background image

Modlitwa różańcowa w obozie koncentracyjnym

Piątek, 01 Maj 2009 18:55

Ze zbiorów jasnogórskich

Dla uczczenia jubileuszu Pontyfikatu polskiego Papieża rzymski Ośrodek Dokumentacji i

Pontyfikatu Jana Pawła II zorganizował wystawę wędrującą po kilku polskich miastach –

wystawę darów, które Ojciec Święty otrzymał w ciągu dotychczasowej służby Kościołowi. Dary

(w wyborze) pochodzą z różnych krajów (na wystawie, w większości z Polski), zróżnicowane w

formie i w treści – są odbiciem całego Pontyfikatu. Dlatego też tytuł wystawy brzmi: „Pontyfikat

przełomu tysiąclecia. 25 lat Jana Pawła II na stolicy św. Piotra”.

  

Na wystawie prezentowane są obiekty z dziedziny malarstwa, rzeźby, modelarstwa, są także

tkaniny i dokumenty archiwalne. Jeśli chodzi o zasadnicze tematy, to można tu wyróżnić grupę

przedmiotów bezpośrednio związanych z osobą Ojca Świętego – tzw. papalia, przedmioty

związane z dziejami Polski – pamiątki narodowe i dokumenty polskiej martyrologii oraz

przedmioty upamiętniające papieskie podróże do Ojczyzny i innych krajów.

Niecodzienne różańce

Wśród ponad 400 eksponatów prezentowanych na wystawie wyróżnia się, pochodząca od

różnych ofiarodawców, grupa różańców, na które zwracam szczególną uwagę w związku z

przeżywanym niedawno Rokiem Różańca Świętego oraz trwającym jeszcze miesiącem

różańcowym. W grupie tej znajduje się różaniec od dzieci z Kościerzyny na Pomorzu, które,

ofiarowując Ojcu Świętemu dar modlitwy, uwieczniły się przez umieszczenie swoich fotografii w

paciorkach różańcowych. Jest tu różaniec z soli, pochodzący od pracującej młodzieży z

południowej Polski; różaniec od harcerzy; różaniec z Węgier, a także różaniec od młodzieży

akademickiej z Holandii, na którego łącznikach widnieje wizerunek Matki Boskiej

Częstochowskiej.

Z modlitwą różańcową związany jest też pewien dokument (wystawiony w gablocie), o którym

pragnę tu opowiedzieć.

Jest to dar ofiarowany Ojcu Świętemu podczas jego II pielgrzymki do Ojczyzny w 1983 r. przez

byłych więźniów obozu koncentracyjnego w Gusen (Austria). Obóz w Gusen związany był z

 1 / 5

background image

Modlitwa różańcowa w obozie koncentracyjnym

Piątek, 01 Maj 2009 18:55

wielkim obozem w Mauthausen (jego podobóz). Założony został w celu wyniszczenia polskich

patriotów, głównie inteligencji, przez wyczerpującą pracę w kamieniołomach. Zamordowano w

nim 27 tys. Polaków na 34 tys. uwięzionych. Na metalowej okładce dokumentu (zawierającej

kilka kartek rękopisu) znajduje się obozowy znak: litera „P” na czerwonym trójkącie, a nad nim

czarna kostka do gry. Niżej napis: Żywy Różaniec 1939-1945. W dokumencie zawarta jest

opowieść o tym, jak modlitwa różańcowa w czasach ogromnego cierpienia w obozie

koncentracyjnym podtrzymywała więźniów, będąc dla nich źródłem mocy i nadziei na

przetrwanie. Autorzy dokumentu (Wacław Milke i inni) wspominają, że u początku modlitwy

różańcowej w obozie stanęło wydarzenie, które wstrząsnęło całym obozem: bestialska śmierć

księdza modlącego się na różańcu. Zapis w dokumencie tak o tym mówi: „Pewnego

październikowego dnia 1940 r. jeden z więźniów, ksiądz katolicki, skrycie odmawiał Różaniec

(prawdopodobnie otrzymany od kolegów zatrudnionych w magazynach odzieżowych). Religijne

praktyki były surowo zabronione przez władze obozowe. Ksiądz ten został schwytany podczas

modlitwy przez esesmana, który więźnia pobił i rozkazał mu wyrzucić różaniec. Więzień

ucałował krzyżyk i nadal kurczowo trzymał różaniec w ręku. Odmowa wykonania polecenia

doprowadziła esesmana do szału, wyrwał więźniowi różaniec i zaczął go wściekle bić i kopać, a

następnie zmusił do zjedzenia różańca. Pobity, zalany krwią na wpół przytomny więzień połykał

ziarenka różańca przy akompaniamencie szyderczych i ordynarnych śmiechów zebranych

esesmanów, dalej bity. Zmarł”.

W dokumencie czytamy: „Wiadomość o tym wydarzeniu błyskawicznie rozeszła się wśród

więźniów, wywołując powszechną odrazę i oburzenie nie tylko wśród więźniów katolików, ale

także innych wyznań i niewierzących. Profanacja różańca i męczeństwo współwięźnia

spowodowały, że modlitwę różańcową zaczęto odmawiać w obozie, na razie w niewielkich, a

potem w coraz liczniejszych grupach”.

O znaczeniu modlitwy różańcowej zapisano w cytowanym dokumencie: „W beznadziejnych

warunkach eksterminacji więźniów modlitwa do Matki Bożej przynosiła ulgę, dodawała otuchy i

wiary w przetrwanie, a jednocześnie była jedną z form ruchu oporu, stała się silnym ogniwem

łączącym umęczonych i głodnych więźniów różnych wyznań, a nawet niewierzących.

W wieczór wigilijny 1941 r. piętnastoosobowa grupa bliskich sobie kolegów, między innymi Piotr

Naruszewicz, Stefan Nawiada, Wacław Milke, Mieczysław Paszkiewicz, Alojzy Waluś i inni,

utworzyła «Żywy Różaniec», każdy z uczestników zobowiązał się odmawiać codziennie jedną

dziesiątkę różańca i zachęcać do odmawiania różańca innych kolegów. Ta forma modlitwy

złączyła tych kolegów jeszcze silniej i dodawała wewnętrznej mocy i nadziei na przetrwanie”.

Żywy różaniec

 2 / 5

background image

Modlitwa różańcowa w obozie koncentracyjnym

Piątek, 01 Maj 2009 18:55

2 lutego 1942 r. więźniowie zorganizowali w obozie potajemnie koncert, na którym śpiewano

pieśni religijne i patriotyczne, recytowano poezję polskich poetów. Na tej uroczystości zebrała

się pokaźna liczba więźniów należących do kół «Żywego Różańca». Oni też dokonali aktu

zawierzenia całego obozu w Gusen Matce Najświętszej. Wyrazem tego było „opasanie” całego

obozu paciorkami różańca, które rozrzucili wzdłuż drutów kolczastych (pod napięciem

elektrycznym) otaczających obóz. Różaniec otrzymali od więźnia pracującego w magazynie

odzieżowym. „Świadomość ta – napisali więźniowie w omawianym tu dokumencie – napawała

wiarą, że opieka Matki Najświętszej ustrzeże od nieszczęść i zagłady oraz dodawała ufności, iż

przy Jej pomocy przeżycie tego ciężkiego obozu stanie się możliwe. Ta silna wiara w

przetrwanie zrodziła wśród członków „Żywego Różańca” myśl, aby po powrocie do kraju złożyć

Matce Najświętszej na Jasnej Górze w Częstochowie wotum dziękczynne”.

Więźniowie postanowili wówczas zrobić różaniec, który byłby symbolem ich modlitwy i nadziei.

„Pierwszą część – radosną Różańca wykonano w połowie 1943 r. z granitu, z kamienia, który w

trudzie i w pocie umęczeni więźniowie nosili na swych plecach. Kostki granitowe w ilości 59

sztuk, wielkości 1 cm3 każda, wykonali więźniowie Hiszpanie (...). Każda kostka posiadała

wywiercony otwór, w którym złożono prochy zamordowanych i spalonych w krematorium

więźniów. Następnie kostki te zagipsowano i pomalowano na czarny kolor z białymi kropkami –

od 1 do 6 – imitującymi kostki do gry. Wykonanie kostek odbyło się w wielkiej tajemnicy”.

Wszystkie kostki zostały rozdzielone wśród więźniów.

Drugą część Różańca – bolesną, wykonano w podobny sposób z kawałka drewna odłamanego

z obozowej szubienicy. Została ona wykonana dla uczczenia śmierci 17-letniego chłopca, który

(przywieziony do obozu wraz ze swym bratem) został rozstrzelany w bestialski sposób. W

drewnianych kostkach różańcowych również umieszczono prochy więźniów spalonych w

krematorium.

Trzecią część Różańca – chwalebną zrobiono z plastikowej szyby zestrzelonego przez

hitlerowców w 1944 r. amerykańskiego samolotu, którego załogę wymordowano w okrutny

sposób. Paciorki różańcowe – urny z prochami pomordowanych – w formie czarnych kostek do

gry – jak z poprzednich części, również rozdzielono wśród więźniów.

Na Jasną Górę

 3 / 5

background image

Modlitwa różańcowa w obozie koncentracyjnym

Piątek, 01 Maj 2009 18:55

5 maja 1945 r. obóz w Gusen został oswobodzony przez żołnierzy amerykańskich. Wierni

złożonym w obozie koncentracyjnym ślubom, byli więźniowie w Gusen, którzy powrócili do

kraju, udali się w dziękczynnej pielgrzymce na Jasną Górę, do stóp Tej, która przez wszystkie

lata nocy wojennej była ich mocą i nadzieją. Zebrali też ocalone kostki różańcowe i z nich

wykonali różańce. W dokumencie zapisano:

„Organizatorem wykonania i przekazania różańca na Jasną Górę w Częstochowie był długoletni

więzień obozu Gusen, jeden z pierwszych współorganizatorów – Wacław Milke z Płocka.

Ziarna różańca wykonane zostały ze srebra, w których umieszczono kostki – urny. Wykonawcą

różańca był Bronisław Piotrowski z Płocka. Uroczyste złożenie różańca-wotum nastąpiło w

sierpniu 1960 r. podczas Mszy św. celebrowanej przez byłego więźnia Gusen – ks. Antoniego

Jezierskiego, w obecności byłych więźniów – uczestników „Żywego Różańca”. Ofiarowany na

Jasną Górę różaniec znajduje się obecnie w Kaplicy Pamięci Narodu (usytuowanej na wałach

nad wieczernikiem) w sąsiedztwie różnych wotów i pamiątek związanych z martyrologią

Polaków podczas II wojny światowej.

Druga część Różańca – bolesna (z drewnianymi kostkami) została wykonana w 1979 r. przez

plastyczkę Annę Grocholską z Warszawy. Ofiarowano ją do akademickiego kościoła św. Anny

w Warszawie z intencją przekazania studiującej młodzieży miłości do maryjnej modlitwy

różańcowej. Przekazanie miało miejsce w czasie uroczystej Mszy św. celebrowanej przez bp.

Zbigniewa Kraszewskiego w asyście kilku księży – byłych więźniów obozu koncentracyjnego.

Uczestniczyli w niej także inni więźniowie z Gusen. Od tamtej chwili w kościele św. Anny

uczestnicy nabożeństwa różańcowego modlą się na tym różańcu-wotum.

Trzecia część Różańca – chwalebna (z kostkami plastykowymi) z oprawą wykonaną również

przez Annę Grocholską została przekazana do wrocławskiej katedry w październiku 1980 r.

podczas Mszy św., którą sprawował abp Henryk Gulbinowicz. Asystowali i uczestniczyli byli

więźniowie Gusen.

W dokumencie przekazanym Ojcu Świętemu więźniowie, których złączył „Żywy Różaniec”,

zapisali, że w ten sposób, dziękują Bogu i Matce Najświętszej za życie i wolność, za to, że

mogli wrócić do Ojczyzny i dopełnić ślubu złożonego w ciężkich dniach obozowych cierpień.

 4 / 5

background image

Modlitwa różańcowa w obozie koncentracyjnym

Piątek, 01 Maj 2009 18:55

A opisując historię różańca-wotum, pragnęliby zapewne powtarzać wraz z Ojcem Świętym

modlitwę bł. Bartłomieja Longo:

          

O błogosławiony Różańcu Maryi,

słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem,

więzi miłości, która nas jednoczysz z aniołami,

wieżo ocalenia od napaści piekła (...)

Ostatnim akcentem naszych warg będzie Twoje słodkie Imię,

o Królowo Różańca, o Matko nasza droga. (...)

Pocieszycielko strapionych,

bądź wszędzie błogosławiona,

dziś i zawsze, na ziemi i w niebie.

Helena Kupiszewska, Rzym

Tygodnik Niedzieli - Niedziela Ogólnopolska 43/2003

 5 / 5