30. Św. Augustyn (Aurelius Augustinus), „Wyznania”, przeł. Z. Kubiak,
dowolne wyd. - I, IV, VI - Asia Ziółkowska
Lata powstania utworu- 397-400
„Wyznania” to kolejne etapy życia św. Augustyna, jego spowiedź z grzechów i niewiary, aż do przełomu- „nocy mediolańskiej” - medytacja Augustyna w ogrodzie, kiedy to ukazało mu się dziecko i przemówiło: „Weź to, czytaj!”. Pod wpływem tego wydarzenia wybrał drogę życiową, zrezygnował z nauczania retoryki i przyjął chrzest. Jego matka zmarła (od tego momentu kończy się część autobiograficzna; zob. biografia św. Augustyna).
KSIĘGA PIERWSZA
Człowiek nie jest godzien sławić wielkości Boga, utwór rozpoczyna się nagromadzeniem pytań retorycznych („Czy można Cię wzywać, nie znając Ciebie?”, „Jakże będą wzywać Tego, w którego jeszcze nie uwierzyli?”)- pokazane są w ten sposób wątpliwości autora, gdy był dzieckiem
Nie można wzywać Pana, bo wzywanie jest prośbą o przyjście, a człowiek jest za małą istotą
„lecz skoro Ty napełniasz niebo i ziemię, czy one Ciebie ogarniają?”, dalsze rozważania o tym, jak wielki jest Bóg, który wszystko w sobie gromadzi, czym on jest, „jakiż jest Bóg oprócz Boga naszego?”
Cechy Boga- „najwyższy, najlepszy najmożniejszy, bezgranicznie wszechmocny, najsprawiedliwszy, (…), Zawsze działasz, zawsze trwasz, kochasz a nie spalasz się..”
Nadal pytania- „czymże Ty jesteś dla mnie?”, prośby by Bóg się objawił mu w jakiś sposób, odezwał się
Dusza porównana do ciasnej, walącej się chatki, którą tylko Bóg może rozszerzyć, naprawić. „Może Ty szydzisz ze mnie, ale przecież w końcu się ulitujesz”
Bohater nie wie, skąd przybył do życia, które cały czas zmierza do śmierci. Wspomina także o swoim dzieciństwie, w którym „karmicielki” próbowały mu wskazać właściwą drogę- wiary- lecz on ich nie rozumiał, nie potrafił pojąć ich słów ”To dzieciństwo moje dawno już umarło, a ja żyję”
Rozważania o tym, kim był, zanim stał się niemowlęciem „Czy niemowlęctwo nastąpiło u mnie po jakimś okresie umarłym? Czy poprzednim okresem był czas, gdy przebywałem w łonie matki? I o tym nieco się dowiedziałem; widzę też przecież kobiety w ciąży”, błaganie o oświecenie
Czas trwania ludzkości to jeden dzień życia Boga
„Niewinność niemowląt polega na słabości ciała, a nie niewinności duszy”, czas niemowlęctwa jest równie pozbawiony świadomości, jak czas w łonie matki
„Nie byłem niemowlęciem. Gadałem. Byłem już chłopcem” Tylko dzięki rozumowi, który człowiek dostaje od Boga, możemy nauczyć się mówić, wyłapując słowa z mowy innych osób. „Zachowywałem w pamięci dźwięk, jakim oni daną rzecz nazywali, i gdy widziałem, że pod wpływem takiego dźwięku poruszają się w pewnym kierunku, pojmowałem, że nazywają daną rzecz tym właśnie dźwiękiem, który wypowiadają wtedy, kiedy chcą na nią wskazać.”
Wątki autobiograficzne- posyłano bohatera do szkoły, zmuszano do posłuszeństwa, spotykał on ludzi modlących się, wyobrażał sobie Boga, jako kogoś bardzo wysokiego, próbował się modlić, ale i tak dostawał baty w szkole, dorośli się z niego śmiali. Nie brakowało mu pamięci ani zdolności, ale przepadał za zabawami.
Bohater przyznaje się, że grzeszył, kradł ze spiżarni, widział spektakle dla dorosłych, ale dopóki nie opuszczał się w nauce, to nikt nie widział w tym nic złego.
Gdy jako chłopiec dostał gorączki, bólów żołądka, jego matka (głęboko wierząca) uznała, że potrzebny jest mu chrzest, „gdybym nagle nie wyzdrowiał, dopuszczono by mnie wówczas do zbawczego sakramentu”.
Ojciec bohatera był niewierzący, próbował mu wyperswadować wiarę
Bohater nie lubił nauki, do której był przymuszany, „wszelki nieład w duszy jest dla niej samej karą.”
Język grecki go odrzucał, lubił zajęcia poświęcone literaturze łacińskiej
Ludzie pilnie przestrzegają zasad gramatyki, jednak zaniedbują zasady uzyskania życia wiecznego.
„Na progu takie świata stanąłem nieszczęsny w latach chłopięcych. Do owych igrzysk przygotowywałem się w szkole, gdzie bardziej wystrzegałem się popełnienia w mowie prowincjonalizmu, niż zawiści wobec tych, co takich błędów nie popełniali”
KSIĘGA CZWARTA
Czas od 19 do 28 roku życia bohatera „wtedy zarówno sam byłem uwodzony, jak i innych wodziłem na manowce. Tam byłem zabobonny, tu dumny, a zawsze próżny”
W tamtych czasach nauczył się zasad retoryki, dążąc do bogactwa, sprzedawał innym tę sztukę, „nie w celu skazania niewinnego, lecz w celu ocalenia winnego od wyroku”
„Żyłem wtedy z kobietą nie związaną ze mną prawnym małżeństwem”
Historia o konkursie poetyckim w teatrze, w którym miał uczestniczyć bohater. Wróżbita przysłał do niego człowieka z zapytaniem, ile mu zapłacę za zapewnienie mi zwycięstwa. Bohater powiedział, że nie zgadza się na zabicie choćby muchy w jego imieniu.
Przyznaje się także do zasięgania rady u astrologów i innych oszustów
Zwycięża w konkursie poetyckim, Windycjanusz (sławny lekarz) wkłada mu wieniec na głowę, bohater zaprzyjaźnia się z nim. Człowiek ten wyjaśnił mu wiele rzeczy, pokazał, że astrologowie są fałszywi, że retoryka nie musi być źródłem utrzymania, zabawą.
Bohater wspomina swojego przyjaciela Nebrydiusza, z którym wiele go łączyło. Był rówieśnikiem, mieli wspólne zainteresowania, bohater odciągał go od wiary.
Nebrydiusz umierał > gdy leżał w gorączce, w stanie nieświadomości udzielono mu chrztu, Newidiusz nagle ozdrowiał, weszło w niego nowe życie. Wtedy też zaczął wierzyć w Boga, nie pozwalał bohaterowi obrażać jego nowej religii. Jednak po kilku dniach wróciła Nebrydiuszowi gorączka i umarł.
Opis przeżyć, nieszczęścia bohatera, przytacza Horacego przyjaciel- „Połowa duszy mej”. Nic nie mogło ukoić bólu, tylko w łzach i płaczu znajdował pociechę- z perspektywy czasu Augustyn dostrzega, że tylko wiara jest lekarstwem.
„Okazuje się, że czas nie biegnie bezużytecznie, ani nie zostawia naszych uczuć w zupełnym bezruchu. Dokonuje rzeczy dziwnych w ludzkim umyśle. Świtał oto i mijał nade mną dzień za dniem. I powoli obarczał mnie na nowo dawnymi rodzajami przyjemności, które stopniowo wypierały mój ból.”
Ciało jest grzeszne, dusza bohatera szła długo pokusami cielesnymi
Mimo przewrotności, odejścia od Pana, „nie rozpadł się dom nasz, wieczność Twoja”
KSIĘGA SZÓSTA
Bóg stworzył człowieka mądrzejszego od zwierząt
Bohatera odwiedziła matka, w stanie największego zwątpienia „Gdy jej powiedziałem, że wprawdzie nie jestem chrześcijaninem katolikiem, ale już przestałem być manichejczykiem, nie zapaliła się w niej radość (…), przyznała, iż wierzy w Chrystusie, że zanim odejdzie z tego świata - ujrzy mnie wierzącym katolikiem”
Kiedyś jego matka przyniosła na groby zmarłych placki, wino, chleb, jednak odźwierny zakazał jej takiej ofiary z polecenia biskupa. Był zaskoczony, że matka bohatera wolała porzucić swój obyczaj, niż zrobić coś wbrew woli duchownego (zwyczaj ten przypominał mu rytualne zabobony)
Wszystko, czym zajmował się Augustyn przed przyjęciem wiary, określane jest jako „Pewne było tylko to, że nie było w nich pewności. A ja traktowałem je jako pewne, gdy w zaślepieniu napadałem na Kościół katolicki”
Jest to etap, w którym bohater zaczyna dostrzegać wyższość katolicyzmu nad nauką manichejską („manichejczycy śmiali się z ludzi przyjmujących cokolwiek na wiarę i lekkomyślnie obiecywali wiedzę naukową, potem zaś roztaczali całą sieć fantastycznych wymysłów, których w żaden sposób nie można było udowodnić” )
Pewnego dnia Augustyn miał wygłosić mowę na cześć cesarza, był tam mnóstwo przekłamań. Idąc ulicą ze znajomymi, bohater zauważył biedaka, który musiał właśnie się najeść, bo był zadowolony, śmiał się do wszystkich. Uzmysłowiło mu to jak bardzo jego ambicje, dążenie do bogactwa, odrywają go od prostej drogi do szczęścia.
Wspomina kolejnego przyjaciela- Alipiusza- wysoko urodzonego chłopaka, młodszego od Augustyna, zapatrzonego w igrzyska, cyrk, lubiącego słuchać wykładów bohatera, (uważał go za bardzo mądrego). Augustyn wspomina, że jest to człowiek, który w przyszłości zostanie biskupem. Kiedyś na swoim wykładzie bohater porównywał jakąś kwestię do igrzysk, w ten sposób łatwiej objaśniając ją, ale także wyśmiewając pasjonatów tego widowiska. Nie wiedział on wtedy o zamiłowaniu Alipiusza do cyrku. Po wykładzie chłopiec przyznał się, że wziął te słowa do siebie i już nigdy więcej na igrzyskach nie bywał. Alipiusz wyjechał do Rzymu, by tam studiować prawo, a tam ponownie zapłonął miłością do walk gladiatorskich, zachłysnął się okrucieństwem.
Alipiusz kiedyś został posądzony o kradzież. Wracał z wykładów, zastanawiał się nad zadanym mu ćwiczeniem, gdy inny student próbował siekierą rozwalić kraty banku. Jednak gdy złodziej usłyszał głosy bankierów, uciekł pozostawiając narzędzie zbrodni koło Alipiusza. Policja posądziła go o włamanie. Po drodze do sądu spotkali architekta, który znał chłopaka. Ten opowiedział mu co się stało, poszli do domu prawdziwego złodzieja, niewolnik ich wpuścił i opowiedział, że towarzyszył swojemu panu, rozpoznał siekierę. Alipiusz został uwolniony.
Augustyn spotkał w Rzymie Alipiusza, który był już prawnikiem. Musiał się on wystrzegać łapówek, były nawet momenty zastraszania go.
Żył i był wtedy z nimi Nebrydiusz, który opuścił swoją rodzinę i pojechał do Mediolanu, by towarzyszyć Augustynowi. W trójkę poszukiwali odpowiedzi na dręczące ich pytania, szukali ksiąg, filozofów.
W tym czasie bohater zastanawiał się nad małżeństwem, od czego odwodził go Alipiusz. „Dziewczynie wybranej przez rodziców brakowało dwóch lat do wieku stosownego do małżeństwa. Podobała się, to się czekało. (…) Kobietę, z którą dotychczas żyłem, oderwano od mego boku, gdyż była to przeszkoda w drodze do małżeństwa. (…) Postarałem się więc o inną kobietę i żyłem z nią bez małżeństwa.”