teczka8Umiejętność rozpoznawania i rozwiązywania problemówukacyjnych

I. Opis i analiza przypadku edukacyjno-wychowawczego-

dziecko odrzucone w klasie

  1. Identyfikacja problemu

Jestem wychowawczynią Zuzi od września 2008 roku. Wcześniej dziewczynka uczęszczała do przedszkola znajdującego się w budynku szkoły. Rozpoczynając więc naukę w klasie pierwszej znała już większość kolegów i koleżanek , znała również środowisko szkoły. Niestety pierwsze dni września były dla niej i mojego zespoły klasowego bardzo trudne. Zuzia chciała zatrzymać mamę na zajęciach, na próby opuszczenia przez nią sali reagowała płaczem. Okres ten trwał jednak bardzo krótko. Gdy uczennica poczuła się bezpieczna zaczęła samodzielnie uczęszczać na zajęcia. Pojawiły się jednak inne problemy.

Obserwując Zuzię na zajęciach zauważyłam, że nie radzi sobie z zadaniami jakie nałożyła na nią szkoła. Nie wykonywała i nie rozumiała najprostszych poleceń nauczyciela. Pojawiły się również problemy w nawiązywaniu kontaktów z dziećmi, panowaniem nad emocjami i problem z komunikacją. Dziewczynka rzadko wypowiadała się na lekcjach, za to bardzo często oceniała innych. W jej ocenach dało się wyczuć krytykę i wyśmiewanie się z innych. Dodatkowym obciążeniem był brak dojrzałości emocjonalnej, który wiązał się z ciągłymi zmianami nastrojów. Jeśli Zuzia nie otrzymywała tego co chciała, wybuchała płaczem i reagowała agresywnie. Przejawiało się to w impulsywności, czasami dochodziło do przemocy

i okaleczenia innych. Zauważyłam, że w czasie przerw dziewczynka chodzi sama, szuka towarzystwa wśród rówieśników, ale oni ją odtrącają. Chętnie rozmawiała z dyżurującymi na przerwach nauczycielami i uskarżała się na samotne powroty do domu, ponieważ jej rówieśnicy z klasy celowo chowają się przed nią, uciekają, by uniemożliwić jej dołączenie do grupy.. Powodem izolacji i odrzucenia dziewczynki były duże trudności w przyswajaniu wiedzy i umiejętności szkolnych oraz brak dojrzałości emocjonalnej. Stało się to wystarczającą przyczyną do okazywania nietolerancji, odrzucenia i braku akceptacji przez klasę. Wszystko to sprawiało, że dziewczynka nie potrafiła opanować złości, gniewu i agresji w stosunku do kolegów

i koleżanek z klasy. Problem ten nasilał się i należało podjąć zdecydowane działania, aby pomóc dziewczynce.

II. Geneza i dynamika zjawiska

Po przeprowadzeniu wywiadu z nauczycielką przedszkola ustaliłam, iż Zuzia podobne problemy miała uczęszczając do przedszkola. Na skutek podjętych działań pedagogicznych udało się uspokoić dziewczynkę, przestała reagować tak impulsywnie i agresywnie. Niestety był to sukces przejściowy, gdyż za przyzwoleniem rodziców dziewczynka opuszczała bardzo dużo zajęć. Wychowawczyni zauważyła również niedobory intelektualne i poprosiła rodziców o przebadanie córki w poradni.

Z momentem rozpoczęcia nauki w klasie pierwszej problemy powróciły i pogłębiły się. Dziewczynka samodzielnie nie podejmowała żadnej aktywności, nie rozumiała prostych poleceń. Wymagała stałej pomocy ze strony nauczyciela. Wszystko co robiła przychodziło jej z wielkim trudem, było niechlujne i niestaranne.

Postanowiłam przeprowadzić test badający dojrzałość szkolną i porozmawiać

z rodzicami. Uczennica prezentowała mały zakres wiedzy o sobie i najbliższym otoczeniu, ubogi słownik czynny, wypowiedzi nielogiczne, jednowyrazowe, często wymagała dodatkowych pytań i wskazówek, miała duże trudności ze zrozumieniem poleceń. Podczas rozmowy z ojcem dziewczynki dowiedziałam się, że Zuzia miała duże problemy przystosowawcze i edukacyjne w przedszkolu . Na prośbę nauczycielki córka została przebadana w poradni. Rodzice jednak ukrywali opinię i nie wyrazili zgody na odroczenie córki od obowiązku szkolnego ( wynik punktowy w górnej granicy upośledzenia w stopniu lekkim). Na znak buntu przez dwa miesiące nie posyłali córki do przedszkola. Dostrzegłam również, że rodzice nie akceptują swojej córki taką jaką jest. Ukrywali w środowisku wszystkie problemy. Wypierali informację o upośledzeniu córki tłumacząc trudności przebytymi chorobami

i lenistwem dziecka. Nie potrafili pogodzić się z zaistniałą sytuacją, z tym, że córka nie potrafi sprostać ich oczekiwaniom. Stawiali jej wysoką poprzeczkę, nie licząc się z jej możliwościami. Obiecywali nagrody, jednak nie zdawali sobie sprawy, że Zuzia nie sprosta ich wymaganiom. Dziewczynka uskarżała się, że rodzice na nią krzyczą, karzą i obiecują nagrody, jeśli tylko będzie się dobrze uczyć. Odnosili się również wrogo do koleżanek Zuzi, złoszcząc się na brak akceptacji ze strony rówieśników. Często dokonywali porównań Zuzi ze starszą córką akcentując jej braki i wyrażając swoje niezadowolenie. To znacznie zaniżało samoocenę uczennicy. Zdałam sobie sprawę, że w obecnej sytuacji Zuzia nie może liczyć ani na pomoc ze strony rodziców, ani ze strony nauczycieli. Wszyscy nie byliśmy przygotowani do pracy z dzieckiem o obniżonym poziomie intelektualnym. Chcąc pomóc rodzicom i dziecku

w październiku 2008 roku podjęłam studia podyplomowe z zakresu oligofrenopedagogiki.

Problemy dziewczynki stale się pogłębiały. Materiał klasy pierwszej znacznie przewyższał możliwości dziecka. Uczniowie odrzucali ją coraz bardziej, wyśmiewali się, gdy odpowiadała na pytania. Żadne dziecko nie chciało się z nią bawić, siedzieć

w ławce, wracać ze szkoły, niechętnie wybierano ją do zabaw. Wyśmiewano się nawet z tych uczniów, którzy z obowiązku musieli siedzieć z nią w ławce.

Zjawisko nasiliło się z końcem klasy I. Postanowiłam je bardzo szczegółowo zbadać

i fachowo ustalić drogę postępowania naprawczego. Wybrałam temat mojej pracy dyplomowej- „Pozycja uczni niepełnosprawnego intelektualnie w szkole masowej”

i rozpoczęłam lekturę odpowiedniej literatury: m.in. D. Grabowska – „ Dziecko nieakceptowane w klasie szkolnej”, M. Pilkiewicz- „ Charakterystyka klasy szkolnej jako grupy społecznej”, H. Sowińska- „ Klasa szkolna jako zespół wychowawczy”.

Na podstawie przeprowadzonych przez mnie badań socjometrycznych- (technika J. L. Moreno, technika „Zgadnij kto”), ustaliłam, że dziecko jest odrzucone ze względu na słabe wyniki w nauce i agresywne zachowanie. Badania i uważna obserwacja pozwoliły mi dokładnie poznać strukturę oraz pozycję społeczną poszczególnych uczniów w klasie. Zaobserwowałam, że dużą popularnością cieszą się osoby osiągające bardzo dobre wyniki w nauce, one są gwiazdami, którym podporządkowuje się reszta uczniów w klasie. Ich decyzje są zawsze akceptowane

i wykonywane. Ogólną akceptacją cieszą się również osoby ładnie ubrane

i występujące w akademiach i uroczystościach szkolnych. Wykorzystując te informacje ustaliłam plan działania.

III. Znaczenie problemu

Izolacja dziewczynki i niesprostanie wymaganiom stawianym przez rodziców spowodowała, że Zuzia stała się lękliwa, niepewna siebie, nie miała oparcia wśród swoich rówieśników i rodziny. Dało się zauważyć niepokojące nastroje dziewczynki: przygnębienie, rezygnacja, niewiara w siebie, niechęć do kontaktów z rówieśnikami, płaczliwość. Na lekcjach się nie odzywała, nadal była agresywna i nieżyczliwa wobec kolegów i koleżanek. Jednak jej stosunek do nauczycieli pozostawał miły. Często podchodziła do mnie z uśmiechem na ustach, oczekiwała serdecznego słowa i gestu. Potrzebowała akceptacji i pochwały za swoje minimalne sukcesy. Zuzia powoli zamykała się w sobie , mówiła coraz ciszej i nie kończyła swojej wypowiedzi. Jako dziecko odrzucone pozostawała na uboczu życia klasowego. Nie miała więc warunków do zaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa i akceptacji. Złe traktowanie przez grupę wpłynęło na obniżenie samooceny, nie dawało satysfakcji przebywanie

z grupą. Wpłynęło również na niechętny stosunek dziecka do szkoły i nauki. Dziewczynka zaczęła wycofywać się z życia szkolnego, czuła się niepotrzebna, bała się ośmieszenia. Utrudniało to jej kontakty interpersonalne, nie sprzyjało przyjaznej atmosferze w klasie i zgraniu zespołu klasowego.

IV. Prognoza

  1. negatywna

Brak podjęcia zdecydowanych działań mógłby doprowadzić do sytuacji, w której dziewczynka zatrzyma się w rozwoju, nie pokona trudności i niczego nie osiągnie. Zawsze będzie miała problemy z komunikowaniem się i nawiązywaniem znajomości. Jej rozwój emocjonalny pozostanie na obecnym poziomie, a może nawet uwsteczni się. Brak prawidłowych relacji z rówieśnikami doprowadzi do wycofania się

i zamknięcia się w sobie. Pogłębi się niechęć do szkoły, uczennica może zacząć opuszczać lekcje, a w przyszłości nawet wagarować. Będzie postępowała wulgaryzacja słownictwa, straci motywacje do pokonywania trudności. Z pewnością takie zachowania nie będą sprzyjać osiąganiu wyników w nauce, a brak tych sukcesów może doprowadzić do większych zaburzeń.

  1. pozytywna

Rodzice pogodzą się z upośledzeniem córki, podejmą trud, by rozwinąć w dziecku to, co nie zostało zahamowane. Stawiając dziecku wymagania na miarę jego możliwości psychofizycznych zapewnią mu możliwość osiągnięcia sukcesów, zachęci to Zuzię do podejmowania dalszych wysiłków w pokonywaniu trudności. Świadomość, że rodzice są z niej zadowoleni, że jest tak samo traktowana i zajmuje równie ważną pozycję

w rodzinie, co jej siostra, ugruntuje wiarę we własne możliwości i zaspokoi najważniejsze potrzeby dziecka: akceptacji i bezpieczeństwa. Poprawna sytuacja rodzinna ułatwi dziecku nawiązywanie i utrzymanie znajomości. Rodzice zwrócą uwagę na rozwój słownictwa oraz sposób radzenia sobie z agresją poprzez wspólną lekturę i rozmowy. Poprzez odpowiednio prowadzoną rewalidację i dostosowanie wymagań do możliwości uczennicy, zdobędzie niezbędną wiedzę i poradzi sobie

z wymaganiami szkoły. Wprowadzone działania sprawią, że uczennica zostanie zaakceptowana przez grupę, taka jaka jest, będzie przestrzegała podstawowych norm społecznych, zacznie nawiązywać poprawne kontakty z rówieśnikami, nauczy się pracować w grupie, nauczy się kontrolować swoje emocje, zminimalizują się sytuacje, w których Zuzia reagowała nerwowo, nabierze pewności siebie i wzrośnie jej samoocena.

IV. Propozycje rozwiązań.

Aby rozwiązać zaistniały problem postawiłam sobie do realizacji następujące cele:

w różnych konkursach i uroczystościach szkolnych, podczas których Zuzia wyrazi swoją miłość do rodziców i zareklamuje swoje dobre strony.

i lekcje rewalidacji.

V. Zadania

i sposobach zachowań rodziców tychże dzieci- podjęcie studiów podyplomowych z zakresu oligofrenopedagogiki.

w konsekwencji napisanie indywidualnego programu edukacyjnego i zmiana podręczników, które będą dostosowane do jej możliwości.

i nietolerancji.

i wyśmiewanego. Odczuwanie jego stanów, emocji i przeżyć.

w stopniu lekkim, etiologii i sposobów zachowań.

i zaakceptowania obiektywnej rzeczywistości przez rodziców, uświadomienie im szczęścia z faktu bycia rodzicami Zuzi.

VI. Wdrażanie oddziaływań.

Postanowiłam zgłębić wiedzę przede wszystkim na temat dzieci

z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim, żeby lepiej zrozumieć Zuzię

i skutecznie udzielić jej pomocy. Zajęcia prowadzone w trakcie studiów podyplomowych okazały się bardzo przydatne. Pozwoliły mi nie tylko nauczyć się pracy z dziećmi upośledzonymi, ale również zrozumieć postawy ich rodziców.

W czerwcu 2009 roku poprosiłam rodziców o kontakt z Poradnią Psychologiczno- Pedagogiczną w Śremie i przeprowadzenie ponownych badań.

Już w sierpniu 2009 roku poradnia wydała orzeczenie nr 20/08/09 o potrzebie kształcenia specjalnego.

We wrześniu 2009 roku wdrożyłam do realizacji indywidualny program nauczania, który był dostosowany do indywidualnych potrzeb edukacyjnych

i możliwości psychofizycznych Zuzi.

W roku szkolnym 2009/2010 odbyłam 4 spotkania indywidualne z rodzicami Zuzi, podczas których poszerzyłam ich wiedzę na temat dysfunkcji córki i jej sposobów zachowań, przekonałam rodziców o konieczności zmiany podręczników, przekazywałam informacje o realizacji programu, sukcesów córki, wskazywałam sfery wymagające intensywnego wsparcia i treningu.

Organizowałam pracę w grupach, stwarzałam sytuacje, w których dziewczynka nie stała biernie stała z boku i zrzucała obowiązek pracy na swoje koleżanki, ale mogła wykazać się zaangażowaniem i pracą.

Przeprowadzałam w klasie zajęcia, w czasie których uczniowie prezentowali swoje zainteresowania, mówili o swoich marzeniach. Odkrywali swoje słabe i mocne strony. Zwracaliśmy dużą uwagę na fakt, że Zuzia ma takie same zainteresowania

i marzenia jak inne dzieci.

Wspólnie z rodzicami ustaliłam działania, napisałam i wdrożyłam we wrześniu 2009 roku program pracy wychowawczej poszerzony o treści integrujące zespół klasowy i pomoc słabszym w nauce pt. „Klasa II c zgranym zespołem być chce”. Program został zaakceptowany przez dyrektora szkoły. Wg tego planu odbywały się imprezy i uroczystości szkolne, których współorganizatorami byli rodzice.

Przeprowadziłam konkurs recytatorski w klasie pt. „Moja mama jest moim największym skarbem”, podczas którego Zuzia wykazała się recytacją wiersza i zajęła II miejsce. Przysporzyło to wiele satysfakcji zarówno Zuzi, jak i mamie.

We wrześniu 2009 roku udaliśmy się na wspólną wycieczkę do Biskupina. Niektórym uczniom towarzyszyli rodzice. Zuzia podczas tego wyjazdu wykazała się umiejętnością robienia zdjęć, została nawet mianowana fotografem klasowym. Ponadto wspólnie z koleżankami jeździła konno, wypiekała chleb i uczestniczyła

w formowaniu garnka z gliny. Ponadto pokazała, że potrafi podporządkować się zasadom obowiązującym grupę podczas wycieczek, dbała o swoje i innych bezpieczeństwo. To sprawiło, że poczuła się ważna, docenili ją koledzy i koleżanki, stała się pełnowartościowym członkiem klasy.

Zuzia ma dobry słuch muzyczny i poczucie rytmu. Postanowiłam zaangażować ją w różne występy podczas uroczystości szkolnych. Miała możliwość wykazania się śpiewem i tańcem. Brała udział w występach podczas apeli z okazji rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę, rocznicy Uchwalenia Konstytucji 3 Maja,

z okazji Dnia Nauczyciela i podczas jubileuszu 100-lecia szkoły.

W 2. semestrze klasy drugiej poczyniła znaczne postępy w czytaniu i pisaniu. Coraz częściej prosiłam ją o podejście do tablicy, napisanie wyrazów i zdań, odczytanie poleceń i fragmentów tekstów. Nabrała pewności siebie i zaczęła się zgłaszać. Chociaż nie były to czasami odpowiedzi poprawne, uczniowie nie wyśmiewali się z niej, tylko poprawiali odpowiedzi i wyjaśniali koleżance swoje wypowiedzi.

Ponadto wytypowałam w klasie zespół pomagający słabszym w nauce. Osoby te regulowały tempo pracy w klasie, tak by Zuzia nadążyła, ukończyła pracę na lekcji, podchodziły do niej i pomagały w wykonaniu zadań. Po jakimś czasie uczniowie wzajemnie się informowali o dostosowaniu czasu i tempa pracy na lekcji do poziomu Zuzi.

W integrowaniu klasy pomagały różne wyjazdy na przedstawienia teatralne i do kina.

Odgrywaliśmy na lekcjach dramowe scenki, podczas których próbowaliśmy poznać

i zrozumieć odczucia innej osoby, gdybyśmy byli na jej miejscu. Pozwoliło to doświadczyć przykrych odczuć, nauczyło współczucia, tolerancji i akceptacji innych.

Wprowadziłam w tradycję obchodów uroczystości klasowych „Dziś mój dzień imienin”. Uczniowie w dniu swoich imienin przynosili cukierki. Pozostała część klasy śpiewała dla nich wesołe piosenki, wręczała własnoręcznie wykonane podarunki, dzieci wypisywały na kartkach miłe słowa dla solenizantów. To było miłe doświadczenie, wnosiło radość, integrowało klasę i każdemu dziecku dawało poczuć się kimś ważnym.

VII. Efekty oddziaływań

Realizacja programu pracy wychowawczej poszerzonego o treści integrujące zespół klasowy i pomoc słabszym w nauce pt. „Klasa II c zgranym zespołem być chce” pozwoliła dzieciom odkryć siebie, swoje wady i zalety. Uczniowie nauczyli się sposobów radzenia sobie w sytuacjach trudnych, działania w zespole. Szczególnie udało się nauczyć uczniów otwarcie mówić o swoich potrzebach, co spowodowało, że wszelkie konflikty w klasie rozwiązywali przy pomocy dyskusji i w sposób pokojowy.

Nauczyli się akceptować innych ze względu na ich odmienność.

Zaakceptowali koleżankę niezależnie od jej wyników w nauce, czuli się odpowiedzialni za jej samopoczucie na lekcji, podczas przerw i powrotu do domu. Ona też się zmieniła. Coraz rzadziej dokuczała im słownie i fizycznie. Nie miała powodów, by się złościć i upierać. Chętnie chodziła do szkoły. Szczególnie jedna dziewczynka w klasie stała się jej dobrym „aniołem stróżem” . Pomagała jej

w trudnych chwilach, w rozwiązywaniu zadań, bawiła się z nią na przerwach, siedziała z Zuzią w autobusie podczas wycieczek, wracała z nią do domu, spotykała się po lekcjach.

Obecnie Zuzia ukończyła klasę trzecią. Poczyniła znaczne postępy w nauce i zachowaniu. Czyta sprawnie, rozumie proste teksty czytane samodzielnie, dodaje

i odejmuje w zakresie 100 z przekroczeniem progu dziesiątkowego z użyciem liczydła, jest wesołą dziewczynką, która ma wielu przyjaciół.

Zniknęły jej emocjonalne zaburzenia, które były reakcją na bezsilność i złe traktowanie przez kolegów. Wszystko to wynikało z dużej wrażliwości dziewczynki. Teraz Zuzia chętnie dzieli się słodyczami, użycza linijek, długopisów czy gumki do mazania. Często się uśmiecha, jest aktywniejsza i szczęśliwsza.

Nie udało się jednak nauczyć Zuzi pracy w grupie. Uczennica wycofuje się, przybiera postawę wyczekującą, nie angażuje się w wykonanie zadania, nie pomaga

w rozwiązaniu problemów. Zaczyna działać pracując indywidualnie pod nadzorem nauczyciela, podejmuje kroki w kierunku rozwiązania zadania. Często się zdarza,

że pracę przerywa i jej nie kończy. Wielokrotnie trzeba dziewczynce przypominać

o konieczności kontynuacji pracy.

Rodzicom proces pełnej akceptacji i pogodzenia się z zaistniałą sytuacją przychodził trudniej. Trwało to znacznie dłużej niż u rówieśników Zuzi. Przełamali się jednak, często rozmawiali ze mną przed zajęciami, zadawali pytania, rozmawiali o postępach

i trudnościach córki. Nie mogli zrozumieć dlaczego tak trudno córce nauczyć się niektórych umiejętności, przyswoić pewne wiadomości i dlaczego je tak szybko zapomina. Przyjmowali informacje spokojnie, przestali córkę szantażować, zachęcać nagrodami. Cieszyli się powoli z każdego jej sukcesu, przestali się wstydzić i ukrywać niepełnosprawność dziecka.

Zarówno nauczyciele jak i rodzice Zuzi zdają sobie sprawę z wyjątkowości dziewczynki. Wiedzą, że czeka ich nieustanna praca nad wyszukiwaniem skutecznych metod przynoszących najmniejszy nawet sukces edukacyjny i wychowawczy.

Opracowała:

Potwierdzam realizację opisanych działań:

Data:

Powyższe działania zostały potwierdzone przez dyrektora pozytywną oceną mojego stażu.

II. Opis i analiza przypadku rozpoznania problemu edukacyjno – wychowawczego ucznia z trudnościami w nauce

z rodziny niewydolnej wychowawczo

I. Identyfikacja problemu

Analiza dotyczy ucznia Adama. Będąc wychowawczynią Adama w klasie I zauważyłam, że ma duże trudności w opanowaniu elementarnych umiejętności, oznacza się słabą motywacją do nauki, nie podejmuje wysiłku intelektualnego, ma kłopoty ze skupieniem uwagi. Głównymi objawami wskazującymi na istnienie problemu są trudności w czytaniu, pisaniu, liczeniu, zapamiętywaniem podstawowych wiadomości i brakiem treningu już opanowanych. Uczeń wyraźnie wyróżnia się na tle klasy. Bardzo rzadko wypowiada się, wymaga pracy indywidualnej, często ma nieodrobione zadania domowe, nie przynosi żadnych pomocy na lekcję, w sytuacjach trudnych poci się, trzęsą mu się ręce, nie ma wsparcia i nie otrzymuje odpowiedniej pomocy w domu.

II. Geneza i dynamika zjawiska.

Adam jest obecnie uczniem czwartej klasy. Poznałam go, gdy w 2007 roku przybył do klasy pierwszej. Już od samego początku zwrócił moją uwagę, mówiąc, że po raz pierwszy trzymał kredki w ręce w wieku 5 lat jak zaczął uczęszczać do przedszkola. W jego domu nie ma książek, kredek i nie czyta się żadnych czasopism. Postanowiłam przyjrzeć się bliżej rodzinie mojego wychowanka. Informacje związane z chłopcem

i jego kłopotami zebrałam analizując dostępną w szkole dokumentację. Przeprowadziłam także wywiad środowiskowy z mamą, ojcem, babcią i sąsiadami chłopca. Często rozmawiałam z innymi nauczycielami uczącymi w klasie pierwszej. Wartościowe informacje uzyskałam od nauczycielki przedszkola. Obserwowałam zachowanie ucznia na zajęciach i na przerwach w szkole. W ten sposób zgromadziłam wiele informacji. Dowiedziałam się, że mama skończyła szkołę specjalną, nigdzie nie pracuje, często przegrywa pieniądze w salonach gier i płaci wysokie rachunki telefoniczne. Ojciec posiada wykształcenie zawodowe, wykonuje stałą pracę, ale nadużywa alkoholu. Adam niespełna pół roku temu przybył do naszej miejscowości wraz z matką i braćmi. Z powodu pracy ojciec pozostał w poprzednim miejscu zamieszkania. Sytuacja rodzinna była bardzo napięta. Obojgu rodzicom częściowo odebrano prawa rodzicielskie i przekazano je babci. Do niej też wprowadziła się rodzina. Oboje rodziców objęto nadzorem kuratora sądowego. Matka regularnie przychodziła na zebrania, ale nie interesowała się postępami syna w nauce. Na forum głośno komentowała swoją sytuację rodzinną. Używała przy tym wulgaryzmów, całą winę za obecną, trudną sytuację życiową zrzucała na męża.

Warunki materialno-bytowe rodziny są złe. Chłopiec nie ma własnego pokoju, nie ma stałego miejsca do pracy. Rodzina dostaje wsparcie z opieki społecznej.

Z relacji matki wynika, że syn bardzo dużo choruje, ma wadę serca i problem

z płucami – stąd częste jego nieobecności w szkole. Informacje na temat choroby syna są niekonkretne. Każdego dnia przekazywane są sprzeczne z poprzednimi informacje, czasami bardzo drastyczne. Sposób przekazu informacji jednak sugeruje, iż matka tą drogą chcą usprawiedliwić wszystkie problemy syna.

Mama nie pomagała Adamowi w nauce. Ojciec przyjeżdżał raz na tydzień. Wówczas kontrolował zeszyty syna do czasu, aż nie wpadał w ciąg alkoholowy. Ojciec narzekał na brak kontroli nad żoną, ale sam również nie potrafi kontrolować swoich zachowań

i słabości.

Z relacji kuratora sądowego dowiedziałam się, że sytuacja jest coraz lepsza. Mama jest rozliczana z wykonywania podstawowych czynności opiekuńczych i bytowych typu: pranie, szykowanie kanapek i gotowanie obiadu. Jednak nie posiada wiedzy

i umiejętności by pokierować i wspomóc proces nauczania i wychowania dzieci.

Adam w klasie pierwszej dał się poznać jako dziecko ciche, spokojne i pozbawione wszelkiego entuzjazmu dziecięcego. Na zajęciach odpowiadał niepewnie używając pojedynczych słów bądź prostych zdań. Miał ubogi zasób słownictwa. Ogromne trudności sprawiała analiza i synteza sylabowa wyrazów, kłopoty z zapamiętaniem liter. Duże braki zaobserwowałam w zakresie podstawowych pojęć matematycznych. Sprawność manualna była na poziomie bardzo niskim – mała precyzja ruchów, silne napięcie mięśniowe, nieprawidłowa koordynacja wzrokowo-ruchowa, zaburzony słuch fonematyczny, słaba pamięć słuchowa, trudności w rozróżnianiu i zapamiętywaniu kształtu graficznego liter, pomijanie w wyrazach liter lub zapisywanie ich w złej kolejności. Pozbawione szczegółów i niedbałe rysunki świadczyły o słabej wyobraźni dziecka. Dało się też zaobserwować, że dziecko ma słabą motywację do pracy

i jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego. Często miał trudności ze skupieniem uwagi na wykonywanej przez siebie czynności. Ta diagnoza, przeprowadzona w końcu września, wzbudziła moje głębokie zaniepokojenie sytuacją. Przekonałam się, że uczeń wymaga dodatkowej pomocy usprawniającej zaburzone funkcje. Poprawy wymagała również sytuacja domowa ucznia. Rodzice mieszkali osobno, kłócili się, ojciec nadużywał nadal alkoholu a matka nie poświęcała wystarczającej uwagi swojemu dziecku.

III. Znaczenie problemu.

Skuteczność uczenia się zależy w dużym stopniu od rozwoju dziecka. Środowisko rodzinne jako pierwsze i przez długi czas jako jedyne, w którym wzrasta i rozwija się dziecko, ma bardzo duży wpływ na jego rozwój fizyczny i umysłowy, a zwłaszcza emocjonalny i społeczny. Ma więc i wpływ na karierę szkolną. To rodzina przygotowuje dziecko do pełnienia określonych funkcji społecznych, przekazując wartości, normy, wzory zachowań i obyczaje. W rodzinie kształtuje się osobowość dziecka, na kształtowanie której potrzebni są oboje rodzice.

Z rozmów z rodzicami Adama i samym Adamem wynikało, że ta rodzina nie spełnia podstawowych zadań w stosunku do każdego ze swych członków, nie zaspokaja potrzeb poznawczych (pomoc w nauce, zdobywaniu wiedzy), i w sposób wystarczający potrzeb psychicznych tj. akceptacji, współdziałania, bezpieczeństwa, szacunku i dostatku, zaniedbywane są potrzeby społeczno kulturalne i estetyczne.

Z uważnej lektury stron internetowych dowiedziałam się, że niewydolność wychowawcza wynika z trudnej sytuacji materialno – bytowej, niedostatecznego nadzoru nad dziećmi, niskiego poziomu wykształcenia rodziców i złych warunków mieszkaniowych. Udowodniono również, że zaniedbania w opiece nad rozwojem dziecka w okresie poprzedzającym jego wstąpienie do szkoły prowadzą do tzw. odchyleń rozwojowych (M. Żebrowska „Psychologia rozwojowa dzieci i młodzieży”). Te z kolei są przyczyną zaburzeń wyrażających się w zachowaniu dziecka i obniżeniu funkcji percepcyjno-motorycznych. Takie dzieci mają trudności w dokonywaniu prawidłowej analizy i syntezy wzrokowej, słuchowej i kinestetyczno- ruchowej, co jest niezwykle ważne w opanowywaniu umiejętności czytania, pisania, liczenia.

O takich zaniedbaniach można mówić w stosunku do Adama. Rodzice nie sprostali wymaganiom i doprowadzili do powstania trudności w nauce. Brak odpowiedniej stymulacji w dzieciństwie pozbawił go możliwości zdobycia takich umiejętności, które niezbędne są w szkole. Miało to wpływ również na prawidłowy rozwój emocjonalno-społeczny. To pociągnęło za sobą inny problem – kształtowania się osobowości, motywacji do działania i rozwoju własnej aktywności.

Zatem zakres moich działań dydaktyczno-wychowawczych wobec Adama był oczywisty i jasny - wyrównać braki w zakresie poszczególnych edukacji, wzmocnić poczucie własnej wartości, pobudzać do podejmowania wysiłku intelektualnego, pomóc w nawiązywaniu przyjacielskich stosunków z grupą rówieśniczą oraz nawiązać współpracę z rodzicami w zakresie wspierania Adama w osiąganiu celów, prowadzić pedagogizację rodziców dotyczącą wspomagania rozwoju dziecka i konieczności zaspokajania jego podstawowych potrzeb począwszy od fizjologicznych, po bezpieczeństwa, miłości i przynależności, szacunku, uznania i akceptacji.

IV. Prognoza

  1. negatywna

Jeżeli Adam nie uzyska pomocy w nauce i wsparcia ze strony nauczycieli i rodziny, braki będą się pogłębiać, spadnie motywacja do nauki, obniży się jego samoocena. Uczeń nie zdoła opanować wiadomości i umiejętności przewidzianych programem danej klasy, uzyska oceny niedostateczne i nie otrzyma promocji do następnej klasy. Nasilą się zaburzenia motywacyjne i emocjonalne prowadzące do zaburzeń oso­bowości, grupa rówieśnicza może odizolować chłopca, dziecko może kompensować niepowodzenia szkolne wejściem do grup nie­formalnych i zachowań przestępczych. Na poziomie klas starszych trudności uogólnią się na wszystkie przedmioty powodując narastanie niepowodzeń szkolnych, pogłębianie się nieśmiałości i umiejętności nie radzenia sobie w trudnych sytuacjach, zamknięcie się w sobie i narastanie zaburzeń sfery emocjonalno-uczuciowej.

  1. pozytywna

Po wdrożeniu oddziaływań terapeutyczno-wychowawczych Adam zacznie osiągać sukcesy edukacyjne na miarę swoich możliwości (w zakresie czytania, pisania, liczenia). Poprawie ulegnie koordynacja wzrokowo-ruchowa i sprawność manualna. Znacznie poprawi się koncentracja uwagi, zwiększy się motywacja do pracy

i wzrośnie samoocena. Polepszy się funkcjonowanie dziecka w grupie rówieśniczej. Wdrożenie działań spowoduje rozbudzenie u dziecka motywacji do pracy nad wyrównywaniem braków, będzie współpracował w grupie, nabierze wiary we własne możliwości, pokona zaniżoną samoocenę i pozna swoje mocne strony.

V. Propozycje rozwiązań problemu.

Cele oddziaływań:

z części, układanie historyjek obrazkowych, wskazywanie brakujących elementów obrazka, porządkowanie przedmiotów wg podanego kryterium.

V. Zadania.

i zachowaniu, zasugerować wykonanie badań specjalistycznych i skierowanie do Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Śremie.

i systematyczną współpracę z domem rodzinnym.

VI. Wdrażanie oddziaływań.

Pierwszym krokiem mającym na celu pomoc uczniowi było nawiązanie kontaktu

z rodzicami. W październiku 2007 roku przekazałem im szereg cennych wskazówek do pracy z synem. Zaproponowałam systematyczne spotkania i kontakty telefoniczne

z rodzicami. Ustaliłyśmy z rodzicami zakres obowiązków względem Adama. Szybko okazało się, że matka Adama nie umiała mu pomóc, zadania często były źle rozwiązane. Zdarzało się, że matka często z błędami wykonywała pracę za niego. Szczególnie efektywne były rozmowy z ojcem dziecka, który okazał się obowiązkowym i odpowiedzialnym rodzicem. W miarę swoich możliwości dbał o to, by syn odrabiał zadania domowe, pomagał mu i wspierał jego wysiłki.

Należało zatem wspomóc rodziców w kontynuowaniu ćwiczeń doskonalących umiejętności szkolne, trening sprawności matematycznych oraz czytania i pisania. Dlatego w drugim semestrze klasy pierwszej spośród uczniów klasy VI wybrałam grupę wolontariuszy, którzy dwa razy w tygodniu odrabiali prace domowe z Adamem. Początkowo pomoc odbywała się w domu chłopca, później na terenie szkoły. Przez pół roku starsi koledzy uczyli Adama poprawnego odtwarzania i łączenia liter

w wyrazy. Pilnowali, by systematycznie odrabiał zadania domowe.

Pracę terapeutyczną z Adamem rozpoczęłam od włączenia go do zespołu dydaktyczno-wyrównawczego. Stopniowo wprowadzałam zasadnicze działania naprawcze związane z nauką czytania i pisania, które oparłam na wskazaniach B. Bogdanowicz „O dysleksji, czyli specyficznych trudnościach w czytaniu i pisaniu”, oraz na zeszytach ćwiczeń B. Lorenc, R. Lorenc - „Pierwsze kroki w nauce pisania” , B. Zakrzewskiej - „Czytanie- to radość”, „Moje dziecko źle czyta”, H. Dobrowolska, A. Konieczna - „Ćwiczymy poprawne pisanie” .

Kształtując podstawowe umiejętności matematyczne wykorzystałam propozycje metodyczne E. Gruszczyk-Kulczyńskiej – „Dzieci ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się matematyki” oraz zeszyty ćwiczeń H. Dobrowolskiej, A. Koniecznej - „Ćwiczymy poprawne liczenie”.

W 2008 i 2010 roku Adam został przebadany przez poradnię. Podczas indywidualnych, pozalekcyjnych spotkań z uczniem sumiennie realizowałam proponowane zalecenia poradni.

Adam bardzo lubił przychodzić na zajęcia i chętnie pracował. Ogromne znaczenie dla powodzenia oddziaływań terapeutycznych miał fakt włączenia w program naprawczy uczniów całej klasy, w której przebywał Adam. To oni wspierali kolegę w trudnych chwilach, otaczali go przyjaźnią, tworząc atmosferę sprzyjającą uzupełnianiu braków edukacyjnych i pokonywaniu trudności w zakresie zdobywania wiedzy. Sami też zaproponowali pomoc koleżeńską i włączali do wspólnej zabawy podczas przerw.

W 2009 roku szkolnym prowadziłam w klasie, do której uczęszczał Adam lekcje muzyki, plastyki i kółka artystycznego. Mogłam zająć się sferą emocjonalną chłopca. Podczas różnych przedstawień i wystąpień publicznych miał możliwość coraz pełniejszego i swobodniejszego wyrażenia siebie, uzewnętrznienia swoich uczuć.

W klasie III działania terapeutyczne poszerzyłam wykorzystując komputer

i multimedialne programy edukacyjne. Zachęcają one bowiem do zdobywania wiedzy i urozmaicają naukę, pobudzają wyobraźnię, pomagają łatwiej kojarzyć

i zapamiętywać. Uczniowie pomogły programy multimedialne „Klik uczy czytać”, „Klik uczy ortografii”, „Reedukacja” oraz zadania na stronie internetowej www.reedukacja.prv.pl. Podczas wspólnych spotkań czytaliśmy lektury, tworzyliśmy kilkuzdaniowe, logicznie uporządkowane wypowiedzi pisemne, ćwiczyliśmy tabliczkę mnożenia, odejmowanie sposobem pisemnym. Adam bardzo się angażował

w wykonywanie tych zadań, stał się bardzo rozmowny i chętny do współpracy.

Przez cały czas przeprowadzałam rozmowy z chłopcem na temat jego sytuacji

w szkole i w domu, jego stanu zdrowia.

Poprosiłem również o pomoc i wsparcie innych nauczycieli.

W trakcie zajęć dydaktycznych wykorzystywałam powszechnie znane metody

i techniki aktywizujące, w ten sposób pobudzałam Adama do działania, wysiłku umysłowego, sprawiałam, że doświadczał satysfakcji z faktu zdobywania wiedzy.

Na zajęciach zapewniłam uczniowi możliwość odniesienia sukcesu poprzez obniżenie wymagań i dostosowanie ich do faktycznych możliwości dziecka, indywidualizację oceniania (ocena za wysiłek włożony w pracę, a nie za efekt), nagrodę w postaci pochwały za nawet najmniejszy sukces na forum klasy, a także rodzicom poprzez adnotację w zeszycie.

2 razy w semestrze kontaktowałam się z kuratorem sądowym sprawującym nadzór nad rodziną dziecka. Na bieżąco byłam informowana o sytuacji rodzinnej ucznia. Udzielałam również wiadomości na temat postępów swojego wychowanka.

  1. Efekty oddziaływań.

Po zastosowaniu oddziaływań terapeutyczno-wychowawczych zaczęły pojawiać się postępy w obszarze wyrównywania braków edukacyjnych Adama. Z roku na rok chłopiec poszerzał swoją wiedzę i umiejętności w zakresie poszczególnych edukacji. Najtrudniej było osiągnąć zadowalające efekty w obrębie edukacji polonistycznej.

Czytał głoskując, połykał litery i całe końcówki. Zapominał liter, co dodatkowo utrudniało pracę. Pisał nieczytelnie i licznymi błędami. Mały zasób informacji o sobie i otaczającym świecie utrudniał wypowiadanie się.

Systematyczna praca na płaszczyźnie dom- szkoła i kontrola dowiodły, że Adam zaczął odnosić pierwsze sukcesy. Przestał mylić litery, zaczął czytać sylabami, rozumiał przeczytany tekst. Poprawił się poziom graficzny pisma. Litery były odpowiednio połączone, właściwie położone w liniaturze. W porównaniu z pierwszymi miesiącami wzrosła liczba wyrazów pisanych poprawnie. W dalszym ciągu obserwowałam jednak błędy uwarunkowane zaburzeniami percepcji słuchowej, takie jak: opuszczanie liter, niewłaściwy zapis zmiękczeń, zamiana spółgłosek podobnych kształtem p-b, d-g. Występowały trudności w pisaniu z pamięci i ze słuchu, ale popełniał znacznie mniej błędów. W klasie III zaczął czytać sylabami, pisał proste ale logiczne zdania. Zaczął myśleć logicznie, co pomogło mu w realizacji ćwiczeń ortograficznych, gramatycznych i matematycznych. Potrafił mnie zadziwić analizą zadań z treścią. Szybko nauczył się obliczeń sposobem pisemnym.

Chętnie przychodził na zajęcia, zaczął się zgłaszać i wypowiadać. Uwierzył, że może przezwyciężyć trudności, a pokonanie ich zależy od systematycznej pracy. Nabierał wiary we własne możliwości i pewności siebie. Poznał swoje mocne strony. Dzieci z klasy chętnie zapraszały go do wspólnych gier i zabaw, za najmniejsze sukcesy nagradzali go oklaskami, co mobilizowało do dalszego aktywnego uczestnictwa w zajęciach.

Często rozmawiałam również z Adamem, zwracając szczególną uwagę na zmotywowanie go do pracy. Wspólnie analizowaliśmy jego osiągnięcia oraz porażki, starając się wyciągnąć wnioski do dalszej pracy. Starałam się zdobyć zaufanie dziecka, by mogło bez przeszkód zwracać się do mnie o pomoc, gdy tego potrzebowało. Zauważyłam, że coraz bardziej nabierał śmiałości. Prowadziliśmy długie rozmowy, lubił wtedy opowiadać o sobie i rodzinie.

Ja również zyskałam zaufaną osobę. Adam był moją „prawą ręką”. Pilnował spraw organizacyjnych i porządkowych w naszej klasie. Polegałam na nim i nigdy się nie zawiodłam. Zauważałam jak wielką siłę motywacyjną do działania mają pozytywne wzmocnienia. Adam czuł się doceniany i z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Chętnie uczestniczył w dodatkowych zajęciach. Nie potrzebował wielu objaśnień, rozumiał zadania i przy odpowiednim wzmocnieniu z mojej strony samodzielnie rozwiązywał zadania na poziomie swojej klasy.

Po pewnym czasie jednak sytuacja rodzinna znów się zaostrzyła. Rodzice się rozstali. Do dziś żyją w separacji. Matka nie zmieniała swojego stylu życia. Utrudnia ojcu spotkania z synami. Często do domu wzywana jest policja. Brak kontaktów z domem rodzinnym, częste awantury i niestałość emocjonalna nie stwarzają odpowiednich warunków do kontynuacji działań terapeutycznych. Obawiam się, że brak wsparcia doprowadzi do cofnięcia uzyskanych już efektów.

W chwili obecnej uczeń kończy klasę IV, nie odrabia zadań domowych. Informacje nauczycieli w zeszytach nie są sprawdzane. Zdarza się też, że Adam nie ma materiałów do wykonania prac plastyczno-technicznych. Mimo to, chłopiec stara się wykonywać każdą pracę, korzystając z materiałów pożyczonych od kolegów.

Podsumowując stwierdzam, że zastosowane przeze mnie oddziaływania przyniosły zamierzone efekty zbliżone do pozytywnej prognozy. Choć umiejętności ucznia są nadal obniżone w stosunku do pierwszego etapu edukacyjnego, to jednak ulegały stopniowo korzystnym zmianom, czego efektem są lepsze wyniki w nauce oraz uzyskanie promocji do klasy programowo wyższej.

Wspaniałym efektem prowadzonych przeze mnie zajęć jest wzajemne zbliżenie się wychowanków. Uczniowie potrafią wspierać się wzajemnie, cieszyć z sukcesów koleżanek i kolegów. Są tolerancyjni, otwarci na siebie i innych. Mam nadzieję, że koleżeńska postawa zespołu klasowego, przyczyni się do efektywnej pracy Adama

w kolejnych latach nauki szkolnej. Myślę, że będzie mógł również liczyć na nauczycieli i rodzinę, która zrozumie konieczność podjęcia terapii rodzinnej.

Opracowała:

Potwierdzam realizację opisanych działań:

Data:

Powyższe działania zostały potwierdzone przez dyrektora pozytywną oceną mojego stażu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
OPIS I ANALIZA PRZYPADKU ROZPOZNAWANIA I ROZWIĄZYWANIA PROBLEMU WYCHOWAWCZEGO, wczesnoszkolne naucza
Opis i analiza rozpoznania i rozwiązywania problemu?ukacyjno
Opis i analiza przypadku rozpoznawania i rozwiązywania problemów edukacyjnych, praca
Opis i analiza przypadku rozpoznawania i rozwiązania problemu edukacyjnego, AWANS DYPLOMOWANY, spraw
Opis i analiza przypadku rozpoznawania i rozwiązywania problemów edukacyjnych i wychowawczych dotycz
T 3[1] METODY DIAGNOZOWANIA I ROZWIAZYWANIA PROBLEMOW
ROZWIĄZYWANIE PROBLEMÓW
Rozwiazywanie problemów
Rehabilitacja jako pomoc w rozwiązywaniu problemów życiowych niepełnosprawnych
Coaching mentoring i zarzadzanie Jak rozwiazywac problemy i budowac zespol
telekomunikacja rozwiązania problemów z cienkiej książki
03 Kształtowanie umiejętności rozwiązywania problemówid 4402
14 rozwiazywanie problemow
Myślenie i rozwiązywanie problemów, Psychologia Ogólna, Referaty
Analiza protokołów werbalnych w badaniach rozwiązywania problemów, psychologia
Rozwiązywanie problemów z uruchamianiem systemu Windows za pomocą konsoli odzyskiwania, windows XP i
12 Technika rozwiazywania problemow
5a 6 5 2 5 Lab Rozwiązywanie problemów związanych z trasami statycznymi IPv4 oraz IPv6
Metodyka rozwiązywania problemów kryminalnych, Administracja-notatki WSPol, Bezpieczeństwo społeczno

więcej podobnych podstron