droga krzyżowa, pieśni kościelne prezentacje, droga krzyżowa ppt


I. Jezus na śmierć skazany
Milczysz? Nic nie odpowiadasz na to, o co Cię oskarżają? Panie, naucz mnie ze spokojem przyjmować niesprawiedliwe sądy ludzi, niesłuszne wyroki, nakładane lub narzucane zadania. Daj mi je pojąć jako wolę Ojca. Ty, który stałeś się za nas posłuszny aż do śmierci.
Będę Cię prosił za tych, którzy głośno protestują lub odmawiają pracy nie umiejąc akceptować tego, co gotują nam ludzie, a co może być wyrazem woli Ojca.

II. Jezus bierze krzyż na swe ramiona
"Zamiast radości podjął krzyż"
Panie, naucz mnie każdego dnia brać swój krzyż. Daj mi podejmować zadania, nawet najtrudniejsze, z zaufaniem tylko do Ciebie, że Ty mnie w nich potrzebujesz, więc podołam. Przecież chcę we wszystkim być Twoim uczniem.
Będę się modlił za tych, którzy w s
woich codziennych zadaniach nie odczytali sensu dla zbawienia wszystkich ludzi.

III. Pierwszy upadek
"Oswojony z cierpieniem... mieliśmy Go za nic" (Iz 53,3).
Panie, naucz mnie: nie ustawać na Twej drodze, nie oddać się pierwszemu niepowodzeniu nawet wtedy, gdy wypali się pierwszy entuzjazm; powiedziałeś o ziarnie, które wschodzi nazbyt prędko i prędko usycha tam, gdzie jest płytko, niewiele ziemi i brak wilgoci: "gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie dają mu się zakorzenić: wierzą do czasu a w chwili pokusy odstępują" (Łk 8,13); "nie ma w sobie korzenia, jest niestały; gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje" (Mt 13,21).
Będę się modlił za niewytrwałych i łatwo zrażających się, rzucających wszystko po pierwszy
m niepowodzeniu.

IV. Jezus spotyka swoją Matkę
"Ten, kto pełni wolę Ojca mego... ten Mi jest bratem i siostrą, i matką" (Mt 12,50).
Panie, naucz mnie w moim osamotnieniu, wśród trudności szukać takich, co jak ja chcą pełnić całkowicie wolę Ojca: żeby tylko ci byli mi bliscy, niezawodni, którzy prawdziwie szukają woli Ojca, i żeby oni dzięki temu byli dla mnie oparciem. Oni będą szukać Twej woli wraz ze mną.
Będę Cię prosił za tych, którzy dają się we znaki otoczeniu i obwiniają je o to, co się z nimi dzie
je.

V Pozwolił, by Szymon dźwigał krzyż jego
"W każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku..." (Flp 4,14).
Panie, naucz mnie, abym w cierpieniu i trudzie podejmowanym dla Ciebie umiał się dzielić odpowiedzialnością, zadaniem, dopuścił także do jego wyników i zasług tego, kto okaże się sprawą zainteresowany lub mnie utrudzonemu życzliwy: abym się nie zacinał, że wszystko muszę zrobić czy pokonać sam.
Będę Cię musiał prosić za tych, którzy, gdy im ciężko, uciekają od ludzi i odmawiają przyjęcia proponowanej pomocy.

VI. Weronika ociera twarz Jezusowi
"Tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd... nie można było na Niego patrzeć, nie miał wyglądu, by się nam podobał" (Iz 52,14; 53,2).
Panie, naucz mnie, abym właściwie odczytał każde życzliwe spojrzenie, a sam nie dawał poznać innym, gdy mi ciężko; przeciwnie, bym doświadczany tym bardziej, milcząco, swym spojrzeniem podnosił na duchu innych nawet nieznanych, noszących na twarzy wypisane cierpienie.
Będę Cię prosił za tych, którzy obnoszą swą zgorzkniałość lub nawet cyniczną pozę jako pamiątkę po krzyżach, które uznali za zbyt dotkliwe.

VII. Drugi upadek
"Kto wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego" (Łk 9,62).
Panie, naucz mnie gdy będę przytłoczony niepowodzeniami pracy dotychczasowej, mnóstwem zadań na mnie czekających; ciążących zaległości, niedotrzymanych terminów, sprawionych zawodów nie ustawać w drodze za Tobą. Nie daj mi obezwładniać się wspomnieniami. Daj mi patrzeć wstecz tylko po to, by podziwiać Twoją moc. I z wdzięcznego wspominania przeszłości daj uczyć się ufności na ciąg dalszy drogi.
"Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania" (1 Kor 10,13).
Będę Cię musiał prosić za tych, którzy źle znoszą pracę długofalową i porzucają to, co częściowo wykonali, marnując swój trud.

VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty
"Nie płaczcie nade Mną - płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi"
Panie, naucz mnie... To dalszy ciąg tajemnicy Chusty Weroniki: nie koncentrować uwagi pocieszających na sobie, nie zajmować się sobą, nie dać się "otaczać troską" ale odsyłać do pomocy prawdziwie potrzebującym. Przychodzących do mnie lub otaczających mnie, obdarowujących odsyłać do właściwych im zadań, od których może uciekli od pretekstem "czynienia dobrze". Będę w sobie rozwijał wrażliwość w głębszym pojmowaniu każdego cierpienia: czy swoim zaniedbaniem obowiązków go nie powiększam?
Będę Cię prosił za tych, którzy tęsknią za pociechą albo łatwo wykorzystują czyjąś skłonność do współczucia.

IX. Trzeci upadek
"Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich... Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi" (Łk 22,42.44).
Panie, naucz mnie, że zawsze może przyjść kryzys. Że najpiękniejsze zadania mogą równocześnie pociągać i napełniać lękiem, ale że to doświadczenie wypróbowuje czystość intencji i że w Twojej służbie takie próby są czymś niezbędnym.
"Synu, jeśli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie. Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia. Przylgnij do Niego, a nie odstępuj, abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach utrapień bądź wytrzymały. Bo w ogniu doświadcza się złoto, a ludzi miłych Bogu w piecu utrapienia. Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, p
rostuj swe drogi i Jemu zaufaj".
Będę Cię prosił za tych, którzy wycofują się, gdy żądasz od nich w ich przekonaniu zbyt wiele, niedostępnych dla nich szczytów...

X. Zdarli z Niego szaty
"Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć" (Mt 8,20).
Panie, naucz mnie, że ubóstwo za Twoim przykładem daje mi wolność serca; że rozdając siebie i to, co moje, jestem tym bardziej Twoim: swobodny, gotów służyć Tobie we wszystkim.
"Nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,11-13).
Będę się modlił za tych, którzy zbyt wiele liczą na sprzyjające warunki zewnętrzne ich pracy, nie umieją znosić zmiany, przystosować się i odnaleźć się zawsze i wszędzie.

XI. Przybity do krzyża
Panie, naucz mnie... Wtedy, kiedy jestem ograniczony w mym działaniu i poruszaniu się, na przykład zatrzymany przez chorobę lub przez jedno jedyne i nieznośne zadanie wtedy jestem tym bardziej podobny do Ciebie, który wiele chodziłeś nauczając i uzdrawiając, ale dopiero wyciągnąwszy ręce swoje na krzyżu, pokonałeś śmierć i objawiłeś moc zmartwychwstania.
"...gdy byłeś młodszy... chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi dokąd nie chcesz" (J 21,18).
Będę Cię musiał prosić za tych, którzy nie widzą sensu swej pozornej bezczynności lub cierpienia, nie rozumieją, co ono daje, gdy tyle jeszcze trzeba zrobić dla zbawienia ludzi.

XII. Śmierć na krzyżu
"Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie" (J 12,32).
Panie, naucz mnie, że każda ofiara mojego pojednania z Tobą może przybliżyć zbawienie całego świata i umocnić Twój Kościół w wierze i miłości. Naucz mnie współpracy z Tobą, z każdą Mszą Świętą, coraz bliższej, coraz pełniejszej, aż do chwili, gdy przez śmierć będę musiał w Twoje ślady przejść do nowego życia, przeżyć w pełni moją Paschę. Aby wtedy cale moje życie i śmierć zostało przyjęte przez Ojca za zbawienie moich braci.
"Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć" (Flp 1,20). "Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jak Kościół" (Kol 1,24).
Będę Cię prosił za tych, którzy jeszcze nie znaleźli związku Mszy Świętej ze swym codziennym zapracowanym życiem lub chorobą.

XIII. Ciało Jezusa zdjęte z krzyża
Koniec. Wykonało się. Nie zszedłeś Panie z krzyża, teraz inni Cię zdejmują. Nie cofnąłeś się. Oddałeś życie w ręce Ojca. Twoja miłość nie znała kresu, nie znała granic.
Panie tak często się cofam. W trudzie, wątpliwości wycofuje. Naucz mnie Twojej bezkompromisowości. Naucz mnie nie cofać się, nie uciekać w wątpliwościach.
Będę Cię prosił za tych, którzy chcą iść za Tobą, ale wycofują się, odchodzą w pół drogi.

XIV. Ciało w grobie
"Józef zabrał ciało, owinął je w czyste płótno i złożył w swoim nowym grobie, który kazał wykuć w skale" (Mt 27,59-60).
Panie, naucz mnie: tak korzystać ze wszystkich sił moich, taką osiągać sprawność umysłową, fizyczną i psychiczną w Twojej służbie, abym zasłużył na udział w Twej chwale także w moim ciele. Daj, by moje ciało poniżone, zostało przemienione na podobieństwo Twego Ciała jaśniejącego, jak je ukazałeś w Przemienieniu. Daj, bym jako Twój uczeń, złożył moje życie w ofierze, jak ziarno zasiane w oczekiwaniu na plon obfity (J 12,24).
Będę Cię prosić za tych, którzy poświęcić chcą się Tobie, ale jeszcze żyją "według ciała", aby się poświęcili całkowicie.

Zakończenie.

Ojcze Niebieski! Wyznaję przed Tobą, że jestem skłonny widzieć co jest dobre i czego Ty ode mnie chcesz, a jednak nie robię tego...! Liczę tylko na Twoją łaskę i miłosierdzie... Na pośrednictwo Twojej Matki...

I proszę Cię, abyś mi nie dał nigdy spokoju, dopóki nie zrobię tego, czego ode mnie chcesz!

Droga Krzyżowa Ludzkich Zdarzeń

Uchwyć się dłoni, którą wyciągam do ciebie. I mocno przytul się do Mnie. Będzie ci łatwiej iść. To jedyny sposób, aby posuwać się naprzód. Nie lękaj się. Próbuj. Droga długą i trudną nie będzie, bo będziemy iść razem: Ja i ty...

Stacja I Osąd

Wyrok wydano. Po ludzku Mnie osądzono. Ludzki sąd: opinia, śmieszne zarzuty i jeszcze kpiny, i obelgi dorzucono, by widowisko było większe. Nieraz widzę, jak i ty stoisz bezradny, kiedy ranią śmiechem, drwiną czy krzywym - "spod oka" spojrzeniem. Lecz innym razem wołając o sprawiedliwość to ty gorzkie i ciężkie zarzuty rzucasz w innych. Bezpodstawnie sąd wydajesz. Popatrz na Mnie. Ja nie krzyczałem o Moją rację, a czyż jej nie miałem? A jeśli ty jesteś ze Mną, to dlaczego tak niepokoisz się ludzkim sądem, opinią? Czy Moja ci nie wystarczy?

Stacja II Ucieczka

Wziąłem krzyż na ramiona Swoje, aby pokazać ci, że uciekać nie można. Co więcej, że trzeba nazwać cierpienie - uczynić krok ty stronę krzyża. A ty ciągle czekasz. Tracisz czas, chociaż mówisz, że go nie masz. Wiesz co powinieneś uczynić, więc czemu jeszcze się wahasz? Ja daję odwagę krzyża. Teraz proś Mnie o nią. Wyjdź na przeciw, otwórz swe serce, wyciągnij ręce... Weź krzyż.

Stacja III Zaufanie

Zaledwie kilka kroków, a już upadek. Lecz tutaj nie można, bo to dopiero drogi początek i jeszcze miejsca przeznaczenia nie widać, l ty wiele razy chciałbyś być u celu, tak od razu i bez problemów, i bez zobaczenia własnej słabości. Błogosławione potknięcie - i już widzisz, że sam niewiele możesz. Otwórz się na moc, która ode Mnie płynie... Powstań i pójdź! Podążać wciąż chciej...!

Stacja IV Wierność

I Jej na drodze krzyża nie zabrakło. Zawsze wierna i posłuszna głosowi łaski. Jej serce takie wrażliwe, a przez to ze Mną cierpiące, krwawiące. A ty zbyt często o niej zapominasz. Ona o tobie - nigdy. Trwa przy tobie sercem Matki. Popatrz czym jest wierność. Ona zawsze wierna była. Czy kiedyś też tak powiem o tobie? Czy stworzysz Mi taką szansę...?

Stacja V Zabieganie

Tylko kawałek, mały odcinek drogi Szymon nieść Mi krzyż pomagał. Tym, że mu to czynić kazano, rytm dnia mu zburzono. A śpieszył się, bo pracy miał wiele. A Ja za tę małą, daną Mi chwilę, łaskami hojnie obdarzyłem. I ty masz czas dla Mnie..., lecz tylko czasami, bo ciągle się śpieszysz. Mówisz do Mnie: "Cześć Panie Jezu" -od wielkiego święta i dobrego humoru... A Ja chcę czegoś więcej. Proszę, nie odchodź tak szybko. Zapytasz - "Dlaczego"? Bo nie mógłbym ci udzielić wszystkich Moich łask...

Stacja VI Caritas

Chwilę ulgi, wytchnienia przyniósł Mi ten czyn miłości. Jak bardzo go pragnąłem! I ty jesteś w miłość bogaty, chociaż ciągle się żalisz, że jej w tobie nie ma. A to nieprawda. Przecież Ja, Miłość największa, najprawdziwsza, najczystsza mieszkam w sercu twoim. Więc miłość rozsiewaj, miłość rozdawaj... uczynną miłością się stawaj... Kochaj tak, jak potrafisz... Ja uzupełnię...

Stacja VII Szansa

Już po raz drugi upadam, ostry kamień twarz rani. A ty odkryj w Moim upadku proste spojrzenie w twarz pokory. Widzę, jak chciałbyś latać, ale nawet chodzić nie umiesz. Wystarczy głowę podnieść zbyt wysoko, a już się potykasz. Balonem nie jesteś, więc nie unoś się zbyt wysoko, pychą nie nadymaj... Ja kocham serce pokorne. Im mniejszy jesteś, im niżej schodzisz, tym bardziej się nad tobą pochylam...

Stacja VIII Nadzieja

Wokoło stojący ludzie widzą Moją mękę, zmęczenie, ból. Uginam się pod ciężarem cierpienia. Lecz nie mogę się na nim zatrzymać, bo to inni pocieszenia potrzebują. Wszak we Mnie nadzieja. Trzeba ją dawać, i ty, spod ciężaru swojego krzyża wyjdź ku płaczącemu. Nie bądź jak ślimak, co chowa rogi w swoim wygodnym domku. Przestać patrzeć na siebie. Zapomnieć o sobie - to wielka rzecz. Lecz czyż Ja nie wzywam cię do wielkich rzeczy?

Stacja IX Zniewolenie

Znowu pył i proch przylepił się. do Mojej twarzy, potem i krwią ociekającej. Poczułem smak grzechu - twojego, bo wziąłem go na Siebie. Dla ciebie grzechem się stałem, aby z jego niewoli ciebie wyzwolić. Lecz ty ciągle temu nie dowierzasz, co więcej, odrzucasz Mój dar. Bo sam siebie, na nowo, niewolnikiem grzechu czynisz, kajdany sobie nakładasz, wszak "wolność" tak lubisz... Ja zaś pragnę w morzu Mojego Miłosierdzia cię zanurzyć i dać życie nowe i łaskę świętą...

Stacja X Chciwość

Zhańbiony do końca. Popatrz: nic Mi nie pozostawiono. Obdarto ze wszystkiego. Do czego prowadzi ludzka zachłanność, chciwość i to "niewinne" pragnienie, aby "coś" mieć za wszelką cenę? Czy możesz otrzymać wszystko, skoro wszystkiego oddać Mi nie chcesz?

Stacja XI Wolność

Moje cierpienie kresu dochodzi, a jeszcze stopy chcą przybić. Już nie mogę się poruszyć, wykonać żadnego ruchu. Czy to wolność ukrzyżowana? Przygwożdżona wbrew swojej naturze, wbrew pragnieniom i dobrym chęciom, a jednak wolną pozostaje. Miłość jej swobodę i skrzydła daje. Ty zaś ciągle pragniesz i szukasz wolności: w bezkresach przestrzeni lub patrząc, jak ptak się podrywa do lotu. Znajdziesz ją, gdy dasz się... ukrzyżować. Wierzysz Mi?

Stacja XII Milczenie

Mój ostatni oddech. Nastała głucha cisza... czy można wyrazić słowami to, w czym słów nie było? Ucisz swe serce. Nie bój się śmierci i... milczenia... Kochaj!

Stacja XIII Przypomnienie

Szybko zdjęto Moje ciało z krzyża, by o Mnie jak najszybciej zapomnieć. Lecz tam, na wzgórzu Golgoty pozostał krzyż, który i tak, choćbyś czasami nie chciał, będzie ci mówił, że to było DLA CIEBIE...

Stacja XIV Obojętność

Przy Moim grobie straż postawiono, wejście kamieniem zastawiono, bo zabezpieczyć dobrze chciano. Ty zaś grobem czynisz swoje serce. Szczelnie je przede Mną zamykasz. I dumny jesteś, że nic cię nie wzrusza. Cieszysz się, że nikomu nieznany, niedostępny i na nic nieczuły, szyfr wymyśliłeś, kamień obojętności, którego nic nie rozbije. Lecz Ja każdy grób ciemności i obojętności chcę otworzyć, bo w środku życia nie ma. Ja pragnę, byś się z obojętności przebudził, byś ożył...

Stacja XV Obecność

Jezu, a co będzie teraz?
- To będę JA. To będę już zawsze i wszędzie JA

Droga Krzyżowa dla młodzieży

Krzyż - ofiara z nas samych - bardzo nam ciąży. Jednak na Twej Drodze Krzyżowej poniosłeś także mój krzyż. I nie czyniłeś tego jedynie kiedyś, w przeszłości, gdyż Twoja miłość jest współczesna memu życiu. Dźwigasz go dzisiaj, ze mną i dla mnie. W przedziwny sposób pragniesz bym i ja teraz, jak niegdyś Szymon z Cyreny, niósł z Tobą Twój krzyż, a towarzysząc Ci, razem z Tobą ofiarował się dla odkupienia świata.

Pomóż mi, by moja droga krzyżowa nie była jedynie pobożnym uczuciem chwili. Pomóż nam towarzyszyć Ci nie tylko szlachetnymi myślami, lecz przejść Twoją drogę sercem, nawet więcej: konkretnymi uczynkami codziennego życia. Dopomóż nam wejść na drogę krzyża całymi sobą i na zawsze pozostać na Twej drodze. Uwolnij nas od lęku przed krzyżem, ze strachu przed wyśmianiem przez innych, z obawy, że nasze życie może się nam wymknąć, jeśli nie chwycimy wszystkiego co niesie. Pomóż nam demaskować pokusy, które obiecują życie, lecz których ułudy zostawiają w nas ostatecznie pustkę i zawód. Pomóż nam nie chcieć zawładnąć życiem, ale je dawać.

STACJA I - Piłat wydaje wyrok na Jezusa

Piłat musiał podjąć decyzję. Od jednego jego zdania zależał los Jezusa. Mógł Mu dać wolność lub mógł Go pozbawić życia.

Młodość to czas wchodzenia w świat odpowiedzialności. To czas dojrzewania do podjęcia wielkich decyzji, od których zależą losy nie tylko nasze, ale i wielu innych ludzi.

Naucz nas, Panie, właściwie osądzać siebie i innych.

STACJA II - Pan Jezus przyjmuje krzyż

Krzyż to trudne dobro. Na drodze życia ciągle jesteśmy w zasięgu dobra łatwego, które nas ciągnie ku sobie i chce nas zniewolić. Dobro łatwe - często jest pokusą. Dobro trudne - budzi lęk i nie mamy ochoty sięgać po nie. Ono wydaje się za drogie. Ono kosztuje.

Trzeba wiele odwagi, by oprzeć się pokusie łatwego dobra, które zniewala i sięgnąć po dobro trudne, które budzi lęk.

Panie Jezu wyciągający ręce po krzyż i ukryte w nim trudne dobro - naucz nas, ludzi młodych, odwagi i mądrości, które pomogą nam w sięganiu po dobro trudne. Ono bowiem nie zniewala, lecz zawsze ubogaca.

STACJA III - Pan Jezus upada pod ciężarem krzyża

Ciężar krzyża jest ponad Twoje siły, Panie. Oto leżysz na ziemi. Zdecydowałeś się na kroczenie drogą ofiary i chcesz nas przekonać, że tylko na niej możemy autentycznie wzrastać.

Dla nas ofiara - to strata. Patrząc na Ciebie, gotowi jesteśmy powiedzieć, że Twoja droga nie ma sensu. Tylko tracisz, z kroku na krok, tracisz siły, tracisz życie.

Według Ciebie, Panie, ofiara to nie strata, lecz wielki zysk. Płaci się sobą cenę wielką, ale zysk jest bez porównania większy. Ofiara, to najlepsza inwestycja, której owoce można podziwiać na ziemi i radować się nimi w niebie.

Panie, Mistrzu nasz i Zbawicielu, daj nam, ludziom młodym, ducha zrozumienia wartości ofiary.

STACJA IV - Jezus spotyka Matkę

Panie, miałeś wspaniałą Matkę, najwspanialszą z kobiet, jakie żyły na ziemi. Rozumieliście się bez słów. Ale i w Waszym spotkaniu były bolesne nieporozumienia. Pamiętasz, Panie, jak mając dwanaście lat zostałeś w świątyni, a Ona szukała Ciebie z bólem serca?

Prawdziwa miłość rodziców do dzieci i dzieci do rodziców kształtuje się przez długie lata. W okresie młodzieńczym nieuniknione są bowiem napięcia. Chodzi tylko o to, by one nie zniszczyły, ani rodziców, ani ich dzieci. By były twórcze, by doskonaliły ich wzajemny szacunek i miłość.

Panie, przez ręce Twojej Matki, prosimy Cię o błogosławieństwo dla naszych rodziców. Spraw, byśmy umieli ich coraz bardziej szanować i kochać.

STACJA V - Szymon z Cyreny pomaga Chrystusowi

Nikt dobrowolnie nie pomógł Ci, Panie. Uczynił to pod presją żołnierzy Szymon. Ulicą przechodziło wielu pobożnych Żydów i niejeden rozpoznawał w Tobie słynnego proroka i dobroczyńcę. Nikt jednak nie podszedł, nie zaproponował pomocy w dźwiganiu krzyża. Byłeś już skompromitowany i nie należało się Tobą zajmować.

Obok nas jest wielu ludzi nadmiernie obciążonych. Z trudem zmagają się ze swymi obowiązkami dzień po dniu. Tak wielu ich nie dostrzega. Ci zaś, którzy dostrzegają, nie widzą interesu, by im pomóc. Szkoda sił i czasu. Szymon zrobił najlepszy interes w życiu, biorąc na kilkanaście minut belkę Twego krzyża na swoje ramiona.

Naucz nas, Panie, pomagać potrzebującym pomocy, bo ubogacając ich, ubogacamy siebie. Naucz nas zwłaszcza pomagać naszym kolegom, koleżankom dotkniętym chorobą.

STACJA VI - Święta Weronika ociera twarz Jezusa

Weronika widziała ulice pełne ludzi, widziała żołnierzy, trzech skazańców, ale w tym obrazie dostrzegła to, co najcenniejsze - Twoją twarz. Tylu ludzi od kilku godzin robiło wszystko, by ją zniekształcić - bili pięściami, pluli, policzkowali, ranili cierniem. Zdawało się im, że niszcząc Twoją twarz, pełną dobroci i przebaczenia, zgaszą światło, bo chcą żyć w ciemności i działać w ciemności.

Weronika wiedziała jednak, że prawdziwego światła bijącego z Twojej twarzy nie da się zgasić. Ona chciała żyć w jego blasku i wbrew wszystkim, otarła Twoją twarz, przywracając jej majestat człowieczeństwa.

Panie, oby nikt z nas, ludzi młodych, nie dołączył do ludzi miłujących ciemność i zniekształcających oblicze człowieka. Chcemy stać po stronie świętej Weroniki i żyć w blasku Twojej światłości.

STACJA VII - Drugi upadek Chrystusa

Drugi raz usiłowałeś powstać z ziemi. Przy pomocy rąk żołnierzy udaje się to. Tylu ludzi się gorszy Twoją słabością. Ty wiesz, Panie, że na ziemi wszyscy gardzą słabym.

Panie, Ty wcale nie jesteś słaby, Ty jesteś wszechmocny. Dobrowolnie ukryłeś swoją moc i zgodziłeś się na klęskę. To tak, jakby genialny bokser wyszedł na ring i zgodził się na nokaut. Wszyscy, którzy w Ciebie wierzyli, opuszczą Cię rozczarowani.

Ty zaś zgadzasz się na klęskę, by przekonać przeciwnika, że licytacja siły na zasadzie klęski i zwycięstwa nie ma sensu; lepiej jest zrezygnować z rywalizacji i podać sobie dłonie w twórczej współpracy.

Panie, niewielu rozumie Twoją postawę. Nam, ludziom młodym, bardzo imponuje zwycięstwo. Dziś prosimy Cię, Panie, naucz nas wygrywać, ale naucz nas również mądrze przyjmować klęski.

STACJA VIII - Jezus upomina matki

Upomnienie. Trudno je przyjąć i trudno je przekazać. Buntujemy się, gdy inni nas upominają, sami też nie mamy ochoty upominać. Ty, Panie, słaby, cierpiący, na trzy godziny przed śmiercią upominasz napotkane jerozolimskie matki.

Prawdziwa miłość umie przyjąć upomnienie i umie je przekazać. To znak wielkiej troski o dobro drugiej osoby. Jeśli kogoś kocham, nie mogę zrezygnować z jego upomnienia, nawet jeśli mi powie: "Co cię to obchodzi".

Panie Jezu, naucz nas mądrze przyjmować upomnienia. Naucz nas dostrzegać miłość w sercu tych, którzy nas upominają, bo oni pragną naszego dobra. Naucz nas również trudnej sztuki braterskiego upomnienia kolegi i koleżanki, jeśli wchodzi na niebezpieczną drogę szukając złego towarzystwa.

STACJA IX - Jezus ponownie upada

Znamy ideał pięknego życia. Nie dostrzegamy jednak ludzi, którzy ten ideał realizują. Jest ich zbyt mało, by można ich było spotkać na co dzień. Stając przy Tobie, Panie, odkrywamy, jak trudno jest w pewnych sytuacjach trwać w realizacji ideału.

Już się nie dziwimy, że niejeden z niego rezygnuje. Dziękujemy Ci, Panie, za Twój przykład. Ty nie rezygnujesz, wstajesz z upadku, by dotrzeć do miejsca kaźni i złożyć do końca wyznanie swej miłości do Ojca i miłości do nas, ludzi - swoich braci.

Panie, udziel nam mocy do przezwyciężania wszelkich trudności w życiu i mądrości potrzebnej do realizacji ideału życia w sprawiedliwości, przebaczeniu, prawdzie i miłości. Pomóż nam dostosować życie do ideału, a nie ideał do karłowatego życia.

STACJA X - Jezus odarty z szat

Nagość Twoja, Panie, zmusza do zastanowienia nad nagością, którą wykorzystuje świat do budzenia i karmienia pożądliwości ciała. Pożądanie - wielki dar decydujący w dużej mierze o miłości mężczyzny do kobiety i kobiety do mężczyzny, tak często jest dziś wykorzystywany wyłącznie do zabawy. Młodość, to czas brania odpowiedzialności za ten dar.

Panie odarty z szat - naucz nas wędrować przez świat wideokaset, filmów, ilustrowanych magazynów, ze świadomością wielkości daru, który decyduje o godności mężczyzny i kobiety. Spraw, by każdy z nas odkrył w swoim życiu piękno i bogactwo ciała swojego i innych objawione w prawdziwej miłości.

STACJA XI - Pan Jezus przybity do krzyża

Spoglądając na scenę Twego krzyżowania, chcemy, Panie, prosić Cię o dar właściwego spojrzenia na okrucieństwo. Tak często świat odsłania przed nami sceny straszne, w których człowiek zadaje cierpienie człowiekowi. Tyle gwałtu, nienawiści, okrucieństwa.

Wiemy, że nasze młode serca, głęboko notują w pamięci każdą taką scenę. Wiemy, że ona w nim pozostaje na zawsze. Prosimy Cię, Panie, byśmy wszystkie te sceny znęcania się człowieka nad człowiekiem zawsze łączyli z Twoim krzyżowaniem.

Udziel nam łaski, byśmy nigdy i nikomu nie zadawali bólu, byśmy nie byli okrutni ani w słowach, ani w czynach.

Daj nam również moc, byśmy pamiętając o Twojej postawie w czasie krzyżowania, nie odpłacali ciosem za cios, lecz umieli modlić się w duchu przebaczenia za tych, którzy nas ranią.

STACJA XII - Pan Jezus umiera na krzyżu

Panie umierający na krzyżu - Tak często przedstawiają nam chrześcijaństwo jako religię piękną, pełną Bożego błogosławieństwa, opieki nieba i życia z rąk Opatrzności. Tymczasem ta Twoja droga wcale nie jest taka wygodna, miła, łatwa.

Gdzież jest Twój Ojciec, którego wzywasz? On milczy! Gdzież Jego miłość? Czyż na wołanie: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił nie zareagowaliby nasi ziemscy rodzice? Czyż Twój Ojciec ma Serce z kamienia? Tak trudno nam pojąć miłość, która zgadza się na cierpienie osoby kochanej.

Panie, dla nas, ludzi młodych, wędrówka za Tobą, nie jest kuszącą ofertą. Inne, te, które stawia świat, są o wiele bardziej interesujące. Nie dziwimy się, że Apostołowie uciekli tuż po Twoim aresztowaniu.

Panie, daj nam zrozumieć, że na drodze Twojej miłości zawsze się wygrywa, nawet wówczas, gdy z powodu przynależności do Ciebie trzeba ponieść śmierć. Daj, Panie, byśmy się nie przestraszyli trudów tej drogi.

STACJA XIII - Ciało Chrystusa zdjęte z krzyża

Panie, mogłeś jeszcze tak dużo dobrego uczynić. Tysiące chorych czekało na uzdrowienie, głodni - na chleb z Twej ręki, goście weselni - na dobre wino. Byłeś w pełni sił, zrezygnowałeś z tak wielkiej ilości dobra. To nie jest racjonalne.

Burzysz, Panie, nasz doczesny sposób myślenia. Wykonałeś zadanie i odchodzisz, bo zadanie Twoje nie polegało na ratowaniu ludzi dla doczesności. Wiesz doskonale, że tego się nie da uczynić. Świat doczesny przemija. Uzdrowieni - umarli, nakarmieni - znów byli głodni, a ci, których wskrzesiłeś - po pewnym czasie ponownie znaleźli się w grobie.

Chodziło Ci jedynie, Panie, o ukazanie nam drogi do ratowania się z tej przemijającej doczesności. Chciałeś nas przekonać, że nie należy się obawiać śmierci, bo poza jej progiem jest nowe życie.

Wyzwól nas, Panie, z myślenia czysto doczesnego i wprowadź w obliczanie naszego życia w wymiarach wieczności.

STACJA XIV - Pan Jezus złożony do grobu

Panie, w tym grobie czekało Twe Ciało na Zmartwychwstanie. Kiedy opuściło grób, było już poza zasięgiem rąk ludzi złych, których wciąż jest tak wiele na tym świecie. Ręce Kajfasza, Annasza, Piłata, Heroda, Judasza, żołnierzy z plutonu egzekucyjnego już Cię nie mogły dosięgnąć. Byłeś natomiast w zasięgu rąk ludzi dobrych: Matki, Piotra, Magdaleny, Jana, Tomasza, uczniów z Emaus.

Umocnij, Panie, w nas, ludziach młodych, wiarę w istnienie czystego dobra i pomóż nam przejść przez świat, w którym jest wiele rąk złych, tak, byśmy mogli z radością uścisnąć Twoją zmartwychwstałą prawicę.

Panie, przymnóż nam wiary

Droga Krzyżowa dla młodzieży - Miłość na śmierć nie umiera.

Miłość na śmierć nie umiera, czyli o losach Miłości na Drodze Krzyżowej

Miłość na śmierć nie umiera?
Bez znaku zapytania powiedział tak kiedyś Jan Twardowski, ksiądz i poeta. Ale dramatyczne wydarzenia sprzed niemal dwóch tysięcy lat, które dotknęły Miłości, zdają się obalać intuicję księdza Jana.
Spróbujmy przyjrzeć się temu, co przydarzyło się Miłości w czasie Drogi Krzyżowej. Jeśli przy końcu tekstów dojdziesz do przekonania, że "miłość na śmierć nie umiera", masz po co żyć. Bo rzeczywiście kochasz. I nie umrzesz. Nie umrą także ci, których naprawdę kochasz.

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.

Nawet najbardziej heroiczny czyn nic nie znaczy bez miłości. Ona jest sensem dobra i ofiary. Ona jest miarą naszego człowieczeństwa i gwarantem udziału w życiu Boga.
Przychodzimy do Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego, aby doświadczyć Jego Miłości i nauczyć się, że nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje swoje życie (por. J 15, 13). Jezus ukochał nas taką właśnie miłością.

Stacja 1. Wyrok śmierci
Miłość godzi się na niesłuszne wyroki. Poddaje się skazaniem. Przyjmuje wyroki cicho. Bez protestów, choć z rozerwanym sercem. Bolą nas wszystkich niesłuszne wyroki, ale czy miłość istnieć może bez bólu?
Ale z drugiej strony w słowniku miłości nie ma zdania: "Skazuję cię...". Ona zawsze mówi: "Daruję ci...".
Najtrudniej jest chyba usłyszeć: "Umrzesz. Dziś umrzesz. To jest dzień twojej śmierci". Najtrudniej usłyszeć te słowa, gdy się kocha. I przyjąć - w pełnym osłupieniu - z ust tych, których się kocha.
Miłość, na śmierć skazana uczy nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość nie cieszy się z niesprawiedliwości.

Stacja 2. Krzyż na plecach
Tu nie ma innego wyjścia. Rozwój miłości, jej wypełnianie się, zawsze domaga się krzyża. Póki krzyż nie osiądzie na ramionach, me ma miłości. Są tylko płoche marzenia i złuda harlequinów i niespełniony filmowy melodramat.
Krzyż jest jednak wiosną miłości. A jak krzyż się nie starzeje, tak i miłości obca jest starość. Miłość z krzyżem na plecach nie zna zadyszki z powodu szóstego piętra i nie zasypia. Bo jest zawsze na czas. Zawsze we właściwym miejscu i zawsze na czas, bo z krzyżem.
Miłość, z krzyżem na plecach uczy nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość nie szuka swego.

Stacja 3. Upadek nr l
Już się zmęczyła, na twarz padła, leży w błocie, czasem na asfalcie. Nie uniosła. Za ciężko było. Ale unieść chciała. Za szybko leciała, bo miała być na czas. A tu trach i leży! A jak ktoś się wywraca, to radocha tym, co naokoło.
Jak dobrze, że miłość na pysk się wali - ze zmęczenia, szybkości, nieuwagi, z powodu śliskiej podłogi. Co za różnica z jakiego powodu, gru
nt, że z miłości. Jak to dobrze, że się upada z miłości! Miłości, leżałaś w uliczce przed Golgotą, więc wiesz! Jak to dobrze, ze się upada z miłości, l jak to źle, gdy miłość upada!
Miłości upadająca ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera Miłość nie unosi się pychą.

Stacja 4. Matka
Jak tu ciepło od miłości, przy tej stacji! Miłość wybiega do Syna na drogę, bo miłość zawsze biegnie do dzieci. Ręce się jej trzęsą, łez powstrzymać nie może, gotowa jest siebie dać w zamian. Ale gotowa jest - gdy trzeba - syna oddać, córkę oddać.
Ileż tych stacji czwartych mamy w życiu. Może to z tamtej stacji jerozolimskiej rodzą się stacje czwarte w naszych domach, l pewnie razem z Maryją, odprawiają co dzień tę stację nasze matki.
Miłości, przez Matkę przyjęta, uczy nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość nie unosi się gniewem.

Stacja 5. Szymon Cyrenejczyk
Miłość pomaga. Zwłaszcza w obliczu śmierci jest chętna. Jakby bardziej wrażliwa i więcej ma czasu. Już może zostawić robotę na polu wzorem Szymona z Cyreny, zgodzi się także na przymus. I Szymon się pewnie zbawił pod przymusem miłości.
Miłość lubi, gdy się jej pomaga. Przestaje czuć się sama, lżej jej i trochę weselej. Na chwilę nie czuje ciężaru. Potem idzie się jej już pewniej.
Miłości, wsparta mięśniami Cyrenejczyka, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość nie szuka poklasku.

Stacja 6. Weronika
Taka niebywale czuła i odważna ta miłość Weroniki. Łokciami pcha się przez tłumy, chustę rozkłada, wyciera twarz i mimo, że kobieca, wcale się nie boi. Miłość bez odwagi jest bezsilna. A gdy ją ma, pokonuje zwykłą nieśmiałość, wychodzi przed tłum i nie chowa się za plecami, gapiąc się z bezpiecznego miejsca. Tu przed tłum wyskoczyła z chustą, a w wojnę rzucała Żydom chleb za druty.
Więc się tuliła Twoja twarz, do tej chusty pełnej miłości, tuliła tak, aż została na niej na zawsze.
Miłości, otarta z potu, kurzu i krwi, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość weseli się z prawdą.

Stacja 7. Upadek środkowy
Już leży po raz drugi. Jeszcze się nie zdążyła nawstydzić za pierwszy upadek, a i ten drugi wiadomo, że nie jest ostatnim. Ale wtedy wygrała to i teraz się podniesie. Ile razy się podnosi, tyle razy zwycięża. Nie pozwala się dobić, nie wije sobie gniazdka na dnie, nie rezygnuje z wysiłku powstania. Z ciała na ziemi dźwiga się na kolana, potem w bólu prostuje. Ona wie, że nie wolno leżeć i tkwić w upadku.
Miłości, świadku drugich upadków, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość we wszystkim pokłada nadzieję.

Stacja 8. Płacz kobiet
Powinna się obyć bez łez. Bez szlochu, histerii, scen publicznych. Przecież się nie płacze z powodu miłości. Nigdzie tak Pismo nie radzi. Nie płacze się z miłości, bo się jej nie wypłacze. Miłość ma suche oczy i bardzo spłakane serce.
Nie płaczcie nad miłością, z miłości nie płaczcie. Płaczcie nad sobą. Miłość nie rodzi się z łez, łez nie wyciska. I na łzach nie polega. Bez łez, bez głosu, bez skargi idzie dalej.
Miłości, opłakiwana przez kobiety z Jerozolimy, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość łaskawa jest.

Stacja 9. Upadek ostatni
Czy pozostaje coś jeszcze z miłości przy trzecim upadku? Czy tu jest może koniec miłości? Może tu jest miejsce na Miłość przez duże "M", bo ta przez "m" małe, już nie ma siły. Tu też się uczymy miłości. Przy trzecich, najgorszych, najbardziej bolesnych upadkach. Nie ma dla miłości upadków ostatecznych.
Miłości, trzeci raz upadająca, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość cierpliwa jest.

Stacja 10. Bez szat
Od tamtej stacji aż do dziś, miłości wydaje się, że musi być coraz bardziej naga i rozebrana. Wycina coraz głębsze dekolty, coraz bardziej skraca spódnice, wymyśliła topless i pozwoliła się powielać bez niczego na kartach kolorowych gazet. I coraz taniej pozwala się sprzedawać. Już jej wstyd się wstydzić, rumienić, czerwienić, spuszczać oczy.
Taka to prawda z tej stacji - że Miłość może prowadzić do nagości. Tak było na Golgocie. A my tę prawdę przekręcamy, bezsilnie dowodząc, ze nagość wiedzie do miłości.
Tyle stacji dziesiątych w każdym kiosku. Schodzi po parę złotych, na przekór Pieśni nad Pieśniami, gdzie deklarowała, że jeśliby kto sprzedał ją za górę złota, to pogardzą nim tylko.
Miłości, z której szaty zdarto ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość nie dopuszcza się bezwstydu.

Stacja 11. Gwoździe
A co gwoździe mają do miłości? Co twarde żelazo do jej subtelnej tkanki? Ręce poddaje pod gwoździe, nogi poddaje. Oto jest miłość przebita. Już bardzo boli. Bardzo krwawi. Już jest przybita do krzyża. Jest pewne, że od niego już się nie oderwie. Na zawsze umocowana do krzyża. I pieczęć z krwi żywej to potwierdza.
Ćwiczy się teraz w atakach bólu, przechodzi przez konwulsje i drgawki. Poznaje rany, skrzepy, krwotoki i mękę od nóg po głowę. Z krzyża nie złorzeczy, ale przebacza.
Co gwoździe mają do miłości? A co? Myślisz, że jak cię boli, swędzi nieznośnie, kłuje z lewej strony, wierci w mózgu, że jak cię prawa szóstka ćmi do świtu, to już kochać nie można?
Miłości, z gwoździami w stopach i dłoniach, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość nie pamięta złego.

Stacja 12. Śmierć
A to dopiero tragedia! Umarła! Miała na śmierć nie umierać, ale i ją śmierć dopadła. Smaży się teraz martwa na rozpalonej słońcem Golgocie. A jak słońce zajdzie to będzie zimna jak trup. Zaraz będzie pachnieć nieładnie i posmakują jej robaki. Już nie oddycha, serca nie skurczą i nie rozkurcza, nawet powieką nie drgnie. Już po niej! Ma swój koniec, jak wszystko.
A tak, tak! Musi się śmierci poddać. Musi ją przyjąć. Miłość musi się ze śmiercią spotkać. Każda miłość ma swoją śmierć. Skoro ta największa spotkała swoją śmierć na Golgocie, to i każda inna też ma swoją śmierć.
Ale przecież jest mocna jak śmierć. Mocniejsza, bo zetrze jej oścień w śmierci dobie.
Miłości, która miłością śmierć swoją i moją zwyciężyłaś, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość wszystko przetrzyma.

Stacja 13. Pogrzeb
Już całkiem bezwładna, zdjęta z krzyża. Tylko najbliżsi jeszcze czekają. Jeszcze chcą dotykać, spełniać ostatnie posługi, namaścić i w całun owinąć. Miłość chce jeszcze oczy domknąć, ręce złożyć w modlitwie. Może pamięta jeszcze swoje przyrzeczenie: nie opuszczę Cię aż do śmierci! Już bez oklasków, bez zainteresowania tłumów. Choć na szczęście jeszcze komuś bliska i droga.
Matka j ą trzy ma, jak kiedyś drobne ciało Dzieciątka. Nie tak łatwo rozstaje się z ciałem. Miłość sama kiedyś ciałem się stała. Teraz jeszcze ciała martwego dotyka, bo wierzy, ze jest mostem nad śmiercią.
Miłości, Ciało najświętsze - krzyża zdjęte, ucz nas, że miłość na śmierć nie umiera. Miłość wszystkiemu wierzy.

Stacja 14. Grób
Miłość nie opuszcza żadnego miejsca, w którym mógłby znaleźć się człowiek. Dlatego idzie do grobu. I do tego wykupionego przez Józefa z Arymatei, do tego z Alei Zasłużonych, do frontowego, do grobowców rodzinnych, do współczesnych mogił i miejsc nikomu nieznanych. Idzie do grobu. Do ziemi. Pozwala zatoczyć wielki kamień, czujne straże poustawiać. Tak, jakby wszystko było skończone raz na zawsze.
O Miłości! Żeby tak i czyjaś miłość poszła ze mną do grobu. Żeby kwiaty przyniosła, w zaduszki posprzątała tę płytę co nade mną, na wypominki i na msze w rocznicę ofiarę dała. Żeby potem jeszcze zechciała w starych listach i zdjęciach pogrzebać. Żeby zamieniła "ostatnie pożegnanie" na "Do zobaczenia już wkrótce"!
Miłości, złożona do grobu, ucz nas, że miłość nigdy nie umiera. Miłość nigdy nie ustaje.

Zakończenie
Panie Jezu, rozważanie Twojej męki i śmierci jest zawsze szkołą miłości. Pomóż mi do niej dorastać; pomóż mi wierzyć i odczuć, że to z miłości do mnie oddałeś swoje życie; napełnij mnie nadzieją, że odwieczna miłość Trójcy św. stanie się moim udziałem w wieczności.
Dziękuję Ci, Jezu, za Twoją miłość. Chcę miłością na nią odpowiedzieć.
"Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość - te trzy.
Z nich zaś największa jest miłość" (w. 13).
A potem, w wieczności, pozostanie już tylko Miłość.

Droga Krzyżowa dla młodzieży

Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany
Jezu! Na Dźwięk tego słowa drży mi serce.
Jezu mój! Pójdę z Tobą! Pójdę z Tobą wyśmianym, wyszydzonym, oskarżonym i skazanym, ale moim Bogiem! Chryste, Tyś Bóg, który mnie ocalił !
Teraz przypominam sobie wyraźnie: Ten kto kocha najwięcej jest najsil
niejszy. Tyś kochał najbardziej!

Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Na tych kamieniach męczył się za mnie i za ciebie. Trzeba by zobaczyć te miejsca gdzie padały Jego pot, krew... Wszystko za ciebie i za mnie. Bo kochał...
Mówisz: "Nie jesteśmy zbuntowani! Kochamy!" Jeśli tak wiedz, na co się decydujesz...

Stacja III Pan Jezus upada pod krzyżem
Stoisz mi w oczach jak łzy, mój Boże, Jezu, bo ja stałem przed Tobą jako Twój ciężar. Troska, z którą było trudno żyć.
I to musiało się stać... Tyś upadł, przytłoczony troską o mnie.
Ziemia, planeta gdzie boli jak się upada. Teraz wiem. Ja też leżałem na ziemi...

Stacja IV Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Wśród samotności, między pełnymi nienawiści ludźmi, pojawiła się Matka. Była obok niego. Ktoś nieobcy, niewrogi, najbliższy na świecie. Ona jedna nie zawiodła, pomimo bólu...
Czy słyszysz ten krzyk bólu ? To moja Matka! To twoja...

Stacja V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi
Tak strasznie się męczy. Ludzie, czemu nie pomożecie? My? Chyba my? Szymonie, pomóż Jemu. Nie domyślił się sam, że mógł... Moje serce drży: czy On wie, wielu spraw nie załatwiłem, przecież mogłem domyślić się sam...

Stacja VI Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi
Kto z Was nie był na drodze Pana? Przecież chciałem pomóc, ale... Weronika otarła twarz. Nie wiele to, a jak wiele.
Teraz już wiem: Jeżeli każdego dnia odnajdę w moim życiu jedną chwilę Weroniki, jestem na Twojej Drodze !

Stacja VII Pan Jezus po raz drugi upada pod krzyżem
Sam nawet nie wiedział dlaczego upadł. Ktoś mu "pomógł", pchnął, pociągną, podstawił nogę. Leżącego łatwiej wyśmiać, skopać...
Komu ostatnio "dołożyłeś"? Przypadkiem nie Jezusowi...

Stacja VIII Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
Był dobry dla nas. A teraz? Jest tak udręczony. Zdawało nam się, że nie możemy Mu ofiarować nic poza współczuciem, słowami litości.
On jednak woła o coś więcej niż łzy... Świat czeka na tych co kochają. Jeśli nie kochasz ludzi nie mów kazań im, lecz sobie.

Stacja IX Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem
Trzeci raz leżysz w prochu ziemi. Podnieś się! Jeszcze tylko kilka kroków! Dojdź, bo kto za mnie umrze? Kto mnie zbawi?
Ty mi mówisz: "Wstań, bo umarłem za ciebie. Idź! Zacznij od nowa! Dojdź do mnie."

Stacja X Pan Jezus z szat obnażony
Koniec drogi. Zdarli z ciebie szaty, by publicznie Cię wykpić. Drwili, śmiali się. To strasznie boli być odartym z ludzkiej sympatii, podziwu. Zranienie boleśniejsze...
Naucz mnie nie kpić, nie wyśmiewać... Przecież to tak strasznie boli.

Stacja XI Pan Jezus do krzyża przybity
Różne są działania. Kocham ruch, aktywność, podjęte działania.
To wypełnia moje życie. A Ty nie mogłeś już nic zrobić, nigdzie pójść, a jednak przybity do krzyża dokonałeś najwięcej.
Czy moje działanie nie jest ucieczką od działania najważniejszego, działania które nazywa się ofiarą?

Stacja XII Pan Jezus na krzyżu umiera
Umiera Pan. Ostatnie chwile spędzone w bólu. Spragnione usta... Z największym trudem wypowiedziane słowa do Matki... Potworna męka konania...
Teraz już wiem. Ukrzyżowanie bez bólu było by komedią, lub udawaniem. Dlatego i Twój krzyż tak mnie boli...

Stacja XIII Pan Jezus zdjęty z krzyża
Koniec! Wykonało się. Nie zszedłeś Panie z krzyża, teraz inni Cię zdejmują. Nie cofnąłeś się.
Czy ja jestem gotowy pójść za Tobą? Czy nie cofnę się? Nie będę szukał łatwizny?

Stacja XIV Pan Jezus do grobu złożony
Jeśli ziarno wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko same.
U kresu życia - stoi śmierć. Ale nie jest ona końcem. Jest zasiewem ziarna na życie wieczne. Jest bramą Zmartwychwstania.

Droga Krzyżowa dla młodzieży

Rozpoczynamy nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Drogi, to znaczy zgody na to, że przez pewien czas, kolejnymi krokami przybliżymy się do Chrystusa niosącego Krzyż i na tyle, na ile pozwala nam na to ludzkie ograniczenie, rozpoznamy, krok po kroku, objawienie Bożej miłości tam, gdzie na pozór można się było spodziewać tylko smutku i cierpienia.

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

I Jezus skazany na śmierć
Oddał życie, byśmy mogli cieszyć się młodością i pięknem świata. Czy potrafimy to docenić? Czy żyjemy z Bogiem i w Bogu? A może jak tamci krzyczymy, ze musi umrzeć, wyjść z naszych domów, szkół, pubów? Może milczymy, gdy inni Go opluwają i wyszydzają? Jacy naprawdę jesteśmy?
Panie, idący na śmierć, dotknij nas swoim spojrzeniem, odnów w nas swoje oblicze i przywróć godność człowieka

II Jezus bierze krzyż
A co ty o tym myślisz młody człowieku? Czy umiesz z pokorą znosić trudy dnia codziennego? Czy nie załamujesz się z byle powodu? A może boisz się każdego zranienia, niepowodzenia, zamykasz się w sobie? A może szukasz pociech w sztucznych podnietach, używkach, niebezpiecznych zabawach?
Spójrz na Jezusa. Nie jesteś sam. On Bóg niesie twoje słabości. Dźwiga ciężar krzyża i patrzy na ciebie z miłością. Odwzajemnij spojrzenie, spójrz w stronę światła i pójdź za Panem.

III Pierwszy upadek
Skoro Jezus doświadczył chwili słabości, nie możesz być wolny od niej ani ty, ani ja. Wszyscy jesteśmy słabi i ułomni. Mamy jednak pomoc z nieba umiłowanego Pana i Jego Matkę. Mamy także wokół siebie mnóstwo ludzi, którzy podobnie jak my kochają, cierpią, upadają i powstają.
Weźmy się, bracia, za ręce pomóżmy sobie i Bogu. Nie bądźmy obojętni na niewinne cierpienie Baranka upadającego pod ciężarem naszych win.

IV Jezus spotyka Matkę
Tak mało potrzeba byś spojrzał w oczy matki i poczuł na sobie spojrzenie miłości, byś zrozumiał, że twoje życie wpisane jest w jej życie, że twój ból jest jej bólem, a twoja radość jej radością. Nie zamykaj oczu na dobro.
Przeproś Boga za niepotrzebne matczyne łzy, za nieprzespane noce i niekończące się chwile oczekiwania na twój powrót do domu.

V Szymon pomaga nieść krzyż
A gdzie byli ci, którym pomógł, których uzdrowił i nakarmił? A gdzie jesteśmy dziś my młodzi, silni energiczni? Czy dostrzegamy potrzebujących, płaczących i biednych? A może jak tamci pozostajemy głusi i ślepi na ludzką krzywdę? Może sami nie chcemy lub nie umiemy skorzystać z pomocy?
Popatrzmy na postawę Cyrenejczyka. Zauważmy Chrystusa w potrzebujących braciach. Nauczmy się pomagać, współczuć i służyć. Pomożemy samym sobie.

VI Weronika ociera Twarz
Przyznać się do Chrystusa w takiej chwili było wielką odwagą i wielką mądrością. Przyznać się do Niego dziś, to dać świadectwo Prawdzie. Czy stać cię na to młody przyjacielu? Czy umiesz, jak św. Weronika, dostrzec w umęczonym człowieku Boga? Czy potrafisz otrzeć łzy zranionej dziewczynie, skrzywdzonemu chłopcu, płaczącym dzieciom i cierpiącym rodzicom? Czy jeszcze pamiętasz słowa Chrystusa: cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszym, mnieście uczynili?
Jeśli pamiętasz, daj świadectwo Prawdzie. Jeśli zapomniałeś, spójrz na krzyż. Proś Pana o przebaczenie i uwierz, że odkupił cię za najwyższą cenę. Uwierz, a on z miłością odbije Swój obraz w twoim odrodzonym sercu.

VII Drugi upadek
Zdradzony przez swoich nie przestał miłować. Upadł i powstał, by zrozumieli, że miłość "cierpliwa jest, łaskawa jest i nigdy nie ustaje". A jak jest z twoją miłością? Czy umiesz kochać jak Jezus? Czy nie mylisz jej z pożądaniem, przelotnym flirtem, banalną grą? Czy nie bawisz się cudza miłością, nie ranisz jej, nie zabijasz?
Przeżyj ten drugi upadek Jezusa jak umiesz najgłębiej. Poczuj moc miłosiernej miłości i wstań przemieniony wewnętrznie. Nie daj się złu zwyciężać, ale zło dobrem zwyciężaj.

VIII Jezus pociesza płaczące niewiasty
Nawet w tej strasznej chwili nie myślał o sobie, tylko o innych. Wskazał na oczyszczającą moc żalu i ludzkich łez. Nie wstydź się zatem, młody człowieku, swoich łez skruchy. Płacz nad obojętnością swojego serca wobec kochających rodziców, nad niewdzięcznością wobec nauczycieli i wychowawców, nad lekkomyślnością niektórych decyzji. Oczyść swoje serce przed Bogiem, a łatwiej dostrzeżesz tych, którzy czynią wszystko, byś się rozwijał, realizował i wzrastał w swoim człowieczeństwie.

IX Trzeci upadek
W naszym życiu jest wiele niepowodzeń. Są kryzysy w stosunkach rodzinnych, w życiu szkolnym, w przyjaźni, miłości. Najtrudniejszy jest kryzys wiary. Jeśli się trzymasz Pana Boga i upadniesz, na pewno powstaniesz. Jeśli odrzucisz Boga zatracisz siebie.
Nie daj się wieść na stracenie. Proś razem z całym Kościołem - Panie Jezu, daj wytrwałość wszystkim, którzy Cię nigdy nie opuścił. Wesprzyj wątpiących i szukających. A nam, synom marnotrawnym, pukającym do Twoich drzwi, otwórz na nowo bramy nieba.

X Jezus z szat obnażony
Pomysł, co czuje człowiek obnażony przed wszystkimi ze swych najskrytszych marzeń i pragnień, co przezywa dziewczyna odzierana z szat skromności i niewinności, co odczuwa chłopiec pozbawiony czystości i prawdziwej miłości. Zapytaj w głębi duszy kto ma prawo kaleczyć nasze serca, zaśmiecać umysły, wypaczać charaktery? Komu wolno wprowadzać dysharmonię w nasze młode życie i wyrwać z naszych serc Boga?
Niełatwo, Panie, zrozumieć młodemu człowiekowi sens świata dorosłych, jeszcze trudniej oprzeć się jego pokusom. Prosimy zatem, daj nam mądrość wybierania. Spraw, byśmy byli gotowi tylko przed Tobą, rozpiętym na krzyżu i uwielbionym w naszych rozdartych sercach, ogołocić się z naszych własnych problemów i słabości. Tylko Tobie, Królu królów, pragniemy powierzyć to, kim jesteśmy i czym żyjemy.

XI Jezus do krzyża przybity
W chwili największego bólu modlił się za prześladowców. Prosił Ojca za nami, choć z naszej winy zawisł na krzyżu. Zapomniał. Przebaczył. A ty? Co czujesz gdy mówisz do Pana: " odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcą"? Czy autentycznie przebaczasz, czy może wypowiadasz zwykłą formułę? Czy umiesz zapomnieć i nie wracać?
Ojcze, przebacz im... Niech ta modlitwa przeniknie dziś twoją duszę do końca, niech wypali wcześniejsze urazy i z
ajaśnieje pokojem w twym sercu.

XII Śmierć na krzyżu
Pewnie nie raz czułeś lęk przed miłością i życiem. A ile razy bałeś się śmierci? Czy myślałeś już o niej? Może przyjdzie nagle, niespodziewanie, a może będzie długa i trudna, pełna cierpienia. Czy jesteś gotów ją przyjąć? Czym może będziesz prosił, by przyszła później?
Panie, Ty wiesz, że boimy się śmierci, choć wiemy, że dla nas ludzi wierzących jest ona tylko przejściem do nowego życia. Naucz nas spokojnie o niej myśleć i bądź z nami, gdy przyjdzie.

XIII Zdjęcie z krzyża
Miłość do Jezusa okazała się silniejsza niż lęk przed Żydami, miłość do Ukrzyżowanego. A przecież my znamy Zmartwychwstałego. Czy nasza miłość jest równie silna? Czy stać nas na obronę Bożych praw i chrześcijańskich wartości? Czy potrafimy wyznać, że Panem jest Jezus?
Nie lękajmy się, bracia i siostry, trudnych słów Ewangelii. Nie lękajmy się Bożych wymagań. Stańmy się solą ziemi i światłem światła. Zanieśmy Dobrą Nowinę tym, którzy błądzą w ciemnościach. Prosimy Pana za nami, by uwierzyli, że tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem.

XIV Złożenie do grobu
Próżna byłaby nasza wiara, gdyby Pan nie zmartwychwstał. Puste byłoby nasze życie nieopromienione chwałą Boga Człowieka. Nie ON żyje! Jest pośród nas i modli się razem z nami do Ojca: Ojcze, spraw byśmy byli jedno.
Niech tajemnica pustego Bożego grobu rozjaśnia naszą troskę o wieczność, niech będzie pomocą w przeżywaniu śmierci najbliższych i zapowiedzią naszego zmartwychwstania.
Jezu, który jesteś Zmartwychwstaniem i Życiem, pomóż nam godzinie przygotować się na spotkanie z Tobą w wieczności.

Droga Krzyżowa II

(Droga Krzyżowa jako pomoc w przygotowaniu do spowiedzi św.)

Panie Jezu, pragnę przejść razem z Tobą przez tę drogę krzyżową. Wyznaję, że we wszystkim, co dla mnie uczyniłeś, znajdują się tajemnice, których nie potrafię zgłębić. Dlatego proszę Ducha Świętego, żeby dał mi poznać to, co dla mej duszy jest potrzebne.

Stacja I. Pan Jezus na śmierć skazany

Każdy czyn człowieka będzie sądzony. Z dobrych uczynków będziemy sądzeni, ażeby za nie otrzymać nagrodę, z grzechów będziemy sądzeni, by ponieść za nie karę. Pan Jezus pozwolił się sądzić, ażebyśmy i my poddali się sprawiedliwemu sądowi. Ten sąd ma się odbyć w spowiedzi. Kapłan ma mnie osądzić. Dlatego zastanowię się, czy dotychczas rzeczywiście pragnąłem być osądzony w spowiedzi św.?

Panie Jezu, proszę Cię o łaskę, ażebym z właściwym nastawieniem przystępował do spowiedzi św., bym chciał być osądzony teraz, a przez to uniknął ostatecznego wyroku potępiającego.

Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona

Pan Jezus przyjmuje na swe ramiona ciężkie drzewo krzyża. Ja mam przyjąć na siebie pokutę, którą mi wyznaczy kapłan przy spowiedzi św.

Jak ja dotąd przyjmowałem pokutę? Czy rzeczywiście chciałem otrzymać pokutę i karę za grzechy? Czy też kapłan bał się nałożyć mi pokutę, gdyż wyczuwał, że jej nie wypełnię, albo się obrażę?

Stacja III. Pan Jezus upada pierwszy raz pod krzyżem Pan Jezus wziął na siebie krzyż, ale upadł pod nim, tak jakby się przeliczył ze swoimi siłami. To nie był upadek moralny, ale upadek spowodowany brakiem sił fizycznych. Gorsze są wszystkie upadki moralne, wszystkie grzechy świadome przekroczenia przykazań Bożych.

Może już nie raz odprawiłem spowiedź, może nawet dobrą, pokutę odprawiłem, a potem jednak wróciłem do grzechów? Nic innego nie pozostaje mi, mój Jezu, jak tylko prosić Cię, żebyś był dla mnie cierpliwy i żebyś z wielkiego Twego miłosierdzia udzielił mi łaski do lepszej spowiedzi i lepszej pokuty.

Stacja IV. Pan Jezus spotyka swą Najświętszą Matkę

Wysiłki nasze, żebyśmy się poprawili, będą zawsze nieskuteczne, jeżeli nie udamy się po pomoc do Matki Bożej, jeżeli nie będziemy chcieli być z nią zjednoczeni. Ona rozumiała potrzebę pokuty, potrzebę ofiary. Złożyła ofiarę ze siebie i swego Syna.

Matko Boża, proszę Cię, bym stał się naprawdę Twoim dzieckiem. Pomóż mi odprawić dobrą spowiedź. Powiedz, jak to robić, żebym był wierny pokucie, żebym żałował z miłości do Pana Jezusa. Wiem, że Ty mnie możesz doprowadzić do tego, że naprawdę będę żałował za swoje grzechy.

Stacja V. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi

Pan Jezus niejako sprowokował przez swoje miłosierdzie to, że Szymon został zmuszony pomóc nieść Mu krzyż. Jeżeli zauważyłem w swoim życiu, że moje spowiedzi są nieskuteczne, że wracam do grzechu, to dlatego, że nie chciałem niejako pomóc Panu Jezusowi, że się  ociągałem, żeby coś dobrego zrobić, żeby bliźnim pomóc.

Jeżeli mamy patrzeć na swoje grzechy, to z myślą, żeby pomóc bliźniemu, żeby zastanowić się, co dobrego możemy komuś zrobić. Wtedy będziemy podobni do Szymona, który pomagał Panu Jezusowi.

Panie Jezu, proszę, żebyś mimo mojej słabości ukazywał mi okazje do tego, bym komuś coś dobrego mógł uczynić. Wtedy moje postanowienie poprawy będzie w życiu skuteczniejsze.

Stacja VI. Św. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Św. Weronika wprawdzie niewiele może przynieść ulgi Panu Jezusowi, jednak zdobywa się na tę odwagę, by otrzeć Mu twarz swoją chustą. Okazuje Mu przez to współczucie.

Nasza miłość jest często egoistyczna. Nawet wtedy, kiedy myślimy, że miłujemy Boga, myślimy często o sobie. Uwolnimy się częściowo od tego, jeżeli będziemy się starali okazać Panu Jezusowi współczucie przez to, że będziemy okazywali współczucie bliźnim.

Panie Jezu dziękuję Ci za to, że okazuję Ci współczucie. Ty chciałeś mnie przez to ulepszyć, wyzbyć samolubstwa. Proszę Cię, żebyś przyjął moje współczucie, iż tak wielu ludzi odwraca się od Ciebie i nie chce przyjąć Twojej łaski.

Stacja VII. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz wtóry

Upadki Pana Jezusa przeznaczone były na wynagrodzenie sprawiedliwości Bożej za nasze upadki moralne. Są one, mimo naszych spowiedzi, spowodowane wewnętrzną, ukrytą przed nami pychą, tym że jednak szukamy ciągle zadowolenia w sobie i uważamy siebie za nienajgorszych. Przynajmniej wydaje się nam, że jednak jest coś dobrego w nas samych. A to jest okłamywanie samych siebie.

Ponieważ Pan Jezus jest miłośnikiem prawdy, dlatego dopuszcza upadki moralne, abyśmy mogli się przekonać, kim jesteśmy.

Panie Jezu, dziękuję Ci za to, że przez mój upadek, przez mój grzech, przekonałem się, kim rzeczywiście jestem. Ustrzeż mnie od rozgoryczenia i spraw, abym mógł żałować z miłości do Ciebie. 

Stacja VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Nad sobą płaczcie i na synami waszymi powiedział Pan Jezus do niewiast. Pan Jezus nie chce odrzucać współczucia, ale chce, żebyśmy patrzyli realnie na nasze upadki. Żebyśmy patrzyli nie na winy innych, ale na nasze własne.

Może dlatego, Panie Jezu, moje spowiedzi nie były skuteczne, i nie poprawiłem się po nich, bo patrząc na moje grzechy, zamiast żałować za nie, patrzałem na grzechy innych ludzi i pocieszałem się, że inni nie są lepsi ode mnie.

Przepraszam i dziękuję Ci, że dałeś mi to zauważyć, proszę pomóż mi, żebym odtąd patrzał tylko na moje winy, i chciał za nie żałować. 

Stacja IX. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci

Tradycja mówi, że Pan Jezus trzy razy upadał pod krzyżem. Może być, że tych upadków było więcej, ale teraz mamy patrzeć na ostatni, i na to, do czego go porównać.

Może być, że już w ostatnim czasie nie popełniałem grzechów, że mniej grzeszyłem, stałem się dufny w sobie i -znów zacząłem grzeszyć. Teraz jest jeszcze gorzej niż było. Teraz nie umiem nawet zrobić postanowienia poprawy.

Może będzie potrzeba, Panie Jezu, ażebym w szczerości, szukając prawdy wewnętrznej, zaczął Ciebie prosić, żebyś mnie ukarał. Tyle, ile potrafię znieść, żebym się nie załamał. Tyle mnie ukarz, żebym nie wracał więcej do grzechu. Panie Jezu, wierzę, że tyle mnie ukarzesz, ile potrafię znieść, żebym już naprawdę nie wracał do dawnych grzechów. 

Stacja X. Pan Jezus z szat obnażony

Moglibyśmy to obnażenie ciała Pana Jezusa porównać z obnażeniem człowieka pod względem moralnym. Jak byśmy chcieli ukryć swoje grzechy! Jak nieraz trudno przyznać się nam do nich samemu przed sobą. Ale może właśnie to, że ktoś inny dowie się o naszych grzechach jest nam potrzebne do tego, żebyśmy się poprawili. Może to potrafi nas ustrzec przed zakorzenieniem się grzechu?

Jezu, jeżeli przez to, że inni zobaczą moje grzechy i mi je wytkną, ja się poprawię, to dopuść to. Ja się na to zgadzam. 

Stacja XI. Pan Jezus przybity do krzyża

Trudno jest patrzeć na obraz przedstawiający przybicie Pana Jezusa do krzyża. Gdy sobie uprzytomnimy, jak się to działo, może kurczy się nasze serce ze współczucia dla Pana Jezusa. Tak nam się to wydaje czymś dotkliwym, trudnym do zniesienia.

Jeżeli, Jezu, nie miałbyś innego sposobu, żebym się poprawił, daj mi jakąś cząstkę tych cierpień, które za mnie zniosłeś, pozwalając się przybić do krzyża. Spraw, żebym umiał przyjąć te cierpienia, które na mnie dotychczas zsyłałeś, żeby one dopomogły mi do poprawy.

Stacja XII. Pan Jezus umiera na krzyżu

Nie każdy może zrozumieć cierpienia Pana Jezusa w Ogrójcu. Nie każdy umie stawić się w położenie Pana Jezusa, kiedy był wyśmiany przed Herodem. Ale śmierć Pana Jezusa na krzyżu, Jego konanie, powinno wzruszyć nawet najbardziej zatwardziałego człowieka. Pokazała ona wyraźnie, jakim złem jest grzech świadomie i dobrowolnie popełniony w rzeczy ważnej, istotnej bo to on jest przyczyną Jezusowej śmierci.

Pan Jezus tak miłuje każdego z nas z osobna, że gdyby nawet tylko jeden człowiek zgrzeszył, oddałby się na śmierć po to, by temu jednemu człowiekowi wysłużyć odpuszczenie grzechów i umożliwić zbawienie.

Panie Jezu, daj mi poznać chociaż cząstkę swej niezgłębionej miłości, która sprawiła, że wydałeś się śmierć. Wiem, że bez Twojej łaski nie jestem w stanie tego zrozumieć. Pomóż mi, żebym sobie uświadomił, iż ta śmierć odbywa się stale w sposób mistyczny na ołtarzach. Ojcze Niebieski, ofiaruję Ci śmierć Twojego Syna, która w tej chwili odbywa się gdzieś na świecie w tej intencji, żebyś przemienił moje serce, by było zdolne się poprawić. 

Stacja XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża

Matka Boża ofiarowała Pana Jezusa na krzyżu. Zapewne, Maryja to jedyny człowiek, jedyne stworzenie Boże, które umiało Pana Boga tak kochać, jak powinien być kochany. Dlatego złożenie Pana Jezusa w ofierze, było dla niej czymś trudniejszym, aniżeli złożenie siebie samej w ofierze.

Matko Najświętsza, powodem tego, że nie wyrzekam się grzechów, jest często jakieś przywiązanie, to że jakąś rzecz, jakiegoś człowieka więcej kocham aniżeli Boga.. Matko Najświętsza, przez swoje ofiarowanie, któreś złożyła składając Twojego Syna w ofierze, proszę Cię spraw, żebym potrafił wyzbyć się takich przywiązań, które mi przeszkadzają w miłości Pana Jezusa. Bym dla Niego zdolny był wyrzec się wszystkiego, co doprowadza mnie do grzechu. 

Stacja XIV. Pan Jezus złożony w grobie

Grób jest czymś, co najlepiej uświadamia nam, że wszystko będziemy musieli kiedyś opuścić, że wszystkiego będziemy musieli się wyrzec. Czy będziemy żyli jeszcze przez 20, 40 czy 50 lat, ostatecznie będziemy musieli się wszystkiego wyrzec, tak jak człowiek, którego składają do grobu.

Im prędzej potrafimy wyrzec się tego, co nas od Boga odciąga, tym prędzej będziemy wolni, tym prędzej będziemy, nawet już tu na świecie szczęśliwi. A im dłużej tego nie potrafimy, tym bardziej narażamy się na to, że prze całe życie będzie nam ciążyło to wszystko, co nas od Boga oddala.

Panie Jezu, jesteśmy tacy słabi, że potrzebujemy nieraz pociechy. Ufamy, Jezu, że jej nam ze swego miłosierdzia udzielisz, ile będziemy jej rzeczywiście potrzebowali. 

Zakończenie.

Dziękuję Ci, Panie Jezu Chryste, za wszystkie łaski, których mi raczyłeś udzielić. Spodziewam się, że z Twojego miłosierdzia, będziesz mi przypominał to, co w każdej chwili życia będzie mi potrzebne. Proszę Cię o dobrą spowiedź nie tylko dla siebie, ale dla tych, którzy już dawno u spowiedzi nie byli. Okaż nam Twoje miłosierdzie, ażebyśmy mogli się radować w wieczności.

12



Wyszukiwarka