NIEDZIELA PALMOWA - ŁYSE
Warto przyjechać (tydzień przed Wielkanocą) w Niedzielę Palmową do wsi Łyse w powiecie ostrołęckim, aby obejrzeć cudownie barwną uroczystość kościelną wraz z procesją oraz podsumowanie konkursu na najładniejszą palmę.
W kalendarzu świąt dorocznych szczególne miejsce zajmuje Wielkanoc. Okres ten obfituje w różnorodne praktyki zabezpieczające ludzi i zwierzęta domowe od chorób, pola uprawne od klęsk, a rozpoczyna go Niedziela Palmowa zwana "Kwietną" lub "Wierzbną". Tego dnia powszechnie w całej Polsce przynosi się do kościoła palmy. Nabywają one wielkiej mocy poprzez poświęcenie w kościele, w związku z czym odgrywają ogromną rolę nie tylko w obrzędowości wielkanocnej, ale także w innych momentach roku. Poświęcona palma wielkanocna spełniała różnorakie funkcje, ale jej głównym zadanie było chronienie rodziny i całego gospodarstwa przed nieszczęściami. Pierwotnie wierzono, że uderzenie kogoś palmą po wyjściu z kościoła zapewni mu zdrowie i pomyślność. Spożycie baziek wierzby zabezpieczało od chorób gardła. Palmą troskliwie przechowywaną za świętymi obrazami okadzało się i kropiło święconą wodą krowy po ocieleniu, bydło w Wielki Piątek oraz przy pierwszym wiosennym wypasie. Wiosną wypędzano palmą bydło na pastwiska z wiarą, że krowy dadzą dużo mleka. Palmy stawiane w okna, chroniły latem od uderzenia pioruna, a zatknięta w domu odpędzać miała złe duchy. Po niedzieli palmy zbierano w kruchcie czy dzwonnicy, później palono na popiół służący w środę popielcową do posypywania głów.
W dwóch regionach Polski: w Karpatach Zachodnich i w Kurpiowskiej Puszczy Zielonej palmy miewają długość od dwóch do sześciu metrów. Największe i najstrojniejsze palmy wykonuje się w dwóch parafiach: Łyse i Lipniki. Tradycja ta przetrwała do chwili obecnej chociaż Adam Chętnik w roku 1932 pisał: "Przed laty kilkudziesięciu starano się mieć palmy możliwie wysokie. Kościółki kurpiowskie w wielu miejscowościach aż do ostatnich czasów wyglądają jak gaje wspaniałe: pełno w nich zieleni i zapachów roślinnych. Obecnie palmy wysokie wychodzą coraz więcej z mody. Na ich miejsce ludność tnie gałązki wierzby, dzikich porzeczek czarnych, malin itp. i zatyka je w naczyniach z wodą..." Tradycja wykonania wysokich palm przetrwałą na Kurpiach do chwili obecnej. Podobnie jak przed wieloma laty tak i dziś wykonuje się je z pręta leszczyny lub młodej sosny, oplatając go roślinnością leśną - borowiną, jałowcem, widłakiem, bukszpanem, cisem. Do palm sosnowych wybiera się młode drzewka zostawiając na wierzchołku naturalnie rozwidloną kiść. Właśnie tę część palmy zdobi się w sposób szczególny: pięknymi kolorowymi kwiatami oraz wstążkami z bibuły. Taki sposób zdobienia jest charakterystyczny dla parafii Łyse i Lipniki. Kwiaty do palmy gospodynie zaczynają robić już od początku wielkiego postu. Składają je do koszy aby tydzień przed Niedzielą Palmową "uwić" lub "ukręcić" z nich palmę. Tradycyjne sposoby zdobienia palm, wyszukane rodzaje kwiatów z bibuły przekazywane są w wielu rodzinach z pokolenia na pokolenie. Dowodem tego są między innymi protokoły konkursu odbywającego się corocznie w Łysych, gdzie powtarzają się te same nazwiska, nazwy wsi, pojawiają się coraz młodsi uczestnicy, przejmując tradycje rodzinne. Przykładem może być rodzina Niedźwieckich z miejscowości Baba, parafia Lipniki, rodziny Szablaków, Bałdygów.
Jeszcze w okresie międzywojennym najpiękniejsze i najwyższe palmy można było oglądać w Myszyńcu, Kadzidle, Zalasie, Baranowie, Łysych i Lipnikach. Dziś zwyczaj ten przetrwał w dwóch ostatnich parafiach. Ogromna w tym zasługa księdza A. Pogorzelskiego, proboszcza parafii Łyse, jednego z inicjatorów wspomnianego konkursu. W powojennej rzeczywistości zanikał zwyczaj strojenia palm i dlatego w końcu lat 60-tych podjęto inicjatywę organizowania konkursów na najładniejszą palmę. Konkurs z biegiem lat rozwijał się obejmując cały region Puszczy Zielonej a sam przegląd przerodził się w dużą imprezę folklorystyczną. Niedziela Palmowa na Kurpiach stała się elementem dziedzictwa kulturowego tego regionu, do którego przywiązuje się szczególną wagę. Oprócz najważniejszego wymiaru jakim jest bez wątpienia sama uroczystość religijna dodać należy także aspekt integrujący ludzi zamieszkujących część Kurpiowskiej Puszczy Zielonej, dotyczy to w szczególności parafii Łyse i Lipniki.
MIODOBRANIE KURPIOWSKIE
Związek Gmin Kurpiowskich "Puszcza Zielona", Urząd Miasta i Gminy Myszyniec oraz Myszyniecki Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji od 23 lat w ostatnią niedzielę sierpnia organizują imprezę folklorystyczną Miodobranie kurpiowskie . Impreza promuje tradycyjną kulturę wiejską Kurpiów, kultywuje folklor i zwyczaje kurpiowskie. Wydarzenie to z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Corocznie impreza gromadzi znakomitości ze świata kultury, polityki.
Miodobranie kurpiowskie jest największą imprezą folklorystyczną w północno-wschodniej Polsce. Jest to jedyne spotkanie, które opiera się na występach zespołów regionalnych wywodzących się z rzeczywistego kurpiowskiego folkloru, co jest ewenementem w skali europejskiej.
Miodobranie kurpiowskie odbywa się na leśnej polanie w Zawodziu koło Myszyńca. Na całodzienną imprezę składają się: widowisko obrzędowe "Podbieranie miodu", występy artystyczne zespołów regionalnych, wystawy rękodzieła ludowego, kiermasze sztuki ludowej i sprzętu pszczelarskiego. Hodowcy pszczół oferują świeży miód, a gospodynie wypieki z miodem. Ludzie interesowali się miodem niemal na początku swoich dziejów. Ilustruje to malowidło naskalne z okolic Castellone w Hiszpanii, sprzed około 8000 lat. Przedstawia ono podbieranie miodu pszczołom. Kolejne tysiąclecia nauczyły ludzi dbać o pszczele roje i produkowany przez nie miód.
Nie wiadomo kiedy bartnictwo pojawiło się na ziemiach polskich. Na pewno już w X w. było powszechnym zajęciem. Odwiedzający kraje arabskie podróżnik Ibrahim ibn Jakub odnotował. Znaczenie bartnictwa w okresie średniowiecza potwierdzają nadania na rzecz Kościoła (XII-XIV w.). Po przyjęciu chrześcijaństwa przez Polskę miód i wosk stały się przedmiotem daniny składanej przez ludność władcy i Kościołowi. Od II połowy XV w. W średniowieczu powstała instytucja sądu bartnego, wytworzyły się również specjalne formy znakowania drzew bartnych i przedmiotów osobistych bartnika znamionami bartnymi (tzw. ciosnami).
Bartnictwo, czyli hodowla pszczół w wydrążonych lub naturalnych zagłębieniach pni drzew, w Puszczy Zielonej istniało już w XV w. Rozpowszechniło się w II pół. XVI w, a jego rozkwit przypada na pół. XVII w. (w innych regionach kraju bartnictwo zaczęło wtedy upadać). Działalność ta była najbardziej rozpowszechnionym zajęciem miejscowej ludności. W XVII w bartnictwo stanowiło ważne źródło dochodów królewskiego skarbu. Było wówczas duże zapotrzebowanie na miód i wosk w kraju i za granicą.
Działalność bartnika określały przepisy bartne. Według nich bartnik był wieczystym dzierżawcą "boru" (na "bór" składało się około 60 drzew bartnych). Majątek bartnika stanowiły również łąki (zwane bartnymi lub borowymi), łęgi nadbrzeżne itp. Właściciel "boru" mógł sprzedać swoje drzewa innemu bartnikowi, mógł też przekazać je synowi. Kobiety nie mogły być bartnikami. Przepisy bartne były przygotowane również na sytuacje, gdy barcie nie były użytkowane przez dłuższy czas. Po trzech latach, dzierżawca tracił prawo czerpania z nich korzyści.
Na posiedzeniach bractwa rozpatrywano sprawy spadkowe, losowe, kończono spory między bartnikami. Za kradzież miodu z barci, zniszczenie cudzej barci lub zatarcie znaku bartnego groziło wygnanie z puszczy a nawet śmierć. Takie prawa zapewniały mieszkańcom puszczy poczucie bezpieczeństwa, jednoczyły ich. Bractwo często występowało w obronie interesów swoich członków. Podjęte na sądach uzgodnienia były zapisywane w księdze przechowywanej w zamykanej skrzynce, obok zbiorów praw bartnych, pieczęci i innych dokumentów.
Prace przy barci zaczynano wiosną a kończono jesienią. Wiosną podmiatano barcie, czyli czyszczono z martwych pszczół i suszu. Wybierano puste plastry i pozostały po zimie miód. Drążono tzw. dzienie na nowe roje. Barcie wyrabiano w pniu na wysokości co najmniej trzech metrów. W wejściu na tę wysokość pomagało tzw. leziwo - podwójny sznur spleciony z konopi i łyka, z dowiązaną drewnianą deseczką służącą do siedzenia podczas pracy. W górnej części wydrążonej dzieni przybijano małe deseczki, aby pszczoły mogły przyczepić do nich plastry. Od wschodu drążono wejście dla pszczół, z przeciwnej strony - zamykano dzienie deseczką.
Bartnicy posiadali (jako nieliczni w kraju chłopi) strzelby do obrony przed niedźwiedziami i do polowania na zwierzynę. Kurpiowscy bartnicy zobowiązani byli dać tzw. rączkę miodu (prawie 4 garnce) od "boru", stożek siana dla strzelców królewskich i 15 groszy kunowego za prawo polowania w puszczy. Daninę w miodzie należało złożyć staroście królewskiemu 29 września (dzień św. Michała).
W II pół. XVII w. i w wieku XVIII nastąpił intensywny napływ ludności wiejskiej do puszczy i wyrąb lasów pod pola uprawne. Zniszczenia kraju po wojnach i zarazach zwiększyły zapotrzebowanie na drewno do celów przemysłowych. Obszary leśne zaczęły się kurczyć, bartnictwo w Puszczy Myszynieckiej zaczęło zamierać. Całkowity jego upadek nastąpił po upadku Rzeczypospolitej. Władze pruskie w 1801 r. zniosły prawo bartne, a w latach 1815-1840 władze carskie zlikwidowały bartnictwo. Mieszkańcy Puszczy Zielonej zaczęli pasiecznictwo w przydomowych gospodarstwach. Zajęcie to nigdy nie nabrało charakteru zawodowego, było pewnym uzupełnieniem domowych potrzeb. Przenoszono więc barcie z wycinanych drzew do gospodarstw, w użycie weszły również ule skrzydlate.
Pasiecznictwo na Kurpiach rozwijało się do II wojny światowej. Jego zmniejszenie nastąpiło po wojnie. Pewne oznaki reaktywowania tego zajęcia można było zauważyć w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. W niektórych częściach Kurpi co piąty rolnik miał wówczas choć jeden ul. Użycie nawozów sztucznych, opryski i inne działania chemiczne oraz niesprzyjające warunki atmosferyczne ostatnich lat sprawiają, że zainteresowanie pasiekami jest coraz mniejsze. Działania podejmowane w celu zahamowania degradacji środowiska naturalnego i propagowanie zdrowej żywności mogą być impulsem do odrodzenia się hodowli pszczół w regionie kurpiowskim.
Konieczność składania przez członków bractwa bartnego daniny w miodzie na dzień św. Michała była dobrą okazją do spotkań towarzyskich i wesołej zabawy. Bartnicza tradycja jesiennego spotkania u starosty bartnego i świętowania zakończenia prac w puszczy mocno tkwi w świadomości mieszkańców Kurpi.
Impreza folklorystyczna miodobranie kurpiowskie prawdopodobnie jest jedynym wydarzeniem tego typu w kraju. Mimo wielu przekształceń i uzupełnień MIODOBRANIE spełnia kilka ważnych celów: przypomina mieszkańcom Puszczy Zielonej ich bogate tradycje i zwyczaje bartnicze, umożliwia współczesnym twórcom i artystom ludowym zaprezentowanie swego dorobku, integruje miejscową społeczność i jednocześnie promuje region wśród coraz liczniej przybywających na święto miodobrania turystów z kraju i zagranicy. MIODOBRANIE KURPIOWSKIE posiada wypracowany przez lata zasadniczy kształt i własną historię.
Pierwszy raz miodobranie odbyło się we wrześniu 1976 r. na placu Szkoły Podstawowej w Myszyńcu. Podczas imprezy zaprezentowano podbieranie miodu, film oświatowy o puszczy, wystąpiły również chóry szkolne. Rolę gospodarza - starosty bartnego - pełnił znany gawędziarz ludowy i działacz społeczny - Stanisław Ceberek. W 1977 r. Miodobranie zostało przeniesione na polanę w Zawodziu, na której odtworzono obrzęd miodobrania. Prym wodził Franciszek Jaksina z Bandyś, uznany w okolicy pszczelarz i gawędziarz ludowy. Poza inscenizacją można było obejrzeć występy kurpiowskich zespołów folklorystycznych, a gościom przygotowano do degustacji potrawy regionalne. W kolejnych latach wzbogacono święto miodobrania o nowe elementy i atrakcje.
Głównym elementem imprezy było zawsze widowisko obrzędowe prezentujące zwyczaje bartnicze według przygotowanych scenariuszy. Widowisko prezentowane było przez kurpiowskie zespoły regionalne. Uzupełnieniem widowiska są występy artystyczne zespołów ludowych z regionu kurpiowskiego i z innych części kraju oraz innych zespołów muzycznych, tanecznych i kapel podwórkowych. Scena w Zawodziu gościła także zagraniczne zespoły folklorystyczne, m.in. z Danii (1984 r.), Rosji (1990 r.), Francji (1993 r.) i Słowacji (1994 r.). Co roku miejscowi pszczelarze przygotowują stoiska z miodem, liczne są punkty gastronomiczne (w tym miód pitny, pierniki itp.)
CZARNE WESELE - KLUKI
Jak co roku w pierwsze trzy dni maja pomożemy naszym gościom spędzić kilka niezwykłych godzin wśród wiejskich zagród sprzed stu lat, gdzie toczy się spokojne życie, gdzie kobiety i mężczyźni wykonują swoje codzienne i mniej codzienne zajęcia. W chałupach krzątają się kobiety: piorą i maglują bieliznę, przędą nici na kołowrotku i tkają na krosnach , robią masło w kierzynce i smażą pyszne drożdżowe wafle, zdobią gliniane naczynia. Mężczyźni tymczasem pracują w obejściu: szyją i naprawiają sieci rybackie, wyplatają kosze, dłubią klumpy dla koni i kręcą konopne powrozy, potrzebne w gospodarstwie. Ręczną piłą traczną przecierają drewno do budowy domów a także naprawiają bądź robią nowe trzcinowe dachy. Miejscowy garncarz toczy gliniane naczynia na kole. A wokół wszystkich zagród roznosi się zapach pieczonego właśnie chleba. Ale maj na ówczesnej wsi słowińskiej to przede wszystkim pora kopania torfu, który gromadzony był w gospodarstwach jako opał. Pozyskiwanie torfu było wspólną pracą słowińskiej społeczności. Wszyscy sobie wzajemnie pomagali, a każdy dzień kopania torfu kończyli biesiadą w gospodarstwie, które danego dnia w torf zaopatrywano. Cały dwu-, trzytygodniowy okres kopania torfu, czyli wspólną codzienną pracę i wspólne wieczorne ucztowanie Słowińcy nazywali czarnym weselem. Czarne Wesele w Muzeum jest nawiązaniem do tej dawnej tradycji. Jego głównym założeniem jest prezentacja prostej techniki wydobywania torfu, stosowanej w XIX w. na bagnistych terenach położonych wokół jeziora Gardno i Łebsko. Toteż na łące w pobliżu zagród można podglądać pracę mężczyzn, którzy ściągają motyką darń i wierzchnią warstwę ziemi, a potem nożem na długim trzonku kroją torfową ścianę, i odcinają z niej równe brązowoczarne kostki. Te z kolei układają na słońcu, żeby wyschły. Później przewiezione zostaną do zagród pod okapy. Wszystkich, którzy odwiedzą skansen 1, 2 lub 3 maja zachęcamy do sprawdzenia swoich sił i umiejętności w wykonywaniu tych prostych acz nie zawsze łatwych czynności. A spacerując od zagrody do zagrody można podglądać pracę artystów ludowych i amatorów, którzy rzeźbiąc, malując bądź haftując odkrywają tajniki swojej sztuki. Nie zabraknie też muzyki ludowej: zaproszone zespoły: Modraki z Parchowa, Mareszki i Skrzaty z Cewic, Rowokół ze Smołdzina i Zgoda ze Słupska, Jasień z Jasienia, Słowinki z Debrzna, Kaszuby Gminy Karsin z Wiela, Gzubë z Tuchomia będą grały, śpiewały i tańczyły we wszystkich obejściach. A po pracy, spacerze i wysiłku żur słowiński i chleb ze smalcem, podane na świeżym powietrzu, smakować będą wyśmienicie. Dłużej pobiesiadować będzie można przy punktach gastronomicznych na łączce opodal zagród.
FESTIWAL OSCYPKA
12-13 sierpnia plac pod Gubałówką w Zakopanem. Osypek na Podhalu to jeden z najważniejszych przysmaków kulinarnych. Przywędrował wraz z całą kultura wołoską /kultura pasterska/ i stanowił jeden ze środków płatniczych. Aktualnie oscypek to jeden z ważniejszych produktów turystycznych sławiący ten region poza granicami kraju. Z tego tytułu też organizowany jest "Festiwal Oscypka" podczas, którego pokazana jest m.in. produkcja osypka, różne sposoby jego zastosowanie w kuchni oraz zawody. Odbywa się to z udziałem samych fachowców, czyli baców oraz publiczności. "Próba smaku", czyli konkurs na najlepszy oscypek, "Najpiękniejszy Oscypek", gdzie brane są pod uwagę: wielkość, kształt i kolor osypka, "Pucynie Oscypka", "Dojenie i strzyżenie owiec" zawody dla baców, juhasów i honielników. Przez cały czas trwania Festiwalu odbywają się występy zespołów regionalnych, degustacja potraw góralskich oraz oscypka, buncu i żętycy.
WESELE KURPIOWSKIE - KADZIDŁO
Największą imprezą folklorystyczną jest bez wątpienia "Wesele Kurpiowskie". Wesele organizowane jest przez GOKSiR od 1994 roku, w trzecią niedzielę czerwca w Kadzidle. Od 2000 r. organizowany jest Ogólnopolski Przegląd Obrzędów Weselnych, którego głównym celem jest ochrona przed zapomnieniem starych weselnych obyczajów i obrzędów, nie tylko kurpiowskich. Rokrocznie imprezie towarzyszą kiermasze i pokazy rękodzieła ludowego, przejazdy furmankami, stoiska z potrawami regionalnymi, barwne orszaki ślubne, zabawy i inne atrakcje. W widowisku nie pominięto żadnego z rytuałów wiejskiego wesela. Oglądamy więc:
- rajby czyli zaręczyny
- wybiór do ślubu
- przejazd bryczkami i furmankami
- uroczyste nabożeństwo w kościele Św. Ducha w Kadzidle
- oczepiny, a w nich toczenie chleba, zbieranie na czepek
- obtańcówka, gonienie po zastolu
- przyjęcie weselne z potrawami regionalnymi i zabawa weselna. Przygotowanie i przedstawienie widowiska weselnego jest odpowiedzią na znaczne zapotrzebowanie społeczne, a jednocześnie popularyzacja najlepszych tradycji ludowej kultury puszczańskiej. Co roku w imprezie bierze udział około 3 tysięcy osób. W większości są to mieszkańcy województwa mazowieckiego, jednak z roku na rok rośnie liczba turystów.
W 2002 r. po raz pierwszy podczas tej imprezy odbył się autentyczny ślub kurpiowskiej pary. Na taki krok zdecydował sie jeden z członków zespołu folklorystycznego "Kurpianka" z Kadzidła. Tym samym przetarł szlaki i dodał odwagi innym. W 2003 r. w roli głównej również na autentycznym Weselu Kurpiowskim wystąpił inny członek tego zespołu. Zachowane zostały wszystkie elementy tradycyjnego wesela kurpiowskiego. Obu imprezom towarzyszył Ogólnopolski Przegląd Obrzędów Weselnych, który w znakomity sposób uświetnił imprezy. Wzbudziły one duże zainteresowanie mediów i przyciągnęło wielu turystów z całej Polski a nawet z zagranicy.
NIEDZIELA KADZIDLAŃSKA
Nieco inny charakter ma impreza folklorystyczna Niedziela Kadzidlańska organizowana od roku 1978 (za wyjątkiem 1980) w pierwszą niedziele września. Istotą tej imprezy jest prezentowanie osiągnięć instytucji, organizacji i placówek działających na terenie gminy, ich dorobku gospodarczego i kulturalnego, wyróżniających się ludzi, zespołów, aktywizacja wsi. Pierwsze imprezy przybierały postać dożynek gminnych, które przebiegały zgodnie z kurpiowską tradycją. Następnie poszerzono je o nowe elementy: występy zespołów folklorystycznych, przeglądy, konkursy. Niedziela Kadzidlańska prezentowała folklor głównie poprzez występy miejscowych zespołów artystycznych, stroje, wycinankę. Pozwalało to mieszkańcom Kadzidła i okolic poznawać przeszłość swojego środowiska i podziwiać zdolności artystyczne twórców. Przez pierwsze lata ważne miejsce w realizacji programu zajmowała Gminna Biblioteka Publiczna. Od 1981 roku głównym koordynatorem całego przedsięwzięcia stał się GOKSiR w Kadzidle. Z czasem impreza rozrosła się do pokaźnych rozmiarów. Dziś przybrała formę imprezy folklorystycznej organizowanej w pierwszą niedzielę września. Program imprezy obejmuje występy zespołów folklorystycznych, artystycznych, muzycznych (własnych i zaproszonych), kiermasze, pokazy twórców, wystawy sztuki ludowej. Poza tym odbywa się blok imprez oświatowo-zdrowotnych organizowanych przez Szpital Wojewódzki w Ostrołęce oraz wystawa płodów rolnych, którą, co roku przygotowuje Ośrodek Doradztwa Rolniczego. Od kilku lat stałym elementem programu Niedzieli Kadzidlańskiej jest Turniej Wsi, dzięki któremu aktywizowane są środowiska wiejskie. Konkurencje turniejowe nawiązują do pracy i zabawy żyjącej niegdyś ludności puszczańskiej. Odbywa się np:
- tradycyjne robienie masła w tłuczkach
- młócenie cepami
- zwijanie nici na talkę i cewkę
- wiązanie chustki "na zakład"
- wykonanie tradycyjnych potraw regionalnych.
MAZOWIECKIE ŚWIĘTO CHLEBA
Impreza ta jest organizowana przy współpracy Powiatowego Zespołu Doradców Rolnych w Węgrowie. Główną ideą Święta Chleba jest przybliżenie starodawnych zwyczajów i obrzędów związanych z okresem żniw i dożynek. W imprezie biorą udział twórcy ludowi, którzy prezentują swoje wyroby i umożliwiają ich zakup. W ramach imprezy odbywają się dwa konkursy nawiązujące do tej tematyki: konkurs „na najsmaczniejszy chleb wiejski” oraz konkurs „na najpiękniejszy wieniec dożynkowy”. Prezentacjom konkursowym oraz pozakonkursowym towarzyszą występy artystyczne zespołów folklorystycznych.
DNI RZEMIOSŁ I TECHNIK - KLUKI
22 lipca - 14 sierpnia, codziennie oprócz poniedziałków
Kopanie torfu zawsze budzi duże zainteresowanie.
Prać tarą i dzwonem chcą zarówno kobiety jak i mężczyźni.
Nawet najmłodsi mogą spróbować wydłubać buty dla konia.
Stary rybak demonstruje sposób szycia sieci i snuje opowieści o dawnych czasach na wsi słowińskiej.
Tak kręci się powrozy potrzebne w gospodarstwie.
Prząść nici potrafią już tylko nieliczni.
Na warsztacie tkackim powstają samodziały.
Prezentacja podstawowych zjawisk tworzących historyczną rzeczywistość XIX-wiecznego regionu słowińskiego: zajęcia związane z codziennym życiem, charakterystyczne rzemiosła i najciekawsze techniki.
Przez trzy tygodnie w Muzeum, w otoczeniu ekspozycji i z wykorzystaniem muzealiów bądź ich kopii prezentuje się zawody i umiejętności popularne niegdyś na wsi słowińskiej i pomorskiej, a dziś prawie zapomniane. Poprzez dobór odpowiednich prac i dzięki komentarzom osób prezentujących przekazana zostaje zwiedzającym wiedza o warunkach życia mieszkańców tych wsi. Obserwować można zatem wykonanie trzcinowego pokrycia dachowego, wypełnianie strychulcem konstrukcji szkieletowej słowińskich domów i tarcie drewna do ich budowy. Ekspozycje uzupełniane są o pokazy różnych technik, np. wiązania sieci rybackich, wyrobu kleszczek do tego celu, dłubania butów dla koni, czy wyplatania koszy z różnych materiałów. Garncarz zaś toczy gliniane formy charakterystyczne dla regionu słupskiego. Niektóre ekspozycje wzbogacają domowe zajęcia kobiet: pranie, maglowanie, tkanie, przędzenie nici, haftowanie. Każdy może podjąć próbę samodzielnego wykonania tych prac.
DNI Z MUZYKĄ I CHLEBEM
Każda sobota i niedziela lipca i sierpnia
Goście zwiedzający Muzeum Wsi Słowińskiej śpiewają razem z kapelą Kaszëbsczé Nótë (alfabet kaszubski).
Spotkania folklorystyczne z zespołami regionalnymi bądź kapelami, zapraszanymi na tę okazję do Muzeum. Podczas tych spotkań zespoły ludowe prezentują folklor kaszubszczyzny, wykonując muzykę, pieśni i tańce. Pracownice skansenu zaś pieką w tym czasie wielkie bochny chleba według słowińskiej receptury. Jest przy tym możliwość obserwacji całego wypieku, od rozgrzewania ceglanego pieca po włożenie do niego uformowanych bochnów. Zapach świeżego chleba roznosi się we wszystkich zagrodach. Ale pobudzone apetyty można zaspokoić, ponieważ wypiek połączony jest z degustacją. Jest możliwość posmakowania słowińskiego chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem bądź świeżym masłem, ubitym właśnie w drewnianej kierzynce. Jest też coś na słodko: pyszne, smażone w żeliwnej wafelnicy drożdżowe wafle, posypane cukrem.
ZAWODY NA STARYM SPRZĘCIE NARCIARSKIM O WIELKANOCNE JAJO
Co roku w drugi dzień świąt Wielkanocnych w Suchym Żlebie na Kalatówkach odbywają się zawody na starym sprzęcie. Pomysłodawcą zawodów jest pani Marta Łukaszczyk, szefowa Hotelu na Kalatówkach. Startować można w jednej z dwóch konkurencji. Zjazd na czas - niby proste, jak się okazuje nie do końca, Panowanie nad starymi nartami nie jest takie proste jak jazda na współczesnych nartach. Wiele z startujących osób ma problem z ominęciem pierwszej bramki nie mówiąc już o dojechaniu do mety. A oglądanie ich starań związanych z osiągnięciem celu doprowadza widzów do łez. Druga konkurencja to jazda stylowa oceniana przez komisję. W tej konkurencji liczy się już tylko pomysłowość startujących. Im więcej ewolucji, efektownych upadków tym lepszą pozycję można zająć. A jest o co walczyć zwycięscy poszczególnych konkurencji zdobywają wielkanocne Jajo. Zawodnikom i widzom przygrywa kapela góralska.
FESTIWAL OBRZĘDÓW WESELNYCH
Jest to największe przedsięwzięcie kulturalne nie tylko w Węgrowie, ale również w całym powiecie. Pierwszy Festiwal odbył się w roku 1997. Początkowo odbywał się pod nawą Biesiada Weselna i miał zasięg ogólnopolski; od 2003 roku zyskał rangę międzynarodową. W miarę upływu czasu zmieniały się również kategorie konkursowe Festiwalu (pojazdy weselne, brama weselna, zespoły muzyczne, potrawa weselna, zespoły obrzędowe, kapele ludowe i grajkowie) . Gościliśmy nie tylko uczestników ze wszystkich regionów naszego kraju, ale również zespoły mniejszości narodowych (białoruską, niemiecką, łemkowską) oraz zespoły folklorystyczne z Litwy, Włoch, Węgier, Macedonii, Słowacji, Belgii i Turcji. Na całokształt Festiwalu składają się: część konkursowa, koncerty dla mieszkańców Węgrowa i okolic, koncerty w szkołach, Jarmark Ludowy, Korowód uczesników ulicami miasta, Widowisko Finałowe transmitowane przez II Program TVP S.A. oraz Uczta Podlaska (prezentacja kuchni regionalnej). Owocem Festiwalu jest m.in. powstanie Zespołu Ludowego „Węgrowianie”.