background image

 

System instytucjonalny Unii Europejskiej w Traktacie z Lizbony  

 – konsekwencje i wyzwania 

 

Paweł Świeboda

1

 

 

W  poniŜszym  opracowaniu  omówiony  został  system  instytucjonalny  Unii  Europejskiej, 
zmiany, jakie wprowadza Traktat z Lizbony, oraz wyzwania, przed jakimi stanie Polska i inne 
pa
ństwa  członkowskie  w  związku  z  jego  wdroŜeniem.  Autor  podejmuje  próbę  oceny 
postanowie
ń  Traktatu  odnoszących  się  do  utworzenia  stanowiska  Przewodniczącego  Rady 
Europejskiej,  Wysokiego  Przedstawiciela  ds.  Zagranicznych  i  Polityki  Bezpiecze
ństwa, 
pozycji  Komisji  Europejskiej,  kompetencji  Parlamentu  Europejskiego  oraz  innych,  z 
perspektywy  praktyki  funkcjonowania  Unii  w  nowych  warunkach  traktatowych.  Autor 
konkluduje,  
Ŝe  sukces  lub  poraŜka  innowacji  instytucjonalnych  zadecyduje  o  przyszłości 
traktatowej metody integracji

 

 

Traktat z Lizbony podpisany 13 grudnia 2007 roku jest próbą zachowania substancji Traktatu 
Konstytucyjnego  w  uproszczonej  formie.  W  rezultacie  prac  Konferencji  Międzyrządowej 
2007,  o  masie  krytycznej  nowego  Traktatu  stanowią  wprowadzane  przez  niego  zmiany 
instytucjonalne.  To  właśnie  funkcjonowania  instytucji,  zwłaszcza  w  obszarze  stosunków 
zewn
ętrznych Unii, dotyczą jego największe innowacje. Nie ulega wątpliwości, Ŝe sposób 
wprowadzenia  zmian  w  
Ŝycie  przesądzi  o  ocenie  efektywności  nowego  Traktatu  oraz 
b
ędzie  miał  zasadnicze  konsekwencje  dla  przyszłego  kształtu  rewizji  traktatowych  w 
Unii Europejskiej

Skala  wyzwania  związanego  z  implementacją  Traktatu  z  Lizbony  nie  powinna  być 
bagatelizowana. W rozwiązaniach instytucjonalnych ukryty jest znaczny potencjał do sporów 
i  napięć.  Dlatego  teŜ  proces  wypracowywania  właściwej  metody  wdroŜenia  Traktatu 
powinien mieć otwarty charakter, angaŜujący państwa członkowskie, instytucje europejskie i 
opinię publiczną. 

Przepisy  traktatowe  dotyczące  instytucji  europejskich  nie  przesądzają  rzeczywistych 
relacji  mi
ędzy  nimi.  Równie  waŜna  jest  praktyka,  dla  której  ukształtowania  zasadnicze 
znaczenie  ma  okres  planistyczny.  W  poniŜszym  opracowaniu  omówiony  został  system 
instytucjonalny  Unii  Europejskiej,  zmiany,  jakie  wprowadza  Traktat  z  Lizbony,  oraz 
wyzwania,  przed  jakimi  stanie  Polska  i  inne  państwa  członkowskie  w  związku  z  jego 
wdroŜeniem. 

 

1. System przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej 

System  przewodnictwa  w  Radzie  Unii  Europejskiej  jest  unikatowym  tworem  procesu 
integracji.  Oznacza  on  copółroczne  przekazywanie  sobie  pałeczki  przez  państwa 
członkowskie  i  rotacyjne  zarządzanie  procesami  europejskimi.  Jest  to  takŜe  stosunkowo 

                                                 

1

  Autor  jest  prezesem  demosEUROPA  –  Centrum  Strategii  Europejskiej.  Niniejsza  analiza  powstała  na 

zamówienie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. 

background image

 

najmniej  zreformowany  aspekt  działania  Unii  Europejskiej,  towarzyszący  jej  od  samego 
początku,  a  więc  od  traktatów  załoŜycielskich,  pomimo  iŜ  sama  rola  prezydencji  uległa  w 
tym  czasie  zasadniczej  zmianie
.  Rozszerzeniu  uległ  zakres  jej  zadań  wraz  z  przyjęciem 
nowych zobowiązań w zakresie stosunków zewnętrznych i reprezentowania Unii Europejskiej 
w  świecie,  a  takŜe  w  związku  ze  wzrostem  roli  Parlamentu  Europejskiego  i  rozszerzeniem 
zasady  współdecydowania,  co  wymagało  sukcesywnie  większej  interakcji  pomiędzy  dwoma 
instytucjami oraz wzmocnienia zaangaŜowania prezydencji. 

Państwo sprawujące prezydencję odgrywa kluczową rolę w negocjacjach międzyrządowych, 
w tym zwłaszcza dotyczących dwóch najbardziej wraŜliwych spraw na agendzie UE – nowej 
perspektywy finansowej i kolejnych europejskich traktatów. W rozszerzonej do dwudziestu 
siedmiu  pa
ństw  członkowskich  Unii  Europejskiej  od  sprawności  prezydencji  zaleŜ
sposób ucierania si
ę kompromisów politycznych. Jest to szczególnie istotne w sytuacji, w 
której sama liczba uczestników dyskusji utrudnia skupienie uwagi na sprawach strategicznej 
natury, a posiedzenia Rady UE mają w coraz większym stopniu charakter rytualnej wymiany 
opinii. Jednocześnie bardziej odczuwalne stają się takŜe ograniczenia obecnego umocowania 
systemowego prezydencji, a zwłaszcza krótkość mandatu i zmiany personalne, jakie się z tym 
wiąŜą. 

Modyfikacje,  które  miały  przyczynić  się  do  rozwiązania  tego  problemu,  a  więc 
wprowadzenie  cyklu  planowania  prac  Rady  obejmującego  trzy  kolejne  prezydencje,  a 
takŜe  nowych  obszarów  współpracy  pomiędzy  nimi,  tylko  częściowo  rozwiązały  ten 
problem
.  Sukcesywnie  zanikało  w  ostatnich  latach  znaczenie  tradycyjnego  atutu  rotacyjnej 
prezydencji, to jest „sprowadzania Europy” do państw członkowskich, których rządy poprzez 
fakt  przewodniczenia  pracom  UE  mogły  zademonstrować  swojemu  elektoratowi  znaczenie 
integracji  europejskiej,  a  administracje  narodowe  ulegały  „europeizacji”,  przygotowując  się 
do sprawowania prezydencji i w niej uczestnicząc. 

Ŝnorodność  narodowych  „specjalizacji”  oznacza,  Ŝe  działanie  Unii  przyjmuje  mniej 
strategiczny  charakter  w  sytuacji,  w  której  uzgodnione  priorytety  polityczne  mog
ą  nie 
znajdowa
ć  odzwierciedlenia  w  determinacji  i  moŜliwościach  realizacyjnych  państwa 
sprawuj
ącego prezydencję. Problem ten stał się szczególnie dotkliwy w sferze reprezentacji 
Unii na zewnątrz, gdzie zmieniający się cyklicznie skład przedstawicieli okazywał się trudny 
do  zrozumienia  dla  partnerów  zewnętrznych  i  nie  wpływał  na  wzmocnienie  wizerunku  UE. 
Działo  się  tak  pomimo  skutecznego  funkcjonowania  ustanowionego  w  Traktacie  z 
Amsterdamu  Wysokiego  Przedstawiciela  ds.  WPZiB,  który  niewątpliwie  rozwiązuje 
częściowo sprawę reprezentacji Unii na zewnątrz. 

Traktat  z  Lizbony podtrzymuje  najistotniejszą innowację Traktatu Konstytucyjnego w 
odniesieniu  do  nowej  funkcji  stałego  Przewodnicz
ącego  Rady  Europejskiej.  Zmiana  ma 
takŜe  miejsce  w  sposobie  prowadzenia  prac  Rady  do  Spraw  Zagranicznych,  którym 
przewodniczyć  ma  w  przyszłości  Wysoki  Przedstawiciel  do  Spraw  Zagranicznych  i  Polityki 
Bezpieczeństwa.  W  pozostałych  formacjach  Rady  utrzymany  zostaje  dotychczasowy  system 
przewodnictwa państw członkowskich. Oznacza to, Ŝe mamy w tym przypadku do czynienia 
z  połowiczną  reformą,  która  obejmuje  najbardziej  istotne  z  punktu  widzenia  ciągłości  prac  i 
zewnętrznej  rozpoznawalności  i  widoczności  funkcje,  ale  utrzymuje  obecną  praktykę  w 
odniesieniu  do  znacznej  części  systemu  instytucjonalnego.  Rozwiązanie  to  jest 
potwierdzeniem  nowej  jako
ściowo  sytuacji,  w  której  to  środowisko  zewnętrzne  Unii 
Europejskiej kształtuje w coraz wi
ększym stopniu jej własne zachowania i postawy. 

Gdyby  nie  potrzeba  wyrazistości  w  relacjach  ze  światem,  zapewne  nie  doszłoby  do 
modyfikacji  rozwi
ązań,  które  dla  wielu  państw  członkowskich  są  potwierdzeniem  ich 

background image

 

statusu i pozycji międzynarodowej. Bardzo często, dopiero sprawując prezydencję, niektóre 
państwa  członkowskie  mogły  uzyskać  potwierdzenie  prowadzenia  własnej  polityki 
zagranicznej.  Zwolennicy  reformy  ewidentnie  uznali  przy  tym,  Ŝe  ustanowienie  stałego 
przewodnictwa  w  Radzie  Europejskiej  i  Radzie  do  Spraw  Zagranicznych  wystarczy  dla 
zapewnienia ciągłości instytucjonalnej prac UE, a jednocześnie będzie istotnym precedensem 
na przyszłość, który przy kolejnej reformie znajdzie przełoŜenie na pozostałe obszary systemu 
instytucjonalnego.  Obie  te  zmiany  są  takŜe  często  uwaŜane  za  równoznaczne  z  nadmiernym 
wzmocnieniem międzyrządowego filaru UE, co oparte jest jednak na nie w pełni racjonalnej 
logice, zgodnie z którą nie naleŜałoby wzmacniać Ŝadnej instytucji UE w obawie o wpływ na 
równowagę wewnętrzną całej Unii. 

Z  implementacją  rozwiązań  zawartych  w  Traktacie  z  Lizbony  wiąŜe  się  szereg  wyzwań
Cz
ęść  z  nich  ma  charakter  systemowy,  pozostałe  mają  wymiar  praktyczny.  Nie  ulega 
wątpliwości,  Ŝe  skuteczność  stałego  Przewodniczącego  Rady  Europejskiej  i  Wysokiego 
Przedstawiciela  będą  w  ogromnym  stopniu  zaleŜne  od  osobistych  przymiotów  polityków, 
którzy  je  obejmą.  Jednocześnie  nowe  rozwiązania  będą  musiały  prowadzić  do  zwiększenia 
odpowiedzialności  państw  członkowskich  za  podejmowane  decyzje  personalne.  Sympatie  i 
animozje  nie  powinny  odgrywać  zasadniczej  roli  w  sytuacji,  w  której  decyduje  się 
funkcjonalność Unii Europejskiej w perspektywie przynajmniej kilku lat. 

Wyzwania  systemowe  dotyczyć  będą  spójności  nowego  układu  instytucjonalnego,  w 
ramach  którego  nowe  stałe  przewodnictwo  będzie  współistnieć  z  państwami  członkowskimi 
sprawującymi  prezydencję  w  poszczególnych  formacjach  Rady,  takŜe  w  ramach  nowej 
prezydencji  grupowej,  oraz  przewodniczącym  grupy  euro.  Problem  ten  moŜe  być  bardziej 
dotkliwy  w  sytuacjach,  w  których  na  agendzie  znajdą  się  sprawy  o  najwyŜszej  wraŜliwości 
politycznej,  takie  jak  nowa  perspektywa  finansowa  czy  pakiet  energetyczno-klimatyczny.  Z 
drugiej  strony  obecne  prezydencje  juŜ  dzisiaj  polegają  w  ogromnym  stopniu  na  wsparciu 
Sekretariatu Generalnego Rady UE, zwłaszcza jeŜeli chodzi o przygotowanie konkluzji Rady 
Europejskiej.  Sytuacja  zmieni  się  o  tyle,  o  ile  Sekretariat  Rady  będzie  miał  swojego  lidera 
politycznego w osobie nowego stałego Przewodniczącego. 

Zgodnie  z  artykułem  9b,  który  Traktat  z  Lizbony  dodaje  do  Traktatu  o  Unii  Europejskiej, 
Przewodniczący Rady Europejskiej przewodniczy Radzie Europejskiej i prowadzi jej prace, 
zapewnia  przygotowanie  i  ciągłość  prac  Rady  Europejskiej,  we  współpracy  z 
Przewodniczącym  Komisji  Europejskiej  i  na  podstawie  prac  Rady  ds.  Ogólnych,  wspomaga 
osiąganie  spójności  i  konsensusu  w  Radzie  Europejskiej,  przedstawia  Parlamentowi 
Europejskiemu sprawozdanie z kaŜdego posiedzenia Rady Europejskiej. Tego rodzaju zestaw 
zadań  oznacza,  Ŝe  mamy  tutaj  do  czynienia  z  rzeczywistą  funkcją  polityczną,  wykraczającą 
znacznie  poza  rolę  gospodarza  i  moderatora  dyskusji.  Intencją  Traktatu  z  Lizbony  jest 
wyposa
Ŝenie  Przewodniczącego  Rady  Europejskiej  w  kompetencje  pozwalające  na 
autentyczne kierowaniem istotnym aspektem procesu decyzyjnego w Unii Europejskiej.
 
Z drugiej strony, Traktat zawiera gwarancje zachowania równowagi instytucjonalnej poprzez 
wymóg  współpracy  z  Komisją  Europejską  oraz  „działanie  na  podstawie”  prac  Rady  ds. 
Ogólnych.  Ten  ostatni  przepis  jest  szczególnie  istotny  z  punktu  widzenia  zabezpieczenia 
interesów państw członkowskich. Tym bardziej, Ŝe artykuł 9c stanowi, Ŝe to Rada do Spraw 
Ogólnych  „zapewnia  spójność  prac  róŜnych  składów  Rady.  Przygotowuje  posiedzenia  Rady 
Europejskiej i zapewnia ich ciągłość, w powiązaniu z Przewodniczącym Rady Europejskiej i 
Komisją”. 

Mamy 

tutaj 

częściowe 

powielenie 

zadań 

przypisanych 

wcześniej 

Przewodniczącemu  Rady  Europejskiej,  co  jest  oznaką  dąŜenia  do  zapewnienia  wewnętrznej 
równowagi i systemu checks and balances. 

background image

 

Wartością dodaną nowej funkcji ma być zapewnienie ciągłości prac Rady Europejskiej
NaleŜy  się  więc  spodziewać,  Ŝe  to  właśnie  w  tym  obszarze  nowy  Przewodniczący  będzie 
chciał  wykazać  się  szczególną  skutecznością.  Oznacza  to  konieczność  przywiązania 
szczególnej  uwagi  do  sprawnej  komunikacji  z  Komisją  Europejską  oraz  państwami 
sprawującymi  prezydencję  grupową.  Niezbędne  będzie  ustalenie  w  tym  celu  praktyki 
regularnych  spotkań  oraz  wyznaczenie  łączników  we  wszystkich  ogniwach  systemu 
prezydencji. 

Nowy Przewodniczący Rady Europejskiej będzie musiał zawrzeć kompromis polityczny 
z pa
ństwami członkowskimi obejmujący dwa elementy

– rolę szefa rządu lub państwa kraju sprawującego prezydencję w pracach Rady Europejskiej,  

– rolę Przewodniczącego Rady  Europejskiej i jego zaplecza w pracach Rady ds. Ogólnych i 
sektorowych formacji Rady. 

W  pierwszym  obszarze  to  Przewodniczący  Rady  Europejskiej  musiałby  poczynić  ustępstwa 
polityczne na rzecz państw członkowskich, w związku z tym, Ŝe to w jego rękach znajduje się 
kierowanie  pracami  Rady  Europejskiej.  W  drugim  obszarze  sytuacja  będzie  dokładnie 
odwrotna, bo to państwo sprawujące prezydencję jest organizatorem prac Rady ds. Ogólnych 
i  formacji  sektorowych  i  to  od  jego  dobrej  woli  zaleŜy  charakter  relacji  ze  stałym 
Przewodniczącym  Rady  Europejskiej.  W  obopólnym  interesie  leŜy  harmonijna  współpraca, 
bo  tylko  ona  będzie  gwarancją  sukcesu.  Spójność  działań  w  ramach  systemu  prezydencji 
będzie musiała zostać zapewniona przez sprawną bieŜącą komunikację, zarówno na szczeblu 
Przewodniczącego  Rady  Europejskiej  oraz  szefów  państw  i  rządów  przyszłej  prezydencji 
grupowej,  jak  równieŜ  w  gronie  szefa  gabinetu  Przewodniczącego  i  Stałych  Przedstawicieli 
trzech państw tworzących prezydencję grupową. 

Problemem  do  rozwiązania  będzie  takŜe  sposób  zewnętrznej  reprezentacji  Unii 
Europejskiej  w  związku  z  tym,  Ŝe  traktat  wprost  powierza  tę  rolę  Przewodniczącemu  Rady 
Europejskiej  na  jego  poziomie  oraz  w  zakresie  jego  właściwości,  a  takŜe  „bez  uszczerbku” 
dla  uprawnień  Wysokiego  Przedstawiciela  Unii  do  Spraw  Zagranicznych  i  Polityki 
Bezpieczeństwa.  Przepis  ten  nie  jest  do  końca  precyzyjny,  poniewaŜ  działanie  „w  zakresie 
właściwości”  Przewodniczącego  Rady  Europejskiej  moŜe  oznaczać  obszar  spraw  objętych 
konkluzjami  Rady  Europejskiej,  gdzie  zwyczajowo  pojawia  się  obszerny  przegląd 
problematyki  z  dziedziny  stosunków  zewnętrznych  UE.  Praktyka  polityczna  rozstrzygnie  o 
intensywności  oddziaływania  stałego  Przewodniczącego  w  relacji  do  szefa  Komisji 
Europejskiej  oraz  szefa  państwa  lub  rządu  kraju  sprawującego  prezydencję.  Do 
rozstrzygnięcia  pozostanie  kwestia  udziału  w  szczytach  Unii  Europejskiej  z  partnerami 
zewnętrznymi. 

Przewodniczący  Rady  Europejskiej  powinien  mieć  stosunkowo  niewielki  gabinet  i 
opiera
ć  się  w  swoim  działaniu  na  wsparciu  słuŜb  Sekretariatu  Generalnego  Rady  UE
które  w  chwili  obecnej  są  odpowiedzialne  za  współpracę  z  prezydencją  w  sprawach 
związanych  z  konkluzjami  Rady  Europejskiej.  Niezbędne  będzie  wyznaczenie  w  gabinecie 
wysokich  urzędników  odpowiedzialnych  za  kontakty  z  prezydencją,  państwami 
uczestniczącymi  w  prezydencji  grupowej,  szefem  grupy  euro,  Komisją  Europejską  i 
Parlamentem Europejskim. 

Zgodnie  z  nowym  artykułem  9c  Traktatu  o  Unii  Europejskiej,  Rada  do  Spraw  Ogólnych 
zapewnia spójność prac róŜnych składów Rady, przygotowuje posiedzenia Rady Europejskiej 
i zapewnia ich ciągłość, w powiązaniu z Przewodniczącym Rady Europejskiej i Komisją. Jej 
rola  rośnie,  poniewaŜ  zostaje  wpisana  do  Traktatu  i  oddzielona  od  posiedzeń  dotyczących 

background image

 

stosunków  zewnętrznych.  Oznacza  to  nieuchronność  uzyskania  przez  tę  formację  Rady 
silniejszego  statusu  w  systemie  instytucjonalnym.  Stanie  się  tak  nie  tylko  z  powodów 
silniejszego  umocowania,  ale  takŜe  sposobu  reprezentowania  państw  członkowskich  w 
Radzie, w której prawdopodobny jest udział wicepremierów lub ministrów ds. europejskich. 

Innowacje  traktatowe  związane  przede  wszystkim  z  ustanowieniem  funkcji  stałego 
Przewodniczącego  Rady  Europejskiej  budzą  ogromne  oczekiwania,  stanowiąc  jeden  z 
najbardziej  wyrazistych  aspektów  nowego  Traktatu.  Mogą  one  takŜe  mieć  najdalej  idące 
konsekwencje,  zwłaszcza  w  kontekście  funkcjonowania  Wysokiego  Przedstawiciela  w 
ramach  „podwójnego  kapelusza”  zarówno  w  Radzie  UE,  jak  i  w  Komisji  Europejskiej.  Na 
przykładzie tych dwóch funkcji przekonamy się, czy moŜliwa będzie w przyszłości silniejsza 
współpraca, a moŜe nawet fuzja Komisji Europejskiej i Sekretariatu Rady UE. 

 

2. Komisja Europejska 

Komisja Europejska jest sama w sobie największą innowacją systemu instytucjonalnego Unii 
Europejskiej.  Odpowiedzialna  za  przestrzeganie  interesu  wspólnotowego  Komisja 
symbolizuje  wyjściową  metodę  przyjętą  w  procesie  integracji  europejskiej.  Jest  zarówno 
inicjatorem  legislacji,  jak  i  realizatorem  części  funkcji  wykonawczych  i  regulacyjnych.  Ma 
biurokratyczny charakter, ale jest instytucją w rzeczywistości szalenie polityczną, jako źródło 
rozwiązań  mających  zasadniczy  wpływ  na  sposób  funkcjonowania  gospodarki  europejskiej. 
Komisja  Europejska  czerpie  swój  mandat  z  przyzwolenia  państw  członkowskich  oraz 
skuteczno
ści  proponowanych  przez  siebie  rozwiązań.  Państwa  członkowskie  mogą 
wpływać  na  kształt  proponowanej  przez  Komisję  Europejską  legislacji  lub  blokować  jej 
przyjęcie.  W  zakresie  litery  prawa  podstawową  cechą  Komisji  Europejskiej  jest  jej 
niezale
Ŝność,  która  znajduje  odzwierciedlenie  w  gwarancjach  traktatowych.  To  dzięki 
tym  gwarancjom  Komisji  Europejskiej  udało  się  przygotować  i  zrealizować  najistotniejsze 
projekty w procesie integracji europejskiej, od jednolitego rynku począwszy, poprzez wspólną 
walutę, rozszerzenie po styczniowy pakiet w obszarze energii i zmian klimatycznych. 

Pozycja  Komisji  Europejskiej  jest  tradycyjnie  miernikiem  gotowości  państw 
członkowskich  do  anga
Ŝowania  się  w  proces  pogłębienia  integracji  europejskiej.  Im 
większa  gotowość,  tym  bardziej  prawdopodobne  zaawansowanie  projektów  integracyjnych  i 
silniejsza  rola  Komisji  w  ich  realizacji.  Utrwalenie  się  poglądu,  według  którego  Komisja 
Europejska  zawsze  dopomina  się  o  transfer  kompetencji  ze  strony  państw  członkowskich, 
przyjęło  doktrynalny  charakter  i  nie  jest  bez  wpływu  na  skuteczność  inicjatyw  Komisji.  
pa
ństwach  członkowskich  często  rodzi  się  podejrzenie,  Ŝe  Komisja  Europejska, 
wyst
ępując  z  nowymi  zamysłami,  tak  naprawdę  ma  przede  wszystkim  na  celu 
utrwalenie swojej własnej pozycji. 
Mając świadomość tego faktu oraz wskutek przegranych 
sporów  z  państwami  członkowskimi,  czego  przykładem  była  głęboka  korekta  propozycji 
Komisji  Europejskiej  dotyczącej  nowej  perspektyw  finansowej  na  lata  2007–2013,  w 
ostatnim  okresie  dominowało  poszukiwanie  kompromisu  politycznego  z  Radą  Unii 
Europejskiej. Nauczona doświadczeniami Komisja Europejska z duŜą ostroŜnością sondowała 
moŜliwe  pole  swojego  manewru.  Nie  demonstrowała  klasycznej  roli  przywódczej, 
stymuluj
ąc  aktywność  państw  członkowskich  i  przedstawiając  nowe  projekty  i 
rozwi
ązania,  ale  raczej  próbowała  kierować  wytyczonym  nurtem  i  włączać  się  w  jego 
bieg

Dynamicznemu  rozwojowi  podlegała  w  ostatnim  okresie  Wspólna  Polityka  Zagraniczna  i 
Bezpieczeństwa,  która  objęta  jest  reŜimem  międzyrządowym.  Tym  samym  Komisja 
Europejska  z  definicji  pozostawała  poza  głównym  nurtem  rozwoju  tej  polityki  pomimo 

background image

 

posiadania  silnych  instrumentów  w  obszarze  stosunków  zewnętrznych,  takich  jak  polityka 
handlowa  i  pomoc  rozwojowa.  Pakiet  energetyczno-klimatyczny,  uzgodniony  na  szczeblu 
politycznym  w  marcu  2007  roku  oraz  przedstawiony  w  postaci  szczegółowych  propozycji 
wdroŜeniowych  przez  Komisję  Europejska  23  stycznia  2008  roku,  pokazuje,  Ŝe  nie  jest 
wykluczone  utrwalenie  si
ę  modelu,  w  którym  to  państwa  członkowskie  wyznaczają 
kierunki politycznego  rozwoju  Unii Europejskiej,  a  Komisja  Europejska  odpowiada  za 
ich realizacj
ę. 

Jak kaŜda instytucja mająca za sobą wieloletnią tradycję instytucjonalną, Komisja Europejska 
przeŜywa  kryzys  wieku  średniego.  Prowadzi  on  do  utrwalenia  dominujących  poglądów, 
mniejszej otwartości na impulsy z zewnątrz. 

W  ostatnich  latach  Komisja  Europejska  podlegała  coraz  ściślejszej  kontroli 
demokratycznej  ze  strony  Parlamentu  Europejskiego
,  czego  najbardziej  spektakularnym 
efektem  było  odwołanie  Komisji  Santera  w  1999  roku.  Parlament  skutecznie  upominał  się 
takŜe  o  prawo  zatwierdzenia  kandydatów  na  komisarzy.  Asertywność  Parlamentu 
Europejskiego  stała  się  dla  Komisji  rosnącym  wyzwaniem,  takŜe  w  trakcie  procesu 
legislacyjnego.  Stanowiła  ograniczenie  dla  tradycyjnej  niezaleŜności  tej  instytucji,  w 
rezultacie  czego  Komisja  Europejska  częściej  ulega  pokusie  działania  o  charakterze 
politycznym. 

Komisja  Europejska  będzie  musiała  się  odnaleźć  w  nowej  rzeczywistości 
instytucjonalnej
  powstałej  w  rezultacie  Traktatu  z  Lizbony,  który  z  jednej  strony  nadaje 
Komisji  Europejskiej  nowe  kompetencje  w  związku  z  uwspólnotowieniem  obszaru  spraw 
wewnętrznych i sprawiedliwości, ale takŜe, z drugiej strony, tworzy nowy ośrodek wpływów 
politycznych  w  postaci  stałego  Przewodniczącego  Rady  Europejskiej.  Komisja  nie  zyskuje 
nowych  kompetencji  w  obszarze  Wspólnej  Polityki  Zagranicznej  i  Bezpieczeństwa,  z 
wyjątkiem 

wpływania 

na 

nowego 

Wysokiego 

Przedstawiciela 

jednocześnie 

Wiceprzewodniczącego Komisji. 

Dwie  najistotniejsze  zmiany  wprowadzone  w  odniesieniu  do  Komisji  Europejskiej  przez 
Traktat  z  Lizbony  to  wybór  Przewodniczącego  Komisji  Europejskiej  przez  Parlament 
Europejski  oraz  zmniejszenie  jej  składu  do  2/3  liczby  państw  członkowskich  po  2014  roku. 
Obie te decyzje wpłyną na dalsze upolitycznienie relacji Komisji z Parlamentem i Radą 
UE.
 

W  istniejącym  stanie  prawnym,  zgodnie  z  artykułem  214.2  TWE,  Przewodniczący  Komisji 
Europejskiej jest nominowany przez Radę Europejską, która podejmuje decyzję większością 
kwalifikowaną,  a  nominacja  ma  zostać  zatwierdzona  przez  Parlament  Europejski.  W 
praktycznym zastosowaniu ten ostatni przepis traktatowy  oznacza, Ŝe nowy Przewodniczący 
Komisji  Europejskiej  powinien  wywodzić  się  z  rodziny  politycznej,  która  ma  większość  w 
Parlamencie,  co  zostało  skutecznie  wyegzekwowane  przez  Parlament  w  2004  roku.  Rada 
Europejska miała więc nieco ograniczoną moŜliwość wyboru. Zgodnie z Traktatem z Lizbony 
zatwierdzenie  Przewodniczącego  Komisji  staje  się  wyborem  proponowanego  przez  Radę 
Europejską kandydata przez większość parlamentarną. Traktat stwierdza takŜe w bezpośredni 
sposób,  Ŝe  wybory  do  Parlamentu  Europejskiego  powinny  zostać  wzięte  pod  uwagę  przy 
wyborze kandydata na Przewodniczącego Komisji przez Radę Europejską. 

Zakres  zmiany  w  stosunku  do  sytuacji  istniejącej  moŜe  wydawać  się  niewielki,  ale  w 
rzeczywisto
ści daje Parlamentowi Europejskiemu moŜliwość bardzo silnego wpływu na 
obsad
ę stanowiska Przewodniczącego Komisji Europejskiej, przesuwając cięŜar decyzji 
w  stron
ę  Parlamentu.  Wiele  zaleŜy  od  sposobu  wdroŜenia  nowych  rozwiązań  w  praktyce. 
Sformułowania  zastosowane  w  Traktacie  z  Lizbony  mogą  zachęcić  partie  polityczne  do 

background image

 

wyraŜenia  swoich  preferencji  co  do  moŜliwych  kandydatów  na  Przewodniczącego  Komisji 
Europejskiej  jeszcze  przed  wyborami  do  Parlamentu  Europejskiego.  W  ten  sposób  Rada 
Europejska  znalazłaby  się  pod  silną  presją,  aby  wskazać  kandydata  zwycięskiego 
ugrupowania.  Rozwiązanie  to  słuŜyłoby  takŜe  większemu  publicznemu  zaangaŜowaniu  i 
debacie  wokół  nominacji  na  główne  stanowiska  w  UE.  Innym  jego  skutkiem  byłoby 
postępujące upolitycznienie Komisji Europejskiej, co musiałoby oznaczać takŜe zmianę 
profilu  jej  działalno
ści  i  przesunięcie  akcentu  z  obrony  interesu  wspólnotowego  na 
skuteczno
ść w realizacji celów UE

Wzmocnieniem dla Przewodniczącego Komisji Europejskiej w tym procesie byłby silniejszy 
mandat  otrzymany  nie  tylko  od  państw  członkowskich,  ale  takŜe  od  Parlamentu 
Europejskiego.  Stworzyłoby  to  bardziej  dogodne  warunki  dla  Przewodniczącego  Komisji  w 
doborze kandydatów na komisarzy. Otwartą kwestią pozostaje, w jaki sposób upolitycznienie 
Komisji  wpłynie  na  realizację  przez  nią  funkcji  regulacyjnych  i  wykonawczych,  które  jak 
dotąd wymagały niezaleŜności. Jedną z moŜliwych opcji jest pogłębienie trendu delegowania 
zadań do agencji wykonawczych. 

Rozmiar  i  skład  Komisji  Europejskiej  to  tradycyjnie  jeden  z  najbardziej  wraŜliwych 
politycznie  aspektów  funkcjonowania  Unii  Europejskiej.  Dla  wielu  państw  członkowskich 
jest wyrazem ich równości względem siebie, a więc realizacją podstawowej zasady, na której 
oparta  jest  idea  integracji.  Małe  państwa  członkowskie  tradycyjnie  uwaŜały  posiadanie 
miejsca  w  gronie  kolegium  komisarzy  za  bastion  swojego  wpływu  na  proces  decyzyjny  w 
Unii  pomimo  traktatowych  zastrzeŜeń  dotyczących  „całkowitej  niezaleŜności”  komisarzy  i 
udzielonego  im  zakazu  postępowania  zgodnie  z  instrukcjami  rządów  narodowych.  Z  kolei 
sukcesywne poszerzanie składu Komisji prowadziło do zmiany charakteru jej pracy i zaniku 
kolegialności  tego  ciała.  Większość  obecnych  komisarzy  zapewne  zgodziłaby  się,  Ŝe 
kolegium jest w rzeczywistości zarządzane przez Przewodniczącego i jego gabinet oraz kilku 
bardziej  wpływowych  członków  Komisji.  Na  pewno  nie  jest  jednak  tak,  Ŝe  kluczowe, 
strategiczne  zagadnienia  są  przedmiotem  rozstrzygnięć  kolegium.  Odzwierciedleniem 
frustracji  spowodowanej  poszerzeniem  składu  kolegium  było  powierzenie  rumuńskiemu 
komisarzowi  teki  „wielojęzyczności”,  co  wywołało  lawinę  komentarzy  i  anegdot 
antycypujących moŜliwy sposób przyszłego podziału obowiązków. 

Traktat z Lizbony ogranicza liczbę komisarzy do „korespondującej z liczbą 2/3”, chyba 
Ŝe  Rada  Europejska  zdecyduje  inaczej  w  głosowaniu  jednomyślnym.  Państwa 
członkowskie  mają  być  traktowane  w  bezwzględnie  równy  sposób.  KaŜda  kolejna  Komisja 
ma  odzwierciedlać  demograficzną  i  geograficzną  róŜnorodność  państw  członkowskich. 
System  rotacji  ma  zostać  ustalony  poprzez  decyzję  uzgodnioną  jednomyślnie  przez  Radę 
Europejską,  co  oznacza  konieczność  znalezienia  racjonalnego  klucza  przy  projektowaniu 
nowego systemu. 

Prawdopodobne jest skoordynowanie rotacji w Komisji Europejskiej z rotacją w Radzie 
Unii  Europejskiej
.  Pozwoli  to  na  rodzaj  „rekompensaty”  za  przejściowy  brak  komisarza  w 
postaci  sprawowania  prezydencji  w  Radzie.  Nie  jest  wykluczone,  Ŝe  duŜe  państwa 
członkowskie  będą  mimo  wszystko  dąŜyły  do  utrzymania  swojego  komisarza,  co  przy 
jednomyślnym  trybie  podejmowania  decyzji  w  tej  sprawie  wymagałoby  bardzo  silnej  presji 
politycznej  lub  skonstruowania  pakietu  rekompensat  dla  państw  małych.  Sprawa  nie  jest 
błaha i powinna zostać przedyskutowana po ratyfikacji i wejściu w Ŝycie Traktatu z Lizbony. 
OdłoŜenie  w  czasie  ostatecznej  decyzji  w  tej  sprawie  umoŜliwi  mniej  emocjonalną  dyskusję 
w gronie państw członkowskich. 

background image

 

Nie ulega wątpliwości, Ŝe Komisja Europejska musi budować poparcie polityczne dla swoich 
inicjatyw  w  największych  państwach  członkowskich,  jeŜeli  ma  liczyć  na  ich  skuteczne 
przeprowadzenie  przez  proces  legislacyjny  lub  wdroŜenia  tam,  gdzie  stosowana  jest  metoda 
otwartej 

koordynacji. 

MoŜliwy 

kompromis 

polityczny 

małymi 

państwami 

członkowskimi  mógłby  obejmować  obsadę  stanowisk  Przewodniczącego  Komisji  i 
Przewodniczącego Rady Europejskiej. Nie jest wykluczone, Ŝe ceną za utrzymanie przez duŜe 
państwa  członkowskie  swoich  komisarzy  byłoby  powierzenie  dwóch  ostatnich  funkcji 
przedstawicielom  państw  małych.  I  odwrotnie,  ceną  za  udział  duŜych  państw  w  procesie 
rotacji  byłoby  nieformalne  porozumienie  dotyczące  „ich  adekwatnej  reprezentacji”  przy 
obsadzie  kluczowych  stanowisk.  Równowaga  instytucjonalna  zostałaby  zachwiana  przy 
obsadzeniu  stanowiska  Przewodniczącego  Rady  Europejskiej  przez  obywatela  państwa 
duŜego  i  braku  skutecznego  wpływu  Przewodniczącego  Komisji  Europejskiej  na  państwa 
duŜe w związku z kształtem systemu rotacji. 

Wybór  ostatecznego  sposobu  postępowania  w  sprawie  kształtu  Komisji  Europejskiej 
b
ędzie miał takŜe odzwierciedlenie w sposobie podejmowania przez nią decyzji. W chwili 
obecnej  kolegium  nie  głosuje,  chociaŜ  ma  taką  moŜliwość,  zgodnie  z  artykułem  219  TWE, 
który przewiduje zwykłą większość do podjęcia decyzji. W przypadku zachowania przez duŜe 
państwa  członkowskie  swoich  komisarzy,  nie  jest  wykluczony  powrót  do  stosowania  tego 
instrumentu, który moŜe równieŜ dla państw małych stanowić adekwatne zabezpieczenie ich 
interesów i wpływów. 

Zmniejszenie  liczby  komisarzy  od  2014  roku  było  przedmiotem  intensywnej  batalii  w 
Konwencie  Europejskim  i  w  trakcie  Konferencji  Międzyrządowej.  Przekonanie  o 
skuteczności  przyjętego  rozwiązania  nie  jest  powszechne.  Najczęściej  uwaŜa  się,  Ŝe 
zmniejszenie  składu  kolegium  Komisji  będzie  osłabiało  Komisję  Europejską,  jeŜeli  w  jego 
gronie nie znajdą się obywatele duŜych państw członkowskich. UwaŜa się takŜe, Ŝe redukcja 
liczby  komisarzy  do  2/3  nie  wpłynie  zasadniczo  na  sprawność  funkcjonowania  kolegium, 
bowiem  dla  tego  celu  byłaby  wymagana  duŜo  bardziej  zasadnicza  zmiana.  Jednym  z 
moŜliwych  przyszłych  rozwiązań  jest  proponowane  przez  Nicolasa  Sarkoziego  we  wrześniu 
2006  roku  powierzenie  Przewodniczącemu  Komisji  Europejskiej  decyzji  o  doborze 
komisarzy. 

 

3. Parlament Europejski 

Parlament  Europejski  jest  od  lat  największym  beneficjentem  dąŜeń  do  wzmocnienia 
legitymizacji  demokratycznej  procesu  integracji.  Pomimo  iŜ  frekwencja  w  wyborach  do 
Parlamentu  Europejskiej  sukcesywnie  spada,  instytucja  ta  jest  coraz  bardziej  skutecznym 
graczem  politycznym
,  potrafiącym  zadbać  o  swoje  interesy  i  zyskiwać  znaczący  wpływ  na 
proces  decyzyjny.  Umacnia  takŜe  swoją  pozycję  przy  kolejnych  reformach  traktatowych.  W 
ramach  procesu,  który  zainicjowany  został  przez  Radę  Europejską  w  Laeken  w  2001  roku  i 
którego  obecnym  efektem  jest  Traktat  z  Lizbony,  zbliŜenie  do  obywatela  było  jednym  z 
podstawowych  celów  Unii  Europejskiej.  Wśród  szeregu  instrumentów,  które  zostały 
przewidziane  w  Traktacie,  aby  wypełnić  to  oczekiwanie  za  najbardziej  naturalne  uwaŜane 
było  od  początku  wzmocnienie  roli  Parlamentu  Europejskiego.  Traktat  z  Lizbony  wzmacnia 
funkcję legislacyjną, budŜetową i kontrolną Parlamentu Europejskiego. 

Parlament  staje  się  równoprawnym  uczestnikiem  procesu  legislacyjnego,  sprawując 
funkcję prawodawczą „wspólnie z Radą” (art. 9a). Wprowadzona zostaje jednolita procedura 
legislacyjna  oparta  na  dotychczasowej  procedurze  współdecydowania.  Traktat  rozszerza  jej 
zakres  na  niemal  wszystkie  obszary  prawa  europejskiego,  z  najbardziej  istotną  modyfikacją 

background image

 

dotyczącą  spraw  wewnętrznych  i  wymiaru  sprawiedliwości,  gdzie  zwykła  procedura 
legislacyjna  będzie  obecnie  obejmować  ochronę  granic,  politykę  azylową,  imigracyjną, 
współpracę  sądową  w  sprawach  karnych,  funkcjonowanie  Eurojust  i  Europolu,  współpracę 
policyjną  i  obronę  cywilną.  Parlament  musi  takŜe  wyrazić  zgodę  na  międzynarodowe 
porozumienia  w  obszarach  objętych  zwykłą  procedurą  legislacyjną.  Nieliczne  wyłączenia  i 
wprowadzenie  „hamulca  bezpieczeństwa”,  który  pozwala  na  zawieszenie  procedury  w 
obszarze prawa karnego oraz zabezpieczenia społecznego, oznaczają jednocześnie, Ŝe zwykła 
procedura legislacyjna nie jest w pełni wprowadzana w Ŝycie. 

Istnieją  obawy,  Ŝe  zwiększenie  oczekiwań  względem  Parlamentu  Europejskiego  moŜ
mie
ć negatywny wpływ na jakość jego pracy legislacyjnej w sytuacji, w której Parlament 
dopiero  co  uporał  się  z  konsekwencjami  ostatniego  rozszerzenia  UE.  Jest  to  tym  bardziej 
istotne, Ŝe jednocześnie będą wprowadzane w Ŝycie nowe ustalenia dotyczące roli Parlamentu 
Europejskiego  w  procesie  komitologii,  uzgodnione  przez  Radę  w  2006  roku.  W  ramach 
przygotowania do wejścia w Ŝycie Traktatu z Lizbony Parlament musi zaplanować reformę 
procedur  i  systemu  pracy  w  komisjach
,  aby  maksymalnie  zneutralizować  ewentualne 
konsekwencje  dodatkowego  obciąŜenia  wynikającego  z  nowych  kompetencji.  W 
szczególności w obszarze wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości naleŜy spodziewać się 
zmiany jakościowej debaty, na co Parlament powinien być przygotowany poprzez utworzenie 
stosownych  podkomisji,  skrupulatne  planowanie  czasu  na  dyskusję  z  limitem  wypowiedzi 
pozwalającym na sprawne zaawansowanie całego procesu. 

Traktat z Lizbony rozszerza procedurę współdecydowania na cały obszar dotyczący rocznego 
budŜetu  Unii  Europejskiej  (artykuły  268  i  279b).  Likwidowane  jest  rozróŜnienie  między 
wydatkami  obowiązkowymi  i  nieobowiązkowymi,  a  Parlament  Europejski  uzyskuje 
moŜliwość decydowania o ostatecznych pułapach wydatków we wszystkich kategoriach. Dla 
równowagi,  Rada  Unii  Europejskiej  zachowuje  zdolność  kształtowania  wieloletnich  ram 
finansowych,  ustalających  górne  pułapy  wydatków  dla  rocznych  budŜetów,  aczkolwiek  rola 
Parlamentu  Europejskiego  w  procesie  wypracowywania  decyzji  w  tej  kwestii  nie  jest 
nieistotna. 

Silniejsza  pozycja  Parlamentu  Europejskiego  jest  takŜe  odzwierciedlona  w  odniesieniu 
do  procedury  rewizji  traktatu
.  Zgodnie  z  nowym  artykułem  48  Traktatu  o  Unii 
Europejskiej  Parlament  Europejski  ma  prawo,  wespół  z  rządem  kaŜdego  państwa 
członkowskiego  i  Komisją,  przedkładać  Radzie  Europejskiej  propozycje  zmiany  części  lub 
wszystkich postanowień części trzeciej Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Zgoda 
Parlamentu  Europejskiego  jest  takŜe  wymagana,  aby  Rada  Europejska  mogła  nie  zwoływać 
konwentu, co będzie w najbliŜszych latach duŜą pokusą (art. 48.3). 

Istotnie  rośnie  zdolność  Parlamentu  Europejskiego  do  sprawowania  kontroli 
demokratycznej w systemie instytucjonalnym  UE.
 Parlament „wybiera przewodniczącego 
Komisji”,  którego  kandydaturę  przedstawia  Rada  Europejska,  „uwzględniając  wybory  do 
Parlamentu Europejskiego i po przeprowadzeniu stosownych konsultacji” (art. 9d). Parlament 
zatwierdza  kolegialnie  pozostałych  członków  Komisji,  a  „Komisja  ponosi  kolegialnie 
odpowiedzialność  przed  Parlamentem  Europejskim”.  Deklaracja  6  dołączona  do  Traktatu  i 
stwierdzająca,  Ŝe  obie  instytucje  będą  wspólnie  odpowiedzialne  za  proces  wyłaniania 
Przewodnicz
ącego Komisji Europejskiej, wskazuje na konieczność zawarcia kompromisu 
politycznego w tej sprawie mi
ędzy Radą Europejską a Parlamentem

Postanowienia  Traktatu  z  Lizbony  mogą  być  postrzegane  jako  potwierdzenie  w  bardziej 
jednoznacznej  formie  mechanizmów  obecnie  funkcjonujących.  Dla  wielu  obserwatorów 
pozostają  one  w  dalszym  ciągu  niczym  więcej  niŜ  podstawą  do  formalnego  zatwierdzenia 

background image

10 

 

kandydata  proponowanego  przez  Radę  Europejską.  Sam  kierunek  zmiany  jest  istotny  i 
b
ędzie  dla  Parlamentu  Europejskiego  stanowił  zachętę  do  dopominania  się  o  moŜliwie 
daleko  id
ący  wpływ  na  decyzję  Rady  Europejskiej.  W  ramach  ofensywnego  podejścia 
ugrupowania  polityczne  w  Parlamencie  Europejskim  mogą  wyznaczyć  kandydatów  na 
Przewodniczącego  Komisji  Europejskiej  w  ramach  kampanii  przed  wyborami  w  2009  roku. 
Za  podstawę  do  takiego  działania  moŜna  przyjąć  przepis  traktatowy  mówiący  o  potrzebie 
uwzględnienia  wyborów  do  Parlamentu  Europejskiego  przy  decyzji.  Debata  publiczna 
mogłaby  wówczas  koncentrować  się  wokół  atrybutów  danego  kandydata.  Nie  jest  jednak 
wykluczone,  Ŝe  Rada  Europejska  będzie  równie  asertywna  w  promowaniu  własnego 
kandydata.  Naturalnie,  upolitycznienie  wyboru  Przewodniczącego  Komisji  Europejskiej 
oznacza nie tylko, Ŝe będzie się on cieszył poparciem większości w Parlamencie Europejskim, 
ale takŜe, Ŝe z dystansem mogą go traktować partie opozycyjne. Z drugiej strony, politycy z 
doświadczeniem, które predestynuje ich do roli Przewodniczącego Komisji, z reguły mają za 
sobą  wyrazistą  karierę  polityczną  i  pochodzą  z  określonej  rodziny  politycznej.  Tak  więc 
nawet jeŜeli sama procedura wyboru nie ulegałaby upolitycznieniu, to naleŜałoby liczyć się z 
powszechną świadomością barwy politycznej Przewodniczącego Komisji. 

W  trakcie  Konferencji  Międzyrządowej  2007  ustalono  całkowitą  liczbę  miejsc  w 
Parlamencie  Europejskim  na  751
,  wliczając  przewodniczącego,  z  maksymalną  liczbą  na 
kraj  członkowski  wynoszącą  96,  a  minimalną  6  miejsc.  Alokacja  liczby  posłów  do 
Parlamentu  Europejskiego  przypadająca  na  kaŜde  państwo  członkowskie  ma  podlegać 
zasadzie  degresywnej  proporcjonalności,  po  raz  pierwszy  wpisanej  do  traktatu.  Skład 
Parlamentu  Europejskiego  ma  być  uzgadniany  w  głosowaniu  jednomyślnym  Rady 
Europejskiej,  na  bazie  propozycji  Parlamentu  Europejskiego.  Zmiany  demograficzne  oraz 
kolejne  rundy  procesu  rozszerzenia  mogą  oznaczać  konieczność  ponownej  oceny  alokacji 
miejsc w Parlamencie Europejskim, czemu zwykle towarzyszą intensywne spory polityczne. 

Parlament  Europejski  jest  więc  zdecydowanym  wygranym  w  świetle  Traktatu  z 
Lizbony
.  Jego  pozycja  rośnie  w  związku  z  rozszerzeniem  zakresu  stosowania  procedury 
współdecydowania oraz wzmocnieniem roli Parlamentu w procedurze budŜetowej. Parlament 
będzie  takŜe  nowym  źródłem  upolitycznienia  systemu  instytucjonalnego  UE  w  związku  ze 
zmianami w zakresie wyboru Przewodniczącego Komisji Europejskiej. 

 

4. Parlamenty narodowe 

Jedną  z  najistotniejszych  innowacji  Traktatu  z  Lizbony  jest  bezpośrednie 
zaanga
Ŝowanie  parlamentów  narodowych  w  monitorowanie  procesu  legislacyjnego  w 
UE
,  w  tym  zwłaszcza  pod  kątem  przestrzegania  zasady  subsydiarności.  Na  podstawie 
artykułu 8c zmienionego Traktatu o Unii Europejskiej, parlamenty narodowe m.in. otrzymują 
od instytucji UE informacje i projekty aktów prawnych, czuwają nad przestrzeganiem zasady 
pomocniczości,  uczestniczą  w  ocenie  wykonania  polityk  w  obszarze  wolności, 
bezpieczeństwa  i  sprawiedliwości,  partycypują  w  procesach  zmiany  Traktatów,  otrzymują 
informację  o  wnioskach  o  członkostwo  w  UE  oraz  uczestniczą  we  współpracy 
międzyparlamentarnej.  Parlamenty  narodowe  mogą  takŜe  zablokować  zmianę  reŜimu 
głosowania  z  jednomyślności  na  większość  kwalifikowaną  lub  ze  specjalnej  procedury 
ustawodawczej na zwykłą procedurę ustawodawczą. Mają na to sześć miesięcy od momentu 
notyfikacji.  Tym  samym  parlamenty  narodowe  uzyskują  znaczenie,  które  moŜe  być 
porównane do statusu drugiej izby Parlamentu Europejskiego.
 Pomimo iŜ rządy z reguły 
posiadają  oparcie  w  większości  parlamentarnej,  nie  jest  wykluczone,  Ŝe  w  sprawach 

background image

11 

 

dotyczących  stosowania  w  UE  zasady  subsydiarności  nie  będzie  stosowana  dyscyplina 
partyjna i deputowani będą podejmowali decyzje w duŜej mierze autonomicznie. 

Parlamenty  narodowe  będą  miały  osiem  tygodni,  aby  ustosunkować  się  do  projektów  aktów 
prawnych  proponowanych  przez  instytucje  europejskie.  W  przypadku  ich  odrzucenia  przez 
parlamenty  narodowe  jako  niezgodne  ze  stosowaniem  zasady  pomocniczości,  instytucja 
europejska będąca źródłem projektu moŜe dokonać jego przeglądu lub korekty, ponownie go 
przedłoŜyć  lub  wycofać.  Protokół  na  temat  subsydiarności  przewiduje  takŜe  moŜliwość 
wniesienia  sprawy  do  rozstrzygnięcia  przed  Europejski  Trybunał  Sprawiedliwości  przez 
państwo członkowskie w imieniu parlamentu narodowego, co moŜe prowadzić do znaczącego 
opóźnienia procesu legislacyjnego. 

Procedura  ta  jest  często  krytykowana  za  odniesienie  się  do  relatywnie  mniej  istotnego 
aspektu  zjawiska  i  pomini
ęcie  obszaru  implementacji,  gdzie  najczęściej  dochodzi  do 
naruszenia  zasady  pomocniczo
ści.  Z  kolei  zaangaŜowanie  parlamentów  narodowych  w 
monitorowanie  procesu  komitologii  jest  z  uwagi  na  wolumen  poruszanych  tam  spraw 
niemoŜliwe.  Pozostaje  więc  bardzo  silny  instrument  w  strukturalnie  nienajlepszym 
miejscu  procesu  decyzyjnego.
  Najbardziej  prawdopodobne  jest,  Ŝe  mechanizm  dotyczący 
stosowania  zasady  pomocniczości  zostanie  wykorzystany  do  zwyczajowych  potyczek 
euroentuzjastów  i  eurosceptyków,  natomiast  będzie  miał  stosunkowo  niewielki  wpływ  na 
proces  stanowienia  prawa.  Parlamenty  narodowe  będą  ograniczone  ośmiotygodniowym 
okresem  przekazywania  swojej  opinii,  a  instytucje  europejskie  (a  zwłaszcza  Komisja 
Europejska)  zachowają  prawo  wprowadzenia  zmian  widocznych  na  zewnątrz,  ale 
niemodyfikujących zasadniczo substancji propozycji. 

Przysługujące  parlamentom  narodowym  prawo  obstrukcji  procedury  passarelle
umo
Ŝliwiającej  zmianę  reŜimu  podejmowania  decyzji  i  stanowienia  prawa,  moŜ
zasadniczo  ograniczy
ć  stosowanie  tego  instrumentu  i  zostać  zidentyfikowane  przez 
parlamenty  narodowe  jako  istotny  element  ich  wpływu  na  kształt  systemu 
instytucjonalnego  w  UE
.  Uruchomienie  passarelle  będzie  bez  wątpienia  postrzegane  jako 
rozpoczęcie  transferu  suwerenności  w  sytuacji,  w  której  parlamenty  narodowe  z  reguły 
uwaŜają  się  za  jej  straŜników.  Stąd  naleŜy  oczekiwać  bardzo  ograniczonego  entuzjazmu  na 
rzecz korzystania z procedury passarelle

Parlamenty  narodowe  mają  odgrywać  takŜe  istotną  rolę  w  procesie  rewizji  traktatów.  Ich 
przedstawiciele  posiadają  gwarantowany  udział  w  konwencie  opracowującym  zmiany  w 
traktatach,  co  jest  racjonalne  z  punktu  widzenia  zapewnienia  płynnego  procesu  ratyfikacji. 
Niemniej  jednak  reprezentatywność  przedstawicieli  parlamentów  narodowych  nie  zawsze 
była  przekonywująca.  Parlamenty  narodowe  nie  odgrywają  natomiast  istotnej  roli  przy 
uproszczonej procedurze zmiany traktatów. 

Summa  summarum,  silniejsza  pozycja  parlamentów  narodowych  jest  obok  wzmocnienia 
Parlamentu Europejskiego głównym sposobem zapewnienia bardziej wyrazistej legitymizacji 
procesu  integracji.  MoŜliwe  do  wyobraŜenia  są  dwa  scenariusze  postawy  parlamentów 
narodowych
.  W  jednym  z  nich  udział  parlamentów  narodowych  w  systemie 
instytucjonalnym  UE  będzie  wykorzystany  do  celów  wewnętrznej  walki  politycznej.  Stanie 
się obciąŜeniem dla procesu decyzyjnego w UE. W drugim scenariuszu parlamenty narodowe 
mogą  przyczynić  się  do  zintensyfikowania  debaty  wokół  zasadniczych  problemów 
znajdujących się na agendzie europejskiej oraz mobilizowania rządów państw członkowskich 
do  większej  aktywności.  Nowe  przepisy  stanowią  zachętę  do  wzmocnienia  europejskiej 
przestrzeni  publicznej,  ale  będą  takŜe  testem  intencji  przedstawicieli  partii  politycznych 
względem procesu europejskiego. 

background image

12 

 

 

5. Wzmocniona współpraca 

W  Unii  Europejskiej  charakteryzującej  się  coraz  większym  stopniem  złoŜoności, 
„wzmocniona  współpraca”  miała  zapewni
ć  niezbędny  zakres  elastyczności  tak,  aby 
„liderzy”  procesu  integracji  nie  musieli  czeka
ć  na  „maruderów”.  Przewidziana  po  raz 
pierwszy  w  Traktacie  z  Amsterdamu  wzmocniona  współpraca  przez  pewien  okres  była 
ź

ródłem nadziei na nadanie Unii Europejskiej nowej dynamiki politycznej. Prezydent Chirac 

twierdził  po  zakończeniu  szczytu  w  Nicei  w  2000  roku,  Ŝe  jednym  z  jego  największych 
osiągnięć  jest  uelastycznienie  warunków  uruchamiania  „wzmocnionej  współpracy”.  Jak 
wiadomo,  mechanizm  ten  nie  został  dotąd  uruchomiony,  aczkolwiek  perspektywa  jego 
zastosowania  była  wielokrotnie  przywoływana  w  celu  wywarcia  presji  na  niektórych 
uczestników  procesu  decyzyjnego.  Celem  wzmocnionej  współpracy  było  od  początku 
utrzymanie  wspólnotowego  charakteru  ściślejszej  kooperacji  grupy  państw  członkowskich. 
Niemniej  jednak,  zachęty  wbudowane  w  ten  mechanizm  ewidentnie  nie  są  jak  dotąd 
wystarczające,  aby  państwa  członkowskie  chciały  z  niego  korzystać.  Podjęcie  ściślejszej 
współpracy  poza  ramami  traktatowymi  w  dalszym  ciągu  jest  o  wiele  łatwiejsze  i 
skuteczniejsze.  Ewidentnie  wzmocniona  współpraca  wymagałaby  woli  politycznej  dla  jej 
uruchomienia, niezaleŜnie od złoŜoności tego działania. 

Potencjalne  zawiązanie  wzmocnionej  współpracy  moŜe  nastąpić  w  obszarach  prawa 
europejskiego,  do  których  ma  zastosowanie  zasada  jednomyślności,  a  więc  w  polityce 
podatkowej  i  społecznej  lub  tych,  w  których  występuje  znaczny  stopień  wraŜliwości  państw 
członkowskich,  a  więc  w  obszarze  wolności,  bezpieczeństwa  i  sprawiedliwości  lub  gdzie 
istnieje  praktyka  współpracy  w  wąskim  kręgu  państw  członkowskich,  a  więc  na  przykład  w 
odniesieniu do współpracy ekonomicznej w strefie euro. 

Traktat  z  Lizbony  ułatwia  uruchomienie  wzmocnionej  współpracy  i  daje  większą 
autonomi
ę  państwom  ją  tworzącym.  MoŜe  to  uczynić  minimum  dziewięć  państw 
członkowskich.  Decyzję  upowaŜniającą  Rada  podejmuje  większością  kwalifikowaną  z 
wyjątkiem  Wspólnej  Polityki  Zagranicznej  i  Bezpieczeństwa.  W  celu  uruchomienia  decyzji 
grupa państw kieruje wniosek do Komisji Europejskiej, określając zakres i cele wzmocnionej 
współpracy.  NaleŜy  załoŜyć,  Ŝe  członkowie  grupy  określają  równieŜ  warunki  udziału  we 
wzmocnionej  współpracy,  która  ma  wymagać  realizacji  określonych  celów,  co  ma  słuŜyć 
zabezpieczeniu  się  przed  udziałem  państw  zainteresowanych  wyłącznie  wpływem  na  proces 
decyzyjny, a nie podjęciem rzeczywistych zobowiązań.  

Wzmocniona współpraca moŜe być uruchomiona jedynie w obszarach, których dotyczą 
obecne  traktaty
,  chociaŜ  moŜna  sobie  wyobrazić  zastosowanie  klauzuli  elastyczności  z  art. 
308  TUE  do  poszerzenia  zakresu  moŜliwego  stosowania  wzmocnionej  współpracy. 
Mechanizm  umoŜliwia  udział  w  obradach  –  chociaŜ  nie  w  głosowaniu  –  przedstawicielom 
państw  nieuczestniczących  we  wzmocnionej  współpracy.  W  ramach  wzmocnionej 
współpracy  zdecydowanie  łatwiejsze  mo
Ŝe  się  okazać  zastosowanie  klauzuli  passarelle  i 
zmiana re
Ŝimu podejmowania decyzji na większościowy, a takŜe zmiana ze specjalnej na 
zwykł
ą  procedurę  legislacyjną.  Z  drugiej  strony  moŜna  się  spodziewać,  Ŝe  sporym 
wyzwaniem  będzie  stosowanie  definicji  większości  kwalifikowanej  określonej  w  Traktacie, 
poniewaŜ wewnętrzna równowaga moŜe być zupełnie inna od tej, z jaką mamy do czynienia 
w całej UE. 

Wzmocniona współpraca pozostaje otwarta dla państw członkowskich, które nie biorą w niej 
udziału od samego początku. Jest to jednak uzaleŜnione od spełnienia warunków uczestnictwa 
określonych  w  decyzji  upowaŜniającej.  Potwierdzenie  spełnienia  warunków  znajduje  się  w 

background image

13 

 

gestii  Komisji  Europejskiej,  z  wyjątkiem  obszaru  Wspólnej  Polityki  Zagranicznej  i 
Bezpieczeństwa,  gdzie  leŜy  ono  w  kompetencjach  Rady.  Procedura  ta  moŜe  być 
problematyczna  w  praktycznym  zastosowaniu,  poniewaŜ  Komisji  Europejskiej  powinno 
równolegle  zaleŜeć  na  wprowadzeniu  proponowanej  legislacji  w  skali  całej  UE.  MoŜe  więc 
nie  kierować  się  wyłącznie  oceną  spełnienia  warunków  uczestnictwa,  ale  raczej  oceną 
prawdopodobieństwa  pełnego  zastosowania  danego  rozwiązania.  Z  drugiej  strony, 
uruchomienie  wzmocnionej  współpracy  w  wybranym  obszarze  moŜe  być  równoznaczne  z 
przyjęciem  załoŜenia,  Ŝe  zaawansowanie  integracji  w  pełnym  składzie  jest,  przynajmniej  w 
danym  momencie,  niemoŜliwe.  Nie  ulega  wątpliwości,  Ŝe  nawet  jeŜeli  legislacja  dla  całej 
Unii miałaby zostać zaproponowana niezaleŜnie od zawiązania się wzmocnionej współpracy, 
decyzje  podjęte  w  jej  ramach  będą  miały  decydujący  wpływ  na  charakter  rozwiązań 
wdraŜanych w pełnym gronie. 

 

6. Rozwiązania instytucjonalne w obszarze polityki zagranicznej 

Wzmocnienie  zdolności  instytucjonalnych  Unii  Europejskiej  w  zakresie  Wspólnej 
Polityki  Zagranicznej  i  Bezpiecze
ństwa  i  stosunków  zewnętrznych  jest  jedną  z 
zasadniczych  innowacji  Traktatu  z  Lizbony
.  Świadczy  o  rosnącej  dojrzałości  politycznej 
Unii  Europejskiej,  w  której  załoŜycielskich  dokumentach,  jeŜeli  za  takie  uznamy  Traktat 
Rzymski,  nie  było  odniesienia  do  zaangaŜowania  ówczesnej  Europejskiej  Wspólnoty 
Gospodarczej w sprawy międzynarodowe, z wyjątkiem handlu. 

Nie ulega wątpliwości, Ŝe innowacje stanowią unikatową szansę wzmocnienia spójności i 
efektywno
ści  działań  zewnętrznych  UE.  Zostanie  ona  wykorzystana  nie  tylko  wówczas, 
kiedy  nowe  rozwiązania  instytucjonalne  zostaną  skrupulatnie  przemyślane  i  rozsądnie 
wdroŜone,  lecz  takŜe  w  sytuacji,  gdy  państwa  członkowskie  będą  chciały,  aby  polityka 
zagraniczna  Unii  Europejskiej  uległa  istotnej  konsolidacji.  Państwa  członkowskie  będą 
musiały  wykazać  się  ogromną  wolą  polityczną,  aby  nowy  Wysoki  Przedstawiciel  był  nie 
tylko organizatorem i zarządcą unijnej współpracy w dziedzinie stosunków zewnętrznych, ale 
takŜe rzeczywistym strategiem i reprezentantem Unii w świecie. Zakres współpracy państw 
członkowskich z Wysokim Przedstawicielem w obszarze inicjatyw politycznych, a tak
Ŝ
wymiany informacji i analiz, przes
ądzi o skuteczności nowych rozwiązań

Potencjał UE do wypracowania wspólnego stanowiska w polityce zagranicznej rozwijał 
si
ę  ewolucyjnie  wraz  z  powstaniem  nieformalnej  Europejskiej  Współpracy  Politycznej,  a 
następnie  jej  instytucjonalizacją  w  1986  roku  oraz  ustanowieniem  Wspólnej  Polityki 
Zagranicznej i Bezpieczeństwa w 1991 roku, a takŜe kolejnymi reformami wewnętrznymi w 
Komisji  Europejskiej.  WaŜnym  wydarzeniem  było  takŜe  nominowanie  Wysokiego 
Przedstawiciela  ds.  WPZiB  w  1999  roku  oraz  utworzenie  Komitetu  Politycznego  i 
Bezpieczeństwa  w  miejsce  wcześniejszego  Komitetu  Politycznego.  Zmiany  te  wynikały 
niewątpliwie  z  rosnącej  świadomości,  Ŝe  siła  i  znaczenie  UE  w  stosunkach 
międzynarodowych  są  większe  w  sytuacji  skoordynowanego  i  spójnego  działania. 
Niezmiennym  aspektem  instytucjonalnym  współpracy  w  obszarze  polityki  zagranicznej  była 
silna  rola  prezydencji  wynikająca  z  międzyrządowego  charakteru  tej  polityki.  Zaplecze 
prezydencji  w  Brukseli  w  postaci  sekretariatu  Europejskiej  Współpracy  Politycznej 
utrzymywało  niezaleŜność,  takŜe  względem  Sekretariatu  Generalnego  Rady  UE.  Działania 
Komisji  Europejskiej  miały  autonomiczny  charakter,  pozostając  bardzo  często  w  luźnym 
związku  z  aktywnością  prezydencji  oraz  państw  członkowskich.  Równolegle  z 
przedstawicielstwami  Komisji  Europejskiej  w  państwach  trzecich  Rada  zaczęła  nominować 
swoich własnych Specjalnych Przedstawicieli.  

background image

14 

 

Rywalizacja  pomiędzy  Komisją  Europejską  a  Wysokim  Przedstawicielem,  a  takŜ
pomi
ędzy  Wysokim  Przedstawicielem  a  państwem  sprawującym  prezydencję  o  wpływ 
na  kształt  stosunków  zewn
ętrznych  Unii,  a  takŜe  dualizm  decyzyjny,  wynikający  z 
mi
ędzyrządowego  charakteru  Wspólnej  Polityki  Zagranicznej  oraz  wspólnotowego 
charakteru  działa
ń  UE  w  obszarze  stosunków  zewnętrznych,  stały  się  bodźcem  do 
reformy
,  której  wyrazem  był  zamysł  połączenia  funkcji  Wysokiego  Przedstawiciela  i 
Komisarza  ds.  Stosunków  Zewnętrznych  z  silnym  umiejscowieniem  zarówno  w  Komisji 
Europejskiej,  jak  i  Radzie  UE.  Nie  był  to  więc  projekt  utworzenia  nowej  instytucji  lub 
zmiany  re
Ŝimu  podejmowania  decyzji  i  związanego  z  tym  transferu  kompetencji,  ale 
próba racjonalizacji istniej
ących struktur i mechanizmów

Najistotniejszą  zmianą  jest  połączenie  dotychczasowych  funkcji  Wysokiego  Przedstawiciela 
ds.  WPZiB,  prezydencji  przewodniczącej  Radzie  do  Spraw  Zagranicznych  i  Komisarza  ds. 
Stosunków  Zewnętrznych,  co  rodzi  oczekiwanie  większej  spójności  i  skuteczności.  Pomimo 
bardziej  eksponowanych  napięć  i  animozji  na  linii  Komisja  Europejska  –  Sekretariat 
Generalny  Rady  UE,  objęcie  przez  Wysokiego  Przedstawiciela  przewodnictwa w  Radzie 
do  Spraw  Zagranicznych  nale
Ŝy  uznać  za  równie  istotną,  jeŜeli  nie  za  najbardziej 
znacz
ącą  zmianę  dotychczasowego  systemu.  W  dotychczasowej  praktyce  Wysoki 
Przedstawiciel  stosunkowo  rzadko  otrzymywał  mandat  polityczny  do  działania  względem 
państw  trzecich.  Najczęściej  swoich  prerogatyw  w  tym  względzie  zazdrośnie  strzegła 
prezydencja. 

Zgodnie  z  nowym  artykułem  13a  Wysoki  Przedstawiciel  przewodniczy  Radzie  do  Spraw 
Zagranicznych i „przyczynia się poprzez swoje propozycje do opracowania wspólnej polityki 
zagranicznej  i  bezpieczeństwa”,  prowadzi  w  imieniu  Unii  dialog  polityczny  ze  stronami 
trzecimi i jest wspomagany przez Europejską SłuŜbę Działań Zewnętrznych składającą się z 
urzędników  Komisji  Europejskiej,  Sekretariatu  Generalnego  Rady  oraz  dyplomatów 
delegowanych z państw członkowskich. Na podstawie artykułu 9e Wysoki Przedstawiciel jest 
jednym z wiceprzewodniczących Komisji, „czuwa na spójnością działań zewnętrznych Unii” 
i koordynuje działania, które się z tym wiąŜą. Jest to praktycznie ten sam zestaw zadań, co w 
Traktacie  Konstytucyjnym,  z  jednym  wyjątkiem  w  postaci  zmiany  nazwy  Ministra  Spraw 
Zagranicznych  z  powrotem  na  Wysokiego  Przedstawiciela.  Traktat  z  Lizbony  zawiera  takŜe 
dwie  deklaracje  potwierdzające  zdolność  państw  członkowskich  do  prowadzenia  własnej 
polityki  zagranicznej  oraz  stwierdzające,  Ŝe  przepisy  traktatowe  nie  zwiększają  kompetencji 
Komisji  Europejskiej  i  Parlamentu  Europejskiego  w  tym  obszarze.  Zarówno  zmiana  nazwy, 
jak  i  obie  deklaracje  nie  mają  jakiegokolwiek  rzeczywistego  znaczenia  politycznego.  Są 
raczej  wyrazem  braku  gotowo
ści  państw  członkowskich  do  dynamicznego  rozwoju 
polityki zagranicznej Unii poprzez jakikolwiek, nawet najdrobniejszy formalny transfer 
kompetencji.  Tym  bardziej  wszystko  zale
Ŝeć  będzie  od  praktyki  zastosowania  nowych 
rozwi
ązań instytucjonalnych. 

Procedury,  jakie  będą  miały  zastosowanie  zarówno  w  Komisji  Europejskiej,  jak  i  w  Radzie 
UE,  pozostają  odmienne.  Tym  samym  Wysoki  Przedstawiciel  będzie  musiał  wykazać  się 
niezwykłą  sprawnością  i  wyczuciem  politycznym,  aby  skutecznie  poruszać  się  pomiędzy 
obu  instytucjami
.  Na  pewno  będzie  to  oznaczać  zwiększenie  obciąŜenia  biurokratycznego 
Wysokiego  Przedstawiciela,  co  sprawi,  Ŝe  prowadzenie  przez  niego  dialogu  politycznego  w 
ś

wiecie  stanie  się  funkcją  prawie  niewykonalną.  Wysoki  Przedstawiciel  będzie  musiał 

sprawnie postępować w sytuacji odmiennych rodzajów podległości – względem Komisji i jej 
przewodniczącego,  względem  Rady  oraz  względem  Parlamentu  –  oraz  róŜnych  procedur,  w 
tym budŜetowych. 

background image

15 

 

Zakres  zadań,  z  których  objęciem  musi  liczyć  się  Wysoki  Przedstawiciel  / 
Wiceprzewodniczący Komisji jest tak ogromny, Ŝe racjonalnym staje się pytanie o moŜliwość 
nominowania  zast
ępców  Wysokiego  Przedstawiciela  dla  przejęcia  przynajmniej  części 
zada
ń.  Praktyczna  decyzja  w  tym  względzie  nie  będzie  łatwa,  poniewaŜ  dobór  zastępcy  w 
osobie innego członka Komisji Europejskiej sugerowałby wprowadzenie zaleŜności pionowej, 
która  stałaby  w  sprzeczności  z  zasadą  równości  komisarzy  względem  siebie.  Rozwiązaniem 
mogłoby  być  w  tej  sytuacji  powołanie  komisarza  –  członka  zespołu  Wysokiego 
Przedstawiciela  /  Wiceprzewodniczącego  Komisji.  Tym  samym  status  tej  osoby  nie 
odbiegałby  formalnie  od  statusu  innych  komisarzy,  a  jednocześnie  w  zakresie  obowiązków 
zostałaby jednoznacznie wpisana przynaleŜność do zespołu nadzorowanego przez Wysokiego 
Przedstawiciela.  Tego  rodzaju  rozwiązanie  jest  bardziej  korzystne  od  umiejscowienia 
zastępcy Wysokiego Przedstawiciela poza Komisją Europejską, co oznaczałoby, Ŝe obsługuje 
on  jedynie  sprawy  związane  ze  Wspólną  Polityką  Zagraniczną  i  Bezpieczeństwa,  a  więc 
duplikowany  jest  dotychczasowy  podział,  którego  ustanowienie  nowych  procedur  miało  być 
przezwycięŜeniem. 

Zarówno państwa członkowskie, jak i Komisja Europejska będą musiały przyzwyczaić się do 
nowej  sytuacji  i  mogą  chcieć  zakładać,  Ŝe  w  praktyce  „nic  się  nie  zmieniło”.  Szczególnie 
trudnym  wyzwaniem  b
ędzie  przyjęcie  do  wiadomości  przez  państwa  sprawujące 
prezydencj
ęŜe ich wpływ w obszarze stosunków zewnętrznych Unii zostaje drastycznie 
zredukowany
. Nie jest wykluczone, Ŝe państwa członkowskie będą mimo wszystko nalegać 
na  uwzględnienie  roli  państwa  sprawującego  prezydencję  takŜe  w  obszarze  stosunków 
zewnętrznych.  Wskazane  byłoby  w  tym  kontekście  stałe  informowanie  prezydencji  przez 
Wysokiego Przedstawiciela o planowanej agendzie prac Rady do Spraw  Zagranicznych oraz 
udzielanie  głosu  prezydencji  w  pierwszej  kolejności  na  samych  posiedzeniach.  Wysoki 
Przedstawiciel będzie musiał pozyskać zaufanie mniejszych i średnich państw członkowskich, 
tym  bardziej  Ŝe  od  samego  początku  swojej  funkcji  będzie  postrzegany  jako  wyraziciel 
intencji politycznych państw duŜych. 

Ustanowienie  Europejskiej  SłuŜby  Działań  Zewnętrznych  jest  istotną  innowacją 
poniewa
Ŝ  stworzy  silne  zaplecze  dla  Wysokiego  Przedstawiciela,  który  dotąd  opierał 
swoj
ą  aktywność  na  stosunkowo  wąskiej  grupie  ekspertów.  Dodatkowym  wsparciem 
będzie odrębny od SłuŜby system delegatur w państwach trzecich. Pozwoli takŜe na oddolne 
budowanie kultury strategicznej w  gronie osób zajmujących się unijną polityką zagraniczną. 
Punktem wyjścia do prac nad formułą przyszłego funkcjonowania Wysokiego Przedstawiciela 
oraz  kształtem  Europejskiej  SłuŜby  będzie  dokument  przedstawiony  wspólnie  w  maju  2005 
roku przez Komisję Europejską i Wysokiego Przedstawiciela. 

Zgodnie  z  dotychczasowym  załoŜeniem  w  sprawie  Europejskiej  SłuŜby  Działań 
Zewnętrznych  ma  ona  składać  się  z  delegowanych  na  jednakowy  okres  (np.  5  lat) 
urzędników,  którzy  zachowają  swoją  ścieŜkę  kariery  w  macierzystych  instytucjach  oraz 
dyplomatów  delegowanych  przez  państwa  członkowskie  zatrudnianych  na  zasadzie 
pracowników  tymczasowych  lub  ekspertów  narodowych.  Kandydaci  podlegaliby  selekcji  w 
oparciu  o  ich  umiejętności  i  wiedzę  ekspercką,  aczkolwiek  mechanizm  zachowania 
równowagi  geograficznej  i  adekwatnej  reprezentacji  wszystkich  pa
ństw  członkowskich 
b
ędzie niezbędny. Procesem selekcji powinna zajmować się niezaleŜna komisja, która musi 
czuwać  nad  równowagą  przy  obsadzie  kluczowych  stanowisk,  od  szefów  wydziałów  i  tym 
samym przewodniczących grup roboczych po Szefów delegatur. 

Europejska  SłuŜba  mogłaby  zostać  ustanowiona  na  bazie  Decyzji  Rady  jako  Agencja  UE 
finansowana  z  unijnego  budŜetu.  Traktatowo  wymagana  zgoda  Komisji  Europejskiej  będzie 

background image

16 

 

tym bardziej niezbędna, Ŝe to ona będzie źródłem znacznej części aktywów przyszłej SłuŜby. 
DuŜym  wyzwaniem  będzie  znalezienie  adekwatnej  równowagi  pomiędzy  wpływem 
poszczególnych  instytucji,  biorąc  pod  uwagę  nieuchronną  przewagę  liczbową  personelu 
Komisji Europejskiej, gdzie w pionie Dyrekcji Generalnej ds. Stosunków Zewnętrznych oraz 
w delegacjach Komisji w świecie zatrudnionych jest 6 tys. osób. Z Sekretariatu Generalnego 
Rady  do  ESDZ  wejdą  Departament  Generalny  ds.  Zewnętrznych  i  Polityczno-Wojskowych, 
Sztab  Planowania  i  Wczesnego  Ostrzegania,  Sztab  Wojskowy  i  Centrum  Sytuacyjne, 
aczkolwiek  to  ostatnie  wykonuje  równieŜ  pewną  ilość  zadań  w  obszarze  spraw 
wewnętrznych.  Najbardziej  optymalne  jest  dąŜenie  do  tworzenia  nowej  kultury 
instytucjonalnej
  w  oparciu  o  Europejską  SłuŜbę  Działań  Zewnętrznych,  która  byłaby  takŜe 
zaczynem myślenia strategicznego w ramach UE. 

O sprawności SłuŜby zadecyduje wiele czynników. Niemniej jednak jednym z głównych jest 
niewątpliwie jego struktura, która raz wprowadzona w Ŝycie ma szanse przyjąć stałą, trudną 
do  zmodyfikowania  postać.  JeŜeli  ministerstwa  spraw  zagranicznych  państw  członkowskich 
są jakimkolwiek punktem odniesienia, najczęściej spotykamy w nich strukturę geograficzną z 
przyporządkowaniem  kontynentów,  czy  teŜ  regionów  do  poszczególnych  departamentów 
terytorialnych. Coraz częściej mamy jednak do czynienia z departamentami funkcjonalnymi, 
które  zajmują  się  takimi  problemami,  jak  nieproliferacja  broni  masowego  raŜenia,  czy 
przeciwdziałanie  zmianom  klimatycznym.  W  przypadku  Europejskiej  SłuŜby  Działań 
Zewn
ętrznych  równowaga  będzie  musiała  zostać  przesunięta  w  stronę  wydziałów 
regionalnych
, zajmujących się całym spektrum spraw na danym obszarze. Częściowo wynika 
to  ze  sposobu  zapisania  w  Traktacie  zakresu  zadań  Wysokiego  Przedstawiciela,  który 
„odpowiada  w  ramach  Komisji  za  jej  obowiązki  w  dziedzinie  stosunków  zewnętrznych  i 
koordynację  innych  aspektów  działań  zewnętrznych  Unii”.  Sformułowanie  to  moŜna 
zinterpretować  jako  oznaczające,  Ŝe  ESDZ  powinna  swoim  zakresem  działania  obejmować 
stosunki  z  państwami  trzecimi,  podczas  gdy  problematyka  rozszerzenia  i  handlu,  a  takŜe 
zewnętrzne  aspekty  polityki  w  obszarze  energii  i  ochrony  środowiska,  powinny  pozostać  w 
gestii istniejących dyrekcji Komisji Europejskiej. 

To  powiedziawszy,  nie  ulega  wątpliwości,  Ŝe  wydziały  regionalne  będą  podstawowym 
ogniwem  systemu  ustanawianego  przez  SłuŜbę.  Zgodnie  z  raportem  na  temat  ESDZ  z  2005 
roku  wydziały  geograficzne  nie  powinny  być  powielane  ani  w  Sekretariacie  Rady,  ani  w 
Komisji Europejskiej. Oznacza to, Ŝe wydziały zajmujące się Bałkanami Zachodnimi i Afryką 
zostałyby przeniesione do ESDZ z DG ds. Rozszerzenia i DG Rozwój, w których są obecnie 
usytuowane.  Oznacza  to,  Ŝe  zapobiegając  niespójności  na  linii  Komisja  Europejska  – 
Rada, nowy Traktat tworzy potencjalnie nowe 
źródła napięć, tym razem między ESDZ a 
Komisj
ą Europejską. Pozbawione stanowisk „terytorialnych” DG ds. Rozszerzenia i DG ds. 
Rozwoju  mogą  chcieć  intensywnie  zabiegać  o  zabezpieczenie  wpływu  na  najwaŜniejsze 
dokumenty,  formy  dialogu  i  decyzje  dotyczącego  ich  obszaru  kompetencji.  Tak  czy  inaczej 
niezbędna będzie ścisła współpraca wydziałów regionalnych z dyrekcjami funkcjonalnymi. 

ESDZ  będzie  musiała  posiadać  silny  sztab  strategii  i  planowania,  umoŜliwiający 
wypracowywanie  załoŜeń  w  dłuŜszym  horyzoncie  czasowym.  Nie  jest  wykluczone,  Ŝe  do 
spraw  najbardziej  wraŜliwych  i  istotnych  obszarów  tematycznych  powinny  zostać  takŜe 
utworzone odrębne wydziały lub zespoły. Pod tym względem SłuŜba będzie musiała działać 
elastycznie.  Nie  ulega  wątpliwości,  Ŝe  szczególnie  silną  pozycję  będzie  miał  w  nowym 
systemie Gabinet Wysokiego Przedstawiciela i Wiceprzewodniczącego Komisji. 

O  przejrzystości  i  sprawności  nowego  systemu  zadecyduje  takŜe  spójność  i  łańcuch 
dowodzenia
,  które  powinny  być  wyraźnie  obecne  na  róŜnych  szczeblach  procesu 

background image

17 

 

decyzyjnego.  Dotyczy  to  w  szczególności  grup  roboczych  Rady,  którym  powinni 
przewodniczy
ć  urzędnicy  ESDZ.  Byłoby  to  logiczną  konsekwencją  decyzji  o  powierzeniu 
Wysokiemu  Przedstawicielowi  prowadzenia  prac  Rady  do  Spraw  Zagranicznych,  a  jego 
przedstawicielowi  obrad  Komitetu  Politycznego  i  Bezpieczeństwa.  Ze  strony  państw 
członkowskich  prawdopodobna  jest  presja,  by  zachować  przynajmniej  część  grup  w  swojej 
gestii. Niemniej jednak tego rodzaju podział, aczkolwiek moŜliwy i mający pozytywną cechę 
w postaci wzmocnienia poczucia współwłasności ze strony państw członkowskich, na pewno 
utrudniłby Wysokiemu Przedstawicielowi realizację jego zamierzeń. Gdyby do niego doszło, 
wskazane  byłoby  zapewnienie  przez  ESDZ  niezbędnego  wsparcia  merytorycznego  i 
organizacyjnego  dla  przewodniczących  grup,  którzy  byliby  wówczas  wyłaniani  spośród 
przedstawicieli  państw  członkowskich.  Otwartą  kwestią  pozostaje  przewodnictwo  w 
COREPER
,  aczkolwiek  naleŜy  się  w  tej  sprawie  spodziewać  dąŜenia  do  podtrzymania  roli 
państw sprawujących prezydencję. W obszarze stosunków zewnętrznych UE byłoby jednak z 
niezwykłą  korzyścią  dla  procesu  decyzyjnego,  aby  Wysoki  Przedstawiciel  lub  delegowana 
przez niego osoba (reprezentant WP w COREPER) lub jego doradcy odgrywali waŜną rolę w 
pracach Komitetu, przygotowując i przedstawiając zagadnienia z ich obszaru kompetencji. 

ESDZ  pod  kierownictwem  Wysokiego  Przedstawiciela  powinna  takŜe  obsługiwać 
Przewodnicz
ącego Rady Europejskiej, posiadającego kompetencje reprezentowania Unii na 
zewnątrz  na  swoim  szczeblu.  Byłoby  całkowicie  zbędnym  powielaniem  ośrodków 
decyzyjnych,  jeŜeli  sztab  Przewodniczącego  Rady  Europejskiej  stałby  się  konkurencją  dla 
ESDZ. 

Istotnym,  aczkolwiek  mniej  precyzyjnie  przedstawionym  w  Traktacie  elementem  systemu 
polityki  zagranicznej  UE  będą  delegatury  w  państwach  trzecich.  Powinny  one  stać  się 
istotnym  elementem  oddziaływania  politycznego  i  realizacji  strategii  UE  w  polityce 
zagranicznej.  Będą  musiały  pogodzić  funkcje  obecnych  przedstawicielstw  Komisji  z 
realizacją  zadań  związanych  z  międzyrządową  Wspólną  Polityką  Zagraniczną  i 
Bezpieczeństwa.  Najbardziej  wskazane  jest,  aby  skład  osobowy  delegatur  odzwierciedlał 
znaczenie obszarów znajduj
ących się w kompetencji Komisji lub będących aktualnie w 
gestii  Rady
.  Bardzo  trudno  natomiast  byłoby  zdefiniować  wewnętrzny  mechanizm  podziału 
funkcji w ramach delegatur, których sposób funkcjonowania musi w coraz większym stopniu 
odzwierciedlać  ewolucję,  która  dokonuje  się  w  sposobie  zarządzania  polityką  zagraniczną  i 
bezpieczeństwa  Unii  i  której  symbolem  jest  „podwójny  kapelusz”  Wysokiego 
Przedstawiciela.  Przekształcenie  delegacji  Komisji  w  delegatury  Unii  oznacza  takŜe,  Ŝe  to 
szefowie  delegatur  powinni  przewodniczyć  spotkaniom  koordynacyjnym  w  stolicach 
pa
ństw trzecich. 

Delegatury  będą  musiały  wypracować  doskonałą  łączność  i  komunikację  z  całą  strukturą 
Komisji  Europejskiej  i  Sekretariatu  Rady  –  do  decyzji  pozostanie,  czy  kontakty  miałyby 
odbywać  się  za  pośrednictwem  SłuŜby,  czy  teŜ  w  sposób  bezpośredni.  Klarowny  charakter 
musi  mieć  na  pewno  zarządzanie  delegaturami  UE  z  jednoznacznym  podporządkowaniem 
Europejskiej  SłuŜbie  Działań  Zewnętrznych.  Odrębną  kwestią  pozostaje  ewentualny  rozwój 
działa
ń konsularnych wykonywanych w imieniu UE i państw członkowskich przez SłuŜbę i 
Delegatury  UE.  Traktat  mówi  w  zmienionym  artykule  20  TUE,  Ŝe  Delegatury  mają 
„przyczyniać  się  do  wprowadzenia  w  Ŝycie  prawa  obywateli  Unii  do  ochrony  na  terytorium 
państw  trzecich”.  W  maju  2006  roku  propozycje  dotyczące  realizacji  tego  zadania  oraz 
utworzenia  europejskich  sił  obrony  cywilnej  przedstawił  Komisji  i  Radzie  Michel  Barnier. 
Temat  został  takŜe  podjęty  w  ramach  cyklu  działań  nazwanych  „Europa  projektów”  i 
dyskutowanego w trakcie austriackiej prezydencji w UE. 

background image

18 

 

Traktat  z  Lizbony  w  stosunkowo  mechaniczny  sposób  zamienia  sformułowanie 
„delegacje Komisji” na „delegatury Unii”, nie uszczegóławiaj
ąc konsekwencji, jakie się z 
tym  wi
ąŜą.  Traktat  stwierdza  takŜe,  Ŝe  misje  dyplomatyczne  państw  członkowskich  i 
delegatury UE w państwach trzecich i przy organizacjach międzynarodowych „współpracują 
ze  sobą”.  Delegatury  UE  nie  są  przedstawione  w  Traktacie  jako  część  składowa 
Europejskiej  Słu
Ŝby  Działań  Zewnętrznych,  aczkolwiek  w  praktyce  niezbędne  będzie 
zapewnienie  ich  podległo
ści  względem  szefostwa  SłuŜby.  Potrzebna  będzie  takŜe  zmiana 
profilu  delegatur  i  przekształcenie  ich  z  placówek  o  technicznym  charakterze  w  polityczne 
przedstawicielstwa  UE.  Na  dalszym  etapie  delegatury  mogłyby  przejąć  część  funkcji 
obecnych  ambasad  państw  członkowskich,  umoŜliwiając  kaŜdemu  państwu  indywidualnie 
decyzję  o  redukcji  jego  obecności  dyplomatycznej  w  państwach  trzecich.  W  pierwszej 
kolejności  jednak  ESDZ  będzie  musiał  skoncentrować  się  na  wykonaniu  swoich 
podstawowych  funkcji.  Podległość  Wysokiemu  Przedstawicielowi  powinna  oznaczać 
działanie zorientowane na wsparcie jego osoby w wykonaniu podstawowych zadań. 

Spójność działań Unii Europejskiej jest jej ogromną wartością. Niemniej jednak w sytuacji, w 
której istnieje ogromna Ŝnorodność interesów państw członkowskich, naleŜy załoŜyćŜ
rozbie
Ŝność  opinii  moŜe  być  częstszym,  a  nie  rzadszym  zjawiskiem  w  UE.  Jest  takŜe 
bardzo  prawdopodobne,  Ŝe  część  państw  członkowskich  będzie  w  przyszłości  gotowa  do 
podjęcia  działań  w  sytuacji,  w  której  inni  członkowie  UE  nie  są  tym  zainteresowani.  Co 
prawda  zmieniony  artykuł  11  TUE  mówi,  Ŝe  UE  prowadzi  politykę  opartą  na  rozwoju 
wzajemnej solidarności politycznej oraz osiąganiu coraz większego stopnia zbieŜności działań 
państw  członkowskich,  to  jednak  w  rzeczywistości  pewien  stopień  elastyczności  będzie 
niezb
ędny. Jego wyrazem jest moŜliwość wprowadzenia w Ŝycie wzmocnionej współpracy w 
obszarze  Wspólnej  Polityki  Zagranicznej  i  Bezpieczeństwa,  a  takŜe  bezpośrednie  odwołania 
do grup państw członkowskich w odniesieniu do realizacji misji cywilnych i wojskowych UE.  

Nowatorski  charakter  ma  współpraca  strukturalna  w  ramach  Europejskiej  Polityki 
Bezpieczeństwa i Obrony. Kryteria udziału są w niej z góry określone i dotyczą zobowiązań 
w  zakresie  zdolności  wojskowych.  MoŜna  argumentować,  Ŝe  zdolności  te  nie  są 
wystarczająco  precyzyjnie  określone  w  Protokole  w  sprawie  stałej  współpracy  strukturalnej, 
który  wymaga  wysokiej  operacyjnej  gotowości  wojskowej,  niemniej  jednak  pewien  zakres 
arbitralności  decyzji  w  tym  obszarze  jest  niezbędny.  Sam  mechanizm  współpracy 
strukturalnej ma na celu wygenerowanie poprawy potencjału UE w obszarze, który w chwili 
obecnej w sposób wyraźny „odstaje” od innych płaszczyzn procesu integracji. Z politycznego 
punktu  widzenia  czynnikiem  motywującym  ma  być  zawęŜenie  kręgu  państw 
uczestnicz
ących we współpracy strukturalnej w ścisłej relacji z gotowością do poprawy 
swoich  zdolno
ści.  Jest  bardzo  moŜliwe,  Ŝe  tego  rodzaju  mechanizm  oddziaływania  na 
skuteczność  UE  moŜe  znaleźć  zastosowanie  takŜe  w  innych  obszarach  procesu  integracji, 
jeŜeli  sprawdzi  się  w  odniesieniu  do  współpracy  strukturalnej.  Jedną  z  implikacji  jego 
potencjalnego  sukcesu,  mo
Ŝe  być  bardziej  intensywne  wykorzystywanie  mechanizmu 
wzmocnionej współpracy, dot
ąd znajdującego się w swego rodzaju hibernacji. 

 

Wnioski 

Traktat z Lizbony nie jest przez nikogo uwaŜany za szczytowe osiągnięcie europejskiej myśli 
integracyjnej. Jeszcze trzy lata temu byłoby nie do pomyślenia, Ŝe przywódcy UE tak zgodnie 
zaakceptują  dokument  powielający  w  swojej  formie  wszystkie  dotychczasowe  ułomności 
prawa  pierwotnego  Unii.  Bezsprzecznie  podstawową  zaletą  nowego  traktatu  będą 
usprawnienia  instytucjonalne,  które  wprowadza.  Co  więcej  sukces  lub  poraŜka  innowacji 

background image

19 

 

instytucjonalnych  zadecyduje  o  przyszłości  traktatowej  metody  integracji.  Traktat  z 
Lizbony  pozostanie  na  pewien  czas  punktem  odniesienia.  Wszystkie  mechanizmy 
elastyczności,  które  zawiera  będą  musiały  w  pełni  zostać  zastosowane  w  praktyce,  zanim 
Unia Europejska będzie gotowa do kolejnej reformy traktatowej.