background image

Sikorski: USA mogły pomóc polskim Żydom w 

czasie wojny

 

Radosław Sikorski, fot. PAP/Radek Pietruszka
Szef MSZ Radosław Sikorski uważa, że USA mogły pomóc polskim Żydom w czasie wojny, a 
obecną interwencję władz USA ws. przywrócenia prywatnego mienia żydowskiego ocenia jako 
"cokolwiek spóźnioną". 
Rząd USA wyraził w środę "rozczarowanie" wstrzymaniem przez Polskę uchwalenia tzw. ustawy 
reprywatyzacyjnej. Specjalny doradca sekretarza stanu ds. Holocaustu Stuart Eizenstat wezwał też - 
w imieniu rządu USA - rząd polski do restytucji prywatnego mienia żydowskiego, choćby w formie 
rekompensat rozłożonych w czasie.
- Jeśli Stany Zjednoczone chciały coś zrobić dla polskich Żydów, to dobrym momentem były lata 
1943-44, gdy większość z nich jeszcze żyła i gdy ustami Jana Karskiego Polska o to błagała; teraz 
ta interwencja jest cokolwiek spóźniona - powiedział Sikorski w radiowej "Trójce". Wymienił w 
tym kontekście "chociażby" możliwość zbombardowania torów kolejowych wiodących do 
niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Sikorski dodał, że "reprywatyzacja ma w Polsce miejsce poprzez sądy, gdzie obywatele różnych 
narodowości i wyznań odzyskują swoje mienie", a "Polska szczodrze zwróciła mienie komunalne 
gminom żydowskim". Dodał, że Polska nie dyskryminuje ze względu na narodowość i wyznanie.
Szef MSZ zapowiedział, że w czwartek resort opublikuje umowę z lat 60., "na mocy której Stany 
Zjednoczone zrzekły się prawa do reprezentowania w tego typu sprawach swoich obywateli i 
wzięły na siebie obowiązek dystrybuowania tych wielomilionowych odszokodwań, które Polska 

background image

wtedy wypłaciła Stanom Zjednoczonym".
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna powiedział w Radiu Zet, że sytuację lepiej zna "minister 
finansów i premier niż amerykańska opinia publiczna czy amerykańscy eksperci". - Ta sprawa jest 
niezałatwiona, będzie musiała być załatwiona. Jestem przekonany, że może już w przyszłej kadencji 
do tematu wrócimy i ostatecznie go rozwiążemy – to jest kwestia oczywiście, w jakim procencie 
będzie można wypłacać odszkodowania, to jest kwestia debaty też przed nami, ale sprawa, tak jak 
powiedziałem, jest honorowa i załatwiona być musi - dodał Schetyna.
W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło, że projekt ustawy o tzw. 
świadczeniach dla obywateli polskich, którym w PRL zabrano ich majątek, jest przygotowany, ale 
ze względu na globalny kryzys finansowy oraz duże obciążenia finansowe wynikające z tej ustawy, 
"w obecnej sytuacji ekonomicznej projekt ustawy nie może być przeprowadzony".

Projekt przewidywał wypłatę świadczeń pieniężnych dla dawnych właścicieli (którzy byli 
obywatelami Polski w chwili utraty mienia) lub ich spadkobierców. Zgodnie z założeniami mieli 
oni występować do wojewodów, którzy wydawaliby decyzje o prawie do zadośćuczynienia i 
wartości danego majątku. Wysokość świadczeń zależałaby od podzielenia przeznaczonej na ten cel 
kwoty ok. 20 mld zł przez ogólną wartość przejętego mienia, wynikającą z decyzji wojewodów. 
Projekt nie przewidywał restytucji mienia w naturze, przez co był krytykowany przez ograbionych 
w PRL właścicieli. Podkreślali oni wielokrotnie, że przejęte przez państwo zespoły dworsko-
parkowe często popadają w ruinę.
Premier Donald Tusk powiedział, że bierze na siebie odpowiedzialność za decyzję o zatrzymaniu na 
razie sprawy ustawy reprywatyzacyjnej. Zapewnił, że w sprzyjającym okresie rząd przekaże projekt 
tej ustawy do Sejmu.
Ponowne ograbienie ludzi, trzeba opracować nowy projekt - takie były reakcje stowarzyszeń 
dawnych właścicieli, którzy w PRL utracili swe nieruchomości po informacji o odłożeniu projektu. 
Pozostała im droga sądowa i administracyjna dochodzenia roszczeń.
Przewodniczący Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego Ronald S. Lauder 
wyraził rozczarowanie i żal z powodu wstrzymania procesu restytucji mienia w Polsce, w tym 
należącego do ocalonych z Holokaustu i ich spadkobierców. - Mam nadzieję, że rząd jeszcze raz 
zastanowi się nad kwestią reprywatyzacji; odmowa zwrotu własności jest niemoralna - mówił 
naczelny rabin Polski Michael Schudrich. - Nie ma znaczenia, czy właścicielami nieruchomości 
byli Żydzi, czy chrześcijanie - Biblia mówi: "nie kradnij" - dodał.
Prawnicy przewidują, że Polska zapłaci "słony rachunek" za wstrzymanie prac - donosi 
"Rzeczpospolita", bo w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu na rozpatrzenie 
czekają sprawy, których rozstrzygnięcie może spowodować lawinę kolejnych wniosków o 
odszkodowania wobec Polski.