background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

264

 

 

Martin  Heidegger      .          ' 

CZYM JEST METAFIZYKA.?*

 

Czym Jest metafizyka? - Pytanie to rodzi oczekiwanie, 

Ŝ

e nova 

bidzie o metafizyce. Poniechamy rozpatrzymy natomiast okre

ś

lone 

pytanie  metafizyczne.  Post

ę

puj

ą

c  tak  umiejscawiamy  ale  bodaj 

bezpo

ś

rednio  v  metafizyce.  Jedynie  v  ten  sposób 

HO

zemy  Jej 

dostarczy

ć

 prawomocnej mo

Ŝ

liwo

ś

ci przedstawienia siebie aa-

 

"

J

-

 

Zamierzamy  rozpocz

ąć

  od  rozwini

ę

cia  pewnego  pytania  meta-

fizycznego,  nast

ę

pnie  pokusi

ć

  ale  o  opracowanie  pytania  i 

zako

ń

czy

ć

 odpowiedzi

ą

.

 

Rozwiniecie pewnego pytania metafizycznego 

Z punktu widzenia zdrowego ludzkiego rozs

ą

dku filozofia Jest, 

wogle  powiedzenia  Hegla,  "

ś

wiatem  na  opak'.  Potrzebne  Jest  tedy 

wst

ę

pna  wyró

Ŝ

nienie  metafizyki  naszego  punktu  wyj

ś

cia.  Jest  ono 

nast

ę

pstwem dwoistego charakteru problematyki metafizycznej.

 

Przede  wszystkim  ka

Ŝ

de  pytanie  metafizyczne  obejmuje  zawsze 

cało

ść

  problematyki  metafizycznej.  Jest  ono  ka

Ŝ

dorazowo  samo  t

ą

 

cało

ś

ci

ą

. Ka

Ŝ

da pytanie metafizyczne mo

Ŝ

e zatem by

ć

 zadano tak tylko, 

ze zapytuj

ą

cy Jako taki tkwi w nim, jest sam postawiony pod znakiem 

zapytania.  -Wyprowadzimy  z  togo  nast

ę

puj

ą

ce  ostrze

Ŝ

enie:  pytanie 

metafizyczne musi by

ć

 stawiane cało

ś

ciowo;

 

*  Fragmenty  wykładu  inauguracyjnego  wygłoszonego  na  uniwer-

sytecie  wo  Fryburgu  Bado

ń

skim  w  1929  r.,  w:      H.  H  e  i  d  e  g  -

g ó r ,    Dudown

ć

, mieszka

ć

, my

ś

le

ć

. Eseje wybrane, tłum.  K. P o m 

i a n ,  Warszawa 1977, s. 27-^7.

 

265

 

musi  by

ć

  tez  stawiane  jako  wyrastaj

ą

c*  •  istotnego  poło

Ŝ

enia 

zapytuj

ą

cego  bytu  przytomnego.  To  my  zapytujemy,  tu    teraz,  za-

pytujemy  dla  nas.  Kasze  bytowanie  -  w  tej  wspólnocie  badaczy, 

nauczycieli i studentów - okre

ś

lona Jest przez nauk

ę

. Co istotnego 

dzieje  si

ę

  z  nami.  w  fundamentach  naszego  przytomnego  bytowania, 

skoro nauka stal

ą

 ale nasz

ą

 nami

ę

tno

ś

ci

ą

?

 

Poszczególne  dziedziny  nauki  lez

ą

  z  dala  od  siebie.  Sposób 

traktowania  przedmiotu  jest  w  ka

Ŝ

dej  z  nich  ix  gruntu  inny  ni*  w 

pozostałych.  Ta  rozproszona  wielo

ść

  dyscyplin  poł

ą

czona  jest  dxii 

tylko  przez  techniczn

ą

  organizacje  uniwersytetów  l  wydziałów  l 

zachowuje  jaki

ś

  sens  Jedynie  dzi

ę

ki  celom  praktycznym,  stawianym 

sobie  przez  zawody.  V  przeciwie

ń

stwie  do  tego  obumarło  oaZkowlole 

zakorzenienie nauk w ich fundamentach istotnych.

 

Niemniej  przeto  we  wszystkich  naukach,  kieruj

ą

c  ale  ich 

najbardziej  wła

ś

ciw

ą

  d

ąŜ

no

ś

ci

ą

,  odniesieni  Jeste

ś

my  do  samego  bytu. 

Yłaónle 

punktu 

widzenia 

nauk 

Ŝ

adna 

dziedzina 

nie 

posiada 

pierwsze

ń

stwa  wzgl

ę

dem  innych;  ani  natura  wobec  dziejów,  ani  dzieje 

wobec  natury. 

ś

aden  sposób traktowania przedmiotów nie  stoi wy

Ŝ

ej  od 

innego.  Poznanie  Matematyczne  nie  Jest  bardziej  rygorystyczne  ni

Ŝ

 

filologiozno-hiatoryozna.  Ma  ono  tylko  charakter  "

ś

cisło

ś

ci",  która 

nie  Jest  to

Ŝ

sama  a  rygorem.  Wymagania 

ś

cisło

ś

ci  od  historii  byłoby 

wyst

ę

powaniem przeciw idei ap«oy-fioxnego rygoru humanistyki. Zwi

ą

zek 

ze 

ś

wiatem, panuj

ą

cy we wszystkich naukach Jako takich, skłania Je do 

poszukiwania  samego  bytu,  by  uczyni

ć

  z  niego,  stosowni*  do  Jego 

tresoi 

Jako

ś

ciowej 

sposobu 

bycia, 

przedmiot 

doolalcanla 

uzasadniaj

ą

cego  'okre

ś

lenia.  To,  co  dokonuje  si

ę

  w  naukach  na  mocy 

ich  idei,  jest  docieraniem  ooraa  bli

Ŝ

ej  do  istotno

ś

ci  wszystkich 

rzeczy.

 

Ten  charakterystyczny  zwi

ą

zek  ze 

ś

wiatem,  Jako  zwi

ą

zek  z  samym 

bytem,  jest  podtrzymywany  i  kierowany  przez  pewn

ą

  swobodnie  wybran

ą

 

postaw

ę

  egzystencji  ludzkiej.  St

ą

d,  jakkolwiek  do  bytu  odniesione 

Jest równie*  przed-  i  pozaoiaukowe  post

ę

powanie  człowieka,  to  Jednak 

nauka wyró

Ŝ

nia si

ę

 tym, za w swoisty dla •labie sposób, wyra

ź

nie i. 

wył

ą

cznie,  pozostawia  pierwsze  i  ostatnie  słowo  rzeczy  samej.  V 

takiej  r-z«oaowosoi  pyta

ń

,  okreilo

ń

  i  uzasadnie

ń

  dokonuje  si

ę

 

swoi

ś

cie  ograniczone  podporz

ą

dkowywanie  '  si

ę

  sasiemu  bytowi,  który 

ma  tedy  sam  siebie  ujawnia

ć

.  Słu

Ŝ

ebna  rola  badania  i  nauczania 

tworzy, rozwijaj

ą

ś

le, podstawp dla

 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

266

 

mo

Ŝ

liwo

ś

ci  wła

ś

ciwego,  Jakkolwiek  ograniczonego  kierowania  (przez 

nauk

ę

)  cało

ś

ci

ą

  ludzkiej  egzystencji.  Szczególny  zwi

ą

zek      nauki  ze 

ś

wiatem,  podobnie  Jak  kieruj

ą

ca  nim  postawa  człowieka,  .  s

ą

  w  pełni 

rozumiano  dopiero  wtedy,  gdy  widzimy  i  ujmujemy  to,  co  dzieje  si

ę

 

przy  utrzymywaniu  takiego  zwi

ą

zku  ze 

ś

wiatem.  Człowiek,  byt  po

ś

ród 

innych,  "uprawia  nauk

ę

".  W  tym  "uprawianiu"  nie  dzieje  si

ę

  nic 

innego,  Jak  wtargni

ę

cie  pewnego  bytu,  zwanego  człowiekiem,  do 

cało

ś

ci  bytu  w  taki  sposób, 

Ŝ

e  w  tym  wtargni

ę

ciu  i  przez  nie  byt 

otwiera  si

ę

,  ujawnia  to,  czym  Jest  i  Jakim  jest.  Wła

ś

nie  to 

otwieraj

ą

ce  wtargni

ę

cie  pomaga  na  swój    sposób  bytowi  dopiero  sta

ć

 

si

ę

 sob

ą

.

 

Te  trzy  składniki:  zwi

ą

zek  ze 

ś

wiatem,  postawa,  wtargni

ę

cie  - 

wnosz

ą

  sw

ą

  rdzenn

ą

  Jedno

ś

ci

ą

  Jaskraw

ą

  Jednorodno

ść

  i  ostro

ść

 

przytomno

ś

ci  w  naukow

ą

  egzystencj

ę

.  Skoro  wyra

ź

nie  uznajemy  za 

własny  tak  prze

ś

wietlony  naukowy  sposób  bycia  -  przytomnym,  to 

musimy powiedzie

ć

:

 

Tym, czego dotyczy zwi

ą

zek ze 

ś

wiatem, jest sam byt - i nic

 

innego.

 

Tym,

1

, z czego wszelka postawa czerpie swój kierunek, ajent

 

»,sam byt*- i nic wi

ę

cej.

 

Tym,  z  czym  we  wtargni

ę

ciu  na  do  czynienia  badawcze  wyja

ś

-, 

nianie, jest sam byt,- i nic poza nin.

 

Zadziwiaj

ą

ce Jest jednak, ze wła

ś

nie wtedy, gdy człowiek nauki 

utwierdza  si

ę

  w  tym,  co  jest  mu  najbardziej  wła

ś

ciwe,  mówi  on  o 

czym

ś

  innym.  Nale

Ŝ

y  bada

ć

  tylko  byt  -  i  nic  innego}  nale

Ŝ

y  bada

ć

 

Jedynie byt - i nic wi

ę

cej; nale

Ŝ

y bada

ć

 wył

ą

cznie byt -i nic poza 

nim.

 

Jak  to  Jest  z  tym  "Nic"?  Czy  Jest  przypadkiem,  ze  całkiem 

spontanicznie tak  mówimy?  Czy to  tylko  pewien  sposób  mówienia  - i 

poza tym nic?

 

Jednak

Ŝ

e có

Ŝ

 niepokoi nas w tym "Nic"? Nauka odpycha przecie

Ŝ

 

i  odrzuca  to  "Nic",  Jako  stanowi

ą

ce  nico

ść

.  Kiedy  Jednak  w  ten 

sposób  odtr

ą

camy  owo  "Nic",  czy

Ŝ

  wtedy  wła

ś

nie  nie  przyzna.  Jeuy 

si

ę

 do niego? Czy mo

Ŝ

emy Jednak mówi

ć

 o przyznawaniu si

ę

, gdy mamy 

przyzna

ć

  si

ę

  do  niozegci?  Czy  przypadkiem  to  wszystko  nie  prowadzi 

nas  Ju

Ŝ

  do  pustego  spierania  si

ę

  o  słowo?  Przeciw-'  stawiaj

ą

c  ale 

temu nauka musi toraz na nowo utwierdzi

ć

 si

ę

 w

 

26? 

swej powadze i roztropno

ś

ci, wyra

Ŝ

aj

ą

cej si

ę

 w tyra, 

Ŝ

e chodzi Jej 

wył

ą

cznie  o  byt.  Czym

Ŝ

e  innym  no

Ŝ

a  by

ć

  "Nic"  dla  nauki,  Jak 

•straszydłem  i  fantazmatem?  Je

ś

li  rumWn  post

ę

puj

ą

  prawomocnie,  to 

tyle  tylko  mo

Ŝ

na  stanowczo  powiedzie

ć

:  nauka  ni

ą

  obce  niczego 

wiedzie

ć

  o  "Nic".  Takie  jest  ostatecznie  naukowo  rygorystyczna 

uj

ę

cie "Nic". Wiemy o nim o tyle tylko, o ile nie chcemy o nim, o 

tym "Nic", niczego wiedzie

ć

.

 

Nauka  nie  chce  niczego  wiedzie

ć

  o  "Nic".  Równie  pewne  Jest 

Jednak l to, 

Ŝ

e wtedy, gdy pragnie ona. wypowiedzie

ć

 własn

ą

 istot

ę

przywołuje  na  pomoc  to  "Nic".  Zgłasza  roszczenia  do  tego,  co 

odtr

ą

ca. Jaka

Ŝ

 to rozdwojona istota odsłania si

ę

 tu?

 

Zastanawiaj

ą

c  si

ę

  nad  nasz

ą

  aktualn

ą

  egzystencj

ą

,  jako 

okre

ś

lon

ą

  przez  nauk

ę

,  trafili

ś

my  v  sam 

ś

rodek  wewn

ę

trznej  roz-

terki. Wyłoniło si

ę

 ju

Ŝ

 z niej okre

ś

lona pytanie. Wymaga ono teraz 

tylko nale

Ŝ

ytego wysłowienia:

 

Jak to Jest z nico

ś

ci

ą

?

 

Wypracowania pytania 

Wypracowania  pytania  o  nico

ść

  stawia,  nas  nieuchronnie  w 

poło

Ŝ

eniu,  w  którym  musi  si

ę

  okaza

ć

,  czy  mo

Ŝ

liwe  Jest  udzielenie 

na  ni

ą

  odpowiedzi,  czy  ta

Ŝ

,  przeciwnie,  odpowiada

ć

  taka  Jest  nie-

mo

Ŝ

liwa.  Nico

ść

  jest  uznana.  Nauka  odrzuca  J

ą

,  m  oboj

ę

tna,  wy

Ŝ

-

szo

ś

ci

ą

 Jako to "czego ni

ą

 ".

 

Niemniej  przeto  spróbujemy  zapytywa

ć

  o  nico

ść

.  Czy*  Jest 

nico

ść

? Ju

Ŝ

 pierwsza zetkni

ę

cie si

ę

 z tym pytaniem wskazuj

ą

 na co

ś

 

niezwyczajnego. W pytaniu tym ujmujemy od razu nico

ść

 Jako co

ś

, co 

"Jest"  tak  a  tak,  jako  byt.  X  przecie*  wła

ś

nie  ró

Ŝ

ni  si

ę

  ona- 

zasadniczo od bytu. Pytania o nico

ść

, o to, o

Ŝ

yw jest nico

ść

 i Jak 

Jest,  przekształca  to,  co  aapytywane,  w  Jego  przeciwie

ń

stwo. 

Pytania samo wyzbywa, si

ę

 własnego przedmiotu.

 

Odpowiednio  do  tego  wszelka  odpowied

ź

  na  to  pytanie  Jest  z 

zasady  niemo

Ŝ

liwa,  przybiera  ona  bowiem  nast

ę

puj

ą

c

ą

  form

ę

:  nico

ść

 

"Jest"  tym  a  tym.  Pytanie  i'odpowied

ź

  dotycz

ą

ce  nico

ś

ci  s

ą

Jednakowo wewn

ę

trznie sprzeczne.

 

Nie  Jest  tedy  nawet  potrzebne,  aby  nico

ść

  była  odrzucona 

przez nauk

ę

. Uwa

Ŝ

ana powszechnie za podstawow

ą

 reguł

ę

 my

ś

lenia

 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

268

 

zabi-

 

zasada unikania sprzeczno

ś

ci, o

Ŝ

yli ogólna "logika.", ja to pytanie. 

Skoro my

ś

lenie Jest zawsze z istoty swej my

ś

leniem o czym

ś

, przeto 

Jako  my

ś

lenie  o  nico

ś

ci  wykraczałoby  ono  przeciwko  swej  własnej 

istocie.

 

Skoro  tedy  Jest  nam  zabronione  czynienie  z  nico

ś

ci  w  ogóle 

przedmiotu, dotarli

ś

my do kresu naszego zapytywania o nico

ść

, przy 

zało

Ŝ

eniu, 

Ŝ

e  wobec  tego  pytania  "logika"  pozostaje  najwy

Ŝ

sza, 

instancj

ą

Ŝ

e rozs

ą

dek Jest 

ś

rodkiem, a my

ś

lenie - drog

ą

 do uj

ę

cia 

nico

ś

ci  u  Jej 

ź

ródeł  i  do  rozstrzygni

ę

cia,  czy  mo

Ŝ

e    '  ona  by

ć

 

odsłoni

ę

ta.

 

Czy  mo

Ŝ

na  jednak  naruszy

ć

  panowanie  "logiki

1

"?  Czy  rozs

ą

dek  nie 

panuje  rzeczywi

ś

cie  w  pytaniu  o  nico

ść

?  X  przecie

Ŝ

  z  Jego  tylko 

pomoc

ą

  mo

Ŝ

emy  okre

ś

li

ć

  w  ogóle  nico

ść

,  mo

Ŝ

emy  postawi

ć

  J

ą

  jako 

problem, chocia

Ŝ

 tylko jako taki, który unicestwia sam siebie. Nico

ść

 

Jest  bowiem  zaprzeczeniem  ogółu  bytu,  czystym  nie-bytom.  Mówi

ą

c  tak, 

podporz

ą

dkowujemy  jednak  nico

ść

  wy

Ŝ

szemu  okre

ś

leniu,  okre

ś

leniu  jej 

Jako  negatywno

ś

oi,  Jako  tego,  co  Jest  zaprzeczone.  Otó

Ŝ

,  wedle 

panuj

ą

cej  i  nigdy  nie  podwa

Ŝ

onej  nauki  'logiki"  zaprzeczenie  jest 

tylko specyficzn

ą

 operacj

ą

 rozs

ą

dku. W Jaki sposób mo

Ŝ

emy, wi

ę

c d

ąŜ

y

ć

 

do zawieszenia rozs

ą

dku przy rozpatrywaniu pytania o nico

ść

 lub pytania 

o  Mo

Ŝ

liwo

ść

  tego  pytania?  Czy  jednak  przyj

ę

te  tu  domniemanie  Jest 

takie pewne? Czy "nie", negatywno

ść

, a zatem równie

Ŝ

 zaprzeczenie s

ą

 

istotnie wy

Ŝ

szy* okre

ś

lenien, pod które nico

ść

 popada Jako szczególny 

przypadek  czego

ś

,  co  zaprzeczone?  Czy-nico

ść

  obecna  Jest  dlatego 

tylko,, 

Ŝ

e        obecne  Jest  "nie",  tzn.  zaprzeczenie,  o«y  tez  Jest 

odwrotnie:  zaprzeo

Ŝ

eni

ę

.  JL  "nie"  s

ą

  obecne  dlatego  tylko, 

Ŝ

e  obecna 

Jest Uloo

ść

?. Nie jest to rozstrzygni

ę

te, co wi

ę

cej, nie było to nigdy 

podniesione do godno

ś

ci wyra

ź

nego pytania. Co do na«, utrzymujemy, 

Ŝ

nico

ść

 Jest czym

ś

 pierwotny* w stosunku do "nie" i do zaprzeczenia.

 

Je

ś

li twierdzenie to Jest prawomocne, to mo

Ŝ

liwo

ść

 zaprzeczenia 

Jako  operacji'rozs

ą

dku,"a  zatem  równie

Ŝ

  sam  rozs

ą

dek  w  jaki

ś

  sposób 

zale

Ŝą

  od  nico

ś

ci..  Jak

Ŝ

e  tedy  rozs

ą

dek  no

Ŝ

e  obole

ć

  rozstrzygn

ąć

 

pytanie  o  nico

ść

?  Czy

Ŝ

by  pozorna  wewn

ę

trzna  sprzeczno

ść

  pytania  i 

odpowiedzi  dotycz

ą

cych,  nico

ś

ci  wspierała  si

ę

  ostatecznie  tylko  na 

ś

lepym uporze bł

ą

kaj

ą

cego si

ę

 rozs

ą

dku?

 

 

Je

ś

li  Jednak  nie  wprowadza  nas  w  bł

ą

d  owa  tornalna  nleeoz-

liwo

ś

ó  pytania  o  nico

ść

,  Je

ś

li  wbrew  niej  uporczywie  stawiany  to 

pytanie,  to  musimy,  aby  doprowadzi

ć

  spraw

ę

  do  ko

ń

ca,  apelnl

ń

 

przynajmniej to, co Jest podstawowy* wymaganie* dotycz

ą

cym ka

Ŝ

dego 

mo

Ŝ

liwego pytania. Je

ś

li pytanie ma by

ć

 skierowane ku nico

ś

ci - ku 

niej  samej  -  to  musi  ona  najpierw  by

ć

  dana.  Musimy  tedy  mle

ć

 

mo

Ŝ

liwo

ść

 napotkania Jej gdzie

ś

.

 

Gdzie  b

ę

dziemy  poszukiwa

ć

  nico

ś

ci?  Jak  odnajdziemy  nico

ść

Czy

Ŝ

 po to, by co

ś

 odnale

źć

, nie musimy Ju

Ŝ

 uprzednio wiedzie

ć

, te 

to  Jest?  W  rzeczy  samej  człowiek  zdolny  jest  do  poszukiwania 

czego

ś

 przede wszystkim l najcz

ęś

ciej wtedy, gdy zało

Ŝ

ył uprzednio 

istnienie tego, czego poszukuje. Otó

Ŝ

 tym, czego poszukujemy teraz, 

Jest 

nico

ść

Czy

Ŝ

by 

wi

ę

ostatecznie 

mo

Ŝ

liwe 

było 

jakie

ś

 

poszukiwanie bez owego uprzedniego zało

Ŝ

enia, poszukiwanie, któremu 

odpowiadałoby czyste znalezienie?

 

Niezale

Ŝ

nie  od  odpowiedzi  na  to  pytanie  mo

Ŝ

emy  stwierdzi

ć

Ŝ

e mamy nico

ść

, cho

ć

by tylko Jako co

ś

, o czym codziennie mówimy tu 

lub  ówdzie.  T

ę

  pospolit

ą

,  całkowicie  w  oczywisto

ś

ci  wyblakł

ą

 

nico

ść

 - gdy

Ŝ

 w tej postaci przewija ale ona w naszej gadaninie - 

t

ę

  pospolit

ą

  nico

ść

  mo

Ŝ

emy  nawet  bez  wahania  zawrze

ć

  w  nast

ę

-

puj

ą

cej "definicji":

 

Nico

ść

 Jest kompletnym zaprzeczeniem ogółu bytu. Czy

Ŝ

 ta

 

charakterystyka nico

ś

ci nie udziela nam ostatecznie wskazówki

 

i

 

co do jedynego kierunku, w Jakim mo

Ŝ

emy spodziewa

ć

 si

ę

 spotkania z 

ni

ą

?

 

Przede  wszystkim  musi  by

ć

  dany  ogół  bytu,  aby  mógł  on  by

ć

 

poddany  Jako  taki  zasadniczemu  zaprzeczeniu,  v  którym  miałaby 

si

ę

 ujawni

ć

 sama nico

ść

.

 

Jednak

Ŝ

e, nawet gdy pominiemy problematyczno

ść

 stosunku mi

ę

dzy 

zaprzeczeniem  a  nico

ś

ci

ą

;  w  Jaki

Ŝ

  sposób  my,  istoty  sko

ń

czone, 

uczynimy cało

ść

 bytu w jego ogóle czym

ś

 dost

ę

pnym zarazem v sobie i 

dla nas?  Co  najwy

Ŝ

ej mo

Ŝ

emy t

ę

 cało

ść

 bytu  pomy

ś

le

ć

 w  jego "idei", 

my

ś

lowo  „zaprzeczy

ć

"  to,  co  tak  sobie  wyobra

Ŝ

amy,  l  "pomy

ś

le

ć

"  to 

Jako  zaprzeczenie.  T

ą

  drog

ą

  docieramy  wprawdzie  do  formalnego 

poj

ę

cia  wyobra

Ŝ

onej  nico

ś

ci,  nigdy.  Jednak  -do  nico

ś

ci  samej.  Ale 

nico

ść

 jest niczym l Je

ś

li prawd

ą

 Jest, 

Ŝ

e nico

ść

 stanowi doskonałe 

niezró

Ŝ

nicowanie,  to  mi

ę

dzy  nico

ś

ci

ą

  wyobra

Ŝ

on

ą

  a  "wła

ś

ciw

ą

*  nie 

mo

Ŝ

e wyst

ę

powa

ć

 

Ŝ

adna "ró

Ŝ

nica. Co

 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

270

 

si

ę

  tyczy  samej  nico

ś

ci  "wła

ś

ciwej",'  *zy*  nl«  jest  to  znowu  owo 

utajona,  niemniej  przeto  wewn

ę

trzni*  sprzeczne  pojecie  Jakiej

ś

 

nico

ś

ci  bytuj

ą

cej?  Sprzeciwy  rozs

ą

dku  po  raz  ostatni  zatrzymuj

ą

 

teraz  nasze  poszukiwanie,  którego  prawomocno

ść

  mo

Ŝ

e  by

ć

  ustano— 

wion

ą

  wył

ą

cznie  poprzez  Jakie

ś

  fundamentalna  do

ś

wiadczenie  ni-

co

ś

ci.

 

Je

ś

li  pewne  Jest,  ze  nie  mo

Ŝ

emy  nigdy  uj

ąć

  w  sposób  absolutny 

cało

ś

ci  bytu  w  sobie,  to  równie  pewne  Jest, ze  znajdujemy aip  w

ś

ród 

bytu  odsłoni

ę

tego  w  cało

ś

ci  tak  lub  inaczej.  Ostatecznie  miedzy 

ujmowaniem  cało

ś

ci  bytu  w  sobie  a  znajdowaniem  si

ę

  w

ś

ród-  bytu  w 

cało

ś

ci  zachodzi  istotna'ró

Ŝ

nica.  Ujecie  cało

ś

ci  bytu  w  sobie  Jest  z 

zasady  niemo

Ŝ

liwe.  Tymczasem  -  w  tej  mierze,  w  jakiej  Jeste

ś

my 

przytomni  -  znajdujemy  si

ę

  w

ś

ród  bytu  w  cało

ś

ci.  Co  prawda  wydaje 

si

ę

Ŝ

e. wła

ś

nie w poczynaniach naszego

 

V

 

Ŝ

ycia codziennego zwi

ą

zani Jeste

ś

my ka

Ŝ

dorazowo tylko z tym lub owym 

bytem  i  ze  Jeste

ś

my  zagubieni  w  tej  lub  owej  dziedzinie  bytu. 

Jakkolwiek  ma  ona  tedy  pozór  rozproszenia,  codzienno

ść

  zapewnia 

niemniej  Jedno

ść

  owej  "cało

ś

ci"  bytu,  chocia

Ŝ

  Jedno

ść

  te  przesłania 

Jaki

ś

 cie

ń

. Nawet wtedy, i. wła

ś

ni* wtedy, gdy nie Jeste

ś

my zaj

ę

ci ani 

rzeczami,  ani  sob

ą

  -  Jawi  mi

ę

  nam  ta  "cało

ść

*;  ma  to  miejsce  na 

przykład  w  przypadku  prawdziwego  znudzenia.  Znudzenie  to,  odległe, 

gdy  nudzi  nas  po  prostu  Jaka

ś

  ksi

ąŜ

ka  czy  Jakie

ś

  przedstawienie, 

jakie

ś

 zaj

ę

cie czy jaka

ś

 rozrywka, wybucha wtedy, gdy "komu

ś

 nudzi*. 

Owo 

ę

bokie 

znudzenie, 

ci

ą

gn

ą

ce 

si

ę

 

Jak 

milcz

ą

ca 

mgła 

przepa

ś

ciach  naszej  przytomno

ś

ci,  pokrywa  rzeczy  i  pokrywa  ludzi,  i 

wraz z n<»-i pokrywa nas samych - sprawiaj

ą

c, ze wszystko to po równi 

staje si

ę

 nam osobliwie oboj

ę

tne. W znudzeniu tym ujawnia sie cało

ść

 

bytu.

 

Innej  mo

Ŝ

liwo

ś

ci  takiego  ujawnienia  dostarcza  rado

ść

  z  obec-

no

ś

ci  kogo

ś

  innego  -  nie  po  prostu  innej  osoby  -  lecz  umiłowanego 

człowieka.

 

Tego  rodzaju  nastrój,  w  którym  komu

ś

  "Jeat  tak  lub  inaczej, 

pozwala  nam  -  gdy  Jeste

ś

my  nim  przenikni

ę

ci  -  znale

źć

  sie  w

ś

ród? 

bytu  w  cało

ś

ci.  Rola  tego  aspektu  nastroju  -  nazwijmy  go  nastro-

jeniem (Befindliohkeit) - polega nie tylko na tym, ze odsłania   • on 

przed  nnml  ka

Ŝ

dorazowo na  swój  sposób  byt  w  cało

ś

ci; odałanianie  to 

bowiem,  nie  b

ę

d

ą

c  bynajmniej  czystym  przypadkiem  '-Jest  zarazem 

podstawowym momentem dziania sie naszej przytomno

ś

ci.

 

271

 

To,  co  nazywamy  "uczuciem*,  nie  Jest  ani  ulotnym  zjawiskiem 

ubocznym,  towarzysz

ą

cym  poczynaniom  naazej  my

ś

li  l  naszej  woli, 

ant  zwyczajnym  pop

ę

dem  wywołuj

ą

cym  t»  poczynania,  ani  tylko 

istniej

ą

cym  po  prostu  stanem,  z  którym  godzimy  aip  tak  lub 

inaczej.

 

Jednak

Ŝ

e, Je

ś

li owe nastroje umieszczaj

ą

 nas w obliczu bytu w 

cało

ś

ci,  to  taj

ą

  on*  przed  nami  nico

ść

,  której  poszukujemy.  V 

Jeszcze  mniejszym  stopniu  ni

Ŝ

  poprzednio  b

ę

dziemy  teraz  skłonni 

s

ą

dzi

ć

,  ze  zaprzeczenie  bytu  w  cało

ś

ci,  ujawnionego  nam  przez 

nastroje,  stawia  nas  wobec  nico

ś

ci.  odpowiednio  pierwotny  sposób 

mogłoby to mie

ć

 miejsce tylko w takim nastroju, który poprzez Jemu 

wył

ą

cznie wlaaoiw

ą

 działalno

ść

 odsłaniaj

ą

c

ą

 ujawnia nico

ść

.

 

Czy ludzka przytomno

ść

 popada, czasem v taki nastrój, w którym 

staje wobeo nico

ś

ci samej?

 

Jest to mo

Ŝ

liwe i rzeczywi

ś

cie ma miejsce,'ołioó rzadko i tylko 

chwilami, w owym fundamentalnym nastroju,. Jakim Jest -trwoga! Trwogi 

tej  nie  uto

Ŝ

samiamy  z  bardzo  cz

ę

st

ą

  trwo

Ŝ

liwo

ś

ci

ą

,  która  nale

Ŝ

tylko w istocie do zbyt łatwo pojawiaj

ą

cej si

ę

 strachliwo

ś

oi. Trwoga 

Jest  zasadniczo  ró

Ŝ

na  od  atrachu.  Boimy  si

ę

  takiego  lub  innego 

okre

ś

lonego bytu, który zagra

Ŝ

a nam pod takim lub innym okre

ś

lonym 

wzgl

ę

dem.  Strach  przed...  boi  tez  zawsze  ka

Ŝ

dorazowo  o  co

ś

 

okre

ś

lonego. Poniewa

Ŝ

 Jest to wła

ś

ciwo

ś

ci

ą

 strachu, ze to, czego ale 

boi, i to, co si

ę

 boi, Jest ograniczone, tedy człowiek boj

ą

cy ale l 

boja

ź

liwy okazuje si

ę

 osaczony przez to, w czym si

ę

 znajduje, w swym 

wysiłku,  by  uratowa

ć

  przed  tym,  przed  czym

ś

  okre

ś

lonym,  gubi  on 

pewno

ść

 wzgl

ę

dem reszty, tzn. całkowicie „traci głow

ę

”.

 

Trwoga  sprawia,  ze  takie  zamieszanie  nie  mo

Ŝ

e  Ju

Ŝ

  wyst

ą

pi

ć

Przeciwnie,  ustanawia  ona  szczególnego  rodzaju  spokój.  Zapewne, 

trwoga jest zawsze trwog

ą

 przed czym

ś

, .ale bynajmniej nie przed tym 

lub owym. Trwoga przed... Jest zawa

Ŝę

 trwog

ą

 o..., ale nie o to lub 

o  tamto.  Jednak

Ŝ

e  nieokre

ś

łono

ść

  tego,  przed  czym  i  o  co  trwo

Ŝ

ymy, 

nie 

Jest 

zwyczajnym 

brakiem 

okre

ś

lono

ś

ci 

Jest 

to 

Istotna 

niemo

Ŝ

liwo

ść

  osi

ą

gni

ę

cia  Jakiegokolwiek  okre

ś

lenia.  wychod

ź

i  ona  na 

Jaw v znanym tłumaczeniu.

 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

 

 

 

 

 

Powiada  zwyczaj,  ze  w  trwodze  "komu

ś

  Jest  Jako*  nieswojo". 

JLle co to znaczy "jest" i 'komu

ś

"? Kie mo

Ŝ

emy powiedzie

ć

, wobeo czego 

Jest  nieswojo.  Po  prostu  w  cało

ś

ci  komu

ś

  tak  Jest  wła

ś

nie.  Wraz  z 

wszystkimi  rzeczami  my  sami  pogr

ąŜ

amy  si

ę

  w  niezróznioowaniu.  Nie 

polega  to  wszak

Ŝ

e  na  prostym  znikaniu,  albowiem  w  swoim  cofaniu  si

ę

 

Jako takim rzeczy zwracaj

ą

 si

ę

 ku nam. To cofanie si

ę

 bytu w cało

ś

ci, 

który  w  trwodze  tłoczy  si

ę

  wokół  nas,  Jest  tym,  op  nas  przytłacza. 

ś

adne  oparcie  nie  po-'  zostaje.  V  tym  wy

ś

lizgiwaniu  si

ę

  bytu 

pozostaje  spływa na nas tylko to "

Ŝ

adne".

 

Trwoga ujawnia, nico

ść

.

 

Jeste

ś

my  "zawieszeni"  w  trwodze.  Mówi

ą

c  wyra

ź

niej,  trwoga 

trzyma nas w takim zawieszeniu, poniewa

Ŝ

 powoduje wy

ś

lizgiwanie si

ę

 

bytu w cało

ś

ci. St

ą

d to ny sami, oi oto bytuj

ą

cy ludzie, znajduj

ą

si

ę

  w

ś

ród  bytu,  wy

ś

lizgujemy  si

ę

  razem  z  nim.  Oto  dlaczego  w 

istocie  rzeczy  nie  "mnie"  czy  "tobie"  Jest  nieswojo,  ale  "komu

ś

Jest  tak.  Wstrz

ą

sane  w  swym  zawieszaniu  pozostaje  tu  tylko  czyste 

bycie - oto czysta przytomno

ść

, która nie mo

Ŝ

e

 

oprze

ć

 si

ę

 o nic.

 

Trwoga  odbiera  nam  mow

ę

.  Poniewa

Ŝ

  byt  w  cało

ś

ci  wy

ś

lizguje 

si

ę

.1  tak  wła

ś

nie  narzuca  nico

ść

,  przeto  milknie  wobec  niego 

wszelkie stwierdzenie, ze co

ś

 "jest". X to wła

ś

nie, ze przytłoczeni 

trwog

ą

  usiłujemy  t

ę

  pustk

ę

  milczenia  zapełni

ć

  przez  dowoln

ą

przygodn

ą

  gadanin

ę

,  jest  tylko 

ś

wiadectwem  obecno

ś

ci  nico

ś

ci.  To, 

ze  trwoga,  odsłania  nico

ść

,  potwierdza  bezpo

ś

rednio  s

ą

*  człowiek  z 

chwil

ą

,  gdy  trwoga  ust

ą

piła.  Przenikliwo

ść

  spojrzenia,  którego 

dostarcza 

ś

wie

Ŝ

e wspomnienie, zmusza nas do powiedzenia: to,"przed 

czyn, i to, o co l

ę

kali

ś

my si

ę

, było "wła

ś

ciwie" niczym. Jako

Ŝ

 sama 

nloo

ść

 jako taka była tu obecna.

 

Wraz 

fundamentalnym 

nastroje* 

odnale

ź

li

ś

my 

t

ę

 

posta

ć

 

przytomno

ś

ci,  w  której  ujawnia  si

ę

  nico

ść

  i  od  której  wychodz

ą

musimy si

ę

 o ni

ą

 zapytywa

ć

. Jak to Jest z nico

ś

ci

ą

?

 

273

 

Odpowiedz na pytanie 

Odpowiedz,  o  któr

ą

  chodzi  nam  przede  wszystkim  i  wył

ą

cznie, 

osi

ą

gniemy  Ju

Ŝ

  wtedy,  gdy  dopilnujemy,  by  pytanie  dotycz

ą

ce 

nico

ś

ci  zostało  rzeczywi

ś

cie  postawione.  Trzeba  w  tym  celu  pój

ść

 

za  przekształceniem  człowieka  w  Jego  czyst

ą

  przytomo

ść

,  które 

poci

ą

ga za sob

ą

 ka

Ŝ

da trwoga, aby pochwycił pojawiaj

ą

c

ą

 si

ę

 w nim 

nico

ść

,-i  to  pochwycił  J

ą

  tak

ą

,  Jaka  si

ę

  przejawia.  Płynie  st

ą

wymóg wyra

ź

nego usuni

ę

cia wszystkich charakterystyk nico

ś

ci, które 

nie wyrastaj

ą

 ze spotkani* z ni

ą

.

 

Nico

ść

 odsłania ale w trwodze, ale ni« Jako'byt. Nie Jest tez 

bynajmniej  dana  Jako  przedmiot.  Trwoga  nie  Jest  uchwyceniem 

nico

ś

ci. Niemniej przeto nico

ść

 ujawnia, si

ę

 W niej l poprzez ni

ą

Jakkolwiek,  z  drugiej  strony,  nico

ść

  nie  ukazuje  si

ę

  jako  co

ś

 

odr

ę

bnego, "obok" bytu w oało

ś

ol, który  Jest trwog

ą

  przytłoczony. 

Woleliby

ś

my  powiedzie

ć

,  ze  w  trwodze  napotykamy  nico

ść

  wraz  z 

bytem w cało

ś

ci. I 064 znaozy^to "wraz'z*?

 

V  trwodze  byt  w  cało

ś

ci  staje  si

ę

  kruchy.  V  jakim  znaczeniu 

to si

ę

 "dzieje? Byt nie Jest przecie

Ŝ

 unicestwiony przez trwog

ę

, by 

pozostawi

ć

  tylko  nico

ść

  sam

ą

.  Jak

Ŝ

e  mogłoby  tak  by

ć

,  skoro  trwoga 

czuje  wła

ś

nie  całkowicie  bezsiła*,  we  bo  bytu  w  cało

ś

ci.  Nico

ść

 

raczej ujawnia si

ę

 wraz z bytem i w nim o tyle, o ile Jego cało

ść

 

wymyka si

ę

 l wy

ś

lizguj*.

 

Je

ś

li  w  trwodze  nie  dokonuje  si

ę

 

Ŝ

adne  unicestwienie  cało

ś

ci 

bytu, to tak samo i my nie dokonujemy zaprzeczenia bytu w cało

ś

ci, 

aby  osi

ą

gn

ąć

  wreszcie  nico

ść

.  Niezale

Ŝ

nie  od  tego,  ze  trwoga  Jako 

taka jest obca wyra

ź

nej wypowiedzi przecz

ą

cej, zawsze przybywali

ś

my 

zbyt  pó

ź

no  ze  swoim  zaprzeczeniem,  które  •lałoby  wr

ę

czy

ć

  nam 

nico

ść

.  Albowiem  nico

ść

  nadeszła  ju

Ŝ

  przedtem.  Mówili

ś

my,  ze 

nadchodzi ona "wraz z* wy

ś

lizguj

ą

cym si

ę

 bytem w cało

ś

ci.

 

V  trwodze  nast

ę

puje  ruch  cofni

ę

cia  si

ę

  przed...,  ruch,  który 

wprawdzie  nie  jest  Ju

Ŝ

  ucieczk

ą

,  lecz  zakl

ę

tym  spokojem.  To 

oofni

ę

ole-si

ę

-przed  bierze  swój  pocz

ą

tek  *  nico

ś

ci.  Nico

ść

  nie 

przyci

ą

ga do siebie, przeciwnie. Jest istoty swej odpychaj

ą

ca. Ale 

jej odpychanie jako takie zapocz

ą

tkowuje wy

ś

lizgni

ę

cie l odsyła do 

bytu, który zanika v swej cało

ś

ci. To całkowicie od-

 

 

 

 

 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

 

odpychaj

ą

ce odesłania do bytu wy

ś

lizuguj

ą

oego si

ę

 w swej cało

ś

ci - a w 

tej  to  wła

ś

nie  poataoi  nico

ść

  oaaoza'  przytomno

ść

    w  trwodze  -  Jeat 

iatot

ą

  nico

ś

ci:  nioo

ś

oiowanieou  Nie  Jest  ono        wszak

Ŝ

e  ani 

unicestwieniem  bytu,  ani  nast

ę

pstwem  zaprzeczenia.      Nioo

ś

oiowanie'nie 

Jeat  przygodnym  zajaoiem;  'Jako  odpychaj

ą

ce          odsyłanie  ku  bytowi 

wy

ś

lizguj

ą

cemu  si

ę

  w  swej  cało

ś

ci,  ono    to  wła

ś

nie  ujawnia  ów  byt  w 

oałej 

Jego 

uprzednio 

przesłoni

ę

teJ 

osobliwo

ś

ci 

Jako 

co

ś

oo 

całkowicie inne od nico

ś

ci, Jako Jej przeciwie

ń

stwo.

 

Jasnej 

nocy 

niooaoi 

trwogi 

powstaje 

dopiero 

pierwotna 

otwarto

ść

  bytu  Jako  takiego,  to  mianowicie,  ze  Jeat  on  bytem, 

nie  za

ś

  nico

ś

ci

ą

.  To  "nie  za

ś

  nico

ś

ci

ą

",  przez  nas  dopowiedzia- 

'ne,  nie  jest  dodatkowym  wytłumaczeniem,  lecz  poprzedzaj

ą

cym  wa 

runkiem,  który  ozyni  mo

Ŝ

liwym  ujawnienie  si

ę

  bytu  w  ogóle;  ioto-  

ta  tej  nico

ś

ci  pierwotnie  nioo

ś

oiuj

ą

oeJ  polega  na  tym, 

Ŝ

e  ona    

dopiero stawia przytomno

ść

 wobeo bytu Jako takiego, 

 

Ludzka  przytomno

ść

.mo

Ŝ

e  post

ę

powa

ć

  ku  bytowi  i  wst

ę

powa

ć

  '  we

ń

 

wył

ą

cznie  na  gruncie  pierwotnego  ujawnienia  si

ę

  nico

ś

ci.  O    •    '  ile 

Jednak  byt  przytomny  z.  istoty  swej  Jest  odniesiony  do  bytu    ''.-•  

tego,  którym  on  sam  nie  Jest,  oraz  tego,  którym  sam  Jeat  -  o  tyle, 

Jako byt przytomny wła

ś

nie, wychodzi on ka

Ŝ

dorazowo od ujawnionej Ju

Ŝ

 

nico

ś

ci.

 

By

ć

 przytomnym to tyle co: zatrzymywa

ć

 si

ę

 wewn

ą

trz nico

ś

ci,

 

Zatrzymuj

ą

c  si

ę

  wewn

ą

trz  nico

ś

ci  przytomno

ść

  wykracza  tym    

samym  ka

Ŝ

dorazowo  poza  byt  v  cało

ś

ci.  To  wykraczanie  poza  byt   

.nazywamy  transoendenoj

ą

.  Gdyby  byt  przytomny  z  samej  swej  istoty  nie 

dokonywał tranaoendenoji, tzn. gdyby nie zatrzymywał ale

 

 

uprzednio  wewn

ą

trz  nico

ś

ci,  nigdy  nie  mógłby  by

ć

  odniesiony  do 

bytu, a zatem równie

Ŝ

 do samego siebie.

 

Baz  pierwotnego  ujawnienia  si

ę

  nico

ś

ci  nie  byłoby  ani  Ja

ź

ni, 

ani wolno

ś

ci.

 

Tym  samym  uzyskana  została  odpowied

ź

  na  pytanie  o  nico

ść

.__  • 

Nico

ść

  nie  Jest  przedmiotem,  nie  Jest  ona  v  ogóle  bytem.  Nico

ść

  nie 

nadchodzi  ani  sama  dla  siebie,  ani  obok  bytu,  do  którego  by  miała 

niejako 

przystawa

ć

Niopop 

Jest 

warunkiem, 

który 

umo

Ŝ

liwia 

ujawnienie  si

ę

  wobec  ludzkiej  przytomno

ś

ci  bytu  Jako  takiego. 

Nioo

ś

ó^nie-t-tworzy po-pros tu-poj

ę

cia-przeciwstawnego-do., po J

ę

oia, bytui>-

»al«.,.l«

Ŝ

y..u^,iŁcódift-.«am«J. 

i»toty». 

byciu 

bytu 

dokonuje 

aie 

nico

ś

olowanie nioo

ś

ci.

 

275

 

Pozwolimy  sobie  teraz  na  uwag

ę

,  któr

ą

  odkładali

ś

my  nazbyt 

długo.  Je

ś

li-byt  przytomny.mo

Ŝ

e utrzymywa

ć

 stosunek  z  bytem  w  ogóle 

tylko  zatrzymuj

ą

c  si

ę

  wewn

ą

trz  nico

ś

ci,  Je

ś

li  wioo  mo

Ŝ

e  egzystowa

ć

 

wył

ą

cznie  v  ten  sposób,  i  Je

ś

li  nico

ść

  Jest  ujawniona  pierwotnie 

tylko w trwodze" - to czy

Ŝ

 nie musimy by

ć

 nieustannie•-«*.. zawieszeni w 

tej  trwodze,  aby  móc  w  ogóle  egzystowa

ć

?  A  przecie

Ŝ

  przyznali

ś

my 

sami, 

Ŝ

e  ta  pierwotna  trwoga  Jest  rzadka.  Przede  wszystkim  zai 

egzystujemy wszyscy i utrzymujemy stosunek z byte m  - zarówno z tym, 

którym  nie  Jeste

ś

my,  Jak  i  z  tym,  którym  Jeste

ś

my  sami  -  bez  tej 

trwogi. Czy

Ŝ

, nie Jest ona tedy dowolnym wymysłem, a przypisywana mu 

nico

ść

 - przesad

ą

?

 

Jednak

Ŝ

e,  co  znacz

ą

  te  słowa:  oira  pierwotna  trwoga  zdarza  si

ę

 

tylko  w  rzadkich  chwilach?  Nic  innego,  Jak  to:  nico

ść

  w  swojej 

pierwotnoaoi

1

  Jest  nujoze

ś

oiej  i  najpowszechniej  zamaskowana  wobec 

nas.  Przez  co  Jest  ona  zamaskowana?  Przez  to, 

Ŝ

e  w  taki  lub  inny 

okre

ś

lony  sposób  zatracamy  si

ę

  całkowicie  w  bycie.  Im  bardziej  w 

naszych poczynaniach zwracamy alf ku bytowi, tym mniej pozwalamy, by 

wy

ś

lizgiwał ale on Jako taki, tym bardziej odwracamy si

ę

 od nico

ś

ci. 

I  tym  pewniej  wpychamy  samych  siebie  w  powierzchown

ą

,  publiczn

ą

 

posta

ć

 przytomno

ś

ci.

 

Ten  nieustanny,  jakkolwiek  dwuznaczny  odwrót  od  nico

ś

ci  do-

konuje  si

ę

  jednak  w  pewnych  granicach  stosownie  do  najbardziej 

własnego sensu taj

Ŝ

e nico

ś

ci. Kioo

ś

ó w swym nico

ś

ciowaniu odsyła nas 

wła

ś

nie  ku  bytowi.  Nico

ść

  nico

ś

ciuje  nieprzerwanie,  Jakkolwiek 

wiedza,  w  obr

ę

bie  której  poruszamy  si

ę

  codziennie,  nie  pozwala  nam 

wła

ś

ciwie wiedzie

ć

 o tym.

 

Nic  jaskrawiej  ni

Ŝ

  zaprzeczenie  ni

ą

 

ś

wiadczy  o  ci

ą

gło

ś

ci  i 

zasi

ę

gu  owego  -  zamaskowanego  co  prawda  -  ujawnienia  si

ę

  nico

ś

ci  w 

naszej  przytomno

ś

ci.  Ale  zaprzeczenie  nie  dodaje  bynajmniej  samo  z~ 

siebie swego "nie" — Jako 

ś

rodka ró

Ŝ

nicowania i przeciwstawiania - do 

tego, co dane, wsuwaj

ą

c Je jakby pomi

ę

dzy data. V Jaki

Ŝ

 bowiem sposób 

zaprzeczenie  wprowadziłoby  samo  z  siebie  owo  "nie",  skoro  mo

Ŝ

e  ono 

zaprzecza

ć

 

wtedy 

tylko, 

gdy 

uprzednio 

zostało 

mu 

dane 

co

ś

 

podlegaj

ą

cego  zaprzeczeniu?  V  Jaki  za

ś

  sposób  co

ś

  podlegaj

ą

cego 

zaprzeczeniu,  co

ś

,  co  ma.  by

ć

  zaprzeczone,  "dałoby  si

ę

  dostrzec  Jako 

"negatywne",  gdyby  vazelki4^my

ś

lenie  Jako  takie  nie  zawierało  Ju

Ŝ

 

owego "nio*..v swoim spojrzeniu? Z kolei owo "nie" mo

Ŝ

e by

ć

 ujawnione 

wtedy tylko, gdy Jego 

ź

ródło,,

 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

nloo

ś

oiowanie  nioo

ś

oi  v  ogol

ę

,  a,  wraz  z  nim  sama  nico

ść

,  wydobyte 

zostały  a  ukrycia.  "Nie"  nia  rodai  ale  z  zaprzeczenia,  przeciwnie, 

zaprzeczenie  ugruntowane  jest  na.  "nie",  które  bierze  swój  pocz

ą

tek 

z nioo

ś

ciowania nico

ś

ci. Jednak

Ŝ

e zaprzeczenie Jest tylko Jednym ze 

sposobów  zachowania  nioo

ś

oiuj

ą

oego,  tzn.'  ugruntowanego  uprzednio  w 

nloo

ś

oiowanlu nloo

ś

oi.

 

Tak oto dowiedziona Jest w ogólnym zarysie wypowiedziana wy

Ŝ

ej 

teza,  wedle  której  nico

ść

  Jest 

ź

ródłem  zaprzeczenia,  .a  nie 

odwrotnie.  Je

ś

li  władza  rozs

ą

dku  nad  polem  pytania  o  nico

ść

  i  o 

bycie okazuje ale tedy złamana, to rozstrzygni

ę

ty Jest  równie

Ŝ

  loa 

panowania "logiki" w obr

ę

bie filozofii. Sama idea "logiki* rozpływa 

ale w wirze bardziej pierwotnego pytania.

 

Jakkolwiek ozeate i ró

Ŝ

norodne mog

ą

-by

ć

 przypadki, w kto—

 

 
ryoh zaprzeczenie — wypowiedziane lub nie — narzuca ale ka

Ŝ

dej

 

my

ś

li, niemniej przeto nie Jest ono bynajmniej Jedynym wiarygodnym w 

pełni 

ś

wiadkiem  tego  ujawnienia  nico

ś

ci,  które  z  istoty  swej 

zawiera 

ale 

przytomno

ś

ci. 

Bo 

te

Ŝ

 

zaprzeczenie 

nie 

mo

Ŝ

pretendowa

ć

 

do 

roli 

Jedynego 

czy 

przewodniego 

post

ę

powania 

nico

ś

ciuj

ą

cego,  w  którym  byt  przytomny  wstrz

ą

sany  Jest  przez  ni-

co

ś

ciowanle  nico

ś

ci.  Bardziej  przepastna  ni

Ŝ

  czysta  odpowiednio

ś

ó 

zaprzeczenia  my

ś

lowego  s

ą

  surowo

ść

  przeciwdziałania  i  ostro

ść

 

wstr

ę

tu.  Bardziej  odpowiedzialne  aa  ból  odmowy  l  bezlitosno

ść

 

zakazu. Bardziej przygniataj

ą

ca Jeat gorycz wyzucia.

 

V  Jakiej  mierze  pytanie  o  nloo

ś

ó  przenika  i  obejmuje  cało

ść

 

metafizyki?  Metafizyka  mówi  o  nico

ś

ci  od  dawna  w  zdaniu,  które  . 

Jest  Jednak  wieloznaczne:  ex  nihllo  n < h H t  fit.  Z  nico

ś

ci  powstaje 

nico

ść

.  Jakkolwiek  przy  roztrz

ą

saniu  tego  zdania  aama  nico

ść

  nie 

staje  ale  naprawd

ę

  problemem,  niemniej  Jednak,  kieruj

ą

c  uwag

ę

 

ka

Ŝ

dorazowo  ku  nico

ś

ci,  zdanie  to  daje  wyraz  przewodniemu  w  tym 

wypadku 

i'fundamentalnemu 

uj

ę

ciu 

bytu. 

Metafizyka 

staro

Ŝ

ytna 

pojmuje  nico

ść

  Jako  nie-byt,  tzn.  bezpoataolowe  tworzywo,  które 

samo  przez  alf  nie  mo

Ŝ

e  ale  upoataoiowa

ć

  l  przekształci

ć

  w  byt 

upostaciowany,  posiadaj

ą

cy  wygl

ą

d.  Tym,  co  bytuje,  Jeat  forma 

formuj

ą

ca sam

ą

 siebie, która Jako taka prezentuje ale w obrazie, w 

tym, co ale widzi. 

Ź

ródle, prawomocno

ść

 i granice tego

 

"'•^A? pojmowania bycia tak aamo nie aa roztrz

ą

sane, Jak 

sama nico

ść

.

 

Dogmatyka chrze

ś

cija

ń

ska, przeciwnie, odrzuoa prawdziwo

ść

 zdania ex 

nihllo nihll flt;. nadaje ona nico

ś

ci odmienny sens, pojmuj

ą

c

 

277

 

J

ą

 Jako całkowit

ą

 nieobecno

ść

 bytu pozaboaklego: ex nihllo fit ens 

creatum.  Nico

ść

  staje  ale  tedy  poj

ę

ciem  przeciwstawnym  poj

ę

ciu 

wła

ś

ciwego  bytu,  poj

ę

ciu  aunmua  ena,  poj

ę

ciu  Boga.  Jako  e  na 

increatua.  Tu  równie

Ŝ

  Interpretacja  nico

ś

ci  ukazuje  fundamentalne 

pojmowanie  bytu.  Ale  metafizyczne  roztrz

ą

sania  bytu  utrzymuje  ale 

na  tej  samej  płaszczy

ź

nie,  co  pytanie  o  nico

ść

.  Pytanie  o  bycie 

Jako  takie  i  pytanie  ó  sam

ą

  nico

ść

  nie  s

ą

  postawione.  Dlatego 

wła

ś

nie nie podejrzewa ale nawet tej trudno

ś

oi, ze Je

ś

li Bóg tworzy 

z nloo

ś

oi, to musi nóo wła

ś

nie mie

ć

 odniosło-nie  do  nico

ś

ci.  Je

ś

li 

Jednak  Bóg  Jest  Bogiem,  to  nie  no

Ŝ

e  zna

ć

  nico

ś

ci,  skoro  sk

ą

din

ą

"Absolut* wyklucza z siebie wszelki brak bycia.

 

To  pobie

Ŝ

na  przypomnienie  historyczna  ukazuje  nam  nico

ść

  Jako 

pojecie  przeciwstawne  wła

ś

ciwemu  bytowi,  tzn.  Jako  Jego  za-

przeczenie.  Jednak

Ŝ

e  gdy  nico

ść

  w  taki  lub  Inny  sposób  staje  si

ę

 

problemem, 

ten 

stosunek 

przeciwie

ń

stwa 

nie 

tylko 

otrzymuje 

Ja

ś

niejsze  okre

ś

lenie,  ale  po  raz  pierwszy  budzi  wła

ś

ciwe  meta-

fizyczna zapytanie o bycie bytu. Nico

ść

 nie pozostaje nieokre

ś

lonym 

przeoiwie

ń

atwem  bytu,  lecz  ujawnia  ale  Jako  przynale

Ŝ

na  do  Jego 

byoia.

 

•Czyste  bycie  l  czyste  Nic  s

ą

  wiec  Jednym  i  tym  aaoyia".,  To 

zdanie  Hegla  (Viaaensohaft  der  Logik,  ka.  I,  W  m,  a.  7**

1

), 

pozostaje prawomocne. Bysie l nico

ść

 współtworz

ą

 ale razem, ale nie 

dlatego, 

Ŝ

e  z  punktu  widzenia  heglowskiego  poj

ę

cia  my

ś

lenia  - 

zbiegaj

ą

  si

ę

  w  swej  nleokre

ś

lono

ś

ci,  lecz  dlatego,  ze  samQ.,

:

by>-

01e.^a*fc*j*^AV9j«.iato£i*

A

«ka£

ę

^n0^^

 

oendanoJl  dokonywanej,  przez,  byt  .przytomny,^który  przekr

ą

oza'Łbyfc  ku 

.nico

ś

ci.*

 

Je

ś

li  pytanie  o  bycie  Jako  takie  Jest  wazeohobejmuj

ą

oym  py-

taniem metafizyki,  to  pytanie  o  nico

ść

  okazuj*  ale  tego  rodzaju,  ze 

pochłania  cało

ść

  metafizyki.  Pytanie  o  nico

ść

  przenika  zarazem 

cało

ść

  metafizyki  o  tyle,  o  ile  narzuca  nam  ono  problem 

ź

ródeł 

zaprzeczenia,  tzn.  w  istocie  narzuca"rozatrzygnieole  prawomocno

ś

ci 

panowania "logiki" w metafizyce.

 

'Nauka logiki, przeł.  A. L a n d m a n n  ,  Varazawa 1967, s. 

9 3 >   Landmann,  zgodnie  z  polsk

ą

  tradycj

ą

,  przekłada  termin  •Sein" 

przez "byt". Dla Heideggera za

ś

 "Seln* - to byoie. St

ą

d u LandBuuina 

zdanie  to  brzmi:  "Czysty  byt  i  ozyate  Nic  aa  Jednym  i  tym  samym" 
/przyp. tłum._/.

 

 
 

background image

WWW.FILOZOF.PL – Studencki Serwis Filozoficzny 

 

278 '     '   ,

 

Stare  zdanie:  ei  nlhilo  nlhil  fłt,  nabiera  wtedy  Innego 

znaczenia,  znaczenia,  które  dotyczy  samego  problemu  bycia  l  brzmi: 

ex nihilo omne enu qua ena fit. Tylko w nico

ś

ci ujawnia- ; J

ą

ceJ w 

bycie  przytomnym  byt  w  cało

ś

ci  osi

ą

ga  sam  siebie,  stosownie  do 

mo

Ŝ

liwo

ś

ci,  która  Jest  mu  najbardziej  wła

ś

ciwa,  tzn.  w  sposób 

sko

ń

czony.  V  Jaki*  tedy  sposób  pytanie  o.  nico

ść

,  skoro  Jest 

pytaniem 

metafizycznym, 

ą

cza 

siebie 

nasz

ą

 

zapytuj

ą

c

ą

 

przytomno

ść

?  Scharakteryzowali

ś

my  nasz

ą

  do

ś

wiadczon

ą

  przytomno

ść

 

hic  et  mino  Jako  w  istocie  okre

ś

lon

ą

  przez  nauk

ę

.  Je

ś

li  nasza  tak 

okre

ś

lona  przytomno

ść

  zawiera  si

ę

  w  pytaniu  o  nico

ść

,  to  przez 

takie pytanie ona sama musi stan

ąć

 pod znakiem zapytania.

 

Przytomno

ść

  naukowa  czerpie  sw

ą

  Jednorodno

ść

  i  ostro

ść

  st

ą

d, 

ze  w  sposób  wyró

Ŝ

niony  odniesiona  Jest  do  samego  bytu  i  tylko  do 

niego.  Co  do  nico

ś

ci,  n«»iv«  chciałaby  J

ą

  usun

ąć

  lekcewa

Ŝą

cym 

gestem. Ale okazało si

ę

 przecie

Ŝ

 w analizie nico

ś

ci, ze ta naukowa 

przytomno

ść

  Jest  mo

Ŝ

liwa  tylko  o  tyle,  o  ile  uprzednio  zatrzymuje 

si

ę

  wewn

ą

trz  nico

ś

ci.  Rozumie  siebie  takim,  Jakim  Jest,  dopiero 

wtedy,  gdy  nie  usuwa  nico

ś

ci.  Rzekoma  trze

ź

wo

ść

  i  "wy

Ŝ

szo

ść

przypisywane nauce s

ą

 tylko 

Ŝ

artem, Je

ś

li nie traktuje ona powa

Ŝ

nie 

nico

ś

ci.  Wył

ą

cznie  dlatego,  ze  nico

ść

  Jest  nam  ujawniona,  nauka 

mo

Ŝ

e z samego bytu uczyni

ć

 przedmiot bada

ń

. Tylko pod warunkiem, ze 

Jej 

ź

ródłem Jest metafizyka, nauka mo

Ŝ

e

 

nieprzerwanie podejmowa

ć

 swoje istotne zadanie, które polega nie

 

 

na gromadzeniu i porz

ą

dkowaniu wiadomo

ś

ci, lecz na stale odnawianym 

otwieraniu całej przestrzeni prawdy o naturze i, dziejach.

 

Tylko  dlatego,  ze  nasza  przytomno

ść

  opiera  si

ę

  na  Jawno

ś

ci 

nico

ś

ci,  opa

ść

  nas  mo

Ŝ

e  cała  osobliwo

ść

  bytu.  Tylko  wtedy,  gdy 

trapi  nas  osobliwo

ść

  bytu,  pobudza  on  i 

ś

ci

ą

ga  na  siebie  nasze 

zdziwienie.  Tylko  na  podstawie  zdziwienia,  tzn.  ujawnienia  si

ę

    . 

nico

ś

ci,  mo

Ŝ

e  si

ę

  pojawi

ć

  "dlaczego".  Tylko  dzi

ę

ki  temu,  ze 

"dlaczego"  Jest  mo

Ŝ

liwe  Jako  takie,  mo

Ŝ

emy  w  okre

ś

lony  sposób 

zapytywa

ć

  o  podstawy,  o  zasady  i  uzasadnia

ć

.  Tylko  dlatego,  ze 

mo

Ŝ

emy  zapytywa

ć

  i  uzasadnia

ć

,  naszej  egzystencji  powierzony  Jest 

los badacza.

 

Pytanie  o  nico

ść

  stawia  nas  samych,  którzy  zapytujemy,  pod 

znakiem zapytania. Jest to pytanie metafizyczne.

 

279

 

Ludzka przytomno

ść

 mo

Ŝ

e by

ć

 odniesiona do bytu tylko o tyle, o 

ile  zatrzymuje  si

ę

  wewn

ą

trz  nico

ś

ci.  Wykroczenie  poza  byt  dokonuje 

si

ę

 w istocie przytomno

ś

ci. Al» tym wykroczeniom Jest wła

ś

nie sama 

metafizyka.  Z  tego  wynika,  ze  metafizyka  nale

Ŝ

y  do  '  "natury 

człowieka*.  Nie  Jest  ona  ani  gał

ę

zi

ą

  filozofii  szkolnej,  ani 

terenem  zatrze

Ŝ

onym  dla  arbitralnych  pomysłów.  Metafizyka  Jest 

podstawowym  procesem  ludzkiej  przytomno

ś

ci.  Jest  ona  sam

ą

  •  t

ą

 

przytomno

ś

ci

ą

.  Poniewa

Ŝ

  prawda  metafizyki  tkwi  w  tej  bezdennej 

podstawie j ma ona za najbli

Ŝ

szego s

ą

siada najgł

ę

bszy bł

ą

d, którego 

mo

Ŝ

liwo

ść

 czyha  na ni

ą

  stale.  Oto  dlaczego rygor 

Ŝ

adnej nauki nie 

równa si

ę

 powadze metafizyki: Filozofia nie mo

Ŝ

e nigdy by

ć

 mierzona 

skal

ą

 idei nauki.

 

Je

ś

li  rzeczywi

ś

cie  zadali

ś

my  poruszone  pytanie  o  nico

ść

znaczy to, 

Ŝ

e przedstawili

ś

my sobie metafizyk

ę

 nie od zewn

ą

trz. Nie 

"przenie

ś

li

ś

my  si

ę

"  te

Ŝ

.  w  ni

ą

  wła

ś

ciwie.  Zreszt

ą

  nie  mogli

ś

my 

przenie

ść

 si

ę

 w ni

ą

, poniewa

Ŝ

 - v tej mierze, w Jakiej egzystujemy 

- nieodwołalnie znajdujemy^ si

ę

 v niej: <f{r6il VoC0

 

 

(Platon,  Fajdros  379»).  Je

ś

li  tylko  egzystuje  człowiek,  v  pewien 

sposób  dokonuje  si

ę

  filozofowanie.  Filozofia  -  to,  co  my  tak 

nazywamy  -  Jest  tylko  tym  uruchomieniem  metafizyki,  v  której  . 

osi

ą

ga  ona  siebie  sam

ą

  i  swoje  wyra

ź

ne  zadania.  Za

ś

  filozofi

ę

 

uruchamia  si

ę

  przez  szczególne  wł

ą

czenie  własnej  egzystencji  v 

fundamentalne  mo

Ŝ

liwo

ś

ci  bytu  przytomnego  w  Jego  cało

ś

ci.  Roz-

strzygaj

ą

ce  dla  tego  wł

ą

czenia  Jest:  przede  wszystkim,  przyznanie 

przestrzeni  bytowi  w  cało

ś

ci}  nast

ę

pnie  rzucenie  samego  siebie  w 

nico

ść

,  tzn.  wyzwolenie  si

ę

  od  idolów,  które  ka

Ŝ

dy  posiada  i  do 

których  zazwyczaj  usiłuje  umkn

ąć

}  wreszcie,  wprawienie  w  drgania 

tego stanu zawieszenia tak, aby v-«Mł nam on nieprzerwanie powraca

ć

 

do podstawowego pytania metafizyki, tego, które

 

nico

ść

 wymusza:

 

Dlaczego w ogóle Jest raczej byt ni

ź

li Nic?