background image

Artykuł pobrano ze strony 

eioba.pl

Nie wierzysz w OBE, LD i te wszystkie inne odmienne stany

świadomości? Scept...

Ten tekst chciałbym skierować do sceptyków. Także do ludzi którzy wątpią w te zjawiska albo
nie znalazły potwierdzenia jego istnienia. Do osób które kiedyś wierzyły... [...]

Nie wierzysz w OBE, LD i te wszystkie inne
odmienne stany świadomości? Jesteś sceptycznie
do tego wszystkiego nastawiony? Część 1.

 

Ten  tekst   chciałbym   skierować  do   sceptyków.   Także   do   ludzi
którzy wątpią w te zjawiska albo nie znalazły potwierdzenia jego
istnienia.   Do   osób   które   kiedyś   wierzyły,   a   teraz   są
przeciwnikami   jego   propagowania.   Ludziom   którym
społeczeństwo  nadało  status  „dziwaka”   za  praktykę  OBE  i  LD.
To   też   dla   tych   z   których   śmieją   się   znajomi   czy   krytykuje
rodzina.

 
W   swoim   życiu   spotkałem   wiele   osób   na   swej   drodze.   Mniej   lub   bardziej   interesujących.
Sceptyków   czy   fanatyków.   Praktykujących,   wierzących   czy   tylko   interesujących   się   tymi
zjawiskami. Tym co nigdy się nie udało
i tym co właśnie tego doświadczyli.
 
W  pierwszej  kolejności  chciałbym   skupić  się  na  osobach  które  patrzą  na  to  z  przymrużeniem
oka.   Które   z  tego  szydzą   i   naśmiewają   się.   Tym   którzy   takie   strony   jak   ta   uważają   za   co
najmniej  „dziwne”.   Sceptykom,   realistą  i  ludziom  nauki.   Twierdzącym,   że  kłamie,   oszukuje  i
opowiadam bzdury.

 

Realizm. Czyli wiemy już wszystko o świecie?

 

Stwierdzeniem z jakim najczęściej się spotykam wśród ludzi którzy w to nie wierzą jest: Jestem
realistom, nie wierzę w bajki! Dla mnie taki zdanie wydaję się to co najmniej śmieszne. To jak
stwierdzić, że wie się wszystko o wszystkim. Kto może w pełni znać „rzeczywistość?” Jest tyle
niezbadanych zjawisk. Co chwilę jedna teoria naukowa wyprzedza drugą. Wynajduję się coraz to
nowsze   urządzenia.   Pojawiają   się   kolejne   pytania   i   po   raz   kolejny   człowiek   szuka   na   nie
odpowiedzi. Świat jest na tyle duży, niezbadany i interesujący, że śmiem twierdzić, że człowiek
nigdy  nie  odkryje  go  pełni.   Dlatego  są  dla  mnie  śmieszne  wypowiedzi  osób  które  mówią,   że
nigdy w to nie uwierzą, bo są realistami.

 

Społeczne dogmaty. Tak jest i nawet z tym nie dyskutuj!

 

Będąc w centrum dużo miasta spójrzcie dookoła. Co widzicie? No właśnie. Z jednej strony, nie
dziwie   się,   że   ludzie   w   to   nie   wierzą.   W   społeczeństwie   utarło   się   już   gruntownie   pewne
przekonanie.   Ten  kto  inaczej  wygląda,   kto  inaczej  myśli,   mówi  czy  inaczej  zachowuje  się  niż
„obyczaje”   nakazują  czy  jak  ogólnie  przyjęło  się  jest  dziwny  i  głupi.   Kategoryzując  po  prostu
„zły”.
Ludzie nie przykładają już takiej wagi do swoich zachowań, wewnętrznych odczuć, nie zagłębiają
się w siebie, ani swoje myśli. Kierują się głównie tym co widzą lub słyszą. Społecznie przyjęło
się,   że   zjawiska   parapsychologiczne,   ezoteryczne   czy   jak   inaczej   to   nazwiesz   „dziwne”   lub
„niezbadane”. Wszystko to społecznie po prostu nie istnieją. Skoro tak mówi większość to ja też
będę   tak   myślał.   Mówi   sobie   w  myślach  zwykły   obywatel.   Dlaczego?  Łatwiej  zgadzać  się   z
większością. Już trudniej poświęcić na to trochę czasu. Zbadać to, przeanalizować, porozmawiać
z ludźmi którzy tego doświadczyli.

background image

 
Dlatego z drugiej strony nie rozumiem tego. Człowiek po to ma rozum, po to myśli, rozmawia i
działa,   by   móc   dogłębnie   zbadać   czy   coś   jest   prawdą   czy   nie.   Zamiast   iść   na   łatwiznę   i
przyjmować za fakt to co mówił mu np. kolega z podwórka. Nawet nie mówię tu o wierzeniu czy
praktykowaniu   tego.   Po   prostu   o   zwykłą   akceptacje   takich   rzeczy.   Myślenie,   że   takie   coś
rzeczywiście może mieć prawo bytu. Zamiast tego to tylko ciągłe negowanie i negowanie. Nie
może  być,   bo  to.   Nie  może  być  bo  tamtą.   Jest  świetnie  jak  jeszcze  ktoś  stara  się  to  jakoś
sensownie przedstawić i uargumentować. Spotykam się z tym naprawdę rzadko. Standardowym
twierdzeniem jest nie bo nie, ponieważ nie. Argumentacja takich osób nie stoi na sensownym
poziomie,   często  bywa  nie  logiczna  wymyślona  od  tak.   Jak  to  mówię,   wymyślona  po  to,   by
odwrócić  kota  ogonem.   Do  takich  osób  nie  trafiają  już  żadne  słowa.   Obruszeni,   że  ktoś   inny
może mieć inne zdanie od nich. Przyjmują pozycję obroną.

 

Religijny człowiek „nauki"

 

Dziwie się też innemu zjawisku. Ludzie nie spostrzegają pewnej analogii. Twierdzą, że są ludźmi
nauki, a jednak często sami sobie temu zaprzeczają. Kilka tygodni temu miałem „przyjemność”
rozmawiać z taką osobą. Która twierdziła, że OBE i LD nie istnieje, ponieważ ( uwaga! ) jest to
niemożliwe,   bo   nauka   tego   nie   udowodniła.   Co   najdziwniejsze   ta   sama   osoba   była   głęboko
wierzącym chrześcijaninem. Strasznie mnie to rozbawiło. Osoba ta chciała mnie „nawrócić” na
wiarę chrześcijańską. Powiedziałem jej, że nie uważam się za osobę wierzącą w standardowym
tego słowa znaczeniu ( choć w Boga wierze ). Dodałem też, że mam szacunek wobec każdej
wiary.   Czyli   jesteś   ateistą?  W   tym   momencie   wybuchłem   śmiechem.   Nie   jestem,   lecz   nie
przypisuję  się  do  żadnej  z  religii   -   odpowiedziałem.   Teraz  ja  przejąłem   inicjatywę.   Przedtem
żarliwie chciał mnie przekonać o niemożliwości istnienia OBE. Powiedziałem: Widzisz teraz rolę
odwróciły się. Mogę użyć tych samych słów i argumentów, co do twojej wiary w Boga, religie
chrześcijańską   czy   cokolwiek   innego   z   czym   wiąże   się   twoja   religia.   Nie   zauważyłeś   jednej
rzeczy…

 

Jakiej rzeczy nie zauważył?

 

Od małego uczy się nas religii chrześcijańskiej. Tak jest w większości domach. Karze  się nam
chodzić  co  niedziele  do  kościoła.  Uczy  się  nas  tego  w  szkole.   Od  podstawówki,   aż  do  liceum
mamy taki przedmiot w programie nauczania. Nie wiele brakowało, by religia była przedmiotem
na maturze. Jakby tak samo było z OBE. To rolę znacznie odwróciłyby się. Znacznie więcej osób
wierzyło,   by  w  to.   Dziwi   mnie  fakt,   że  uważasz  się  za  człowieka  nauki,   który  mówi   mi,   że
docierają do niego tylko i wyłącznie naukowo udowodnione rzeczy. Jednocześnie jednak  jesteś
człowiekiem głęboko wierzącym. Jedno kłóci się z sobą. Przemyśl to. Mówisz mi, że wierzysz w
Boga, a przedtem starałeś udowodnić mi, że nie mogę wyjść z ciała. Śmieszne. Widzisz, i ty i ja
wybrałem to co w chce wierzyć. Tobie wiara daje korzyści i mi wychodzenie z ciała też daje.
Jesteśmy w tym szczęśliwi i niech tak pozostanie. Tak skończyła się nasza rozmowa.

 

Jaka jest moja perspektywa myślenia?

 

Teraz przedstawię Ci moją perspektywę myślenia. Załóżmy, że wszystkie naukowcy obalili na
1000 różnych sposobów istnienie OBE czy LD. Prawie nikt w to nie wierzy. Jednak ja twierdzę,
że   tego   doświadczam.   Co   wtedy?   Mówię:   Daje   mi   to   konkretne   korzyści!   Rozwijam   się,
doświadczam miłości, czuje się wolny. Kto ma wtedy rację? Ten kto mówi, że to niemożliwe czy
ten   kto   twierdzi,   że   tego   doświadcza?   Komu   należy   wierzyć?   Kto   ma   rację?   Ja   nadal
praktykowałbym to pomimo argumentów które świadczyłyby, że to nie istnieje. Dlaczego? Bo
daje mi to spełnienie, rozwój i satysfakcję. Jakie? Wymienię tylko kilka rzeczy.

 

Co dały mi podróże mentalne, świadome sny, podróże poza ciałem?

 

Poprawiły moje 

stosunki z innymi ludźmi

( szczególności z kilkoma najbliższymi ).

O wiele bardziej 

panuje nad swoimi negatywnymi odczuciami.

Częściej 

doświadczam zadowolenia i szczęścia.

background image

Zlikwidowałem strach

 przed śmiercią.

Okazuję bardziej 

pozytywne emocje.

Zwiększyła się 

moja wyobraźnia i wizualizacja.

Nauczyłem 

radzić sobie z krytyką.

Szybciej

uczę się.

Większa 

satysfakcja z seksu.

Lepsze

rozumienie własnej osoby.

 

         

Jutro ciąg dalszy.

         

 

 
 

Karol Cetlin,
Badacz i nauczyciel.

www.Druga-Strona.pl

Autor: Łukasz Skrzynecki
Przedruk ze strony: 

http://www.druga-strona.pl/nie-wierzysz-w-obe-ld-i-te-wszystkie-

inne-odmienne-stany-swiadomosci-jestes-sceptycznie-do-tego-wszystkiego-nastawiony-czesc-1/

Artykuł pobrano ze strony 

eioba.pl