25 Małpie zwierciadło

„Małpie zwierciadło” Adolf Nowaczyński

Wybór pism satyrycznych (dzieło złożone jest z 2 tomów)

PRZEDMOWA (Tomasza Weissa)

-Nowaczyński był przeciwnikiem mieszczańskiej obyczajowości, kultury, moralności, krytykiem galicyjskiego marazmu i zacofania. [Nowaczyński sam był potomkiem mieszczańskiej rodziny i przyszedł na świat na terenie Galicji – w Podgórzu],

- Nowaczyński urodził się 9 I 1876r. Jego debiut pisarski poprzedziły kontakty z krakowską cyganerią modernistyczną. Współpracował z krakowskim „Życiem” -> organem młodej literatury,

- Słynna i charakterystyczna dla Adolfa była afera, którą kiedyś wywołał w publicznym lokalu, wznosząc okrzyk na cześć zabójcy cesarzowej Elżbiety. Wydarzenie to stało się powodem zatargu z policją , ale też przyczyną zerwania z domem,

- Od 1904r., pisarz mieszkał w Warszawie. Mimo to pozostał zawsze – choć z reguły w sposób satyrycznie przekorny – wierny rodzinnemu miastu,

- Po 1911 zajął się czynnie polityką, która stała się jego główną pasują. Usunął literaturę na 2 plan,

- Problematyka oraz sens ideowy twórczości AN do 1914r. [okres, kiedy powstały jego najbardziej wartościowe utwory literackie], tłumaczy się niemal bez reszty krakowsko-galicyjską biografią pisarza. Kraków był wtedy miastem ogarniętym marazmem, zacofaniem, zobojętnieniem wobec idei niepodległościowej, której realizację odkładano na daleką przyszłość,

- Młoda Polska zrodziła się w Krakowie była buntem młodych przeciwko przygnębiającej atmosferze czasów, galicyjskiemu wstecznictwu i królewskiej zaściankowości. Gest ten objawiał się zarówno w gestach zniechęcenia, jak i zamierzeniach usiłujących zaktywizować społeczeństwo polskie,

- Racjonalizm, utylitaryzm, i patriotyzm to 3 główne cechy umysłowości i światopoglądu Nowaczyńskiego. Uważał , że sytuacja społeczeństwa polskiego w ogóle, a szczególnie społeczeństwa zaboru austriackiego wymaga szybkiej i skutecznej interwencji. Pisarz ma zatem obowiązek czynnie ingerować za pomocą swojej twórczości artystycznej w życie społeczne. Ma być nie tylko artystą, ale i działaczem,

- Nowaczyński odrzucając niepraktyczny idealizm, odcinając się od haseł dekadentyzmu, próbował rekonstruować tradycję trzeźwej, polskiej racji stanu. Powoływał się na Staszica i Kołłątaja, wysoko cenił Wielopolskiego i Świętochowskiego. Krytyka literacka przeplatała się u niego często ze szkicami obyczajowymi i historycznymi,

- Głosił służebność literatury wobec problemów narodowych. Miała być to literatura z tezą,

- Nowaczyński pisał również dramaty,

- Obraz Krakowa i Galicji wyłaniający się z jego satyr jest czasem humorystyczny, czasem odrażający,

-„filister” ten termin jest wieloznaczny. To określenie było synonimem postawy mieszczanina upatrującego sens życia w stabilizacji i materialnym dobrobycie. Przezwiskiem „filistrem” posługiwano się u schyłku XIXw. przede wszystkim w kompanii prowadzonej przez cyganerię, to znaczy zwolenników „nowego” przeciwko „staremu” i jego obrońcom. Ponieważ jednak istota „nowego” nie była dla jego zwolenników jednoznaczna, dlatego różnorodny był także oskarżycielski sens zawarty w przezwisku „filister”. Dla AN sens ten był szeroki. Filister wg niego to specyficzny fenomen galicyjski, stworzony przez przerost biurokracji i jej mariaż z mieszczaństwem, krzyżujące się wpływy kleru i politycznej reakcji obozu stańczyków,

-AN uwypukla wszystkie oczywiste anomalie stosunków społecznych w Galicji. Ich anachronizm idzie w parze z zachwianiem równowagi, z brakiem stosownych proporcji we wzajemnym układzie poszczególnych warstw. Tak wyglądało tło socjalne, które zrodziło specjalny, galicyjski typ filistra. Dla AN filisteria była w Galicji zjawiskiem powszechnym i nie związanym z żadną grupą socjalną. Środowisko biurokratyczne wydawało filistrów.

- AN zjadliwie demaskował wybujałe pretensje Krakowa do duchowego i kulturalnego priorytetu wobec całej Polski. Przerażała satyryka jakby izolacja Krakowa i Galicji od wpływu postępowej myśli zachodnio-europejskiej,

- Świat urzędniczej Galicji znał AN z autopsji i jako potomek rodziny o starych, biurokratycznych tradycjach i znajdował w nich najwięcej materiału do satyry,

- Świat urzędniczy w zaborze Austriackim to groźne źródło serwilizmu i indyferentyzmu narodowego. Wynikało to z kilku powodów. AN wymienił jeden z nich -> większość urzędników Galicji stanowili Niemcy i Czesi,

- Atakując poglądy polityczne Galicyjskiej biurokracji wskazywał także na jej zastraszająco niski poziom umysłowy i moralny,

- Kłamstwo i obłuda, konieczność oficjalnego zaprzeczenia najbardziej osobistym przekonaniom, długoletnie wyczekiwanie na awans okupiony nierzadko demencją prawie zawsze służebną, zaparcie się narodu lub czynna zdrada własnego narodu- oto szczeble kariery urzędniczej w Galicji u Milczków, Pollaczków i innych bohaterów satyr,

- AN zrywa maski, ujawnia obłudy pięknych pozorów, bezlitoście demaskuje kontrast. Np. oficjalny kult głoszony awangardowej sztuce, salony mieszczańskie pełne są jednak straszliwej, wiedeńskiej tandety. Nowo odkryta sława muzyczna, kompozytor Pogorzelski, jest po prostu zwykłym plagiatorem,

- w poczynaniach artystycznej cyganerii krakowskiej skupionej wokół Przybyszewskiego ujrzał Nowaczyński kult dla zewnętrznego efektu. Szczególna wymowa „Mieczyka kawiarnianego” sprowadza się do twierdzenia, że chęć epatowania filistra to przykład oddziaływania za pomocą gestów, którym najczęściej brakowało sensownych i głębiej pomyślanych postaw ideowych. Artystyczna cyganeria w jego utworach to ludzie mali, tchórzliwi lub po prostu podli. Błyskotliwy frazes nieudolnie maskuje zwykłe świństewka, chęć „nabrania” naiwnych, potrzebę udowodnienia sobie samemu wyimaginowanej wielkości lub usprawiedliwienia własnych łajdactw,

- Krytyka literacka uprawiana przez AN w formie satyry nastręcza wielu problemów interpretacyjnych. Utylitarysta, wyznawca racjonalizmu, zwolennik lit. Zaangażowanej, nasycony problematyką ideową i społeczną, był jednak AN reprezentantem swojego pokolenia,

- Ostro wytykał Chmielewskiemu bezradność, z jaką ten wybitny krytyk, stawał wobec problematyki psychologicznej nowej literatury,

- Satyra jako gatunek lit. w Polsce ma bogatą tradycję. Zasługi tu ma okres oświecenia, jej udział w walkach politycznych, reformie kulturowej i obyczajowej nadały temu gatunkowi sens i wagę. AN często powoływał się na koneksje z PL oświeceniem,

- Jego satyra miała niemal zawsze charakter personalny. Swych przeciwników wymieniał po nazwisku lub konstruował tak przejrzyste aluzje, że nie było dla nikogo tajemnicą, kto kryje się pod postaciami,\

- Różnorodność gatunkowa Nowaczyńskiego: dramat satyryczny, satyryczne nowele, opowiadania, aforyzmy i epigramaty, fraszki prozą(fraszki te: z ostrą, zaskakująca pointą; zawsze zjadliwe i dowcipne),

- Aforyzmy stanowią podstawową zawartość tomiku „Skotopaski sowizdrzalskie” . Usiłował osiągnąć tu maksymalną zwięzłość w połączeniu z ciętością i precyzją.

- Był mistrzem małych form,

- Wysoko cenił kunszt słowa. Wysoko ceniono jego styl języką tych satyr i krytyczny. Nagromadzał i spiętrzał synonimy[ulubiony zabieg stylistyczny], w trakcie czytania rośnie lawina skojarzeń ogarniająca czytelnika, zdolność kojarzenia [kalambury, tworzenia zwykłych konceptów złośliwych i dowcipnych], modyfikował sens rzeczowników przez dodawanie sufiksów przynależnych innej kat. Rzeczownikowej np. emancypanter, bohaterowie przemawiają żargonem w którym mieszają się 2 lub 3 języki. W dramatach historycznych archaizował.

PODSUMOWANIE

Sens działalności AN sprowadzał się do walki na 2 fronty: ze skutkami społ., ekonom., i światopog., długoletniej niewoli i z pogłębiającymi te skutki wpływami ideologii dekadentyzmu. Prawdziwy talent pisarza polegał na umiejętności obserwowania i sile krytyki wad indywidualnych i społecznych. Styl i język były dla niego świadomą bronią w walce z maniera lit. modernistycznej w Polsce. Był jako artysta świadomym przeciwnikiem wszelkiej harmonii zarówno kompozycyjnej , jak i stylistycznej oraz językowej, i to nawet wtedy, kiedy uprawiał gatunki literackie nie dopuszczające na pozór żadnej ekstrawagancji. W pogoni za oryginalnością i za jaskrawym efektem bywał niesmaczny, posuwał się za daleko. Zbyt często paszkwil służył mu do porachunków osobistych i wtedy AN przestawał być dowcipny.

TREŚĆ

Książka ma 2 tomy, prawie 700 stron, składa się z różnych gatunków: listy, opowiadania, aforyzmy, dramaty, fraszki prozą.

AFORYZMY SOWIZDRZAŁa 11stron, jest to zbiór aforyzmów kilka napisze bo ciężko streścić, maja po 2-4 wersy”

„Nie zawsze jest winą książki, że uderzywszy się nią w głowę, usłyszysz, czytelniku, dźwięk pusty”

„Nad głowami panieneczek widzą kochankowie świetlaną glorię, ojcowie drogi kapelusz”

„Myśli są wolne jak ptaszyny – powtarzają sobie wróble i papugi”

„Cieszymy się, że najlepszą polską psychologią jest ostatecznie <<Bez dogmatu>> Sienkiewicza”

„I psychiatrzy mają halucynacje, najstraszniejszą ich halucynacją to świat bez obłąkanych”

„Są jasne chwile w życiu, w których się tęskni do potęgi ciemnoty”

Ostatni aforyzm: „ Oto altruista trochę i romantyk! Wkopał w ziemię jedną cegłę i myślał, że mu wyrośnie dobroczynny szpital dla biednych – jego imienia”

PIĘĆ LISTÓW FILISTRA (Od Michała dla córki Anusi albo żony)

Pokraków, dnia 25 VI r.bieżącego do Anusi najukochańszej!

Opisuje przyjazd na zjazd absolwentów, w wagonie było gorąco, dużo brudnych Żydów. O godzinie 2.25 był w stolicy i pojechał do hotelu. Opisuje ten hotel. Wypoczął tam. Wyszedł na miasto, które bardzo się zmieniło – ma tramwaje elektryczne, wodociągi, nowe pomniki. 2h zwiedzał miejsca z młodości. Jego gimnazjum stoi tak samo jak wcześniej, ale wszystko ma nowe. Stróż z gimnazjum go poznał – Jan. Zapalił papierosa tam, gdzie zawsze w czasach studenckich się paliło, papierosa własnoręcznie robionego. Usiadł w knajpie, było wiele samotnych kobiet , bez mężów, ojców, ale z dziećmi. 12 latki siedzą w pończochach do połowy nogi – niemoralnie wyglądają. Wstydził się za nie. „Już teraz widze po mieście, jak się zmieniło i wzrosło, ale i zepsucie w nim także”.

Podpis – WASZ OJCIEC!

II list – Pokraków, 26 VI do Anuś!

Było kiepskie śniadanie, które zjadł w hotelu po poprzednim wesołym wieczorze. Był przed 6 u dr Smoczka. Gdy się anonsował, kazał powiedzieć doktorowi, ze przyszedł- KOSTKA z Nowego Gródka. Powitał się z doktorem jak z bratem. Dr pomylił go z kolegą o przezwisku Mostek, poprawić musiał go. Dr się zawstydził i poszli do salonu. Było tam 3 kolegów: Miśkiewicz- urwis największy i babiarz, prof. Omlet – filolog „kujon” i pilny, trzeci to kapelan arcybiskupi, ksiądz dr teologii świętej Kołopolski z dwoma orderami. Oglądali fotografie ich grupy z 1874r. Z 45 osób na zjeździe było 15. Dr wywodził się z chłopskiej rodziny, ale był doktorem-specjalistą, dlatego dobrze mu się powodziło. Na zjazd przyszedł też zwyczajny chłop zwany Ćwiertnią, po gimnazjum wrócił na wieś, zawsze był nerwowy. Okazało się, że został posłem i dyplomatą.

Pili, rozmawiali, palili cygara. Pojechali do teatru na „Halszkę z Ostroga”, na której byli 25 lat temu po maturze. W teatrze oprócz nich było 10 osób. Następnie byli na kolacji w drogim lokalu. Przesłał menu w liście ;p Po kolei przemawiali tam.

III list Pokraków, 27 VI „Najukochańsza, najdroższa moja żono i Anusiu!”

Głowa go boli i ma mdłości[ciekawe dlaczego?! :P]. Byli wcześniej koledzy u niego. Dziś mają w planie zwiedzanie wystaw obrazów i nowego muzeum, ale wszyscy są „nie w sosie”. „W ogóle tu znacznie weselej niż w Nowym Gródku i co prawda nawet porównania nie ma z tą dziurą obrzydliwą”. PODPIS – Twój Michał i mąż.

IV list Pokraków, dn 28 czerwca 1899 do żony i Anusi

Nie ma czasu pisać. 9 nowych kolegów zgłosiło się na zjazd. [wysłał im gazetę bo było jego nazwisko w niej wspomniane”niech pękną ze złości” –sąsiedzi;p]. Kamaszki sobie kupił. Będzie tu maksymalnie jeszcze tydzień, bo później kilku z nich kedzie na wieś do Stędzickiego. Michał.

V list Pozdrowienia towarzystwa jubileuszowego zebranego 31 VI i wymienia wyliczankę, kto pozdrawia. (najkrótszy list, 8 linijek). Michał

SZAMBELAN SAR Opowiastka

Nikt nie chciał wierzyć w tę historię. Z czasem, kiedy do Wiednia przyjechał tapicer z 4 pomocnikami i potrzebował 100 murarzy, kiedy na własne oczy przekonano się, że magazyn przy dworcu kolejowym przepełniony jest meblami rozmaitych kształtów itp. – uwierzono.

Był w powiecie jeden Michał, który NIE UWIERZYŁ, dopóki nie zobaczył, że pan SARIUSZ STANISŁAW GRZANOWSKI dostał w spadku milion , aż w kronice to wyczytał. Sariusz wrócił ze stolicy z majątkiem i osiadł w okolicy. Powtarzał sobie sentencję „Mając, panie, milion guldenów uważać, aby się nie miało drugiego miliona przyjaciół, bo wtedy pierwszy milion pójdzie”. Przywiózł ze sobą kuzyna – wysoki, blady, młody, wąsaty. Kuzyn ten spotkawszy „przypadkiem” w hotelu Sariusza w mieście otoczył go opieką. Młodzieniec nie odstępował Sariusza na krok i pokazywał jak ten milion wydawać :P. Wg młodego Sariusz powinien być „Polakiem z Europy” zamienić staromodny dwór na renesansowy pałac ze szklaną kopulą, swój światopogląd na cywilizowany punkt widzenia. Tęsknił za „spokojnym wczoraj”. Sariusz, w tajemnicy przed kuzynem, postanowił dać trochę pieniędzy na pogorzelców i powodziam, żebraków, kółka rolnictwa, oświatę, kościół itp.

Panny Róża „Płomień” i Irena „Filutka” z rumuńskiej dynastii książąt Tabescu objęły rządy absolutyczne w państwie Sariusza 1 czerwca 189..r. ku radości obywateli. Panowały pół roku, później zamach stanu. To był złoty okres w dziejach rządów. Dwór pana Sar. Kupował za grube pieniądze ziemie na ogrody (wokół dworu). Sariusz rósł w opinii chłopstwa, był głównym tematem rozmów. Sariuszowi podobała się Filutka, ale po namowie kuzyna poddał się starszej – Róży. W Sar. Rósł krytycyzm co do ludzi i rzeczt, rósł tez sceptycyzm co do społecznych serdeczności uczuć. Suchym okiem patrzył na kuzyna, doglądał rachunki. Nadszedł dzień, w którym miał przyjechać brat panien Tanescu. Miał amoralny wygląd, czerwone krawaty, kratkowe spodnie, olbrzymi złoty zegarek. Siostry nazywały go raz Alfons, raz Louis. Nie pochodził z głównej linii rodu Tabescu. Ser. widząc rozchodzące się miliony postanowił to skończyć. Okazało się poźniej, że księżniczki są ścigane listem gończym, za listę popełnionych w Budapeszcie i Wiedniu „nietaktów” z „włamaniem” itp. Odesłano je przed sąd do Węgier. Pitia(ten młody kuzyn)podpuszczał teraz Sariusza żeby wyjechać, bo mając miliony można być szczęśliwym tylko za granicą. Przed wyjazdem za granice pojechali do grodu podwawelskiego , mieli tam być do końca karnawału. Sar. bywał na salonach. Sariusza i Pitie uważano za dobrą partię mariażowi, to gentelmani z wykształceniem salonowym o mniemanym dochodzie rocznym 12 000. Sariusz był taką partią, której hrabia Paweł mógł pożyczyć żonę na raz :D Dzięki wpływom zostal szambelanem . J. Cesarskiej Mości. Po tym fakcie urządził bal kawalerski. Na swoje przyjęcie sprowdził 190 sztuk obrazu „Kosciuszki pod Racławicami” S. przesadził z lekkomyślnością w wydawaniu pieniędzy. Postanowił zachować resztki i wrócić na wieś. Zaczął gospodarować i pracować dla społeczeństwa. Chciał kandydowac na posła i zostac marszałkiem powiatowym: ratować Galicję, Ojczyznę i resztkę miliona.

Teraz w 1910 r. Sar siada przy oknie sztywno z niezdrowym rumieńcem w małej ordynarnej cukierni prowincjalnego miasta galicyjskiego. Jest agentem Tow. Wzaj. Ubezp. (taki skrót w tekście), ma filie w Śmierdziochowie, po obiedzie chodzi do brudnej cukierni. Stracił wszystko: zdrowie, honor, siebie. Kto inny został posłem, kuzyn żeni się bogato w Warszawie ”był łaskaw nawet list napisać”:P. Patrzy godzinami na ścianę z fotografiami kobiet z którymi się spotykał. Narrator komentuje tu:”Biedny Sar! Żal mi Cie!”. „Oby najbliższa cholera wybiła do nogi całe obywatelstwo Śmierdziochowic, co się z Ciebie wyśmiewa! Coś użył, to twoje”.

Histeryczny Histrion. Szkic do aktu dramatycznego – tego nie zrozumiałam, ale jak ktoś sobie życzy to mam notatki na kartkach i mogę udostępnić, Mieczyk kawiarniany, Idealne Variete impresaria

Syrena Podhalańska

Zdarza się, że coś ma warunki ku szczęściu, a życie tak się splącze, że pod ciężarem niedoli, obuchem złośliwego losu przypadek często „podstawia nam nogę”. „Czym zasłużyła sobie na niedole piekna Syrena?” [Syrena to nazwa kawiarni na początku opisana jakby była mowa o człowieku]. Mówiono o niej, że smutkiem i zaniedbaniem stara się kokietować przechodniów. W niczym nie narzucała się tłumowi, lubiła przygarniać dzieci i przypadkowych gości. Właściciel Szczepańczykowski – bankrutował na niej. Nikt do niego nie wstępował chociaż stała przy najbardziej uczęszczanej ulicy. Szczepańczykowski jednak nie tracił wiary, że będą ludzie jeszcze do niej przychodzili i nie musi jej reklamować. Chociaż miała opinie, że są w niej najlepsze ciastka z kremem, poziomki i lody ananasowej bankrutowała. Obojętni ludzie na nią byli. Pani Apokalipsowiczowa, jedna z najtłustszych brunetek na świecie, mówiła rozmówcy, że nad tą kawiarnią ciąży jakiś palec Boży. Przypuszczano, że w lokalu tym kiedyś powiesił się ktoś i unikano go jak zarazy. Podobno w lipcowy wieczór wszedł do kawiarni młodzieniec z rakietą tenisową w ręku, zażądał papieru listowego i pisał do najdroższej, że jak odczyta ten list to jego nie będzie już między żywymi. Kochał ją bez granic, aż do przyjazdu jej męża… Urwany list…. Wypił i nie zapłacił, następnie powiesił się na krawatce, na żyrandolu. Cała ta legenda była jednak wielkim kłamstwem mającym usprawiedliwić obojętność względem Syreny. W końcu Szcze. W porannych edycjach pisma napisał protest zaprzeczający plotkom „artykuł typowego galicyjskiego przemysłowca”. Artykuł przyniósł przeciwny skutek – ludzie utwierdzili się w przekonaniu, że w Syrenie wiesza się każdy i dzieją się tam straszne rzeczy. Syrena zaczęła być sławna w ujemnym znaczeniu. Na twarzy właściciela widziano emocje jak u męczennika. Mimo to pracował dalej, robił promocje, efekty. Wieczorami jedzenie, które przygotował dla gości rozdawał włóczęgom. Pewnego dnia cały personel zajął się przybijaniem na puste ściany kartonów ilustrujących „Quo vadis” i ilustracje wycięte z damskich żurnali itp. Miało to ściągnąć publiczność – nie udało się. Zaczął puszczać Wagnera, Verdiego, Meyerbeera, marsze, walce… nie pomogło. Omijano dalej lokal. Ostatnim jego pomysłem było zatrudnienie żeńskiej obsługi w dekoltach i krótkich spódniczkach… szczęśliwy pomysł… przyszli pierwsi gości EGZEKUTOR SĄDOWY, POLICJANCI, pachołkowie, sąsiedzi i ciekawscy.

KRAKÓW fragmenty z nie wydanej baśni galicyjskiej; tu mamy7 pieśni pisanych w 1 osobie rymowanym wierszem

I pieśń: Pisze pieśń pobożną, potulną, słodką czytelnikowi w darze. Będą to jednak strofy brutalne i złośliwe. Będzie pluł prawdą w twarz.

II pieśń: Złośliwość to brzydka wada, ale i dar przez który złośliwi są samotni. Drwi z autorytetów, krytykuje. Krytyków zwie „Eunuchy sztuki”- „Że ten, co wieszczy – nie zginęła/Dopóki jeszcze my żyjemy/ Gdyby się przyszło brać za dzieła,/ Wyłby: my protestujemy”.

III pieśń: (po raz pierwszy didaskalia są). Matka miała 3 córki i poszły za wielkich panów, bo każda z nich była piękną kobietą i wszystkie podobne jak bliźniaczki. Naiwne, wierne, cnotliwe, chowane w pogardzie dla kultury. Mama prowadziła salon: zabawy, bale, kuligi, pitki. Szalała tam szlachta i piła „na wyścigi”. Mówiono często o niej i jej balach. Mieszkała w stolicy. W nędzy zaś gnili mieszczani, Żydzi, chłopi. Zmieniano lasy na angielskie, od Węgrów brano wino. W gospodarce krew i pot poddanych . Ksiądz staruszek powtarzał tej pani, ze stoi nierządem. ZBANKRUTOWAŁA. Wielkie państwo znalazło się na ulicy. Córki musiały znaleźć mężów, ale nie z uczucia. Przyszła kara: jedną wziął dr Hakat, drugą radnce , trzecią stara Ekselencja. Dwie pierwsze żyły ciężko pod pantoflem tyranów, trzecia urodą zawojowała słabych panów, ekscelencja był w niej zakochany więc miała przewygodne życie z nim.

IV pieśń: W tej pieśni autor próbuje być pozytywny, ale bez powodzenia. Czytelnik mówi, że autor jest pesymistą – wszystko chce burzyć. Wg niego trzeba nowych sił by roznieść stare konwencje, by „skosić chwasty”, spalić przeszłość i skupić wszystkich razem. Dopiero wtedy świat ruszy.

V pieśń: W teatrze po sztuce kłania się mały, gruby aktor. Na sali są krytycy i o grze artystów mówią. Krytycy śpią z aktorkami w zamian za wystawienie recenzji. Przed teatrem zbierają się dekadenci i myślą jak, lub czy w ogóle, zlinczować autora.

VI pieśń: Parodia rozmów o londyńsko-paryskich modach, o teatrze [dramat nudą zabija, zastanawia się dlaczego teraz młodzi nie chodzą na rauty i bale i odpowiada sobie że teraz rodziny mają długi.], tylko pieniądze u młodzieży budzą miłość. Strach pomyśleć, co zrobią matki z niewydanymi córkami, gdy się bale skończą. Księża mówią, że nieładnie jest dziewczęta kształcić w Szwajcarii, lepiej je w „córki Marii” zapisać, dać zdrowego, bogatego męża ze stronnictwa socjalno-katolickiego. Bo gdy dziewczyna rośnie w takich warunkach jest jak zwierzątko, bez mózgu, serca i duszy, choć piękna. Żadna nie może z nich być Laurą, Marylą, Muzą, bo są lalkami bez duszy. „Jeżeli szukasz kobiety nie patrz po tych co są w modzie”.

VII pieśń jest to hymn o tym jak król zasiada na stolicy królów. Zasiada nie według rodu, natury koron odwiecznych dyktowanych przez walki. Już nie herby, idee i poeci władają, ale żołądek. Może być władcą nawet baran. Rządzi król Mydłek i Filister. Aby dać wolność krajowi dał armaty i prostytutki, by dać równość - kazał tych co go drażnią rewolucyjną butą traktować jak wyrzutków, aby dać braterstwo kazał od młodu uczyć głodu i ozdabiać świat szubienicami.

FACECJE SOWIZDRZALSKIE „Ku wesołej rozwadze i poważnej uciesze” ok.. 100str. kilkozdaniowe myśli. Podaje przykładowe:

„Elementarną i niespożytą potęgą musi być ta konieczność artystycznego wypowiedzenia się w naszych twórcach, kiedy jeszcze tworzą mimo pochlebnej wzmianki reporterów, uznania i zachęty, pochwały i nadzieje krytyków równie odrażające, bo równie głupie, jak ich naganne i ujemne sądy”

„Pfuj do diabła – mówił pewien sędziwy estetyk należący do jury konkursowego – ta powieść może istotnie znaleźć się na stole każdej uczciwej rodziny polskiej! I z pasją rzucił manuskryptem pod stół, zaznaczając wprzód na marginesie: 1 nagroda”

SKOTOPASKI SOWIZDRZALSKIE krótkie sentencje też ok. 100 str np.

„Trudno jest bogatemu nie uchodzić za znakomitość”

„Anglia jest jezuitą narodów”

„Dwa są warunki kardynalne szczęścia: pierwszy znosić głupotę złych ludzi, drugi znosić złośliwość głupców”

„Podobno i z tego trzeba się cieszyć że mało Polaków topi się w Wiśle. Zapewne więcej w … Piwie”.

W I tomie jest jeszcze cykl LIBERUM VETO

II tom składa się z dramatów jednosktowych, figlików sowizdrzalskich, fraszek i piosenek.

FIGLIKI SOWIZDRZALSKIE

-„Czerwonny karnawał” rozmowa

Przebierając jedną ręką w bombonierce z Wedla, drugą ściskając chusteczkę Skarzyna się żałośnie na epokę pani Lala. To antypatyczne czasy, nuda, neurastenia, rewolucja, autonomia, hipochondria, chuligania, tysiące bankructw. Kiedy to się skończy? Rozmówca mówi, że wydaje mu się, że przed kończem tego wieku ok. 1999. Rosja wg niego gra uwerturę kiepsko zinstrumentowaną i przygłuszoną kartaczownicami. Spodziewa się więć pierwszego aktu pod batutą kapelmistrza Berlina. Ona nie wie co on wróży. On odpowiada, że nic ani rewolucja, ani 30stoletnia wojna nie spustoszą tak Europy jak pierwsze ćwierćwiecze XXw.! Ona, że mówi horoskopy to okropne, że jest potwornym pesymistą. On – ale pensię dziś dostaje tylko ten kto głosi najgorsze rzeczy. W ten sposób interesowanym zdaje się, że przekupią zło. Ona – czy on sądzi, że nie będzie balów, karnawału i flircików? On – nie ma pieniędzy ani ochoty na karnawałowe zabawy, każdy jest zadowolony, że jeszcze żyje (nie został postrzelony), że nie jest kaleką, nie ma spłaszczonego nosa itd. Ona – to straszne, była pewna, że jej małżonek będzie posłem, skoro jest adwokatem i zna się ze wszystkimi dziennikarzami. Była też pewna, że karnawał spędzą w Petersburgu w kołach dyplomatycznych, dużo pieniędzy poszło na pomoc mężowi w polityce.Suknie, które kupiła się zmarnują, a kupiła na zapas więcej. Jaka ta Warszawa jest dla niej teraz obrzydliwa. Wg niego powinien był w Wawie karnawał. Wszystko pouciekało do Berlina. Straszny ten czerwony karnawał powinni tą rewolucję jeszcze odłożyć. On –„Odłożą… odłożą, Pani Lalo!...”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ustawa z dnia 25 06 1999 r o świadcz pien z ubezp społ w razie choroby i macierz
Cwiczenia 23 25 2007
Wykład 25
Wykład12 Sieć z protokołem X 25 i Frame Relay
zwierzaczki 25
25 Wyklad 1 Dlaczego zwiazki sa wazne
wyklad 2012 10 25 (Struktury systemów komputerowych)
Wykład10a Sieć z protokołem X 25 i Frame Relay
prognozowanie i symulacje wyklad (25 str)
25 26
21 25
25 Pilot, Mechanizmy prowadzace do zroznicowania genetycznego miedzy populacjami w obrebie gatunku (
KM W 25 lekkie konst met stud
2 25 Spajanie różnorodnych materiałów
obrazki 25
1996 06 25 1147
25 Prawo Bankowe

więcej podobnych podstron