Kortas HYBRYDY LEKSYKALNE WE WSPÓŁCZESNEJ POLSZCZYŹNIE PRÓBA KATEGORYZACJI


Jan Kortas

Uniwersytet Gdański

HYBRYDY LEKSYKALNE WE WSPÓŁCZESNEJ POLSZCZYŹNIE: PRÓBA KATEGORYZACJI

Jan Kortas: Lexical Hybrids in Contemporary Polish: An Effort at Categorization

Neologia hybrydalna, czyli tworzenie jednostek leksykalnych o mieszanym językowo składzie morfemowym, jest dziś, w dobie daleko posuniętej internacjonalizacji słownictwa, znaczącym instrumentem językowym przyczyniającym się do wzbogacania w pierwszym rzędzie leksyki specjalistycznej (terminologia naukowo-techniczna, język mediów i reklamy itp.), jak również socjolektycznej (np. slang młodzieżowy) i artystycznej (w tym ostatnim wypadku chodzi głównie o hybrydy autorskie). Tymczasem istniejący stan badań w tej dziedzinie jest wysoce niewystarczający. Opracowań analitycznych na ten temat jest bardzo niewiele, jeśli zaś chodzi o polskie opracowania leksykograficzne poświęcone tematyce językoznawczej, termin hybryda pojawia się po raz pierwszy w Encyklopedii wiedzy o języku polskim pod redakcją S. Urbańczyka (1978) oraz jej wznowieniach, przy czym nie jest on podany w ujęciu kategorialnym.

Pojęcie hybrydy jako jednostki leksykalnej ma charakter bardzo płynny i niejednoznaczny w zależności od autorów, których koncepcje są niekiedy wręcz przeciwstawne, a próby analiz czy klasyfikacji hybryd okazują się mniej lub bardziej cząstkowe. Brak precyzyjnych metod badawczych sprawia, że granice hybrydalności pojmowane są bardzo elastycznie w zależności od autorów, którzy ponadto rozmaicie pojmują relacje między hybrydami a strukturami pokrewnymi, jak zapożyczenia, pożyczki zasymilowane derywacyjnie, kalki częściowe itp., nierzadko proponując przy tym roboczą i płynną terminologię w rodzaju: pseudohybrydy, hybrydy rzeczywiste, hybrydy wtórne, wyrazy o charakterze hybrydalnym, pseudohybrydalnym itp. Zasygnalizowane powyżej luki niniejsza praca postara się choć w niewielkiej części uzupełnić.

Można sobie za D. Buttler (1986: 24) postawić pytanie, jakie są przyczyny zarówno niedostatecznego stanu badań nad tym zjawiskiem, jak również jego nieostrej i często rozmaitej interpretacji. Autorka dochodzi do wniosku, że ma to związek z długą tradycją i znacznym dynamizmem rozwojowym hybryd, których różnorodne typy strukturalne mnożą się w polszczyźnie już od XVIII wieku, co pociąga za sobą stałą zmienność odpowiadających im koncepcji czy teorii. Wydaje się, że owych przyczyn należy się również upatrywać w synchronii, bowiem formacje hybrydalne to zjawisko wyjątkowo kompleksowe, kumulujące w sobie najrozmaitsze mechanizmy derywacyjno-leksykalno-neologiczne (zapożyczenia, kalki częściowe, złożenia właściwe, quazi-złożenia, sufiksacja, prefiksacja). Konsekwencją tego stanu rzeczy jest brak spójnej teorii dotyczącej zjawiska hybrydalności oraz - o czym już wspomniałem wyżej - niekonsekwencja terminologiczna.

Główny zrąb literatury przedmiotu to materiały konferencyjne poświęcone hybrydom w językach słowiańskich1, jednakże moim zdaniem - mimo że wniosły szereg cennych spostrzeżeń i propozycji badawczych - nie stanowią spójnej teorii w odniesieniu do badanych zjawisk.

Zasadniczym celem pracy jest próba określenia - w pierwszym rzędzie za pomocą obiektywnych kryteriów językowych - statusu hybrydy jako swoistego typu neologicznego (a dokładniej: kategorii słowotwórczo-leksykalnej) łączącego cechy derywatu i zapożyczenia, przy czym najważniejszym punktem będzie tu wypracowanie teorii hybrydyzacji, tj. procesu słowotwórczego prowadzącego do powstania hybrydy. Zważywszy na złożoność i nieostrość zjawiska hybrydalności, co podkreśla zdecydowana większość autorów, zasadnicze immanentne parametry badawcze okażą się niewystarczające, toteż wymagać będą niekiedy uzupełnienia w postaci kryteriów drugorzędnych, bardziej płynnych i subiektywnych, np. natury normatywnej (mniej lub bardziej wyczuwalna obcość formantu, nieregularność paradygmatu słowotwórczego, neologiczny charakter derywatu itp.; por. D. Butler 1986).

Zasadnicze parametry wyznaczające status kategorialny hybryd leksykalnych są, moim zdaniem, następujące.

1. Synchroniczna zasada wyodrębniania hybryd

Stanowisko to podzielają zasadniczo wszyscy autorzy badający hybrydy w dzisiejszej polszczyźnie, choć praktyka badawcza i tradycja terminologiczna opierają się nierzadko na kryteriach diachronicznych, zwłaszcza w odniesieniu do hybryd onomastycznych powstałych na gruncie bilingwizmu. Badanie zjawiska hybrydalności w tym aspekcie, zarówno w ujęciu synchronicznym jak i diachronicznym, sygnalizuje H. Borek (1986). Autor rozróżnia dwie płaszczyzny analizy: opisowo-strukturalną i genetyczną. Zastosowanie pierwszego kryterium pozwala wyróżnić tzw. hybrydyzację rzeczywistą, drugiego zaś - hybrydyzację wtórną. W pierwszym wypadku obcość członu hybrydalnego wyczuwalna jest synchronicznie, poprzez nieautonomiczny charakter tego członu w języku zapożyczającym (glas-ka2, `szklanka', z niem. Glas; według H. Borka jest to hybryda rzeczywista funkcjonująca w gwarze śląskiej), w drugim natomiast obcość takiego elementu, całkowicie zasymilowanego i mającego charakter autonomiczny w języku zapożyczającym, wyczuwalna jest jedynie w ujęciu etymologicznym (folwark-owy: hybryda wtórna, z niem. Vorverk). W zależności więc od metody opisu (synchronicznej lub diachronicznej), autor rozróżnia hybrydy sensu stricto (= hybrydy rzeczywiste) i sensu largo (= hybrydy rzeczywiste + hybrydy wtórne).

Priorytet metody synchronicznej w badaniu leksyki hybrydalnej podkreślają zwłaszcza J. Obara (1986), D. Buttler (1986) i S. Warchoł (1986). Ten ostatni podziela stanowisko H. Borka, co się tyczy z jednej strony roli niesamodzielności elementu składowego w ocenie hybrydalności danej jednostki leksykalnej, a z drugiej - zacierającego się statusu hybrydalnego jednostek leksykalnych w wypadku postępującej leksykalizacji obcych genetycznie ich elementów składowych. Ten ostatni mechanizm szczególnie widoczny jest w sytuacji bilingwizmu (onomastyka), co owocuje powstawaniem - jak ujmuje to autor - różnego rodzaju pseudohybryd i wyrazów o charakterze hybrydalnym: „można [...] hipotetycznie przyjąć, że pseudohybrydy to takie struktury językowe, które powstały niewątpliwie na obszarze językowo mieszanym, ale jednocześnie genetycznie mogą być wyłącznie słowiańskie [...], jak i niemieckie itp., niemniej jednak ich późniejszy rozwój i względna stabilizacja uzależniona jest od bezpośredniego lub pośredniego wpływu jednego języka na drugi” (S. Warchoł, 1986: 109). Według autora typowym przykładem pseudohybryd są np. kresowe onomastica polsko-ukraińskie z formantem -ko i -ec, jak np. Janeczko, Popko, Chamiec, Kawalec.

Podobnie jak większość autorów, przez synchroniczną zasadę wyodrębniania hybryd leksykalnych rozumiem wyeliminowanie czynnika etymologiczno-historycznego w określeniu obcości elementu składowego, która to ex definitione jest niezbędnym warunkiem hybrydalności. W tym ujęciu obcojęzyczny formant hybrydalny to formant b e z p o ś r e d n i o zapożyczony z języka obcego. Oznaczać to będzie konkretnie: a/ w wypadku elementu leksematycznego oraz prefiksacyjnego: brak autonomii tego elementu jako członu hybrydalnego, w odróżnieniu od jego potencjalnej autonomii w języku wyjściowym (dentonić, szwarccharakter, hiperpoprawny: hybrydy; importochłonność, szkołomistrz, Jezus Chrystus: nie-hybrydy - gdyż leksematyczne elementy składowe pochodzenia obcego tych jednostek funkcjonują we współczesnej polszczyźnie jako wyrazy autonomiczne, a ich obcość wynika jedynie z uwarunkowań diachronicznych); b/ w wypadku elementu sufiksacyjnego: brak znaczącej asymilacji przyrostka obcego w języku zapożyczającym (kloszarding: hybryda; podarunek: nie-hybryda, gdyż sufiks -unek, mimo że diachronicznie niemiecki [-ung], uległ na gruncie polszczyzny daleko posuniętej asymilacji).

Choć w niniejszej teorii hybrydy leksykalnej metoda synchroniczna wysuwa się zdecydowanie na plan pierwszy, nie sposób całkowicie pominąć w badaniu omawianych zjawisk roli czynników historycznych. Rolę tę na gruncie polskim uwypukla zwłaszcza D. Buttler (1986), podkreślając zwłaszcza ich wagę w zrozumieniu i uchwyceniu samego procesu hybrydyzacji słownictwa. Autorka jako przykład tego typu mechanizmów hybrydogennych podaje połowiczne kalkowanie (infradźwięk), kontaminację (filantrup: `człowiek, który zapisał swe ciało klinice w celach badawczych) itd. Wzięcie pod uwagę czynników diachronicznych pozwala też według autorki badać stopień produktywności danych typów hybrydalnych w różnych okresach rozwoju języka. Ze swej strony dodam, że wiedza diachroniczna jest szczególnie przydatna w wypadku analizy hybryd grecko-łacińskich, jak automobil, aeronauta itd. Chodzi tu w pierwszym rzędzie o identyfikację obcojęzycznych elementów składowych (por. niżej).

2. Stopień kompetencji językowej

Wagę tego kryterium w studiach nad formacjami hybrydalnymi podkreśla głównie D. Buttler (1986, 1990), stawiając pytanie, czyja kompetencja winna być wyznacznikiem hybrydalnego charakteru jakiejś struktury: czy ogólna wiedza językowa, czy też wiedza teoretyczna językoznawcy. Autorka zauważa, że przeciętny użytkownik polszczyzny hybrydalność kojarzy w pierwszym rzędzie z wyrazami zawierającymi morfemy swojskie i zapożyczone (ultraczuły), natomiast formacje składające się z elementów zapożyczonych z dwóch języków obcych interpretuje zazwyczaj jako zwykłe zapożyczenia (klaustrofobia - formacja grecko-łacińska). Zważywszy na różnojęzykowy skład morfemowy omawianych struktur, autorka daje zdecydowane pierwszeństwo kompetencji specjalisty, który jest w stanie uchwycić mieszany językowo charakter danej jednostki leksykalnej, zwłaszcza w odniesieniu do języków specjalistycznych.

Podzielając powyższe stanowisko, pragnę nadmienić, że kryterium wiedzy specjalistycznej niezbędnej w badaniach derywatów o mieszanej strukturze morfemowej, zwłaszcza grecko-łacińskiej, wysuwają na plan pierwszy również lingwiści obcojęzyczni (por. D. Corbin, 1987).

3. Hybrydyzacja jako mechanizm słowotwórczy hybrydy leksykalnej

W aspekcie słowotwórczym nasuwa się zasadnicze pytanie, na które autorzy polscy dają często przeciwstawną odpowiedź: czy tworzenie hybryd jest wynikiem regularnych, tradycyjnych procesów słowotwórczych, czy też raczej zjawisko to obejmuje głównie mechanizmy w danym okresie słowotwórczo nietypowe?

Pierwszy punkt widzenia akcentuje w szczególności J. Obara (1986) i S. Warchoł (1986). Według tego ostatniego „nie jest to [...] zwykła <mieszanina> elementów rodzimych z obcymi, lecz usystematyzowany proces słowotwórczo- -leksykalny, oparty na procesie derywacji, czyli podobnie, jak każdy inny proces derywacji słowotwórczej, oparty na elementach morfemowych rodzimych” (S. Warchoł, 1986: 120). Autor dodaje, że w porównaniu ze słowotwórstwem rodzimym derywacja hybrydalna charakteryzuje się mechanizmami dodatkowymi, jak asymilacja fonologiczna elementów obcych czy też ich stabilizacja semantyczna w języku zapożyczającym.

Z kolei J. Obara usiłuje sprecyzować pojęcie hybrydy w znaczeniu terminologiczno-kategorialnym, oddzielając je od terminu ogólniejszego: hybrydalność, oznaczającego różnorodność etymologiczną elementów danej jednostki leksykalnej. Autor rozróżnia dwa zasadnicze typy mechanizmów słowotwórczych prowadzących do powstawania hybryd. Zasadniczym wyjściowym modelem derywacyjnym jest wyraz składający się z dwóch obcojęzycznych elementów składowych, najczęściej pochodzenia greckiego, jak filologia, psychologia, ornitologia..., z których przynajmniej jeden powtarza się w nowoutworzonym paradygmacie hybrydalnym. Tak więc mechanizm derywacyjny hybrydyzacji polegałby w tym wypadku na naśladownictwie paradygmatów mających status internacjonalizmów. Stąd seria hybrydalna typu wiatrologia, gapiologia, cyganologia, kostiumologia..., gdzie do elementu rodzimego (etymologicznie lub pochodzenia obcego, lecz zasymilowanego) dodaje się człon obcy z powyższego paradygmatu zawierającego elementy greckie.

Kolejny mechanizm hybrydyzacji według J. Obary polega na zastosowaniu procesu tzw. uniwerbizacji: spawacz elektryczny → elektrospawacz, reklama telewizyjna → telereklama itp.

Ponieważ chodzi o schematy derywacyjne i elementy morfematyczne już funkcjonujące w danym języku, tworzenie hybryd, zdaniem autora, nie przyczynia się do wzbogacenia inwentarza morfemów obcojęzycznych w tym języku.

Nawiązując do postawionego na wstępie pytania, przechodzę obecnie do omówienia odmiennego stanowiska, co się tyczy roli regularności i analogii derywacyjnej w tworzeniu hybryd leksykalnych. Stanowisko takie reprezentuje przede wszystkim D. Buttler (1986, 1990), której zdaniem hybrydy generowane są w pierwszym rzędzie przez specyficzne mechanizmy derywacyjne, często o charakterze neologicznym i autorskim: „wydaje się [...], że dla oceny wyrazu jako hybrydy istotna jest nie tyle obcość bądź swojskość jego formantu, co typowy bądź osobliwy charakter modelu słowotwórczego reprezentowanego przez tę jednostkę” (D. Buttler 1990: 146). W myśl tej koncepcji hybrydą zawierającą obcy formant -ista byłby na przykład wyraz krakowista, a to z racji nietypowego charakteru tej formacji polegającego na przyłączeniu owego sufiksu do podstawy oznaczającej imię własne. Nie byłyby natomiast hybrydami szczypiornista, wieloboista, grzbiecista, bębnista, piszczalista itd., ponieważ przyrostek ten wraz z podstawą tworzy regularne i produktywne paradygmaty derywacyjne oznaczające wykonawców czynności w odniesieniu do dyscyplin sportowych, muzyki itd. To samo kryterium nowości i oryginalności paradygmatycznej będące wyznacznikiem hybrydalności jednostek leksykalnych stosuje autorka w odniesieniu do schematu: podstawa pochodzenia obcego + przyrostek swojski, modelu, który zdaniem wielu językoznawców nie stanowi pierwowzoru hybrydy, lecz przyswojonego słowotwórczo zapożyczenia. I tak według D. Buttler formacje quizowy, wollmarkowy czy collagowy można by uznać za hybrydy z racji ich neologicznego charakteru (brak tu głównie asymilacji fonetyczno-ortograficznej), natomiast hybrydami nie byłyby tradycyjne derywaty typu importowy, remontowy, sportowy, gitarowy...

Przedstawiwszy dwie przeciwstawne opinie odnośnie roli mechanizmów derywacyjnych w tworzeniu hybryd, czyli z jednej strony regularności, z drugiej zaś kreatywności paradygmatycznej, spróbujmy dokonać syntezy. Moim zdaniem koncepcja hybrydy w ujęciu J. Obary jest zdecydowanie zbyt wąska. Ograniczając mechanizmy hybrydogenne do dwóch typów derywacyjnych, tj. imitacji internacjonalizmów (gapiologia, kostiumologia według filologia, psychologia, itd.) oraz uniwerbizacji (elektrospawacz ← spawacz elektryczny), autor pomija szereg innych mechanizmów derywacyjnych prowadzących do powstania hybryd, a cytowanych przez wielu autorów, zarówno słowiańskich, jak i zachodnich. Chodzi przede wszystkim o hybrydy prefiksalne (antybohater), quazi-kompozycyjne (aeroplan) czy też kompozycyjne (szwarccharakter). Trzymając się ściśle derywacyjnej koncepcji hybrydy leksykalnej, J. Obara wyraźnie rozróżnia hybrydy od internacjonalizmów, chociaż bywa, że również te ostatnie charakteryzują się mieszaną strukturą morfemową właściwą hybrydom. I tak wbrew wielu autorom uznającym internacjonalizmy typu automobil, aeroplan, klaustrofobia za hybrydy-zapożyczenia, J. Obara traktuje te formacje jedynie jako pożyczki z języków zachodnich, gdyż nie są one w polszczyźnie rezultatem derywacji hybrydalnej. Ze swej strony internacjonalizmy powyższego typu uznawać będę za hybrydy-zapożyczenia, jeżeli ich mieszana językowo struktura morfemowa postrzegana jest synchronicznie również w polszczyźnie. Warunek ten spełniają powyższe przykłady.

Kolejną konsekwencją ściśle derywacyjnej koncepcji hybrydy w ujęciu J. Obary jest nieuznawanie za hybrydy, wbrew większości lingwistów, tzw. kalk częściowych (hiperpoprawność, por. hypercorrection w językach zachodnich). Autor motywuje to tym, że mechanizm kalki częściowej polega na przetłumaczeniu jednego z dwu elementów składowych, co nie jest mechanizmem ściśle derywacyjnym. Wydaje się, że jest to zbytnie ograniczenie pojęcia hybrydy, co zresztą prowadzi do sprzeczności wewnętrznej, jeśli porównamy ogólną definicję J. Obary: „za hybrydy uznaje się zawsze złożenia o mieszanym składzie morfemowym oraz - bardzo często - wyrazy jednordzenne z rodzimymi rdzeniami i obcymi afiksami” (1986: 71). Otóż cytowana przez autora czeska kalka częściowa hydrolečba całkowicie odpowiada pierwszej części definicji, a przecież nie zalicza on tych formacji do hybryd.

Podzielam zatem stanowisko większości autorów, że hybrydy leksykalne to rezultat rozmaitych mechanizmów słowotwórczych wykraczających poza schematy proponowane przez J. Obarę. Czy mamy do czynienia z naśladownictwem obcego schematu derywacyjnego (wiatrologia), czy też z kalką częściową (telesterowanie), oba mechanizmy odpowiadają ogólnej koncepcji hybrydy jako jednostki leksykalnej o obcojęzycznym formancie w stosunku do innojęzycznego drugiego członu, toteż z wraz z innymi leksykologami skłonny jestem zaliczyć kalki częściowe do hybryd.

Natomiast co się tyczy uniwerbizacji, w przeciwieństwie do J. Obary nie widzę tu mechanizmu hybrydyzacji, i to z dwóch przyczyn: derywacyjnej i semantycznej. Po pierwsze, zgodnie z przyjętym powyżej stanowiskiem - co ilustrowane było na licznych przykładach - hybryda winna zawierać co najmniej jeden element bezpośrednio zapożyczony z języka obcego (w grę wchodzi co najwyżej niewielka asymilacja fonetyczno-ortograficzna). Tymczasem mechanizm uniwerbizacji generuje jednostkę leksykalną, której oba człony wzięte są bezpośrednio z polszczyzny, przy czym jeden z nich ulega apokopie (widz telewizyjny → telewidz). Po drugie, pierwszy, zredukowany element tej formacji (tele-) nie pokrywa się znaczeniowo z jego odpowiednikiem formalnym zapożyczonym bezpośrednio z języka obcego: tele- w formacji telewidz nie jest semantycznie równoważny z tele- w telewizja. W pierwszym wypadku chodzi oczywiście o znaczenie telewizyjny podane w skróconej formie, natomiast w hybrydzie-zapożyczeniu telewizja (television, télévision) element tele-, zapożyczony z języka greckiego, równoważny jest semantycznie z jego greckim odpowiednikiem (têlè = `daleko', `w dali', czyli dosłownie `dalekowizja'). Jest to zgodne z mechanizmem bezpośredniej pożyczki z języka obcego polegającym, jak wiadomo, na transferze formy i treści. Można mnożyć podobne opozycje znaczeniowe elementu obcego, na podstawie których odróżnić można hybrydy od formacji powstałych przez uniwerbizację: automobil (klasyczna hybryda grecko- -łacińska cytowana niemal przez wszystkich autorów, zarówno polskich jak i zachodnich, gdzie auto- = `sam', podobnie jak w grece) / autoczęści (auto- = 'samochodowe', dosłownie `automobilowe'), agrologia (hybryda grecko- -łacińska, dosłownie: `nauka o ziemi', gdzie agro- = `ziemia', podobnie jak łaciński odpowiednik ager) / agroturystyka (agro- = `agrologiczna'). Gdyby więc formację uniwerbizacyjną telewidz uznać za hybrydę, tele- musiałoby mieć znaczenie odpowiadające swemu odpowiednikowi greckiemu, co dałoby absurdalne tłumaczenie dalekowidz!

Przejdźmy obecnie do omówienia najbardziej moim zdaniem dyskusyjnej tezy J. Obary, w myśl której hybrydyzacja nie wzbogaca zasobu morfemów badanego języka, gdyż funkcjonują one w tym języku w strukturach wyjściowych (J. Obara 1986: 66). Owszem, teza ta znajduje zastosowanie, jeśli chodzi o mechanizmy hybrydogenne w ujęciu autora (imitacja internacjonalizmów oraz uniwerbizacja), nie sprawdza się natomiast w odniesieniu do szeregu innych omawianych przez wielu językoznawców procesów hybrydogennych, zwłaszcza świeższej daty. Wymieńmy choćby hybrydy tworzone obecnie na bazie elementów nie grecko-łacińskich, lecz zapożyczonych z różnorodnych języków nowożytnych, które to elementy nie funkcjonują w polszczyźnie w żadnych paradygmatach wyjściowych (top-modelka, kinder-niespodzianka, Café Cyganeria).

Z kolei okrojenie mechanizmów hybrydalnych, jak czyni to D. Buttler, głównie do paradygmatów nieregularnych, często o charakterze neologicznym i nieznormatywizowanym, również oznaczałoby znaczne ograniczenie zakresu pojęciowego hybrydy. W takim ujęciu należałoby nie uznawać za formacje hybrydalne szereg regularnych i produktywnych modeli słowotwórczych, które tradycyjnie wielu autorów za hybrydy uważa. Zresztą sama autorka cytuje jako przykłady hybryd cieszące się w polszczyźnie już dość długą tradycją regularne i produktywne paradygmaty prefiksalne zawierające elementy mini- i super-, co w pewnym stopniu stanowi zaprzeczenie jej ogólnej teorii hybrydyzacji.

Reasumując, wydaje się, że stopień produktywności i regularności paradygmatycznej na płaszczyźnie słowotwórczej nie może być uznawane za zasadnicze kryterium hybrydalności danej jednostki leksykalnej. Hybrydy obejmować mogą zarówno tradycyjne i regularne schematy słowotwórcze, jak również formacje nieregularne, często o charakterze okazjonalnym, neologicznym, nieznormatywizowanym, co odgrywa znaczącą rolę w socjolektach, głównie o funkcji ludyczno-ekspresywnej, oraz stylu literackim.

Kolejny zasadniczy problem różniący językoznawców w kwestii hybryd można sformułować następująco: czy za struktury hybrydalne należy uznawać wyłącznie konstrukcje o formancie obcojęzycznym (kopernikolog), czy też pojęcie to można rozszerzyć o derywaty z formantem rodzimym i podstawą obcojęzyczną (miksować)? S. Warchoł i J. Obara są za tym pierwszym rozwiązaniem, choć nierzadko przyjmowane jest ono dość intuicyjnie. Jak podkreśla J. Obara: „wyrazów z obcymi rdzeniami i rodzimymi afiksami za hybrydy się nie uważa, skądinąd słusznie, aczkolwiek się tego nie uzasadnia” (J. Obara 1986: 71).

Moim zdaniem hybrydy należałoby ograniczyć do formacji pierwszego typu, nie zaliczając doń schematu zawierającego afiksy rodzime, i to niezależnie od tego czy podstawą słowotwórczą jest pożyczka bezpośrednia (miksować), czy też pośrednia, funkcjonująca jako wyraz samodzielny w polszczyźnie (flirtować). Tego typu derywaty skłonny byłbym zaliczyć do tzw. zapożyczeń zasymilowanych derywacyjnie. Ten punkt widzenia podziela zresztą J. Obara, rozgraniczając dwie kategorie: hybrydy i pożyczki zaadaptowane słowotwórczo w polszczyźnie. Rozwiązanie to pozwoliłoby wyraźnie rozgraniczyć z jednej strony hybrydy (które w pewnym sensie również stanowią specyficzny typ zapożyczeń), z drugiej zaś pożyczki w klasycznym tego słowa znaczeniu, czyli leksemy obcojęzycznego pochodzenia mniej lub bardziej zasymilowane na różnarakich poziomach języka: ortograficznym (buldog, z ang. bulldog), ortograficzno- -fonologicznym (klub, z ang. club), prozodycznym (garaż: paroksyton w polszczyźnie w odróżnieniu od oksytonicznego etymonu francuskiego), fleksyjnym (l. mn. pub-y, z ang. pub-s) czy wreszcie derywacyjnym (miksować).

Jest rzeczą oczywistą, że zasymilowane na płaszczyźnie słowotwórczej zapożyczenia typu miksować, filmować, sportowy, dopingowy itp. również charakteryzują się pewnym stopniem hybrydalności z racji swej struktury etymologicznie różnojęzycznej, niemniej owa kombinacja elementów rodzimych i obcych w jednostce leksykalnej pochodzenia obcego typowa jest - co wykazałem wyżej - dla znakomitej większości zapożyczeń zaadaptowanych w polszczyźnie nie tylko na poziomie słowotwórczym, lecz również ortograficznym, fonologicznym, fleksyjnym itd. Moim zdaniem nie należy zatem identyfikować lub mylić hybrydalności typowej dla pożyczek leksykalnych z hybrydalnością spotykaną w derywatach utworzonych za pomocą obcych formantów. W pierwszym wypadku hybrydalny charakter jednostki leksykalnej to wynik przystosowania zapożyczenia do systemu polszczyzny na różnych płaszczyznach języka. Asymilacja ta - jak widzieliśmy to wyżej - uchwytna jest w mniejszym lub większym stopniu w zależności od danego poziomu języka. Najbardziej widoczna jest na płaszczyźnie derywacyjnej (dodawanie polskich, często rozbudowanych formantów (sport-owy, miks-ować), stąd tendencja do nazywania takich jednostek hybrydami. W drugim wypadku hybrydalność jest nierozerwalnie związana z mechanizmem derywacyjnym generowania nowych jednostek leksykalnych za pomocą różnych typów formantów obcojęzycznych dodawanych bądź do podstawy rodzimej, bądź do podstawy wywodzącej się z innego języka obcego.

Konkludując, w wypadku hybryd opozycja rodzimy / obcojęzyczny jest niezbędnym mechanizmem słowotwórczym opartym na dodawaniu obcych formantów, natomiast w wypadku zapożyczeń leksykalnych, opozycja ta widoczna jest nie tylko na poziomie derywacyjnym. Jeżeli właśnie na tej płaszczyźnie się pojawia, mechanizm słowotwórczy polega na dodawaniu formantów rodzimych.

Tak więc proces hybrydyzacji, zwiększając stopień obcości generowanej jednostki względem podstawy słowotwórczej, stanowi przeciwieństwo mechanizmu asymilacji zapożyczeń na płaszczyźnie derywacyjnej, prowadzącego w języku zapożyczającym do zmniejszenia owego stopnia obcości. Oba przeciwstawne mechanizmy obrazuje poniższy schemat.

SCHEMAT I

Hybrydyzacja w tym ujęciu byłaby zatem złożonym mechanizmem słowotwórczo-leksykalnym, łączącym cechy derywacji i zapożyczenia, prowadzącym do zwiększenia stopnia obcości generowanej jednostki leksykalnej w stosunku do jej podstawy słowotwórczej, co przeciwne jest procesowi asymilacji słowotwórczej przebiegającemu w kierunku odwrotnym (integracja zapożyczenia). Mechanizm hybrydyzacji w wypadku jednostek zawierających bazę leksykalną i formant przebiegałby więc jedynie według schematu: podstawa rodzima (drugorzędnie: etymologicznie obca, lecz zasymilowana) + formant obcojęzyczny → hybryda.

3. Obcość formantu hybrydalnego

Jak wiadomo, dana jednostka leksykalna status hybrydy zawdzięcza głównie obcości formantu (por. J. Obara 1986). W porównaniu z analizowanymi dotychczas zasadniczymi parametrami hybrydalności kryterium to okazuje się najbardziej płynne. Według M. Kornaszewskiego (1994: 86) obcość formantu słowotwórczego zależna jest od stopnia asymilacji i produktywności tego elementu w języku zapożyczającym, jak również od kompetencji językowej użytkowników języka. Jeśli chodzi o słowotwórstwo hybrydalne, wydaje się - o czym już wspomniałem wyżej - że jednym z głównych parametrów obcości formantu jest brak autonomii tego elementu w języku zapożyczającym, podczas gdy jego odpowiednik w języku wyjściowym taką autonomię może posiadać: „w synchronicznym ujęciu za najbardziej typową cechę hybryd należy chyba uznawać występowanie w nich takich morfemów obcych, które poza tymi wyrazami nie występują (jako jednostki autonomiczne: mój komentarz) w języku, z którego pochodzą badane hybrydy” (J. Obara 1986: 72). Jednakże w odróżnieniu od J. Obary przyjmuję, że owa obcość formantów hybrydalnych wynika głównie z faktu, iż są one b e z p o ś r e d n i o zapożyczone z języka obcego (np. element tele- w hybrydzie telewizja, a nie w złożeniowcu telewidz).

Powyższe kryterium braku autonomii elementu hybrydalnego w języku zapożyczającym wydaje się szczególnie przydatne w badaniach hybryd typu kompozycyjnego, quasi-kompozycyjnego (grecko-łacińskiego), jak również prefiksalnego. Scharakteryzujmy pod tym kątem wymienione typy hybrydalne.

Najczęstsza struktura hybryd kompozycyjnych to kombinacja bezpośrednio zapożyczonego z języka obcego leksemu, najczęściej o wartości rzeczownikowej lub przymiotnikowej, i leksemu rodzimego (drugorzędnie: etymologicznie obcego, lecz zasymilowanego w polszczyźnie): kinder-niespodzianka, top- -modelka, aqua-park. Nie byłyby natomiast hybrydami wymieniane przez niektórych autorów złożenia typu energooszczędny, kapitałochłonny, licencjobiorca, watogodzina itp., gdyż zawarte w nich leksemy pochodzenia obcego funkcjonują samodzielnie w języku polskim i z zasobu leksykalnego polszczyzny zostały zapożyczone celem utworzenia tych złożeń.

Omówmy obecnie hybrydy zawierające niesamodzielne elementy pochodzące z języków klasycznych, głównie z greki, typu -logia, -fobia, -skopia, neo- itp. Składająca się z takich cząstek formacja nazywana jest często w najnowszej literaturze quasi-złożeniem, przy czym termin ten, pomijając już jego semantyczną nieostrość, stosowany jest niekonsekwentnie. W ujęciu R. Grzegorczykowej i J. Puzyniny3 oznacza on składającą się z dwóch takich elementów formację, stanowiącą na ogół pożyczkę, zazwyczaj niehybrydalną (fonologia, poligrafia, laryngoskopia), natomiast według H. Jadackiej (2001) termin ten oznacza ponadto formacje z tylko jednym takim członem i elementem samodzielnym (pseudogotyk, wicekról). Struktury tego ostatniego typu nazywane są przez G. Grzegorczykową i J. Puzyninę złożeniami jednostronnie motywowanymi. Hybrydy z dwoma członami niesamodzielnymi, jednym greckim, drugim zaś łacińskim, to w znakomitej większości zapożyczenia z języków zachodnich spotykane na ogół w językach specjalistycznych, głównie naukowo-technicznych (mammograf, klaustrofobia, aeroplan, astronomia itp.), natomiast hybrydy o schemacie złożeń jednostronnie motywowanych to struktury będące zarówno kalkowanymi częściowo zapożyczeniami (neoklasycyzm), jak i tworzone bardzo często na gruncie polszczyzny. W tym ostatnim wypadku są to często formacje okazjonalne o wartości ekspresywnej, parodiujące nierzadko - jak zauważa H. Jadacka - swoje pierwowzory słowotwórcze (małyszomania, podatkologia itp.).

Pozostaje kwestia nomenklatury odnośnie tego typu hybryd zawierających niesamodzielne elementy grecko-łacińskie. Polska terminologia językoznawcza nie dysponuje precyzyjnym terminem na określenie tych elementów. Autorzy nazywają je okazjonalnie cząstkami lub członami niesamodzielnymi (G. Grzegorczykowa, J. Pyzynina), czy też - jak czyni to H. Jadacka - prefiksoidami i sufiksoidami. Ponadto cząstki te autorzy analizują na ogół w ramach złożeń niezależnie od tego, czy mają one wartość leksematyczną, najczęściej rzeczownikowo-przymiotnikową (np. neo- będące semantycznie równoważnikiem przymiotnika `nowy'; por. neobarok / nowomowa), czy też morfematyczną o wartości prefiksalnej (np. element anty- będący znaczeniowo równoważnikiem przedrostka przeciw-; por. antyciało / przeciwciało). Wydaje się, że wzorem językoznawców zachodnich warto byłoby wprowadzić do polskiej terminologii termin konfiks, gdyż po pierwsze: funkcjonuje on już w innych językach jako internacjonalizm (ang. confix, franc. confixe, niem. Konfix itd.), po drugie zaś: stanowiłby logiczne uzupełnienie polskiego paradygmatu terminologicznego afiks, sufiks, prefiks, infiks, interfiks. Proces derywacyjny tego typu można by nazwać konfiksacją, analogicznie do internacjonalizmu confixation. Wyjaśnijmy pokrótce mechanizm „konfiksacji” w ujęciu autorów zachodnich4. Ów mechanizm słowotwórczy nie może być identyfikowany ani z kompozycją, ani z afiksacją w ścisłym tego słowa znaczeniu, a stanowi swego rodzaju ogniwo pośrednie. Z semantycznego punktu widzenia „konfiksy” funkcjonują jak człony złożeń, gdyż tak jak one mają wartość leksykalną (tele+graf to daleko+pis), natomiast w sensie strukturalno-dystrybucyjnym, jako człony niesamodzielne, zachowują się jak prefiksy lub sufiksy, tworząc regularne paradygmaty (por. rozwinięte serie słowotwórcze na neo-, krypto-, -logia, -skop, -fon, -metria...). Do „konfiksów” autorzy ci nie zaliczają cząstek grecko-łacińskich o semantyce przyimka, klasyfikując je jako prefiksy (por. wyżej). Na gruncie polskim podobne stanowisko w tej ostatniej kwestii zajmuje R. Grzegorczykowa i J. Puzynina: „hiperprodukcja, kontruderzenie to derywaty afiksalne, ponieważ człony wiązane (hiper-, kontr-) odpowiadają znaczeniowo polskim przedrostkom: nad-, przeciw- w wyrazach nadprodukcja, przeciwuderzenie” (1999: 468).

Proponuję zatem wydzielić, według powyższych kryteriów, hybrydy afiksoidalne (całkowicie, jak mammograf, i częściowo, jak noktowidz; wzorem tu jest wzmiankowana wyżej opozycja terminologiczna: prefiksoid / sufiksoid), natomiast hybrydy typu antyciało, subkontynent zaliczyć do hybryd prefiksalnych (por. niżej). Swoistym sufiksoidem hybrydalnym byłby również morfem nieklasyczny, a mianowicie -gate, spotykany w hybrydach typu sznaps-gate, Rywin-gate, gdyż na skutek przesunięcia semantycznego w porównaniu z jego angielskim odpowiednikiem ma on w polszczyźnie znaczenie `afera', `skandal' (`sznaps-afera', `afera Rywina').

Mając na uwadze powyższe rozważania terminologiczne, najlepszym rozwiązaniem byłaby - moim zdaniem - w odniesieniu do tego typu hybryd nazwa hybrydy konfiksalne. Jednakże ze względu na brak owej terminologii w polskiej literaturze przedmiotu pozostaję przy roboczej nazwie hybryd afiksoidalnych.

Podobny brak autonomii charakteryzuje formanty prefiksalne hybryd. Struktury hybrydalne tego typu zawierają na ogół schemat: prefiks obcy + podstawa rodzima (hiperpoprawność, infraczerwień, subkontynent, superkomisja, antybohater itp.). W niektórych wypadkach formanty takie mogą co prawda funkcjonować samodzielnie w polszczyźnie, lecz jest to już rezultat konwersji przymiotnikowej lub przysłówkowej (por. on jest super czy też: ale było super!).

Przejdźmy wreszcie do hybryd o obcych sufiksach. Obcość tego typu formantu jest najtrudniejsza do uchwycenia. Jeżeli w odniesieniu do niesufiksalnych członów hybrydalnych wyrazistym parametrem obcości może być ich brak autonomii w polszczyźnie, w odróżnieniu od ich potencjalnej autonomii w języku wyjściowym, kryterium to nie ma racji bytu w wypadku hybryd sufiksalnych, gdyż przyrostki są z natury morfemami wiązanymi. Różnicę w stopniu obcości elementów między wszelkiego rodzaju członami niesufiksalnymi a członami sufiksalnymi ilustruje następujący schemat:

SCHEMAT II

Obcość elementów niesufiksalnych jest szczególnie wyraźna dzięki mechanizmowi konwersyjnemu charakteryzującemu proces ich zapożyczenia: autonomia elementu w języku wyjściowym > nieautonomia w języku zapożyczającym. Natomiast zachowanie owej autonomii elementów obcych w języku zapożyczającym oznacza silną asymilację tych jednostek w systemie leksykalnym polszczyzny, na skutek czego zbliżają się funkcjonalnie do rodzimych etymologicznie jednostek leksykalnych, zwłaszcza w wypadku daleko posuniętej integracji fonologiczno-ortograficznej (por. mistrz, majster). Konwersja ta siłą rzeczy nie ma miejsca w wypadku zapożyczania elementów sufiksalnych, toteż stopień obcości zapożyczonych sufiksów jest mniej wyrazisty, a w konsekwencji opozycja: człon obcy / człon rodzimy (drugorzędnie: obcy zasymilowany) będąca warunkiem hybrydalności ulega neutralizacji. Szczególnie widoczne jest to w wypadku zapożyczeń typu hokeista, figurant, gdzie zarówno baza leksykalna jak i sufiks są pochodzenia obcego. Czy można jeszcze w tym wypadku mówić o hybrydach? Wydaje się, że warto tu zaproponować rozwiązanie D. Buttler (1986, 1990). Zdaniem autorki status hybrydalny miałyby w pierwszym rzędzie takie formacje przyrostkowe, gdzie obcość sufiksu akcentowana byłaby przez opozycję: podstawa rodzima / formant obcy, jak również poprzez nietypową, neologiczną lub okazjonalną strukturę morfemową takich jednostek (np. cytowane przez D. Buttler krakowista, kundlizm, nadętus, załogant). Inne przykłady sufiksatów o hybrydalnym charakterze to jaryzacja, krępacja (ale już w zbudowanym według tego schematu rzeczowniku pielęgnacja hybrydalność jest mniej widoczna), jednakowizm, wałęsizm, pałker, wrotker, itp. Niektóre formacje z obcymi sufiksami mają charakter hybrydalny także mimo obcych podstaw, o to na skutek pochodzenia obu elementów z dwóch różnych języków, np. kloszarding (podstawa pochodzenia francuskiego, sufiks angielski).

*

Na podstawie powyższych kryteriów pokusić się można o próbę definicji hybrydy leksykalnej, przy czym chodzić tu będzie o zdecydowanie najbardziej rozpowszechniony jej typ strukturalny, czyli hybrydę dwuczłonową. Hybryda leksykalna byłaby w tym ujęciu typem neologicznym łączącym cechy derywatu i zapożyczenia, powstałym w pierwszym rzędzie w wyniku hybrydyzacji, czyli swoistego procesu słowotwórczego stanowiącego kombinację derywacji i pożyczki bezpośredniej, przebiegającego w kierunku dyferencjacji językowej generowanej jednostki w stosunku do bazy leksykalnej, a polegającego na dodaniu elementu obcojęzycznego (leksem, afiksoid lub afiks) zapożyczonego bezpośrednio z języka A bądź do podstawy rodzimej (szwarccharakter, dętologia, infraczerwień), bądź też do elementu obcego zapożyczonego bezpośrednio z języka B (Polonia-World), drugorzędnie zaś w wyniku zapożyczenia jednostki hybrydalnej z języka obcego, w którym formacja ta powstała w wyniku analogicznych procesów hybrydogennych (pol. automobil, z franc. automobile). Obcojęzyczne elementy hybrydalne charakteryzują się brakiem autonomii w języku zapożyczającym.

Podsumowując niniejsze rozważania należy stwierdzić, że hybrydy leksykalne stanowią kategorię skalarną i częściowo nieostrą, głównie w odniesieniu do typu sufiksalnego, gdzie kryteria hybrydalności są najbardziej płynne, nierzadko natury normatywno-neologicznej. Najostrzejsze kryteria pozwalające na wyraźne wyodrębnienie wielojęzycznego składu morfemowego danych struktur widoczne są w wypadku hybryd kompozycyjnych, prefiksalnych i częściowo afiksoidalnych, natomiast hybrydyzm formacji całkowicie afiksoidalnych, choć również ostry, widoczny jest głównie dla językoznawcy, zważywszy na obecność w nich elementów wyłącznie grecko-łacińskich. Hybrydy wzbudzają dziś coraz mniejsze obiekcje ze strony normatywistów (np. W. Doroszewski potępiał sufiksaty o mieszanej językowo strukturze morfemowej, typu czołgista, szablista, pielęgnacja, proponując odpowiedniki o konstrukcji czysto rodzimej: czołgowiec, szablowiec, pielęgnowanie5), a to ze względu - co szczególnie podkreśla D. Buttler - na ich wielką wszechstronność funkcjonalną, ekonomię formalną i precyzję semantyczną, dzięki czemu w znacznym stopniu wzbogacają różnorodne warstwy słownictwa, odpowiadając zarazem bardzo żywotnej dziś tendencji, a mianowicie internacjonalizacji leksyki.

P r z y p i s y

1. S. Warchoł (red.), Formacje hybrydalne w językach słowiańskich, 1986, Lublin, UMCS.

2. Cytowane w artykule przykłady zaczerpnięte zostały z polskich publikacji cytowanych w Bibliografii. Część materiału pochodzi z własnych zbiorów autora.

3. Por. R. Grzegorczykowa i J. Puzynina, „Rzeczownik” [w] Gramatyka współczesnego języka polskiego. Morfologia, 1999, Warszawa, PWN, tom II.

4. Za: G. Gross, Les expressions figées en français, 1996, Paris, Ophrys.

5. Za: B. Kreja, Z zagadnień ogólnych polskiego słowotwórstwa. Studia, 2000, Gdańsk, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, s. 203.

B i b l i o g r a f i a

Borek H. (1986), „Hybrydy nazewnicze i apelatywne (na przykładzie materiału śląskiego)”, w: S. Warchoł (red.), Formacje hybrydalne w językach słowiańskich, Lublin, UMCS, s.13-21.

Buttler D. (1986), „Formacje hybrydalne w różnych okresach rozwoju i warstwach słownikowych polszczyzny”, w: S. Warchoł (red.), Formacje hybrydalne w językach słowiańskich, Lublin, UMCS, s. 24-31.

Buttler D. (1990), „Hybrydy w nowym słownictwie polskim”, Poradnik Językowy, 2, s. 145-150.

Corbin D. (1987), Morphologie dérivationnelle et structuration du lexique, Tübingen, Niemeyer.

Długosz K. (1997), „Współczesne hybrydalne composita przezwiskowe”, Onomastica, XLII, s. 171-194.

Grzegorczykowa R. et alii (red.), (1999), Gramatyka współczesnego języka polskiego. Morfologia, Warszawa, PWN.

Jadacka H. (2001), System słowotwórczy polszczyzny (1945-2000), Warszawa, PWN.

Kornaszewski M. (1994), „Hybrydalne nazwy poznańskich przedsiębiorstw”, w: Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Językoznawcza, I (XXI), s. 85-91.

Kreja B. (2000), Z zagadnień ogólnych polskiego słowotwórstwa. Studia, Gdańsk, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego.

Obara J. (1986), „Hybrydy i półkalki na tle innych jednostek językowych obcego i rodzimego pochodzenia”, w: S. Warchoł (red.), Formacje hybrydalne w językach słowiańskich, Lublin, UMCS, s. 59-73.

Pisarek W. (red.), (1999) Polszczyzna 2000. Orędzie o stanie języka na przełomie tysiącleci, Kraków, UJ.

Rieger J. (1977), Imiennictwo ludności wiejskiej w Ziemi Sanockiej i Przemyskiej w XV w., Wrocław, Zakł. Narod. im. Ossolińskich

Rzetelska-Feleszko E. (1986), „Hybrydy słowiańsko-niemieckie w nazewnictwie Pomorza Zachodniego”, w: S. Warchoł (red.), Formacje hybrydalne w językach słowiańskich, Lublin, UMCS, s. 227-237.

Smółkowa T., (1976), Nowe słownictwo polskie. Badania rzeczowników, Wrocław, Ossolineum.

Starzec A. (1986), „Hybrydy w polskiej terminologii motoryzacyjnej”, w: S. Warchoł (red.), Formacje hybrydalne w językach słowiańskich, Lublin, UMCS, s. 251-258.

Szymczak M. (1978), „O nowym typie prefiksacji rzeczowników i przymiotników w językach słowiańskich”, w: Z polskich studiów slawistycznych. Językoznawstwo, seria 5, Warszawa, s. 199-205.

Urbańczyk S. (red.), (1978), Encyklopedia wiedzy o języku polskim, Wrocław, Ossolineum.

Urbańczyk S., Kucała M. (red.), (1999), Encyklopedia języka polskiego, Wrocław, Ossolineum.

Warchoł S. (1986), „O derywacji hybrydalnej”, w: S. Warchoł (red.), Formacje hybrydalne w językach słowiańskich, Lublin, UMCS, s. 107-122.

SCHEMAT I

proces derywacyjny zmniejsza stopień

0x08 graphic
obcości generowanej jednostki

(asymilacja słowotwórcza)

0x08 graphic

podstawa pochodzenia obcego + formant rodzimy ZASYMILOWANE

miks- -ować ZAPOŻYCZENIA

0x08 graphic

proces derywacyjny zwiększa stopień

obcości generowanej jednostki

(hybrydyzacja słowotwórcza)

0x08 graphic
podstawa rodzima + formant obcy

dęt(o)- -logia

HYBRYDY

element obcy (język A) + element obcy (język B)

aero- -plan

SCHEMAT II

JĘZYK WYJŚCIOWY JĘZYK ZAPOŻYCZAJĄCY (POLSKI)

0x08 graphic
0x08 graphic
autonomia autonomia

structura (structure)> struktura

0x08 graphic
Kinder > kinder-

astrum > nieautonomia astro- (afiksoid)

contra (contre) > kontra- (prefiks)

0x08 graphic
nieautonomia nieautonomia

-ista (-iste, -ist) > -ista (sufiks)

Jan Kortas: Lexical Hybrids in Contemporary Polish: An Effort at Categorization

(Summary)

The article constitutes an effort to describe the status of a lexical hybrid in contemporary Polish language. The principal criteria used to perform an analysis of such a hybrid include: a) a synchronized principle of distinguishing and isolating hybrids; b) hybridization as the most important hybridogenic mechanism; c) a foreign (meaning foreign language) formative in relation to the linguistic base.

These parameters allow to form the following definition of a lexical hybrid: it is a neological type that combines characteristics of the derivative as well as the adoptive word and that is primarily formed as a result of hybridization, which is a specific formative process combining derivation and direct adoption leading to a linguistic differentiation between the generated entity and the lexical base, either by adding a foreign formative adopted directly from language A to the native base (szwarccharakter, dętologia, infraczerwień), or to a foreign element adopted directly from language B (Polonia-World), and secondarily formed as a result of adopting the hydrid word from a foreign language, where the linguistic formation emerged through a similar hybridogenic process (Pol. automobil, from French automobile).

22



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Innowacje językowe, leksykalne mody współczesnej polszczyzny, ćwiczenia
02 KAMILLA TERMIŃSKA, Androgynia we współczesnej polszczyźnie
Innowacje językowe, leksykalne mody współczesnej polszczyzny ćwiczenia
Anglicyzmy we współczesnej polszczyźnie
15 MARIA PEISERT, Nazwy narodowosci i ras we wspolczesnej polszczyzşnie potocznej
androgynia we współczesnej polszczyźnie terminska
Aleksandra Cieślikowa Imiona i nazwiska we współczesnej polszczyźnie Moda i użycie tekstowe notatk
Semantyka barw we współczesnej polszczyznie
Baniecka E , Gwara młodzieżowa jako odmiana współczesnej polszczyzny próba charakterystyki
Jan Miodek Oficjalność i nieoficjalność aktu mowy podstawowa kategoria poprawnościowa współczesnej
Przejawy i rozmiary brutalizacji we współczesnym świecie2
Ogrody zoologiczne i ich rola we wspolczesnym swiecie
Geriatria, gerontologia we wspolczesnym swiecie
Różne klasyfikacje odmian wspolczesnej polszczyzny

więcej podobnych podstron