17 (Liche c5 84) Czy jestem uzale c5 bcniony

CZY JESTEM UZALEŻNIONY?

Z pewnością nieraz widziałeś w telewizji lub na ulicy narkomana. Był chudy, chory, brudny, ledwo trzymał się na nogach. „Nie, nie dopuszczę, aby ze mną stało się coś podobnego"- myślałeś wtedy. Nawet jeżeli palisz marihuanę czy bierzesz amfetaminę, myślisz: „nie zostanę narkomanem, jestem zbyt ostrożny i silny; wiem, kiedy przestać". Powtarzasz to sobie jak modlitwę i w to wierzysz. Nawet nie wiesz, kiedy twoje dawki wzrastają i już sam skręt przestaje wystarczać.

Z czasem pierwszą myślą, która przychodzi ci do głowy zaraz po przebudzeniu jest: „jak i gdzie można dostać narkotyk?". Szkoła, dom, praca i znajomi - wszystko to traci na wartości wobec cudownego „leku": trawki, LSD, czy amfetaminy. Jak do tego doszło?

Zaczyna się niewinnie: „Spróbuj, od tego jeszcze nikt nie umarł" - namawiają koledzy. „Będziesz się lepiej bawić, wyluzujesz się lub napiszesz klasówkę bez kłopotów" - kuszą. Próbujesz i bardzo szybko znajdujesz się w gronie tych, którzy przeżyli swój pierwszy „odlot". Jeżeli za pierwszym razem nie było zbyt cudownie, powtarzasz eksperyment. W końcu wiesz już jak czuje się człowiek „nagrzany", zaspokoiłeś ciekawość i stwierdziłeś, że te wszystkie historie o narkotykach są mocno przesadzone. Mało tego - na wszystkich innych, którzy nie przeszli takiej inicjacji, patrzysz z góry, z pewną wyższością. Czujesz się panem samego siebie, kontrolujesz sytuację, nawet nie myślisz o czymś takimjak uzależnienie.

Tymczasem - zupełnie niepostrzeżenie - nauczyłeś się, że w chwilach stresowych, przy dużych kłopotach można na chwilę o nich zapomnieć biorąc narkotyk. Lub też inaczej: że dobra zabawa w czasie towarzyskiej imprezy zaczyna się dopiero wtedy, gdy wypijesz trochę więcej alkoholu lub zapalisz marihuanę. Bardzo szybko pojmujesz to nowe równanie:

Ja + narkotyk = zapomnienie / dobra zabawa / mniejszy lęk - ale tak jednak bywa tylko na początku,

Tak naprawdę to równanie wygląda zupełnie inaczej:

Ja + narkotyk = kłopoty / konflikty / koniec szkoły / uzależnienie

Zaczynasz oszukiwać swój mózg i wszystkich dookoła. Wierzysz, że narkotyk nie jest dla ciebie czymś niebezpiecznym i po pierwszym, zabawnym eksperymencie, chcesz „eksperymentować" dalej.

W każdej następnej tego typu sytuacji pierwszą rzeczą o której myślisz, będzie narkotyk. Przestaniesz szukać innych, naturalnych rozwiązań. To, czy będziesz w stanie rozluźnić się, zapomnieć o kłopotach lub zdać pomyślnie egzamin, uzależnisz od paru chemicznych substancji. Jeżeli narkotyków nie będzie, zaczniesz się niepokoić, będziesz mieć kłopoty ze skupieniem się, z dobrą zabawą i kontaktem z innymi ludźmi. Będziesz się nudzić, wściekać, denerwować. Zaczniesz się uzależniać psychicznie.

Im dłużej ktoś bierze narkotyki, tym bardziej przyzwyczaja do tego swój mózg, a w konsekwencji przyzwyczaja się cały organizm (mówi się wtedy o uzależnieniu fizycznym).

SPRAWDŹ, JAK JEST U CIEBIE

Sygnały ostrzegawcze:

Jesteś na drodze do uzależnienia, jeżeli:

Jesteś już uzależniony, jeżeli:

(Opracowano z: M. Pasek-„Narkotyki? Ico dalej... )

POTRZEBUJĘ CO TYDZIEŃ BYĆ NA MITYNGU

(ŚWIADECTWO NARKOMANKI)

W ciągu 11-letniego zażywania narkotyków odtruwałam się wielokrotnie i dwa razy podejmowałam leczenie w ośrodkach rehabilitacyjnych - ze skutkiem raczej marnym. Co prawda po 14-miesięcznym pobycie w Fundacji Engelmajera stała się rzecz straszna: narkotyki przestały spełniać swoje zadanie - nie było oczekiwanej euforii, a bez nich świat był koszmarem. Odczułam to jako koniec, koniec mnie. Zdecydowałam się na kolejny i ostatni już detoks. Nie miałam innego wyboru. Nienawidziłam całego świata, myślałam o śmierci, ale brakowało mi zdecydowania, desperacji, aby wykonać ten ostatni krok.

Po trzech tygodniach od telefonu zostałam przyjęta na odtrucie. Już tutaj zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Personel był bardzo miły i cierpliwy, otwarty na mnie - pacjentkę. Widywałam trzeźwych narkomanów, którzy przychodzili w odwiedziny. Bardzo im zazdrościłam tego, że są trzeźwi, dostrzegłam uśmiechniętych, zadowolonych z siebie ludzi. Inspirowali mnie do próby nie brania, rozmawiali ze mną.

Kiedy zapytali mnie: „Może pojedziesz na miting Anonimowych Narkomanów?" - bardzo się bałam. Czułam się taka gorsza wśród tych wszystkich ludzi, znających się, serdecznych dla siebie. Stanowili jedność, a ja byłam jak odmieniec, nie rozumiałam, o czym mówią, ich problemy były dla mnie abstrakcyjne. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek w przyszłości będą mnie dotyczyć. Czułam, że muszę zabrać głos - choć nikt mnie do tego nie zmuszał - żeby zacząć należeć do grupy, żeby stać się jedną z nich. I tak się stało: gdy zaczęłam mówić, nikt mnie nie wyśmiał, nie krytykował - przeciwnie, ludzie dzielili się swoim doświadczeniem. Powoli zaczęłam odczuwać, że tam mam swoje miejsce, poczułam się akceptowana.

Przed wstąpieniem do AN myślałam, że chcąc nie brać - trzeba wygrać z narkotykami, że narkotyki mająmi się stać obojętne, że mam o nich zapomnieć. Tym większe było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że początek trzeźwienia to uznanie swojej przegranej z ćpaniem, swojej bezsilności w stosunku do choroby, na którą cierpię - narkomanii. Że właśnie mam pamiętać o tym, kim jestem i jaki mam problem. To była istna rewolucja w mojej głowie, nigdy wcześniej nie słyszałam, że ze stanu bezsilności można czerpać siły do dalszego życia - trzeźwego życia.

Należę do wspólnoty ponad 4 lata i wciąż potrzebuję mitingów. Jest to jedyne miejsce, w którym mogę mówić otwarcie o swoich problemach i j estem rozumiana. Dostaj ę wsparcie od ludzi, którzy są takimi samymi narkomanami jak ja i którzy tak jak ja trzeźwieją. Z tej grupy czerpię siłę do życia, do pokonywania codziennych trudności. Na mitingach nauczyłam się ujmować w słowa swoje myśli i uczucia. Wyczuwam w grupie ogromną siłę: zamiar, o którym mówię na mitingu, łatwiej wdrażam w życie. Biorę odpowiedzialność za swoje słowa. Problemy, które w mojej głowie urastają do niewykonywalnych i wyjątkowych, tutaj okazują się zwyczajne, ludzkie i do pokonania. Praca według Dwunastu Kroków AN skłania mnie do refleksji nad sobą, do poznawania siebie.

Udział we wspólnocie Anonimowych Narkomanów to dla mnie rozwój w pełnym tego słowa znaczeniu. Dwanaście Kroków AN to swego rodzaju „mapa życia", dzięki której wiem, jak się poruszać w świecie, jak zrobić rachunek sumienia, jak otworzyć się na innych.

Uwielbiam wprost zabierać głos na mitingach, lubię te emocje w czasie mówienia, odkrywanie siebie, przyglądanie się sobie. Lubię dynamikę, jaką tworzą ludzie z grupy - nie pamiętam dwóch identycznych mitingów, każdy jest inny, z każdego mogę coś wziąć dla siebie. Jest to niepowtarzalne i nieocenione bogactwo, dzięki któremu umacniam się w sobie, zyskuję zaufanie do siebie i wiarę w siebie.

Mogę powiedzieć, że znalazłam swoje miejsce na ziemi, świat nie jest już taki wrogi, zyskałam przyjaciół i wierzę, że gdy będę trzeźwa, zdołam pokonać trudności i z wiarą robić wszystko, co w mojej mocy. Ale do tego potrzebuję co tydzień być na mitingu i powiedzieć: „Mam na imię Miszka, jestem narkomanką".

(Oprac: z: „Światproblemów" nr 7-8 (78-79) rok 7)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
21 (Liche c5 84) Uzale c5 bcnienie od Internetu
19 (Liche c5 84) Sposoby zaprzeczania u os c3 b3b uzale c5 bcnionych
52 (Liche c5 84) Przemoc w rodzinie
54 (Liche c5 84) NATURALNE PLANOWANIE RODZINY
15 (Liche c5 84) Najwa c5 bcniejsze informacje dotycz c4 85ce narkotyk c3 b3w
20 (Liche c5 84) Czym jest pracoholizm
11 (Liche c5 84) Wsp c3 b3 c5 82uzale c5 bcnienie alkoholowe
25 (Liche c5 84) Erotomania
13 (Liche c5 84) Anonimowi Alkoholicy
57 (Liche c5 84) Dziesi c4 99 c4 87 przykaza c5 84 dla m c5 82odych ma c5 82 c5 bconk c3 b3w
12 (Liche c5 84) Co zrobi c4 87, c5 bceby on nie pi c5 82
14 (Liche c5 84) Nawr c3 b3t choroby alkoholowej
16 (Liche c5 84) Pocz c4 85tki narkomanii
24 (Liche c5 84) Bulimia
9 (Liche c5 84)?LTIMORSKI TEST ALKOHOLOWY
52 (Liche c5 84) Przemoc w rodzinie
czy jestem asertywny
C7 czy jestem prawdziwym katolikiem
Czy jestem pracoholikiem

więcej podobnych podstron