droga krzyżowa z janem pawłem II, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt


Droga Krzyżowa z Janem Pawłem II

Przystępujemy do rozważania Drogi Krzyżowej. Chcemy ją uczynić refleksją nad życiem, cierpieniem i śmiercią papieża Jana Pawła II
Panie, Jezu Chryste, który pozwoliłeś, aby chwa­ła Twojego Krzyża zajaśniała w życiu i śmierci Papieża Jana Pawła II, spraw, abyśmy i my jak on umieli przyjmować krzyże i cierpienia i nie lękali się kro­czyć drogą do świętości, kierując się znakami i sło­wami, które on nam pozostawił, a w chwili śmierci mogli powtórzyć za nim: „Totus Tubus” - „Cały Twój”
Któryś za nas cierpiał rany...
Stacja I - Pan Jezus skazany na śmierć.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Prokurator Piłat, namiestnik cezara dla Palestyny, wyszedł powoli i spokojnie na balkon twierdzy. Za nim idzie kilku żołnierzy, a pomiędzy nimi więzień - Jezus z Nazaretu. Za chwilę okaże się, co z nim zrobią. Plac uciszył się, chcąc poznać decyzję prokuratora. Piłat natomiast usiadł na swoim miejscu i ze spokojem głośno powiedział: Oto człowiek. To zabrzmiało jak wyrok, bo w końcu to był wyrok śmierci krzyżowej. Ten wyrok oznacza moje zbawienie.
16. października 1978 r. Kardynałowie zgromadzeni na konklawe zakończyli obiad. Do Karola Wojtyły podszedł prymas Polski, ksiądz kardynał Stefan Wyszyński. Skierował do niego prośbę: „Jeśli Cię wybiorą, musisz przyjąć. Dla Polski”. Kilka godzin później, o 18:44 kardynał Pericle Felici wyszedł na balkon Bazyliki Watykańskiej, by oznajmić światu: „Zwiastuję wam radość wielką - mamy papieża: Najdostojniejszego i Najprzewielebniejszego Pana Świętego Kościoła Rzymskiego, Kardynała Karola Wojtyłę, który przybrał sobie imię Jan Paweł II.” Dwadzieścia cztery lata później polski Papież wybór na następcę św. Piotra nazwał „wyrokiem konklawe”. To nie był łatwy wybór. Ale Jan Paweł II, wpatrzony był zawsze w Jezusa - Syna posłusznego Swemu Ojcu.
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyproś nam łaskę posłuszeństwa Bogu, abyśmy umieli zgadzać się z Jego wolą.
Stacja II: Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Dwóch żołnierzy z mozołem wyciąga z magazynów twierdzy Antonia masywną belkę. Skazaniec musi sam ją zanieść na miejsce kaźni. To początek widowiska. Droga wprawdzie nie była długa, ale dla człowieka już umęczonego rozpoczynała się straszliwa męka. Jezus nie sprzeciwił się. Nie skarżył się, że krwawi. Nie narzekał, że rany po biczowaniu pieką go i nie może unieść belki krzyża. Podjął nieludzki wysiłek. Dla mojego zbawienia.
Sykstyńska polichromia przemówi wówczas Słowem Pana:
Tu es Petrus — usłyszał Szymon syn Jony.
«Tobie dam klucze Królestwa».
16. października 1978. roku po godz. siedemnastej kardynał prowadzący wybory konklawe pyta kardynała Karola Wojtyłę: „Czy przyjmujesz ? Z twarzy Karola Wojtyły znika napięcie, nabiera uroczystego wyrazu. Kardynał odpowiada: „W posłuszeństwie wiary wobec Chrystusa, mojego Pana zawierzając Matce Chrystusa i Kościoła - świadom wszelkich trudności - przyjmuję”. Polski kardynał usłyszał słowa Boga: „Tu es Petrus”. Przyjął krzyż odpowiedzialności za Kościół na świecie. I temu krzyżowi był wierny do końca. Trudno zatrzeć w pamięci obraz z ostatniej Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, kiedy Jan Paweł II łącząc się z wiernymi za pośrednictwem telewizji chwyta krzyż w słabe ręce i przytula go do siebie.
Sługo Boży, Janie Pawle II, stawiaj się za mną u Boga, bym miał siłę zgadzać się i dźwigać moje codzienne krzyże.
Stacja III: Pan Jezus pierwszy raz upada pod ciężarem krzyża.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Musiał się przewrócić. To na pewno nie pierwszy i nie ostatni upadek. Ale nie został leżący, przygnieciony belką. Powstał i z trudem szedł dalej. Bo wiedział, że musi wejść na szczyt. A szczytem jest Jego Miłość, która kazała Mu podjąć wysiłek. Uczynił to dla mojego zbawienia.
Wszyscy znamy datę 13. maja 1981 r. Nie wszyscy pamiętamy ten dzień, ale z opowiadań, telewizji, wiemy, co się wtedy wydarzyło. Do dziś jesteśmy poruszeni próbą zabójstwa Jana Pawła II. A On? Mógłby się wycofać. Mógłby nie wchodzić w tłum. Mógłby nie wyjeżdżać poza Watykan. Zamknąć się w murach pałacu papieskiego, otoczyć szczelnym kordonem ochrony. Ale Jan Paweł II przekraczał wszelkie bariery. Wszedł do więzienia, aby rozmawiać z zamachowcem. Brał na ręce dzieci, ufnie wchodził między ludzi. Wiedział, że musi wstać i iść dalej z Chrystusem. Musi Go zanieść w każdy zakątek świata.
Sługo Boży, Janie Pawle II, pomóż mi nie przejmować się upadkami w mojej wierze. Wyproś mi łaskę odważnego powstawania, aby innym mówić o Jezusie.
Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Po jerozolimskiej ulicy, za Jezusem kroczyła grupa ludzi jakby nie zainteresowanych wydarzeniem. Sprawiali wrażenie, że znaleźli się tam przypadkiem. W pewnym momencie, z tej grupy zaczęła się przeciskać do przodu jakaś kobieta. Było tam bardzo ciasno, ale udało się jej dopchać. Podbiegła do Nazarejczyka i przez chwilę patrzyła mu prosto w oczy. Niby zwykła wymiana spojrzeń, ale jednak była to wymiana pełna czułości i serdeczności. To była Jego Matka...
Stracił swoją mamę, kiedy miał 9 lat. Ale już wtedy poszedł wraz z ojcem do Kalwarii Zebrzydowskiej, aby Matce całego świata powierzyć swoje życie. Był jeszcze młodym człowiekiem, kiedy przeczytał Traktat o Prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. To tam znalazł słowa: „Cały Twój jestem i wszystko co moje do Ciebie należy. Daj mi serce Twoje, Maryjo”. I to zawierzenie towarzyszyło Mu całe życie. Do końca był oddanym dzieckiem Matki Bożej. W Niej widział swoje ocalenie od śmierci w czasie zamachu. I pozostał wierny Matce do końca. To właśnie Ona, Matka Chrystusa - tak jak kiedyś Synowi w Drodze na Golgotę, tak i Ojcu Świętemu pomogła samą swoją obecnością.
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyproś mi u Jezusa łaskę zawierzenia Matce Bożej. Pomóż mi przez całe życie powtarzać jak Ty - TOTUS TUUS - Cały Twój.
Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga Jezusowi nieść krzyż.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Jezus szedł do przodu, ale było do przewidzenia, że nie dojdzie na Golgotę dźwigając taki ciężar. Belka po prostu wyleciała mu z dłoni i z hukiem przetoczyła się kilka metrów po bruku. Dowódca egzekucji chwycił nagle jakiegoś człowieka, który zaskoczony tym „wyróżnieniem” nawet nie protestował, że żołnierz kazał mu nieść belkę za więźnia. Nazywał się Szymon i pochodził z Cyreny. Niósł, bo musiał. Pomógł jednak Jezusowi, abym był zbawiony.
Jan Paweł II też miał swojego Cyrenejczyka. Cichego człowieka, który wspierał Ojca Świętego w dźwiganiu Kościoła. Nie można pominąć wiecznie obecnego przy Papieżu Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza. Był wierny od początku, od czasów, kiedy Karol Wojtyła był biskupem. Zostawił ojczyznę, porzucił wszystko, aby iść za Papieżem. Osobisty sekretarz Sługi Bożego Jana Pawła II uczy nas wierności, pokory i wytrwałości w służbie. Jak Szymon z Cyreny był tak blisko świętego.
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyproś mi łaskę wiernego służenia drugiemu człowiekowi. Pomóż mi być posłusznym i chętnym do pomocy bliźnim.
Stacja VI: Święta Weronika ociera twarz Jezusowi.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Krzyk tłumu narastał wraz ze zbliżaniem się do celu, jakim była Golgota. Każdy chciał przynajmniej Jezusa raz kopnąć lub plunąć na niego. Ludzie przepychali się do przodu i mimo kordonu żołnierzy, wielu udało się dostać do niego, aby zadać dodatkowy ból temu jakoby bluźniercy, który podawał się za Syna Bożego.
Wśród tych ludzi jedna kobieta dostała się w Jego pobliże i wykorzystując zamieszanie, podbiegła i kawałkiem materiału otarła Mu twarz z potu i krwi, zanim legionista energicznym ruchem nie pchnął jej w tłum. Miała odwagę, by podejść do Tego, który mnie zbawił.
Był to VI Światowy Dzień Młodzieży. Sierpień 1991 r. Wieczorne czuwanie u stóp Matki Bożej Częstochowskiej. Czas rozważania Słowa Bożego. Nagle przez kordon ochrony ustawiony wokół jasnogórskiego ołtarza przedostaje się młoda czarnoskóra dziewczyna. Biegnie do tronu, na którym siedzi Jan Paweł II. Mężczyźni chroniący bezpieczeństwa Papieża natychmiast zaczęli biec za nią. Już ją właściwie schwytali, już mieli ją sprowadzić na dół. Ale Ojciec Święty ruchem ręki zaprosił ją do siebie. Podbiegła do Papieża, wtuliła się w jego ramiona, a z jej oczu płynęły wielkie łzy. Nie bała się ochrony.
Nic nie stało jej na przeszkodzie, aby być blisko Głowy Kościoła. Była gotowa na wszystko, byle tylko być blisko autentycznego świadka Chrystusa.
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyjednaj mi łaskę odważnego trwania przy Chrystusie. Pomóż mi nie bać się wielkich tego świata, kiedy mam głosić Dobrą Nowinę o zbawieniu.


Stacja VII: Pan Jezus po raz drugi upada pod krzyżem.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Już niedaleko do bramy miasta. Jeszcze kilka uliczek i wszyscy wyjdą na otwartą przestrzeń przed miejskimi murami. Widać, że Jezus idzie już ostatkiem sił. Upada, ale to zrozumiałe. Przecież to ponad ludzkie siły. Oddycha ciężko, nieregularnie. Wiele drobnych ran na całym ciele daje mu się we znaki. Upływ krwi, zakażony organizm od brudu ulic, w zasadzie mógłby już tu umrzeć. Żołnierze podnoszą go i popychają dalej smagając biczami:
- Ruszaj się, naprzód, szybciej, bluźnierco!
Wiosną. roku media przekazały smutną wiadomość: Jan Paweł II jest w szpitalu. Złamał kość udową. Wtedy świat na chwilę wstrzymał oddech. Operacja zakończyła się powodzeniem. Ale to był ten moment, kiedy każdy z uwagą zaczął śledzić zdrowie Ojca Świętego, który zaczął mieć problemy z chodzeniem Papież wiedział, że musi wstać i iść dalej. Kilka miesięcy później Jan Paweł II odwiedził Chorwację. Skąd miał tyle siły, by mimo choroby i cierpienia, które towarzyszyło mu przez tyle lat, niestrudzenie głosić Chrystusa? Skąd miał tyle mocy, by zniszczony chorobą z wielką mocą powiedzieć: „Jak długo będę mógł mówić, będę krzyczał: pokój w imię Boże!”? Nie swoją mocą głosił Jezusa. Wiedział, że za św. Pawłem mógł co dzień powtarzać: „Żyję nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus”. Żył mocą Chrystusa, który podniósł się z upadku. To w Nim odkrywał moc, która doskonaliła się w słabości ciała.
Sługo Boży, Janie Pawle II, proś Boga za mną, aby dał mi siły do wytrwania w dobrym. Pomóż mi nie załamywać się niepowodzeniami, ale odważnie i z mocą stawać po stronie dobra.
Stacja VIII: Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
- Jezusie! Jezusie! - krzyczał ktoś w zaułku ulicy.
- Cicho bądźcie, zamilczcie. Krzyżujemy bluźniercę, podającego się za Mesjasza.
Jednak Jezus przystanął. Zobaczył je, pobożne niewiasty jerozolimskie. Spojrzał na nie, wyszeptał parę słów. One odeszły, ale jakieś inne, zamyślone... Usłyszały, że muszą przede wszystkim zastanowić się nad swoim życiem. Muszą podjąć trud przemiany życia. Bo po to umiera na krzyżu. Nie ginie daremnie. Ginie za moje grzechy. Bo chce mnie zbawić.
Każda pielgrzymka do Polski, każde spotkanie z Papieżem wyciskało w wielu z nas morza łez. Wzruszaliśmy się, patrząc na pochyloną sylwetkę walczącego z cierpieniem Ojca Świętego. Potrafiliśmy płakać, kiedy słyszeliśmy jego drżący i coraz mniej wyraźny głos. Ze łzami w oczach oglądaliśmy w telewizji jego powrót z kliniki Gemelli przed Wielkanocą w 2005 r. Z drżeniem serc śledziliśmy każdą z ostatnich minut swego życia. A on? Nie widział naszych łez, ale wiedział, z jakim niepokojem przyglądamy się jego konaniu. I w tych ostatnich chwilach miał jeszcze siłę kolejny raz nas pouczyć, upomnieć. „Jestem zadowolony. Wy też bądźcie”. Oto słowa, które są katechezą dla naszego życia. Ojciec Święty uczył nas do końca, jak żyć, aby u schyłku naszych dni być zadowolonym. Nie czas na łzy i wzruszenie. Czas na nawrócenie. Oto najwspanialszy dar, jaki możemy złożyć w hołdzie naszemu wielkiemu Rodakowi.
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyproś mi łaskę podejmowania trudu nawrócenia. Bądź przy mnie i naucz mnie zamienić tanie wzruszenie na wysiłek zmieniania swojego życia.
Stacja IX: Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
- Nie wstanie. To niemożliwe. Mówił, że świątynię zburzy i w trzy dni ją odbuduje, a teraz nie może dojść na Golgotę - krzyczał ktoś szyderczo. Żołdacy podnieśli Go i pchnęli do przodu. Powinien się jakoś doczołgać, nie zostało już przecież wiele drogi... Ale wstał. Wytrwał do końca. Nie dla siebie to zrobił. Nie wstał po to, żeby ludzie go podziwiali. Wstał, aby mnie zbawić.
Ostatnie, milczące błogosławieństwo Urbis et Orbis udzielone przez Papieża w Niedzielę Zmartwychwstania, napełniło wielu ludzi wielkim bólem. To ten dzień dla licznych wiernych stał się czasem modlitwy nie o zdrowie, ale o wypełnienie woli Boga wobec Jana Pawła II. Radość zwycięstwa nad śmiercią została wówczas przysłonięta smutkiem i obawą o życie Papieża. Jakież było zdumienie wielu ludzi na całym świecie, kiedy trzy dni później spotkał się jeszcze z wiernymi na ostatniej swej audiencji.

Ojciec Święty wiedział, że musi wytrwać do końca. Do końca był nauczycielem, który swoim życiem powtarzał, że kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. On nam wskazał drogę, wezwał nas, abyśmy szli bezustannie. Wezwanie „Wstańcie, chodźmy” realizował do ostatniej minuty ziemskiej wędrówki.
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyproś mi łaskę nie ustawania w drodze do nieba. Pomóż mi być wytrwałym w drodze do świętości.
Stacja X: Pan Jezus z szat obnażony.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Wreszcie doszli. Rozpoczyna się właściwa część egzekucji. Do pracy przystępują wykwalifikowani rzymscy kaci. To nie pierwsza ich tego typu robota. Wiedzą, jak człowieka przybić do krzyża, aby czuł, że umiera. Skazany trafia wreszcie w ich ręce. Zdzierają z niego brudne, zakrwawione odzienie. Tłum aż syknął z zachwytu, widząc ciało Nazarejczyka pokryte licznymi ranami, broczącymi krwią. Każdy mógł osobiście się przekonać, jak bardzo poraniony był Jezus, który każde uderzenie, każdą ranę przyjął z miłości do mnie. Bo chciał mnie zbawić.
Obok tych, którzy byli wpatrzeni w Ojca Świętego, obok tych, którzy słuchali jego słowa, obok tych, którzy żyli papieskim nauczaniem, byli i tacy, którzy wpatrywali się w Papieża i szukali okazji, aby go wyszydzić. Ośmieszali jego naukę, kpili z wypowiedzi. Byli i tacy, którzy próbowali wmówić Papieżowi, że sobie nie radzi, że jest zbyt chory, zbyt stary, by prowadzić Kościół do Boga. Ojciec Święty nie bronił się, nie dyskutował. Z pokorą przyjmował obelgi i ataki na swoją osobę. Nie wstydził się pokazać swojej słabości. Chorobę przyjmował z głęboko przeżywaną radością. Zabierając wielu temat do ośmieszania, sam żartował ze swojej niemocy: „Prezydent stoi, kardynał stoi, a ja - siedzę”. Tu się kryje wielkość Piotra z Wadowic - nie udawał kogoś innego. Pokazał się nam takim, jaki naprawdę jest. Uczy nas stawania w Prawdzie.
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyjednaj mi u Boga łaskę zaakceptowania siebie samego. Pomóż mi wyzwolić się od kłamstwa.
Stacja XI: Pan Jezus przybity do krzyża.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
- Na ziemię z nim! - wrzasnął kat.
Jego pomocnicy rozciągnęli ciało Jezusa wzdłuż krzyża.
- Wbijać!
Żołnierz uderzył energicznie młotkiem. Ciało skazańca drgało raz po raz konwulsyjnie, a z jego ust wydobywał się stłumiony krzyk. Gwóźdź wchodził między kości. Najpierw jeden, potem drugi. Potem ręce obwiązali sznurem, aby nie spadł z krzyża pod ciężarem własnego ciała. Kilku żołnierzy przygotowało liny i razem energicznie wciągnęło go na krzyż. Tłum śmiał się. Agonia potrwała kilka godzin, najsilniejsi wytrzymywali do trzech dni. Setnik, dowódca oddziału prowadzącego egzekucję przyniósł jeszcze tablicę z tytułem winy, którą zaczepił nad Jego głową: Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski. Teraz mógł sobie umierać. Teraz mógł dokonać mojego zbawienia.
Ostatnie dni ziemskiego pielgrzymowania Jana Pawła II to czas jego przybicia do łóżka. Oto Papież - Wędrowiec, Papież - Turysta, Papież - Globtroter zostaje pozbawiony możliwości poruszania się. Jakże ciężko musi być tak aktywnemu człowiekowi pogodzić się z takim losem. Ale Papież - wierny Sługa Słowa Bożego wie, że „wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem. Jest czas rodzenia i czas umierania (…) Na każdą bowiem sprawę i na każdy czyn jest czas wyznaczony”. Oto nadszedł czas nauczania przez milczenie i spoczywanie na łożu śmierci. I ta katecheza umierania wielu z nas nauczyła więcej niż słowa Papieża. On był dla nas wzorem, jak przyjmować krzyż, który otrzymujemy każdego dnia. Przybicie oznacza wierność na zawsze. On był wierny na zawsze. On JEST wierny na zawsze.
Sługo Boży, Janie Pawle II, naucz mnie nie buntować się i z pokorą przyjmować każde cierpienie, jakim Bóg mnie obdarzy. Wyproś mi cichość serca.
Stacja XII: Pan Jezus umiera na krzyżu.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Ewangelia według świętego Jana: „Jezus zaś, będąc świadomy tego, że wszystko się dokonało, zawołał - w czym wypełniły się również słowa Pisma - Pragnę! A było tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na gałąź hizopu gąbkę namoczoną w occie i podano Mu do ust. Gdy Jezus poczuł smak octu, powiedział: Wypełniło się! Potem skłonił głowę i skonał”.
Świadomy zbliżającego się kresu ziemskiego pielgrzymowania Jan Paweł II 2. kwietnia 2005 r. ok. godz. 15:30 cichym, bardzo słabym głosem wyszeptał: Pozwólcie mi iść do domu Ojca. To były jego ostatnie słowa. O 21:37 „nasz ukochany Ojciec Święty, Jan Paweł II” powrócił do domu Ojca”. Powietrze na Placu Św. Piotra i w jego okolicy wypełnił gigantyczny huk braw.

Sługo Boży, Janie Pawle II, wyproś mi pięknego Ojca łaskę pięknego życia i dobrej śmierci.


Stacja XIII: Pan Jezus zdjęty z krzyża.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste…
Nie ma już tłumu. Wszyscy poszli sobie do domów przygotowywać święto Paschy. Tylko kilku ludzi krząta się koło krzyża. Zdejmują trupa człowieka, który po przecięciu lin i wyjęciu gwoździ spada bezwiednie w ramiona jakiejś kobiety, tej samej, którą widział kilka godzin wcześniej. Ona płakała... To Matka mojego Zbawiciela. Przyjęła Testament z krzyża.
Jakże inaczej wyglądał czas po śmierci Jana Pawła II. Tłum gęstniał. Każdy chciał spojrzeć jeszcze raz na ciało Piotra z Wadowic. Każdy chciał uczcić jego śmierć chwilą modlitwy przy martwym ciele Jana Pawła II. To jakby wypełnienie wielu katechez Papieża, który mówił o konieczności szacunku dla ciała i ducha człowieka. Milczące procesje pielgrzymów, którzy chcieli raz jeszcze przyklęknąć przed widzialnym znakiem Jana Pawła II swoją postawą zapewniały swojego Nauczyciela i Pasterza: „Jestem. Pamiętam. Czuwam.” Ale czy rzeczywiście jesteśmy? Czy faktycznie pamiętamy? Czy naprawdę czuwamy? Czy jest w nas nadal ta serdeczność i miłość do bliźniego, jaką okazywaliśmy zaraz po śmierci Papieża?
Sługo Boży, Janie Pawle II, wyproś nam łaskę trwania w Ewangelii głoszonej przez Ciebie do ostatniej chwili. Pomóż nam przyjąć i zachować Twój testament.
Stacja XIV: Pan Jezus złożony do grobu.
Owinęli ciało w prześcieradło i zanieśli do pustego grobu w pobliżu. Tam zabalsamowali je i zabezpieczyli. Zasunęli masywny kamień i odeszli w smutku. Była już noc. Nadchodził czas bólu. Oni znali go długo i naprawdę nie rozumieli, dlaczego tak musiało się stać... Nie wiedzieli, że to nie koniec. Nie mieli pojęcia, że najważniejsze dopiero nastąpi. Bo mój Zbawiciel nie umiera.
8. kwietnia, kiedy największy pielgrzym tej ziemi odbywał swoją ostatnią wędrówkę, Rzym a z Rzymem i cały świat krzyczał: „Santo Subito” - natychmiast święty. Oto prawda o życiu i śmierci. Chrześcijanin, wsłuchany w nauczanie Jana Pawła II wie, że śmierć nie jest końcem. Sam Papież w Tryptyku Rzymskim pisał:
I tak przechodzą pokolenia — Nadzy przychodzą na świat i nadzy wracają do ziemi, z której zostali wzięci. «Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz». To co było kształtne w bezkształtne. To co było żywe — oto teraz martwe. To co było piękne — oto teraz brzydota spustoszenia. A przecież nie cały umieram, to co we mnie niezniszczalne trwa!
Jakąż głęboką radością napełniły świat słowa kard. Ratzingera wypowiedziane podczas pogrzebu Jana Pawła II: Możemy być pewni, że nasz ukochany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, patrzy na nas i nam błogosławi. Tak. Błogosław nam. Ojcze święty
Panie Jezu! Ty, który przez śmierć i zmartwychwstanie otworzyłeś nam drogę do Ojca, wysłuchaj naszych pokornych próśb i jeśli taka jest Twoja wola, spraw, aby Jan Paweł II, szczęśliwy mieszkaniec domu Twojego Ojca, został rychło włączony w poczet Twoich świętych.


MODLITWA NA ZAKOŃCZENIE:
„Chrystusie mój, daj mi doskonałą miłość, miłość krzyża. Nie owych krzyżów heroicznych, których blask miłość własną podsyca, lecz miłość krzyżów zwyczajnych, które tak niechętnie znosimy, tych krzyżów codziennych, którymi zasiane jest życie, a które po drodze co chwila spotykamy: przeciwności, opuszczenie, zawody, uprzedzenia, przeszkody, oziębłość lub niecierpliwość jednych, odrzucenie lub wzgarda od drugich, słabości ciała, ciemności umysłu, oschłość serca i nieczułość.
Z tego jedynie poznasz, że Cię miłuję, choćbym ja sam o ty nie wiedział, ani tego nie czuł.
Tak, Panie mój, bezwarunkowo, bez żadnego wyjątku, niech się spełni całkowicie Twoja wola we mnie i w tym wszystkim, co mnie dotyczy.
Odwagi, serce moje! Cierp, znoś spokojnie, co ci przykre — ukochaj w cichości.”

WSTĘP

Każdy z nas powołany jest do świętości. Droga, która prowadzi do tego celu jest trudna, ale możliwa do przebycia. Potwierdzają to liczne beatyfikacje i kanonizacje, których jesteśmy świadkami. Wkrótce do grona błogosławionych dołączy Papież Jan Paweł II. W jego życiu nie brakowało cierpień i trudności, ale żadna z nich nie zawróciła go z drogi prowadzącej do nieba. Chciejmy w czasie tego nabożeństwa Drogi Krzyżowej czerpać przykład z Jana Pawła II i uczyć się od niego jak żyć, aby nie stracić z oczu Chrystusa.

Stacja I. Jezus na śmierć skazany
Jan Paweł II o swoim wyborze na Stolicę Piotrową powiedział, że był to „wyrok Konklawe”. Decyzję kardynałów odczytał jako wolę Bożą względem siebie i pomimo obaw przyjął ją. Chrystus w czasie rozmowy z Piłatem miał szansę na podjęcie próby uniknięcia swojego losu. Jednak On milczał, bo w wydarzeniach, które Go spotkały dostrzegł Bożą wolę i chciał być jej posłuszny. Bóg każdego z nas wielokrotnie stawia w sytuacji rozmaitych wyborów. Czasem zaprasza nas do pójścia za nim drogą, która jest trudna i wymagająca. Tylko od nas samych zależy czy właściwie odczytamy Bożą wolę i czy będziemy mieć odwagę, aby podążać za nią każdego dnia.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja II.  Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Przyjmując godność następcy św. Piotra - Jan Paweł II świadomie przyjął na siebie trud dźwigania krzyża odpowiedzialności za Kościół i całkowitego oddania się na służbę Bogu i ludziom. On nie tylko ten krzyż przyjął, ale i go pokochał. Tę łączność z krzyżem, to zespolenie z nim mogliśmy wielokrotnie obserwować, zwłaszcza w tych momentach braku sił, gdy papież wspierał się na nim i przytulał szukając w nim jakby umocnienia. Każdy z nas pełni w życiu wiele ról - małżonka, rodzica, sąsiada, pracownika. Za każdą z tych funkcji idą konkretne, codzienne obowiązki. To czy z należytą troską do nich podchodzimy oraz czy nie uchylamy się przed dźwiganiem trudów naszego życia jest miarą tego, na ile jesteśmy uczniami Chrystusa.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja III. Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem
Pamiętny maj 1981 roku i zamach na Placu św. Piotra. Wkrótce potem równie pamiętna scena z więzienia, kiedy Jan Paweł II odwiedza zamachowca. Dla każdego z nas to niezwykła lekcja przebaczania. Wielokrotnie spotykają nas sytuacje, w których możemy uczyć się tej trudnej sztuki. Kto z nas nigdy nie został oszukany, upokorzony, wyśmiany, rozczarowany czyjąś postawą, albo skrzywdzony w inny sposób? Jednak krzywda, której nie potrafimy wybaczyć staje się jednocześnie naszym upadkiem. Jan Paweł II wybaczył swemu niedoszłemu mordercy. Chrystus wybaczył nam wszystko, a my? Czasem nie chcemy wybaczyć nawet drobnych przewinień. Podejmujesz walkę o to, aby nauczyć się wybaczać czy wolisz tkwić przygnieciony własnym poczuciem krzywdy?

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja IV.  Jezus spotyka Matkę swoją
TOTUS TUUS - Cały Twój Maryjo. Doskonale znamy te słowa. Dla Jana Pawła II były one nie tylko wybraną dewizą, ale przede wszystkim wyrażeniem ogromnego zaufania i oddania Maryi. Wcześnie osierocony przez swą ziemską matkę w Maryi szukał matczynego wsparcia i opieki. Do niej nieustannie się zwracał powierzając Jej swoje radości i troski. Maryja dla każdego z nas jest matką, choć my najczęściej przypominamy sobie o tym, że jesteśmy jej dziećmi w obliczu kryzysowych sytuacji. Tymczasem Ona jako matka chce towarzyszyć nam we wszystkich chwilach życia, także tych radosnych, albo tych po prostu zwyczajnych. Ona pragnie, aby każdy z nas mógł powiedzieć - jestem cały Twój Maryjo.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja V.  Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
W trakcie pontyfikatu papieżowi pomagało wielu ludzi, bo sam nie zdołałby kierować Kościołem. Po jego śmierci wielu mówiło, że służba papieżowi prowadziła ich do osobistego uświęcenia. Jan Paweł II był wyjątkowym człowiekiem i bycie blisko niego z pewnością było bodźcem do pracy nad sobą, ale w rzeczywistości każda pomoc skierowana ku jakiejkolwiek osobie jest służbą Chrystusowi. Nie da się być chrześcijaninem, nie da się kroczyć za Chrystusem nie dostrzegając po drodze innych ludzi z ich problemami i troskami. Każdy z nas musi być codziennie gotowy do służenia innym. Nie tylko tym których lubimy, nie tylko okazjonalnie, nie tylko z przymusu, ale zawsze, bo w każdym człowieku mieszka Chrystus, a służba Chrystusowi jest drogą do świętości.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja VI.  Weronika ociera twarz Jezusowi
Wielokrotnie mogliśmy obserwować jak ludzie lgnęli do papieża, chcieli spojrzeć mu w oczy, dotknąć jego dłoni. Wyjątkowe były sytuacje, kiedy jakiemuś dziecku udało się dostać do Jana Pawła II, a on brał je na ręce i przytulał. Dzieci wyczuwały, że papież jest kimś bardzo bliskim. Tej spontaniczności dziecka potrzeba dziś każdemu z nas. Gdy dorastamy zaczynamy kalkulować co wypada, a co nie, co inni powiedzą, jak nas ocenią. Jednak wiary nie można przyjąć rozumowo, trzeba ją przyjąć swym sercem. Nie bójmy się postawy dziecięctwa duchowego, nie bójmy się zaufać Bogu, tak jak dziecko ufa bezgranicznie swemu ojcu i pamiętajmy, że poprzez modlitwę, Eucharystię czy spowiedź możemy przytulić się do naszego najlepszego Ojca i poczuć się bezpiecznie w Jego ramionach.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja VII.  Jezus po raz drugi upada pod krzyżem
Przekonanie o własnej wyższej wartości i chęć dominacji często prowadzą nas do życiowych upadków. Prowadzimy burzliwe rozmowy o konfliktach w innych krajach, krytykujemy walki o władzę, obawiamy się o pokój na świecie, a tymczasem ani w naszych rodzinach, ani nawet w naszych sercach tego pokoju nie ma. Papież pokazał nam, że o pokoju nie wystarczy mówić, ale swym życiem trzeba o niego zabiegać. On rozmawiał z każdym. Na nikogo nie patrzył z góry, nie wyróżniał, ani nie potępiał. Na drodze ekumenizmu dążył do jedności chrześcijan, ale i wyznawcom innych religii zawsze okazywał szacunek. My także powinniśmy przestać wreszcie budować wokół siebie mury niezgody i obarczać się nawzajem ciężarem zawziętości i fałszywej dumy. Pierwszy wyciągnij rękę do zgody, bo budowanie pokoju na świecie trzeba zacząć od samego siebie.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja VIII.  Jezus pociesza płaczące niewiasty
Papieskie pielgrzymki do Polski. Tłumy ludzi - głośne okrzyki i gromkie brawa. Radość i euforia. Kolejne rocznice - wyboru, śmierci, pobytu w naszym kraju. Kolorowe zdjęcia w gazetach, wspomnienia w telewizji. Wzruszenie i łzy. A na co dzień? Papież mówił do nas o Bożej miłości, o odwadze wiary, zaufaniu, moralności,  przebaczeniu. My najbardziej zapamiętaliśmy zdanie o wadowickich kremówkach. On całe życie wskazywał nam na  Boga - my poprzestajemy jedynie na nazywaniu jego imieniem kolejnych ulic, placów, szkół. Mówimy o sobie - pokolenie JP2, a jednocześnie nie umiemy się zdobyć po sięgnięcie do jego encyklik czy homilii choć są powszechnie dostępne. Czy oprócz emocji i wzruszeń zostało w nas cokolwiek z nauki Jana Pawła II?

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja IX. Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem
Natura ludzka jest słaba co sprawia, że ciągle popadamy w grzechy. Świadomość ta często wywołuje w nas zniechęcenie do podejmowania trudu pracy nad sobą. Jan Paweł II dał nam przykład, iż w życiu trzeba być wytrwałym w podążaniu za pierwotnie wybranym celem. W ostatnich latach jego pontyfikatu z różnych stron pojawiały się głosy, iż ze względu na stan zdrowia powinien zrezygnować z piastowanej funkcji. Mimo tych ataków nie porzucił swych obowiązków, bo uznał, że to Bóg zdecyduje kiedy jego misja dobiegnie końca. Tej wytrwałości i odwagi wiary powinniśmy uczyć się od papieża. To nic, że znowu popełnimy ten sam grzech, albo że ktoś wyśmieje nasze religijne praktyki. Trzeba zaufać Bogu, że ta nasza kamienista i pełna upadków droga prowadzi do właściwego celu i iść nią wbrew ludzkiej logice i podszeptom współczesnego świata.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja X. Jezus z szat obnażony
Proces beatyfikacyjny to czas, w którym życie kandydata na ołtarze zostaje wręcz prześwietlone, aby przekonać się, jaki naprawdę był dany człowiek. Po dokładnej analizie życia i postaci Jana Pawła II zdecydowano zaliczyć go w poczet błogosławionych, bo całe jego życie było spójne i we wszystkich sytuacjach - nie tylko publicznych, starał się zachować wierność Bogu. My czasem staramy się być dobrzy wtedy, gdy ktoś nas obserwuje. Wydaje nam się, że nasze złe myśli, słowa i zachowania nigdy nie wyjdą na jaw. Jednak wszystkie one zostaną kiedyś ujawnione. Nie dowiedzą się o nich inni ludzie, ale dostrzeże je Bóg. Jednak oprócz zła zobaczy On także szczerość żalu za grzechy, wielkość doświadczonych cierpień i okazane dobro. Czy ten bilans dobra i zła doprowadzi nas do chwały nieba?

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja XI.  Jezus do krzyża przybity
Chrystus, gdy przybito Go do krzyża choć pozornie nie mógł nic zrobić - zrobił najwięcej - zbawił człowieka. Jan Paweł II kiedy już prawie nie chodził i nie mówił dał nam jedną z najważniejszych lekcji. Tyle w naszym kraju jest ludzi chorych - starszych i niedołężnych, ale także umysłowo i niepełnosprawnie chorych dzieci. Coraz częściej pojawiają się głosy, że ich życie jest bezużyteczne i bezwartościowe i że są tylko obciążeniem dla innych. Niektórzy patrzą na ludzi chorych z obrzydzeniem, inni są zmieszani, a jeszcze inni odwracają wzrok, aby nie patrzeć wcale. A jednak Ci chorzy ludzie są nam - zdrowym - bardzo potrzebni, aby nas wyleczyć z egoizmu i wygodnictwa i nauczyć nas wrażliwości, bezinteresownej miłości i szacunku wobec każdego ludzkiego życia.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja XII.  Jezus umiera na krzyżu
Papież Jan Paweł II miał piękną śmierć. W ostatnich chwilach nie był sam. Otaczali go najbliżsi, a pod jego oknem zgromadził się tłum ludzi, który wraz z całym światem modlił się w jego intencji. Odchodził spokojnie, pogodzony z tym co ma nastąpić. Słowa - „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca” świadczą nawet o pewnej tęsknocie i pragnieniu wkroczenia w to lepsze życie - życie wieczne, bo przecież on cały czas zmierzał właśnie do tego momentu - spotkania z Ojcem. Śmierć do każdego przychodzi niespodziewanie. Nagle albo po długiej chorobie, ale zawsze jako niewiadoma. Jedni umierają w samotności, inni otoczeni rodziną. Na to jak będzie z nami nie mamy wpływu. Ale od tego jak żyjemy i jakimi jesteśmy ludźmi zależy czy śmierć będzie dla nas chwilą ogromnego lęku czy też chwilą radosnego spotkania z Ojcem.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja XIII.  Jezus z krzyża zdjęty
Każdy z nas jest przekonany, że Jan Paweł II jest święty. Już w czasie pogrzebu gromkie okrzyki i plakaty SANTO SUBITO czyli święty natychmiast wyrażały pragnienie nas wszystkich. Już wkrótce nastąpi ten oczekiwany moment kiedy nasz papież zostanie wyniesiony na ołtarze. Powstaje pytanie - i co wtedy? Przez te ostatnie lata stale towarzyszyła nam modlitwa o beatyfikację Jana Pawła II. Powstawało wiele inicjatyw, które propagowały jego naukę. Co stanie się gdy minie 1 maja? Czy pozostaną tylko wspomnienia i obchodzenie kolejnych rocznic? Może to jest dobry moment, aby uczynić sobie postanowienie - co ja mogę, chcę,  powinienem uczynić, aby nie zapomnieć nauki Jana Pawła II, ale aby ją szerzej poznawać i może wreszcie wprowadzić ją w swoje życie.

Któryś za nas cierpiał rany…..

Stacja XIV.  Jezus do grobu złożony
W Kalwarii Zebrzydowskiej w 2002 roku Jan Paweł II powiedział słowa - „Nie ustawajcie w modlitwie, za życia mojego i po śmierci”. Papież wiedział, że modlitwa jest fundamentem. Jest podstawą właściwych relacji z Bogiem i z ludźmi. To ona porządkuje całe nasze życie. Choć wydaje się to oczywiste, to jednak wciąż na nowo trzeba nam o potrzebie modlitwy przypominać. Dla nas jest ona często koniecznością, obowiązkiem, rutyną a powinna być prawdziwym spotkaniem z Ojcem, rozmową dwojga przyjaciół, pragnieniem wypływającym z głębi serca. To nie rezultat modlitwy jest ważny, nie to czy my jesteśmy z niej zadowoleni, ale sam trud systematycznej modlitwy pomaga nam się uświęcić. Jan Paweł II mówił, że wezwanie do modlitwy jest jego najistotniejszym orędziem. Niech więc to wezwanie wybrzmiewające już teraz z okna domu Ojca będzie przez nas słyszalne i realizowane.

Któryś za nas cierpiał rany…..

ZAKOŃCZENIE

Boże dziękujemy Ci za Jana Pawła II. Prosimy Cię, abyśmy nie zmarnowali daru, jakim było jego życie i wciąż na nowo czerpali z bogactwa jego nauki. Pomóż nam  naśladować go i tak, jak on być wiernymi Chrystusowi zawsze i do końca. Daj nam siłę, wytrwałość i wiarę w to, że nawet jeśli nasze życie jest drogą krzyżową pełną cierpienia, przeciwności i trudów, to idąc nią razem z Chrystusem dojdziemy do chwały nieba.

Rozważania stacji Drogi Krzyżowej

Stacja I, Jezus skazany na śmierć
Pan Jezus w oczach Boga został skazany za nic. Dziś też ludzie oskarżają nas niesłusznie, a i my nie jesteśmy bez winy - także osądzamy innych. Nie możemy sądzić ludzi za to co nam robią. Nie wiemy do końca jakie mają powody, jakie są przyczyny ich postępowania. Jeden jest tylko Prawodawca i Sędzia. Sądząc, stajemy się nie wykonawcami prawa, ale jego egzekutorami. Sądząc - uwłaczamy Prawu. A robiąc to - uwłaczamy Bogu...

Stacja II, Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jezu, Ty powiedziałeś nam, że nie dajesz nam cięższego krzyża, niż możemy unieść. Choć w to wierzymy, często rezygnujemy już na samym początku naszej drogi. Dlaczego? Brak nam wiary? Tchórzymy? Dajemy się zwieść? To takie ludzkie. Ty jednak będąc człowiekiem wiedziałeś co Cię czeka. Też czułeś i cierpiałeś. A mimo to wziąłeś dla nas krzyż, który był naszym krzyżem. Potem ruszyłeś w drogę pełną poniżenia i cierpienia. Jezu, naucz nas dźwigać krzyże naszego życia zawsze z myślą o Twoim cierpieniu.

Stacja III, Pierwszy upadek Jezusa pod ciężarem krzyża
Jezu! Nie upadaj! Proszę Cię, idź dalej, to dopiero początek drogi! Tylko Ty możesz zgładzić nasze grzechy, jako jedyny sprawiedliwy! Los całej ludzkości jest w Twych rękach! Proszę! Wstań i podążaj dalej, a ja zrobię to samo w moim życiu.

Stacja IV, Jezus spotyka swoją matkę
Tak jak Twoja matka, my także spotkamy Cię cierpiącego na drodze krzyżowej. Nie musiałeś do Maryi nic mówić. Jakiekolwiek słowa były zbędne i zbyt marne, aby wyrazić to, co wtedy czułeś. Wystarczyło jej matczyne spojrzenie, które choć przesłonięte łzami - wyrażało bezgraniczną miłość. Chryste, spraw, abyśmy nie tyle słowami, co swym życiem zasłużyli na Twą miłość.

Stacja V, Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi
Pomocy! Pomocy?! Nie Panie. Ty nie wołałeś, ale zniosłeś zadane Ci cierpienie i narzucony ciężar, aby zmazać nasze grzechy. Jednak nie odmówiłeś Szymonowi, kiedy miał Ci pomóc. Przyjąłeś jego ofiarność, dając przykład, że mamy nie odrzucać naszych bliźnich unosząc się pychą. Sami nie możemy kochać, jeśli odrzucamy czyjąś miłość, ukrytą w ludzkiej życzliwości, pomocy i poświęceniu.

Stacja VI, Św. Weronika ociera twarz Jezusowi
Weronika przebywała krótko obok Ciebie, ale mimo to zdążyłeś jej przekazać swój święty wizerunek. Jezu, prosimy Cię, byśmy przykładem życia zaszczepiali w bliźnich Twój obraz - wiarę.

Stacja VII, Jezus po raz drugi upada pod ciężarem krzyża
Jezu, leżysz przygnieciony krzyżem, na którym dokona się dzieło zbawienia. Naszego zbawienia. Teraz dopiero zaczynam pojmować, że trzeba było twojego upadku, by oczy nasze dostrzegły, iż chwile wyczerpania i upadku także mogą prowadzić do celu. A co zrobisz ty? - czy pójdziesz dalej konsekwentnie ta samą drogą, czy też zawrócisz na inną? Może będzie wygodniejsza i łatwiejsza, ale nie dająca pewności zbawienia. Jezu - Twoja odpowiedź na powołanie była jednoznaczna. Czy ty jeszcze się wahasz?

Stacja VIII, Jezus spotyka płaczące niewiasty
Dobry Jezu. Ty zwracasz się do niewiast słowami: "Córki Jerozolimskie, nie płaczcie nade mną, płaczcie raczej nad sobą i nad swoimi synami". Przykładem uczysz nas wrażliwości i troskliwości. Nie użalasz się nad sobą. W ogromie swego cierpienia zauważasz także innych ludzi i ich potrzeby. Panie, daj nam prosimy siłę, abyśmy mogli dojrzeć nasze słabości i zmienić to, co złe w naszym życiu. Naucz nas też otwartości na drugiego człowieka. Zwłaszcza cierpiącego.

Stacja IX, Trzeci upadek Jezusa pod ciężarem krzyża
Jezu, Ty po raz trzeci boleśnie upadasz. Jednak potrafisz się podnieść, tak jak jest to napisane w Piśmie Świętym. Swoją nieustępliwością uczysz nas nie poddawać się w ciężkich sytuacjach. Niosłeś bardzo ciężki i bolesny krzyż, aby nasze brzemię było lekkie, a jarzmo - słodkie. Za to wszystko - bądź pochwalony!

Stacja X, Jezus z szat obnażony
Panie Jezu, zdarto z Ciebie szaty. Lecz w moich oczach nadal jesteś odziany; w godność człowieczeństwa i ogrom bóstwa. Bóg stwarzając człowieka zamknął w nim Twoje podobieństwo, myśl i miłość. Panie Jezu, naucz nas szanować człowieka, abyśmy nie obdzierali jego godności. Stwórz w nas na nowo czyste oczy, myśl i serce, abyśmy byli godni dotykać Ciebie w człowieku.

Stacja XI, Przybicie do krzyża
Jezu, Ty przybijany do drzewa krzyża w ciszy i spokoju znosisz wyrok jaki na ciebie wydaliśmy, my - grzesznicy. Moje kłamstwo przebija Twoją rękę. Gniew przeszywa swym ostrzem Twe nogi. Oszustwo wbija się boleśnie cierniem w Twą głowę. Panie, pomóż nam, byśmy w ciszy i cierpliwości znosili krzywdy nam wyrządzane. Naucz nas oddawać Ci nasze bóle, abyśmy w Twych ranach znaleźli ukojenie i sens cierpienia.

Stacja XII, Śmierć Jezusa na krzyżu
I stało się... "Ojcze, w Twoje ręce oddaję ducha mego..." Po wielu godzinach męki umierasz Jezu dla nas i za nas. Już dosyć życia na ziemi. Wypełniłeś swoje zbawcze zadanie. To, dla którego przyszedłeś na świat i dla którego Maryja poświęciła całe swe życie. W chwilach cierpienia nie zapominajmy o Jego męce. Szanujmy i doceniajmy każde cierpienie. Wielkie dzieło Miłosierdzia Bożego dopełniło się bowiem w męce krzyżowej.

Stacja XIII, Zdjęcie ciała Jezusa z krzyża
Jezu, teraz już wiemy, że umiera tylko nasze ciało, a dusza pozostaje na zawsze. Pytanie tylko gdzie będzie przebywać. A twoja dusza? Czy oddałeś już ją Panu? Jezu, Twoje Przenajświętsze ciało zostało zdjęte z krzyża i oddane matce. Jezu, zdejmij z nas ciężar naszych win i oddaj nas w ręce Ojca.

Stacja XIV, Złożenie ciała Jezusa do grobu
Ciało twoje Panie zostało złożone do grobu. Tylko na trzy dni... Było to niejako przejście przez etap śmierci, wytyczeniem drogi wieczności dla człowieka. Spraw Jezu, aby nasza praca nad samym sobą dobrze przygotowała nas do drogi ku wiecznej chwale, gdzie nas oczekujesz.

DROGA KRZYŻOWA O MIŁOSIERNYM ZBAWICIELU

Mój Mistrzu, jakże pragnę powtórzyć w sobie Twoje życie, bo tylko w ten sposób, upodabniając się do Ciebie w szarej codzienności, pozwolisz dostąpić łaski wielkiego Twojego Miłosierdzia. Przepełnia mnie pragnienie, by żyć tak jak Ty, po Kalwarię, po Krzyż - z miłości. Pragnę pokrzepiać się Twoim Słowem, Twoim Ciałem, wpatrując się w Twoje Serce, z wielką delikatnością i wrażliwością pełnić Wolę Twojego Ojca. Pragnę oddychać Twoją miłością - niech pochłonie mnie gorliwość o dom Twój Panie, a troska o zbawienie dusz niech będzie polem codziennej mojej pracy.

Stacja I. - Jezus skazany na śmierć

Panie, Ty znałeś bieg mających nastąpić wydarzeń... popatrz na mnie - co zwycięży: strach czy miłość do Ciebie, która pozwoli trwać u Twego boku? Błagam wesprzyj mnie swą łaską i ogarnij Swoim Miłosierdziem niezależnie od tego co uczynię.

Stacja II. - Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Panie, to jakaś pomyłka! Dlaczego się nie buntujesz, dlaczego milczysz? Ja krzyża nie udźwignę, ja go nie chcę, nie zasłużyłam, to zbyt wiele... dlaczego tak na mnie Patrzysz? Pamiętam... mówiłeś :"Kto chce pójść za Mną ... niech weźmie krzyż..." (Mt 16,24) ...tak, ludzka natura się wzdryga, ale kocham Cię Jezu i choćby krzyż me siły rwał - nie poddam się, bo zawsze mogę liczyć na Ciebie.

Stacja III. - pierwszy upadek Jezusa

Panie, co teraz będzie? Ty już nie masz siły, a droga daleka... Nie mają litości nad Tobą, a przecież to Ty nie złamałeś trzciny nadłamanej, ani nie zgasiłeś nikłego płomyka... proszę przemień spojrzeniem Twojego Miłosierdzia okrutne czyny ludzi.

Stacja IV. - Spotkanie z Matką

Rozdzierający widok - Maryja Matka Miłosierdzia podbiega do Ciebie Jezu i w niczym pomóc Ci nie może, bo Ty sam wziąłeś nasze winy na siebie, jednak bliskość kochanej Osoby potrafi dodać siły. Naucz mnie Panie wychodzić naprzeciw...

Stacja V. - Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż

Co za ulga, gdy ktoś przychodzi z pomocą... Szymonie czy widzisz różnicę? Jezus w milczeniu, resztkami sił idzie na przód, a ty? Żołnierze Cię zmusili - teraz bardziej jestem podobna do Ciebie niż do mojego Pana, którego tak bardzo chciałam naśladować...

Stacja VI. - Weronika ociera twarz Jezusa

Jaka odważna kobieta, przedarła się przez mur strażników, by zwilżoną chustą otrzeć Twoją zmęczoną twarz... Jakże wiele jeszcze muszę się nauczyć - tu na krzyżowej drodze życia - być miłosierną nie słowem, ale czynem jak uczył nasz Mistrz.

Stacja VII - Drugi upadek Jezusa

Jak to, podnosisz się Panie? W czym tkwi tajemnica Twojego zaparcia? Nowych pokładów sił? Ale ja już dalej nie dam rady. "Panie zmiłuj się nade mną i dźwignij mnie" (Ps. 40,11).

Stacja VIII. - Niewiasty

"Córki Jerozolimskie" - Ty Jezu zauważasz wszystkich dookoła, ja skupiam się na swoim cierpieniu - Panie bądź i dla mnie Miłosierny.

Stacja IX. - Trzeci upadek Jezusa

Już niedaleko mój Panie, miłość rozrywa Twoje Serce i z wielkim cierpieniem, ale dźwigasz się by iść na przód. Boże, towarzyszenie Ci w każdej sekundzie Twojego cierpienia graniczy z cudem - gdyby nie Twoja łaska, już dawno musiałabym zawrócić.

Stacja X. - Odarcie z szat

Podłość ludzka nie zna granic - Jezu, jaki jesteś dzielny, wszystkie upokorzenia znosisz z miłości do Ojca i do człowieka, nie sprzeciwiasz się niczemu - bo do samego dna chciałeś wypić kielich goryczy. Spraw by moje usta były miłosierne, gdy to ja w życiu przeżywać będę swoją dziesiątą stację.

Stacja XI. - Przybicie do Krzyża

Oto kres doczesnego zmagania, wycieńczony jesteś Panie... Jednak resztkami sił rozchylasz ramiona, by dać światu znak, że czekasz na każdego człowieka z otwartymi ramionami... Czy i tu jestem blisko Ciebie?

Stacja XII. - Jezus umiera na krzyżu

Jezu, Pasterzu, co Cię spotkało za miłość, dobro, ciepło, prawdę? Kona, umiera Nieśmiertelny... Uszło z Ciebie życie, a z serca polały się jeszcze zdroje miłosierdzia... Do ostatniej chwili szukałeś usprawiedliwienia dla oprawców. Czy jestem pod krzyżem i trwam? Czy szukam raczej drogi ucieczki, by nie patrzeć na zło?

Stacja XIII. - Zdjęcie z krzyża

Zmrok okrył ziemię, martwe Twoje Ciało Panie z miłością przytula Maryja, współcierpi, boleje, ale nie traci nadziei. Matko, i ja jestem blisko Ciebie...

Stacja XIV. - Złożenie do grobu

Złożono Twoje Ciało do grobu Jezu, a Ty po trzech dniach Zmartwychwstaniesz, by jeszcze hojniej wylewać na nas Twoje Miłosierdzie. Dziękuję Ci Boże, że w wtedy gdy ja wątpiłam, Ty nie zwątpiłeś we mnie nigdy.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Zakończenie
Boże pełen miłości i miłosierdzia, proszę nie opuszczaj mnie nigdy, bo bez Twojej łaski nic nie zdołam uczynić, ani dla Ciebie, ani dla siebie, ani dla innych.

„Jezu mój,
dziękuję Ci za tę księgę,
którą otworzyłeś
przed oczyma duszy mojej.
Tą księgą
jest męka Twoja
dla mnie z miłości podjęta.
Z tej księgi nauczyłam się,
jak kochać Boga i dusze.
W tej księdze
zawarte są dla nas
skarby nieprzebrane.
O Jezu,
jak mało dusz Ciebie rozumie
w Twoim
męczeństwie miłości” (Dz. 304).

DROGA KRZYŻOWA
Opracowana na podstawie fragmentów książki
MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO
ks. dr Michała Sopoćki


STACJA I

PAN JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY

„Wstydzę się, Panie, stanąć przed świętym obliczem Twoim, bo tak mało jestem do Ciebie podobny. Ty za mnie tyle wycierpiałeś przy biczowaniu, że sama ta męka zadałaby Ci śmierć, gdyby nie wola i wyrok Ojca Niebieskiego, że miałeś umrzeć na krzyżu. A dla mnie rzeczą trudną jest znosić małe uchybienia i ułomności domowników i bliźnich moich. Ty z miłosierdzia przelałeś tyle krwi dla mnie, a mnie każda ofiara i poświęcenie dla bliźnich wydaje się ciężkie. Ty z niewypowiedzianą cierpliwością i w milczeniu znosiłeś bóle biczowania, a ja narzekam i jęczę, gdy wypadnie znieść dla ciebie jakąś dolegliwość lub wzgardę ze strony bliźniego”. PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA II

PAN JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWE RAMIONA

„Z głębokim współczuciem pójdę za Jezusem! Zniosę cierpliwie tę przykrość, która mnie dziś spotka, jakże małą dla uczczenia Jego drogi na Golgotę. Wszak za mnie idzie na śmierć! Za moje grzechy cierpi! Jakże mogę być obojętny na to? Nie żądasz ode mnie, Panie, bym niósł z tobą Twój ciężki krzyż, lecz bym swoje małe krzyże codzienne cierpliwie znosił. Tymczasem dotąd tego nie czyniłem. Wstyd mi i żal tej małoduszności i niewdzięczności mojej. Postanawiam, wszystko co z miłosierdzia swego na mnie włożysz, z ufnością przyjąć i z miłością znosić”

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA III

PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM

„Wziąłeś, Panie, straszliwe brzemię - grzechy całego świata wszystkich czasów na siebie. (...) Dlatego ustają Twe siły. Dalej tego ciężaru unieść nie możesz i upadasz pod nim na ziemię. Baranku Boży, który z miłosierdzia swego gładzisz grzechy świata przez brzemię krzyża Twego, zdejm ze mnie ciężkie brzemię grzechów moich i zapal ogień miłości Twojej, aby jej płomień nigdy nie ustał”

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA IV

PAN JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ

„Matko Najświętsza, Matko Dziewico, niech żałość Twej duszy i mnie się udzieli! Kocham Cię, Matko Boleściwa, która idziesz tą drogą, jaką kroczył Syn Twój najmilszy - drogą hańby i poniżenia, drogą wzgardy i przekleństwa, wyryj mnie na swym Niepokalanym Sercu i jako Matka Miłosierdzia, wyjednaj mi łaskę, bym, idąc za Jezusem i Tobą, nie załamał się na tej ciernistej drodze kalwaryjskiej, jaką i mnie miłosierdzie Boże wyznaczyło” (Tom II, s. 126).

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA V

SZYMON CYRENEJCZYK POMAGA PANU JEZUSOWI DŹWIGAĆ KRZYŻ

„Jak dla Szymona, tak i dla mnie krzyż jest rzeczą przykrą. Z natury wzdrygam się przed nim, wszelako okoliczności zmuszają mnie do oswojenia się z nim. Będę się starał odtąd nieść krzyż swój z usposobieniem Chrystusa Pana. Będę dźwigał krzyż za swe grzechy, za grzechy innych ludzi, za dusze w czyśćcu cierpiące, naśladując najmiłosierniejszego Zbawiciela. Wówczas odbywać będę drogę królewską Chrystusa, a pójdę nią nawet wtedy, kiedy otoczy mnie tłum ludzi wrogich i szydzących”

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA VI

WERONIKA OCIERA TWARZ PANU JEZUSOWI

„Pan Jezus nie cierpi już więcej, dlatego nie mogę podać mu chusty do otarcia
potu i krwi. Ale cierpiący Zbawiciel żyje ciągle w swoim ciele mistycznym, w swoich współbraciach, obciążonych krzyżem, a więc w chorych, konających, ubogich i potrzebujących, którzy potrzebują chustki do otarcia potu. Wszak on powiedział: „Coście uczynili jednemu z tych moich braci najmniejszych, mnieście uczynili” . Stanę tedy u boku chorego i umierającego z prawdziwą miłością i cierpliwością, aby mu otrzeć pot, aby go wzmocnić i pocieszyć” .

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA VII

PAN JEZUS PO RAZ DRUGI UPADA POD KRZYŻEM

„Panie, (...) jak możesz tolerować jeszcze mnie grzesznego, który obrażam Cię grzechami codziennymi po niezliczone razy? Mogę to wytłumaczyć tylko wielkością miłosierdzia Twojego, że czekasz jeszcze mej poprawy. Oświeć mnie Panie, światłością łaski swojej, bym mógł poznać wszelkie zdrożności i złe skłonności moje, które spowodowały Twój powtórny upadek pod krzyżem i bym odtąd systematycznie je tępił. Bez łaski Twojej nie potrafię ich się wyzbyć”. PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA VIII

PAN JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY

„I dla mnie jest czas miłosierdzia Bożego, ale ograniczony. Po upływie tego czasu nastąpi wymiar sprawiedliwości, o którym Pan Jezus groźnie wspomina. (...) Na mnie ciążą liczne winy, toteż więdnę i usycham z bojaźni, ale pójdę śladami Chrystusa, przejmę się skruchą i będę tu czynił zadość sprawiedliwości przez szczerą pokutę. (...) Do tej pokuty pobudza mnie nieskończone miłosierdzie Jezusa, który koronę chwały zamienił na cierniową i wyszedł mnie poszukiwać, a odnalazłszy przytulił do swego serca” . PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA IX

PAN JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ TRZECI

„Za mnie cierpi Jezus i za mnie upada pod krzyżem! Gdzie byłbym dziś bez tych cierpień Zbawiciela? (...) Dlatego wszystko, co dziś mamy i czym jesteśmy w znaczeniu nadprzyrodzonym, zawdzięczamy tylko męce Pana Jezusa. Nawet niesienie naszego krzyża nic nie znaczy bez łaski. Dopiero męka Zbawiciela czyni skruchę naszą zasługującą, a pokutę skuteczną. Dopiero miłosierdzie Jego, ujawnione w potrójnym upadku, jest rękojmią mojego zbawienia”

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA X

PAN JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

„Przy tej strasznej tajemnicy obecna była Matka Najświętsza, która wszystko widziała, słyszała i wszystkiemu się przypatrywała. Można sobie wyobrazić jakie przeżywała boleści wewnętrzne, widząc Syna swego głęboko zawstydzonego, w pokrwawionej nagości, kosztującego gorzki napój, do którego i ja dolewałem gorycze przez grzech nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Pragnę odtąd i postanawiam, przy pomocy łaski Bożej, praktykować rozumne umartwienie w tej materii, by nagość mej duszy nie obrażała oka Pana Jezusa ani jego Niepokalanej Matki”.PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA XI

PAN JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA

„Stańmy w myślach naszych na Golgocie pod krzyżem Pana Jezusa i rozważajmy straszną scenę. Pomiędzy niebem i ziemią wisi Zbawiciel za miastem, odtrącony od swego ludu, wisi jak zbrodniarz między dwoma zbrodniarzami, jako obraz najstraszliwszej nędzy, opuszczenia i boleści. Ale jest On podobny do wodza, który podbija narody - nie mieczem i orężem, ale krzyżem - nie w celu ich zniszczenia, ale w celu ocalenia. Bo też krzyż Zbawiciela stanie się odtąd narzędziem chwały Bożej, sprawiedliwości i nieskończonego miłosierdzia”. PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA XII

PAN JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

Nikt nie towarzyszył tej czynności ofiarnej z tak cudownymi i odpowiednimi uczuciami i myślami jak Matka Miłosierdzia, jak przy poczęciu i narodzeniu zastępowała całą ludzkość, adorując i miłując gorąco Pana Zastępów, tak i przy śmierci swego Syna adoruje martwe ciało wiszące na krzyżu, boleje nad nim, ale zarazem pamięta i o swych dzieciach przybranych. Przedstawicielem ich jest Jan Apostoł i nowonawrócony łotr umierający, za którym wstawiła się do Syna. Wstaw się i za mną, Matko Miłosierdzia, pomnij i na mnie, gdy w mej agonii będę polecał Ojcu swego ducha”

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA XIII

ZDJĘCIE Z KRZYŻA CIAŁA PANA JEZUSA

„Najmiłosierniejszy Zbawicielu, czyje serce zdoła się oprzeć porywającej i kruszącej wymowie, z jaką przemawiasz do nas przez niezliczone rany Twego martwego ciała, spoczywającego na łonie Twojej Bolesnej Matki? (...) każdy czyn Twój wystarczyłby dla przebłagania sprawiedliwości i zadośćuczynienia za zniewagi. Ale obrałeś ten rodzaj Odkupienia, aby pokazać wielką cenę duszy naszej i swoje bezgraniczne miłosierdzie, by nawet największy grzesznik mógł z ufnością i skruchą przystąpić do Ciebie i otrzymać odpuszczenie, jak otrzymał je łotr konający”

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ


STACJA XIV

ZŁOŻENIE DO GROBU CIAŁA PANA JEZUSA

„Matko Miłosierdzia, wybrałaś mnie za dziecko swoje, abym stał się bratem Jezusa, którego opłakujesz po złożeniu do grobu! (...) Nie zważaj na moją słabość, niestałość i niedbalstwo, które opłakuję bez przerwy i wyrzekam się ich ustawicznie. Ale wspomnij na wolę Pana Jezusa, który mnie oddał pod Twoją opiekę. Spełnij tedy względem mnie niegodnego swe posłannictwo, dostosuj łaski Zbawiciela do mojej słabości i bądź dla mnie zawsze Matką Miłosierdzia!”

PANIE, POMÓŻ MI Z UFNOŚCIĄ IŚĆ ZA TOBĄ

ZMARTWYCHWSTANIE PANA JEZUSA

„Zmartwychwstanie Pana Jezusa jest koroną życia i działalności Zbawiciela świata”

„...Co Zbawiciel zapoczątkował na górze Tabor, stało się teraz pełną rzeczywistością: przyodział swe ciało w blask i piękność, uduchowił je całkowicie, uczynił je subtelne i przenikliwe, zupełnie zależne od swej woli. (...) My również tęsknimy do życia uwielbionego, do uduchowienia ciała, do uduchowienia form zewnętrznych. Pragniemy przeżywać Wielkanoc, chcemy wywalczyć dla duszy zwycięstwo nad niższymi popędami naszego ciała i osiągnąć nieśmiertelność szczęśliwą”

„Czy zmartwychwstaniemy? Aby nabrać pewności tej prawdy, przypominajmy sobie, że to jest dogmat naszej wiary: „Ciała zmartwychwstanie”. Przede wszystkim winniśmy już w tym życiu zmartwychwstać duchowo (...) . Są umarli duchowo, których można nazwać żywymi trupami. Pismo św. o nich mówi: „Masz imię, że żyjesz, ale jesteś umarły.., bo nie znajduję uczynków twych doskonałymi wobec Boga mojego” (Ap 3, 1-2). Umarłym jest każdy, kto tylko dla świata żyje, pracuje, tworzy i szuka ziemskiej chwały. Jest to tragedia życia ziemskiego, życia światowego, życia niedowiarków.”

„Z próżnego, czczego i pozbawionego ducha życia nie rozwinie się żywot wieczny,
jak z pustej żołędzi nie wyrasta dąb. Dlatego już teraz na ziemi winienem wieść życie zakrojone na wieczność, czyli życie nadprzyrodzone. Muszę więc myśleć, chcieć, cierpieć, walczyć, cieszyć się i kochać według zasad wiary”

„...wy świadectwo dawać będziecie” (J 15,27). Te słowa skierowane do Apostołów, stosują się i do mnie. Mam dawać świadectwo o Chrystusie życiem i postępowaniem codziennym, ma być to świadectwo cnoty i świętości, świadectwo słowa i czynu, a może świadectwo krwi i męczeństwa, a przynajmniej świadectwo miłosierdzia względem duszy i ciała bliźnich. Wiem, że tego sam niezdolny jestem uczynić. Toteż Duchu Święty, wesprzyj mnie! Mam świadomość, że muszę świadczyć, ale bez Twego tchnienia nie potrafię. Stwórz więc we mnie ducha nowego! Promieniem rajskiej chwały oświeć blednącą twarz moją! Daj mi skrzydła, bym się wzbił na szczyt wesela, bym swą łódź wywiódł na głębiny, bym nie zatonął u brzegu!”

WSTĘP

Kładę znak krzyża Twojego Panie, na moje czoło, na serce i na ramiona. Biorę Twój krzyż na siebie. Ogarnia mnie Twój krzyż, obejmuje, bo objął całe moje życie: od tego pierwszego znaku krzyża na czole przy Chrzcie, we wszystkich sakramentach, we wszystkich modlitwach - aż znakiem krzyża pożegne mnie Kościół na drogę do Ciebie. Krzyż Twój mam na czole, bo jestem Twoją własnością. Krzyż Twój mam coraz bardziej w sercu, bo Ciebie chcę coraz lepiej miłować. Daj, bym krzyż Twój brał zawsze na ramiona i niósł go z Tobą; drogą mojego życia, w Twoje ślady. Daj mi rozpoznać „krzyż swój na każdy dzień”.

Stacja 1: Pan Jezus na śmierć skazany.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Pomiędzy wyrokiem śmierci na Chrystusa Pana, a moim życiem istnieją wzajemne powiązania. W jakiś sposób i ja jestem winien. Grzech mój jest winien…Przez odległą przestrzeń czasu idzie ku mnie z Piłątowego dziedzińca spojrzenie Twoje pełne miłości, a przez ne nawiązuje się węzęł wspólnoty…Jestem uczniem Twoim - uczniem Boga - Człowieka skazanego na śmierć. Jestem po Twojej stronie… Byłem tam wówczas, bo przyjmując wyrok myślałeś i o mnie. Dzisiaj jestem po Twojej stronie z mojego wyboru…I chcę pozostać z Tobą wtedy, gdy jesteś osądzony, chcę zostać wiernym Tobie - Bogu, który za mnie przyjął wyrok śmierci.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

 Stacja 2: Pan Jezus bierze krzyż na Swe ramiona

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Krzyż Twój, Panie, nie był dla Ciebie niespodzianką. Sam sobie go przeznaczyłeś. Wybrałeś go z troski o moją duszę, jako swój obowiązek. Krzyż i obowiązek są w Twym życiu zamienne… Do mnie skierowałeś wezwanie: kto chce być uczniem moim, niech weźmie krzyż… Więc i ja jestem osądzony na krzyż. I w moim życiu krzyż i obowiązek są zamienne… Mój krzyż również nie jest niespodzianką, przewidziałeś go i zapowiedziałeś mi go sam. Dlatego nie jest wyrokiem śmierci… W tym wyroku jest zamknięta łaska życia… Życiem jesteś… Przychodzisz zawsze razem z krzyżem, i dlatego niosąc go nie jestem nigdy sam. Ty zawsze jesteś ze mną.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 3: Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Krzyż Twój jest ciężki…Bardzo ciężki jest obowiązek zamknięty w krzyżu podjętym za moje zbawienie… Jest tak ciężki, że upadasz pod jego ciężarem, choć jesteś najdoskonalszym z ludzi. I mój krzyż jest ciężki… Krzyż mojego obowiązku może być ciężki aż do upadku…Patrząc na Twój upadek przygotowuję duszę moją. Z chwilą bowiem, gdy stanąłem po Twojej stronie, wszedłem na drogę, po której niesie się krzyż, i przez Twój i mój wysiłek zbawia się dusze. Ty znasz moje siły i wiesz, na co mnie stać. Ufam, że w godzinie najcięższej próby pójdziesz, by mnie podnieść i umocnić do dalszej drogi.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 4: Pan Jezus spotyka swoja Matkę.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Nie możesz odjąć rąk Swych od Krzyża, by dotknąć Matki, Człowieka najbliższego Ci na ziemi… Krzyż jest ciężki i trzeba go dźwigać oburącz, a utrzymać go trzeba, bo wielkie sprawy zależą od tego krzyża… Naucz mnie tej mądrości i daj mi moc, bym zdołał utrzymać w rękach mój krzyż, choć serdeczne sprawy i dobra wołają, by je zabrać z sobą na drogę życia… Matka, z którą spotkałeś się tylko spojrzeniem, przyszła z Tobą pod Krzyż… Wszystko, co naprawdę jest moje i dla mnie przeznaczone, przyjdzie ze mną. To bowiem, co Ty, Panie, powiązałeś Twą wolą, pozostanie sobie wierne… Choć wiele rzeczy i spraw trzeba będzie w życiu opuścić na czas niejaki, to przyjdą one wszystkie za nami… Spotkamy je u kresu drogi.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 5: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Twardą miał duszę i trzbe było go przymusić, by pomógł… Czy wówczas, gdy dotknął się krzyża, zrozumiał, że niesie na barakch swój wieczny los - swoje zbawienie? Przemień moją duszę, by stała się chętną ku pomocy i czułą na potrzeby bliźnich. Pomagając im stanę się Twoim Cyrenejczykiem z dobrej woli… Istnieje ostatecznie jeden tylko krzyż… Ten Twój… Wszyscy w nim uczestniczymy… Komukolwiek pomagam, zawsze pomagam Tobie…. A światło wiary pomaga im dostrzec prawdę, że pomagający więcej bierze niż daje, Szymon otrzymał więcej niż ofiarował… Ludzie dają ze swego, to zaś jest małe, ubogie - otrzymują z Twego, a to jest bogactwem Bożego bezmiaru.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 6: Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Św. Weronika otarła z twarzy Twej świętej ślady złości, nienawiści, szyderstwa…grzechu. Każdy grzech pada cieniem na Twoje Oblicze w duszy człowieka - w duszy mojej… Każde Ojcze nasz z westchnieniem: odpuść nam nasze winy…jest otarciem Twojej twarzy… Codzienny rachunek sumienia połączony z żalem jest nim jeszcze w większym stopniu. Każdorazowa sakramentalna pokuta stanowi akt zadość czyniącej miłości względem znieważonego Twojego Oblicza. Dozwól mi, Panie, pojąć, że jestem w możności - więcej, jestem zobowiązany ocierać twarz Twoją z moich i cudzych win.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 7: Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Mówiono mi nieraz, że ciężar życia nie bywa ponad siły człowieka… Kiedy jednak patrzę na Twój upadek, zaczynam rozumieć, że może być ciężar ponad siły… Zaczynam pojmować, że trzeba było Twojego upadku, by oczy nasze dostrzegły, iż chwile ostatecznego wyczerpania i niemocy również prowadzą do celu. Łaska sięga dalej niż siły ludzkie…Tam, gdzie umęczony człowiek nic już nie może, łaska zaczyna działać cuda. Twa niemoc stanowi cząstkę dzieła Odkupienia… Twa ludzka słabość, kiedy spotyka się z Bóstwem, zdolna jest podnieść cały świat z przepaści grzechu ku Ojcu Niebieskiemu. Uświęć, Panie, chwile mojej niemocy. Przez łaskę Twoją niech się staną odkupieniem za winy.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 8: Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Nie płaczcie nade mną… Te łzy stanowią nieliczne na krzyżowej drodze oznaki ludzkiego współczucia. Takie łzy krzepią, choć są wyrazem bezsilności człowieka wobec cudzego cierpienia… Przynoszą pomoc, choć pomóc nie mogą…. Jeśli się podoba woli Twojej świętej, poślij mi na godzinę samotnej udręki - samotnego cierpienia, człowieka z dobrym słowem. Tak, jak sam przyjąłeś na drodze krzyżowej słowo współczucia, pozwól niech przyjdzie ono i do mnie, jako posłaniec od Ciebie, posłaniec bratniej miłości, którą przyniosłeś na świat, i z której sądzić będziesz w dzień ostatni.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 9: Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Niesiesz krzyż swój wytrwale i pomimo upadków coraz cięższych podnosisz się… Wytrwałość, z jaką idziesz krzyżową drogą, więcej mi mówi o Twej miłości, niż mogłyby powiedzieć słowa… Muszę wydobyć z siebie wszystkie siły, by miłość tę uszanować i dochować jej wiary z taką samą wytrwałością, z jaką Ty podejmujesz na nowo swój Krzyż. Nie chcę Cię nigdy zdradzić… Naprawdę nie chcę… Gdybym jednak w słabości mojej zawiódł, nie opuszczaj mnie. Poślij mi łaskę Twoją, niech mnie prześladuje wspomnieniem Twego krzyża… Niech mnie niepokoi dniem i nocą i nie pozwoli zażyć odpoczynku, aż wrócę do Ciebie.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 10: Pan Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Zdarto z Ciebie szaty, lecz w moich oczach jesteś nada odziany. Jesteś odziany w godność człowieczeństwa. W obnażaniu Twym objawia się duszy dostojeństwo człowieka. Stwarzając człowieka zamknąłeś w nim podobieństwo Twoje… Zamknąłeś myśl Twoją… I miłość Twoją… Naucz mnie szanować człowieka, a nie szaty. Stwórz we mnie na nowo oczy czyste - czystą myśl i serce… Niepodobna przecież dotknąć człowieka myślą, wzrokiem czy ręką, by równocześnie nie dotknąć krwi Twojej, którą człowiek został odkupiony. Dlatego proszę o oczy nowe - oczy czyste i ręcę godne dotykać Ciebie w człowieku i jego sprawach.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 11: Pan Jezus do krzyża przybity.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Z Chrystusem jestem przybity do krzyża. Krzyżowanie trwało minuty i w nich musiałeś Panie, znieść cały ogrom bólu i okrucieństwa. Przejmujący ból Twój pokryłeś milczeniem. Moje ukrzyżowanie rozkłada się na całe życie, jakby rozcieńczone czasem, a jego bół przychodzi do mnie w innej postaci. Przychodzi do mnie co dzień - kropla po kropli… Czasem tylko jedna, a czasem jest ich wiele… Gdy przyjdzie taki dzień, że będzie ich bardzo wiele, wówczas zamknij cierpliwością usta moje, niech się nie skarżą… Ukrzyżowanie jest wspólną sprawą - Twoją i moją… Cierpliwe milczenie niech będzie również wspólną sprawą - Twoją i moją.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

 Stacja 12: Pan Jezus umiera na krzyżu.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Ojcze w ręcę Twoje oddaję ducha mojego. Śmierć przestaje być klęską, zatratą, rozpaczą, kiedy za jej progiem czekają ramiona Ojca. Ze śmierci Twojej przemawia do mnie prawda, która na świecie głupstwem wydawać się będzie. Tam głosi się, iż śmierć jest wrogiem życia aż do znieszczenia. Tu odsłania się prawda trudna, lecz wspaniała: śmierć jest posłańcem nowego życia. Prawdy tej uczę się pod krzyżem w obliczu Twej śmierci. Ona odejmie mojej śmierci rys ponurej beznadziejności… Niech ją pamięć moja zachowa wiernie, aż do mojej ostatniej godziny i niech mi pozwoli dostrzec, przez wiarę Ojca oczekującego na swe dzieci prowadzące do domu po mozolnej ziemskiej wędrówce.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 13: Pan Jezus zdjęty z krzyża.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Wykonało się. Wykonało się wszystko do końca, do zgonu. Na krzyżu pozostało martwe Twoje Ciało. Przed śmiercią wołano do Ciebie z szyderstwem: Jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża, a uwierzymy Ci. My dziękujemy Ci za to, że pozostałeś na krzyżu do końca. Ludzie ulitowali się nad Tobą i przyszli zdjąć Twe ciało z krzyża, a zdjąwszy, złożyli na ręce Matki Bolesnej. Przez Jej ręce zanoszę prośbę o wytrwanie do końca na krzyżu mojego obowiązku. Pomóż mi tak przejść przez życie, bym nigdy z krzyża obowiązku nie poszedł, ani innym nie pozwolił się z niego sprowadzić - bym doczekał, aż przyjdziesz Ty sam i zdejmiesz mnie z niego.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja 14: Pan Jezus do grobu złożony.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste

Matka i najwierniejsi przyjaciele złożyli ciało Twoje, Panie, do grobu. Tylko na trzy dni… Pogrzeb Twój był tylko przejściem przez grób. Przejściem, którym wytyczyłeś ostatni odcinek drogi człowieka ku życiu wiecznemu. Nadzieję promieniującą z tej prawdy, pragnę zachować do dnia ostatniego… Zabiorę ją z sobą w mój grób. Na czas niedługi… Wszak u Ciebie, Panie, dni są jako lata, a lata jako dni. Mogiły uczniów Twoich są cichym oczekiwaniem na cud wielkiej niedzieli, aż spełni się słowo obietnicy Twojej: Nie umrze na wieki… Ja go wskrzeszę w ostatni dzień.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

ZAKOŃCZENIE

Mogłem, o Panie, za pomocą Twej łaski rozważań tajemnice Męki Twojej i iść śladami Drogi Krzyżowej. Wzbudziłeś w sercu moim pobożne uczucia żalu i miłości, dałeś mi święte postanowienia ku dobremu. Na cześć i chwałę Twego Boskiego Majestatu ofiaruję tę odbytą Drogę Krzyżową, prosząc z pokorą, abyś raczył przebaczyć mi grzechy i darował kary zasłużone. Niech ta święta Męka Pańska nie będzie dla mnie, nędznego grzesznika stracona. O Jezu, zbaw duszę moją ! O Jezu, ratuj nas !

W intencji Ojca Św.: Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...

Droga Krzyżowa
Rozpoczynamy nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Drogi, to znaczy zgody na to, że przez pewien czas, kolejnymi krokami przybliżymy się do Chrystusa niosącego Krzyż i na tyle, na ile pozwala nam na to ludzkie ograniczenie, rozpoznamy, krok po kroku, objawienie Bożej miłości tam, gdzie na pozór można się było spodziewać tylko smutku i cierpienia.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

1. Pan Jezus skazany na śmierć

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Jezus staje w obliczu władzy, władzy Arcykapłanów, Heroda i wreszcie Piłata. To władza ludzi, którzy, jako pierwsze swoje zadanie pojmują zachowanie władzy. Piłat dlatego przestraszył się Żydów, że pokazali mu, że jego władza jest zagrożona. Jak bardzo trzeba zbliżyć się do Ewangelii, by zrozumieć, że władza nie ma służyć samej sobie, tylko że sama jest służbą...
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

2. Pan Jezus bierze Krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Znak Krzyża, który Jezus bierze na siebie, to jakby przekreślenie tego wszystkiego, co czynił dotąd. Jeśli niósł tylko pozioma belkę krzyża, to tak jakby przez całą drogę krzyżową krok za krokiem szykował to ostateczne przekreślenie swego życia, jakim będzie śmierć na Golgocie. Jakże trudno zgodzić się na to, by to, co dobre i piękne, to, co wypływające z głębi serca, podyktowane najczystszą intencją, zostało przez kogoś przekreślone, wyśmiane, wyszydzone. Ale oto okazuje się, że nawet ten znak przekreślenia dotychczasowego życia, dobrych czynów, ciepła i przebaczenia, przez Jezusa podjęty jest tak, że Jego głębi serca, Jego prawdy o Bogu, Jego miłości do ludzi nie przekreśla, tylko objawi je tym wyraźniej.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

3. Pan Jezus upada pod Krzyżem pierwszy raz

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Pierwszy upadek Pana Jezusa pod Krzyżem przypomina wszystkie te sytuacje, kiedy — pełni sił i zapału — zostajemy nagle ugodzeni do żywego w jakiś czuły punkt, w jakieś słabe miejsce, które tak szalenie boli, że już na początku drogi grozi nam kompletna rezygnacja i poczucie bezsensu tego, co będzie dalej. I właśnie wtedy czas przypomnieć Jezusa, który z tego pierwszego upadku powstał jakby pokazując prawdę o swojej słabości, ale pokazując, że sił ducha i serca wystarczy, by dalej iść drogą.

Któryś za nas cierpia
ł rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

4. Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Domyślać się możemy, że w spotkaniu Jezusa z Matką kryje się jakaś wielka powaga dwojga ludzi, którzy sobie bezgranicznie zaufali, a teraz są do żywego poruszeni ogromem zła, którego w swych wrażliwych sercach doświadczają. Oni do końca będą sobie bliscy. Oto wspaniałe świadectwo tego, jak można naprawdę zaufać: jak bardzo Jezus będzie ufał swojej Matce, a jak Ona niezachwianie obdarzy zaufaniem Jego, którego wzięto za grzesznika i złoczyńcę, i obdarzy zaufaniem Boga Ojca, którego Tajemnica wydaje się w tej chwili tak zupełnie niezrozumiała.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

I Ty, któraś współcierpiała, Matko bolesna, przyczyń się za nami.

5. Szymon Cyrenejczyk pomaga Jezusowi nieść Krzyż

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Dla oprawców to było zbyt poniżające, by dotknąć Krzyża Jezusowego. Żołnierze rzymscy nie schylili się, by skazańcowi ulżyć męki. Ci, którzy skazali Jezusa mocą autorytetu religijnego, nie weszli nawet do pretorium, by się nie skalać, lecz by móc spożywać Paschę. Tym bardziej zatem unikali dotknięcia skrwawionego ciała, które sprowadziłoby na nich rytualną nieczystość.
Dlatego przymusili spracowanego człowieka, który pod koniec tygodnia wracał z pola — Poniżyli go w ten sposób, bo pokazali, że to właśnie on, nie liczący się w ich oczach Szymon, ma dotknąć się zakrwawionego ciała i belki, skalać się użyczeniem swoich sił umęczonemu skazańcowi. I oto okazuje się, że właśnie ten człowiek, dotykając Krzyża, był najbliżej tajemnicy Pana Boga. Był tym, który we własnym poniżeniu stanął po stronie Pana Jezusa i udzielił Mu swoich sił, swojej pomocy. Tak, to właśnie tam, gdzie udzielenie pomocy wydaje się najbardziej poniżające, najbardziej niepozorne, najmniej widoczne, tam właśnie widać, co to znaczy być blisko Jezusowego Krzyża.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

6. Św. Weronika ociera twarz Jezusowi

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste
W nieśmiałym zapewne geście chusta stała się tajemniczym miejscem pośrednictwa między czułymi dłońmi Weroniki a umęczoną twarzą Jezusa. Tak jakby lękała się dotknąć Jego twarzy własnymi palcami, wzięła do ręki chustę, by uczynić to dyskretniej, piękniej, ciszej. I ta właśnie chusta, jak głosi Tradycja, stała się znakiem obecności Jezusa, Jego męki przenikniętej miłością. To i dla nas przypomnienie, że prawdziwą miłość do Jezusa okazujemy wtedy, gdy zgadzamy się na to, by wyrażała się przez różne znaki, które jakby ukrywają dłoń, palce, wrażliwość, serdeczność. Bo tam, gdzie miłość wyraża się przez znaki, tam właśnie odciska się oblicze Jezusa i On sam w tajemniczy sposób staje się obecny.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

7. Drugi upadek Pana Jezusa

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Drugi upadek Jezusa pod Krzyżem , jakby odwleczony przez spotkania z Matką, Szymonem i Weroniką, przychodzi jednak nieubłaganie. Słabość człowieka i ograniczoność ludzkiej pomocy i wsparcia dają o sobie znać. To symbol takich chwil, gdy życzliwi nawet ludzie zawodzą, brak im sił, a słabe ciało niejako bezlitośnie skłania się ku upadkowi. Ale właśnie wtedy Jezus wstaje i idzie dalej, jakby chciał powiedzieć, skąd naprawdę czerpie siłę do tego, by Krzyż zamieniać w miejsce żywej miłości.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

8. Pan Jezus spotyka płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Nie płaczcie nade mną, ale nad waszymi synami, bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, to co się stanie z suchym. Jezus odwraca uwagę od Siebie samego, bo nie chce pozwolić na to, by przeżywając cierpienie koncentrować spojrzenia ludzi na Sobie. To groźna pokusa ludzi cierpiących: gdy już nie ma nic, to przynajmniej podziwiajcie, jak cierpię. A Jezus potrafi przejść ponad tym, bo przyszedł na świat, by dać świadectwo prawdzie, żeby zdemaskować ogrom zła w świecie, ale zarazem pokazać, jak można to zło pokonać miłosierdziem. Dlatego ten ogrom zła, który widzi wokół Siebie, będzie go do końca poruszać, przerażać, ale jednocześnie popychać w stronę przebaczania i miłowania.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

9. Pan Jezus trzeci raz upada pod Krzyżem

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Trzeci upadek pod Krzyżem jest przypomnieniem potęgi zła i ludzkiej bezsilności wobec niego. Załamanie przychodzi w chwili, gdy pewien etap — samo niesienie Krzyża — miał się ku końcowi. I wtedy właśnie ten ostatni cios jest tak potwornie bolesny. Ale nawet najtrudniejsze chwile bezsilności nie wytrącą Jezusa z pokornego pragnienia, by ciągle objawiać, jak wielki jest Bóg.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

10. Żołnierze dzielą szaty Jezusa

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Odarcie z szat to chwila wyszydzenia godności Jezusa, okazania Mu, że nie jest nic warty. I oto nagle szaty, zdjęte z Jego krwawiącego ciała, nabierają jakiejś wartości w rękach żołnierzy, skoro dzielą je między siebie, a o tunikę rzucają losy, bo nie warto jej niszczyć.
I w naszym życiu są chwilę, gdy spotykamy kogoś pozbawionego godności. Ale przecież po cichu zachowujemy świadomość, że każdy człowiek ma swą godność, i im bardziej będzie wyszydzony, tym bardziej dręczy nas sumienie, które upomina się o jego uszanowanie.

Któryś za nas cierpia
ł rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

11. Pan Jezus przybity do Krzyża

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Zadający potworny ból gest przybijania do Krzyża jest kolejnym etapem wyśmiewania, wyszydzania Jezusa, który już nic nie może uczynić, nawet poruszyć się, by nabrać powietrza. W ten sposób człowiek pokazuje, do jakiego stopnia zło może powstrzymać działanie dobra. Ale właśnie w tej sytuacji Jezus mówi im:  Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią , a chwilę później, z najczulszą troską, odda swoją Matkę Janowi, a Jana i nas swojej Matce. Bo zło nie może miłości Bożej powstrzymać.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

12. Pan Jezus umiera na Krzyżu

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
 Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił!?  Ten potworny krzyk, wyrzucony z z umęczonego ciała, jest miejscem największego pytania o miłość Boga, pytania tak wielkiego, że żadna odpowiedź do końca nas nie uspokoi. W tym właśnie objawia się nieskończoność Boga — że tylko wchodząc w tę Tajemnicę bardziej i bardziej, możemy ośmielić się powiedzieć, że wierzymy. Tak jak setnik, rzymianin, poganin, który widząc, jak Jezus umierał, wyznał wiarę, że  prawdziwie ten człowiek był Synem Bożym
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

13. Pan Jezus zdjęty z Krzyża

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Nadchodzi moment, w którym Jezus spoczywa na ramionach swej Matki. Oto znak tej jedynej postawy, która pozwala na przetrwanie godzin dzielących Wielki Piątek od poranka wielkanocnego. To postawa nadziei, jaką milcząca i kochająca Matka zachowała wbrew wszystkiemu, do końca.
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

I Ty, któraś współcierpiała, Matko bolesna, przyczyń się za nami.

14. Pan Jezus złożony do grobu

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste,
Rozpoczyna się czas przygotowania na to, by skołatane serce Piotra zbolałe po potrójnym zaparciu się Mistrza; by rozedrgane serce Kleofasa i jego towarzysza, którzy uciekną w stronę Emaus; by zasmucone serce Tomasza i serca wielu wielu uczniów przygotowały się na to, że wszystko jest zupełnie inaczej, niż oni się spodziewali, bo klęska śmierci, ogrom cierpienia, siła grzechu, staną się niczym wobec tej przemiany, jaką Ojciec dokona w Synu: przemiany zmartwychwstania. A maja one objawiać się dalej w naszym życiu, gdy cierpienie, śmierć i grzech — w nas samych — przemieniają się w życie w Duchu świętym.


Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

Biblijna Droga Krzyżowa

Prolog
Jezu Chryste, mówisz do mnie: Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują.
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa.
Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem.
Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy czynili, jak ja wam uczyniłem.

Stacja I — Jezus na śmierć skazany
Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w nim żadnej winy. Jezus wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: Oto człowiek. Gdy go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj! Rzekł do nich Piłat: Weźcie go i sami ukrzyżujcie. Ja bowiem nie znajduję w nim żadnej winy.
Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.
Zaliczono go w szereg złoczyńców.
Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.
    Panie Jezu spraw, abym nikogo nie sądził i nie potępiał.

Stacja II — Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Żołnierze zabrali Jezusa, który dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota.
Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje.
    Panie Jezu, spraw, abym co dnia podejmował krzyż swych obowiązków.

Stacja III — Pierwszy upadek pod krzyżem
Wyprowadzili Go poza miasto, aby Go ukrzyżować.
Prowadzono także z Nim dwóch innych, aby ich z Nim stracić.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
    Panie Jezu, spraw, abym nigdy nie trwał długo w upadku.

Stacja IV — Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A twoją duszę miecz przeniknie.
Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, popatrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza.
A Jego matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił. Lecz On im odpowiedział: Czemuście mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?
Na to rzekła Maryja: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według tego słowa.
    Panie Jezu, spraw, abym zawsze pozostał wierny Tobie i Twojej Matce.

Stacja V — Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Gdy Go wyprowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusa.
Jeden drugiego brzemiona noście...
Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swej nagrody.
    Panie Jezu, spraw, abym umiał bezinteresownie pomagać.

Stacja VI — Weronika ociera twarz Jezusowi
Nie miał On wdzięku, ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
On jest obrazem Boga niewidzialnego — Pierworodnym wobec każdego stworzenia.
Uczniowie oburzyli się na Marię Magdalenę. Lecz Jezus zauważył to i rzekł do nich: Czemu sprawiacie przykrość tej niewieście? Dobry uczynek spełniła względem mnie. Albowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz mnie nie zawsze macie.
Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie będą głosić tę Ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła.
    Panie Jezu, spraw, abym ocierał Twoją Twarz z moich i cudzych grzechów.

Stacja VII — Drugi upadek pod krzyżem
Lecz on obdarzył się naszym cierpieniem. On dźwignął nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze zdrowie.
Niech uszy Twoje będą uważne na głos mojej modlitwy. Jeśli będziesz zważał na winy, o Jahwe, któż się, Panie, ostać zdoła?
Będą Cię nosić na rękach, byś przypadkiem nie uraził nogi o kamień.
    Panie Jezu, spraw abym dla bliźniego nie był przyczyną upadku, lecz siłą do powstania.

Stacja VIII — Pan Jezus napomina płaczące niewiasty
A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.
    Panie Jezu, spraw, abym codziennie umiał pocieszać.

Stacja IX — Trzeci upadek pod krzyżem
A teraz kiedy się zachwiałem, oni się radują; schodzą się, zbierają się przeciwko mnie, by niespodziewanie zadać mi cios; napastują mnie nieustannie, haniebnie szydzą i naigrywają się ze mnie i zgrzytają na mnie zębami.
    Panie  Jezu, spraw, abym zawsze potrafił powstać.

Stacja X — Obnażenie na Golgocie
Żołnierze zaś, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć. To właśnie uczynili żołnierze.
Ktokolwiek z was nie wyrzeknie się wszystkiego co posiada, nie może być moim uczniem.
    Panie Jezu, spraw, abym dostrzegał nie szaty, lecz człowieka.

Stacja XI — Jezus przybity do krzyża
Przybywszy na miejsce, zwane Golgota, ukrzyżowano z Nim dwóch złoczyńców, jednego po prawej stronie, drugiego po lewej...
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra matki Jego, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena...
On istniejąc w postaci Bożej ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi...
Uniżył samego siebie stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej.
    Panie Jezu, spraw, abym był wzorem posłuszeństwa.

Stacja XII — Jezus umiera na krzyżu
Jezus mówił: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.
Kiedy Jezus ujrzał matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, rzekł do matki: Niewiasto, oto syn twój. Następnie rzekł do ucznia: Oto matka twoja.
Jezus rzekł łotrowi: Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze mną będziesz w raju.
Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lema sabachthani! to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił.
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: Pragnę.
A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się!
Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. Po tych słowach wyzionął ducha.
Setnik zaś, który stał naprzeciw, widząc, że w ten sposób oddał ducha, rzekł: Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym.
    Panie Jezu, spraw, abym z miłości umiał ofiarować samego siebie drugim.

Stacja XIII — Jezus zdjęty z krzyża i złożony w ramiona Matki
Józef z Arymatei, poważany członek Rady, który również wyczekiwał królestwa Bożego śmiało udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Piłat zdziwił się, że już skonał. Kazał przywołać setnika i pytał go, czy już dawno umarł. Upewniony przez setnika, podarował ciało Józefowi. Ten kupił płótna, zdjął Jezusa z krzyża i owinął w płótno. ...właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna jego matki... i oddał go jego matce.
    Panie Jezu, spraw, abym potrafił współczuć.

Stacja XIV — Ciało Jezusa złożone w grobie
Zabrali więc Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc ze względu na żydowski dzień przygotowania złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.
Józef z Arymatei przed wejście zatoczył kamień. A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono.
    Panie Jezu, spraw, abym niósł wszędzie nadzieję.

Epilog
Zasiewa się zniszczalne — powstaje zaś niezniszczalne, sieje się niechwalebne — powstaje chwalebne; sieje się słabe — powstaje mocne.
W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności. Kamień do grobu został odsunięty. A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj — zmartwychwstał!

Droga Krzyżowa z rozważaniami Ojca Świętego Jana Pawła II

Stacja I: Pan Jezus na śmierć skazany

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

 Wyrok Poncjusza Piłata został wydany pod naciskiem Arcykapłanów i tłumu. „Ukrzyżuj Go, Ukrzyżuj Go!” Piłat wyłączył się w swoim poczuciu od tego wyroku przez umywanie swych rąk, podobnie jak się wyłączył poprzednio od słów Chrystusa, w których On Królestwo Boże utożsamia z prawdą, z dawaniem świadectwa prawdzie. Tak Piłat usiłował stanąć na uboczu. Ale ten krzyż, na który skazał Jezusa z Nazaretu, jak i prawda Jego Królestwa, przeszyły - musiały przeszyć - sam rdzeń ludzkiego jestestwa rzymskiego namiestnika. Taka jest rzeczywistość, od której nie można usunąć się na bok, zejść na margines.

A to, że Jezus, Syn Boży, był pytany o swoim Królestwie, że był o nie sądzony przez człowieka, że był za nie skazany na śmierć - to wszystko stanowi początek ostatecznego świadectwa o Bogu, który umiłował świat.

 Stajemy więc wobec tego świadectwa i wiemy, że nie wolno nam umywać rąk.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja II: Jezus Przyjmuje krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Rozpoczyna się egzekucja, czyli wykonanie wyroku. Podchodzi Jezus aby stanąć pod krzyżem, mając całe ciało poszarpane i pokaleczone, ociekając krwią na twarzy spod cierniowej korony. „Ecce homo!” Jest w Nim cała prawda o „Synu Człowieczym” wypowiedziana przez proroków, prawda o „Słudze Jahwe” zapowiedziana przez Izajasza: „Zdruzgotany za nasze winy ... W Jego ranach jest nasze uzdrowienie.” I jest w Nim jakaś zdumiewająca konsekwencja tego, co człowiek uczynił ze swoim Bogiem. Piłat mówi: „Ecce homo!” i „Popatrzcie co uczyniliście z człowiekiem!” A poprzez to stwierdzenie przemawia jakby inny głos i zdaje się mówić: „Popatrzcie, co w tym Człowieku uczyniliście ze swoim Bogiem!”.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja III: Jezus upada po raz pierwszy.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Jezus upada pod ciężarem krzyża. Upada na ziemię. „Czy myślisz, że mógłbym poprosić Ojca mego, a zaraz wystawiłby mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów!”. On nie prosi o to. Skoro raz przyjął kielich z rąk Ojca, chce go wypić do dna. Właśnie on tego chce. Przecież „myśmy się spodziewali”, powiedzą po kilku dniach uczniowie w drodze do Emaus. „Jeśli jesteś Synem Bożym” będą Go prowokowali członkowie Sanhedryna. „Innych ocalał, siebie nie może ocalić”, zawoła tłum. A on przyjmuje wszystkie te słowa obelgi, które zdają się unicestwiać cały sens Jego misji, Jego słów wypowiedzianych i cudów dokonanych. Przyjmuje te wszystkie słowa i nie chce im niczego przeciwstawiać. Chce aby był zelżony. Jest do końca, do każdego szczegółu wierny temu słowu, „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie.”

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja IV: Jezus spotyka swoją Matkę.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Matka. Maryja na drodze krzyżowej spotyka Syna. Jego krzyż staje się Jej krzyżem, Jego Poniżenie i hańba publiczna - Jej poniżeniem i hańbą publiczną. Taki jest ludzki porządek. Tak to muszą odczuwać otaczający Go ludzie i tak to trafia do Jej serca. „A duszę Twoją miecz przeszyje.” Słowa wypowiedziane wówczas, gdy Jezus miał czterdzieści dni, w tej chwili się spełniają. W tej chwili dosięgają swej pełni.

Chociaż to cierpienie jest Jej własne, choć dotyka Ją samą w głębi Jej Macierzyńskiej istoty, to jednak pełną prawdę o nim wyrażamy, mówiąc o nim, że jest „współcierpieniem”, że należy do tej samej tajemnicy, i stanowi poniekąd jedność z cierpieniem Syna.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Szymon z Cyrenei, wezwany do dźwigania krzyża, z pewnością nie chciał go dźwigać. Użyczył jednak swoich bark, skoro barki skazańca okazywały się za słabe. Był tak blisko Chrystusa, bliżej niż Maryja, bliżej niż Jan, którego, choć był mężczyzną, nie wezwano aby pomagał. Wezwano jego, Szymona z Cyrenei, ojca Aleksandra i Rufina. Wezwano Go i zmuszono. Jak długo trwał ten przymus?

Jak długo tak on szedł obok, niezadowolony, zaznaczając, że nic nie łączy go ze skazańcem? Nie wiadomo. Święty Marek tylko podaje imiona synów Cyrenejczyka, a tradycja utrzymuje, że należeli oni do wspólnoty Chrześcijan otaczających Świętego Piotra.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja VI: Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Tradycja też doniosła nam o Weronice. Może jest ona jakimś dopowiedzeniem sprawy Cyrenejczyka. Tak jak dyktowało jej serce, ona otarła Jego twarz.

I jak dalej podaje nam tradycja: na płótnie, którym tę Twarz Otarła, odbiło się Oblicze Chrystusowe.

Jednakże sens tego szczegółu można odczytać inaczej, kiedy nawiążemy go do słów Chrystusa o Sądzie Ostatecznym. Wiele zapewne jest takich, którzy wtedy zapytają: „Panie, kiedyśmy Ci to uczynili?” A Jezus odpowie: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” Odbija bowiem Zbawiciel Swe podobieństwo na każdym uczynku miłości, tak jak na chuście Weroniki.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja VII: Jezus upada po raz drugi.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

„Jam jest robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu” - słowa psalmisty proroka znajdują swe pełne urzeczywistnienie na tych ciasnych, stromych uliczkach Jerozolimy w ciągu ostatnich godzin, które dzielą to miasto od rozpoczęcia Paschy. A wiadomo, że takie godziny przed świętem bywają gorączkowe. I uliczki są zatłoczone. W tej treści spełniają się słowa Psalmisty, chociaż nikt o tym nie myśli. Ci, którzy okazują wzgardę, z pewnością, nie zdają sobie sprawy, że ten Jezus z Nazaretu, który po raz drugi upada pod krzyżem, stał się dla nich pośmiewiskiem.

A On tego wszystkiego chce. Chce spełnienia proroctwa, więc upada z wysiłku. Upada ze Swej woli, bo jakże spełnią się Pisma: „Jam jest robak, a nie człowiek.”

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja VIII: Pan Jezus pociesza płaczące nad Nim Niewiasty.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Oto wezwanie do żalu, do prawdziwego żalu. Jezus mówi do „córek Jerozolimskich”, które płaczą na Jego widok: „Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad synami waszymi.” Nie można się ślizgać po powierzchni zła, trzeba sięgać do jego korzenia, do przyczyn, do całej wewnętrznej prawdy sumienia.

Właśnie to chce powiedzieć Jezus dźwigający krzyż, który zawsze wie, co jest w sercu każdego człowieka. I dlatego On pozostaje zawsze najbliższym świadkiem naszych czynów i sądów o tych czynach, które wydajemy na siebie we własnym sumieniu. On nawet daje nam poznać, że trzeba aby te sądy były spokojne, trzeźwe, obiektywne - mówi: „Nie płaczcie” - a równocześnie, związane z całą wymową prawdy, przestrzega nas, że to On który dźwiga krzyż.

O życie w prawdzie, o chodzenie w prawdzie, błagam Cię, Panie !

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja IX: Jezus upada po raz trzeci.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Każda stacja tej drogi jest jakimś milowym kamieniem miłości tego posłuszeństwa i tego samo upodlenia.

Miarę tego samo upodlenia uświadamiamy sobie w pełni gdy widzimy, że znów - po raz trzeci - On upada pod krzyżem. Uświadamiamy sobie w pełni gdy rozważamy, Kim jest Ten upadający? Kim jest Jezus Chrystus? - „On, który posiadał Boską naturę, nie skorzystał ze sposobności aby być na równi z Bogiem, lecz obnażył samego Siebie, przyjąwszy postać sługi i tym samym stał się podobnym do ludzi. A wewnętrznym przejawieniem uznany za człowieka, uniżył samego Siebie i tym bardziej stał się posłusznym aż do śmierci - i to do śmierci krzyżowej.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja X: Pan Jezus z szat obnażony.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Gdy Jezus na Golgocie zostaje z szat obnażony, myśli nasze zwracają się do Jego Matki biegną jakby do samych początków tego Ciała, które już teraz przed ukrzyżowaniem, stanowi jedną wielką ranę. Tajemnica Wcielenia: Syn Boży przyjmuje ciało w łonie Dziewicy. Ciało Chrystusa wyraża miłość do Ojca: Wtedy rzekłem „Oto idę, aby spełnić wolę Twoją.” „Ja zawsze czynię to, co się Ojcu podoba.” To ciało obnażone pełni wolę Ojca każdą raną, każdym drgnieniem bólu, każdym zszarpanym mięśniem, każdą strugą krwi, która z Niego się toczy, całym wyczerpaniem ramion i zmiażdżeniem szyi i bark.

Musimy myśleć przy tej stacji o Matce Chrystusowej, bo pod Jej sercem, a potem w Jej oczach i w Jej dłoniach, Ciało Syna Bożego doznało pełnej czci.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja XI: Pan Jezus przybity do Krzyża.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

 „Przebodli ręce moje i nogi moje, policzyli wszystkie kości moje”. „Policzyli - jakże prorocze słowa. Cały Ten człowiek w największym napięciu: jego szkielet, mięśnie, system nerwowy, każdy organ, każda komórka - w szczytowym napięciu. „Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich ludzi do Siebie.”. Oto słowo wyrażające pełną rzeczywistość ukrzyżowania. Wchodzi w nią i to straszliwe napięcie, które przenika ręce i nogi, i wszystkie kości: straszliwe napięcie ciała, które przybito jak jakiś przedmiot do belek krzyża, aby się wyniszczyło do końca w śmiertelnych konwulsjach.

Pierwsze Jego słowa na krzyżu są: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią.”

 Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja XII: Jezus umiera na Krzyżu.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

   Chrystus przybity do krzyża, ubezwładniony w tej straszliwej pozycji, wzywa Ojca. Wszystkie te wezwania świadczą, że stanowi jedno z Nim. „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.

Oto najwyższe, oto szczytowe działania Syna w zjednoczeniu z Ojcem. Tak, w zjednoczeniu - właśnie wówczas woła: „Eli, Eli, lama sabachtani - Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?” Te rozpięte ramiona z najwyższym wysiłkiem ogarniają całą ludzkość i cały świat.

Oto człowiek. Oto Sam Bóg - „w Nim żyjemy, poruszamy się i w Nim jesteśmy.” W Nim: w tych rozpiętych wzdłuż poprzecznej belki krzyża ramionach. Oto tajemnica Odkupienia!

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Kiedy Ciało Jezusa zostaje zdjęte z krzyża i złożone w ramionach Matki, wówczas staje nam znów przed oczyma ta chwila, w której Maryja przyjęła pozdrowienie Anioła Gabriela: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus ... a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca Dawida ... a Jego panowaniu nie będzie końca.” Maryja powiedziała tylko: „Niech mi się stanie według twego słowa,” - jakby już wtedy chciała wyrazić to, co teraz przeżywa.

Z tym też łączy się przedziwna obietnica, którą wypowiedział Symeon w czasie ofiarowania Jezusa w świątyni: „Twoje serce miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.”

A Jezus znowu jest w Jej ramionach jak był w stajence Betlejemskiej.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

Stacja XIV: Jezus złożony do grobu.

Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.

Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia stała się cmentarzem. Ile ludzi, tyle grobów, Wielka planeta mogił.

   Wśród tych mogił jest jeden, który znajdował się w pobliżu Kalwarii, a był własnością Józefa z Arymatei. Do tego grobu, użyczonego przez życzliwego człowieka, złożono ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. A składano je w pośpiechu, ażeby zdążyć przed świętem Paschy, które rozpoczynało się o zmierzchu dnia.

Wśród wszystkich niezliczonych grobów, rozsianych po kontynentach naszej planety, jest jeden grób, w którym Syn Boży, „Człowiek Jezus Chrystus,” zadał śmierć ludzkiej śmierci.

I oto, wszyscy ludzie, którzy patrzą w stronę Grobu Jezusa Chrystusa, żyją w nadziei Zmartwychwstania.

Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami !

9



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Maryjna Droga Krzyżowa Ukochana Matko Boża, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Droga krzyzowa z Janem Pawłem II
Droga Krzyż przebaczania, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Wielka siła miłości Droga Krzyżowa, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
DROGA KRZYŻOWA rozważania młodzieży, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Droga Krzyżowa dla młodzieży, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
W cieniu Twojego Krzyża, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Rozważania Drogi Krzyżowej z pozycji Matki Zbawiciela, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa
Droga krzyżowa Mój Mistrzu z JPII, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Droga krzyżowa z Janem Pawłem II, Droga Krzyżowa
DROGA KRZYŻOWA NIENARODZONYCH, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Pan Jezus skazany na śmierć, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Droga krzyżowa dla młodzieży 1, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
droga krzyżowa niosącym krzyż, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Droga krzyżowa 2x, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
Szkolna Droga Krzyżowa, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt
droga krzyżowa, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt

więcej podobnych podstron