background image
background image

background image

AdrianPracoń

Relacjaczłowieka,któryprzeżył

zamach

background image

JEZIORO

Pierwszedobiegającezlasustrzałyrozlegająsięzaledwieparęminutpotym,jak

siadam.Wszystkiezmysłysięwyostrzają.Przedemnąznajdujesięjezioro.Zamną
kończysięlas.Wokółmniesiedząprzyjaciele,niektórzyprzystole,niektórzynatrawie,
inninależakachlubkrzesłachkempingowych.Rozmawiająiśmiejąsię.Niktnie
reagujenadźwięki.Czytylkojarozumiem,żecośjestnietak?Sercezaczynabić
szybciej.Ściskamniewpiersi.Pokolejnejsalwiestrzałów,szybkiejseriihuków
wreszcieudajemisiępowiązaćfakty.PrzecieżChristianmnieuprzedzał.

-Wiesz,żewpobliżujeststrzelnica?-zapytał.
-Tak,tak-odparłem.-Wporządku.
Samnierazchodziłemnastrzelnicę.Dopókibyłemprzygotowany,myślałem,że

będziedobrze,jednakpoucichnięciudrugiejseriistrzałówczuję,jakbycoś
sięprzelało,jakbymniemógłjużwięcejznieść.Czyżbymiałnadejśćkryzys?

Zaledwieparędnitemuwyszedłemzeszpitalaiodtamtejporyniespałem.Powrót

dodomu,domojegostaregopokoju,tylkopogorszyłsprawę.Wszpitalubyłoinaczej-
natłoknowychuczuć,wrażeń.Aletakiegodoświadczenianiedałosięzabraćdopokoju
wsutereniewdomumamy.Niedałosięzamknąćoczuizasnąć.Zażyłempodwójną
dawkętableteknasennych,leczwogóleminiepomogły.Zakażdymrazem,gdy
zamykałemoczy,podpowiekamipojawiałysięnoweobrazy.Podwóchdniachbyłem
wycieńczony.

Przecieżniemogęodmawiaćsobiespotkańzprzyjaciółmi?Christianzebrałw

swoimdomkuletniskowymwszystkieosobyzklasy,abypokazać,żemniewspierają.
Niezwykłainicjatywajaknaniego.Tobłazen,któryodązimęspędza,jeżdżącna
snowboardzie.Ateraznaglechciałokazaćtroskę,coczyniłojegozaproszenie
wyjątkowowzruszającym.

Gdyotworzyłemfurtkę,większośćgościjużtambyła.Przytulalimnieipocieszali

Napoczątkuszukaliodpowiednichsłów,niewiedzieli,jaksięzachować,alepo
pierwszymżarcieatmosferasięrozluźniła.

Wspanialebyłoznówsięśmiać.Wyzwalająceuczuciebyciasobą.Siedziałemna

trawiewcieniudrzewicieszyłemsięwidokiemwszystkichmoichprzyjaciół.Mojego
psaMikea,długowłosegoowczarkaaustralijskiego,któryleżałprzywiązanydodrzewa
przyjeziorze.Pomyślałem,żedamsobieradę,żeudamisięzostawićtozasobą,lecz
gdyrozległysięstrzały,wszystkoodrazuwróciło.Brzmiałydokładnietakjaktamtego
dnia.

Przytrzeciejseriiudajemisięzająćmyśliczymśinnym.Ktośchcesiękąpaćw

jeziorze.Rananamoimramieniujeszczesięniezagoiła,dotegoprzykrywająduży
opatrunek,więcniemogęsięzamoczyć.ZatoMikedrepczezanimi.Chcedowody.Na
brzegujeziorapołożylipaletę,którapełnifunkcjępomostu.Kilkasetmetrówdalejleży

background image

maławyspaporośniętaświerkami.Mężczyzna,któryprzezostatniągodzinępływałtam
izpowrotemmiędzywyspąakempingiem,wracawłaśniedobrzegu.Przyjaciele
zrzucająubrania.Koszulki,spodnieibutyzostająnakamieniach.Wmojejgłowie
rozgrywająsięsceny.Sąbardzowyraźne,trudnooddzielićjeodtego,cowidzęprzed
sobą.Obrazykolegówikoleżanekrozbierającychsiętegodnianacyplu.Bylitacy
spokojni.Jużwtedypowinienembyłzrozumieć,cosięwydarzy.

Stawiająpierwsze,ostrożnekrokiwwodzie.Gdybyłemmały,wwodytego

jeziora,HeivannetkołoSkien,wpadłmipierścieńnastroju,którymamakupiłamiw
Polscepodczaswizytyukrewnych.Miałduże,okrągłeoczko,którezmieniałokolorw
zależnościodmojegohumoru,azgubiłemgo,bawiącsięnaplażyprzykempingu.

-Oddałeśpierścieńjezioru-powiedziałpóźniejtata.-Możliwe,żetojezioro

należydogminy,aletylkotyjesteśmuzaślubiony.

Odtamtejpory,przejeżdżająctędy,częstomyślałemotympierścieniu.
Terazznówonimmyślę.Ozmieniającymkoloroczku,któreleżygdzieśnadnie.

Moiprzyjacielerzucająsięwpław.Ciemnatońotaczaichnagieplecy,aja
przypominamsobiedziewczynę,którabrodziławwodzie,oddalającsięodcypla.Nie
udałojejsięuciec.Toniepierwszewspomnieniez22lipca,którebezostrzeżenia
wypływanapowierzchnię.Myślęopogrzebach.Jutromamwziąćudziałwpierwszym
znich,więcdzisiajmuszęzadzwonićdokwiaciarni,zanimjązamkną.

Ludziewjeziorzewymachująrękamiinogami.Ochlapująsięnawzajem.Szturchają

siępodwodą.Krzyczą.Mikewskakujedowodyizasapanypłyniewichstronę.
Instynktpodpowiadamu,żetrzebaichratować.Nierozumie,żesąbezpieczni.

background image

WSPÓLNOTA

ZlotuptakaUtoyaprzypominamałykawałekNorwegii.Okołodwunastuhektarów

porośniętychroślinnością,pieczołowiciewyciętychzestałegoląduirzuconychna
wodyfiorduTyri,pięćsetpięćdziesiątmetrówodbrzegu.Odstronypółnocneji
zachodniejwyspawyglądaniczymkobierzecświerkówisosen,ostrourwanyprzez
klifyschodzącedofiordu.Narozciągniętymobszarzenapołudniulicznedrzewa
liściasterosnąażposamąwodę,jakbyniemiałymiejscagdzieindziej.

Pośrodkutegogąszczuznajdująsięczteryotwarteprzestrzenie,niektóreczęściowo

połączonezsobą.Jednaznichleżypozachodniejstroniewyspyiwychodzinastały
ląd.Nabrzeżetworzytamstary,popękanymur,któryciągniesiępochyłoodwodyi
zachodzinabrzeg.StądwyruszająwszyscyodwiedzającyUtoyę.Tutajzaczynasię
ścieżka,którabiegniekotoboiskapiłkarskiego,rozpościerającegosięzadębamipo
prawejstronie,iprowadziażdonajwyższegopunktuwyspy.Podrodzeprzecina
płaskowyż,naktórymtrzystarebudynkiotaczająniewielkiepodwórze.Ichobecność
jestoczywista.Stojątam,jakbywyrosłyzżyznejgleby,podobniejakwszystkiedrzewa
wokół.Sątospichlerz,duża,czerwonastodołaorazgłównybudynek,któryjako
pierwszyprzyciągauwagę-białawillawszwajcarskimstylu.

Zdalekadomwyglądaolśniewającoizbytkownie.Dziesięciometroweschody

prowadząceprostonatrawnik.MasztzczerwonąflagąAUF-u

1

,młodzieżówkiPartii

Pracy.Wejściezokiennicamiotwartyminaprzestronnytarasuszczytuschodów.

Zbliskawidaćjednak,żezabudowania-nietylkosamawilla,lecztakżebudynki

wokół-nosząwyraźneśladydziałaniaczynnikówatmosferycznych.Farbałuszczysię
nadeskach,akitprzyparapetachkruszysię.Płytychodnikoweusianesąpęknięciami,
markizyzaśmająbrązoweplamypleśni.Nieszkodzitourodziebudynków,ajedynie
sprawiawrażenieczegośkruchego,godnegoochrony.Czegoś,coprzetrwałowiele
dekadintensywnegoużytkowaniaiwytrzymajeszczekolejnedługielata.

GłównybudynekpełnifunkcjęcentralioperacyjnejpodczasobozówletnichAUF-u

nawyspieUtoya.Stądwszelkieinformacjerozchodząsiędouczestników-czasamiza
pomocątablicogłoszeniowychrozwieszonychwróżnychczęściachwyspy,aczasem
przezgłośniki.Zmikrofonuwpokoikuzarecepcjąsygnałygłosoweprzesyłanesą
sieciąkabli.Jedenznichprowadzidostaromodnegomegafonuwiszącegonadębie
przyboisku.Innybiegnienapołudniewyspy,dodrzewaprzymałejleśnejpolance,
gdzieznajdujesięświetlica.Trzeciciągniesięprzezpodwórze,kołostodoły,adalej
postromymwzgórzudodrzewastojącegoprzystołówce.

Tenpomalowanybrązowąbejcą,podobnydobarakubudynek,wktórymmieszczą

siękiosk,jadalnia,paręsypialniidwieaule,stanowicentralnypunktnajwiększej
otwartejprzestrzeninawyspie.Stoinarozległej,porośniętejtrawąrówninieotoczonej
zloty-mipniamisosen.Tospokojnemiejsce,lekkoopadającewkierunkupołudniowej

background image

częściwyspy,zajmujepolenamiotowe.

Totutajmieszkazdecydowanawiększośćspośródsiedmiusetuczestników

dorocznegoletniegoobozuAUF-u.JeżeliuznaćgłównybudynekzamózgwyspyUtoya,
polenamiotowejestjejsercem.Przezcałądobęrównystrumieńuczestnikówprzelewa
sięprzeztenteren.Totutajnajlepiejmożnadoświadczyćpobytunawyspie.Napolu
namiotowymczućnarastającyisłabnącypulsobozu.Odmomentu,gdytemat
przewodnizkreskówkiGumisierozlegasięzgłośnikówodziewiątejranoipierwsze,
zmęczonetwarzewyglądająznamiotów,ażdozapadnięciazmrokuizapaleniaświateł
podkołdrami,kiedypolewyglądajakrozświetlonechińskimilampionamiw
odcieniachzieleni,żółci,czerwieniibłękitu.

Totutajstanąłemwewtorek,19lipca2011roku,znamiotem,śpiworemi

plecakiem.Miałemdwadzieściajedenlatirozpoczynałemswójpierwszyobóz.Nie
wiedziałemzabardzo,comnieczeka.KierownictwoAUF-uszczegółowo
przedstawiłomiprogramiregulaminobozu.Przyjacielezorganizacjizwielkim
zachwytemopowiadaliowszystkichministrach,którzyprzemawialinawyspie,otym,
żeobóztoidealnemiejscedlamłodychludzi,którzychcązajmowaćsiępolityką.
Twierdzili,żepobytnaUtoyimożeotworzyćnowedrzwiimożliwości.

Ajednakniespodziewałemsięzbytwiele.Możedlatego,żebyłemjeszcześwieży.

KumpelzwerbowałmniedoAUF-uwlutym.Wmajuzgłosiłemsięnaobóz,apóźniej
owszystkimzapomniałem.Dopierogdyzostałemsekretarzemokręgowymdwa
tygodnieprzedrozpoczęciemobozu,zacząłemplanowaćwyjazd.Wszystkie
przygotowaniaizakupyodłożyłemnaostatniąchwilę.Najpierwmusiałem
zrezygnowaćzdyżurówwbarzewSkien,gdziepracowałemwieczoramiiw
weekendy.PóźniejtrzebabyłozorganizowaćopiekędlaMike’a,anakonieczałatwić
wszystkiesprawyworganizacji.

JakosekretarzokręgowybyłemjedynympracownikiemadministracyjnymAUF-uw

Telemarku.Domoichzadańnależałowszystko:odrekrutowanianowychczłonkówpo
czytanielokalnejprasyiwspieranielicznychmłodychpolitykówokręgu.Pozatym
oczekiwanoodemnie,żebędęwykonywa!praceprzygotowawczedladelegacji
Telemarkurównieżpodczastrwaniaobozu.Przezostatnitydzieńprzedrozpoczęciem
obozuwyspieUtoyawszystkokręciłosięwokółniego.Wponiedziałekkierownictwo
wezwałosekretarzyokręgowychzcałegokrajunaseminariumispotkanietowarzyskie
wgłównejsiedzibiemłodzieżówkiwOslo.Skończyłosiętoimpreząiafterparty.We
wtoreknapółprzytomnywlokłemsięprzezulicehandlowewposzukiwaniunamiotu,
śpiworaimateraca.Udzieliłemwywiadutelefonicznegodziennikarzowizlokalnej
gazety„Varden

natematdebatyouczelniwyższejwSkien,poczymwsiadłemdo

mojegomaleńkiego,podobnegodoborówkipeugeota106ipojechałemwstronęfiordu
Tyri.Niemiałemwięczbytdużoczasu,byrozmyślaćoswoichoczekiwaniach.

Kiedytegosamegodniawzięliśmysięzarozbijanienamiotów,gdyludziew

zachwycierozmawialiopogodzie,którawbrewobawomokazałasięcałkiemdobra,a

background image

doświadczeniuczestnicywspominalipoprzednieobozyidyskutowalionadchodzących
dniach,zacząłemzdawaćsobiesprawę,żewezmęudziałwczymśwyjątkowym.

Tydzieńwcześnie)ludziezgłówne)siedzibyciężkopracowali,byprzygotować

wyspęnaprzyjazdobozowiczów.SekretarzgeneralnaTonjeBrennaskosiłatrawęna
boiskuipolunamiotowym.Teraznacałymtereniestałodziewiętnaściewbitychw
ziemiętabliczek,pojedne)nakażdyokręg.Nierozbitojeszczewielunamiotów,leczw
ciągudniaplacmiałsięzapełnić,aprzezkolejnepięćdnibliskosiedmiusetmłodych
ludzi,wywodzącychsięzwszelkichmożliwychśrodowiskiwyznającychróżnereligie,
miałomieszkaćtujedenobokdrugiego.Korzystaćztychsamychprysznicówitoalet,
jeśćwjednejjadalni.Jeślidokonalibyśmytegobezkonfliktów,obózbyłbynajlepszą
ilustracjąideałuwielokulturowejNorwegii,wyznawanegoprzezAUF.

Początkowoodstraszałamnieperspektywaspędzeniapięciudniwtakbliskim

towarzystwienieznajomych.Jednakpoprzybyciunawyspęchciałem,abyobóz
natychmiastsięzaczął.

Wtorekbyłprzedewszystkimdniemprzyjazdów.Swegorodzajuwigilią

rozpoczęcia,podczasktórejludziewrytualnysposóbdocieralidoobozowiskai
rozpakowywaliplecaki.PrzewodniczącyAUF-uEskiiPedersenmiałwygłosićapel
otwarciadopieroodrugiejnastępnegodnia.Dotegomomentutrzebabyłojakośzabić
czas.

NaszczęściepozostaliczłonkowiedelegacjiTelemarkuprzyjechaliniedługo

później.Wieluspośródnichznałemosobiście.ByłtamTim,przewodniczącyoddziału
AUF-unaTelemark,prawdziwymateriałnapolityka,ulubieniecdziewczyn,zawsze
eleganckoubrany.ByłaIngvild,przewodniczącadelegacjiokręgu,szesnastolatka,ale
jużbardzodojrzałaimądra.ByłaSiljezRjukan,zapalonadziałaczkaokolorowych
włosachizaraźliwympoczuciuhumoru.Byłtamteżmójprzyjaciel,SveinGustafz
Skien,którywłaściwiedorastałwAUF-ieinawyspieUtoya.

Przydzielononamterennasamejgórzepołanamiotowego.Podobałonamsię,że

mamybliskodokioskuistołówki.Niestetycałyruchodbywałsiętużprzynaszych
posłaniach.Jużkiedyrozbijaliśmynamioty,ludziezaczęliprzechodzićprzeznaszpłac
wdrodzedodalejpołożonychdelegacji.Abyuniknąćzmniejszeniaitakjużmałego
poletka,którymdysponowaliśmy,wieleosóbmusieliśmypoprosićowybórinnej
ścieżki.

Pozatymhumorynamdopisywały.Mieliśmyszczęście,boutrzymywałasiędobra

pogoda.RozrywkidostarczałanamteżrozłożonazanamidelegacjazNordlandu,która
przeztrzygodzinybezskutecznieusiłowaławznieśćtradycyjnylapońskinamiotławu.
Gdywreszcieimsięudało,okazałosię,żezbudowaligowzłymmiejscu,imusieli
zacząćodnowa.Niewyglądalijednaknazrażonych.Podobniejakmy,bardzocieszyli
sięnanadchodzącedni.

Takpamiętamswójpierwszywieczórnawyspie,kiedyterenpowoli,lecz

systematyczniezapełniaływielobarwnekopuły.Radośćoczekiwaniaprzyćmiewała

background image

wszystkoinne.

Gdysięrozpakowaliśmy,poszedłemwstronęstołówki,byrozejrzećsiępoterenie.

Zeszczytuschodówprowadzącychdokioskuwidziałemcałepolenamiotowe-od
naszejdelegacjiażpoplacprzyskrajulasu,zajmowanyprzezczłonkówzOsłoi
Akershus.Zpowoduzagrożeniapożarowegoprzykazanonam,abyodległościmiędzy
namiotamiwynosiłyconajmniejdwametry,aleniktsiętymnieprzejmował.Namioty
rozłożonebyłygdziepopadnie,aodciągiprężyłysięwewszystkichkierunkach.
Wyjąłemtelefonizrobiłemzdjęcie,którewrzuciłemnaswojąścianęnaFacebooku:

„Utoya:miejscemłodości,politykiiprzyjaźni!”
Takiewłaśniemiałemodczuciainiktniemógłichzniszczyć.
LetniewieczorynawyspieUtoyawydająsiędługie,leczkiedywreszcienadchodzi

noc,zapadająiścieegipskieciemności.Nacałejwyspieznajdujesiętylkokilkaźródeł
światła.Jednalatarniastoiprzynabrzeżu,kołostatkuMS„Thorbjorn”Mawskazywać
drogękapitanowipodczasostatnichkursówzestałegolądu.Innaoświetlawejściedo
wielkiejsaliwstołówce.Wrazznadejściemzmrokuwiększośćosóbchowasięwięc
wśrodku,wsalachalbowłasnychnamiotach,gdzieprzyzapalonychlatarkach
kontynuujesiędyskusje,grywkartyczyśpiewyrozpoczęteprzedzachodemsłońca.Ja
sampierwszegowieczoruwylądowałemprzystolewjadalni,gdziegrałemwszalone
ósemkiiwojnęzeSveinemGustafemijegoprzyjaciółmi.

WodróżnieniuodinnychimprezorganizowanychprzezAUFnawyspieUtoyadzień

inoczlewająsięwjedno.Niktnieogłaszakońcadnia.Niktniestawiakropkinadi,
mówiąc:„Dozobaczeniajutroodziewiątej”.Wszyscyuczestnicyponiżejosiemnastego
rokużycia,abyłoichwielu,czulisięprzezto,jakbyzostalisamiwdomu,trafilido
własnegopaństwaliliputów,gdziemogąsamodzielniewyznaczaćgranice.My,
pozostali,byliśmytaknieznaczniestarsi,żenadalceniliśmysobiemożliwość
decydowaniaowłasnychplanachiuczestniczeniawwydarzeniuorganizowanymprzez
nasidlanassamych.

Nieoznaczato,żenawyspieniebyłonikogostarszegoalbożebrakowałonam

zwierzchników.Utoyamaswojąwyraźnąhierarchię.Naszczycieznajdujesięsekretarz
generalna.JakokierownikadministracyjnyAUF-uTonjemiaładecydującygłosw
większościpoważniejszychkwestii.Todziewczynawwiekuokołodwudziestupięciu
lat,którejcharakterpodkażdymwzględemodzwierciedlanazwisko

2

.Tonjezawszeaż

palisiędodziałania.Podczasnaszegopobytunawyspienieczęstozdarzałomisię
widzieć,żebysięnadczymśzastanawiała.Odrazurobiłato,conależy.Kiedytrzeba,
bywałasurowa,agdypotrzebowaliśmyzabawyczyodrobinyrelaksu,zawszemiaław
zanadrzuuśmiech.RegularnieradziłasięEskilaPedersena,polityczniewybranego
przewodniczącegoAUF-u,orazjegodoradcyBźrdaFlaarenninga.

Eskil,takjakja,pochodzizSkien,alenieznaliśmysięwcześniej.Wtedy

zadzwonił,bypowitaćmnieworganizacji.Odbyliśmykrótkąiprzyjemnąrozmowę.
Sprawiałwrażenietroskliwegoorazciepłegoprzywódcy,skoregodoopiekinad

background image

osobamipodległymimuwstrukturzesystemu.BędącprzewodniczącymAUF-u,można
liczyćsięzpodziwemniższychrangączłonków,jednakEskilzasługiwałnaszacunekz
wyjątkowowielupowodów.PierwszyprzewodniczącyAUF-u,któryotwarcie
przyznawałsiędohomoseksualizmu.Zawszemiałwszystkoprzemyślane.Pracępod
jegoprzywództwemuważałemzaprzywilej.

Tonje,EskiliBardnigdyniezdołalibysamikierowaćobozem.PonieważAUFjest

organizacjąmłodzieżową,gdzierotacjaczłonkówbywaduża,potrzebnesąwniej
osoby,któremogłybyprzekazywaćswąwiedzęnowemunarybkowi.Dotakichosób
należałaMonicaBosei.Byłapoczterdziestce,alewcześniejpełniłateżfunkcję
sekretarzaokręgowego.Zaczęłazarządzaćwyspąw1991roku.Miałazajmowaćsię
tymjedynieprzezkrótkiczas,leczostateczniezostałanastanowisku.W2011roku
Monicazorganizowałaswójsiódmyletniobóz.WśrodowiskuAUF-owcówbyłaznana
jako„MamaUtoya”Jakwiększośćmatekciężkopracowałaipoświęcałasię
młodzieży.Obecnazawszetam,gdzietrzebabyłocośzrobić.Dawidazsiebie
wszystko,leczdużowymagałateżwzamian.Nieznosiłaguzdraniainiedokładności.
Wstałymsztabiewspółpracownikówmiałaswojegopartnera,Jona,dozorcęikapitana
statkuMS„Thorbjorn”orazTrondaBemtsena,policjanta,którypełniłfunkcjęstrażnika
nawyspie,odkądtylkozawiadywałaniąMonica.

Ciludziemielipodsobąenergicznąekipęuczestnikówobozu,funkcjonującychpod

wspólnąnazwągrupyroboczej.Członkostwowtejdrużyniedajepewneprzywileje.
Podczasgdypozostaliobozowiczedostajązwyczajnąopaskęnarękę,ludziezgrupy
roboczejotrzymująwłasną,fioletowąbluzęzkapturemiopaskęznapisem„Ciew*

3

.

Gdyinnimusząpłacić1000koronzawyżywienieizakwaterowaniepodczascałego
obozulub150koronzadzień,onimogąprzebywaćnaoboziezadarmoiniemusząstać
wkolejcepojedzenie.

Sekretarzeokręgowiautomatyczniestawalisięczęściątejdrużynywolontariuszy,a

jednązpierwszychkwestii,wktórychmusiałempodjąćdecyzję,byłoto,czymchcęsię
zajmować.Ekipępodzielononakilkagrup,akażdąznichdowodziłajednaosoba.

NajpierwTonjezaproponowałamigrupę„Gotowość”.Zpoczątkubrzmiałoto

świetnie,leczkiedyzapytałem,naczympolegapraca,odpowiedziała,żeprzede
wszystkimchodziomycietoalet,wyrzucanieśmieciiinneczynności,dziękiktórym
trybikiwyspypracują,jaknależy.Sekcja„Ląd”równieżpotrzebowałaludzi.Doich
zadańnależałomiędzyinnymirejestrowaniewszystkichprzyjeżdżającychnaobózi
wydawanieopasektym,którzyzapłacili.Amożechciałbymbyćmajtkiemnapokładzie
MS„Thorbjorna”?

Kolegazastąpiłmniepodczasdwóchmoichzmianwbarze,aleitakmusiałem

wrócićdoSkienwśrodęisobotę.Dlategowolałemjaknajwięcejczasuspędzićna
wyspie.Tonjezaproponowała„Informację”.

-Osobyztejgrupyinformująuczestnikówoaktualnychwydarzeniach-wyjaśniła.
Zawahałemsię.

background image

-Tonic,żejesteśnowy.Będziedobrze-dodała.-Dowieszsięwszystkiego,co

trzeba.

Itaksięstało.Wwielkiejsalipoinformowanonasoogólnychzasadachpanujących

nawyspieioprogramie.Późniejdołączyliśmydoswoichgrup.MariWest,
kierowniczkanaszegozespołu,przedstawiłanamzadaniaigrafik.Powiedzianonam,że
wtymrokuporazpierwszyjednazmianawgrupieroboczejnietrwadłużejniżtrzy
godziny.Wcześniejczłonkostwowgrupieczęstooznaczałorezygnacjęzesporejczęści
czasuwolnego,którymcieszylisiępozostaliuczestnicy.Terazzwiększonoliczbę
pracowników,apracęrozdzielonobardziejrównomiernie.Dziękitemukażdymógł
więcejsiębawić.Mojezmianymiałytrwaćcodziennieodpiętnastejdoosiemnastej.
Maripoprosiłamniedodatkowo,abymbyłpodtelefonem,nawypadekgdybymiało
wydarzyćsięcośnadzwyczajnego.

Wśrodęodziewiątejranonapolunamiotowymrozległsiętematprzewodniz

Gumisiów.Najpierwprzeszywającafanfara,azarazponiejwesołapiosenkaw
galopującymtempie,którejtekstwkomicznysposóbkontrastowałzwidokiemledwie
wygramolonychznamiotówAUF-owców.

Zawszezwycięskie,waleczne,rycerskie.Każdaprzygodazapieranamdech.

Zobaczsaaaaaam,jakGumisieskaczętamisiam!

Mójnamiotstałnalekkimzboczu.Nierozważnieułożyłemsiędospaniawzłą

stronę,więcranoprzywitałmniesilnybólgłowy.Nadalociężałyponieprzespanej
nocypoprzedniegodniawywlokłemsięznamiotu.WjadalnispotkałemSveina
Gustafa,którywybierałsięwłaśnienaswojązmianęnastałymlądzie.Pozanimnie
znałemnawyspiezbytwieluosób,zktórymimógłbymspędzaćczas.NaUtoyizawsze
możnaprzysiąśćsięizagadaćdoobcych,alejeszczenieczułemsiępewnie.
Skończywszyjeść,udałemsięwięcdosekcjiinformacyjnej,abydowiedziećsię,czy
mamcośdoroboty.

Odstołówkiterenschodzistromowkierunkugłównegobudynku,spichlerzai

stodoły.Nakońcuplacu,wpołowiedrogimiędzywodąanajwyższympunktemwyspy,
znajdujesięteżscena.Nazywasięją„Wzgórzem”ztejprostejprzyczyny,żejest
położonanawzgórzutworzącymnaturalnyamfiteatr.Tam,jeślipozwalanatopogoda,
odbywasięwiększośćapeliiważniejszychdebat.Wdeszczowednispotkaniamożna
przenosićdowielkiejsali,aletonietosamo.WzgórzejestscenąUtoyi.Tegodniana
szczęścieświeciłosłońce,aniebozakrywałytylkopojedynczechmurki,więctotam
Eskilmiałwygłosićapelotwarcia.

PrzyscenieMariwrazzgrupkązsekcjiinformacyjnejpełnąparąprzygotowywała

siędootwarcia.Marijestobowiązkowąienergicznąkierowniczkągrupy,którarzadko
lubnigdyniestoizzałożonymirękami.Gdymniezobaczyła,poprosiła,abympostawił
flagiAUF-uwodpowiednichmiejscach.Sześćznichmiałostaćnaschodach
prowadzącychdonabrzeża,potrzyzkażdejstronytak,abytworzyłyszpalerprzy
drodzedogłównegobudynku.Sześćpozostałychmiałopojawićsięnascenie,potrzyz

background image

obustronmównicyznieobrobionejsosny.Zrobiłemto,ocoprosiła,poczym
pomogłemdziewczyniezmojejgrupyprzyklejaćbrzozowegałązkinaścianachza
sceną.Tymczasemwzgórzezaczęłosięzaludniać.Powiadomiliśmyoapeluprzez
głośnik,więccoraztonowiuczestnicyprzychodziliisiadalinatrawie.

GdyoczternastejEskilwszedłnascenę,wokółniejmusiałosięzebraćprawie

siedmiusetobozowiczów.Wydawałsiępełenenergiiiwigoru,rozpierałygodumai
radośćzpowodutegorocznegoobozu.StacjaTV2przysłałaekipę,któramiała
przygotowaćmateriałfilmowyzotwarcia,więcspecjalniezmyśląonichEskil
włączyłdoswojejmowykilkaostrychatakównapolitykęprzetargowąErnySolberg

4

.

PremierJensStoltenbergpowinienjegozdaniemmocniejzareagowaćnatęsprawę.

-Chcemy,abyJenswłożyłrękawicebokserskieibardziejpostawiłsię

przetargowejprawicy-ogłosił,copublicznośćprzyjęłagromkimibrawami.

Celemjegoprzemowybyłojednakprzedewszystkimzbudowanienapięcia

związanegozoczekiwaniem.Zadaniemiałproste,boatrakcjeażkłębiłysięwkolejce.
PrzemawiaćmiałaGroHarlemBrundtland

5

.Miałotobyćjednozjejnielicznych

publicznychwystąpieńwtymrokuipierwszaoddziesięciulatwizytanawyspie
Utoya.PonadtoswójprzyjazdzapowiedzieliministersprawzagranicznychJonasGahr
StoręipremierJensStoltenberg.Świeciłosłońce,awszyscymielitrochęmniej
pracować,awięcejodpoczywać.

-Tobędzieobózwszechczasów!-zawołałEskił.
Niktniewątpił,żenaprawdętakmyśli.Kiedyschodziłzesceny,towarzyszyłymu

rytmiczneoklaskiigłośnewiwaty.Niezapomnęwidoku,jakiujrzałem,gdy
odwróciłemsięwstronęwzgórza.Wszyscypodnieślisię,bynagrodzićgoowacjąna
stojąco.Tyluoddanychludziwjednymmiejscu.

TymwłaśniebyłaUtoya.
Przyjechałemtamnieświadomyizupełniezielony.Terazstałemwotoczeniuludzi

zachwyconychrozpoczęciemtegorocznegoobozuipomyślałem,żetobędzienajlepsze
latowmoimżyciu.

Odtamtejchwiliprzestałemczućsięsamotnynawyspie.Przysiadającsiędo

czyjegośstolika,bezproblemuzaczynałemrozmowę,awmiejscachdlapalaczy
prowadziliśmynaogółgłośnedyskusje.Ludziechcielisiępoznawać.Oczywiściedało
sięzauważyć,żektośbyłtuwielerazy-sposóbmówieniatychosóbzdradzał,ze
prawiewszystkichznają.Nawyspiewytworzyłasiękulturapełnażargonuihumoru
zrozumiałegotylkodlawtajemniczonych,czegodowodemsąnazwynadanewciągulat
tutejszymmiejscomiłodziom.Ścieżkabiegnącaprzezwyspęwosipółnoc-południe,
odgłównegobudynkudoświetlicy,nazywasięE6

6

.Napagórekwpółnocnejczęści

wyspymówisięStoltenberget

7

nacześćpremiera.Małamotorówkaz

dziesięciokonnymsilnikiemmarkiJohnsonnazywasięGro,anapółnocy,niedaleko
plażyznanejjakoBolsjevika

8

,znajdujesięZiemiaWillocha,nazwanatak,byuczcić

prawicowegoadwersarzabyłejpremier

9

.

background image

Takichrzeczymożnabyłojednakszybkosięnauczyć.Niesamowite,jakprędko

zapomnieliśmyoróżnicachdzielącychweteranówipozostałychuczestników,kiedy
obózjużsięrozpocząłiwszyscyzaczęlizsobąrozmawiać.Dlategokonieczność
opuszczeniawyspybyławyjątkowonieprzyjemnąperspektywą.Podczasgdyinnimogli
kontynuowaćdopóźnadyskusje,śpiewać,graćiśmiaćsię,jamusiałemspakować
torbęiwrócićdoSkiendopracy.

Zwyspywyjechałemchybadośćpóźno.Zapewnepromemodziewiętnastej,bo

pamiętam,żesięspieszyłem;jeszczewsamochodziemusiałemwłożyćbudąkoszulęi
krawatipopędzić,byzdążyćnaswojązmianę.Jadąc,myślałemotymwszystkim,co
mnieominie.

Tegowieczoruorganizowanospeeddatingiquiz.Szczególnieżałowałem,żenie

wezmęudziałuwspeeddating.MiłośćtoważnasprawanaUtoi.Niebezpowodu
dróżkębiegnącąpółkoliściewzdłużnajbardziejwysuniętegopunktuwyspynazywasię
ŚcieżkąMiłości.LudzieprzyjeżdżającynaUtoyęodrazusięzakochują.Odczasów
pierwszegoobozu,któryodbyłsięwlatachpięćdziesiątych,nawyspiepołączyłysię
niezliczonepary,spośródktórychwielezawarłozwiązekmałżeński,aichdzieci
równieżprzyjeżdżałynaobóziznajdowałytammiłość.

PlanowałemprzejśćsięŚcieżkąMiłościdopierowpiątekwieczorem,kiedy

wszystkotrochęsięuspokoi.Przezpierwsządobępobytunaobozienieporuszałemsię
właściwieinnątrasąniżmiędzypolemnamiotowymagłównymbudynkiem.Jednakto
niezpowodutakrozumianejmiłościtrafiłemdoAUF-uinaUtoyę.

DorastałemwGulset,małymrobotniczymosiedlunawschodnichobrzeżachSkien.

MamaMartaitataZygmuntpochodzązPolskiimożnaichchybanazwaćtypowymi
produktamiswoichczasów.PrzedprzyjazdemdoNorwegiitatapracowałwhuciew
StalowejWoli,anapoczątkulatosiemdziesiątychbrałaktywnyudziałwtworzeniu
„Solidarności”.Pozakaziedziałalnościnałożonymnaorganizacjęprzezkomunistyczne
władze,kiedyaresztowanowieluprzywódców,wtymLechaWałęsę,rodziceniemieli
odwagidalejmieszkaćwkraju.Wyjechali.NajpierwdoWiednia,gdziedzielili
mieszkaniezpięciomainnymirodzinami.PóźniejdoNorwegii,doTrondheim,
mieszkalitamprzezkrótkiczas,zanimwreszcieosiedlilisięwSkien.Tutajtataznalazł
pracęwdużejfabryce,amamęzatrudnionojakopomocwdomuopieki.Odkładali
pieniądze,dalejsiękształcili,ażzczasemtrafilinalepiejpłatnestanowiska-tatajako
inżynierelektryk,amamajakopielęgniarka.

Rozstalisię,gdymiałempięćlat.MojasiostraKatharina,bordercolłieBilliija

mieszkaliśmyumamywtygodniu,autatywweekendy.Zamiastjednegodomunagle
rodzicemielinautrzymaniudwa.Zwłaszczamamiebyłociężko.Przezdłuższyokres
właściwiesamawychowywałasiostręimnie,bezsamochoduidobrzepłatnejpracy.
Rodzicedużoprzecierpieli,abymmógłzsiostrążyćnanorweskimpoziomie,więc
bardzoliczyłysiędlanichnaszewynikiwnauce.Gdynieprzykładałemsiędolekcji,
mogłemsięspodziewać,żepowiedząmicośdosłuchu.

background image

-Niemawykształcenia,niemapracy.Niemapracy,niemapieniędzy.Niema

pieniędzy,niemamożliwości-mawiałamama.

Niechciaławcale,abymbyłbogaty.Wielumoichprzyjaciółzliceumotwarcie

popierałopolitykęPartiiPostępu

10

.Kiedypowtarzałemichargumentyprzyobiedzie,

mamazawszeszybkomniepoprawiała:

-Ależ,Adrian,mójdrogi-mówiła-nawódceświatsięniekończy.
Dlamamyważnebyłopoprostuto,abymmiałpewnąpracęigodziwąpłacę,która

pozwolimipóźniejutrzymaćrodzinę.Ogólniemówiąc-moirodzicesądość
tradycyjni.Robotnikipracowniczkasłużbyzdrowia.Obojekatolicy.

Gdywwiekupiętnastulattaknaprawdęzrozumiałem,żeniejestemjakwiększość

innychchłopcówwklasie,niebyłomiłatwoimotympowiedzieć.

Latemmiędzypierwsząadrugąklasąliceumzdecydowałemsięporozmawiaćna

tentematzrodzicami.Zawszebyłemwbliskichrelacjachzmatką.Mogliśmy
rozmawiaćowszystkim.Jednakwiadomość,żejejsynjestgejem,spadłananiąjak
gromzjasnegonieba.Wwolnymczasiemiałemtypowochłopięcezainteresowania.
Kiedyojciecjeździłnapolowania,zawszemutowarzyszyłemizdałemegzamin
łowieckiPodobniejakmoiprzyjaciele,zrobiłemprawojazdynamotocykli
ponadprzeciętnieinteresowałemsięmotoryzacjąoraztechniką.

Poburzliwymwieczorzejeszczetegosamegodniawyprowadziłemsięzdomu.

Zerwałemwszelkikontaktzmamą,apojakimśczasierzuciłemteższkołę.Nie
zrobiłemtegoświadomie,aleprzerwanieedukacjiwwiekuszesnastulatbyłochyba
najgorsząkarądlamoichrodziców.Przezponaddwalatapoświęcałemsięwyłącznie
pracyiimprezom.Ichociażzyskałemwtymokresiewieludobrychprzyjaciół,trafiłem
dośrodowiska,gdzietakiepojęciajaklojalnośćczywspólnotanieciesząsię
poważaniem.Cośstałosięzmojąwiarąwludziwokółmnie.Przezpewienczas
uważałem,żeniepotrafięnawiązaćkontaktuzinnymi,żepowinienemzostać
weterynarzem,bozwierzętaniekłamiątakjakmy.Czułemsięoszukanyinierozumiany
zarównoprzezrodzinę,jakiprzyjaciół.Jednocześniebyłemteżstrasznieupartyi
krótkowzroczny.Taktojużpewniebywa,gdyjestsięnastolatkiem.

Niewiemdokładnie,kiedytonastąpiło,alepopewnymczasieznówzacząłem

rozmawiaćzmamą.Jesienią2010,dwaipółrokuporzuceniuliceum,zdecydowałem
sięwrócićdoszkolnejławy.Przeztelata,gdymnieniebyło,wszkolnictwiezaszły
sporezmiany.Wwynikureformyedukacjizmieniłysystemorazsposóbnauczania.

Niedługoporozpoczęciurokuzostałemwciągniętydoszkolnejpolityki.Zaczęło

sięodtego,żeklasawybrałamnienaswojegoprzedstawiciela.Ponieważbyłemod
nichsporostarszy,darzonomniedodatkowymszacunkiem.Tejzimywygrałemwybory
naprzewodniczącegoradyuczniowskiej.Wtymsamymsemestrzewziąłemudziałw
posiedzeniukrajowegoparlamentuuczniówjakodeputowanyzmojejszkoły.Wtedy
doznałemprzebudzenia.KilkusetmłodychludzizebranychwGrieghallenwBergen.
Wygłaszaliżarliweprzemówieniaipodejmowalidecyzje,któremiałyrealne

background image

konsekwencjewcodziennymżyciuichsamychorazinnych.Poczułem,jakbymprzez
dwaipółrokużyłwpróżni.Niewiedziałem,żewokółjesttylezaangażowanychosób,
zwłaszczawśródtychledwoopierzonych.

Koledzyzparlamentuuczniowskiegozainspirowalimniedokontynuowaniapracy

narzeczsprawuczniówwSkien,apojakimśczasiewybranomniena
przewodniczącegoOrganizacjiUczniowskiejwTelemarku.Wcześniejskontaktował
sięzemnąlokalnyoddziałKrajowegoZwiązkuOsóbHomoseksualnych.Związek
udzielałsięmocnowszkołach,więckiedydowiedzianosiętam,żezostałemwybrany
naprzewodniczącegoradyuczniowskiej,niemusiałemdługoczekaćnaichreakcję.W
związkuprzedstawionomnieElisabeth.Pełniławtedyfunkcjęsekretarzaokręgowego
AUF-uwTelemarku.Niebyłalesbijką,aleaktywniewspierałaruch
homoseksualistów.Napierwszymposiedzeniuzarządu,wjakimwziąłemudział,miała
nasobieżółtąkoszulkę,naktórejkrzyżowałysięzsobąsłowa„homo”i„hetero”
Powiedziała,żedostałają,gdypracowaławgrupieroboczejnawyspieUtoya.

-Totakieotwarteśrodowisko?-zapytałem.
Zaintrygowałamniemyśl,żenajwiększaorganizacjapolitycznawNorwegiimoże

byćtaktolerancyjnawdelikatnejkwestii.

-WAUF-iejesteśhomo,dopókitrzykrotnienieudowodnicisię,żetakniejest-

odpowiedziała.

TostwierdzeniemówipewnienajwięcejopoczuciuhumoruElisabeth,jednakbyło

wnimziarnkoprawdy.WAUF-iejestwieluhomoseksualistów.Organizacja
zdecydowaniewspierałaichruch,leczrównieżwyraźnieopowiadałasięzabardziej
ogólnymikwestiamizwiązanymizrównościąisprawiedliwościąwobecwszystkich
członkównaszegospołeczeństwa.Towrówniedużymstopniuprzemówiłodomnie
jakodosynapolskiegorobotnikaisprawiło,żewkrótcezapisałemsiętakdoPartii
Pracy,jakiAUF-u,apóźniejzgodziłemsię,kiedyElisabethwiosnąpoleciłamniejako
swojegonastępcęnastanowiskosekretarzaokręgowego.

Wcześniejrozczarowalimnieludzie,którzyprawieniczymsięnieprzejmowali.

DołączywszydoAUF-u,miałemwrażenie,jakbywszyscywokółbyliwcoś
zaangażowani,copowoliwpłynęłorównieżnamnie.Czułem,jakbymmógłodzyskać
wiaręwludzkiedobro,wwartośćwspólnoty.

TodlategorozpoczęcieobozunaUtoyibyłotakwyjątkowe.Todlategojuż

chciałemtamwrócić.

Kiedywnocyześrodynaczwartekprzekroczyłemprógdomu,wybiłagodzina

czwarta.MamabyławodwiedzinachurodzinywPolsce,więcdomstałciemnyi
cichy.Wuszachnadaldzwoniłomiodmuzykiwbarze.Tejnocyustanowiliśmynowy
rekordwysokościnapiwków.Byłtojedenztychtętniącychżyciemletnichwieczorów
wSkien,gdywszyscyznajomisąnamieście.Kiedynaparkiecieroisięodludzi,a
zamówienianatruskawkowedaiquiriimojitociągnąsiębezkońca.

Pakującsiępoprzednimrazem,zakładałem,żebędziemymiećpięćdni

background image

beznadziejnejpogody.Jakdotądcałyczasświeciłosłońce.Prędkowziąłemzsobą
dodatkoweszortyikąpielówki,włączyłemalarmizamknąłemdrzwi.Kiedywsiadałem
doauta,nadworzenadalbyłociemno,lecznadwzgórzaminiebopojaśniało.Pierwszy
porannyrejsMS„Thorbjorna”przypadałoósmej.Oznaczałoto,żemamcztery
godziny,awiedziałem,iżdrogazajmiemidwieipół.Pochłonąłemwięcnapój
energetycznywnadziei,żeniezasnęzakółkiem.

Samotneprowadzeniesamochodutojednaznajlepszychrzeczynaświecie.Zyskuje

sięwtedyidealnypretekst,bypobyćsamemuzwłasnymimyślami,agdybysamotność
doskwierałazbytmocno,zawszemożnadokogośzadzwonić.Ztejprzejażdżki
pamiętamniemalkażdykilometr.Drogabyłaprawiepusta.Słońcerzucałopochyłe
promienieprzezczubkidrzew.Napolachstałysarny,wyciągającszyje,gdy
przejeżdżałemobok.Miałemnanosieczerwoneray-bany,aradioustawiłemtak
głośno,jaktylkosiędało.Autośmierdziałojakpoimpreziematurzystów.Po
całonocnymmieszaniudrinkówmojeubraniaprzesiąkływódką,sokiemtruskawkowym
iliśćmimięty.Zapachbyłtakintensywnyiobezwładniający,żecojakiśczasmusiałem
otwieraćokno.Głosmiałemzachrypniętyodkrzyczeniazzabaru,leczkiedyz
głośnikówpopłynęłydźwiękiHellbilliesiwokalistyAslagaHaugena,bujałemsię,
śpiewającnacałegardło:

-Jakdziwnieczasamimożewyjść.Mogęrazemztobąiść.
PrzyjeziorzeBorsesjoznaprzeciwkawyjechałaciężarówka.Gdysięmijaliśmy,

przezchwilęnapotkałemspojrzeniekierowcy.Wydawałsięzdumiony.Pewniemiał
powód,bobyłmoimkumplem,któryprowadziłwłasnąfirmęlogistycznąwSkieni
dzieńwcześniejpróbowałsięzemnąskontaktować,alejazapomniałemoddzwonić.
Dwiesekundypóźniejrozległsiędzwonektelefonu.

-Dokądjedziesz?-zapytał.
-NaUtoyę-odparłem.-Aty?
-ByłemwOslopochleb-wyjaśnił.-Właśnie,uważajnazwierzakaupodnóża

góry.

Ledwiezdążyłskończyćzdanie,kiedyujrzałemnajezdnijakiśkształtiostro

zahamowałem.Kołazabuksowałynasuchymasfalcie,samochódzatrzymałsięokoło
metraodprzeszkody.Zwierzęleżałonieruchomo,zwróconedomnieszaro
nakrapianymgrzbietem.Nieżyło?Copowinienemznimzrobić?Niemogłoprzecież
taktuzostać.

Zbliskawidaćbyłowybałuszoneoczyirozwartypysk.Zwierzęleżałonabokuz

wyciągniętymiłapamijakdrzemiącypies.Tobyłborsuk.Chwyciłemgozatylnełapy
przezkawałekpapierupolerskiego,któryznalazłemwbagażniku,poczymostrożnie
przeniosłemnapobocze.Gdygopuściłem,bezwładneciałowolnoprzekręciłosięna
grzbietizsunęłodorowu.

Nadłąkamiunosiłasięgęstamgła,którąświatłoporankabarwiłonażółto.Może

powinienembyłsięprzespaćwdomu,alezabardzonapaliłemsięnapoznawanie

background image

wszystkichosób,którespotkałempierwszegodnianawyspie.Szkodamibyłokażdej
straconejgodziny.

Gdydojechałem,MS„Thorbjorn”stałjużzacumowanyprzyprzystanipromowej.

Powieludługichprzerwachnakawęipapierosa,którezaliczyłempodrodze,nie
musiałemczekaćażtyle,jaksiępoczątkowoobawiałem.Zaparkowałemsamochódna
wyżejpołożonymzdwóchparkingównanabrzeżu,poczymszybkowziąłemswoje
rzeczyiposzedłemwstronęłodzi.Promstałtak,żemożnabyłopomyśleć,iżwpłynął
wgłąblądu.Jegootwartafurtadziobowaprzypominaławyrzuconegonabrzeg
wieloryba.

Wprzeszłościłódźbyłabarkądesantowąwchodzącąwskładszwedzkiejartylerii

nadbrzeżnej.Zanimjąprzebudowano,używanojejdoprzewożenianaląduzbrojonych
oddziałówwojska.Kuloodpornafurtadziobowaszybkootwierałasiępodczas
podchodzeniadoplaży,abyżołnierzemogliprędkowydostaćsięnazewnątrz.Gdy
AUFkupiłajednostkęw1997rokuinazwałojąimieniembyłegopremierazramienia
PartiiPracy,ThorbjornaJaglanda,mostekpowiększonoiwyposażonowmiejsca
siedzące,dziękiczemułódźuzyskałazezwolenienatransportdopięćdziesięciuosób.
Częstoprzewozirównieżsamochody

-narazmożepomieścićjedenpojazd,większepartieżywnościiinnychdostaw

potrzebnychnawyspie.Przedkażdąprzeprawąiponiejczłonkowiezałogi
intensywniepracująnapokładzie:albowyrównująłopatamikrawędźżwiru,wktóry
furtadziobowawgryzasięzakażdymrazem,gdyłódźdobijadobrzegu,albopomagają
pasażerom,wskazującmiejscaosobompodróżującymporazpierwszy,alboteż

-wymachującrękami-instruująkierowcówwjeżdżającychnaprom.
PośrodkutegozamieszaniaostojąspokojupozostawałJon,partnerMoniki.Kiedy

majtkowiebiegalipopokładzie,onzawszestałbezruchuzkubkiemkawywdłoni,
wyglądajączzawielkichokienmostka.Nigdyniedałposobiepoznać,żejest
zestresowanyczywyprowadzonyzrównowagi.Każdyruchwykonywałrutynowoibez
wysiłku.Ichociażjegoprofesjonalizmbyćmożeniepozwalałmunaprawdępoznać
wszystkichobozowiczów,którzycałydzieńprzewijalisięprzezpokład,japolubiłem
goodrazu.

Porazpierwszyspotkałemgopodczasszkoleniazorganizowanegotydzieńprzed

obozem.Spóźniłemsięnaprom,więczadzwoniłemdoniegozsamochodu,aby
dowiedziećsię,czymożenamniepoczekać.

-Będęzadziesięćminut!-powiedziałem.
-Gdziejesteś?-zapytał.
-WłaśniewyjeżdżamzSandvika.
-Aha...Wtakimraziebędziesztuzadwadzieściaminut.Alewporządku,

poczekamnaciebie.

Wydawałosię,jakbyJonzawszemiałwzanadrzuprzyjaznespojrzenieczykrótki,

leczcelnykomentarz,apłynącMS„Thorbjornem”wczesnymrankiem,możnabyło

background image

znaleźćmiejsceuniegonamostku.

-Jaktampraca?-zapytał,rzucająckrótkiespojrzenienamojąkoszulę.
Zdziwiłemsię,żemniepamięta-dużobardziej,niżżepamięta,gdziebyłem.
-Dobrze-odparłem,poczymusiadłemnaławie.
Jonprzekręciłkluczykiuruchomi!MS„Thorbjorna”.Pochwiliwrzuciłwstecznyi

wcisnąłgaz.Abyłódźzsunęłasięzpiasku,trzebanapoczątkudodaćtrochęwięcej
gazu.Toodbiciejestchybajedynymwysiłkiem,jakiMS„Thorbjorn”wykonuje
podczasprzeprawy.Przezpozostałączęśćkrótkiejdroginadrugibrzegsilnikpracuje
wspokojnym,spacerowymtempie.Wtymczasiepasażerom,awkażdymraziemnie,
corazbardzie)przyspieszatętno-odchwiliodbiciaodbrzeguprzezmoment,gdyprom
mijapołowętrasy,gdziewiatrczęstozawiewaświeżoodotwartychwódfiorduTyri,
ażdosekundy,kiedyłódźzbliżasiędowyspyiotwierasięfurtadziobowa.Stojącna
pokładzie,możnazobaczyćpowoliwyłaniającąsięwyspę.Najpierwwierzchołki
drzewnadstołówką,późniejstodołęispichlerz,awreszciegłównybudynekischody
prowadzącenanabrzeże.KiedyMS„Thorbjorn”wbijafurtędziobowąwżwiriłódź
zatrzymujesię,przezstalprzebiegalekkiwstrząs.Gdyzszedłemnaląd,większość
osóbnawyspiespała,alewokolicachpojawiłysięjakieśporanneptaszki.Pierwszego
spotkałemKahlida,któryschodziłwłaśniedogłównegobudynku.Nazywałsię
szejkiemwyspyUtoyaibyłjednymznajstarszychinajbardziejdoświadczonych
uczestnikówtegorocznegoobozu.Prędkodałsiępoznaćjakogadatliwy,zabawnyfacet.
Chybarozpoznałunoszącysięzamnązapach,bogdygominąłem,odwróciłsięi
zawołał:

-Poproszębacardizcolą!
Podjednymzdrzewprzystołówcestałaławka,gdziechodziliśmypalić.Pozatym

ktośprzysunąłdoniejstółsprzedjadalni,abyprzyjemniejsiętamsiedziało.Zławki
rozciągałsięwidoknaterenprzedkioskiem.Ruchliwyplacotoczonytrzemanamiotami
handlowymi,gdziezawszecośsiędziało.ZwiązkowcyznamiotuLO

11

rozdawali

frisbeeibroszury.WnamiocieAUF-uobozowiczeoglądalispodniedresowe,bluzyz
kapturemikoszulkizpolitycznymimotywami.Wreszciewostatnimnamiociedwie
dziewczynycałymidniamiuwijałysięwoparachgofrownic.Wswoichsłomkowych
kapeluszachifartuszkachwtruskawkiwyglądałyniczymstatystkizestarejreklamy
dżemunora.

Tegorankaplacbyłpusty.Wypaliwszypapierosa,poszedłemdoswojegonamiotu,

abysięprzebrać.Musiałemsiępołożyćikilkarazyzaczerpnąćpowietrza.Drzemka
przedmoimdyżuremotrzynastejwydawałasięjedynymrozsądnympomysłem.Mniej
więcejwchwili,kiedymiałemzasnąć,zadzwoniłtelefon.Marizdziałuinformacji
zastanawiałasię,czyniezejdęimpomóc.

Brzmiała,jakbywydarzyłosięcośnadzwyczajnego.Kiedyspotkałemsięzniąprzy

wzgórzu,właśnieprzygotowywanoscenęnaprzyjazdJonasaGahra

Storego.Bytpierwsząspośródsławnychosób,któremiaływtymrokuzjawićsię

background image

nawyspie,więcpoziomstresuwgrupiewyraźniesiępodniósłwstosunkudo
poprzedniegodnia.Żadenzgości,czytopremier,czyministersprawzagranicznych,
niespodziewasięnawyspiespecjalnegotraktowania.Przyjeżdżajątam,abyodpocząć
ipodzielićsiędoświadczeniemzpolitykamiprzyszłychpokoleń.Ajednakzapewnienie
optymalnychwarunkównaprzykładpodczaswizytyministrasprawzagranicznych
szybkostajesiękwestiąprestiżu.Wkońcutoważnipolitycy,naktórychwiększość
uczestnikówobozuspoglądałazpodziwem,anawetczcią.

Równieżtegodniazanosiłosięnadobrąpogodę,zatemprzynajmniejnie

musieliśmydodatkowowzmacniaćsceny.Wysłannikgrupyroboczejpojechałdo
Honefossporóże.Przykazanomu,abykupiłdoniczkowe,więcprzywiózłdwakrzewy
różane.Kiedyzszedłemnascenę,Mariwłaśniesięimprzyglądała.Wyglądałydość
dziwnie.Naszczyciedwóchcienkich,półmetrowychłodygwidniałyniedużeskupiska
liściikwiatów.

-Coznimizrobić?-zapytałaMari,niemogącpowstrzymaćsięodśmiechu.
-Możezakopiemypodgłównymbudynkiem?
Chwilęwalczyliśmyztymikrzewami,przesuwaliśmyjetamizpowrotempo

scenie,alenigdzieniepasowały.Wreszciewstawionojewdwabrązowedzbanyz
terakotyiumieszczonoprzedgłośnikami,więcznalazłysięniecowtle.Abyscenanie
wyglądałatakpusto,kazanomiuciąćtrochęgałęzidoozdoby.Znalezienienawyspie
narzędzianadającegosiędocięciajestnieladawyzwaniem.Podczasmeldowaniasię
nastałymlądzieprzeszukiwanesąwszystkietorbyitorebki.Wolontariuszeszukają
dwóchrzeczy.Popierwszealkoholuinarkotyków,comożewydaćsiędziwnena
obozie,gdzieorganizujesięspeeddatingikaraoke,jednakjesttokonieczne,jeżeli
rodzicemająwysyłaćtamczternasto-ipiętnastolatków.Drugąkategorię
konfiskowanychprzedmiotówstanowiąnożeisiekiery.Przechowujesięjew
kartonowychpudłach,cowieczórprzenoszonychnazapleczegłównegobudynku.Takie
rzeczyniepowinnybyćtupotrzebne.

IdączaradąMari,wśródskonfiskowanychprzedmiotówznalazłemsiekierę.Las

wydawałsiętutajnietknięty.Ścinającgałęzie,czułbymsiętak,jakbymsięnadnim
znęcał,alewkońcunatknąłemsięnaniewidkikonar,któryjeszczeniezdążyłzabardzo
wyrosnąć.Nikomuniebędziegobrakować.

Gdyogołociłemdrzewkozgałęzi,którewniesionopóźniejnascenę,Mariijakaś

dziewczynapopatrzyłynarezultat.

-AtmosferajaknaBożeNarodzenie-stwierdziłaMari.
Zrozumiałem,comanamyśli.Całośćwyglądałazupełnienietak,jakpowinna.

Powolizbliżałsięczaswizytyministrasprawzagranicznych,więcjedynym
rozwiązaniem,jakieprzychodziłonamdogłowy,byłowyłożeniejeszczeparu
brzozowychgałązekizostawieniewszystkiegowspokoju.Mieliśmynagłowiejeszcze
innezadania.

Wysłanomnienapiętro,gdziemiałemsprzątnąćpodłogęiprzygotowaćaulę.

background image

Obszedłempomieszczeniezodkurzaczem,którywiekiemmusiałdorównywać
obozowi,potemumyłempodłogęmopemiwodązpłynem.Zpokojuobokdobiegał
głosMonikiZapytałemją,czymogęwczymśpomóc,leczdowiedziałemsięjedynie,
żemamsiętrzymaćzdalaodkuchni.Tamsamanaostatniąchwilęprzyrządzała
jedzenie,Nietrudnobyłopojąć,dlaczegosięstresuje.Odpowiadałazato,abywszyscy
wywiązalisięzobowiązków,awizytaGahraStaregoprzebiegłataksprawnie,jakto
możliwe.Pozatymmiałaprzygotowaćjedzenienaspotkanieiprzyjąćministrana
nabrzeżu,podobniejakwszystkichważnychgościnawyspie.

Sekcjainformacjinależydoniewielumiejscnawyspie,gdziemożnaspokojnie

pracowaćlubsurfowaćpoInternecie,więcczęstowidaćtamgrupkęobozowiczów,
niekonieczniezwiązanychzdyżurującągrupą.Terazwyrzuciliśmywszystkich,którzy
niemielinicdorobotywgłównymbudynku.Gdyministersprawzagranicznychzjawi
sięwdrzwiach,tylkomy,pracującytam,mieliśmygoprzywitać.

Możliwe,żetoprzezskumulowanewnasnapięcieistres,przezostrąwymianę

słówizamieszanie,jakiewywołaliśmy,chcącwłaściwiezamontowaćsłuchawkę
prysznicowąnazapleczuiznaleźćodpowiednierodzajeręczników,mieliśmynakońcu
wrażenie,jakbymiałnasodwiedzićsamkról.Wtedysięzjawił,anaUtoyibyłpo
prostuJonasem.Wchwili,gdywszedłdosali,wpłynąłnawszystkichodprężająco.
Ludzierozluźnilisięimogliodetchnąć.

TematemwizytyministrasprawzagranicznychbyłBliskiWschód,Pokrótkimapelu

miałdyskutowaćnatematkonfliktuizraelsko-palestyńskiegozdoświadczoną
korespondentkązagranicznąNRK

12

,SidselWold,orazlokalnąprzedstawicielką

NorweskiejPomocyHumanitarnejwGazie,KirstenBelek—-Olsen,

PrawaPalestyńczykówoddawnanależałydonajważniejszychdlaAUF-ukwestii.

WlatachsześćdziesiątychPartiaPracydośćmocnowspierałaIzrael.Powojnie
sześciodniowejw1967rokuAUFwrazzkilkomainnymilewicowymi
młodzieżówkamiwyszłanauliceOslo,bywziąćudziałwpierwszejpropalestyńskiej
demonstracjiwNorwegii.Odtamtejporypartiamatkaimłodzieżówkadużobardziej
zbliżyłysiędosiebienatympolu,jednaknadalbrakjestmiędzynimizgodywkilku
zasadniczychsprawach.AUFpostrzegasięjakoistotnąprzeciwwagędlabardziej
umiarkowanejPartiiPracy.WzwiązkuzdebatąnawyspieUtoyaEskilPedersen
nawoływałdoekonomicznegobojkotuIzraela,coPartiaPracyiministerspraw
zagranicznychuznalizazbytdrastycznykrok.

WcześniejtegodniawysłałemwiadomośćdowszystkichzTelemarkuz

przypomnieniemoprzemówieniuministrasprawzagranicznych.Najwyraźniejwiele
innychosóbzrobiłotaksamo,gdyżcałewzgórzeprzyscenieroiłosięodludzi.
MinistrowieprzyjeżdżającynaUtoyęsątraktowaniznajwiększymszacunkiem.Mimo
tonaoboziepanująpewnerytuały,którychmusiprzestrzegaćkażdy,ktoodwiedza
wyspę.Podobniejakpozostaliuczestnicy,goście-kiedyakuratnieprzemawiają-
siedząnatrawiepodsceną.AbystarczyłomiejscadlaJonasaikierownictwaAUF-u,

background image

przedscenąwyłożyłembrezent,naktórymmogliusiąść.

Samnieczułem,żemamczasnaspoczynek.GdyEskilwszedłnascenę,by

przedstawićgości,przysłuchiwałemsię,stojącnaścieżceżwirowejnieopodal
wzgórza.Nieominąłmnieapelministrasprawzagranicznych,wktórymmówiło
koniecznościzakończeniaokupacjiZachodniegoBrzeguizaakceptowaniaPalestyny
przezIzraeljakoniezależnegopaństwa.Późniejmusiałemwracaćdopunktuinformacji,
byobsługiwaćbiuro.

Oknawrecepcjibyłyotwarte.Zeswojegomiejscasłyszałemsporączęśćtego,co

mówiono,alecałyczascośdziałosięnałączachlubmusiałemzajmowaćsięinnymi
sprawami,więcmojewrażeniabyłydośćfragmentaryczne.Pojakimśczasie
zauważyłem,żeludziezaczęlisięrozchodzić,aniedługopóźniejJonaszjawiłsięw
środkuzeswojąświtą,poczymwszedłschodaminagórę.

Wsekcjiinformacjizdążyliśmywłaśnieniecoodsapnąć,gdypojawiłosiędlanas

nowezaskakującezadanie.Jonaszapowiedziałwcześniej,żejakzwyklechcedołączyć
dodrużynyOsloiAkershuspodczasjednegozmeczów,któremiałysięodbyćtego
dnia,leczokazałosię,iżzapomniałbutówiochraniaczy.Pytałwięc,czynie
spróbowalibyśmyzałatwićdlaniegoodpowiedniegosprzętu.Przezgłośnik
zakomunikowaliśmy,żeszukamyosoby,któramogłabypożyczyćparęochraniaczyi
butówpiłkarskichwrozmiarze42.Niezdradziliśmy,ktoichpotrzebuje,aleludzie
musielisięchybazorientować,gdyżwciągupółgodzinyotrzymaliśmysporoobuwia.
Rozmiarywahałysięod41do44,różnyby!teżstopieńzużyciakorków.Wkońcu
wybraliśmyparębiałychbutównumer42,którepóźniejwyczyściliśmyzplampo
trawieiresztekziemi.

RuchbyłzawszeważnymelementemobozówletnichnawyspieUtoya,od

gimnastykizbiorowejwlatachpięćdziesiątychpowspółczesneturniejepiłkinożneji
siatkówki.Zajęciasportowestanowiływytęsknionąprzerwęmiędzyspokojnymi
seminariami,jednakprzedewszystkimmeczomtowarzyszyłogromradościizabawy.
Porozegraniukażdejrundyogłaszasięnowemecze,którezapisujesięstaranniena
ogromnejtablicyzawieszonejnatyłachspichlerzaizapowiadasięprzezgłośniki.
Wtedyobozowiczezcałejwyspyzbierająsię,bysprawdzićwynikiidowiedziećsię,
ktobędzienastępnymprzeciwnikiemichdrużyny.Wtensposóbwyraźnierośnie
poczuciesolidarnościwreprezentacjachokręgów,zktórychkażdawystawiaswoją
drużynę.

WTelemarkuniebyłodośćzawodników,abywystawićpełenskład,więc

połączyliśmysięzVestfold,tworzącdrużynęVestmark.Stosunkowoprędko
odpadaliśmyzturnieju,aleprzezresztęrozgrywekprzyglądaliśmysięzmaganiomze
swojegostałegomiejscapodnajwiększąbrzoząrosnącąprzydłuższymbokuboiska.
TaksamobyłopodczasmeczuJonasa.

Skończywszygrać,podziękowałzaprzyjemnypobytipochwaliłnaszapracę,jaką

wykonaliśmy,przygotowującwizytę.

background image

-Świetniebyłotuwrócić-powiedział.
Późniejpodałkażdemupokoleirękę.
Ja,któryczasamiczułemsięjakoutsider,odniosłemwrażenie,jakbymzostał

przyjętydodobregotowarzystwa.Jakgdybyseriauściskówdłoniiwszystkodokoła
stanowiłyrytuałinicjacyjny,przezktórynależałoprzejść,abyzostaćwyświęconymna
członkaAUF-u.Pozatymwizytadawałaprzedsmaktego,comiałonastąpićpóźniej.
Pokazywała,jakbędąwyglądaćodwiedzinyGronazajutrziJensawsobotę.

Poprzepracowanympoprzednimwieczorze,nocnymdojeździedoOsloipo

skończonymdyżurzenawyspieosiedemnastejbyłembardziejniżwykończony,alenie
mogłemiśćspać.Elisabeth,mojapoprzedniczkanastanowiskusekretarzaokręgowego,
całytydzieńopiekowałasięmoimpsemimiałamnieznimodwiedzićzarazpomojej
zmianie.Mikejesttowarzyskimibardzoprzywiązanymdomniepsem,więc
ustaliliśmy,żebyłobymiło,gdybywpadli,abyśmyrazemspędziliwieczór,apóźniej
ElisabethzabrałabyMikeazpowrotemdoSkien.

KiedyzszedłemzpokładuMS„Thorbjorna”naląd,jużtaranamnieczekał.Nie

widzieliśmysięczterydni,więcbardzosięucieszył.Niemiałogona,alezadchodził
muradośnienaboki.GdyElisabethspuściłagozesmyczy,skoczyłwmojąstronę,po
czymprzewróciłsięnagrzbietwoczekiwaniunapieszczoty.

Przezpierwszednipowyspiechodziłluzemmałyterier.Gdybymwiedział,do

kogonależy,poprosiłbymwłaściciela,abygouwiązał,leczzakażdymrazem,gdysię
zjawiał,kręciłsięsamopas.Takbyłorównież,kiedyzeszliśmynalądnawyspie.
Ledwodoszliśmydostodoły,aonjużsiędonasprzyplątał.Szedłzanimmoże
dziesięcioletnichłopiec,którymusiałbyćjegowłaścicielem.Psyprzywitałysięz
sobą,jaktomająwzwyczaju,inapoczątkuwydawałosię,żeniebędzieżadnych
problemów.Miketrzykrotnieprzewyższałteriera,anaogółnieszukazaczepki.Jednak
gdypróbowaliśmyiśćdalej,terierruszyłwśladzanami.NiechciałzostawićMikeaw
spokoju.

Wtedymójpieszaatakował.Tomogłoskończyćsiętylkowjedensposób.Łeb

pieskazniknąłwpaszczyMike’a.Koniecznabyłaostrainterwencja.Chwyciłem
zwierzętazakark,uniosłemjeirozdzieliłem.Ludzieprzygłównymbudynkuzatrzymali
się,bypopatrzećnawidowisko.Chłopiecstałjakwrytyzrękomapobokach.
Wręczyłemmuteriera,prosząc,abygozabrał.Kiedyodwróciliśmysię,byodejść,
zobaczyłem,jakpieswyrywasięzobrożyiznówpędziwnasząstronę.Tymrazem
chwyciłemgo,zanimdobiegłdoMikea.Założyłemmunapowrótobrożęiw
podziękowaniuzostałemugryzionywkciuk.Ponownieodesłałemchłopca.Tymrazem
jużniewrócili.

Niemogłemzrobićwielewięcej.Jednocześnietrochęmartwiłemsięmożliwymi

urazamitamtegopsiaka.Mogłemporozmawiaćzrodzicamichłopca,alewiedziałem
jedynietyle,żepiesprzyszedłodstronydomkówletniskowychLO.Idącnapole
namiotowe,gdziemieliśmygrillowaćzresztądelegacjiTelemarkuiVestfoldu,

background image

wybraliśmyokrężnądrogę,abyuniknąćkolejnegospotkaniazterierem.Bliskoszczytu
wzgórzazobaczyłem,żejestprzywiązanykołojednegozdomków.Stałnabacznośćze
wzrokiemwbitymwMikea.

Właścicielpsazgłosiłsiędopieropóźnymwieczorem.SiedziałemzElisabethna

trawiezagłównymbudynkiem,oglądającmeczsiatkówki,gdypodszedłdonasstrażnik
TrondBerntsen.Miałprzyjaznespojrzenie,wktórymbyłojednakcośbadawczego,
jakbyniemógłcałkiempozbyćsiędawnegourazupowstałegopodczaspracywpolicji.
Zerkną!naMikea.

-Totwójpies?-zapytał.
Aha,zarazdostanęrachunekodweterynarza-pomyślałem.
-Tak,atopanaterier?
-Matylkolekkiezadrapania-powiedział,siadającwtrawieoboknas.-Idobrze

mutak.Tengłupikundelmyśli,żemożebićsięzewszystkimi.Potrzebnymuodczasu
doczasulekkiłomot

Przytoczyłkilkainnychsytuacji,gdyjegopiesprzeceniłswojemożliwości.Raz

nawetzaatakowałrottweilera.

-Nigdysięnienauczy-rzekł.-Pewniewróci,jeśliznówgowypuszczę.
Powiedziałem,żeMikemnietylkoodwiedzaiwracajeszczetegosamego

wieczoru.Takrozkręciłasięrozmowa.Mówił,żewtymrokumialsięprzeprowadzaći
niewybierałsięnatenobóz,alenaszczęścieprzełożyłprzeprowadzkęnanastępny
tydzień.Jawyjaśniłem,żetomójpierwszyraz,izapytałem,czywtymrokujestdużo
więcejpracyniżwcześniej.

-Niemieliśmyżadnychawantur.Żadnegoalkoholu,narkotyków,bójek.We

wcześniejszychlatachpracowałemprawiecałądobę,aterazmogękończyćoczwartej.
DwadzieścialatjestemstrażnikiemnawyspieUtoya-powiedziałipopatrzyłnamnie,
-Jaktakdalejpójdzie,tenobózbędzienajlepszywhistorii.

Niemogliśmyjużdłużejrozmawiać,bomusiałemwyjśćnaboiskowrazz

pozostałymireprezentantamiTelemarku,żebyrozegraćmeczsiatkówkiprzeciwkoAUF
Nordland.

Przegraliśmy.

background image

ATAK

Wpiątekobudziłemsięnaziemi.Wnocypowietrzewolnouszłozmateraca,aż

wreszciemogłemwyczućkażdąnierównośćnatrawiepodemną.Deszczszeleścił
rześko,uderzającwposzycienamiotu.Usiadłem,sprawdziłemswojerzeczy.Sucho.
Przynajmniejnamiotbyłszczelny.Nakońcumateracależałakolacjazpoprzedniego
wieczoru,niedojedzonaporcjasałatkiozdobionaparomaniedopałkami.Tylkotyle
zdołałemzrobić,nimzwyciężyłowyczerpaniepocałejdobiewpracy.Gdyskończył
siękoncertDatarocknascenieplenerowej,większośćosóbprzeniosłasiędostołówki.
Wwielkiejsaliorganizowanokaraoke.Zpowoduduchoty,któraczęstodoskwieraw
nocypoprzedzającejdeszczowydzień,ktośpootwierałokna,więcwmroku
rozbrzmiewałytrochęmarudne,leczserdecznewersjestarychklasyków.

JakiśchłopakśpiewałIdyllPostgirobygget.DziewczęcetriowykonywałoLewa

livetAgeAleksandersena,Taniewielka,choćwytrwałagrupkaprzezjakiśczasbyła
jedynym,codzieliłomnieodożywczegosnu.Okołopółnocyudałomisięwreszcie
zasnąć.

Komórkależącanamateracuobokwydaładźwięk.SveinGustafpełniłtego

przedpołudniadyżurnalądzieizastanawiałsię,cosiędzieje.

-Gdziejesteś?JaktamGro?-zapytał.
-Nie,nie,nie-wymamrotałem.
Byłopotrzynastej.PrzemówienieGronależałodonajważniejszychwydarzeńtego

obozunietylkodladziewczyn,leczdlanaswszystkich.Aterazsięskończyło.
Rozsunąłemzamekbłyskawicznyiwystawiłemgłowę,byspojrzećnaleśnądrogę.
Miałemwrażenie,jakbymobudziłsięnainnejwyspie,winnejszerokości
geograficznej.Wszystkowydawałosięcięższeniżpoprzedniegodnia,jakbycałyfiord
Tyrispowijałazasłonadeszczuimgły.Opuszczeniesuchego,przytulnegonamiotunie
byłoszczególniezachęcającąperspektywą.Ścieżkąszliobozowicze,którzywłaśnie
wysłuchalimowyGro.Jednadziewczynaidącaspiesznieodkioskuwdółwzgórza
miałanasobiejedyniepodkoszulek,krótkiespodenkiiwielkiekaloszeznapisem
„PartiaPracy”Wprostemanowałaentuzjazmem.Cozaenergiawkażdymkroku.Gdyby
toodniejzależało,pokazałabycałemupolunamiotowemu,żenaUtoyinie
przejmujemysiędeszczem.

Wdrodzespodprysznicaprawiewpadłemnagrupkędziennikarzy.Pośrodkuich

pochoduraźnokroczyłapostaćwjaskrawoczerwonejkurtceprzeciwdeszczoweji
zielonychgumiakach.ObokniejszedłEskil,dzierżącczarnyparasol.Dziwniebyło
widzieć,jaktenzdecydowany,silnyprzywódcaAUF-uzakimśdrepcze,jakkogoś
słucha.Jednakniebylekomutrzymałparasol.Postaciątąbyłamatkanarodu,Gro,
pierwszaijakdotądjedynakobietanastanowiskupremieraNorwegii,zmierzająca
właśniedoobozuOsloiAkershus.Fotografowieotaczaliją,robiączdjęcia.

background image

Dziennikarzeszli,gryzmoląccośwswychnotesikach.Więcjeszczetubyła.Aprzed
wyjazdemmusiaławymeldowaćsięwpunkcieinformacji.Panowałtamsporyzamęt.
Kolejkadookienkaciągnęłasięażdowejścia.Nastołachikrzesłachleżałyteczki,
papiery,resztkijedzeniaipapierowekubki.Nazapleczukrótkofalówkipiszczaływ
ładowarkach,staledzwoniłteżjakiśtelefon.Gromiałazjeśćlunchnapiętrze,aza
przygotowaniewszystkiegoodpowiadałasekcjainformacyjna.Ledwiezdążyłem
zapytać,czymogęjakośpomóc,gdybyłapremierzjawiłasięwdrzwiach,zamieniła
paręsłów,poczymweszłanagóręwrazzeswojąświtą.

Wpunkcieinformacyjnymzawszemieliśmydwiekrótkofalówki,oprócztych,które

znajdowałysięnastałymlądzie.Wziąłemjednąnawypadek,gdybycośsiędziało.Po
chwiliotrzymaliśmyzląduwiadomośćonieprawidłowozaparkowanymsamochodzie.
NaogółprzedwejściemnapokładMS„Thorbjorna”należałooddaćkluczyki,aby
ludziepracującynalądziemogliwraziepotrzebyprzestawićauto.Jednaktaosobanie
uczyniłatego.Trzebabyłodowiedziećsię,ktoto.Poszedłemnazapleczeiwywołałem
właścicielaprzezgłośnik.Kiedywróciłem,zjawiłasięMari.Wzamieszaniu
powstałymwokółGrowjakiśsposóbzdołałaskręcićkostkę,któraterazzrobiłasię
dwarazywiększaoddrugiej.MimotoMariniepotrafiłausiedziećnamiejscu.Po
krótkichnamowachzgodziłasięusiąśćnachwilęipoczekać,ażopuchliznanieco
zejdzie,podczasgdypozostalimoglizająćsięsprawami,którychnieudałosię
załatwićprzedprzyjazdemGro.2powodudeszczumusieliśmymiędzyinnymi
przełożyćwszystkiezaplanowanenatendzieńmeczepiłkarskieisiatkarskie.

OkołopiętnastejGrowróciłazlunchu.Zpoczątkupróbowaliśmypracowaćjak

gdybynigdynic,alewkońcuwszyscyprzerwaliswezajęciaiotoczylijąniczym
rekruci.Szybkorozejrzałasiępopomieszczeniuipodziękowałanamzamiłypobyt.To
samouczynilitowarzyszącyjejdziennikarze.Wtedywszyscywyszlinaczekającyna
nichprom.

PowyjeździeGronadalmieliśmyparęrzeczydozrobienia,jednakterazpracaszła

winnymtempie.WszystkimczłonkomdelegacjiTelemarkuwysłałemwiadomośćo
przełożeniumeczów.Pojakimśczasiezaczęliśmysprzątaćpospotkaniu,któreodbyło
sięnapiętrze.Nastolezostałtalerzzzimnymiprzekąskami,któreznieśliśmynadółi
rozdzieliliśmymiędzysiebie.

Siedzieliśmy,gadającowszystkim:odinteresującychnaskwestiipolitycznychpo

typowedlasezonuogórkowegowiadomościzbrukowców.Wtymtygodniuna
pierwszychstronachnorweskichgazetpisanogłównieoseksskandaluDominique’a
Strauss-Kahna

13

,udzialeThoraHushovda

14

wTourdeFranceoraztanichbiletach

lotniczychdociepłychkrajów.

Przezostatniednipewienmiodyblondynzaglądałdonascojakieśdwiegodziny,

żebyzapytać,czyktośznalazłjegokurtkę.Okołopiętnastejtrzydzieścipojawiłsię
pierwszyraztegodnia.Mniejwięcejwtymsamymczasiedopokojuoddrugiejstrony
wpadłaMonica.

background image

-WOslobyłwybuch-powiedziała.
Wszyscyzamilkliiodwrócilisięwjejstronę.Otrzymałatelefonodkogoś,kto

przeczyta!otymnaTwitterze.Wnormalnejsytuacjiwzięłabykierownictwonabok,
abyomówićważnesprawynaosobności.Jednakterazstałatylko,trzymającsię
framugiZerknąłemnaEskila,którysiedziałzeswoimdoradcą.Jegotwarzzdradzała
zwątpienieibrakzrozumienia.Tonapewnowybuchgazu-mówiłemsobiewduchu.
NiktprzecieżniezdetonowałbybombywOslo,wmałejNorwegii,toniemożebyć
prawda.JednakztyługłowykłębiłysięmyślioudzialeNorwegiiwwojniew
Afganistanie,obombowcach,którewysłaliśmydoLibii,iżezdobyliśmysięnato.

Gdyminąłpierwszyszok,zajęliśmysiępozyskiwaniemnajświeższychinformacji.

Ci,którzyniemielinicdorobotywbiurze,zostaliwyrzuceni,awszystkiedrzwi
zamkniętonaklucz.Rozpoczęliśmygorączkową,spontanicznąakcjęzbieraniadanych.
Nastołachpojawiłysięlaptopy,iPadyismartfony.Monicapobiegłanapiętropo
radio.Gdywróciła,próbowałaustawićkanałinformacyjny,leczzgłośnikówpłynęła
jedyniemuzyka.Minęłomożepięćminut,gdypojawiłasiępierwszawiadomośćo
zdarzeniuwstolicy.Niejesttodużoczasu,jednakwtedyzdawałosięwiecznością.
Jednocześniedziennik„Aftenposten”doniósłoczymśprzypominającymeksplozjęw
Oslo.Pisanooodłamkachszkłanaulicach,wyjącychalarmachidymieunoszącymsię
zbudynkurządu.

„Sprawawtoku”-brzmiałnapisnastronie.
Nicwięcej.
Żadnychzdjęć,którepowiedziałybynamcośotym,cosięstało.Ktośzaczął

płakać.Wieleosóbsiedzącychwpokojumiałoprzyjaciółiczłonkówrodziny,którzy
pracowaliwcentrum.Wbiurachzaledwiekilkametrówodmiejscawybuchu.Jasam
nieznałemnikogo,ktobyłwtedywśródmieściu,alewiedziałem,żeludziezgrupy
roboczejjechalidoOslowydrukowaćdokumentywbiurzepartii.

Kiedynastroniegazetyinternetowejpojawiłosiępierwszezdjęcie,zobaczyliśmy,

żewwynikueksplozjiwyleciałyoknawcałymbloku.

-Totylkoszkło.Żadenbudynekniejestuszkodzony-odezwałemsię.
Możektośsądził,żewiem,oczymmówię,alepowiedziałemtogłówniepoto,

żebyuspokoićsamegosiebie.

-Pewniezapaliłsięjakiśpojemnikzpropanemalbotowyciekzjakiejśrury.
MniejwięcejwtedydostałemesemesodSveinaGustafazlądu.„Eksplozjaw

budynkuVG

15

idzielnicyrządowej.Wszystkieoknawybite,ludziekrwawią”-napisał.

Wtamtymmomenciechcieliśmy,abywśródobozowiczówniewybuchłapanika,aby
jaknajwięcejosóbdowiedziałosięozdarzeniuodnaswewłaściwysposób.„Ani
słowaotym.Mamwłaśniezebraniewtejsprawie”-odpisałem.Zdecydowaliśmysię
skontaktowaćzekipązNorweskiejPomocyHumanitarnej,dowiedziećsię,conam
doradzą.Mielikogośprzysłać.NiedługopowysłaniuodpowiedzidoSveinaGustafa
przyszedłodniegonowyesemes.

background image

„Pisząotymwszędzienanecie.Dostałemwiadomość,”
Jeślimieliśmyopanowaćtęinformację,zanimdojdziedowybuchupaniki,niebyło

czasudostracenia.Naogółgruparoboczadzieliłasięnatrzyzmiany.Terazdopunktu
informacjiwezwaliśmywszystkich.Członkowieposzczególnychgrupuwijalisięjakw
ukropie,opracowującplandziałania.Moni-ca,EskiliresztakierownictwaAUF-u
zasugerowalipowszechnezebranie.PrzewodniczącyNorweskiejPomocy
Humanitarnejzaoferował,żezorganizujecentrumkryzysowe,gdzieobozowicze
moglibyskorzystaćztelefonuczyporozmawiać.Przezgłośnikpoinformowano,abyo
godzinieszesnastejtrzydzieściwszyscyzebralisięwwielkiejsali.Mniejwięcejw
tymsamymczasiedostałemwiadomośćodSveina,mojegoprzyjacielazSkien,który
zastanawiałsię,czynieprzyjechaćnaprzemówienieJensawsobotę.Chciał
powiedziećotym,cowydarzyłosięwOslo.

„Właśniezajmujemysiętymnaobozie.Jensmasiędobrze”-odpisałem.
„NiejedźdocentrumOslo.Możebyćwięcejbomb”-odpowiedział.
„Tomożebyćgaz,aleniejestempewien”-napisałem.
Nadaltrzymałemsiętejwersji.Coinnegomogłotobyć?KiedySveinznów

odpowiedział,zdążyłemwziąćzsobąkrótkofalówkęiopuścićpunktinformacji,aby
zwołaćludzinazebranie.Nicniewskazywałowtedynato,abyktokolwiekpoza
centrumOslomusiałmiećsięnabaczności.Mimotonapisał:

„Adrian,uważajnasiebie”.
Byłaszesnasta.
Każdyznaswswoistysposóbreagujenatraumatyczneprzeżycia.Niektórzymilkną

izamykająsięwsobie.Niektórzyzaczynająpłakać.Inniciąglesięśmiejąisą
niepoważni.Jeszczeinni,idotejkategoriinależęja,stająsięniespokojni,chętnido
działania,wręczhiperaktywni.Zamiastprzejąćsięrozmiaremtragedii,znajdują
zajęcia,którepozwoląimzachowaćdystanswobecrzeczywistości.

Mojezadaniepolegałonazadbaniuoto,abyjaknajwięcejobozowiczówstawiło

sięnazebranie,więcnatymwłaśnieskupiłemcałąswojąuwagę.Nadaliśmydość
ogłoszeńprzezgłośniki,aleniemieliśmygwarancji,żewszyscyjeusłyszeli,więc
poszedłemnapolenamiotowe,byosobiściepoinformowaćludzi.Wpobliżustołówki
zacząłjużgęstniećtłum,tłoczącsięprzywejściudogłównejsali.Jeśliwszyscy
mielibywejśćnaraz,powstałabykolejkaistracilibyśmydużocennegoczasu.
Zawołałem,żebyzaczęlijużwchodzić.

Mieliśmywłaściwieoddzielnągrupęodpowiedzialnązaprowadzenie

obozowiczównazebrania,alenapolunamiotowymnadalstałowieleosób,które
wyglądały,jakbyniedotarładonichinformacjaonaradzie,aponieważwszyscy
członkowiegrupyroboczejbylizajęciczymśinnym,kontynuowałemswójobchód.Przy
strefieTelemarkukilkaosóbzastanawiałosię,cosiędzieje.Wyjaśniłem,że
wszystkiegodowiedząsięnaspotkaniu.Tęsamąwiadomośćuzyskaliinninapotkani
przezemnieobozowicze:uczestnicyseminarium,którzyschronilisięprzeddeszczem

background image

poddachemscenyplenerowej,paraMiriamiAleksanderzTelemarku,którzyrozłożyli
swójnamiotobokmojego.

-Musimyiść?-zapytali.
-Cośsięstało-powiedziałem.
Zapadłacisza.
-Mówiszobombie?
Plotkaowydarzeniurozeszłasiępowyspie.Wielujużdawnootrzymało

wiadomościodprzyjaciółirodzinyalboprzeczytałootymwInternecie.Łudziliśmy
się,żeudanamsięzachowaćwtajemnicyinformacjęozajściu,leczszybkookazałosię
toniemożliwe.Terazchodziłoprzedewszystkimozapewnieniebezpieczeństwai
zdobyciejaknajdokładniejszychdanychotym,cosięstałoijaktowydarzeniewpłynie
nadalszyprzebiegobozu.

WdrodzeprzezobozowiskoTromsspotkałemgrupkęzebranąwokółiPada.Ktoś

znalazłfilmikzOsloumieszczonywsieciprzez„Aftenposten”.Nazdjęciachmiasto
byłopodobnedostrefydziałańwojennych.Ulicezasypanebyłydymiącymikawałkami
wrakówipowykręcanegometalu.Bezustanniewyłyalarmysamochodowe.
Poprosiłem,abyweszlidośrodka.

Byłaprawieszesnastatrzydzieści.Wkorytarzuprzedgłównąsaląunosiłsię

intensywnyzapach.Ci,którymzdarzyłosięspóźnićnawykładwstołówce,znalito
zjawisko,lecztegodniawońbyławyjątkowonieprzyjemna.Przezostatniądobęw
powietrzudominowaływilgoćizgnilizna.Wąskieprzejściewypełniływyziewyz
kilkusetparmokrychkaloszyibutów.

Szybywsalizaparowały.Byłowilgotnoiduszno.Eskilzacząłjużinformowaćo

sytuacji.

-Jaknapewnowiecie,wdzielnicyrządowejdoszłodowybuchu-powiedział.
Szukałodpowiednichsłów.
-Niewiemynarazienicwięcej,aleJensjestbezpieczny.Będziemywasna

bieżącoinformowaćorozwojuwypadków.

Ztrudemdałosięwnimodnaleźćśladpewnegosiebie,radosnego

przewodniczącegoAUF-u,którydwadniwcześniejinaugurowałobóz.Bezproblemu
możnabyłozrozumieć,żeprzyjąłwiadomośćdużogorzejniżwiększośćosób.Bomba
wybuchłatużprzyjegobiurzeprzyYoungstorget.Dotknęłasercaśrodowiska
politycznego,któregobyłaktywnymczłonkiem.Wkażdymrazieniebyłyto
wyreżyserowanechwile.Niemusiałużywaćwielkichsłów,ajedyniezadbać,by
uczestnicyczuli,żektośsięonichtroszczy.

-Tutajjestnamdobrze-rzekł.-Tonajbezpieczniejszemiejsce,wjakimmożemy

terazbyć.

Takieuczuciewypełniałomnie,gdyzszedłzmównicyioddałgłosMonice.Jens

najprawdopodobniejnieprzyjedziewsobotę.Tymczasowoodwołanodyskotekę,która
miałasięodbyćwieczorem.

background image

Pozatymobózdziałałjakdotąd.Znajdowaliśmysięnawyspie,dalekoodOslo.W

tamtymmomencieUtoyawydawałasięnajbardziejchronionymmiejscemwkraju.
Monicapowiedziała,żewszystkierejsyMS„Thorbjorna”zostanązawieszone,ale
prombędziekursowaćwraziepotrzeby,abykażdymógłopuścićwyspę,gdybędzie
chciał.NorweskaPomocHumanitarnautworzyłacentrumkryzysowe,doktóregomożna
sięzwrócić,jeślichcesięzkimśporozmawiać.

DrgnąłemnawspomnieniePomocyHumanitarnej,Dwadniwcześniejdoich

namiotustojącegopodświetlicąskierowałemjednądziewczynę.Bolałjąbrzuchi
podejrzewałausiebiegrypężołądkową.OstatecznienamiotPomocyHumanitarnej
przekształconowizolatkę,anamprzykazano,byniezbieraćzbytwieluosóbnamałych
powierzchniach.Terazcaławyspastłoczyłasięwgłównejsali.Niemalwidaćbyło
rozprzestrzeniającesiępopomieszczeniuzarazki.

Byłaszesnastaczterdzieścipięć.
Zebranienietrwałodługo.Przekazanonajważniejszeinformacje,więcżycie

obozowemogłodalejtoczyćsięswoimrytmem.Nimsięrozeszliśmy,delegacjeodbyły
własnenarady.GrupazTelemarkuspotkałasiępodscenąplenerową.Delegacja
wyglądałatak,jakbywydarzeniazabardzonaniąniewpłynęły.Niektórzybylicisii
zamyśleni,jednakjaktonazgromadzeniachmłodzieżybywa,znalazłsięktoś,kto
chciałobrócićwszystkowżart.SpotkanieprowadziłTim,przewodniczącyAUF
Telemark,alezapomniałoparuważnychszczegółach.Ponieważtegodniapracowałem
wsekcjiinformacyjnejiwiedziałem,conależyzakomunikowaćobozowiczom,sam
zabrałemgłos,byuzupełnićjegowypowiedź.

-Dobrzebyłobyzadzwonićterazdorodziców-zaleciłem-ipowiedzieć,że

jesteściecaliizdrowi.Jeślichceciezkimśporozmawiać,możecieudaćsiędopunktu
informacjialbodocentrumkryzysowegoPomocyHumanitarnej.

Wpołowiezebraniaotrzymałemprzezkrótkofalówkępytaniezinformacji,naktóre

mogłemodpowiedzieć.Sekcjaplanowaławtedypokazaćnadużymekranietransmisjęz
konferencjiprasowejpolicji,wzwiązkuzczymdużosiędziało.Omawianomiędzy
innymimożliwośćzablokowaniadostępudosiecibezprzewodowejnawyspie,aby
całąprzepustowośćwykorzystaćdoodbioruaudycjizestroninternetowychNRK.
Odszedłemkilkametrównabokizgłosiłemsięprzezradio.Niedługopóźniej
otrzymałemwiadomośćodosobyzinformacji,którazauważyła,żenapytaniepowinien
raczejodpowiedziećktośznajdującysięwgłównymbudynku.Odebrałemtojako
aluzję,żebywrócićdopracy,żeniemogębiegaćpowyspiepodczasdyżuru,więc
opuściłemnaszezebranie.WdrodzedopunktuinformacjisprawdziłemprzezInternet
wtelefonieportaleinformacyjne.PisanoodwóchofiarachśmiertelnychwOslo.

Przezradiousłyszałemzgłoszeniezląduopolicjancie,któryczekanabrzeguna

prom.

Byłasiedemnasta.
Nastrójwrecepcjizmieniłsię:początkowyszokprzeszedłwsmutekirozpacz.

background image

Rozmiaryeksplozjiwdzielnicyrządowejrosływrazzkażdąnowąrelacjąozdarzeniu.
Gdydobiuradotarławieśćoofiarach,ludziezaczęlipłakać.Marinależaładotych,
którzyprzyjęliwiadomośćnajgorzej.Radosna,energicznaMari.Smutnobyłopatrzeć
nanią,gdyznajdowałasięwtakimstanie.Kiedywreszciewzięłasięwgarść,
podeszładomnie,byzapytać,czyniemógłbymkupićnapojuichipsów,które
wystawilibyśmy,gdybyktośchciałprzyjśćporozmawiać.

-Oczywiście-odparłem.
Chciaładaćmiswojąkartę,alejejnieznalazła.
-Wporządku-powiedziałem.
Zatrzymałasięipopatrzyłanamniezuśmiechem.
-Dziękujębardzo,Adrian.
Zadzwonieniedodomubyłopierwszączynnością,którąwykonałowieleosób,

usłyszawszyoeksplozjiwOslo.Jasamjeszczeniezdążyłemzadzwonić.Jak
wspomniałem,mamabyławtedywPolsce,anaogółłatwojązmartwić.Niechciałem
jejniepokoić,zanimniedowiemsięczegoświęcej.Tymczasemokazałosię,ze
przypadkiemmiaławłączonytelewizorpokazującyzdjęciazdzielnicyrządowej.Z
początkumyślała,żetowiadomościzAfganistanu.Późniejwroguekranuzobaczyła
napis„Oslo”Gdydomniezadzwoniła,wychodziłemwłaśniezgłównegobudynku.

-Gdziejesteś?
Widziała,żewdrodzenawyspęmiałemzahaczyćobiuroAUF-u,więcmusiałasię

upewnić.

-Naobozie-odpowiedziałem,alenadalwydawałasięniespokojna.
-Wszystkowporządku?
Pośrodkutrawnikaprzygłównymbudynkuwystawionodwawielkiedmuchane

zamki.Strefadlapalaczypołożonabyładalej,gdzietrawnikkończysię,astrome
wzgórzeprowadzidowody,lecztakierzeczyniewydawałymisięwtamtejchwili
ważne.Zakradłemsięmiędzydwienadmuchiwanekonstrukcjeizapaliłempapierosa.

-Spokojnie-pocieszyłemją.-Umniewszystkodobrze.
-Coterazrobisz,Adrian?
Zmiejsca,gdziestałem,widaćbyłodużączęśćfiordumiędzywyspąastałym

lądem.Pięćsetpięćdziesiątmetrówwodyoddzielającejnasodresztyświata.Przed
zdarzeniemwOsłotowłaśnietworzyłomagięlegomiejsca.Toczyniłoobóztutaj
wyjątkowymprzeżyciem,jakbyśmybylimałą,samorządnąspołecznościąnauboczu
wszystkiego.Terazczułosięraczej,żejesteśmyodcięci,aodległośćdodatkowo
sprawiała,iżtrudne,awręczniemożliwewydawałosięzrozumienie,codziejesiępo
drugiejstroniefiordu.

-Niewracamdodomu-oświadczyłem.-jestemprzecieżnawyspie.
-Pewniemaszrację-zgodziłasięmama.
Byłasiedemnastapiętnaście.
Kołospichlerzaspotkałemchłopakazsekcjigotowości.

background image

-Wiesz,żepłyniedonaspolicja?-zapytał.Zatrzymaliśmysięizerknęliśmyna

wodę.MS

„Thorbjorn”znajdowałsięmniejwięcejwpołowiedrogiprzezcieśninę.Właśnie

miałzwolnićprzedprzybiciemdonabrzeża.

Odwróciłemsię.Poszedłemścieżkąwgóręstromegowzgórza,minąłemdomki

letniskoweLO,poczymskierowałemsiędostołówki.Przymiejscudlapalących
zapaliłemostatniegopapierosaiwyrzuciłempustąpaczkę.

Nawyspiepanowałzupełnieinnynastrój.Niektórzypłakali.Innirozmawialiprzez

telefon.Jeszczeinnistaliwgrupkach,bydyskutowaćozajściu.

Byłasiedemnastatrzydzieści.
Pierwszedźwiękirozległysię,gdyszedłemdokiosku.Dwaostreuderzenia,jakby

ktośwaliłwblachę.Ponieważdochodziłyzrejonugłównegobudynku,trudniejbyło
zwrócićnanieuwagę.Jeśliktośrobiłcośgłośnego,tonaogółtam.Chwilępóźniej
zabrzmiałanowaseriahuków.Próbowałemwyciągnąćszyję,alezmojegomiejscanie
byłemwstaniedojrzećpunktuinformacji.Wzgórzejestzbytstrome,awidokzasłaniają
domkiletniskoweLOorazokolicznaroślinność.

Przezparęsekundtrwałacisza.Wtedyujrzałembiegnącychłudzi.Jednipędzilina

skróty,innileśnądrogą.Zastanowiłmniesposób,wjakibiegli.Dlaczegotakoglądali
sięzasiebie?Dlaczegoprzystawali,odwracalisię,byzarazpotemgnaćdalej?
Podobniejakinneosobynaplacu,stałem,dopókinieujrzałemTonje.Pędziłaskrótem
podgórę.Zbliżywszysię,wbiławemniewzrok.

-Uciekaj!-krzyknęła.
-Dlaczego?-zapytałem.
-Onstrzela!
Ruszyłemdrobnymkrokiemzanią,alepoparumetrachzwolniłem.Dotarłemdo

podnóżapagórkamiędzystołówkąapolemnamiotowym.Tonjezniknęławzagajniku.
Wokółmniezatrzymałosięwieleosóbiprzezchwilęstaliśmytak,patrzącpytającona
siebie.Ciekawośćwalczyłazestrachem.Naglektośotworzyłoknowdużejsali.
PojawiłasięwnimgłowaKahlida.

-Cosiędzieje?-zapytał.
-Zamknijwszystkieoknaidrzwinaklucz-rozkazałem.
Zarazpotemrozległsięnastępnyhuk,Tymrazemdużogłośniejszy,jakbydochodził

zdrugiejstronylasku.Zaledwiepięćmetrówdalejujrzałemdziewczynębiegnącąw
mojąstronęleśnądrogą.Dwakolejne,donośneuderzenia.Padławprzódizostałana
ziemi.Kątemokadostrzegłem,jakobokniejupadajakiśchłopak.Cotomabyć?
Ćwiczenia?Jakaśgra?Cofałemsięmiędzynamiotyścieżkąwydeptanąwbłotnistej
trawie,gdyzobaczyłemgoporazpierwszy.

Wyszedłzzadrzewnadrogę,gdzieupadładziewczyna.Miałwyprostowaneplecy.

Stąpałszybko,zdecydowanie,jednakniereagowałnaotaczającychgouciekających
ludzi.Szedłwmoimkierunku.Widziałem,żemanasobieciemneubranie,spodnie

background image

wpuszczonewbuty,cośnakształtmundurupolicyjnego,Naramieniumiałzawieszoną
torbęalboworek.Droga,którąszedł,byłapołożonazaledwiepięćmetrówodemnie,a
namiot,zaktórymsiękuliłem,sięgałmitylkodopiersi.Niewidziałmnie.Wzrokmiał
wbityprzedsiebie,wwejściedomałejsali.Wszystkoinnezdawałosiędlaniego
nieważnełubniewidzialne.

Możejużzauważyłdziewczynęwszarychdresowychspodniach.Niemampojęcia,

skądsięwzięła,czystałatamcałyczas,amożewracałaspodprysznica.Nie
wiedziała,cowłaśniesięstało,boszłaprostowjegostronę.Aonkroczyłjejna
spotkanie.Gdyznalazłasięzaledwiemetrodniego,mniejwięcejwodległości,kiedy
naturalniebyłoby,gdybyktóreśznichsięodezwało,prawąrękąwyciągnąłpistolet,
którywycelowałprostownią.Wycofałasię,alebyłozapóźno.Strzeliłtrzyrazywjej
tułów.Wtedystanąłnadnią,krótkosięjejprzyjrzał,poczymoddałdwakolejne
strzały.Zakażdymtrafieniemjejkończynydrgałykonwulsyjnie.

Wtymsamymmomenciewszyscywokółmnierozbieglisięwpanice.

Instynktownieruszyłemzanimi.Międzynamioty,naleśnądrogędzielącąpole
namiotowedwieczęści,adalejwdół,dozagajnikanakońcuplacu.Tam,gdziedroga
skręcanapołudniekuświetlicy,gnaliśmydalejprosto,przezterenOsloiAkershus,w
stronęgęstychzarośli.Niesłychaćjużbyłostrzałówzjegobroni,leczpociski
trafiającedrzewarozrywałykoręzdelikatnymtrzaskiem.Kuliliśmysięwbiegu.Przy
zagajnikuupadłajednadziewczyna.Najpierwsądziłem,żepodobniejakwieluinnych,
potknęłasięoodciągiporozpinanemiędzynamiotami.Jednakonazostałanaziemi,a
gdysięodwróciłem,zdawałomisię,żewidzęwjejplecachdziurę.

Tymczasempolicjantwkroczyłjużmiędzynamiotyprzystołówce.Musieliśmybiec

dalej.Międzypniedrzew,przezlas.

Nadaltrudnomipojąć,jakdotarliśmystamtądnadwodę.Kawałekdalejrosłazbita

ścianacierniikrzaków.Musieliśmyprzebiecprostoprzeznią.Staranowaćjąjakstado
bydła.Podrugiejstronieroślinnośćbyłarzadsza,awzgórzeprowadziłołagodniew
dół,wstronęniewielkiegowystępuotoczonegososnami.Kierowaliśmysiękuwodzie.
Czasemwliniiprostej,kiedyindziejzygzakiem,gdyczuliśmy,żejesteśmyna
celownikumordercy.Biegnąc,krzyczeliśmydosiebie.

-Musimywezwaćpolicję!
PrzywystępieminęliśmyŚcieżkęMiłościipędziliśmydalejwdółstromego

urwiska,którekończyłosięprzybrzegu.TamminąłemTima.Leżałztwarząwżwirze.

-Niemożeszsiętutajchować!-krzyknąłem.
Zerknąłnamniezdezorientowany,poczymwstał.Pojegoczoleciekłastrużka

krwi.Najprawdopodobniejwpadłprostonajakąśgałąźczydrzewo.

Kilkametrówodbrzeguwwodziestałdługiszeregdrzewliściastych,ajedyna

drogapozwalającaprzejśćdalejsuchąstopąprowadziławąskimprzesmykiemmiędzy
drzewamialądem.Totamkierowałasięwiększośćludzinadbiegającychzurwiska,
alemożnateżbyłoiśćzewnętrznąstroną.

background image

Zawahałemsię.
Wukryciumiędzykamieniami,zadrzewamileżałzwójmetalowejsiatki.Wielu

uciekającychkolegówrunęłonaziemię,zaplątawszyzmęczonestopywstalowydrut.
Całagrupazatrzymałasięzanimi.Napastnikmógłwkażdejchwilizjawićsięna
szczyciewzgórzalubnaścieżce.Niepewnymkrokiemwyszedłemnaśliskiekamienie,
abyokrążyćdrzewaodzewnętrznejstrony.Przykażdymstąpnięciuwodaobmywałami
kostki.Miałemwodoszczelne,dobrzezawiązanebuty,leczpokilkumetrachione
przemokły.Czułem,jaklodowatawodaprzesiąkaprzezsucheskarpetkiidocierado
stóp.

Wtedywułamkusekundyjakbymzdałsobiesprawęzcałejsytuacji:
Todziejesięnaprawdę.Napoważnie.
Wdrodzedowodyczekałem,ażktośgwizdnieiprzerwiecałąakcję.Myślałem,że

jakaśorganizacjachcenaswtensposóbczegośnauczyć.JednakgdywodyfiorduTyri
wdarłymisiędobutów,byłotoniczymsygnałalarmowywysłanyodstópażdomózgu.
Jakwiadomośćprzekazanagłowieprzezciało,abybiecdalej.Wyprzedziłmnie
chłopakwbrązowejbluziezkapturem.

-Jakiśfacetstrzela-odezwałsię.
-Tak,zdążyłemsięzorientować-odparłem.
-Aledlaczego?
WtejchwiliniktniemyślałoatakuterrorystycznymwOslo.Wyjąłemtelefon,by

zadzwonićnapolicję,iznowudotarładomniepowagasytuacji.Nieodezwałsię
sygnałpołączenia,tylkotrzykrótkiepiśnięcia,apotemcisza.Onibiorąwtymudział!

-pomyślałem.Jużichpowiadomiono!Gdybymtylkosiędodzwonił,napewno

powiedzielibymi,bymniepłynął,żetotylkoćwiczenia.

Żewszystkobędziedobrze.
Znajdowaliśmysięnapołudniowymkrańcuwyspy.Rząddrzewikrzewów

wystającychzpłytkiejwodyciągnąłsięprawienieprzerwanieażdoostregocypla
położonegojakieśstometrówdalej.Odmiejsca,gdziestałem,ażdotegopunktu
równymstrumieniemnapływalimoiprzyjaciele.Przycypluzatrzymywalisię,jedenza
drugimzdejmowaliubrania,brodziliwciemnejtoniirzucalisięwpław.Niektórzyjuż
kawałekodpłynęli,woddalidostrzegałemichgłowy,wynurzającesięprzykażdym
ruchuramion.Temperaturafiordubyłaznacznieniższaniżzwyklezpowodu
intensywnychopadówwostatnichtygodniach.Ciałobolałomniepodługimbiegu.
Mimotopomyślałem-Totammuszędotrzeć.Muszętamdotrzeć.

Zląduodległośćniewydajesięduża.Zaryswyspynahoryzonciepodrugiejstronie

fiorduTyrijawisięnatyleostryiwyraźny,żeczasamimożnarozważaćprzeprawę
wpław,gdynieudasięzdążyćnaprom.Jednakwidokzcyplanawyspiejestinny.Na
brzeguodstronystałegolądubrakjestpunktówzaczepienia,niemożnagozniczym
porównać,bostanowiodległąścianędrzewibudynków.

Docypladobiegłemostatni.Nakamieniuleżałybluzyipodkoszulki,butyispodnie.

background image

Zazwyczajsiętukąpanopewniedlatego,żeniedużedrzewkaoddzielajątomiejsceod
resztywyspy.Teraztesamezaroślabyłykryjówkąosóbwalczącychożycie.Dotarłszy
dokamieniajakoostatni,niemogłemjednakpozbyćsięmyśli,żenapastnikmożew
każdejchwilisiętutajzjawić.Przezgęsteliścieniedałobysięgozobaczyć,nim
byłobyzapóźno.

Długiesznurówkibutówgórskichmiałemzawiązanenasupełiprzymocowanedo

spodnitrekkingowychzapomocąpętelek.Rozsupływanieichzupełnieniewchodziłow
grę.Wydobyłemtelefonkomórkowyzkieszeniiszybkozawinąłemgowszarąbluzę
AUF-u,którazostałanakamieniu.Wtedyzrobiłemkilkapierwszychkrokówwwodzie.
Całkowicieubrany.

Trochędalejjakiśchłopakszedł,rozmawiającprzeztelefon.Rozebranydomajtek

brodziłpobiodrawwodzie.Nadaltrzymającaparatprzyuchu,zacząłpłynąć,a
później,pokilkuruchachramion,zrobiłcoś,comniezaskoczyło.Zamachnąłsięigo
wyrzucił.Jegogłowęotaczałarozbryzgującasięwoda,atelefonposzybowałwgórę.Z
pluskiemwylądowałwtoniparęmetrówdalej.Tenwidok,ujrzanyzaledwiekilka
minutpotym,jaksamstaranniezawinąłemwłasnąkomórkęwbluzę,wydałmisię
zupełnieabsurdalny.Dlaczego,dolicha?

Toniepewnośćskłoniłamniedotego,żeniechętniewszedłemdowody.Wywołała

jąmyśl,żemojeżyciemożeznajdowaćsięwniebezpieczeństwie.Gdylodowataciecz
dotarładomojejszyi,gdybutyispodniezaczęłyminieznośnieciążyć,musiałemjuż
jedynietrzymaćsiębliskoosóbpłynącychprzedemną.Jednaknieopuszczałomnie
uczucie,żeprzesadziliśmy,żeobyłobysiębeztejprzeprawywpław.

Pojakichśpięćdziesięciumetrachniewytrzymałem.Przepełnioneadrenalinąciało

niezarejestrowało,jakbardzojestzmęczone,alebiorącpoduwagędystans,jaki
pokonaliśmyodstołówki,oraztemponaszegobiegu,kryzyspozostawałjedynie
kwestiączasu.Wgardleścisnęłomnie,ażprawieniemogłemoddychać.Kończyny
powoli,lecznieuchronnietraciłymobilność.Zkażdymruchemramionzcoraz
większymtrudemutrzymywałemsięnapowierzchni.Odległośćodwyspystalerosła.
Czułem,jakbydolądubyłorówniedaleko.

Próbowałempołożyćsięnaplecach,lecznictoniedało.Każdymstylemszłomi

równieciężko.Wnormalnychwarunkachjestemponadprzeciętnympływakiem,alew
tejsytuacjinieobowiązywałyzwyczajnezasady.Nigdywcześniejniepłynąłemw
wodzie,któratakmocnościągałamniewdół.Czułem,jakbycośchwyciłomnieza
kostkiichciałozaciągnąćnadno.Abysięodciążyć,próbowałemrozwiązać
sznurówki.jednakzakażdymrazem,gdyopuszczałemręce,zapadałemsięiłykałem
wodę.Poszedłbymnadno,nimzdążyłbymzdjąćbuty.

Coraztrudniejbyłomimyślećwlogicznysposób.Jedengłospodpowiadał:płyńza

ludźmi,jesteśwniebezpieczeństwie,innymówił:tęprzesadęmożeszprzypłacić
życiem.Wreszciejednakwmojejgłowiezostałatylkojednamożliwość:zawrócić.
Jeślitoćwiczenie,przynajmniejnieutonę.Grupaprzedemnąprawiezniknęłamiz

background image

oczu.Nowafalaosóbwłaśnieodbijałaodbrzeguwyspy.Jednadziewczyna
podpłynęła,byzapytać,jakmiidzie.Gdyzrozumiała,żewracam,próbowałamnie
zatrzymać,alewrezultacietylkopociągnęłamniewdół.

-Zostaw-rozkazałemjej.-Wracamnawyspę.
Ostatnieczterdzieścimetrówdocyplabyłodesperackąwalkąoutrzymaniesięna

powierzchni.Bezwzględunato,jakbardzoszamotałemsię,machającrękamiinogami,
mojewysiłkiniewystarczały.Byłemnajwyżejdwadzieściametrówodwyspy,gdy
wszystkostanęłowmiejscuitońwciągnęłamnieporazostatni.Utonięciezawsze
jawiłomisięjakonajgorszamożliwaśmierć.Nasamąmyśloniemożnościzłapania
oddechudostajęnapadupaniki.Totutajmamzakończyćżycie?Tużprzybrzegu?Pod
wodąginąłwszelkidźwięk.Awgłębijaśniałodziwneświatło,jakbydnolekkosię
żarzyło.

Wyciągnąłemnogi,bywyczućpodłoże.Stopynatrafiłynaskałę.Byłonatyle

płytko,żepodbródekwystawałminadtaflęwody.Resztkąsiłzrobiłemdwachwiejne
krokiiwszedłemnacypel.Kaszlałem.Zdawałomisię,jakbywpłucachzebrałasię
krew,alebyłatotylkowoda.Odkaszlnąwszyiodzyskawszyoddech,powlokłemsięna
kamień.Tylkotammogłembyćbezpieczny.

Wodasięgałamimniejwięcejdopasa,gdyzobaczyłem,jakwychodzizkrzaków.

Nacypelprowadziłydwiedrogi,oileniechciałosięprzedzieraćprzezzarośla.
Droga,którąwcześniejwybrałem,przezkamienieprzywodzienapołudniowymskraju
wyspy.Idruga-ścieżkabiegnącaodświetlicyiprowadzącalukiemprzezlistowiepo
wschodniejstroniecypla.

Towłaśnietąścieżkąprzyszedł.Spokojnyiopanowanyzatrzymałsięnawystępie

zaledwiesiedemmetrówodmiejsca,gdziestałem.Wzrokutkwiłwodpływających.
Skuliłemsięzwróconyczęściowodoniego,aczęściowodoprzyjaciółwwodzie.
Podkoszulekkleiłmisiędopiersi.Uniósłcośnakształtkarabinuiprzytknąłdoniego
policzek.Napowierzchniwodywidaćbyłozarysydziesiątekgłów.Wtedywypalił.
Huknieprzypominałniczego,cowżyciusłyszałem.Metalicznybrzęk,aponim
głęboki,donośnybas.Wfiordzieukazałsiębiałysłup,którypochwiliopadłnawodę
jakdeszcz.Odległośćbyłaznaczna.Wycelowałiznówwypalił.Tymrazemstrzałtrafił
zupełniegdzieindziej.Zmiejsca,wktórymstał,tużprzywodzie,pewnietrudnomu
byłocelować.Milimetrzawysokoikulatrafiaładziesięćmetrówdalej.Milimetrza
niskoikulibrakłodziesięciumetrów.Znowuwystrzelił.Iznówpudło.

Tenczłowiekniestrzelał,bywzbudzićstrach,alebynabić.Moikoledzypłynęli,

walczącożycie.Stojącwwodzienajciszej,jakpotrafiłem,odniosłemwrażenie,że
gdzieśgojużwidziałem.Wfilmieonazistach?Spodniemiałpowojskowemu
wpuszczonewbuty.Włosystaranniezaczesanedotyłu.Kamiennespojrzenie.

Poparusekundachopuściłkarabinikrzyknął:
-Zabijęwaswszystkich!
Odezwałsięznienacka.Początkowoobojętnyispokojny,teraznaglestracił

background image

opanowanie.Zawahałsięchwilęjakbyzzadowoleniem,poczymznówwrzasnął,tym
razemtakgłośno,żegłosmusięzałamał.

-Umrzecie!
Wtedyponownieuniósłbrońiwystrzelił.Ilerazy?Cztery?Pięć?Niewiem,alepo

kilkustrzałachtrafiłprostowgrupkępłynącychdzieciaków.Znówukazałsięsłup
wody.Jednaktymrazemwydawałosię,żemainnykolor.

Gdyskończył,opuściłkarabinnawysokośćbiodra.Stałchwilę,patrzącnafiord,

poczymsięodwrócił

Trudnopowiedzieć,czywidziałmniecałyczas,czyzauważyłdopieropóźniej.Gdy

sięobrócił,wszystkopotoczyłosiębłyskawicznie.Jednymruchemprzeniósłwzrokz
odpływającychnamnieiuniósłbroń.Wodasięgałamidoud.Niemiałemdokądiść.
Miałprzedsobążywątarczę.Musiałjedyniepociągnąćzaspust.Przyłożyłpoliczekdo
karabinuizmarszczyłczoło.

-Nie!-ryknąłemresztkąsiłwpłucach.Mojeręcewisiałyluźnopobokach.-Nie

strzelaj!

Wstrzymałemoddech.Sercewaliłomitakmocno,żemusiałobyćwidoczneprzez

mokrypodkoszulek.Gdziemnietrafi?Wgłowę?Wserce?Miałemnadzieję,żetam.I
żewszystkoszybkosięskończy.Nigdywcześniejwemnieniecelowano.Ogarnęło
mnieuczuciecałkowitegopodporządkowania.Mógłzemnązrobić,cochciał.

Odniegozależało,czyzginę,czybędężył.
Szukałemodpowiedziwczłowiekuzasłoniętymbronią,leczwidziałemjedynie

czarnąprzepaśćcelownika.Ciałoprzygotowywałosięnaprzyjęciekuli.Swędziała
mnieskóraprzysercu,naczole.

Zamknąłoko.
Teraztojużkoniec.
Wtedyopuściłkarabin,odwróciłsięnapięcieizniknął.Ztrudemzłapałem

powietrze.Wtejsamejchwiliugięłysiępodemnąkolana.Niepewnymkrokiemledwie
zdołałemwejśćnawysepkę,poczymopadłemnakamień.

Zjakiegośpowoduwciążżyłem.
Wszystkiewyciszoneuczuciaterazszalaływmoimciele.Nieodnajdywałemw

sobieradości,ulgi,żemnieoszczędzono;czułemjedynieintensywne,rozchodzącesię
wemniezimno.Niemogłemopanowaćdrżenia.Wyżejnakamieniuleżałaszarabluza
AUF-uzmoimtelefonem.Zdjąłemmokrypodkoszulek,wydobyłemkomórkęi
włożyłemsuchąbluzę.Nadalpadało.Mgłaspowijałaciężkowzgórzapodrugiej
stroniecieśniny.Powietrzewydawałosięzimniejszeodwody,więcleżałemz
zanurzonymiwniejnogami,aleroztrzęsionyzsuwałemsięzkamieniaicałyczas
musiałemsiępodciągać.

Jednązpierwszychrzeczy,którezrobiłem,byłozatelefonowanienapolicję.

Kolejnyrazprzedzerwaniempołączeniausłyszałemtrzyszybkiesygnały.Comiałem
przeztorozumieć?Czyżbymniemógłdodzwonićsięnanumerratunkowyzaparatu,

background image

którymiałpełenzasięg?Tonietrzymałosiękupy.

NiedługopóźniejwfiordzieujrzałemMS„Thorbjorna”pośrodkuswejtrasy.Łódź

wydawałasiępusta.Wolnosunęławstronęlądu.Jejwidokwzbudziłwemnie
nadzieję.Ktośuciekł.Atoprzecieżoznaczało,żektośrównieżwróci.Czytodlatego
promsięzatrzymał?

Gdyniezawróciłaniniepopłynąłdalejdonabrzeża,anaglezmieniłkursnapółnoc

iczęściowozniknąłmizoczu,nicjużnierozumiałem.Czyżbycośzaszłonalądzie?
Dlaczegoniezawinąłdobrzegu?Byliśmyuwięzieninawyspiezczłowiekiem,który
chciałnaszabić.MS„Thorbjorn”byłnasząjedynąszansąucieczki,aterazionnas
opuścił.

Gdytakleżałemmokry,zmarzniętyisamotny,zmojegokamieniawyspawydawała

misięnajbardziejopuszczonymmiejscemnaziemi.Chybanawetptakiodfrunęły.Do
tejporywypełniaływyspęśpiewemiszczebiotemodpierwszegobrzaskuażpo
zapadnięciezmroku.Terazniesłyszałemchoćbyćwierknięcia.

Regularniedochodziłymniesalwystrzałów,aponichkrzyki.Oznaczałoto,że

wieleosóbznajdowałosięwtejsamejsytuacjicoja,tylkojakmielibyśmywydostać
sięztegopiekła?Moimjedynympomysłembyłyjolkiiłódkizacumowaneprzy
nabrzeżu.Możedałobysięnimiprzepłynąć.Innasprawatojakdonichdotrzeć,

Zamiastdalejrozmyślaćosposobachucieczki,uczepiłemsiętelefonuimożliwości

poinformowaniaświatazewnętrznego.Mojaprzyjaciółkawidziaławiadomościi
przysłałamiesemes.

„Jesteśnawyspie?”
Zacząłemjejodpisywać,gdyusłyszałemserięstrzałówzaledwiedwadzieścia,

trzydzieścimetrówdalej.Jakprzerażonezwierzęzamarłemwbezruchuzbyt
wyczerpany,bycokolwiekzrobić.

„Przyślijpomoc”-napisałem.
Niedługopotemzadzwoniłtelefon.„Varden”-pokazałwyświetlacz.Niewiele

osóbśledziłomnienaTwitterze,leczjednąznichbyłdziennikarzzlokalnego
dziennika.Pewnieprzeczytałktóryśmójwpisizobaczył,żewybierałemsięna
tegorocznyobóz.

-DostaliśmyinformacjęostrzelaninienaUtoyi.Jesteśtam?-zapytał.
-Tak-odpowiedziałem.
-Cosiędzieje?
-Doszłodowymianystrzałów.
-Ktośjestranny?
-Postrzelonomnóstwoosób.
-Widziałeśjakichśzabitych?
Podrugiejstroniecieśninynawzgórzustałowieledomów.Wsalonachpaliłysię

światła.Byłotambezpiecznieiciepło.Możeludzieoglądająwiadomości?Albo
wypatrująprzezokna?

background image

-Ztego,cowidziałem,zabitoconajmniejczteryosoby-powiedziałem.
-Ukryjsię-poleciłdziennikarz.-Dzwonięnapolicję,
-Jestemdobrzeschowany-wyjaśniłem.
Taknaprawdębyłatojednaknajgorszamożliwakryjówka.Niedałosięzniejuciec

inaczejniżwodą,aprzezzwartygąszczniemogłemobserwowaćsytuacji

Zanimzdążyliśmysięrozłączyć,pojawiłasięnowarozmowa.Dzwoniłojciec

innegoobozowicza.Nigdyniedowiedziałemsięktórego.Powiedział,żedamiznać,
gdyporozmawiazpolicją.Ostrzegłemgo,abyniekontaktowałsięzinnyminawyspie.
Wubraniachrozrzuconychnacypluleżałodużotelefonówkomórkowych.

Wielezaczęłojużsięodzywać.
Gdyczekałem,ażoddzwoni,odnabrzeżaprzygłównymbudynkuodbiłakolejna

łódź,drewnianałajba„Reiulf”.Równieżonawydawałasiępusta.Ledwoporuszałasię
naprzód,jakbyzanurzonojąwsyropie,Podczasgdytakbezradniesunęławstronę
lądu,rozlegałysiękolejne,potężneodgłosystrzałów,anastępniewokółkadłuba
pojawiałysięwielkie,białesłupywody.Widoktycheksplozjinapowierzchnifiordu
orazmyśl,żezabójcawróciłnamojąstronęwyspy,pewniepowinnykazaćmi
poderwaćsięnarównenogi,aprzynajmniejułożyćplanucieczki.Jednakjadalej
leżałem.

Kiedyoddzwoniłojciectamtegoobozowicza,powiedział,żepolicjajestwdrodze,

iprzykazał,żebymniewychodziłzukrycia.Dopierokilkadnipóźniejuderzyłomnie,
żeniezapytałwogóleoswojegosynaczycórkę.Zależałomujedynie,bywiedzieć,co
siędziejeiczyjestembezpieczny.

Abezpiecznyniebyłemanitrochę.Cypelbyłjednakprzynajmniejmiejscem,nad

którymjakośpanowałem.Wyjściewnieznanyterenwiązałobysięzryzykiemnagłego
potknięcianaścieżce,którąonmógłwkażdejchwilinadejść.Tozbytniebezpieczne.
Przedewszystkimbyłemwycieńczony,mocnowyziębionyimiałemdośćkurczowego
trzymaniasiękamienia.Nadalniemogępojąć,dlaczegoniewłożyłeminnychsuchych
ubrańleżącychnawysepce,dlaczegoniezdjąłemprzemoczonychspodniibutów.

Pewnierozproszyłamniekomórka.Pozniknięciułodzitelefonstanowiłdlamnie

jedynąmożliwość,byprzeżyćtenkoszmar.Poprzeszłodwudziestuminutach
spędzonychnakamieniuwreszciedodzwoniłemsięnapolicję.Wedługrejestru
posterunkuwrejoniepołudniowegoBuskerudubyławtedysiedemnastapięćdziesiąt
dziewięć.Nadrugimkońculiniiodezwałasiękobieta.

-Centralaoperacyjna.
-JestemuczestnikiemobozunaUtoyi-przedstawiłemsię.-Czywiecieo

strzelaninie,któratutajtrwa?

-Tak,mieliśmymnóstwozgłoszeń.
-Jedziecietu?
-Tak,nasinajlepsiludziesąwdrodze.Gdziejesteś?
-Nawyspie.Naskrajuplaży.Wokółmnieleżymnóstwoubrań,więcraczejmnie

background image

nieznajdzie.

-Todobrze.
-Ktośtuchodziistrzela...
-Widziałeśgo?
-Tak,właśniewemniecelował.
-Postrzeliłcię?
-Nie.Zrezygnowałiniestrzeliłdomnie.
-Jakwyglądał?
-Miałnasobieciemne,ciasnoprzylegająceubranie.Gładkozaczesaneblond

włosy.Wyglądajaknazista.

-Jakąmiałbroń?
-Karabin.PodobnydoAK-47.
Nadrugimkońcuzapadłacisza.
-Przepraszam,musiałamtozapisać.
-Marznę.
-Możeowińsięubraniami,któreleżąwokół?
-Nie,wolałbymsięteraznieruszać.
-Okej.Torozsądne.Leżprzyziemi.
-Długojeszczepotrwa,zanimtuprzyjedziecie?
-Nasiludziewkrótcetambędą.
-Wystaliściehelikopter?Niepłynieterazżadnałódź.
-Helikopterteżleci.
-Dobrze.Niesłyszęgo.
-Usłyszyszdopiero,gdybędzietużnadtwojągłową.
Rozległasięnastępnasalwastrzałów.
-Boże,tonalądzieteżstrzelają?-zawołałem.
-Przedostałsięnadrugąstronę?-zapytaładyspozytorka.
-Niewidziałem,aleniedawnopłynęłałódź.
-Widzisz,żebyktośstrzelał?
-Nie,alesłyszę.
~Obiecajmi,żebędziesztamleżał.Niepłyń,niebiegnij,pozostańwukryciu,

dopókisytuacjaniebędziepodkontrolą.

Znowuzapadłacisza.Dobrzebyłomiećkogośnadrugimkońculinii.Kogoś,kto

mógłmipowiedzieć,żewszystkobędziedobrze.

-Musiszzkimśpogadać-odezwałasięwreszcie.
-Alejestemtusamjakpalec.
Powiedziała,żebymzadzwonił,jeślicośzaobserwujęalbobędęchciałzkimś

porozmawiać.

Najlepsiludziebyliwdrodze.
Dzwonienietelefonówwokółmnienasiliłosię,przeszłowciągłymiksmelodiii

background image

rytmów.Wydawałosię,żecałykamieńwibruje.Wszędziedookołapiszczałyi
brzęczałytelefony.Połączenia,którychnigdynieodebrano,iwiadomości,którychnie
przeczytano.Zakażdymztychdźwiękówkrylisięojcowie,matki,przyjaciele.

OosiemnastejsześćzaktualizowałemstatusnaFacebooku.Słowaprzyszłysame,

leczzdrętwiałezzimnapalceniezdołałypoprawniezłożyćliter:

„StrzelaninanaUtoya.Jestemtuikochamwaswszystkich”.
Miałemwzględnąpewność,żetobędziemójostatniprzekazdlaświataOnmógł

wrócićwkażdejchwili.Dobrzesiępoczułem,gdytozrobiłem.Mogłemteżcoprawda
napisaćesemes,aledokogo?Musiałbymwybraćosobę,któranajwięcejdlamnie
znaczy.Niemogłemwysłaćtakiejwiadomościmamie,którabyławPolsceiniebyłaby
wstanieniczdziałać,anitacie,którychorujenaserce.Moichrodzicówniemana
Facebooku,więcniemusiałemsięobawiać,żeprzeczytajątammojąwiadomość.Ale
dobrzebyłowiedzieć,żegdybynieudałomisięprzeżyć,informacjaostateczniew
jakiśsposóbdonichdotrze.

Minęłodziesięćminut,kiedykolejnagrupaokołodwudziestuzgarbionychosób

przeskoczyłatesamekrzaki,któremypokonaliśmyjakąśgodzinęwcześniej.Szeptali
dosiebiekrótkoiniespokojnieoglądalisięprzezramię,poczymzebralisięna
kamieniuiwwodziewokółmnie.

Niedługowcześniejusłyszałemnapływającyzzawzgórzadźwiękpłatówwirnika,a

terazgdzieśwgęstychchmurachnadalrozbrzmiewałołopotanie.Zdrogipodrugiej
stroniecieśninydochodziłdonasteżodgłoskaretek.Tworzącmigoczącypasbłękitu,
zatrzymałysięnaostatnimodcinkuprzynabrzeżunalądzie.

Przybyłapomoc,aledlaczegomynadaltutajbyliśmy?Dlaczegoniktniedotarłna

wysepkę?

Podczasgdynowoprzybylidyskutowali,codalejrobić,dostałemkolejną

wiadomośćoddziennikarzaz„Varden”.„Jesteściebezpieczni?MMS,jeślimożesz”-
napisał.„Policjabędziezaraznawyspie,alenadalstrzelają”-odpisałem.Jakaś
dziewczynabliskodwudziestkipodeszładomnie,byzapytać,jaksięczuję.

-Zimnomi-odparłem.
-Zarazześlizgnieszsiędowody-powiedziałaipomogłamiwspiąćsięwyżejna

kamień.Okryłamniekurtkąprzeciwdeszczową,zaczęłapocieraćmiplecy.Gdy
poczułemjejdłonie,napięcieopuściłomojeciało,któreogarnęłojeszczewiększe
drżenie.Niebyłemjużsam.Dopókitubyli,mogłemjeszczetrochęwytrzymać.

-Musimypłynąć-stwierdziła.
Niebyłotakiejmożliwości.Ledwieprzeżyłempierwsząprzeprawę,anadal

miałemświeżowpamięciwidoksłupówwodyunoszącychsięza„Reiulfem”Co
powiedziałamidyspozytorkapolicji?Pozostańwukryciu,dopókisytuaqaniebędzie
podkontrolą,

-Musimytuzostać-sprzeciwiłemsię.-Takjestnajbezpieczniej.Widziałem,jak

strzelałdoludziwwodzie.

background image

Podczasgdyinnidalejdyskutowali,przyszedłnowyesemesz„Varden”„MMS?”

Nigdynieodpisałemnatęwiadomość.Pokrótkiejwymianiezdańgrupasię
rozdzieliła.Dziewczyna,któraokryłamniekurtką,razemzparomainnymiosobami
zaczęłasięrozbierać,poczymwszyscyweszlidowodyipopłynęliprzedsiebie.
Pozostalirozlokował!sięnaniewielkie]przestrzeniwysepki,którąmielido
dyspozycji.Niektórzychowalisięwzaroślachbliżejlądu.Jakiśchłopakusiadłza
krzakiemwystającymdalejnadpowierzchniąwody.

-Zostałyjakieśłodzie?-zapytałktoś.
-Możechwycimysiędrzewaalboczegośtakie*go?-zaproponowałktośinny.
Postanowilizostać,lecztadecyzjaniedawałaimspokoju.
Niedługopóźniejznowuzadzwoniłdziennikarzz„Varden”.Trzymałempalecna

przyciskuprzyjmowaniapołączeń,więcodebrałembezzastanowienia.

-Możeszzrobićzdjęcie?-spytał.
-Nie-odpadem.-Niemaczemurobićzdjęć.
Gdysięrozłączyłem,kilkaosóbwłaśnierozbierałosię,abypopłynąć.Nadnami,

kilkasetmetrówwgłąbfiordu,porazpierwszypojawiłsięhelikopter.Siedzącw
rozpaczynacyplu,byliśmyprzekonani,żeprzyleciałapolicja.Śmigłowieczbliżałsię
prostownasząstronę.Dźwiękwirnikarozbrzmiewałcorazgłośniej.Jakiśchłopak
skoczyłnanajbardziejwysuniętykamieńwysepkiimachałrękami.Jależałemdalej
bezruchupodkurtkąprzeciwdeszczową.Gdyhelikopterprzelatywałwprostnad
naszymigłowami,arykpiatówwirnikazagłuszałwszystko,wieleosóbnacypluw
panicezaczęłowymachiwaćwjegostronę.Przezmomentwydawałosię,że
śmigłowiecwyląduje,onjednakpoleciałdalej.Podmuchowionąłnaszegłowy,a
maszynaprzesunęłasięprostonadwyspą.Zaaferowanydźwiękiemiwidokiem
helikopterazupełniezdębiałem,gdydotarłydomniewydarzenianastępnychsekund.
Zaczęłosięodtego,żedwieosobyupadływzarośla.Wtedyjakaśdziewczynawbiegła
dowody.

-Toon!-ktośzawołał.
-Idzie!
Alejajużtowiedziałem.Poznałemtoporuchachwokół.Niebyłowątpliwości,co

zaraznastąpi.Znówsięzaczęło.

Tymrazemwyszedłprostozkrzakówpozachodniejstroniewyspy.Pierwszasalwa

rozległasiętakgłośno,żeodskoczyłemnapółmetraodkamienia.Wtedyzabrzmiała
nowaseriastrzałów,aponiejkrzyki,którychniesłyszałemwnajgorszychkoszmarach.
Wołaniaolitość.Mocnozacisnąłempowieki.

Podobniejakzwierzęta,ludziesąwyposażeniwtrzymechanizmyobronnena

wypadekzagrożeniażycia.Niektórzyuciekają.Inniprzechodządoataku.

Jaudawałemmartwego.Toniebyłświadomywybór,poprostutaksięstało.
Rozwarłempowiekiiujrzałem,JakJakiśchłopakzakrzakiemprzewracasięna

bok.Dziewczynawsamymstanikuispodniachwbiegładowody.Rozglądałasięna

background image

boki,Jakbyszukałaostatniejdrogiucieczki.Aleniemiaładokądbiec.Zaniąstał
morderca.Przedniąrozciągałasiętylkowoda.

Błaganie.Stłumionykrzyk.
Wówczasrozległsięhuk.Zrobiłakrokwprzód.Znowuhuk.Drugadziuratużobok

pierwszej.Padłaprzedsiebiewwodę,jakbychciałarzucićsięwpław.Akiedytak
leżałaztwarząwdół,strzeliłdoniejjeszczeraz.Zamknąłemoczy,leczbyłojużza
późno.

Zabrzmiałydwakolejnestrzały,dwapotężnetrzaski,aponichpoczułem

szturchnięciewplecy,gdycośupadłonakamień,inacisknanogi,kiedyktośnanich
wylądowałiznieruchomiał.Todrugieuczuciebyłolekkie,jakbyktośzarzuciłnamnie
koc.

Wtedynastałacisza.Słychaćbyłojedynieintensywny,przeszywającypiskidźwięk

helikopteragdzieśwtle.Miałemnadzieję,żebędziewnimsiedziałktośzkarabinem,
lecznicnatoniewskazywało.Dziwniebyłobyzginąćteraz,gdypomocbyłatakblisko.

Nagleogarnęłomnienieprzyjemneuczucie.Kurtkaprzeciwdeszczowazakrywała

migłowędopołowy,więcmogłemcośzobaczyć.Jegobuty.Znajdowałysiętużprzy
mojejtwarzy.Kopałmartweciałależącewokółmnie.Jakbychciałsprawdzić,czyktoś
jeszczeżyje.Znówzacisnąłempowieki.

Piskwuchunarastał.Byłtakgłośny,żemógłbymprzysiąc,iżonteżgosłyszy.

Cicho-pomyślałem.Proszę,bądźcicho.Aleniemogłempozbyćsiętegodźwięku.
Wstrzymałemoddech.Ustałodrżenie,któreprzezostatniągodzinęprzelewałosięprzez
mojeciało.Wtempoczułemsłabeciepłotużprzyuchu.Ciepłolufykarabinu.Moje
sercebiłookamień.

Wtedypociągnąłzaspust.
Wfaliucisku,którazalałamniezarazpotem,miałemwrażenie,jakby

eksplodowałacałamojagłowa.Zupełniezanikłsłuchwlewymuchu.Jednaksamej
kuliprawiewogóleniepoczułem.Jakgdybyktośpstryknąłmniewramię.Leżałem
nieruchomo,czekającnanastępnystrzał.Jednakonnienadszedł.Gdyotworzyłemoczy,
ujrzałem,jakodchodzipokamieniachwzdłużbrzeguwstronęgłównegobudynku.
Późniejwkroczyłnaścieżkęprowadzącąwlewodoświetlicyizniknął.

Czyżytem?Zaczerpnąłemtchu.Nieprzyjemneuczucierozeszłosiępocałym

ramieniu.Lewarękawydawałasięzimnaijakaśdziwna.Jakgdybyodjętomicałe
plecy.Ostrożnieusiadłemizdjąłemkurtkę.BluzaAUF-ubyłazakrwawionai
postrzępiona.Wolałemniewiedzieć,jakwyglądaranapodspodem.

Kilkametrówdalejwpłytkiejwodzieleżaładziewczynapróbującawspiąćsięna

brzeg.Miałajasno-brązowąskóręiczarne,kręconewłosy.Musiałabyćjednązosób,
któreprzebiegłynademną,gdyzaczętostrzelać,alepotknęłasiępodrodze.

-Niemogęiść-powiedziała.-Pomożeszmi?
Gdyjużmiałemwstać,zauważyłemchłopakależącegonamoichnogach.

Potrząsnąłemnim,aleniezareagował.Niewidziałemwcześniejmartwegoczłowieka.

background image

Terazwszędziewokółbyłoichpełno.Nakamieniu,wkrzakach,wwodzie.Chwyciłem
dziewczynępodramionaizobaczyłem,jakotaczającanaswodazaczęłazmieniać
kolor.Krzykbyłbyjedynąnaturalnąreakcjąwtejsytuacji,leczstłumiłemgowsobiew
obawie,żenapastnikmożewrócić.Zamiasttegozaparłemsię,bywciągnąć
dziewczynęnaląd,aonaodpychałasięjednąnogą.Drugą,nieruchomą,wlokłaza
sobą.Pośrodkuudamiałaranępostrzałowąwielkościmojejdłoni.Gdyjąspostrzegła,
zaczęłaszybciejoddychać.

Wciągnąłemjąnakamieńipołożyłemsięobok.Gdyokrywałemnaskurtką

przeciwdeszczową,zzaroślidobiegłchłopięcygłos.

-Zostawnas!-zawołał.-Dośćjużzabiłeś!
Zarazpotemwszedłnakamień.Mógłmiećnajwyżejdziesięć-jedenaścielat.
-Widzieliściemojegotatę?-zapytał.
Mówiłzbytgłośno,aleniebyliśmywstaniegouspokoić.
-Zamknijsię-szepnęładziewczynależącaobokmnie.-Przezciebienaszabije.
Powiedziałem,żemożemymupomóc,alechybagonieprzekonałem.Niedługo

późniejposzedłdalejwgłąbwyspyizniknąłmizoczu.

Tymczasemdziewczynazaczęłasłabnąć,jejtwarzposzarzała.Ustazrobiłysięsine.

Przywarłemdoniejmocniejpodkurtką,próbowałemodwrócićjejuwagę.

-Dobrzebyłobyterazzapalić-powiedziałem.
Topierwszeprzyszłomidogłowy.Nieodezwałasię.
-Mamprzysobieportfel,więcbędziemymoglikupićsobiepaczkę,gdywrócimy

naląd.

Przestałasiętrząśćipopatrzyłanamniepytająco.
-Bozakładam,żekioskjestzamknięty.
Niebyłempewien,czymogęsięroześmiać.Naszczęścieonazaczęłapierwsza.

Glosdobywałsięzgłębibrzucha.Pochwiliobojeleżeliśmynakamieniu,zanoszącsię
śmiechem.

Rozmawialiśmyotym,cozrobimypodotarciunaląd.Otym,żeobózmusitrwać

dalej,gdytosięskończy.Przecieżnieodbyłsięjeszczekabaretcentralnegozarządu!
Jensmusiwygłosićswojąmowę!GadaliśmyzAlexandrąonaszychrodzicachi
śmialiśmysięzpalców,którepodługimprzebywaniuwwodziepomarszczyłysięnam
jakrodzynki.

Żadneznasniezachowywałosięszczególnieracjonalnie.Mordercachodził

pewniedalejpowyspie.Myzaśleżeliśmypodkurtkąprzeciwdeszczową,rozmawiając
ominionymdniuiodniach,którenadejdą,jakgdybynicsięniestało.Czuliśmy,że
musimyprzeżyć.Obojezostaliśmypostrzeleni.Żadneznasniewiedziałotak
naprawdę,jakpoważnie.

Leżąctak,walczyliśmymiędzysobąokurtkę.Onaciągnęłająwswojąstronę,aja

wswoją.Żebysiępodniązmieścić,musieliśmyznajdowaćsięjaknajbliżejsiebie,ale
byłotosporymwyzwaniem.Obojemocnodrżeliśmy.

background image

-Au-pisnęła,gdydotknąłemjejuda.
-Au-syknąłem,czującucisknaramieniu.
Bolałonaszakażdymrazem,kiedystykaliśmysię
ciałami.Wracającmyślamidotejsytuacji,zastanawiamsię,dlaczegonie

wykorzystaliśmyktóregośzleżącychwokółubrań,tylkokłóciliśmysięokurtkę.Ona
byłanasząjedynąostojąbezpieczeństwa.Przypuszczalniejużrazuratowałamiżycie.
Ukryłamnietak,żemordercamusiałzgadywać,gdziemamgłowę.Pomyślałem,że
najmądrzejbędzieleżećpodnią,ażktośnadejdziezpomocą.Dlaczegomielibyśmy
ryzykować,postępującwinnysposób?

Pojakimśczasieprzypomniałemsobieomoimtelefonie.Odostatniegorazu

przyszłokilkawiadomości.DwieznichodSveinaGustafa.„Wszystkowporządku?”-
brzmiałapierwsza.Agdynieodpisałem:„Adrian.Odpisz,proszę”.Wyświetlacz
zaparowałodśrodka,więctrudnomibyłoodczytaćtreść.Drżącymipalcami
uaktualniłemswójstatusnaFacebooku:

„Jestempostrzelony,ale.Żyje”.
PóźniejodpowiedziałemnaesemesSveinaGustafa.
„Postrzelony.”
Odpisałodrazu.
„Jesteśpostrzelony?Próbujęichzmusić,żebyprzedostalisięnadrugąstronę”
Gdyjastukałemwklawisze,nagleodezwałasięAlexandra:
-Patrz,ktośjestzatobą.
Wwodziezanajbardziejwysuniętymkamieniemwysepkisiedziałchłopiec.Toon

wymachiwałwkierunkuhelikoptera.Postrzelonogotrzyczyczteryrazywręceinogi,
aterazsiedziałopartyokamień.

-Wporządku?-zapytałem.
-Mogłobyćlepiej-odparł.
Zkrzakówwyszedłchłopakwbluziezkapturem.Podchodziłdoludzi,pytając,jak

sięczują.Poprosiłemgo,żebyspojrzałnamojeramię.Podniósłkurtkę.

-Niewyglądadobrze-rzekł.
Nietochciałemusłyszeć,alektośprzynajmniejtoobejrzał.Poszedłdalejdo

chłopcanawysepce,zapytał,czymożecośzrobić,poczymudałsiędoludziw
krzakach.Leżałytamczteryosoby,któreterazusiadły.Jednaznichmocnokrwawiłaz
ranynagłowie.

Panowałwśródnasdziwnynastrój.Zaledwiedziesięćminutwcześniejnajbardziej

baliśmysiępostrzelenia.Teraz,gdyjużdotegodoszło,wszyscymyśleli,żegorzejbyć
niemoże.Chyba,żebyśmyzginęli.Ogarnęłanasmieszaninarezygnacjiibezgranicznej
rozpaczy.

Byłoichtrzech,przybieglitąsamądrogącomy,zanimrzuciliśmysięwpław.Mieli

nasobieczarnemunduryinieślibroń.Dzieciakiwkrzakachzaczęłykrzyczeć:

-Idźciesobie!

background image

-Zostawcienas!
Cisnęływnichkamieniami,któremiałypodręką.Leżałem,czekając,cozrobią

przybyli.Czyuniosąbroń?Proszę-pomyślałem-jużstarczy.Byłemtakwyczerpany,
znużonywszystkim.Odkądrozległysiępierwszestrzały,tylkotenjedenrazczułemcoś
innegoniżstrachiniepewność.

Jedenznichrzuciłsięnapomocosobomleżącymwkrzakach.Innypobiegłna

konieccypla,żebyzająćsięchłopcemnakamieniu.Ostatniprzykucnąłkołomniei
Alexandry.

Cośsięterazstanie.Uratująnas.
Przyjrzawszysięnamkrótko,policjantwstałizacząłwykonywaćrękami

zamaszysteruchy,dającznakiwkierunkunadpływającychłodzi.Jegokolegawyjął
latarkę,bynadaćwstronęlądusygnałalfabetemMorse’a.Gdypolicjantznajdującysię
ponaszejstronieusiadł,zacząłdokładniejbadaćAIexandrę.Zachowywałsię
profesjonalnieispokojnie,leczjegospojrzeniezdradzało,żewidokgoprzeraził.
Kiedyopatrywałjejranę,zapytałemgo,cosięstało.

-Złapaliściego?Żywego?
-Tak-odpowiedział.-Zatrzymaliśmyjednąosobę.Widziałeświęcejludzi?
Napodstawietego,cosłyszałemprzezradio,wiedziałem,żenadrugąstronępłynął

tylkojedenpolicjant,aleechodobiegająceodlądusprawiało,żeczasemmiałosię
wrażenie,jakbytamteżktośstrzelał.Policjantuspokoiłmnie,żeludzienalądzie
sprawdzajątakąmożliwość.Wyjąłzkieszenikurtkibandaż,którymzacząłowijaćranę
naudzieAlexandry.Próbowałemusiąść,alemniepowstrzymał.

-Niewstawaj.Leż-rozkazał.-Przyciskajranędokamienia.Tozatamuje

krwawienie.

Zarazpotemnacypluzjawiłasięnastępnagrupapolicjantów.
-Delta,Delta!-wołali,przedzierającsięprzezzarośla.
Zapytałemfunkcjonariusza,dlaczegotakkrzyczą.Wyjaśnił,żetowcelu

identyfikacji,abyniedoszłodonieporozumień,amnieuderzyło,jakbardzosię
narażali,bynampomóc.Gdybywtymmomenciezkrzakówwyszedłjeszczejeden
sprawca,bylibybezszans.Wydawalisięcałkowiciepochłonięciniesieniempomocy,
jakbywogólenieinteresowałoich,codziejesięwokół.

KiedypolicjantskończyłbandażowaćudoAlexandry,wsadziłpodopatrunek

patyczekbrzozowyiprzekręciłgo.Dziewczynajęknęła.

-Cosiętutajstało?-zapytał.
Opowiedziałemmupokrótce,cowydarzyłosię,odkąddwiegodzinywcześniej

opuściłempolenamiotowe.Mówiąc,myślałem:Jestjużbezpiecznie.

Drżenieminęło,aciałoogarnąłspokój.
Najpierwzaładowalichłopakazcypla.Gdyłódźpodpłynęładonas,leżałowinięty

kocemnajejtyłach.Wodaodbijałasięczerwieniąodbiałegokadłuba.Jednostką
sterowałmężczyznawśrednimwiekumieszkającynakempingu.Byłopryskliwyi

background image

podenerwowany.Rozczarowałogoteż,żepolicjaniewzięławystarczającegozapasu
paliwa.Alexandręimniepołożonozprzodu,jejrannąnogęprzewieszonoprzezburtę,
ajamiałemtrzymaćjąnieruchomopodczasprzeprawynadrugibrzeg.Niebyłototakie
proste,ponieważwokółwyspyzaroiłosięodłodzi,którewzburzyływodyfiordu.

Wyskoczyłemnamałąplażętużprzynabrzeżu,przyktórymzacumowanoMS

„Thorbjoma”.Zimnawodauderzyłaomojenogi.Nalądziestałokilkudziesięciu
ratownikówmedycznych.Nawzgórzurozłożononosze,leczużywanotylkoniektórychz
nich.Gdziebyliwszyscypozostali?Nieżyli?Zdążyliwporęuciec?Sądzącpo
zaangażowaniusanitariuszy,przybycieichwszystkichtutajpozostawałojedynie
kwestiączasu.Panowałanerwowaatmosfera.Personelmedycznybiegałmiędzytymi,
którzydotarlijakopierwsi.Przekazywanosobiewiadomości,wydawanopolecenia.A
wtleciąglerozbrzmiewałowyciesyren.

Dobrzeguustawiłasiękolejkałodzi,więcmusieliśmysięspieszyć.Alexandrę

wnieślikapitaniczłonekzałogiratowniczejnalądzie.Trzymałemjejnogę,dopóki
rannejnieułożononanoszach.Chcieli,żebympołożyłsięnanoszachobok,aleczułem,
żeniepowinienem.

-Mogęiść-powiedziałem.
Najpierwwyjąłemkomórkęizrobiłemdwazdjęciasanitariuszy.Jednoznich

wrzuciłemnaFacebooka.Zpowoduzawilgoceniatelefonunafotografiiniedałosię
kogokolwiekrozróżnić,obrazprzypominałakwarelęwodcieniachżółci,czerwienii
błękitu,jednakwtensposóbmogłemnajskuteczniejprzekazać,coleżyminasercu.Że
jestemuratowany.Wyżejnawzgórzustałajakaśdziewczyna,gapiącsięnaplażęirój
noszy.Niemogłaprzestaćkrzyczeć.

Wdrodzenanabrzeżezatrzymałmnieratownikmedyczny.Zauważyłranęnamoim

ramieniuichciałosłuchaćmipłuca.

-Możesznormalnieoddychać?-zapytał.
Skinąłemgłową.
-Zróbjaknajgłębszywdech.
Zaczerpnąłempowietrza,poczymwypuściłemje
zpłuc.
Tomusiałouspokoićratownika,bopozwoliłmiiśćdalej.Nakrawędzinabrzeża

siedziałsamotnychłopakzkocemzarzuconymnaramiona.Kołysałsięwprzódiwtył.
Próbowałemznimporozmawiać,alenieodpowiadał.Miałbladą,zmęczonątwarz.
Wzrokutkwiłwwyspie.

-Chodź-pociągnąłemgozaramię.
Wstałbezsłowa.Razemprzeszliśmypostromym,żwirowymwzgórzadogłównej

drogi.Porazpierwszyzobaczyłem,ileprzyjechałosłużbratunkowych.Musiałotam
staćconajmniejpięćdziesiątkaretek.Całaulicaiterenbyłyskąpanewmigotliwym,
niebieskimświetle.Dołączyliśmydogrupyocalonychbezobrażeń,którzystaliwzdłuż
drogizkocaminaramionach.Większośćmiałabosestopyikrwawiąceotarciana

background image

kończynach.Jedenznich,chłopakzinformacji,podszedłdomnieimnieobjął.Gdy
odwzajemniłemuścisk,oparłmigłowęnapiersiizaniósłsięszlochem.Staliśmytak,
dopókijakaśratowniczkauprzejmie,leczstanowczoniechwyciłamniezaramię.

Niechciałemjechać.Tylepytańpozostawałobezodpowiedzi.Cowidzieliinni?

Cotaknaprawdęsiętamstało?Ktospośródosób,którezdążyłempoznaćprzez
ostatniedni,przeżył?Aktozginął?

Napewnoistniałyjakieśzadaniadowykonania,cośdozrobienia,żebyniemusieć

oceniaćtegomroku.Costaniesięwchwili,gdyznówsiępołożę,zostanęofiarą?Ta
myślprzerażałamnienaśmierć.

Otwartodrzwikaretkiiwyciągniętołóżko.Wyściełanojefoliąbąbelkowąi

poproszono,bymsiępołożył.Gdyzrobiłem,jakmikazano,przykrytomniefoliąi
kołdrą,poczymwsuniętodośrodka.Zatrzasnęłysiędrzwi,zapanowałacisza.
Pierwszyrazoddłuższegoczasusłyszałemwłasnemyśli.

-Terazodwieziemyciędoszpitala-poinformowałaratowniczka.

background image

SZPITAL

OdzejścianalądnaUtoyi22lipcasiedemnastejpiętnaściedozatrzymaniaprzez

jednostkęspecjalnąpolicjiwlaskunatyłachświetlicyokołoosiemnastejtrzydzieści
dwiesprawcazabiłsześćdziesiątosiemosób.Kolejnazmarławciągunastępnych
godzin.Wieluspośródsześćdziesięciupięciurannychobozowiczówwysłanodo
szpitalarejonuRingerikewHonefoss,położonegoniecałedwadzieściakilometrówod
wyspy.Tamkierownictwoogłosiłotakzwanyczerwonyalarm,natychmiastwezwano
wszystkichpracownikówprzebywającychwokolicy.Jakmipowiedziano,ponieważ
odzarejestrowaniapierwszychinformacjiostrzelaniniedoodebraniarannychzwyspy
minęłaprzeszłogodzina,tłumpielęgniarekilekarzyczekałnapierwszychpacjentów
ponadpółgodziny.Doichpojawieniasięczłonkowiepersonelusiedzieliwciszyw
pokojachsocjalnych.Moglijedyniewyobrażaćsobie,coichczeka.Wtedynaraty
przywiezionoposzkodowanychzranamipostrzałowymi,którewcześniejwidzieli
jedynienielicznipracownicyszpitala.

Zkażdymprzybywającymdoklinikimłodympacjentemcorazbardziejwidoczny

stawałsięrozmiartragedii.Przywożonoichwtempieiwilościach,które
uniemożliwiałyimiennąrejestrację.Zamiasttegoprzydzielanoimnumerinotowano
pleć,poczymwwożonoichwgłąbkorytarzy.Pracownicyszpitala,którzyjeszcze
niecałągodzinęwcześniejplanowalikolacjeprzyczerwonymwinieiwieczórprzed
telewizorem,nagieznaleźlisięnaliniifrontunajwiększejkatastrofy,jakaprzydarzyła
sięwNorwegiiodczasudrugiejwojnyświatowej.

Początkowomiędzywyspąaszpitalemkursowałosześćhelikopterówpogotowia

ratunkowegozlekarzaminapokładzie.Dźwiękwirnikówstalerozbrzmiewałnad
szpitalem.Któryśznichzawszeleciałwjednąlubwdrugąstronę.Całyczaszbierałyz
wyspynowychrannych,którychsystematycznieznajdywano.Pooceniestanuw
RingerikenajciężejposzkodowanychprzewożonodalejdoszpitalaUllevalwOslo.

Zeszpitalnychokienmiałemwidoknalądowisko.Namrugająceświatełka

wyłaniającesięzgęstychchmur.Przykażdejprzelatującejmaszyniemyślałemomoich
przyjaciołach,którzyleżeliwewnętrzachśmigłowców,walczącożycie.

Zpoczątkuniktniepotrafiłstwierdzićzpewnością,czyzamasakręodpowiada

jedenczłowiekczykilku.Chociażzrobionowszystko,abymwszpitaluczułsię
bezpiecznie,trudnobyłomipozbyćsięlęku,żeatakmożesiępowtórzyćwnowej,
niespodziewanejformie.Uderzyćmogliludziesprzysiężenizfałszywympolicjantem
albojegosympatycy.Czystrzały,któresłyszałemodstronylądu,faktyczniebyły
echem?Abomba,którawybuchławOsloparęgodzinwcześniej?Jakmożnabyło
zrobićcośtakiegowpojedynkę?

Karetkajechałanasygnale,zmigającymkogutem.Gdydotarładoszpitala,na

parkinguwpółkolustałookołoczterdziestupielęgniarekilekarzy.Czteryosoby

background image

podeszłyizaczęłymniebadać.Odmomentu,gdynoszeopuściłyambulans,niktnie
miałwątpliwości,conależyrobić.Niktnieprzeszkadzał.Żadnychzbędnychprzerw
czydyskusji.Niktniemarnowałczasu,bycokolwiekzapisać.

-Marznę-powiedziałem.
Wkaretceowiniętomniekołdramiikocami,alechłódniechciałopuścićciała.
Pielęgniarkizałożyłymiopaskęnanadgarstekiwtoczyłyłóżkonaizbęprzyjęć.

Tamczekałlekarz,któryponowniezbadałranęnaramieniu.Zapytałem,czyma
ładowarkędokomórki.Mójtelefonrozładowałsiępodczasjazdykaretką,ateraz
zaczęłomisięspieszyć,abyzadzwonićdomatkiipowiedziećjej,żeżyję.Lekarz
przyniósłjedenzbezprzewodowychtelefonów,którebyłynaoddziale.

-Tylkokrótko-polecił,podającmiaparat.-Zadzwoń,żebyusłyszałatwójgłos.

Powiedz,żewszystkowporządku.Niemartwjejzabardzo,twójstanjeststabilny.

Odebrałaodrazu.
-Cześć,mamo,totwójsyn-powiedziałem.-Możesłyszałaś?
-Zezostałeśpostrzelony?-zapytała.
Nienależydoosób,którekryjąsięzuczuciami,leczterazsłyszałem,żerobi,co

może,bymnieniedenerwować.

-Tylkopowierzchownie.Jestemwszpitalu.Wszystkowporządku.
-Anezadzwoniładomnie,przekazała,conapisałeś-wyjaśniła.
PrzyjaciółkamojejsiostryzobaczyłanaFacebookuwpisotym,żejestemranny,

więczadzwoniładomamy.Naszczęścieusłyszałateżomoimzdjęciuzrobionym
ekipieratunkowej,alewcalejejtonieuspokoiło.

-Adrian,przylecępierwszymsamolotem...
-Nie,nie.Nieróbtego.Leżęwszpitalu.Nicniemożeszterazzrobić.
To,jakzareagujenawiadomośćostrzelaninienawyspie,byłojednązrzeczy,które

najbardziejtrapiłymniepodczasjazdyambulansemdoszpitala,leczzdawałosię,że
przyjęławieścispokojnie.Pielęgniarkadałasygnał,żemusimykontynuowaćbadanie.
Zanimsięrozłączyłem,mamaobiecałami,żezostaniewPolsceiobdzwoniresztę
rodziny.

-Niematuwlotupokuli-stwierdziłlekarz.-Tylkorozerwanatkanka.Maszjakąś

teorięnatemattego,zjakiejbronidociebiestrzelono?

Zabójcamiałpistoletikarabin.Powielulatachchodzenianapolowaniazojcem

wiedziałem,jakdziałanazwierzęstrzałzkarabinu,jednakteraztomniepostrzelono.
Niemiałempojęcia.

Dużoczasuzajęłoimrozgryzienietejsprawy.Jakzostałempostrzelony?Jakabroń

wywołujetakieobrażenia?Ordynatoroddziałupomimoswoichdwudziestutrzechlat
doświadczeniawpracychirurganigdyniewidziałczegośpodobnego.Pociskwysoko-
prędkościowy-wyjaśnili-pozetknięciuzciałemspalasięizabijatkankę.Upewnili
się,żemogęnormalnieruszaćrękąipalcami,awpłucachniemaśladukrwilubpłynu,
jednakdziwiłaichdużailośćmartwejtkankiwokółrany.Zpoczątkumyśleli,żeto

background image

draśnięcie.

Napierwszychzdjęciachrentgenowskichurazokazałsiębardziejskomplikowany

Kula,którazdaniemlekarzyzostałanawyspie,rozpadłasięnaponadsiedemdziesiąt
odłamków,którerozproszyłysiępotkancemięśniowej.Zdaniemordynatoramogliśmy
miećdoczynieniazrodzajemamunicji,którarozpadasięwchwilikontaktuz
powierzchnią.Późniejwyjaśnił,żepodobnegorodzajupociskówużywająstrażnicyna
pokładachsamolotów.Założeniemjest,abynieprzebijałycelunawylot,powodując
szkodywotoczeniu.Zatotrafiwszywcel,wywołująwnimspustoszenie.

WlustrzeranaprzypominaławzględnienieskomplikowanerozdarcieskóryNa

zdjęciurentgenowskimwyglądałajakzwiędniętymlecz-białywieniecpro*mienina
ciemnymtlefoliizbiegałsięwkręgudrobnychkropek.Dobrzetrafił.Tocud,żenie
skończyłosięgorzej.Gdybypociskwbiłsięwciałopodprostszymkątem,pewnie
musianobyamputowaćcałąrękę.

Późniejstałosięjasne,żezabójcanajprawdopodobniejcelowałwskroń.Przez

przykrywającąmnieczęściowokurtkęprzeciwdeszczowąmiałkłopot,abyrozróżnić,
gdziekończysięgłowa,agdziezaczynabark,więckulaprzeszłaledwiecentymetrod
karku,nimwbiłasięwmięśnieramienia.

Jeślileżącnakamieniuiczekającnapomoc,któranienadchodziła,czułemsię

opuszczonyizapomniany,tomojezetknięciezambulansemiszpitalemRingerike
stanowiłozmianęostoosiemdziesiątstopni.Jakążczułemwdzięcznośćjakoobywatel
norweskiegopaństwaopiekuńczego!

Odmojegoprzybycianaizbęprzyjęćażdochwilijejopuszczeniaprzymoimłóżku

ciągłestałapielęgniarka.Cierpliwiesłuchała,gdyjawyrzucałemzsiebiewrażenia.W
raziepotrzebypodawałamidawkęmorfiny.

Potrzechgodzinachwypieraniakatastrofyzeświadomościporazpierwszy

pojąłemcałąjejskalę.Wzórmoichreakcjibyłnieprzewidywalny.Wjednejchwili
potrafiłemspokojnieleżeć,relacjonującjejnajokropniejszesceny.Wnastępnej
mogłembezostrzeżeniazanieśćsiępłaczem.Wszystkonaraz.To,żeprzezpierwsze
godzinywytrwaleprzymniesiedziała,żewytrzymała,dałomipoczucie
bezpieczeństwa,takpotrzebne,byznieśćtenpierwszyokres.

Onarównieżodkryła,dlaczegojestmizimno.Wkaretcerozebranomniedonaga.

Rozciętomibluzę,zdjętospodnieimajtki.Odgodzinyleżałemnaizbieprzyjęć,lecz
nadaltaksamomarzłem.

Pielęgniarkapodniosłakołdrę.Namoichstopachznalazładwieprzemoczone

skarpetki.

„RSKATASTROFAMĘŻCZYZNA04”-brzmiałnapisnaopasce,którązałożono

minanadgarsteknaparkingu.ByłemczwartymmężczyznązUtoyi,którego
przywiezionodoRingerike.Niemiałempojęcia,ilenumerkówwydanopomnie.

WSundvollen,hoteluiośrodkukonferencyjnympołożonymnastałymlądziepięć

kilometrównapółnocodwyspy,zakwaterowanoAUF-owcówbezobrażeńfizycznych

background image

wrazzrodzinami.Tampomagaliimpsychiatrzyodinterwencjikryzysowychipersonel
medyczny.Nawzajemwspieralisięipocieszali.

Zczasemzyskalipewnerozeznanie,komuudałosięujśćzwyspycało,akogo

nada)brakowało.

Oświeciezewnętrznymwiedziałemjedynietyle,cozdołałemzobaczyć,zanim

wciągniętomniedokaretki.Pogodziniezostałemprzeniesionynaoddział
obserwacyjnyznajdującysięnadrugimpiętrzegłównegoskrzydłaszpitala.Wpokoju
miałemdostępdoInternetuitelewizjiprzezekrandotykowypodłączonydołóżka.Na
początkuniemiałempojęcia,odczegozacząć.CzywejśćnaFacebooka,by
powiadomićprzyjaciół,żeżyję?Alboobejrzećwiadomości,bypoznaćnajświeższe
informacje?PierwszeserwisyNRKmówiłyoconajmniejczterechofiarach
śmiertelnych.

Napodstawietego,cowidziałem,obawiałemsięjednak,żeofiarmogłobyć

znaczniewięcej.

Gdyniemogącsięuspokoić,przełączałemkanałytelewizyjnewposzukiwaniu

nowychinformacji,dopokojuwszedłpolicjantwtowarzystwiepielęgniarki.Chciał,
żebymposzedłznimdopomieszczeniapodrugiejstroniekorytarza.Tamspotkałem
kolejnychczterechfunkcjonariuszy.Stalipodścianąwpokojupodobnymdomojego.
Przyłóżkustałydwiepielęgniarki,apodkołdrąznajdowałsięchłopak,
obcokrajowiec.Leżałnieruchomonabokuztwarzązwróconądodrzwi.

-Wiesz,ktoto?-zapytałpolicjant.
Podszedłemdochłopaka,kucnąłemobokiująłemjegodłoń,Niedałosięnawiązać

znimkontaktu.Patrzył,jakbymniewogóleniewidział,wbijającwzrokwścianę.

-Tak-odparłem.-Wiem.
Niebyłosobą,zktórączęstoprzebywałem,alewktórymśmomenciemusiałem

usłyszeć,jaksięnazywa.Nazwiskaniepamiętałem,leczpodałemimimię,co
wystarczyło,bypolicjancizaczęliszukaćgowrejestrach.Dopieropóźniej
zorientowałemsię,żechcieliwyłączyćgozesprawy.Innymisłowy,niewykluczali,że
sprawcówmogłobyćkilku,anitego,żektóryśznichznajdujesięwszpitalu,udając
ofiarę.

Nimodprowadzonomniedopokoju,trzymałemgochwilęzarękę.Byłzupełnie

nieobecny.

Pierwszejnocytylesamoczasucowłóżkuspędziłemnabalkonie.Zgaleryjki

wychodzącejzpokojusocjalnegosłychaćbyłodeszczpadającywpółmrokunakorony
sosen.Podrugiejstroniebudynkubezustannierozbrzmiewałdźwiękhelikopterówi
syren.Właściwieniewolnobyłotampalić,alezpowodudużejliczbydziennikarzy
zebranychpodgłównymwejściemjednazpielęgniarekudzieliłamispecjalnego
pozwolenia.Nawetzałatwiłamipapierosaodjakiejśkoleżanki.

Otrzymałempojedynczypokójobserwacyjny.Wdzisiejszychczasachkażdypacjent

wNorwegiibysobietegożyczył,aledlamniebraktowarzystwatobyłaostatniarzecz,

background image

najakąmiałemochotęposamotnejgodziniespędzonejnakamieniu.Nabalkonieiw
pokojusocjalnymstalesiedziałypielęgniarki,którechciaływysłuchaćmojej
opowieści.

JednapozwoliłamiużyćwswoimtelefoniemojejkartySIM.Powłączeniuaparat

zalaływiadomościOdzmartwionychkolegówzpracyiprzyjaciół,którzychcieli
wiedzieć,jaksięmiewam.JednąznichwysłałSvein.Rokwcześniejdużo
przebywaliśmyrazem.Łączyłonascośwyjątkowego.Alepóźniejoddaliliśmysięod
siebie.NakilkadniprzedrozpoczęciemobozunawyspieUtoyaznówzacząłdomnie
pisaćcorazczęściej,ajaudzielałemmuwymijających,choćgrzecznychodpowiedzi.
Czymogłemnanimpolegać?Czybyłprzymnie,kiedytegopotrzebowałem?
Wiadomość,którąwysłałtegowieczoru,składałasięzdwóchsłówiniepozostawiała
wielewątpliwości:

.Jużjadę”
Pierwszegowieczoruszpitalbyłwzasadzieoddzielonyodresztyświata.

Większośćosóbdzwoniących,byzapytać,czymogąodwiedzićrodzinęlubprzyjaciół,
informowano,abyzostaliwdomu.Wyjaśniłempielęgniarkom,żewłaśniejedziedo
mnieprzyjaciel,któregoobecnośćbardzobymipomogła.Wsytuacjikryzysowejmoże
niekażdypotrzebujeodwiedzinrozhisteryzowanychrodziców,jednakspokojny,
wspierającyprzyjacieltocoinnego.Opanowany,dobrodusznytyp,któregorzadkocoś
wyprowadzazrównowagi.TakiwłaśniebyłSvein.

WracałsamochodemzeswojąsiostrądodomuwSkien,gdywwiadomościach

usłyszałostrzelaninienawyspie.Otym,żedziennik„Varden”skontaktowałsięz
sekretarzemokręgowymAUF-uwTelemarku,którypoinformowałoconajmniej
czterechzabitych.Wysadziwszysiostrę,SveinpojechałprostodoOslo.BezGPS-uczy
jakiegokolwiekpojęciaotym,gdzieleżyUtoya,wylądowałwLillestromudwóch
przyjaciółek.Kiedydziewczynywreszciepomogłymuodnaleźćdrogę,wpadliwsieć
ulicjednokierunkowychwcentrumOslo,ażwreszciewyjechalinatrasęwiodącąw
stronęfiorduTyri.Tamnapotkaliblokadypolicyjneikazanoimwracać,alenawetto
niepowstrzymałoSveina.Gdypielęgniarkazadzwoniła,abydowiedziećsię,gdzie
jest,zdążyłzawrócić,planującobjazdprzezDrammen.

Wciągunocytętnoszpitalauspokoiłosię.Najciężejrannizostali

przetransportowaniśmigłowcamidoUliev&l.Pozostałychzbadanoipozostawionona
obserwacjidoczasuoperacji,któremiałysięodbyćnastępnegodnia.Przywejściudo
szpitalazostalijedynienajwytrwalsidziennikarze.

Możetostanowiwyjaśnienie,dlaczegoSveinjakojedenzniewielubliskichofiar

zdołałwejśćdośrodkawcharakterzeodwiedzającego.Odrugiejwreszciestanąłw
drzwiach.Miałłagodnywzrok,anajegoustachpojawiłsięostrożnyuśmiech.Gdzieś
wgłębimniezaczęłonarastaćnapięcie.

Sveinbyłniezastąpionypodczasgodzin,którespędziłrazemzemnąwszpitalu.

Przywiózłpaczkępapierosówiładowarkędokomórki.Siedziałwmoimpokoju,

background image

słuchając,wywoziłmnienawózkuinwalidzkimiwzywałpielęgniarkę,gdy
potrzebowałemwiększejdawkimorfiny.Pomiędzyprzerwaminapapierosa
siedzieliśmyrazemwpokojusocjalnymioglądaliśmywiadomości.

Gdykilkagodzinpóźniejmusiałjechać,zapewniononas,żemożewrócić

następnegodnia.Miałdostaćłóżkowmoimpokoju,abymógłspaćumnieprzez
kolejnenoce.

NaFacebookudziesiątkikomentarzyzalałymojąścianęizdjęcieratowników.

JedenznichnapisałaEwelina,żonamojegobrata,Radka.„Dowszystkichprzyjaciół
Adriana.Adrianżyje.Zostałpostrzelonywramię”-napisała.

WcześniejpoinformowałemnaTwitterze:„ZostałempostrzelonynaUtoyi.Wielu

zabitych”Potemjednakniepodjąłemwątku,nienapisałem,żejestemcałyizdrowy.
GdyotworzyłemaplikacjęTwitteranatelefonie,zobaczyłem,żepróbowałasięzemną
skontaktowaćkobietazeSkyNews.„Zadzwoń,kiedytylkochcesz”-napisała.Nie
znałemróżnicymiędzyosobistymiapublicznymiwiadomościaminaTwitterze,więc
wysyłającjejmójnumerkomórki,opublikowałemgowmiejscuwidocznymdla
wszystkich.

Późniejzacząłdzwonićtelefon.Najpierwsporadycznie,potembezprzerwy.Mój

postbyłpomyłką,alepozamieszczeniugoniczegoniepoprawiłem.To,czegobyłem
świadkiem,nawyspie,wydawałomisiętakokropneimroczne,żemusiałemprzekazać
toinnym.Ludziemusządowiedziećsię,coprzeżyłem.Cowidziałemisłyszałem.

NajpierwodezwałosięCNN.Kiedykobietanadrugimkońculiniiprzedstawiła

się,mówiąc,skąddzwoni,przezułameksekundyjakbymzobaczyłsiebieiswójkrajz
boku.Boże,tosięnaprawdęstało.

-Niechcęsięnarzucać-zaczęła.-Odciebiezależy,czyweźmieszwtymudział.
Zależałojejnapodkreśleniu,żemojarelacjamabyćdobrowolna.
-Wporządku-powiedziałem.Pojakimśczasieprzełączyłamniedostudia

wiadomości,wktórymrozmowęprowadzilikobietaimężczyzna.

-AdrianPracońmówidlanaszeszpitalawNorwegii-przedstawiłamniekobieta.

-Jaksięterazczujesz?

-Lepiej.Lekarzeipielęgniarkidobrzesiętumnązajmują.Terazjednakzaczynado

mniedocierać,cotaknaprawdęsięstało.Widzącrosnącąliczbęofiar,corazbardziej
bojęsiędowiedzieć,Idozginął.

-Tak.Napewnotrudnocitopojąć.Jesteśwszoku,zostałeśranny.Wróćmymoże

domomentu,gdytendramatsięzaczął.Ztego,cosłyszeliśmy,nawyspęprzypłynął
mężczyznawmundurzepolicyjnym,któryzacząłstrzelać.Czymożeszpomócnam
zrozumieć,jakdotegodoszło?-zapytała.

-MogęzacząćodbombywOslo-odpowiedziałem.Zacząłemmówić.Otym,jak

wszyscyzebraliśmysięwgłównejsali.Opolicjancie,którywcalenimniebył.O
ucieczcenapołudniowykraniecwyspyiprzeprawiewpław,któraokazałasięzbyt
długa.Słowapłynęłysame.Wszystkiewywiady,którychudzieliłemwciągu

background image

następnychdni,stanowiływariacjenatemattejrozmowy.

Byłemchybapierwsząosobą,doktórejdotarłastacjatelewizyjna,bochcieli

wiedziećwszystko.Gdyzapytali,dlaczegomoimzdaniemmnieoszczędził,
powiedziałem:

-Chybaniezadowalałogostrzelaniedopojedynczychosób.Wolałcelowaćw

grupy.

Najpierwmnieoszczędził,apotemwrócił,byzamordowaćdziesiątkimoich

kolegówikoleżanek.Jakinaczejdałosiętowyjaśnić?Gdypowiedziałemimotym,
jakwróciłnacypel,nadrugimkońculiniizapanowałacisza.

-Bożedrogi...-odezwałasięprezenterka.-Więcżyjesztylkodlatego,żeudawałeś

martwego?

-Tak.
-Niemogę...
Szukałaodpowiednichsłów.
-Czywśródosób,którezginęływpobliżuciebie,znajdowalisiętwoiprzyjaciele?
-Wpewiensposóbwszyscybylimoimiprzyjaciółmi-odpowiedziałem.-Byłonas

tylu,razempopieraliśmypewnąsprawę,Aterazichzabito.Nierozumiemdlaczego.

Pielęgniarkidałymitegowieczorupodwójnądawkętableteknasennychisurowo

przykazałyodpoczynek,jednakmojeciałostawiałoopór.Dopókidziałałem,miałem
jakieśzadanie,funkcję,mogłemutrzymaćwszystkonadystans,leczkiedykładłemsię
nałóżku,czułem,żezarazoszaleję.PowywiadziedlaCNNudzieliłemjeszczedwóch
poangielsku.Pozatymdzwonilidziennikarze,którzychcielispotkaćsięzemnąw
sobotęwszpitalu.Gdyuspokoiłasiępierwszafalatelefonów,nastałajużsiódmarano.

Czekając,ażleknasennyzaczniedziałać,otrzymałemwiadomośćodSveina.Miał

wzwyczajuwysyłaćesemesyzarazpowyjściu,fakgdybyzapomniałczegoś
powiedzieć.

„Cieszęsię,żewszystkoztobąwporządku”-napisał.
Iluzabitychwymieniałemwwywiadach?Wpowstałymchaosietrudnobyłosię

właściwiezorientowaćwichilości,apolicjawswoichwypowiedziachuparcie
obstawałaprzyliczbiepotwierdzonychofiar.Jasam,byniepotrzebnieniestraszyć
ludzi,wołałemsięnieodzywać.Powiedziałemoconajmniejczterechzabitych,lecz
byłoichoczywiścieowielewięcej.

PozaSveinemirodzinąmiałemjeszczekontakttelefonicznyzeSveinemGustafem,

którychciałprzyjśćzwizytą,aledowiedziałsię,żekrewniiznajominiemogą
wchodzićdoszpitala.Gdyzapytałemgo,czywie,ilureprezentantówTelemarku
zostałoprzyżyciu,niepotrafiłmiodpowiedzieć.Kiedywybuchłapanika,nawyspie
znajdowałosięodsześciusetpięćdziesięciudosiedmiusetosób.Sytuacjanadalbyła
zbytchaotyczna,abywyciągaćjakiekolwiekwnioski.Zanimzasnąłem,wNRK
mówionoodziesięciuzabitych.Dawałotojużpewnewyobrażenieoskalitragedii,a
jednakniewystarczyło,byprzygotowaćmnienato,cozastałempoprzebudzeniudwie

background image

godzinypóźniej.

WciągudobypowybuchubombyistrzałachnawyspieUtoyapolicjacogodzinę

zwoływałakonferencjeprasowe.Wtelewizjipokazanowicekomendantapolicjiw
OsloRogeraAndresenaobokszefasztabu

JohanaFredriksenanaschodachprowadzącychdostołecznejkomendy.
-Doświadczyliśmyniesamowicietragicznegozdarzenia,którewystawiłona

poważnąpróbęnorweskąpolicjęispołeczeństwo-powiedziałwicekomendant.
Błądziłspojrzeniem.Szukałsłów,próbującmówićonieprzejrzystejsytuacji,o
wkładziepolicjiiwrażeniachzmiejsczbrodni.Wydawałosię,żecelowozwlekaz
ogłoszeniemtego,cotaknaprawdęmiałpowiedzieć:ileosóbstraciłożycie.

-NachwilęobecnąstwierdziliśmyosiemdziesięciuczterechzabitychnaUtoyi.1

siedmiuwOslo.

Osiemdziesięciuczterech.
Sercepodskoczyłomiwpiersi.
-Sprawcą-ciągnąłwicekomendant-októrymwieluzpaństwanas

poinformowało,jestetnicznyNorwegwwiekutrzydziestudwóchlat.

Awięcnaprawdębyłsam.Osiemdziesięciuczterechzabitychprzyjaciół,siedem

ofiarwdzielnicyrządowej,azatymwszystkimjedenczłowiek.Niemogłemtego
wytrzymać.

Przezresztęsobotyudzielałemwywiadówzagranicznymstacjomtelewizyjnymi

radiowym-BBC,SkyNews,NBC,kanadyjskiejiaustralijskiejtełewizji,
hiszpańskiemuradiu.Niezapisując,ktodzwoniłikiedymasięznówskontaktować,na
ślepoprzyjmowałemwszystkiezapytania.Otrzymałemzadanie,mogłemcośrobić.

MiałemopowiedziećswojąhistorięzUtoyi.
Czułemsię,jakbymwszedłdokonfesjonału.Opowiadaj-mówili.Aja

opowiadałem.

Svein,którywróciłwczesnymprzedpołudniem,jaktylkopotrafił,pomagałmi

zachowaćkontrolęnadumówionymirozmowami.Tempo,jakiesobienarzuciłem,
martwiłogo,leczchybaprędkozrozumiał,żetoczęśćwzorcareakcji,Raz-
powiedziałmipóźniej-musiałobudzićmniewśrodkuwywiadu.Zasnąłemztelefonem
wciśniętymmiędzypoliczekaramię.

Tylkonielicznispośródtych,zktórymirozmawiałemwciągupierwszychdni,

zdołalizachowaćswójzwykłyzawodowydystans.Wieluotwarcieprzyznawałosiędo
żałoby.DziennikarzzportaludlahomoseksualistówGaysirzakończyłswójwywiad,
wręczającmiwisiorek.Byłtosrebrnykrucyfikswysadzanywielobarwnymi
kamieniami.

-Myślę,żetobędziedlaciebieznaczyćdużowięcejniżkiedykolwiekdlamnie-

powiedział.

GdytegosamegodniaTV2zjawiłasięwmoimpokojujakopierwszynorweski

kanałinformacyjny,okazałosię,żedziennikarzjestbyłymsekretarzemokręgowym

background image

AUF-uwTelemarku.

-Zacznij,kiedychcesziodczegochcesz,iprzerwij,jeśliniedaszjużrady-

przykazał,gdyustawilikamerę,aonsamusiadłprzymoimłóżku.

Trwałotogodzinę.Miejsca,wktórychrozgrywałasięakcjaprzerażającej

opowieścio22lipca,dziennikarzsamodwiedzałkażdegolata.Miałznichidylliczne
wspomnienia.Wiedziałdokładnie,jaktojestuczestniczyćwletnimobozienaUtoyi.Im
dłużejmówiłem,tymwiększepiętnowywierałynanimmojesłowa.Gdypowiedziałem
opierwszychstrzałach,zaszkliłymusięoczy.Kiedydotarłemdomomentu,gdyzabójca
wróciłnacypel,zacząłpłakać.

Mamwrażenie,jakbymnadalpamiętałkażdąztychrozmów.Wciążnanowo

pojawiałysiękamień,strzały,krzykiiuczucieopuszczenia.Azakażdymrazem,gdy
tamwracałem,jakbyodrobinęłatwiejbyłomitrzymaćuczucianawodzy.

Podczaspierwszychgodzinnaizbieprzyjęćpłaczzalewałmniefalamiwnajmniej

oczekiwanychmomentach.Jednakwczasiespędzonymnaobserwacjinieuroniłemani
jednejłzy.Sveinpowiedziałmipóźniej,żewydawałemsięzupełnieniedotkniętytym,
cosięstało,żemówiłemowydarzeniachjakoscenachopowieści,wktórejsamnie
brałemudziału.Kilkarazyprzytrafiłomisięwżyciu,żektośpodeptałmojeuczucia,
więcmiałemtendencjędooszczędzaniasiebie,dowypieraniawłasnychreakcji,bynie
stracićtwarzyprzedinnymi.Byłtozjednejstronymechanizmobronny,azdrugiej-
zdradasamegosiebie.MożeSveinowiwydawałemsięspokojny,lecztaknaprawdęaż
wemniewrzało.

Późniejobejrzałemkilkaspośródtychwywiadów,chcącdowiedziećsię,czymoje

wspomnieniazwydarzeńnawyspieUtayazmieniłysięodtegoczasu.Opowiadając
wielerazytęsamąhistorię,wkońcutracisiępewność,cojestkopiąwcześniejszych
wypowiedzi,acozapamiętałosięnaprawdę.Jednakchociażumknęłomikilka
najmniejspodziewanychszczegółów,mojewspomnieniaz22lipcazasadniczo
pozostałyniezmienione.

Wkolejnychtygodniachimiesiącachmiałsięzatozmienićmójstosunekdo

zdarzenia,dodecyzjizabójcyimimowolnejwięzi,jakamiędzynamipowstała.

background image

DZIEŃDRUGI

Prawiedwadnitrwało,nimminęłapierwszafalaszoku.Sobotaupłynęłana

orientowaniusięwrozmiarzechaosu,którypozostawiłposobiezabójca.Zpowodu
potężnychszkódwdzielnicyrządowejidużejliczbyrannychprzewiezionychdo
szpitaliidentyfikacjazaginionychokazałasiężmudnymiskomplikowanymzadaniem.
Kilkuczłonkówrządu,wtympremierJensStoltenberg,odwiedziłoSundvollen,aby
okazaćwsparcieocalonymibliskim,którzyzebralisiętamwoczekiwaniunawięcej
informacjiodrogichimosobach.

Wniedzielęnadeszłysmutekirefleksja.WcałejNorwegiiflagiopuszczonodo

połowymasztu.Świątyniewkraju,zarównokościoły,jakimeczety,wypełniłysię
pogrążonymiwżałobieludźmi.WkatedrzewOslocałykościółodśpiewałwierszDo
młodzieży
poetyNordahlaGriega.Tendotyczącyhiszpańskiejwojnydomowejtekstz
1936roku,któryprzezpięćdziesiątlatwydawałsięmuzealnymeksponatem,nagle
nabrałdlamnienowego,głębszegoznaczenia,kiedyleżałemwszpitalu,oglądając
relacjętelewizyjnązOslo.

Taksięprzedgwałtemchroń,ototwójcios:wiarąwcnotęsiębroń,wczłowieczy

los.

Baczącnaprzyszłyczas,znajdźjąiratuj,gdytrzeba,giń-lecz:krzepjąihartuj!
WpierwszymrzędziewkatedrzesiedziałzatroskanyEskilPedersenwrazzTonje

BrennąiresztąkierownictwaAUF-u.Podrugiejstronieprzejściałzyroniłapara
królewska.ZmównicybrzmiałgłosJensaStoltenberga.

-Dziśnadszedłczasżałoby.Dziśpowinniśmynachwilęsięzatrzymać-

powiedział.

Późniejwymieniłdwieosobyzniewielkiejgrupytych,którychśmierćbyła

wówczaspotwierdzona.DwudziestojednoletniegoToregoEikelanda,
przewodniczącegoAUF-uwHordaland,jednegoznajwiększychpolitycznychtalentów
swojegopokolenia.IMonicęBosei,„MatkęUtoyę”,którazadawszykrytycznepytania
fałszywemupolicjantowipodczasprzeprawynawyspę,jakojednazpierwszych
straciłażyciewmasakrze.

-Todwojeztych,którychstraciliśmy-rzekłStoltenberg.
-WielustraciliśmynaUtoyiiwdzielnicyrządowej.Wkrótcepoznamynazwiskai

twarzewszystkich.Wtedyrozmiarzłaujawnisięwcałymswymokrucieństwie.Będzie
tonowapróba,aleijąprzetrwamy-ciągnął,poczymodwołałsięznówdohasła,
któremiałobyćmantrąpremiera,AUF-uicałejNorwegiiwokresiepo22lipca.

-Nasząreakcjąjestwięcejdemokracji,więcejotwartościiwięcejhumanitarności.
Apodczasjegoprzemowynazewnątrzrosłomorzekwiatów.
Doznaliśmynajgorszegoatakunanorweskąwspólnotęodczasuwojnyiwspólnotą

odpowiedzieliśmynaatak.Niewściekłościączynienawiścią,leczpozornie

background image

nieskończonymstrumieniemwspółczucia,którydotarłtakżedomnie,doszpitala
Ringerike.

Wsobotęiniedzielęprzychodziłycoraztonoweesemesy.NaFacebookuludziez

całegoświatachcielizostaćmoimiprzyjaciółmiiniebyłokwadransa,byktośnie
wrzuciłnamojąścianęjakiegośmisiaczykotka.Dlaosoby,którawłaśnieprzeżyła
najgorszykoszmarwswoimżyciu,całatauwagabyłajakjednodługie,grupowe
przytulenie.

PrzedprzewiezieniemdoSkienmiałembyćoperowany.Rozciętowlotkuli,by

wydobyćzramieniapięćczysześćodłamków.Późniejusuniętomartwątkankęi
opatrzonoranękompresami,któremiałytamzostaćdonastępnejoperacji,czekającej
mniekilkadnipóźniejwSkien.Sveinspędziłnoczsobotynaniedzielęwłóżku,które
pielęgniarkawstawiładomojegopokoju.Ponieważdysponowałsamochodemibyłw
szpitalu,miałmnieniedługoodwieźćdodomu.

PodczasgdykrólHaraldikrólowaSonjapojawilisięwkatedrze,paraksiążęca

wzięłaudziałwmszyżałobnejwkościeleNorderhov,niedalekoszpitala.Pojej
zakończeniuobojewyraziliszczególneżyczenie,byporozmawiaćzniektórymiz
ocalonych.WcześniejtegosamegodniaszpitalodwiedziłateżministerzdrowiaAnne-
GretheStrom-Erichsen.Weszładomojegopokojuwtowarzystwietłumudziennikarzyi
zatrzymałasięprzyłóżku.Patrzyłanamniebezsłów.Tylkopłakała.

-Tookrutne-powiedziaławreszcie.-Nierozumiemtego.
Próbowałemodpowiedzieć,leczniedałemrady.Posłałamipełnewspółczucia

spojrzenieiprzeszładonastępnegopokoju.

Dlategogdydowiedziałemsię,żetegosamegodniamiałaprzyjechaćpara

książęca,niechciałemobecnościprasy.Mieliprzybyćoczternastej,leczzjawilisię
dopieropółtorejgodzinypóźniej.Kiedyweszli,wkorytarzachwzmógłsięruch.
Stojącypoddrzwiamistrażnicyifotografowiepróbowaliprzecisnąćsiędośrodka.
Przedstawicielszpitalaprzedspotkaniemzparąksiążęcąpodkreślił,jakietoważne,
abympowiedziałim,żejestemzadowolonyzeswojegoleczenia.Onsamchciał
towarzyszyćmiwpokoju,byprzybliżyćszczegółyzmagańszpitalastojącegoprzed
groźbąlikwidacji,lecz,podobniejakdziennikarze,zostałodesłanynakorytarz.

-Chcielibyśmyzostaćsami-powiedziałksiążę.
Gdyzamknęlizasobądrzwi,wpokoikubyłatylkoparaksiążęca,Sveinija.

Siedziałemnałóżkuwszlafrokuiszpitalnychmajtkach,którepozostawiaływyobraźni
dośćniewielkiepoledopopisu.Jeżelikiedykolwiekpomyślałbym,żespotkamsięsam
nasamzprzyszłymkrólemikrólowąNorwegii,napewnonieprzypuszczałbym,że
dojdziedotegowtakisposób.Mogłemjedynieskrzyżowaćnogiiprzykryćkolana
kołdrą.

Obojebyliodstópdogłówubraninaczarno.Mette-Maritwłożyłaprostąsukienkę,

aHaakongarnitur.Księżnadługoiciepłomnieprzytuliła.Haakonująłoburączmoją
dłońidługojąściskał.PóźniejusiedliobokSveinanajegołóżku.Rozmawiałzemną

background image

głównieksiążę.Powiedział,żejegozdaniemdobrzejestwidziećludzi,którzyzostali
przyżyciu,nawetjeślileżąwszpitalu.

-Zdecydowaliśmysięodwiedzićtych,którychmożemy-rzekł.-Bochcemyz

wamibyć.

Próbowałempokrótceopowiedziećim,czegodoświadczyłem,leczzkażdym

nowymszczegółemksiążęprzerywałmipytaniami.Onjakopierwszyzachowałsięw
tensposób-nietylkosłuchał,aleteżnaprawdęchciałzrozumieć,comniespotkało.

-Icowtedysięstało?-pytał.-Cowtedyzrobiłeś?Dlaczegotozrobiłeś?
Szczególniezainteresowałogoto,dlaczegozabójcapostanowiłmnieoszczędzić.
-Bezwątpieniamiałeśszczęście-powiedział.-Alechybacośsięzatymkryje?

Musiistniećjakiśpowód,żewłaśnietobiepozwoliłżyć?

Niepotrafiłemudzielićmudobrejodpowiedzi.
Mówilioswoichprzeżyciachzpiątku.Otym,jakobojeniespalidopóźnawnocy,

chcącwysłuchaćnajświeższychwiadomości.Nadalwydawalisięzmęczeni.
Zwłaszczaksiężna.Byłabladaiwyglądałanastrudzoną.Wiedziałem,żeTrond
Berntsenstałsięjednązpierwszychofiarnawyspie,żezostałzastrzelonyrazemz
Monicązarazpodotarciusprawcynabrzeg,leczniezdawałemsobiesprawy,iżbył
przyrodnimbratemksiężnej.Zastanawiałasię,czyzaobserwowałempierwszestrzały.

-Widziałemjedynienadpływającąłódź-wyjaśniłem.
Przesiedzieliumniepółgodziny.Odchodząc,serdeczniepodziękowali.

PopatrzyliśmyzeSveinemposobie.Cóżzaimponującapostawa.Ileżokazywali
dobroci.Przezcałyczas,któryspędziliwmoimpokoju,czułemsiętakiważny.
Bardziejniżktokolwiekinnywywołaliwemnieuczucie,żepo22lipcaprzestały
obowiązywaćzwyczajnezasady.

background image

KSIĄDZ

Dnipomasakrzerządziłysięwłasnąlogiką.Niektórezaczynałysięlekko,leczz

czasemstawałysięcięższe.Innerankiembyłyniemalniedowytrzymania,alejaśniały
wrazzzapadaniemzmroku.Niekiedydopadałymnienagłezmianynastrojuczasemz
powoduskojarzenia,którewywoływałobolesnewspomnienie,aczasemprzezciepły
uścisk,kierującymojemyślinalepszetory.Byłyteżdni,wktórychjedyniesiębałem.

Napoczątkuniktniepotrafiłpodaćkonkretnejdatypublikacjipełnejlistyofiar.

Identyfikacjazabitychbyłatrudnymzadaniem,istniałypoważnewątpliwościcodo
tego,ktoocalał,akogonadalnieodnaleziono.

TylebyłolistAUF-owcówprzebywającychnaUtoyi.Każdyokręgadministracyjny

posiada!własną.Tonanichzapisywanonabieżącoosoby,którezgłosiłysięnaobóz,i
odnotowywanouiszczenieopłaty.Listyte,któreprzesyłanodocentraliAUF-u,
stanowiłypodstawędwóchkolejnychUst-jednejprzechowywanejnawyspie,ajednej
nalądzie.Tejostatniejużywanopodczasrejestracjiuczestnikówprzyjeżdżającychna
wyspęiwcelurozróżnienia,ktozapłaciłzgóry,aktomiałtozrobićpoprzybyciu.
Ponieważrejestracjabyłatakżemożliwanamiejscu,nalądziestaledopisywanonowe
nazwiska.

PozatymkapitanJontakżemiałswojąlistę.Dojegozadańnależałakontrolailości

przypływającychiodpływającychosób.Liczbętęzapisywałwdziennikunamostku
MS„Thorbjorna”Przedkażdymwypłynięciemjedenzmajtkówzliczałwszystkich
pasażerówłodzi,aJondodawałliczbędotej,którafigurowaławjegodzienniku.W
drodzepowrotnejrobilitosamo,tyleżeodejmowaliilośćosóbnapokładziepromu,W
tensposóbzawszewiedzieliśmy,ileosóbaktualnieprzebywanawyspie,leczjuż
niekonieczniekto,ponieważwieluniewymeldowywałosię,schodzącnaląd.

Byłooczywiste,żepolicjancimieliprzedsobąskomplikowaneiczasochłonne

zadanie.NietylkomusieliopieraćsięnalistachAUF-u,aleteżporównywaćjez
listaminapływającymizprzepełnionychszpitali.Gdypracatrwała,mytrzymaliśmysię
nadziei,żektóryśzzaginionychchowasięwjakimśszpitalualbouciekłdolasu,gdzie
nadalżyje.

Wtedywyznaczonodatę.Tydzieńpóźniejmiałonastąpićujawnienietożsamości

zmarłych.Wmiędzyczasiewmiaręidentyfikacjiofiardowiadomościpodawano
pojedynczenazwiska.DwieosobypochodziłyzdelegacjiTelemarku.

Tegodniapadało.Byłtojedenztychdni,gdynieboiziemiazlewająsięwjedno.

Chmurywisiałytaknisko,żeniedałosięzobaczyć,gdziesięzaczynają.Kościółstał
kołojeziorkaotoczonegozwszystkichstronprzezgóryilas.Gdydotarliśmyna
miejsce,byłjużpełenludzi.Natrawie,międzynagrobkami,wokółwejściazebralisię
ci,dlaktórychzabrakłomiejscawśrodku.Ichparasoleprzypominałybukietczarnych
kwiatów.

background image

PrzyjechałemzSkienwrazzeSveinemimamą,którazwolniłasięwtymceluz

pracy.Pomasakrzedoradziłemjej,bypoczekaławPolscenaswójpowrotnylot.Przez
toominąłjąmarszzpochodniami,któryodbyłsięwcentrumSkien.Wmiastachi
miasteczkachcałegokrajuludziewyszlinaulice.Wponiedziałek,25lipca,łącznie
ponadmilionNorwegówokazałoswojąodrazęwobecterroru.NarynkuwSkien
zebrałosiępięćdziesiątosiemtysięcyludzi.Mamaczuła,żestraciłaokazję
uczestnictwawżałobie.Biorącudziałwpogrzebie,miałamożliwośćpogodzeniasięz
tym,cosięstało.

Wminionychdniachrosłowemniecorazsilniejszeimroczniejszeuczuciewiny.

JakąNorwegięwidzieliciludzie,nimnasopuścili?Igdziebyłemja,gdytosiędziało?
Zapewnegłębokowlesie,wdrodzenakamień.Tylerzeczymogłemzrobićinaczej.Za
każdymrazem,gdyprzedsnemkładłemgłowęnapoduszce,napowierzchnię
wypływałycoraztonowesytuacje.Leżącnawysepce,miałemprzedsobąmnóstwo
większychimniejszychkamieni.Dlaczegoichniepodniosłem?Dlaczegoniestawiłem
oporu?

Dopieropokilkutygodniachudałomisięodsunąćtemyśli.Przekonaćsiebie

samego,żezawydarzenianaUtoyiodpowiadajedyniezabójca.Pozatymniemiałem
jaksprawdzić,cobysięstało,gdybympostąpiłinaczej.Możezginęłobyjeszczewięcej
osób,gdybymkazałKhalidowiuciekać.Możeci,którzystalinacyplu,utonęliby,
gdybympoprosił,abypłynęli,możepodjęlidecyzję,zupełnieniezważającnamnie.A
co,gdybymstawiłopór?

Wielukwestionowałowkładpolicji.Przecieżtambyliśmy.Ileosóbmoglibyśmy

uratować,gdybyśmyokazaliwiększąchęćryzykowaniawłasnymżyciem?A
jednocześnie-majączabrońjedyniekamienie,pewniezostałbymkolejnym
nazwiskiemnaliście,kolejnympogrzebemiportretemwwykaziezmarłych.Co
dobregobytoprzyniosło?

Jednakpodczaspogrzebuniepotrafiłemmyślećwtensposób.Pełenwinyiwstydu

sądziłem,żetojapowinienemtegodniależećwtrumnie.

Dlaczegożyłem?
Topytaniestalezadawałemsobiepowydarzeniachnawyspie.Możezabójcanie

strzeliłzpowodówtechnicznych,możebrońsięzacięłalubzabrakłomuamunicji.
Jednakmiałczasimożliwość,byjąprzeładować.Niesłyszałemteżkliknięcia
karabinu.

Możewywołałemwnimludzkieuczucia,przezconiezdołałpociągnąćzaspust.

Możezrozumiał,żejestembezbronny,iniemiałserca.Jednakskoromnieoszczędził,
dlaczegobezwahaniawystrzelałwszystkich,którzybłagaliożycie?

Możepowinienemdziękowaćsiłomwyższym?Czyżbyspotkanienakamieniumiało

wymiarmetafizyczny?MożestrzegłmnietammójAniołStróż?

Pewnegodniapopowrociedodomuzpracyprzystolezastałemksiędzaimamę,

jedzącychnaobiadpstrągazsałatkązogórków.NiewieleosóbwdzisiejszejNorwegii

background image

matakistosunekdoduchownych,leczwśrodowiskukatolickimzapraszanieczłowieka
Kościoładodomunaposiłeknienależydorzadkości.Kiedyskończyli,usiedliw
salonie,amamachciała,abympowiedziałmuoswoichprzeżyciach.Jakoniewierzący
poczułemsięwtejsytuacjidziwnie,alerozumiałem,żetarozmowajestdlamamy
ważna.

Spustoszenie,jakiemordercauczyniłnaUtoyi,byłowalkądobrazezłem-

powiedziałksiądz,gdyskończyłemswojąopowieść.SiłowałsiętamBógzszatanem,a
ichpojedynekprzybrałnajwyraźniejsząpostać,kiedyzabójcacelowałwemnie.W
tamtejchwilizwyciężyłBóg.BoBógkochaludzi.

Utkwiłwemniewzrok.
-Bógchciał,abyśżył,Adrianie.
Samnigdyniewierzyłemwmocenadprzyrodzone.Odmałegointeresowałomnie,

jakdziałająróżnerzeczy.Podczassamochodowychwycieczekwdzieciństwie
siedziałemjakzauroczonynaprzednimsiedzeniu,wyobrażającsobietysiąceprocesów
zachodzącychpodmaską.

Wgłowieniemieściłomisię,jakBóg,jeżeliistnieje,mógłwogólepozwolićna

cośtakiego.Dlaczegomiałbybardziejkochaćmnieniżwszystkichzmarłychiich
bliskich?Jakozdeklarowanyhomoseksualistanienależałemteżraczejdokategorii
dobrychkatolikówwrozumieniuksiędza.

Ajednakwjegosłowachodnalazłempewiensens.Jeżelispotkaniezzabójcąna

kamieniuniebyłowalkąBogazszatanem,toprzynajmniejpojedynkiemdwóch
pragnień.Jegowolizabijaniaimojejwoliżycia.Naszespojrzeniaskrzyżowałysię.
Możedałobysiępowiedzieć,żerozegrałasięmiędzynamiwalkadobrazezłem,a
dobrowkońcuwygrało.Pocieszającabyłamożliwośćdodawaniatemuzdarzeniutak
głębokiegoznaczenia.Wmoimposzukiwaniusensuwtym,cobezsensowne,
wyjaśnienieksiędzastanowiłostałypunktzaczepienia.Mimotonadalbrakowałotego,
codlamnienajistotniejsze,czyliodpowiedzinapytanie:

Dlaczego?
Równieżztegopowodudośćwcześniepostanowiłem,żemuszęponowniespotkać

zabójcę,pomimoprzestrógprzyjaciółirodziny.Wydawałomisiętocałkiemlogiczne.
Opuszczającbrońiodchodząc,stworzyłmiędzynamipewnąwięź.Napoczątkuznałem
tylkojegonazwisko.Kiedypóźniejokazałosięprawdopodobne,żedziałałsam,
jeszczebardziejprzekonałemsię,żeniemogędaćzawygraną,dopókiznówniestanęz
nimtwarząwtwarz.

Wmarzeniachzacząłemjużwyobrażaćsobieprzebiegnaszejrozmowy.Co

powiem,coonpowie.Tylkoonznałodpowiedź,oilewogóleistniała.

background image

UROCZYSTOŚCIUPAMIĘTNIAJĄCE

-Niedamysięzastraszyćiniezamilkniemy.Wtedyonizwyciężą.AUFbędzie

dalejwspieraćnaszeidee,odpowiedziąnaprzemociterrorbędziejeszczewiększa
demokracja.WrócimynaUtoyę-powiedziałEskilPedersenpodczaskonferencji
prasowejzorganizowanejprzezAUF23lipca.

Myślo„odzyskaniuUtoyi”pojawiłasię,innymisłowy,wcześnie,będącniemal

odruchowąreakcjąnato,cospotkałoAUFjakoorganizacjęorazNorwegięjakonaród.
Dośćprędkozałożonofunduszpamięciofiar,funduszimienia22lipcanarzecz
odbudowywyspy,mającyzarządzaćpieniędzmiwpłacanymipóźniejprzezdarczyńców
iinnychpomagających.WkolejnychtygodniachretorykanatematwyspyUtoya
dotyczyławwiększościsprzeciwieniasięintencjommordercy,tego,byniedaćmu
wygrać.Kojącabyłamyśl,żeAUFisprawcanadaltocząmiędzysobąwalkę,zktórej
mogliśmywyjśćzwycięsko.Wizjapowrotudotego,cominęło,doraju,którymbyła
Utoya,działałakrzepiącowczasie,kiedynicniebyłotakiejakdawniej.

Gdypewnegodniawskrzyncepocztowejznalazłemlistznorweskimgodłemi

podpisempremieraJensaStoltenbergaorazzaproszeniemnaUtoyęmiesiącpo
strzelaninie,czułem,żetowłaściweikonieczne,chociażkażdynerwwmoimciele
stawiałopór.

OficjalneuroczystościupamiętniająceofiaryzamachówwOsloinawyspieUtoya

miałytrwaćtrzydniiangażowaćogromnyaparatpersonelumedycznego,policjioraz
wolontariuszy.Wszyscy,którychwydarzenianawyspiedotknęływbezpośredni
sposób,mieliotrzymaćmożliwośćponownegoodwiedzeniategomiejsca,tymrazemw
bezpiecznych,kontrolowanychokolicznościach.Zapewnianoprzejazd,pobyt,
wyżywienie.Zawszystkopłaciłrząd.Napiątek,19sierpnia,wyznaczonotermin
wizytykrewnychofiar.Wsobotęmieliprzyjechaćocaleniiichnajbliżsi.Wniedzielę,
21sierpnia,wszyscymieliwziąćudziałwwielkimwydarzeniuwhaliwidowiskowej
OsloSpektrum.

PrzeztygodniepoprzedzającetensierpniowyweekendpolicjawrazzNorweską

PomocąHumanitarnąwykonałaznacznąpracę,porządkującterenwyspy.Najpierw
zabezpieczonomateriałydowodowe.Późniejkawałekpokawałkuusuniętoinne
pozostałościpomasakrze.Krążącpowyspie,sprawcaoddałconajmniejsto
osiemdziesiątsześćstrzałów,więccelembyłozebraniewszystkichłusek,wydobycie
wszystkichpociskówzdrzewiścian.Krewiszczątkizmytoześcianipodłóg,
wysepekiszkierów.Ubraniaiprzedmiotyosobisteposortowanoiprzechowano,aby
ocaleniibliscyzmarłychmoglijepóźniejodebrać.

Podczasgdywyspęprzygotowywanonaspotkanieznami,mysami

przygotowywaliśmysięnaspotkaniezwyspą.Swójpierwszydyżurwbiurze
spędziłemjużwdniuwypisaniazeszpitala.Późniejnierobiłemzbytwiele.Zpoczątku

background image

wystarczyłomiprzebywaniewśródkolegówiprzyjaciół.Sprawdzaniee-maili,
wypiciekawyizapaleniepapierosanaparkingu.

Poprzedniejniedzielirozpoczęłasiękampaniadowyborówsamorządowych.Za

porozumieniempartiiwszelkieimprezypolityczneodwołanodotegodnia.Wtedy
odżyłoteżbiuro.Potrzechtygodniachszokuiżałobymieliśmysporezaległości

Partiamusiałaprzygotowaćstoiska,rozdaćulotkinadworcuautobusowymosobom

dojeżdżającymranodopracy,wziąćudziałwdebatach.Jakojedynyetatowy
pracownikAUF-uwTelemarkudodatkowoodpowiadałemzakampanięwyborcząw
szkołach.Wbiurzebyłocorazwięcejdoroboty.Wzasadziemitoodpowiadało,bo
wrazzezbliżaniemsięuroczystościupamiętniającychcorazbardziejnarastałymoja
niecierpliwośćorazwiecznapotrzeba,bybyćczymśzajętym.

Wostatnimtygodniuprzedwydarzeniemmojeciałojakgdybyzaczęło

przygotowywaćsięnaponownespotkaniezUtoyą.Wnocycorazgorzejspałem.Co
ranobudziłemsięzprzyspieszonymtętnem.Odczasumarszuzpochodniamiprawienie
płakałem.Cosięstanie,kiedytamwrócę?

WpiątekpopołudniusiedziałemzeSveinemGustafemwsamochodziewdrodze

doOslo.Pogodanieróżniłasięzabardzoodtejwpiątekpoprzedniegomiesiąca.
Deszcztłukłwprzedniąszybę,achmurywisiałyniskonadczubkamidrzew.Poraz
pierwszyod22lipcamieliśmyokazjęspokojnieporozmawiaćotym,cosięstało.
Powiedziałemmuoswoimpobyciewszpitalu,osamotnościiniecierpliwości.

SveinGustafzajmowałsięmeldowaniemgości,kiedyfałszywypolicjant

zaparkowałswojeauto.Byłwięcjednymzpierwszych,którzygospotkali.Mężczyzna
poinformował,żechcezabezpieczyćwyspępoatakubombowymwOslo,ipoprosiło
wezwaniepromu.Zapytawszyodowódtożsamościpolicjanta,SveinGustafzadzwonił
poMS„Thorbjorna”,którystałwtedyzacumowanyubrzeguwyspy.

Strzałyusłyszałjakieśpięćminutpodopłynięciupromu.Niedługopóźniejprzyszła

wiadomość:„Jesttutajpolicjant,którystrzela!”

SveinGustafmówiłobezsilności,którąodczuwał,stojącnalądzieiniemogącnic

zrobić,podczasgdynawyspierozbrzmiewałystrzały.

Wkrótcepotemponoćrównieżjadoniegozadzwoniłem,chociażzupełnienicnie

pamiętamztejrozmowy.

-Musiszmipomóc!-krzyknąłemdosłuchawki.
-Zrobię,cowmojejmocy-odpowiedziałSveinGustaf.
Wieluuczestnikówuroczystościmusiałoodczuwaćpotrzebę,byzapomniećo

przeżyciachzwyspyUtoya.Janatomiastcorazbardziejpragnąłemdowiedziećsię,co
sięstało.PonieważniemiałemmożliwościporozmawiaćzinnymiAUF-owcami,nie
mogłemuzupełnićswoichwspomnieńztegodnia.HistoriaSveinaGustafabyłatego
przykładem.InnyszczegółwyjawiłamiElisabeth,któraopiekowałasięMikiem.Kilka
tygodnipo22lipcaprzypomniałami,żedzwoniładomniepodczasstrzelaniny,aja
odebrałemtelefonibezwysiłku,niemalzwyczajnymtonempowiedziałem:„Chowam

background image

sięwłaśniewkrzakach.Mogęoddzwonić?”.

Czyzapomniałemteżinnefakty?Comówiłemirobiłem,acoułatwiłobymi

zrozumieniewydarzeńtegodnia?Czyponownawizytanawyspie,przebycietrasy
ucieczki,azwłaszczapowrótnakamieńwydobędąnowewspomnienia?

DlategoponaszymprzyjeździedoOslotaksamozależałominaodwiedzinachw

TV2.Dzieńwcześniejzadzwonili,abydowiedziećsię,czyskomentujędlanich
materiałwideo,doktóregozyskalidostęp.Jaksięokazało,jakiśniemieckiturysta
filmowałUtoyęodstronyląduiuchwyciłzabójcę,kiedytenporuszałsiępo
południowymkrańcuwyspy.Dziennikarzchciałprzedewszystkim,abympomógłim
wyjaśnić,cowidaćnafilmie.Jeżelioglądanienagraniabyłobydlamniezbyttrudne,
mogłemwkażdejchwiliprzerwać.

Ileczasuspędziliśmywtymstudiumontażowym?Godzinę?Dwie?Klip

wielokrotnieprzesuwałsiępoekranie.Najpierwwidzieliśmyzdezorientowanych
gapiów,obserwującychdramatzdrogikrajowej.Pojakimśczasieturystaskierował
kameręnawyspę.Ujrzeliśmyzabójcęnakamieniu,jakzwracabrońkuziemi,orazjak
oddziałDeltaprawdopodobniepousłyszeniustrzałurzucasięzanabrzeżeMS
„Thorbjerna”Dziennikarzzatrzymywałnagraniewielokrotnie,bywyjaśnićróżne
kwestie.Szczególniezależałoimnajednym-nasalwiestrzałów.

Dwastrzały,jedenzadrugim.OddziałDeltarzucasięzanabrzeże.Skołowana

kameraszukapołudniowegocyplaiwmilisekundzie,gdyczarnasylwetkazabójcy
pojawiasięnatlestalowoszarejwody,jeszczejedenstrzał.'

Podczasgdymontażystaprzewijałwprzódiwtyłscenęstrzału,gdykamera

przesuwałasięodnabrzeżadokamienia,odpolicjantówdozabójcy,astrzał
rozbrzmiewałbezkońca,kawałkiukładankizaczęłytworzyćwmojejgłowiespójną
całość.

TomusiałbyćostatnistrzałnaUtoyi.Itojależałemnakamieniuigoprzyjąłem.
Tegowieczorusięupiliśmy.NawetSveinGustaf,którynaogółnietykaalkoholu,

wypiłparękolejek.

Możnasięzastanawiać,jakitomiałosens,alemożemusieliśmyodreagować.Lub

nakrótkąchwilęzapomniećojutrze.

Wsobotęodziewiątejranomiałemzasobązaledwieparęgodzinsnu.Recepcję

wypełnialipodenerwowaniAUF-owcy,ichrodziceirodzeństwo,leczkiedySvein
Gustafijabyliśmygotowi,bywsiąśćdoautobusu,hotelwydawałsięniemal
opustoszały.Wrogu,zastolikiemzbroszuramiinformacyjnyminatematstresuiżałoby,
siedzielireprezentanciwładz.Poddrzwiamiobrotowymistrażpełnilidwajpolicjanci.

Każdyobozowiczmógłwziąćnawyspęjednąbliskąosobę.Mamachciałami

towarzyszyć,alejawcześniedałemjejdozrozumienia,żemuszęprzejśćprzeztosam.
Popierwszewybieraniekogośkoszteminnychwydawałomisięniewłaściwe.Po
drugiemiałemwięcejniżdośćwłasnychuczućzwiązanychzwyspą,żebyjeszcze
musiećmyślećoinnych.

background image

Wyjechaliśmyzhoteluostatnimautobusem.SveinGustafzasnąłnaswoim

siedzeniu.PodrugiejstronieprzejściasiedziałwolontariuszzCzerwonegoKrzyża,
którypróbowałprzygotowaćmnienato,conadchodziło.Powiedział,żebędziemy
miećwolnydostępdowyspy.Wkażdymmiejscu,gdzieznalezionozabitych,będąstali
ludziezpolicjikryminalnej,którzyudzieląinformacjinatematzdarzenia.Nawyspie
dobrzereprezentowanybędzieteżpersonelzespołukryzysowego.

KiedyczłowiekzCzerwonegoKrzyżamówił,wemnierósłniepokój.Gdyautobus

wreszciemiałprzecisnąćsięstromymizakrętamizwioskiSoilihogdadofiorduTyri,
czułemsięjakzwierzęwklatce,gotoweladamomentrozszarpaćwyposażenie
pojazdu.

-Promcałyczaspływatamizpowrotem-powiedziałwolontariusz.-Jeżeli

chciałbyśwyjechaćzwyspy,możesztozrobićwkażdejchwili.

Policjawprawniekierowałaruchemdrogowymnaodcinkuostatniegokilometraw

stronęwyspyUtoya.Namiejscumogliśmytylkoprzejśćpieszonanabrzeże.Zeszliśmy
jużdopołowywzgórza,kiedySveinGustafzawołał:

-Przecieżtamstoiborówka!
Irzeczywiściemójsamochódstałsamotnynaparkingudokładnietak,jak

zostawiłemgoczterytygodniewcześniej.Możenadalpachniałownimtruskawkamii
wódką.Możewhermetyczniezamkniętymaucienadalbyłczwartek,21lipca.Jedyny
kluczykdosamochoduleża!wnamiocienawyspieUtoya,apókiconicnie
wskazywałonato,żemasięodnaleźć.

Nadsamymfiordemspotkaliśmywielkiezgromadzeniepolicjiipersonelu

pomocniczego.Nanabrzeżurozbitotrzydużenamioty.Wjednymznichgrupa
wolontariuszyrozdawałakamizelkiratunkowewszystkimprzeprawiającymsięna
drugibrzeg.Wdrugimstaliludziezzespołuzarządzaniakryzysowegogotowido
rozmowyzuczestnikami.Natablicywywiesilizdjęciapokazujące,jakiwidokczeka
nasnamiejscu.

ApodrugiejstroniecieśninyleżałaUtoya.
Tegoprzedpołudniaznabrzeżawidziałemwyspętaką,jakąprzedstawiałypierwsze

stronygazet.Szarośćpoprzedniegodniaminęłaiwyjrzałosłońce.Połyskującawoda.
Ciemnozielonakroplawoddali.Przypominałamiejsce,którepoznałemprzed22lipca.
Ajednakwotoczonymgęstymlasemgłównymbudynkubyłocośniepokojącego.Nigdy
niewierzyłemwżyciepośmierci,leczwmiejscach,gdziezginęliludzie,jestcoś
wyjątkowego.Jakgdybynazawszesięzmieniają.Jakbyzmarlizostawilitamposobie
swójślad.

KiedyzamknęłasięprzednamifurtadziobowaMS„Thorbjorna”,silnik

przyspieszył,ałódźodbiłaodbrzegu,nanowowezbrałwemnieniepokój.Czytoma
sięstaćjużteraz?Totutajmanadejśćmójwielkikryzys?Spodziewałemsięsilnej
reakcji,oczyszczenia,któremogłobyzmniejszyćciężarmojegobrzemienia.Zdrugiej
stronymrok,jakiwsobienosiłem,byłtakpotężnyiprzytłaczający,jakzniosęmoment,

background image

kiedymiałbywydostaćsięnazewnątrz?

Właśnieprzeztomójoddechpodogromnąkamizelkąratunkowąprzyspieszył.

Jednaknimprzebyliśmypółdrogiprzezcieśninę,cośsięstało.Ogarnęłomnie
zaskakujące,choćznaneuczucie.Uczuciewyczekiwaniairadości,któretowarzyszyło
minapokładzieMS„Thorbjorna”odmojejpierwszejprzeprawyparętygodni
wcześniej.Ikiedyfurtadziobowaotworzyłasię,agłównybudynek,boiskopiłkarskiei
nabrzeżewolno,lecznieuchronnieukazałysięmoimoczom,niemiałemjużwrażenia,
żetowyspazkoszmarów,iecztawyspa,którąpierwszyrazodwiedziłemparętygodni
temu.

Towłaśnieuczuciewiększośćznasdzieliławdniu,gdyspotkaliśmysięna

obiedziewDomuLudu.OdnaleźliśmydawnąUtoyę.

Coprawdabyłoteżparęchwil,kiedychciałemstamtąduciec.Naprzykładgdy

weszliśmydowielkiejsali.Zabitotamtyleosób,tykpłaczusłyszałataniewielka
przestrzeń.Przedstawicielpolicjikryminalnejpowiedziałnam,jakichznaleziono.To
dziwne,aleniemusiałwłaściwienicmówić,bokiedyjużwskazałmiejscena
podłodze,wyraźniestanęlimiprzedoczami.

Kamieńzostawiłemsobienakoniec.Potrzebowałemczasu,bysiędotego

przygotować.Dlategowybraliśmyteżdłuższądrogę:trasęucieczkiodpola
namiotowegoprzezlasażdobrzegu.Pokilkutygodniachopadówpoziomwodybył
dużowyższyniżzwykle.OstatniemetrymusieliśmyprzejśćŚcieżkąMiłości.Czułem
wewnętrznyopór,leczgdydoszliśmynamiejsce,wszystkowyglądałoinaczej.Krzaki,
wktórychchowałemsięprzedzabójcąwtrakciepierwszejgodziny,stałydopołowyw
wodzie.Kamień,którytamtegopiątkuwystawałzfiorduTyrijakczarnakrawędź,był
ledwiewidocznypodtafląwody.

Późniejludziezebralisięprzyscenienawzgórzu,abywysłuchaćapeluEskiła.

Powtórzyłhasłooodzyskaniuwyspy.Powiedział,żezmarlizginęlizacoś,wco
wierzyli.OrganizowanieobozunaUtoyibędzienajlepsząformąuczczeniaichpamięci.
MówiłopokoleniuwyspyUtoya,onierozerwalnejwięzi,którateraznasłączy.Tobyła
tragedia-oznajmi!-leczwspólnymisiłamimożemysięzniejotrząsnąć.

Wtedyrozległsięśpiew.
Trudnostwierdzić,czybyłplanowany,czyktośpodscenąspontanicznie

zaintonowałpiosenkę.JednakniedługopóźniejwszyscynacałegardłośpiewaliMy
jesteśmyAUF-owcy
takgłośno,żenawetwspominałyotymrelacjedziennikarzy
zebranychpodrugiejstroniecieśniny.

Zamiastfrancuskichciastek,kawy,egoizmu
Chcemyczerwonychflag,pieśni,socjalizmu.
Bodośćjużmamytegopesymizmu.
Awielkiewizjesądziełemoptymizmu.
PodczasjednejzprzerwnapapierosanachodnikupodDomemLudujakaś

dziewczynapodeszładomnie,bypogadać.Uśmiechałasięcałąsobą.Dokładnietak

background image

samojakwtedy,gdyspotkaliśmysiępodscenąnawzgórzupośpiewieiapeluEskila.
Przykuśtykaładomnieokulach.

-Pamiętaszmnie?-zapytała,ajanieodpowiedziałem,tylkoprzyglądałemjejsię

badawczo.Czarne,kręconewłosy.Ciepłe,brązoweoczy.Naglemnieolśniło.

-Alexandra-powiedziała,podającmidłoń.
Nawyspieniezdążyliśmyzbytwieleporozmawiać.
Nachodnikuwtenprzyjemny,letniwieczórwspomnieniananowoodżyły.Ciepłoi

przepychankipodkurtkąprzeciwdeszczową.Pomarszczonepalce.Desperackie
rozmowyofajkach.Iśmiech.Droczyłasięzemną,mówiąc,żeniebyłem
dżentelmenem,bonieoddałemjejcałejkurtki.Jazażartowałem,żestraszniemarudziła
zpowoduswojejnogi.Jednakzasadniczośmialiśmysięzjeszczesmutniejszychspraw.
Zrzeczy,którychniktpozanamipewnienieuznałbyzazabawne.Imdalejsię
posuwaliśmy,tymgłośniejszybyłnaszśmiech.Razporazposyłaliśmysobieniepewne
spojrzenia.Czynaprawdęwolnonamztegożartować?Możenie,alewtedywydawało
siętoważne.

-Biegłamwtedyzwielomaosobami,alenajlepiejpamiętamchwilepodkurtką

przeciwdeszczową

-powiedziała.
-Niewiem,czybezciebiebymsobieporadził
-odparłem.
-Dlaczegowszyscydobrzychłopcytogeje?
Uśmiechnąłemsię.Byłafantastycznądziewczyną.
Takąotwartąiniezarozumiałą.
-Jaktwojanoga?
-Samzobacz-powiedziała,poczymuniosłasukienkę.
Miałanasobiebiałerajstopy.Materiałopinałściślejejnogęodłydkiażdokolana,

alepośrodkuudanaglewcinałsięwgłąb.Strzałpozostawiłdużąwklęsłość.Zniknęła
sporaczęśćmięśni.

-Odłamkizaczęłysięprzemieszczać-dodała.
Najpierwpodniosłasweteripokazałamibrzuch.
Późniejpodwinęłarękawekkoszulki,żebypokazaćwnętrzeramienia.Wyraźnie

widaćbyłomałe,objętezapaleniemkropkipodskórą.Taksamojakmniewypełniały
jądrobniutkie,ostrekawałeczkimetalu.Lekarzemówili,żeniemasensuich
operować.Zeprędzejczypóźniejsamewyjdą.Janadalmiałemwramieniuponad
sześćdziesiątodłamków.Lata,amożecałeżyciepotrwa,nimwszystkiesięwydostaną.

NastępnegodniawOsloSpektrummiałasięodbyćuroczystośćupamiętniająca

ofiary,aoptymizmpoprzedniegowieczoruzostałwystawionynaciężkąpróbę.W
obecnościocalonych,rodzin,ekipratunkowych,koronowanychgłówipolityków
norwescyartyściwykonywalipieśniiwygłaszalitekstynacześćzmarłych.Siedziałem
nasalizmamąujednegobokuisiostrąKatharinąudrugiego.Podkoniecceremoniina

background image

scenęwyszłopięciuaktorów,każdyzeswojąksiążką.Jednopodrugimwyczytali
nazwiskaofiar.

Towtedyjąrozpoznałem.Poprzedniegowieczoruwidziałemwhotelujej

rodziców.Krążylizjejnazwiskiemnakartce,alebezzdjęcia.Gdypodczasceremonii
odczytanonazwisko,afotografiaukazałasięnaekranie,poczułemukłucie.Przecieżto
dziewczynazabitawwodzie.Musiałapodryfowaćzdalaodwyspy,nimjąznaleziono.
Naglepoczułempotrzebę,abyodnaleźćjejrodzicówiimotympowiedzieć.Aleco,
jeśliwcaletakniebyło?Możejużwiedzieli,gdziejąznalezionoicosięzniąstało?A
jeślitofaktycznieona:wjakisposóbpowiedziećmatceiojcuotym,jakzginęłaich
córka?

Jejwspomnienienależydotych,którenajbardziejmniedręczą.Przezkilkatygodni

pojawiałasięwmojejgłowiezakażdymrazem,gdyzamykałemoczy.Strachwjej
spojrzeniu,płacz,gdywpadaładowody.Wiedziała,cozaraznastąpi.Tobyłotakie
brutalne.

Strzałzastrzałem.Kuletrafiałyzakażdymrazemprawiewtosamomiejsce,

pośrodkupleców,akażdetrafieniebyłojakcioszadanypięściąwnagieciało.
Większośćosób,którychśmierćwidziałemtegopiątkunaUtoyi,miałanasobie
ubrania.Onabyłanapółnaga,więcmogłemzobaczyć,copociskirobiłyzjejciałem.
Późniejleżałaspokojniewwodzie.Bezwątpieniazginęławtamtejchwilinamoich
oczach.

Jakmielibyśmyzorganizowaćobózletniwmiejscu,gdzierozgrywałysiętakie

sceny?Mieliśmykąpaćsięprzytychsamychkamieniach,graćwpiłkęnatychsamych
łąkach?Chodzićnawieczornespacerytymisamymiścieżkami?Możewsobotę
odzyskaliśmywyspę,leczwniedzielęwróciłozwątpienie.Cotaknaprawdęoznaczało
zwycięstwo?

background image

SPOTKANIEWSĄDZIE

Niktniemógłpowiedzieć,żenasnieostrzegano.Jeszczeprzeduroczystościami

upamiętniającymipierwszypsychologwyspecjalizowanywsytuacjachkryzysowych
zapowiedziałwmediachtrudnąjesieńdlaocalonychzzamachówterrorystycznychna
Utoyiiwdzielnicyrządowej.

Gdyzczasemzainteresowaniemediówzabójcąijegoofiaramizmaleje,większość

osób,którychwydarzenianiedotknęłybezpośrednio,będzieodczuwałapotrzebę,byo
nichzapomnieć-brzmiałoostrzeżenie.Jednakofiaryiichbliscybędąmusielinadal
męczyćsięzeskutkamidługofalowymi,smutkiemitraumami.Wtedyjednakmuszą
stawićtemuczołowpojedynkę.Tobędzieprawdziwytest.Dlaposzkodowanych-czy
potrafiąsiępodnieść.Idlaspołeczeństwa-czyzdołaichwesprzećwpotrzebie.

Kiedykilkamiesięcypouroczystościupamiętniającejofiaryzacząłempracęnadtą

książką,chciałemprzedewszystkimuporządkowaćobrazyprzesuwającesięwmojej
głowie.Ekstremalnyinstynktprzetrwaniaobudziłsięwemnie,gdytegodniana
kamieniuzdecydowałemsięudawaćmartwego.Wtedychodziłowyłącznieoto,byujść
zwyspyzżyciem.Po22lipcatensaminstynktujawniłsiępodpostaciąpotrzeby
zrozumienia.To,czegodoświadczyłemjaimoikoledzy,wydawałosięzupełnie
pozbawionesensu.Czygdybymmógłprzelaćwszystkonapapier,zyskałobytowiększe
znaczenie?Czyzdołałbympogodzićsięztym,cosięstało?Imczęściejzadawałem
sobietakiepytania,tymjaśniejpojmowałem,żenajważniejszeodpowiedziznajdują
sięzamurami,wzamkniętejceliwięzieniaIla.

Zewzględunazakressprawyitwierdzeniazabójcy,żenależydomiędzynarodowej

sieciosóbwyznającychpodobnepoglądy,podczaspierwszegoprzesłuchania
sądowego25lipcazadecydowanoojegocałkowitejizolacjiwareszcieprzezokres
czterechtygodni.Posiedzeniebyłoniejawne,nasalęniewpuszczonoprasyanibliskich
ofiar,jednakwdrodzezsąduparufotografówzdołałouchwycićnazdjęciachmoment,
gdyuśmiechasięnatylnymsiedzeniupolicyjnegoterenowegomercedesa.Kimjestten
mężczyzna?

Wkolejnychtygodniachniebrakłoteoriiiwyjaśnieńnorweskichoraz

zagranicznychmediów.Niebyłodnia,byzabójcanieuśmiechałsiędomniezokładek
brukowców.Przyjacieleirodzinatrzydzie-stodwulatkazzachodniegoOslodołożyli
każdyposwoimkawałeczkuukładanki,amedianapróżnousiłowałypołączyćjew
zrozumiałyobraz.Jednakdopókiokresizolacjizabójcypodczaskolejnychzamkniętych
posiedzeńsąduprzedłużanoonastępnetygodnie,równieżdziennikarzemoglinigdynie
uzyskaćodpowiedzinaswojepytania.

Wlistopadzienadszedłdzień,któryprędzejczypóźniejmusiałprzyjść.Czwarte

przesłuchaniesądowemiałosięodbyćprzyudzialepubliczności.Początkowosąd
chciał,byzabójcazeznawałpodczaswideokonferencjizeswojejceliwWięzieniu

background image

PaństwowymIla,leczobronazłożyłaapelacjęodtejdecyzjidoSąduNajwyższego.W
piątek,11listopada,ogłoszonopostanowienie:oskarżonymastawićsięosobiściew
SądzieRejonowymwOslo.Dziennikarzeibliscyzabitychmogliporazpierwszyna
własneoczyzobaczyćsprawcę.Jaiwieleinnychjegoofiarmiałoponowniespotkać
sięzeswymnajgorszymkoszmarem.

Tegodniaobudziłemsięoświciepoźleprzespanejnocy.Jadącnapółnoc,

słuchałemwradiupierwszychserwisówinformacyjnych,wktórychdonoszonoo
długichkolejkachpodsądem,oofiarachibliskichkoczującychwśpiworach,by
zapewnićsobiemiejsce.Mójadwokatskontaktowałsięzsądem,abydowiedziećsię,
czymożnazarezerwowaćdlamniemiejscewgłównejsaliobrad,gdziemiałsiedzieć
zabójca,leczpowiadomionogo,żejestjużkomplet.Zorganizowanojednaktransmisję
wideowkilkuprzyległychsalachsądowych,gdziemogłemsiępojawić.Wsumie
pięćsetsiedemdziesiątosóbmiałoobserwowaćjawneprzesłuchanie.

Gdydotarłemdosąduniecopoósmej,dobrzeponadtrzygodzinyprzed

rozpoczęciemposiedzenia,wieleznichzdążyłojużustawićsiępodwielkimi
drewnianymidrzwiami.Niecodalejnaprzestronnychschodachstałyekipykilku
norweskichkanałówtelewizyjnychidzienników,przeprowadzającwywiadyz
ocalonymi.MniesamemukierownictwoAUF-uwyraźnieprzykazało,abymnie
wypowiadałsięjużwmediachbezuprzedniegouzgodnieniategoznimi.

Moiprzełożeniwoleliteż,żebymzarzuciłrozpoczętąpracęnadksiążką.
Udzieliwszywieluwywiadówwciągutygodnipo22lipca,stałemsięwdzięcznym

źródłeminformacjidladziennikarzyzajmującychsięsprawątragediinaUtoyi.Jednak
wytyczneAUF-uwyraźniestanowią,żesprawypolitycznemogąkomentowaćjedynie
mężowiezaufaniaiprzewodniczący.Kilkadniprzedpublicznymprzesłuchaniem
dziennikarz„Aften-posten”skontaktowałsięzemnąprzezFacebooka,chcącwiedzieć,
czymamjakieśpytaniadoKnutaStorbergeta,którynastępnegodniamiałwystępować
wparlamencie.Powiedziałem,żechciałbymzapytaćStorbergetaotysiącspraw,że
zdecydowanawiększośćmoichpytańpozostajebezodpowiedzi,żemojepodstawowe
poczuciebezpieczeństwazostałomiodebrane,azato,żejeszczeżyję,niemogę
dziękowaćpolicji,państwuanirządowi.Jakoofiaraprawdopodobnieostatniego
strzałuoddanegonawyspiemamwłasnąpotrzebęuzyskaniaodpowiedzi.

Późniejzrozumiałem,żepodtąopiniąniemogłapodpisaćsięAUF,wewnętrznie

rozdartamiędzywłasnymiposzkodowanymiarządzącąpartiąmatką.Dlamniejednak
rzeźnaUtoyibyłanietylkoatakiemnaorganizację,lecztakżenamniejakoczłowieka.
Mojawalkanaśmierćiżyciebyłaczymśosobistym,podobniejakmojewypowiedzi.

StanowiskoAUF-uzakładałounikaniekomentarzywkwestiachzwiązanychz

procesemdoczasurozpoczęciasprawysądowejwkwietniu.Podczaspublicznego
przesłuchania14listopadaniktzAUF-uniereprezentowałnas,którzybyliśmyna
wyspie.Wzwiązkuztymmożeniepowinnodziwić,żewieluocalonychudzieliłotego
dniawywiadów.Iżejawdrodzedosąduposwójbiletwydałemkrótkikomentarz

background image

dziennikarzowizTV2,którywetknąłmimikrofonpodnos.

Ostatniagodzinaprzedrozpoczęciemposiedzeniastraszniesiędłużyła.Kiedy

wskazanomisalę,gdziemiałemzająćmiejsce,wyszedłemnachwilę,byzapalić.
Zakradłemsięzarógistanąłemwzacienionejalejcenatyłachgmachu.Coczekamnie
wśrodku?Czegodowiemsię,widzącgoporazpierwszyodspotkanianakamieniu?
Napewnoprzygotowałkilkaslowdlaofiar.Copowie?Koniecznośćuczestniczeniaw
przesłuchaniubyładlamnieniemalpotrzebąfizyczną,targałymnąniekontrolowane
uczucia,aterazpotętnieioddechupoznawałem,żenadchodzitenmoment.Chyba
lepiej,żeniesiedziałemwgłównejsali,bogdybymkiedykolwiekmiałsięzałamać,
niechciałbym,abydoszłodotegoprzynim.

Wdrodzepowrotnejzgasiłempapierosa.Pewniejużprzyszedł.Możesiedziw

głębibudynkuiczeka,ażwprowadzągonasalę.Niewiemdokładnie,comyślałem,
biegnąctruchtemdowejścia,alemusiałemznajdowaćsięwswoimświecie.Mijając
rógodfrontugmachu,prawiewpadłemnajednegozpolicjantówstojącychnastraży
podgłównymidrzwiami.Naramięmiałzarzuconyolbrzymikarabin.Ułameksekundy
trwało,nimpojąłem,cotamrobi,alestarczyłomiczasunareakcję.Poczułemsię,
jakbyktośchwyciłmniezakołnierzicisnąłzpowrotemnaUtoyę.

Kiedywszyscyzasiedliwsalisądowej,dopomieszczeniaweszłapracownicasądu

wtowarzystwiepielęgniarki.Pokrótceopowiedziałanam,cosiębędziedziało,co
zobaczymynakażdymzdwóchstojącychprzednamiekranów.Komentującobrazna
żywonadawanyzpustejsaligłównej,wskazałanadrzwi,przezktórewyjdzie
oskarżony,poczymwyjaśniła,gdzieusiądzieoniresztasądu.Zanimpodziękowała,
ostrzegła,żesytuacjamożesięokazaćdlaniektórychbardzostresująca.Wrazieczego
należyskontaktowaćsięzpersonelemmedycznym.

Niedługopotemwidzieliśmy,jakobrońcy,adwokaciposzkodowanychisędzia

weszlidosaliizajęliswojemiejsca.Sędziazabrałglosiotworzyłposiedzenie,a
następniepoprosiłpolicjęowprowadzenieoskarżonego.Najpierwdwóchpolicjantów
stanęłopobokachdrzwi.Później,pokrótkiejprzerwie,weszlidwajnastępni
funkcjonariusze,amiędzynimion.Wczarnymgarniturze,białejkoszulizespinkamina
mankietachiturkusowymkrawaciezszerokimwęzłem.Wyglądał,jakbywybierałsię
nawesele.Największewrażenierobiłyjednakkajdanki.

Nieczułempotrzeby,bywidzieć,jakcierpi,toniedlategotuprzyszedłem.

Chciałemjednakzobaczyć,żektośgopilnuje,żezostałzatrzymanyinikogowięcejnie
skrzywdzi.Żenorweskiwymiarsprawiedliwościdziała.Widzącgozrękomaskutymi
przedsobą,otrzymałemjakdotądnajmocniejszynatodowód.Zapodniesionągłowąi
sztywnymuśmiechemwydawałsięwmoichoczachzupełnieobnażony.Byłmałyi
malałcorazbardziej.Zwłaszczagdyotworzyłusta.

Pomowiewstępnejsędziaoddałgłososkarżonemu.
-Gdydwiestronysięspotykają,zazwyczajobiemogąsięprzedstawić-

powiedział.-Jakdotądniemiałemtakiejmożliwości,więczrobiętoteraz.Jestem

background image

komandoremwojskowymnorweskiegoruchuoporuirycerzemprzewodniczącym
ZakonuTemplariuszywNorwegii,znajdującegosięwcentrumEuropy.Ajeślichodzi
opanabezstronność,tozgłaszamwobecniejsprzeciw,ponieważpozyskałpanswój
mandatodorganizacjiwspierającychwielokulturowośćNorwegii.Wielokulturowość
jestantynorweskąideologiąnienawiści,stworzonąwceludekonstrukcjinorweskiej
grupyetnicznej.Dekonstrukcjanorweskiejgrupyetnicznejoznaczaczystkęetniczną
Norwegów.

Sędziaprzerwałmu,nimzdążyłpowiedziećwięcej.
-Dziękuję.Myślę,żetylenaraziewystarczy.Zadałempanupytanie,czyprzyznaje

siępandowiny.Proszęodpowiedzieć„tak”lub„nie”.

-Przyznajęsiędoczynów,aleniedowiny.
Ostatniosłyszałemjegogłos,gdykrzyczał,żenaswszystkichzabije.Zapamiętałem

gojakogłęboki,męski,żołnierskiryk.Głos,którysłyszałemteraz,przypominał
bardziejmamrotanieniepewnegochłopca.

PoposiedzeniuwieluAUF-owcówmiałopodobnieopisaćgowmediach.

Niektórzynawetnazwaligopiskiem.

Taknaprawdębyłchybadośćnormalny.Totylkonaszeoczekiwaniazostały

wywróconedogórynogami.KiedyzabójcaprzebywałwizolacjiwIła,wyobrażeniao
nimiotym,conamzrobił,rozrosłysięmocnoipociemniały.Jednakgdysiedziałw
kajdankachibrzmiałjakczłowiek,obłąkanaistotażyjącanawłasnejplanecie,niemal
niemogliśmyuwierzyćwłasnymuszom.

Nigdyniepatrzyłemnaniegojaknaaniołaśmierci,leczgdytaksiedział,nerwowo

poprawiającmankiety,poczułemcośnakształtrozczarowania.Totenczłowiek
zadecydowałomoimłosie?Towjegorękachbyłomojeżycie?

Podkoniecprzesłuchaniaostatnirazoddanomugłos.Rozłożyłkartkę,naktórej

miałchybaprzygotowanąmowę.Teraztopowie.

-Rozumiem,żeposzkodowaniporazpierwszysątutajobecni.Czymogę

przemówićdonichprzezpięćminut?-zapytał.

-Nie,nieteraz-odpowiedziałsędzia.
-Achtak-odparłoskarżony

background image

POSŁOWIE

Życieskładasięzniezliczonychdecyzji.Niektórepodejmujeszsam,inne

podejmujesięzaciebie.Zbiegiemczasuskrzyżowaniasięwyrównująicorazmniej
wyraźniewidaćto,cobyłotwoimwłasnymwyborem,acowyboreminnych,kiedy
zmieniłeśkierunek,wktórymmomencietwojeżyciemogłopotoczyćsięinaczej.

Chwili,kiedymordercaopuściłbrońiodwróciłsiędomnieplecami,niedałosię

taksamowyrównaćwpamięci.Wręczprzeciwnie,otwarłaonawmojejgłowieportal
prowadzącydotegodecydującegopunktu.Czybyłemwkawiarnizprzyjaciółmi,na
wycieczcezojcemiMikiem,czywsklepie-mogłembezostrzeżeniazostaćczęściowo
lubcałkowicieciśniętyzpowrotemwtomiejsce.Czułem,jakbymstałnakrawędzi
przepaści.Albowdrzwiachsamolotunaprzelotowejwysokości.Jakbyserceiżołądek
wysysałomiprzezgardło.

Czasamiwidziałemjedynieprzebiegsytuacji.Celującegomordercę,siebie,gdy

krzyczę,jego,jakopuszczabrońiodchodzi.Kiedyindziejhistoriaprzybierałainny
obrót.Czułem,żepostrzelonomniewinneczęściciała.Wgłowę.Wserce.
Wielokrotnieumierałem.Wtedynastępnymetapembyłpogrzeb.Pojawiałysięobrazyz
ceremonii.Obrazyrodzinyiprzyjaciółpogrążonychwżałobie.Czasemniemogłem
opanowaćsmutku,gdysłyszałemtewszystkiepięknesłowa.Wbardziej
autoironicznychmomentachrozpaczałemzpowodusłabejfrekwencji,niemogącnicz
tymzrobić,alboirytowałemsię,żemamaitataniedośćczęstopodlewająkwiatyna
grobie.

Alenaogólsamoistnepowrotynakamieńidozabójcyprzypominałyjedynie

wyczerpującewykolejeniawmojejwalceoodzyskaniedawnegożycia.Dopóki
musiałemsięnadtymzastanawiać,dopókiniewiedziałem,dlaczegomnie
oszczędzono,dopótyniemogłemwrócićdożyciawjegodawnejpostaci.Podczasgdy
innizczasemwyrazilichęćzostawieniazasobąwydarzeń,którerozegrałysięna
Utoyi,mniemęczyłajedyniewiększapotrzeba,byzrozumieć,uzyskaćwięcej
informacjiotym,cosięstało,ioodpowiedzialnymzatoczłowieku.Dlatego
codziennieśledziłemwSkienrelacjęnażywozprocesu.Wtensposóbmogłem
przygotowaćsięnadzień,kiedysammiałemzeznawaćwOslojakoostatniświadekw
sprawieprzeciwkooskarżonemu.Imwięcejwiedziałem,tymlżejszezdawałosięmoje
brzemię.

Szóstegodniasprawydotyczącej22lipcawydarzyłosięcośniespodziewanego.Po

złożeniuzeznańnatematzajśćnapołudniowymkrańcuwyspy,nieopisawszywcześniej
nikogo,ktomógłbymnieprzypominać,sprawcazostałzapytany,czychcecośdodać,
zanimsądzakończytozagadnienie.

-Chciałbympodjąćkwestięjednegozocalonych-powiedziałoskarżony.-O

nazwiskuPracoń.Uważaon,żegooszczędziłem,ajaniepowiedziałemnicnaten

background image

tematpodczasprzesłuchaniapolicyjnego.Mamztegojedynieszczątkowe
wspomnienia.

SiedziałemwgłównejsaliSąduRejonowegowDolnymTelemarku,czując

przebiegającepocieledreszcze.Ludziewrzędachprzedemnąodwrócilisięwmoją
stronę.

-Trochętrudnojestmitosobieprzypomnieć.Niektórzymająwyglądlewicowców.

AlePracońwyglądazdecydowanieprawicowo.Widzącgo,zobaczyłemtaknaprawdę
samegosiebie.Wiem,żewyglądamnaprawicowca.Chybadlategogoniezastrzeliłem.

Odpowiedź.Tonaniączekałemdziewięćmiesięcy.Samnawetrozważałemtakie

wyjaśnienie-żemordercawjakiśsposóbbłędniesięzemnąutożsamił.Tylko
dlaczegotaodpowiedźanitrochęniewpłynęłanaintensywnyniepokój,jakinosiłemw
sobieoddniazamachów?

Czymusiałemznówstanąćznimtwarząwtwarz?Czymojezeznanieostatecznie

wszystkozakończy?Znajdującsięledwiemiesiącpóźniejwsalinumer250Sądu
RejonowegowOslojakoostatniświadekspośródocalonychzUtoyi,czułemsię
nieskończeniesilniejszy.Siedziałemtamponadgodzinętylkotrzymetryodniego,a
mówiąc,patrzyłemmuprostowoczy.

-Oszczędzającmnie,sprawcapopełniłbłąd-powiedziałempodkonieczeznania.-

Naprawdęrozumiem,ilewartejestspołeczeństwo,jacyjesteśmykrusiijakważnajest
polityka.PłomieńzlogoAUF-utylkourósłwmoichoczach,aPartiaPracystałasię
bliższamemusercu.

Kiedywszystkosięskończyłoiwyszedłemzwychłodzonejsalirozprawnaciepłe

chodnikicentrum

Oslo,słowatechroniłymnieniczymzbroja.Mażałować,żemnieoszczędził.

Próbowałzgasićmójogień,leczjapłonąłemjeszczemocniej.

Takczułemsiętegodnia.Iwłaśnietakchciałbymtozakończyć.Chciałbym,abyta

książkamogłaskończyćsię25majawOslo,gdysłońcestałowysokonaniebie,atylko
jedenskoknagłówkędzieliłmnieodlata.AlemojahistoriazUtoyisięnieskończyła.I
niemiałahappyendu.Ciągnęłasięprzezlato,przezpierwsząrocznicęzamachóważ
pociemną,norweskąjesień.Przyjaciołomirodziniemówiłem,żejestrazlepiej,raz
gorzej,lecztaknaprawdętendencjabyłajedna.Walkaożycieicodziennośćstawała
sięcoraztrudniejsza.Wkońcuwróciłemdopunktuwyjścia.Dotamtegodniana
kamieniu,kiedychodziłojedynieoprzeżycie.14grudnia2012rokuzrzuciłemmaskęi
napisałemwiadomośćnaswojejścianienaFacebooku:

Poatakachz22lipcabałemsię,ktobędzieofiaręnumersiedemdziesiątosiem.

Choćsamobójstwojesttematemtabu,chcęnadalprzypomniećotych,którzy
codzienniewalczęoodzyskaniewłasnegożycia.Mówienie,żejestsięzmęczonym
walkę,niestanowitabu,błędemniejestteżmówić,żepotrzebujesiępomocy.

Wponiedziałekrozpoczynanileczeniepsychiatryczne,boniechcębyćnumerem

siedemdziesiątymósmym.Jestemzmęczonyipotrzebujępomocy,alemuszęodzyskać

background image

swojeżycie.

Tobyłowołanieopomoc.Leczwrównymstopniuostrzeżenie.Badaniawykazały,

żemniejwięcejpołowaocalonychzUtoyicierpizpowodudepresjiistresu
pourazowego.Jeżelipozostałymizajmowanosiętaksłabojakmną,wypadekbyłtylko
kwestiączasu.Chciałemotwarciewypowiedziećsięotymwnadziei,żeinni
znajdującysięwtejsamejsytuacjiodnajdąpocieszenieisiłę.

Po22lipcawszystkozapowiadałonowąkulturęotwartości.Wszyscyuważaliśmy,

żetewydarzeniapowinnyskłonićnasdowymaganiaodsiebiewięcej.Więcej
otwartościwpostaciwzajemnejszczerościidobregoprzepływuinformacji,lecztakże
wpostaciwiększejtolerancji,lepszegostosunkuwobecindywidualnychsposobów
radzeniasobieztrudnymiprzeżyciami.Dlategozaskoczyłomnie,jakprędko
wróciliśmydotego,cobyło.Zamiastzłożyćhołdpolicji,przedstawianojąjedyniew
kontekściewymóweknatematinstrukcjiikomend.KnutStorberget,któryprzez
pierwszegodzinyidnipomasakrzebyłnarodowympocieszycielemnarównizJensem
Stoltenbergiem,zostałobwinionyoto,żepoprosiładwokatajednegoz
poszkodowanychoograniczeniekrytykidziałańpolicji.

WkręgachAUF-uzczasemcorazmniejmówiłosięootwartości,awięcejo

„odpowiedzialnościwypowiedzi”Nietrudnozrozumieć,żeAUFpragnieoszczędzić
ocalonychibliskichofiar,leczdlaosoby,któraledwouszłazwyspyzżyciemiktóra
zostałapoproszonaprzeztęsamąorganizacjęozarzuceniepisaniaksiążki,bardziejniż
cokolwiekinnegowydawałosiętokrokiemwzłymkierunku.

Nikogoniechronisię,próbująckontrolowaćhistorięoUtoyi.Jednak

przypominającjąipokazującwszystkiejejniuanse,możemyuczynićjądobrem
powszechnym.Dopierowówczasjakowspólnotabędziemymogliwyciągnąćnaukęz
tego,cosięstało.Wtedyokażesię,żedziewczynazwodyipozostałych
siedemdziesięciusześciu,którychAndersBehringBreivikzabił22lipca,niezginęło
namarne.

background image

Podziękowania

Gdytataodwiedziłmniewszpitalupierwszyrazpoataku,miałdlamnie

książkędoczytaniamiędzyoperacjamiibadaniami.

-Pewnegodniapowinieneśnapisaćotym,coprzeżyłeśnaUtoyi-powiedział.-

Możedziękitemuzrozumiesz.

Dziewięćmiesięcypóźniejmojahistoriastałasięksiążkę.Byłtotrudny,lecz

koniecznyproces,ważnysposóbpogodzeniasięzdramatycznymiwspomnieniami.
Przezcałyczas,któryminąłod22lipca,chciałempodziękowaćtakwieluosobom.
Niematutajmiejsca,bywymienićwszystkich,leczmimotochciałbymwyróżnić
niektórych:

DziękujępolicyjnejjednostceDelta,którajakopierwszaprzybyłanamz

pomocą.Wylądowaliścienawyspie,narażającwłasneżycie,apóźniejmusieliście
znosićkrytykęizarzutydotyczącedecyzji,którepodjąłktośinny.

DziękujębohateromzkempinguUtrika,ratownikomipracownikomsłużby

zdrowia,którzyprzyjęlinaszciepłemiczułością.Tegodnianietylkouratowaliście
życia,leczpomogliścieteżodbudowaćpoczuciebezpieczeństwamłodychludzi,
którychufnośćwobecświatazrównanozziemią.

Dziękujęwszystkim,którzyzabraligłoswimieniubliskichofiariocalonych,

czytogrupomwsparcia,politykom,adwokatom,czyinnymczłonkomAUF-u.
Razemjesteśmysilniejsi.

DziękujęwydawnictwuCappelenDamm,któreowszystkozadbało,pozwoliło

mistworzyćtęksiążkęnawłasnychwarunkach,wswoimtempieiwykazałosię
imponującądelikatnościąorazzrozumieniem.

DziękujęErikowiMolierowiSolheimowi,któryspisałtęksiążkę.Naszaścisła

współpracaprzyniosłaodpowiedzinawielepytań,którychnigdynieznalazłbym
sam.Twojaobecnośćwmoimżyciunadałakolorówtemu,cowydawałosięczarne.

Dziękujęmojejrodzinie.Mamie,tacie,KatharimeiRadkowi,którzybyli-

każdynaswójsposób-nieocenieniwminionychtygodniachimiesiącach.Tragedia
dotknęłarównieżWas,alejedyne,cootrzymałemodWas,tosiłaiodwaga.

iwreszcie,leczconiemniejważne,dziękujęSveinowi.22lipcana

powierzchnięwypłynęłanienawiść.Odpowiedziąnanienawiśćstałasięmiłość,a
najbardziejzniejceniłemsobieTwoją.

background image

1

AUF(ArbeidernesUngdomsfylking)-MłodzieżowaLigaRobotników.

2

Brenna-norw."płonąć,palićsię"

3

Crew-ang."załoga"

4

ErnaSolberg(ur.1961)-deputowanadonorweskiegoparlamentui

przewodniczącaPartiiKonserwatywnej(Hoyre).

5

GroHarlemBrundtland(ur.1939)-byłapremierNorwegiiiprzewodnicząca

PartiiPracy.WlatachosiemdziesiątychprzewodniczącaŚwiatowejKomisjids.
ŚrodowiskaiRozwoju,wlatach1998-2003dyrektorgeneralnaŚwiatowej
OrganizacjiZdrowia.

6

E6-trasaeuropejskamiędzyszwedzkimmiastemTrelleborgnadMorzem

BałtyckimaKirkenesnapółnocyNorwegii,niedalekogranicyzRosją.

7

Berget-norw.góral

8

Vika-norw.zatoka!

9

ChodzioK&regoWillocha(ur.1928)-członkanorweskiejPartii

Konserwatywnej.

10

PartiaPostępu(Fremskrittspartiet)-narodowo-konserwatywnapartiao

profilupopulistycznym.Jednymzjejpostulatówjestliberalizacjanorweskiej
politykialkoholowej.

11

LO(LandsorganisasjoneniNorge)-NorweskaFederacjaZwiązków

Zawodowych.

12

NRK(NorskRikskringkasting)-norweskieradioitelewizjapubliczna.

13

IJ

DominiąueStrauss-Kahn-francuskipolityk,byłyministerfinansów

Francji.

14

ThorHushovd-norweskikolarzszosowy,mistrzświataz2010roku.

15

VG(„VerdensGang”)-czołowynorweskitabloid.

background image

Spistreści

AdrianPracoń

Relacjaczłowieka,któryprzeżyłzamach

JEZIORO
WSPÓLNOTA
ATAK
SZPITAL
DZIEŃDRUGI
KSIĄDZ
UROCZYSTOŚCIUPAMIĘTNIAJĄCE
SPOTKANIEWSĄDZIE
POSŁOWIE
Podziękowania


Document Outline