biznes i ekonomia jednominutowy menedzer oraz zarzadzanie samym soba ken blanchard ebook

background image

Jednominutowy Mened¿er
oraz zarz¹dzanie samym sob¹

Autorzy: Ken Blanchard, Susan Fowler, Laurence Hawkins
T³umaczenie: Dagmara Gumkowska
ISBN: 978-83-246-0196-7
Tytu³ orygina³u:

Self Leadership and the One Minute Manager:

Increasing Effectiveness Through Situational Self Leadership

Format: 122×194, stron: 172

Jesteœ gotów zarz¹dzaæ samym sob¹ wtedy,

gdy przyjmujesz odpowiedzialnoœæ za w³asny sukces

• Skoñcz z wymówkami
• Przejmij inicjatywê
• B¹dŸ wsparciem dla swojego zespo³u
• Poka¿ szefowi, co potrafisz

Koniec z biernym wykonywaniem poleceñ prze³o¿onych! Czas przej¹æ stery i wykazaæ
siê inicjatyw¹. Umiejêtnoœæ zarz¹dzania samym sob¹ i radzenia sobie w chwilach kryzysu
to olbrzymi atut ka¿dego mened¿era. Firmy najbardziej ceni¹ pracowników potrafi¹cych
dokonaæ w³aœciwej oceny sytuacji i odwa¿nie podejmuj¹cych siê samodzielnego
rozwi¹zywania problemów. Nie pozwól, ¿eby inni byli lepsi od Ciebie. Poznaj techniki
opracowane z myœl¹ o ambitnych liderach — takich jak Ty.

To nie jest kolejny nudny poradnik na temat zarz¹dzania. To wspaniale opowiedziana
historia, któr¹ bêdziesz czytaæ z zapartym tchem. Poznaj jej dwóch g³ównych bohaterów:
Steve’a (mened¿era pracuj¹cego w agencji reklamowej) oraz czarodziejkê Caylê
(obdarzon¹ niezwyk³¹ moc¹). Steve w³aœnie wróci³ z nieudanej prezentacji i przybity
pora¿k¹ postanawia napisaæ wypowiedzenie z pracy… œledz¹c jego drogê od skrajnego
za³amania do euforii zwyciêstwa, wprowadŸ do w³asnego ¿ycia magiê zarz¹dzania
samym sob¹. Zostañ prawdziwym autoliderem i œmia³o zacznij:

• rzucaæ wyzwania ograniczeniom,
• doceniaæ posiadane przez siebie rodzaje w³adzy i korzystaæ z nich,
• wspó³pracowaæ z innymi dla osi¹gniêcia sukcesu,
• a nawet przek³adaæ g³owê przez standardow¹ wizytówkê!

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 7

Spis treĂci

Wprowadzenie 9

1 Czy wierzysz w magi

Ú? 15

2 Ludzie nie potrafi

È czytaÊ w myĂlach 31

3 My

Ălenie sïonia 42

4 Orbity w

ïadzy 57

5 Poznaj siebie 79
6 Zdobywanie tego, czego potrzebujesz 95
7 Biegn

Èc razem 108

8

¿adnych wymówek 130

9 Jednominutowa magia 151

Aneks 163
PodziÚkowania 165
Noty o autorach 167
DostÚpne usïugi 171

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 15

1

Czy wierzysz w magiÚ?

anim zaprezentuj

Ú pañstwu reklamy telewizyj-

ne, prasowe oraz scenariusze spotów radiowych,
które dla pa

ñstwa przygotowaliĂmy, chciaïbym

najpierw wyja

ĂniÊ ideÚ przewodniÈ, która doprowa-

dzi

ïa do opracowania pañstwa kampanii reklamowej”.

Po miesi

Ècach pracy nadeszïa wreszcie chwila, na

któr

È Steve tak ciÚĝko pracowaï — jego pierwsza ofer-

ta kampanii. By

ï Ămiertelnie przeraĝony.

Rozda

ï zbindowane opisy kampanii jedenastu wi-

ceprezesom, po czym wr

Úczyï egzemplarz Rogerowi,

prezesowi United Bank. W pó

ïkolu przed nim siedzieli

jego klienci — dziesi

Úciu mÚĝczyzn i dwie kobiety, do

nich nale

ĝaïo podjÚcie decyzji, czy jego kampania re-

klamowa by

ïa do zaakceptowania na nadchodzÈcy rok.

Z

background image

16 / Czy wierzysz w magiÚ?

Steve skierowa

ï ich uwagÚ na czÚĂÊ dotyczÈcÈ bu-

d

ĝetu oferty, przerzucajÈc przygotowane w PowerPoint

slajdy dla zilustrowania swojej prezentacji. Wyszcze-
gólni

ï procentowy udziaï zawartych w budĝecie na-

k

ïadów na przygotowanie projektu, koszty produkcji

oraz zakup mediów reklamowych. Przedstawi

ï swoje

sugestie dotycz

Èce wybranych mediów oraz przesïan-

ki przemawiaj

Èce za wyborem kaĝdego z nich.

Nikt nie zada

ï ĝadnego pytania i Steve wyczuï, ĝe

czekaj

È po prostu, aby usïyszeÊ, jaki jest zamysï twór-

czy, g

ïówna idea kampanii. Pewne oĝywienie wĂród

zgromadzonych da

ïo siÚ odczuÊ, gdy wyciÈgnÈï ze

swojej zbyt du

ĝej teczki z materiaïami do prezentacji

kilka poka

ěnych plansz i oznajmiï: „Poniewaĝ zdaje

si

Ú, ĝe nie ma pytañ dotyczÈcych budĝetu, pozwólcie

pa

ñstwo, ĝe przejdÚ do opisu idei przewodniej, na któ-

rej proponujemy oprze

Ê pañstwa kampaniÚ telewizyj-

n

È, radiowÈ, realizowanÈ poprzez druki oraz reklamÚ

wysy

ïanÈ bezpoĂrednio pocztÈ”.

Steve prezentowa

ï dokumentacjÚ rysunkowÈ ob-

razuj

ÈcÈ waĝne fragmenty reklam telewizyjnych oraz

r

Úcznie naszkicowane projekty reklam drukowanych.

Na ekranie wy

Ăwietlaï towarzyszÈce im scenariusze

oraz zarys og

ïoszenia reklamowego.

Przeczytawszy na g

ïos scenariusz reklamy radio-

wej usiad

ï, wziÈï gïÚboki oddech i czekaï, aby usïyszeÊ

opinie zebranych. Po kr

ÚpujÈcej chwili ciszy jeden

z wiceprezesów zauwa

ĝyï: „WidaÊ tu znacznie lĝejsze

nastawienie, ni

ĝ siÚ spodziewaïem, ale moĝe to dobrze

— sugeruje przyjazny bank”.

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 17

G

ïos zabraï kolejny wiceprezes. „WidaÊ, ĝe wïoĝy-

ïeĂ duĝo czasu i wysiïku w przygotowanie tej kampanii”.

Po kolejnej chwili kr

ÚpujÈcej ciszy wszystkie gïo-

wy zwróci

ïy siÚ do Ărodka póïkola, gdy Roger oznaj-

mi

ï: „To jest do kitu”.

Wszyscy byli oszo

ïomieni. Nikt nie patrzyï na

Steve’a, którego twarz straci

ïa nagle jakikolwiek wyraz.

Nie wiedzia

ï jak zareagowaÊ. Poruszaï gïowÈ w górÚ

i w dó

ï, jakby chciaï odepchnÈÊ od siebie jakÈĂ myĂl.

Wiedz

Èc, ĝe powinien cos powiedzieÊ, bezmyĂlnie

zacz

Èï zbieraÊ plansze.

„Có

ĝ, najwyraěniej chybiliĂmy” — powiedziaï.

„Wróc

Ú do biura i porozmawiam z moim dziaïem kre-

atywnym. Skontaktuj

Ú siÚ z pañstwem w przyszïym

tygodniu”.

Steve nie pami

Útaï jak znalazï siÚ w swoim samo-

chodzie. Ockn

Èï siÚ, gdy juĝ go prowadziï — nie jechaï

jednak w kierunku agencji. Za nic nie chcia

ï stanÈÊ

twarz

È w twarz ze swoim dziaïem kreatywnym. Na

szcz

ÚĂcie jego szefowa, Rhonda, byïa poza miastem.

Potrzebowa

ï miejsca, gdzie mógïby pobyÊ sam i po-

my

ĂleÊ. Potrzebowaï teĝ filiĝanki dobrej kawy. JadÈc

przez nieznan

È okolicÚ, natknÈï siÚ na miejsce zwane

„Kawiarnia Cayli”. Wszed

ï do Ărodka majÈc nadziejÚ,

ĝe znajdzie tam odrobinÚ wytchnienia.

Rozejrza

ï siÚ po ksiÚgarni-kawiarni peïnej solid-

nych drewnianych sto

ïów i pasujÈcych do nich ciÚĝ-

kich drewnianych krzese

ï. Miejsce byïo zdecydowa-

nie odmienne od nowoczesnej, chromowej i t

ÚtniÈcej

energi

È agencji reklamowej. Chïód niczym w jaskini

background image

18 / Czy wierzysz w magiÚ?

przyniós

ï mu ukojenie, podczas gdy wymieszana z za-

pachem farby drukarskiej wo

ñ kawy ogrzaïa go. Lu-

bi

ï, gdy otaczaïy go regaïy wypeïnione po samÈ górÚ

stosami ksi

Èĝek i magazynów, miaï nadziejÚ, ĝe wyci-

szy to nieco niedaj

Ècy mu spokoju dylemat. Wiedziaï,

ĝe musi stawiÊ czoïa faktom. Co poszïo nie tak? Jak to
mo

ĝliwe, ĝe sprawy przybraïy aĝ tak zïy obrót?

Zamówi

ï kawÚ mokka i, trzymajÈc kubek, czekaï,

aby ciep

ïo przeniknÚïo do jego dïoni, zanim zrobiï

pierwszy

ïyk. Po tym ostatnim niepowodzeniu byï

pewny,

ĝe zostanie zwolniony. MówiÈc otwarcie, im

wi

Úcej o tym myĂlaï, tym bardziej byï zaskoczony, ĝe

tak d

ïugo udawaïo mu siÚ tego uniknÈÊ.

Trzy lata temu Steve czu

ï siÚ tak, jak gdyby wygraï

los na loterii. Rhonda, wspó

ïzaïoĝycielka Kreatywnej

Agencji Reklamowej zatrudni

ïa go zaraz, gdy tylko

sko

ñczyï college, uzyskujÈc dyplom z marketingu. Za-

czyna

ï od zera, od podstawowego stanowiska dla kogoĂ

nowego, ale szybko utorowa

ï sobie drogÚ do posady

g

ïównego menedĝera produkcji odpowiedzialnego za

zlecenia kilku wa

ĝnych klientów. W ubiegïym roku

by

ï wspóïproducentem programu branĝowych nagród

dla wyró

ĝniajÈcych siÚ kampanii.

Cztery miesi

Èce temu Steve poczuï siÚ mile po-

ïechtany, gdy Rhonda zaproponowaïa mu moĝliwoĂÊ
skrócenia typowej

Ăcieĝki kariery, której kolejnym kro-

kiem by

ïoby stanowisko mïodszego menedĝera wyko-

nawczego zajmuj

Ècego siÚ duĝym zleceniem i zamiast

tego samodzielne prowadzenie zlece

ñ mniejszego, ale

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 19

szanowanego klienta — United Bank. Rhonda oznaj-
mi

ïa Steve’owi, ĝe chciaïaby uniezaleĝniÊ go i ĝe to

doskona

ïy moment, by to zrobiÊ.

Dla Steve’a taki awans by

ï szansÈ wykazania siÚ.

Gdyby uda

ïo mu siÚ odnieĂÊ sukces, prowadzÈc zle-

cenie United Bank, wkrótce móg

ïby przejÈÊ bardziej

presti

ĝowe zlecenia z duĝym budĝetem.

Tak w ka

ĝdym razie myĂlaï. Teraz jego wiara w sie-

bie by

ïa zdruzgotana, a przyszïoĂÊ wydawaïa siÚ wÈt-

pliwa. Spotkanie wytr

Èciïo go z równowagi. Im wiÚcej

my

Ălaï o reakcji prezesa banku, tym wiÚkszy wzbieraï

w nim gniew.

W nag

ïym olĂnieniu Steve zrozumiaï, co byïo praw-

dziw

È przyczynÈ jego klÚski — Rhonda. OpuĂciïa go.

Gdzie by

ïa, gdy jej potrzebowaï — gdy wszystko za-

cz

Úïo siÚ waliÊ? Dlaczego nie ostrzegïa go, ĝe to kosz-

marny klient,

ĝe autor tekstów reklamowych w jego

zespole potrafi tylko j

ÚczeÊ i ĝe dyrektor artystyczny

jest egocentrykiem? Rhonda by

ï jedynÈ osobÈ, która

mog

ïa uchroniÊ go przed tym upokorzeniem, ale za-

miast tego „da

ïa mu niezaleĝnoĂÊ”. Zaufaï jej, a ona

rzuci

ïa go na poĝarcie wilkom.

Steve by

ï pewny, ĝe teraz, gdy okazaï siÚ nieudacz-

nikiem, Rhonda go zwolni. Postanowi

ï jÈ uprzedziÊ.

Nie zwolni go, to on sam zrezygnuje. Wyci

ÈgnÈï ĝóïty

s

ïuĝbowy blok listowy, dïugopis i zaczÈÊ planowaÊ

swoje wymówienie.

W

ïaĂnie pisaï pierwsze zdanie, gdy jego uwagÚ

przyci

ÈgnÚïa grupa dzieci gromadzÈcych siÚ pod nie-

zgrabnym znakiem z napisem „Magiczny k

Ècik Cayli”

background image

20 / Czy wierzysz w magiÚ?

i próbuj

Ècych stïumiÊ Ămiech. Patrzyï jak drobna, wy-

razista, czarnoskóra kobieta pojawi

ïa siÚ przed dzieÊ-

mi i usiad

ïa naprzeciw nich na prostym drewnianym

taborecie. Opar

ïa przedramiona na udach i pochyliïa

si

Ú w ich stronÚ. Bez sïowa patrzyïa na dzieci, powoli

zagl

ÈdajÈc kaĝdemu z nich w oczy. Steve czuï, ĝe w tej

ciszy us

ïyszaïby nawet upadajÈcÈ szpilkÚ.

„Nazywam si

Ú Cayla”. Powiedziaïa ïagodnie i bar-

dzo powoli, wymawiaj

Èc kaĝde sïowo tak, jak gdyby

ujawnia

ïa wielkÈ tajemnicÚ. „Jestem magikiem”.

Opowiedzia

ïa im o starym hinduskim mistyku, któ-

ry nauczy

ï jÈ sztuki panowania umysïem nad materiÈ

i okoliczno

Ăciami. ChcÈc zaprezentowaÊ im jakiĂ przy-

k

ïad, wyciÈgnÚïa dwie gumki, splotïa je razem i szarp-

n

Úïa, aby pokazaÊ, ĝe nie da siÚ ich ïatwo rozplÈtaÊ.

Konsekwentnie kontynuuj

Èc swojÈ opowieĂÊ, oznaj-

mi

ïa, ĝe moĝe rozdzieliÊ gumki, uĝywajÈc wyïÈcznie si-

ïy wïasnego umysïu, po czym tak wïaĂnie zrobiïa. Dzie-
ci wrzasn

Úïy z aprobatÈ. To niewÈtpliwie byïa magia.

Steve’owi uda

ïo siÚ znów skupiÊ uwagÚ i wróciÊ do

pisania wymówienia, zupe

ïnie tracÈc poczucie czasu.

„Czy podoba

ïy ci siÚ czary?”.

G

ïos wyrwaï go z gïÚbokiej koncentracji. Spojrzaï

w gór

Ú i zobaczyï stojÈcÈ obok niego CaylÚ. Wstaï nie-

zgrabnie i wyci

ÈgnÈï rÚkÚ.

„Przepraszam, mam nadziej

Ú, ĝe nie masz mi tego

za z

ïe — ciekawie byïo obserwowaÊ to, co robisz. Je-

ste

Ă dobrym magikiem. Mam na imiÚ Steve”.

„Czy mam za z

ïe? OczywiĂcie, ĝe nie” — powie-

dzia

ïa kobieta, odwzajemniajÈc uĂcisk dïoni. „Mia-

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 21

ïam nadziejÚ, ĝe siÚ do nas przyïÈczysz. Mam na imiÚ
Cayla”.

„Czy to twoje prawdziwe imi

Ú?”.

Cayla u

ĂmiechnÚïa siÚ. „Tak, prawdziwe. Moi

rodzice lubili je, poniewa

ĝ znaczy ono po hebrajsku

»obdarzony moc

È«. Moĝe to stÈd pochodzi moja ma-

giczna moc”, — powiedzia

ïa, ĂmiejÈc siÚ.

Steve popatrzy

ï na niÈ ze smutnym uĂmiechem.

„Pami

Útam, kiedy wierzyïem w czary. PamiÚtam teĝ,

jak bardzo by

ïem rozczarowany, kiedy zrozumiaïem,

ĝe nie ma czegoĂ takiego jak magia. Ale nie zrozum
mnie

ěle — doceniam oczywiĂcie umiejÚtnoĂci, które

stoj

È za tego rodzaju sztuczkami”.

„Nie wierzysz w magi

Ú” — powiedziaïa z wes-

tchnieniem. „Niedobrze, poniewa

ĝ zdaje siÚ, ĝe mo-

g

ïaby ci siÚ teraz przydaÊ”.

Steve by

ï zbyt zaskoczony, by odpowiedzieÊ. Nie

mia

ï pojÚcia, ĝe wszystko tak po nim widaÊ. Cayla

przysun

Úïa krzesïo stojÈce przy stoliku obok i usiadïa,

wskazuj

Èc gestem, by on takĝe usiadï.

„Pos

ïuchaj” — powiedziaïa, patrzÈc mu w oczy

z tak

È samÈ intensywnoĂciÈ, jak wczeĂniej dzieciom.

„Wida

Ê, ĝe jesteĂ biznesmenem, ale jest Ărodek dnia,

a ty jeste

Ă w tej ksiÚgarni. Prawie nie tknÈïeĂ swojej

kawy ani ciastka. Czym

Ă siÚ martwisz”.

Zach

Úcony jej wspóïczujÈcym uĂmiechem, Steve

opowiedzia

ï Cayli swojÈ smutnÈ historiÚ, zaczynajÈc od

podekscytowania i dumy z powodu otrzymania w

ïasne-

go klienta po niespe

ïna trzech latach pracy w firmie.

background image

22 / Czy wierzysz w magiÚ?

„Ju

ĝ wkrótce jednak mój sen przeobraziï siÚ w kosz-

mar”, wyja

Ăniï. „Juĝ podczas poczÈtkowych spotkañ

z klientem zmagali

Ămy siÚ z ustaleniem budĝetu na

kampani

Ú reklamowÈ. Opracowywaïem juĝ wczeĂniej

bud

ĝety zwiÈzane z mediami i produkcjÈ, ale temu

klientowi nie by

ïem w stanie doradziÊ, co jest dla nie-

go w

ïaĂciwe. Nic podczas tych pierwszych spotkañ

nie potwierdzi

ïo ich pierwszego dobrego wraĝenia,

jakie sprawi

ïem na nich ja i agencja — i od tego mo-

mentu wszystko sz

ïo juĝ tylko gorzej”.

„Nie by

ïo budĝetu, celów, strategii. Nie wiedzia-

ïem, jak ukierunkowaÊ mój zespóï kreatywny, nie zna-
j

Èc przyjÚtej strategii reklamowej. Klient doprowadzaï

mnie do sza

ïu — nie moĝna byïo osiÈgnÈÊ porozumie-

nia w jakiejkolwiek sprawie!”.

Cayla kiwa

ïa gïowÈ w zamyĂleniu, sïuchajÈc, jak

Steve przedstawia swój punkt widzenia na nieudan

È

relacj

Ú z klientem. „A co z twoim dziaïem kreatyw-

nym? Pomogli ci?” — zapyta

ïa.

„O, to zupe

ïnie inna historia. Kreatywni sÈ gorsi

ni

ĝ rozpieszczone dzieci. Staraïem siÚ dawaÊ im wska-

zówki, ale przypomina

ïo to próby pasienia kotów. Gdy

pytali o wi

Úcej szczegóïów, staraïem siÚ wytïumaczyÊ,

ĝe klient nie zdecydowaï siÚ co do strategii. Nikt mnie
jednak nie s

ïuchaï. Powiedzieli mi tylko, ĝe do mnie

nale

ĝy ustalenie, czego chce klient, nawet jeĝeli sam

klient nie jest tego pewny. Niby jak mia

ïbym to zro-

bi

Ê? Koniec koñców nalegaïem, ĝeby coĂ zapropono-

wali — cokolwiek — co

Ă, co mógïbym pokazaÊ klien-

towi. Tak te

ĝ zrobili”.

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 23

„A

ĝ bojÚ siÚ zapytaÊ…” — sïowa Cayli zawisïy

w ciszy.

„Dlatego w

ïaĂnie tu jestem. To byïo kompletne

fiasko. Klient by

ï bardzo niezadowolony. Cholera, ja

sam by

ïem niezadowolony. Wiedziaïem, ĝe to marna

propozycja, ale nie mia

ïem nic innego”. Steve pod-

piera

ï gïowÚ rÚkami, jak gdyby ciÚĝar tego, co mówiï,

by

ï zbyt duĝy, by stawiÊ mu czoïa. „Mam doĂÊ caïego

tego procesu kreatywnego. Nie jestem kreatywny,
wi

Úc muszÚ polegaÊ na moim zespole, a na nich kom-

pletnie nie mo

ĝna polegaÊ. To sprawia, ĝe jestem na

z góry przegranej pozycji. W jaki niby sposób mam
zarz

ÈdzaÊ caïym tym procesem twórczym, jeĝeli nie

jestem »twórczy«?”.

„Wi

Úc co teraz zrobisz?” — naciskaïa Cayla.

„W

ïaĂnie piszÚ moje wymówienie” — powiedziaï

rzeczowo Steve.

„Hmm” — powiedzia

ïa Cayla w zamyĂleniu. „Re-

zygnujesz?”.

„Tak, zanim zostan

Ú zwolniony” — odpowiedziaï

Steve.

„Dlaczego nie zwrócisz si

Ú z proĂbÈ o pomoc do

swojego szefa?” — zapyta

ïa Cayla.

„Za pó

ěno. Co Rhonda moĝe teraz zrobiÊ? Praw-

dopodobnie stracimy tego klienta — a ona obwini za
to mnie, nawet je

ĝeli to nie jest moja wina”.

„A czyja to jest wina?” — zapyta

ïa Cayla.

Steve potrz

ÈsnÈï gïowÈ, jeszcze mocniej czujÈc,

ĝe zostaï zdradzony przez RhondÚ. „Czy to nie oczy-
wiste? Wszystko posz

ïo ěle od momentu, gdy Rhonda

background image

24 / Czy wierzysz w magiÚ?

zostawi

ïa mnie samego. Teraz straciïem nawet wiarÚ,

ĝe jestem w stanie robiÊ rzeczy, które kiedyĂ robiïem
dobrze — opracowywanie bud

ĝetów zwiÈzanych z me-

diami i produkcj

È. Nie zdawaïem sobie sprawy, ĝe Ăwiat

reklamy to w takim stopniu bezwzgl

Údna dĝungla. Nie

my

Ălaïem, ĝe tak to wyglÈda” — lamentowaï Steve.

„To tak jak z magi

È” — wtrÈciïa Cayla. „KochaïeĂ

magi

Ú, gdy byïeĂ naiwny i byïeĂ w stanie zawiesiÊ swo-

j

È niewiarÚ. Ale teraz nie masz juĝ co do niej zïudzeñ,

poniewa

ĝ odkryïeĂ, ĝe magia to sztuczki, triki”.

„Nie jestem pewny czy jest jakikolwiek trik, który

pozwala osi

ÈgnÈÊ sukces w tym biznesie. A jeĝeli jest,

nikt nie pofatygowa

ï siÚ, by mi go pokazaÊ” — powie-

dzia

ï Steve buntowniczo.

„Nie miej mi za z

ïe, ĝe to mówiÚ, ale wyglÈda na

to,

ĝe masz mnóstwo wymówek — biedna ofiara oko-

liczno

Ăci”.

Steve’a uderzy

ïa surowa uwaga Cayli i, próbujÈc

si

Ú broniÊ, zapytaï: „Co masz na myĂli, mówiÈc »ofiara

okoliczno

Ăci«?”.

„Mam na my

Ăli osobÚ, która nie chce przyjÈÊ od-

powiedzialno

Ăci za sytuacjÚ, w której siÚ znajduje.

’atwiej jest obwiniaÊ wszystkich wokóï, niĝ przyjÈÊ
odpowiedzialno

ĂÊ za samego siebie” — odpowiedziaïa

Cayla bez cienia skruchy.

„Chwileczk

Ú. Nie moĝesz winiÊ mnie za to, co siÚ

sta

ïo. Oczekiwania Rhondy nie byïy fair. Nie otrzyma-

ïem potrzebnego mi wsparcia ani od niej, ani od ze-
spo

ïu kreatywnego — mógïbym tak wymieniaÊ i wy-

mienia

Ê” — stanowczo stwierdziï Steve.

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 25

„Czyli” — kontynuowa

ïa Cayla — „Rhonda po-

winna by

ïa wiedzieÊ, ĝe przekazanie ci klienta i da-

nie wolnej r

Úki w twojej pracy nie jest dobrym pomy-

s

ïem, tak?”.

Steve by

ï nieco poirytowany i zaskoczony kierun-

kiem, w którym zmierza

ïa teraz ich rozmowa. Ale

w g

ïÚbi duszy wiedziaï, ĝe w tym, co mówiïa Cayla,

by

ïo trochÚ prawdy.

W oczach Cayli b

ïysnÚïo zrozumienie i kojÈcym

g

ïosem powiedziaïa: „Czujesz siÚ teraz zdezorientowa-

ny i niepewny. Wyczuwasz,

ĝe w tym, co powiedziaïam,

jest troch

Ú prawdy, ale zaakceptowanie takiej wersji

znaczy

ïoby, ĝe to ty musisz byÊ tym odpowiedzialnym

— nie Rhonda, twój klient czy kapry

Ăny zespóï kre-

atywny. Ale jako

Ă nie wydaje ci siÚ to fair. Czujesz na-

wet pewien przestrach”.

Steve wpatrywa

ï siÚ w CaylÚ, zastanawiajÈc siÚ,

jak ta kobieta mo

ĝe to wszystko wiedzieÊ. Jakby czy-

ta

ïa w jego myĂlach.

„Pozwól,

ĝe wyjaĂniÚ” — powiedziaïa Cayla, za-

nim Steve zd

Èĝyï o cokolwiek zapytaÊ. „Nie potrafiÚ

czyta

Ê w twoich myĂlach. BÚdÈc magikiem, jestem mi-

strzyni

È obserwacji, choÊ akurat w tej chwili nie tak

trudno ci

Ú rozszyfrowaÊ”.

Cayla przerwa

ïa w zamyĂleniu i popatrzyïa mu

prosto w oczy. „Steve” — powiedzia

ïa — „dawno te-

mu sama by

ïam w ïodzi bardzo podobnej do tej, w któ-

rej ty teraz toniesz. Na szcz

ÚĂcie dla mnie spotkaïam

wspania

ïego czïowieka znanego jako Jednominuto-

wy Mened

ĝer. To, czego mnie nauczyï, sprawiïo, ĝe

background image

26 / Czy wierzysz w magiÚ?

w moim

ĝyciu nastÈpiïa tak cudowna zmiana, ĝe nazy-

wam to magi

È. Chciaïabym przekazaÊ tÚ magiÚ tobie”.

„Magi

Ú?” — zapytaï Steve z niedowierzaniem.

„My

ĂlÚ, ĝe potrzebujÚ czegoĂ wiÚcej niĝ dym i lustra,

ĝeby poradziÊ sobie z tym baïaganem!”.

„Nie chodzi o dymy i lustra” — o

Ăwiadczyïa Cayla

kategorycznie. „Magia pochodzi z zarz

Èdzania samym

sob

È”.

„Zarz

Èdzanie moĝe skutkowaÊ w przypadku Jed-

nominutowego Mened

ĝera, ale ja nie jestem mene-

d

ĝerem — a juĝ na pewno nie sïawnym menedĝerem.

Jestem pracownikiem agencji reklamowej na kierow-
niczym stanowisku ni

ĝszego szczebla i mam menedĝe-

ra, który mnie nie wspiera — w ka

ĝdym razie nie wte-

dy, gdy ma to znaczenie” — odpowiedzia

ï pospiesznie

Steve.

Cayla unios

ïa brew. „Tak wyglÈda to z miejsca,

w którym teraz jeste

Ă — siedzÈc z rÚkÈ w nocniku”.

U

ĂmiechnÚïa siÚ, mówiÈc to, i Steve teĝ nie mógï stïu-

mi

Ê uĂmiechu. „Musisz odwróciÊ problem do góry no-

gami” — ci

ÈgnÚïa dalej Cayla — „tak, ĝebyĂ to ty byï

tym kim

Ă na górze. Czas, byĂ przestaï szukaÊ wymó-

wek i zacz

Èï sam sobÈ kierowaÊ”.

„Dzi

ÚkujÚ za motywujÈce sïowa otuchy, ale nie

wierz

Ú w popularnÈ psychologiÚ i cudowne Ărodki” —

powiedzia

ï Steve ponuro.

„Musisz zawiesi

Ê swojÈ niewiarÚ, tak jak robiïeĂ

to jako dziecko, widz

Èc czary i wierzÈc w nie. Musisz

uwierzy

Ê w magiÚ zarzÈdzania samym sobÈ” — po-

wiedzia

ï Cayla.

background image

Czy wierzysz w magiÚ? / 27

„Ju

ĝ dobrze, na czym wiÚc polega ta sztuczka?”

— zapyta

ï z póïuĂmiechem Steve.

„W zasadzie s

È to trzy sztuczki. PodzielÚ siÚ nimi

z tob

È gdy bÚdziesz gotów”.

„Sk

Èd bÚdÚ wiedziaï, ĝe jestem gotów?”.

„Jeste

Ă gotów na to, by zarzÈdzaÊ samym sobÈ wte-

dy, gdy przyjmujesz odpowiedzialno

ĂÊ za swój wïasny

sukces”.

Steve namy

Ălaï siÚ przez chwilÚ, zanim odpowie-

dzia

ï. „Chodzi ci o to, ĝe muszÚ przestaÊ obwiniaÊ

Rhond

Ú, mój dziaï kreatywny oraz klienta i zapytaÊ

sam siebie, co ja sam zrobi

ïem albo czego nie zrobi-

ïem, aby odnieĂÊ sukces?”.

„Tak” — odpowiedzia

ïa. „Musisz przestaÊ myĂleÊ

o niezale

ĝnoĂci jak o przekleñstwie i zrozumieÊ, ĝe to

wspania

ïa szansa. Musisz zaczÈÊ przejmowaÊ kontro-

l

Ú, ĝeby zdobyÊ to, czego potrzebujesz”.

Na d

ïuĝszÈ chwilÚ zapadïa cisza — Steve rozwa-

ĝaï wyzwanie rzucone przez CaylÚ. W koñcu powie-
dzia

ï ïagodnie: „MyĂlÚ, ĝe rozumiem. Rhonda daïa mi

niezale

ĝnoĂÊ i wïadzÚ, upowaĝniïa mnie do wykona-

nia zadania, a ja zawiod

ïem, nie wykazujÈc inicjatywy

i nie chc

Èc wziÈÊ odpowiedzialnoĂci za to, by odnieĂÊ

sukces. Odgrywa

ïem rolÚ ofiary. Problem z byciem

niezale

ĝnym polega na tym, ĝe gdy coĂ siÚ nie uda, nie

masz wymówki. Nie mo

ĝesz winiÊ nikogo poza sobÈ”.

„Prawda jest taka: niezale

ĝnoĂÊ daje moc tylko

wtedy, gdy potrafisz zarz

ÈdzaÊ sam sobÈ”. Cayla po-

czeka

ïa, aĝ Steve popatrzy na niÈ. „PamiÚtaj:

background image

Czytaj dalej...

28 / Czy wierzysz w magiÚ?

Ɓ

NiezaleĝnoĂÊ,

swoboda dziaïania jest czymĂ,

co ktoĂ moĝe ci daÊ.

ZarzÈdzanie samym sobÈ

jest tym, co moĝesz zrobiÊ,

aby to zaczÚïo dziaïaÊ”.

Ɓ


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jednominutowy Menedzer oraz zarzadzanie samym soba zasams
biznes i ekonomia pigulka przywodztwa brakujacy element motywujacy ludzi ken blanchard ebook
biznes i ekonomia empowerment odkryj ukryta moc twoich pracownikow ken blanchard ebook
ZARZĄDZANIE SAMYM SOBĄ
biznes i ekonomia jednominutowy negocjator proste sposoby na korzystniejsze kontrakty don hutson ebo
p drucker jak zarządzać samym sobą
zarzadzanie samym sobą w czasie
biznes i ekonomia tylko bez nerwow zarzadzanie stresem w pracy waclaw kisiel dorohinicki ebook
biznes i ekonomia nlp dla poczatkujacych podstawowe pytania i odpowiedzi shlomo vaknin ebook
biznes i ekonomia brzdek jak odkrecic internetowy kurek z pieniedzmi joel comm ebook

więcej podobnych podstron