Zbrodnia i kara - streszczenie
Rodion Raskolnikow mieszkał w ubogiej dzielnicy Petersburga, w małym wynajętym mieszkaniu. Od dawna miał kłopoty finansowe - zalegał z opłatami za czynsz. Ratunkiem były dla niego usługi świadczone przez starą lichwiarkę - Alonę. Zastawiał u niej kolejno swoje rzeczy, by w ten sposób zdobyć pieniądze na utrzymanie. Wśród zastawionych przedmiotów znalazły się m.in. pierścionek Duni, jego siostry oraz jego zegarek. Kolejną rzeczą, którą chciał zastawić, była srebrna papierośnica. Alona swoim klientom płaciła bardzo mało, a mimo to Rodion był u niej stałym bywalcem. Doszedł do wniosku, iż żeruje ona na nędzy i biedzie innych ludzi, bogacąc się ich kosztem. Podczas jednego z pobytów w jej domu Rodion orientował się w rozmieszczeniu pomieszczeń, badał, gdzie przechowuje pieniądze i drogocenne przedmioty. Po wyjściu z jej mieszkania zachowywał się dziwnie i sprawiał wrażenie kogoś, kogo dręczą koszmary. Po drodze do domu wstąpił do szynku, gdzie spotykał byłego radcę tytularnego Marmieładowa, alkoholika, stałego bywalca lokalu. Tamten zwierzył się Raskolnikowowi ze swojego nałogu, problemów finansowych oraz z tego, co dla niego robi córka, Sonia. Opowiadał, iż zdecydowała się zostać prostytutką tylko po to, by ratować rodzinę przed ogromnymi problemami finansowymi. Kłopoty nie ominęły także żony Marmieładowa, Katarzyny, która chorowała na gruźlicę. Ich dzieci były zaniedbane i niedożywione. Jedynym źródłem dochodów była dla nich praca Soni, która dobrowolnie poniżała się zarabiając na chleb. Marmieładow wiedział, że czyni źle, że jego nałóg niszczy jego i jego rodzinę, ale nie umiał sobie z nim sam poradzić. Bardzo kochał Sonię i doceniał to, co dla niego robiła. Raskolnikowa bardzo wzruszyła opowieść Marmieładowa, stąd podczas pobytu w ich domu pozostawił im trochę pieniędzy.
Dzień później kucharka i służąca, Anastazja, poinformowała Rodiona, iż gospodyni chce go wydać policji, gdyż nie płaci jej komornego. Jednocześnie dała mu list, jaki dostał od swej matki. Pisała w nim, iż Dunia została zwolniona z pracy guwernantki za zbytnie spoufalanie się z panem domu - Swidrygajłowem.
O rękę Duni starał się stary kawaler Łużyn. Małżeństwo to byłoby dla nich szansą na poprawę sytuacji materialnej. Raskolnikow doszedł do wniosku, że jego siostra przypomina tu Sonię, która także poświęciła się dla dobra rodziny. Do listu matka dołączyła trochę pieniędzy i zapowiedziała, iż postara się w najbliższej przyszłości przyjechać i odwiedzić syna. List nie wpłynął pozytywnie na Raskolnikowa, a wręcz przeciwnie - nastroił go bardzo pesymistycznie. Doszedł do wniosku, iż za wszelką cenę zdobędzie pieniądze, by uchronić siostrę przed niechcianym związkiem z Łużynem. Postanowił spotkać się ze swoim kolegą, studentem Razumichinem. Po drodze pomógł jakiejś pijanej dziewczynie uwolnić się od natrętnych zaczepek obcego mężczyzny. Razumichin był jedynym prawdziwym przyjacielem Rodiona, na którego ten mógł zawsze liczyć. Był szczery, oddany, wrażliwy i powszechnie lubiany. W drodze do niego zmęczony Raskolnikow usnął w krzakach na Wyspie Pietrowskiej. W czasie tej krótkiej drzemki śniły mu się czasy dzieciństwa, kiedy to widział, jak pijany Mikołaj znęcał się nad koniem, który w końcu umęczony zdechł. W czasie powrotu do domu spotkał Lizawietę, siostrę starej lichwiarki, która rozmawiała z kupcami. Podsłuchał, iż następnego dnia rano będzie poza domem, a więc jej siostra, Alona, będzie w mieszkaniu sama.
Dowiadujemy się, że adres Alony Rodion otrzymał niegdyś od innego studenta, Pokoriewa. Po raz pierwszy skorzystał z usług starej Alony sprzedając pierścionek Duni. Usłyszał rozmowę studenta z oficerem, podczas której obaj doszli do wniosku, iż bogaci się ona kosztem biedaków, na ich niedoli i nędzy. Wiedzieli oni również, iż w testamencie cały swój majątek przekazywała klasztorowi, by zaznać spokoju po śmierci. Student tłumaczył towarzyszowi, iż zabójstwo starej lichwiarki przyniosłoby korzyści całemu społeczeństwu, któremu za zrabowane pieniądze można by pomóc. Oficer podzielał to stanowisko i podobnie uważał, że za taki czyn nie powinny nawet męczyć wyrzuty sumienia. Raskolnikow słuchający rozmowy zaakceptował zawarte w niej argumenty i je przyswoił. Były one dla niego wskazówką.
Następnego dnia Rodion wstał wypoczęty i pełen chęci do działania. Postanowił tego dnia sfinalizować swój morderczy plan. Swa starą koszulę wykorzystał do zrobienia pętli, na której zmieścił siekierę, starannie zapakował również atrapę papierośnicy, którą obiecał zanieść Alonie. Zaczynał wprowadzać w życie starannie przemyślany plan zabójstwa.
Po dojściu do domu Alony pokazał jej papierośnicę. Ta z początku nieufnie podchodziła do Rodiona, on zaś zaczął się przez kilka chwil wahać, czy nie odstąpić od swojego planu. W końcu jednak zdecydował się dokończyć to, o czym tak długo myślał i zabił Alonę siekierą. Szybko odnalazł skrytkę z biżuterią i pieniędzmi, ale cała ta sytuacja rozchwiała go do tego stopnia, że stracił panowanie nad swymi ruchami. Niespodziewanym wydarzeniem był wcześniejszy powrót od domu Lizawiety, która zobaczyła siostrę leżącą w kałuży krwi. Zaskoczony Raskolnikow, chcąc się bronić przed zdemaskowaniem, zabił także ją. Morderstwo to nie było zaplanowane, postanowił więc jak najprędzej uciec z miejsca zbrodni. Chcąc zmyć z siebie ślady mordu starannie oczyścił swoje ręce oraz siekierę, nic go jednak nie było w stanie uspokoić. Nagle Rodion usłyszał na klatce schodowej czyjeś kroki. Pośpiesznie zamknął mieszkanie, nie zrobił jednak tego dostatecznie dokładnie i dwaj mężczyźni znajdujący się na zewnątrz domyślili się, iż ktoś niepowołany jest w mieszkaniu Alony. Szybko zbiegli na dół, by powiadomić o tym strażnika. Rodion korzystając z chwili wybiegł z mieszkania i ukrył się w innym, ale chwilowo opuszczonym. Po chwili niepostrzeżenie wymknął się z kamienicy i powrócił do siebie. Wszystko, co się tamtego dnia stało do tego stopnia osłabiło Rodiona, iż usnął. Po przebudzeniu rano uświadomił on sobie, co uczynił, i bardzo to go poruszyło. Zrozumiał wagę tego, czego dokonał. Dostał drgawek i gorączki, targały nim dreszcze i oblewały zimne poty. Resztkami sił postanowił ukryć zrabowane kosztowności za odstającą tapetą. Po chwili ponownie zmorzył go sen, tym razem jednak krótszy, po którym przypomniało mu się, iż nie zniszczył pętli, w której przeniósł do domu Alony siekierę. Rozmyślając nad koniecznością zniszczenia zakrwawionych ubrań usnął, obudziła go jednak Anastazja, która przyszła ze stróżem. Doręczyła mu wezwanie na policję, co wydało się Raskolnikowowi następstwem jego wczorajszego czynu. Rodion postanowił sobie jak najszybciej wyjaśnić całe zajście. Czuł, iż strach zaczyna go przytłaczać. Gospodyni zaczęła domagać się spłaty należności za wynajem pokoju. Zaś podczas pobytu w cyrkule Rodion podsłuchał rozmowę dwojga ludzi mówiących o wczorajszym morderstwie. Słyszał, iż zatrzymano dwoje ludzi w związku z tym zabójstwem, a wiadomość ta wywarła na Rodionie tak duże wrażenie, iż zemdlał. Gdy odzyskał świadomość, szybko wyszedł z cyrkułu łuprzestraszony, że może być nachodzony przez policję, jego mieszkanie może być przeszukiwane etc. Postanowił, że dla własnego bezpieczeństwa pozbędzie się skradzionych pieniędzy. Chciał je wrzucić do kanału lub w jakiś jeszcze inny sposób pozbyć się ich jak najszybciej. Ostatecznie zdecydował się schować je pod kamieniem na jednym z podwórek.
Raskolnikow złożył wizytę swojemu koledze, Razumichinowi. Ten stwierdził, iż Rodion nie wyglądał zdrowo, iż był przygaszony i zdenerwowany. Rodion odrzucił propozycję przyjaciela podjęcia współpracy przy tłumaczeniu tekstów, nie chciał także od niego zaliczki na poczet tej pracy.
Po powrocie do domu zapadł na dziwna chorobę - stale chciał spać, nie miał poczucia czasu i przestrzeni, tracił świadomość. Opiekował się nim lekarz - Zosimow , razem z Razumichinem i Anastazją. Za pieniądze, które dostał od matki, przyjaciele kupowali mu jedzenie, ubranie i potrzebne leki. Podczas przebywania przy łóżku chorego opowiadali oni sobie nowiny dotyczące morderstwa, czym pogłębili zły stan chorego. Raskolnikow cierpiał jeszcze bardziej, gdy dowiedział się, iż w sprawie aresztowano niewonnego malarza pokojowego, Mikołaja. Policja nie wierzyła jego alibi, choć podobno w tym czasie próbował sprzedać znalezione kolczyki. Gdy do pokoju Raskolnikowa przybył Łużyn, Rodion potraktował go bardzo nieuprzejmie, bowiem wyrobił sobie o nim negatywne zdanie już podczas lektury listu od matki. W rozmowie zaczynał się pojawiać wątek morderstwa. W końcu rozdrażniony Raskolnikow wyrzucił Łużyna, który w sposób nieuprzejmy wrażał się o jego matce i Duni. Wkrótce potem Rodion postanawił wyjść na ulicę i zobaczyć, co o morderstwie pisze petersburska prasa. W czasie lektury zauważył go Zamiotow, sekretarz cyrkułu. Podczas rozmowy Raskolnikow niemal przyznał się do morderstwa, ten jednak potraktował go jak chorego psychicznie.
Rodion spotkał Razumichina, od którego dostał zaproszenie na przyjęcie z okazji wynajęcia nowego pokoju. Rodion jednak nie wydał się być zainteresowanym propozycją, a po rozstaniu z przyjacielem szybko udał się do mieszkania Alony. Wypytywał tam stróża o kałużę krwi oraz o możliwość wynajęcia mieszkania po zmarłej.
Przybywszy do swojego mieszkania Raskolnikow zobaczył, iż pod kamienicą zbiegła się duża grupa ludzi. Jak się okazało, to pod koła powozu wpadł Marmieładow, którego student rozpoznał. Wyjaśnił zebranym, kim był poszkodowany i gdzie mieszkał. Raskolnikow postanowił pomóc odnieść go do jego mieszkania i powiadomić jego żonę. Marmieładow po dotarciu do swojego mieszkania poprosił Katarzynę, żonę o przebaczenie, po czym objął swoje córki - Sonię i Polę i skonał. Wzruszony Rodion zostawił rodzinie pieniądze na pogrzeb. Ponadto pozostawił kobietom swoje nazwisko i adres i prosił je o modlitwę za jego grzeszną duszę.
Wróciwszy do domu zastał w swoim mieszkaniu matkę i siostrę. Razumichin obiecał im, iż zaopiekuje się chorym przyjacielem, a więc one mogą spokojnie wrócić do siebie. Następnego dnia Raskolnikow powiedział przyjacielowi, że nie może pozwolić na małżeństwo Duni z Łużynem, byłaby to bowiem zbyt wielka ofiara z jej strony. Razumichin zaś wspomniał, iż uważał zawsze Dunię za kobietę bardzo piękną i mądrą.
Tymczasem matka Duni otrzymała list od Łużyna, który okazał się być bardzo obrażonym na rodzinę i w związku z tym przesunął termin spotkania. Chciał ponadto, by nie był na nim obecny Raskolnikow. Dunia jednak postawiła na swoim i na spotkanie zaprosiła nie tylko brata, ale także jego przyjaciela. Do Raskolnikowa przyszła Sonia, która w imieniu swej macochy chciała powiadomić Rodiona o pogrzebie ojca. Dziewczyna zrobiła na nim wielkie wrażenie.
Rodion postanowił, iż musi odzyskać przedmioty, które zastawił wcześniej u lichwiarki, udał się więc w tym celu, razem z przyjacielem, do sędziego śledczego, Porfirego Pietrowicza. Chciał poza tym stwierdzić, czy sędzia wie o jego pobycie w domu Alony i Lizawiety. Z rozmowy z sędzią wynikało, iż tamten doskonale wie, kim jest morderca. Był również ciekawy szczegółów związanych z opublikowanym w jednym z czasopism artykułu Rodiona O zbrodni. Raskolnikow poczynił w nim podział ludzi na „zwykłych” i „niezwykłych”, co szczególnie zainteresowało sędziego. Rodion tłumaczył, iż idea polegała na tym, że jednostka wybitna, niezwykła, może popełnić zbrodnię w imię wyższej konieczności czy szczęścia ogółu. Sędzia pytał dalej, czy Raskolnikow wierzy w Boga, wskrzeszenie zmarłych, jak jest jego stosunek do winy, kary. Zadawał też pytania o ostatnią wizytę u Alony. Raskolnikow zachowywał się tak, jakby był w jej mieszkaniu w dniu morderstwa, co bardzo zdziwiło jego przyjaciela.
O Rodiona zaczął pytać tajemniczy mężczyzna, który mówił, iż to były student zamordował lichwiarkę. To skłoniło Raskolnkowa do zastanowienia się nad swoim losem., Prównujący się dotąd do Napoleona doszedł do wniosku, iż nie dorastał Francuzowi do pięt. Zaczął nienawidzić siebie, nazywał siebie wszą i zaczął żałować zwłaszcza tego, iż zabił dobrą Lizawietę.
Ponownie zapadł w chorobliwy, majaczący sen, z którego wybudził go dopiero Swidrygajłow. Był to były uwodziciel Duni, który chciał jej przez brata przekazać pewną sumę pieniędzy, Rodion jednak zdecydowanie odmówił przyjęcia pieniędzy. Żona Swidrygajłowa, Marfa, zapisała w testamencie Duni pokaźną sumę, którą jej mąż chce koniecznie przekazać siostrze Rodiona.
Podczas umówionego spotkania z Łużynem w sposób ostateczny Dunia dowiaduje się o jego nieczystych i nieuczciwych intencjach. Razumichin natomiast zdawał się być zauroczony piękną i młodą Dunią, naciskał więc na kobiety, by dłużej pozostały w Petersburgu. Próbował również namówić matkę Rodiona, by wspólnie otworzyli wydawnictwo. Zebranych dziwiło zachowanie Rodiona, który chciał, by pozostawiono go w spokoju. Raskolnikow postanowił odwiedzić Sonię i zobaczyć jej nędzne mieszkanie. Szkoda mu biednej i wychudzonej dziewczyny, tak bardzo doświadczonej, mimo młodego wieku. Sonia opowiadała mu o swej macosze, o jej dzieciach, o Bogu, w którego wiara dawała jej siłę. Nagle wstał i pocałował ją w nogę. Jak się okazało, Sonia była osobą bardzo skromną, uczciwą i prostolinijną, bardzo ufającą Bogu. Raskonikow poprosił Sonię o przeczytanie mu fragmentu Nowego Testamentu, w którym jest mowa o wskrzeszeniu Łazarza. Sonia powiedziała mu, iż dostała go od Lizawiety. Raskolnikow wyznał Soni, iż z nią chciałby iść przez życie, obiecał jej też, że powie je wkrótce, kto zabił lichwiarkę i jej siostrę. Następnego dnia Raskolnikow postanowił dowiedzieć się od sędziego, czy jest oficjalnie oskarżony o zabójstwo. Sędzia nie chciał dać jednoznacznej odpowiedzi, dał mu jednak do zrozumienia, iż wie już bardzo dużo i śledztwo szybko posuwa się do przodu. Raskolnikow zdaje sobie sprawę, iż sędzia jest pewny, iż to on zabił kobiety, a udowodnienie mu winy jest już tylko kwestią czasu. Nagle do pokoju, w którym rozmawiał Rodion z sędzią wpadł Mikołaj, który nieoczekiwanie przyznał się do winy. To dało Raskolnikowowi siłę i pewność siebie.
Podczas przygotowań do stypy Marmieładowa Łużyn, który był ich sąsiadem, wręczył Soni banknot, by ta przekazała go macosze. Później, podczas stypy, wpadł do pomieszczenia oskarżając ją o kradzież pieniędzy. Sonię wyratował z opresji świadek całego zdarzenia, współlokator Łużyna który widział, jak ten daje dziewczynie pieniądze. Plan Łużyna, polegający na udowodnieniu Rodionowi, iż jego ukochana jest nie tylko prostytutką, ale też złodziejką, nie powiódł się. Wstrząśnięta zajściem Sonia wybiegła z mieszkania. Tymczasem weszła wzburzona właścicielka lokalu, Niemka, która krzycząc kazała wdowie i dzieciom jak najszybciej wynosić się z mieszkania.
Raskolnikow wybiegł za Sonią chcąc się przed nią przyznać do tego, co zrobił. Sonia mimo wszystko postanowiła, że go nie opuści. Tłumaczyła mu, iż przez cierpienie można dojść do odkupienia. Zachęciła go także do przyznania się do winy i odbycia sprawiedliwej kary. Tłumaczyła mu, iż jest to ich wspólny krzyż, który muszą teraz mieść. Tymczasem Sonia dowiedziała się, iż nieszczęśliwa Katarzyna popadła w obłęd. Chodziła po ulicy, kazała dzieciom śpiewać i tańczyć do wybijanego przez siebie rytmu. Dunia natomiast odwiedziła brata, który sprawiał wrażenie kogoś, kto chce wyjechać na bardzo długo, w taki sposób się też z nią żegnał. Katarzyna po bardzo dziwnym zachowaniu zmęczona upada na ziemię i kona. Swidrygajłow chcąc pomóc Soni obiecał opłacić pogrzeb, zaś jej rodzeństwo umieścić w dobrych sierocińcach i wpłacić na ich konta bankowe określoną kwotę pieniędzy. Rodion podjął w końcu decyzję, iż musi się oddać w ręce wymiaru sprawiedliwości. Wcześniej poprosił Razumichina, by zaopiekował się jego siostrą. Tymczasem do Raskolnikowa przybył sędzia, który wyznał mu, iż to z pewnością nie Mikołaj zabił Alonę i Lizawietę, lecz Rodion. Raskolnikow, któremu pozostało już niewiele czasu na wolności, udał się do Swidrygajłowa chcąc zyskać pewność, czy nie grozi on już Duni. Swidrygajłow postanowił spotkać się po raz ostatni z Dunią by poinformować ją, iż jej brat jest mordercą. Zapewnił ją, że jest w stanie ocalić brata przed wiezieniem, i wywieźć jego i całą rodzinę za granicę. Jego intencje nie były jednak czyste, zamknął na klucz mieszkanie i nie chiał wypuścić Duni. Dowiedziawszy się jednak, iż Dunia go nie kocha, pozwala jej odejść.
Następnie Swidrygajłow poszedł odwiedzić Sonię mówiąc jej, iż rodzeństwo zostało bezpiecznie umieszczone w sierocińcach, zaś ich konta bankowe wzbogacił pewna sumą pieniędzy. Następnego dnia popełnił samobójstwo.
Rodion porządkował swoje sprawy przed pójściem na policję. Odwiedził matkę, prosząc ja o modlitwę i zapewniając o swej miłości do niej. Tłumaczył jej, że musi wyjechać. Duni natomiast wyznał, iż ma zamiar się przyznać, może to mu bowiem pomóc zmniejszyć wymiar kary. Stwierdził ponadto, że był to czyn, którego teraz żałuje. Kolejnym odwiedzonym mieszkaniem było to należące do Soni, od której chciał otrzymać krzyżyk. Sonia czekała na niego niespokojna, bowiem bała się, że chce on popełnić samobójstwo. Raskolnikow wyszedł, a przed kamienicą pocałował ziemię.
W biurze sędziego dowiedział się, iż Swidrygajłow popełnił samobójstwo, co doprowadziło go niemal do omdlenia. Po dojściu do siebie przyznał się do morderstwa.
EPILOG:
Widzimy bohatera na Syberii. Rodion znajdował się tam już dziewięć miesięcy, zaś zbrodnię popełnił ponad półtora roku temu. Jego wyrok brzmiał - osiem lat katorgi, co nie było jednak wyrokiem surowym. Sędzia uznał za okoliczność łagodzącą jego niepoczytalność w chwili zbrodni, przyznanie się od winy oraz nie zrobienie użytku z ukradzionych przedmiotów. Dowiadujemy się, iż matka Raskolnikowa ciężko zachorowała, po czym wyjechała z Petersburga. Dunia wyszła za mąż za Razumichina. Sonia natomiast pojechała za Rodionem na Syberię.
Raskolnikow przeszedł wewnętrzną przemianę. Choć z początku nie umiał pogodzić się ze swoim losem i nie dokońca czuł się winny. Wobec Sonii również zachowywał się ozięble. Jednak jej codzienna pomoc i postawa pomogły mu zrozumieć, że każde morderstwo to zło, niezależnie od jego motywu. Dostrzegł także, że może znaleźć szczęście równocześnie je dając, żyjąc u boku ukochanej osoby...