Strindberg - Do Damaszku (streszczenie), Filologia polska


„Do Damaszku” jest to część I, ale coś mu nie wyszło w kontynuacji kolejnych części i stworzeniu trylogii. Dramat z motywem podróży.

Osoby: Nieznajomy, Pani, Żebrak, Lekarz, Siostra, Stary, Matka, Ksieni, Spowiednik, Postaci i Cienie.

Sceneria: Akt I - na rogu ulicy; u lekarza. Akt II - pokój w hotelu; nad morzem; na gościńcu; u wejścia do wąwozu; w kuchni. Akt III - w różowym pokoju; azyl; różowy pokój; kuchnia. Akt IV - w wąwozie; gościniec; nad morzem; pokój w hotelu. Akt V - u lekarza; róg ulicy. Czyli miejsca się zapętlają, na koniec wraca do początkowego układu.

AKT I

Gotycki kościół, marsz żałobny słychać w dali. Poczta i kawiarnia są zamknięte. Nieznajomy czeka od 40 lat, ale nie umie powiedzieć, na co. Chyba na szczęście, albo na koniec nieszczęścia. Rozmawia na początku z Panią, boi się, gdy ona odchodzi. Bliscy wydają mu się wrogami. On odszedł od żony i dzieci. Nie wie, po co istnieje. Jego credo - „gdy będę miał dość wszystkiego, odejdę” (w nicość). Jest poetą, igra z życiem i ze śmiercią. Nie boi się śmierci, lecz samotności (bo w niej człowiek zawsze kogoś spotyka). Od dziś widzi myśli i sens. Zamiast przypadku widzi cel. Dlatego wie, że spotkał tę kobietę żeby go uratowała albo zniszczyła. Rodzina mówi o nim, że jest odmieńcem (dzieckiem elfów, które zamienione zostało na dziecko człowieka). Są w nim dwie istoty: jedna daje to, czego pragnie, druga go nie tyle co odciąga od pragnień, ale „brudzi” je, sprawia, że są niczego niewarte. Nazywa swoją towarzyszkę rozmowy EWĄ. Określa jej wiek (34 l.), charakter (dobry). Nadaje jej osobowość i tożsamość. Przyznaje, że był wychowywany w nienawiści (matka go biła),l urodzony z nieprawego łoża, po bankructwie ojca. Czuje się potępiony (dziecko trolla :D). Wszyscy w mieście go nienawidzili. Podniósł pięść przeciw niebu (propagował odwrócenie wartości chrześcijańskich - brak posłuszeństwa, tu kobiet wobec mężczyzn, dzieci wobec rodziców). Pani mówi, że jest niczym. Chce odejść, mówi Nieznajomemu, żeby poszedł pracować. Przychodzi Żebrak, który nie jest żebrakiem (bo o nic nikogo nie prosi), mówiący po łacinie. Ż. dostał od życia wszystko, czego pragnął, ale znużony powodzeniem wszystko porzucił. Teraz szuka szczęścia, nie gardząc tym, co mu ludzie dadzą. Nieznajomy powtarza jego słowa. Też ma bliznę na czole, jak Nieznajomy. Ogłasza się jego przyjacielem, ale N. protestuje. „Gdy jest się samotnym na świecie, nie wolno tak bardzo przebierać w ludziach”. Przychodzi Pani, z różą wigilijną przy dekolcie, którą N. nazywa mandragorą (leczono nią obłęd). Oddaje mu ją jako lekarstwo. Pani czytała jego poezję, stąd nauczyła się być wolną od przesądów, uwierzyła w ludzką godność i prawa. Ale jego ostatnie książki są inne (nie wiem jakie, ale to pewnie ma związek z jego bezsensownym istnieniem). Nieznajomy dużo pije. Nie chce iść z Panią do kościoła. Chce za to narodzić się na nowo. Do kawiarni przychodzą żałobnicy, odziani na brązowo (nie na czarno! Dla nich ten kolor jest czarny, bo są prostakami). Opłakują cieślę, który też pił, nie brał życia poważnie, zostawił żonę i dzieci. Żebrak i Nieznajomy zostają wyrzuceni z kawiarni, rysopis (ścigają go/ich za niepłacenie podatków) jest identyczny dla nich. Spotykają Panią, która wychodzi z kościoła. Ona ma wrażenie, że jakieś wyższe moce nad nimi górują i steruję ich losami. To jest jakieś dziwne w ogóle, on tu mówi o tym, że jest samotny i czuje się jak sparaliżowany, a z nią jest inaczej. I ona go prosi, by pomógł jej uwolnić się od wilkołaka (?!). Życie realne, rzeczywiste, przeplata się tu z baśniowymi wątkami.

U lekarza. Siostra lekarza informuje, że Ingeborga (ona jest żoną lekarza) przyjeżdża z poetą. Chyba chodzi o parę z pierwszej scenerii. Siostra nie chce się z nimi spotykać, ale lekarz mówi, że nie można uciec od swego losu. Siostra mówi, że poeta zniszczy lekarza. Siostra nazywa parę wariatami, lekarz - maniakami. N. jest podobno do diabła wg nich. Lekarz nie może wyjechać, czuje się przygwożdżony do tego miejsca. Jest zmęczony wszystkim. Ingeborga (Pani) i jej gość (Nieznajomy) w tym czasie przybywają do domu lekarza. Okazuje się, że lekarz i N. są znajomymi ze szkoły, N. zrobił strasznego psikusa lekarzowi, w dodatku to lekarz musiał odpowiadać za to. N. go nie pamięta, a lekarz zaprzecza, jakoby poznali się już dawniej. N. prześladuje marsz żałobny Mendelssohna. Nie wie, czy to mu gra w uszach, czy naprawdę. Lekarz od razu zadaje pytania tak, jakby analizował jego zachowanie i stan psychiczny. Wilkołakiem okazuje się lekarz-mąż. Lekarz trzyma w domu wariata, którego leczy. Nie zabija się wariatów, bo nie wiadomo, czy już dojrzeli do przyszłego życia. N. zaprzecza, że takie życie istnieje. W dodatku w tym domu są też trupy i jakieś odcięte kończyny (jak u Sinobrodego - znacie tę baśń?). Rozmawiają o głupotach, bo nikt nie ma odwagi powiedzieć tego, o czym myśli. N. źle się tu czuje, chciałby otworzyć sobie żyły, wygarnąć mu całą prawdę w oczy. Wariat, który tu mieszka, nazywa się Cezar (a tak przezywano N. w szkole, po tym psikusie). Wszystko się powtarza (trupy, żebracy, wariaci, los ludzki, wspomnienia z dzieciństwa). N. chce wyrwać Panią z tego piekła. Uciekają razem.

AKT II

Uciekli do hotelu. Ale z każdego ich wyrzucają. Szuka ich policja. Trafiają (los ich prowadzi), do pokoju nr 8, gdzie kiedyś już byli, ale chyba osobno. Postanowili porzucić przeszłość, ale ciągle niosą ją ze sobą. N., skoro nie może pokonać `niewidzialnego', pokaże, ile potrafi znieść. Pobierają się, by mogli żyć spokojnie, bez szykanowania i wyrzucania z hotelu.

Nad morzem. Już po ślubie, N. znowu ma lęki, że to szczęście zaraz się skończy. „Los knuje spisek”. Pani szydełkuje, jest jak Parka, która przesuwa nić między palcami. Ta ręczna robótka porównana jest do jej mózgu, siatka nerwów i supełków, na której utrwalone są jej myśli. N., czując całym sobą przyrodę, naturę, czuje się jak stwórca, ma jego moc, jest nim. Patrzy w wszechświat. Chciałby widzieć świat i ludzi szczęśliwych. Ewa (Pani/Ingeborga) nie chce, by on bluźnił tak. Żeby nie czuł się stwórcą (Cezarem-wariatem). Ewa mówi, że skoro jest bogiem, powinien im pomóc. Pocztą przyszły do nich pieniądze. N. mówi, że fatalny brak pieniędzy zawsze godził w niego najdotkliwiej. Ale w kopercie nie ma pieniędzy, tylko zawiadomienie o pustym koncie :D Wzywa chyba Boga, woła do nieba, żeby poraziło go piorunem. Ma wizję (którą widzi na robótce Ewy), która okazuje się rzeczywistością, a nie poetyckim tworem, wierszem. Opisuje kuchnię rodziców Ewy, w której nigdy nie był. Decydują, że pojadą do nich, bo Ewa za nimi tęskni, głównie za matką, którą ojciec porzucił.

Na gościńcu. Tu, w ojczystych terenach Ewy, żebranie jest zakazane, a oni są jak żebracy i włóczędzy. Mają podartą odzież, obuwie, są bez pieniędzy.

U wejścia do wąwozu. Biała kuźnia, czarny młyn, wygląda to trochę tak, jakby tu mieszkała czarownica. Prześladuje ich profil wilkołaka (tu widzą go w skale). Wyrzuca pieniądze, którymi mieli zapłacić za przeprawę na rzece. Gardzi pieniędzmi, ale Ewa chce żeby zobaczył, że są też rzeczy dobre.

Kuchnia. Jest biała. Okna, ławy pod ścianami, jemioły wiszą. Jest takim przytułkiem dla żebraków. Matka i dziadek Ewy są religijni. Dziadek mówi o Ewie, że są w niej dwie osoby - jedna grzeszy, druga ją z tego rozgrzesza. Dziadek nie życzy jej szczęścia, bo go nie ma, życzy jej siły do dźwigania swego losu. To, że N. nazwał Ingeborgę Ewą = bawi się w stwórcę, czaruje ją (voo doo? :P). Nakryto dla nich przy stole dla żebraków. Matka Ewy pyta się, czy jest on w stanie wyżywić dwie rodziny (Ewa i jego porzucona żona), mówi, że obowiązki są ważniejsze od rozrywek w tym domu. Ona czytała jego ostatnią książkę i wie, że jego talent nie jest w stanie zapewnić mu majątku. Matka Ewy i jej dziadek rozmawiają na koniec II aktu o tym, że chociaż obowiązek przyjęcia żebraka do domu jest święty, nie chcą, by N. tu był. Poczekają, aż sam stąd odejdzie, bo wiedzą, że zacznie się tu źle czuć.

AKT III

Ten sam dom, ale pokój różowy. Matka mówi Ewie, że Ewa niczego od życia nie wymaga. Ewa mówi, że sama o sobie nic nie wie. Niczego nie pragnie, chce tylko słońca i chleba. Ewa bierze od Matki książkę Nieznajomego, ostatnią. Przychodzi N., mówi, że tu go nienawidzą, że nie może dostać pieniędzy, bo ścigają go za zaległe alimenty. Ewa nie chce, by N. nazywał ją dalej Ewą ;) N. przyznaje się, że Cezar z przeszłości to on i to przez niego jej mąż w szkole został ukarany. Ewa wyznaje, że razem z poprzednim mężem rzucili na niego przekleństwo z Księgi Powtórzonego Prawa za to, co robił jej mężowi (nadal nic nie napisano o tym, co to było). Ewa nie pozwoli, by N. zgubił rodzaj Ewy, dlatego N. odchodzi od niej.

Azyl. W klasztorze. Jest tu N. w stroju chorego. Otaczają go postaci podobne do Pani, Matki, Lekarza etc., ale nie są to te same postaci. W dodatku, są to jakieś upiory, o woskowych, żółtych twarzach. N. znalazł się tu, bo spadł z urwiska, wymachiwał wyrwanym krzyżem i groził niebu. Pewnie jest w tym miejscu dla żebraków, które było widać z domu rodziców Ewy. Nie chce miłosierdzia. Postaci wydają mu się nierealne, widzi je jakby w zwierciadle. Wszyscy się tam modlą, Spowiednik czyta jakiś średniowieczny hymn o sądzeniu winnych, czyta jakieś przekleństwo (pewnie to, które rzuciła na niego Ewa z jej mężem). Fragment ten pochodzi ze Starego Testamentu, z księgi Deuteronomium (czyli ta Powtórzonego Prawa). Dowiadujemy się, że N. leżał tu trzy miesiące. Musi iść odszukać prawdziwego lekarza (leczącego sumienie) i musi iść do różowego pokoju po miłosierdzie. Spowiednik, po tym jak N. wychodzi, nazywa go szaleńcem.

Różowy pokój. Nie ma tu Ewy, odeszła szukać N. zaraz po tym, jak on odszedł. Pokój wygląda teraz strasznie, jest ciemny, bez kwiatów. N. rozmawia z Matką. Dziadek umarł, nie ma już trosk. N. opowiada jej o pobycie w szpitalu. N. wyznaje, że chyba w końcu uwierzył w siły, które są ponad człowiekiem. Nie ma odwagi zabić się, twierdzi, że śmierć nie daje wyzwolenia od cierpień. Nazywa siebie łajdakiem. Matka chce, by N. ugiął się przed mocą i wolą Boga. N. nie boi się spotkania z Bogiem, boi się niezapłaconych rachunków :D Matka pozwala mu spać na strychu, a tak podobno straszy.

Kuchnia. N. nie może spać, Matka mówi, że dopadła go zmora (w tym kontekście - nieczyste sumienie). N. musi poprosić o przebaczenie, starać się naprawić wszystko, by pojednać się z Bogiem i czuć się spokojnym. W końcu prosi Boga, by mu dopomógł. Matka porównuje go do Szawła (późniejszego Pawła), który udał się do Damaszku. Musi wyruszyć w drogę (jak droga krzyżowa Jezusa) i na każdej stacji spotkać tych, którym wyrządził krzywdę.

AKT IV wszystko jest tu w szacie jesiennej, później, od morza w zimowej

W wąwozie. Scena z rodziną młynarza, oni są niemi. Najpierw Pani chce schronienia i ciepła, ale oni ją wyrzucają. Później Nieznajomy chce chleb kupić, ale nie chcą przyjąć pieniędzy. Śmieją się, jak mówi, że nie ma tu miłosierdzia. Nic dziwnego, skoro to jest miłosierdzie to jakaś kpina. Szukają siebie, on i ona.

Gościniec. Tu N. spotyka żebraka, który już nie jest żebrakiem, bo dostał pracę. Ale tak serio to szpak, którego ma w klatce, zarabia na niego, gwiżdżąc. Żebrak mówi, że problemem N. jest to, że wierzy tylko w zło. A powinien uwierzyć w dobro i udać się za śladem kół, bo one doprowadzą go do miejsca, gdzie spokojnie będzie mógł pomyśleć, odpocząć i zacznie patrzeć na wszystko z innej perspektywy. Żebrak nazywa go Szawłem po tym, jak N. oskarża żebraka o prześladowanie. N. odchodzi, a przychodzi Pani. Żebrak wskazuje jej drogę, teraz podąża jego śladami.

Nad morzem. Tu się spotykają. Nie mogą sobie wpaść w objęcia, coś/ktoś między nimi stoi. Chłód bije od N., zamienił się przez ten czas w sopel lodu. Obiecuje Pani, że weźmie na siebie jej winę, że podźwignie ten ciężar. Opowiada jej, że widział krzyż bez Jezusa, co znaczyło, że nie chce, by On cierpiał za niego i sam musi cierpieć za swoje grzechy. I grzechy innych. Mówi, że czasami czuje, jakby cierpiał za cały świat. Widzą trzy krzyże (Golgota), ale one są białe i zwiastują raczej szczęście.

Hotel. Motyw zamkniętego pokoju - ukryte myśli. Ale N. otwiera drzwi do tego pokoju. Mówi, że śniło mu się, że były mąż Pani poślubił jego byłą żonę i stał się ojcem jego dzieci. I je maltretował. N. czuje potrzebę zobaczenia się z lekarzem, upewnienia, że jego dzieciom nic nie grozi. Chce spotkać się z nim, podając się za chorego, ryzykuje w ten sposób wolność, życie, Pani boi się, że lekarz go będzie przetrzymywał jak wcześniejszego wariata. N. chce tortur, by wyzwolić się z poczucia winy. Jego męki wystarczą na wyzwolenie jego i Pani. Razem z tym postanowieniem do życia budzi się wiosna (nadzieja). Rozłączają się. Ale mają się spotkać przy stacji 7. (drugi upadek Jezusa).

AKT V

Spotkanie lekarza i Nieznajomego. N. mówi, że jego chorobą jest bezsenność. Ale to tak serio jest symptom. Okazuje się, że szpital „Dobrej Pomocy”, gdzie przebywał N. to dom wariatów. Lekarz nie chce uleczyć duszy N., bo nie ma do tego predyspozycji. Okazuje się, że lekarz naprawdę bierze ślub z jego byłą żoną. Lekarz puszcza go wolno, mówi, że sprawa ze szkoły jest już nieważna, lekarzowi należała się kara za inne niewykryte uczynki, a N. cierpiał za karę, ale w sumieniu, a nie fizycznie. Ale nie przebacza mu oficjalnie, bo N. sam sobie nie może darować. Lekarz mówi, że N. nigdy nie dotrze do celu i żegna go.

Na rogu ulicy. Jak na początku dramatu. N. pisze patykiem po piasku. Wchodzi Pani. On słyszy dźwięki z kościoła, bo komuś tam wyrządził krzywdę. Nieświadomie. Myśli o poczcie, o tym, że nie odebrał dokumentów sądowych. Pani prosi, by poszedł tam z dobrą wiarą, z wiarą, że to dobry list. Okazuje się, że to były pieniądze. „Nie chciałem dać się życiu oszukać i dlatego zostałem oszukany”. Pani zabiera go do kościoła, żeby zapalić świeczkę św. Elżbiecie. Obiecuje mu, że usłyszy nowe pieśni.

KONIEC



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przedwiośnie - streszczenie, filologia polska i do poczytania, Żeromski
List żaka do panny, Rozrywka, FILOLOGIA POLSKA, FILOLOGIA POLSKA, PIERWSZY ROK - pierwszy semestr
Bajki - streszczenia, Filologia polska, Oświecenie, Ignacy Krasicki
Od czasu średniowiecznego do czasu nowożytnego, Filologia Polska, WOK
teoria interpretacji - streszczenie, filologia polska, poetyka, teoria literatury
do piachu - różewicz, Filologia polska
Okopień-Sławińska 'Sztuka monologu wewnętrznego' (Jak być kochana Brandysa) streszcz, Filologia pols
Pałuba streszczenie, FILOLOGIA POLSKA, Młoda Polska
Schiller - Zbójcy - ogólne streszczenie, Filologia polska, II rok, HLP 1, HLP KOŁO
Fedra - Streszczenie, Filologia polska, Lit. Powszechna
Niemiecka ballada romantyczna (wstęp BN streszczenia), Filologia polska, Romantyzm
sól ziemi - streszczenie, FILOLOGIA POLSKA
DO MATKI, Notatki, Filologia polska i specjalizacja nauczycielska
Materiały do egzaminu, Rozrywka, FILOLOGIA POLSKA, FILOLOGIA POLSKA, DRUGI ROK
StreszczenieZajęćNr3, filologia polska, diachroniczne
prawiek i inne czasy - streszczenie, filologia polska UWr
Orzeszkowa - Dwa bieduny (Streszczenie), Filologia Polska, Pozytywizm
13. J. Iwaszkiewicz - Panny z Wilka i Brzezina - streszczenie(2), Filologia polska UWM, XX-lecie mię

więcej podobnych podstron