Akcja
opowiadania rozpoczyna się na żaglowcu „Nellie”, którym piątka
przyjaciół wyruszyła w rejs po Tamizie, niedaleko miejscowości
Gravesend. Jednym z uczestników wyprawy i jednocześnie głównym
bohaterem, pełniącym funkcję narratora w tym utworze, jest Charles
Marlow- marynarz. W oczekiwaniu na odpływ opowiada on reszcie załogi
jedną ze swych przygód.
Cały
utwór jest streszczeniem jego historii dotyczącej spełnienia
młodzieńczych marzeń.
Marlow’a
w młodości zastanawiały białe plamy na mapie, tzn. miejsca, do
których wtedy nikt nie dotarł. Obiecał sobie, że jak dorośnie
wybierze się do jednej z największych niewiadomych tejże mapy…
Jednak z czasem jego niewiadomą nazwano Afryką.. Mimo to, Charles
chciał odbyć tam podróż. Z pomocą ciotki mieszkającej w Europie
dostał się do angielskiej firmy, która prowadziła handel z
tamtymi rejonami. Szczęśliwy traf sprawił, że akurat potrzebowali
marynarza. W ten sposób zaczęły się spełniać marzenia bohatera.
Do
Afryki płynął francuskim parowcem. Później musiał przenieść
się do następnego. Po przeszło 30 dniach dotarł do osady. To
jednak nie było jeszcze jego miejsce pracy. Marlow wszedł do
pobliskiego lasku i widok, jaki tam zastał był okropny. Zobaczył
tubylców wykorzystywanych do ciężkich robót, wygłodzonych,
którym widać było wszystkie żebra. W krzakach dopatrzył się
nawet nieżywych ludzi, zmarłych prawdopodobnie w wyniku jakiejś
tropikalnej choroby. Wrócił, zatem do osady, gdzie natknął się
na księgowego firmy, która go zatrudniła. Na tej stacji spędził
10 dni, po czym wyruszył do swego właściwego miejsca pracy. Po
pięciu dniach dotarł na miejsce. Tam poznał dyrektora stacji,
który stał się jego zwierzchnikiem. Pierwszym zadaniem bohatera
była naprawa parowca, nad którym następnie miał objąć
dowodzenie. Już w pierwszych dniach usłyszał o „niezwykłym”
człowieku nazwiskiem Kurtz. Wszyscy chwalili go za osiągnięcia
związane z wydobyciem kości słoniowej, którą wysyłał z głębi
Afryki w ogromnych ilościach. Podziwiano go za zdolności handlowe i
wytrwałość.
Z
czasem głównym celem Marlow’a stała się chęć poznania tej
sławnej osoby, o której tak wiele pozytywnych słów usłyszał.
Kilka
miesięcy zajęła Charles’owi naprawa parowca, a gdy już tego
dokonał okazało się, że nie ma tak bardzo potrzebnych mu nit,
dzięki którym mógłby spuścić statek na wodę. W czasie, gdy
oczekiwał na ich dostawę, był świadkiem m.in. wychłostania
jednego z tubylców za rzekome podpalenie słomianej chatki, a także
spisków dyrektora z jego wujkiem, którzy twierdzą, że „w tym
kraju można wszystko zrobić” bez ponoszenia konsekwencji.
W
końcu doszło do wyprawy, której celem było odnalezienie Kurtz’a,
gdyż podobno był ciężko chory. Podróż do miejsca, gdzie
znajdowała się stacja tego zasłużonego człowieka była ciężka
i skomplikowana, a parowiec niestety nie był najnowocześniejszym i
najsprawniejszym środkiem transportu. Marlow musiał bardzo uważać.
W trakcie drogi rozmyślał nad spotkaniem z tym rozsławionym
handlowcem. Po drodze zostali jeszcze zaatakowani przez tamtejszych
mieszkańców, jednak w końcu dotarli do celu.
Rzeczywiście
Kurtz nie był w najlepszym stanie, jednak nie chciał opuszczać
tego miejsca, wiązał z nim wiele planów..
Mimo
tego dyrektor i Marlow byli nie jako zmuszenia do zabrania go z jego
stacji. W drodze powrotnej chory na łożu śmierci powierzył
naszemu bohaterowi wszystkie jego raporty i listy, po czym zmarł.
Po
powrocie z wyprawy Marlow był często odwiedzany przez ludzi chcący
dowiedzieć się czegoś na temat sławnego Kurtz’a. Jednemu z
mężczyzn bohater wydał raport, pt. Tępienie dzikich obyczajów,
innemu (bratu zmarłego) oddał listy do rodziny.
Zostały
tylko te napisane do jego narzeczonej, którą postanowił odwiedzić
Charles. Oddał jej korespondencję adresowaną do niej. Wysłuchał
zwierzeń. I na tym skończył swe opowiadanie…
Znów
akcja powróciła na żaglowiec „Nelly”. Słuchając tej historii
towarzysze przegapili odpływ.. Teraz mogli kontynuować już swą
podróż..