Baba w samochodzie
Wolisz sam prowadzić?
Nie, nie jest to artykuł o kobietach za kierownicą. Te najczęściej zasługują bowiem na komplementy. Bywają zaś znacznie gorsze połączenia kobiety i samochodu.
Trudno zaprzeczyć, że większości facetów zależy przede wszystkim na dwóch sprawach - kobietach i samochodach właśnie. Nasz dramat polega zaś na tym, że kobieta w samochodzie bywa połączeniem, co najmniej stresogennym.
Owszem, ufasz swojej drugiej połówce, wiesz, że jeździ bardzo dobrze, więc nie masz raczej problemu, by pożyczyć jej swoje auto. W jej rękach twojemu wózkowi nic przecież nie grozi, chyba, że jakiś nieodpowiedzialny młodzian w stuningowanej furze.
Teoretycznie możesz też z nią jeździć jako pasażer. Wszak oprócz tego, że kiedy prosisz ją, by skręciła w prawo, zawsze jedziecie w lewo, niczego jej nie możesz zarzucić. Jesteś nawet dumny z tego, że jeździ trzy razy lepiej niż niejeden ogolony "kark" w beemce. A że tu pojechałbyś tak, a tam inaczej, to już spróbujesz zatrzymać dla siebie. Spróbujesz, bo język czasem już boli od tego przygryzania...
Przyznaj jednak, że kiedy jedziecie we dwójkę, wolisz sam prowadzić. Zaufanie zaufaniem, ale ty zwyczajnie lubisz siedzieć za kierownicą. A gdy do tego dodać zazdrosne spojrzenia innych kierowców a to na twój wywoskowany lakier, a to piękną panią na fotelu obok ciebie, to nie można chyba marzyć o niczym więcej.
Problem zaczyna się, jeśli twoja szanowna połowica jest wszechwiedząca, a do tego lubi się wtrącać. I nie ma wtedy znaczenia, czy sama ma prawo jazdy, czy nie. Ważne, że ona po prostu wie najlepiej, jak powinno się jechać. Owszem, ty też to masz, kiedy siedzisz z prawej strony, tyle tylko, że kobietom gryzienie się w język idzie znacznie gorzej niż facetom...
Czasem czujesz się więc jak kierowca rajdowy, który jedzie z osobistym pilotem. O ile jednak rajdowcowi pilot pomaga w tym, by jak najszybciej i najsprawniej dojechał do mety, o tyle twój pilot potrafi, kiedy ma swój dzień, stworzyć w aucie atmosferę, co najmniej nerwową. A przecież za kierownicą nerwy są szczególnie niewskazane.
I choć wydawałoby się, że gorzej być nie może, to jednak musisz przyznać, że z czasem się do tego przyzwyczaiłeś. Do tego stopnia, że kiedy jedziesz sam, to czegoś ci brakuje. Bo tak to już jest z tymi naszymi paniami - z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej.