KRYZYS FINANSOWY I JEGO KONSEKWENCJE DLA GOSPODARKI AMERYKANSKIEJ I EUROPEJSKIEJ


KRYZYS FINANSOWY I JEGO KONSEKWENCJE DLA GOSPODARKI AMERYKAŃSKIEJ
I EUROPEJSKIEJ

DZIENNIKARTWO I KOMUNIKACJA SPOŁECZNA-
OŚRODEK ZAMIEJSCOWY W PILE

ROK I 2010-2011

DAWID GRZYBEK
MAGDALENA MATELSKA

NATALIA KULCZYŃSKA

SPIS TREŚCI:

I. Kryzys tworzą ludzie str. 3

II. Kryzys w USA str. 4 -7

III. Kryzys w Europie str. 7-12

IV. Kryzys w Polsce str. 13-17

V. Bibliografia str. 18

Kryzys tworzą ludzie...

Pojęcie „kryzys” pochodzi od greckiego słowa krisis i oznacza ogólny wybór, walkę, w której konieczne jest działanie pod presją czasu. Ludzkość od początku swej egzystencji ma kontakt z sytuacjami kryzysowymi. Spowodowane są wydarzeniami losowymi lub porażkami życiowymi. Według Encyklopedii PWN, kryzys to załamanie się dotychczasowej linii rozwoju. Jest to zdarzenie nagłe, które jest zagrożeniem dla podstawowych wartości, interesów i celów. W historii świata wyróżniamy wiele różnorodnych kryzysów dotykających jednostki bądź całego świata. W naszej pracy chcemy zająć się kryzysem finansowym, który ma wpływ którego wpływ jest widoczny na skalę globalną.

Kryzys finansowy jest to sytuacja, w której zachodzą gwałtowne zmiany na rynku finansowym, związane z niedostateczna płynnością podmiotów rynkowych, a także ze spadkiem produkcji już istniejącej.

Kryzys finansowy można podzielić na kilka rodzajów:

Głównym powodem obecnego kryzysu jest ryzykowna i nadmiernie liberalna polityka kredytowa amerykańskich instytucji finansowych.

Konsekwencje kryzysu przedstawimy na podstawie trzech głównych płaszczyzn. Pierwsza z nich to amerykańska która jest głównym inicjatorem wszelkich zmian ekonomicznych, gospodarczych i finansowych. W drugiej części pracy poruszymy temat gospodarki europejskiej; oddziaływanie kryzysu na nią. Natomiast w ostatnim dziale naszego wypracowania zobrazujemy wpływ kryzysu na gospodarkę polską. Prace swoją oprzemy głównie na kryzysie finansowym który został zainicjowany w 2008r, którego skutki widać po dzień dzisiejszy. Odwołamy się również do kryzysów z lat wcześniejszych.

W niektórych państwach Wielki Kryzys trwał od 1929 roku aż do końca lat trzydziestych. Zachwiał międzynarodowym systemem finansowym i programem pożyczek międzynarodowych. Bezpośrednio dotknął Europę i Amerykę Północną, jednakże ucierpiały również inne części świata. Wiele ludzi na całym świecie traciło miejsca pracy co powodowało wzrost niepokojów i rozprzestrzenianie się nastrojów nacjonalistycznych w wielu krajach.

KRYZYS W USA

W roku 2008 w Stanach Zjednoczonych doszło do kryzysu finansowego. Jest on najpotężniejszym załamaniem na rynku finansowym od roku 1929 wobec czego jesteśmy świadkami niewątpliwie wielkich wydarzeń- za czym przemawia również fakt, że kryzys amerykański wpłynął destrukcyjnie na pozostałą resztę globu. Skoro jesteśmy świadkami tak widowiskowego wydarzenia które ma niewątpliwie wpływ również i na nasze portfele warto zastanowić się nad genezą owego kryzysu, skupić uwagę na jego skalę i przeanalizować konsekwencje.

Cofnijmy się najpierw proszę do lat 30. XX w. kiedy to w USA powstały kasy pożyczkowe których to celem było wspomaganie budownictwa. Doszło od owego czasu do stopniowej liberalizacji, tudzież łatwego dostępu do pożyczek bez odpowiednich zabezpieczeń. Nie trudno było nie zauważyć ciągłych wzrostów wartości nieruchomości. Zainicjowało to kredytodawców do udzielenia funduszy osobom które nawet nie miały stałego dochodu. Skąd taki irracjonalny pomysł? Sądzono, że sama powierzchnia mieszkalna zakupiona w ramach udzielonego kredytu jest dobrym, w pełni wystarczalnym zabezpieczeniem.

Obecny kryzys finansowy nie jest spowodowany działaniem wolnego rynku lecz ingerencją w jego poprawne działanie. Przyczyną była polityka monetarna w USA gdzie zamiast bycia opartą na regułach ekonomii była reakcją na potrzeby polityczne. George Bush wspierał i inspirował nadmierne pobudzanie konsumpcji i łatwy dostęp do pieniądza. Kredytodawcy byli wręcz zmuszani by udzielać kredyty subprime* by zwiększyć wzrost gospodarczy.

W roku 2004-2005 zauważony był „boom” w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego. Popularne wtedy stały się też pożyczki pod hipoteki ze zmienną stopą procentową co spowodowało późniejsze okresy spłat długów przy wyższym oprocentowaniu. Rząd Stanów Zjednoczonych wspierał wprowadzając programy mające na celu posiadania mieszkań na własność. Za tym szedł coraz większy popyt na mieszkania co zwiększyło ich ceny tak iż przekraczały realną wartość. Jednak sztucznie windowane ceny zaczęły maleć czego ważniejszym powodem było podniesienie przez Zarząd Rezerwy Federalnej podstawowych stop procentowych z 1. procenta (rok 2003) 5,25 procenta (rok 2006). Powiększone koszty pobrania pożyczek skutkowało mniejszym popytem na nieruchomości i wywołało problemy z terminową spłatą rat.

Inną z przyczyn problemów ze spłatą kredytów była też zaniżona motywacja pożyczkobiorców. Dłużnicy poczęli rozumować, że wysokość kredytu znacznie przekracza wartość mieszkania i wobec tego zanikła ich chęć do pracy na rzecz spłaty długu. Banki przejmowały niespłacane nieruchomości po czym wprowadzały do sprzedaży wynikiem czego pogłębiały spadanie cen tak iż sprzedaż nie pokrywała strat po udzielonym kredycie. Według obliczeń, w 2007r. aż 1 procent wszystkich nieruchomości w Stanach Zjednoczonych było w trakcie przejęcia, a w roku 2008 liczba tych nieruchomości wynosiła 303 tysiące!

Na początku roku 2008 okoliczności były były dość krytyczne. Administracja George'a Busha poczęła działać. Zaczęto przejmować, tudzież wspierać podupadłe instytucje. Po za tym rząd przeznaczył kwotę wartą około 600 mld USD na wsparcie dla rynku. Pomimo podjętych działań kryzys pogłębiał się. Nawet firmy szczycące się niezwykłym prestiżem spotkały się z drastycznymi niepowodzeniami. Opracowano wobec tego plan ratowania gospodarki nazwany planem Paulsona. Zakładał on inwestycję ok 700 mld dolarów w wykup najgroźniejszych długów instytucji finansowych. Jak jednak wskazują eksperci łączna suma wkładu rządu USA ma wynosić 7,7 bln dolarów. W przeliczeniu jest to „zaledwie” 24 tysiące dolarów na każdego mieszkańca Stanów!

Zabiegi dokonywane przez rząd amerykański powoduje dość widoczną ingerencję państwa w gospodarkę. Niestety jednak akceptacja idei Paulsona nie ujarzmiła sytuacji na rynku, a za to giełdy mogły zanotować ogromne spadki. Na przykład 15 października 2008 r. amerykański index akcji Dow Jones spadł o 7,8 procent. Jest to pierwszy jednorazowy spadek od 1987 roku. Olbrzymie zasilanie gotówkowe coraz to innych banków jest rzeczą niezbędną, natomiast na szerszą skalę szkodliwe. Problemy rozwiązywane są w sposób doraźny a nie strukturalny. Na przykład pomoc publiczna dla prywatnych instytucji wykonujących ryzykowne operacje może także spowodować poczucie bezkarności i braku odpowiedzialności innych podmiotów życia gospodarczego.

Obecnie w USA panuje ciężka sytuacja bezrobocia. O każde nowe miejsce pracy obiega się przeciętnie prawie 5 osób. Firmy obniżając koszty utrzymania poczęły łączyć dwa stanowiska pracy w jedno tyle, że o szerszym zakresie działań do wykonania. Osoby bezrobotne muszą nie tylko zmagać się z poszukiwaniem nowej pracy lecz także z tym, że nowo tworzone miejsca pracy nie pasują do ich poprzednich doświadczeń. Bezrobotni pozostają w sytuacji, w której zdobyta przez nich wiedza doświadczenie i możliwości nie są zadowalające dla pracodawcy. Sprawa dotyczy zarówno i robotników jak i wykształconych profesjonalistów. Przykładowo pracownik który przed kryzysem mógł pracować przy linii montażowej, obecnie jest zobligowany nie tylko do obsługi linii, ale również komputerów programujących jej pracę.

Chociaż w zeszłym roku o 37 procent wzrosła ilość nowych miejsc pracy to bezrobotni spotykają się z nie lada problemami związanymi z dopasowaniem się do nowych oczekiwań. We wspomnianej wcześniej kwestii cięcia kosztów zachodzi jeszcze inna poważna skrajność. Przedsiębiorstwa starając się tak bardzo oszczędzać tworząc mniej miejsc pracy o wzbogaconym zakresie ich działań, że wolą przez miesiące szukać idealnego pracownika, aniżeli zatrudnić dwie osoby. Nowa polityka kadrowa firm jeszcze bardziej utrudnia sytuacje na rynku pracy; tylko 49% osób zwolnionych między 2007 a 2009 rokiem zdołało znaleźć pracę do stycznia 2010 roku.

Kryzys doprowadził także do pewnych drastycznych przeoczeń w bankach. Otóż doszło do skandalów przymusowych licytacji nieruchomości przez amerykańskie banki. W tym miesiącu Wall Street wstrząsnął olbrzymi skandal którego początki sięgają okresu „boomu” na amerykańskim rynku nieruchomości. Powodem są pozwy właścicieli nieruchomości, których banki pozbawiły niesłusznie domów. Instytucje te dochodziły swoich praw wobec dłużników, którzy nie spłacali swoich kredytów hipotecznych. Amerykańscy prokuratorzy są zdania, że w setkach tysięcy przypadków były to postępowania bezprawne.

Niektórzy właściciele domów nie zalegali ze spłatami kredytów, w innych przypadkach bank nie był w stanie udowodnić, że w przypadku niewypłacalności klienta to właśnie bank jest faktycznym właścicielem domu. W okresie „boomu” do 2007 roku banki udzielały kredytów hipotecznych w takim tempie, że dokumentacja kredytowa nie była nawet prawidłowo archiwizowana. Ponadto do dokumentacji swoich wniosków o egzekucję sądową banki podchodzą tak niechlujnie, że przymusowymi licytacjami byli dotknięci także wypłacalni klienci. Sprawą zajmują się politycy i prokuratorzy, którzy domagają się teraz od banków wprowadzenia moratorium na egzekucje sądowe. Duże banki jak JP Morgan i Bank of America wstrzymały same z siebie licytacje nieruchomości, aby ponownie zbadać poszczególne przypadki.

Powstała sytuacja może ułatwić inwestorom pozywanie banków i domaganie się wycofania sprzedanych już obligacji hipotecznych (CDO). Joshua Rosner, dyrektor zarządzający niezależnej firmy badawczej Graham Fisher jest zdania, że pozwy mogą dotyczyć instrumentów finansowych z okresu boomu przed 2007 rokiem, a ich ówczesna wartość mogła wynosić nawet 1,34 bln dolarów. Ponieważ wartość tych obligacji jest dzisiaj o wiele mniejsza, po ich uchyleniu banki odnotowałyby gigantyczne straty. Zdaniem adwokatów powodowie nie musieliby nawet udowadniać, że zostali oszukani. Jak dotychczas pozwy nie były zbyt skuteczne. Powodem jest prawo, zgodnie z którym pozew musi być wniesiony przez 25 proc. posiadaczy takich obligacji. W minionym tygodniu nowojorski sąd odrzucił pozew funduszu hedgingowego Greenwich Financial przeciwko Bank of America, ponieważ fundusz nie zgromadził wystarczająco wielu posiadaczy danych obligacji.

Kryzys w USA ciągnąc za sobą kraje europejskie wywołał recesję gospodarczą świata. Można ją porównać do znanego Wielkiego Kryzysu z lat 30-tych. Nowy prezydent USA musi w większym stopniu niż Bush skupić się na sprawach wewnętrznych stanów Zjednoczonych. Nie wykluczona jest rezygnacja z dotychczasowego zaangażowania USA w świecie.

Deficyt budżetowy USA w roku fiskalnym 2010 (skończył się 30 września br.) wyniósł 1,294 bln USD (8,9 proc. PKB) i był mniejszy od ubiegłorocznego o 122 mld USD. To jednak i tak dwa najgorsze lata budżetu od zakończenia II wojny światowej.

W dniach 14 i 15 listopada 2008r. w USA odbył się szczyt G-20 gdzie celem jego było rozprawienie kwestii kryzysu. Nie przyniósł jednak żadnych konkretnych rezultatów, dał jedynie podwaliny pod kolejne rozmowy.

*Kredyt subrime udziela się osobom które nie są wystarczająco zdolne finansowo lub mających nie za ciekawą historię kredytową. Takie pożyczki udzielano na wyższy procent. Na przykład powstał produkt finansowy o nazwie Ninja Loan która skierowana była do osób „bez dochodu, bez pracy i bez aktywów”.

KRYZYS W EUROPIE

Kryzys finansowy, który rozpoczął się w 2007 r. na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku, doprowadził do istotnych zaburzeń i niepewności w całym globalnym systemie finansowym. Dotknął od również wiele państw w Europie.

Kryzys został spowodowany przez pożyczki hipoteczne udzielane przez banki przy wysokim ryzyku spłaty, osobom, które nie posiadały wystarczających możliwości na spłatę tak ogromnych zadłużeń kredytowych. U samego zalążka ogromnej straty finansowej leżą amerykańskie banki inwestycyjne. Na początku XX w. zaczęły one gonić ku wyższym zyskom. Banki rozpoczęły wykonywać operacje o bardzo wysokim ryzyku. Wydarzenia, które nastąpiły we wrześniu po przejęciu przez amerykańskie władze kontroli nad podmiotami refinansującymi kredyty hipoteczne (7 września 2008 r.) oraz po ogłoszeniu upadłości przez czwarty co do wielkości amerykański bank handlowy (15 września 2008 r.), doprowadziły do międzynarodowego kryzysu finansowego, który z końcem września dosięgnął również Europy. Rozpoczęły one gorączkowe działania, by nie dopuścić do pogłębienia się kryzysu, który groził upadkiem głównych banków. Gazeta „New York Times” poinformowała, że do pogłębienia problemów w Europie doszło po przyjęciu przez Kongres Stanów Zjednoczonych 700-miliardowego pakietu ratunkowego, mającego uspokoić sytuację na rynkach finansowych na całym świecie.

„Tymczasem wygląda na to, że kryzys w Europie jest najpoważniejszym kryzysem od wprowadzenia w 1999 roku wspólnej waluty euro. (…) Europa stoi obecnie wobec pierwszego prawdziwego kryzysu finansowego, jaki dotknął ją bezpośrednio. I nie jest to zwykły kryzys. To coś znacznie poważniejszego", pisze „New York Times."

Pierwsze oszacowania strat, które przyniesie kryzys dotknęły nie tylko wielkich przedsiębiorstw i banków, ale także zwykłego człowieka. Wielu Europejczyków pozostało bez pracy, a deficyty poszczególnych państw gwałtownie wzrosły. Kryzys odczuły najpotężniejsze gospodarki na rynku europejskim, tj. rynek Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Grecji.

Z doświadczenia wiemy, że najlepiej całą sytuację należy przedstawić na podstawie konkretnych przykładów. W referacie odniesiemy się do sytuacji podczas kryzysu w państwach wymienionych powyżej. Uważamy, że warto przywołać konsekwencje Wielkiego Kryzysu, który dotknął cały świat w minionym stuleciu.

Wielki kryzys gospodarczy i finansowy w 1929 roku doprowadził, że cały świat pogrążył się w depresji finansowej. Krach na giełdzie, a tym samym załamanie się amerykańskiej koniunktury odczuła większość krajów świata, a szczególnie cała Europa. Mimo możliwości politycznej izolacji, Stany Zjednoczone z Europą były bardzo silnie związane. Oznaki załamania gospodarczego były prawie identyczne jak w USA. Następował szybki a tym samym katastrofalny spadek cen, najpierw w rolnictwie a następnie na inne towary, bankructwa, masowe zwolnienia, które powodowały masowe bezrobocie. W Niemczech w 1932 r. bez pracy pozostawało blisko 6 mln osób, a w Wielkiej Brytanii niespełna 3 mln. We wszystkich krajach ogarniętych kryzysem, nastąpiła nagła nadprodukcja towarów min. zbóż, węgla, żelaza, mięsa, miedzi, których nie można było sprzedać. Przyczyny załamania gospodarczego obok USA, były różne. Jednak ich główną przyczyną była zawsze nadprodukcja, czyli skutek nierównowagi pomiędzy rosnącą produkcją i rozwojem technicznym a niedostatecznie rozwiniętym rynkiem wewnętrznym i słabą siłą nabywczą. Ponadto Europa, pod względem gospodarczym była silnie uzależniona od amerykańskich kredytów. Wraz z krachem na nowojorskiej giełdzie, zapadła decyzja o wstrzymaniu udzielania dalszych pożyczek, a następnie zażądano zwrotu wszystkich długów. W rezultacie niemal całą Europę dotknął permanentny kryzys finansowy. W obliczu załamania się koniunktury, niemal wszystkie rządy zostały zmuszone do walki z depresją za pomocą różnych metod, ale wszędzie opierano się na identycznych zasadach tj. odgórne ograniczenia produkcji i importu, zachęcanie przedsiębiorców do eksportu, ingerencja państwa w funkcjonowanie gospodarki. Ponadto w obliczu szerzącego się bezrobocia i ogólnej nędzy społeczeństwa, wprowadzono szeroką pomoc socjalną.

Niemcy jest to państwo wysoko rozwinięte, nazywane jedną z potęg gospodarczych świata. Można byłoby pomyśleć, że naród Niemiecki usłyszy tylko przelotnie o kryzysie i nie odczuje go na” swojej skórze”, ale te przemyślenia nie okazał się prawdziwe. Tak jak wiele państw europejskich, Niemcy odczuły stuki kryzysu. Już na samym początku eksperci stwierdzili że, konsekwencje kryzysu na rynkach nieruchomości i finansów w Stanach Zjednoczonych będą obciążać także i niemiecką gospodarkę. Minister finansów Peer Steinbrück powiedział: „Daleki jestem od bagatelizowania sytuacji. Ale w Niemczech mamy przesłanki i fakty, które wskazują na to, że nie będziemy tak mocno dotknęci tym kryzysem jak Stany Zjednoczone.”. Kryzys finansowy dotknął także Niemiecki Rynek Pracy. Choć bezrobocie w Niemczech nadal rosło, to jednak powoli. Znacznie wolniej, niż przewidywali eksperci i rząd. W czasach kryzysu finansowego i gospodarczego pomogła zmiana organizacji systemu pracy. W Niemczech przedsiębiorcy skrócili czas pracy i ograniczyli godziny nadliczbowe. Oprócz problemów na rynku pracy Niemcy zmagali się ze silnym spadkiem PKB, z rosnącymi zadłużeniami państwa oraz z kłopotami potężnych niemieckich banków. Aby zażegnać kryzys, niemiecki rząd przyjął pakiet pomocowy, którego głównym celem ma być ochrona ponad miliona miejsc pracy. Program zakłada udzielanie specjalnych pożyczek małym i średnim przedsiębiorcom oraz realizację rządowych projektów inwestycyjnych i budowlanych.

Podobnie jak Niemcy, Wielka Brytania jest krajem wysoko rozwiniętym oraz zajmuje jedno z czołowych miejsc w rankingu potęgi gospodarczej świata.

Globalny kryzys finansowy i gospodarczy doprowadził do katastrofalnej sytuacji budżetowej Wielkiej Brytanii, najgorszej od lat 50-tych, kiedy to kraj musiał spłacać zaciągnięte pożyczki na wydatki wojenne. Nowe zadłużenie wyniesie w tym roku 175 mld funtów. Odpowiada to 12 procentom PKB. Jest tak duża jak w żadnym innym z 20 największych krajów przemysłowych i rozwijających się.

Kryzys gospodarczy w Wielkiej Brytanii był najbardziej odczuwalny na rynku mieszkaniowym i samochodowym. Jego źródłem są bowiem trudności w uzyskaniu kredytów, a dom i samochód to dwa największe wydatki przeciętnych konsumentów. Na kryzys w brytyjskim przemyśle motoryzacyjnym nakłada się coraz gorsza sytuacja na rynku nieruchomości. Obostrzenia w zdobyciu pożyczki hipotecznej utrudniają zakup mieszkań. Mimo niższych cen spada popyt na domy, na bruk poszły tysiące pracowników agencji nieruchomości. Najciężej odczuwają kryzys ci, którzy tracąc pracę nie są w stanie spłacać dalej pożyczek hipotecznych.

Nawet edukacja na Wyspach Brytyjskich zmaga się z kryzysem finansowym. Rodzice coraz częściej wypisują dzieci z prywatnych szkół, ponieważ nie stać ich na opłacenie wysokiego czesnego. Wiele brytyjskich gmin straciło fortuny inwestując pieniądze w dotkniętych przez kryzys bankach. Raport potwierdza również rosnące zapotrzebowanie na mieszkania socjalne i zapomogi. Dlatego co siódmy rejon samorządowy w Wielkiej Brytanii zmuszony został do wprowadzenia przymusowych zwolnień pracowników. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczane są na pomoc potrzebującym.

Pozamykane sklepy, grupowe zwolnienia i bankructwo stały się powszechnym zjawiskiem wśród brytyjskich handlowców. Rok 2009 przyniósł załamanie brytyjskiego handlu. Niegdyś kwitnący sektor odczuwa spadek sprzedaży i zysków z powodu osłabienia nastrojów konsumenckich, kłopotów kredytowych i rosnącego bezrobocia. Wpływ na gospodarkę jest niepokojący, ponieważ wydatki konsumenckie stanowią 65 procent PKB Wielkiej Brytanii, a handel jest trzecim co do wielkości miejscem zatrudnienia, po usługach i opiece zdrowotnej.

Kryzys finansowy dotknął także Francję, państwo, które posiada swój odrębny styl i charakter.

We Francji narasta skala kłopotów wywołanych światowym kryzysem. Problemem jest głównie nękające ten kraj od dawna bezrobocie i likwidacja kolejnych miejsc pracy.

Światowy kryzys gospodarczy i finansowy z 2008 roku pogorszył stan finansów publicznych. W ramach programu antykryzysowego rząd prowadził ekspansywną politykę budżetową i podjął wiele inicjatyw, których kulminacją był plan ożywienia gospodarki. Koszty jego wdrażania oszacowano na kwotę 26 mld euro. W 2009 roku Francja zanotowała wysoki, niemal 8%, deficyt budżetowy, dług publiczny w granicach 77% PKB i ponad 2% spadek PKB. Celem polityki ekonomicznej rządu stał się powrót Francji na trwałą ścieżkę wzrostu gospodarczego oraz zahamowanie rosnącego bezrobocia. W ramach planu ożywienia gospodarki priorytetem stały się inwestycje w sektory najbardziej dotknięte kryzysem (zwłaszcza branża motoryzacyjna), poprawa płynności finansowej przedsiębiorstw, wsparcie dla zatrudnienia oraz gospodarstw o najniższych dochodach.

Bardzo dobrym przykładem kryzysu finansowego we Francji jest zobrazowanie kryzysu jaki dotknął życie towarzyskie Francuzów. Francja wskutek kryzysu traci nie tylko miejsca pracy, ale również coś ważniejszego: własną istotę, tzn. francuski styl życia. Kraj, który tak naprawdę jeszcze nigdy nie doświadczył wielkiej biedy, musi zaakceptować, że tradycyjne przyjemności typu kilkudaniowego obiadu w restauracji, dobrego wina czy też wakacji w kurorcie przestają być dostępne dla każdego. Francja od zawsze była kojarzona z wyrafinowanym życiem, doskonałą infrastrukturą oraz republikańskimi wartościami, dzięki którym z zamożności ogółu mógł skorzystać każdy.

Grecja - państwo turystyki. Duże rzesze Polaków, jak i trustów innej narodowości spędza w Grecji swoje wymarzone wakacje. Czy tak naprawdę wiemy jakie Grecja ma ogromne problemy finansowe spowodowane kryzysem?

Wielki kryzys finansowy dotykający wiele państw Europy nie ominął jednego z najbardziej zachwycającego państwa położonego nad Morzem Śródziemnym.

Do niedawna grecka gospodarka wyglądała nie najgorzej. Przez długi czas oficjalne statystyki pokazywały, że Grecja nie wpadła w recesję. Ale czar prysł. Greckie władze ukrywały wielkość kryzysu gospodarczego. Zastraszająco szybko wzrósł tam deficyt budżetowy i dług publiczny, agencje ratingowe obniżyły oceny wiarygodności kraju. A grecki system finansowy zachwiał się, mimo że kraj jest członkiem strefy euro. Okazało się, że kraj jest niemiłosiernie zadurzony.

Kryzys uderzył przede wszystkim w rynek nieruchomości. W wyniku kryzysu gospodarczego ceny malowniczo położonych nieruchomości na greckich wyspach spadły nawet o 48 proc.

Na rynku pojawiają się spekulacje o możliwej niewypłacalności Grecji. Gazeta "Guardian", napisała, że Grecja może być kolejną Islandią, czyli krajem będącym w poważnych tarapatach finansowych.

Wynikiem zaistniałej sytuacji były liczne strajki, między innymi w szpitalach, które przyjmowały pacjentów tylko w nagłych sytuacjach. Pracę przerwali też pracownicy transportu publicznego protestując przeciwko posunięciom oszczędnościowym rządu.

Bardzo zła sytuacja finansowa w Grecji doprowadziła do tego, że Unia Europejska wyszła z inicjatywą pomocy. Po wielu konsultacjach i miesiącach przeciągania politycznej liny, ministrowie finansów strefy Euro przedstawili pakiet pomocy dla Grecji. Kraj z południa Europy ma otrzymać trzyletni kredyt w wysokości 110 mld euro. Rząd grecki zobowiązał się do reform i cięcia wydatków. Zlikwidowane mają zostać plany podwyżek we wszystkich sektorach gospodarki i niektóre świadczenia.

W naszym referacie powinno znaleźć się stanowisko Unii Europejskiej, które dotyczyłoby kryzysu finansowego, który dotknął państwa należące do niej. Kryzys finansowy, który rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych, spowodował ogromne straty w Europie. Wiele państw UE musiało podjąć działania, aby pomóc bankom w trudnej sytuacji. Europejski Bank Centralny przeznaczył miliardy euro na ratowanie systemu, który stracił płynność finansową, a rządy poszczególnych państw UE podwyższyły gwarancje depozytów, aby uspokoić obywateli. Pomimo tych wszystkich wysiłków rynki europejskie przeżyły najgorsze w swej historii chwile.

Przywódcy krajów UE zobowiązali się do koordynowania krajowych wysiłków na rzecz wspierania banków, ochrony deponentów oraz zwiększenia strumienia kredytów. Plan przewiduje możliwość czasowego dokapitalizowania banków i obejmowania w nich udziałów przez rządy w celu przywrócenia płynności finansowej oraz zmniejszenia kryzysu kredytowego.

KRYZYS W POLSCE

Od momentu kiedy apogeum recesji objęło gospodarkę naszego kraju minęło dwa lata. Niewątpliwie kryzys wpłynął znacząco na nasz kraj, ale czy spowodował takie spustoszenie, jak głosiły prognozy? Analitycy Związku Firm Doradztwa Finansowego zgadzają się, co to tego, że panika i reakcje związane ze spowolnieniem gospodarczym były przesadzone.

Użycie słowa kryzys w odniesieniu do sytuacji w Polsce wydaje się nieco nieadekwatne. Wydaje się, że powinniśmy rozważać kwestię spowolnienia - wszakże nasza gospodarka cały czas rozwijała się, nie kurczyła i według wszystkich prognoz będzie rozwijać się nadal. Podsumowując ostatnie dwa lata trzeba wspomnieć o dwóch kluczowych jego następstwach: wzroście bezrobocia i ograniczeniu akcji kredytowej przez banki. Mniejsza liczba udzielanych kredytów to główna bolączka systemu finansowego w ubiegłych 12 miesiącach spowodowana światowym kryzysem. Gdy dzieje się gorzej w gospodarce i u kredytobiorców - banki muszą zakręcać kurek z pieniędzmi, aby uniknąć nadmiernego ryzyka.

W czasie spowolnienia gospodarczego słowem odmienianym przez wszystkie przypadki na rynku bankowym było „ryzyko”. To właśnie ryzyko niewypłacalności klientów zmieniło oferty instytucji finansowych, wymagania i samo podejście do klienta. Za najważniejszą zmianę można uznać zakończenie udzielania kredytów hipotecznych na ponad 100 proc. wartości nieruchomości z minimalnym wkładem własnym. Ta zmiana wyraźnie zatrzymała okres prosperity na rynku nieruchomości, a co za tym idzie innych powiązanych z nim branż.

Obecnie zdolność kredytowa klienta jest o wiele bardziej dokładnie weryfikowana, w ocenie przyjmuje się ostrzejsze kryteria - Kowalski nie może więc już „przeżyć” miesiąca za 400 złotych, jak wynikało z niektórych badań zdolności kredytowej przed kryzysem. Z punktu widzenia klienta spowolnienie gospodarcze w Polsce mogło być szokiem - w bardzo krótkim czasie z ogromnej podaży kredytów, walki o klienta coraz bardziej wyśrubowanymi warunkami banki przeszły do sytuacji zupełnie odwrotnej.

Pewnym zaskoczeniem mógł być rządowy program Rodzina na swoim, który dzięki spadającym cenom mieszkań w okresie największych kłopotów zyskał tak bardzo na popularności i stał się podporą całego rynku nieruchomości w Polsce w czasie kryzysu.

Kryzys na świecie sprawił, że miniony rok obfitował w istotne wydarzenia także na naszym rynku finansowym. Najważniejszym procesem było najpierw załamanie się rynku kredytów hipotecznych, a potem jego normalizowanie się, aż do stanu dzisiejszego. Frank Szwajcarski przestał być ulubioną walutą naszych kredytobiorców - Polacy wolą złotego i euro. W tym kontekście ważnym wydarzeniem było wprowadzenie rekomendacji SII pozwalającej klientom banków uniknąć wysokich spreadów i walutę na spłatę kredytu kupować samemu w kantorach.

Ważne wydarzenia na rynku finansowym to zgoda pomiędzy PZU a Eureko czy ogromna dywidenda i emisja akcji PKO BP. Trochę wcześniej niż dokładnie rok temu na rynek weszły także dwa nowe banki - Allior Bank i Allianz Bank. Połączenie GE Money Banku i Banku BPH S.A. pod marką BPH, czy ostatnia informacja o przejęciu przez Hiszpański Santander większościowego pakietu akcji BZ WBK S.A. od Irlandzkiego AIB. Ze względu na światowy kryzys i stymulowanie naszej gospodarki warto też zwrócić uwagę na rekordowo niskie stopy procentowe w Polsce, które spadły z 6 proc. na jesieni ubiegłego roku do 3,5 proc. obecnie.

Wydarzeniem były także problemy przedsiębiorców z opcjami walutowymi - okazało się, że także i ludzie teoretycznie świadomi ryzyka nie potrafili obronić się przed ogromnymi stratami i spekulacją na naszej walucie.

W kontekście całej polskiej gospodarki kryzys nie był tak dotkliwy jak go opisywały media, które zbyt pesymistycznie, podobnie jak np. amerykańscy ekonomiści, podeszły do problemu kryzysu. Okazało się, że polscy konsumenci zachowali optymizm i nie zaprzestali zakupów. Nasza gospodarka, właśnie ze względu na popyt wewnętrzny, mniejszy niż w innych krajach udział eksportu czy brak ryzykownych instrumentów w aktywach banków, jest obecnie jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie. Z drugiej strony na przełomie 2008 i 2009 roku na rynku kredytowym nastąpił prawdziwy kryzys - akcje kredytowa praktycznie zamarła, cena pieniądza na rynku międzybankowy wzrosła do wyjątkowo wysokich poziomów. Na szczęście ten trudny okres jest już za nami i banki coraz chętniej, choć jeszcze nie na wielką skalę, pożyczają pieniądze.

Wnioski - na wyciąganie wniosków płynących z kryzysu na świecie i tego, co działo się w Polsce, jest jeszcze za wcześnie. Dziś banki postępują bardzo zachowawczo i w większości dokładnie prześwietlają swoich klientów, zwiększają swoje kapitały oraz dbają o jakość portfela kredytowego. W przypadku przedsiębiorstw działania te wydają się nawet zbyt zachowawcze. O tym jakie wnioski i czy w ogóle banki wyciągnęły z kryzysowej sytuacji przekonamy się prawdopodobnie wtedy, gdy rynek zapomni o kryzysie i słowem najczęściej powtarzanym nie będzie „ryzyko”, lecz „zysk”. Rynki finansowe z reguły mają bowiem krótką pamięć.

Kryzys dotknął nas rykoszetem, a więc trochę pośrednio, wchodząc bocznymi drzwiami. Żaden działający w Polsce bank ani przez moment nie był zagrożony, nie wymagał dokapitalizowania. Zła sytuacja zagranicznych banków, będących głównymi udziałowcami rodzimych banków, nie przełożyła się na naszą sytuację niemal wcale.

Udział złych kredytów rośnie bardzo powoli, a skala tego zjawiska daleka jest od tego, co widzieliśmy na początku okresu transformacji polskiej gospodarki. Skala tegorocznego zamieszania z toksycznymi opcjami nie dorównuje w żaden sposób problemom sprzed 15-16 lat. Bilanse naszych banków wolne są nie tylko od złych kredytów, w skali zagrażającej ich stabilności, ale także od toksycznych papierów zagranicznych banków. Jeśli jakieś „trefne” pozycje się pojawiły, to w żadnym razie nie były w stanie zachwiać bilansem naszych banków.

Mimo to, najbardziej dokuczliwym następstwem kryzysu było poważne ograniczenie kredytowania przede wszystkim firm, a w nieco mniejszej skali klientów indywidualnych. Wiązało się to nie tyle z rzeczywistymi problemami naszych banków, co z brakiem zaufania w globalnym systemie finansowym. Szło za tym ograniczenie dostępu do pieniądza i praktyczne zablokowanie transakcji międzybankowych, spowodowane ucieczką banków od jakiegokolwiek ryzyka. Pieniądza w naszym systemie nie brakuje, lecz jest on kierowany w większości do najbardziej bezpiecznych transakcji NBP, a nie do kredytowania przedsiębiorstw. Banki bardzo zaostrzyły kryteria udzielania kredytów zarówno dla przedsiębiorstw, jak i klientów indywidualnych. Częściowo wynikało to z inicjatywy samych banków, częściowo z rekomendacji wydawanych przez Komisję Nadzoru Finansowego. KNF dyscyplinował banki w wielu kwestiach. Odbija się to i będzie się odbijać między innymi na popycie wewnętrznym, również konsumpcyjnym. Skutki odczuje także rynek mieszkaniowy. Ma to także wpływ na mniejszą zdolność przedsiębiorstw do inwestycji i ekspansji. W przypadku klientów indywidualnych, po okresie udzielania lekką ręką zarówno kredytów hipotecznych, jak i gotówkowych, można mówić o powrocie do normalności.

Najważniejszym wydarzeniem były zawirowania na rynku walutowym, związane z transakcjami opcyjnymi. Dla części firm skończyło się to potężnymi stratami, dla niektórych nawet upadłością. Z drugiej strony opcje zachwiały w poważnym stopniu zaufaniem między firmami a bankami. Jednak dynamiczne osłabienie naszej waluty pomogło gospodarce w przetrwaniu globalnego spowolnienia gospodarczego. Słaby złoty pomagał eksporterom i eksportowi, dzięki czemu nasza gospodarka nie zanotowała spadku PKB w żadnym z ostatnich kwartałów. „Import” recesji z innych krajów miał bardzo ograniczony wymiar.

Kryzys był dotkliwy szczególnie dla realnej gospodarki. Był i jest on szczególnie odczuwalny poprzez spadek produkcji, sprzedaży, wyników finansowych firm i wzrost bezrobocia. Skala tych negatywnych zjawisk jest o wiele mniejsza niż w bardziej rozwiniętych gospodarkach europejskich i światowych, ale wyraźnie dostrzegalna. Banki, szczególnie te największe, przetrwały jednak kryzys w bardzo dobrej kondycji. To trochę kontrastuje z sytuacją przedsiębiorstw, które odczuły go o wiele mocniej. Jedną z bardziej dotkliwych konsekwencji kryzysu jest też wzrost bezrobocia. Nie przybrał on aż takiej skali jak w innych krajach, lecz jest wyraźnie dostrzegalny. Skala zwolnień jest również bardzo widoczna w samym systemie bankowym, który po okresie boomu i rozwijania sieci zmuszony jest do oszczędności. Jeśli pojedyncze, wcale nie największe banki, zwalniają po 800 osób, to widać, jak przeszacowały wcześniej perspektywy swojego biznesu.

Jako klienci banku dostrzegamy konsekwencje kryzysu w postaci zwiększonych kosztów kredytu, przede wszystkim w postaci wzrostu marży oraz innych dodatkowych opłat. Mamy świadomość, że to wynik zwiększonego ryzyka, związanego z działalnością bankową, płacimy za ryzyko, na które banki z własnej woli i świadomie narażały się w okresie kredytowego boomu. Z jednej strony udzielając kredytów zbyt lekką ręką, a z drugiej - tocząc wojnę odsetkową o depozyty i nie zwracając większej uwagi na efektywność tej ekspansji.

Szczęśliwie w Polsce nie doszło do najbardziej spektakularnych następstw kryzysu finansowego, za jaki można byłoby uznać bankructwo lub rzeczywistą groźbę bankructwa któregoś z banków. Niemniej pewne skutki kryzysu były aż nadto odczuwalne. Znaczącym jego następstwem była zmiana ustawy o bankowym funduszu gwarancyjnym i podniesienie gwarancji depozytów do równowartości 50 tys. Euro. Również zwiększenie odpowiedzialności Narodowego Banku Polskiego za stabilność systemu finansowego należy uznać za fundamentalną zmianę.

Dziś sytuacja powoli się stabilizuje. Po wojnie depozytowej zostały nam już tylko wspomnienia, natomiast dostęp do kredytów systematycznie się poprawia, powoli spadają też ich ceny. Dlatego wielu postronnych obserwatorów może mieć wrażenie, że kryzys miał wymiar wyłącznie medialny. Tak jednak nie było.

Można śmiało stwierdzić, że dzięki odpowiedzialnej postawie rządu, instytucji nadzoru, NBP, jak i samych klientów banków, którzy zachowali sporo rozsądku wcześniej nie zaciągając nadmiernych obciążeń kredytowych, a później nie poddając się panice i nie wypłacając środków z banków, Polska znalazła się tylko na obrzeżach kryzysu, nie poznając głębi jego gorzkiego smaku.

Obecnie możemy zaobserwować wyraźne ożywienie na rynku. Zwiększa się ilość składanych w bankach wniosków kredytowych. Widać także liberalizację polityki kredytowej i złagodzenie kryteriów ich przyznawania. Nie wiadomo, co prawda czy ta tendencja się utrzyma, ale zakładając rosnący entuzjazm do zakupów wśród konsumentów i powolne aczkolwiek systematyczne otwieranie się banków na klienta można dojść do wniosku, że najgorsze już za nami. Pozostaje nam mieć nadzieję, że sytuacja ta nie zmieni się. Chyba tylko jeden element nie wróci do stanu z okresu prosperity, a mianowicie dostępność i popularność kredytów w obcych walutach. O ile euro, w perspektywie jego wprowadzenia w niedługim czasie, jako waluty obowiązującej w naszym kraju, będzie zyskiwało na popularności, o tyle możemy już chyba zapomnieć o wszechobecnym franku i możliwości otrzymania korzystnego kredytu w tej walucie.

Po apogeum kryzysu widać już pewne symptomy poprawy w gospodarce, ale też i niekorzystne zjawiska. Obecnie w Polsce zarządy banków głowią się nad tym, jak wytłumaczyć akcjonariuszom dwukrotnie niższe zyski w stosunku do roku ubiegłego niż nad poprawą oferty dla klientów. Walczą o większe przychody z prowizji i opłat, drenując kieszenie klientów poprzez nowe cenniki usług. Kontrolują również mocno koszty działalności, co przejawia się w licznych programach naprawczych i restrukturyzacjach. Nie dane im bowiem są, tak jak w Stanach Zjednoczonych, możliwości poprawy wyników finansowych zabiegami księgowymi. Relatywna poprawa koniunktury i odwołanie kryzysu po rocznicy upadku banku Lehman Brothers pozwoliło amerykańskim bankom znów sięgnąć do kieszeni klientów i podatników. Premie dla bankowców z Wall Street w tym roku sięgną rekordowych 140 mld USD. Przykładowo Goldman Sachs już szykuje ponad 20 mld USD na wypłaty premii. Sytuację w amerykańskim sektorze bankowym można podsumować krótko: to co nas nie zabiło, to nas wzmocniło. Okazało się, że na mniej konkurencyjnym rynku ci najwięksi - o ile przetrwali - mogą zarabiać jeszcze więcej. Kłopot w tym, że znaczna część tych wyników jest podkoloryzowana wirtualną księgowością w zakresie wyceny wątpliwej jakości aktywów.


BIBLIOGRAFIA



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Finanse publiczne, Fundusze dla gminy z Unii Europejskiej
POWSTANIE LISTOPAD UPADEK, Przyczyny kl?ski powstania listopadowego i jego konsekwencje dla trzech z
034 „Polowanie na czarownice” i jego konsekwencje dla historii filmu
HIST, Przyczyny kl˙ski powstania listopadowego i jego konsekwencje dla trzech zabor˙w
Finanse publiczne Fundusze dla gminy z Unii Europejskiej
ANALFABETYZM FUNKCJONALNY I JEGO KONSEKWENCJE DLA EDUKACJI DOROSŁYCH
Wilczyńska, Danuta Reglamentacja dewizowa w Polsce i jej konsekwencje dla gospodarki (2009)
ANALFABETYZM FUNKCJONALNY I JEGO KONSEKWENCJE DLA EDUKACJI DOROSŁYCH
Rozwod i jego konsekwencje dla dzieci
Szymanski Konsekwencje kryzysu zadluzenia w strefie euro dla europejskiego i polskiego sys bankowego
MSG a kryzysy finansowe, Collegium Civitas, Miedzynarodowe stosunki gospodarcze MSG
J Kaliński & M Zelesko, Od wielkiego kryzysu gospodarczego do wielkiego kryzysu finansowego, p 108 1
Gospodarki wschodzące w obliczu kryzysu finansowego duza odpornosc czy podatnosc
J Kaliński & M Zelesko, Od wielkiego kryzysu gospodarczego do wielkiego kryzysu finansowego, p 146 1
Przyczyny i skutki amerykanskiego kryzysu finansowego O spekulacji Podejrzany Goldman Sachs Repe

więcej podobnych podstron