Miejsce ćwiczeń i strój |
---|
Motto: Możesz poznać świat, Lao Zi |
---|
Można przyjąć, że niemal każde miejsce nadaje się do medytowania. Medytację z mantrą można praktykować nawet w pociągu, podczas podróży.
Niemniej jednak wydaje się sensowne, aby znaleźć sobie stałe miejsce do codziennej praktyki. Nie powinno ono ulegać zmianie, gdyż wibracje duchowe nasycają to miejsce, przez co pomagają medytującemu w kolejnych ćwiczeniach. Dlatego też każda kolejna medytacja staje się głębsza od poprzedniej. Warto tego nie zaprzepaścić.
Miejsce, w którym medytujemy powinno być tak położone, aby nie przeszkadzać innym oraz nie być przez nich nękanym. Korzystne jest, jeśli jest ono wykorzystywane jedynie do medytacji, gdyż nie narusza się wtedy atmosfery przesiąkniętej wibracjami duchowymi.
Miejsce to powinno dać nam poczucie bezpieczeństwa, że nikt w trakcie medytacji nie będzie przeszkadzał i co gorsze nie przerwie jej w sposób niespodziewany, a przez to brutalny. Miejsce to powinno być zaciszne (z czasem nie będzie to miało żadnego znaczenia), dobrze dotlenione, temperatura powietrza umiarkowana. Światło należy nieco przyciemnić, aby nas nie rozpraszało. Najlepszy jest półmrok.
Przed rozpoczęciem należy uprzedzić ewentualnych domowników, aby z nami nie próbowali rozmawiać, aby nie przeszkadzali, nie wołali nas. Ale najważniejsze, żeby nie dotykali lub nie potrącali naszego ciała, gdyż jest to bardzo nieprzyjemne uczucie, czasami szok dla człowieka, gdy przywraca się go niespodziewanie do stanu czuwania.
Niektórzy mistrzowie, np. Yogananda, polecają wykonanie małego ołtarzyka ze zdjęciami lub figurami Jezusa oraz różnych wielkich mistrzów duchowych. Przyciąga to korzystne wibracje i sprowadza na praktykującego ich opiekę. Jednocześnie wszystko to pozwala się skupić i wyciszyć. Oczywiście nie chodzi o wizerunki same w sobie, ale o To, co one reprezentują.
Bardzo pomocne są kadzidła, zapalona świeca, kwiaty. Pomagają one w uzyskaniu atmosfery sprzyjającej wyciszeniu, a co za tym idzie pomagają medytować.
Chcąc zapewnić sobie wygodę podczas medytacji, należy dobrać odpowiedni sprzęt, np. krzesło dopasowane wysokością do wzrostu, koc zapewniający wygodne leżenie lub siedzenie. W Japonii używa się maty, które kładzie się na podłodze. Równie dobre są skóry, wełna, koc. Niektórzy uważają je za nieodzowne, zapewniając izolację od negatywnych wibracji. Wydaje się jednak, że także chodzi o to, by nie odczuwać twardej podłogi, nie uciskać niepotrzebnie stawów skokowych. Akcesoria te mają po prostu przynieść komfort zarówno ciału jak i umysłowi.
Yogananda poleca przykryć siedzenie (np. krzesło) lnianą derką lub jedwabnym obrusem. Motywuje to tym, że len, a jeszcze bardziej jedwab izolują ciało medytującego od subtelnych prądów płynących od ziemi. Czy jednak prądy te są aż tak intensywne, że początkującemu utrudniają praktykę? Myślę, że nie, a zaawansowany i tak sobie dobierze akcesoria indywidualnie, intuicyjnie, o ile będą mu konieczne.
Nie należy więc zbytnio komplikować sprawy i ograniczyć się do koca lub skóry.
Strój należy dobrać indywidualnie, w zależności od własnych upodobań. Najważniejsze jest to, jak ubrane są nogi, gdyż ułatwia to lub utrudnia siedzenie a jednocześnie wpływa na przepływ energii. Bardzo praktyczny jest dres, rajstopy, skarpety. Należy rozluźnić wszelkie paski, guziki pod szyją i inne elementy, które krępują ciało lub utrudniają swobodne oddychanie.
Strój powinien być czysty, schludny, bez nadmiernej elegancji, ale podkreślający, że medytacja jest tym, do czego podchodzi się z szacunkiem, a także po to, aby nie zakłócać wibracji stroju. Wibracja ta przecież oddziałowuje potem na medytującego. Podczas przygotowywania się do medytacji pamiętajmy, że medytacja to tylko środek, ale Cel jest ważniejszy i głębszy