Skropię
łzami, Na
kwiatki
Kwiateczki
świeżo urwane z ogroda, Puśćcie się chętnie dla Kasie
swej grzędy Czeka was wielka nagroda, Natka was za
kształt i w swe włosy wszędy. Nie mogło lepiej szczęście
igrać z wami I nie żałujcie ni gruntu ni
rosy, Mając gdy was skropię łzami, Me łzy za
rosę, a za grunt jej włosy. Lecz przy jej złotym bawcie się
warkoczu I, byście w twardość równały się z
stalą Chrońcie się pilno jej oczu Jedno was rodzi
słońce – te dwie spalą. I choćby się wam i to
przytrafiło, Piękną wam szczęście wasze śmierć
przybiera I niech wam mdleć będzie miło Dla tej, dla
której wszytek świat umiera.
721