Zagrożenia dla Polski po integracji z UE (14 stron), „Zagrożenia dla Polski w związki z przystąpieniem do Unii Europejskiej”


Zagrożenia dla Polski po integracji z UE

Już niedługo dowiemy się jak Polacy zagłosują w referendum europejskim. Czy zagłosują za wejściem Polski do Unii Europejskiej czy będą temu przeciwni. Jakie szanse i zagrożenia niesie za sobą przystąpienie RP do krajów piętnastki? Kampania informacyjna prowadzona od dłuższego czasu w mediach pozostawia wrażenie niespójnej, nieprzemyślanej a przede wszystkim nudnej. Oglądając jakikolwiek program informacyjny ma się ochotę po prostu przełączyć na inny kanał. Nawet wytrwały i bardzo zainteresowany tematem widz ma mnóstwo pytań, które pozostają bez odpowiedzi - chyba, że sam jej poszuka. Bo kto inny mu odpowie? Politycy robiący teatr z Sejmu, sami nie są do końca przekonani o tym co mówią. A może media mające ściśle określony program, rzucające niezrozumiałymi dla przeciętnego obywatela nazwami i mówiące jedynie o dobrych stronach integracji z pozostałymi krajami europejskimi? Z jednej strony, trudno sobie wyobrazić budowę poparcia bez wykorzystania mediów, z drugiej strony, brak wyczerpującej informacji może być zagrożeniem. Zagrożeniem, które sprawia, że każde wystąpienie przeciwko integracji Polski z Unią Europejską może spowodować spadek tego poparcia.

Największe zagrożenia widzą dla siebie rolnicy, górnicy, drobni przedsiębiorcy, kupcy i część kadry menedżerskiej, osoby w starszym wieku oraz osoby o niskim poziomie wykształcenia. Poparcie dla integracji wyrażają ludzie z wyższym wykształceniem, kadra kierownicza, młodzież, osoby znające przynajmniej jeden język obcy oraz bezrobotni, którzy liczą na możliwość pracy za granicą. Stosunek do integracji w dużej mierze zależy od tego, w jakim stopniu Polacy wiążą prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego z szansami na poprawę własnych warunków życia.

Jakie są szanse i korzyści przystąpienia do Unii Europejskiej wszyscy wiemy. Tylko od nas będzie zależało jak je wykorzystamy. A jakie są zagrożenia? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w niniejszej pracy.

Podstawowym zagrożeniem jest niedoinformowanie społeczeństwa. Skutkiem tego jest funkcjonowanie wielu stereotypów, które niosą ze sobą lęk przed katastrofalnymi rezultatami akcesji. Obawy te dotyczą spodziewanej, wielkiej skali kosztów budżetowych rozszerzenia, niekontrolowanego wzrostu migracji, paraliżu instytucji unijnych, ogromnych kosztów integracji zacofanego rolnictwa, wzrostu przestępczości, zwiększenia bezrobocia (zwłaszcza na obszarach wiejskich), zatracenia narodowej odrębności oraz utraty suwerenności. Większość tych obaw występuje zarówno po stronie Polaków jak i obywateli krajów piętnastki.

Rolnictwo

Polska jest krajem rolniczym, gdzie dominują małe gospodarstwa rolne, nie potrafiące ze sobą współpracować. A ta cecha zagraża konkurencyjności polskiego rolnictwa. Średnia powierzchnia gospodarstwa w Polsce wynosi - 7,8 ha, a w Unii Europejskiej - 18 ha.. Większość polskich gospodarstw (56,3%) nie przekracza 5 ha i nie sprzedaje na rynku swych produktów.

Znaczna część powierzchni Polski obejmuje regiony mało zanieczyszczone, ekologicznie czyste, dla których szansą jest produkcja zdrowej żywności. Niestety, aby rolnicy mogli dostosować polski sektor żywnościowy (modernizować lub przekwalifikować się), konieczne są wysokie nakłady finansowe. A te trzeba zdobyć. Szansą byłyby niskooprocentowane kredyty, ale takich w Polsce w chwili obecnej nie ma. Z drugiej strony fundusze z programu SAPARD, już leżą praktycznie na wyciągnięcie ręki. Tylko tą ręką trzeba odpowiednio pokierować. Skomplikowane procedury odstraszają wielu potencjalnie chętnych. Przysłowie „Polak potrafi” nie ma w tym przypadku swojego zastosowania. Polak potrafi jak się nauczy. I tu właśnie może leżeć odpowiedź: jak sprawić, by potencjalne zagrożenie nim nie było. Edukować. I tę szansę daje właśnie Unia. Poprawa jakości szkolenia w szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach, większy dostęp do informacji (a głównie chęć ich znalezienia) oraz zaszczepienie poczucia, że jak się chce, to można wszystko osiągnąć - to jedno z zadań, które stoją jeszcze przed nami.

Dystans między polskim rolnictwem a rolnictwem wysoko rozwiniętych krajów UE jest wyjątkowo duży: wielokrotnie niższa jest u nas wydajność pracy; przeważają technologie oparte na pracy ręcznej; nie ma powiązań kooperacyjnych między rolnictwem a przemysłem przetwórczym. Rynek rolny jest niezorganizowany; rolnicy są słabo wykształceni i zwykle mają tradycyjne wyobrażenie o gospodarstwie rolnym, wolą raczej wegetować niż uświadomić sobie, że ziemia powinna przynosić dochody. Małe gospodarstwa produkują zbyt drogo, ponieważ mają zbyt wysokie koszty stałe. Również ze względów technologicznych nie są w stanie sprostać wymogom rynku, czyli jakości, nowoczesności, utrzymaniu standardów. Małe gospodarstwa mogą funkcjonować, zmieniając profil produkcji z tradycyjnego, wielokierunkowego (zboża, buraki, mleko itp.) na dostosowany do indywidualnych gustów konsumentów (nisze rynkowe) lub na związany z pracochłonnym kierunkiem wytwarzania (warzywa, owoce, zioła, rośliny ozdobne lub specjalne dla przemysłu farmaceutycznego), przy równoczesnym prowadzeniu działalności pozarolniczej dającej dodatkowe dochody.

Już dziś w pasie zachodnim - od Szczecina, przez Wrocław, do Wałbrzycha i Jeleniej Góry - oraz w pasie północnym - od Szczecina do Suwałk - są gospodarstwa mające strukturę agrarną podobną do gospodarstw w wysoko rozwiniętych krajach UE. I te gospodarstwa mają szanse być konkurencyjne na rynku nie tylko polskim, ale również i Europy Zachodniej.

Kolejnym problemem w rolnictwie jest duży udział nieurodzajnych gleb lekkich oraz długi okres wegetacji. To sprawia, że polskie rolnictwo jest mniej wydajne. Jeżeli rolnicy nie będą konkurencyjni, prawdopodobieństwo utraty znacznej części rynku krajowego na rzecz dostawców z UE - i w związku z tym - wyeliminowanie części krajowych producentów, jest duże. Przypuszczalnie po przystąpieniu Polski do UE niższe koszty produkcji mleka i wołowiny, koźlęciny i baraniny, niektórych warzyw i owoców stworzą szansę na konkurencyjność dla niektórych regionów i grup gospodarstw.

W Polsce jest ponad cztery razy więcej rolników niż w Unii Europejskiej (Polska - 25,8%, UE - 5,5%). Młody wiek rolników (1/3 właścicieli gospodarstw nie przekroczyła czterdziestu lat, w gospodarstwach powyżej 15 ha - 43%) sprawia, że łatwiej przystosują się do nowych warunków działania. Chociaż to optymistyczne stwierdzenie może również okazać się pułapką. Może się okazać, że ludzie Ci zechcą się przekwalifikować i na polskiej wsi zostaną jedynie emeryci. Większe możliwości mogą pociągnąć za sobą chęć zrealizowania się w innej dziedzinie. Szacuje się, że około 70 % rolników będzie musiało przekwalifikować się. Jednak zagrożeniem tu może okazać się brak chęci do jakichkolwiek zmian. Spowodowałoby to znaczny wzrost bezrobocia.

Jednym z największych niebezpieczeństw integracji polskiego rolnictwa z UE jest brak kompleksowej strategii tej integracji. Unia nie posiada własnej koncepcji na bezbolesną i bezkolizyjną integrację z krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Nie ma żadnej spójnej koncepcji przemian wspólnej polityki rolnej UE z potrzebami zaabsorbowania i restrukturyzacji rolnictwa i gospodarki żywnościowej krajów EŚW. Realne wydają się koncepcje długich okresów przejściowych (również po integracji) dla tych gospodarek. Niosą one jednak za sobą ryzyko dyskryminacyjnej  perspektywy  ich rozwoju do poziomu UE w nie określonym czasie.

Pozostałymi zagrożenia wynikającymi z integracji polskiego rolnictwa z Unią Europejską są:   

Proces zmniejszania dystansu będzie długotrwały i kosztowny. Boimy się - to zupełnie naturalne. Ale my boimy się zmian, a nie samego wejścia do Unii.

Unia Europejska poprzez skomplikowane mechanizmy Wspólnej Polityki Rolnej - wspiera producentów surowców rolniczych. Dzięki funduszom strukturalnym - daje szanse rozwoju regionom, społecznościom lokalnym oraz gospodarstwom rolnym poprzez wspieranie inicjatyw związanych z wykorzystaniem walorów ich gospodarstwa i niekonwencjonalnych walorów wsi.

Ziemia

Jednym z tematów obrad Sejmu jest obawa przed zbyt dużym zainteresowaniem zakupem polskiej ziemi. Niskie ceny ziemi przyciągają zagraniczny kapitał. Najbardziej zagrożeni czują się mieszkańcy Warmii i Mazur. Boja się oni, że szczególnie Niemcy, którzy od dawna roszczą sobie pretensja do tych terenów, będą je masowo wykupywać i to po bardzo korzystnych, niskich dla nich cenach. Tylko czy ta obawa jest rzeczywiście tak realna? Praktycznie w całej Europie ziemi jest za dużo, a w Polsce prawie 1,7 miliona ha leży odłogiem. Co więcej, aż 35% Polskiej ziemi - to ziemia nieurodzajna, na której można siać żyto i sadzić ziemniaki, a te produkty nie są dotowane w Unii. Jeżeli jednak doświadczenia innych krajów nie pokryją się z doświadczeniem Polski to jakie zagrożenia mogą wystąpić? Praktycznie żadne. Od wieków ludzie migrują i po prostu stają się częścią społeczeństwa. Może się więc okazać, że cudzoziemcy pokażą nam, jak powinniśmy postępować, aby zlikwidować biedę w kraju, zmniejszyć odsetek ludzi niewykształconych, jak skutecznie inwestować i zdobywać fundusze, wprowadzą nowe metody uprawiania ziemi. Być może właśnie to, czego się obawiamy, pobudzi nas do działania. I wtedy udowodnimy, że jednak „Polak potrafi”.

Przedsiębiorstwa

Po przystąpieniu do piętnastki rynek polski może zostać zalany przez towary z Europy. Tego obawiają się głównie polscy producenci. Wtedy ich produkt mógłby stać się o wiele mniej atrakcyjny dla konsumenta, a co za tym idzie, zmniejszyłyby się ich zarobki.
Przedsiębiorcy skupieni wokół Business Centre Club nie boją się integracji z UE, ale dostrzegają wiele zagrożeń. Są nimi: prawdopodobieństwo pogorszenia salda wymiany handlowej, spadek konkurencyjności naszych firm i ich produktów, wzrost kosztów produkcji rolnej, bankructwo mniejszych banków oraz zwiększenie kosztów pracy poprzez przyjęcie unijnego prawa pracy. Rośnie również obawa przed wzrostem konkurencji wielkich zachodnich korporacji oraz konieczność sprostania wyższym wymaganiom zawodowym. Obawa ta pojawia się też w środowiskach inteligenckich: wśród prawników, lekarzy, uczonych (zwłaszcza nauk ścisłych) - powszechne są lęki przed zachodnimi kancelariami i instytutami badawczymi, które nie żyją z państwowych dotacji.

Jeszcze w kwietniu ubiegłego roku (wg Rzeczpospolitej) ponad połowa małych i średnich firm nie widziała korzyści z wejścia Polski do UE, ale jedna czwarta nie dostrzegała też żadnych zagrożeń związanych z integracją. Takie dane świadczą o niedoinformowaniu polskich przedsiębiorców. A niedoinformowanie jest dużym problemem ze względu na możliwość popełniania błędów, co w przyszłości może okazać się nie do naprawienia.

Prowadzący działalność gospodarczą będą musieli liczyć się z większą konkurencją i to nie tylko z Europy. Brak ceł, a co za tym idzie import tańszych towarów pociągnie za sobą konieczność obniżenia cen polskich towarów. Przedsiębiorstwa będą musiały się zmodernizować, dostosować do nowych warunków m.in. poprzez obniżenie kosztów produkcji, szukanie nowych rozwiązań technologicznych. Istnieje zagrożenie upadku części firm, które nie będą w stanie sprostać zaostrzonej międzynarodowej konkurencji (gorsze technologie, krótsze finansowanie, droższe kredyty, słabsze wsparcie ze strony rządowej - konieczność konkurowania z produktami silnie wspieranymi przez lokalne rządy (np. dopłaty do rolnictwa w niektórych krajach Unii sięgają 70%).

Wzrost uczestników rynku jest także poważnym zagrożeniem dla usługodawców, którzy do tej pory nie byli wystawieni na konkurencję zagraniczną.

W Polsce istnieje możliwość zatrudnienia wielu tańszych i dobrze wyszkolonych pracowników. Ta cecha może uczynić nasz rynek konkurencyjnym, a nawet sprawić, że europejskie firmy będą przenosić produkcję do Polski.

Również pracownicy przemysłu ciężkiego widzą zagrożenia związane z przystąpieniem Polski do UE. Hutnicy i producenci rur, po wejściu do Unii będą musieli ograniczyć swój eksport. A nałożenie limitów na produkcję stali może się wiązać z zalewem polskiego rynku zachodnią stalą, zwolnienia tysięcy osób w polskich hutach i zakładach kooperujących z nimi, a w rezultacie może doprowadzić do upadku polskich hut Przystąpienie do Unii może pozbawić ten sektor subsydiów, ulg podatkowych i gwarancji państwowych.

Rybołówstwo

Polscy rybacy obawiają się całkowitej lub częściowej degradacji rybołówstwa dalekomorskiego oraz przybrzeżnego i dlatego już dziś nawiązują współpracę z Danią, czy Szwecją. Wraz z przystąpieniem Polski do Unii, kraje członkowskie uzyskają prawo nieograniczonego wstępu na polskie łowiska. Samo to zdarzenie nie byłby zagrożeniem, gdyby nie fakt, że kraje te posiadają nowoczesne kutry, z którymi polscy rybacy nie mają szans na równą konkurencję. Brak funduszy na modernizację kutrów sprawia, że koszty połowów polskich rybaków są bardzo wysokie, a ceny uzyskane ze sprzedaży ryb pokrywają się jedynie z ponoszonymi nakładami.

Firmy budowlane

Istnieją prognozy, że już w tym roku może zbankrutować kilka dużych firm budowlanych. Według przedsiębiorców budowlanych, ekspertów i przedstawicieli władz polski sektor budowlany nie jest dobrze przygotowany do uczestnictwa w jednolitym rynku europejskim.

„Rok 2003 może być rokiem upadku wielu dużych firm działających w branży budowlanej, w przeciwieństwie do lat ubiegłych, kiedy bankrutowały głównie firmy małe. Świadczą o tym między innymi duże straty przedsiębiorstw tej grupy i duże ich zadłużenie w bankach” - powiedział na konferencji zorganizowanej przez Instytut Techniki Budowlanej, a poświęconej polskiemu rynkowi wyrobów budowlanych w perspektywie wejścia do Unii Europejskiej przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury Janusz Piechociński.

Zapobiec temu może umiejętne wykorzystanie środków strukturalnych z UE (zwłaszcza w zakresie inwestycji drogowych i związanych z ochroną środowiska), a także wywiązanie się rządu z zobowiązania do zwrotu podatku VAT w budownictwie. Pomocne byłoby również utrzymanie podatkowych ulg inwestycyjnych. W ciągu ostatnich dwóch lat spadek produkcji budowlano-montażowej wyniósł 20 proc., w tym czasie zlikwidowano 200 tys. miejsc pracy w tej branży.

Podatek VAT na gotowe mieszkania i usługi budowlane do 2007 roku będzie na poziomie 7 %. Materiały budowlane zostaną obłożone stawką 22% podatku od 2004 roku. Taka stawka podatku VAT, przy obecnym kryzysie na rynku budowlanym może spowodować zapaść w budownictwie i spadek konkurencyjności polskich firm. Branża ta stanie się nierentowna, co w konsekwencji doprowadzi do bankructwa wielu firm i wzrostu bezrobocia w tej branży.

Istnieje też ryzyko, że konsekwencje obowiązujących w Unii regulacji rynku budowlanego odczują polscy producenci wyrobów budowlanych. Dyrektywa Rady Europy 89/106/EWG (z 1989 r.) dotycząca harmonizacji ustaw i aktów wykonawczych państw członkowskich dotyczących wyrobów budowlanych wprowadziła system atestacji wyrobów budowlanych (wyroby budowlane wprowadzane na jednolity rynek unijny muszą wcześniej uzyskać atest i otrzymać znak CE). Trzy kraje UE: Finlandia, Irlandia i Wielka Brytania zinterpretowały tę dyrektywę w taki sposób, że wyroby budowlane mające trafić na rynek krajowy nie muszą uzyskać atestu CE.

Kultura, narodowa tożsamość, suwerenność

Kolejną obawą (a może rzeczywistym zagrożeniem?) jest zanik polskiej kultury, tradycji, tożsamości narodowej i suwerenności.

Zagrożenie ze strony politycznej integracji z Unią, konieczność jej podporządkowania się jest małe, chociaż Polacy po dwóch wojnach światowych bardzo sceptycznie i z niewielkim optymizmem podchodzą do tego tematu. Szczególnie osoby w podeszłym wieku, które pamiętają czasy okupacji i ciągłej walki o niepodległość kraju. Może się im wydawać, że przystąpienie do Unii to będzie swoista okupacja ze strony państw zachodnich, a Polska utraci swoją niepodległość. Wejście do strefy euro może się wydawać argumentem popierającym tę tezę. Wiadomo - będziemy musieli dostosować się do zdania większości, zwłaszcza jeżeli chodzi o przepisy (lub ich ramy) międzynarodowe. To prawda - przedsiębiorcy będą musieli ponieść dodatkowe koszty na dostosowanie swojej produkcji do norm unijnych. Ale i bez Unii musieliby poprawiać jakość swoich wyrobów i unowocześniać technologię, tak aby mogli być atrakcyjni dla Polaków i konkurencyjni wobec firm zachodnich.

Wiele osób obawia się zaniku polskiej kultury. Czy słusznie? Unia Europejska nie ma wspólnej polityki kulturalnej. Ma prawo do podejmowania inicjatyw w dziedzinie kultury, które mają na celu przede wszystkim ochronę dziedzictwa kulturowego Europy oraz wzajemne poznanie kultur narodów zamieszkujących kontynent europejski. Tak więc, istnieje możliwość przenikania się kultur, ale jest to proces samoczynny, na który proces integracji nie ma dużego wpływu.

„Europa w ciągu wieków była miejscem najazdów barbarzyńskich plemion, które najczęściej osiedlały się na jej terenie przejmując zastane elementy kultury i dodając do nich swój własny dorobek, co między innymi zadecydowało o jej bogactwie i specyfice. Kultura europejska rozprzestrzeniła się też na cały świat, upowszechniając swe obyczaje, wartości, systemy polityczne, wynalazki techniczne, sztukę, religię i języki.”

Migracje

Przekonanie o szczególnie wysokiej skłonności Polaków do migracji, niewątpliwie jest rezultatem lat 80. W okresie tym z Polski wyemigrowało na Zachód około 1,2 mln osób.

Był to okres rozpadu gospodarki komunistycznej, drastycznego obniżenia się poziomu życia Polaków, upadku waluty, ogólnej społecznej apatii i poczucia braku perspektyw poprawy sytuacji politycznej i gospodarczej. Liczba osób wyjeżdżających z Polski zmalała wraz z nadzieją na poprawę sytuacji w kraju.

W obecnej sytuacji na wielkość migracji wpłynie głównie bezrobocie i popyt zgłaszany przez kraje zachodnie na pracowników. Należy jednak brać pod uwagę fakt, że osoby wykształcone, przedsiębiorcze, znające języki obce (a więc takie, które mają największe szanse na znalezienie pracy w krajach Europy zachodniej) mają jednocześnie najlepsze perspektywy poprawy poziomu życia w Polsce. Znaczna część tych, którzy wyjadą musi liczyć się z podjęciem pracy poniżej swoich kwalifikacji, gorszej od tej, którą mogliby znaleźć w Polsce. A to nie będzie już dla nich zbyt atrakcyjną perspektywą.

Z kolei osoby najbardziej zainteresowane pracą za granicą to studenci oraz pracownicy nisko kwalifikowani, zagrożeni strukturalnym bezrobociem. Ci ostatni będą mogli wyemigrować, jeżeli zostaną zaproszeni przez państwa zachodnioeuropejskie - tak jak w kiedyś zapraszano niewykwalifikowanych pracowników z Turcji i Jugosławii.

Do migracji z Polski i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej z pewnością dojdzie ale skala zjawiska nie będzie tak duża, by była zagrożeniem.

Podatki

Polska, przyjmując europejskie zasady udzielania pomocy publicznej i znajdując się pod stałą kontrolą Komisji Europejskiej, nie będzie mogła się zgodzić na wieloletnie niespłacanie stałych opłat przez firmy (podatki, ZUS) oraz ogromne zadłużenie zakładów. Przekonała się o tym np. włoska poczta, która na skutek interwencji Komisji musi zwrócić anulowane jej przez własny rząd kosmiczne długi.

Integracja z Unią Europejską oznacza, że stopniowo zmieniać się będą niektóre stawki podatku VAT i akcyzy na paliwo, papierosy i alkohol. Wiele osób widzi w tym zagrożenie. Dlaczego? Unia Europejska ma ograniczone kompetencje w zakresie nakładania podatków. Instytucje unijne wyznaczają minimalny poziom stawek VAT oraz minimalne stawki akcyzy na paliwo, alkohol i wyroby tytoniowe. Ustalenie ostatecznej wielkości stawki leży w gestii władz danego państwa. Polska w chwili obecnej jest jednym z państw, w którym podatki są tak wysokie. Czy wzrosną one jeszcze bardziej, jak tego obawiają się unijni sceptycy?

Minimalny pułap dla stawki podstawowej w przypadku podatku VAT wynosi 15 %, dla stawki obniżonej - 5%. Towary i usługi, które mogą być objęte stawką obniżoną, to: artykuły spożywcze, dostawy wody, produkty farmaceutyczne, niektóre usługi pracochłonne (np. fryzjerskie) oraz usługi świadczone w ramach tzw. socjalnego budownictwa mieszkaniowego.

A jakie konsekwencje wzrostu stawek odczują przedsiębiorcy? Stawka podstawowa VAT w Polsce (22 %) jest zgodna z unijnym limitem. Będziemy musieli jednak stopniowo rezygnować z utrzymywania niektórych stawek obniżonych: do 2007 r. zachowana zostanie 7% stawka VAT na usługi gastronomiczne; na gotowe mieszkania i usługi budowlane, utrzyma się zerowa stawka VAT na książki i czasopisma specjalistyczne. Od 2004 roku VAT na materiały budowlane będzie wynosił 22%.

Zaraz po wejściu do UE czekają nas zmiany podatku VAT z 3 do 7% na:

z 7 do 22% wzrośnie VAT na:

z 12 do 22% na:

z 7 do 22% na:

Zostanie też wprowadzona 22% stawka VAT na: usługi pogrzebowe (na razie są one z podatku zwolnione) oraz na posiłki wydawane w stołówkach zakładowych.

Stopniowo podnieść się będzie musiała akcyza na wyroby tytoniowe (do 64 euro na 1000 sztuk papierosów w 2007 r.) oraz prawdopodobnie na paliwa płynne, zwłaszcza olej napędowy. A dlaczego? Ponieważ Komisja Europejska planuje zamienienie limitu akcyzy (245 euro na 1000 litrów) na „stawkę centralną”, do której musiałyby stopniowo równać wszystkie państwa. W 2010 r. wynosiłaby ona 350 euro na 1000 litrów.

Polska wywalczyła w negocjacjach z UE dwa okresy przejściowe w dostosowaniu cen papierosów. Do końca 2005 r. akcyza ma wzrosnąć do 57 proc. ceny najpopularniejszych papierosów. Natomiast do końca 2008 r. potrwa podnoszenie akcyzy do minimalnego unijnego poziomu 64 euro od tysiąca papierosów. Do tego czasu osoba wyjeżdżająca z Polski do innego kraju Unii nie będzie mogła przewozić więcej niż 200 papierosów.

Ceny

Unia Europejska dąży jednak do stopniowego wycofywania obniżonych stawek podatku VAT, co dla Polski jest szczególnie niekorzystne. Jak zmiany podatków wpłyną na ceny? Nie trudno przewidzieć. W chwili obecnej mamy trzy stawki: 0%, 7% oraz 22%. Jakie zagrożenia się z tym wiążą. Wzrost podatku VAT spowoduje wzrost cen, co z kolei pociągnie za sobą spadek popytu na niektóre dobra - zwłaszcza dobra trwałego użytku. Większość dochodu zostanie przeznaczone na dobra podstawowe.

Polska jest obecnie krajem tanim w porównaniu do pozostałych krajów europejskich. Podstawowe artykuły - chleb, masło, mleko, benzyna - są dużo tańsze niż na Zachodzie. Do wyjątków należą restauracje w dużych miastach (taniej można dobrze zjeść w Paryżu czy na Sycylii niż w Warszawie), piwo, rozmowy telefoniczne, bilety lotnicze, dostęp do Internetu. Pomimo iż Polacy częściej spodziewają się poprawy (38% ankietowanych) niż pogorszenia (26%) materialnych warunków życia ludzi po wejściu do Unii Europejskiej, obawiają się wzrostu cen towarów i usług, przede wszystkim cen gruntów, żywności i energii. Polska jest krajem niskich cen (w porównaniu do Europy Zachodniej) i ryzyko wystąpienia tego zjawiska jest duże. Eksperci twierdzą jednak, że do 1 maja 2004 r. szoku cenowego nie będzie, chociaż prognozy wzrostu cen są obecnie zdecydowanie częstsze niż w październiku 2001 roku.

Wbrew powyższym rozważaniom eksperci twierdzą, że należy jednak oczekiwać (ze względu na wzrost konkurencji) spadku cen wielu towarów. Zwłaszcza tam, gdzie Polska będzie likwidować swoje monopole (powinny się na przykład pojawić tanie linie lotnicze, może też tańsze ubezpieczenia).

Jest i kolejne zagrożenie - tendencja do wyrównywania poziomów cen, zwłaszcza przy wspólnej walucie - euro. Ale zawsze będzie taniej w Polsce niż we Francji czy w Danii. Reguły rynkowe pozostaną takie jak do tej pory, ceny będzie wyznaczać lokalna, a nie unijna gra podaży i popytu.

Gospodarka

Dosyć poważnym zagrożeniem jest zastępowanie polskiego kapitału kapitałem zachodnim. Przyczyni się to wprawdzie do rozwoju gospodarki oraz do niwelowania różnic gospodarczych między Polską a obecnymi członkami UE, ale istnieje obawa przed zdominowaniem Polski przez inne państwa - zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym. Ponad połowa ankietowanych osób twierdzi, że istnieje ryzyko wykupienia Polski przez obcy kapitał.

Dużym problemem są również koszty dostosowawcze, które nie są bezpośrednio wynikiem członkostwa w Unii, lecz procesu transformacji gospodarczej. Koszty te gospodarka polska i tak musiałaby ponieść, jeżeli chce w przyszłości rozwijać eksport na rynki Unii (a bez tego niemożliwy jest wzrost gospodarczy Polski). Z kolei przyspieszona modernizacja gospodarki, w wyniku presji konkurencyjnej, doprowadzi do wzrostu jej wydajności i konkurencyjności, a akceptacja i stopniowe osiąganie norm ochrony środowiska wyraźnie wpłynie na jakość życia i stan zdrowia społeczeństwa polskiego.

Nierówność w rozwoju gospodarczym i cywilizacyjnym Polski i krajów piętnastki może być argumentem zarówno na rzecz zjednoczenia, jak i przeciwko niemu. Jeżeli Polska nie wykorzysta szansy, jaką daje przystąpienie do Unii, może tylko utrwalić istniejące różnice w poziomie życia i rozwoju gospodarczego.

Przestępczość

W ciągu ostatnich dwóch lat bardzo wyraźnie zmalały obawy dotyczące wzrostu przestępczości po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Jednak - mimo znacznego spadku liczby osób wyrażających niepokój z tym związany - nadal pesymiści (35%) przeważają nad optymistami (25%).

Podsumowanie

Im później połączymy się z UE, tym wyższe będą koszty tego procesu, ponieważ dystans dzielący Polskę od państw unii będzie się powiększał, a nie zmniejszał. Tak naprawdę w każdej grupie zawodowej i w każdym środowisku będą osoby, które zyskają na wejściu do Unii oraz osoby, które na tym stracą. Wygrają Ci, którzy nie boją się zmian, dokształcają się, są otwarci na nowości. I to jest kolejne zagrożenie, zwłaszcza dla kraju, w którym ponad 60% społeczeństwa czeka biernie, nie próbuje zmienić swojego życia, nie rozumie wiadomości i tego co czyta. Warunkiem powodzenia procesu integracji Polski z Unią Europejską jest pobudzenie społecznego współuczestnictwa i współodpowiedzialności za ten proces. Uda się tego dokonać jedynie w społeczeństwie świadomym zarówno pozytywnych, jak i negatywnych następstw członkostwa w unii.

Z Unią czy bez i tak musimy przyjąć wyzwanie rozwiązania szeregu problemów społeczno-gospodarczych. Niestety nie jesteśmy krajem, który (tak jak Rosja) uczy się na swoich i cudzych błędach. My je ciągle powielamy, a to prowadzi do nikąd. Narzucone przez Unię pewne zasady, są dla Polski prowadzeniem za rączkę. Ufając w doświadczenia rozwiniętych krajów zachodu chwyciliśmy tę rączkę i podążamy w kierunku, który z dużym prawdopodobieństwem uzdrowi nie tylko naszą gospodarkę. Konkurencja, pobudzając do działania, prawdopodobnie trochę zmieni naszą mentalność, może przestaniemy oczekiwać, że coś dostaniemy nie dając nic z siebie. Nasz rząd tego nas uczy. Postrajkujemy - wywalczymy. Zmarnujemy surowce - rząd resztę wykupi po cenach interwencyjnych. Ucząc się konkurować z lepszymi, dysponującymi nowocześniejszą technologią rozwijamy się. A żaden rozwój nie jest zły.

Członkostwo w Unii jest dla Polski z pewnością dużym wyzwaniem. Nie wiemy co nam przyniesie, boimy się nieznanego. Tylko czy te argumenty są dla nas wystarczające aby Unii powiedzieć nie.

Przystąpienie Polski do Unii jest i będzie procesem etapowym, a nie wejściem jednorazowym, gwałtownym. Po uzyskaniu członkostwa nastąpi okres przejściowy, pozwalający polskim podmiotom na pełne włączenie się w obieg Rynku Wewnętrznego Unii. Dlatego też, członkostwo w Unii nie narazi polskich przedsiębiorstw na ostrą konkurencję ze strony firm z Unii Europejskiej. Firmy będą miały czas na dostosowanie się, a zyskamy na tym my - konsumenci.

Doświadczenia państw, które już przystąpiły do Unii Europejskiej pokazują, że dla polskiej gospodarki wejście do wspólnoty nie będzie zagrożeniem. Przystępowały już do niej kraje, w których PKB był niższy od średniego w UE (np. Portugalia i Hiszpania), a które dzięki Unii odniosły znaczne korzyści gospodarcze m. in. zwiększenie inwestycji zagranicznych, wzmocnienie dyscypliny monetarnej, pomoc w modernizacji infrastruktury i dostęp do rynku Unii.

Brak poparcia dla integracji z UE może zaowocować w przyszłości (tak jak w przypadku Szwajcarii) poczuciem izolacji w sprawach gospodarczych, brakiem możliwości podejmowania pracy w krajach Unii, studiów, wymiany naukowej itp.

Bibliografia:

„Gospodarcze skutki przystąpienia do Unii Europejskiej” - opinie respondentów w niektórych krajach kandydackich CBOS 1/18/02

"Argumenty zwolenników i przeciwników integracji Polski z Unią Europejską" -

CBOS: 2/8/02

„Motywy poparcia lub odrzucenia integracji” - CBOS, styczeń 2003

„Optymizm i pesymizm w myśleniu o efektach integracji europejskiej” -

CBOS: 2/24/03

„Wprost”, Nr 831 (01 listopada 1998)

„Wprost”, Nr 825 (20 września 1998)

„Wprost”, Nr 819 (09 sierpnia 1998)

Polityka - Nr 50/2002 (2380)

„Kompendium wiedzy o Unii Europejskiej - Regionalne Centra Informacji Europejskiej (CD)

„Nasza Europa Twoje miejsce” - Informator dla młodzieży i organizacji młodzieżowych (CD)

„Unia Europejska - informator o polityce kulturalnej” - Centrum Informacji Europejskiej UKIE

Gazeta Wyborcza - „Ile za Europę, ile do Europy” 25.07.2000 Warszawa

„Unia Europejska - informator dla rolników” - Komitet Integracji Europejskiej

„Nasz Dziennik” - „Integracja z UE - groźna dla Zamojszczyzny” 10.04.2003

„Rzeczpospolita” - „Przedsiębiorcy boją się UE” 22.04.2002

„Integracja europejska - powstanie i rozwój Unii Europejskiej” - Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce - Borchardt K.D.

„Przewodnik po Unii Europejskiej” - Wyd. „Studio Emka” - Leonard D.

„Unia bez tajemnic” - Pełnomocnik Rządu ds. Informacji Europejskiej

„50 pytań o Unię Europejską” - Wyd. „Skorpion” - Kurzewski M., Zawiśliński S.

„Przeciw stereotypom - Rozszerzenie Unii Europejskiej o Polskę” - Witold M. Orłowski - Urząd Komitetu Integracji Europejskiej

„Regionalne zróżnicowania postaw wobec integracji europejskiej w świetle badań opinii publicznej” - analizy i ekspertyzy z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej

www.ue.psm.pl

http://www.kapitalizm.republika.pl/ue/papierosy.html

www.euro.pap.com.pl

www.europa.torun.pl

www.cie.gov.pl

www.infoeuropa.gov.pl

www.euroinfo.org.pl

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/20030402/39103/



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
rolnictwo polskie po przystąpieniu do Unii Europejskiej (7 s
rola parlamentu narodowego po przystąpieniu do Unii Europejskiej
Polskie rolnictwo w drodze do Unii Europejskiej
Z Strzelecki Problemy demograficzne Polski przed wejściem do Unii Europejskiej
Sytuacja gospodarcza Polski przed przystąpieniem do UE(24 st PCPCMRK3MWJZG25SNBM27EBEU54KPLHIAX42LJI
Podstawowe informacje o zmianach w systemie VAT po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej
14 Ocen doswiadczenia wybranych krajow w przystepowaniu do unii walutowej, EKONOMIA, Rok 2, E
Bilans zysków i strat po przystapieniu Polski do Unii Europejskiej, POLITOLOGIA- materiały
Analiza struktury?zrobocia w województwie zachodniopomorskim po wejściu polski do unii europejskiej
Jak zmieniła się Polska po wstąpieniu do Unii Europejskiej
Rynek Rolny, struktura agrarna, STANOWISKO NR 1 W SPRAWIE SYTUACJI W POLSKIM ROLNICTWIE I SKUTKI EWE
Środki finansowe na działalność rolniczą u progu wejscia Polski do Unii Europejskiej
W przeddzień wejścia Polski do Unii Europejskiej zarówno zwolennicy, media w edukacji
Kalendarium akcesji Polski do Unii Europejskiej

więcej podobnych podstron