background image

LIST DO GALATÓW

Występujące w adresie listu „Kościoły Galacji” (1,2) są owocem osobistego trudu 

apostolskiego św. Pawła, trudu podjętego podczas jego drugiej (lata 50–53) i trzeciej (lata 53–
58) podróży misyjnej. Krótkie o tym sprawozdania czytamy w Dziejach Apostolskich, gdzie 
dwukrotnie jest mowa o jego wędrówce po „krainie galackiej” (

Dz 16,6

18,23

). Nie wdając się 

tutaj w szczegóły teoretycznej dyskusji między specjalistami, jak należy pojmować ową 
„krainę galacką”, uznajmy za bardziej prawdopodobne, że chodzi tu o dawny frygijski obszar 
w środku Azji Mniejszej, skolonizowany od r. 278/77 przed Chr. przez szczepy Gallów, z 
czasem zupełnie zhellenizowanych. Ich główne miasta – to Tawium, Pesymunt i Ancyra. 
Adresatów niniejszego listu widzimy z tego, co o nich pisze Apostoł, jako bardzo podobnych 
do swoich gallijskich praojców – według charakterystyki Juliusza Cezara (De bello Gallico, IV, 
3) – a więc ludzi niestałych, lekkomyślnych i rozmiłowanych w nowinkarstwie.

Dane o kontaktach św. Pawła z Galatami, pozyskanymi przez niego dla Chrystusa, 

czerpiemy z treści listu. Apostoł „zatrzymany chorobą” doznał od nich dobrego przyjęcia 
(4,13n), a oni sami, dawni poganie ubogaceni w charyzmaty, przyjęli Ewangelię z 
entuzjazmem (3,2.5). Jednakże to ich szczęście bardzo prędko uległo zmąceniu (1,6; 4,16). 
Zmiany na gorsze dokonali „jacyś ludzie”, którzy ciesząc się znaczną powagą, posiali zamęt i 
zdołali uwieść „nierozumnych Galatów” da tego stopnia, że Paweł w ich oczach stał się nawet 
„wrogiem” (1,7; 3,1; 4,16; 5,10). Kim byli owi siewcy zamętu? Tradycyjna od czasów Ojców 
Kościoła odpowiedź brzmi: byli to zwolennicy judaizmu (iudaizantes, co tłumaczono dawniej 
niezbyt szczęśliwie: „żydujący”), którzy występowali z żądaniem zachowania całego Prawa 
Mojżeszowego przez chrześcijan nawróconych z pogaństwa (por. 

Dz 15,1

). Tzw. Sobór 

Jerozolimski w r. 49/50 potępił w praktyce to skrajne stanowisko, stosując do nowo 
nawróconych minimalne ograniczenia (por. 

Dz 15,23–29

). Nowożytna egzegeza przypuszcza, 

że sprawcy zamętu wśród Galatów stawiali bardziej złagodzone wymagania, żądając 
zachowania przepisów Tory tylko od tych, którzy chcieli być doskonałymi. Współcześni zaś 
uczeni zaniechali szukania jakiejś jednej etykiety określającej przeciwników Pawła, 
zestawiając jedynie ich dążenia ujawnione w liście przez Apostoła. I tak głoszą oni 
konieczność obrzezania (5,2n; 6,12), zachowania dawnego kalendarza dni świętych (4,9n), a 
nadto charakteryzuje ich zbyt daleko posunięty liberalizm moralny (5,13 – 6,10) oraz dążności 
do gnostyckiego iluminizmu (6,1). Przy tym wszystkim zaciekle zwalczają osobę Pawła, 
wikłając się w sprzeczne nawet zarzuty pod jego adresem (1,10; 2,3.21; 5,11). Cechy te razem 
zestawione pozwalają na przybliżone ustalenie tożsamości historycznej owych przeciwników, 
występują bowiem one później u zwolenników Kerynta, zwalczanych w pismach św. Jana. 
Pierwsze stadium tego ruchu mogło wystąpić w Galacji już w czasach św. Pawła.

Alarmujące wieści o zagrożeniu wiary Galatów dochodzą do Apostoła być może około r. 

56 (rozpiętość lat datacji waha się między r. 54 a 57). On zaś do głębi oburzony i przejęty 
ważnością sprawy, pisze niniejszy list z Efezu, bądź – zależnie od przyjętej datacji – z 
Macedonii czy Koryntu.

background image

List ten jest śladem walki o doniosłą sprawę, o wyjście chrześcijaństwa poza ramy 

ówczesnego judaizmu. Głównym tematem tego listu – podobnie jak Rz – jest zasadniczy punkt 
nauki św. Pawła jako apostoła pogan: usprawiedliwienie, które dokonuje się przez wiarę w 
Jezusa jako Mesjasza, a nie przez samo wypełnienie przepisów Starego Przymierza. Od Listu 
do Rzymian jednak różni się ten list tonem żywiołowej reakcji i akcentami osobistymi. Jest to 
swoista apologia pro vita sua, źródło cennych – obok 2 Kor i Flp – wiadomości o życiu 
wielkiego Apostoła. Stąd czyta się dziś ten list nie jak traktat, lecz jak pismo naprawdę 
okolicznościowe, wyraz dążeń i przekonań autora w sprawie, która go żywo obchodzi. Przy 
tym jednak aluzje, niedomówienia i skróty myślowe utrudniają dzisiejszemu czytelnikowi jego 
lekturę.

Ponaddziejowy walor tego listu – to uwydatnienie prawdy, że chrześcijański, 

personalistyczny stosunek człowieka do Boga jako Ojca opiera się na łasce usynowienia, 
przyjmowanej z radością. To zaś pociąga za sobą ochoczą uległość wobec działania Ducha 
Świętego, daleką od poprawności tylko prawniczej i faryzejskiego zadowolenia ze siebie. 
„Ewangelia Pawła” głosi powszechne zbawienie, jakie przyniosła śmierć Chrystusa, który jest 
Dziedzicem obietnicy danej Abrahamowi. Stare zaś Prawo było tylko przejściową postacią 
Bożej pedagogii – etapem przygotowawczym do pełnego zbawienia w Chrystusie, do pełnego 
dziecięctwa wiernych, którzy dzięki Niemu są już „nowym stworzeniem”. Wolność jednak od 
Prawa Mojżeszowego nie jest bezprawiem. Ci, którzy należą do Chrystusa, żyją Jego życiem, 
Jego prawem miłości, a to dzięki działaniu w nich Ducha Świętego jako czynnika wolności. On 
to stale się przeciwstawia w nas dynamice „ciała” czyli natury skażonej, skłonnej do grzechu.

ADRES (1,1–5)

1

 

1

 Paweł, apostoł nie z ludzkiego ustanowienia czy zlecenia, lecz z ustanowienia Jezusa 

Chrystusa i Boga Ojca, który Go wskrzesił z martwych,

2

 oraz wszyscy bracia, którzy są ze mną – 

do Kościołów Galacji:

3

 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa, 

4

 który wydał samego 

siebie za nasze grzechy, aby wyrwać nas z obecnego złego świata, zgodnie z wolą Boga i Ojca 
naszego. 

5

 Jemu to chwała na wieki wieków! Amen.

1–2.

 Już adres tego listu jest znamienny. Poprzez ramy oficjalnego formularza, znanego z 

innych listów Pawłowych, przebija emocja Autora. Mocniej niż w innych listach podkreśla on 
swój autorytet apostolski, o którym zdają się zapominać adresaci. Brak zaś zwyczajowego 
dziękczynienia zapowiada już ton ostrej polemiki. Dwa zaprzeczenia użyte w określeniu 
urzędu apostolskiego (dosł.: „ani od ludzi, ani przez człowieka”) stwierdzają, że źródłem 
władzy Pawła nie jest jakaś grupa ludzi, np. kolegium Dwunastu, ani ludzki pojedynczy 
pośrednik, np. Barnaba, lecz sam Chrystus, a za Nim – Praprzyczyna czyli Bóg Ojciec. Określa 
Go Apostoł przypominając – jak w 

Rz 4,24

 ; 

8,11

 – główny dogmat Odkupienia: 

zmartwychwstanie jako początek życia zupełnie nowego u ochrzczonych. Paweł więc jako 
świadek Zmartwychwstałego, choć na nieco inny sposób niż Dwunastu (por. 

Dz 1,22

22,15

26,16

1 Kor 15,8

), zażąda dla siebie posłuchu w Bożym imieniu.

Wyrażenie wszyscy bracia dołączane w adresie jest swoistym apelem o jednomyślność 

wbrew nowinkom galackim. W adresie figurują tylko kościoły Galacji, bez życzliwej 

background image

przydawki zwykłej w innych listach (por. 

Rz 1,7

1 Kor 1,2

2 Kor 1,1

Ef 1,1

Flp 1,1

Kol 

1,2

), co nadaje listowi charakter bardziej urzędowy. O zakresie pojęcia Galacji – zob. Wstęp.

3–4.

 Formuła wstępnego pozdrowienia, które jest błogosławieństwem, wspólna niemal ze 

wszystkimi listami Pawłowymi (zob. 

Rz 1,2

 z komentarzem), określa Chrystusa jako 

Odkupiciela. Zapowiada to drugą część listu, gdzie mowa będzie o łasce. Samo zaś określenie 
wydał samego siebie za nasze grzechy – to częsta formuła Pawłowa (por. 2,20; 

Rz 4,25

Ef 

5,2.25

1 Tm 2,6

Tt 2,14

), która ma za inspirację literacką Czwartą Pieśń o Słudze Jahwe z 

Iz 

53,4–12

 i niektóre wypowiedzi Jezusowe (

Mt 20,28

Mk 10,45

Łk 22,19

J 10,15

1 J 3,16

). 

Takie określenie zbawczej miłości Chrystusa w myśl inicjatywy Boga Ojca było formułą 
pierwotnej katechezy, włączoną do najstarszej liturgii chrzcielnej. Podany tu cel zbawczej 
śmierci Chrystusa uwydatnia z kolei negatywną stronę Odkupienia. Zły świat – ściśle: „zły 
eon” – to biblijne określenie czasowo-przestrzenne ludzkiej egzystencji po grzechu. Zły on jest 
– podobnie jak są nimi dni w 

Ef 5,16

 – jako okazja do grzechu. Szczególnie Galaci są w stanie 

zagrożenia, chcąc ponownie poddać się pod jarzmo niewoli (por. 5,1) tego Prawa, które należy 
do świata starego – sprzed Odkupienia.

5.

 Doksologia kieruje się ku Bogu Ojcu jako inicjatorowi zbawienia. Nie mogąc pochwalić 

Galatów, Apostoł przynajmniej Bogu dziękuje za dzieło zbawienia: choć ludzie zawodzą, 
zbawczy plan Boga pozostaje niezawodny, co stwierdza uroczyste, wzięte z liturgii „Amen”.

PRAWDZIWOŚĆ GŁOSZONEJ PRZEZ ŚW. PAWŁA 

EWANGELII

PRAWDZIWA EWANGELIA (1,6–9)

6

 Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie 

przejść do innej Ewangelii 

7

 Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie którzy sieją wśród 

was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. 

8

 Ale gdybyśmy nawet my lub anioł 

z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! 

9

 Już to 

przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, 
którą [od nas] otrzymaliście – niech będzie przeklęty!

6–9.

 Zamiast wyrazić wdzięczność – Bogu czy adresatom – jak to czyni zazwyczaj w 

innych listach, Apostoł wypowiada tutaj swoje zdumienie i ból w formie zarzutu, co jeszcze 
powtórzy w 3,1–16 oraz 4,8–11. Zarzut dotyczy postawy duchowej Galatów; chcą oni dokonać 
jakby dezercji, chcą odstąpić od Boga, darzącego ich łaską powołania, w imię szukania innej 
Dobrej (rzekomo!) Nowiny o zbawieniu. Ale od razu – jak gdyby sam siebie chciał poprawić – 
Apostoł stwierdza, że prawdziwa Dobra Nowina jest tylko jedna, ta Chrystusowa, którą właśnie 
Paweł głosił Galatom. Tymczasem tę jedyną Ewangelię chcą wśród Galatów przekręcić (dosł.: 
„wywrócić do góry nogami”) jacyś ludzie, którzy sieją zamęt (zob. Wstęp), a robią to niemal 
zawodowo. Pozostawiając ich na razie na boku, ucieka się Apostoł do swoistego argumentu ad 
absurdum
, by odjąć wszelką podstawę do przypuszczeń, że mogą mieć rację owi mąciciele. 
Otóż przeklęty byłby nie tylko Paweł, ale nawet anioł, gdyby próbował głosić Ewangelię 

background image

niezgodną z tą, która pochodzi od Boga. Przy tym Apostoł od groźby przechodzi do rzucenia 
wręcz tego przekleństwa, typowej ekskomuniki. Stosowała taką klątwę ówczesna Synagoga 
(por. 

J 9,22

12,42

16,2

), stosuje ją również św. Paweł (

1 Kor 5,3–5

16,22

). Winowajców 

spotyka tak dotkliwa kara dlatego, że w grę wchodzi tak wielka stawka – zbawiająca prawda 
Boża. Odejście od niej naraża odstępcę na utratę zbawienia.

DOWODY HISTORYCZNE PRAWDZIWOŚCI 

EWANGELII PAWŁOWEJ

PAWEŁ RÓWNIEŻ APOSTOŁEM CHRYSTUSA (1,10–14)

10

 A zatem teraz: czy zabiegam o względy ludzi, czy raczej Boga? Czy ludziom staram się 

przypodobać? Gdybym jeszcze ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusa. 

11

 

Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. 

12

 

Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus 
Chrystus. 

13

 Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm; 

jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, 

14

 jak w żarliwości 

dla judaizmu przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie 
wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków.

10.

 Zanim Paweł przejdzie do głównego argumentu autobiograficznego, odeprze zarzut, 

wysuwany zapewne przez przeciwników, jakoby podkreślając radosną stronę Ewangelii – 
wolność od ciężarów Prawa – kierował się względem ludzkim, swoistą captatio benevolentiae
O podobnym zarzucie czytamy w 

2 Kor 5,12

. Apostoł odpowiada więc ironicznym pytaniem 

retorycznym: Czy teraz, gdy posuwa się aż do rzucenia klątwy, może jeszcze uchodzić za 
pochlebcę, łaknącego ludzkiego uznania? Od czasu swego nawrócenia Paweł dał dowody, że 
wszystko, co dawniej było dla niego zyskiem, ze względu na Boga, na Chrystusa, uznał za 
stratę (por. 

Flp 3,7

). Tak i teraz zależy mu tylko na Bożej prawdzie. Gdyby Paweł był 

oportunistą, nie zdobyłby się na tyle ofiar, ile rzeczywiście poniósł, aby stać się sługą 
Chrystusa, sługą w sensie biblijnym, a więc zaszczytnym (zob. 

Rz 1,1

).

11–12.

 Przeciwnicy na różny sposób usiłowali osłabić powagę św. Pawła u Galatów. 

Zaczęli od podważania jego urzędu apostolskiego: Paweł nie pochodzi z grona Dwunastu, nie 
widział, tak jak Dwunastu, historycznego Jezusa, otrzymał więc posłannictwo od innych, nie 
od Niego. Na to odpowiada Apostoł kategorycznym stwierdzeniem, że głoszona przez niego 
Ewangelia jest dziełem bezpośredniego objawienia Bożego, Chrystusowego, podobnie jak 
Ewangelia Dwunastu. Nie była mu ona przekazana, jak to było w pierwotnym Kościele, 
wzorem nauki u rabinów, za pośrednictwem nauczania przez innych, którego by słuchał jak 
uczeń, lecz początkiem jej było objawienie Jezusa Chrystusa (zob. 

Rz 16,25

2 Kor 12,1

). 

Oczywiście fakt ten nie wyklucza możliwości, że Paweł również korzystał z przekazu Tradycji, 
jak to sam stwierdza w 

1 Kor 11,23

15,1nn.

 Obie drogi poznania sprowadzają się do jednego 

Sprawcy – Boga (II Sobór Wat., KO 7). Tu akcentuje Apostoł bezpośredniość objawienia, jakie 
otrzymał pod Damaszkiem.

background image

13–14.

 Najlepszym zresztą dowodem tego, jak radykalnie Bóg zmienił jego życie, jest 

dawna działalność byłego faryzeusza i prześladowcy Kościoła. O tym adresaci słyszeli 
niejednokrotnie, bo sprawa przemiany duchowej Pawła od początku nabrała rozgłosu (por. 
1,23; 

Dz 9,28

), a i on sam chętnie w swoich listach nawracał do tego tematu (np. 

1 Kor 15,9n

Flp 3,4–6

1 Tm 1,15

). Galaci więc mogli słyszeć bezpośrednio od Pawła o genezie jego 

apostolstwa, a także o tym stylu jego życia, jaki poprzedzał decydującą chwilę powołania. 
Wyznawanie judaizmu jako zestawu prawd i zasad łączyło się u Szawła z gorliwością 
doprowadzoną w ówczesnych warunkach do ostateczności, do chęci doszczętnego zniszczenia 
Kościoła Bożego. Tu Paweł, dawny uczeń rabinacki, transponuje termin ze ST (np. 

Pwt 23,2n

), 

oznaczający tam Izraela, na tę małą jeszcze wówczas grupę prześladowanych chrześcijan 
palestyńskich. Uznał w nich prawdziwy, eschatologiczny, mesjański Lud Boży. A zatem on, 
zwalczający począwszy od Jerozolimy, palestyńskie chrześcijaństwo, nie mógł być od niego 
zależny co do pochodzenia swej nauki. Przeszłość takiego wyjątkowego zapaleńca daje porękę, 
że nie było wówczas żadnych wpływów chrześcijańskich, a tym mniej o typie liberalnym, 
którym by mógł on zawdzięczać początek swego nauczania podważanego przez przeciwników.

POWOŁANY – PRZEBYWA POZA JEROZOLIMĄ, DALEKO OD 

JUDEI (1,15–24)

15

 Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał (

Iz 

49,1

Jr 1,5

) łaską swoją, 

16

 aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił 

poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi 

17

 ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy 

apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do Arabii, a później znowu wróciłem do 
Damaszku. 

18

 Następnie, trzy lata później, udałem się do Jerozolimy, aby poznać się z Kefasem, i 

zatrzymałem się u niego [tylko] piętnaście dni. 

19

 Spośród zaś innych, którzy należą do grona 

Apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego. 

20

 A Bóg jest mi świadkiem, że w tym, co tu 

do was piszę, nie kłamię. 

21

 Potem udałem się do krain Syrii i Cylicji. 

22

 Kościołom zaś 

chrześcijańskim w Judei pozostawałem osobiście nie znany. 

23

 Docierała do nich jedynie wieść: ten, 

co dawniej nas prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą ongi usiłował wytępić. 

24

 I 

wielbili Boga z mego powodu.

15.

 Tylko cudowna Boża interwencja mogła fanatyka Szawła zawrócić z obranej drogi. 

Było to nie tyle nawrócenie go, ile powołanie na apostoła objawionego Chrystusa, powołanie 
oczywiście w paradoksalnych warunkach. Określenie cytowane tu ze ST, dotyczące dwóch 
proroków, potwierdza fakt suwerennej Bożej decyzji, która powołuje Pawła na apostoła w 
ramach zbawczego planu Boga (por. 

Łk 12,32

1 Kor 1,21

Kol 1,25

). Bardzo żywa była u 

Pawła świadomość pierwszej łaski „wybrania”, a więc sakralnego „oddzielenia” do wyłącznej 
służby Bogu (por. 

Wj 13,12

29,27

Kpł 20,26

Lb 8,11

), skoro to później wyzna przed 

Herodem Agryppą II (

Dz 26,16nn

). Powołanie do wiary i do apostolstwa dokonało się w jednej 

i tej samej chwili, co potwierdzają wszystkie trzy opisy sceny pod Damaszkiem (

Dz 9,1–19

22, 3–21

26,9–20

). Jeszcze dwukrotnie wspomni Apostoł swoją wizję Chrystusa chwalebnego, 

za każdym razem w związku z apostolstwem: 

1 Kor 9,1

15,8

.

16–17.

 Uznaje ją Apostoł za prawdziwe objawienie, to znaczy odkrycie przez Boga 

prawdy dotąd zupełnie nie znanej. Jednakże nie chodzi tu tylko o prawdę abstrakcyjną, lecz o 
osobę – o Syna Bożego, o to, że historyczny Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym (por. 4,4; 

Rz 1,3n

5,10

8,32

2 Kor 4,6

). Przy tym używa Paweł niełatwego zwrotu objawić we mnie, co 

background image

zapewne oznacza nie tylko wewnętrzne przeżycie, lecz i dogłębną promieniującą na zewnątrz 
przemianę całego życia (por. 2,20); a nadto po zacytowaniu proroków, z których jednemu 
włożył Jahwe swoje słowa w usta (

Jr 1,9

), zwrot ten wyraża analogicznie, że i w życiu 

Apostoła Syn Boży będzie głównym przedmiotem, a zarazem sprawcą nauczania, i to pogan. 
Natychmiast po tym objawieniu Paweł nie radził się ciała i krwi, tzn. samej ludzkiej natury w 
jej znikomości (por. 

Mt 16,17

1 Kor 15,20

), a w tym wypadku ma on na myśli innych ludzi, 

innych chrześcijan, od których miał być rzekomo zależny w swym powołaniu. Nie udał się 
więc do Jerozolimy, gdzie było Dwunastu, lecz skierował się do północnej Arabii, do królestwa 
Nabatejczyków, graniczącego z Damaszkiem (por. 

2 Kor 11,32n

). Pomija on przy tym swój 

krótki pobyt w Damaszku, znany z 

Dz 9,19

, zrobi jednak do niego aluzję pisząc: znowu 

wróciłem do Damaszku.

18–20.

 Udowadniając w dalszym ciągu swoją niezależność od ludzi Paweł stwierdza, że 

był również niezawisły od Dwunastu. W trzecim roku od wydarzenia pod Damaszkiem 
następuje zapoznawcza wizyta Pawła u Piotra, tutaj nazwanego swym aramejskim imieniem 
Kefas (por. 

J 1,42

). Tego imienia stale używa Apostoł z wyjątkiem 2,7n. Uczcił więc Paweł 

Opokę Kościoła swymi odwiedzinami, których dramatyczną prehistorię odmalowują 

Dz 9,23–

30

 z innego punktu widzenia. Paweł nie omieszka przy tym podkreślić krótkotrwałości tej 

wizyty: zaledwie dwa tygodnie w porównaniu z trzema latami, jakie upłynęły bez kontaktu z 
Dwunastoma. Przelotnie też tylko widział innego z wybitnych Apostołów – Jakuba, brata 
Pańskiego
. Na ogół utożsamia się go z Jakubem Mniejszym (

Mk 15,40

 par.), z grona Dwunastu, 

synem Alfeusza (

Mk 3,18

 par.; 

Dz 1,13

), a także z autorem pierwszego listu powszechnego (

Jk 

1,1

). Jakub dostąpił zaszczytu oglądania Zmartwychwstałego (

1 Kor 15,7

). Paweł jest gotów 

pod przysięgą stwierdzić, że nie miał bezpośrednich kontaktów z Apostołami Chrystusa aż do 
opisanego momentu. Ta pierwsza konfrontacja mogła już mieć za sobą jakiś okres apostolstwa 
sprawowanego niezależnie od Dwunastu, co inni kwestionują.

21–24.

 Wreszcie Paweł przytacza ostatni historyczny dowód niezależności swej misji. 

Tym dowodem jest jego praca apostolska wśród wiernych nawróconych z pogaństwa, daleko 
od Judei. Przy czym akcent spoczywa na tej ostatniej okoliczności. Choć Łukaszowe 
sprawozdanie w 

Dz 9,30

 poda inną kolejność: Cezarea – Tars, tu jednak nie mamy dziennika 

podróży. W tej pełnej uczucia apologii względy psychologiczne grają większą rolę niż ścisła 
chronologia. Zaczyna więc Apostoł od tego, co uważa za donioślejsze i bliższe – od swego 
apostolatu w Antiochii Syryjskiej. Judea w tym okresie tylko słyszy o Pawle. Kościoły są 
nazwane dosłownie Kościołami w Chrystusie, bo jeszcze nie było wówczas w użyciu 
przymiotnika „chrześcijański”. Archaiczne to określenie ma za swój podtekst pojęcie Chrystusa 
jako Nowego Adama (por. 

1 Kor 15,22.45

), a mówi o kryterium odróżnienia nowych wspólnot 

od dawnych, żydowskich: było nim życie w ścisłej przynależności do Chrystusa. Chrześcijanie 
więc żydowskiego pochodzenia dobrze wiedząc, że Paweł działa wśród pogan, wielbili Boga 
za to, co, dosłownie, „w nim się działo” – za cud bezpośredniej ingerencji Bożej. Tak więc 
koleje życia Pawła, od sceny pod Damaszkiem zaczynając, ukazują, że był on tylko od Boga 
zależny, tak gdy chodzi o sam urząd apostolski, jak i o treść głoszonej przez niego nauki. 
Wpływu Kościoła jerozolimskiego jako wspólnoty nie było.

Wyczerpawszy argument świadczący o niezależności, przechodzi Apostoł do nowego 

dowodu. Było nim potwierdzenie ze strony św. Piotra i innych Apostołów.

background image

POTWIERDZENIE ZE STRONY ŚW. PIOTRA I INNYCH 

APOSTOŁÓW (2,1–10)

2

 

1

 Potem, po czternastu latach, udałem się ponownie do Jerozolimy wraz z Barnabą, 

zabierając ze sobą także Tytusa. 

2

 Udałem się zaś w tę stronę na skutek otrzymanego objawienia. I 

przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś tym, którzy cieszą się 
poważaniem, [by stwierdzili], czy nie biegnę lub nie biegłem na próżno. 

3

 Ale nie zmuszono do 

poddania się obrzezaniu nawet Tytusa, mego towarzysza, mimo że jest Grekiem. 

4

 jA było to w 

związku z tym, że na zebranie weszli bezprawnie fałszywi bracia, którzy przyszli podstępnie 
wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę. 

5

 Na żądane przez nich ustępstwo zgoła się jednak nie zgodziliśmy, aby dla waszego dobra 

przetrwała prawda Ewangelii.

6

 Co się zaś tyczy stanowiska tych, którzy się cieszą jakimś poważaniem – jakimi oni dawniej 

byli, jest dla mnie bez znaczenia; u Boga nie ma względu na osobę – otóż ci, co są uznani za 
powagi, nie polecili mi dodawać czegokolwiek. 

7

 Wręcz przeciwnie, stwierdziwszy, że mnie zostało 

powierzone głoszenie Ewangelii wśród nieobrzezanych, podobnie jak Piotrowi wśród obrzezanych 
– 

8

 Ten bowiem, który współdziałał z Piotrem w apostołowaniu obrzezanych, współdziałał i ze mną 

wśród pogan – 

9

 i uznawszy daną mi łaskę, Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i 

Barnabie prawicę na znak wspólnoty, byśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych, 

10

 byleśmy 

pamiętali o ubogich, co też gorliwie starałem się czynić.

1.

 Argument ten dotyczy nie genezy, lecz treści głoszonej przez Pawła nauki: potwierdzili 

ją uznawani przez Galatów bezpośredni uczniowie Jezusa. Doszło do tego podczas nowej 
wizyty Pawła w Jerozolimie, po upływie lat czternastu od pierwszej. A więc minął już spory 
szmat czasu jego apostołowania, samodzielnego i niezależnego, bez łączności z Jerozolimą i 
Dwunastoma. Towarzyszą w tej podróży Pawłowi dwaj mężowie, urastający do miary symboli. 
Barnaba (por. 

Dz 4,36

), jakby „nuncjusz” grona apostolskiego do spraw syryjskich (por. 

Dz 

11,22

), pierwszy pośredniczył między tym gronem a Pawłem (

Dz 9,27

). On też współpracował 

z Pawłem aż do zatargu o Marka na początku drugiej wyprawy misyjnej (

Dz 13,1–15

,39). 

Tytus, Grek z po chodzenia, znany jest jako towarzysz wypraw św. Pawła tylko z jego listów (

Kor 2,13

7,6.13–15

8,6.16.23

12,18

2 Tm 4,10

). Obarczony misją apostolską na Krecie, był 

on adresatem jednego z listów pasterskich (

Tt 1,4

).

2–4.

 Historyczne powody tej wyprawy poda nam Łukasz w 

Dz 15,1n

, tu natomiast Paweł 

akcentuje Bożą inicjatywę – objawienie, którego bliżej nie charakteryzuje. Podkreśla jedynie 
Bożą interwencję, czyli brak jakichkolwiek ludzkich względów tak ze strony Dwunastu, jak i 
Pawła. Udając się do Jerozolimy ma jeden cel: wykazać, że mimo różnych dróg początkowych, 
jedna tylko jest Ewangelia, jak jeden Chrystus. Apostoł, powołany w sposób nadzwyczajny, 
wykaże tożsamość swej nauki z nauką Dwunastu powołanych „zwyczajnie”, przez Jezusa. 
Konfrontacji tej dokonuje Paweł tak wobec całego lokalnego Kościoła jerozolimskiego, jak i 
wobec czynników rządzących, apostołów, którzy cieszą się poważaniem, a może i kolegium 
prezbiterów. Paweł udaje się do nich nie dlatego, jakoby sam żywił wątpliwości co do 
głoszonej przez siebie nauki, lecz pragnie oficjalnego uznania ze strony tych, którzy go w 
apostolstwie wyprzedzili. A zatem wierność przekazowi pierwotnemu, Tradycji, należy da 
zasad objawionych, z którymi liczy się Paweł powołany inaczej. Nie wystarcza mu do obrony 
świadczenie się własnym charyzmatem, lecz wobec Kościoła potrzebuje poparcia ze strony 
jego władzy, powszechnie uznawanej. Gdyby mu tego uznania odmówiono, dotychczasowy 
bieg jego apostolstwa (przenośnia sportowa, jak w 

1 Kor 9,26

Flp 2,16

2 Tm 4,7

) okazałby się 

daremny. Stała się inaczej. Paweł uzyskał zatwierdzenie swej linii postępowania; nie groziło 

background image

powstanie jakiegoś drugiego „Kościoła nieobrzezanych”. A zaczęło się od znamiennego faktu: 
czynniki autorytatywne nie wymagały od Tytusa, świadka i niejako owocu działalności Pawła 
wśród pogan, poddania się obrzezaniu – wbrew tezie gorliwców z 

Dz 15,1

. Sam Paweł, jak 

wiadomo z 

Dz 16,3

, inaczej postąpił w wypadku Tymoteusza, który miał tylko matkę 

Izraelitkę, a towarzyszył Apostołowi w środowiskach przeważnie żydowskich. Decyzja w 
sprawie Tytusa przecięła kwestię na korzyść tezy Pawła: ceremonialne przepisy Tory nie są 
koniecznym wstępem do życia w Kościele. Przeciwnicy więc działali bezprawnie i podstępnie, 
dlatego Apostoł nie zawaha się nazwać ich fałszywymi braćmi (

2 Kor 11,26

). Błądzą bowiem 

oni co do istoty Odkupienia, a działają zarazem na szkodę Ewangelii i jedności Kościoła. Chcą 
oni wprowadzić ponownie tę samą niewolę, od której Chrystus nas wyswobodził (5,1.13), chcą 
przy tym skompromitować Pawła w oczach typowego, wzorowego Kościoła pierwszych 
apostołów.

5.

 Jednakże wobec tych zakusów ze strony przeciwników Paweł okazał się nieustępliwy. 

Zgodził się na praktyczny kompromis co do Tymoteusza, gdyż to nie stanowiło naruszenia 
żadnej zasady. Tymczasem w wypadku Tytusa szło o dogmatyczną zasadę, dlatego Paweł nie 
ustąpił. Tą zasadą była prawda Ewangelii (2,14; 5,7) o powszechnym zasięgu zbawienia, 
niezależnie od dotychczasowej przynależności do Synagogi. Stało się tak dla dobra Galatów. 
Rozstrzygnięcie sprawy Tytusa nie było jedynym sukcesem Pawła.

6.

 Na wstępie Paweł, który przecież wciąż uznaje autorytet Dwunastu, bo na ich 

rozstrzygnięcie się powoła, lekko ironizuje przesadne akcentowanie przez swych przeciwników 
przywilejów Dwunastu, opartych na historycznej bliskości z Jezusem, czy też powszechnym 
uznaniu. Powołuje się na powtarzające się w Piśmie Świętym twierdzenie: Bóg nie ma względu 
na osobę
 (np. 

Pwt 10,17

Syr 35,12

), które zachodzi nieraz i w jego pismach (

Rz 2,11

Ef 6,9

Kol 3,25

). Ta Boża suwerenna sprawiedliwość i łaska odnoszą się tu zarówno do darmowego 

charakteru powołania apostolskiego, jak i do równości Żydów i pogan wobec Boga. Otóż 
kolegium apostolskie nie poleciło Pawłowi dodawać czegokolwiek z żądanych przez stronę 
przeciwną ciężarów Prawa Mojżeszowego. Klauzule Jakubowe podane w 

Dz 15,20–29

zawierają pewne kompromisowe ograniczenia odnośnie do pokarmów. Powzięto je na tzw. 
Soborze Jerozolimskim z r. 49/50. Różnica więc stanowiska Apostołów w obu wypadkach 
tłumaczy się tym, że klauzule pochodzą z innego czasu, a zostały przez Łukasza zblokowane w 
jednym opisie, albo też miały zastosowanie tylko do Kościołów o charakterze mieszanym, nie 
zaś rekrutujących się z samych pogan.

7–8.

 Co więcej, Apostołowie zobaczyli owoce działalności Pawła, poznali exemplum 

vivum – Tytusa i odczytali w faktach Boże rozstrzygnięcie tej sprawy, wówczas zaognionej. 
Następuje uznanie z ich strony równorzędności apostolstwa Pawła, szczególnie powołanego dla 
pogan, tak jak Piotr głównie dotąd działał wśród dawnych Żydów. Tu występuje imię greckie 
Piotra, może ślad cytowanego dokumentu pisanego, a może rozróżnienie konkretnej misji 
osobistej od urzędu Opoki Kościoła. Domena apostolstwa Piotra i Pawła odpowiadała ich 
osobistym kwalifikacjom: Piotr był Żydem palestyńskim, Paweł pochodził z diaspory, z miasta 
o kulturze helleńskiej. Niewątpliwy wybór przez obydwu terenów misyjnych potwierdziła 
łaska Boża współdziałająca z nimi. Faktów tu Paweł nie cytuje, ale nietrudno je odnaleźć, gdy 
chodzi o Piotra, w 

Dz 3,6–11

5,1–11.15n

10,1–11

,18. O Pawle zaś mówią zarówno 

Dz 15,12

19,12

20,9–12

, jak i on sam w 

1 Tes 1,5n

2,13

. Z wyraźną Bożą pomocą jedną i tę samą 

Ewangelię głoszą i Piotr, i Paweł, tylko że w innych środowiskach.

background image

9–10.

 Filary Kościoła – co było w owych czasach wyrażeniem potocznym, pozbawionym 

cienia ironii – uznają łaskę apostolstwa u Pawła (

Rz 1,5

), łaskę, kładącą fundamenty pod 

Kościół (

1 Kor 3,10

), łaskę, która słuchających w dalszym ciągu obdarza następnymi łaskami. 

Wspomniane przez Pawła w listach jej przejawy – to głoszenie słowa (

Rz 12,3

), pisanie listów 

do Kościołów lokalnych (

Rz 15,15

) i obwieszczanie tajemnicy powszechnego zasięgu 

zbawienia (

Ef 3,2.7n

). Wśród filarów najpierw wylicza Paweł Jakuba jako biskupa Jerozolimy i 

tego, który zarówno u Galatów, jak i mącicieli ich spokoju, cieszył się wielką powagą (por. 
2,12; 

1 Kor 15,7

), potem następuje wspomniany już Piotr, ale już pod swoim aramejskim 

przydomkiem, oraz Jan, oczywiście syn Zebedeusza i uczeń, którego miłował Jezus, związany 
blisko z Piotrem (por. 

J 20,1–10

21,20–23

Dz 8,14–17

). Wyliczeni apostołowie – jak ongi 

Jehu Jonadabowi (

2 Krl 10,15

) – podali prawice na znak wspólnoty tzn. istniejącej między obu 

stronami zgodności nauki. Rozgraniczenie domeny wpływów nastąpiło nie przez to, lecz przez 
ustalony kierunek apostolstwa. Jeden jest Kościół, do którego wchodzą tak Żydzi, jak poganie, 
a gest podania rąk oznacza zgodę na praktyczną realizację apostolstwa w rozmaitych jego 
działach, z zastosowaniem tylko nieco odmiennych metod. Jedynym zobowiązaniem, jakie 
przy tym podjął Paweł, zresztą na życzenie owych trzech Apostołów, była obietnica pamiętania 
o ubogich. Jakich? Z zestawienia takich miejsc, jak 

Rz 15,16

16,26

1 Kor 16,1

2 Kor 8,4

9,1.12nn

 wynika, że nie szło wówczas o przypomnienie troski charytatywnej o ubogich w 

ogóle w Kościele, lecz o wspólnoty chrześcijańskie w Ziemi Świętej z Jerozolimą na czele. 
Powodem udzielania tego wsparcia świętym jerozolimskim był zarówno opłakany ich stan 
materialny, jak również potrzeba okazania swoistej wdzięczności za udzieloną poganom 
stamtąd łaskę wiary i wyrażenia wspólnoty obu rodzajów chrześcijan (por. 

Rz 15,27

). Autorytet 

Jerozolimy nie był prawny, lecz duchowy, jako miejsca, gdzie tak niedawno jeszcze żył i 
działał Jezus-Mesjasz.

KONFLIKT W ANTIOCHII DOWODZI SŁUSZNOŚCI 

STANOWISKA ŚW. PAWŁA (2,11–14)

11

 Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. 

12

 

Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy 
pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się odsuwać i trzymać z dala, bojąc się 
tych, którzy pochodzili z obrzezania. 

13

 To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni 

pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę.

14

 Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem 

Kefasowi wobec wszystkich: «Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych 
wśród pogan, a nie wśród Żydów, to jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów 
żydowskich?»

11–14.

 Następuje trzeci dowód boskiego pochodzenia apostolstwa Pawłowego, 

mianowicie uznanie zasady głoszonej przez Pawła, i to wyrażone ze strony Piotra w trudnych 
dla niego okolicznościach. Opisany konflikt między Apostołami wykaże, że Paweł zwyciężył 
nie dzięki osobistej swadzie, lecz dzięki samej prawdzie Ewangelii, której nie można się było 
sprzeciwić.

Konflikt rozegrał się w Antiochii zapewne krótko po tzw. Soborze Jerozolimskim z r. 

49/50, skoro z 

Dz 15,36

 dowiadujemy się o niedługim wspólnym przebywaniu Pawła z 

background image

Barnabą w tym mieście, a obaj oni występują w opisanej scenie. Paweł akcentuje swój otwarty 
sprzeciw wobec postępowania, nie zaś poglądów Piotra. Niektórzy z otoczenia Jakuba nie byli 
z pewnością jego oficjalnymi wysłannikami, lecz raczej tymi, którzy bezpodstawnie, jak 
wiadomo z 

Dz 15,24

, usiłowali się zasłonić jego powagą, stojąc na stanowisku, że 

przynajmniej chrześcijanie pochodzenia żydowskiego powinni nadal przestrzegać 
obrzędowych przepisów Tory. Ich to obecność wpłynęła na zmianę postępowania Piotra. O ile 
przedtem brał udział w posiłkach wspólnych z chrześcijanami pochodzenia pogańskiego – a 
było to coś w rodzaju późniejszych agap, może też połączonych z Eucharystią (por. 

1 Kor 

11,20nn

) – nie zważając na zakazy Tory co do zmazy legalnej, o tyle z pojawieniem się owych 

gorliwców judaizmu uległ swemu usposobieniu, skłonnemu do wahań po uprzednich decyzjach 
(por. 

Mt 14,28nn

). Nie chcąc zrazić dawnych współwyznawców, począł unikać braci 

pochodzenia greckiego. Paweł dobrze zauważył, że to jego nieszczere postępowanieto 
udawanie
 było tylko taktyką sytuacyjną, a nie prawdziwym przekonaniem teoretycznym. Ale 
dojrzał też, że taki przykład może mieć fatalne skutki dla jedności Kościoła, zwłaszcza jeśli te 
zebrania wiązały się z Eucharystią. Wystąpił więc na zgromadzeniu z publicznym zarzutem 
niekonsekwencji w postępowaniu, która zagrażała prawdzie Ewangelii o powszechnym 
powołaniu do wolności w Chrystusie, a moralnie zmuszała dawnych pogan do przyjęcia tych 
ciężarów, które były dla nich w judaizmie wprost niemożliwe do zniesienia – zwłaszcza 
obrzezania, budzącego najwięcej oporów. Następują z ówczesnego przemówienia wyjęte i do 
użytku Galatów zgrupowane zasady.

ZASADY EWANGELII PAWŁOWEJ (2,15–21)

15

 My jesteśmy Żydami z urodzenia, a nie pogrążonymi w grzechach poganami. 

16

 A jednak 

przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie dzięki uczynkom wymaganym przez 
Prawo, lecz jedynie dzięki wierze w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa 
Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie dzięki wierze w Chrystusa, a nie dzięki uczynkom 
wymaganym przez Prawo, jako że nikt nie osiągnie usprawiedliwienia (

Ps 143[142],2

) dzięki 

uczynkom wymaganym przez Prawo. 

17

 A jeżeli to, że szukamy usprawiedliwienia w Chrystusie, 

poczytuje się nam za grzech, to i Chrystusa należałoby uznać za sprawcę grzechu. Żadną miarą! 

18 

A przecież wykazuję, że sam przestępuję [Prawo], gdy na nowo stawiam to, co uprzednio 
zburzyłem. 

19

 Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z 

Chrystusem zostałem przybity do krzyża. 

20

 Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. 

Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, 
który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie. 

21

 Nie mogę odrzucić łaski danej przez Boga. 

Jeżeli zaś usprawiedliwienie dokonuje się przez Prawo, to Chrystus umarł na darmo.

15–16.

 Mamy tu coś w rodzaju stoickiej diatryby. Gdy chodzi o formę literacką 

przemówienie to przypomina 7. rozdz. Listu do Rzymian. Zaczyna Paweł od wyrażenia 
solidarności z Piotrem w uznaniu wartości żydowskiego dziedzictwa wiary (por. 

Rz 3,1n

9,4–

8

). Nazywając pogan pogrążonymi w grzechach (dosł.: „grzesznikami”) nie daje przez to 

wyrazu pysze typowo żydowskiej, znanej z NT (por. 

Łk 6,32n

 z 

Mt 5,47

), lecz przekonaniu, że 

poganie w oczach Żydów nie mogli uchodzić za sprawiedliwych nie znając w ogóle Prawa 
Bożego.

Jednakże od razu w następnym zdaniu Apostoł rozwieje resztę złudzeń żydowskich co do 

mocy zbawczej samego Prawa, gdy stwierdzi, że zbawienie dla wszystkich bez wyjątku musi 
być koniecznie zapoczątkowane wiarą w Jezusa Chrystusa. Tę konieczność musieli też uznać 

background image

Żydzi, jak Piotr i Paweł, którzy uwierzyli w Chrystusa. Używa przy tym Apostoł terminu 
usprawiedliwienie, zaczerpniętego z 

Ps 143 [142], 2

 (LXX). Usprawiedliwienie jest głównym 

tematem Listu do Rzymian (zob. Wstęp, oraz kom. do 

Rz 1,17

). Mimo że ST tylokrotnie 

stwierdzał fakt powszechnej grzeszności (np. 

Ps 14 [13], 1.3

; por. 

Rz 3,10–18

), kwestionując 

wartość przed Bogiem nawet dobrych ludzkich czynów (

Iz 64,5

), i zapowiadał, że tajemniczy 

Cierpiący Sługa Jahwe usprawiedliwi grzeszników (

Iz 53,11

), niemniej judaizm rabinów 

bardzo liczył na uczynki wymagane przez Prawo. Paweł stanowczo przeczy autosoterycznemu 
działaniu Tory, która sama przecież wskazuje na Chrystusa jako na swój kres (por. 3,24; 

Rz 

10,4

).

17.

 Trudne to zdanie służy Pawłowi za odpowiedź, przez swoistą reductio ad absurdum

na ewentualny zarzut odejścia od Prawa bądź na lękliwe przypuszczenie co do skutków 
moralnych Pawłowego stanowiska. Przyjmując pierwszą możliwość, można by tak 
sparafrazować: szukać jeszcze teraz usprawiedliwienia w Prawie, to tyle, co bluźnierczo 
przypuszczać, że Mesjasz Izraela pozostawił nas nadal w grzechu. W drugim zaś wypadku sens 
byłby taki: akcentowanie wolności od Prawa może prowadzić do głoszenia swobody grzeszenia 
przy jednoczesnym powoływaniu się na Chrystusa.

18–19.

 Z pozycji judeo-chrześcijanina, używając formy ja, stwierdza Paweł 

niekonsekwencję w uznawaniu nadal Tory za obowiązującą, skoro ją się przedtem uznało za 
unieważnioną przez śmierć Jezusa na krzyżu. Tymczasem faktyczna sytuacja chrześcijanina 
jest inna: on „umarł” w chwili swego chrztu, który jest zanurzeniem w śmierć Chrystusa (

Rz 

6,3–11

), umarł dla Prawa (

Rz 7,4.6

) jako obdarzony usprawiedliwieniem dzięki ekspiacji 

Odkupiciela. A więc grożące mu karami Prawo już jest bezskuteczne. Natomiast umarł przez 
Prawo
, które – jako źródło przekleństwa (3,10) – zabiło Jezusa na krzyżu (por. 

J 19,7

). Ale ta 

śmierć zbawcza zarazem wyrwała chrześcijanina ze sfery grzechu (por. 

Rz 6,6

).

20.

 Ta śmierć jest zarazem początkiem nowego życia. Jest to nie tylko życie dla Boga (

Rz 

6,11

), nie tylko również życie nie dla siebie, lecz dla Tego, który za nas umarł i 

zmartwychwstał (

2 Kor 5,15

), lecz ukryte w nas życie samego Chrystusa (por. 

Kol 3,3n

), dzięki 

Duchowi Świętemu (

Rz 8,9n

). Nie tylko więc umarł przez wiarę i chrzest nasz dawny człowiek 

(

Rz 6,6

), lecz zarazem narodził się nowy – wewnętrzny (

2 Kor 4,16

Ef 3,16

Kol 3,9n

), 

podlegający rozwojowi aż do pełnego ukształtowania w nas Chrystusa (4,19; por. 

Rz 8,29n

Ef 

4,13

). Często przytaczane zdanie: żyje we mnie Chrystus, może więc powtórzyć o sobie nie 

tylko mistyk, lecz każdy chrześcijanin. Tajemnicze i nadprzyrodzone życie Chrystusa w nas nie 
stoi w sprzeczności z rzeczywistym życiem w ciele, z jego ograniczeniami i koniecznością 
śmierci, z jego fatalną możliwością popadnięcia znowu w grzech. Chrześcijanin żyje w dwóch 
eonach jednocześnie, ale kieruje nim nie własne „ja”, lecz wiara w Syna Bożego. Życiową 
podstawą tej wiary jest dzieło odkupienia dokonane przez Syna Bożego, dokonane zaś z 
miłości nie tylko powszechnej ku wszystkim ludziom, lecz skierowanej do każdego z osobna.

21.

 Dowód historyczny kończy się lapidarną odpowiedzią na przypuszczalny zarzut 

odrzucenia łaski, jaką było samo Prawo. Apostoł łaski nie odrzuca, tylko inaczej ją rozumie 
(por. 

Rz 5,20

): jest nią dar nowego życia uzyskanego przez śmierć Chrystusa. Kto zaś 

przypisuje Prawu moc usprawiedliwienia, czyni tę śmierć zbędną.

Po dowodzie historycznym, który stwierdzał pełne prawa apostolskie św. Pawła do 

głoszenia autentycznej Ewangelii Bożego pochodzenia, następuje dowód biblijny. To właśnie 
ST, na który powołują się szerzyciele zamętu wśród Galatów, uzasadnia prawdę o wyższości 

background image

wiary w Boże obietnice nad ufnością pokładaną w uczynkach wymaganych przez Prawo. Tylko 
ta wiara bowiem przynosi prawdziwe przed Bogiem usprawiedliwienie.

DOWODY BIBLIJNE PRAWDZIWOŚCI EWANGELII 

PAWŁOWEJ

USPRAWIEDLIWIENIE GALATÓW – FAKTEM BEZSPORNYM 

(3,1–5)

3

 

1

 O, nierozumni Galaci! Któż was urzekł, was, przed których oczami nakreślono obraz 

Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego? 

2

 Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha 

otrzymaliście dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, czy z powodu posłuszeństwa wierze? 

3

 

Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem? 

4

 Czyż tak 

wielkich rzeczy doznaliście na próżno? A byłoby to rzeczywiście na próżno. 

5

 Czy Ten, który udziela 

wam Ducha i działa cuda wśród was, [czyni to] dzięki uczynkom wymaganym przez Prawo, czy też 
z powodu posłuszeństwa wierze?

1–5.

 Wstępem do nowej argumentacji są znów zarzuty przeciwników przytoczone w 

formie pytań retorycznych. Zakończeniem poprzedniego dowodu historycznego było ukazanie 
śmierci zbawczej Chrystusa. Nowa argumentacja zaczyna się od przedstawienia jej skutków. 
Apostoł wychodzi z konkretnego faktu – doświadczeń samych Galatów. Oburzony do żywego 
nazywa ich nierozumnymi, ponieważ pozwolili się urzec złym wpływom, zapominając o 
głównym temacie kerygmatu Pawłowego: o Ukrzyżowanym (por. 

1 Kor 1,23

), który trwale 

zniósł Torę. W dylemacie: Prawo czy wiara w Chrystusa, Apostoł odwołuje się do 
niewątpliwego wśród Galatów faktu – do charyzmatycznych objawów Ducha Świętego (6,1; 
por. 

Rz 8,23

). Pyta więc adresatów, któremu z tych dwóch czynników zawdzięczają dary 

Ducha. Oczywiście muszą przyznać, że otrzymali Go od chwili chrztu, który przyjęli wskutek 
posłuszeństwa wierze głoszonej przez Apostoła (por. 

Rz 10,8

). Tego wszystkiego nie mogło im 

dać Prawo, którego zresztą przedtem nawet nie znali. Zaczęli więc nowe życie Ducha, a teraz 
chcą wrócić do ciała czyli do kondycji człowieka pozbawionego łaski? Grozi im zmarnowanie 
łaski. Tymczasem nieustanne wśród Galatów objawy łask charyzmatycznych są najlepszym 
dowodem, że znaki ery mesjańskiej działają w nich zgodnie z proroctwami, bez zachowywania 
przestarzałych już przepisów Tory.

WZOREM ABRAHAMA (3,6–9)

6

 W taki sam sposób Abraham uwierzył Bogu, i to mu policzono za sprawiedliwość (

Rdz 15,6

). 

7

 Zrozumiejcie zatem, że ci, którzy polegają na wierze, ci są synami Abrahama. 

8

 I stąd Pismo 

widząc, że w przyszłości Bóg dzięki wierze będzie dawał poganom usprawiedliwienie, już 
Abrahamowi oznajmiło tę radosną nowinę: W tobie będą błogosławione wszystkie narody (

Rdz 

12,3

18,18

). 

9

 I dlatego ci, którzy żyją dzięki wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z 

Abrahamem, który dał posłuch wierze.

background image

6–9.

 Pierwszy dowód biblijny – to przeciwieństwo między wiarą a Prawem, gdy chodzi o 

sprawiedliwość człowieka w oczach Boga. Przykład stanowi wyraźnie w Piśmie Świętym 
uznana wiara patriarchy Abrahama, na którego zapewne wciąż się powoływali zwolennicy 
zachowania judaizmu. Wielokrotnie wystawiana na próbę wiara Abrahama była jego stałą 
postawą życiową. Tak więc nie fizyczne pochodzenie od tego Patriarchy, lecz tożsamość 
postawy duchowej rozstrzyga o prawdziwym synostwie. Tymczasem życie dzięki wierze i życie 
na podstawie uczynków wymaganych przez Prawo (

Rz 4,16

) wzajemnie się wyłączają (por. 

3,12). Postawa zaś Abrahama nie była tylko jego osobistą własnością, lecz przewidzianym w 
Bożych planach źródłem błogosławieństwa dla narodów pogańskich w dalekiej przyszłości 
epoki mesjańskiej. Epoka ta dla Galatów już jest rzeczywistością, skoro doznają w sobie 
skutków tego błogosławieństwa, o ile tylko – naśladując postawę Abrahama – dają posłuch 
Ewangelii Chrystusa, zapowiedzianego przez Prawo.

Stwierdziwszy fakt obiecanego przez Pismo Święte błogosławieństwa Apostoł przechodzi 

do strony negatywnej argumentacji: Galatom wracającym do niewoli Prawa grozi 
przekleństwo.

USPRAWIEDLIWIENIE A PRAWO I OBIETNICA

PRAWO ŹRÓDŁEM PRZEKLEŃSTWA (3,10–14)

10

 Natomiast na tych wszystkich, którzy polegają na uczynkach wymaganych przez Prawo, 

ciąży przekleństwo. Napisane jest bowiem: Przeklęty każdy, kto nie wypełnia wytrwale wszystkiego, 
co nakazuje wykonać Księga Prawa. 

11

 A że w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed 

Bogiem, wynika stąd, że sprawiedliwy żyć będzie dzięki wierze (

Ha 2,4

 [= 

Rz 1,17

Hbr 10,38

]). 

12

 

Prawo zaś nie uwzględnia wiary, lecz [mówi]: Kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie (

Pwt 

27,26

 LXX).

13

 Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił – stawszy się za nas przekleństwem, bo 

napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie (

Pwt 21,23

) – 

14

 aby 

błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę 
otrzymali obiecanego Ducha.

10.

 W przeciwieństwie do postawy Abrahama wobec Boga, która naśladowcom zapewnia 

udział w Jego błogosławieństwie, ci, którzy usiłują w Prawie znaleźć usprawiedliwienie, 
podlegają przekleństwu. Paradoksalne to stwierdzenie, że za wierność Prawu spotyka 
człowieka przekleństwo, poparte nadto cytatem z Pisma, należy tłumaczyć nie tyle tym, że 
warunek wypełnienia pozostał nie spełniony – jak to wykazały dzieje Izraela – lecz błędną 
postawą człowieka. Szukający na tej drodze usprawiedliwienia faktycznie odrzucają łaskę, a 
chcą chełpić się tylko z własnych osiągnięć.

11–12.

 Cytat z Proroka, nieco zmodyfikowany w swym brzmieniu w stosunku do tekstu 

hebr. i LXX, pod piórem Apostoła ma sens następujący: tylko ufne poddanie się Bożym 
obietnicom i zamysłom zapewnia Bożą pomoc, w tym wypadku – zbawienie w Chrystusie. 
Istotnie Tora nie stawiała wiary jako wymagania życiodajnego w swych następstwach. Żądając 

background image

zaś wykonania nakazu, obdarzała doczesną, określoną nagrodą, o czym mówi 

Kpł 18,5

 (LXX). 

Było nią poczucie zadowolenia z wykonanego czynu. Taka postawa nie wymagała wiary jako 
wstępnego warunku. Natomiast heroiczna wiara Abrahama nie zawierała – po ludzku mówiąc – 
żadnego zadowolenia, lecz samo ryzyko. O potępieniu postawy autosoterycznej por. 

Rz 

2,17.23

3,27

; wolno tylko w Panu się chlubić

Rz 15,17

1 Kor 1,31

Ga 6,14

.

13.

 Z kolei dochodzi do głosu moment pozytywny: od przekleństwa wprowadzonego 

przez Prawo wykupił nas Chrystus, gdyż ten akt uwolnienia nas wiele Go kosztował. Obraz ten 
został zaczerpnięty ze stosunków społecznych w starożytności: jest nim wykup niewolnika w 
celu uzyskania przez niego wolności. Ceną wykupu u Chrystusa jest to, iż stał się za nas 
przekleństwem
. Wyrażenie równie szokujące jak 

2 Kor 5,21

: Chrystus stał się przekleństwem

tzn. przedmiotem przekleństwa ze strony Prawa, a stał się na zasadzie dobrowolnie podjętej 
solidarności z ludzkością obarczoną grzechem i przekleństwem. Tora niejako skazała na śmierć 
Chrystusa zamiast nas (por. 

Rz 8,3n

). Jako podtekst rysuje się nam tutaj postać Sługi Jahwe, 

zwłaszcza 

Iz 53

.4n. Celowa modyfikacja cytatu z 

Pwt 21,23

 przez opuszczenie słów przez 

Boga oraz drogą zamiany konkretu na abstrakt, służy podkreśleniu – jak w 

2 Kor 5,21

 – 

bezgrzeszności Chrystusa jako ofiary ekspiacyjnej.

14.

 Gdy przez śmierć Chrystusa niejako wyczerpało się przekleństwo rzucone przez Prawo 

na grzechy ludzkości, zapowiedziane Abrahamowi błogosławieństwo mogło już stać się 
udziałem tych spośród pogan, którzy za pośrednictwem wiary w Mesjasza-Jezusa i naśladując 
Abrahama już są zdolni do otrzymania obiecanego Ducha. O tym por. 

Rz 8,2–10

.

WYŻSZOŚĆ OBIETNICY (3,15–22)

15

 Bracia, użyję przykładu ze stosunków między ludźmi. Nikt nie obala ani nie zmienia 

testamentu prawnie sporządzonego, choć jest on jedynie dziełem ludzkim. 

16

 Otóż to właśnie 

Abrahamowi i jego potomstwu dano obietnice. I nie mówi [Pismo]: „i potomkom”, co wskazywałoby 
na wielu, ale [wskazano] na jednego: i potomkowi twojemu (

Rdz 12,7

), którym jest Chrystus. 

17

 A 

chcę przez to powiedzieć: testamentu, uprzednio przez Boga prawnie ustanowionego, Prawo, które 
powstało czterysta trzydzieści lat później, nie może obalić tak, by unieważnić obietnicę. 

18

 Bo gdyby 

dziedzictwo pochodziło z Prawa, tym samym nie mogłoby pochodzić z obietnicy. A tymczasem 
przez obietnicę Bóg okazał łaskę Abrahamowi.

19

 Na cóż więc Prawo? Zostało ono dodane ze względu na przestępstwa aż do przyjścia 

Potomka, któremu udzielono obietnicy; przekazane zostało przez aniołów; podane przez 
pośrednika. 

20

 Pośrednika jednak nie potrzeba, gdy chodzi o jedną osobę, a Bóg właśnie jest sam 

jeden.

21

 A czy może Prawo to sprzeciwia się obietnicom Bożym? Żadną miarą! Gdyby mianowicie 

dane było Prawo, mające moc udzielania życia, wówczas rzeczywiście usprawiedliwienie płynęłoby 
z Prawa. 

22

 Lecz Pismo poddało wszystko pod [władzę] grzechu, aby obietnica dostała się dzięki 

wierze w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą.

15.

 Następuje łagodniejsza w tonie, typowo rabinistyczna co do metody, argumentacja z 

Pisma Świętego za wyższością obietnicy Bożej nad Prawem. Punktem wyjścia jest pojęcie 
testamentu, który ustanawia prawne dziedziczenie. Już tłumacze Septuaginty greckim 
terminem testament (διαθήκη) oddawali hebrajskie pojęcie przymierza (berit). Pewnie dlatego, 
że przymierze ofiarowane ludziom przez Boga miało charakter bardziej jednostronnego daru 

background image

łaskawości niż dwustronnego kontraktu. Stąd i tutaj w argumentacji występują zamiennie 
terminy testament i obietnica.

16.

 Wielokrotnie Abraham otrzymywał obietnice (

Rdz 12,2n. 7

13,15n

15,4n

17,2–8

22,16nn

24,7

) dotyczące też jego potomstwa. Użyty termin potomstwo (dosł.: „nasienie”) 

może mieć sens zarówno zbiorowy (ogół potomków), jak i jednostkowy (potomek). Tutaj 
Apostoł metodą stosowaną przez rabinów w halachach obiera sens jednostkowy, stosując go do 
Chrystusa jako dziedzica wszystkich obietnic danych Abrahamowi. Jest to analogia do 
Pawłowej koncepcji Drugiego Adama z 

Rz 5,14

 i 

1 Kor 15,22.44nn.

 Bóg błogosławiąc 

Abrahama już miał na uwadze pogan, którzy dostąpią zbawienia przez wiarę w Chrystusa jako 
dziedzica obietnic.

17–18.

 Tymczasem o wiele później nadane Prawo nie obala poprzedniego testamentu tzn. 

obietnic. One trwają w mocy, a tym samym dziedzictwo jest ustalone na ich podstawie, nie zaś 
na zasadzie Prawa. Najistotniejsze dla człowieka dostępującego zbawienia spotkanie z łaską 
dokonuje się przez odwołanie się do uprzedzającej wszystko Bożej obietnicy, która łączy ze 
sobą bezpośrednio Abrahama i Chrystusa. Jeszcze szerszy horyzont inicjatywy zbawczej zob. 

Ef 1,4

.

19–20.

 Dotychczasowy szereg wniosków negatywnych o roli Prawa każe z kolei 

odpowiedzieć na pytanie, jaki był dziejowy sens Prawa w ramach zbawczego planu. Następują 
trzy kolejne uzupełniające się nawzajem odpowiedzi (19n; 21n; 23–29). Prawo zastało dodane 
jako czynnik drugorzędny, względny, historyczny, nie – jak marzyli rabini – odwieczny, lecz 
wyraźnie spełniający swą rolę do czasu przyjścia Dziedzica Obietnicy – Chrystusa. Zwrot ze 
względu na przestępstwa
 – to inny aspekt charakteru względnego Tory. Nie tyle chodzi tu o 
zabezpieczenie od przestępstw, ile raczej, zgodnie z kontekstem bliższym (w. 21) i dalszym – 
listów Pawłowych (por. 

Rz 4,15

5,20

7,7nn. 13

8,2n

1 Kor 15,26

), o to, że Prawo 

spotęgowało grzech, dając poznanie zła, a nie dając łaski do zwalczenia go w sobie. Trzecią 
cechą względności Prawa jest nadanie go nie bezpośrednio przez Boga, jak było z obietnicami, 
lecz za pośrednictwem aniołów (takie bowiem było u rabinów tłumaczenie zjawisk na Synaju 
opisanych w 

Wj 19,16nn

24,15nn

Pwt 4,11

5,22

; por. 

Dz 7,38.53

Hbr 2,2

) i Mojżesza (

Wj 

19,7.9.21nn

20,19

24,3

Kpł 26,24

Pwt 4,14

5,4

). Natomiast przy udzielaniu obietnicy Bóg 

jest sam jeden, suwerenny, nie korzystający z niczyjego pośrednictwa (por. 

Iz 63,8n

).

21–22.

 Jakby w obawie, że mógłby ktoś wysnuć przesadny wniosek o sprzeczności 

między Prawem a obietnicą, Apostoł precyzuje, że tak bynajmniej nie jest, że zależy mu tylko 
na uzasadnieniu niższości Prawa w porównaniu z obietnicą. Piętnuje zatem nie Prawo, lecz 
jedynie fałszywe uroszczenia tych, którzy w nim teraz jeszcze chcą upatrywać moc życiodajną. 
Odwrotnie – Prawo swym osądem niejako zamknęło wszystkich ludzi (por. 

Rz 11,32

) w 

kondycji grzeszników, z której mogą wyjść tylko przez zbawiającą wiarę w Chrystusa

OGRANICZONE ZADANIE PRAWA (3,23–29)

23

 Do czasu przyjścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do 

przyszłego objawienia się wiary. 

24

 Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, [który miał 

prowadzić] ku Chrystusowi, abyśmy dzięki wierze uzyskali usprawiedliwienie. 

25

 Gdy jednak wiara 

nadeszła, już nie jesteśmy poddani wychowawcy. 

26

 Wszyscy bowiem przez wiarę jesteście synami 

Bożymi – w Chrystusie Jezusie. 

27

 Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, 

background image

przyoblekliście się w Chrystusa. 

28

 Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani 

człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w 
Chrystusie Jezusie. 

29

 Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama, 

dziedzicami zgodnie z obietnicą.

23.

 Dzieje zbawienia dzielą się na dwa etapy: pierwszy z nich – panowanie Prawa – był 

dla ludzkości jakby więzieniem, gdyż Prawo wywoływało w niej wciąż grzech, który jest 
niewolą. Drugi etap jest pod znakiem wiary w Chrystusa jako odpowiedzi na objawienie Boże. 
Po etapie wiary przyjdzie chwała eschatologiczna, jak wynika z 

Rz 8,18

.

24–25.

 Właściwa rola Prawa, już pozytywna, otrzymuje następujące sformułowanie: 

wychowawca – czyli zgodnie ze źródłosłowem – „prowadzący dzieci” do Chrystusa. Takim 
„pedagogiem” był w starożytności zazwyczaj inteligentny niewolnik. Kończył on swoją rolę 
prowadzącego synów swego pana do szkoły, w chwili gdy ci uzyskiwali prawną pełnoletniość. 
Tak więc i Prawo miało rolę ograniczoną tak w czasie, jak i w swej treści – było skierowane ku 
etapowi następnemu, ku wierze, która daje dopiero usprawiedliwienie prawdziwe. Stąd 
wniosek niezawodny: wprawdzie Prawo nadal istnieje, ale już przestało być wychowawcą, 
skoro doprowadziło nas do Mistrza prawdziwego – Chrystusa. Powracanie więc Galatów do 
etapu poprzedniego jest poniekąd infantylizmem, sprzecznym z planem Bożym, według 
którego kresem Prawa jest Chrystus (

Rz 10,4

).

26–27.

 Niechże więc Galaci poczują się już wreszcie pełnoletnimi w Chrystusie synami 

Bożymi. Nowa sytuacja, w jakiej się znaleźli, zwana teraz niekiedy trafnie „chrystosferą”, ma 
swój początek w fakcie chrztu, tzn. dosł.: w fakcie jakby zanurzenia czy pogrążenia – jak w 

Rz 

6,4

 – w Chrystusa. O jego skutkach mówił wyżej Apostoł (2,19), tu jednak pojawia się nowy 

aspekt, wyrażony na sposób typowo biblijny: przyobleczenie się w Chrystusa. Wbrew naszemu 
dzisiejszemu kojarzeniu pojęcia „szaty” z czymś zewnętrznym i nieistotnym, inaczej jest w 
słownictwie biblijnym: szata i oblekanie wiążą się ściśle z godnością człowieka, są przejawem 
osobowości w jej treści najgłębszej (por. w ST szczegółowe przepisy o szatach kapłańskich: 

Wj 

28,2–29

,30; 39,1–31; 40,12–15; w NT przenośne przyoblekanie się: 

Rz 13,14

1 Tes 5,8

). 

Przyoblec się w Chrystusa – to nie tylko reprezentować Go etycznie, lecz ontycznie do Niego 
należeć, tak jak to ujął Apostoł wyżej w 2,20. Ta więź dopiero nakłada obowiązek nowego 
stylu życia, o czym mowa w 

Ef 4,24

Kol 3,9n.12

. Pierwszej jednak, podstawowej zmiany 

dokonuje w człowieku chrzest.

28–29.

 Ta nowa baza samego istnienia pociąga za sobą daleko idące następstwa 

społeczne: znosi wszystkie różnice znamienne dla dawnego eonu, a więc nadaje ochrzczonym 
równość, gdyż wszyscy są kimś jednym (nie: „czymś”, jak ma Wlg), czyli zbiorowym 
Chrystusem, a także każdy poszczególny chrześcijanin reprezentuje dla bliźniego Chrystusa, 
jak o tym mowa w 

Rz 12,5

1 Kor 12,12n.27

. Przynależność ontyczna do Chrystusa daje więc 

w następstwie udział w Jego dziedziczeniu obietnicy danej Abrahamowi. Analogiczne 
stwierdzenia zawierają 

Rz 6,5

 (złączeni w jedno) i 

Rz 8,8n

 (życie według Ducha Chrystusa).

WOLNOŚĆ SYNÓW – WSPÓŁDZIEDZICÓW CHRYSTUSA (4,1–

7)

background image

4

 

1

 A to mówię: Jak długo dziedzic jest nieletni, niczym się nie różni od niewolnika, chociaż jest 

właścicielem wszystkiego. 

2

 Aż do czasu określonego przez ojca podlega on opiekunom i rządcom. 

3

 My również, dopóki byliśmy nieletni, pozostawaliśmy w niewoli „żywiołów tego świata”. 

4

 Gdy 

jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod 
Prawem, 

5

 aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. 

6

 

Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: 
«Abba, Ojcze!» 

7

 A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i 

dziedzicem z woli Bożej.

1.

 Użyty poprzednio (3,18) termin dziedzictwo pozwala teraz Apostołowi wprowadzić 

nowe porównanie obu etapów zbawczego planu, dosłownie: „ekonomii”. Dziedziców 
małoletnich, pozbawionych jeszcze wolności rozporządzania dziedzictwem, zestawia Paweł z 
pełnoprawnymi już dojrzałymi synami. Punktem granicznym obu etapów było przyjście na 
świat Syna Bożego, który przyniósł synostwo, darzące wszystkich ludzi pełną wolnością.

2–3.

 Sens tego drugiego już porównania prawniczego jest taki: nie ma praktycznej różnicy 

między nieletnim dziedzicem a niewolnikiem, gdyż obydwaj nie mogą rozporządzać majątkiem 
ani sobą, poddani władzy innych: prawnego opiekuna lub pana. Otóż dzisiejszy Izrael Boży 
(6,16), tzn. Kościół, ma już członków pełnoletnich, dzięki synostwu Bożemu, danemu nam w 
Chrystusie. Ale w etapie poprzednim, jak stwierdza Apostoł o sobie i o wierzących nowo 
powstałego Kościoła, było inaczej: podlegali oni niewoli tajemniczych żywiołów tego świata
Termin ten zachodzi jeszcze w 

Kol 2,8.20

, gdzie – zgodnie z ówczesnymi potocznymi 

zapatrywaniami – oznacza siły kosmiczne rządzące światem, które na gruncie ST odpowiadają 
aniołom dobrym lub złym (por. 

Kol 2,15

). Tutaj ogólnikowy ten zwrot obejmuje zarówno 

dawny pogański kult sprawowany przez Galatów, jak i sytuację Żydów pod Prawem. Czy 
możliwy jest wspólny niejako mianownik dla tak różnych sytuacji? Jest nim jedynie 
niedojrzałość duchowa i niewolnicza zależność. Takie zestawienie było ułatwiane przez 
judeognostycki charakter upodobań Galatów (zob. Wstęp).

4–5.

 Pełnia czasu – to tyle, co termin ustalony planem Bożym, gdyż Hebrajczyk 

wyobrażał sobie czas na sposób cieczy płynącej do jakiegoś naczynia (por. 

Mk 1,15

). Posłanie 

Syna Bożego na ten świat jest już wtargnięciem do niego wieku przyszłego (por. 

Hbr 9,26

Ef 

1,9n

). Dopiero paruzja Chrystusa zapoczątkuje eon eschatologiczny w ścisłym znaczeniu. Syn 

Boży został „zesłany”, istnieje zatem przed swym życiem ziemskim (por. inne Pawłowe 
stwierdzenia preegzysteneji Chrystusa: 

Rz 1,3n

8,3.32

1 Kor 8,6

2 Kor 8,9

Flp 2,6

Kol 

1,15–18

). Ogólnikowy zwrot zrodzonego z niewiasty (jedyny tekst mariologiczny św. Pawła!) 

akcentuje sposób przyjścia na świat Syna Bożego (por. 

Hi 14,1

J 1,14

), a zarazem wskutek 

braku wzmianki o ziemskim ojcu Jezusa ubocznie stwierdza to, że Apostoł mógł znać prawdę o 
dziewiczym macierzyństwie Maryi. Zwrot zaś zrodzonego pod Prawem oznacza, że Syn Boży 
podzielił dobrowolnie sytuację Żydów, podlegając Prawu, ale po to tylko, by na nowym etapie 
zbawczego planu Boga mogły nastąpić dzięki Niemu: wykupienie z niewoli Prawa i obdarzenie 
przybranym synostwem. Prawniczy ten termin (rzymska adoptio), w NT tylko Pawłowy (

Rz 

8,14n. 23

9,4

Ef 1,5

), tutaj stoi w miejsce oczekiwanej na podstawie całego porównania 

emancypacji dorosłego syna. Bogatsze pojęcie synostwa już i tak zawiera w sobie ideę 
wolności. Przybrane synostwo jest z jednej strony aktem niesłychanej dobroci Boga, a z drugiej 
– naszym udziałem pośrednim w jedynym, a bezpośrednim, współnaturalnym, synostwie 
Jezusa Chrystusa względem Boga Ojca.

background image

6–7.

 Chrześcijanie, bogato w pierwotnym Kościele darzeni charyzmatami, mogli 

doświadczalnie przeżywać dar eschatologiczny, jakim jest Duch Święty. On to łączy z Bogiem 
Ojcem wiernych jako dzieci przybrane, jako dziedziców obietnicy danej Abrahamowi, a 
urzeczywistnionej w Chrystusie. O wołaniu Abba, Ojcze zob. 

Rz 8,15

. Tak stwierdzony fakt 

synostwa Bożego chrześcijan wyłącza możliwość uważania się za podlegających jeszcze 
niewoli Prawa.

WEZWANIE DO WYSNUCIA WNIOSKÓW (4,8–11)

8

 Wprawdzie ongiś, nie znając Boga, służyliście bogom, którzy w rzeczywistości nie istnieją. 

9

 

Teraz jednak, gdyście Boga poznali i, co więcej, Bóg was poznał, jakże możecie powracać do tych 
bezsilnych i nędznych żywiołów, pod których niewolę znowu chcecie się poddać? 

10

 Zachowujecie 

dni, święta nowiu i lata! 

11

 Obawiam się o was, czy się dla was nie trudziłem na próżno.

8–9.

 Z poprzedniego porównania wynika oczywisty wniosek moralny: nie wracać do 

dawnej niewoli. Galaci, poprzednio jako poganie, czcili nie Boga prawdziwego, którego dało 
im poznać dopiero Jego objawienie w Chrystusie, lecz siły kosmiczne – żywioły tego świata 
(4,3.9). Była to haniebna niewola, podobna w swojej motywacji do żydowskiej chęci szukania 
własnej doskonałości w Torze: chcieli się podobać temu, co jest bezsilne i nędzne. O ile 
dawniej tłumaczyła ich niewiedza (por. 

Rz 1,18–23

), o tyle ich obecne tendencje są 

świadomym dążeniem do powtórnej, a więc gorszej, niewoli. Teraz bowiem ich sytuacja jest 
inna: prawdziwy Bóg, przez nich poznany, dowodzi im, że ich zna, tzn. uznaje ich za swoich 
(por. 

Rz 8,29n

1 Kor 13,12

2 Kor 4,6

).

10–11.

 Z kolei Apostoł wylicza przykładowo niektóre z propagowanych przez Galatów 

praktyk wspólnych poganom i Żydom, nasuwających przypuszczenie o ich charakterze 
gnostyckim: dni feralne, żydowskie święta nowiu i lata, zapewne jubileuszowe (por. 

Kol 2,16

). 

Takie nawroty do minionej fazy niewoli każą Apostołowi postawić gorzkie pytanie co do 
celowości jego zabiegów apostolskich wśród Galatów. Ironia miesza się tutaj z żalem.

POWOŁANIE SIĘ NA DOTYCHCZASOWE WZAJEMNE 

STOSUNKI (4,12–20)

12

 Bracia, proszę was, stańcie się takimi jak ja, bo ja stałem się takim jak wy. Nie 

skrzywdziliście mnie w niczym. 

13

 Wiecie przecież, jak pierwszy raz głosiłem wam Ewangelię, 

zatrzymany chorobą, 

14

 i jak mimo próby, na jaką moje niedomaganie cielesne was wystawiło, nie 

wzgardziliście mną ani nie odtrąciliście, ale mnie przyjęliście jak anioła Bożego, jak samego 
Chrystusa Jezusa. 

15

 Gdzież się więc podziało to, co nazywaliście waszym szczęściem? Bo mogę 

wydać wam świadectwo: gdyby to było możliwe, bylibyście sobie oczy wydarli i dali je mnie.

16

 Czy dlatego stałem się waszym wrogiem, że mówiłem wam prawdę?

17

 Zabiegają o was nie z czystych pobudek, lecz chcą was odłączyć [ode mnie], abyście o nich 

zabiegali. 

18

 Dobrze jest doznawać oznak przywiązania z czystych pobudek zawsze, a nie tylko 

wtedy, gdy jestem między wami. 

19

 Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w 

was się ukształtuje. 

20

 Jakże chciałbym być w tej chwili u was i odpowiednio zmienić swój głos, bo 

nie wiem, co z wami począć.

background image

12–14.

 Ostatnia wzmianka o osobistym trudzie Apostoła wpływa teraz na zmianę tonu 

pisma: staje się on cieplejszy na skutek wywołania obrazu dobrych poprzednio stosunków z 
Galatami. Paweł prosi więc ich, by naśladowali go w wyrzeczeniu się Prawa (por. 

1 Kor 9,19–

23

Flp 3,4–8

), od którego uwolniony pozyskał adresatów dla Chrystusa. Dotychczasowy ostry 

ton listu nie miał za przyczynę żadnej krzywdy doznanej przez Apostoła od Galatów. 
Odwrotnie, ma on jak najlepsze wspomnienia z dotychczasowych z nimi kontaktów (

Dz 16,6

18,23

). Zdali oni świetnie egzamin z ducha wiary, gdy nie wzgardzili Pawłem mimo jego 

choroby. Być może o niej mówi Autor w 

2 Kor 12,7

, określając ją tam jako „wysłannika 

szatana”. Różne przypuszczenia wysuwano w tej sprawie: ropne zapalenie oczu, malaria, 
gorączka maltańska… Na pierwsze z nich wskazywałby zwrot o wydarciu oczu.

15.

 Jakiż więc kontrast zachodzi między pierwotnym duchem wiary Galatów w Pawła 

jako apostoła Chrystusa i gratulowaniem sobie takiego misjonarza a obecnym stanem niemal 
wrogości.

16.

 Na pytanie o przyczynę takiej zmiany odpowiedzią może być chyba tylko to, że Paweł 

głosił im prawdę, która wyzwala.

17.

 Rzeczywistym powodem przykrej zmiany są ci inni, o których Apostoł mówi wręcz, 

że kieruje nimi zła gorliwość w odrywaniu Galatów – zapewne od Pawła, a przez to od 
Chrystusa – po to, by przywiązać ich do samych siebie (por. 6,13).

18.

 Lapidarna treść wiersza wyraża, jak się zdaje, uznanie dla tych spośród Galatów, 

którzy czują się związani z Pawłem, oraz zachętę, by w tym związku okazali się wytrwałymi, 
mimo próby czasu i oddalenia.

19–20.

 Trud apostolski i paląca troska o stan duchowy wiernych – to czynności jakby 

macierzyńskie (por. 

1 Kor 4,15

1 Tes 2,7.11

Flm 10

). Galaci są tak zagrożeni w swej wierze, 

iż Apostoł musi ich niejako ponownie wydać na świat jako chrześcijan, i to w bólach aż 
ukształtuje się Chrystus
, tzn. zgodnie z poprzednimi określeniami z 3,27n i 4,7, aż kościoły 
Galacji ukażą w sobie Chrystusa – Jego ciało (por. 

Ef 4,11–13

) lub wiarę w odkupienie przez 

Ukrzyżowanego. Na razie na skutek oddalenia Apostoła od swych dzieci duchowych trwa jego 
troska o nie, granicząca z poczuciem bezradności.

ALEGORIA SARY I HAGAR (4,21–31)

21

 Powiedzcie mi [wy], którzy chcecie żyć pod Prawem, czy Prawa tego nie rozumiecie? 

22

 

Przecież napisane jest, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej . 

23

 Lecz ten z niewolnicy urodził się tylko według ciała, ten zaś z wolnej – na skutek obietnicy. 

24

 

Wydarzenia te mają jeszcze sens alegoryczny: niewiasty te wyobrażają dwa przymierza; jedno, 
zawarte pod górą Synaj, rodzi ku niewoli, a wyobraża je Hagar: 

25

 Synaj jest to góra w Arabii, a 

odpowiednikiem jej jest obecne Jeruzalem. Ono bowiem wraz ze swoimi dziećmi trwa w niewoli. 

26

 

Natomiast górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką.

27

 Wszak napisane jest:

Wesel się, niepłodna, która nie rodziłaś,
wykrzykuj z radości, która nie znałaś bólów rodzenia,
bo więcej dzieci ma samotna
niż ta, która żyje z mężem (

Iz 54,1

).

28

 Właśnie wy, bracia, jesteście jak Izaak dziećmi obietnicy. 

29

 Ale jak wówczas ten, który się 

urodził tylko według ciała, prześladował tego, który się urodził według ducha, tak dzieje się i teraz. 

background image

30

 Co jednak mówi Pismo? Wypędź niewolnicę i jej syna, bo nie będzie dziedziczyć syn niewolnicy 

razem z synem wolnej (

Rdz 21,10.12

). 

31

 Tak to, bracia, nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale 

wolnej.

21–23.

 W trosce swojej ucieka się Apostoł znów do Pisma, znów do epizodu z życia 

patriarchy Abrahama, by w inny jeszcze sposób wykazać, jak ma wyglądać prawdziwe 
potomstwo Abrahamowe, które grupuje się nie w Synagodze, lecz w Chrystusowym Kościele. 
Zwolennicy życia pod Prawem mają się przekonać, że już samo Prawo stwierdza, kto należy do 
prawdziwego potomstwa Abrahama. Na sposób właściwy rabinom Paweł przeprowadza 
wywód o alegorycznym sensie dwóch synów Abrahama. Nie wymienieni z imienia, są to 
Izmael i Izaak (

Rdz 16,15

21,2.9

), zrodzeni kolejno: pierwszy z niewolnicy Hagar, drugi z 

wolnej, pełnoprawnej żony pierwszorzędnej – Sary. Pierwszy przyszedł na świat zgodnie z 
prawami wyłącznie naturalnymi i ludzkimi intencjami. Natomiast drugi miał za czynnik 
stwórczy nie tylko akt cielesny, lecz Bożą obietnicę, która zdziałała cud – narodzenie z matki 
starej i dotąd bezpłodnej. Akcent spoczywa tu na zależności tego zjawiska od Bożej inicjatywy.

24–25.

 Sens alegoryczny widzi tu Apostoł jako zamierzony już w Piśmie Świętym nie 

dopiero wykryty przez interpretatora. Typ argumentacji jest raczej typologiczny, bo dla Pawła 
dawna historia nie przestaje wcale być historią konkretnych osób. Nie jest to też czysta 
typologia, bo dwom konkretnym matkom odpowiadają nie dwie inne kobiety, lecz dwie 
społeczności: Synagoga i Kościół Chrystusa, jako ustanowione przez dwa przymierza bardzo 
różne od siebie w zbawczym planie Boga. W 

2 Kor 3,14

 Paweł nazwie pierwsze z nich Starym

Tutaj argumentacja wymaga określenia, że synajskie przymierze, symbolizowane przez 
niewolnicę Hagar, rodzi ku niewoli.

26.

 Zgodnie ze swym sposobem błyskawicznego kojarzenia i przechodzenia od razu do 

istoty rzeczy, Apostoł i tu pomija wzmiankę o Sarze, której wymagałaby logika. Jakby w trosce 
o nieuszczuplenie sensu teologicznego pojęcia Jerozolimy mówi zdecydowanie o górnym 
Jeruzalem
 jako naszej matce. Sam termin zapożyczyli pisarze NT od rabinów, podkładając pod 
niego jednak nową treść (por. 

Hbr 12,22

Ap 21,1n

), na którą składa się przeciwstawienie 

ziemskiej Jerozolimie Jeruzalem niebieskiego, wolność duchowa mieszkańców i 
macierzyństwo duchowe. Argumentacja Apostoła opiera się na niewątpliwym w starożytności 
podtekście prawnym: niewolnica może rodzić tylko niewolników, a wolna kobieta – tylko 
wolnych ludzi. Górne Jeruzalem mówi więc o aspekcie eschatologicznym Kościoła 
Chrystusowego, istniejącego już teraz.

27–28.

 Jako dowód następuje cytat z Proroka, przedstawiający obrazowo sytuację Izraela 

niby opuszczonej wdowy, sytuację z czasów wygnania babilońskiego. Apostoł dostrzega 
urzeczywistnienie zbiorowe losu Sary w fakcie eschatologicznego odrodzenia Jerozolimy czy 
też Syjonu. Nacisk spoczywa na cudzie Boskiej łaskawości, co jest odpowiednikiem polegania 
na obietnicy. Wypełnieniem zaś obietnicy jest dzieło zbawienia dokonane w Chrystusie. Stąd 
możliwe jest równanie: Izaak – to dziś ludzie wierzący w Chrystusa, prawdziwe dzieci Bożej 
obietnicy mesjańskiej.

29.

 Potwierdzeniem trafności zastosowania alegorii jest dziejowa sytuacja Kościoła: 

prześladuje go Synagoga, jak ongiś Izmael źle traktował Izaaka (por. 

Rdz 21,9

) z zazdrości o 

dziedzictwo. Sam Paweł doznał na sobie tylokrotnie skutków tej wrogości.

background image

30–31.

 Jasne jest Boże rozstrzygnięcie tego sporu. Ono też stanowi praktyczny wniosek 

dla Galatów: Synagoga jako niewolnica musi być odrzucona, bo dziedzictwo należy do 
wierzących w obietnicę Bożą. Postępujmy więc jak przystało wolnym! Tak można streścić 
myśl teologiczną alegorii: Jak Hagar i Sara mają jednego męża, tak Prawo i Obietnica mają 
jednego Autora – Boga. Gdy potomstwo jednej zwalcza potomstwo drugiej, Bóg wybrał jako 
swój lud potomstwo wolnej – dzieci Obietnicy.

BEZUŻYTECZNOŚĆ OBRZEZANIA (5,1–6)

5

 

1

 Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na 

nowo pod jarzmo niewoli! 

2

 Oto ja, Paweł, mówię wam: Jeżeli poddacie się obrzezaniu, Chrystus 

wam się na nic nie przyda. 

3

 I raz jeszcze oświadczam każdemu człowiekowi, który poddaje się 

obrzezaniu: jest on zobowiązany zachować wszystkie przepisy Prawa. 

4

 Zerwaliście z Chrystusem 

wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie; wypadliście z łaski. 

5

 My zaś z pomocą 

Ducha dzięki wierze wyczekujemy spodziewanej sprawiedliwości. 

6

 Albowiem w Chrystusie Jezusie 

ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość.

1.

 Chrystus obdarzył nas wolnością od Prawa, a także od jego skutku, jakim według 

1 Kor 

15,56

 jest grzech. Jest to zarazem uwolnienie od przemocy złudzeń, jakie niesie ze sobą pokusa 

czy stan grzechu (

Rz 7,11.15

; por. 

J 8,32

). Wreszcie, w perspektywie ściśle eschatologicznej, 

będzie to wolność od śmierci jako następstwa grzechu, czyli zmartwychwstanie (por. 

Rz 

5,12.21

6,23

7,9–11

1 Kor 15,21–26.50–57

). Stąd Tora jako pośrednie źródło grzechu stałaby 

się dla Galatów jarzmem niewoli, i to na nowo, gdyż kult pogański sprawowany przez Galatów 
też był niewolą, jak to poprzednio Apostoł udowodnił (3,23; 4,3.8).

2–3.

 Kładąc na szalę cały swój autorytet apostolski, Paweł zapewnia Galatów, że znak 

obrzezania, na który – jak widać – jeszcze się nie zdecydowali, będzie miał jako skutek 
bezużyteczność dla nich zbawczego dzieła Chrystusa. Otwiera więc im oczy na to, czego nie 
mówiła im propaganda projudaistyczna: po obrzezaniu czeka ich nieznośny ciężar 
drobiazgowych przepisów Tory, których nie zachowują nawet sami mąciciele (por. 6,13).

4.

 Porzucając myśl o ciężarach Prawa obwarowanego sankcjami przekleństw, Apostoł 

przechodzi do radykalnego wniosku, który jest mocniejszym sformułowaniem zasady z 5,2: 
szukanie usprawiedliwienia w Prawie odcina od jedynej drogi zbawienia, danej ludziom przez 
Boga, od Chrystusa i Jego łaski. Zatem zamiar Galatów jest próbą apostazji od łaski 
otrzymanej już przez nich na chrzcie.

5.

 Droga prawdziwych chrześcijan (my) jest zupełnie inna: oczekiwanie na zasadzie wiary 

w Chrystusa-Zbawcę ostatecznej sprawiedliwości, osiągalnej tylko przez Ducha, którą na 
sądzie w „dzień Pański” zadeklaruje Bóg (por. 

Rz 8,23

). To usprawiedliwienie będzie drugie, 

definitywne, gdyż pierwszym było pojednanie przez śmierć Chrystusa (

Rz 5,10

), uzyskane na 

chrzcie (

Rz 6,3–11

). Duch Święty jest głównym czynnikiem życia wiernych w Chrystusie, 

czynnikiem działającym w eonie eschatologicznym, który współistnieje z obecnym światem 
(por. 3,2n. 5; 4,6; 5,16nn. 22n. 25). „Chrystosfera”, w której znaleźli się wierni, uwolniła ich od 
przemocy tak sił kosmicznych, jak i dawnej ekonomii Starego Przymierza.

6.

 Dlatego bez znaczenia jest już dla nich zewnętrzny znak przedawnionego przymierza – 

obrzezanie. Ważna jest tylko wiara – oczywiście w Syna Bożego, jak w 2,20, działająca przez 

background image

miłość. Jest to nowy odpowiednik uczynków wymaganych przez Prawo. Odróżnione w teorii 
obie te cnoty chrześcijan – wiara i miłość – muszą iść ze sobą w parze, gdy chodzi o praktykę 
życia. Tylko żywa wiara, tzn. ożywiona miłością, będzie czynnikiem ostatecznego 
usprawiedliwienia. Stąd 

Jk 2,17

 przestrzega przed wiarą martwą.

OSTATNIE ZARZUTY I GROŹBY (5,7–12)

 

7

 Biegliście tak wspaniale! Kto wam przeciął drogę trwania przy prawdzie? 

8

 Wpływ ten nie 

pochodzi od Tego, który was powołuje. 

9

 Trochę kwasu zakwasza całe ciasto.

10

 Mam co do was ufność w Panu, że innego zdania niż ja nie będziecie. A na tym, który sieje 

między wami zamęt, zaciąży wyrok potępienia, kimkolwiek by on był. 

11

 Co do mnie zaś, bracia, 

jeśli nadal głoszę obrzezanie, to dlaczego w dalszym ciągu jestem prześladowany? Przecież wtedy 
ustałoby zgorszenie krzyża. 

12

 Bodajby się do końca okaleczyli ci, którzy was podburzają.

7–9.

 Ostre pytanie retoryczne, ukazujące kontrast między świetnym początkiem a 

obecnym zachwianiem się Galatów wobec prawdy objawionej, zmierza niejako do przecięcia 
wrzodu. Tajemniczo określony kto – to niekoniecznie musi być ludzka jednostka, lecz ten, 
który ich urzekł (3,1) – szatan. Usiłuje on zniweczyć swoim wpływem działanie Boga, 
powołującego Galatów do wiary w Chrystusa. Dla uzmysłowienia rzeczywistego 
niebezpieczeństwa błędnej doktryny przytacza Apostoł aforyzm o kwasie, znany tak greckim 
autorom (Menander), jak i rabinowi Gamalielowi, mistrzowi młodego Szawła.

10.

 Apostoł ufa łasce Chrystusa działającej w Galatach. Nie mają jej natomiast mąciciele 

ich spokoju, dlatego zapowiada im surowy sąd i wyrok Boży: nawet najbardziej poważani 
podlegają temu wyrokowi.

11.

 Podstawą pytania był zapewne jakiś zarzut przeciwników Pawła, może oskarżenie o 

oportunizm, oparty na fakcie obrzezania przez niego Tymoteusza (

Dz 16,3

). Fakt ten, rzecz 

jasna, nie był „głoszeniem” obrzezania, tylko dostosowaniem się pasterskim do środowiska. 
Gdyby wynikał z przekonania Pawła, nie byłby Apostoł tak zajadle prześladowany przez 
Żydów. Ustałoby wtedy żydowskie zgorszenie krzyża (por. 

1 Kor 1,23

) – tzn. odrzucanie z 

oburzeniem i wstrętem Ukrzyżowanego jako Mesjasza. Krzyż i obrzezanie jako równorzędne 
środki zbawienia nie dadzą się ze sobą pogodzić. Apostoł wróci jeszcze do tego twierdzenia 
(6,14).

12.

 W konkluzji występuje gorzka ironia: okaleczenie do końca (por. 

Flp 3,2

) – to 

samokastracja, którą w tamtych okolicach praktykowali w kultowym szale czciciele Attisa i 
Kybele.

O WŁAŚCIWEJ WOLNOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

MIŁOŚĆ I WOLNOŚĆ (5,13–15)

background image

13

 Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie [bierzcie] tej wolności jako 

zachęty do [hołdowania] ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie. 

14

 Bo 

całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie 
samego
 (

Kpł 19,18

). 

15

 A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie 

nie zjedli.

13.

 Ustaloną teoretycznie prawdę o wolności od Prawa należy zastosować w życiu. Ta 

część więc listu poświęcona jest wnioskom moralnym. O ile samą zasadę przedtem Apostoł 
wiązał z cnotą wiary, o tyle zastosowania praktyczne połączy z cnotą miłości. Zaczyna od 
uściślenia pojęcia tłumaczącego, na czym polega stan wolności chrześcijan. Na antypodach 
bowiem legalizmu i autosoteryzmu stoi inne wypaczenie roli Prawa – antynomizm moralny. 
Tak należy rozumieć przestrogę przed hołdowaniem ciałuCiało (σάρξ) ma tutaj znamienny dla 
Pawła sens pierwiastka egoistycznego w człowieku skażonym przez grzech. Stąd jako 
przeciwśrodek zaleca miłość usłużną, a więc bezinteresowną. A zatem w miejsce 
przedawnionej litery Prawa wchodzi bynajmniej nie brak zasad moralnych, lecz nowe prawo 
miłości, któremu chrześcijanie służą jako wolne dzieci Boże (por. 

Rz 7,6

).

14–15.

 Całe Prawo tutaj ma sens woli Bożej wyrażonej w ST, czyli oznacza zespół 

wymagań moralnych ze strony Boga. Prawo się wypełnia, tzn. człowiek czyni zadość jego 
wymaganiom przez zachowanie przykazania miłości (

Rz 13,8

). Przytoczone miejsce z Kpł pod 

piórem Apostoła, jak zresztą w całym NT, ma zakres szerszy: bliźnim jest nie tylko Izraelita, 
lecz każdy człowiek (por. 

Łk 10,25–37

). O doniosłości tego przykazania por. 

Mk 12,28–34

. W 

tym kontekście miłość jest świadectwem wiary, następstwem nowego istnienia w Chrystusie. 
Tymczasem, niestety, Galatom daleko do sprostania temu wymaganiu. Propaganda judaistyczna 
wywołała wiele wzajemnych niechęci do tego stopnia, iż stali się oni dla siebie wzajemnie jak 
dzikie zwierzęta (por. 5,26). Przestroga końcowa znów pełna gorzkiej ironii.

NAPIĘCIE MIĘDZY „DUCHEM” A „CIAŁEM” (5,16–26)

16

 Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. 

17

 Ciało bowiem 

do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, 
tak że nie czynicie tego, co chcecie. 

18

 Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie 

podlegać Prawu.

19

 Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, 

20 

bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, 
rozłamy, 

21

 zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już 

zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą.

22

 Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, 

23 

łagodność, opanowanie. Przeciw takim [cnotom] nie ma Prawa.

24

 A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i 

pożądaniami. 

25

 Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. 

26

 Nie szukajmy próżnej chwały, 

jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc.

16–17.

 Powyższy urywek stanowi ilustrację poprzednio wygłoszonej zasady. Nowa 

sytuacja, w jakiej się znajduje chrześcijanin, wyznacza mu nową moralność. Jej czynnikiem 
kierowniczym jest wspomniany już wyżej (5,5) duch (πνευμα), któremu tak się trzeba poddać, 
jak przedtem Żydzi podlegali Prawu Tylko duch potrafi dać moc przeciw pożądaniom ciała

background image

tzn. zepsutej natury człowieka, a więc pozbawionej łaski. Nowa kondycja chrześcijanina nie 
pozbawia go, jak widać, ani wolnej woli, ani złych skłonności, ale daje mu moc ducha, której 
nie dawała Tora. W tym kontekście duch jest czynnikiem życia nadprzyrodzonego, strefą łaski, 
którą zawdzięczamy Duchowi Świętemu. Jeden i ten sam termin oznacza więc u Pawła 
niekiedy dar, a niekiedy Dawcę. Między tak pojętym ciałem a duchem musi panować 
nieprzejednany antagonizm, gdyż dążenia ich są dokładnie sprzeczne. W każdym akcie 
moralnym chrześcijanin może w sposób wolny poddać się jednemu z tych dwóch czynników, z 
tym jednak, że naturalna jego skłonność (chcecie) idzie za pierwiastkiem ciała, należącym do 
jego egzystencji po grzechu Adamowym (por. 

Rz 8,13

).

18.

 Poddanie się działaniu ducha uwalnia chrześcijanina od niewoli Prawa, w której 

utrzymywałoby go nadal szukanie swojej własnej sprawiedliwości (

Flp 3,9

) lub przekraczanie 

Prawa wskutek nieprzezwyciężonych złych skłonności natury. Beznadziejną tę walkę opisuje 

Rz 7,14–24

.

19–21.

 Następuje jeden z Pawłowych katalogów grzechów (inne – zob. 

Rz 1,29nn

13,13

1 Kor 5,9n

6,9n

2 Kor 12,20

2 Tm 3,2–5

) ilustrujący stan niewoli wobec rozpanoszonego 

pierwiastka – ciała. Pierwsze trzy występki są nieporządkami w zakresie płci – najbardziej 
rzucającymi się w oczy. Potem następują dwa wypaczenia typowo pogańskie (por. 

Rz 1,23

) – 

bałwochwalstwo i magia, które są koniec końców szukaniem siebie. Z kolei wylicza Apostoł 
osiem wad życia społecznego, podyktowanych egocentryzmem. Wreszcie na końcu powraca 
znów do dwóch nadużyć cielesnych w ścisłym tego słowa znaczeniu, dodając, że katalog 
grzechów nie jest bynajmniej wyczerpujący. Hołdowanie tym występkom zamyka stanowczo 
drogę do ściśle eschatologicznego królestwa Bożego – do zbawienia. Owe uczynki w 
mniemaniu grzesznika dają mu niczym nie ograniczone szczęście, a w rzeczywistości 
pozbawiają go one tego prawdziwego szczęścia, jakie Bóg mu przeznaczył.

22–23.

 W kontraście do uczynków rodzących się z ciała staje owoc Ducha – owoc, więc 

trwały wynik zamierzonego przez Ducha rozwoju człowieka. Wyliczone przejawy cnót są 
przede wszystkim czynnikami ładu społecznego w Kościele. Pochodząc z wnętrza człowieka, 
działają na drugich w sposób zbawienny. Na pierwszym miejscu jest miłość nadprzyrodzona 
(αγάπη) – bezinteresowna i pełna poświęcenia, dalej radość, płynąca z bliskości Pana (

Flp 

4,4n

), potem pokój – dobro mesjańskie, do którego Bóg wezwał chrześcijan (

1 Kor 7,15

Flp 

4,7

Kol 3,15

). Następna trójka postaw moralnych reguluje współżycie chrześcijan nadając mu 

dynamikę działania z miłości, ostatnia wreszcie stoi na straży ładu zbiorowego. Przeciw temu 
zespołowi cnót Prawo ze swymi groźbami jest bezsilne, nadto wszystkie one niesłychanie 
przekraczają szczegółowe uczynki wymagane przez Prawo, a zalecane przez przeciwników 
Pawła.

24.

 Apostoł daje zwięzłe ujęcie nowej moralności, płynącej z dogmatu odkupienia 

dokonanego przez krzyż. Użycie czasu przeszłego: ukrzyżowali jest nie tyle normą, ile 
stwierdzeniem faktu już dokonanego. Faktem tym był chrzest, który musiała poprzedzać 
decyzja uwierzenia w Jezusa Chrystusa ze wszystkimi następstwami tej wiary (por. 2,20; 

Rz 

6,6

Kol 2,11

). Strona zaś czynna tego czasownika uwydatnia osobiste wypowiedzenie się za 

Chrystusem.

25–26.

 Nowa moralność ma, jak już powiedziano, nowy czynnik – Ducha, do którego 

wewnętrznych wymagań trzeba się „stosować”. Słowo to – termin wojskowy – znaczy 
pierwotnie tyle, co „równo maszerować”. Ostateczne więc kierownictwo życia 

background image

chrześcijańskiego należy do Ducha Świętego: od Niego biorą początek natchnienia, dary, 
owoce. Duch uczy przekreślania egocentryzmu i pokornej miłości społecznej.

SZCZEGÓŁOWE WSKAZÓWKI DLA ŻYCIA „WEDŁUG DUCHA” 

(6,1–10)

6

 

1

 Bracia, a gdyby komu przydarzył się jakiś upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem 

Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie 
uległ pokusie. 

2

 Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe. 

3

 Bo kto 

uważa, że jest czymś, gdy jest niczym, ten zwodzi samego siebie. 

4

 Niech każdy bada własne 

postępowanie, a wtedy powód do chluby znajdzie tylko w sobie samym, a nie w drugim. 

5

 Każdy 

bowiem poniesie własny ciężar.

6

 Ten, kto pobiera naukę, niech użycza ze wszystkich swoich dóbr temu, kto go naucza. 

7

 Nie 

łudźcie się: 

8

 Bóg nie pozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele 

swoim, jako plon ciała zbierze zagładę; kto sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne. 

9

 

W czynieniu dobra nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie 
ustaniemy. 

10

 A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, zwłaszcza zaś naszym 

braciom w wierze.

1–2.

 Oto pierwsze rozstrzygnięcie konkretnego wypadku: dostrzeżone wykroczenie 

chrześcijanina ma pobudzić wszystkich współbraci, nie tylko charyzmatyków, bo wszyscy 
pozostają pod działaniem Ducha, do reakcji pokornej i łagodnej, bez złudnego poczucia 
wyższości, które łatwo może ulec upokorzeniu w razie silnej, takiej samej pokusy do złego. W 
miejsce Tory wchodzi nowe Chrystusowe prawo miłości, które wymaga cierpliwości w 
noszeniu cudzych brzemion – tzn. uchybień bliźniego, które nam ciążą (por. 

Rz 15,1n

).

3–5.

 Bez pokory życie chrześcijanina jest tylko łudzeniem samego siebie pozorami 

sprawiedliwości, co było główną wadą faryzeuszów i stanowi aktualne niebezpieczeństwo dla 
Galatów. Środkiem przeciw takiej samoułudzie jest ocenianie przed Bogiem własnego 
postępowania – to, co dziś nazywamy rachunkiem sumienia. Chrześcijanin w ten sposób 
samokrytyczny uzna, że wszystko dobre w nim jest darem Ducha, nie jego własnym 
osiągnięciem. Perspektywa zaś odpowiedzialności przed nieuniknionym sądem boskim 
Chrystusa (por. 

Rz 14,10

2 Kor 5,10

) powinna nam odebrać chęć osądzania drugich – zawsze 

przedwczesną (por. 

1 Kor 4,5

). „Chlubić się” można wg Pawła tylko z darów łaski Bożej (por. 

Rz 5,11

1 Kor 1,31

4,7

2 Kor 10,17

 ; 

Flp 3,3

) lub z własnej niemocy (

2 Kor 11,30

12,5.9

).

6.

 Wskazówka ta, pozbawiona związku z poprzedzającym kontekstem, jest zapewne 

odpowiedzią Apostoła na konkretną trudność zgłoszoną przez adresatów. Mowa tu, podobnie 
jak w 

1 Kor 9,7–14

, o prawie katechisty do utrzymania ze strony pobierających od niego naukę 

wiary.

7–8.

 Bez nawiązania do wskazówki poprzedniej podaje tu Apostoł ogólną konkluzję 

wszystkich swoich wskazań moralnych. Szydzić z Boga to tyle co być świadomie 
niekonsekwentnym, takim, który błędnie uważając siebie za poddanego wpływowi Ducha, w 
rzeczywistości dokonuje fatalnego dla siebie zasiewu na glebie swego pierwiastka 
egoistycznego, zwanego ciałemZagłada albo życie wieczne są odpowiednikami ściśle 
eschatologicznymi obecnego kierowania się w postępowaniu jedną z tych zasad wzajemnie się 
wykluczających: rozwijania pierwiastka ducha (życia nadprzyrodzonego) albo ciała (egoizmu).

background image

9–10.

 Następuje wyjaśnienie pojęcia siania w duchu – jest nim czynienie dobra (por. 

Rz 

7,21

2 Kor 13,7

). Dobre czyny dokonują się za sprawą Ducha. Plon eschatologiczny jest 

niezawodny pod warunkiem wytrwania do końca (por. 

Mt 10,22

Łk 21, 19

Ap 2,10

). Paweł 

ostrzega Galatów przed ich zmiennością. Pierwsze pokolenie chrześcijańskie było narażone na 
pokusę zniechęcenia pod wpływem odwlekania się paruzji (por. 

2 P 3,4

). Czas mamy – mowa o 

całej ludzkości aż do paruzji Chrystusa. Dla jednostek natomiast taką parują jest godzina ich 
własnej śmierci i następujący po niej sąd (

2 Kor 5,10

). Wprawdzie miłość chrześcijańska, 

inspirująca czynienie dobra, odnosi się do wszystkich ludzi, lecz w praktyce rządzi nią ordo 
caritatis
: pierwsi według niego są ci najbliżsi w rodzinie Bożej (por. 

Ef 2,19

1 Tm 5,8

).

ZAKOŃCZENIE Z WŁASNORĘCZNYM DOPISKIEM (6,11–18)

11

 Przypatrzcie się, jak wielkie litery własnoręcznie stawiam ze względu na was. 

12

 O ludzkie 

względy ubiegają się ci wszyscy, którzy was zmuszają do obrzezania; chcą mianowicie uniknąć 
prześladowania z powodu krzyża Chrystusowego. 

13

 Bo ci zwolennicy obrzezania zgoła się nie 

troszczą o zachowanie Prawa, a o wasze obrzezanie zabiegają tylko dlatego, by się móc pochwalić 
waszym ciałem. 

14

 Co do mnie, to nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z 

krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie; a ja 
dla świata. 

15

 Bo ani obrzezanie nic nie znaczy, ani nieobrzezanie, tylko nowe stworzenie. 

16

 Na 

wszystkich tych, którzy się tej zasady trzymać będą, i na Izraela Bożego [niech zstąpi] pokój i 
miłosierdzie!

17

 Odtąd niech już nikt nie sprawia mi przykrości: przecież ja na ciele swoim noszę blizny, 

znamię przynależności do Jezusa.

18

 Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z duchem waszym, bracia! Amen.

11–13.

 Dotąd pisał sekretarz pod dyktando Apostoła, teraz Paweł własnoręcznie dodaje 

kilka słów, sumując najważniejsze punkty listu. Przestrzega więc Galatów przed mącicielami 
spokoju, podkreśla doniosłość krzyża i Ewangelii dla zbawienia i swoją wśród nich 
kwestionowaną powagę apostolską (por. dopiski w innych jego listach: 

1 Kor 16,21

Kol 4,18

2 Tes 3,17

). Dosłownie: wielkie litery stawia Apostoł, co mogło mieć wiele przyczyn, jak np. 

chęć podkreślenia dopisku graficznie, charakter pisma lub – najprawdopodobniej choroba oczu, 
do czego czynił aluzję w 4,13.15. Na zakończenie Apostoł jeszcze raz demaskuje swoich 
przeciwników: kierują się względami ludzkimi, zależy im na widzialnym sukcesie – na 
obrzezaniu, do którego chcą skłonić Galatów bez ponoszenia prawdziwych ciężarów Prawa, 
dla uniknięcia doraźnego prześladowania ze strony Żydów. Tę samą chęć pozyskiwania 
prozelitów bez troski o następstwa moralne piętnował już Jezus u uczonych w Piśmie i 
faryzeuszów (

Mt 23,15

).

14.

 Odkupienie tymczasem jest tylko w krzyżu. Ukrzyżowanie świata dla Pawła i Pawła 

dla świata oznacza, że w oczach Apostoła świat stracił wszelką potęgę i wartość (por. 1,4), i 
vice versa on sam, Paweł, w oczach świata nie ma znaczenia. Chrystus poprzez krzyż stał się 
Panem (

Flp 2,8–11

), zatriumfował nad żywiołami świata starego (4,3.9; 

Kol 2,15

), a przecież 

razem z Chrystusem Paweł został ukrzyżowany (2,19).

15.

 W nowym porządku łaski nie ma znaczenia sprawa obrzezania, bo nowy jest środek 

zbawienia niezbędny dla pogan, jak i Żydów – krzyż. On zniósł różnicę między nimi (par. 

Ef 

2,14–22

). Stąd nazwie Apostoł chrześcijanina nowym stworzeniem (jeszcze: 

2 Kor 5,17

).

background image

16.

 Błogosławi Apostoł trzymających się zasady zbawienia jedynie w Chrystusie. Pokój 

znamionuje ich życie doczesne, a miłosierdzia dostąpią na sądzie Bożym. Izraelem Bożym nie 
są sami ochrzczeni Żydzi, lecz cały Kościół jako kontynuacja Ludu Bożego Starego 
Przymierza. Żydzi, którzy nie uwierzyli Jezusowi jako Mesjaszowi, są tylko Izraelem według 
ciała
 (

1 Kor 10,18

; por. 3,29; 4,23.29; 

Rz 2,29

9,6

Flp 3,3

). Czeka ich zresztą nawrócenie w 

przyszłości, o czym mówi 

Rz 11,25n.

17–18.

 Żądanie to łączy się ściśle z podkreślanym od początku listu autentycznym 

apostolstwem Pawła. Dowodem na nie są także blizny, które nosi na ciele. Użyty tu wyraz 
grecki, oddany tak samo w Wulgacie, nie oznacza stygmatów, jakie w późniejszych wiekach 
miewali mistycy, lecz ślady odbytych prześladowań – biczowania czy kamienowania (por. 

Kor 4,7–10

6,4nn

11,23nn

). Termin ten w starożytności oznaczał piętno wypalane lub tatuaż 

skóry. Nosili je żołnierze, niewolnicy lub słudzy świątyni, by podkreślić swą przynależność do 
władcy, pana czy bóstwa. Apostoł z dumą podkreśla swą przynależność do Ukrzyżowanego 
przez udział w Jego męce, wypływający właśnie z posłannictwa, które chcą podać w 
wątpliwość przeciwnicy. Tego jakby znaku ochronnego nie da im naruszyć Paweł. Końcowa 
formuła liturgiczna błogosławieństwa jest taka, jak w 

Flp 4,23

Flm 25

,

2 Tm 4,22

 – zamiast 

zwyczajowego zwrotu z wami jest nieco inna – być może dla podkreślenia doniosłości 
działania Ducha. Działanie to przeciwstawia się dążnościom ciała, którym skłonni są ulec 
Galaci. Amen wyraża tu ufność Apostoła w niezawodne działanie łaski Chrystusa.