LITERATURA POLSKA inf ogólne; streszczenie i opracowanie Śluby panieńskie; Zemsta (klp)


ROMANTYZM

LEKTURY

LITERATURA POLSKA

  1. OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA

Dokonania pisarzy krajowych doby romantyzmu popowstaniowego nikną w historii literatury (szczególnie tej szkolnej) postawione obok takich twórczości Mickiewicza, Słowackiego czy Krasińskiego, nie znaczy to jednak, że w tym czasie na ziemiach polskich nie działali ciekawi twórcy. Myśląc literaturze krajowej doby popowstaniowej należy pamiętać, że liczne represje oraz zaostrzenia, jakie zapanowały w poszczególnych zaborach po upadku powstania - to stanowiło pierwszy czynnik czasowo hamujący rozwój literatury.

Drugi czynnikiem był szok, w jakim znaleźli się Polacy po utracie kolejnej nadziei na odzyskanie niepodległości. Tak więc o ile dla literatury emigracyjnej okres pierwszego dziesięciolecia po upadku powstania był momentem kluczowym i najbardziej płodnym w wielkie dzieła, o tyle na ziemiach polskich dopiero lata czterdzieste przyniosły pełne odrodzenie kulturalne i literackie.

LITERATURA KRAJOWA

Wincenty Pol (1807-1872) - to jeden z najważniejszych i najpopularniejszych poetów polskiego romantyzmu, uczestnik powstania listopadowego oraz Wiosny Ludów

, przez swoich współczesnych nazywany był czwartym wieszczem. Zajmowała go głownie tematyka narodowa, patriotyczna.

Najważniejsze dzieła Wincentego Pola:

Pol zapisał się w historii nie tylko jako zaangażowany w sprawy niepodległościowe literat, ale również jako wyśmienity geograf (profesor geografii na Uniwersytecie Jagiellońskim), przez specjalistów tej dziedziny uważany jest za „ojca nowożytnej geografii polskiej”.

Kornel Ujejski (1823-1897) - reprezentant drugiego pokolenia romantyków, uprawiał twórczość zaangażowaną w sprawy społeczne i polityczne, ale pozbawioną znamion oryginalności. Związany z Lwowem, do historii przeszedł głównie jako autor następujących utworów:

Wyraża patriotyczny ból poety w obliczu wydarzeń powstania chłopskiego 1846, prowadząc od rozpaczy i zachwiania wiary w opiekę Bożą do optymistycznej, z akcentami mesjanistycznymi, wizji „wielkiego boju” pod wodzą archanioła i ostatecznego zwycięstwa

. Wyjątkowe znaczenie osiągnął „Chorał” dzięki interpretacji „okropnych dziejów” jako wyniku

prowokacji władz zaborczych, wykorzystujących nieświadomość mas chłopskich; „błędnym braciom”, których winę zmyje w przyszłej walce „wolności chrzest”, należy się wybaczenie, bo „Inni szatani byli tam czynni, O! rękę karaj, nie ślepy miecz!”

Teofil Lenartowicz (1822-1893) - poeta, który obok Mickiewicza najpełniej wyraził romantyczną ideę zwrotu ku ludowości. Sam siebie nazywał lirnikiem mazowieckim, podkreślając w ten sposób swój związek z kulturą ludową Mazowsza. Dla tego poety kulturaludowa była źródłem

wartości estetycznych, moralnych oraz narodowych. Lenartowicz jest autorem m. in. następujących tomów poezji:

Lenartowicz, którego dorobek literaci był tak samo obfity, jak nierówny artystycznie, nie został doceniony przez współczesną mu krytykę. Jednak część jego twórczości weszła na stałe do zasobu popularnych pieśni bezimiennych. Poezja Lenartowicza została doceniona m.in. przez Marię Konopnicką, Józefa Ignacego Kraszewskiego, Jana Kasprowicza oraz Marię Pawlikowską-Jasnorzewską.

Należy dodać, że Lenartowicz był również rzeźbiarzem, a jego prace z tego zakresu wiążą się z twórczością poetycką. Do najbardziej znanych rzeźb Lenartowicza należą m.in.: Popiersie Zofii z Szymanowskich (1870), Głowa Świętego Jana Chrzciciela na misie Herodiady (1869-1871), Drzwi do grobowca Zofii z Kickich Cieszkowskiej (1874).

Władysław Syrokomla(1823-1862) - poeta w rzeczywistości nazywał się Ludwik Kondratowicz. Autor doceniony za życia, dziś nieco zapomniany. Syrokomla to programowy poeta prostego ludu, „lirnik wioskowy”, co powodowało, że z założenia posługiwał się językiem prostym, wręcz „zgrzebnym”. W jego poezji dominuje gawęda wierszem, takie jak Janko Cmentarnik (1857), Pocztylion (1848), Wielki Czwartek(1856).

Odmiennie od rozpowszechnionej w tym okresie gawędy szlacheckiej, utwory Syrokomli to przeważnie gawędy ludowe, przy czym ludowość nie polega tutaj jedynie na wprowadzeniu bohatera czy obyczaju ludowego (...), lecz na sposobie narracji, posługującej się środkami właściwymi twórczości ludowej, oraz na uczuciowej solidarności z ludem (chłopami i szlachtą zaściankową). (Maria Grabowska, hasło: W. Syrokomla, w: Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. 2, pod. red. J. Krzyżanowskiego, PWN, Warszawa 1984, s.418.)Ważniejsze utwory poety:

Lucjan Siemieński(1807-1877) - żołnierz powstania listopadowego, potem konspirator, poeta, krytyk literacki oraz tłumacz ballad bretońskich i skandynawskich. Jeden
z poetów prostego ludu, związany z lwowską grupą Ziewonia (m.in. z S. Goszczynskim).

Jego ważniejsze utwory to:

Ryszard Berwiński (1819-1875) - poeta o niezwykle zaangażowany politycznie. Bliskie były mu idee słowianofilstwa (należał do wrocławskiego Towarzystwa Literacko-Słowianofilskiego), co znalazło swój oddźwięk w jego twórczości. Najważniejsze dzieła Berwińskiego to

Gustaw Ehrenberg (1818-1895) - poeta zbuntowany i działacz polityczny, uważał, że w twórczości należy odrzucić sprawy osobiste. Był naturalnym

synem cara Aleksandra I oraz polskiej arystokratki. Większość życia poświęcił na zwalczanie caratu, za co wielokrotnie był umieszczany w więzieniach. Spędził dwadzieścia lat na zesłaniu (Syberia). Poeta ludu, piewca rewolucji. Po powrocie z Syberii odszedł od haseł rewolucyjnych na rzecz refleksji mistyczno-filozoficznej. Jego najważniejsze utwory to Dźwięki minionych lat - zbiór poezji z lat 1835-36, wydany anonimowo z adresem wydawniczym „Paryż 1848”. Tu wiersz Szlachta z roku 1831, który stanowi gloryfikację ludu oraz zapowiedź krwawej zemsty na tych, co stoją na drodze do odzyskania wolności.

Mieczysław Romanowski (1833-1863) - poeta epigon, pozostający pod dużym wpływem Mickiewicz, Słowackiego oraz starszych krajowców. Jego twórczość to przede wszystkim poezja tyrtejska, zagrzewająca do walki, wyrażająca bunt przeciwko niewoli, głosząca idee mesjanistyczne. Ważniejsze dzieła: Dziewczę z Sącza (poemat mieszczański z 1861) oraz Piast i Popiel (dramat z 1862).

Cyganeria Warszawska to nazwa określająca grupę literacką o dość luźnym charakterze, działającą aktywnie w latach 1839-1843. Grupa ta powstała z inicjatywy Seweryna Filenborna (1815-1850), a w jej skład weszli: poeci Karol Brodowski oraz Jan Majorkiewicz, prozaik i historyk Seweryn Zenon Sierpiński, prozaik i publicysta Aleksander Niewiaromski (to on w roku 1881 po raz pierwszy użył nazwy „Cyganeria Warszawska” w odniesieniu do tej grupy artystycznej), od 1840 również Roman Zmorski (poeta) oraz Józef Bogdan Dziekoński. W 1842 dołączył jeszcze poeta i prozaik Włodzimierz Wolski, ponadto czasem w tym gronie pojawiali się goście, często malarze i muzycy, a wśród nich młody Norwid. „Cyganie” poza twórczością artystyczną oddziaływali na społeczeństwo za pomocą prowokacji obyczajowej ; manifestując swój „dziwaczny” styl życia strojem oraz zachowaniem, stawali się bohaterami licznych anegdot. Nie była to jednak prowokacja dla prowokacji, ale jawny wyraz sprzeciwu wobec normom obyczajowych i prawnych w sytuacji niewoli. „Cyganie” nie mieli jednolitego programu, ale można wyróżnić kilka cech wspólnych im wszystkim:

zajmowała ich wyłącznie problematyka poważna: problemyegzystencji i filozofii, sprawy narodowe i społeczne. Innym ważną cechą Cyganerii Warszawskiej był zwrot ku wsi. „Cyganie” (wśród których znajdował się również badacz folkloru - Zmorski) często wyprawiali się na wędrówki do dworów i dworków Mazowsza, w ten sposób wyrażali swoją niechęć do miasta „pałaców i kamienic”, ale również romantyczną fascynację folklorem.

„Cyganie” uprawiali głównie poezję (liryka i epika wierszowana), rzadziej prozę, z przewagą małych form. Utwory swoje publikowali głównie w prasie, m.in. we własnych organach wydawniczych: „Nadwiślanach” (1841-42) oraz „Jaskułce” (1843).

XIX wiek to czas wielkiej ekspansji powieści, powstają arcydzieła powieściopisarstwa światowego, tworzą tacy mistrzowie pióra jak Honoriusz Balzac i Stendhal Francji, czy Walter Scott oraz Edgar Alan Poe w Anglii. W Polsce epoka wielkich powieści nastanie dopiero w kilka lat po klęsce powstania styczniowego, kiedy pozytywizm osiągnie swoją dojrzałość, ale już w romantyzmie pojawia się wybitni powieściopisarze przecierający literackie szlaki potomnym.Józef Ignacy Kraszewski (1812-1887) - to jeden z najpłodniejszych pisarzy w historii literatury polskiej, który przygotował grunt powieściopisarzom pozytywistycznym. Jego twórczość do dziś pozostaje imponująca nie tylko ze względu wprost niewiarygodną ilość napisanych przez Kraszewskiego powieści (a pisywał ponadto poezje, dramaty oraz utwory publicystyczne czy teoretyczne), ale również ze względu na szeroki zakres tematyczny tych utworów. Do najistotniejszych dzieł Kraszewskiego należą:

Warto wspomnieć również o romantycznym opisie podróży (w czasie i przestrzeni), jaki dał Kraszewski w swoich książkach: Wspomnienia Polesia, Wołynia i Litwy (1840) oraz Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku: dziennik przejażdżki w roku 1843 od 22 czerwca do 11 września (1846).

Józef Korzeniowski (1797-1863) to najwybitniejszy realista polskiego romantyzmu. Jego twórczość w istotny sposób wpłynęła na rozwój dziewiętnastowiecznej literatury realistycznej. W powieściach Korzeniowskiego dostrzegalna jest balzakowska swada, radość opisywania ludzi i ich otoczenia, pejzaży, budowli, kostiumów, itp. Korzeniowski nie stronił od dydaktyzmu, ale czynił to w duchu zdrowego rozsądku. W swojej twórczości bronił tradycji szlacheckiej, przywiązania do religii oraz antyracjonalizmu. Jego najważniejsze powieści to: Spekulant (1846) oraz Kollokacja (1847). Pisał również dramaty, spośród których szczególnie wyróżniają się Krewni (1856) oraz Karpaccy górale (1843).

Ludwig Sztyrmer (1809-1886) - twórca, który zapisał się w historii literatury nie tyle ze względu na kunszt, co na temat swych dzieł. Sztyrmer to prekursor prozy psychologicznej. Napisał cykl powieści o Pantoflu (Powieściach nieboszczyka Pantofla, tom 1-2, 1844, Pantofel (1841), Frenofagiusz i Frenolesty (1843), w którym podejmuje problem szaleństwa oraz jego przyczyn. Ciekawe, że Sztyrmer publikował swoje książki pod pseudonimem Eleonora Sztyrmer, tworząc w ten sposób złudzenie, że autorem powieści jest jego żona... Działo się tak dlatego, że pisarz ten był wysokim pułkownikiem i nie wypadało mu parać się tak niepoważnym zajęciem, jak pisanie książek o obłąkanych. Jak sam napisał:

Są tak dziwne charaktery, że filozof pogardzi nimi, a kobieta je ogarnie i oceni.


Henryk Rzewuski (1791-1866) - autor obszernej, trzytomowej powieści pt. Listopad. Romans historyczny z drugiej połowy wieku XVIII (1845-1846), opartej na paralelizmie losów dwóch rozdzielonych w dzieciństwie (na skutek rozwodu rodziców) braci. Każdy z nich dorasta w innym środowisku, pierwszy wśród tradycyjnej szlachty ziemiańskiej, drugi wśród scudzoziemczałej arystokracji. Pisarz opisując losy obu braci, które w pewnym momencie dramatycznie się splatają, ukazuje wpływ wychowania na kształt osobowy jednostki. Tłem dla historii prywatnej są tutaj zdarzenia historyczne: konfederacja radomska i barska.

Narcyza Żmichowska (1819-24) - ps. Gabryella, zbuntowana wychowanica sławnego ówcześnie pedagoga oraz pisarki Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, propagującej tradycyjne poglądy na temat roli kobiety w życiu społecznym. Żmichowska to przedstawicielka pierwszego pokolenia emancypantek polskich, to wokół niej w latach czterdziestych XIX wieku skupiło się grono entuzjastek domagających się prawa do rozwoju intelektualnego oraz swobodnego wyboru partnera życiowego. Entuzjastki włączyły się aktywnie w działalność konspiracyjną, na skutek czego Żmichowska trafiła na dwadzieścia osiem miesięcy do lubelskiego więzienia, następnie była internowana. Po powrocie do Warszawy kontynuuje działalność niepodległościową, zakończoną olbrzymim rozczarowaniem po upadku powstania styczniowego.

Żmichowska pozostawiła po sobie spory dorobek powieściowy i publicystyczny, spośród którego szczególnie wyróżnia się swoją aktualnością niezwykle interesująca powieść Poganka Jest to historia Beniamina opętanego przez miłość do demonicznej Aspazji. Mężczyzna nie licząc się ze skutkami ślepo dąży do realizacji swojego ideału miłości. Żmichowska stawia w tej powieść fundamentalne pytania romantyczne: o naturę rzeczywistości, w której istnieją zjawiska „o których się nie śniło filozofom”, o rolę artysty i jego odpowiedzialność za społeczne skutki sztuki oraz o miejsce i rolę sztuki antycznej w świece współczesnym.

LITERATURA EMIGRACYJNA

Henryk Rzewuski wpisał się na stałe do podręczników historii literatury jako twórca typowo polskiego gatunku wypowiedzi literackiej - gawędy szlacheckiej. Gawęda szlachecka to gatunek prozy epickiej, ściśle powiązany z tradycyjną kulturą szlachecką. Wyznaczniki gatunkowe gawędy można zawszeć w następujących punktach:

Pamiątki Soplicy - gawęda Rzewuskiego - to arcydzieło tego gatunku. Jest to cykl dwudziestu pięciu opowiadań z czasu konfederacji barskiej. Utwór ten oddaje atmosferę, sposób myślenia, poglądy i przekonania szlachty u schyłku niepodległości Rzeczypospolitej. Pamiątki Soplicy powstały w większości w Rzymie w latach 1830-32 z inspiracji Adama Mickiewicza, wydane bezimiennie w roku 1839 w Paryżu odniosły oszałamiający sukces i spowodowały nagły wykwit podobnej twórczości. Inni istotni autorzy uprawiający ten gatunek to Ignacy Chodźko oraz Zygmunt Kaczkowski.

Kariera gawędy szlacheckiej łączy się nierozerwalnie z narodzinami nowego nurtu literackiego oraz myślowego zwanego neosarmatyzmem, który pojawił się po roku 1831. Neosarmatyzm wynikał z przeświadczenia, ze w kulturze szlacheckiej znalazły odzwierciedlenie indywidualne rysy ducha narodowego, najtrwalsze moce więzi zbiorowej oraz znaki dziejowych powołań Polski. Idee tą odnajdujemy nie tylko w gawędach szlacheckich, ale również np. w Panu Tadeuszu.

  1. ALEKSANDER FREDRO

Aleksander Fredro urodził się w 1793 roku w Surochowie, był jednym z dziewięciorga dzieci Jacka i Marianny Fredrów. Całe swe dzieciństwo spędził w Beńkowej Wiszni. Po śmierci matki przeniósł się do Lwowa.
Gdy Fredro miał 16 lat, zaciągnął się do wojska i wziął udział w kampanii moskiewskiej wraz z wojskiem Napoleona, za co później otrzymał order Virtuti Militari. Potem wziął również udział w kampanii pruskiej i francuskiej. Oznaczono go Legią Honorową. W 1822 roku Fredro otrzymał tytuł hrabiowski. W 1828 roku umarł jego ojciec, zaś Aleksander wziął ślub z Zofią hrabiną Skarbkową. Ich syn był również komediopisarzem.
W czasie powstania listopadowego, uciekając przed epidemią cholery, państwo Fredrowie wyjechali do Wiednia. W latach 1832 - 1835 wydał najbardziej znane komedie: Zemstę, Pana Jowialskiego, Dożywocie i Śluby panieńskie. Również w 1835 roku ukazał się w prasie artykuł napisany przez Goszczyńskiego, który krytykował Fredrę i sprawił, iż ten na jakiś czas zniknął z życia towarzyskiego i literackiego. Fredrze zarzucano m.in. „nienarodowość” jego komedii, brak w nich patosu i wyniosłości, która winna - zdaniem adwersarzy - charakteryzować twórczość doby romantycznej.
W 1837 roku Fredrom urodziła się córka - Zofia, późniejsza malarka i literatka. Dwa lata później Fredro zapisał w swych notatkach, iż kończy tworzyć. W tym samym czasie ataki na jego osobę zaczęły się nasilać.
W 1848 roku brał udział we Wiośnie Ludów we Lwowie. W 1849 roku do Francji wyemigrował syn Fredry, a Aleksander dołączył do niego wraz z żoną rok później. W 1851 roku twórca wyjechał z Francji do Brukseli, jednak już w następnym roku powrócił do Paryża. Tam też zaczął ponownie pisać.
W 1857 roku osiadł we Lwowie. W 1861 roku został posłem do pierwszego w Galicji autonomicznego sejmu. W 1865 roku ogłoszony został honorowym obywatelem miasta Lwowa.
Dwa lata później napisał swoja ostatnią komedię - Ostatnią wolę. Zmarł 15 lipca 1876 roku we Lwowie, pochowano go w rodzinnym grobie w Rudkach.


Cechy twórczości
W jego twórczości można zauważyć dwa okresy- pierwszy ograniczony jest datami 1818 - 1835, drugi zaś - zaczyna się od 1855 roku. W pierwszej fazie pisarstwa powstały jego najsłynniejsze komedie, m.in. Zemsta, Śluby panieńskie, Pan Jowialski. Pod wpływem wzmożonej krytyki Fredro zaprzestał jednak pisarstwa.
Drugi etap to ponowny debiut pisarza. W tym czasie stworzył np. Rewolwer oraz Wielkiego człowieka do małych interesów. Jeden ze znawców twórczości Fredry napisał kiedyś, iż w okresie romantyzmu, gdy inni twórcy pisali dramaty narodowowyzwoleńcze, Fredro się śmiał. Było on człowiekiem wyjątkowo inteligentnym, znającym doskonale języki obce, potrafiącym z humorem korzystać ze swojej wiedzy. Miał talent do wyśmiewania innych, czynił to jednak w sposób łagodny, bez zbędnego krytykanctwa.
Fredro starał się bawić publiczność poprzez budowanie sytuacji komicznych, opartych na analizie i obserwacji świata i przemian społecznych. Pisał więc o wzbogacającym się mieszczaństwie, rosnącej roli pieniądza w życiu, o swobodzie obyczajów, o polskiej szlachcie, o miłości „romantycznej”. Hrabia starał się ponadto nie wyjawiać jasno sformułowanego morału, pozostawiając widzowi bądź czytelnikowi pewien margines swobody.
Fredro pozostaje symbolem polskiego komediopisarstwa oraz szlacheckich tradycji. Choć na pierwszy rzut oka zdaje się nie pasować do portretu romantycznego twórcy, to jest jednym z najważniejszych polskich twórców tej epoki. Starał się polemizować z romantycznymi konwencjami, stwarzając postacie zabawne i błyskotliwe. Hrabia Fredro starał się bowiem pokazać romantyczne hasła nie poprzez bunt i spiski, lecz przez konwencję śmiechu. Starał się ocalić polski mit szlachectwa, szlacheckie obyczaje i małoojczyźniany patriotyzm. Jego komedie były mocno osadzone w realiach epoki, ale jednocześnie przedstawiane przez niego sytuacje, wydarzenie i kreacje bohaterów sprawiały, iż sztuki te są uniwersalne. Stał się przez to bardzo znanym i cenionym przedstawicielem romantyzmu, a jego sztuki śmieszą również dziś.
Jeden ze znawców jego twórczości napisał, że Fredro tworzył wielką polską poezję, ale nie zrodzoną z męki, niewoli, cierpienia i krwi. Wykazał także, iż wielkość poezji i twórczości nie musi się wiązać z wyrażonym w niej bólem. Choć niektórzy utrzymują, iż był daleki od romantycznych założeń, to w gruncie rzeczy był bardzo blisko związany z jego nurtem realistycznym. Jego kreacje bohaterów, język komedii, liczne dowcipy i aforyzmy sprawiły, iż Fredro stał się klasykiem polskiej komedii.

Inne ważne dzieła

  1. ŚLUBY PANIEŃSKIE

Akt 1

Scena 1-
Jan oczekiwał rano pod drzwiami swego pana, Gustawa, na jego powrót do domu z nocnych hulanek.

Scena 2 -
Radost chciał wejść do pokoju Gustawa. Nie chciał go jednak wpuścić Jan, który twierdził, iż panicz jeszcze śpi. Gdy Radost nalegał, Jan tłumaczył, iż Gucio zasłabł w nocy i wcale nie spał. Radost nawet mimo tego chciał się zobaczyć z krewniakiem. Wtedy Jan przyznał, że czeka na Gucia, by go wpuścić przez okno, gdy ten będzie wracał z nocnej wyprawy.

Scena 3 -
Gucio, ubrany w strój do konnej jazdy, wszedł do pokoju przez okno. Narzekał przy tym na fatalną pogodę.

Scena 4 -
Radost z płaczem wyznał, iż nie jest zadowolony z wielce niestosownego zachowania Gustawa. Ten natomiast przyjął rady stryja z przepraszającym uśmiechem, czym go całkowicie rozczulił. Gucio powiedział, że jego nocne wyprawy motywowane są potrzebą rozrywki i zabawy, których w tym wiejskim dworku wcale nie ma. Radost stwierdził, iż taka postawa może sprawić, że nie uda mu się poślubić Anieli. Gustaw stwierdził jednak, iż z pewnością małżeństwo dojdzie do skutku, bowiem obie rodziny o tym marzą.
Gucio pochwalił się stryjowi, iż noc spędził na balu przebierańców w karczmie Pod Złotą Papugą. To również wzbudziło niezadowolenie u Radosta. Gustaw, nie biorąc do siebie narzekań stryja wyznał, iż dla niego najlepszą szkołą życia jest zabawa w towarzystwie innych ludzi, o bardzo różnych temperamentach i charakterach, bo w ten sposób można nabrać potrzebnego w życiu doświadczenia. Gustaw zaproponował ponadto stryjowi, by tej nocy wybrali się na zabawę razem.
Radost nie był jednak zbyt tą propozycją zachwycony. Przypomniał ponadto Guciowi, że obiecał przecież się poprawić. Gustaw mimo to prosił o pozwolenie, bo to miał być już ostatni raz. Zagroził jednocześnie, iż jeśli nie otrzyma pozwolenia, to i tak pojedzie konno. Słysząc to Radost pozwoli na wyprawę, a ponadto - zatroskany jego stanem zdrowia - dał mu swój powozik i ciepły płaszcz. Poradził mu też, żeby się trochę przespał, bo jest bardzo blady. Gucio odparł na to, iż bladość mówi kobiecie o wielkim uczuciu ze strony mężczyzny. Gustaw w końcu obiecał się poprawić i poszedł się położyć.

Scena 5 -
Albin, z chustką w ręku, bardzo przeżywał swą miłość do Klary. Widzący to Radost poradził mu, by odrzucił smutek i sentymentalne żale i był bardziej radosny, bo inaczej z pewnością zniechęci do siebie ukochaną. Albin stwierdził jednak, iż rada ta jest nietrafiona. Uznał też, że Radost tylko się z niego śmieje. Radost spieszył się, chciał bowiem pojechać do swojego domu. Albin powstrzymał go jednak, gdyż opowiedział mu o sekretnych ślubach panien - Klary i Anieli. Postanowiły one, że nigdy nie wyjdą za mąż. Radost chciał pocieszyć młodego człowieka. Uznał też, iż takie śluby mogą tylko zmobilizować Gucia do zdobycia Anieli.
Albin pozostał sam i nie rozumiał, czemu Radost się cieszył.

Scena 6 -
Nadeszły Klara i Aniela. Albin na widok Klary tylko westchnął, ta jednak uznała, iż nie jest to powitanie wystarczające. Albin zarzucił, iż Klara nie ma dla niego żadnych pozytywnych uczuć. Klara zaczęła się przekomarzać z Albinem, czyniła to żartobliwie, on jednak cały czas rozmawiał z nią poważnie. Jego słowa wyrażały ból cierpiętnika z miłości. Po chwili, użalając się nad swym losem, odszedł od panny.


Scena 7 -
Aniela powiedziała Klarze, że nie powinna tak dręczyć biednego Albina, którzy rzeczywiście bardzo cierpiał. Klara uznała jednak, że próbuje tylko zrealizować śluby. Przypomniała też przyjaciółce, jak niestali w uczuciach mogą być mężczyźni, jak często nadużywają kobiecej dobroci. Namówiła też przyjaciółkę, by powtórzyły swe śluby - do śmierci będą nienawidzić mężczyzn. Potem zaczęły rozmawiać o Gustawie, który postanowił się ożenić - bo mu się nudzi.

Scena 8 -
Albin z ukrycia przyglądał się Klarze, ciężko przy tym wzdychając. Pani Dobrójska udzielała tymczasem pannom rad dotyczących postępowania i zachowania. Zwracała im uwagę, by zachowały zawsze należną gościom grzeczność.
Klara i Aniela zaczęły potem rozmawiać o Gustawie. Okazywał on nieustannie swe znudzenie wiejskim, spokojnym życiem i sielską atmosferą. Nagle Klara zaczęła rozbić piruety, Albin zaś szybko podbiegł ku niej, by ją ratować przed zderzeniem z krzesłem. Klara nie była tym zachwycona, bowiem jego ciągła adoracja zaczęła ją już nudzić. Stwierdziła też z pewną dawką ironii, iż mężczyźni stale dominują nad kobietami. Dobrójska zaś uznała, iż obie płcie mają swoje wady i zalety.

Scena 9 -
Gustaw przyszedł do pań i od niechcenia zaczął z nimi rozmawiać. Klara z ironią wypowiedziała się o tych mężczyznach, którzy nudzą się pobytem na wsi. Dobrójska i Aniela starały się ją nieco strofować, ale bez efektu. Klara nadal ostro dyskutowała z Guciem, świadomie dążąc do zaostrzenia konfliktu. Gustaw jednak udawał całkowicie obojętnego. W pewnej chwili nawet zasnął na swoim krześle. Klara bardzo się z tego powodu oburzyła, uznała

to za lekceważenie swej osoby i razem z innymi opuściła salon.

Scena 10 -
Radost był zrozpaczony postawą Gucia. Słysząc to, młodzieniec obudził się. Prosił go, by starał się być rozsądnym choć przez kilka dni. Gustaw obiecał się poprawić, podziękował za wszystkie dobre rady. Po chwili też - już całkiem wybudzony ze snu - z werwą opuścił pokój, by zacząć starania o rękę Anieli.

Akt 2

Scena 1 -
Trwała rozmowa o ostatnim zachowaniu Gucia, który zaczął być bardzo radosny, co bardziej przypomniało głupkowate pajacowanie. Radost chciał go jakoś usprawiedliwić, nie chciał dopuścić, by Dobrójska oskarżała bratanka o egoizm. Radost przyznał też, że bardzo tego młodego człowieka kocha. Powiedział, iż jego głupoty wynikają raczej z nieśmiałości. Nie był zadowolony, że Gucio nadużywał jego dobroci.
Dobrójska uznała, iż jest to psucie młodego Gustawa i panien, które - sprzecznie z wolą opiekunów - ślubowały wieczne staropanieństwo. Stwierdziła, że jest to typowa dziecinada, wynikająca ze złej lektury, a panienki z czasem same zrozumieją, iż była to wielka głupota.

Scena 2 -
W monologu Radost przyznał, iż jest całkowicie bezradny wobec wybryków Gustawa.

Scena 3 -
Gustaw doszedł do wniosku, iż jego zachowanie jest bardzo dobre i był z siebie zadowolony. Niepokoiła go tylko niechęć, jaką okazywała mu Aniela. Ta pewność

siebie nie wpływała kojąco na jego stryja, który ostro go skrytykował za ostatnie zachowanie wobec pań. Gucio - jak zazwyczaj - bardzo podziękował stryjowi za napomnienie, a ten szybko mu wybaczył. Młodzieniec poskarżył się też, iż wiejskie rozmowy bardzo go nudzą. Stwierdził ponadto, iż mam bardzo mało tematów do rozmów z Anielą.

Wywody młodzieńca przerwał Radost, który powiedział mu o ślubach, jakie złożyły panny. Po odejściu stryja Gucio przyznał przed samym sobą, iż kocha Anielę.

Scena 4 -
Gucio zaczął teraz bardzo się starać, by przypodobać się Anieli. W rozmowie z ukochaną przeszkadzała mu jednak Klara, która ciągle się wtrącała. Próbował, więc ignorować jej obecność. Mimo to doszło między nimi do sprzeczki, a Klara przyznała, że mężczyźni są wiarołomni. Jej zdaniem dążą do uzyskania ręki kobiety dopóty, dopóki ulega ona ich namowom, darzy uczuciem, a gdy to się zmieni, szukają od razu nowego obiektu do miłosnego podboju. Gustaw próbował się dowiedzieć, czy Klara wie o tym z własnego doświadczenia i skąd jej pewność

w tej kwestii. Panny odpowiedziały zgodnie, iż wiedzę o tym czerpały z książek. Gucia zaś powiedział, iż twierdzenia takie mają sens tylko wtedy, gdy oparte są na własnym doświadczeniu. Klara broniła jednak swego zdania. Gdy zaś dowiedziała się o tym, że Albin wyjawił Guciowi treść jej ślubowania, powtórzyła swe słowa i szybko odeszła.

Scena 5 -
Gucio starał się dyskretnie zbadać, czy postawa Anieli wobec niego wypływa z owego ślubu. Ta uznała, iż nie wierzy w szczerość mężczyzn i ich prawdziwe uczucia. Gucio starał się przekonać ukochaną, iż w jego przypadku jest odwrotnie. Nie przyniosło to jednak oczekiwanego efektu, zaś Aniela jeszcze raz przyznała, że jest stała w poglądach.
Zdesperowany Gucio ukląkł przez Anielą błagając ją, by zmieniła zdanie, ta jednak nie zwróciła nawet na to uwagi i odeszła.

Scena 6 -
Gucio znajdował się jeszcze w pozycji klęczącej, gdy nadeszła Klara. Wyśmiała go, on jednak udał, że nie słyszy i nie odpowiedział. Wyznał jednakże przed Klarą, że kocha Anielę, porosił ją też o pomoc. Chciał, by ta nakłoniła przyjaciółkę do zmiany zdania oraz opowiedziała jej o tym, jak bardzo Gucio się zmienił i jak ja kocha.
Klara pozornie była temu życzliwa i pozytywnie wobec tych próśb nastawiona, po chwili jednak nie mogła zapanować nad wybuchem śmiechu. Zaczęła szydzić z przebiegłości mężczyzn orz z tego, iż chcą panować nad kobiecymi uczuciami, by je zniewolić.

Scena 7 -
Gustaw szybko zrozumiał, iż Klara zastawiła na niego pułapkę. Doszedł do wniosku, iż by osiągnąć życzliwość Anieli musi wcielić w życie jakąś intrygę.

Scena 8 -
Gdy Gucio zobaczył Albina, który ciągle płakał nad swym tragicznym losem odrzuconego kochanka, doszedł do przekonania, iż to on jest źródłem błędnych wyobrażeń panien co do miłości, istoty uczucia i mężczyzn. Poradził więc Albinowi, by się zmienił i przestał być tak uległy wobec Klary. Chcąc wszystko naprawić postanowił porozmawiać z Radostem, Anieli zaś nakazał go unikać.

Scena 4 -
Aniela myślała o wyznaniu Gucia, iż kocha inną kobietę. Stwierdziła, iż tak gorące uczucie nie może być mistyfikacją.

Scena 5 -
Aniela wyjawiła Klarze powierzony jej przez Gucia sekret. Ta uznała, iż Gucio wzbudził w przyjaciółce pozytywne uczucia. Aniela stwierdziła jednak, iż nienawidzi mężczyzn serdecznie, nie może jednak zawieść pokładanych w niej nadziei, bo Gustaw jest w naprawdę trudnej sytuacji.

Aniela postanowiła sekret wyjawić jeszcze tylko swej matce. Rozmowę przerwało wejście Radosta. Na jego widok Aniela szybko wybiegła z pokoju. Gustaw, który się wkrótce pojawił, też szybko wyszedł. Radost zaczął go jednak gonić.

Scena 6 -
Radost prosił Gucia o wyjaśnienia. Ten wykręcał się, uznał bowiem, iż nie miało to żadnego znaczenia. Gdy stryj zaczął mimo to naciskać na odpowiedź, Gucio zagroził, że wyjedzie. Gdy Radost to usłyszał, szybko ustąpił.
Gustaw wyznał stryjowi, że Albin kocha Anielę, a tylko pozornie udaje, iż pragnie Klary. Gdy stryj pytał o to, jak idą starania o rękę Anieli, Gucio mówił o magnetyzmie serc i prosił o cierpliwość, bo z pewnością uda mu się zaprowadzić ukochaną przed ołtarz. Stryj na to przystał.


Akt 4 -

Scena 1 -
Gustaw zaczynał rozmawiać sam ze sobą. Jan zaś w tym czasie - na jego polecenie - owijał mu rękę chustką. Miało to wyglądać jak opatrunek, a było potrzebne Guciowi do dalszej intrygi.

Scena 2 -
Widząc, iż nadchodzi Albin, Gucio odesłał Jana.
Jak się okazało, Albin przyszedł, by prosić Gucia o radę - jak ma postępować

wobec swej wybranki. Gucio wyznał, iż słyszał, jak Klara mówiła, iż kocha Albina. Obiecał mu, iż doprowadzi do ich ślubu, ale pod warunkiem, że przyjaciel będzie spełniał jego prośby i polecenia. Albin zgodził się bez namysłu. Zaczął się jednak wahać, gdy pierwsze polecenie od Gucia nakazało mu, by udawał miłość do kogoś innego. Albin stwierdził, iż miłości nie potrafi nikt udawać i nie jest to możliwe. W końcu zgodził się, by przez jeden dzień udawać obojętnego i nie wzdychać do ukochanej.

Gdy Albin odszedł, Gucio był bardzo z siebie zadowolony. Uznał, iż nawet jeśli Klara nie pokocha Albina, to i tak się nim zaciekawi (stanie się bowiem całkiem inny niż każdego dnia), co pozwoli Guciowi powoli podbijać Anielę.

Scena 3 -
Gustaw w rozmowie z Anielą wyznał jej, iż udało mu się załagodzić stryja, który niewiele z ich rozmowy słyszał. Następnie poprosił ją, by pomogła mu napisać list do ukochanej, ponieważ sam ma skaleczoną rękę i nie może tego zrobić bez jej pomocy. Aniela z początku czuła się skrępowana, gdyż miała pisać miłosne wyznanie Gucia. Wyznała też mu, iż nie wierzy w szczere i wieczne uczucie. Gustaw oponował, według niego istniały bowiem dusze dla siebie stworzone, które się zawsze połączą, bez względu na przeszkody.
Pokusił się też o wyznanie, iż Klara w końcu spotka mężczyznę, którego pokocha i zmusi ją to do złamania swych ślubów. Jego zdaniem miał to być Radost. Powiedział też, iż sprawa tego mariażu jest już załatwiona i nie ma od tego odwrotu. Według Gucia małżeństwo to ułożył ojciec dziewczyny, który był chciwy na pieniądze starego Radosta.
Aniela w końcu zgodziła się pisać w imieniu Gucia, ten wiec poszedł po papier i pióro. Aniela została sama i stwierdziła, iż łatwo jest nienawidzić mężczyzny, gdy kobietę zdradzi, gdy zaś jest dla niej miły, to łatwo go kochać.

Scena 4 -
Aniela powiedziała Klarze o rzekomo planowanym małżeństwie jej i Radosta. Z początku Klara nie chciała temu wierzyć, potem jednak doszła do wniosku, iż jej ojciec był do tego zdolny.
Klara postanowiła poradzić się więc pani Dobrójskiej. Postanowiła też, że - by uniknąć tego związku - gotowa będzie pójść do klasztoru lub wyjść za Albina.

Scena 5 -
Gustaw wrócił do Anieli i wręczył jej przybory do piania. Dziewczyna powiedziała mu, iż musiała zdradzić Klarze plany dotyczące jej małżeństwa z Radostem.
Gustaw zaś wyznał Anieli po chwili, iż z pewnością kocha się w niej Albin, który wzdycha do Klary tylko dla pozoru. Prawdopodobnie - zdaniem Gucia - zmienił obiekt swych uczuć, gdyż Klara była dla niego zbyt oschła i niedostępna.
Gucio zaczął dyktować Anieli czułe słowa swego listu. Aniela co chwilę chciała przerwać pisanie, młodzieniec jednak skutecznie zachęcał ją do kontynuowania. Gdy Gucio zaczął dyktować fragment mówiący o jej niechęci wobec niego, postanowiła zamienić słowo nienawidzi na sprzyja. Po chwili, pod wpływem nagłego przypływu uczuć, Gucio wyznał Anieli swą miłość, szybko jednak się otrząsnął i wytłumaczył, że były to uczucia, które chciałby skierować do adresatki listu. Poprosił Anielę o pomoc w doborze odpowiednich słów, które wyraziłyby jego miłość. Aniela usłyszała, iż ktoś się do nich zbliża, postanowili więc dokończyć pisanie później.
Aniela została sama, pogrążona w smutku i melancholii, zauroczona stylem

Gucia.

Scena 6 -
Pani Dobrójka dowiedziała się od Klary o zamiarach małżeństwa dziewczyny z Radostem. Zastanawiała się, co o tym myśleć. Zamiar ten potwierdziła Aniela, która widziała sprzeczkę stryja z bratankiem.
Dobrójska postanowiła jednak jeszcze spytać o wszystko ojca Klary.

Scena 7 -
Dobrójska rozmawiała z Klarą o tej sytuacji. Uznała, iż jeśli to ojciec tak postanowił, to małżeństwa nie da się uniknąć. Stwierdziła, iż decyzję tę ojciec mógł podjąć, gdy zobaczył, jak źle traktuje ona Albina. Nagle pojawił się Radost i rozmowa została przerwana.

Scena 8 -
Radost zaczął rozmawiać z Klarą. Ta wyznała mu, iż jeśli zostanie wydana za maż wbrew swej woli, to będzie tak krnąbrna i złośliwa, jak tylko można być, będzie też dręczyć swego męża dopóki jej starczy sił. Radost, nie zdając sobie sprawy z tego, iż padł ofiarą intrygi, zaczął się z panną przekomarzać, ta zaś uważała, iż mówi on o ich sytuacji po ślubie. Radost żartował nawet, iż nadaje się na pana młodego. Gdy odchodził, obiecał jej, iż sprowadzi do niej Albina.
Klara zaś pozostała w przekonaniu, iż Radost rzeczywiście stara się o jej rękę.

Scena 9 -
Aniela zwierzyła się Klarze, iż wzbierały w niej gorące uczucia do Gustawa, gdy ten dyktował jej miłosny list do swej ukochanej.
Klara natomiast nie słuchała uważnie, miała bowiem swój wielki problem. Pocieszało ją tylko to, że był jeszcze Albin. Gdy powiedziała o tym przyjaciółce, dowiedziała się, iż Albin rzeczywiście kocha Anielę, a nie ją. Utwierdziło to Klarę w przekonaniu o niestałości mężczyzn. Chciała usłyszeć od Anieli, iż potwierdza złożone ślubowanie, ta jednak nie dała jej odpowiedzi. Po rozmowie obie panny poszły na obiad.

Akt 5 -

Scena 1 -
Radost był bardzo zdziwiony, iż przy obiedzie każdy był obrażony na kogoś i siedział smutny. Dziwiło go też, iż Dobrójska zdawała się być na niego obrażona. Nawet Albin siedział spokojny i nie wzdychał do Klary. Radost uznał, iż musiała to byś sprawka Gucia, ten jednak do niczego się nie przyznał.

Scena 2 -
Albin uznał, iż efekty jego odmienionego zachowania są zadziwiająco pozytywne. On nawet nie zerkał na Klarę, zauważył jednak, iż ona zaczyna ku niemu spoglądać.
Gucio pochwalił wytrwałość Albina, zalecił mu też, by w dalszym ciągu postępował w ten sposób. Jego zdaniem zmiękczy to Klarę tak bardzo, że wkrótce staną przed ołtarzem.

Scena 3 -
Do salonu wbiegła Klara, widząc jednak, iż przebywa w nim - obok Albina - też Gucio, udała, iż szuka Anieli. Gucio zauważył jej zmieszanie, powiedział o tym, Albinowi i polecił mu, by ten usiadł z boku i spokojnie czekał. Gustaw natomiast obiecał mu, iż z nią porozmawia.
Podszedł do Klary i zaczął z niej kpić, nazywając ją swą stryjenką. Widząc, iż zaczęła płakać wyznał jej swą miłość do Anieli. Powiedział też, iż nie jest pewniej jej uczuć. Klara zaś wyznała mu, iż Aniela też coś do niego czuje.
Klara również poprosiła go o radę i pomoc. Gucio spytał ją, co czuje do Albina. Ta wyznała, iż jest mu przychylna, mimo że do niedawna nim gardziła. Gucio powiedział jej, iż jest bardzo niekonsekwentna w swych uczuciach, co zawsze zarzucała mężczyznom.
Po chwili Gustaw wyszedł, zostawiając Klarę i Albina samych.

Scena 4 -
Klara zrozumiała szyderstwo, jakie w swych ostatnich słowach zawarł Gucio i zaczęła się żalić Albinowi. Ten z początku nic nie odpowiadał. Po chwili Klara poprosiła go o pomoc i opowiedziała mu o planowanym małżeństwie jej i Radosta. Albin nie mógł tego znieść, wybiegł zagniewany i zaczął grozić Radostowi. Klara bezskutecznie chciała go zatrzymać przekonana, iż ten go zabije.

Scena 5 -
Radost dowiedział się od panien o całej intrydze i bardzo się rozgniewał na Gucia. Zaczął go szukać, chcąc wszystko wyjaśnić. Jeszcze większy gniew wzbudził w nim Albin, który chciał się z nim pojedynkować. Dobrójska i Aniela chciały powstrzymać Radosta, by w przypływie gniewu nie skrzywdził bratanka.

Scena 6 -
Aniela, myśląc że jest sama - mówiła do siebie, iż jest jej przykro, że Gucio odejdzie i o niej zapomni, a ona zostanie całkiem sama i smutna. Wtem pokazał się Gucio i spytał Anielę, czy go kocha. Gdy ona to potwierdziła, on też wyznał jej miłość i wyjaśnił, iż to on był autorem intrygi. Stwierdził jednak, iż się opłaciła, gdyż połączyła obie pary.

Scena 7 -
Radost znalazł w końcu Gucia i wyraził, jak bardzo był niezadowolony z jego zachowania. Zażądał wyjaśnień. Gustaw powiedział mu więc, iż ten kocha z wzajemnością Anielę. Radost pytał dalej, m.in. o pojedynek. Gucio jednak wspomniał o balu maskowym i stryj szybko zamilkł.

Scena 8 -
Albin powiedział Radostowi o jego rzekomych planach małżeńskich wobec Klary, po chwili jednak na jaw wyszło, iż była to tylko rozpoczęta przez Gucia intryga.
Dobrójksa zrozumiała cel intrygi młodzieńca i zgodziła się na jego małżeństwo z jej córką. Radost ponownie poprosił Gucia o wyjaśnienia, ten jednak tylko grzecznie podziękował stryjowi za pomoc i przestrogi.

Gustaw (Gucio) - najciekawsza postać w komedii. Zdobywca kobiecych serc, trzpiot, wesołek. Młodzieniec roztargniony, umiejętnie kierujący salonowymi intrygami. Potrafił rozkochać w sobie Anielę, jak również doprowadzić do małżeństwa Klary i Albina. Fredro uczynił go parodią bohatera romantycznego.
- został sprowadzony przez stryja Radosta na wieś, by starać się o rękę Anieli; żyje beztrosko, bawi się, wieczory spędza na hulankach; nie ubiega szczególnie o względy dziewczyny, bo wie, że i tak będzie musiał zaakceptować decyzję stryja; odkłada oświadczyny, ponieważ chce opóźnić małżeństwo - transakcję,
- kiedy dowiedział się o ślubach dziewcząt, obudziło się w nim uczucie przekory, więc przystąpił natychmiast do działania i zaczął starać się o rękę dziewczyny.
- napotyka na przeszkody, zostaje podrażniona jego męska ambicja, to powoduje, że zaczyna inaczej patrzeć na Anielę - dostrzega, że jest piękna i mądra; odczuwa pierwsze drgnienie miłości.
- widząc, że dotychczasowy sposób działania nie przynosi rezultatu, snuje intrygę, w którą miesza wszystkich bohaterów komedii,
- prowadzi walkę zdecydowanie i energicznie, ukazuje swą inteligencję, odczuwa prawdziwą miłość, sprawia, że poznają ją inni bohaterowie.

Klara - młodziutka dziewczyna, igrająca z miłością Albina. Niezwykle błyskotliwa i inteligentna. Uszczypliwa, zbuntowana przeciwko starym obyczajom. Często korzysta ze swej najlepszej broni - ciętego języka. Samodzielna, niezależna, sprytna.
- inteligentna, błyskotliwa, sprytna, aktywna;
- zbuntowana i niepokorna, sama chce decydować o swym losie; gdy dowiaduje się o zamiarach Radosta, opisuje, jak będzie wyglądać małżeństwo wbrew jej woli;
- złośliwa i ironiczna;
- ignoruje i kpi ze swego adoratora, bo jest przekonana o jego wielkiej miłości; intryga Gustawa sprawia, że dziewczyna zmienia swe postępowanie;

Albin - stanowi parodię bohatera werterowskiego. Zasad flirtu uczył się z romantycznych dramatów i romansów. Młodzieniec niezwykle egzaltowany, każdym słowem podkreślający swą miłość do Klary. Uosobienie odepchniętego kochanka.
- odgrywa rolę osoby obojętnej tylko na polecenie Gustawa;
- jest sztuczny, nienaturalny;

Aniela - wzór idealnej kobiety
- uczuciowa, poważna, uległa, składa śluby pod wpływem Klary; miłość znała tylko z książek;
- wrażliwa, dostrzega cierpienie Albina i współczuje Gustawowi, chętnie mu pomaga, gdy dowiaduje się, że on kocha inną;
- dojrzewa do prawdziwego uczucia;

Dobrójska - bardzo egzaltowana, starająca się naśladować styl wyższych sfer również w sposobie wypowiedzi, z czego wychodzi efekt komiczny - styl był sztuczny i napuszony.

Radost - starał się radzić Gustawowi, jak postępować w miłości, troszczył się o niego jak o własnego syna.

Fredro, starając się uczynić swój utwór jak najbardziej atrakcyjnym dla czytelnika i widza, zastosował w tekście różnorodne gry słowne, aforyzmy, sentencje, przysłowia. Jest to język aluzyjny, ironiczny, bogaty w środki wyrazu. Również język poszczególnych postaci jest zindywidualizowany. Fredro korzystał równie chętnie z potocznego języka używanego w ówczesnej Galicji.Fredro zestawiał ze sobą słowa kontrastowe lub całkowicie przeciwstawne, co miało służyć zaakcentowaniu komizmu (komizm słowny). Jest on używany przez autora najczęściej, pojawia się bowiem w niemal każdym zdaniu i wypowiedzi bohatera.

Ponadto w komedii występuje też komizm sytuacyjny i komizm postaci. Komizm postaci autor stara się rysować przez cały czas, w każdym akcie i w każdym czynie bohatera. Postacie są komiczne nie tylko przez to, co mówią, ale z samej swej istoty (taki jest np. Albin - nie sposób się na jego widok nie uśmiechnąć).

Komizm sytuacyjny jest wszechobecny - widać go w zaskakujących, dowcipnie poprowadzonych scenach.

Użyty przez Fredrę komizm służy przede wszystkim zabawie, a użyta przez niego ironia nie jest złośliwa czy krytykancka. Wszystkie one się wzajemnie wzmacniają i uzupełniają.

Autor Ślubów panieńskich postarał się, by pod pozorem błahej komedii zawrzeć błyskotliwą polemikę z romantycznymi koncepcjami, wśród nich z wizją romantycznej miłości oraz z wzorem romantycznego kochanka.
Polemikę swą Fredro zawarł m.in. w konstrukcji bohaterów komedii. Jeden z nich, Gucio, jest postacią przeciwstawną do mickiewiczowskiego Gustawa. Zdrobnienie jego imienia zdaje się być aluzją, ośmiesza również Gustawa - typowego romantycznego kochanka. Można sobie wyobrazić, iż Gustaw cierpi z miłości i miłość do ukochanej nie daje mu ukojenia nawet po śmierci. Trudno byłoby to jednak wyobrazić sobie ze strony Gucia. Gucio nieszczęśliwie zakochany? To niemożliwe! Inne jest jednak nie tylko imię, ale przede wszystkim charakter. Gucio uwielbiał kokietować kobiety, flirtować z nimi bez zobowiązań, zaś myśl o małżeństwie nigdy nie przechodził mu przez głowę. Postać ta stała się przez to doskonałą parodią nieszczęśliwego, cierpiącego, tylko raz - na śmierć - zakochanego i zawsze bardzo poważnego romantycznego bohatera, jakim był Gustaw.
Parodią bohatera romantycznego okazał się być również Albin. Postać ta była jednak ironicznym przeciwieństwem bohatera werterowskiego. Tak jak on kochał, płakał i cierpiał z powodu niespełnionej miłości. Obiekt jego uczuć - Klara - zdawał się jednak całkowicie go lekceważyć. Albin więc zaczął nawet wspominać o samobójstwie. Albin jest jednak karykaturą postaci werterowskiego bohatera. Jest bardzo płaczliwy, jęczący, gadatliwy, naduczuciowy, zawsze wzdychający - co niewątpliwie daje efekt niezwykle komiczny. Albin ośmiesza Wertera czy Kordiana, czyniąc do nich jawną aluzję.

Janusz Kleiner pisał, iż mottem utworu winno być zdanie wypowiedziane przez Radosta do Albina:

Nie bądź Gustawem.

Fredrze oczywiście chodziło o Gustawa z Dziadów. Fredro starał się bowiem przeciwstawić koncepcji miłości, jaką Mickiewicz zawarł w II i IV części Dziadów. Gustaw wykreowany przez Mickiewicza był reprezentantem miłości, która niszczyła, była wielką, nieujarzmioną siłą, skazana na przegraną. Inny jest Gucio - on wie, czy jest miłość, ale miłość radosna, spełniona, młodzieńcza i pełna temperamentu.

Również postaci kobiece - Klara i Aniela - walczą z romantycznymi konwencjami kochanki. Obie bardzo się od siebie różnią. Klara bynajmniej nie jest podobna do ukochanej Gustawa czy Wertera - nie jest cicha i usłużna, jest za to bystra, inteligentna, zbuntowana i złośliwa. Jest aktywna i nie chce dopuścić do tego, by jej życiem kierował mężczyzna. Postawa taka nie była wcześniej, w typowych romantycznych utworach, spotykana.

Komedia ta jest niewątpliwie wykładnią poglądów autora na temat miłości i uczuć. Należy przypomnieć, iż Fredro komedii swej dodał podtytuł Magnetyzm serca. Ów tytułowy magnetyzm (inaczej mesmeryzm) był modną i bardzo popularną teorią, stworzoną w XVIII wieku przez lekarza - Mesmera. Według tej koncepcji, na świecie istnieje uniwersalny fluid, który wydobywa się z człowieka i działa na innych ludzi jak magnes. Dwoje ludzi, których przyciąga do siebie ten waśnie fluid, nie może nad swoim uczuciem zapanować, nie wpłyną na niego żadne konwenanse czy przywiązania.Fredro skorzystał z takiego schematu w swej sztuce - starał się pokazać, iż uczucie łączące ludzi jest siłą tak wielką jak przyciąganie magnesu i nic nie może na nie wpłynąć.
Śluby panieńskie stanowią również doskonałe studium analizy poszczególnych faz miłości, począwszy od jej narodzenia się aż do szczęśliwego finału przed ołtarzem. Autor pokazał także, iż miłość nie jest jednolita i ma swoje odmiany - inaczej kocha Gucio, a inaczej Albin.
Komediopisarz w swej sztuce dowodził, iż nikomu nie powinno się wskzaywać małżonka, bowiem to samo serce wskazuje nam, kogo wybrać; że sens mają tylko małżeństwa z miłości, a te z rozsądku nie są prawdziwym związkiem oraz że o miłość i uczucie zawsze trzeba walczyć, by związek był udany i szczęśliwy.
Fredro zadbał, by jego miłość pozbawiona została romantycznego piętna tragizmu, by była bardziej salonowa grą. Uczucie nie zostało również obarczone funkcjami społecznymi ani narodowymi.
Śluby panieńskie realizowały również schemat tzw. komedii miłości. Jej koncepcja wywodziła się z dramatu francuskiego, a je twórcą był Pierre Marivaux. Z jej zasad korzystał m.in. Alfred de Musset. Komedie miłości opisywały losy uczucia - od jego narodzenia aż po małżeństwo.

Komedia Fredry jest niewątpliwie utworem o „misternej intrydze” - jak określił to T. Boy-Żeleński. W utworze tym nie dzieje się jednak wiele, akcja jest powolna. Losy młodych par zostały już przypieczętowane decyzją ich opiekunów, którzy już wcześniej postanowili, kto z kim winien się pobrać. Wszelki sprzeciw zdaje się być wykluczony. Stąd też działania młodych nie mogą być zbyt dynamiczne. W ich działaniach możliwa jest tylko intryga oraz doza charakterologicznego humoru. Wszystko to dzieje się jednak przy zachowaniu konwencji spokojnej, salonowej gry towarzyskiej.

Misterna intryga przeprowadzona przez autora wykluczyła istnienie trudnych, tragicznych wręcz konfliktów, które mogły by stanąć na drodze do szczęścia bohaterów. Opierała się zaś o skrzące humorem dialogi, kontrasty charakterologiczne i takowe parodie.

  1. ZEMSTA


Treść Zemsty ma swe źródło w autentycznym konflikcie. Otóż gdy w 1828 roku Fredro ożenił się z Zofią Skarbkową, otrzymał w posagu m.in. połowę starego zamku w Odrzykoniu. Druga należała do innej rodziny. Przeglądając papiery otrzymanego majątku znalazł akta procesowe właścicieli zamku z XVII wieku. Byli nimi Piotr Firlej i Jan Skotnicki. Firlej zajmował zamek dolny, zaś słynny z pieniactwa Skotnicki - górny.Firlej, jako wojewoda, uważał Skotnickiego za niegodnego siebie sąsiada i dokuczał mu jak mógł. Napastowany rewanżował się, kierując rynny na dolny zamek. Wojewoda napadał z kolei na robotników naprawiających mur i niszczył zalewające go rynny. Skończyło się oczywiście w trybunale. Skotnicki proces wygrał, ale kres zatargowi położył dopiero ślub syna wojewody Piotra Firleja z kasztelanką, Zofią Skotnicką.
Literackie tworzywo Fredro miał zatem pod ręką. Zemstę napisał w roku 1833, jako twórca już czterdziestoletni, mający w dorobku sporo komedii i innych utworów. Prapremiera Zemsty odbyła się w 1834 roku we Lwowie, edycja książkowa miała miejsce dopiero cztery lata później, w 1838.
Słowo “zemsta” było używane za czasów Fredry w kontekście “zemsta na wrogu”, dlatego carska cenzura nakazała po warszawskiej premierze w sierpniu 1845 r. rozszerzyć tytuł na “Zemsta na mur graniczny”.

Utwór rozpoczyna się mottem autorstwa Andrzeja Maksymiliana Fredry, pisarza politycznego, pedagoga, historyka i aforysty z XVII w.:

Nie masz nic tak złego,
żeby się na dobre nie przydało.
Bywa z męża dryjakiew*,
złe często dobremu okazyją daje.

[*dryjakiew (z grec.) - lekarstwo]

Akt I

Scena 1
Poranek, pokój w zamku Cześnika Raptusiewicza. Cześnik jeszcze w szlafmycy siedzi przy stole i przegląda jakieś papiery. Z tyłu, za stołem, stoi Dyndalski, marszałek zarządzający domem i służbą. Cześnik czytając dokumenty, jak się okazuje papiery majątkowe Podstoliny, zastanawia się, czy nie byłaby to dobra kandydatka na żonę.

“Dobrą żoną pewnie będzie -
Co za czynsze! - To kobieta!…
Trzy folwarki!”

Dyndalski podaje Cześnikowi śniadanie, Raptusiewicz zaś zaczyna rozmyślać także o Klarze, z którą jako jej opiekun “miałby sukces pewny”. Wedle ówczesnego prawa takie małżeństwo byłoby dopuszczalne. Majętności Podstoliny są jednak bardziej kuszące i mimo sugestii Dyndalskiego, że to i wiek nie ten, i choroba nóg, i kurcze żołądka, i reumatyzm, które trapią Cześnika, ten uznaje, że to nikłe objawy starości i do ożenku jeszcze się nadaje.

Scena 2
Na scenie pojawia się Papkin i kłamie jak z nut, jakich to przeszkód doznał po drodze, jak to się pojedynkował, a naprawdę, zagrał w karty za Cześnikowe pieniądze. Pryncypał oczywiście nie wierzy żadnemu słowu swojego sługi, ale postanawia wykorzystać jego dar wymowy i tupet. Po dłuższym narzekaniu na uciążliwe sąsiedztwo Rejenta oznajmia Papkinowi, że nie ma ochoty rozmawiać z naprzykrzającym się mu sąsiadem i do tych rozmów wyznacza Papkina jako posła w swojej sprawie. Wyłuszcza także sprawę ożenku z Podstoliną, mianując Papkina swym swatem.

Scena 3
Monolog Papkina, któremu otwierają się widoki na Klarę. Chce przy okazji swatania Podstoliny z Cześnikiem wziąć śliczną dziewczynę za żonę. Potem śpiewa przy gitarze.

Scena 4
Papkin doczekał się Podstoliny i oznajmia jej, że wychodzi ona za mąż. Trzykrotna wdówka domyśliła się, że chodzi o Cześnika. Papkin pyta się, jaka byłaby jej odpowiedź, gdyby okazało się, że to właśnie Cześnik stara się o jej rękę. Podstolina udziela dwuznacznej odpowiedzi i wychodzi.

Scena 5
Cześnik wpada do pokoju, bardzo zdenerwowany z powodu widoku mularzy (murarzy) naprawiających mur rozgraniczający oba skrzydła zamku. Wysyła Papkina na czele odsieczy naprawianemu murowi. Papkin wolałby załagodzić awanturę wygłoszeniem pokojowej ody, swego naturalnie autorstwa, ale nie ma wyjścia: musi ruszyć i zgodnie z wolą Cześnika przepędzić mularzy.

Scena 6
Zmienia się sceneria, akcja dramatu przenosi się do ogrodu, gdzie znajduje się fragment nieszczęsnego muru, naprawianego przez mularzy. W głębi znajdują się okna mieszkań Cześnika i Rejenta. Na scenie pojawiają się Klara, potem Wacław, który wyłomem w murze wychodził zawsze na spotkania z ukochaną.

Wacław wyznaje swe uczucia Klarze, aż dziewczyna musi go w tym hamować. Młodzieniec zdaje sobie sprawę, że pozwolenia ani swojego ojca, ani stryja Klary na małżeństwo nie uzyska. Proponuje ucieczkę, na co panna nie wyraża zgody w obawie przed potępieniem i niesławą w oczach ludzi. Dalszą rozmowę kochanków przerywają odgłosy kroków zbliżających się ludzi.

Scena 7
Nadchodzi Papkin z dworzaninem Śmigalskim i służbą uzbrojoną w tęgie kije, scenę obserwują ze swoich okien Cześnik i Rejent. Papkin perswazją próbuje zmusić majstra z mularzami do ustąpienia, a kiedy kwiecista przemowa nie skutkuje, poleca Śmigalskiemu zaatakować robotników, a sam wycofuje się za róg domu. Śmigalski rusza ku mularzom, widząc to Rejent protestuje, Cześnik zachęca sługi do ataku, argumentując, że mur graniczny powinien zostać taki, jaki został kupiony. Murarze wycofują się i bójka toczy się za murem. Rejent zagrzewa majstra do obrony, Cześnik zaś grozi strzeleniem z dubeltówki w okno sąsiada, mówiąc:

“Hej! Gerwazy! Daj gwintówkę, niechaj strzelę w tę makówkę!”

Rejent widząc, że nie są to czcze pogróżki woli zamknąć okno. Po skończonej awanturze na pusty już plac boju wkracza Papkin odgrażając się nieobecnym wrogom i obiecuje nazajutrz spalić i zburzyć cały zamek.

Scena 8
Groźby Papkina słyszy Wacław i udając przestraszonego prosi, by Papkin wziął go w niewolę, to przynajmniej życie ocali. Wacław przedstawia się jako komisarz, czyli zarządca dóbr Rejenta. Papkin widzi w tym szczęśliwe zrządzenie losu i ma nadzieję, że Cześnik odwdzięczy mu się oddaniem Klary za żonę, skoro tylko przyprowadzi do niego takiego jeńca. Papkin odchodzi z Wacławem.

Akt II

Scena 1
Pokój Cześnika, ten sam, co na początku aktu I. Cześnik przypatruje się spoza stołu wchodzącym - Papkinowi i Wacławowi. Dzielny sługa jak zwykle rozpoczyna chwalić się swym męstwem w boju z mularzami, nie zwracając uwagi na złośliwe docinki chlebodawcy, który widział doskonale, że Papkin całą bitwę stał z tyłu i o bohaterstwie swojego sługi od dawna ma własne zdanie. Ten zaś rzuca na szalę najpoważniejszy atut - uprowadzenie jeńca z pola bitwy.

Cześnikowi jednak ani w głowie zatrzymywanie domniemanego komisarza Rejenta. Każe mu wracać i powiadomić swego pana, że w razie jeszcze jednej zaczepki “wytnie kozła pod obłokiem”. Wacław jednak odejść nie chce i nieśmiało namawia Cześnika do zgody, na co słyszy:

“Ja - z nim w zgodzie? Mocium panie, wprzódy słońce w miejscu stanie, wprzódy w morzu wyschnie woda, nim tu u nas będzie zgoda”.

I rozeźlony wspomnieniem o jakiejkolwiek zgodzie z Rejentem, wychodzi.

Scena 2
Wacław zostaje z Papkinem, tłumacząc mu, że mimo decyzji Cześnika w niewoli i tak zostanie. Papkin przypomina sobie, jak to brał tysiące jeńców i rozlewał rzeki krwi, ale w tym przypadku gotów jest zadowolić się małym okupem. Upór “jeńca” jest jednak stanowczy, więc Papkin bojąc się gniewu Cześnika postanawia wypuścić Wacława za darmo. Wacław jednak upiera się przy zostaniu.
Dopiero brzęk złota w sakiewce Wacława tłumi obawy Papkina. Wacław pokazując sakiewkę mówi “Będzie twoim…” i dopowiada: “ale darmo nikt nie daje” - oczekuje, że w zamian Papkin pozwoli mu zostać u Cześnika. “Komisarz” Rejenta przyznaje się na dodatek do miłości do Klary, co zupełnie wytrąca Papkina z równowagi i niszczy jego dobre samopoczucie, szczególnie, że Wacław zapowiada, że w razie zdrady poczęstuje go kulką z wiatrówki. Wcześniej ujawnia, że naprawdę jest synem Rejenta i żąda, by Papkin sprawił, aby przyjęto go do służby u Cześnika.
Zrezygnowany bohater utarczki z mularzami martwi się ujawnionym przed chwilą rywalem i jego groźbami. Pociesza go tylko dobrze wypchana sakiewka.

Scena 3
Klara, która słyszała całą rozmowę, zgadza się na pozostanie Wacława w zamku Cześnika, uważając nawet, że może da się stryja jakoś obłaskawić, gdyż przed chwilą wraz z Podstoliną oświadczyli sobie miłość. Klara radzi Wacławowi zjednanie sobie Podstoliny czułymi słowy i wychodzi, aby zaprosić wdówkę do kochanka.

Scena 4
Wacław rozmyśla nad charakterem Klary, która raz “mdleje z trwogi”, a potem jest “wzorem męstwa”, skłania go to do ogólniejszych refleksji na temat zmienności kobiet.

Scena 5
Wchodzi Podstolina i poznaje Wacława. Ten zmieszany, nie bardzo wie, jak prowadzić rozmowę. Wacław bowiem studiując w stolicy przybrał sobie tytuł księcia litewskiego, Radosława, aby łatwiej szukać rozrywek w wykwintnym towarzystwie. Tam poznał Podstolinę. Teraz musi przyznać, że był to wygłup, pustota, płochość, ale nie to byłoby najgorsze: między nim a Podstoliną doszło w stolicy do romansu, który rześka wdowa ma w pamięci i chce go odnowić.

Scena 6
Ponownie pojawia się Klara, przekonana, że Podstolina postanowiła pomóc jej i Wacławowi.

Scena 7
Miejsce Podstoliny i Wacława zajmuje Papkin, który nie traci nadziei na pomyślną mimo wszystko odpowiedź Klary na swoje zaloty. Pompatycznym stylem przedstawia uczucia jakimi darzy panienkę, co na niej specjalnego wrażenia nie robi, a nawet skłania do ironizowania z amanta. Klara przypomina, że w dawnych czasach, zanim rycerz oświadczył się damie, dokonywał wielkich czynów na turniejach i w boju. Papkin naturalnie takich czynów we własnym wykonaniu nie może zliczyć. Szkoda, że milczy jego szabla - Artemiza, bo mogłaby o nich zaświadczyć. Papkin oświadcza Klarze, że jest ona celem jego pragnień.
Klara niby zezwala na owe dążenia Papkina, ale żąda próby posłuszeństwa, wytrwałości i śmiałości. Nie są to łatwe - szczególnie dla Papkina - warunki: milczeć przez sześć miesięcy, żyć o chlebie i wodzie rok i sześć dni i na dobitkę schwytać krokodyla.

Scena 8
Scenę tę rozpoczyna rozpaczliwy okrzyk Papkina “Krrrokodyla!” Nie może on pojąć zachcianek panien. Post i milczenie to pół biedy, ale schwytanie potwora jest już ponad jego siły. Te rozważania przerywa wejście Wacława, który rzucając Papkinowi sakiewkę przypomina o milczeniu.

Scena 9
W scenie tej pojawia się Cześnik, obwieszczający Papkinowi, że dziś są zaręczyny, gdyż Podstolina dała słowo. Papkin ów sukces przypisuje sobie. Cześnik strofując swata za samochwalstwo sam się chlubi, jak zgrabnie doszedł do celu.

Papkin musi jakoś załatwić przyjęcie Wacława na służbę, lecz Cześnik nie chce o tym słyszeć, chyba żeby go Rejent chciał koniecznie odzyskać, wtedy bowiem zatrzyma go przy sobie z przekory. Poza Raptusiewicz oświadcza, że nie będzie

“z ziemi zbierał, co Milczkowi z nosa spadnie”.

Cześnik ma zresztą ważniejszą sprawę do załatwienia - wyzwanie Rejenta na szable, u trzech kopców w Czarnym Lesie około czwartej po południu. Papkin czując co się święci namawia Raptusiewicza, by wyzwał Rejenta pisemnie, ale Cześnik woli wysłać posłańca. Schlebia więc Papkinowi chwaląc jego tęgą głowę i wymowę. Papkin obawiając się jakiejś hańby lub nawet otrucia broni się przed przyjęciem poselskiej funkcji, lecz Cześnik go uspokaja, że gdyby coś mu się miało stać, to wychłosta Rejenta. Papkin niezbyt tym zapewnieniem uspokojony, ale za to zachęcony obietnicą, że “w kieszonkę grubo wpadnie”, wyrusza na drugą stronę zamku.

Akt III

Scena 1
Akcja przenosi się do części zamku należącej do Rejenta. Milczek siedzi przy stoliku w swoim pokoju i pisze skargę na sąsiada za pobicie mularzy. Dwóch z nich stoi przy drzwiach; nie są za bardzo przekonani o doznanej krzywdzie. Rejent wręcz wymusza oskarżenie, mówiąc, że mularzy bito i że zostali zranieni. Oni jednak zaprzeczają i twierdzą, że były to jedynie “szturchnięcia” i że zostały po nich tylko małe zadrapania. Niezrażony tym Rejent pisze, że mularze zostali okaleczeni i przez to pozbawienie chleba z matką, żoną i czworgiem dzieci. Fakt, że jeden mularz nie ma dzieci, a drugi żony, wcale Milczkowi nie przeszkadza. W końcu mogą jeszcze mieć, są młodzi… Domaga się jeszcze poświadczenia, że Cześnik nastawał na jego życie i strzelał, a przynajmniej “wołał strzelby”. Mularz odpowiada, że wołał, ale chciał strzelać do makówki. Potem każe podpisać mało rozgarniętym fachowcom od naprawiania muru krzyżykiem skargę, ale płacić za robotę nie chce, twierdząc, że Cześnik za wszystko zapłaci. Nieśmiałe protesty mularzy zbywa krótko:

“Idźże z Bogiem, bo się poznasz z moim progiem”

oraz dodaje żartobliwie

“Idź serdeńko, bo cię trzepnę”,

w końcu siłą wypycha ich z pokoju.. Życzy im na drogę zdrowia i zaczyna realizować plan zemsty na Cześniku.

Scena 2
Do domu przychodzi Wacław, którego ojciec niecierpliwie oczekiwał. Zaczyna mu tłumaczyć, że wszystko co robi jest dla jego dobra i jego szczęśliwej doli, że jest on jedyną jego nadzieją, ale wrogowie czuwają i chcą poróżnić ojca z synem. Wie, że serce Wacława skłania się ku Klarze, ale nie jest to po jego myśli. Na wieść, że Wacław próbował namówić Cześnika do zgody obłudnie mówi, że jako człowiek bogobojny o niczym innym nie marzy, ale na małżeństwo się nie zgadza.

“Być nie może żadną miarą; Cześnik burda - ja spokojny”

- mówi.

Na argument Wacława, że Klara nie jest winna szaleństw stryja, odpowiada:

“Czy tam winna, czy nie winna, innej waści trzeba żony, i serdeńko - będzie inna”.

Rejent poświęcał więc szczęście syna dla zemsty, a w czasach, gdy władza rodzicielska była ogromna, oznaczało to niemal wyrok. Milczek słyszał widocznie co nieco o amorach Wacława z Podstoliną, więc w odpowiednim momencie mu o nich przypomina. Rejent nie wierzy, że przebywająca u Cześnika Podstolina zaręczyła się z Raptusiewiczem, ale i na taką wiadomość ma odpowiedź:

“Zapytałem ją w tej mierze; a jeżeli Bóg pozwoli, przyjmie rękę mego syna”.

Wacław nie zgadza się na ślub z Podstoliną, ale ojciec nic sobie z tego nie robi. Zabezpieczył się dodatkowo intercyzą, zakładającą, że strona, która ją zerwie, zapłaci sto tysięcy. Ani Wacław, ani Podstolina taką sumą nie dysponują, rzecz wydaje się więc postanowiona. Wacław straszy, że Cześnik gotów jest spalić ich w złości, ale ojca to nie przeraża:

“Ha! To Cześnik wisieć będzie. Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.

Tym ulubionym swoim powiedzeniem zamyka sprwę, nieczuły na rozpacz i prośby syna.

Scena 3
Rejent zostaje sam, zaczyna się zastanawiać, co skłonił Podstolinę do zaręczenia się z Cześnikiem. Postanawia wziąć sprawę w swoje ręce, wydać Wacława za Podstolinę i wystrychnąć przy tym Cześnika na dudka.

Scena 4
Przed obliczem Rejenta stawia się Papkin. Wchodzi ostrożnie, nieśmiało, spodziewając się widocznie jakiejś nieprzyjemności. Wita Rejenta uniżenie, ale kiedy ten równie uniżenie odpowiada, zwąc się przy tym sługą, Papkin zmienia styl i przedstawia się dumnie:

“Jestem Papkin, lew Północy, rotmistrz sławny i kawaler”.

Zdobył gdzieś wstęgi orderowe, prezentuje je gospodarzowi, chwali się swoimi domniemanymi wyczynami i żąda wina. Rejent niezadowolony z pyszałka mruczy na stronie, że ten tylko mądry, kto cierpliwy. Podaje więc Papkinowi lampkę wina, które wysłannikowi Cześnika wyraźnie nie smakuje. Cienkusz, napój najpodlejszego gatunku, lura - tak ocenia podany trunek. Ale to tylko pozory, gdyż chętnie nalewa sobie następną lampkę, nie przestając jednak narzekać na wino.

Na grzeczne pytanie gospodarza, co go właściwie sprowadza, Papkin odpowiada nie licząc się już zupełnie ze słowami, przekonany, ze olśnił Rejenta swą sławą i dostatkiem:

“Więc staję tu, wiedz, niecnoto, z strony jaśnie wielmożnego Cześnika Raptusiewicza co go ranku dzisiejszego twych sługalców sprośna dzicza, godna jednak pryncypała, w jego zamku napaść miała”.

Dopiero na słodką uwagę Rejenta, że każe go oknem wyrzucić, Papkin opamiętuje się, a gdy Milczek każe czterem służącym zaczekać za drzwiami, ci zaś spowodują, że natręt “jak piórko stąd wyjedzie” tłumaczy, że jest zanadto żywy i przeprasza za swoje zachowanie.
Jąkając się wyłuszcza cel swojego przybycia, którym jest wyzwanie Rejenta przez Cześnika na szable. Milczek dziwi się temu ze względu na planowane na jutro wesele Cześnika. Papkin wyjaśnia, że jedno drugiemu nie przeszkadza oraz zachwyca się zakochaniem oraz wiernością Podstoliny. Rejent ma wszakże o tej wierności odmienne zdanie i chcąc udowodnić to wysłannikowi Cześnika, wzywa Podstolinę.

Scena 5
Podstolina bez wstępów i ogródek oznajmia, że rezygnuje z małżeństwa z Cześnikiem na korzyść Wacława. Rejenta wprawia to w zachwyt, Papkina przeciwnie. Podstolina czyniąc wyrzuty Papkinowi każe mu iść precz, Rejent jednak wstrzymuje posła, chcąc odpowiedzieć na piśmie na wyzwanie przez Cześnika na pojedynek. Poleca Podstolinie przekazanie Papkinowi ustnej wiadomości dla Raptusiewicza, a sam wychodzi z pokoju, aby napisać do niego list.

Scena 6
Papkin zostaje sam z Podstoliną. Ze strachu przed Cześnikiem próbuje ją namówić do zmiany decyzji, ona jednak jest nieugięta.

Scena 7
Wraca Rejent z gotowym listem dla Cześnika. Papkin pamiętając o czterech pachołkach za drzwiami nie bardzo ma ochotę sam wyjść, ale w końcu to czyni. Miał trochę racji - po jego wyjściu słychać łoskot, jakby ktoś zleciał ze schodów.

Akt IV

Scena 1
Akcja dramatu powraca do Cześnikowej strony zamku. Cześnik ogląda karabelę. Dyndalski trzyma dwie inne, asystuje mu kucharz Perełka. Omawiają przygotowywania do weselnej uczty. Umawiają się, że stół ozdobią litery M. H. - Maciej, Hanna - imiona nowożeńców oraz napis Vivat. Załatwiwszy sprawy stołu Cześnik zastanawia się, czemuż to Papkin tak długo nie wraca i stwierdza, że Rejent “siedzi jak lis w jamie”. Dynalski pragnąc przypodobać się panu tłumaczy, że Rejent się go przestraszył. Cześnik przypomina, jakich przewag jego szabla była świadkiem za czasów konfederacji barskiej - i pod Słonimem, i Podhajcami, i Berdyczowem, i w innych miejscach.

Scena 2
Wraca Papkin, nieco poobijany, ale swym zwyczajem opowiada jak to natarł uszu Rejentowi, a że przeciwnik to podstępny, omal nie był zmuszony wyciągać z pochwy Artemizy. Cześnik gani Papkina za kłamstwa i rad by wiedzieć, z czym naprawdę poseł wraca. Słysząc, że sługa częstowany był winem sugeruje, iż pewnie zatrutym. Wprawia to Papkina w panikę: już go coś pali wewnątrz… Dobywa Rejentowy list, z którego Raptusiewicz dowiaduje się o zdradzie Podstoliny. W ogromnej złości postanawia zemścić się na Rejencie.

Scena 3
Zrozpaczony Papkin maca się po brzuchu w obawie przed zatruciem. Dyndalski pociesza go, ale radzi na wszelki wypadek posłać po księdza.

Scena 4
Papkin rzuca się na krzesło w przeczuciu nadchodzącej śmierci i biadoli nad rychłym końcem swojego życia. Te wszystkie biadolenia i obawy są oczywiście znacznie przesadzone. Papkin płacząc spisuje swój testament.

Scena 5
Cześnik wpada na nowy koncept, ale musi dopaść Wacława. Papkin niczym się już nie interesuje, pisząc testament.
Raptusiewicz postanawia zwabić Wacława do siebie przy pomocy sfingowanego listu od Klary do ukochanego. Pisać pod dyktando ma Dyndalski. Jest to jedna z najzabawniejszych scen komedii. Cześnik używa bez przerwy swojego ulubionego przerywnika “mocium panie”, zaś Dyndalski każde słowo wiernie zapisuje, krasząc przy tym papier kleksami. Mniemany list Klary zaczyna się tak:

“Proszę bardzo, mocium panie, mocium panie na wezwanie mocium panie wziąć w sposobie mocium…”

Cześnik wyrywa Dyndalskiemu papier, drze go i rozkazuje pisać od nowa. W końcu postanawia wysłać kogoś do Wacława osobiście, ale orientuje się, że nikt go w tej części zamku nie zna. Papkin obojętnym głosem człowieka stojącego już nad grobem wyjaśnia, że owszem był tu przecież rano Wacław i przedstawił się jako komisarz Rejenta. On, Papkin, milczał, bo dostał złoto, ale teraz i tak go to już nie interesuje, bo

“kto już na pół w grobie stoi, twego gniewu się nie boi”.

Zamiast listu postanawia więc Cześnik wysłać do Wacława służącą Rózię, aby namówiła syna Rejenta do przyjścia niby na wezwanie Klary i zełgała, że pana nie ma w domu. A kiedy rybka haczyk połknie, zaczajeni ludzie mają Wacława porwać i doprowadzić do Cześnika.

Papkin prosi, aby Cześnik złożył podpis na jego testamencie jako świadek, ale zdenerwowany Raptusiewicz ani myśli teraz się tym zajmować.

Scena 6
Do pokoju wchodzi Klara. Papkin wyznaje jej, że został otruty i dlatego nie może przynieść jej krokodyla, ale ma za to dla niej sowity zapis w testamencie. Majątkiem nieruchomym nie rozporządził, bo żadnego nie miał, natomiast ruchomy podzielił następująco - Klara miała otrzymać angielską gitarę i rzadką kolekcję motyli, będących w zastawie, zaś szablę Artemizę otrzyma ten z rycerzy, który postawi mu pomnik na grobie. Resztę ruchomości zabiera ze sobą do trumny. Egzekutorów testamentu Papkin prosi, by żadnych jego długów nie płacili, gdyż chce zostawić swoim braciom różnego stanu i wyznania jakąś pamiątkę po sobie.

Scena 7
Przybyły właśnie Wacław jest w rozpaczy: mówi Klarze o planach swego ojca i pobycie Podstoliny w ich domu, ale Cześnika się boi, gdyż ten zna go jako komisarza. Papkin przyznaje się, że powiedział, kim ów komisarz jest naprawdę. Klara ostrzega, że Cześnik rozstawił hajduków z rozkazem schwytania jej narzeczonego. Wacław chce wyjść, ale w drzwiach ukazuje się Cześnik z Dyndalskim i gromadą hajduków.

Scena 8
Cześnik nieoczekiwanie dla Wacława każe mu ożenić się z Klarą. Domaga się, aby stało się to natychmiast. Będzie to dla Cześnika owa tytułowa zemsta. Młodzi oczywiście nie mają nic przeciwko takiemu rozwiązaniu. Usatysfakcjonowany Cześnik przynagla młodych, mówiąc, że pleban czeka już na nich w kaplicy.

Scena 9
Dyndalski wciąż nie rozumie, o co miał pretensje do niego Cześnik podczas pisania listu do Rejenta. Siada i zbiera podarte kawałki papieru.

Scena 10
Do pokoju, w którym przebywa Dyndalski, wchodzi Rejent, zdziwiony, że nikogo nie może w zamku zastać, a zgłasza się na pojedynek. Nadaremnie czekał w lesie na przeciwnika, więc sam przyszedł. Na głos krzyków

“Wiwat! Wiwat państwo młodzi!”

dochodzących z kaplicy pyta zdziwiony, któż tu wesele obchodzi, bo przecież nie Cześnik z Podstoliną. Dyndalski odpowiada krótko: Rejentowicz.

Scena 11
Na scenę wkracza Cześnik i spostrzega Rejenta, postanawia jednak, że w jego domu włos z głowy sąsiadowi spaść nie może. Cześnik żąda wymiany - Wacław za Podstolinę.

Scena 12
Cały tłum dworzan i gości wychodzi z kaplicy z Wacławem i Klarą. Klara prosi stryja o zgodę i zakończenie waśni, Wacław ojca o przebaczenie i błogosławieństwo.

Scena 13
Pojawia się Podstolina, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Tłumaczy, że chciała wyjść za mąż by nie klepać biedy na starość, gdyż majątek jej zapisany był tylko do czasu zamążpójścia Klary i teraz jej przypada. Dobre chociaż i to, że nie musi zapłacić Rejentowi stu tysięcy za zerwanie intercyzy. Klara zobowiązuje się zapłacić tę sumę, a Rejenta prosi o zwalczenie gniewu i błogosławieństwo. Rejent odpowiada: “Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Papkin z kolei upewniwszy się, że nie został otruty z ochotą czeka na ucztę i drze testament. Cześnik podając rękę Rejentowi wygłasza słowa, których wcześniej za żadne skarby by nie powiedział: “Mocium panie, z nami zgoda”. Rejent przyjmuje rękę z ukłonem. Wszyscy krzyczą “zgoda, zgoda”, co Wacław podsumowuje:

“Tak jest - zgoda, a Bóg wtedy rękę poda”.

Osią konstrukcyjną Zemsty jest konflikt dwóch czołowych postaci: Cześnika i Rejenta. Konflikt ten zasadzał się na kwestiach ekonomicznych (ożenek z bogatą Podstoliną byłby dla obu szlachciców korzystnym interesem) oraz różnicach społecznych, dzielących bohaterów (Cześnik zajmował stosunkowo wysokie miejsce w tabeli urzędów szlacheckich, Rejent - zdecydowanie niższe). Podejście do sprawy konfliktu jest jednak groteskowe, co zostało pokazane poprzez komiczne sprzeczności:

18



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LITERATURA POWSZECHNA informacje ogólne; streszczenie i opracowanie Cierpienia Młodego Wertera (klp)
Fredro A , Dożywocie, Pan Geldhab, Pan Jowialski, Śluby panieńskie, Zemsta (opracowania i streszczen
T Różewicz Świadkowie albo Nasza mała stablizacja ogólne streszczenie i opracowanie (2w1)x
śluby panieńskie, Filologia polska UWM, Romantyzm, opracowania
Śluby Panieńskie streszczenie
Schiller - Zbójcy - ogólne streszczenie, Filologia polska, II rok, HLP 1, HLP KOŁO
Śluby panieńskie streszczenie
JO - opracowanie, Filologia polska, Językoznawstwo ogólne (UMCS)
mito - streszczenie literatury, MiTO (Rummler i Brache, moje opracowanie), Rummler i Brache-Podnosze
Językoznawstwo ogólne egzamin. Opracowane zagadnienia, FILOLOGIA POLSKA
WESELE- STRESZCZENIE- OPRACOWANIE, Filologia polska UWM, Młoda Polska, opracowane zagadnienia
Śluby panieńskie, Lektury Szkolne - Teksty i Streszczenia
J. Culler Co to jest teoria , Polonistyka, Teoria literatury, Streszczenia, opracowania
Śluby panieńskie, Streszczenia
Bachtin - Problem gatunków mowy (streszczenie), Polonistyka, Teoria literatury, Streszczenia, opraco

więcej podobnych podstron