czarna magia

Oto, moje dziecko, jest Długa Noc,
Wiek Nauki upadł i pogrążył się w zapomnieniu,
Wiek Imperium utonął we własnej żółci,
Mamy teraz Wiek Mroku.

Popatrz, moje Dziecko, na ciemne i dzikie miejsca,
Gdzie jedynym prawem są kły i szpony,
Popatrz też na ludzkie miasta,
Gdzie stajemy się panami, gdy tylko słońce więdnie i gaśnie.

Strzeż się, moje Dziecko, wrogów naszych zajadłych,
Owych dzikich i zmiennoskórych, którzy polują w wilczych postaciach,
Rycerzy dzierżących ogień i miecz, zabójców wiedźm,
Potomków płonącej piekielnej otchłani.
Ale ponad wszystko, moje Dziecko, wystrzegaj się podobnych sobie,
Bo zawsze będziemy swymi najgorszymi wrogami.

Oto, moje Dziecko, jest Długa Noc.
Jest Twoja.

Praktyki Czarnej Ścieżki

1. Rozliczne są sposoby na jakie ewoluująca po ścieżce wtajemniczeń dusza może doznać upadku i rozpocząć proces inwolucji, proces duchowego upadku zwany ścieżką mroku lub czarną ścieżką. Istnieją tylko dwie drogi na tak zwanej drabinie Jakubowej. Jedna droga prowadzi do wyzwolenia (zbawienia), czyli do Kaiwalji, a druga zawraca duszę z jej podróży powodując upadek. Jest niezmiernie ważnym, aby adept ścieżki Białego Bractwa znał ważniejsze stacje upadku, stacje o jakie zahaczamy w czasie naszej pielgrzymki po ścieżce wtajemniczeń planetarnych. Starożytni Riszi opisali gruntownie dziesięć ważniejszych bram do czarnej ścieżki demonicznego upadku i podobnie dziesięć stacji przynoszących silny duchowy wzrost. Stacji ascensji, wyniesienia jest wiec tyle samo co i stacji upadania duszy w mrok. Zwykle mówimy o stacjach ciemnej drogi mroku jako o próbach spotykających adepta Białego Bractwa, takiego jak nasz organizm duchowy. Pułapek wciągających w mrok i upadek należy się bezwzględnie wystrzegać. Dziewięć stacji mroku czyha na pielgrzyma (Pariwradźaka) wędrującego przez wtajemniczenia planetarne, których jest siedem. Jedna istotna stacja pułapka, czyha na adepta drugiego wtajemniczenia planetarnego, czyli na adepta w ósmym okresie życia lub jak kto woli na ósmym kręgu uduchowienia, gdzie znajduje się brama Kaiwalji, brama zbawienia.

2. Każda ze stacji ciemnej loży może być przyczyną upadku duszy, o ile adept ulegnie pewnym pokusom ciemnych sił i zaangażuje się w ciemną, demoniczną aktywność. Drugi poziom ewolucji jest naznaczony dwiema stacjami powodującymi upadek, a siódmy poziom obwarowany jest aż trzema stacjami - pułapkami. Przejście ze stanu Pariwradźaka (Pielgrzyma) do stacji Kiticzaka (drugiego wtajemniczenia planetarnego lub, jak kto woli, ósmego poziomu rozwoju) jest szalenie trudne, gdyż czyhają na Pielgrzyma aż trzy pokusy. Trzy kuszenia Jezusa ukazują właśnie te trzy stacje siódmego poziomu, które mogą być przyczyną upadku. Selekcja adeptów (dusz) gotowych do drugiego wtajemniczenia planetarnego jest niezmiernie dokładna i gruntowna. Nawet utrzymanie się na drugim poziomie pielgrzymującego po duchowej drodze jest trudne z powodu aż dwóch stacji chwytających duszę w okowy demonicznego mroku.

3. Tym, którzy uważają się za bardzo uduchowionych i aspirują do bycia na poziomie drugiego wtajemniczenia planetarnego należy ostrzec przed pułapką, którą jest bierność w dziedzinach duchowej praktyki. Najbardziej zaawansowani uczniowie, Purnasamnjasini (kandydaci do Kaiwalji) nie mogą sobie pozwolić na pasywność, nie mogą spocząć na laurach, lecz muszą być aktywni na twórczym polu i aktywnie powinni udzielać się na różnych polach związanych z duchowym rozwojem. Ci, którzy osiągnęli wgląd Kiticzaka i postanowili odpocząć, zostaną pochłonięci przez zasadę pasywności i jak to mówimy ściągnięci z powrotem na ziemię. Upadek Kiticzaka ulegającego bierności i stagnacji nie jest jeszcze wielki, gdyż dusza inwoluuje na szósty poziom duchowego rozwoju. Przyzwyczajenie jednak do takiego wzrostu na wysoki ósmy poziom, o którym decyduje Kalkin (Zbawiciel) - emanacja Wisznu (Chrystus) - a potem upadek na poziom niższy powoduje, że dusza zamiast osiągnąć wyzwolenie krąży sobie w nieco duchowych sferach i tak jej ewolucja zostaje zatrzymana. Adept, który skończył Drogę Pielgrzymowania i osiągnął spokój Kiticzaka, spokój Boży, ataraksję, ten dopiero musi być aktywny w sposób niemalże nadludzki!

4. Adepci drugiego wtajemniczenia planetarnego powinni zaangażować się najbardziej w działalność duchowej organizacji i służyć gorliwie duchową pomocą swym ludzkim braciom i siostrom. Tamaguńa, spoczynek, bierność i brak woli aktywności to początek drogi upadku, chociaż sama guńa jest czystą energią, to jednak powoduje spłynięcie świadomości z góry na dół, z niebios na ziemię. Bądźcie aktywni, działajcie, zajmujcie się duchową twórczością, pracujcie służąc bliźnim, oczywiście zachowując całą osiągniętą ataraksję, cały ten stan pokoju i spokoju Ducha. Im wyższy rozwój duchowy, tym większa jest odpowiedzialność jaką ponosi dusza wyniesiona wysoko. Osoba, która wznosząc się przez siedem planów transcendencji wzniosła swą świadomość na poziom kosmiczny i próbuje jeszcze wyższego osiągu, świadomości dewaicznej (anielskiej) czy też boskiej (arhatycznej) musi być bardzo aktywna i twórcza na wielu poziomach życia. Usilnie zachęcamy adeptów do wręcz wzmożonego kultywowania Sewy, służby duchowej na rzecz duchowej organizacji oraz w sprawach, którym poświęca się Guru. Praca dla zbawienia innych i jeszcze raz praca, oto credo adepta z drugim wtajemniczeniem planetarnym, a szerzej adeptów począwszy od poziomu Kiticzaka.

5. Istnieje siedem poziomów świadomości transcendentalnej, świadomości którą pochłonięci są Pielgrzymi Drogi na kolejnych poziomach swojego rozwoju duchowego. Pierwszym poziomem jest pogłębiona świadomość fizycznego planu, świadomość otaczającego nas świata. Jest to krok zwany “byciem tu i teraz” i choć jest to bardziej materialna świadomość, to jednak jej sublimacja pozwala dopiero wejść w wyższe wymiary siebie samego. Drugi poziom ewolucji na ścieżce pielgrzymowania to osiągnięcie świadomości planu astromentalnego, zwanego w terminach jogi Kamamanas. Astralni i mentalni podróżnicy niewątpliwie rozwinęli i ugruntowali ten poziom transcendencji. Jest to świadomość świata zmarłych i życia duszy po śmierci ciała. Musimy mieć doświadczenia z tą sferą transcendencji, chociażby poprzez świadome śnienie lub poprzez kontakt ze światem zmarłych oraz innych istot astromentalnych. Inny sposób to pogłębiona świadomość własnych myśli i emocji, czyli świadomość kultywowana jakby wewnątrz siebie. Trzeci poziom świadomości transcendentalnej to osadzenie się we własnej Jaźni, świadomość Duszy, świadomość aniołów, mieszkańców niebios, świata wyższego niż świat astromentalny. Ten poziom świadomości nazywamy Swarga i jest on doświadczeniem obecności dew (aniołów) oraz osiągnięciem własnej wyższej Jaźni. Swarga to stan bardzo oczyszczonej i wysublimowanej Jaźni, gdzie adept pozbył się wszystkiego czym naprawdę nie jest. Jest to poziom wydobycia swego prawdziwego Ja - Duszy. Czwarty poziom transcendentalny to plan świadomości równowagi, zrównoważenia, harmonii i dostosowania. Kumulacja dobrych tendencji, wysiłki na rzecz uświęcenia całokształtu życia poparte rozumnym kultywowaniem religii serca - oto co prowadzi do stanu wyrównania naszej psyche. Jest to plan synchronizacji i harmonii pomiędzy umysłem, uczuciem i ciałem. Stajemy się zdolni dopasować do każdych warunków, zsynchronizować i zharmonizować z każdą inną duszą. Nitja, czyli harmonijne życie, wiedzie szybko do stanu przejrzystości umysłu. Umiar i zdolność znajdowania złotego środka oraz jedność myśli, uczuć i instynktów - oto czwarty stopień transcendentalnej świadomości.

6. Cztery pierwsze poziomy wyniesienia, transcendencji są stosunkowo łatwe do osiągnięcia i w pewnej mierze korespondują do czterech pierwszych energii inicjacyjnych w naszej wedyjskiej Laja Jodze. Oznacza to, że energia inicjacji prowadzi do transcendentalnego poziomu, odpowiedniego dla poszczególnych kolejnych stopni. Kolejne trzy stopnie świadomości transcendentalnej stanowią cel dla kolejnych lekcji inicjacyjnej praktyki. Piąty poziom nazywamy świadomością pełni człowieczeństwa i człowiek osiągający ten stopień intuicyjnie rozeznaje też cel i sens swojego życia oraz czyni wszelkie wysiłki dla samorealizacji. Uświadomienie sobie czym jest istota ludzka, człowieczeństwo i jaki jest indywidualny cel ludzkiej duszy - oto praca świadomości wykonywana w transcendentalnej sferze Nara. Szósty poziom transcendentalności objawia się wielką żarliwością i zaangażowaniem w sprawy Boże. Tapas to żar ascezy, poświęcenia i powściągliwości, żar wielkiej uczniowskiej dyscypliny. W szóstym stopniu sama świadomość zostaje ożywiona, Ćittam aktywny jest sam z siebie i większość rzeczy spełniamy mocą świadomości. Tapas często kulminuje duchowym oddaniem z poświęceniem całego życia i wszystkiego co posiadamy, kulminuje całkowitym oddaniem sprawom Boga. Siódmy, ostatni i najwyższy poziom transcendentalnej świadomości to poziom Prawdy widzianej z punktu Boga, a z pominięciem własnych osobistych prawd. Satjam to stan realności, stan percepcji duchowej prawdy stosownie do zaistniałej rzeczywistości. Doświadczenie Rzeczywistego, oto jak opisuje się ten najwyższy poziom transcendentalności. Czasem mówimy, że zagłębiamy się w siebie aż zanurzymy się w Prawdzie. I tak dobiega kresu ścieżka osobistego (z pomocą Ja) rozwoju duchowego. Niektórzy każdy poziom transcendencji dzielą jeszcze na 3 poziomy co daje 21 stopni transcendentalnej świadomości, jednak dla efektywnego praktykowania i rozróżniania wystarczy nam znać każdy stopień w sposób ogólny.

7. Kiedy przekroczymy poziomy transcendencji (uwznioślenia), wtedy otworzą się bramy kosmicznej świadomości, czyli świadomość pełni, świadomość całości, bo kosmos to właśnie całość, pełnia. Kosmiczna świadomość przynosi pełnię duchowej wiedzy i mądrości, która objawia się zawsze gdy jest potrzebna. Świadomość całości to brama do wyzwolenia, brama do zbawczej Kaiwalji. Całościowe doświadczenie i postrzeganie jest cechą adepta ósmego poziomu rozwoju duchowego, adepta drugiego wtajemniczenia planetarnego. Osiągnięcie kosmicznej świadomości to początek wyzwolenia określanego terminem Kaiwalja. O wyższych stopniach nie wspominamy tutaj, bo choć są dobrym celem, to rzadko spotyka się ludzi, którzy osiągnęli trzecie wtajemniczenie zwane solarnym (pierwszym) i niebiańską świadomość żywej i bezpośredniej obecności aniołów. W kosmicznej świadomości zawiera się synteza siedmiu poprzednich, transcendentalnych poziomów rozwoju duchowego. W szczególności synteza człowieczeństwa, dyscypliny i prawdziwości jest wyższą częścią kosmicznej świadomości, a synteza bycia tutaj i teraz aż do wcielenia w dany obszar, świadomość duchów, dewów oraz stan harmonijnego zsynchronizowania stanowi niższą, podstawową część doświadczenia kosmicznej świadomości. Szczególnie mocnymi cechami transcendentalnymi tej wyższej kosmicznej świadomości są Nitja i Satja, zdolność równoważenia, wyrównywania i harmonizowania oraz zdolność do percepowania prawdy, rzeczywistego stanu widząc rzeczy takimi jakimi są.

8. Każdy Mistrz Duchowej Drogi (Wali Riszi) przestrzega przed dziesięcioma pułapkami o jakie rozbija się efektywna duchowa podróż ku zbawieniu (gr. Soteria), ku Kaiwalji. Apokalipsa chrześcijańska mówi o dziesięciu rogach Bestii, które muszą zostać pokonane. Im wyżej wejdziemy na niebiańską drabinę duchowej, planetarnej ewolucji, tym pułapki są subtelniejsze i trudniejsze do pokonania. Człowiek uduchawiający musi wystrzegać się także dziewięciu energii psychicznych, które zatrzymują duszę na niższym stopniu ewolucji. Przywiązania rasowe i narodowe, iluzoryczność i deluzje, gniew i złość, łakomstwo i chciwość, materializm (światowość), fałsz i oszukaństwo, pycha i późność, skąpstwo oraz lubieżna zmysłowość - wszystkie te energie musimy wysubtelnić i osłabić tak, aby nie powstrzymywały naszego duchowego rozwoju. Dopiero gdy oczyścimy się i wzniesiemy ponad tych dziewięć światowo-zmysłowych, iluzorycznych sił dopiero wtedy będziemy mieć do czynienia z istotnymi kuszeniami, które siłą woli i dążenia będziemy musieli pokonać, aby nie upaść w swej duchowej podróży. Niektórzy Mistrzowie Duchowej Drogi te zmagania z pokusami opisują w kategoriach duchowej walki, jako bardzo dramatyczny proces do przejścia.

9. Adept przygotowujący się do Duchowej Drogi oraz Pielgrzym w pierwszym okresie życia wtajemniczonego w Błękitnej Loży Duchowego Braterstwa zmaga się przede wszystkim z dziewięcioma dołującymi i utrzymującymi w demonicznym kręgu siłami. Buddha wspominał o wielkiej walce i dramatycznym przezwyciężaniu sił ułudy i iluzji, które zwane są terminem Maja. Chrześcijaństwo wiele uwagi poświęca przezwyciężaniu zmysłowych namiętności i pożądań, co w terminach jogi zwiemy Indrija (zmysły). Islam i judaizm wiele uwagi poświęcają na przezwyciężanie materializmu religijnego w postaci bałwochwalstwa, czci posągów i obrazów, które uważa się za bogów, choć są ledwie dziełem rzemieślników. Tradycja sintoistyczna, japońska poświęca wiele uwagi na przezwyciężanie skłonności do złości, gniewu i zmartwień (Krodha). Religie często też wspominają chciwość i skąpstwo jako istotne grzechy uniemożliwiające duchowy rozwój. Joga często uczy i przypomina o rozluźnieniu więzów materialistycznych przywiązań począwszy od przywiązań nacjonalistycznych, rasowych czy kastowych, a na przywiązaniach do obiektów pożądanych przez pięć zmysłów kończąc. Wszystko to jest walką Dharmy, duchowym zmaganiem osób, które przygotowują się do wtajemniczenia w Błękitnej Loży lub są w pierwszym okresie życia, w którym dotknęło ich berło Kalkina Maitreji, Mistrza Mistrzów Mądrości.

10. Dziesięć stacji pułapek nie zagraża jeszcze adeptowi, który zmaga się z ciemnymi, demonicznymi siłami podstawowego poziomu duchowego rozwoju. Przeciętna ludzka świadomość jest spolaryzowana w świecie ciemności, w świecie demonicznym i człowiek - demon (dżinn) musi uczynić wysiłek oczyszczenia, wysubtelnienia, co oznacza osłabienie związku z mocami świata tych ciemności. Granica leży w zdolności osłabiania i pokonywania demonicznych skłonności. Jeśli już jako tako panujemy nad dziewięcioma głównymi grzechami czy też energiami demonizmu i jesteśmy w stanie świadomie powstrzymywać się od ich wytwarzania i bezmyślnego popadania w te stany to niewątpliwie uczyniliśmy wysiłek godny adepta Drogi Pielgrzymowania i osiągamy pierwszy stopień rozwoju na ścieżce wtajemniczeń. Kuszenia przychodzą później, gdy jesteśmy wyżej w naszej duchowej podróży, a trzy najcięższe kuszenia spotykają jedynie osoby na siódmym stopniu duchowego wtajemniczenia. Duchowe inicjacje, które udzielamy na ścieżce Laja Jogi w liczbie siedmiu są tak skonstruowane, iż prowadzą człowieka najkrótszą drogą do odpowiedniego poziomu duchowego rozwoju; otrzymanie inicjacji nie oznacza jednak automatycznie osiągnięcia danego stopnia rozwoju. Pierwsza inicjacja jest najważniejsza, ponieważ podstawy należy ciągle umacniać i rozwijać, a odwaga podjęcia inicjacji jest odwagą powiedzenia NIE siłom demonicznym i skierowanie się całą siłą woli ku pierwszemu wtajemniczeniu planetarnemu. Kiedy osiągamy przemianę (odrodzenie) pierwszego wtajemniczenia i wznosimy się na coraz wyższy poziom rozwoju, przestajemy należeć do świata, a stajemy się uczestnikami, obywatelami duchowego Królestwa Bożego (Wspólnoty).

11. Wydobycie ze świata złudzeń i iluzji, z sideł Maja(ku), uwolnienie od osobistych często przyjemnych iluzorycznych przekonań, uwolnienie od złudnej wiedzy czy też narkotycznej świadomości nie jest sprawą całkiem łatwą. Wiele naszych błędnych przekonań wpojonych nam od dzieciństwa to zwyczajne złudy, wiedza iluzoryczna, fałszywa, wiedza, której musimy się wyzbyć. Takie wierzenia jak przekonanie, że jedzenie mięsa potrzebne jest do życia albo że Bóg jest Świętą Trójcą czy że życie kończy się w chwili śmierci to tylko drobne przykłady, bezużytecznych, demonicznych iluzji, dzięki którym człowiek uwięziony jest w sidłach demona Maja(ka). Świat iluzji stworzony przez środki farmakologiczne (narkotyki) to także przykład skrajnego pogrążenia w świecie iluzorycznej ułudy. Skrajne uleganie jednej z dziewięciu demonicznych sił przyspiesza naszą śmierć fizyczną, a co gorsza duchową. Dlatego większość narkomanów żyje krótko. Z powodu zaś złości i gniewu zabijają nas ciężkie choroby takie jak nowotwory.

12. Książę Siddharta, wielki reformator religii bramińskiej i prorok znany pod imieniem Buddha przywiązywał wielką wagę do oczyszczenia się ze wszystkich złudzeń i iluzji. Jest to ważny punkt w treningu duchowym, żeby zgubić rozliczne ułudy tym bardziej, że z innego źródła wiemy, iż to właśnie demon Majak zwany tam Asmodeuszem polecił Pramatce Ludzkości (Chawa) spożycie owocu z drzewa iluzji, z drzewa, którego owoce dawały wiedzę o świecie dobra i zła (względnym) w postaci narkotycznych wizji. Potem pierwszy człowiek, Praojciec ludzkości także spożył ten owoc i w ten sposób od naszych prarodziców dziedziczymy skłonność do upadku z powodu popadania w złudzenia i iluzje. Ćwiczenie się w świadomości bycia tutaj i teraz bez iluzji, gniewu czy fałszu pozwala nam przezwyciężyć tę materialną, światową (demoniczną) siłę jaką jest demon iluzji. Podstawowa nauka jogi uczy nas, że jogą jest nierodzenie się wrażeń świadomościowych (emocji i myśli) i to nierodzenie iluzji musimy opanować w pierwszej kolejności. Pokonywanie demona Maja to badanie prawdziwości, autentyczności wszystkiego co do nas przychodzi. Nie powinniśmy powtarzać bezmyślnie nawet najbardziej błahej plotki zanim nie sprawdzimy jej wiarygodności. W ten sposób musimy przebadać wszelkie nasze wierzenia, dogmaty i poglądy oraz zwyczaje. Każda rzecz musi stać się celowa, użyteczna i świadoma. Wtedy pokonamy demona Maja, podobnie jak uczynił to Buddha pamiętający o pierworodnym grzechu, skłonności do narkotyzowania się w jaką popadli prarodzice.

13. Kiedy przyjrzymy się zabawom i przyjemnościom światowych ludzi szybko zrozumiemy, że służą one głównie rozładowaniu emocji gniewu i złości. Dyskoteki i koncerty uwalniają skumulowane napięcia gniewu, czasem aż do aktów destrukcji i przemocy. Igrzyska sportowe, które uwalniają złość tak, że walczą i sportowcy, i ich kibice wzajemnie ze sobą, wszystko to są igrzyska uwalniające skumulowany gniew. Zobaczymy tłumy ludzi upadłych owładniętych rozładowywaniem i wyładowaniem swego gniewu. Akty przemocy, agresja wszystko to pokazuje, że usidla nas demoniczna moc stacji gniewu. Kiedy osłabimy złość i gniew, wtedy wiele z zabaw i igraszek światowych ludzi przestanie nam być potrzebnych, tak że stracimy do nich zainteresowanie lub przeniesiemy nasze zainteresowanie do wyższych form duchowej zabawy, która nie jest podszyta gniewem. W ten sposób może nas pociągnąć taniec duchowy lub koncerty pieśni religijnych, a jeśli sporty to takie, które pokazują piękno i nie są podszyte gniewną i brutalną rywalizacją. Tak poddamy Krodha (złość) pod naszą kontrolę, aby w końcu doprowadzić do jej nie powstawania. Zabawne, że czasem osoba wyzbywszy się gniewu, ale tkwiąca w iluzjach potrafi uważać się za wyżej rozwiniętą duchowo od osoby popadającej w gniew, choć naprawdę obie należą do najniższego kręgu ewolucji, z którego wydobycie się zajmuje zwykle trzy okresy życia (trzy podejścia) zwane Ścieżką Próbną.

14. Praktykowanie pierwszej inicjacyjnej lekcji Lajasadhany (duchowej praktyki Laja Jogi) i w ogóle każdej pierwszej inicjacji ma głęboki i ciągle aktualny sens, ponieważ zawsze możemy podstawę pogłębiać i umacniać. Dlatego Sadhana (praktyka) jest tak ważną i istotną. Inicjacja dana jest na cały okres życia, na całe wcielenie, aby ugruntować się w duchowym życiu i podążać ścieżką pielgrzymowania po Duchowej Drodze. Sadhana symbolizuje cały siedmiopiętrowy proces rozwoju, choć służy budowaniu i umacnianiu podstaw dla energii wtajemniczającej duszę w świadomość transcendentalną. Kolejne inicjacje przyspieszają tempo naszego rozwoju, oczywiście pod warunkiem głębokiego i szczerego kultywowania powierzonego pojazdu praktykowania. Pułapki w pewnym stopniu dotyczą stopnia inicjacji, gdyż w chwili realizacji świadomości transcendentalnej odpowiedniego stopnia także kuszenie w postaci pułapki będzie na nas czyhać i nas dotykać. Pierwszy poziom to raczej poziom zmagania się z duchem światowości i jego dziewięcioma wiążącymi nas w materialności demonicznymi siłami, które postrzegamy bardziej w kategoriach wad i niedoskonałości niźli jako personifikacje. Książę Siddharta personifikował jednak demona złudzeń i iluzji w postaci Maja (Majak). W podobny sposób joga personifikuje władców zmysłów, a cała praca wyzwolenia polega na poddaniu zmysłów pod kierownictwo duszy (Atmana). To człowiek ma być władcą zmysłów i pragnień, a nie odwrotnie, jak to jest z demonicznymi ludźmi, że dusza jest niewolnikiem zmysłów, namiętności, złudzeń czy gniewu. Człowiek jako dusza musi się stopniowo stawać władcą samego siebie; inaczej nie oddzieli się od demonicznej ludzkości ku duchowej Drodze. Porzucanie duchowej praktyki, choćby najprostszej Sadhany jest grzechem wobec własnej duszy, grzechem zaprzepaszczenia swojej szansy na duchowe wyzwolenie. Jak mawiają Rszi (Riszi), Mędrcy, lepiej być niewolnikiem duchowych ćwiczeń, niż być niewolnikiem gniewu, ułudy lub zmysłowości.

15. Przezwyciężanie niewoli okowy zmysłów polega na budowaniu zdolności do przestrzegania dziesiątego przykazania Dekalogu, które mówi: “Nie pożądaj!” W jodze jest to praktykowanie Wairagja, co znaczy bezpożądliwość. Żądze muszą się stopniowo wysublimować i rozluźnić, aż zgrubne emocje i namiętności staną się subtelnymi i delikatnymi pragnieniami, a z sublimacji pragnień wyłoni się subtelny świat wspaniałych i pięknych dążności Jaźni, czyli boskiej Duszy (Dźiwa), a w końcu pojawią się intencje Ducha (Atmana) Bożego. Nie ma końca dla kultywowania Wairagja, gdyż ciągle zajmujemy się w procesie Lajam rozpuszczaniem najzgrubniejszych żądz i pragnień w ich subtelniejsze odpowiedniki, aż osiągniemy świat wyższych duchowych uczuć, by stać się w pełni odczuwającą istotą ludzką. Nie ma końca dla duchowej praktyki Laja Jogi czy każdego innego treningu duchowego. Ćwiczenia chińskich mistrzów takie jak Tai Chi lub Chi Kung najlepiej bodaj uzmysławiały medytującym, że dla człowieka nie ma końca w samodoskonaleniu, a kto trening porzucił ten w zasadzie upadł, popadł na powrót w okowy materialnego demonizmu. Najwięksi mistrzowie po spędzeniu całego życia na duchowej praktyce często przypominają swoim uczniom, że są dopiero na początku Wielkiej Drogi Niebios! Cóż to chyba oczywiste, że skończywszy pierwszą klasę, stajemy w progu klasy drugiej, która zawiera materiał trudniejszy, głębszy i bardziej istotny. Koniec Drogi jest początkiem wyższej Drogi, a prawda ta odbija się w wiedzy o planetarnych, solarnych i syriuszowych kręgach wtajemniczenia.

16. Drugi poziom duchowego rozwoju Pariwradźaka czy, jak kto woli, drugi okres życia po pierwszym wtajemniczeniu (czy raczej od początku procesu wtajemniczenia) ujawnia w formie pułapki dwie tendencje. Oznacza to, że na drugim poziomie inicjacji, kiedy poziom wtajemniczenia osiągamy, poddani zostajemy dwóm próbom, dwóm kuszeniom. Obie pułapki razem wzięte możemy nazwać stacjami nienawiści, gdyż pierwsza z nich to zazdrość, zawiść, a druga to niechęć, awersja, zniechęcenie. Nie chodzi tutaj jedynie o zazdrość w relacjach intymnego życia erotycznego, a także o zawiść w stosunku do innych, którzy coś posiadają czy też nawet zazdrość o pozycję w duchowej grupie, zazdrość o dostęp do Guru, błogosławieństw czy też zawiść o posiadaną wiedzę. Wszystkie cienie zazdrości i zawiści musimy rozświetlić i wysubtelnić, aby w końcu wyeliminować tę energię demoniczną z naszego wnętrza. Kiedy stany zazdrości zostaną rozpuszczone, wtedy przeszkoda zostanie pokonana, pułapka będzie ominięta. Życie bez zawiści, bez jakiejkolwiek zazdrości gwarantuje utrzymanie się na drugim poziomie duchowego rozwoju. Pokonawszy nienawistne w swej istocie emocje zawiści i zazdrości otwieramy sobie bramy do wewnętrznej przestrzeni, Akaśa oraz do doświadczeń transcendentalnych ze świadomością na planie Kamamanasu (astromentalnym). Przyczyną paranoi jest kompleks zazdrości i zazdrościowe urojenia (podejrzenia), zaś skutkiem zazdrości staje się niepohamowane skąpstwo. Dlatego radzi się jałmużnę jako datek dla ubogich oraz na cele wspólnoty duchowej (grupy, szkoły, bractwa) a w ten sposób eliminujemy ewentualny owoc naszej zazdrosnej Natury. Zawiść musimy usuwać szczególnie w obrębie duchowej wspólnoty, gdyż to jest pierwsze miejsce do wcielenia w czyn duchowych ideałów.

17. Dwesza - awersja, niechęć to druga pułapka z jaka styka się Pielgrzym w drugim okresie swego duchowego rozwoju. Dwesza oznacza wszystko co odpycha, zniechęca, wszelki wstręt i odrazę, tak w stosunku do ludzi jak i do fauny, flory oraz rzeczy i zdarzeń. Odraza do pająków lub myszy może być nam przyczyną trudności w duchowym rozwoju w takim samym stopniu jak uraza noszona w sercu do naszych bliźnich. Przeszkodą jest zniechęcenie pojawiające się w stosunku do studiowania świętych pism, kultywowania modlitwy czy uczestnictwa w grupach i kręgach praktykujących. Wiele osób odpada od Drogi z powodu urazy do innych praktykujących lub z powodu zniechęcenia w stosunku do duchowej organizacji, wspólnoty (Sangha). Pielęgnowanie awersji wiedzie do popadnięcia w chciwość i stania się tak zwanym “głodnym duchem”, świadomością, której ciągle czegoś brakuje. Taka upadła osoba, jak trafi do wspólnoty gdzie kultywuje się światło, będzie się skarżyć, że w tej grupie brakuje jej miłości albo życia towarzyskiego (które jest substytutem miłości), a jak trafi do kręgu kultywującego miłość, stwierdzi, że brakuje jej dystansu w relacjach z obcymi jej ludźmi. Tak właśnie lubi objawiać się awersja. Im mniej w nas niechęci i zniechęcenia, tym pewniej przezwyciężymy to kuszenie przez Dweszę. Adepci szkół ciemnej, czarnej magii specjalnie pielęgnują zazdrość i awersję, aby w ten sposób budząc te demoniczne siły, z jednej strony czerpać energię z duchowego planu, a z drugiej strony używać jej różnych magicznych celów... Biała magia nie posługuje się tymi energiami, gdyż ostatecznie ich pielęgnowanie prowadzi do upadku i samounicestwienia, do zagłady duszy.

18. Skutkiem kultywowania zazdrości jest skąpstwo, skutkiem zaś pielęgnowania awersji jest chciwość. Jak mówi Koran: ani sknera (skąpiec), ani też chciwiec nie osiągną Ogrodu Wiecznej Szczęśliwości. Kultywowanie stanu pustki, wypróżnienia z myśli i emocji pozwala przezwyciężyć pułapkę rojeń zazdrościowych. Oddanie się dziełom miłosierdzia, poleganie (zawierzenie) łasce i litości Boga, rozwinięcie daru charyzmatycznego, bardzo pomaga przezwyciężyć stany awersji i zniechęcenia. Kultywowanie stanu subtelnej, serdecznej radości duszy pomaga przezwyciężać zarówno zazdrość jak i niechęć, oba bieguny nienawiści. Obie stacje upadku są wyjątkowo dotkliwe w czasie drugiego okresu życia duszy pielgrzymującej i często doprowadzają życie duchowe do ruiny, a psychicy związani ze światem astromentalnym mogą poprzez te dwie bramy piekieł stoczyć się w odmęty czarnej magii. Jeśli ktoś z tego kręgu staje się duchowym liderem to najczęściej jest bardzo chciwy na zysk i swoje niewielkie umiejętności, jeśli chodzi o prowadzenie po ścieżce, lubi sprzedać bardzo drogo, jak coś najcenniejszego. Mamy całe mnóstwo propagatorów jakiegoś wycinkowego treningu szamańsko-duchowego, którzy bardzo sobie wysoko cenią to co przekazują. Niestety nie ma to wiele wspólnego z Drogą.

19. W trzecim kręgu duchowego rozwoju, w trzecim okresie życia pułapką ściągającą jest złe towarzystwo, zadawanie się z osobami o złych skłonnościach, z ludźmi demonicznej ciemności. Trzeba się rzeczywiście oddzielić od świata, aby ustrzec się tej pułapki. Ludzie o duszących emocjach i cuchnących myślach, ludzie przeciwni Drodze, Guru, Praktyce - wszyscy są złym towarzystwem, którego należy unikać. Osoby w trzecim kręgu pielgrzymowania bywają bardzo wrażliwi na wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia energetyczne wnoszone przez nieoczyszczone osoby. Poddanie adepta presji osób niechętnych duchowej praktyce i ściąganie w ten sposób w dół przez otoczenie to jedno z najważniejszych, ulubionych metod jakie stosują ‘czarni’ wobec pielgrzymującej duszy. Dobre towarzystwo praktykujących, aktywnie zaangażowanych w służbę w duchowej organizacji pozwala łatwo przezwyciężyć tę pokusę. Zdarza się często, że ‘czarni’ wpływają nawet na najbliższe osoby, które demonicznie atakują adepta sięgającego trzeciego stopnia transcendentalnej świadomości. Musimy dać odpór temu złemu wpływowi, co bywa bardzo trudne szczególnie na łonie nie wierzącej w Boga, bezbożnej rodziny. Nie jest wtedy łatwo porzucić złe, dołujące towarzystwo, ale chcąc się rozwijać dalej musimy sobie jakoś poradzić z takimi szatańskimi napadami. Możemy oczywiście dużo praktykować w intencji otwarcia serca pośród najbliższych nam osób, rodziny i dotychczasowych przyjaciół. Jeśli będziemy dość gorliwi i nieustępliwi w podążaniu duchową drogą to szatańskie wpływy ‘czarnych’ ustaną, diabeł i jego demony odstąpią, choć często zdarza się, że odstępują po drastycznym zadaniu udręki i rozłące z dotychczasowymi przyjaciółmi. Adept poddawany wpływowi złego towarzystwa powinien szczególnie gorliwie uczestniczyć w duchowym życiu Wspólnoty uczęszczając gorliwie na medytacyjno-modlitewne spotkania czy kursy asan i mudr. Dobre towarzystwo współpraktykujących jest najlepszym lekarstwem.

20. W czwartym okresie życia po rozpoczęciu inicjacyjnej ścieżki pierwszego wtajemniczenia, na czwartym stopniu uduchowienia pojawia się trudna pułapka zastawiona przez ‘czarnych’, pułapka bezbożności i ateizmu. Adeptowi, który osiągnął czwarty stopień transcendencji, a mianowicie plan zharmonizowania i równowagi, wydaje się, że jak osiągnął spokojny i kojący stan wnętrza, to żadne duchowe praktyki, rytuały i ceremonie nie są mu już potrzebne, tym bardziej, że intelekt nasycony wiedzą mistyczną podszeptuje adeptowi, że już wszystko wie i wszystko poznał. Bezbożność polega nie tylko na ignorowaniu potrzeby dalszej pracy nad sobą, ale też jest wysuwaniem się na plan pierwszy wielu rozmaitych wątpliwości. W tę pułapkę wpadają wszyscy, którzy ścieżkę nauki lub Guru poddają w wątpliwość. Czwarty stan transcendencji powoduje, że adept jest bardzo czułym, a także wrażliwym instrumentem i często wystarczy jakiś zgrubny impuls, konflikt we wspólnocie, aby dusza porzuciła duchową szkołę czy Guru, a na tym poziomie rozwoju jest to już niestety karygodny grzech, zgodnie z zasadą: im wyższy stopień, tym wyższa odpowiedzialność. Ateizm tej stacji to także negacja dobrych tendencji i impulsów jakie płyną z głębi duszy, z boskiej Jaźni (Atman), gdyż taka tendencja negacji jest dokładnie zaprzeczaniem Bogu, mówieniem Bogu NIE, kiedy przysyła nam jakieś sugestie w postaci intuicyjnych impulsów. Ważnym jest pielęgnowanie wszelkich dobrych tendencji i skłonności jakie Bóg odzwierciedla w lustrze naszej Jaźni, na ekranie intuicji. Częstokroć też w tę pułapkę wpadają osoby, które nie są zadowolone z efektów dotychczasowych swoich wysiłków w rozwoju duchowym. Bezbożność, odrzucenie Boga lub Guru powoduje, że cofamy się w ewolucji do stacji oszustwa i fałszu, gdyż zaprzeczanie Bogu to najgorszy rodzaj kłamstwa do jakiego inspirują ciemne moce wiecznego mroku.

21. Stacja bezbożności częstokroć wygląda tak, że adept wszystkim co robi zaprzecza dotychczasowej realizacji. Dotąd żył w zgodzie z Dharmą, Prawem Bożym, a teraz w pułapce popełnia wszystko czego Dharma zakazuje, a pomija to co jest jej Bożym nakazem. Dlatego pułapkę czwartego poziomu rozwoju nazywamy stacją Adharma, co oznacza bezprawie, niereligijność. Wielu kapłanów w religiach kształcących duchownych w sposób rozumowy, intelektualny rozbija się całkowicie o stację bezbożności i ateizmu. Osoba, która upadła w tej pułapce sprawiając radość czarnej mafii szatana (piśaća) staje się zwykle fałszywym przewodnikiem lub fałszywym prorokiem, a właśnie przed takimi ściemnionymi duchami wcielonymi przestrzegają nas mistrzowie Drogi. Wielu upadłych lubuje się w składaniu fałszywego świadectwa o swoim Guru, o organizacji duchowej czy wspólnocie, tak że ich fałsz jest demonicznym oczernianiem Dharmy. Niektórzy tak się zafiksowali, że produkują uprzedzenia do wszystkich szkół duchowych i wszelkich metod duchowego rozwoju. Musimy strzec się takich upadłych ludzi demonów i ich filozoficznych koncepcji, tym bardziej, że słuchając takiej osoby możemy mieć wrażenie, iż wypowiada się wysoko uduchowiony autorytet duchowy. Tymczasem ulegamy bezmyślnie osobie upadłej, którą wykorzystują ciemne demony. Teraz będziemy wiedzieć skąd się biorą osoby negujące konieczność oczyszczania, Sewy czy w ogóle udoskonalającej nas pracy nad sobą. Upadli Adharimini są niezawodnym źródłem fałszywych i zwodniczych nauk pseudoduchowych.

22. Pułapką, sidłem, zastawionym w piątym kręgu duchowego rozwoju jest Awidja, czyli ignorancja, ciemnota, głupota, niewiedza, niewidzenie rzeczy takimi jakimi są naprawdę. Awidja to wszelkiego rodzaju błędne przekonania. Piąty stopień rozwoju duchowego to stopień intuicyjnej mądrości duszy, a także właściwej wiedzy otrzymywanej od autentycznego Guru, zaś Awidja to wszelkie przeinaczenia i fałszywe interpretacje wiedzy o tym co widziane. Awidja to błędna percepcja z pomocą zmysłów, a sama pułapka ignorancji sprowadza duszę w dół do stacji zmysłowości, stacji uzależnienia od zmysłów. Pokusa Awidji jest bardzo subtelna, a sama ignorancja (ściemnienie serca i umysłu) często wiedzie do bałwochwalstwa. Najgorszą Awidją oprócz bałwochwalstwa jest rozmijanie się z celem życia w naszym ludzkim ciele, ignorowanie własnego, boskiego przeznaczenia. Musimy rozpoznać naszą Dharmę (sens istnienia), spalić wszelkie przeszkody w ogniowej transformacji i realizować pełnię naszego człowieczeństwa. Wtedy będziemy mieć szansę na przezwyciężenie pułapki zastawionej przez usidlające moce ciemności czarnej loży.

23. Awidja manifestuje się też jako zaprzeczenie temu, co naocznie stwierdziliśmy. Przykładowo osoba, która doświadczyła Guru cudotwórcy i oglądała Siddhi (cuda) na własne oczy, potrafi zaprzeczać faktom i twierdzić, że cudowne zjawiska były fikcją, oszustwem. Błędna percepcja, błędna ocena to podstawowe sidło dla osób realizujących poprzez Krijasadhanę (piąta lekcja Laja), piąty wymiar transcendencji. Dlatego radzimy adeptom powstrzymywanie się od oceniania i pochopnego wydawania sądów i opinii. Awidja to iluzoryczny osąd wynikły z błędnego postrzegania. Właściwa wiedza otrzymywana od Guru, który przezwyciężył ignorancję jest duchowym, najlepszym lekarstwem zwalczającym niejasność ignorancji. Widja to jasne widzenie, czysty, niezniekształcony odbiór wrażeń jakie docierają do naszego umysłu. Można też powiedzieć, że Widja to właściwe zrozumienie, właściwe pojmowanie rzeczy takimi jakimi są w swej istocie. Wszelkie niezrozumienia i nieporozumienia należą do ignorancji, ciemnoty. Osoba osiągająca piąty poziom transcendentalnej świadomości częstokroć czuje swoje zaawansowanie i myśli o sobie jako o istocie doskonałej, a co za tym idzie ignoruje potrzebę dalszej pracy nad własnym duchowym rozwojem. Świadomość pełni człowieczeństwa i zdolność swobodnej realizacji życiowych zamierzeń ściąga na czarną, demoniczną drogę upadku jeśli się tym głupim pomysłom poddamy. Należy też pamiętać, że gdy tylko przejmiemy jakiś błędny pogląd, zaraz nasilą się w nas zmysłowe namiętności i pożądania charakterystyczne dla końcowego osiągu ścieżki upadku. Szał namiętnościowy i rozmaite ekscesy zmysłowe często wyraźnie towarzyszą upadkowi duszy poprzez stację Awidja.

24. Szósty poziom świadomości transcendentalnej także zawiera jedną istotną pułapkę zastawioną przez ‘czarnych’ jako sidło na pielgrzymującą duszę, jednak proces upadku ściąga jedynie na czwarty poziom rozwoju, więc upadek nie jest zbyt drastyczny. Przemoc jest pokusą szóstego poziomu rozwoju, szczególnie przemoc nad tymi, którzy należą do wspólnoty bądź za nami podążają. Narzucanie religii siłą (pod karą) także jest oznaką popadnięcia w Bala - skłonność do siłowych rozwiązań różnych społecznych sytuacji. W pułapkę przemocy wpadają ci, którzy szczególnie posiadają jakiś zakres władzy nad ziemią i ludźmi. Dusza upadająca poprzez stosowanie przemocy osiąga stację zwaną czyśćcem, Mrydźa, stację przezwyciężania skłonności do śmierci. Charakterystycznym zjawiskiem jest zapętlenie się pomiędzy poziomem szóstym a czwartym i krążenie w kółko bez dalszego rozwoju duchowego. Taka osoba zdaje się być wzniosłą i uduchowioną, ale jednak jest ciemnym demonem na wyżynach niebieskich. Musimy umieć rozpoznawać ‘czarnych’, którzy w swej loży wykorzystują elementy i energię czystej Drogi, podczas gdy sami umacniają się na ścieżce upadania i wędrowania w kółko. Samobójstwo jest częstym sposobem zakończenia życia stosowanym przez osoby usidlone przez pułapkę Bala. Pułapka ta rodzi też psychozę endogenną naznaczoną skłonnością do depresji z powodów duchowo-mistycznych oraz do dokonania samozagłady bez wyraźnego powodu. I tak leci wcielenie za wcieleniem. Bala oznacza nie tylko stosowanie przemocy (sadyzm) wobec innych, ale także przemoc wobec samego siebie (masochizm). Niektóre ruchy ascetyczne stosujące samookaleczanie składają się właśnie z Balinów, których końcowym stanem jest właśnie demoniczny, samorepresyjny czyściec (Mrydźa). Wielu dyktatorów to adepci zapętleni poprzez stację przemocy, jako że sprawowanie władzy daje wiele okazji do zamanifestowania sadystycznych skłonności. Inkwizycja to też złowroga działalność ludzi upadłych, którzy zostali usidleni w stacji Bala.

25. Metody siłowego uduchawiania, przymuszania do przyjęcia wiary religijnej, zmuszania do jakiegoś kościoła, jak to robiła inkwizycja, to przejaw demonizmu Bala zauważany w sposób zewnętrzny. Subtelniejsza metoda przemocy to przemoc psychiczna, telepatyczna, przymuszanie innych siłą swej woli, siłą psychicznego wpływu. Wielu silnych i wpływowych psychików to adepci czarnej ścieżki zapętleni w krążeniu między szóstym i czwartym poziomem. Asceza tych osób służy powrotowi do stacji Bala, skąd ponownie upadają do poziomu czyśćcowego, często przez śmierć. Czarna magia uwielbia wykorzystywać to zapętlenie na duchowej Drodze. Aby przezwyciężyć Bala poleca się kultywować ćwiczenia duchowe związane z duchem wód oraz praktykowanie świadomości względności, indyferyzmu. Krańcowy, ostateczny stan duszy zaplątanej na stałe w kręgu Bala-Mrydźa ukazuje poziom duchowy adepta pierwszego wtajemniczenia na czarnej ścieżce demonizmu. Rszi kładą wielki nacisk na zasadę niekrzywdzenia i niestosowania przemocy, aby zapobiec upadkowi swoich adeptów poprzez popadnięcie w czarnomagiczną ścieżkę. Ahimsa staje się więc tutaj szczególnie dobroczynnym i pomocnym, bardzo szczególnym treningiem. Lepiej bowiem przestrzegać zasad niekrzywdzenia aż do granic absurdu niż popaść w pętlę zastawioną przez ciemne siły tej planety. Asmodeusz wpływając na Chawę (Ewę), Matkę ludzi zastosował przemoc psychiczną, aby zmusić ją do spożycia zakazanego narkotycznego owocu. Potem Chawa wpłynęła na swojego partnera, aby i on spożył truciznę dla umysłu i duszy. Kain zastosował przemoc wobec swego brata Abla. Są to stare archetypowo opisane pułapki przemocy. Zmuszanie do wyznawania religii czy podążania po duchowej Drodze zawsze ukazuje nam lidera - demona. Zachęcanie czy namawianie, misjonowanie jest zajęciem aćarjów (apostołów), jednak nie powinno ono graniczyć z przymuszaniem. Demony stosują religijne represje i tych należy się wystrzegać.

26. Siódmy poziom transcendentalnej świadomości zawiera aż trzy pułapki, którymi są: egotyzm, negatywizm i ciemność sama w sobie. Samnjasini naszego Bractwa, o ile osiągną w końcu ten wysoki poziom manifestacji Prawdy i Rzeczywistości będą musieli przezwyciężyć wszystkie trzy usidlające pułapki. Transcendentalna Prawda nie jest dostępna ani dla egoistów, ani dla pesymistów, ani tym bardziej dla ludzi uwikłanych w uczynki ciemności. Pielęgnowanie Jaźni, Ego jest dobrą praktyka duchową dla osób na niższych stopniach, gdzie poleca się traktować Ego jako ogród, o który dbamy i który pielęgnujemy. Jednakże gdy chcemy wejść na poziom transcedentalnej Prawdy, musimy nauczyć się przezwyciężać Ego, pokonywać siebie samych i swoje osobiste tendencje, skłonności i zainteresowania. Asmita (Jaźń), czyli świadomość Jestem w postaci wszelkiego “ja” i “moje” musimy zdecydowanie pokonać w walce. Jest to walka samemu ze sobą, a najlepsze przygotowanie do zwycięstwa nad Ego uzyskujemy poprzez długotrwałą służbę (Sewę) wobec duchowej organizacji oraz poprzez trening duchowego oddania (Iśwarapranidhana). Tylko ludzie wyćwiczeni w bezinteresownym służeniu duchowej wspólnocie lub Guru mają odpowiednie kwalifikacje do osiągnięcia zwycięstwa nad Jaźnią niższej emocjonalno-mentalnej Natury. Asmita to nasza osobowość, a stacja upadania polega na tym, że wszystko robimy dla siebie i z myślą o sobie. Musimy stracić całą priorytetową ważność siebie, aby wyjść zwycięsko ze stacji Ego. Ksobność sprowadzi nas bowiem bezwzględnie na sam dół ewolucji w sieć gniewu i złości (Krodha).

27. Przezwyciężanie Ego oznacza poddanie naszej niższej, osobowej Jaźni pod zdecydowaną kontrolę woli, czyli pierwiastka atmicznego (woli), która jest wolna od poczucia “ja” i “moje”. Cały trening bezinteresownej służby w charakterze Sewy, także służby wobec społeczeństwa (ubogich) w postaci Dany oraz trening bezinteresownego oddania wobec żyjącego Guru - Iśwary, oducza człowieka doświadczania i działania w oparciu o osobiste motywy, które wcześniej napędzały duchowy proces adepta. Siódma, koronna na ścieżce pielgrzymowania stacja transcendencji nie jest zbyt licznie osadzona przez praktykujących, którzy właśnie w tej stacji stają się w całej pełni Samnjasinami. Oczywiście, odpowiedni poziom inicjacji oznacza ćwiczenie się, aby rozbudzić w sobie siłę do wzniesienia się na siódmy poziom transcendentalnej świadomości. Wszelka manifestacja “ja”, wszelkie roszczenia “dla siebie”, wszelkie poczucie “moje” musimy porzucić. Mówimy, że adept pokonując bramę Asmita wyrzeka się owoców swoich czynów, myśli, pragnień, a nawet życia, ofiarując wszystko Najwyższemu Panu. Jest to krąg wyrzeczenia, renuncjacji lub ogołocenia. Jest to cena osiągnięcia kręgu Prawdy. W zamian za doświadczenie Prawdy Bożej wyrzekamy się wszystkiego, a w szczególności samego siebie. A potem zamiast przekazywać innym Prawdę będziemy zachęcać, aby każdy spragniony Prawdy Bożej zapłacił cenę za Prawdę i nabył ją w całej jej okazałości. Siódmy poziom dopełnia bieg ścieżki Pielgrzyma i w tym kręgu stajemy się w pełni zrealizowanym Pariwradźaką. Realizacja Jestem, Jaźni (Asmita) oznacza zawsze przekroczenie granic samego siebie jako osoby i osobowości oraz sięgnięcia w sfery nieskończone i bezkształtne.

28. Adept, który pokona Ego i rozwinie świadomość Prawdy spotka się jeszcze z atakami pułapki negatywizmu i pesymizmu. Stoczy ciężką walkę ze skłonnościami umysłu do wytwarzania myśli i wyobrażeń o charakterze pesymistycznym, katastroficznym czy tragicznym. Jest to pułapka wiary w koniec świata i zagładę ludzkości, pułapka obawiania się o siebie i przyszłość. Musimy wyeliminować wszelkie skłonności do negatywnego myślenia, a częstokroć porzucić nawet oglądanie filmów czy czytanie książek, w których są przedstawione negatywne, tragiczne wydarzenia. Duśta oznacza wszystko to, co nas dusi, straszy i napawa grozą. Pesymista nie utrzyma się na siódmym poziomie duchowego rozwoju i szybko upadnie do stacji próżni i pustki, gdyż jego dobre i złe myśli wzajemnie się zneutralizują. Musimy świadomie pielęgnować dobre myślenie i dobre słowa, aby pułapkę Duśta zdecydowanie przezwyciężyć. Jeśli spotkamy osobę bardzo uduchowioną, lecz łatwo wpadającą w złość i gniew to wiemy, że mamy do czynienia z osobą upadłą przez Ego. Jeśli mamy do czynienia z osobą wyznającą nihilizm i wierzącą w nicość to wiemy, że mamy do czynienia z człowiekiem upadłym przez Duśta, przez złe, negatywne i pesymistyczne myślenie, które do zanurzenia w nicości prowadzi. Oczywiście ciągłe powtarzanie w okresach życia, w kolejnych wcieleniach pętelki typu osiąganie Asmita i upadek w Krodha (gniew), czy też osiągnięcie Duśta i upadek w Śunjatę (nicość) to wiemy, że mamy do czynienia z upadłymi, ciągle upadek powielającymi, adeptami czarnej ścieżki. Nie akceptuje się powtarzających się upadków na autentycznej duchowej Drodze. Głoszący katastroficzne wizje zagłady świata są demonami czarnej ścieżki upadku.

29. Ostatnią, trzecią pułapką na siódmym kręgu jest bezpośredni atak wszelkiej ciemności. Światłem, prawością i sprawiedliwością przezwyciężamy ataki mroku Tamasu. Bezpośredni atak sił ciemności to atak rozlicznych pokus do czynienia wszystkiego co adeptom duchowej drogi jest zakazane. Tamas to podszept, abyśmy dowolnie łamali prawa i zasady ustanowione przez Boga. Osoba czując swój wysoki poziom rozwoju zaczyna uważać, że reguły ustanowione dla ogółu ludu Bożego jej akurat nie obowiązują. I wtedy popada się w grzechy i grzeszki, w uczynki ciemności, które szybko i łatwo doprowadzają do upadku duszy. Końcowym stadium będzie silne utkwienie w ułudzie i iluzji. Tamas prowadzi bowiem prosto w objęcia demonicznej Maji. Demon ciemności, mroku wypełnia swoją ostatnią pracę i jeśli nie ulegniemy zwiedzeniu wejdziemy w Krąg Świadomości Kosmicznej podejmując drugie wtajemniczenie planetarne w Błękitnej Loży Hierarchii Mistrzów Mądrości. W stopniu kosmicznej świadomości możemy osiągnąć uwolnienie od konieczności ponownych narodzin w niższych światach takich jak świat ludzkiej egzystencji.

30. Spróbujmy sobie uzmysłowić trochę uczynków ciemności, do których może inspirować nas wpływ ducha mroku, Tamas, który atakuje zarówno od wewnątrz pobudzając skłonności do złego jak i od zewnątrz poprzez silny ucisk i represje, które opisano jako dręczenie trwające przez 10 niebiańskich dni, czyli 10 ziemskich lat. Oddziaływanie kuszenia tamasowego może być bowiem rozciągnięte na maksimum dziesięć lat naszego życia. Atak Tamasu, ducha mroku opisanego jako kuszenie dokonywane przez Diabła w chrześcijaństwie oraz jako kuszenie przez Marę (Maję) w buddyjskiej tradycji. Tamas kusi, aby dowolnie dla własnej potrzeby czynić różnorodne cuda i znaki, kusi aby kamienie zamieniać w chleb, chociaż nie ma takiej potrzeby, aby w ten sposób zdobywać chleb. Pokusą jest wykorzystywanie aniołów do robienia pokazowych cudów takich jak rzucanie się w przepaść i pokazywanie jak anioły ratują duszę. Pokusą może być żądza władzy nad światem i zdobywanie pozycji społecznej z pomocą rozlicznych duchów mroku. Tymczasem człowiek na tym poziomie nie troszczy się o chleb, gdyż może żyć słowem Bożym, a także nie wystawia Boga na próbę i nie próbuje dowodzić swej pozycji cudami, gdyż wie, iż właśnie stał się najmniejszym z aniołów w Królestwie Bożym. Adept odmówi też czci demonom, które dają władzę nad światem, gdyż woli być niewolnikiem Boga niż władcą demonów, a świętą służbę i kult sprawuje tylko wobec jedynego Boga - Stwórcy. Om Namaśśiwaja!

31. Tamas to wszelkiego rodzaju ściemnienie prowadzące do iluzji, a w efekcie na fałszywą ścieżkę mroku. Musimy się ciągle odnawiać w duchu pobudzającym nasz umysł - serce, musimy przyoblec się w nową osobowość stworzoną według woli Bożej, a nie według ksobności małego ja. Nowa osobowość jest lojalną wobec Stwórcy i całkowicie poświęcona rzeczywistej prawości. Musimy odrzucić wszelki fałsz i mówić prawdę do bliźniego, szczególnie do współtowarzyszy Drogi. Nie powinniśmy grzeszyć zagniewaniem, ani obrażaniem, ani nawet rozdrażnieniem. Kto kradł niech już nie kradnie, ale niech raczej ciężko pracuje, aby mieć z czego obdarzać bliźnich, szczególnie ubogich współtowarzyszy ze wspólnoty. Trzeba własnymi rękami wykonywać dobrą pracę. Z ust nie powinna wychodzić żadna zgniła wypowiedź, a tylko wypowiedź dobra służąca ku zbudowaniu innych. Wszelka złośliwa gorycz i gniew, krzyk i obelżywa mowa muszą być całkowicie usunięte, aby adept mógł się utrzymać w siódmym kręgu ewolucji. Czyny niestosowne, nieprawość, niegodziwość, zachłanność, zawiść, skłonność do mordu, waśni, podstępu, złośliwości, także rozsiewanie plotek, obmawianie, zuchwałość i zarozumiałość, nieposłuszeństwo, zażywanie szkodliwych środków - wszystko to musi być wyeliminowane w najwyższym stopniu. Wielka jest prawość adepta, który pokonał atak ducha ciemności.

32. Wysocy adepci czarnej ścieżki utrwalają swoją skłonność do upadania i krążą poprzez wcielenia, tak że wzrastają do swej stacji upadku, a następnie upadają w odmęty mroku. Duchy przechodzące przez wrota Tamasu nazywamy najbardziej demonicznymi istotami, gdyż ostatecznie popadają w oddawanie się wszelkiej niegodziwości. Przez stację Tamasu stajemy się piśaćami, zaś przez stacje Asmita stajemy się asurami, demonami o silnej osobowości, które suficka tradycja nazywa dźinnami. Trzy stacje upadku strzegą Prawdy i badają czy kandydat godny jest wtajemniczenia w niebiańską wiedzę tajemną. Pułapki istnieją jednak tylko dlatego, że skażony upadkiem człowiek posiada pewne słabości, a jego naprawa duchowa wymaga silnej woli przezwyciężenia owych grzesznych słabości. Demony zaś w swej czarnej hierarchii wędrują ścieżką zagłady, na której nie ma naprawienia całej istoty, która, aby duchowo wzrastać, musi być w pełni przeistoczona. Zwycięzca osiągający siódmy poziom duchowego rozwoju osiąga sferę złotego blasku prawdy, a także jako w pełni wtajemniczony staje się godnym współkrólowania nad Duchowym Królestwem. Jak rzecze Chrystus - Maitreja, “zwycięzcy dam zasiąść na moim Tronie”, co oznacza właśnie współwładczość nad Królestwem Dusz. Adept siódmego poziomu transcendentalnej świadomości reprezentuje wiec Boga na ziemi i jest ambasadorem Duchowej Hierarchii, ambasadorem, któremu powierza się wiele odpowiedzialności wewnątrz Królestwa Duchowego. Siódmy okres życia kończy się drugim wtajemniczeniem planetarnym, co oznacza przejście na ósmy poziom kosmicznej świadomości. Piąty, szósty i siódmy poziom transcendencji przygotowują do drugiego wtajemniczenia, zaś poziomy od pierwszego do czwartego ugruntowują energię pierwszego wtajemniczenia planetarnego.

33. Osiągnięcie siódmego poziomu wymaga, oprócz pokonania trzech pułapek ciemnych sił, kultywowania także doświadczeń z pierwotnymi wibracjami, co oznacza uświadomienie sobie najgłębszych i najbardziej pierwotnych impulsów duszy, opanowanie współpracy z duchami wiatru i powietrza oraz osiągnięcie większej władzy nad oddechem. Oprócz tych rzeczy adept musi rozwinąć zdolność do emanowania duchowymi właściwościami symbolizowanymi przez wieniec 100 mantr (wasif), czyli zdolność do promieniowania całą aurą na sposób duchowy. Należy też rozwinąć i utrzymać nieustannie pozytywny umysł, tak aby nie rodziła się żadna zła myśl, a jedynie myśli dobre, pomocne i szlachetne, bo takie myśli mają związek z doświadczeniem świata Bożej Prawdy. Utrzymywanie trwałego zadowolenia i szczęśliwości, zadowolenia z własnego losu, stanu bytu i życiowych warunków także jest nieodzowne! Mamy wiec obraz jakiegoś podstawowego przygotowania dla percepcji światła złocistej Prawdy. Wyzucie z egoizmu, negatywnego myślenia oraz ciemnych uczynków musi być nieomal absolutne. A wtedy objawia się Prawda Boskiej Rzeczywistości i adept staje przed bramą drugiego wtajemniczenia planetarnego. Jest to przejście od Samnjasy do Purna Samnjasy, co oznacza pełne wyrzeczenie i pełne uwolnienie zarazem, czyli początek Kaiwalji.

34. Ósmy poziom rozwoju duchowego czy, jak kto woli, poziom drugiego wtajemniczenia w Świątyni Natury Błękitnej Loży zawiera jako kulminację, stację - pułapkę będącą jedną z kosmicznych zasad tworzenia, a mianowicie zasadę pasywności, bierności, czyli Tamaguńa. Inercja i bezwład stają się przyczyną, za sprawą której dusza adepta z wyżyn świadomości Kiticzaka zsuwa się w dół na plan ziemi w szóstym kręgu ewolucji. Obieganie tej pętelki, czyli upadek na plan ziemi, wznoszenie do szczytu drugiego wtajemniczenia i znów upadek na niższy poziom ewolucji świadomości to pętelka dla demonów wyższego rodzaju, czyli dla czarnej loży z jej drugim wtajemniczeniem i taki koniec może spotkać adepta z jego Purna Samnjasą, jeśli dotrze na wyżyny ewolucji człowieczego ducha. Dlatego przestrzegamy przed spoczywaniem na laurach i duchową biernością, przestrzegamy przed bezczynnością. Wielką pracą i wielkim wysiłkiem pokonujemy pokusą Tamoguńy i wznosimy się na dziewiąty stopień ewolucji, czyli do kręgu świętości adeptów pierwszej solarnej inicjacji duszy. Kultywowanie dobrych czynów, dobrych w sensie kosmicznym, dobrych bo zgodnych z Wolą Bożą, a także głęboka wiara w Jedynego Boga Stwórcę to istotne czynniki umacniające nasze wyzwolenie i prowadzące duszę wzwyż zapobiegając jej upadnięciu. Utrzymywanie stanu nieustającej błogości i szczęśliwości oraz aktywna praca dla dobra Bożego Planu Ewolucji to kolejne podpory naszej realizacji jako Kiticzaka.

Pozostaje nam jeszcze życzyć wszystkim adeptom duchowej Drogi powodzenia w szczęśliwym pokonywaniu każdej z dziesięciu pułapek uniwersalnej Drogi Niebios! Bóg Ciebie błogosławi!

Okruchy Prawdziwej Ezoteryki

(Okultyka, Upaniszada, Kālī Dewi)

Zajmijmy się dzisiaj pojęciami takim jak ezoteryka i okultystyka oddawane przez wedyjskie pojęcie upaniszada. które to pojęcia i kryjąca się pod nimi Mądrość Boża są dzisiaj często wyszydzane przez ludzi reprezentujących religijność materialistycznego czyli najniższego i najciemniejszego rodzaju. Spójrzmy zatem najpierw na znaczenie obu europejskich słów ujętych jako jedna ezoteryka, a potem na istotę, która stanowi duchowe źródło ezoteryki tak jak jest ono pojmowane wśród joginów czyli na Kālī.

1. Ezoteryka - Wiedza tajemna, nauka dostępna tylko dla wtajemniczonych lub wybranych; tajemnica bądź nauka wewnętrzna. W systemie religii hinduistycznych (wedyjskich) jest to tak zwana upaniszada - wiedza przekazywana z ust mistrza do ucha ucznia odpowiednio rozwiniętego i uzdolnionego w pojmowaniu. U buddystów jest to tak zwana upadeśa (tajemna instrukcja). Ezoteryka to termin pochodzący z greckiej kultury duchowej od esotericos - wewnętrzny, zamknięty, sekretny. Okultystyka (okultyzm) to termin pochodzenia łacińskiego od occulrus - tajemny, ukryty, sekretny. Oba terminy oznaczają dokładnie ten sam najwyższy i najgłębszy stopień pojmowania prawd duchowych. Termin ten często jest odnoszony do najgłębszej części wiedzy (dżńana, gnosis) czy nauk i praktyk duchowej Drogi Bożej, czystej Drogi bitej. W istocie swej, terminy ezoteryczny i okultystyczny mają dokładnie to samo znaczenie, chociaż ziemskie źródła mogą pochodzić z pozoru z odmiennych kręgów kulturowych czy religijnych, takich jak islam czy celtica.

2. Ezoteryka - Nauka tajemna (okultna, okultystyczna), która mistrzowie przekazują uczniom w sposób inicjacyjny jako duchowe wtajemniczenie. Ezoteryka obejmuje znaczenie przekazywanych rytuałów, symboli, słów specjalnych w sposób ponadczasowy i ponadreligijny czy raczej interreligijny. Ezoteryka może być przyjmowana tylko w odpowiednio odbiorczym stanie świadomości, jest zatem dostępna tylko dla wybranych. Przekazywanie wiedzy ezoterycznej niewtajemniczonym i nieprzygotowanym do jej pojęcia grozi jej wypaczeniem, stąd obowiązek milczenia ciążący na wtajemniczonych. W sposób demokratyczny na zasadzie dyskusji ciężko jest wypracować jakąkolwiek możliwość ezoterycznej edukacji. Stąd dobrze się zastanowić czy jakiekolwiek forum ezoterycznych dyskusji ma sens, gdyż służyć może ciemnym istotom do plugawienia tego co światłe i duchowe, a nie służyłoby faktycznie zainteresowanym wymianą swej wiedzy ezoterycznej osobistościom duchowym. Cóż wymagać zresztą od osób, które nie miałyby się czym wymieniać takim jak fundamentaliści, sataniści czy chaotycy etc. itp., którzy znaleźliby się w takim kręgu. Kluby i kółka w których ciągle się dyskutuje duchowe nauki zamiast je praktycznie wcielać w życie zmierzają zresztą zawsze do degrengolady i chaosu...

3. Ezoteryka w szerszym znaczeniu to termin określający wszystko co opiera się na głębszym wymiarze religii w którym dochodzi do spotkania z magicznymi mocami duchowymi oraz z głębokimi naukami duchowymi opartymi na fundamencie zrozumienia jedności celu wszystkich religii czy dróg duchowych. Kultywuje się duchową medycynę (uzdrawianie), astrologię, magię, alchemię, współpracę z aniołami (dewami), metafizykę, święty taniec, rytualne gesty i znaki, sztukę oddychania, wibracje dźwięków i wiele innych dziedzin wiedzy i praktyki. Niektórzy ludzie uważają, że choć pogłębiają własną religię i prawdy wiary jednocześnie zaprzeczają jakoby mieli coś wspólnego z ezoteryką, okultystyką czy gnozą. Albo więc cierpią jedynie na rozdwojenie jaźni albo też ich umysły są jeszcze bardziej chore na hubris (obłudę, hipokryzję), co w istocie jest grzechem najgorszego rodzaju na duchowej drodze. Ezoteryka odsłania głębokie tajemnice wiary, misterium religijnej duchowej drogi...

**********

O ezoteryce powiedziano, że nie rzuca się pereł przed wieprze aby ich snadź nie podeptały ani nie daje się psom tego co święte aby tym nie wymiotowały. Dlatego na ezoteryczne nauczanie raczej nie trafia się z ogłoszenia w gazecie, bo wtedy nie ma miejsca na rozważania o perłach i okultnych świętościach ezoteryki. Może by się udało, gdyby założyć jakiś zamknięty krąg wybranych na który nikt nie może się zapisać a jedynie może być przyjęty. Jednak zawsze będzie to bardziej wewnętrzny krąg niźli osoby z ogłoszenia i ulicy. A kilku osobom w bardzo prywatnych kręgach duchowych nauczyciele mogą jednak cośkolwiek przekazać! Nauki pisane miewają zresztą ambicję co najwyżej wprowadzenia w niektóre ezoteryczne zagadnienia...

Joga zwana jest ezoteryką hinduizmu, sufi zwane jest ezoteryką islamu, a mistyka światła Orygenesa czy droga na górę Karmel Św. Jana od Krzyża to ezoteryką chrześcijańska. Dobre wprowadzenia we współczesną Prawdziwą Ezoterykę o uniwersalnym i ponadczasowym charakterze zawiera przekaz nauk Żywej Etyki Agni Jogi napisany przez Helenę Roerich, cykl nauk Alicji Bailey zawarty w 25 potężnych tomach poświęconych nauce okultnej według Tybetańczyka Dźłalkhul, przekaz Orędzia Sufich (The Sufi Message) dany przez Hazrat Inayat Khan. Dobre małe wprowadzonko czyni też chociażby prof. G.O.M. w swej pracy Tajemna Wiedza Duchowa. To parę przykładów gdzie szukać Wiedzy Światłości.

Tak dawny jak i współczesny satanizm, chaotyka, setianizm, lucyferianizm i podobne odmiany bajań sił ciemności stanowią raczej wypaczenie lub zaprzeczenie wszelkiej ezoteryki i w żaden sposób do ezoteryki czyli do okultystyki nigdy nie należały ani nie należą. Za to zawodowe prymitywne oczernianie nauk ezoterycznych jako satanistycznych, ktoś zapewne płaci demonicznym istotom, które się tegoż dopuszczają. Kto się utożsamia z satanizmem czy chaotyka na pewno nie jest żadnym ezoterykiem ani okultystą. Zwykle bowiem zaprzecza podstawowym prawdom duchowym zawartym w Świętych Pismach religii objawionych. Ezoteryka bowiem jest jedynie, umożliwiającym głębsze zrozumienie, scaleniem duchowej wiedzy religijnej.

Podstawy wiedzy ezoterycznej można osiągnąć studiując Święte Pisma religii objawionych takie jak Biblia, Koran, Awesta, Weda, Adi Granth... pod kątem jedności ich nauk. Jest to doskonała droga duchowa tzw. Prawdziwej Religii. Mistyka porównawcza pod hasłem jedności i podobieństw to właśnie jest fundament ezoteryki. Szukanie różnic i odmienności prowadzi do chaosu i ściemnienia duszy. Jest bowiem tylko jedna religia dawana ludzkości w różnych czasach ale zawsze w całości i bez zmian w jej pryncypiach i zasadach. Jak już osiągniemy oświecającą jedność takiego pojmowania nauk Świętych Pism będziemy na pierwszym stopniu Prawdziwej Ezoteryki, gdzie rozpoznamy, że wszystko jest jednym. Tak się zdobywa podstawy wewnętrznej wiedzy duchowej w as-Sufija al-Qadarija czyli w sufickim Zakonie Kadaria . jak to się wygodnie spolszcza. To jedna z czterech najgłówniejszych ezoterycznych dróg islamskiej mistyki. Tak samo uczył pojmować głębię religii Hermes Trismegistos i Henoch. Tak samo uczył Padmasambhawa, a jego następcy tak uczą aż po dzień dzisiejszy. Nagaradźa Babadźi i jego autentyczni uczniowie także przekazują tę sekretną drogę pojmowania, czego dał też wyraz wedantyjski Siwaśankara. Dziś uczy tym sposobem chociażby Satya Sai Baba. Oto właściwa wiedzy i właściwy pogląd, także właściwy pogląd Pana Buddy i Pana Jezusa.

Anioły takie jak Raziel (Dźnanadewa) czy Ofiel (Światło boskiego zamiaru) strzegą ezoterycznych tajemnic duchowych i nie zezwalają aby każdy miał do nich dostęp. Stąd wiedz aby zachować wielką wdzięczność, kiedy możliwość studiowania głębszej wiedzy duchowej pojawi się przed tobą. Wiele osób bowiem przychodzi do szkół ezoterycznych, a potem pochopnie je porzuca. Potrzeba jednak wielkiej cierpliwości dla ezoterycznych studiów i ogromnej wytrwałości. Ofiel sprawuje władzę nad planetą Merkury i jest jednym z 14 duchów kierujących Empireum, Świątynią Boga w niebiosach. Pod rozkazami Ofiela służy sto tysięcy mniejszych anielskich duchów udzielających oświecającego światła rozumienia i pojmowania. Archanioł Ofiel jest owym aniołem oświeconego rozumu czyli Merkurego. Raziel to dosłownie "tajemnica Boga", "anioł tajemnic", "anioł tajemnych światów i wódz najwyższych tajemnic". Archanioł ten jest strażnikiem świętej księgi w której przechowywana jest. czy może lepiej, zawarta jest cała mądrość ziemska i niebiańska jaka była i jaka jest i jaka będzie. Jest to pełna i doskonała niebiańska Weda (Wiedza).

W zasadzie wyróżnia się trzy stopnie tajemnej wiedzy duchowej zwanej też okultystyką. Stopień pierwszy - SECRETUM - to wiedza utrzymywana w ukryciu i mało rozpowszechniona acz dostępna dla usilnego poszukiwacza duchowego. Stopień ten dotyczy głębszego wyjaśnienia symboli, słów i dźwięków oraz praw życia. Drugi stopień - ARCANUM - to tajemnica potrzebna dla poznania określonej grupy rzeczy i zjawisk, praw lub zasad. Zwykle dotyczy wiedzy unifikacyjnej i jednoczącej naszą duchową drogę rozwoju oraz nasze życie we wszystkich jego aspektach. Stopień trzeci - MYSTERIUM - to wspaniały system arkanów i sekretów, syntetyzowany przez oznaczoną szkolę ezoteryczną, jako podstawa jej kontemplacji i miara jej duchowej działalności. Stopnie ezoterycznej wiedzy korespondują wprost ze związkiem z aniołami kolejnej z trzech sfer akaśa.

**********

Religia to sama rozkosz powrotu do Boga. Religia to ponowne lgnięcie do Jedynego Źródła jakim jest Bóg, ciągle jeden i ten sam, chociaż ludzie rozmaicie Go opisują, jak ślepcy którzy obmacywali słonia. Cóż noga i trąba czy ogon słonia różnią się nieco, więc obraz ślepców był cząstkowy. Czyż nie ma ezoterycznej mistyki chrześcijańskiej, buddyjskiej, hinduskiej aby w duchu religijności rozwijać głębsze kwestie jedynej autentycznej RELIGII jak dana jest przez Stwórcę?

RELIGIA - wszystko to co robi człowiek któremu obudziła się najgłębsza tęsknota duszy - miłość do swego Stwórcy, do Elohim, do Allah. do Brahmana. Czyż jest ktoś kto kocha Pana swego Boga i czuje że w sercu obudziła się prawdziwie tęsknota ku Bogu Jedynemu, Stwórcy Światów? Chyba wtedy dopiero można zacząć mówić czym jest religia - miłość do Boga.

A tych co są religijni z głębi serca tak samo nie da się zgłębić jak i tych co zakochali się naprawdę w drugim człowieku. O czym mówią Ci, którzy nie rozmiłowali się w Bogu? Chyba o tym co i Ci, którzy usiłują teoretyzować o miłości nigdy się nie zakochawszy. Miłość Boga jest jedyna i prawdziwa i płynie z głębi serca i nie znasz ani dnia ani godziny kiedy przyjdzie na ciebie zakochanie w (Bogu twoim Stwórcy. Dusza jest smutna gdy tęskni do Boga. Dusza jest radosna gdy obcuje z Bogiem.

CZARNA MADONNA PRAWDZIWA BOGINIĄ EZOTERYKI

KĀLĪ (KAALII) - tak piszemy gdyż tak czyta się to imię napisane w oryginale z długimi samogłoskami. W sanskrycie są bowiem niektóre samogłoski w dwóch wersjach, krótkiej czyli normalnie czytanej i długiej czyli czytanej mniej więcej jako 2-3 razy dłuższe od zwykłych czyli krótkich. J potrafi być tak, ze KALI przez krótkie samogłoski mogłoby znaczyć i znaczy de facto zupełnie co innego niż KAALII pisane długimi samogłoskami, jak akurat ma być w wypadku szacownej DEWI czyli Anielicy Bożej zwanej też Czarną Madonną. Uwielbiam podkreślać, że w hinduskiej koncepcji raju. obie płcie są reprezentowane i temat dewis (l.mn.) jest bardzo wyraźnie podkreślony. Anioły (Dewas) mają drugą płeć do pary w związku z czym jest wesoło i wcale nie nudno.

Istnieją trzy wielkie sfery niebios: Bhuta Akaśa, Mana Akaśa oraz Citta Akaśa. Każda z nich podzielona znów na 3 podsfery. Bardzo arystokratycznie jest w dewaczanie, jednak w każdej ze sfer wielkich jest demokratycznie a nawet swawolnie... Środkowe niebiosa są przykładowo zamieszkiwane przez apsarasy (niebiańskie tancerki) i gandharwów (niebiańskich muzykantów). To od nich pochodzi cała joga maithuna czyli to co zwykle się zwie tantrą niezbyt słusznie, gdyż oprócz nauki miłowania i rozkoszowania się płcią przeciwna, tantrą zawiera jeszcze inne (łącznie 72) grupy tzw. nauk wyzwalających....

Wracając do Kaalii, imię pochodzi od słowa Kaala oznaczającego przede wszystkim czas, cykl czasu, eon, epokę. Jej głównym miejscem koncentracji jest lotos zwany stupłatkowym, umiejscowiony u szczytu głowy tuż pod czaszką. Jest to dobrze znana też buddystom Kaalaćakra. Jest to lotos służący do pokonywania czasu, także cyklów czasowych lub może lepiej lotos sublimacji trwania i działania czasu aż do jego świadomego przekroczenia.

Oom Kaalii, Oom Kaalii, Oom Kaalii, Oom Kaalii;
Oom Kaalii, Oom Kaalii, Oom Kaalii, Oo..mm!

Oo też zapisujemy tutaj podwójnie, bo tę literę też się czyta w sanskrycie jako długą samogłoskę. Rdzeń słowa, sylaba KA, posiada następujące konotacje znaczeniowe: - przynoszenie szczęścia, - obdarzanie dobrobytem, - udzielanie przyjemności (rozkoszy), - dawanie pogodnego, słonecznego nastroju.

W mantramach, bidźa (sylaba) Kam przynosi szczęście, dobrobyt, przyjemność i oznacza słoneczną dusze. Termin słoneczna dusza odnosi się do bycia jak słońce czyli do stanu oświecenia. Rdzeń Kah oznacza Brahmana, Wisznu, Kaamadewę (anioł rozkoszy), także jakość ognia i wiatru czyli gorące powietrze... Rdzeń Li oznacza rozpuszczanie, roztapianie, przetapianie, wytapianie, anihilację, rektyfikacje w znaczeniu oczyszczania z domieszek i naleciałości, sublimacje... Li w jogatantrach rozumie się jako sublimacje do wznioślejszego stanu poprzez roztopienie się w czymś wyższym lub poprzez przetopienie tak, ze odseparowane zostaną wszelkie domieszki (zanieczyszczenia). Razem, imię Kaalii niesie odcienie znaczenia bardzo przyjemne i przyjazne, takie jak: wysublimowanie szczęścia, dobrobytu i przyjemności, czy też oczyszczenie i anihilowanie tego co zasłaniało pogodną duszę i jej stan przyjemności.

Kaalii, jak powiada się w shiwaickiej (śiwaickiej) tradycji siddhów anihiluje wszystko co przysłania naturalny stan szczęścia (ananda) i rozkoszy oraz przenosi nas w wyższe formy istnienia. Stąd skojarzenia ze śmiercią czynione przez ludzi, którzy nic a nic nie łapią z symboliki jej postaci. Kaalii obdarza joginów tzw. ciałem błękitnego nieba czyli ciałem nieśmiertelności. Ryszi Agastja oraz Ryszi Nagaradża Babadźi byli czcicielami Kaalii i osiągnęli stan fizycznej nieśmiertelności, co według misteriów jogi tantrycznej (także według) taoistów jest możliwe i realne, chociaż niełatwe do zrobienia. Kaalii jest tą królową dewaczanu, która przyjmuje pod swoja opiekę tych, którzy pokonują śmierć i "zjadają owoc z drzewa życia wiecznego" czyli prościej mówiąc osiągają władzę nad długością swego życia i mogą sami decydować w jakiej postaci chcą dalej istnieć. Wiecznotrwałe ciało zostaje dane właśnie przez Kaalii.

Koncepty te mogą u wielu ludzi wzbudzić pewne przymrużenie oczka albo kółeczka wokół głowy, jednak właśnie z takimi sprawami istota Kaalii jest związana. Jako opiekunka cyklu czasu, determinuje czas życia istot w ich śmiertelnej formie, więc jest związana z Czohan Yama lub lepiej z Yamadewą, który jest tak zwanym Panem Śmierci (bardziej bezpośrednim wykonawca, gdyż Kaalii jest raczej zajęta królowaniem w najwyższej sferze niebios foremnych).

Jako sublimatorka rozkoszy i szczęścia jest związana z Kaamadewa, który to zachęca do czerpania rozkoszy i rozsyła apsarasy i gandharwów aby uczyli sublimowania wszelkiej pieszczoty aż do doznania rozkoszy transcendentalnych (wzniosłych). Inaczej mówiąc zajmują się pogłębianiem wrażliwości i czułości oraz delikatności, co jest elementarzem praktyki tantrycznej...

Nie wiedzieć czemu, komentatorzy europejscy czasem jej imię tłumaczą jako "Czarna" lub "Ciemna", chyba żeby się źle kojarzyła. Kolor Śjama który jest kolorem jej ciała jest raczej ciemnoniebieski podobny do indygo lub ciemnego szafiru, tak jak mocno niebieskie niebo po zachodzie słońca na którym jaśnieją pierwsze gwiazdy...

Małżonkiem Kaalii jest Shiwa (Siwa) w swej postaci władcy czasu znanej pod imieniem Kaalabhairawa. Przy okazji, Rawa to słońce, a bhai oznacza uzdrowienie. Razem daje to w znaczeniu coś około "czasu słonecznego uzdrowienia" lub "czasu u-zdrowienia słońca". Słońce jest symbolem niebiańskiej duszy, dewy. Kaalabhairawa jest też znany pod innym imieniem jako Mahaakaala. Buddyści często używają tej formy do duchowych, wyzwalających z więzów śmierci medytacji.

Jogin Ramakryszna, także jego uczeń Vivekanada byli czcicielami Kaalii. Jeśli ktoś zna nauki tych joginów, może dobrze poczuć czym była dla nich inspiracja wewnętrzna płynąca od Kaalii. Ramakryszna był kapłanem Kaalii w świątyni w Dakszineśwaram. Shirdi Sai Baba także uwielbiał składać hołdy w świątyni Kālī. Jogin znany jako propagator krija jogi, Yogananda także był gorącym i oddanym bhaktą Kaalii, o czym winni wiedzieć wszyscy, którzy pragną pójść w Jego ślady i osiągnąć postęp w duchowej praktyce. Siostra Babadźi jest wcieleniem Kaalii w formie szesnastoletniej dziewicy panny. Dzięki miłości, bhakti do Kaalii, Yoganada wspiął się na wyżyny samorealizacji, aż do duchowego oświecenia.

Kaalii jest uważana i czczona jako Bhawatarini czyli wyzwolicielka wszechświata. Przyjmuje dusze z całego materialnego wszechświata do życia w ich wiecznych formach. Powiada się, ze nawet demony, jeśli poświecą się Kaalii, mogą zostać zbawione. Krwawiąca głowa, którą Kaalii trzyma w jednej ze swych rąk jest głową zabitego przez nią demona, który zagrażał istnieniu przejawionego świata. Jest to symbol boskiej opieki i czuwania nad światem. Używa się często zdrobniałego imienia tej anielskiej bogini jaką jest Kaalii, wtedy mówimy Kaaliika. Inne imię Kaalii to Umadewi. Kiedy mówi się w Indii o Matce Bożej, to mowa właśnie o Kaalii. Tak przy okazji, warto wiedzieć, ze w tradycji hinduistycznej, główny nacisk położony jest na czczenie Matki Bożej, Macierzy wszechświata. Boska Matka to większa cześć tradycji, a reszta to kulty związane z Trimmurti (męska Trójca). Używa się 10 ważniejszych imion dla określenia Dewi, a raczej Mahaadewi (Mahaa znaczy wielki lub może lepiej wysokopostawiony).

Aspiranci praktykujący jogę, w kwestiach duchowych są bardziej połączeni z Kaalii niż Shiwą, gdyż jako Macierz całego stworzenia opiekuje się ona wszechświatem. Żeńska postać to boskość skryta we wnętrzu prakrytu (świetlistej materii / substancji z której zbudowany jest wszechświat), zaś męska postać to boskość w swej własnej sferze czyli purusza. Dewi przenika materię, gdyż jest ukryta w prakrycie, jednak należy pamiętać, ze prakryt jest boską materią (substancją). Istnieją światy, gdzie prakryti jest bardzo zanieczyszczone. Istnieją i takie, gdzie prakryti jest bliskie czystości materii pierwotnej i przypomina jej świetlistą konsystencję. Stąd wychodzi koncepcja sfer o różnym stopniu gęstości czy lepiej czystości, subtelności.

Jogin Kaaliidasa napisał dużo poematów i pieśni uwielbienia wznoszonych do Kaalii. Stąd zresztą jego imię. Naszyjnik z głów którym przyozdobiona jest Kaalii oznacza, że każdy z jej poświęconych wielbicieli jest pod Jej boska opieką, a Ona jako bogini czuwa nad nim na śmierć i życie, a także poza życiem i śmiercią. Większość indyjskich świętych kobiet, noszących imię-tytuł Matadzi, to osoby będące czcicielkami Kaaliidewi. Co więcej, tytuł ten jest częstokroć rozumiany jako przynależny do samej Kaalii. Wszyscy Najanaaras (Wężowi Strażnicy) tradycji shiwaickiej byli i są wielbicielami Śni Kaalii Dewi.

Oom Mahaakaaljai Namah! (Chwała Wielkiej Kaalii!) [Ostatniego h w na-mah się nie czyta jako h, a w transkrypcji oznacza lekkie wydłużenie poprzedzającej samogłoski czyli bardziej się czyta jak a-aj.

Warto też pamiętać, że ogólnie żeńskie postacie czy imiona reprezentują zawsze boskie moce, boże potęgi i są ich uosobieniem czyli personifikacją. Kaalii jest dzierżycielką mocy panowania nad cyklem czasu. Kaalii należy do dziesięciu podstawowych czyli najważniejszych Potęg (Kobiet) czczonych przez siddhów, a ogólnie zwanych terminem Daśamahaawidyas. co oznacza 'Dziesięć wielkich mądrości'. Wielu pragnie zostać cudotwórcami (siddhami), któż jednak chciałby zostać wielbicielem mistrzyni joginów aby naprawdę marzenie owo mogło się ziścić?

Podniesiona prawa ręka Kaalii ułożona jest w geście błogosławieństwa którym Dewi rozprasza wszelkie obawy, niepokoje, troski i lęki. Dolna prawa ręka jest w geście spełniania próśb i życzeń (gest obdarzania). W lewej uniesionej (górnej) ręce Kaalii jest miecz ofiarny (zwykle ramdao), który symbolizuje moc niszczenia zła (demonów - rakszasów, asurów, pisiaćów) oraz potęgę ofiarowania. Dolna lewa ręka dzierży odciętą głowę demona Mahiszy, którego zniszczyła Kaalii pod postacią Durgi (formy o tysiącu ramionach). Kaalii gwarantuje, że tych, którzy ofiarowują jej całą swą głowę (umysł) będzie chronić przed demonami. Dobra ochrona - inwokować mantram do Kaalii, gdy coś się dzieje nieprzyjemnego na planie astralnym, podczas tak zwanej podróży astralnej. Rozwiane włosy Kaalii symbolizują nieskrępowaną wolność duchowego wyzwolenia z więzów śmierci, wolność nieśmiertelności.

Kaalii jest formą Parwati (Dobrotliwa, Górska), jej ojcem jest Himavant (Morja) zaś matką Menaka (Himawanti). Kaalii jest zawsze z dobrodusznym uśmiechem na ustach. Odżywia się Somą, Amrytą i podobnymi specjałami, a mieszka w Ćitta Akaśa w najwyższej z niebiańskich sfer, rzec by można w Empireum, a jej ziemskim przybytkiem jest święta góra Kailasa (poświęcona Kaalii) w Tybecie.

W istocie, Kālī (czyt. Kaalii) można nawet spotkać na Jasnej Górze jako wspaniałą Czarną Madonnę. Jest to zresztą starosłowiańska Czarna Mateczka, Diva Leila czy jakoś tak ją kiedyś zwali dawni Słowianie rodem ze wschodu. Dziecko na ręku bogini to uniwersalny symbol duszy prorockiej czyli duszy avatara zstępującego na ziemię w danym okresie, więc pasuje do każdej epoki i każdego avatara czy proroka. Aż się za głowę można chwycić, że kult Kaalii jest taki prężny i tak rozwinięty na polskiej ziemi, chociaż sam Jezus nie ustanawiał takowego. Kult bogini Kālī potrafi jak widać być wszechobecny w wielu tradycjach, a w naszej, polskiej kulturze ludowej, pociąg do niego jest nawet szczególnie mocny, gdyż jesteśmy arianami, indoeuropejczykami...

Om Mahaakaaljai Namah!

A to fragment jednej z modlitw, raczej hymnu do Kaalii Durgi:

Bądź pozdrowiona - łask rozdawczyni,
Kaalii - Dziewico przeczysta, Brahmaćarini -
o kształcie cudnym, jak Słońce wschodzące,
a obliczu jako księżyc srebrzystym.
Czteroramienna i czterolica Tyś jest,
szeroko-biodra, o piersi słodyczą ciężarnej,
szafirem, szmaragdem ramiona Twe lśnią.
Narajany oblubienico przeczysta.
Nad ziemią i eteru lotnego sferami władzę masz,
a kształt Twój i czystości ślub, światłem jaśnieją.
Kaalii Tyś jest jako chmura szafirowa,
w grozie i pięknie samemu Śiwie podobna,
Twe długie ramiona są jak Indry chorągwiane drzewce,
a w sześciu dłoniach lotos jest i dzwon,
łuk, dysk i oręż różnorodny dzierżysz.
Przenajczystsza Tyś jest, o Pani,
z pośród niewiast wszech...

Hum!

Lilith, Adam, Elohim i Stworzenie

Imię Lilith (Lilii) pochodzi od Lili (Lilitu), żeńskiego demona czy raczej demonicy znanej z babilońsko-asyryjskiej mitologii. W kabale Lilit (Lilith) jest demonem piątku (szóstego dnia tygodnia) i przedstawiana jest jako naga kobieta, której ciało przechodzi u dołu w wężowe sploty podobne mackom olbrzymiej kałamarnicy. W tradycji żydowskiej Lilit (Lilith) jest demonicą krzywdzącą noworodki i płody, a wiec siłą inspirującą do dzieciobójstwa. Martwe porody i poronienia to sprawka Lilit (Lilith). Także porzucanie małych dzieci (niemowląt) na łaskę losu to też sprawka Lilit (Lilith). Lilit (Lilith) jest oblubienicą Złego, partnerką Satana. Żydowski folklor przedstawia ją jako złą i zdeprawowaną strzygę, jako upiór nocny i koszmar. Lilit (Lilith) to główna kusicielka o wielkiej złośliwości. Jak powiada Zohar oraz tradycja talmudyczna, Lilit (Lilith) i dwa inne żeńskie duchy zła będą żyły i szkodziły człowiekowi aż do czasów mesjańskich, kiedy to Bóg ostatecznie wypleni zło i nieczystość z powierzchni ziemi. Lilit (Lilith) to niewątpliwie nierządna demonicą z Objawienia Jana Umiłowanego.

Skąd toto upadło...

Lilit (Lilith) i Satan wyemanowali spod Tronu Bożej Chwały, który zachwiał się nieco wskutek ich wspólnych wysiłków. Satan jak wiadomo był niegdyś anielskim cherubinem, naczyniem pełnym Bożej Mądrości. Był wtedy Satanaelem, Panem przeciwności i sprzeciwień. Popadłszy w zazdrość nad stworzonym Niebiańskim Adamem. człowiekiem cherubinowym, razem z Lilit (Lilith) doprowadził do jego upadku i sam stal się uosobieniem sprzeciwu i przeciwieństwem Boga. Lilit (Lilith) zawsze mu wierna, stalą się jego cokolwiek agresywną orędowniczką.

Belial czyli pozbadnięcie wszelkiej wartości...

Właściwe imię Satana to Beliar (Belial), co dosłownie oznacza brak wartości duchowych, bezwartościowość. Satanael, gdy dobry Bóg stwarzał Raj, został stworzony jako szósty, oczywiście razem z Lilith. Sam jednak lubił określać się mianem pierwszego po Stwórcy. Satan czy lepiej Belial jest prymasem piekła, gdzie jest kwintesencją wszelkiego zła i wszelkiej niegodziwości. Kiedy nachodzi nas brak poczucia wartości, doznanie bycia nic niewartym, poczucie nicości i rozpadu wartości duchowych i wzniosłych ideałów, to znaczy, że Lilith jako siła czy energia Satana inspiruje nas z głębi sfery piekielnej. Dlatego w prawdziwej religii należy unikać zwątpienia i zniszczenia ideału duchowego. Lilit (Lilith) jest energią czy siłą Satana. Bezosobowe poczucie mocy czy energii stojącej za satanistycznymi rytuałami przychodzi od Lilit (Lilith). Satan jest złem ucieleśnionym. Satan to samo Zło, a Lilith to Ciemność. Warto wiedzieć, że nie ciemność taka jak noc (brak światła) czy cień rzucany przez przedmiot, ale Ciemność w takim sensie, że jest to materia anihilująca Światłość i spowijająca duszę w chaos, rozkład i bezład. Ciemność Lilith to jakby antymateria dla światła...

Imiona Satanicy...

Wymienia się wiele imion Lilit (Lilith). Eliasz spotkawszy Lilith zmusił ją do ujawnienia siedemnastu jej piekielnych imion, a co za tym idzie manifestacji czy przejawień.

Abeko, Abito, Amiz(o), Batna, Eilo, Ita, Izorpo, Kali, Kea, Kokos, Lilit, Odam, Parca, Patrota, Podo, Satrina, Talto.

Imię Kokos nie należy utożsamiać z owocem o takiej samej nazwie, ani imienia Kali wymawianego tutaj przez krótkie a oraz krótkie i nie należy pomylić (co niezorientowani często czynią) z imieniem Kaalii (małżonki Siwy), które pisane jest przez długie zarówno a oraz i. Inaczej mówiąc mimo podobieństwa przy nieprawidłowym zapisie, imiona te różnią się aż dwoma literami. Nawiasem mówiąc sanskryckie Kali pisane z krótkimi samogłoskami pochodzi od słowa kalaha oznaczającego nieprawość, wszeteczeństwo, obłudę, hubris! Kala (Kaalaa) zaś to czas, zupełnie inne pojęcie...

A przy okazji liczba 17 jest też związana z Lilit (Lilith) w magiczny sposób. W piekielnych recytacjach powtarza się inwokacje 17 razy etc. itp. A oto dalsze imiona Lilith...

Abro, Abizu, Ajlo, Alu, Amizu, Ardad Lili, Awitu, Bitua, Galu, Gelon, Gilou, Ik, Ils, Kukasz, Kema, Lamassu, Partasza, Petrota, Pods, Rafi, Tilto, Zahri, Zefonit.

No to mamy ładną czterdziestkę demonicznych imion dla chętnych czcicieli demonicznej żonki Beliara. Do każdego możnaby domalować demoniczną Diabliczkoformę (personifikację) ukazującą całą rozkosz pokusy. Kiedy uczniowie proroccy wypełniają 40 dniowy post o samej wodzie lub nawet bez jedzenia i picia w ogóle, powiada się, że każdy dzień takiego postu uwalnia ich od władzy jednej z piekielnych potęg Wielkiej Nierządnicy zwanej Lilit (Lilith).

Przeciwnicy sefirot Hod i Malakhut...

Satan był spragniony chwały ponieważ jako Satanael uosabiał sefirę Hod (Chwała), a z upadkiem stał się jej przeciwieństwem czy raczej przeciwnikiem. Osoby ogniskujące w sobie sataniczność, ludzie szatańscy patologicznie wręcz nienawidzą czci i uwielbienia kierowanych do Boga ani też Jego wielbicieli. Czasem nawet też nie znoszą nawet jak ich samych się adoruje. Miłosne igraszki nawet, potrafią stać się w ich działaniu jedynie brutalnym samozaspokojeniem i wyżyciem, a skłonni są wyżywać się na wszystkim. Lilit (Lilith) to zaprzeczenie Szechiny, której uosobieniem w duchu sefiry Malachut była pierwotnie Lilit (Lilith). Zdeprywowała całą swoją anielską naturę i z duszy aniołów stała się czymś w rodzaju duszy demonów. Istna Królowa Piekieł.

Lilit (Lilith), poprzedniczka Ewy (Chawwa), została całkowicie wykreślona z Pisma, choć wspomina; o niej jeszcze Izajasz pisząc, że zamieszkuje opustoszałe ruiny. No to wiemy, gdzie najlepiej będzie wesołą kobietkę inwokować. Tam, gdzie dom opustoszał i popadł w ruinę... Lilit (Lilith) jest też opisywana jako demonica zamieszkująca w pniu wierzby. Pod wierzbą, drzewem miłosnych igraszek Lilit (Lilith) dobrze się ją inwokuje, a także i jej dwie towarzyszki...

Opierając się o relacje midraszy można wysnuć pochodzenie imienia od Lillake z sumeryjskiego tekstu o Gilgameszu i wierzbie. Tamta postać jednak była boginią płodności. Może to być także stara część życia Liiit jako androgynicznej bliźniaczki i małżonki Samala (Szamala), którego u nas już się przerobiło na Szmal i Szamać, co potwierdza w zabawny sposób koneksje materialistycznych zainteresowań. W każdym bądź razie, energia Lillake, jakby na to nie patrzeć, jest inspiracją absolutnej swobody seksualnej. No może się by to udało, gdyby nie zazdrość emocjonalna z jednej strony, a duchowa tęsknota za bliźniaczą duszą płynąca z głębi własnej duszy, z drugiej strony. Może się nam nawet okazać, że zazdrość partnerska (przyczyna większości nieporozumień w związkach) jest wulgarną postacią głębokiego uczucia duszy tęskniącej w istocie za spotkaniem duszy stworzonej bliźniaczo, na pianie cherubinów jako androgyne, a na ziemskim jako przeczucie istnienia tego jedynego czy tej jedynej pasującej do nas połowy.

Wątek ten szerzej rozwija nauka sufich, a także jest on przewodnią nutą całej oryginalnej czerwonej tantry hinduistycznej zwanej w istocie maithuna tantra (odprymitywnieniem pary). W tantrach powiada się, że jeśli nasza druga połowa androgynosa - bliźniacza dusza o przeciwnej płci nie jest w ziemskim wcieleniu, wtedy ciągnie nas wielce do samotnego życia i raczej się z nikim nie zwiążemy w parę. Jeśli nasza druga połowa androgynosa jest już istotą oświeconą (święta) to wiedziemy życie sahadźy czyli naturalne osiągamy wyzwolenie i jesteśmy samoistnie ucieleśnieniem światła dobroci. Jeśli druga połówka androgynos upada i jest duszą uwięzioną w świecie piekielnym, wtedy stajemy się na ziemi w sposób niejako samoistny biegunem zła i rozpusty o niespotykanej zwyczajnie sile. Takie są związki wzajemnej stymulacji.

Dwie demonice towarzyszące Lilith w jej swobodnych podbojach, to Naama oraz Agrat. Można powiedzieć, że są to wierne towarzyszki Lilith. Razem w trójkę, zdeprawowały nawet aniołów zesłanych na świat przez Boga, gdy Ci przyjęli widzialna ludzką postać. Aniołami tymi byli Szemchazaj i Azael. Rozliczne potomstwo Liiit zwane jest terminem Lilim. W wielu tekstach błogosławieństw kapłańskich często powiada się: "Niech Bóg ci błogosławi we wszystkich twoich poczynaniach i zachowa cię od lilim!" Takie to jest potomstwo Lilit! Imię Naama oznacza "przyjemna, dogadzająca", a pochodzi od faktu śpiewania przez tę demonicę bardzo przyjemnych pieśni uwodzicielskich. Lilitu tłumaczy się także jako duch wiatru, a skoro tak, to jest Lilitu siłą inspiracji z łatwością opanowującą serce, gdzie mieści się siedziba wiatru (i oddechu). Stąd dalej widzimy, że cała duchowa o brzeżka serca i oczyszczenie z nieprawości kalających serce człowieka, to uwolnienie czującego serca, źródła intuicji, inspiracji i uczucia od wszelkich inspiracji żeńskiego demona powietrznego jakim obrazuje się być Lilith. Znowu wychodzi, że Lilith to wielka nierządnica deprawująca serca ludzi na płaszczyźnie uczucia serca i inspiracji. Dobre miejsce do zwodzenia, szczególnie tych którzy zawsze słuchają tylko siebie i kierują się wyłącznie własnymi pragnieniami. Dlatego, w treningu duchowym, własne inspiracje testuje żyjący Guru...

Etymologia ludowa hebrajczyków wyprowadza Lilit od LAJLA - NOC. Czas Lilit to czas nocy, gdy brak jest światła. Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że miłowanie rozkoszne, jednak czynione tylko po ciemku (w ciemno) jest w jakiś sposób lilitowe w swej naturze. No to do roboty w chwale światłości jednak, aby w sądny dzień się nie okazało, że mamy skądyś dużo lilitu na wadze Sędziego. Lilit (Lilith) w związku z tą etymologią jawi się często jako kudłaty potwór nocny czy też jako upiór ciemności. Salomon podejrzewał królową Saby, że była Lilit (Lilith), gdyż miała mocno kudłate (owłosione) nogi. Kobieta zatem z silnie owłosionymi nogami uchodziła za dziewczę lilitowe lub samą Lilith. Zainteresowanym życzyć można tylko powodzenia w poszukiwaniach odpowiedniej towarzyszki! No a według rabinów, wstydliwy ukradkiem czyniony zwyczaj golenia nóżek, bywa że i codziennie, to jedynie ukrywanie prawdziwej swej tożsamości przez lilitowe niewiasty lub też strach przed naznaczeniem takim piętnem w społeczności. A jeśli owłosienie rośnie coraz obficiej, mimo depilacji, to może i lepiej Lilith z serduszka popędzić, a nuż się zbędne włoski wykruszą?-:)

Według Ks. Izajasza 34.13-15 Lilit (Lilith) jako upiór nocny mieszka wśród opuszczonych ruin na Pustyni Edomickiej, gdzie towarzyszą jej w charakterze atrybutów satyry (se'ir), reem, pelikany, sowy, szakale, strusie, węże i kanie. Nic tylko gromadzić mały zwierzyniec dla skuteczniejszego obcowania z duchem Lilith. Można wzorem wschodnich mandali ułożyć coś w rodzaju magicznego znaku z tych symboli. Ale nie będę się teraz wdawał w szczegóły. Specjaliści od figur ośmiokątnych powinni sobie z tym tematem poradzić zgodnie ze znanymi sobie regułami.

Hieronim utożsamiał Lilith z grecką Łamią, libijską królową uwiedzioną przez Zeusa, której jego żona Hera ukradła i zabiła dzieci. Łamią mściła się, pozbawiając dzieci inne kobiety. Oto i godne zajęcie demonicy. Czy zazdrość i mściwość chodzą w parze? A może są prawie tym samym? Lamie (już jako cały gatunek), które uwodziły śpiących ludzi, wysysały ich krew i zjadały ciała, tak jak to czyniła Lilit (Lilith) i jej towarzyszki-demonice, a znane były również jako Empuzy (wdzierające się siłą) lub Mormoliki (przerażające wilczyce) i opisane zostały jako dzieci Hekate. To mamy i wampirzycę w osobie Lilith. Będzie doskonała jako władczyni świata tych ciemności wraz Samalem swoim nieodłącznym panem i władcą czyli masterem.

Bunt Satana (Samala) vel Beliala miał miejsce szóstego dnia stworzenia, a on sam był szóstym dziełem Boga w czasie stwarzania cherubim. Erotyczny wątek upadku Adama i Ewy tyczy nie tyle samego Drzewa Poznania, a tego co miało miejsce pomiędzy Adamem i Lilith zanim Ewa została stworzona. Niektóre legendy wspominają o tym, że Lilith rozmiłowała się w stworzonym świeżo przez Boga Adamie, no i się Satanael ściemnił był od emocji, które zaistniały w nim, a które w raju normalnie nie występują. Zatrzęsło chłopcem cherubinowym, aż Tron Boży zadrżał w posadach... Oto i pierwiastek zła na wyżynie niebieskiej... No i się Satanael stał przeciwnikiem Człowieka (Adam), a co za tym idzie demonem, Satanem. Kiedy powiadają, że upadek nastąpił przez kobietę, to należy raczej pamiętać, że o Niebiańską Piękność poszło w swej istocie. Stwórca załagodził trzęsienie Raju, wyłaniając Chawwę (Ewę) jako Adamową połowicę z androgynos, do której się Satanael pod postacią wężową odpowiednio, a także chętnie dobrał. Lilith porzucona w końcu przez kochanka swego Adama, uciekła na pustkowia nad Morze Czerwone, co też jest w swym znaczeniu symbolem, a niekoniecznie fizycznym miejscem na ziemi. Koniec końców, legendy hebrajskie mówią dużo o demonicznym potomstwie Adama z Lilith i jego młodszym rodzeństwie, potomstwie Satana z Ewą... Między innymi Kain (no i kainici) to potomstwo zrodzone ze związku Chawwa uwiedzionej pod Drzewem Poznania (tam się oboje poznali bliżej, stąd drzewo poznania) przez Samala (Satana)... Oczywiście dzielny Adam albo nie wiedział albo adoptował tegoż syneczka będąc faktycznie jego ojczymem. Jego nienawiść do Abla była wrodzona po jego prawdziwym ojcu i pochodziła z samych wrót jego duszy. Musiała się ujawnić jak genetyczna przyczyna. Takie ostre potępienie kainitów (potomstwa kainowego) prze Stwórcę wywodzi się stąd, że niosą piętno Satana swego ojca w samej swej istocie. Gdyby ktoś nie ocenzurował Tory, czytałoby się ją jak najlepszy romans.

Bunt Satana wspierał oczywiście Lucyfer, pierwszy pośród stworzonych cherubinów, który upadł był już nieco wcześniej, a mianowicie w trzecim dniu stworzenia. Miał zatem w buncie Satanaela swój cichy biznes. Lucyfer to bardziej pierwotne ucieleśnienie Zła niż Satan, a przy tym bardziej subtelne, gdyż uwodzi udając światłość.

Wspomniana AGRAT bat Machlat - anielica nierządu (córka Machlat), wspominana jest jako jedna z trzech pomocnic Samala vel Beliala. W Talmudzie mówi się, że nikt nie powinien samotnie wychodzić w nocy, szczególnie w środę i sobotę, ponieważ Agrat, córka Machlat przebywa na zewnątrz wraz z osiemnastoma miriadami demonów zniszczenia, z których każdy oddzielnie ma zezwolenie na to, by czynić zło... Nie wyjdźmy więc na zewnątrz z komnaty serca i trwajmy w te noce szczególnie na czuwaniach modlitewnych jak polecał Prorok Muhammad (Niech pokój Boga spoczywa na nim), a co wierni jego naukom sufi często kultywują.

Wtenczas, gdy Bóg (Elohim, Allah, Rahmanan) stworzył Lilith, pierwszą kobietę, dokładnie tak samo jak stworzył Adama, użył brudu i błota zamiast czystego pyłu, gdyż z tego stworzył był wcześniej Adama, jako że cztery wiatry zniosły cały czysty pył z czterech stron ziemi na ten cel. Ze związku Adama z demonicą Lilith powstał Asmodeusz oraz liczne demony i demonice, które ciągle dręczą i deprawują ludzkość. Lilith została stworzona na własną prośbę Adama, który zapragnął towarzyszki po wielkiej paradzie stworzeń, kiedy to nazywał wszystkie stworzenia ich pierwotnymi imionami. W ten sposób wszelkie zło rodzi się ze wzburzenia, a ściślej z życzeń i pragnień powstałych w czasie wzburzenia, rozgoszczenia, uniesienia lub niepokoju. Aby nad tym zapanować, mędrcy radzą spokój i wyciszenie. Nie unoś się gniewem...

Ta wiedza czy znajomość pierwszych imion każdego stworzenia jest dziedziczona po Adamie przez każdą ludzką dusze, mamy więc w sobie moc poczucia, zrozumienia i posługiwania się imieniem każdego ze stworzeń. Dzięki tej umiejętności rozwija się moc panowania nad żyjącymi stworzeniami. Potrzeba tylko głęboko doświadczyć duszy drugiego stworzenia.

Niektórzy rabini są głęboko przekonani o tym, że Adam próbował uwodzić samice stworzeń, które oglądał, ale go to nie zadowoliło i z niejaką zazdrością czy też złością (wzburzeniem) zażądał od Boga stworzenia samicy dla niego. Odtąd, kiedy ze wzburzeniem zanosimy potężne modlitwy, zawsze dostajemy ich spełnienie, ale w takiej archetypowej formie jak Adam dostał Lilith. Oznacza to, że spełnienie tego, co wybłagamy ze wzburzeniem, w jakiś sposób jest dla nas potem nieszczęściem.

Chawwa (Ewa) została wyjęta później z żebra (dosłownie z boku) Adama, gdyż ten był hermafrodytą (androgynos), nastąpiło zatem rozdzielenie istniejącej Całości na życzenie Praczłowieka, który sam był tego zapragnął. W kulturze wedyjskiej akt ten jest opiewany jako dobrowolna ofiara Puruszy (Praczłowieka) jako boskiej duszy...

Uwodzenie samic zwierząt przez Adama, to początek pewnych pragnień w ludzkiej nieświadomości, które ukierunkowane są ku formom zwierzęcym dla zaspokojenia pragnień płci. Pojawiają się szczególnie, gdy odczuwamy samotność; brak ludzkiej towarzyszki życia, a ponieważ pochodzą z androgynos, dotyczą też kobiet. Jest to cząstka psychicznej spuścizny odziedziczonej po Adamie. Dobrze jest bezwzględnie wykorzeniać te ziarna deprywacji pochodzące od staczającego się Praczłowieka...

Adam i Lilith nigdy nie żyli w zgodzie, nic dziwnego, skoro duchowo była ona połówką Satana. Jest to archetyp związku walki kobiety z mężczyzną. Archetyp konfliktu jakby niezawinionego przez nikogo. Faktycznie jest jedynie dziedzictwem po Adamie i Lilith. W tym duchu, spotykamy partnerkę czy partnera inną czy innego niż nasz wewnętrzny ideał - marzenie i ciągle pozostajemy nieusatysfakcjonowani.

Kiedy Adam pragnął kochać się z Lilith, jak uczą rabini, ona obrażała się, że wymagał od niej leżenia na plecach. Lilith stworzona z niejako brudniejszego pyłu i w okolicznościach wzburzenia, czuła się ciągle gorsza od mężczyzny. Ciągle mu wyrzucała, że czystszy czy brudniejszy pył, to i tak pył i ciągle podnosiła boje o to, że jest Adamowi równa... Bycie na dole źle się kojarzyło już od czasów buntu Lucyfera.

Z fobii Lilith pochodzi pierwotny lęk kobiety przed oddaniem seksualnym i konieczność zdobywania jej podstępem. Także poczucie upokorzenia w czasie tradycyjnego aktu płciowego pochodzi z tych pierwotnych zasobów Lilith. Kobiety lilitowe poznać wiec po paru natrętnych fobiach, takich jak niedowartościowanie i ciągła, często urojona, walka o to aby być równą mężczyźnie. Pasja i wściekłość jako fale wzburzenia ogarniające kobietę w czasie takiej walki pochodzą od pasji i wzburzenia Lilith, która z powodu nieczystej substancji ziemi (elementu) w samej swej konstrukcji, porzuciła w końcu Adama. Natura Lilith nie jest naturą wierności. Samodoprowadzenie się do pasji kończy się nieuchronnie odejściem Lilith... Nie da się więc pojąć o co naprawdę chodzi kobiecie ogarniętej przez lilitową świadomość i energię. Kiedy Adam próbował uładzić Lilith i dociec natury jej postępowania (reakcji), Lilith rozwścieczyła się totalnie, wymówiła magiczne Imię Boga, wzniosła się w sferę powietrzną i opuściła Adama. W czasie tym obcowała z paskudnymi demonami (asmodeuszami) rodząc im po sto lilim (demoniczne potomstwo) dziennie.

Powiada się, że Lilith posiada moc deprawowania duszy dziecka od chwili jego u-rodzenia aż do ósmego dnia życia w wypadku chłopców oraz aż do dwudziestego dnia życia w wypadku dziewczynek. Bezprzyczynowa śmierć takiego niemowlęcia jest sprawką Lilith. Anielskie amulety chronią przed tym wpływem, jeśli są na nich wygrawerowane imiona Senoja, Sansenoja, Semangelofa, oczywiście w anielskim języku. Można także strzec dziecko i nienarażać go na wpływ kobiet lilithowych, poprzez które duch Lilith działa i zabija lub deprawuje i wynaturza z boskiej natury.

Powiada się, że kiedy Lilith nie uda się zgładzić czyjegoś dziecka z powodu amuletu bądź innej ochrony, wtedy zwraca się przeciwko własnemu dziecku... Jest to prapoczątek nienawiści niektórych matek do własnego dziecka z powodu niemożności zaszkodzenia cudzemu dziecku. Zabawna zasada archetypowa, jednak w praktyce dość często się zdarza w ludzkiej populacji. Z początku, tuż po stworzeniu Lilith, miała ona władzę zajmowania się wszystkimi nowonarodzonymi. Część tej władzy jej pozostała, jednak demoniczne potomstwo Lilith, zawsze było przez nią jako matkę porzucane. Matka porzucająca własne dziecko jest uważana za matkę lilitową albo nawet za samą Lilith. Lilith jest uważana przez znawców Świętych Ksiąg ST za siłę, ducha, któren prześladował i zniszczył synów Hioba. Jest to duch, który zabija dzieci nieomal na oczach rodziców, jednak moc niszczenia dzieci już podrośniętych lub dorosłych manifestuje dość rzadko...

Lilith uwodzi sypiających w samotności, stąd rozmaite pokusy kiedy ludzie, a szczególnie mężczyźni sypiają samotnie. Lilith uaktywnia rozmaite pragnienia, o których sami zainteresowani marzyciele nie mieliby ochoty opowiadać. Dzięki uaktywnianiu tej ciemnej sfery pragnieniowej, Lilith uwodzi dusze tak, aby stały się demoniczne lub nawet w końcu czyniły to, do czego duch Lilith ich inspiruje.

Długotrwałe oddawanie się pokusom (marzeniom tak samo jak i czynom) inspirowanym przez Lilith czyni z człowieka istotę demoniczną. Jak widać, Lilith posiada dość spory zasięg i moc uwodzenia. Nic dziwnego, skoro jest inspiracją Satana. Lilith nie objęło ograniczenie czasu i formy życia jakie spadło na Chawwę i Adama, gdyż rozstała się z Adamem dużo wcześniej niż miał ten akt klątwy (fatwy) miejsce.

Opowieść o dwóch Ewach w raju

Oprócz Lilith, pojawia się także wątek pierwszej Chawwa i drugiej Chawwa. Pierwsza Ewa została oddalona przez Adama zaraz po jej stworzeniu przez Boga. Przyczyną oddalenia był fakt, iż Adam oglądał cały proces tworzenia pierwszej Ewy. Adam odczuł wstręt i niechęć do swej tak stworzonej towarzyszki. Bóg sam zabrał pierwszą Ewę od Adama. Emocja ta powoduje odrzucanie przez mężczyzn swej pierwszej kobiety, kiedy ta obnaży się i pozwoli zakosztować swojej anatomii tak fizycznej jak i psychicznej. Emocja ta jest pierwotną przyczyną wstrętu jaki do kobiety odczuwać potrafią mężczyźni zaraz po odbyciu aktu płciowego. Przezwyciężanie tego mechanizmu nie jest łatwe, a częstokroć stanowi przyczynę męskiej samotności, bądź wstrętu do kobiety w ogóle. Niezdolność do partnerstwa, do bycia z kobietą w związku, bądź niezdolność dotykania kobiety w ogóle (obnażania jej anatomii), to problemy Adama z pierwszą Ewą. W sferze psychicznej, związek odrzucenia pierwszej Chawwa, ujawnia się także u mężczyzn w czasie, gdy kobieta obnaży swoją przeszłość czyli odsłoni się psychicznie ze swoimi emocjami i więziami. Tak wygląda aktywność adamów obciążonych związkiem drugiej Prakobiety jaką była pierwsza Chawa.

Praczłowiek, Adam, był początkowo osobą dwupłciową, androgynos (mężczyzno-kobietą) lub jak się to określało symbolicznie diprosopon, o dwóch twarzach. Można by powiedzieć, że to coś, było doskonałe. Kwestia partnerki pojawiła się na skutek parady i rozpoznawania imion stworzeń. Pragnienie posiadania partnerki w podobny sposób jak stworzenia manifestujące się w sferach przejawionych, doprowadziło do konstruowania Lilith, a potem pierwszej Chawa. Ale androgynos, nie mogło ścierpieć tych związków lub też z androgynos nie można było wytrzymać. Dalsze pragnienie posiadania pary doprowadziło do rozbicia Całości jaką było androgynos o dwóch twarzach i zejścia Człowieka w postaci pary na plan niższy, biologiczny. Posiadamy jednak pamięć o Całości wewnątrz nas. Możemy odtworzyć androgynos. Niektórzy cierpią katusze patrząc w lustro i podziwiając swoją głębszą acz utraconą połowę.

Żebro czytaj bok czy strona gynos stało się kobietą, drugą Chawa, którą część pozostała, dalej zwana Adamem (chociaż to już był okrojony Adam), w końcu zapragnęła. Związek Adama z drugą Chawa jest związkiem równym, gdyż w istocie swej pochodzi od rozdzielenia angrogynos na dwie autonomiczne części. Od tego czasu powiada się, że kobieta jest sercem mężczyzny, a mężczyzna sercem kobiety. Jednak wiele związków typu lilitowego narzuca wzorce poddaństwa jednej ze stron, głównie żeńskiej i wprowadza niesamowitą ilość komplikacji do ludzkiego życia. Doskonałość (Arhatyczność) przychodzi zaś dla mężczyzny poprzez kobietę, a dla kobiety poprzez mężczyznę. Gdy w związku partnerskim kobieta jest w pełni kobietą, a mężczyzna jest w pełni mężczyzną, wtedy para staje się harmonijna jakby androgynos...

Gdy mężczyzna rozbudzi w sobie kobietę, a w końcu ją odtworzy staje się Doskonałym, androgynos. I podobnie, chociaż niektórzy powiadają, że jest to trudniejsze, kiedy kobieta rozbudzi w sobie mężczyznę, także powraca w duchu do formy angrogynos. Pragnienie drugiej połowy o przeciwnej płci, jakby bieguna, pochodzi z aktu oddzielenia połówek androgynos. Jest to siła kojarząca w pary na wszystkich poziomach bytu. Mam nadzieję, że Lilith nie jest głównym obiektem kultowym wieców ani podobnych ruchów, bo gdyby tak było, to ich kult kobiety jako matki ziemi byłby w istocie kultem Wielkiej Nierządnicy. I to by było o Lilith na tyle.

Hum!

Sen Śmierci

1. Nasze rozważania o życiu duszy po śmierci ciała rozpocznijmy od analizy chrześcijańskiej opowieści o Bogaczu i Łazarzu z Księgi Lukasa, czyli Ewangelii Łukasza (16.19-31). Jest to bowiem jeden z najbardziej wnikliwych opisów tego co z człowiekiem dzieje się po śmierci fizycznego ciała, opisów objawionych dowodzących, że życie duszy po śmierci jest faktem. Dodatkowo nauka tej opowieści jest podstawą wiary w życie pozagrobowe, wiarą charakterystyczną tak dla chrześcijaństwa jak i dla hinduizmu czy buddyzmu. Messajah (Posłaniec Boga) Jehoszua ben Jusuf (Jezus syn Józefa) całym swoim autorytetem duchowym przynosi nam tę radosną wieść (ewangelię), że nasze życie nie kończy się, jak chcą materialiści i ateiści, z chwilą śmierci ciała lecz trwa dalej, a o tym trwaniu, o życiu pozagrobowym jako o radosnej nadziei chcemy mówić i tę nadzieję szerzyć i rozprzestrzeniać pośród ludzi jak na prawdziwych adeptów duchowego bractwa przystało. Zobaczymy zatem co dzieje się z człowiekiem w chwili śmierci jego ziemskiej powłoki.

2. “Po pewnym czasie żebrak umarł i został zaniesiony przez aniołów na miejsce u piersi Abrahama. Także bogacz umarł i został pogrzebany. A w Hadesie podniósł oczy, będąc w męczarniach, i w oddali ujrzał Abrahama oraz Łazarza u jego piersi (łona)”. Oto co mówi werset wspomnianej opowieści zrelacjonowanej przez Apostoła (Aćarja) Łukasza, a jest to nauka, cytat z wiedzy objawionej osobiście przez samego Jezusa z Betlejem - najwyższy autorytet chrześcijaństwa. Dowiadujemy się, że w chwili śmierci żebrak, człowiek zmarły zostaje zaniesiony przez anioły (dewy) na miejsce boskości Abrahama, by tam zaznać szczęśliwości i łaski. Aby było to możliwe, oczywistym jest, że to co nazywamy Łazarzem, człowiekiem, żyje nadal po śmierci ciała fizycznego. Użycie liczby mnogiej wobec tych, którzy przenoszą Łazarza w pobliże Abrahama świadczy o tym, że przeniesienia dokonują co najmniej dwa anioły - niebiańskie istoty posłane przez Boga, bowiem słowo greckie angelos oznacza po prostu posłańca. Bogacz także umiera, jego ciało zostaje pogrzebane w ziemi, grobie, niewątpliwie w pozycji siedzącej, jak jest to w zwyczaju plemion żydowskich, semickich. I okazuje się, że w Hadesie, w Krainie Umarłych, żyje nadal, posiada oczy, którymi może patrzeć, a także potrafi cierpieć. Widzi raj, gdzie panuje niebiańska szczęśliwość oraz będącego tam Abrahama i Łazarza. W ten sposób opisano dwie różne krainy, do których człowiek może trafić po śmierci fizycznego ciała. Jedną z nich jest Elizjum, w której duchowym przywódcą i niebiańskim Ojcem jest Abraham, a drugą jest Hades (w języku hebrajskim: Szeol - kraina umarłych, w której żyjąc doznaje się cierpienia). Po śmierci możemy więc wieść szczęśliwy niebiański żywot, albo też doświadczyć cierpienia w Szeolu (jak semicka tradycja zwie zbiorowy grób ludzkości, świat pozagrobowy).

3. Pouczającym jest fakt, że Apostoł Łukasz, tłumaczą semickie słowo Szeol użył greckie - Hades oznaczające Krainę Umarłych, akceptując tym samym ogólnie obowiązujące w ówczesnym helleńskim świecie wyobrażenie o życiu w sferze pozagrobowej. Dowodzi to, iż prawda o życiu pośmiertnym jest z grubsza taka sama w religii tak semickiej jaki i greckiej, z których obu wyprowadzona została później jako doktryna chrześcijańska. Z następnych wersetów opowieści Jezusa wynika fakt, że bogacz cierpi męki, udrękę z powodu ognistego żaru, w którym się znajduję, jakby w buchającym piecu. Hades to ogólna nazwa Krainy Umarłych (ale dalej żyjących), świata dusz. Grecka tradycja nazywa tę część, gdzie doznaje się cierpienia, nazwą Tartar, od którego pochodzi pojęcie “tortura”. Wspomniana jest także potężna przepaść lub granica, która uniemożliwia duszom (ludziom) przechodzić swobodnie z Hadesu do Elizjum i odwrotnie. Możemy teraz rozważyć sobie jakie mamy gwarancje dotyczące naszego dalszego bytowania w świecie duchów, gdy już zakończymy bieg fizycznego, ziemskiego życia. Czy trafimy do miejsca niebiańskiego tak jak Łazarz, czy też utkniemy w ognistym Hadesie, cierpiąc męczarnie i udręki, czyli tortury. Bogacz w porywie rozpaczy pragnie, aby Abraham posłał w jakiś sposób wiadomość do jego rodziny, tak aby jego pięciu braci mogło uniknąć cierpienia w świecie pośmiertnym. Abrahama nie zgadza się na to, gdyż drogą wiodącą do Elizjum jest prawo dane przez Mojżesza i proroków. “Mają Mojżesza i Proroków: niech ich słuchają!” Jezus sankcjonuje zatem prawa duchowe tradycji semickiej jako użyteczne dla osiągnięcia Krainy Szczęśliwości. Możemy sobie pokrótce przypomnieć i rozważyć Prawo Mojżeszowe prowadzące do Krainy Szczęśliwości, której osiągnięcie jako błogości, ânânda, poleca także nauka indyjska we wszystkich jej postaciach takich jak dżaina, sikh, hindu czy buddyzm.

4. Esencją i podstawą prawa Mojżeszowego jest prawo dane w dziesięciu słowach na kamiennych tablicach, na których wyrył je ognistym gromem sam Bóg. “Jam jest Jahwah, twój Elohim (Bóg)” - rzecze Stwórca dając pierwszą zasadę. Najwyższy spośród Cherubim (Kheri-Kheba), aniołów pomagających w stworzeniu świata i wszystkiego co żyje, sugeruje wiarę w jednego Boga, który posiada swoje imię własne - Jahwah (czytane także jako Jahuwa lub Jehowa). Stwórca, na Wschodzie zwany metaforycznie Wiecznym Młodzieńcem albo Stwórczym Młodzianem (Brahma Kumara) jest podstawową zasadą wiary duchowej, której to zasady nie należy łamać. Druga zasada powiada: “Nie miej innych bogów”, albowiem Stwórca i Pan Stworzenia zaiste jest jeden i jedyny. Trzecia zasada: “Nie używaj imienia Jahwah, twego Boga w sposób niegodny (niestosowny)”. Komentatorzy sugerują zwykle wymawianie imienia w sposób godny, pełen czci, szacunku i uwielbienia oraz etycznie, dla dobrych celów, które nie byłyby sprzeczne szczególnie z ostatnimi pięcioma zasadami prawa objawionego przez Proroka (Messajah) Mojżesza. “Zachowaj święty dzień Soboty” - to czwarte przykazanie dane przez Stwórcę, zabraniające jakiejkolwiek pracy w soboty, a poświęcenie tego dnia na modlitwy, kontemplacje i rzeczy związane z uświęcaniem. Śiwaici Kaszmiru i naród Tybetu po dziś dzień zachowuję tę starożytną, świętą regułę. “Szanuj swego ojca i matkę” to tradycyjny respekt i cześć oddawana naszym rodzicom, bezpośrednim przodkom. Pozostałe zasady to: “Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie przeciw bliźniemu i nie pożądaj (niczego co należy do bliźniego)”. Wszystkie zabronione czynności prowadzą bowiem prosto do świata pozagrobowych piekielnych męczarni.

5. W świętych zasadach życia objawionych przez Mojżesza, proroka, z którym może się równać później tylko Jezus i Mohammad, a wcześniej Noe i Abraham, nie ma niczego nowego. Co najmniej 10 tyś. lat temu, znacznie wcześniej niż Mojżesz, indyjski prorok Rama nauczał pięć zasad wiodących do życia w szczęśliwości (ânânda), także i w życiu duchowym po śmierci fizycznego ciała. Zasadami tymi były przykazania: nie zabijaj, mów prawdę, nie kradnij, żyj cnotliwie, nie pożądaj. Dokładnie taka sama nauka została później, ponad 3 tyś. lat p.n.e. powtórzona przez innego Bożego Posłańca o imieniu Kryszna. Jest to zatem wiedza duchowa bardzo uniwersalna wśród objawionych religii przyniesionych z Niebios przez Posłańców Boga, Proroków ludzkości.

6. Wiemy już zatem jak w sposób najbardziej elementarny prowadzić swoje codzienne życie, aby w jego dalszej, pośmiertnej kontynuacji trafić do Krainy Szczęśliwości, do świata niebiańskiego. Codzienne życie wykuwa podstawy naszego bytowania po śmierci. Jezus syn Józefa daje też pewną wiedzę na temat utraty życia pośmiertnego przez zagładę, Gehennę. “Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę i ciało zgładzić w Gehennie.” (Mateusz 10.28). Jest to znamienita nauka wspominająca o możliwości śmierci zarówno ciała jak i duszy. Według pradawnej wiedzy bowiem, w chwili fizycznej śmierci pojawia się odwieczne światło i odbywa sąd nad duszą. Nie nad ciałem, ale właśnie nad duszą (gr. psyche). Nasza psyche zostaje osądzona i zakwalifikowana czy będzie dalej żyć, czy też zostanie stracona. Ta mistyczna wiedza mogłaby uchronić miliony ludzi od podwójnej śmierci, czyli od wspomnianej w Księdze Apokalipsy “śmierci drugiej”. Nauka Jehoszua wyraźnie mówi o możliwości śmierci zarówno ciała jak i duszy, które to zgładzenie zwane jest Gehenna. O tej możliwości zagłady duszy (hebr. nefesz) wspomina prorok Ezechiel w słowach: “Dusza, która grzeszy, ta umrze”. Warto rozważyć te słowa, gdyż termin dusza to nasze wewnętrzne, psychiczne życie, którego regulatorem jest oddychanie. Słowo nefesz oznacza też tchnienie życia, samo życie, oddychanie. Ezechiel uczy, że grzeszna dusza umrze, a więc psychika łamiąca Prawa Boże zasługuje na śmierć, a my możemy zachować tylko bojaźń przed Tym, który może zgładzić duszę. Przywiązywanie wagi nie tylko do czynów, ale także do intencji, myśli i uczuć, które za uczynkami stoją jest kwestią zasadniczą, gdy próbujemy przestrzegać Bożych Zasad objawionych w przykazaniach.

7. Rozważmy sobie zatem czy żyjąc w tym życiu zasługujemy na kontynuację po śmierci. W Księdze Kaznodziei (Koheleta) znajdziemy cały opis niebytu Gehenny, która w naukach indyjskiej tantry i jogi zwana jest Awići. “Umarli niczego nie wiedzą (nie są świadomi)... Nie ma dążenia ani planu, ani wiedzy lub zrozumienia w Szeolu.” (Koh. 9.5,10). Gehenna to najgłębsza część Szeolu opisywanego w tradycji hebrajskiej, gdzie panuje całkowita nieświadomość i niebyt. Słowa te uczą nas także tego, że nasza dusza normalne czująca i myśląca może być w Szeolu dramatycznie ograniczona w swoich funkcjach aż do całkowitego unicestwienia. Czy zatem w głębi naszej duszy żyjemy w sposób zasługujący na dalsze życie? Bóg w swych objawieniach wielokrotnie wspomina o nieodwracalnej zagładzi niegodziwych dusz, a religijna mistyka mówi o synach niegodziwych i zatracenia, którzy nieuchronnie zmierzają na zagładę. Starożytna indyjska tantra wspomina zatracenie jako czwarte i ostatnie wtajemniczenie czarnego maga na tak zwanej czarnej ścieżce zła, gdzie świadomie całym sercem i duszą żyje się w sposób gwarantujący ostateczne unicestwienie duszy. W tradycji chrześcijańskiej i hebrajskiej wspomina się całą klasę duchowych istot (dusz), które są niewidzialne, a które świadomie zmierzają do zagłady swojego bytu. Mówimy, że są to demony (duchy opętujące i kuszące), a ich przywódcą jest Satan (Diabolos) - duch sprzeciwu, buntu, kłamstwa i oszczerstwa. Można powiedzieć, że jest to bunt przeciwko Życiu.

8. Rozważając nasze dalsze pośmiertne istnienie możemy głębiej zastanowić się nad jego naturą i jakością. Opowieść o bogaczu i Łazarzu wskazuje na bardzo świadomy charakter kontynuacji naszej egzystencji, której czas trwania nie został określony. Musimy przyjrzeć się temu czym jest dusza tak naprawdę, aby móc zrozumieć w jaki sposób ta dusza istnieje w życiu po śmierci. Trójpodział ludzkiej istoty jest bardzo ważną nauką, którą powinniśmy wziąć sobie głęboko do serca. Apostoł Paweł tak wyraża tę naukę: “A duch i dusza i ciało wasze, bracia, zdrowe pod każdym względem, niech będą zachowane bez nagany, podczas obecności naszego Pana.” (1 Tessalonicza 5.23). W języku greckim duch to pneuma, dusza to psyche, a ciało - soma. Także w języku hebrajskim duszę (nefesz) odróżniamy od ducha (ruach), a te odróżniamy od ciała, które często porównywane jest do marnego prochu, który ginie. Dusza (nefesz, psyche) może być zgładzona lub żyć w niebiańskiej szczęśliwości, albo też w piekle, czyli w Hadesie, Szeolu. Duch zaś (ruach, pneuma) powraca do Boga (Elohim), który go dał, jak mówią Święte Księgi. Dusza to postać ludzkiego kształtu, mająca oczy, język, ręce, tylko że w porównaniu z ciałem fizycznym, zbudowana jest z subtelniejszej materii, która tylko w wyjątkowych przypadkach może być widzialna dla żyjących w ciałach fizycznych.

9. Duch zaś (ruach, pneuma) także mający znaczenie oddechu i osobowości jest w nas czymś w rodzaju wzoru czy też matrycy, doskonałym obrazem naszego stworzenia. Zostaliśmy stworzeni przez Boga na Jego obraz, na obraz Elohim. Ruach to właśnie ta boska doskonała cząstka wewnątrz nas, która powraca do Boga i istnieje jako nasz obraz w pamięci Bożej. Nauka Wschodu określa tę boską cząstkę terminem Atman, wzór doskonałego, boskiego istnienia dla ludzkiej istoty. Ta właśnie matryca w postaci Ducha jest naszym prawdziwym Sumieniem, które samo z siebie zna boskie prawa i zasady, wie jak należy żyć, aby było to życie otwierające przed nami wrota Raju. Według Księgi Koheleta, “Duch wraca do prawdziwego Boga, który go dał”. W naukach Wschodu Atman (Duch) opisany jest jako mały człowieczek wielkości kciuka mieszkający w ośrodku sercowym wewnątrz piersi. Muhammad został prorokiem poprzez otwarcie piersi (serca) i przemienienie duszy proroka w anioła (posłańca). W doświadczeniach mistycznych kiedy Duch zostaje w nas uaktywniony, pojawiają się doświadczenia promiennego światła i zjawiska słyszenia głosu Bożego lub anielskich chórów. Mając na uwadze tę troistą budowę, wręcz wewnętrzną anatomię człowieka, możemy zwrócić się ku doświadczeniu życia pozagrobowego.

10. Kiedy prorok boży Jehoszua ben Jusuf ożywiał zmarłe i rozkładające się już ciało Łazarza, powiedział wyraźnie, że przyszedł obudzić go ze snu. Śmierć została więc zobrazowana jako stan spoczynku jakim jest śnienie. Jest to bardzo ważna dla nas nauka: “Łazarz, nasz przyjaciel udał się na spoczynek, ale ja tam idę, aby go obudzić ze snu [...] Jezus mówił jednak o jego śmierci [...] Łazarz umarł.” (Jan 11.11-14). Jeśli przestudiujemy całą historię, dowiemy się, że Łazarz znajdował się od czterech dni w grobie, ciało rozkładało się, cuchnęło. Jednak jego dusza zostaje zawrócona z powrotem do ciała, a jego stan przez Jezusa zostaje nazwany snem. W czasie snu jesteśmy jakby wewnątrz świata naszych psychicznych przeżyć, czyli wewnątrz świata duszy, a wielu z czytających zapewne dobrze pamięta wiele swoich sennych doświadczeń. Obrazowo w apostolskiej nauce Jezusa, Śmierć to sen, zatem o życiu po śmierci możemy wnioskować z naszych snów.

11. Idąc za prostą ewangeliczną nauką dobrych wiadomości, że śmierć jest snem, możemy spróbować dowiedzieć się więcej o naszej świadomości, o naszym stanie istnienia, jakie życie psychiczne prowadzimy, a już będziemy bogatsi o wiedzę w przedmiocie świata, do którego powędrujemy, po utracie fizycznego ciała. Być może wielu z tych, którzy we śnie przeżywają prawdziwe horrory, udręki, albo stany bezsensu chwyci się za głowę, gdyż zrozumie, że swą świadomością, psychiką, aktualnym stanem duszy korespondują ze światem piekielnych tortur Hadesu. Warto wtedy tak pokierować swoim życiem, aby jakość śnienia uległa zmianie, a rzeczywistość naszego wewnętrznego życia stanowiły Rajskie Ogrody. Jeśli nasze sny są bardzo mętne i jesteśmy w nich mało świadomi, nasze przyszłe życie będziemy wieść w krainie, gdzie świadomość jest bardzo ograniczona. Cechą charakterystyczną większości osób jest brak woli w czasie snów. Nie mogą pokierować ani wpłyną na to co się z nimi dzieje. Jest to beznadziejny i bierny stan istnienia, pokazujący w jak opłakanym stanie znajduje się dusza człowieka. Żeby to zmienić potrzeba nie tylko żyć w zgodzie z Prawem Bożym, ale także wzmóc świadomość siebie jako duszy (nefesz), co zwykle rozpoczyna się od łagodnych ćwiczeń głębokiego, przeponowego (dolnobrzusznego) oddechu, tak aby odczuć drogę, którą tchnienie wnika przez nozdrza w głąb ludzkiego ciała. Skupienie się nad tym, aby odczuć swoją subtelną postać, energetyczną nałożoną jakby na kształt fizycznego ciała, to dalsza praca zwiększająca świadomość siebie jako duszy. Sztuka głębokiego oddechu wnikającego w głąb ciała, ożywia nasze psychiczne istnienie i co więcej oczyszcza nas jako dusze z psychicznych brudów i zakłóceń. Ćwiczenia takie jak odczuwanie fizycznego ciała w energetycznej powłoce, czy też delikatny masaż całego ciała polegający na delikatnym oklepywaniu ciała, to konkretne praktyki mistyczno-ascetyczne pozwalające poczuć duszę (aurę) i pogłębić świadomość siebie jako duszy. Elohim dla zachowania świadomego życia duszy polecił pierwszemu człowiekowi ściśle roślinne, jarskie odżywianie pokarmem złożonym głównie ze zbóż i owoców (Księga Rodzaju 1.29).

12. Możemy podziwiać Bożą mądrość starożytnych, którzy w jednym słowie nefesz zawarli wiedzę o tym, że ta duchowa, energetyczna postać jest zarówno człowiekiem jak i życiem, tym co ożywia materię zbudowaną z pierwiastków ziemi. Można podziwiać mądrość ukrytą w jednym i tym samym słowie, wskazującą akt oddychania, tchnienia jako proces pomagający nam uświadomić sobie siebie jako duszę, jeśli tę świadomość w grzesznym (ograniczonym) życiu zatraciliśmy. Słowo nefesz oznacza też życie, samą istotę żywą. Jeszua ben Jusuf, Mesjasz i założyciel chrześcijaństwa sam o sobie powiedział, że jest Drogą, Prawdą i Życiem. Mówiąc “Jestem Życiem” powiedział “Jestem Duszą”, a praktyczne tego konsekwencje ukazał nam chodząc po wodzie czy wnikając do zamkniętego pomieszczenia w domu, gdzie zgromadzili się apostołowie. Tylko dusza może dokonywać takich cudów. Stawanie się duszom otwiera więc przed człowiekiem nowe możliwości. Studiowanie anatomii duszy opracowanych przez chińskich mędrców w postaci mapy meridianów, to jeden z wielu sposobów poznawania siebie jako żyjącej duszy, tym bardziej, że jak wynika z wcześniej podanej nauki cała trójdzielna postać ludzka (ciało, dusza i duch) ma zostać zachowana w dobrym zdrowiu pod każdym względem. Utrzymywanie duszy w nienagannym (bez grzechu i błędu) zdrowiu, w dobrej formie, w pełni władz zmysłowych jest jak najbardziej obowiązkiem ludzkiej istoty.

13. Tymczasem badając sny większości osób okazuje się, że ich wola i świadomość są w kiepskiej kondycji, a ich chore sny pokazują jak bardzo chora jest ich dusza. Trafienie do świata strachu, cierpienia czy koszmaru, to trafienie do świata Tartaru, świata piekielnej męki. Uleczenie duszy to oczyszczenie sfery naszego istnienia z rzeczy bezsensownych takich jak upiorne błądzenie, szarawa nieświadomość, bezsilna ucieczka, przeżycia na podobieństwo delilrium, poczucie uśmiercania, itp. Dopiero kiedy człowiek staje się w pełni świadomy siebie i zdolny do wyboru, czyli kierowania sobą w czasie snu, możemy powiedzieć, że jego dusza została oczyszczona, a on kieruje swoje kroki ku przyszłemu życiu w raju rozkoszy i odpoczynku. Wzrost świadomości duszy, świadome podróże także po ziemskim planie, ale w ciele duszy, śnienie kolorowych niebiańskich snów i aniołów (dewy), to właściwy kierunek w tak zwanym duchowym rozwoju. Kierownictwo duchowe powinno zwrócić naszą świadomość ku śnieniu Niebiańskich Ogrodów.

14. Świadomość większości ludzi jest tak mroczna, że kiedy otrzymują w procesie narodzin ponownie stworzone ciała i powracają do życia w ciele, zupełnie nie pamiętają swojego życia w świecie dusz, ani żywotów poprzednich. Dopiero kiedy śnienie staje się świadome, a wola silna, jednostka potrafi pamiętać swoją egzystencję z czasów przed narodzeniem. Tylko mała trzódka, duchowa awangarda ludzkości jest w stanie rozwijać taką pamięć. Sny tych osób są też zwykle bardziej wyraziste niż ziemska “jawa”, a człowiek ma wrażenie życia jakby równolegle w dwóch światach. W istocie każdy posłaniec Niebios zwany w naukach hebrajskich Synem Bożym lub Prorokiem jest duszą żyjącą w dwóch światach, a jego świat kontemplacji nie jest światem marzeń i fantazji, ale bardzo wyrazistą Rzeczywistością. Takim jest życie życiem duszy, życie także w świecie, o którym mówimy, że jest niebem lub krainą przodków, do której od wieków udają się szamani i wieszczowie po siłę i natchnienie.

15. Pierwszy oddech jaki bierze dziecko w chwili narodzin jest momentem, w którym dusza wnika do ciała i zespala się z nim, a duch człowieczy staje się z istoty duchowej (psychicznej) żyjącej w świecie subtelnym, istotą psychosomatyczną, czyli cielesno-duchową. Płód żyje w duszy matki od momentu poczęcia, a w chwili narodzin otrzymuje, wraz z pierwszym oddechem, własną duszę, która wnika w ciało, rodzi się w ciele. Dusza obejmująca w posiadanie ludzkie ciało mogła być w poprzednim wcieleniu w ciele zwierzęcia, ale jeśli otrzymuje ciało ludzkie musi wcześniej nauczyć się towarzyszyć jako zwierzę człowiekowi, zawiązać z nim nić porozumienia. Oswojone, domowe zwierzęta, które stają się przyjaciółmi człowieka, w kolejnym wcieleniu mogą stać się ludźmi. Podobnie dzieje się też z ludźmi, którzy upodabniają się do dzikich bestii, chociaż taki wsteczny proces jest niezwykle rzadki. Z nauk semickich wynika, że nie ma różnicy między duszą ludzką a zwierzęcą. Wszystko co oddycha posiada taką samą duszę i dlatego niektóre zwierzęta zdają się być lepsze i mądrzejsze od niejednego człowieka. “Jest coś co się przytrafia synom ludzkim, jak i zwierzęciu, a przytrafia się im to samo. Jak umiera zwierzę tak samo i umiera człowiek. I wszyscy mają jednego ducha (nefesz, oddech), tak iż nie ma żadnej przewagi człowieka nad zwierzęciem, bo wszystko jest marnością.” (Kaznodziei 3.19). Nauka ta stawia kwestię naszego etycznego stosunku w świetle, które zostało zatracone w chrześcijaństwie, a które przywracali tacy święci jak Franciszek z Asyżu, propagując całkowity zakaz zabijania i złego traktowania zwierząt. Nauka ta jest żywa wśród buddystów i hinduistów, dając dobre świadectwo prawdziwości ich wiary.

16. Dusza bytująca jakiś czas w zaświatach powraca do swojego cielesnego życia, a okres życia człowieka jako ludzkiej inkarnującej się duszy trwa średnio około 50 tyś. ziemskich lat. Taką naukę przekazują niektórzy prorocy, których pamięć życia w ludzkiej rodzinie w pełni się obudziła. Jest to pewna przeciętna czy ogólna wartość jaka jest podawana w pismach mistycznych związanych z hebrajską (semicką) kulturą duchową. Można powiedzieć, że jest to życie duszy, czas życia duszy w obrębie ewolucji ludzkiej rasy. Kolejne powroty do życia w ciele powtarzają się w okresach od około 700 do 1200 lat. Czasem mówi się o okresie Millenium, tysiąclecia jako czasie od jednego do drugiego wcielenia. Kiedy rozpoczynamy bieg ziemskiego życia mamy w zanadrzu okres około 120 lat, jaki Bóg dał człowiekowi na okres jego materialnej egzystencji. Dwa ekstrema w cyklu 700 i 1200 lat wyznaczają bieg cyklu powracania ludzkiej duszy do ziemskiej egzystencji. Tylko nieliczna awangarda ludzi duchowo rozwiniętych, mała trzódka powraca w szybszym rytmie pamiętając częściowo uprzednią egzystencję i pobyt w Niebiańskich Ogrodach. Aby zaliczyć średnio tysiąc lat w Królestwie Bożym, musimy odpowiednio żyć, dbać o zdrowie ciała i duszy, rozwijać świadome, niebiańskie sny, a nade wszystko zacząć głęboko oddychać. Kiedy bieg 50 tyś. lat dobiegnie swego kresu, być może uda nam się osiągnąć Raj na zawsze, bez konieczności ponownego powrotu do ziemskiego życia. Nie będzie to możliwe jeśli staniemy się niepoprawnymi złoczyńcami. Nasza dusz zostanie wtedy na zawsze uśmiercona przez Stwórcę. Ten Ostateczny Sąd nad ludzkimi duszami trwa cały czas, gdy tylko bieg życia jakiejś duszy dobiegnie kresu. Na naszych oczach starsze dusze sprawiedliwych osiągają Raj na wieczność, a dusze niegodziwe kończą w Awići (Gehennie).

17. “Rzekł Jahwah: Duch mój nie będzie bez końca oddziaływał na człowieka, bo jest on też ciałem. Dlatego jego dni potrwają sto dwadzieścia lat.” (Rodzaju 6.3). Możemy się zapytać dlaczego w ziemskim ciele nie żyjemy przez okres 120 lat danych przez Stwórcę, a nasze życie kończy się średnio w wieku 70-80 lat? Wiemy, że ostatnim długowiecznym człowiekiem był prorok Noe, a od jego czasów okres życia ludzi został drastycznie skrócony. Jako ludzie musimy wieść życie niegodziwe, skoro nie możemy żyć 120 lat. Tylko najbardziej uduchowione jednostki prowadzące czyste i nienaganne życie, tak cieleśnie jak i psychicznie, zbliżają się do właściwej, ustalonej prze Boga granicy cielesnego żywota. Ale jest też w naszych genach pamięć o tym jak żyć lat około 1000 podobnie jak Adam czy Matuzalem czy prorok Rama. Taka długowieczność nazywana jest czasem z przesadą nieśmiertelnością, a niektórzy żyjący współcześnie jogini w Himalajach mają 300 i więcej lat fizycznego życia. Obudzenie świadomości duszy, oczyszczenie jej i umocnienie związku z fizycznym ciałem jest ogólną podstawą rozwoju takiej długowieczności. Już samo spowolnienie i wydłużenie rytmu oddychania wydłuża nasze biologiczne życie. Dążenie do pogłębienia i wzbogacenia swojej wiedzy, uczenie się i poznawanie przedłuża żywotność naszego mózgu. Starożytni wierzyli, że nabywanie mądrości sprzyja długowieczności. Dzisiaj wiemy, że nabywanie nowej wiedzy powoduje regenerację mózgu, a nawet produkcję nowych neuronów w hipokampie mózgu. Wszelka umysłowa stagnacja wiedzie więc do śmierci mózgu, co jak wiadomo może skrócić życie. Muzułmanie i hindusi zabraniają spożywania alkoholu, gdyż wiedzą od dawna, iż niszczy on tysiące mózgowych komórek. Alkohol zabija mózg, dlatego jego spożywanie surowo zabraniają Święte Pisma. Sprzyja to oczywiście długowieczności na tym ziemskim planie.

18. Ponowne powracanie do życia w ciele określone jest biblijnym terminem anastazis w pisma chrześcijańskich, greckich. Odpowiedni termin hebrajski to techijat, co dosłownie znaczy ożywienie, wskrzeszenie, odrodzenie. Tradycja chrześcijańska często używa w tłumaczeniach słowa zmartwychwstanie, choć o wiele precyzyjniej byłoby powiedzieć, że dusza dostępuje ponownego wcielenia w ziemskie ciało. Jest to ożywienie, gdyż dla większości śpiących w śnie śmierci aktywizuje się na nowo pierwiastek woli, zdolności wyboru i moc pokierowania swoim życiem czego generalnie brakuje duszy, w niemocy Szeolu. Zwyczajny proces techijat (ponownego powstawania z martwych) odbywa się poprzez zawiązanie ludzkiego zarodka w akcie poczęcia i rozwój płodu aż do cudownej chwili narodzin, do pierwszego oddechu, w którym dusza powracająca z Krain Umarłych lub z Elizjum w pełni wnika w cielesną powłokę. Cudowny akt anastazis ma także miejsce, kiedy, tak jak w przypadku Łazarza, dusza zmarłego zostaje siłą modlitwy zawrócona z Krainy Śmierci do świata żywych. Oczekiwanie na zmartwychwstanie umarłych jest więc generalnie oczekiwaniem na ponowne wcielenie się duszy w stworzone dlań nowe ziemskie ciało. Wiemy, że w biegu życia duszy (nefesz) takich powrotów bywa 40 - 70, przy czym nie są to sztywne granice, a jedynie pewna średnia liczba. Cudowne zmartwychwstanie w postaci zawrócenia duszy z Krainy Umarłych zdarza się dużo rzadziej, a typowy opis takiego procesu dany jest w historii sprowadzenia duszy chłopca przez proroka Eliasza. “I trzy razy rozciągnął się nad dzieckiem i wołał do Jahwah, mówiąc: Jahwah, Boże mój spraw proszę, aby dusza tego dziecka wróciła do niego. W końcu Jahwah wysłuchał głosu Eliasza i dusza dziecka wróciła do niego i ożyło.” (1 Królów 17.21,22). Z opowieści tej możemy wynieść dwie istotne nauki: po pierwsze, śmierć jest zjawiskiem odwracalnym, a dusze z Szeolu można zawrócić z powrotem do ciała; a po drugie, Najwyższy Bóg jest tą instancją, która naprawdę decyduje o powodzeniu takich zabiegów, a więc tylko głęboko i ufnie wierzący mogą się pokusić o próbę sprowadzenia zmarłego do świata żyjących w ciałach. Głęboka wiara w przyszłe anastazis jest jednak prawdziwą nadzieją zarówno chrześcijan, jak i zaratustrian czy hindusów.

19. Powracanie z Kariny Zmarłych do życia w ciele, nawet z Elizjum, jest powracaniem z długiego snu śmierci. Budzimy się jakby z pewnego uśpienia, rozbudzamy i ożywiamy w procesie dorastania. Dobrze jeśli zachowamy trzeźwy i jasny umysł, aż do chwili ponownego odejścia. Część ludzkości jednak, wraz ze starzeniem traci władze umysłowe i jasny stan umysłu. Możemy sobie dalej wyobrazić jak bezradnymi duchami będą w swej dalszej egzystencji. Dlatego wszystkie autentyczne religie wspomagają w jakiś sposób dusze zmarłych, aby zostały oczyszczone i uwznioślone ze swoich mrocznych stanów egzystencji. Starożytni prorocy często wskazywali na fakt, że większa część ludzkości jest w czasie snu śmierci pozbawiona istotnych ludzkich przymiotów, takich jak zdolność planowania, dążenia, myślenie czy nawet odczuwanie. O tym mówili tacy prorocy jak Ezechiel czy Dawid, a także Salomon w swoich spostrzeżeniach o życiu po śmierci. Jakże mglistym będzie nasz sen śmierci możemy dowiedzieć się na podstawie mglistości naszych snów. Dobrze jest mieć sny wyraźne i znaczące, bo wtedy będziemy należeć do tej mniejszości, która wiedzie po śmierci świadomy żywot w jaśniejszych sferach świata duchów. Inaczej będziemy pędzić żywot opisany wyraziście w naukach Salomona o marności: “Wszystko co twa ręka znajdzie do zrobienia, czyń całą swą mocą, bo nie będzie działania ani przemyślenia, ani wiedzy, ani mądrości w Szeolu (w Krainie Umarłych) - w miejscu, do którego idziesz.” (Kaznodziei 9.10). Nieświadomość i brak udziału w tym, co czynione jest pod słońcem to największa przypadłość mieszkańców Krainy Snu. Większość dusz zmarłych w niczym nam nie może pomóc, ani generalnie nie mamy z nimi kontaktu z powodu zawiązania świadomości. Wiele patologii procesu starzenia wyraźnie pokazuje w jakiej kiepskiej kondycji będzie psyche osoby udającej się na dłuższy odpoczynek od ziemskiego życia.

20. Większość ludzi powracających do ziemskiego życia w procesie zmartwychwstania, anastazis nie pamięta niczego ze swoich snów w Krainie Śmierci lub posiada tylko niejasne i fragmentaryczne wspomnienia typu skojarzeniowego z okresu swojego bytu przedurodzeniowego. Badając jakość snów z pełną jasnością, iż świadomość śnienia to świadomość bytu, nie będziemy widzieli w tym nic nadzwyczajnego, a jedynie szarą rzeczywistość rasy ludzkiej. Rozwijanie świadomości siebie jako duszy, to podstawowa praca do zrobienia w duchowym kursie samourzeczywistnienia. W istocie swej duchowa samorealizacja to uświadomienie sobie siebie, własnej osoby, życia jako świetlistej duszy, nefesz, psyche. Umacnianie ciągłości świadomości w tym świecie jak i w świecie przyszłym jest prostą konsekwencją tego faktu. Wszelkie praktyczne ćwiczenia duchowe pogłębiające świadomość duszy są jak najbardziej na miejscu. Oczywiście gorąco zachęcamy, aby znaleźć sobie duchowego przewodnika, aćarję i podjąć w tym życiu mistyczne ćwiczenia pomagające w duchowym samourzeczywistnieniu. Joga śnienia tak czy owak będzie w końcu częścią takich praktyk. Nawet ćwiczenia bardziej cielesne jak asany, bandhy czy mudry mają sens tylko wtedy, jeśli służą pogłębieniu percepcji samego siebie jako żyjącej duszy. Celem naszej ewolucji poprzez kolejne powroty, jest rozbudzenie, ożywienie i głębsze uświadomienie sobie swego duchowego bytu, gdyż ludzkość w większości wzrasta, ewoluuje jakby wychodząc z wielkiej ciemności. O wiele więcej jest ludzkich istnień w ciele subtelnym niż w fizycznym, a to są oczywiście byty związane tylko z naszą rodzimą planetą Ziemią. Wędrując z wyostrzoną świadomością po zaświatach, można zobaczyć potężne i wspaniałe cywilizacje. Niektórzy podają liczbę ponad 60 mld dusz żyjących w Szeolu i do tego około 30 mld dusz żyjących w Elizjum. Z tego tylko około 6 mld aktualnie przebywa w ziemskiej, somatycznej powłoce. Aby ogarnąć tę właściwą sferę naszego istnienia musimy intensywnie praktykować, całym sercem i duszą, aż pogłębimy naszą świadomość.

21. Uświadamiając sobie jak ograniczone i błędne są materialistyczne poglądy zarówno teistów jak i ateistów, którzy wierząc lub nie wierząc w Boga - Stwórcę, odrzucają duchową prawdę o życiu subtelnym, możemy podjąć pracę na rzecz uświadamiania ludziom ich prawdziwej istoty, dając ludziom boską wiedzę o ich przyszłych losach. Muzułmanie cały okres życia, od śmierci aż do ponownych narodzin, nazywają barzakh, co dosłownie oznacza okres lub barierę oddzielającą kolejne życia w somatycznej powłoce. Jeśli człowiek jest niegodziwcem, jego dusza przeżyje coś, co określono mianem "kary grobu", kary Szeolu. Jeśli człowiek dochowuje wierności podstawowym zasadom ustanowionym przez Boga i wpisanym w nasze sumienie, ruach, to człowiek w zaświecie doznaje szczęścia, rozkoszy i piękna. Możemy więc uświadamiać innym jaki jest cel dobrego i zbożnego życia, uświadamiać ludzi wokół nas jak osiągną szczęśliwe Niebiańskie Krainy. Jeśli nasze życie pośmiertne jest długim okresem istnienia zależnym od tego w jaki sposób przeżywamy naszą ziemską egzystencję, to cały nasz los, cały nasz wysiłek musi być zwrócony ku tej przyszłości. Tutaj i teraz bowiem żyjemy dla przyszłości, dla przyszłego życia, a w chwili śmierci dowiadujemy się czy będzie to życie w Rajskich Ogrodach czy też życie w Hadesie - w Krainie władanej przez Śmierć. Większa część z Millenium naszego życia jest aktualnie przed nami. Jest to bardzo długi okres czasu, a w zaświatach czas płynie bardzo wolno. Watro się trudzić, warto uświadamiać naszych bliskich, dzieci i młodzież, aby zrozumieli czemu służy duchowe, zbożne życie.

22. Naprawdę jesteśmy jako ludzie żyjącymi duszami. Można uchwycić tę objawioną prawdę chociażby z nauk Mojżesza: “Jahwah Elohim przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia i człowiek stał się duszą żyjącą.” (Rodzaju 2.7). Jest to odwieczna prawda o ludzkim istnieniu powtarzana we wszystkich religiach ludzkości: człowiek jest duszą. Odczuwajmy więc siebie jako duszę żyjącą w ciele i rozwijajmy piękną i głęboką świadomość “Jam Jest Duszą (psyche)”. Pamiętajmy przy tym, że Bóg stwarzając zwierzęta także nazwał je duszami żyjącymi i że nasz los w krainie umarłych jest podobny. Świat cienia zawarty wewnątrz ziemi należy do najciemniejszych i najmroczniejszych. Świat dusz żyjących w atmosferze, wokół powierzchni Ziemi jest jaśniejszy i subtelniejszy i w nim to znajdują się niebiańskie obszary szczęśliwości. Okolica księżyca zawiera zaś byty odcięte i uwięzione o wielkim stopniu niegodziwości. Piekła księżycowe są cięższe niż piekła ziemskiego globu. Wszystko to można zobaczyć stając się duszą i rozwijając władzę opuszczania fizycznej powłoki na pewne okresy czasu, aby świadomie bytować tam, gdzie trzeba będzie udać się w chwili śmierci.

23. Wiele świetlistych zjawisk i spotkań z nieznajomymi przybyszami to typowe mistyczne wizje otwierające wrota do życia w świecie subtelniejszym, w świecie dusz. Nie są to bliskie spotkania trzeciego stopnia (jak chcieliby materialiści), a kuliste i świetliste, energetyczne wrota do świata pośmiertnego. Często nasza dusza może być porwana z ciała do siedzib eterycznych duchów, zbudowanych z promiennego blasku. Pojawia się wtedy zjawisko szybowania w przestrzeni i przenikania przez ściany. Istoty z tego wszystkiego wymiaru bytu mogą zmodyfikować strukturę naszej duszy, co niesie za sobą także fizyczne zmiany. Świetliste koła obserwował w starożytności między innymi prorok Ezechiel i nie jest to żadne nadzwyczajne zjawisko. Wiele z tych świadomych duchów, które porywają ludzkie dusze, to istoty zła (tradycyjnie nazywane demonami), nic dobrego z ich strony nie spotyka ludzkiej duszy, a nawet może zostać ona wykorzystana do mrocznych celów, o których wiedzą tylko te byty. Dobre istoty pojawiające się w postaci aniołów (posłańców) przychodzą głównie po to, aby uczyć człowieka prawidłowej wiedzy o Bogu - Stwórcy. Jest to ich cecha charakterystyczna. Dawana wiedza jest kontynuacją objawienia Świętych Pism. Idealnie jeśli człowiek w biegu swego ziemskiego życia w procesie śnienia, świadomie, przytomnie wędruje do anielskich krain, które też często przypominają świątynie i w ich wnętrzu pobiera duchowe nauki od świetlistych aniołów. Śnienie własnej świątyni w Niebiosach, to owoc osiągany przez starsze, zaawansowane w ewolucji dusze, które swoje ziemskie żywoty spędzały na duchowych praktykach, modlitwach i medytacjach. Kiedy osiągamy już niebiańską świątynię naszej duszy i mamy gwarancję powrotu do niej w chwili śmierci, wtedy mamy też gwarancję osiągnięcia własnej samorealizacji, duchowego samourzeczywistnienia.

24. Droga duchowej realizacji według indyjskich nauk Wschodu zamyka się zwykle w czasie 7 - 16 kolejnych żywotów w ciele ziemskim. Tak ewoluuje większość ziemskich dusz. Nie jest to niezmierzona liczba wcieleń, jak twierdzą hinduistyczni metampsychicy, którzy raczej czują długotrwałość tego procesu mierzonego tysiącami lat istnienia, ale pozbawieni są wglądu w faktyczny czas trwania wcieleń. Jest to określona liczba lat od 5 do 20 tyś. w ciele ziemskim. Jeśli podjęliśmy więc duchową praktykę od naszego przewodnika duchowego, to pamiętajmy, że nie jest to praca na rok, dwa, ani na pięć lat, lecz jest to praca zajmująca bieżące życie, jego barzakh oraz żywoty, które następują później. Chyba, że jesteśmy blisko żywota ostatecznego i spodziewamy się już tylko sądu Ostatecznego, po którym, jeśli nie zginiemy bezpowrotnie, powrócimy do Niebiańskiego Królestwa, Elizjum, już na zawsze. Gorliwe wytrwanie adepta w powierzonym mu duchowym ćwiczeniu, w przeciągu jednego życia, jest już wielkim duchowym zwycięstwem. Gorliwość adepta w duchowej praktyce jest tym bardziej uzasadniona i wskazana, jeśli na podstawie oznak spodziewa się, że bieg jego życia w wymiarze duszy dobiega kresu.

25. Możemy nauczyć medyków, iż wielkie są możliwości przedłużenia długości ludzkiego życia. Przestrzeganie przykazania o niezabijaniu, zdrowe życie i już można żyć i 120 lat. Telomery rozsądnie zużywane przeciętnie wystarczą na taki okres fizycznego życia. Tak zostaliśmy zaprogramowani jako ludzka rasa stworzona przez Boga. Wydłużając nasze życie, wydłużamy także produktywny okres ludzkiego życia, a więc granicę wieku emerytalnego będzie można przesunąć na początek na wiek 70 lat, a potem nawet i 100! Takie są realne perspektywy dla ludzkiego rodzaju. Samo przestrzeganie zasady niezabijania już wydłuży przeciętną długość ludzkiego życia (znacznie skracaną przez wojny i wypadki). Mamy prawo do długiego życia, ale aby go osiągnąć musimy pogłębić i zwolnić rytm oddychania. Zbyt szybkie i płytkie oddychanie powoduje niedotlenienie mózgu, co daje w efekcie śmierć komórek mózgowych i przedwczesną starość. Właściwe codzienne dotlenienie mózgu, sprzyja długowieczności i dobrej sprawności naszego umysłu i zmysłów. Oddech musi naprawdę wejść głęboko w biodra, a płuca muszą wypełnić się powietrzem, aby oddychanie było skuteczne, przynosiło uspokojenie psychicznych wrażeń, relaks i odpoczynek. Kilka minut takiego oddychania, tuż przed zaśnięciem niewątpliwie odpręży nasze emocje i dzięki temu sfery naszych snów będą spokojniejsze i przyjemniejsze. Wyobrażanie sobie czegoś miłego i przyjemnego tuż przed zaśnięciem, także kieruje naszą świadomość do przyjemniejszych sfer sennej rzeczywistości, która jest podróżą po zaświatach. Wyobrażenie sobie naszej podróży w kierunki słonecznego blasku, kieruje naszą wolę ku cherubinom, dzięki czemu nasze śnienie z czasem staje się doświadczeniem Krain Niebiańskich. Niewielu jednak ludzi śni w Niebiańskich Ogrodach pośród prawdziwie duchowych istot jakimi są dewy. Gorliwie praktykując możemy osiągnąć w końcu zarówno bardziej świadome istnienie w świecie snów jak i śnienie bliższe świata duchowej, boskiej Rzeczywistości zwanej w mistyce Rajem lub Światem Ognistym (od promiennego ognia towarzyszącego wizjom cherubinów).

26. Dalsze postępy przyszłej medycyny mogą dać jeszcze głębsze rezultaty, gdyż nie są jeszcze tak odległymi czasy, kiedy człowiek żył 700 - 1000 lat, a nawet więcej. Jest jednak możliwe tylko dla tych ludzkich jednostek, które świadome są tak tego materialnego świata jak i subtelniejszej, eterycznej sfery istnienia. To dopiero może być brama prawdziwej długowieczności ludzkiej rasy. Świadome sny jednak muszą być zjawiskiem normalnym, a człowiek musi bardzo potężnie regenerować się w strumieniach światła. Przyszłe technologie światła zapewne bardzo ułatwią ten kierunek rozwoju ludzkiej istoty. Naświetlanie delikatnym rubinowym światłem ożywia i regeneruje komórki ciała. Kontemplacyjna asymilacja emocjonalnej treści naszych sennych marzeń i podróży sprzyja usunięciu pozaświadomych psychicznych warstw i zablokowań. Będziemy ludźmi świadomymi swoich snów, a także żyjącymi świadomie w snach. Udając się na spoczynek każdego wieczoru, tak naprawdę udajemy się do Krainy Umarłych, z którą wcześniej czy później przyjdzie nam się bliżej zapoznać. Nasze życie księżycowe (śnienie), jak to nazywają ezoteryczne szkoły, musi zostać zasymilowane jako zwyczajna część naszej codziennej aktywności. Podróże w zaświaty większości ludzi najłatwiej wychodzą w godzinach popołudniowo-wieczornych, gdy odpoczywamy chociaż nie jesteśmy zbytnio zmęczeni. Możemy ten czas uznać za odpowiedni na świadome śnienie zwane też astralną podróżą, czas najlepszy dla większości ludzi, choć w miarę postępów pora być może przestanie też mieć jakiekolwiek znaczenie. Poranne roztrząsanie treści snów, kiedy jeszcze pamiętamy je, także jest odpowiednim duchowym ćwiczeniem. Badania nad śnieniem mogą stać się podstawą paranaukowych studiów nad życiem duszy. Senne uwewnętrznianie naszej psychiki jest niczym innym jak zapadnięciem się świadomości w sferę duszy i czasowe życie w tej subtelniejszej sferze. Brak odprężenia uniemożliwia częstokroć zaśnięcie, a w czasie snu regeneruje się nasza witalność, której krążenie związane jest właśnie z ciałem duszy, a człowiekiem właściwym.

27. “W Nieśmiertelności dusza Sprawiedliwego zawsze będzie w Rozradowaniu, ale dusza Kłamcy na pewno będzie w mękach. Prawa te ustanowił Ahura Mazda (Pan Mądrości) mocą swego najwyższego autorytetu.” Tak uczą starożytne księgi spisane przez proroka Zaratusztrę. Kraina przyszłego życia nazwana jest Nieśmiertelnością, gdyż czas życia sięgający dziesiątek tysięcy lat w porównaniu z dziesiątkami lat sięga Wieczności. Modlitwy w intencji tych, którzy odeszli do subtelniejszego świata są jak najbardziej na miejscu. Myślenie o duszach zmarłych częstokroć przyciąga te istnienia w nasze pobliże, choć nie zawsze wyraźnie to postrzegamy czy czujemy. Czasem w ten sposób możemy zatrzymać jakąś duszę w jej ewolucji w zaświatach, a także intensywnie pragnąc obecności zmarłego możemy doprowadzić się do stanu psychicznego opętania. Dlatego lepiej jest myśleć o osobie Stwórcy, o aniołach i świętych awatarach, gdyż obecność świętych istot będzie nam pomagać i inspirować. Jeśli 15 minut przed zaśnięciem poświęcimy na wspominanie i wyobrażanie świętych, oświeconej postaci Guru, wtedy bardzo łatwo osiągniemy duchowe rejony w sennej świadomości. Jest to jedna z wielu polecanych od wieków prostych metod rozwoju naszej duszy. Nie ma kresu pracy nad sobą w duchowym rozwoju, jeśli chodzi o pojedyncze wcielenie ludzkiej istoty, choć nieliczne osoby osiągają ostatnią inkarnację pośród swoich wcieleń. Osoby, które osiągają bardzo wielką świadomość duszy potrafią jakby będąc w ciele, przebywać jednocześnie w świecie dusz i w świetlistych anielskich rejonach wieść głęboko duchowy żywot. Mówi się, że takie osoby osiągnęły Karinę Nieśmiertelności. Często towarzyszą im zjawiska świetlne, albo też doświadczenia takie jak wejście razem z ciałem do innego wymiaru, do innej przestrzeni, z której już mogą nie powrócić. Wygląda to na nagłe zniknięcia ciała, którego nigdzie już nie można znaleźć. Osoby będące u kresu swej ewolucji jako duszy mogą w tak niebanalny sposób zakończyć swój żywot znikając z oczu potomnych, z pozoru, w niewyjaśnionych okolicznościach. Być może odwiedzą jeszcze kiedyś rodzaj ludzki wyłaniając się ze sfery dusz w charakterze aniołów (posłańców), jako istoty z krwi i kości. Opisane anielskie nawiedzenia zupełnie realnych istot, to takie właśnie przejście przez bramę światów, która normalnie jest zamknięta pozostając do dyspozycji Najwyższego Cheruba (Kheri-Kheba), który jednocześnie udziela przepustek, choć nasza praca i wola także mają swój udział i znaczenie.

28. Słowa wielkich Guru, będących Awatarami (Posłańcami Niebios), że “Kto żyje i wierzy we mnie, ten przenigdy nie umrze”, odnoszą się oczywiście do kwestii zagłady duszy a Awići. Podążanie za naukami Wielkich Mistrzów Duchowych, którzy raz na sto lat posyłani są przez Niebiosa do każdego narodu, jest gwarancją właściwego duchowego rozwoju, dzięki któremu nasza dusza zostanie zachowana przy życia. Nadzieja powstania z martwych do przyszłego życia na ziemi jak i nadzieja przejścia duszy do życia w Niebiańskiej Nieśmiertelności jest jedną z oznak poprawności głoszonej nauki i niejako glejtem uwierzytelniającym samego posłańca. Jeśli bowiem stworzymy silny, psychiczny związek z Guru poprzez wiarę (Bhakti - uwielbienie, oddanie) zostaniemy pociągnięci siłą tego związku na drogę duchowego życia wiodącą do Żywota Wiecznego. Szukając kontaktu z nauczycielami duchowego Bractwa Zakonnego, z aćarjami i podtrzymując duchowy związek poprzez osobiste ćwiczenia duchowe oraz najlepiej regularne uczestniczenie w medytacyjnych spotkaniach, możemy bardzo ułatwić sobie oczyszczenie naszej duszy i skierować się ku jedynemu prawdziwemu Życiu w Wieczności. Uczestnicząc w medytacyjno-modlitewnych rytuałach takich jak Linga-Pudźa dokonujemy dobrodziejstwa skierowania naszej psyche na drogę ku niebiosom, w których rytuał ten sprawowany jest przez anioły (dewy). Jeśli odpowiednio często będziemy czynnie angażować się w takie praktyki, to także sfera naszego śnienia zostanie z czasem oczyszczona dając coraz więcej jasnych, świadomych snów w Czystych Krainach, co będzie dobrą wróżbą dla naszego przyszłego życia w energetycznym ciele duszy (linga-śarira). Nie pozwól więc sobie na marnowanie czasu, życia i zdrowia na rzeczy, które twej duszy mogłyby przynieść ściemnienie. Wybieraj wszystko to, co sprzyja duchowej jasności, a tę boską wiedzę rozprzestrzeniaj wśród swoich najbliższych, wśród przyjaciół i znajomych, a także wszędzie, gdzie tylko możesz! Czyń dobro innym duszom!

Hum!

Przesłanie Archanioła Gabriela

1. Przesłanie duchowe przychodzące z Niebios za pośrednictwem Anioła jest niewątpliwie prawdziwym Orędziem tajemnej wiedzy przybyłej z sekretnej Świątyni Mądrości. Anioł to inaczej Posłaniec przynoszący duchową wiedzę czy proroctwo. Starożytne znaczenie terminu ‘proroctwo’ odnosiło się do wszelkiej wiedzy, która zarezerwowana jest dla duchowych, boskich bytów. Jest to tajemnica dla tych, którzy nie są w stanie pojmować subtelnych boskich prawd. Grecki termin Angelos oznaczający Anioła, oznacza istotę na podobieństwo natchnionych ludzi, których określamy mianem Rasul czy Riszi. Wieszcz, Zwiastun, Posłaniec to właśnie jest Rasul. Różnica jednak polega na sposobie przychodzenia na ziemię, gdyż anielska istota pojawia się, a wypełniwszy zadanie znika, zaś Prorok w ludzkim ciele rodzi się zwyczajnie, a kiedy kończy swoją misję, po prostu umiera. Jeśli do człowieka Bóg kieruje swoje Orędzie za pośrednictwem zjawiającego się Anioła, jest to nadzwyczajne, cudowne i niepowtarzalne w swym rodzaju zjawisko. Istoty przychodzące z Krainy Światłości nie są duchami zmarłych przodków z Krainy Hadesu, mają więc zwykle tylko czasowo człekopodobny kształt, a ich obecność jest znakiem otwarcia Wrót Czasu i Przestrzeni, gdyż Anioł to byt wyższowymiarowy. Anioł nie jest bytem pochodzącym ze świata astromentalnego (kamamanasu) zamieszkanego przez dżinny, czyli asury zwane też połowicznymi bóstwami (półbogami) tylko istotą z Niebios. To anioły właśnie w potocznym żargonie nazywane są bogami, choć słowo Bóg, rezerwujemy zwykle ekskluzywnie dla istoty najwyższej spośród nich. Boski świat aniołów (dewów) właśnie jest najwyższym ze światów stworzonych przez Kreację.

2. Celowo termin Anioł oddajemy dużą literą, gdyż anioły przynoszące Orędzie Boga, stanowią specjalną, wysoką w niebiańskiej hierarchii grupę składającą się z Siedmiu Duchów stojących przed Tronem. Tych właśnie siedem anielskich postaci spełniających rolę przychodzących z Niebios Zwiastunów zasługuje na miano Anioła pisanego z dużej litery. Taką postacią przynoszącą niektórym wysoce uduchowionym uczniom wieści jest właśnie istota o duchowym imieniu Gabriel lub Dżibra’il (Dżibril), jak bywa to imię wymawiane w języku hebrajskim i perskim. Anioł Gabriel, jeden z dwóch najważniejszych aniołów Bożych wspominanych w Biblii, jest właśnie Niebiańskim Prorokiem, Wieszczem. Zwiastowanie to przynoszenie boskiej wiedzy, światła zrozumienia odsłaniającego rozmaite tajemnice oraz odsłanianie głębokiego znaczenia nadchodzącym wydarzeniom. Gabriel towarzyszył starożytnym Prorokom semickiej rasy wspomagając ich duchową pracę, niosąc zachętę i napomnienie. Nazywamy tego Anioła dawcą lub nosicielem Objawienia, Marefa czy Gnosis. Udzielanie oświeconego wglądu jest zaiste specjalnością Dżibra’il-a. Możemy użyć silnego i głębokiego, całym sercem i umysłem spełnionego skupienia, aby poczuć choć trochę energię czy ducha tej wielkiej, niebiańskiej osobistości. Imię jest centrum skupienia myśli i uczuć, centrum koncentracji, całej psychicznej, myślowo-uczuciowej energii. Możemy użyć różańca (Wardia, Mala) i półgłosem, powoli, spokojnie, acz z wielką siłą woli, mocą i determinacją szeptać imię Anioła, tak jakby go wołając. Przywoływanie po imieniu jest najpewniejszym bodaj sposobem służącym doświadczeniu duchowej obecności Niebiańskiego Bytu. Niesamowite, świetlne zjawiska towarzyszą pojawianiu się Anioła na ziemskiej scenie bytu. Duchowe ciało utkane z najsubtelniejszego rodzaju materii wyższego manasu przyobleka się bowiem z pomocą żywiołów w cienką powłokę ludzkiej postaci, która choć człowiecza z podobieństwa jest jakby kosmicznym skafandrem dla niewidzialnej zwyczajnie duchowej istoty.

3. Kilka imion Zwiastunów zachowało się w pozostałych po dziś dzień semickich i chrześcijańskich pism Ludu Księgi. Archanioł Michael (Mikha’il), Ariel (Uriel), Rafael, Joel (Jahuel) oraz właśnie najczęściej chyba wspominany Gabriel. Niosący Objawienie Boże spotkał Hagar na pustyni kiedy powiła proroka Izmaela (Ismail), prototyp rasy arabskiej, z której wywodzi się cały współczesny arabski Islam, a także przyniósł naukę Prorokowi Yahya (Jan), którą dzisiaj znamy jako Apokalipsę, czyli właśnie Objawienie. Jednym z ważniejszych dzieł misyjnych Gabriela było trwające przez ponad 20 ziemskich lat objawienie Świętej Księgi Prorokowi Mohammadowi, który był ostatnim w semickiej linii arabskich Proroków pochodzących od Ismaela. Tak właśnie powstał dzisiejszy Koran i z tego niebiańskiego ducha czerpie swoją moc i wpływ. Anioł Gabriel ukazał się też Maryam, matce Jezusa zwiastując jej boskie zadanie urodzenia i wychowania Jezusa. Gabriel ukazał się Noemu, Abrahamowi, Ismaelowi, Mojżeszowi, Jezusowi, Maryam, Yahya, Mohammadowi, a także wielu pomniejszym reformatorom i mistykom semickim, arabskim i chrześcijańskim. Mądrze jest zapoznać Anioła Gabriela jako źródło pierwszego kontaktu, jeśli chodzi o spływ inspiracyjnej, objawionej wiedzy duchowej najwyższego autoramentu. Gabriel niesie bowiem zwiastowanie duszom, które gotowe są już, aby przyjąć oświecające światło Bożej Mądrości.

4. Ciekawym jest, że to właśnie Gabriel ukazuje Janowi na wyspie Patmos wiedzę w postaci serii scen i obrazów, których opis stał się Apokalipsą, ostatnią księgą Biblii. Anioł ten został posłany, gdyż osamotniony w swym ucisku wieszcz nie miał innego źródła kontaktu z duchowością i mógł liczyć tylko na pomoc z Niebios. Jakże można więc próbować zrozumieć treść Księgi Objawienia jeśli nie prosić właśnie objawiciela o pomoc w zrozumieniu symboli, sensu słów i znaczeń. W podobny sposób możemy tylko próbować zrozumieć muzułmański Koran - sięgając do wyższego, subtelnego umysłu Anioła Bożego, a więc sięgając swą myślą do Boskiego Rozumu. Oczywiście zawsze możemy próbować pojąć znaczenie Świętych Pism właśnie w duchu Gabriela, gdyż był źródłem inspiracji dla większości starożytnych proroków związanych z semicką rasą. Możemy powiedzieć, że Posłaniec Boga wizytował na ziemi pracę posłańców przychodzących w ludzkim ciele i w wysokim stopniu swej świętości. Anioł zjawiając się ogarniał ziemskiego Proroka swoim duchem, swoją aurą, tak że dwie obcujące ze sobą istoty mogły zsynchronizować swoje serca, umysły i dusze. Gabriel jest także protoplastą starożytnych mędrców prorockich znanych dziś jako Sufi (Zuf), takich jak Rasul Elkana czy Rasul Samuel - jeden z najsławniejszych proroków starosemickich. I takiej duchowej synchronizacji uczą i wymagają ich następcy, dzisiejsi Sufi, zanim wprowadzą ucznia w sferą wiedzy objawionej i w sferę daru prorokowania. Możemy powiedzieć, że Dżebra’il jest niebiańskim patronem czy może opiekunem kręgu duchowych osobistości, które wprowadzane są w rzeczywistość Gnosis, w realność Marefat-u.

5. Starożytni pojmowali otrzymywanie Gnosis (Poznania, Objawienia) jako doświadczenie udzielenia Mądrości Bożej z niebiańskiego źródła, którym Anioł Gabriel właśnie jest. Nie było to poznawanie z książek ani z pomocą mediumizmu czy channellingu. Bezpośredniość spotkania Niebiańskiej Istoty i nauczenie się wiedzy podanej przez taką istotę to właśnie jest sposób najprostszy i najbardziej bezpośredni. Musimy przyjrzeć się naukom dawanym przez Gabriela i gębko rozważyć je w naszych sercach, aby doświadczyć istotnych kwestii zawartych w przesłaniu prorockim z Niebios. Tylko bowiem postępowanie za niebiańskimi naukami może być użyteczne w osiąganiu Dobra jakie ludzkości ofiaruje Stwórca. Anioł zwracając się do duchowej wspólnoty stwierdza, że ceni sobie uczynki, trud i wytrwałość ludzi, którzy chcą przybliżyć się do Boga i duchowo rozwijać. Aktywność życiowa w postaci właściwych czynów, aktywność pełna utrudzenia i wytrwałości zyskuje pochwałę Anioła Objawiciela. Wytrwałość w studiowaniu duchowej nauki, wytrwałość w duchowej praktyce, wytrwałość w duchowym sposobie postępowania, jakże to rzadka cecha pośród osób zainteresowanych duchowością, rozwojem wewnętrznym. A pochwałę Niebios zyskują ci, którzy wytrwale trudzą się dla Bożej Sprawy. Anioł Gabriel ceni i pochwala także człowieka wrażliwego na wszelkie przejawy zła, człowieka, który złych nie może znieść. Wrażliwość na wszelką niegodziwość i odrzucenie ludzkich złych postępków służy duchowej Drodze. Także rozpoznawanie duchowych oszustów, kłamców, którzy podają się za posłańców Bożych jest zdolnością cenną w oczach Niebios, chociaż nie jest to zdolność łatwa do rozwinięcia. Jednakże ludzie próbujący stanąć na duchowej Drodze winni wystrzegać się fałszywych, inspirowanych przez złe duchy przekazów z zaświatów, gdyż to co nie pochodzi od Boga na pewno nie wiedzie do Raju. Działanie z miłością i zważanie, aby w uczuciu miłości do Boga i bliźnich nie osłabnąć, jest także cechą godną adepta, cechą, którą Niebiosa biorą pod rozwagę. Okazywanie skruchy wobec wszelkich swoich błędów i uchybień i działanie w duchu swojego pierwszego entuzjazmu i zaangażowania także jest tym, na co Anioł zwraca uwagę, kiedy wyszukuje ludzi godnych jego opieki i wsparcia. Skrucha to takie skruszenie własnych win i błędów, aż będą wymazane z naszego serca i umysłu. Serce skruszone zasługuje na litość, miłosierdzie w oczach Bożych. Początkowy entuzjazm dla postępowania duchową Drogą częstokroć przygasa, a ważnym jest, aby osoba praktykująca ciągle rozwijała swoje entuzjastyczne zaangażowanie. Człowiek nie zaangażowany bowiem nie ma w sobie miłości Boga, która dla duchowego rozwoju jest niezbędna. Gabriel pochwala także niechęć wobec czynów rozpusty i nieumiarkowania, gdyż rozpustnicy nie mają związku z duchową Drogą. Jest to jedna z cech, po której można rozpoznać fałszywych proroków, jeśli żyją w sposób nierządny i rozpustny. Świat oficjalnej religii dostarcza nam całego mnóstwa takich demonicznych przykładów, które nie są i nie mogą być źródłami niosącymi duchową wiedzę i przewodnictwo. Wszystkie te niebiańskie zasady stosowane razem wiodą do zwycięstwa, do osiągnięcia celu duchowego, którym jest spożywanie owocu z drzewa życia, owocu będącego nadzieją wiecznego życia w boskim Raju.

6. Przeżycie życia, w którym odrzucamy zło, rozpoznajemy ludzi złych i trzymamy się od nich i ich czynów z daleka, życie w którym wystrzegamy się czynów nierządnych i rozpustnych, ale za to zachowując entuzjazm i zaangażowanie, miłość Boga i bliźniego, trudząc się wytrwale w duchowym życiu, w duchowej praktyce, rozpoznając i odrzucając fałszywych apostołów, oto oznaka życia w podstawowej wspólnocie duchowej. Z pozoru może się to wydawać łatwym, jednakże wymaga właśnie niemało trudu i wytrwałości. Oddzielenie się od świata złego postępowania i rozpusty, zdaje się być nutą przewodnią tej podstawy życia duchowego jaką ukazuje Anioł Gabriel. Można powiedzieć, że jest to pierwszy stopień uduchowionego życia, w którym jeśli zwyciężymy, wytrwamy to osiągniemy nadzieję wiecznego rajskiego życia. A to wiemy, że dusze złe i niegodziwe zmierzają na zagładę, zaś ludzie Ducha są wyraźnie oddzieloną od demonicznego życia trzodą Bożą. Możemy próbować przywołać myślą i uczuciem świadomość Anioła Gabriela, aby lepiej poczuć, zrozumieć i przyswoić przekazane przez niego duchowe Orędzie. I pamiętać, że nawet spowszednienie naszych duchowych wysiłków w praktykowaniu świadczy przeciw nam. Możemy zawsze brać wzór z tych, którzy pełni są entuzjazmu, zaangażowania, tych którzy praktykują całym serce i całą duszą.

7. Anioł Gabriel podaje siedem kolejnych kroków służących kolejnym zwycięstwom, czyli wznoszeniu się po duchowej Drodze. Siedem kolejnych kroków to jakby etapy siedmiorakiego uduchawiania się w oparciu o pewne duchowe credo. Drugi etap to przejście przez próbę ucisku i ubóstwo, zdolność praktykowania w warunkach opresji i trudnym położeniu, a także w warunkach, w których pozbawieni jesteśmy wszelkich bogactw i dóbr. Człowiek musi ochronić i zachować bogactwo swego wnętrza, bogactwo swej duszy i na tym bogactwie wewnętrznym oprzeć się i polegać. Znoszenie przeciwności, częstokroć bluźnierstw ze strony tych, którzy są ucieleśnieniem zła, świątynią Złego, Szatana, to oznaka przechodzenia przez próbę ucisku. Częstokroć ducha złego, bluźniącego przeciw temu, kto robi wysiłek duchowego wzrostu znajdziemy na łonie własnej rodziny lub w gronie dotychczasowych przyjaciół. Oddzielenie się od takiego źródła zła i niegodziwości może wtedy być bardzo trudne, acz Anioł Gabriel ceni nas za trud takiego poświęcenia w godzinie próby ucisku. Częstokroć ofiarami ucisku są uduchawiające się dusze, a uciskającymi są zwykle współwyznawcy i duchowni nominalnej, instytucjonalnej religii. Zwykła zazdrosna i demoniczna ludzkość zdaje się nie lubić nawet tych, którzy wyróżniają się spośród niej zdolnością odzwierciedlania Boskiego Ducha w swoich sercach. Z tego powodu osoba może też tracić rzeczy ziemskie i zostać wydziedziczoną ze wszelkiego bogactwa, które odbudować może tylko na gruntownej, wewnętrznej podstawie. Musimy nauczyć się przestać lękać i obawiać tego, co spotyka nas ze strony bliźnich, częstokroć bliskich i przyjaciół oraz ludzi związanych z instytucjonalną religią, którą sam Gabriel nazywa synagogą (świątynią) Szatana, co jest bardzo wymownym rozpoznaniem. Przynależność do instytucjonalnej, politycznej religii na pewno nie uczyni nas uduchowionymi! Nie lękać się tego, co właśnie musimy wycierpieć i z odwagą nieustraszonością znieść ucisk to nie jest łatwa lekcja duchowego życia, jednak jest nieunikniony drugim krokiem i przywilejem osób właściwie zaangażowanych. Symboliczna liczba dziesięciu dni próby ucisku może być lepiej zrozumiana w kontekście zasady “dzień za rok”, czyli jako średnio 10-letni okres cierpienia w ubóstwie, a tak krótki pod warunkiem wytrwałego znoszenia przeciwności, bez lęku, a z nieustraszonością. Człowiek duchowy musi bowiem zostać w pełni wypróbowany okazując wierność obranej duchowej Drodze. Zwycięzca jest dziedzicem Korony Życia, inaczej mówiąc, ten kto odważnie zmierzył się z życiowym uciskiem, cierpieniem, ten jest ukoronowanym Królem Życia, jak często zwiemy ten drugi etap uduchawiania. Obietnica dla tych, którzy bez zalęknienia przejdą przez ucisk i ubóstwo jest uwolnienie od widma tak zwanej drugiej śmierci, która jest śmiercią duszy w sferach piekielnej zagłady. Jest to uwolnienie skłonności prowadzących ku ognistej, wiecznej samozagładzie w Awići (Gehennie). Jako adept duchowej Drogi Niebios, nie lękajmy się wiec życiowego okresu cierpienia i krańcowego ubóstwa, ale nieustraszenie i z pełnym oddaniem podejmujmy to duchowe, niełatwe wyzwanie.

8. Trzecia lekcja uduchawiania oznajmiona przez niebiańskiego Posłańca Dżibra’ila to lekcja wytrwałej wiary, wiary, która pozwala trzymać się boskiego Imienia, pomimo życia w świecie demonicznej ludzkości, wśród której znajduje się tron Szatana. Wiara oznacza uznawanie władzy Boga Stwórcy nad stworzeniem i uznawanie faktu, że w mocy Boga Stwórcy leży nasze wyzwolenie, wybawienie. Silna wiara i wierne trzymanie się imienia Boga to oznaka ludzi uduchowionych w trzecim stopniu. Imię, słowo, którym wielbimy i przywołujemy Boga ma niesamowitą rangę i ważność w tym kroku duchowej praktyki i zapewne osoby, które wcześniej Imienia nie doceniały, teraz to uczynią. Istotnym jest nie tyle sam fakt wiary, ale to, że nie zapieramy się jej! I to nawet w obliczu śmierci, kiedy inni giną za to, że nie wyrzekli się ani nie zaparli swej wiary. Niewątpliwie oznacza to życie w warunkach, w których okazywanie swej żywej wiary jest cokolwiek ryzykowne. Niemniej adept na tym stopniu duchowego życia nie zaprze się ani nie zachwieje jak to przykładowo uczynili uczniowie Jezusa w godzinie jego uśmiercania. Wielu tak zwanych praktykujących, którzy wstydzą się przyznać nawet do tego co praktykują na pewno nie ma dość wiary, aby przynależeć do trzeciej lekcji niebiańskiej duchowości. Powstrzymywanie się od udziału w demonicznych rytuałach i kultach oraz życie wstrzemięźliwe, nierozpustne w dalszym ciągu jest wymogiem duchowej praktyki przesłanej ludzkości w Orędziu Gabriela. Jeśli przykładowo rozpoznamy instytucjonalną religię jako niestety już martwy i demoniczny kult, to pamiętajmy, że spożywanie pokarmów ofiarowanych przez ten kult jest bałwochwalstwem zabronionym adeptowi duchowej Drogi. Silna autentyczna wiara, trzymanie się boskiego Imienia, wystrzeganie demonicznego bałwochwalstwa czy życia rozpustnego to wskazania wiodące ku trzeciemu zwycięstwu, w którym otrzymujemy duchowy pokarm (symboliczną mannę) w postaci białego proszku wibhuti oraz symboliczny biały kamyk z nowym imieniem, pod którym zna nas Bóg. Inaczej mówiąc uświadamiamy sobie wibrację (imię) duszy, pod którą zapisani jesteśmy w Księdze Życia i rozpoznawani przez Boga i jego anioły. Biały kamyk to symboliczna diamentowa postać naszej Matrycy Ducha, Doskonałości czy Obrazu Stwórcy, ku któremu zmierzamy.

9. Anioł Gabriel objawia dalej ścieżkę duchowego wzrostu, by w czwartym stadium Drogi wspomnieć o duchowych uczynkach, których jest więcej niż na początku, o zachowywaniu miłości, wiary, posługi (usługiwania) oraz wytrwałość. Oznacza to, że w tych właściwościach trzeba nieustannie wzrastać i je doskonalić. Coraz większa miłość, coraz większa wiara, służba posługi i wytrwałość - oto co daje nam prawdziwy duchowy wzrost. Etap ten jest tak wzniosły i subtelny, iż zachowywanie wstrzemięźliwości przed demoniczną rozpustą i rozwiązłością jest także jeszcze bardziej potrzebne, a odstępstwo od tej normy duchowej Czystości przynosi adeptom niepotrzebny dodatkowy ucisk i cierpienie w postaci symbolicznego rzucenia na łoże boleści. Miłość międzyludzką musimy pielęgnować w czysty i wzniosły sposób, a życie z rozpustnymi libacjami i przypadkowymi związkami zdecydowanie porzucić. Jeśli w tej fazie duchowego rozwoju zostaniemy wciągnięci w nurt rozpusty stając się dziećmi nierządu, wtedy jako rodzaj kary spada niszcząca, śmiertelna plaga, która niszczy nasz duchowy osiąg. Praktyczna czystość życia jest wiec bardzo istotna na autentycznej duchowej drodze, a intymną część życia musimy aranżować na zdrowych zasadach w oparciu o miłość i wierność. Dzieci nierządu niewątpliwie wyginą, a musimy pamiętać, że Bóg jest tym, który bada nerki i serca oraz każdemu oddaje według jego uczynków. Przypomnienie tej zasady, to także wskazówka, iż pora sobie uświadomić prawo odpłaty (prawo zwrotu zwane na wschodzie prawem karmy) i pamiętać, że każde zdarzenie ma swoje przyczyny. Świadome posługiwanie się tym prawem daje wysoki stopień zdolności do kierowania własnym losem, a także wgląd w przyszłe zdarzenia na podstawie zasianych przez adepta przyczyn. Pamiętajmy też, że życie hulaszcze lub nierządne to udział w świadomych czynach dołujących świadomość jak nieumiarkowane jedzenie, picie toksycznych trunków, jak alkohol, zażywanie narkotyków (pharmakia) i związane z tym przypadkowe życie erotyczne pozbawione więzów miłości i przyjaźni. Starożytni do rozpusty zaliczali też oddawanie się w sposób nałogowy (namiętny) rozmaitym grom hazardowym. Szczególnie trzeba uważać na zwodnicze złe duchy, których rzekomo duchowa nauka z jednej strony opiera się na płomiennych naukach i prorokowaniu, a z drugiej na rozpuście i nierządzie. Apokaliptyczna niewiasta Jezebel jest obrazowym przedstawieniem fałszywego i zwodniczego demona, który z jednej strony prowadzi religijne nauczanie, a z drugiej wiedzie hulaszcze i rozwiązłe życie. Jest to symboliczny obraz oszusta, fałszywego przewodnika, który będąc duchowo ślepym i nieczystym porywa z natury ufne dusze, aby doprowadzić je do upadku, do duchowej i fizycznej śmierci. Anioł Gabriel wymaga gorącej skruchy i odwrócenia się wszelkich podobnych, nieczystych ścieżek, które nie mają nic wspólnego z Drogą. Duchową nagrodą za wytrwałe trzymanie się wzoru wskazanego w tej czwartej lekcji Drogi jest osiągniecie duchowej władzy nad ludźmi i narodami. Adept może stać się duchowym władcą i przewodnikiem dla swego narodu, dla wielu innych ludzi. Władza podporządkowywania sobie innych ludzi sprawowana jest jednak w sposób życzliwy i miłościwy. Władza nad ludźmi jest szczególna mocą Serca i jest darem, który otrzymuje pobożna dusza. Osoba w tej fazie rozwoju czy zaawansowania staje się odpowiednią, aby sprawować funkcję duchowego Pasterza. Gwiazda poranna to symbol otrzymania duchowej władzy kierowania ludźmi, przewodzenia opartego na miłości do bliźniego. Starożytni sędziowie władający rasą semicką byli przewodnikami co najmniej tak głęboko uduchowionymi i dlatego zdolni byli być pasterzami, którzy paśli swój naród rózgą żelazną, która oznacza stosowanie się do prawa przyczyny i skutku, prawa karmana, kary i nagrody. Moc serca dająca władzę nad ludźmi jest wiec zwycięstwem jakie osiąga dusza w swym wytrwałym dążeniu po duchowej drodze. Ludzkie ega władane rózgą żelazną i prowadzone gwiazdą zaranną (światłem miłosierdzia) zostają stłuczone jak naczynia gliniane, aby dusza wyzwolona z więzów materialności i demonizmu mogła obudzić się do życia w Królestwie Boga. Oto władza młodego Pasterza, który w istocie jest duszą starszą i doświadczoną. Starszym pośród rodzaju ludzkiego.

10. Celem piątego kroku objawionego przez Anioła Gabriela jest przebudzenie ludzkiej istoty do pełniejszego duchowego życia w nieustającej świadomości Boga. Działanie z Boga, w Bogu i dla Boga jest nutą przewodnią barwnego życiorysu uduchowionej, ludzkiej istoty. Musi wzrosnąć czujność czy uważność, aby w szczegółach niczym nie uchybiać. Człowiek musi umocnić się we wszystkich pozostałych właściwościach, czyli usunąć wszelkie oznaki słabości i resztkę skłonności do jakichkolwiek uchybień. Udoskonalanie życia duchowego aż do wysokiego stopnia perfekcji jest przewodnim motywem życia wtajemniczonej duszy. Strzec depozytu wiary, nauki i praktyki oraz czujnie zważać na przestrzeganie norm duchowego życia, wszelkie czyny pełniąc dla Boga Stwórcy to życie życiem piątej klasy duchowej Drogi. Adept tego kręgu jest wspaniałym Strażnikiem ścieżki nauk i praktyk, strażnikiem wiernie przechowującym i wypełniającym duchowy depozyt nauk i praktyk, których ani nie wypaczy, ani nie zagubi. Umacnianie właściwości, które innym i tak mogą się już wydawać heroiczne to istotny aspekt życia i praktyki duchowego adepta. Czujność i umacnianie depozytu to dwie nogi prowadzące ku przebudzeniu, ku głębszej świadomości. Zachowanie szat wierzchnich przed skalaniem to zachowanie ciała ziemskiego oraz ciała mentalnego przed nieczystościami, które ściemniałyby blask budzącej się duszy. Czystość psychofizyczna to gwarant przywdziania symbolicznej białej szaty, szaty z białego światła Ducha, dla którego stajemy się dobrym przewodnikiem. Przyobleczenie w białe szaty to stanie się rzeczywistym nosicielem duchowego Światła. Istoty tak przyobleczone stają się uczestnikami umocnienia obietnicy o ich zachowaniu do wiecznego życia. Imię takiej duszy nie zostanie już wymazane z Księgi Życia, którą spisują aniołowie jako księgę mieszkańców Raju, księgę Niebian. Przebudzenie oznacza często doświadczenie anielskich głosów lub wizji, które choć jednorazowe dają jednak pogłębioną świadomość duchowej rzeczywistości i przyszłego życia. Idea osiągnięcia Przebudzenia, stania się istotą Przebudzoną to motyw przewodni, cel zmagań na duchowej Drodze. Powiedzmy tak: bądź czujnym, umacniaj się i przebudź się dla życia niebiańskiego! Wspólnota duchowa, Sangha, w której są rzeczywiści duchowi Strażnicy, których dusze odziane są w białe szaty może się niewątpliwie czuć zaszczyconą i wybraną. Nawet jeśli znajdziemy kilka przebudzonych dusz, które stały się godne Niebios, jest to powód do chwały. W Złotym Wieku narody dbały o swych wybrańców, którzy byli nosicielami Światła Ducha i transmiterami białego blasku.

11. Szósta klasa czy stopień uduchowienia to w ujęciu Anioła Gabriela ludzie, którzy stoją przed otwartą Bramą, albowiem wrota Niebios są już przed nimi otwarte. Temu, który puka otworzą, więc modlitwa takiej istoty sięga swego celu i spotyka się z odpowiedzią. Osoba taka często próbuje uczynić coś wielkiego i cudownego, jednak moc takiej duszy jeszcze nie jest wielka, a Niebiosa są tego świadome. Dusza taka jednak zachowuje otrzymane Słowo duchowego przekazu. Zachowywanie oznacza nie tylko zapamiętywanie, ale zachowywanie Słowa nauki usłyszanej na własne uszy całym swoim życiem. Uniknięcie wszelkiego sprzeniewierzania się wobec Boskiego Imienia jest pewną próbą jaką dusza przechodzi w tej lekcji. Zachowywanie się w sposób zgodny ze Słowem nauki jest podstawą dla uniknięcia wszelkich sprzeniewierzeń. Jak wiemy Chawa (Ewa) i za nią Adam, prarodzice rasy semickiej ulegli pokusie sprzeniewierzenia się Bogu i nie zachowali Jego Słowa zakazującego spożywania owoców narkotycznego drzewa, które otwierało wrota do demonicznego świata. Taki sposób życia, w którym wznosimy się w oparciu o praktyczne zachowywanie Słowa oraz w oparciu o unikanie wszelkich sprzeniewierzeń przeciw Bogu - Stwórcy, wiedzie ku otrzymaniu jeszcze większej władzy nad ludźmi, dzięki której istoty ciemne i demoniczne spośród światowej religii będą przychodzić do adepta składając mu hołd i cześć. Oznaki uwielbienia składane przez przedstawicieli synagogi Szatana stają się więc widomym znakiem adepta szóstej duchowej sfery osiągu. Dalsza obietnica odnosi się do wytrwałości dążenia i ofiaruje adeptowi zachowanie od godziny próby jaka okazjonalnie spada na całą zamieszkałą ziemię i dotyka ogółu ludzi. Wiedząc, że ucisk spadający na ogół ludzi spada poprzez epidemie chorób, miecz wojny oraz kataklizmy naturalne możemy wiedzieć, że wierny i wytrwały adept otrzymuje specjalną boską ochronę przed tymi trzema rodzajami ucisku. Jest więc bezpieczny w czasie wojny, epidemii czy trzęsienia ziemi. I taka właśnie istota ludzka staje się filarem w żywej, złożonej z uduchowionych ludzi Świątyni Boga. Można powiedzieć, że Imię Boga jest wypisane na duszy adepta, podobnie i przynależność do Świętego Miasta czy raczej do Niebiańskiej Świątyni. Adept wiedzie życie jakby żył wewnątrz Świątyni i nie wychodzi już na zewnątrz ani w swych myślach, ani w swych uczynkach, ani też w pragnieniach. Credo takiego życia to wytrwałe życie zachowując Słowo i wcielając boskie zasady w praktykę w każdej godzinie unikając sprzeniewierzeń i mając otwartą Bramę dla modlitwy, dzięki której odpowiedź Boga przychodzi szybko. Na Wschodzie wtajemniczenie w Słowo oznacza zachowywanie zasady wibracji AUM (Ą) w codziennym życiu jako źródło wszystkich norm regulujących uduchowione życie. Człowiek w tej fazie duchowego rozwoju jest niewątpliwie nosicielem Pokoju, gdyż Świątynia Boga w swej istotnej nazwie zwana jest Grodem Pokoju. Osiągnięcie stadium Filaru Świątyni to niewątpliwie zwycięstwo szóstej lekcji duchowej Drogi.

12. Siódmy okres duchowego życia wymaga nade wszystko uwolnienia się od duchowej obojętności czy zobojętnienia. Wybór adepta musi być jasny i wyraźny, a żadna względność nie może być tolerowana. Ludzie letni - ani zimni, ani gorący - zagrożeni są upadkiem, gdyż letniość wiedzie do duchowego letargu. Albo robimy coś całym sobą podejmując się tego gorąco, ochotnie, albo nie podejmujemy się sprawy w ogóle. Musimy pozbyć się połowiczności w działaniu i wszystko czynić całym sobą, z pełnym zaangażowaniem serca i duszy. Ciało i umysł zjednoczone muszą pracować razem. Niezdecydowanie to letniość, której musi się wystrzegać. Klarowna decyzja i efektywne działanie budują duchową moc. Pułapką jest także brak dążeń i potrzeb wynikły z własnego bogactwa, także bogactwa duszy. Poleganie na własnym bogactwie i harde utrzymywanie jakoby nie potrzebowało się nikogo ani niczego to pułapka, która skutecznie oddala człowieka od Boga. Postaw typu “wszystko osiągnąłem i niczego od nikogo nie potrzebuję” wyjałowiła już nie jedną duszę hamując jej rozwój, potrzeba zatem, aby tej pułapki bardzo się wystrzegać. Siódmy okres to czas osiągania pełni i wszystkości, łatwo więc spocząć na laurach i podupaść na duchu. Wielu jest takich, którzy ulegli pułapkom osiągając stan życia, który jest nieszczęsny i godny politowania, stan w którym przejawiła się bieda i ślepota. Trzeba unikać wszystkiego, co prowadziłoby do nieszczęśliwości i duchowej ślepoty. Człowiek, który osiągnie wysoki, najwyższy stan uduchowienia może łatwo popaść w duchową ślepotę czy raczej zaślepienie, zadufanie. Nawet poczucie boskiej mocy może stać się przyczyną zaślepienia i poprowadzić do nieszczęsnego i godnego politowania stanu. Anioł Gabriel radzi adeptowi zakupić złota oczyszczonego, co jest symbolem mądrości otrzymywanej odeń bezpośrednio. Złoto oczyszczone ogniem, czyli boska mądrość najwyższej próby to najlepszy zakup jaki czyni adepta naprawdę bogatym. Bogactwo prawdziwe tego życia to przejawianie złocistej Bożej Mądrości. Jest to podstawa i właściwy kierunek życia w siódmej lekcji. Anioł poleca też zakupić odeń białe szaty, aby okryć nagość oczyszczonej i niejako pustej świadomości. Maść do oczu symbolizuje zaś lekarstwo umożliwiające faktycznie przejrzenie istniejącej rzeczywistości. Złoto, szata biała i maść dająca widzenie Prawdy to trzy kierunki rozwoju duchowego adepta w siódmej lekcji. Zachęta do przyjęcia złota mądrości, szat białego światła i rozwoju widzenia Prawdy jest bardzo oczywista. Anioł wspomina też mówiąc, że tych których kocha karci i upomina, zatem podstawowe przejawy boskiej Miłości z jakim adept się w tym okresie życia zetknie to upomnienia i skarcenia. Możemy wspomnieć, że wobec wtajemniczonych, zwrot za wyrządzone zło jest siedmiokrotnie dotkliwy, więc skarcenia są wyjątkowo uciążliwe, tym bardziej więc przyjmowanie kary niebios, jako oznaki Bożej Miłości może być bardzo trudne. Ci jednak, którzy uciążliwości losu, biedę czy nieszczęście przyjmują jako oznakę Miłości Stwórcy, wykazują się przynależnością do siódmej klasy duchowej Drogi. Gorliwość i skrucha są nieustającymi filarami duchowego postępu, szczególnie gorliwość w sprawach Bożych i skrucha wobec napomnienia z Niebios. Jest to życie, w którym ostatecznie ucho adepta może się otworzyć i usłyszy on wreszcie Głos Boży, w następstwie czego boska świadomość, Duch Prawdy wejdzie do jego wnętrza i zamieszka w nim. Duch Prawdy to obecność samego Stwórcy, który może się objawić w bardziej namacalny i rzeczywisty sposób. Boska obecność wyczuwana jest w całym otoczeniu, w domu, który zwycięski adept zamieszkuje. Łączność ze Stwórcą, z Tronem staje się wielka i głęboka, a adept symbolicznie zasiaduje razem z Bogiem na Jego Tronie, staje się współwładcą i współkrólem Duchowego Królestwa. Postawą, którą adept najgłębiej uświadamia jest zwykle postać duchowego, niebiańskiego Hierofanta dla tak zwanej błękitnej loży adeptów Drogi Niebios. Tym Hierofantem jest Kalkin znany też jako Maitreja lub Mahdi, Mesjasz i Chrystus, a które to imiona dobrze znane są ludzkości pośród różnych narodów i religii. Osiągnięcie Świątyni Mądrości Śigatse w sposób bardzo świadomy, to właśnie Wschodnie ujęcie duchowego zwycięstwa jakie dusza osiąga na tym siódmym etapie doskonalenia.

13. Anioł Gabriel przyniósł więc Objawienie siedmiu stopni duchowego rozwoju, siedmiu klas dusz Pielgrzymujących, ku przedstawionej dalej w Apokalipsie wizji Tronu i zdarzeń. Jest to siedem klas dusz poświęconych drodze, które niejako tworzą Siedem Wspólnot czy Zgromadzeń, które symbolizujemy znakiem Siedmiu okręgów zgromadzonych wokół wspólnego centrum. Lud Boży wspinający się po stopniach Drogi rzeczywiście wypełnia te kolejne stopnie (kręgi) stając się coraz bardziej podobnym do aniołów zamieszkujących Niebiosa. Możemy zapamiętać Anioła Gabriela jako niebiańskiego przewodnika Drogi i skupiając się w Jego świadomości próbować lepiej zrozumieć cały proces duchowej ścieżki danej w Siedmiu lekcjach. Możemy mieć nadzieję, że wszyscy, którzy szukają wyższego, boskiego przewodnictwa będą usatysfakcjonowani radami i wskazówkami, jakie około 1900 lat temu spłynęły na ziemię za pośrednictwem Objawienia. Porównanie swoich inspiracji z danym już Objawieniem może być dobrym testem głębi własnego doświadczania, gdyż Droga Niebios jest zasadniczo ciągle taka sama. Starożytne rady i wskazówki są więc ciągle aktualne i pochodząc ze źródła wieczności na pewno nie ulegną zmianie. Pytanie jest tylko, ile z osób zainteresowanych duchowym rozwojem faktycznie zdolnych jest podjąć duchową Drogę, podjąć Pielgrzymowanie do Tronu Chwały. Niewątpliwie Anioł Dżibrail jest tym Przewodnikiem, który ścieżkę zna i którego inspiracja może nas poprowadzić. Zaiste wąska i ciasna jest Brama prowadząca do Życia Wiecznego i niewielu jest takich, którzy ją znają, a grono osób będących pod rzeczywistym kierownictwem Anioła Gabriela spośród ponad 2 miliardów semitów, chrześcijan i muzułmanów, naprawdę niewielka. Mała trzoda wspomniana w Objawieniu to zaprawdę garstka spośród miliardowych tłumów, które Niebiański Pasterz zgromadza dla duchowego wtajemniczenia. Jeśli zaś dane nam jest zapoznanie z niebiańskim Aniołem Przewodnikiem trzech wielkich religii mających za Ojca Abrahama (Ibrahima), to czyż nie spoczywa na nas wyjątkowy depozyt nauki, depozyt, który powinniśmy rozprzestrzeniać i strzec?! Niewątpliwie w promiennym Duchu Gabriela przynoszącym prorokom duchowe przekazy możemy lepiej zrozumieć Torę, Ewangelię i Koran oraz znaleźć wspólnotę wierzeń, wspólnotę wiary prowadzącą do prawdziwej ekumenii (jedności ludzi) tych trzech wielkich tradycji. Oczywiście, chodzi nam ciągle o wspólnotę tego co istotne, a nie o wspólnotę instytucjonalną, bo instytucjonalność leży raczej w mocy Złego, a duchowy człowiek raczej łatwo rozpozna jej fałszywych apostołów.

14. Anioł Gabriel w swej ostatniej, wielkiej objawionej Księdze, ciągle podkreśla, iż Bóg jest Miłosierny i Litościwy. Ciągle zachęca i napomina ludzkość do Drogi Bożej, a stad i Ci, którzy mienią się uduchowionymi winni w pierwszej kolejności wspierać Anioła w tej świętej pracy. “O wy ludzie!” - powiada Gabriel - “Czcijcie Pana, który nas stworzył, oraz tych, którzy byli przed wami (Proroków), byście mogli bronić się przed złem. Czcijcie Pana, który ziemię uczynił waszym posłaniem, a niebo dachem i sprawił, że woda spada z chmur i w ten sposób dał wam owoce do spożywania. I nie mieszajcie Prawdy z fałszem ani świadomie jej nie ukrywajcie. Przestrzegajcie Modlitwy, dawajcie Jałmużnę i chylcie swe czoła wraz z tymi, którzy chylą czoło. Szukajcie pomocy w cierpliwości i w modlitwie, a jest to naprawdę trudne dla wszystkich z wyjątkiem tych, którzy mają pokorę w duchu. Nie będziecie wzajemnie przelewać swojej krwi ani wyrzucać swoich ludzi z ich domów. Trzymaj się mocno tego, co ci dałem i bądź spośród wdzięcznych. I przypomnij sobie swego Pana w umyśle z pokorą i bojaźnią przed Nim, cichym głosem rano i wieczorem. O wy, którzy wierzycie! Okazujcie posłuszeństwo Bogu i Jego Posłańcowi oraz nie odwracajcie się od Niego, słuchając Jego poleceń. Bóg nie prowadzi ludzi niewiernych. Uwierzcie w Boga i dokładajcie wysiłków dla Jego sprawy w towarzystwie Jego Posłańca (Rasul). Bóg miłuje tych, którzy sami siebie oczyszczają. Bóg nie prowadzi ludzi grzesznych. I któż może być wierniejszy jak nie Ci, którzy zwracają się do Boga pełni skruchy, którzy czczą Go, którzy Go wychwalają, którzy chodzą po kraju służąc Mu, którzy kłaniają Mu się, którzy padają na twarz przed Nim w Modlitwie, którzy zachęcają do Dobra, a zabraniają zła i którzy przestrzegają ograniczeń ustanowionych przez Boga i którzy przekazują Dobrą Nowinę tym, którzy wierzą. Okazujcie bojaźń przed Bogiem i bądźcie wraz z prawdomównymi. Bóg zachęca do mieszkania w spokoju. Rzeczywiście przegranymi są ci, którzy odrzucają spotkanie z Bogiem i nie chcą korzystać z przewodnictwa. Zatem błagajcie Go o przebaczenie, a potem zwróćcie się ku Niemu całkowicie. Pan twój jest pełen przebaczenia wobec ludzkości pomimo jej grzechu i zaiste, Pan twój jest także Srogi w rozliczeniu. A istnieje przewodnik dla każdego ludu. Bóg nie zmienia położenia ludu, dopóki nie zmieni on tego co ma w swym sercu. Ten, komu Bóg pozwoli zboczyć z Drogi nie będzie miał przewodnika. Wychwalajcie swego Pana i bądźcie jednym z tych, którzy padają przed Nim na twarz. On ze swego rozkazu zsyła aniołów z Objawieniem. Zaprawdę Bóg nakazuje sprawiedliwość i czynienie Dobra innym. Mądrze nawołuj do Drogi twego Pana, nawołuj przystojnym napomnieniem i przekonuj ludzi tak, jak jest najlepiej. Pan nasz jest Panem niebios i ziemi. Wzywajcie Go imieniem Allah (Elohim) lub al-Rahman (Najmiłościwszy). Trzymaj się z tymi, którzy zwracają się swego Pana rano i wieczorem, starając się Mu przypodobać. Niechaj Pokój będzie z tym, kto idzie za przewodnictwem (Guruttwam). A ci, którzy są przy Nim nie gardzą Jego Czcią ani się nie męczą. Oni wychwalają Go dzień i noc i nie trącą sił! Bóg wybiera swoich Posłańców (Rasul, Awatara) spośród aniołów i spośród ludzi. Bóg jest Światłem niebios i ziemi. Bóg prowadzi do swego światła kogo zapragnie.” Zaiste już tych kilka wersetów danych przez Anioła Gabriela może być nam Słowem pomocnym w duchowej Drodze, we wszystkich naszych wysiłkach na ścieżce praktykowania. Dlatego rozważmy te błogosławione rady głęboko i wnikliwie, z otwartym sercem i szczerym umysłem. Jest to wszak otwarte Orędzie skierowane do całej ludzkości, a my jako dusze bardziej uduchowione możemy starać się gorliwiej, aby to Słowo wiedzy dotarło do jak największej liczby naszych ludzkich sióstr i braci.

15. Podsumuj swoje duchowe wzloty i upadki, swe usiłowania i dążenia w okresach trzyletnich. Pamiętaj, że okres trzylecia to najbardziej elementarny krok w realnym duchowym rozwoju. I jeśli zamierzasz podjąć duchową praktykę i duchowe przewodnictwo, to na okres nie mniejszy niż trzechlecie. Wielu duchowych Mistrzów wymaga takiego okresu kandydowania zanim osoba zostanie przyjęta do kręgu adeptów, którym powierza się duchowe praktyki i nauki. Ochrania to wspólnotę przed przepływem przypadkowych osób czyniących jeno zamieszanie, lecz naprawdę wcale niezainteresowanych duchową Drogą. Tym bardziej więc ciekawym może być poświęcenie się przez okres chociaż jednego trzylecia codziennej praktyce przywoływania Anioła Gabriela. Może to być głęboka podróż duchowa ku uświadomieniu sobie głębszej perspektywy istoty islamu, chrześcijaństwa i judaizmu, ku uświadomieniu głębokich mistycznych nauk i praktyk. Jednocześnie będzie to podróż duchowa ku przyjaźni z niebiańską istotą Anioła Objawiciela, a jak wiemy bliżsi Niebios są ci spośród ludzi, którzy wśród Niebian właśnie posiadają przyjaciół. Dość powiedzieć, iż Duchem Świętym Biblii jest głównie Anioł Gabriel, którego obecność nieustannie towarzyszy przekazowi duchowej wiedzy jaką otrzymywali ludzie piszący pod natchnieniem. To właśnie Gabriel jest ową istotą przywoływaną przez sufich jako Ruh Allah.

16. Nie da się oprzeć wrażeniu, kiedy się uważnie studiuje duchowe Orędzie, że wytrwałość w praktykowaniu, wytrwałość w miłości do Boga i stworzeń, wytrwałość pośród ucisku i przeciwności, że wytrwałość to klucz Drogi duchowego rozwoju. Prawdziwych adeptów duchowego Bractwa poznamy więc pośród wytrwałych i cierpliwych, którzy wiele trzyletnich okresów praktyki na ścieżce przeszli. Rozpoznamy ich spośród tych, którzy zawsze są, nie spośród tych którzy przyszli i odeszli. Ci, którzy przyszli i odeszli, ci zaiste nigdy do nas nie przyszli. Do praktykujących Anioł Gabriel kieruje zachętę mówiąc: “Pamiętaj o imieniu twego Pana rano i wieczorem, a podczas nocy padaj przed Nim na twarz i wysławiaj Jego chwałę przez długą część nocy”. Niewątpliwie wszyscy autentyczni sufi czy jogini stosują się w naturalny sposób do takiej prostej rady płynącej z Niebios. “Zaprawdę, oto Napomnienie i jeśli zatem kto chce, może ruszyć Drogą do swego Pana”. Narody zachęcane były do wysławiania Boga, do pamiętania imienia swego Stwórcy. Allelujah, Alhamdulillah czy Namaśśiwaja wciąż żywo kultywowane wśród ludzi Drogi są tego prawdziwym dowodem. Próbujmy więc nie tracić żarliwości i gorliwie zachęcać innych Pielgrzymów, kiedy jest im trudno. Rozprzestrzeniając pośród bliźnich tę prostą naukę możemy uczynić wielce pożyteczną pracę służącą sprawie Boga na ziemi. Wielka jest nagroda dla tych, którzy służą sprawie Niebios. Tak wykuwamy stopnie wzrostu prowadzące do naszego Bractwa. Możemy życzyć wytrwałości i wszystkim szczerze zainteresowanym autentyczną drogą duchowego rozwoju, Drogą Niebios prowadzącą wzwyż ku spełnieniu celu, który stoi przed ludzkością.

Hum!

Praktyki Czarnej Ścieżki

1. Rozliczne są sposoby na jakie ewoluująca po ścieżce wtajemniczeń dusza może doznać upadku i rozpocząć proces inwolucji, proces duchowego upadku zwany ścieżką mroku lub czarną ścieżką. Istnieją tylko dwie drogi na tak zwanej drabinie Jakubowej. Jedna droga prowadzi do wyzwolenia (zbawienia), czyli do Kaiwalji, a druga zawraca duszę z jej podróży powodując upadek. Jest niezmiernie ważnym, aby adept ścieżki Białego Bractwa znał ważniejsze stacje upadku, stacje o jakie zahaczamy w czasie naszej pielgrzymki po ścieżce wtajemniczeń planetarnych. Starożytni Riszi opisali gruntownie dziesięć ważniejszych bram do czarnej ścieżki demonicznego upadku i podobnie dziesięć stacji przynoszących silny duchowy wzrost. Stacji ascensji, wyniesienia jest wiec tyle samo co i stacji upadania duszy w mrok. Zwykle mówimy o stacjach ciemnej drogi mroku jako o próbach spotykających adepta Białego Bractwa, takiego jak nasz organizm duchowy. Pułapek wciągających w mrok i upadek należy się bezwzględnie wystrzegać. Dziewięć stacji mroku czyha na pielgrzyma (Pariwradźaka) wędrującego przez wtajemniczenia planetarne, których jest siedem. Jedna istotna stacja pułapka, czyha na adepta drugiego wtajemniczenia planetarnego, czyli na adepta w ósmym okresie życia lub jak kto woli na ósmym kręgu uduchowienia, gdzie znajduje się brama Kaiwalji, brama zbawienia.

2. Każda ze stacji ciemnej loży może być przyczyną upadku duszy, o ile adept ulegnie pewnym pokusom ciemnych sił i zaangażuje się w ciemną, demoniczną aktywność. Drugi poziom ewolucji jest naznaczony dwiema stacjami powodującymi upadek, a siódmy poziom obwarowany jest aż trzema stacjami - pułapkami. Przejście ze stanu Pariwradźaka (Pielgrzyma) do stacji Kiticzaka (drugiego wtajemniczenia planetarnego lub, jak kto woli, ósmego poziomu rozwoju) jest szalenie trudne, gdyż czyhają na Pielgrzyma aż trzy pokusy. Trzy kuszenia Jezusa ukazują właśnie te trzy stacje siódmego poziomu, które mogą być przyczyną upadku. Selekcja adeptów (dusz) gotowych do drugiego wtajemniczenia planetarnego jest niezmiernie dokładna i gruntowna. Nawet utrzymanie się na drugim poziomie pielgrzymującego po duchowej drodze jest trudne z powodu aż dwóch stacji chwytających duszę w okowy demonicznego mroku.

3. Tym, którzy uważają się za bardzo uduchowionych i aspirują do bycia na poziomie drugiego wtajemniczenia planetarnego należy ostrzec przed pułapką, którą jest bierność w dziedzinach duchowej praktyki. Najbardziej zaawansowani uczniowie, Purnasamnjasini (kandydaci do Kaiwalji) nie mogą sobie pozwolić na pasywność, nie mogą spocząć na laurach, lecz muszą być aktywni na twórczym polu i aktywnie powinni udzielać się na różnych polach związanych z duchowym rozwojem. Ci, którzy osiągnęli wgląd Kiticzaka i postanowili odpocząć, zostaną pochłonięci przez zasadę pasywności i jak to mówimy ściągnięci z powrotem na ziemię. Upadek Kiticzaka ulegającego bierności i stagnacji nie jest jeszcze wielki, gdyż dusza inwoluuje na szósty poziom duchowego rozwoju. Przyzwyczajenie jednak do takiego wzrostu na wysoki ósmy poziom, o którym decyduje Kalkin (Zbawiciel) - emanacja Wisznu (Chrystus) - a potem upadek na poziom niższy powoduje, że dusza zamiast osiągnąć wyzwolenie krąży sobie w nieco duchowych sferach i tak jej ewolucja zostaje zatrzymana. Adept, który skończył Drogę Pielgrzymowania i osiągnął spokój Kiticzaka, spokój Boży, ataraksję, ten dopiero musi być aktywny w sposób niemalże nadludzki!

4. Adepci drugiego wtajemniczenia planetarnego powinni zaangażować się najbardziej w działalność duchowej organizacji i służyć gorliwie duchową pomocą swym ludzkim braciom i siostrom. Tamaguńa, spoczynek, bierność i brak woli aktywności to początek drogi upadku, chociaż sama guńa jest czystą energią, to jednak powoduje spłynięcie świadomości z góry na dół, z niebios na ziemię. Bądźcie aktywni, działajcie, zajmujcie się duchową twórczością, pracujcie służąc bliźnim, oczywiście zachowując całą osiągniętą ataraksję, cały ten stan pokoju i spokoju Ducha. Im wyższy rozwój duchowy, tym większa jest odpowiedzialność jaką ponosi dusza wyniesiona wysoko. Osoba, która wznosząc się przez siedem planów transcendencji wzniosła swą świadomość na poziom kosmiczny i próbuje jeszcze wyższego osiągu, świadomości dewaicznej (anielskiej) czy też boskiej (arhatycznej) musi być bardzo aktywna i twórcza na wielu poziomach życia. Usilnie zachęcamy adeptów do wręcz wzmożonego kultywowania Sewy, służby duchowej na rzecz duchowej organizacji oraz w sprawach, którym poświęca się Guru. Praca dla zbawienia innych i jeszcze raz praca, oto credo adepta z drugim wtajemniczeniem planetarnym, a szerzej adeptów począwszy od poziomu Kiticzaka.

5. Istnieje siedem poziomów świadomości transcendentalnej, świadomości którą pochłonięci są Pielgrzymi Drogi na kolejnych poziomach swojego rozwoju duchowego. Pierwszym poziomem jest pogłębiona świadomość fizycznego planu, świadomość otaczającego nas świata. Jest to krok zwany “byciem tu i teraz” i choć jest to bardziej materialna świadomość, to jednak jej sublimacja pozwala dopiero wejść w wyższe wymiary siebie samego. Drugi poziom ewolucji na ścieżce pielgrzymowania to osiągnięcie świadomości planu astromentalnego, zwanego w terminach jogi Kamamanas. Astralni i mentalni podróżnicy niewątpliwie rozwinęli i ugruntowali ten poziom transcendencji. Jest to świadomość świata zmarłych i życia duszy po śmierci ciała. Musimy mieć doświadczenia z tą sferą transcendencji, chociażby poprzez świadome śnienie lub poprzez kontakt ze światem zmarłych oraz innych istot astromentalnych. Inny sposób to pogłębiona świadomość własnych myśli i emocji, czyli świadomość kultywowana jakby wewnątrz siebie. Trzeci poziom świadomości transcendentalnej to osadzenie się we własnej Jaźni, świadomość Duszy, świadomość aniołów, mieszkańców niebios, świata wyższego niż świat astromentalny. Ten poziom świadomości nazywamy Swarga i jest on doświadczeniem obecności dew (aniołów) oraz osiągnięciem własnej wyższej Jaźni. Swarga to stan bardzo oczyszczonej i wysublimowanej Jaźni, gdzie adept pozbył się wszystkiego czym naprawdę nie jest. Jest to poziom wydobycia swego prawdziwego Ja - Duszy. Czwarty poziom transcendentalny to plan świadomości równowagi, zrównoważenia, harmonii i dostosowania. Kumulacja dobrych tendencji, wysiłki na rzecz uświęcenia całokształtu życia poparte rozumnym kultywowaniem religii serca - oto co prowadzi do stanu wyrównania naszej psyche. Jest to plan synchronizacji i harmonii pomiędzy umysłem, uczuciem i ciałem. Stajemy się zdolni dopasować do każdych warunków, zsynchronizować i zharmonizować z każdą inną duszą. Nitja, czyli harmonijne życie, wiedzie szybko do stanu przejrzystości umysłu. Umiar i zdolność znajdowania złotego środka oraz jedność myśli, uczuć i instynktów - oto czwarty stopień transcendentalnej świadomości.

6. Cztery pierwsze poziomy wyniesienia, transcendencji są stosunkowo łatwe do osiągnięcia i w pewnej mierze korespondują do czterech pierwszych energii inicjacyjnych w naszej wedyjskiej Laja Jodze. Oznacza to, że energia inicjacji prowadzi do transcendentalnego poziomu, odpowiedniego dla poszczególnych kolejnych stopni. Kolejne trzy stopnie świadomości transcendentalnej stanowią cel dla kolejnych lekcji inicjacyjnej praktyki. Piąty poziom nazywamy świadomością pełni człowieczeństwa i człowiek osiągający ten stopień intuicyjnie rozeznaje też cel i sens swojego życia oraz czyni wszelkie wysiłki dla samorealizacji. Uświadomienie sobie czym jest istota ludzka, człowieczeństwo i jaki jest indywidualny cel ludzkiej duszy - oto praca świadomości wykonywana w transcendentalnej sferze Nara. Szósty poziom transcendentalności objawia się wielką żarliwością i zaangażowaniem w sprawy Boże. Tapas to żar ascezy, poświęcenia i powściągliwości, żar wielkiej uczniowskiej dyscypliny. W szóstym stopniu sama świadomość zostaje ożywiona, Ćittam aktywny jest sam z siebie i większość rzeczy spełniamy mocą świadomości. Tapas często kulminuje duchowym oddaniem z poświęceniem całego życia i wszystkiego co posiadamy, kulminuje całkowitym oddaniem sprawom Boga. Siódmy, ostatni i najwyższy poziom transcendentalnej świadomości to poziom Prawdy widzianej z punktu Boga, a z pominięciem własnych osobistych prawd. Satjam to stan realności, stan percepcji duchowej prawdy stosownie do zaistniałej rzeczywistości. Doświadczenie Rzeczywistego, oto jak opisuje się ten najwyższy poziom transcendentalności. Czasem mówimy, że zagłębiamy się w siebie aż zanurzymy się w Prawdzie. I tak dobiega kresu ścieżka osobistego (z pomocą Ja) rozwoju duchowego. Niektórzy każdy poziom transcendencji dzielą jeszcze na 3 poziomy co daje 21 stopni transcendentalnej świadomości, jednak dla efektywnego praktykowania i rozróżniania wystarczy nam znać każdy stopień w sposób ogólny.

7. Kiedy przekroczymy poziomy transcendencji (uwznioślenia), wtedy otworzą się bramy kosmicznej świadomości, czyli świadomość pełni, świadomość całości, bo kosmos to właśnie całość, pełnia. Kosmiczna świadomość przynosi pełnię duchowej wiedzy i mądrości, która objawia się zawsze gdy jest potrzebna. Świadomość całości to brama do wyzwolenia, brama do zbawczej Kaiwalji. Całościowe doświadczenie i postrzeganie jest cechą adepta ósmego poziomu rozwoju duchowego, adepta drugiego wtajemniczenia planetarnego. Osiągnięcie kosmicznej świadomości to początek wyzwolenia określanego terminem Kaiwalja. O wyższych stopniach nie wspominamy tutaj, bo choć są dobrym celem, to rzadko spotyka się ludzi, którzy osiągnęli trzecie wtajemniczenie zwane solarnym (pierwszym) i niebiańską świadomość żywej i bezpośredniej obecności aniołów. W kosmicznej świadomości zawiera się synteza siedmiu poprzednich, transcendentalnych poziomów rozwoju duchowego. W szczególności synteza człowieczeństwa, dyscypliny i prawdziwości jest wyższą częścią kosmicznej świadomości, a synteza bycia tutaj i teraz aż do wcielenia w dany obszar, świadomość duchów, dewów oraz stan harmonijnego zsynchronizowania stanowi niższą, podstawową część doświadczenia kosmicznej świadomości. Szczególnie mocnymi cechami transcendentalnymi tej wyższej kosmicznej świadomości są Nitja i Satja, zdolność równoważenia, wyrównywania i harmonizowania oraz zdolność do percepowania prawdy, rzeczywistego stanu widząc rzeczy takimi jakimi są.

8. Każdy Mistrz Duchowej Drogi (Wali Riszi) przestrzega przed dziesięcioma pułapkami o jakie rozbija się efektywna duchowa podróż ku zbawieniu (gr. Soteria), ku Kaiwalji. Apokalipsa chrześcijańska mówi o dziesięciu rogach Bestii, które muszą zostać pokonane. Im wyżej wejdziemy na niebiańską drabinę duchowej, planetarnej ewolucji, tym pułapki są subtelniejsze i trudniejsze do pokonania. Człowiek uduchawiający musi wystrzegać się także dziewięciu energii psychicznych, które zatrzymują duszę na niższym stopniu ewolucji. Przywiązania rasowe i narodowe, iluzoryczność i deluzje, gniew i złość, łakomstwo i chciwość, materializm (światowość), fałsz i oszukaństwo, pycha i późność, skąpstwo oraz lubieżna zmysłowość - wszystkie te energie musimy wysubtelnić i osłabić tak, aby nie powstrzymywały naszego duchowego rozwoju. Dopiero gdy oczyścimy się i wzniesiemy ponad tych dziewięć światowo-zmysłowych, iluzorycznych sił dopiero wtedy będziemy mieć do czynienia z istotnymi kuszeniami, które siłą woli i dążenia będziemy musieli pokonać, aby nie upaść w swej duchowej podróży. Niektórzy Mistrzowie Duchowej Drogi te zmagania z pokusami opisują w kategoriach duchowej walki, jako bardzo dramatyczny proces do przejścia.

9. Adept przygotowujący się do Duchowej Drogi oraz Pielgrzym w pierwszym okresie życia wtajemniczonego w Błękitnej Loży Duchowego Braterstwa zmaga się przede wszystkim z dziewięcioma dołującymi i utrzymującymi w demonicznym kręgu siłami. Buddha wspominał o wielkiej walce i dramatycznym przezwyciężaniu sił ułudy i iluzji, które zwane są terminem Maja. Chrześcijaństwo wiele uwagi poświęca przezwyciężaniu zmysłowych namiętności i pożądań, co w terminach jogi zwiemy Indrija (zmysły). Islam i judaizm wiele uwagi poświęcają na przezwyciężanie materializmu religijnego w postaci bałwochwalstwa, czci posągów i obrazów, które uważa się za bogów, choć są ledwie dziełem rzemieślników. Tradycja sintoistyczna, japońska poświęca wiele uwagi na przezwyciężanie skłonności do złości, gniewu i zmartwień (Krodha). Religie często też wspominają chciwość i skąpstwo jako istotne grzechy uniemożliwiające duchowy rozwój. Joga często uczy i przypomina o rozluźnieniu więzów materialistycznych przywiązań począwszy od przywiązań nacjonalistycznych, rasowych czy kastowych, a na przywiązaniach do obiektów pożądanych przez pięć zmysłów kończąc. Wszystko to jest walką Dharmy, duchowym zmaganiem osób, które przygotowują się do wtajemniczenia w Błękitnej Loży lub są w pierwszym okresie życia, w którym dotknęło ich berło Kalkina Maitreji, Mistrza Mistrzów Mądrości.

10. Dziesięć stacji pułapek nie zagraża jeszcze adeptowi, który zmaga się z ciemnymi, demonicznymi siłami podstawowego poziomu duchowego rozwoju. Przeciętna ludzka świadomość jest spolaryzowana w świecie ciemności, w świecie demonicznym i człowiek - demon (dżinn) musi uczynić wysiłek oczyszczenia, wysubtelnienia, co oznacza osłabienie związku z mocami świata tych ciemności. Granica leży w zdolności osłabiania i pokonywania demonicznych skłonności. Jeśli już jako tako panujemy nad dziewięcioma głównymi grzechami czy też energiami demonizmu i jesteśmy w stanie świadomie powstrzymywać się od ich wytwarzania i bezmyślnego popadania w te stany to niewątpliwie uczyniliśmy wysiłek godny adepta Drogi Pielgrzymowania i osiągamy pierwszy stopień rozwoju na ścieżce wtajemniczeń. Kuszenia przychodzą później, gdy jesteśmy wyżej w naszej duchowej podróży, a trzy najcięższe kuszenia spotykają jedynie osoby na siódmym stopniu duchowego wtajemniczenia. Duchowe inicjacje, które udzielamy na ścieżce Laja Jogi w liczbie siedmiu są tak skonstruowane, iż prowadzą człowieka najkrótszą drogą do odpowiedniego poziomu duchowego rozwoju; otrzymanie inicjacji nie oznacza jednak automatycznie osiągnięcia danego stopnia rozwoju. Pierwsza inicjacja jest najważniejsza, ponieważ podstawy należy ciągle umacniać i rozwijać, a odwaga podjęcia inicjacji jest odwagą powiedzenia NIE siłom demonicznym i skierowanie się całą siłą woli ku pierwszemu wtajemniczeniu planetarnemu. Kiedy osiągamy przemianę (odrodzenie) pierwszego wtajemniczenia i wznosimy się na coraz wyższy poziom rozwoju, przestajemy należeć do świata, a stajemy się uczestnikami, obywatelami duchowego Królestwa Bożego (Wspólnoty).

11. Wydobycie ze świata złudzeń i iluzji, z sideł Maja(ku), uwolnienie od osobistych często przyjemnych iluzorycznych przekonań, uwolnienie od złudnej wiedzy czy też narkotycznej świadomości nie jest sprawą całkiem łatwą. Wiele naszych błędnych przekonań wpojonych nam od dzieciństwa to zwyczajne złudy, wiedza iluzoryczna, fałszywa, wiedza, której musimy się wyzbyć. Takie wierzenia jak przekonanie, że jedzenie mięsa potrzebne jest do życia albo że Bóg jest Świętą Trójcą czy że życie kończy się w chwili śmierci to tylko drobne przykłady, bezużytecznych, demonicznych iluzji, dzięki którym człowiek uwięziony jest w sidłach demona Maja(ka). Świat iluzji stworzony przez środki farmakologiczne (narkotyki) to także przykład skrajnego pogrążenia w świecie iluzorycznej ułudy. Skrajne uleganie jednej z dziewięciu demonicznych sił przyspiesza naszą śmierć fizyczną, a co gorsza duchową. Dlatego większość narkomanów żyje krótko. Z powodu zaś złości i gniewu zabijają nas ciężkie choroby takie jak nowotwory.

12. Książę Siddharta, wielki reformator religii bramińskiej i prorok znany pod imieniem Buddha przywiązywał wielką wagę do oczyszczenia się ze wszystkich złudzeń i iluzji. Jest to ważny punkt w treningu duchowym, żeby zgubić rozliczne ułudy tym bardziej, że z innego źródła wiemy, iż to właśnie demon Majak zwany tam Asmodeuszem polecił Pramatce Ludzkości (Chawa) spożycie owocu z drzewa iluzji, z drzewa, którego owoce dawały wiedzę o świecie dobra i zła (względnym) w postaci narkotycznych wizji. Potem pierwszy człowiek, Praojciec ludzkości także spożył ten owoc i w ten sposób od naszych prarodziców dziedziczymy skłonność do upadku z powodu popadania w złudzenia i iluzje. Ćwiczenie się w świadomości bycia tutaj i teraz bez iluzji, gniewu czy fałszu pozwala nam przezwyciężyć tę materialną, światową (demoniczną) siłę jaką jest demon iluzji. Podstawowa nauka jogi uczy nas, że jogą jest nierodzenie się wrażeń świadomościowych (emocji i myśli) i to nierodzenie iluzji musimy opanować w pierwszej kolejności. Pokonywanie demona Maja to badanie prawdziwości, autentyczności wszystkiego co do nas przychodzi. Nie powinniśmy powtarzać bezmyślnie nawet najbardziej błahej plotki zanim nie sprawdzimy jej wiarygodności. W ten sposób musimy przebadać wszelkie nasze wierzenia, dogmaty i poglądy oraz zwyczaje. Każda rzecz musi stać się celowa, użyteczna i świadoma. Wtedy pokonamy demona Maja, podobnie jak uczynił to Buddha pamiętający o pierworodnym grzechu, skłonności do narkotyzowania się w jaką popadli prarodzice.

13. Kiedy przyjrzymy się zabawom i przyjemnościom światowych ludzi szybko zrozumiemy, że służą one głównie rozładowaniu emocji gniewu i złości. Dyskoteki i koncerty uwalniają skumulowane napięcia gniewu, czasem aż do aktów destrukcji i przemocy. Igrzyska sportowe, które uwalniają złość tak, że walczą i sportowcy, i ich kibice wzajemnie ze sobą, wszystko to są igrzyska uwalniające skumulowany gniew. Zobaczymy tłumy ludzi upadłych owładniętych rozładowywaniem i wyładowaniem swego gniewu. Akty przemocy, agresja wszystko to pokazuje, że usidla nas demoniczna moc stacji gniewu. Kiedy osłabimy złość i gniew, wtedy wiele z zabaw i igraszek światowych ludzi przestanie nam być potrzebnych, tak że stracimy do nich zainteresowanie lub przeniesiemy nasze zainteresowanie do wyższych form duchowej zabawy, która nie jest podszyta gniewem. W ten sposób może nas pociągnąć taniec duchowy lub koncerty pieśni religijnych, a jeśli sporty to takie, które pokazują piękno i nie są podszyte gniewną i brutalną rywalizacją. Tak poddamy Krodha (złość) pod naszą kontrolę, aby w końcu doprowadzić do jej nie powstawania. Zabawne, że czasem osoba wyzbywszy się gniewu, ale tkwiąca w iluzjach potrafi uważać się za wyżej rozwiniętą duchowo od osoby popadającej w gniew, choć naprawdę obie należą do najniższego kręgu ewolucji, z którego wydobycie się zajmuje zwykle trzy okresy życia (trzy podejścia) zwane Ścieżką Próbną.

14. Praktykowanie pierwszej inicjacyjnej lekcji Lajasadhany (duchowej praktyki Laja Jogi) i w ogóle każdej pierwszej inicjacji ma głęboki i ciągle aktualny sens, ponieważ zawsze możemy podstawę pogłębiać i umacniać. Dlatego Sadhana (praktyka) jest tak ważną i istotną. Inicjacja dana jest na cały okres życia, na całe wcielenie, aby ugruntować się w duchowym życiu i podążać ścieżką pielgrzymowania po Duchowej Drodze. Sadhana symbolizuje cały siedmiopiętrowy proces rozwoju, choć służy budowaniu i umacnianiu podstaw dla energii wtajemniczającej duszę w świadomość transcendentalną. Kolejne inicjacje przyspieszają tempo naszego rozwoju, oczywiście pod warunkiem głębokiego i szczerego kultywowania powierzonego pojazdu praktykowania. Pułapki w pewnym stopniu dotyczą stopnia inicjacji, gdyż w chwili realizacji świadomości transcendentalnej odpowiedniego stopnia także kuszenie w postaci pułapki będzie na nas czyhać i nas dotykać. Pierwszy poziom to raczej poziom zmagania się z duchem światowości i jego dziewięcioma wiążącymi nas w materialności demonicznymi siłami, które postrzegamy bardziej w kategoriach wad i niedoskonałości niźli jako personifikacje. Książę Siddharta personifikował jednak demona złudzeń i iluzji w postaci Maja (Majak). W podobny sposób joga personifikuje władców zmysłów, a cała praca wyzwolenia polega na poddaniu zmysłów pod kierownictwo duszy (Atmana). To człowiek ma być władcą zmysłów i pragnień, a nie odwrotnie, jak to jest z demonicznymi ludźmi, że dusza jest niewolnikiem zmysłów, namiętności, złudzeń czy gniewu. Człowiek jako dusza musi się stopniowo stawać władcą samego siebie; inaczej nie oddzieli się od demonicznej ludzkości ku duchowej Drodze. Porzucanie duchowej praktyki, choćby najprostszej Sadhany jest grzechem wobec własnej duszy, grzechem zaprzepaszczenia swojej szansy na duchowe wyzwolenie. Jak mawiają Rszi (Riszi), Mędrcy, lepiej być niewolnikiem duchowych ćwiczeń, niż być niewolnikiem gniewu, ułudy lub zmysłowości.

15. Przezwyciężanie niewoli okowy zmysłów polega na budowaniu zdolności do przestrzegania dziesiątego przykazania Dekalogu, które mówi: “Nie pożądaj!” W jodze jest to praktykowanie Wairagja, co znaczy bezpożądliwość. Żądze muszą się stopniowo wysublimować i rozluźnić, aż zgrubne emocje i namiętności staną się subtelnymi i delikatnymi pragnieniami, a z sublimacji pragnień wyłoni się subtelny świat wspaniałych i pięknych dążności Jaźni, czyli boskiej Duszy (Dźiwa), a w końcu pojawią się intencje Ducha (Atmana) Bożego. Nie ma końca dla kultywowania Wairagja, gdyż ciągle zajmujemy się w procesie Lajam rozpuszczaniem najzgrubniejszych żądz i pragnień w ich subtelniejsze odpowiedniki, aż osiągniemy świat wyższych duchowych uczuć, by stać się w pełni odczuwającą istotą ludzką. Nie ma końca dla duchowej praktyki Laja Jogi czy każdego innego treningu duchowego. Ćwiczenia chińskich mistrzów takie jak Tai Chi lub Chi Kung najlepiej bodaj uzmysławiały medytującym, że dla człowieka nie ma końca w samodoskonaleniu, a kto trening porzucił ten w zasadzie upadł, popadł na powrót w okowy materialnego demonizmu. Najwięksi mistrzowie po spędzeniu całego życia na duchowej praktyce często przypominają swoim uczniom, że są dopiero na początku Wielkiej Drogi Niebios! Cóż to chyba oczywiste, że skończywszy pierwszą klasę, stajemy w progu klasy drugiej, która zawiera materiał trudniejszy, głębszy i bardziej istotny. Koniec Drogi jest początkiem wyższej Drogi, a prawda ta odbija się w wiedzy o planetarnych, solarnych i syriuszowych kręgach wtajemniczenia.

16. Drugi poziom duchowego rozwoju Pariwradźaka czy, jak kto woli, drugi okres życia po pierwszym wtajemniczeniu (czy raczej od początku procesu wtajemniczenia) ujawnia w formie pułapki dwie tendencje. Oznacza to, że na drugim poziomie inicjacji, kiedy poziom wtajemniczenia osiągamy, poddani zostajemy dwóm próbom, dwóm kuszeniom. Obie pułapki razem wzięte możemy nazwać stacjami nienawiści, gdyż pierwsza z nich to zazdrość, zawiść, a druga to niechęć, awersja, zniechęcenie. Nie chodzi tutaj jedynie o zazdrość w relacjach intymnego życia erotycznego, a także o zawiść w stosunku do innych, którzy coś posiadają czy też nawet zazdrość o pozycję w duchowej grupie, zazdrość o dostęp do Guru, błogosławieństw czy też zawiść o posiadaną wiedzę. Wszystkie cienie zazdrości i zawiści musimy rozświetlić i wysubtelnić, aby w końcu wyeliminować tę energię demoniczną z naszego wnętrza. Kiedy stany zazdrości zostaną rozpuszczone, wtedy przeszkoda zostanie pokonana, pułapka będzie ominięta. Życie bez zawiści, bez jakiejkolwiek zazdrości gwarantuje utrzymanie się na drugim poziomie duchowego rozwoju. Pokonawszy nienawistne w swej istocie emocje zawiści i zazdrości otwieramy sobie bramy do wewnętrznej przestrzeni, Akaśa oraz do doświadczeń transcendentalnych ze świadomością na planie Kamamanasu (astromentalnym). Przyczyną paranoi jest kompleks zazdrości i zazdrościowe urojenia (podejrzenia), zaś skutkiem zazdrości staje się niepohamowane skąpstwo. Dlatego radzi się jałmużnę jako datek dla ubogich oraz na cele wspólnoty duchowej (grupy, szkoły, bractwa) a w ten sposób eliminujemy ewentualny owoc naszej zazdrosnej Natury. Zawiść musimy usuwać szczególnie w obrębie duchowej wspólnoty, gdyż to jest pierwsze miejsce do wcielenia w czyn duchowych ideałów.

17. Dwesza - awersja, niechęć to druga pułapka z jaka styka się Pielgrzym w drugim okresie swego duchowego rozwoju. Dwesza oznacza wszystko co odpycha, zniechęca, wszelki wstręt i odrazę, tak w stosunku do ludzi jak i do fauny, flory oraz rzeczy i zdarzeń. Odraza do pająków lub myszy może być nam przyczyną trudności w duchowym rozwoju w takim samym stopniu jak uraza noszona w sercu do naszych bliźnich. Przeszkodą jest zniechęcenie pojawiające się w stosunku do studiowania świętych pism, kultywowania modlitwy czy uczestnictwa w grupach i kręgach praktykujących. Wiele osób odpada od Drogi z powodu urazy do innych praktykujących lub z powodu zniechęcenia w stosunku do duchowej organizacji, wspólnoty (Sangha). Pielęgnowanie awersji wiedzie do popadnięcia w chciwość i stania się tak zwanym “głodnym duchem”, świadomością, której ciągle czegoś brakuje. Taka upadła osoba, jak trafi do wspólnoty gdzie kultywuje się światło, będzie się skarżyć, że w tej grupie brakuje jej miłości albo życia towarzyskiego (które jest substytutem miłości), a jak trafi do kręgu kultywującego miłość, stwierdzi, że brakuje jej dystansu w relacjach z obcymi jej ludźmi. Tak właśnie lubi objawiać się awersja. Im mniej w nas niechęci i zniechęcenia, tym pewniej przezwyciężymy to kuszenie przez Dweszę. Adepci szkół ciemnej, czarnej magii specjalnie pielęgnują zazdrość i awersję, aby w ten sposób budząc te demoniczne siły, z jednej strony czerpać energię z duchowego planu, a z drugiej strony używać jej różnych magicznych celów... Biała magia nie posługuje się tymi energiami, gdyż ostatecznie ich pielęgnowanie prowadzi do upadku i samounicestwienia, do zagłady duszy.

18. Skutkiem kultywowania zazdrości jest skąpstwo, skutkiem zaś pielęgnowania awersji jest chciwość. Jak mówi Koran: ani sknera (skąpiec), ani też chciwiec nie osiągną Ogrodu Wiecznej Szczęśliwości. Kultywowanie stanu pustki, wypróżnienia z myśli i emocji pozwala przezwyciężyć pułapkę rojeń zazdrościowych. Oddanie się dziełom miłosierdzia, poleganie (zawierzenie) łasce i litości Boga, rozwinięcie daru charyzmatycznego, bardzo pomaga przezwyciężyć stany awersji i zniechęcenia. Kultywowanie stanu subtelnej, serdecznej radości duszy pomaga przezwyciężać zarówno zazdrość jak i niechęć, oba bieguny nienawiści. Obie stacje upadku są wyjątkowo dotkliwe w czasie drugiego okresu życia duszy pielgrzymującej i często doprowadzają życie duchowe do ruiny, a psychicy związani ze światem astromentalnym mogą poprzez te dwie bramy piekieł stoczyć się w odmęty czarnej magii. Jeśli ktoś z tego kręgu staje się duchowym liderem to najczęściej jest bardzo chciwy na zysk i swoje niewielkie umiejętności, jeśli chodzi o prowadzenie po ścieżce, lubi sprzedać bardzo drogo, jak coś najcenniejszego. Mamy całe mnóstwo propagatorów jakiegoś wycinkowego treningu szamańsko-duchowego, którzy bardzo sobie wysoko cenią to co przekazują. Niestety nie ma to wiele wspólnego z Drogą.

19. W trzecim kręgu duchowego rozwoju, w trzecim okresie życia pułapką ściągającą jest złe towarzystwo, zadawanie się z osobami o złych skłonnościach, z ludźmi demonicznej ciemności. Trzeba się rzeczywiście oddzielić od świata, aby ustrzec się tej pułapki. Ludzie o duszących emocjach i cuchnących myślach, ludzie przeciwni Drodze, Guru, Praktyce - wszyscy są złym towarzystwem, którego należy unikać. Osoby w trzecim kręgu pielgrzymowania bywają bardzo wrażliwi na wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia energetyczne wnoszone przez nieoczyszczone osoby. Poddanie adepta presji osób niechętnych duchowej praktyce i ściąganie w ten sposób w dół przez otoczenie to jedno z najważniejszych, ulubionych metod jakie stosują ‘czarni’ wobec pielgrzymującej duszy. Dobre towarzystwo praktykujących, aktywnie zaangażowanych w służbę w duchowej organizacji pozwala łatwo przezwyciężyć tę pokusę. Zdarza się często, że ‘czarni’ wpływają nawet na najbliższe osoby, które demonicznie atakują adepta sięgającego trzeciego stopnia transcendentalnej świadomości. Musimy dać odpór temu złemu wpływowi, co bywa bardzo trudne szczególnie na łonie nie wierzącej w Boga, bezbożnej rodziny. Nie jest wtedy łatwo porzucić złe, dołujące towarzystwo, ale chcąc się rozwijać dalej musimy sobie jakoś poradzić z takimi szatańskimi napadami. Możemy oczywiście dużo praktykować w intencji otwarcia serca pośród najbliższych nam osób, rodziny i dotychczasowych przyjaciół. Jeśli będziemy dość gorliwi i nieustępliwi w podążaniu duchową drogą to szatańskie wpływy ‘czarnych’ ustaną, diabeł i jego demony odstąpią, choć często zdarza się, że odstępują po drastycznym zadaniu udręki i rozłące z dotychczasowymi przyjaciółmi. Adept poddawany wpływowi złego towarzystwa powinien szczególnie gorliwie uczestniczyć w duchowym życiu Wspólnoty uczęszczając gorliwie na medytacyjno-modlitewne spotkania czy kursy asan i mudr. Dobre towarzystwo współpraktykujących jest najlepszym lekarstwem.

20. W czwartym okresie życia po rozpoczęciu inicjacyjnej ścieżki pierwszego wtajemniczenia, na czwartym stopniu uduchowienia pojawia się trudna pułapka zastawiona przez ‘czarnych’, pułapka bezbożności i ateizmu. Adeptowi, który osiągnął czwarty stopień transcendencji, a mianowicie plan zharmonizowania i równowagi, wydaje się, że jak osiągnął spokojny i kojący stan wnętrza, to żadne duchowe praktyki, rytuały i ceremonie nie są mu już potrzebne, tym bardziej, że intelekt nasycony wiedzą mistyczną podszeptuje adeptowi, że już wszystko wie i wszystko poznał. Bezbożność polega nie tylko na ignorowaniu potrzeby dalszej pracy nad sobą, ale też jest wysuwaniem się na plan pierwszy wielu rozmaitych wątpliwości. W tę pułapkę wpadają wszyscy, którzy ścieżkę nauki lub Guru poddają w wątpliwość. Czwarty stan transcendencji powoduje, że adept jest bardzo czułym, a także wrażliwym instrumentem i często wystarczy jakiś zgrubny impuls, konflikt we wspólnocie, aby dusza porzuciła duchową szkołę czy Guru, a na tym poziomie rozwoju jest to już niestety karygodny grzech, zgodnie z zasadą: im wyższy stopień, tym wyższa odpowiedzialność. Ateizm tej stacji to także negacja dobrych tendencji i impulsów jakie płyną z głębi duszy, z boskiej Jaźni (Atman), gdyż taka tendencja negacji jest dokładnie zaprzeczaniem Bogu, mówieniem Bogu NIE, kiedy przysyła nam jakieś sugestie w postaci intuicyjnych impulsów. Ważnym jest pielęgnowanie wszelkich dobrych tendencji i skłonności jakie Bóg odzwierciedla w lustrze naszej Jaźni, na ekranie intuicji. Częstokroć też w tę pułapkę wpadają osoby, które nie są zadowolone z efektów dotychczasowych swoich wysiłków w rozwoju duchowym. Bezbożność, odrzucenie Boga lub Guru powoduje, że cofamy się w ewolucji do stacji oszustwa i fałszu, gdyż zaprzeczanie Bogu to najgorszy rodzaj kłamstwa do jakiego inspirują ciemne moce wiecznego mroku.

21. Stacja bezbożności częstokroć wygląda tak, że adept wszystkim co robi zaprzecza dotychczasowej realizacji. Dotąd żył w zgodzie z Dharmą, Prawem Bożym, a teraz w pułapce popełnia wszystko czego Dharma zakazuje, a pomija to co jest jej Bożym nakazem. Dlatego pułapkę czwartego poziomu rozwoju nazywamy stacją Adharma, co oznacza bezprawie, niereligijność. Wielu kapłanów w religiach kształcących duchownych w sposób rozumowy, intelektualny rozbija się całkowicie o stację bezbożności i ateizmu. Osoba, która upadła w tej pułapce sprawiając radość czarnej mafii szatana (piśaća) staje się zwykle fałszywym przewodnikiem lub fałszywym prorokiem, a właśnie przed takimi ściemnionymi duchami wcielonymi przestrzegają nas mistrzowie Drogi. Wielu upadłych lubuje się w składaniu fałszywego świadectwa o swoim Guru, o organizacji duchowej czy wspólnocie, tak że ich fałsz jest demonicznym oczernianiem Dharmy. Niektórzy tak się zafiksowali, że produkują uprzedzenia do wszystkich szkół duchowych i wszelkich metod duchowego rozwoju. Musimy strzec się takich upadłych ludzi demonów i ich filozoficznych koncepcji, tym bardziej, że słuchając takiej osoby możemy mieć wrażenie, iż wypowiada się wysoko uduchowiony autorytet duchowy. Tymczasem ulegamy bezmyślnie osobie upadłej, którą wykorzystują ciemne demony. Teraz będziemy wiedzieć skąd się biorą osoby negujące konieczność oczyszczania, Sewy czy w ogóle udoskonalającej nas pracy nad sobą. Upadli Adharimini są niezawodnym źródłem fałszywych i zwodniczych nauk pseudoduchowych.

22. Pułapką, sidłem, zastawionym w piątym kręgu duchowego rozwoju jest Awidja, czyli ignorancja, ciemnota, głupota, niewiedza, niewidzenie rzeczy takimi jakimi są naprawdę. Awidja to wszelkiego rodzaju błędne przekonania. Piąty stopień rozwoju duchowego to stopień intuicyjnej mądrości duszy, a także właściwej wiedzy otrzymywanej od autentycznego Guru, zaś Awidja to wszelkie przeinaczenia i fałszywe interpretacje wiedzy o tym co widziane. Awidja to błędna percepcja z pomocą zmysłów, a sama pułapka ignorancji sprowadza duszę w dół do stacji zmysłowości, stacji uzależnienia od zmysłów. Pokusa Awidji jest bardzo subtelna, a sama ignorancja (ściemnienie serca i umysłu) często wiedzie do bałwochwalstwa. Najgorszą Awidją oprócz bałwochwalstwa jest rozmijanie się z celem życia w naszym ludzkim ciele, ignorowanie własnego, boskiego przeznaczenia. Musimy rozpoznać naszą Dharmę (sens istnienia), spalić wszelkie przeszkody w ogniowej transformacji i realizować pełnię naszego człowieczeństwa. Wtedy będziemy mieć szansę na przezwyciężenie pułapki zastawionej przez usidlające moce ciemności czarnej loży.

23. Awidja manifestuje się też jako zaprzeczenie temu, co naocznie stwierdziliśmy. Przykładowo osoba, która doświadczyła Guru cudotwórcy i oglądała Siddhi (cuda) na własne oczy, potrafi zaprzeczać faktom i twierdzić, że cudowne zjawiska były fikcją, oszustwem. Błędna percepcja, błędna ocena to podstawowe sidło dla osób realizujących poprzez Krijasadhanę (piąta lekcja Laja), piąty wymiar transcendencji. Dlatego radzimy adeptom powstrzymywanie się od oceniania i pochopnego wydawania sądów i opinii. Awidja to iluzoryczny osąd wynikły z błędnego postrzegania. Właściwa wiedza otrzymywana od Guru, który przezwyciężył ignorancję jest duchowym, najlepszym lekarstwem zwalczającym niejasność ignorancji. Widja to jasne widzenie, czysty, niezniekształcony odbiór wrażeń jakie docierają do naszego umysłu. Można też powiedzieć, że Widja to właściwe zrozumienie, właściwe pojmowanie rzeczy takimi jakimi są w swej istocie. Wszelkie niezrozumienia i nieporozumienia należą do ignorancji, ciemnoty. Osoba osiągająca piąty poziom transcendentalnej świadomości częstokroć czuje swoje zaawansowanie i myśli o sobie jako o istocie doskonałej, a co za tym idzie ignoruje potrzebę dalszej pracy nad własnym duchowym rozwojem. Świadomość pełni człowieczeństwa i zdolność swobodnej realizacji życiowych zamierzeń ściąga na czarną, demoniczną drogę upadku jeśli się tym głupim pomysłom poddamy. Należy też pamiętać, że gdy tylko przejmiemy jakiś błędny pogląd, zaraz nasilą się w nas zmysłowe namiętności i pożądania charakterystyczne dla końcowego osiągu ścieżki upadku. Szał namiętnościowy i rozmaite ekscesy zmysłowe często wyraźnie towarzyszą upadkowi duszy poprzez stację Awidja.

24. Szósty poziom świadomości transcendentalnej także zawiera jedną istotną pułapkę zastawioną przez ‘czarnych’ jako sidło na pielgrzymującą duszę, jednak proces upadku ściąga jedynie na czwarty poziom rozwoju, więc upadek nie jest zbyt drastyczny. Przemoc jest pokusą szóstego poziomu rozwoju, szczególnie przemoc nad tymi, którzy należą do wspólnoty bądź za nami podążają. Narzucanie religii siłą (pod karą) także jest oznaką popadnięcia w Bala - skłonność do siłowych rozwiązań różnych społecznych sytuacji. W pułapkę przemocy wpadają ci, którzy szczególnie posiadają jakiś zakres władzy nad ziemią i ludźmi. Dusza upadająca poprzez stosowanie przemocy osiąga stację zwaną czyśćcem, Mrydźa, stację przezwyciężania skłonności do śmierci. Charakterystycznym zjawiskiem jest zapętlenie się pomiędzy poziomem szóstym a czwartym i krążenie w kółko bez dalszego rozwoju duchowego. Taka osoba zdaje się być wzniosłą i uduchowioną, ale jednak jest ciemnym demonem na wyżynach niebieskich. Musimy umieć rozpoznawać ‘czarnych’, którzy w swej loży wykorzystują elementy i energię czystej Drogi, podczas gdy sami umacniają się na ścieżce upadania i wędrowania w kółko. Samobójstwo jest częstym sposobem zakończenia życia stosowanym przez osoby usidlone przez pułapkę Bala. Pułapka ta rodzi też psychozę endogenną naznaczoną skłonnością do depresji z powodów duchowo-mistycznych oraz do dokonania samozagłady bez wyraźnego powodu. I tak leci wcielenie za wcieleniem. Bala oznacza nie tylko stosowanie przemocy (sadyzm) wobec innych, ale także przemoc wobec samego siebie (masochizm). Niektóre ruchy ascetyczne stosujące samookaleczanie składają się właśnie z Balinów, których końcowym stanem jest właśnie demoniczny, samorepresyjny czyściec (Mrydźa). Wielu dyktatorów to adepci zapętleni poprzez stację przemocy, jako że sprawowanie władzy daje wiele okazji do zamanifestowania sadystycznych skłonności. Inkwizycja to też złowroga działalność ludzi upadłych, którzy zostali usidleni w stacji Bala.

25. Metody siłowego uduchawiania, przymuszania do przyjęcia wiary religijnej, zmuszania do jakiegoś kościoła, jak to robiła inkwizycja, to przejaw demonizmu Bala zauważany w sposób zewnętrzny. Subtelniejsza metoda przemocy to przemoc psychiczna, telepatyczna, przymuszanie innych siłą swej woli, siłą psychicznego wpływu. Wielu silnych i wpływowych psychików to adepci czarnej ścieżki zapętleni w krążeniu między szóstym i czwartym poziomem. Asceza tych osób służy powrotowi do stacji Bala, skąd ponownie upadają do poziomu czyśćcowego, często przez śmierć. Czarna magia uwielbia wykorzystywać to zapętlenie na duchowej Drodze. Aby przezwyciężyć Bala poleca się kultywować ćwiczenia duchowe związane z duchem wód oraz praktykowanie świadomości względności, indyferyzmu. Krańcowy, ostateczny stan duszy zaplątanej na stałe w kręgu Bala-Mrydźa ukazuje poziom duchowy adepta pierwszego wtajemniczenia na czarnej ścieżce demonizmu. Rszi kładą wielki nacisk na zasadę niekrzywdzenia i niestosowania przemocy, aby zapobiec upadkowi swoich adeptów poprzez popadnięcie w czarnomagiczną ścieżkę. Ahimsa staje się więc tutaj szczególnie dobroczynnym i pomocnym, bardzo szczególnym treningiem. Lepiej bowiem przestrzegać zasad niekrzywdzenia aż do granic absurdu niż popaść w pętlę zastawioną przez ciemne siły tej planety. Asmodeusz wpływając na Chawę (Ewę), Matkę ludzi zastosował przemoc psychiczną, aby zmusić ją do spożycia zakazanego narkotycznego owocu. Potem Chawa wpłynęła na swojego partnera, aby i on spożył truciznę dla umysłu i duszy. Kain zastosował przemoc wobec swego brata Abla. Są to stare archetypowo opisane pułapki przemocy. Zmuszanie do wyznawania religii czy podążania po duchowej Drodze zawsze ukazuje nam lidera - demona. Zachęcanie czy namawianie, misjonowanie jest zajęciem aćarjów (apostołów), jednak nie powinno ono graniczyć z przymuszaniem. Demony stosują religijne represje i tych należy się wystrzegać.

26. Siódmy poziom transcendentalnej świadomości zawiera aż trzy pułapki, którymi są: egotyzm, negatywizm i ciemność sama w sobie. Samnjasini naszego Bractwa, o ile osiągną w końcu ten wysoki poziom manifestacji Prawdy i Rzeczywistości będą musieli przezwyciężyć wszystkie trzy usidlające pułapki. Transcendentalna Prawda nie jest dostępna ani dla egoistów, ani dla pesymistów, ani tym bardziej dla ludzi uwikłanych w uczynki ciemności. Pielęgnowanie Jaźni, Ego jest dobrą praktyka duchową dla osób na niższych stopniach, gdzie poleca się traktować Ego jako ogród, o który dbamy i który pielęgnujemy. Jednakże gdy chcemy wejść na poziom transcedentalnej Prawdy, musimy nauczyć się przezwyciężać Ego, pokonywać siebie samych i swoje osobiste tendencje, skłonności i zainteresowania. Asmita (Jaźń), czyli świadomość Jestem w postaci wszelkiego “ja” i “moje” musimy zdecydowanie pokonać w walce. Jest to walka samemu ze sobą, a najlepsze przygotowanie do zwycięstwa nad Ego uzyskujemy poprzez długotrwałą służbę (Sewę) wobec duchowej organizacji oraz poprzez trening duchowego oddania (Iśwarapranidhana). Tylko ludzie wyćwiczeni w bezinteresownym służeniu duchowej wspólnocie lub Guru mają odpowiednie kwalifikacje do osiągnięcia zwycięstwa nad Jaźnią niższej emocjonalno-mentalnej Natury. Asmita to nasza osobowość, a stacja upadania polega na tym, że wszystko robimy dla siebie i z myślą o sobie. Musimy stracić całą priorytetową ważność siebie, aby wyjść zwycięsko ze stacji Ego. Ksobność sprowadzi nas bowiem bezwzględnie na sam dół ewolucji w sieć gniewu i złości (Krodha).

27. Przezwyciężanie Ego oznacza poddanie naszej niższej, osobowej Jaźni pod zdecydowaną kontrolę woli, czyli pierwiastka atmicznego (woli), która jest wolna od poczucia “ja” i “moje”. Cały trening bezinteresownej służby w charakterze Sewy, także służby wobec społeczeństwa (ubogich) w postaci Dany oraz trening bezinteresownego oddania wobec żyjącego Guru - Iśwary, oducza człowieka doświadczania i działania w oparciu o osobiste motywy, które wcześniej napędzały duchowy proces adepta. Siódma, koronna na ścieżce pielgrzymowania stacja transcendencji nie jest zbyt licznie osadzona przez praktykujących, którzy właśnie w tej stacji stają się w całej pełni Samnjasinami. Oczywiście, odpowiedni poziom inicjacji oznacza ćwiczenie się, aby rozbudzić w sobie siłę do wzniesienia się na siódmy poziom transcendentalnej świadomości. Wszelka manifestacja “ja”, wszelkie roszczenia “dla siebie”, wszelkie poczucie “moje” musimy porzucić. Mówimy, że adept pokonując bramę Asmita wyrzeka się owoców swoich czynów, myśli, pragnień, a nawet życia, ofiarując wszystko Najwyższemu Panu. Jest to krąg wyrzeczenia, renuncjacji lub ogołocenia. Jest to cena osiągnięcia kręgu Prawdy. W zamian za doświadczenie Prawdy Bożej wyrzekamy się wszystkiego, a w szczególności samego siebie. A potem zamiast przekazywać innym Prawdę będziemy zachęcać, aby każdy spragniony Prawdy Bożej zapłacił cenę za Prawdę i nabył ją w całej jej okazałości. Siódmy poziom dopełnia bieg ścieżki Pielgrzyma i w tym kręgu stajemy się w pełni zrealizowanym Pariwradźaką. Realizacja Jestem, Jaźni (Asmita) oznacza zawsze przekroczenie granic samego siebie jako osoby i osobowości oraz sięgnięcia w sfery nieskończone i bezkształtne.

28. Adept, który pokona Ego i rozwinie świadomość Prawdy spotka się jeszcze z atakami pułapki negatywizmu i pesymizmu. Stoczy ciężką walkę ze skłonnościami umysłu do wytwarzania myśli i wyobrażeń o charakterze pesymistycznym, katastroficznym czy tragicznym. Jest to pułapka wiary w koniec świata i zagładę ludzkości, pułapka obawiania się o siebie i przyszłość. Musimy wyeliminować wszelkie skłonności do negatywnego myślenia, a częstokroć porzucić nawet oglądanie filmów czy czytanie książek, w których są przedstawione negatywne, tragiczne wydarzenia. Duśta oznacza wszystko to, co nas dusi, straszy i napawa grozą. Pesymista nie utrzyma się na siódmym poziomie duchowego rozwoju i szybko upadnie do stacji próżni i pustki, gdyż jego dobre i złe myśli wzajemnie się zneutralizują. Musimy świadomie pielęgnować dobre myślenie i dobre słowa, aby pułapkę Duśta zdecydowanie przezwyciężyć. Jeśli spotkamy osobę bardzo uduchowioną, lecz łatwo wpadającą w złość i gniew to wiemy, że mamy do czynienia z osobą upadłą przez Ego. Jeśli mamy do czynienia z osobą wyznającą nihilizm i wierzącą w nicość to wiemy, że mamy do czynienia z człowiekiem upadłym przez Duśta, przez złe, negatywne i pesymistyczne myślenie, które do zanurzenia w nicości prowadzi. Oczywiście ciągłe powtarzanie w okresach życia, w kolejnych wcieleniach pętelki typu osiąganie Asmita i upadek w Krodha (gniew), czy też osiągnięcie Duśta i upadek w Śunjatę (nicość) to wiemy, że mamy do czynienia z upadłymi, ciągle upadek powielającymi, adeptami czarnej ścieżki. Nie akceptuje się powtarzających się upadków na autentycznej duchowej Drodze. Głoszący katastroficzne wizje zagłady świata są demonami czarnej ścieżki upadku.

29. Ostatnią, trzecią pułapką na siódmym kręgu jest bezpośredni atak wszelkiej ciemności. Światłem, prawością i sprawiedliwością przezwyciężamy ataki mroku Tamasu. Bezpośredni atak sił ciemności to atak rozlicznych pokus do czynienia wszystkiego co adeptom duchowej drogi jest zakazane. Tamas to podszept, abyśmy dowolnie łamali prawa i zasady ustanowione przez Boga. Osoba czując swój wysoki poziom rozwoju zaczyna uważać, że reguły ustanowione dla ogółu ludu Bożego jej akurat nie obowiązują. I wtedy popada się w grzechy i grzeszki, w uczynki ciemności, które szybko i łatwo doprowadzają do upadku duszy. Końcowym stadium będzie silne utkwienie w ułudzie i iluzji. Tamas prowadzi bowiem prosto w objęcia demonicznej Maji. Demon ciemności, mroku wypełnia swoją ostatnią pracę i jeśli nie ulegniemy zwiedzeniu wejdziemy w Krąg Świadomości Kosmicznej podejmując drugie wtajemniczenie planetarne w Błękitnej Loży Hierarchii Mistrzów Mądrości. W stopniu kosmicznej świadomości możemy osiągnąć uwolnienie od konieczności ponownych narodzin w niższych światach takich jak świat ludzkiej egzystencji.

30. Spróbujmy sobie uzmysłowić trochę uczynków ciemności, do których może inspirować nas wpływ ducha mroku, Tamas, który atakuje zarówno od wewnątrz pobudzając skłonności do złego jak i od zewnątrz poprzez silny ucisk i represje, które opisano jako dręczenie trwające przez 10 niebiańskich dni, czyli 10 ziemskich lat. Oddziaływanie kuszenia tamasowego może być bowiem rozciągnięte na maksimum dziesięć lat naszego życia. Atak Tamasu, ducha mroku opisanego jako kuszenie dokonywane przez Diabła w chrześcijaństwie oraz jako kuszenie przez Marę (Maję) w buddyjskiej tradycji. Tamas kusi, aby dowolnie dla własnej potrzeby czynić różnorodne cuda i znaki, kusi aby kamienie zamieniać w chleb, chociaż nie ma takiej potrzeby, aby w ten sposób zdobywać chleb. Pokusą jest wykorzystywanie aniołów do robienia pokazowych cudów takich jak rzucanie się w przepaść i pokazywanie jak anioły ratują duszę. Pokusą może być żądza władzy nad światem i zdobywanie pozycji społecznej z pomocą rozlicznych duchów mroku. Tymczasem człowiek na tym poziomie nie troszczy się o chleb, gdyż może żyć słowem Bożym, a także nie wystawia Boga na próbę i nie próbuje dowodzić swej pozycji cudami, gdyż wie, iż właśnie stał się najmniejszym z aniołów w Królestwie Bożym. Adept odmówi też czci demonom, które dają władzę nad światem, gdyż woli być niewolnikiem Boga niż władcą demonów, a świętą służbę i kult sprawuje tylko wobec jedynego Boga - Stwórcy. Om Namaśśiwaja!

31. Tamas to wszelkiego rodzaju ściemnienie prowadzące do iluzji, a w efekcie na fałszywą ścieżkę mroku. Musimy się ciągle odnawiać w duchu pobudzającym nasz umysł - serce, musimy przyoblec się w nową osobowość stworzoną według woli Bożej, a nie według ksobności małego ja. Nowa osobowość jest lojalną wobec Stwórcy i całkowicie poświęcona rzeczywistej prawości. Musimy odrzucić wszelki fałsz i mówić prawdę do bliźniego, szczególnie do współtowarzyszy Drogi. Nie powinniśmy grzeszyć zagniewaniem, ani obrażaniem, ani nawet rozdrażnieniem. Kto kradł niech już nie kradnie, ale niech raczej ciężko pracuje, aby mieć z czego obdarzać bliźnich, szczególnie ubogich współtowarzyszy ze wspólnoty. Trzeba własnymi rękami wykonywać dobrą pracę. Z ust nie powinna wychodzić żadna zgniła wypowiedź, a tylko wypowiedź dobra służąca ku zbudowaniu innych. Wszelka złośliwa gorycz i gniew, krzyk i obelżywa mowa muszą być całkowicie usunięte, aby adept mógł się utrzymać w siódmym kręgu ewolucji. Czyny niestosowne, nieprawość, niegodziwość, zachłanność, zawiść, skłonność do mordu, waśni, podstępu, złośliwości, także rozsiewanie plotek, obmawianie, zuchwałość i zarozumiałość, nieposłuszeństwo, zażywanie szkodliwych środków - wszystko to musi być wyeliminowane w najwyższym stopniu. Wielka jest prawość adepta, który pokonał atak ducha ciemności.

32. Wysocy adepci czarnej ścieżki utrwalają swoją skłonność do upadania i krążą poprzez wcielenia, tak że wzrastają do swej stacji upadku, a następnie upadają w odmęty mroku. Duchy przechodzące przez wrota Tamasu nazywamy najbardziej demonicznymi istotami, gdyż ostatecznie popadają w oddawanie się wszelkiej niegodziwości. Przez stację Tamasu stajemy się piśaćami, zaś przez stacje Asmita stajemy się asurami, demonami o silnej osobowości, które suficka tradycja nazywa dźinnami. Trzy stacje upadku strzegą Prawdy i badają czy kandydat godny jest wtajemniczenia w niebiańską wiedzę tajemną. Pułapki istnieją jednak tylko dlatego, że skażony upadkiem człowiek posiada pewne słabości, a jego naprawa duchowa wymaga silnej woli przezwyciężenia owych grzesznych słabości. Demony zaś w swej czarnej hierarchii wędrują ścieżką zagłady, na której nie ma naprawienia całej istoty, która, aby duchowo wzrastać, musi być w pełni przeistoczona. Zwycięzca osiągający siódmy poziom duchowego rozwoju osiąga sferę złotego blasku prawdy, a także jako w pełni wtajemniczony staje się godnym współkrólowania nad Duchowym Królestwem. Jak rzecze Chrystus - Maitreja, “zwycięzcy dam zasiąść na moim Tronie”, co oznacza właśnie współwładczość nad Królestwem Dusz. Adept siódmego poziomu transcendentalnej świadomości reprezentuje wiec Boga na ziemi i jest ambasadorem Duchowej Hierarchii, ambasadorem, któremu powierza się wiele odpowiedzialności wewnątrz Królestwa Duchowego. Siódmy okres życia kończy się drugim wtajemniczeniem planetarnym, co oznacza przejście na ósmy poziom kosmicznej świadomości. Piąty, szósty i siódmy poziom transcendencji przygotowują do drugiego wtajemniczenia, zaś poziomy od pierwszego do czwartego ugruntowują energię pierwszego wtajemniczenia planetarnego.

33. Osiągnięcie siódmego poziomu wymaga, oprócz pokonania trzech pułapek ciemnych sił, kultywowania także doświadczeń z pierwotnymi wibracjami, co oznacza uświadomienie sobie najgłębszych i najbardziej pierwotnych impulsów duszy, opanowanie współpracy z duchami wiatru i powietrza oraz osiągnięcie większej władzy nad oddechem. Oprócz tych rzeczy adept musi rozwinąć zdolność do emanowania duchowymi właściwościami symbolizowanymi przez wieniec 100 mantr (wasif), czyli zdolność do promieniowania całą aurą na sposób duchowy. Należy też rozwinąć i utrzymać nieustannie pozytywny umysł, tak aby nie rodziła się żadna zła myśl, a jedynie myśli dobre, pomocne i szlachetne, bo takie myśli mają związek z doświadczeniem świata Bożej Prawdy. Utrzymywanie trwałego zadowolenia i szczęśliwości, zadowolenia z własnego losu, stanu bytu i życiowych warunków także jest nieodzowne! Mamy wiec obraz jakiegoś podstawowego przygotowania dla percepcji światła złocistej Prawdy. Wyzucie z egoizmu, negatywnego myślenia oraz ciemnych uczynków musi być nieomal absolutne. A wtedy objawia się Prawda Boskiej Rzeczywistości i adept staje przed bramą drugiego wtajemniczenia planetarnego. Jest to przejście od Samnjasy do Purna Samnjasy, co oznacza pełne wyrzeczenie i pełne uwolnienie zarazem, czyli początek Kaiwalji.

34. Ósmy poziom rozwoju duchowego czy, jak kto woli, poziom drugiego wtajemniczenia w Świątyni Natury Błękitnej Loży zawiera jako kulminację, stację - pułapkę będącą jedną z kosmicznych zasad tworzenia, a mianowicie zasadę pasywności, bierności, czyli Tamaguńa. Inercja i bezwład stają się przyczyną, za sprawą której dusza adepta z wyżyn świadomości Kiticzaka zsuwa się w dół na plan ziemi w szóstym kręgu ewolucji. Obieganie tej pętelki, czyli upadek na plan ziemi, wznoszenie do szczytu drugiego wtajemniczenia i znów upadek na niższy poziom ewolucji świadomości to pętelka dla demonów wyższego rodzaju, czyli dla czarnej loży z jej drugim wtajemniczeniem i taki koniec może spotkać adepta z jego Purna Samnjasą, jeśli dotrze na wyżyny ewolucji człowieczego ducha. Dlatego przestrzegamy przed spoczywaniem na laurach i duchową biernością, przestrzegamy przed bezczynnością. Wielką pracą i wielkim wysiłkiem pokonujemy pokusą Tamoguńy i wznosimy się na dziewiąty stopień ewolucji, czyli do kręgu świętości adeptów pierwszej solarnej inicjacji duszy. Kultywowanie dobrych czynów, dobrych w sensie kosmicznym, dobrych bo zgodnych z Wolą Bożą, a także głęboka wiara w Jedynego Boga Stwórcę to istotne czynniki umacniające nasze wyzwolenie i prowadzące duszę wzwyż zapobiegając jej upadnięciu. Utrzymywanie stanu nieustającej błogości i szczęśliwości oraz aktywna praca dla dobra Bożego Planu Ewolucji to kolejne podpory naszej realizacji jako Kiticzaka.

Pozostaje nam jeszcze życzyć wszystkim adeptom duchowej Drogi powodzenia w szczęśliwym pokonywaniu każdej z dziesięciu pułapek uniwersalnej Drogi Niebios! Bóg Ciebie błogosławi!

Uwagi Mistrza o Praktyce Duchowej

Najbardziej podstawową kwestią do modlitw i medytacji oraz wszelkich ćwiczeń jest przyjęcie i usadowienie się we właściwej pozycji ciała, często w najdrobniejszych szczegółach. Lekko wykrzywione plecy albo głowa zbyt odchylona do tyłu, napięcie twarzy, załamanie tułowia (zgarbienie) w pasie przepony, źle ułożone ręce, wszystko to może zniszczyć Twoje duchowe wysiłki i zniweczyć praktyki, które wykonujesz. Generalnie radzimy początkującym, aby trzymali się prosto, wzrok mieli skierowany przed siebie (także przy zamkniętych oczach), a ręce mieli ułożone na kolanach symetrycznie i elegancko. Całą pozycję ciała, zarówno siedzącą, stojącą, jak i leżącą należy rozluźnić i musi być ona całkowicie symetryczna. Stopy są zawsze podwinięte pod siebie albo mocno oparte o podłoże w pozycji siedzącej. W praktykach modlitwy, inwokacji i śpiewu, dłonie często składamy przed piersią, przed Sercem, tak jak to tradycyjnie robi się we wszystkich założonych na Ziemi religiach. Pozycja musi nas jednoczyć psychicznie i fizycznie, scalać wewnętrznie i zewnętrznie. Łączenie czy splatanie ze sobą nóg, a także łączenie ze sobą rąk w czasie Modlitwy doskonale oddaje idaeł scalania, łączenia ze sobą oddzielonych części. Podbródek należy lekko ściągnąć, aby głowę osadzić mocno na tułowiu żeby nie była ona oddzielona chorobliwie od całości ciała wykonując mimowolne ruchy do przodu lub na boki, jak to się zdarza w chorych pseudomedytacjach. Łączenie nóg w pozycji stojącej polega na połączeniu ze sobą stóp wewnętrzną krawędzią, acz stopy muszą mocno, pewnie i stabilnie spoczywać na Ziemi. Ciężar ciała zarówno w pozycji siedzącej, stojącej jak i leżącej opada w dół, ku dolnym krawędziom ciała, tak jakbyśmy poddawali się grawitacji, a nazywamy to relaksacją, odprężeniem, rozluźnieniem. Odprężenie osadza ciało mocno i pewnie na podłożu, na Ziemi, co jest bardzo ważne dla psychofizycznej równowagi, harmonii i spokoju ducha. Wiele osób na początku swego rozwoju robi tragiczne błędy jeśli chodzi o sposób siedzenia, a nawet w pozycji leżącej czy stojącej, a ich skutkiem są przyszłe dolegliwości, kłopoty i zaburzenia. Trzymaj się prosto, siedź czy klęcz symetrycznie, bądź osobą dobrze osadzoną, stabilną fizycznie i psychicznie, mocno stąpaj po Ziemi gdy spacerujesz, idź pewnie, działaj pewnie, a z pewnością wzmocnisz się. Postawa ciała daje obraz stanu psychiki, a załamania psychiki to chwiejność Twojego ciała w czasie siedzenia czy stojącej Modlitwy lub Medytacji. Musisz się stabilnie osadzić i trwać w pozycji modlitewno kontemplacyjnej najpierw chociaż ćwierć cyklu, 12 minut (a jest to mały Rytm Serca), potem 24 minuty czy 48 minut, co daje Pełen Cykl starodawnej medytacyjnej rundy ćwiczeń duchowych i psychicznych. Wielu autentycznych Mistrzów, wręcz bardzo ostro i stanowczo wymaga korygowania pozycji do ćwiczeń kontemplacyjnych, a nawet skromnego relaksu na leżąco. Oszuści i fałszywi prorocy nie dbają w ogóle o właściwą pozycję ciała, pozwalając ludziom na modły i medytacje czy ćwiczenia oddechowe w byle jakiej pozycji, a pogarbione sylwetki adeptów świadczą o tym, że oprócz pomieszania rozumu dokładnie nic nie osiągną. Korekta słabości i wad psychiki, umysłu w znacznym stopniu możliwa jest z pomocą odnajdywania właściwej postawy, pozycji ciała, poprzez naukę modlitewnych i medytacyjnych ASAN, co jest podstawą każdego autentycznego systemu czy też tzw. ścieżki praktyk i ćwiczeń duchowych. Siedzenie w pozycji skulonej, zgarbionej, jakby złamanej jest czymś tak bardzo szkodliwym, że można przewidzieć drogę upadku lub psychozy, jaka ogarnia osobę, która tak fatalnie i tragicznie rozpoczyna nawet ćwiczenia myślowe, jak konfirmacje czy afirmacje, albo jakąś prostą Modlitwę, jak chociażby chrześcijańskie „Ojcze Nasz”. Swoją drogą takie Modlitwy zwracające człowieka ku Bogu, ku Najwyższej Istocie, zawsze gorąco polecamy. Chrześcijanom polecamy „Ojcze Nasz”, muzułmanom polecamy „Fatiha”, a buddystom „Chwała Buddham”! Tradycyjna na Zachodzie klęczna pozycja do Modlitwy jakiej używają chrześcijańskie kościoły, też jest rekomendowana, a w Oriencie nazywamy ją postawą Wielbłąda, acz ręce winny być złożone przed Sercem, palcami ku górze, zaś oba kolana i obie stopy mocno opieramy o Ziemię, aby trzymać się mocno i stabilnie, zaś plecy, tułów prostujemy ku górze! Kiedy chcemy podjąć istotnie trening rozwoju wewnętrznego, duchowego, musimy poszukać dobrego Nauczyciela i Mistrza (GURU), z rąk którego osobiście przyjmiemy Wtajemniczenie, Inicjację do Ścieżki Duchowego Rozwoju, gdyż Wieczna Droga, Ścieżka Duchowa rozpoczyna się od momentu przyjęcia Inicjacji, Wtajemniczenia z rąk Nauczyciela Duchowego, Mistrza Przewodnika, GURU, Sadguru, a jeśli nie otrzymaliśmy Inicjacji, to napweno nie jesteśmy na Ścieżce. Praktyka duchowa, szczególnie praktyka jakiejkolwiek JOGI bez ochrony inicjacji to jeden z najbardziej szkodliwych i chorobliwie rozpowszechnionych na Zachodzie błędów w dziedzinie Duchowości i Rozwoju Wewnętrznego. Jeśli chcecie zweryfikować autentyczność linii nauczania Jogi, to pytajcie o możliwość otrzymania Inicjacji, a jeśli takowej nie ma, to uciekajcie od oszusta udającego Jogina czy Mistyka. Inicjacja wymaga zwykle pewnego przygotowania i udzielana jest w formie pewnego rytuału, uroczystego przyjęcia i poświęcenia, wybierzmowania, wylania Ducha na Nowicjusza Drogi. Brak przekazu Inicjacyjnego jest najlepszą oznaką pseudoduchowych, oszukańczych szkółek pseudomistycznych i pseudojogicznych tworzonych przez pyszałkowatych oszustów i zwodzicieli, którzy w rzeczywistości nie mają nic wartościowego do zaoferowania i wprowadzają na manowce. Więź Inicjacyjna musi być rozwijana i umacniana, gdyż jest gwarantem Oświecenia i Wyzwolenia. Jeśli nauczyciel inicjujący zaprzestałby działalności, odwrócił się od Wspólnoty, upadł, to natychmiast udajemy się do innego Nauczyciela Inicjacyjnego z prośbą o reinicjację i weryfikację ostatniego przekazu oraz o dalsze prowadzenie, oczywiście w ramach tej samej Wspólnoty. Zapobiegnie to ściąganiu nas w dół przez kogoś, kto sam się potknął i zaprzestał Prowadzenia. Kiedy Inicjowany odchodzi od Nauczyciela, porzuca Ścieżkę Inicjacyjną bez osobistej zgody i błogosławieństwa GURU, oznacza to upadek duszy w ciemność i mrok, a takie porzucanie jest dość częstą duchową chorobą ludzi Zachodniej cywilizacji. Jest to niewłaściwa, bardzo zła postawa, świadcząca o pomieszaniu rozumu, o chorobie duszy i umysłu, gdyż wiedzie do zguby i zatracenia. Przyjęcie Inicjacji to przyjęcie Wieczystego Ślubu obcowania z Bogiem, uczestnictwo we Wspólnocie Uczniów Guru, a musimy pamiętać, że nie ma zbyt wielu Mistrzów Duchowych, którzy umieją Inicjować ludzi, przyjmując ich na Drogę Duchowego Rozwoju. Kto nie umie Inicjować i nie inicjuje ludzi, ten napewno nie jest GURU, Mistrzem Duchowym, a znamy wiele bardzo sławnych oszustów, którzy z Jogą, Mistyką i Duchowością nie mają nic wspólnego. Poznamy ich po braku rytu i przekazu Wtajemniczeń Duchowych, zwykle czterech, siedmiu lub dwunastu! Trzymaj dobrą i właściwą pozycję i módl się do dobrego, autentycznego Nauczyciela, to bardzo dobra praca dla zainteresowanych. Kto naprawdę szczerze szuka BOGA, temu Bóg przyśle GURU, z rąk którego otrzyma Duchowe Wtajemniczenia, Inicjację. Nigdy nie porzucaj takiego GURU!

O rozwoju Świadomości i oczyszczaniu słów kilka.

Wiele osób zadaje sobie pytanie, czym jest ten rozwój wewnętrzny, duchowy, czym jest to tak szlachetnie opiewane przebudzenie czy oświecenie. Joga i cała kultura duchowa Orientu, dźaina, hinduistyczna, buddyjska, taoistyczna mówi o Świadomości, o ĆITTAM jako o tym, nad czym się pracuje i rozwija. Ćittam to zdolność do rozumienia, poznawania, zdolność uzmysławiania sobie procesów i zjawisk oraz mechanizmów, które za nimi stoją. Ćittam to Świadomość, zdolność pojmowania rzeczy, ujmowania zjawisk, zdolność ogarniania, obejmowania coraz większej ilości rzeczy, spraw, osób i zjawisk. Ćittam to nasz Duch, Świadomość, Czucie i Rozumienie, które pozwala nam badać, studiować, poznawać i opisywać trafnie, celnie i prawdziwie. Ćittam to Pole Inteligentnej Energii które wie, zna albo jest przepływem informacji, jak możnaby to współcześnie ująć. Jeśli jesteśmy czegoś Świadomi, widzimy to, wiemy o tym, rozumiemy przyczyny i skutki tegoż, to mówimy, że zdajemy sobie z tego sprawę, jesteśmy Świadomi. Im więcej ogarniamy, widzimy, czujemy, rozumiemy, tym bardziej jesteśmy Świadomi. Niestety negatywne i przykre przeżycia i doświadczenia tłumią Świadomość, która jest Światłem, Polem Duszy, Jaźni. Dlatego negatywny hałas wrażeń i przeżyć trzeba wyciszyć i uspokoić, aby WRTTI (negatywności) nie pojawiały się, nie rodziły się w nas. Umożliwia to oczyszczenie i uwolnienie Energii Świadomości i powoduje jej wzrost, wzmożenie czyli to, co nazywamy Rozwojem Ducha, Wzrostem Ducha (Ćittam).

Pierwiastek Ćit jest Istotą, Rdzeniem ludzkiej istoty i każdej formy istnienia, a gatunki istot różnią się stopniem rozwoju, ewolucji Świadomości. Ćittam to Funkcja badawczo poznawcza Jaźni Duszy, można powiedzieć Czujący Rozum, który objawia się jako zdolność odczuwania siebie, swojego istnienia, zdolność uzmysławiania, poznawania, rozumienia! Celem istnienia w ludzkim ciele jest oczyszczenie i rozwój Świadomości aż do osiągnięcia stanu Świadomości jaki mają Dewy, Aniołowie z ich Boskim Umysłem, który jest Wspólną Wyższą Jaźnią. SUTRAMA MANAS, Wyższa Jaźń, Wyższy Umysł, to inaczej też Wspólna Świadomość, Wspólny Boski Rozum wszystkich przebudzonych i oświeconych Istot. Kilka Oświeconych Istot zawsze szybko znajdzie Konsensus, Zgodność, bo ich Wyższa Jaźń jest jedną i tą samą Wspólną Jaźnią. Ćittam to Świadomość, a im większa zdolność i moc pojmowania rzeczy i zjawisk, tym zwykle Wyższa, bardziej rozwinięta Świadomość. Ćittam ogarniający tylko świat materialny, fizyczny, zawsze jest na niższym stopniu ewolucji i rozwoju niż Ćittam ogarniający i znający świat wyższy, subtelny i duchowy.

Świadomość oczyszcza się i rozwija, ewoluuje na coraz wyższe stopnie rozwoju poprzez kolejne wcielenia ludzi na Ziemi, a czasem też degraduje się i zanieczyszcza, aż zostaje zupełnie zniszczona. Nas interesuje uwalnianie Ćittamu od negatywności, od ciemności, mroku i chaosu, aby mógł nastąpić rozkwit Świadomości, epifamia energii i mocy poznającej i rozumiejącej. Człowiek jest nieświadomy tak wielu rzeczy, zjawisk i mechanizmów, nawet na fizycznym planie, że końca rozwoju Świadomości nie ma i nie będzie, a wejście na Wyższy Stopień oznacza otwarcie nowych horyzontów badawczych i poznawczych. Jak uczą Mistrzowie Wschodu, trzeba się nastawić na poznawanie każdego dnia, badanie i studiowanie tak fizyki, jak metafizyki na całe życie, bo Droga Rozwoju jest Nieskończona, a każdy koniec tu jest inaczej upadkiem i degradacją. My znamy tylko otwieranie nowych komnat i dziedzin wiedzy dla Duszy, Jaźni i jej narzędzi jak rozum, intuicja czy oko. Ćittam to coraz większe czucie i rozumienie, coraz większa zdolność czy Moc Poznawania, a rozwój duchowy, wewnętrzny to Rozwój Ćittam!

Dusza, Jaźń, którą w Istocie jest Człowiek, jest jakby Badaczem, Widzem, Obserwatorem, tym co w nas postrzega, rejestruje i doświadcza wszelkich zdarzeń i zjawisk życia. Zamiast Widz, można by powiedzieć lepiej „Doświadczyciel” ten, co doświadcza i przeżywa, a Joga nazywa tą Istotę, Człowieka Wewnętrznego DRASZTA, Widzem, ponieważ rejestruje, pamięta wszystko co się w życiu dzieje, tak zdarzenia, jak i uczucia oraz myśli. Draszta to całokształt przeżyć jakie uzmysławiamy sobie swoją Świadomością, a BADACZ to może byłoby najlepsze oddanie pojęcia DRASZTA (Widz, Obserwator) w językach Zachodu. Draszta to ktoś, kto bada, obserwuje, widzi, ale wszystkimi możliwymi zmysłami i całą mocą intuicji i rozumu, w bardzo światły, wszechstronny i aktywny sposób. Draszta, to bystry poszukiwacz, eksperymentator, badacz, odkrywca, a w żadnym wypadku osoba bierna, zgaszona czy wyłączona. Idealnie też Draszta oddawane jest pojęciem Świadek, Świadek Boży, Prawdomówny, a sam rdzeń słowa rzeczywiście wskazuje na czynność widzenia i spostrzegania także pozazmysłowego, ale prawdziwego.

Najważniejszą praktyką Jogi dla początkujących jest DRASZTUH SWARUPA, czyli właściwe postrzeganie samego siebie, właściwe rozumienie siebie i stosowna do rzeczywistości samoocena, ani zawyżona, ani zniżona. Postrzeganie siebie, obserwowanie i badanie własnej jaźni (podświadomości) i przebijanie się aż do jej Pierwotnego Kształtu (Swārūpa), to bardzo elementarna i zasadnicza praca dla wszystkich początkujących. Negatywności (WRTTI) oczyszczamy, aż przestaną powstawać w nas, a dokładnie badamy czym jest, jak wygląda nasza Pierwotna Jaźń, to czym byliśmy, gdy zostaliśmy stworzeni przez Boską Parę Rodzicielską (Śiwaśakti, Elohim, Jahwah Szekinah). Wrttis to nierzeczywiste produkcje podświadomości, fale negatywnych reakcji, które generalnie dzielą się na trzy kategorie, czyli strach, złość i pychę oraz wszystko, co jest do tych trzech podobne lub ma z nimi związek. Imię WRTRA to imię demona (daimonjona), wroga Króla Niebian, INDRA, czyli Mocarza, Wojownika (Święty Wojownik), którego można porównać z Archaniołem Michaelem. Wrtti rozumie się jako negatywności posiewane w ludzkich Świadomościach przez demona (asurah) Wrtra, a są to złośliwości, fobie i chełpliwości, w trzech kategoriach rzecz ujmując. Oczyszczenie Świadomości ze zjawisk wrttrowych, uwolnienie od stanów paniki, lęku, strachu i obaw, uwolnienie od złośliwości, zazdrości i furii, uwolnienie od pychy, buty, dumy, pogardy, lekceważenia jest pierwszą, podstawową pracą jaką usiłuje wykonać Nowicjusz Jogi, a zwykle nazywamy to uspokajaniem Jaźni (Drszta) albo terapeutycznie uwolnieniem, wyzwoleniem z negatywnych fal psychicznych.

Uwolnienie się od negatywno-złośliwych fal psychicznych, zapanowanie nad Wrtti zaburzającymi Świadomość Widza, (Jaźni) odbywa się z użyciem jednej podstawowej metody, którą jest poczucie Siebie jako Obserwatora przeżyć, tak jakbyśmy oddzielili się od fal psychicznych i utożsamienie się z Pierwotną Naturą, z Kształtem Jaźni, która jest Światłem lub Symbolem, poprzez uświadomienie siebie jako Człowieka Wewnętrznego, jako Widza zdarzeń, Świadka, a nie osobę zaangażowaną w negatywne przeżycia. W przeciwnym wypadku, gdy angażujemy się w negatywne impulsy, niejako stajemy się nimi, wzmacniając je w ten sposób, powiększając i rozwijając. Pozbywamy się negatywnych fal przeżyć niejako zagłębiając się w Siebie i Stając się sobą, a zostawiając fale negatywności tak, aby przepłynęły i przeminęły nie angażując Obserwatora. Jogą Świadomości jest stan w którym Wrtti (Negatywności) w ogóle się nie pojawiają, nie rodzą się w nas i nie opanowują nas. Wtedy zło i demony nie mają do nas dostępu od wewnątrz i tracą nad nami kontrolę, a filozofia greckich Mędrców nazywa ten stan ATARAKSJA!

O pięciu rodzajach psychicznych negatywności zatruwających Jaźń.

Mistrzowie strzegący tajemnych i przedwiecznych sekretów Jogi i Tantry mówią też globalnie o pięciu rodzajach negatywności (Wrttis), które dzieli się na nieuciążliwe demoniczności i na uciążliwe demoniczności, a oczywiście operują one trzema kategoriami emocji tj. strachem, złością i pychą. Pramana to Ocena, Pogląd, Wartościowanie, Opinia czyli Miara Poznawcza. Powstrzymanie się od pochopnych i błędnych ocen i opinii, które nie mają związku z rzeczywistością, to bardzo podstawowa Rada Mędrców dla ludzkości. Błędnie osądzając innych albo produkując błędne poglądy w dziedzinie nauki, żywienia, techniki, wyrządza się olbrzymie szkody, a zatem są to szkodliwe, uciążliwe (Kliszta) Wrttis! Powiedzenie, jaką miarą mierzycie, taką i wam mierzą oraz jakim sądem sądzicie, takim i was osądzą, oznacza, że nasze szkodliwe opinie, oceny i poglądy zawsze obracają się przeciwko nam! Pramana to myślenie oceniające, opiniujące czy osądzające innych ludzi, rzeczy, zjawiska i sytuację widzianego świata! Rszi (Sūfî, Mędrcy, Święci) powiadają, że najgorszym Wrtti w dziedzinie pramana jest nazywanie zła dobrem, a dobra złem i, że takie odwrócenie (wykolejenie) osądu należy do największych szkodliwości czy uciążliwości (Kliszta).

Właściwe widzenie rzeczy, spraw, zdrowy osąd, zrównoważony pogląd, prawidł owe poglądy, są więc kluczowym punktem do uzyskania uwolnienia Świadomości, Jaźni od wszelkich Wrttis. Środkami poznawania, miarami osądu (rozeznania) są Naoczność, Przemyślenie i Wyuczenie, bo Pratjaksza to wiedza i pogląd z naocznego zbadania sprawy czy zjawiska, Anumana to głębokie przemyślenie i rozważenie rzeczy czy sprawy w swym Umyśle, zaś Agamah to informacja, wiedza czy relacja przyjęta od Autorytetów będących Mędrcami, Znawcami Prawdy. Jeśli osoba nie jest pewna prawdziwości oceny, osądu czy prawdziwości poglądu, nie powinna ich wypowiadać, ani rozpowszechniać, ani trzymać się ich kurczowo jako faktu czy prawdy, bo będzie to uciążliwość dla Świadomości i ściemnienie Jaźni. Zamiast chwytać się lub produkować niepewne sądy czy opinie zajmijmy się ich weryfikacją trzema metodami, poprzez sprawdzenie naoczne szkiełkiem i okiem, poprzez gruntowne przemyślenie i rozważenie tematu z różnych stron oraz poprzez zasięgnięcie wiedzy u wiarygodnych autorytetów, szczególnie duchowych w dziedzinach, których nie da się zweryfikować poprzednimi dwiema metodami.

Pramana oznacza też Pierwotną czy Pradawną Myśl, Ideę, a to w dziedzinie prekognicji i intuicji jest tzw. pierwsze odczucie, pierwsza relacja w dziedzinie obserwacji faktu i najgłębsze doznanie czy uświadomienie przedmiotu, istoty czy zagadnienia. Ocena ta i ocena ucznia w szkole przez nauczyciela, i wyrok wydany przez sąd i ocena ludzi i zjawisk padana przez prasę czy media, ale i wnioski badawcze naukowca. Błędy w tej materii przynoszą bodaj największą szkodę dla ludzkości, a ocena skuteczności leku przez hochsztaplera, to i śmiertelna tragedia wielu ludzi chorych! Wnioskowanie to dziedzina bardzo subtelna, a korekta ludzkich błędnych poglądów powstałych czy to z powodu fatamorgany, czy wymyślenia bezsensownych rzeczy w zadumie, czy przez otrzymanie błędnej wiedzy od fałszywego autorytetu, to dziedzina nader delikatna. Ludzie bowiem najbardziej zaciekle walczą o utrzymanie chorych, błędnych i z gruntu fałszywych poglądów i opinii, chociaż lepiej gdyby bronili PRAWDY. Oceny i osądy mogą też być nieszkodliwe, jeśli są chwilowe i nie wpływają ani na samego człowieka, ani na jego otoczenie. Nierodzenie Wrtti to przede wszystkim nie uczenie się i nie produkowanie błędnych i fałszywych poglądów, ocen i opinii. Jaźń, Widz obserwuje i bada, ale nie spieszy się z wyciąganiem wniosków póki nie pozna Prawdy!

WIPARJAJA to bredzenia i fantazje bez związku z rzeczywistością, czyli po prostu gdybanie i mniemanie, fałszywa praca wyobraźni niemająca związku z konkretną sytuacją, ani z prawdą o dziedzinie wyższej duchowej. Jest to bujanie w obłokach albo wymyślanie nieistniejących zdarzeń, które bądź siebie, bądź innych wprowadzają w błąd. Czcze fantazjowanie, błędne zakochania w nieistniejących lub nieosiągalnych osobach, oszukiwanie, zwiedzenie, złudzenie i rozprawianie o tym jako o rzeczywistości – to wszystko należy do szkodliwie zbłądzonego umysłu.

WIKALPA to bycie bez związku z czasem i miejscem, odrealnienie i niekonkretność, a jest to straszne skalanie, bo wiedzie do ciężkiego rozmijania się z rzeczywistym życiem i z duchem czasu. O ile Wiparjaja rozmija się z naocznie stwierdzonym faktem, o tyle Wikalpa rozmija się z własnymi wewnętrznymi wartościami i postawami, a człowiek staje się jak chorągiewka na wietrze. Jest to zaprzeczanie samemu sobie i swej istocie, ignorowanie potrzeb i dążeń wynikłych z rytmu czy cyklu czasu! Wikalpa to używanie niewłaściwych słów i znaczeń, ksobny odbiór tego co mówią i robią inni, czepianie się słówek i brak zrozumienia pojęć i odniesień w czasie. Wikalpa to także chorobliwie literalnie pojmowanie świętych pism i nauk poprzez wyrywanie słów i zdań z kontekstu i treści i dowolne żonglowanie słowami!

O ile Wiparjaja to błędna wiedza, bełkot intelektualny, brak pojmowania i rozumienia rzeczy i zjawiska, prowadzący do formułowania błędnych hipotez (np: materialistyczny darwinizm czy geocentryzm), o tyle Wikalpa to opaczne interpretowanie zachowań, słów czy gestów innych ludzi wobec osoby o tak spaczonym umyśle. Przedstawianie rzeczy i zjawisk w zupełnie inny, fikcyjny sposób niż to czym w rzeczywistości są to Wiparjaja. Opaczne rozumienie czyichś intencji na podstawie źle i tendencyjnie czy fragmentarycznie pojmowanych słów to Wikalpa.

Nidra to stan ponad Jaźnią, ponad sobą samym, stan nieksobny. Brak Jaźni, rozmycie granic osobowości tak, że nie dostrzegamy tego, co dzieje się w miejscu i czasie, tak jakbyśmy nieistnieli albo byli nieobecni, to kolejna uciążliwość w bardzo wielu wypadkach. Zbytnie roztopienie się w błogości i próżni (Abhawa) prowadzi do stanu Nidra, Bezjaźniości, ani jawy ani snu, nieobecności, ale gdy utrudnia to funkcjonowanie i praktyczne życie jest to Kliszta, Uciążliwość. Odczuwanie i odbieranie Próżni i Błogości, Abhawa nie może przerodzić się w stan uciążliwy dla otoczenia i samego siebie. Słowo Nidra oznacza też Pusty Sen bez Snów, a odbieranie i odczuwanie Próżni tego wypróżnienia sfery sennej jest podporą, przyczyną. Generalnie wyzbywamy się egotyzmu, ale nie niszczymy Jaźni, aby być w stanie przytomnie i czujnie reagować. Nie możemy być bezjaźniowi, nieobecni naszą Świadomością, gdyż Świadomość jest tym, co jest. Abhawa Pratjaja prowadzi do oczyszczenia zjawisk w czasie snów. Pratjaja to praktyka odczuwania, odbierania wrażeń Sercem, Czuciem, a wszystkie negatywności czasu śnienia wchłaniamy w Próżnię, traktując jako dobrą senną zabawę!

Smrtih to pamięć wspomnienia, zapis zdarzeń i przeżyć z całego życia, a jest to zaiste całe bogactwo naszego życiorysu, a nawet i pamięć pokoleń całego narodu czy rasy! Wszelkie dawne negatywne i przykre, szkodliwe wspomnienia rozpuszczamy w atomie żywiołu, w punkcie lub oczyszczamy energią żywiołu, aby zostały pochłonięte i zostały unieczynnione tracąc swój szkodliwy wpływ oddziaływania. Wrtti pamiętliwości zapisane są w komórkach ciała (w genach) i trzeba gruntownej transformacji na poziomie komórkowym, aby oczyścić i uwolnić Pamięć ze wszelkich złych wspomnień, urazów i przeżyć. Uwolnienie pamięci od złych wrażeń to bodaj główna praca nad karmą, losem.

Pięcioraka Ścieżka Oczyszczania i Uwalniania.

Uwalnianie się od negatywności i uciążliwości jakimi są Wrtti ma dwa stopnie, a pierwszym jest usuwanie Klisztah Wrtti, czyli Uciążliwych, Szkodliwych Negatywności Psychicznych. Można powiedzieć, że jest to zgrzebne oczyszczanie zwierciadła Umysłu, Jaźni. Druga faza jest o tyle trudniejsza, że usuwamy Negatywności (Wrtti) nieuciążliwe i nieszkodliwe, a do tego wielu ludziom brak motywacji i często nie podejmują tej istotnej fazy, zdejmowania subtelnej zasłony Aklisztah Wrtti. Subtelne pięciorakie uciszanie Świadomości i zrywanie zasłon Jaźni jest jakby drugą połową początkowej pracy Nowicjusza Jogi. Przewodnia idea duchowej praktyki, która mówi, że Joga jest Nierodzeniem Negatywnych fal Świadomości, a osadzeniem się Widza (Jaźni) w swej własnej Naturze, ma więc jakby dwie strony medalu, dokuczliwą, zewnętrzną oraz subtelną, niedokuczliwą, wewnętrzną.

Pięć aspektów czy też raczej stopni uwalniania Świadomości od Negatywności wyznacza tzw. Ścieżkę Pięcioraką symbolicznie, przedstawioną jako Gwiazdę Pięcioramienną, która jest symbolem Drogi Hermetycznej, Ezoterycznej wszędzie pod słońcem. Pięć Promieni Gwiazdy symbolizuje też oczyszczanie pięciu materialnych zmysłów oraz narządów działania, a to mamy węch, smak, wzrok, dotyk i słuch oraz narządy poruszania (nogi), płodzenia (łono), wydalania (odbyt), działania (ręce) i mowy (język). Pamięć (Smrti) najbardziej determinuje wszystkie nasze narządy działania, gdyż powoduje lgnięcie do tego co lubiane i unikanie tego co przykre, determinuje nasze działania, mowę i myślenie, a także erotyzm i kierunki poruszania w życiu. Pięć spaczeń dotyczy oczywiście Serca i Duszy symbolizowanej sylabą Yah, a poglądy, opinie i oceny są czymś niejako najbardziej zewnętrznym wokół Centrum Świadomości, Ja, Jam czyli Jaźń, która jest Obserwatorem. Sylaba Jam (Yam) z krótkim „a”, dając dźwięk podobny do Jom/Jem pobudza Duszę, Jaźń w Sercu do aktywności i zrzucenia zasłon ciemności stworzonych przez mroczne Wrtti, tak zgubne (uciążliwe) jak i subtelne czyli nieuciążliwe (Aklisztah). Nawet polskie słowo Jaźń, kiedy wymawiamy je tak, że dźwięki „ź” i „ń” zlewają się, jest twórczą wibracją budzącą Świadomość i uwalniającą Widza (Drasztuh) w Sercu.

Drugą i bardziej wewnętrzną zasłoną jest Wiparjaja, fantazjowanie i błądzenie nieoparte na faktach i rzeczywistości, czyli błędne hipotezy w nauce i medycynie, oszukańcze teorie, polityczne kłamstwa, wszelkie manipulowanie opinią publiczną i indoktrynacja pozbawiona prawdy, faktu. Wiedza o manipulowaniu opinią publiczną, wiedza o mechanizmach tworzenia się plotki czy oczerniania, pomaga być odpornym na Wiparjaje i uczy rozpoznawania całej ludzkiej mithjadźńāny czyli błędnej wiedzy, błędu poznawczego i niezrozumienia. Błędna wiedza o życiu erotycznym i religii wpajana dzieciom w szkole jest bodaj największą zarazą skażającą Jaźń, Duszę człowieka. Oczywiście błędna wiedza pseudonaukowych hipotez jak geocentryzm kościelny czy kłamstwa o rzekomej szkodliwości tzw. sekt, które są w rzeczywistości Duchową Awangardą Planety i ostoją Postępu Cywilizacji, to także mity o szkodliwym działaniu w wymiarze społecznym i jednostkowym! Z pomocą propagowania Wiparjaj, błędnej wiedzy, chorej wiedzy, palono na stosach wybitne uzdrowicielki, pisarki i poetki, artystki, jako czarownice, i z pomocą wprowadzenia kłamliwej informacji przez propagandę polityczną, rasizm, szowinizm, nacjonalizm, napada się na inne kraje jak Polska, Korea, Wietnam, Afganistan czy Irak, a jest to ulubiona metoda gebelsowskich faszystów. Wszystko to gasi i zabija Ducha Świadomości w ludziach, bo silny Duch to przebudzona, uwolniona od zasłon i ściemnień Świadomość. Argumentowanie i udowadnianie słuszności militaryzmu, geocentryzmu, darwinizmu to nic innego jak produkowanie błędu i obłędu. Wszelkie hipotezy o wyższości białej rasy (rasizm, apartheid), o wyższości ideologii katolickiej i nieomylności papieskiej czy wiecznym dziewictwie rzekomej Maryji, matki (bożej), to nic innego jak błędna i fałszywa z gruntu wiedza, fantazjowanie chorej wyobraźni rasistowskich psychopatów, doskonały przykład Wiparjaji w nauce i teologii faryzeuszy. Rozpowszechnianie kłamliwych i nieprawdziwych informacji przez prasę, radio, telewizję czyli środki masowego przekazu to przykład złośliwej psychomanipulacji społeczeństwem, idealny obraz masowej Wiparjaji. Reklamy zachwalające szkodliwe i chorobogenne produkty żywnościowe, to także przykłady szkodliwej, błędnej wiedzy, chorobliwej mitomanii ludzi żądnych zysku za wszelką cenę. Szerzenie kłamstw o światowym zagrożeniu rzekomym terroryzmem to też sprzedawanie Wiparjaji i całkowicie błędnej wiedzy, fałszywej informacji w gebelsowskim stylu, gdyż kampania taka ma na celu zwiększenie policyjnej kontroli i przemocy nad społeczeństwem. Wmawianie społeczeństwu, jakoby musiało płacić podatki na rzecz tzw. państwa, też jest psychomanipulacją szkodliwą społecznie, gdyż o wiele lepiej funkcjonują społeczeństwa, w których nie istnieje system fiskalno cłowy. Jest to próba wymuszenia systemu ekonomicznego opartego na wyzysku i przemocy, a Wolność i Swoboda oraz Dobrowolność jest Prawdą! Wiparjaja to powłoka zanieczyszczeń, która oparta jest na błędnej wiedzy, będącej wypaczeniem Rzeczywistości i Prawdy, kłamliwą fantazją i całego tego śmietnika trzeba się z umysłu pozbyć i spowodować, aby przestał się rodzić, a wtedy doświadczymy drugiej epifanii Świadomości. A przecież do najbardziej szkodliwych Wiparjaji należą przekonania jakoby miejscem kobiety były gary, pieluchy i pranie, albo jakieś fobie skierowane przeciw prezerwatywom przez szatańskie pseudoreligie czy zakazy seksualnego współżycia bez certyfikatu jakiegoś klechy czy ajatollacha! Z Wiparjaji jakoby seks był zły, grzeszny czy szkodliw muszą swą psychikę leczyć miliony ludzi. Obserwujmy więc i eliminujmy skutecznie każdą Mithję! A jest to pomieszanie rozumu i życie fałszywą nauką!

Trzecią, środkową zasłoną ściemnienia i chaosu jest Wikalpa, a to przecież czepianie się słówek, fragmentów zdania i opaczne rozumienie pojęć. Jeśli niezrozumiemy i nie wiemy czym jest Bóg, to w związku ze słowem Bóg wyprodukujemy całe mnóstwo obłąkanych i fałszywych poglądów, obrazów, mniemań. Wypróżnienie się z błędnych pojęć i skojarzeń, to jedno z ogromnych zadań i zagadnień do przepracowania dla Nowicjusza Drogi Jogi, jeśli chce umożliwić Świadomości przebudzenie, epifanię! Używanie przestarzałych pojęć i poglądów nieprzystających do współczesności, czyli konserwatyzm społeczny, to jedno z bardziej chorobliwych Wikalp. Przypisywanie pozytywnych znaczeń osobom będącym w rzeczywistości rzezimieszkami i ludobójcami, takim jak gen. Pinochet (kat narodu chilijskiego), czy Józef Piłsudski (kat narodu polskiego, morderca tysięcy żydów i prawosławnych), to pomylenie dobra i zła poprzez odwrócenie skali wartości, a to bardzo paskudna w swej naturze Wikalpa. Kiedy media kreują GURU jako kogoś i coś złego, to jest to Wikalpa niszcząca psychicznie i duchowo cały naród, gdyż Guru w swej istocie to Boska Zasada Prowadząca Zawsze Dobrze w sensie Absolutu. Złośliwe używanie słowa GURU do piosenkarzy, narkomanów albo szefów mafii, to celowe działanie w produkowaniu Wikalpy, pomieszania znaczeń, aby zniszczyć ludzi poszukujących Boga. Słowo GURU jest Święte i zawsze należy utrzymywać jego prawdziwe Święte Znaczenie, gdyż Pierwszym i Najwyższym GURU jest Bóg, a Ci, którzy źle mówią o GURU są w istocie skorumpowanymi szatanami o złych i chorych umysłach. Złym słowem jest „Watykan”, bo jakby nie patrzeć oznacza rzymskiego, krwiożerczego demona w mitologii! A to zainteresowany może sobie sprawdzić w każdym poważnym podręczniku historii rzymskiej religii, że „Watykan” to demon bardzo zły i szkodliwy, któremu na wzgórzach, na których stoi dziś budynek sekty, składano codziennie w ofierze całopalnej żywą dziewicę. Watykan to od zawsze było coś krwiożerczego i demonicznego, pseudoreligijnego, bo jak palenie kobiet żywcem na stosach licząc w milionach ofiar może być czymś dobrym? Watykan to centrum wielkiego zła, bo już 365 trupów spalonych żywcem kobiet rocznie przez tysiąc lat, to taki ogrom zła, że w tym pojęciu, słowie nie da się znaleźć naprawdę nic dobrego. Korygowanie wartości i znaczeń słów jest bardzo istotne. Satanista napewno nie jest dobrym człowiekiem, skoro samo pojęcie Szatan oznacza ucieleśnienie zła, nie można dać się zwodzić ani czarować, że będąc satanistą ma ktoś w sobie coś dobrego. Dobrym jest Ideał, GURU i używanie tego słowa nawet jako pojęcia, oczyszcza Intuicję i prowadzi, przybliża człowieka do Boga, bo słowo GURU oznacza Prawdziwego i Żywego Boga oraz ludzi Świadomych Boga, usynowionych przez Boga czyli Synów i Córki Boga, którzy pełnią Wolę Bożą i działają w imieniu Boga, a zatem wszystko co robią, mówią i myślą jest Boskie, Dobre. Rozprawienie się z kilkunastoma Wilkapami, to już jest bajkowa rewolucja w ludzkiej świadomości i katharsis na miarę tego oczyszczenia, jakiego doznali Strażnicy Świętego Grobu, którzy ujrzeli w Jerozolimie nie Maryję, Matkę Jezusa jako obiekt kultu i adoracji, ale Marię Magdalenę, Oblubienicę Jezusa i Zwiastunkę Zmartwychwstania. Słusznie założyli Zakon Świątyni (Temple Order) i strzegli tej Tajemnicy Chrześcijaństwa, wiary Abrahama, Jezusa i Marii Magdaleny, która pierwsza Zwiastowała: Kyrie Elejzon, Pan Zmartwychwstał. Nazywanie złego dobrym, a dobrego złym to najgorsze, najbardziej plugawe zwiedzenie, Wilkapa, z której trzeba szybko leczyć umysł.

Czwarta powłoka zanieczyszczeń negatywnościami to NIDRA, a jest to przede wszystkim sfera śnienia, bo Wrtti Nidra, to złe sny! Złe Sny, ale też złe Wizje Senne, takie jak wizyty astralnych gości w czerni (panowie w czerni), we fraku i cylindrze i dawanie im posłuchu, czy modlenie się do nich, gdyż astralne istoty w czerni są siłami zła, bardzo zniewalającymi demonami, często wiodącymi do samobójstwa i zguby, jeśli oddać się pod ich przewodnictwo i wpływ. Podobnie rzecz się ma z tak zwanymi szarakami, tj. istotami o szarawej skórze, które produkują świetlne zjawiska, uprowadzenia, zapłodnienia i wszczepy powodujące często zaburzenia umysłu. Porywanie, zwykle eterycznego ciała, robienie wizji kosmicznej i świetlistej scenerii, zapłodnienia za pomocą gwałtu, wszczepienie czegoś do mózgu, co ma i pół materialny charakter, to złośliwa przemoc, złych, lucyferycznych demonów i nie należy się w żaden sposób oddawać pod ich władzę, ani kierownictwo, bo wielu ludzi już w ten sposób bardzo źle skończyło. To nie są kosmici, ale demoniczni goście z wyższych, astralnych wymiarów i mają jak najbardziej złe zamiary zniszczenia i zwiedzenia ludzkości. A chodzi o to, aby ludzi odwrócić od Boga i skierować ku odbieraniu wpływów tych złych, szarawo zielonkawych stworzeń, bezpardonowo stosujących rozbój i przemoc na Duszy Człowieka. Sny i Wizje Senne o zagładzie całej ludzkości to też szkodliwe przesyłki w sferze Nidra i trzeba się z nich całkowicie wypróżnić, podobnie jak od wszelkich innych koszmarów. A koncentracja na Pustce i Błogości usuwa negatywności, ale też może rozmyć granicę Jaźni i trzeba być ostrożnym, aby w nich nie przesadzać. Koncentracja na znaku białego „A”, jakiej używają Nowicjusze Jogi, także pomaga w oczyszczeniu sfery Snu z negatywnych i koszmarnych wrażeń Sennych. Dźwięk „A” w Świętej Mowie Aniołów, jaką jest Sanskryt, jest dźwiękiem i znakiem uwalniania, odrzucania i oczyszczania negatywności i skalań i jest od prawieków używanym ćwiczeniem praktycznym dla Nowicjuszy Jogi Snu. Draszta to Widz, Obserwator, Istota Czujna i Świadoma, bo Świadek musi czujnie percepować wszystkimi zmysłami. Stan bycia jakby we śnie, gdzie jesteśmy jakby nieprzytomni i tracimy czujność i uwagę, odpływamy gdzieś w medytacji i nie wiemy co się z nami i wokół nas dzieje, co też jest jogiczną Nidrą szkodliwego rodzaju, musi być uleczony, gdyż jest destrukcją Świadomości. Jogini poszerzają i rozbudzają Świadomość, więc z takich szkodliwych zjawisk należy się leczyć, a nie wolno w nie popadać. Idealnym lekarstwem wyrywającym z narkoleptycznej Wrtti Nidra jest bolesne uderzenie w duży obszar mięśni grzbietu, co zdecydowanie przywraca osobę do Rzeczywistości i Czujności. Jest to powszechnie stosowana metoda przeciw Śnieniom w Medytacji na Wschodzie, a na Zachodzie rzadko używana, co powoduje dużą ilość zwiedzeń, złudzeń i iluzorycznych odjazdów, tzw. odlotów, choroby medytacyjnej całego New Age. A to gość w cylindrze i fraku coś objawia, a to szaraki mają przesłanie dla ludzkości, a to głosy przemawiają z zaświatów, a to odjechanej przez błędy w praktyce i erotomance Izabelce (Jezabel) ubzdura się, że jej Święty Guru jest Szatanem, bo nie chce zaspokajać jej chorych fantazji i pomysłów o seksualnym podłożu, a to znowu śnił się przelot w UFO i szarak zakazał kontaktów z Guru i kazał być „niezależnym”! To wszystko jest psychodeliczną chorobą Nidra Wrttis, Sennych, Odjechanych Negatywności, bardzo brudnego w czwartej wewnętrznej sferze Umysłu. Abhawa Pratjaja – Percepcja, Odczuwanie Błogości i Pustki w związku z Sennymi Doświadczeniami Negatywności, niestety niekoniecznie tylko bardzo uciążliwymi, ale też i z pozoru nieszkodliwymi, jest bardzo tutaj cennym i zalecanym lekarstwem. Całe przeżyte zjawiska rozpuszczamy w PRÓŻNI PRZESTRZENI, z której czerpiemy Błogostan. To w skrócie cały obraz procesu praktyki w której musimy być szczególnie Czujni, Przytomni, Trzeźwi i Świadomi. Stany po użyciu narkotyków halucynogennych też zaliczamy do chorych Nidra Wrtti, iluzorycznych negatywności, nawet jak nie wydają się być uciążliwe, a nawet zdają się być przyjemne. W życiu Joginów nie ma miejsc na upojenie i halucynacje narkotyczne, nawet alkoholowe. Narkotyki (pejotl, ajahuaska) zatruwają i niszczą kompletnie ten czwarty obszar, powodując spowicie duszy w Mroku! Podobnie i stany upojenia alkoholowego, zarówno delirium tremensje, jak i tylko lekki tzw. rausz!

Piąta sfera to Smrtih, a pierwsza to Pramana, czyli Pamięć i Osąd, Pogląd. Oczywiście od Pramany zależy i rodzaj Smrtih, tego co utrwali w pamięci jako obrazu wspomnień, zachowań, koncepcji i wiedzy pokoleń. Dlatego z Pramaną pracujemy na początku, aby wyprostować najprostsze koncepcje, a ze Smrtis na końcu, bo oczyszczenie Jaźni musimy przejść gruntownie weryfikując nie tylko przeżycia indywidualne o traumatycznym i przykrym charakterze, ale też i musimy przetransformować umysł w sferze pamięci pokoleń przodków, dziedzictwa po rodzicach i dziadkach oraz chorej kulturze czy raczej pseudokulturze społecznej. Powtarzana od tysiąca lat rzymskiej okupacji nad Polską błędna i z gruntu fałszywa Agamah, bo autorytety rzymskiej wiary są chore i skażone mnóstwem błędnych dogmatów, ulega weryfikacji nie tylko, gdy Polak zacznie się uczyć Orientalnej Mądrości Religijnej stając się buddystą czy hinduistą, ale i podczas prostej czynności gruntownego przeczytania zakazywanej i palonej na stosach przez papiestwo Biblii, a właściwie Ewangelii. Od razu człowiek odkrywa, że Nauka Chrystusa i Apostołów, to coś zupełnie innego i odmiennego niż dogmatyczna herezja papieskiej, rzymskiej sekty, pseudoreligijnej o polityczno-militarystycznym charakterze! Taka korekta Agamah, Przekazu Religijnej Wiedzy zmienia życie i świadomość ludzką całkowicie i człowiek momentalnie poznając Prawdę o Chrystusie, Marii Magdalenie i Apostołach, porzuca obłąkane ideologicznie dogmaty papieskiej sekty i jej chore zwyczaje.

Przyjęcie jednak nowego i prawdziwego Poglądu i Osądu to jedno, a gruntowne uwolnienie umysłu od dawnych nawyków i zachowań utrwalonych w Pamięci Pokoleń o spaczonych przez tysiąc lat ideologicznej okupacji papieskiej Umysłach, to druga, znacznie głębsza i trudniejsza sprawa. Aby głęboko oczyścić Pamięć z zakorzenionych i utrwalonych błędów, nawyków, nałogów i zwyczajów, potrzebujemy mocnej, a nie tylko powierzchownej i krótkotrwałej praktyki. Długie okresy stałej i silnej praktyki oraz okresy bardzo intensywnych rekolekcji opartych na ćwiczeniach Jogi, są niewątpliwie wskazane i potrzebne dla ludzi. Oczyszczenie Pamięci wymaga bowiem wręcz organicznej przemiany na poziomie komórkowym czy genetycznym, o czym mówi Wiedza Wedyjska. Wzorce pojęć, myśli, obrazów i wspomnień wryte w Pamięć to tak, jak nasienie, ziarno chwastu zasiane w gruncie, skąd ciągle wyrasta i owocuje i tu zaczynamy tzw. rytm rolniczy praktyki z ciągłym oraniem, siewem i zbieraniem, aż tylko Dobre Ziarno bez chwastów będzie w glebie naszej Jaźni!

Cała piątka, Pramana, Wiparjaja, Wikalpa, Nidra i Smrti to wielka Pięcioraka czy Pięciostopniowa praca jaką wykonuje Nowicjusz nad sobą, nad swoją Jaźnią, aby powstrzymać rodzenie i wytwarzanie negatywności oraz osadzić się Wewnątrz i stać się Sobą, aby jak mówimy, odkryć swoje wnętrze i odnaleźć Siebie, odpowiedzieć Sobie na Wielkie Pytanie „Kim Jestem” (S. Ko-Ham). Pamiętanie o Bogu, wbijanie w pamięć Boskości, jak to robią Sūfî i przypominanie sobie kim byliśmy jako dusze, kiedy stworzył nas Bóg, to inny dobry, Otwierający Serce proces. Jest to Ogrom podstawowej pracy do wykonania i wielki Trud dla Sadhaka (Praktykujący), którzy chcą wędrować Odwieczną Drogą. Współczujemy tym, co wymigują się od praktyki duchowej chociaż otrzymali Wtajemniczenie z dłoni GURU i są już na Ścieżce Wtajemniczeń i Błogosławieństw. Zaprawdę niewiele pójdą dalej bez głębokiej przemiany Jaźni, Umysłu i bez zaorania Pola Pamięci i bez siania właściwych poglądów i zbierania Dobrych Owoców. Całe zboże, materiał wspomnień Pamięci musi być uwolniony, aż obudzi się Pamięć Boga i Niebios i uwolni się człowiek od nałogów i złych nawyków i szkodliwych tendencji i wszelkiej traumy, urazu. Można powiedzieć, że Cała podstawowa praca nad sobą dla osiągnięcia Jogi, Zjednoczenia Energetycznego z Wolą Boga, składa się więc z Pięciu Etapów, z Pięciu Cykli, jednakże Cykl Pierwszy, Pramana sam w sobie zawiera trzy etapy Oczyszczenia i Przemiany, więc mówimy o nim jako o etapach Przygotowania Pielgrzyma do Drogi. Mały trójfazowy cykl Pramana to jakby przystosowanie i podstawowa korekta powierzchni Jaźni, a jego Koroną, Dopełnieniem, jest korekta przez Duchowy Przekaz Wiedzy Objawionej przez Mistrzów Mądrości, przez Guru, a jest to Agamah! Niestety zarówno fizyczna, zmysłowa Naoczność, Pratjaksza, jak i genialne przemyślenia i refleksje samorodnych badaczy (Anumana), nie są w stanie przygotować człowieka do Drogi, gdyż bez Agamah, przyjęcia Przekazu Mistrza Mądrości, Guru, Objawienia, nigdy nie ma możliwości ukończenia pracy Pramana, naprostowaniu i skorygowaniu Poglądów, Wierzeń, Ideałów, Osądów, Opinii! Bez Agamah, Przekazu Guru, ludzie zawsze błądzą i będą błądzić i nie mogą ukończyć nawet Pierwszego Stopnia Wtajemniczenia Jaźni, Duszy! Szczególnie praca nad subtelniejszą i niedokuczliwą częścią zwaną Akliszta Wrtti jest bardzo trudna, niemożliwa do przejścia bez GURU DEWA! Każdy, autentyczny Nauczyciel Duchowy, uczy o tym wszystkim, co tutaj mówimy i piszemy, a gdyby ktoś twierdził, że jest Mistrzem, Wielkim Mistrzem czy Guru, Twórcą Ścieżki Duchowej, a jasno tego wszystkiego nie uczy, to nie ma związku z żadną Jogą czyki Hermetyką, Ezoteryką i jest tylko plugawym nieukiem, oszustem.

Abhjasa – Praktyka Intensywna a Wyzwolenie.

Wyższy stopień powściągnięcia negatywności, nierodzenia Wrttis, osiągamy poprzez proces Abhjasy i Wairagji, a jest to i silną, stałą i wytrwałą praktyką duchową i proces uwalniania przywiązań, nawyków i zwyczajów oraz schematów funkcjonowania. Stałość i siła kultywowania Wairagjam jest bardzo istotna, gdyż subtelne przyzwyczajenie, przywiązanie i zabobony ciemnogrodu mogą ludzką istotę wyrwać z Praktyki i zawrócić do błota i kałuży, z której była wyszła. Ragja to przykładowo nawyk palenia papierosów albo spożywania alkoholu na imprezach, na których inni piją tylko dlatego, że inni to robią. Ragja to nawyk posyłania młodego chłopca do wojska, aby się tam stał prymitywnym psychopatą o skłonnościach do zabijania. Istnieje mnóstwo Ragji, takich jak jedzenie o określonej godzinie obiadu, tylko dlatego, że rodzice wmawiali nam taką konieczność. Ragja to świat przywiązań i uwarunkowań, czasem całkiem przyjemnych lub pozornie przyjemnych, które jednak wiążą i tłamszą naszą Jaźń czyniąc z człowieka niewolnika systemu społecznego, niewolnika władzy politycznej, albo ofiarę reklam toksycznych produktów społecznych, takich jak margaryny, które tworzą szkodliwy i zabójczy cholesterol. Wairagjam oznacza stan Jaźni, Duszy wolnej od zniewoleń, Widza (Draszta), który nie wypowiada sądów i ocen uwarunkowanych swoimi przyzwyczajeniami, nawykami, zależnościami i pasjami! To, że lubisz grać w szachy nie oznacza, że jest to dobre dla wszystkich i że wszyscy muszą grać w szachy. To, że ktoś przyzwyczaił się żyć na twoim grzbiecie zdzierając z Ciebie haracz w postaci jakiegoś podatku, to nie oznacza, że Ty masz jakikolwiek obowiązek łożyć na takiego zdziercę. Człowiek Wyzwolony ma większą swobodę funkcjonowania, a Wairagjam to przejście od ilości stopni swobody na płaszczyźnie, do ilości stopni swobody w przestrzeni, a także w Czwórwymiarze lub Pięciowymiarze. Wyzwolenie seksualne ze średniowiecznego, opresyjnego obłędu dogmatycznego, tępiącego wszelki przejaw swobody erotycznej, to wielki Duchowy Impuls zesłany ze strony Boga na ludzkie umysły dla oczyszczenia i uwolnienia dusz ze strony dogmatu i umysłowego zniewolenia. Przyzwyczajenia społeczne i rozmaite tabu, są na ogół też chorobami społecznymi, socjalnymi psychopatologiami. Terapeutycznie częściej mówimy na początku o porzuceniu szkodliwych choć i często przyjemnych nałogów i przyzwyczajeń, ale choroba zwana patriotyzmem powoduje, że przez lata człowiek nie może się nauczyć języka kraju do którego wyjedzie za chlebem, zamiast porzucić stare zwyczaje językowej komunikacji, a nauczyć się nowych. Rozmaite nostalgie dręczące emigrantów za ziemią rodziców, to tylko choroba Ragji z której trzeba się leczyć, kurować i fachowo oczyszczać. W praktycznej dziedzinie ludzkiego życia powinni się ludzie nauczyć Rozstawania z tymi, którzy umierają i z tymi, którzy odchodzą z ludzkich związków partnerskich i miłosnych. Kiedy miłość odchodzi człowiek musi umieć ją szybko i sprawnie pożegnać, i zapomnieć uwalniając się od przywiązań i tęsknot, które zrodziła. I tak czysty otworzyć się dla miłości większej, lepszej i wspanialszej. Jeśli ktoś odszedł to widać nie zasługiwał na mnie, a dla mnie jest ktoś lepszy i wspanialszy. To dobry program rozwojowy, który pozwala na skuteczne Rozstawanie ze swoimi przywiązaniami do kogoś, kto odchodzi, umiera czy porzuca nas. Wairagjam to stan Nieprzywiązania w tym sensie, że jesteśmy w związkach i sytuacjach, i w razie potrzeby natychmiast je rozpuszczamy tak, że przechodzą w stan niebytu, a my powiększamy Energię i Potencjał Wolności i Swobody.

Wairagjam, Mędrcy opisują jako Wdzięczność za to, co było i Otwartość na to co będzie. Otwartość na Przyszłość i Akceptacja tego, co się dzieje, to jest Wairagja, a Religia nazywa to Uwolnieniem, Wyswobodzeniem, gdyż sytuacja zanika, gdy jej uwarunkowania giną, chociaż czasem jest to o tyle trudne, że ktoś celowo stwarza nam np. konfliktowe i awanturnicze sytuacje, ale Wairagin szybko się ich pozbędzie. Podstawowym procesem jest Wairagjabhjam, a to jest uwolnienie się z uwarunkowań i nawyków motywowanych lękiem, strachem, obawami czy zmartwieniem o swój byt, utrzymanie, pracę, czy pozycję. Można powiedzieć, że to rozpuszczenie przywiązań wytworzonych na bazie prozaicznych lęków egzystencjonalnych. Ludzie działający z punktu wolności od lęku i obawy, uchodzą za Nieustraszonych Bohaterów i często praktyki Wairagjam zwane są treningiem Nieustraszoności. W końcu kontynuowanie Praktyki Duchowej bez strachu i obawy, i często na przekór presji otoczenia, to też trening Wairagjam i Nieustraszoności ludzkiej Jaźni! Abhjasini to Nieustraszeni i Wytrwali aspiranci, którzy ciągle praktykują i napewno nie porzucają swej pracy. Kto rezygnuje ze Ścieżki z powodu jakiejś obawy, kto ucieka od Guru przy pierwszej naganie za błędy, ten nie był jeszcze Abhjasinem. Kto ma kłopoty z regularną praktyką w systematyczny sposób, ten jest tylko dorywczym, sezonowym pracownikiem Winnicy Pańskiej i napewno nie jest Abhjasinem, a Wairagjam trudno osiągnąć bez Abhjasy, bo to właśnie Stała Intensywna Praktyka prowadzi do Wyższych Osiągów Duchowych. Oczywiście osoba, która co miesiąc uczestniczy w Intensywnych 2-3 Warsztatach przez wiele lat napewno przejawia Ducha Abhjasina z powodu regularnego, stałego uczestniczenia w coraz bardziej zaawansowanej Praktyce Duchowej!

SATKARA, czyli Skupienie, Koncentracja na tym co się dzieje, na tym co mówimy czy robimy to podstawowa metoda Abhjasy – Stałej Praktyki i metoda osiągania Wairagjam, Nieuwarunkowania, Nieprzywiązywania do rzeczy, zjawisk i nawyków! Satkāra to zogniskowanie się na tym, co rzeczywiste i prawdziwe na Sat, trzymanie się prawdy, ćwiczenie w szczerości i trzymanie się tego, co służy zdrowiu i oczyszczeniu. Satkāra to niewątpliwie Skupienie pozwalające efektywnie i sprawnie działać, pracować i wypełniać konkretne zadania. Praca w skupieniu jest o wiele bardziej efektywna i wydajna. Pilność, efektywność, autentyczność, wiarygodność to oznaki Skupienia. Silna koncentracja, zogniskowanie w działaniu pozwala złamać czas i pracować w rytmie efektywnego wykonawstwa tak, że często i coraz częściej niemożliwe staje się możliwe. Satkāra oznacza też skupienie, zebranie wszystkiego co jest potrzebne do wykonania zadania i spełnienia realizowanego celu. Satkāra, skupienie nawet na pełnieniu prostych codziennych czynności jest bardzo mocną praktyką Abhjasinów, która daje wiele energii i pomnaża siły zgodnie z zasadą, że im więcej robisz, tym więcej zrobić możesz! Satkāra w działaniu oczyszcza człowieka z wielu niemocy i niemo żności, i niezdolności do osiągania Satkāra. Właściwe skupienie to dobry kontakt z otoczeniem, przytomność umysłu oraz zgromadzenie sił i środków dla wykonania zadania i realizacji celu jaki zaplanowaliśmy! Skupienie, jednocześnie eliminuje przypadkowe i błędne myśli, impulsy wiodące na manowce, Satkāra wzmaga totalną Świadomość, WAIRAGJAM, Wolność od przywiązań, uwarunkowań i zniewoleń.

Tannirodhah to mocny i pewny osiąg niewytwarzania, nierodzenia się Negatywności, Wrtti w naszej Świadomości, a Stałość Dążenia, Stałość Praktyki, Abhjasy jest absolutnym warunkiem osiągania Stałości, Spokoju Jaźni (Umysłu) wolnej od negatywnych fal psychicznych. Mamy wiele poziomów i sposobów rozróżnienia czym są Wrtti, negatywności, ale wiemy, że to błędne przekonania i fałszywe poglądy, wiara w kłamstwa takie jak dziewictwo maryjne czy dobroć papiestwa, kiedy fakty historyczne mówią wyraźnie coś innego, błędne oceny i opinie, fantazje odbiegające od rzeczywistości, wszystko nierealne, złe interpretacje słów i zachowań innych, koszmarne i katastroficzne sny czy wizje senne, złe doświadczenia z przeszłości jak trudne dzieciństwo, wypadki, gwałty, przemoc w rodzinie, urazy do rodziców czy nauczycieli w szkole, przemoc policji i bezpieki, urazy wojenne, pijaństwo rodziców, syndrom urodzin oraz traumatyczne poczęcie i ciąża, co też jest zapisane w podświadomej pamięci komórkowej. Nałogi, nawyki i przyzwyczajenia o szkodliwym lub ograniczającym charakterze, także należą do brudnych Wrtti. Wszystko to są szkodliwości narzucone ludziom przez złe demony Wrtry, jako kąkol do Pola ludzkiej Świadomości, jest to syf, który bruka i kala Boską Jaźń, Duszę, Drszta! Tannirodhah to taki poziom w którym każdy proces świadomościowy możemy wychwycić i przerwać zanim się rozwinie i zanim się weń zaangażujemy, nie będziemy już nakręcać, ani rozwijać niczego, czego nie chcemy lub czego sobie nie życzymy. Osiągnięcie Abhjasy wymaga doświadczonego w Terapii Duszy Nauczyciela i Przewodnika po wnętrzu ludzkiej Jaźni. Samodzielne perygrynacje ezoteryczne zwykle bardzo źle się kończą, produkując tylko chore i spaczone jednostki o obrazie Wielkich i Galaktycznych Mistrzów niezdolnych ani do dalszej nauki i pracy nad sobą, ani też niezdolnych do Współpracy z innymi podobnymi sobie psychopatami o obrazie manii wielkościowej! GURU czy AĆARJA są w rzeczywistości bardzo dobrymi, doświadczonymi i skutecznymi terapeutami, lekarzami ludzkich dusz, którzy potrafią oczyścić Świadomość Ćittam z chwastu i kąkolu pięciorakiego rodzaju w dwóch wersjach.

Doświadczenie PURUSZAM, Czystej Duszy, Wielkiej Jaźni zawsze jest doświadczeniem Jedności ludzi, Drogą ponad ich charakterami i przywarami, a poziom Abhjasina, to poziom Istot czujących jedność i łączność. Zjednoczenie Energetyczne, Duch Pojednania i jedności towarzyszy wszystkim, którzy osiągają Świadomość Puruszy, stają się Świadomi Siebie, Pierwotnej Natury Jaźni czyli Swarupam jako Duszy, PURUSZY jako Duchowej Wspólnoty. Dlatego Abhjasin to osoba, która chociaż sama jest stałym praktykantem, ciągle nad sobą pracującym, to jednak ogromnie chętnie uczestniczy we wszystkich zespołowych i grupowych działaniach Praktykujących we Wspólnocie osób. PURUSZAM to Ogród Duszy, a praca powiększania Uwolnienia jest miła i przyjemna dla Abhjasina. Im bardziej Uwolniony i Wyzwolony z negatywności człowiek, tym bardziej uczestniczy w sposób stały we wszystkich grupowych spotkaniach i praktykach Sanghi, Bractwa Duchowego! Zjednoczenie Energetyczne to bowiem oznaka Budzenia się Świadomości Duszy, Puruszy, a jest to u ludzi dość długi proces, choć w wypadku Awatara trwa zwykle nie dłużej niż trzy dni! Samowiedza (Samdźńā), to zwykle oznaka Skupienia i osadzenia w Jaźni Widzu, a jest to oznaka poprzedzająca doświadczenie PURUSZY, Czystej Duszy. Jeszcze trochę wysiłku, a Praktykant/ka osiągnie Stan SAMPRADŹŃATAH, co jest nie tylko Samowiedzą w sensie rozumienia samego czy samej siebie, ale i Rozumieniem Samej Duszy i jej Prawiedza. Sampradźnatah to Zjednoczenie z Prawiedzą, a oznakami tego jest Uporządkowanie, Czucie, Błogostan i Istotność (Istnienie), jako Kształt czy Objaw osiągnięcia Sampradźńaty! A sylaba Tah oznacza odcinanie wszelkiego chwastu, kąkolu i błędu w sposób bardzo stanowczy i zdecydowany, jednak trzeba się w Sampradźńatah mocno ugruntować. Witarka to stan bez chaosu, stan całkowitego Porządku Wewnętrznego i Prostota Myśli. Wićara to stan Czucia, Intuicyjności, Wglądu bez emocjonowania! Ananda to Błogostan, Szczęście jakiego doświadcza osoba sama z siebie, bez zewnętrznej podniety, a wcale ludziom przecież niełatwo przeżyć Szczęśliwie chociaż jeden dzień. Ananda to Słoneczna Pogoda Ducha płynąca z Głębii Duszy i z Jedności z Braćmi, Siostrami w Drodze i z Guru. Anandam to w końcu Błogostan wynikły z życia w Błogosławieństwie płynącym od Boga i Guru. Ananda czy Śiwanandam to Szczęście płynące z Życia w Łasce Boga i Guru, i jest to często oznaka bardzo podkreślana przez wszystkich Nauczycieli Jogi, czyli Ezoteryki i Hermetyzmu czy Okultyzmu, jak często zwie się Jogę na Zachodzie.

Asmitārūpa to forma i kształt Istnienia, Bycie w Ciele, Bycie w Formie, albo Bycie Ucieleśnieniem Jestem, Istnienia. Asmitārūpa to afirmacja życia oraz Bycie Tym Kim jesteśmy, Świadomość Boskiego Istnienia. Cztery te cechy, których Witarka, Porządek i Prostota Myśli jest absolutną podstawą oraz Uporządkowanie Wiedzy, co jest naturalną konsekwencją tej cechy, stanowią fundament dla Sampradźńatah. Sam to Synteza, Zjednoczenie a Pradźna to Prawiedza, Pramądrość. Jest to więc zdolność do Interdyscyplinarnej Syntezy Wiedzy, a to właśnie jest Mistyczną Gnozą (Gnosis; Gna=Zna=Dźńa), Prawiedzą. Jeśli najpierw osiągamy oczyszczanie Świadomości (Ćittam) z Wrtti, to potem uwalniamy Świadomość od zniewoleń i przyzwyczajeń, uwarunkowań, a na fundamencie Wairagjam budujemy, otwieramy nie tylko Świadomość Widza, ale i Świadomość Duszy, PURUSZAM, która stopniowo wchodzi na szczebel manifestacji swej Odwiecznej Wiedzy Duchowej Mądrości.

Wyższy stopień Sampradźnatah, to kultywowanie Odczuwania, Zanikania (Przemijania) wszelkich zdarzeń i zjawisk, szczególnie uciążliwych. WIRAMAPRATJAJA to Wielka Praktyka Jogi, w której Odczuwamy, Odbieramy wszystko, jako Przemijające, Zanikające, Dobiegające do swego końca, a nade wszystko to, co chcemy, aby Przeminęło i Skończyło się. Jest to Kontemplowanie nietrwałości rzeczy, zjawisk i sytuacji oraz przemijalności każdego kształtu i formy istnienia! Praktyka ta zwana jest Mocną Abhjasą i przyspiesza zakończenie wielu spraw, ale i pozwala wejrzeć na wyższy poziom Odwiecznej Mądrości. Ta Abhjasapurwah prowadzi do oczyszczenia Zbiornika Nasion Losu, do zatrzymania biegu karmana wyrastającego z nasion, czyli Samskar! Kiedy pojawiają się nowe, niewygodne relacje, sytuacje czy zdarzenia, całą siłę, moc Świadomości, kierujemy na Odczuwanie Zanikania, Przemijania biegu wydarzeń. Przyspiesza to procesy i pozwala rozstać się prawie bezboleśnie z niewygodną osobą, rzeczą czy sytuacją. Praktyka ta pozwala też przeczuwać bieg wydarzeń i wiele zdarzeń losowych uwarunkowanych Samskarami ominąć, powstrzymać, złagodzić lub wyeliminować, a napewno lepiej i szybciej znosić! Pratjaja to Odczuwanie, Odbieranie, Czucie Sercem. Wirama to Zanikanie, Przemijanie. A jeszcze wyższy stopień, który jest bardzo istotny w LAJA JODZE kultywuje BHAWAPRATJAJAH, co jest Odbieraniem Zabawnej, Bawiącej strony życia i sytuacji, ale odczuwanie czegoś zabawnego w nieszczęściach, napewno nie jest łatwe do zrealizowania! Jest to praktyka szukania i odbierania dobrej strony zdarzeń i sytuacji, co oczywiście nie oznacza, że zła nie widzimy i nie przyjmujemy do wiadomości. To oznacza tylko, że kontemplujemy dobrą stronę medalu, tę zabawną i radosną, a nie skupiamy się zbytnio na tym, co złe i niedobre. Kiedy potrafimy cieszyć się z tego, że inni cieszą się z naszej gafy czy potknięcia, to napewno jesteśmy już blisko Bhawapratjajah! Jest to praktyka godna polecenia zainteresowanym doświadczeniami poza ciałem, gdyż wiedzie do Bezcielesności i Rozpuszczenia Materialnych Więzów, a PRAKRTILAJANAM to właśnie Pojazd Lajów w Pełni.

Można powiedzieć, że ten trzeci poziom osadzenia w Prawiedzy jest początkiem Właściwej Laja Jogi, albo lepiej Pojazdu Laja jak mówimy Lajanam, czyli Laja plus Jana plus Namah! Laja jest to bowiem Mądrość u podstawy do Rozpuszczenia i Transformacji PRAKRTI, czyli Substancji, Pramaterii Stworzenia. Budzi się wtedy Świadomość poza Formą czy Kształtem, Świadomość Bezcielesna. Postrzegamy żyjące formy bytu jako Zabawę Materii, Pramaterii i nie jesteśmy przywiązani do swej cielesności (Deha), a Wolność od Formy, Wairagjam od Pramaterii, Form i Ciał to właśnie brama do trzeciego stopnia Syntetycznej Odwiecznej Wiedzy (Samipradźńatah).

Czwartą i ostatnią do zdobycia dla Abhjasina Komnatą Pramądrości jest Wiedza, Skupienie Światła do której dociera się poprzez kultywowanie ŚRADDHA, WIRJA oraz SMRTI, całą Duszą i całym Sercem swym. Śraddha to Zaufanie i Wiara, Wirja to Wysiłek, Energetyczność, Siła Przebicia, a Smrti to Pamięć, oczywiście Pamięć Duszy, PURUSZAM! Ufność kultywujemy tak do siebie, co jest wiarą we własne siły i możliwości, jak i wiarą i zaufaniem do Boga, Guru, Wspólnoty i Prawidłowej Nauki. Wirja to energia życiowa, aktywność, zaangażowanie, bo Wirja to wola i moc działania! Smrti to Pamiętanie Puruszam, a chociaż i Widza, Świadka na początku docierania do Głębi Duszy. Smrti to Pamiętanie Wiedzy i Mądrości i tego Kim Jesteśmy i Dokąd Idziemy. Smrti to pamiętanie Celu Duszy tak, aby już nigdy go nie zgubić! Samadhipradźńa to Ekstatyczne, Spokojne Skupienie w Najwyższym Świetle Odwiecznej Wiedzy. Jest to Pramądrość Boska, Wiedza Boga jaką osiągamy przez Wiarę. Cały proces realizowania Abhjasy przyspieszamy wydatnie poprzez Ostro potężne Siedzenie, czyli przez dłuższą i intensywniejszą Praktykę w sposób stały! Ostra, intensywna praktyka to oznaka osoby, która będzie mieć zapewne rezultaty szybciej niż inni, a Maharszi Patańdżali powiada, że ludzie praktykujący mają trzy rytmy praktykowania Abhjasy, a to Słaby (Powolny), Średni (Przeciętny) i Maksymalnie Intensywny, co przekłada się na skrócenie czasu wymaganej dla rezultatów praktyki o połowę. To co Adhimatrin osiągnie w Dwanaście lat, to Madhjamin osiągnie w dwadzieścia cztery lata, a ślamazarny Mrduin w 48 lat. Jeśli u kogoś rezultaty pojawiają się po trzech latach, to u słabszych w praktyce za 6 lat lub za 12 lat. O tym rytmie intensywności musimy w Duchowej Praktyce zawsze pamiętać, o ile chcemy zmierzać ku Doskonałości jaką jest Iśwara, Bóg.

Trudno jest osiągnąć rezultaty JOGI bez właściwej praktyki, a jeśli gdzieś w tzw. eurojodze czy jogoterapii nie widać instrukcji tutaj wyłożonych w praktyce, to są to szukańcze i fałszywe systemy, które mają na celu wprowadzać ludzi w błąd i wodzić na manowce. Ten wykład JOGI jest o tyle uniwersalny, że szkoły Jogi w Dwunastu Pojazdach różnią się tylko emfazą, na co kładzie się większy nacisk albo metodologię systemu, ale ogólny zarys naszkicowanego tu szkieletu podstaw praktyki jest taki sam. Laja Joga gruntownie praktykuje z Bhawanapratajajah i z Wideha czy Prakrtilajanam, co jest zrozumiałe, a Radża Joga kładzie nacisk większy na proces Śraddha, Wirja, Smrti i Samadhipradźnam! A to dlatego, że jest Jogą Światła, Urojogą, w swej istocie. Hatha Joga daje większą różnorodność i sekwencje Asan, gdzie inne systemy używają tylko kilku niezbędnych, istotnych Pozycji Ciała. Niech te wskazówki będą Ci przewodnikiem Drogi Jogi, a ilekroć będziesz czytać ten Drogowskaz Duszy, Bóg Ci będzie Błogosławił! Autor bowiem przeszedł Drogę i osiągnął Joga Om Namaśśiwajah!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
8cwiat+astralny +czarna+magia YMSNIFHC76UDTTLJKQVU4Q27QFDN6EMAA7CZRRY
Czarna Magia w XX wieku
Smt Czarna magia corr
NEKROMANCJA, CHEMIA, czarna magia
instytuacje spol obywatelskiego czarna magia
czarna magia i mroczna sciezka okultyzmu ezoteryka satanizm
magia nocy, CHEMIA, czarna magia
KLĄTWY I CZARNA MAGIA, Czarna Magia
czarna magia SJIIXO2I2MEIB6LHG4ECRADILHQYWBAQHO72BII
Praktyczność według siedmiu zasad HUNY, Czarna magia, Huna - Voodoo - Magia Kahunów
Narzędzia magii, CZARNA MAGIA ☠☠, ezoteryka,czary,psychologia
Czarna Magia, Magia, Rytuały
RYTUAĹ POĹšWIÄCENIA PODCZAS LETNIEGO PRZESILENIA, CZARNA MAGIA ☠☠, ezoteryka,czary,psychologia
1 Jak satanistyczna czarna magia rządzi światem
Rozdział 5 Obrona przed czarną magią

więcej podobnych podstron