background image

 

 

Martin Heidegger 

 

CZYM JEST METAFIZYKA ? 

 

 
 
Czym  Jest  metafizyka?  -  Pytanie  to  rodzi  oczekiwanie,  Ŝe  nova  bidzie  o  metafizyce. 
Poniechamy  rozpatrzymy  natomiast  określone  pytanie  metafizyczne.  Postępując  tak 
umiejscawiamy  ale  bodaj  bezpośrednio  v  metafizyce.  Jedynie  v  ten  sposób  HOzemy  Jej 
dostarczyć prawomocnej moŜliwości przedstawienia siebie aa- 
"J- 
Zamierzamy  rozpocząć  od  rozwinięcia  pewnego  pytania  metafizycznego,  następnie  pokusić 
ale o opracowanie pytania i zakończyć odpowiedzią. 
Rozwiniecie pewnego pytania metafizycznego 
Z  punktu  widzenia  zdrowego  ludzkiego  rozsądku  filozofia  Jest,  wogle  powiedzenia  Hegla, 
"światem  na  opak'.  Potrzebne  Jest  tedy  wstępna  wyróŜnienie  metafizyki  naszego  punktu 
wyjścia. Jest ono następstwem dwoistego charakteru problematyki metafizycznej. 
Przede  wszystkim  kaŜde  pytanie  metafizyczne  obejmuje  zawsze  całość  problematyki 
metafizycznej.  Jest  ono  kaŜdorazowo  samo  tą  całością.  KaŜda  pytanie  metafizyczne  moŜe 
zatem  być  zadano  tak  tylko,  ze  zapytujący  Jako  taki  tkwi  w  nim,  jest  sam  postawiony  pod 
znakiem  zapytania.  -Wyprowadzimy  z  togo  następujące  ostrzeŜenie:  pytanie  metafizyczne 
musi być stawiane całościowo; 
*  Fragmenty  wykładu  inauguracyjnego  wygłoszonego  na  uniwersytecie  wo  Fryburgu 
Badońskim w 1929 r., w:   H. H e i d e g -gór,   Dudownć, mieszkać, myśleć. Eseje wybrane, 
tłum.  K. P o m i a n ,  Warszawa 1977, s. 27-^7. 
  
265 
musi być tez stawiane jako wyrastając* • istotnego połoŜenia zapytującego bytu przytomnego. 
To  my  zapytujemy,  tu    teraz,  zapytujemy  dla  nas.  Kasze  bytowanie  -  w  tej  wspólnocie 
badaczy, nauczycieli i studentów - określona Jest przez naukę. Co istotnego dzieje się z nami. 
w fundamentach naszego przytomnego bytowania, skoro nauka stalą ale naszą namiętnością? 
Poszczególne  dziedziny  nauki  lezą  z  dala  od  siebie.  Sposób  traktowania  przedmiotu  jest  w 
kaŜdej z nich ix gruntu inny ni* w pozostałych. Ta rozproszona wielość dyscyplin połączona 
jest dxii tylko przez techniczną organizacje uniwersytetów l wydziałów l zachowuje jakiś sens 
Jedynie  dzięki  celom  praktycznym,  stawianym  sobie  przez  zawody.  V  przeciwieństwie  do 
tego obumarło oaZkowlole zakorzenienie nauk w ich fundamentach istotnych. 
Niemniej  przeto  we  wszystkich  naukach,  kierując  ale  ich  najbardziej  właściwą  dąŜnością, 
odniesieni  Jesteśmy  do  samego  bytu.  Yłaónle  z  punktu  widzenia  nauk  Ŝadna  dziedzina  nie 
posiada pierwszeństwa względem innych; ani natura wobec dziejów, ani dzieje wobec natury. 
ś

aden  sposób  traktowania  przedmiotów  nie  stoi  wyŜej  od  innego.  Poznanie  Matematyczne 

nie  Jest  bardziej  rygorystyczne  niŜ  filologiozno-hiatoryozna.  Ma  ono  tylko  charakter 
"ścisłości",  która  nie  Jest  toŜsama  a  rygorem.  Wymagania  ścisłości  od  historii  byłoby 
występowaniem  przeciw  idei  ap«oy-fioxnego  rygoru  humanistyki.  Związek  ze  światem, 
panujący  we  wszystkich  naukach  Jako  takich,  skłania  Je  do  poszukiwania  samego  bytu,  by 
uczynić z niego, stosowni* do Jego tresoi Jakościowej l sposobu bycia, przedmiot doolalcanla 
i  uzasadniającego  'określenia.  To,  co  dokonuje  się  w  naukach  na  mocy  ich  idei,  jest 
docieraniem ooraa bliŜej do istotności wszystkich rzeczy. 

background image

 

Ten  charakterystyczny  związek  ze  światem,  Jako  związek  z  samym  bytem,  jest 
podtrzymywany i kierowany  przez pewną swobodnie wybraną postawę  egzystencji ludzkiej. 
Stąd,  jakkolwiek  do  bytu  odniesione  Jest  równie*  przed-  i  pozaoiaukowe  postępowanie 
człowieka,  to  Jednak  nauka  wyróŜnia  się  tym,  za  w  swoisty  dla  •labie  sposób,  wyraźnie  i. 
wyłącznie, pozostawia pierwsze i ostatnie słowo rzeczy samej. V takiej r-z«oaowosoi pytań, 
okreiloń i uzasadnień dokonuje się swoiście ograniczone podporządkowywanie ' się sasiemu 
bytowi,  który  ma  tedy  sam  siebie  ujawniać.  SłuŜebna  rola  badania  i  nauczania  tworzy, 
rozwijając śle, podstawp dla 
  
266 
moŜliwości  właściwego,  Jakkolwiek  ograniczonego  kierowania  (przez  naukę)  całością 
ludzkiej  egzystencji.  Szczególny  związek      nauki  ze  światem,  podobnie  Jak  kierująca  nim 
postawa  człowieka,  .  są  w  pełni  rozumiano  dopiero  wtedy,  gdy  widzimy  i  ujmujemy  to,  co 
dzieje  się  przy  utrzymywaniu  takiego  związku  ze  światem.  Człowiek,  byt  pośród  innych, 
"uprawia  naukę".  W  tym  "uprawianiu"  nie  dzieje  się  nic  innego,  Jak  wtargnięcie  pewnego 
bytu, zwanego człowiekiem, do całości bytu w taki sposób, Ŝe w tym wtargnięciu i przez nie 
byt otwiera się, ujawnia to, czym Jest i Jakim jest. Właśnie to otwierające wtargnięcie pomaga 
na swój  sposób bytowi dopiero stać się sobą. 
Te trzy składniki: związek ze światem, postawa, wtargnięcie - wnoszą swą rdzenną Jednością 
Jaskrawą  Jednorodność  i  ostrość  przytomności  w  naukową  egzystencję.  Skoro  wyraźnie 
uznajemy  za  własny  tak  prześwietlony  naukowy  sposób  bycia  -  przytomnym,  to  musimy 
powiedzieć: 
Tym, czego dotyczy związek ze światem, jest sam byt - i nic 
innego. 
Tym,1, z czego wszelka postawa czerpie swój kierunek, ajent 
»,sam byt*- i nic więcej. 
Tym,  z  czym  we  wtargnięciu  na  do  czynienia  badawcze  wyjaś-,  nianie,  jest  sam  byt,-  i  nic 
poza nin. 
Zadziwiające Jest jednak, ze właśnie wtedy, gdy człowiek nauki utwierdza się w tym, co jest 
mu  najbardziej  właściwe,  mówi  on  o  czymś  innym.  NaleŜy  badać  tylko  byt  -  i  nic  innego} 
naleŜy badać Jedynie byt - i nic więcej; naleŜy badać wyłącznie byt -i nic poza nim. 
Jak to Jest z tym "Nic"? Czy Jest przypadkiem, ze całkiem spontanicznie tak mówimy? Czy 
to tylko pewien sposób mówienia - i poza tym nic? 
JednakŜe  cóŜ  niepokoi  nas  w  tym  "Nic"?  Nauka  odpycha  przecieŜ  i  odrzuca  to  "Nic",  Jako 
stanowiące nicość. Kiedy Jednak w ten sposób odtrącamy owo "Nic", czyŜ wtedy właśnie nie 
przyzna.  Jeuy  się  do  niego?  Czy  moŜemy  Jednak  mówić  o  przyznawaniu  się,  gdy  mamy 
przyznać  się  do  niozegci?  Czy  przypadkiem  to  wszystko  nie  prowadzi  nas  JuŜ  do  pustego 
spierania się o słowo? Przeciw-' stawiając ale temu nauka musi toraz na nowo utwierdzić się 

  
26? 
swej powadze i roztropności, wyraŜającej się w tyra, Ŝe chodzi Jej wyłącznie o byt. CzymŜe 
innym  noŜa  być  "Nic"  dla  nauki,  Jak  •straszydłem  i  fantazmatem?  Jeśli  rumWn  postępują 
prawomocnie, to tyle tylko moŜna stanowczo powiedzieć: nauka nią obce niczego wiedzieć o 
"Nic". Takie jest ostatecznie naukowo rygorystyczna ujęcie "Nic". Wiemy o nim o tyle tylko, 
o ile nie chcemy o nim, o tym "Nic", niczego wiedzieć. 
Nauka  nie  chce  niczego  wiedzieć  o  "Nic".  Równie  pewne  Jest  Jednak  l  to,  Ŝe  wtedy,  gdy 
pragnie ona. wypowiedzieć własną istotę, przywołuje na pomoc to "Nic". Zgłasza roszczenia 
do tego, co odtrąca. JakaŜ to rozdwojona istota odsłania się tu? 

background image

 

Zastanawiając  się  nad  naszą  aktualną  egzystencją,  jako  określoną  przez  naukę,  trafiliśmy  v 
sam  środek  wewnętrznej  rozterki.  Wyłoniło  się  juŜ  z  niej  określona  pytanie.  Wymaga  ono 
teraz tylko naleŜytego wysłowienia: 
Jak to Jest z nicością? 
Wypracowania pytania 
Wypracowania  pytania  o  nicość  stawia,  nas  nieuchronnie  w  połoŜeniu,  w  którym  musi  się 
okazać, czy moŜliwe Jest udzielenie na nią odpowiedzi, czy taŜ, przeciwnie, odpowiadać taka 
Jest  niemoŜliwa.  Nicość  jest  uznana.  Nauka  odrzuca  Ją,  m  obojętna,  wyŜszością  Jako  to 
"czego nią ". 
Niemniej  przeto  spróbujemy  zapytywać  o  nicość.  Czy*  Jest  nicość? JuŜ pierwsza  zetknięcie 
się  z  tym  pytaniem  wskazują  na  coś  niezwyczajnego.  W  pytaniu  tym  ujmujemy  od  razu 
nicość Jako coś, co "Jest" tak a tak, jako byt. X przecie* właśnie róŜni się ona- zasadniczo od 
bytu.  Pytania  o  nicość,  o  to,  oŜyw  jest  nicość  i  Jak  Jest,  przekształca  to,  co  aapytywane,  w 
Jego przeciwieństwo. Pytania samo wyzbywa, się własnego przedmiotu. 
Odpowiednio do tego wszelka odpowiedź na to  pytanie Jest z zasady niemoŜliwa, przybiera 
ona  bowiem  następującą  formę:  nicość  "Jest"  tym  a  tym.  Pytanie  i'odpowiedź  dotyczące 
nicości są' Jednakowo wewnętrznie sprzeczne. 
Nie  Jest  tedy  nawet  potrzebne,  aby  nicość  była  odrzucona  przez  naukę.  UwaŜana 
powszechnie za podstawową regułę myślenia 
  
268 
zabi- 
zasada  unikania  sprzeczności,  oŜyli  ogólna  "logika.",  ja  to  pytanie.  Skoro  myślenie  Jest 
zawsze z istoty swej myśleniem o czymś, przeto Jako myślenie  o nicości wykraczałoby  ono 
przeciwko swej własnej istocie. 
Skoro tedy Jest nam zabronione czynienie z nicości w ogóle przedmiotu, dotarliśmy do kresu 
naszego  zapytywania  o  nicość,  przy  załoŜeniu,  Ŝe  wobec  tego  pytania  "logika"  pozostaje 
najwyŜsza,  instancją,  Ŝe  rozsądek  Jest  środkiem,  a  myślenie  -  drogą  do  ujęcia  nicości  u  Jej 
ź

ródeł i do rozstrzygnięcia, czy moŜe  ' ona być odsłonięta. 

Czy  moŜna  jednak  naruszyć  panowanie  "logiki1"?  Czy  rozsądek  nie  panuje  rzeczywiście  w 
pytaniu o nicość? X przecieŜ z Jego tylko pomocą moŜemy określić w ogóle nicość, moŜemy 
postawić  Ją  jako  problem,  chociaŜ  tylko  jako  taki,  który  unicestwia  sam  siebie.  Nicość  Jest 
bowiem  zaprzeczeniem  ogółu  bytu,  czystym  nie-bytom.  Mówiąc  tak,  podporządkowujemy 
jednak  nicość  wyŜszemu  określeniu,  określeniu  jej  Jako  negatywnośoi,  Jako  tego,  co  Jest 
zaprzeczone.  OtóŜ,  wedle  panującej  i  nigdy  nie  podwaŜonej  nauki  'logiki"  zaprzeczenie  jest 
tylko  specyficzną  operacją  rozsądku.  W  Jaki  sposób  moŜemy,  więc  dąŜyć  do  zawieszenia 
rozsądku  przy  rozpatrywaniu  pytania  o  nicość  lub  pytania  o  MoŜliwość  tego  pytania?  Czy 
jednak przyjęte tu domniemanie Jest takie pewne? Czy "nie", negatywność, a zatem równieŜ 
zaprzeczenie  są  istotnie  wyŜszy*  określenien,  pod  które  nicość  popada  Jako  szczególny 
przypadek  czegoś,  co  zaprzeczone?  Czy-nicość  obecna  Jest  dlatego  tylko,,  Ŝe        obecne  Jest 
"nie",  tzn.  zaprzeczenie,  o«y  tez  Jest  odwrotnie:  zaprzeoŜenię.  JL  "nie"  są  obecne  dlatego 
tylko,  Ŝe  obecna  Jest  Uloość?.  Nie  jest  to  rozstrzygnięte,  co  więcej,  nie  było  to  nigdy 
podniesione do godności wyraźnego pytania. Co do na«, utrzymujemy, Ŝe nicość Jest czymś 
pierwotny* w stosunku do "nie" i do zaprzeczenia. 
Jeśli  twierdzenie  to  Jest  prawomocne,  to  moŜliwość  zaprzeczenia  Jako  operacji'rozsądku,"a 
zatem  równieŜ  sam  rozsądek  w  jakiś  sposób  zaleŜą  od  nicości..  JakŜe  tedy  rozsądek  noŜe 
oboleć  rozstrzygnąć  pytanie  o  nicość?  CzyŜby  pozorna  wewnętrzna  sprzeczność  pytania  i 
odpowiedzi  dotyczących,  nicości  wspierała  się  ostatecznie  tylko  na  ślepym  uporze 
błąkającego się rozsądku? 
  

background image

 

 
Jeśli  Jednak  nie  wprowadza  nas  w  błąd  owa  tornalna  nleeoz-liwośó  pytania  o  nicość,  Jeśli 
wbrew  niej  uporczywie  stawiany  to  pytanie,  to  musimy,  aby  doprowadzić  sprawę  do  końca, 
apelnlń przynajmniej to, co Jest podstawowy* wymaganie* dotyczącym kaŜdego moŜliwego 
pytania.  Jeśli  pytanie  ma  być  skierowane  ku  nicości  -  ku  niej  samej  -  to  musi  ona  najpierw 
być dana. Musimy tedy mleć moŜliwość napotkania Jej gdzieś. 
Gdzie będziemy poszukiwać nicości? Jak odnajdziemy nicość? CzyŜ po to, by coś odnaleźć, 
nie  musimy  JuŜ  uprzednio  wiedzieć,  te  to  Jest?  W  rzeczy  samej  człowiek  zdolny  jest  do 
poszukiwania  czegoś  przede  wszystkim  l  najczęściej  wtedy,  gdy  załoŜył  uprzednio  istnienie 
tego,  czego  poszukuje.  OtóŜ  tym,  czego  poszukujemy  teraz,  Jest  nicość.  CzyŜby  więc 
ostatecznie  moŜliwe  było  jakieś  poszukiwanie  bez  owego  uprzedniego  załoŜenia, 
poszukiwanie, któremu odpowiadałoby czyste znalezienie? 
NiezaleŜnie od odpowiedzi na to pytanie moŜemy stwierdzić, Ŝe mamy nicość, choćby tylko 
Jako coś, o czym codziennie mówimy tu lub ówdzie. Tę pospolitą, całkowicie w oczywistości 
wyblakłą nicość - gdyŜ w tej postaci przewija ale ona w naszej gadaninie - tę pospolitą nicość 
moŜemy nawet bez wahania zawrzeć w następującej "definicji": 
Nicość Jest kompletnym zaprzeczeniem ogółu bytu. CzyŜ ta 
charakterystyka nicości nie udziela nam ostatecznie wskazówki 

co do jedynego kierunku, w Jakim moŜemy spodziewać się spotkania z nią? 
Przede  wszystkim  musi  być  dany  ogół  bytu,  aby  mógł  on  być  poddany  Jako  taki 
zasadniczemu zaprzeczeniu, v którym miałaby się ujawnić sama nicość. 
JednakŜe,  nawet  gdy  pominiemy  problematyczność  stosunku  między  zaprzeczeniem  a 
nicością;  w  JakiŜ  sposób  my,  istoty  skończone,  uczynimy  całość  bytu  w  jego  ogóle  czymś 
dostępnym zarazem v sobie i dla nas? Co najwyŜej moŜemy tę całość bytu pomyśleć w jego 
"idei",  myślowo  „zaprzeczyć"  to,  co  tak  sobie  wyobraŜamy,  l  "pomyśleć"  to  Jako 
zaprzeczenie.  Tą  drogą  docieramy  wprawdzie  do  formalnego  pojęcia  wyobraŜonej  nicości, 
nigdy. Jednak -do nicości samej. Ale nicość jest niczym l Jeśli prawdą Jest, Ŝe nicość stanowi 
doskonałe  niezróŜnicowanie,  to  między  nicością  wyobraŜoną  a  "właściwą*  nie  moŜe 
występować Ŝadna "róŜnica. Co 
  
270 
się  tyczy  samej  nicości  "właściwej",'  *zy*  nl«  jest  to  znowu  owo  utajona,  niemniej  przeto 
wewnętrzni*  sprzeczne  pojecie  Jakiejś  nicości  bytującej?  Sprzeciwy  rozsądku  po  raz  ostatni 
zatrzymują  teraz  nasze  poszukiwanie,  którego  prawomocność  moŜe  być  ustano—  wioną 
wyłącznie poprzez Jakieś fundamentalna doświadczenie nicości. 
Jeśli  pewne  Jest,  ze  nie  moŜemy  nigdy  ująć  w  sposób  absolutny  całości  bytu  w  sobie,  to 
równie  pewne  Jest,  ze  znajdujemy  aip  wśród  bytu  odsłoniętego  w  całości  tak  lub  inaczej. 
Ostatecznie  miedzy  ujmowaniem  całości  bytu  w  sobie  a  znajdowaniem  się  wśród-  bytu  w 
całości  zachodzi  istotna'róŜnica.  Ujecie  całości  bytu  w  sobie  Jest  z  zasady  niemoŜliwe. 
Tymczasem  -  w  tej  mierze,  w  jakiej  Jesteśmy  przytomni  -  znajdujemy  się  wśród  bytu  w 
całości. Co prawda wydaje się, Ŝe. właśnie w poczynaniach naszego 

Ŝ

ycia  codziennego  związani  Jesteśmy  kaŜdorazowo  tylko  z  tym  lub  owym  bytem  i  ze 

Jesteśmy  zagubieni  w  tej  lub  owej  dziedzinie  bytu.  Jakkolwiek  ma  ona  tedy  pozór 
rozproszenia, codzienność zapewnia niemniej Jedność owej "całości" bytu, chociaŜ Jedność te 
przesłania  Jakiś  cień.  Nawet  wtedy,  i.  właśni*  wtedy,  gdy  nie  Jesteśmy  zajęci  ani  rzeczami, 
ani  sobą  -  Jawi  mię  nam  ta  "całość*;  ma  to  miejsce  na  przykład  w  przypadku  prawdziwego 
znudzenia.  Znudzenie  to,  odległe,  gdy  nudzi  nas  po  prostu  Jakaś  ksiąŜka  czy  Jakieś 
przedstawienie, jakieś zajęcie czy jakaś rozrywka, wybucha wtedy, gdy "komuś nudzi*. Owo 

background image

 

głębokie  znudzenie,  ciągnące  się  Jak  milcząca  mgła  w  przepaściach  naszej  przytomności, 
pokrywa  rzeczy  i  pokrywa  ludzi,  i  wraz  z  n<»-i  pokrywa  nas  samych  -  sprawiając,  ze 
wszystko to po równi staje się nam osobliwie obojętne. W znudzeniu tym ujawnia sie całość 
bytu. 
Innej  moŜliwości  takiego  ujawnienia  dostarcza  radość  z  obecności  kogoś  innego  -  nie  po 
prostu innej osoby - lecz umiłowanego człowieka. 
Tego rodzaju nastrój, w którym komuś "Jeat tak lub inaczej, pozwala nam - gdy Jesteśmy nim 
przeniknięci  -  znaleźć  sie  wśród?  bytu  w  całości.  Rola  tego  aspektu  nastroju  -  nazwijmy  go 
nastrojeniem  (Befindliohkeit)  -  polega  nie  tylko  na  tym,  ze  odsłania      •  on  przed  nnml 
kaŜdorazowo  na  swój  sposób  byt  w  całości;  odałanianie  to  bowiem,  nie  będąc  bynajmniej 
czystym  przypadkiem  '-Jest  zarazem  podstawowym  momentem  dziania  sie  naszej 
przytomności. 
  
271 
To,  co  nazywamy  "uczuciem*,  nie  Jest  ani  ulotnym  zjawiskiem  ubocznym,  towarzyszącym 
poczynaniom  naazej  myśli  l  naszej  woli,  ant  zwyczajnym  popędem  wywołującym  t» 
poczynania, ani tylko istniejącym po prostu stanem, z którym godzimy aip tak lub inaczej. 
JednakŜe, Jeśli owe nastroje umieszczają nas w obliczu bytu w całości, to tają on* przed nami 
nicość,  której  poszukujemy.  V  Jeszcze  mniejszym  stopniu  niŜ  poprzednio  będziemy  teraz 
skłonni  sądzić,  ze  zaprzeczenie  bytu  w  całości,  ujawnionego  nam  przez  nastroje,  stawia  nas 
wobec  nicości.  odpowiednio  pierwotny  sposób  mogłoby  to  mieć  miejsce  tylko  w  takim 
nastroju, który poprzez Jemu wyłącznie wlaaoiwą działalność odsłaniającą ujawnia nicość. 
Czy ludzka przytomność popada, czasem v taki nastrój, w którym staje wobeo nicości samej? 
Jest  to  moŜliwe  i  rzeczywiście  ma  miejsce,'ołioó  rzadko  i  tylko  chwilami,  w  owym 
fundamentalnym  nastroju,.  Jakim  Jest  -trwoga!  Trwogi  tej  nie  utoŜsamiamy  z  bardzo  częstą 
trwoŜliwością,  która  naleŜy  tylko  w  istocie  do  zbyt  łatwo  pojawiającej  się  strachliwośoi. 
Trwoga  Jest  zasadniczo  róŜna  od  atrachu.  Boimy  się  takiego  lub  innego  określonego  bytu, 
który zagraŜa nam pod takim lub innym określonym względem. Strach przed... boi tez zawsze 
kaŜdorazowo o coś określonego. PoniewaŜ Jest to właściwością strachu, ze to, czego ale boi, i 
to,  co  się  boi,  Jest  ograniczone,  tedy  człowiek  bojący  ale  l  bojaźliwy  okazuje  się  osaczony 
przez  to,  w  czym  się  znajduje,  w  swym  wysiłku,  by  uratować  przed  tym,  przed  czymś 
określonym, gubi on pewność względem reszty, tzn. całkowicie „traci głowę”. 
Trwoga  sprawia,  ze  takie  zamieszanie  nie  moŜe  JuŜ  wystąpić.  Przeciwnie,  ustanawia  ona 
szczególnego  rodzaju  spokój.  Zapewne,  trwoga  jest  zawsze  trwogą  przed  czymś,  .ale 
bynajmniej nie przed tym lub owym. Trwoga przed... Jest zawaŜę trwogą o..., ale nie o to lub 
o  tamto.  JednakŜe  nieokreśłoność  tego,  przed  czym  i  o  co  trwoŜymy,  nie  Jest  zwyczajnym 
brakiem  określoności  Jest  to  Istotna  niemoŜliwość  osiągnięcia  Jakiegokolwiek  określenia. 
wychodźi ona na Jaw v znanym tłumaczeniu. 
  
 
  
  
 
 
 
 

  

Powiada  zwyczaj,  ze  w  trwodze  "komuś  Jest  Jako*  nieswojo".  JLle  co  to  znaczy  "jest"  i 
'komuś"?  Kie  moŜemy  powiedzieć,  wobeo  czego  Jest  nieswojo.  Po  prostu  w  całości  komuś 
tak  Jest  właśnie.  Wraz  z  wszystkimi  rzeczami  my  sami  pogrąŜamy  się  w  niezróznioowaniu. 
Nie  polega  to  wszakŜe  na  prostym  znikaniu,  albowiem  w  swoim  cofaniu  się  Jako  takim 

background image

 

rzeczy zwracają się ku nam. To cofanie się bytu w całości, który w trwodze tłoczy się wokół 
nas, Jest tym, op nas przytłacza. śadne oparcie nie po-' zostaje. V tym wyślizgiwaniu się bytu 
pozostaje  spływa na nas tylko to "Ŝadne". 
Trwoga ujawnia, nicość. 
Jesteśmy  "zawieszeni"  w  trwodze.  Mówiąc  wyraźniej,  trwoga  trzyma  nas  w  takim 
zawieszeniu,  poniewaŜ  powoduje  wyślizgiwanie  się  bytu  w  całości.  Stąd  to  ny  sami,  oi  oto 
bytujący  ludzie,  znajdując  się  wśród  bytu,  wyślizgujemy  się  razem  z  nim.  Oto  dlaczego  w 
istocie rzeczy nie "mnie" czy "tobie" Jest nieswojo, ale "komuś" Jest tak. Wstrząsane w swym 
zawieszaniu pozostaje tu tylko czyste bycie - oto czysta przytomność, która nie moŜe 
oprzeć się o nic. 
Trwoga  odbiera  nam  mowę.  PoniewaŜ  byt  w  całości  wyślizguje  się.1  tak  właśnie  narzuca 
nicość,  przeto  milknie  wobec  niego  wszelkie  stwierdzenie,  ze  coś  "jest".  X  to  właśnie,  ze 
przytłoczeni  trwogą  usiłujemy  tę  pustkę  milczenia  zapełnić  przez  dowolną,  przygodną 
gadaninę,  jest  tylko  świadectwem  obecności  nicości.  To,  ze  trwoga,  odsłania  nicość, 
potwierdza  bezpośrednio  są*  człowiek  z  chwilą,  gdy  trwoga  ustąpiła.  Przenikliwość 
spojrzenia,  którego  dostarcza  świeŜe  wspomnienie,  zmusza  nas  do  powiedzenia:  to,"przed 
czyn, i to, o co lękaliśmy się, było "właściwie" niczym. JakoŜ sama nloość jako taka była tu 
obecna. 
Wraz z fundamentalnym nastroje* odnaleźliśmy tę postać przytomności, w której ujawnia się 
nicość i od której wychodząc musimy się o nią zapytywać. Jak to Jest z nicością? 
  
273 
Odpowiedz na pytanie 
Odpowiedz,  o  którą  chodzi  nam  przede  wszystkim  i  wyłącznie,  osiągniemy  JuŜ  wtedy,  gdy 
dopilnujemy,  by  pytanie  dotyczące  nicości  zostało  rzeczywiście  postawione.  Trzeba  w  tym 
celu  pójść  za  przekształceniem  człowieka  w  Jego  czystą  przytomość,  które  pociąga  za  sobą 
kaŜda trwoga, aby pochwycił pojawiającą się w  nim nicość,-i to pochwycił Ją taką, Jaka się 
przejawia. Płynie stąd wymóg wyraźnego usunięcia wszystkich charakterystyk nicości, które 
nie wyrastają ze spotkani* z nią. 
Nicość odsłania ale w trwodze, ale ni« Jako'byt. Nie Jest tez bynajmniej dana Jako przedmiot. 
Trwoga nie Jest uchwyceniem nicości. Niemniej przeto nicość ujawnia, się W niej l poprzez 
nią, Jakkolwiek, z drugiej strony, nicość nie ukazuje się jako coś odrębnego,  "obok" bytu w 
oałośol, który Jest trwogą przytłoczony. Wolelibyśmy powiedzieć, ze w trwodze napotykamy 
nicość wraz z bytem w całości. I 064 znaozy^to "wraz'z*? 
V  trwodze  byt  w  całości  staje  się  kruchy.  V  jakim  znaczeniu  to  się  "dzieje?  Byt  nie  Jest 
przecieŜ  unicestwiony  przez  trwogę,  by  pozostawić  tylko  nicość  samą.  JakŜe  mogłoby  tak 
być,  skoro  trwoga  czuje  właśnie  całkowicie  bezsiła*,  we  bo  bytu  w  całości.  Nicość  raczej 
ujawnia się wraz z bytem i w nim o tyle, o ile Jego całość wymyka się l wyślizguj*. 
Jeśli  w  trwodze  nie  dokonuje  się  Ŝadne  unicestwienie  całości  bytu,  to  tak  samo  i  my  nie 
dokonujemy zaprzeczenia bytu w całości, aby osiągnąć wreszcie nicość. NiezaleŜnie od tego, 
ze trwoga Jako taka jest obca wyraźnej wypowiedzi przeczącej, zawsze przybywaliśmy zbyt 
późno  ze  swoim  zaprzeczeniem,  które  •lałoby  wręczyć  nam  nicość.  Albowiem  nicość 
nadeszła  juŜ  przedtem.  Mówiliśmy,  ze  nadchodzi  ona  "wraz  z*  wyślizgującym  się  bytem  w 
całości. 
V trwodze następuje ruch cofnięcia się przed..., ruch, który wprawdzie nie jest JuŜ ucieczką, 
lecz  zaklętym  spokojem.  To  oofnięole-się-przed  bierze  swój  początek  *  nicości.  Nicość  nie 
przyciąga  do  siebie,  przeciwnie.  Jest  istoty  swej  odpychająca.  Ale  jej  odpychanie  jako  takie 
zapoczątkowuje  wyślizgnięcie  l  odsyła  do  bytu,  który  zanika  v  swej  całości.  To  całkowicie 
od- 
  

background image

 

 
odpychające odesłania do bytu wyślizugująoego się w swej całości - a w tej to właśnie poataoi 
nicość  oaaoza'  przytomność    w  trwodze  -  Jeat  iatotą  nicości:  nioośoiowanieou  Nie  Jest  ono    
wszakŜe  ani  unicestwieniem  bytu,  ani  następstwem  zaprzeczenia.      Nioośoiowanie'nie  Jeat 
przygodnym zajaoiem; 'Jako odpychające     odsyłanie ku bytowi wyślizgującemu się w swej 
całości,  ono    to  właśnie  ujawnia  ów  byt  w  oałej  Jego  uprzednio  przesłonięteJ  osobliwości 
Jako coś, oo całkowicie inne od nicości, Jako Jej przeciwieństwo. 
V Jasnej nocy niooaoi trwogi powstaje dopiero pierwotna 
otwartość bytu Jako takiego, to mianowicie, ze Jeat on bytem, 
nie zaś nicością. To "nie zaś nicością", przez nas dopowiedzia- 
'ne, nie jest dodatkowym wytłumaczeniem, lecz poprzedzającym wa 
runkiem, który ozyni moŜliwym ujawnienie się bytu w ogóle; ioto-  
ta tej nicości pierwotnie nioośoiująoeJ polega na tym, Ŝe ona    
dopiero stawia przytomność wobeo bytu Jako takiego, 

 

Ludzka  przytomność.moŜe  postępować  ku  bytowi  i  wstępować  '  weń  wyłącznie  na  gruncie 
pierwotnego  ujawnienia  się  nicości.  O    •    '  ile  Jednak  byt  przytomny  z.  istoty  swej  Jest 
odniesiony do bytu   ''.-•  - tego, którym on sam nie Jest, oraz tego, którym sam Jeat - o tyle, 
Jako byt przytomny właśnie, wychodzi on kaŜdorazowo od ujawnionej JuŜ nicości. 
Być przytomnym to tyle co: zatrzymywać się wewnątrz nicości, 
Zatrzymując  się  wewnątrz  nicości  przytomność  wykracza  tym        samym  kaŜdorazowo  poza 
byt v całości. To wykraczanie poza byt   .nazywamy transoendenoją. Gdyby byt przytomny z 
samej swej istoty nie dokonywał tranaoendenoji, tzn. gdyby nie zatrzymywał ale 
 
uprzednio  wewnątrz  nicości,  nigdy  nie  mógłby  być  odniesiony  do  bytu,  a  zatem  równieŜ  do 
samego siebie. 
Baz pierwotnego ujawnienia się nicości nie byłoby ani Jaźni, ani wolności. 
Tym  samym  uzyskana  została  odpowiedź  na  pytanie  o  nicość.__  •  Nicość  nie  Jest 
przedmiotem, nie Jest ona v ogóle bytem. Nicość nie nadchodzi ani sama dla siebie, ani obok 
bytu,  do  którego  by  miała  niejako  przystawać.  Niopop  Jest  warunkiem,  który  umoŜliwia  ' 
ujawnienie się wobec ludzkiej przytomności bytu Jako takiego. Nioośó^nie-t-tworzy po-pros 
tu-pojęcia-przeciwstawnego-do.,  po  Jęoia,  bytui>-»al«.,.l«Ŝy..u^,iŁcódift-.«am«J.  i»toty».  V 
byciu bytu dokonuje aie nicośolowanie nioości. 
  
275 
Pozwolimy sobie teraz na uwagę, którą odkładaliśmy nazbyt długo. Jeśli-byt przytomny.moŜe 
utrzymywać  stosunek  z  bytem  w  ogóle  tylko  zatrzymując  się  wewnątrz  nicości,  Jeśli  wioo 
moŜe  egzystować  wyłącznie  v  ten  sposób,  i  Jeśli  nicość  Jest  ujawniona  pierwotnie  tylko  w 
trwodze"  -  to  czyŜ  nie  musimy  być  nieustannie•-«*..  zawieszeni  w  tej  trwodze,  aby  móc  w 
ogóle egzystować? A przecieŜ przyznaliśmy sami, Ŝe ta pierwotna trwoga Jest rzadka. Przede 
wszystkim  zai  egzystujemy  wszyscy  i  utrzymujemy  stosunek  z  bytem  -  zarówno  z  tym, 
którym nie Jesteśmy, Jak i z tym, którym Jesteśmy sami - bez tej trwogi. CzyŜ, nie Jest ona 
tedy dowolnym wymysłem, a przypisywana mu nicość - przesadą? 
JednakŜe,  co  znaczą  te  słowa:  oira  pierwotna  trwoga  zdarza  się  tylko  w  rzadkich  chwilach? 
Nic  innego,  Jak  to:  nicość  w  swojej  pierwotnoaoi1  Jest  nujoześoiej  i  najpowszechniej 
zamaskowana  wobec  nas.  Przez  co  Jest  ona  zamaskowana?  Przez  to,  Ŝe  w  taki  lub  inny 
określony  sposób  zatracamy  się  całkowicie  w  bycie.  Im  bardziej  w  naszych  poczynaniach 
zwracamy alf ku bytowi, tym mniej pozwalamy, by wyślizgiwał ale on Jako taki, tym bardziej 
odwracamy  się  od  nicości.  I  tym  pewniej  wpychamy  samych  siebie  w  powierzchowną, 
publiczną postać przytomności. 

background image

 

Ten  nieustanny,  jakkolwiek  dwuznaczny  odwrót  od  nicości  dokonuje  się  jednak  w  pewnych 
granicach  stosownie  do  najbardziej  własnego  sensu  tajŜe  nicości.  Kioośó  w  swym 
nicościowaniu  odsyła  nas  właśnie  ku  bytowi.  Nicość  nicościuje  nieprzerwanie,  Jakkolwiek 
wiedza,  w  obrębie  której  poruszamy  się  codziennie,  nie  pozwala  nam  właściwie  wiedzieć  o 
tym. 
Nic jaskrawiej niŜ zaprzeczenie nią świadczy  o ciągłości i zasięgu owego - zamaskowanego 
co  prawda  -  ujawnienia  się  nicości  w  naszej  przytomności.  Ale  zaprzeczenie  nie  dodaje 
bynajmniej samo z~ siebie swego "nie" — Jako środka róŜnicowania i przeciwstawiania - do 
tego,  co  dane,  wsuwając  Je  jakby  pomiędzy  data.  V  JakiŜ  bowiem  sposób  zaprzeczenie 
wprowadziłoby  samo  z  siebie  owo  "nie",  skoro  moŜe  ono  zaprzeczać  wtedy  tylko,  gdy 
uprzednio  zostało  mu  dane  coś  podlegającego  zaprzeczeniu?  V  Jaki  zaś  sposób  coś 
podlegającego  zaprzeczeniu,  coś,  co  ma.  być  zaprzeczone,  "dałoby  się  dostrzec  Jako 
"negatywne",  gdyby  vazelki4^myślenie  Jako  takie  nie  zawierało  JuŜ  owego  "nio*..v  swoim 
spojrzeniu? Z kolei owo "nie" moŜe być ujawnione wtedy tylko, gdy Jego źródło,, 
  
 
 
nloośoiowanie nioośoi v ogolę, a, wraz z nim sama nicość, wydobyte zostały a ukrycia. "Nie" 
nia rodai ale z zaprzeczenia, przeciwnie, zaprzeczenie ugruntowane jest na. "nie", które bierze 
swój  początek  z  nioościowania  nicości.  JednakŜe  zaprzeczenie  Jest  tylko  Jednym  ze 
sposobów  zachowania  nioośoiująoego,  tzn.'  ugruntowanego  uprzednio  w  nloośoiowanlu 
nloośoi. 
Tak oto dowiedziona Jest w ogólnym zarysie wypowiedziana wyŜej teza, wedle której nicość 
Jest  źródłem  zaprzeczenia,  .a  nie  odwrotnie.  Jeśli  władza  rozsądku  nad  polem  pytania  o 
nicość  i  o  bycie  okazuje  ale  tedy  złamana,  to  rozstrzygnięty  Jest  równieŜ  loa  panowania 
"logiki"  w  obrębie  filozofii.  Sama  idea  "logiki*  rozpływa  ale  w  wirze  bardziej  pierwotnego 
pytania. 
Jakkolwiek ozeate i róŜnorodne mogą-być przypadki, w kto— 
 
ryoh zaprzeczenie — wypowiedziane lub nie — narzuca ale kaŜdej 
myśli,  niemniej  przeto  nie  Jest  ono  bynajmniej  Jedynym  wiarygodnym  w  pełni  świadkiem 
tego ujawnienia nicości, które z istoty swej zawiera ale w przytomności. Bo teŜ zaprzeczenie 
nie  moŜe  pretendować  do  roli  Jedynego  czy  przewodniego  postępowania  nicościującego,  w 
którym byt przytomny wstrząsany Jest przez ni-cościowanle nicości. Bardziej przepastna niŜ 
czysta  odpowiedniośó  zaprzeczenia  myślowego  są  surowość  przeciwdziałania  i  ostrość 
wstrętu.  Bardziej  odpowiedzialne  aa  ból  odmowy  l  bezlitosność  zakazu.  Bardziej 
przygniatająca Jeat gorycz wyzucia. 
V Jakiej mierze pytanie o nloośó przenika i obejmuje całość metafizyki? Metafizyka mówi o 
nicości od dawna w zdaniu, które . Jest Jednak  wieloznaczne: ex nihllo n<hHt fit.  Z nicości 
powstaje nicość. Jakkolwiek przy roztrząsaniu tego zdania aama nicość nie staje ale naprawdę 
problemem,  niemniej  Jednak,  kierując  uwagę  kaŜdorazowo  ku  nicości,  zdanie  to  daje  wyraz 
przewodniemu  w  tym  wypadku  i'fundamentalnemu  ujęciu  bytu.  Metafizyka  staroŜytna 
pojmuje nicość Jako nie-byt, tzn. bezpoataolowe tworzywo, które samo przez alf nie moŜe ale 
upoataoiować l przekształcić w byt upostaciowany, posiadający wygląd. Tym, co bytuje, Jeat 
forma formująca samą siebie, która Jako taka prezentuje ale w obrazie, w tym, co ale widzi. 
Ź

ródle, prawomocność i granice tego 

"'•^A? pojmowania bycia tak aamo nie aa roztrząsane, Jak sama nicość. 
Dogmatyka  chrześcijańska,  przeciwnie,  odrzuoa  prawdziwość  zdania  ex  nihllo  nihll  flt;. 
nadaje ona nicości odmienny sens, pojmując 
  

background image

 

277 
Ją Jako całkowitą nieobecność bytu pozaboaklego: ex nihllo fit ens creatum. Nicość staje ale 
tedy pojęciem przeciwstawnym pojęciu właściwego bytu, pojęciu aunmua ena, pojęciu Boga. 
Jako  e  na  increatua.  Tu  równieŜ  Interpretacja  nicości  ukazuje  fundamentalne  pojmowanie 
bytu. Ale metafizyczne roztrząsania bytu utrzymuje ale na tej samej płaszczyźnie, co pytanie 
o  nicość.  Pytanie  o  bycie  Jako  takie  i  pytanie  ó  samą  nicość  nie  są  postawione.  Dlatego 
właśnie  nie  podejrzewa  ale  nawet  tej  trudnośoi,  ze  Jeśli  Bóg  tworzy  z  nloośoi,  to  musi  nóo 
właśnie mieć odniosło-nie do nicości. Jeśli Jednak Bóg Jest Bogiem, to nie noŜe znać nicości, 
skoro skądinąd "Absolut* wyklucza z siebie wszelki brak bycia. 
To  pobieŜna  przypomnienie  historyczna  ukazuje  nam  nicość  Jako  pojecie  przeciwstawne 
właściwemu bytowi, tzn. Jako Jego zaprzeczenie. JednakŜe gdy nicość w taki lub Inny sposób 
staje  się  problemem,  ten  stosunek  przeciwieństwa  nie  tylko  otrzymuje  Jaśniejsze  określenie, 
ale  po  raz  pierwszy  budzi  właściwe  metafizyczna  zapytanie  o  bycie  bytu.  Nicość  nie 
pozostaje  nieokreślonym  przeoiwieńatwem  bytu,  lecz  ujawnia  ale  Jako  przynaleŜna  do  Jego 
byoia. 
•Czyste bycie l czyste Nic są wiec Jednym i tym aaoyia"., To zdanie Hegla (Viaaensohaft der 
Logik,  ka.  I,  W  m,  a.  7**1),  pozostaje  prawomocne.  Bysie  l  nicość  współtworzą  ale  razem, 
ale  nie  dlatego,  Ŝe  z  punktu  widzenia  heglowskiego  pojęcia  myślenia  -  zbiegają  się  w  swej 
nleokreśloności, lecz dlatego, ze samQ.,:by>-01e.^a*fc*j*^AV9j«.iato£i*A«ka£ę^n0^^ 
oendanoJl dokonywanej, przez, byt .przytomny,^który przekrąoza'Łbyfc ku .nicości.* 
Jeśli  pytanie  o  bycie  Jako  takie  Jest  wazeohobejmująoym  pytaniem  metafizyki,  to  pytanie  o 
nicość  okazuj*  ale  tego  rodzaju,  ze  pochłania  całość  metafizyki.  Pytanie  o  nicość  przenika 
zarazem całość metafizyki o tyle, o ile narzuca nam ono problem źródeł zaprzeczenia, tzn. w 
istocie narzuca"rozatrzygnieole prawomocności panowania "logiki" w metafizyce. 
'Nauka  logiki,  przeł.    A.  Landmann  ,    Varazawa  1967,  s.  93>  Landmann,  zgodnie  z  polską 
tradycją,  przekłada  termin  •Sein"  przez  "byt".  Dla  Heideggera  zaś  "Seln*  -  to  byoie.  Stąd  u 
LandBuuina  zdanie  to  brzmi:  "Czysty  byt  i  ozyate  Nic  aa  Jednym  i  tym  samym"  /przyp. 
tłum._/. 
  
278 '     '   , 
Stare  zdanie:  ei  nlhilo  nlhil  fłt,  nabiera  wtedy  Innego  znaczenia,  znaczenia,  które  dotyczy 
samego problemu bycia l brzmi: ex nihilo omne enu qua ena fit. Tylko w nicości ujawnia- ; 
JąceJ w bycie przytomnym byt w całości osiąga sam siebie, stosownie do moŜliwości, która 
Jest  mu  najbardziej  właściwa,  tzn.  w  sposób  skończony.  V  Jaki*  tedy  sposób  pytanie  o. 
nicość, skoro Jest pytaniem metafizycznym, włącza w siebie naszą zapytującą przytomność? 
Scharakteryzowaliśmy naszą doświadczoną przytomność hic et mino Jako w istocie określoną 
przez naukę. Jeśli nasza tak określona przytomność zawiera się w pytaniu o nicość, to przez 
takie pytanie ona sama musi stanąć pod znakiem zapytania. 
Przytomność  naukowa  czerpie  swą  Jednorodność  i  ostrość  stąd,  ze  w  sposób  wyróŜniony 
odniesiona Jest do samego bytu i tylko do niego. Co do nicości, n«»iv« chciałaby Ją usunąć 
lekcewaŜącym  gestem.  Ale  okazało  się  przecieŜ  w  analizie  nicości,  ze  ta  naukowa 
przytomność  Jest  moŜliwa  tylko  o  tyle,  o  ile  uprzednio  zatrzymuje  się  wewnątrz  nicości. 
Rozumie siebie takim, Jakim Jest, dopiero wtedy, gdy nie usuwa nicości. Rzekoma trzeźwość 
i  "wyŜszość*  przypisywane  nauce  są  tylko  Ŝartem,  Jeśli  nie  traktuje  ona  powaŜnie  nicości. 
Wyłącznie  dlatego,  ze  nicość  Jest  nam  ujawniona,  nauka  moŜe  z  samego  bytu  uczynić 
przedmiot badań. Tylko pod warunkiem, ze Jej źródłem Jest metafizyka, nauka moŜe 
nieprzerwanie podejmować swoje istotne zadanie, które polega nie 
 
na  gromadzeniu  i  porządkowaniu  wiadomości,  lecz  na  stale  odnawianym  otwieraniu  całej 
przestrzeni prawdy o naturze i, dziejach. 

background image

 

10 

Tylko  dlatego,  ze  nasza  przytomność  opiera  się  na  Jawności  nicości,  opaść  nas  moŜe  cała 
osobliwość bytu. Tylko wtedy,  gdy trapi nas osobliwość bytu, pobudza on i ściąga na siebie 
nasze  zdziwienie.  Tylko  na  podstawie  zdziwienia,  tzn.  ujawnienia  się    .  nicości,  moŜe  się 
pojawić  "dlaczego".  Tylko  dzięki  temu,  ze  "dlaczego"  Jest  moŜliwe  Jako  takie,  moŜemy  w 
określony  sposób  zapytywać  o  podstawy,  o  zasady  i  uzasadniać.  Tylko  dlatego,  ze  moŜemy 
zapytywać i uzasadniać, naszej egzystencji powierzony Jest los badacza. 
Pytanie  o  nicość  stawia  nas  samych,  którzy  zapytujemy,  pod  znakiem  zapytania.  Jest  to 
pytanie metafizyczne. 
  
279 
Ludzka przytomność moŜe być odniesiona do bytu tylko o tyle, o ile zatrzymuje się wewnątrz 
nicości. Wykroczenie poza byt dokonuje się w istocie przytomności. Al» tym wykroczeniom 
Jest właśnie sama metafizyka. Z tego wynika, ze metafizyka naleŜy do ' "natury człowieka*. 
Nie  Jest  ona  ani  gałęzią  filozofii  szkolnej,  ani  terenem  zatrzeŜonym  dla  arbitralnych 
pomysłów.  Metafizyka  Jest  podstawowym  procesem  ludzkiej  przytomności.  Jest  ona  samą  • 
tą  przytomnością.  PoniewaŜ  prawda  metafizyki  tkwi  w  tej  bezdennej  podstawie  j  ma  ona  za 
najbliŜszego  sąsiada  najgłębszy  błąd,  którego  moŜliwość  czyha  na  nią  stale.  Oto  dlaczego 
rygor Ŝadnej nauki nie równa się powadze metafizyki: Filozofia nie moŜe nigdy być mierzona 
skalą idei nauki. 
Jeśli rzeczywiście zadaliśmy poruszone pytanie o nicość, znaczy to, Ŝe przedstawiliśmy sobie 
metafizykę  nie  od  zewnątrz.  Nie  "przenieśliśmy  się"  teŜ.  w  nią  właściwie.  Zresztą  nie 
mogliśmy przenieść się w nią, poniewaŜ - v tej mierze, w Jakiej egzystujemy - nieodwołalnie 
znajdujemy^ się v niej: <f{r6il VoC0 
 
(Platon,  Fajdros  379»).  Jeśli  tylko  egzystuje  człowiek,  v  pewien  sposób  dokonuje  się 
filozofowanie.  Filozofia  -  to,  co  my  tak  nazywamy  -  Jest  tylko  tym  uruchomieniem 
metafizyki,  v  której  .  osiąga  ona  siebie  samą  i  swoje  wyraźne  zadania.  Zaś  filozofię 
uruchamia  się  przez  szczególne  włączenie  własnej  egzystencji  v  fundamentalne  moŜliwości 
bytu przytomnego w Jego całości. Rozstrzygające dla tego włączenia Jest: przede wszystkim, 
przyznanie  przestrzeni  bytowi  w  całości}  następnie  rzucenie  samego  siebie  w  nicość,  tzn. 
wyzwolenie  się  od  idolów,  które  kaŜdy  posiada  i  do  których  zazwyczaj  usiłuje  umknąć} 
wreszcie, wprawienie w drgania tego stanu zawieszenia tak, aby v-«Mł nam on nieprzerwanie 
powracać do podstawowego pytania metafizyki, tego, które 
nicość wymusza: 
Dlaczego w ogóle Jest raczej byt niźli Nic?