background image

Prof. Grzegorz Kucharczyk: Rozpusta jako 
narzędzie rewolucji 

  

 

 

Rewolucjoniści zawsze uważali, że szerzenie rozpusty jest 
najlepszym mechanizmem na przygotowanie gruntu pod nową 
rewolucyjną rzeczywistość, nowy świat i nowego człowieka 
stworzonego przez rewolucję. Rozpusta jest wielkim resetem 
niszczącym wszystko, co dotychczas było – powiedział prof. 
Grzegorz Kucharczyk podczas konferencji „Utopia tęczowej 
rewolucji”.
 

  

W czwartek odbyła się konferencja online „Utopia tęczowej 
rewolucji”. Zorganizowało ją Centrum Życia i Rodziny. W konferencji 
udział wzięli: psycholog Agnieszka Szczygieł-Marianowicz, małopolska 
kurator oświaty Barbara Nowak, prof. Aleksander Nalaskowski, prof. 
Grzegorz Kucharczyk, redaktor naczelny PCh24.pl Krystian Kratiuk 
oraz red. Jan Pospieszalski. 

  

Prof. Grzegorz Kucharczyk mówił o genezie i konsekwencjach 
rewolucji seksualnej 1968 roku. Uczony wyszedł najpierw od 
przedstawienia wizji rewolucji ukazanej przez Fiodora Dostojewskiego 
w jego „Biesach”, gdzie istotą procesu rewolucyjnego było 
upowszechnianie rozpusty. 

  

Rewolucjoniści zawsze uważali, że szerzenie rozpusty jest najlepszym 
mechanizmem na przygotowanie gruntu pod nową rewolucyjną 

background image

rzeczywistość, nowy świat i nowego człowieka stworzonego przez 
rewolucję. Rozpusta jest wielkim resetem niszczącym wszystko, co 
dotychczas było 
- powiedział prof. Kucharczyk. Przywołał ideę 
Donatiena de Sade'a, czyli traktowanie człowieka tylko poprzez 
stronę biologiczną. - To jest istota rewolucji, odwrócenie się od 
chrześcijańskiej wizji człowieka, która traktuje człowieka jako 
compositum, jako ciało i ducha. Benedykt XVI mówił, że nasza 
cywilizacja, wyrosła przy Kościele katolickim, charakteryzuje się 
zdolnością tworzenia szczęśliwych synte
z - powiedział. 

  

Warto przypomnieć w tym kontekście nauczanie św. Jana Pawła II. 
W liście do rodzin 
Gratissimam sane napisał: „Rodzina ludzka żyje 
poniekąd w epoce nowego manicheizmu, w którym ciało i duch są 
sobie radykalnie przeciwstawiane. Ciało nie żyje z ducha ani też duch 
nie ożywia ciała. Człowiek w tym horyzoncie myślenia przestaje być 
osobą i podmiotem. Staje się wbrew zamierzeniom i deklaracjom 
wyłącznie przedmiotem. I tak na przykład, cywilizacja neomanichejska 
prowadzi do pojmowania ludzkiego seksualizmu raczej jako terenu 
manipulacji i eksploatacji
” – cytował prof. Kucharczyk. 

Jan Paweł II dodawał też, że racjonalizm nowożytny nie toleruje 
tajemnicy, jaką jest mężczyzna i kobieta. Wreszcie nie do przyjęcia 
jest dla niego Bóg, który staje się człowiekiem, aby człowieka odkupić. 

  

To jest najgłębsza geneza rewolucji seksualnej. Odrzucenie wiary. Za 
tym idą wszystkie inne konsekwencje
 - podkreślił profesor. 

  

Jak przypomniał uczony, w 1920 roku w Rosji bolszewickiej 
zalegalizowano aborcję - było to pierwsze państwo na świecie, które 
dokonało takiego kroku. Towarzyszyła temu propaganda traktująca 
rodzinę jako formę opresji, a wolną miłość jako wyzwolenie. W 

background image

efekcie rocznie w Moskwie dokonywano więcej aborcji niż rodziło się 
dzieci, aż wreszcie zakazał tego Stalin, bo nie byłoby rekrutów dla 
Armii Czerwonej. Pozostały jednak wszystkie inne elementy 
przedstawiania rodziny jako przestrzeni opresji. 

  

Później na dziejach zachodu bardzo mocno zaważył wpływ szkoły 
frankfurckiej, która przedstawiała rodzinę jako przestrzeń 
autorytaryzmu, zniewalania kobiet, jako kolebkę faszyzmu. Dla 
przedstawicieli tej szkoły, zwłaszcza dla Herberta Marcuse, 
zniszczenie rodziny było aktem postępu. Propagowaniu takich idei 
towarzyszyło rozpowszechnianie fałszywych badań, na przykład przez 
Alfreda Kinseya, który przedstawiał dewiacje jako normę, bo brał jako 
próbkę badawczą więźniów. 

  

Profesor zwrócił następnie uwagę na to, co działo się w Niemczech. - 
Nazizm pozostawił trwałe ślady w postaci zniszczeniu katolickiej 
tkanki społecznej. Nie było łatwo odtworzyć tego po 1945 roku. Na to 
nałożyła się fala amerykanizacji, towarzysząca procesowi 
denazyfikacji kulturowej. Efekt był taki, że konsensus wokół akceptacji 
dla tradycyjnego modelu rodziny, opierającej się na tradycyjnej 
moralności, kruszył się. Mówimy o pokoleniu ojców i matek 
studentów z 1968 roku. Dzieci-kwiaty w wydaniu niemieckim skądś 
wyrosły - właśnie z tego pokolenia, które było przygotowane na 
nadejście rewolucji –
 powiedział. 

  

I przyszła pigułka. W 1961 roku w Niemczech zachodnich 
wprowadzono pigułkę antykoncepcyjną ze wszystkimi tego 
negatywnymi konsekwencjami. To była ta pierwsza kostka domina, 
która poruszyła następne. Podobny fenomen był w innych krajach 
zachodnich, na przykład w Stanach Zjednoczonych. W Niemczech w 
latach 1964-1972 nastąpił wzrost liczby kobiet stosujących środki 

background image

antykoncepcyjne z 215 tys. w 1964 roku do blisko 4 mln w 1972 roku. 
To jest ta skala zjawiska
 – kontynuował. 

  

Dalej historyk wskazał na rolę Kościoła katolickiego w Niemczech, 
który w sprawie antykoncepcji zbuntował się wobec Rzymu. Biskupi 
wydali deklarację z Königstein i odrzucili Humanae vitae Pawła VI, 
pozostawiając sumieniu małżonków decyzję o tym, czy będą 
stosować środki antykoncepcyjne. 

Kiedy Kościół jest w kryzysie to i cywilizacja, która wyrosła przy 
Kościele, jest w kryzysie. I odwrotnie, jeżeli Kościół się odnawia, to 
tym lepiej dla naszej cywilizacji
 – powiedział profesor. 

  

To jest zasadnicza kwestia, w jakiej kondycji będzie Kościół. Od tego 
zależy, jak będą wyglądać wszystkie aspekty naszej cywilizacji
 – 
dodał. 

  

Jak podkreślił, naszym szczęściem było to, że Kościołem w Polsce 
kierował Prymas Tysiąclecia. Zwłaszcza Śluby Jasnogórskie były takim 
swoistym przeciwieństwem rewolucji seksualnej 1968 roku. 

U najgłębszego korzenia zjawiska rewolucji seksualnej jest kryzys 
wiary, kryzys, który niesie ze sobą także kryzys rozumu. Kryzys rozumu 
oznacza kryzys pojęć, oderwanie się od prawdy, prawdy, która 
wskazuje właściwe miejsce człowieka. Człowiek jest tajemnicą, ale nie 
jest pępkiem świata, ma swoje miejsce w ładzie ogólnym, ładzie 
naturalnym, ale nie jest, mówiąc trywialnie, pępkiem świata 
– dodał. 

  

Profesor powiedział też, że w Polsce jesteśmy obecnie w fazie 
przyspieszenia rewolucji, testowania przez rozmaitych biesów, na ile 
mogą sobie pozwolić. Kluczowa będzie tutaj rola Kościoła. Profesor 

background image

wyraził obawę, czy różne uwikłania nie są jakąś siecią pajęczą lub 
jeszcze silniejszą, która nie pozwala Kościołowi powiedzieć non 
possumus. Powiedział dalej, że jest wiele znaków nadziei, jak choćby 
takie, że istnieje Centrum Życia i Rodziny oraz podobne organizacje.