notatki2, ALEKSANER FREDRO ZEMSTA, ALEKSANER FREDRO ZEMSTA


WSTĘP

I. Życie i twórczość komediowa autora „Zemsty” w latach 1793-1833

1.Po stu pięćdziesięciu latach Od 150lat Fredro w świadomości wielu pokoleń jest przede wszystkim autorem Zemsty i Ślubów panieńskich. O wyjątkowym uznaniu Zemsty, świadczą rozlegające się od szeregu lat głosy krytyków, brzmiące wciąż tym samym pochlebnym tonem. Na miano pierwszego badacza Zemsty zasłużył Stanisław Tarnowski. Sądy swe wyraził najobszerniej w pracy pt. Komedie Aleksandra Fredry. Zemstę uznał za komedię historyczną i za wyraz hołdu złożonego wielkiej przeszłości szlacheckiej. Porównując Fredrę z dorobkiem innych współczesnych mu pisarzy wysnuł wniosek, że Fredro stanowił sam dla siebie epokę literacką. Do odmiennych wniosków dochodził Piotr Chmielowski. Zaliczył on Fredrę do kontynuatorów polskiego oświecenia i uznał pisarza za naśladowcę Moliera w twórczości komediowej w ogóle, a Sarmatyzmu F.Zabłockiego przy pisaniu Zemsty. Zwolennikiem pełnej oryginalności twórczej Fredry okazał się Ignacy Chrzanowski. Powiązał on utwór z dziejami znanego Fredrze XVIII-wiecznego sporu o zamek odrzykoński między Firlejami a Skotnickimi. Eugeniusz Kucharski tak jak na początku wspominany S.Tarnowski uważał Zemstę za komedię historyczną. Uznał on Fredrę za romantyka i za logiczny atrybut tak rozumianej postawy twórczej przyjął m.in. idealizację przeszłości narodowej. Kucharskiemu sprzeciwiał się Juliusz Kleiner. Uznawał on Zemstę za realistyczną komedię, która była m.in. parodią preromantycznej poetyki, pełną humoru drwiną, z melodramatycznej nieraz przesady nowej literatury. Po drugiej wojnie światowej najciekawsze propozycje interpretacyjne dotyczące Zemsty przyniosły prace Kazimierza Wyki i Stanisława Pigonia. Wyka odczytywał utwór jako artystycznie wierny i w miarę obiektywny dokument obyczajów szlacheckich i jako trafne odzwierciedlenie stosunków społeczno-ekonomicznych, rządzących światem Cześników i Rejentów. Badacz wykazywał także, że akcja w wielu momentach zmierzała do dramatu. Pisarz jednak nie chcąc do tego dopuścić utrzymywał ją w konwencji komediowej. S. Pigoń natomiast rozstrzygnął ostatecznie dyskusje na temat czasu akcji utworu, umieszczając ją na rok 1815. Jednocześnie ulokował dzieje sporu na terenie zapadłej prowincji mazowieckiej, a nie jak sądzono dotychczas, w Małopolsce.

2.Życiorys Aleksandra Fredry A.Fredro urodził się ok. 20.VI.1793r. w Surochowie pod Jarosławiem, w zaborze austriackim. Ojciec jego należał do bogatych i lojalnych obywateli ziemskich Galicji. W roku 1822 uzyskał od władz austriackich tytuł hrabiego, który odtąd pozostał w rodzinie. Aleksander urodził się jako trzeci syn. Obyczajem szlacheckim wychowywał się w domu. Rodzina Fredry mimo awansu społecznego, pozostała pod względem obyczajowym rodziną średnioszlachecką. Aleksander wyniósł z domu przywiązanie do swojej klasy i przekonanie, że jest ona najbardziej wartościową warstwą narodu. Z kolei do nauki przywiązywano w domu Fredrów o wiele mniejszą wagę. W roku 1809 Aleksander zaciągnął się do armii napoleońskiej, gdzie spędził 5 lat. Po powrocie z wojska spędzał czas na gospodarowaniu, wziął ślub z Zofią osiągnąwszy upragnione szczęście domowe.

3. Twórczość Aleksandra Fredry „Pan Geldhab” Geldhab- bogaty dorobkiewicz, ufny w potęgę swoich pieniędzy, postanowił wydać swoją jedyną córkę za zrujnowanego księcia. Tymczasem jednak, gdy zdawał się być bliskim celu, sytuacja zmieniła się gwałtownie. Książę otrzymał niespodziewany spadek i zerwał kontakty z jego domem, zostawiając pannę „na lodzie”. Tytułowy bohater miał licznych poprzedników. Wszyscy oni zależni byli od Molierowskiego pana Jourdain, bohatera komedii Mieszczanin Szlachcicem. Samodzielność Fredry polegała na przedstawieniu tradycyjnej postaci w sytuacji historycznie nowej i charakterystycznej dla polskich stosunków. „Mąż i żona” (motto zapowiadające treść komedii: „Cudzego nabywając, swoje często tracim; kto po cudzą stwakę idzie, trzeba, żeby swoję stawił, czasem i zapłacił”). Schemat komedii, polegający na ukazaniu męża zdradzającego żonę i żonę jednocześnie zdradzającą męża, mógł być przejęty z komedii Stanisława Jaszowskiego pt. Chwila płochości czyli Mąż i żona w jednym przypadku. Ale pełna zjadliwej ironii komedia Fredry przewyższała utwór Jaszowskiego. Fredro nie ograniczył się do ukazania ludzi łamiących dane sobie zobowiązania miłości, ale wskazał na przyczyny takiego stanu rzeczy (czyt. nuda & spełnianie zachcianek). „Nowy Don Kiszot” W komedii powoływał Fredro do życia tytułową postać bohatera znanej powieści Cervantesa. Bohater Fredry kochał bardzo swoją kuzynkę Zofię, ale jego romantyczne podejście do miłości nie mogło pogodzić się z faktem, iż ojciec zezwalał na to małżeństwo tylko ze względów majątkowych. Karol porzucił dom i wyruszył w świat, szukając czystych i bezinteresownych uczuć. Postanowił występować w obronie kobiet, zmuszanych do poślubienia ludzi bogatych. Fredro tak prowadził akcję, że postać Karola została ośmieszona (np. dziewica, której chciał bronic była przebranym służącym). W rezultacie bohater porzucił swoje „marzenia” i poprosił o rękę Zofii. Fredro widział w „nowych Don Kiszotach” śmiesznych dziwaków, żyjących w świecie literatury i kompromitowanych przez wydarzenia rzeczywistego życia. „Śluby panieńskie czyli Magnetyzm serca” Akcja Ślubów toczyła się w wieku XIX i obok panującego jeszcze obyczaju staropolskiego (nie istniało prawo młodych do decydowania o swoim losie; regułą powszechnie obowiązującą był układ zawarty między starszymi) dawał o sobie zna obyczaj inny, salonowy, kształtowany pod wyraźnym wpływem zachodnioeuropejskiego romansu sentymentalnego i mody francuskiej, która w tym okresie zaczynała wywierać wpływ na umysły młodych pokoleń. Kończyła się epoka, w której wystarczyła zgoda rodziców i pojawił się problem zdobywania serca panny. Fredro, wnikliwy obserwator obyczajowych nowinek i ten fakt rejestrował, pokazując, że w nowym układzie stosunków zaistniała konieczność starania się nie tylko o rękę, ale i o serce panny. I temu zjawisku złożył autor żartobliwy hołd w Ślubach panieńskich . „Pan Jowialski” Bohater utworu jest miłym, dobrotliwym i bogatym staruszkiem, właścicielem majątku zwanego Pustakówką. Podlega jednej namiętności: gawędziarstwu. Ma ponadto jedno pragnienie: chce być opisany w prawdziwej książce jako „pan gawęda” wraz ze swoimi przysłowiami. W ten sposób, dzięki postaci tytułowego bohatera, utwór przekształcił się formalnie w „komedię przysłów”. Nie ograniczając się do postaci gawędziarza autor wprowadził także postać pisarza Ludmira, który wybrał się „w teren” na poszukiwanie modelu dla swoich utworów. Na swojej drodze spotkał pana Jowialskiego i postanowił napisać o nim dzieło. W czasie pobytu w Pustakówce młody pisarz miał także inny cel - zdobyć rękę pięknej wnuczki Jowialskiego, Heleny. Bo jak w każdej komedii naszego pisarza, tak i tu literatura przeplatała się z życiem. Ludmir był z zawodu pisarzem, z zainteresowań- romantykiem. Fredro ukazał, że istotnym celem jego życia było nie tyle napisanie ciekawego utworu co bogaty ożenek.

Pomnikiem staropolskiego obyczaju i kpiną z nowej literatury będzie również najwybitniejsza komedia Fredry: ZEMSTA.

II. Artystyczny kształt komedii

1.U źródeł komedii Geneza utworu: Punktem wyjścia do napisania Zemsty stało się dla Fredry „historyczne podanie zwyczajów ojców naszych”. W roku 1828 Fredro ożenił się z Zofią z Jabłonowskich Skarbkową. W posagu wziął za nią klucz korczyński z połową starego zamku w Odrzykoniu. Przeglądając papiery natrafić musiał na akta procesowe właścicieli zamku z pierwszej połowy XVII wieku: Piotra z Dąbrownicy Firleja i Jana Skotnickiego. Z aktów siedemnastowiecznych przejdzie do utworu sytuacja topograficzna, dwie sąsiadujące ze sobą części zamku, skłóceni z sobą właściciele oraz spór o mur graniczny. „Przemiany Zemsty”, czas i miejsce akcji: Zemsta była komedią współczesną, akcja jej toczyła się w okresie, który swobodnie obejmowała pamięć pisarza. Ale był to w dziejach społeczeństwa polskiego okres szczególny. Na oczach autora Zemsty kończyła się rzeczpospolita szlachecka. A jednocześnie wyrastało pokolenie, które współtworzyło nową formację kulturalną. Fredro uchwycił tę szczególną w dziejach narodu chwilę, gdy w obrębie 3 pokoleń spotkały się 3 skrajnie różne formacje kulturalne: czasów saskich, epoki stanisławowskiej i preromantyczna. Zemsta będąc komedią współczesną, stała się też pośrednio komedią historyczną.

2.Charakterystyka postaci Cześnik Raptusiewicz: bohater wyposażony w charakter odzwierciedlony w nazwisku. Cześnik był postacią o bujnej i zawadiackiej przeszłości („Hej! Gerwazy! Daj gwintówkę!”) Ale jednocześnie ta groźna postać została przez Fredrę wyposażona w szereg rysów śmiesznych. Funkcję piorunochronu, po którym bezpiecznie spływał groźny efekt wielu oświadczeń i poczynań Cześnika, pełniło urocze słówko „mocium panie”, specjalnie przez pisarza ośmieszone w kapitalnej scenie pisania listu do Wacława. Scena ta pokazała nam także Cześnika w roli intryganta i autora miłosnego zaproszenia na schadzkę. Rejent Milczek: był polskim palestrantem szlacheckim (pracownikiem aparatu sprawiedliwości). Był ponadto dorobkiewiczem. Zawodowa układność nakazywała mu zawsze być pokornym sługą swoich rozmówców. Tę pokorę podkreślał przez ustawiczne powoływanie się na „wolę nieba”. Rejent był jednak człowiekiem obłudnym , bo pod jego „kornym licem” kryło się uczucie zgoła sprzeczne z pokorą. Była nim szlachecka zawziętość. Wacław i Klara: Wacław- znawca sztuki miłowania był jednocześnie postacią wielce czynną na innym polu. Nie czekał on biernie na zrządzenie losu, lecz uzbrojony odwzajemnioną miłością, walczył o realizację swojego szczęścia, o to, aby ukochana została jego żoną. Był on człowiekiem nowej formacji kulturalnej. Los własny i los ukochanej wziął w swoje ręce i zmierzał do celu, w imię miłości i nadziei, gotów nawet na śmierć. Aktywną partnerką Wacława stała się Klara. Kochała go całym sercem, ale jednocześnie zdawała sobie sprawę z istnienia granic, których nie wolno jej było jako kobiecie przekroczyć. Miłość jej nie zaślepiła i potrafiła przejrzeć taktykę swego ukochanego. Podstolina: z ust tej bogatej i chętnej do amorów wdówki wyrwał się ów naiwno-uroczy okrzyk, który można było uznać za motto poczynań bohaterki: „Ach, męża trzeba mi koniecznie!” Ale Podstolina nie tylko lubiła się kochać, lecz także walczyła o swój byt („Chciałam za mąż pójść czym prędzej, by nie zostać całkiem w nędzy”). Papkin: obdarzając go nazwiskiem mówiącym, pragnął Fredro przypomnieć czytelnikowi typową na przełomie wieku XVIII i XIX figurę pieśniarza zbierającego resztki z pańskiego stołu, amatora papki, czyli potrawy. Papkin należał w komedii do tych nielicznych postaci, które zastanawiały się nad sensem życia. Lecz nawet w takich momentach nie usiłował jednak pisarz uczynić Papkina postacią romantyczną.

3.Konstrukacja akcji w Zemście O sytuacji dramatycznej: Sytuacja dramatyczna polega na zarysowaniu zachwiania interakcji, umożliwiającej jednostce swobodną orientację w otoczeniu oraz planowanie własnej aktywności i skuteczności działań. Dramat polega zatem na zachwianiu równowagi między jednostką a środowiskiem. O założeniu groteskowym: założenie groteskowe w komedii polega na połączeniu paradoksalnie sprzecznych cech w charakterze działających postaci (np. pobożny uwodziciel), w podejmowanych przez nie poczynaniach (np. ślubowanie młodych, ładnych panien, że nigdy nie wyjdą za mąż), w przestrzeni, czasie(staroświecczyzna a postęp czasu) czy sytuacji, w której przychodzi działać bohaterom.

4.Język utworu Gramatyczna charakterystyka języka Zemsty: Język Fredry jest zrozumiały. Dzieje się tak m.in. dlatego, że system gramatyczny języka naszego pisarza jest systemem nowożytnym i nalot archaiczny nie sięga u niego dalej niż po czasy stanisławowskie. Regionalizmy w języku Fredry: w komedii pojawiają się następujące formy, używane prawie wyłącznie na terenie Małopolski, i to w języku potocznym: jendyk zamiast indyk, miesce zamiast miejsce, świędzą zamiast swędzą, a czej zamiast a nuż. Przysłowia: „Zamieniał stryjek za siekierkę kijek”, „Na wołowej pisał skórze”, „Masz więc byka za jendyka” oraz zwroty na wzór przysłów: „Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”, „Nie mieć męża mocno boli”. Stanowią one bardzo często puentę, zamykającą pewną sytuację komediową. [wstęp autorstwa Agnieszki ]

ALEKSANER FREDRO ZEMSTA

Utwór rozpoczyna się mottem autorstwa Andrzeja Maksymiliana Fredry, pisarza politycznego, pedagoga, historyka i aforysty z XVII w.:

„Nie masz nic tak złego,
żeby się na dobre nie przydało.
Bywa z węża dryjakiew*,
złe często dobremu okazyją daje.”

[*dryjakiew (z grec.) - lekarstwo]

OSOBY

Cześnik Maciej Raptusiewicz

Klara Raptusiewiczówna - bratanica Cześnika, czyli córka jego brata

Rejent Milczek

Wacław Milczek - syn Rejenta

Podstolina Hanna (Anna) po trzecim mężu Czepiersińska

Józef Papkin, syn Jana Papkina

Dyndalski (przez Cześnika zwany Dyndalem, przez Papkina Dyndasiem) - marszałek

Śmigalski - dworzanin

Perełka - kuchmistrz

Murarze, hajduki, pachołki, etc.

AKT I

Pokój w zamku Cześnika; drzwi na prawo, lewo i w środku; stoły, krzesła, etc. - gitara angielska na ścianie

SCENA I

Cześnik, Dyndalski

Cześnik w białym żupanie bez pasa i w szlafmycy, siedzi przy stole, po prawej od aktorów stronie; okulary na nosie, czyta papiery. - za stołem, trochę w głębi, stoi Dyndalski, ręce w tył założone

Cześnik czytając dokumenty, jak się okazuje papiery majątkowe Podstoliny, zastanawia się, czy nie byłaby to dobra kandydatka na żonę. Dyndalski podaje Cześnikowi śniadanie, Raptusiewicz zaś zaczyna rozmyślać także o Klarze, z którą jako jej opiekun “miałby sukces pewny”. Wedle ówczesnego prawa takie małżeństwo byłoby dopuszczalne. Majętności Podstoliny są jednak bardziej kuszące i mimo sugestii Dyndalskiego, że to i wiek nie ten, i choroba nóg, i kurcze żołądka, i reumatyzm, które trapią Cześnika, ten uznaje, że to nikłe objawy starości i do ożenku jeszcze się nadaje.

SCENA II

Cześnik, Dyndalski, Papkin

Papkin, po francusku ubrany, przy szpadzie, buty okrągłe do pół łydki, tupet i harcopf, kapelusz stosowany - pod pachą parę pistoletów, zawsze prędko mówi.

Papkin mówi o tym jak to walczył w drodze i dlatego się spóźnił. Cześnik mu nie wierzy, uważa, że ten pieniądze roztrwonił na grę w karty, walczył z komarami i ćmami a w drodze oglądał się za kobietami ( i tak zapewne było ). Papkin oczywiście zaprzecza. Sięga po jedzenie ze stołu. Cześnik przypomina mu, że ma wobec niego dług. Papkin zapewnia o swej odwadze i waleczności i mówi, że jest gotów ruszać do walki po stronie Cześnika jeśli zajdzie potrzeba. Pryncypał oczywiście nie wierzy żadnemu słowu swojego sługi, ale postanawia wykorzystać jego dar wymowy i tupet. Po dłuższym narzekaniu na uciążliwe sąsiedztwo Rejenta oznajmia Papkinowi, że nie ma ochoty rozmawiać z naprzykrzającym się mu sąsiadem i do tych rozmów wyznacza Papkina jako posła w swojej sprawie. Wspomina także o swych planach dotyczących ożenku z Podstoliną i mianuje Papkina swym swatem.

SCENA III

Papkin

Monolog Papkina. Mówi on o porywczości swego pryncypała. Planuje wyswatać go z Podstoliną, a sobie zostawić piękną Klarę, którą planuje poślubić. Później śpiewa piosenkę.

SCENA IV

Papkin, Podstolina z drzwi prawych

Podstolina: wszak mówiłam - albo koty,/ albo Papkin nam się zjawił. (o śpiewie Papkina - ironia)

Papkin wychwala jej urodę, wenę, cnoty (Lizus) i informuje ją, że wychodzi ona za mąż za człowieka szanowanego, mężnego, majętnego, statecznego. Trzykrotna wdówka domyśliła się, że chodzi o Cześnika, wzdycha i cieszy się n boku z tego powodu (Papkim myśli, że to do niego ona wzdycha). Papkin pyta się, jaka byłaby jej odpowiedź, gdyby okazało się, że to właśnie Cześnik stara się o jej rękę. Podstolina odpowiada dwuznacznie ”cieszyłby się z odpowiedzi” i wychodzi.

SCENA V

Papkin, Cześnik Cześnik wychodzi z drzwi lewych, już ubrany

Papkin wraca z dobrymi wieściami, ale zastaje Cześnika delikatnie mówiąc zdenerwowanego. Okazuje się, że właściciel drugiej połowy zamku - Rejent Milczek - wysłał murarzy, by naprawili zniszczony mur graniczny. Cześnik każe Papkinowi iść i przegonić pracowników i zburzyć mur. Papkin wołałby odśpiewać pokojową odę swojego autorstwa (tchórz), ale nie ma wyjścia… musi walczyć.

Odmiana sceny
Ogród Kawał muru całego, od lewej strony ku środkowi prosty, od środka w głąb sceny łamany i w połowie zburzony; Przy tej części mularze pracują. Po lewej stronie zupełnie w głębi, za częścią całego muru, baszta albo róg mieszkania Rejenta, z oknem. Nieco na przodzie po prawej stronie podobny róg mieszkania Cześnika.
Altana po lewej stronie na przodzie. Klara przechodzi scenę. Wacław, wszedłszy wyłomem, skrada się wzdłuż muru i pokazuje się powtórnie w altanie przy Klarze.

SCENA VI

Klara, Wacław

Wacław i Klara rozmawiają o swoim uczuciu. Kochają się, ale wiedzą, że ich rodziny nie zgodzą się na ten związek. Klara mówi Wacławowi jak zmienna jest jego miłość. Najpierw chciał tylko, by zgodziła się, by ją kochał, później chciał wzajemność, a następnie coraz częstszych spotkań. Ona zapewnia go o swym uczuciu, ale hamuje jego zapędy. Wacław proponuje jej małżeństwo, jest świadom, że ich rodziny nie zgodzą się na to więc proponuje ucieczkę. Klara obawia się potępienia więc na ucieczkę się nie zgadza. Dalszą rozmowę kochanków przerywają odgłosy kroków zbliżających się ludzi.

SCENA VII

Papkin, Śmigalski, kilku służących z kijami, później Rejent i Cześnik w oknach.

Nadchodzi Papkin z dworzaninem Śmigalskim i służbą uzbrojoną w tęgie kije, scenę obserwują ze swoich okien Cześnik i Rejent. Papkin perswazją próbuje zmusić majstra z mularzami do ustąpienia, a kiedy kwiecista przemowa nie skutkuje, poleca Śmigalskiemu zaatakować robotników, a sam wycofuje się za róg domu. Śmigalski rusza ku mularzom, widząc to Rejent protestuje, Cześnik zachęca sługi do ataku, argumentując, że mur graniczny powinien zostać taki, jaki został kupiony. Murarze wycofują się i bójka toczy się za murem. Rejent zagrzewa majstra do obrony, Cześnik zaś grozi strzeleniem z dubeltówki w okno sąsiada, mówiąc: “Hej! Gerwazy! Daj gwintówkę, niechaj strzelę w tę makówkę!”. Rejent widząc, że nie są to czcze pogróżki woli zamknąć okno. Po skończonej awanturze na pusty już plac boju wkracza Papkin odgrażając się nieobecnym wrogom i obiecuje nazajutrz spalić i zburzyć cały zamek.

SCENA VIII

Papkin, Wacław

Groźby Papkina słyszy Wacław i udając przestraszonego prosi, by Papkin wziął go w niewolę, to przynajmniej życie ocali. Wacław przedstawia się jako komisarz, czyli zarządca dóbr Rejenta. Papkin widzi w tym szczęśliwe zrządzenie losu i ma nadzieję, że Cześnik odwdzięczy mu się oddaniem Klary za żonę, skoro tylko przyprowadzi do niego takiego jeńca. Papkin odchodzi z Wacławem

AKT II

Pokój jak na początku aktu pierwszego. - Cześnik siedzi przy stoliku.

SCENA I

Cześnik, Papkin wchodzi, za nim Wacław, który zostaje przy drzwiach

Papkin ledwo wszedł do pokoju, już prosi o wino i nawija jak to on dzielnie walczył. Cześnik widział jak jego sługa dzielnie… chował się za murem. Papkin nic sobie z tego nie robi i informuje, że walcząc mężnie wziął nawet w niewolę komisarza Rejenta. Cześnik odsyła jeńca rzucając jeszcze groźby wymierzone w Rejenta. Wacław próbuje przekonać Cześnika do zgody z sąsiadem, niestety z marnym skutkiem. Cześnik wypowiada dobrze znane słowa:

„Ja - z nim w zgodzie? - Mocium panie,/Wprzódy słońce w miejscu stanie,/ Wprzódy w morzu wyschnie woda,/ Nim tu u nas będzie zgoda.(…) Od powietrza, ognia, wojny,/ I do tego od człowieka,/ Co się wszystkim nisko kłania -/ Niech nas zawsze Bóg obrania.” Cześnik jest zawzięty i nieustępliwy. Nie chce więcej słyszeć o sąsiedzie i wychodzi.

SCENA II

Papkin, Wacław

Wacław nadal chce pozostać w niewoli. Papkin proponuje, że uwolni go za pieniądze, a gdy ten się nie zgadza chce go nawet wypuścić za darmo. Wacław ma jednak inne plany. Proponuje Papkinowi pieniądze za to, by mógł w niewoli pozostać. Informuje też swego „oprawcę”, że kocha Klarę i dlatego chce pozostać blisko niej. Wyjawia też swą prawdziwą tożsamość i grozi Papkinowi na wypadek gdyby ten chciał go zdradzić.

SCENA III

Wacław, Klara

Klara słyszała całą rozmowę. Obawia się o bezpieczeństwo ukochanego, ale zgadza się na jego pozostanie w zamku. Klara ma nadzieję, że może da się stryja jakoś obłaskawić, gdyż przed chwilą wraz z Podstoliną oświadczyli sobie miłość. Klara radzi Wacławowi zjednanie sobie Podstoliny czułymi słówkami i komplementami. Wychodzi, by poinformować wdowę, że ktoś pragnie z nią rozmawiać.

SCENA IV

Wacław

Wacław rozmyśla nad charakterem Klary, która raz “mdleje z trwogi”, a potem jest “wzorem męstwa”, to skłania go do refleksji na temat zmienności kobiet.

SCENA V

Wacław, Podstolina z drzwi prawych

Wacław wchodzi do komnaty Podstoliny i rozpoznaje w niej Annę, kobietę, z którą kiedyś łączył go płomienny romans. Przedstawił się jej wtedy jako książę Radosław - oczywiście skłamał, bo żadnym księciem nie jest. Ona również go poznaje. Wacław wyznaje jej kim jest naprawdę, jednak jest zbyt zmieszany by powiedzieć jej o Klarze. Podstolina chciałaby odnowić łączące ich uczucie, oferuje mu też swoje komnaty jako miejsce ukrycia przed Cześnikiem. Wacław na boku stwierdza, że Papkin prawdziwie wziął go w niewolę.

SCENA VI

Podstolina, Wacław, Klara z drzwi prawych

Do pokoju wchodzi Klara. Po zmieszanych minach Podstoliny i Wacława i ich pokrętnych odpowiedziach dotyczących interesu z jakim przybywa młodzieniec, dziewczyna wnioskuje, że wdowa już dała się przekonać Wacławowi i jest po ich stronie. Klara cieszy się z takiego stanu rzeczy, ale wie, że to jeszcze nie przesądza sprawy.

SCENA VII

Klara, Papkin

Papkin nadal liczy na związek z Klarą. Pompatycznym stylem przedstawia uczucia jakimi darzy panienkę, co na niej specjalnego wrażenia nie robi, a nawet skłania do ironizowania z amanta. Klara przypomina, że w dawnych czasach, zanim rycerz oświadczył się damie, dokonywał wielkich czynów na turniejach i w boju. Papkin naturalnie twierdzi, że ma wiele takich czynów na swoim koncie. Żałuje, że Artemida - jego szabla - nie może przemówić i o nich opowiedzieć. Klara zezwala Papkinowi mieć nadzieje, ale żąda próby posłuszeństwa, wytrwałości i śmiałości. Nie są to łatwe - szczególnie dla Papkina - warunki: milczeć przez sześć miesięcy, żyć o chlebie i wodzie rok i sześć dni i na dobitkę schwytać krokodyla.

SCENA VIII

Papkin po długim milczeniu

Scenę tę rozpoczyna rozpaczliwy okrzyk Papkina “Krrrokodyla!” Nie może on pojąć zachcianek panien. Post i milczenie to pół biedy, ale schwytanie potwora jest już ponad jego siły. Te rozważania przerywa wejście Wacława, który rzucając Papkinowi sakiewkę przypomina o milczeniu. Papkin jest rozdarty. Wie, że jeśli zdradzi panicza, oberwie z wiatrówki, ale z drugiej strony wisi nad nim szabla Cześnika.

SCENA IX

Papkin, Cześnik z drzwi środkowych

W scenie tej pojawia się Cześnik, obwieszczający Papkinowi, że dziś są zaręczyny, gdyż Podstolina dała słowo. Papkin ów sukces przypisuje sobie. Cześnik strofując swata za samochwalstwo sam się chlubi, jak zgrabnie doszedł do celu. Papkin wspomina o Wacławie, który pragnie pozostać na służbie u Cześnika. Ten nie chce o tym słyszeć i mówi, że nie będzie “z ziemi zbierał, co Milczkowi z nosa spadnie”. Cześnik ma zresztą ważniejszą sprawę do załatwienia - wyzwanie Rejenta na szable, u trzech kopców w Czarnym Lesie około czwartej po południu. Papkin czując co się święci namawia Raptusiewicza, by wyzwał Rejenta pisemnie, ale Cześnik woli wysłać posłańca. Schlebia więc Papkinowi chwaląc jego tęgą głowę i wymowę. Papkin obawiając się jakiejś hańby lub nawet otrucia broni się przed przyjęciem poselskiej funkcji, lecz Cześnik go uspokaja, że gdyby coś mu się miało stać, to wychłosta Rejenta. Papkin niezbyt tym zapewnieniem uspokojony, ale za to zachęcony obietnicą, że “w kieszonkę grubo wpadnie”, wyrusza na drugą stronę zamku.

AKT III

Pokój Rejenta

SCENA I

Rejent, mularze. Rejent siedzi przy stoliku i pisze. - dwóch Mularzy przy drzwiach stoi.

Rejent nakłania murarzy do fałszywych zeznań, by oskarżyć sąsiada o pobicie niewinnych pracowników. Rejent wręcz wymusza oskarżenie, mówiąc, że mularzy bito i że zostali zranieni. Oni jednak zaprzeczają i twierdzą, że były to jedynie “szturchnięcia” i że zostały po nich tylko małe zadrapania. Nie zrażony tym Rejent pisze, że mularze zostali okaleczeni i przez to pozbawienie chleba z matką, żoną i czworgiem dzieci. Fakt, że jeden mularz nie ma dzieci, a drugi żony, wcale Milczkowi nie przeszkadza. W końcu mogą jeszcze mieć, są młodzi… Domaga się jeszcze poświadczenia, że Cześnik nastawał na jego życie i strzelał, a przynajmniej “wołał strzelby”. Mularz odpowiada, że wołał, ale chciał strzelać do makówki. Potem każe podpisać mało rozgarniętym fachowcom od naprawiania muru krzyżykiem skargę, ale płacić za robotę nie chce, twierdząc, że Cześnik za wszystko zapłaci i siłą wypycha ich za próg.

SCENA II

Rejent, Wacław

Do domu przychodzi Wacław, którego ojciec niecierpliwie oczekiwał. Zaczyna mu tłumaczyć, że wszystko co robi jest dla jego dobra i jego szczęśliwej doli, że jest on jedyną jego nadzieją, ale wrogowie czuwają i chcą poróżnić ojca z synem. Wie, że serce Wacława skłania się ku Klarze, ale nie jest to po jego myśli. Chce dla syna innej żony. Przypomina mu o jego romansie z Podstoliną. Rejent nie wierzy, że przebywająca u Cześnika Podstolina zaręczyła się z Raptusiewiczem, ale i na taką wiadomość ma odpowiedź: “Zapytałem ją w tej mierze; a jeżeli Bóg pozwoli, przyjmie rękę mego syna”. Wacław nie zgadza się na ślub z Podstoliną, ale ojciec nic sobie z tego nie robi. Zabezpieczył się dodatkowo intercyzą, zakładającą, że strona, która ją zerwie, zapłaci sto tysięcy. Ani Wacław, ani Podstolina taką sumą nie dysponują, rzecz wydaje się więc postanowiona. Całą dyskusję Rejent zamyka swoim ulubionym powiedzeniem: „Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.

SCENA III

Rejent

Rejent zastanawia się co skłoniło Podstolinę do ślubu z tą gadziną - ma na myśli Cześnika. Zawsze jednak pozostaje nadzieja, że kobieta zmieni zdanie. Rejent obawia się gniewu sąsiada, ale „Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.

SCENA IV

Rejent, Papkin

Papkin staje przed Rejentem. Wchodzi ostrożnie, nieśmiało, spodziewając się widocznie jakiejś nieprzyjemności. Wita Rejenta uniżenie, ale kiedy ten równie uniżenie odpowiada, zwąc się przy tym sługą, Papkin zmienia styl i zaczyna opowiadać o swych podbojach. Prosi o wino, a gdy je dostaje zaczyna krytykować - mówi że jest słabe i niesmaczne. Nie bacząc na gospodarza, sam podchodzi o stolika i sobie dolewa. Na grzeczne pytanie gospodarza, co go właściwie sprowadza, Papkin odpowiada nie licząc się już zupełnie ze słowami, przekonany, ze olśnił Rejenta swą sławą i dostatkiem: “Więc staję tu, wiedz, niecnoto, z strony jaśnie wielmożnego Cześnika Raptusiewicza co go ranku dzisiejszego twych sługalców sprośna dzicza, godna jednak pryncypała, w jego zamku napaść miała”. Dopiero na słodką uwagę Rejenta, że każe go oknem wyrzucić, Papkin opamiętuje się, a gdy Milczek każe czterem służącym zaczekać za drzwiami, ci zaś spowodują, że natręt “jak piórko stąd wyjedzie” tłumaczy, że jest zanadto żywy i przeprasza za swoje zachowanie.
Jąkając się wyłuszcza cel swojego przybycia, którym jest wyzwanie Rejenta przez Cześnika na szable. Milczek dziwi się temu ze względu na planowane na jutro wesele Cześnika. Papkin wyjaśnia, że jedno drugiemu nie przeszkadza oraz zachwyca się zakochaniem oraz wiernością Podstoliny. Rejent ma wszakże o tej wierności odmienne zdanie i chcąc udowodnić to wysłannikowi Cześnika, wzywa Podstolinę.

SCENA V

Rejent, Papkin, Podstolina

Podstolina przychodzi do domu Rejenta, wręcza mu podpisaną intercyzę i oświadcza, że zmieniła plany i postanowiła poślubić Wacława. Rejenta wprawia to w zachwyt, Papkina przeciwnie. Podstolina odprawia Papkina i twierdzi, że to on swą zdradliwą wymową wymusił na niej słowo dane Cześnikowi. Rejent jednak wstrzymuje posła, chcąc odpowiedzieć na piśmie na wyzwanie przez Cześnika na pojedynek. Poleca Podstolinie przekazanie Papkinowi ustnej wiadomości dla Raptusiewicza, a sam wychodzi z pokoju, aby napisać do niego list.

SCENA VI

Podstolina, Papkin

Papkin zostaje sam z Podstoliną. Ze strachu przed Cześnikiem próbuje ją namówić do zmiany decyzji, ona jednak jest nieugięta. Chce, by Papkin przekazał Cześnikowi, że mimo wszystko boli ją, że tak skończyło się ich narzeczeństwo. Papkin mówi, że tych kłamstw nie powtórzy.

SCENA VII

Podstolina, Papkin, Rejent

Wraca Rejent z gotowym listem dla Cześnika. Papkin pamiętając o czterech pachołkach za drzwiami nie bardzo ma ochotę sam wyjść, ale w końcu to czyni. Miał trochę racji - po jego wyjściu słychać łoskot, jakby ktoś zleciał ze schodów.

AKT IV

Sala w domu Cześnika. - Oprócz drzwi bocznych jedne większe w głębi, po prawej stronie, do kaplicy. Stoły po obu stronach; na stole po prawej stronie kałamarz i co trzeba do pisania; butelka i parę kieliszków. - W głębi przybijają girlandy.

SCENA I

Cześnik, Dyndalski

Przy podniesieniu kurtyny Dyndalski stoi przy siedzącym Cześniku trzymając dwie karabele, trzecią Cześnik ogląda podczas pierwszych wierszy; w głębi Śmigalski i Perełka.

Omawiają przygotowywania do weselnej uczty. Umawiają się, że stół ozdobią litery M. H. - Maciej, Hanna - imiona nowożeńców oraz napis Vivat. Załatwiwszy sprawy stołu Cześnik zastanawia się, czemuż to Papkin tak długo nie wraca i stwierdza, że Rejent “siedzi jak lis w jamie”. Dynalski pragnąc przypodobać się panu tłumaczy, że Rejent się go przestraszył. Cześnik przypomina, jakich przewag jego szabla była świadkiem za czasów konfederacji barskiej - i pod Słonimem, i Podhajcami, i Berdyczowem, i w innych miejscach

SCENA II

Cześnik, Papkin

Wraca Papkin, nieco poobijany, ale swym zwyczajem opowiada jak to natarł uszu Rejentowi, a że przeciwnik to podstępny, omal nie był zmuszony wyciągać z pochwy Artemizy. Cześnik gani Papkina za kłamstwa i rad by wiedzieć, z czym naprawdę poseł wraca. Słysząc, że sługa częstowany był winem sugeruje, iż pewnie zatrutym. Wprawia to Papkina w panikę: już go coś pali wewnątrz… Dobywa Rejentowy list, z którego Raptusiewicz dowiaduje się o zdradzie Podstoliny. W ogromnej złości postanawia zemścić się na Rejencie.

SCENA III

Papkin, później Dyndalski

Zrozpaczony Papkin maca się po brzuchu w obawie przed zatruciem. Dyndalski pociesza go, ale radzi na wszelki wypadek posłać po księdza.

SCENA IV

Papkin

Papkin rzuca się na krzesło w przeczuciu nadchodzącej śmierci i biadoli nad rychłym końcem swojego życia. Te wszystkie biadolenia i obawy są oczywiście znacznie przesadzone. Papkin płacząc spisuje swój testament.

SCENA V

Papkin, Cześnik, Dyndalski

Cześnik ma pomysł na zemstę, ale musi jakoś zwabić do siebie Wacława. Chce to osiągnąć przy pomocy fałszywego listu od Klary do chłopaka. List ma napisać Dyndalski spisując słowa Raptusiewicza. Cześnik używa bez przerwy swojego ulubionego przerywnika “mocium panie”, zaś Dyndalski każde słowo wiernie zapisuje, krasząc przy tym papier kleksami. Mniemany list Klary zaczyna się tak: „bardzo proszę mocium panie, mocium panie me wezwanie mocium panie wziąć w sposobie mocium…”. Cześnik drze papier i postanawia posłać po chłopaka posłańca. Nikt jednak nie zna wyglądu Wacława. Wtedy Papkin oświadcza obojętnie, że to ten co przedstawił się jako komisarz. Zapłacił Papkinowi za milczenie, ale teraz to nie ma znaczenie gdy on umiera. Zamiast listu postanawia więc Cześnik wysłać do Wacława służącą Rózię, aby namówiła syna Rejenta do przyjścia niby na wezwanie Klary i zełgała, że pana nie ma w domu. A kiedy rybka haczyk połknie, zaczajeni ludzie mają Wacława porwać i doprowadzić do Cześnika.

SCENA VI

Papkin, Klara z drzwi prawych

Papkin czyta Klarze swój testament. Majątkiem nieruchomym nie rozporządził, bo żadnego nie miał, natomiast ruchomy podzielił następująco - Klara miała otrzymać angielską gitarę i rzadką kolekcję motyli, będących w zastawie, zaś szablę Artemizę otrzyma ten z rycerzy, który postawi mu pomnik na grobie. Resztę ruchomości zabiera ze sobą do trumny. Nakazuje też by nie spłacano jego długów, bo w ten sposób zostawi po sobie pamiątkę swoim braciom różnego stanu i wyznania.

SCENA VII

Papkin, Klara, Wacław z drzwi lewych

Przybywa Wacław i wyznaje Klarze, że ojciec chce go poślubić z Podstoliną, która znajduje się w jego domu. Klara martwi się o to by cześnik nie zastał u niej Wacława ale ten jest spokojny, bo w tym domu znany jest jako komisarz. Papkin wyznaje, że zdradził prawdziwą tożsamość Wacława swemu panu i każe młodemu uciekać bo Cześnik chce go schwytać. W oddali słychać hałas.

SCENA VIII

Papkin, Klara, Wacław, Cześnik, Dyndalski, hajduki z różnych stron

Cześnik nieoczekiwanie dla Wacława każe mu ożenić się z Klarą. Domaga się, aby stało się to natychmiast. Będzie to dla Cześnika owa tytułowa zemsta. Młodzi oczywiście nie mają nic przeciwko takiemu rozwiązaniu. Usatysfakcjonowany Cześnik przynagla młodych, mówiąc, że pleban czeka już na nich w kaplicy.

SCENA IX

Dyndalski zbierając kawałki swojego pisma

Dyndalski wciąż nie rozumie, o co miał pretensje do niego Cześnik podczas pisania listu do Rejenta. Siada i zbiera podarte kawałki papieru.

SCENA X

Dyndalski, Rejent Rejent wchodzi, oglądając się na wszystkie strony

Do pokoju, w którym przebywa Dyndalski, wchodzi Rejent, zdziwiony, że nikogo nie może w zamku zastać, a zgłasza się na pojedynek. Nadaremnie czekał w lesie na przeciwnika, więc sam przyszedł. Na głos krzyków “Wiwat! Wiwat państwo młodzi!” dochodzących z kaplicy pyta zdziwiony, któż tu wesele obchodzi, bo przecież nie Cześnik z Podstoliną. Dyndalski odpowiada krótko: Rejentowicz.

SCENA XI

Rejent, Cześnik

Cześnik, przyszedłszy na przód sceny, postrzega Rejenta - staje jak wryty. Rejent kłania się nisko. - Czas milczenia - oko w oko patrzą. - Cześnik chwyta za szablę, toż samo i Rejent. Czas jakiś zastanowienia: Cześnik zdaje się walczyć z sobą. Dyndalski wybiega do kaplicy.

Cześnik: „Nie wódź mnie na pokuszenie, /Ojców moich wielki Boże!/ Wszak, gdy wstąpił w progi moje, /Włos mu z głowy spaść nie może.”

Rejent żąda oddania mu syna, na co Cześnik pyta czy z żoną czy bez żony.

SCENA XII

Rejent, Cześnik, Klara, Wacław, Papkin, Dyndalski, dworzanie, kobiety. Wszyscy z bukietami wychodzą z kaplicy.

Młodzi proszą Cześnika i Rejenta o zakończenie waśni i błogosławieństwo dla ich miłości.

SCENA XIII

Ciż sami, Podstolina

Pojawia się Podstolina, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Tłumaczy, że chciała wyjść za mąż by nie klepać biedy na starość, gdyż majątek jej zapisany był tylko do czasu zamążpójścia Klary i teraz jej przypada. Nie zostaje jednak bez grosza, bo Rejent jest jej winien sto tysięcy zapisane w intercyzie. Klara zobowiązuje się zapłacić tę sumę, a Rejenta prosi o zwalczenie gniewu i błogosławieństwo. Rejent odpowiada: “Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Papkin z kolei upewniwszy się, że nie dostał otruty z ochotą czeka na ucztę i drze testament. Cześnik podając rękę Rejentowi wygłasza słowa, których wcześniej za żadne skarby by nie powiedział: “Mocium panie, z nami zgoda”. Rejent przyjmuje rękę z ukłonem. Wszyscy krzyczą “zgoda, zgoda”, co Wacław podsumowuje: “Tak jest - zgoda, a Bóg wtedy rękę poda”.

12



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zemsta, !index, ˙Zemsta˙ Aleksander Fredro
Zemsta , ˙Zemsta˙ Aleksander Fredro
Aleksander Fredro, Zemsta wstęp M Inglot
Zemsta Aleksander Fredro
Zemsta Aleksandra Fredro
Zemsta Aleksander Fredro (2)
Aleksander Fredro Śluby panieńskie Notatka z BN
Fredro Zemsta
romantyzm - lekturki, sluby, Aleksander Fredro „Śluby panieńskie”
A Fredro Zemsta
A Fredro Zemsta
Fredro Zemsta
Fredro Zemsta
zemsta, fredro
Zemsta-A Fredro, Lektury Okresy literackie
A. Fredro ZEMSTA, Lektury gimnazjum
A. Fredro - Zemsta, Gimnazjum

więcej podobnych podstron