background image

THROUGH YOUR EYES

by angelicwish

translate AnaK

beta naberka

Translate Anak

background image

Chapter 1 

Zaczynam od nowa

Ziemia wirowała pode mną w szerokiej gamie kolorystycznej. Mogłam usłyszeć delikatny ryk 

silników   samolotu,   jednak   większy   hałas   robił   szmer   innych   pasażerów.   Oparłam   się   o   swoje 

siedzenie i zaciągnęłam się głęboko powietrzem. Bardzo podobały mi się kolory, które wirowały i 
mieszały się tysiące stóp pode mną. Czasami tworzyły się wzorzyste mozaiki, które przypominały 

kołdrę   mojej   babci.   A   czasami   wydawało   się   to   częścią   dalekiej   krainy,   która   wypełniona   była 
nieznanymi przygodami. Gdy chmury poniżej płaszczyzny zbliżały się i ciemniały, czułam, że moje 

serce zaczęło nerwowo skakać.

“To jest najlepsze…” Powtarzałam sobie w kółko.

To miało być najlepsze dla mnie. Nowe miasto, w którym nikt mnie nie znał. Moje szanse 

spędzenia tu normalnego życia mogły znacząco wzrosnąć przez zostawienie Phoenix i przeniesienie 

się do  maleńkiego miasteczka  z częstymi opadami  deszczu. Ludzie nie będą  mogli  być nieufni 
wobec   mojego   „talentu”   i   modliłam   się,   aby   widzieli   mnie   taką,   jaką   naprawdę   jestem,   a   nie 

dziwakiem z Phoenix.
 

Szukałam   w   kabinie   czegoś   lepszego   do   oglądania,   gdy   samolot   zaczął   schodzić   niżej, 

owinięty mgłą chmur. Znalazłam dziwnie patrzące się małe dziecko, które siedziało przy oknie 

około sześciu rzędów dalej. Małe krople wody utworzyły się po zewnętrznej stronie okna, drżały pod 
wpływem powietrza płynącego dość szybko po całym kadłubie tej dużej maszyny. Gdy tylko koła 

dotknęły asfaltu kropelkami aż szarpnęło, sporadycznie odbijały się w nich światła pasa startowego, 
które padały z ziemi.

Drobne tęcze formowały się z każdej iskry światła odbijającego się od okna.

Zawsze byłam pod wrażeniem pięknych kolorów, które powstawały w wyniku zmieszania 

wody i światła we właściwy dla siebie sposób.
 

Każdy   na  swój  sposób  postrzegał  oblicze   świata.  Nic  nie   wyglądało  tak   samo  pomiędzy 

Translate Anak

background image

dwójką ludzi. Najmniejsze różnice w kolorach były pomiędzy dwoma różnymi kątami patrzenia, 

czasami irytowało, ponieważ ani razu nie widziałam tego samego piękna dwa razy.

To była smutna rzeczywistość, będąca moim darem. Nienawidziłam zmian i różnic. Byłam 

zazdrosna o każdego, bo mieli różne możliwości zobaczenia w błogi sposób wszystkiego w taki sam 

sposób za każdym razem.

Chociaż   raz   chciałabym   móc   spojrzeć   własnymi   oczami   w   dół   na   różę,   aby   poczuć   się 

bezpiecznie w rzeczywistości. Aby móc wrócić do niej za godzinę, a ona nadal będzie miała ten sam 

żywy czerwony kolor, jaki miała za pierwszym razem, gdy ją ujrzałam.  

Wszyscy   pasażerowie   zaczęli   wstawać   z   miejsc   i   kierować   się   do   wyjścia.   Przez   swoje 

zamyślenie   nie   słyszałam   pilotów   i   stewardess   ogłaszających,   że   nadszedł   czas   opuszczania 

samolotu. Cierpliwie czekałam, aż pozostali wyjdą z wnętrza, po czym wstałam.

Od teraz, to wszystko było grą. Grą, w której miałam udawać, że coś było choć tak naprawdę 

tego nie było, gdzie miałam odgrywać rolę nieszczęśliwej panienki.

To   zawsze   było   mile   widziane   wśród   moich   rówieśników,   gdy   zdawali   sobie   sprawę,   że 

jestem silną osobą. Oni nie lubili tego, że byłam niezależna i nie potrzebowałam pomocnej dłoni. 
Robiło im się nieswojo. Jak ktoś będący niepełnosprawną osobą, może funkcjonować na wyższym 

poziomie   lepiej  niż   ci,  co   byli   sprawni?  Wtedy   były  pytania  i   podejrzane  szepty.  Wtedy  plotki 
stawały się nieuchronne.

Niechętnie podniosłam swoją laskę, gdy stewardesa podeszła do mnie “Proszę pani, czy 

mogę przynieść twoje torby dla ciebie?” 

Z niechęcią skinęłam głową, zatrzymując przy sobie tylko torebkę. Skorzystałam z tego, że 

stewardesa była w pobliżu, używając jej oczu do pomocy. Mogłam widzieć prawie czysto, gdy szłam 

wąskim korytarzem przez samolot, dotykając swoją laską po podłodze przed sobą. Widziałam jej 
oczami,   dlatego   byłam   też   zmuszona   zobaczyć   to,   na   co   ona   chciała   patrzeć,   niestety   ciągle 

powracała wzrokiem do mnie, mierzyła mnie z góry na dół.

Mogłam niemal sobie wyobrazić, co ona myśli, a litość w jej wzroku prawie chciała mnie 

przytłoczyć. Laska była konieczna do zapewnienia alibi, tak więc, podczas gdy ona rzucała na mnie 

swoje spojrzenie, potykałam się o potencjalne przeszkody, co musiałam robić dla zachowania jakiś 
pozorów.  Byłam   tak   przyzwyczajona  do  korzystania  ze   wzroku   mojej  matki,   która   zawsze  była 

Translate Anak

background image

skupiona na tym, co się znajdowało przed nią.

Czułam delikatne zawroty głowy, kiedy stewardessa przeprowadzała mnie przez terminal do 

poczekalni znajdującej się przy jego końcu, gdzie pomogła mi z torbami i znalezieniem miejsca. Jej 
wzrok nie był straszny, ale z pewnością mogła korzystać z dodatkowej pomocy okularów lub szkieł 

kontaktowych.
 

Opuściłam jej umysł, gdy tylko usiadłam i wyciągnęłam z kieszeni jeansów swój telefon 

komórkowy. W całkowitej ciemności, użyłam swoich wrażliwych palców do wyszukiwania z pomocą 

Braille   kontaktu   w   telefonie,   abym   mogła   wybrać   numer   ojca.   Odpowiedział   po   pierwszym 
dzwonku.

“Hej, Bells!” Jego głos był przepełniony podnieceniem.

Nie odwiedzałam Forks przez lata, zamiast tego wybierałam spotkania w Kalifornii, gdzie 

spędzaliśmy tam razem kilka tygodni każdego lata. Kiedy zadzwoniłam do niego z informacją, że 
muszę zmienić otoczenie i chcę zamieszkać z nim w Forks, spędzając tam ostatnie dwa lata szkoły 

średniej, jego radość niemal przechodziła do mnie przez linie telefoniczne.

Nie zadawał wielu pytań, po prostu spytał, kiedy będzie musiał po mnie przyjechać i czy są 

jakieś   specjalne   warunki   przystosowania,   które   będzie   musiał  zainstalować   w   domu.   Był   nieco 

zaskoczony, kiedy oznajmiłam mu, że nie potrzebuję żadnych zabezpieczeń w celu poruszania się po 
jego domu.

 

“Cześć, tato,” odpowiedziałam cicho. Słyszałam wokół mnie ludzi szurających po lotnisku, 

więc próbowałam wyłączyć brzmienie ich kroków.

Mój   zmysł   słuchu   był   bardziej   rozwinięty   z   powodu   mojej   ślepoty,   dlatego,   kiedy 

zdecydowałam   się   siedzieć   w   moim   naturalnym   stanie   nie   było   nic,   poza   otaczającą   mnie 

ciemnością, ponieważ każdy dźwięk rozbrzmiewający przy mnie mógł doprowadzić mnie do szału.

“Samolot właśnie wylądował. Czekam w terminalu z moimi torbami.” Podałam mu numer 

terminala i mogłam usłyszeć jego kroki przez telefon.

“Ok, Bells, będę tam za chwilę.” 

 

Translate Anak

background image

Wyłączyłam telefon i siedziałam cicho, próbowałam używać spojrzeń innych oczu, aby móc 

zobaczyć zbliżającego się do mnie ojca. Choć wiedział, że miałam talent do poruszania się i nie  
potrzebowałam niczyjej pomocy, nie wiedział jednak o pełnym zasięgu mojego daru. Wiedziałam, 

że gdyby miał pojęcie o moim prawdziwym darze, jemu by to zdecydowanie przeszkadzało.

Charlie Swan był prostym człowiekiem, który żył według podstawowych kryteriów. Kochał 

swoją pracę, kochał społeczność wśród której mieszkał, kochał łowić ryby, oraz kochał mnie. Jego 

życie nie wymagało zbyt wiele w przeszłości, ale wiedziałam, że objawiając mu swój pełny dar 
skomplikuję to nasze relacje, co mogłoby pogmatwać dalej inne rzeczy.

Słyszałam jego kroki zbliżające się do mnie. Śpieszył się, był podekscytowany. Wstałam, 

dotknęłam laską podłogi wokół mnie, aby odnaleźć dokładną lokalizację swoich toreb. Znalazłam 
je, a następnie odwróciłam się twarzą do dźwięków wywoływanych przez ojca.

“Bells,” powiedział cicho, uściskał mnie przez krótką chwilę, ale nieco mocniej tuż przed 

uwolnieniem mnie, aby złapać za torby.  “Czy to wszystko co przywiozłaś?”
 

Skinęłam, “Tak, nie miałam  zbyt wiele  do  zabrania, tylko moje ubrania  i kilka  różnych 

drobiazgów. Czy potrzebujesz mnie do przeniesienia tego wszystkiego, tato?” Zaproponowałam, 

choć wiedziałam, że nie wzięłam ze sobą dużo rzeczy, jednak było ich tyle, że mogłoby być tacie 
niewygodnie w niesieniu ich przez całe lotnisko.

 

“Nie,” stwierdził, usłyszałam szuranie toreb wokół mnie, kiedy próbował jakoś je ułożyć. 

“Jesteś gotowa?” spytał. 

Skinęłam głową i złapałam za torebkę, gdy zaczęliśmy iść przez tłum na lotnisku. Dotykałam 

swoją   laską  przed   sobą,  kiedy   schodziliśmy  po  delikatnym   podjeździe   przed   lotniskiem.  Ciągle 

potykałam się o coś i czułam, że moje rozdrażnienie zaczyna rosnąć z podwojoną siłą.

W końcu dałam sobie spokój i skorzystałam z mojego taty krystalicznie czystej wizji, w celu 

manewrowania wokół lotniska. Nadal wystukiwałam obszar za pomocą laski i potknęłam się kilka 

razy, zazwyczaj wtedy, kiedy tata rzucał kątem oka spojrzenia na mnie. Wiedziałam, że myślał nad 
tym, jak bardzo zmieniłam się od czasu, kiedy ostatnio mnie widział. Weszliśmy na parking, a on 

nadal przytrzymywał wzrok na mnie, kiedy ładował torby z tyłu jego policyjnego wozu.

Skorzystałam z chwili czasu, aby móc zobaczyć siebie jego oczami, gdyż spoglądał na mnie 

Translate Anak

background image

wielokrotnie. Byłam dużo wyższa, niż ostatnio, gdy mnie widział, ale w normie, byłam raczej dość 

niska, stojąc miałam  około metra  sześćdziesiąt cztery. Byłam bardzo szczupła, chuda  w każdej 
swojej części ciała. Nienawidziłam mojego braku krzywizn, ta kobieca słabość wpływała na moje 

poczucie własnej wartości. Moje ciało było zbyt chłopięce. 

Moją jedyną prawdziwą dumą były gęste, mahoniowe włosy, które sięgały połowy pleców, 

rozpuszczone w luźne loki. Twarz chowałam teraz pod swoją czapką z daszkiem. Byłam bardzo 

blada, moje czerwone, spierzchnięte usta prezentowały się wyraziście w porównaniu z cerą barwy 
kości słoniowej. Miałam też czarne okulary, które zawsze nosiłam na oczach chroniąc się przed 

innymi. Ja sama próbowałam nie patrzeć na nie, gdyż w miarę upływu czasu ich wygląd się zmienił.

Kiedy byłam młodsza, moje oczy były koloru głębokiego brązu, jak musu czekoladowego. 

Gałki oczne zawsze widziały wszystko, jak jasno szary film, zamglony lekko. Nie przewidziano, że 

szara chmura będzie postępować i rozprzestrzeniać się po moich oczach przez następne mijające 
lata. Wiedziałam teraz, bez konieczności patrzenia za ciemne przeciwsłoneczne okulary, że całe oczy 

pokryte były szarym odcieniem.

Lekarze byli zdumieni postępem tego zaburzenia. Oczy miały już jednolity kolor, bez śladu 

brązu na nich. Były tylko szaro-białe. To było takie nieziemskie, gdy byłam bez okularów, a widok  

ten najczęściej odpychał ludzi, co za tym idzie i mnie, dlatego nie chciałam ich ściągać bez względu 
na koszty, będąc poza komfortowymi ścianami mojego domu.

“Bells?”   Usłyszałam   swojego   tatę   wołającego   mnie   z   dezorientowaniem.   Zdałam   sobie 

sprawę, że załadował całkowicie samochód i przytrzymywał otwarte dla mnie drzwi pasażera.

“Przepraszam, tato.” Mruknęłam, kiedy wykonałam nagły ruch do przodu i wpełzłam na 

siedzenie z trochę większą łaską niż powinnam robić. Słyszałam, jak Charliego ubrania szeleszczą, 

kiedy zajmował miejsce kierowcy.

Klucz został obrócony w stacyjce, gdy następnie byliśmy już na naszej drodze. Przycisnęłam 

czoło   do   okna   i   westchnęłam.   Naprawdę   miałam   nadzieję,   że   będę   mogła   wpasować   się   tam 

bardziej   niż   w   Phoenix.   Po   prostu   nie   wydaje   mi   się,   że   mogłabym   po   raz   kolejny   przeżywać 
podobne męki.

Translate Anak

background image

Chapter 2

Mały chochlik

Nadszedł   dzień   sądu.   Mój   pierwszy   dzień   w   liceum   w   Forks.   Charlie   nalegał,   żeby 

odprowadzić mnie tego dnia do szkoły. Nie był zbytnio przekonany co do tego, że jego niewidoma 

córka   może   umiejętnie   iść   samodzielnie   przez   milę   aby   dotrzeć   na   zajęcia.   Oczywiście,   że   nie 
wiedział, więc nie darzył mnie zaufaniem. W końcu ustąpiłam i poddałam się tej torturującej jeździe 

policyjnym wozem.

Wykorzystywałam oczy ojca, żeby widzieć jak uczniowie patrzą na mnie, kiedy zaczęliśmy 

zbliżać się do szkoły.

Wspaniale, pomyślałam, robię cudowne pierwsze wrażenie podjeżdżając pod szkołę będąc  

eskortowaną przez szefa policji.  Narzekałam, ale podziękowałam Charliemu, kiedy zatrzymał się 
przed głównymi drzwiami. Otworzyłam drzwiczki samochodu i zawiesiłam plecak na ramieniu, 

zanim podniosłam się trzymając przed sobą laskę. Powoli i ostrożnie udałam się po schodach do 
środka budynku szkoły.

 

Ktoś przytrzymał dla mnie otwarte drzwi, więc wymamrotałam podziękowanie, kierowałam 

się wzdłuż holu. Do tej pory unikałam wykorzystania kogoś do wizji, kiedy szłam przez szkołę, ale 
zdałam   sobie   sprawę,   że   jest   tak   ciemno,   a   ja   jestem   w   otoczeniu   innych   uczniów.   Czułam 

dyskomfort, który mnie opanowywał. Mogłam poczuć się przytłoczona tym, choć nikt mnie nie 
dotknął. Wyczuwałam gorące spojrzenia, kierowane na mnie, na moje czarne okulary. Oni byli 

pełni ciekawości chorej, otaczając mnie, jakbym była zamknięta. Wyłączyłam się w kilka sekund, 
wykorzystując to w poszukiwaniu pary chętnych oczu.

Czerń   mnie   opuściła   i   odnalazłam   się   patrząc   na   czyjeś   szafki.   Lustrem   przedstawienia 

mojej wizji była znajdująca się w moim polu widzenia, mała dziewczyna z mysimi, brązowymi 
oczami.   W   odbiciu   mogę   widzieć   siebie   stojącą   pod   ścianą.   Wyglądałam   na   przytłoczoną   tym 

wszystkim. Na bardzo zaczerwienioną.

Nie mogę iść nawet przez sekundę bez zwracania na siebie czyjejś uwagi? pomyślałam. 

Translate Anak

background image

Poszukiwałam kogoś o innej wizji i zobaczyłam siebie od tyłu. Ktoś szedł obok mnie, więc 

zdecydowałam się użyć w tej chwili jego jako linie wzroku w poruszania się, osoby, która właśnie 
przechodziła   obok   mnie.   Spojrzeliśmy   w   górę   i   na   prawo.   Spostrzegłam   znak,   który   mogłam 

odczytać: “Biuro” napisane pogrubionymi czarnymi literami. Idealnie.

Skorzystałam   z   tej   drogi   do   biura   i   otworzyłam   drzwi.   Atmosfera   pomieszczenia 

zdecydowanie różniła się od tej na korytarzu. Tu było dość ponuro i czuło się chłód, podczas gdy hol 

tętnił życiem i ciepłem gnieżdżących się ludzi.

“Mogę w czymś pomóc?” Miękki, kobiecy głos dotarł do mnie. 

Mój   wizualny   świat   powrócił,   ponownie   stając   się   czarnym   od   razu   odwróciłam   się   na 

dźwięk tego głosu. Używając laski podeszłam, zakładałam, że tam jest biurko sekretarki. Końcem 

laski uderzyłam o coś twardego, więc wyciągnęłam rękę, aby tego dotknęła.

“Tak,” stwierdziłam, nabrałam powietrza. “Jestem Bella Swan, jestem nową uczennicą?”

“Ach, tak! Isabella! Córka Charliego!” Głos kontynuował szybko. Słyszałam szelest papieru i 

poczułam  ciepły  dotyk   na  mnie.  “Wyrosłaś  na  taką  piękną   dziewczynę.  Czy  jesteś  szczęśliwa  z 

powodu powrotu do domu?” 

Odwróciłam się od niej i skinęłam głową. “Tak, proszę pani, miło być w domu.” 

Zastanawiałam się, jak będę poruszać się po szkole bez rysunku / mapki, skupiłam się i 

ostatecznie zdecydowałam, że może powinnam sprawdzić, czy ktoś mógłby mi pomóc. Sama myśl 

znalezienia drogi wokoło, całkowicie na swoją rękę była nieco bardziej niż przerażająca, więc lepiej 
jest poprosić o pomoc.

“Um,”   zaczęłam   pomału,   próbowałam   znaleźć   sposób,   aby   móc   przekazać   swoją   prośbę 

takim językiem, żeby nie zabrzmiał na zbyt błagalny. “Myślę, że będę potrzebować trochę pomocy w 
dniu dzisiejszym. Nie chcę się zgubić czy też spóźnić na żadną z moich lekcji, czy jest może ktoś, kto  

mógłby mi w jakiś sposób pomóc dotrzeć na zajęcia?” 

Sekretarka   wyciągnęła   się   i   ponownie   złapała   za   moją   rękę.   Co   było   z   tą   kobietą   i   jej  

dotykaniem?

Translate Anak

background image

Wycofałam dłoń. “Nie chcę sprawiać jakichkolwiek kłopotów…” stwierdziłam. 

 

“Bzdura, ustaliliśmy wcześniej, że może zajść taka potrzeba dodatkowej pomocy dla ciebie 

przy poruszaniu się po szkole przez kilka pierwszych dni. To będzie jeden uczeń, który jest na 
wszystkich   twoich   zajęciach,   w   dodatku   ona   zadeklarowała   pomoc   na   tak   długo,   jak   jest   ci   to 

potrzebne. Ona powinna być tutaj najprawdopodobniej za kilka chwil.” 

Usłyszałam większy hałas przekładania papierów i zastanawiałam się, dlaczego przyjęto iż 

będę potrzebowała pomocy. “Oto twój plan, Isabella.” Poczułam kawałek papieru opadający na 

moją czekająca dłoń i z chęcią złapałam go mocno.

Czy im się wydaje, że niewidoma dziewczyna jest tak naprawdę bezradna? Potrząsnęłam 

głową wyrzucając z niej myśli, po czym spróbowałam dostać się do krzesła oczekując na przybycie 

mojej “eskorty”.

Nie  musiałam   długo   czekać,   po   kilku   minutach  usłyszałam   otwieranie   drzwi   od   biura   i 

śpiewny śmiech. “Ty musisz być Isabella!” Głos brzmiał z nieziemską słodyczą, a to uspokoiło nieco 

moje nadszarpane już nerwy, więc szybko wstałam.

Wyciągnęłam rękę przed siebie, na oślep. “Mów, Bella.” Jąkałam się. Lodowata dłoń złapała 

moją i ścisnęła lekko.

“Bella to takie piękne imię,” zaczął mówić słodki głos, “Jestem Alice. Alice Cullen i byłam 

ogromnie podekscytowana tym, że przyjdziesz do naszej szkoły!” Poczułam, że bierze plan zajęć z 
moich rąk, wręcz wyrywa go, a moja ciekawość zaczęła zwyciężać nade mną.

Otworzyłam swój umysł i spoglądałam na nią z bocznej perspektywy. Dziewczyna, która 

stała   przede   mną   była   najpiękniejszą   istotą   jaką   kiedykolwiek   widziałam.   Podrygiwała,   kiedy 
czytała listę moich zajęć jakie miałam mieć, a jej złote oczy migotały wyraźnie, jakby wiedziała o 

czymś. Jej elegancki strój sprawił, że poczułam się bardzo zawstydzona, ze względu na swoje jeansy 
i koszulkę.

“Wiem,   że  oni  przydzielili   cię  do  wszystkich  moich  zajęć,   ale  w   sumie  mogłaś   tego   nie 

wiedzieć...” Dziewczyna skorzystała z kartki, a następnie spojrzała na mnie.

Była   co   najmniej   o   piętnaście   centymetrów   niższa   ode   mnie,   jeśli   nie   więcej,   co   mnie 

Translate Anak

background image

zaskoczyło biorąc pod uwagę, że miałam zaledwie sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu.

Widziałam   na   sobie   spojrzenia   osób   postronnych,   gdy   wzruszyłam   ramionami   i 

podkurczyłam się. Byłam bardzo onieśmielona przy tej małej dziewczynce. Sięgnęła do mnie łapiąc 
za rękę. Opierałam się przez sekundę, kiedy moja wizja załamała się i złapałam za swoją laskę, 

przed wydającą się na naćpaną Alice.

Alice   szła   tanecznym   krokiem   wzdłuż   korytarza   przez   co   szybko   mijaliśmy   rożne   klasy, 

opowiadała mi o  swoich  nauczycielach i  innych uczniach. Mogłam zobaczyć nas, gdyż wszyscy 

zerkali   w   naszą   stronę.   Najwyraźniej   byłyśmy   dość   ciekawym   obiektem   obserwacji.   Mała, 
czarnowłosa   dziewczynka,  która   przypominała  bajkową  wróżkę   ciągnęła  za   sobą  potykającą   się 

niewidomą dziewczynę, niezgrabnie podążającą za nią.

Jakoś, nieważne jak było to niewygodne, obserwowałam Alice, wyglądała jakby tańczyła po 

holu przy swojej pięknej muzyce. Ona wydawała się dziewczyną, która miała swój własny styl, 

rodzaj muzyki, który wysyłał dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Kiedy weszłyśmy do sali, wyjaśniła, że to 
nasz klasa, wzięłam głęboki oddech i starałam się wejść w jej umysł, aby móc spojrzeć jej oczami. 

Było w niej tyle tętniącego życia, że chciałam zobaczyć, jak wygląda świat poprzez jej piękne,  

złote tęczówki. Widok, który uderzył we mnie pozostawił mnie bez tchu, kiedy usiadłam na miejscu 
obok niej. 

Alice POV 

Byłam   tak  podekscytowana  tym,  że  Bella   w  końcu  przyjechała.  Moje   wizje  wielokrotnie 

prowadziły mnie wprost do tej pięknej dziewczyny, która miała przynieść radość do mojej rodziny. 

Nie sposób przewidzieć jaka rozpiętość czasu jest w moich wizjach, ale wiedziałam, że to nastąpi. 
Podjęta przez Bellę decyzja o przyjeździe do Forks, wystarczyła, aby przeznaczenie związania jej z 

nami zrealizowało się. 

Byłam   bardzo   zaskoczona,   kiedy   po   raz   pierwszy   zobaczyłam   ją.   Była   dużo   bardziej 

piękniejsza   w   rzeczywistości   niż   w   moich   wizjach.   Ale   w   tym   samym   czasie,   była   wyjątkowo 

skromna. Uświadomiłam sobie, że część jej piękna była okryta tajemnicą. Ciemne okulary były tak 
mroczne,   że   nie   miałam   nawet   szansy,   aby   ujrzeć   za   nich   jej   oczy.   Były   okrągłe   i   w   modnym 

kształcie, aż mogłam pochwalić ją za dobre dobranie ich do jej ładnej twarzy w kształcie serca.

Translate Anak

background image

Skóra  dziewczyny   była   blada,  prawie  tak  blada   jak  moja,  ale  ciepła   i  pulsująca   życiem. 

Zauważyłam, że przygryzła swoją wargę, kiedy wstała i przedstawiałyśmy się sobie. Jej usta były 

czerwone i bardzo spierzchnięte, więc zrobiłam sobie notatkę, że muszę zachęcić dziewczynę, aby 
zaczęła używać nawilżającej pomadki, zanim jej wargi zaczną krwawić. Była ubrana w proste jeansy 

i koszulkę, a plecak miała zawieszony niedbale przez ramię. Jej kręcone, długie, mahoniowe włosy 
opadały kaskadami połyskujących fal na plecy zasłaniając wiele jej atutów, gdy pochyliła swoją 

głowę i zakryła profil.

Chwyciłam ją za rękę i prowadziłam przez korytarz, wędrowałyśmy mówiąc o rzeczach bez 

znaczenia, zanim dotarłyśmy do klasy. Coś dziwnego było w Belli, otrzymywałam od niej przeróżne 

wibracje, gdy szłyśmy wzdłuż holu. Nie stawiała nawet oporu, kiedy pociągnęłam ją do przodu i 
ciągle miałam dziwne wrażenie, że w rzeczywistości mnie obserwuje.

Wzruszyłam ramionami, kiedy usiadłam na swoim miejscu. Jakie głupie rozumowanie, jak 

niewidoma dziewczyna mogła mnie obserwować? Czułam jej wzrok na sobie, więc odwróciłam się 
do niej. Usta miała wykrzywione pod dziwnym kątem, który wyglądał, jak skrzyżowanie uśmiechu i 

strachu zarazem. Wydawała się być mocno skoncentrowana. Otworzyłam usta, aby zapytać ją, co 
się stało, gdy wargi   rozwarły się tworząc delikatne “O” i poczułam mrowienie w mojej głowie.  

Przycisnęłam   palce   do   skroni   i   ścisnęłam   swoje   oczy   zamykając   je   mocno,   chroniąc   przed 
otwarciem. Minęło kilka sekund, a wizja mignęła mi przede nimi.

Bella POV 

Wszystko było krystalicznie jasne. Mogłam widzieć małe wcięcia w cegle na przeciwległej 

ścianie niż moja strona w klasie. Małe plamki czerwieni, pomarańczy i brązu prezentowały się 
idealnie przy delikatnej szarości pomiędzy danymi cegłami. Światła migotały na dół w szerokiej 

gamie   kolorystycznej,   której   to   nigdy   wcześniej   nie   widziałam   w   swoim   życiu.   Stały   się   one 
całkowicie nie do opisania.

Następnie   Alice   spojrzała   na   mnie   i   widziałam   siebie   jej   oczami.   Jasnoniebieskie   żyły 

uwidoczniły się na mojej skórze, a do tego mogłam dostrzec wyraźny puls bijący przy mojej szyi. 
Moje włosy mieniły się wieloma kolorami, błyszczały, a usta były żywego, czerwonego koloru i 

bardzo spękane. Mogę stwierdzić, że nie wiele brakuje, aby sprawić ich krwawienie,   a myśl o 
własnej krwi napawała mnie strachem.

 

Translate Anak

background image

Odrywając się od przeważającej się strony wizji Alice, w której byłam ja, nagle zobaczyłam, 

że nic nie było mi znane.  Miałam przytłaczające wrażenie, że wszystko, co pokazywała mi wizja 
Alice było mi obce. Zobaczyłam klasę: były tam mikroskopy i zwierzęta otaczające nas wokoło.

Na   środku   sali   siedziało   najpiękniejsze   stworzenie,   jakie   widziałam.   A   obok   niego 

spoczywałam   ja,   pochylałam   głowę   w   dół   na   biurko   i   analizowałam   palcami   powierzchnię. 
Ponownie zwróciłam swoją uwagę na chłopaka. Wysoki i szczupły, z brązowymi włosami i oczami 

czarnymi jak smoła. Jego wyraz twarzy został wygięty w bolesny grymas, a oczy spoglądały na mnie, 
jedynie co mogłam odczytać z nich to czystą nienawiść.

Nieświadoma niczego usiadłam koło niego, nie biorąc pod uwagę jego spojrzenia. Nagle 

chłopak wyciągnął rękę i złapał mnie za ramię, szarpnął mną przyciągając do siebie. Patrzyłam, jak 
moje usta otwierają się z zaskoczenia formując „O”, zanim to wszystko stało się czarne.

 

Od razu odsunęłam umysł poza zasięg Alice i wpatrywałam się w nią z całkowitym szokiem. 

Byłam wdzięczna za obfitość spojrzeń wokoło, dostępnych dla mnie, ponieważ bez nich nie byłabym 
w   stanie   odczytać   jej   miny.   Była   naprzeciwko   mnie,   a   wyraz   jej   twarzy   odzwierciedlał   mnie, 

wiedziała, że mogłam ją zobaczyć.

Translate Anak

background image

Chapter 3 

BPOV

W klasie poczułam, że stało się wyjątkowo niezręcznie, kiedy doszłam do wniosku, że Alice 

coś wiedziała. Nie rozumiałam, jak to zrobiła, ale wiedziała. Natychmiast wycofałam swój umysł i 

siedziałam przez chwilę w ciemności. Co to wszystko było, ta cała cena, którą widziałam?

Nigdy wcześniej nie doświadczyłam czegoś podobnego. Nigdy nie widziałam czegoś takiego. 

To nie było to, co naprawdę widziała Alice, jednak wyglądało to tak, jakbym rzeczywiście mogła 

wyczytać, to co było w jej umyśle, ale przecież to było niemożliwe.  Potrząsnęłam głową stwierdzając 
szybko, że przecież ja mogę ujrzeć tylko to, co inna osoba zobaczy na własne oczy. Więc co to może  

oznaczać?
 

Poczułam zimną dłoń na swoim ramieniu i szybko odsunęłam się od ręki dziewczyny. 

“Co się stało?” wymruczała do mnie Alice.

Wzruszyłam ramionami i zaczęłam udawać głupią. 

“Co  masz na  myśli  pytając,  co  się  stało?”  Usłyszałam  mlaśnięcie  jej  ust,  kiedy  głos  mężczyzny 
przeszedł przez pokój. A także jej narzekanie, choć za cicho abym mogła zrozumieć co mówiła.

 

“Dzień dobry, wszystkim.” Obróciłam się w stronę głosu i słuchałam.

Proszę, nie każ mi się przedstawiać… 

“Jak   wszyscy   wiecie,   mamy   od   dzisiaj   nową   uczennicę.   Isabello   Swan,   zechcesz   się   może 
przedstawić?” 

Cholera! Co on miał na myśli mówiąc ‘Wszyscy wiecie’? Jak długo byłam przedmiotem  

dyskusji w tej szkole? Wstałam dość nieporadnie, chwyciłam się krawędzi biurka w beznadziejnej 
próbie utrzymania równowagi w ciemności. 

Translate Anak

background image

“Jestem   Isabella   Swan,   po   prostu   przeniosłam   się   tutaj   z   Phoenix.”   mruknęłam,   kiedy 

ponownie opadłam na swoje miejsce. 

Moja   laska   przewróciła   się   przy   moim   boku   z   brzękiem   upadając   na   podłogę.   Czułam 

wszystkie spojrzenia na mnie, prześwietlały mnie. Poczułam zimne ręce Alice łapiące mnie, kiedy 

podnosiła laskę i podała mi ją. Niezręcznie mruknęłam „dziękuję Alice”  i dalej siedziałam cicho, 
unikając   pomocy   swoich   zdolności   rozglądania   się.   Wiedziałam,   że   jestem   w   centrum   uwagi, 

dlatego to była ostatnia rzecz, jakiej w tej chwili potrzebowałam. Dlaczego tak było, że nigdy nie 
mogłam się po prostu wmieszać w tłum?

APOV 

Mogła   mnie   zobaczyć.   Wiem,   że   mogła.   Chociaż   miała   na   sobie   swoje   ciemne   okulary, 

wiedziałam, że patrzyła na mnie. Wiem także, że widziała więcej niż powinna była sobie pozwolić. 
Obserwowałam, jak jej twarz stawała się całkowicie pusta, a później skupiła się na swojej ławce 

skrywając twarz w długich włosach.

Pan Blanks wszedł mówiąc swoim monotonnym głosem i wiedziałam, że on chce aby ona 

przedstawiła   się.   Byłam   przekonana,   że   to   jest   ta   część,   która   nie   cieszy   Belle.   Moje   myśli 

powędrowały do wizji, gdy pan Blanks robił po prostu swoje.

Więc, Edward miał zaatakować Belle na biologii? Mieliśmy mieć tę lekcje razem, ale Edward 

był jedyną osobą bez partnera. Wiedziałam, że Bella będzie zmuszona do siedzenia obok niego.

Edward?   Musisz   iść   na   polowanie,   lub   zrobić   cokolwiek   innego.   Przygotuj   się.   Nowa  

dziewczyna właśnie z tobą będzie siedzieć na biologii i zaatakujesz ją.

 

Różne obrazy zaczęły przepływać w mojej głowie, jak Edward zaczął analizować moje uwagi 

tak, aby mógł tego uniknąć.

Wreszcie, w sposób klarowny i zwięzły, widziałam Edwarda witającego się jutro z Bellą. On 

nie mógł być dziś na biologii. On podążył na polowanie, aby podjąć się środków zapobiegawczych. 
Wiedział, co moje wizje mówiły, wiedział, że Bella miała coś dla niego symbolizować, ale nie wierzył 

w to. Powinien wiedzieć lepiej, że to nie zależy ode mnie.
 

Translate Anak

background image

Dopuściłam do siebie pociąg myśli, aby móc powrócić do tego, co zaszło między nami. Była 

bardzo skrępowana siedząc na krześle, wyglądała na nieszczęśliwą po przedstawieniu się reszcie 
klasy.   Jej   laska   opadła   na   bok,   kiedy   usiadła   z   powrotem   na   krześle,   a   ja   pochyliłam   się   i 

podniosłam ją dając jej do ręki.

“Dziękuję, Alice.” Wymruczała szybko. 

 

Poklepałam   ją   po   ramieniu   i   przypatrzyłam   się   uważniej.   Z   tego   punktu   widzenia,   jak 

siedziała, widziałam bok jej okularów i lekko oczy. Powieki opadały delikatnie na nie, a cienie 

rzucane przez ciemne szkła przysłaniały wiele, ale mogłam stwierdzić, że jej oczy nie posiadały zbyt 
wielu kolorów.

Nie mogłam dostrzec zbyt wielu szczegółów, ale miałam wrażenie, że zobaczę, jak wygląda 

bez okularów i to już wkrótce.

 

Dzwonek   rozbrzmiał   i   podniosłam   się,   pomogłam   Belli   wstać.   Potknęła   się   lekko,   więc 

zaczęłam się zastanawiać, czy czasem się nie pomyliłam. Ktoś tak niezdarny nie mógłby po prostu 

udawać braku wzroku.

“Bella, następny mamy angielski. Pani Langley jest bardzo słodką nauczycielką i będziesz 

zadowolona z bycia w tej klasie. Ona nie wymaga przedstawiania się na wstępie.” 

Bella roześmiała się cicho i wyszeptała: “Dobrze. Nienawidzę tego.” Wzięłam ją pod ramię i 

wyprowadziłam pomału z klasy. Słyszałam szepty uczniów, którzy zastanawiali się, co Bella ukrywa 
za swoimi okularami i wiedziałam, że niedługo rozpoczną się pogłoski, zwłaszcza, że byłam jedyną, 

która pokazywała jej okolicę.
 

Spacer na angielski był dość długi, zwłaszcza w ponurą, deszczową pogodę. Bella spojrzała w 

górę  i  pozornie  na  mnie  przez swoje  okulary,  kiedy  szłyśmy zadaszonym  przejściem  pomiędzy 

budynkami. “Alice, czy ty masz braci?” spytała szybko.
 

Skinęłam głową, zanim przypomniałam sobie, że jest niewidoma. “Tak, mam dwóch braci i 

siostrę.” Bella zachichotała.

“To duża rodzina.” Deszcz padał delikatnie w tle i byłam wdzięczna, że mieliśmy dziesięć 

minut na przejście z jednej sali do drugiej. Oczywiście oprowadzanie Belli po szkole dawało mi 

Translate Anak

background image

więcej czasu, nikt też nie będzie jej przeszkadzał.

“Tak, my zostaliśmy adoptowani. Mój ojciec jest lekarzem w pobliskim szpitalu. Przybyliśmy 

tu z Alaski, jakieś dwa lata temu. Moi bracia to Edward i Emmett, a siostra to Rosalie. Rose i mój 
chłopak,   Jasper,   są   bliźniakami,   a   dziewczyna   jest   związane   z   Emmettem.”   Zaśmiałam   się, 

widziałam, jak zmarszczyła czoło w koncentracji. “Ha-ha, nie ma między nami relacji krwi, Bella.”
 

“Więc, Jasper także został adoptowany?” spytała cicho Bella. 

“Tak,” odpowiedziałam, odwróciłam się tyłem do drzwi naszego następnego budynku. 

Splotłam nasze ręce razem i byłam zaskoczona, że nie ważne ile razy dotykałam jej, ona 

nigdy nie cofnęła się przed zimnem padającym z mojej dłoni. To było dziwne jak na człowieka, aby 

nie odsuwać się od naszego dotyku, ale potem znów zdałam sobie sprawę, że Bella była raczej 
niezwykłym człowiekiem. Chciałam porozmawiać o tym z Carlisle'm dzisiejszego wieczoru.

“Cóż, chyba, tam jest dość dziwnie”  mruknęła lekko. “Jaka jest twoja rodzina?”

 

Zaśmiałam się, jak ja mogłam opisać naszą rodzinę? To nie zdarzało się często, aby ludzie 

chcieli wiedzieć coś o nas. Jak zareaguje, gdy jej o nas powiem? Odwróciłam się z powrotem tak, że 
szłyśmy obok siebie, zauważyłam też, że Bella raczej zbyt luźno dotykała swoją laską ziemi.

“Musisz ich poznać, a przekonasz się sama! Pokochają cię! Wiem o tym!” Uśmiechnęłam się 

i kontynuowałam. “Wiec, jak bardzo zależna jesteś od swojej laski?” 

Zauważyłam,  jak  delikatny   rumieniec   wykwitł  na  policzkach  Belli.  “To  zależy,”  szepnęła 

“Jeśli jestem w naprawdę rodzinnym otoczeniu, to jestem zdolna poruszać się bez niej. W domu 

mojej   mamy   w   Phoenix,   rzadko   jej   potrzebowałam,   ale   tutaj   jestem   nieco   zagubiona   bez   niej. 
Zwłaszcza, że  Charlie  nie  jest najlepszym czyściochem  na  świecie.  Tylko  podróżuję  po  płaskiej 

powierzchni; jego sporadycznie rzucone rzeczy w domu stają mi na przeszkodzie, że niekiedy ciężko 
mi się poruszać.” 

Skinęłam   głową,   ale   miałam   wątpliwości   czy   naprawdę   potrzebowała   ona   swojej   laski. 

Ponieważ wspomniałam coś o tym, to zauważyłam, że stała się znacznie bardziej skoncentrowana 
przy   używaniu   jej   prawidłowo   i   wystukiwała   dokładnie   rytm   po   ziemi   przed   nią,   aby   szukać 

jakichkolwiek przeszkód.

Translate Anak

background image

Poszłyśmy na angielski i każda z nas zajęła odpowiednie miejsce. Bella była  po drugiej 

stronie pomieszczenia niż ja i obserwowałam ją uważnie, kiedy usiadła prosto i rozglądała się ślepo 

po klasie. Skoncentrowane spojrzenie pojawiło się na jej twarzy, takie jak wcześniej i zauważyłam, 
że zaczęła się lekko uśmiechać.

Musiałam porozmawiać z Edwardem o niej, być może będzie potrafił wejść w jej umysł i 

dowiedzieć się, co z nią jest dokładanie i co dzieje się w tej ślicznej, małej główce.

BPOV
 

Alice skierowała mnie na miejsce, gdy doszłyśmy do naszej klasy. “Niestety nie mamy tu 

przydzielonych razem miejsc,” Zaśmiała się delikatnie, “Będę po drugiej stronie klasy, a zobaczymy 

się jak skończy się lekcja.” skinęłam głową i powiedziałam ok, po czym usłyszałam jej ciche kroki 
skierowane do tyłu sali.

Dźwięki odsuwanych krzeseł po podłodze i szelest papieru był w porządku, sięgnęłam więc 

tylko do plecaka i wyciągnęłam swój dyktafon. Nie miałam jeszcze żadnych książek, z tej szkoły, 
które   były   zamawiane   specjalnie   dla   mnie   w   alfabecie   Braille'a,   przystosowane   do   mojej 

niepełnosprawności. Gdy wyczułam umysł Alice po drugiej stronie klasy, usiadłam i przeciągnęłam 
się lekko.

 

Otworzyłam swój umysł, aby dostrzec kilka linii wzroku, co utworzyło większy obraz w mojej 

głowie na tą klasę. Pani Langley była pulchną i starszą kobietą, która w tym czasie siedziała czytając 
przy biurku z małą kolekcją książek przy boku. Nie mogłam dostrzec, kto jest autorem, bo wizja w 

mojej głowie rozproszyła się, gdy inni uczniowie zaczęli się rozglądać i rozmawiać ze sobą.

“Cześć!” Moja głowa podskoczyła, kiedy straciłam swoją koncentrację i wszystko znów stało 

się czarne. Cichy głos chłopaka włamał się do mnie w poszukiwaniu swojego miejsca. “Jestem Tyler. 

Ty musisz być Isabella?” 

Poczułam ciepłą, wilgotną rękę łapiącą za moją. Szybko wzrastało moje zmęczenie do ludzi, 

którzy to robili. Delikatnie odsunęłam się i uśmiechnęłam.  “Mów po prostu Bella.” 

Zapadła   cisza   na   kilka   sekund,   a   następnie   usłyszałam   szelest   ubrań,   kiedy   zajmował 

Translate Anak

background image

miejsce. “Przeniosłaś się z Phoenix, nieprawdaż?” zapytał. Skinęłam głową, a on nadal kontynuował 

swoje przesłuchanie. “To zupełnie inny świat niż Forks, prawda? Co sprawiło, że zechciałaś się tutaj 
przenieść?” 

Wzruszyłam   ramionami   i   odpowiedziałam   po   prostu,   że   brakowało   mi   ojca,   chciałam 

spędzić z nim trochę czasu przed rozpoczęciem collegu. Wydawało mi się, że to zadowoliło Tylera.

“Jaką masz następną lekcję?” spytał. 

Pokręciłam   głową,   “Nie   jestem   pewna.   Alice   ma   mój   plan   zajęć,   a   ja   naprawdę   nie 

pomyślałam o tym, żeby zapytać ją o to. Ona mi dzisiaj pomaga w poruszaniu się.”

“Alice Cullen pomaga ci w poruszaniu się?” Usłyszałam zdumienie w jego głosie. Skinęłam 

głową, “Dlaczego? Czy to nie dziwne?” Tyler przesunął się, więc skorzystałam z okazji, aby pożyczyć 
jego spojrzenie.

Patrzył w kierunku Alice ze skupieniem w oczach. “To po prostu Cullenowie, nie rozmawiają 

nigdy z innymi. Pozostają w swoim gronie.” Jego głos zmienił się w spiskowy szept. “Oni są inni, nie 
lubią tak naprawdę nikogo.” 

Następnie   dołączył   kobiecy   głos,   “Tak,   oni   są   wszyscy   razem,   z   wyjątkiem   Edwarda.   I 

mieszkają ze sobą.” Odwróciłam głowę w stronę głosu, podobnie jak Tyler. Oczy wylądowały więc 
na ładnej dziewczynie siedzącej obok mnie. Jej oczy były skupione na Alice.

“Jestem Jessica.” Podała mi swoją dłoń. 

“Bella.” odpowiedziałam, udawałam, że szukam wokoło jej ręki, choć widziałam wyraźnie z 

wizji Tylera, że moja ręka była zaledwie cal od niej.

“Wygląda na całkiem miłą,” stwierdziłam z pewnością w głosie, czułam się w obowiązku 

bronienia tej małej dziewczyny, która była tak przyjazna wobec mnie. “Pomagała mi dzisiaj bardzo 

dużo.”

Jessica wywróciła oczami i odwróciła się z powrotem w stronę przodu klasy. Tyler nadal 

przyglądał się mi. Widziałam, że koncentruje się na moich okularach i starał się dojrzeć moje oczy 

za nimi. Pchnęłam więc je świadomie jeszcze bardziej na nos w celu upewnienia się, że nie będzie 

Translate Anak

background image

mógł nic zobaczyć za nimi.

 

“Powinnaś usiąść z nami na lunchu.” stwierdził zadowolony. “Z nami  jest kilku fajnych 

ludzi, których powinnaś poznać.” 

Wzruszyłam   ramionami   i   skinęłam   po   prostu   głową,   gdy   pani   Langley   odłożyła   swoją 

książkę i położyła ją na rogu biurka, aby zacząć lekcję.

Po zajęciach Alice szybko znalazła się przy mnie. “Do zobaczenia na lunchu, Bella!” Tyler 

zawołał za mną, gdy odchodził, odwróciłam się w kierunku jego głosu i uśmiechnęłam się, przed 
tym jak mała koleżanka pociągnęła mnie za ramię.

“Więc, jak po pierwszych zajęciach?” zapytała cicho.

“Było trochę nudnawo. Tyler i Jessica wydają się całkiem mili.” 

Czułam, że jej oczy skierowane były na mnie i poczułam, jak złapała mnie ze zrozumieniem 

za ramię. “To bardzo miłe. Jeśli nie chcesz siedzieć z nimi, to jesteś bardzo mile widziana przy 
stoliku ze mną i moją rodziną.” Zaoferowała.

Złapałam się na tym, że wyczułam nadzieję w jej głosie, dlatego poczułam się nieco źle, że 

zgodziłam się pójść na lunch z Tylerem i Jessicą. “Przepraszam, powiedziałam im, że zjem z nimi. 
Może jutro?” Miałam nadzieję, że nie obrazi się, nie zdawałam sobie sprawy, że zapewne i ona 

zaprosi mnie na lunch.

Alice roześmiała się lekko. “W porządku. Musisz poznać innych ludzi niż tylko mnie, tak 

więc skorzystaj z lunchu z nimi. Spotkam się z tobą w kafeterii, zanim skończy się przerwa.” Po tym, 

udałyśmy   się   na   następną   lekcję   i   zajęłyśmy   nasze   miejsca   na   Rachunkach.   Nienawidziłam 
matematyki, ale może z Alice siedzącą obok mnie, minie to o wiele szybciej. Nic nie poradziłam na 

to, że skorzystałam ze swojego daru. Była zadowolona, szczęśliwa.

Translate Anak

background image

Chapter 4

Dotykając 

APOV

Lekcje przychodziły i odchodziły, aż w końcu nadszedł czas na obiad. Prowadziłam Belle na 

stołówkę i stanęłam w kolejce wraz z nią, w miarę radośnie rozmawiałyśmy.

“Bella, czy lubisz zakupy?” Byłam zdeterminowana, aby zabrać ją na zakupy. Ona była tak 

ładną dziewczyną, a nienawidziłam widzieć ją ubraną w jeansach i koszulkach cały czas. Swoje małe 

ciało ukrywała pod obszerną koszulką i kurtką.

Jej brwi zmarszczyły się, kiedy spoglądnęła w moją stronę. “Nie, nie bardzo. To jest trudne 

udać   się   do   sklepu,   kiedy   nie   możesz   zobaczyć,   na   co   się   patrzy.”   Zachichotała   lekko,   jakby   z 

jakiegoś sobie znajomego żartu o samej sobie.
 

“Ach!” Zachichotałam, gdy mówiłam, “Powinnaś pójść ze mną na zakupy. Znam wszystkie 

najlepsze miejsca! I chciałabym, abyś pomogła mi dobrać ubrania.” 

Bella swoje ręce, okręcała laskę pomiędzy palcami: “Nie wiem.” Wymruczała. “Nie mam tyle 

pieniędzy, a staram się zaoszczędzić to co mam na college.”
 

Machnęłam   ręką   przed   nią   i   pokręciła   głową,   “Nie   martw   się,   będzie   to   dla   mnie 

przyjemność!” ogłosiłam, wyobrażałam sobie dokładnie to, w co chciałabym ubrać Belle w celu 

podkreślenia   jej   kolorów   i   ciała.   Ten   znajomy   rumieniec   ukrywał   się   na   jej   policzkach,   więc 
uśmiechnęłam się. “Nie przyjmuję odmownej odpowiedzi.” Wyjaśniłam. 

”Ale Alice, po prostu spotkajmy się, czuję się winna nie mówiąc ci, jak swobodnie się czuję 

przy tobie.” Wywnioskowała, kiedy ułożyłyśmy tace na linię obsługującą przy stołówce.

Translate Anak

background image

Zsunęłam sałatkę, jabłko i pizze na jej tackę. Później powiedziałam jej, co położyłam na jej 

talerzu,   zobaczyłam   potwierdzające   skinienie,   kontynuowałam.   “Bella,   mogę   powiedzieć,   że 
będziemy najlepszymi przyjaciółkami! Co jest moje należy też do ciebie! Nie przyjmuję odmownej 

odmowy. Pójdziemy na zakupy w ten weekend!” Dostrzegłam, jak jej twarz nieco się wykrzywiła, ale 
wiedziałam, że wygrałam. “Siedzisz z Tylerem i jego przyjaciółmi, prawda?” zapytałam, uważałam, 

aby mój głos był lekki i wesoły.

Bardzo chciałam, aby Bella usiadła z nami, abym mogła przedstawić ją Rosalie, Emmettowi, 

i Jasperowi. 

Belli mina zmieniła się i wyglądała, jakby czuła się winna, skinęła głową. “Tak, ale obiecuję 

Alice, że jutro będę siedzieć z tobą.” 

Machnęłam do niej i uśmiechnęłam się, “Tędy, pozwól, że ci pokażę, gdzie Tyler i Jessica 

siedzą.” 

Poprowadziłam ją tam, a następnie uśmiechnęłam się do wszystkich, ogłosiłam też, że wrócę 

tam przed końcem obiadu, a następnie obróciłam się w stronę mojego stolika, gdzie już było moje 
rodzeństwo. Edward miał czekać na nas na parkingu po południu i miał przyjechać z powrotem 

moim Porsche, abym mogła odwieźć Bellę osobno do domu.
 

“Wiec, jak mały człowieczek aklimatyzuje się pierwszego dnia w szkole?” Wycedziła Rosalie 

do mnie, kiedy zajęłam swoje miejsce. Wzruszyłam ramionami na moją zarozumiałą siostrę.

“Ona dopasowała się całkiem dobrze. Pierwsza lekcja i mały gang Tylera ubłagał ją, aby 

usiadła z nimi przy obiedzie.” Machnęłam w kierunku stołu, a złote oczy Rosalie podążyły za moją 
ręką.

“To chyba lepiej, że siedzi tam niż gdziekolwiek indziej.” stwierdziła.

 

Jasper  sięgnął chętnie i przyciągnął mnie  bliżej siebie,  pocałował w moją skroń. “Więc, 

dobrze się bawisz z nową przyjaciółką?” spytał cicho. 

Skinęłam głową. “Ona jest inna. Jest w niej coś, co nie pasuje do tego wszystkiego.” 

Emmett roześmiał się głośno, “Oczywiście Alice, jest ślepa! Jak coś, to ona będzie jedyną 

osobą,   która   naprawdę   cię   polubi   za   to   jaka   jesteś,   a   nie   za   twój   wygląd.”   Spiorunowałam   go 

Translate Anak

background image

wzrokiem i przysunęłam się bliżej Jaspera, chwytając go.

 

“To jest coś więcej,” mruknęłam. “Myślę, że ona widzi. Nie sądzę, aby była tak ślepa jak 

twierdzi.” Jaspera brwi uniosły się zdezorientowane, jak spojrzał na mnie, a później na nią.

Bella patrzyła bezpośrednio na nasz stolik, wydawało się jakby ignorowała dziecięce plotki 

wokół   niej.   Mogłam   wyraźnie   usłyszeć,   że   jesteśmy   tematem   dyskusji,   gdyż   Jessica   i   Lauren 

opowiadały, jak to my jesteśmy wszyscy powiązanie ze sobą, za wyjątkiem Edwarda, a także, że nikt 
nie był wystarczająco dobry dla niego. Obie były takimi żałosnymi dziewczynkami.

“Co to  znaczy,  że myślisz,  iż ona  widzi?”  Rosalie  zapytała  cicho.  “Dlaczego  ktoś miałby 

udawać osobę niewidomą, czy to nie jest trochę bez sensu?”

Skinęłam: “Wydaje się tak, ale uważam, że ona fizycznie jest ślepa. Nie wiem, ale wydaje mi 

się, że ona może zobaczyć coś w inny sposób.” Opowiedziałam im, co się stało w naszej klasie i jak 

czasami wydawało się, że Bella mogła zobaczyć to, co się działo wokół niej.

Emmett   wzruszył   ramionami   i   spojrzał   na   Rosalie.   “Nie,   oni   mówią,   że   ludzie,   którym 

brakuje   jednego   zmysłu   mają   w   jakimś   sensie   w   sobie   dodatkowy   dar!   W   sensie   w   innych 

zmysłach?”   Spojrzałam   na   niego   szybko,   zaskoczona,   że   choć   raz   Emmett   powiedział   coś 
rzeczywiście mądrego.

Jasper   skierował   wzrok   w   jej   stronę   “Ona   wydaje   się   czuć   dość   komfortowo   i   to   jest 

naprawdę dziwne, jak ona patrzy prosto na nas.” 

Spotkałam   się   ze   skierowanymi   na   nas   spojrzeniami   z   całej   stołówki,   czułam,   że   moje 

podejrzenia potwierdzają się, kiedy natychmiast odwróciła wzrok, a jej twarz szybko zmieniła się, 

jakby zamknęła.

“Ugh,   dlaczego   nie   ma   tu   Edwarda,   kiedy   potrzebujemy   go   do   odczytania   myśli?” 

Narzekałam. Może kiedy odwiezie po południu Rosalie i Emmetta, będę mogła namówić go do 

zajrzenia w umysł Belli. Zobaczyłby, czy mógłby potwierdzić moje podejrzenia.

Siedzieliśmy w ciszy przez resztę obiadu, a ja ostrożnie obserwowałam Belle, zauważyłam, że 

jej spojrzenie wydawało się spoczywać na nas kilka razy w przeciągu tej godziny. Zanim zadzwonił 

dzwonek, wstałam, pocałowałam na pożegnanie Jaspera, a następnie rzuciłam się w stronę stolika 

Translate Anak

background image

Belli, aby pomóc jej zabrać rzeczy.

BPOV

Kilka razy podczas godzinnego lunchu wykorzystywałam wiele umysłów wokół siebie, aby 

pożyczyć ich wzrok i móc spojrzeć na stół Alice. Dla każdego z nich związani ze sobą byli wszyscy 

nadludzko piękni.

Alice opierała się plecami o wysokiego chłopaka z równie bladą skórą i złotymi oczami. Jego 

blond   loczki   okalały   jego   chłopięca   buzię,   spoglądał   w   moim   kierunku.   Było   więc   jasne,   że 

rozmawiali o mnie. Czarne, spiczaste włosy Alice kontrastowały dziko z lokami Jaspera.

Naprzeciw   nich   siedzieli,   jak   zakładałam,   Rosalie   i   Emmett.   Rosalie   była 

najprawdopodobniej  najbardziej   zapierającą  dech   w  piersiach,  piękną  istotą,   jaką  kiedykolwiek 

widziałam   na   oczy.   Jej   blond   włosy   mogły   rywalizować   z   moimi   w   długości   i   mieniły   się   we 
fluorescencyjnym świetle stołówki. Jej rysy były idealnie symetryczne, a spojrzenie pełne miłości, 

kiedy wpatrywała się w ogromnego chłopaka... nie, mężczyznę.., który siedział obok niej.
 

Czułam, jak jej wzrok, który uderzył we mnie, nabrałam powietrza, kiedy zauważyłam, że jej 

wyraz twarzy przeszedł z zimnego spojrzenia na pełne pogardy. Spojrzałam ponownie na Alice i 

szybko odwróciłam swój wzrok, aż zapanowała ciemność. Wiedziałam już, że Alice szybko zbliża się 
do mnie, żeby zabrać mnie do następnej klasy, choć nie chcę mieć kolejnej szansy na popełnienie 

błędu.

Było teraz coś innego w Alice i jej rodzinie, musiałam odkryć ich tajemnicę, zanim oni 

odkryją moją. W każdym razie, czułam jakąś więź z nimi, ponieważ wiedziałam, że wszyscy coś 

ukrywamy, co ma ogromne znaczenie dla wszystkich, co nas otaczają.

“Bella, jesteś gotowa?” Poderwałam się nieznacznie. Zwykle mogłam usłyszeć jak ktoś się 

zbliża, ale nie tym razem, usłyszałam tylko śpiewny głos Alice.

Skinęłam   głową   i   mruknęłam   ciche   pożegnanie   Tylerowi   i   jego   przyjaciołom,   którzy   w 

większości byli dla mnie bardzo mili, ale nie za bardzo zainteresowani towarzystwem.
 

Większość naszych rozmów kierowała się do tego, kto z kim spał, kto mógłby być dobrą 

osobą, z którą mogłabym się spotykać jeśli miałam zamiar być popularna w szkole, a kto też obraził 

Jessice i Lauren i jaką szykowały zemstę. Jedynymi interesującymi rzeczami, jakie skupiły moją 

Translate Anak

background image

uwagę były ciekawostki na temat Cullenów.

Dowiedziałam się, że Rosalie, Emmett i Jasper kończą w tym roku szkołę, więc tylko Edward 

i Alice zostaną tu w przyszłym. Jessica i Lauren za punkt honoru dały sobie omówienie dziwnego  
zachowania Cullenów. Podejrzewałam, przez gorycz w ich głosie, że były one najprawdopodobniej 

rozżalone po odrzuceniu ich przez najmłodszego z Cullenów. Wydawało się, że Edward nie chciał 
się   umawiać   z   jakąkolwiek   dziewczyną   z   Forks,   a   najwyraźniej   obraził   też   te   dwie   pokręcone 

dziewczyny towarzyszące mi po obu stronach.
 

“Więc, jak minął ci lunch? Spotkałaś kogoś, kogo polubiłaś? Czy oni byli dla ciebie mili? Te 

dziewczyny mogą być trochę nie miłe dla nowych ludzi, czasami.” Skinęłam głową i wysunęłam 

swoją laskę do przodu.

“Były dla mnie bardzo miłe, ale muszę przyznać, że to było nieco nudzące. Tak naprawdę 

plotki mnie nigdy nie interesowały.” przyznałam. Nie wiem dlaczego, ale z jakiegoś powodu Alice 

wydobywała ze mnie uczciwą stronę.

Alice roześmiała się, a dźwięczny głos zamigotał wokoło: “Tak, one mogą być takie przez 

długi okres czasu.” Byliśmy w drodze na biologię, gdy Al oznajmiła mi, że będę mieć za partnera 

słynnego Edwarda, ale dzisiaj go nie było.

“Zabiorę   cię   do   siebie   do   domu   popołudniu,   będziesz   mogła   spotkać   nas   wszystkich. 

Włączając w to Edwarda, przyjedzie odebrać Rosalie i Emmetta. Och, nie mogę się doczekać, aż się 

z nim spotkasz i z Jasperem.” Zastanawiałam się, co oni myślą o mnie, jak również, czy Edward był 
tym brązowowłosym chłopakiem, którego widziałam oczami Alice.

 

“Jaki jest Edward?” zapytałam cicho, patrzyłam w kierunku jej kroków.

Alice zaśmiała się i połączyła z moją ręką, zamiast trzymać ją blisko swojej. “Edward jest po 

prostu Edwardem. Będziesz musiała się z nim spotkać, aby zrozumieć, ale jestem całkowicie pewna, 
że on cię pokocha.” Mogłam wyczuć, że się uśmiecha do mnie, wydawało mi się też dziwne, jak duży 

nacisk włożyła na słowo miłość.

Weszłyśmy na biologię i zajęłyśmy nasze miejsca. Tak jak powiedziała Alice, miejsce obok 

mnie   było  puste,  to  gdzie  siedzi   Edward.  Byłam   bardzo  ciekawa  tego   chłopaka,  który  miał  mi 

partnerować na tych zajęciach.

Translate Anak

background image

Sala,   w   której   siedziałyśmy   była   identyczna   do   tej,   którą   widziałam   oczami   Alice   i 

desperacko chciałam wiedzieć, czy Edward był tym przystojnym chłopakiem, którego widziałam.

Reszta dnia minęła dość szybko, spostrzegłam, że pokochałam towarzystwo Alice. Nie wiem 

czy to dlatego, że wewnętrznie czułam, że była inna, jak ja w pewien sposób, czy też właściwie z 
powodu jej osobowości, która była tak piękna. Pod koniec dnia stwierdziłam, że nie mogłabym z nią 

nie rozmawiać i, że kocham każdą minutę spędzoną z nią.

W końcu zadzwonił dzwonek, a Alice zeskoczyła ze swojego miejsca i praktycznie pociągnęła 

mnie na parking. Pozwoliłam jej na to i poddałam się jej idealnie, zafascynowana wizją w celu 

zapewnienia, że to nie wycieczka, ponieważ nie miałam swobody używania tak naprawdę swojej 
laski, aby sprawdzić ziemię wokół siebie. 

Dowiadywałam się wszystkiego poprzez spoglądanie przez jej oczy, co stało się trudniejsze, 

uderzyło to we mnie, ale było pięknym, szalonym światem wokół mnie. Krople deszczu błyszczały, 
jak pojedyncze sygnały świetlne na około nas, a niebo samo w sobie nie było złowieszczo czarne, co 

zawsze   wiązałam   z   deszczem.   Zamiast   tego   mogłam   skupić   się   na   pięknym   widoku,   niebiesko 
szarych i fioletowych chmur wirujących nad nami.

To stawało się tak trudne, aby utrzymać mój sekret w tajemnicy. Chciałam móc wiedzieć 

więcej, dlaczego ona widzi takie piękno na świecie.

Szurałam swoimi nogami stanowczo po ziemi, chciałam złapać oddech i opuściłam swoje 

oczy na ziemię. “Cholera! Alice, zwolnij! Nie mogę iść tak szybko! Dokąd idziemy?” 

Obróciła się i uśmiechnęła do mnie. “Poznasz moją rodzinę! Och, oni pokochają cię! Po 

prostu to wiem! Cóż…” Zaczęła wymijająco. Pociągnęła mnie do przodu i wciąż ciągnęła dalej w 
stronę   parkingu,   na   szczęście   nadała   nieco   łagodniejsze   tempo.   “Rosalie   jest   czasami   troszkę 

dziwką, tak więc ja przepraszam za nią już zawczasu, ale wszyscy inni pokochają cię. Obiecuję!” Jej 
podniecenie   rosło,  kiedy   zbliżaliśmy  się  do   błyszczącego,   srebrnego   volvo   na  uboczu  parkingu. 

Oprócz niego był tam kanarkowożółty, sportowy samochód, który najprawdopodobniej kosztował 
więcej niż opłacenie czterech lat studiów na uniwersytecie stanowym.

Oczywiście, rodzinę Alice stać było na to, a moje wnętrzności zaczęły się buntować, kiedy 

zdałam sobie sprawę, że nie miałam absolutnie szans na wygraną nad nią, gdy ta zamierzała udać 

Translate Anak

background image

się na zakupy.

 

Kontynuowałyśmy   spacer,   kiedy   drzwi   od   strony   volvo   otwarły   się,   a   wysoki   i   szczupły 

chłopak wysunął się wdzięcznie z fotela. Szokujące, brązowe włosy, oczy koloru miodu wpatrzone 
we mnie na parkingu, aż zamarłam i upuściłam swoją laskę. To był on. Co tu się do diabła dzieje? 

Alice puściła moją rękę i spojrzała na mnie. Widziałam swój wyraz twarzy w jej oczach i 

zezwoliłam   swojej   wizji   na   zgaszenie,   uklęknęłam   i   zaczęłam   szukać   swojej   laski,   mamrotałam 
przeprosiny i starałam się utrzymać okulary na mojej twarzy,  kiedy kołysały się tam i z powrotem 

dość   niebezpiecznie.   Alice   schyliła   się   i   zbliżyła   do   mnie,   przekazując   mi   laskę   w   tej   chwili. 
Niezgrabnie poruszałam się po ziemi dotykając swojej laski, w końcu szarpnęłam nią lekko.

Dziewczyna zatrzymała się obok eleganckiego, żółtego samochodu i trzymając mój plecak 

wrzuciła go na tył. Stałam tam niezręcznie, wiedząc, że w tej chwili stoi przede mną jedna osoba z  
jej rodzeństwa, co było najważniejsze teraz.

To był chłopak, którego widziałam jej oczami, chłopak, którego widziałam, jak mnie atakuje. 

Zadrżałam nieznacznie i sięgnęłam wokoło, aby znaleźć trochę wsparcia Alice.

Podszedł do mnie cicho, za cicho niż powinno być w rzeczywistości. Moje ręce dotknęły 

czegoś zimnego i uczepiłam się tego, pomyślałam o Alice, zdałam sobie sprawę, że ręka, którą 

chwyciłam jest za gruba, aby mogła należeć do delikatnej Alice. Powoli moja wizja opuszczała mnie,  
nagle uświadomiłam sobie, że patrzę mu prosto w twarz.

Jego piękne, złotawe  oczy rozwarły się, a źrenice całkowicie się rozszerzyły.  Jego wyraz 

twarzy był pusty i wręcz oderwał swe ramię ode mnie w szoku. Moja ręka pragnęła ponownie jego 
dotyku, ale byłam zaskoczona, że w chwili, kiedy nasze skóry oderwały się od siebie, moje wizje 

znowu stały się czarne.

“Co ty mi zrobiłaś?” Głos gniewnie mruknął do mnie, melodyjny dźwięk, który przypominał 

jedwab i miód, obrazowałam sobie go. To właśnie wtedy dotarło do mnie, że widziałam go poprzez 

własne oczy.

Translate Anak

background image

Chapter 5

Wyznania 

EPOV

Obserwowałem   jak   Alice   ciągnęła   szczupłą   brunetkę   do   nas.   Rosalie,   Jasper   i   Emmett 

jeszcze nie wyszli ze szkoły. Wyglądała na nieco roztargnioną, kiedy sunęła po asfalcie, a jej laska 
odbijała się na drodze za nią.

Otworzyłem drzwi samochodu i wysiadłem, byłem gotowy na czekanie na tą dziewczynę, 

gdyż Alice sugerowała, że przyniesie radość w nasze życie. Z odległości nie mogłem, w oczywisty 
sposób,   określić   wobec   niej   czegoś   więcej.   Miała   pochyloną   głowę,   a   ciemne   okulary   skrywały 

najbardziej jej cechy. Wyglądała na bardzo bladą i mizerną. Oczywiście, że była ona niewidoma 
mając jej okulary i laskę, ale w tym szczególnym momencie nie ruszała się z tą niepewnością, jaką 

ma większość osób z zaburzeniami wzroku.

Alice   złapała   ze   mną   kontakt   wzrokowy   i   posłała   gigantyczny   uśmiech.   Wiedziałem,   że 

czekała na ten moment odkąd pierwszy raz miała wizję właśnie z Bellą, ponad miesiąc temu. Gdy 

tylko nasze oczy się spotkały, Bella potknęła się i zamarła, jej twarz pokazywała wyraz czystego 
szoku. 

Gdybym  miał problemy ze wzrokiem, to bym tego nie zauważył, jednak jak się  okazało 

szybko, zniknęło to i zastąpione zostało przez puste słowa. Bella natychmiast upadła na ziemię, gdy 
jej laska uderzyła o asfalt tuż za nią. Poszukiwała jej na ślepo, ale jakby zarazem celowo przybierała  

ten kierunek.

Alice spojrzała na mnie, a następnie upadła na kolana i umieściła ponownie laskę w ręce 

Belli, zanim uniosły się, aby kontynuować drogę do mnie. Więcej uczniów pojawiało się w drzwiach 

szkoły i kierowało się na parking.

Translate Anak

background image

Słyszałem  myśli  Jaspera, Rosalie i Emmeta, kiedy i oni  wychodzili. Byli  ciekawi,  co się 

stanie, kiedy ja i Bella się rzeczywiście spotkamy. Uśmiechnąłem się, zastanawiało mnie, o co takie 
zamieszanie z tą jedną, ludzką dziewczyną. 

Alice i Bella znalazły się obok porsche należącego do chochlika, i kiedy siostra zabrała plecak 

Belli   do   samochodu,   mogłem   poczuć   słodkawy   aromat   płynący   do   mnie.   Wiatr   unosił   włosy 
dziewczyny jak nigdy, tak lekko, a ja rozpoznałem zapach truskawek z frezją unoszący się do mnie z 

jej strony. Jad natychmiast napłynął mi do ust, więc zacząłem połykać go dość szybko, walczyłem z 
tym bodźcem. Ucieszyłem się, że Alice przesłała mi ostrzeżenie, abym udał się na polowanie przed 

spotkaniem z Bellą, w przeciwnym razie wiedziałem, że ciężko byłoby się jej oprzeć.

Gdyby nie było wizji Alice i ciągłego ględzenia mi o polowaniu prawie co noc w przeciągu 

ostatnich miesięcy, wiedziałem, że mógłbym niechcący zabić teraz Bellę. Tylko przez słodki smak jej 

krwi. Zastanawiałem się, czy smakuje tak samo jak pachnie, jęknąłem na swoje wewnętrzne myśli i 
przełknąłem więcej jadu. Zadrżałem lekko i próbowałem powstrzymać bestię we mnie, gdyż dzieliło 

nas kilka metrów, mnie od Belli. Patrzyła ślepo na drzewa, jej wyraz twarzy był mylący i ostrożny. 
Drżała i widziałem w wizji Alice kolejny upadek w tym samym czasie.

Podszedłem   bliżej,   kiedy   Bella   obróciła   się   i   potknęła   się   o   małą   krawędź   w   chodniku. 

Wyciągnęła się, złapała na ślepo i uczepiła się mojego nadgarstka.

Gdy   jej   ciepła   dłoń   otoczyła   mój   nadgarstek,   poczułem   wstrząs   kierujący   się   wzdłuż 

ramienia. Nabrałem dość mocno powietrza, natychmiast pożałowałem, gdyż mogłem posmakować 

tego, jej. I wtedy stało się to. Wszystko w moim polu widzenia zrobiło się czarne i okazało się nagle, 
że nie mam żadnej wizji. Szok bycia ślepym, po raz pierwszy podczas mojego istnienia, to było 

wstrząsające.   Wydarłem   jej   rękę   i   odskoczyłem   do   boku   porsche   pozostawiając   wgłębienie   na 
błotniku od strony pasażera. 

 

Gdy   tylko   nasz   kontakt   został   zerwany   odzyskałem   wzrok   i   potrząsnąłem   głową,   kiedy 

ujrzałem wyraz twarzy Belli, będącej w kompletnym szoku. Pocierała swoje ręce i drżała coraz 
mocniej, rozpaczliwie szukała Alice, jedynej osoby wobec której czuła zaufanie.

 

Jasper już prawie dotarł do nas, gdy wyczuwał panikę, która promieniała ode mnie i Belli. 

Od razu owinął nas pledem komfortu, ale szczęka Belli wciąż była opadnięta, jej twarz wciąż miała 
okropny wyraz. Jaspera moc nie działa na nią.

Translate Anak

background image

“Co mi zrobiłaś?” spytałem cicho. Nie mogłem już utrzymać gniewu, który lekko wplótł się w 

mój   głos,   a   oczy   przybrały   teraz   brutalny   wygląd,   podobny   do   tego   z   najgorszych   ataków   jaki 
kiedykolwiek miałem napotykając w innych bestiach. Skupiłem się na olśniewającej twarzy Belli i 

widziałem natychmiast, że była równie zagubiona jak ja, po tym, co się stało, ale było dla mnie 
jasne, że wie więcej niż ja. 

 

Szukałem myśli Belli, ale pojawiła się tylko pustka. Nie było żadnych myśli dochodzących od 

niej. Gdybym był nadal ślepy, to byłoby tak, jakby jej w ogóle nie było. Spróbowałem jeszcze raz, ale 
bez skutku. Moja frustracja stała się oczywista, kiedy Rose i Emmett dołączyli do nas. Nadal nie 

mogłem odczytać Belli, nie ważne, jak bardzo się starałem. Mogłem usłyszeć inne myśli, a ludzie na 
parkingu wyraźnie rozmyślali o swoich wieczornych planach, jęczeli nad zadaniami domowymi i 

przygotowywali się do powrotu do domu. Słyszałem wszystkich, ale ta drobna brunetka w ciemnych 
okularach nie dawała mi niczego. Żadnych myśli, żadnych emocji. To tak, jakby ona była pustą 

kartką,   która   nie   była   zapełniona   atramentem.   Po   raz   pierwszy   w   swoim   życiu   poczułem   się 
całkowicie bezużyteczny.

Alice, która była w szoku przez kilka chwil, pośpieszyła się i dotknęła ramienia Belli, która 

natychmiast zareagowała szarpnięciem z dala od niej i wyjąkaniem, że ona nie chce być dotykana. 
Jej głos był gładki i czysty. Był jak śpiew dla moich uszu, jak zapach jej krwi śpiewający do mojej 

zwierzęcej natury.

“Bella, przykro mi, wejdź do samochodu, proszę. Porozmawiamy tam o tym.” mruknęła, 

otwierając drzwi od strony pasażera i machając do niej, jak gdyby Bella mogła ją zobaczyć. Czy 

mogła?

Musimy teraz porozmawiać! Głos siostry dotarł do mojej głowy. Nie wiem, o co chodzi, ale  

musimy porozmawiać z Bellą i poznać prawdę co do tego, co się stało. Mam zamiar pojechać z  

nią za chwilę, zobaczę, czy ze mną porozmawia. Jedź do domu, rozmów się z Carlisle'm, czy po  
rozmowie z Bellą i przywiezieniu jej, usiądziemy i zastanowimy się, co z nią jest dokładnie. Wiem,  

że wystarczy powiedzieć, że nie jest całkowicie niewidoma.

Skinąłem głową w milczeniu i wsunąłem się do volvo. Rosalie i Emmett poszli za mną bez 

słów. Jasper spojrzał niepewnie, czy powinien iść z nami czy z Alice. O wszystkim zdecydowało 

jedno spojrzenie i Jasper zajął miejsce na fotelu pasażera w volvo. Alice wiedziała, że Bella będzie 
mogła mówić więcej, kiedy będą same. Nie musiałem tego zakładać przy Alice.

Translate Anak

background image

BPOV 

Osunęłam się z niechęcią na siedzenie pasażera w tętniący życiem mały, żółty samochód 

Alice. Wszystkie moje plany po przeprowadzce do liceum w Forks całkowicie znikły. To było już 

bezwartościowe. Spieprzyłam mój kamuflaż już w pierwszym dniu, a nie miałam pojęcia czego się 
spodziewać  dalej. Nigdy  wcześniej nie doświadczyłam czegoś takiego w moim  życiu. Nigdy  nie 

byłam w stanie zobaczyć swoimi oczami. A przecież wiedziałam dokładnie, co się stało z Edwardem. 
Gdy   tylko   otworzyłam   swój   umysł   trzymając   jego   rękę   wszystko   stało   się   jasne.   Widziałam   za 

pomocą swojej pary oczu.

Na   chwilę   moje   serce   zatrzymało   się   na   myśl   o   tym,   że   pobłogosławiono   mnie   darem, 

możliwością patrzenia, po tych wszystkich latach ciemności i dezorientacji. A potem, tak szybko jak 

to mi przyznano, zostało zabrane. Jak tylko Edward wyplątał się z mojej ręki tego już nie było. 
Później on był zły. Mogłam powiedzieć, poprzez jego głos, że zrobiłam mu coś, kiedy straciłam swój 

wzrok, coś, co nie wiem czym było.

Czy ja sprawiłam mu ból? Czy ja go zraniłam? Mój umysł krzyczał we mnie, aby wyjąkać mu 

prawdę, żeby wiedział, że to nie było zamierzone, ale równocześnie moja świadomość krzyczała do 

mnie, abym to  dalej ukrywała.  W celu  zachowania tej  tajemnicy, nigdy  nie powiedziałam tego 
komukolwiek innemu niż moja matka. Ale jak mogłabym żyć sama ze sobą, gdybym go zraniła. 

Nigdy nie skrzywdziłam nikogo w swoim życiu i na pewno nie chciałabym tego zacząć, raniąc kogoś  
tak pięknego jak Edward

Czułam,  że  samochód   rusza   do  przodu,  a   uczucie  prędkości   wzdłuż  długiej   krętej  drogi 

uderzyło we mnie. Okno było otwarte, a moje włosy rozpierzchły się do tyłu. Drżałam, kiedy chłód 
przeszedł po moim kręgosłupie i zastanawiałam się, czy mogę pożyczyć od Alice wzrok bez szkody 

dla niej. Prowadziła cały czas, a ja ciągle martwiłam się, że zrobię coś, co ją skrzywdzi, a następnie 
wjedziemy na drzewo. Walczyłam sama ze sobą, po czym otworzyłam umysł, musiałam zobaczyć, co 

się dzieje. Być może to w jakiś sposób pomoże mi zrozumieć to wszystko.
 

Wszystko co widziałam, to plamy zieleni, kiedy żółty samochód pędził z dziką prędkością do 

przodu.   “Cholera!   Alice,   zwolnij!”   Krzyknęłam,   napięłam   mięśnie   siedząc   i   złapałam   za 

podłokietnik, widziałam siebie, kiedy spojrzała na mnie z dezorientacją.

“Huh?”

Potem zobaczyłam prędkościomierz jej oczami. Jechaliśmy ponad sto pięćdziesiąt mil na 

Translate Anak

background image

godzinę. Oznaczało to pewną śmierć, gdybyśmy w coś uderzyły. Moje serce podskoczyło w piersi i 

zacisnęłam oczy zamykając je i wycofując się z jej umysłu. Czułam, że samochód zwalnia, ale nie 
uwolniło mnie od ucisku śmierci na tą brawurę 

“Bella? Co jest nie tak?” Melodyjny głos Alice dotarł do mnie. Zdawała się być zmieszaną. 

“Skąd wiesz, jak szybko jadę?”

“Czuję   to!”   Wyjąkałam   to   kłamstwo   dość   szybko,   brzmiało   bardzo   przekonująco.   “Jak 

szybko jedziesz?” 

Przerwała   na   chwilę,   a   ja   poczułam,   jak   samochód   jeszcze   bardziej   zwalnia.   “Teraz 

siedemdziesiąt.”

Zajrzałam   do   jej   umysłu   po   raz   kolejny   i   widziałam,   że   mówi   zgodnie   z   prawdą. 

Siedemdziesiąt nadal nie było dla mnie idealną prędkością do podróży, ale było lepiej niż przy 

poprzedniej. Odetchnęłam nieco i wyszłam   z jej umysłu. Przesunęłam się i szarpnęłam za pas 
bezpieczeństwa, sprawdziłam jego odporność. Dźwięczny głos rozbrzmiał w samochodzie, kiedy 

Alice się roześmiała.

“W porządku, Bella, obiecuję, że jesteś bezpieczna.”

 

“Alice, co się tam właśnie stało?” wyrzuciłam swoje pytanie nawet bez przemyślenia tego, 

czułam, jak się napina na swoim miejscu, określiłam to na oślep próbując złapać ją za rękę. Moje  

palce dotknęły chłodnej dłoni dziewczyny. “Dlaczego ty i Edward jesteście tak zimni?”

Usłyszałam Alice , jak wywija dziwnie językiem w swoich ustach. Unikała mojego ostatniego 

pytania: “Nie wiem, co się stało. Być może warto by było, abyś opisał mi, co czułaś, kiedy Edward  

cię dotknął?”

Oparłam głowę o zagłówek, a rękę pozostawiłam na jej dłoni. Musiałam jej dotykać, jeśli by 

się napinała, wiedziałabym, że kłamie. Przerażało mnie używanie mojego daru do widzenia siebie 

na własne oczy. Bałam się tego, co może się wydarzyć. “Nie wiem.”

“Ok. No cóż, może należy zacząć od tego, co zobaczyłaś.” Wypowiedziała te słowa i ścisnęła 

moją dłoń leciutko. “Możesz mi zaufać, Bella, a jeśli ty zaufasz mi, ja zaufam tobie. Obiecuję. Być 

może będziemy mogły wzajemnie sobie pomagać.” 

Translate Anak

background image

Mój umysł wirował od wszelkich możliwości. Jak mogłabym zaufać komuś, kogo właśnie 

spotkałam?   Szczególnie   coś   tak   delikatnego.   Jakby   czytając   w   moim   umyśle,   wzięła   i   dała   mi 

kolejny uścisk dłoni. 

“Nie jesteś jedyną osobą z dużym sekretem. Myślę, że to dlatego ja widzę ciebie jako moją 

siostrę.”

Zatrzymałam się na chwilę, po czym wyciągnęłam swoją rękę z jej. Ścisnęłam dłonie na 

kolanach i patrzyłam w sufit samochodu, wiedząc, że widzę tylko ciemność przez swoje oczy, ale 
modlę się także, aby mój dar dał mi jakieś spojrzenie na to, jakiś znak. Wystarczyło jedno zerknięcie 

na miękki dach samochodu. Przelotnie ujrzeć go na własne oczy. Następnie wyznałam.

“Widziałam Edwarda. Przez własne oczy.”

Translate Anak

background image

Chapter 6 

APOV 

"Co   to   ma   znaczyć,   że   widziałaś   go   własnymi   oczami?"   Wymruczałam   ostrożnie.   Czy 

prawdziwe było moje założenie, że ona mogła widzieć.

Bella wzruszyła delikatnie ramionami i opadła na swoje miejsce. 

"Może gdybym wyrzuciła z siebie wszystko." Szepnęła cicho, a ja wierzyłam, że ona myśli iż 

jej nie usłyszę. Odwróciła się w stronę okna bokiem i westchnęła głęboko, zanim uniosła głowę i  
odchyliła się w moim kierunku. "Brzmi to naprawdę szalenie. Nie oceniaj mnie, nie jestem szalona"

"Bella, nie mam zamiaru cię oceniać. Obiecuję. Nie ma zbyt wielu rzeczy na tym świecie, 

które   uznaję   za   'szalone'."   Spojrzałam   na   nią   i   dalej   prowadziłam   długą   drogą.   Westchnęła 
ponownie, a następnie oparła głowę o okno.

"Jestem ślepa. Fizycznie jestem całkowicie niewidoma. Nic nie widzę, całkowita ciemność 

owładnęła   moje   oczy   i   nigdy   nie   mogłam   ich   używać.   Urodziłam   się   ślepa."   Uniosła   głowę   i 
odwróciła się do mnie. "Ale mogę pożyczać wzrok od ludzi wokoło mnie. Poprzez mój umysł." 

Zatrzymała się i czekała na moją odpowiedź.

Myślałam przez sekundę i rozpoczęłam analizowanie moich wspomnień, doświadczeń z nią. 

To miało sens. Zastanawiałam się, czy to było podobne do daru Edwarda, kiedy to mógł czytać w  

myślach. Być może było podobne. 

"Jak   długo   jesteś   w   stanie   to   robić?"   zapytałam   cicho.   Patrzyłam   jak   unosi   i   opuszcza 

ramiona, a później przygryza dolną wargę. Nic dziwnego, że jej wargi były tak popękane.

"Odkąd pamiętam. Moja mama jest jedyną osobą, która wie o tym sposobie. W Phoenix 

używałam   jej   wzroku   do   poruszania   się   przez   cały   czas."   Bella   zaśmiała   się   lekko.   "Nie 
potrzebowałam nawet używać laski." Spojrzała na mnie. "Czy myślisz, że jestem stuknięta?"

Roześmiałam się i uśmiechnęłam do niej, poklepałam ją po nodze. "Bella, to jest jedna z 

najmniej szalonych rzeczy jakie słyszałam." Jej brwi zmarszczyły się, a głowę przekrzywiła na bok. 
"Znam inne dość ciekawe talenty. Więc jeśli pożyczysz od kogoś spojrzenie to zwykle jaki wywołuje 

Translate : Anak beta Naberka

background image

to efekt?"

"Nie.   To   nawet   im   nie   przeszkadza.   Nikt   nie   zauważa,   kiedy   używam   ich   spojrzenia, 

przynajmniej do czasu, aż wykorzystałam to na twoim bracie. Myślę, że zauważył to, jak coś z nim 
robiłam. Nie wiem, co się stało. Nigdy nie zdarzyło mi się to do tej pory." Odchyliła głowę do tyłu  

bliżej okna. "Chciałabym móc wiedzieć coś więcej na ten temat."

Może Carlisle mógłby jej na to odpowiedzieć. Może gdybym zabrała ją do domu, mógłby jej 

pomóc i będziemy mogli zrozumieć, co się stało. Odwróciłam się do niej. 

"Bella, co jeśli znam kogoś, kto może być w stanie pomóc ci dowiedzieć się, co się stało?" 

Obróciła w moją stronę głowę. 

"Nie   wiem,   tylko   dlatego   że   wierzysz   mi,   nie   znaczy,   że   ktoś   inny   będzie   to   w   stanie 

zrozumieć."

Roześmiałam się potrząsając głową, kiedy wjechałam na podjazd i zawróciłam, wracałam 

drogą, którą przyjechałyśmy. 

"Nie martw się. Jeśli już, to jest to jedyna osoba na świecie, która uwierzy ci bez względu na 

wszystko.   I   na   pewno   zechce   ci   pomóc,   dowiedzieć   się,   co   się   dzieje.   Może   nawet   pomóc, 

ukształtować   to,   aby   łatwiej   kontrolować."   Wciąż   skupiona   naprzeciw   mnie   przygryzała   dolną 
wargę. Lekko zmarszczyła nos i potarła go, a następnie przesunęła palce wskazujące na skronie 

masując je.

"Bella,   proszę.   Obiecuję   ci,   że   nikt   w   mojej   rodzinie   nie   powie   ani   słowa   o   tym,   co 

mówiłyśmy  tutaj  lub co możemy powiedzieć  w przyszłości. Jesteśmy idealnymi konspirantami! 

Nigdy nikomu nie udostępniliśmy naszych tajemnic!" Roześmiałam się delikatnie, wcisnęłam gaz i 
pędziłam w dół drogi.

EPOV 

Usłyszałem   odgłos   zbliżającego   się   Porshe   i   podszedłem   do   drzwi,   stając   na   ganku. 

Wyczułem zapach Belli zmierzający w moją stronę z wiatrem i zaciągnąłem się głęboko, zanim 

przestałem   oddychać.   Wystarczyło   poczuć   jeden   raz   smak   jej   zapachu,   to   było   wszystko   czego 
potrzebowałem.   Nie   mogłem   sobie   pozwolić   na   więcej.   Chwilę   później   żółte,   sportowe   auto 

wjeżdżało na podjazd odrzucając żwir, kiedy Alice nagle zatrzymała się przed gankiem. Wyskoczyła 
z niego lekko i posłała do mnie uśmiech ukazując wszystkie zęby. Ja wiem coś, o czym ty nie wiesz! 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Podśpiewywała   w   kółko   w   swojej   głowie   te   słowa,   kiedy   otwierała   drzwi   od   strony   pasażera   i 

pomagała Belli wysiąść z samochodu.

Mogłem  powiedzieć po prostu z samego  wyglądu  Belli, że była  przerażona, ale  nie nas. 

Pochyliła się do Alice i wysiadając zostawiła plecak za sobą. Była zbyt ufna. Większość ludzi unika  

nas jak ognia, sprawialiśmy, że nie czuli się komfortowo. Bella pozornie wydawała się być nami 
najmniej onieśmielona. Zbliżała się powoli. Alice ostrożnie prowadziła ją do nas, upewniając się, że 

przed nią nie ma nic, o co mogłaby się potknąć.

"Hej, Edward!" Zaszczebiotała do mnie, ciągnąc brązowowłosą dziewczynę na ganek.

"Hej Alice. Hej Bella," Mruknąłem, kiedy siostra przeszła obok mnie.

"Czy jest Carlisle?" Spojrzała na mnie, jakby nie znała odpowiedzi.

"Oczywiście, jest w biurze." 

Ja wiem coś, o czym ty nie wiesz! Nadal mnie drażniła, a ja wywróciłem oczami oddalając 

się od nich.

Carlisle wyszedł z gabinetu i spojrzał na Alice zszokowany. 

"Alice, kim jest twój gość?" mruknął. 

Bardzo rzadko gościmy w naszym domu ludzi. W rzeczywistości oni nigdy nie byli tutaj. 

Carlisle wiedział o niej. Wiedział, że ta dziewczyna wkroczy do naszego życia, ale nie że aż tak  
szybko.

"Bella, to jest mój tata, Carlisle. Carlisle, to jest Bella!" Alice wyśpiewała. "Ona była tą, o  

której mówiłam wcześniej. Ma kilka pytań, na które chciałaby poznać odpowiedzi. Pomyślałam, że 
możesz być jedyną osobą na świecie, która może jej tak naprawdę pomóc." Carlisle skinął głową i 

poprowadził je do swojego gabinetu, rzucił okiem lekko zmylony na mnie. Wzruszyłem ramionami. 
Miał już omówiony ze mną wcześniejszy mały epizod, wydawał się zakłopotany tym, co się stało. 

Wyrażał nie zrozumienie, w jaki sposób ludzka dziewczyna mogła pozbawić wampira całkowicie 
wzorku. Wiedziałem, że chętnie wysłucha historii Belli i usłyszeń jej wersji wydarzeń. Pociągnął za 

drzwi zamykając je, a ja usiadłem, aby wsłuchać się w rozmowę w pokoju za mną. Miałem wrażenie, 
że będę mógł dowiedzieć się kilku interesujących wiadomości.

Translate : Anak beta Naberka

background image

BPOV 

Odwróciłam głowę w kierunku głosu Alice, kiedy mówiła ojcu kim jestem. Co miała na myśli 

mówiąc, że mówiła mu o mnie? Właśnie przyjechałam, a wcześniej byłyśmy prawie cały dzień w 
szkole. Kiedy miała okazję opowiedzieć mu o mnie? Poczułam szarpniecie ramienia i dziewczyna 

prowadziła mnie w głąb domu. "Usiądź!" Alice rozkazała mi i chwyciła mnie za ręce, abym opadła 
na wygodną skórę. Zanurzyłam się w niebiańsko miękkim, solidnym, skórzanym fotelu. Usłyszałam 

szelest ubrań, kiedy dziewczyna i Carlisle zajmowali miejsca.

"Gdzie Edward?" zapytałam, szukałam dźwięku trzeciej osoby w pokoju. To było dziwne, nie 

słyszałam   dźwięków   oddychania   powietrzem   czy   bicia   serca.   Normalnie   w   ciszy,   te   dźwięki 

uwidaczniały się, ale nie dochodziło do mnie nic innego poza odgłosami wydobywającymi się z 
mojego ciała. Mój żołądek zamruczał cicho. Nie zdawałam sobie sprawy jak głodna byłam.

"Przyniosę ci coś do jedzenia!" ogłosiła Alice i usłyszałam jej ruch, kiedy zamykała drzwi za 

sobą. Siedziałam niezdarnie przez kilka chwil, w męczącym milczeniu. Nie miałam odwagi, aby 
spróbować zobaczyć miejsce wokół mnie, gdyż nie było żadnych oznak, że ktoś jest ze mną. Gdyby  

Carlisle i Alice wydali jakieś dźwięki, gdy siadali ze mną? Potrząsnęłam głową i zatonęłam bardziej 
w fotelu.

"Więc, Bella…" Ten dźwięk zaskoczył mnie i wyprostowałam się. On jednak był ze mną w 

pokoju. 

"Przepraszam, myślałam, że wyszedłeś z pokoju wraz z Alice." Wymruczałam, "Tak cicho to 

zrobiła." Roześmiał się i usłyszałam jak poprawia się w fotelu.

"Czy   chcesz   poczekać   na   powrót   Alice?"   Skinęłam   głową   z   powrotem   opierając   się   na 

siedzeniu. "Edward zdecydował się pozostać z dala od nas podczas tej rozmowy. Nie chce wtrącać 
się w naszą dyskusję. Oznajmił tylko, że Alice przybędzie tu z tobą i czymś ważnym."

"Och," próbowałam nie pokazać uczucia porzucenia mnie przez niego. Zorientowałam się, że 

on musiał prawdopodobnie doświadczyć czegoś ode mnie, że poinformował go o tym. Otworzyły się 
drzwi i usłyszałam ciche kroki. Wróciła Alice.

"Przygotowałam ci kanapkę z indykiem?" To było bardziej pytanie niż stwierdzenie. "Dużo 

jemy,   więc   nasza   kuchnia   nie   jest   zbyt   dobrze   zapełniona.   Mam   nadzieję,   że   ci   odpowiada?" 
Skinęłam   głową   i   jej   podziękowałam.   Sięgnęłam   do   talerza,   który   znajdował   się   już   na   moich 

Translate : Anak beta Naberka

background image

kolanach. Kanapka była zachwycająca. Spodziewałam się zwykłego chleba z indykiem, być może z 

musztardą i majonezem. Ale w tej było zupełnie odwrotnie. To tak jakbym jadła jakieś delikatesy. 
Czułam smak miodowej musztardy Dijon, ostrej sałaty rzymskiej i ser szwajcarski, co rozpływało 

się   w   ustach.   Byłam   bardziej   głodna   niż   się   spodziewałam   i   zakończyłam   szybko   to,   co 
przygotowała.

"Myślę, że nie zdawałam sobie sprawy, jak głodna byłam." Roześmiałam się delikatnie, kiedy 

wycierałam usta.

Carlisle zaśmiał się i przytaknął. 

"Na   pewno,   Bella.   Lubimy   jak   nasi   goście   czują   się   u   nas   komfortowo."   Alice   sięgnęła, 

zabrała talerz, a ja słyszałam jak odstawia go na stół kilka metrów od nas. "Więc w czym mogę ci  

pomóc?"

Alice natychmiast zaczęła swoją historię, opisała co zaszło na parkingu szkoły, a ja słyszałam 

ciche stukanie przez Carlisle kciukiem o biurko. 

"Więc, z pewnością brzmi to dziwnie, Bello. Czy kiedykolwiek doświadczyłaś coś takiego?" 

Skinęłam głową nieco zawstydzona. On zapewne myśli teraz, że jestem szalona. "Czy możesz mi 
powiedzieć nieco więcej o doświadczeniach jakie miałaś z twoim darem?"

Potarłam o siebie dłonie przed skrzyżowaniem ich wokół mojego tułowia. 

"Cóż, nie mogę powiedzieć zbyt wiele. To jest prawie moja druga natura. Nigdy nie byłam w 

stanie widzieć własnymi oczami, więc po prostu... czuję się, jakbym kradła spojrzenia innych ludzi 
znajdujących się wokół mnie." Skrzywiłam się, to nie były właściwe słowa. „Mam na myśli, że nie  

kradnę oczu. Ja właściwie pożyczam wzrok, to nigdy nie zdarzyło się wcześniej, ale myślę, że jakoś 
mogło wpłynąć na pańskiego syna. Myślę, że... cóż... wiem, że widziałam go wyraźnie własnymi 

oczami. Nigdy nie miałam takiej sytuacji wcześniej." Usłyszałam jak Carlisle wstaje i podchodzi do 
mnie. 

"Czy mogę spojrzeć na twoje oczy?" spytał cicho.

Wzdrygnęłam   się   zdając   sobie   sprawę   jak   był   blisko   i   skinęłam   głową.   Sięgnęłam   i 

dotknęłam boków moich okularów. 

Translate : Anak beta Naberka

background image

"Nie są szczególnie ładne." mruknęłam świadoma tego. Nigdy nie pokazałam moich oczu 

nikomu poza moją rodziną i doktorami w Phoenix.

"W porządku, Bella. Nie musisz, jeśli nie chcesz. Ale jestem lekarzem i mogę ci pomóc 

zrozumieć,   co   też   miało   miejsce."   Skinęłam   głową   i   ściągnęłam   okulary,   otworzyłam   powieki. 

Usłyszałam jak Alice cicho nabiera powietrza i poczułam jak Carlisle się zbliża. 

"Interesujące…" szepnął.

"Co?"  Zaciekawiło   mnie,   czy   coś   się   zmieniło   w   moich   oczach?   Na   pewno   jako   lekarz, 

wiedział o zmętnieniu, które występuje na oczach niektórych niewidomych osób.

"Naprawdę nic. Jestem tylko zaskoczony, widząc, jak mętne masz oczy. Prawie jakbyś nie 

miała w nich w ogóle pigmentu, nawet na białku. Czy twoje oczy są wrażliwe na światło?" 

Byłam przekonana, że prawdopodobnie macha przede mną świecącym piórem wprost w 

oczy i zwróciłam uwagę, że nie odpowiedziałam. 

"Nie, są całkowicie bezużyteczne. Widzę tylko ciemność. Nic naprawdę nie działa. Właśnie 

dlatego noszę okulary, żeby ludzie nie wariowali przy mnie. Oni stają się nieco dziwni, gdy nie 
wygląda   się   tak   jak   oni,"   zachichotałam   lekko.   Przypomniałam   sobie   moment,   kiedy   straciłam 

swoje okulary w starej szkole.

"Jeśli sprawia to, że czujesz się niekomfortowo, możesz wziąć i założyć je z powrotem," 

Carlisle powiedział, kiedy zajmował z powrotem swoje miejsce. "Teraz, Bella, kiedy pożyczasz czyjeś 

wizje, jak postrzegasz wszystko?"

"Zakładam, że w pewien sposób wydaje się, iż zaciągam pożyczkę od danej osoby. Zależy z 

których oczu skorzystam, ale istnieją niewielkie różnice w kolorach. Jeśli wizja jest niewyraźna to 

czasami sprawia to ból głowy."

"Rozumiem. Czy pożyczyłaś wizję od któregoś z moich dzieci?" Poczułam budujący się we 

mnie wstyd i skinęłam delikatnie.

"Pożyczyłam na chwilę od Alice dziś rano, później, na parkingu, próbowałam od Edwarda."

"Czy możesz to zademonstrować dla mnie?" Carlisle spytał cichutko, jak gdyby wiedział, że 

Translate : Anak beta Naberka

background image

to pytanie było dla mnie niewygodne. Przełknęłam i poprawiłam się w fotelu. Pamiętałam jak żywa 

była wcześniej wizja Alice.

"Twoje czy Alice?" zapytałam szeptem.

Alice złapała mnie za rękę. "Nie mam nic przeciwko, abyś wykorzystała mnie, Bella." 

CPOV 

To dziecko było ciekawym przypadkiem. Była najwyraźniej zdenerwowana przyznając się 

nam do tego, co potrafiła. Ale w tym samym czasie, wydawało się, jakby sprawiło jej to ulgę, gdy 
wyznanie opuszczało jej klatkę.

Wydaje się, że ona ma silny dar.  Pomyślałem do  Edwarda.  Usłyszałem chrząknięcie w 

salonie.  Może być interesujące zobaczyć, jak to się objawia, gdy wizja Alice staje się jej .  Cichy 
pomruk był odpowiedzią na moje myśli i powróciłem ze swoją uwagą do Belli.

"Czy   możesz   zabrać   swoje   okulary   raz   jeszcze?"   spytałem   cicho,   "Zastanawiam   się,   jak 

reagują twoje oczy na wizje, które są ci dane." 

Wzruszyła ramionami i zdjęła okulary, wyciągnęła je przed siebie póki nie znalazły się na 

skraju biurka i ułożyła je na gładkiej powierzchni. Odchyliła się do tyłu i zobaczyłem jak zaciska 

palce na podłokietniku antycznego fotela, w którym siedziała.

"Bella, czy możesz mi opisać, co widzisz, kiedy pojawi się wizja Alice?" Skinęła głową i 

wskazałem na Alice, aby patrzyła bezpośrednio na Bellę.

"Widzę siebie," szepnęła, a ja zauważyłem jak jej ręka przesuwała się po skórze na fotelu. 

"Ten fotel wydaje się naprawdę stary." Jej palce śledziły małe półksiężyce, które pozostawiły tam jej 
paznokcie. "Nie chciałam tego zepsuć?" Wyglądała na zmartwioną.

"W   porządku,   Bella.   Alice,   dlaczego   nie   spojrzysz   na   coś   innego."   To   było   fascynujące 

widzieć wrażenia malujące się na Belli, gdy badała wszystko. Alice spojrzała na półki z książkami w 
rogu pokoju.

"Macie dużo książek," szepnęła z zachwytem.

"Czy  możesz  opisać   dokładniej,  co  widzisz?"  spytałem.  Skinęła  głową   i  przygryzła   nieco 

Translate : Anak beta Naberka

background image

dolną wargę, kiedy skoncentrowała się na szczegółach przed nią.

"Tam jest okno przy półce z książkami. To bardzo dziwne, bo mogę zobaczyć trochę pyłów 

kurzu unoszącego się w świetle. Są kolory, których ja nie znam. Nigdy nie widziałam takich barw 
wcześniej. A twoje książki są bardzo ładnie ułożone." Alice zmieniła miejsce spoglądając na mnie i 

usłyszałem jak Bella nabiera powietrza: "Jesteś lekarzem?" zapytała, a jej twarz nie dowierzała 
temu. "Wyglądasz na tak młodego.” 

Roześmiałem się, a ona lekko się wzdrygnęła. "W porządku, Bella. Często mówią, że nie 

wyglądam na swój wiek." To było bardzo interesujące dowiedzieć się, że jej umysł potrafi zrozumieć  
skomplikowaną   wizję   wampira.   Nigdy   nie   sądziłem,   że   to   możliwe,   ale   z   jej   prostego   opisu 

wiedziałem, że widzi dokładnie to, co my możemy zobaczyć.

Edward,  czy  mógłbyś  do  nas  dołączyć?  Być  może  moglibyśmy  sprawdzić,  jak  jej  dar  

działa na ciebie? Usłyszałem jego narzekanie i poruszanie się krzesła.

"Bella, czy masz coś przeciwko, żeby Edward dołączył do nas? Chcę przeprowadzić mały 

eksperyment. Obiecuję ci, że nie musisz nic robić, proszę tylko ze względu na naukę. Naprawdę 
chcę się dowiedzieć, co się z tobą dzieje."

Skinęła głową i oparła się plecami o fotel. Edward delikatnie otwarł drzwi i wszedł stając po 

drugiej stronie Belli. Patrzył na nią z dziwnym wyrazem twarzy.

"Możesz spróbować ukraść spojrzenie Edwarda?" spytałem

Dziewczyna   skinęła   głową   i   wygięła   usta   raz   jeszcze,   gdy   skoncentrowała   się   na   swoim 

umyśle. Żuła dolną wargę i ponownie wbiła paznokcie w poręcz fotela.

Edward tylko spojrzał na nią z dezorientacją i niepokojem. Było oczywiste, że czeka na 

chwilę, w której zawładnie go raz jeszcze ślepota. Ona wcisnęła się głębiej w fotel i moment później 
wzruszyła ramionami.

"Nic. Nie wiedzę nic od niego; nie mogę nawet odnaleźć jego umysłu." Jej głos brzmiał jakby 

czuła, że niepowodzenie tego stanie na drodze do odpowiedzi na te pytania. Skinąłem głową i Alice 
potarła ramię Belli.

"W porządku, Bella. Teraz, jeśli dobrze pamiętam, wcześniej wspomniałaś, że dotknęłaś 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Edwarda i wtedy próbowałaś pożyczyć jego wizje. Czy mogłabyś to zrobić jeszcze raz?"

Bella przełknęła, najwyraźniej starała się opanować nerwy, gdy skinęła głową. Trzymała rękę 

na oślep przed sobą, lekko drżała. Ona czekała na reakcję Edwarda na jej dotyk. 

Edward, proszę, weź ją za rękę. Obiecuję, że nie proszę cię o to, aby trwało to zbyt długo.  

Jeśli moje przypuszczenia są słuszne, to zakończę to natychmiast.

Edward skinął głową i powoli uniósł rękę do jej, połączył swoje palce z jej dość niechętnie.

EPOV 

Nie   byłem   przygotowany   na   szok   spowodowany   kolejnym   zetknięciem   się   naszych   rąk. 

Instynktownie walczyłem, aby się wycofać, zdałem sobie sprawę, że ona także poczuła wstrząs. Jej 

twarz   wykrzywiło   zdezorientowanie   i   zadrżała   nieco   mocniej,   zanim   skończyły   się   dreszcze   i 
zmusiła swoją rękę do cofnięcia się ode mnie. 

"Ok, Bella, pójdź naprzód i spróbuj ponownie." Carlisle szepnął do niej kojącym głosem. 

"Edward, przepraszam." Mruknęła, gdy ścisnęła moją dłoń zamykając oczy. 

Napiąłem się, kiedy mój świat stał się nagle całkowicie czarny. Mogłem jeszcze słyszeć i czuć 

jej zapach. Mogłem nawet posmakować jej w powietrzu. Ale nie mogłem jej zobaczyć. Szukałem 
myśli Carlisle'a za pomocą swojego umysłu, ale nastąpiła pustka. Mój dyskomfort zwiększył się 

dziesięciokrotnie,   kiedy   zdałem   sobie   sprawę,   że   ona   nie   tylko   pozbawiła   mnie   fizycznego 
spojrzenia na świat, ale także mojego umysłowego wzroku. Po kilku chwilach, cofnęła się, a mój 

wzrok powrócił. Spojrzałem na jej twarz i zobaczyłem czysty szok w jej oczach.

To było dziwne uczucie być w stanie rozpoznać tańczące w niej emocje na tych białkach, ale 

wiedziałem,   że   mogę   zobaczyć   to   w   jakiś   sposób.   Spojrzałem   na   Carlisle   i   Alice,   a   ich   twarze 

odzwierciedlał kształt ich ust tworzący: "O."

Ojciec spojrzał na mnie. "Nic nie widziałem, Carlisle. Wszystko było czarne. Nie mogłem 

usłyszeć myśli twoich czy Alice." Od razu odgadł moje myśli i skinął głową.  Przesyłam mi swoje 

myśli, co właśnie się działo, a ja patrzyłem na Bellę i siebie przez jego umysł, ponieważ przesunął  
szybko przez wspomnienia o nas. 

Nasze ręce zetknęły się i obojgiem wstrząsnęło, zanim przez moją twarz przeszedł szok. Ale 

Translate : Anak beta Naberka

background image

to twarz Belli skupiła moją pełną uwagę. Wiedziałem, że za chwilę zyska moje wizje. Jej oczy były 

mocno   ściśnięte,   ale   w   chwili   kiedy   dotarło   to   do   niej,   otwarła   je   nagle.   Odnalazłem   siebie 
bezpośrednio w jej oczach; oczach, które miały kolor pełnego miodu.  

Translate : Anak beta Naberka

background image

Chapter 7

BPOV

 

Przechyliłam głowę na brzmienie głosu Edwarda. “Oczywiście, że nie usłyszysz Alice lub 

Carlisle'a, oni nic nie mówili przecież,” odparłam. Byłam jeszcze w szoku, że widziałam. Miałam 

zamiar desperacko trzymać się Edwarda, aby zachować jego wizję przy sobie. Emocje, które zostały 
wywołane   poprzez   zobaczenie   na   swoje   własne   oczy   były   nieprecyzyjne.   Po   prostu   pragnęłam 

dotykać go więcej, aby móc badać mój świat za pomocą swoich własnych oczu.

 

Jednocześnie moja wina była niepodważalna, bo wiedziałam przez jego słowa, wchodząc w 

jego   umysł,   że   był   ślepy.   To   było   tak,   jakbyśmy   zamienili   się   miejscami.   Wiedziałam,   jakie 

spustoszenie  to musiało nieść, bo przeżywałam swoją ślepotę, ale nie potrafiłam sobie wyobrazić,  
co by się działo, jakbym zawsze miała wzrok i raptownie by mi go zabrano. Zatrzymałam się w  

swoich myślach. Nie, wiedziałam co czuje. To było zupełnie nowe dla mnie, wiedziałam teraz jak to 
czuć. Widziałam świat wokoło poprzez własne oczy, dzięki Edwardowi. A potem to odeszło. Nie 

chciałam   nic   więcej   poza   przylgnięciem   do   niego   i   zachowaniem   jego   wizji   dla   siebie,   choć 
wiedziałam, że to było złe. Poczułam coś zimnego odciągającego moją dłoń, zdałam sobie sprawę, że 

to była jego dłoń.
 

“Tak   mi   przykro,   Edward,   naprawdę.   Nie   wiem   co   się   stało.   Nie   chcę   cię   skrzywdzić,” 

przerwałam swoje przeprosiny i poczułam łzy w oczach. Zagłuszyłam to i z powrotem nałożyłam 

swoje okulary na twarz. Nie pozwolę im, aby zobaczyli moje łzy. Nie chciałam być słaba jak dziecko 
w ich obecności. “Carlisle, proszę mi powiedzieć, czy wiesz o co chodzi.”

Westchnął i ponownie uderzał palcami o biurko. „Ja naprawdę nigdy nie widziałem czegoś 

takiego, Bella. To było w rzeczywistości zdumiewające. Po prostu brakuje mi słów. Jeśli mogę być 
na tyle śmiały, aby zapytać, to czy dasz mi trochę czasu do pomyślenia? Jeśli dasz mi czas na 

spojrzenie do niektórych moich książek, to może sprawdziłbym, czy znajdę tam coś, co przypomina 
to, co nas tu spotkało?” Skinęłam głową i pochyliłam się do przodu, kiedy chciałam wstać, aby 

złapać się o krawędź biurka. Zimna dłoń dotknęła mojego ramienia, a ja pozwoliłam sobie pomóc w 
opuszczeniu tego pokoju. Mogłam usłyszeć przed sobą Alice mruczącą coś do siebie. Więc nie ona 

mnie prowadziła. Czy to znaczyło, że Edward wyprowadzał mnie? Wzdrygnęłam się lekko, kiedy 

Translate : Anak beta Naberka

background image

dotknęłam czegoś miękkiego. 

“Przepraszam.”   To   był   jego   głos,   to   on   pomagał   mi   odnaleźć   drogę.   “Nie   chciałem 

doprowadzić cię do kanapy. Chcesz żebym poszedł przynieść ci twoją laskę?” Pokręciłam głową, 
wskazałam tym samym, że wszystko było dobrze, jak pomógł mi zająć miejsce na kanapie. “Czy 

mogę ci coś przynieść, Bella?”
 

“Nie, jest w porządku. Gdzie jest Alice?” Usłyszałam jak Edward obchodzi wokoło kanapę i 

siada na drugim krańcu.

 

“Pobiegła na górę, aby sprawdzić, co u Jaspera. Będzie z powrotem za chwilę.” Skinęłam 

głową, jego głos brzmiał tak dziwnie. Zachowało się jego piękne brzmienie, ale w tym samym czasie  
był zabarwiony czymś odległym.

“Przepraszam, Edwardzie. Nie chciałam zrobić tego wszystkiego, aby cię skrzywdzić. Czy 

wszystko dobrze?”

Zachichotał i wyczułam, że jego ramię wędruje do góry na tył kanapy i spoczywa na niej, 

zapewne   wyciągnięta   do   przodu   dla   większej   wygody.   “Czuję   się   dobrze,   tylko   jestem   trochę 

zszokowany. To było dość dziwne doświadczenie.” 

Potrząsnęłam głową i się roześmiałam. “Chyba jestem niezłym dziwakiem. Jestem pewna, że 

mimo dobrych intencji Carlisla'a, on nie widział zbyt wielu niewidomych dziewczyn, które kradną 

wzrok innym ludziom.” Śmiałam się sama do siebie, nie miałam tak naprawdę humoru, ale mój 
komentarz sprawił, że poczułam się lżej.

“Nie   zakładaj,   że   nie   widział   wcześniej.”   Edwarda   głos   miał   trochę   ostrożne   brzmienie. 

“Carlisle widział wiele rzeczy w swoim czasie. Wszyscy sporo widzieliśmy. To co masz jest darem,  
choć nie pasuje do żadnego, jakie znamy. Jeśli nic więcej się nie dowiemy, może Carlisle pomoże ci 

to   kontrolować.”   Cicho   zaśmiał   się   do   siebie.   “Może   uda   nam   się   znaleźć   sposób,   abyś   mogła 
pożyczać mój wzrok tak, aby nie zabierać mojego ze sobą.”

“To   byłoby   całkiem   miłe,”   mruknęłam.   Była   to   przyjemna   myśl.   Gdybym   tylko   mogła 

widzieć   swoimi   oczami   cały   czas.   Mogłam   sobie   wyobrazić   piękno   otaczającego   mnie   świata   i 
wiedziałam dokładnie, co chciałam zrobić ze swoją wizją. Chciałabym odwiedzić muzeum sztuki lub 

siedzieć na łące pełnej kwiatów. Móc widzieć wszystko w jasnych barwach poprzez swoje oczy,  

Translate : Anak beta Naberka

background image

spełnić marzenia. Zapożyczając wizję Edwarda, wszystko było tak krystalicznie czyste, jak wtedy, 

gdy zrobiłam to z Alice. Jak oni mogli mieć tak doskonały wzrok?
 

“Edward?” Poczułam jego zmianę, zakładałam, że obrócił się w moim kierunku. Zapadła 

cisza, a ja po raz kolejny stwierdziłam, że brakuje oddechu i bicia serca. To było takie dziwne. 

“Dlaczego   ty   i   Alice   widzicie   świat   tak   dobrze?   Widziałam   kolory   w   swoich   oczach,   o   których 
istnieniu nie zdawałam sobie sprawy. Najdrobniejsze szczegóły były krystalicznie czyste. Nigdy nie 

widziałam czegoś tak pięknego, jak kurz błyszczący w słońcu. To zdumiewające.” Obróciłam swoje 
ciało w jego stronę, naprzeciw mu.

“Nie jestem pewien o czym ty mówisz,” mruknął, przeniósł ciężar raz jeszcze. Wydawało mi 

się, że czuł się nieswojo. Jego głos odzwierciedlał zmieszanie i niepewność. “Myślę, że ponieważ 
nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego, jak bycie w stanie patrzeć na świat oczami ludzi wokół 

mnie, nigdy nie zrozumiem, dlaczego mój wzrok jest tak dobry.” 

Roześmiałam się na tą myśl. Oczywiście, nie będzie mógł dostrzec, że jego spojrzenie było 

inne  niż   pozostałych  ludzi.  Większość   osób   nie   zdawała  sobie  sprawy   z  różnic  w   postrzeganiu 

kolorów i faktur, które to wahały się między jedną a drugą osobą. “To ma sens,” zachichotałam. 
“Muszę   przyznać,   że   twoja   siostra   i   ty   macie   najwspanialszy   widok   z   oczu,   jaki   kiedykolwiek 

widziałam. To jest coś, z czego można być dumnym.”

Sięgnął i dotknął mojego ramienia. Jego ręce były zimne, tak samo zimne jak Alice. Miały 

trochę ostrzejsza fakturę, ale nadal wyczuwałam tą jedwabistość na swojej skórze. Najwyraźniej 

pojawiła się też na niej gęsia skórka. „Bella!” Jego głos był spokojny i kojący. “To było dla mnie 
bardzo  intensywne,  gdy  straciłem  wzrok  na tych  kilka  chwil. Przepraszam  za  zareagowanie  na 

ciebie wcześniej w taki sposób jak zrobiłem. Jak straciłem wzrok, jak nie widziałem przez swoje 
oczy przez tych kilka chwil, nie mogę wyobrazić sobie życia jako ktoś ślepy.” Uwolnił moje ramię i 

wyciągnęłam się w niekontrolowany sposób do niego. Zdając sobie sprawę, co robię opuściłam 
dłonie na kolana. O czym ja myślałam?  Nie mogłam pozwolić sobie na zazdrość jego wzroku,  

którym to  obdarzył mnie dla tych kilku krótkich chwil w drodze zdrowego rozsądku.

“W końcu przyzwyczaiłeś się do tego.” mruknęłam. 

“Zawsze, kiedy chcesz poćwiczyć swój dar, możesz przyjść do mnie. Carlisle zapewne chętnie 

będzie się z nami uczył jak wykorzystać go. Być może uda się znaleźć sposób, aby to działało tak, że 

mogłabyś   pożyczać   ode   mnie   wzrok,   bez   rzeczywistego   zabierania   mi   go.”   Zatrzymał   się   i 

Translate : Anak beta Naberka

background image

wyczuwałam   jego   spojrzenie   na   sobie.   “Oczywiście,   robilibyśmy   to   tylko   tutaj.   Nie   chciałbym 

narazić cię na dyskomfort przez ćwiczenie tego w miejscach publicznych.” 

Przytaknęłam   i   przełknęłam.   ”Dziękuję.   Nie   masz   pojęcia   ile   to   dla   mnie   znaczy.”   Jak 

mogłabym odrzucić taką ofertę? Jak ci ludzie mogą być tak wyrozumiali? Jak oni mogli być tak  

szybcy w oferowaniu mi pomocy? Na pewno nie chciałam kwestionować wartości czegoś, co się 
otrzymało za darmo. Ale ja nie chciałam także ich wykorzystywać. Oni byli uprzejmi i musiałam się  

upewnić, nie chciałam wykorzystywać zbytnio propozycji Edwarda sprawiając, że zbyt dużo czasu 
będzie oślepiony. Ale nie mogłam odmówić jego ofercie. To było zbyt wiele moich prawdziwych 

marzeń.  
 

EPOV 

Dlaczego do cholery, ja tak po prostu zaoferowałem jej to coś, obcej dziewczynie, która ma 

możliwość sprawienia, abym był ślepy. Czemu umożliwiłem jej kontynuowanie tego? Potrząsnąłem 
głową i spojrzałem na nią. Ciemne okulary chowały jej oczy przede mną, w dodatku miałem kłopoty  

z czytaniem jej emocji. Walczyłem z chęcią rozmowy z tą dziewczyną. Wziąłem więc szybki oddech, 
napełniałem płuca między słowami. Chciałem rozpaczliwie przeczytać jej myśli, ale wiedziałem, że 

nie mogę. Co się dzieje z Bellą? Kim ona była i dlaczego posiadała taką władzę nade mną?

“Chcesz wiedzieć, co się dzieje, kiedy pożyczasz mój wzrok?” spytałem cicho. Obróciłem 

swoje ciało i przesunąłem się delikatnie po kanapie tak, że byłem bezpośrednio przed nią, ale nie 

dotknąłem jej. Skinęła szybko głową, jej mahoniowe loki podskakiwały przy tym. “Straciłem swój. 
Całkowicie. To tak, jakby nic nie było, tylko ciemność.”

 

“Więc widziałeś to, co ja widzę?” zapytała, przygryzając ponownie swoją wargę. Sięgnąłem i 

dotknąłem jej ust. Wargi rozwarły się kształtując w „O”, a ja mogłem przypatrzeć się, jak zdobi to jej 
twarz. Szybko cofnąłem rękę. 

“Przepraszam.   To   po   prostu,   kiedy   ty   to   zrobiłaś,   wyglądało   na   bolesne.”   Wyjaśniłem. 

Skinęła głową i zaczęła przeżuwać ponownie swoją wargę, zanim szybko otworzyła usta, celowo 
zaprzestała to robić.

“Nie zdawałam sobie sprawy, że mogę to robić.”

 

Nagle   wstałem,   jak   Alice   zeszła   tanecznym   krokiem   po   schodach   powracając     do   Belli. 

Spędzanie z nią czasu okazało się bardzo trudne. Nie powinienem jej dotykać i pocieszać, kiedy 

Translate : Anak beta Naberka

background image

zmartwiona   przygryzała   zębami   dolną   wargę.   Nie   powinienem   chcieć   dzielić   się   z   nią   swoim 

wzrokiem, a na pewno nie powinienem znajdować się z nią sam na sam. To było zbyt niebezpieczne, 
a wizje Alice nie były całkowicie prawdziwe. Ogłosiła około miesiąca temu, kiedy dziewczyna pojawi 

się pierwszy raz, a przybyła wcześniej. 

“Bello, miło było cię poznać.” Wyciągnąłem rękę i złapałem za jej na krótko, pozwalając 

sobie na to przez chwile, zanim oderwałem ją. “Jestem pewien, że zobaczymy się wkrótce.” 

Skinąłem  na  siostrę, kiedy  opuszczałem  salon, aby  wrócić  do  biura  Carlisle'a. Chciałem 

omówić z nim to, co się stało właśnie z nami. Mogłem dosłownie czuć zdezorientowanie Belli po 
tym, jak nagle ją opuściłem. Alice opadała na kanapę obok dziewczyny i zajęła się omawianiem z 

nią propozycji, co do zakupów. Srała się oderwać myśli Belli ode mnie i jakoś rozweselić. Chociaż  
miałem wątpliwości, co do perspektywy spędzenie przez nią całego dnia na zakupowej przygodzie w 

stylu Alice, u niej obejmuje słowo zabawa. Zamknąłem za sobą drzwi i stanąłem naprzeciw oblicza 
Carlisle'a. „Więc co o tym myślisz?”

Ojciec spojrzał na mnie i pokręcił głową. “Byłem poważny, kiedy powiedziałem, że po raz 

pierwszy straciłem głos. Spodziewałem się, że zobaczę kogoś o naszej sile, jedną z nas, ale nigdy 
człowieka. To niesamowite, jaką siłę i kontrolę posiada. Ona dosłownie sięgnęła i połączyła twój 

umysł z jej.” 

Skinąłem głową i powróciłem z powrotem do jego myśli o jej oczach. “Jak myślisz, co się 

stało z jej oczami?” spytałem cicho.

Wzruszył ramionami raz jeszcze, sięgnął po grubą książkę o kruchych, pożółkłych stronach. 

“To tak, jakby naprawdę brała twoje spojrzenie. Jej oczy miały dokładnie złotawy odcień. Czułem, 
jakbym patrzył na wampira, a nie ludzką dziewczynę. Jeśli nie słyszałbym bicia jej serca, to bym 

mógł przysiąc, że Bella jest wampirem, tylko poprzez wygląd jej oczu. A wtedy twoje oczy….” Jego 
głos wydawał się zdumiony.

“Co   masz   na   myśli   mówiąc   o   moich   oczach?   Nie   myślałeś   o   nich   wtedy,   więc   ich   nie 

widziałem. Carlisle? Co się stało z moimi oczami?” Spojrzał na mnie z dziwnym uśmieszkiem.

“One były jej oczami. Białe jak śnieg.”

Translate : Anak beta Naberka

background image

Chapter 8 

Weaving Dreams

BPOV 

Słyszałam, jak  Edward  znika  w drugim  pokoju  i opadłam  na  poduszki  na  kanapie.  Nie 

pozwoliłam   swoim   myślom   powędrować   do   rozmowy,   jaką   miałam   z   Carlisle'em   kilka   chwil 

wcześniej.   Poczułam   ruch   na   kanapie,   kiedy   Alice   usiadła   przy   mnie:   “Więc,   o   której   mam 
podjechać po ciebie w sobotę?”

Odwróciłam się gwałtownie w jej kierunku, “Huh? Sobotę?” 

Dziewczyna zachichotała cicho i klasnęła w dłonie “Nie bądź głupia, Bella! Jedziemy na 

zakupy,   pamiętasz?”   skuliłam   się   bardziej   jęczą.   Nienawidziłam   zakupów,   ale   oczywiście   Alice 
wydawała się czytać w moich  myślach. Oparła  swoją zimną  rękę zaraz  przy  moich ramionach, 

zbliżyła się, jakby miała wykonać coś złego.“Obiecuję,” szepnęła słodkim głosem, “że będziesz mi 
dziękować, gdy będziesz mieć już za sobą nasz wyjazd na zakupy.”

Roześmiałam się, “Za co w świecie będę mogła dziękować?” Utrzymywałam lekki ton głosu, 

aby uniemożliwić jej obrazę na moje słowa. “Potykanie się i walenie w ściany garderoby, kiedy 
przymierzam ubrania, nie jest szczególnie ulubionym sposobem spędzania czasu.” 

Ścisnęła moje ramię, a jej głos zniżył się o oktawę. “Nie martw się, będę cię ubezpieczać i 

obiecuję, że będzie warto!” Powróciła do normalnego tonu głosu, kiedy odsunęła się ode mnie, a 
następnie wstała. Moja skóra poczuła chłodne powietrze na ramieniu, gdzie jej ręka dotknęła mnie. 

“Poza tym, mogę ci powiedzieć, że mam zamiar sprawić, że będziemy najlepszymi przyjaciółkami, 
Bella. A ważnym jest, że przyjaciele dzielą się swoim doświadczeniem!” 

Usłyszałam jak podskakuje do rogu pokoju, a następnie szybko, tak jak jej nie było, wróciła 

do mnie. Usiadła na skraju kanapy, gdy poczułam, że pochyla się do przodu.

Słyszałam dźwięk telewizji i oparłam się plecami o kanapę: “Hej, Alice,” Obróciłam się do 

niej. “Um… czy miałabyś coś przeciwko, jeśli ja…” Zakłopotanie spowodowało, że na mojej twarzy 

pojawił się zapewne wielki rumieniec, ale stwierdziłam, że nie będę używać jej wizji bez zgody. To 

Translate : Anak beta Naberka

background image

było nieetyczne.

Roześmiała się delikatnie. “Nie mam nic przeciwko, Bella! Postaram się skoncentrować na 

telewizji dla ciebie!”

Dlaczego nagle, tak dziwnie poczułam się winna z wykorzystywania swojego daru? Cholera, 

nie   widziałam   żadnej   pojedynczej   rzeczy,   jeśli   nie   było   tak.   A   skoro   każdy   inny   ma   prawo 

postrzegania świata wokół siebie, to dlaczego, do diabła, nie ja?

“Bella, dąsasz się.” zauważyła od razu Alice, więc skorzystałam z jej wizji. Ona patrzyła na 

mnie i śmiała się z mojego wyrazu twarzy. Miałam kwaśną minę. Nie zdawałam sobie sprawy, jak 

daleko mogę wysunąć swoją dolną wargę.

“Przepraszam” zachichotałam.

Dziewczyna wzruszyła ramionami i skoncentrowała się ponownie na telewizji. Oczywiście, 

zostając z Alice, należało przygotować się, że wolny czas poświęca plotkom z życia gwiazd. Gwiazdy 

urodziły dzieci, gwiazdy idą na odwyk i wciąż piją. Czy to naprawdę wszystko co leci na kanałach?  

Nie   zdawałam   sobie   sprawy,   że   moje   myśli   odleciały,   aż   koleżanka   wznowiła   swoją 

paplaninę. “Więc myślałam, aby ominąć Port Angeles i od razu ruszyć do Seattle. Wiem, że jest tam 

kilka świetnych sklepów i oni mają zapewne śliczniutkie ubrania! Ooh i buty! Musimy wybrać kilka 
nowych par.” Jej spojrzenie powędrowało w dół na czarno-różowe szpilki, które znajdowały się na 

jej stopach.

Parsknęłam. Jak absurdalne są te buty? “Alice. Jestem ślepa. Jak również mam kiepską 

koordynację ruchową, więc jakoś muszę utrzymywać się w pionie. Nie wydaje mi się, aby wysokie 

obcasy były dobrym wyborem do noszenia dla mnie.”

Machnęła ręką na mój komentarz. “Oczywiście, że obcasy nie są dla ciebie, rozważam kilka 

par więcej dla siebie! Ale nie będzie więcej kiczowatych wkurzających adidasów dla ciebie. Już mam 

dobry pomysł, co będzie dobre do poruszania się przez ciebie. I obiecuję, że nie wpłynie to w 
negatywny sposób na twoją koordynację.” Spojrzała na zegarek i zdałam sobie sprawę, że była już 

prawie siódma wieczór. Jak ten czas szybko leciał? “Powinnyśmy raczej udać się do ciebie do domu. 
Odwiozę cię.” 

Alice poderwała się i wycofałam się z jej umysłu, kiedy pomogła mi wstać z kanapy. “Nie 

Translate : Anak beta Naberka

background image

powinnam była zostać tak długo tutaj, Charlie pewnie się martwi.” Chłodne powietrze uderzyło we 

mnie, kiedy dziewczyna otworzyła drzwi na ganek i poprowadziła mnie do samochodu.

“Bzdura, on będzie wyrozumiały. Miałaś ekscytujący pierwszy dzień! I zyskałaś przyjaciół, 

jestem pewna, że zrozumie to, że straciłaś co nieco rachubę czasu.” Skinęłam przytakując, ale jak 

tylko znalazłam się w samochodzie, wyciągnęłam swój telefon komórkowy z plecaka.

Charlie odebrał po drugim sygnale. “Hej, tato, przepraszam, że się spóźniam. Poznałam 

kilku nowych przyjaciół i straciłam poczucie czasu. Jestem już w drodze do domu.”

Narzekając oznajmił, że jest ok, a ja słyszałam w tle grę. 

“Zamówiłem pizzę, jeśli chcesz coś jeszcze.” Był rozproszony przez mecz. Zapomniałam jak 

on koncentruje się, gdy ogląda sport.

“Dziękuję tato, wkrótce się zobaczymy.” Rozłączyłam się i oparłam relaksując się w ciepłym, 

skórzanym   fotelu.   Alice   sprawiła,   że   było   ciepło   i   nie   zdawałam   sobie   sprawy,   jak   byłam 

wyczerpana. Wiedziałam, że najprawdopodobniej przysnęłam na kilka minut, gdy podjechaliśmy 
pod dom.

Byłam zaskoczona, kiedy dziewczyna zwolniła zatrzymując się samochodem i oznajmiając, 

że dotarłyśmy do mojego domu. Ta długo, jak jechałyśmy tego popołudnia do domu Cullenów, 
wydawało się, że powrót do mojego domu nie zajął nam więcej, niż pięć minut. 

“Dziękuję, Alice, zobaczymy się jutro w szkole.”

“Nonsens” ogłosiła, pomagając mi dostać się do drzwi. “Będę tutaj o siódmej trzydzieści i 

zabiorę cię do szkoły!” 

Roześmiałam się kręcąc głową. “Nie musisz tego robić, Alice. Przysięgam, że Charlie może 

mnie zabierać do szkoły co ranek.”

Znalazłyśmy się przed drzwiami, a ona objęła mnie dając krótki, ale mocny uścisk. 

“Upieram się przy tym, Bella. Poza tym, miło jest nie jechać dusznym Volvo Edwarda, raz na 

jakiś czas. Tęsknie za jazdą do szkoły swoim samochodem, a ponieważ teraz ty tu jesteś, mam dobre 
usprawiedliwienie!” Usłyszałam jej kroki po chodniku gdy się oddalała. “Równo siódma trzydzieści! 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Czekaj już  na mnie, Bella!”  Roześmiałam się, otworzyłam  drzwi i weszłam  do środka. W  jakiś 

dziwny   sposób,   Alice   wsunęła   mi   laskę   z   powrotem   w   rękę,   kiedy   byłyśmy   na   ganku.  Prawie 
zapomniałam,   że   potrzebowałam   jej   wcześniej,   z   pomocą   dziewczyny   w   tak   łatwy   sposób 

poruszałam się wszędzie.

 

”Hej,   Bells,”   zawołał   tata   z   pokoju.   Siedział   w   swoim   fotelu   z   opuszczanym   oparciem 

oglądając mecz koszykówki. “Więc, jak minął ci pierwszy dzień?”

Uśmiechnęłam się do niego wzruszając ramionami. “Był całkiem dobry.”

“Kim są twoi nowi przyjaciele? Na pewno ten wymyślny samochód należał do tego kogoś, 

kto cię odwoził.” 

Roześmiałam się i wykorzystałam swoją pamięć, aby udać się do salonu i opaść na kanapę. 

“Nie wiem nic o  samochodzie,  ale to była Alice Cullen.  Ona jest słodka.  Słuchaj, nie  chcę być 

niegrzeczna, ale jestem naprawdę zmęczona. Alice ma jakimś sposobem więcej energii niż ja.” 

“Cieszę się, że twój pierwszy dzień był udany, Bells. Zobaczymy się rano, śpij dobrze!” 

Po tych słowach udałam się po schodach do mojego pokoju. Byłam raczej pod wrażeniem 

siebie, że udało mi się całkiem sprawnie wejść po nich. Jakoś udało mi się szybko zmienić ubranie 

na   piżamę   i   wsunąć   do   łóżka.   Wyczerpana   poczułam,   jak   tracę   nad   sobą   kontrolę   i   po   chwili 
zasnęłam.

Zajęło mi kilka chwil, aby zorientować się w swoim położeniu, gdy zdałam sobie sprawę,  

że jestem otoczona przez zlewki, schematy anatomii ludzi i zwierząt. W pokoju było gorącą, a  
moja skóra była zaczerwieniona i paląca. Za oknami księżyc okazywał się jasny, oświetlający  

biurka   wokół   mnie   i   rzucając   dziwne   cienie   w   pokoju.   W   ciemnym   rogu   coś   się   poruszyło,  
złapałam za krawędź biurka dość szczelnie zaciskając palce, sparaliżował mnie strach.

“Bella…”  głos był  melodyjny  i jedwabiście  gładki.  Sprawił, że  przeszły mnie ciarki  po  

plecach.   Spojrzałam   w  tamtym   kierunku,   w   którym   cień   się   poruszył   i   nic   nie   dostrzegłam.  
Cofnęłam się do tyłu i potknęłam o krzesło. Powoli zaczęłam wycofywać się drogą ku drzwiom.

Głos wręcz wyśpiewywał moje imię raz jeszcze, ledwie szeptem, ale jakoś piękniej niż w  

jakimkolwiek musicalu, który kiedykolwiek słyszałam. “Proszę zostań.” To była prosta prośba,  

Translate : Anak beta Naberka

background image

delikatna   i   brzmiąca   jak   pytanie,   ale   słyszałam   też   żądanie   w   tym   samym   czasie.  

Kontynuowałam powolne cofanie się, szłam do drzwi, próbowałam zahamować swój strach i  
drżenie w nerwowym oczekiwaniu.

“Kto tam jest?” Wyjąkałam nerwowo, skupiłam się mocno na kącie naprzeciwko mnie.  

Cień przesunął się ponownie i dostrzegłam, jak powoli powiększa się skulony w świetle księżyca.

Jego   włosy   przypominały   miodowy   blond   w   delikatnym   świetle,   ułożone   były   w  

rozwichrzony sposób, jakby właśnie się przebudził. Ale jego oczy wskazywały wyraźnie, że był  

przytomny. Wwiercały się we mnie, gdy Edward ostrożnie podchodził do mnie. Potknęłam się,  
kiedy kierowałam się wciąż do tyłu, o coś na podłodze.

Zanim mój tyłek mógł zderzyć się z płytkami pode mną, coś pociągnęło mnie w górę.  

Nawet nie zauważyłam, kiedy Edward zbliżył się do mnie i teraz byłam w jego ramionach, a gdy  
chciałam się oderwać, przyciągnął mnie bardziej. Jego oczy połączone były z moimi, a każda  

część jego ciała skamieniała. On nawet chyba nie oddychał.

”Jak  znalazłeś się przy mnie?”  zapytałam, bałam się  przerwać  kontakt wzrokowy, bo  

mógłby on zniknąć.

“Stałem obok ciebie, Bella.” Uśmiechnął się do mnie, prawie złowróżbnie.

“Możesz mnie puścić.” wymruczałam w odpowiedzi.

Pokręcił   głową,   a  jego   włosy  falowały  wraz   z  tym  ruchem.   Poruszały   się  prawie  tak  

płynnie jak on sam.

“Co się stanie, jeśli tego nie zrobię?” spytał cicho. Przechylił głowę na bok, a moja twarz  

odbijała się w jego oczach.

“Proszę…” Starałam się odsunąć od niego, ale jego uścisk był zbyt silny. Nie ruszał się i  

przez to zmaganie z nim stawało się trudniejsze.

Translate : Anak beta Naberka

background image

“Bella, przestań. Przestań się ruszać. Nie chcę cię skrzywdzić.” To brzmiało niemal jak  

zarzut, ale mój strach nie przejął się tym i próbowałam znów się odsunąć.

“Pozwól mi odejść, Edwardzie!” 

Zamiast tego przyciągnął mnie mocniej do siebie, pochylił się do przodu i schował twarz  

w   moich   włosach.   Zamarłam   sparaliżowana   tym.   Moje   serce   biło   coraz   głośniej   w   piersi.  

Nabierało prędkości i siły, aż byłam niemal pewna, że chce wybuchnąć we mnie, a następnie  
uciec na własną rękę, z dala od niego.

“Przestań ze mną walczyć, Bella. Proszę.” Zaciągnął się mocno moim zapachem i szepnął  

cicho do mnie.

“Pozwól   mi   odejść,   przerażasz   mnie.”   Trzęsłam   się   cała.   Nie   byłam   pewna,   czy   to   z  

powodu dziwnego bicia mego serca, czy z ekstremalnej bliskości Edwarda. Czułam jego zimne  

ramiona ciasno oplatające mnie, a jego ręce zaborczo leżały na moich plecach.

Kontynuował wdychanie zapachu z moich włosów, a ja wyczuwałam łaskotanie na karku,  

gdy on wydychał powietrze przy skórze. Jego oddech był zimny tak, jak jego dotyk. Zadrżałam  

ponownie i odchylił się ode mnie.

“Proszę, przestań, Bella. Naprawdę nie chcę cię skrzywdzić, ale to takie trudne.”

“Jeśli nie chcesz mnie skrzywdzić, pozwól mi odejść!” Zapłakałam odrywając się od niego.  

Pozwolił cofnąć się nieco, ale złapał mnie za nadgarstki i balansował mną przy sobie. Wzięłam  

głęboki oddech, próbowałam unormować szalejące bicie serca. Spojrzałam na niego i zamarłam.

Zniknęły jego złote oczy, już nie było w nim żadnych śladów człowieka. Zamiast tego nic  

nie było. Pusta, biała przestrzeń, kiedy spomiędzy warg wyszło warczenie.

“Edward?” To był szept, apel do niego. Nie wiem, co się stało, ale wiedziałam, że to coś  

Translate : Anak beta Naberka

background image

złego. Szarpnęłam się  mocno i  chciałam  odsunąć  od  niego,  kiedy  łzy  zaczęły  spływać  mi  po  

twarzy.   “Proszę,   puść   mnie.”   Płakałam.   “Nie   powiem   nikomu,   przysięgam,   tylko   pozwól   mi  
odejść.”

Edward potrząsnął głową, jakby chciał pozbyć się swoich myśli, a następnie uśmiechnął  

się   szyderczo   do   mnie.   “Muszę   tylko   cię   raz   posmakować,   Bella.   Tylko   raz.”   A   następnie  
przyciągnął mnie z powrotem do klatki piersiowej, ciasno, niemal miażdżył mnie przy sobie.  

Prawie słyszałam chrupot kości, kiedy moja klatka piersiowa zetknęła się z jego silną blokadą  
przy moim ciele. Mógł łatwo je złamać. Mógł z łatwością złamać mnie.  

Uświadomiłam sobie, że to daremne i nie warto walczyć z nim, poddałam się, bezwładnie  

stałam w jego ramionach, gdy on obniżył wargi do wgłębienia na szyi, zaciągał się zapachem,  
jak pieścił skórę swoimi ustami. “Tylko raz posmakuję, to wszystko…” wymruczał, gdy otworzył  

swoje usta, a jego zęby otarły się o moją skórę i ból przeszył me ciało.

Wtedy świat stał się czarny, a ból ustąpił. Słodka ciemność.

To był pierwszy sen, w którym występował Edward Cullen. Nie mogłam skupić się przez to, 

co mi się śniło, po  tym, jak  zerwałam się w łóżku.  Moje ręce  sunęły po ciele, kiedy  szukałam 

siniaków   i   ran,   wiedziałam,   że   musiałyby   tam   zostać,   gdyby   sen   był   rzeczywistością.   Nic   nie 
znalazłam, więc opadłam plecami na poduszkę.

Mój oddech był nierówny, a serce rozbrzmiewało w wysokim tempie, jakby rywalizowało z 

biciem serca w moim śnie. Poza tym, czułam jakbym była obserwowana i zeskanowałam pokój 
moimi ślepymi oczami. Nigdy nie chciałam mieć wizji tak bardzo, jak potrzebowałam jej teraz. 

Przyciągnęłam kołdrę ochronnie do siebie, kryjąc się przed tym, co czai się w ciemności. Patrzyłam  
na oślep przed siebie, starałam uspokoić swój oddech i odzyskać zdrowy tok myślenia.

EPOV

Bella rzucała się w swojej pościeli, jej ręce i nogi machały w desperacji. Płakała przez sen i 

walczyła z jakimś wewnętrznym demonem. Nigdy nie pragnąłem czytać czyichś myśli, jak w tej 
chwili. Chciałem się dowiedzieć, co ją przerażało, co atakowało ją we śnie. Przewróciła się na bok i  

ciasno owinęła ramiona wokół brzucha, jej oddech był dość nierówny. Słyszałem walenie jej serca w 
klatce piersiowej, obserwowałem jak maleńkie krople potu spływają jej po szyi.

Translate : Anak beta Naberka

background image

Przesunąłem się do niej instynktownie, chciałem ją pocieszyć, kiedy dwa słowa opuściły jej 

usta: “Nie, Edward.” Cofnąłem się z powrotem w szoku. Byłem koszmarem, który ją nawiedził we 

śnie? Skierowałem się do tyłu w stronę okna, zadrżałem, gdy wycofywałem się w cień.

Jej serce przyspieszyło bicie w piersi i zerwała się do przodu, odrzucając na bok pościel, a 

wszystko wokół niej było w nieładzie. Rozejrzała się po pokoju, jej niewidome oczy rozglądały się w 

różne   strony.   Blask   księżyca   spotykający   się   z   jej   białymi   oczami   był   niesamowity,   a   jej   usta 
rozwarły się łapiąc powietrze, przesuwała ręce wzdłuż ramion i klatki piersiowej. Zdawało się, że 

zrelaksowała się po sprawdzeniu, że nic tam nie ma i opadła na łóżko mocno drżąc.

Po raz pierwszy byłem wdzięczny, że była ślepa. Nie miała też szansy spojrzenia przez moją 

wizję.   Jeśli   ona   ukradłaby   mi   wzrok   i   zobaczyła   mnie,   stojącego   w   świetle   księżyca   przy   jej 

otwartym oknie, wiedziałem, że źle by się to skończyło. Byłem przerażony i nie chciałem sprawić jej 
żadnej krzywdy. Po cichu wymknąłem się przez okno, trzymając się drzewa i stojąc na parapecie 

okna   zamknąłem   je   cicho.   Skoczyłem   na   ziemię   i   pobiegłem   tak   szybko,   jak   tylko   mogłem   w 
kierunku domu, realizacja jej snów rozliczy się ze mną. Byłem potworem w jej snach. 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Chapter 9 

APOV

Tupałam niecierpliwie nogą, czekając, aż Bella zejdzie na dół. Przybyłam na czas, aby zabrać 

ją   drugiego   dnia   do   szkoły,   a   ona   zwlekała.   Charlie   wpuścił   mnie,   jak   podszedł   do   drzwi,  

podziękował krótko za to, że podwiozę jego córkę.

“Bella , chodź! Spóźnimy się!” Krzyknęłam z dołu schodów, trzymałam za poręcz i czekałam 

na odpowiedź.

Dziewczyna potwierdziła, że mnie słyszała ze swojego pokoju i usłyszałam otwieranie drzwi. 

Wyszła sekundę później, wsuwając przez głowę sweter i zakładając rękawiczki, gdyż temperatura 
gwałtownie   spadła   tej   nocy.   Byłam   pewna,   że   będzie   potrzebowała   właśnie   ich.   Patrzyłam   jak 

powoli schodzi w dół po schodach, bada swój każdy krok za pomocą laski, zanim dotarła do końca 
schodów.

“Wiesz, że możesz wykorzystywać moje oczy, jeśli chcesz?” zapytałam ją cicho, kiedy była już 

przy mnie

“Wiem,” odpowiedziała, założyła swoje okulary na twarz i nauszniki na głowę: “Dziękuję, 

Alice. Chcę tylko powiedzieć przepraszam, jeśli jestem dzisiaj nieco przygaszona. Nie spałam zbyt 

dobrze dzisiejszej nocy.” Skinęłam głową, choć wiedziałam, że tego nie widzi.  Przytrzymałam dla 
niej drzwi, aby przeszła przez nie, żeby następnie zamknąć je przed pójściem dalej.

“Masz swoje klucze, prawda?” Przytaknęła głową i zeszła kilka kroków, gdy ja pociągnęłam 

za drzwi zamykając je.

Belli zajęło dwie sekundy, aby poślizgnąć się na schodach i upaść na twardą ziemie swoim 

tyłkiem. Byłam tak zaskoczona, że nie miałam szansy jej złapać i uchronić przed upadkiem. 

“Bella! Powiedziałam ci, żebyś korzystała z mojego wzroku!” Skarciłam ją, gdy pomagałam 

jej wstać i otrzepać się z kilku mokrych liści, źdźbeł trawy ze spodni.

Zachichotała cicho: “Alice, korzystając z twojej wizji czy też nie, jestem niezdarą! Często 

upadam! Przyrzekam ci, że bywało gorzej.”

“Tak.” mruknęłam, biorąc ją za rękę i prowadząc powoli do samochodu. “Cóż, nigdy więcej! 

Alice jest tutaj, aby powstrzymać cię przed potykaniem się o własne nogi!” Uśmiechnęłam się i 

zamknęłam drzwi, po tym jak usadowiłam ją w samochodzie i przemknęłam na miejsce kierowcy. 
Wsunęłam  się na siedzenie i odpaliłam  silnik, rozkoszowałam się pomrukiem mojego pojazdu, 

kiedy  się ożywił.  “Wiec,  dlaczego  nie  mogłaś  spać  w nocy?  Wyglądałaś  na  tak  zmęczoną,  więc 
wyobrażałam sobie, że padniesz i będziesz spać jak kamień.”

Bella roześmiała się i odwróciła w moją stronę głowę. Oczywistym było, że ten uśmiech był 

wymuszony, ale niezależnie od tego również się uśmiechnęłam. “To był po prostu dziwny sen. Coś w 

Translate : Anak beta Naberka

background image

rodzaju, hmm... koszmaru i miałam problemy z ponownym zaśnięciem. Plus, nie sądzę, aby mój 

pokój był jakoś wspaniale ciepły. Było tam naprawdę zimno, kiedy się obudziłam rano.” Stukała w 
podłokietnik przy drzwiczkach.

Byłam niemal pewna, że nie była zbyt chętna do podzielenia się szczegółami snu ze mną 

właśnie w tej chwili, więc jechałyśmy po prostu drogą do szkoły, słuchając tylko porannej, lokalnej 

audycji w radiu. 

Samochód Edwarda był już na parkingu, kiedy dojechałyśmy. Nie wrócił do domu, zanim 

nastał świt i był bardzo niezadowolony, kiedy przybył.  On był najprawdopodobniej powodem,  
przez który Belli było zimno w nocy.
 pomyślałam sobie.

Zastanawiałam się, czy mój brat zdawał sobie sprawę, jak zboczone było wkradanie się do jej 

sypialni przez okno, aby obserwować śpiącą dziewczynę. Wiedziałam, że tylko patrzył na nią, aby ją 

chronić, bo był bardzo ciekawy Belli. Ale, Jezuu.. czasami on jest po prostu straszny.

Bella i ja udałyśmy się do klasy, zdałam sobie sprawę, że w holu był Edward. Rzucił mi 

mordercze spojrzenie i wiedziałam, że słyszał moje myśli.  Cóż, to była prawda. Ludzie powinni  
wystawiać zakaz zbliżania się za takie rzeczy.
 Roześmiałam się w myślach, gdy warknął cicho na 

mnie. Wywróciłam oczami na niego, jak pociągnęłam swoją towarzyszkę do klasy.

Siedziałyśmy   w   milczeniu   przez   chwilę   i   zaczęłam   czuć   się   sfrustrowana.   Bella   była 

pozytywnie przygnębiona dzisiaj! Bezczelnie wpatrywałam się w nią, gdy ona skupiała się na swoich 
dłoniach na biurku, jej twarz była schowana w ramionach. Wiedziałam, że była zmęczona, ale nie 

spała. Rozmyślała. Zaczynało to mnie drażnić.

Sięgnęłam i szturchnęłam palcem jej bok. Ona szarpnęła się z krzykiem na ustach, a ja 

ciężko pracowałam, aby zachować twarz, kiedy każdy w pokoju, w tym nauczyciel, odwrócił się w 
naszą stronę. Bella gapiła się na mnie. Czułam to, gdy czekałam z uśmieszkiem na twarzy.

“Za co to?” syknęła do mnie. Ludzie odwrócili się z powrotem na przód sali, kontynuowali  

przerwane wcześniej rozmowy.

“Więc, czy kiedykolwiek opowiesz mi o śnie ostatniej nocy, tym, który sprawia, że jesteś na 

jawie?” Jej usta wykrzywiły się w dezaprobacie, na pewno nie zdawała sobie z tego sprawy, jak to 

wygląda na jej uczciwej twarzy. “Nie powinnaś przybierać takiego wyrazu twarzy. Pewnego dnia 
obudzisz   się   i   twoja   twarz   będzie   wyglądać   w   ten   dziwny   sposób.   A   to   nie   jest   atrakcyjne.” 

Poinformowałam ją cicho, bazgrałam co nieco w notebooku. Kąciki jej ust drgnęły nieznacznie, ale 
wciąż trzymał się jej strach.

“Nie trzeba było mnie kłuć, aby zadać głupie pytanie o moje sny,” szepnęła do mnie. Jej głos 

był wzburzony, zmarszczyła nieco brwi i sprawiła, że znów w środku się zaśmiałam, próbowała 

udawać bycie złą. „I nie, nie ujawnię ci swoich snów! Są osobiste!

“Ale, co jeśli jestem mistykiem i umiem zinterpretować twój sen?” szepnęłam do niej tak, 

jakbyśmy spiskowały. Usta dziewczyny drgnęły ponownie i usilnie je przygryzła lekko. “Być może 
będę  mogła  przewidzieć  twoje  przyszłe  życie  uczuciowe. Albo  jak  będzie  wyglądało  twoje  życie 

Translate : Anak beta Naberka

background image

akademickie, jeśli ujawnisz swój sen właśnie mi.” Technicznie mówiąc, mogłam ją poinformować o 

tych faktach, nie słysząc szczegółów jej snu. Ale zawsze mówiono, że ciekawość zabija, a ja jestem 
nieśmiertelna, więc nie kusiłam tak naprawdę losu pytając ją?

“Haha,” wycedziła. “Bardzo kreatywna próba, Alice, ale nie wystarczająco dobra. Myślę, że 

zachowam to dla siebie. Poza tym, jeśli naprawdę chcę poznać znaczenie swoich snów, wystarczy, że 

je wygogluję.” Zabębniła palcami o biurko i odwróciła się prostując przy tym plecy.

“Hej, nie możesz mnie winić, że chcę próbować, prawda?” Mój śmiech stłumiony został 

przez dźwięk pierwszego dzwonka. Wstałam i zebrałam swoje książki, a następnie wzięłam torbę 
Belli.

Ta torba w stylu grunge, będzie jedną z pierwszych pozycji, jaką wymienię jutro. Byłam 

tak podekscytowana zakupami, które zbliżały się nazajutrz, że już w głowie tworzyłam listę rzeczy, 

jakie   będą   idealne   na   nią.   Zarzuciłam   ją   jej   na   ramię   i   delikatnie   kierowałam   wokół   biurka, 
zmierzając na korytarz.

Najwyraźniej nasza mała wymiana zdań w klasie nie ogrzała jednak naszej konwersacji, do 

tego   dziewczyna   zwolniła   trochę,   kiedy   szłyśmy   korytarzem.   Praktycznie   poruszałyśmy   się   z 

prędkością sennego ślimaka.

“Więc, um… Alice, mam pytanie, jak ty czasami w rzeczywistości widzisz.” Przechyliłam 

głowę na bok i spojrzałam na nią. “Tak jak wczoraj, kiedy korzystałam z twojego wzroku, wcześnie  
rano. Widziałam Edwarda i siebie na biologii. Zastanawiam się, czy możesz mi to wyjaśnić? Nigdy 

nie widziałam czegoś podobnego, do tego, co fizycznie mogę widzieć pożyczając wizję od innych 
ludzi.”

Ona jest zdecydowanie zbyt uprzejma. pomyślałam sobie, nieco zrzędząc. 
Czekałam, aż tylko dostanę prawo do ujawnienia Belli o moim darze. Wiedziałam, że kiedy 

otrzyma już te informacje, będzie zadawała mnóstwo pytań. Tego byłam prawie pewna. Chciałam 
się upewnić, że posiadam wszystkie właściwe odpowiedzi dla niej, zanim zacznę opowiadać jej o 

moich wizjach. Ale, och nie! Bella mogłaby tego nie zrozumieć.

  

“Więc…   Bella.   Pamiętasz,   jak   rozmawiałyśmy   wczoraj?   Powiedziałam   ci,   że   znam   ludzi, 

którzy mają różne talenty, które są ogromne, prawie tak jak twoje?” Skinęła głową, więc zniżyłam 
trochę głos i przyciągnęłam Bellę nieco bliżej siebie. Pochyliłam głowę, aby nie usłyszał mnie tłum 

na korytarzu. “Jeśli pozwolisz mi się podwieźć dziś popołudniu, zabiorę cię do domu. Obiecuję ci, że 
powiem co nieco o moim talencie…”

Obserwowałam jak zmarszczyła brwi, grymas pojawił się na jej twarzy. Nie podobało się jej 

czekanie na  odpowiedź. “Warto  będzie czekać, obiecuję!” Zapewniłam ją, jak  wchodziłyśmy do 

kolejnej klasy. 

BPOV 

Alice była tak tajemnicza. Cała rodzina była tajemnicza. To było raczej zagadkowe. Pani 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Langley   zwróciła   nam   uwagę,   gdy   zaczęła   się   lekcja.   Kochałam   literaturę,   ale   nie   otrzymałam 

jeszcze   moich   książek,   więc   zostałam   zmuszona   do   słuchania   tego,   co   działo   się   w   klasie. 
Skorzystałam z wizji Alice, aby móc rozejrzeć się po sali.

Dziewczyna była bardzo dobra w prezentacji wizualnej miejsca wokół niej i oglądała się 

powoli. Opadłam na krzesło, brodę oparłam na dłoniach, jak patrzyłam na przednią część klasy. 

Świadomie, ponieważ zdałam sobie sprawę, jak niewygodną pozycję miałam, poprawiłam się nieco i 
pchnęłam ramiona do tyłu. Słyszałam jak Alice parsknęła na mnie. 

Tyler znajdował się przede mną, pochylał się nad swoją książką, czytał po cichu wraz z całą 

klasą, a obok mnie, Jessica utrzymywała spojrzenie na mnie. Zauważyłam, że ona ciągle zerkała w 

moją stronę, więc skierowałam wzrokiem przez całą klasę i odwróciłam głowę w kierunku Alice, 
odgarniając włosy na bok.

Alice spojrzała na kartkę papieru i napisała elegancką czcionką, “Myślę, że chce cię spytać o 

mnie.”   Skrzywiłam   się   i   spojrzałam   na   ławkę.   Czarnulka   kontynuowała   swoje   pisanie.   Jestem 

pewna,   że   wyglądała,   jakby   robiła   notatki,   gdy   tak   naprawdę   przekazywała   mi   dodatkowe 
informacje.   “Usiądziesz   z   nami   podczas   lunchu?”   Skinęłam   głową   i   nadal   podziwiałam   piękne 

pismo dziewczyny dzięki jej oczom.

“Dobrze, będzie tam tylko Jasper, Edward i ja. Jestem podekscytowana tym, że wreszcie 

poznasz   Jaspera!”   Uśmiechnęłam   się   do   siebie.   Bardzo   mnie   interesowało,   aby   poznać   tego 
chłopaka, który potrafi oswoić tak spontaniczną osobę, jak Alice. “Polubisz go, jest bardzo cichy, ale 

obiecuję, polubi…” 

Zadzwonił dzwonek i patrzyłam jak małe, pełne biżuterii ręce Alice poruszały się szybko, 

wrzucając książki i pióro do eleganckiej torby. To nie mogło trwać więcej niż sekundę, aby wszystko 
znalazło się wewnątrz, zanim wstała i kierowała się do mnie.

Poczułam dłoń na ramieniu i odwróciłam całe swoje ciało do kogokolwiek kto tam stał. “Hej, 

Bella.” Uśmiechnęłam się rozpoznając głos. 

“Cześć, Tyler. Przepraszam, że nie przywitałam się z tobą na początku zajęć.”
Jego głos drżał lekko, kiedy odpowiadał, że jest ok. Wskazywało to raczej, że poczuł się nieco 

dotknięty, kiedy go zignorowałam.  “Zobaczymy się na lunchu dzisiaj?” spytał z nadzieją.

Potrząsnęłam głową i uśmiechnęłam się do niego. “Nie dzisiaj, obiecałam Alice, że z nią 

usiądę. Ona była tak miła oprowadzając mnie, że nie mogłam powiedzieć nie.” Zsunęłam się z 
krzesła, po omacku szukałam laski. Poczułam ciepłą dłoń Tylera, gdy podał mi ją i oddaliłam się od 

biurka. Zimna ręka Alice połączyła się z moją, radośnie 'zaćwierkała' powitanie do chłopaka.

Mruknął coś w odpowiedzi, zrobił krok dalej ode mnie, a ja przechyliłam głowę pożyczając 

wizję dziewczyny. Tyler patrzył na ziemię unikając jej wzroku.

“Jak się masz, Tyler?” zapytała zadowolona.

Mogłam   zarejestrować   wyraz   szoku   na   twarzy   chłopaka,   kiedy   Alice   go   pytała,   jakby 

rzeczywiście chciała porozmawiać z nim, kiedy kierowała mnie na korytarz. Zachichotałam cicho, 

Translate : Anak beta Naberka

background image

pamiętając wczorajsze słowa Tylora, jakoby Cullenowie z nikim nie rozmawiają.

Tyler wydawał się być zdezorientowany. “Mam się dobrze, dzięki.” Jessica przyłączyła się do 

niego, na jej twarzy również było widać zakłopotanie. Spojrzał na mnie i złapał mnie za rękę. 

“Cóż, muszę iść dalej, Bella, ale zobaczymy się później!” Skinął głową do Alice i odwrócił się, 

a Jessica podążyła za nim, jak wierny szczeniaczek.

“Myślę, że ty naprawdę wprawiłaś go w kompleksy” Zachichotałam do Alice. “Nie wydaje mi 

się, aby spodziewał się kiedykolwiek, że zwrócisz się do niego po imieniu.”

Wzruszyła ramionami, jej bok otarł się o mnie. “W normalnych okolicznościach nie byłoby 

tak.” Zaśmiała się, kierując nas do klasy.

Nasze zajęcia przed lunchem mijały dość szybko. Zrozumiałam, że było to dość nietypowe, 

ponieważ stawałam się stałym elementem przy boku Alice. Ludzie nadal podchodzili do mnie, choć 

nie tak entuzjastycznie, gdy byłam z Cullenami. Korzystałam z wizji koleżanki w stu procentach 
czasu, byłam jej wdzięczna, ale wciąż czułam się winna.

“Bella, nie martw się o Edwarda. Jest dzisiaj trochę anty.” Wiedziałam, że uśmiecha się, 

choć nie widziałam jej twarzy, ale czułam to.

”Co znaczy, że jest dzisiaj, nieco anty?” zapytałam, jak Alice pchnęła drzwi od stołówki 

otwierając je i udałyśmy się do kolejki po lunch.

“Po   prostu  taki  jest.  Czasami   już  tak  ma.”  Zaśmiała   się  i  spojrzała  na   to,  co  mamy  do 

wyboru. “Zobacz co byś chciała?” Spoglądnęłam na możliwe opcje przede mną.

“Wystarczy   tylko   jabłko   i   sałatka.”   Zapłaciłyśmy   i   podążyłyśmy   dalej   przez   stołówkę   do 

stolika. Czułam każde spojrzenie w pomieszczeniu skierowane na mnie. “Dlaczego wszyscy się na 

mnie gapią?” szepnęłam do niej.

Ona przesunęła swoją zimną, chudą dłonią po moim ramieniu i roześmiała się, “Siedziałaś 

wczoraj z Tylerem i jego małym gangiem, co jest całkiem normalne. Dzisiaj zaś siadasz ze mną!”  
Ponownie wyczułam, że uśmiecha się z jakiegoś powodu. Poczułam się jak zwierzątko.

“Co to ma do rzeczy? Dlaczego to takie ważne, gdzie usiądę?”
Zaprowadziła mnie do stołu w odległym kącie, gdzie usadowił się już Jasper. Siedział oparty 

plecami o krzesło i skanował pomieszczenie mając zmrużone oczy. Wydawało się, że miał ból w 
oczach, kiedy zbliżałam się i przybrałam wymuszony uśmiech.

“To ważne, ponieważ jak dotąd nikt nie siedział z nami. A fakt, że ty z nami usiądziesz, 

będzie powodować, iż znajdziemy się na językach.” Jestem pewna, że ona przyjęła mój wyraz twarzy 

za przerażenie, kiedy zaśmiała się i mówiła dalej, “Och, nie martw się, jeśli już coś, to jestem pewna,  
że oni będą ci zazdrościć niż złościć.” Spojrzała na Jaspera, a ja wycofałam się z jej wizji, aby 

uniknąć niezręcznej sytuacji.

Rozmawialiśmy krótko, przez kilka minut, kiedy ja czekałam z niecierpliwością na przybycie 

Edwarda.

Translate : Anak beta Naberka

background image

EPOV

Czekałem przed stołówką, zbierałem się, aby dołączyć do stolika, gdzie siedziała Bella i moje 

rodzeństwo.  Rosalie  wybrała  opcję odpuszczenia  dzisiaj,  a  Emmett poszedł za  nią,  jak  chory  z 

miłości   szczeniaczek,   jakim   był.   Rosalie   miała   problem   z   moim   dużym   zainteresowaniem   tą 
dziewczyną. Bała się tego, co wyniknie, jeśli Bella będzie spędzać czas między nami. Bała się o nią, 

ale bardziej przerażaliśmy ją my. Bała się, że zmieni to nasze życie raz jeszcze. A także bała się tego, 
co się stanie, jeśli Bella okaże się taka jak przewidziano.

Minąłem   kolejkę   z   lunchem   i   opadłem   na   siedzeniu   obok   Belli.   “Cześć.”   mruknąłem, 

pochylając   się   do   niej.   Odsunąłem   się   z   powrotem   czując   pyszny   zapach   dziewczyny.   Jad 

zgromadził   się   w   moich   ustach,   ale   łatwo   go   przełknąłem   i   powstrzymałem   swój   apetyt.   Bella 
podskoczyła i odwróciła głowę.

“Nie strasz mnie!” syknęła. Alice roześmiała się, a Jasper zmusił się do uśmiechu.
“Trzeba ją było ostrzec, że podchodzę, Alice. To nie było zbyt miłe.” Spojrzałem na Bellę. 

“Przepraszam, że cię przestraszyłem.”

Dziewczyna wzruszyła ramionami i oparła łokcie o stół, aby zaprzeć brodę na dłoniach. “W 

porządku.   Po   prostu   nie   słyszałam   cię,   więc   nie   wiedziałam,   że   podchodzisz,   jak   w   wypadku 
innych.” Sięgnęła jedną ręką w dół i owinęła szczupłe palce wokół dużego, czerwonego jabłka na jej 

tacy. 

“Jak mija twój dzień?” Ach, więc ona ma zamiar urządzić sobie pogaduszki.

Pochyliłem się przy stole i wzruszyłem ramionami. “Eh, jest dobrze. A twój?” Wzruszyła 

ramionami i wgryzła się w jabłko.

Nigdy   sobie   nie   wyobrażałem,   że   spożywanie   przez   ludzi   jedzenia   może   być   aż   tak 

uwodzicielskie.   Mała   kropelka   soku   jabłkowego   znalazła   się   na   krawędzi   jej   wargi   i   naprawdę 

musiałem walczyć z własnym pragnieniem, aby nie sięgnąć i nie wytrzeć jej tego z ust. Przełknąłem 
nerwowo   i   spojrzałem   na   Alice,   rzucałem   w   nią   niemal   sztyletami.   Ona   posłała   mi   szalenie 

przesłodzony uśmiech i ułożyła swoje szczupłe nogi na kolanach Jaspera.

Każdego dnia myśli wydają się jaśniejsze. Jej umysł rozbrzmiał wyraźnie w mojej głowie i 

zwęziłem oczy spoglądając na nią. Zastanawiam się, czy to jest jedna z wizji, jaką ty nie możesz  
zmienić.

“Myślę, że  można  powiedzieć,  że  będzie  taki.”  Oblizała  usta  po wzięciu  drugiego  kęsa  i 

odwróciła   twarz   w   moją   stronę.   “Więc,   co   robimy   teraz   na   biologii?   Jakby   to   powiedzieć,   nie 

zwracałam zbyt dużo uwagi na to wczorajszego dnia.” 

Roześmiałem się głośno, rysowałem gwiazdki po naszym stole. “Naprawdę nie zwracam tak 

dużo uwagi tam. Myślę, że rozumiem temat nieco lepiej, niż to potrafi nasz nauczyciel.”

Bella skinęła głową i wzięła kolejny kęs jabłka. Starałem się unikać myśli Alice i Jaspera, 

które kierowały się w stronę lekko perwersyjną. Ale obserwowałem jak dziewczyna przeżuwa po 
każdym ugryzieniu owocu. A to nie pomagało mi w moich procesach myślowych. Jasper spojrzał na 

Translate : Anak beta Naberka

background image

mnie z ulgą, gdy nagle wstałem.

“Jeśli chcesz możesz pójść ze mną i zabiorę twoje książki do klasy?” spytałem, sięgając po 

torbę Belli.

Obróciła głowę w moją stronę. “Jesteś już gotowy iść? Nie zostało nam więcej, niż piętnaście 

minut lunchu.”

Zarzuciłem jej torbę na ramię. “Muszę przejść jeszcze do sekretariatu i wyjaśnić coś bardzo 

szybko, będę czekał na ciebie w klasie.” 

Sięgnąłem gładząc jej policzek dłonią i szybko ją cofnąłem. Twarz Belli posmutniała, jak 

powiedziałem, że odchodzę, ale wyciągnąłem jeszcze swoją rękę, aby ścisnąć jej ramię. Potarłem je, 

po czym skierowałem się do wyjścia ze stołówki. Po raz kolejny wszystkie oczy zwracały się w moją  
stronę.

Nie musiałem iść do sekretariatu, więc od razu skierowałem się do klasy. Usiadłem przy 

naszym stole i delikatnie położyłem jej torbę na kraju. Siedziałem sztywno, czekałem na czas, w 

którym   ona   przyjdzie,   zajmując   miejsce   obok.   Pozostało   jeszcze   niecałe   piętnaście   minut   do 
początku lekcji. A ja już po pierwszych pięciu minutach, które tam byłem, pozostałem sam i były to 

najdłuższe minuty przez te wszystkie poprzednie sto lat istnienia. 

Torba leżała na rogu stołu laboratoryjnego rzucając mi się w oczy. To było tak kuszące, aby 

ją   otworzyć   i   przejrzeć   jej   rzeczy.   Chciałem   lepiej   poznać   Bellę,   ale   nie   w   ten   sposób.   Nie  
rozumiałem, dlaczego szanowałem osobistą przestrzeń ludzi. Czytałem umysł każdego człowieka, 

wiedziałem o najbardziej schowanej myśli kogokolwiek w tej szkole, a nawet mieście. Ale myśl o 
inwazji na jej prywatność, przeszkadzała mi i to bardzo. Znacznie bardziej niż kiedykolwiek indziej. 

A ja nie wiedziałem dlaczego.

Zastanawiałem się nad powodem mojego szaleństwa, a to wydawało się załatwić sprawę, 

jeśli   chodzi   o   szybsze   mijanie   czasu.   Usłyszałem   śmiech   na   korytarzu   i   zauważyłem,   jak   Alice 
umiejętnie wprowadza Bellę przez drzwi, z Jasperem uwieszonym na jej drugim ramieniu. Wstałem 

i podszedłem do dziewczyny, biorąc ją za rękę i kierując do naszego stołu. Jasper i Alice siedzieli 
kilka rzędów dalej, prawie naprzeciw nas. 

Przygarbiłem się i zaparłem ręce o biurko. Inni uczniowie wchodzili do środka, ale byli 

jeszcze nieco dalej. Pochyliłem się jeszcze bardziej, oparłem swoją wagę na łokciach i spojrzałem 

uważnie na Bellę.

Odwróciła się, tak, że była lekko pod kątem do mnie. “Jak było na lunchu?” Obserwowałem 

jej   niewidome   oczy   zza   okularów.   Ponieważ   widziałem,   co   się   kryło   za   ciemno   zabarwionymi 
szkłami, zdałem sobie sprawę, że dostrzegałem szczegóły, nieco wyraźniej. To tak, jakbym widział 

jej oczy dostrzegające wszystko już zawsze, bez względu na to, co było między nami.

“Dobrze, dziękuję. Powinieneś znajdować się w pobliżu, Alice była raczej zabawna, kiedy 

dowiedziała   się,   że   okazywanie   uczuć   na   terenie   szkoły   jest   niedozwolone.”   Roześmiałem   się   i 
potrząsnąłem głową na Alice.

Translate : Anak beta Naberka

background image

Co? Pan Corgin nie ma w tym żadnego interesu, aby mówić mi, kiedy mogę lub nie mogę  

dotykać swojego męża. To nie było tak, jakbym obejmowała go w stołówce, ja tylko używałam  
jego kolan, jako podnóżka. 
Ogłosiła z oburzeniem w mojej głowie.

“Wyobrażam sobie, jak to wyglądało.”
Uczniowie zaczęli wypełniać klasę, dlatego oparłem się nieco plecami. “Więc masz zamiar 

wpaść do nas po szkole?” Starałem się nie wydobywać z siebie pełnych nadziei dźwięków patrząc na  
nią kątem oka. Seria obrazów zaatakowała moją głowę, gdy Alice miała wizję Belli, podążającej 

podjazdem dziś wieczór.

“Nie   wiem,   nie   chcę   się   narzucać,   mam   kilka   prac   domowych,   które   muszę   skończyć 

wieczorem.” 

Zaśmiałem się w sobie, bo wiedziałem, że już zdecydowała, w przeciwnym razie wizja mojej 

siostry nie pojawiłaby się. “W porządku, przyjdź. Pomogę ci w odrobieniu twoich zadań domowych. 
Nie możesz robić tego sama. W każdym razie, dopóki nie dostaniesz swoich podręczników.” 

Bella naburmuszyła  się nieco i westchnęła. “Alice prawdopodobnie przyciągnęłaby mnie 

tam, nawet gdybym krzyczała i tupała całą drogę. Jestem pewna, że chce omówić plan naszych 

wielkich, jutrzejszych zakupów” szepnęła do mnie.

Mogłem zobaczyć, jak Alicja uśmiechała się szelmowsko ze swojego miejsca, gdy przebiegała 

swoimi palcami po dłoni Jaspera. Nie chciałem słuchać ich myśli, więc koncentrowałem się na 
blokowaniu ich. 

“Myślę,   że   Alice   będzie   nieco   przejęta   tym   wieczorem,   ale   na   pewno   nie   będziesz 

przeszkadzać. Nie narzucasz się, jeśli potrzebujesz pomocy w jakiejkolwiek pracy domowej.” Jasne 

rumieńce pojawiły się na jej policzkach, ponieważ zrozumiała, co mówiłem i przechyliła głowę w 
dół, chowając swoją twarz w pięknych włosach o zapachu truskawek.

Biologia minęła nam na wymianie szeptem uwag. Zauważyłem też, że Alice notuje wściekle 

słowa na kartce papieru, a Bella chichocze do siebie. Alice śpiewała sobie operę w swoim umyśle, 

gdy pisała szybko na kartce papieru. Porozumiewały się ze sobą za pomocą notatek. Siostra pisała  
coś, a Bella wykorzystywała swój dar, aby zobaczyć to, co Alice. W odpowiedzi kiwała głową na tak 

lub nie do niej.

Pochyliłem się, moje usta ledwo otarły się o jej ucho, jak szepnąłem cicho, tak, żeby nikt 

wokół nas nie słyszał tego poza Alice i Jasperem. “Wy dwie, myślicie, że jesteście sprytne, co nie? 
Przekazywanie sobie karteczek w klasie jest wbrew zasadom.” 

Belli twarz od razu pokryła się czerwienią, a ona zamarła, próbując ukryć się przede mną. 

Alice rzucała sztyletami swoim wzrokiem we mnie i mnóstwo bardzo niegrzecznych słów sączyło się 

do mojej głowy.

Wyrzuciłem   z   siebie   złośliwy   uśmieszek,   roześmiałem   się.   To   była   zawsze   największa 

rozrywka psucie zabawy Alice.

Translate : Anak beta Naberka

background image

Chapter 10 

Biologia mijała dość szybko i wkrótce znalazłam się w obliczu pozostałych lekcji tego dnia, 

bez   Edwarda   przy   boku.  Byłam   przerażona  swoim   snem,  ale  nie   było  możliwości,  aby   to   było 

prawdziwe. Chłopak nigdy nie mógłby mnie zranić. Nie wydaje się, żeby posiadał ku temu, jakieś 
powody, przynajmniej nie zrobiłby tego celowo.

Edward   był   w   dość   drażniącym   nastroju.   Tak   różnym   od   tego   z   dnia   poprzedniego. 

Paraliżowała mnie trochę myśl o spędzeniu z nim czasu, sam na sam tego wieczoru, ale wiedziałam,  

że choć Alice będzie tam, on miał rację. Ona będzie… zaabsorbowana. 

Za każdym razem, jak wykorzystywałam swój dar, odnajdywałam ją patrzącą głęboko w oczy 

Jaspera, lub analizującą linie jego twarzy, a to było po prostu... po prostu dziwne. Była całkowicie 
pogrążona w każdym aspekcie swojego chłopaka tego dnia. W większości przypadków, wyczuwałam 

poziom ich uczuć, ale wszystko wokół tej dziewczyny było tak piękne, nawet jej wpatrywanie się w 
tego chłopaka.

Jadnak, gdy dzień dobiegał końca, zadzwoniłam do Charliego, żeby wiedział, iż wychodzę z 

Alice   tego   wieczoru.   Nie   chciałam   wspominać   o   Edwardzie,   gdyż   tata   miał   nieco   ochronny 

charakter. Był spokojny i dawał mi prywatność, a ja nie chciałam  zaprzątać mu głowy, jakimś 
chłopakiem i spowodować, że zacznie to zmieniać. 

Charlie   był   zadowolony,   że   spędzę   wieczór   z   Alice,   w   rzeczywistości   wydawał   się   tym 

podekscytowany.   Wiem,   że   był   zaniepokojony   możliwością   nie   poznania   nowych   przyjaciół   w 

Forks, dlatego był uradowany z tego pomysłu i że był w błędzie. Nie mówię już o tym, jak ucieszył 
się, że jedna z moich koleżanek przygarnęła mnie pod swoje skrzydła i pragnęła zapoznać z większą 

liczbą ludzi.

Alice pomogła mi przy samochodzie, choć nie potrzebowałam tego wszystkiego, skoro już się 

zapoznałam z wnętrzem dzień wcześniej. Śmiała się i mruknęła coś o tym, jak niezależna byłam po 
tym   wszystkim.   Zaśmiałam   się   i   wsłuchiwałam,   jak   cicho   zsunęła   się   na   siedzenie   kierowcy   i 

odpaliła samochód.

Podskoczyłam, gdy coś stuknęło w moje okno, więc pobrałam wizję Alice. Była odwrócona 

głową   w   bok,   zobaczyłam   wyraźny   zarys   czarnego   kształtu   Edwarda   przy   oknie.   Sięgnęłam   po 
przycisk kontrolny i opuściłam okno w dół. Chłopak pochylił się do przodu, przechylił głowę na bok,  

a jego palce owinęły się wokół krawędzi okna. Deszcz dopiero zaczynał spadać z mrocznego nieba 
nad nami. Przyglądałam się, jak krople moczą jego brązowe włosy, posyłają małe, błyszczące tęcze  

w moją stronę. Chciałam sięgnąć i usunąć je z jego włosów, ale natychmiast się powstrzymałam.

“Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że pobędę trochę z tobą w domu. Wkrótce tam dotrę.” 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Uśmiechnął się delikatnie, a jego wargi wygięły się lekko w kąciku. To było bardzo miłe z jego  

strony i odwzajemniłam uśmiech.

“Dobrze! Pojadę  i zacznę słuchać  swoich notatek, a  my zobaczymy się później.” Kiwnął 

głową i cofnął się, kiedy zaczęłam zamykać okno, a Alice wycofała się z parkingu.

Ciągle korzystałam z wizji dziewczyny. To było takie wygodne być w stanie podziwiać obszar 

wokół mnie, naprawdę poznawać dżdżyste piękno Forks.  Kiedyś nienawidziłam deszczu. Uderzenia 
ciężkich  kropel o  dach  wyczerpywały  mnie, usypiały. Ale w ostatnich  kilku latach, dążyłam  do 

perfekcji w wykorzystywaniu swego daru - cóż, przynajmniej od czasu, kiedy zakładałam, że było to 
już idealne. - Mogłam zdać sobie sprawę z piękna, które było zawarte w każdej minucie spadania 

kropli. Korzystając z wizji Alice, tylko wzmocniłam to, co wiedziałam wcześniej, mogłam podziwiać 
deszcz. Choć pędziłyśmy wzdłuż drogi z prędkością, o której nie chciałam wiedzieć, zauważałam 

poszczególne spadające krople. Dostrzegałam, jak one przedstawiały obraz świata, obracając go do 
góry nogami i odbijając.

Chociaż nie docierało zbyt dużo światła z pochmurnego nieba, dostrzegałam małe tęcze, 

odbijające się i błyszczące w moją stronę, w każdej z kropel. Kiedy uderzały one w szybę, wydawały 

się być małymi, błyszczącymi, niemal mikroskopijnymi diamentami na szkle. To zdecydowanie było 
coś   pięknego,   co   kiedykolwiek   widziałam.   To   prawie   sprawiło,   że   zapomniałam   o   swoich 

wcześniejszych pytaniach.

“Więc,   jaki   jest   twój   talent,   Alice?”   nadal   wpatrywałam   się   przed   siebie,   byłam   jakby 

zahipnotyzowana przez krople deszczu, czekając na jej odpowiedź. Słyszałam jak wzięła głęboki 
oddech oraz dostrzegłam, że zaciska swoje doskonale wypielęgnowane dłonie na kierownicy.

“Jest wiele rzeczy na świecie, o których nie wiesz, Bella. I tak samo wiele rzeczy, o których 

nie mogę ci powiedzieć. Podzielę się z tobą swoim sekretem, ale reszta nie należy już do mnie. To 

wszystko ze względu na bezpieczeństwo innych osób i jeśli powiem ci to zanim nadejdzie czas, 
wprowadzając we wszystko, łącznie z tobą, będziemy w wielkim niebezpieczeństwie. Czy rozumiesz 

co mówię?” 

Widziałam siebie jej oczami, jak przyglądała mi się, a ja wyobrażałam sobie, że jej własny 

wyraz twarzy musi być bardziej bolesny od mojego. Bolała mnie myśl, że sprawiam jakikolwiek ból 
mojej nowej przyjaciółce. Skinęłam głową w geście zrozumienia. “Oczywiście, Alice. Nie pytałabym 

cię, gdybym chciała narazić ciebie lub kogokolwiek na niebezpieczeństwo. Byłaś dla mnie zbyt miła, 
chcąc zrobić cokolwiek, byle ja nie czuła bólu.” Jej uwaga z powrotem skupiła się na drodze przed 

nami, więc ponownie obserwowałam krople deszczu, które zanikały już. Byłam smutna, widząc, że 
już tego nie będzie, kryształy były takie piękne i oglądanie ich działało na mnie kojąco. Wszystko w 

życiu ostatecznie znika, ale miałam nadzieję, że zawsze będę mogła zobaczyć deszcz w taki sposób 
jak dzisiaj. Nawet kiedy moje serce będzie zanikać. 

“Wiem, że wielu ludzi ma jakiś specjalny dar. Niektóre są podobne do twojego, a niektóre 

inne, nawet ja mam trudność w uwierzenie w ich istnienie. Moje całe istnienie jest w rzeczywistości  

Translate : Anak beta Naberka

background image

poza sferą wyobrażenia, wierzę w to, więc myślę, że nie powinnam mieć wiele wątpliwości.” Jej głos 

był delikatny, ale ta liryczna jakość wciąż w nim była, ta sama, jaką mieli wszyscy, Alice, Edward, 
Carlisle   i   nawet   Jasper   wydawał   się   brzmieć   tak,   oni   wydawali   się   śpiewać   swoim   głosem. 

“Wiedziałam,   że   przyjedziesz   do   Forks,   już   miesiąc   temu.   Wiedziałam,   zanim   twój   ojciec   się 
dowiedział. Ja nawet wiedziałam, zanim w pełni potwierdziłaś swoją własną decyzję w tej sprawie. 

Wiedziałam też, co może to przynieść w przyszłości: dla ciebie, dla mnie, dla wszystkich z mojego  
świata, kiedy staniesz po prostu przy nas.”

“Jak   to   wiedziałaś,   że   przyjadę?”   zapytałam.   Znałam   odpowiedź,   ale   chciałam   usłyszeć 

deklarację tego z jej ust. Wyczułam, że się uśmiecha, gdy spojrzała na mnie.

“Widziałam cię w twoim samolocie, Bella. Stewardessa pomagała ci wynieść torby z niego i 

usiadłaś na końcu rzędu w poczekalni, po zadzwonieniu do Charliego, żeby poinformować go, że już  

wylądowałaś. Czekałaś na niego. Widziałam cię, jak jechałaś policyjnym samochodem do szkoły 
pierwszego   dnia   i   zobaczyłam,   jak   pytasz   recepcjonistkę   w   szkole   o   pomoc   w   poruszaniu   się. 

Widziałam, jak bardzo potrzebowałaś tej pomocy. Widziałam to dokładnie cztery tygodnie i trzy dni 
temu, a wtedy też postanowiłam, że staniemy się najlepszymi przyjaciółkami. Nie długo po tym, 

zapadła   twoja   decyzja,   miałam   więc   inną   wizję.   Jedna   z   nich,   jasno   mówiła,   że   zostaniemy 
wspaniałymi przyjaciółkami!! Nawet najlepszymi przyjaciółkami. Mam dość ciekawą umiejętność 

widzenia   przyszłości.”   Zabębniła   paznokciami   o   kierownicę,   jak   skręciła   w   długą,   krętą   drogę. 
“Widziałam też ogromną radość, że w końcu dopełnisz moją rodzinę.”

Na jej słowa, mój nos zmarszczył się i zaczęłam przeżuwać moją dolną wargę.
“Znowu to robisz,” stwierdziła stanowczo.

Od razu wydęłam wargę i oparłam się plecami o siedzenie. To miało sens. Jeśli miałam dar, 

mogłabym być z innymi, którzy mają podobne zdolności i dodatkowe zmysły. Ale jak wiele osób tak 

miało, co spowodowało, że byliśmy inni? “Jak twój dar działa? Mam na myśli, rozumiesz to?”

“Cóż, nie jestem pewna, czy rozumiem, to całkowicie, ale mam bardzo dobre pojęcie, jak 

kontrolować go. Wszystko, co mogę założyć to to, że widziałaś poprzez mnie, wczorajszą wizję, jaką 
miałam, dotyczącą Edwarda. Przykro mi z tego powodu. Nie miałam pojęcia, że możesz to zobaczyć. 

Nie wiedziałam, że będziesz w stanie to ujrzeć. Nie sądziłam, że współgra to z moją zdolnością i ty 
to zobaczysz. Myślę o tym teraz, ale wciąż do końca nie rozumiem, co jesteś w stanie zrobić i jaki  

jest  twój  umysł.   Więc   kto  wie?  Możliwości,  które  mogą  wystąpić  są   nieograniczone.  Myślę,   że 
możemy   się   wiele   nauczyć   od   siebie   nawzajem.”   Dotarłyśmy,   zatrzymałyśmy   się   na   długim 

podjeździe, byłam pewna, że należał do Cullenów.
 

“Więc,   dowiedziałaś   się   o   moim   talencie,   zanim   przeprowadziłam   się   tutaj?”   zapytałam 

cicho, jak biały duży dom zamajaczył mi przed oczami.

Piękna,   duża,   klasyczna   biel   była   podkreślona   przez   głęboką   zieleń   okolicznych   lasów. 

Wydawało się, że miałabym wątpliwości, czy każdy mógłby znaleźć ten zacisznie umieszczony dom, 
nawet gdyby miało się szczegółową mapę i wskazówki. Mech zwisał z grubych gałęzi, wspaniale 

Translate : Anak beta Naberka

background image

nanosił  go   lekko   na   dach.   Grube,   zielone  plamy   mchu  pokryły   większość   pni  drzew,   ukrywały 

wszelkie brązy i szarości, jakie zwykle kojarzone były z lasem. Szalenie czysta wizja Alice, ukazywała 
piękno tego miejsca.

Dziewczyna   roześmiała   się,   kiedy   obeszła   wokół   samochód   i   otwarła   mi   drzwi,   aby   mi 

pomóc. Byłam jej wdzięczna, choć byłam w stanie zrobić to na własną rękę. Tym razem zamiast ona 

prowadzić mnie trzymając za łokieć, ja wzięłam jej rękę i użyłam jako stabilizatora, starałam się po 
prostu chodzić tylko za pomocą jej wzorku. Celowo pozostawiłam swoją laskę w samochodzie.

“Właściwie nie, nie miałam pojęcia o tym, że masz talent poza tym, że jesteś normalnym 

człowiekiem,” Alice odpowiedziała mi, cierpliwie prowadziła mnie na schody kierujące na werandę 

domu.

Wiedziałam, że mogę ją spytać o więcej, ale nie byłam pewna, o co pytać innych oczywiście. 

“Więc, um… to co tyczyło się mojej przyszłości?” 

Alice roześmiała się, dźwięk rozbrzmiał i podążył w stronę lasu, który nas otaczał. “Więc, to 

zależy od wszystkiego. To co widzę nie jest całkowicie pewne. Przyszłość zmienia się pod wpływem 
podstawowych decyzji, które podejmują ludzie. Nie widzę, co przyniesie przyszłość, dopóki nie 

zdecyduje o tym twój umysł, aby zrobić to coś, co poprowadzi cię do określonego rezultatu.”

Cóż, to ma sens. Przynajmniej mogłam poczuć się pewniej, wiedząc, że przyszłość może się 

zmienić, jeśli się wiedziało, że to złe. Od razu przypomniałam sobie to, co widziałam w umyśle 
Alice.  Wyrzeźbiona   twarz   Edwarda   została   wykręcona   w   żmudnym   grymasie,   a   wzrokiem  

spiorunował mnie, co mogę opisać jak czystą nienawiść. Usiadłam nieświadomie koło niego, nie  
biorąc pod uwagę, jak patrzy na mnie. Nagle wyciągnął rękę i złapał mnie za ramię, szarpnął zza  

biurka i przyciągnął do siebie.  I wtedy wszystko stało się czarne. Wizja wciąż była żywa i groźna 
w mej pamięci. To było podobne do snu ostatniej nocy. Czyżby Edward podjął jakąś świadomą 

decyzję, aby zmienić los spotkania podczas biologii?

“Więc,   możesz   mi   wyjaśnić,   co   się   stało   z   wizją,   którą   widziałam   dzięki   tobie?   Tą   z 

Edwardem w sali biologicznej, i dlaczego nie wydarzyło się to, kiedy byłam z nim na dzisiejszej 
lekcji?”

Alice napięła się przy mnie, zmusiła siebie do zrelaksowania, kiedy otwierała drzwi frontowe 

i wprowadziła mnie do środka. Skierowała mnie ku schodom, więc udałyśmy się do części domu, 

której nie znałam. “Mój pokój…” wskazała, machnęła ręką w stronę drzwi na końcu korytarza. 
Skinęłam głową i podążyłam za nią.

Jej pokój był jasny i słoneczny, pasował do niej. Ściany pomalowano na słoneczny żółty, a 

jedna ściana składała się tylko z gigantycznego okna. Nie było żaluzji czy też zasłon, a widoczna 

jasna zieleń na zewnątrz, z małym strumieniem, filtrowały dostęp światła do wnętrza. W środku, na 
równolegle do okna, stało olbrzymie łóżko z baldachimem, miało przejrzyste, jedwabiste zasłony, 

drapowane   i   złączone   ze   sobą   niżej.   Pasowały   do   jasnoniebieskich   poduszek   i   pościeli,   które 
najprawdopodobniej były z najwyższej jakości jedwabiu. Małe stoliczki nocne znajdowały się po 

Translate : Anak beta Naberka

background image

obu stronach łóżka, a na każdym stało zdjęcie.

Alice podniosła pierwszą fotografię i spojrzała na nią, więc mogłam zobaczyć kto był na niej. 

Zdjęcie   z   prawej   strony   łóżka   przedstawiało   Alice   z  Jasperem.   Oczywiście,   ona   była   ubrana   w 

nieskazitelną, biało różową, kwiatową sukienkę i dopasowane baletki. Unosiła się nad ziemią dzięki  
Jasperowi,   który   o   dziwo   był   rozpromieniony.   Sposób,   w   jaki   spoglądał   na   nią   na   zdjęciu,  

powodował skręt jelit. Jak ja pragnęłam, aby móc odnaleźć kogoś, kto będzie patrzył tak na mnie. 
Chłopięca twarz Jaspera, wprost promieniała od nieziemskiego uśmiechu. Nie widziałam go takim.

Prawdopodobnie Alice była najlepsza dla Jaspera. Miłe było widzieć, że jest taka miłość na 

tym świecie. Odłożyła zdjęcie, a ja poczułam jej uśmiech patrząc oczami tej dziewczyny.

“Jest tam ktoś, do kogo poczujesz coś podobnego,” wyszeptała, jakby czytała mi w myślach. 

“Wszystko, co musisz zrobić, to otworzyć oczy i go odnaleźć.”

Roześmiałam się i potrząsnęłam głową, “Jesteś tak tajemnicza czasami. Dlaczego po prostu 

nie spojrzysz w przyszłość i nie znajdziesz go dla mnie!” 

Poczułam,  jak   jej  uśmiech  rośnie,  kiedy   podeszła  i   podniosła   zdjęcie   po  drugiej   stronie 

łóżka. Była  tam  z całą  rodziną. Natychmiast jedna  cecha  wyróżniała się ponad wszystkie inne. 

Wszyscy mieli identyczne, złote oczy. Głębokie i nienaturalnie piękne. Jak adoptowane dzieci mogą 
mieć taki sam kolor oczu, jak oni? To było dziwne.

Była tam piękna kobieta stojąca obok Carlisle'a, której nie poznałam. Oni wszyscy skupieni 

byli przy gigantycznej kanapie. Carlisle  był w środku,  jego  ramię  owijało nieznaną mi kobietę. 

Jasper stał po jego lewej stronie, wciąż uśmiechał się szeroko do małego chochlika, którego trzymał 
za rękę. Alice zawsze była taka piękna. Oni wszyscy tacy byli. Emmett wyglądał jak kot, który zjadł 

kanarka. Był za Carlisle'em, uśmiechał się szeroko, a jego dołeczki rozjaśniały przystojną twarz i  
dodawały chłopięcego uroku. Jego ręka owijała Rosalie, która choć wydawała się zimna, posłała 

łagodny uśmiech. Spoglądała bezpośrednio na Emmetta. Jej twarz przedstawiała podobną miłość, 
którą dostrzegało się u Jaspera i Alice. Uśmiech złagodził jej wygląd, pogłębił nieopisane piękno.  

Opierając się o kanapę, tuż przy Emmecie, siedział Edward. Jego wyraz twarzy był luźniejszy, mniej 
zamyślony.

Wyglądał na dziwaka, a jego mimika wyraźnie wskazywała, że czuł się w ten sam sposób, 

mimo że maskował to lekkim poczuciem humoru. Miałam wątpliwości, czy kiedykolwiek by się 

przyznał do tego. Jego brązowe włosy były w pełnym chaosie, a złote oczy przymrużone. Ale usta 
miał lekko wygięte w kącikach przez co wyglądał dość psotnie.

“Widziałam już ścieżkę, którą podejmiesz i mężczyznę, który sprawi, że będziesz szczęśliwa z 

nim po wieczność. Tylko do ciebie należy, abyś go odnalazła.” Uśmiechnęła się, odkładając zdjęcie z 

powrotem na szafeczkę i skierowała się w stronę podwójnych drzwi na ścianie naprzeciw łóżka.

“Ugh, Alice, to nie uczciwe.” Obróciła się i zobaczyłam siebie jej oczami. Wyglądałam, jak 

grymaszące dziecko, w środku parsknęłam śmiechem, gdy ujrzałam swoją twarz i minę przeżuwając 
dolną wargę.

Translate : Anak beta Naberka

background image

Spojrzała z powrotem na drzwi i otworzyła je, odsłoniła szafę, która prawdopodobnie była 

zbliżona wielkością do mojej sypialni. Ściany pokryte były szaloną ilością zestawów ubrań. Tylna 
zaś, składała się tylko z butów. Wszystko było poukładane na półkach, ale mogłam stwierdzić, że 

brakowało   jej   miejsca,   gdyż   niektóre   rzeczy   zaczęła   układać   na   stosie   na   dolnej   półce.   To   nie 
wyglądało   za   dobrze,   jak   dostrzegałam   czubki   różnych,   kolorowych   butów   wystających   spod 

sukienek i spodni.

“Alice,” powiedziałam uprzejmie. “Myślę, że jesteś uzależniona od ubrań. Są ludzie, którzy 

pomagają z nałogiem kupowania.” 

“Bzdura,” wymamrotała, skakała wśród swoich ubrań z roztargnieniem. “Nigdy nie można 

mieć zbyt wiele butów lub ubrań. To jest też ważne, aby mieć buty dopasowane do każdej kreacji. 
Moim największym problemem jest to, że potrzebuję większej szafy, ale Carlisle waha się, czy to 

dodać.” Zastanawiała się nad sukienką bez rękawów i sweterkiem. “Co powinnam założyć na moją 
małą randkę z Jasperem, dzisiejszego wieczoru?”

Pokręciłam głową, “Nie mam wyczucia co do mody. Nie jestem osobą, którą powinnaś o to 

pytać.”  Cofnęłam  się  do   tyłu  rzucając  na   łóżko   i  położyłam   się,  rozkoszowałam   się  miękkością 

materaca i jedwabistością pościeli pode mną.

Alice odwróciła się i spojrzała na mnie, prawdopodobnie uśmiechała się od ucha do ucha. 

“Edward   będzie   w   domu   dokładnie   za   minutę   i   dwadzieścia   dziewięć   sekund,”   oznajmiła, 
podskakując do mnie i ciągnąc do siebie. Obserwowałam jak próbowała doprowadzić moje włosy do 

reprezentacyjnego wyglądu, a następnie pozwoliłam się jej pociągnąć bliżej drzwi. Rzeczywiście, w 
ciągu dwóch minut Edward stał w jej drzwiach. 

Boże, jaki on jest piękny. Rękawy od jego zielonej, szmaragdowej koszuli były podwinięte, a 

guzik u góry odpięty. Jego miodowe tęczówki były jaśniejsze, prawie koloru jasnego toffi, dużo 

bardziej rozjaśnione niż wcześniej tego popołudnia, a kąciki ust wywinięte w krzywy, rozkoszny 
uśmiech. 

Alice pchnęła mnie w kierunku Edwarda, zmarszczyłam czoło, kiedy zdałam sobie sprawę, 

że   muszę   zrezygnować   z   mojego   daru,   kiedy   dołączę   do   niego,   aby   się   pouczyć.   Dziewczyna 

wydawała się zaznajomiona z moim dylematem i zachichotała. „Będzie dobrze, Bella. Obiecuję.” 
Ujrzałam polanę z dwoma osobami siedzącymi ze skrzyżowanymi nogami, w wieczornym słońcu, 

naprzeciwko siebie, pochyleni głowami w swoją stronę. Dzielił ich tylko centymetr.

Zastanawiałam się, co oznacza ta wizja, ale postanowiłam jej zaufać. Cofnęłam swój umysł 

od niej, wiedziałam, po której stronie jest Edward, wyciągnęłam do niego rękę. Ach, z czernią 
czułam się tak nieswojo, kiedy byłam przy nim.

“Co robimy?” spytał cicho, objął mój łokieć, kiedy zatrzymaliśmy się na korytarzu.
Wzruszyłam ramionami. “Myślałam, że pójdziemy się uczyć.” Odsunęłam się i oparłam o 

ścianę, która była za mną.

“Cóż, możemy się teraz pouczyć czegoś innego, niż praca domowa do szkoły, jeśli chcesz.” 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Huh? Naprawdę mam nadzieję, że on nie miał na myśli tego, co mi się wydawało.

“Pomyślałem, że moglibyśmy poćwiczyć twoje wizje. Może uda nam się znaleźć sposób, abyś 

mogła widzieć na własne oczy bez pozbawiania mnie wzroku.” 

Dzięki Bogu.  Była to kusząca myśl, miałam kilka sekund pomiędzy jego zdaniami, ale nie 

mogłam powstrzymać się przed westchnieniem z wdzięczności, które uciekło ze mnie, kiedy zdałam 

sobie sprawę, że nie zasugerował czegoś innego. Skinęłam głową, choć byłam nieco zaniepokojona.

“Co jeśli wymknie się to spod kontroli i nie będę w stanie oddać ci twojej wizji z powrotem?”  

Czy to mogło być możliwe? Nigdy wcześniej nie miałam okazji doświadczyć uczucia faktycznego 
zabrania czyjegoś wzroku tak jak u niego. I nie byłam pewna, czy będę w stanie mu to oddać?  

Wyjaśniłam to Edwardowi bardzo cicho. “Nie chcę zrobić niczego, co cię skrzywdzi.” Zaśmiałam się 
w sobie, kiedy zrozumiałam, że to były jego słowa ze snu wczorajszej nocy. Przenosił coś z moich  

sennych wizji, jakie to ironiczne.

Być może powinnam wygooglować moje marzenia i zobaczyć, co wyjdzie, lub omówić je z 

Alice. Wątpiłam, by ona oceniała mnie przez ich pryzmat. Malutka dziewczynka zapewne by tylko 
chichotała i oczyściła atmosferę, że to są tylko głupie bzdury. Ale później zdałam sobie sprawę, że 

czarnulka była o wiele dojrzalsza, niż pokazywała to na zewnątrz. Pewnie wyciągnęłaby wszystko z 
mojego umysłu i stworzyła teorię życia dla mnie.

Byłam zaskoczona słysząc śmiech Edwarda. Słyszałam go wcześniej w ciągu dnia, ale w 

ciszy, jaka zapanowała w domu i po tym, jak odbijał się od ścian, byłam zaskoczona jego czystością.  

To był szczery, surowy śmiech. Byłam zdezorientowana. Czyżby pomysł o tym, że zaboli go był tak 
śmieszny? Poczułam jego zimną dłoń biorącą moją, jego oddech okalał mój policzek i wiedziałam, 

że jest cal ode mnie.

“Bella, to mnie powinnaś się bardziej obawiać, że cię skrzywdzę.” Przerwał i zmienił temat 

“Może powinniśmy po prostu zostać tu i uczyć się biologii. Będzie egzamin za kilka tygodni, a ty 
dołączyłaś do nas w Forks, w połowie semestru.”

Poczułam się obrażona przez jego nagłe pragnienie nie pracowania nad moim wzrokiem. 

Odsunęłam   ręce   od   niego:   “Pfft!”   Szukałam   poręczy   i   poczułam   jego   rękę   na   łokciu,   kiedy  

poszukiwałam schodów, które prowadziły na dół.

“Byłam   w   zaawansowanej   grupie   na   biologii,   zanim   przeniosłam   się   tu   z   Phoenix. 

Przerobiłam już wszystko, co ten człowiek mówi. Nie martwię się o naukę w jego klasie.” Byłam  
może   zbyt   pewna   siebie,   ale  to  prawda.  Jestem  dość   dobra   z  biologii.   Mogłam   powiedzieć,   że 

Edward był nieco zaskoczony moim zaufaniem, bo nagle wzmocnił ucisk na mojej ręce. Pewnie 
będę miała siniaki na łokciu następnego ranka.

Postanowiłam   kontynuować   mój  mały   wzrost  odwagi.   Sięgnęłam  do  niego   drugą   ręką  i 

złapałam,   kiedy   nogą   odnajdywałam   schodek,   aż   zdałam   sobie   sprawę,   że   jestem   na   płaskim 

podłożu. “Skąd wątpliwości, co do dzielenia się naszym wzrokiem?” 

Wyciągnął rękę i złapał mnie za ramiona. “Bella, nie musisz tego robić, jeśli nie chcesz. 

Translate : Anak beta Naberka

background image

Jesteś w mieście dopiero od kilku dni i nie powinnaś w pełni nam ufać już teraz.” Roześmiałam się i 

uśmiechnęłam.

“Edward,” zaczęłam spokojnie. “W tej chwili, w moim życiu nie ma opcji zaufania, jest opcja 

odkrycia. Właśnie odkryłam zupełnie nowy element w mojej egzystencji, jeśli chodzi o moje wizje. 
Właśnie odkryłam, że po raz pierwszy mogę widzieć swoimi oczami. Po prostu zdarzyło się tak, że 

jesteś jedyną osobą, jaką znalazłam, która może mieć taki wpływ na mnie, co do tego. Muszę ci  
zaufać. Muszę dowiedzieć się więcej o tym, co jestem w stanie zrobić. Muszę się uczyć, bo może jest 

jakakolwiek   szansa,   abym   mogła   prowadzić   normalne   życie   i   być   w   stanie   patrzeć   własnymi 
oczami.” Wzięłam głęboki oddech, “Nie ufam ci tak po prostu, ponieważ chcę tego, mogę ci zaufać, 

ponieważ   po   raz   pierwszy   dowiedziałam   się,   że   nie   jestem   jedyną   osobą,   która   posiada   jakiś 
szczególny 'dar', jak to nazywasz. Alice może zobaczyć przyszłość. Mam na myśli, że ona naprawdę 

przewyższa mój talent. Ona dała mi też jasno do zrozumienia, że wie, iż są inni ludzie z różnymi 
darami, a o ile wiem, możesz mięć równie dobrze swój własny. Dla mnie to zupełnie nowy świat i 

mogę zaufać ludziom tylko takim, którzy choć pozornie akceptują moją inność.” 

Zatrzymałam się ze swoim wywodem i ściągnęłam okulary odsłaniając oczy, patrzyłam na 

niego bezbarwnym spojrzeniem. “Muszę się dowiedzieć więcej o mnie. Wydaje mi się, że ty i twoja 
rodzina jesteście prawdopodobnie jedynymi, którzy mogą mi w tym pomóc.”

Edward   sapnął   zirytowany   i   przyciągnął   mnie.   W   środku   świętowałam.   Poddawał   się, 

wygrałam. Yay!

“To będzie mała wycieczka do lasu. Zaniosę cię, bo nie chcę ryzykować, że się potkniesz i 

będzie cię bolało. Ale musisz mi obiecać, przysiąc na wszystko, co się dla ciebie liczy w twoim życiu, 

że nie będziesz próbowała wykorzystać mojej wizji, dopóki nie powiem ci, że już tam jesteśmy.” 
Jakoś dotarliśmy do drzwi, a powiew wiatru uderzył w moją twarz. Zatrzymaliśmy się i poczułam, 

że coś dzieje się nad moją głową, następnie obejmuje uszy, po chwili na moich dłoniach znalazły się 
rękawice, które chroniły je ciepłem przed chłodnym powietrzem.

“Edward, nie jestem dzieckiem, mogę iść przez las tak długo, aż prowadzisz mnie ostrożnie. 

Mogę sama założyć rękawiczki i nauszniki. Jestem już dużą dziewczynką, wiesz.”

Zachichotał i rozkoszowałam się tym dźwiękiem raz jeszcze. “Naprawdę nie powinnaś mi 

ufać, Bella, ale pogodzę się z tym teraz. Bez względu na twoje umiejętności chodzenia po pustynnej 

okolicy Phoenix, to są lasy. Ciemne i gęste, są dość trudne do manewrowania, nawet dla kogoś z 
doskonałym wzrokiem. Niemożliwe, jeśli jest się ślepym. Skoro chcesz ćwiczyć, musisz zgodzić się 

na moje warunki.” Zanim się zorientowałam, moje nogi oderwały się od ziemi i kołysałam się przy 
jego zimnej klatce piersiowej.

Kurde.   Wygrał.   Cholerny,   szowinistyczny,   uparty   mężczyzna.  Irytowałam   się   z   jego 

powodu w swoim umyśle, jak skinęłam głową zgadzając się z nim. Zdecydowałam się wypowiedzieć 

swoje myśli na głos do niego i byłam zaskoczona, kiedy roześmiał się dźwięcznie, jak zawołałam na 
niego 'uparty szowinista'.

Translate : Anak beta Naberka

background image

Następnie, zanim zdałam sobie sprawę, byliśmy w ruchu. Nie, my sunęliśmy. Słyszałam 

szelest liści pod nogami i byłam zaskoczona, co do jego zdolności poruszania się, podczas gdy  
posiadał dodatkowo mój ciężar na sobie. Wiatr wzmógł i instynktownie przytuliłam się bliżej niego,  

choć chwilę później zdałam sobie sprawę, że jego skóra jest niemal tak samo zimna, jak ten wiatr. 
Starałam się jednak, jakoś ochronić przed zimnem.

Biegł około dziesięciu minut, może krócej, może dłużej, może moje pojmowanie czasu w 

tamtej chwili nie było dobre. Miałam trochę niepokoju w swoich myślach, dlaczego on był tak 

zaangażowany w pomoc przy moim darze. Musiał także posiadać jeden. W przeciwnym razie, jak on 
mógłby być tak otwarty na mnie? To było jedyne wytłumaczenie, które miało sens i odnotowałam to 

sobie w pamięci, aby go zapytać o to, zanim Alice zawiezie mnie do domu późnym wieczorem.

Kiedy   się   zatrzymał,   wiatr   zwolnił   i   byłam   za   to   wdzięczna.   Pozwolił   mi   puścić   swoje 

ramiona i postawił na nogi na płaskiej ziemi. Trzymał mnie za rękę, odważyłam się lekko wybadać 
to, co nas otacza, używając przy tym swoich stóp do zwiedzania okolicy, w której się znajdowaliśmy.  

Teren wydawał się stosunkowo płaski, a docierał do nas tylko lekki powiew wiatru. Wiedziałam, że 
nie byliśmy w gęstym lesie, ponieważ w Forks, one były dość zdradliwe. Edward podążał za mną, aż 

po chwili mnie zatrzymał.

“Bella, mam zamiar poprowadzić cię, abyśmy mogli usiąść, dobrze? Będziemy próbować 

odkryć, jak działa ten twój talent.” Skinęłam głową i pozwoliłam mu się pociągnąć na miękkie, 
płaskie podłoże.

Edward zatrzymał się jednak, miałam prawie usiąść, kiedy nagle powstrzymał mnie. “Po 

prostu padał deszcz, a ja przyniosłem koc, żebyś nie wchłonęła rosy i nie zachorowała.” 

“Och. Dobry pomysł,” to było wszystko, co mogłam w tej chwili wymyślić w odpowiedzi. 

Byłam tak chętna do pracy i spędzenia trochę rzeczywistego czasu na patrzenie przez własne oczy, 

że nie używałam zbyt dobrze swojego zdrowego rozsądku.

Zachichotał i usłyszałam szelest trawy. “Dobrze, teraz możesz usiąść.” Przytrzymał mnie za 

ręce, a ja opuściłam się na ziemię i skrzyżowałam nogi pode mną. Usiadł naprzeciwko mnie.

“Bella” jego głos był miękki, ale nadal mogłam czuć jego oddech, choć wiedziałam, że jest co 

najmniej dwa metry ode mnie. “Jak ty kontrolujesz swój wzrok?”

Wzruszyłam   ramionami,  “To  dość   proste.   Wystarczy   spojrzeć  przez  dostępną  parę  oczu 

wokół mnie. Wyczuwam, gdy ludzie są w pobliżu. Przynajmniej zwykle mogę. Ty i Alice wydajecie 
się   nieco   inni,   jesteście   trudni   do   wykrycia.”   Zaśmiałam   się.   „Jestem   przyzwyczajona   do 

zmieniających się rzeczy. Nie jestem zaskoczona aż tak bardzo, a jestem tu tylko dwa dni. Wyobraź 
sobie, jak niezaskoczona będę za kilka miesięcy .”

Edward zachichotał z mojej  pewnej siebie  postawy.  Och, Boże, mogłabym słuchać jego  

śmiechu cały dzień. “Dobrze, zdaje sobie sprawę, że dostałaś nieco informacji, co niektóre wyjaśniła 

ci zbyt dobrze Alice. To dziwne, ale pokrzepiające. Niezależnie od tego... możesz podać mi nieco 
więcej szczegółów, niż to? W jaki sposób wyczuwasz ludzi?” Poczułam, jak jego noga ociera się o 

Translate : Anak beta Naberka

background image

mnie, więc wysunęłam swoją prawą nogę, dałam mu większa swobodę poruszania się. Palce sunęły 

po ziemi po prawej stronie, więc wiedziałam, że nie było zbyt wiele miejsca za kocem.

“Dobrze, więc… wiesz, jak ktoś stoi za tobą, nie wiesz kto, ale możesz to poczuć? Albo jak  

włoski ci stają na karku?” Stłumione “uh-huh” było dla mnie odpowiedzią. “To jest właśnie trochę 
tak. Mam lepszy słuch niż większość ludzi, myślę, że to bezpośredni wynik mojej ślepoty. Tak jakby 

moje ciało decydowało o tym 'hej, jesteś ślepa, więc dodatkowo damy ci lepszy słuch'. Potrafię 
usłyszeć oddech ludzi wokół mnie. Bicie serca, szuranie nogami, takie wszystkie małe rzeczy, które 

sprawiają, że wiem, iż nie jestem sama. Kiedy słyszę te małe ruchy, po prostu sięgam do nich i 
myślę o widzeniu. Jeśli znam osobę, mogę wyszukać jej umysł. Każdy umysł jest inny, tak jakby  

miał własny kod kreskowy. Nie ma dwóch takich samych, po prostu nikt nie widzi dokładnie tak 
samo. Cóż, inaczej niż ty czy Alice. Koleś, czy jesteście bliźniakami, czy jak??” Zatrzymałam się i 

przechyliłam głowę patrząc na niego.

Roześmiał się ponownie i cieszyłam się, że byłam w stanie doprowadzić go do śmiechu tak 

wiele razy. Nawet, jeśli to odnosiło się do moich własnych zbędnych i śmiesznych pytań. 

“Nie,   nie   jesteśmy.   Nie   ma   między   nami   nawet   więzów   krwi.   Po   prostu   zostaliśmy 

adoptowani przez tą samą rodzinę. Ale może dorastanie ze sobą przez kilka ostatnich lat, sprawiło, 
że przyjęliśmy część cech innych.”Nadal chichotał sobie, jakby cieszył się z jakiegoś wewnętrznego 

żartu.   Pomyślałam   o   czymś   wcześniej,   poprzednim   dniu,   kiedy   to   rozmawiałam   z   Alice   o   jej 
rodzinie. Nigdy nie wyjaśniła mi żadnych form pokrewieństwa między kimkolwiek poza Rosalie i 

Jasperem, którzy są bliźniakami.

Wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się, pomyślałam o swoim darze i nieskończonych 

możliwościach,   które   stanęły   przede   mną,   jeśli   Edward   miał   rację   i   mogłam   nauczyć   się 
wykorzystywać   go,   używać   bez   kradzieży   jego   spojrzenia.   “W   każdym   bądź   razie,   ja   po   prostu 

myślałam... szukam umysłów i wizji, które przepływają obok. Zwykle ludzie nigdy nie wiedzieli, że 
to robię. W rzeczywistości nigdy nie zdawali sobie sprawy. Przynajmniej dopóki nie poznałam was. 

Myślę,   że   zdałeś   sobie   sprawę,   że   testowałam   to,   zanim   jeszcze   z   powodzeniem   sięgnęłam   do 
twojego umysłu.”

Roześmiał   się,   “Trudno   było   nie   zauważyć,   kiedy   nagle   mój   cały   świat   stał   się   czarny.” 

Sięgnął do przodu i złapał mnie za obie ręce, ściągnął moje rękawice, a następnie przytrzymał czule 

moje ciepłe dłonie swoimi zimnymi. “Spróbujesz teraz?” 

Skinęłam   głową   i   złapałam   mocno   za   jego   ręce,   wymruczałam   przeprosiny   jak   tylko 

zaczęłam szukać jego umysłu. W ciągu kilku sekund otworzyłam oczy i zatkało mnie na widok 
pięknej łąki wokół mnie. Była idealnie okrągła, a ja z Edwardem siedziałam na dużym, grubym kocu 

w samym centrum. Drzewa tworzyły kaskadowe ściany ze swoich pni i mchu wokół nas. Były gęste, 
a ciemność lasu wyglądała złowrogo. Jednak czułam się bezpiecznie w tym miejscu właśnie z nim.

Odwróciłam   głowę   i   spojrzałam   na   jego   twarz,   rozkoszowałam   się   zdolnością   patrzenia 

własnymi oczami. Zeskanowałam go od stóp po czubek głowy. Brązowe włosy, jak zwykle były 

Translate : Anak beta Naberka

background image

roztargane, jakby zaniedbane i niesforne. Złe uczesanie, jak mówiła moja mama. Zastanawiałam 

się, czy kiedykolwiek użył na nie szczotki. 

Ramię wysunęłam do przodu i palcami przesunęłam po nich, aby sprawdzić, czy są tak samo 

jedwabiste jak wyglądają, ale nie odważyłam się przerwać kontaktu z jego rękoma, w obawie, że 
wizja zostanie przerwana. Moje spojrzenie sunęło po jego twarzy, miał zamknięte oczy. Ciemne 

rzęsy tworzyły wachlarz na kościach policzkowych. Miał cienie pod oczami, prawie siniaki, ale nie 
zadałam co do tego pytania. Byłam zbyt zachwycona krzywiznami jego kości policzkowych i silnych 

linii szczęki.

Był zdecydowanie zbyt przystojny. Prawie grzeszny. Skóra tego chłopaka była blada, jak kość 

słoniowa, choć wydawała się mieć nieco więcej koloru w tej chwili, niż wcześniej w ciągu dnia. Był 
gładki z wyjątkiem niewielkiego śladu zarostu na linii szczęki. Usta miał czerwone i wygięte w  

szyderczym   uśmieszku.   Oczywistym   było,   że   brak   wzroku   był   dla   niego   stresujący,   a   ja   nadal 
walczyłam z pragnieniem pogładzenia go po twarzy.

Odwróciłam się od niego na moment, aby przyjrzeć się łące. Trawa sięgała kostek, machała 

lekko na wietrze, falowała, jak fale na oceanie. Drobne, niebieskie i fioletowe kwiatki były kropkami  

to tu to tam, dodawały nieco koloru. Jak przetrwały w tak zimnym klimacie? Migotały do mnie. 
Małe kropelki pozostały na ich płatkach połyskując po ostatnim deszczu.

Powróciłam do Edwarda, skupiłam się mocniej na nim, chciałam zapisać w pamięci widok 

jego twarzy. Był moim wybawcą, jedyną osobą na całym świecie, która mogła obdarzyć mnie moim 

największym marzeniem. Był jedyną osobą, która mogła dać mi wzrok. Poczucie winy naparło na 
mnie, jak uświadomiłam sobie z łamiącym sercem, że nie mogę się tym z nim podzielić. Zamiast 

tego musiał wziąć na siebie ciężar mojej ślepoty. To właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę,  
że to ta wizja, którą wcześniej miała Alice.

Byliśmy przy sobie ramie w ramię, ciała naprzeciw siebie, nasze twarze blisko siebie, gdy 

badałam   każdy   centymetr   jego   oblicza.   Dotknęła   mnie   wiadomość,   jak   dokładne   są   jej   wizje. 

Zastanawiałam się, czy może jej wcześniejsze, tajemnicze słowa o miłości, mogły odnosić się do 
Edwarda.

Pokręciłam   głową   na   tę   myśl,   zaśmiałam   się   lekko.   To   niemożliwe.   Przystojny   Edward 

Cullen, który według Jessici nie wykazywał zainteresowania żadną dziewczyną w Forks w stanie 

Waszyngton,   z   pewnością   nie   był   zainteresowany   ślepą,   niepełnosprawną,   Bellą   Swan.   Usta 
Edwarda drgnęły lekko, kiedy roześmiałam się i uśmiechnęłam do niego.

“Otwórz oczy, Edward. Pozwól mi popatrzeć moimi własnymi na twoje,” namawiałam go. 

Poczułam pewność siebie wysuwając dłoń z jego i sięgając do twarzy chłopaka. Odsunął się, jego 

wyraz twarzy dawał odpowiedź. 

“Nie, Bella. Nie możesz zobaczyć teraz moich oczu.”

Przekrzywiłam głowę na bok i spojrzałam na niego. “Proszę?” Błagałam. “Twoje oczy mają 

taki ciekawy kolor, że chciałabym je zobaczyć swoimi.” Pokręcił głową na mnie i zmarszczył brwi.

Translate : Anak beta Naberka

background image

“Może następnym razem, ale nie teraz, Bello. Nie mogę. Nie wydaje mi się byś była już na to 

gotowa. Zaufaj mi.”

“Cóż, skąd możesz wiedzieć, czy będziesz w stanie widzieć w tym samym czasie co ja, jeśli  

nie otworzysz swoich przeklętych oczu?” Zirytowałam się, prowokowałam go. Wyciągnęłam swoją 
wolną rękę przede mnie i spojrzałam na niego. Mimo że gapiłam się na niego, moja analiza wzrosła 

i poczułam się głupio, patrząc na niego przez tych kilka chwil. Moje gniewne spojrzenie zostało 
całkowicie zapomniane.

Oburzenie   jednak   powróciło,   wciekłam   się,   że   zapomniałam   o   moim   celu.   “Więc?” 

Domagałam się cicho.

“Spróbujemy   następnym   razem,   obiecuję.”   mruknął.   Wzruszyłam   ramionami,   zdawałam 

sobie sprawę, że jest prawdopodobnie bardziej uparty niż ja, biorąc pod uwagę, że gdy patrzyłam na 

jego   twarz   zapominałam   o   swojej   irytacji.   Rozejrzałam   się   po   raz   kolejny   po   łące,   po   czym 
pomyślałam, że widzę coś w cieniu drzew, po przeciwnej stronie.

“Zastanawiam się…” mój głos zadrżał, jak zauważyłam coś poruszającego się za pniami po 

prawej stronie. Potem usłyszałam lekkie kroki szybko zbliżające się po lewej, jeszcze gdzieś głęboko 

w lesie kolejne. Edward również to wiedział, zbytnio się napiął, wyrwał się z niego niski, dziki 
warkot.

“Edward?”   Przekrzywiłam   głowę   na   bok   raz   jeszcze,   moje   tętno   przyspieszyło,   kiedy 

ujrzałam, że coś się rusza po mojej lewej stronie. Po prostu duża rzecz przechadzała się teraz po łące 

również z drugiej strony mojego ciała. 

Wstał i pociągnął mnie za siebie. “Bella, mam zamiar puścić twoją rękę, a kiedy to zrobię, 

chcę byś wskoczyła mi na plecy.” Naparłam na niego, nagle byłam przerażona.

“Dlaczego?” Cicho szepnęłam, bałam się tego, co słyszałam z lasu. 

Moje serce rozpoczęło wyścigi, było tak szybkie, jak w nocy, w moim śnie. Nie, pędziło 

szybciej. Edward nie zamierzał mnie nigdy zranić. Jednak to, co było na linii drzew raczej tak. 

Zamierzało skrzywdzić nas oboje. Nagle przeraziło mnie, że jeśli puszczę Cullena, nie będę w stanie 
nic dostrzec.

“Bella, będę liczył do trzech. Na trzy robisz to, co mówiłem…” Mówił na jednym wydechu, 

ale zatrzymał się i sięgnęłam wolną ręką, aby umieścić ją na jego ramieniu. Jedną dłonią objął mnie 

w pasie, był gotowy do uniesienia mnie tak szybko, jak uwolnię jego drugą rękę.

“Raz.” Ścisnęłam nasze dłonie, trzymałam jego rękę, jakbyśmy mieli umrzeć, a jego ramię 

ściskałam tak samo mocno.

“Dwa…” Cofał się do drzew za nami. Odwróciłam się i wydałam z siebie gwałtowny krzyk. 

Edward nie policzył do trzech, kiedy  puścił mnie za rękę. Wizja stała się czarna  i czułam,  jak 
umieszcza mnie na plecach. Owinęłam mocno nogi wokół pasa chłopaka i zacisnęłam ramiona na 

jego szyi. Warknął w chwili, kiedy poprawiałam się na jego plecach.

“Bella, nie pozwolę cię skrzywdzić. Zaufaj mi,” Edward szepnął, jego dłonie trzymały mocno 

Translate : Anak beta Naberka

background image

moje   nogi   przy   nim.   Ścisnęłam   powieki   zamykając   oczy   i   chowając   twarz   w   jego   szyi,   choć 

wiedziałam, że otworzenie ich nie poprawi sytuacji.

Nabrałam w płuca zapach skóry Edwarda, wiedziałam, że to będzie ostatnia rzecz, jaką 

kiedykolwiek   powącham,   a   ja   chciałam   mieć   przy   sobie   jedno   przyjemne   wspomnienie. 
Wiedziałam, bez względu na to, co się stanie, że nigdy nie zapomnę olbrzymiego, rudego wilka, 

który stał kilka stóp za mną, wyszczerzył białe kły kontrastujące z ciemnym futrem, jego oczy były 
czarne, spragnione śmierci. Mojej śmierci.

Translate : Anak beta Naberka

background image

Chapter 11 EPOV   

Bella była spięta, jej ręce, jej ręce nie puszczały uchwytu moich pieszczących je. Zamiast 

zanurzać   się   w   moich   dłoniach,   jej   paznokcie   zaczęły   napierać   na   moją   skórę,   zanim   ja 
nieustępliwie napiąłem swoją skórę. Coś było nie tak. Pociągnąłem nosem, ciężki zapach przesiąkł 

powietrze. Nadchodził ze wszystkich kierunków. Pachniało czymś surowym i nienaturalnym; wręcz 
brudnym.   Oparłem   się   pokusie   wstrzymywania   oddechu   i   próbowałem   odrzucić   od   siebie 

nieprzyjemny zapach.

Bella pochyliła się w moją stronę i wdychałem jej niebiański zapach, życzyłem sobie przy 

tym, żeby ten wstrętny zapach zniknął. Usłyszałem ciche kroki wyścigów przez las w nienaturalnym 

tempie.   Nadchodziła   Alice.   Musiała   coś   zobaczyć.   Nadal   byłem   oślepiony   przez   dar   Belli   i   nie 
słyszałem żadnych myśli wokół mnie.

“Edward…” Moje imię wymsknęło się z jej ust, słodki oddech pobudził moje zmysły.

Nagle zdałem sobie sprawę, że jeśli ten zapach był tym, o którym myślałem, że może to być 

ostatni   raz   kiedy   słyszę   swoje   imię   docierające   do   mnie   poprzez   ten   słodki   głos.   Wstałem, 
pociągnąłem za sobą Bellę. Zadrżała, ścisnęła mocniej moją rękę. Działo się coś bardzo złego; była 

czymś przerażona.
  

“Bella,” zacząłem, przyciągnąłem jej ciało bliżej swojego, rozkoszowałem się ciepłem, które 

promieniowało od jej ciała. “Puszczę twoją rękę, a kiedy to zrobię, chcę, abyś wskoczyła mi na 

plecy.” Dosunęła swoje ciało do mojego, drżała ze strachu.
  

“Dlaczego?” Była taka cicha, prawie jej nie słyszałem.. 

 

Wiedziałem, że jest przerażona, żeby puścić mnie, a tym samym wrócić do wyniszczającej 

ślepoty. “Bella, będę liczył do trzech. Na trzy, zrobisz to, co ci powiedziałem.” 

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

Prawie całkowicie przestałem oddychać, skupiałem swoją całą uwagę na informacjach, które 

dotarły do mojego mózgu dzięki zapachom wokół nas. Czułem się jakbym leżał pod stertą zwłok  
mokrych psów.

Odczuwałem mdłości przez ten zapach i wiedziałem, że będę musiał coś szybko zrobić. Kroki 

Alice były coraz bliżej i byłem wdzięczny mojej małej siostrzyczce, że pomoże mi w jakiś sposób.
 

Belli dłoń złapała mnie za ramię, przysuwała się jeszcze bliżej, jej ciało było przyciśnięte do 

mojego, a gdyby to były inne okoliczności, czułbym się jak w niebie. Ale teraz wszystko co chciałem, 

to   zapewnić   jej   bezpieczeństwo   z   dala   od   nich.   Sięgnąłem   wolną   ręką   wokół   niej   i   złapałem 
delikatnie w talii.

“Raz…” Ścisnęła mnie mocniej i gdybym był człowiekiem, to wiedziałem, że pozostawiłaby 

po sobie ślad półksiężyców od wbijanych paznokci.

“Dwa…” Pchnąłem ją delikatnie do tyłu, plecami do lasu, gdzie mógłbym uciec i ukryć ją w 

bezpiecznym miejscu przed konfrontacją z tamtymi kreaturami, które się do nas zbliżały.

Jej włosy otarły się o moje ramię, kiedy obróciła swoją głowę za siebie, a jej krzyk przedarł 

się przez mój umysł powodując, że zapomniałem o myśleniu o ostrożności. Wyrwałem swoją rękę z  
jej i obróciłem ją w nieludzkiej prędkości, usadowiłem ją na plecach. Owinąłem jej nogi wokół 

mojej talii i złapałem za spód jej ud przyciągając do siebie, byłem gotowy do ucieczki w jednej  
chwili, ale gdy się obróciłem stanąłem przed obliczem ogromnego wilka.

 

“Bella, nie pozwolę cię skrzywdzić. Zaufaj mi.” Docisnąłem jej nogi do siebie i spojrzałem na 

wilka, zauważyłem, że było po jednym z każdej mojej strony, zamknęli mnie. Przez dźwięki za mną, 
wiedziałem, że czwarty zbliżał się do mnie od tyłu. Byłem otoczony.

 

Edward, prawie tam jestem! Wszyscy inni nie są daleko za mną, idziemy!  Alice śpiewny 

głos rozbrzmiał w mojej głowie i byłem wdzięczny, że pomyślała o mnie. Skupiłem się na wilku 
przede mną i natychmiast myśli całej sfory zaatakowały mój umysł.

Zamierza   z   nią   uciec,  -   Wiedziałem,   że   nie   będą   się   mogli   trzymać   swojego   głupiego  

traktatu.   Wiedziałem,   że   są   łakomi   posmakować   człowieka.   -   To   córka   szeryfa   Swana.   -  
Pieprzone pijawki, polują nawet na niewidomych. – Powinniśmy go szybko zabić, nie widzi więc  

nie będzie wiedziała co się stało. – To będzie wydawać się jak atak niedźwiedzia. – Nie, musimy  

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

spalić jego ciało, kiedy skończymy. – Chcę zabawić się z nim pierwszy, zapłaci za torturowanie  

jej.

Ich umysły były mroczne. Znacznie ciemniejsze i pełne żądzy krwi niż w umysłach mojej 

rodziny, i przeraziły mnie. Nie było gwarancji, że mogliby się zatrzymać po zaatakowaniu mnie. 

Wilki były zbyt nieprzewidywalne, prawdopodobnie mogłyby zwrócić się w stronę Belli. Zadrżałem, 
jak wyobraziłem sobie jej strach, gdy zostanie zaatakowana przez istoty, których nie widzi. Nie 

mogłem tego tolerować i warknąłem ostrzegawczo w ich stronę, gdy oni przybliżyli się. “Trzymajcie 
się z dala od nas.” 

Ryk w moim głosie był nieludzki, a Bella za mną wzdrygnęła się. Jej twarz schowała się w 

mojej szyi, jej oddech zbliżał się do nierównego szlochu. Widziała je na własne oczy i choć nie  
mogłem odczytać jej myśli, wiedziałem, że spodziewa się, że są to jej ostatnie chwile na ziemi. 

“Zaufaj mi, kochanie.” Szepnąłem, obróciłem głowę tak, że moja twarz znalazła się blisko jej.
 

Wilki warknęły, obnażyły zęby i krwisto czerwone dziąsła. Ślina kapała po ich policzkach i 

wiedziałem, że rozkoszują się dalsza perspektywą walki.

  

Alice wdarła się z lasu i przeleciała przez powietrze lądując lekko przy moim boku. Była w 

obronnej, przykurczonej pozycji, skupiona na wilku za nami. Ponury warkot uciekł spomiędzy jej 
warg   i   opuścił   ją   mały   chochlik,   przez   którego   była   uwielbiana.   W   to   miejsce   pojawił   się 

przykucnięty,  bezwzględny  opiekun;   matka   chroniąca   oddanie   Belle.  Alice  obnażyła  zęby,   a   jej 
normalnie złote oczy zrobiły się czarne jak smoła.

“Zostawcie   nas,   jeśli   nie   planujecie   złamać   traktatu,”   syknęła.   “Ponieważ   jeden   krok   w 

kierunku zaatakowania mojej rodziny, a będzie z wami koniec. Zniszczymy cały pakt.” Czarny wilk 
stojący za mną warknął, sierść uniosła się, kiedy kontynuował powolną drogę w naszym kierunku.

Poparłem ją swoimi słowami. “Nie złamaliśmy żadnej części traktatu i jesteście na naszym 

terytorium.   Jeśli   zostawicie   nas   teraz,   nie   będziemy   rozpatrywać   tego   trywialnego   złamania 
traktatu i utrzymamy pokój. Ale jeśli nie odpuścicie, zabijemy was.” Czarny wilk za nami odwrócił 

się i skoczył w las, wrócił chwilę później w formie wysokiego, ciemnoskórego chłopaka. Jego czarne 
włosy opadały do pasa i szedł w nasza stronę nienaturalnie, ze względu na swój wysoki wzrost. 

Spodnie, które miał zwisały luźno na jego biodrach. Skinął na pozostałe trzy wilki, a te usiadły na  
zadach, nadal warczały.

  

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

“Kłamiesz,   krwiopijco.   Dowodem   jest   to   co   mamy  przed  oczami.   Wziąłeś  za  zakładnika 

Isabellę i nie potrzebujemy wiele, aby wiedzieć, jakie są twoje intencje co do niej. Do czego innego 
wykorzystywalibyście ludzką dziewczynę?” Machnął ręką w stronę Belli, która wciąż była owinięta 

wokół mnie. Mogłem powiedzieć, po jego wypowiedzi, że chciał oderwać ją ode mnie i zabrać ją 
tam, gdzie uważa, że jest bezpiecznie. Nisko warknąłem, kiedy obserwowałem go badającego z 

dezorientacją ścisłe przyciśnięcie jej do mnie.

Inni dołączyli do nas. Rosalie, Esme, Jasper, Emmett i Carlisle, wszyscy przelecieli przez 

linię drzew, wydawało się, że wirują przez łąkę jak niska mgła. To był niesamowity widok, jak 

wydawało się, że mgła przygotowuje się do walki. Pocieszyła mnie obecność mojej rodziny, gdy 
wiedziałem, że przewyższaliśmy ich liczebnie i że przynajmniej na razie Bella była bezpieczna w 

naszej walce.
 

“Bella,” szepnąłem, skinęła głową przy moim karku, wciąż przyciągnięta do mnie, jakbym 

był jej życiem. “Zamierzam dać cię mojej mamie. Ona zabierze cię z powrotem do domu, gdzie 

jesteś bezpieczna.”
  

“Do diabła, jeśli to zrobisz!” Odwróciłem się, zauważyłem, że gigantyczny, brunatny wilk, 

który   stał   tam   przede   mną   kilka   chwil   wcześniej   został   zastąpiony   przez   wysokiego   chłopaka, 

niemal dziecko. Ciemne oczy wystrzeliwały w moją stronę i on zbliżał się do mnie, nie było strachu 
w jego krokach. “Nie zabierzesz jej nigdzie, pijawko!”

Carlisle stanął między nami, gdy przykucnąłem, zsunąłem Bellę z ramion przygotowując się 

do ataku na chłopaka przede mną. “Wszyscy muszą się uspokoić. Edward ma rację. Bella nie musi 
być świadkiem tego sporu. Moja żona zaprowadzi ją z powrotem do naszego domu, gdzie będzie 

bezpieczna.”  

Carlisle stanął prze pierwszym chłopakiem, który wydawał się być przywódcą, gdy ten skinął 

na młodego dzieciaka, aby cofnął się na swoje miejsce. “Bella nie jest w niebezpieczeństwie przy 

żadnym z nas. Ona jest po prostu przyjacielem rodziny. Pomagam jej z jej ślepotą.” 

Bella siedziała na ziemi, z głową do góry, czujna, ale jej ramiona owinięte były ciasno wokół 

piersi, jej oddech był płytki, gdy próbowała ogarnąć wszystko co słyszała, “Chodź Bella, odejdźmy. 

Musimy stąd pójść.”   Podciągnęła delikatnie Bellę i owinęła ramiona wokół jej talli, wspierała ją 
gdyż była niepewna na nogach.

  

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

Wysoki chłopak przede mną teraz już stał tylko kilka metrów ode mnie. Jego oczy były 

puste,   kiedy   skupiał   się   na   mnie.   “Próbujesz   ją   chronić,   prawda?”   Spytał   mnie.   Z   powrotem 
skuliłem   się   przykucając,   walczyłem   ze   swoim   instynktem   podpowiadającym   atak   na   wilczego 

chłopca, kiedy skinąłem głową.
 

“Jeśli ją dotkniesz, zabiję cię.” Przyznałem, rzuciłem krótkie spojrzenie do tyłu na Bellę, aby 

upewnić się, że jest bezpieczna.

 

Esme prowadziła ją z powrotem w kierunku linii drzew, otoczone były z obu stron przez 

Rosalie i Alice. Alice patrzyła na mnie i wiedziałem, że Bella korzystała z jej wizji.
 

Uśmiechnąłem się do niej smutno, bezgłośnie powiedziałem: “Przepraszam.” Dostrzegłem 

zmarszczone brwi Belli nierozumiejącej tego. Jej okulary zniknęły, a oczy szczelnie zamknęła, ale 

była była w stanie i tak mnie zobaczyć. Zniknęły za zasłoną drze i walczyłem z odetchnięciem z ulgą. 
Była bezpieczna z Rosalie, Alice i Esme. Zadbają o nią, dopóki my nie skończymy tutaj.

  

“Traktat jasno mówi, że musimy wejść na wasze ziemie lub zabić człowieka, aby go zerwać, a 

ponieważ nie zrobiliśmy tego, wasza obecność tutaj w dniu dzisiejszym nie jest potrzebna.” Carlisle 
oznajmił chłodno. Emmett, Jasper i ja staliśmy za nim, gotowi do zmierzenia się z wilkami. Dwójka 

z każdej strony zaczęła się cofać z powrotem do lasu.
 

“Rozumiemy to,” odpowiedział chłopak, stanął naprzeciw Carlisle wyprostowany. “Ale Belli 

rodzina jest blisko z naszym plemieniem. Uważamy jej ojca i ją za część naszego plemienia, więc 

jest częścią naszej rodziny. Chronimy członków naszej rodziny.”

“Nie. Mylicie się,” odpowiedział Carlisle, zrobił krok do przodu i spojrzał w twarz chłopaka.  

“Nie mamy w interesie krzywdzić Bellę w żaden sposób, więc przypominam wam moje wcześniejsze 

oświadczenie. Jesteście na naszym terytorium i dopóki nie złamaliśmy traktatu, musicie cofnąć się 
z naszej ziemi. Jeśli złamiemy traktat, jest jak najbardziej mile widziane, abyście przyszli tutaj i 

wymierzyli wobec nas sprawiedliwość. Ale dopóki tak się nie stanie, nie chcę was widzieć ponownie 
na naszej ziemi.” 

 

Nigdy nie widziałem tak poruszonego Carlisle, tak silnego, ale moc wręcz emanowała od 

niego,   promieniowała   w   kierunku   wilkołaków,   jak   setki   lat   na   tym   świecie,   zapewniał   sobie 
autorytet na tej ziemi.

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

“Kiedy złamaliście traktat,” młody dzieciak za mną powiedział, zrobił krok na przód, nie bał 

się konfrontacji. “Zabiję cię  osobiście. I jeśli złamiesz traktat  z Bellą,  upewnię się, że będziesz 
cierpiał.”  Splunął na ziemię u moich stóp, jego czarne oczy wyzywały mnie na konfrontację z nim.

Tylko warknąłem i odwróciłem się do niego plecami, zwróciłem swoją uwagę na tego, który 

nazywał się Sam. Czułem wściekłość, która zbudowała się w tamtym, zorientował się, że traktuję go 
jak zwykłego dzieciaka, zignorowałem jego złość. Jestem pewien, że jeśli Sama by tam nie było,  

zaatakowałby,   ale   mogłem   dostrzec   ostrzegawcze   spojrzenie   w   oczach   Sama   skierowane   na 
chłopaka.

Carlisle odpowiedział chłopcu za mnie, zwrócił się ku niemu, nie pozwolił na pokazanie 

żadnych oznak gniewu na swojej twarzy. “Nie będzie żadnego 'kiedy'. Nie złamiemy traktatu, nie 
mamy   zamiaru   go   złamać,   ponieważ   przyjechaliśmy   tu   wiele   lat   temu   i   nie   mamy   interesu   w 

robieniu tego teraz. Łamiesz go stojąc tutaj, grożąc mojej rodzinie. Bella jest z nami bezpieczna, 
bardziej niż byłaby przy waszym zmieniającym się temperamencie i wahaniach nastroju. Teraz 

odejdźcie.”
   

Chłopak warknął głośno, ale podążył za Samem, kiedy byli w trakcie odwrotu do linii drzew.  

“Będziemy was obserwować, pijawki. Jeśli traktat zostanie złamany, będziemy wiedzieć.”

   

Carlisle odpowiadając odwrócił się i odchodził, “Jeśli złamiemy, to jesteście bardziej niż mile 

widziani, aby tu przyjść,” mruknął, idąc w ślady swojej żony. Emmett, Jasper i ja podążyliśmy za 
nim, ale nie odwracaliśmy się plecami do wilków, gdy oni stopniowo zaczęli być ograniczani przez 

las, popędzali do swojego rezerwatu.

Jak   tylko   byłem   pewien,   że   odeszli,   odwróciłem   się   i   skierowałem   do   mojego   domu. 

Musiałem   dostać   się   do   Belli   i   upewnić   się,   że   wszystko   z   nią   w   porządku.   A   co   ważniejsze, 

dowiedzieć się co ona myśli.
  

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

Chapter 12 Jacob POV   

Cholerni krwiożercy mogli wybrać kogoś innego do zerwania traktatu. Ale do diabła nie, oni 

musieli pójść i wziąć córkę Charliego. Bella była zbyt niewinna i do tego słodka. Ona nie zasługuje 
na   koniec   w   ten   sposób.   Powinna   umrzeć   spokojnie,   we   śnie   w   sędziwym   wieku,   otoczona 

wnukami.
 

Brązowowłosa pijawka miała Bellę owiniętą na jego plecach, a on trzymał ją tak mocno, 

posiniaczył ją zapewne.

 

“Bella, zamierzam dać cię mojej mamie. Ona zabierze cię z powrotem do domu, gdzie jesteś 

bezpieczna.”  
   

Skoczyłem do przodu w mojej ludzkiej postaci, nie przejmowałem się nagością. Nie chciałem 

niczego wiece poza zabiciem go, aby rozszarpać mu gardło i zostawić go w kawałkach w głębi lasu.

   

“Do diabła, jeśli to zrobisz!” Obrócił się, spojrzał na mnie hebanowymi oczami, jego twarz 

stężała i nie poruszył się dalej.  Coś tam błyszczało, powinno mnie przestraszyć, powinno sprawić, 
że uciekną w celu ukrycia się, ale nie.  Nie mogłem pozwolić by stało się coś córce Charliego.  Był 

tak podekscytowany jej przyjazdem, że będzie z nim mieszkać i nie mogłem siedzieć i oglądać jak te 
pijaki zabierają jego najbardziej cenną własność. Bella pozostanie bezpieczna.

 

Podkradałem się do przodu ostrożnie, nie zawahałem się pod wpływem jego spojrzenia. “Nie 

zabierzesz jej nigdzie, pijawko!”
   

Wydawało się, że mnie ignoruje, zsunął Bellę z pleców i ułożył ją na ziemi. Natychmiast 

mała, czarnowłosa dziewczyna, która stała z boku Belli zawarczała, a brunetka pomogła Belli i 

pociągnęła ją w kierunku drzew. Robiła to delikatnie, trzymała ramiona Belli delikatnie w swych 
szponach. Jak ona śmiała tak pozornie troszczyć się o swoją ofiarę! Jak śmiała ją kołysać dając 

fałszywe poczucie komfortu.

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

   

Edward   odwrócił   głowę,   obserwował   jak   Bella   wycofywana   jest   z   powrotem   do   lasu. 

Obserwowałem   jak   jego   wargi   poruszają   się   w   cichych   przeprosinach   i   poczułem   najsilniejsze 

pragnienie rozdarcia jego zadowolenia malującego się na twarzy. Poddałbym się impulsom, gdyby 
nie Sam gapiący się na mnie, nakazał mi się wycofać, żeby rozpocząć walkę.

 

Spędziliśmy czas z Charliem, który oznajmił nam, że Bella spędza wolny czas z nowymi 

przyjaciółmi, Cullenami. Billy powiedział mu, że był głupi, aby pozwolić swojej córce spędzać czas z 
tak podłymi ludźmi, wywołało to natychmiastową walkę między obojgiem mężczyźni. Charlie z 

niechęcią powiedział do niego, że wie jak wychowywać swoją córkę i oznajmił, że on pozwala jej 
spotykać się ze 'złym motłochem' jak ich nazwał Billy. Jeśli tylko Charlie by wiedział, jak poważne 

niebezpieczeństwo groziło jego ukochanej córce. Musiał odpowiedzieć także, że Bella była prawie 
dorosła i ma prawo wybierać sama swoich przyjaciół. Ona wybrała dobrych przyjaciół, bo była 

dobra w ocenie osobowości.
 

Uśmiechnąłem   się   ironicznie.   Dobra   ocena   osobowości,   unikałaby   wtedy   Cullenów   jak 

zarazy. Tak większość ludzi w Forks robiła.

 

Blondyn pewnie przedstawiał zasady traktatu, wskazał, że byliśmy tymi, którzy go łamią 

przez   wtargnięcie   na   ich   ziemię.   Cóż   za   absurd!   Jeśli   nie   próbowaliby   podkraść   Belli   to   nie 
śpieszylibyśmy się tutaj przybywając. Nigdy nie spuściłem oczu z brązowowłosego wampira. To był 

mój cel. Darzył największym zainteresowaniem córkę Swana. Był jednym z kierującym tym wokół 
niej i jeśli on jej dotknął, chętnie wbiję w niego zęby, oderwę jego kończyny od reszty i spalę.

   

Blond wampir stawał się coraz bardziej stanowczy w swych poleceniach, że opuściliśmy to 

miejsce, i wiedziałem, że Sam cofał się do tyłu, rezygnując z walki, wiedząc, że wampir miał rację, 
jeśli chodzi o podstawę traktatu. Chyba, że rzeczywiście zraniliby Bellę, lub wkroczyli na nasze 

ziemie, nic nie możemy na razie zrobić.
   

Przerwałam z drwiną, jak podążyłem za Samem, przygotowując się do powrotu do lasu. 

“Kiedy  złamaliście   traktat,  zabiję   cię  osobiście.  I  jeśli   złamiesz  traktat   z  Bellą,  upewnię   się,  że 

będziesz   cierpiał.”   Splunąłem   w   kierunku   ziemi   przed   brązowowłosym   demonem,   moja   ślina 
spotkała się z czubkiem jego drogich mokasynów.

Jego   oczy   spotkały   się   z   moimi   i   prawie   widziałem   swoją   śmierć   czającą   się   w   jego 

spojrzeniu,   ale   nie   pozwoliłem   osłabić   swojego   wzroku.   Wtedy   właśnie   odwrócił   się   do   mnie 

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

plecami, zignorował mnie. Moja wściekłość zawyła we mnie, kiedy uświadomiłem sobie, że traktują 

mnie jak dziecko.

Warknąłem   i   ruszyłem   do   przodu,   kiedy   wzrok   Sama   zatrzymał   mnie.   Cofnąłem   się   ze 

złością, patrzyłem w tył na Alfę naszego stada. To było śmieszne, przeklęty traktat. Pieprzyć to. Jej 

życie było ważniejsze i czekanie na złamanie go poprzez ugryzienie jej nie zrobi absolutnie nic 
dobrego.

   

Blond włosa pijawka odwróciła się do niego zimnym obliczem, ale poważna. “Nie będzie 

żadnego 'kiedy'. Nie złamiemy traktatu, nie mamy zamiaru go złamać, ponieważ przyjechaliśmy tu 
wiele lat temu i nie mamy interesu w robieniu tego teraz. Łamiesz go stojąc tutaj, grożąc mojej  

rodzinie.   Bella   jest   z   nami   bezpieczna,   bardziej   niż   byłaby   przy   waszym   zmieniającym   się 
temperamencie   i   wahaniach   nastroju.   Teraz   odejdźcie.”   Jego   miękki   głos   był   pewny,   jakby 

rywalizował z Samem o autorytet, prawie mógł rywalizować z głosem mojego ojca.

Warknąłem  na niego, gotowy  do  skoku i rzucenia się raz, aby rozerwać ich na strzępy. 

Groźne spojrzenie Sama zatrzymało mnie i ten jeden raz, nienawidziłem, że był przywódcą stada, 

Nie mogłem być nieposłuszny jego poleceniom, nawet jeśli to było tylko spojrzenie.
   

Sam skinął na mnie, kiedy rozmawiał z wampirem: “Będziemy was obserwować, pijawki. 

Jeśli traktat zostanie złamany, będziemy wiedzie.”

   

Carlisle odpowiedział obracając się i odchodząc, “Jeśli złamiemy, to jesteście bardziej niż 

mile widziani, aby tu przyjść.” Jego głos dotarł do nas z wiatrem i obróciłem się, wbiegłem do losu, 
stopniowo mój gniew mnie wyczerpywał.

Przybyliśmy, aby ją ocalić, uratować ją z ich rąk, a zamiast tego zabrali ją z powrotem. 

 

Nie możemy nic zrobić, Jacob. Sam'a głos odbił się echem w mojej głowie, Cullen ma rację, 

wtargnęliśmy na ich terytorium, a oni nie popełnili żadnego przestępstwa.

     

Jeszcze, pomyślałem omijając drzewa i pędząc przez las.

   

Jeśli   i   kiedy   to   zrobię,   będziemy   gotowy   i   zabierzemy   się   za   to.   Cierpliwości   Jacob,  

przyjdzie na to czas, a wtedy zatopisz zęby w jakimś wampirze. Urodziliśmy się, aby to robić i tak  

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

się   stanie.  Myśli  Embry'ego   wzrastały   wraz   z   wspominaniem   o   zabijaniu   wampirów,   był 

przeznaczony do tego, to było pewne.
   

Wszystko o co dbałem w tej chwili, to postaranie się znalezienia sposobu, aby zapewnić Belli  

bezpieczeństwo. Miałem zamiar odwiedzić ją tak szybko, jak będzie w domu. Miałem zamiar czekać 

aż przyjedzie i pójść z nią porozmawiać. Być może pamięta mnie z dzieciństwa, ale niezależnie od 
tego, może uda mi się odsunąć ją od realizacji szaleństwa jakim jest spędzanie czasu z Cullenami.

   

Jacob, to nie jest dobry pomysł, to jeszcze ich terytorium. Sama myśli dryfowały do nas i 

spojrzałem na niego biegnącego przy moim boku. Jednak nie rozkazywał mi gdzie mam nie iść, 
więc wziąłem podpowiedź i oderwałem się od grupy, pogalopowałem do domu Swana, w którym 

miałem zamiar czekać na nią.
 

  BPOV 

  

Byłam   podnoszona   przez   właścicielkę   łagodnego   głosu,   który   zbliżył   się   do   mnie,   kiedy 

Edward delikatnie położył na trawie. Słyszałam głos Alice i od razu pożyczyłam jej wzrok. Byłyśmy 
zwrócone do linii drzew. Ręce matki Edwarda były tak samo zimne jak jego, ale także pocieszające. 

Wysłuchałam wymiany między Edwardem, jego ojcem i innymi stworzeniami, które dołączyły do 
nas na łące.

Alice owinęła ramię za mnie i rzucała wściekłe spojrzenie po łące, obserwowała wszystko i 

wszystkich. Jej natura była drapieżna i tak dziwna od jej bajkowych myśli, kiedy Alice była w takiej 
złowieszczej   roli,   ale   nie   bałam   się   jej.   Ona   chroniła   mnie,   słyszałam   jej   wcześniejsze   słowa   i 

wiedziałam, że mówiła je z głębi serca. Przemyślała każde słowo.
 

Wtedy   zobaczyłam   chłopca,   który   stał   w   miejscu   wilka,   którego   widziałam.   Wyglądał 

dziwnie znajomo, ale nie mogłam sobie przypomnieć. Był z rezerwaty, jak inny chłopak, który został 

na łące, stał twarzą do Edwarda. Gdzie zniknęły wilki? Dlaczego wokół nas było kilka nastolatków z 
La Push? Byli daleko od rezerwatu i myśli, przez które znaleźli się tutaj przeraziły mnie. Wszyscy 

byli tak duzi... Jeden stojący twarzą do Edwarda ył największy. Wydawał się mieć około siedmiu 
stóp, miał wyraziste kości policzkowe i twarde, wyrzeźbione mięśnie, jak posąg. Jego dłonie były 

zaciśnięte po bokach, a jego ciało było napięte. Wydawał się zaangażowany w walkę na spojrzenia z 
Edwardem, kiedy  Carlisle głosił prawa  traktatu, stwierdzał że to oni  go łamali  stojąc na  ziemi 

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

Cullenów.

Edward  obrócił się  i  spojrzał na  mnie, a  jego  piękne  usta  poruszyły  się,  gdy  wymawiał 

przeprosiny   do   mnie.   Zmarszczyłam   brwi,   za   co   on   przepraszał?   Chronił   mnie   przed   tymi 
zwierzętami i byłam mu tylko winna podziękowania oraz wdzięczność! Uśmiechnął się delikatnie 

zanim wrócił do wojennej postawy na słowa Carlisle skierowane do chłopaka z rezerwatu. Nadal 
byłam delikatnie prowadzona przez Esme. Rosalie i Alice były po moich bokach, rzucały wzrokiem 

sztylety   na   rudobrązowego   chłopaka,   który   wyglądał   znajomo.   A   potem   wszystko   pobladło   i 
leciałam. Szybko pobrałam wzrok Esme i znalazłam się dokładnie w takim świecie, jaki widziała go 

też Alice.

Drzewa zacierały się, a czasami ujrzałam blask złota. Byłam delikatnie przytrzymywana, ale 

świat przelatywał przeze mnie, a dodatkowo z wizji Esme mogłam zobaczyć każdy szczegół tak 
wyraźnie, jakbym stała w miejscu. Poczułam mdłości, więc odsunęłam się z jej myśli i zatonęłam w 

trzymających mnie ramionach, wyobrażałam sobie, że należą do Edwarda.

Co się właśnie stało na łące? Jak Alice znalazła się tam tak szybko? A skąd reszta rodziny  

nadeszła? Skąd pochodzą te wilki i dlaczego były one tak duże? Czy to Quilleutes wilki? Dlaczego u 

licha, Edward warczał na te zwierzęta? Alice także... Zdezorientowanie budowało się we mnie, ale 
odepchnęłam je. Chciałam rozwiązać to i otrzymać odpowiedzi.

 

Zanim zdałam sobie sprawę, że stoję na werandzie domu Cullenów obserwowałam już jak 

Edward wychodzi z lasu, który właśnie opuściłyśmy. Alice stała obok mnie i złapałam ją mocno za 
rękę.   Edward   wyglądał   na   nieuszkodzonego   i   bezpiecznego   Znaczy   się,   że   konfrontacja,   która 

zaczynała nabierać kształtów na łące, nie miała miejsca, nie uciekali się do rękoczynów. Cieszyłam 
się, że zobaczyłam jak kącik oka unosi się, gdy uśmiechał się do mnie. To było pocieszające widzieć 

ten   uśmiech.   On   trzymał   mnie   chroniąc   przed   tamtymi   zwierzętami   i   byłam   wdzięczna   za   to. 
Również miałam nadzieję, że Alice i on będą uczciwi wobec mnie, kiedy zapytam co się stało. 

“Alice, kim byli ci chłopcy w lesie?”  Spojrzała na mnie i skrzywiła się na widok obawy na 

mojej twarzy.

“Kilka   dzieciaków   z   rezerwatu.”   Ona   nie   przekazywała   dodatkowych   informacji   i 

westchnęłam, bo uświadomiłam sobie, że to będzie ciągniecie za język, aby uzyskać odpowiedzi od 

niej. “Pamiętasz, mówiłam, że wszyscy mamy tajemnicę i to nie jest miejsce do dzielenia się nimi?” 
Skinęłam  głową  i dotknęła  boku  mojej  twarz  swoją  chłodną  dłonią. “Cóż,  Edward  odpowie  na 

pytania, a ja obiecuję, że dostaniesz odpowiedzi.” 

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

 

Wizja   Edwarda   i   mnie,   siedzących   ze   skrzyżowanymi   nogami   na   łóżku,   po   raz   kolejny 

naprzeciwko siebie, tak jakbyśmy byli wciąż na polanie, przemknęła przed moimi oczami. Tym 

razem nie trzymaliśmy się za ręce, więc wiedziałam, że nie dzielił się ze mną swoim wzrokiem. 
Rozmawialiśmy cicho ze sobą, jakbyśmy dzielili tajemnicę.

  

Wizja   wyczyszczona   i   Alice   spojrzała   na   Edwarda,   który   prawie   był   przy   nas.   “Pójdę 

poszukać Jaspera. Do zobaczenia za chwilę, Bella.” Pochyliła się i dala mi całusa w policzek przed 
zeskoczeniem   po   schodach,   minęła   Edwarda,   który   strzelił   jej   nienawistne   spojrzenie   zanim 

odwrócił się do mnie. Opuściłam umysł Alice i stanęłam, czekałam, aż do mnie dotrze.
 

Zimne dłonie Edwarda pocierały moją ręce i wtedy poczuła, że jego palce pieszczą moją 

twarz. “Wszystko   w   porządku?”   Spytał   cicho.   Przytaknęłam   ponuro   głową   i   przygryzłam   dolną 

wargę. Jego chłodne palce zatrzymały mnie i przechyliłam głowę pytająco na niego. “To zły nawyk. 
Nie lubię widzieć jak sama robisz sobie krzywdę.”

   

“Co się tam stało, Edward? Kim jesteś?” Zdecydowałam się być zupełnie ślepa i cofnęłam 

się, odsunęłam od jego ręki. Potknęłam się nieznacznie, balansowałam na pięcie na krawędzi, a on  
złapał mnie zanim się poślizgnęłam i spadłam, przyciągnął mnie z powrotem do siebie. Odsunęłam 

się, a on nie stawiał oporu, po prostu ustabilizował mnie przed pozwoleniem m odejść.
 

“Edward, proszę. Muszę wiedzieć. Dwa dni temu nie miałam pojęcia co się dzieje na świecie, 

a teraz dowiaduję się, że Alice jest w stanie przewidzieć przyszłość, mogę ukraść ci wzrok, a w lesie 

są ogromne, olbrzymie wilki, które o ile wiem przekształcają się w ludzi. A ty, Alice i cała przeklęta 
rodzina jesteście czymś. Nie wiem kim jesteś, ale jestem pewna do cholery, że nie jesteście ludźmi.”  

  

Usłyszałam zbliżające się kroki i kojący głos Carlisle, kiedy stanął przy nas. “Edward, wiem, 

że trudno ci to zrobić, ale Alice wizje rzadką są błędne, a to co widziała prawdopodobnie nadejdzie. 
Dlatego Bella zasługuje na prawdę.” 

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

Translate Ana-k                     beta: brak

background image

Chapter 13 BPOV

Słowa   Carlisle'a   przyniosły   mi   trochę   spokoju   wobec   wszystkich   pytań.   Przynajmniej 

wiedziałam, że wierzył, iż zasługuję na prawdę. Wydawało się, że Edward i Alice, razem, podziwiali 
swojego ojca, być może jego błogosławieństwo sprawi, że obdarzą mnie prawdą o swoim istnieniu. 

Miedzianowłosy westchnął,  jego oddech  musnął mój  policzek, nieco  chłodniejszy niż powietrze 
wokół nas. Dłonią złapał za moją, zimna, ale zawsze pocieszająca.

 

"Chodźmy na górę, a ja odpowiem ci na twoje pytania, najlepiej jak potrafię." pociągnął 

mnie delikatnie w stronę drzwi. "Jednak nie mogę obiecać, Bella. Proszę, zrozum to."

Skinęłam głową marszcząc brwi. "Ty i Alice, dyskutujecie z taką tajemniczością wokoło… 

może wasza dwójka powinna uświadomić sobie, że mogę znieść prawdę." Byliśmy przy schodach, 

jego   ramię   prowadziło   mnie   cierpliwie,   jak   szukałam   krawędzi   przy   każdym   kroku,   wstępnie 
poruszając czubkiem butów.

"Bella, nie chodzi o to, czy nie możesz znieść prawdy. Jestem pewien, że możesz. To kwestia 

bezpieczeństwa, przez co jesteśmy zaniepokojeni."

Potrząsnęłam głową, walczyłam z pokusą wywrócenia oczami, wyczułam, że dotarliśmy na 

górę.  Zadowolona,  że znalazłam  się ponownie  na  płaskiej  powierzchni,  spytałam  chłopaka, czy 

pokieruje mną we właściwą stronę. Gdy to uczynił, wzruszyłam ramionami uwalniając się od jego 
ręki i poprowadziłam się korytarzem, wykorzystując swoje ręce i nogi, aby wybadać przeszkody. 

Chciałam pokazać, że nie jestem słabsza od nich. Musieli zdać sobie sprawę, że żyję całe swoje życie 
z moją niepełnosprawnością, a to ukształtowało mnie w osobę nieco niezdarną, lecz silną.

"Edward, skoro mogę znieść prawdę o darze Alice. Widok pół wilka stojącego kilka metrów 

ode mnie i na oczach wszystkich, dostrzec, że zachowujesz się, jak grasujący wilk, to myślę, że dam  
sobie radę ze wszystkim." Zatrzymałam się, kiedy wyczułam koniec holu i listwę wokół drzwi.

Translate Ana-k

background image

Sięgnął do przodu i otworzył dla mnie drzwi, gdy ja kontynuowałam, zaakceptowałam jego 

pomoc w kierowaniu mnie do nowego pokoju. "Nie przeżyłam swojego życia w cieniu. Wiem... są 
takie sytuacje, gdy  długo okrywa  mnie  noc. Kiedy  zdajesz sobie  sprawę, że możesz wejrzeć do 

umysłów   i   oczu   innych   ludzi,   a   potem   stajesz   się   świadkiem   tego,   co   dzisiaj   widziałam.   I 
dowiadujesz się, że dziewczyna, która zaszła mi drogę, aby zaprzyjaźnić się, robi to, bo rzekomo 

miała wizję miesiąc wcześniej... czy też stwory, które w nocy są bardziej realne."

Edward zachichotał i skierował mnie na miękkie łóżko. "Wiem, że to trochę... niewłaściwe 

przyprowadzać cię do mojego pokoju, ale chciałem mieć nieco prywatności, odpowiadając na twoje 

pytania. Jeśli to nie jest dla ciebie niezręczne, to możemy tutaj siedzieć i rozmawiać."

"Wiem,   gdzie   jesteśmy,"   Roześmiałam   się,   położyłam  palec  na  wardze.  "Sshh,   nie   mów 

nikomu, ale gdy używam wzroku Alice, a ona ma wizję, widzę to samo." Zachichotałam i szukałam 

brzegu łóżka, aby usiąść. "To naprawdę fajne. Cóż, póki nie ma nic strasznego w tych wizjach. 
Tamtych wolałabym uniknąć." 

Podciągnęłam się i moje nogi zwisały na końcu łóżka, wpatrywałam się w czarną przestrzeń 

wokół mnie. Brzeg posłania obok mnie wygiął się, więc odwróciłam się w kierunku chłopaka.

"Nie   widziałaś   żadnej   jej   wizji   mniej   przyjemnej,   prawda?"   Jego   głos   stężał   nieco   i 

zastanawiałam się dlaczego. Wzruszyłam ramionami i odchyliłam się nieco do tyłu. Postanowiłam 

pokazać mu, że nie bałam się tego, kim mogliby być lub, w jaki sposób mogliby zagrozić światu 
wokół mnie. 

"Była jedna, którą widziałam, ciebie i mnie na biologii. Patrzyłeś na mnie tak, jakbyś mnie 

nienawidził,   chciałeś   mnie   zabić.   To   było   raczej   niepokojące,   nie   wyglądałeś   jak   ty.   Chociaż   z 
jakiegoś powodu sądzę, że jesteś zdolny  do  tego  typu nienawiści, jeśli twoje  czyny wobec tych 

chłopców z rezerwatu, bez żadnych zastrzeżeń, były jakąkolwiek oznaką?" Mój głos zatrząsł się i 
odchyliłam głowę do tyłu. "A potem, w tej wizji, złapałeś mnie, szarpnąłeś do siebie i wszystko stało 

się czarne." Obróciłam głowę w jego stronę, "To nie było tak naprawdę przerażające. Bardziej chyba 
intensywne. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy, co to było, ale Alice wyjaśniła mi swoje wizje i jak 

pojawiają się. To wszystko jest takie fascynujące."

Chłopak stał się bardzo napięty, jego oddech ponownie się zatrzymał, a ciało wydawało się 

zamrożone na łóżku. "Edward?" Sięgnęłam ręką i niepewnie dotknęłam jego ramienia. Podniósł się 

i westchnął. "Mogę znieść prawdę, Edwardzie. Wiem, że w tej wizji miałeś zamiar mnie skrzywdzić. 

Translate Ana-k

background image

Ale wiem też, jak działają wizje twojej siostry. Do tej pory to się nie wydarzyło choć powinno, 

oznacza   to,   że   zrobiłeś   coś,   aby   zmienić   swoją   decyzję   i   to,   co   przewidziała   wizja.   Gdybyś   był 
naprawdę skupiony, aby zadać mi ból, myślę, że zrobiłbyś to i nie chroniłbyś mnie w ten sposób w 

tamtym lesie."

"Jakie są twoje pytania, Bello?" Jego głos był zasmucony, pełen żalu. Zastanawiałam się, czy 

już teraz ubolewał nad tym, że dzieli się ze mną swoimi sekretami.

"Co to były za zwierzęta w lesie, dlaczego nas otoczyły w taki sposób?" Pomyślałam, że było 

to na tyle proste pytanie, że mogłam je zadać. Czyż nie każda zwykła osoba chciałaby wiedzieć, co to 
były za wielkie zwierzęta, widząc je po raz pierwszy? Chciałam wyglądać na w miarę normalną, jeśli 

to w ogóle możliwe przy Edwardzie, choć nie byłam pewna dlaczego. Daleka byłam od normalności, 
ale z jakiegoś powodu, wydawało się to być ważne, kiedy przyszłam do niego. Jednym z jego celów 

dla mnie, było osiągnięcie wyższego poziomu normalności z moim wzrokiem.

Chłopak dotknął mojej ręki i trzymał ją mocno. "To może być łatwiejsze dla mnie, aby 

pokazać wszystko, jeśli nie mam żadnych zakłóceń, Bella. A tobie może ułatwić to, jeśli będziesz 

mnie widziała." kiwnęłam głową i odwróciłam ciało tak, żeby znaleźć się przed nim, powieliłam 
pozycję, którą mieliśmy na łące.

Jego wizja była coraz łatwiejsza do uzyskania. Nawet nie musiałam go szukać. Wystarczyło 

pomyśleć o nim, a światło napierało na moje powieki, nieśmiało więc zamrugałam, aby móc je 
otworzyć.

Edward   siedział   tak   jak   na   łące,   jego   twarz   była   napięta,   a   oczy   zamknięte.   Potarłam 

kciukiem  bok jego dłoni, chciałam  mu to wszystko ułatwić. Jego  usta drgnęły i opuścił głowę, 
schował brodę tuląc ją do piersi.

"Nie wolno nam wejść na ziemię Quilleutów, ponieważ oni nie są mile widziani na naszej. 

Lata temu doszło do nieporozumienia. Oni nie zaakceptowali naszego stylu życia i zagrozili, że 
zostaniemy zdemaskowani, jeśli nie będziemy przestrzegać określonych zasad. Zasady te zostały 

ustalone w prosty sposób. Trzymamy się z dala od ich ziemi, z dala od ich ludzi i nie sprawiamy 
nikomu bólu.”

"Moja rodzina i Quilleutes nie dogadują się, a nasza obecność wyzwala w nich najgorsze 

instynkty,   coś   w   stylu   bestii.   Przez   zaprzyjaźnienie   się   z   tobą,   oni   uważają,   że   mamy   zamiar  
naruszyć traktat i skrzywdzić cię. Więc są w stanie ofensywnym, zrobią wszystko, aby trzymać nas z 

Translate Ana-k

background image

dala od ciebie."

"To nie wyjaśnia, co to były za zwierzęta, Edward. Nie ma to żadnego sensu, dlaczego kilka 

osób,   których   nigdy   nie   spotkałam   w   swoim   życiu,   będzie   chciało   stanąć   na   mojej   drodze,   by 
uniemożliwić mi przyjaźnienie się z twoją rodziną." Zatrzymałam się i wyciągnęłam luźno prawą 

rękę, wykorzystując ją do uniesienia brody miedzianowłosego, tak, bym mogła patrzeć mu prosto w 
twarz. "Co to były za zwierzęta?"

"Bella,   jak   przesądna   jesteś?   Jak...   otwarty   jest   twój   umysł,   co   do   mitów   i   legend,   ich 

prawdziwości?" Edwarda oczy nadal były zamknięte, a linia ust nie złagodniała.

Roześmiałam się na niedorzeczną naturę tego pytania. "To jedno z najgłupszych pytań, jakie 

kiedykolwiek słyszałam. Jestem ślepa, Edwardzie. Ale jeszcze mogę korzystać ze swojego umysłu, 

aby móc widzieć świat oczami innych. Widziałam wizje twojej siostry, w której przewidziała, że ty i 
ja   będziemy   tutaj   siedzieć,   dokładnie   tak,   jak   jest   teraz.   Wizje,   w   których   przewidywała,   że 

pójdziemy razem na  łąkę  i, że chcesz mnie zaatakować w klasie. Jezu Chryste, Edward! Mogę 
ukraść   twój   wzrok!   Jesteś   całkowicie   niewidomy   i   bezbronny   już   teraz,   bo   patrzę   przez   swoje 

własne oczy. Myślę, biorąc pod uwagę to wszystko, że możliwość, aby mity i legendy miały w sobie 
nieco prawdy, to bardzo realistyczna rzecz dla mnie."

Śmiał się, ale powaga spojrzenia  nie schodziła z jego  twarzy. Zamiast tego, po krótkim 

dźwięku uciekającym z jego ust, zauważyłam zmarszczkę pokrywającą jego czoło. "Czy wierzysz w 
wilkołaki?" Skrzywiłam się na te słowa. Teraz to był raczej śmieszny mit.

"Wilkołaki?" powtórzyłam, nieco zwątpiłam, choć, jak odtworzyłam sceny z łąki w mojej 

głowie,   to   miało   sens.   Żaden   wilk   raczej   nie   mógłby   urosnąć   do   wielkości   ciężarówki,   ale 
rzeczywiście, widziałam wilka, który miał co najmniej siedmiu stóp wielkości w kłębie. I w pewnym 

momencie, pomiędzy tym, jak straciłam wzrok Edwarda a zyskałam Alice, kilku chłopców, jeden 
całkowicie   bez   ubrania,   a   pozostali   bez   koszulek...   zmaterializowało   się.   "Coś   podobnego,   jak 

srebrne kule i księżyc w pełni zmieniający w wilkołaka?" Wiedziałam, że to brzmi śmiesznie, jak 
pytałam logicznie myśląc.

"Nie,   Bella."   Edward   zaśmiał   się,   piękny   uśmiech   oświetlił   jego   oblicze,   gdy   chichotał. 

"Wystarczy pomyśleć o tym pojęciu, a nie o wszystkich śmieciach, które występują za nim. Obiecuję  
ci, że legendy są o wiele bardziej niedorzeczne niż ma się rzeczywista prawda, niemal w każdym 

przypadku, jaki można sobie wyobrazić. Nawet w moim." To nie było pytanie lecz oświadczenie. To 
były odpowiedzi na to, czego nie byłam pewna, czy jestem gotowa już je usłyszeć.

Translate Ana-k

background image

Zamiast tego, umieściłam swoją wolną rękę z powrotem na jego i spojrzałam na odległą 

ścianę.   Tam   był  kolor  zielony,  jak  las,   wysokie   od   podłogi   do   sufitu  regały,   które   obejmowały 

połowę   powierzchni.   Znajdował   się   również   szeroki   wybór   książek,   niektóre   były   już   zużyte   i 
postrzępione, byłam niemal pewna, że mają setki lat, a inne świeże i nowe. Duża kolekcja płyt CD  

objęła   dwie   środkowe   półki   wokół   nowoczesnej   wieży   stereo.   Musiałam   przejrzeć   jego   zbiór, 
należało zapoznać się z jego gustem muzycznym, kiedy będę miała okazję.

"Więc to, co mówią legendy jest prawdziwe? Jeśli wyłączymy z tego srebrne kule i wycie do 

księżyca?" Obróciłam głowę z powrotem w jego stronę i stwierdziłam, że jego broda ponownie 
stykała się z klatką piersiową.

"Historia plemienia Quilleute mówi, że wiele lat temu ich przodkowie byli wilkami, na długo 

przed naszym życiem. Następnie, zanim ta ziemia została zbadana przez osadników, przyszła do 
nich istota. Była piękna. Oszałamiająca, aż zapierała dech w piersi, z umiejętnością hipnotyzowania 

człowieka własnym spojrzeniem. Ona spędzała prawie każdą chwilę na omamianiu ich, zaczęła 
zabijać   ich   bliskich   i   siać   spustoszenie   odkąd   przybyła   do   tego   świata.   Duch   wilka   zobaczył 

zagrożenie i przyszedł im z pomocą, łącząc się z ciałami wojowników plemienia, sprawiając, że stali 
się wystarczająco silni, aby zabić stwora, który dręczył ich. Nie minęło dużo czasu, a wojownicy 

dorwali   ją,   rozdarli   jej   kończyny   i   spalili   ciało,   aby   zapobiec   szansy   wskrzeszenia.   Główny 
przywódca wziął popioły tej istoty i umieścił je w woreczku, który wciąż nosi do dzisiaj jeden z 

najstarszych członków plemienia."

Edwarda twarz wciąż była pochylona w dół i to doprowadzało mnie do szaleństwa. Nie 

mogłam pojąć, dlaczego nie mógł przynajmniej udawać, że patrzy na mnie. Jego pochylona głowa 

martwiła mnie, sprawiło to, że zastanawiałam się do czego ta historia prowadzi.
 

"Tak więc,  

Quilleutes mogą zamieniać się w wilki

?" zapytałam cicho, pochylając się, aby 

móc gapić się na jego twarz, gdy miał spuszczoną głowę.

Skinął głową, "W pewnych okolicznościach, mężczyźni z plemienia mogą przywołać ducha 

wilka, gdy będą mieć do czynienia z obecnością jednego rodzaju istot. Kiedy otrzymają tego ducha, 
zostaje on w nich do końca życia, zapobiega ich starzeniu się, tak długo, jak pozostaną w postaci 

zwierzęcia, co kilka miesięcy lub coś w tym stylu. Chronią ludzi, którzy tu mieszkają. Co wieczór 
przemierzają   las,   w   poszukiwaniu   jakichkolwiek   niebezpieczeństw   oraz   istot   żyjących   nie 

należących   do   tego   świata   i   niszczą   je.   Oni   przypominają   bardziej   kształtem,   formą   wilki   niż 

Translate Ana-k

background image

wilkołaki. Są znane 

Quilleutes i rdzennym mieszkańcom Ameryki, jako zmiennokształtni

.”

"A  dlaczego  oni  nas   otoczyli?  Co   zrobiliśmy,  że   stanowiło   to   zagrożenie  dla   ich  życia?” 

Pochyliłam się, badając zimnymi dłońmi jego ręce. Zawsze powątpiewałam, czy spotkam kiedyś 

kogoś ze skórą jeszcze chłodniejszą niż moja, jednak Edward taką miał. Była prawie tak biała jak 
śnieg, ale doskonała, lśniła w nienaturalnym kolorze kości słoniowej. Kiedy przyjrzałam się bliżej, 

zauważyłam małe, brązowe włoski na jego dłoniach i przedramieniu. Zdawały się być w kolorze jego 
skóry,   były   tak   delikatne,   że   ledwo   zauważalne.   Mięśnie   jego   przedramienia   były   pięknie 

wyrzeźbione, jędrne i kuszące. Pięknie napinały się pod bladą skórą, kiedy jego ręka skierowała się 
w kierunku mojej dłoni. Uniósł lekko głowę skupiając się na naszych splecionych dłoniach.   

"Tam nic, co spowodowałoby, żeby nas otoczyli. Nie zrobiliśmy niczego, co zagrażałoby ich 

życiu." przełknął, a to wyglądało bardzo nienaturalnie jak na niego, jakby nie miał naturalnego 

odruchu przełykania i po prostu robił to ze względu na chęć pokazania tego.

"Więc, dlaczego oni nas niepokoili? Dlaczego nam przerwali?" Mój głos nieznacznie wzrósł i 

byłam zdumiona, z jaką goryczą przyjęłam fakt, że Quilleutes przerwali mi mój czas z Edwardem, 

oraz ukradli możliwość oglądania tej pięknej łąki.

"Chronili ciebie." mruknął, pochylił głowę, jego ręce pozostały na moich. 

"Przed   czym?"   zapytałam,   pociągnęłam   jego   rękę   ku   sobie,   starałam   się   pozostać   w 

fizycznym kontakcie z nim. Nie podobało mi się, jak on po prostu podszedł luźno do tego, jakby był  

beznadziejny, ponieważ dał mi odpowiedź, której zapragnęłam.

"Oni  chronili  cię  przede  mną,"  przechylił swoją  głowę  z powrotem  w moją  stronę,  jego 

ramiona gwałtownie opadły na złe przeczucia, co do jego wypowiedzi. 

"Przed tobą?" powtórzyłam, potrząsając głową, "Dlaczego mieliby mnie chronić przed tobą? 

Myślałam, że oni opowiedzą się przeciwko jednemu z tych stworzeń, które były częścią ich legend. 
Nie   jesteś   jakąkolwiek   istotą   żywą,   jesteś   Edwardem.”   Spojrzałam   w   górę   i   w   dół   jego   ciała, 

upewniając się, co do jego człowieczego wyglądu. Oczy, nos, usta, zęby, ręce, palce u rąk, u nóg... 
miał wszystkie cechy ludzkie, jakie ja miałam. Jak oni mogą wierzyć, że jest bestią, która ma zamiar 

zniszczyć ich?

"Bella, spójrz na mnie. Poczuj moją skórę, posłuchaj mojego serca i wsłuchaj się w mój 

oddech. Po prostu siedź spokojnie przez kilka minut i spójrz na mnie, słuchaj. Zawsze mówiłaś, że 

Translate Ana-k

background image

masz świetny słuch, proszę więc, skorzystaj z niego. Wsłuchaj się w świat wokół ciebie." powiedział 

cicho, argumentował niechętnie, z jakiegoś powodu, ale nie wiem jakiego.

Zrobiłam jak powiedział i zobaczyłam to, co już widziałam. Był blady i niewyobrażalnie 

piękny. Wyglądał spokojnie, z lekko zrozpaczonym wyrazem twarzy. Jego długie, brązowe rzęsy 

okalały posiniaczone powieki, kontrastowały dziko z jego śnieżnobiałą skórą.

"Nic nie widzę, nic już nie zobaczę, Edwardzie. Nie rozumiem."

Uśmiechnął się i wyciągnął moją rękę do przodu, ułożył na swojej klatce piersiowej, tuż 

powyżej   mostka.   "Nie   słuchasz.   Sshh.   Bella,   po   prostu   bądź   przez   chwilę   cicho   i   posłuchaj. 

Posłuchaj i poczuj." 

I   tak   zrobiłam.   Zamknęłam   oczy,   zrezygnowałam   ze   wzroku   oddając   mu   go,   tylko   się 

wsłuchiwałam.

Tam absolutnie nic nie było.

Pochyliłam  się   bliżej,  zdezorientowana.   Nie   było  tam   nic,  odnotowywałam  tylko   dźwięk 

mojego oddechu i bicie mego nudnego serca. Gdyby nie to, że moja dłoń spoczywała na jego klatce, 
nie uwierzyłabym, że on tutaj jest.

 

To jest dziwne? 

Pochyliłam się, skoncentrowałam, czekałam, aż poczuję spokojny powiew jego oddechu na 

mojej twarzy. Po raz kolejny nie było nic. Nie wyczułam żadnego ruchu pod ręką, żadnego bijącego 
pulsu w środku jego ciała. Nie było uczucia unoszenia i opadania przy oddechu, co każdy powinien 

mieć. Był zimny jak kamień i czułam, jakby był po prostu posągiem.

Minuty mijały, a moja frustracja rosła, gdy nadal absolutnie nic nie wyczuwałam.

Nie było jeszcze wdechu. Nadal nie słyszałam bicia jego serca. Jego zimne dłonie wciąż były 

na moich, trzymając je przy jego piersi.

Potrząsnęłam głową i odsunęłam się, lekko drżałam, a swoją schłodzoną dłoń trzymałam 

przy ciele. Po raz pierwszy, całkowicie nie byłam pewna, co robić. Nie wiedziałam, co myśleć lub jak 
działać. Co to wszystko znaczyło?

Translate Ana-k

background image

"Edward?" Próbowałam sprawić, by jego imię brzmiało niepewnie. Jednak wciąż czułam, że 

nadal wydaje się naturalnie wypowiadane przez moje usta. "Jak długo słucham?"

Roześmiał się i przesunął swój ciężar ciała. Miło było usłyszeć nagle miękki świst powietrza, 

a następnie wypuścił je i słodki zapach jego oddechu tańczącego po moim nosie. "Dwadzieścia 
minut, Bella. Wydawałaś się nieco sfrustrowana."

Pokręciłam głową, starałam się rozwiać wszelkie myśli, które bombardowały moją głowę. 

Dwadzieścia minut, Edward powinien umrzeć od braku tlenu. Nie, on nie miał bijącego serca. Nie 
powinien teraz do mnie mówić. Nie powinien być w stanie słuchać mnie, czy podtrzymywać ze mną 

konwersację.

Co innego fantazjowanie opowieściami o wilkołakach i wróżkach, a całkowicie co innego 

stwierdzić, że ktoś nie musi oddychać, czy mieć serca z krwią w żyłach, pompującą w niego. "W 

porządku, Bella. Obiecuję ci, mimo tego, co oni uważają, że nie skrzywdzę cię. Jeśli chcesz odejść, 
mogę przekazać Alice, aby odwiozła cię do domu." 

Potrząsnęłam głową nieco mocniej, "Ale wszyscy jesteście tacy sami. Ty, Alice, twoi rodzice, 

Jasper. Całkowicie. Nie rozumiem Edward, jak możesz mi to teraz mówić? Jak ty się poruszasz? Jak 
mogę cię dotknąć i czuć twój dotyk? Twoje serce nie bije, ty nie oddychałeś przez dwadzieścia 

minut?" Powinieneś być martwy. Nie wypowiedziałam ostatniego zdania z moich myśli, bo było to 
zbyt intensywne dla mnie, głośny szmer. Nie chcę kiedykolwiek myśleć, że Edward nie żyje, nie po 

tym, jak obdarzył mnie szansą widzenia własnymi oczami.

Jego oddech ponownie owiał moją twarz, a ja zdałam sobie sprawę, że pochyla się ku mnie. 

"Bella, moje serce nie poruszyło się przez długi czas," szepnął cicho, niemal bezgłośnie.

"Edward, ile masz lat?" szepnęłam, skierowałam oczy w jego stronę, nie bałam się pozwolić 

mu pokazać śnieżnobiałą pustkę.

"Technicznie  siedemnaście." mruknął, ale  z tonu jego  głosu, mogłam wywnioskować, że 

kłamie. To nie była prawda.

 

"Jak długo masz siedemnaście lat?" Byłam przerażona jego odpowiedzią. Nie chciałam, aby 

wiek siedemnastu lat był kłamstwem. Chciałam, by właśnie tyle miał. Chciałam, żeby oddychał i 
śmiał   się,   a   także,   bym   mogła   czuć   oczywiście,   ciepło   na   całym   jego   ciele.   Zamiast   tego,   jego 

Translate Ana-k

background image

odpowiedź rozwiała wszelkie szanse na to, że te myśli staną się rzeczywistością, a potem mnie to 

uderzyło.

Wszystkie małe wskazówki zbiegły się razem. Zimne dłonie, drapieżne kucanie w kierunku 

Quilleutes,   nieludzka   prędkość   Esme,   kiedy   niosła   mnie.   Warczenie,   szczerzenie   zębów,   brak 

oddechu i pulsu, bijącego serca, wizje Edwarda atakującego mnie. Jego odpowiedź odnosiła się do 
prawdy, o jego egzystencji, gdy wszystkie te wskazówki skumulowały się w moim umyśle, tworząc 

jeden wyraz. Jego prosta odpowiedź zatrzymała czas w świecie wokół mnie i pozostawiła mnie 
oszołomioną, z niepewnością uświadamiając mi, jak mało wiedziałam, o tym świecie. Jak mało 

wszyscy   wiedzieli,   o   tym   świecie.   Wystarczyły   jego   dwa   małe   słowa,   aby   potwierdzić   moje 
wątpliwości.

"Jakiś czas." 

Translate Ana-k

background image

Chapter 14

EPOV

Proszę  Bella… proszę miej zdrowy rozsądek i uciekaj Bella. Uciekaj od mojej rodziny i  

mnie.   Wróć   do   Phoenix,   gdzie   jesteś   bezpieczna,   błagałem   bezgłośnie   w   swoim   umyśle,   jak 
patrzyłem   na   grę   emocji   otaczających   jej   delikatną   skórę.   Zdezorientowana,   zaskoczona, 

wstrząśnięta, aż w końcu ciężko było ustalić jaka była, więc ja szybko zastanawiałem się, co mogła 
brać pod uwagę analizując te fakty. Zabierz się daleko od nas, jak tylko możesz. Zanim wizja Alice  

stanie się prawdziwa i uwięzi cię.    Ale równocześnie, tęskniłem za tym, aby trzymać ją, owinąć 
ramiona wokół jej szczupłych rąk i trzymać blisko siebie.

Jej małe ręce nadal napierały na moją klatkę piersiową, ciepło przesiąkało przez materiał 

koszuli,   ocieplenie   mojej   skóry   było   tylko   nieznaczne.   Nie   cofnęła   ich   jeszcze   i   dało   to   jakąś 
nadzieję. Jej powieki tworzyły kaptur nad białawą, pustą przestrzenią pod nimi, i musiałem mieć w 

sobie siłę, aby być z dala od niej, mieć siłę, aby usunąć się z jej życia, ale wiedziałem, że Alice 
stanowczo odmówi pójścia krok w tył, kiedy ona stawała się jej najlepsza przyjaciółką. A tak długo 

jak Alice była zaangażowana, ja nie mógłbym odejść od tego.

 

"Edward."   Boże,   kocham   jak   wymawia   moje   imię.   Potrząsnąłem   głowę,   aby   móc 

skoncentrować swoje myśli na dziewczynę, która siedziała niewinnie przede mną, ślepa i ufna, a jej 

ciepła, człowiecza dłoń naciskała na moje serce. "Chcę wiedzieć wszystko." Jej usta ułożyły się w 
prostą linie, gdy spojrzała na mnie z ufnością. Jej ręka zsunęła się z mojej klatki piersiowej, aby 

móc spocząć na moim ramieniu. "Mam prawo dowiedzieć się wszystkiego. Jeśli ty i Alice świadomie 
wnieśliście mnie do swojego świata, to nie powinieneś trzymać przede mną tajemnic."

 

Potrząsnąłem głową, wstrząsnęły mnie jej słowa. Możliwości jakie powinny krążyć w jej 

głowie powinny sprawić, że miała być przerażona nas, powinien się zaszczepić jakiś poziom strachu  
w niej. Bella nie powinna żądać więcej informacji, nie powinna wciąż mnie normalnie dotykać.  

"Bella? Nie rozumiesz, co próbuje ci powiedzieć?"

Translate Ana-k

background image

Przytaknęła i przełknęła, wydawało się, że odepchnęła od siebie obawy. "Tak i się nie boje."  

Patrzyła na mnie z ufnością i choć miałem pewność, że nie może mnie tak naprawdę widzieć, 
wiedziałem, że chciała pokazać w jakiś sposób swoje zaufanie względem mnie.

 

"Bella, wiesz kim jestem? Kim jest Alice? Kim jest reszta mojej rodziny?" Odsunąłem jej ręce 

i przez chwilę owinęła je wokół swojej piersi, aby później opuść na kolana.

Wzruszyła ramionami i opuściła głowę, wygrzebała ciemny róg zielonego prześcieradła na 

moim łóżku mierzwiąc palcami. Podążyłem za jej wzrokiem, skupiłem się na jej długich, wąskich 

palcach, smukłych i eleganckich, naturalnie.  Jej nadgarstki były delikatne, a ona wyglądała na 
łamliwą, siedząc ze skrzyżowanymi nogami i pochylona, wpatrując się w nicość.  Jej głos rozbrzmiał 

w pokoju szeptem, miękkim i czystym. "Nadal nie jestem całkowicie pewna, ale wiem, że to nie jest 
ludzkie, i wiem, że jesteście niebezpieczni. Wiem, że jakaś część cię chciała mnie skrzywdzić, być 

może nawet zabić." 

 

Bella uniosła głowę i w jej głosie znów dało się usłyszeć zaufanie, jak ona skoncentrowała się 

na przenikaniu mnie tym białym spojrzeniem. "Ale wiem, że nie zrobisz tego. Tobie zależało na 

ochronie mnie przed wszelkim złem w lesie, a Alice.... nie modę sobie nawet wyobrazić tego. Ale 
wiem, że nic z tej animozji nie było skierowane na mnie. Chroniła mnie. Zostałeś chroniąc mnie. Po  

co chronić kogoś, kogo przeznaczy się do zabicia później?"

"Bella, nie ma gwarancji, że jesteś bezpieczna z nami." Wstałem szybko, przeszedłem przez 

pokój i zacząłem bawić się swoim stereo.   "Nie ma gwarancji niczego w życiu, zwłaszcza kiedy 

spędza się czas z kimś mojego rodzaju."   Wstała, skierowała się w stron dźwięku mojego głosu, 
uważając, aby unikać wszelkich przeszkód.

 

"Edward, poprosiłeś mnie, abym ci zaufała i zrobiłam to. Teraz mówisz mi też nie?" Stała 

obok   mnie,   przesuwała   palcami   wzdłuż   grubych   książek   przed   nią.   Jej   głos   brzmiał   na 
zdezorientowany   i   moje   serce   pękało   na   dźwięk   jej   osamotnienia.   Nacisnąłem   'play'   na   wieży, 

uspokajające nuty Claire de Lune rozbrzmiały w pokoju. Kącik jej ust wygiął się i ona oparła się o 
ścianę   z   książkami.   "Moja   mama   grała   mi   to   gdziekolwiek   miała   szansę."   Uśmiechnęła   się 

delikatnie przed powrotem do przesuwania rąk wzdłuż książek.

 

"Nie chcę cię zmylić, Bella." Zacząłem, obserwowałem ją, jak badała każdą książkę palcami, 

Translate Ana-k

background image

odkrywanie różnych struktur między starszymi a nowszymi.   "Chcę byś mi zaufała, to miłe jeśli 

możesz mi ufać. Ale jednocześnie nie ufam sobie przy tobie. Nie ufam sobie by nie zranić cię, nie  
zabić."

 

Skrzyżowała wyzywająco ramiona na piersi patrząc na mnie. To było niesamowite, że w 

przeciągu dwóch dni czuła się tak dobrze w naszej obecności, że w naszej obecności całkowicie 
porzuciła okulary.  "To nie rób tego." Stwierdziła po prostu, przeniosła ciężar wagi na lewą stopę 

powodując, że wypchnęła nieco biodra i sprawiając, że była bardziej wyzywająca, i jeśli to możliwe, 
piękniejsza.

 

Roześmiałem się i jej wyraz twarzy zmiękł na ten dźwięk.  "To nie jest takie proste, Bella. 

Nie zawsze mogę to kontrolować."

 

"Więc   postaraj   się   mocniej,"   Rozkazała,   a   jej   głos   odbił   się   echem   po   pokoju.   Na   dole 

słyszałem Alice chichoczącą z Jasperem i Emmettem, wyraźnie bawiła ich zbuntowana natura tej 

dziewczyny.

 

Westchnąłem kręcąc głową i cofając się w kierunku łóżka, osunąłem się na nie. "Chciałbym, 

żeby to było takie proste."

 

Wzruszyła ramionami, oparła się plecami o ścianę. "Myślę, że zawsze możesz skorzystać z 

wymówki,   że   nie   jest   łatwe,   jeśli   rezygnujesz   zanim   spróbujesz."   Parsknęła,   podkreśliła   swoje 
słowa. Spojrzałem na nią, odmawiała przyjęcia przynęty. "Powiedz mi całą prawdę, Edward. Chcę 

usłyszeć ją z twoich ust."

 

Westchnąłem i położyłem się z powrotem na łóżku, wpatrywałem się w sufit swojego pokoju 

"Proście a otrzymacie." Machnąłem nonszalancko rękoma w powietrzu choć wiedziałem, że nie 

może mnie zobaczyć. Usłyszałem jej kroki w moją stronę, szurała nogami po podłodze, aby upewnić 
się, że nic nie znajdowało się na drodze.

 

Bella parsknęła, jak wpadła na łóżko, potem odwróciła się i położyła obok mnie, przesunęła 

się nieco do tyłu, aby leżeć kilka metrów ode mnie. Odwróciła głowę w moją stronę. Włosy okalały  
ją,   bogate   i   czekoladowe   opadały   na   ciemnozielone   prześcieradło.   Jej   twarz   była   delikatna   i 

Translate Ana-k

background image

przyjemna, błagała o prawdę  "Po prostu powiedz mi wszystko?"

 

"Nie wiem od czego zacząć" mruknąłem obracając się do niej.

 

"Co było na początku?" Szepnęła z powrotem, zamknęła oczy.

Zamknąłem   oczy   i   westchnąłem   cicho:   "Jestem   o   wiele   starszy   niż   te   siedemnaście   lat. 

Przeżyłem dwie wojny światowe i wielki kryzys. Widziałem zmiany na drogach z powozów konnych 
na automobile. Widziałem marsz o pokój protestujących przeciwko wojnie w Wietnamie i słyszałem 

jak   kraj   opłakiwał   śmierć   JFK."   Wszystko   to   błysnęło   mi   przed   oczami,   moja   idealna   pamięć 
pozwalała mi pamiętać jak ulotne jest ludzkie życie i nie ważne jak dawno coś się stało, efekt 

mogłem rozciągać na cały świat.

 

"Jak?" to była jej prosta odpowiedź. Nie wątpiła w moje słowa, a jej głos nie ogarniał strach.  

Wierzyła we mnie bardziej niż ja sam sobie.

 

"Urodziłem się w 1901.   Moje oryginalne nazwisko to Edward Masen i wychowałem się w 

Chicago.   W 1918 moja rodzina zachorowała na hiszpankę (grypę hiszpańską)." Mój głos zmienił 
się, choć miałem ograniczone wspomnienia moich rodziców, a mojego życia ludzkiego w ogóle, 

nadal czułem ból z powodu ich straty. "Mój ojciec odszedł pierwszy, a następnie krótko później 
matka. Na łożu śmierci poprosiła Carlisle, aby mnie ocalił. Wiedziała coś o nim, zapewniała go, że  

chciałbym żyć, chciałbym wygrać z chorobą. Często żałuję, że nie spełnił w pełni jej życzenia. Nie 
lubię tego, co się ze mną stało. Czuję, że nie mam duszy i że moje istnienie jest nienaturalne, by  

móc zapewnić sobie spokój w końcu." 

 

Miała otwarte oczy, jej ręka sięgała, aby złapać moją, jej twarz była smutna. "Ale jeśli nie 

zrobiłby   tego,   nie   byłoby   ciebie   teraz."   Bella   wyszeptała   cicho.   Zatrzymała   się   na   chwilę   ze 

zmartwiony wyrazem twarzy zanim skupiła się na ręce. "Jak cię on przemienił? Myślę, że wiem kim 
jesteś, ale nie jestem pewna." Jej głos zatrząsł się i puściła moją dłoń.

 

Wyciągnąłem rękę i złapałem ją, ścisnąłem delikatnie.  "Ugryzł mnie."

 

Translate Ana-k

background image

"Ugryzł cię?" Zmarszczyła brwi i uroczy wyraz zakłopotania pojawił się na jej twarzy, zanim 

połączyła wszystko i zorientowała się co mówię.  "Więc jesteś…" skinąłem, "wampirem?" Pisnęła na 
ostatnie słowo ze zdziwienia, a następnie odwróciła głowę w stronę sufitu i przeżuła dolną wargę.

 

Teraz chciała działać mi na nerwy.  "Czy to ci przeszkadza, Bella?"

 

Odwróciła głowę z powrotem w moją stronę, jej uścisk na mojej ręce wzmocnił się. Uwolniła 

swoją wargę spomiędzy zębów i uśmiechnęła się do mnie. "Nie."

 

"Nie boisz się mnie." syknąłem i odsunąłem rękę z jej.

 

Nie   wahała   się,   jak   odpowiedziała   z   czystą   ufnością.   "Już   mówiłam,   że   nie   zrobisz   mi 

krzywdy."  Słońce na zewnątrz chyliło się dając cienie, które tańczyły po jej twarzy, jak liście drzew 

kołyszące się na wietrze. Patrzyła spokojnie, beztrosko. Nie było strachu w jej głosie i na twarzy, to 
uderzyło mnie mocno w pierś. Prawie wolałem by bała się mnie, miała wstręt do mojej natury. 

Łatwo byłoby się upewnić, że jest bezpieczna. Ale zamiast tego ufała mi. To sprawiało, że moje serce 
szybowało.

 

"Niewiedz tego Bella. Nie wiedz co jestem w stanie zrobić."

BPOV

 

Nic nie miało sensu a stało się to w tym samym czasie. Poczułam pewność, że nie zrani 

mnie.   Usiadłam   i   oparłam   łokcie   o   moje   skrzyżowane   nogi,   położyłam   brodę   na   dłoniach. 
Siedzieliśmy w milczeniu, wydawało się, że trwało to godziny, zanim pochylił się i dotknął mojego 

łokcia.

 

"Jest późno Bella, aa nie chcę cię trzymać tutaj zbyt długo. Miałaś ciężki dzień." Skinęłam 

głową i odepchnęłam się z łóżka, złapałam jego ramię, aby zachować równowagę.

 

"Czy odprowadzić mnie do dom?" Odsunęłam się od niego, a następnie podążyłam wzdłuż 

ściany do drzwi, badałam ostrożnie grunt przed sobą, choć wiedziałam, że Edward nie pozwoli mi 

Translate Ana-k

background image

upaść.

 

 

 

"Jeśli   chcesz   mnie,"   odparłem,   sięgnął   po   mnie   delikatnie,   by   trzymać   za   rękę,   jak 

testowałam swoją drogę po schodach. "Nadchodzi Alice," szepnął, jak pomagał mi założyć kurtkę.

Usłyszałam   lekkie,   taneczne   kroki   zmierzające   do   nas.   Mogłam   sobie   tylko   wyobrazić 

podskakującą Alice, jak ona skacze wraz ze swoim genialnym uśmiechem rozprzestrzeniającym się 

po pokoju. Była zdecydowanie za szczęśliwa.

 

Poczułam   jej   rękę   przy   swoim   wolnym   ramieniu,   a   potem   oparła   głowę   o   nie,   kiedy 

kontynuowaliśmy drogę do drzwi.   "Czy mogę się przyłączyć, Bella?" Poprosiła z nadzieją i nie 

mogłam się oprzeć, posiadanie Alice przy swoim boku było zawsze przyjemnym doświadczeniem. 
Ona nawet nie potrzebowała mojej odpowiedzi, chichotała jak wizja błysnęła w jej oczach, poznając 

moją decyzję. Edward zabrał moje rzeczy z samochodu Alice i umieścił w swoim. Alice zaprowadziła 
mnie do samochodu i opadłam na siedzenie volvo.  Jego samochód pachniał nieco inaczej od jej.

Tam był kwiatowy zapach, otaczało wszystko to, co przypominało mi Alice. Volvo pachniał 

czymś korzennym i słodkim. Pachniał Edwardem, opadłam na miękkie siedzenie obracając głowę 
by móc wdychać skórę nasiąkniętą tym.

 

Alice   siedziała   za   mną,   pochylona   do   przodu   między   przednimi   fotelami   i   natychmiast 

zanurzyłam się w jej oczach. Obserwowała jak Edward obchodzi samochód od przodu i mogłam 
widzieć kątem oka, że moja twarz była dość żałosna, gdy widziałam ją oczami Alice. Wyglądałam jak 

zakochane, chore dziecko.

 

Edward opadł na siedzenie kierowcy i odpalił, spojrzał na mnie poprzez Alice, zanim ruszył. 

Wyglądał ponuro, a jego ramiona uniosły się, jakby miał wielki ciężar na nich. Patrzył prosto, 

skupiając się na drodze.

 

"O   której   godzinie   być   u   ciebie   jutro,   Bella?"   Spytała   Alice,   nadal   opierała   się   między 

naszymi   siedzeniami.   Westchnęłam   i   odrzuciłam   głowę   do   tyłu   na   zagłówek.   Zapomniałam   o 

zakupowym szaleństwie z Alice jutro.

 

Translate Ana-k

background image

"Alice ja naprawdę nie wiem, czy jestem na to…"  Odwróciłam twarz ku niej i usłyszałam jej 

śmiech.

 

 

"Nonsens Bella, już widzę, że będziemy mieć wiele czasu jutro. Po prostu powiedz mi o 

której." jej głos był jak śpiew, który roztaczał się po samochodzie.

 

"Myślę o dziesiątej? Czy tak dobrze?" 

 

Alice klasnęła w dłonie i krzyknęła z podniecenia.  "Ooh nie mogę się doczekać!" Ogłosiła.

 

Edward odwrócił się do mnie i zaśmiał.  "Alice nie ma za wiele zakupowych koleżanek, więc 

nie może za bardzo się powstrzymywać."   Alice uderzyła Edward w czubek głowy i spojrzała na 
niego.

 

"Mogę tak, Edwardzie Anthony Cullen."  Opadła z powrotem na fotel i fuknęła.

Wiedziałam,   żę   robi   kwaśną   minę,   a   Edward   był   zbyt   zajęty   śmianiem   się   z   niej   niż 

troszczeniem się co zburzyło jego poważną fasadę. Dzięki nienawistnemu spojrzeniu Alice miałam 
okazję podziwiać jego uśmiech. Jego twarz się ożywiła, kiedy się śmiał, oczy tańczyły a białe zęby 

błyszczały naprzeciw ciemności nocy wokół nas.

 

Zatrzymałam skupianie swojej uwagi na nim wystarczająco, żeby zebrać myśli. "Alice,  mam 

być jutro z powrotem w rozsądnej godzinie, ja nie spędziłam zbyt dużo czasu z Charliem odkąd  

jestem w domu." Jej oczy mignęły na mnie i widziałam wyczerpanie malujące się na mojej twarzy.  
Było dość późno, prawie jedenasta, a ja rzadko wytrzymywałam się tak długo.

 

"Dnie   martw   się   o   to   Bella.   Ja   upewnię   się,   że   wrócisz   do   domu   przed   jego   jutrzejszą 

wyprawą na ryby wieczorem." Zapowiedziała radośnie, odchyliła się do tyłu klepiąc mnie w ramię. 
"Poza tym, Charlie jest po prostu szczęśliwy, że masz przyjaciół! On jest gotowy dzielić się tobą...  

przynajmniej na razie."

 

Patrzyłam   jak   zakręca   droga   poprze   zoczy   Alice,   promienie   reflektorów   tańczyły   na 

Translate Ana-k

background image

omszałych, zielonych drzewach, gdy Edward, który najwidoczniej był demonem szybkości jak Alice, 

pędził w dół drogi i dostosowywał się do ich nadzwyczajnej szybkości. Sprawdziłam raz jeszcze pas, 
uznając, że jestem zabezpieczona, kiedy szarpnęłam nim. Zarówno Alice jak i Edward zaśmiali się i 

on spojrzał na mnie.

 

"Nigdy nie rozbiłem samochodu, a ja normalnie jeżdżę jeszcze szybciej niż to." 

 

Spojrzałam  na  niego,  zanim  odwróciłam  głowę  w kierunku  okna,  obserwowałam senne, 

małe miasteczko Forks, zanim w końcu skierował się na mój podjazd. Alice wysiadła z samochodu i 

założyła kaptur dając paskudne spojrzenie Edwardowi.

 

"Nie  porysuj  lakieru,"  mruknął,  jak  otwierał mi  drzwi  i pomógł,  złapał moją  laskę  oraz 

plecak. Alice patrzyła uważnie i obróciłam się do Edwarda z uśmiechem, kiedy szliśmy do drzwi.

"Tyle z etapu nauki wykonane," roześmiałam się, jak szliśmy po schodach.

 

Zaśmiał się i pokręcił głową. "Może następnym razem."

 

Alice skakała do nas i zatrzymała się dopiero między nami, aby otworzyć drzwi do mojego 

domu. Edward pochylił się, lekko mnie uściskał. "Powodzenia na zakupach jutro z Alice," szepnął, 
uśmiechnął się do mnie zanim odszedł i skierował się do samochodu.

 

Alice sięgnęła i złapała mnie za rękę ciągnąc do domu, gdzie Charlie spojrzał górę sprzed 

telewizora.

 

"Gdzie byłaś, Bella?" Nie był zadowolony z powodu mojej opieszałości. Poszłam do przodu, 

opuściłam umysł Alice i uśmiechnęłam się w kierunku głosu taty.

 

"Przepraszam, że jestem tak późno, tato, po prostu straciłam rachubę czasu." 

 

Alice   wskoczyła   dodając   swoje   przeprosiny,   "Bardzo   przepraszam,   szeryfie   Swan."  

Translate Ana-k

background image

 

"W porządku, Alice.   Po prostu cieszę się, że Bella ma kilku nowych przyjaciół." Charlie 

odpowiedział jej, uległ jej jej urokowi, usłyszałam jak wstał i skierował się do kuchni. "Spragnione?" 

Spytał.

 

Alice zaśmiała się mówiąc, że nie, a ja tylko pokręciłam głową.  "Tato, hmmm, mogę jechać z 

Alice jutro? Ona wybiera się do Seattle na zakupy?" Mogłam poczuć Charliego oczy wpatrzone we 

mnie.

"Alice,   będą   z   wami   twoi   rodzice?   Seattle   to   wielkie   miasto,   dziewczyny   mogą   mieć 

problemy będąc tam same."

 

Alice skinęła głową, jej ciało podskakiwało przy tym. "Tak, proszę pana! Mój ojciec jedzie do 

Seattle spotkać się z kolegami i dołączymy do niego." Jej małe, białe kłamstwo wyleciało łatwo z ust 
i to było niepokojące jak łatwo jej to przyszło. Charlie wydawał się być zadowolony, jak skierował 

się z powrotem do kuchni.

 

Obróciłam się Alice, a ona objęła mnie szybko.   "Zobaczymy się o dziesiątej, Bella!" Ona 

musnęła   mnie   w   policzek   i   tanecznym   krokiem   skierowała   się   do   drzwi.   Skinęłam   głową   i 

słuchałam, jak zamyka za sobą drzwi, po czym opadłam na kanapę, zastanawiając się, czy dobrze 
robiłam rozważając zakupy z Alice Cullen. Po przejrzeniu jej szafy, zakupy przerażały mnie bardziej 

niż idea wampirów i wilkołaków.

 

Charlie wrócił do pokoju siadając w fotelu.  "Jak ci minął dzień?"

 

"Dobrze," byłam zaskoczona tym, jak pewny jest mój głos.

Szczerze powiedziawszy, w tej chwili nie miałam pojęcia, czy mój dzień był naprawdę dobry, 

czy należy uznać go za zły. Sprawdzałam swoje zdrowie psychiczne, jak myślałam o tym, co spotkało 
mnie w ciągu dwóch ostatnich dni. Wilkołaki, wampiry, widzenie własnymi oczami, latanie po lesie, 

wizje. Wyczerpanie wchłonęło wszystkie informacje, które rozbijały się w moim mózgu w ciągu 
ostatnich czterdziestu ośmiu godzin, sprawiając, że zaczynałam tonąć w nim.

 

Translate Ana-k

background image

Siedziałam z Charliem przez trzydzieści minut lub nieco dłużej, co sprawiło, że mieliśmy 

krótką   rozmowę   i   cieszyłam   się   brzmieniem   wieczornych   wiadomości   w   telewizji.   Wreszcie 
wstałam, wygładziłam koszulkę i poczłapałam w kierunku schodów.

 

"Zobaczymy się rano, tato. Dzięki, że czekałeś na mnie." Uśmiechnęłam się w odpowiedzi na 

jego głos, gdy powiedział mi dobranoc, i zaczęłam iść po schodach, badając przy tym podłogę.

Byłam pod wrażeniem umiejętności Charliego w stan jaki trzymał dom, choć wiedziałam, że 

nie będzie to trwało za długo. Nie bałaganił w jakiś większy sposób, ale małe przedmioty tu i tam 

był zazwyczaj porozrzucane. Ponieważ byłam w domu od kilku dni, wiedziałam, że stara się, aby 
było   mi   wygodnie.   Mozolnym   krokiem   skierowałam   się   do   łazienki,   wyszczotkowałam   zęby   i 

umyłam twarz przed potknięciem się do sypialni, gdy duży palec uderzył w framugę drzwi.

 

Skrzywiłam się, jak wpadłam do pokoju, na szczęście nie miałam daleko do łóżka, więc 

złagodziło ono mój upadek. Biedne moje palce były narażone bardziej niż jakiekolwiek inne części 

mojego ciała. "Powinnam mieć buty ze stalowymi czubkami," mruknęłam do siebie, pocierałam 
duży palec u nogi próbując złagodzić pulsujący ból. Jak tylko ustąpił wystarczająco, abym mogła 

osiągnąć równowagę, przebrałam się w piżamę i zatonęłam w zaciszu prześcieradeł.

 

Myślałam   o   Edwardzie   i   Alice,   wydarzeniach   tego   dnia,   i   starałam   się   skupić   na 

przypomnieniu   sobie   jak   wyglądał   wilk.   Zadrżałam   jak   sobie   przypomniałam   ciemne   futro   i 

złowrogie,   czarne   spojrzenie.   Miałam   nadzieję,   że   nie   spotkam   ich   ponownie.   Wiedziałam,   że 
Charlie zamierza jutro łowić ryby, a jedyne miejsce o którym mówił do łowienia ryb znajdowało się 

w   rezerwacie   i   robił   to   z   Billym   Black.   Miałam   szczerą   nadzieję,   że   będzie   tam   bezpieczny   i 
wiedziałam,   że   będę   musiała   o   tym   porozmawiać   z   Cullenami.   Przewróciłam   się   na   bok, 

przysunęłam kołdrę do siebie i owinęłam nieco, gdy poczułam chłodny wietrzyk za mną. Jak moje 
okno zostało otwarte?

Wstałam   niepewnie,   na   wyczucie   podążałam   wzdłuż   łóżka,   aż   dotarłam   do   ściany. 

Znalazłam okno i zamknęłam je, zanim wróciłam do łóżka. To wtedy usłyszałam mocny oddech w  
rogu   pokoju.   Zamarłam   i   wstrzymałam   oddech,   wsłuchałam   się,   aby   upewnić   się,   że   nie 

wyobraziłam sobie  tego. Rzeczywiście to nadal było cichsze w kącie.  Cofnęłam  się, po  omacku  
szukałam czegoś za sobą, aby znalazło się w moich rękach, jak usłyszałam, że ktoś podejmuje kroki 

do   mnie.   Otworzyłam   usta   do   krzyku,   kiedy   wilgotna,   gorąca   dłoń   zakryła   moją   twarz,   a   głos 

Translate Ana-k

background image

chłopca   syknął   bm   była   cicho.   Wyciągnęłam   dłoń,   aby   podrapać   rękę   na   mojej   buzi,   a   ramie 

owinęło się wokół mnie, gdy wpadłam w panikę.

 

"Bella, ja tylko przyszedłem cię ostrzec. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić…"  Głos wydawał 

się znajomy i zatrzymałam swoje zmagania z nim, jak próbowałam uwolnić się. "Jestem synem 

Billy'ego Blacka, z rezerwatu. Proszę, uspokój się i pozwól mi porozmawiać z tobą." Powstrzymałam 
swoje ruchy i opuściłam ramię, złość ogarniała moje ciało. Wiedziałam, kim był ten chłopak i byłam 

wściekła. 

 

Chłopak puścił mnie i odsunął się ode mnie.  "Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć," 

mruknął. "Ale ja nie wiedziałem, jak z tobą porozmawiać, bez wchodzenia tutaj." Jego głos robił się 

coraz   bardziej   pewny   siebie,   w   czasie,   gdy   moja   wściekłość   rosła.   "Bella,   Cullenowie   są 
niebezpieczni.  Oni cię zabiją."

Translate Ana-k

background image

Chapter 15

 

BPOV

 

Dobrze. Chciałam pograć w tą dziecięcą grę z tym chłopczykiem.

 

"Co mas zna myśli, że Cullenowie mnie zabiją?" Wybrałam bezradny głos, udając, że nic nie 

wiem i odwracając się plecami do okna. Powietrze było jeszcze zimne od chwili gdy okno było 

otwarte i zadrżałam.

 

"Bella, przepraszam, naprawdę nie chciałem cię przestraszyć." Głos był spokojny, ale drżał i 

był nierówny. On starał się zachować niższy ton głosu, jak mówił moje imię.

Warknęłam na niego, owinęłam ramiona wokół piersi, starając się zachować ciepło mojego 

ciała.

 

"Przestań mówić moje imię jakbyś mnie znał," syknęłam! "Co do diabła sobie myślałeś, że 

masz prawo podkradać się do mojego pokoju w środku nocy?" Przebierałam palcami i modliłam 

się, żeby Alice miała wizję na ten temat, że on przyszedł do mnie.

 

"Słuchaj mnie." Jego głos wzrastał, drżał, gdy podchodził do mnie, zbyt blisko, aby było 

komfortowo. "Należy trzymać się z dala od Cullenów. Są niebezpieczni. Mogą cię skrzywdzić."

 

Spojrzałam na niego, czy przynajmniej próbowałam. Szczerze mówiąc byłam przerażona. 

Nie miałam pojęcia kim był ten dzieciak, choć wiedziałam kim był Billy, to nie znaczy, że ufałam  

Translate: ana-k

background image

jego   dzieciom.   Na   pewno   nie   czułam   się   komfortowo   w   miejscu   w   którym   się   znalazłam,   jak 

przypomniałam   sobie   konfrontację   na   łące.   Co   jeśli   ten   chłopak   był   jednym   z   tych   wilków? 
Walczyłam z sobą, aby utrzymać odważny ton głosu, gdy wypowiadałam się.

 

"Wynoś   się   z   mojego   pokoju."   Walczyłam   z   chęcią   krzyczenia,   wiedząc,   że   mój   ojciec 

obudziłby się z wszelkiego rodzaju szaleństwem jakie wyniknie. "Jeszcze lepiej, wynoś się z mojego 
domu!"sięgnęłam za siebie i złapałam pierwszą rzecz jaką dotknęłam, mój egzemplarz Wichrowych 

Wzgórz, co było szczególnie ciężkie ze względu na to, że jest napisane w języku Braille'a na nieco  
grubszym papierze i niż normalnie. Rzuciłam w niego, strony fruwały gęsto w powietrzu, zanim 

trafiły w coś, co miałam nadzieję było nim, przed wylądowaniem na podłodze z głuchym odgłosem.

 

"Chcesz obudzić swojego ojca?" Syknął na mnie chłopak, nagle znalazł się przy mnie, ścisnął 

ręce w swoich dłoniach.

 

Powstrzymałam się z cofnięciem, odwróciłam w jego stronę twarz wyzywająco. "Czy chcesz 

abym obudziła mojego ojca? Bo przysięgam, że to zrobię jeśli nie wyjdziesz stąd teraz! A potem  
Billy dowie się, że włamałeś się do mojego domu, zanim jeszcze będziesz miał okazję tam wrócić." 

Wypluwałam swoje słowa i wydawało się, że działały na niego. Puścił moje ramiona jak rozżarzone  
węgle, ale nie cofnął się. Ciepło od jego ciała sprawiało, że czułam się niekomfortowo, wskazywało 

to jak blisko był mnie. Zrobiłam kolejny krok, starając się ignorować straszne drżenie mojego ciała.

 

"Wypróbuj mnie," odważyłam się.

 

W tym momencie usłyszałam pomruk przekleństwa pod nosem, a potem odepchnął mnie, 

gdy skoczył do okna i upadłam mocno na łóżko, uderzając głową o kant. Zassałam powietrze wokół 

mnie, kiedy starałam się nie krzyczeć z bólu. Nie mogłam ryzykować, żeby mój tata przyszedł i 
zdecydowałam się nie ryzykować, nie miałam zamiaru zmierzyć się z pytaniami znając jego pozę 

jaką wtedy robi.  Zjechałam na brzeg łóżka, jak usłyszałam głos anioła mówiącego moje imię i ulga 
przeszła przez moje ciało. Załamałam się pod wpływem stresu, cicho załkałam w moje ręce, jak 

zimne ramiona Edwarda otoczyły mnie pocieszająco.

APOV
 

Translate: ana-k

background image

Biegłam tak szybko jak tylko mogłam przez las. Wszystko było rozmyte, nawet na moich 

oczach. Jasper i ja pobiegliśmy do lasu na polowanie po chwili jak wróciłam z Edwardem do domu. 
Zdecydował się zostać w nim i pograć na fortepianie. Już miałam wizję utworu, który miał zamiar 

dziś stworzyć. A aja wiedziałam, że się jej spodoba.

 

Jak tylko zbliżyłam się do domu, Edward stał już w drzwiach wychodząc mi na spotkanie. 

Jego włosy były bardziej rozczochrane niż zwykle, a oczy czarne, przepełnione paniką. Złapał za 

krawędź   moich szalonych myśli, by przybliżyć je oglądając fragmenty wizji, jaką powtarzałam w 
swoim umyśle.

 

"Co zobaczyłaś, Alice?" Skoczył przede mnie, blokował mi dalszą drogę. Carlisle i Esme 

powoli wychodzili z domu słysząc wymianę między nami, gdy Jasper dogonił mnie. Jego emocje 
pełne złych przeczuć nie robiły nic, aby złagodzić stres związany z tą sytuacją, gdy wszyscy poczuli 

strach. Popchnęłam Edwarda z drogi i obeszłam go.

 

"Bella, w swoim pokoju zamykająca jej okno, ktoś złapał ją, a następnie stało się czarne." 

Dyszałam, nie zatrzymywałam się, jak kontynuowałam kierując się w las po drugiej stronie domu. 

Jasper podążał za mną, nadążał za mną i starał kontrolować swoje emocje. Mój spanikowany stan z  
pewnością nie sprawiał, że było to dla niego łatwiejsze.

 

Edward zyskiwał na szybkości i wiedziałam, że w przeciągu kilku sekund minie nas. Carlisle 

zatrzymał się łapiąc swoją torbę lekarską i kierował się do swojego mercedesa, był gotowy zapewnić 
pomoc medyczną, jeśli Bella była ranna. Emmett podążał milę za nami, swędziało go od woli wali, a 

Eosalie niechętnie podążała bez powodu za swoim mężem.

 

Minęło zaledwie kilka minut, a dotarliśmy do Belli domu. Odrażający zapach wilków z łąki 

sprawił, że zatrzymaliśmy się wokół domu. Edward był już na parapecie, przekraczał przez okno, 

które było szeroko otwarte i słyszałam dochodzący z środka jej pokoju nierówny oddech.

 

Proszę, niech będzie dobrze, proszę, powiedz, że nie przybyliśmy za późno. Podskakiwałam 

w górę i w dół z niepokojem, gdy Rosalie próbowała opanować mnie podążając wzdłuż lasu koło 

nieruchomości Swan. Jasper i Emmett sprawdzali posiadłość, poszukiwali wilków i wrócili w kilka 
sekund.

 

Translate: ana-k

background image

"Zniknął," Emmett ogłosił z gniewem. "Będziemy podążać jego śladami, upewnić się, że nie 

krąży w pobliżu, aby przyjść z kolejną wizytą."

 

"Ostrożnie,"   mruknęłam,   zanim   odsunąłem   się   od   Rosalie,   aby   wspiąć   się   w   cieniu 

zaciemnionych drzew przy oknie Belli. Spojrzałam spokojnie, aby zobaczyć Bellę siedząca nadal na 

podłodze,   szepczącą   do   Edwarda.   Jej   włosy   były   spięte   w   koński   ogon,   który   się   poluzował   i 
wymknęły się przypadkowe kosmyki. Jej policzki były wilgotne od łez, a siniaki zaczęły się pojawiać  

na oby bicepsach. Wyglądała na tak malutką, skulona na łóżku w swoich starych, poplamionych 
spodniach, i przepoconej koszulce. Sprawdziłam jeszcze czy Charlie nadal śpi, przed wślizgnięciem 

się przez okno i usiadłam przy boku Belli.

 

"Był   tu   przed   chwilą.   Powiedział,   że   jest   synem   Billy'ego   Blacka,”   szepnęła   cicho.   "On 

powtarzał,   abym   trzymała   się   z   dala   od   was,   bo   mnie   zabijecie.   Powiedziałam,   aby   odszedł   i 

rzuciłam w niego książką."

Bella   machnęła   ręką   i   ujrzałam   książkę   na   podłodze.   To   był   gruby   i   ciężki   wolumin, 

zaśmiałam się w duchu na ten widok, który przyszedł mi do głowy, kiedy wyobrażałam sobie Bellę 

rzucającą książkę w wyniosłą postać Jacoba Blacka.

"Powiedział mi to, a ja odparłam, że obudzę Charliego, wtedy mnie złapał. Powiedziałam 

mu,   że   obudzę   Charliego,   jeśli   mnie   nie   zostawi,   a   następnie   coś   się   stało,   zakładam   tak, 

przestraszyło go. On po prostu rzucił mnie na łóżko i uciekł."

 

Trzęsła się i Edward śledził posiniaczoną skórę na jej ramieniu z wyrazem przypominającym 

wściekłość.

 

Sięgnęłam przez Bellę i dotknęłam Edwarda. Spojrzał na mnie i zadrżałam. Jego oczy były 

całkiem zaciemnione od gniewu. Jego twarz była bledsza niż zwykle, a wargi zaciśnięte szcelnie.

 

Nie rób nic irracjonalnego, Edward. Bella potrzebuje ciebie i mnie teraz. Jasper i Emmett  

zajmą się chłopakiem. Bella była spięta i lekki dreszcz przeszedł przez nią. I zmień swój zawistny 

wyraz   twarzy.  Bella   patrzyła   przeze   mnie.   Niemal   natychmiast   twarz   Edwarda   złagodniała,   a 
następnie spokojny wyraz twarzy pokrył ją całkowicie. Wyglądasz jakbyś miał zaparcia. Po prostu  

Translate: ana-k

background image

przestanę patrzeć na ciebie, zanim Bella ucieknie i stracę przyjaciółkę.

 

Zwróciłam swoją uwagę na Bellę, owinęłam ręce wokół jej ramion i przytuliłam do swojego 

boku.

 

"W porządku, Bella, nie pozwolimy nikomu cię skrzywdzić, obiecujemy."

 

"Dlaczego im tak zależy na trzymaniu się z dala od ciebie?" Spytała obracając głowę do 

mnie, wydawała się zdezorientowana.

 

Edward delikatnie palcami odgarnął jej włosy do tyłu, aby oprzeć się pokusie odejścia i 

dołączenia do swoich braci na czas polowania na wilka.

 

"Bella," jego głos był ledwie szeptem. "Mówiłem ci, że jesteśmy niebezpieczni. Wierzą, że 

mamy ukryte motywy bycia przy tobie. Mają pełne prawo tak sądzić.” On wypluł ostatnie słowa, 

wiedziałem, że ten jeden prosty fakt rozwścieczył Edwarda prawie tak samo jak siniaki na ramieniu 
Belli. „Ale oni nie mają prawa wejść do twojego domu i skrzywdzenia cię."

 

"Masz rację."

 

Spojrzałam w górę, aby zobaczyć Carlisle stojącego w oknie.

 

"Edward, skontaktuję się ze starszyzną Quilleute rano w celu omówienia tego pogwałcenia 

traktatu. Nie mogą twierdzić, że chcemy skrzywdzić Bellę, gdy tylko szkoda została zadana przez 
jednego z nich." Ukląkł, delikatnie badał siniaki na ramieniu Belli. "Czy cię boli gdzieś indziej?" 

Świecił swoim światłem w piórze po jej oczach, ale jak mógł zarejestrować odruch w jej stale białym 
oku.

 

Bella skinęła głową i ostrożnie dotknęła czubka głowy. "Wpadłam na łózko, jak pchnął mnie. 

Ale myślę, że jest w porządku."

 

Carlisle przytaknął, choć wyraźnie zignorował jej ogłoszenie, że jest dobrze. Sięgnął w górę i 

Translate: ana-k

background image

badał delikatnie skórę głowy, szukając obrzęku. W końcu wydawał się usatysfakcjonowany w swojej 

ocenie jej urazów i cofnął się, odłożył sprzęt z powrotem do torby.

 

"Sądzę, że będzie dobrze, tak jak powiedziałaś. Ale pewnie będziesz mieć rano ból głowy, 

Bella." Carlisle wręczył małą butelkę Edwardowi. "Oto kilka ibuprofen. Pomoże na ból głowy. W 

przeciwnym razie po prostu odpocznij i spróbuj się uspokoić." Ścisnął jej ramie lekko, w ojcowskim  
stylu. "Upewnimy się, że będzie w porządku, Bella. Nie wolno do tego dopuścić ponownie."

 

Po czym Carlisle wstał i zniknął za oknem.

 

Musimy zostać z nią, Edward. Spojrzał na mnie i pokręcił głową.

 

"Nie ma takiej potrzeby by oboje z nas zostali, Alice."

 

Co jeśli chłopak przyprowadzi paczkę ze sobą?

 

"Nie  wiem, Alice. Wiem tylko,  że nie  chcę umniejszać  życia  Belli.  Nie  będą  oni  celowo 

krzywdzić  jej, tak długo jak oni myślą, że nie jesteśmy przy niej, ona jest wtedy nie ryzykuje"

 

Belli głowa szarpała się z jednej strony na drugą, próbując zrozumieć, co Edward zrobił 

zastanawiając się dlaczego brakuje mojej rozmowy.

 

Wiesz, tak samo dobrze jak ja, że nie możemy jej zostawić po prostu samą. Ona nie ma 

nikogo tutaj i ufa nam, Edwardzie. Ona nam ufa, bo daliśmy jej powód do tego i spytałeś ją czy ufa 
nam.

 

"Ona będzie bezpieczna, Alice."

 

Przewróciłam oczami z obrzydzeniem i wróciłam ze swoją uwagą z powrotem do Belli, która 

była   jasnoczerwona   i   zirytowana.   Odepchnęła   rękę   Edwarda   ze   swojego   ramienia   i   próbowała 
odsunąć się ode mnie.

Translate: ana-k

background image

 

"Stop!" Bella syknęła. "Nie wiem, jak to robicie, ale zaprzestańcie dyskutować o mnie, jeśli 

jestem tutaj."

 

Wstyd uderzył mnie i zdałam sobie sprawę, że nawet jeśli Bella miała specjalne dary, była 

wciąż niedoinformowana co do naszego świata, w którym żyjemy.

"Przepraszam, Bella."

 

"Dlaczego mówisz o odejściu?" Obróciła się do Edwarda i jej głos wydawał się niezwykle 

zrozpaczony. "Spytałeś mnie, czy ci ufam i tak jest, a teraz chcesz tak po prostu wstać i odejść?"

 

Wstałam, ociągnęłam za sobą Bellę, ale jej blask nie słabnął. Była zła na Edwarda, a on sam 

wykopał swój dół.

 

"Bella, odwróć  się  do  mnie,  kochanie."  Odwróciła  się i  skrzywiła  na  moje  pieszczotliwe 

określenie, ale tolerowała to, jak gładziłam dłońmi jej włosy, formując z powrotem luźny koński 

ogon. Wyprostowałam jej koszulkę i spodnie, a następnie objęłam ją i pociągnęłam z powrotem na 
jej małe łóżko. "Bella, połóż się i trochę odpocznij. Edward i ja nigdzie nie pójdziemy. Mam zamiar 

zejść   i   pomóc   innym,   a   Edward   zostaje   tutaj   i   upewni   się,   że   nikt   tu   nie   wkrocz."   Delikatnie 
kierowałam   ją   do   krawędzi   łóżka,   gdzie   usiadła,   zrobiła   kwaśną   minę   jak   małe   dziecko,   ale 

poddawała   się   moim   wszelkim   posługom.   Edward   usiadł   obok   niej,   jak   ona   przesunęła   się, 
wsuwając swoje nogi pod kołdrę.

 

Jej  ekspresja  nie  wyrażała  całkiem  zaufania,  ale  była  o  wiele  bardziej  zrelaksowana  niż 

wcześniej, jak tylko położyła policzek na poduszkę.

 

"Obiecujesz,   że   nie   zamierzacie   wyjeżdżać?"Pytanie   to   zostało   skierowane   do   Edwarda, 

który skinął głową, następnie sięgnął i przesunął palcami po plecach Belli.

 

"Obiecuję, że będę tu, kiedy się obudzisz," wymruczał, jego oczy były pełne sprzeczności jak 

patrzył   na   nią.   Zastanawiałam   się,   jak   długo   Edward   będzie   upierał   się   co   do   prawdy   mojej 
wcześniejszej wizji. Uklękłam przy brzegu łóżka i dałam buziaka w czoło Belli.

Translate: ana-k

background image

 

"Śpij dobrze, Bella, zobaczymy się rano i lepiej byś była wypoczęta! Mamy zrobić jakieś 

zakupy!" Zachichotałam, jak Bella jęknęła na moje słowa, zmarszczyła brwi zanim ukryła twarz w 

poduszce. Uśmiechnęłam się do Edwarda, gdy wymykałam się przez okno.

 

Wiesz, co jest słuszne, zostawienie nie jest rozwiązaniem. Skoczyłam na ziemie i pobiegłam 

do lasu, aby spotkać się z Rosalie, Jasperem i Emmettem.

 

"Carlisle zamierza zadzwonić do starszyzny Quilleute jutro i poinformować ich o włamaniu 

Blacka na nasze terytorium oraz o obrażeniach Belli."

 

Rosalie spojrzała na mnie. "Dlaczego mamy tracić tyle czasu dla ludzkiej dziewczyny? Jeśli 

wyjedziemy, nie będziemy grozić jej niebezpieczeństwem, a jeśli my nie będziemy jej zagrażać, 

wtedy wilki również zostawią ją w spokoju. Wtedy nie musielibyśmy się martwić o przeklęty traktat 
czy  walkę   z  wilkami."   Jej   głos  ociekał  obrzydzeniem,  jak   ona  rozważała   ewentualną  walkę   dla 

ludzkiej dziewczyny.

 

Skoczyłam do przodu, spotykając gniewne spojrzenie Rosalie. Liście ledwie poruszyły się jak 

otarłam się o nie, a ziemia nie wydała dźwięku, jak znalazłam się bliżej.

 

"Ponieważ ona jest kimś dla Edwarda, i widziałam co się stanie, jeśli ją zostawimy. Zniszczy 

to naszą rodzinę. A jeśli nie będziemy jej chronić przed wilkami, obawiam się, że Jacob Black 
nieumyślnie zabije ją starając się nas sprowokować."

 

Po raz kolejny chciałam móc dzielić się swoimi wizjami z kimś innym niż Bella I Edward. 

Była to dójka, która nie musiała zobaczyć strasznych wizji mojej załamanej rodziny czy Edwarda 
natykającego się na zniszczone ciało Belli, zbyt późno, aby ocalić ją przed temperamentem wilka. 

Ale Rosalie powinna to zobaczyć. Musiałam pokazać jej, jak utrata Belli wpływa na opuszczoną  
rodzinę, zniszczoną i nieszczęśliwą.

 

Edward leżał w jakiejś brudnej dziurze, pośród robactwa i zrozpaczony.

 

Translate: ana-k

background image

Esme i Carlisle pogrążeni w rozpaczy, ledwo z kimś rozmawiający, nawet z sobą, ponieważ 

strata Belli sprawiła, że ich pierwszy syn odsunął się od nich daleko.

 

Jasper i ja odeszliśmy, ponieważ jego niezdolność do radzenia sobie z emocjami pochłaniała 

wszystko w naszym domu. Poczucie winy, wstydu, smutku i samotności, które rozchodziło się od 

wszystkich wokół jego.

 

Rosalie   i   Emmett   podążali   na   swój   sposób,   ponieważ   żałowała,   że   jedyna   rzecz,   która 

sprawiła,   że   rodzina   była   w   niebezpieczeństwie,   tak   naprawdę   była   jedyną   rzeczą,   która 

utrzymywała ich razem.

 

Teraz Rosalie nie rozumiała tego i nie obchodziło ją to. Ona widziała Bellę jako nic więcej 

niż słabość, nieświadomie starającą się rozsiać spustoszenie w naszym idealnym, małym świecie. 

Ale jak podeszłam do niej bliżej, walczyłam z pragnieniem uderzenia z pogardą w jej twarz, wizja 
przeszła przez moje oczy i cofnęłam się z uśmiechem.

 

Wszystko może być w porządku w tym świecie. Oczywiście należy obecnie ostrożnie stąpać. 

Nie wyjedziemy, a będąc tu, Bella ochroni każde włókno istoty Edwarda. Wszystko było takie jak 
powinno być.

 

Uśmiechnęłam się do Rosalie zanim obróciłam się plecami do niej i odeszłam, wspięłam się 

na drzewo, aby stanąć na straży przed wilkami. Głupi uśmiech na mojej twarzy na pewno mógł 
pogubić kogoś, ale nie mogłam nic na to poradzić.

 
EPOV

 

Bella nie potrzebowała dłużej niż kilka chwil, aby zapaść w głęboki sen. Ciągle pocierałem jej 

plecy, postanowiłem jej dać nic poza przyjemnymi myślami, gdy spała. Co było w tej dziewczynie, 
która zachwyciła mnie samą swoją obecnością? Okryłem ją pościelą wokół ramion, pozostawiając 

jedynie jej twarz, która zapierała dech w piersiach. Wyglądała na tak spokojną i zadowoloną, kiedy 
spała, jej oddech był równy i posyłał słodki zapach tańczący po pokoju. Wdychałem go głęboko, 

będąc coraz bliżej jej śpiącej postaci.

 

Choć   tak   apetycznie   pachniała,   nie   miałem   chęci   ugryzienia   jej.   Wszystko   co   chciałem 

Translate: ana-k

background image

zrobić, to trzymać ją w swoich ramionach i udawać, że jest szansa bycia z nią. Choć wiedziałem, że 

to nie było niemożliwe bez najnowszej wizji Alice z Bellą stającą się jedną z nas, znalazłem chęci  
znalezienia prawdziwych relacji z tą mała uwodzicielką.

 

Nieśmiało   sięgnąłem   ręką   i   przesunąłem   palcami   wzdłuż   jej   miękkiego,   zaróżowionego 

policzka. Uśmiechnęła się we śnie i wymamrotała moje imię, kręciła głową lekko, tak że jej policzek 
dociskał do mojej dłoni. To był tak niewinny ruch, który mnie ujął. Nie mogłem oprzeć się tej 

pięknej istocie. Przynajmniej nie dziś.

 

Od dziś sam chciałbym oddawać się swoim nienaturalnych fantazjach i trzymać ją blisko 

siebie.   Osunąłem   się   obok   nie,   leżałem   na   górze,   starając   się   by   czuła   się   komfortowo     i   nie  

schładzała zbytnio od mojego zimnego ciała. Pozwoliłem sobie na wdychanie jej słodkiego zapachu, 
jak chowałem głowę w jej włosach i owijałem rękę wokół jej talii, aby przyciągnąć ją do klatki 

piersiowej. Jej senny uśmiech poszerzył się i szepnęła raz jeszcze moje imię, a jej ręka popełzła 
spoczywając przy mojej na górnej części prześcieradła. Zaciągnąłem się jej raz jeszcze i powoli 

splotłem palce z jej, rozkoszowałem się ciepłem pochodzącym z jej szczupłej dłoni przy mojej.

 

To tak leżeliśmy pozostałą część nocy. Moje długie ciało otoczyło Belli, jej długi ogon kucyka 

ocierał się o mój policzek, jak wdychałem słodki zapach, zatracałem się w swoim umyśle i sercu 

wobec   tej   wątłej   istoty   przy   każdej   sekundzie   mijania.   Wiedziałem,   że   nie   mogę   temu   dłużej 
zaprzeczać. Wizje Alice stawały się coraz bardziej dokładne odnośnie czasu. Pierwsza wizja, którą 

miała odnośnie Bell przedstawiający mnie w ciemnym, małym pokój. To było tam, gdzie ja mogłem 
się znaleźć..

 

Gdy zamknąłem oczy i rozkoszowałem się konsystencją oraz zapachem jedwabistych włosów 

Belli okalających miękki policzek, mogłem przysiąc, że słyszałem szept Alice.

 

A nie mówiłam…

Translate: ana-k

background image

Translate: ana-k

background image

Chapter 16

 

BPOV

Słyszałam ptaki śpiewające swoje poranne utwory za oknem sypialni i byłam wdzięczna za 

ciepła pościel, która okrywała moje ciało. Byłam pewna, że było później niż zamierzałam pierwotnie  

spać,   a   Charlie   udał   się   już   na   połów   do   rezerwatu   z   Billym.   Wtuliłam   się   bardziej   w   moje 
prześcieradło zanim zdałam sobie sprawę, że moja prawa ręka nie była pod kocem, a owinięta 

wokół czegoś twardego i zimnego. I zdałam sobie sprawę, że mogłam poczuć długie, wykrzywione 
ciało przy moim ułożone ochronnie. Uniosłam się lekko i odwróciłam głowę. 

"Obudziłem cię?" Jego głos był miękki i ostrożny, ale nie odsunął ręki ze mnie czy oddalił się 

ode mnie jak ja siadłam. Nie chciałam usuwać swojej dłoni także. Wygodnie było jak jego ręka 

obejmowała mnie.

"Nie." Potrząsnęłam głową, wzięłam swoją wolną ręką i przesunęłam ją przez moje włosy, 

które wyślizgnęły się ze zrobionego przez Alice kucyka w nocy. "Wszystko dobrze. Dziękuję, że 
zostałeś ze mną."   Czułam jego zimną dłoń delikatnie odsuwającą moje włosy i chowające go za 

uchem. Wzięłam  głęboki  oddech  starając  się ignorować  moją  reakcję  na  jego  dotyk.  Maleńkie, 
elektryczne wstrząsy sunęły w górę i w dół mojego kręgosłupa, potrząsnęłam głową, aby wyczyścić 

myśli, które nadeszły. Edward był tylko tutaj, bo chciał mnie chronić. Nie z powodu przyciągania 
między nami.

"Proszę bardzo, Bella.  Jak spałaś tej nocy?"

Oh Boże, wciąż otaczał mnie ramieniem i nie mogłam myśleć.

"Um..to było…spałam dobrze." Wyjąkałam, odsunęłam się od niego i puściłam jego rękę.  

"Która godzina?"   Edward był cichy przez kilka chwil, a następnie odpowiedział, że była prawie 

dziewiąta trzydzieści, spowodował, że wpadłam w szał.

"Alice mnie zastrzeli, nie ma sposobu, abym była gotowa na dziesiątą!"Mruknęłam do siebie 

podczas łapania kosmetyków z komody i pędzenia do łazienki, po raz kolejny uderzyłam palcem w 
krawędź progu drzwi. "Cholera! Cholera! Cholera!"

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

Edward był przy mnie natychmiast, złapał mnie, a ja ścisnęłam palce wokół palucha, myśląc, 

że z jakiegoś powodu podskakuję na jednej nodze równocześnie trzymając pulsujący palec co może 
przyczynić się do mojej śmierci.

"Jest dobrze, Edward, w porządku... po prostu uderzyłam się palcem u nogi." Odepchnęłam 

go zrzędząc na swoją niezdarność i czułam się bardziej zakłopotana niż powinnam być. Cofnął się i 

usłyszałam, jak siada na łóżku, a ja od razu poczułam się źle.

"Edward, przepraszam. Po prostu... nie jestem zbyt uprzejma rano, a uderzenie w palec tego 

nie poprawiło. Wezmę prysznic i będzie lepiej. Obiecuję." Spojrzałam w jego kierunku ze szczerym 
wyrazem twarzy, wciąż trzymając palec w ręce.

"W porządku, Bella, idź pod prysznic. Będę tu gdy wrócisz. Alice jest w drodze."

Ponarzekałam nieco więcej i odwróciłam się, pół kulejąc, pół skacząc dotarłam do łazienki, 

ostrożnie unikałam dotykania palcem czegokolwiek.

Trudno było się rozebrać i wejść pod prysznic wiedząc, że Edward oddzielony jest ode mnie 

nie więcej niż o dwa cale drewna. Woda była gorąca i kaskadowo spływała na mnie, zrelaksowałam 
swoje mięśnie i rozluźniłam po poprzedniej nocy. Moje ramiona były delikatne i umyłam je myjką. 

Musiałam   przygryźć   wargę,   żeby   nie   zaskowyć   z   bólu.   Po   zobaczeniu   wyrazu   twarzy   Edwarda 
oczami Alice, wiedziałam, że gdybym dała znać, że naprawdę zostałam ranna, chociaż nie poważnie, 

Edward roztrzaskałby chłopaka. Jego ochronny płaszcz dawał mi poczucie bezpieczeństwa, czego 
nie miałam długi czas i byłam wdzięczna za jego obecność, sposób w jaki uspokaja moje zszargane 

nerwy. Myśląc o motylkach, które sprawiał, że we mnie były i o jego obecności rozluźniało mnie, 
kiedy myłam włosy, po czym wyszłam spod prysznica owijając się ręcznikiem.

"Bella!   Położyłam   ci   jakieś   ubranie   na   blacie   w   łazience!"   Alice   głos   rozbrzmiał,   a   ja 

uśmiechnęłam   się   do   siebie.   Czy   ona   kiedykolwiek   przestanie   myśleć   o   ubraniach?   Czy   ona 

kiedykolwiek   myśli   o   sobie?   Pomimo   faktu,   że   czasami   pytałam   ją   o   drogę,   wiedziałam,   że 
zdecydowanie chciała wszystko dawać i dbać o wszystko co kochała. Zdałam sobie sprawę, że byłam 

wdzięczna, że miała wizję o mnie tak dawno temu.

Szybko   zlokalizowałam   ubranie,   zdezorientowana,   gdy   poczułam   taką   różnicę   od   tych 

wszystkich rzeczy, które posiadałam. Ale po prostu to przyjęłam, to była Alice i próbuje wcisnąć 
mnie   w   to.   Wciągnęłam   jeansy,   jęknęłam   gdy   zdałam   sobie   sprawę,   jak   ciasne   były,   a   potem 

wsunęłam bluzkę przez głowę rozkoszując się jedwabistą miękkością tkaniny. Szybko przeczesałam 
włosy przed spięciem je w koński ogon i potykając się skierowałam się przez hol do mojego pokoju. 

Odetchnęłam z ulgą, że moje stopy nie doznały szwanku w zdradliwym miejscu.

Po wejściu do mojego pokoju usłyszałam ostry oddech i przeniosłam się do wzroku Alice 

wystraszona tym co zastanę. Co jeśli syn Billy'ego wrócił? Co zrobić, jeśli włożyłam koszulkę tył na  
przód lub poplamioną pastą do zębów koszulkę Alice lub zrobiłam coś głupiego?

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

Zamiast tego odnalazłam Edwarda, który wydawał się złamany. Miał zamknięte szczelnie 

oczy, wargi ściśnięte w cienką, białą linię, a jego nozdrza były rozszerzone, choć nie oddychał w tym 
czasie. Alice pośpiesznie ustawiła mnie za siebie, a ja próbowałam wymyślić dlaczego wydawał się 

tak zrozpaczony. Spojrzała na niego od czasu do czasu mrucząc o podróży do Seattle i korkach,  
które mogłyśmy spotkać.

Eza każdym razem jak spojrzała na Edwarda byłam wdzięczna za to, że widziałam jak jego 

wewnętrzny   chaos   został   złagodzony.   Jego   twarz   wydawała   się   bardziej   zrelaksowana,   usta 

wykrzywił w bardziej grymas niż zaciśniętą linię, a jego oczy były lekko rozwarte, tak że ledwo 
zerkał na mnie spod brązowych rzęs.

"Edward, idź na polowanie, teraz!" Alice rozkazała, jak zaczęła wyciągać mnie z sypialni. 

"Udajemy się do Seattle i wrócimy wkrótce. W międzyczasie musisz zapolować jeśli masz zamiar tu 

dzisiaj wrócić i czuwać nad Bellą."

Odwróciłam się do niej, jak ona pociągnęła mnie w dół po schodach, a Edward wystawił 

głowę z mojej sypialni. Obserwował jak posłusznie podążam za Alice za drzwi. Zaśmiał się na mój  
skrzywiony wyraz twarzy i odetchnęłam słysząc radosny dźwięk. Cokolwiek kłopotało go wcześnie, 

przypuszczam że głód, ponieważ Alice namawiała go na potrzebę polowania, odsunął na bok.

"Baw się dobrze, Bella.  Alice nie przytłaczaj jej." 

Jedyną odpowiedzią Alice był jej radosny śmiech i powiedzenie przez ramię. "Nie ważne co 

zrobię, pokochasz każdą część tego." Trzasnęła za nami drzwi, kiedy wyszliśmy na ganek i udaliśmy  

do jej samochodu.

"Co   miałaś   na   myśli?"   Domagałam   się,   jak   ona   zaczęła   nucić   piosenkę.   Opadłam   na 

siedzenie i pozwoliłam jak mace mocować moje pasy. Roześmiała się, a ja znowu dziwiłam się na 
radosną   jakość   jej   głosu.   Gdybym   tylko   mogła   wykorzystać   ten   dźwięk   i   nagrać,   mogłam   zbić 

majątek podczas nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia.

Ona   przeskoczyła   wokół   przodu   samochodu   i   była   w   fotelu   kierowcy   zanim   zdążyłam 

dokończyć myśl.

"Spokojnie,   Bella,   musisz   zrozumieć   to   wkrótce,"   szepnęła   porozumiewawczo,   włączyła 

radio w samochodzie i śpiewała z kilkoma losowo wybranymi piosenkami pop. Potrząsnęłam głową 
i patrzyłam na świat jej oczami. Byłam raczej przestraszona wycieczką zakupową z Alice. Po jej  

szafie   wiedziałam,   że   miała   bardzo   eklektyczny   styl   ubierania   i   zawsze   była   na   bieżąco   z 
najnowszymi   trendami   mody.   Natomiast   mi   nigdy   nie   było   bardziej   wygonie   niż   w   jeansach   i 

koszulce.

EPOV 

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

Słuchałem odgłosów wyłączonego prysznica i odwróciłem się do Alice, która latała radośnie 

po pokoju spoglądając na szuflady i patrząc na zdjęcia Belli, które poukładała na komodzie po 
swoim powrocie do domu rodzinnego. Po przyłapaniu jej na podglądaniu i szperaniu, odebrałem 

szybką naganę, że muszę dowiedzieć się więcej o Belli, aby upewnić się, że wszystko jest dobrze. 
Opadłem   na   wezgłowie.   Dźwięk   Belli   pałętającej   się   w   łazience   sprawił,   że   się   uśmiechnąłem. 

Bardzo podobało mi się jej człowieczeństwo, odgłosy życia, kiedy przebywałem z nią w pobliżu. 
Obróciłem się skupiając na Alice.

"Uważaj, Alice.  Nie przeginaj dziś z nią."

Ona machnęła nonszalancko ręką w moim kierunku.   "Pfff, będzie dobrze. Będziemy się 

bawić i wiem, że będzie próbować mnie zatrzymać po pierwszym sklepie, ale nie wiem co będzie 
dalej." Posłała mi zachwycony uśmiech. "Myślę, że będę górą i zrobimy wielkie zakupy!" Zaczęła 

podskakiwać na wizję pełną radości.

Pokręciłem  głowa  na uczucie  litości  dla  Belli i bawiłem się krawędzią  jej poduszki. Nie 

zauważyłem tego wyrazu twarzy, który miała Alice, ani wyglądu przerażenia, kiedy sapnęła  głośno.

"Edward! Wstrzymaj oddech!" Syknęła za cicho dla ludzkiego ucha.

Zanim mogłem potwierdzić lub dowiedzieć o co jej chodzi, przemiły zapach dotarł pod mój 

nos   i   podniosłem   głowę   w   oczekiwaniu,   jak   Bella   weszła   do   pokoju.   Wszystkie   myśli   znikły   i 

wszystkie aspekty tego co rozważałem opuściły mój umysł. Ledwo mogłem usłyszeć psychiczne 
krzyki   Alice   pełne   przerażenia,   jak   ona   wewnętrznie   chciała   bym   odszedł,   abym   uciekł   przed 

kuszącą wonią słodkiej krwi Belli. Ale to było tam, odebrałem na tyle, aby przytrzymać mnie od 
działanie. Niech mnie piekło pochłonie, to było prawie niemożliwe. Pamięć o jej słodkim zapachu 

podsycała moje czarne myśli.

Zamknąłem mocno oczy, wstrzymałem oddech, unikałem wszelkich zbytków, dźwięków, i 

zapachów ludzkiej krwi przede mną. Nie mogłem zamknąć mojego umysłu. Nie mogłem odciąć się 
od widoku bijącego tętna w zagłębieniu jej szyi, dźwięku bijącego serca jak weszła do pokoju, nie 

miałem   wątpliwości,   że   wyczuła   niebezpieczeństwo.   Zacisnąłem   swoje   wargi   zmuszając   do 
przełknięcia swego jadu. Nie mogłem tego zrobić, nie mogłem zabrać jej.

Ale w moim umyśle było tak. W moim umyśle byłem po drugiej stronie pokoju wraz z nią, 

chwyciłem ją za ramiona, białe oczy szeroko rozwarły się ze strachu i dezorientacji, a następnie w 

bólu,   jak   zgniotłem   jej   gardło   napierając   ustami,   czerpiąc   całe   życie   z   niej,   siorbnięcie   za 
siorbnięciem. Łyk za łykiem.

Widziałem   czerwień   pod   powiekami.   Piękne...   kapiące...   krwawa   czerwień.   Ciemne   i 

zabronione   ciepło   życia.   Największa   przyjemność.   Smak   boskości.   Mogłem   przypomnieć   sobie 

smak życia z mojej przeszłości, pamiętałem sposób w jaki gasiłem palące pragnienie w gardle, jak 
żadne zwierze nie mogło zrobić. Wiedziałem, że nie ważne ile razy smakowałem krew ludzką w 

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

swoim życiu w czasie moich wygnańczych lat, kiedy grałem rolę Boga życia wobec tych co zgrzeszyli  

przeciwko ludzkości, to nigdy nie będzie smakowało to tak dobrze jak Bella. Nic nie ugasiłoby ognia 
jak Bella by mogła, nic nigdy by nie podpaliło jeśli była Bella.

Drżałem z zachwytu na chorobliwe myśli przetaczające się przez mój nieokiełznany umysł. 

Coś mi jednak dokuczało. Jakby zostało zamrożone w moich niepokojących myślach, słyszałem coś 

wrogiego.  Poddałem  to,   rozkoszowałem   się  swoją  wyobraźnią   jakbym  przygotowywałem   się  do 
polowania. Mogłem sobie wyobrazić Bellę próbującą uciekać,  spowolnioną przez swoje kalectwo i 

myślałem o tym, jak więcej przyjemności mi to da. Nie będę musiał ostro walczyć, aby dostać się do 
słodkiego nektaru. Mógłbym bez problemu dostać ją i ugasić swoje pragnienie. Ale nadal irytujący, 

chochli głos w mojej głowie trzymał wszystko w fantazjach, z dala od rzeczywistości.

Edward idź! Idź na polowanie! To Bella! Nie możesz! Nigdy ci nie wybaczę! Nigdy nie  

wybaczysz sobie... Potrząsnąłem głową próbując pozbyć się myśli, mojej siostry ingerującej w mój 
umysł. Było to jednak coraz głośniejsze, bardziej szalone. Ostrożnie otworzyłem oczy, aby odnaleźć 

Bellę z wyrazem szoku na twarzy i od razu myśli o moim pragnieniu odeszły.

W środku siebie wpadłem w panikę. Jak mogłem tak myśleć o niej? Jak mogłem pozwolić, 

aby jakiś człowiek, ktoś tak słaby i mały, mógł złamać moje kilkunastoletnie postanowienie co do 
mojego stylu życia?

Zmusiłem się na wyraz spokoju na zewnątrz, jak Bella skrzywiła się w moim kierunku, co 

zmusiło do śmiechu i próby rozluźnienia napięcia w pomieszczeniu. Myśl o spożywaniu jej opuściła 

mnie niemal natychmiast jak  spojrzałem oczami na jej piękną twarz. Alice  patrzyła  na mnie z 
obrzydzeniem.  Wiedziała,   co   planowałem,  widziała  każdy  mój  ruch,   jak   planowałem  eskapadę. 

Spojrzałem bezradnie na nią, chcąc aby zobaczyła moją wewnętrzną udrękę. Zaczęła wyciągać Bellę 
z pokoju w bezpiecznym kierunku. Dlaczego ona nie uciekła przede mną? Dlaczego trzymała Bellę 

w tym pokoju w obliczu niebezpieczeństwa? Znałem odpowiedź, choć nie chciałem tego przyznać. 
Alice ufała mi, że mogę odzyskać nad sobą kontrolę, wiedziała też, że gdyby zabrała Bellę przed  

powrotem mojej kontroli, skoczyłbym i odwrócił wyobraźnię w rzeczywistość.

"Edward, idź na polowanie, teraz!" Alice nakazała, przełamując moje niszczące myśli. Ona 

przedstawiała swoje plany w Seattle, przypominając mi o polowaniu raz jeszcze. Przypominając mi 
też, że Bella zrozumiała już co się wydarzyło. A jednak jej twarz nie ukazywała strachu. To było tak 

mylące. A potem poszła, ciągnięta w dół po schodach przez Alice.

Niepewnie wychyliłem się zza drzwi oglądając głowę Belli i Alice w drzwiach.

"Baw się dobrze, Bella.  Alice nie przytłaczaj jej." Jak tylko zniknęły opadłem na dywan jej 

sypialni, tarzałem się ze wstrętem do straszliwej zbrodni, którą prawie popełniłem. Alice miała 

rację, gdyby tak się stało naprawdę nigdy bym sobie nie wybaczył. Myśl o Belli w moich ramionach, 
pozbawionej krwi, bladej i bez życia, nie dodawało emocji przyjemności na plecach. Zamiast tego 

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

atakowały   mnie   dreszcze   wyrzutów   sumienia   przechodzące   przez   moje   ciało   jak   szlochałem, 

dławiłem się łzami, które nigdy nie miały wypłynąć.

Walczyłem starając się odzyskać spokój i postanowiłem szybko udać się do lasu. Chciałem 

nawet wziąć udział w ulubionej grze Emmetta. Walka z niedźwiedziem pomogłaby złagodzić gniew, 
który miałem wobec siebie w tej chwili. To mogło pomóc mi przygotować się na dzisiejszą noc.

 

BPOV

Nie   minęło   dużo   czasu,   Alice   jeździła   tak   samo   szybko   jak   Edward,   a   dotarliśmy   do 

tętniącego życiem miasta i wzięłam się za oglądanie go po raz pierwszy poprzez wampirze oczy.  

Żaden ludzki wzrok już miał mi nigdy wystarczać. To było nic w porównaniu z paletą barw ukazane 
poprzez krystaliczne wizje Alice nawet w mglistym deszczu, które okalało miasto. Wysokie budynki 

praktycznie świeciły refleksami twarzy z wypiekami od chłodu zimna, a jasne kolory warstw ubrań  
pieszych odbijały się od siebie oblewając tęczą chodniki wokół nas. Oczy zwróciły się w kierunku 

żółtego   sportowego   samochodu,   który   mruczał   przejeżdżając   ulicami,   a   Alice   uśmiechnęła   się 
głaszcząc nieco swoje auto.

"Nin nie mruczy jak Porsche, kochanie," mruknęła z uznaniem.

Nie musieliśmy długo czekać, aby znaleźć miejsce parkingowe tuż obok ogromnego domu 

towarowego z manekinami w oknach, prezentującymi różne stroje i obuwie, z których w większości 
modliłam się, że nie założę. Jako osoba niezdarna jak ja czułam jakbym wydała na siebie wyrok 

śmieci.   Jak   wysiadłyśmy   z   samochodu   Alice   musiała   poczuć   moje   obawy,   bo   zachichotała 
sprawiając, że ludzie odwracali głowy w naszą stronę, zwracając szczególną uwagę na wykwintną 

czarnowłosą piękność, która owinęła ramię wokół mnie i prowadziła do sklepu.

"Nie   martw   się,   Bella,   ubiorę   cię   doskonale   i   będziesz   się   czuła   zupełnie   komfortowo," 

ślubowała uwalniając mnie jak weszliśmy do sklepu. Ona kierowała mnie do siedzenia w pobliżu  
szatni i zaczęła tańczyć po sklepie, zaciągnęła kilka sprzedawczyń podążających za nią. To było 

zabawne widzieć wyrazy twarzy tych dziewczyn jak Alice wyciągała elementy z półek i badała je. 
Później   decydowała   czy   chce   czy   nie   to   dołączyć   do   stale   rosnącej   kupki   ubrań,   która   zakryła 

pierwszą sprzedawczynię czy też do drugiej, która szybko musiała odkładać na miejsce jak Alice w  
nią rzucała. W końcu zatrzymała się zapowiadając, że potrzebuje znaleźć te ubrania w szatni ku  

uldze obu dziewczyn, które podążały za wybredną Alice.

"Alice, to biedne dziewczyny," mruknęłam do niej, jak sięgnęła do mnie i skierowała do 

szatni. Machała lekceważąco rękami głosząc, że to ich zadanie, mają wykonywać wszystkie swoje 
obowiązki, a ona ładnie je wynagrodzi na koniec dnia.

"Bella, udaj się do pokoju." Pomachała w stronę dużej garderoby, która była na tyle duża, że 

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

co najmniej pięć osób mogło wygodnie stanąć.  "Zaraz tam będę."  Siedziałam tam spokojnie przez 

kilka chwil dzięki czemu komfortowa czerń znikła zastępując mi myśli o Edwardzie z jego krzywym  
śmieszkiem. Zanim zdałam sobie sprawę, Alice wróciła z ogromnym stosem pudełek po butach. 

Byłam przerażona. Nie mogła oczekiwać ode mnie, że przymierzę te wszystkie ubrania i buty, a  
nawet jeśli tak, nie było sposobu, aby mogła ewentualnie oczekiwać, że pozwolę jej zapłacić za 

wszystko.
 

Ale się myliłam. To były dokładne intencje Alice, a zanim zdałam sobie sprawę co się dzieje, 

byłam   okręcana,   wykręcana   i   szturchana,   jak   Alice   szarpała   się   z   każdym   strojem   na   mnie, 
wpychała moje stopy do różnych butów. Poruszała się tak szybko, że ledwo mogłam zobaczyć, co 

robiłam, zanim zostało ściągnięte szybko, ale delikatnie i z dala ode mnie.

Zanim się zorientowałam było już po wszystkim, ona pomagała wciągać mi jeansy i bluzę, a 

następnie   wyciągała   z   szatni   zostawiając   dwa   zgrabne   stosy   ubrań   i   butów.   Wskazała 
sprzedawczynią jednoznacznie, które chce kupić, a które zwraca. Następnie czekała tupiąc lekko o 

ziemię, zanim wróciły po wykonaniu jej poleceń. Gdy wszystko było gotowe, spakowały starannie 
do eleganckich toreb i opłacono. Alice podskakiwała po sklepie chichocząc, chcąc prowadzić do 

kolejnego sklepu. Sapnęłam w przerażeniu i spojrzałam na nią.

"Alice, wydałaś więcej niż powinnaś na mnie dzisiaj i nie mogę zabrać niczego więcej. Czy 

możemy po prostu wrócić do domu?"  Byłyśmy w Seattle przez kilka godzin, a ja miałam teraz dość 
ubrań   ukrytych   w   małym   bagażniku   porsche   Alice   na   co   najmniej   miesiąc   lub   dwa   bez 

zamartwiania się, czy powtórzę strój. Nie wspominając, że nie było sposobu, abym mogła zmieścić 
więcej ubrań w mojej szafie.

“Bella!” Jej głos był wciąż entuzjastyczny, ale bardziej marudny i potrząsnęłam głową, jak 

opadłam na siedzenie pasażera.

“Nie, Alice, tego jest więcej niż wystarczająco! Pójdziemy na pewno na zakupy kiedy indziej, 

obiecuję! Ale teraz już wszystko.” Starałam się być twarda, ale było mi ciężko i byłam bardzo z 

siebie dumna, kiedy zdałam sobie sprawę, że wzruszyła ramionami na znak porażki i  skierowała się  
z chęcią do Forks.

Uśmiechnęłam  się  do   niej,  “Dziękuje   za  te  wszystkie,  piękne   ubrania,  Alice.”  Wyłgałam 

lekko i ogłosiłam, że nie mogę się doczekać, aż będę je nosić. Duży błąd.

Mała   dziewczynka   dostała   skrzydeł,   niemal   z   powrotem   przepełniona   podnieceniem. 

“Zamierzamy szybko wrócić do Forks, a Charlie nie zamierza wrócić przed ósmą, więc mamy co 

najmniej cztery godziny zabawy!”

Uh-oh!  “Huh?” Nie byłam pewna, co Alice miała na myśli, ale z jakiegoś powodu miałam 

wrażenie, że to nie był mój najlepszy pomysł na świetną zabawę.

“Zobaczymy!” Powiedziała w konspiracji.

Westchnęłam i nie zadałam więcej pytań, osiadałam w fotelu w oczekiwaniu na moją zgubę. 

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

Przynajmniej wiedziałam, że Edward będzie dziś wieczorem i będę mogła dowiedzieć się więcej o 

nim. Ta myśl  rozjaśniła mój nastrój i uśmiechałam się wewnętrznie.

Alice korzystała z mojego świetlanego nastroju i zaczęła radośnie opowiadać mi coś więcej o 

swojej rodzinie. Przez całą drogę do Forks poznałam całą historię jej rodziny i wiedziałam, że Alice 
sama nie pamięta swojego ludzkiego życia. Było to zaskakujące biorąc pod uwagę charakter Alice, 

byłabym   niesamowicie   zrozpaczona   gdybym   nie   pamiętała   osoby   jaką   byłam.   Ale   może   czas 
rzeczywiście   leczy   rany   i   wiedziałam,   że   Alice   miała   nieskończoną   oś   czasu   przed   sobą   na 

wyciągnięcie ręki.

Edward czekał na nas, gdy wjeżdżałyśmy na podjazd. Jego samochodu nie mogłam nigdzie 

dostrzec i zastanawiałam się jak on tu się dostał, przed odrzuceniem tej myśli, jak zdałam sobie 
sprawę, że samochód był najprawdopodobniej tylko luksusem dla Cullenów. Wizja Alice otaczała 

Edwarda, pozwalała mi nacieszyć się nim.

Jego   oczy   powróciły   do   delikatnego   koloru   topazu,   a   wyraz   jego   twarzy   był   otwarty   i 

przyjazny, przynajmniej tak wydawało się z punktu widzenia Alice, która informowała, że wróci do 
domu później. Wyglądał, jakby ją ignorował, spojrzał na mnie z ciekawością.

Wzruszyłam ramionami i ustami powiedziałam: “Przepraszam” do niego, jak on zrobił dzień 

wcześniej do mnie. Kąciki ust mu drgnęły i uśmiechnął się, uroczy krzywy uśmiech miał przez 

chwilę zanim skupiło się na nim złośliwe, groźne spojrzenie Alice.

“Czy masz coś przeciwko, gdybym odwiedził cię tej nocy, Bella?” Spytał delikatnie, zbliżył się 

do mnie cicho.   “Nie chcemy podjąć ryzyka co do Jacoba, że pojawi się ponownie.” Więc to było 
imię chłopca. Jacob Black. Dzwoneczki rozdzwoniły się w mojej głowie i wyrzuciłam je od siebie.

“To dobrze, lubię towarzystwo.” Odpowiedziałam, jak Alice już ciągnęła mnie do domu, jej 

ramiona obładowane były kilkunastoma torbami odzieży i butów, które kupiła.

“Zobaczymy się później!” Zaproponowałam zanim zostałam pociągnięta do domu i drzwi się 

za mną zamknęły.  “Alice, to było niegrzeczne!”

“Bella,   to   mój   brat,   przesadza.”   Powiedziała,   zanim   ruszyłyśmy   w   dalszą   wędrówkę   po 

schodach do mojego pokoju. Gdy wyjęła torby do makijażu, szczotki do włosów z innych torebek, 

których   nawet   nie   zauważyłam   pod   masywnym   kopce   wszystkiego   po   zakupach,   zdałam   sobie 
sprawę,   jaki   miała   plan   na   noc.   Jęknęłam   przygnębiona,   jak   ona   posadziła   mnie   na   łóżko   i 

natychmiast wzięła się do pracy, ukazywała jakie kolory się uzupełniają i co dodawać do mojego 
stroju, jak łączyć je. Wydawało mi się, że to nowy język obcy, którym mówi, przestałam spoglądać 

na siebie jej oczami i westchnęłam spoglądając w ciemność.

Pomimo mojej pogardy co poddania się Alice metamorfozie, odnalazłam coś, co było jej 

ulubioną częścią, przy czym czułam się zrelaksowana jak mnie obsługiwała. Była bardzo delikatna, 
gdy rozczesywała pasma włosów, zwijała je i pracowała nad moim makijażem.   Zniknął szybki, 

gotowy do działania, maleńki wampirzy chochlik, który był ze mną w Seattle przemierzając sklepy 
jak burza, na tym miejscu stał malutki artysta, który próbował zrobić najlepszą pracę jaką mogła. 

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__

background image

To spowodowało, że poddałam się jej dalej, choć miałam zamiar odmówić więcej zmieniania od 

mojej nowej przyjaciółki. Poświęcałam się czemuś, a to sprawiało, że byłam zadowolona.

Translata: ana-k , chomikuj.pl/top__secret__