ostatnie marzenie(1)

Ostatnie Marzenie

Draco Malfoy patrzył na białe płatki za oknem. Przypominał sobie śnieg sprzed roku, sprzed dwóch lat, sprzed trzech… Marzył, żeby tamte czasy powróciły. Pragnął całym sercem znów spojrzeć w te cudowne oczy. Choćby z daleka, tak jak to było dotychczas. Wiedział jednak, że jeśli taką szansę dostanie to kolor tych oczu zleje się z zielonym błyskiem, tak łudząco do nich podobnym, jakby stworzonym w hołdzie tym tęczówkom – błyskiem zielonego światła wywołanego śmiercionośnym zaklęciem. Wiedział, że spojrzenie w te oczy równa się ze śmiercią. A jednak pragnął tego.
Często rozmyślał, dlaczego przez te wszystkie lata nie umiał się przyznać do tego nawet przed samym sobą. Pod maską złośliwości i agresji chował to uczucie, które już dziś potrafił nazwać – miłość. Zawsze się upierał, że on nie podda się temu bezsensownemu uczuciu, że miłość jest dla słabych, a on jest silny, że… Sam już nie wiedział ile jeszcze bzdur sobie wmawiał. Dziś dobrze wiedział, że popełnił błąd.
Dzisiaj jednak jest wojna, a on jest po tej złej stronie z tatuażem na ramieniu. Nie ma szans, żeby naprawić te błędy, nie ma szans na nic. Może tylko marzyć, że zanim go zabiją to ujrzy jeszcze raz, ostatni raz, blask w tych szmaragdowych oczach należących do Zbawcy Świata Czarodziejów, którego zadaniem jest zniszczyć Czarnego Pana i jego popleczników. A Draco wiedział, że czy tego chce czy nie, będzie śmierciożercą do końca życia…. Czyli zapewne już niedługo…
Po policzku chłopaka spłynęła łza. On, Draco Malfoy płakał! To wcześniej nie było możliwe. Jednak teraz… Teraz nie miała znaczenia przeszłość. Ani tym bardziej przyszłość. Trzeba żyć tym co jest teraz, bo nie wiadomo jakie owo teraz będzie długie. Właściwie w każdej chwili może się spodziewać gromady aurorów, którzy albo wsadzą go do Azkabanu, albo od razu zabiją. Nie ma czasu na rozmyślania! Chłopak otarł jedną, jedyną łzę i odszedł od okna. Stanął w holu swojego dworu i rozejrzał się. Pustka. Wokół nie było nikogo. Ani jednej żywej duszy. Został sam ze swoimi myślami, ze swoimi uczuciami, ze swoim lękiem.
Poszedł do ogrodu. Usiadł w wiklinowym fotelu i znów pogrążył się w marzeniach. Przypominał sobie te zielone oczy i wyobrażał sobie jak patrzy w nie. Całą wieczność. Nic więcej. Wtem jego rozmyślania przerwał trzask aportacji. Chwilę później słyszał krótkie kroki biegnącego śmierciożercy – Glizdogona.
- Ma… Malfoy… - zaczął zdyszany Peter. Draco spojrzał na niego z pogardą – nigdy nie lubił tego szczurowatego człowieka.
- Czego? – warknął w odpowiedzi.
- Potter… Wojna… Aurorzy… - mówił chaotycznie Glizdogon.
- Co? – spytał z nutą podenerwowania Malfoy.
- Pomóż! Chodź! – jęknął Peter. Draco, kamuflując lęk, udał się za nim. Sprzed swoich posiadłości aportował się razem z Glizdogonem.
To co zobaczył było straszne. Wszędzie pełno martwych ciał – i aurorów, i śmierciożerców. Słychać było ciągłe wrzaski. Wśród nich usłyszał głos:
- Brać ich! – Od razu poznał kto to. Młody mężczyzna, o którym marzył niemal cały dzisiejszy dzień. Harry Potter.
- Avada Kedavra – koło ucha Dracona świsnęło śmiercionośne zaklęcie. Bał się, bo wiedział, że nie ma żadnych szans. Ani na ucieczkę, ani na zwycięstwo. Wiedział, że zginie. I wtedy zobaczył wyśnioną postać…
Na szycie wzgórza stał Wybraniec. Walczył zaciekle z jakimś śmierciożercą. Kto to był Draco nie był w stanie stwierdzić. Jednak nie to zaprzątało jego głowę. Wiedział, że to ostatnia szansa by spełnić swoje marzenie. Pobiegł w kierunku wzgórza. Nad głową świsnęło mu jeszcze kilka zaklęć – w tym dwie Avady. Nie bał się jednak. Przyświecała mu jedna myśl – ujrzeć te oczy. Nic więcej. Wbiegł na wzgórze w momencie gdy Avada Pottera ugodziła walczącego z nim śmierciożercę. Przez moment Potter i Malfoy patrzyli sobie w oczy. Wzrok Draca był pełen szczęścia i miłości, Harry’ego – nienawiści i wściekłości. Były Gryfon uniósł różdzkę po raz kolejny i po raz kolejny wypowiedział formułę najstraszniejszego zaklęcia:
- Avada Kedavra! – Draco przez ułamek sekundy widział zielony blask oczu Pottera pomieszany z błyskiem światła z różdzki. Spełniło się jego marzenie. Potem upadł na ziemię bez życia…



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ZZ Ostatnie Marzenie
FRANCZYZA W POLSCE ostatnia wersja
ostatni
ZIZEK SLAVOJ, Zizek Slavoj Tybet w więzieniu marzeń
Antologia Ostatni z Atlantydy
Michaels Leigh Sprzedaj mi marzenie
Gdy marzenia stają się rzeczywistością Etnografia wykopalisk archeologicznych
Crowley Aleister Ostatni Rytuał
Ostatni wykład z Dynamiki
przetworka spr ostatnie
Ananasowe marzenie
Ostatnia+metoda, metodologia, materiały na zajęcia
Zapis ostatniego dialogu załogi z wieżą, !! Smoleńsk - analiza wydarzeń
Marzenaie, teksty
Szkoła marzeń, Pedagogiczne
ostatni wykład z 01 08