Zostawmy zgromadzonych w spokoju

background image

Artykuł Dawida Warszawskiego Mieszkając na ziemi popiołów (Gazeta Wyborcza 93, 21

kwietnia 1998) i następujące po nim teksty polemiczne, są tekstami ważnymi, nad

którymi nie sposób przejść do porządku dziennego i na które ktoś, kto nad poruszonymi

w nich problemami spędził długie godziny lektur, przemyśleń i dyskusji nie może nie

zareagować. Jestem jednym z takich, napisałem więc co poniżej. (AMK)

ZOSTAWMY ZGŁADZONYCH W SPOKOJU

ANDRZEJ M. KOBOS

Trzy są zasadnicze i wzbudzające odczucia polemiczne tezy Dawida Warszawskiego:

1. Krzyż w oczach Żydów jest znakiem ich prześladowców;

2. Europa wydała Żydów Niemcom na Zagładę;

3. Krzyż na terenie byłego obozu Auschwitz nie powinien być znakiem widocznym.

We wszystkich tych trzech sprawach mam zdanie bardzo zbliżone do stanowiska Dawida
Warszawskiego.

* * *

I

Dawid Warszawski napisał: "Ten krzyż w Auschwitz to w naszych oczach znak
prześladowców, nie ofiar."

Krzyż nie był znakiem przyjętym przez nazistów, nie był ich znakiem religijnym czy
symbolicznym, ale był i jest znakiem chrześcijańskiej Europy, w której w pierwszych latach
czwartej dekady XX wieku dokonała się Zagłada.

background image

Krzyż nie jest dla Żydów symbolem religijnym, nie jest dla nich symbolom cierpienia,
miłości i ofiary Boga, odkupienia. To nie podlega dyskusji i nie należy do tego mieszać
chrześcijańskiego pojmowania symboliki krzyża. Podobnie dla chrześcijan symboliki
religijnej nie mają symbole innej wiary, symbole judaizmu włączając. Symbole innych religii
należy szanować, nawet jeżeli wykorzystywane były one jako znaki, w imię których
prześladowano, albo i zabijano wyznawców "niewłaściwej" wiary. Niestety, przez długie
stulecia krzyż wykorzystywano podobnie w stosunku do innowierców, heretyków, pogan.
Żydzi będący "blisko" i słabi doświadczyli tego najdłużej i najtragiczniej. Krzyż w tych celach
wykorzystywali i nadużywali ludzie, uzurpując sobie przy tym prerogatywy od Boga. Nie
wykorzystywał krzyża nie ingerujący Bóg, jakkolwiek pojęty. Krzyż, niezależnie od swojej
symboliki, jest przedmiotem martwym. Ludzie są żywi, obdarzeni od Boga rozumem, wolną
wolą, zdolnością kwalifikowania swoich czynów, rozróżniania dobra od zła.

Ziarna Zagłady Żydów w XX wieku tkwiły w cywilizacji chrześcijańskiej przez 18 stuleci.
Było nimi przypisanie Żydom bogobójstwa. Nie może być gorszego i bardziej zapalnego
oskarżenia.

Krzyż, aczkolwiek używany wbrew swojej symbolice, przez stulecia patronował w Europie
prześladowaniu Żydów, z definicji gorszych, odrzuconych, niepełnoprawnych ludzi,
"bogobójców."

Jakkolwiek ciągle trudno jest jednoznacznie zrozumieć jak mogło dojść w XX wieku w
Europie do tak straszliwej zbiorowej zbrodni, Zagładę uwarunkowało, zasiało jakby w
mrocznych umysłach, w mrocznej psychice zbiorowej, nauczanie chrześcijańskie.
Nazistowska ideologia nienawiści do Żydów trafiła na grunt co najmniej obojętny.
Chrześcijaństwo przygotowało grunt pod Zagładę, chociaż wykonaną nie w imię
chrześcijaństwa, przez licznych członków narodu niemieckiego, będącego ważnym filarem
chrześcijańskiej cywilizacji i historii Europy, przy mniejszym lub większym współdziałaniu
ludzi z wielu innych krajów europejskich.

Pomijając już domniemaną zbiorowość "winy" Żydów, wydaje mi się, że nie potrzeba być
teologiem, żeby wyczytać z Pisma Świętego, iż Chrystus - Odkupiciel po to został przysłany
przez Ojca, by umrzeć w męce aby dokonało się zbawienie. Więc musiał umrzeć by wypełnić
swą misję dla nas ludzi. "Bogobójstwo" musiało i tak nastąpić.

Ewangelia św. Jana zawiera gwałtownie antyżydowskie zapisy, np. 8:42-44. Oskarżenie
Żydów o bogobójstwo, chociaż obecne już niedosłownie w listach św. Pawła, explicite
sformułował po raz pierwszy w II wieku Meliton z Sardes w Azji Mniejszej. Przetrwało to
oskarżenie w nauce Kościoła, aż do II Soboru Watykańskiego (1962-1965), który deklaracją
Nostra aetate oficjalnie zwolnił Żydów od odpowiedzialności za śmierć Jezusa. Trzeba było
dodatkowych 30 lat i obecnego pontyfikatu, żeby to uwolnienie od odpowiedzialności Kościół
katolicki zaczął przekształcać w dokumenty i praktyczne nauczanie (to ostatnie zresztą z
oporami). Raczej więc długi okres czasu. Jan Paweł II przyznaje:

background image

"W świecie chrześcijańskim zbyt długo krążyły błędne i niesprawiedliwe

interpretacje Nowego Testamentu odnośnie ludu żydowskiego i jego

rzekomej winy, rodząc uczucie wrogości względem tego ludu. Przyczyniły

się one do uśpienia sumień i gdy nad Europą rozpętała się fala

prześladowań, których źródłem był antysemityzm pogański? duchowy opór

wielu nie był taki, jakiego ludzkość miała prawo oczekiwać od uczniów

Chrystusa."

(Wystąpienie 31 października 1997 na watykańskim sympozjum na temat

chrześcijaństwa i antysemityzmu).

Jak rozwinie się to nauczanie w przyszłości - pozostaje kwestią otwartą następnych
pontyfikatów. Czy spełnią się słowa O. Raniero Cantalamessa, OFMC, wygłoszone przez
niego w Bazylice św. Piotra w obecności Jana Pawła II w Wielki Piątek roku 1998?:

"Mur wrogości obalony przez Jezusa na krzyżu niestety odtworzył się i

rozszerzył w ciągu wieków. Winniśmy obalić go ponownie poprzez pokutę i

prośbę o wybaczenie skierowaną do Boga i do braci Żydów."

( Tygodnik Powszechny 18, 3 maja 1998)

Bogobójstwo przypisane przez chrześcijan Żydom weszło do chrześcijańskiej liturgii,
sztuki (od bizantyjskiej poczynając), nawet folkloru (w początkach XVIII wieku utkwiło w
polskich "Gorzkich Żalach"). Dało ono - w warunkach trwania Żydów w ich poczuciu
specjalnego Przymierza z Bogiem i ich stałego odrzucenia chrześcijaństwa oraz życia według
zasad Talmudu - podstawę do ich prześladowań. Antyjudaizm chrześcijan nie był ograniczony
do katolicyzmu, silnie występował w prawosławiu, luteraniźmie i kalwiniźmie.

Wysuwany jest niekiedy argument o uwarunkowaniach historycznych i kulturowych
tamtych odległych czasów. Ale to chrześcijaństwo zdecydowało o takich a nie innych
uwarunkowaniach w Europie.

* * *

Nie miejsce tutaj na przytoczenie historii prześladowań Żydów w Europie; jest ona sporą
częścią historii Żydów. Istnieje na ten temat ogromna literatura. Jednak z uwagi na wagę tej
historii dla uzasadnienia tezy Warszawskiego wymienimy niektóre z jej elemetów.

Mimo gwałtownie antyżydowskich poglądów takich ojców Kościoła jak św. Jan
Chryzostom, czy św. Ambroży, we wczesnym Średniowieczu, kościół katolicki opierał swoje
podejście do Żydów głównie na "teologii judaizmu" św. Augustyna (354-430). W wymiarach,
dziś nazwałoby się je "społecznymi," św. Augustyn uważał, że Żydzi, chociaż już ukarani
rozproszeniem po świecie, nie zasługują na szacunek i naśladowanie. Zostali zachowani przez
Boga dla dobra Kościoła, jako świadek i dowód historycznej prawdziwości chrześcijaństwa i
jego proroctw. Przypisał więc św. Augustyn pewne miejsce i specyficzną rolę Żydom w
społeczeństwach chrześcijańskich, aczkolwiek prawa ich miały być ściśle ograniczone. Żydzi,
byli ludźmi, których istnienie należało tolerować, ale Żyd nie był pełnowartościowym

background image

człowiekiem w znaczeniu człowieka-chrześcijanina. Chrześcijanstwo odmówiło Żydom
prawa do zbawienia.

W późniejszych czasach retoryka antyżydowska była ograniczona głównie do interpretacji
Starego Testamentu i w zasadzie nie nawoływała do wyniszczenia Żydów, a nawet je
hamowała. W Hiszpanii i Francji miały miejsce dysputy religijne między mnichami
chrześcijańskimi a rabinami. Wielki filozof judaizmu Moses ben Maimon (Maimonides) (ur.
1135 w Kordobie - zm. 1204 w Kairze) miał istotny wpływ na św. Tomasza Aquinas. Szeroko
znany był myśliciel z Prowansji Levi ben Gershom (Gersonides) (1288-1344).

W ciagu stuleci były od tego pokojowego współżycia groźne wyjątki, jak prześladowanie
Żydów w Hiszpanii już w czasach (650-670) Wizygotów, za czasów biskupa Toledo,
Ildefonsa, poźniejszego świętego; popularna była legenda św. Teofila o żydowskiej lidze
szatańskiej. Były okrutne, męczeńskie rzezie tysięcy Żydów w Niemczech (głównie w
Nadrenii) i Francji w latach 1096-1097, przed krucjatą zorganizowaną przez papieża Urbana
II na Soborze w Clermont i zakończoną zdobyciem Jerozolimy na Muzułmanach (i nową
rzezią Żydów tam) w roku 1099.

IV Sobór Laterański za papieża Innocentego III, regulując stosunki między chrześcijanami
a Żydami, wprowadził w roku 1215 szereg poważnych ograniczeń społecznych i
ekonomicznych na Żydów. Oznaczało to w praktyce pełną separację dwóch społeczności, do
tego stopnia, że Żydzi musieli nosić żółte, poniżające naszywki. Stosunki seksualne
chrześcijan z Żydami były uznane za herezję, grożącą chrześcijaninowi spaleniem na stosie.
Wkrótce potem w XIII wieku, po założeniu bardzo aktywnych zakonów żebraczych
Dominikanów i Franciszkanów, nastąpiła zasadnicza zmiana w podejściu Kościoła do
judaizmu i Żydów w Zachodniej Europie. Zakonnicy zaczęli przedstawiać wiernym
negatywny, wrogi obraz Żydów.

Komentując Księgę Drugiego Prawa - "Deuteronomium" 32:21, zdanie w którym Mojżesz
grozi - przepowiada przyszłe kary, gniew na Żydów ze strony "nie-ludu," Da'at Zeqeinim,
żydowski autor z końca XIII wieku wyjaśnił jako: "ma on [Mojżesz] na myśli z rąk
Franciszkanów i Dominikanów, ponieważ oni wszędzie uciskają Izrael, a nazywani są 'nie-
ludem' ponieważ są bardziej nędzarzami niż cała ludzkość." Istnieje znakomicie
udokumentowane opracowanie tego zagadnienia (1); dla przykładu dość wspomnieć sławnego
Franciszkanina-mistyka, Katalończyka Ramona Lull'a, który głosił opcje "konwersja religijna
albo banicja," albo Dominikanina Giordano da Rivalto, kaznodzieję rozważającego
zamordowanie Jezusa przez Żydów i nawołującego nad Sakramentem we Florencji - "sieno
morti i Giuderi" - "niech Żydzi wymrą." Jakie nastroje musiało to budzić wśród wiernych?

Długa jest jeszcze droga obecnego Kościoła do rozliczenia się z takimi swoimi wielkimi
postaciami, rozliczenia z (używając terminu Jerzego Turowicza) "nauczaniem pogardy."

Pojawiły się oskarżenia o morderstwa dzieci dla rytualnego wykorzystania krwi w chlebie
paschalnym, pierwszy raz wysunięte w Anglii w roku 1144, rozpowszechniane przez

background image

kaznodziejów franciszkańskich i dominikańskich. Chociaż dementowane przez hierarchię
(poczynając od papieża Innocentego III), pojawiały się bynajmniej nie sporadycznie przez
następne 800 lat. Oskarżano Żydów o profanację hostii oraz o wszelkie zło społeczne i
moralne, m. in. o rozsiewanie "czarnej śmierci" przez zatruwanie studni podczas wielkiej
epidemii w Europie w latach 1348-1351. W kazdym niemal okresie zbiorowej paniki robiono
z Zydow "kozla ofiarnego," wyladowywano na nich zbiorowe przerazenie, frustracje i agresje.
Częste w owych i poźniejszych czasach były rajdy na synagogi, połączone z paleniem
świętych żydowskich zwojów i ksiąg - Tory i Talmudu - jako antychrześcijańskich. Jakaż
różnica w efekcie czy dokonane wówczas i później pod (nadużytym) znakiem krzyża, czy po
stuleciach gdzie indziej w Europie w Kristallnacht 9/10 listopada 1938 w nazistowskich
Niemczech?

Przyjmuje się, iż Inkwizycję powołał papież Grzegorz IX w roku 1233, listem do
Dominikanów nakazującym wytępienie herezji Katarów-Albigensów w południowej Francji.
W roku 1244 po zdobyciu twierdzy Albigensów, Montsegur, inkwizytorzy i żołnierze spalili
grupowo około dwustu heretyków, meżczyzn, kobiet i dzieci. Inkwizycja działała (ze zmienną
intensywnością) w Europie przez kilka stuleci. Od XIV wieku ofiarą jej padło wielu Żydów,
chociaż liczni Żydzi-neofici - szczególnie w Hiszpanii, gdzie konwersja była bardziej
wymuszana i przez to częstsza - byli jej urzędnikami a nawet inkwizytorami, lub tylko
autorami antyżydowskich traktatów, np. bracia de Espina. Częste były w Europie banicje
Żydów z miast, np. z Wiednia w 1421 roku, z Kolonii, Genewy, Mediolanu, Florencji,
Neapolu, Sycylii itd. Pierwsza banicja Żydów z całego państwa, została nakazana w Anglii w
roku 1290 przez króla Edwarda I.

Liczne i rozwinięte skupisko Żydów "sefardyjskich" w Hiszpanii, obecne tam od czasów
rzymskich, tj. od początków diaspory (w samej Sevilli były 23 synagogi), padło w roku 1391
ofiarą licznych pogromów, zapoczątkowanych podżegającymi kazaniami wielkopostnymi
andaluzyjskiego księdza Ferrana Martineza. Pomimo licznych w tym czasie konwersji na
katolicyzm (od kilkudziesięciu do dwustu tysięcy), nastąpiło w Hiszpanii stulecie niepokojów,
oskarżeń Żydów o szkodnictwo, kamieniowanie krzyży, morderstwa rytualne dzieci. W
Kastylii wielu Żydów spalono na stosach. 31 marca 1492 roku monarchowie hiszpańscy
Izabella i Ferdynand wygnali nieochrzczonych Żydów z Hiszpanii. Dekret banicyjny zawierał

background image

całe ustępy przekazane królowej przez Święte Oficjum Inkwizycji zaledwie kilka dni
wcześniej. Jednym z koronnych było oskarżenie o rzekome rytualne morderstwo dokonane
rok wcześniej na chłopcu w La Guardia. Najprawdopodobniej, głównym motywem była
niechęć Kościoła wobec integracji licznych żydowskich neofitów w życie katolickie.

Wygnani Żydzi przenieśli się głównie do Portugalii (skąd wygnano ich bardziej
gwałtownie w roku 1497) i do północnej Afryki. Licznych przyjęto do miast-państw
papieskich we Włoszech. Następnie rozproszyli się po Europie, zawędrowali do Środkowej i
Wschodniej Europy, w tym do Polski. Ci, którzy nie zdążyli opuścić Hiszpanii zostali
sprzedani w niewolę.

Okres Renesansu rozbudził pewne zainteresowania hebraistyczne. W Hiszpanii (w 1422 r.)
wspólnie przetłumaczono Biblię hebrajską na kastylijski. We Włoszech było zainteresowanie
mistyczną Kabbalah, rozwiniętą przez Żydów w XII i XIII wieku we Francji i Hiszpanii, jako
metoda bliższego poznania Boga i kontaktu z Bogiem. Ale z drugiej strony, odwołując się do
Kabbalah, oskarżano Żydów o magię i czary. Renesans niemiecki był antyżydowski:
konfiskowano Talmud, Johannes Reuchlin dowodził zbiorowej winy Żydów za śmierć Jezusa,
powołując się na zdanie z Ewangelii św. Mateusza (27:25) "Krew jego na nas i na dzieci
nasze." Erazm z Rotterdamu w swoich pismach i listach był zdecydowanie wrogi Żydom.
Reformatorzy Martin Luter i Johannes Calvin wywodzili zło w katolicyźmie m. in. z jego
związków z judaizmem i rozszerzali średniowieczny chrześcijański antyjudaizm. Pisma Lutra
ewoluowały od w miarę łagodnych do gwałtownie atakujących i poniżających Żydów i
nawołujących do ich eliminacji. (Do tego stopnia, że po roku 1945 ukazały się prace naukowe
doszukujące się korzeni nazizmu w luteranizmie). Ciekawe, iż Żydzi dopatrywali się wówczas
w husytyźmie prób powrotu do judaizmu.

Za pontyfikatu Pawła IV, rozpoczął się atak kontrreformacji przeciwko judaizmowi, jako
najstarszemu wrogowi chrześcijaństwa. Nastąpiły przymusowe konwersje. Chodziło o
ograniczenie wpływów judaizmu i Żydów. Taka polityka Kościoła przetrwała w zasadzie aż
do XIX wieku.

W roku 1553 Paweł IV uznał Talmud za świętokradczy i zakazał jego posiadania. W wielu
miastach włoskich palono księgi i zwoje żydowskie. Papież ustanowił ghetta żydowskie w
swoich miastach. Słowo "ghetto" wywodzi się z Wenecji, gdzie w 1519 roku na wyspie
"Ghetto" założono pierwsze z kilku ghett, do których przesiedlono Żydów. Podejrzliwie

background image

zaczęto traktować konwertytów, "Nowych Chrześcijan," przybyłych z Portugalii. W 1555
roku w Ankonie Inkwizycja spaliła 25 Żydów. Spalono pewnego Franciszkanina za konwersję
na judaizm. W 1569 roku papież Pius V wypędził wszystkich Żydów z państw papieskich,
chociaż w Mediolanie Sforzów, ludność żydowska, zasilana konwertytami z Portugalii, była
życzliwie tolerowana jako pożyczająca pieniądze.

W Niderlandach, Żydzi wygnani z Półwyspu Iberyjskiego znaleźli bezpieczniejsze
schronienie, chociaż i tak wygnano ich okresowo z Brabancji i Flandrii. Kwitnące Antwerpia
w połowie XVI wieku, i Amsterdam z końcem XVI wieku i w XVII wieku stały się
dynamicznymi skupiskami żydowskimi. Znalazło to odbicie w bogatej literaturze
judaistycznej tam publikowanej a nawet w malarstwie Rembrandta, mieszkańca Amsterdamu.
Utarła się nawet nazwa Amsterdamu jako "holenderskie Jerusalem." Liczni żydowscy "nowi
chrześcijanie" przeszli na kalwinizm.

W protestanckich księstwach niemieckich w latach 1540-1550 wygnano Żydów z Saksonii,
Turyngii i Brunswicku. Paradoksalnie może, katolicki cesarz Karol V i biskupi niemieccy
wzięli Żydów w obronę, cesarz pragnął zahamować exodus Żydów z Niemiec. W Czechach
wypędzono Żydów najpierw z mniejszych miast, a w 1557 roku z Pragi. Nieoczekiwanie, w
niewiele lat później Praga stała się jednym z największych ośrodków żydowskiego życia i
kultury w Europie. Cesarze Maksymilian II Habsburg i jego syn Rudolf II byli do Żydów
nastawieni przyjaźnie, a Rudolf II w roku 1592 konferował nawet z rabinem Pragi
Maharalem.

background image

Obecność Żydów na ziemiach polskich datuje się co najmniej od XII wieku. W 1334 roku
Kazimierz Wielki uregulował ich prawny status, który stał się podstawą prawną obecności
Żydów w Polsce obowiązującą aż do Konstytucji 3-Maja w 1791 roku. Żydzi w Polsce,
przybyli głównie z Niemiec, byli Żydami aszkenazyjskimi, rozwinęli swój język, jiddisz, z
dużą domieszką słów brzmiących z niemiecka. W XVI i XVII wieku, Polska i Litwa
(Rzeczpospolita Obojga Narodów) stały się największym skupiskiem żydowskim w świecie,
w którym mieszkało 3/4 wszystkich Żydów (w 1575 roku 150,000 na 7 milionów ludności
kraju; w drugiej połowie XVIII wieku - 750,000).

Na ziemiach polskich Żydzi przeżyli kilkaset lat w względnym spokoju w porównaniu z
resztą Europy, ciesząc się swobodą i ochroną króla, szlachty i rodzin magnackich, pomimo
narzuconych ograniczeń ekonomicznych. Niektórzy Żydzi dotarli nawet z Polakami do Inflant
i tam pozostali po wycofaniu się Polaków. Ludność żydowska była zróżnicowana materialnie,
od bogatych do biedoty. Miała swobodę życia religijnego, chociaż była rozdzielona kulturowo
i społecznie od głównego nurtu życia w Polsce. Posiadała samorząd gmin żydowskich -
kahałów, włącznie z samorządem prawnym, który zresztą pilnował samoizolacji od
chrześcijan. Oczywiście istniał antyjudaizm, była nawet propozycja banicji Żydów. Jedynie
podczas powstania Chmielnickiego w latach 1648-1654, na Ukrainie miały miejsce rzezie
Żydów (około 60,000 ofiar) z rąk Kozaków. W miastach (np. w Krakowie i Lublinie) zdarzały
się tumulty antyżydowskie.

Warto tutaj wspomnieć rabina Mojżesza Isserles (zm. 1572), uczonego talmudystę, który
za panowania Zygmunta Augusta stworzył w Krakowie znany w Europie ośrodek judaizmu z
akademią talmudyczną. W liście do swoich współwyznawców w Niemczech napisał:

background image

"W tym kraju nie ma do nas tak srogiej nienawiści jak w Niemczech. Niech
to trwa aż do nadejścia Mesjasza... Gdyby Pan nie dał nam tej ziemi jako
miejsca schronienia, los Izraela byłby istotnie nie do zniesienia. Ale dzięki
Panu, zarówno król jak szlachta są dla nas życzliwie usposobieni."
(David Hadler: The Jew. His Tragedy and His Greatness, London 1947.
- w/g Wiadomości 20/163, London 1949)

Poprawne polsko-żydowskie stosunki społeczne zaczęły zmieniać się w XVIII wieku.
Wtedy na przykład, jak możemy przeczytać w Pamiątkach Soplicy Henryka Rzewuskiego,
Mikołaj Potocki, starosta kaniowski zabawiał się przewracaniem bryk wypełnionych Żydami.

Z drugiej strony jednak w południowo-wschodnim "zakątku" Rzeczypospolitej nastąpił w
drugiej połowie XVIII wieku rozkwit chasydyzmu - judaistycznego mistycznego odrodzenia
religijnego.

Po rozbiorach większość Żydów polskich znalazła się pod władzą rosyjską. Pogromy
nastąpiły później, głównie w Rosji i zaborze rosyjskim (słowo "pogrom" jest rosyjskie),
często pod znakiem krzyża, chociaż tym razem prawosławnego. W XX wieku, do wybuchu
drugiej wojny światowej, polska endecja (Stronnictwo Narodowe), w większości
ultrakatolicka, uczyniła antysemityzm jednym z filarów swojej polityki społecznej ze
skutkami często dramatycznymi dla Żydów.

Dominujący do końca XVII wieku antyjudaizm rodził prześladowania o podłożu głównie
religinym. W początkach XVIII wieku, pojawiły się w Niemczech publikacje (np. Entdecktes
Jedenthum
- "Judaizm odsłonięty" - Eisenmengera w 1711 r.), które, powtarzając tradycyjne
oskarżenia wobec Żydów, zapoczątkowały "rozkwit" antysemityzmu - nienawiści na tle
rasowym i zbiorowych emocji. (Sam termin "antysemityzm" jest dopiero późno-XIX-wieczny,
ale wchłonął w siebie dawny antyjudaizm; granice między antyjudaizmem a antysemityzmem
zatarły się nieomal zupełnie.) I chociaż, ogólnie mówiąc, w okresie Oświecenia i jego
żydowskim odpowiedniku - Haskalah, Żydzi zaczęli uzyskiwać pełne prawa, ale było to
możliwe pod warunkiem asymilacji, porzucenia swojej religii, kultury i obyczajów. Ale i tak
budzili zasymilowani Żydzi prostacką pogardę, wrogość i zawiść, głównie na tle
ekonomicznym i intelektualnym.

Trudno to wyliczanie wydarzeń ciągnąć dalej, dostatecznie zakreśliły już one tło
historyczne. Wystarczy stwierdzić, iż średniowieczne podejście do Żydów przetrwało aż do
XX wieku - ze straszliwymi skutkami.

* * *

II

background image

Dawid Warszawski napisał: "Niemcy byli jedynie wykonawcami dzieła całego
kontynentu... Europa wydała Żydów Niemcom na Zagładę."

Akceptacja tej tezy Warszawskiego jest trudniejsza. Spór idzie głównie, używając terminu
logiki, o kwantyfikatory. Warszawski wybiera jakby duży kwantyfikator - "wszyscy"
(Europejczycy), jego oponenci stosują tutaj kwantyfikator mały - "niektórzy" (Europejczycy).
Pomijając nawet istotne zagadnienie, który kwantyfikator jest tutaj właściwy, jest to problem
komfortu, znalezienia pewnego uspokojenia moralnego. Europejczycy (mnie włączając)
woleliby tutaj użyć małego kwantyfikatora. Po prostu, z takim łatwiej myśleć o Zagładzie,
łatwiej znaleźć okoliczności łagodzące, chociażby tylko dla sumienia.

Chrześcijańska Europa przez kilkanaście stuleci uznawała Żydów za morderców Syna
Bożego, pogardzała nimi, często nienawidziła, przeganiała z kraju do kraju, oskarżała ich o
niezliczone występki. To wszystko stworzyło w Europie grunt, klimat pod Zagładę. Teorie
rasistowskie, na których oparł się hitleryzm, stworzył nie nazista, Niemiec Alfred Rosenberg,
ale wcześniej Francuz Arthur hr. Gobineau.

Europa, a nawet wywodząca się z Europy Ameryka, patrzyły bezczynnie na rozwijącą się
Zagładę w Niemczech hitlerowskich. Kiedy Niemcy pokonali i okupowali większość
kontynentalnej Europy i w warunkach terroru rozpoczęli realizację "ostatecznego
rozwiązania," było za późno żeby przeciwstawić się temu. Nie mniej jednak Niemcy łatwo
znaleźli wielu pomocników śmierci - nieobrzezanych, by użyć tragicznej poetyki Czesława
Miłosza. Byli wśród tych pomocników śmierci przedstawiciele wszystkich okupowanych i
kilku nieokupowanych narodów Europy. W wyliczeniu ich przez Warszawskiego, brakuje
jeszcze kilku innych nacji: Holendrów, Dunczyków, Łotyszów, Estończyków, Ukraińców,
Rosjan. Brakuje, w specjalnym może sensie, bankierów szwajcarskich. A większość tych,
którzy nie byli pomocnikami w Zagładzie przyglądała się jej biernie, ze zrezygnowaną
akceptacją, częściej z zadowoleniem, niż bezsilnym przerażeniem. I to we wszystkich
okupowanych krajach Europy. W niektórych krajach wschodniej Europy, w tym w Polsce,
mordowanie Żydów miało miejsce również po wojnie, już nie przez Niemców. Oczywiście,
liczba ofiar była nieporównywalnie mniejsza, ale w tak krótkim czasie po Zagładzie, znanej
już wówczas powszechnie, było to może nie częścią Zagłady, ale jej koszmarnym
kontyuowaniem.

Konieczne jest tutaj uściślenie sformułowań o "pomocnikach śmierci." Zdecydowanie,
historycznie prawdziwy jest kwantyfikator mały: byli oni "niektórzy," powiedzmy raczej,
nieliczni. We wszystkich krajach Europy, w Polsce również, a nawet może przede wszystkim,
byli ludzie - chrześcijanie, którzy ratowali Żydów i rzeczywiście licznych uratowali.
Niektórzy z nich byli Sprawiedliwymi wśród Narodów, inni brali za to pieniądze lub
kosztowności. I jednym i drugim, groziła za pomoc Żydom, w okupowanej Polsce
szczególnie, śmierć. Natychmiastowa śmierć, ich rodziny i dzieci włączając. Wielu ta śmierć
spotkała. Jeszcze inni, zakonnice często, ratowali dzieci żydowskie z miłosierdzia, ale przy
chrystianizacji niezbędnej dla bezpieczeństwa. To wszystko jest faktem. Faktem, który, jak
pisze Krzysztof Dorosz w polemice z Warszawskim, powoduje, że "jeszcze warto żyć." Ale
faktem też byli, nie tylko w Polsce, denuncjatorzy, gorliwi "żydożercy," szmalcownicy (i ich
odpowiednicy w innych krajach Europy). Także Europejczycy.

background image

Powtarzam, zarówno ludzie bezinteresownie ofiarni, jak i szmalcownicy, byli niewielką
grupą na tle reszty zniewolonych społeczeństw, reszty po prostu obojętnej, lub co najwyżej
czyniącej drobne, sporadyczne gesty miłosierdzia. Obojętność była dominującym zjawiskiem.
Jestem daleki od potępiania tej bezradnej obojętności, na którą zapewne składało się
oczywiste pragnienie przeżycia czasu śmierci i terroru, jak również i niechęć do Żydów. Nikt
nie może powiedzieć jak sam zachowałby się w sytuacji śmiertelnego zagrożenia, bez
rzeczywistego znalezienia się w takiej sytuacji. Wszelkie, "wymyślone przy biurku"
stwierdzenia - "ja pomógłbym" - są tylko spekulowaniem. Słusznie i szczerze pisze
Warszawski, że jest wdzięczny Stwórcy, iż nie poddał go takiej próbie.

Warszawski wylicza kolejną listę, "geograficzną," przykładów współpracy w Zagładzie,
zresztą niepełną. Inni (niektórzy) Europejczycy pomagali Europejczykom Niemcom
(nazistom) przy zagładzie ghett w Warszawie, Łodzi, Wilnie, Rydze, w miastach Francji i
Holandii. Być może, gdyby nie pomagali, może gdyby na ulicach, strychach, piwnicach, w
cieplarniach nie wydawali Żydów, więcej Żydów przetrwałoby Zagładę. Może gdyby tylko
Stany Zjednoczone i nieokupowana część Europy, szczególnie Wielka Brytania i Watykan,
nie milczeli podczas Zagłady? Tutaj niestety nie da się przypisać żadnego kwantyfikatora.

W tym sensie według mnie, Warszawski ma rację: Europa wydała Niemcom Żydów na
Zagładę. I w dodatku, biorąc pod uwagę długi ciąg prześladowań Żydów w Europie,
antyżydowski klimat w Europie od stuleci, nie mogę zupełnie odrzucić tezy Warszawskiego,
iż Niemcy byli wykonawcami dzieła Europy. O stopień tego mojego "niezupełnego
odrzucenia" możemy się spierać, lecz, szczerze mówiąc, nie jestem go w stanie określić,
nawet tylko na mój własny użytek.

* * *

Jako ciekawy przykład, paradoksalnie jakby wspierający żydowską interpretację

krzyża jako symbolu prześladowań, ale równocześnie przeczący odpowiedzialności

Europy, warto przytoczyć uwagę-wspomnienie O. Józefa Bocheńskiego, filozofa i

dominikanina:

"Pod koniec 1939 roku wyjechałem z Polski bez papierów, bez

pieniędzy. Przyjechałem do Wiednia do naszego klasztoru. Ojcowie mnie

bardzo gościnnie przyjęli, dali mi pieniądze, nie zadenuncjowali na

Gestapo. W klasztorze wisiały ogłoszenia: 'Módlmy się za zwycięstwo

naszej wielkiej armii.' Będąc kiedyś sam na sam z przeorem pytam, czy

wie, że ta wojna jest niesprawiedliwa. A on mówi: 'Ja nie jestem tego

zdania, bo nam się krzywda stała wskutek Traktatu Wersalskiego.' Naród

niemiecki był w większości za wojną i w tym znaczeniu to pokolenie

Niemców ponosi za nią odpowiedzialność. Trzeba zawsze zdania o

społeczeństwie sprowadzać do zdań o jednostkach. W pełni istnieje tylko

jednostka."

( Miedzy logiką a wiarą, str. 200).

* * *

III

background image

Dawid Warszawski napisał: "W Auschwitz - miejscu śmierci nie jednego Żyda, lecz
miliona - krzyży jednak być nie powinno."

Pojechałem zobaczyć jak przytomna ziemia

Zachowuje się po skończonej rzezi

(Wacław Iwaniuk - "Kanon")

Sprawa obecności wielkiego krzyża na terenie byłego obozu w Auschwitz jest
skomplikowana, bolesna i zapalna. Zapalna emocjonalnie, nie tylko jak wszystkie inne
problemy dotyczące różnic religijnych, chociażby tylko symboliki religijnej, ale również w
aspekcie pojmowania czym dla Żydów był Auschwitz i czym był dla Polaków.

Może najpierw czym, według mnie,
Auschwitz był dla Polaków. Były
właściwie dwa, oddzielone obozy w
Oświęcimiu: Auschwitz I i Auschwitz II.
Auschwitz I został założony w roku 1940
na terenie dawnych polskich koszar
wojskowych. Przez pierwszy okres był on
obozem głównie dla Polaków, więźniów
politycznych i z łapanek ulicznych. Byli w
nim i więźniowie Żydzi. Auschwitz I był
obozem, niezwykle ciężkim, niosącym
zagładę więźniów drogą nieludzko

ciężkiej pracy, głodu, chorób, okrucieństw i egzekucji. Nie był jednak obozem, w którym
transporty więźniów szły zwykle prosto do komór gazowych.

Niemal przyległy obóz Auschwitz II - Birkenau (Brzezinka) został rozbudowany pod
koniec roku 1942. Z niemieckiego założenia i realizacji był to ściśle obóz eksterminacji,
natychmiastowej prawie zagłady ludzi, przeznaczony dla Żydów przywożonych z Polski i
innych krajów Europy. Tam wybudowano komory gazowe, krematoria, tam tor kolejowy
wchodził przez główną bramę w kształcie wieży i kończył się przy rampie na której
dokonywano selekcji: większość do natychmiastowej śmierci w komorze gazowej, nieliczni
do baraków, do niewolniczej pracy. Rampa, komory gazowe i krematoria stały się trzema
atrybutami Zagłady, które przeszły do ponurej historii Niemców, Europy, świata, do tragicznej
historii Żydów.

Zagłada była zagładą Żydów. Planowaną zagładą całego narodu, bez wyjątku, tylko
dlatego, że był to naród żydowski. Mężczyzna, kobieta, dziecko, starzec podlegali Zagładzie
tylko dlatego, że byli Żydami. To nie była śmierć w walce, w konspiracji, w pacyfikacji, z
przypadku, z akcji karnej, nie była to śmierć z głodu albo chorób. To była śmierć dlatego i
tylko dlatego, że było się Żydem. To nie jest "spieranie się o miejsce w kolejce do śmierci," to
jest określenie specyficznej przyczyny i jakości śmierci. Żydowskiej śmierci, żydowskiej
Zagłady.

background image

To jest właśnie wyłączność żydowskiego doświadczenia Zagłady.

Zagłada Żydów dokonała się w Auschwitz, w Treblinkach, w Bełzcu, w Majdanku, w
Dachau, w Warszawie, Wilnie, Rydze, Płaszowie, w nigdy nie policzonych ghettach, w
miastach i miasteczkach Europy. Ale Auschwitz, być może poprzez porażajacą wymowę
wielkiej liczby ofiar, poprzez bycie najlepiej zorganizowanym kombinatem zadawania
śmierci, stał się najpotężniejszym i najwymowniejszym symbolem Zagłady. To w Auschwitz-
Birkenau ludzie, Żydzi, szli prosto z wagonów do gazu, to o selekcji Żydów w obozie
Auschwitz napisał jego komendant Rudolf Hoess, inteligentny członek narodu o długiej
tradycji chrześcijańskiej kultury:

"Kobiety ogarniały dzieci i tuliły je do siebie, starały się schować je

wśród ubrań, czasem nawet odepchnąć na bok, by tylko nie poszły razem.

Niektóre zdobywały się na największy hart i, choć w oczach ich widniała

śmiertelna trwoga, żartowały z dziećmi, podawały im zabawki i śmiały się,

chcąc wzbudzić w nich zaufanie i nie wywołać widma śmierci. Czasem, w

chwili rozbierania się, tuż przed komorami, ludzie wydawali okropne

okrzyki grozy i wpadali w szał. Tych natychmiast odprowadzano poza barak

i zabijano strzałem z małokalibrowej broni." (streszczenie Józefa

Garlińskiego w Oświęcim walczący).

To w Auschwitz, pozostały dotąd (w muzeum tragedii ludzkiej) sterty okularów, butów,
protez, walizek, włosów ludzkich. Okularów, butów, protez, walizek, włosów żydowskich,
przynajmniej w ogromnej większości. To z Auschwitz nie ocalał nieomal żaden Żyd; ocalała,
na szczęście, pewna liczba nie-Żydów. Nie-Żydzi rzadko szli wprost do gazu, choć prawie
wszystkich czekała także śmierć i krematorium. Wśród takich ofiar Auschwitz był mój stryj
Czesław.

Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau oddziela pas "ziemi niczyjej." Spór o krzyż w
Auschwitz opiera się właśnie o ten kilkukilometrowy pas ziemi niczyjej, niby nie obozowej.
Argumentuje się, że w Auschwitz I ginęli Polacy, że żwirownia, na której obecnie stoi wielki
krzyż, była miejscem straceń tysięcy Polaków, chrześcijan, że z dawnego wysypiska popiołów
Żydów w Birkenau krzyż usunięto. To prawda. Prawdą jest też, że chrześcijanie, którzy
zginęli Auschwitz mają pośmiertne prawo do ich symbolu męki i zbawienia - do krzyża. Ale
prawdą jest również, że w żwirowni ginęli Żydzi, dla których krzyż takim symbolem nie był.

Sytuacja jest pozornie bez wyjścia, niezwykle bolesna, będąca czymś więcej niż sporem o
symbol jednej religii. Jest emocjonalnym sporem o godność po śmierci. Potwornej śmierci.

Nie mam recepty na jej rozwiązanie, mam tylko moje zdanie. Auschwitz jest
cmentarzyskiem prawie dwóch milionów ludzi. W ogromnej większości Żydów. Zostawmy
zgładzonych w spokoju. Nikt nie chciałby aby jego śmierć znaczyły symbole obce jego
wierze, a tym bardziej odbierane jako jej wrogie. Nie można spierać się, gdzie zginęło więcej
Żydów a gdzie Polaków, czy miejsca te topograficznie są rozdzielone skrawkiem ziemi.
Należy zostawić ten cmentarz nietknięty.

background image

Współcześni Żydzi, poprzez ich poczucie przymierza, wiary i przeznaczenia, poprzez
przeżycie swojego narodu mimo wszystko, czują się szczególnie i niezwykle silnie związani z
ofiarami Holocaustu. Są strażnikami ich pamięci i przestrogi z ich śmierci. Nie rańmy uczuć
narodu, który w chrześcijańskiej Europie został przed pięćdziesięciu kilku laty zgładzony
nieomal doszczętnie. Nie rańmy, nawet jeżeli oznacza to pewną rezygnację z naszych
chrześcijańskich symboli.

Dla mnie znaczenie i symbolika krzyża są chrześcijańskie. Uważam jednak, że dużych,
widocznych krzyży nie powinno być nigdzie na terenie byłych obozów Auschwitz i Birkenau.
I w tym przekonaniu raz jeszcze, nie będąc Żydem, przyznaję rację Dawidowi
Warszawskiemu.

Edmonton, AB, czerwiec-lipiec 1998

Bibliografia do części I:

1. Jeremy Cohen: The Friars and the Jews. The Evolution of Medieval Anti-Judaism,

Cornell University Press, Ithaca 1986, 301pp.

2. John Edwards: The Jews in Christian Europe 1400-1700, Routledge, London 1991,

194 pp.

3. Nicolas de Lange, ed.: The Illustrated History of the Jewish People, Key Porter

Books, Toronto 1997, 434pp.

Copyright © 1997-1999

Zwoje


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Aby duchy umarłych zostawiły nas w spokoju
Woskowinę zostaw w spokoju, ZDROWIE-Medycyna naturalna, Poczta Zdrowie
Dyskusje 364 facebook ZOSTAW TEN ŚWIAT W SPOKOJU I ZAJMIJ SIĘ SOBĄ
Sposob na wewnetrzny spokoj, MEDYTACJE
Bezpieczeństwo imprez masowych 03.03.2012, Sudia - Bezpieczeństwo Wewnętrzne, Semestr IV, Bezpieczeń
ZOSTAWI I ZAPOMNIE
Protokół zgromadzenia wspólników spółki
prawo o zgromadzeniach, Testy
Regulamin walnego sprawozdawczo - wyborczego zgromadzenia członków koła, wędkarstwo
Brinkley Dannion W świetle spokoju
spokojstvie ne vosstanovleno
Hitler po wojnie osiedlił się w Argentynie i dożył spokojnej starości! Dowody są przygniatające
zwu ZAWIADOMIENIE SĄDU O WYROKU UCHYLAJĄCYM UCHWAŁĘ ZGROMADZENIA WSPÓLNIKÓW
zwn zgromadzenie wspólników odbyte?z formalnego zwołania TSLPSDKYVCYBFEJDFQS4NFZLW5HUUZAYOKKGKUA
zwo wniosek o upoważnienie do zwołania nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników UVL4B2T4A5H5TE4VDVKEPS
0590 zostawcie tytanica lady pank ZCPMVSMDXZMMVYGPGCDEXTSF7MRJRRRYHNDJLFA
pan wołodyjowski, 15, Nazajutrz dzie˙ by˙a ju˙ Krzysia spokojniejsza, albowiem w˙r˙d popl˙tanych ˙ci
17 Prawo o zgromadzeniach

więcej podobnych podstron