background image

budownictwo • technologie • architektura



Nr 1

(37)

/2007

Cena 9 zł
STYCZEŃ 
– MARZEC 2007

background image



styczeń – marzec 2007

background image

budownictwo • technologie • architektura



CEMET S.A.

ul. Przasnyska 6A, 01-756 Warszawa

tel. (022) 32-03-200, fax (022) 32-03-202

cemet@cemet.pl, www.cemet.pl

ISO 9001

PN-N-18001

OHSAS 18001

BUREAU VERITAS

certification

background image



styczeń – marzec 2007

Architekt Tomasz Konior 
z zespołem zdobył I na-
grodę w X edycji konkursu 
„Polski Cement w Archi-
tekturze”. Jubileuszowa, 
dziesiąta edycja konkursu 
była także czasem do pod-
sumowania: – 10 lat temu 

uczyliśmy się podstawowych chwytów, jak stosować beton, co zro-
bić, by był on gładki, piękny, a wielu z nas wydawało się to nie-
wykonalne. Dzięki konkursowi „Polski Cement w Architekturze” 
beton jest dzisiaj powszechnie uznawany jako materiał szla-
chetny, jako materiał, który daje architektowi ogromne moż-
liwości – stwierdził prof. Stefan Kuryłowicz – 

s. 10

ARCHITEKTURA
Natura i kultura nagrodzone 
czyli X edycja konkursu Polski Cement w Architekturze .............10
Więcej niż szkoła .................................................................14
Zwierzę polityczne i sztuka rozumowania ................................18
Ludzie architektury… ...........................................................22
Beton podstawą postępu myśli architektonicznej ......................24
Beton architektoniczny – uwagi praktyczne .............................26

BUDOWNICTWO
Na przednówku dużo życzeń i więcej pytań .............................32
Branża drogowa przed wielkim planem w drogownictwie ..........33
Będą inwestować wykorzystując środki unijne .........................34
Ostatni etap ........................................................................35
Tunel w centrum Katowic ......................................................36
Drogi betonowe to nie tylko Stany Zjednoczone czy Niemcy.......38
Wybitne realizacje konstrukcji betonowych w świecie (II) ..........42

TECHNOLOGIE
Tendencje kształtujące przyszłość betonu ................................50
Jak ustalić najkrótszy termin
rozdeskowania żelbetowych stropów monolitycznych (II) ...........56
Cement z dodatkiem granulowanego żużla 
wielkopiecowego składnikiem betonu mrozoodpornego .............60
Odporność betonu na ścieranie 
w aspekcie wymogów normy PN-EN 206-1 ............................63

AKTUALNOŚCI
Nadspodziewanie dobra koniunktura ........................................6
Najlepszy rok od początku przemian .........................................8
Z klubu Pickwicka ................................................................66
Kongres ICPIC 2007 ............................................................68
Uwierzyć w siebie ................................................................69
Zbliża się finał IV edycji Kampanii „Dobry Beton” .....................72

PREZENTACJE
Znamy wasze potrzeby .........................................................70
Dom musi mieć ściany (2) ....................................................73

w  numerze

Prof. Andrzej Ajdukiewicz 
prezentuje wybitne  
realizacje konstrukcji  
betonowych z całego  
świata, które zostały  
nagrodzone na II Kongresie 
Międzynarodowej Federacji 
Betonu Konstrukcyjnego 
(fib) – 

s. 42

– W 2006 roku koniunktura 
w budownictwie była bar-
dzo dobra. W efekcie za-
kończyliśmy rok zużyciem 
cementu większym o 21,4% 
w stosunku do 2005 roku. 
Sprzedaliśmy 14,5 mln ton 
cementu i jest to najlepszy 
wynik od początku lat 90. 
– mówi Andrzej Balcerek, prezes Stowarzyszenia Producentów 
Cementu. W związku z prognozami zwiększonego zapotrzebowa-
nia na cement branża planuje modernizacje i budowę nowych li-
nii produkcyjnych. Konkretne plany i decyzje producentów po-
znamy jeszcze w tym roku –

 

s. 8

– Trzeba znać chemię chociażby 
ze względu na różnorodność mate-
riałów, tak aby opracować właści-
we kryteria ich doboru do różnych 
zastosowań. Dobór materiałów jest 
jednym z podstawowych elemen-
tów projektowania budowlanego. 
O tym, na ile jest to element istot-
ny, świadczyć mogą liczne nie-
powodzenia, których główna przy-
czyna tkwi właśnie w materiale. 
Niepowodzenia tego typu mają za-
zwyczaj swoje źródło albo w nie-

właściwym doborze materiału w kontekście funkcji, jaką ma on 
pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału złej jakości. 
Czy można tu pominąć chemię? – pyta prof. Maria Fiertak, któ-
ra jest uznanym autorytetem w dziedzinie chemii materiałów bu-
dowlanych i ochrony budowli – 

s. 62

background image

budownictwo • technologie • architektura



Ponoć od dwustu lat nie mieliśmy takiej pogody w styczniu. Przyroda kompletnie oszalała, tem-

peratury typowe może dla południa Europy, ale nie dla naszego kraju, kojarzonego ze śnieżną i mroźną 
zimą. Wszystkie makroekonomiczne podsumowania roku 2006 wyglądają imponująco – gospodarka pę-
dzi, eksport rośnie, złoty mocny, deficyt budżetowy mniejszy niż planowano, wzrost PKB całkiem ładny 
itd. Nawet oficjalne dane o bezrobociu wyglądają coraz lepiej, choć każdego, kto w ostatnich miesiącach 
próbował znaleźć fachowca w najprostszych dziedzinach budownictwa – i nie tylko tam – musi dziwić 
dalej wysoki jego poziom. Czyżby większość z tych, którzy coś potrafią i do tego „chcą chcieć”, była już 
na Wyspach? Już kolejny raz sygnalizuję problem „zasobów ludzkich”, który w krótkim czasie może stać 
się ważnym czynnikiem limitującym rozwój gospodarki, a w szczególności budownictwa.

Trudno dzisiaj znaleźć analityka gospodarczego, który prezentowałby pesymistyczne prognozy rozwoju 

budownictwa. Po kilku długich latach głębokiego „dołka”, rok 2006 powiał wyraźnym optymizmem.

Konsumpcja cementu, będąca zawsze czułym barometrem koniunktury na rynku budowlanym, zaskoczyła 

wszystkich – nawet najwięksi optymiści nie zakładali, że może być ona o ponad 21 procent większa niż rok wcze-
śniej (polecam wywiad z Andrzejem Balcerkiem, przewodniczącym zarządu Stowarzyszenia Producentów Cementu). 
Prognozy na najbliższe lata także napawają nadzieją – analitycy weryfikują „w górę” również te scenariusze, które 
jeszcze kilka miesięcy temu uważane były za optymistyczne. Taka sytuacja cieszy i należy tylko mieć nadzieję, że 
będziemy w stanie racjonalnie zagospodarowywać coraz większe środki przewidziane na inwestycje.

Tradycyjnie już, pewien niepokój mogą wywoływać sygnały płynące z obszaru budownictwa drogowego, 

gdzie w okresie najbliższych siedmiu lat mamy szansę zaabsorbować ponad 21 mld euro pomocy unij-
nej. Już w poprzednim numerze kwartalnika wskazywałem na zagrożenia wynikające z problemów le-
gislacyjnych, administracyjnych, niedoborów kadrowych a także materiałowych. Na łamach naszego pi-
sma od lat szeroko informujemy o zaletach technologii opartych o rozwiązania betonowe. Podkreślamy, 
że nasi producenci oferują pełną paletę najwyższej jakości cementów do budowy dróg i autostrad. War-
to może przy okazji zwrócić uwagę na fakt, że wbrew głoszonym niekiedy opiniom, koszt cementu w bu-
dowie autostrady zazwyczaj nie przekracza 4% całkowitych kosztów realizacji inwestycji.

W bieżącym numerze kwartalnika „Budownictwo, Technologie, Architektura” znajdą Państwo tra-

dycyjnie szereg informacji na temat aktualnych problemów budownictwa betonowego. Dzisiaj, naprawdę 
pokaźna porcja dobrej architektury. Wywiad z intelektualistą, politykiem, a zarazem uznanym architektem 
Czesławem Bieleckim, praktyczne rady technologa (K. Kuniczuk), jak robić dobry beton architektoniczny, 
a przede wszystkim relacja z finału 10. edycji konkursu „Polski Cement w Architekturze”. W trakcie tej 
jubileuszowej uroczystości kolejny już raz nagrodzone zostały znaczące obiekty, w których beton za-
decydował nie tylko o parametrach konstrukcyjnych, ale także o ich formie architektonicznej. Za nie-
wątpliwy sukces konkursu można uznać to, że polscy architekci coraz lepiej radzą sobie z betonem, co 
stwarza im nowe możliwości w realizacji nawet najśmielszych koncepcji.

Drogi niezmiennie pozostają ważnym tematem w naszym kwartalniku – wszystkich powinien zaintere-

sować przegląd światowego stanu budowy dróg z nawierzchnią betonową, przygotowany w oparciu o do-
świadczenia konferencji, która jesienią ubiegłego roku odbyła się w Brukseli. Do tego informacje o ciekawych 
polskich realizacjach (np. tunel koło katowickiego Spodka) i opinie inwestorów o drogach lokalnych.

Nie zabrakło miejsca dla technologii – zachęcam m.in. do sięgnięcia po tekst L. Czarneckiego i W. Kur-

dowskiego, którzy zajmująco kreślą perspektywy rozwojowe betonu.

Świat nauki reprezentuje dzisiaj kobieta – pani profesor Maria Fiertak z Politechniki Krakowskiej. Z kobiecą 

wrażliwością i zarazem „profesorską” fachowością prezentuje swoje spojrzenie na wiele ważnych spraw. 

Rok 2007 to ważny jubileusz dla polskiej branży cementowej – 150 lat temu w Grodźcu rozpoczęto pro-

dukcję cementu portlandzkiego. W owym czasie była to piąta cementownia na świecie!

Wszystkim naszym Czytelnikom życzę pomyślności w rozpoczynającym się roku i... zapraszam do lektury. 

PS Zima jednak przypomniała sobie o nas. Jak zwykle: zaskoczenie drogowców, nerwowość kierowców, 

ale chyba także ulga u budowlańców. Jeszcze nigdy w grudniu i styczniu nie udało się tak „podciągnąć” ro-
bót na budowach. Wszyscy liczymy, że po krótkiej „drzemce zimowej” czeka nas dobry sezon budowlany.

Od Wydawcy

Budownictwo, Technologie, Architektura – kwartalnik
Cena: 
9 zł, w prenumeracie rocznej: 7 zł

Wydawca Stowarzyszenie Producentów Cementu,
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków

Rada Programowa Andrzej Balcerek, Luc Callebat, Dariusz Gawlak, 
Krzysztof Kocik, Rüdiger Kuhn, Leszek Myrdko, Andrzej Ptak, 
Andrzej Rybarczyk, Stanisław Sobczyk, Marek Soboń,  
Henryk Szeląg 

Redaktor naczelny Jan Deja

Zespół redakcyjny Paweł Fąk, Adam Karbowski, Piotr Kijowski, 
Dariusz Konieczny, Piotr Piestrzyński, Paweł Pięciak,  
Zbigniew Pilch, Konrad Sabal

Fotoreporter Michał Braszczyński 
Korekta Katarzyna Standerska
Opracowanie graficzne Andrzej Jędrychowski, Artur Darłak

Adres redakcji Stowarzyszenie Producentów Cementu,  
ul. Lubelska 29, 30-003 Kraków, 
tel./fax (012) 423 33 45, 423 33 49 
e-mail: polcem@polskicement.pl

Reklama, kolportaż, prenumerata Adam Karbowski, 
tel. (012) 423 33 49, e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl
DTP Vena Studio, tel./fax (041) 366 44 16 
e-mail: biuro@venastudio.pl 
Druk Drukarnia „Skleniarz”, www.skleniarz.com.pl 
Nakład 
8000 egz.

Okładka Hol Gimnazjum i Ośrodka Kultury Warszawa-Białołęka
fot. Konior Studio

Za treść reklam redakcja nie ponosi odpowiedzialności.  
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian 
w materiałach zaakceptowanych do publikacji. 
Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca

background image



styczeń – marzec 2007

sce. Teraz sytuacja najwyraźniej się zmieniła. Nie 
bez znaczenia dla tego procesu jest napływ do Pol-
ski funduszy unijnych, które są kierowane także 
do sektora przedsiębiorstw na cele inwestycyjne. 
Możliwość uzyskania częściowego finansowania 
ze środków europejskich jest dla wielu firm waż-
nym bodźcem skłaniającym do podjęcia inwestycji. 
IBnGR szacuje, że w czwartym kwartale utrzymało 
się dwucyfrowe tempo wzrostu inwestycji, choć 
było ono nieco niższe – około 18 procent. W całym 
roku 2006 wzrost inwestycji wyniósł około 16 pro-
cent, a w roku kolejnym wyniesie 17 procent.
Wysoka dynamika inwestycji znajduje odzwier-
ciedlenie w wysokiej dynamice popytu krajowego 
– tempo wzrostu tego agregatu wyniosło w trze-
cim kwartale 6,1 procent. Wpływ na wzrost po-
pytu  krajowego  ma  także  konsumpcja,  której 
wzrost w trzecim kwartale wyniósł 4,5 procent, 
a więc prawie dwa razy więcej niż w trzecim kwar-
tale poprzedniego roku. Wzrost konsumpcji wy-
nika z oddziaływania kilku czynników. Po pierw-
sze, poprawia się sytuacja na rynku pracy (o tym 
szczegółowo poniżej), a więc coraz więcej osób po-
siada zatrudnienie i co za tym idzie zwiększają się 
dochody osób do niedawna bezrobotnych. Kon-
sumenci jako całość dysponują więc coraz więk-
szymi zasobami pieniężnymi. Zjawisko to wzmac-
niane jest dodatkowo wzrostem płac – od stycznia 
do listopada 2006 roku przeciętne wynagrodzenie 
miesięczne w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło 
się o 4,8 procent. Negatywnego wpływu na wzrost 
konsumpcji nie ma nawet fakt, że część bezrobot-
nych znajduje pracę za granicą, ponieważ w więk-
szości przypadków transferują oni część swoich 
dochodów do Polski, gdzie środki te są wydawane 
przez ich rodziny. 
Nie bez znaczenia dla wzrostu gospodarczego po-
zostaje bardzo dobra sytuacja w eksporcie. War-
tość eksportu powiększyła się w roku 2006 praw-
dopodobnie o około 15 procent. Eksport rośnie 
przede wszystkim za sprawą coraz większej kon-
kurencyjności polskich firm na rynkach Unii Eu-
ropejskiej. W roku 2007 tempo wzrostu eksportu 

Szacowany przez IBnGR w czwartym kwartale 
wzrost PKB wynosi 6,0 procent, a w całym roku 
5,6 procent. Będzie to z pewnością najwyższe 
roczne  tempo  wzrostu  gospodarczego  od  roku 
1997, kiedy to wzrost PKB przekroczył 7 procent. 
Rok 2007 będzie z dużym prawdopodobieństwem 
nieco gorszy dla naszej gospodarki – według pro-
gnozy IBnGR tempo wzrostu PKB wyniesie 5,3 
procent.
Poza wyższym niż spodziewane tempem wzrostu 
PKB w trzecim kwartale uwagę zwraca bardzo wy-
soki wzrost nakładów brutto na środki trwałe, po-
tocznie zwanych inwestycjami. W trzecim kwar-
tale, w porównaniu z tym samym okresem roku 
poprzedniego, wartość inwestycji zwiększyła się 
o 19,8 procent. Tak znaczący kwartalny wzrost in-
westycji nie miał miejsca w polskiej gospodarce 
od co najmniej dziesięciu lat. Bez wątpienia jest to 
najlepsza wiadomość odnośnie trzeciego kwartału, 
ponieważ oznacza utrwalenie bardzo istotnego z 
punktu widzenia długookresowego rozwoju gospo-
darczego zjawiska, które zostało już zasygnalizo-
wane w drugim kwartale, kiedy to inwestycje wzro-
sły o 14,8 procent. Oznacza to bowiem, że kra-
jowe przedsiębiorstwa nabrały dużego zaufania do 
polskiej gospodarki i jej perspektyw rozwojowych. 
Przez kilka ostatnich lat mieliśmy bowiem do czy-
nienia z niczym nieuzasadnioną stagnacją inwe-
stycyjną – przedsiębiorstwa miały środki, ale ich 
nie inwestowały. Działo się tak zapewne za spra-
wą czynników natury psychologicznej i stanowiło 
to istotną barierę wzrostu gospodarczego w Pol-

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Nadspodziewanie dobra koniunktura

Trzeci kwartał 2006 roku okazał się dla polskiej gospodarki 

nadspodziewanie dobry. Tempo wzrostu produktu krajowego 

brutto (PKB), które według danych GUS wyniosło 5,8 procent, 

zaskoczyło nawet najbardziej optymistycznych analityków. Do tej 

grupy należał także Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, który 

w październiku szacował wzrost PKB w trzecim kwartale na 5,6, 

i był to jeden z najwyższych szacunków na rynku.

fot. Michał Braszczyński

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



nieco spadnie, ale nadal pozostanie ważnym mo-
torem wzrostu polskiej gospodarki.  
Wspomniana została już poprawa sytuacji na ryn-
ku pracy, która jest z jednej strony skutkiem do-
brej  koniunktury  makroekonomicznej,  a  z  dru-
giej (poprzez mechanizm opisany powyżej) do po-
prawy koniunktury makroekonomicznej się przy-
czynia. Na koniec trzeciego kwartału stopa bez-
robocia wyniosła 15,2 procent, a na koniec roku 
spadła do poziomu 14,9 procent. W roku 2006 
mamy bowiem do czynienia z sytuacją nietypową 
– bezrobocie może nie wzrosnąć w ostatnich mie-
siącach roku, tak jak ma do miejsce zazwyczaj. 
Nie stanie się tak prawdopodobnie dlatego, że w li-
stopadzie i grudniu panowała pogoda jesienna, co 
sprawiło, że prace sezonowe, przede wszystkim w 
budownictwie, były kontynuowane. Rok 2007 po-
winien przynieść spadek bezrobocia o co najmniej 
jeden punkt procentowy, co oznacza, że za rok w 
grudniu możemy spodziewać się stopy bezrobocia 
poniżej 14 procent.
Jednym z sektorów, które najwięcej korzystają na 
aktualnej dobrej koniunkturze gospodarczej, jest 
budownictwo. W trzecim kwartale wzrost warto-
ści dodanej w sektorze budowlanym wyniósł 14,8 
procent – dokładnie dwa razy tyle co w przemyśle. 
Są dwa podstawowe powody tak dobrych wyni-
ków budownictwa. Po pierwsze, ogólna dobra ko-
niunktura w gospodarce i związany z nią boom in-
westycyjny. Znacząca część inwestycji ma cha-
rakter budowlany, stąd rosnący popyt na usługi bu-
downictwa. Po drugie, napływ środków unijnych 
jest czynnikiem pobudzającym inwestycje o cha-
rakterze infrastrukturalnym – wsparcie unijne wy-
korzystują przede wszystkim samorządy, wspie-
rając w ten sposób inwestycje lokalne.
Przewidujemy, że w czwartym kwartale po raz ko-
lejny udało się uzyskać dwucyfrowy wzrost war-
tości dodanej w budownictwie, czemu sprzyjały, 
oprócz wymienionych powyżej czynników, korzyst-
ne warunki atmosferyczne umożliwiające prace 
na budowach niemal jak w sezonie letnim. IBnGR 
szacuje, że wzrost wartości dodanej w całym roku 
2006 wyniósł około 13,5 procent, a w roku ko-
lejnym wyniesie około 14 procent. 
Dobra koniunktura w budownictwie pozytywnie 
wpływa i będzie wpływać na rozwój wielu branż 
powiązanych z tym sektorem, w szczególności do-
tyczy to producentów materiałów budowlanych. 
Wzrost sprzedaży cementu w roku 2006 przekro-
czył 20 procent. W roku 2007, według prognozy 
IBnGR, wzrost ten wyniesie około 7 procent. 
Szybki wzrost gospodarczy zawsze stwarza zagro-
żenie wzrostem inflacji, co mówiąc w uproszcze-
niu, związane jest z wysokim popytem na dobra i 
usługi oraz z rosnącymi wynagrodzeniami. Jednak 
w roku 2006 zagrożenie to pozostało jedynie za-
grożeniem – średnioroczna inflacja na koniec roku 
wyniosła 1 procent, a w ujęciu grudzień do grud-
nia 1,4 procent. Rezultaty te są wyraźnie poniżej 
celu inflacyjnego NBP założonego na poziomie 2,5 
procent. W roku 2007 spodziewamy się pewnego 
wzrostu inflacji, ale nadal wzrost cen pozostanie 
pod kontrolą. Jednak w pierwszej połowie roku nie 
można wykluczyć niewielkiego wzrostu podstawo-
wych stóp procentowych NBP. Przy okazji należy 
podkreślić, że mimo styczniowej zmiany na sta-

nowisku prezesa banku centralnego nie należy się 
spodziewać gwałtownych zmian dotychczasowej 
polityki pieniężnej, ponieważ najważniejsze de-
cyzje podejmowane są przez RPP kolegialnie, a 
pozostali członkowie Rady pozostaną na swoich 
stanowiskach.
Stabilna inflacja i napływające do Polski środki 
unijne powinny sprzyjać nieznacznemu umacnia-
niu się złotego. Kurs polskiej waluty w roku 2007 
nie będzie jednak podlegał znacznym wahaniom 
– jego średnioroczny poziom prognozujemy na 2,8 
wobec dolara i 3,8 wobec euro. W roku bieżącym 
kursy te ukształtują się odpowiednio na poziomie 
3,1 oraz 3,9. 
Mimo że wyniki naszej gospodarki są najlepsze od 
kilku lat, nie powinniśmy popadać w nadmierną 
euforię. Jeśli za punkt odniesienia weźmiemy bo-
wiem inne gospodarki naszego regionu (o Chinach 
nie wspominając), okaże się, że sytuacja nie jest 
wcale taka rewelacyjna. Rozwijamy się wolniej 
niż Czesi i wolniej niż republiki bałtyckie, co ozna-
cza, że nie wykorzystujemy w pełni potencjału, 
jaki stwarza nasza obecność w Unii i koniunktu-
ra w Europie. Dzieje się tak przede wszystkim za 
sprawą odwlekanych działań reformatorskich, ta-
kich jak przekształcenia własnościowe czy refor-
ma finansów publicznych, a także za sprawą nie-
udolnie prowadzonej (a wręcz jej braku!) bieżącej 
polityki gospodarczej.

Marcin Peterlik

Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową

Wykres 1. Tempo wzrostu 

PKB w latach 1995-2005 

i prognoza IBnGR na lata 

2006-2007. Źródło: GUS, 

IBnGR

1995

0

1

2

3

4

5

6

7

8

1996

1997

1998

1999

2000

2001

2002

2003

2004

2005

2006

2007

2007

7,0

6,2

7,1

5,0

4,5

4,2

1,1

1,4

3,8

5,3

3,5

5,8

5,8

5,5

I

II

III

IV

V

VI

VII

VIII

IX

X

XI

XII

13,0

14,0

15,0

16,0

17,0

18,0

19,0

20,0

21,0

2003

2004

2005

I 2006

III 2006

II 2006

IV 2006

IV 2007

Wykres 2.

Stopa bezrobocia w latach 

2003 – 2007 (w procen-

tach)

Źródło: GUS, IBnGR

background image



styczeń – marzec 2007

się w połowie maja, sprzedaż była niższa od zakła-
danej. Wynikało to z warunków atmosferycznych 
i mniejszej aktywności budownictwa. Rynek bu-
dowlany obudził się dopiero w maju. Przez resztę 
roku koniunktura w budownictwie była bardzo do-
bra. W efekcie kończymy 2006 rok zużyciem ce-
mentu na rynku polskim większym o 21,4% w sto-
sunku do 2005 roku. Sprzedaliśmy 14,5 mln ton 
cementu i jest to najlepszy wynik od początku lat 
90. Przypomnę, że najniższe zużycie cementu od-
notowaliśmy na naszym rynku na początku lat 90. 
– poniżej 10 mln ton. Zużycie odbudowywało się 
stopniowo, osiągając apogeum – 14,2 mln ton 
– w 2000 roku. Rok 2006 pobił nawet tamten re-
kord. Bardzo się z tego cieszę.

– Czy ten trend wzrostowy sprzedaży cementu 

utrzyma się w 2007 roku?

– Jestem przekonany, że tak. Są ku temu bardzo 
istotne przesłanki. Produkt krajowy brutto rośnie, 
już przekracza 5%, a zużycie cementu jest wprost 
związane z inwestycjami i wzrostem gospodar-
czym. To są naczynia połączone. Wzrost zużycia 
cementu można prognozować w oparciu o wzrost 
PKB, ale z przesunięciem 2-3-letnim. Niestety bu-
downictwo jako pierwsze odczuwa recesję, a jako 
ostatnie wychodzi z kryzysu, gdyż firmy najpierw 
muszą zgromadzić fundusze, by zacząć inwesto-
wać. 
Do Polski zaczną dopiero napływać fundusze na in-
westycje. To przełoży się na większą aktywność bu-
dowlaną i większe zużycie cementu. Według ofi-
cjalnej prognozy rządu, wykonanej na zlecenie mini-
stra środowiska pod potrzeby alokacji CO

2

, wynika, 

że w Polsce w latach 2011-2012 minimalne zu-
życie cementu będzie na poziomie 18-19 mln ton, 
a nawet może osiągnąć 25 mln ton.
W samym 2007 roku zużycie cementu powinno 
zwiększyć się o 7-10% w stosunku do roku 2006, 
czyli do około 16 mln ton.

– Czy cementownie będą w stanie sprostać  

zwiększonemu zapotrzebowaniu rynkowemu?  

– Zaskoczyła Pana tegoroczna zima?

– Zaskoczyła. Po ubiegłorocznej zimie, kiedy pa-
nowały wspaniałe warunki narciarskie i fascyno-
waliśmy się skokami Adama Małysza, w tym roku 
mamy mało śniegu, nie można pojeździć, a kon-
kursy skoków odbywają się od przypadku do przy-
padku. Właściwie czekam na zimę, by móc sko-
rzystać z jej uroków.
Natomiast od strony biznesowej zima nas nie za-
skoczyła. Mamy wystarczającą ilość cementu dla 
naszych klientów. Z drugiej strony zużycie cementu 
w miesiącach zimowych stało się prawie tak duże, 
jak w miesiącach letnich – a to nas już zaskakuje.

– To chyba dobra wiadomość?

–  Oczywiście,  dobra.  Ale  trzeba  na  to  patrzeć 
z dwóch stron. Dobrze, że rynek i budownictwo ru-
szyły, że można sprzedawać nasz produkt. Jednak 
przemysł cementowy zawsze rezerwował zimę na 
konieczne remonty maszyn i urządzeń, by przygo-
tować się do sezonu produkcyjnego. Mimo wszyst-
ko myślę, że uporamy się tymi remontami.

– Gdy w 2005 roku na polskim rynku sprzedano 

12,2 mln ton cementu, prognozował Pan 4-5-pro-

centowy wzrost sprzedaży cementu w 2006 roku. 

Jak faktycznie zakończył się miniony rok dla bran-

ży cementowej?

– Ta styczniowa prognoza była prawdziwa przez 
pierwsze kilka miesięcy 2006 roku. Cały rok 2006 
miał dwie fazy. W pierwszej fazie, która skończyła 

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Najlepszy rok od początku przemian

– W 2006 roku koniunktura w budownictwie była bardzo dobra. 

W efekcie zakończyliśmy rok zużyciem cementu większym o 21,4%  

w stosunku do 2005 roku. Sprzedaliśmy 14,5 mln ton cementu  

i jest to najlepszy wynik od początku lat 90. – mówi Andrzej Balcerek, 

prezes Stowarzyszenia Producentów Cementu. W związku  

z prognozami zwiększonego zapotrzebowania na cement branża planuje 

modernizacje i budowę nowych linii produkcyjnych. Konkretne plany  

i decyzje producentów poznamy jeszcze w tym roku.

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



W jakim stopniu są wykorzystane ich możliwości 

produkcyjne? Czy konieczne będą jakieś inwesty-

cje w zakładach cementowych?

– Zakłady cementowe działające w Polsce są jedny-
mi z najnowocześniejszych w Europie dzięki ogrom-
nemu zaangażowaniu inwestycyjnemu właścicieli. 
Mogą wyprodukować około 16 mln ton klinkieru, 
z którego można wyprodukować rocznie 18-20 mln 
ton cementu. Jest jednak problem sezonowości, 
gdyż musimy uwzględnić, że branża nie pracuje na 
pełnej wydajności przez I kwartał w roku i ogranicza 
swoje zdolności produkcyjne w listopadzie i grud-
niu. Czyli przez pięć miesięcy w roku cementownie 
nie pracują na pełnych obrotach. Ten czas trzeba 
wykorzystać na remonty i odbudowanie zapasu su-
rowców, w tym klinkieru. W tym czasie trzeba tak-
że zgromadzić cement, który zostanie wykorzystany 
w okresie największego zapotrzebowania – w mie-
siącach czerwiec-wrzesień.
Rok 2006 pokazał, że branża nie ma wielkich re-
zerw produkcyjnych. Mamy duże zapotrzebowanie 
i jestem pewien, że wszyscy producenci cementu 
dostosują swoje możliwości do potrzeb rynku. Za-
powiadane są już projekty inwestycyjne. Zapew-
ne będą modernizowane linie produkcyjne w ce-
lu zwiększenia wydajności lub budowane nowe. 
W 2007 roku powinniśmy poznać konkretne pro-
pozycje.
 
– Czy limity emisji dwutlenku węgla mogą mieć 

hamujący wpływ na produkcję cementu?

– Dotychczas nie miały na to wpływu. Właśnie 
zakończyliśmy pierwszy etap alokacji CO

2

, który 

przewidziany był na lata 2005-2007. Branża ce-
mentowa miała wystarczającą ilość pozwoleń emi-
sji CO

2

. Obecnie trwają dyskusje nad przydziałami 

emisji CO

2

 na drugi etap, na lata 2008-2012. Na-

sze prognozy, na których opieraliśmy negocjacje 
z krajowym administratorem, były bardziej pesy-
mistyczne i uwzględniały możliwości produkcyjne 
istniejących instalacji. Pierwsze propozycje przy-
działów były wystarczające pod istniejące instala-
cje i pełną zdolność produkcyjną w kolejnych la-
tach. W tej chwili pojawia się problem. Jeżeli po-
wstaną nowe instalacje produkcyjne, to nie ma dla 
nich zagwarantowanych przydziałów emisji. Roz-
poczęliśmy rozmowy z ministerstwem środowiska, 
by stworzył rezerwę pod nowe instalacje. Polska 
ma rezerwy CO

2

 i myślę, że branża znajdzie linię 

porozumienia z ministerstwem.

– Pojawiły się sygnały sugerujące, że wzrost cen 

surowców, w tym cementu, znacznie wpłynął, pod-

niósł nawet o kilkadziesiąt procent, wartość ofert 

firm startujących do przetargów na budowę lub re-

monty dróg. Jak Pan skomentuje te doniesienia?

– Te sygnały wymagają przedstawienia pewnego 
rachunku. Według danych przyjmowanych przez 
polską administrację rządową, w oparciu o ana-
lizę zrealizowanych dotychczas inwestycji auto-
stradowych, średnie zużycie cementu na 1 km bu-
dowanej autostrady wynosi ok. 4000 ton. Przyj-
mując, według danych dostępnych w ofertach ce-
mentowni, średnią cenę cementu na poziomie 240 
złotych za tonę, otrzymujemy koszt cementu w re-
alizacji 1 km na poziomie ok. 950 tys. zł.
Można  przyjąć,  że  przeciętna  cena  realizacji 

1 km autostrady wynosi ok. 5,5 mln euro (ok. 22 
mln zł). Nie mówimy tutaj o odcinkach szczególnie 
trudnych, np. na Śląsku, w obszarach szkód gór-
niczych cena przekracza nawet 20 mln euro.
Oznacza to, że udział cementu w kosztach budo-
wy autostrady jest na poziomie 4,0 – 4,3%. Na-
wet gdyby przyjąć 25-procentowy wzrost ceny ce-
mentu w 2006 roku, którym szafują w swoich uza-
sadnieniach podwyżek wykonawcy dróg, to udział 
cementu w cenie budowy jednego kilometra auto-
strady zwiększyłby się o ok. 1%.
Tak więc obarczanie branży cementowej winą za 
windowanie przez wykonawców ofert przetargo-
wych uważam za nieporozumienie.

– Od 1 stycznia 2007 roku zmieniła się struktura 

organizacyjna Stowarzyszenia Producentów Ce-

mentu. Czy mógłby Pan przybliżyć naszym czy-

telnikom te zmiany?

– Od 1991 roku stowarzyszenie zajmowało się ca-
łością problemów dotyczących branży cementowej: 
technicznymi, ochrony środowiska, adaptowaniem 
na rynek polski norm europejskich, promocją ce-
mentu i betonu. Stowarzyszenie działało jako jed-
no, ale poprzez trzy jednostki organizacyjne: sto-
warzyszenie, spółkę Polski Cement – która zaj-
mowała się promocją, oraz spółkę Cement, Wap-
no, Beton – która zajmowała się wyłącznie wy-
dawaniem  czasopisma  naukowo-technicznego 
o takim samym tytule.
Po wielu dyskusjach, zgodnie z trendami świato-
wymi w zarządzaniu, doszliśmy do wniosku, że le-
piej stworzyć jeden organizm, który będzie realizo-
wał działalność trzech poprzednich.
Zlikwidowaliśmy obie spółki, włączając ich dzia-
łalność  i  zadania  w  ramy  Stowarzyszenia  Pro-
ducentów Cementu. Pracuje tam doskonały i do-
świadczony zespół. Liczymy na efekt synergii, czyli 
większe efekty przy niższych kosztach.

– Jakie główne działania będzie prowadziło sto-

warzyszenie w 2007 roku?

– W tym roku branża cementowa obchodzi szcze-
gólny jubileusz. 150 lat temu, w Grodźcu, wy-
produkowano pierwszy cement w Polsce. Chcemy 
temu zagadnieniu poświęcić sporo miejsca. Chce-
my pokazać, jak było kiedyś, jakie zmiany w prze-
myśle zachodziły, a jak jest teraz.
Będziemy się zajmować promocją betonu w ar-
chitekturze, promocją budowy dróg i autostrad be-
tonowych.
Ponieważ branża musi obniżać koszty produkcji 
cementu i swojej działalności, będziemy zajmować 
się wykorzystaniem paliw alternatywnych, popio-
łów, żużli i reagipsów.
Sprawa alokacji CO

2

 zajmie wiele miejsca w pra-

cy stowarzyszenia. Musimy mieć pewność, że bę-
dziemy dysponować właściwymi wielkościami emi-
sji CO

2

.

Jako reprezentacja branży, stowarzyszenie będzie 
aktywnie uczestniczyło w życiu europejskich or-
ganizacji branżowych. Będziemy aktywnie wspie-
rać Europejskie Stowarzyszenie Producentów Ce-
mentu.

– Dziękuję za rozmowę.

Piotr Piestrzyński

background image

0

styczeń – marzec 2007

Konkurs „Polski Cement w Architekturze” to jeden 
z pomysłów na popularyzację betonu w środowi-
sku architektów. Przemysł cementowy działający 
w Polsce postanowił włączyć w jego organizację 
Stowarzyszenie Architektów Polskich. Propozycja 
corocznego nagradzania autorów najlepszych re-
alizacji wykonanych z użyciem żelbetu spotkała 
się z entuzjastycznym przyjęciem. Po raz pierwszy 
konkurs rozstrzygnięto w listopadzie 1997 roku.

PIĘĆ PRAC Z SIEDEMNASTU

8  grudnia  2006  roku,  w  siedzibie  SARP  przy  
ul. Foksal, po raz 10. rozstrzygnięto konkurs „Pol-
ski Cement w Architekturze”. Ceremonii rozstrzy-
gnięcia towarzyszyła wystawa nominowanych i na-
grodzonych prac.

Natura i kultura nagrodzone

czyli X edycja konkursu  

Polski Cement w Architekturze

Architekt Tomasz Konior z zespołem odebrał czek na 20 tys. zł 

i zdobył I nagrodę w X edycji konkursu „Polski Cement 

w Architekturze”. Zaprojektowany przez niego obiekt, Gimnazjum 

i Ośrodek Kultury Warszawa-Białołęka, to połączenie natury 

i kultury. Jubileuszowa, dziesiąta edycja konkursu była także 

czasem do podsumowania: – 10 lat temu uczyliśmy się 

podstawowych chwytów, jak stosować beton, co zrobić, by był on 

gładki, piękny, a wielu z nas wydawało się to niewykonalne. Dzięki 

konkursowi „Polski Cement w Architekturze” beton jest dzisiaj 

powszechnie uznawany jako materiał szlachetny, jako materiał, 

który daje architektowi ogromne możliwości – stwierdził prof. 

Stefan Kuryłowicz.

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

Hol Gimnazjum i Ośrod-

ka Kultury Warszawa-Bia-

łołęka

Pierwszą nagrodę i czek na dwadzieścia tysięcy złotych 

otrzymał arch. Tomasz Konior, główny projektant  

Gimnazjum i Ośrodka Kultury Warszawa – Białołęka

fot. K

onior Studio

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



Na konkurs zgłoszono 17 prac. Oceniał je sąd kon-
kursowy w składzie:
przewodniczący:
–  arch. Grzegorz Chodkowski, wiceprezes SARP
członkowie:
–  arch. Dariusz Kozłowski, SARP Kraków
–  arch. Andrzej Owczarek, SARP Łódź
–  arch. Stanisław Stefanowicz, SARP Warszawa
–  Jan Deja, Stowarzyszenie Producentów Cementu.
Pula nagród w X edycji konkursu sięgnęła 40 ty-
sięcy złotych. Sąd konkursowy przyznał pierwszą 
nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych oraz czte-
ry równorzędne wyróżnienia po 5 tysięcy złotych.

PIERWSZA NAGRODA

Pierwszą  nagrodę  otrzymała  praca  Gimnazjum 
i Ośrodek Kultury Warszawa-Białołęka
autorzy: główny projektant – arch. Tomasz Konior
współpraca autorska: arch. Tomasz Danielec, arch. 
Andrzej Witkowski
współpraca: arch. Mateusz Biskupek, arch. Paweł 
Gruszka, arch. Mariusz Okrajek
inwestor: Gmina Białołęka
wykonawca: STRABAG Sp. z o.o.
Uzasadnienie:
Autorom dzieła – Gimnazjum i Ośrodek Kultury 
Warszawa-Białołęka – sąd przyznał nagrodę za 
znakomite, niepowtarzalne walory przestrzenne 
uzyskane przy zastosowaniu betonu jako podsta-
wowego materiału zarówno konstrukcyjnego, jak 
wykończeniowego. Walory obiektu podkreśla ele-
gancki, dopracowany detal architektoniczny.
arch. Tomasz Konior, laureat I nagrody X edycji 

„Polski Cement w Architekturze”: – Za każdym ra-

zem, gdy przystępujemy do pracy nad jakimś pro-
jektem, staramy się czytać i patrzeć w przestrzeń, 
z którą mamy do czynienia. Dopisując kolejną od-
słonę, nakładając kolejną warstwę na przestrzeń, 
która w miastach jest jakoś opisana i dotknięta, 
chcemy, by obiekt wpisywał się w tę przestrzeń, na 
zasadach dobrej kontynuacji.
W przypadku nagrodzonej pracy było to połącze-
nie natury i kultury. Natura to przyroda, którą za-
staliśmy na tym skrawku terenu, dość dziewiczym, 
z drzewami i bliskością rzeki. Stwarzało to pew-
ną specyfikę. Z kolei w sąsiedztwie było osiedle z 
wielkiej płyty, bloki z lat 70. i 80.
Kolejny aspekt stanowi przyszły użytkownik, ci, 
którym ten obiekt miał służyć. Tych użytkowników 
w Białołęce miało być czterech: gimnazjum, li-
ceum, ośrodek kultury i biblioteka. Tak naprawdę 
każdy z nich zasługiwał na osobny budynek. My 
musieliśmy im stworzyć wspólny dom.
Trzeci aspekt to dwoistość tej przestrzeni, natura 
i kultura, którą oddaliśmy przez beton z jednej 
strony i cegłę z drugiej. Staraliśmy się z jednej stro-
ny stworzyć formy miękkie, a z drugiej twarde. Był 
jeszcze trzeci materiał – szkło, który pozwolił na 
przenikanie się zewnętrza z wnętrzem. Pozwolił na 
otwarcie się tego obiektu na przyrodę i zakole Wi-
sły. Kulminacją jest hol główny (na zdjęciu obok), 
w którym beton daje się najbardziej odczuć. Suro-
wość, niczym niezaburzona, miała stanowić iden-
tyfikację, wyróżnić obiekt, by użytkownicy dostrze-
gli w nim swoje jedyne i niepowtarzalne miejsce. 
Dla tych czterech użytkowników hol jest wspólną 
przestrzenią.

Beton w obiekcie stanowi jego konstrukcję, a z dru-
giej strony jest elementem wykończeniowym. We-
wnątrz mamy surowość ścian betonowych, a z ze-
wnątrz prefabrykowane płyty betonowe. Ten obiekt 
to szalenie ciekawe doświadczenie.

WYRÓŻNIENIE I 

oraz WYRÓŻNIENIE SPECJALNE 

Stowarzyszenia Producentów Betonu 

Towarowego w Polsce

Audytorium Maximum – Zespół wykładowo-konfe-
rencyjny Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie 
przy ul. Krupniczej 33
autorzy: mgr inż. arch. Stanisław Deńko, mgr inż. 
arch. Robert Kuzianik, dr inż. arch. Wojciech Kor-
bel, mgr inż. Marcin Przyłuski, mgr inż. arch. Prze-
mysław Skalny, mgr inż. Czesław Hodurek, dr inż. 
Lesław Stryczniewicz
współpraca: mgr inż. arch. Małgorzata Deńko, mgr 
inż. arch. Anna Marek-Pelc, mgr inż. Marek Ka-
miński
inwestor: Uniwersytet Jagielloński
generalny realizator inwestycji: Hydrobudowa-6 SA 
(lipiec 2003 – luty 2004) stan surowy otwarty

fot. Michał Braszczyński

fot. Archiwum

Audytorium Maximum 

– Zespół wykładowo-kon-

ferencyjny Uniwersytetu Ja-

giellońskiego w Krakowie

Wyróżnienie odbiera arch. 

Stanisław Deńko, jeden 

z autorów projektu  

Audytorium Maximum 

w Krakowie

background image



styczeń – marzec 2007

generalny wykonawca: Konsorcjum RE-Bau Sp. 
z o.o. – PORR Polska SA (luty 2004 – sierpień 
2005)
Uzasadnienie:
Wyróżnienie przyznano za wybitną architekturę 
zrealizowaną w kontekście przestrzeni historycznej 
Krakowa.
Forma architektoniczna kształtowana szlachetną 
wykładziną cegły i kamienia nie mogła odbyć się 
bez zastosowania technologii betonowej.
Uzasadnienie wyróżnienia specjalnego SPBT:
WYRÓŻNIENIE SPECJALNE przyznano za zasto-
sowanie betonu towarowego w obiekcie o wielkiej 
kubaturze, wybitnym dziele architektonicznym.
– Gratuluję laureatom wyróżnienia specjalnego. 
Zachęcam wszystkich architektów do realizacji 
z betonu towarowego. Pamiętajcie, że w wytwór-
niach betonu towarowego skupionych w naszym 
stowarzyszeniu otrzymacie jakość, której ocze-
kujecie – mówił Zdzisław Kohutek, dyrektor Biura 
Stowarzyszenia Producentów Betonu Towarowego 
w Polsce.

WYRÓŻNIENIE III

Pomnik Pamięci Zagłady Żydów Litzmannstadt 
Getto Stacji Radegast w Łodzi
autorzy:
generalny projektant – dr Czesław Bielecki
projekt architektury – art. plast. Maria Twardow-
ska, arch. Maria Gazicka, arch. Monika Rembi-

kowska, arch. Agnieszka Kaczmarek, arch. Len-
ka Cederbaum
sprawdzający architektury – arch. Marek Wiśniew-
ski
projekt konstrukcji – mgr inż. Jerzy Pełczyński
sprawdzający konstrukcji – mgr inż. Włodzimierz 
Jakubicz
projekt elektryczny – mgr inż. Halina Płużańska
inwestor: Urząd Miasta Łodzi
generalny projektant i wykonawca: DiM’84 Dom 
i Miasto Sp. z o.o.
Uzasadnienie:
Wyróżnienie przyznano za konsekwentne i w pełni 
realizujące zamierzony efekt użycie surowego beto-
nu w „instalacji architektoniczno-rzeźbiarskiej”, jak 
autorzy nazywają założenie pomnikowe, szczegól-
nie w fasadach i wnętrzu Tunelu Deportowanych 
oraz wnętrzu Hallu Miast.
Wyróżnienie przyznano także za użycie oryginal-
nych technik reliefów na powierzchniach betono-
wych, nadających fakturom dodatkowe znaczenie 
i symbolikę.

WYRÓŻNIENIE IV

Dom jednorodzinny z basenem w Konstancinie-Je-
ziornie
autorzy:
Ewa Kuryłowicz, Stefan Kuryłowicz, Jacek Cie-
ćwierz
projekt wnętrz – Joanna Lengiewicz, Robert Char-
kiewicz
konstrukcja – Krzysztof Kakowski, PRO-INVEST, 
Mateusz Nowicki, PRO-INVEST
instalacje sanitarne – Barbara Naumczyk T&M, 
Grażyna Malenka T&M, Wiesław Wesołowski T&M
instalacje elektryczne – Anna Bramson AEB Elec-
tric
technologia basenu – Jan Antonowicz Aquarius 
Line
inwestor: państwo Ewa Langwińska-Wośko i Ma-
rek Wośko
wykonawca: Marwokat Sp. z o.o.
Uzasadnienie:
Dziełu sąd przyznał wyróżnienie za szczególnie wy-
soki poziom rzemiosła, zarówno projektowego jak 
wykonawstwa w technologii betonu wylewanego 
stanowiącego równocześnie faktury zewnętrzne 
– wykończeniowe.

fot. Michał Braszczyński

Pomnik Pamięci Zagłady 

Żydów Litzmannstadt Getto 

Stacji Radegast w Łodzi

Wyróżnienie otrzymali wie-

lokrotni laureaci konkursu 

– Ewa i Stefan Kuryłowiczo-

wie. Tym razem nagrodzono 

ich za projekt domu jedno-

rodzinnego w Konstancinie

fot. Ark

adiusz Zieliński

background image

budownictwo • technologie • architektura



ski Cement w Architekturze” beton jest dzisiaj po-
wszechnie uznawany jako materiał szlachetny, jako 
materiał, który daje architektowi ogromne moż-
liwości. Jako laureat kilku edycji konkursu mogę 
powiedzieć, że konkurs jest jednym z najbardziej 
prestiżowych w kraju przez to, że ma bardzo czy-
telne kryteria i że jest to konkurs publiczny. Sto-
warzyszenie Producentów Cementu promuje lau-
reatów konkursu i stworzone przez nich budowle. 
To znakomity konkurs.
Według Krzysztofa Chwaliboga, który był prezesem 
SARP w chwili rozstrzygania pierwszej edycji kon-
kursu, w 1997 roku architekci jeszcze nie wiedzie-
li, jak sobie poradzą z technologią betonową, ja-
kie będą koncepcje twórcze architektów. – Wszyst-
ko znakomicie się udało. Obserwujemy proces roz-
woju koncepcji architektonicznej, która w opar-
ciu o rozwój technologii betonowej dokonała sko-
ku. To co kiedyś było trudnością techniczną, coś co 
oglądaliśmy tylko w pismach japońskich czy ame-
rykańskich, możemy osiągać w kraju. I to ogromny 
sukces tego konkursu. Współpraca nurtu techno-
logicznego z twórczością jest niezbędna, by w ar-
chitekturze osiągać sukcesy – tłumaczył Krzysztof 
Chwalibóg.
Dodał, że od pierwszej edycji konkurs „Polski Ce-
ment w Architekturze” dawał okazję architektom 
do wykazania poziomu swojej twórczości. – To bar-
dzo cenne dla naszego środowiska – zakończył.

Piotr Piestrzyński

O KONKURSIE POWIEDZIELI

Branżę cementową podczas rozstrzygnięcia kon-
kursu w warszawskiej siedzibie SARP reprezento-
wał Zbigniew Pilch, szef marketingu Stowarzysze-
nia Producentów Cementu.
– To dla nas ogromny zaszczyt, że możemy uczest-
niczyć w X edycji konkursu „Polski Cement w Ar-
chitekturze”. Dziesięć edycji konkursu to ponad 40 
obiektów wyróżnionych i nagrodzonych, to znakomi-
ci architekci. Te 10 lat to również ogromne zmiany 
w polskim przemyśle cementowym – prywatyzacja, 
restrukturyzacja i ogromny program modernizacji. 
Dziś możemy powiedzieć, że produkujemy bardzo 
nowoczesny materiał budowlany – cement. Te 10 
lat to również konsekwentnie realizowana kampa-
nia produktowa pod logo „Polski Cement”, konkursy 
dla architektów i studentów architektury, warsztaty 
betonowe dla studentów architektury. To także wy-
dawnictwa promujące architekturę betonową – wy-
liczał Zbigniew Pilch. – Mam nadzieję, że beton bę-
dzie dla państwa materiałem, który będziecie do-
ceniać, materiałem, który będzie wam pozwalał re-
alizować swoje marzenia, ideologie, swoje fantazje 
architektoniczne. Gratuluję wszystkim nagrodzonym 
i wyróżnionym. Chciałbym życzyć państwu wielu 
pomysłów, rozsądnych inwestorów, którzy będą do-
ceniać dobrą architekturę, oraz wielu, wielu realiza-
cji. Proszę zawsze o nas pamiętać jako o skromnym 
dostawcy doskonałego materiału budowlanego, ja-
kim jest beton.
Zdaniem Ryszarda Jurkowskiego, prezesa SARP, 
współpraca ze Stowarzyszeniem Producentów Ce-
mentu jest dla architektów zaszczytem. – Oprócz 
corocznego rozstrzygnięcia konkursu spotykamy 
się z branżą cementową na konferencjach, pod-
czas których mówimy o architekturze betonowej, 
konsultujemy i pomagamy w przygotowaniu albu-
mów o architekturze betonowej. Stowarzyszenie to 
znakomity nasz partner i proszę o duże brawa dla 
branży cementowej. Zapraszam koleżanki i kole-
gów do udziału w jedenastej, przyszłorocznej edy-
cji konkursu „Polski Cement w Architekturze” – do-
dał prezes Jurkowski.
Swoje spostrzeżenia na temat konkursu przekazał 
również prof. arch. Stefan Kuryłowicz: – 10 lat 
to dużo i mało. 10 lat temu uczyliśmy się pod-
stawowych chwytów, jak stosować beton, co zro-
bić, by był on gładki, piękny, a wielu z nas wyda-
wało się to niewykonalne. Dzięki konkursowi „Pol-

fot. Michał Braszczyński

fot. Archiwum

Dom jednorodzinny  

w Konstancinie-Jeziornie

Uroczystość zgromadziła 

kilkuset przedstawicieli 

świata architektury  

i budownictwa z całego 

kraju

background image



styczeń – marzec 2007

I.

– Byłam na placu budowy od samego początku, 
gdy pale wbijano w ziemię. Więcej nic nie było 
– uśmiecha się Alicja Małecka-Mierzwa, dyrektor 
Zespołu Szkół nr 106, fizyk z wykształcenia, na-
uczycielka z długoletnim doświadczeniem. – Wi-
dzę, że na gościach, którzy tu przychodzą, bu-
dynek robi potężne wrażenie.
W gabinecie pani dyrektor na ścianie wisi dyplom, 
nagroda SARP za rok 2005 dla najlepszego obiektu 
architektonicznego w Polsce wzniesionego ze środ-
ków publicznych. – A na mnie szkoła już nie robi 
wrażenia, bo znam tu każdą dziurę. Odbywaliśmy 
spotkania najpierw w barakach na budowie, a po-
tem były kolejne narady, koordynacje. Na bieżąco 
wnosiłam uwagi. Dla mnie to była codzienność. 
Przed rozpoczęciem inauguracyjnego roku szkol-
nego sama wprowadziłam kadrę nauczycielską do 
szkoły. Chciałam im wszystko pokazać, żeby nie 
pogubili się, bo budynek jest poważny, potężny. 
Trzeba umieć się w nim poruszać.
W szkole co jakiś czas pojawiają się ekipy filmo-
we. Kręcą na przykład reklamówki edukacyjne dla 
wydawnictw. Czasem przychodzą dziennikarze. 
– Czy mnie to męczy? – zastanawia się dyrektorka. 
– Nie. Dzisiaj też już byli filmowcy. Mam studen-
tów architektury, przychodzą studenci architektury 
krajobrazu, piszą prace. Co robić, oczywiście zga-
dzam się.
Zanim ówczesna gmina Białołęka (teraz dzielnica 
Warszawy) zdecydowała się zbudować nową szko-
łę, Alicja Małecka-Mierzwa w roku 2000 pojechała 
z delegacją rządową do Francji. Wzięła z sobą apa-
rat fotograficzny. Oglądała francuskie gimnazja. Fo-
tografowała. – Zwracałam uwagę na wszystko. Na 
kształt zewnętrzny budynków. Na szczegółowe roz-

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

Przedstawiamy realizację, która zdobyła główną nagrodę 

w jubileuszowej, X edycji konkursu „Polski Cement 

w Architekturze”.

Więcej niż szkoła

fot. K

onior Studio

fot. K

onior Studio

background image

budownictwo • technologie • architektura



wiązania. Na to, jak wyglądają wejścia do szkół, 
gdzie się mieszczą stołówki. Jak dba się o bez-
pieczeństwo uczniów. Jak rozwiązuje się problemy 
przestrzeni wokół szkół. No i przede wszystkim 
zwracałam uwagę na architekturę.
Pani dyrektor została poproszona przez ówczesne-
go burmistrza Białołęki o założenia inwestycyjne, 
wytyczne do budowy gimnazjum. Założenia zostały 
przyjęte. Na etapie konkursu architekci rywalizują-
cy o zlecenie otrzymali program funkcjonalny pla-
nowanego budynku. Wygrała pracownia Tomasza 
Koniora z Katowic.
– Przede wszystkim musiałem wyciągnąć kon-
sekwencje z położenia działki – uważa architekt. 
– Działka znajduje się w starorzeczu Wisły, w bez-
pośrednim sąsiedztwie koryta rzeki, a teren wynie-
siony jest tylko metr powyżej poziomu wody. Kie-
dyś były to normalne tereny zalewowe. 
Grunt okazał się niekorzystny dla posadowienia 
obiektu. Po pierwsze, trzeba było wymienić i nad-
sypać podłoże. Po drugie, ze względu na niestabil-
ność gruntu wykonano palowanie, czyli osadzanie 
fundamentów na specjalnych palach żwirowo-be-
tonowych. Szkoła została „podniesiona” o dwa me-
try. Bliskość rzeki spowodowała, że budynek nie 
ma piwnic, z tego samego powodu nie mógł mieć 
więcej niż dwie kondygnacje. 

II.

Architekci zaprojektowali obiekt, który powinien, 
zgodnie z wytycznymi, pomieścić pod swoim da-
chem kilka różnych funkcji. Szkoła w sensie ści-
słym jest tylko jedną z nich. Jest też ośrodek kul-
tury, jest część sportowo-rekreacyjna, jest ogól-
nodostępna biblioteka. – I to jest sedno sprawy 
– mówi Tomasz Konior. – Można powiedzieć, że 
zaprojektowaliśmy taki „kombajn” wielofunkcyjny 
w jednym budynku. Być może każda z tych funkcji 
zasługiwałaby na osobną siedzibę. Jak to rozwią-
zać? Wymyśliliśmy centralne forum, rodzaj atrium, 
które stało się elementem spinającym wszystkie 
funkcje.
Forum stało się ciekawym rozwiązaniem. Ta wspól-
na przestrzeń ogniskuje życie budynku. Po pierw-
sze, wszystkie drogi przecinają się w forum. Po 
drugie, forum rozdziela i rozprowadza użytkowni-
ków, z których każdy może korzystać z innej części 
gmachu. – To miejsce jest bardzo ważne – uwa-
ża autor projektu. – Stało się dla nas pretekstem 
do znalezienia architektury, która by organizowała 
całą przestrzeń wewnętrzną. Las surowych beto-
nowych kolumn, które podpierają dach, a do tego 
świetliki, wszystko to jest funkcjonalne, ale przede 
wszystkim bardzo łatwo rozpoznawalne.
Forum czy też atrium jest oświetlone trzema cen-
tralnie umieszczonymi, owalnymi, betonowymi 
świetlikami.  Ich  forma  powtarza  w  miniaturze 
kształt auli, co powoduje grę brył i światła.
Budynek oglądany z zewnątrz ma jak gdyby dwa 
różne oblicza. Patrząc od frontu, mamy przed sobą 
miękką, fantazyjną wstęgę 70-metrowego cegla-
nego muru. Patrząc od tyłu, od strony Wisły (nie-
widocznej zresztą, bo ukrytej za wałem przeciw-
powodziowym), zobaczymy trzy surowe pawilony 
ustawione jeden obok drugiego. Ściany pawilonów 
zostały w całości przeszklone. Mieści się w nich 
trzydzieści sal lekcyjnych oraz pracownie. Szczy-

ty pawilonów są obłożone wielkowymiarowymi be-
tonowymi płytami prefabrykowanymi. Tak więc od 
frontu budynek wydaje się kapryśny i poetyczny, 
a z tyłu surowy i racjonalny.
Proces budowlany rodzi, co jest zupełnie natural-
ne, konflikty między projektantami, wykonawcami i 
klientem. – Jestem człowiekiem praktycznym, pra-
cowałam w wielu szkołach – zastrzega się Alicja 
Małecka-Mierzwa. – Pan Konior czasem nie brał 
pod uwagę moich sugestii. Starcia były potężne. 
On miał przewagę, bo jest architektem, a ja tylko 
dyrektorem, ale w ważnych sprawach potrafię po-
stawić na swoim.
Jeden z konfliktów dotyczył kolorystyki. – Nie mo-

fot. K

onior Studio

fot. K

onior Studio

background image



styczeń – marzec 2007

głem się zgodzić z panią dyrektor, że kolor czerwo-
ny działa negatywnie na uczniów – przekonuje ar-
chitekt. – Chciałem wprowadzić do szkoły, oprócz 
barw naturalnego betonu i naturalnego drewna, 
kompozycję z kolorów żółtego, niebieskiego i czer-
wonego. Niestety, to zostało zaburzone, bo nie do-
staliśmy zgody na czerwone żaluzje w salach dy-
daktycznych.
 – Ściany w klasach są całe ze szkła, to nie są zwy-
kłe małe okna. Całe ściany byłyby czerwone, a to 
wzbudza agresję. Rolety są białe i tak jest dobrze 
– wyjaśnia dyrektorka.

III.

Jednym z elementów wyróżniających budynek jest 
beton architektoniczny. Surowość, nawet pewna 
spartańskość szkoły jest prawdopodobnie jedną 
z jej zasadniczych zalet. Zostały wybrane najbar-
dziej ekonomiczne rozwiązania, chyba właściwe 
dla publicznej placówki edukacyjnej, gdzie nakła-
dy finansowe powinny (przynajmniej w teorii) iść 
przede wszystkim na jakość kształcenia, a nie na 
wątpliwe luksusy. 
Z akceptacją dla betonu architektonicznego nie 
było łatwo. Wyobrażenia inwestora, jak będzie 
wyglądał beton po zrealizowaniu, były zgoła inne 
w stosunku do tego, co pokazywało się w miarę 
postępu prac. Dwa czynniki miały tu znaczenie. 
Pierwszy to siła perswazji, którą każdy architekt 
powinien się cechować. Drugi to pewna nieuchron-
ność procesu budowlanego. – Cóż, jeżeli jakiś frag-
ment jest zbudowany, to trudno zmieniać decyzje, 

Budynek,  który  w  ciągu  roku  zyskał 
duży rozgłos, bywa nazywany potocznie 
„szkołą w Białołęce”. Jest to nazwa nie-
ścisła i myląca, ponieważ usuwa w cień 
coś, co jest największą wartością tego 
obiektu. Budynek nazywany „szkołą” to 
w rzeczywistości obiekt, który stał się 
najważniejszym miejscem w dzielnicy. 
Ma szansę stać się miejscem prawdzi-
wej integracji mieszkańców. Może być 
sercem Białołęki, do niedawna jałowej 
warszawskiej dzielnicy, o której mówiło 
się, że „co dzień wysyła mieszkańców 
wprost do wielkiej fabryki samocho-
dów”. Czy tak się stanie? Czas pokaże. 
Na samym początku gmina planowała 
budowę zwykłej placówki edukacyjnej, 
czyli siedziby dla Gimnazjum im. gen. 
de Gaulle’a. Następnie plany zaczę-
ły się ostrożnie zmieniać w kierunku 
„gimnazjum z aneksem kulturalnym”. 
To nie był koniec zmian. Dziś, gdy bu-
dynek stoi, dziennie przewija się przez 
niego na pewno więcej niż 1000 osób. 
Mieści w sobie dwie szkoły, bo oprócz 

gimnazjum siedzibę znalazło tu Liceum Ogólnokształcące im. Zbigniewa Herberta. Niezależnie od szkół 
swoje miejsce w budynku otrzymał Białołęcki Ośrodek Kultury. W owalnej sali widowiskowej na pra-
wie czterystu widzów, zaprojektowanej w centralnym miejscu, odbywają się koncerty i występy grup te-
atralnych działających przy ośrodku. W budynku znalazła też swoją siedzibę dzielnicowa biblioteka pu-
bliczna. Z kolei część sportowa to właściwie samodzielny zespół sportowy z boiskami, pomieszczeniami 
do ćwiczeń, siłownią i sauną. Ewolucja pomysłu i pewna ewolucja projektu – tak można najkrócej scha-
rakteryzować proces powstawania budynku. Ewolucja, która miała na celu otwarcie go dla mieszkańców, 
dla jak najszerszej publiczności.

które wcześniej zapadły – mówi autor projektu. 
– Poza tym jesteśmy w szkole, czyli ważny jest tu 
czynnik poznawczy, edukacyjny: lekcja z czego i 
jak się buduje.
– Nie przewidywaliśmy takich surowych ścian czy 
odsłoniętych instalacji. To była wizja architekta 
– mówi Alicja Małecka-Mierzwa. – Ja, wbrew po-
zorom, bardzo szybko się dostosowuję do czegoś 
nowego. Dzieci też szybko akceptują to co jest, bo 
uważają, że tak ma być. Trudniej było z rodzicami. 
Gdy rodzice przyszli pierwszy raz 1 września do 
szkoły, mówili, że „chyba brakuje tynków i jeszcze 
czegoś”. Ja przekonywałam, że teraz tak się bu-
duje, wystarczy popatrzeć na bibliotekę uniwersy-
tecką i inne nowoczesne budynki.
Szkoła w Białołęce w zeszłym roku została uznana 
za jedną z dwudziestu ikon współczesnej polskiej 
architektury. Wybierano wśród realizacji powsta-
łych po 1989 roku. Wystawa prezentująca ikony 
architektury będzie pokazywana w polskich am-
basadach na całym świecie.
Pytam Tomasza Koniora, czy to, w jakim środo-
wisku architektonicznym uczą się dzieci, może 
mieć na nie dobry albo zły wpływ. – Pytanie jest 
retoryczne. Młodzież styka się z przestrzenią nie-
ożywioną, z naturą, z ludźmi. Z tymi wszystkimi 
doświadczeniami wychodzi ze szkoły. Tym bardziej 
że to jest początek drogi, kiedy młodzi ludzie do-
piero nabierają zrozumienia dla przestrzeni, wła-
śnie dzięki temu, że stykają się z architekturą.

Paweł Pięciak



styczeń – marzec 2007

fot. K

onior Studio

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image



styczeń – marzec 2007

–  Jako polityk i architekt – najbardziej znany po-

lityk wśród architektów i najbardziej znany ar-

chitekt wśród polityków – proszę powiedzieć, czy 

jest coś, co według Pana łączy te dwie dziedziny? 

–  Łączy je to, o czym zapominają i politycy, i archi-
tekci. Politycy zapominają o tym, że wszystkie sło-
wa, jakie wypowiadają lub piszą, mają tylko o tyle 
znaczenie, o ile będą tworzyły fakty dokonane. O ile 
będą na tyle poruszały wyobraźnię, na tyle otwie-
rały przestrzenie nadziei, jakieś nowe horyzonty, że 
ludzie zdecydują się pójść w tym kierunku. W od-
różnieniu od komunistów demokraci nie chcą for-
mować społeczeństwa, tylko tworzyć ramy dla jego 
aktywności. Pozwalać mu działać, otwierać przed 
nim nowe drzwi. Ale same słowa, powtarzam, są bez 

znaczenia. Podobnie rysunki w zawodzie architekta 
są bez znaczenia, jeżeli nie zaowocują budowlami i 
nie znajdą odpowiednika w fizycznie skonstruowanej 
przestrzeni. W tym sensie jest tu równoległość – za-
pis nie jest dziełem. Ani w architekturze, ani w polity-
ce. Czasem historycy myśli politycznej albo historycy 
architektury interesują się jakimiś prekursorami, ja-
kimś społecznym utopistą Fourierem albo niezrealizo-
wanymi projektami Ledoux, ale to rzadkość. W nor-
malnym życiu społecznym i normalnym świecie ar-
chitektury interesują nas realizacje myśli.

–  Jakie są tego konsekwencje?

–  Relacja między polityką a życiem oraz relacja mię-
dzy architekturą a przestrzenią w sensie ścisłym jest 
mniej więcej taka, jak między scenariuszem a fil-
mem. Dlatego uważam, że i architekci, i politycy są 
scenarzystami. I albo są scenarzystami, którzy umie-
ją dobrze skonstruować scenariusz i przekonać do 
niego ludzi, albo im się to nie udaje. Znaczna część 
pracy polityka i znaczna część pracy architekta to 
animowanie ludzi, znajdowanie producentów dla na-
szych pomysłów. Powodowanie, że ludzie uwierzą 
w to, co proponujemy. Zaczyna się to na poziomie 
zespołu współpracowników, a kończy na użytkow-
nikach – w architekturze, albo wyborcach – w po-
lityce. Moim zdaniem ta animacyjna strona obu za-
wodów, to emanowanie pozytywnej energii, jest zna-
czącą częścią profesjonalnej aktywności. Sukcesy i 
klęski są w ogromnej mierze z tym związane.

–  A w jaki sposób polityka może wpływać na ar-

chitekturę?

–  Polityka w ogromnym stopniu wpływa na archi-
tekturę. Jeżeli jednak architekci uważają, że po-

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

– Nie czuję się politykiem, czułem się natomiast zawsze 

„zwierzęciem politycznym”, jak mawiał Jerzy Giedroyc. To jest 

problem homo erectusa, jak żyć w pozycji wyprostowanej – mówi 

Czesław Bielecki, architekt, polityk, publicysta, działacz opozycji 

w PRL, autor książek publikowanych w drugim obiegu i książek 

o tematyce architektonicznej: „Gry w miasto” i „Pochwały 

eklektyzmu”. Ostatnio wyróżniony w X konkursie „Polski Cement 

w Architekturze”.

Zwierzę polityczne  

i sztuka rozumowania

fot. Ark

adiusz Zieliński

fot. Ark

adiusz Zieliński

background image

budownictwo • technologie • architektura



Czesław Bielecki jako stu-

dent brał udział w straj-

ku na Politechnice War-

szawskiej w marcu 1968. 

W latach 70. należał do 

konspiracyjnej grupy Pol-

ska Walcząca. Współ-

pracował z tajnym Pol-

skim Porozumieniem Nie-

podległościowym, kierując 

poligrafią. W 1979 roku 

zadebiutował w paryskiej 

„Kulturze” pod pseudoni-

mem Maciej Poleski. Od 

1980 roku w Solidarności. 

Po 13 grudnia 1981 w 

działalności podziemnej. 

Założył wydawnictwo CDN, 

jedno z największych pod-

ziemnych przedsięwzięć 

wydawniczych. W la-

tach 80. był jednym z naj-

ważniejszych niezależnych 

publicystów politycznych. 

Kilkakrotnie aresztowany, 

prowadził w więzieniu 11-

miesięczną głodówkę.

Czesław Bielecki był do-

radcą prezydenta Lecha 

Wałęsy i rządu Jana Ol-

szewskiego. W 1995 roku 

założył Ruch Stu. 

Był posłem Akcji Wyborczej 

Solidarność w latach 1997-

2001, przewodniczącym 

sejmowej komisji spraw za-

granicznych. Jest jednym 

z fundatorów SocLandu 

– Muzeum Komunizmu.

Jest absolwentem war-

szawskiej architektury, za-

łożył w 1984 roku pra-

cownię Dom i Miasto ’84. 

Zrealizował kilka rezydencji 

mieszkalnych, w tym dom 

własny w Bartoszówce. 

Według jego projektów 

modernizowano i prze-

budowywano gmachy pu-

bliczne w Warszawie: Ga-

lerię Zachęta, Żydowski In-

stytut Historyczny, Teatr 

Rozmaitości, Biuro Rzecz-

nika Praw Obywatelskich. 

Według projektu Bie-

leckiego powstała kwatera 

zgrupowania AK „Żywiciel” 

na cmentarzu wojskowym 

na Powązkach. W trakcie 

realizacji są: budynek Te-

lewizji Polskiej SA w War-

szawie i siedziba Polskich 

Sieci Elektroenergetycz-

nych w Konstancinie. Na-

pisał książki „Gra w mia-

sto”, „Głowa”, „Więcej niż 

architektura”. Czesław Bie-

lecki został wyróżniony w X 

edycji konkursu „Polski Ce-

ment w architekturze” za 

projekt i realizację pomnika 

zagłady łódzkiego getta 

– Stacji Radegast.

lityka uniemożliwia im zrobienie pewnych rzeczy, 
to zapominają o tym, że politycy w stosunku do 
architektury posługują się jedynie pewnymi sche-
matami, które kiedyś wcześniej sami architekci 
– jako profesjonaliści – zaproponowali. Politycy, 
jak wszyscy profani, stosują je tylko z pewnym 
opóźnieniem. Jeżeli ktoś jako profesjonalista wpa-
da na rozwiązanie, które odpowiada na takie czy 
inne oczekiwanie, ale odpowiada na nie błędnie, 
to z czasem takie rozwiązanie może zacząć funk-
cjonować  jako  obowiązujący  schemat.  Podam 
przykład. Uważano kiedyś, i był to przesąd mo-
dernistów, że lekarstwem na niedomogi XIX-wiecz-
nej  czynszowej  zabudowy  jest  modernistyczne 
osiedle złożone z wolno stojących bloków. Po pew-
nym czasie architekci zwątpili w to rozwiązanie, 
za to politycy zaczęli je wdrażać na masową ska-
lę. Podobnie było z masową prefabrykacją w bu-
downictwie mieszkaniowym. Ona była od początku 
wymysłem technologicznym architektów, który na-
stępnie przejęli politycy. W krajach totalitarnych 
przejęli to w skali totalnej. Na styku polityki i ar-
chitektury politycy narzucają nam swoje przesądy, 
ale zależy od nas, na ile się im podporządkujemy. 
Sądzę, że nie było przypadkiem, że nie budowałem 
blokowisk z prefabrykatów.

–  Już jako bardzo młody człowiek, w latach 60., był 

Pan zaangażowany politycznie. Działał Pan aktywnie 

w opozycji w PRL, a potem, po przełomie 1989 

roku, stał się Pan czynnym politykiem. Dlaczego za-

angażował się Pan w działalność polityczną?

–  Nie czułem się politykiem, czułem się co naj-
wyżej „zwierzęciem politycznym”, jak mawiał Je-
rzy Giedroyc. Starałem się żyć w zgodzie z oko-
licznościami, a okoliczności były takie, że trudno 
mi było wyrazić zgodę na to marnotrawienie ener-
gii społecznej, na ten bezsens, na te – inspirujące 
całe pisarstwo Mrożka – absurdy, które propono-
wał nie do końca zrealizowany komunizm zwany 
nieprzypadkowo realnym socjalizmem. To jest po 
prostu problem homo erectusa, jak żyć w pozycji 
wyprostowanej. Dlatego angażowałem się politycz-
nie, od marca 1968, a nawet wcześniej. W wie-
ku 20 lat znalazłem się w areszcie w wyniku wy-
darzeń marcowych i to nie był przypadek. Ale nie 
jestem politykiem w tym sensie, żebym był ska-
zany na politykę. To nie jest zawód, który muszę 
uprawiać. Kiedy już w wolnej Polsce byłem posłem 
i szefem komisji spraw zagranicznych Sejmu, sta-
rałem się jako profesjonalista dobrze wykonywać 
publiczną funkcję, za którą mi płacono. Jest czymś 
zupełnie innym natomiast podawanie się za po-
lityka, bo człowiek nie potrafi nic innego, ma ciąg 
do władzy i „parcie na szkło”, czyli na ekran te-
lewizora.

–  A druga strona Pana osoby, architekt? 

–  To jest pewna pasja, moje zainteresowanie sztu-
kami pięknymi. Fascynowałem się plakatem. Na-
wet chciałem rzucić architekturę dla plakatu, ale 
powstrzymał mnie Szymon Kobyliński, kiedy po-
szedłem do niego po radę. No i dobrze zrobiłem, 
ponieważ w czasach komunistycznych plakat spo-
łeczno-polityczny, który mnie interesował, był nie 
do uprawiania w warunkach wszechobecnej cen-
zury.  Robiłem  swoje  plakaty  do  szuflady.  Dwa 

z nich ujrzały światło dzienne w czasach Karna-
wału ’80/’81. Pierwszy pokazywał najnowszą hi-
storię jako kardiogram Solidarności, który zaczynał 
się w 1944 roku, potem rejestrował daty zrywów 
społecznych w PRL, rok 1956, potem 68., 70., 
76., aż po 1980 rok, zakończony słowem-logo 
„Solidarność”. Teraz można go oglądać w Muzeum 
Muru Berlińskiego. Drugi plakat był, można powie-
dzieć, minimalistyczny – biały arkusz papieru w 
pionie, z dedykacją „cenzurze” w prawym dolnym 
rogu. Cenzurze dedykowałem więc tę ciszę i biel. 
Białe plamy miały gazety cenzurowane w okre-
sie międzywojennym, w czasach wolnej Polski. W 
okresie komunistycznym cenzura wolała być nie-
widoczna. Wygrałem konkurs na 40-lecie „Kultu-
ry” paryskiej w 1986 roku, szmuglując projekt pla-
katu z więzienia i na tym zakończyłem aktywność 
plakacisty. Akt budowania mnie fascynuje, zawsze 
lubiłem majsterkować. Proces stawania się archi-
tektury, formowania jej razem z ludźmi jest bar-
dzo interesujący, o czym piszę w ostatniej książce: 
„Więcej niż architektura. Pochwała eklektyzmu”.

–  Zauważyłem, że jako publicysta, także publicy-

sta polityczny, bardzo podkreśla Pan wagę takich 

spraw, jak umiejętność analizy, umiejętność wła-



fot. Ark

adiusz Zieliński

background image

0

styczeń – marzec 2007

ściwego rozumowania, dyscyplina myślenia, dzia-

łania, organizacja pracy umysłowej.

–  Tworzyłem  kiedyś  zespół  z  Jackiem  Zielon-
ką, który mawiał, że nie można narysować form, 
których się wcześniej nie pomyśli. Rzeczywiście 
w kształceniu architektów w Polsce nie dostrze-
głem szkoły myślenia projektowego. Większość 
absolwentów, którzy przychodzą do pracy, rysuje 
formy, które wcześniej nie zostały przez nich po-
myślane. Podstawowe pytanie, którego uczył cho-
ciażby prof. Wejchert, brzmiało: „Dlaczego?” Dla-
czego coś tak wygląda? Dlaczego w ten sposób 
powstało? Dlaczego tradycję, aby trwała, trzeba 
wciąż na nowo interpretować? Jeżeli nie zadaje-
my sobie pytania podstawowego, to człowiek ry-
suje formy, którym grozi to, że albo będą martwe, 
albo aroganckie, albo będą tylko emanacją wła-
snego „ja”. Architekt nie musi się bać, że zginie 
jego „ja”, skoro bez trudu rozpoznajemy geniusz 
Palladia, mimo że klasycyzm rządził z przerwami 
przez kilka wieków. Skoro można było w tym uni-
wersalnym języku wyrazić indywidualność archi-
tekta, więc nie jest źle, jeżeli zrezygnujemy z nie-
ustannego akcentowania „ja”. Wcale nie dzieje się 
to kosztem indywidualności. Można powiedzieć, 
wywodząc przykład z tradycji klasycznej, że dzieje 
się to często z zyskiem dla samego architekta.

–  Pisał Pan kiedyś, radząc wszystkim, którzy za-

bierają się do jakiejkolwiek działalności, żeby 

spróbowali sformułować to, co chcą zrobić, w kil-

ku zdaniach. Jeżeli nie potrafimy rozsądnie tego 

zapisać na kartce A4, to lepiej zrezygnujmy, bo 

pewnie sami nie wiemy jeszcze, o co nam chodzi.

–  Mam swój własny test na to, czy ma się pomysł 
architektoniczny. Twierdzę, że jeżeli uda się go  
zamknąć w jednym, najdalej dwóch zdaniach wy-
powiedzianych w poprawnej polszczyźnie, to zna-
czy, że mamy jakąś koncepcję. Jeżeli zaczynamy 
miotać się po sali narad, sięgać po przykłady, lek-
tury, odnosić się do różnych punktów, to jakie-
kolwiek by to było erudycyjne czy snobistyczne, 
oznacza, że myśli wiążącej nie ma. Nie ma tego, 
co jest dwudziestoma procentami naszego twór-
czego wkładu, nieważne – kreacyjnego czy kom-
pilacyjnego. Skoro nie udało się zamknąć pomysłu 
w poprawnie sformułowanych dwóch zdaniach, to 
może go po prostu nie mamy. Porozumiewamy się 
z klientami nie tylko obrazami, ale też słowami. 
Chodzi więc o to, żeby te słowa nie były doklejoną, 
jak to mówią architekci – „ideologią”. To nie jest 
żadna ideologia, to jest myśl, idea i ta idea ma 
przystawać do rysunku. Lubię pisać opis technicz-
ny tak, żeby następnie sprawdzać obrazy poprzez 
opis, a opis poprzez obrazy. Sprawdzać, czy jest 
tu odpowiedniość. Czy to nie są tylko luźne sło-
wa i myśli, którymi ukwieca się dość prymitywną 
formę. Czy tekst rzeczywiście odwzorowuje to, co 
widzimy. Za największe nieporozumienie uważam 
ustawianie się projektanta przed zrealizowanym 
projektem i tłumaczenie, czym on jest. Muzyka 
mówi językiem muzyki, rzeźba językiem rzeźby, 
a architektura powinna mówić językiem architek-
tury. Patrząc na budynek, chcę widzieć, czy jest 
kameralny czy podniosły, czy bardziej domowy czy 
bardziej pałacowy. To jest właśnie wybór retoryki, 
wybór języka – modus architektury.

–  Czy Pan, proponując czytelnikom, mówiąc naj-

ogólniej, uaktywnienie rozumu i myślenia we 

wszystkich dziedzinach życia, nie stoi wbrew pol-

skiej tradycji, która uwielbia tymczasowość, cha-

os, irracjonalizm, źle pojęty romantyzm w dzia-

łaniu. Czytając Pana ciekawą publicystykę, mam 

wrażenie, że stoi Pan bardzo na uboczu. 

–  Wydaje mi się, że należę do mniejszości men-
talnej. Chcę, żeby język, którym się mówi o rze-
czywistości, nie fałszował jej, a ją odwzorowywał. 
Wydaje mi się, że wszystko co wielkie i roman-
tyczne wychodziło Polakom tylko wtedy, gdy była 
w naszym działaniu wystarczająca doza kalkulacji 
i racjonalności. Jeżeli spojrzy się w ten sposób na 
nasze wielkie zwycięstwa, takie jak unia lubelska, 
wiktoria wiedeńska czy krótki czas niepodległości 
między wojnami, to zawdzięczamy je niewątpliwie 
sumie działań wizjonerskich, wielkich, ale które nie 

fot. Ark

adiusz Zieliński

fot. DiM

background image

budownictwo • technologie • architektura



gie, rozumie, że mógłby zrobić więcej, ale trze-
ba żyć w zgodzie z okolicznościami i na to się go-
dzić. Parę lat temu usłyszałem przyjazną refleksję: 
„Wiesz, życia nie można wygrać, życie trzeba god-
nie przegrać”. Gdy się jest w sile wieku, jak ja, i 
w tej drugiej połowie danego nam czasu, to czło-
wiek się zastanawia, po pierwsze, czy mógłby być 
bardziej użyteczny. Myślę, że mogłem być bardziej 
użyteczny. Czy ileś rzeczy mi się udało? Trzeba 
myśleć o tych, którym się nie udało. Księdzu Po-
piełuszce się nie udało, nie udało się iluś młodym 
ludziom, których życie złamała wymuszona emi-
gracja, nie udało się iluś ludziom, których zamor-
dowano dosłownie lub w przenośni, pozbawiając 
ich nadziei. Ja należę do szczęśliwego pokolenia, 
które nie musiało się już bać marzyć, mogło się od-
ważyć na walkę z Lewiatanem, a w dodatku wy-
graliśmy. I każdy dzień, kiedy się budzę i myślę, że 
komuniści nie są u władzy, jest dla mnie po pro-
stu wielką satysfakcją. Właściwie moje życie było 
już spełnione wtedy, kiedy udało mi się dołożyć do 
tego swoją cegiełkę. To jest taki mój romantyzm 
pomieszany z pozytywizmem. Myślę, że proporcja 
skromności do dumy nie przekracza u mnie granic 
zdrowego rozsądku. 

–  Dziękuję za rozmowę.

Paweł Pięciak

Czesław Bielecki o betonie, w związku z wyróżnieniem, które otrzymał za projekt i realizację Pomnika Pamięci Zagłady Żydów  

Litzmannstadt Getto Stacji Radegast:

– Nie jestem zwolennikiem betonu architektonicznego. Uważam, w przeciwieństwie do moich kolegów, którzy walczą o to, żeby ro-
bić beton architektoniczny, że trzeba robić beton dobry po prostu. Beton architektoniczny jest rodzajem trwającej już kilkadziesiąt 
lat pewnej mody czy trendu. Widziałem budynki Louisa Kahna, który ćwiczył to w latach 60. i 70. Nawet przy najlepszej woli, na-
wet gdy robi to Tadao Ando, beton architektoniczny ma jedną wielką wadę. Jeśli wystąpi jakikolwiek defekt, to zreperowanie go 
w sposób niewidoczny jest właściwie niemożliwe. Z kolei konserwowanie betonu we wnętrzu, jeśli nie jest on w jakiś sposób ma-
lowany, co robi Pei, lub w jakiś sposób zapuszczony, jest niesłychanie skomplikowane. Budynek Louisa Kahna w Filadelfii, w tych 
jego fragmentach, w których ludzie się o to ocierają, wygląda jak – przepraszam za określenie – wyszmelcowany zamsz. 
Wolę beton używać tam, gdzie gra jego naturalna faktura, zróżnicowanie, nierówności a nawet defekty. W przypadku instalacji-po-
mnika poświęconego zagładzie łódzkich Żydów użyłem na dużą skalę takiego właśnie zwykłego betonu. W czym jest jego wartość? 
On zyskuje dlatego, że jego surowość jest kontrapunktowana różnymi reliefami i napisami. Jedne reliefy zostały zrobiono przez 
umieszczenie w szalunkach szablonów ze sklejki, inne wykonano piaskowaniem i fakturowaniem betonu dłutem pneumatycznym. 
W całym tym pomniku jest mnóstwo napisów, nazw miast, rozdziałów tej tragedii, opisanej w trzech językach, po polsku, angielsku 
i hebrajsku. Resztę, czyli beton, widzimy jako tło. Natomiast jeśli patrzymy na beton architektoniczny, i jedyne, co jest w nim de-
talem – co akurat Louis Kahn robił fantastycznie – to są te dziurki, te otwory, te łączenia szalunku, i to jest jedyny rysunek, to wte-
dy rzeczywiście ta powierzchnia musi być zrobiona idealnie. A wiemy, że z tą idealnością jest ogromny kłopot nawet wśród naj-
lepszych wykonawców.

dotknęły utopii, tylko znalazły praktyczne zastoso-
wanie. Mnie się wydaje, że Solidarność miała ten 
moment, dzięki któremu znalazła się w podręcz-
nikach wiedzy o ruchach bez przemocy. Jeżeli się 
porównuje to, co wówczas nie zadowalało naszej 
walczącej strony, czyli samoograniczenie rewolucji, 
przeciąganie solidarnościowego karnawału, z tym, 
co stało się znacznie później w Chinach na placu 
Tian’anmen, to widać, że młodzi Chińczycy nie po-
trafili w tym dramatycznym momencie wyznaczyć 
czegoś, co mieściło się w horyzontach wyobraźni 
ich potężnych przeciwników, a jednocześnie pcha-
ło naprzód proces walki bez użycia przemocy. Brak 
przemocy nie znaczy, że rezygnuje się z siły. Można 
powiedzieć, że wszystko wypaliło się w tym parok-
syzmie dramatu na placu Niebiańskiego Spokoju. 
To jest wielki problem. Ostatnio wróciłem do niego, 
pisząc podręcznik demokratycznej kontrrewolucji 
„Wolność – zrób to sam”. Jest już na Kubie w wer-
sji hiszpańskiej.

–  Czy czuje się Pan spełnionym człowiekiem?  

Zrealizował Pan to, co zamierzał?

–  Mnie się wydaje, że tylko głupiec może się w 
pełni zrealizować, czyli myśli, że to, co robi, jest 
wspaniałe, a w dodatku uważa, że mu się udało. 
Przy pewnym ilorazie inteligencji człowiek wie, po 
pierwsze, że robi rzeczy niedoskonałe, a po dru-

budownictwo • technologie • architektura



background image



styczeń – marzec 2007

Ludzie architektury…

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

Tomasz M. Konior – autor projektu Gimnazjum i Ośrodek Kultury War-
szawa-Białołęka, zwycięzca X edycji konkursu „Polski Cement w Archi-
tekturze”, architekt, założyciel i szef katowickiego biura architektonicz-
nego KONIOR STUDIO.

Jest laureatem wielu konkursów architektonicznych i nagród za zrealizowane 
obiekty, między innymi przyznanej w 1998 nagrody „Młody Twórca Architektu-
ry”. Jego projekt gimnazjum w Warszawie-Białołęce, nagrodzony w konkursie 
„Polski Cement w Architekturze”, uznany został za ikonę architektury polskiej 
i w gronie dwudziestu obiektów jest prezentowany na wystawie promującej 
współczesną polską architekturę w świecie.
Tomasz M. Konior urodził się w Żywcu na Podbeskidziu. O miejscu urodzenia mówi: „Uwielbiam góry, tamtejszą na-
turę i kulturę, ludzi stamtąd cechuje z jednej strony duży pragmatyzm i szacunek dla tradycji, z drugiej – fantazja i po-
czucie wolności”. Jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. O studiach: „Fascynowało mnie 
wówczas obcowanie z twórcami, tym samym czerpanie wiedzy od mądrych i doświadczonych ludzi”. Tomasz M. Ko-
nior wymienia Witolda Korskiego i Bogdana Lisowskiego. Niespełna rok po studiach założył KONIOR STUDIO, które ist-
nieje do dziś. Profil biura jego twórca charakteryzuje słowami: „jedność w różnorodności”. O firmie: „Dla mnie i mojego 
zespołu decydujące znaczenie przy tworzeniu każdego projektu ma dobra kontynuacja, mam na myśli tradycję i kulturę 
budowania. Ważna jest relacja z przestrzenią i zadowolenie ludzi, którzy obcują z architekturą”. Obecnie KONIOR STU-
DIO, po wygranym konkursie, pracuje nad centrum Katowic. „To ogromne wyzwanie. Mamy do czynienia ze skalą mia-
sta i podejmujemy próbę wpisania się w jego tradycję i kulturę”.

Prof. dr hab. inż. arch. Maria Misiągiewicz – komisarz ogólnopolski konkurs „Akademicka 
nagroda za najlepszą pracę dyplomową roku – projekt architektoniczny z użyciem tech-
nologii betonu”.

Studiowała na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. arch. uzyskała 
w 1969 r. Rok później została pracownikiem naukowym i dydaktycznym na macierzystym wy-
dziale. O decyzji podjęcia pracy na Politechnice Krakowskiej mówi: „Zatrudnienie na Wydziale 
Architektury Politechniki Krakowskiej w 1970 inicjowało przemierzanie  drogi, którą znamionuje 
mariaż nauki-teorii i praktyki architektonicznej, wspierających sferę dydaktyki, bowiem architekt, 
który sam projektuje, może innych uczyć projektowania”.
Jako pracownik dydaktyczny może pochwalić się sporymi sukcesami: wypromowanie 128 ma-
gistrów inżynierów architektów oraz 5 doktorów nauk technicznych.

Jednym z większych założeń, które projektowała, jest kompleks ośmiu obiektów Wyższego Seminarium Duchownego 
Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców w Krakowie (w zespole z prof. arch. D. Kozłowskim i arch. W. Stefańskim). 
Projekt został włączony przez jury do grupy 20 „najbardziej charakterystycznych i znaczących obiektów architektonicz-
nych zrealizowanych po roku 1989”.

Dr inż. arch. Jerzy Grochulski jest nowym prezesem Zarządu Głównego Stowarzysze-
nia Architektów Polskich. Został wybrany przez Walny Zjazd Delegatów SARP, który 
obradował w dniach 8-10 grudnia 2006 r.

J. Grochulski był sekretarzem generalnym SARP od 1994. Jest członkiem Komisji Prawa 
Autorskiego MKiS (obecnie Ministerstwa Kultury). Jest również pracownikiem naukowym 
i dydaktycznym; pracuje na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Jerzy Gro-
chulski jest absolwentem tego wydziału (1980), doktorat obronił w roku 2000.
Lista dokonań zawodowych nowego prezesa SARP jest niezwykle obszerna. Jako autor lub 
współautor projektował sale sportowe, szkoły podstawowe, szkoły elementarne. Jest rów-
nież autorem projektu rozbudowy Biblioteki Uniwersyteckiej KUL w Lublinie oraz budowy 

zespołu wielorodzinnej zabudowy mieszkaniowej „Górczewska 228” w Warszawie. 
Jerzy Grochulski jest laureatem wielu nagród, między innymi: nagrody III stopnia Ministra Gospodarki Przestrzennej i Bu-
downictwa 1988; nagrody II i III stopnia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach 1999 i 2001. 

background image

budownictwo • technologie • architektura



, VœœÀ

>Ü>ÞÃÊÃÌÀœ˜}

1 äÇÇÊ {xnÊ £ÓʠΣʠ±Ê  äÇÇÊ {xÇÊ nÎÊ ÇÇÊ ±Ê LˆÕÀœJÀi“iˆ°Vœ“°«

*’Þ˜˜iÊL>ÀܘˆŽˆÊ`œÊLi̜˜ÕÊÉʈµÕˆ`Ê œ˜VÀiÌiÊ œœÕÀÃ

>ÀLÞʈÊÌiV…˜œœ}ˆiÊ`œÊLi̜˜Õ

4 Anzeigen_pol_dk.indd   4

10.03.2005   9:30:02 Uhr

background image



styczeń – marzec 2007

Należy przewrotnie stwierdzić, że aby stworzyć 
rzecz w betonie, należy być absolutnie przekona-
nym, że beton jest najodpowiedniejszym materia-
łem dla stworzenia dzieła sztuki. Powszechnemu 
przekonaniu, że beton jest najwłaściwszym ma-
teriałem (obok stali) dla eksperymentowania z for-
mą inżynierską, towarzyszy również przekonanie, 
że beton jest także najlepszym materiałem do eks-

perymentowania z formą. Architekci od początku 
dwudziestego wieku mogą pracować z materiałem, 
który łączy w sobie trwałość kamienia, daje się ła-
two formować i pozwala na wznoszenie skompliko-
wanych, śmiałych a zarazem pięknych obiektów. 
Zdaniem profesora Tomasza Mańkowskiego: „Be-
ton po tysiącleciach panowania drewna, kamienia 
i cegły stał się obok stali podstawą postępu myśli 
architektonicznej. Umożliwił poszerzenie symboli-
ki, metafory i indywidualności formy. Stał się bazą 
dla architektury globalnej”. Dowodzą tego dzieła 
Le Corbusiera, Carla Scarpy, Ricarda Boffila, Tadao 
Ando czy Zahy Hadid.
Współczesne definiowanie przestrzeni architekto-
nicznej nie różni się wiele od definicji starych mi-
strzów – kształt dzieła sztuki architektonicznego 
osadzony  jest  zawsze  na  materii,  której  nada-
ne zostało znaczenie artystyczne. Kształt obiektu 
stanowi zatem materia wraz z jej znaczeniem ar-
tystycznym. Znaczenie owo jest „przywiązane” do 
przedmiotu w wyniku uformowania materii. Dla-
tego można powiedzieć, że estetyka architektury 
jako osobnej sztuki polega poniekąd na estetyce 
tworzywa tej sztuki – drewna, kamienia, stali, be-
tonu i dlatego w charakterze tych tworzyw musimy 
szukać jakiejś zasady, stosowności środków, jakie 
służą celowi – funkcji. Nie wystarczy, aby był to re-
zultat samej przestrzeni, i nie wystarczy, aby był 
to rezultat samej materii zamykającej przestrzeń. 
Sztuka architektury polega na skutecznej syntezie 
tych dwóch elementów.
Jednak  beton  po  stu  latach  eksperymentowa-
nia z materią nadal pozostaje materiałem, któ-
ry architekt musi „wynaleźć” niejako od nowa. Od 
pierwszego szkicu aż po rzecz zrealizowaną twór-
ca musi pamiętać o słowach mistrza architektury 
betonowej Louisa Kahna: „Beton jest materiałem 

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

Beton podstawą postępu 

myśli architektonicznej

Beton jest materiałem bardzo wyrafinowanym, nie znosi, kiedy 

traktuje się go jako rzecz drugorzędną, biada twórcy, który 

nie uszanuje jego specyfiki i przeznaczenia – te słowa Louisa 

Kahna przypomina prof. Dariusz Kozłowski, przewodniczący jury 

VII Ogólnopolskiego Konkursu „Architektura Betonowa 2006”. 

23 października 2006, w Krakowie, po raz kolejny przyznano 

akademickie nagrody za najlepszą pracę dyplomową roku  

– projekt architektoniczny z użyciem technologii betonu.

1

fot. Jan Zych

background image

budownictwo • technologie • architektura



rynku w Chorzowie. Promotor: mgr inż. arch. Ja-
nusz Poznański, Wydział Architektury Politech-
niki Śląskiej

•  arch. Paulina Sadowska, Kaplica Sakramentu. 

Promotor: dr hab. inż. arch. Maria Misiągiewicz, 
prof. PK, Wydział Architektury Politechniki Kra-
kowskiej

•  arch. Marcin Sodel, „Most Sztuki” – centrum 

kultury w Szydłowcu. Promotor: dr inż. arch. 
Wojciech Niebrzydowski, Wydział Architektury 
Politechniki Białostockiej

•  arch. Małgorzata Śniadek, Kościół parafialny w 

Poznaniu. Promotor: dr inż. arch. Tomasz Ja-
strząb, Wydział Architektury Politechniki Po-
znańskiej.

Należy przypomnieć, że od wielu lat mecenasem-
sponsorem konkursu jest polska branża cemen-
towa, która również w tym roku dodatkowo ob-
darowała laureatów nagrodami pieniężnymi i sta-
tuetką Architektura Betonowa autorstwa prof. Ada-
ma Myjaka.
Na zakończenie uroczystości organizatorzy ogło-
sili VIII edycję konkursu – „Architektura Betonowa 
2007”.

prof. Dariusz Kozłowski

Wydział Architektury Politechniki Krakowskiej

bardzo wyrafinowanym, nie znosi, kiedy traktuje 
się go jako rzecz drugorzędną, biada twórcy, który 
nie uszanuje jego specyfiki i przeznaczenia”. Dla-
tego należałoby za Louisem Kahnem przyjąć, że 
w architekturze transformacja żelbetu z wymiaru 
technicznego w wymiar estetyczny otrzymuje swo-
ją ekspresję poprzez właściwy sens ich użycia.
23 października 2006 roku na Wydziale Archi-
tektury Politechniki Krakowskiej rozstrzygnięto VII 
edycję konkursu „Architektura Betonowa 2006”. 
W tegorocznej edycji prace konkursowe oceniało 
jury w składzie: przewodniczący jury – prof. zw. dr 
hab. inż. arch. Dariusz Kozłowski, dziekan Wydzia-
łu Architektury Politechniki Krakowskiej; sędzia re-
ferent – prof. dr hab. inż. arch. Wacław Celadyn, 
członkowie jury: inż. Zbigniew Pilch, Stowarzysze-
nie Producentów Cementu, prof. nzw. dr hab. inż. 
arch. Maciej Kysiak, dziekan Wydziału Architek-
tury Politechniki Warszawskiej, dr hab. inż. arch. 
Krzysztof Gasidło, prof. PŚ, dziekan Wydziału Ar-
chitektury Politechniki Śląskiej, prof. nzw. dr hab. 
inż. arch. Elżbieta Trocka-Leszczyńska, prodziekan 
Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej.
Stwierdzono, że na konkurs nadesłano wyjątkową 
ilość – 33 prace dyplomowe z ośmiu wydziałów 
architektury. Wszystkie prace zostały zakwalifiko-
wane do konkursu.

Nagrody otrzymali:

•  arch. Anna Kaszowska-Podgórny, „Czerwona 

Strażnica” w Bielsku-Białej. Promotor: dr hab. 
inż. arch. Maria Misiągiewicz, prof. PK, Wydział 
Architektury Politechniki Krakowskiej

•  arch.  Mateusz  Januszewski,  Wydział  Fizyki 

i Astrofizyki na Uniwersytecie Warmińsko-Ma-
zurskim. Promotor: mgr inż. arch. Jan Kabac, 
Wydział Architektury Politechniki Białostockiej

•  arch. Łukasz Reszka, „Centrum Dialogu”. Pro-

motor: dr inż. arch. Ada Kwiatkowska, Wydział 
Architektury Politechniki Wrocławskiej.

Wyróżnienia otrzymali:

•  arch. Mateusz Janiec, Dom pogrzebowy z kre-

matorium. Promotor: dr inż. Arch. Elżbieta Będ-
kowska, Wydział Architektury i Budownictwa 
Politechniki Łódzkiej

•  arch. Krzysztof Pyta, Estakada – rewitalizacja 

background image



styczeń – marzec 2007

mówić jako o architektonicznym? Te i inne pytania 
stoją przed gronem „betonistów”, jak określił Bo-
lesław Prus w swoich „Kronikach” osoby związane z 
procesem tworzenia konstrukcji z betonu.
Otóż z praktyki wynika, że odpowiedzi na powyższe 
pytania nie są jednoznaczne. Zależą od podejścia 
inwestorów, architektów i wykonawców, a dokład-
niej od ich różnego poziomu wiedzy na temat pro-
cesu powstawania betonu architektonicznego i ich 
odmiennych wyobrażeń o ostatecznym wyglądzie 
konstrukcji. Jednakże niezależnie od stawianych 
pytań i uzyskiwanych odpowiedzi, wydaje się oczy-
wiste, że jedynym sposobem uczynienia procesu 
tworzenia konstrukcji z zastosowaniem betonu ar-
chitektonicznego łatwiejszym i bardziej przejrzy-
stym jest wyrównanie poziomu wiedzy na jego te-
mat u wszystkich, którzy biorą udział w tym przed-
sięwzięciu.
Rozwój technologii betonu spowodował, że obecnie 
mamy do dyspozycji wiele różnych odmian betonu 
zgromadzonych pod jedną nazwą – beton architek-
toniczny. Jego dekoracyjność można uzyskać m.in. 
przez pozostawienie go w jego naturalnej formie, 
pod warunkiem, że będzie on wykonany z zachowa-
niem odpowiedniego reżimu technologicznego, któ-
ry ma spowodować uzyskanie powierzchni bez po-
rów i odbarwień, zastosowanie koloru poprzez uży-
cie barwników nanoszonych na powierzchnię be-
tonu (fot. 1) bądź dodawanych do mieszanki, a tak-
że przez zastosowanie kolorowych cementów, ko-
lorowego kruszywa, wykonanie obróbki powierzchni 
(groszkowanie – fot. 2), skuwanie, szlifowanie, spie-
kanie, spłukiwanie zaczynu, rozpuszczenie zaczy-
nu), a wreszcie zastosowanie form o dekoracyjnym 
kształcie lub też kombinacje wymienionych metod.
W ostatnich latach najbardziej rozpowszechnio-
nymi metodami uzyskania architektoniczności be-
tonu w Polsce jest metoda wymieniona wyżej jako 
pierwsza, czyli pozostawienie betonu w jego natu-
ralnej formie. Sposób ten łączony jest często z za-
stosowaniem deskowania wykonanego z naturalne-
go drewna lub sklejki, co umożliwia uzyskanie od-
bicia ich struktury na powierzchni wykonywanych 
elementów (fot. 3). 

1. Wprowadzenie

Beton przebył długą drogę od „zwykłego”, „sza-
rego”, by stać się betonem architektonicznym. Po-
czątkowo uważany za materiał konstrukcyjny, mimo 
że już w początkach XX wieku pojawiły się pierwsze 
konstrukcje z zastosowaniem „nagiego” betonu, po 
latach ciężkiej pracy i wytrwałości architektów, wy-
konawców i dostawców, zaczął być uważany za rów-
norzędny z innym materiałami dekoracyjnymi. Rów-
nież w Polsce w ostatnich latach pojawiła się ten-
dencja pojmowania betonu nie przez pejoratywne 
określenie „betonowe osiedla”, ale przez budzące po-
zytywne skojarzenie pojęcie „beton dekoracyjny”.
Na początku należy postawić pytanie: czym w ogóle 
jest beton architektoniczny? Nazwa sugeruje związek 
z architekturą, jednak w Polsce pojawiają się rów-
nież określenia: elewacyjny, fasadowy i licowy. Brak 
precyzji w określeniu nazwy nie jest tylko naszą do-
meną. W języku angielskim oprócz pojęcia „architec-
tural concrete” funkcjonują również „decorative con-
crete” i „visual concrete”. Stąd bardziej precyzyjnym 
będzie określenie, czym charakteryzuje się ten ma-
teriał. Amerykańskie Stowarzyszenie Betonu definiuje 
go jako beton, którego zewnętrzna i/lub wewnętrzna 
powierzchnia jest eksponowana w obiekcie i wpły-
wa na jego wizualny charakter. Stwierdza również, że 
jest on w tym celu specjalnie projektowany na etapie 
tworzenia dokumentacji architektonicznej i specyfi-
kacji [2]. Natomiast Federalne Stowarzyszenie Pro-
ducentów Cementu podaje, że betonem architekto-
nicznym można nazwać beton, dla którego określone 
są wymagania odnośnie do powierzchni. Natomiast 
przez powierzchnię rozumie powierzchnię elementu, 
która po wykończeniu budowli pozostaje widoczna i 
są na niej dostrzegalne szczegóły, takie jak: tekstura, 
kolor, rysunek deskowania, fugi itd., które w rezulta-
cie określają wygląd elementu lub architektoniczne 
oddziaływanie elementu w budowli [2]. 
Tyle definicje. Jak jest jednak z rzeczywistym podej-
ściem do betonu, mającym stanowić o wyglądzie ar-
chitektonicznym konstrukcji? Jakie właściwości de-
cydują o tym, że beton może być traktowany jako 
beton architektoniczny? Czy o betonie, na który zo-
stała nałożona powłoka malarska, również możemy 

Beton architektoniczny  

– uwagi praktyczne

Fot. 3. Odwzorowanie tekstury deskowania na powierzchni 

betonu

Fot. 1. Beton pokryty 

kolorową powłoką

Fot. 2. Nowa faktura betonu powstała wskutek usunięcia 

jego wierzchniej warstwy

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

a

r

c

h

i

t

e

k

t

u

r

a

background image

budownictwo • technologie • architektura



2. Uwagi do projektowania

Sukces związany z wykonywaniem konstrukcji be-
tonowych zależy od starań wszystkich grup uczest-
niczących w procesie budowy. Efekt końcowy jest w 
równym stopniu wynikiem pracy projektanta, jak i 
wykonawcy. Proces tworzenia betonu architektonicz-
nego powinien rozpocząć się na etapie projektowa-
nia. Już wtedy architekt powinien przemyśleć nie tyl-
ko to, jaki element chce zaprojektować i jaki efekt 
końcowy ma zostać uzyskany, ale również jakimi 
metodami można go wykonać, by w trakcie realiza-
cji obiektu nie stawiać przed wykonawcą wymagań 
przewyższających jego możliwości. Niesprecyzowa-
nie oczekiwań dotyczących wyglądu powierzchni po-
ciąga za sobą w dalszej kolejności między innymi nie-
zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych 
przez wykonawcę, a w konsekwencji zastosowanie 
niewłaściwych form, środków antyadhezyjnych, za-
mówienie mieszanki betonowej o nieodpowiednich 
właściwościach. Bardzo często okazuje się, że proces 
ten jest już nieodwracalny. Jedynym rozwiązaniem 
staje się wówczas zmiana sposobu wykończenia po-
wierzchni lub jej naprawa.
Niezwykle istotnym czynnikiem wpływającym na 
właściwe wykonanie betonu architektonicznego 
jest nadzorowanie przez projektanta całego proce-
su jego powstawania. Pozwala to na wprowadzanie 
lub uzupełnianie wytycznych już w trakcie budowy 
i bardzo często staje się jedynym gwarantem uzy-
skania właściwego/oczekiwanego efektu. Proces 
ten można ograniczyć, ustanawiając wzorzec ja-
kości powierzchni przez wykonanie elementu prób-
nego. Pozwoli to na uniknięcie konfliktu związane-
go z niesprecyzowaniem wymagań odnośnie do ja-
kości wykonania lub też ich różną interpretacją.
Innym czynnikiem wpływającym na efekt końcowy 
powstania betonu architektonicznego, który powinien 
zostać uwzględniony na etapie projektowania, jest 
rozmiar wykonywanych elementów oraz wielkość i 
rozmieszczenie zbrojenia. Obecnie utrwala się ten-
dencja do „zalewania” konstrukcji w bardzo dużych 
sekcjach. Jest to odpowiednie w przypadku betonu 
nieeksponowanego, lecz nie jest to zalecane dla be-
tonu architektonicznego, ponieważ przedłużający się 
czas betonowania prowadzi najczęściej do wystąpie-
nia błędów w postaci odbarwień na powierzchni be-
tonu. Do potęgowania defektów struktury prowadzić 
może również nieuwzględnienie przedłużającego się 
czasu wbudowania mieszanki, wynikającego z dłu-
giej drogi transportu pionowego w trakcie prowadze-
nia prac na placu budowy. Już na etapie projekto-
wania należałoby wziąć pod uwagę, czy wykonanie 
ściany długości 20 m i wysokości 7 m w okresie pod-
wyższonych temperatur nie jest z góry skazane na 
niepowodzenie.
Podobnie rzecz się ma ze zbrojeniem konstrukcji. 
Wykonanie betonu klasy B-50 czy B-60 w skom-
puteryzowanym węźle produkcyjnym, z zastosowa-
niem nowoczesnych rozwiązań materiałowych, nie 
stanowi już większego problemu. Dlatego kształ-
tuje się tendencja do projektowania cienkich ele-
mentów o skomplikowanym zbrojeniu z użyciem 
wysokich klas betonu. Niestety powoduje to trud-
ności z ułożeniem i zawibrowaniem mieszanki, co 
może być przyczyną powstania różnic w kolorze, a 
także raków na powierzchni betonu. W związku z 
tym już na etapie projektowania należałoby prze-

widzieć, jaka konsystencja będzie najwłaściwsza 
do wykonania danego elementu konstrukcji oraz 
jaki maksymalny wymiar kruszywa pozwoli na pra-
widłowe jego zaformowanie. W takim przypadku 
powinno się rozważyć, czy najwłaściwszym roz-
wiązaniem nie jest zastosowanie betonu samoza-
gęszczalnego, powodującego idealne wypełnienie 
form.
Kolejnym problemem występującym podczas wyko-
nywania elementów konstrukcji są cyklicznie wystę-
pujące pionowe rysy, które pojawiają się na krótko 
po zdjęciu deskowania i w istotny sposób wpływają 
na wygląd elementów, a szczególnie ścian. Mimo że 
rysy te bardzo często określane są jako rysy skur-
czowe, to najczęściej powstają w wyniku naprężeń 
termicznych. W trakcie wiązania betonu, wskutek 
hydratacji cementu, wydziela się temperatura, w 
wyniku czego element ogrzewa się. Po zdjęciu de-
skowania ustrój ulega ochłodzeniu, co może pro-
wadzić do powstania dużego gradientu temperatur 
pomiędzy jego powierzchnią a wnętrzem elementu. 
W konsekwencji może to spowodować jego zary-
sowanie. Dlatego podczas wykonywania betonu ar-
chitektonicznego, szczególnie z zastosowaniem ce-
mentów z grupy CEM I, korzystne jest wykonywanie 
elementów o mniejszych gabarytach lub stworzenie 
dla nich tzw. termosów aż do momentu osiągnięcia 
przez konstrukcję bezpiecznej temperatury.
Na etapie tworzenia projektu powinno się rów-
nież wziąć pod uwagę użycie elementów prefabry-
kowanych, szczególnie dla konstrukcji, przy wy-
konaniu których nie można zastosować deskowań 
systemowych (np. skomplikowane biegi schodów). 
Wybierając ten typ rozwiązania, należy jednak 
zwrócić uwagę na to, czy prefabrykacja jest pro-
wadzona przez doświadczoną kadrę, czy używa się 
form o wysokiej jakości, a także czy wykonane ele-
menty są odpowiednio zabezpieczone przed uszko-
dzeniem w trakcie transportu. W przeciwnym przy-
padku produkt końcowy może znacznie różnić się 
od oczekiwań projektanta.

3. Deskowanie

Ostateczny efekt, jaki uzyskuje beton wykonywa-
ny na budowie, jest bezpośrednio uzależniony od 
jakości deskowania, ponieważ oddaje on prawie 
wszystkie detale formy. Właściwość ta może być 
zaletą, jeśli do danej pracy zostanie wybrany od-
powiedni typ deskowania.
Z punktu widzenia projektanta od tekstury po-
wierzchni w ogromnym stopniu zależy wygląd be-
tonu architektonicznego. W celu osiągnięcia od-
powiedniego efektu wizualnego możliwe jest za-
stosowanie kilku rodzajów tekstury w jednej kon-

Fot. 4. Łączenie różnych ro-

dzajów powierzchni w jed-

nym elemencie

fot. Archiwum

background image



styczeń – marzec 2007

strukcji (fot. 4). Jedną z metod zmiany wyglądu 
betonu jest wyeksponowanie kruszywa. Faktury 
kruszywowe można uzyskać w wyniku szlifowania, 
usunięcia wierzchniej warstwy za pomocą kwasu, 
jednak najczęściej spotykanym sposobem jest za-
stosowanie opóźniacza naniesionego na deskowa-
nie, a następnie usunięcie wierzchniej warstwy be-
tonu z użyciem wody pod ciśnieniem. Środek opóź-
niający nanoszony jest w postaci pasty lub lakieru 
na deskowanie, bądź w postaci arkuszy papieru 
nasączonego opóźniaczem, umieszczanych na po-
wierzchni deskowania. Głównym zadaniem opóź-
niacza jest spowolnienie lub niedopuszczenie do 
wiązania powierzchniowej warstwy betonu, by po 
rozformowaniu można było wyeksponować kruszy-
wo, usuwając warstwę niezwiązanego zaczynu.
Inne rodzaje tekstury betonu można uzyskiwać 

przez zastosowanie różnych typów deskowania 
drewnianego, matryc plastikowych lub wykona-
nych z włókna szklanego, czy deskowania filtracyj-
nego (selektywnego). Deskowanie to pokryte jest 
nasiąkliwą tkaniną o włóknistej budowie. W trak-
cie migracji wody z betonu do tkaniny niesie ona 
cząstki cementu, które uszczelniają warstwę po-
wierzchniową betonu. Deskowanie filtracyjne po-
woduje również odprowadzenie powietrza z po-
wierzchni betonu, przez co staje się on prawie zu-
pełnie pozbawiony porów powierzchniowych. Ten 
typ deskowania nie wymaga również stosowania 
środków antyadhezyjnych, co w znacznym stop-
niu ułatwia uzyskanie nienagannego wyglądu po-
wierzchni betonu [5]. Mankamentem tego rodzaju 
rozwiązań jest jednak wysoki koszt, który ogra-
nicza jego stosowanie tylko do wyjątkowych przy-
padków.
Z wymienionych rozwiązań deskowanie drewniane 
wydaje się być najbardziej ekonomiczne w zasto-
sowaniu i pozwala na wykonywanie skomplikowa-
nych elementów, trzeba jednak być ostrożnym w 
wyborze rodzaju drewna, bowiem jego różne ga-
tunki powodują powstawanie innych odcieni po-
wierzchni betonu. Jest to spowodowane wysokim 
stopniem absorpcji drewna. Dlatego nie należy łą-
czyć jego różnych rodzajów w deskowaniu jednego 
elementu, chyba że uzyskanie zróżnicowanej kolo-
rystyki powierzchni jest zamierzeniem przewidzia-
nym w projekcie. Podobny efekt daje połączenie 
w jednym elemencie deskowania wcześniej uży-
wanego z deskowaniem nowym. Przy deskowaniu, 
które wykorzystano po raz pierwszy, uzyskamy bar-
wę zdecydowanie ciemniejszą. W celu uniknięcia 
tego typu przebarwień nowe elementy deskowania 
należy postarzyć przez pomalowanie go mleczkiem 
cementowym. 
Plamami wynikającymi również z rodzaju zastoso-
wanego deskowania są tzw. marmurki powstające 
w wyniku osadzania się kropel wody na niechłonnej 
powierzchni deskowania. Lokalnie powstają wów-
czas miejsca o różnych wartościach stosunku w/c, 
które prowadzą do powstania jasnych i ciemnych 
plam. Beton o mniejszym w/c ma ciemniejszy ko-
lor, zaś beton o wyższym w/c jest jaśniejszy [12].
Kolejnym czynnikiem, wpływającym na zmianę 
barwy betonu, może być niewłaściwy montaż de-
skowania, powodujący jego nieszczelność (fot. 5). 
W wyniku wyciekania mleczka cementowego lub 
zaprawy powstaje beton o zdecydowanie ciemniej-
szym kolorze (fot. 6), co jest skutkiem miejscowej 
redukcji zawartości wody w mieszance. 
Większe wypływy mogą prowadzić nie tylko do 
zmian barwy betonu, ale także do odsłonięcia zia-
ren kruszywa i powstania tzw. gniazd żwirowych 
(fot. 7), a w konsekwencji, w szczególnych przy-
padkach, do osłabienia nośności konstrukcji.
Ten potencjalny problem jest zwykle redukowany, 
pod warunkiem że wykonawca zapewni wysoką ja-
kość deskowania i jego montażu. Dodatkowym za-
bezpieczeniem może być zastosowanie uszczelek 
na łączeniach elementów deskowania, które będą 
gwarancją jego pełnej szczelności i pozwolą unik-
nąć nawet najmniejszych wycieków. 
Uszczelnienie deskowania jest również jedynym 
sposobem na uniknięcie tzw. firanek na powierzch-
ni betonu (fot. 8). Zjawisko to powstaje w wyniku 

Fot. 5. Wycieki spowodo-

wane nieprawidłowym mon-

tażem deskowania

Fot. 6. Odbarwienia spowodowane nieszczelnością deskowania

Fot. 7. Tak zwane gniazda żwirowe powstałe w wyniku nieszczelności deskowania
Fot. 8. Tak zwane firanki będące skutkiem wykonywania elementów w poziomych sekcjach 

i nieuwzględnienia skurczu dolnej warstwy betonu

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



wykonywania elementu w poziomych sekcjach, 
co ogranicza wysokość „zalewania” elementu. Po 
wykonaniu pierwszej sekcji ustawiane jest de-
skowanie kolejnej i na związany już beton ukła-
da się jego kolejną partię. Niestety wskutek skur-
czu betonu pierwszej sekcji powstaje szczelina po-
między jego powierzchnią a deskowaniem, w któ-
rą to przestrzeń wpływa mleczko z kolejno wbu-
dowywanej mieszanki. Mleczko to tworzy nacieki 
na powierzchni niższej sekcji. Rozwiązaniem jest 
poluzowanie deskowania pierwszej sekcji już po 
związaniu betonu, przyklejenie uszczelek, ponow-
ne jego skręcenie i dopiero wówczas przeprowa-
dzenie prac nad następną sekcją. 
W  trakcie  projektowania  powinno  się  również 
uwzględnić szerokość deskowania, kierunek jego 
ułożenia, podział na odcinki, rozstaw i rozmiesz-
czenie kotew (fot. 9). Ze względu na właściwość 
betonu do odwzorowywania powierzchni deskowa-
nia brak planu jego ułożenia może doprowadzić do 
wizualnego zaburzenia zaplanowanej kompozycji 
architektonicznej.

4. Środki antyadhezyjne

Środki antyadhezyjne do deskowania są wymaga-
ne prawie zawsze przy wykonywaniu elementów 
na budowie. Wyjątek stanowi przypadek stosowa-
nia form specjalnych, takich jak np. „monotuby”. 
Zastosowania środka antyadhezyjnego nie wymaga 
również wykonywanie faktur kruszywowych z uży-
ciem środków opóźniających, gdyż w takim przy-
padku przyczepność formy do betonu jest nie-
wielka [5].
Stosowanie preparatów antyadhezyjnych ma bar-
dzo duży wpływ na ostateczny wygląd betonu, dla-
tego konieczne jest dokonanie odpowiedniego ich 
wyboru. Bardzo często już sam typ deskowania de-
cyduje o tym, który środek jest najlepszy do re-
alizacji danego zadania.
Środki chemiczne uzyskiwane na bazie rozcień-
czonych olei są najpowszechniejszymi preparata-
mi antyadhezyjnymi, a przez to również jednymi 
z najczęściej stosowanych podczas wykonywania 
betonu architektonicznego. Są one odpowiednie 
dla wielu rodzajów deskowania oraz odporne na 
zmywanie przez deszcz. W tracie stosowania tego 
typu preparatów należy jednak zwrócić uwagę na 
fakt, że niektóre oleje szalunkowe użyte na nie-
chłonnych formach mogą powodować powstawa-
nie plam i przebarwień w postaci tzw. chmurek na 
powierzchni betonu, co zwykle wynika z nierówno-
miernego nakładania lub natryskiwania zbyt grubej 
warstwy preparatu (fot. 10). W miejscach o zbyt 
dużej koncentracji oleju antyadhezyjnego zbiera 
się brud i kurz, który później przylepia się do po-
wierzchni betonu [12]. Zbyt gruba warstwa środka 
może również mieszać się z powierzchniową war-
stwą mieszanki betonowej w trakcie jej układania 
i wibrowania.
Innym rozwiązaniem jest zastosowanie bezolejo-
wych i wodorozcieńczalnych emulsji lub past. Trze-
ba jednak wziąć pod uwagę to, że niektóre z tych 
preparatów mają tendencję do opóźniania czasu 
wiązania, przez co mogą wpływać na zmiany ko-
loru betonu i powodować późniejsze pylenie po-
wierzchni [4]. 
Niezależnie od stosowanego środka antyadhezyjne-

go należy zadbać, aby preparat był nanoszony na 
czystą powierzchnię w minimalnej koniecznej ilo-
ści. W przypadku nałożenia zbyt grubej jego war-
stwy należy usunąć nadmiar preparatu. Przy na-
tryskiwaniu środka należy zwrócić uwagę, czy stru-
mień preparatu jest prostopadły do deskowania 
oraz czy dysza urządzenia jest czysta i wytwarza 
jednolity strumień.

5. Projektowanie mieszanki betonowej

Bardzo ważnym czynnikiem, który przyczynia się 
do stabilności wyglądu betonu architektonicznego 
jest używanie tych samych materiałów. Ze wszyst-
kich składników zastosowanych do produkcji mie-
szanki betonowej największy wpływ na kolor wy-
konywanych elementów ma cement. Zatem w celu 
zachowania jednolitej barwy należy używać ce-
mentu tego samego typu, pochodzącego od jed-
nego dostawcy. Równie istotne jest utrzymanie 
współczynnika  w/c  na  tym  samym  poziomie. 
Stwierdzono, że zmiana w/c nawet o 0,02 prowa-
dzi do zmiany barwy betonu [2].
Mieszanka dla betonu architektonicznego wyma-
ga zwykle użycia większej ilości cementu niż jest 
potrzebne do osiągnięcia wyspecyfikowanej klasy. 

Fot. 9. Planowanie roz-

mieszczenia deskowania

Fot. 10. Efekt nierówno-

miernego nałożenia środka 

antyadhezyjnego,  

tzw. chmurki

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

0

styczeń – marzec 2007

Różne źródła podają minimalną ilość cementu na 
rozmaitych poziomach. Zwykle wartość ta nie jest 
mniejsza niż 350 kg/m

3

. Najczęściej jednak w spe-

cyfikacjach pojawia się zalecenie odnośnie do za-
wartości w mieszance frakcji miałkich do 0,25 
mm. Wartość ta powinna odpowiadać danym jak 
w tabeli 1 [2].
Innym, bardzo często precyzowanym w opracowa-
niach, parametrem jest maksymalny współczynnik 
w/c, który waha się między 0,55 a 0,50.
W celu zwiększenia ilości frakcji miałkich dopusz-
czalne jest zastosowanie popiołu lotnego, trzeba 
jednak mieć na uwadze fakt, że wahania barwy 
tego materiału, wynikające ze zmieniającego się 
udziału strat prażenia, są o wiele większe niż zmia-
ny kolorystyki cementu, co może w znacznym stop-
niu wpłynąć na wygląd betonu architektonicznego.

6. Układanie i zagęszczanie

Najczęstszymi  wadami  powstającymi  wskutek 
nieprawidłowego układania i zagęszczania mie-
szanki są pozostające na powierzchni betonu pę-
cherze powietrza. Powstają one w wyniku błędów 
w czasie wibracji lub zagęszczania zbyt grubych 
warstw. W celu uniknięcia zamykania baniek po-
wietrza przy powierzchni betonu zaleca się ukła-
danie mieszanki warstwami nieprzekraczającymi 
grubości 50 cm, a w szczególnych przypadkach 
(podcięte deskowanie, gęste zbrojenie) warstwami 
o grubości do 30 cm.
Równie ważnym czynnikiem wpływającym na efekt 
końcowy jest prawidłowe wibrowanie. Buława po-
winna być zanurzana prostopadle w regularnych od-
stępach wynoszących 1,5 promienia działania, któ-
ry wynosi zwykle od 8 do 10 średnic buławy wi-
bratora. Przy większych odstępach powstaną miej-
sca niedowibrowane z dużą ilością pęcherzy po-
wietrza (fot. 11). Na ilość pęcherzy na powierzchni 
ma wpływ także prędkość wyciągania buławy. Zbyt 
szybkie jej podnoszenie nie pozwala pęcherzykom 
powietrza na dalszą migrację ku powierzchni. Przyj-
muje się, że prędkość wyciągania buławy nie po-
winna być szybsza niż 8 cm/s. Istotne znaczenie ma 
również niedopuszczenie do stykania się głowicy wi-
bratora z deskowaniem i zbrojeniem, gdyż wprowa-
dzanie ich w drgania może spowodować miejscową 
zmianę współczynnika w/c, a tym samym wpłynąć 
na zmianę koloru powierzchni betonu.

W górnym obszarze elementów pionowych zaleca 
się wtórne zawibrowanie betonu, ponieważ wła-
śnie w tych miejscach najczęściej gromadzi się po-
wietrze w trakcie wibrowania. Jest to skutkiem 
przyspieszonego wyciągania buławy w ostatnim 
etapie zagęszczania (fot. 12).
W czasie wbudowywania mieszanki należy również 
zwrócić uwagę, by przerwa między układaniem ko-
lejnych warstw nie przekroczyła 15 min. Zbyt długi 
okres betonowania może doprowadzić do wystą-
pienia różnic w kolorystyce elementu (fot. 16) lub 
do powstawania kolejnego błędu – ciemnych plam 
na powierzchni betonu, tworzących się w wyniku 
zaschnięcia zaprawy na deskowaniu (fot. 13). De-
fekt ten występuje bardzo często podczas wykony-
wania elementów w wysokich temperaturach ze-
wnętrznych.

7. Pielęgnacja

Równie istotny wpływ na ostateczny wygląd kon-
strukcji mają rodzaj i czas pielęgnacji betonu. Czę-
sto bagatelizowany jest fakt, że dojrzewanie be-
tonu  w  różnych  temperaturach  powoduje  uzy-
skiwanie odmiennych barw powierzchni betonu. 
Jest to niezwykle istotne przy próbach wykonywa-
nia betonu architektonicznego w warunkach ob-
niżonych temperatur. W celu zabezpieczenia be-
tonu przed zamrożeniem często stosowana jest 
pielęgnacja w postaci elektronagrzewu. Przy wy-
konywaniu powtarzających się elementów i tego 
typu pielęgnacji należałoby zachować wyjątkowy 
reżim technologiczny, polegający na ścisłej kontroli 
czasu nagrzewania i temperatury betonu w kon-
strukcji. Niezachowanie tych warunków może do-
prowadzić do uzyskania diametralnie różnej ko-
lorystyki powierzchni wykonywanych elementów. 
Podobne rezultaty daje również przetrzymywanie 
w deskowaniu przez różny czas poszczególnych 
elementów konstrukcji, nawet w naturalnych wa-
runkach dojrzewania (fot. 14).

8. Naprawy

Oczekiwania kontrahentów i architektów decydują-
cych się na zastosowanie betonu architektoniczne-
go odnośnie do kształtu, wykończenia powierzchni, 
koloru i jednorodności są bardzo wymagające. Z in-
nej strony wyjątkowość tego rozwiązania powodu-
je, że dość często zdarzają się problemy związane 
zarówno z planowaniem, jak i wykonaniem tego 
zadania, co w konsekwencji prowadzi do błędów. 
W związku z tym bardzo ważne jest stworzenie za-
wczasu procedury naprawczej dla danej konstruk-
cji. Naprawy betonu architektonicznego nie są ła-
twe, w związku z tym jednym z rozwiązań jest wy-
burzenie wadliwego elementu, co niestety pociąga 
za sobą znaczne środki finansowe. Jednakże na-
leży rozważyć, czy inny sposób naprawy w kon-
sekwencji nie okaże się jeszcze bardziej kosztowny. 
Jednak akceptacja wykonania ze wszystkimi moż-
liwymi defektami może nawet doprowadzić do za-
trzymania budowy. Rozwiązaniem pośrednim jest 
opracowanie metodologii napraw, dającej rezultaty 
możliwe do zaakceptowania, a jednocześnie wy-
magającej minimalnej interwencji w strukturę wy-
konanego betonu.
W przypadku zabrudzeń spowodowanych inny-
mi pracami budowlanymi, trwającymi już po wy-

Maksymalna wielkość ziarna kruszywa [mm]

Zalecana ilość miałkich frakcji [kg/m

3

]

8

550

16

500

32

450

Tabela 1. Zalecana  

zawartość frakcji miałkich 

do 0,25 mm

Fot. 11. Nieciągłości struk-

tury w postaci pecherzy po-

wietrza wynikające z nie-

prawidłowego zagęszczania

Fot. 12. Raki i pecherze 

powietrza powstałe wsku-

tek nieprawidłowego za-

gęszczania

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



konaniu elementu lub niedoczyszczeniem desko-
wania, najprostszym rozwiązaniem jest usunięcie 
ich przez umycie powierzchni betonu delikatnymi 
środkami czyszczącymi, zawierającymi kwas.
W celu naprawy pęcherzy, raków i innych uszko-
dzeń betonu konieczne jest zastosowanie drob-
no- lub gruboziarnistej zaprawy naprawczej lub ich 
kombinacji w zależności od wielkości uszkodzenia 
i wymaganej tekstury. Niezwykle istotne jest, w 
przypadku tego rozwiązania, odpowiednie dobra-
nie koloru zaprawy do kolorystyki naprawianego 
elementu, w przeciwnym razie naprawa może w 
jeszcze większym stopniu zaburzyć wizualny od-
biór konstrukcji [11] (fot. 15).

9. Podsumowanie

W ostatnim okresie stosowanie betonu architekto-
nicznego przy wykonywaniu różnego typu konstruk-
cji stało się bardzo popularne. Świadczą o tym licz-
ne konkursy w Polsce i na świecie, mające na celu 
promowanie betonu jako materiału kształtującego 
formy architektoniczne. Obiekty już powstałe czy też 
będące w trakcie realizacji, w których zastosowano 
beton architektoniczny, nie są już rzadkością. Przy-
czyniło się do tego zaangażowanie dostawców be-
tonu, wykonawców i projektantów, którzy przez 
wspólne dążenie do wysokiej jakości betonu spra-
wili, że materiał ten przestał być tylko szkieletem 
dla innych materiałów i stał się ozdobą samą w so-
bie. Jednakże dalsze zwiększanie zastosowania be-
tonu architektonicznego wymaga podnoszenia kwa-
lifikacji kadry biorącej udział w procesie jego two-
rzenia, począwszy od architektów i projektantów 
przez inżynierów, a skończywszy na pracownikach 
budowlanych, oraz wyciągania wniosków z błędów 
już popełnionych i uczenia się na nich, jak w trakcie 
realizacji następnych projektów uniknąć kolejnych.

mgr inż. Krzysztof Kuniczuk – CEMEX Polska

Literatura
1  M. Jagiełło-Kowalczyk, Z. Jamroży, Beton architekto-

niczny, „Surowce i Maszyny Budowlane”, nr 2/2005, 
s. 41-43

2   Beton architektoniczny. Wytyczne Federalnego Sto-

warzyszenia Producentów Cementu dotyczące prze-
targów, wykonania i odbiorów betonu o zmodyfikowa-
nych wymaganiach optycznych, Köln 1997

3  Architectural Concrete, R-Con Tech Letter, Vol. II 

No. 2, Wichita-Kansas 2000

4  Visual concrete. Specifying concrete to BS EN 206-

1/BS 8500, British Cement Association, 2000

5  A. Chudan, P. Woyciechowski, Metody i środki pielę-

gnacji betonu w formach i in situ, XVII Ogólnopolska 
Konferencja „Warsztat pracy projektanta konstruk-
cji”, Ustroń, 20-23 lutego 2002

6  J. Wójcik, S. Osowski, Matryce do betonu architekto-

nicznego, Polski Cement nr 3/2004, s. 14-15

7  Z.  Jamroży,  Beton  i  jego  technologie,  Warszawa 

2005

8  H. Michalik, Beton w architekturze, www.kalejdo-

skopbudowlany.pl, 22 maja 2006

9  L. A. Boyer, Decorative Concrete Has Come a Long 

Way!, Concrete International, Vol. 24, No. 6, June 
2002

10 B. Boehle, M. Hart, Decorative Concrete at the Get-

ty Villa, Concrete International, Vol. 28, No. 4, April 
2006

11 A. Nunes, A. Alvarez Jose, Architectonic Concrete 

Repair and Rehabilitation, Proceedings of the 12

th

 

European Ready Mixed Concrete Congress, Vol. 2, 
23-26 June 1998, Lisbon, Portugal

12 P. Schmincke, Sichtbeton – gewußt wie, „Beton”, nr 

40/1990, s. 285-290

Fot. 13. Plamy powstałe 

wskutek zaschnięcia mlecz-

ka cementowego na po-

wierzchni deskowania

Fot. 14. Zmiany barwy wy-

nikające z różnego czasu 

rozdeskowania

Fot. 15. Próba dobrania  

zaprawy naprawczej

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image



styczeń – marzec 2007

„Krótki rynek” wykonawców

Dla rozwoju sieci autostrad w Polsce 2007 rok tylko pozornie 
zaczął się przyzwoicie. 22 stycznia Generalna Dyrekcja Dróg 
Krajowych i Autostrad podpisała kontrakt na budowę 15,5 km 
śląskiego odcinka autostrady A1 z Sośnicy do Bełku. Budowa 
odcinka z 33 obiektami mostowymi rozpocznie się w marcu i 
będzie kosztowała prawie 243 mln euro (udział środków unij-
nych – prawie 194 mln euro). Wykonawcą drogi będzie grecka 
firma J&P – Avax SA, która dopiero wchodzi na polski rynek. Jej 
oferta przetargowa była również najniższa.
– Przewidujemy, iż trzy dodatkowe kontrakty autostradowe na 
pozostałe odcinki w województwie śląskim zostaną podpisane 
do końca bieżącego roku – zapowiedział podczas konferencji 
prasowej Jerzy Polaczek, minister transportu i budownictwa.

I chyba pokazał tą wypowiedzią 
duży optymizm, gdyż sygnały pły-
nące z rynku nie są tak dobre. 
Pod koniec 2006 roku GDDKiA 
musiała unieważnić kilka przetar-
gów na duże inwestycje drogowe, 
gdyż oferty składane przez wy-
konawców były nawet dwukrotnie 
wyższe od szacunków GDDKiA.
O co chodzi? Pozornie wszystko 
w porządku. Pracy jest wiele, in-
westorzy mają pieniądze, a wy-
konawcy dobre chęci. Dlaczego 

nie można tego połączyć? Wykonawcy tłumaczą swoje wyższe 
wyliczenia wzrostem cen surowców, a poziom kosztorysów in-
westorskich starymi, nieaktualnymi cenami.
Inwestorzy – głównie GDDKiA – mówią o zmowie cenowej wy-
konawców.
– Ilości materiałów potrzebne do wykonania określonego zada-
nia, a tym samym ich koszt, można bardzo łatwo obliczyć na 
podstawie kosztorysu inwestorskiego. Ale moim zdaniem wysoki 
poziom ofert wcale nie wynika ze wzrostu cen surowców, tylko 
z „krótkiego rynku” wykonawców. Jest ich niewielu, dużo zadań 
do zrobienia, i poczuli, że mogą z tego więcej wyciągnąć – wy-
jaśnił mi pytany o sprawę doświadczony specjalista ds. prze-
targów jednej z polskich gmin. Jego zdaniem nie można mó-
wić o nieaktualnych wyliczeniach inwestorów, gdyż kosztorys in-
westorski aktualizuje się co pół roku.

Tylko morderczy wysiłek?

Podobną opinię wyraził minister Jerzy Polaczek podczas Forum 
Inwestfield, które odbyło się 24 stycznia w Poznaniu: – Pod-
niesienie kosztów składanych ofert w 2006 roku pokazało, jak 
ograniczony mamy rynek wykonawczy. Zachęcam państwa do 

budowania potencjału firm w perspektywie wieloletniej – ko-
mentował. – Chciałem podziękować rynkowi, firmom wykonaw-
czym. To oni byli autorami sukcesu 2006 roku, który był re-
kordowy pod względem wykorzystanych środków unijnych – ro-
kiem bez precedensu. Oddaliśmy autostrady i drogi ekspresowe 
za 3 mld złotych i obwodnice za 1,5 mld złotych. Oceniając rok 
2006 i początek 2007, mogę powiedzieć, że mamy do czynie-
nia dopiero z przedsmakiem wysiłku. Polska musi wykonać na-
łożony plan do 2013 roku, a odpowiedzią może być tylko mor-
derczy wysiłek – dodał.
Zdaniem ministra Polaczka skala wyzwań jest ogromna i ad-
ministracja drogowa musi sobie poradzić z wielkimi projektami 
i ich przygotowaniem. – Pod tym względem rok 2007 będzie 
przełomowy dla administracji drogowej. Do końca 2015 roku, 
czyli wtedy gdy nastąpi rozliczenie okresu 2007-2013, jest roz-
pisanych wiele projektów, z których powstanie 1600 km au-
tostrad i 1800 km dróg ekspresowych. Cały czas musi być także 
kontynuowana rehabilitacja istniejącej sieci drogowej. W 2006 
roku remont 10% sieci dróg krajowych kosztował 2 mld złotych 
– wyliczał minister Polaczek.

Wróci polski hydraulik?

Wykonawcy dróg, podobnie jak całe polskie budownictwo, na-
rzekają na brak rąk do pracy. Minister Polaczek przypominał 
swój styczniowy pobyt w Wielkiej Brytanii, kiedy jego odpowied-
nik w brytyjskim rządzie zażartował, że przed Polską otwierają 
się takie możliwości, że chyba nawet polski hydraulik wróci i bę-
dzie miał co robić.
– Niestety, wchodzimy w czas, kiedy będziemy odczuwać przy-
słowiowy brak rąk do pracy – dodał minister Polaczek.
Szansą dla drogownictwa może okazać się otwarcie naszego 
rynku pracy dla obywateli Ukrainy.

Trzeba nowej specustawy

Aż  26  ustaw  i  75 
rozporządzeń  wią-
że się z budową dróg 
w Polsce. – To nad-
mierna  regulacja 
prawna, niekorzystna 
dla planowania i re-
alizacji dróg. Przepisy 
są rozproszone, czę-
sto zmieniane – uwa-
ża  prof.  Leszek  Ra-
falski,  dyrektor  In-
stytutu  Badawczego 
Dróg i Mostów. – Mimo realizacji wielu odcinków, cały czas pro-
gram budowy dróg ekspresowych i autostrad jest przed nami. 
Obecnie w Polsce najważniejsze jest przedłużenie działania tzw.  
specustawy albo opracowanie nowego aktu prawnego, równie 
skutecznego, który obowiązywałby na lata 2007-2013. 
Przypomnijmy, że w 2003 roku przyjęto tzw. specustawę, któ-
ra istotnie zmieniła zasady przygotowania i realizacji inwestycji 
drogowych. Niestety, specustawa, dzięki której inwestycje dro-
gowe zaczęły iść sprawniej, wygasła z końcem 2006 roku. 
– Obecne przepisy prawne nie sprzyjają przyspieszeniu przygoto-
wania inwestycji drogowych i mostowych. Potrzebne są noweliza-
cje ustaw i rozporządzeń oraz wielu wytycznych i instrukcji doty-
czących dróg i mostów. Nowy system przepisów technicznych po-
winien umożliwiać elastyczne zmiany wymagań dla budowli dro-
gowych i mostowych – mówił w podsumowaniu prof. Rafalski.

Piotr Piestrzyński

Na przednówku dużo życzeń i więcej pytań

Z lawinowo rosnącymi ofertami wykonawców, brakiem 

rąk do pracy, koniecznością zmian prawnych lub 

uchwaleniem nowej „specustawy” powitał 2007 

rok wszystkich zainteresowanych rozwojem dróg 

w Polsce. Jeżeli szybko nie znajdzie się rozwiązanie 

tych problemów, to ambitny program budowy dróg 

i autostrad z udziałem środków unijnych do 2013 roku 

będzie zagrożony. Jak na koniec jednego i początek 

drugiego roku przystało, jest dużo życzeń. Mamy także 

więcej pytań. Niestety, wiele z nich bez odpowiedzi.

Minister transportu Jerzy  

Polaczek

Prof. Leszek Rafalski, dyrektor Instytutu  

Badawczego Dróg i Mostów

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

fot. fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



–  Podsumujmy rok 2006 w dro-

gownictwie. Jaki to był rok?

–  Na  pewno  lepszy  od  poprzed-
niego, chociaż na początku stycznia 
2007 roku okazało się, że są pro-
blemy z płatnościami. Zamawiają-
cy roboty, czyli Generalna Dyrekcja 
Dróg Krajowych i Autostrad, jeszcze 
w pierwszym tygodniu stycznia miał 
zaległości w płatnościach w wysoko-
ści 600 mln złotych za wystawione 
faktury. To w dalszym ciągu nie po-
prawia naszych wyników, zwłaszcza 

w zakresie rentowności, tak niezwykle potrzebnej dla przyszłości 
polskich firm wykonawczych. 

–  Mimo głosów z branży nic w tym zakresie się nie zmienia…

– To świadczy o wielkim niezrozumieniu przez administrację dro-
gową właściwej roli firm wykonawczych w całym procesie reali-
zacji wielkiego programu drogowego. W dalszym ciągu mogę tyl-
ko apelować o to, żeby wszyscy zrozumieli, że jedziemy na tym 
samym wózku. Jeżeli administracja drogowa nie będzie myślała 
o wykonawcach, a w szczególności o rozwoju firm, to nie bę-
dzie możliwości zrealizowania tego programu, ponieważ nikt nie 
będzie w stanie tego wykonać, kiedy firmy będą za słabe. Wie-
le osób wyraża przekonanie, że najlepiej byłoby, gdyby przetargi 
były wygrywane dzięki ofercie cenowej w wysokości 60-70 pro-
cent wartości kosztorysu inwestorskiego. Mogę odczuwać tylko 
gorzką satysfakcję, że przestrzegałem przed tymi przetargami, 
gdzie kontrahent wygrywał dzięki ofercie z podaniem ceny na 
poziomie 70 procent kosztów, ponieważ – jak można było ocze-
kiwać – teraz odbija się to wszystkim czkawką. 

–  Jednym z utrudnień w branży jest ustawodawstwo, jednak 

w roku 2006 mieliśmy zmiany przepisów.

–  Zmiany, które nastąpiły w prawie o zamówieniach publicz-
nych, są dla nas niezbyt satysfakcjonujące z tego względu, że 
dotyczą mniejszych przetargów. Wygląda na to, że sprawy nie 
załatwią nowelizacje, tylko zupełnie inne spojrzenie zamawiają-
cego na całą procedurę przetargową. A po drugie, ważna jest za-
sada trzymania się przepisów zawartych w ustawie. 
Co ważne, kosztorysy inwestorskie z zamówień niestety nie 
uwzględniają aktualnych cen surowców, które ostatnio podro-
żały, czyli cementu, asfaltu i kruszyw. Znacznie wzrosły również 
płace w branży. Trzeba też doprowadzić do tego, aby można było 
odrzucać oferty uwzględniające ceny, które odbiegają od kosz-
torysów inwestorskich. Można założyć, że jeśli oferent podaje 
cenę w wysokości 80 procent kosztorysu, z góry przewiduje ja-
kieś nieprawidłowości, że na przykład odbędzie się to kosztem 
pozycji podwykonawców. 

–  Branża firm wykonawczych w dalszym ciągu walczy o swoje…

–  Chcemy doprowadzić do powstania zasad, które uniemożli-
wią wygrywanie przetargów za 80 procent wartości. W krajach 
Unii Europejskiej rządowe administracje drogowe pomagają fir-
mom obecnym na rynkach krajowych. Nie chcemy sytuacji, kie-
dy przetargi wygrywają firmy, które nie mają żadnych sił wyko-
nawczych. Wymagana dokumentacja – owszem – potwierdza do-
świadczenie, ale z robót wykonywanych przez spółki-matki w kra-
jach macierzystych. Ale w praktyce firmy te organizują w Polsce 
wykonawstwo w oparciu o przedsiębiorstwa obecne w kraju. Nie 
możemy wygrywać tych przetargów i nie pozyskujemy kapitału, 
który jest nam niezbędny do inwestowania. Obecnie panujące 
warunki mogą powodować, że roboty mogą być po postu nie-
wykonane, jak na przykład przebudowa ronda Mogilskiego w Kra-
kowie, gdzie turecki wykonawca nie zdołał zrealizować inwestycji. 
Z kolei zwiększenie zysków firm działających w Polsce pozwoli 
na inwestowanie i sprostanie coraz większym zleceniom. Bo jeśli 
mamy do Polski sprowadzić wykonawców wraz z całym potencja-
łem, czyli kapitałem, sprzętem, kadrą i najlepiej z materiałami, to 
w takim wypadku musi zadziałać jakieś rozwiązanie polityczne, a 
to niekoniecznie służy całej sprawie. 

–  Polskie drogownictwo czeka bardzo poważny zastrzyk fi-

nansowy z programów unijnych w latach 2007-2013. Czy te 

licznie zaplanowane inwestycje mogą być zagrożone?

–  Jeżeli sposób myślenia administracji drogowej się utrzyma, to 
bardzo się obawiam, czy uda się zrealizować ten wielki program. 
Jeżeli minister transportu ze swoimi programami nie będzie miał 
takiej siły przebicia jak na przykład minister edukacji, jeśli nie 
będą zabezpieczone środki w budżecie, a możemy mieć takie 
obawy z powodu zaległości płatniczych za rok 2006, to spra-
wy mogą pójść nie najlepiej. Niebezpieczeństwo mogą stwarzać 
aktualnie obowiązujące przepisy prawa o ochronie środowiska 
i ustawodawstwo dotyczące zagospodarowania przestrzennego. 
I po raz kolejny mogę powtórzyć, że powinno się ogłosić swego 
rodzaju pospolite ruszenie w sprawie dróg, tak jak niekiedy ogła-
sza się w sprawie ochrony zdrowia. Z naszych podsumowań za 
2006 rok wynika, że plany finansowania inwestycji drogowych 
będą zrealizowane na poziomie 75 procent lub niewiele więk-
szym. Mam niedobre przeczucia co do spółek specjalnego prze-
znaczenia i ich wpływu na sytuację w branży. 
Jeśli założenia przedstawione przez ministerstwo transportu na 
lata 2007-2013 mogą się nie powieść, to przez niezadowalają-
ce przygotowanie przetargów. Dochodzą jeszcze bariery prawne. 
Również przygotowanie procesu inwestycyjnego, czyli na przy-
kład kwestia wykupu gruntów czy problemy dokumentacyjne 
mogą budzić niepokój. Trzeba gruntownie przedyskutować spra-
wy zaopatrzenia materiałowego. I pozostaje jeszcze obawa o 
możliwości realizacyjne firm. 

–  A jeśli się uda, to z jakich powodów?

–  Trzeba wszystko zrobić, żeby się udało. Po prostu nie ma in-
nego wyjścia. Nie możemy bez końca być malkontentami. Trze-
ba przemówić jednym językiem: minister transportu i wszyst-
kie jego organy, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad 
i wspierające je środowiska oraz branża wykonawców. 

–  Dziękuję za rozmowę. 

Konrad Sabal

Branża drogowa przed  

wielkim planem w drogownictwie

– Jeżeli administracja drogowa nie będzie myślała 

o wykonawcach, a w szczególności o rozwoju firm, to 

nie będzie możliwości zrealizowania tego programu, 

ponieważ nikt nie będzie w stanie tego wykonać, kiedy 

firmy będą za słabe – mówi Wojciech Malusi, prezes 

Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o

fot. Archiwum

background image



styczeń – marzec 2007

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Tadeusz Kauch, 53 lata, burmistrz miasta i gminy 

Ujazd, woj. opolskie, wybrany na trzecią kadencję. 

Pod koniec 2005 roku w gminie Ujazd powstała 
droga betonowa o długości 5 km z Ujazdu do miej-

scowości Zimna Wódka.
– W tej kadencji samorządu 
chcemy  zrobić  bardzo  wie-
le, ale wszystko zależy od do-
stępności środków unijnych. 
Chcemy dokończyć kanalizację 
sanitarną we wsiach: Sieronio-
wice,  Klucz  i  Olszowa.  Wy-
konać wodociągi w Olszowej 
i Kluczu. Jednak najważniej-
szym zadaniem będzie uzbro-
jenie  Strefy  Aktywności  Go-
spodarczej w Olszowej. Chce-
my wykonać tam sieć około 5 
km dróg, w części wodociągu 

i kanalizacji. Chcemy włączyć ten teren do Spe-
cjalnej Strefy Ekonomicznej w Katowicach. Trwają 
rozmowy na ten temat.
Chciałbym, aby w czasie tej kadencji zmiany do-
tknęły także centrum miasta Ujazd. Planujemy 
jego rewitalizację. Chcemy także zagospodarować 
teren zamku w Ujeździe.
Droga betonowa, którą wykonaliśmy, stanowi „krę-
gosłup”, od którego chcemy teraz pociągnąć be-
tonowe „żebra”, czyli odcinki boczne dróg do po-
szczególnych miejscowości.

Grzegorz Maras, 40 lat, wójt gminy Skomlin, woj. 

łódzkie, wybrany na trzecią kadencję. Pod koniec 

1999 roku zdecydował o budowie 1 km drogi be-
tonowej na odcinku Skomlin – Zbęk.

– Przede wszystkim mamy na-
dzieję  na  pozyskanie  środków 
unijnych i przy ich udziale bu-
dowę kanalizacji sanitarnej, re-
alizację  dróg  dojazdowych  do 
ośrodka sportu i rekreacji oraz 
budowę sali gimnastycznej przy 
szkole  podstawowej.  Te  drogi 
będą miały w sumie około 1,9 
km długości. Dysponujemy bar-
dzo  niewielkim  budżetem  –  z 
kredytami około 7 mln złotych. 
Dlatego  wszystkie  inwestycje 
rozkładamy  na  lata.  Każdego 
roku staramy się około 20-25% 
budżetu przeznaczać na inwesty-

cje. Droga betonowa prowadząca do Zbęku trzyma 
się bardzo dobrze. Jestem przekonany do tej tech-
nologii, jeśli nam na to środki pozwolą, być może 
zbudujemy kolejny odcinek.

Marcin Majcher, 53 lata, burmistrz miasta i gmi-

ny Ożarów, woj. świętokrzyskie, wybrany na pią-

tą kadencję. Na terenie 

jego  gminy  powstały 
trzy odcinki dróg beto-
nowych: Przybysławice 
– Prusy (1,2 km – wrze-
sień 2005 roku), Kar-
sy (0,6 km – wrzesień 
2005 roku), Gliniany – 
Teofilów (4,5 km – paź-
dziernik 2006 roku).
– Trzy główne zamierze-
nia na tę kadencję to: 
kompleksowa kanaliza-
cja gminy, termomoder-
nizacja budynków oraz zabezpieczenie wysypiska 
śmieci przed erozją. Musimy przykryć je „płasz-
czem”. Wszystkie inwestycje chcemy realizować 
przy udziale funduszy unijnych. Teraz procentuje 
wysiłek, który wykonaliśmy w poprzednich latach, 
związany z remontami i budową dróg na terenie 
gminy. Zarówno te powiatowe jak i gminne są u 
nas w przyzwoitym stanie. Planujemy budowę dro-
gi betonowej na terenie gminy w tym roku, ale na 
razie nie mogę zdradzić szczegółów.

Dariusz Tokarski, 33 lata, burmistrz miasta i gmi-

ny Pajęczno, woj. łódzkie, wybrany na drugą ka-

dencję.  W  sierpniu 

2006 roku zdecydował 
o budowie drogi beto-
nowej w Dylowie Rzą-
dowym.
– Będziemy modernizo-
wać i remontować bu-
dynki oświatowe: szko-
ły, gimnazjum i przed-
szkole.  Chcemy  zbu-
dować trzecią w gminie 
Pajęczno halę sportową. 
Jednak  najpoważniej-
szym przedsięwzięciem 
będzie budowa obwodnicy Pajęczna o długości 7 
km. W 2007 roku chcemy przygotować koncepcję, 
a w 2008 roku dokumentację obwodnicy. Budowa 
powinna ruszyć w 2009 roku. Będziemy także bu-
dować ścieżki rowerowe i chodniki łączące z Pa-
jęcznem sąsiednie miejscowości: Makowiska, Dy-
lów Rządowy, Siedlec i Biała. Czeka nas także bu-
dowa dróg i chodników na nowych osiedlach. Na 
większość tych inwestycji chcemy składać wnioski 
o środki unijne. Mamy w planie budowę kolejnej 
drogi betonowej na terenie gminy.

Będą inwestować

wykorzystując środki unijne

Nasi rozmówcy są doświadczonymi samorządowcami. Pracują 

w gminach w różnych częściach Polski. Wybudowali tam drogi 

o nawierzchni betonowej, trwałe, bez kolein, co najmniej na 

50 lat. 12 listopada 2006 roku zostali wybrani na kolejną, 

czteroletnią kadencję. Jak będą chcieli ją zagospodarować?

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



b
u
d
o
w
n
i
c
t
w
o

A4

Historia remontu autostrady A4 od Wrocławia do 
granicy z Niemcami sięga 2002 roku. Wtedy roz-
poczęło się wyburzanie i kruszenie najdłuższych 
schodów Europy, gdyż takim mianem określano 
ten sklawiszowany, liczący 70 lat szlak.
28 sierpnia 2006 roku został uroczyście oddany 
do użytku odcinek A4 Wrocław – Krzywa, o dłu-
gości 92 km. Inwestycja realizowana była w 75% 
ze środków funduszu ISPA i w 25% ze środków 
budżetowych oraz EBI. Całkowita wartość kosz-
torysowa inwestycji, która objęła m.in. nadzory in-
westorskie, wykup gruntów i dokumentację, wy-
nosiła 916,8 mln zł.
Wkrótce rozpocznie się budowa ostatniego na Dol-
nym  Śląsku  odcinka  autostrady  A-4  Krzyżowa 
– Zgorzelec. 9 listopada 2006 roku podpisano 
umowy z wykonawcami. Roboty budowlane roz-
poczną się 1 marca 2007 roku. Cykl realizacji bę-
dzie trwał 19 miesięcy.
Zbudowany odcinek będzie miał 51 km długości 
i betonową nawierzchnię. Inwestycja realizowana 
będzie przy udziale Funduszu Spójności. Kontrak-
towy koszt przedsięwzięcia wynosi 245,8 mln zł.

A18

Również w technologii betonu cementowego zosta-
nie wykonana autostrada A18, na odcinku Golnice 
– Olszyna. – Gotowa jest cała jezdnia południowa. 
Do wykonania została północna jezdnia, ale tę inwe-
stycję prowadzi oddział w Zielonej Górze. Są na eta-
pie kończenia dokumentacji i wiosną będą ogłaszać 
przetarg na wykonawstwo – mówi Joanna Bajor, za-
stępca dyrektora GDDKiA Oddział we Wrocławiu.

Zakres rzeczowy inwestycji obejmuje dobudowę 
drugiej jezdni o długości 70,9 km wraz z budo-
wą obiektów mostowych, w tym w granicach wo-
jewództwa dolnośląskiego 19 km. 

Poczekajmy 10 lat

Tymczasem użytkownicy już wybudowanej beto-
nowej autostrady A4 narzekają na brak pasa awa-
ryjnego. Autostrada ma dwa pasy ruchu w każ-
dą stronę i zdarza się, że w razie wypadku kor-
kuje się. Narzekających Joanna Bajor uspokaja: 
– Patrząc na natężenie ruchu, nie widzimy na ra-
zie problemu. Obecnie nieco przekracza ono 20 ty-
sięcy pojazdów na dobę. Dajmy sobie 10 lat i do-
piero oceniajmy tę drogę. Jeżeli ruch wzrośnie do 
30 tysięcy pojazdów na dobę, to wtedy będzie ko-
nieczność dobudowy trzeciego pasa ruchu i pasa 
awaryjnego.

Piotr Piestrzyński

Ostatni etap

Betonowym mostem łączącym nasz system autostradowy z europejskim będą odcinki 

autostrady A4 i A18 na zachód od Wrocławia. Odcinek A4 od Wrocławia do Krzywej został 

oddany w sierpniu 2006 roku. Wkrótce rozpocznie się budowa odcinka A4 od Krzyżowej 

do Zgorzelca. W połowie jest gotowe drugie połączenie betonowe polsko-europejskie 

– autostradą A18 z Golnic do Olszyny. Przetarg na wykonawstwo północnej jezdni zostanie 

ogłoszony wiosną.

fot. P

iotr P

iestrzyński

fot. P

iotr P

iestrzyński

Gotowy fragment betonowej 

autostrady A4...

...i w trakcie budowy

background image



styczeń – marzec 2007

DTŚ

Drogowa Trasa Średnicowa to połączenie dla sa-
mochodowego ruchu lokalnego, które łączy Ka-
towice z Gliwicami. DTŚ ma przyjąć zadanie po-
łączenia tych miast, a także Zabrza, Rudy Śląskiej, 
Świętochłowic i Chorzowa. Miasta Górnego Ślą-
ska zamieszkuje ponad 5 milionów mieszkańców, 
dlatego skala tego ruchu jest bardzo duża. Z kolei 
ruch tranzytowy „przejęła” oddana niedawno do 
użytku autostrada A4, dlatego kierowcy przemie-
rzający Górny Śląsk z zachodu na wschód i w kie-
runku odwrotnym nie wjeżdżają do centrum Ka-
towic ani innych miast. Kierowcy, którzy jeszcze 
kilka lat temu przemierzali Śląsk, z pewnością pa-
miętają trasę tranzytową, która wiodła obok typo-
wych śląskich bloków, kopalń i niemal przez rynki 
tutejszych miast. 
Obecnie ruch lokalny w coraz większej mierze od-
bywa się po Drogowej Trasie Średnicowej. Trasa 
„ściąga” go z ulic bocznych i takie jest w zasadzie 
jej zadanie. Budowana od połowy lat 90. droga ma 
mieć łącznie około 30 kilometrów długości, dwie 
jezdnie, każda z trzema pasami, bezkolizyjne skrzy-
żowania, co z kolei łączy się z budową mostów, es-
takad i tunelu. Od kilku lat do użytku oddawane są 
poszczególne etapy trasy. Jednym z trudniejszych 
elementów DTŚ była budowa tunelu pod rondem 
im. Ziętka w centrum Katowic. 

Tunel

Tunel, którym trasa przebiega przez śródmieście 
Katowic, ma 660 metrów długości i pozwala bez-

kolizyjnie  pokonać  kilka  ważnych  skrzyżowań. 
Kontrakt inwestora, który zawierał budowę tu-
nelu, obejmował także: przebudowę ronda, bu-
dowę wiaduktu Sokolska (po stronie zachodniej 
od ronda), wiadukt węzła „Gwiazdy” (po stronie 
wschodniej), most nad rzeką Rawą (w ciągu uli-
cy Nowogranicznej, prostopadłej do DTŚ), kładkę 
dla pieszych, mury oporowe, które stanowią prze-
dłużenie tunelu oraz przejścia podziemne dla pie-
szych. Na wykonanie tego kontraktu wykonawca 
miał 40 miesięcy. 
Prace przy budowie tunelu, którego nawa północna 
ma długość 667 m, a południowa 658 m, rozpo-
częto od uporządkowania niezwykle bogatej „wiąz-
ki” mediów, jakie wcześniej umiejscowiono wzdłuż 
trasy. Ułożenie wszelkich połączeń w jednym ka-
nale miało również w przyszłości ułatwić bezkoli-
zyjne prace wykopowe. Część prac rozpoczęto we-
wnątrz ronda, a część od strony Chorzowa. 
Konstrukcja nośna tunelu to dwunawowa rama żel-
betowa, składająca się z trzech ścian połączonych 
monolitycznie ryglem płytowym żelbetowym, sta-
nowiącym strop tunelu. Ściany w części podziem-
nej są jednocześnie fundamentem tunelu.
Budowa tunelu odbywała się metodą ścian szcze-
linowych, która okazała się niezwykle efektywna, 
przede wszystkim ze względu na możliwość pro-
wadzenia prac w pobliżu gęstej zabudowy miesz-
kalnej oraz tuż przy normalnie (a nawet dość inten-
sywnie) użytkowanych ulicach. Wykopy pod ściany 
szczelinowe, przygotowanie i transport zbrojenia 
i w końcu betonowanie dość dobrze sprawdziły się 
w tych warunkach. Warto nadmienić, że roboty nie 
mogły ograniczyć ruchu, który miał odbywać się po 
dwóch pasach w każdym kierunku. 
Strop tunelu był wykonany tzw. metodą podstro-
pową, to znaczy, że po wykonaniu ścian szczelino-
wych na przygotowanym gruncie można było wylać 
15-centymetrową warstwę chudego betonu, a na 
nim z kolei, na warstwie oddzielającej – w tym wy-
padku była to folia – można było wykonać zbro-
jenie i wylanie płyty stropu. Szalunek niezbędny 
był tylko po bokach płyty, a wysokość stropu wy-
nosi od 0,9 po bokach do 1,3 m w środku. Zbro-

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Od 11 grudnia 2006 roku przez centrum Katowic można 

przejechać bardzo płynnie. Dokładnie mówiąc – od strony 

Chorzowa w kierunku Sosnowca, przez rondo im. Ziętka koło hali 

Spodek. I z powrotem. Tę płynność ruch zawdzięcza czynnemu 

od kilku tygodni tunelowi, który Drogową Trasę Średnicową (DTŚ) 

przeprowadza pod powierzchnią najsłynniejszego katowickiego 

skrzyżowania. Drogowe połączenie górnośląskich miast, czyli trasa 

DTŚ, wydłużyło się o kolejne kilometry.

fot. Michał Braszczyński

Tunel w centrum Katowic

background image

budownictwo • technologie • architektura



jenie i wylewanie stropu następowało sukcesywnie 
po wykonaniu odcinka ścian szczelinowych, czy-
li prace były wykonywane kaskadowo. Po tym, jak 
powstały już ściany szczelinowe (ich grubość wy-
nosi 0,8 m) i wykonano strop nad całym tunelem, 
przystąpiono do wybierania gruntu z tunelu (kopar-
ki, ładowarki, transport samochodowy). Prace wy-
kopowe wymagały dostarczenia powietrza do tune-
lu zarówno dla przebywających tam ludzi, jak i ze 
względu na pracujące maszyny. Tymczasowa wen-
tylacja była technologią zaczerpniętą z górnictwa. 
Następnym etapem było „odkrywanie” stropu, to 
znaczy oddzielenie warstwy chudego betonu. Rów-
nież ściany szczelinowe były „oczyszczane” z war-
stwy ziemi. Co ważne, wybieranie ziemi z tunelu 
odbywało się równolegle w obu nawach, ponieważ 
konstrukcja ścian bocznych nie była przygotowa-
na na napór gruntu z jednej i brak takiego oporu 
z drugiej strony. Ściana oddzielająca nawy ma rów-
nież grubość 0,8 m. 
Metoda ścian szczelinowych została zastosowana 
nie tylko wewnątrz tunelu, ale również wzdłuż do-
jazdu do tunelu, gdzie jezdnia się obniża i gdzie 
przez obniżenie poziomu gruntu wymagane było 
zastosowanie murów oporowych. Ściany szczeli-
nowe powstawały w miejscach, gdzie było to moż-
liwe. Ograniczenia wynikały z tego, że mur jest 
miejscami „wyciągnięty” ponad powierzchnię grun-
tu. Pojawiły się też ograniczenia zewnętrzne, takie 
jak linia wysokiego napięcia, która uniemożliwiła 
zastosowanie urządzeń do przygotowania i zabez-
pieczenia wykopów. 
Jezdnia wewnątrz tunelu ma nawierzchnię betono-
wą. Projekt uwzględniał pierwotnie nawierzchnię 
asfaltową, która dla bezpieczeństwa kierowców 
miała być rozjaśniona. Wykonawcy uznali, że do-
świadczenia  drogowców  z  nawierzchniami  be-
tonowymi są na tyle duże, że można było z po-
wodzeniem zastosować tę metodę. 
Ściany tunelu są wyłożone prefabrykowanymi pły-
tami betonowymi, które przesłaniają

 nawierzchnię 

ścian szczelinowych oraz przewody obsługujące 
urządzenia wentylacyjne czy oświetlenie. Wyposa-
żenie techniczne tunelu spełnia najwyższe standar-
dy bezpieczeństwa. Znalazł się w nim również sys-
tem pomiaru ruchu, z którego wynika, że po mie-
siącu od otwarcia tunel średnio na dobę pokonuje 
około 60 tys. pojazdów. 

Co słychać na górze?

Najbardziej znane katowickie rondo zostało prze-
budowane. Jest mniej pasów ruchu, zmodernizo-
wano też ich ukształtowanie. Tunel przebiega do-
kładnie pod rondem, ale nie przeprowadzono go 
na tyle głęboko (wysoki poziom wód gruntowych), 
aby utrzymać podziemny pasaż i przejścia dla pie-
szych, tak jak było to przed modernizacją. Dojście 
do przystanków tramwajowych, które znajdują się 
wewnątrz ronda, odbywa się przejściami podziem-
nymi, zatem bez konieczności pokonywania jezd-
ni, ale już same ciągi dla pieszych wewnątrz ron-
da przeprowadzone są nad konstrukcją tunelu. Pie-
si mogą bezpiecznie dostać się na przystanki tram-
wajowe pod torowiskiem. 
Sporą część powierzchni wewnątrz ronda zajmuje 
budynek o kształcie wycinka kuli. Władze Kato-
wic uczyniły gospodarzem tego miejsca Akademię 

Sztuk Pięknych, która budynek będzie użytkować 
jako galerię sztuki. 
Nowe rondo jako jezdnia ma inny promień niż 
przed remontem. W czasie remontu rondo przybie-
rało zresztą inne rozmiary, przez pewien okres nie 
miało kształtu koła, a wszystko to przez to, że jego 
przebudowa, budowa tunelu i obiektów sąsiadu-
jących nie mogły spowodować zamknięcia ruchu. 
Utrzymanie komunikacji samochodowej i tramwa-
jowej wymagało wielu przebudów i „przekładania” 
jezdni po nowych, tymczasowych śladach. 
Oprócz budowy obiektów związanych z ruchem 
pojazdów i pieszych kontrakt obejmował budowę 
przepompowni wód deszczowych i gruntowych. 
Poziom wód gruntowych jest na tyle wysoki, że nie 
ma możliwość grawitacyjnego odprowadzania wód 
deszczowych z tunelu. W ramach przepompowni 
powstały dwa zbiorniki buforowe, które zbierają 
nadmiar wody. Z nich za pomocą pomp woda od-
prowadzana jest do rzeki.
Oddany do użytku tunel pod rondem w centrum 
Katowic to część zespołu rozwiązań komunika-
cyjnych. Celem jest sprawne przenoszenie ruchu 
pomiędzy miastami Górnego Śląska, ale również 
między położonymi tu osiedlami, centrami handlo-
wymi i biurowcami. W centrum Katowic są takie 
miejsca, gdzie Drogowa Trasa Średnicowa razem 
z tunelem, drogami dojazdowymi i serwisowymi 
ma łącznie trzynaście pasów. W tej chwili poko-
nywanie centrum miasta nie stwarza kłopotów. To 
właśnie cel budowy DTŚ. Jak na razie czynny jest 
dziesięciokilometrowy odcinek z Katowic do Rudy 
Śląskiej-Chebzia.

Konrad Sabal

Parametry techniczne tunelu

Długość nawy północnej 

657 m

Długość nawy południowej 

650,1 m

Szerokość jezdni 

11 m

Powierzchnia okładzin betonowych 

9743,4 m

2

Grubość stropu 

1,05 – 1,27 m

Grubość ścian szczelinowych 

0,8 m

Całkowita wysokość ścian szczelinowych 

17 m

Ilość zbrojenia 

7 385,5 t

Ilość betonu konstrukcyjnego 

56 739 m

3

Ilość betonu niekonstrukcyjnego 

2717 m

3

Dane: DTŚ SA



fot. Michał Braszczyński

background image



styczeń – marzec 2007

Na całym świecie trwają badania nad nawierzch-
niami sztywnymi. Kierunki badań i rozwoju na-
wierzchni betonowych można podzielić na kilka 
grup:
1. Ekonomia a trwałość nawierzchni
2. Utrzymanie i naprawa
3. Bezpieczeństwo i ochrona środowiska.
Poniżej przedstawię pierwszy z nich, mając na 
uwadze ciągłe remonty, jakie mają miejsce na na-
szych drogach i uciążliwości, jakie im towarzyszą. 

Ekonomia a trwałość nawierzchni

Każda droga projektowana jest na określony czas 
użytkowania. Z reguły okres ten wynosi 20 lat dla 
nawierzchni bitumicznych, a 30 dla nawierzchni 
betonowych. W praktyce okres użytkowania dróg 
asfaltowych, bez poważanych remontów, nie prze-
kracza 10 lat, a nawierzchnia betonowa z po-
wodzeniem może być eksploatowana 50 lat i dłu-
żej. Możemy się o tym przekonać, jadąc drogą w 

austriackich Alpach pomiędzy miejscowościami 
Drautal a Großglockner. Droga ma długość 50 km, 
z czego ponad 40 km jest zbudowane z płyt beto-
nowych. Została wykonana w latach 1951-1956. 
Na 5-centymetrowej warstwie piasku układano  
20-centymetrową  nawierzchnię  z  betonu.  Po-
między płytami zastosowano dyble. Do dnia dzi-
siejszego droga jest użytkowana i nie wymaga du-
żych nakładów finansowych związanych z jej utrzy-
maniem.
Innym przykładem dużej trwałości nawierzchni be-
tonowych jest ponad 90-kilometrowy odcinek au-
tostrady z Brukseli do Liége. Od grudnia 1972 
roku, kiedy została oddana do użytkowania, pod-
stawowym zabiegiem utrzymaniowym tej autostra-
dy było uzupełnianie szczelin. Droga została wy-
konana w technologii zbrojenia ciągłego. 
Pierwsze próby zastosowania tego typu nawierzch-
ni odbyły się w latach 40. XX wieku. Pionierami 
w projektowaniu i wykonywaniu były Stany Zjed-
noczone, Australia, a na naszym kontynencie Bel-
gia, Francja, Włochy oraz Holandia. W dalszym 
ciągu trwają badania nad ich rozwojem. W Wiel-
kiej Brytanii przez ostatnie trzy lata grupa nau-
kowców  zajmowała  się  badaniem  wpływu  wy-
trzymałości betonu oraz rodzaju podbudowy na po-
wstawanie pęknięć powierzchniowych w płycie be-
tonowej. Efektem tych badań było ustalenie opty-
malnej wysokości zbrojenia dla płyty betonowej 
wykonanej z kruszywa żwirowego. Wysokość ta 
wynosi 1/3 grubości. Zbadano również zależność 
pomiędzy wytrzymałością na zginanie a wytrzyma-
łością na ściskanie dla betonów wykonanych z róż-
nego rodzaju kruszywa. Analizowano w tym przy-
padku wapienie oraz żwiry. Okazało się, że dla sta-
łej wytrzymałości na ściskanie betony wykonane 
z użyciem kruszywa wapiennego odznaczały się 

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

Historia nawierzchni wykonanych z betonu cementowego sięga 

początków XX wieku. Przez ten okres nastąpił duży rozwój 

technologii wykonywania nawierzchni. Pierwsze drogi betonowe 

były układane bezpośrednio na gruncie rodzimym, w ogóle nie 

przywiązywano wagi do ich podbudowy. Obecnie każda droga, 

niezależnie czy jest to autostrada, czy droga gminna, składa 

się z układu warstw, wśród których znajdują się: ulepszone 

podłoże, podbudowa, a dopiero na samym końcu warstwa 

wierzchnia. Oprócz rozwoju technologicznego nastąpił duży 

rozwój materiałowy. Na dużą skalę zaczęto stosować domieszki 

chemiczne, poprawiające cechy stwardniałego betonu (zwiększenie 

wytrzymałości, poprawa odporności fizycznej i chemicznej).

fot. Grzegorz Kijowski

Drogi betonowe to nie tylko 

Stany Zjednoczone czy Niemcy

Odcinek autostrady A-18 

Golnice – Krzywa

background image

budownictwo • technologie • architektura



wyższą wytrzymałością na zginanie, średnio o 0,9 
MPa. Naukowcy ustalili, że nie jakość podbudowy, 
a rozmieszczenie zbrojenia ciągłego, jak również 
wytrzymałość na zginanie mają decydujący wpływ 
na powstawanie pęknięć powierzchniowych.

Postęp nauki

Projektowanie nawierzchni drogowych jest znacz-
nie  prostsze  niż  kilkadziesiąt  lat  temu.  Jedną 
z przyczyn jest wykorzystywanie technik kompu-
terowych. Daje to szansę znacznie szerszego po-
dejścia do projektowania, umożliwia analizę da-
nych uwzględniającą większą liczbę czynników 
wpływających na czas użytkowania drogi. Również 
wykorzystuje się modele nawierzchni bardzo zbli-
żone do rzeczywistych. 
Prace nad takim oprogramowaniem trwają w wie-
lu krajach, między innymi: Stanach Zjednoczonych 
(HIPERPAV II), Holandii (Vencon 1.0), Belgii (CIM-
pel, EvalMET©).
Ciekawym przykładem, umożliwiającym w prosty 
sposób porównanie różnych rodzajów nawierzchni, 
jest program EvalMET. Pomaga projektantowi wy-
brać najwłaściwsze rozwiązanie konstrukcyjne na-
wierzchni po zdefiniowaniu parametrów wejścio-
wych, m.in. rodzaju i stanu nawierzchni, długości 
drogi lub powierzchni terenu, czasu oddania do 
użytkowania, liczby ciężkich pojazdów poruszają-
cych się po drodze, obecności sieci podziemnych, 
np. kanalizacji, oraz warunków klimatycznych. Na 
podstawie tych danych program dokonuje analizy 
pod względem:
–  kosztów budowy i eksploatacji w projektowanym 

okresie

–  odporności na koleinowanie
–  właściwości przeciwpoślizgowych
–  trwałości nawierzchni
–  głośności.
Co ważne, twórcy programu nie ograniczyli się do 
projektowania dróg, lecz również uwzględnili ana-
lizę projektową parkingu lub skrzyżowania dróg. 
Wybór najlepszego rozwiązania konstrukcyjnego 
odbywa się metodą wielu kryteriów. Algorytm pro-
gramu opiera się na funkcji dodanych wartości.

Kolejne przykłady

Wysoka trwałość i niskie koszy utrzymania dróg 
o nawierzchni betonowej skłoniły inne kraje do bu-
dowy dróg w tej technologii. 
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku ówczesna Cze-
chosłowacja, jako jeden z pierwszych krajów w Eu-
ropie do budowy autostrad D1 i D2 (z Pragi przez 
Brno do Breclavia), wykorzystała ślizgowe roz-
ściełacze betonu. Po około 30 latach eksploatacji 
Dyrekcja Dróg i Autostrad Republiki Czeskiej do-
konała porównania kosztów budowy i eksploatacji 
dwóch odcinków autostrady D1 wykonanych z be-
tonu i asfaltu. Obydwa odcinki charakteryzowały 
się podobnym obciążeniem ruchu oraz zbliżonymi 
warunkami klimatycznymi. W tabeli 1 przedsta-
wiono zestawienie kosztów.
Po 13 latach eksploatacji droga asfaltowa wyma-
gała wymiany wierzchniej warstwy. Po kolejnych 
sześciu latach dalszej naprawie poddano podbudo-
wę oraz na nowo ułożono warstwę asfaltu. W tym 
okresie na nawierzchni betonowej dokonano drob-
nych miejscowych zabiegów naprawczych.

Odporność na ogień powoduje, że do budowy dróg 
w tunelach wykorzystujemy beton. Po pożarach, ja-
kie miały miejsce w tunelach alpejskich, zwrócono 
szczególną uwagę na bezpieczeństwo podróżnych. 
Od 2001 roku u naszych słowackich sąsiadów wy-
budowano trzy tunele o nawierzchni betonowej. 
Pierwszy z nich ma długość ponad 4800 metrów, 
drugi – ponad 1400 metrów, a trzeci – 600 me-
trów. Wszystkie są wykonane z dwuwarstwowej 
nawierzchni betonowej. Ze względu na jasny, sza-
ry kolor betonu dodatkową zaletą jest zmniejszenie 
kosztów związanych z oświetleniem tuneli. 

Ciekawe porównanie

W Indiach, państwie, w którym tradycja dróg beto-
nowych wynosi ponad 70 lat, porównano ze sobą 
różne rodzaje nawierzchni. Zestawienie przedsta-
wiono w tabeli 2.
Drogi betonowe wymagają większej dbałości pod-
czas ich wykonywania. Jeżeli jednak, mimo więk-
szych problemów wykonawczych, uda się ściśle 
przestrzegać reżimu technologicznego, procentuje 
to osiąganiem bardzo wysokiej trwałości, sięgającej 
ponad 50 lat. Nakłady związane z utrzymaniem są 
minimalne, w szczególności gdy nawierzchnia jest 
ze zbrojeniem ciągłym.

Nawierzchnia betonowa 

(okres użytkowania

1972-2002)

Nawierzchnia asfaltowa

(okres użytkowania

1976-2002)

Koszt budowy [euro/m

2

]

9,4

8,2

Utrzymanie i naprawa [euro/m

2

]

14,3

31,8

Razem [euro/m

2

]

23,7 (59%)

40,0 (100%)

Nawierzchnia 

bitumiczna

Nawierzchnia 

betonowa  

dyblowana

Nawierzchnia ze zbrojeniem  

ciągłym (CRCP)

Rodzaj normy

IRC-37

1)

IRC-38

2)

Brytyjska-HD 
26/94, część 3, 
vol. 2, sekcja 2

3)

AASHTO’93

4)

Całkowita grubość na-
wierzchni [mm]

800

675

625

610

Rodzaj betonu

C32/40

C32/40

C32/40

Odległość pomiędzy 
dylatacjami [m]

4,25

Grubość płyty be-
tonowej [mm]

300

250

230

Zbrojenie

Tylko dyble

0,69% 

0,57%

Trwałość

Niska (5-6 lat)

Wysoka (po-
wyżej 30 lat)

Wysoka (powyżej 
30 lat)

Wysoka (powyżej 
30 lat)

Oszczędność na pa-
liwie

10-20%

10-20%

10-20%

Utrzymanie na-
wierzchni

Wysokie

Niskie

Bardzo niskie

Bardzo niskie

Opinie ze świata

Niska ocena

Dobra ocena

Bardzo dobra ocena. Belgia, USA i 
wiele innych krajów stosuje tę tech-
nologię. W USA 45000 km jest wy-
konanych z CRCP.

Wykonanie

Łatwe

Wymaga do-
świadczenia

Wymaga większego doświadczenia

1)

 Indyjskie wytyczne dotyczące projektowania nawierzchni podatnych.

2)

 Indyjskie wytyczne dotyczące projektowania nawierzchni sztywnych dla autostrad.

3)

 Norma brytyjska – Projektowanie i utrzymanie nawierzchni. Instrukcja projektowania Dróg 

i Mostów.

4)

 Instrukcja projektowania nawierzchni, Część II – nawierzchnie sztywne.

Tabela 1. Porównanie kosz-

tów budowy, eksploatacji  

i napraw autostrady 

betonowej i asfaltowej 

po 30 latach użytkowania

Tabela 2. Porównanie róż-

nych rodzajów nawierzchni 

stosowanych do budowy  

autostrad

background image

0

styczeń – marzec 2007

lenników w Polsce. Pod koniec 2006 roku Pol-
ska miała 550 km autostrad, z czego 190 km 
było z betonu. Zdobywamy również doświadczenie 
z nowymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi w na-
szym kraju.  W poprzednim roku eksperymentalnie 
wybudowano po raz pierwszy w Polsce odcinek 
autostrady w technologii zbrojenia ciągłego. Oby 
nasze doświadczenia były właściwie wykorzystane 
i służyły przyszłym pokoleniom. 

mgr inż. Grzegorz Kijowski

Opracowano na podstawie materiałów:
1  10. Międzynarodowe Sympozjum „Drogi Betonowe”, 

Bruksela, 18-22 września 2006

2  Międzynarodowa Konferencja Naukowo-Techniczna 

„Rozwój nawierzchni betonowych w Polsce na przy-
kładzie modernizacji autostrady A4”, Wrocław, 22-
24 września 2004

3  Konferencja  Naukowo-Techniczna  „Budowa  na-

wierzchni dróg z betonu cementowego”, Lublin 10 
kwietnia 2001

Nawierzchnie betonowe w Polsce

W Polsce nie ma tradycji budowania dróg wyko-
nanych z betonu. W latach 80. ubiegłego stulecia, 
podczas  kryzysu  energetycznego,  wybudowano 
próbne odcinki dróg z warstwą betonową. Możemy 
je spotkać, podróżując po powiecie hrubieszowskim. 
Są to drogi gminne, które do dnia dzisiejszego z po-
wodzeniem pełnią swoją rolę. Jest ich łącznie oko-
ło 20 km. Na podkreślenie zasługuje fakt, że drogi 
te zostały wykonane za pomocą profesjonalnej ma-
szyny do układania nawierzchni betonowej. 
Kolejną  dużą  próbą  budowy  drogi  betonowej 
był odcinek autostrady A18 na odcinku Golnice 
– Krzywa. Ten siedemnastokilometrowy odcinek 
autostrady ma powierzchnię 260 tys. m

2

, grubość 

płyty wynosi 26 cm i jest ona ułożona w dwóch 
warstwach (19 i 7 cm). Był to pierwszy odcinek 
autostrady betonowej wybudowanej po II wojnie 
światowej w Polsce. Po 12 latach eksploatacji 
komfort podróżowania po tej drodze jest równie 
dobry jak po dwóch latach od oddania. 
Drogi betonowe zyskują coraz większe grono zwo-

fot. P

iotr P

iestrzyński

Widok zbrojenia ciągłego 

nawierzchni betonowej

Nawierzchnie o zbrojeniu 

ciągłym nie mają szczelin 

poprzecznych

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image



styczeń – marzec 2007

Most  Rion  –  Antirion,  Grecja  (2004),  nagro-

da w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 14) 
– konsultanci konstrukcji Jacques Combault i Mi-
chel Virlogeux. Most podwieszony przekracza Zato-
kę Koryncką koło Patras w zachodniej Grecji. Cał-
kowita długość 3 km obejmuje trzy centralne przę-
sła, każde o rozpiętości 560 m. Wyjątkowe wa-
runki wpłynęły na wielkie komplikacje projektowe 
i realizacyjne: duża głębokość wody, duża grubość 
warstw słabonośnego podłoża, silna aktywność 
sejsmiczna i możliwe ruchy tektoniczne. Jest to 
pierwszy wielki most zrealizowany z zastosowa-
niem technik budowy platform morskich (fot. 15 
– wielkie kesony formowane w suchym doku i ho-
lowane na miejsce osadzenia oraz współpraca nur-
ków przy ich posadowieniu).

Wybitne realizacje konstrukcji

betonowych w świecie (II)

Wybitne realizacje konstrukcji betonowych z całego świata zostały 

nagrodzone na II Kongresie Międzynarodowej Federacji Betonu 

Konstrukcyjnego (fib), który 5 czerwca 2006 r. rozpoczął się 

w Neapolu.

Poniżej prezentujemy kolejne nagrodzone realizacje w obszarze 

budownictwa mostowego.

14

15

16

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

b

u

d

o

w

n

i

c

t

w

o

background image

budownictwo • technologie • architektura



Pływający  falochron,  Monako  (2002),  nagro-

da w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 16). 
Z uwagi na dużą głębokość morza przy brzegu 
uznano tradycyjne rozwiązania dużych nasypów 
z materiału kamiennego do budowy falochronu 
za nieefektywne. Pływający falochron składa się 
z wielkiej, dwupowłokowej konstrukcji prefabryko-
wanej, o długości 353 m, szerokości 44 m i wy-
sokości 24 m. Wnętrze mieści 380 miejsc parkin-
gowych. Falochron jest połączony na jednym koń-
cu z nabrzeżem za pomocą wielkiego metalowego 
przegubu, zakotwionego w przyczółku. Drugi ko-
niec jest napiętymi ukośnymi kablami zacumowa-
ny do dna morskiego. Konstrukcję wykonano w ca-
łości w suchym doku w hiszpańskim Algeciras (fot. 
17) i przyholowano do Monako.
Most Seiun – Tokusima, Japonia (2004), nagroda 

w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 18). Jed-
noprzęsłowy most drogowy o rozpiętości 94 m ma 
konstrukcję zespolonej kratownicy z podwieszonym 
pasem dolnym. Zastosowano samozakotwienie ka-

17

18

19

20

21

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image



styczeń – marzec 2007

bli w końcowych częściach konstrukcji. Wyelimino-
wano klasyczne rusztowania oraz zakotwienia ze-
wnętrzne. Pasy kratownicy i krzyżulce montowano 
z elementów prefabrykowanych (fot. 19) – obydwa 
pasy sprężone. Most Seiun jest największym w 
świecie mostem tego typu, a zarazem pierwszym 
mostem drogowym o takiej konfiguracji. Wyjątko-
wo lekką konstrukcję (fot. 20) uzyskano w wyniku 
krótkiego procesu budowy, przy korzystnych rela-
cjach ekonomicznych i przy bardzo ograniczonym 
naruszeniu naturalnego środowiska.

Most nad nowym kanałem rzeki Flaz – Grisons, 

Szwajcaria (2004), wyróżnienie w kategorii Kon-

strukcje inżynierskie (fot. 21). Konstrukcja została 
wykonana na gruncie, a dopiero potem wykonano 
wykopy i nabrzeża kanału. Kable głównych dźwi-
garów naciągano w trzech etapach: 30% po 3 
dniach, 75% po 8 dniach i 100% po 28 dniach. 
Zastosowanie kabli bez przyczepności i stopniowa-
nego sprężenia zredukowało skutki skurczu i peł-
zania betonu. 
Most Svinesund, Norwegia/Szwecja (2005), wy-

różnienie w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 
22). Nowy most łączący Norwegię i Szwecję, prze-
kraczający graniczny Idefjord, o długości 704 m, 
z pojedynczym łukiem centralnym o rozpiętości 
240 m i wyniosłości 92 m (największy na świe-
cie most z pojedynczym łukiem). Łuk wzniesiono 
z prefabrykatów metodą wspornikową, za pomocą 
systemowych wózków poruszających się po wyko-
nanych częściach łuku. Łuk wzniesiono z prefabry-
katów metodą wspornikową, za pomocą systemo-
wych wózków poruszających się po wykonanych 
częściach łuku (fot. 23).  Pomost podwieszony do 
łuku zrealizowano z prefabrykatów montowanych 
z wody.
Most Księcia Henryka – Porto, Portugalia (2003), 

wyróżnienie w kategorii Konstrukcje inżynierskie 

22

23

24

25

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



(fot. 24). Drugi co do rozpiętości most łukowy 
w Europie (280 m). Realizacja wymagała dwóch 
tymczasowych podpór w celu zredukowania roz-
piętości (fot. 25). Centralna część o długości 70 
m została wykonana jako belkowa, klasyczną me-
todą wspornikową. Położenie mostu między zna-
nymi łukowymi konstrukcjami stalowymi z XIX w. 
(w tym jeden projektu Gustawa Eiffela) pozwala na 
konfrontację współczesnych możliwości, jakie dał 
beton sprężony z klasycznymi rozwiązaniami kra-
towo-łukowych konstrukcji stalowych.
Wiadukt Millau, Francja (2004) – Wyjątkowy Do-

wód Uznania w kategorii Konstrukcje inżynierskie 
(fot. 26). Główni autorzy: Michel Virlogeux – kon-
sultant konstrukcji, Norman Foster – architektura, 
Claude Servant – konstrukcja; wykonawca i inwe-
stor – konsorcjum Compagnie Eiffage du Viaduc de 
Millau. Obiekt wielokrotnie prezentowany, był ce-
lem wycieczek inżynierskich, z uwagi na unikalną 
konstrukcję i metody realizacji.
Most nad potokiem Döllnitz – Oschatz, Niemcy 

(2005) – Wyjątkowy Dowód Uznania w katego-
rii Konstrukcje inżynierskie (fot. 27). Nowatorska 
konstrukcja cienkościenna jest łupiną z betonu 
zbrojonego siatką tekstylną (typu Glass AR), sprę-
żoną prostoliniowymi kablami. Niewielka masa 
konstrukcji pozwoliła na jej wykonanie w warun-
kach laboratoryjnych (fot. 28), a następnie prosty 
transport i montaż w jednej operacji (fot. 29).
Linia  3B  systemu  metra  w  New  Delhi,  Indie 

(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje inży-
nierskie (fot. 30). Linia jest częścią 200-kilometro-
wego systemu Mass Rapid Transit System w New 
Delhi. Zastosowano sprężone przęsła wiaduktu ty-

pu U w całej konstrukcji o długości 21 km. Wy-
konano 7000 prefabrykatów o rozpiętościach od 
16 do 31 m.
Most nad rzeką Deba – San Sebastian, Hiszpania 

(2003) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-
żynierskie (fot. 31). Most doprężany, o wysokich 
walorach estetycznych i ekonomicznych. Zastoso-
wano cztery metody sprężenia: doprężenie za po-
mocą ciągłych kabli na całą długość pomostu, tra-
dycyjne kable wewnętrzne w monolitycznych bel-
kach, strunobetonowe elementy pomostu, sprę-
żenie zespolonych poprzecznic stężających gałęzie 
podpór w kształcie Y.

26

27

28

29

30

31

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image



styczeń – marzec 2007

Most Nozomi – Gifu, Japonia (2003) – nominacja 

w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 32). Most 
przekracza głęboki wąwóz. W celu skrócenia cza-
su wznoszenia zastosowano konstrukcję wstęgową 
z zakotwieniem kabli w przyczółkach. Prefabryko-
wane płyty pomostu i zespolone zestawy krzyżul-
ców przyspieszyły realizację i ograniczyły koszty.
Most na rzeką Vienne – Limoges, Francja (2005) 

– nominacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie 
(fot. 33). Most autostradowy ma 165 m długości, 
a konstrukcję stanowią monolityczne łuki betono-
wane na tymczasowych łożyskach, sprężone belki 
podłużne oraz zespolony pomost na prefabrykowa-
nych belkach i płytach – bez deskowań.
Wiadukty kolejowe koło Modeny, Włochy (2005) – no-

minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 34). 
Wiadukty na trasie szybkiej kolei Mediolan – Bolonia 
mają łączną długość 24 km. Typowe przęsła 31,5 m 
zaprojektowano jako sprężone jednoprzęsłowe prefabry-
katy powłokowe o przekroju U i wysokości 3,6 m. 
Most Himi – Nagasaki, Japonia (2004) – nomina-

cja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 35). 
Pierwszy zespolony most doprężany (extradosed) 
ze ściankami przekroju skrzynkowego z blach fał-
dowych. Blachy i łączniki zespolenia spawano.
Most Shin-Meisei – Nagoya, Japonia (2004) – no-

minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 
36). Na podstawie analizy ekonomicznej i este-
tycznej zaprojektowano trójprzęsłowy ciągły most 
sprężony (extradosed). Zastosowano dwuetapową 
realizację: (1) centralna belka skrzynkowa została 
wykonana w pierwszej kolejności, (2) części kra-
wędziowe wykonano metodą wspornikową za po-
mocą przejezdnego zestawu formującego, porusza-
jącego się po belce centralnej.

32

33

34

35

36

37

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image

budownictwo • technologie • architektura



Przejścia nadziemne Akihabara – Tokio, Japonia 

(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje inży-
nierskie (fot. 37). Pomost dla pieszych o szeroko-
ści 9 m łączy dwa wieżowce. Pomost stanowi pły-
ta na centralnych środnikach, ze stalowymi krzy-
żulcami. Górną płytę i środniki wykonano z betonu 
ultrawysokowartościowego (120 MPa), o szcze-
gólnie niskim skurczu autogenicznym. 
Most Krka – Sibenik, Chorwacja (2005) – no-

minacja w kategorii Konstrukcje inżynierskie (fot. 
38). Łukowy most o rozpiętości 204 m ma prze-
krój skrzynkowy, dwukomorowy. Łuk wykonano 
metodą wspornikową z podwieszeniem, idąc jed-
nocześnie z dwóch brzegów. Z przyczyn sejsmicz-
nych zainstalowano tłumiki wiskotyczne na oby-
dwu końcach pomostu, przekazujące siły podłużne 
na masywne przyczółki. 
Most Yahagigawa – Toyota City, Aichi, Japonia 

(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-
żynierskie (fot. 39). Hybrydowa konstrukcja mostu 
składa się z dwóch żelbetowych części podwieszo-
nych, sięgających wspornikami na 171 m od pod-
pór, połączonych stalową częścią belkową o długo-
ści 133 m, podpartą w środku. Złożony ustrój za-
projektowano na podstawie wyjątkowo obszernych 
badań i analiz, łącznie z symulacjami wiatru w tu-
nelach i badaniami modelu na zmęczenie.
Skrzyżowanie  Autostrad  LBJ  –  Teksas,  USA 

(2005) – nominacja w kategorii Konstrukcje in-
żynierskie (fot. 40). Skrzyżowanie „Wysoka Piąt-
ka Dallas” obejmuje pięć poziomów estakad, po 
których porusza się 500.000 pojazdów na dobę. 
Przy rozbudowie, czwarty i piąty poziom zaprojek-
towano pierwotnie w konstrukcji monolitycznej, 
ale z uwagi na wymogi utrzymania ciągłego ru-
chu na niższych poziomach – przeprojektowano na 
konstrukcję prefabrykowaną, realizowaną metodą 
wspornikową nad pełnym ruchem. 
Wszystkie wspomniane realizacje cechowała in-
nowacyjność – w zakresie materiałów, koncepcji 
konstrukcyjnej, technologii realizacji, wpływu na 
środowisko lub efektywności ekonomicznej. Uzy-
skanie honorowej nagrody, połączonej z uroczy-
stym wręczeniem plakietki (fot. 41) stanowi no-
bilitację projektantów i/lub wykonawców w skali 
światowej, przekładającą się oczywiście na pozycję 
na międzynarodowym rynku budowlanym.

prof. Andrzej Ajdukiewicz

Politechnika Śląska

41

38

39

40

fot. Archiwum

fot. Archiwum

fot. Archiwum

background image



styczeń – marzec 2007

ARCHITEKTURA

 

BETONOWA

album architektura betonowa.indb   1

Stowarzyszenie Producentów Cementu
30-003 Kraków, ul. Lubelska 29 
tel. +48 12 423 33 55, tel./fax +48 12 423 33 45
e-mail: wydawnictwo@polskicement.pl
www.polskicement.pl

Wydawnictwo poświęcone jest Archi-
tekturze betonowej. Pisane jest przez 
rozumiejących tę architekturę, dla 
rozumiejących betonową materię. 
Wstęp traktujący o zaletach betonu 
można więc pominąć. Beton w bu-
downictwie jest normalnością, w ar-
chitekturze może być pretekstem 
do uzyskania rzeczy szczególnej. 
Można więc przypomnieć jedy-
nie nieco przeszłości, kiedy to ta 
normalność była zdobywana dla 
teraźniejszości. Będzie to kilka 
przykładów dotyczących „beto-
nu klasycznego”. [...] 

Dariusz Kozłowski

ALBUM

„ARCHITEKTURA BETONOWA”

Kraków 2006, str. 76, format 290 x 290 mm, oprawa kartonowa

Prenumeratorom kwartalnika „Budownictwo, Technologie, Architektura” proponujemy 
Album Architektura Betonowa – bezpłatnie. (Należy wypełnić dołączony do czasopi-
sma druk zamówieniowy i przesłać faxem na numer 12 423 33 45 lub na adres Stowa-
rzyszenia z dopiskiem Album Architektura Betonowa).

– Właściwości betonu z cementem hutniczym
– Beton w budowie oczyszczalni ścieków
– Domieszki do zapraw i betonów
– Właściwości betonu
– Cementy powszechnego użytku i specjalne

Wydawnictwa w sprzedaży:

– Technologia betonów mrozoodpornych
– Betonowe konstrukcje masywne
– Konstrukcje z betonu sprężonego
– Nawierzchnie drogowe z betonu cementowego
– Pył krzemionkowy – właściwości i zastosowanie w betonie

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image

0

styczeń – marzec 2007

1. Wprowadzenie

Przewidywanie przyszłego rozwoju jest zadaniem 
trudnym i z oczywistych względów obarczonym 
dużym stopniem niepewności. „To, że w przeszłości 
przyszłość była podobna do przeszłości, nie ozna-
cza, że tak będzie w przyszłości” [1]. Przyszłość 
jest trudno przewidywalna, ale przewidywanie jest 
konieczne [2]. Ci, których cele są niejasne, nie po-
trafią wykorzystać czynników napędowych zmian 
dla swojego rozwoju [3]. „Żaden wiatr nie sprzy-
ja żeglarzowi, który nie zna portu przeznaczenia” 
(Seneka Starszy). 
Prognozy  formułuje  się  na  ogół  na  podstawie 
oczekiwań specjalistów zaangażowanych w roz-
wój danej dziedziny. Przełom wieków sprzyja pu-
blikowaniu prognoz na różne tematy. Dotyczy to 
również betonu [4-9]. W tym opracowaniu sku-
piono się na tendencjach kształtujących rozwój 
betonu. Tendencje te mogą się okazać w przy-
szłości w różnym stopniu trwałe. Jak się wydaje, 
uprawnione wnioski praktyczne można z nich wy-
ciągać na okres nieprzekraczający najbliższych 
trzydziestu lat [3][8]. 
Beton jest bardzo szczególnym przedmiotem pro-
gnozy. Znamionuje go bardzo krótki okres przy-
datności do użycia i długotrwałe skutki. Przydat-
ność do użycia wynosi od kilkudziesięciu minut 
do kilku godzin, a trwałość po stwardnieniu co 
najmniej pięćdziesiąt lat. Okres trwałości to stan, 
w którym beton w konstrukcji odpowiada wyma-
ganiom użytkowym dotyczącym tej konstrukcji. 
Obiekty betonowe stają się trwałym elementem 
krajobrazu. Beton jest najstarszym sztucznym 
materiałem spośród obecnie stosowanych w tech-
nice. Za przyszłością betonu przemawia długa, 
sięgająca ponad 8000 lat historia (Syria, 6500 
p.n.e.), w tym blisko 200 lat w czasach nowożyt-
nych. Materiały (miejsce 4.) i konstrukcje (miej-
sce 9.) są zaliczane do 12 dziedzin najbardziej dy-
namicznie rozwijających się i o największym zna-
czeniu dla społeczeństwa [3]. Charakterystyczna 
jest ta gradacja „ważności innowacyjnej”: ma-
teriały przed konstrukcją (por. także A. Ajdukie-
wicz „Kierunki rozwoju badań konstrukcji beto-

nowych”, [w:] Konferencja „Dni Betonu”, Wisła, 
2006). Postęp w materiałach wyprzedza i będzie 
wyprzedzał rozwój konstrukcji. Beton jest obecnie 
najczęściej stosowanym (ok. 6 mld m

3

 rocznie) 

materiałem spośród wytwarzanych przez czło-
wieka, a drugim po wodzie w całym zbiorze sto-
sowanych materiałów. Tak więc prognoza dla be-
tonu dotyczy jednego z podstawowych czynników 
kultury materialnej współczesnej cywilizacji. 

2. Przyszłość betonu: czy, dlaczego, jaka

W latach 2003-2004 na łamach kwartalnika „Bu-
downictwo,  Technologie, Architektura” odbyła się 
dyskusja „dlaczego beton ma przyszłość” [12]. 
Jest rzeczą charakterystyczną, że niemal zupełnie 
pominięto wątpliwość „czy beton ma przyszłość?”, 
przytaczając od razu argumenty za przyszłością be-
tonu:
– ze względu na przeszłość
– ze względów demograficznych; populacja 6 mi-

liardów ludzi wywiera presję na zaspokojenie 
jednej ze swoich podstawowych potrzeb (kom-
fort cywilizacyjny zapewnia 300-500 kg cemen-
tu na jednego mieszkańca rocznie)

– ze względu na potencjał produkcyjny „zaklę-

ty” w przemyśle cementowym i betonowym: 
2,2 mld ton cementu, ~7 mld m

3

 betonu rocz-

nie. 

Wszyscy dyskutanci na tytułowe pytanie odpo-
wiedzieli zdecydowanie „tak!”[12-17]. Po twier-
dzących odpowiedziach o przyszłość betonu „czy 
i dlaczego”, logiczną konsekwencją jest – być może 
najważniejsze – pytanie „jaka?”.

3. Spojrzenie spoza betonowego podwórka

Rocznie na świecie publikuje się ponad pięć tys. 
artykułów na temat betonu [18]. Nie budzi więc 
zdziwienia, że obraz internetowy w świetle wy-
ników wyszukiwarki Google składa się z dużych 
liczb. Liczba informacji o betonie to około 210 mi-
lionów; dla porównania o wodzie około 1,5 milar-
da (tablica 1). Charakterystyczne, że betonowi hi-
storycznemu – betonowi przeszłości – poświęcone 
jest około 30% ogółu informacji o betonie, zaś licz-
ba informacji o betonie przyszłości to ułamek pro-
mila. Z przyszłością wody natomiast jest związane 
około 20% informacji spośród półtoramiliardowego 
zbioru. 
W 2001 roku ukazała się Europejska Biała Księ-
ga o podstawowych badaniach w nauce o ma-
teriałach, wydana przez Instytut Maxa Plancka 
i określana w przedmowie jako kamień milowy w 
europejskiej nauce o materiałach. W liczącej 500 
stron dużego formatu książce określenie „beton” 
pojawia się tylko raz i to w odniesieniu do poli-
merów: „functional polymers in the processing of 

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Tendencje kształtujące 

przyszłość betonu

Lp

Słowa kluczowe

Liczba odpowiedzi

%

1 Concrete – beton

210 000 000

100

2 Past concrete – beton przeszłości

58 800 000

28

3 Sustainable concrete – „beton zrównoważony”

17 700 000

8,4

4 Portland cement

4 860 000

2,3

5 Lunar concrete – beton księżycowy

834 000

0,4

6 Future concrete – beton przyszłości

65 500 0,03

7 Water – woda

1 500 000 000

714

8 Future of water – przyszłość wody

275 000 000

131

Tablica 1. Wyniki po-

szukiwań – wyszukiwarka 

Google

background image

budownictwo • technologie • architektura



concrete” [19]. Jest to promujące dla wszystkich 
zajmujących się betonami polimerowymi [20], ale 
niekorzystne dla obrazu dziedziny, która stanowczo 
jest odbierana zbyt konserwatywnie. W tej samej 
księdze jest zamieszczony rysunek ujmujący roz-
wój konstrukcji i materiałów w perspektywie hi-
storycznej (rys. 1). Pokazano na nim konstrukcję 
„słup – belka” w czasach prehistorycznych, „łuk” 
stosowany w starożytnym Rzymie, a w czasach 
nowożytnych: cement portlandzki, żelbet i poli-
mery. Dalszy rozwój przyporządkowano Reflexive 
Materials Technology (RMT), która jak dotychczas 
jest koncepcją całkowicie wirtualną (por. rozdz. 6). 
Ten nadzwyczaj ubogi wizerunek zgadza się z po-
przednio zauważonym faktem, że liczba informacji 
o przyszłości betonu to poniżej pół promila całego 
zbioru dotyczącego betonu. 

4. Ogólne uwarunkowania rozwoju betonu

Beton, jeśli nawet nie jest uznawany za najważ-
niejszy, to na pewno jest najczęściej stosowanym 
materiałem, który rocznie pochłania 20 mld ton 
kruszywa i bezpowrotnie 800 mln m

3

 wody (ok. 

5% zużycia wody ogółem), a także 500 mld MJ 
energii. Równocześnie przemysł cementowy wy-
twarza 5-7% światowej emisji CO

2

. Przyszły roz-

wój przemysłu zużywającego tyle energii i ma-
teriałów nie może być społeczeństwu obojętny. 
Równocześnie beton stanowi odpowiedź na pod-

stawowe potrzeby społeczne. W konsekwencji roz-
wój betonu zostanie podporządkowany rozwojowi 
zrównoważonemu [21] i wzrosną – przynajmniej 
w Europie – wymagania odnośnie komfortu użyt-
kowania obiektów budowlanych. Europejska Sieć 
Instytutów Badawczych Budownictwa

1

 sformuło-

wała następujące przesłanie dotyczące rozwoju 
budownictwa – „zrównoważony i oparty na wiedzy 
europejski przemysł budowlany, który jest konku-
rencyjny, innowacyjny, zorientowany rynkowo i od-
powiadający potrzebom użytkownika i potrzebom 
społecznym”. Możemy tu wyróżnić trzy główne 
czynniki: ograniczenia wynikające z zasad zrówno-
ważonego rozwoju, wyzwania ze strony użytkowni-
ka i konkurencji oraz odwołanie się do wiedzy jako 
podstawy rozwoju. 

5. Krzywa rozwoju betonu

Uogólniona krzywa rozwoju betonu (rys. 2) przed-
stawia zarówno postęp jakościowy, reprezentowa-
ny przez kształtowanie się z biegiem lat wytrzyma-
łości betonu na ściskanie, jak i rozwój ilościowy 
mierzony wzrostem produkcji betonu oraz una-
ocznia, iż siłą napędzającą ten proces jest wzrost 
demograficzny. 
Nasuwa się pytanie, czy w przyszłości będzie po-
dobnie? Czy nadal postęp będzie miał charakter 
eksponencjalny i tak ostro wznoszący się w górę? 
Czy będzie nadal możliwe opisanie wzrostu ilościo-

Pre-

history

500

BCE

1800

1900

2000

Structural Solutions

Materials & Process

Solutions

Material Development

Process Development

Concument Engineering

Post

&

Beam

Arch

Reinforced

concrete

RMT™ technologies

Portland

Cement

Vulcanization

of rubber

1800

1850

1900

1950

2000

2050

2100

RMT Precision™ materials

Large scale

steel production

Cost effective

All production

Continous

steel casting

Carbon reinforced

high-temp materials

D?????,

PVC,

silicones

manufactured

Bakelite

Synthetic

rubber

Nylon

Plexiglas

Polyethylene

Polystyrene

Super-

polymers

Berylium

Stilon????

Rys. 1. Rozwój konstrukcji 

i materiału zamieszczony 

w Europejskiej Białej Księ-

dze (pierwsze źródło: C. 

Owens, Brief Introduction 

to RMT Technologies, Uni-

status, USA)

2050

1800

1850

1900

1950

2000

Światowa produkcja betonu [10

6

t]

Populacja ludzkości [mld]

wytr

zymałość na ściskanie [MP

a]

50

0

100

250

200

150

2000

0

4000

10000

8000

6000

0

4

5

8

7

6

plastyfikatory

superplastyfikatory

superplastyfikatory

polikarboksylowe

napowietrzanie

włókna

pył krzemionkowy

RPC

Ductal

w/c=0,25

w/c=0,30

w/c=0,35

w/c=0,60

w/c=0,70

mikrowłókna

1750

w/c=0,4

w/c=0,5

Rys. 2. Uogólniona krzywa 

rozwoju betonu

background image



styczeń – marzec 2007

wego i jakościowego tą samą funkcją, czy też rzęd-
ne wytrzymałości i wielkości produkcji zaczną się 
rozdzielać?
Wzrost demograficzny będzie również w przyszło-
ści wywierał znaczny wpływ na rozwój ilościowy 
betonu; zapewne wystąpi większe zróżnicowanie 
geograficzne. Już obecnie w Azji wytwarza się po-
nadczterokrotnie więcej cementu niż w Europie. 
Starzejąca się Europa będzie rozbudowywała swo-
ją infrastrukturę, remontowała i modernizowała ist-
niejące zasoby.
A. Bentur i współautorzy stawiają dyskusyjną tezę, 
iż po roku 2020 tworzywa cementowe osiągną 
taką wytrzymałość mechaniczną, że będzie moż-
liwe zmniejszenie przekrojów elementów budowla-
nych o rząd wielkości i w konsekwencji, jak twier-
dzą Autorzy [8], zmniejszenie wartości granicznej 
komfortu cywilizacyjnego do 100 kg cementu per 
capita rocznie

2

. Dotychczas takich zależności nie 

obserwowano. Już obecnie – jeżeli to potrzebne 

i celowe – jest możliwe otrzymywanie betonów wy-
sokiej wytrzymałości, o fc ≥600 MPa [22]. Zmniej-
szenie przekrojów elementów budowlanych o rząd 
wielkości oznaczałoby przejście z obecnego zakre-
su 0,1 do 0,3 m na zakres 1–3 cm (!). Spowodo-
wałoby to zmniejszenie zużycia betonu, a w konse-
kwencji kruszywa do danej konstrukcji – jednakże 
nie zmniejszenie zużycia cementu. Zawartość ce-
mentu w betonach wysokiej wytrzymałości jest po-
naddwukrotnie większa, a w betonach o super-
dużej wytrzymałości (CEMTEC) ponadtrzykrotnie 
większa niż w betonach zwykłych 
Dążeniem zrównoważonego rozwoju jest „zamknię-
ty obieg materiałów” w wyniku całkowitego recy-
klingu [3]. Doświadczenia z przebudowy Berlina 
dowodzą [23], iż tak jak po II wojnie światowej 
„gruzobeton”, tak obecnie możliwy do stosowania 
jest również „betonobeton”. Beton z rozbiórki nie 
będzie tworzył nowych hałd odpadów, lecz będzie 
wykorzystywany w procesie odtwarzania tego ma-
teriału i doskonalenia formy powstających z nie-
go elementów. Zrównuje to pod względem odtwa-
rzalności – wielokrotnego użycia – beton ze stalą. 
Recykling betonu może również wprowadzić ko-
rzystne zmiany w bilansie emisji CO

2

. Proces roz-

drabniania betonu spowoduje znaczne rozwinięcie 
powierzchni powstającego kruszywa betonowego 
i w jego wyniku skokowy wzrost intensywności kar-
bonatyzacji (rys. 3). 
Kolejne ograniczenie ilościowe może być spowodo-
wane brakiem wody, która jest bezpowrotnie wią-
zana w fazach zaczynu. Dotychczasowy rozwój 
technologii betonu pokazuje, że wiązał on się z kla-
są cementu, a następnie ze zmniejszaniem wskaź-
nika wodno-cementowego, dzięki stosowaniu róż-
nych upłynniaczy. Ich stosowanie spowodowało 
zmniejszenie wskaźnika w/c poniżej wartości 0,38, 
która jeszcze do niedawna uchodziła za graniczną. 
Można założyć, że w przyszłej technologii betonu 
wartość ta będzie dążyć do w/c ≅0,15, przyjmując, 
że niezhydratyzowana część ziaren cementu bę-
dzie pełniła rolę mikrowypełniacza. Oszczędność 
wody netto będzie jednak znacznie mniejsza, a to 
na skutek zauważonej już tendencji do wzrostu za-
wartości cementu w betonie. W betonach super-
wysokiej wytrzymałości (Ductal, Cemtec) w/c jest 
ponaddwukrotnie niższe, a zawartość cementu po-
naddwukrotnie wyższa niż w betonach zwykłych. 
Czynnikiem w pewnym stopniu łagodzącym bę-
dzie wykorzystywanie wody z procesów przemysło-

100

80

60

40

20

stopień

karbonatyzacji,

%

Karbonatyzacja

podczas

użytkowania

kg CO

2

/kg cementu

M

ie

le

ni

e

–1,0

–0,8

–0,6

–0,4

–0,2

0

1,0

0,8

0,6

0,4

0,2

Spalanie

paliwa

Kalcynacja

0

20

40

60

80

100

lata

a)

b)

Karbonatyzacja

po recyklingu

Rys. 3. Bilans emisji CO

2

 

podczas wytwarzania i użyt-

kowania betonu (a); pro-

gnozowany przebieg kar-

bonatyzacji z uwzględ-

nieniem recyklizacji (b); 

źródła: Nordic Project 

[24][25]

Literatura
1  S. Lem, Summa technologiae, Interart, Warszawa 1996
2  L. Czarnecki, Założenia systemu rozpoznawania kie-

runków rozwojowych Inżynierii Materiałów Budowla-
nych, Prace Instytutu Techniki Budowlanej, 2/2005

3  Delphi – Study on Development in Science and Tech-

nology, www.isi.fraunhofer.de

4  A. J. Boyd, S. Mindess, J. P. Skalny (edit.), Materials 

Science of Concrete: Cement and Concrete – Trends 
and Challenges, Special Volume, Wiley, 2006

5  A.M. Brandt, Development of New Generation of 

Concretes in Poland (ibid.)

6  Road Map 2030: The US Concrete Industry Tech-

nology Road Map, Strategic Development Council, 
USA 2002

7  P. Hewlett, Przyszłość betonu – istotne trendy i zmia-

ny. Konferencja „Dni Betonu”, Wisła 2004

8  A. Bentur, A. Katz, S. Mindess, Przyszłość betonu – 

wizja i wyzwania, „Cement, Wapno, Beton”, 2/2006

9  W. Kurdowski, Przyszłość betonu. Konferencja Na-

ukowo-Techniczna „Beton i Prefabrykacja”, Jadwisin 
2006

10 L. Czarnecki, Dlaczego beton ma przyszłość? „Bu-

downictwo, Technologie, Architektura”, 3/2003

11 W. Radomski, Czy beton ma przyszłość w mostow-

nictwie?, ibid., 4/2003

12 A. Z. Pawłowski, Budynki wysokie – wzrastająca rola 

betonu, ibid., 1/2004

13 Z. Jamroży, Beton tak, ale z uwzględnieniem..., ibid.,  

2004



styczeń – marzec 2007

background image

budownictwo • technologie • architektura



wych, w tym zwłaszcza wody odzyskiwanej pod-
czas wytwarzania betonu. 
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że 
w aspekcie ilościowym należy oczekiwać pewne-
go zagięcia krzywej rozwoju (wzrost produkcji) be-
tonu. To spowolnienie będzie raczej łagodne, gdyż 
czynnik demograficzny będzie nadal wywierał pre-
sję „pro-rozwojową”, jednak ze zróżnicowaną in-
tensywnością w różnych regionach świata. Pro-
dukowany beton będzie zawierał więcej cementu, 
z tym że będzie to w coraz mniejszym stopniu ce-
ment portlandzki bez dodatków. 
Podobne wnioski można wysnuć w odniesieniu do 
postępu jakościowego, wyrażanego jako wytrzyma-
łość na ściskanie. Racje techniczne i ekonomiczne 
wskazują raczej na poszukiwanie optimum wy-
trzymałości niż bicie rekordów w tym zakresie. Ge-
neralnie należy oczekiwać przejścia od betonu o 
wysokiej wytrzymałości do betonu o wysokiej uży-
teczności: HSC ⇒ HPC

3

.

6. Użyteczność betonu

W przyszłości w asortymentach produkowanych 
betonów będzie rósł udział DFP – Defined Perfor-
mance Concrete [29], czyli betonów o określonej 
użyteczności, a w dalszej przyszłości Well Defined 
Performance Concrete. Wyzwaniem pozostaje for-
mułowanie kryteriów użyteczności dla różnych za-
stosowań, to znaczy zbioru cech i ich wartości de-
cydujących o przydatności w danym zastosowaniu. 
Beton przyszłości będzie definiowany w oparciu 
o cechy techniczne, a nie w kategoriach składu. 
Oznacza to odejście od betonu recepturowego na 
rzecz betonu projektowanego odnoszącego się do 
pojęcia „użyteczności” („performance concept”). 
Nowa norma europejska PN-EN 206-1 stwarza 
taką możliwość. W tym kontekście beton przy-
szłości jawi się jako „lepszy beton”; beton o zna-
nych  cechach,  ale  na  wyższym  poziomie  war-
tości, bądź lepiej dobranych. Stąd w prognozach 
[6–8] spotyka się wiele określeń w stopniu wyż-
szym: wyższa wytrzymałość, większa szczelność, 
lepsza urabialność. Stwarza to wrażenie życze-
niowe, zwłaszcza że wymagania ekologiczne będą 
narzucały ograniczenia. A. Bentur i współautorzy 
[8] stwierdzają wprost: „produkcja betonu do-
brej jakości z gorszych surowców

4

 i o mniejszej 

(?)

5

 zawartości cementu”. W świetle znanego zda-

nia A.M. Neville’a [31], iż „z tych samych skład-
ników można otrzymać dobry i zły beton” nie jest 

to niemożliwe, ale nie jest łatwe. Będzie to wy-
magało rozwinięcia i udoskonalenia metod projek-
towania i optymalizacji materiałowej, w tym lep-
szego poznania i wykorzystania mechanizmów sy-
nergicznych (współdziałanie składników). Zwięk-
szy się rola modelowania materiałowego w wir-
tualnych laboratoriach; „komputerowa inżynieria 
materiałowa” („computational material science”, 
CMS [32]) pozwalająca wyjaśniać wyniki ekspery-
mentów i pomagająca planować kolejne. Dotyczy 
to zwłaszcza relacji mikrostruktura – właściwości 
(model materiałowy). Po opracowaniu modelu sy-
mulacja komputerowa może w części zastępować 
eksperymenty. Optymalizacja składu może wy-
muszać konieczność wytwarzania mieszanki be-
tonowej  o mniejszych  tolerancjach  zawartości 
składników i mniejszej dopuszczalnej zmienności 
parametrów technologicznych. W odniesieniu do 
podstawowej masy betonów przyszłości zarysowu-
ją się następujące główne tendencje:
– od betonów recepturowych do betonów projekto-

wanych; od „material concept” do „performance 
concept”

Rys. 4. Transparent  

concrete, LiTraCon  

– beton przepuszczający 

światło słoneczne. Źródło: 

www.techeblog.com

14 A. Ajdukiewicz, Beton a rozwój zrównoważony, ibid., 

3/2004

15 A. M. Brandt, Beton ma przyszłość, ale..., ibid., 

1/2004

16 European Network of Building Research Institutes: 

Future Needs for European Construction R&D, www.
enbri.org

17 G. Wegner, Soft materials and polymers: strategies for 

future areas of basic materials science. In European 
White Book on Fundamental Research in Materials 
Science, Max-Planck-Institut für Metallforschung 
Stuttgart, Max-Planck-Gesellschaft, Stuttgart 2001

18 L. Czarnecki, Polymers in Concrete – Personal Re-

flections on the Edge of the New Century, Concrete 
International, 8/2005

19 L. Czarnecki, Przyszłość betonu w warunkach zrówno-

ważonego rozwoju, „Materiały Budowlane”, 11/2006 

20 P. Richard, M. H. Cheyrezy, Reactive Powder Concre-

te With High Ductility and 200-800 MPa Compres-
sive Strength, In „Concrete Technology Past, Ppre-
sent and Future (P. K. Mehta edit.), SP-144, Ame-
rican Concrete Institute, 1994

21 M. Maultzsch, Wykorzystanie przetworzonego gruzu 

budowlanego – przyczynek do zrównoważonego roz-
woju technologii betonu, Konferencja „Dni Betonu”, 
Szczyrk 2002

22 C. Nielsen, Concrete Production – Best Available 

Technologies. Seminar „Challenge for Sustainable 
Construction: the Concrete Approach”, Warszawa 
2006

budownictwo • technologie • architektura



background image



styczeń – marzec 2007

– od betonów do „zapraw konstrukcyjnych”; upo-

wszechnienie betonów wysokiej wytrzymałości 
umożliwi zmniejszenie przekrojów elementów 
budowlanych i w konsekwencji zmniejszenie 
maksymalnego  ziarna  kruszywa;  betony  su-
perwysokiej wytrzymałości (RPC)

6

 ze względów 

technologicznych (maksimum gęstości

7

, mini-

mum porów, poprawa jednorodności) zawierają 
kruszywa o maksymalnym wymiarze ziarna 0,3 
mm [22]

– od betonów z kruszywa do „betonów z betonu” 

(recykling). 

Beton przyszłości to „lepszy beton” z niekoniecznie 
lepszych surowców. W odniesieniu do całej tej gru-
py betonów powszechnego stosowania proponu-
je się – w Europejskiej Białej Księdze [19] – dal-
szy postęp przez wprowadzenie Reflexive Material 
Technology, RMT. Twórcą RMT jest amerykański 
wynalazca C.R. Owens. Idea metody polega na 
uzyskaniu w tworzywie takiej struktury porów, któ-
ra pozwoliłaby na maksymalne wykorzystanie wy-
trzymałości materiału (w danym schemacie obcią-
żeń), równocześnie czyniąc materiał lżejszym. Mi-
krostruktura materiału miałaby „mikrokonstrukcję 
ramową” – równomiernie obciążoną. Autor kon-
cepcji legitymuje się trzema patentami amerykań-

skimi (US Pat.: 5 615 528, 5 816 009, 6 767 
619) zastrzegającymi kształt geometryczny mi-
krostruktur („stress streering structure”). Brak jed-
nakże wskazań, jak je uzyskać. 
Należy oczekiwać dalszego rozwoju „betonów sa-
moobsługowych”, obok już rozpowszechnionych 
betonów samozagęszczonych i będących w trak-
cie  opracowywania  samozmywalnych  i samo-
naprawialnych (por. rozdz. 7), powstaną kolejne 
odmiany. Kontynuowane będą prace nad zwięk-
szeniem wytrzymałości na rozciąganie w relacji 
do wytrzymałości na ściskanie. Już obecnie więk-
szość betonów wysokiej wytrzymałości zawiera do-
datek włókien, a betony superwytrzymałe nawet 
do kilkuset kilogramów w 1 m

3

 [6]. Od kilku lat

8

 

są prowadzone prace nad „textile concrete”, be-
tonami zbrojonymi tkaninami szklanymi, węglo-
wymi i aramidowymi. Są to tworzywa o wysokiej 
wytrzymałości właściwej i odznaczające się pew-
ną ciągliwością (ductility). Mogą być stosowane 
na przykład jako ściany osłonowe o grubości 10-
30 mm [34]. Interesujący przykład betonu funk-
cjonalnego, dokumentujący potencjalne możliwo-
ści (nieoczekiwane!), zawarte w betonie, stanowi 
beton przeświecający – przepuszczający światło 
słoneczne (LiTraCon – Light-Transparent Concrete, 
Aachen). Jest to beton [35] z rozproszonymi włók-
nami optycznymi o różnej średnicy, umożliwiający 
przepuszczanie światła przez bloki o grubości na-
wet kilkudziesięciu centymetrów (rys. 4).
Jako nowe wymaganie podstawowe wobec ma-
teriałów konstrukcyjnych coraz częściej jest wy-
mieniane „surviveability” – zdolność przetrwania w 
przypadku ataku terrorystycznego, bądź katastrofy 
żywiołowej. 

7. Nanocement i nanobeton

Zaczyn cementowy zawierający hydraty i pory roz-
poznawalne w nanoskali stanowi bardzo obiecują-
cy punkt wyjścia do nanomodyfikacji [37] z uży-
ciem niereaktywnych i reaktywnych nanocząstek. 
Kilka punktów szczególnych na krzywej rozwoju 
betonu (por. rys. 2) wskazuje na duży potencjał 
modyfikacyjny. Jest to: 
–  wprowadzanie  do  mieszanki  betonowej  pyłu 

krzemionkowego i mikrowłókien

– RPC (Reactive Powder Concrete) – beton z prosz-

ków reaktywnych

– Ductal – ultrawysokowartościowy fibrobeton. 
Dotychczasowy rozwój technologii betonu pokazu-

23 M. Glavind, Properties for RTD Identified by Eco-Se-

rve and ECTP, Focus Area „Materials”, ibid.

24 A. C. Aitcin: High-Performance Concrete, E & FN 

Spon, 1998

25 L. Kucharska, A. M. Brandt, Betony o wysokiej war-

tości: skład, technologia i właściwości mechaniczne, 
„Inżynieria i Budownictwo”, 9/1993

26 L. Czarnecki i in., Beton według normy PN-EN 206-

1 – komentarz, Polski Cement, Kraków 2004

27 J. Walraven, From High Strength, through High Per-

formance, to Defined Performance Concrete, Confe-
rence „High Strength / High Performance Concrete”, 
Lipsk 2002

28 Dyrektywa Europejska 89/106/EWG z dn. 1998-12-

21

29 A. M. Neville, Właściwości betonu, Polski Cement, 

Kraków 2000

30 E. Garboczi, The Past, Present and Future of the 

Computational Materials Science, www.ciks.cbt.nist.
gov/~garbocz

31 C. R. Owens, Design and Fabrication of Optimized 

Porous Structures Using Reflexive Material Tech-
nology. 45

th

 International SAMPE Symposium, 2000

32 First International RILEM Conference on Textile re-

inforced Concrete, RWTH Aachen, 2006

33 Concrete Nation: Bright Future for Ancient Materials, 

„Science News Online”, 1/2005

34 L. Czarnecki, Nanotechnologia wyzwaniem inżynie-

rii materiałów budowlanych, „Inżynieria i Budownic-
two”, 9/2006

Mikrorysy zostają

wypełnione żywicą,

która następnie ulega

utwardzeniu

Po wystąpieniu obciążeń powstają

mikrorysy

żywica nieutwardzona

kruszywo

matryca cementowa

utwardzona żywica epoksydowa

Rys. 5. Samonaprawialny 

beton epoxy-cementowy  

wg Y. Ohamy [41]



styczeń – marzec 2007

background image

budownictwo • technologie • architektura



3  HSC, High Strength Concrete – beton wysokiej wy-

trzymałości (BWW), [26], HPC, High Performance 
Concrete  –  beton  wysokiej  użyteczności  (BWU), 
[27]

4  w tym również materiałów odpadowych
5  wstawka cytującego
6  RPC – Reactive Powder Concrete
7  również maksymalizacja powierzchni wewnętrznej 

i wzrost zawartości cementu

8  zapoczątkowane w Niemczech w 1999 r.; w 2002 r. 

został utworzony komitet RILEM TC 201 TRC„Textile 
Reinforced Concrete”

je, że równocześnie ze zmniejszaniem wskaźnika 
wodno-cementowego (por. rys. 2) dzięki stosowa-
niu różnych upłynniaczy, następowała interwencja 
technologiczna na coraz subtelniejszym poziomie. 
Koncepcja betonu z mikrokapsułkami wypełnio-
nymi żywicą epoksydową to idea betonu samona-
prawialnego według Y. Ohamy i współpracowników 
[41]. W mieszance betonowej przez intensywne 
mieszanie rozprowadza się żywicę epoksydową. 
W przypadku zarysowania betonu żywica z kap-
suły uwalnia się i stykając się z powierzchniami 
utworzonej rysy, pod wpływem alkalicznego śro-
dowiska utwardza się (rys. 5), konsolidując rysy. 
Jako nanomodyfikator „vivo-aktywny” mogą być 
potraktowane bakterie Bacillus pasteurii, które 
osadzone w rysie leczą beton (rys. 6), wytrącając 
węglan wapnia [42].
W przypadku betonów polimerowo-cementowych, 
ze względu na znaczny koszt polimeru, bardzo 
ważne jest jego racjonalne rozmieszczenie w be-
tonie (rys. 7). Temu służy nanomonitoring [43]. 
W tej samej grupie zagadnień można rozważać ba-
dania nad modelem przemiany perkolacyjnej, ro-
zumianym jako przejście „nieciągłość – ciągłość” 
podczas formowania sieci polimerowej w betonie 
[44].

8. Podsumowanie

Beton przyszłości będzie betonem opartym na wie-
dzy. Jedną z najważniejszych gwarancji przyszłości 
betonu są kadry badaczy i inżynierów, które zwią-
zały swój los z postępem w betonie. Powinna zo-
stać opracowana holistyczna koncepcja inżynierii 
materiałowej betonu, zaadresowana równocześnie 
do badań, do praktyki i do edukacji w tym zakresie. 
Powinno to doprowadzić do opracowania krajowej 
strategii badań związanych z technologią betonu, 
wpisujących się zarazem w strategię globalną.

prof. dr hab. inż. Lech Czarnecki

Politechnika Warszawska

 prof. dr hab. inż. Wiesław Kurdowski

Instytut Mineralnych Materiałów Budowlanych, 

Kraków

Przypisy
1  wśród 21 zrzeszonych instytutów Polskę reprezentuje 

Instytut Techniki Budowlanej

2  obecnie przyjmuje się 300 kg, a w krajach bogatych 

500 kg cementu per capita rocznie [11]

35 K. Sobolev, M. Ferrada-Gutierrez, How nanotechno-

logy can change the concrete world, Part 2, „Ame-
rican Ceramic Society Bulletin”, 11/2005

36 A. Porro, Nanoscience and nanotechnology in con-

struction materials. 2

nd

 Symposium on Nanotechnol-

ogy in Construction Materials, Labein 2005

37 A. Ćwirzeń, Self-compacting ultra high strength con-

crete: nanotubes in concrete, Politechnika Warsza-
wska, Warszawa 2006

38 T. Katsuhata, Y. Ohama, K. Demura, Investigation of 

microcracks self-repair function of polymer-modified 
mortars using epoxy resin without hardeners. 10

th

 In-

ternational Congress on Polymers in Concrete, Ha-
waii, USA 2001

39 C. Rodriguez-Navarro, M. Rodriguez-Gallego, K. Ben 

Chekroun, M. T. Gonzalez-Muñoz, Conservation of 
ornamental stone by myxococcus xanthus – induced 
carbonate biomineralization, „Applied and Environ-
mental Microbiology”, 4/2003

40 L. Czarnecki, H. Schorn, Nanomonitoring of polymer-

cement concrete microstructure, Konferencja „Dni 
Betonu”, Szczyrk 2002

41 P. Łukowski, Continuity threshold of the polymer 

phase in polymer-cement composites. Archives of 
Civil Engineering (w druku)

budownictwo • technologie • architektura



Rys. 6. Komórki bakterii 

Bacillus pasteurii (cbc) 

w strukturze betonu [42] 

Rys. 7. Mostkowanie rys 

w betonie przez polimer; 

zarysowana matryca ce-

mentowa (z lewej), most-

kujący efekt oddziaływania 

polimeru (z prawej)

background image



styczeń – marzec 2007

Prognozowanie wytrzymałości świeżego betonu

Prawidłowe określenie wymaganej do rozformowania konstrukcji 
wytrzymałości betonu ( ) jest ważne dla bezpieczeństwa kon-
strukcji. Natomiast dla procesu inwestycyjnego ważne jest, aby 
określić, w jakim czasie beton osiągnie tę wytrzymałość. Ta in-
formacja jest potrzebna do opracowania harmonogramu budo-
wy, czyli ustalenia czasu realizacji inwestycji i jej kosztów. Pro-
gnozowanie terminu rozdeskowania i w związku z tym czasu bu-
dowy jest istotne nie tylko dla inwestora i wykonawcy, ale rów-
nież dla innych uczestników procesu inwestycyjnego, np. firm 
wykonawczych składających oferty w przetargu na wykonanie 
obiektu, kredytodawców, producentów materiałów budowlanych 
itp.
Określenie czasu rozformowania wymaga znajomości funkcji 
wzrostu wytrzymałości betonu na ściskanie (rozciąganie) w cza-
sie. Taką funkcję, wyrażoną równaniami (9) i (10), podaje nor-
ma [10].

f

cm

(t) = b

cc

(t)f

cm,28

 

(9)

b

cc

(t)=e

 

(10)

Wartość współczynnika b

cc

(t) dla czasu t dni wyraża średnią wy-

trzymałość betonu dojrzewającego t dni w procentach jego wy-
trzymałości 28-dniowej, w zależności od klasy cementu. Przy-
kładowe wartości współczynnika podano w tablicy 2.
Po określeniu wymaganej wytrzymałości rozformowania należy 
wyrazić ją w procentach wytrzymałości 28-dniowej. Odpowied-
nią wartość  /

 otrzymuje się wprost z równania (7)

 

(7)

lub po podzieleniu wartości obliczonych z rów. (6) lub (20)

 

(6)

 =

 

(20)

przez wartość 

 [wg rów. (4)] właściwą dla przyjętej przy pro-

jektowaniu klasy betonu. Następnie termin rozdeskowania kon-
strukcji można ustalić na podstawie tablicy 2. Można również 
czas rozdeskowania obliczyć z rów. (21), które otrzymuje się po 
przekształceniu rów. (9) i (10):

t=

 [dni] 

(21)

Przykładowo, dla wymaganej  =0,5f

cm,28

 czas rozdeskowania, 

obliczony z rów. (21), wynosi: 3,5 dnia po zastosowaniu cemen-
tu portlandzkiego 32,5N, 1,97 dnia dla 32,5R lub 42,5N oraz 
1,4 dnia, gdy zastosuje się cement 42,5R lub 52,5N. W przy-
padku  =0,7f

cm,28

 uzyskuje się odpowiednio: 7,45, 4,75 oraz 

3,61 dnia.
Zależność (9), podobnie jak (8) i (18), została opracowana przy 
założeniu, że beton dojrzewa w warunkach laboratoryjnych [11], 
tzn. m.in. przy stałej temperaturze 20°C.

 

(8)

f

ctm

(t)=b

cc

(t)f

ctm,28

 

(18)

W warunkach budowy temperatura otoczenia jest zmienna (for-
malnie istotna jest temperatura betonu w elemencie, która za-
leży nie tylko od temperatury otoczenia, ale również od ilości 
ciepła wydzielanego w procesie hydratacji). Aby określić rzeczy-
wisty czas rozdeskowania, należy więc ustalić, w jakim czasie 
beton dojrzewający w warunkach zmiennych temperatur osią-
gnie taką samą wytrzymałość jak dojrzewając w temperaturze 
20°C. W obliczeniach stosuje się pojęcia: stopnia dojrzałości be-
tonu i funkcji temperatury twardniejącego betonu. Stopień doj-
rzałości  można wyrazić procentem wytrzymałości 28-dniowej 
lub znając funkcję przyrostu wytrzymałości w czasie w stałej 
temperaturze, np. rów. (9) przy T = 20°C, liczbą dni licząc od 
zabetonowania, które muszą upłynąć, aby beton dojrzewający 
w tej temperaturze (20°C) uzyskał wymaganą wytrzymałość. Je-
żeli beton twardnieje w warunkach zmiennych temperatur, to 
stopień dojrzałości opisuje się funkcją:

m= k(T

i

)Dt

i

 [dni] 

(22)

gdzie: Dt

i

 to przedział czasu o stałej temperaturze T

i

, natomiast 

k(T

i

) jest funkcją temperatury twardniejącego betonu definiowa-

ną jako stosunek szybkości twardnienia w temperaturze T do 
szybkości twardnienia w temperaturze T

a

 (współczynnik szyb-

kości przyrostu wytrzymałości betonu dojrzewającego w tem-
peraturze innej niż T

a

).

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

e

Jak ustalić najkrótszy termin rozdeskowania 

żelbetowych stropów monolitycznych (II)

Do wykonania monolitycznej konstrukcji żelbetowej niezbędne jest deskowanie i w związku z tym w trakcie 

realizacji pojawia się istotny problem do rozwiązania: kiedy można rozdeskować konstrukcję? Z jednej strony jak 

najszybsze rozdeskowanie istotnie obniża koszty inwestycji (efektywniejsze wykorzystanie deskowań; skrócenie 

ogólnego czasu budowy). Z drugiej strony zbyt szybkie rozdeskowanie konstrukcji może doprowadzić do jej 

trwałego uszkodzenia (wskutek nadmiernych odkształceń) lub zniszczenia. Interesy inwestora i wykonawcy są 

sprzeczne. Pytanie jest więc zasadnicze: jak ustalić najkrótszy termin, w którym można bezpiecznie rozdeskować 

konstrukcję z betonu (minimalny czas rozdeskowania).

Klasa

cementu

Czas dojrzewania betonu, dni

1

2

3

4

5

7

14

18

32,5N

20

35

46

54

59

68

85

91

32,5R
42,5N

34

50

60

66

71

78

90

94

42,5R
52,5N

42

58

66

72

76

82

92

95

Tablica 2. Szacunkowe wartości średniej wytrzymałości betonu, doj-

rzewającego w warunkach zgodnych z [11], w procentach jego średniej wy-

trzymałości 28-dniowej



background image

budownictwo • technologie • architektura



W literaturze znaleźć można wiele empirycznych funkcji k(T
[2,3,14]. Przyjmując za Jamrożym [14] funkcję w postaci za-
proponowanej przez Bergsröma:

 

(23)

i podstawiając do rów. (22) przy T

a

= 20°C, otrzymuje się:

m= 0,0333(T

i

+10)Dt

i

 

(24)

Ostatecznie, po określeniu z właściwego kryterium [(6), (7) lub 
(20)] wytrzymałości betonu na ściskanie wymaganej przy roz-
deskowaniu i wyrażeniu jej w postaci  /f

cm,28

, wymagany sto-

pień dojrzałości betonu rozformowywanej konstrukcji oblicza się 
z rów. (21). Rzeczywisty stopień dojrzałości betonu, obliczony 
z rów. (24), musi być co najmniej równy. W obliczeniach za-
zwyczaj przyjmuje się Dt

i

 = 1 dzień oraz średnie temperatury 

dobowe T

T

m,i

.

Przykładowo. Jeżeli do rozdeskowania elementu z betonu na ce-
mencie portlandzkim 32,5R wymagana jest wytrzymałość be-
tonu  =0,7f

cm,28

, to niezbędny stopień dojrzałości wynosi wg 

rów. (21) m

r

= 4,75 dnia. Przy zmiennych temperaturach oto-

czenia rzeczywisty stopień dojrzałości obliczamy z rów. (24). 
Z obliczeń, przedstawionych w tablicy 3, wynika, że przy za-
łożonych średnich temperaturach dobowych, odpowiedni do roz-
formowania stopień dojrzałości beton osiągnie po 8 dniach od 
zabetonowania.
Przedstawione procedury określania wymaganej przy rozdesko-
waniu wytrzymałości betonu oraz prognozowania wytrzymałości 
świeżego betonu są wykorzystywane przy formułowaniu przepi-
sów normowych i zaleceń wykonawczych dotyczących terminów 
usuwania deskowań elementów konstrukcyjnych. Przykładowo. 
Według obowiązujących w Polsce przepisów [4] do usuwania 
deskowań płyt stropowych można przystąpić, gdy beton osiągnie 
15 MPa w okresie letnim i 17,5 MPa w okresie obniżonych tem-
peratur. Według normy DIN [12] deskowania płyt stropowych 
można usunąć po 3 dniach, jeżeli stosowano cement 52,5N 
lub 42,5R, po 5 dniach przy stosowaniu cementu 42,5N lub 
32,5R oraz po 8 dniach, jeżeli stosowano cement 32,5N. Ter-
miny te dotyczą betonów dojrzewających w temperaturze po-
wyżej 5°C, jeżeli temperatury są niższe, należy stosować terminy 
dwukrotnie dłuższe.
Już przy określaniu wymaganej przy rozformowaniu wytrzymało-
ści betonu napotyka się na pewne trudności związane np. z pra-
widłowym ustaleniem wielkości obciążeń występujących w trak-
cie budowy (np. przypadkowe obciążenia powstające w czasie 
montażu i transportu materiałów). Ale szczególnie trudne jest pra-
widłowe ustalenie terminu rozdeskowania, czyli czasu, w którym 
beton osiągnie tę wytrzymałość. Należy bowiem ustalić funkcję 
przyrostu wytrzymałości betonu w czasie, a jest ona zależna od 
wielu czynników, m.in. od: rodzaju, klasy i ilości cementu; ilo-
ści i wartości w/c zaczynu; rodzaju i uziarnienia kruszywa; do-
mieszek chemicznych; temperatury; pielęgnacji; czynników tech-
nologicznych (np. wibrowanie, próżniowanie). Z tych powodów 
wszelkie zalecenia, jak np. podane w [4, 12], zawierające kon-
kretne wartości wytrzymałości, a w szczególności czasy rozformo-
wania w dniach, są określane z dużym zapasem bezpieczeństwa 
i w żadnym razie nie są właściwym kryterium przy podejmowaniu 
decyzji o rozdeskowywaniu konstrukcji w jak najkrótszym czasie.
Analiza  teoretyczna  przeprowadzona  przez  konstruktora, 
uwzględniająca różne sposoby rozdeskowania konstrukcji, nie 
tyko gwarantuje bezpieczeństwo budowli, ale pozwala prawidło-
wo określić wytrzymałość betonu wymaganą przy rozformowa-
niu, która jest zazwyczaj niższa od podawanej w zaleceniach. 
Podobnie jest w przypadku terminu rozdeskowania. Krótsze ter-
miny rozdeskowania, od podanych w normach, uzyskuje się, 
gdy zgromadzi się więcej danych i zastosuje bardziej szczegóło-

wą analizę dotyczącą szybkości przyrostu wytrzymałości betonu 
w czasie. W tym kontekście bardzo korzystna byłaby współpraca 
między konstruktorem, wykonawcą i producentem betonu. Pro-
ducenci betonu dysponują wynikami badań doświadczalnych 
(czasami z wielu lat) przyrostu wytrzymałości betonu w czasie 
dla konkretnych betonów. Mogą również udostępnić informa-
cje na temat jednorodności produkowanych przez nich betonów 
(współczynnika zmienności n) oraz rzeczywistych wytrzymałości 
28-dniowych, które zazwyczaj są większe od przyjmowanych 
przy projektowaniu, normowych wytrzymałości dla odpowied-
nich klas betonów. Jeżeli w kryteriach rozformowania (6) i (20) 
oraz w rów. (4), 

f

cm

 = f

ck

 + 8,0 [MPa] 

(4)

z którego wynika wartość f

cm,28

 w kryterium (7), zamiast zale-

canych przez normę [1] wartości współczynnika zmienności za-
stosuje się wartości rzeczywiste, które przy certyfikowanej kon-
troli produkcji są istotnie mniejsze, uzyska się mniejszą wartość 
wytrzymałości betonu wymaganą przy rozdeskowaniu   i krót-
szy termin rozformowania. Krótszy termin rozformowania bę-
dzie również wynikiem większych rzeczywistych wytrzymałości 
28-dniowych, gdyż określoną wytrzymałość   beton uzyska 
szybciej. Warto zauważyć, że obecne przepisy normowe [15] 
nakładają na producenta betonu obowiązek dostarczenia, na ży-
czenie wykonawcy, informacji w zakresie: wcześniejszych badań 
wytrzymałości betonu i rozwoju wytrzymałości betonu w czasie 
(do 28 dni).
Stosując przedstawione kryteria rozformowania można precy-
zyjnie określić wymaganą wytrzymałość rozformowania. Jednak 
krótki termin rozdeskowania zależy od szybkości przyrostu wy-
trzymałości betonu, na co istotny wpływ ma producent betonu, 
ponieważ zależy ona w istotny sposób od składu mieszanki be-
tonowej. Z tego wynika, że ścisła współpraca wykonawcy i pro-
ducenta jest niezbędna. Ponadto, znając wytrzymałość rozfor-
mowania producent może określić, jaki będzie koszt wykonania 
betonu, który osiąga taką wytrzymałość po np. 2, 3, 5 czy 7 
dniach, co umożliwi planowanie kosztów budowy (zazwyczaj im 
szybciej beton osiąga określony procent wytrzymałości 28-dnio-
wej, tym jest droższy). 
Należy jednak przypomnieć, że choć metody prognozowania wy-
trzymałości świeżego betonu są użyteczne i korzysta się z nich 
przy planowaniu budowy, to nie mogą one stanowić ostateczne-
go kryterium przy podejmowaniu decyzji o usunięciu deskowa-
nia. Konieczna jest kontrola doświadczalna wytrzymałości be-
tonu w konstrukcji.

Metody określania aktualnej wytrzymałości 

betonu w konstrukcji

Wytrzymałość świeżego betonu można oszacować na podstawie 
zależności pomiędzy wytrzymałością betonu na ściskanie a jego 
wiekiem. Krzywa ta określana jest na podstawie badania próbek 
przechowywanych w warunkach laboratoryjnych i nie uwzględ-
nia rzeczywistych warunków, w jakich dojrzewa beton. Niemniej 
znajomość krzywej przyrostu wytrzymałości betonu w czasie po-
mocna jest w ustalaniu terminu rozdeskowania konstrukcji i nie-
zbędna na etapie sporządzania harmonogramów robót. 

Doba po za-

betonowaniu

1

2

3

4

5

6

7

8

T

m,i

, °C

15

12

10

8

8

9

6

8

k(T

m,i

)Dt

i

, dni  

[wg rów. (24)]

0,833 0,733 0,666 0,599 0,599 0,633 0,533 0,599

S

k(T

m,i

)Dt

i

, dni 0,833 1,566 2,232 2,831 3,430 4,063 4,596 5,195

Tablica 3. Przykład obliczania czasu rozdeskowania elementu dojrzewające-

go przy zmiennych temperaturach otoczenia

background image



styczeń – marzec 2007

Najczęściej zalecanym sposobem kontroli wytrzymałości świe-
żego betonu jest wykonanie badania na minimum 3 próbkach, 
które zostały pobrane w czasie betonowania i poddane zabie-
gom takim jak elementy w konstrukcji [4, 5, 6]. Następnie okre-
śla się wartość średnią wytrzymałości na ściskanie. Jeżeli jest 
ona co najmniej równa wytrzymałości rozformowania ustalonej 
na podstawie odpowiedniego kryterium [(6), (7), (20)], kon-
strukcję można rozdeskować. Wytrzymałość określona na prób-
kach nie uwzględnia jednak wpływu wielkości i kształtu pró-
bek oraz zwiększonej temperatury elementu wynikającej z ciepła 
hydratacji cementu. Różnica pomiędzy wytrzymałością betonu 
określaną na próbkach a wytrzymałością betonu w konstrukcji 
może być znaczna. W brytyjskich przepisach normowych [16] 
zaleca się metodę, która pozwala uzyskać podobne warunki doj-
rzewania betonu jak w konstrukcji poprzez przechowywanie 
próbek w specjalnych pojemnikach z wodą, gdzie temperatura 
utrzymywana jest na tym samym poziomie co w konstrukcji. Ak-
tualną wytrzymałość betonu można również potwierdzić me-
todami nieniszczącymi poprzez badania sklerometryczne (PN-
74/B-06262) lub ultradźwiękowe (PN-74/B-06261).
Waga problemu określania wytrzymałości świeżego betonu 
w obiekcie („in-situ”) doprowadziła do powstania wielu metod 
diagnostycznych i wprowadzenia ich do unormowań krajowych. 
Przykładowo, raport CIRIA [2] zaleca następujące metody oceny 
wytrzymałości betonu:
–  metodę „pull-out”, która polega na pomiarze wielkości siły 

niezbędnej do wyrwania kotwy stalowej z betonu. Kotew ta 
może być osadzana podczas betonowania lub w otworze wy-
konanym w stwardniałym betonie. Odmianą tej metody jest 
LOK-Test [17] zalecany przez normę brytyjską BS 1881: Part 
207: 1992 i amerykańską ASTM C 900

–  metodę pozwalającą na bezpośrednią ocenę stopnia dojrza-

łości betonu w konstrukcji, wyrażonego w dniach, po których 
beton ten, dojrzewając w warunkach normowych, osiągnąłby 
analogiczną wytrzymałość na ściskanie. Metoda polega na 
pomiarze temperatury dojrzewającego betonu w konstrukcji i 
obliczeniu na tej podstawie dojrzałości betonu lub też pomia-
rze ilości odparowanej cieczy z próbnika zanurzonego w be-
tonie. Znajomość, dla danego rodzaju betonu, zależności po-
między stopniem dojrzałości betonu a jego wytrzymałością na 
ściskanie pozwala na określenie aktualnej wytrzymałości be-
tonu w konstrukcji. Funkcja dojrzałości betonu pozwala na 
ciągłe monitorowanie cech świeżego betonu, przy uwzględ-
nianiu temperatury otoczenia, wilgotności powietrza, pręd-
kości i kierunku wiatru [18]. Metoda, znana jako COMA-Test 
[17,19], zalecana jest przez normę ASTM C 1074

–  metody wykorzystujące korelację pomiędzy twardością be-

tonu a jego wytrzymałością na ściskanie. Z grona tych me-
tod najpopularniejszy jest tzw. Windsor Test, który polega na 
wciskaniu stalowego trzpienia w beton z określoną energią 
kinetyczną i pomiarze zagłębienia trzpienia (BS 1881 Part: 
207; ASTM C 803)

–  metodę „break-off” polegającą na wytworzeniu w konstrukcji 

walca betonowego (poprzez wiercenie lub stosowanie osłon 
z tworzyw sztucznych podczas betonowania) i pomiarze siły, 
przyłożonej do jego górnej powierzchni, która powoduje jego 
wyłamanie.

Ostatnio prowadzone są prace nad stosowaniem metod ultraso-
nograficznych, znanych w diagnostyce konstrukcji betonowych, 
do określania wytrzymałości betonu. Istnieje bowiem korelacja 
pomiędzy czasem przejścia przez element fal sprężystych wzbu-
dzonych w materiale (emiter i czujnik usytuowane są po przeciw-
ległych stronach elementu) [20] lub fali odbitej (emiter i czujnik 
znajdują się po tej samej stronie) [21], a wytrzymałością betonu.
W większości testów nieniszczących istnieje konieczność spo-
rządzenia krzywych korelacji pomiędzy bezpośrednim pomiarem 
a wytrzymałością betonu na ściskanie. Warto więc zwrócić uwa-

gę na pracę Hoły i Schabowicza [22], którzy stosując metody 
sztucznej inteligencji stwierdzili, że dysponując odpowiednio 
szerokim zbiorem danych dotyczących betonów o różnych skła-
dach, uzyskanych za pomocą kilku metod nieniszczących, moż-
na wiarygodnie, za pomocą sieci neuronowej nauczonej na tym 
zbiorze, prognozować wytrzymałość na ściskanie podobnych be-
tonów wbudowanych w konstrukcję.

dr inż. Sławomir Biruk

dr inż. Waldemar Budzyński

Instytut Budownictwa Politechniki Lubelskiej

Literatura
1  PN-B-03264:2002 Konstrukcje betonowe, żelbetowe i sprężone. 

Obliczenia statyczne i projektowanie, PKN, 2002

2  T. A. Harrisom, Formwork Striking Times – criteria, prediction and 

methods of assessment. CIRIA (Construction Industry Research and 
Information Association) Report 136, 1995

3  Praca zbiorowa, Budownictwo Betonowe, T VI, Przygotowanie, trans-

port i układanie betonu, Arkady, 1973

4  Warunki techniczne wykonywania i odbioru robót budowlano-mon-

tażowych, Część 1. Budownictwo Ogólne, Arkady, 1989

5  ENV 13670-1 Wykonywanie konstrukcji betonowych
6  ACI 318-02 Building Code Requirements for structural Concrete 

(ACI 318-02) and Commentary (ACI 318R-02), American Concrete 
Institute, 2002

7  BS8110: Part 1:1985, Structural use of concrete: Code of practice 

for design and construction, British Standards Institution, 1985

8  B. M. Sadgrove, The early development of strength in concrete, CI-

RIA Technical Note 12, 1970

9  B. M. Sadgrove, The strength and deflection of reinforced concrete 

beams loaded at early age, CIRIA Technical Note 31, 1971

10 Eurokod 2, Projektowanie konstrukcji z betonu. Część 1: Regu-

ły ogólne i reguły dla budynków,. Wersja polska ENV 1992-1-1: 
1991, ITB, 1992

11 PN-EN 12390-3 Badania betonu – Część 2: Wykonywanie i pie-

lęgnacja próbek do badań wytrzymałościowych, PKN, 2000

12 DIN 1045, Taschenbuch: Beton – und Stahlbetonarbaiten, 1988
13 Praca zbiorowa, Komentarz naukowy do PN-B-03264:2002 Kon-

strukcje betonowe, żelbetowe i sprężone, T. I, ITB, 2005

14 Z. Jamroży, Beton i jego technologie, PWN, 2003
15 PN-EN 206-1 Beton. Część 1: Wymagania, właściwości, produkcja 

i zgodność, PKN, 2003

16 BSI DD 92:1984 Method for temperature-matched curing of con-

crete specimens, British Standards Institution

17 A. Moczko, Nowoczesne metody nieniszczacej kontroli wytrzymało-

ści dojrzewającego betonu, „Polski Cement”, numer specjalny, maj 
2002, s. 35-37

18 R. Gajewski, Ł. Szabat, System symulacji i monitorowania cech 

młodego betonu w konstrukcji, Polski Cement, kwiecień-maj 2005, 
s. 42-45

19 A. Moczko, Współczesne metody nieniszczącej diagnostyki kon-

strukcji betonowych, Polski Cement, październik-grudzień 2001, 
s. 48-50

20 H.-W. Reinhardt, C. Große, A. Herb, Ultrasonic monitoring of set-

ting and hardening of cement mortar – a new device, Materials and 
Structures, 33 (233) 2000, pp. 580-583

21 Y. Akkaya, T. Voigt, K. V. Subramaniam, S. P. Shah, Nondestructive 

Measurement of Concrete Strength Gain by an Ultrasonic Wave Re-
flection Method, Materials and Structures, October 2003

22 J. Hoła, K. Schabowicz, Nowy sposób identyfikacji wytrzymałości 

betonu na podstawie badań nieniszczących, „Inżynieria i Budownic-
two”, 10/2004, s. 546-549

background image

budownictwo • technologie • architektura



¼&%%aViYdÑl^VYXoZ²

7^jgd7nY\dhoXo
ja#<YV²h`V&'*$,
-*"%''7nY\dhoXo
iZa#$[Vm%*'().(''.

7^jgd<Ync^V
ja#BVghoV¨`V;dX]V&
-&")%(<Ync^V
iZa#%*-+''.(*,
[Vm%*-++''*'*

7^jgd@gV`‹l
ja#çdl^²h`^Z\d)%
(&",*'@gV`‹l
iZa#%&'+))(,)%
[Vm%&'+)'&+.&

7^jgdEdocV²
ja#GoZb^ZÑac^XoV&
+'"%-&EdocV²
iZa#%+&+*'(-''
[Vm%+&+*'(,,-

7^jgdHoXoZX^c
ja#Edah`^X]BVgncVgon&'$(
,&"%*%HoXoZX^c
iZa#%.&)-+-**.
[Vm%.&)-+-+(,

7^jgdLgdX¨Vl
ja#D_XV7ZnonbV&%$(
*("'%)LgdX¨Vl
iZa#%,&(+((.+&
[Vm%,&(+('*..

7^jgdLVghoVlV
ja#@VgXojc`dlh`V-.
%'"-,&LVghoVlV
iZa#/%"''(&%%,%%
[Vm/%"''(&%%-%%

lll

#h^`V#ea

reklama betony 202x290

3/26/06, 12:45 PM

1

background image

0

styczeń – marzec 2007

Wprowadzenie

Obowiązująca  norma  betonowa  PN-EN  206-
1:2003 [1] określa wymagania dla betonu na-
rażonego na korozję poprzez cykliczne zamrażanie 
i rozmrażanie (tabela 1). Norma nie podaje na-
tomiast, jaki rodzaj cementu należy stosować przy 
tego typu korozji, aby otrzymać beton trwały. Za-
lecenia dotyczące zakresu stosowania poszczegól-
nych cementów (CEM I – CEM V) podano w kra-
jowym uzupełnieniu do normy PN-EN 206-1 [2]. 
Według zapisów tej normy, jak i doświadczeń prak-
tycznych, przy wykonywaniu betonów mrozood-
pornych można stosować m.in. cement portlandzki 
CEM I, cement portlandzki żużlowy CEM II/A,B-S 
oraz cement hutniczy CEM III/A, B (przy pewnych 
ograniczeniach) (tabela 2).
Ogólnie  przyjęty  jest  pogląd,  że  właściwe  na-
powietrzenie  betonu  jest  czynnikiem  znacznie 
poprawiającym odporność betonu na działanie 
mrozu, zwłaszcza przy stosowaniu środków odla-
dzających [4,7]. Natomiast jeśli nie stosujemy na-
powietrzania betonu, to zgodnie z normą PN-EN 
206-1:2003, zaleca się badanie jego właściwości 
użytkowych (mrozoodporności) odpowiednią me-
todą, porównując z betonem, którego odporność 
na zamrażanie/rozmrażanie w danej klasie ekspo-
zycji jest potwierdzona. W warunkach krajowych 
najczęściej w dokumentacjach technicznych moż-
na spotkać zalecenia wskazujące na badanie mro-
zoodporności tzw. metodą zwykłą, opisaną w nie-
obowiązującej już normie PN-88/B-06250 [3].
W prezentowanej pracy autorzy przeanalizowali 
problematykę interpretacji wyników badań mro-
zoodporności wg normy PN-88/B-06250 przy sto-
sowaniu do wykonania betonu cementu hutniczego 

CEM III/A 32,5N-NA/HSR/LH z wysoką zawarto-
ścią granulowanego żużla wielkopiecowego. Ce-
ment ten charakteryzuje się dużym przyrostem wy-
trzymałości w dłuższych okresach twardnienia, co 
jest bardzo istotne przy interpretacji wyników ba-
dań mrozoodporności [5,6]. 

Właściwości cementów z dodatkiem 

granulowanego żużla wielkopiecowego 

a metodyka badania mrozoodporności betonu 

metodą zwykłą według PN-88/B-06250 

W metodzie zwykłej badania mrozoodporności we-
dług PN-88/B-06250 beton osiąga dany stopień 
mrozoodporności, jeżeli po wymaganej liczbie cy-
kli zamrażania i rozmrażania (zazwyczaj F150 lub 
F200) spełnione są następujące warunki:
•  spadek wytrzymałości na ściskanie jest mniej-

szy od 20% (spadek wytrzymałości na ściskanie 
próbek zamrażanych w stosunku do wytrzyma-
łości próbek niezamrażanych – „świadków”). 
Procedura badawcza określa, że próbki-świad-
ki przechowywane są w wodzie w temperaturze 
+18°C ±2°C, przez ten sam okres, w którym 
badane próbki poddawane są cyklom zamraża-
nia i rozmrażania. W efekcie obserwuje się cią-
gły przyrost wytrzymałości świadków, podczas 
gdy w próbkach zamrażanych ten proces zostaje 
spowolniony lub zahamowany [4]

•  ubytek masy próbek poddanych cyklom zamra-

żania i odmrażania nie przekracza 5%

•  próbki nie wykazują pęknięć.
W przypadku betonów wykonanych z użyciem ce-
mentów z dodatkiem granulowanego żużla wiel-
kopiecowego wyznaczenie spadku wytrzymałości 
zamrażanych próbek w porównaniu do próbek-
świadków nie pozwala w pełni i obiektywnie oce-
nić rzeczywistej mrozoodporności betonu. Ogólnie 
znaną cechą charakterystyczną cementów z do-
datkami mineralnymi (CEM II – CEM V) jest wol-
ny i umiarkowany przyrost wytrzymałości zapraw 
(betonów) w okresie wczesnym [6]. Szczególnie 
jest to widoczne w przypadku stosowania cementu 

Oznaczenie klasy 

ekspozycji

Opis środowiska

Przykłady występowania klas ekspozycji 

Wartości graniczne dla betonu

Maks. w/c

Min. zawar

tość 

cementu, kg

Min. klasa be

-

tonu

Min. zawar

tość 

powietr

za, %

XF1

Umiarkowane nasycenie wodą
Pionowe powierzchnie betonowe narażone  
na deszcz i zamarzanie

0,55

300

C30/37

-

XF2

Umiarkowane nasycenie wodą ze środkami  
odladzającymi
Pionowe powierzchnie betonowe konstrukcji 
drogowych i mostowych narażone na za-
marzanie i działanie środków odladzających 
z powietrza

0,55

300

C25/30

4,0

XF3

Silne nasycenie wodą bez środków  
odladzających
Poziome powierzchnie betonowe narażone  
na deszcz i zamarzanie

0,50

320

C30/37

4,0

XF4

Silne nasycenie wodą ze środkami  
odladzającymi
Jezdnie dróg i mostów narażone na działanie 
środków odladzających
Strefy rozbryzgu w budowlach morskich  
narażone na zamarzanie

0,45

340

C30/37

4,0

1)

 dla klas ekspozycji XF należy stosować kruszywo zgodne z PN-EN 12620:2004 o od-

powiedniej odporności na zamrażanie/rozmrażanie

Rodzaj cementu

XF1

XF2

XF3

XF4

CEM I

x

x

X

X

CEM II/A,B-S

x

x

X

X

CEM III/A,B

x

X

X

x

1)

x

X

X

x

2)

1)

  Klasa  wytrzymałości  ≥42,5  lub  klasa  wytrzymałości 

≥32,5R z udziałem granulowanego żużla wielkopiecowego 
w ilości ≤50% (masowo).

2)

 Dopuszcza się stosowanie CEM III/B wyłącznie w przy-

padku:
•  elementów konstrukcji budowlanych w wodzie morskiej, 

jeśli: w/c ≤0,45; minimalna klasa wytrzymałości C35/45 
i zawartość cementu ≥340 kg/m

3

;

•  trasy najazdu sprzętu mobilnego, jeśli: w/c ≤0,35; mini-

malna klasa wytrzymałości C40/50 i zawartość cementu 

≥360 kg/m

3

t

e

c

h

n

o

l

o

g

i

Cement z dodatkiem granulowanego żużla 

wielkopiecowego składnikiem betonu mrozoodpornego

Tabela 1. Korozja poprzez 

zamrażanie/rozmrażanie; 

klasa ekspozycji XF 

1)  

– wymagania dla betonu  

wg PN-EN 206-1 [1]

Tabela 2. Zakres stosowania cementów z dodatkiem granu-

lowanego żużla wielkopiecowego do produkcji betonu w kla-

sie ekspozycji XF (x – akceptowany zakres stosowania) [2]

background image

budownictwo • technologie • architektura



hutniczego CEM III z wysoką zawartością granulo-
wanego żużla wielkopiecowego. Stopień hydratacji 
cementu hutniczego CEM III w okresie normowym 
(28 dni) jest znacznie niższy w porównaniu z ce-
mentem portlandzkiego CEM I (tabela 3) [5]. Z za-
mieszczonych w tabeli 3 danych widać, że po-
mimo różnicy w stopniu hydratacji cement por-
tlandzki CEM i hutniczy CEM III charakteryzują 
się podobną wytrzymałością na ściskanie po 28 
dniach twardnienia.
Proces twardnienia cementu hutniczego CEM III 
jest dłuższy w porównaniu do cementu portlandz-
kiego CEM I, co skutkuje wyższym przyrostem wy-
trzymałości w dłuższym  czasie oraz pozytywnymi 
zmianami w strukturze i teksturze betonu [6].  Po-
twierdzenie tego faktu uzyskano w zrealizowanych 
badaniach w Laboratorium Materiałów Budow-
lanych Górażdże Cement SA w Strzelcach Opol-
skich.
Badania przeprowadzono dla betonu nienapowie-
trzonego i napowietrzonego, do przygotowania 
którego zastosowano cement hutniczy CEM III/A 
32,5N-LH-HSR/NA  (zawartość  granulowanego 
żużla wielkopiecowego ok. 62%) oraz cement por-
tlandzki CEM I 32,5R jako spoiwo porównawcze. 
Skład mieszanek betonowych przedstawiał się na-
stępująco:
• 

beton bez napowietrzenia:

  cement (CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA; CEM 

I 32,5R): 350 kg

  kruszywo 0/16 mm (piasek 0/2 mm; żwir 

2/8 mm i 8/16 mm): 1896 kg

  woda: 168 l

  w/c = 0,48

  superplastyfikator: 1,10 – 1,75 kg (ilość za-

leżna od rodzaju cementu)

• 

beton napowietrzony – cement, kruszywo i wo-

da jak w recepturze na beton nienapowietrzony 
oraz:

  superplastyfikator: 0,70 – 1,50 kg (ilość za-

leżna od rodzaju cementu)

  domieszka napowietrzająca: 0,20 – 0,25 kg.

Właściwości zaprojektowanych mieszanek betono-
wych pokazano w tabeli 4.
Badania mrozoodporności wykonano dla stopnia 
mrozoodporności  F150.  Proces  badawczy  roz-
poczynano po upływie 28 dni (jest to najczęściej 
wskazywany termin rozpoczęcia badań w doku-
mentacjach projektowych) oraz po 56 i 90 dniach. 
Wyniki podano w tabeli 5 (beton nienapowietrzo-
ny) i tabeli 6 (beton napowietrzony).

Omówienie wyników badań

Przeprowadzone badania mrozoodporności metodą 
zwykłą wg PN-88/B-06250 wykazały, że zarówno 
betony napowietrzone (tabela 6) jak i nienapowie-
trzone (tabela 5), wykonane przy użyciu cementu 
portlandzkiego CEM I 32,5R i cementu hutniczego 
CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA, spełniły wymagania 
dla stopnia mrozoodporności F150. 
Korzystniejsze rezultaty osiągnięto dla betonów na-
powietrzonych. Spadki wytrzymałości były znacz-
nie mniejsze, zwłaszcza kiedy badaniom podda-
no próbki po 28 dniach twardnienia. Także uby-
tek masy dla próbek napowietrzanych był mniej-
szy w stosunku do ubytku masy próbek betonu 
nienapowietrzanego (tabela 5 i 6). Należy jednak 

Rodzaj 

i klasa cementu

Zawartość gra-

nulowanego 

żużla wiel-

kopiecowego, 

% m.c.

Stopień hydratacji (H) i rozwój wytrzymałości cementu 

w MPa, po upływie

2 dni

7 dni

28 dni

H, %

MPa

H, %

MPa

H, %

MPa

CEM I 32,5R

-

61

23

80

42

91

50

CEM I 42,5R

-

71

28

82

43

93

53

CEM III/A 42,5N

45

39

19

56

35

69

55

CEM III/A 32,5N

55

36

10

49

29

60

50

CEM III/B 32,5N

75

21

8

33

27

39

46

Rodzaj betonu

Właściwość

Wynik badania

CEM I 32,5R

CEM III/A 32,5N

Beton  

nienapowietrzony

opad stożka

120 mm

120 mm

rozpływ 

410 mm

430 mm

zawartość powietrza

1,8 %

1,9 %

Beton  

napowietrzony

opad stożka

130 mm

130 mm

rozpływ 

430 mm

440 mm

zawartość powietrza

5,5 %

6,0 %

Właściwość

CEM III/A 32,5N

-LH-HSR/NA

CEM I 32,5R

28 dni 56 dni 90 dni 28 dni 56 dni 90 dni

W

ytr

zymałość na ściskanie 

f

cm, cube

 ,MP

a

próbek przed badaniem 

mrozoodporności

52,5

58,6

59,8

52,3

54,2

55,7

próbek po 150 cyklach  

zamrażania/rozmrażania

48,6

54,6

59,5

47,5

50,1

53,6

próbek-świadków

59,2

63,3

64,3

53,5

56,6

57,1

Spadek wytrzymałości próbek po 

150 cyklach w stosunku do wy-

trzymałości świadków, %

17,9

13,7

7,3

11,2

11,5

6,1

Ubytek masy próbek po 150 cy-

klach, %

0,4

0,4

0,2

0,5

0,3

0,3

Właściwość

CEM III/A 32,5N

-LH-HSR/NA

CEM I 32,5R

28 dni 56 dni 90 dni 28 dni 56 dni 90 dni

W

ytr

zymałość 

na 

ściskanie 

f

cm, cube

 ,MP

a

próbek przed badaniem 

mrozoodporności

44,6

50,1

52,5

45,2

44,9

44,7

próbek po 150 cyklach  

zamrażania/rozmrażania

46,5

50,5

54,6

43,9

44,5

45,8

próbek-świadków

49,0

52,8

55,3

45,9

45,4

46,7

Spadek wytrzymałości próbek po 

150 cyklach w stosunku do wy-

trzymałości świadków, %

5,1

4,3

1,2

2,1

1,9

1,9

Ubytek masy próbek po 150 cy-

klach, %

0,1

0,0

0,1

0,1

0,0

0,0

Tabela 3. Stopień hydratacji i rozwój wytrzymałości cementu portlandzkiego CEM I  

i cementów hutniczych CEM III [5]

Tabela 4. Właściwości mieszanek betonowych

Tabela 5. Beton bez napowietrzenia – wyniki badań mrozoodporności

Tabela 6. Beton napowietrzony – wyniki badań mrozoodporności

background image



styczeń – marzec 2007

zauważyć, że poziom wytrzymałości na ściskanie 
betonu na cemencie hutniczym CEM III po bada-
niu mrozoodporności jest porównywalny lub wyż-
szy niż betonu na cemencie portlandzkim CEM I, 
pomimo że spadki wytrzymałości w stosunku do 
świadków są znacznie wyższe. Szczególnie jest to 

widoczne dla próbek poddanych korozji mrozowej 
po 28 dniach twardnienia (rys.1 i 2).
Rozpoczęcie procedury badania mrozoodporności 
po dłuższych okresach dojrzewania betonu (56, 
90 dni) daje niższe spadki wytrzymałości pró-
bek zamrażanych, szczególnie dla cementu hut-

niczego CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA, w stosunku 
do świadków (rys. 2). W przypadku betonu na ce-
mencie hutniczym CEM III/A obserwowany jest 
ciągły przyrost wytrzymałości w długich okresach 
twardnienia , który jest  znacznie większy niż dla 
cementu portlandzkiego CEM I  (rys. 3 i 4).

Podsumowanie

Badanie mrozoodporności betonu metodą zwy-
kłą według normy PN-88/B-06250 nie w pełni 
pozwala określić odporność betonu na działanie 

mrozu w przypadku stosowania cementów z do-
datkami granulowanego żużla wielkopiecowego, 
w szczególności cementu hutniczego CEM III z wy-
soką zawartością granulowanego żużla wielkopie-
cowego. W praktyce niewłaściwa interpretacja uzy-
skanych wyników badań mrozoodporności „me-
todą zwykłą” jest często przyczyną nieporozumień 
pomiędzy dostawcą betonu a inwestorem i nad-
zorem budowlanym. Charakterystyczne dla ce-
mentów CEM II i CEM III wysokie przyrosty wy-
trzymałości próbek-świadków w dłuższym okresie 
twardnienia i wynikające z tego duże spadki wy-
trzymałości próbek zamrażanych w stosunku do 
świadków mogą w skrajnych przypadkach powo-
dować dyskwalifikację betonu, pomimo że po ba-
daniu mrozoodporności posiada on projektowaną 
klasę wytrzymałości. 
Zdaniem autorów, jeżeli poziom wytrzymałości na 
ściskanie betonu na cementach z dodatkiem granulo-
wanego żużla wielkopiecowego (CEM II, CEM III) po 
badaniu mrozoodporności pozwala zakwalifikować 
beton do projektowanej klasy wytrzymałości, to moż-
na uznać go za mrozoodporny. Oczywiście pod wa-
runkiem, że na badanych próbkach nie ma spękań, 
a ubytek masy jest zgodny z wymaganiem normy.
W celu uniknięcia opisanych problemów można 
w dokumentacji projektowej wprowadzić zapis po-
zwalający rozpocząć badanie mrozoodporności po 
56 lub 90 dniach dojrzewania betonu. Umieszcze-
nie takiego terminu badania w dokumentacji tech-
nicznej pozwoli z jednej strony w bardziej obiektyw-
ny sposób oddać właściwości betonów wykonanych 
z użyciem cementów CEM II i CEM III, a z drugiej 
strony pozwoli na uniknięcie dyskusji związanych 
z interpretacją wyników mrozoodporności.
Przeprowadzone badania jednoznacznie wykazały 
pozytywny wpływ właściwego napowietrzenia be-
tonu na jego odporność na działanie mrozu. Dla-
tego napowietrzenie betonu powinno być szeroko 
stosowanym zabiegiem przy wykonywaniu obiek-
tów budowlanych narażonych na działanie mrozu. 
Przy stosowaniu napowietrzenia należy liczyć się ze 
spadkiem wytrzymałości na ściskanie (rys. 1), co 
powinno być uwzględnione przy opracowywaniu re-
ceptur betonu określonej klasy wytrzymałościowej. 

dr hab. inż. Zbigniew Giergiczny

Górażdże Cement SA, Politechnika Opolska

mgr inż. Marcin Sokołowski

Górażdże CEMENT SA

Literatura
1  PN-EN 206-1:2003 Beton. Część 1: Wymagania, 

właściwości, produkcja i zgodność

2  PN-B-6265:2004  Krajowe  uzupełnienia  PN-EN 

206-1:2003 

3  PN-88/B-06250 Beton zwykły
4  Z. Rusin, Technologia betonów mrozoodpornych, Pol-

ski Cement, Kraków 2002

5  K. Rendchen, Hüttensandhaltiger Zement, Verlag 

Bau + Technik, Düsseldorf 2002

6  Z. Giergiczny, J. Małolepszy, J. Szwabowski, J. Śli-

wiński, Cementy z dodatkami mineralnymi w tech-
nologii betonów nowej generacji, Wydawnictwo In-
stytut Śląski w Opolu, Opole 2002

7  G. Fagerlund, Trwałość konstrukcji betonowych, Ar-

kady, Warszawa 1997

próbki świadki

próbki po 150 cyklach

CEM III/A 32,5N

CEM I 32,5R

W

ytr

zymałość, MP

a

0

10

20

30

40

50

60

70

80

próbki świadki

próbki po 150 cyklach

CEM III/A 32,5N

CEM I 32,5R

W

ytr

zymałość, MP

a

0

10

20

30

40

50

60

70

80

beton nienapowietrzony

beton napowietrzony

Rys. 1. Wytrzymałość na 

ściskanie próbek po 150 

cyklach zamrażania/roz-

mrażania i próbek-świad-

ków – początek badania 

mrozoodporności po 28 

dniach

Rys 2. Wpływ okresu doj-

rzewania na spadek wy-

trzymałości próbek po 150 

cyklach zamrażania/roz-

mrażania w stosunku  

do świadków

Rys. 3. Wpływ okresu doj-

rzewania na wytrzymałość 

na ściskanie próbek po 150 

cyklach zamrażania/rozmra-

żania i próbek-świadków 

– beton nienapowietrzony

Rys. 4. Wpływ okresu doj-

rzewania na wytrzymałość 

na ściskanie próbek po 150 

cyklach zamrażania/roz-

mrażania i próbek-świad-

ków – beton napowietrzony

CEM I 32,5R

Początek badania mrozoodporności

Spadek wytr

zymałości, %

Spadek wytr

zymałości, %

CEM III/A 32,5N

beton nienapowietrzony

0

0

2

4

6

8

10

5

10

15

20

CEM I 32,5R
CEM III/A 32,5N

po 28 dniach

po 56 dniach

po 90 dniach

Początek badania mrozoodporności

beton napowietrzony

po 28 dniach

po 56 dniach

po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

W

ytr

zymałość, MP

a

próbki świadki

Cement CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach

po 56 dniach

po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

W

ytr

zymałość, MP

a

próbki świadki

CEM I 32,5R

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach

po 56 dniach

po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

W

ytr

zymałość, MP

a

próbki świadki

Cement CEM III/A 32,5N-LH-HSR/NA

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach

po 56 dniach

po 90 dniach

próbki po 150 cyklach

Początek badania mrozoodporności

W

ytr

zymałość, MP

a

próbki świadki

CEM I 32,5R

0

10

20

30

40

50

60

70

po 28 dniach

po 56 dniach

po 90 dniach

background image

budownictwo • technologie • architektura



t
e
c
h
n
o
l
o
g
i
e

Znajomość mechanizmów procesów zużycia ścier-
nego  materiału  jakim  jest  beton  stanowi  pod-
stawę do sprecyzowania wymagań odnośnie po-
ziomu wartości cech użytkowych, jakim powinien 
on sprostać, aby zachować wymaganą trwałość 
w konstrukcji w projektowanym okresie użytko-
wania [2, 3]. Przykłady konstrukcji z betonu na-
rażonych na agresję wywołaną ścieraniem przed-
stawiono w tabeli 1. 
Zgodnie z tą klasyfikacją dla betonów, dla których 
wymagana jest zwiększona odporność na ściera-
nie, podano zalecane wartości graniczne dla skła-
du (minimalna zawartość cementu i maksymalna 
wartość wskaźnika w/c) i właściwości betonu (mi-
nimalna klasa wytrzymałości). Oprócz tych zale-
ceń dla betonów w konstrukcjach  szczególnie na-
rażonych na agresję wywołaną ścieraniem należy 
określić ich odporność na ścieranie za pomocą ba-
dań. Do niedawna najbardziej popularną w Polsce 
i praktycznie jedyną normową metodą badania od-
porności na ścieranie było badanie ścieralności za 
pomocą tarczy Boehmego. 
W ostatnich trzech latach PKN wprowadził kilka-
dziesiąt nowych norm dotyczących badania ście-
ralności różnych materiałów, które mogą być za-
stosowane przy ocenie odporności na ścieranie be-
tonu. Dobór metodyki badań ścieralności powinien 
uwzględniać zarówno właściwości samego betonu, 
jak i mechanizm jego zużycia w konstrukcji. Me-
toda badań ścieralności powinna możliwie jak naj-
wierniej odzwierciedlać niszczące działanie śro-
dowiska [4]. 

Ogólna klasyfikacja mechanizmów 

zużycia ściernego betonu 

Odporność na ścieranie materiału zależy nie tyl-
ko od właściwości mechanicznych samego ma-
teriału, ale także od mechanizmu procesu, który 
wywołuje to zużycie. Klasyczny mechanizm ście-
rania, rozumianego jako zużycie materiału będące 
wynikiem przesuwania się dwóch ciał wzdłuż po-
wierzchni styku, w konstrukcjach betonowych wy-
stępuje niezwykle rzadko. Zużycie ścierne betonu 
w konstrukcjach inżynierskich wywołane jest naj-
częściej poprzez oddziaływanie cząstek stałych 
o różnej twardości i wielkości na powierzchnię be-
tonu, transportowanych poprzez ciecz (najczęściej 
wodę) lub gaz (powietrze). Cząstki stałe mogą być 
również tzw. medium pośredniczącym w układzie 

ciało ścierane (powierzchnia betonowa) i tzw. prze-
ciwciało. Taki układ występuje w przypadku na-
wierzchni drogowych obciążonych pojazdami sa-
mochodowymi, gdy uwzględnimy oddziaływanie 
nie tylko kół samochodu, ale także cząstek ze star-
tej nawierzchni i innych odpadów komunalnych. 
To właśnie destrukcyjne oddziaływanie cząstek sta-
łych na beton obok kawitacji wywołuje największe 
straty w obiektach hydrotechnicznych, ale także 
w silosach czy bunkrach na kruszywo. 
Zużycie materiału na skutek tarcia jest zjawiskiem 
niezwykle złożonym. Teorie dotyczące zjawisk za-
chodzących podczas ścierania i towarzyszącego 
mu procesu zużywania materiałów można umow-
nie podzielić na: mechaniczne, molekularne, mo-
lekularno-mechaniczne, energetyczne i energetycz-
no-mechaniczne [5]. Na podstawie założeń tzw. 
ogólnego modelu tribologicznego zużycia ściernego 
materiału opracowano klasyfikację zużycia betonu 
w wyniku oddziaływania cząstek stałych na jego 
powierzchnię. Klasyfikacja ta przedstawiona w ta-
beli 2 może być pomocna przy doborze metodyki 
badań ścieralności betonu. 

Oznaczenie odporności na ścieranie materiałów

na podkłady podłogowe

Grupa norm PN-EN 13892-1: „Metody badania 
materiałów na podkłady betonowe” zawiera czte-
ry nowe normy dotyczące metod oznaczania od-
porności na ścieranie materiałów na podkłady pod-

Oznaczenie 

klasy

Opis środowiska

Przykłady występowania klas ekspozycji

AGRESJA WYWOŁANA ŚCIERANIEM

W przypadku, gdy powierzchnia betonu narażona jest na obciążenie mechaniczne,  

oddziaływanie środowiska należy klasyfikować w następujący sposób:

XM1

Umiarkowane zagrożenie ście-
raniem

Posadzki i nawierzchnie eksploatowane  
przez pojazdy o ogumieniu pneumatycznym

XM2

Silne zagrożenie ścieraniem

Posadzki i nawierzchnie eksploatowane  
przez pojazdy o ogumieniu pełnym oraz  
wózki podnośnikowe z ogumieniem  
elastomerowym lub na rolkach stalowych

XM3

Ekstremalnie silne zagrożenie 
ścieraniem

Posadzki i nawierzchnie często najeżdżane  
przez pojazdy gąsienicowe
Filary mostów
Powierzchnie przelewów
Ściany spustów i sztolni hydrotechnicznych
Niecki wypadowe

Odporność betonu na ścieranie w aspekcie 

wymogów normy PN-EN 206-1

Zagadnienia trwałości materiałów w odniesieniu do wymagań jakościowych stawianych konstrukcjom budowlanym 

zajmują istotne miejsce w procesie projektowania i wykonawstwa konstrukcji. Podstawą do sprecyzowania wymagań 

dla konstrukcji budowlanych i doboru materiałów do ich wykonania w celu zapewnienia odpowiedniej trwałości 

jest określenie charakteru i intensywności czynników degradacji, którym będzie poddana konstrukcja w okresie 

użytkowania. Oddziaływania fizyczne, do których zalicza się ścieranie, klasyfikuje się często jako oddziaływania 

intensyfikujące oddziaływania środowiskowe oraz chemiczne i w ten sposób uwzględnia się w różnych klasyfikacjach 

[1]. Ostanie uzupełnienia do normy PN-EN 206-1 uwzględniają w klasyfikacji oddziaływań środowiskowych  

na konstrukcje betonowe (tzw. klasa ekspozycji) agresję wywołaną ścieraniem.

Tabela 1 – Klasy ekspozycji 

betonu dotyczące agresji 

wywołanej ścieraniem wg 

PN-B-06265:2004

background image



styczeń – marzec 2007

przyrząd do ścierania Chaplina [6] (rys. 2), stoso-
wane było od 1987 roku jako normowe urządzenie 
badawcze odporności na ścieranie nawierzchni be-
tonowych wg normy brytyjskiej BS 8204-2 [7, 8]. 
Umożliwia ono ocenę ścieralności podkładów be-
tonowych wykonanych w laboratorium, jak i bez-
pośrednio w konstrukcji, bez konieczności wycina-
nia podkładu. 

Oznaczenie odporności 

na ścieranie materiałów kamiennych

Norma PN-EN 14157 zastępuje dotychczas sto-
sowaną normę badania materiałów kamiennych 
za pomocą tarczy Boehmego (PN-84/B-04111). 
Wprowadzono trzy metody badania w celu ozna-
czenia odporności na ścieranie kamieni naturalnych 
stosowanych na posadzki w budynkach. Jedną z 
tych metod, tzw. badanie ścieralności szeroką tar-
czą (inaczej zwaną metodą Capona), zdefiniowano 
jako metodę wzorcową (rys. 3). Metody te mogą 
być stosowane do badania ścieralności betonów 
konstrukcyjnych. W przypadku stosowania metod B 
i C należy wyznaczyć własne współczynniki korelacji 
pomiędzy tymi metodami a metodą szerokiej tarczy, 
gdyż podane w normie współczynniki wyznaczono 
dla materiałów kamiennych i w odniesieniu do be-
tonu mają tylko charakter orientacyjny.

Oznaczenie odporności na ścieranie formowanych 

materiałów ogniotrwałych

Normę PN-EN 993-20 należy stosować do bada-
nia odporności na ścieranie formowanych materia-
łów ogniotrwałych w temperaturze otoczenia. Ba-
danie odbywa się w specjalnej komorze (rys. 4). W 
urządzeniu bada się materiały ogniotrwałe narażo-
ne na ścieranie spowodowane mechanicznym od-
działywaniem ruchomych cząstek stałych oraz ero-
zyjnym oddziaływaniem płynu zawierającego lub 
niezawierającego cząstek stałych. Zasada pomiaru 
ścieralności polega na oznaczeniu objętości mate-
riału startego z płaskiej powierzchni próbki do ba-
dań, ułożonej pod kątem prostym do dyszy, przez 
którą wdmuchiwane jest 1000 g ziarnistego wę-
glika krzemu nr 36, pod ciśnieniem powietrza 450 
kPa. Metodyka badań jest analogiczna jak w tzw. 

łogowe, które swoim zakresem obejmują m.in. 
materiały na bazie cementu, czyli wszelkiego ro-
dzaju podkłady podłogowe wykonane z zapraw ce-
mentowych przeznaczonych na posadzkę odporną 
na ścieranie (rys. 1). Oprócz znanych dotychczas 
urządzeń do badania ścieralności, jak tarcza Bo-
ehmego, wprowadzono oznaczanie ścieralności 
pod naciskiem toczącego się koła oraz urządzenie 
do badania ścieralności metodą BCA. To ostatnie 
urządzenie zasługuje na szczególną uwagę. Urzą-
dzenie normowe BCA znane jest w literaturze jako  

Struktura

systemu

Schemat mechanizmu zużycia

Rodzaj

zużycia

Przykłady zużycia

Ciało stałe –

ciecz

Omy

-

wanie

Erozja

Strumieniowa

(opływowa)

Kanały, filary mostowe

Uder

zanie

Erozja

udarowo -

strumieniowa

Studnie i sztolnie hy-
drotechniczne, fa-
lochrony, filary mo-
stowe, bloki kierujące

Uder

zanie 

(strumieniem  pęcher

zyk

ów 

powietr

za)

Prędkość przepływu >15 m/s

Kawitacja

Przelewy zapór,
niecki wypadowe

Ciało stałe –

ciecz -

cząstki 

Omy

-

wanie

Zużycie

(hydro)

abrazyjne

Kanały, kolektory ście-
kowe, rynny, filary mo-
stowe, umocnienia na-
brzeży 

Uder

zanie

a – kąt pa

-

dania czą

-

stek

Ciało stałe -

cząstki

Pr

zesu

-

wanie

Zużycie abra-

zyjne

Ściany i leje silosów, 
bunkrów, nawierzchnie 
drogowe 

Uder

zanie

a – kąt pa

-

dania czą

-

stek

Toczenie,  walcowanie

Zużycie

toczne

Posadzki przemysłowe, 
nawierzchnie drogowe 
obciążone pojazdami o 
pełnym ogumieniu lub 
na rolkach stalowych 

Tabela 2. Klasyfikacja  

mechanizmów zużycia 

ściernego konstrukcji  

betonowych wg [2]

Rys. 1. Oznaczenie odporności na ścieranie materiałów na podkłady podłogowe wg PN-EN 13892

Rys. 2. Urządzenie do ba-

dania ścieralności wg BCA 

z czujnikiem pomiarowym 

i szablonem

PN-EN 13892-3

PN-EN 13892-4

PN-EN 13892-5

PN-EN 13892-7

Materiały na podkłady podłogowe

Zakres normy

Urządzenie  

badawcze

Materiały na bazie: ce-

mentu, żywicy syntetycznej 

i inne, przeznaczone na po-

sadzkę odporną na ście-

ranie

Zaprawy: cementowe, z ży-

wic syntetycznych i inne

Materiały na bazie: ce-

mentu, żywicy syntetycznej 

i inne, przeznaczone na po-

sadzkę odporną na ście-

ranie

Próbki zapraw wykonane 

z materiału na bazie: ce-

mentu, siarczanu wapnia, 

asfaltu, magnezytu i żywicy 

syntetycznej

Tarcza Boehmego

Urządzenie do badania 

ścieralności wg BCA

Obrotowe 

koło samonastawne

Obrotowe 

koło samonastawne

background image

budownictwo • technologie • architektura



PN-EN 13892-1:2004 Metody badań materiałów na 

podkłady podłogowe – Część 1: Pobieranie, formo-
wanie i przechowywanie próbek do badań.

PN-EN 13892-3:2005 Metody badań materiałów na 

podkłady podłogowe – Część 3: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie według Boehmego.

PN-EN 13892-4:2004 Metody badań materiałów na 

podkłady podłogowe – Część 4: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie według BCA.

PN-EN 13892-5:2004 Metody badań materiałów na 

podkłady podłogowe – Część 5: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie materiałów podkładów podłogowych 
pod naciskiem toczącego się koła.

PN-EN 13892-7:2004 Metody badań materiałów na 

podkłady podłogowe – Część 7: Oznaczenie odporno-
ści na ścieranie materiałów podkładów podłogowych 
pokrytych wykładziną podłogową pod naciskiem to-
czącego się koła.

PN-EN 14157:2005 Kamień naturalny. Oznaczenie od-

porności na ścieranie.

PN-B-04111:1984 Materiały kamienne. Oznaczenie 

ścieralności na tarczy Boehmego

PN-B-06265:2004 Krajowe uzupełnienia PN-EN 206-

1:2003 Beton Część 1: Wymagania, właściwości, 
produkcja i zgodność.

metodzie badania ścieralności betonu przez pia-
skowanie wg normy ASTM C 418, która jest sto-
sowana do badania odporności na ścieranie be-
tonów w konstrukcjach hydrotechnicznych szcze-
gólnie narażonych na działanie kawitacji.

Podsumowanie

W zakresie badania nawierzchni i posadzek be-
tonowych zaliczanych do klasy ekspozycji XM1 
÷ XM3 można stosować metody badań opisane 
w normach: PN-EN 13892 oraz PN-EN 14157. 
Duża  różnorodność  proponowanych  w  ramach 
tych norm metod badawczych pozwala na dobór 
metodyki badań z uwzględnieniem mechanizmów 
zużycia i  wielkości obciążenia. 
Dla konstrukcji hydrotechnicznych (szczególnie 
narażonych na działanie kawitacji) badanie ście-
ralności można wykonać zgodnie z normą PN-EN 
993-20. 
Wszystkie przytoczone powyżej normowe metody 
badań mogą być wykorzystane do określania ście-
ralności zapraw i betonów zwykłych. W odniesie-
niu do betonów wysokowartościowych wszystkie 
wyżej wymienione metody wymagają znacznego 
wydłużenia czasu badania i mogą dawać wyniki 
obarczone błędem uniemożliwiającym prawidłową 
ocenę odporności na ścieranie badanych betonów 
wysokowartościowych.

dr inż. Elżbieta Horszczaruk

Politechnika Szczecińska

Katedra Konstrukcji Żelbetowych 

i Technologii Betonu

Literatura
1  Z. Ściślewski, Trwałość konstrukcji żelbetowych, ITB, 

Warszawa 1995

2  F.  Jacobs,  Betonabrasion  im  Wasserbau,  Beton 

2003, No 1, s. 16-23

3  A.W. Momber, Hydrodemolition of concrete surfaces 

and reinforced concrete, Oxford, Elsevier 2005

4  E. Horszczaruk, Wpływ metodyki badań na ocenę od-

porności betonu na ścieranie, „Dni Betonu – Tradycja 
i Nowoczesność”, Polski Cement, Szczyrk 2002, s. 
201_212

5  A. Gierek, Zużycie tribologiczne, Wydawnictwo Po-

litechniki Śląskiej, Gliwice 2005

6  R. G. Chaplin, Site testing for abrasion resistance of 

concrete floors. Proceedings of the International Col-
loqium Industrial Floors, Technische Akademie Es-
slingen, Stuttgart 1991,  s. 629-639

7  R. K. Dhir, P. C. Hewleet, Y. N. Chan, Near surface 

characteristics of concrete abrasion resistance,  Ma-
terials and Structure 1991, Vol. 24, s. 122-128

8  M. Sadegzadeh, R. Kettle, Development of an acce-

lerated abrasion test apparatus with a standardized 
testing procedure, Magazine of Concrete Research 
1987, Vol. 21, s. 47-6

Wykaz norm przywołanych w tekście:
ASTM C 418 – 98. Standard Test Method for Abrasion 

Resistance of Concrete by Sandblasting.

PN-EN 206-1:2003 Beton Część 1: Wymagania, wła-

ściwości, produkcja i zgodność.

PN-EN 993-20:2006 Metody badań zwartych formo-

wanych wyrobów ogniotrwałych –  Część 20: Ozna-
czenie odporności na ścieranie w temperaturze oto-
czenia.

Rys. 3. Urządzenia  

do badania ścieralności  

wg PN-EN 14157

Rys. 4. Komora do badania 

ścieralności materiałów

ogniotrwałych wg PN-EN 

993-20:

1  – pistolet wydmuchowy,

2  – regulator ciśnienia  

  powietrza,

3  – szklana rurka  

  i metalowa tuleja  

  stabilizująca,

4  – próbka do badań,

5  – podnośnik

background image



styczeń – marzec 2007

– Skąd Pani Profesor pochodzi?

– Jestem rodowitą krakowianką, powiedziałabym na-
wet, że taką krakowianką z samego centrum, ze Śród-
mieścia, z obrębu Plant. Moje dzieciństwo i młodość 
to był róg św. Tomasza i św. Krzyża, czyli spędzałam 
je prawie w Rynku. Kraków mojego dzieciństwa koń-
czył się mniej więcej na placu Matejki…

– Mówią, że krakusem można być dopiero, jak się 

tu mieszka od 350 lat… (śmiech)

– Tak, mam w związku z tym sentyment do tego mia-
sta i powiem szczerze, że widzę pewne rzeczy, które 
tu się zmieniają i to mnie razi albo niepokoi. Nowinki 
w obrębie Starego Miasta bardzo trudno przyjmuję. 
Myślę na przykład o Galerii Krakowskiej, której nie 
mogę zaakceptować. Patrzę z sali wykładowej, miesz-
czącej się na czwartym piętrze budynku głównego Po-
litechniki, i widzę, jak galeria zaburza perspektywę ko-
ściołów i innych starych budynków miasta.

– Gdzie chodziła Pani do szkoły?

– Do szkoły średniej chodziłam do VI LO, które było 
szkołą żeńską. Nie było w tym czasie szkół koeduka-
cyjnych. „Jedynka” i „dwójka” to były znane licea mę-
skie o dobrej renomie, a „szóstka” miała dobrą renomę 
jako szkoła żeńska. Kiedy ukończyłam liceum, to aku-
rat wprowadzono koedukację do wszystkich szkół.

– W szkole średniej myśli się o przyszłości, czło-

wiek zastanawia się, co go interesuje…

– Przez trzy lata myślałam o historii, byłam prze-
konana, że jeżeli nie będzie to historia, to na pew-
no jakieś studia humanistyczne. W klasie ma-
turalnej zaczęła mnie uczyć chemii niezwykła ko-
bieta, Halszka Kitowa. Była to pani ze Wschodu, 
przepięknej ormiańskiej urody. Prowadziła pra-
cownię chemiczną z prawdziwego zdarzenia, po-
zalekcyjną. Miała wspaniałą osobowość. Jej obraz 

stoi mi do dziś przed oczami. Może to wynik moich 
zainteresowań humanistycznych, ale gdy zobaczy-
łam purpurę Kasjusza… To było coś pięknego… 
Zachwyciłam się koloidami. Doszłam do wniosku, 
że chcę studiować chemię. Właśnie otwierano wy-
dział chemii na politechnice. Jestem absolwentem 
pierwszego rocznika. Żadnych tradycji chemicz-
nych czy budowlanych nie miałam w rodzinie.

– Dziś nie ma Pani żalu, że to nie była historia?

– Nie, trafiłam przecież do budownictwa.

– Jak trafiła Pani do budownictwa?

– Właściwie to jestem z wykształcenia specjalistką 
od nawozów sztucznych. Miałam fundowane sty-
pendium z Zakładów Azotowych w Tarnowie. Po 
studiach musiałam wybierać. Jadę do Tarnowa na 
trzy lata odpracować stypendium albo zostaję na 
uczelni. Tak znalazłam się na budownictwie, gdzie 
potrzebowali chemika. Zaczęłam pracować na eta-
cie technicznym u prof. Tadeusza Broniewskiego, 
a ponieważ on zajmował się korozją, a ja z bu-
downictwem nie miałam wtedy nic wspólnego, wy-
słano mnie do Wrocławia na dwuletnie studia po-
dyplomowe z ochrony budowli. Wrocław był jed-
nym z lepszych ośrodków, w którym zajmowano 
się mechanizmami korozji obiektów budowlanych 
i projektowaniem ich zabezpieczeń.

– Profesor Broniewski też zresztą jest z wykształ-

cenia chemikiem.

– Tak, profesor Broniewski bardzo humanizował 
zespół korozji, którym się opiekował. Wprowadził, 
przed zasadniczą pracą, wspólne poranki przy ka-
wie. Przez około 15minut czytał nam różnego ro-
dzaju książki, na przykład „Małego księcia”, „Przy-
gody Mikołajka” itp. Nic związanego z chemią. To 
naprawdę było urocze, zwłaszcza że pięknie czytał. 

w

y

w

i

a

d

 

z

.

.

.

Z klubu 

Pickwicka

– Trzeba znać chemię chociażby ze względu na różnorodność 

materiałów, tak aby opracować właściwe kryteria ich doboru  

do różnych zastosowań. Dobór materiałów jest jednym  

z podstawowych elementów projektowania budowlanego.  

O tym, na ile jest to element istotny, świadczyć mogą liczne 

niepowodzenia, których główna przyczyna tkwi właśnie  

w materiale. Niepowodzenia tego typu mają zazwyczaj swoje źródło 

albo w niewłaściwym doborze materiału w kontekście funkcji, 

jaką ma on pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału złej 

jakości. Czy można tu pominąć chemię? – pyta prof. Maria Fiertak, 

która jest uznanym autorytetem w dziedzinie chemii materiałów 

budowlanych i ochrony budowli. Rozmawiają z nią Jan Deja  

i Zbigniew Pilch.

fot. Michał Braszczyński

background image

budownictwo • technologie • architektura



Prof. Maria Fiertak

W 1971 roku ukończyła 

studia na Wydziale Che-

micznym Politechniki Kra-

kowskiej. Jej praca ma-

gisterska zdobyła II nagrodę 

w Ogólnopolskim Konkursie 

Prac Dyplomowych w dzie-

dzinie chemii.  

W 1985 roku otrzymuje 

tytuł doktora nauk tech-

nicznych na Wydziale  

Budownictwa Lądowego  

Politechniki Krakowskiej,  

a w 2001 roku uzyskuje 

stopień naukowy doktora 

habilitowanego nauk tech-

nicznych w zakresie bu-

downictwa – chemia i tech-

nologia materiałów bu-

dowlanych. Od 2005 roku 

jest prodziekanem Wy-

działu Inżynierii Lądowej 

Politechniki Krakowskiej.

Od początku pracy za-

wodowej jej zainteresowa-

nia badawcze i naukowe 

koncentrują się na za-

gadnieniach związanych 

z chemią materiałów bu-

dowlanych i ochroną bu-

dowli. Dotyczy to zwłasz-

cza: mechanizmów korozji 

tworzyw budowlanych,  

w tym także metodyki ba-

dań korozyjnych i oce-

ny agresywności środowisk, 

chemicznych uwarunkowań 

właściwości technicznych 

kompozytów budowlanych 

oraz chemicznych metod 

oceny ich przydatności oraz 

transportu masy w ciałach 

porowatych ze szczególnym 

uwzględnieniem struktural-

nego uszczelniania tworzyw 

cementowych.

Ma na swoim koncie oko-

ło 100 publikacji. Jest lau-

reatką wielu nagród. Od 

1994 roku jest wiceprze-

wodniczącą Komitetu Trwa-

łości Budowli ZG PZITB,  

a od 1999 roku członkiem 

Sekcji Materiały Budowlane 

KILiW PAN.

Gdy rozmawiałam z profesorem o zatrudnieniu, to 
zapytał mnie, jakie książki czytam, do czego wra-
cam, co mam na nocnej szafce. Odpowiedziałam, 
że „Klub Pickwicka”. A on na to: „To jesteśmy z jed-
nej bajki, bo ja też”. I w ten sposób zaczęłam pracę 
w Instytucie Materiałów i Konstrukcji Budowlanych. 
Profesor był uznawany za wspaniałego wykładowcę, 
studenci go uwielbiali. Pięknie mówił, prowadził po-
gadanki z „techniki żywego słowa” o tym, jak mó-
wić, jak intonować, aby wzbudzić zainteresowanie 
u słuchaczy. Był w tym mistrzem.

– Jakie zagadnienia, jakie tematy zaprowadziły 

Panią do doktoratu? 

– W zespole zajmowaliśmy się materiałami budow-
lanymi, wszystkimi materiałami, nie tylko mineral-
nymi. Doktorat robiłam z tworzyw sztucznych. Przez 
całe lata zespół zajmował się badaniem odporności 
na działanie środowisk agresywnych chemicznie ma-
teriałów budowlanych z tworzyw sztucznych. Do-
tyczyło to zwłaszcza tworzyw stosowanych do za-
bezpieczeń różnych elementów budowli, między in-
nymi kitów chemoodpornych, folii, żywic itp. Stąd się 
wzięła moja praca doktorska, której tematem był do-
bór cech diagnostycznych w badaniach korozyjnych 
materiałów budowlanych z tworzyw sztucznych.

– Kiedy beton pojawił się wśród Pani zaintereso-

wań już jako ważna dziedzina?

– Zajmowałam się przede wszystkim ochroną bu-
dowli, projektowałam zabezpieczenia antykoro-
zyjne, głównie elementów żelbetowych. W latach 
osiemdziesiątych  otrzymywaliśmy  z  przemysłu 
mnóstwo zleceń dotyczących nieszczelnych zbior-
ników na wodę pitną, koagulaty w stacjach uzdat-
niania wody, w oczyszczalniach ścieków itp. Nie-
szczelności te były wynikiem popełnianych błędów 
dotyczących projektowania składu mieszanki be-
tonowej, wykonywania konstrukcji, jak i związane 
z błędami konstrukcyjnymi. Często też były wy-
nikiem procesów korozyjnych. Ciągłe pytania: „Co 
robić, bo zbiornik jest nieszczelny” spowodowały, 
że zajęłam się opracowaniem i wdrażaniem metod 
strukturalnego uszczelniania zbiorników, co stało 
się też tematem mojej pracy habilitacyjnej. 

– Co było później?

– Właściwie w tym czasie podjęliśmy prace dotyczące 
oceny betonów w konstrukcjach i opracowania metod 
pomiarów właściwości mogących stanowić podstawę 
do prognozowania ich trwałości w różnych warunkach 
oddziaływań zewnętrznych. Myślę, że badaniami ob-
jęliśmy znaczny procent kominów żelbetowych, wie-
le obiektów hydrotechnicznych i innych konstrukcji 
przemysłowych. Ponieważ norma dotycząca kominów 
mówi, że stan betonu trzonów należy sprawdzać co 
pięć lat, więc mam pracę do emerytury (śmiech). 

– Co uważa Pani za swoje największe osiągnięcie?

– Myślę, że opracowanie metodyki oznaczania 
siarczanów w betonie metodą miareczkowania roz-
tworem BaCl

2

 wobec Nitrosulfonazo III w środowi-

sku acetonowym. Ułatwiło to bardzo ocenę stopnia 
skażenia betonu jonami SO

4

2-

 .

– Jako prodziekan ma Pani kontakt z młodymi 

ludźmi, jak Pani ocenia ich wybory?

– Perspektywa dziekana jest skażona tym, że ma on 
kontakt nie z dobrymi studentami, ale tymi, którzy 
mają problemy z nauką. Można powiedzieć, że ci, 
którzy świadomie wybrali te studia, w większości nie 
mają kontaktu z dziekanem. Są też znakomici stu-
denci, którzy chcą studiować na zagranicznych uczel-
niach, zdobywać wiedzę i doświadczenie w krajach 
znacznie bardziej niż nasz rozwiniętych. Zdarza się, 
że proszą o urlop, gdyż chcą studiować inne kierunki 
za granicą. Wracając, kończą budownictwo.

– A z perspektywy nauczyciela?

– Chemii studenci nie umieją, to trzeba powiedzieć. 
Oni wybrali budownictwo i uważają, że z chemią 
skończyli w szkole podstawowej lub średniej, cza-
sem nawet nie znają symboli pierwiastków. Nie ro-
zumieją, lub nie chcą rozumieć, że świadomy wy-
bór zróżnicowanych przecież materiałów wymaga 
znajomości chemii. Obserwuje się też wśród stu-
dentów bardziej roszczeniowy stosunek do pro-
wadzących, w tym do dziekana. Postawa „bo mnie 
się należy” nie jest wyjątkiem. Młodzież jest bar-
dzo bezpośrednia, mało powściągliwa i bardzo kry-
tyczna w stosunku do nauczycieli akademickich. 

– Czy są teraz bardziej zdeterminowani, żeby ro-

bić karierę?

– Prowadzę zajęcia z chemii na pierwszym roku 
i z ochrony budowli na roku piątym. Jest przepaść 
między tymi z pierwszego roku a tymi z piątego. Ci 
drudzy wiedzą dokładnie, czego chcą, wielu z nich 
już pracuje, część jako wolontariusze, żeby zdobyć 
praktykę i lepszy start do kariery po zrobieniu dy-
plomu. Widać pęd do programowania siebie. 

– A co studenci budownictwa myślą o materiałach 

budowlanych?

– Co do materiałów, to jedni uważają, że żelbet w kon-
strukcjach mostowych, wiaduktach, innych konstruk-
cjach przemysłowych jest podstawowym materiałem 
konstrukcyjnym i dalej ma przyszłość, a inni, że to jest 
materiał schyłkowy. Uważają, że można teraz projek-
tować piękne konstrukcje na przykład z drewna kle-
jonego. To normalne, jeden lubi hip-hop, a drugi mu-
zykę klasyczną, tak samo jest w tym przypadku.

– Mówi Pani, że niektórzy uważają beton za ma-

teriał schyłkowy?

– Część studentów mówi tak: „Mam dość betonu, 
mieszkając w blokowiskach z wielkiej płyty, cha-
rakterystycznych dla mojego osiedla”. Za przy-
szłościowe uważają te  konstrukcje, które szybko 
się buduje. Typową postawą młodzieży jest szyb-
kie osiągnięcie efektu końcowego. Zauważyłam 
ciekawą rzecz, że na początku młodzież patrzy na 
budownictwo we własnej perspektywie – gdzie ja 
sam chciałbym mieszkać. Czasem ich o to pytam. 
Ktoś mi powiedział, że chce mieć zakład, w któ-
rym będzie produkował domy w technologii ka-
nadyjskiej, bo jego samego tylko na taki stać. Sko-
ro sam dla siebie wybuduje taki dom, to dlaczego 
nie otworzyć dochodowego przedsiębiorstwa z tym 
związanego. Może jest to związane z szalejącymi 
cenami mieszkań?
Inni uważają, że w związku z modernizacją i roz-
budową  naszej  sieci  drogowej  do  zbudowania 
mamy wiele mostów, a ponieważ 80% z nich jest 



background image



styczeń – marzec 2007

budowanych z betonu, więc beton ma przyszłość. 
Podobnie w budownictwie podziemnym, z małymi 
wyjątkami, beton stanowi praktycznie 100% za-
stosowań. 

– Obserwuje Pani materiały przez cały czas swojej 

pracy naukowej i zawodowej. Jaka jest Pani opinia 

o zmianach, jakim podlega cement, ważny skład-

nik betonu? Jak widzi to naukowiec?

– Jakość cementu bardzo korzystnie zmieniła się, 
zwłaszcza po sprywatyzowaniu i technicznej mo-
dernizacji branży cementowej. W moim pojęciu 
najbardziej zmienił się cement hutniczy, który daw-
niej był uważany za taki „cement gorszego gatun-
ku”. W tej chwili zmienia się nastawienie do ce-
mentów hutniczych i w ogóle do cementów mie-
szanych. Gdy dawniej był dostępny tylko cement 
hutniczy i wiadomo było, że jest kiepskiej jakości, 
to konstruktorzy w ogóle nie chcieli słyszeć o jego 
stosowaniu. 

– Można powiedzieć, że budownictwo jest taką 

nauką, która czerpie z innych dziedzin, z ma-

tematyki, chemii, fizyki. Jak Pani ocenia, czy che-

mia jest coraz bardziej czy coraz mniej istotna w 

budownictwie?

– Trzeba znać chemię chociażby ze względu na 
różnorodność materiałów, tak aby opracować wła-
ściwe kryteria ich doboru do różnych zastosowań. 
Jednym z podstawowych elementów projektowa-
nia budowlanego jest dobór materiałów, z których 
zostanie zrealizowany dany obiekt. O tym, na ile 
jest to element istotny, świadczyć mogą liczne nie-
powodzenia, których główna przyczyna tkwi wła-
śnie w materiale. Niepowodzenia tego typu mają 
zazwyczaj swoje źródło albo w niewłaściwym do-
borze materiału w kontekście funkcji, jaką ma on 
pełnić w obiekcie, albo w zastosowaniu materiału 
złej jakości. Co ważne, gdy mowa o znajomości 
właściwości materiału, nie chodzi tu jedynie o jego 
wyjściowe cechy techniczne, ale także o sposób 
reagowania na konkretne, czasami bardzo złożo-
ne, warunki jego przyszłej eksploatacji. Czy można 

w tym kontekście pominąć chemię? A nanomate-
riały i nanotechnologie, w tym również te dotyczą-
ce przyszłości materiałów budowlanych... Jak je 
zrozumieć bez chemii?

– Czy kobiecie łatwo jest zrobić karierę w bu-

downictwie?

– Nie wiem. Nie sądzę, żebym zrobiła karierę w bu-
downictwie, ciągle jeszcze pamiętam, że jestem 
z wykształcenia chemikiem. Kobietom jest wszę-
dzie trudno wybić się, a w budownictwie chyba 
szczególnie. Prowadzenie budowy, zwłaszcza du-
żej,  zarezerwowano dla mężczyzn. Wprawdzie  
socrealizm próbował wprowadzić kobietę na budo-
wę. Widzieliśmy ją z kielnią na plakatach, teraz bu-
dzi to nasz śmiech. Myślę, że kobiety sprawdzają się 
raczej w projektowaniu architektonicznym, a męż-
czyźni projektują odpowiedzialne konstrukcje. 

– A jak lubi Pani spędzać wolne chwile?

– Na muzykę zawsze znajduję czas. Uwielbiam fe-
stiwal „Muzyka w Starym Krakowie”. Jestem zawsze 
na kilku koncertach. Lubię muzykę dawną, to zna-
czy dla mnie muzyka mogłaby się właściwie skoń-
czyć na baroku. Nuty i dźwięki nie są jedynie źró-
dłem prostej przyjemności płynącej z ich urody, ale 
bywają też swego rodzaju kluczem otwierającym w 
słuchaczu pokłady kontemplacji, rozumienia i zro-
zumienia siebie i bliźnich. W młodości uprawiałam 
turystykę kajakową, byłam związana z krakowskim 
klubem kajakowym, jeździłam na spływy. Teraz od-
twarzam te kontakty i mamy plan, żeby wkrótce wy-
brać się do Chin. Co z tego wyjdzie, nie wiem, ale 
planujemy to na wrzesień tego roku. Chętnie czy-
tam książki historyczne, ale nie beletrystykę histo-
ryczną, tylko książki źródłowe. Fascynuje mnie XIX 
wiek, który był chyba najgorszy dla Polaków. Oczy-
wiście najważniejszy dla mnie jest wnuk Mikołaj, 
zdecydowanie jest na pierwszym miejscu.

– Dziękujemy za rozmowę

Jan Deja

Zbigniew Pilch

W  dniach  26-28  września  2007  odbędzie  się 
dwunasty międzynarodowy kongres poświęcony 
zagadnieniom zastosowania polimerów w betonie  
– 12

th

 International Congress on Polymers in Con-

crete (ICPIC’07). Kongres od ponad 30 lat jest 
wiodącym w dziedzinie betonów polimerowych 
wydarzeniem łączącym ośrodki naukowe i przemy-
słowe. Spotkania odbywają się co trzy lata w róż-
nych miastach świata. Najbliższe, już dwunaste, 
odbędzie się w Chuncheon w Korei Południowej i 
organizowane będzie pod przewodnictwem profe-
sora Kyu-Seok Yeon przez Kangwon National Uni-
versity. Rada naukowa ICPIC, pracująca pod prze-
wodnictwem prezydenta prof. Denisa Van Gemerta 
z Belgii i wiceprezydenta prof. Lecha Czarneckiego 
z Polski, ustaliła następującą tematykę kongresu:
1. Nowe trendy badawcze i aplikacyjne betonów 

polimerowych, cementowo-polimerowych i im-
pregnowanych polimerami

2. Właściwości kompozytów cementowo-polimero-

wych; rodzaje spoiw i modyfikatorów, kruszywa 
i wypełniacze, charakterystyka chemiczna i me-
chaniczna kompozytów

3. Techniki wytwarzania kompozytów modyfikowa-

nych polimerami, w tym wysokiej użyteczności, 
wielofunkcyjne, inteligentne

4. Projektowanie i analiza elementów konstrukcyj-

nych z kompozytów polimerowo-cementowych

5. Zastosowanie kompozytów polimerowo-cemen-

towych; elementy prefabrykowane, naprawy i 
wzmacnianie konstrukcji, nawierzchnie, powłoki

6. Jakość materiałów i wyrobów, wymagania, me-

tody badawcze; recyklizacja.

Zgłoszenia udziału w kongresie można dokony-
wać na stronie internetowej (http://icpic.kangwon.
ac.kr). Dostępny jest także adres: icpic@kangwon.
ac.kr.  Koszt  udziału  (zgłoszonego  do  31  maja 
2007) wynosi 450 $.

Kongres ICPIC 2007



styczeń – marzec 2007

background image

budownictwo • technologie • architektura



Tomasz Wardenga ma 41 lat. Od prawie 17 uczy 
w Zespole Szkół Technicznych w Wodzisławiu Ślą-
skim. – Trafiłem tutaj tuż po studiach na Wydziale 
Budownictwa Politechniki Śląskiej – wspomina. 
Nauczycielem został przez przypadek. Przekonało 
go harcerstwo. – Stwierdziłem, że bardzo dobrze 
pracuje mi się z młodymi ludźmi, mam z nimi do-
bry kontakt – mówi. W Wodzisławiu uczy przed-
miotu  zawodowego  –  konstrukcje  budowlane. 
– Uczę, jak projektować, wykonywać obiekty, by 
się nie zawaliły – tłumaczy.

Najpierw przymus, a potem chęci

Zdaniem Tomasza Wardengi z roku na rok zmniej-
sza się liczba uczniów w szkole, a młodzież, któ-
ra przychodzi, jest „słabsza”. – Nie oznacza to, że 
mniej od uczniów wymagam. Od wszystkich wy-
magam maksimum, tylko wtedy uczniowie mają 
szansę na rozwój. By były efekty, potrzebny jest 
trochę przymus, a trochę chęć nauki ze strony 
ucznia. Najczęściej, jak ucznia się trochę przymu-
si, to potem sam łapie bakcyla nauki i jest z gór-
ki – mówi pan Tomasz. – Zawsze mówię uczniom: 
„Na początku uczysz się słabo i nie idzie ci, ale po-
tem nabierzesz chęci i jak się weźmiesz do pra-
cy, to będą efekty”. I tak ze słabego ucznia każdy 
może stać się olimpijczykiem. To u wielu uczniów 
buduje chęć nauki.
Pan Tomasz zawsze dla zachęty odwołuje się do 
przykładów najlepszych uczniów. Arkadiusz Ma-
zurek był pierwszym w szkole laureatem szczebla 
centralnego Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Bu-
dowlanych. Był mistrzem Polski w 1994 i 1995 
roku. Ukończył studia na Wydziale Budownictwa 
Politechniki Krakowskiej. Potem obronił doktorat 
na University of Wisconsin w Milwaukee (USA). 
Obecnie pracuje w firmie projektowej Skidmore, 
Owings & Merrilll. Jest m.in. współprojektantem 
najwyższego budynku na świecie Burj Tower w Du-
baju (ok. 700 m wysokości).
Szkoła z Wodzisławia, w latach 1994-2006, w 13 
edycjach Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Budow-
lanych miała 11 indywidualnych mistrzów i ośmiu 
wicemistrzów Polski.
– Podczas olimpiady w 2006 roku nasz uczeń Bo-
gusław Katryniok oprócz tytułu mistrza Polski zdo-
był najwyższą w historii olimpiad punktację: 94 na 
100 punktów – mówi pan Tomasz. – Warto dodać, 
że osiągnął to jako uczeń trzeciej klasy. Gdy był 
w drugiej klasie, wywalczył wicemistrzostwo Pol-
ski. Teraz jest w czwartej klasie i jestem pewien, że 
także wygra. To niezwykle pracowity i inteligentny 
uczeń. Chce studiować na Politechnice Śląskiej lub 
Warszawskiej. Jestem pewien, że będzie najlep-
szym studentem na roku.

Wychować olimpijczyka i inżyniera

Tomasz  Wardenga  wyszukuje  utalentowanych 
uczniów już w klasie pierwszej – otrzymują zada-
nie do domu. Od drugiej klasy przyszli olimpijczycy 
muszą uczestniczyć w zajęciach kółka budowlane-
go – ok. 4-5 godzin tygodniowo. – Po eliminacjach 
szkolnych olimpiady rozpoczynamy wytężoną pra-
cę z grupą 8-10 osób od stycznia do marca. Olim-
piada na szczeblu okręgowym zwykle odbywa się 
w marcu, a cztery tygodnie później jest rozgrywa-
na na szczeblu centralnym – mówi pan Tomasz. 
Według niego najważniejsze jest wpajanie wiary 
w siebie, we własne siły. Nieoceniona jest również 
pomoc kolegów ze starszych klas.
– Przed samą olimpiadą robię uczniom dwugodzinny 
wykład o strategii zwycięstwa. Mam w tym zakresie 
bogate własne doświadczenia. Będąc uczniem tech-
nikum w Rybniku, wygrałem taką olimpiadę. Chcę, 
żeby uwierzyli w siebie. Nawet jak zobaczą, że są-
siad ma inaczej, to może znaczyć tylko, że on ma 
źle. Przedstawiam im fakty. Jeżeli na olimpiadzie 
okręgowej startuje 10 uczniów, w tym pięciu z Wo-
dzisławia, to jakie jest prawdopodobieństwo, że koło 
was siedzi ktoś lepszy?
Zdecydowana większość uczniów wodzisławskiej 
szkoły idzie na studia budowlane bądź architek-
toniczne. – Najlepszy inżynier to inżynier po tech-
nikum budowlanym, ma bliższe spojrzenie na za-
gadnienie. Inżynier nie musi być geniuszem ma-
tematycznym, tylko umieć rozwiązywać problemy 
techniczne. Potrzebna jest mu wiedza praktyczna, 
którą  nabędzie  w  technikum.  Namawiam  tak-
że uczniów do rozszerzania horyzontów, nauki ję-
zyków, poznawania historii. Inżynier, który będzie 
miał  zamiłowania  humanistyczne,  będzie  miał 
szersze horyzonty i będzie lepszym inżynierem 
– dodaje Tomasz Wardenga.
W 2007 roku Olimpiada Wiedzy i Umiejętności 
Budowlanych na szczeblu okręgowym odbędzie się 
3 marca, a na szczeblu centralnym cztery tygodnie 
później w Zielonej Górze. Na olimpiadę okręgową 
wyjeżdża siedmioosobowy team z Wodzisławia.
Trzymamy kciuki…

Piotr Piestrzyński

Uwierzyć w siebie

– Najważniejsza jest właściwa motywacja, wpajanie wiary w siebie, we własne siły. Jeśli uczeń uwierzy 

w siebie, to odnosi sukcesy – mówi mgr inż. Tomasz Wardenga, nauczyciel konstrukcji budowlanych w Zespole 

Szkół Technicznych w Wodzisławiu Śląskim. Jest to obecnie najlepsza średnia szkoła techniczna w Polsce. 

Jej uczniowie od kilkunastu lat zajmują czołowe lokaty w ogólnopolskiej Olimpiadzie Wiedzy i Umiejętności 

Budowlanych, a jako inżynierowie doskonale radzą sobie na rynku pracy.

a
k
t
u
a
l
n
o
ś
c
i

Tomasz Wardenga  

podczas zajęć

fot. P

iotr P

iestrzyński

background image

0

styczeń – marzec 2007

p

r

e

z

e

n

t

a

c

j

e

Jakość i wydajność

Oferowane przez JADAR TECHMATIK maszyny i urządzenia oraz 
rozwiązania technologiczne zapewniają wysoką wydajność pro-
dukcji oraz najwyższe parametry jakościowe wyrobów betono-
wych. Stosowane obecnie w procesie produkcji kostki brukowej 
i galanterii betonowej przez firmę JADAR linie technologiczne są 
w dużej mierze owocem myśli technicznej JADAR TECHMATIK.
– Nasza firma kładzie olbrzymi nacisk na profesjonalizm swojej 
kadry. Postępujący wciąż rozwój techniczny pociąga za sobą ko-
nieczność poszerzania wiedzy i znajomości nowoczesnych roz-
wiązań technologicznych. Wieloletnia praktyka i doświadczenie 
w obsłudze, serwisowaniu i naprawach maszyn i urządzeń do 
produkcji betonu wibroprasowanego w przedsiębiorstwie JA-
DAR pozwoliła kadrze technicznej JADAR TECHMATIK poznać, 
zrozumieć i skutecznie rozwiązywać problemy związane z tego 
typu produkcją
 – zapewnia prezes firmy Jarosław Kupidura.
W ofercie JADAR TECHMATIK między innymi znajdują się: no-
woczesne wibroprasy, formy do produkcji kostki brukowej, kra-
wężników, galanterii betonowej, jak również kompletne linie tech-
nologiczne, betonownie, urządzenia związane z procesem pro-
dukcji betonu wibroprasowanego, jak również towarowego. Ko-
lejnym produktem są systemy sterowania procesami produkcji. 
Należą do nich moduły sterowania poszczególnymi etapami lub 
zintegrowane systemy sterowania całym ciągiem produkcyjnym.

Nowoczesna wibroprasa i formy na życzenie

Jednym z głównych produktów firmy jest nowoczesna wibropra-
sa TECHMATIK WIB 1411, której konstrukcja i podzespoły zo-
stały zaprojektowane i wykonane tak, aby mimo maksymalnego 
obciążenia i ciągłej pracy maszyny nie ulegały przyspieszonemu 
zużyciu i uszkodzeniom. Zaletą maszyny jest szybka, bardzo 
płynna, bezawaryjna praca oraz łatwa obsługa, mimo wysoce 
zaawansowanej technologii, której efektem są wyroby o bardzo 
wysokiej jakości i wytrzymałości. Maszyna przystosowana może 
być do produkcji wyrobów na blatach metalowych, drewnianych 
bądź z tworzyw sztucznych. Zakres wysokości produkowanych 
wyrobów wynosi od 40 do 500 mm. Średni czas jednego cyklu 
wyprodukowania 1 m

2

 dwuwarstwowej kostki brukowej wynosi 

ok. 13 sek. Maszyna współpracuje z innymi urządzeniami na-
szej produkcji, wchodzącymi w skład linii produkcyjnej, tj. z li-
nią transportu mokrego, sezonownią, linią suchą i pakowaczką, 
magazynem blatów, składem surowców, betonownią.
Wysoce wyspecjalizowana kadra pracowników pozwala na wyko-
nanie kompleksowej linii technologicznej, a wieloletnie doświad-
czenie serwisantów i duże możliwości logistyczne sprawiają, iż 
usługa konserwacji lub naprawy przebiega w sposób szybki i pro-
fesjonalny. Nieodzownym elementem każdej wibroprasy jest for-
ma. W ofercie JADAR TECHMATIK znajdują się formy do kostki 
brukowej, krawężników i galanterii betonowej. Firma może rów-
nież zrealizować zamówienia na specjalistyczne formy wykorzy-

stywane w przemyśle prefabrykacji betonu. Do produkcji form wy-
korzystujemy nowoczesne centra obróbcze firmy FPT, Mori Seiki i 
Hartford, nowoczesną technologię wypalania stali oraz największe 
tego typu piece hartownicze w tym rejonie Europy.

System kontroli

Dużą wagę przywiązuje się do wysokiej jakości naszych wyrobów, 
przeprowadzając dokładną kontrolę każdego wyprodukowanego 
elementu przy użyciu specjalistycznych urządzeń pomiarowych. 
Każde nowe rozwiązanie technologiczne jest przez nas testowane 
w pełnych warunkach procesu produkcji w zakładzie doświad-
czalnym. JADAR TECHMATIK posiada certyfikat  ISO 9001 oraz 
własne zaostrzone wewnątrzzakładowe normy jakości.

Kompleksowe planowanie

Dział Konstrukcyjny na podstawie otrzymanych założeń dotyczą-
cych budowy nowego zakładu, takich jak wydajność i lokaliza-
cja, opracowuje kompleksowy projekt technologiczny fabryki, na 
którym rozmieszczone są wszystkie urządzenia produkcyjne oraz 
systemy transportowe z nimi związane.
Automatyka maszyn i urządzeń zbudowana jest na bazie najbar-
dziej zaawansowanych, a zarazem najbardziej stabilnych mo-
dułowych sterowników PLC, co daje gwarancję realizacji wszel-
kich wyzwań stawianych naszym maszynom. Poszczególne sys-
temy są integrowane z różnymi sieciami otwartymi, jak i wła-
snymi, dzięki temu efektywna wielkość rozbudowy linii tech-
nologicznych może rosnąć praktycznie bez ograniczeń. 
Systemy sterowania tworzone są z największym profesjonali-
zmem, dzięki czemu użytkownicy naszych maszyn nie muszą 
obawiać się ani skomplikowanej obsługi, ani niejasnego spo-
sobu zarządzania danymi. Stosowane w systemach hydrauliki, 
pneumatyki, sterowania i automatyki podzespoły są dostarczane 
przez czołowych, sprawdzonych producentów, dających gwa-
rancję bezawaryjnej i wydajnej pracy.

Profesjonalna kadra

Wszystkie produkty i usługi firmy JADAR TECHMATIK wykonują 
pracownicy o wysokich kwalifikacjach, w oparciu o nowoczesne 
i specjalistyczne maszyny, urządzenia i oprzyrządowanie. Doświad-
czony i profesjonalny nadzór techniczny dba o najwyższą jakość 
produktów. JADAR TECHMATIK to zespół wyspecjalizowanych fa-
chowców, przeświadczonych, że jakość, solidność, niezawodność 
i mobilność jest w branży produkcji materiałów budowlanych pod-
stawą dobrej współpracy z klientami opartej na zaufaniu. No-
woczesny park maszynowy w połączeniu z fachowością oraz du-
żym doświadczeniem, właściwym i sprawnym zarządzaniem, gwa-
rantuje realizację nawet najbardziej skomplikowanych projektów. 
Dowodem tego są liczne nagrody i wyróżnienia, szereg udanych in-
westycji, zadowolenie klientów i poczucie dobrze wykonanej pracy. 
Więcej informacji na stronie internetowej: www.techmatik.pl

Bardzo dobrze 

znamy 

wasze potrzeby

Tytuł stanowi motto działań firmy JADAR TECHMATIK. Wieloletnie doświadczenie i doskonała znajomość problemów, 

z jakimi borykają się krajowi i zagraniczni producenci materiałów budowlanych, skłoniły właścicieli JADAR TECHMATIK 

do stworzenia nowoczesnej fabryki maszyn i urządzeń. Lokalizacja firmy pozwoliła na prowadzenie dużych inwestycji, 

a co za tym idzie stworzenie pierwszej tego typu w Polsce nowoczesnej fabryki na skalę europejską.

background image

budownictwo • technologie • architektura



FORMY  DO  KOSTKI
FORMY  DO  KRAWEZNIKÓW
FORMY  DO  GALANTERII  BETONOWEJ
MASZYNY  DO  KOSTKI BRUKOWEJ
KOMPLETNE  FABRYKI  KOSTKI  BRUKOWEJ
SYSTEMY  STEROWANIA  PROCESAMI  PRODUKCJI
MODERNIZACJA  I  AUTOMATYZACJA  LINII  PRODUKCYJNYCH
WEZLY  BETONIARSKIE
NAPRAWA  FORM
SERWIS

NJYJOHQMBOU

QBLPXBD[LB

NPVMECVSOJOHQSPDFTT

+"%"35&$)."5*,
1-3"%0.
VM,P[JFOJDLB

XXXUFDINBUJLQM
FNBJMKBEBS!UFDINBUJLQM




TQBXBOJFBVUPNBUZD[OF

XJCSPQSBTB5&$)."5*,8*#QPED[BTQSBDZ

XØ[FLXJFMPXJE’PXZ

QSPDFTXZQBMBOJBGPSNZ

CFUPOPXOJB

GSF[PXBOJFGPSNZ

.ZCBSE[PEPCS[F[OBNZ8BT[FQPUS[FCZ

1PED[BT.51#6%."CŢE[JFNZQSF[FOUPXBŗQSBDVKŕDŕXJCSPQSBTŢ5&$)."5*,8*#1BXJMPO TUPJTLPOS;"13"4;".:

background image



styczeń – marzec 2007

Kampanię „Dobry Beton” organizuje Stowarzy-
szenie Producentów Betonu Towarowego w Pol-
sce (SPBT), jako odpowiedź na nieprawidłowości 
w gospodarczym obrocie betonem, czyli w sferze 
jego produkcji i dystrybucji. Dzisiaj zbyt często na 
rynku budowlanym spotkać można tworzywo o za-
niżonym standardzie jakościowym, któremu towa-
rzyszą zazwyczaj praktyki nieuczciwej konkurencji 
czy też brak poszanowania podstawowych zasad 
kupieckich, ignorancja wobec nowych reguł wy-
twórstwa zgodnych z europejską normą PN-EN 
206-1, a także – zaniedbania w dziedzinie ochrony 
środowiska. Przeciwdziałaniu tym niekorzystnym 
zjawiskom nie sprzyja aktualny urzędowy status 
betonu towarowego, który – zgodnie ze stanowi-
skiem Ministerstwa Budownictwa i Głównego In-
spektora Nadzoru Budowlanego – plasuje go poza 
kategorią wyrobu budowlanego.
W ramach trzech poprzednich edycji wyróżniania 
Znakiem Jakości „Dobry Beton” uhonorowano 53 
wytwórnie betonu towarowego z terenu całego kra-
ju. To niespełna 6% ogółu zakładów dostarcza-
jących beton towarowy na rynek. Do obecnej, IV 
rundy kwalifikacyjnej przystąpiło 26 wytwórni, w 
tym 18 to laureaci z roku 2004/2005 oczekujący 
na prolongatę, zaś 8 to debiutanci, starający się o 
wyróżnienie po raz pierwszy.
Tak jak poprzednio – poza akcesem – kwalifikacja 
obejmuje: audyt techniczny każdego kandydata, 
weryfikację Komisji SPBT ds. Znaku Jakości, re-
komendację Zarządu SPBT oraz nominację nie-

zależnej Kapituły Znaku Jakości „Dobry Beton”.
Zwieńczeniem edycji jest uroczystość finałowa, 
podczas której laureatom wręcza się atrybuty wy-
różnienia, tj. certyfikat oraz pieczęć jakości. Zgro-
madzonym wydany będzie kolejny rocznik katalogu 
„Liderzy betonu towarowego”. Na tym etapie do 
kampanii dołączają znani partnerzy spoza środowi-
ska producentów betonu towarowego, dla których 
wysoka jakość w ogóle jest wartością uniwersalną. 
Przy tej okazji prezentują oni swoje oferty.
Europejska Organizacja Betonu Towarowego ERM-
CO wpisała Kampanię SPBT „Dobry Beton” na li-
stę najlepszych praktyk w dziedzinie promocji be-
tonu i wspiera ją swoim autorytetem.
Podobnie jak w roku ubiegłym, honorowy patronat 
nad uroczystością finałową objęło Stowarzyszenie 
Architektów Polskich SARP. To bowiem projektan-
ci – architekci i konstruktorzy – żywotnie zaintere-
sowani są ustabilizowaną, dobrą jakością betonu, 
z którego tworzą swoje nowoczesne dzieła. Jest 
jednocześnie zaszczytem dla Stowarzyszenia Pro-
ducentów Betonu Towarowego w Polsce, że pre-
zes SARP, pan arch. Jerzy Grochulski zgodził się za-
siąść w Kapitule Znaku Jakości „Dobry Beton”, po-
dobnie jak pan Andrzej Balcerek – przewodniczący 
Stowarzyszenia Producentów Cementu, pan prof. dr 
hab. inż. Jan Małolepszy z Akademii Górniczo-Hut-
niczej oraz pan prezes Ryszard Pazdan ze spółki AT-
MOTERM. Kapitule przewodniczy pan prof. dr hab. 
inż. Lech Czarnecki z Politechniki Warszawskiej.
Stowarzyszenie Producentów Betonu Towarowe-
go w Polsce niniejszym zaprasza wszystkich, któ-
rym wysoka jakość betonu nie jest obojętna – do 
udziału w gali finałowej IV edycji Kampanii „Dobry 
Beton”. Uroczystość odbędzie się w dniu 22 mar-
ca 2007 r. w sali wystawowej oraz w pomieszcze-
niach recepcyjnych stylowego Pałacu Zamoyskich 
w Warszawie, przy ul. Foksal 2 (siedziba SARP).

dr inż. Zdzisław B. Kohutek

Biuro SPBT

a

k

t

u

a

l

n

o

ś

c

i

Zbliża się finał IV edycji 

Kampanii „Dobry Beton”

Od kilku miesięcy realizowana jest wielostopniowa kwalifikacja 

w ramach IV edycji (2006/2007) Kampanii „Dobry Beton”.  

Jej celem jest wyłonienie przodujących zakładów produkujących 

mieszankę betonową, godnych wyróżnienia Znakiem Jakości SPBT. 

Wiąże się to jednocześnie z ich rekomendacją szerokiemu kręgowi 

rynkowych odbiorców betonu towarowego.

Patronat honorowy nad uroczystością finałową IV edycji Kampanii „Dobry Beton”:

Patronat medialny:

background image

budownictwo • technologie • architektura



I

b
i

b
l

i

o

t

e

k

a

 

i

n

w
e

s

t

o

r

a

 


 

c

z

ę

ś

ć

 

V

Jedno-, dwu- czy trzywarstwowe?

Biorąc pod uwagę rodzaj konstrukcji ścian, dzieli-
my je na jednowarstwowe i wielowarstwowe, czyli 
dwu- i trzywarstwowe. Te pierwsze to ogólnie rzecz 
ujmując mur wykonany z identycznych elementów, 
scalonych zaprawą murarską. Najczęściej są to 
bloczki z betonu komórkowego czy keramzytu lub 
pustaków z ceramiki porowatej. Cegły ceramicznej 
nie stosuje się w tym przypadku ze względu na su-
rowe wymogi cieplne. By je spełnić, ściany z tych 
cegieł musiałyby być grube co najmniej jak te w 
średniowiecznych budowlach. Z podobnych powo-
dów nie stosuje się tu silikatów, chyba że mamy do 
czynienia z budynkiem gospodarczym, gdzie nie-
wymagane jest ogrzewanie. Ściany jednowarstwo-
we wykonuje się stosunkowo najłatwiej, i w po-
równaniu do pozostałych najmniejszym nakładem 
pracy. Jednakże wykonywać ją musi ekipa znająca 
rozwiązania konstrukcyjne i odznaczająca się do-
kładnością, bo w tym przypadku nie będziemy mo-
gli ukryć wszelkich niedociągnięć pod warstwą nie-
istniejącej przecież izolacji.
Ściany dwuwarstwowe to z kolei dwie równoległe 
warstwy muru z różnych materiałów ze spoiną po-
dłużną między nimi. Warstwę konstrukcyjną wy-
konuje się np. z elementów ceramicznych, silika-
towych czy betonu komórkowego, a izolację ciepl-
ną, jako drugą warstwę, np. z popularnych płyt 

styropianowych lub wełny mineralnej. Oczywiście 
grubość i rodzaj warstw powinny w sumie gwaran-
tować minimalny przewidziany dla ścian zewnętrz-
nych współczynnik przenikania ciepła U. Koń-
cząc, warto dodać, że ten typ jest najbardziej po-
wszechnym typem konstrukcji ścian zewnętrznych, 
a popularność takiego rozwiązania wzrosła wraz 
z popularnością tynków cienkowarstwowych, na-
kładanych bezpośrednio na izolację. Warto też za-
uważyć, że z punktu widzenia estetyki wykonania, 
w przeciwieństwie do ścian jednowarstwowych, 
w tym przypadku wszelkie niedokładności można 
przykryć izolacją.
Ostatni rodzaj ścian to ściany trójwarstwowe. Od 
poprzedniej różni się trzecią, najbardziej zewnętrz-
ną warstwą. Odsunięta od izolacji na odległość 
paru centymetrów, tworzy wentylowaną, pustkę 
powietrzną, której rola sprowadza się do odprowa-
dzania pary wodnej poprze otwory w owej trzeciej 
warstwie. Dzięki temu zapobiega się zawilgoceniu 
ściany, a co za tym idzie pogorszeniu parametrów 
izolacji cieplnej. Warstwa ta, połączona z war-
stwą konstrukcyjną kotwami, chroni także ścianę 
przed uszkodzeniami mechanicznymi i atmosferą. 
Jako że jest jednocześnie warstwą  elewacyjną, 
wykonywana jest zazwyczaj z estetycznie wyglą-
dającej cegły klinkierowej lub cegły kratówki po-
krytej tynkiem. Pozostałe warstwy muruje się z po-

Dom musi mieć ściany (2)

Ściana, najprościej rzecz ujmując, to pionowa przegroda, oddzielająca przestrzeń 

wewnętrzną budynku od przestrzeni zewnętrznej. To od niej w dużej mierze zależy,  

czy nasz przyszły dom będzie oazą komfortu czy czyśćcem na ziemi.

background image



styczeń – marzec 2007

II

b

i

b

l

i

o

t

e

k

a

 

i

n

w

e

s

t

o

r

a

 

 

c

z

ę

ś

ć

 

I

I

I

dobnych elementów jak w przypadku ścian dwu-
warstwowych. Warstwę nośną można zatem wy-
konać np. z betonu komórkowego, silikatów, pu-
staków ceramicznych czy kształtek styropianowych 
zalewanych na budowie betonem, izolacje zaś 
standardowo z płyt styropianowych czy wełny mi-
neralnej. Nietrudno się domyślić, że takie ściany 
charakteryzują się dobrą izolacyjnością akustycz-
ną, cieplną oraz estetycznym wyglądem.
Podsumowując. Ścian jednowarstwowych raczej 
już dziś się „nie stosuje”, przynajmniej w budyn-
kach przeznaczonych do zamieszkania. Nasz wy-
bór to tak naprawdę ściany dwu- lub trzywarstwo-
we. Na pewno im więcej warstw, tym lepiej, choć 
czasami niepotrzebnie drożej. Dobrze wykonana 
ściana dwuwarstwowa w większości przypadków 
w zupełności wystarczy.

Jeszcze słowo o  ścianach działowych

Od rozmieszczenia ścian działowych zależy na 
pewno przyszła funkcjonalność mieszkania, a za-
tem nasz komfort. To po pierwsze. Poza za tym 
szczególnie ważną cechą jest ich izolacyjność aku-
styczna. Każdy kto choć raz zatykał uszy podusz-
ką, by móc zasnąć i nie słyszeć telewizora czy ra-
dia zza ściany, rozumie, jak ważny jest to wymóg. 
Dlatego przy doborze materiałów, z jakich wykona-
ne będą nasze ściany, ten aspekt brałbym szcze-
gólnie pod uwagę.
W dużej mierze na dźwiękoszczelność wpływ ma 
materiał, z jakiego zbudowana jest ściana, co prze-
kłada się często na jej ciężar. Im cięższa ściana, 
tym bardziej dźwiękoszczelna. To jednak wpły-
wa z kolei bezpośrednio na sposób rozmieszcze-
nia ścian. Gdy wykonujemy je z płyt gipsowo-kar-
tonowych, ich niewielki ciężar nie ogranicza nas 
w tej kwestii. Gdy jednak mamy do czynienia ze 
ścianą grubości 12 cm z cegły, obciążenie na m

2

 

jest już znaczne i wówczas rozmieszczenie takich 
ścian musi być uwzględnione w projekcie, a one 
same muszą stać na żebrach lub podciągach. Dla-
tego najczęściej taki typ ścian wykonuje się z lżej-
szego typu materiałów, np. cegieł dziurawek lub 
pustaków ceramicznych układanych na zaprawie 
cementowo-wapiennej. W przypadku ścian o gru-
bości 1/4 cegły (6,5 cm) rozmieszczenie na pod-

ciągach nie jest już konieczne, ale gdy jej dłu-
gość przekroczy 5 m, powinno się ją zbroić przy-
najmniej co trzecią spoinę. Tak wykonane ściany 
charakteryzują się dobrym tłumieniem dźwięków, 
ognioodpornością i odpornością na uszkodzenia 
mechaniczna. 
W przypadku zastosowania pustaków i łączenia na 
wpust nie trzeba wykonywać spoin pionowych, co 
znacznie skraca czas wykonania. Ceramikę można 
zastąpić silikatami, czyli bloczkami i kształtkami 
wapienno-piaskowymi, szczególnie w pomieszcze-
niach o podwyższonej wilgotności, np. łazience. 
Zawarty w nich gips skutecznie odpiera ataki ze 
strony grzybów i pleśni chętnie odwiedzających ta-
kie miejsca. Szczególnie nie zaleca się tu betonu 
komórkowego, który charakteryzuje się dużą na-
siąkliwością. Nie ma za to zastrzeżeń co do innych 
pomieszczeń. Tam dzięki dużej ognioodporności 
i paroprzepuszczalności sprawdza się doskonale. 
Podobnie jak w przypadku ścian z cegły, tak i tu, 
gdy długość przekracza 5 m, należy ścianę zbroić 
prętami stalowymi.
Równie popularnym sposobem na ściany działowe 
jest płyta gipsowo-kartonowa ze specjalnie wypro-
filowanym wpustem, układana warstwami na kleju 
gipsowym. W przypadku pomieszczeń o okresowo 
dużej wilgotności należy wybrać płyty impregno-
wane. Ogólnie za płytami przemawia mały ciężar, 
ognioodporność, nie wymagają tynkowania. W tym 
przypadku należy jednak szczególną uwagę zwró-
cić na izolację akustyczną, bo współczynnik tłu-
mienia hałasu dla płyt gipsowych jest bardzo sła-
by.

W skrócie to tyle. Decyzja jak zwykle należy do 
Państwa, aczkolwiek przysłowie „Jak sobie poście-
lesz, tak się wyśpisz” powinna towarzyszyć Pań-
stwu w momencie dokonywanych wyborów. Pod-
sumowaniem problemu dobrych ścian nie powinno 
być jednak hasło „im drożej, tym lepiej”. Oczy-
wiście wtedy jest dużo łatwiej, ale dobrą ścianę 
można zrobić niekoniecznie wykładając duże pie-
niądze.

mgr inż. Paweł Fąk

background image

budownictwo • technologie • architektura



background image



styczeń – marzec 2007