20. Postmodernizm a lit. polska po 89, Literaturoznawstwo, życie literackie po '89, zagadnienia


20. POSTMODERNIZM A LITERATURA POLSKA PO 1989 ROKU.

Postmodernizm jest nurtem w literaturze, którego początek datuje się na lata 60. XX wieku. Nazwa nurtu nawiązuje do słowa "ponowoczesność" (postmoderna), tzn. okresu, który nastąpił po modernizmie i wiąże się ściśle z filozofią postmodernizmu. W przeciwieństwie do modernizmu, pisarze i poeci postmodernistyczni nie sformułowali żadnego manifestu ani programu literackiego. Można jednak wyróżnić charakterystyczne cechy literatury ponowoczesnej: intertekstualność, ludyczny charakter utworu (gra z odbiorcą), uwolnienie powieści od celów pozaliterackich (utwór nie imituje rzeczywistości, stanowi bowiem dzieło wyobraźni). Dominuje eklektyzm (świadome zmieszanie wielu stylów i poetyk), literacki happening, autotematyzm, parodia, zabawa i czarny humor.

Przykładowe powieści postmodernistyczne:

Z neta:

POSTMODERNIZM wykład mgr Marzeny Popek

Termin o niejasnym i nie do końca zdefiniowanym znaczeniu, powstał na gruncie angloamerykańskim na przełomie lat 50. i 60. XX wieku. Na gruncie anglojęzycznym określenie modern literature (literatura nowoczesna, współczesna) dotyczy literatury

I połowy XX wieku, tworzonej przez wielkich nowatorów i eksperymentatorów w prozie

i poezji, takich jak: Marcel Proust, James Joyce, Franz Kafka, Thomas Stearns Eliot, William Faulkner, Ezra Pound, Thomas Mann. Literatura postmodernistyczna zatem to ta, która powstaje po nich, w II połowie XX wieku, zwłaszcza zaś w latach 60.- w okresie buntu przeciw społecznym autorytetom i narodzin kontrkultury.

Twórcy postmodernistyczni głoszą, że literatura "wyczerpała się", wszystko bowiem już zostało w niej powiedziane i pokazane. Jeśli wobec tego nie można stworzyć niczego nowego i oryginalnego, należy z tej niemocy uczynić demonstrację i happening. Trzeba dokonać dekonstrukcji zastanych sensów i wartości (literackich, filozoficznych, estetycznych), a następnie uczynić je elementami gry z czytelnikiem.

Podstawowe wyznaczniki literatury postmodernistycznej (za Janem Tomkowskim), to:

Teoretykami postmodernizmu są m.in. Jean-Francois Lyotard, Jacques Derrida, Michel Foucault.

Do twórców literatury postmodernistycznej zalicza się takich pisarzy, jak: Umberto Eco, Italo Calvino, Thomas Pynchon, John Barth, a także pisarzy iberoamerykańskiego "realizmu magicznego" (realizm miesza się tu z magią ) z Gabrielem Garcią Marquezem jako autorem Stu lat samotności na czele.

Polscy krytycy literaccy z dużym sceptycyzmem oceniają zarówno sens i funkcjonalność samego terminu "postmodernizm", jak rodzime utwory zaliczane do tego nurtu. Czesław Miłosz za "pierwszą polską powieść postmodernistyczną" uznał Pannę Nikt Tomka Tryzny. Elementy postmodernizmu znaleźć można też w twórczości m.in. Teodora Parnickiego, Andrzeja Kuśniewicza, Manueli Gretkowskiej, Nataszy Goerke.

Tomkowski Jan: Dwadzieścia lat z literaturą 1977-1996. Warszawa 1998.

Pożegnanie boomu

W latach siedemdziesiątych wykształceni Polacy czytali coraz mniej beletrystyki, a coraz więcej literatury faktu- reportaży, pamiętników, dzienników, zbiorów eseistycznych. Jerzy Andrzejewski nie był wyjątkiem, gdy na łamach Literatury

deklarował otwarcie swą niechęć do form powieściowych.

Ani proza europejska, ani tym bardziej krajowa nie budziły już wielkich emocji. W takich warunkach narodził się fenomen przywracający największym sceptykom wiarę w potęgę prozy fabularnej - do Polski nadciągnął latynoski boom.

Jego zapowiedzi obserwowaliśmy już w latach 60., gdy przełożono pierwsze cenne pozycje: Podróż do źródeł czasu Carpentiera, O bohaterach i grobach Sabato, a nieco później- Grę w klasy Cortazara.

"Powtórzę za Garcia Marquezem, że my wszyscy piszemy jedną powieść Ameryki Łacińskiej

- autorem rozdziału kolumbijskiego jest Garcia Marquez, kubańskiego- Carpentier, argentyńskiego- Cortazar itd. Na naszym kontynencie powieść jest nowym zjawiskiem, wiele rzeczy domaga się wyrażenia. Trudno mówić o indywidualnościach, ponieważ dokonała się fuzja: postaci ze Śmierci Artemia Cruz pojawiają się w Stu latach samotności, a w Terra nostra występują postaci ze Stu lat samotności, z Eksplozji w katedrze Carpentiera, z Trzech smutnych tygrysów Cabrera Infante, z Gry w klasy Cortazara. Ciągła intertekstualność jest jednym z wyróżników pisarstwa iberoamerykańskiego.

(Carlos Fuentes- 1980)

Szczytowy okres boomu przypadł mniej więcej na połowę lat 70.

Trudno zaprzeczyć, że sprzyjały mu także władze. Bezcenny wówczas, reglamentowany papier, którego brakowało, np. na wydawnictwa katolickie czy wznowienia niewygodnych dla władzy książek, znajdował się nagle, gdy w grę wchodziło wydanie pisarza chilijskiego czy argentyńskiego. Latynosi byli zresztą na ogół bezpieczni.

Latynoski boom zaskoczył chyba najbardziej polskich pisarzy. Nigdy dotąd obiektem podobnego kultu czytelniczego nie stała się literatura egzotyczna i wcale niełatwa w odbiorze. Trudno ukryć, że kupując (a właściwie zdobywając) książki prozaików iberoamerykańskich, polski odbiorca manifestował jednocześnie swą nieufność wobec rodzimej literatury. Oblężona twierdza padła i wkrótce pojawili się naśladowcy Cortazara i Marqueza, zaroiło się od eseistów piszących pod Borgesa.

Około 1980 roku moda na Latynosów zaczęła wyraźnie słabnąć. Złożyło się na to kilka przyczyn:

    1. Wchodziło w życie nowe pokolenie czytelników, odkrywające na nowo polską literaturę emigracyjną, świat Kresów i zakazane książki drugiego obiegu.

    2. Przełożono większość pozycji należących do kanonu prozy iberoamerykańskiej.

    3. Powoli zaczęły się przerzedzać szeregi czołowych autorów boomu (Lima-1976, Carpentier, Cortazar, Borges, Onetti).

 Dwadzieścia lat temu w Polsce ceniono wyżej autora Gry w klasy niż hermetycznego erudytę Borgesa. Po upływie ćwierćwiecza karta się odwróciła. Borges stał się wielkością bezdyskusyjną, uznawany jest za jednego z najwybitniejszych pisarzy mijającego stulecia, klasyka metaliteratury i prekursora postmodernizmu.

Kuszące słowo- postmodernizm

Słowo "postmodernizm" istnieje już w języku polskim. Jedni odbierają je jako wyzwanie, inni widzą w nim zagrożenie, a jeszcze inni- obietnicę i nadzieję.

Etykietką "postmodernistyczny" opatrywane są dziś powieści i wiersze, filmy i spektakle, interpretacje dzieł sztuki, wywody filozoficzne, a nawet wykonania muzycznych arcydzieł.

Według najprostszej, nasuwającej się w pierwszej chwili interpretacji, "postmodernizm" to coś, co przychodzi wówczas, gdy kończy się modernizm. Niestety, prostota okazuje się w tym wypadku złudzeniem, a także źródłem poważnych komplikacji.

W polskiej humanistyce funkcjonuje właściwie tylko jeden sposób rozumienia modernizmu, zaproponowany przez Kazimierza Wykę w 1959 roku. Zdaniem badacza "modernizm" to pojęcie nieco odmienne (a także węższe) niż "Młoda Polska". Odnosi się ono głównie do literatury powstającej w ostatniej dekadzie XIX wieku i jej cech charakterystycznych (indywidualizm, spirytualizm, liryzm, zwrot ku metafizyce itd.). Precyzyjna definicja Wyki nie przez wszystkich została zaakceptowana i późniejsi historycy literatury często używali określeń "Młoda Polska" i "modernizm" nieomal zamiennie.

Jednak dla Amerykanów, którzy wnieśli największy wkład w upowszechnienie kontrowersyjnego terminu "postmodernizm" to coś zupełnie innego. Jeśli sztukę XX wieku przyzwyczailiśmy się obdarzać mianem "nowoczesnej", to postmodernizm jest w takim układzie "ponowoczesny". I właśnie po ten ostatni, niefortunnie brzmiący termin sięgają niektórzy polscy autorzy. "Postmodernistyczny"- brzmi kusząco i tajemniczo, "ponowoczesny"- dosyć ryzykownie, a nawet absurdalnie.

Tło filozoficzne dla postmodernizmu tworzą idee myślicieli takich, jak: Jacques Derrida, Jean-Francois Lyotard, Gilles Deleuze i Richard Rorty. Zakładają oni programowo brak definicji, otwarcie na rozmaite interpretacje, mnożenie sensów.

Postmodernizm niczego nie odrzucał, ale tez niczego nie starał się kontynuować. Obcy był mu zarówno bunt, jak i szacunek dla tradycji.

Okoliczności, w jakich powstawały pierwsze teksty postmodernistyczne- ich autorom towarzyszyła rozpaczliwa świadomość, iż wszystkie wielkie arcydzieła powieści XX wieku zostały już napisane. Rozterkę i nadzieję postmodernistycznego pisarza ilustrowały najlepiej tytuły esejów Johna Bartha: Literatura wyczerpania z 1967 roku oraz z 1980 szkic Postmodernizm - literatura odnowy.

Postmoderniści zbliżają się do kultury masowej, przekonani są o ludycznym charakterze sztuki. Dzieło sztuki okazywało się rodzajem gry z odbiorcą - gry o nieokreślonych, wciąż zmieniających się regułach.

Występując przeciw arbitralności, podważając kryteria kompozycji i opowiadając się za rezygnacją z selekcji, postmodernizm powoływał do życia dzieło - labirynt.

Warto zwrócić uwagę, że ta figura zrobiła w ostatnich latach niewiarygodną karierę. Dla Borgesa labiryntem jest przede wszystkim Biblioteka (rozumiana jako pozbawiony hierarchii zbiór wszystkich istniejących i potencjalnych książek).

Przedmiotem trwających ciągle sporów jest lista pisarzy postmodernistycznych. Za sprawą eseju Johna Bartha prekursorami "literatury wyczerpania" zostali: Borges, Beckett, Vladimir Nabokov (Prawdziwe życie Sebastiana Knighta).

Bardzo zróżnicowaną wewnętrznie, ale spójną na ogół całość tworzy postmodernizm amerykański. Tutaj dyskusje dotyczą jedynie poszczególnych nazwisk, a zwłaszcza dzieł.

Na czoło wysuwają się twórcy urodzeni w latach trzydziestych: John Barth, Donald Barthelme, Robert Coover, William Gadolis, Thomas Pynchon. Reprezentują oni postmodernizm w "najczystszej" postaci. Więcej kontrowersji budzi przynależność do postmodernizmu autorów takich, jak: Joseph Heller, Kurt Vonnegut, John Hawkes, a także Jerzy Kosiński.

Europejską "neoawangardę" tworzy krąg pisarzy elitarnych, konsekwentnie odchodzących od wszelkich powieściowych rygorów. Dyskusyjna jest pozycja Kundery.

Nowa moda dotarła do Polski ze znacznym opóźnieniem - w latach 80. terminu "postmodernizm" używano jedynie w odniesieniu do literatury obcej, głównie amerykańskiej.

W rozpowszechnieniu idei postmodernistycznych kluczową rolę odegrał wydawany na Śląsku kwartalnik literacki "FA-art." Drukowano tu nie tylko teksty Derridy, ale także szkice i recenzje Krzysztofa Uniłowskiego oraz spełniające rolę manifestów prace Cezarego Konrada Kędra.

"Dlaczego nie jestem postmodernistą? To oczywiste: bo wy jesteście postmodernistami. I jest was dużo, a ja nie lubię stadnego życia."

(Cezary Konrad Kęder - 1996)

Uniłowski przejawy postmodernizmu dostrzegł już w utworach Gombrowicza, Parnickiego, Lema. Za właściwych reprezentantów kierunku uznał pisarzy znacznie młodszych - Krzysztofa Bieleckiego (Polowanie na postmodernistów), Marka Słyka, Bogdana Barana, Leopolda Buczkowskiego (Kąpiele w Lucca, Młody poeta w zamku).

W poezji czy dramacie brak jak dotąd dzieła, które spełniałoby rolę postmodernistycznego wzorca. Z uwagi na "kolażowy" charakter łączono z modnym kierunkiem niektóre książki Czesława Miłosza czy Adam Zagajewski.

Postmodernizm wywołuje pewien niepokój ze strony kół katolickich, z rezerwą obserwujących próbę stworzenia sztuki, za którą nie stoi świat wartości. Za dehumanizację Świata i społeczeństwa odpowiedzialna jest raczej cywilizacja konsumpcyjna i powiązana z nią kultura masowa. Elitarny mimo wszystko postmodernizm to intelektualna moda, która pewnego dnia ustąpi miejsca innym atrakcjom. A w humanistyce i literaturze - oprócz "dekonstrukcyjnego" bałaganu - pozostanie po niej pewien powiew świeżości i kilka arcydzieł.

Z WYKŁADU dr KOZICKIEJ:

W 1997 roku na łamach FA-artu krytycy próbowali pokazać co to jest postmodernizm. Artykuł Wszyscy jesteśmy postmodernistami (O poezji. O prozie.). 1) Postmodernizm miałby być stanem świadomości a 2) ducha postmodernizmu absorbuje się bez znajomości prawideł postmodernizmu. W Faarcie jeden z krytyków - Kender - pokazuje 2 sposoby, w jakie postmodernizm sączy się do literatury:

Postmodernizm był przejmowany przez piszących bez głębszej znajomości teorii. (z krytyków zajmujących się tym zagadnieniem ->Krzysztof Uniłowski Polska proza innowacyjna w perspektywie postmodernizmu).

Kiedy przyglądamy się recepcji postmodernizmu w latach 90tych - oparta ona była na 2 stereotypach, zamkniętych w hasłach:

1)literatura wyczerpania (Bart -> lit.wyczerpania pewnej estetyki - późnego awangardowego modernizmu)

2)śmierć autora

Dla Barta wzorem pisarza nowego był Jorge Luis Borges. Bart próbuje pokazać, że znaczenie tekstu zależy od kontekstu, w którym go przytoczymy - nigdy nie możemy powtórzyć tego samego kontekstu -> stajemy przed problemem oryginału i powtórzenia, np. Blady ogień Nabokova-> tekst, który imituje formę powieści, a autor imituje w nim role autora. To nie w trawestacji kryje się istota lit, postm. Chodzi o to, że autorzy uprawiają recykling (tak jak np.T. Różewicz w Kup kota w worku) .

Umberto Eco pisał, że postmodernizm to gra, ironia, wypowiedź do drugiej potęgi.

Istnieje różnica pomiędzy lit. postm. a lit. popularną.

Fabuły popularne utwierdzają stereotypowe przekonania o rzeczywistości. Zaś takie same formuły u pisarzy postmodernistycznych mają pokazać konwencje, w których istniejemy, języki, którymi się posługujemy; obnażają oni władzę, przemoc języków nad nami. Np. Terminal M. Bieńczyka- pokazuje podwójne kodowanie. Na pozór powieść jest romansem, ale ten punkt widzenia się zmienia, gdy przyjrzeć się opowieści bliżej -> wszystkie sytuacje romansowe są przez autora przewidziane-mnóstwo schematów romansowych, przed którymi narrator ucieka. Ktoś obnaża przed nami konwencje romansu. Narrator skazany jest na nienasycenie i ma świadomość rozziewu - jak wypowiedzieć miłość w świecie konwencjonalnych, utartych schematów, jeśli ta miłość jest przecież prawdziwym uczuciem. Narrator rozmawia z czytelnikiem, ale jednoczesnie narrator zalezy od czytelników („dopóki jesteś”[czytelniku]). Zniesienie autora jako osoby uprzywilejowanej w całym tekście. Zamiast autora pojawia się skryptant - ktoś, kto nie ma panować nad językiem, tylko ma tym regułom podlegać.

- Natasza Goerke [Urodziła się w 1962 roku, prozaiczka i poetka. Studiowała polonistykę na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu i orientalistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, języki tybetańskie i religie Wschodu. W połowie lat 80. wyemigrowała. Obecnie mieszka w Hamburgu.

Dwie jej wydane książki, Fractale i Księga pasztetów to zbiory krótkich surrealistyczno-groteskowych, śmieszno-smutnych opowiadań.

"Goerke jawi się jako talent najbardziej niepochwytny, trudny do klasyfikacji, przekorny i kłopotliwy" napisała znawczyni literatury kobiecej, Grażyna Borkowska ("Natasza, gorąca polska ryba", "Kresy" nr 21). W istocie narracje Goerke wymykają się wszelkim statycznym interpretacjom: filozoficzne wywody opowiadane są kolokwialnym językiem, doprowadzane do absurdu kulturowe i narodowe mity, toposy i archetypy maszerują wspólnie, wypychane obyczajową anegdotą. Zdaje się, że jej narracyjne formy, podobnie jak definicje fractali (matematycznych wzorów jednostek porządkujących chaos) służą opisaniu i swoistemu zatrzymaniu oraz interpretacji naszego naturalnego środowiska - chaosu.

"Ja mam bardzo mało zaufania do słów jako takich, czy do fabuły. Fabuła dla fabuły dla mnie nie istnieje. Dla mnie ideałem prozy jest jakaś proza afabularna." ]

M. Tulli ->posługiwanie się fabułami, sposobami kreowania narracji dla pokazania pewnych kwestii, które są istotne

_ Literatura z literatury_

-M. Witkowski Copyright -> [Mam przed sobą "Copyright", nową prozę Witkowskiego, której miano gatunkowe sytuuje się blisko pojęcia "zbiór opowiadań", ale nie ma się pewności do końca, gdyż wątki powracają, zdania i zwroty pulsują i spotykają się raz po raz w jakichś lustrzanych intencjach, więc może jednak "mikro- powieść"? Całość przypomina talię kart tylko pozornie swobodnie rozsypanych, pęk historyjek z "donaldówek", owych małych, kolorowych karteczek przedstawiających obrazkowe anegdotki z życia Kaczora Donalda i Myszki Miki, dołączanych do pachnących gum do żucia. Wraz z "donaldówkami" staje przed oczami świat zgrzebnego dzieciństwa blokowego z lat 80., tuż przed stanem wojennym i zaraz po jego ogłoszeniu. Witkowski w krótkich migawkach pokazuje drugą stronę najnowszej historii - tej od kuchni, od podwórka, od dzieciństwa roz- pisanego na drobiazgi kolejko- wej, "darowej" codzienności pod znakiem PRON oraz WRON. Ciekawe jest to odklejanie się od kombatanckiej i oficjalnej Historii całej serii papierkowych "historyjek", prywatnych, intymnych, tandetnych emblematów dziecięcych unie- sień, przeżyć rozkwitających w cieniu "baobabu", półoficjalnej "świetlicy osiedlowej" w olbrzymim drzewie.

Jakoś nikt do tej pory nie zastanawiał się, co czuły dzieci stanu wojennego, ta przeważająca większość pochłonięta swoimi sprawami, infantylnością w rozkwicie; w końcu tylko niewielki ich procent wypisywał ryzykowne hasła na murach i roznosił ulotki. Dzieci z wrocławskiego podwórka żyły własnym życiem i wyprzedzały czas, celebrując po swojemu rytuały wolnego rynku. Pochłaniała je wymiana, handlowanie, wymienianie się. To ważny akcent dziecięcej subkultury opisany z pozycji dziecka albo powrotu do dziecka, które jeszcze mieszka w narratorze i ma się dobrze. To dziecko jest podstawą kreacji bohaterów następnych opowiadań. Właściwie to jeden bohater, ciągle ten sam dzieciak z donaldówką nostalgii w ustach, z kieszeniami wypchanymi "historyjkami inicjacji". Dziwi się światu dorosłych, ale jakoś niedostrzegalnie, od niechcenia. Wędruje, jeździ, bywa tu i tam, lecz zazwyczaj z uczuciem niedowierzania i zawodu. Ów ekscytujący świat widziany zza szyby prowadzonego przez ojca samochodu traci na magicznej sile przyciągania, odsłaniając wcześniej nie dostrzegane dna i mielizny. Tej marności nie było w założeniach, więc bohater gorzknieje, narasta jego irytacja i subtelne zblazowanie. Wreszcie wybucha i pokazuje język, wulgaryzmami rozprasza napięcie, jakie wytwarza się między nim a testowanym światem. "Miałem trzynaście lat" zamienia się niepostrzeżenie w "Mam dwadzieścia cztery lata" i właściwie nic się nie zmienia. Oczekiwanie na cud, na pojawienie się znaków na niebie, jest ciągle podobne. Nie widać różnicy między szarym światem późnego socjalizmu a kolorową rzeczywistością naszego wczesnego kapitalizmu. Wydaje się chwilami, że dzieciństwo w późnym PRL-u (mimo nędzy ekonomicznej otoczenia) było bardziej intensywne i barwne niż merkantylnie dowartościowana współczesność po przewrocie społecznym. Najbardziej prawdziwe, soczyste i pełne nostalgicznej poezji fragmenty w tej książce wiążą się z dzieciństwem, natomiast pierwsze lata młodości opatrzone zostały przypisami cokolwiek ciężkimi, mrocznymi, uciekającymi w fantazmaty i konfabulacje. Wewnętrzna emigracja dziecięca (ku baobabowi, do tajemniczego środka, w labirynt rytuałów) tworząca w miarę czytelny system wspólnotowych odniesień zamienia się w neurotyczny eskapizm młodzieńczy (konfabulacja, podróż--ucieczka, kurs nowego języka, angielskie idiomy jako klucze do innej rzeczywistości), pogłębiający uczucie pustki i coraz większej samotności.

To, co realne, zostało daleko, gdzieś tam w dzieciństwie, natomiast teraźniejszość staje się czymś w rodzaju okrutnej, alienującej bajki, projekcją dotkliwej fikcji ("życie na niby") i nakłada się na pośpiesznie czynioną terapię konfabulacji. Nagle pomocne w przetrwaniu i odnalezieniu się okazują się klisze kulturowe, jakieś strzępy przebojów sprzed lat, nieśmiertelne idiomy z samouczków angielskiego, kawałki filmów mocno pomieszane z tak zwanymi "autentycznymi" przeżyciami bohatera. Myślę, że najbardziej wartościową warstwą tej prozy jest właśnie to. Próba rozpoznania, opisania i dokreowania rzeczywistości zwichrowanej, niejednorodnej, chaotycznie skompilowanej, której efektem staje się swoista alienacja - resztki osobniczej suwerenności ustępują pod naporem nowej fali uderzeniowej homogenizującej kultury masowej. Co jest jeszcze nasze, moje, a co już twoje, zaborczy świecie przemawiający milionem ust z głośników, okładek, ekranów, skrzynek, wystaw, billboardów itd., wciskający się do naszej, mojej świadomości setkami błyskotliwych formuł, zwrotów, idiomów, obrazów, skrótów, całą tą wątpliwą poezją seriali, produktów seryjnych, kultowych gotowców...

Odpowiedź wrocławskiego pisarza jest jednoznacznie nostalgiczna. Naszego jest niewiele. A to, co zostaje, też trąci narastającą mistyfikacją i autokreacją. Może jeszcze tylko to: "Miałem trzynaście lat". Narrator trzyma się tego jak tonący brzytwy. Naprawdę pewne, czyste, substancjalne. Może jeszcze ta głęboka pamięć. Może garść historyjek z dzieciństwa, które w ostatecznym rozrachunku jakoś nas ocalają i podają - niepewnych przyszłości - tej historyjce wyższego rzędu?]

Witkowski wskazuje na taką strategię w literaturze- wyeksponowanie typowości, utypowienie sytuacji, przejaskrawienie, które ma zwrócić uwagę na schematyzm. Jak z kreskówek. Służy to obnażeniu schematu, typowości.

Postmodernizm wiąże się z kontekstem modernizmu.

- 1 dyskusja na łamach „Tekstów Drugich” '97 - teksty sceptyczne lub wypowiedzi z aplauzem o postm.

Zagorzałym przeciwnikiem postmodernizmu jest W. Bolecki (Polowanie na postmodernistów w Polsce)- wskazuje tu na zabiegi parodii, trawestacji, metatekstyzmu - ośmiesza te teorie. Pokazuje zapóźnienia cywilizacyjne Polski - gdzie u nas postmodernizm??konsumpcjonizm??no gdzie? kaj?;P. Bolecki sugeruje, że jeśli postmodernizm jest w Polsce,to będzie to drugorzędna popkultura.

Radykalnie odmienne stanowisko prezentuje Uniłowski-> chciałby widzieć Gombrowicza, Parnickiego gdzieś na granicy modernizmu, postmodernizmu.

Miazga Andrzejewskiego - czy ona jest postm. Czy nie? Nie jest. Bo naczelną zasadą jego zabiegów w tej powieści jest poszukiwanie prawdy (szczególnie historycznej). To w celu tych zabiegów tkwi istota.

Te zjawiska lit., które pojawiają się w latach 90, pojawiają się w odniesieniu do tych sporów.

Z PODRĘCZNIKA NASIŁOWSKIEJ: Przesadą byłoby jednak stwierdzenie, że w 1989 roku dokonał się spóźniony (o co najmniej 30 lat w stosunku do Zachodu) postmodernistyczny przełom literacki. Można mówić natomiast o obecności elementów poetyki postmodernistycznej w literaturze przed '89 rokiem i po niej oraz o równoczesności wielu formuł - wywodzących się z modernizmu i przełamujących go(…) problematyka postmodernizmu pojawiała się na łamach pism takich jak brulion czy FA-art. - łącząc się wyraźnie z pokoleniową wizją literatury. Ukształtowanie się „nowej dykcji poetyckiej” jest jednakże zasługą nieco starszych poetów : Piotra Sommera i Bohdana Zadury.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
18 Proza niefikcjonalna, Literaturoznawstwo, życie literackie po '89, zagadnienia
13.Najważniejsze tendencje w prozie po 89, Literaturoznawstwo, życie literackie po '89, zagadnienia
38. literatura polska po 89
15.DOS WIADCZENIE HISTORII W PROZIE PO 89 ROKU, Literaturoznawstwo, życie literackie po '89, zagadni
Krytyka literacka, Lit. pol. po 1918 roku
4. Pokolenia literackie po 89, Zagadnienia
7-11Poezja polska po 89, Zagadnienia
UJAWNIONY SEKRET TRZECIEJ TAJEMNICY?TIMSKIEJ, Polska po III wojnie światowej
20 Postmodernizm w przesilenia DL94
teoria interpretacji - streszczenie, filologia polska, poetyka, teoria literatury
7 wersologia 2, Filologia polska UWM, Teoria literatury, zagadnienia na egzamin
Teoria Literatury - lektury, filologia polska i okolice, Teoria Literatury, UW
Świat i Polska po II wojnie światowej
R. Rorty Konsekwencje pragmatyzmu dla badan lit, POLONISTYKA, Metodologia badań literackich
9 GENOLOGIA, Filologia polska UWM, Teoria literatury, zagadnienia na egzamin

więcej podobnych podstron