Michał Cholewiński
SM II rok 1
Grupa 4
51081
Tukidydes - Wojna peloponeska
Księga VII
„Część wojska wysłał pod Labdalon i zdobył tę fortecę, a pojmanych tam nieprzyjaciół kazał zgładzić” - s. 276.
Powyższy cytat wskazuje na bezwzględność władcy (Gilipposa), który nie bierze jeńców. W ten sposób nie musi tracić własnych zapasów żywności na obcych żołnierzy. Ponadto ułatwia mu to przemieszczanie się, co w konsekwencji daje szerokie możliwość prowadzenia działań wojennych. Jego wojska nie muszą także zajmować się pilnowaniem więźniów, co tylko dodatkowo by obciążyło Gilipposa.
„Gilippos zwołał wojsko i oświadczył, że nie żołnierze zawinili, lecz on sam, wprowadził ich bowiem w głąb fortyfikacji i nie mógł wykorzystać należycie jazdy i oszczepników. Dodał, że teraz po raz drugi poprowadzi ich do natarcia; kazał im przy tym pamiętać, że pod względem uzbrojenia nie ustępują nieprzyjacielowi…”. - s. 277.
Cytat ten świadczy o tym, że pomimo poniesionych klęsk, wódz nie traci nadziei w swoich żołnierzy, podnosi ich morale obarczając niepowodzenia swoją pomyłką. Dzięki temu pokazuje im, że tylko oni są zdolni do wygrania, gdyż jako żołnierzy niepokonani i nie popełniający błędu mogą odnieść sukces.
„Ale teraz, kiedy Ateńczycy wyruszając z trzydziestoma okrętami z Argos pustoszyli okolice Epidauros, Prazji i inne obszary, równocześnie zaś podejmowali wyprawy łupieskie z Pilos, a w razie sporu odrzucali propozycje lacedemońskie co do arbitrażu - Lacedemończycy uznawszy, że obecnie Ateńczycy tak samo pogwałcili prawo, jak oni poprzednio, tym chętniej skłaniali się do wojny”. -
s. 281.
Aby zabezpieczyć się w okresie zimy oraz żeby nęcić nieprzyjaciela, wojska ateńskie pustoszyły okolice i okradały te rejony z zapasów jedzenia. Tym samym pozbawiały wojska Gilipposa dostaw pożywienia z terenów okupowanych oraz tych znajdujących się najbliżej teatru działań wojennych. Co więcej rekrutowano z tych obszarów nowych żołnierzy do walki, aby po pierwsze wzmocnić swoje stany liczebne, a po drugie aby uniemożliwić nieprzyjacielowi skorzystania z poboru tych ludzi do własnych armii.
„Syrakuzańczycy wysłali również do różnych miast poselstwa, złożone z Koryntyjczyków, Amprakiotów i Lacedemończyków, aby doniosły o wzięciu Plemirion i przebiegu bitwy morskiej, wyjaśniając, że Syrakuzańczycy ulegli w niej nie tyle wskutek przewagi nieprzyjaciela, ile wskutek braku ładu we własnej flocie. Posłowie mieli także oświadczyć, że Syrakuzańczycy spodziewają się zwycięstwa, oraz prosić o pomoc w okrętach i w wojsku wskazując na to, że Ateńczycy również oczekują pomocy. Jeżeli więc uda się ubiec Ateńczyków i zniszczyć znajdujące się na Sycylii wojsko ateńskie, to wojnę będzie można uznać za zakończoną”. - s. 284.
Cytat świadczy o tym, jak ważna jest propaganda i interpretowanie pewnych wydarzeń na własną korzyść. Ma to na celu pokazać swoją armię w lepszej sytuacji i zachęcić do udzielenia poparcia w konflikcie zbrojnym.
„W końcu Koryntyjczyk Aryston, syn Pirrychosa, najlepszy sternik floty syrakuzańskiej, namówił dowódców, żeby wysłali do miasta gońców i kazali władzom miejskim jak najspieszniej przenieść targowisko na wybrzeże. Należało zmusić kupców do sprzedaży produktów żywnościowych na wybrzeżu, aby marynarze, wysiadłszy na ląd, mogli w pobliżu swych okrętów szybko spożyć posiłek i jeszcze tego samego dnia powtórnie zaatakować nie spodziewających się niczego Ateńczyków”. -
s. 290.
Z tego cytatu wynika, że ponad zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców miasta, wodzowie Gilipposa woleli zagwarantować siłę swoim żołnierzom, którzy wyczerpując zapasy miasta, mogli dalej toczyć walki z Ateńczykami. Widać w tych działaniach przezorność i pomysł na prowadzanie stałej walki, utrzymywania żołnierzy w pełnej gotowości bojowej. To wszystko ma zapewnić jego wojskom ostateczne zwycięstwo.
„Gilippos widząc, że flota nieprzyjacielska ponosi klęskę i znajduje się poza obrębem palisady i własnego obozu, pragnął wybić wysiadających na ląd nieprzyjaciół i przez zajęcie wybrzeża ułatwić Syrakuzańczykom zabranie okrętów ateńskich”. - s. 296.
Wódz Gilippos dąży do całkowitego zniszczenia nieprzyjaciela, aby tym samym móc kontrolować cały obszar. Zniszczenie wrogich okrętów i wybicie ich załóg umożliwi mu w końcowym rezultacie zwyciężenie w bitwie.
„Od tej chwili Syrakuzańczycy swobodnie poruszali się w porcie. Zamierzali także zamknąć wjazd do niego, aby Ateńczykom nie udało się wymknąć niepostrzeżenie. Syrakuzańczycy nie myśleli już teraz o własnym ocaleniu, ale o tym, jak nie dopuścić do ocalenia Ateńczyków”. - s. 297.
Wodzowie za wszelką cenę dążą do całkowitego zniszczenia nieprzyjaciela, nawet pomimo swojej ciężkiej sytuacji finansowej. Wodzowie Syrakuzańscy przewidują, że odniesienie zwycięstwa umożliwi im szybką poprawę w zakresie ich finansów oraz uzupełnienie braków w żołnierzu i zaopatrzeniu. Dlatego pierwszorzędnym celem jest zniszczenie nieprzyjaciela, nawet za cenę swoich strat.
„Wam zaś, Ateńczycy, powtórnie przypominam, że w ojczyźnie nie zostawiliście w dokach drugiej takiej samej floty ani drugiego kontyngentu hoplitów w najlepszym wieku; jeśli teraz nie zwyciężymy, to nasi tutejsi nieprzyjaciele popłyną od razu do Attyki, a nasze siły w kraju nie będą mogły przeciwstawić się równocześnie napierającym na nas i najeżdżającym na kraj nieprzyjaciołom”. -s. 301.
Motywacją do walki ma być obrona ojczyzny, która jest bezbronna z racji braku żołnierza. Wodzowie chcą pokazać, że wyniku tej bitwy będzie zależał los ich kraju. Dlatego pomimo wcześniejszych klęsk muszą zebrać siły, aby pokonać nieprzyjaciela.