background image

LIST DO HEBRAJCZYKÓW

W roku 66 na skutek powstania Żydów przeciw zwierzchności Rzymian nad Palestyną 

wybuchła tam wojna, która miała się potem skończyć zburzeniem Jerozolimy przez Tytusa w r. 
70. Chrześcijanie pochodzenia żydowskiego znaleźli się wówczas w niezwykle trudnym 
położeniu. Powstańcy bowiem, należący do skrajnego stronnictwa zelotów, traktowali ich 
neutralność wobec Rzymian jako zdradę religijno-narodową. Następstwem takiej oceny były 
pierwsze jawne prześladowania, które z czasem doprowadziły chrześcijan do ucieczki do Pelli, 
krótko przed zdobyciem Miasta Świętego. Wielu wyznawców Chrystusa przeżywało w tych 
latach bolesny konflikt, zwłaszcza że Żydzi od stuleci utożsamiali religię z patriotyzmem. Na 
tle takiego konfliktu jawiła się również zrozumiała pokusa odstępstwa. Wzmagała ją i ta 
okoliczność, że dawny ich kult świątynny, z którym się zżyli od dziecka, był w przejawach 
zewnętrznych z pewnością okazalszy niż kult nowy – skromna posługa „łamania chleba”. Z 
takiego właśnie tła dziejowego i z takich naglących potrzeb chrześcijaństwa w Jerozolimie i jej 
okolicach wyrasta szczególna księga NT – List do Hebrajczyków, a więc do wiernych 
pochodzenia żydowskiego. Miał on być w zamiarach Autora „słowem zachęty” (

Hbr 13,22

) do 

wytrwania w wierze w czasach zapowiedzianego przez Pana „ucisku, jakiego nie było od 
początku stworzenia, którego Bóg dokonał aż do dni obecnych” (

Mk 13,19

), gdy „wielu 

zachwieje się w wierze… i ostygnie miłość wielu” (

Mt 24,10.12

). Adresatami jego byli bądź 

wierni Jerozolimy, bądź może nawet dawni kapłani świątyni, na co naprowadza bogato w liście 
rozwinięty temat kapłaństwa Chrystusa i liczne aluzje do liturgii świątynnej.

Kto ten list napisał? Tradycja – nie bez wahań – przypisywała jego autorstwo św. Pawłowi. 

Pogląd ten, przy potocznym, dosłownym rozumieniu autorstwa, dziś już nie ma zwolenników. 
Nie tylko specjaliści są tego zdania; posoborowe księgi liturgiczne nazywają ten list krótko: 
Epistola ad Hebraeos. Składa się na to kilka powodów. Najpierw język grecki tego listu, 
wyjątkowo poprawny, staranny, a nawet kunsztowny, różni się w sposób zasadniczy od języka i 
stylu listów Pawłowych. Nadto i teologia listu, choć bardzo zależna od myśli Apostoła 
Narodów, stanowi już dalsze stadium rozwoju myśli NT. Trudno wreszcie przypuścić, by Paweł 
pisał do uciśnionych rodaków po grecku, a więc w języku wówczas powszechnie panującym w 
tym imperium rzymskim, przeciw któremu zaciętą walkę właśnie rozpoczęli powstańcy – 
skrajni nacjonaliści. Podłoże semickie tego listu jest wysoce prawdopodobne, jak na to 
wskazują liczne w nim hebrajskie idiomy słownictwa i stylu. Dowodzą one przynajmniej tego, 
że piszący go sam myślał po hebrajsku, czy też może korzystał z semickich sformułowań 
myśli, a swobodnie je oddawał piękną greczyzną. Nie wygląda ona przy tym na zwykły 
przekład, gdyż wykazuje tu i ówdzie grę słów, co na ogół nie zdarza się w przekładach, 
zwłaszcza starożytnych. Nadto znamienne jest cytowanie ST w przekładzie Septuaginty nawet 
w tych miejscach, gdzie różni się jego brzmienie od tekstu hebrajskiego. Biorąc te wszystkie 
dane pod uwagę, a nadto uwzględniając nieco odmienny styl epilogu (13,18–25), najczęściej 
ocenia się dziś Hbr jako redakcję myśli Pawłowych, które wielki Apostoł pozostawił do 
opracowania stylistycznego jednemu ze swoich uczniów. Nastąpiło to zapewne podczas jego 
pobytu w Italii (13,24), być może już podczas drugiego uwięzienia rzymskiego, a więc w latach 

background image

66–67. Nie da się daty tego listu przesunąć poza r. 70, skoro nie ma w nim żadnej wzmianki o 
zburzeniu świątyni. Ten fakt uczyniłby bezprzedmiotowym cały wysiłek Autora, zmierzający 
do wykazania niższości dawnego kultu świątyni wobec kapłaństwa Chrystusa. Zapewne więc 
w chwili pisania listu świątynia jeszcze stała i fascynowała adresatów. Jeśli się przyjmie 
możliwość przejrzenia greckiego tekstu listu przez św. Pawła i dopisania przez niego 
własnoręcznego epilogu (13,18–25), łatwo zrozumieć, że w tradycji list ten mógł uchodzić za 
Pawłowy mimo rzucających się w oczy różnic. Co do autora greckiej szaty Hbr nie ma zgody 
między specjalistami. Wymienia się tu: Apollosa (

Dz 18,24–28

1 Kor 1,12

3,4–6.22

4,6

16,12

), Barnabę, Judę, Klemensa Rzymskiego czy Łukasza. Żadne jednak z tych imion nie 

znajduje potwierdzenia w tradycji. Wszystkie zatem pozostają w sferze tylko hipotez. Jednakże 
literackie autorstwo nie ma dziś dla nas znaczenia zasadniczego, skoro się nie kwestionuje już 
dziś przynależności tego pisma do kanonu ksiąg NT. Po wahaniach, które miały miejsce w 
tradycji Kościoła na Zachodzie, ostatecznie sprawę kanoniczności Hbr przeciął Sobór 
Trydencki.

List ten zajmuje pozycję odrębną wśród pism NT tak ze względu na swoją myśl 

przewodnią, jak i na sposób jej przeprowadzenia. Naczelną myślą listu, zrozumiałą na tle 
trudnej sytuacji adresatów, jest wyższość Nowego Przymierza w porównaniu ze Starym, które 
już spełniło swoje zadanie dziejowe. W ramach zaś tego najogólniejszego tematu wypracowuje 
Autor pełną teologię kapłaństwa Chrystusa (3,1 – 12,3). Dopiero bowiem i tylko w tym piśmie 
NT wyraźnie nazywa się Chrystusa kapłanem czy arcykapłanem Nowego Przymierza. Dane 
więc świadomości Jezusa, zawarte w Jego deklaracjach o sobie i swym dziele, a podane w 
Ewangeliach, a następnie aluzje soteriologiczne do Jego kapłaństwa, zawarte w listach 
Apostołów, tutaj dopiero otrzymują pełny i doskonały kształt doktryny o kapłaństwie. Cała 
niemal chrystologia tego listu jest zamknięta w kategoriach doskonałej posługi kapłańskiej, 
różnej od kapłaństwa aaronickiego. To właśnie nowe kapłaństwo, które nieskończenie 
przewyższa wszystkie zbawcze skutki pierwszego kapłaństwa, aaronickiego, rozstrzyga o 
doskonałości Nowego Przymierza. Wszystko zatem, co w zakresie kapłaństwa było za czasów 
Starego Przymierza niedoskonałym typem, uzyskuje w Chrystusie-Arcykapłanie swój sens 
ostateczny. Kapłaństwo Chrystusa ma – mimo jednorazowej ofiary – skuteczność trwałą na 
wieki.

Nowością listu jest swoiste poszerzenie ram kapłańskiej działalności Chrystusa. O ile 

dotychczasowe ujęcia odwoływały się głównie do życia i śmierci zbawczej na krzyżu, o tyle 
Autor Hbr kontynuując myśl Pawłową o doniosłości zmartwychwstania Chrystusa dla dzieła 
zbawienia, podaje kapłańską interpretację prawdy o wniebowstąpieniu. Dzięki temu Chrystus 
chwalebny, przekraczający próg niebios, ukazuje się w tym liście jako liturg niebieski – 
nieustanny i skuteczny orędownik wobec Ojca, wraz z którym sprawuje królewskie rządy nad 
światem. Dalej czynnością również kapłańską dla Autora listu jest paruzja Chrystusa. Wreszcie 
tytuł „Kapłana na wieki na wzór Melchizedeka” (

Ps 110[109],4

) otrzymuje w tym liście 

uzasadnienie: godność kapłańska i królewska w Chrystusie, tzn. pełnym Mesjaszu, łączą się ze 
sobą niejako organicznie.

Metoda przeprowadzenia myśli przewodniej polega na swoistym ponownym odczytaniu 

(relekturze) tekstów ST okiem wierzącego, że Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem. Z trzech 
sposobów, jakimi Kościół I w. posługiwał się w nauczaniu (kerygma, didache i didaskalia), 
Autor stosuje po mistrzowsku sposób trzeci. Wykrywa na zasadzie typologii właściwy sens 
mesjański tekstów ST, głównie odnoszących się do spraw posługi kapłańskiej. W świetle jego 
nauki NT jest nie tylko organiczną kontynuacją ST, ale również jego ostatecznym i doskonałym 

background image

wypełnieniem. Oczywiście ujawnienie tej pełni władztwa Chrystusa i skuteczności Jego 
kapłaństwa nastąpi dopiero wraz z paruzją, ale „dobra przyszłe” są już naszym udziałem.

PROLOG (1,1–4)

1

 

1

 Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców [naszych] przez 

proroków, 

2

 a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił 

dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. 

3

 Ten [Syn], który jest 

odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a 
dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. 

4

 On o tyle 

stał się większy od aniołów, o ile odziedziczył dostojniejsze od nich imię.

List ten nie ma zwyczajowego adresu (podobnie jak 1 J), lecz zaczyna się od prologu 

przechodzącego w hymn chrystologiczny (podobnie jak czwarta Ewangelia). Cztery wiersze 
prologu stanowią niesłychanie zwięzłą historię zbawczego Słowa Boga, a zarazem zapowiedź 
głównego tematu listu, jakim będzie chrystologia.

1–2.

 Bóg ukazuje się tutaj jako Autor Objawienia. Ma ono dwie zasadnicze epoki: 

przygotowanie i ostateczne wypełnienie. Adresatami Objawienia w pierwszej epoce byli 
„ojcowie”, a więc przodkowie historycznego Izraela i Lud Boży Starego Przymierza (3,9; 8,9), 
powiązany swoistą genealogią wiary z chrześcijanami (por. 

Rz 4,16–18

1 Kor 10,1

). Narzędzi 

Objawienia – „proroków” – było wiele i na wiele też sposobów dokonywało się samo 
przekazywanie człowiekowi słów Bożych (mowa ludzka, wizje, sny, zdarzenia, losy święte 
itd.). Natomiast „dni ostateczne” – tak właśnie określona epoka Nowego Przymierza z racji 
swego charakteru definitywnego (por. 

Ez 38,16

Dn 2,28

10,14

Mi 4,1

1 Kor 10,11

15,45

P 1,20

) – przyniosły ze sobą końcowe i pełne Objawienie, dokonane przez Syna Bożego, 

zapowiedzianego przez proroków Mesjasza. Na synostwie jednak Jego spoczywa główny 
nacisk, a to na zasadzie kontrastu z prorokami, którzy w Piśmie Świętym zazwyczaj występują 
pod nazwą „sług” (3,5n). Tę różnicę wydobywają na jaw już przypowieści Jezusowe, np. 

Mk 

12,1–11

 par.; 

Mt 22,1–14

. Chrystusowy tytuł „Dziedzic wszystkich rzeczy” oznacza nie tylko 

spadkobiercę, lecz pełnoprawnego właściciela. Wiąże się on oczywiście z jedynym w swoim 
rodzaju Jego synostwem Bożym. W naszym jednak kontekście uwypukla ten tytuł szczególne 
posłannictwo Chrystusa jako pośrednika zarówno w dziele stworzenia, jak i odkupienia. Syn 
bowiem i dziedzic wiążą się z sobą już w mesjańskim 

Ps 2,8

, z czego św. Paweł wysnuł dalsze 

wnioski, rozciągając ów związek na przybrane dzieci Boże (

Rz 8,17

Ga 4,7

). Tutaj jednak czas 

przeszły słowa ustanowił (a potem odziedziczył w w. 4) wskazuje nie na odwieczne 
dziedzictwo Syna, lecz na dziejową chwilę wprowadzenia Go w posiadanie wszechrzeczy jako 
człowieka, jako Odkupiciela. Podobnie w 

Flp 2,6–11

 intronizacja następuje po uniżeniu się aż 

do śmierci krzyżowej. Do intronizacji tej nawiąże Hbr jeszcze w 2,8; 10,12n (por. 

1 Kor 15,25

). 

Jezus jako Mesjasz jest dziedzicem obietnic danych patriarchom, królom i prorokom w ST (np. 

Rdz 15,3–6

Syr 44,21

Rz 4,13

2 Sm 7,12–16

Dn 2,44

7,13n

), jest Tym, któremu Ojciec 

przekazuje władzę (por. 

J 5,22.27

10,29

13,31

). Tutaj nadto Autor z ideą mesjańską łączy inną 

– właściwą dla tradycji Mędrców: Syn Boży jako Mądrość odwieczna ma udział w dziele 
stworzenia (

Prz 8,27–31

Mdr 7,21

), co już rozwinął św. Paweł (

Kol 1,16n

), a do końca 

doprowadzi prolog 

J 1,3

.

background image

Przez Niego stworzył wszechświat – choć przyimek „przez” brzmi tu całkiem po filońsku, 

nie da się go w liście interpretować tylko w sensie narzędziowości, gdyż temu przeczą dalsze 
wypowiedzi o udziale Syna w akcie stworzenia (1,10; 2,10). Wszechświat – dosł. czytamy 
„eony”. Jest to biblijne pojęcie czasowo-przestrzenne. Na użycie tu liczby mnogiej mogły 
wpłynąć różne podziały: na świat duchowy i cielesny, na kolejno następujące „piętra” nieba – 
według rabinów (4,14; 

2 Kor 12,2

). Chodzi tu o wszystkie czasy i wszystkie „piętra” 

wszechświata wraz z bytami, jakie w nich żyją.

3.

 Autor rozwija w dalszym ciągu myśli ksiąg dydaktycznych ST, cytowanych wyżej, 

stosując je do Syna Bożego. Ukazuje Go w relacji do Ojca, do świata i do dziejów zbawienia. 
Preegzystujący Syn (znamienny czas teraźniejszy imiesłowu wskazuje na trwałe, niezmienne 
istnienie) jest odblaskiem chwały Ojca (por. 

Mdr 7,26

). A chwała w ST jest stałym atrybutem 

Bożym. Trafnym więc wnioskiem wysnutym z tego określenia jest wyrażenie w naszym 
wyznaniu wiary: „światłość ze światłości” (por. 

J 1,4

2 Kor 4,6

). Następnym określeniem 

stosunku Syna do Ojca jest odbicie istoty. Użyty tu grecki termin sugeruje ideę odbicia 
całkowicie wiernego. A więc określenie „współistotny Ojcu” z naszego Credo ma tu swoje 
uzasadnienie (por. określenia chrystologiczne hymnu 

Kol 1,15

). W relacji Chrystusa do świata 

stworzonego nacisk spoczywa na iście boskim według ST atrybucie podtrzymywania go w 
istnieniu (

Hi 36,22 – 37

,24; 

Iz 46,3n

) i celowego nim kierowania (por. 

Mdr 8,1

), co uwidacznia 

też 

Kol 1,15–17

. Do tego działania podtrzymującego wystarcza tylko słowo potęgi, jak w 

biblijnych opisach stworzenia (

Rdz 1,3.6.9

 itd.; 

Ps 33[32],9

). Rzuca tu się w oczy kontrast z 

bezsilnością człowieka. Relacja Syna do dziejów jawi się w nagłym (por. 

Flp 2,6–11

Kol 1,15–

20

) przejściu do lapidarnie ujętego dzieła Odkupienia. Zrozumiałe wyrażenie oczyszczenie z 

grzechów należy do skarbca pojęć rytualnych ST (częste w Kpł, u Ez; 

Hi 7,21

2 P 1,9

) i tym 

samym zapowiada po mistrzowsku jeden z głównych tematów listu, oparty na obrazie Dnia 
Pojednania: Chrystus kapłanem i żertwą ekspiacyjną jednocześnie. W rozwinięciu tego tematu 
osiągnie Autor Hbr perfekcję nie spotykaną poza tym w całym NT. Z dokonanym Odkupieniem 
Autor wiąże bezpośrednio to, że Chrystus zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. Ta 
częsta formuła chrystologiczna, oparta na mesjańskim 

Ps 110[109],1

 (np. 

Mt 26,64

 par., 

Dz 

2,33–36

 itd.), oznacza współrządy Chrystusa nad światem, będące następstwem właśnie 

Odkupienia: Syn Człowieczy otrzymuje chwałę Bożą.

4.

 Zaskakująca wzmianka o aniołach w końcowym wierszu prologu i nacisk położony na 

„imieniu” tłumaczą się sytuacją, w jakiej list ten powstaje. Adresaci jako zagrożeni apostazją 
na stronę judaizmu otrzymują od Autora jakby zastrzyk szczególnie ich uodporniający: Jezus 
jest kimś więcej niż duchowym bytem pośrednim między odkupionymi ludźmi a Bogiem, 
jednym z tych, które przesadnie czciła pregnoza (zob. Wstęp do Kol), nie jest też na wpół 
angelicznym Melchizedekiem ani Michałem, których szczególną czcią otaczała wspólnota w 
Qumran. Imię, a więc w duchu całego objawienia biblijnego Jego istota, jest o wiele wyższe od 
posłannictwa i mocy aniołów, co za chwilę udowodni Autor, cytując symbolicznych siedem 
tekstów ST (testimonia). Jezus odziedziczył (użyte perfectum wskazuje na otrzymanie i 
posiadanie wciąż tego imienia) na zasadzie dokonanego Odkupienia pełny i doskonały tytuł 
„Syna”. Wprawdzie Synem Bożym od wieków jest dla Autora Chrystus preegzystujący (1,2n), 
ale podobnie jak św. Paweł w 

Rz 1,4

, Autor dostrzega pełnię synostwa Chrystusa dopiero w 

relacji do nas, jak wynika z zaakcentowania ludzkiej Jego natury w 2,17; 4,15. A więc dopiero 
chwalebny Chrystus otrzymuje pełny i wiecznie trwały tytuł SYNA ze względu na nas, „synów, 
których do chwały doprowadza” (2,10). Jest to jeden z punktów widzenia, znamienny dla 
pierwotnego chrześcijaństwa: chrystologia przebiegająca niejako od dołu, a nie jak w Credo – 

background image

odgórnie. Oczywiście obie perspektywy w końcu dają ten sam obraz Boga-Człowieka; tylko 
dojście jest różne.

O WYŻSZOŚCI NOWEGO PRZYMIERZA

WYŻSZOŚĆ CHRYSTUSA POŚREDNIKA NAD ANIOŁAMI (1,5–

14)

5

Do którego bowiem z aniołów powiedział [Bóg] kiedykolwiek:
Ty jesteś moim Synem,
Jam Cię dziś zrodził
 (Ps2,7)?
I znowu:
Ja będę Mu Ojcem,
a On będzie Mi Synem
 (

2 Sm 7,14

)?

6

A skoro ponownie wprowadzi Pierworodnego na świat, powie:
Niech Mu oddają pokłon wszyscy aniołowie Boży (Pwt 

Ps 97[96],7

 LXX).

7

Do aniołów zaś mówi:
Aniołów swych czyni wichrami,
sługi swe płomieniami ognia
 (

Ps 104[103],4

 LXX).

8

Do Syna zaś:
Tron Twój, Boże, na wieki wieków,
berło sprawiedliwości berłem królestwa Twego.

9

Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość,
dlatego namaścił Cię, Boże, Bóg Twój
olejkiem radości bardziej niż równych Ci losem
 (

Ps 45[44],7n

).

10

Oraz:
Tyś, Panie, na początku osadził ziemię,
dziełem też rąk Twoich są niebiosa.

11

One przeminą, ale Ty zostaniesz,
i wszystko jak szata się zestarzeje,

12

i jak płaszcz je zwiniesz,
jak odzienie, i odmienią się.
Ty zaś jesteś Ten sam, a Twoje lata się nie skończą
 (

Ps 102[101],26nn

 LXX).

13

Do któregoż z aniołów kiedykolwiek powiedział:
Siądź po mojej prawicy,
aż położę nieprzyjaciół Twoich jako podnóżek
pod Twoje stopy
 (

Ps 110[109],1

)?

14

 Czyż nie są oni wszyscy duchami służebnymi, posyłanymi na pomoc tym, którzy mają 

odziedziczyć zbawienie?

5.

 Pierwszy aktualny dla adresatów temat – wyższość Jedynego Pośrednika, Chrystusa, 

nad służebnymi pośrednikami, aniołami – rozprowadza Autor przy pomocy sposobu częstego 
w pierwotnym Kościele, znanego z wielu kart NT. Cytowane kolejno teksty, określane przez 
współczesną naukę jako testimonia (tzn. świadectwa), ze ST, uzasadniają chrystologię głoszoną 
przez apostołów. Ich zestaw jest zapewne starszy od niniejszego listu, jak świadczą analogie 
qumrańskie (4 Q Test), a także i to, że wiele z nich nie mówi nic o aniołach, odnosi się zaś do 
Bóstwa Chrystusa. Nerwem argumentacji we wszystkich siedmiu cytatach jest zasadniczy, 

background image

ontyczny kontrast zachodzący między SYNEM Jednorodzonym a aniołami, którzy czasem w 
Piśmie Świętym też noszą tytuł synów Bożych (np. 

Hi 1,6

2,1

).

Pierwszy cytat z 

Ps 2,7

, psalmu może intronizacyjnego królów Judy, to tekst mesjański, 

uznawany za taki nawet przez tradycję żydowską. Stosując go do historycznego Jezusa jako 
Mesjasza nadaje mu Autor sens chrześcijański, który odnajdujemy jeszcze w 5,5; 

Dz 13,33

Synostwo Boże Chrystusa jest następstwem Bożego aktu zrodzenia (perfectum mówi o fakcie 
trwającym wciąż w skutkach), czego się nigdy w Piśmie Świętym nie orzeka o aniołach, mimo 
ich nazwy synowie BożyDziś z psalmu rozumiano dawniej w sensie odwiecznego rodzenia 
Syna lub Wcielenia. Bliższy jednak i dalszy kontekst NT każą autorom współczesnym widzieć 
tu chwilę uwielbienia Chrystusa – jak to już poprzednio była mowa – intronizacji niebieskiej 
po dokonanym Odkupieniu (por. 

Rz 1,3n

). Drugi z przytoczonych w tym wierszu teksów – to 

fundament tzw. mesjanizmu królewskiego, proroctwo Natana, skierowane do Dawida (

2 Sm 

7,14

1 Krn 17,13

), a bezpośrednio odnoszące się do Salomona, pierwszego następcy króla. 

Termin Syn nabiera w tym argumencie oczywiście znaczenia przerastającego niesłychanie sens 
pierwotny, bezpośredni. Wprawdzie Qumran już zna sens indywidualny i mesjański tej 
obietnicy (4 Q Fl), ale o wyższości króla Dawidowego nad aniołami mowy tam nie ma. 
Dopiero intronizacja Jezusa, Syna Dawida (

Mt 1,1

), w wiekuistej chwale, ukazuje ostateczne 

wypełnienie Bożej obietnicy danej Dawidowi, wypełnienie oczywiście eschatologiczne.

6.

 Problematyczne jest trzecie ogniwo naszego łańcucha – tak co do pochodzenia, jak co 

do zamierzonej przez Autora chwili zastosowania. Przeważa dziś pogląd, że mamy tu cytat 
według LXX z 

Pwt 32,43

, a nie z 

Ps 97,7

. Ważne jest jednak to, że w obu wypadkach w ST 

sam Jahwe otrzymuje hołd aniołów czy też bóstw pogańskich. Przesunięcie więc zastosowania 
na Syna Bożego dowodzi Jego Bóstwa. Oczywiście Autor odczytuje tu tekst ST w świetle 
objawienia paschalnego. Podobne zastosowania por. w 

Dz 2,21

17,31

Rz 10,9.13

Flp 2,10n.

 

Jaką chwilę adoracji ma Autor na myśli? Za pierwszym pojawieniem się Chrystusa 
przemawiałyby pewne zbieżności z opisem sceny narodzenia u 

Łk 2,7.13

; będzie ich znacznie 

więcej, gdy się przyjmie, że mowa tu o intronizacji Chrystusa-Odkupiciela (

Ef 1,20n

Flp 2,10

Kol 2,15

1 P 3,22

Ap 5,8–14

). Przemawia też za tym samym znana transpozycja dnia Jahwe 

na dzień Chrystusa. Skoro słówko ponownie może się odnosić równie dobrze do porządku 
argumentacji, jak do powtórnego wprowadzenia Syna, należy w tytule Pierworodny 
dopatrywać się owej pełni praw „dziedzica”, którą się cieszy dopiero Chrystus chwalebny. 
Kosmiczna więc adoracja Jego osoby odpowiada lepiej bliższemu i dalszemu kontekstowi jako 
następująca po zmartwychwstaniu, nie zaś przy narodzeniu.

7.

 Cytat czwarty pochodzi z Septuaginty. Tymczasem tekst hebrajski mówi tu nie o 

aniołach, lecz o posłach, jakimi są dla Jahwe wichry, ogień i płomienie. Nie jest to sprawa 
błędnego przekładu, dlatego, że w ujęciu starożytnych świat duchów rządził siłami 
kosmicznymi, a nadto główny nacisk spoczywa tu na tezie, że aniołowie, jako stworzenia, po 
prostu wykonują Boże rozkazy w charakterze sług, co ich zasadniczo różni od Syna.

8–9.

 Do Niego właśnie stosuje Autor piąty cytat z mesjańskiego 

Ps 45

 wg LXX, który 

ukazuje Jego rangę: boską niezmienność Władcy aniołów. Na boskim tronie zasiada chwalebny 
Chrystus: w Nim realizuje się w pełni to, co w epoce powstania psalmu mogło być tylko 
dworskim pochlebstwem (por. inne śmiałe określenia chrystologiczne: 

J 1,1

20,28

Rz 9,5

Tt 

2,13

). Dalszy ciąg charakterystyki mesjańskiego Króla – stosunek do sprawiedliwości i 

nieprawości – urzeczywistnił się w dziele ziemskim Jezusa, zakończonym śmiercią za grzechy 
ludzi. Niezmienność moralna Syna kontrastuje z grzechem części aniołów (

Jud 6

). 

background image

„Namaszczenie” ze strony Boga jest tu przenośnią swoistej sakry kapłańsko-królewskiej, o 
której będzie mowa jeszcze parokrotnie (5,6; 7,2n; 8,1). Gdy dawniej za moment tej sakry 
uważano Wcielenie lub początek posłannictwa (por. 

Łk 4,18

 (tzn. 

Iz 61,1

); 

Dz 10,38

), to 

ostatnio przeważa pogląd, że jest nią intronizacja chwalebnego Chrystusa po dokonaniu całego 
dzieła (2,10; 5,7–10; 7,28), wejście do „radości” eschatologicznej (por. 

Łk 24,26

Dz 2,32.36

). 

Według tej interpretacji równymi losem Chrystusowi będą wszyscy uczestnicy Jego chwały 
niebieskiej, tak aniołowie, jak ludzie.

10–12.

 Szósty cytat z 

Ps 102[101],26–28

 (LXX) przesuwa na Chrystusa to, co, orzeka się 

w Psalmie o Bogu Stwórcy, Panu, a więc metoda midrasz-peszer. Zgadza się to z wypowiedzią 
1,2n. Akcent spoczywa na suwerennej niezmienności Syna jako Stwórcy: takim Panem aniołów 
jest Chrystus. Druga część cytatu wprowadza myśl eschatologiczną o przemianie kosmosu, 
której sprawcą będzie właśnie KYRIOS (por. 

Iz 51,6

Ef 3,18

4,15

2 P 3,13

). Autor jeszcze 

parokrotnie uwydatni związek dóbr przyszłych z dokonanym Odkupieniem (8,6; 9,11–15; 
12,27).

13–14.

 Łańcuch cytatów kończy się słowami poprzednio przytoczonego pośrednio w 1,3 

mesjańskiego 

Ps 110[109],1

. Tu służą one za argument: żaden z aniołów nie ma udziału w 

rządach suwerennych Boga nad światem, żaden nie odbył intronizacji. Słowa te posłużą jeszcze 
parokrotnie Autorowi do rozwinięcia teologii Chrystusa Króla-Kapłana (5,6–10; 6,20; 7,11.17–
21.28; 10,12n). Końcowe zwycięstwo: por. 

1 Kor 15,25

.

Konkluzja całego wywodu nawiązuje do argumentu z 1,7, stwierdzając służebne 

posłannictwo aniołów względem dzieła zbawienia, oczywiście eschatologicznego (2,10), 
którego sprawcą jest Chrystus (5,9), przekraczający po śmierci i zmartwychwstaniu próg 
wiekuistego sanktuarium (9,12). Osoba i dzieło Chrystusa są najważniejsze dla chrześcijanina, 
poddanego próbom tego życia. Objawiony obraz Chrystusa, uroczyście intronizowanego po 
dokonanym dziele, posłuży z kolei wnioskom moralnym. Hasłem dla nich jest ostatnie słowo – 
zbawienie.

WIERNOŚĆ CHRYSTUSOWEMU OBJAWIENIU (2,1–4)

2

 

1

 Dlatego potrzeba, byśmy z jak największą pilnością zwracali uwagę na to, cośmy usłyszeli, 

abyśmy przypadkiem nie zeszli na bezdroża. 

2

 Jeśli bowiem objawiona przez aniołów mowa 

okazała się mocna, a wszelkie przekroczenie i nieposłuszeństwo otrzymało słuszną zapłatę, 

3

 jakże 

my unikniemy [kary], jeśli nie będziemy się troszczyć o tak cenne zbawienie? Było ono głoszone na 
początku przez Pana, a umocnione w nas przez tych, którzy je słyszeli. 

4

 Bóg zaś uwierzytelnił je 

znakami, cudami, różnorakimi przejawami mocy i udzielaniem Ducha Świętego według swej woli.

1.

 Boże wezwanie do zbawienia i zapewniona w związku z nim opieka „duchów 

służebnych” nie zwalnia chrześcijanina od osobistej odpowiedzialności za wkład w zbawcze 
dzieło. Argumentacja w dalszym ciągu opiera się na kontraście mowy objawionej przez 
aniołów
 (2,2) – tj. Prawa Mojżeszowego, do tego, co było na początku głoszone przez Pana tj. 
do Ewangelii z jej Bożym potwierdzeniem. Uwaga z największą pilnością jest logicznym, 
koniecznym następstwem wiary, pochodzącej – jak wiadomo – ze słuchania słowa 
Chrystusowego (

Mt 28,19n

Rz 10,13–17

Ga 3,2.5

1 Tes 2,13

). Mamy tu wierne echo nakazu 

background image

brania Ewangelii na serio (por. 

Mt 7,21.24–27

J 14,21.24

). Brak troski grozi oddaleniem się od 

Boga i zbawiennej drogi do pokoju (por. 3,12–19), a więc zgubą wieczną.

2–3.

 Powyższa przestroga otrzymuje jako poparcie argumentację a minori ad maius. ST 

poucza o dziejowych skutkach „przekroczenia i nieposłuszeństwa” (dwa składniki grzechu!) 
odnoszących się do Prawa Mojżeszowego, którego pośrednikami byli tylko aniołowie według 
poglądu rozpowszechnionego w późnym judaizmie, co też odtwarza NT (

Dz 7,53

Ga 3,19

). 

Niejednokrotnie wróci Autor w liście do zapłaty za przekraczanie Prawa Bożego (3,7 – 4,11; 
10,28; 12,25). Odpowiednio do tego nieunikniona jest kara za zaniedbanie tak cennego 
zbawienia
. O jego zaś wielkości rozstrzyga to, że już nie aniołowie, lecz sam Pan je głosił, a 
Jego apostołowie to potwierdzili jako świadkowie (

Łk 1,2

4,16–20

19,9n

Dz 1,8

10,37–43

Kor 1,6

2 P 1,16–19

1 J 1,1n

5,10

Ap 1,2.9

19,10

).

4.

 Nadto sam Bóg stale (czas teraźniejszy imiesłowu) potwierdza wagę orędzia 

Chrystusowego o zbawieniu trzema sposobami. Cuda i znaki przedziwne towarzyszą 
działalności zarówno Jezusa, jak Jego apostołów (

Dz 14,3

Rz 15,19

2 Kor 12,12

). Inny aspekt 

mają różnorakie moce (

1 Kor 12,10.28

2 Kor 12,12

), bardziej jak się zdaje abstrakcyjne 

przejawy nadprzyrodzonej mocy, nie zawsze przekraczające prawa natury. Wreszcie udzielanie 
się Ducha Świętego
 – to charyzmaty (zob. 

1 Kor 12,1–11.28–31

14,1–40

). Należy je przyjąć 

jako niezależny od człowieka, suwerenny objaw woli Bożej (por. 

1 Kor 12,11

), świadczącej o 

zbawczej prawdzie Ewangelii. Dziś również nie brak w Kościele objawów charyzmatycznych, 
jak to nam przypomniał Sobór Watykański II (DA 3,30; DK 4,9; DM 4,23.28: KK 4,7).

Po apelu o konsekwencję w postępowaniu według wiary powraca Autor do swej 

chrystologii, ukazując nowy aspekt „wyższego imienia” Chrystusa: mowa będzie z kolei o 
zbawczym, mesjańskim człowieczeństwie naszego Brata.

CHRYSTUS GŁOWĄ KRÓLESTWA MESJAŃSKIEGO (2,5–18)

5

 Nie aniołom bowiem poddał przyszły świat, o którym mówimy. 

6

 Ktoś to gdzieś potwierdził 

uroczyście, mówiąc:

Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim,
albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego;

7

mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów,
chwałą i czcią go uwieńczyłeś.

8

Wszystko poddałeś pod jego stopy (

Ps 8,5nn

 LXX).

Ponieważ zaś poddał Mu wszystko, nic nie zostawił, co by nie było Mu poddane. Teraz 

wszakże nie widzimy jeszcze, aby wszystko było Mu poddane. 

9

 Widzimy natomiast Jezusa, który 

mało co od aniołów był mniejszy, chwałą i czcią uwieńczonego za mękę śmierci, iż z łaski Bożej 
zaznał śmierci za każdego [człowieka]. 

10

 Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez 

którego wszystko [istnieje], który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich 
zbawienia udoskonalił przez cierpienia. 

11

 Tak bowiem Ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być 

uświęceni, od Jednego wszyscy [pochodzą]. Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazywać ich braćmi 
swymi, mówiąc:

12

Oznajmię imię Twoje braciom moim,
pośrodku zgromadzenia będę Cię wychwalał
 (

Ps 22[21],23

 LXX).

13

I znowu:
Ufność w Nim pokładać będę.
I znowu:
Oto Ja i dzieci moje, które Mi dał Bóg (

Iz 8,17n

).

background image

14

 Ponieważ zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy 

otrzymał w nich udział, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest 
diabła, 

15

 i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. 

16

 Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe (

Iz 41,8n

). 

17

 

Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym 
arcykapłanem w tym, co się odnosi do Boga – dla przebłagania za grzechy ludu. 

18

 Przez to 

bowiem, co sam wycierpiał poddany próbie, może przyjść z pomocą tym, którzy jej podlegają.

5.

 Niniejszy urywek jest w myśli Autora dalszym ciągiem dowodu wyższości Chrystusa 

nad aniołami, stąd zaczyna się od zaskakującego zaprzeczenia. Dopiero jednak w. 10 poda rację 
teologiczną całego wywodu. Przyszły świat ludzki – to świat ściśle eschatologiczny, podobnie 
jak przyszły wiek (6,5), miasto, które ma przyjść (13,14). Tymczasem istotnie teologia judaizmu 
przyjmowała anielskie rządy nad światem, opierając się na takich tekstach, jak 

Pwt 32,8

 (LXX 

i Qumran); 

Dn 10,13.20n

11,1

. Autor natomiast zamierza podkreślić swoisty antropocentryzm 

zbawienia, oczywiście chrystologiczny.

6–8.

 Wprowadza więc dowód biblijny za pomocą aleksandryjskiej formuły cytowania, 

znanej z pism Filona. Przytoczony 

Ps 8

, wg LXX, wprawdzie mówi o poddaniu całego świata 

widzialnego człowiekowi, ale pod piórem Autora (metoda midrasz-peszer) tekst nabiera sensu 
chrystologicznego. Przy tym przekład LXX „od aniołów” (w miejsce wieloznacznego hebr. 
elohim, które może też Boga oznaczać) ułatwił mu argumentację w 2,9. Poddanie całego świata 
Chrystusowi, łącznie z aniołami, jest stałym punktem chrystologii NT (cytują to miejsce: 

1 Kor 

15,27

Ef 1,22

; por. 

Flp 3,21

Kol 1,16

1 P 3,22

). Rabini interpretowali oba paralelne pytania 

jako zadane właśnie przez aniołów podczas narady ze Stwórcą przed stworzeniem człowieka. 
Zwrot mało co mniejszym uczyniłeś posłuży Autorowi do uwydatnienia przejściowego 
poniżenia Jezusa, po którym nastąpi chwała. Następująca po cytacie refleksja uwypukla 
kontrastowo zasadę powszechnego władztwa Człowieka-Chrystusa – oraz to, że jeszcze 
obecnie fakt ten nie da się stwierdzić dostrzegalnie. Dotąd jednak imię Jezusa nie było 
wymienione, przez co Autor zaznacza, że w historycznym Jezusie znajdzie realizację 
zamierzone przez Boga przeznaczenie człowieka w ogóle. Niejeden rabin uznawał sens 
mesjański tego psalmu.

9.

 Tutaj dopiero występuje imię Jezus, które w NT przede wszystkim oznacza historyczny 

konkret wcielonego Syna Bożego. Mało co mniejszy – czasowo czy też ontycznie w swej 
ludzkiej naturze – zaznał śmierci za każdego człowieka. Stało się to z łaski Bożej – na skutek 
realizacji planu zbawienia. Kto przyjmuje wariant tekstu „z dala od Boga”, ma tu na myśli 
opuszczenie Jezusa na krzyżu (

Mk 15,34

 par.). Po tej śmierci zaś, a nawet na skutek jej 

doniosłości, spełnia się druga część cytowanego psalmu – uwieńczenie Chrystusa chwałą i 
czcią
, począwszy od Jego wniebowstąpienia, które stawia chwalebne Jego człowieczeństwo 
ponad aniołami.

10.

 Następuje na sposób filoński wyrażona głęboka i treściwa refleksja, którą 

współcześnie można by tak oddać: zbawienie człowieka winno się dokonać przez człowieka. 
Bóg Stwórca (por. 

Rz 11,36

1 Kor 8,6

) jest zarazem inicjatorem zbawienia, które osiąga kres 

w eschatologicznej chwale, związanej z synostwem (

Rz 8,18–21

). „Doprowadzenie” do niej 

ma za początek właśnie zbawczą mękę Jezusa. On to otrzymuje tu tytuł przewodnika zbawienia 
(por. 

Dz 3,15

5,31

). Powtórzy go jeszcze raz Autor dodając, że i zakończenie tego dzieła 

należy do Jezusa (12,2). Tytuł ten nawiązuje do wędrówki Ludu Bożego (4,11), w której Jezus 
nie tylko wysunął się na czoło, ale już pierwszy wszedł do wiekuistego sanktuarium jako 

background image

poprzednik (6,19n). Droga Jezusa przez cierpienia była swoistym Jego „wydoskonaleniem”. 
Dziewięć razy użyty w tym liście czasownik „doskonalić” ma nieco inny odcień, niż my 
nadajemy mu kojarząc go z terminem z zakresu ascetyki (5,9; 9,19.28; 9,9; 10,1.14; 11,40; 
12,24). Nie tyle mówi on o postępie, ile o zamierzonej przez Boga ostatecznej przemianie. I tak 
LXX używa go w związku z konsekracją kapłanów (

Wj 29,9.29.33.35

Kpł 16,32

21,10

Lb 

3,3

). I tu także trzeba się liczyć z tym odcieniem kultycznym. Niedoskonałości moralnych u 

Jezusa Autor nie dopuszcza (4,15; 7,26), mówi tu zatem o zasadniczej, konsekracyjnej 
przemianie. Ta zaś solidarność Chrystusa z braćmi doprowadza Go do końca – a więc do 
udziału w cierpieniu i śmierci, przez które wiedzie droga do chwały. W ten właśnie sposób 
Chrystus ludzką naturę przekształca. Zbawcze aspekty tego „wydoskonalenia” ukażą jeszcze 
wiersze następne.

11–13.

 Następuje wyjaśnienie owej solidarności przez podanie lapidarnej zasady jedności 

Tego, który uświęca, z tymi, którzy doznają działania tego uświęcenia. Podobnie kultyczny jak 
„doskonalić” termin „uświęcać” (por. 

Wj 28,41

 LXX: 28,37; 

J 10,36

17,19

) jest zawsze 

czynnością Boga, będącego w ST jedynie Świętym. Tu boską tę czynność wobec wiernych 
sprawuje Chrystus na zasadzie tajemniczej jedności pochodzenia. Można ją sprowadzić bądź 
do Boga jako jedynego Ojca tak Chrystusa, jak i ludzi, bądź – co lepiej harmonizuje z 
kontekstem ogólnoludzkim całej argumentacji – do Adama jako praojca wszystkich ludzi, 
łącznie z człowiekiem Jezusem. Innymi słowy, Chrystus może nas uświęcać jako nasz Brat 
(por. 2,17; 5,1), niejako poziomo rozprowadzając tę cechę świętości, którą pionowo ma od 
Ojca (por. analogiczne teksty: 

Rz 5,18n

1 Kor 15,21

Ga 4,4n

Ef 5,26

). Ta jednak solidarność 

Syna Bożego nie przestaje być czymś zaskakującym, stąd zdanie: nie wstydzi się nazwać 
braćmi
 poparte jest znów trzema cytatami. Wybór ich jest znamienny. Pierwszy pochodzi z 
mesjańskiego psalmu Męki Pańskiej, ale z jego części drugiej, niejako paschalnej (por. echa w 

Mt 28,10

J 20,19

). Dopiero Chrystus zmartwychwstały objawia w pełni swoje imię – istotę 

Ojca, a dzieje się to już w pośrodku zgromadzenia tj. Kościoła (por. 

Mt 18,19–20

). Następują 

dwa cytaty z Izajasza (z których pierwszy należy też do pieśni Dawida: 

2 Sm 22,3

), będące 

odczytaniem deklaracji Proroka, ale w świetle popaschalnym. Z sytuacją bowiem 
zmartwychwstałego Chrystusa harmonizuje najlepiej spokojna ufność w skutki dokonanego 
dzieła i świadomość łączności z odkupionymi jako dziećmi wspólnego ojca Adama, które dał 
Mu Bóg
 (por. 

J 6,39

11,52

18,9

).

14–15.

 Solidarność Chrystusa-Odkupiciela z całym rodem ludzkim polegała na przyjęciu 

przez Syna Bożego krwi i ciała – biblijnego określenia znikomej natury ludzkiej. Tu krew idzie 
przed ciałem – wbrew zwyczajnemu porządkowi (np. w 

Mt 16,17

1 Kor 15,50

Ga 1,16

) – 

zapewne dla wyeksponowania znamiennej dla tego listu doniosłości Krwi Chrystusa w 
kapłańskim dziele Odkupienia (9,12–14; 10,19.29; 12,24; 13,12.20). Okolicznik bez żadnej 
różnicy
 – podobnie jak pod każdym względem z 2,17 – wyklucza błędne mniemania doketyzmu 
o pozornym ciele Chrystusa. W Odkupieniu jednak tutaj wysuwa się na plan pierwszy nie 
moment ofiary, lecz zwycięstwo nad śmiercią, co dobrze parafrazują słowa prefacji 
wielkanocnej: „On przez swoją śmierć zniweczył śmierć naszą”. Była ona dotąd dziełem 
szatana, nie Boga (

Mdr 1,13

2,24

J 8,44

). Chrystus to dzieło niweczy (

1 J 3,8

). Paradoksem 

jest tu skutek Odkupienia: śmierć staje się środkiem na śmierć, która na razie jeszcze nie jest 
zupełnie unicestwiona. W innych tekstach NT racją zwycięstwa Chrystusa jest odbyty sąd nad 
szatanem (

J 16,11

), odebranie mu łupów (

Kol 2,15

), wreszcie samo zmartwychwstanie (

2 Tm 

1,10

). Bliższy i dalszy kontekst tych słów wskazuje na to, że śmierć Jezusa była odwrotnością 

śmierci Adama i wszystkich jego potomków, tzn. skutku nieposłuszeństwa i odłączenia od 

background image

Boga. Jezus natomiast umierając z posłuszeństwa (5,8n; 10,5–10) i z miłości (2,17n; 4,15), sam 
będąc bez grzechu (4,15; 7,26; 9,14), znalazł w śmierci środek połączenia z Ojcem. Następnie 
środek ów solidarnie udostępnia braciom, a tym samym uwalnia ich od niewolniczego lęku 
przed śmiercią. Wystarczy tu zestawić refleksje Mędrców ST o śmierci – bardzo pesymistyczne 
(

Koh 2,16n

Syr 40,1n

) – z żywym pragnieniem tego środka połączenia z Panem u Apostoła 

(

Flp 1,23

) czy Męczennika (

Dz 7,55–59

). Por. 

Ap 1,18

.

16.

 Nawiązując do 1,4 po raz ostatni Autor wspomni o aniołach, i to w formie zdania 

przeczącego, będącego zarazem konkluzją wywodu o Chrystusie jako głowie królestwa 
mesjańskiego. Przygarnia – czas teraźniejszy wskazuje na wciąż trwające Boże działanie – 
Bóg nie tylko przez Wcielenie Syna Bożego i wejście do chwały, ale przez cały ciąg trwania 
dziejów zbawienia, nie aniołów, lecz potomstwo Abrahamowe w Chrystusie. Pośredni ten cytat 

Iz 41,8n

 nie ma tu bynajmniej sensu ograniczonego do fizycznych potomków Abrahama. 

Należy ich rozumieć w sensie spadkobierców obietnic i postawy tego „ojca naszej wiary”, jak 
go nazywa liturgia. Są to więc wszyscy wierzący (

Rz 4,11n.16.18

Ga 3,29

6,16

), których 

Autor scharakteryzuje jako tych, którzy Go słuchają (5,9), którzy przez Niego zbliżają się do 
Boga
 (7,25).

17.

 Jako pointa części wstępnej pojawia się logicznie z nią związana zapowiedź 

centralnego tematu listu – kapłaństwa Chrystusa. Znamienna jest tu różnica wyrażenia w 
porównaniu z w. 10: dziełu uświęcenia człowieka przystało Wcielenie Syna Bożego, a musiał 
Chrystus po to, by stać się arcykapłanem, zdolnym do złożenia ofiary przebłagania za całą 
ludzkość, upodobnić się pod każdym względem do braci (por. 2,11), czyli po przyjęciu 
rzeczywistej, podległej śmierci, natury człowieka (zob. 

Rz 8,3

Flp 2,7

). Inaczej nie mógłby 

być Chrystus przedstawicielem ludzkości wobec Boga. Arcykapłan ST stoi tu przed oczyma 
Autora, ale obraz Chrystusa-Arcykapłana nieskończenie przewyższa swój typ. O ile Tora 
akcentowała możliwie największe oddalenie arcykapłana od reszty ludu Bożego, tu jest 
odwrotnie: solidarność Jezusa z ludźmi wyraża się w miłosierdziu i wierności. Ten drugi 
przymiot (zapewne odpowiednik określenia z 

Lb 12,7

) można by nowocześnie oddać przez 

„uwierzytelniony u Boga”. Czynność zaś sama – dla przebłagania – sądząc po czasie 
teraźniejszym imiesłowu, odnosi się nie do jednorazowej ofiary krwawej, lecz do stałego 
wstawiennictwa (

Hbr 17,25.27

) ze strony Liturga w niebie.

18.

 Od teoretycznego sformułowania zasady głoszącej konieczność upodobnienia się 

Chrystusa-Arcykapłana do braci, Autor przechodzi do umotywowania jej faktami z ziemskiego 
życia Jezusa, ujętymi globalnie jako poddanie próbie. Obejmuje ono i samo „kuszenie” (

Mt 

4,1–11

 par.), za pomocą którego szatan usiłował odwieść Go od posłannictwa wyznaczonego 

przez Ojca, jak i wszystkie „przeciwności” (

Łk 22,28

), które przetrwał, przecierpiał (perfectum 

wskazuje na wciąż trwałe skutki tego cierpienia), aż do poniesienia niesprawiedliwej śmierci. 
„Męko Chrystusowa, pokrzep mnie” – to prawidłowo wysnuty wniosek z tego zdania. Można 
by zaryzykować tu porównanie z zakresu terapii chorób zakaźnych: suma doświadczeń 
ludzkich Jezusa pozwala Mu jako współczującemu Kapłanowi na aplikowanie „braciom” jakby 
szczepionki zawierającej przeciwciała – leku na ich doświadczenia.

WYŻSZOŚĆ CHRYSTUSA NAD MOJŻESZEM (3,1–6)

background image

3

 

1

 Dlatego, bracia święci, uczestnicy powołania niebieskiego, zwróćcie uwagę na Apostoła i 

Arcykapłana naszego wyznania, Jezusa, 

2

 bo On jest wierny Temu, który Go uczynił, tak jak i 

Mojżesz w całym Jego domu (

Lb 12,7

 LXX). 

3

 O tyle nawet większej czci godzien jest niż Mojżesz, 

o ile większą cześć niż dom odbiera jego budowniczy. 

4

 Każdy bowiem dom jest przez kogoś 

zbudowany, a Tym, który zbudował wszystko, jest Bóg. 

5

 I Mojżesz wprawdzie [był] wierny w całym 

Jego domu, ale jako sługa, na świadectwo tego, co miało być powiedziane; 

6

 Chrystus zaś, jako 

Syn, [jest] nad swoim domem. Jego domem my jesteśmy, jeśli ufność i chwalebną nadzieję aż do 
końca wytrwale zachowamy.

1.

 W tej części listu, która traktuje o wyższości Nowego Przymierza nad Starym, rozdział 

trzeci rozpoczyna temat zapowiedziany – Chrystus Kapłanem wiernym i miłosiernym. Chodzi 
o stosunek Pośrednika do Boga i do ludzi. Wierność Chrystusa-Arcykapłana Bogu ukazuje się 
w kontraście do otaczanej powszechną czcią przez adresatów postaci Mojżesza, której też wiele 
uwagi poświęcił Filon w swoich pismach. Mojżesz to typ pośrednika i jakby symbol całego 
Prawa, dumy Izraelitów. Jezus stoi wyżej. Stale stosowana do chrześcijan apostrofa „bracia” 
(zob. 

Dz 1,15

), podobnie jak „święci” (zob. 

Dz 9,13

), ma w tym liście szczególne uzasadnienie 

teologiczne: podlegają oni uświęcającemu działaniu Bożemu dzięki Arcykapłanowi, 
Chrystusowi (2,11; 9,13n; 10,10.14.29; 13,12). Zechciał On stać się ich bratem (2,11n.17), 
obdarzając ich powołaniem niebieskim, tzn. odnoszącym się do Boskiej strefy bytowania, ale 
już tu udostępnionej przez Niego (6,4; 8,5; 9,23; 11,16; 12,22; por. 

Ef 1,3

). Jako zagrożonym 

pokusą apostazji, każe Autor adresatom zwrócić uwagę na Jezusa. Określa Go przy tym 
zupełnie wyjątkowym w NT chrystologicznym tytułem Apostoła; zgodnie z Jego misją 
ostatniego Słowa Ojca (1,2; 

J 3,17

20,21

). Przy tym połączenie Apostoła w jedno pojęcie z 

Arcykapłanem (jeden rodzajnik) odpowiada częstemu u rabinów określeniu arcykapłana jako 
„wysłannika Bożego”. Nasze wyznanie trzeba tu rozumieć czynnie jako wyznawanie wiary 
(4,14; 10,23), z możliwą aluzją do liturgii.

2.

 Cechą do rozważenia jest wprowadzona cytatem z 

Lb 12,7n

 wierność, odniesiona do 

Tego, który Go uczynił, tzn. takim ustanowił. Podobnie jak w 2,17 wierny ma tu odcień 
uwierzytelnienia, jak chcą niektórzy, niemal „akredytowania” u Boga w tym charakterze. 
Domem zaś są wierni – Lud Boży – jak to wyraźnie powie w. 6.

3–4.

 Autor rozwija – na sposób rabinistycznego midraszu – dowód wyższości Chrystusa 

nad Mojżeszem. Oczywista wyższość budowniczego nad budowlą ma tu za podstawę 
przenośne znaczenie domu jako Ludu Bożego: istotnie Mojżesz też do niego należy, gdy 
tymczasem Chrystus, Syn Boży, ma udział w stwórczym dziele Boga Ojca (1,2n.10), Tego, 
który też zapowiedział Dawidowi „zbudowanie domu” – teokratycznej dynastii (

2 Sm 7,13

). 

Syn Boży wraz z Ojcem jest architektem żywej budowli Ludu Bożego obydwu Przymierzy.

5–6.

 Nowa racja wyższości Chrystusa nad Mojżeszem w stosunku do tego samego domu

jakim jest Lud Boży, polega na różnicy w „wierności” (w znaczeniu już wycieniowanym – 
„uwierzytelnienia”) dochowanej przez obydwu Bogu. Chrystus jest Synem nad domem, gdy 
tymczasem Mojżesz tylko sługą. Jest nim wprawdzie w sensie zaszczytnym, ale sługa nie jest 
dziedzicem (1,2.4). Mojżesz nadto był typem Chrystusa, co wyraża zwrot na świadectwo tego, 
co miało być powiedziane
 – domyślnie: przez samego Chrystusa jako ostatnie słowo Ojca 
(1,1n; 2,3). A typ jest zawsze w Piśmie Świętym mniej doskonały niż jego pełna realizacja w 
antytypie. Konkluzja rozważania-midraszu przechodzi w zachętę do zachowania postawy 
godnej nazwy „dom Boży”, jaka przysługuje chrześcijanom. Jest nią zagrożona u adresatów 
ufność i chwalebna nadzieja. Po analizie użytych terminów greckich otrzymujemy tu 

background image

znaczenie: śmiałość i dumę z przedmiotu naszej nadziei. Są to cechy wciąż aktualne dla 
postawy życiowej chrześcijan w konfrontacji ze światem. Jak widać z całości tego urywku, 
samo znajdowanie się w „domu Bożym” nie zapewnia automatycznie zbawienia: trzeba 
wytrwale do końca utrzymać właściwą postawę duchową członków Bożej rodziny. O przenośni 
domu – por. 

Ef 2,20n

1 Tm 3,15

1 P 2,5

4,17

; jest to chrześcijańska transpozycja częstego w 

ST określenia „dom Izraela”.

PRZESTROGA PRZED ZWĄTPIENIEM W OBIETNICE (3,7–19)

7

Dlatego, jak mówi Duch Święty:
Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie,

8

nie zatwardzajcie serc waszych jak podczas buntu,
w dzień kuszenia na pustyni,

9

gdzie kusili Mnie ojcowie wasi, wystawiając na próbę,
chociaż widzieli dzieła moje przez lat czterdzieści.

10

Rozgniewałem się przeto na to pokolenie
i powiedziałem: Zawsze błądzą w sercu.
Oni zaś nie poznali dróg moich,

11

toteż przysiągłem w swym gniewie:
Nie wejdą do mego odpoczynku
 (

Ps 95[94],7–11

 LXX).

12

 Baczcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest 

odstąpienie od Boga żywego, 

13

 lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co zwie 

się dziś, aby ktoś z was nie uległ zatwardziałości przez oszustwo grzechu. 

14

 Jesteśmy bowiem 

współuczestnikami Chrystusa, jeśli pierwotną nadzieję do końca zachowamy silną.

15

W tym, co jest powiedziane:
Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie,
nie zatwardzajcie serc waszych jak podczas buntu,

16

 kim rzeczywiście są ci, którzy usłyszawszy zbuntowali się? Czyż to nie ci wszyscy, którzy 

wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza? 

17

 Na kogo to gniewał się przez lat czterdzieści? Czy nie na 

tych, którzy zgrzeszyli, a których trupy rozrzucił po pustyni? 

18

 Którym to zaś poprzysiągł, że nie 

wejdą do Jego odpoczynku, jeśli nie tym, którzy nie byli posłuszni? 

19

 Widzimy zatem, iż nie mogli 

wejść z powodu niedowiarstwa.

Zrozumiałe u Autora jest skojarzenie wierności Mojżesza z niewiernością tych, których on 

prowadził przez pustynię. Służy ona tutaj za przestrogę dla Ludu Bożego Nowego Przymierza, 
który podobnie wystawiony jest na próbę cierpliwości podczas żmudnej wędrówki przez 
pustynię tego świata (por. 

1 Kor 10,1–6

 z tą samą transpozycją; 

Łk 9,31

 zaś o samym 

Chrystusie).

7–11.

 Następuje przestroga w formie natchnionego przez Ducha Świętego tekstu 

Ps 

95[94],7–11

, nieco różnego od tekstu LXX. Bardziej jednak bezpośrednio niż św. Paweł w 

Kor 10

 Autor Hbr kieruje słowa Psalmu do adresatów – mamy tu biblijne potwierdzenie faktu 

bezpośredniego działania Ducha Świętego przez słowa Pisma na wiernego. Apel „nie 
zatwardzajcie serc waszych” suponuje wolność woli u podlegających próbie. Bunt dawnych 
Izraelitów był właśnie wystawianiem Boga na próbę (por. 

Wj 17,7

Lb 4,21nn

20,2–5

). 

Wywołali oni gniew Boży zakończony odmową wprowadzenia buntowników do odpoczynku 
Bożego. Termin ten oznacza pierwotnie w ST Ziemię Obiecaną (por. teksty 

Lb 20,12

Pwt 12,9

1 Krl 8,56n

), dalej zaś wiąże się już wprost z Bogiem: Jego odpoczynkiem jest szabat (

Wj 

35,2

) podobnie jak świątynia (

2 Krn 6,39nn

, gdzie „zamieszkaj” dosł. brzmi: „wstąp do miejsca 

background image

Twego odpoczynku”). Stąd u Filona i rabinów odpoczynek Boży oznacza Bożą niezmienność – 
nagrodę wieczną. Ku takiemu zastosowaniu zmierza też Autor Hbr (4,9–11).

12–13.

 Równie bliskie niebezpieczeństwo zagraża adresatom. Przewrotne serce (por. 

Mk 

7,21

), niewiary, która tu oznacza raczej „niewierność”, może łatwo skłonić się do odstąpienia 

od Boga żywego, co tu jest synonimem powrotu do judaizmu (por. 

J 5,23

b; 

Ga 4,9

5,4

). Częste 

w ST określenie „Bóg żywy” (jako kontrast do bezsilnych bożków) występuje w Hbr w 
kontekstach, które mówią o eschatologicznej odpłacie – potępieniu (10,31) i zbawieniu (12,22). 
Niebezpieczeństwu może zapobiec wzajemna zachęta (10,25), ponawiana nawet codziennie w 
okresie nowotestamentowego teraz. Oznacza ono wielostopniowy i wieloaspektowy „czas 
upragniony i dzień zbawienia” (

2 Kor 6,2

), ofiarowany przez Boga w Chrystusie (

Łk 4,21

) tym 

wszystkim, którzy zechcą skorzystać z tej szansy. Tu zaś teraz praktycznie się pokrywa z 
czasem doczesnej wędrówki każdego chrześcijanina (zob. 4,2–11). Na przeszkodzie 
wyzyskaniu tej szansy może stanąć typowy grzech historycznego Izraela – „zatwardziałość”, 
wspomniana w psalmie, jako następstwo oszustwa grzechu. Za nim rysuje się cień tego, który 
oszustwem doprowadził do upadku w raju (por. 

Ef 4,22

Kol 2,8

2 Tes 2,10

).

14.

 Optymistyczne nawiasowe stwierdzenie przerywa wywód komentujący słowa psalmu. 

Faktyczne i trwałe w skutkach zjednoczenie z Chrystusem przyniesie ostateczny owoc za cenę 
wytrwania do końca w nadziei. Por. 6,18n, gdzie ukazuje się kres tego zjednoczenia.

15–19.

 Komentator powraca do tekstu wyjściowego i metodą rabinów zadaje szereg 

pytań mających na celu uściślenie niebezpieczeństwa; przed którym psalm przestrzega 
adresatów, tak jak kiedyś określał winę zbuntowanych. Byli nimi po pierwsze ci, których 
właśnie Mojżesz wyprowadził z poniżającej niewoli: samo więc Boże wezwanie nie wystarczy, 
jeśli na nie człowiek wiernie nie odpowie, i to nawet poddany rozmaitym próbom. „Gniew 
Boży” trwający przez czterdzieści lat wędrówki był następstwem grzechu (jakiego – powie 
Autor dopiero na końcu). Wreszcie groźna przysięga Boża zamykająca drogę do odpoczynku 
była następstwem jawnego nieposłuszeństwa. U jego podstawy tkwiło niedowierzanie Bożym 
obietnicom (

Lb 14,1–38

).

ODPOCZYNKIEM CHRZEŚCIJAN – ODPOCZYNEK BOGA (4,1–

13)

4

 

1

 Lękajmy się przeto, gdy jeszcze trwa obietnica wejścia do Jego odpoczynku, aby ktoś z 

was nie mniemał, iż jest jej pozbawiony. 

2

 Albowiem i myśmy otrzymali dobrą nowinę, tak jak i 

tamci, lecz tamtym słowo usłyszane nie było pomocne, gdyż nie łączyli się przez wiarę z tymi, 
którzy je usłyszeli. 

3

 Wchodzimy istotnie do odpoczynku my, którzyśmy uwierzyli, jak to powiedział:

Toteż przysiągłem w swym gniewie:
Nie wejdą do mego odpoczynku,

aczkolwiek dzieła były dokonane od stworzenia świata. 

4

 Powiedział bowiem [Bóg] na pewnym 

miejscu o siódmym dniu w ten sposób: I odpoczął Bóg w siódmym dniu po wszystkich dziełach 
swoich
 (

Rdz 2,2

). 

5

 I znowu tamże: Nie wejdą do mego odpoczynku

6

 Wynika więc z tego, że wejdą 

tam niektórzy, gdyż ci, co wcześniej otrzymali dobrą nowinę, nie weszli z powodu 
nieposłuszeństwa, 

7

 dlatego Bóg na nowo wyznacza pewien dzień – dziś – po upływie dłuższego 

czasu, mówiąc przez Dawida, jak to przedtem zostało powiedziane:

Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie,
nie zatwardzajcie serc waszych!

background image

8

 Gdyby bowiem Jozue wprowadził ich do odpoczynku, nie mówiłby potem o innym dniu. 

9

 A 

zatem pozostaje odpoczynek szabatu dla ludu Bożego. 

10

 Kto bowiem wszedł do jego odpoczynku, 

odpocznie po swych czynach, jak Bóg po swoich. 

11

 Śpieszmy się więc wejść do owego 

odpoczynku, aby nikt nie poszedł za tym samym przykładem nieposłuszeństwa. 

12

 Żywe bowiem 

jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do 
rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. 

13

 Nie ma 

stworzenia, które by dla Niego było niewidzialne; przeciwnie, wszystko odkryte jest i odsłonięte 
przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek.

1–2.

 Tragiczny los buntowników mógłby adresatów pozbawić nadziei dojścia do 

obiecanego odpoczynku – tak kategorycznie brzmi końcowa Boża przysięga. Celem więc 
rozwiania wątpliwości co do tego, czy jeszcze w ogóle są szanse spełnienia poprzedniej Bożej 
obietnicy, Autor w dalszym ciągu swoistego komentarza 

Ps 95

[94] przeprowadza dowód 

pozytywny: dla posłusznych Bogu szansa ta stoi nadal otworem. Ewangelia (tzn. Dobra 
Nowina) Nowego Przymierza stanowi antytyp tej obietnicy, jaką otrzymali Izraelici 
wychodzący pod wodzą Mojżesza z Egiptu (

Lb 13,20

14,7nn

Pwt 1,8

). Bezowocna pozostała 

ona dla tych, którzy jej nie zawierzyli (por. zasadę Pawłową z 

Rz 10,9

).

3–7.

 W innej sytuacji są chrześcijanie: oni zawierzyli Bożej Dobrej Nowinie. Następuje 

zbliżenie dwu tekstów mówiących o odpoczynku: cytowanego psalmu oraz 

Rdz 2,2

 o 

odpoczynku Bożym po dziele stworzenia. Taką rabiniczną metodą zbliżenia tekstów 
traktujących o tym samym pojęciu Autor chce wykazać, że „odpoczynek”, o którym mówi 
psalm, to nie osiągnięcie doczesne ziemi Kanaan, odmówione niewiernym Izraelitom, lecz 
swoisty Boży „odpoczynek”. Trwa on od początku stworzenia i wciąż jest dostępny wszystkim, 
którzy zawierzą Bogu i wytrwają do końca. Jest to po prostu szczęście wieczne zamierzone 
przez Boga dla ludzi. Dawna niewierność pokolenia wędrującego po pustyni nie zdołała obalić 
Bożej obietnicy: On ją ponawia, jak świadczą słowa Dawida, który po stuleciach całych od 
Wyjścia, w imieniu Bożym zwraca się z wezwaniem: Dziś nie zatwardzajcie serc waszych.

8–10.

 W konkluzji wywodu występuje raz jeszcze dowód na aktualność szansy wejścia do 

Bożego odpoczynku, dowód podany tym razem jako reductio ad absurdum. Gdyby mianowicie 
osiągnięcie Ziemi Obiecanej przez następne pokolenie Izraelitów pod wodzą Jozuego miało 
stanowić ostateczny zamierzony przez Boga odpoczynek, to owa przestroga podana za 
pośrednictwem Dawida, ustalająca znów jakieś dziś, byłaby bezprzedmiotowa. A tak być nie 
może. Odpoczynek szabatu – niebo – stoi więc nadal otworem dla wiernego Ludu Bożego. 
Szabat nakazany jako uczczenie końca dzieł Stwórcy był traktowany przez rabinów jako 
przedsmak i zapowiedź szczęścia wiecznego.

W wierszu 10, który wygląda na ogólną zasadę dotyczącą każdego z chrześcijan jako 

członków Ludu Bożego, można dostrzec myśl chrystologiczną. Naprowadza na nią gra słów w 
tekście greckim („Jozue” tam brzmi tak samo jak „Jezus”) oraz dalsze wypowiedzi tegoż listu: 
4,14; 9,24; 10,12, gdzie mowa o wniebowstąpieniu kapłańskim Chrystusa i o Jego odpoczynku 
po prawicy Ojca. Dodatkowe zaś potwierdzenia tego ujęcia to: rola uzasadniająca tego zdania 
(„bowiem”) oraz czas przeszły („odpoczął”), który można tu zatrzymać, nie zamieniając na 
gnomiczne futurum, tak jak w wyżej zacytowanym tekście. W tym ujęciu Chrystus chwalebny 
jest podstawą niezłomnej nadziei chrześcijan na osiągnięcie nieba (por. 

1 P 1,3

).

11.

 Podsumowaniem wywodu jest zachęta. W niej spieszmy się znaczy tyle, co „gorliwie 

usiłujmy” wykorzystać szansę ofiarowaną przez Boga (por. 

Ef 5,16

Kol 4,5

). Kontrastuje z nią 

background image

przestroga przed pójściem za opisanym w Psalmie przykładem nieposłuszeństwa Bożym 
obietnicom, jaki dało pierwsze pokolenie wędrujących po pustyni Izraelitów.

12–13.

 Napomnienie kończy się jakby hymnem na cześć słowa Bożego, przy czym nacisk 

spoczywa na jego mocy osądzania (por. 

J 12,48

), co ma obudzić w adresatach poczucie 

osobistej odpowiedzialności za łaskę otrzymania objawienia. To ujęcie słowa Bożego stanowi 
rozwinięcie myśli proroków ST o jego skuteczności (por. 

Pwt 32,47

Iz 55,10n

Jr 23,29

Iz 

49,2

Mdr 18,15n

). Nie jest to ani Logos filoński, ani jeszcze Słowo z 

J 1,1–14

, lecz 

personifikacja objawienia Bożego (por. 1,2), z wolna prowadząca do pełnej koncepcji Janowej.

Obosiecznym mieczem – może na zasadzie analogii do działania języka (

Prz 5,4

) – jest 

słowo Boże w swej roli sędziowskiego przenikania do tajników ludzkich sumień. Ilustracją 
dokładności tego działania słowa Bożego w człowieku jest wyliczenie składników żywej istoty 
ludzkiej – zgodnie z ówczesnym jej obrazem. Dusza wygląda tu na zasadę życia organicznego i 
psychicznego (natury), gdy tymczasem „duch” – to pryncypium życia łaski (nadnatury), 
podobnie jak w 

1 Kor 2

; 14; 15,45n; 

1 Tes 5,23

Pragnienia i myśli – tzn. dziedzina uczuć 

wpływających na wolę i dziedzina myśli – wszystko to w nas podlega przenikliwemu osądowi 
słowa Bożego przede wszystkim co do wartości pobudek działania. Taka wiedza – to przymiot 
wyraźnie boski (

Dz 1,24

15,8

Rz 2,16

1 Kor 4,5

). Stąd wiersz końcowy mówi już o Bogu 

jako wszechwiedzącym Sędzi ostatecznym. Określeniu odsłonięte można nadać też odcień: 
„powalone na ziemię, pokonane, podbite” wobec nieuchronnego sądu Boga.

WYŻSZOŚĆ KAPŁAŃSTWA CHRYSTUSOWEGO

CHRYSTUS PRAWDZIWYM ARCYKAPŁANEM (4,14–5,10)

14

 Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, 

trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. 

15

 Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł 

współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie [jak my] – 
z wyjątkiem grzechu. 

16

 Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i 

znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili.

5

 

1

 Każdy bowiem arcykapłan spomiędzy ludzi brany, dla ludzi jest ustanawiany w sprawach 

odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. 

2

 Może on współczuć tym, którzy 

nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. 

3

 I ze względu na nią powinien tak za lud, jak i 

za samego siebie składać ofiary za grzechy. 

4

 A nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko 

ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron. 

5

 Podobnie i Chrystus nie sam siebie okrył sławą 

przez to, iż stał się arcykapłanem, ale [uczynił to] Ten, który powiedział do Niego:

Ty jesteś moim Synem,
Jam Cię dziś zrodził
 (

Ps 2,7

),

6

jak i w innym [miejscu]:
Tyś jest kapłanem na wieki
na wzór Melchizedeka
 (

Ps 110[109],4

).

7

 Z głośnym wołaniem i płaczem za swych dni doczesnych zanosił On gorące prośby i błagania 

do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.

8

 I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. 

9

 A gdy wszystko 

wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają, 

10

 nazwany 

przez Boga arcykapłanem na wzór Melchizedeka.

background image

Tu zaczyna się główna część listu, która rozwija zapowiadany w 2,17 temat kapłaństwa 

Chrystusowego, tam nie rozwinięty.

14–15.

 Wiersz ten – jako wniosek – wiąże się z wywodem poprzednim, stanowi nową 

pobudkę trwania w wierze: jest nią posiadanie przez nas arcykapłana wielkiego, tzn. większego 
niż są nimi pierworodni potomkowie Aarona. On bowiem przeszedł przez niebiosa (zob. 1,2; 
6,19; 7,26 – 8,2; 9,12.24; 10,12.20; 12,2). Tutaj tajemnica wniebowstąpienia Chrystusa ukazuje 
się jako wydoskonalenie Jego kapłaństwa. Wyznawanie wiary – zob. 3,1.

Drugą cechą Chrystusa-Arcykapłana, zapowiedzianą obok wierności w 2,17, było Jego 

miłosierdzie. Do niego teraz więc przechodzi Autor rozwijając szerzej temat tego szczególnego 
rodzaju miłosierdzia Chrystusowego, opartego na doświadczeniu wspólnym z ludźmi. Jest to 
rodzaj kontrargumentu przeciw możliwemu zarzutowi, że ktoś, kto przeszedł przez niebiosa
zbyt daleki jest od nędzy ludzkiego istnienia. Tymczasem właśnie Chrystus podzielił z ludźmi 
całe to istnienie –z wyjątkiem grzechu. Tę tezę wyraźnie eksponuje Autor (7,26; 9,14), jak 
zresztą cały NT (

J 8,46

2 Kor 5,21

1 P 2,22

1 J 3,5

). Okoliczność ta spełnia dwojakie zadanie 

w argumentacji praktycznej Autora listu: bezgrzeszność Chrystusa czyni Go bliskim Ojcu 
przedstawicielem ludzkości, a zarazem przypomina konieczność naśladowania postawy 
Chrystusa w doświadczeniach.

16.

 Wobec takiego Pośrednika zachęca wiernych Autor do przybliżenia się z ufnością do 

Boga, co w ST było wyłącznym przywilejem kapłanów (

Wj 28,1

). Tron łaskitron Majestatu 

(8,1), tron Boga (12,2) – są to określenia samego Boga, który dzięki Chrystusowi staje się nam 
bliski (por. 

Rz 5,2

Ef 2,18

3,12

), gotów do niesienia nieustannej pomocy we wszystkich 

potrzebach.

5,1.

 Dobrze znany adresatom model arcykapłana ST służy teraz Autorowi do wykazania, 

jak urzeczywistniają się w Chrystusie istotne cechy tego kapłańskiego pośrednictwa. Tym 
razem bierze pod uwagę trzy z nich: naturę ludzką, przeznaczenie społeczne i ustanowienie 
przez Boga. Z ludzi brany musi być ich przedstawiciel uprawniony przed Bogiem do zbliżania 
się ku Niemu w ich imieniu (

Wj 28,1

Lb 18,1.7

). Dla ludzi sprawuje on czynności kapłańskie, 

z których Autor ogólnikowo wymienia tylko należące do kultu, pomijając np. aktualne 
wówczas jeszcze uprawnienia administracyjne i karne, jak przewodniczenie Sanhedrynowi. A 
nawet spośród spraw kultu wymienia tylko składanie ofiar, co było najważniejszym 
składnikiem liturgii ST: Nie powinniście pokazywać się przede Mną z próżnymi rękami (

Wj 

23,15

; por. 34,20). Dar i żertwy tu wymienione – to nie tyle terminy oznaczające poszczególne 

rodzaje ofiar (pokarmowe i krwawe), ile podkreślenie dwóch czynników istotnych: daru 
duchowego i materialnej żertwy. Dodatek za grzechy jest dalszym dowodem, że myśl Autora 
zmierza wyraźnie do najistotniejszego zadania pośrednictwa kapłańskiego – do ekspiacji. 
Wszystkie późniejsze obrazy typologiczne w tym liście będą zaczerpnięte z Dnia Pojednania.

2–3.

 Kontynuując omawianie drugiej cechy kapłaństwa – przeznaczenia dla ludzi, Autor 

akcentuje to, że może Chrystus współczuć na zasadzie solidarności natury. Stoicki ten termin, 
tylko tu użyty w Biblii, sugeruje wyrozumiałość i powściąganie się od nadmiernego gniewu na 
ludzkie grzechy pod wpływem uświadomienia sobie własnej słabości. Znana ze ST kategoria 
grzeszników, „którzy nie wiedzą i błądzą” (

Lb 15,22–29

), mogła otrzymać ekspiację winy 

niezupełnie świadomej drogą złożenia ofiary. Nie mieli takiej możliwości grzeszący z 
podniesioną ręką
 (tzn. świadomie: 

Lb 15,30n

), co Autor później przypomni (10,26). Kapłanom 

background image

ST sama Tora przypominała ich własną słabość, nakazując im składać za samych siebie 
również ofiary przebłagalne (

Kpł 9,7n

16,6.11

). Działo to się rokrocznie w Dniu Pojednania.

4.

 Trzecią cechą kapłaństwa jest powołanie na ten urząd przez Boga. Wspomniany tu 

Aaron otrzymał to wezwanie Boże za pośrednictwem Mojżesza, który w imieniu Jahwe 
dokonał inwestytury (

Wj 28,1

). Wszystkie zaś samozwańcze uzurpacje kończyły się surową 

karą spadającą na śmiałków (

Lb 16,1 – 17

2 Krn 26,16–21

). Autor odwołuje się tu do dawnych 

dziejów Izraela, współcześnie bowiem – w w. I po Chr. – urząd arcykapłański zależał od 
rzymskich władz okupacyjnych.

5–6.

 Po wykazaniu trzech istotnych cech arcykapłana ST Autor przechodzi do 

stwierdzenia, że urzeczywistniają się one w stopniu doskonałym w Jezusie Chrystusie. Zaczyna 
jednak tę weryfikację w odwrotnym porządku – od Bożego powołania, posługując się tekstami 
dwóch psalmów mesjańskich, 

Ps 2,7

 oraz 110[109],4, już uprzednio cytowanych w 1,5.13. 

Tylko arcykapłan będący Synem Bożym, zrodzonym w wieczności (1,5), może mieć miejsce 
po prawicy Bożej. Tylko wstawiennictwo Syna ma zapewnioną pełną skuteczność. Chwilą zaś 
powołania do arcykapłańskiego posłannictwa jest wejście Syna Bożego na świat – Wcielenie 
(10,5). Okolicznik końcowy na wzór Melchizedeka otrzyma szersze wyjaśnienie w 6,20 – 7,17: 
chodzi o połączenie godności królewskiej i kapłańskiej w Mesjaszu.

7.

 Współczucie dla grzeszników na zasadzie wspólnej z nimi ludzkiej natury zaznaczyło 

się w męce Jezusa, będącej szczytem Jego dni ciała, tzn. doczesności, którą z nami podzielił 
(2,14–18; 4,15). Nie znajduje w Nim wprawdzie odpowiednika słabość, tj. grzeszność 
kapłanów ST (5,2), ale Jezus chciał przeżyć wspólny wszystkim ludziom lęk przed śmiercią. 
Mamy tu aluzję do konania w Ogrójcu z modlitwą błagalną o odsunięcie kielicha męki (

Mk 

14,32–36

 par.), a być może też i do donośnego głosu na krzyżu (

Mk 15,34

 par.), czy też do 

wszystkich błagań, jakie w życiu ziemskim zanosił Jezus, i do łez, o których parokrotnie mówią 
Ewangelie (

Łk 19,41

J 11,35

). Niełatwy, różnie interpretowany koniec zdania o wysłuchaniu, 

stosunkowo najbardziej zgodnie z dalszym kontekstem listu (7,16.24) można zrozumieć w 
sensie wysłuchania prośby, ale w sposób doskonalszy (św. Tomasz z Akwinu). Wprawdzie nie 
zachował Ojciec od śmierci fizycznej Jezusa pogodzonego z Jego wolą, ale za to obdarzył 
człowieczeństwo Chrystusa w tajemnicy zmartwychwstania siłą niezniszczalnego życia. A to 
pozwoliło Mu na sprawowanie funkcji niebieskiego liturga (zob. komentarz do 7,16.24).

8.

 Chociaż był Synem – zrodzonym w wieczności (1,3) – nauczył się w swym 

człowieczeństwie, ponieważ w ogóle w nim się rozwijał (por. 

Łk 2,40.52

), szczególnego a 

trudnego posłuszeństwa – zgody na wspólny los ludzkości, na cierpienie i śmierć, na inny 
sposób wysłuchania swej prośby zanoszonej do Ojca. O zbawczej doniosłości Chrystusowego 
posłuszeństwa aż do śmierci krzyżowej por. 

Rz 5,18n

Flp 2,8

.

9–10.

 Zwrot: gdy wykonał wszystko można na podstawie oryginału wziąć też za stronę 

bierną: gdy został wydoskonalony, w sensie omówionym w 2,10. Chrystus, który prosił o 
uwolnienie od śmierci, właśnie przez tę śmierć otrzymuje zbawienie dla ludzi. A nauczywszy 
się posłuszeństwa, nim właśnie zbawia tych, którzy są posłuszni. Przy całym podobieństwie do 
Pawłowej myśli soteriologicznej z 

Rz 5,18n

 (por. 

Flp 2,8

) Autor Hbr akcentuje w w. 10, 

kończącym poprzednie zdanie, nie tyle samo wywyższenie Chrystusa, ile raczej uroczyste 
zatwierdzenie przez Boga godności Arcykapłana zbawiającego wszystkich, nie na wzór 
Aarona, pośrednika tylko Żydów, lecz na wzór Melchizedeka, tzn. w ścisłym związku z 

background image

godnością Króla-Mesjasza, o którym mówi cytowany tu psalm. Tu przerywa się wywód 
doktrynalny o kapłaństwie Chrystusa aż do 6,20, a następuje ponowne dłuższe napomnienie.

KAPŁAŃSTWO CHRYSTUSA A ŻYCIE ADRESATÓW (5,11–6,8)

11

 Wiele mamy o Nim do powiedzenia, a trudno to wyjaśnić, ponieważ ociężali jesteście w 

słuchaniu. 

12

 Gdy bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, sami potrzebujecie 

kogoś, kto by was pouczył o podstawowych zasadach słów Bożych, i mleka wam potrzeba, a nie 
stałego pokarmu. 

13

 Każdy, kto pije [tylko] mleko, nieświadom jest nauki o sprawiedliwości, 

ponieważ jest niemowlęciem. 

14

 Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez 

ćwiczenie mają władze umysłu zaprawione do rozróżniania dobra i zła.

6

 

1

 Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie, przenieśmy się do tego, co 

doskonałe, nie kładąc ponownie fundamentu, jaki stanowią: pokuta za uczynki martwe i [wyznanie] 
wiary w Boga, 

2

 nauka o chrztach i nakładaniu rąk, o powstaniu z martwych i sądzie wiecznym. 

3

 A i 

to uczynimy, jeśli Bóg pozwoli. 

4

 Nie można bowiem tych – którzy raz zostali oświeceni, a nawet 

zakosztowali daru niebieskiego i stali się współuczestnikami Ducha Świętego, 

5

 zakosztowali 

również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku, 

6

 a [jednak] odpadli – odnowić ku 

nawróceniu. Krzyżują bowiem w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko. 

7

 Ziemia zaś, 

która pije deszcz często na nią spadający i rodzi użyteczne rośliny dla tych, co ją uprawiają, 
otrzymuje błogosławieństwo od Boga. 

8

 A ta, która rodzi ciernie i osty, jest nieużyteczna i bliska 

przekleństwa, kresem zaś jej spalenie.

11–12.

 Sprawa wyjaśnienia typologicznego, w jaki sposób Chrystus realizuje kapłański 

wzór Melchizedeka, jest trudna dla czytelników listu na skutek ich duchowego niedomagania, 
któremu sami są winni. Od dawna bowiem, jako mieszkańcy Ziemi Świętej, są chrześcijanami, 
a może nadto są to dawni kapłani świątyni? (zob. wstęp, por. 

Dz 6,7

). Nie mają jednak żywej 

wiary w podstawowe prawdy objawienia Bożego. Ich stan duchowy ilustruje zrozumiała 
przenośnia dotycząca mleka i stałego pokarmu, zastosowana do podobnej sytuacji w 

1 Kor 3,2

 

(por. 

1 P 2,2

).

13–14.

 Naukę o sprawiedliwości jako wyrażenie równoległe do rozróżniania dobra i zła 

trzeba tu rozumieć jak najszerzej: jest to dojrzałość sądu moralnego, umiejętność podjęcia w tej 
dziedzinie trafnego rozstrzygnięcia, i to na zasadzie pewnego doświadczenia. Na nie wskazuje 
wyraz ćwiczenie. Postęp więc w zakresie poznawania prawa Bożego jest warunkiem 
doskonałości moralnej.

6,1–3.

 Mimo dotychczasowego negatywnego określenia stanu duchowego swych 

adresatów nie zrażony tym Autor w sposób paradoksalny zapowiada pominięcie podstaw nauki 
chrześcijańskiej, a zwrócenie uwagi na to, co doskonałe. Nie ma więc on zamiaru kłaść 
ponownie fundamentu
, bo nie on go pierwszy tam położył (odwrotnie – 

1 Kor 3,10

). Należą do 

niego takie tematy objęte katechezą wstępną przed chrztem, jak pokuta (metanoia

Mt 3,8

za 

uczynki martwe, tzn. na podstawie paralel judaistycznych – wiodące do śmierci (por. 9,14; 

Rz 

13,12

Kol 3,5–8

1 J 5,16

), wyznanie wiary w Boga – warunek podstawowy nawiązania z Nim 

kontaktu (11,6), nauka o chrztach – Janowym, różnym od Jezusowego (por. 

Dz 19,3–5

), 

nakładaniu rąk, zapewne celem udzielenia Ducha Świętego (por. 

Dz 8,17

19,6

) w sakramencie 

bierzmowania, o powstaniu zmarłych i sądzie wiecznym, gdyż te zasadnicze prawdy 
eschatologii łączyły się z chrztem (

Rz 6,8–11

1 Kor 6,11

), nadając od początku zasadniczą 

orientację życiu chrześcijańskiemu. Lista powyższa z pewnością nie jest wyczerpująca – Autor 

background image

tematy te wyliczył przykładowo, może opierając się na swoich osobistych wspomnieniach. Jest 
to nawiązanie do słów przenieśmy się do tego, co doskonałe z 6,1. Dalszy kontekst wyklucza 
bowiem przypuszczenie, że Autor zaraz wróci do ponownego kładzenia fundamentu.

4–6.

 Następuje mocna, po kaznodziejsku ujęta, przestroga przed nieodwracalnymi 

skutkami grożącej adresatom apostazji. Niemożliwość odnowy należy tu rozumieć – w duchu 
paralel znanych z pism rabinistycznych i wspólnoty z Qumran – w sensie psychologiczno-
moralnym: odrzucenie świadome Chrystusa odbiera apostacie dyspozycję moralną do 
nawrócenia (por. bluźnierstwo przeciwko Duchowi – 

Mt 12,31

 par.). Nie znaczy to wcale 

natomiast, jakoby Bóg nie chciał odpuścić tego grzechu szczerze żałującemu albo Kościół nie 
miał do tego władzy. Zdanie rygorystów zostało potępione: powtórna pokuta nawet apostatów 
została uznana za możliwą. Swój psychologiczny argument popiera Autor wyliczeniem etapów, 
jakie mają za sobą chrześcijanie. Są oni raz oświeceni – zapewne aluzja do sakramentu chrztu, 
który od połowy II w. już nosi nazwę „oświecenia” (por. 10,32; 

Ef 5,14

), w każdym razie 

chodzi tu o dar wiary, o światło, jakim jest Chrystus (

2 Kor 3,18

4,6

). Dar niebieski tutaj – to 

nie Eucharystia, gdyż ją można często przyjmować. Aoryst zakosztowali mówi o fakcie 
jednorazowym. Tu jest mowa o życiu łaski otrzymanym na chrzcie (możliwe są tu 
reminiscencje 

Ps 34[33],9

, jak w 

1 P 2,3

, a może również obrzędu starożytnego kosztowania 

mleka i miodu przy chrzcie). Również od czasu chrztu, a w większym stopniu od nałożenia rąk 
(tzn. bierzmowania: 

Dz 8,17

19,6

), stali się uczestnikami Ducha Świętego (

1 Kor 12,13

2 Kor 

1,22

Ef 1,13–14

), stanowiącego dla nich porękę osiągnięcia wiekuistego szczęścia. Tenże 

Duch Święty zapewnił im zrozumienie wspaniałości słowa Bożego, tj. Dobrej Nowiny o 
zbawieniu, zwłaszcza obietnic Bożych, może recytowanych przy chrzcie (por. 

1 P 3,21

). Od 

Ducha pochodzi również swoiste doświadczalne zakosztowanie mocy przyszłego wieku, który 
już nastał z Chrystusem i współistnieje z eonem obecnym (por. 2,4; 10,29; 

1 Kor 12,4–13

Ga 

1,4

). Apostazja po tylu darach jest powtórnym odnawianiem w sobie męki i zniewag Chrystusa: 

bluźnierczym wyrzuceniem Go poza nawias swego życia, jak to kiedyś się stało z 
historycznym Jezusem.

7–8.

 Po ostrej przestrodze następuje – jako rodzaj ilustracji do niej – porównanie 

zaczerpnięte z dziedziny gospodarstwa wiejskiego. Do tego obrazu wiele elementów mógł 
znaleźć Autor w przypowieściach ewangelijnych, jak również u Filona (por. też 

Rdz 2,3

3,18

1 Kor 3,6n.15

). Analogiczna, ale jeszcze mocniej wyrażona przestroga zachodzi w 10,26–31; 

dobrowolnie trwających w odwróceniu od Boga czeka ogień kary eschatologicznej.

NADZIEJA POPRAWY (6,9–12)

9

 Ale chociaż tak mówimy, to jednak po was, najmilsi, spodziewamy się czegoś lepszego i 

bliskiego zbawienia. 

10

 Nie jest bowiem Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o czynie waszym i 

miłości, którą okazaliście dla Imienia Jego, gdyście usługiwali świętym i jeszcze usługujecie. 

11

 

Pragniemy zaś, by każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, 

12

 abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się 

dziedzicami obietnic.

9–10.

 Autor zmienia diametralnie ton napomnienia: w miejsce groźby wyraża pełną 

nadziei zachętę do gorliwości o utrzymanie dziedzictwa, jakim jest zbawienie. Nadzieję na 
wzmocnienie nie dość żywej wiary adresatów opiera on na niewątpliwym fakcie świadczenia 

background image

przez nich dzieł miłosierdzia współwyznawcom (por. 10,33n; 

1 Kor 16,15

Flm 5

). Ta miłość 

przyniesie nagrodę w życiu tym i w przyszłym (

Mk 9,41

 par.; 

Flp 4,14.18n

), gdyż jest ona 

działaniem dla Imienia Bożego, skierowanym do świętych, a więc Bożych wybrańców, 
chrześcijan (13,24). Miejsce to oraz 10,35 i 

2 Tm 4,8

 posłużyło Soborowi Trydenckiemu, jako 

tekst klasyczny, do poparcia nauki o nagrodzie za dobre czyny.

11–12.

 Zachęta liczy się jednak i ze stanem rzeczywistym, tj. z osłabioną gorliwością. 

Doskonalenie nadziei do końca – to uwieńczenie dzisiejszej wytrwałości osiągnięciem 
spodziewanego zbawienia (por. 

Mt 10,22

 par.; 

Łk 21,19

Jk 1,4

Ap 2,10

). Wzorem do 

naśladowania są tu święci ST, o których szerzej będzie mowa w rozdz. 11, a z których na razie 
wybiera Autor tylko Abrahama.

WZOREM ABRAHAMA ZAWIERZYĆ BOŻYM OBIETNICOM 

(6,13–20)

13

 Albowiem gdy Bóg Abrahamowi uczynił obietnicę, nie mając nikogo większego, na kogo 

mógłby przysiąc, poprzysiągł na samego siebie (

Rdz 22,16n

 LXX), 

14

 mówiąc: Zaiste, hojnie cię 

pobłogosławię i ponad miarę rozmnożę. 

15

 A ponieważ [Abraham] tak cierpliwie oczekiwał, otrzymał 

to, co było obiecane. 

16

 Ludzie przysięgają na kogoś wyższego, a przysięga dla stwierdzenia 

[prawdy] jest zakończeniem każdego sporu między nimi. 

17

 Dlatego Bóg, pragnąc okazać 

dziedzicom obietnicy ponad wszelką miarę niezmienność swego postanowienia, wzmocnił je 
przysięgą, 

18

 abyśmy przez dwie rzeczy niezmienne, co do których niemożliwe jest, by skłamał Bóg, 

mieli trwałą pociechę, my, którzyśmy się uciekli do uchwycenia zaofiarowanej nadziei. 

19

 Trzymajmy 

się jej jak bezpiecznej i silnej dla duszy kotwicy, która przenika poza zasłonę

20

 gdzie Jezus jako 

poprzednik wszedł za nas, stawszy się arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka (

Ps 

110[109],4

).

13–15.

 Argumentacja Autora przenosi nas w czasy odległe, a nadto nie jest od razu 

uchwytna dla współczesnej umysłowości. Abraham, którego słusznie określa liturgia jako „ojca 
naszej wiary”, stanowi tu przykład niezłomnego a trudnego wewnętrznie zawierzenia Bożej 
obietnicy, przytoczonej wg LXX z 

Rdz 22,16n

 i wspartej przysięgą Boga na siebie samego. 

Miała mieć ona wiele kolejnych etapów urzeczywistniania: narodziny Izaaka, przekazanie 
przez niego dziedzictwa Jakubowi, wreszcie po wiekach jej pełna realizacja dopiero w 
Chrystusie (

Ga 3,16

) i Jego Kościele (

Rz 4,13.16

) jako źródle błogosławieństwa dla wszystkich 

ludzi, którzy Mu wierzą. Cierpliwość Abrahama została nagrodzona, gdy chodzi o pierwszy 
etap realizacji obietnicy (

Rdz 21,5

); jej dziedzice – chrześcijanie – mają w nim przykład i 

zachętę do ufnej wiary.

16–17.

 Dziwi nas fakt Bożej przysięgi, ale dla Żydów nie był niczym nadzwyczajnym. 

Rabini i Filon oddawali się spekulacjom dotyczącym tego problemu. Autor Hbr ogranicza się 
do trzeźwego stwierdzenia, że znany powszechnie, a również uznawany przez ówczesnych 
Żydów (por. 

Mt 5,33–37

23,16–22

Jk 5,12

) fakt składania przysiąg w sądzie tłumaczy to, że 

także Bóg zechciał wzmocnić przysięgą niezmienność swego postanowienia, i to właśnie ze 
względu na odległych wiekami od Abrahama dziedziców Jego obietnicy, tzn. chrześcijan.

18.

 Poręka ze strony Boga jest niezawodna, a składa się z obietnicy i dodanej do niej 

przysięgi. Z naturą zaś Boga (znamienny brak rodzajnika wskazuje tu na naturę) kłamstwo jest 
sprzeczne (

Tt 1,2

). Nadzieja zatem chrześcijan ma niezawodną podstawę. Wolno przy tym 

background image

myśleć nie o przysiędze danej Abrahamowi co do potomstwa, lecz o wielokrotnie w tym liście 
wspominanej przysiędze Boga ustanawiającej Chrystusa kapłanem na wieki (

Ps 110[109],4

). 

Zwrot którzyśmy się uciekli w greckim oryginale stanowi aluzję do szczególnej sytuacji 
adresatów w ich kraju (por. 10,32nn; 12,4; 13,3), a zarazem do duchowej sytuacji wszystkich 
wiernych, dla których królestwo Boże jest prawdziwym azylem (por. 13,14). Nadzieję tu 
podobnie jak wielokrotnie u św. Pawła (

Ga 5,5

Ef 1,18

Kol 1,5.27

1 Tm 1,1

), trzeba 

rozumieć obiektywnie jako przedmiot nadziei chrześcijańskiej – przyszłe szczęście (6,5; 9,11; 
10,1; 13,14).

19–20.

 Spopularyzowany w sztuce chrześcijańskiej, a znany już pisarzom antyku symbol 

nadziei – kotwica – doznaje tu zaskakującego przesunięcia znaczeniowego. Bezpieczna i silna 
nadzieja
 nie łączy się wcale z obrazem okrętu zakotwiczonego przeciw nawałnicy, lecz z 
obrazem drogim Autorowi – wejścia arcykapłana ST do Miejsca Najświętszego w Dniu 
Przebłagania (

Kpł 16,2.12

). Tak dla nas wszedł do sanktuarium obecności Boga w charakterze 

naszego poprzednika – powiedzielibyśmy współcześnie: „pioniera” (por. 2,10) – sam 
przedmiot naszej nadziei – Chrystus. Zasłona, która dotąd oddzielała Izraelitów, już nas nie 
dzieli od Boga: na wieki usunął ją, wchodząc pierwszy, Arcykapłan Nowego i Wiecznego 
Przymierza, aby nas tam za sobą wprowadzić.

CHRYSTUS KAPŁANEM NA WIEKI NA WZÓR MELCHIZEDEKA 

(7,1–10)

7

 

1

 Ten to Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie 

Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa (

Rdz 14,17nn

). 

2

 

Jemu Abraham także wydzielił dziesięcinę z całego [łupu] (

Rdz 14,20

). Imię jego najpierw oznacza 

króla sprawiedliwości, a następnie także króla Szalemu, to jest Króla Pokoju. 

3

 Bez ojca, bez matki, 

bez rodowodu, nie ma ani początku [swych] dni, ani też końca życia, upodobniony zaś do Syna 
Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze. 

4

 Rozważcie, jak wielki jest ten, któremu sam patriarcha 

Abraham dał dziesięcinę z najlepszego łupu. 

5

 Wprawdzie i ci z synów Lewiego, którzy otrzymują 

kapłaństwo, mają zgodnie z Prawem polecenie pobierania dziesięciny od ludu, to jest od braci 
swoich, chociaż i oni wywodzą się z rodu Abrahama. 

6

 Tamten jednak, który nie wywodził się z ich 

rodu, otrzymał dziesięcinę od Abrahama i pobłogosławił tego, który miał obietnice. 

7

 Nie ma zaś 

żadnej wątpliwości, iż to, co mniejsze, otrzymuje błogosławieństwo od tego, co wyższe. 

8

 Ponadto, 

tu biorą dziesięciny ludzie, którzy umierają, tam zaś ten, o którym wydane jest świadectwo, że żyje. 

9

 I jeśli się można tak wyrazić, także Lewi, który pobiera dziesięciny, złożył dziesięcinę poprzez 

Abrahama. 

10

 Był bowiem jeszcze w lędźwiach praojca swego, gdy Melchizedek wyszedł mu na 

spotkanie.

Tu rozpoczyna się najbardziej pod względem teologicznym interesująca i oryginalna część 

listu – typologiczne opracowanie metodą zwaną przez rabinów midrasz-peszer doskonałego, 
wiecznego kapłaństwa Chrystusa. Typem Chrystusa, a więc Jego osobową zapowiedzią, jest 
tajemniczy kapłan i zarazem król Szalemu, Melchizedek, znany z historii Abrahama.

1–2.

 Swoisty dowód na wyższość kapłaństwa Chrystusa w porównaniu z kapłaństwem 

potomków Lewiego zaczyna się od wykazania wyższości samego prawzoru – Melchizedeka 
nad Lewim. W sposób różny od idei Filona i Wspólnoty z Qumran rozsnuwa Autor swój 
midrasz, zaczynając od luźnego przytoczenia historii spotkania Melchizedeka z Abrahamem, 
według 

Rdz 14,17–20

, gdy ten ostatni wracał po zadaniu klęski wojskom królów Kanaanu 

background image

sprzymierzonych przeciw królowi Sodomy. Pozostawiając na boku sprawy ściśle historyczne, 
Autor w duchu rozwiniętej potem alegorezy aleksandryjskiej tłumaczy imię i godność 
Melchizedeka popularną ówczesną etymologią. Król sprawiedliwości i Król pokoju – to dwa 
tytuły chrystologiczne, mesjańskie, zapowiedziane przez Proroków (por. 

Iz 9,5n

11,1–5

Jr 

23,5

Mi 5,1–5

Za 9,9n

), a podjęte przez Apostołów (

Mt 21,5

 par.; 

Dz 17,31

Ef 2,14–17

Kol 

3,15

Ap 19,11

). Tak wzniośle pojęte owe imiona-tytuły przekraczają wymiar osoby owego 

kananejskiego króla-kapłana religii kosmicznej, czciciela również kananejskiego bóstwa El-
Eljon. Ostatnia ta nazwa przetłumaczona jako Bóg Najwyższy może się odnosić tylko do Jahwe 
(por. np. 

Lb 24,16

).

3.

 Posługując się dalej metodą alegoryzowania, znaną rabinom, Autor w myśl zasady: „Nie 

ma tego, co nie jest wymienione” ukazuje podobieństwo między Melchizedekiem a Synem 
Bożym. Pismo Święte dbałe o genealogie władców, podające też czas ich śmierci, inaczej 
mówi o tajemniczym Melchizedeku. Tylko tu, w dziejach Abrahama, pojawia się on na chwilę, 
by błogosławić. Nie wprowadza go genealogia. Nie ma też wzmianki o jego śmierci. Jest więc 
jakby odbiciem wiecznego, transcendentnego Syna Bożego, u którego ludzkie powiązania 
prawne, genealogiczne (por. np. 

Lb 17,5

Ezd 2,61n

), są bez znaczenia. Już wspólnota w 

Qumran zdawała się przenosić postać Melchizedeka do sfery nadziemskiej, czyniąc z niego 
jakby anioła. Autor Hbr posuwa się dalej: w Melchizedeku każe nam kontemplować samego 
Syna Bożego. Znamienne jest przy tym zupełne pominięcie szczegółu historii dotyczącego 
chleba i wina. Ten symbolizm z czasem rozwiną Ojcowie Kościoła i Sobory, w nim widząc 
zrealizowany w Eucharystii wzór Melchizedeka. Autora listu obchodzi Chrystus jako liturg 
ofiary krzyża, przeniesionej do sanktuarium niebieskiego, nie interesuje go zaś nie podlegająca 
wtedy kontrowersji sprawa Eucharystii. Aluzję do niej czyni zapewne dopiero w 13,10.

4–7.

 Szczegół historyczny z 

Rdz 14,19n

: Melchizedek błogosławi Abrahama i otrzymuje 

od niego dziesięcinę – jest przesłanką dla udowodnienia wyższości kapłaństwa na wzór 
Melchizedeka
 nad oficjalnym kapłaństwem Aaronidów, potomków Lewiego. Fakt uiszczenia 
dziesięciny jest hołdem ze strony protoplasty wszystkich Izraelitów, hołdem złożonym komuś 
większemu niż on sam, a zarazem nie określonemu przez późniejsze Prawo, nieodłącznie 
związane z kapłaństwem lewickim (7,12). W ramach Tory istotnie równi braterstwem kapłani 
pobierają dziesięcinę od współbraci (por. 

Lb 18,21–24

Pwt 10,8n

) jako należność dla samego 

Jahwe (

Kpł 27,30

). Tymczasem cudzoziemiec Melchizedek otrzymał dziesięcinę, a nadto 

błogosławił protoplastę, obdarzonego Bożymi obietnicami. Wyższości Melchizedeka więc nad 
kapłanami lewickimi nie da się zaprzeczyć na podstawie opisanego faktu. Błogosławieństwo 
przez niego udzielane świadczy również o jego przewadze nad Abrahamem na podstawie 
niewątpliwej zasady tylko liturgicznej: wyższy błogosławi niższego. Dzieje biblijne znają 
wyjątki: 

2 Sm 14,22

24,23

1 Krl 1,47

.

8–10.

 Nowy argument przemawiający za wyższością wzoru Melchizedeka nad lewickim 

kapłaństwem – to jego wieczne trwanie, oparte – zgodnie z wyżej podanym rozumowaniem w. 
3 – na pominięciu faktu śmierci Melchizedeka. Zresztą i sam Lewi, i wszyscy jego 
potomkowie, uprawnieni do obierania dziesięcin, w osobie swego protoplasty Abrahama już 
złożyli dziesięcinę Melchizedekowi. Argument dla nas dziś zaskakujący – nie był takim w 
oczach Izraelitów, nawykłych do biblijnej idei solidarności protoplasty z potomkami, co m.in. 
silnie dochodzi do głosu w dziejach Abrahama (por. 

Rdz 12,3

1 Kor 15,22

). Dowód wyższości 

kapłaństwa Melchizedeka obejmuje więc cztery punkty: a) Melchizedek otrzymuje dziesięcinę 

background image

od Abrahama; b) Patriarchę błogosławi; c) trwa wiecznie; d) otrzymuje dziesięcinę także od 
Lewiego i jego potomstwa.

ZADANIE KAPŁAŃSTWA LEWICKIEGO JUŻ SKOŃCZONE 

(7,11–19)

11

 Gdyby więc doskonałość została osiągnięta przez kapłaństwo lewickie, lud bowiem otrzymał 

Prawo z nim związane, to jakaż była potrzeba ustanawiania jeszcze innego kapłana na wzór 
Melchizedeka,
 a nie na wzór Aarona? 

12

 Ze zmianą bowiem kapłaństwa musi też nastąpić zmiana 

Prawa. 

13

 Ten zaś, o którym się to mówi, należał do innego pokolenia, z którego nikt nie służył 

ołtarzowi. 

14

 Wiadomo przecież, że nasz Pan wyszedł z pokolenia Judy, a Mojżesz nic nie 

wspomniał o kapłanach z tego pokolenia. 

15

 Jest to jeszcze bardziej oczywiste, skoro na 

podobieństwo Melchizedeka jest ustanowiony inny kapłan, 

16

 który stał się takim nie według 

cielesnego przepisu Prawa, ale według mocy niezniszczalnego życia. 

17

 Dane Mu jest bowiem takie 

świadectwo: Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka (

Ps 110[109],4

). 

18

 Zostaje przeto 

usunięte poprzednie Prawo z powodu swej słabości i nieużyteczności. 

19

 Prawo nie doprowadziło 

niczego do pełnej doskonałości, a było wprowadzeniem lepszej nadziei, przez którą zbliżamy się do 
Boga.

11–12.

 Autor posuwa się dalej w swej argumentacji: kapłaństwo lewickie jest nie tylko 

niższe od Chrystusowego, lecz jest już zdezaktualizowane, przestarzałe, i to na mocy właśnie 
słów 

Ps 110[109], 4

 – tego klasycznego w tym liście tekstu. Drugą przesłanką rozumowania 

jest niezbyt dla nas oczywista, lecz niewątpliwa dla Hebrajczyków ścisła więź Prawa i 
kapłaństwa, istniejąca dzięki Mojżeszowemu pośrednictwu w obu tych dziedzinach. Mesjańska 
zapowiedź: Tyś kapłanem na wzór Melchizedeka stwierdza, że stan wprowadzony przez Prawo 
nie daje zamierzonej doskonałości. Zachodzi tu niemożliwa do oddania w przekładzie gra słów: 
greckim wyrazem τελείωσις zazwyczaj oddawano w przekładzie LXX święcenia Aarona i jego 
synów. Autor niejako polemizuje z takim tłumaczeniem: nazwa bowiem nie odpowiada 
rzeczywistości, co jeszcze inaczej udowodni Autor w 9,8; 10,1. Bóg przemawiający słowami 
tego psalmu znosi dawne Prawo z jego niedoskonałym kapłaństwem.

13–14.

 Słowa psalmu kierują się do Mesjasza Jezusa, określonego tu typowym dla I w. 

tytułem nasz Pan. Jego ludzkie pochodzenie z pokolenia Judy nie ulega wątpliwości (por. 

Mt 

1,1–17

9,27

21,9

22,41–45

Łk 1,27.32n

2,11

3,31

J 7,42

2 Tm 2,8

Ap 5,5

22,16

). Tora 

zaś łączy kapłaństwo wyłącznie z rodem Aarona z pokolenia Lewiego (

Wj 28,1

29,44

Kpł 8,1 

– 9

,24).

15–17.

 Następuje wreszcie najmocniejszy argument – przepowiednia zawarta w 

Ps 

110[109],4

, w której akcentuje się dotąd nie podkreślane wyrażenie na wieki, dotyczące innego 

kapłana, a więc nie potomka Aarona. Każdy taki potomek był kapłanem według przepisu 
prawa cielesnego
, a więc doczesnego, opartego na pochodzeniu fizycznym, jak to postanawia 

Wj 28,1

40,15

. Nie z takiej sukcesji bierze się – niespodzianie jak u Melchizedeka – 

kapłaństwo Chrystusa, ale z siły niezniszczalnego życia. Dawniej rozumiano to w sensie boskiej 
preegzystencji Chrystusa, ostatnio zaś coraz częściej i zupełnie słusznie wiąże się tę siłę z 
faktem Jego zmartwychwstania; czyni Go ono w Jego człowieczeństwie kapłanem na wieki 
(por. 5,5–9; 7,26; 9,14.24; 10,12.20, a także 

Rz 1,4

1 Tm 3,16

1 P 3,18

). Dopiero ten list 

background image

przynosi pełny obraz Chrystusa jako liturga niebieskiego, który w chwale wiekuistego 
sanktuarium dopełnia swego kapłaństwa (7,25).

18–19.

 Nawiązując do poprzednich twierdzeń o Prawie z ww. 11n Autor uzasadnia 

ostatecznie usunięcie dawnego Prawa wraz z jego kapłaństwem. Racją jest słabość i 
nieużyteczność
 tak Prawa, jak kapłaństwa ST, uniemożliwiające wykonanie tego ostatecznego 
zadania, jakim jest zupełne oczyszczenie człowieka w celu pojednania z Bogiem (10,4; 

Ga 

3,21

Rz 7,7–13

). Było ono bezużyteczne właśnie dlatego, że było tylko prawem, a nie 

przemianą wnętrza ludzkiego przez miłość. Nie dając pełnej doskonałości, Prawo jednak miało 
swe pozytywne zadanie wychowawcze (por. 

Ga 3,24n

), które polegało na wprowadzeniu 

lepszej nadziei. Przymiotnikiem lepszy często Hbr określa sytuację chrześcijan jako 
obdarzonych zadatkiem życia wiecznego (6,9; 7,22; 8,6; 9,23; 10,34; 11,16.35.40). Tu lepsza 
jest chrześcijańska nadzieja, gdyż dotyczy wieczności. Charakteryzuje też cały lud Boży 
Nowego Przymierza jako „zbliżający się do Boga”, tzn. kapłański w sensie wspólnego 
kapłaństwa wiernych z 

1 P 2,4–10

.

WYŻSZOŚĆ KAPŁAŃSTWA CHRYSTUSA (7,20–28)

20

 Tym więcej, iż stało się to nie bez złożenia przysięgi. Gdy bowiem tamci bez przysięgi 

stawali się kapłanami, 

21

 Ten właśnie przez przysięgę Tego, który do Niego powiedział: Poprzysiągł 

Pan, a nie będzie żałował: Ty jesteś kapłanem na wieki (

Ps 110[109],4

). 

22

 O tyle też Jezus stał się 

poręczycielem lepszego przymierza. 

23

 I gdy tamtych wielu było kapłanami, gdyż śmierć nie 

zezwalała im trwać przy życiu, 

24

 Ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo 

nieprzemijające. 

25

 Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego przystępują 

do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi. 

26

 Takiego bowiem potrzeba nam było 

arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego 
ponad niebiosa, 

27

 takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej 

ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, 
ofiarując samego siebie. 

28

 Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, 

słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa, [ustanawia arcykapłanem] Syna doskonałego na 
wieki.

20–22.

 Następuje dalszy ciąg wniosków płynących ze słów 

Ps 110[109],4

. W kontraście 

do poprzedniego wywodu negatywnego Autor wydobywa tu na pierwszy plan bezwzględną 
wyższość kapłaństwa Chrystusowego jako doskonałego, bo wiecznego. Nawiązując do lepszej 
nadziei
 z w. 19, tutaj Autor uzasadnia ją faktem Bożej przysięgi. Jakkolwiek imponująco 
przedstawiały się obrzędy inwestytury kapłańskiej Aarona i jego synów wg 

Wj 29

 i 

Kpł 8

, nie 

było tam przysięgi, lecz „nieodwołalne prawo” (

Wj 25,9

), przetłumaczone w LXX 

okolicznikiem „na wieki”. Wykazawszy poprzednio, że Stare Prawo, Przymierze i kapłaństwo 
spełniły już swe względne zadanie; właśnie w fakcie Bożej przysięgi, której tam brakło, widzi 
Autor pełny, doskonały sens wiekuistego i nieprzemijającego kapłaństwa Chrystusa, które za 
chwilę jeszcze inaczej uzasadni. Odpowiednikiem Bożej przysięgi jest poręka, jaką daje 
Arcykapłan-Jezus. To imię akcentuje tu naturę ludzką, dzięki której dokonała się ofiara o 
wartości nieprzemijającej, co Autor jeszcze udowodni.

23–25.

 Następnym argumentem świadczącym o wyższości Chrystusowego kapłaństwa 

nad lewickim jest mnogość Aaronidów, spowodowana koniecznością przechodzenia tego 
urzędu z ojca na syna na skutek nieubłaganego prawa śmierci, mnogość wyraźnie niższa od 

background image

nieprzemijającej i niezbywalnej jedynej godności Arcykapłana Nowego Przymierza. Chrystus 
jest nim na wieki nie tyle z racji stwierdzonej niejednokrotnie w liście transcendencji Syna 
Bożego (1,2–13; 2,11; 3,6; 4,14; 5,8; 6,6; 7,3.26.28; 10,29; 13,8), ile również i w swej 
wywyższonej, chwalebnej naturze ludzkiej, która Go czyni kapłanem, pośrednikiem. Jego więc 
ekspiacja kapłańska i wstawiennictwo u Ojca nie kończy się z ofiarą krzyżową, lecz trwa nadal 
(por. 

Rz 8,34

1 J 2,1

). Za dni ciała (5,7) – była to pokorna modlitwa błagalna, w niebie zaś 

obecnie jest to pełnoprawne wstawiennictwo zasiadającego po prawicy Bożej (por. 9,24), a nie 
jak Aarona i jego następców tylko w Miejscu Świętym na ziemi (

Wj 28,29

). Chrystus nie raz 

jeden, lecz na wieki zbawia (znamienny czas teraźniejszy w w. 24n), czyli wciąż aktualnie 
uwalnia od zguby, jaką grozi grzech (2,1–3; 3,12–14; 4,1–3; 9,14; 12,1n). Uwalnia zaś tych, 
którzy „przez Niego” na drodze kultu i na mocy nadziei przystępują do Boga.

26–28.

 Argument za wyższością kapłaństwa Chrystusa kończy się podkreśleniem 

walorów osoby Arcykapłana: Pośrednik musi być bezwzględnie doskonały, a takim był Jezus. 
Wyliczone przymioty są terminami biblijnymi, co więcej kultycznymi – ze słownictwa 
odnoszącego się także do ofiar ST, w czym można zauważyć nutę polemiczną: dopiero Jezus w 
pełni realizuje w swym kapłaństwie ideał nieosiągalny dla kapłaństwa i kultu ST. Pawłowa 
różnica „Ducha” i „litery” ma tu pełne zastosowanie (por. 

Rz 7,8

2 Kor 3,5.14.16nn

). 

Bezgrzeszny Arcykapłan Chrystus w przeciwieństwie do Aaronidów obowiązanych wciąż na 
nowo (taki jest bowiem sens tutaj przysłówka „codziennie”) do ofiar ekspiacyjnych tak za 
siebie, jak za lud, dokonał ekspiacji jednorazowej o zasięgu powszechnym (por. 9,12.26.28; 
10,10), i to przez ofiarę, w której sam był żertwą. Jest to kluczowa koncepcja Listu do 
Hebrajczyków. Konkluzja całego wywodu raz jeszcze zestawia względność, ograniczoność 
kultu sprawowanego w myśl Starego Przymierza, tu krótko nazwanego Prawem, przez słabych 
pod każdym względem ludzi, z doskonałością Syna Bożego, o którego kapłaństwie 
rozstrzygnęła wola Ojca zatwierdzona przysięgą o wiecznej trwałości, daną już po nadaniu 
Prawa. Pada tu jeszcze raz określenie doskonały (dosł.: „wydoskonalony”), które – podobnie 
jak w 2,10; 5,9 – dotyczy swoistej konsekracji Arcykapłana Nowego Przymierza.

WYŻSZOŚĆ OFIARY CHRYSTUSA

WYŻSZOŚĆ CHRYSTUSOWEJ ŚWIĄTYNI I NOWEGO 

PRZYMIERZA (8,1–13)

8

 

1

 Sedno zaś wywodów stanowi prawda: takiego mamy arcykapłana, który zasiadł po prawicy 

tronu Majestatu w niebiosach, 

2

 jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku zbudowanego przez 

Pana, a nie przez człowieka. 

3

 Każdy bowiem arcykapłan ustanawiany jest do składania darów i 

ofiar, przeto trzeba, aby Ten także miał coś, co by ofiarował. 

4

 Gdyby więc był na ziemi, to nawet nie 

byłby kapłanem, gdyż są tu inni, którzy składają ofiary według postanowień Prawa. 

5

 Usługują oni 

obrazowi i cieniowi rzeczywistości niebieskich. Gdy bowiem Mojżesz miał zbudować przybytek, 
został w ten sposób pouczony przez Boga: Bacz – powiada bowiem: abyś uczynił wszystko według 
wzoru, jaki ci został ukazany na górze
 (

Wj 25,40

 LXX). 

6

 Teraz zaś otrzymał w udziale o tyle 

wznioślejszą służbę, o ile też stał się [Chrystus] pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte 
zostało na lepszych obietnicach. 

7

 Gdyby bowiem owo pierwsze było bez zarzutu, nie szukano by 

miejsca na drugie [przymierze].

background image

8

Albowiem ganiąc ich, zapowiada:
Oto nadchodzą dni, mówi Pan,
a zawrę z domem Izraela
i z domem Judy przymierze nowe.

9

Nie takie jednak przymierze,
jakie zawarłem z ich domem
w dniu, gdym ich wziął za rękę, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej.
Ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu,
przeto i Ja przestałem dbać o nich, mówi Pan.

10

Takie jest przymierze, które zawrę z domem Izraela
po owych dniach, mówi Pan.
Nadam prawa moje w ich myśli,
i wypiszę je na ich sercach,
i będę im Bogiem,
a oni będą Mi ludem.

11

I nikt nie będzie uczył swojego rodaka
ani nikt swego brata, mówiąc:
Poznaj Pana!
Bo wszyscy Mnie poznają,
od małego aż do wielkiego.

12

Ponieważ ulituję się nad ich nieprawością,
a na ich grzechy więcej już nie wspomnę
 (

Jr 31,31–34

).

13

 Skoro zaś mówi o nowym, pierwsze uznał za przestarzałe; a to, co się przedawnia i starzeje, 

bliskie jest zniszczenia.

1–2.

 Autor przechodzi do „sedna wywodów”, do punktu kulminacyjnego swego listu. Jest 

nim ofiara, nieodłączna od biblijnej koncepcji kapłaństwa. Nerwem argumentacji za 
wyższością ofiary Chrystusa jest miejsce sprawowania kultu Nowego Przymierza, a jest nim 
sanktuarium nieba w przeciwieństwie do ziemskiej świątyni ST. Ta prawda nas dziś zaskakuje, 
gdyż przywykliśmy ograniczać ofiarę Chrystusa bądź do Golgoty, bądź do Eucharystii – 
obydwu odbywających się na ziemi. Punktem wyjścia jest wciąż 

Ps 110[109],1.4

 – 

przepowiedziane Mesjaszowi kapłaństwo inne niż Aarona oraz zasiadanie po prawicy Bożej. 
Świątynię oraz przybytek określi bliżej Autor dopiero w 9,11.24, na razie zaś stwierdza, że 
zbudował je Bóg, a nie człowiek (

Lb 24,6

 – LXX). Chrystus jako liturg sprawuje swój kult w 

niebie, tj. w Bożej obecności, zasiadając tam zarazem jako król, współrządca świata. Tę tezę 
naczelną udowodni Autor znaną metodą porównań.

3–4.

 Stwierdziwszy zasadę związku koniecznego między arcykapłanem-ofiarnikiem a 

składaną przez niego żertwą czy obiatą, rozciąga ją Autor także na Chrystusa, nie precyzując 
tu, co oznacza to coś, co by ofiarował. Z innych miejsc wynika, że jest to sam Jezus (7,27; 
9,14.28), a ściślej Jego krew (9,12.14; 10,19) lub ogólniej – ciało (10,5.10.20). Dopiero 
począwszy od 9,7 ukaże Autor różnicę między materialnymi darami Starego Prawa a nową 
ofiarą Chrystusa, dokonaną na krzyżu, i to tylko jeden raz (wyraża to tutaj aoryst). Kapłaństwo 
Jezusa nie jest ziemskie (por. 7,14), gdyż się nie mieści w ramach ustanowionych przez Prawo 
dla kapłaństwa ST, pochodzi więc z nieba.

5–6.

 Materialny kult sprawowany przez kapłanów świątyni stanowi zaledwie zarys 

rzeczywistości niebieskiej (por. 10,1; 

Kol 2,17

). Dowód na to czerpie Autor ze słów Bożych 

przytoczonych z 

Wj 25,40

. Same z siebie mówią one tylko o planie przybytku, co potem 

powtórzy się przed opisem budowania świątyni (por. 

1 Krn 28,19

). Judaizm jednak w (por. 

Mdr 

9,8

) chętnie snuł spekulacje o idealnym niebieskim sanktuarium, którego ziemskim 

background image

odwzorowaniem jest świątynia jerozolimska (Test Levi 5,1). Lecz jeśli rabinom zależało na 
podniesieniu w ten sposób powagi świątyni ziemskiej, to Autor Hbr kładzie nacisk raczej na jej 
względność jako typu, posługując się nieco platońskim sposobem wykazywania zależności 
między światem transcendentnym a ziemskim, ale tylko po to, by podkreślić bezwzględną 
wyższość kapłaństwa i ofiary Chrystusa. Nie na filozoficznych przesłankach opiera się ta 
wyższość, lecz na objawionych: na lepszym przymierzu – nowym i lepszych obietnicach (6,9; 
7,22; por. 

Rz 15,8

), do których omówienia z kolei przejdzie Autor, by udowodnić wznioślejszą 

służbę Chrystusa.

7–9.

 Następuje szereg obietnic Bożych podanych za pośrednictwem Jeremiasza (

Jr 31,31–

34

 – LXX), odnoszących się do przyszłego, z perspektywy Proroka, Nowego Przymierza. 

Autorowi zaś sam fakt tej zapowiedzi służy za dowód niedoskonałości przymierza pierwszego, 
głównie synajskiego (8,9; 

Wj 24,3–8

), do którego zbytnie przywiązanie znamionowało wielu 

ochrzczonych wówczas Żydów (owi judaizantes zwalczający św. Pawła). Boża nagana 
pierwszego przymierza podkreślała to tylko, że było ono stadium wstępnym, niedoskonałym, 
bo nie doprowadzało do doskonałości niczego (7,19; por. 

Rz 7,12n

8,2n

Ga 3,10–13.24n

4,3–

5

). Eschatologiczne proroctwo Jeremiasza, pocieszające wizją nienagannej przyszłości po tylu 

przepowiedniach bliskich już kar na niewierny lud, ma być i dla adresatów w ich niełatwym 
położeniu zachętą do wierności wobec już zawartego Nowego Przymierza. Gani zaś Bóg ich
tj. przodków, za niewytrwanie w przymierzu.

10–12.

 Przytoczone proroctwo zawiera cztery obietnice realizujące się w czasach 

mesjańskich: zapisanie Prawa na sercach (por. 

Ez 36,26n

Rz 5,5

2 Kor 3,3

), czego wciąż 

brakowało historycznemu Izraelowi, nowa więź z Bogiem ze strony nowego Ludu Bożego 
(por. 

1 P 2,4–10

), jego powszechna znajomość Boga (por. 

Mt 11,25

J 14,26

16,13

1 J 2,27

) i 

– o czym najczęściej mówi list – odpuszczenie grzechów (1,3; 2,17; 9,26.28; 10,12.17; 13,11n).

13.

 Konkludując wywód na podstawie przytoczonego proroctwa Autor Bożą powagą 

stwierdza bliski już kres instytucji opartych na Starym Przymierzu (por. 7,12.18n). Muszą one 
ustąpić miejsca porządkowi nowemu, który wprowadza już Chrystus-Arcykapłan (9,11; 
10,12n; por. 

1 Kor 10,11

).

SKUTKI OFIARY CHRYSTUSA (9,1–14)

9

 

1

 Wprawdzie także i pierwsze [przymierze] zawierało przepisy służby Bożej i posiadało 

ziemski przybytek. 

2

 Był to namiot, w którego pierwszej części, zwanej [Miejscem] Świętym, 

znajdował się świecznik, stół i [na nim] chleby pokładne. 

3

 Za drugą zaś zasłoną był przybytek, 

który nosił nazwę „Święte Świętych”. 

4

 Posiadało ono złoty ołtarz kadzenia i Arkę Przymierza, 

pokrytą zewsząd złotem. Znajdowały się w niej: naczynie złote z manną, laska Aarona, która [ongiś] 
zakwitła, i tablice Przymierza. 

5

 Nad Arką zaś były cheruby Chwały, które zacieniały przebłagalnię, 

o czym szczegółowo nie ma potrzeby teraz mówić. 

6

 Tak zaś te rzeczy zostały urządzone, iż do 

pierwszej części przybytku zawsze wchodzą kapłani sprawujący służbę świętą, 

7

 do drugiej 

natomiast – jedynie arcykapłan, i to tylko raz w roku, i nie bez krwi, którą składa w ofierze za 
grzechy swoje i swojego ludu. 

8

 Przez to pokazuje Duch Święty, że jeszcze nie została otwarta 

droga do Miejsca Świętego, dopóki istnieje pierwszy przybytek. 

9

 Ten zaś jest obrazem czasu 

obecnego, a składa się zgodnie z nim dary i ofiary nie mogące udoskonalić w sumieniu tego, który 
spełnia służbę Bożą. 

10

 Są to tylko przepisy tyczące się ciała, nałożone do czasu naprawy, jedynie 

w sprawie pokarmów, napojów i różnych obmyć. 

11

 Ale Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan 

dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką – to jest nie na tym świecie – uczyniony 

background image

przybytek, 

12

 ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do 

Miejsca Świętego i osiągnął wieczne odkupienie. 

13

 Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół 

z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, 

14

 to o ile bardziej 

krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, 
oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu.

1–2.

 Przytoczone wyżej proroctwo Jr o Nowym Przymierzu pozwala Autorowi na 

ukazanie z kolei kontrastu jaki zachodzi między kultami obydwu Przymierzy. Zaczyna więc od 
sumarycznego przypomnienia instytucji kultycznych ST, na czele z „ziemskim” przybytkiem, 
przy czym przymiotnik „ziemski” wyraźnie kontrastuje z „niebieskim” sanktuarium. Przybytek 
omawiany – to jeszcze Namiot Spotkania z czasów wędrówki po pustyni (Wj rozdz. 25n; 36n; 
40). Jakkolwiek istotnie w pismach Filona przybytek jest obrazem całego kosmosu, tutaj Autor 
tej zależności nie wykazuje. Wyliczone sprzęty Miejsca Świętego odpowiadają zarządzeniom 

Kpł 24,1–9

.

3–5.

 Właściwe sanktuarium Miejsce Święte Świętych (hebraizm ten oznacza: 

„Najświętsze”), służyło głównie dla pomieszczenia Arki Przymierza. Złoty ołtarz kadzenia w 
tym miejscu jest niezgodny z danymi 

Wj 30,6

40,26

, które go umieszczają w Miejscu 

Świętym. Wyraźnej sprzeczności jednak nie ma, gdyż Autor w sposób ogólnikowy określa 
przynależność do sanktuarium, poza tym użyty termin grecki może oznaczać też zwykłą 
kadzielnicę (

Wj 27,3

Kpł 16,12

), wreszcie 

Wj 25

 milczy w ogóle o tym ołtarzu. Tak czy 

inaczej kadzielnica i czynność kadzenia ściśle się wiążą z czynnościami kapłaństwa ST, i to 
chciał Autor zaznaczyć. Inne szczegóły odpowiadają danym Pięcioksięgu: pokrycie złotem 
Arki (

Wj 25,11

37,2

), naczynie złote z manną (

Wj 16,32nn

), laska Aarona (

Lb 17,25

) i tablice 

Przymierza z Dekalogiem (

Wj 25,16.21

40,20

Pwt 10,5

1 Krl 8,9

). Szczególny nacisk 

spoczywa na miejscu i niejako narzędziu ekspiacji – na przebłagalni ze złotymi cherubami (

Wj 

25,18

26,34

37,7n

). Tym samym słowem ιλαστήριoν określa 

Rz 3,25

 Chrystusa. Autor 

odżegnuje się przy tym od alegorycznego interpretowania szczegółów urządzenia przybytku, 
czemu hołdują Filon i Józef Flawiusz. Autor Hbr przeciwnie zmierza do udowodnienia 
skończonej już roli dawnego kultu.

6–7.

 Zaczyna Autor od wykazania niedoskonałości kultu z czasów Starego Przymierza: 

jest on skomplikowany i niewystarczający. Kapłani odbywają służbę tylko w pierwszym 
pomieszczeniu – w Miejscu Świętym (

Lb 18,7

), samo zaś sanktuarium jest zastrzeżone tylko 

dla arcykapłana. Ale dostęp do Miejsca Najświętszego jest również i dla niego ograniczony: 
wchodzi tam tylko raz w roku w Dniu Pojednania (

Kpł 16

). Wejście to jest umotywowane 

wniesieniem krwi żertwy ekspiacyjnej, i to tylko za grzechy nieświadomości, gdyż świadome 
wykroczenia są w praktyce nieodpuszczalne (por. 6,4–6; 10,26–28; 

Lb 15,30

).

8–9.

 Tu następuje głęboka refleksja typologiczna: Duch Święty, dający porękę 

nieomylności Pisma Świętego, przez te ograniczenia ukazuje, że nie ma drogi wolnej do 
prawdziwego sanktuarium – do nieba – jak długo trwa niedoskonały jego typ – ziemski 
przybytek, ustanowiony za panowania Starego Przymierza. Ta niedoskonałość, koniec końców, 
bierze swój początek z niedoskonałości ofiar przebłagalnych tamże składanych. Ten kult nie 
jest zdolny oczyścić sumienia ludzkiego, jak długo trwa czas obecny, tzn. z pozycji autorów ST 
– przedmesjański, w przeciwieństwie do czasu naprawy, określanego w liście jako czas 
przyszły
, znów z pozycji proroctw ST (por. 2,5; 6,5; 9,11; 10,1; 13,14). Istotnie, Chrystus 
zmartwychwstały należy już do wieku przyszłego, eschatologicznego.

background image

10.

 Przepisy kultowe, zwłaszcza o ofiarach ekspiacyjnych i obmyciach ST, odnoszą się do 

ciała, a więc do doczesnej, zewnętrznej, obrzędowej czystości, nakazanej przez Prawo, tu 
sumarycznie zacytowane (por. np. 

Kpł 11

Lb 19,11–16

Pwt 14,3–21

). Ich tymczasowe trwanie 

kończy się z nadejściem już obecnego w Chrystusie czasu naprawy, oczywiście mesjańskiej, 
niekoniecznie zaś eschatologicznej w sensie ścisłym.

11–12.

 Następuje kontrastowy obraz doskonałego kultu, wprowadzonego przez 

Arcykapłana Chrystusa. Pierwsza różnica dotyczy sposobu i miejsca nowego kultu, a ściślej – 
jego centralnego aktu, tzn. krwawej ofiary z jej następstwem w sanktuarium nieba. „Zjawia” 
się Chrystus w dziejach – jak niegdyś Melchizedek – jako inny kapłan niż synowie Aarona, 
gdyż antycypuje już On dobra przyszłe, mesjańskie. Mają one zapewnioną przyszłość 
wiecznotrwałą. Nawet jeśli się przyjmie lekcję rękopisów: „dóbr, które się stały” – sens 
mesjański kontekstu nie ulegnie zmianie. Termin przybytek, określający miejsce owego 
doskonałego aktu liturgicznego, miał w dziejach kilka wyjaśnień. Dziś z nich ostały się 
właściwie dwa: bądź niebo, bądź chwalebne po zmartwychwstaniu ciało Chrystusa. Za 
pierwszym przemawia analogia do 4,14, za drugim zaś teksty: 10,20; 

Mk 14,58

J 2,19–21

Kor 15,46n

2 Kor 5,17

 i cała teologia Zmartwychwstania w podtekstach niniejszego listu (np. 

9,14). Stąd drugie stanowisko zdaje się lepiej odpowiadać myśli Autora. Kontynuując dalej 
obraz arcykapłana w Dniu Pojednania Autor ukazuje za pomocą kontrastu, że Jezus nie 
dokonał ekspiacji krwią żertw zwierzęcych, lecz własną Krwią. W ten sposób przekroczył próg 
wiecznego sanktuarium nieba – miejsca widzialnej Bożej obecności. Skutkiem towarzyszącym 
Jego wejściu jednorazowemu, a zarazem definitywnemu do nieba jest zdobycie wiecznego 
odkupienia
 za cenę tej własnej ofiary. Sam termin odkupienie często w ST oznacza doczesne 
uwolnienie. W przeciwieństwie więc do tamtych przeszłych faktów dzieło dokonane przez 
Chrystusa otrzymuje słusznie mocne określenie wiecznego. Ma ono skutki nigdy nie 
przemijające, zainaugurowane Jego zmartwychwstaniem, które stanie się udziałem wszystkich 
odkupionych (por. 

Rz 8,23

).

13–14.

 Drugi zaś kontrast zachodzący między ofiarami ST a jedyną ofiarą Chrystusa 

polega na doskonałości tej drugiej: jej skutki moralne przekraczają nieskończenie te, które 
zapewnić mogło lewickie kapłaństwo. Kontrast ten można unaocznić zestawem:

krew kozłów i cielców
popiół z krowy, którym skrapia się zanieczyszczonych –
Krew Chrystusa, który złożył samego siebie jako nieskalaną ofiarę,
sprawiają oczyszczenie ciała – oczyści sumienia.

Wymienione tu środki oczyszczenia, związane z „Dniem Pojednania” (

Kpł 16,12–16

) lub 

usunięciem nieczystości legalnej (

Lb 19,1–10

), dostarczone przez bezwolne żertwy tylko 

zwierzęce, nawet nie mogą być porównane z dobrowolną ofiarą własnej Krwi Syna Bożego. 
Toteż efektem tamtych ofiar była co najwyżej czystość „ciała”, tzn. tylko rytualna, zewnętrzna. 
Skutkiem zaś ofiary Chrystusa, złożonej przez Ducha wiecznego, a więc za sprawą tego Ducha 
Świętego, który działał w Jego zmartwychwstaniu (por. 

Rz 1,4

1 Tm 3,16

1 P 3,18

). Po 

przeniesieniu jej do sanktuarium nieba, jest nieosiągalny w Starym Przymierzu stan moralny. 
Jest to czystość sumienia, jako uwolnienie od „uczynków martwych” (6,1), tzn. grzechów. Inni 
odnoszą zwrot przez Ducha wiecznego do wpływu Jego na Syna Bożego umierającego na 
krzyżu. Czystość rytualna w ST pozwalała na uczestnictwo w kulcie doczesnym, ta zaś, którą 
zawdzięczamy Arcykapłanowi Nowego Przymierza, uzdalnia nas do udziału w obejmującej 

background image

cały wszechświat liturgii samego Chrystusa, adekwatnej do Boga Żywego, tj. źródła życia 
wiecznego.

NOWE PRZYMIERZE JAKO TESTAMENT USTANOWIONE W 

ŚMIERCI CHRYSTUSA

15

 I dlatego jest pośrednikiem Nowego Przymierza, ażeby przez śmierć, poniesioną dla 

odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są wezwani do 
wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy. 

16

 Gdzie bowiem jest testament, tam musi 

nastąpić śmierć tego, który sporządza testament. 

17

 Testament bowiem po śmierci nabiera mocy, 

nie ma zaś znaczenia, gdy żyje ten, który sporządził testament. 

18

 Stąd także i pierwsze 

[przymierze] nie bez krwi zostało wprowadzone. 

19

 Gdy bowiem Mojżesz ogłosił całemu ludowi 

wszystkie przepisy Prawa, wziął krew cielców i kozłów z wodą, wełną szkarłatną oraz hizopem i 
pokropił tak samą księgę, jak i cały lud, mówiąc: 

20

 To [jest] krew Przymierza, które Bóg wam 

przykazał (

Wj 24,8

). 

21

 Podobnie także skropił krwią przybytek i wszystkie naczynia przeznaczone 

do służby Bożej. 

22

 I prawie wszystko oczyszcza się krwią według Prawa, a bez rozlania krwi nie 

ma odpuszczenia [grzechów].

15–17.

 W tym bardzo doniosłym urywku otrzymujemy pouczenie o celu wylania przez 

Chrystusa Krwi – o ustanowieniu w ten sposób Nowego Przymierza. Autor przy tym posługuje 
się wciąż jednym i tym samym terminem greckim δια

ϑ

ήκη, którym przekład LXX oddaje 

hebrajski termin b

e

rit (tzn. przymierze), nadając mu raz to właśnie znaczenie, a drugi raz inne – 

mianowicie „testament”, zgodnie ze zwykłym jego znaczeniem. W ten sposób uzasadnia Autor 
celowość śmierci Chrystusa, która rozstrzyga o ważności testamentu już nowego. „Pośrednik 
Przymierza” – zob. 8,6, oraz podobne pojęcie „poręczyciel” – 7,22. Prawdziwie skuteczna jest 
dopiero ta śmierć dla odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza, tzn. 
synajskiego, nieskutecznego (por. 7,20). Zakazując grzechu, a nie dając do tego łaski, Prawo 
przymierza było dla człowieka śmiercionośne (por. 

Rz 7,7–11

8,2n

). Skuteczność śmierci 

Chrystusa jako „odkupienia przestępstw”, tzn. uwolnienia od nich, rozciąga się także wstecz na 
tych, którzy żyli w czasach Starego Przymierza, gdyż byli oni wezwani do wiecznego 
dziedzictwa
 na zasadzie obietnicy. Wszystkie te pojęcia znane ze ST, jak obietnica czy 
dziedzictwo, związane ściśle z Bożą inicjatywą przymierza, pozwolą teraz Autorowi na 
przeprowadzenie na wskroś oryginalnej argumentacji dowodzącej konieczności śmierci 
Chrystusa. Wszystko to są jakieś akty woli, zarządzenia, zamknięte greckim terminem 
δια

ϑ

ήκη, który oznaczał także zarządzenie zupełnie szczególne – ostatnią wolę, czyli 

testament. Ten zaś – jak powszechnie wiadomo – nabiera ważności i skuteczności dopiero po 
śmierci testatora. Uderzyć nas musi tu pewna pozorna nieścisłość: swoistym testatorem był 
Jahwe, a tymczasem umiera Chrystus. Ale jest On właśnie Synem Bożym – realizatorem 
odwiecznego planu Ojca. Dzięki Jego śmierci dokonuje się odkupienie przestępstw już teraz, a 
dziedzictwo będzie udziałem w przyszłej chwale wiecznej (por. 

Rz 3,23–26

8,17

).

18–20.

 Z kolei Autor przeprowadza nowy dowód za koniecznością śmierci Chrystusa: nie 

tylko testament, ale i przymierze wymagało tej Krwi. Ilustracją zaś jest sposób zawarcia 
przymierza synajskiego, znany z 

Wj 24,3–8

, przy czym kozły pochodzą raczej z opisu Dnia 

Pojednania (

Kpł 16

), a reszta rekwizytów obrzędu oczyszczenia – z 

Kpł 14,4–7

Lb 19,6.17

wreszcie zamiast ołtarza z 

Wj 24,6

 zostaje tu pokropiona księga, wyraz woli Bożej. Niezależnie 

od rozstrzygnięcia niejasnej sprawy, skąd Autor Hbr zaczerpnął nieznane tradycje dotyczące 

background image

przebiegu ofiary przy zawieraniu przymierza synajskiego, jedno jest pewne – starosemicki sens 
krwawej ofiary w tych okolicznościach, uwydatniony pokropieniem krwią tak ludu, jak 
symbolu Bożej obecności. Niejako węzeł krwi łączy odtąd Boga z Jego ludem. Przytoczone 
słowa Mojżesza uległy nieznacznej modyfikacji: zamiast „Oto” (TM, LXX) czytamy tu 
formułę tzw. Piotrową konsekracji wina z Ostatniej Wieczerzy (

Mt 26,28

Mk 14,24

): To jest

Czy zmiana ta jest zamierzoną aluzją do Eucharystii, zdania egzegetów są podzielone.

21–22.

 Przypomnienie dalszych czynności Mojżesza znów nie odpowiada ściśle opisowi 

Księgi Wyjścia, skoro przy ustanawianiu przymierza synajskiego nie było jeszcze ani Namiotu 
Spotkania, ani świętych naczyń. Niemniej u Józefa Flawiusza (Ant. 3,8,6) znaleźć można 
tradycję, która potwierdza użycie krwi przy konsekracji tych naczyń. Końcowe zdanie, oparte 
na słowach Bożych ze ST: Życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem ją dla was [tylko] na 
ołtarzu, aby dokonywała przebłagania za wasze życie, ponieważ krew jest przebłaganiem za 
życie
 (

Kpł 17,11

), było jedną z zasad rabinackich, znaną dziś z Talmudu, gdzie powtarza się 

kilka razy.

KREW CHRYSTUSA OTWIERA NIEBO (9,23–28)

23

 Przeto obrazy rzeczy niebieskich w taki sposób musiały być oczyszczone, same zaś rzeczy 

niebieskie potrzebowały o wiele doskonalszych ofiar od tamtych. 

24

 Chrystus bowiem wszedł nie do 

świątyni zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego 
nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga, 

25

 ani nie po to, aby się wielekroć sam 

miał ofiarować, jak arcykapłan, który co roku wchodzi do świątyni z krwią cudzą, 

26

 gdyż w takim 

przypadku musiałby cierpieć wiele razy od stworzenia świata. A tymczasem raz jeden ukazał się 
teraz na końcu wieków, aby zgładzić grzech przez ofiarę z samego siebie. 

27

 A jak postanowione 

ludziom raz umrzeć, potem zaś sąd, 

28

 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia 

grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go 
oczekują.

Urywek ten stanowi podsumowanie dotychczasowych wywodów, ukazując nowy aspekt 

jednorazowej, doskonałej ofiary Chrystusa – otwarcie wiekuistego sanktuarium nieba.

23.

 Inauguracja kultu Starego Przymierza wymagała wpierw oczyszczenia samego 

przybytku (

Wj 29,36

Kpł 8,15

16,16–19

), a ten był tylko ziemskim i doczesnym obrazem

czyli niewyraźnym zarysem sanktuarium niebieskiego. Porównując więc ofiary inaugurujące 
Stare i Nowe Przymierze Autor stwierdza, że udostępnienie nowego kultu – tak bowiem trzeba 
rozumieć „oczyszczenie” dzięki figurze retorycznej zwanej metonimią – wymagało ofiar o 
wiele doskonalszych
Nieba istotnie nie trzeba oczyszczać, lecz trzeba oczyścić sumienia 
ludzkie z grzechów, które zamykają dostęp do nieba. Dziwna liczba mnoga „ofiar”, gdy mowa 
o jedynej ofierze Chrystusa, to tzn. pluralis categoriae (jak w w. 17 „po śmierci” dosł. po 
grecku brzmi: „w umarłych”), spowodowany tu symetryczną liczbą mnogą rzeczy niebieskich
Można też tu widzieć wielorakie przejawy jedynej ofiary Chrystusa lub to, że na nią 
wskazywało wiele różnych ofiar ST.

24.

 W przeciwieństwie do Aarona i jego potomków Chrystus wszedł do samego nieba. Jest 

ono doskonałym arcydziełem Boga, przewyższającym zaledwie zarysowy typ, jakim był 
ziemski Namiot Spotkania. W niebie Chrystus-Arcykapłan staje w samej obecności Boga, tam 
już widzialnego bez zasłony, czego dotąd nie było nawet w Miejscu Najświętszym. W 

background image

wiekuistym teraz dokonuje się nieustanne wstawiennictwo Jego u Ojca w naszej sprawie (por. 
7,25; 

Rz 8,34

1 J 2,1

). Trwać ono będzie do czasu paruzji, jak wynika z w. 28, godząc się ze 

współrządami nad światem: 1,3; 8,1; 10,12; 12,2. Ofiara Jego dokonała się w czasie jeden raz – 
wówczas, gdy umierał. Ale na zasadzie wiekuistej woli Boga trwa ona przed Bogiem w 
wiekuistej teraźniejszości.

25–28.

 Dwa nowe kontrasty pozwalają na uwydatnienie doskonałości ofiary Chrystusa: 

arcykapłani aaroniccy wielokrotnie powtarzali swoje ofiary, posługując się krwią cudzą
mianowicie żertw zwierzęcych, natomiast jednorazowa ofiara Chrystusa – to własna Jego 
Krew. Jednorazowość rozstrzyga o jej definitywnej wartości: Chrystus nie musiał cierpieć 
wielokrotnie, gdyż jednorazowe Jego ukazanie się teraz na końcu wieków, tzn. w dobie 
mesjańskiej (por. 1,2), będzie miało tylko jednorazowy odpowiednik – paruzję. Różnica jednak 
między dwoma przyjściami – Wcieleniem i paruzją – polega na tym, że drugie z nich zakończy 
dzieje zbawienia. Znamienne jest przy tym to, że Autor listu, który gdzie indziej mówi o sądzie 
ostatecznym, groźnym dla grzeszników (6,2.8; 10,27.30; 13,4), tutaj z paruzją łączy tylko 
zbawienie wiernych. Sąd natomiast pojawił się tutaj w zdaniu, które służy tylko do 
uwypuklenia koniecznego następstwa. Jak do losu ludzkiego należy sąd po śmierci (zapewne 
ten, który przywykliśmy określać jako szczegółowy), a po nim następuje nowy rodzaj 
egzystencji bez powrotu do dawnej, tak samo jest z Chrystusem. Powróci On na ziemię, ale nie 
w celu ponownej ekspiacji, lecz aby zakończyć swe dzieło. Aluzja do 

Iz 53,12

 jest tu wyraźna, 

por. też 

1 P 2,24

Wielu – to idiomatyczny ogólnik częsty w NT w znaczeniu wszystkich (

Mk 

10,45

14,24

Rz 5,15.19

8,29

). W powtórnym przyjściu Chrystusa-Zbawcy można dostrzec 

antytyp ukazania się arcykapłana ludowi po wyjściu z Namiotu Spotkania po przebłaganiu 
Jahwe (

Kpł 16,24

).

ZNIESIENIE OFIAR STAREGO PRZYMIERZA (10,1–10)

10

 

1

 Prawo bowiem, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, przez te 

same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może nigdy udoskonalić tych, którzy przystępują [do 
Boga]. 

2

 Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je, raz na zawsze 

oczyszczeni, nie mieli już żadnej świadomości grzechów? 

3

 Ale przez nie każdego roku następuje 

przypomnienie grzechów. 

4

 Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy.

 

5

 Przeto przychodząc na świat, mówi:

Ofiary ani daru nie chciałeś,
aleś Mi utworzył ciało;

6

całopalenia i ofiary za grzech
nie podobały się Tobie.

7

Wtedy rzekłem: Oto idę
– w zwoju księgi napisano o Mnie –
aby spełnić wolę Twoją, Boże.
 (

Ps 40[39],7–9

 LXX).

8

 Wyżej powiedział: Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się 

Tobie, choć składane są zgodnie z Prawem. 

9

 Następnie powiedział: Oto idę, aby spełnić wolę 

Twoją. Usuwa jedną [ofiarę], aby ustanowić inną. 

10

 Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez 

ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.

1.

 Zanim Autor stwierdzi i uzasadni fakt zniesienia ofiar Starego Przymierza, zatrzyma się 

przy nowym dowodzie ich niedoskonałości. Używając przeciwieństwa: cień – obraz, w tym 

background image

samym sensie, jaki ma 

Kol 2,17

, wykazuje, że typ nie osiągnął doskonałości antytypu, jakim 

będą przyszłe, czyli mesjańskie dobra: łaska i chwała.

2.

 Określone Prawem ofiary ekspiacyjne, uwieńczone Dniem Przebłagania, rokrocznie się 

powtarzają, a nie udoskonalają ofiarników. Samo to powtarzanie jest dowodem faktycznej ich 
bezskuteczności, gdy chodzi o zupełne zgładzenie win. W pytaniu retorycznym co do 
zaprzestania tych ofiar zawiera się swoista reductio ad absurdum. Tymczasem świadomość 
winy moralnej, nieusuwalnej za pomocą oczyszczeń obrzędowych, towarzyszy ciągle 
składającym te ofiary. Natomiast poprzednio w 9,14n stwierdzona została doskonałość 
jednorazowej ofiary Chrystusa spełnionej w celu zgładzenia wszystkich win moralnych. Tu 
można dodać wyjaśnienie, że i Eucharystia nie powtarza, lecz tylko uobecnia jedną jedyną 
ofiarę Chrystusa z jej wiekuistą skutecznością.

3–4.

 Dzień Przebłagania był rodzajem dramatu religijnego, przypominającym stale 

ponawiane grzechy niemożliwe do usunięcia za pomocą zewnętrznego środka obrzędowego, 
jakim była krew kozłów i cielców, co przecież wielokrotnie już stwierdzali Prorocy (

Iz 1,11nn

Jr 6,20

7,22

Oz 6,6

Am 5,21–25

Mi 6,6nn

). Gdy ich krytyka odnosiła się nie tyle do samych 

ofiar, ile do braku właściwego usposobienia moralnego ofiarników, Autor Hbr pójdzie dalej, 
wykazując, że tylko osobista, dobrowolna ofiara Chrystusa jako Kapłana i zarazem żertwy 
potrafi zgładzić skutecznie grzech obciążający sumienie (9,14n). Tej dobrowolności poświęci 
on następny urywek swoich wywodów.

Zasadniczemu brakowi ofiar ST zapobiega dopiero ofiara dobrowolna Chrystusa podjęta z 

posłuszeństwa. Ta dopiero, w pełni miła Bogu ofiara Mesjasza, stanie się niewyczerpanym 
źródłem uświęcenia wszystkich, którzy z niej zechcą skorzystać.

5–7.

 Argumentem z Pisma Świętego są dla Autora słowa 

Ps 40[39],7–9

, przytoczone wg 

LXX, które wkłada on w usta Syna Bożego w chwili Wcielenia. Zamiast hebr. otwarcia uszu – 
symbolu posłuszeństwa (

Iz 50,4n

) – Autor posługuje się wyrażeniem utworzenie ciała, ze 

względu tak na moment, do którego odnosi te słowa, jak i na sformułowanie końcowej pointy 
w w. 10. Racją Wcielenia jest przyszła ofiara z tak utworzonego ciała, a całe życie Mesjasza 
upłynie pod znakiem posłusznego pełnienia woli Boga, dawno już przedtem określonej w 
Biblii. Trzema etapami posuwa się bieg myśli cytatu ze ST: odrzucenie przez Boga wszystkich 
ofiar dawnego Prawa, utworzenie ciała jednoznaczne z powołaniem Mesjasza, wyrażenie Jego 
chętnego posłuszeństwa woli Boga, symbolizowanej tu w zwoju księgi, co najsłuszniej jest 
rozumieć w sensie całego ST, w którym głównym tematem jest Mesjasz.

8–9.

 Po zacytowaniu słów psalmu mesjańskiego Autor uwidacznia kontrast zachodzący 

między Bożą dezaprobatą poprzednich ofiar a dobrowolną ofiarą Chrystusa, by wysnuć 
wniosek o usunięciu całej dotychczasowej „ekonomii” kultycznej, opartej na Prawie, i 
zastąpieniu jej nową, definitywną i skuteczną, w której dobrowolna ofiara Chrystusa odpowie 
w pełni woli Bożej.

10.

 Zbawcza wola Boga (

1 Tm 2,4

), która chce naszego uświęcenia (

Hbr 2,11

1 Tes 4,3

), 

ma już ostatecznie skuteczny środek – podjętą z posłuszeństwa tej woli dobrowolną ofiarę 
ciała, tzn. po semicku rozumując, całej osobowości Jezusa Chrystusa. „Przez posłuszeństwo 
całego życia posunięte aż do ofiary na Golgocie, Chrystus w pełni urzeczywistnia wszystkie 
cele wszystkich ofiar” (A. Médebielle). Znamienny jest przy tym fakt, że gdy w rozdz. 9 ciągle 
mówił Autor o Krwi Chrystusa, tu po raz pierwszy pojawia się termin „Ciało”, pełniej 

background image

wyrażający osobowość i czyn będący jej przejawem. Raz na zawsze – por. 7,27; 9,12 – dzięki 
nieskończonej wartości ofiary.

JEDYNA OFIARA CHRYSTUSA NIESKOŃCZENIE SKUTECZNA 

(10,11–18)

11

 Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby i wiele razy składa te 

same ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. 

12

 Ten przeciwnie, złożywszy raz na 

zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, 

13

 oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego 

staną się podnóżkiem pod Jego stopy (

Ps 110[109],1

). 

14

 Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki 

tych, którzy są uświęcani. 

15

 Daje nam zaś świadectwo Duch Święty, skoro powiedział:

16

Takie jest przymierze, które zawrę z nimi
po owych dniach, mówi Pan:
Nadam prawa moje w ich sercach,
także w myśli ich je wypiszę.

17

A na ich grzechy oraz ich nieprawości
więcej już nie wspomnę. (

Jr 31,33n

)

18

 Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.

11–13.

 Nowy szczegół wielokrotnie cytowanego 

Ps 110[109],1

 służy Autorowi za dowód 

doskonałości jednorazowej ofiary Chrystusa – mianowicie że „zasiadł” On po prawicy Boga. 
Każdy kapłan, oczywiście ST, stawał każdego dnia do służby i stojąc ją sprawował, 
powtarzając te same ofiary. Chrystus zaś po spełnieniu jednej jedynej ofiary, przeszedłszy do 
chwały Ojca, z Nim razem „zasiadł”. Oznacza to aprobatę Ojca, współrządy z Nim oraz 
spoczynek po dokonanym dziele, które jest już doskonałe w swych skutkach i czyni Chrystusa 
wiekuistym kapłanem (7,17n. 25; 9,24). Pozostaje Mu tylko oczekiwanie paruzji, która wykaże 
Jego zwycięstwo nad wszystkimi wrogami, tutaj nie wyliczonymi.

14–17.

 W lapidarnym stwierdzeniu streszcza Autor swoje dotychczasowe wywody. A 

więc „doprowadzanie do chwały” (2,10), a przedtem „oczyszczenie sumień z martwych 
uczynków” w celu sprawowania nowej liturgii (9,14), dokonują się na zasadzie doskonałej 
(wyrażonej tu przez perfectum) jakby konsekracji tych, którzy podlegają powolnemu procesowi 
uświęcenia dzięki jednorazowej ofierze Chrystusa: krzyż Golgoty decyduje o wszelkiej 
możliwej świętości ludzi. Wywody kończą się ostatnim argumentem z Pisma Świętego – 
przytoczeniem znanego proroctwa Jeremiasza o Nowym Przymierzu, zacytowanego 
poprzednio w 8,10.12. Znamienną cechą Nowego Przymierza jest odpuszczenie grzechów, a 
dokonało się ono dzięki ofierze Chrystusa.

18.

 Sentencja końcowa wykazuje niedopuszczalność składania odtąd jakichkolwiek ofiar 

ekspiacyjnych Starego Przymierza. Trzeba to było mocno zaakcentować, pisząc do adresatów 
kuszonych do wznowienia kultu już przedawnionego, trzeba i dziś powtarzać tym grzesznikom, 
którym ciężar ich winy osobistej odbiera nadzieję uzyskania przebaczenia. Tymczasem 
wszystkie sakramenty, a w ich liczbie i pokuta, biorą swą nieustanną i niezawodną skuteczność 
z ofiary Chrystusa gładzącej wszystkie możliwe grzechy ludzkie.

background image

WNIOSKI MORALNE Z DOTYCHCZASOWYCH 

ROZWAŻAŃ

WIERNOŚĆ NOWEMU OBJAWIENIU (10,19–25)

19

 Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. 

20

 On 

nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje. 

21

 Mając zaś 

kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, 

22

 przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, 

oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. 

23

 Trzymajmy 

się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę. 

24

 

Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków. 

25

 Nie 

opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się 
nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień.

Po zakończeniu wywodów dogmatycznych, uzasadniających wyższość kapłaństwa Jezusa 

Chrystusa i nieskończoną doskonałość Jego ofiary Autor powraca do wniosków moralnych, 
które zresztą pojawiały się już parokrotnie (3,12 – 4,13; 6,9–20). Można je streścić do jednego 
hasła – do wierności wierze i do wytrwania w pełnieniu jej nakazów. Źródłem zwycięskiej 
mocy wiernych jest Chrystus-Arcykapłan.

19–20.

 Ilustruje to podkreślona od razu na wstępie pewność zbawienia. Wyraża ją bardzo 

znamienny rzeczownik παρρησία (3,6; 4,16 – zob. 

Ef 3,12

), gdy tymczasem samo zbawienie 

przybiera postać adekwatną do poprzednich wywodów: jest wejściem do wiekuistego 
sanktuarium nieba dzięki Krwi Jezusa przelanej w ofierze ekspiacyjnej i uświęcającej (por. 8,2; 
9,12.24). Niebo było dotąd zamknięte (8,1), teraz zaś nasza nadzieja sięga „poza zasłonę” 
(6,19). Poza nią biegnie zainaugurowana przez Chrystusa jako poprzednika (6,20) droga nowa 
i żywa
 (por. 

J 14,6

: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”) – Jego doczesne życie zakończone 

dobrowolną ofiarą. Podtekstem jest znów obraz wejścia arcykapłana do Miejsca Najświętszego 
w Dniu Przebłagania (

Kpł 16,12

). Istotnie – śmierć Jezusa na krzyżu zbiega się z rozdarciem 

zasłony w świątyni (

Mk 15,38

 par.). Trudne to miejsce, gdy chodzi o szczegóły, wywołuje 

nadal kontrowersje, sens jednak ogólny jest jasny na tle całego listu.

21–22.

 Chrystus, dokonawszy jednorazowej ofiary, pozostaje przecież na stałe wielkim 

kapłanem nad domem Bożym (3,6; 4,14), gotowym spieszyć swoim z pomocą (4,15n; 7,25). 
Jest to więc nowy argument przemawiający za hasłem: przystąpmy, tzn. za dalszym marszem w 
stronę nieba, już otwartego przez Chrystusa (2,1; 4,3.11.16; 12,12n), drogą trzech cnót 
teologicznych zaszczepionych nam od chwili chrztu. Czasownik przystępować, częsty w tym 
liście (4,16; 7,25; 10,1; 11,6; 12,18.22), ma odcień kultyczny i wiąże się z ideą powszechnego 
kapłaństwa wiernych (por. 

1 P 2,4–10

Ap 1,6

5,10

20,6

). Warunkiem wstępnym jest prawe 

serce – szczera intencja, otwierająca je na wiarę jako dar Boga, której heroiczne przejawy 
ukaże rozdz. 11. Następuje aluzja do chrztu z jego podwójnym aspektem – skutku 
wewnętrznego i widzialnego obrzędu obmycia. Inne akcenty – por. 

1 Kor 6,11

Tt 3,5

1 P 3,21

.

23–24.

 Kontynuując myśl o następstwach chrztu przechodzi Autor do sprawy nadziei, 

którą od chwili udzielenia tego sakramentu wierny złożył w Chrystusie, głośno to „wyznając” 
wobec wspólnoty. Główną pobudką nadziei jest wierność Boga, który dał obietnice (6,13.18; 
11,11; 12,26 – por. 

1 Kor 1,9

10,13

). Wreszcie następuje zachęta do miłości, zwłaszcza 

background image

bratniej, wykazywanej wewnątrz wspólnoty serdeczną troską o drugich i udzielaniem 
rzeczywistej czynnej pomocy. Przykład jednych ma przy tym pobudzać drugich do 
naśladowania.

25.

 Jednym z konkretnych niedociągnięć, nad którym mają się zastanowić adresaci, by 

następnie dobrym wzajemnym wpływem je usunąć, jest jak głosi zasłyszana wiadomość, 
opuszczanie wspólnych zgromadzeń liturgicznych (por. 

Dz 2,46

20,7

1 Kor 11,17–34

), być 

może na korzyść dawnego kultu świątyni. Pobudką do podjęcia gorliwości w tym zakresie jest 
zbliżanie się dnia, oczywiście Pańskiego (

1 Kor 5,5

2 Kor 1,14

Flp 1,6

 itd.) – paruzji. Być 

może w myśli Autora prześladowania adresatów są już właśnie zwiastunami paruzji, której 
pierwszym typem miało być zburzenie Jerozolimy (

Mt 24

). To skojarzenie prowadzi z kolei do 

dłuższego wywodu o niebezpieczeństwie apostazji, którą szczególnie byli zagrożeni adresaci 
listu.

WOBEC GROZY APOSTAZJI (10,26–31)

26

 Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma 

dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, 

27

 ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar 

ognia, który ma trawić opornych (

Iz 26,11

 LXX). 

28

 Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi 

śmierć bez miłosierdzia na podstawie [zeznania] dwóch albo trzech świadków (

Pwt 17,6

). 

29

 

Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił 
krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski. 

30

 

Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan 
będzie sądził lud swój
 (

Pwt 32,35n

). 

31

 Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego.

26–27.

 Surowa ta przestroga podejmuje ton nagany poprzedniej – z 6,4–8. Trzeba tu 

powtórzyć wszystkie wyjaśnienia dotyczące specyficznej sytuacji, w jakiej są ówcześni 
adresaci, podkreślając ich zasób starotestamentalnych pojęć o pokucie i ekspiacji. Zwrot 
dobrowolnie grzeszymy tutaj dotyczy prawdy – tzn. objawienia Chrystusowego, a więc mowa o 
apostazji od wiary. Czytelnicy listu znali rozróżnienie grzechów popełnianych bądź przez 
nieuwagę
 (

Kpł 4,2

5,15

), bądź świadomie (dosł.: „z ręką podniesioną” – 

Lb 15,30

), tzn. ze 

wzgardą Boga. Środkiem na pierwsze była ofiara ekspiacyjna, drugie zaś podlegały karze 
śmierci (np. 

Pwt 17,12

). Odpowiednio do tego podziału, który stosuje również Filon, Autor Hbr 

widzi w trwaniu w stanie apostazji, czyli po świadomym odrzuceniu Chrystusa (czas 
teraźniejszy imiesłowu), moralną niemożność odpuszczenia tej winy przez złożenie 
jakichkolwiek ofiar starotestamentowych, czyli zewnętrznych w intencji grzeszącego. Cud 
łaski oczywiście zawsze jest możliwy, tu jednak Autor mówi o wewnętrznym braku dyspozycji 
grzesznika. Dla apostaty piekło już zaczyna się tutaj przerażającym oczekiwaniem sądu
dopełni się zaś po sądzie przez żar ognia, stały biblijny symbol karzącej sprawiedliwości Boga 
(por. 

Iz 26,11

30,27

66,24

So 1,18

3,8

Mk 9,48

).

28–29.

 Odpowiednio do poprzednich wywodów o wyższości Nowego Przymierza nad 

Starym następuje argument a fortiori (podobnie jak w 6,7n). Świadome przekroczenie 
Dekalogu, poświadczone zeznaniami przynajmniej dwóch świadków, pociągało za sobą w ST 
karę śmierci w 12 wypadkach (

Kpł 20,9–17

24,13–16

Lb 15,32–35

n; 35,30n; 

Pwt 13,7–11

17,2–7

18,20

). O ileż większą karę ściąga na siebie apostata! Grzech jego jest odrzuceniem nie 

tylko Prawa Bożego, ale zbawczej miłości. Zdeptał on, tzn. lekceważył swego Zbawcę – Syna 

background image

Bożego, przewyższającego przecież Mojżesza (3,1–6) i odrzuca samo dzieło Odkupienia 
określone tu zwrotem „Krew Przymierza” (13,12.20). Ona zapewniła człowiekowi uświęcenie 
chrzcielne (9,14.20.26; 10,14.19.22), a on ją zbezcześcił, tzn. zgodnie ze znaczeniem 
kultycznym użytego tu czasownika, uznał ją za dosłownie „nieświętą”, nie mającą dla niego 
znaczenia sakralnego. Nietrudno dostrzec tu jako podtekst poprzednio zganione opuszczanie 
zebrań liturgicznych z Eucharystią jako głównym ich celem (por. 

1 Kor 11,23–29

). Ta postawa 

apostaty jest także grzechem przeciw Duchowi Świętemu, pojętemu tutaj wyraźnie osobowo: 
obelżywie on odrzucił tyle Jego łask (por. 

Mk 3,29

).

30–31.

 Na poparcie powyższych wniosków przytacza Autor tekst 

Pwt 32,35n

 (por. 

Ps 

135[134],14

). Bóg jest jedynym Sędzią sprawiedliwie karzącym, a wszyscy, nie wyłączając 

Ludu Bożego, podlegają tej Bożej ocenie, jaką jest sąd ostateczny. Okrzykiem grozy kończy 
Autor swoją przestrogę. Biblijny zwrot wpaść w ręce Boga (

2 Sm 24,14

1 Krn 21,13

Syr 

2,18

) użyty tu jest w szczególnym znaczeniu: o ile dobrze jest wpaść w nie z wiarą, o tyle 

strasznie – w stanie apostazji, a więc odwrócenia od Boga Żywego na wieki; zatem stan 
odrzucania utrwala się również na zawsze.

CHWALEBNA PRZESZŁOŚĆ ZACHĘTĄ DO WYTRWAŁOŚCI 

(10,32–39)

32

 Przypomnijcie sobie dawniejsze dni, kiedyście to po oświeceniu wytrzymali wielkie 

zmaganie, to jest udręki, 

33

 już to wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania, już to 

stawszy się towarzyszami tych, którzy to przeżywali. 

34

 Albowiem współcierpieliście z uwięzionymi, 

z radością przyjęliście rabunek waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majątek lepszy i 
trwały. 

35

 Nie wyzbywajcie się więc waszej ufności, która znajduje wielką odpłatę. 

36

 Potrzebujecie 

bowiem wytrwałości, abyście po wypełnieniu woli Bożej dostąpili [spełnienia] obietnicy.

37

Jeszcze bowiem krótka, bardzo krótka chwila,
i przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się.

38

A mój sprawiedliwy dzięki wierze żyć będzie,
jeśli się cofnie, nie znajdzie dusza moja w nim upodobania
 (

Iz 26,20

Ha 2,3n

).

39

 My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy 

zbawiają duszę.

32–34.

 Ostro zabrzmiały słowa poprzedniej przestrogi. W kontraście do nich – podobnie 

jak już to było w 6,9 – następuje zachęta w myśl prastarej zasady: Virtus laudata crescit. Autor 
przypomina adresatom chwalebną ich przeszłość – mężnie zniesione prześladowania, 
następstwo przyjęcia przez nich sakramentu oświecenia – tj. chrztu (zob. 6,4). Wytrzymali 
wielkie zmaganie
 iście po grecku formułuje wysiłek zawodników – ulubiona Pawłowa metafora 
walk duchowych chrześcijanina (por. 12,1 oraz 

1 Kor 9,26n

Ga 2,1n

Flp 3,12nn

2 Tm 2,3–5

4,7n

). Adresaci są wystawieni na publiczny widok jak w teatrze, niekoniecznie – jak chcą 

niektórzy komentatorzy – w sensie podobnym do żywych pochodni Nerona (Tacyt, Annales 
15,44). W każdym razie w znaczeniu analogicznym do widowiska światu, aniołom i ludziom (

Kor 4,9

), adresaci bądź sami znieśli prześladowania, bądź solidarnie wspomagali cierpiących. 

Niczego więcej nie wiemy o okolicznościach, w jakich mogły one nastąpić, gdyż opisy z 

Dz 

8,1nn

12,1–4

26,10

, dotyczące Kościoła w Jerozolimie i Ziemi Świętej mówią o bardziej 

bezwzględnych represjach (por. 12,4). Autor wylicza przykładowo wtrącanie do więzienia i 
konfiskatę majątku. Jeśli adresatami są kapłani Świątyni, to po swym nawróceniu łatwo mogli 

background image

utracić utrzymanie należne im z tytułu czynności dotąd tam sprawowanych. Na uznanie 
zasługuje to, iż ofiarę z majątku ponieśli oni z radością, jak każe 

Mt 5,11n

, stosując sprawdzian 

wartości ukazany im przez wiarę (

Mt 6,20

), mianowicie trwałość dóbr eschatologicznych 

(12,22;13,14).

35–36.

 Taka przeszłość nakazuje również dalszą odwagę, wyrażoną terminem oddanym w 

przekładzie przez ufność. Motyw wielkiej zapłaty eschatologicznej znów przypomina słowa 
Kazania na Górze (

Mt 5,12

 par.) i inne napomnienia Jezusowe (

Mt 5,46

10,41n

). Wytrwałość – 

to niezbędna cnota chrześcijanina, bez której nie dostępuje się Bożych obietnic dotyczących 
zbawienia (12,1–13; 11,26; por. 

Mt 10,22

24,13

 par.; 

1 Kor 13,7

2 Tm 3,12

Jk 5,11

1 P 2,20

).

37–39.

 Argument za wytrwałością stanowią dwa przytoczone proroctwa ST, splecione ze 

sobą i zastosowane na sposób rabinistycznego midraszu, przy czym Autor, cytując zmienia 
nieco szyk zdań i zarazem sens. Bardzo krótka chwila, która wg tekstu hebr. Iz oznaczała 
oczekiwanie Ludu Bożego, aż przeminie zawierucha gniewu Jahwe, tutaj zapowiada bliskie 
przyjście Chrystusa. Trudno rozstrzygnąć, czy chodzi tu o paruzję w sensie ścisłym, czy też o 
prawdziwie bliskie przyjście na sąd nad Jerozolimą, które nastąpiło w r. 70 (zob. wstęp). Tekst 
Ha przez zmianę szyku zdań mocniej akcentuje myśl o wytrwałej wierze jako warunku 
ocalenia. Słowa Proroka o żyjącym dzięki wierze odnosiła wspólnota z Qumran do wybawienia 
uczniów Mistrza Sprawiedliwości, natomiast św. Paweł posługiwał się nimi w swej nauce o 
usprawiedliwieniu (

Rz 1,19

Ga 3,11

). Ostatni wiersz zapowiada bogato rozwinięty w rozdz. 11 

temat wiary, zilustrowany przykładami wybitnych postaci ST.

BOHATERSKIE PRZYKŁADY WIARY DLA CHRZEŚCIJAN (11,1–

40)

11

 

1

 Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, 

których nie widzimy. 

2

 To dzięki niej przodkowie otrzymali świadectwo. 

3

 Przez wiarę poznajemy, że 

słowem Boga wszechświat został tak stworzony, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy 
widzialnych. 

4

 Dzięki wierze Abel złożył Bogu cenniejszą niż Kain ofiarę, za co otrzymał 

świadectwo, iż jest sprawiedliwy. Bóg bowiem zaświadczył o jego darach, toteż choć umarł, przez 
nią jeszcze przemawia (por. 

Rdz 4,4.10

Mt 23,35

Hbr 12,24

Ap 6,9n

). 

5

 Przez wiarę Henoch 

został uniesiony, aby nie oglądał śmierci. I nie znaleziono goponieważ Bóg go zabrał. Przed 
zabraniem bowiem otrzymał świadectwo, iż podobał się Bogu (por. 

Rdz 5,21–24

). 

6

 Bez wiary zaś 

nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że 
wynagradza tych, którzy Go szukają. 

7

 Przez wiarę Noe został pouczony cudownie o tym, czego 

jeszcze nie można było ujrzeć, i pełen bojaźni zbudował arkę, aby ocalić swą rodzinę. Przez wiarę 
też potępił świat i stał się dziedzicem sprawiedliwości, którą otrzymuje się dzięki wierze (por. 

Rdz 

6,8–22

7,1

). 

8

 Dzięki wierze ten, którego nazwano Abrahamem, usłuchał wezwania, by wyruszyć 

do ziemi, którą miał objąć w posiadanie. Wyszedł nie wiedząc, dokąd idzie. 

9

 Dzięki wierze 

przywędrował do Ziemi Obiecanej, jako ziemi obcej, pod namiotami mieszkając z Izaakiem i 
Jakubem, współdziedzicami tej samej obietnicy. 

10

 Oczekiwał bowiem miasta zbudowanego na 

silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg. 

11

 Dzięki wierze także i 

sama Sara, mimo podeszłego wieku, otrzymała moc poczęcia. Uznała bowiem za godnego wiary 
Tego, który udzielił obietnicy. 

12

 Przeto z człowieka jednego, i to już niemal obumarłego, powstało 

potomstwo tak liczne jak gwiazdy na niebie, jak niezliczone ziarnka piasku na wybrzeżu morza 
(

Rdz 15,5

;

22,7

). 

13

 W wierze pomarli oni wszyscy, nie osiągnąwszy tego, co im przyrzeczono, lecz 

patrzyli na to z daleka i witali, uznawszy siebie za obcych i gości na tej ziemi. 

14

 Ci bowiem, co tak 

mówią, wykazują, że szukają ojczyzny. 

15

 Gdyby zaś tę wspominali, z której wyszli, znaleźliby 

sposobność powrotu do niej. 

16

 Teraz zaś do lepszej dążą, to jest do niebieskiej . Dlatego Bóg nie 

background image

wstydzi się być nazywanym ich Bogiem, gdyż przysposobił im miasto. 

17

 Dzięki wierze Abraham, 

wystawiony na próbę, ofiarował Izaaka, i to jedynego syna składał na ofiarę, on, który otrzymał 
obietnicę, 

18

 któremu powiedziane było: Z Izaaka będzie dla ciebie potomstwo (

Rdz 22,1–14

). 

19

 

Pomyślał bowiem, iż Bóg mocen jest wskrzesić także umarłych, i dlatego odzyskał go, na 
podobieństwo [śmierci i zmartwychwstania Chrystusa]. 

20

 Dzięki wierze w przyszłość Izaak 

pobłogosławił Jakuba i Ezawa (por. 

Rdz 27,27–40

). 

21

 Dzięki wierze Jakub umierając pobłogosławił 

każdego z synów Józefa i pochylił się głęboko przed wierzchołkiem jego laski (

Rdz 47,31

 LXX). 

22

 

Dzięki wierze Józef konając wspomniał o wyjściu synów Izraela i dał polecenie w sprawie swoich 
kości. 

23

 Dzięki wierze Mojżesz był ukrywany przez swoich rodziców w ciągu trzech miesięcy po 

swoim narodzeniu, ponieważ widzieliże ładne jest dzieciątko, a nie ulękli się nakazu króla. 

24

 

Dzięki wierze Mojżesz, gdy dorósł, odmówił nazywania się synem córki faraona, 

25

 wolał raczej 

cierpieć z ludem Bożym niż zażywać przemijających rozkoszy grzechu. 

26

 Uważał bowiem za 

większe bogactwo znoszenie zniewag dla Chrystusa niż wszystkie skarby Egiptu, gdyż patrzył na 
zapłatę. 

27

 Dzięki wierze opuścił Egipt, nie uląkłszy się gniewu królewskiego; wytrwał, jakby widział 

Niewidzialnego. 

28

 Dzięki wierze zgotował Paschę i pokropienie krwią, aby nie dotknął się ich ten, 

który zabijał to, co pierworodne. 

29

 Dzięki wierze przeszli Morze Czerwone jak po suchej ziemi, a 

gdy Egipcjanie spróbowali to uczynić, potonęli. 

30

 Dzięki wierze runęły mury Jerycha, gdy je 

obchodzili dokoła w ciągu siedmiu dni. 

31

 Dzięki wierze nierządnica Rachab nie zginęła razem z 

niewierzącymi, bo gościnnie przyjęła wysłanych na zwiady. 

32

 I cóż jeszcze mam powiedzieć? Nie 

starczyłoby mi bowiem czasu na opowiadanie o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie, 
Samuelu i o prorokach, 

33

 którzy dzięki wierze zdobyli królestwa, dokonali czynów sprawiedliwych, 

otrzymali obietnice, zamknęli paszcze lwom, 

34

 przygasili żar ognia, uniknęli ostrzy miecza i 

wyleczyli się z niemocy, stali się bohaterami w walce i do ucieczki zmusili nieprzyjacielskie szyki. 

35

 

Dzięki dokonanym przez nich wskrzeszeniom niewiasty otrzymały swoich zmarłych. Jedni ponieśli 
katusze, nie przyjąwszy uwolnienia, aby otrzymać lepsze zmartwychwstanie. 

36

 Inni zaś doznali 

zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia. 

37

 Kamienowano ich, przerzynano piłą, 

<kuszono>, przebijano mieczem; tułali się w skórach owczych, kozich, w nędzy, w utrapieniu, w 
ucisku – 

38

 świat nie był ich wart – i błąkali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach 

ziemi. 

39

 A ci wszyscy, choć ze względu na swą wiarę stali się godni pochwały, nie otrzymali 

przyrzeczonej obietnicy, 

40

 gdyż Bóg, który nam lepszy los zgotował, nie chciał, aby oni osiągnęli 

doskonałość bez nas.

1.

 Nie będąc definicją w sensie ścisłym, nie wyczerpując wszystkich aspektów wiary, 

określenie to streszcza tylko te z nich, które znajdą ilustrację w niniejszym rozdziale, 
mianowicie postawę wierzącego wobec dóbr eschatologicznych. Porękę ich osiągnięcia daje 
wierzącemu wiara i ona tylko dostarcza dowodu na ich rzeczywistość, gdyż są one 
niewidzialne. Na podkreślenie zasługuje tu związek wiary z nadzieją na przyszłość: to, co 
wiara stwierdza o dokonanym dziele Jezusa, stanowi porękę spełnienia się Jego obietnic co do 
wierzących (por. 

Rz 4,18n

8,24n

1 Kor 13,12

, podobne zaś przeciwstawienie świata 

zjawiskowego i dóbr niewidzialnych – por. 

2 Kor 4,18

). Wiara jest więc sposobem poznania 

tego, co niewidzialne (por. 11,29). Biorąc pod uwagę kontekst całego listu, zwłaszcza 2,5; 6,5; 
9,11; 10,1, gdzie przymiotnik przyszły określa posiadane przez wiernych dobra mesjańskie, 
można ustalić, na czym polega paradoks wiary: wierzący posiada dobra eschatologiczne, choć 
jeszcze się nimi w pełni nie raduje, już je poznaje, choć ich nie widzi. Przykłady, jakie poda 
Autor, zilustrują tę egzystencjalną wartość wiary.

2–3.

 Przodkowie, których nam ukaże, otrzymali na kartach Pisma Świętego chlubne 

świadectwo swej w taki sposób ujętej wiary. Nawiązując do końcowej części pierwszego 
wiersza, Autor w roli jakby pierwszego artykułu wiary, koniecznego do tego, by pojąć Boże 
dzieje zbawienia, umieszcza prawdę o Bogu Stwórcy wszechrzeczy, od której zaczyna się 
pierwsza księga Biblii (

Rdz 1,1

). Podobny porządek prawd widzimy w 

J 1,1–14

. Tekstowi 

greckiemu można tu nadać następującą subtelną interpretację: to, co widzialne, nie tłumaczy 

background image

się przyczyną, która podpada zmysłom. Dzieło zatem stworzenia jest niepojętym czynem 
transcendentnego Boga.

4.

 Listę bohaterów wiary, a ściślej – przykładów zupełnego zawierzenia Bogu (por. 

Syr 

44–50

), rozpoczyna Abel. Swoisty ten midrasz do opisu 

Rdz 4,1–10

 wydobywa rys nie 

podkreślony przez sam tekst Genezy: to wiara sprawiła, że Bóg przyjął ofiarę Abla. Wiara 
nabiera tu odcienia „wierności” (por. 

Mt 23,35

). Nieznaczna modyfikacja następna: nie krew 

woła, lecz sam Abel, odpowiada filońskiej interpretacji tego fragmentu, mianowicie 
sprawiedliwy – choć zabity – żyje dzięki cnocie w przeciwieństwie do zabójcy, który sam 
umiera duchowo na skutek swej zbrodni (por. 

1 J 3,12

Jud 11

). Świadectwo więc wiary Abla 

wciąż do nas przemawia jako przykład, stąd niżej, w 12,24, jest on typem Chrystusa, którego 
Krew jest jeszcze wymowniejsza niż krew Abla.

5–6.

 Następna postać, dla nas dziś tajemnicza i stąd mało znana, lecz bardzo popularna w 

apokaliptyce judaizmu – to patriarcha Henoch. Skąpe o nim dane zawiera 

Rdz 5,18–24

tajemnicze; stosunkowo wczesne zniknięcie przez to, że Bóg go zabrał znalazły echo u 
Mędrców. Piszą o nim 

Syr 44,16

; 49; 14 i 

Mdr 4,10n

, akcentując w tym fakcie następstwo 

upodobania Bożego, określonego w Rdz jako przyjaźń z Bogiem. W literaturze apokryficznej 
Henoch uchodził za powiernika Bożych tajemnic, stąd jego imię nosiła jedna z ksiąg 
apokaliptycznych. Autor Hbr widzi w wierze Henocha przyczynę owej tajemniczej Bożej 
nagrody, która ma wspólną cechę z przykładem Abla – jakieś przezwyciężenie śmierci. Bojaźń 
przed nią według 2,15 czyni ludzi niewolnikami. Chcąc udowodnić tę właśnie rację Bożego 
działania co do Henocha, powołuje się Autor na ogólną zasadę – konieczności wiary do 
zbawienia. Nie wystarczy przy tym samo rozumowe uznanie istnienia Boga, lecz ma to być 
żywa więź egzystencjalna z Jego Osobą jako z Inicjatorem zbawienia, będącego nagrodą dla 
szukających. To minimum wiary Autor podaje, gdyż mówi o jednym z najstarszych 
patriarchów (por. prawdy wiary zbawiającej w NT: 

J 14,1

20,31

Rz 4,19.24

10,9

1 J 5,1.5

).

7.

 Przykład Noego (

Rdz 6,1 – 9

,17) wyraźnie uwidacznia, jak wiara ukazuje to, czego 

jeszcze nie można było ujrzeć, i jak wymaga posłuszeństwa Bogu, posłuszeństwa 
dowiedzionego niełatwym czynem. Ocalenie w arce było obrazem drogim pierwotnemu 
Kościołowi (por. 

Mt 24,39nn

 par.; 

1 P 3,20

2 P 2,5

), dla adresatów zaś listu stanowiło 

szczególnie wymowny przykład zachowywania trudnej wiary w nieprzychylnym środowisku. 
Potępił Noe swych współczesnych, w duchu oceny 

Mdr 4,16

, przez sam kontrast swego 

posłusznego Bogu postępowania z beztroską niewiarą otoczenia (por. 

2 Kor 2,15n

). 

Sprawiedliwość, którą otrzymuje się dzięki wierze – to podstawowa teza soteriologii św. Pawła 
(

Rz 3,22.28

Ga 2,16

); istotą jej jest zawierzenie objawionym Bożym obietnicom.

8–10.

 Najwięcej mówi Autor o przykładzie Abrahama, który zresztą w NT jest stałym 

wzorem wiary (

Rz 4,1–6

Ga 3,6–29

4,22n

Jk 2,21nn

). Tu jednak z bogatego w zdarzenia 

cyklu Abrahama (

Rdz 12–25

) wybrał on tylko niektóre sceny, zwłaszcza ukazujące 

posłuszeństwo Bożym obietnicom wręcz paradoksalnym. Po wyjściu więc z Mezopotamii w 
nieznane, podkreślone zostało tu jego życie koczownicze w Ziemi Obietnicy wraz z Izaakiem i 
Jakubem, którzy ją również otrzymali (

Rdz 26,3nn

28,13

35,12

). Sens tego w duchu wiary 

jest jednak głębszy: Abraham zadowalał się życiem pod namiotami, gdyż rozumiał, iż całe 
życie doczesne jest przemijającą wędrówką do trwałej ojczyzny. Chodzi oczywiście o niebo 
(11,16), określone tu terminami, zdradzającymi pochodzenie przenośni ze środowiska 
aleksandryjskiego (por. 

Mdr 13,1

). Autor, uczeń św. Pawła, pamiętał o takich punktach nauki 

swego mistrza, jak ojczyzna w niebie (

Flp 3,20

) oraz górne Jeruzalem (

Ga 4,25

), które w końcu 

background image

rozwinie Apokalipsa w obraz pełen barw (

Ap 21,2 – 22

,15). Ta cierpliwa wiara Abrahama, 

sięgająca wzrokiem poza doczesność, jest trwałym przykładem tak dla adresatów listu, jak dla 
wszystkich chrześcijan.

11–12.

 Z wiarą Abrahama ściśle się łączy również fakt poczęcia Izaaka przez starą i 

niepłodną Sarę. Wiersz ten obfituje w pewne trudności, gdy chodzi o krytykę tekstu i zgodność 
z historią przekazaną w 

Rdz 18,12–15

21,6

. Sens jednak ogólny, zamierzony przez Autora jest 

niewątpliwy, potwierdzony zresztą przez 

Rz 4,18nn

; wiara obojga małżonków w tej sytuacji 

zasłużyła na cud. Był nim nie tylko Izaak, lecz obiecane Abrahamowi przeliczne potomstwo: 
obywatele przyszłej ojczyzny. Zacytowane a urzeczywistnione proroctwo ma umocnić wiarę 
adresatów – i naszą.

13–16.

 Przerywając na chwilę omawianie dziejów Abrahama, do którego powróci jeszcze 

począwszy od w. 17, Autor dokonuje podsumowania wspólnych cech postaw Abrahama, Izaaka 
i Jakuba. Umarli w wierze, tzn. że kres doczesnego ich życia, w którym nie wszystkie Boże 
obietnice widzieli urzeczywistnione, był dowodem, iż wiara ich sięga poza doczesność, 
mianowicie do obiecanej im wyższej rzeczywistości mesjańskiej, którą z daleka pozdrawiali. Z 
wiarą przyjmowali swoją sytuację – pielgrzymów na tej ziemi poszukujących innej, 
prawdziwej ojczyzny, tutaj niedostępnej. W nagrodę za to zupełne zawierzenie Bóg ich uznał 
za swoich, siebie zaś nazywał ich Bogiem (por. 

Wj 3,6

Mk 12,26n

 par.). „Miasto” – 

chrześcijańska transpozycja greckiego ideału πόλις – odpowiednik ojczyzny z w. 14n, jest 
oczywiście niebem, lecz najsilniej dochodzi tu do głosu moment doskonałej organizacji 
społecznej, ładu, pokoju i bezpieczeństwa.

17–19.

 Po tej dygresji sumującej wraca myśl Autora do największej próby wiary 

Abrahama w związku z Bożym rozkazem złożenia w ofierze Izaaka (

Rdz 22,1–14

). Wiara 

Patriarchy osiągnęła wtedy poziom heroizmu, gdyż decyzja złożenia syna w ofierze 
pozostawała w sprzeczności z nadziejami opartymi na obietnicy licznego z niego potomstwa 
(

Rdz 21,12

; por. 

Rz 9,7

). Autor za podstawę decyzji Abrahama uważa przekonanie o 

wszechmocy Boga nad śmiercią (por. 

Rz 7,14

). Końcowe wyrażenie w. 19 jako podobieństwo 

jest w swojej lapidarności wieloznaczne. Z wielu interpretacji przyjmujemy tę, którą podają 
słowa umieszczone w nawiasie powyższego przekładu: popiera ją wielu Ojców Kościoła i 
liturgia rzymska (kanon I). Bardziej powściągliwie można by oddać sens tego miejsca 
parafrazując: „Odzyskał go tak, jak gdyby Izaak powstał z martwych”.

20–22.

 Na zakończenie przykładów z cyklu Patriarchów występują Izaak, Jakub i Józef. 

Wspólnym mianownikiem ich postępowania jest ożywiona wiarą ostatnia wola każdego z nich. 
Błogosławieństwa udzielonego Jakubowi Izaak – mimo stwierdzenia swej pomyłki – nie cofnął 
(

Rdz 27,1–41

), gdyż dzięki wierze, miał na oku dalszą przyszłość Jakuba, wyznaczoną przez 

wyraźną wolę Bożą, zmieniającą zwykłe prawa pierworodztwa (por. 

Rdz 25,23.29–34

). 

Natomiast mówiąc o przedśmiertnym błogosławieństwie patriarchy Jakuba – z pominięciem 
proroczych zapowiedzi z 

Rdz 49

 – Autor uwydatnia raczej scenę, w której znów młodszy syn 

Efraim otrzymuje błogosławieństwo przed starszym Manassesem (

Rdz 48,14–20

). Zakończenie 

w. 21 – zapewne aluzja do 

Rdz 47,31

 – nie jest dość jasne. Autor bowiem cytuje tekst według 

LXX, a przypuszczalną jego intencją jest ukazanie inspirowanego wiarą szacunku Jakuba dla 
dziedziców Bożych obietnic, jakimi są jego potomkowie. O wierze zaś umierającego Józefa 
można pośrednio wywnioskować z rozporządzenia co do jego szczątków: jest on mianowicie 
przekonany o przyszłym wyjściu Izraelitów z Egiptu do Ziemi Obietnic. Wszystkie więc trzy 

background image

przykłady ukazują niezachwianą wiarę w to, że dotąd nie ziszczone obietnice na pewno się 
urzeczywistnią w dalszej przyszłości, poza kresem życia doczesnego Patriarchów.

23.

 Życie Mojżesza od samego początku jest spowite w wiarę – od jego rodziców 

począwszy (

Wj 2,2

). Wiara przezwycięża najpierw lęk przed eksterminacyjnym zarządzeniem 

faraona (

Wj 1,15–22

); świadczy o tym ukrywanie dziecięcia. Dalsze postępowanie matki 

Mojżesza (

Wj 2,3–9

) wykazuje jej wiarę w Opatrzność, połączoną z roztropnością.

24–26.

 Dzięki wierze dostrzegł Mojżesz w gnębionym rodaku (

Wj 2,11–15

) członka ludu 

Bożego, z którym solidarność znaczyła dla niego więcej niż doczesne korzyści płynące z 
przebywania na dworze faraona w charakterze przybranego syna królewny. Decyzja była 
heroiczna – świadomy wybór udziału w cierpieniach gnębionego Izraela w miejsce grzechu
którym w świetle 10,26 jest apostazja, polegająca na solidarności z egipskim ciemięzcą. 
Zniewagi dla Chrystusa, które uznaje przez wiarę Mojżesz za swoje bogactwo (por. 

Dz 5,41

Flp 1,29

1 P 4,14n

), są na pierwszym miejscu cierpieniami zbiorowego „Pomazańca”, jakim 

jest lud Boży, zgodnie z 

Ps 89[88],51n.

 Jest on jednak w tym wypadku typem Mesjasza także 

indywidualnego, który urzeczywistnił zapowiedź dotyczącą Sługi Jahwe (

Iz 53

) – tak widzi to 

proroctwo 

Rz 15,3n.

 Podtekst więc chrystologiczny, dający się zauważyć już od przytoczenia 

typu Abla (11,4), tu wyraźnie dochodzi do głosu, co jest zrozumiałe, gdyż Mojżesz jako 
wyzwoliciel ludu Bożego jest typem Chrystusa. W miejsce więc adopcji ludzkiej wybiera 
Mojżesz adopcję Bożą. Zapłata (2,2; 10,35) jest tu nie tyle pobudką działania, ile raczej wyraża 
w duchu wspomnianego 

Ps 89[88],52

 Bożą obietnicę, na której polega Mojżesz, będąc pod tym 

właśnie względem wzorem dla adresatów (10,35).

27.

 Trzecim przykładem nieustraszonej wiary jest opuszczenie Egiptu przez Mojżesza w 

noc Wyjścia po zapowiedzeniu faraonowi wszystkich plag (

Wj 5,1–12

,42), w przeciwieństwie 

do pierwszej jego ucieczki z tego kraju pod wpływem lęku (

Wj 2,15

). Mojżesz wytrwał dzięki 

wierze, która pozwalała mu paradoksalnie widzieć Niewidzialnego (przymiot Boży: 

J 1,18

Rz 

1,20

Kol 1,15.17

). Oczywiście nie da się tu wyłączyć aluzji do wizji wstępnej z 

Wj 3,1–6

. Inne 

wizje, bardziej wyraźne, stały się udziałem Mojżesza dopiero podczas czterdziestoletniej 
wędrówki (np. 

Wj 33,11.23

Lb 12,8

). „Wytrwanie”, wyrażone kilku terminami greckimi, jest 

szczególnie podkreślane przez Autora listu (6,15; 10,35; 12,1.7).

28–29.

 Święcenie pierwszej Paschy, przytoczone tu jako czwarty przykład wiary, 

podkreśla ochronne działanie krwi baranka paschalnego (

Wj 12,1–13.21nn

). Wiara Mojżesza 

odnosi się do Bożej obietnicy ukarania Egiptu ostatnią z plag, tj. śmiercią pierworodnych, a 
zarazem do oszczędzenia Izraelitów przez „Niszczyciela”. Typologiczne rozwinięcie tematu 
baranka paschalnego por. 

J 1,29.36

;

1 Kor 5,7

;

1 P 1,18n.

 Ostatni przykład z dziejów Wyjścia, 

przejście przez Morze Czerwone (

Wj 14

), opierał się na wierze Izraelitów we wszechmoc 

Boga, który zapowiedział i urzeczywistnił ten cud w warunkach, które wydawały się Izraelitom 
beznadziejnymi. Tutaj lud Boży, w łączności z Mojżeszem stanowi wymowny przykład dla 
adresatów. Podkreślony drugi aspekt cudu – kara na Egipcjan – jest przedmiotem raczej 
osobistej wiary Mojżesza (por. 

Wj 14,26n

).

30–31.

 Mimo znacznej odległości w czasie Autor zaraz dołącza dwa przykłady wzięte z 

cyklu Jozuego. W pierwszym chodzi o wiarę całego ludu Bożego nagrodzoną cudem 
dokonanym już na zakończenie wędrówki, po przejściu granicy Ziemi Obiecanej (

Joz 6,1–21

). 

Wiara Izraelitów odnosiła się do obietnicy skutku, tak nieproporcjonalnego do przyczyny – 
zdobycia miasta bez oblężenia, a jedynie po wielu okrążeniach jego murów. Łączył się z tym 

background image

faktem epizod ocalenia nierządnicy Rachab (

Joz 2

; 6,22–25). Wierzyła ona w interwencję Bożą 

w dzieje Izraela (

Joz 2,10n

) w przeciwieństwie do swoich rodaków, którzy zginęli objęci 

klątwą. Weszła ona nie tylko do społeczności ludu Bożego (

Joz 6,22

), ale również i do 

genealogii Chrystusa (

Mt 1,5

). Wiarę Rachab wykazaną w czynie, sławi 

Jk 2,25

.

32.

 Pytaniem retorycznym, iście klasycznym, wprowadza Autor rodzaj summarium 

pozostałych dziejów wiary u ludzi ST. Wymienia po prostu najpierw cztery postaci z Sdz, lecz 
nie w porządku chronologicznym (rozdz. 6–8; 4n; 13–16; 11n), a raczej według doniosłości ich 
czynów, zaczynając ad najwybitniejszej. Po Sędziach następują bohaterowie Ksiąg Samuela, 
znów nie chronologicznie wyliczeni, Dawid i Samuel, obaj ściśle związani z początkiem 
teokracji izraelskiej, obaj byli też prorokami. Prorocy zajmują końcową pozycję argumentacji 
Autora, stanowiąc najwymowniejszy przykład trudnej wiary.

33.

 Z prawdopodobieństwem, nie z zupełną pewnością, można odczytać fakty ST z 

ogólnej treści zdań. Pokonali królestwa przede wszystkim poprzednio wymienieni Sędziowie i 
Dawid, który od czasu swego aktu wiary uczynionego przed pojedynkiem z Goliatem (

1 Sm 

17,45–47

) rozpoczyna serię wspaniałych zwycięstw i podbojów (

1 Sm 18,13n

27,5–10

2 Sm 

5,6–10.20–25

8,1–6

12,29–31

21,15–22

22,30–51

). Dokonali czynów sprawiedliwych – 

zdaje się odnosić do sprawiedliwych sądów i rządów wymienionego przedtem Samuela (

1 Sm 

7,15

 por. z 8,5), a może i nielicznych późniejszych dobrych królów judzkich, naśladowców 

Dawida. Otrzymali obietnice, w zestawieniu z zaprzeczeniem w. 39, musi dotyczyć 
względnych sukcesów epoki podboju ziemi Kanaan, czasów Sędziów czy też monarchii (np. 

Joz 21,43

Sdz 4,14n

6,14 – 7

,22; 

2 Sm 7

). Zamknęli paszcze lwom sprawdza się na Samsonie 

(

Sdz 14,6

), Dawidzie (

1 Sm 17,34n

), Benajaszu (

2 Sm 23,20

), biorąc zaś pod uwagę duchową 

moc, nie wyczyn fizyczny – na Danielu (

Dn 6,22n

1 Mch 2,60

), u którego świadectwo wiary 

przechodzi już w męczeństwo.

34.

 Przygasili żar ognia trzej młodzieńcy w piecu ognistym (

Dn 3,17–50

1 Mch 2,59

), 

wrzuceni tam za odmowę kultu bałwochwalczego. Uniknęli ostrza miecza wielokrotnie 
bohaterowie wiary ST: Mojżesz (

Wj 18,4

), Dawid, prześladowany przez Saula (

1 Sm 18,11

Ps 

144[143],10

), Eliasz (

1 Krl 19

), Elizeusz (

2 Krl 6,8–20

); wreszcie cały Izrael w diasporze 

perskiej (

Est 4–8

) czy podczas najazdu Holofernesa (

Jdt 13,20

15,10

). Wyleczyli się (dosł.: 

wzmocnili się) z niemocy – może się odnosić bądź do odzyskania sił fizycznych, jak w 
wypadku Samsona (

Sdz 16,28–30

) i króla Ezechiasza (

Iz 38

), bądź do przełamania naturalnej 

słabości, jak w historii zwycięstwa Judyty, bądź wreszcie do pokonania duchowej słabości (

Ps 

6

; 38[37]), stali się bohaterami w walce… przede wszystkim wojownicy epoki machabejskiej.

35.

 Pierwsza część wiersza stanowi aluzję do dwóch wskrzeszeń wyproszonych przez 

dwie kobiety u proroków Eliasza (

1 Krl 17,8–24

) i Elizeusza (

2 Krl 4,18–37

). Harmonizują z 

nimi analogiczne wskrzeszenia w NT: 

Łk 7,11–17

J 11,1–44

Dz 9,36–41

. Natomiast druga 

część wiersza przenosi naszą myśl do czasów machabejskich, do prześladowań: Eleazara (

Mch 6,18–31

) i siedmiu braci, zwłaszcza do ich słów pełnych nadziei zmartwychwstania (

Mch 7,9.11.14.36

). Lepsze jest zmartwychwstanie, oczywiście powszechne eschatologiczne, 

gdyż otwiera życie wieczne, gdy tymczasem tu wspomniane wskrzeszenia stanowiły 
przedłużenie życia tylko doczesnego.

36.

 Zelżywości były już udziałem wielu proroków (np. 

1 Krl 22,24

2 Krl 2,24

Am 7,12

Jr 

15,15

20,2

2 Krn 36,16

), jak i bohaterów epoki machabejskiej (

1 Mch 7,33n

9,26

). 

Biczowania doznaje Sługa Jahwe (

Iz 50,6

), potem zaś wielu Żydów podczas prześladowania 

background image

wszczętego przez Antiocha IV Epifanesa (

2 Mch 7,1

), gdyż była to najczęstsza kara w czasach 

imperium rzymskiego. Kajdany i więzienie zachodzą wielokrotnie w życiu proroków (

1 Krl 

22,27

Jr 20,2

37,15

38,6.28

39,15

40,1–4

).

37–38.

 Kamienowano niewinnych, a niewygodnych ludzi (

1 Krl 21,13

), zwłaszcza 

prorokujących (

2 Krn 24,20n

Mt 21,35

23,37

 par.). Tylko podanie rabinistyczne mówi o 

„przerzynaniu piłą” Proroka Izajasza na rozkaz króla Manassesa, co powtarzają Ojcowie 
(Hipolit, Tertulian i Hieronim). Przebijano mieczem wielu prześladowanych proroków (

1 Krl 

19,10

Jr 26,20–23

Mt 23,31.34

). Ostatnia część urywka opisuje wygnańców różnych czasów 

(por. 

1 Krl 18,4

19,3n

). Mówiąc, że byli odziani na sposób dawnych proroków Eliasza i 

Elizeusza (

1 Krl 19,13.19

2 Krl 1,8

2,13n

), podkreśla trudy tułaczki i narażenie na uciążliwą 

zmienność pogody. Taka sytuacja wielu Izraelitów zapoczątkowała powstanie przeciw 
Antiochowi IV Epifanesowi (

1 Mch 2,28–38

), w takich warunkach żył Juda Machabeusz z 

towarzyszami (

2 Mch 5,27

6,11

10,6

). Świat nie był ich wart – ironiczna ocena Autora, 

paradoksalnie akcentująca to, że właśnie świat bezbożny traktował sprawiedliwych jako 
wyjętych spod prawa, których można bezkarnie zabijać (por. 

1 Krl 19,13

).

39–40.

 Na zakończenie wywodu Autor snuje aktualny dla adresatów wniosek o 

niepojętych zrządzeniach zbawczego planu Boga. Wszyscy ci bohaterowie wiary ST za swego 
życia nie osiągnęli końcowego skutku swej postawy – nie ujrzeli pełni przyrzeczonej obietnicy
bo nie mieli dojść do doskonałości bez nas. Znaczy to, że owa pełnia stała się dostępna dopiero 
po dokonaniu przez Chrystusa zbawczego dzieła. Lepszy los chrześcijan polega na tym, że 
dzięki Chrystusowi mają oni pewność wejścia do Miejsca Świętego (10,19), na co musieli 
czekać Patriarchowie z daleka patrząc i witając (11,13) pełną rzeczywistość mesjańską, 
objawioną w ostatecznych dniach (1,2; 1P 1,20). Poprawnym ubocznym wnioskiem będzie – w 
duchu hasła noblesse oblige – uznanie następującej zasady: Lepszy los wymaga od nas jeszcze 
większej wiary niż ta, jaką miały opisane tu czołowe postaci Starego Przymierza.

CHRYSTUS-ARCYKAPŁAN WZOREM WIERNOŚCI NA TLE 

ZAGROŻEŃ (12,1–17)

12

 

1

 I my zatem, mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, [a 

przede wszystkim] grzech, który nas łatwo zwodzi, biegnijmy wytrwale w wyznaczonych nam 
zawodach. 

2

 Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast 

radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy 
na tronie Boga. 

3

 Zważcie więc na Tego, który ze strony grzeszników tak wielką wycierpiał wrogość 

wobec siebie, abyście nie ustawali, załamani na duchu. 

4

 Jeszcze nie opieraliście się aż do krwi, 

walcząc przeciw grzechowi, 

5

 a zapomnieliście o napomnieniu, z jakim się zwraca do was jako do 

synów:

Synu mój, nie lekceważ karcenia Pana,
nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza.

6

Bo kogo miłuje Pan, tego karci,
chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje
 (

Prz 3,11n

 LXX).

7

 Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego 

by ojciec nie karcił? 

8

 Jeśli jesteście pozbawieni karcenia, którego uczestnikami stali się wszyscy, 

nie jesteście synami, ale dziećmi nieprawymi. 

9

 Zresztą, jeśliśmy cenili i szanowali ojców naszych 

według ciała, mimo że nas karcili, czyż nie bardziej winniśmy posłuszeństwo Ojcu dusz, a żyć 
będziemy? 

10

 Tamci karcili nas według swej woli przez niewiele dni. Ten zaś czyni to dla naszego 

dobra, aby nas uczynić uczestnikami swojej świętości. 

11

 Wszelkie karcenie na razie nie wydaje się 

background image

radosne, ale smutne, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon 
sprawiedliwości. 

12

 Dlatego wyprostujcie opadłe ręce i osłabłe kolana! (

Iz 35,3

Syr 25,23

). 

13

 Proste 

czyńcie ślady nogami (

Prz 4,26

 LXX), aby kto chromy, nie zbłądził, ale był raczej uzdrowiony. 

14

 

Starajcie się o pokój ze wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana. 

15

 Baczcie, 

aby nikt nie pozbawił się łaski Bożej, aby jakiś korzeń gorzki, który wyrasta do góry, nie 
spowodował zamieszania
 (

Pwt 29,17

 LXX), a przez to nie skalali się inni, 

16

 i aby się nie znalazł 

jakiś rozpustnik i bezbożnik, jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał swoje pierworodztwo (

Rdz 

25,33

). 

17

 A wiecie, że później, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie znalazł 

bowiem sposobności do nawrócenia, choć go szukał ze łzami.

Autor przechodzi do wysnucia wniosków moralnych z poprzednio przedstawionych 

przykładów wiary przodków. Niemniej główny wzór dla wiernych – to sam Chrystus.

1.

 Typowo grecki, ulubiony przez św. Pawła (

1 Kor 9,26n

Ga 2,1n

Flp 3,12nn

2 Tm 2,3–

5

4,7n

), obraz życia doczesnego jako zawodów sportowych służy i tutaj za punkt wyjścia 

zachęty apostolskiej. Świadkami, a więc zarówno widzami w wielkim amfiteatrze, jak i tymi, 
którzy życiem, nawet śmiercią, udowodnili, że zawierzyli Bogu, są wielkie postaci ST. My, 
jako zawodnicy na stadionie, powinniśmy zrzucić, jak krępujące wierzchnie odzienie, ciężar, a 
przede wszystkim grzech
Łatwo nas zwodząc (lub: „łatwo lgnąc do nas”) stanowi on właściwą 
przeszkodę w uzyskaniu nagrody od Boga, który wzywa nas do takich zawodów (por. 

Flp 

3,13n

). Biec zaś mamy wytrwale: nie dająca się przetłumaczyć jednym wyrazem polskim owa 

υπoμoνή jest niezbędną cnotą chrześcijanina (10,36; 

Łk 8,15

21,19

2 Kor 6,4

Kol 1,11

Jk 

1,3n

Ap 1,9

13,10

14,12

).

2.

 Wielkoduszność potrzebna do odrzucenia ciężaru i wytrwałego biegu wymaga 

odpowiednio mocnego dopingu: jest nim zapatrzenie się chrześcijanina na samego Jezusa. 
Tutaj to Jego imię ma przypomnieć przebieg Jego życia ziemskiego. On to w wierze przewodzi 
i ją udoskonala
 (w oryginale gr. dwa abstrakcyjne rzeczowniki). Z porównania 2,10 i 6,20 
zdaje się wynikać, że należy trzymać się nadal obrazu zawodów i widzieć w Jezusie nie tyle 
sprawcę i dokonawcę wiary, Nauczyciela całego Objawienia, ile raczej przewodnika w biegu i 
Tego, który sam dokończywszy go, nam to samo umożliwia. Pod pewnym szczególnym 
względem, doniosłym dla adresatów, Jezus jest koniecznym wzorem. Autor mówi o jakiejś 
tajemniczej decyzji preegzystującego Syna Bożego, o wyborze krzyża zamiast chwały. O tej 
samej chwili mówi 

Flp 2,6–8

2 Kor 8,9

, a o jej historycznym powtórzeniu replika Jezusa 

wobec pokusy szatańskiej: 

Mt 4,8–10

 par. oraz identyczne zachowanie się w opisie 

J 6,15

potwierdzone wobec Piłata 

J 18,36

. Jezus konsekwentnie krzyż swój przecierpiał (dosł.: 

wytrzymał do końca) i zasiadł (trwale: perfectum) po prawicy Ojca. To właśnie jest zachętą dla 
adresatów i wszystkich wiernych.

3.

 Ukazawszy globalnie krzyż jako drogę Jezusa do chwały (por. 

Łk 24,26

), Autor z kolei 

każe adresatom dosłownie „przeliczyć” poszczególne cierpienia Jezusowe, zadane przez 
wrogość grzeszników, Temu, który przez całe życie był „znakiem sprzeciwu” (por. 

Łk 2,34

). 

Końcowa przestroga przeciw „ustawaniu” – to znów aluzja do zawodów na bieżni.

4–6.

 Autor przytacza nowe racje za właściwą postawą chrześcijanina wobec cierpień, 

jakie zsyła Opatrzność. Nie porzucając obrazu walk zawodniczych przechodzi z wolna do 
porównań z zakresu pedagogii. Walka przeciw grzechowi, głównie grożącemu adresatom, tzn. 
apostazji, jeszcze dotąd nie była ostateczna (por. 10,32–34). Autor zdaje się zapowiadać 
krwawe męczeństwo jako możliwe (zob. wstęp), a zarazem nie jest zadowolony z ich postawy 
wobec tego niebezpieczeństwa. Zarzuciwszy im „zapomnienie” o naukach ST, cytuje jako 

background image

argument tekst dydaktyczny z Księgi Przysłów, który mówi o ojcowskiej pedagogii Boga 
względem swego dziecka człowieka. Jest ona pełna dobroci, ale i mocy. Przestroga dotyczy 
dwóch skrajnych postaw wobec Bożej pedagogii, obydwu błędnych: bądź nieuznawania sensu 
cierpień jako opatrznościowych, bądź zupełnego załamania się pod niezrozumiałymi ciosami. 
Stąd drugi wiersz, którego obraz zaczerpnął Autor z obyczajów starożytnych, stosunku patris 
familias
 do swego dziecka, wyjaśnia zagadkę takich cierpień: dyktuje je ojcowska miłość (por. 

Ap 3,19

).

7–10.

 Zatem poprawnym wnioskiem jest trwać rozumnie, poddając się działaniu Bożemu, 

jak przystało na prawdziwe i prawe dzieci. Po polsku nie da się oddać gry słów greckich: od 
źródłosłowu παις (tzn. dziecko) urobiony jest termin παιδεία (tzn. wychowanie, dyscyplina, 
karcenie). Pytanie retoryczne przypomina adresatom ich dzieciństwo – rygorystyczne 
traktowanie przez ojców uważali za najwłaściwsze, teraz tym bardziej trzeba zająć taką samą 
postawę wdzięczności wobec życiodajnej Bożej pedagogii cierpienia. Ojciec dusz, może 
wzorowany na 

Lb 16,22

, jest tu kontrastem do ojców według ciała. Życie duchowe daje i 

rozwija tylko Bóg (por. 10,38). O tyle bardziej Jego troska zasługuje na posłuszne uznanie, że 
w przeciwieństwie do zabiegów ojców fizycznych ma ona perspektywy trwałości 
nieograniczonej w czasie, bo życia wiecznego, które jest uczestnictwem w Jego świętości.

11–13.

 Trzeźwe spostrzeżenie psychologiczne kończy cały ten wywód: karcenie nie 

należy do przyjemności doczesnych, niemniej – tu mamy echo ośmiu błogosławieństw (

Mt 

5,3–12

) – w ostatecznym wyniku przynosi błogi (dosł.: „pełen pokoju” – por. 

Jk 3,18

plon 

sprawiedliwości; co jest biblijnym określeniem szczęścia wiecznego (por. 

Ps 85[84],11

Iz 

32,17

Flp 1, 11

2 Tm 4,8

). Końcowy wniosek moralny utkany jest z cytatów biblijnych: 

Iz 

35,3

Syr 25,23

Prz 4,26

 (LXX). U Proroka jest to fragment apelu skierowanego do Izraelitów 

o zdobycie się na nowy zryw wiary wobec nadchodzącej interwencji eschatologicznej Jahwe. 
W Hbr nawoływanie łączy się bądź z bezpośrednio poprzedzającym obrazem zawodów na 
bieżni (12,1), bądź z obrazem wędrówki całego ludu Bożego (2,1; 3,12–19; 4,1–11; 10,19n). 
Zakończenie już nie-biblijne podkreśla wzajemną odpowiedzialność wiernych za siebie w 
ramach wspólnoty, czego przykładem może być reakcja społeczności wspomniana np. w 

2 Kor 

2,6–10

.

14–15.

 Wzorowane na 

Ps 34[33],15

 wezwanie do wzajemnego pokoju (por. 

Rz 12,18

pozwala przypuszczać, że wspólnocie, do której adresuje Autor swój list, brakuje jedności (por. 

1 Kor 1,10–12

). Nadto trzeba zgodnie z wolą Bożą (por. 

1 Tes 4,3–8

) starać się o uświęcenie 

jako warunek niezbędny „zobaczenia Pana”. Warunek ten, znany w NT (

Mt 5,8

1 J 3,3

3 J 

11

), tutaj zdaje się wskazywać nie tyle na wizję Boga w niebie, ile raczej na możność spotkania 

się z chwalebnym Panem – Chrystusem w Jego paruzji. Baczcie mówi o wzajemnej 
odpowiedzialności. Następują trzy przestrogi przed niebezpieczeństwami zagrażającymi pod 
tym względem. Pierwsze z nich to utrata łaski, wyrażona podobnie, jak w poprzednim 
ostrzeżeniu (4,1). Łaska tutaj – to cała zbawcza inicjatywa Boga, na którą oczekuje On 
odpowiedzi ze strony człowieka (por. 

Ga 6,1n

 co do wzajemnej odpowiedzialności za łaskę). 

Drugim niebezpieczeństwem jest zgorszenie. Autor obrazowo określa je cytatem z 

Pwt 29,17

 

(LXX). Por. też 

1 Mch 1,10

. Zdaje się, chodzi o jakąś konkretną osobę, która gorsząco mąci 

życie wspólne Kościoła adresatów, powodując „kalanie się” swych współbraci.

16–17.

 Trzecia przestroga posługuje się odstraszającym przykładem Ezawa. Pierwszy 

epitet, rozpustnik, nie mający potwierdzenia w Piśmie Świętym, opiera się na podaniu 
judaistycznym. Bezbożnikiem zaś został on tu nazwany ze względu na obojętny, lekceważący 

background image

stosunek do religijnych uprawnień pierworodztwa (

Rdz 25,29–34

). Skłaniający się do apostazji 

stosują podobną do Ezawa skalę wartości, wybierając względną doczesność zamiast wiecznego 
szczęścia. Przestrogą są również jego bezskuteczne łzy. Wzmianka o daremnym poszukiwaniu 
„nawrócenia” bądź może dyskwalifikować sam powód łez, tzn. że Ezaw swego czynu szczerze 
nie żałował, bądź należy ją pojmować w sensie „odmiany decyzji”, oczywiście ze strony 
patriarchy Izaaka lub odmiany losu.

OFIARNA SŁUŻBA CHRZEŚCIJAN W NOWYM PRZYMIERZU 

(12,18–29)

18

 Nie przyszliście bowiem do namacalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy 

19 

ani też do grzmiących trąb i do takiego dźwięku słów, iż wszyscy, którzy go usłyszeli, prosili, aby do 
nich nie mówił. 

20

 Nie mogli bowiem znieść tego rozkazu: Jeśliby nawet tylko zwierzę dotknęło się 

góry, winno być ukamienowane (

Wj 19,12n

). 

21

 A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz 

powiedział: Zatrwożony jestem i drżę (

Pwt 9,19

; por. 

Wj 4,10

). 

22

 Wy natomiast przyszliście do góry 

Syjon do miasta Boga żywego – Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na 
uroczyste zgromadzenie, 

23

 i do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach, do Boga, 

który sądzi wszystkich, do duchów [ludzi] sprawiedliwych, którzy już doszli do celu, 

24

 do 

Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa, do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż 
[krew] Abla. 

25

 Baczcie, abyście nie odrzucili Tego, który [do was] przemawia. Jeśli bowiem tamci 

nie uniknęli kary, ponieważ odrzucili Tego, który na ziemi mówił, to o ileż bardziej my, jeśli 
odwrócimy się od tego, który z nieba przemawia. 

26

 Głos Jego wstrząsnął wówczas ziemią, a teraz 

obiecuje, mówiąc: Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem (

Ag 2,6

 LXX). 

27

 Te zaś 

słowa jeszcze raz wskazują, że nastąpi zniszczenie tego, co zniszczalne, a więc tego, co zostało 
stworzone, aby pozostało to, co jest niewzruszone. 

28

 Dlatego też otrzymując niewzruszone 

królestwo, trwajmy w łasce, a przez nią służmy Bogu z czcią i bojaźnią. 

29

 Bóg nasz bowiem jest 

ogniem pochłaniającym (

Pwt 4,24

Iz 33,14

).

18–19.

 Szczytowy apel niniejszego listu o trudną u adresatów wierność łasce, ma jako 

uzasadnienie dogmatyczne wspaniały kontrast dwóch sytuacji. Kuszeni do apostazji na stronę 
już przedawnionej religii ST, otrzymują adresaci najpierw syntetyczny już tym razem obraz, 
kim byli, a kim są obecnie jako chrześcijanie, przez porównanie dwóch przymierzy. Autor listu 
układa je w myśl schematu teologicznego: góra Synaj – góra Syjon, dwa różne zgromadzenia 
ludu Bożego. Teksty z Pięcioksięgu wprowadzają obraz pierwszego zgromadzenia – pod nie 
wymienionym z nazwy Synajem – ukazując od razu jego obecną nieaktualność. Przytoczone tu 
przerażające zjawiska należą do stałych elementów teofanii starotestamentowych (por. 

Wj 3,2n

Sdz 13,20

1 Krl 8,12

18,38

Na 1,3

). Największym powodem lęku Izraelitów pod Synajem 

jest głos Boga samego – dźwięk słów. Proszą więc Mojżesza o pośrednictwo (

Pwt 5,27

).

20–21.

 Ostateczna racja lęku Izraelitów – to nieprzystępność świętej góry, kontrastująca z 

przystępnością Syjonu w w. 22.

Zakaz z 

Wj 19,12n

 przytoczony tu został w wielkim skrócie. Świętość Bożej obecności jest 

dla ludzi ST zawsze groźna (por. np. 

Wj 3,5n

1 Sm 6,19

2 Sm 6,6–11

). Nawet Bożego 

przyjaciela, Mojżesza, ogarnia przerażenie. Autor wyraża to zdaniem częściowo zaczerpniętym 

Pwt 9,19

, a więc wypowiedzianym później, w innych okolicznościach.

22.

 Znamienną cechą chrześcijańskiej egzystencji jest przystępność Bożej rzeczywistości 

dla wiernych. Symbolem jej jest góra Syjon – podobnie jak w 

Ga 4,26

 jest nim „górne 

background image

Jeruzalem”, nazwane w końcu świętym, nowym, zstępującym z nieba od Boga (

Ap 3,12

21,2.10

). Najbliższy kontekst każe tu abstrahować od ściśle geograficznego utożsamiania 

Syjonu z górą świątyni czy ze stolicą dawnej teokracji Izraela. Miasto Boga żywego i 
Jeruzalem niebieskie przenoszą nas do proroctw mesjańskich, eschatologicznych, a więc do 
stolicy Mesjasza (

Ps 2,6

), góry Jahwe, celu pielgrzymek pogan szukających Prawa (

Iz 60,1–11

2,2n

), gdzie stanie nowy fundament (

Iz 28,16

) – Mesjasz. Dwa następne określenia tego 

wiersza odrywają nas od ziemskiego Syjonu wraz z ziemską świątynią: chrześcijanin już 
uczestniczy w kulcie, jaki oddaje Bogu w niebieskim sanktuarium niezliczona liczba (dosł.: 
miriady) aniołów, stanowiąca uroczyste zebranie (por. 

Dn 7,10

).

23.

 Bardzo kontrowersyjne określenie Kościoła pierworodnych oznacza zapewne tym 

razem nie aniołów, lecz ludzi – Bożych wybrańców wszystkich czasów (na wzór lewitów z 

Lb 

3,12n

), uczestniczących w godności Syna Bożego jako Pierworodnego (

Rz 8,29

Kol 1,15.18

Ap 1,5

), gdyż tylko o ludziach mówi Pismo Święte, że są zapisani w niebiosach lub w księdze 

życia (

Wj 32,32n

Ps 69[68],29

Iz 4,3

Dn 12,1

Łk 10,20

Flp 4,3

Ap 3,5

13,8

17,8

20,12.15

21,27

). Pośród uroczystego zgromadzenia zasiada Bóg jako Sędzia wszystkich, 

otoczony tymi, których dziś nazwalibyśmy świętymi w niebie, sprawiedliwymi, którzy doszli 
do celu
.

24.

 Po duchach sprawiedliwych wymienia Autor Sprawcę ich doskonałości – Jezusa, 

określonego znów (por. 8,6; 9,15) mianem pośrednika Nowego Przymierza, (Nowe ma tu 
odcień rzucającej się w oczy świeżości). Zgodnie z całą teologią listu dopiero ofiara Jezusa 
otwiera niebo. Krew Jego mocniej przemawia niż krew Abla. Gdy tamta wołała o pomstę (11,4; 

Rdz 4,10

), to Jezusowej zawdzięczamy wejście do Miejsca Świętego (10,19) na zasadzie 

darowania grzechów, o które modlił się do Ojca umierający na krzyżu Zbawca (

Łk 23,34

). Cały 

ten opis nowej sytuacji chrześcijan, porównanych z Izraelitami spod Synaju, charakteryzują 
znamienne dla NT akcenty: uczestniczenie już w dobrach przyszłych (9,11), lecz jeszcze nie 
pełne (2,8). Stąd Kościół doczesny, do którego weszli już wierni przez chrzest, nosi na sobie 
cechy niebiańskie, rzeczywiste, choć niewidzialne (por. 

Ef 1,22n

2,5n. 19–22

4,11–16

Kol 

1,18

Ap 21,9 – 22

,5).

25.

 Autor przechodzi bezpośrednio do przestrogi końcowej, wynikającej z porównania obu 

sytuacji. Argumentuje jak w 2,2–4; 10,28n a maiori ad maius, zestawiając dwóch pośredników 
przymierzy: Mojżesza i Chrystusa, doczesnego z transcendentnym, a tym samym ostatecznym. 
Miejsce to w dziejach egzegezy było różnie tłumaczone. O niewierności pokolenia Wyjścia – 
por. 3,7–19.

26.

 Niewierność Nowemu Przymierzu ściągnie na siebie jeszcze większą karę. Na dowód 

tego przytacza Autor proroctwo 

Ag 2,6

 (LXX) stosując je do kary ściśle eschatologicznej. 

Tertium comparationis stanowi głos wstrząsający Boga: pierwszy – na Synaju – wstrząsnął 
ziemią, drugi u końca świata – zgodnie z zapatrywaniami apokaliptyki judaizmu – wstrząśnie 
całym kosmosem (por. 

Iz 34,4

Mk 13,21

 par.; 

2 P 3,10

Ap 6,13n

20,11

21,1

), by go 

przemienić ostatecznie.

27–29.

 Stosując wykładnię na sposób rabinistycznego midraszu Autor wysnuwa wniosek, 

iż katastrofa ostateczna obecnego świata widzialnego przyniesie ze sobą utrwalenie w dziele 
Bożym tego, co nie podlega zniszczeniu. Ale podobnie jak w w. 25 dwa głosy porównywane 
oznaczały w sposób przenośny dwie „ekonomie” – Starą i Nową, tak też i tutaj „niewzruszone” 
odnosi się do nowego, definitywnego porządku, co uwydatni w wierszu następnym 

background image

zastosowanie go do „królestwa”. Jest nim oczywiście wieczne niebo, lecz zainaugurowane już 
teraz w Kościele. Otrzymując je w nim, zgodnie z proroctwem 

Dn 7,18

, adresaci winni „trwać 

w łasce, do której zostali powołani”. Możliwy jest też przekład: „bądźmy wdzięczni za łaskę”. 
W związku z pokusą apostazji pada także przypomnienie o bojaźni. Wzmacnia je końcowy 
cytat z 

Pwt 4,24

9,3

; (

Wj 24,17

Iz 33,14

). Tu ogień jest symbolem kary ze strony Boga 

zazdrosnego (6,8; 

Iz 33,14

Mt 25,41

2 Tes 1,8

2 P 3,7

).

APEL O MIŁOŚĆ, CZYSTOŚĆ I BEZINTERESOWNOŚĆ (13,1–6)

13

 

1

 Niech trwa braterska miłość. 

2

 Nie zapominajmy też o gościnności, gdyż przez nią 

niektórzy, nie wiedząc, aniołom dali gościnę. 

3

 Pamiętajcie o uwięzionych, jakbyście byli sami 

uwięzieni, i o tych, co cierpią, bo i sami żyjecie w ciele. 

4

 We czci niech będzie małżeństwo pod 

każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. 

5

 

Postępowanie wasze niech będzie wolne od zachłanności na pieniądze: zadowalajcie się tym, co 
macie. Sam [Bóg] bowiem powiedział:

Nie opuszczę cię ani pozostawię (

Pwt 31,6

).

6

 Śmiało więc mówić możemy:

Pan jest wspomożycielem moim, nie ulęknę się,
bo cóż może mi uczynić człowiek?
 (

Ps 118[117],6n

)

1–3.

 Jakby postscriptum listu, po wyczerpaniu zasadniczego tematu przypomina 

adresatom najważniejsze zasady ich chrześcijańskiego etosu, na którym mogą oprzeć swoją 
wierność Chrystusowi. Zaczyna więc Autor od braterskiej miłości, tzn. – zgodnie z użyciem 
tego terminu w NT (

Rz 12,10

1 Tes 4,9

1 P 1,22

2 P 1,7

) – miłości do braci-

współwyznawców. Jej trwanie wieczne (

1 Kor 13,8.13

) jest trwaniem w Bogu (

1 J 4,12.16

). 

Uznawszy tę cnotę u adresatów (6,10; 10,33n), Autor wymaga od nich kontynuowania jej przez 
czyny. Takim objawem miłości jest gościnność, uzasadniona tu nie wymienionymi wyraźnie 
przykładami biblijnymi, którymi są zapewne Abraham z Lotem (

Rdz 18,1–8.22

19,1–22

), 

Manoach (

Sdz 13,9–20

) oraz Tobiasz (5,4–17; 12,6–20). Innym aktualnym dla adresatów 

przejawem czynnej miłości bratniej jest troska o uwięzionych, parokrotnie podkreślana w NT 
(

Mt 25,36

Flp 1,7

4,10–20

Kol 4,18

2 Tm 1,8

), uznana już poprzednio u adresatów (10,34). 

Na uwagę zasługuje jej uzasadnienie – współczucie (por. 

1 Kor 12,26

1 P 5,9

).

4.

 Wierność chrześcijan musi się przejawiać przede wszystkim w małżeństwie. Autor 

nakazuje dla niego cześć wobec pewnych skrajnych tendencji do pomniejszania jego wartości 
(por. echa w 

1 Kor 7,27n

1 Tes 4,3–7

), a jednocześnie przypomina z całą powagą, jak ciężkim 

grzechem jest cudzołóstwo i rozpusta, które kalają łoże małżeńskie. To z kolei zdaje się być 
reakcją na przeciwny kierunek – antynomistyczny (por. 

1 Kor 6,12–20

). Za wykroczenia pod 

tym względem grozi surowy sąd Boży (por. 

1 Kor 6,9

Ga 5,19–21

Ef 5,5

Kol 3,18n

Ap 21,8

22,16

).

5–6.

 Blisko siebie stoją nieczystość i chciwość, jak to wynika z wielokrotnych w NT tzw. 

katalogów przestępstw. Toteż i Autor Hbr dołącza tu przestrogę przed chciwością, ukazując 
jako środek przeciw niej ufność w Bożą Opatrzność. Umiłowanie pieniądza potępia NT 
wielokrotnie (

Mt 6,3–4

Łk 16,11

;

1 Kor 5,11

1 Tm 3,3

6,10

2 Tm 3,2

). Zachętę do ufności w 

Bogu w sprawach materialnych stanowi tu cytat z 

Pwt 31,6.8

 przytoczony w pierwszej osobie 

background image

w duchu 

Joz 1,5

, oraz z 

Ps 118[117],6

 (LXX). Obydwa cytaty stanowią rodzaj dialogu: Bóg 

oświadcza – człowiek to przyjmuje i ufa Mu.

ROZMAITE OBOWIĄZKI WIERNYCH (13,7–17)

7

 Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich 

życia, naśladujcie ich wiarę. 

8

 Jezus Chrystus – wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. 

9

 Nie dajcie 

się uwieść różnym i obcym naukom, dobrze bowiem jest wzmacniać serce łaską, a nie pokarmami, 
które nie przynoszą korzyści tym, co się o nie ubiegają. 

10

 Mamy ołtarz, z którego nie mają prawa 

spożywać ci, którzy służą przybytkowi. 

11

 Ciała bowiem tych zwierząt, których krew arcykapłan 

wnosi do świątyni jako ofiarę przebłagalną, są spalane poza obozem. 

12

 Dlatego i Jezus, aby krwią 

swoją uświęcić lud, poniósł mękę poza miastem. 

13

 Również i my wyjdźmy do Niego poza obóz, 

dzieląc z Nim Jego urągowisko. 

14

 Nie mamy tutaj trwałego miasta, ale szukamy przyszłego. 

15

 

Przez Niego więc składajmy Bogu ofiarę pochwalną nieustannie, to jest owoc warg, które wyznają 
Jego imię (

Ps 50[49],14.23

 LXX; 

Oz 14,3

). 

16

 Nie zapominajcie o dobroczynności i wzajemnej 

pomocy, gdyż raduje się Bóg takimi ofiarami. 

17

 Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie 

im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać z tego sprawę. Niech to czynią 
z radością, a nie wzdychając, bo to nie byłoby z korzyścią dla was.

7.

 Jednym ze środków wytrwania w wierności wbrew pokusom apostazji jest żywa pamięć 

o wzorach, jakimi byli już nie żyjący pierwsi głosiciele Ewangelii, nazwani tu przełożonymi 
(dosł.: „przewodniczący”), których zapewne należy utożsamić z prezbiterami (tzn. starszymi). 
Kontekst pozwala przypuszczać, że zeszli oni ze świata śmiercią męczeńską; ich więc wiara 
warta jest naśladowania.

8–9.

 Wierność, jaką trzeba zachować, to wierność Chrystusowi, który jak lapidarnie 

wyraża formuła, może liturgiczna, jest niezmienny. Warta podkreślenia jest ta nieustanna 
identyczność Jezusa historii i Chrystusa wiary, naszej Alfy i Omegi (por. 

Ap 22,13

). W 

niezgodzie z tym charakterem Chrystusa stoją różne i obce nauki, których początki znało już 
pierwotne chrześcijaństwo (zob. Wstęp do Kol). Pewne kierunki judeo-gnostyckie 
przywiązywały zbyt wielką wagę do drobiazgowych przepisów pokarmowych. Czyni do nich 
aluzję NT (por. 

Rz 14,2–23

Kol 2,16n. 21–23

1 Tm 4,3

). Pokarmami, przed których 

przecenianiem przestrzega Autor, są bądź niektóre ofiary ST, bądź żertwy pogańskie. Wszelkim 
koncepcjom magicznym przeciwstawia Autor łaskę, która jedynie i prawdziwie wzmacnia 
chrześcijanina.

10–11.

 Poprzednia wzmianka o błędach w zakresie kultu pozwala teraz Autorowi na 

pogłębienie zasadniczego przeciwieństwa, jakie pod tym względem zachodzi między 
zwolennikami Starego Przymierza a nowym ludem Bożym. Antytezą jest nowy ołtarz wobec 
dawnego przybytku. Kto jeszcze służy przestarzałemu (8,13) przybytkowi, ten nie ma prawa do 
spożywania ofiary z ołtarza chrześcijańskiego. Wyłączenie zaś to uzasadnia Autor swoistym 
wypełnieniem sensu ofiary ekspiacyjnej w Dniu Pojednania (

Kpł 16,27

), jakim było 

ofiarowanie się Chrystusa-Arcykapłana za grzechy ludzkości na krzyżu (9,7.11–15). Żertwa za 
grzechy, składana w Dniu Pojednania, była jedyną, której kapłani nie spożywali, lecz jej mięso 
palono najpierw poza obozem, potem poza świątynią. Co oznacza ołtarz chrześcijan w naszym 
tekście? Bez wątpienia odnosi się do ekspiacyjnej żertwy krzyża, a jest nią umęczone Ciało 
Chrystusa. Sporne pozostaje między egzegetami to, czy należy rozciągnąć tak pojętą ofiarę 
Ciała Chrystusowego także na Eucharystię. Realizm wyrażenia spożywać oraz czas teraźniejszy 

background image

mamy skłaniają do przyjęcia także tego sensu. Wówczas w pełni występuje kontrast dwu 
kultów i dwóch faz zbawczej ekonomii.

12–14.

 Urzeczywistnienie i „wypełnienie” (

Mt 5,17

) przez umierającego poza miastem 

Jezusa-Arcykapłana owego przepisu rytualnego o żertwach w Dniu Pojednania służy Autorowi 
za nowy argument i zachętę do zdecydowanego oddzielenia się od kuszącego adresatów 
starego kultu, choćby przez to mieli uczestniczyć w „urąganiach” pod adresem Chrystusa (por. 
11,26), a nawet ponieść męczeństwo. Najboleśniejsze dla Żyda było oddzielenie się od Miasta 
Świętego – Jerozolimy. Bliskie już wydarzenia, oblężenie i zburzenie Jerozolimy, miały tego 
dokonać siłą. Argumentem Autora za separacją jest chrześcijańska nadzieja osiągnięcia miasta 
trwałego, które ma przyjść
, tj. nieba (11,10; 12,22; 

Flp 3,20

).

15.

 Wnioskiem oczywistym z wielu poprzednich wywodów Autora jest zasadnicza różnica 

obu kultów – starego i nowego. Nawiązuje on tutaj do Chrystusa-Arcykapłana, a więc 
Pośrednika, by zachęcić do owej doskonalszej służby Bożej. Uduchowienie kultu materialnego 
było przedmiotem nawoływania Proroków (

Ps 50[49],13–15.23

Oz 14,3

 – LXX). 

Chrześcijanie dzięki Chrystusowi – co podkreśla stała konkluzja modlitw liturgicznych: „przez 
Pana naszego Jezusa Chrystusa…” – uczestniczą w doskonałej liturgii wiekuistej, nazwanej tu 
na sposób biblijny ofiarą i owocem warg, oczywiście w sensie przenośnym.

16–17.

 Inną formą takiej przenośnie pojętej ofiary są dobre czyny podejmowane w duchu 

solidarności ze współwyznawcami, czego wiele dowodów mamy w NT (

Rz 15,26

2 Kor 8,1–

5

9,1–5

Flp 4,18

Jk 1,27

). O Bożej ocenie takich czynów mówią: 

Mk 12,33n

2 Kor 9,7–10

Flp 4,19

. Następuje zawsze aktualne we wspólnocie ludu Bożego wezwanie do posłuszeństwa 

przełożonym (13,7). Motywacja tego nakazu jest tu zarazem psychologiczna i teologiczna: 
odpowiedzialność duchowa hierarchów za powierzone im dusze wiernych (por. 

Mk 3,13–19

 

par.; 

Mt 24,45–51

25,19

) każe podwładnym oszczędzać im dodatkowego trudu. Nie byłoby z 

korzyścią dla wiernych postępowanie wbrew przestrodze Jezusowej przeciw gardzeniu powagą 
hierarchów (

Łk 10,16

).

KOŃCOWE ZACHĘTY, POZDROWIENIA I 

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO (13,18–25)

18

 Módlcie się za nas, jesteśmy bowiem przekonani, że mamy czyste sumienie, starając się we 

wszystkim dobrze postępować. 

19

 Jeszcze goręcej was proszę o spowodowanie tego, bym co 

rychlej został wam przywrócony. 

20

 Bóg zaś pokoju, który na mocy krwi przymierza wiecznego 

wyprowadził spomiędzy zmarłych Wielkiego Pasterza owiec, Pana naszego Jezusa, 

21

 niech was 

uzdolni do wszelkiego dobra, byście wypełnili Jego wolę; niech sprawi w was, co miłe jest w Jego 
oczach, przez Jezusa Chrystusa, któremu chwała na wieki wieków. Amen. 

22

 Proszę zaś was, 

bracia: Przyjmijcie to słowo zachęty, bo napisałem wam bardzo krótko. 

23

 Wiedzcie, że brat nasz, 

Tymoteusz, został zwolniony. Jeśli tylko wnet przybędzie, z nim razem zobaczę was. 

24

 Pozdrówcie 

wszystkich waszych przełożonych i wszystkich świętych. Pozdrawiają was [bracia] z Italii. 

25

 Łaska 

z wami wszystkimi! Amen.

18.

 Prośba o stałą modlitwę, wzorem listów Pawłowych (

Rz 15,30

Ef 6,18–20

Kol 4,3n

1 Tes 5,25

2 Tes 3,1–3

), kończy także ten list. Przy tym aluzja do sumienia czystego i oceny 

postępowania wskazywałaby na to, że Autor był przedmiotem oszczerstw za swój stosunek do 

background image

Starego Prawa. Być jednak może, że ma on tu na myśli raczej swoje przyszłe plany, do których 
przejdzie w wierszu następnym.

19–21.

 Szczególnym przedmiotem modlitw adresatów ma być to, by im był przywrócony 

Autor listu. Zbyt lakoniczne to określenie nie pozwala na sprecyzowanie, czy chodzi o powrót 
z daleka, z wygnania, z więzienia, czy też po niebezpiecznej chorobie. Błogosławieństwo w 
formie modlitwy odnosi się do szczególnej wierności adresatów Chrystusowi. Polegać ona 
będzie na spełnianiu czynów szczególnie miłych Panu. Określenie Chrystusa jako Pasterza 
nawiązuje do 

Iz 63,11

 (LXX), gdzie mowa o Mojżeszu, typie Mesjasza (por. 

1 P 2,25

). Mamy 

tu jedyną wyraźną w liście wzmiankę o zmartwychwstaniu, mimo że wciąż je Autor 
suponował, ilekroć mówił o wejściu Chrystusa do sanktuarium nieba. Krew Przymierza, aluzja 
do 

Za 9,11

, samo przymierze określone według 

Jr 32,40

Ez 37,26

 jako wieczne – wszystko to 

streszcza doktrynę listu o kapłaństwie Chrystusa. Nacisk zaś spoczywający na Ojcu, który 
wywiódł Syna spomiędzy zmarłych ma natchnąć adresatów do ufności w skutki dokonanego 
dzieła Odkupienia. Doksologię końcową można odnieść tak do Boga pokoju, jak i do Chrystusa 
(por. 

2 Tm 4,18

2 P 3,18

Ap 1,6

).

22–23.

 Pewna obawa o to, jak list będzie przyjęty, dyktuje Autorowi zdanie 

charakteryzujące całe pismo. Choć brzmi w nim niekiedy nuta groźnej przestrogi, Autor 
traktuje go jako słowo zachęty (ten sam zwrot w 

Dz 13,15

 określa synagogalny komentarz). 

Może nie bez cienia ironii nazywa on krótkim ten teologiczny traktat (por. 

1 P 5,12

). Inny styl 

tych wierszy końcowych nasuwa niektórym komentatorom przypuszczenie, że jest to rodzaj 
dopisku Pawłowego do listu-homilii jego ucznia. Nic nie wiadomo, jakiego rodzaju przeszkoda 
zatrzymywała Tymoteusza, z pewnością znanego z listów św. Pawła i Dziejów tego towarzysza 
Apostoła: sprawa sądowa, uwięzienie czy daleka misja.

24–25.

 W pozdrowieniu znowu występują przełożeni obok świętych, tzn. wszystkich 

wiernych, według stałego appellativum NT. Ogólnikowe wyrażenie [bracia] z Italii
określające tych, którzy pozdrawiają adresatów, nie pozwala na stwierdzenie, czy list był 
pisany z Italii, czy tylko pochodzili stamtąd owi bracia. Końcowa formuła życzenia-
błogosławieństwa podkreśla to, co najistotniejsze w dziele Odkupienia – łaskę daną nam 
wszystkim. Taka sama formuła zachodzi w 

Tt 3,15

.