ĆWICZENIA, POLSKIE DZIEJE, POLSKA PIERWSZYCH PIASTÓW


POLSKA PIERWSZYCH PIASTÓW

Europa Zachodnia we wczesnym średniowieczu.

Na gruzach zachodniego cesarstwa rzymskiego powoli kształtowały się państwa plemion germańskich. Spośród nich do największego znaczenia doszło, na przełomie VIII i IX stulecia, królestwo Franków pod władzą Karola Wielkiego. Ta ogromna monarchia, zajmująca znaczną część Europy Zachodniej, rozpadła się jednak wkrótce po śmierci swego twórcy. Jego potomkowie w 843 r. podzielili państwo na trzy mniejsze organizmy, z których powstały następnie — Francja, Włochy i Niemcy.

W 962 r. król niemiecki Otton I koronował się na cesarza, a cesarstwo niemieckie (zwane później Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego) stało się najpotężniejszym państwem w Europie. Cesarz nawiązał do tradycji starożytnego Rzymu i rościł sobie prawa do zwierzchnictwa nad całym światem chrześcijańskim, próbując narzucić je swoim sąsiadom.

Złożona struktura społeczna Europy Zachodniej została ukształtowana przez system lenny, którego podstawę stanowiła umowa między dwiema osobami — seniorem i wasalem. Senior, czyli pan, przyrzekał wasalowi opiekę, ochronę i pomoc materialną. Nadawał mu też w użytkowanie ziemię zwaną lennem. W zamian za to wasal był zobowiązany do służby rycerskiej na każde wezwanie seniora, ślubował mu wierność i posłuszeństwo, a na znak tego składał seniorowi hołd lenny i przysięgę. Wasalami króla (suwerena) byli książęta, hrabiowie i biskupi. Oni z kolei stawali się seniorami, nadając lenna rycerzom, którzy niejednokrotnie też mieli swoich wasali.

Ludy słowiańskie.

W pierwszych wiekach naszej ery wielka grupa ludów zwanych Słowianami zajęła ogromne obszary między Odrą a Dnieprem. Podstawę organizacji społecznej u Słowian stanowiła wielopokoleniowa rodzina, a jej członkowie żyli razem pod władzą najstarszego z rodu. On to pełnił funkcje kapłańskie i składał ofiary bogom uosabiającym siły przyrody — słońce, matkę-ziemię, ogień i wodę. On także podtrzymywał kult zmarłych przodków oraz podsycał ognisko domowe, które spajało ród mocniej niż więzy pokrewieństwa.

Zajęcia ludności i tryb jej życia zależały wówczas przede wszystkim od warunków geograficznych, a ziemię jak okiem sięgnąć porastały gęste puszcze poprzecinane rzekami i jeziorami, pełne dzikiej zwierzyny. Początkowo utrzymywano się z myślistwa, rybołówstwa i bartnictwa, z czasem zaczęto uprawiać rolę i hodować bydło. Prowadzenie gospodarki wymagało wspólnego wysiłku wielu rodzin, trzeba było bowiem karczować i wypalać lasy, aby uzyskać tereny pod uprawę. Poszczególne rody łączyły się więc we wspólnoty sąsiedzkie, zwane o p o l a m i, a ich mieszkańcy mieli obowiązek świadczenia sobie pomocy w obliczu zagrożenia czy klęsk żywiołowych.

W  g r o d z i e  o p o l n y m, który w razie niebezpieczeństwa dawał schronienie okolicznej ludności, odbywały się wiece z udziałem wszystkich wolnych mężczyzn mających wedle zwyczaju prawo decydowania o sprawach wspólnoty. Bardziej majętni i zdolni do świadczenia większej pomocy sąsiedzkiej tworzyli starszyznę i spośród nich właśnie wybierano na czas wojny dowódców wojskowych. W wyniku częstych walk między plemionami władza wodza — nazywanego odtąd księciem — z czasem utrwalała się i obowiązywała również w okresach pokoju. W ten sposób słowiańskie organizacje plemienne stopniowo przekształcały się w  p a ń s t w a.

Pierwsze państwa Europy Środkowo-Wschodniej.

W X w. ukształtowały się państwa: czeskie i węgierskie, pod rządami rodzimych dynastii. Z dwóch organizmów skupionych wokół najznaczniejszych grodów — Nowogrodu i Kijowa — powstało jedno państwo ruskie pod władzą książąt z rodu Rurykowiczów. Jego założyciel Ruryk — jak podają kroniki — pochodzący z ludu skandynawskich Waregów (Normanów), wkroczył na czele drużyny normańskiej do Nowogrodu i został tam obwołany władcą.

Do młodych monarchii stopniowo docierało chrześcijaństwo, ułatwiając im wejście na scenę międzynarodową i pomagając w doskonaleniu własnej organizacji państwowej (zobacz: Chrzest Polski).

Państwo Polan.

Ziemie polskie przed IX w. zamieszkiwały liczne plemiona słowiańskie, które choć żyjące w odrębnych wspólnotach miały podobne wierzenia, obyczaje, język, sposoby uprawy ziemi i prowadzenia handlu. To wszystko ułatwiło ich zjednoczenie, dokonane przez władców państwa Polan.

Kolebką Polan były obszary w dorzeczu Warty, a ich ośrodkiem gród Gniezno. Nazwa plemienia, utworzona od wyrazu „pole”, świadczy o tym, że lud ów trudnił się uprawą ziemi. Przynajmniej od połowy IX w. rządzili nim książęta dziedziczni z rodu Piastów — dając początek dynastii piastowskiej, której założycielem miał być legendarny Piast-oracz. Jego syn Siemowit — jak zanotował żyjący w XII stuleciu kronikarz Gall Anonim — za powszechną zgodą obwołany władcą, skupił pod swym berłem całą Wielkopolskę. Następca Siemowita, Lestek, podbił sąsiednie plemię Goplan ze stolicą w Kruszwicy, a także przyłączył Mazowszan oraz sandomierskich Lędziców wraz z Grodami Czerwieńskimi — m.in. z Przemyślem i Czerwieniem. Z kolei syn Lestka, książę Siemomysł, umocnił swoje panowanie nad zdobyczami przodków i prawdopodobnie podporządkował sobie część Pomorza.

Państwo Wiślan.

Poza granicami państwa Polan pozostawała Małopolska zamieszkana przez plemię Wiślan. Jej stolicą był Kraków, o którego powstaniu tak opowiada XIII-wieczna‚ Kronika wielkopolska: „Lechici jednomyślnie wybrali swoim starostą czy dowódcą wojów (bo wedle polskiego przełożenia dowódca wojów zwie się wojewodą) pewnego bardzo przemyślnego męża imieniem. Krak [Ten Krak], kiedy stał się zwycięzcą, uznany został przez Lechitów za króla. Wybudował on gród, który od jego miana zwano Krakowem, a przedtem mianowano go Wawel. [...] Więc i góra, gdzie leży teraz gród krakowski, nazywała się Wawel.

U schyłku IX w. ziemię Wiślan podbiło sąsiednie Państwo Wielkomorawskie, a po jego upadku weszła ona w granice państwa czeskiego. Podobny los spotkał osiadłe na Śląsku plemiona Ślężan, Opolan i Dziadoszan.

Państwo Mieszka.

Pierwszym bliżej nam znanym, ponieważ opisanym w kronikach, władcą państwa Polan był MIESZKO. Odziedziczył on po przodkach kraj o powierzchni ok. 200 tys. km2, zwany już wtedy Polską lub po łacinie Polonia. Młodemu organizmowi państwowemu groziły liczne niebezpieczeństwa, tym bardziej że jego mieszkańcy wyznawali pogaństwo. Z zewnątrz zagrażało mu cesarstwo niemieckie, roszczące sobie prawo do nawracania pogan. Wewnątrz istniały silne jeszcze odrębności terytoriów plemiennych, z własnymi bóstwami i miejscami kultów.

Chrzest Polski (966).

Mieszko pojął, że przyjęcie religii chrześcijańskiej umożliwi mu upodobnienie Polski do silniejszych oraz lepiej zorganizowanych państw europejskich. Pozwoli także zabezpieczyć się przed zaborczymi dążeniami cesarstwa niemieckiego. Książę zwrócił się ku sąsiednim Czechom, które wcześniej przyjęły chrzest, i „zażądał w małżeństwo jednej bardzo dobrej chrześcijanki imieniem Dąbrówka. Lecz ona odmówiła poślubienia go, jeśli nie zarzuci owego zdrożnego obyczaju i nie przyrzeknie zostać chrześcijaninem. Gdy zaś on przystał, że porzuci ów zwyczaj pogański i przyjmie sakramenta wiary chrześcijańskiej, pani owa przybyła do Polski, [...] ale nie pierwej podzieliła z nim łoże małżeńskie, aż powoli a pilnie zaznajamiając się z obyczajem chrześcijańskim i prawami kościelnymi, wyrzekł się błędów pogaństwa i przeszedł na łono matki-Kościoła”.

Uroczysty chrzest Mieszka i jego najbliższego otoczenia odbył się w Gnieźnie w Wielkanoc 966 r. Dwa lata później duchowny imieniem Jordan założył w Poznaniu pierwsze polskie biskupstwo misyjne, podległe bezpośrednio papieżowi. Rozpoczęła się stopniowa chrystianizacja mieszkańców kraju, prowadzona przez przybyłych do Polski zakonników.

Chrzest miał dla państwa Mieszka doniosłe i wielostronne znaczenie. Pozwolił Polsce wejść do wspólnoty państw chrześcijańskich i uniknąć podporządkowania powstającemu właśnie w Magdeburgu niemieckiemu arcybiskupstwu dla ziem słowiańskich. Otworzył także dostęp do łacińskiej cywilizacji i kultury, którą duchowni przekazywali wraz z szerzeniem prawd wiary. Jedna religia i jedna organizacja kościelna spajały i wzmacniały organizm państwa. Księża, którzy jako jedyni znali język dyplomacji — łacinę, posiadali umiejętność czytania i pisania, prowadzili kancelarię książęcą, kontrolowali skarb, pełnili rolę posłów na obcych dworach. Chrześcijaństwo przynosiło złagodzenie surowych obyczajów pogańskich, lepiej niż prymitywne religie zaspokajało potrzeby umysłowe ówczesnych ludzi, a przez swą uroczystą liturgię przemawiało do wyobraźni i rozbudzało poszanowanie dla nowej wiary.

Walka o kształt Polski.

Objąwszy władzę Mieszko rozszerzył swe panowanie na ziemię lubuską, należącą wcześniej do słowiańskich Wieletów, osiadłych między Odrą a Łabą. Z terenów tych musiał jednak płacić trybut, czyli daninę, cesarzowi, który rościł sobie pretensje do zwierzchnictwa nad obszarami zamieszkanymi przez Słowian Połabskich. Następnie książę podporządkował sobie Pomorze Zachodnie ze Szczecinem, Kołobrzegiem i Wolinem, a w bitwie pod Cedynią (972) rozgromił wojska margrabiego marchii wschodniej — Hodona.

Zaangażowanie Mieszka w walki na zachodniej granicy wykorzystał książę kijowski Włodzimierz Wielki. On to właśnie, jak zapisał ruski kronikarz Nestor: „w 981 r. wyprawił się na Lachów i zabrał im ich grody Przemyśl, Czerwień i inne”. Grody Czerwieńskie stały się odtąd przedmiotem sporu między sąsiadującymi ze sobą państwami.

W wyniku wojny z Czechami, do której doszło już po śmierci księżnej Dąbrówki [Dobrawy], Mieszko przyłączył do Polski Śląsk i prawdopodobnie Małopolskę. Tak oto zjednoczył pod swym berłem ziemie, tworzące jednolitą krainę geograficzną, powiązaną systemem dróg wodnych w dorzeczu Odry i Wisły.

Kształt terytorium ówczesnego państwa polskiego można dziś odtworzyć z dokumentu ‚Dagome iudex. Aktem tym książę oddał Polskę pod opiekę św. Piotra i jego następców, czyli papieży, w zamian za co jej mieszkańcy mieli płacić papiestwu daninę zwaną świętopietrzem.

Organizacja państwa Mieszka.

Organizacja i bogactwo państwa Mieszka wywołały podziw żydowskiego (lub arabskiego) kupca Ibrahima Ibn Jakuba, który w latach sześćdziesiątych X w. przemierzył kraje słowiańskie. „Ziemia ta — pisał — obfituje w zboże i mięso, miód i ryby. Pobierane przez [księcia] opłaty w odważanym kruszcu idą na żołd dla jego mężów: co miesiąc przypada każdemu określona jego ilość. Ma on 3 tysiące pancernych, podzielonych na oddziały, a setka ich znaczy tyle co 10 setek innych. Daje tym mężom odzież, konie, broń i wszystko, czego potrzebują. A gdy jednemu urodzi się dziecko, Mieszko każe mu wypłacać żołd od chwili urodzenia. A gdy dziecię dorośnie, to jeżeli jest mężczyzną, żeni go i wypłaca za niego dar ślubny ojcu dziewczyny, jeżeli zaś jest kobietą, wydaje ją za mąż i płaci dar ślubny jej ojcu”.

Młodzi mężczyźni, którzy niegdyś porzucili swoje opola, aby poświęcić się wojennemu rzemiosłu, tworzyli drużynę całkowicie zależną od księcia. Dzięki niej Mieszko miał silną władzę i mógł sprawnie zarządzać państwem.

Bolesław Chrobry.

Pierworodnym synem Mieszka i Dąbrówki był BOLESŁAW, zwany potem CHROBRYM, czyli dzielnym. W dzieciństwie oddany jako zakładnik na dwór cesarski, wcześnie zetknął się z wielką polityką i poznał sztukę rządzenia państwem. Usunąwszy po śmierci ojca macochę oraz przyrodnich braci sam objął władzę w kraju, rozciągającym się od Bałtyku po Karpaty.

Misja biskupa Wojciecha do ziemi Prusów.

Książę zaprosił do Polski wygnanego z Pragi biskupa Wojciecha, który uzyskał od papieża zgodę na prowadzenie misji wśród pogan. Za radą Bolesława, Wojciech, wraz z bratem Gaudentym, udał się do krainy Prusów zamieszkałych między Mazowszem a Bałtykiem, aby szerzyć między nimi wiarę chrześcijańską. Tam, zamordowany podczas odprawiania mszy świętej, „męczeństwem dopełnił swego zawodu. Później zaś ciało jego Bolesław wykupił na wagę złota od owych Prusów i umieścił je z należytą czcią w Gnieźnie”. [Gall Anonim]

Śmierć biskupa, który był postacią znaną i należał do grona osobistych przyjaciół cesarza niemieckiego — Ottona III, odbiła się głośnym echem w Europie Zachodniej. Wkrótce papież kanonizował go, czyli ogłosił świętym. Do słynącego cudami grobu misjonarza ciągnęły liczne rzesze wiernych, a szeroko rozwijający się kult męczennika podniósł znacznie rangę Kościoła polskiego. Mógł zatem dopomóc Bolesławowi w staraniach o własną metropolię (arcybiskupstwo), niezależną od niemieckiego Magdeburga.

Zjazd gnieźnieński (1000).

W 1000 r. odbył się uroczysty zjazd w Gnieźnie, związany z pielgrzymką Ottona III do grobu św. Wojciecha. Wizyta cesarza w Polsce miała także charakter polityczny. Pragnął on bowiem stworzyć potężne imperium, w skład którego — jako jedna z równoprawnych części — wchodziłaby Słowiańszczyzna.

Bolesław olśnił cudzoziemców wspaniałym przyjęciem. „Zważywszy jego chwałę, potęgę i bogactwo, cesarz rzymski zawołał w podziwie: ...: Na koronę mego królestwa, to, co widzę, większe jest, niż wieść głosiła; [...]. A zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na zadatek przymierza i przyjaźni i dał mu w darze gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego, w zamian za co Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha” — czytamy u Galla. Wyniesienie polskiego władcy do godności „brata” i sprzymierzeńca Ottona oburzyło dostojników cesarstwa, co zapisał naoczny świadek wydarzeń, kronikarz niemiecki Thietmar. I choć nie doszło wtedy do ceremonii koronacji, która odbyła się ćwierć wieku później, pozycja Bolesława na arenie międzynarodowej ogromnie wzrosła.

Zjazd gnieźnieński miał dla Polski i inne, wielkiej wagi, następstwa. Postanowiono na nim utworzyć arcybiskupstwo w Gnieźnie i trzy nowe biskupstwa: w Krakowie — dla Małopolski, w Kołobrzegu — dla Pomorza Zachodniego i we Wrocławiu — dla Śląska. Bolesław otrzymał też od cesarza prawo ich obsadzania. Powstała zatem polska prowincja kościelna, która obejmowała wszystkie ziemie zdobyte przez Piastów i pozostawała zależna jedynie od papieża. Godność pierwszego arcybiskupa uzyskał brat św. Wojciecha, Gaudenty.

Wojny polsko-niemieckie (1002-1018).

Przyjazne stosunki polsko-niemieckie przerwała niespodziewana śmierć Ottona III. Bolesław, wykorzystując osłabienie cesarstwa targanego walkami wewnętrznymi, zajął utworzone niegdyś na ziemiach słowiańskich marchie niemieckie: Łużyce, Milsko i Miśnię. Opanował także Czechy, Morawy i Słowację, chcąc prawdopodobnie wprowadzić w życie pomysł zjednoczenia Słowiańszczyzny.

Wzrost potęgi państwa polskiego zaniepokoił nowego władcę Niemiec, Henryka II, który nie zamierzał kontynuować polityki swego poprzednika, toteż wypowiedział Bolesławowi wojnę, gdy ten odmówił złożenia hołdu z Czech. Pierwsza wyprawa niemiecka dotarła aż pod Poznań. Późniejsze walki toczyły się głównie na Śląsku, gdzie naturalną linię obrony stanowiła Odra. Polacy, widząc, że nie sprostają przeciwnikom w otwartym polu, prowadzili wojnę podjazdową. Do legendy przeszła bohaterska obrona Niemczy w 1017 r., kiedy to nawet zastosowanie przez Niemców machin oblężniczych nie załamało mieszkańców grodu: „Nigdy nie słyszałem o oblężonych, którzy by z większą wytrwałością i zaradnością zabiegali o swoją obronę” — zauważył nawet, niechętny Polsce, Thietmar.

Ostatecznie w 1018 r. zawarto pokój w Budziszynie. Bolesław, choć utracił wcześniej Czechy, Morawy i Słowację, odniósł wielki sukces. Utrzymał bowiem Łużyce i Milsko, zachował niezależność od cesarza i okazał się groźnym przeciwnikiem dla potężnych Niemiec.

Wyprawa kijowska (1018).

Chrobry, chcąc na czas konfliktu z cesarstwem zabezpieczyć polską granicę wschodnią, wydał swoją córkę za mąż za księcia kijowskiego Świętopełka. Jednakże już po dwóch latach książę ów został wygnany, a nowy władca Rusi — Jarosław Mądry — zawarł z cesarzem skierowane przeciwko Polsce przymierze.

Po zakończeniu wojny z Niemcami Bolesław zorganizował zbrojną wyprawę na Ruś i wkrótce zajął Kijów. Legenda głosi, że wchodząc do grodu ciął mieczem w tzw. Złotą Bramę. Od tej pory ów miecz — zwany Szczerbcem — miał być jednym z insygniów koronacyjnych polskich monarchów. Przywrócony na tron kijowski Świętopełk niedługo wszakże cieszył się zwycięstwem. Rychło bowiem Bolesław został zmuszony do odwrotu, a Jarosław Mądry — jeden z najwybitniejszych książąt Rusi — odzyskał władzę. W drodze powrotnej Chrobry zajął Grody Czerwieńskie i ponownie przyłączył je do Polski.

Państwo Bolesława Chrobrego.

Bolesław był znakomitym organizatorem państwa. Rządził przez swoich powierników, spośród których wybierał „kogo chciał i wysyłał jednego do takiego zamku lub miasta, drugiego gdzie indziej”. Utrzymywał wspaniały i bogaty dwór, porównywalny z najlepszymi dworami europejskimi: „za [jego] czasów każdy rycerz i każda niewiasta dworska zamiast sukien lnianych lub wełnianych używali płaszczy z kosztownych tkanin a skór nawet bardzo cennych [kobiety zaś] tak chodziły obciążone złotymi koronami, koliami, łańcuchami, że gdyby ich drudzy nie podtrzymywali, nie mogłyby udźwignąć tego ciężaru kruszców” — pisał z pewnością nie bez przesady Gall. Książę znany był ze sprawiedliwości wobec prostego ludu, a zbyt surowe kary często łagodził za wstawiennictwem swojej żony Emnildy — kobiety „cnotą i dobrocią słynącej”.

Koronacja (1025).

Na wieść o śmierci wrogiego Polsce cesarza Henryka II Chrobry postanowił ukoronować się, a był to wówczas akt o ogromnym znaczeniu zarówno państwowym, jak i religijnym. Podczas ceremonii koronacji arcybiskup wręczał panującemu insygnia królewskie i namaszczał olejami świętymi, czyniąc go tym samym pomazańcem bożym. Korona wywyższała władcę ponad pozostałych członków dynastii, symbolizowała jedność i niepodzielność królestwa, na zewnątrz zaś świadczyła o suwerenności — czyli o pełnej niezależności Polski od innych państw. Wkrótce potem Bolesław zmarł, a Gall Anonim poświęcił mu strofy żałobne: Ludzie wszelkiej płci i wieku! Wszystkie stany, spieszcie! Pogrzeb króla Bolesława w bólu dziś obaczcie! Nad wielkiego męża zgonem ze mną w płacz uderzcie! Cała ziemia opuszczona, wdowa swego króla, Jako pusty dom bezpański, w którym wicher hula, Pada, słania się w żałobie, ani się utula. Wszyscy ze mną czcijcie pogrzeb męża tej zacności: Bogacz, nędzarz, ksiądz czy rycerz, i wy, kmiecie prości, Czy kto rodem jest z słowiańskich, czy łacińskich włości.

Organizacja państwa pierwszych Piastów.

Na kształt państwa pierwszych Piastów wpłynęła zarówno rodzima tradycja, jak i dorobek cywilizacyjny oraz polityczny Europy Zachodniej.

Państwo, uważane w owej epoce za własność dynastii panującej, stanowiło monarchię patrymonialną, od łacińskiego słowa patrimonium — majątek rodowy, dziedzictwo. Cała władza należała więc do księcia lub króla, a rządził on przy pomocy doradców, których początkowo swobodnie wybierał spośród członków swojej drużyny; z czasem zaczęli oni tworzyć odrębną grupę możnych. Przedstawiciele tej grupy sprawowali główne urzędy państwowe i zarazem nadworne. Najwyższym dostojnikiem świeckim stał się palatyn, nazwany po polsku wojewodą, w zastępstwie monarchy dowodzący wojskiem i w jego imieniu sprawujący określone funkcje sądowe. Cześnik i stolnik dbali o trunki i jadło na stole władcy, a koniuszy zarządzał jego stajniami. Wszyscy ci urzędnicy zależeli bezpośrednio od panującego i utrzymywali się z przeznaczonych dla nich dochodów skarbu książęcego. Tworzyli radę książęcą i uczestniczyli w wiecach, czyli zgromadzeniach, brali udział w dworskich polowaniach na grubego zwierza, biesiadach i uroczystościach rodzinnych członków dynastii. Objeżdżali państwo wraz z księciem, który nie miał jeszcze stałej siedziby i przebywał kolejno w największych grodach — Gnieźnie, Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu, Płocku.

Grody te, zarządzane przez panów (komesów) grodowych, stanowiły ośrodki administracji terytorialnej. Tam gromadzili się, wezwani pod broń w razie potrzeby wojennej, wszyscy wolni mężczyźni. Tam też książę sprawował sądy nad poddanymi. Tam wreszcie składano daniny w naturze: w zbożu, bydle i rybach, oraz magazynowano żywność dla władcy i jego dworu. Grody te, budowane na ogół w miejscach trudno dostępnych, pełniły również funkcje obronne. Otoczone murami i głęboką fosą dawały schronienie okolicznym mieszkańcom. Wokół nich z czasem powstawały podgrodzia, gdzie osiedlali się wojowie z drużyny i wolni rzemieślnicy, budowano kościoły, a także urządzano targi oraz jarmarki.

W pobliżu grodów panujący zakładał wsie służebne, a w nich osadzał ludność zależną, obowiązaną do stałych świadczeń. Zachowane do dziś nazwy takich miejscowości wskazują na rodzaj powinności właściwy dla danej wioski. I tak, w Grotnikach produkowano groty do strzał, w Szczytnikach — tarcze, w Kołodziejach — koła, w Szewcach — buty, w Złotnikach — klejnoty itp. Mieszkańcy innych osad pracowali przy książęcych stadach, pomagali podczas monarszych łowów, wykonywali na dworze czynności gospodarskie, takie jak: gotowanie, pieczenie i pranie.

Większość ludności stanowili wówczas wolni wieśniacy zwani dziedzicami. Żyli oni we wsiach liczących po kilka domostw. Sąsiadujące ze sobą osady były nadal zorganizowane w opola, które jako najmniejsze jednostki administracji państwa dostarczały do skarbu książęcego daniny, np. jedną krowę rocznie. Do obowiązków społeczności opola należały także: naprawa i konserwacja umocnień pobliskiego grodu, zapewnienie podróżującemu władcy lub jego urzędnikom koni i wozów oraz żywności.

Zarówno wolni, jak i zależni wieśniacy utrzymywali się z rolnictwa. Na ziemi uprawianej już z zastosowaniem orki siano pszenicę, proso, żyto, owies, jęczmień — wybierając gatunek zboża w zależności od jakości gleby. W ogrodach sadzono drzewa owocowe, a na łagodnych i nasłonecznionych stokach wzgórz zakładano nawet winnice, jako że klimat był cieplejszy i bardziej niż dziś wilgotny. Hodowano także bydło, konie, świnie, owce i kozy.

W gospodarstwach wiejskich starano się wytwarzać jak najwięcej potrzebnych przedmiotów. Mężczyźni wykonywali narzędzia, kobiety przygotowywały produkty żywnościowe i szyły ubrania. Wiele jednak niezbędnych artykułów, np. sól czy żelazo, trzeba było nabywać, a ponieważ pieniądz nie miał jeszcze szerokiego zastosowania, prowadzono handel wymienny. Gospodarkę wczesnośredniowieczną można więc określić jako gospodarkę naturalną.

Pierwsi Piastowie, prowadzący częste wojny, dużo uwagi poświęcali organizacji sił zbrojnych.  Już drużyna Mieszka wzbudziła podziw Ibrahima Ibn Jakuba. Wojsko Bolesława Chrobrego, liczące kilkanaście tysięcy wojów, tak oto opisał XII-wieczny kronikarz: „więcej miał król Bolesław pancernych, niż Polska ma za naszych czasów tarczowników; za czasów Bolesława tyle prawie było w Polsce rycerzy, ile za naszych czasów znajduje się ludzi wszelakiego stanu”. Na utrzymanie drużyny panujący przeznaczał część należnych mu danin. Osadzani w grodach wojowie pełnili w czasach pokoju funkcje administracyjne, m.in. ściągali daniny i dowodzili wojskiem. W razie potrzeby wojennej musieli stawić się na każde wezwanie władcy. Do ograniczonej służby wojskowej byli obowiązani także wolni chłopi, którzy w wypadku zagrożenia pobliskiego grodu brali udział w walkach obronnych.

Pierwsi władcy z dynastii Piastów, budując organizację państwową i wprowadzając chrześcijaństwo, stworzyli mocne podstawy do rozwoju narodu i kultury polskiej. Jednakże dzieło unifikacji kraju było dopiero rozpoczęte, a ciągłość państwa nadal pozostawała narażona na liczne niebezpieczeństwa. Młoda monarchia borykała się z kłopotami wewnętrznymi. W świadomości ludzi nie zdążyła się bowiem utrwalić tradycja zjednoczonego państwa polskiego i nie zakorzeniła się jeszcze nowa religia chrześcijańska. Rozwijający się aparat władzy świeckiej, wspierany autorytetem Kościoła, wymagał od ludności coraz większych świadczeń. To natomiast przywoływało pamięć wspólnot sąsiedzkich z czasów pogańskich. Podobne zjawiska zachodziły zresztą wówczas także i w innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej, a do buntów ludności doszło w połowie XI w. na Rusi i na Węgrzech. W Polsce proces jednoczenia kraju przebiegał wszakże na tyle sprawnie, że kryzys monarchii, który nastąpił po śmierci Bolesława Chrobrego, okazał się przejściowy.

Kryzys monarchii.

Wyznaczony przez Chrobrego na następcę MIESZKO II natychmiast po objęciu władzy koronował się na króla i jak napisał Gall: „wiele dokonał dzieł rycerskich, których wyliczanie za długo by trwało”. Wkrótce jednak „stał się przedmiotem nienawiści wszystkich sąsiadów, a to skutkiem zawiści, jaką żywili dla jego ojca”. Dwaj bracia króla, odsunięci przedtem od piastowskiego dziedzictwa, zbiegli za granicę, aby szukać poparcia u potężnych sąsiadów. Przy pomocy Jarosława Mądrego, księcia kijowskiego, a także cesarza Konrada II wypędzili Mieszka i objęli władzę w państwie. Polska utraciła wtedy na rzecz Niemiec — Łużyce i Milsko, na rzecz Rusi zaś — Grody Czerwieńskie.

Srogie rządy braci Mieszka spowodowały sprzeciw poddanych i prawowity władca powrócił na tron. Nie udało mu się jednak odzyskać ani pełni niezależnej władzy, ani utraconych ziem. Niedługo potem umarł, a jego małoletni syn Kazimierz został zmuszony do opuszczenia kraju.

Gdy w Polsce zabrakło Piastów, po władzę sięgnęli możni. Znamy spośród nich bliżej tylko dawnego cześnika na dworze Mieszka II, Miecława [Masława], który twardą ręką rządził na Mazowszu. W całym kraju doszło do zamieszek. „Niewolnicy powstali na panów, wyzwoleńcy przeciwko szlachetnie urodzonym, sami się do rządów wynosząc [...], nadto jeszcze porzucając wiarę katolicką [...] podnieśli bunt przeciw biskupom i kapłanom Bożym”.

Chaos, jaki zapanował w państwie, wykorzystał książę czeski Brzetysław i w 1039 r. dokonał najazdu na Polskę, zniszczył Gniezno, wywiózł do Pragi relikwie św. Wojciecha, a także podporządkował sobie Śląsk. Pozbawiona relikwii i zrujnowana stolica polskiej prowincji kościelnej przejściowo utraciła prawa archidiecezji.

Odbudowa państwa.

Zaniepokojony wzrostem potęgi Czech cesarz Henryk III udzielił KAZIMIERZOWI zbrojnej pomocy (1040). Książę na czele hufca, złożonego z pięciuset rycerzy niemieckich, wkroczył w granice Polski, zajął Wielkopolskę i Małopolskę, a Kraków uczynił stolicą państwa. Wspierany przez oddziały władcy kijowskiego — Jarosława, odebrał Miecławowi Mazowsze, a następnie przywrócił piastowskie panowanie nad Pomorzem Wschodnim. Dzieła odbudowy państwa dokończył organizując zbrojną wyprawę na Śląsk i ponownie przyłączając tę dzielnicę do Polski.

Pomoc cesarska przy jednoczeniu kraju miała wszakże swoją cenę. Henryk bowiem, w obawie przed zbytnim wzmocnieniem pozycji polskiego księcia, nakazał Kazimierzowi na zjeździe w Kwedlinburgu w 1054 r. wpłacić Czechom daninę z tytułu władania Śląskiem. Niebezpieczeństwo uzależnienia od potężnych Niemiec groziło wówczas zarówno Polsce, jak i innym krajom. W trwałą zależność od cesarstwa popadli wcześniej książęta czescy. Wpływy niemieckie sięgnęły również na Węgry, które przejściowo uznały swą podległość, a tereny zamieszkane przez Słowian Połabskich zostały wręcz wcielone do Niemiec, stając się marchiami na ich wschodnich rubieżach.

Piastom udało się uniknąć zależności od cesarstwa, walka o niezawisłość stanowiła bowiem stały element polskiej polityki zagranicznej. Jej kierunek, wyznaczony przez przodków, podtrzymał książę Kazimierz zawierając sojusz z Węgrami, m.in. po to, aby przeciwdziałać przewadze niemieckiej w Europie Środkowej. Sprzymierzył się także z Rusią, biorąc za żonę Dobronegę, siostrę Jarosława kijowskiego.

Polityka wewnętrzna Kazimierza.

Po odbudowie terytorium państwa przyszedł czas na uporządkowanie spraw wewnętrznych. Książę, aby zapobiec podobnym kryzysom w przyszłości, przystąpił do wzmocnienia władzy centralnej. Cały kraj podzielił na prowincje utworzone wokół największych grodów warownych: Krakowa, Gniezna, Kruszwicy, Płocka, Sandomierza i Wrocławia. Rozszerzył sieć mniejszych jednostek administracji terytorialnej, zwanych od tej pory kasztelaniami. Na ich czele postawił zależnych od siebie bezpośrednio kasztelanów, którzy w jego zastępstwie dowodzili wojskiem, sprawowali sądy i ściągali daniny.

W związku z potrzebami obronnymi kraju Kazimierz przebudował siły zbrojne.  Utrzymanie licznej, rozmieszczonej po grodach, drużyny stało się zbyt dużym obciążeniem dla państwa. Zastąpiły ją, powoływane w razie potrzeby, oddziały złożone z rycerzy i możnych zamieszkałych w danej kasztelani. W zamian za obowiązek służby wojskowej otrzymywali oni od panującego majątki ziemskie. Uzyskali w ten sposób własność ziemi na prawie rycerskim.

Ziemią też nagradzał książę wierność i oddanie, a jego wola decydowała o awansie społecznym, którego przykład znajdujemy u Galla: „Prosty żołnierz szlachetnie pospieszył [księciu] z pomocą, gdy [ten] już miał zginąć [w bitwie], co następnie Kazimierz hojnie mu odpłacił, bo miasto mu nadał i co do godności wyniósł go między najdostojniejsze rycerstwo”.

Kazimierz czynił starania o odbudowanie organizacji kościelnej. W zjednoczonym państwie przywrócił dawne biskupstwa, ale nie zdążył odtworzyć archidiecezji w Gnieźnie. „Miał też mnożyć zgromadzenia mnichów i świętych dziewic, ponieważ w pacholęcym wieku oddany został przez rodziców do klasztoru, gdzie otrzymał gruntowne wykształcenie religijne” — napisał Gall.

Za zasługi w odbudowie kraju nazwano księcia KAZIMIERZEM ODNOWICIELEM.

Schizma wschodnia.

W 1054 r. dokonał się w Kościele rozłam — schizma wschodnia — który podzielił chrześcijaństwo na dwa odrębne wyznania — rzymskokatolickie i greckie, czyli prawosławne. Od wczesnego średniowiecza współistniały bowiem w świecie chrześcijańskim dwa ośrodki — papiestwo w Rzymie i patriarchat w Konstantynopolu, stolicy cesarstwa bizantyjskiego — dawnego cesarstwa wschodniorzymskiego. Patriarcha, podobnie jak papież, podejmował dzieło nawracania pogan, a Kościoły w państwach, które z jego rąk przyjęły chrzest, uznawały jego zwierzchnictwo. Z Konstantynopola właśnie wyruszyli w IX w. dwaj misjonarze — bracia Cyryl i Metody, zwani apostołami Słowian. Przetłumaczyli oni na język słowiański Pismo Święte i zasady wiary, po czym spisali je specjalnym alfabetem, przekształconym później w cyrylicę.

Z Bizancjum w 988/989 r. przyjął chrześcijaństwo władca Rusi Kijowskiej — Włodzimierz Wielki. W Kościele ruskim, którego metropolią stał się Kijów, posługiwano się językiem słowiańskim i głagolicą pismem wypracowanym przez Cyryla i Metodego. W ukształtowanej nieco później cyrylicy powstawały nie tylko utwory religijne, lecz także dokumenty państwowe i świeckie roczniki, tzw. latopisy; używali jej również kupcy do sporządzania rachunków. Wpływy bizantyjskie były widoczne we wspaniale rozwijającej się kulturze — przede wszystkim w architekturze i malarstwie.

Do zerwania wspólnoty Kościoła przyczyniły się również przesłanki polityczne. Zarówno bowiem cesarz bizantyjski, jak i cesarz rzymski rościli sobie prawo do wpływania na losy chrześcijaństwa. Trwający po dziś dzień rozłam spowodował, że ukształtowały się dwa warianty kultury chrześcijańskiej — łaciński, czyli zachodni, i wschodni, odwołujący się do tradycji grecko-bizantyjskich.

Walka cesarstwa z papiestwem.

Tymczasem na zachodzie Europy narastał spór między papiestwem a cesarstwem o pierwszeństwo w świecie łacińskim. Do ostrego konfliktu doszło za pontyfikatu Grzegorza VII, który uznawał nadrzędne stanowisko władzy duchownej nad świecką. Odmówił on panującym prawa powoływania biskupów i uposażania biskupstw w ziemię nadawaną w lenno (prawo inwestytury). Biskupom zaś zabronił przyjmowania tych nadań, ponieważ jako lennicy władców świeckich częściej ulegali wpływom politycznym. Gdy cesarz Henryk IV podjął próbę pozbawienia Grzegorza godności papieskiej, został przez niego wyklęty, a poddani wypowiedzieli mu posłuszeństwo. Zimą 1077 r., zagrożony utratą tronu, boso i we włosiennicy, udał się na spotkanie papieża do zamku w Canossie i tam uzyskał przebaczenie. Wkrótce po odprawieniu pokuty odzyskał władzę i zmusił Grzegorza do ustąpienia.

Walka o inwestyturę trwała jednak nadal i dopiero w następnym stuleciu zakończyła się ugodą. W 1122 r. zawarto w Wormacji konkordat (umowę), na mocy którego cesarz zrzekł się prawa mianowania biskupów, wybieranych odtąd przez duchowieństwo i zatwierdzanych przez papieża. Dopiero tak powołanemu dostojnikowi kościelno-duchownemu panujący nadawał w lenno uposażenie biskupstwa.

Wyprawy krzyżowe.

U schyłku XI stulecia papież wezwał chrześcijan do wyzwolenia Ziemi Świętej, znajdującej się wówczas w rękach nietolerancyjnych i okrutnych Turków seldżuckich. Wezwanie to bardzo poruszyło wiernych. Ludzie ze wszystkich grup społecznych — zarówno panujący, jak i prości wieśniacy — uczestniczyli w wyprawach krzyżowych, organizowanych w ciągu następnych dwóch wieków. Krucjaty doprowadziły do odzyskania Jerozolimy oraz do utworzenia państwa chrześcijańskiego w Palestynie. Choć zdobycze te nie były trwałe pozwoliły krzyżowcom zetknąć się z kulturami arabską i bizantyjską, których elementy przenoszono później do Europy.

Wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej.

Następca Kazimierza Odnowiciela — BOLESŁAW ŚMIAŁY patrz też Szczodry — podążając śladami wielkiego pradziada Bolesława Chrobrego, prowadził czynną politykę zagraniczną. Wyprawił się przeciwko wiernym cesarzowi Czechom i przestał płacić im trybut, czyli daninę, ze Śląska. Dwukrotnie wkraczał do Kijowa, aby osadzić na stolcu książęcym swego wuja Izasława; równocześnie odzyskał Grody Czerwieńskie. Wystąpił też przeciwko proniemieckiemu stronnictwu na Węgrzech i na tron wprowadził tam wychowanego w Polsce i zaprzyjaźnionego księcia Władysława.

Po uzyskaniu w ten sposób sprzymierzeńców w sąsiednich państwach, Bolesław włączył się w wielką politykę międzynarodową i opowiedział się po stronie papiestwa w sporze Grzegorza VII z Henrykiem IV. Dzięki temu za zgodą papieską koronował się w 1076 r. na króla Polski. Otrzymał także pozwolenie na przywrócenie arcybiskupstwa w Gnieźnie. Monarcha osiągnął zatem zamierzone cele — po półwieczu Polska znów stała się niezależnym i w pełni suwerennym królestwem.

Rozwój wewnętrzny państwa.

Król Bolesław okazał się również dobrym gospodarzem kraju. Za jego panowania zaczęła się w Polsce rozwijać gospodarka towarowo-pieniężna. Handel, w którym za towar płacono pieniędzmi, powoli wypierał wymianę naturalną. Do szerszego obiegu weszła polska moneta srebrna, a wyłączne prawo jej bicia, tzw. regale mennicze, przysługiwało monarsze. Rozkwit wymiany handlowej dostarczał dochodów skarbowi królewskiemu. Władca nakładał bowiem cła i myta na artykuły przewożone przez kupców, w tym także obcych, licznie podążających przez obszar Polski w kierunku Kijowa i Morza Czarnego. Udzielał również licznych pozwoleń na zakładanie targów i pobierał od nich opłaty.

Targi odbywały się przy grodach kasztelańskich lub w osadach położonych przy szlakach handlowych, brodach i klasztorach. Były one zarówno miejscem wymiany towarów, jak i przepływu informacji, umożliwiały także rozwój życia towarzyskiego. Przybywała na nie okoliczna ludność wieśniacza, rycerze i kupcy z obcych stron. Przy dźwiękach piszczałek bawiono się i słuchano opowieści o podróżach do dalekich krajów czy pieśni o chwalebnych czynach władców. Heroldowie ogłaszali rozporządzenia kasztelana, a on sam w imieniu króla sprawował sądy. Księża wykorzystywali przypadający od czasu do czasu na niedzielę dzień targowy do nauczania prawd wiary.

Monarcha poczynił liczne nadania na rzecz Kościoła, a szczególną hojność okazał arcybiskupstwu gnieźnieńskiemu, dążąc do przywrócenia jego świetności. Rozdawał także majątki dostojnikom świeckim, ci zaś rozbudowywali swoje fortuny i porastali w bogactwa oraz znaczenie na swojej ziemi. Powoli, podobnie zresztą jak w innych państwach, powstawała silna i wpływowa grupa możnych, która dążyła do osłabienia władzy panującego.

Nadzwyczajną hojność — o czym pisze Gall — okazywał król również ubogim. Pewnego dnia, przyglądając się rozłożonym na kobiercach wspaniałym daninom, Bolesław usłyszał głośne westchnienie. To pewien ubogi kleryk, na myśl o bogactwie władcy a swoim ubóstwie, wydał jęk żalu. „Wtedy [...] król rzecze: «Jeżeli z powodu ubóstwa westchnąłeś, to znalazłeś w Bolesławie pocieszyciela swego niedostatku. Przystąp tedy do bogactw, które tak podziwiasz, i ilekolwiek zdołasz za jednym razem unieść, będzie twoim!»” [...]. [I] zerwał płaszcz ze swych ramion, dał go biednemu klerykowi zamiast worka na pieniądze i pomagając mu, jeszcze większymi kosztownościami go obładowałć. Nic więc dziwnego, że monarcha zyskał u współczesnych również inny przydomek — SZCZODRY.

Upadek króla Bolesława Śmiałego.

Bolesław po raz kolejny wyprawił się na Ruś i „z takim zapamiętaniem prowadził wojnę, iż rzadko przebywał w zamku, a ciągle w obozie, rzadko w ojczyźnie, ciągle u nieprzyjaciół” — napisał na przełomie XII i XIII w. biskup i kronikarz Wincenty Kadłubek. Podczas nieobecności króla — według Kadłubka — w państwie zapanował chaos i bezprawie. Po powrocie do kraju Bolesław przywrócił porządek, z wyjątkową surowością traktując winnych. To prawdopodobnie spowodowało zatarg monarchy z biskupem krakowskim Stanisławem, lecz przyczyn konfliktu możemy się dziś tylko domyślać. Wiadomo jedynie, że król skazał biskupa na karę obcięcia członków, a taki wyrok wydany na dostojnika duchownego był rzeczą niesłychaną. Wstrząśnięte społeczeństwo rychło obróciło się przeciwko władcy, który zmuszony do opuszczenia kraju schronił się na Węgrzech, gdzie zapewne zmarł.

Władysław Herman księciem Polski.

Następcą Bolesława został jego młodszy brat WŁADYSŁAW HERMAN, dotąd trzymający się na uboczu życia politycznego. Zmiana na polskim tronie zbiegła się z nową sytuacją międzynarodową. Po zwycięstwie nad papieżem Henryk IV odbudował potęgę cesarstwa, wzrosło także znaczenie jego czeskiego sojusznika. To zaś spowodowało konieczność zmiany kierunków polskiej polityki zagranicznej. Herman uznał więc zwierzchnictwo cesarza i zawarł małżeństwo z księżniczką czeską Judytą.

Pozycja Władysława jako niekoronowanego władcy również w Polsce nie była zbyt silna. Potężny wojewoda Sieciech, prowadzący w jego imieniu sprawy państwa, postępował tak, jakby sam był księciem. „Zaślepiony chciwością, wiele popełniał czynów okrutnych [...]. Jednych z błahego powodu zaprzedawał w niewolę, innych z kraju wypędzał, ludzi niskiego stanu wynosił ponad szlachetnie urodzonych” — zapisał Gall. Jego polityce zaczęła się przeciwstawiać coraz bardziej znacząca grupa możnych. Niezadowoleni skupili się wokół syna Hermana z pierwszego małżeństwa, Zbigniewa, który wraz z unieważnieniem tego związku został odsunięty od ojcowego dziedzictwa.

Wobec otwartego buntu opozycji Herman musiał ustąpić. Uznał zatem prawa Zbigniewa i podzielił Polskę na trzy dzielnice: Wielkopolskę i Kujawy przeznaczył pierworodnemu, Małopolskę i Śląsk oddał młodszemu synowi — Bolesławowi, sam zachował Mazowsze oraz władzę zwierzchnią. To nie przerwało jednak zmagań wewnętrznych i rychło walka o pozycję panującego rozgorzała na nowo.

Zbigniew i Bolesław Krzywousty.

Po śmierci Władysława Hermana jego synowie dokonali podziału ojcowizny: północną częścią państwa władał Zbigniew, będąc jako starszy prawdopodobnie także księciem zwierzchnim, południową Polską rządził zaś Bolesław. Zbyt wiele wszakże różniło braci, aby taka sytuacja mogła trwać długo. Bolesław, który już „w pacholęctwie więcej cieszył się służbą rycerską” niż zabawą, dążył do zjednoczenia kraju i rozszerzenia swego panowania na Pomorze, mając za sobą sojusznicze Węgry i Ruś Kijowską. Odmienną politykę prowadził Zbigniew, znajdując sprzymierzeńców w książętach pomorskich i Czechach, zadowolonych z osłabienia Polski.

W kraju powstały dwa wrogie obozy i wkrótce wybuchła wojna domowa. Pokonany Zbigniew uzyskał pomoc od cesarza Henryka V, który wzorem swych poprzedników pragnął narzucić zwierzchnictwo władcom środkowoeuropejskim. Bolesław zaś, udzielając poparcia walczącym o niezależność Węgrom, stawał się groźnym przeciwnikiem Niemiec.

Wojna z Niemcami (1109).

„Jeżeli pieniędzy naszych lub rycerzy polskich żądasz tytułem trybutu, to mielibyśmy się za niewiasty, a nie za mężów, gdybyśmy wolności swej nie bronili” — odpowiedział BOLESŁAW KRZYWOUSTY na list cesarza domagającego się hołdu. Wobec nieustępliwej postawy księcia wojsko niemieckie ruszyło na Polskę i przeprawiwszy się przez Odrę stanęło pod Głogowem. Nie zdołało wszakże zdobyć grodu szturmem. Zawarto więc rozejm, na czas którego Henryk wziął zakładników, obiecując uwolnić ich w ustalonym terminie. Dopuścił się jednak wiarołomstwa i „sądząc, że litość nad synami i krewniakami zmiękczy serca mieszczan, polecił co znaczniejszych pochodzeniem spośród zakładników z miasta oraz syna komesa [grodowego] przywiązać do machin oblężniczych, że tak bez krwi rozlewu otworzy sobie bramy miasta” — napisał z oburzeniem Gall. Tymczasem obrońcy nie ugięli się i choć zostali zmuszeni, aby strzelać do swoich najbliższych, nie poddali grodu. Zmęczeni długim oblężeniem Niemcy odstąpili od Głogowa, a szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Polaków. Do walki z najeźdźcą stanęli wówczas mieszkańcy całego kraju, zadając Henrykowi wielkie straty. „Z takim to tryumfem opuścił cesarz Polskę [...], wynosząc żałobę zamiast wesela, trupy poległych zamiast trybutu”.

Bolesław Krzywousty księciem całej Polski.

Zwycięstwo nad Niemcami znacznie wzmocniło pozycję Bolesława w państwie. Książę ani myślał dopuścić do ponownego podziału władzy, gdy Zbigniew powrócił do kraju. Za podszeptem doradców — jak stwierdził kronikarz — oskarżył brata o wrogie knowania, uwięził go, po czym kazał oślepić.

Ten okrutny postępek spowodował śmierć Zbigniewa i wywołał wielkie oburzenie wśród poddanych. Bolesław, pomny na los swego stryja Bolesława Śmiałego, zapobiegł możliwemu buntowi, odprawiając surową pokutę. Udał się z pielgrzymką do klasztoru św. Idziego na Węgrzech, a potem „wśród łez i modlitw wędrował boso” do grobu św. Wojciecha. „Widzieliśmy [...] tak znakomitego męża, tak potężnego księcia [...], jak przez 40 dni pościł publicznie leżąc wytrwale na ziemi w popiele i włosiennicy [...], jak wyrzekł się obcowania i rozmowy z ludźmi, mając ziemię za stół, trawę za obrus, czarny chleb za przysmaki, a wodę za nektar” — zapisał Gall Anonim.

Po opanowaniu sytuacji w państwie Bolesław ułożył pomyślnie stosunki z cesarstwem i Czechami, którzy zrzekli się wówczas prawa do polskich świadczeń ze Śląska.

Przywrócenie Pomorza Polsce.

Kraina ta dzieliła się na dwa duże obszary. Pomorze Nadwiślańskie, zwane też Gdańskim, miało silne powiązania z państwem polskim i oderwało się dopiero za panowania Bolesława Śmiałego. Znacznie słabsze więzi łączyły Pomorze Zachodnie z monarchią piastowską, ono bowiem odpadło od Polski już za czasów Bolesława Chrobrego. Bagnistą i porośniętą puszczami ziemię zamieszkiwały plemiona pomorskie zorganizowane w kilka państewek z naczelnikami grodowymi na czele. Dobrze rozwijał się na tych terenach handel, dzięki któremu rozrastały się duże ośrodki nadmorskie: Gdańsk, Kołobrzeg i Szczecin, a także grody nad Notecią. Pomorzanie, mimo podejmowanych wcześniej misji chrystianizacyjnych, nadal pozostawali poganami.

Bolesław Krzywousty opanował najpierw Pomorze Nadwiślańskie, a następnie skierował się na zachód i w 1122 r. zdobył Szczecin. Warcisław — uważany za przywódcę książąt zachodniopomorskich — uznał wtedy zwierzchność Polski, złożył Bolesławowi hołd i zobowiązał się do płacenia trybutu oraz świadczenia pomocy zbrojnej. Pomorze Zachodnie stało się więc lennem Polski, a władca tych ziem jej lennikiem.

Wydarzenia te, jak kazał ówczesny obyczaj, upamiętniono w pieśni:

Naszym przodkom wystarczały ryby słone i cuchnące,

My po świeże przychodzimy, w oceanie pluskające!

Ojcom naszym wystarczało, jeśli grodów dobywali,

A nas burza nie odstrasza ni szum groźny morskiej fali.

Nasi ojce na jelenie urządzali polowanie,

A my skarby i potwory łowim, skryte w oceanie.

Książę starał się na przyłączonych ziemiach zaszczepić chrześcijaństwo. Misję chrystianizacji powierzył dawnemu kapelanowi Władysława Hermana, biskupowi niemieckiemu Ottonowi, uznanemu później za świętego. Pomorze Nadwiślańskie podporządkowano nowemu biskupstwu we Włocławku, dla Pomorza Zachodniego utworzono zaś diecezję w Wolinie, przeniesioną później do Kamienia Pomorskiego.

Konflikt z cesarstwem.

Rozwój terytorialny Polski stał się przyczyną ponownego zatargu z cesarzem, który rościł sobie prawo do panowania nad ziemiami pomorskimi. Wkrótce obie strony za cenę wzajemnych ustępstw zawarły porozumienie. Na zjeździe w Merseburgu Bolesław złożył cesarzowi hołd, lecz do dziś nie wiadomo, czy jedynie z Pomorza Zachodniego, czy też z pozostałych ziem polskich. Za to zachował wszystkie nabytki terytorialne i wzmocnił polską organizację kościelną. Uzyskał nawet zgodę cesarza na przyłączenie obszarów pomorskich, położonych jeszcze dalej na zachód. Układ ten stanowił wielkie osiągnięcie polityczne księcia polskiego, którego zresztą przyjmowano w cesarstwie z honorami należnymi koronowanym głowom.

Bolesław Krzywousty przywrócił państwu polskiemu duże znaczenie w Europie Środkowej. Był na tyle silny, aby stawić czoło cesarstwu nie tylko w bezpośrednich starciach. Zwalczał również wpływy niemieckie na Węgrzech i atakował pograniczne ziemie wiernych cesarzowi książąt czeskich. Z „Marsowego zrodzon rodu” — jak określił go Gall — odwagą i znajomością rycerskiego rzemiosła zyskał sobie szacunek nawet wśród wrogów. W szeregach niemieckich śpiewano o nim:

Bolesławie, Bolesławie, ty przesławny książę panie,

Ziemi swojej umiesz bronić wprost niezmordowanie!

Sam nie sypiasz i nam także snu nie dasz ni chwili,

Ani we dnie, ani w nocy, ni w rannej godzinie!

Szliśmy pewni, że cię z ziemi twej łatwo wyżeniem,

A ty teraz nas zamknąłeś niemal jak w więzieniu!

Taki książę słusznie rządy nad krajem sprawuje,

Który z garstką swych olbrzymie wojsko tak wojuje!

Testament Krzywoustego.

Książę chciał swoim synom oszczędzić walk bratobójczych, których sam doświadczył. Przed śmiercią w 1138 r. podzielił państwo na dzielnice i ustanowił zasady dziedziczenia władzy zwierzchniej, a ustawę tę nazwano później testamentem Krzywoustego.

Kultura polska (X-XII w.). Kraj i ludzie.

„Kraj to wprawdzie bardzo lesisty, ale niemało przecież obfituje w złoto i srebro, chleb i mięso [...], kraj, gdzie powietrze zdrowe, rola żyzna, las miodopłynny, wody rybne, rycerze wojowniczy, wieśniacy pracowici, konie wytrzymałe, woły chętne do orki, krowy mleczne, owce wełniste” — tak pięknie napisał o swej przybranej ojczyźnie cudzoziemski zakonnik Gall Anonim. Duże obszary porośnięte puszczami zapewniały mieszkańcom wystarczające ilości drewna, wykorzystywanego jako budulec, ale wznoszone wówczas drewniane domy znacznie różniły się od współczesnych. Najbardziej były rozpowszechnione budowle plecione z cienkich gałązek i oblepiane gliną. W małych oknach zamiast szyb zakładano rybie pęcherze, a otwór wejściowy zasłaniano ruchomą ścianką niczym parawanem. Stawiano także mocne konstrukcje z grubych belek, cieplejsze i trwałe, lecz kosztowne.

Architektura drewniana, stosowana najpierw w grodach, szybko dotarła również na wieś, gdzie porzucano zimne i ciemne ziemianki na rzecz znacznie wygodniejszych domów. Na tle drewnianego krajobrazu wielkie wrażenie musiały robić budowle kamienne, utrzymane w coraz bardziej powszechnym wówczas w Europie stylu architektonicznym zwanym romańskim. Wznoszone przez obcych murarzy na zamówienie władców zamki podkreślały świetność i potęgę panujących. Widoczne z daleka rezydencje obronne o grubych murach z ciosów kamiennych, małych, wysoko umieszczonych i zamkniętych łukami oknach dostojnie wznosiły się nad okolicą. Mieściły one zarówno obszerne sale, przeznaczone do przyjmowania obcych monarchów czy posłów, jak i skromniejsze komnaty, gdzie panujący udzielał posłuchania swoim poddanym. Mroczne i surowe wnętrza ozdabiano wieszając na ścianach tkaniny bogato haftowane złotem, a nawet wysadzane drogimi kamieniami. Wieczorami pomieszczenia oświetlały płomyki świec. Leżące na podłogach kobierce i futra ocieplały chłodne izby, czyniąc je bardziej przytulnymi. Do zamków przylegały kaplice budowane w kształcie rotundy, czyli na planie koła. Tu duchowni odprawiali msze dla monarchy i jego otoczenia.

Dla ogółu wiernych budowano kościoły poza obrębem rezydencji panującego. Największe spośród nich — monumentalne kościoły biskupie, czyli katedry — były wznoszone z kamienia staraniem władcy. Kierowano je zawsze na wschód, ku Jerozolimie, gdzie znajdował się grób Chrystusa. Wnętrze takiej świątyni, w porównaniu z wnętrzami mieszkalnymi, robiło wielkie wrażenie swym ogromem. Ozdobione mozaikami, freskami i rzeźbami miało przedstawiać potęgę Boga. W skarbcach katedralnych przechowywano cenne przedmioty kościelne, takie jak: kielichy, ornaty, relikwiarze, a także klejnoty czy futra darowane przez osoby świeckie.

Katedry były również ośrodkami nauki. Przy nich powstawały szkoły kształcące przyszłych duchownych, tworzono pierwsze biblioteki, złożone z przepisywanych ręcznie i bogato zdobionych ksiąg liturgicznych, podręczników gramatyki łacińskiej, rozpraw Ojców Kościoła, a nawet tomów poezji starożytnej. Tam też w języku łacińskim — ówczesnym języku literackim prowadzono pierwsze zapiski rocznikarskie i kalendarze, w których upamiętniano doniosłe wydarzenia z dziejów dynastii i państwa. Tak narodziła się polska twórczość dziejopisarska, a jej pierwszym wybitnym przedstawicielem był wspominany tu często Gall Anonim, nadworny dziejopis Bolesława Krzywoustego. Jego kronika, zdumiewając pięknością stylu, sławi godne naśladowania czyny władców, a także głosi miłość ojczyzny i chwałę jej obrońców.

Działalność oświatową prowadziły również zakony. Zgromadzeni w opactwach benedyktyńskich w Trzemesznie, Tyńcu i Mogilnie mnisi rozpowszechniali wśród ludności wiedzę o współczesnych zdobyczach cywilizacyjnych w dziedzinie rolnictwa. W przyklasztornych ogrodach uprawiali nowe gatunki ziół, lecząc nimi okolicznych mieszkańców. Zdarzało się także, iż w żeńskich domach zakonnych kształciły się przed zamążpójściem córki możnych.

Duchowni pełnili liczne funkcje na dworze panującego, m.in. wychowywali jego synów. Jak dużą wagę przywiązywali władcy do starannego wykształcenia swych następców świadczy przykład Mieszka II, znającego łacinę i grekę. Jemu to właśnie księżna szwabska Matylda przekazała księgę o liturgii Kościoła, chwaląc w dołączonym liście znaczące zasługi króla polskiego dla chrześcijaństwa.

Dwór panującego był także ośrodkiem przejętej z Zachodu kultury rycerskiej. Możni posyłali tam swoich synów, aby uczyli się władania bronią i obyczajów rycerskich. Najważniejszy z nich — pasowanie na rycerza — pozwalał następcom tronu i szlachetnie urodzonym młodzieńcom wejść na drogę prowadzącą do chwały i sławy. Gdy giermek osiągnął odpowiedni wiek, przygotowywał się do ceremonii przypasania miecza, poszcząc i oddając się modlitwie. Podczas uroczystej mszy świętej w katedrze płockiej Bolesław Krzywousty został przez ojca pasowany na rycerza. „I nie sam jeden owego dnia przepasany został pasem rycerskim, bo ojciec z miłości i dla uczczenia syna dał [wtedy] oręż wielu [jego] rówieśnikom” — napisał kronikarz. Obyczaj rycerski ukształtował cały ceremoniał dworski. Nieodłącznie związany z moralnością chrześcijańską tworzył także normy postępowania, które obowiązywały nawet na polach bitewnych, a ich przekroczenie groziło hańbą i niesławą. Jego ideały przekazywano w śpiewanych podczas uczt przy dźwięku instrumentów muzycznych pieśniach o czynach przodków lub legendarnych bohaterów.

Ważnym elementem ówczesnego życia był strój, pozwalający określić pozycję i sytuację rodzinną człowieka. Mężczyźni ubierali się w płócienne koszule i spodnie, na wierzch narzucając długą tunikę, a zimą kożuch lub płaszcz o kroju peleryny. Kobiety nosiły długie i proste suknie oraz pończochy zrobione szydełkiem lub uszyte z płótna. Bogatych wyróżniały drogie tkaniny o jaskrawych kolorach: czerwieni, zieleni, błękitu czy fioletu, zdobione haftami i guzami ze szlachetnych metali, a także ciężkie łańcuchy, pierścienie i inne klejnoty. Mężatki czesały się w wysoko upięte koki i obowiązkowo nakrywały głowy. Panny na rozpuszczonych włosach lub warkoczach wiązały przepaski i kokardy; zakładały wianki.

Kultura chrześcijańska, szybko przyjęta przez warstwy zamożniejsze, wolniej docierała do szerszych kręgów społeczeństwa. Obrzędy pogańskie stopniowo jednak ustępowały ceremoniom kościelnym — chrztom, ślubom i pogrzebom — budzącym przywiązanie do nowej wiary i moralności. Do rozpowszechnienia chrześcijaństwa przyczyniały się także coraz liczniejsze polskie duchowieństwo i wzory dworskie.

Kultura Polski pierwszych Piastów, łącząc wpływy obce i pierwiastki rodzime, przybliżała się do kultury państw zachodnich. Mimo że nie rozkwitła jeszcze własna twórczość artystyczna i historiograficzna, położono silny fundament, który umożliwił jej rozwój już w następnym XIII stuleciu.

Podsumowanie.

W państwie pierwszych Piastów dokonało się trwałe zjednoczenie ziem polskich. Nie przebiegało ono wszakże bezkonfliktowo, granice państw Europy Środkowej bowiem dopiero się kształtowały. Toteż wiele terytoriów pogranicznych było spornych: do Śląska rościły sobie pretensje Czechy, Grody Czerwieńskie stanowiły przedmiot sporu z Rusią, Pomorze Zachodnie zaś z cesarstwem.

Zasadnicza jednak walka toczyła się o niezawisłą pozycję Polski w Europie, a największym dla niej zagrożeniem stały się próby narzucenia cesarskiego zwierzchnictwa. Pierwszym Piastom udało się obronić niezależność państwa, a dzięki koronowanym władcom, takim jak Bolesław Chrobry, utrwaliła się tradycja Królestwa Polskiego, którego pamięć w późniejszych czasach rozbicia dzielnicowego jednoczyła społeczeństwo.

Za pierwszych Piastów poczęło się rodzić poczucie więzi wynikającej ze wspólnego pochodzenia, obyczaju, języka i ciągłości państwowej. Dokonywały się także podziały ludności na grupy społeczne związane z nadaniami majątków ziemskich przez panującego. Z jednej strony, tworzyły się rody rycerskie i możnowładcze oraz powstawały duże posiadłości kościelne, z drugiej zaś, następował powolny proces uzależniania mieszkańców wsi od właścicieli danej ziemi. Obok wolnych dziedziców i ludności zależnej, narodziła się kategoria tzw. przypisańców, to znaczy osób nie mogących opuścić ziemi, z którą na mocy dokumentu władcy zostali związani. Majątkowe i prawne różnice wśród wieśniaków pogłębiały się, aby następnie doprowadzić do dużego rozwarstwienia wsi polskiej.

POLSKA W DOBIE ROZBICIA DZIELNICOWEGO

Sytuacja w Europie.

Rozbicie dzielnicowe dotknęło we wczesnym średniowieczu większości państw europejskich. W Hiszpanii, na obszarach wyzwolonych spod władzy Arabów, którzy w początkach VIII w. podbili Półwysep Iberyjski, powstały odrębne królestwa chrześcijańskie. Francja, już w IX w., podzieliła się na dzielnice obejmujące znaczne połacie kraju, a jej władcy, będący formalnie lennikami króla, faktycznie cieszyli się dużą niezależnością. Cesarstwo niemieckie składało się z wielu księstw, podległych władzy zwierzchniej cesarza, i dlatego nazywa się je także Rzeszą niemiecką.

Tendencje odśrodkowe zaznaczyły się również w Czechach i na Węgrzech. Do rozbicia dzielnicowego doszło w połowie XI w. na Rusi Kijowskiej, mimo że przeżywała ona wtedy czasy swojej świetności. Podzielił ją między synów Jarosław Mądry, ustanawiając władcę Kijowa księciem zwierzchnim. Walki i częste zmiany na tronie doprowadziły w końcu stolicę Rusi do utraty znaczenia, a cały kraj do upadku i niewoli tatarskiej.

Zasada senioratu.

W 1138 r. również w Polsce rozpoczął się okres rozbicia dzielnicowego. Na mocy testamentu Bolesława Krzywoustego władzę zwierzchnią w państwie miał pełnić zawsze najstarszy z rodu Piastów, zwany seniorem. Obejmował on przecinającą kraj dzielnicę senioralną, w skład której wchodziły ziemia krakowska, ziemia sieradzka i łęczycka, wschodnia część Wielkopolski i część Kujaw. Miał również sprawować zwierzchnictwo nad Pomorzem, wypowiadać wojny, reprezentować państwo na zewnątrz, a także sądzić młodszych Piastów, tzw. juniorów.

Pozostałe dzielnice Krzywousty oddał synom w dziedziczne władanie. Najstarszy Władysław, będący jednocześnie seniorem, otrzymał Śląsk, Bolesław Kędzierzawy — Mazowsze, Mieszko Stary — Wielkopolskę, a Henryk — ziemię sandomierską, którą po jego rychłej śmierci przejął najmłodszy, urodzony prawdopodobnie już po śmierci ojca, Kazimierz. Księżna wdowa Salomea miała zaś dożywotnio zarządzać grodami łęczyckimi.

Mimo tak dokładnych ustaleń cel testamentu Krzywoustego — zabezpieczenie ziem polskich przed rozbiciem politycznym — nie został osiągnięty. Złożyło się na to wiele przyczyn, które można określić wspólnym mianem tendencji odśrodkowych, a które charakteryzowały początkowy okres rozbicia dzielnicowego w Polsce i uwidoczniły się zarówno w poczynaniach członków dynastii, jak i w dążeniach możnych oraz duchowieństwa.

Upadek zasady senioratu.

Już pierwszy senior Władysław, zwany Wygnańcem, złamał postanowienia ustawy Krzywoustego, podejmując próbę pozbawienia braci prawa udziału w rządach i wprowadzenia jedynowładztwa. Zmuszony do opuszczenia Polski po przegranej walce z juniorami, nigdy już nie wrócił do kraju. Starał się jednak odzyskać tron i skłonił cesarza Fryderyka Barbarossę do zbrojnej wyprawy na Polskę w 1157 r. Występujący wówczas jako senior Bolesław Kędzierzawy złożył cesarzowi hołd i uzyskał potwierdzenie swych praw do zwierzchnictwa. Jego następca, Mieszko Stary, dążeniem do wzmocnienia władzy centralnej przysporzył sobie wielu przeciwników i po paru latach rządów został wygnany. Możni małopolscy powołali wtedy na tron krakowski Kazimierza Sprawiedliwego. Zasada senioratu została więc złamana, a prawo do zwierzchnictwa wynikało odtąd z faktu panowania w dzielnicy senioralnej.

Już tylko syn Kazimierza, Leszek Biały, potrafił narzucić swą władzę innym książętom. W 1227 r. zwołał nawet do Gąsawy zjazd, który miał zakończyć spory i ułożyć wzajemne stosunki między Piastami. Nie zdążył jednak urzeczywistnić swych zamierzeń, został bowiem zamordowany.

Wraz z jego tragiczną śmiercią zanikły w Polsce rządy centralne, dawna zaś dzielnica senioralna upodobniła się do innych dzielnic Polski. Mimo to nadal trwały walki o Kraków. Następowały też podziały dzielnic dziedzicznych między coraz liczniejszych członków dynastii.

Książęta dzielnicowi prowadzili zazwyczaj korzystną dla własnej ziemi politykę zagraniczną, odstępując od zasad wypracowanych przez pierwszych władców państwa polskiego. Polityka taka miała niejednokrotnie fatalne następstwa. Od Polski odpadło Pomorze Zachodnie, zhołdowane przez cesarza niemieckiego, uniezależniło się także Pomorze Nadwiślańskie. Tę sytuację wykorzystali margrabiowie brandenburscy, którzy po utworzeniu silnej marchii na podbitych ziemiach Słowian Połabskich dążyli do rozszerzenia swego panowania na tereny nadbałtyckie i w połowie XIII w. zagarnęli ziemię lubuską.

Sprowadzenie Krzyżaków do Polski (1226).

Lesiste i bagienne ziemie, sąsiadujące od północy i północnego wschodu z Mazowszem, zamieszkiwali pogańscy Prusowie i Jadźwingowie. Ludy te nie miały organizacji państwowej i skupiały się wokół grodów zarządzanych przez miejscowych naczelników. Trudniły się hodowlą bydła i koni, łowiectwem, a także handlem skórami, woskiem i bursztynem, które wymieniały na broń, ozdoby, a nawet w razie nieurodzaju — na żywność.

Kolejni Piastowie, począwszy już od Bolesława Chrobrego, starali się skłonić owe plemiona do przyjęcia chrześcijaństwa. Próby te jednak okazały się nieskuteczne, a łupieżcze wyprawy pruskie coraz bardziej dokuczały ludności osiadłej na przygranicznych terenach Mazowsza. „Ponieważ szczepy pruskie pałały barbarzyńską dzikością względem Królestwa Polskiego przez potajemne i niespodziewane najazdy i pożogi oraz uprowadzanie w wieczystą niewolę ludzi obojga płci, książę Mazowsza Konrad, naciskany na różne sposoby i gnębiony, gdyż miał ziemie sąsiadujące i graniczące z tymi barbarzyńcami [...], wezwał na ratunek siedmiu braci Krzyżaków” — napisał w XV w. kronikarz Jan Długosz. Zakon krzyżacki (Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie) był jednym z zakonów rycerskich, które powstawały w końcu XII w. w Ziemi Świętej, aby opiekować się rannymi krzyżowcami i pielgrzymami. Ich członkowie ślubowali bezżenność, ubóstwo i walkę za wiarę. Na początku XIII stulecia Krzyżacy przywędrowali do Europy i jako obrońcy węgierskiego pogranicza osiedli w Siedmiogrodzie, skąd zostali wydaleni po próbach stworzenia własnego państwa. W 1226 r. Konrad Mazowiecki, w zamian za obowiązek walki z Prusami, nadał Zakonowi ziemię chełmińską licząc, że podbite przez Krzyżaków tereny przyłączy do swojej dzielnicy.

Podbój Prus (1231-1283) i powstanie państwa krzyżackiego.

Po przybyciu do Polski w 1230 r. Krzyżacy ogłosili krucjatę przeciwko poganom, w której pomagali im rycerze z zachodniej Europy. Wkrótce rozpoczęta wojna była faktycznie okrutnym i bezwzględnym podbojem, podejmowane zaś przez ludność pruską próby obrony wywoływały jedynie krwawe odwety. Najeźdźcy zdobyli najpierw tereny pograniczne, a potem środek kraju. Swoją władzę utrwalali budując na zajmowanych ziemiach dobrze ufortyfikowane zamki warowne.

Po opanowaniu Prus Krzyżacy utworzyli tam własne państwo ze stolicą w Malborku, pod władzą wielkiego mistrza Zakonu, formalnie uznającego zwierzchnictwo cesarza. Rozwijali rolnictwo, ściągali osadników, prowadzili ożywioną wymianę handlową, umacniali fortyfikacje i doskonalili siłę zbrojną. W ten sposób powstało jedno z najlepiej zorganizowanych w Europie państw, które przez cały czas swego istnienia zagrażało żywotnym interesom Polski.

Wzrost znaczenia możnych i Kościoła.

Złamanie postanowień testamentu Krzywoustego i walki o tron krakowski między Piastami spowodowały, że książęta szukali poparcia wśród możnych. Jego ceną było zaś uszczuplenie uprawnień władcy. Już Kazimierz Sprawiedliwy, objąwszy rządy wbrew zasadzie senioratu, „zerwał pęta niewoli, skruszył jarzmo poborców, zniósł daniny, wprowadził ulgi podatkowe” — jak napisał Kadłubek. W celu uzyskania potwierdzenia swych praw do tronu zwołał w 1180 r. ogólny zjazd do Łęczycy i poczynił tam ustępstwa majątkowe na rzecz Kościoła.

Od tej pory książęta wstępowali na stolec krakowski za zgodą świeckich i duchownych dostojników małopolskich. Grupa ta mogła także wywierać wpływ na rządy, w 1228 r. bowiem Władysław Laskonogi zobowiązał się w Cieni „dochować praw dostojników oraz postępować wedle ich rady”

Przemiany gospodarcze.

Fakt podziału Polski na dzielnice miał także widoczne następstwa gospodarcze. Poszczególni władcy, chcąc pomnożyć swoje dochody, bili własną monetę, tworzyli komory celne na granicach między dzielnicami i ściągali cła i myta od kupców przemierzających Polskę. To zahamowało ogólnokrajową wymianę handlową i przyczyniło się do rozwoju rynków lokalnych.

Rozbicie dzielnicowe spowodowało, iż wzrosła liczba osób uprawnionych do korzystania z posług i świadczeń wieśniaków. Prawo do pobierania danin mieli prócz księcia właściciele ziemi — możni i Kościół. Uciążliwy dla ludności wiejskiej stał się też obowiązek stacji, czyli goszczenia władcy, jego dworu i służby.

W tym czasie zanikały już wsie służebne, a cała ludność wiejska zajmowała się rolnictwem i hodowlą. Jednocześnie pod koniec XII w. panujący rozpoczęli ulepszanie organizacji swoich włości. Rozszerzali powierzchnię uprawną przez zagospodarowanie pustych dotąd terenów, na które sprowadzali zarówno z kraju, jak i z zagranicy osadników, zwanych wolnymi gośćmi. Na początek udzielali im często pożyczki w postaci inwentarza i nasion oraz zwalniali od świadczeń. Po upływie lat tzw. wolnizny pobierali daniny, których rozmiar został z góry określony. To zachęcało do bardziej intensywnej pracy, pozwalało bowiem wieśniakom zatrzymywać nadwyżki zbiorów i wymieniać je na pobliskim targu na inne towary.

Działalność osadnicza wiązała się także z udoskonaleniem metod uprawy ziemi i wprowadzaniem trójpolówki; obszary rolne dzielono na trzy pola, na jednym siano zboża ozime, na drugim jare, trzecie zaś pozostawiano odłogiem, aby ziemia odzyskała swą żyzność. Stosowano już ulepszone narzędzia (pługi i brony) do uprawy roli. Wszystko to spowodowało, że rolnictwo zaczęło przynosić coraz większe korzyści.

Czynniki jednoczące.

Mimo silnych tendencji odśrodkowych trwała pamięć o wspólnym państwie. Tradycje Królestwa Polskiego podtrzymywali i przekazywali zarówno Piastowie, jak i Kościół. Książęta, choć nierzadko skłóceni ze sobą, mieli świadomość przynależności do jednego rodu, którego przedstawiciele nosili niegdyś koronę królewską. Symbolem jedności państwa była dawna stolica — Kraków — i zamek wawelski — siedziba polskich monarchów. To stanowiło rzeczywisty powód częstych walk o Małopolskę, choć zwierzchność księcia krakowskiego nie rozciągała się już na inne dzielnice. Kolejni władcy Krakowa dążyli też do zachowania ciągłości dynastii, starając się bądź zabezpieczyć dziedzictwo dla swoich synów, bądź za pomocą układów przekazać władzę innym Piastom jako następcom.

Państwo Henryków śląskich.

Jednym z najwybitniejszych Piastów był w początkach XIII w. Henryk Brodaty, wnuk Władysława Wygnańca. Zdołał on połączyć rozproszone księstwa śląskie i wprowadzić tam silną władzę centralną. Wzmocnił skarb pobierając od ludności różnego rodzaju daniny i rozwijając kopalnie złota w miejscowości nazwanej Złotoryją. W trosce o gospodarkę dzielnicy organizował akcję osiedleńczą, czyli kolonizacyjną. Przyznawał wolnym osadnikom ziemie dotąd nie wykorzystane, gdzie zakładał wsie na zasadach prawnych obowiązujących w Niemczech. Dbał także o miasta, które organizował również według wzorów niemieckich.

 Książęcy ród cieszył się ogromnym autorytetem, a świadczy o tym fragment jednego z najcenniejszych zabytków piśmiennictwa — Księgi henrykowskiej — prowadzonej od drugiej połowy XIII w. przez cystersów z klasztoru w Henrykowie: „W owych czasach, gdy ci przesławni książęta, mianowicie Henryk stary i jego syn, również Henryk, później zabity przez pogan, rządzili w tej ziemi, czyny ich były tak pewne i trwałe, że rzadko ktoś starał się o uzyskanie przywileju w jakiejkolwiek sprawie”.

Henryk Brodaty po śmierci Leszka Białego rządził także w Małopolsce, a na mocy układów uzyskał władzę również w Wielkopolsce i ziemi sandomierskiej. Poczynił więc pierwsze kroki zmierzające do zjednoczenia kraju. Tak rozległe państwo przekazał swemu synowi, Henrykowi Pobożnemu, który podjął dzieło ojca, gwałtownie jednak przerwane najazdem Tatarów.

Najazd Tatarów.

W początkach XIII w. koczowniczy lud Mongołów porzucił swe siedziby w środkowej Azji i pod wodzą Czyngischana ruszył na podbój tego kontynentu. Po opanowaniu wielkich obszarów Azji Mongołowie wkroczyli do Europy, a ich wysoko rozwinięta i jakże odmienna od europejskiej sztuka wojenna pozwalała na łatwe podboje. W 1237 r. Tatarzy, bo tak nazywano w Europie Mongołów ze Złotej Ordy, najechali na Ruś Zaleską, paląc i niszcząc główne miasta. Podobny los spotkał w 1240 r. Kijów, a wkrótce cała Ruś znalazła się pod ich jarzmem.

W 1241 r. armie Mongołów zaatakowały jednocześnie Węgry i Polskę. Tatarzy spalili Lublin, Sandomierz i Kraków, a następnie skierowali się na Śląsk. Rychło jednak przekonali się, że narzucenie Polsce trwałej zwierzchności nie jest możliwe.

W tym samym roku doszło do bitwy pod Legnicą. Walka toczyła się ze zmiennym szczęściem, a Tatarzy różnymi sposobami starali się zastraszyć Polaków. Wydawali niesamowite okrzyki, na palach umieszczali odrażające głowy, z których wydobywały się gazy bojowe. W końcu wojsko polskie uległo przeważającym siłom wroga. Henryk Pobożny „straciwszy wszelką nadzieję ocalenia bronił się przecież z wielką odwagą, odcinając się to na lewo, to na prawo Tatarom. Ale gdy wreszcie wyniesioną w górę prawicą Tatara najbliżej docierającego chciał ugodzić, drugi Tatarzyn pchnął go dzidą pod pachę i zaraz Henryk opuściwszy rękę upadł z konia. Tatarzy z wielkim krzykiem i wrzawą porwali go z miejsca i powlekli na bok o dwa rzuty z kuszy; tam dopiero ucięli mu głowę, którą zatknąwszy na drzewcu, a ciało jego odarłszy z szat książęcych, nagiego trupa zostawili w polu” — czytamy u Długosza. Natomiast cystersi z Henrykowa zanotowali: „Należy [...] wiedzieć, że poganie wkroczyli na ziemię śląską roku Pańskiego 1241 i tegoż roku 9 kwietnia zabili pod Legnicą Pana Henryka szczęsnej pamięci sławnego księcia tej ziemi. A tenże książę jak długo żył, panował potężnie także w Wielkopolsce, a chlubnie w Krakowie”.

Śmierć Henryka i rozpad jego państwa spowodowały zahamowanie działań zmierzających do zjednoczenia Polski. Dążenia takie jednak nadal istniały, a znaczącą rolę w ich podtrzymaniu odegrał Kościół.

Jednocząca rola Kościoła.

Mimo rozbicia dzielnicowego Kościół polski zachował stałą i jednolitą strukturę. Cała organizacja kościelna tworzyła bowiem jedną prowincję, zarządzaną przez arcybiskupa gnieźnieńskiego. Diecezje, na których czele stali biskupi coraz częściej wybierani przez istniejące przy katedrach zgromadzenia duchownych, zwane kapitułami, podzielono na mniejsze okręgi — parafie.

Granice diecezji oraz prowincji zakonnych nie pokrywały się z granicami dzielnic, toteż zasięg oddziaływania kapituł czy klasztorów wykraczał poza obszar poszczególnych księstw. Biskupi zaś spotykali się na prowincjonalnych zjazdach, zwanych synodami. Szerokie spojrzenie dostojników duchownych na sprawy Kościoła dawało im możliwość właściwego widzenia problemów całej Polski. Doceniali oni znaczenie zjednoczenia dawnej monarchii, ponadto jej przywrócenie umocniłoby polską organizację kościelną. Wspomagali więc działania zmierzające w tym kierunku, budując wśród wiernych poczucie wspólnoty i przywiązania do ojczyzny.

W 1254 r. papież kanonizował biskupa krakowskiego Stanisława. Autor napisanej wówczas‚ Legendy świętego przepowiadał, iż na podobieństwo cudownego scalenia członków biskupa, państwo polskie zrośnie się znowu w jedną całość. Przepowiednia ta stała się wkrótce bardzo popularna, wiązała się bowiem z nadziejami na odbudowę jedności Polski, zwłaszcza że św. Stanisław został uznany za jej patrona.

Szczególnym zainteresowaniem cieszyła się wśród warstw oświeconych Kronika Wincentego Kadłubka, przedstawiająca wspaniałą przeszłość Polski, nazywanej zawsze przez autora Królestwem. Pisał on: „Czego podejmujemy się z miłości ojczyzny, miłością jest, nie szaleństwem, męstwem, nie zuchwałością. [...] Nic bowiem śmielej nie wzywa obywateli pod broń jak obawa przed ogólnym niebezpieczeństwem”.

Do wzmocnienia poczucia wspólnoty niemało przyczyniła się działalność arcybiskupa gnieźnieńskiego — Jakuba Świnki. Za jego sprawą na kolejnych synodach uchwalano, „aby w poszczególnych szkołach katedralnych i klasztornych byli wyznaczeni tylko tacy magistrzy, którzy doskonale znają język polski”.

Przemiany społeczne.

W XIII-wiecznej Polsce ponad podziałami dzielnicowymi dokonywały się ważne przemiany społeczne. Doprowadziły one z czasem do powstania stanów — warstw społecznych, które wyróżniały się własnymi prawami i obowiązkami.

Najwcześniej w osobny stan wyodrębniło się duchowieństwo. Dzięki polityce arcybiskupa gnieźnieńskiego Henryka Kietlicza znacznie zmniejszyła się zależność Kościoła od władzy świeckiej. Książęta piastowscy zrzekli się prawa do sądzenia duchownych i pozwolili im na posiadanie własnego sądownictwa opartego na prawie kanonicznym.

W tym samym czasie kształtował się stan rycerski. Wchodzili do niego zarówno możni, jak i rycerze posiadający ziemię na prawie rycerskim i zobowiązani do służby wojskowej. Tylko oni mogli sprawować urzędy, a funkcje te pełnili na ogół dożywotnio, otrzymując wraz z nominacją duże darowizny gruntów. Rycerstwu obdarowanemu ziemią panujący przyznawali immunitety — sądowy i gospodarczy. W przywileju z 1252 r. czytamy: „my Bolesław, z łaski Bożej książę krakowski [...] zważając na wierność i zacność wiernego nam [rycerza] Klemensa z Ruszczy [...] dajemy i nadajemy jemu i potomkom jego obojga płci wszelkie wolności, jakie sami mamy w państwie naszym, tak że wszelkie dziedzictwa [majątki] rzeczonego pana Klemensa [...] wolnymi będą od wszelkich poborów, opłat i przewozów [...]. Prócz tego tenże pan Klemens i potomkowie jego będą mieli moc sądzenia ludu swego i wyrokowania we wszystkich sprawach według zwyczaju dworu”.

Rycerze i możni tworzyli szeroko rozgałęzione rody, z których każdy miał swój herb przekazywany z ojca na syna. Te same rody występowały w różnych dzielnicach kraju, a ich przedstawicieli łączyła solidarność rodzinna. Zobowiązanie do posłuszeństwa wobec lokalnych książąt powodowało trudność w pogodzeniu tych więzi i zależności. Granice posiadłości rodowych nie pokrywały się bowiem z granicami dzielnic, dlatego coraz częściej zwoływano zjazdy międzydzielnicowe, czyli wiece. Uczestniczący w nich dostojnicy i rycerze, podobnie jak duchowni na synodach, zdobywali ogólniejsze rozeznanie w sprawach publicznych, często dotyczących całego kraju.

Lokacje na prawie niemieckim.

W wyniku działalności gospodarczej książąt, Kościoła, a potem możnych i rycerstwa kształtowały się stany chłopski i mieszczański. Pozwoliły na to zapoczątkowane przez Henryka Brodatego na Śląsku, następnie upowszechnione na terenie całego kraju lokacje wsi i miast na prawie niemieckim. Prawo to bowiem dawało możliwość lepszej organizacji społeczności wiejskiej i miejskiej, niż obowiązujące dotąd i mocno zróżnicowane zasady rodzime.

Wieś „lokowaną” zakładał zasadźca, czyli przedsiębiorca, na podstawie umowy z właścicielem ziemi. Mierzył powierzchnię gruntu, dzieląc go na równe części — łany (ok. 16 ha), z których po jednym przydzielał osadnikom. Sam otrzymywał do zagospodarowania kilka łanów oraz prawo prowadzenia karczmy i młyna. W powstałej już wsi obejmował funkcję sołtysa, stał więc na czele ławy wiejskiej, czyli pewnego rodzaju samorządu i zarazem sądu wiejskiego. Z tego tytułu przypadały mu kwoty odpowiadające 1/6 czynszów i 1/3 kar sądowych. Osadnicy przez pierwsze lata gospodarowania byli zwolnieni z opłat i świadczeń należnych właścicielowi wsi. Następnie płacili czynsz pieniężny lub składali daniny w naturze, najczęściej — jaja, drób czy owies.

Z biegiem czasu lokowano na prawie niemieckim nie tylko nowe wsie, lecz także zmieniano organizację w już istniejących. Dzięki temu upowszechniły się nie znane dotąd metody uprawy ziemi, a szczególnie stosowana wcześniej tylko w osadach „wolnych gości” trójpolówka Produkcja rolna zwiększyła się wówczas aż dwukrotnie, co sprzyjało rozwojowi wymiany handlowej przy użyciu pieniądza, który był potrzebny wieśniakom do zapłacenia czynszu.

Podobnie przebiegały lokacje miast na prawie niemieckim. „Książę [Bolesław Wstydliwy] chcąc swoje stołeczne miasto Kraków pomyślniejszym obdarzyć wzrostem, nadał mu prawo [...] niemieckie i ustanowił w nim wójta, który skład miasta i rozpołożenie domostw, porozrzucanych bez ładu i szyku, zmienił i należycie uporządkował: a utworzywszy po raz pierwszy rynek środkowy powyprowadzał z niego rządne i w stosownym kierunku wytknięte przecznice”. Wójt zarządzał miastem w imieniu właściciela. Posiadał wiele działek, jak również rzeźnie, jatki, młyny i pobliskie łąki. Pobierał 1/6 czynszów i 1/3 kar sądowych. Przewodniczył radzie i ławie miejskiej, która była jednocześnie organem samorządowym i sprawowała sądy według prawa magdeburskiego, w trudnych sprawach odwołując się do sądu w Magdeburgu.

Społeczność miejska dzieliła się na trzy grupy. Patrycjat tworzyli najbogatsi mieszkańcy, trudniący się głównie kupiectwem i zajmujący najlepsze posesje położone przy rynku. Pospólstwo stanowili mniej majętni rzemieślnicy, którzy wedle specjalności osiedlali się przy bocznych uliczkach — stąd nazywanych Szewską, Tkacką itp. Członkowie tych dwóch warstw, jako właściciele nieruchomości, mieli obywatelstwo miejskie. Praw miejskich był natomiast pozbawiony nie posiadający majątku plebs. Podział społeczny mieszkańców miasta niejednokrotnie łączył się z podziałem narodowościowym. Patrycjat i część pospólstwa, szczególnie w dużych miastach śląskich, często składały się z ludności niemieckiej, podczas gdy plebs pozostawał polski. Stąd interesy mieszczaństwa nie zawsze pozostawały w zgodzie z interesami społeczeństwa polskiego.

Obce pochodzenie kupców ułatwiało im jednak rozległe kontakty zagraniczne i pozwoliło Polsce włączyć się w wielki handel międzynarodowy. Na jej obszarze powstawały nowe szlaki handlowe — drogi ruskie prowadziły z zachodu na wschód, pruskie zaś z południa na północ. Liczne komory celne, ustanowione na granicach poszczególnych księstw, ograniczały jednak rozwój wymiany handlowej.

Próby zjednoczenia państwa.

Podział kraju na dzielnice hamował dążenia prężnie rozwijającego się społeczeństwa. Nie zaspokajał także aspiracji członków dynastii piastowskiej, a przede wszystkim nie zapewniał ziemiom pogranicznym skutecznej obrony przed powtarzającymi się najazdami Tatarów, Jadźwingów czy Litwinów. Z biegiem lat okazywał się coraz bardziej uciążliwy.

Pierwszą próbę zjednoczenia państwa podjął książę śląski Henryk IV Probus (Prawy). Objąwszy władzę także w Małopolsce, zwrócił się do papieża z prośbą, „ażeby mu pozwolił nosić berło i koronę i ażeby miał nazwę króla”. Nie doczekał się jednak urzeczywistnienia swych planów i w 1290 r. zmarł, zapisując w testamencie ziemię krakowską księciu Wielkopolski — Przemysłowi II.

Przemysł rządził Małopolską zaledwie rok i utracił ją na rzecz króla czeskiego Wacława II. Zmuszony do ucieczki, wywiózł z Wawelu insygnia koronacyjne, po czym umocnił swe panowanie w północnej części Polski. Wkrótce do dziedzicznej Wielkopolski przyłączył Pomorze Gdańskie, władca tej ziemi Mszczuj II, zagrożony bowiem przez Krzyżaków i Brandenburczyków, uczynił go swym następcą. Panując w dwóch dzielnicach PRZEMYSŁ postanowił odnowić tradycje monarchii. W 1295 r. arcybiskup Jakub Świnka ukoronował go w katedrze gnieźnieńskiej. O tym ogromnej wagi wydarzeniu tak pisał Długosz: „W ten sposób zatem przywrócono Polsce z Bożą pomocą berło królewskie i zaszczytną godność króla, których była pozbawiona niemal przez 200 lat”.

Niestety, już w następnym roku monarcha został zamordowany na polecenie margrabiów brandenburskich, a jego śmierć skomplikowała i tak trudną sytuację w kraju. W Wielkopolsce władzę objął książę brzesko-kujawski Władysław, z powodu niskiego wzrostu zwany Łokietkiem. Jednakże popadł on w zatarg z Kościołem i z grupą dostojników, którzy „widząc niestałość księcia przywołali króla Czech i przyjęli go za swego pana” — jak zapisano w Roczniku wielkopolskim.

Rządy Przemyślidów w Polsce.

Czechy po przezwyciężeniu rozbicia dzielnicowego weszły pod rządami ostatnich Przemyślidów w okres rozkwitu gospodarczego i wzrostu potęgi politycznej. Król Wacław II, wzorem swoich przodków, interesował się ziemiami południowej Polski. Jako że miał poparcie wśród książąt i mieszczan śląskich, opanował Małopolskę, a następnie zajął Wielkopolskę, utwierdzając się silniej w tej dzielnicy przez małżeństwo z córką Przemysła II. W 1300 r. koronował się na króla polskiego, skupiając pod swą władzą dwie główne prowincje kraju.

WACŁAW II, stale przebywający w Pradze, rządził w Polsce za pośrednictwem zależnych od siebie starostów i odsuwał od administracji terenowej miejscowych dostojników dzielnicowych — wojewodów i kasztelanów. Urząd starosty sprawowali na ogół cudzoziemcy, zobowiązani do ścisłego wykonywania poleceń władcy i stąd zwani ramieniem królewskim. Karali oni surowo przeciwników Wacława, dopuszczając się nawet zabierania majątków za „złamanie wierności” monarsze. Popularności królowi nie przysparzała też — sprzeczna z interesami polskimi — polityka hołdowania księstw śląskich, których większość uznała wtedy czeskie zwierzchnictwo.

Twarde rządy starostów, odrywanie Śląska od Polski, cudzoziemskie otoczenie monarchy i obce obyczaje dworu dały się Polakom dotkliwie we znaki. Syn i następca Wacława II — WACŁAW III, podczas swego krótkiego panowania (1305-1306) zdążył zawrzeć układ o katastrofalnych następstwach dla państwa polskiego. W zamian za pomoc w walce z Władysławem Łokietkiem przyrzekł bowiem margrabiom brandenburskim Pomorze Gdańskie.

W 1306 r. „zebrawszy tak ze swoich, jak i posiłkowych zaciągów dosyć znaczne wojsko ruszył król Wacław ku Krakowu. A kiedy dla obliczenia swych sił wojennych zatrzymał się w Ołomuńcu [...] napadnięty i mnogimi ugodzony ciosy z morderczej ręki zginął [...]. Zaczem i rzecz cała taka osłoniona była tajemnicą, że ani współcześnie, ani później nie dowiedziano się, kto i z jakiej przyczyny dopuścił się tego morderstwa”. W taki oto dramatyczny sposób zakończył się krótki okres panowania dynastii Przemyślidów w Polsce.

Kultura polska w dobie rozbicia dzielnicowego.

Przemiany doby rozbicia dzielnicowego nie ominęły także świadomości społecznej, kształtowanej przez dwory książąt, biskupów i dostojników świeckich. Ośrodki te upowszechniały bowiem nowe idee, postawy i sposoby zachowania. Nowy wzorzec osobowy narodził się pod przemożnym wpływem Kościoła. Obecny w kazaniach księży i naukach przybyłych w XIII w do Polski franciszkanów i dominikanów oraz piśmiennictwie świeckim, trafiał zarówno do zamków, jak i „pod strzechy”.

Według jego kanonów książęta obok męstwa, waleczności i odwagi, coraz częściej byli obdarzani przez kronikarzy cnotami pokory, pobożności i sprawiedliwości. Wielu z nich za przykładne życie uzyskało nawet odpowiedni przydomek — Kazimierz Sprawiedliwy, Bolesław Pobożny czy Bolesław Wstydliwy, o którym Długosz napisał: „Ten obdarzywszy Kościół krakowski licznymi swobodami, przywilejami i łaskami, pozakładawszy w różnych miejscach kościoły, klasztory i inne pobożne fundacje, ciało swoje zachowawszy od wszelkiej ponęty zmysłowej [...] pobożnie umarł i w kościele Św. Franciszka braci mniejszych, który sam założył [...], pochowany został”.

Dzięki postaciom św. Jadwigi (hrabianki niemieckiej, żony Henryka Brodatego, kanonizowanej w połowie XIII w.) oraz błogosławionych — Kingi (księżniczki węgierskiej, żony Bolesława Wstydliwego) i Salomei (siostry Bolesława Wstydliwego), ukształtował się wzór księżnej — „matki ubogich i wszystkich strapionych”, pędzącej życie pełne wyrzeczeń.

Taki właśnie ideał świętości został szeroko rozpowszechniony za sprawą rozwijających się kultów świętych księżniczek. Do ich grobów ciągnęły pielgrzymki wiernych, a ówczesne opisy cudów informują o licznych ślubach pokutnych i obietnicach poprawy życia składanych przez pątników.

Ideał pobożności urzeczywistniał się także w bogatych darowiznach na rzecz Kościoła, czynionych zarówno przez książąt, jak i możnych — np. Piotr Włostowic, wojewoda Władysława Wygnańca, przeszedł do legendy jako fundator wielu świątyń i klasztorów. Te monumentalne murowane budowle głosiły chwałę Boga i nie pozwalały zapomnieć o ofiarodawcy. Na nadprożach kościołów widniały bowiem płaskorzeźby wyobrażające darczyńców w postawie pełnej szacunku wobec Stwórcy — na klęczkach lub z rękami wzniesionymi do góry. Wtedy właśnie powstały słynne, wykonane z brązu, Drzwi Gnieźnieńskie, na których nieznany artysta umieścił 18 scen z życia św. Wojciecha.

Obok wzorca świętości istniał i nadal rozwijał się wzorzec rycerski. Polowania, uczty, turnieje — wszystko to składało się na kulturę rycerską, która wzbogaciła się wówczas o zaczerpnięty z Zachodu zwyczaj nakazujący wytworność w obejściu i szacunek wobec dam. W XIII w zmieniła się także moda. Książęta i możni nosili długie, udrapowane w fałdy płaszcze, podbite złotolitym jedwabiem lub drogim futrem. Ich żony zaś wdziewały suknie z kosztownych tkanin o rozciętych rękawach sięgających ziemi.

W XII i XIII w. nastąpił znaczny rozwój oświaty. Poza szkołami katedralnymi i klasztornymi powstała sieć szkół parafialnych, a wiedzę szerzyli także wędrujący po kraju kaznodzieje franciszkańscy i dominikańscy. Uczono sztuki czytania i pisania po łacinie, a także gramatyki, retoryki, dialektyki (trivium) i muzyki, arytmetyki, geometrii, astronomii (quadrivium). Taka zaś była myśl przewodnia tego programu: „gramatyka uczy mówić, dialektyka uczy prawdy, retoryka rozporządza słowami, muzyka śpiewa, arytmetyka liczy, geometria waży, astronomia czci gwiazdy”. Wielu ludzi biegłych w piśmie piastowało urzędy dzielnicowe. Kancelarie książęce wydawały coraz więcej dokumentów, co wpłynęło na znaczne uproszczenie sztuki pisania, już nie tak ozdobnej jak niegdyś.

Rozwijała się także twórczość literacka, wtedy zapewne powstała słynna polska pieśń kościelna, a zarazem hymn rycerski — Bogurodzica.

Szczególne miejsce w ówczesnym dziejopisarstwie zajmuje Kronika polska błogosławionego Wincenta Kadłubka. Jej autor, późniejszy biskup krakowski, właściciel wspaniałej biblioteki, poświęcił się — jak sam mówił — „służbie języka”, która zmusza, aby „wiedzą nabytą dzielić się z innymi”. Jego dzieło — odwołujące się do światłych umysłów epoki, a także do starożytnych mędrców — doskonałością formy dorównywało najlepszym utworom kultury łacińskiej. Pełne wiedzy filozoficznej, literackiej, prawniczej, było przeznaczone dla światłego czytelnika, a takich widać nie brakowało w otoczeniu autora. Jednocześnie w sposób przystępny sławiło miłość ojczyzny i służyło „ku pokrzepieniu serc” w czasach rozbicia dzielnicowego. Liczne odpisy fragmentów Kroniki krążyły po kraju, a wzorowali się na niej także autorzy innych utworów, jak choćby Kroniki wielkopolskiej. Chętnie czytano żywoty, np. św. Stanisława i św. Jadwigi. Szerszemu gronu odbiorców duchowni zalecali zbiory budujących przykładów z życia świętych.

Do osób niepiśmiennych przemawiano inaczej. Franciszkanie i dominikanie przygotowywali przedstawienia związane z liturgią Kościoła — to oni wprowadzili m.in. zwyczaj urządzania szopki na Boże Narodzenie i śpiewania kolęd.

Wiek XIII był także epoką rozkwitu kultury państw Europy Zachodniej, z którą Polskę łączyły coraz ściślejsze więzi. Odnaleziono tam właśnie pisma Arystotelesa i innych uczonych starożytnej Grecji, powstawały dzieła filozoficzne o ponadczasowej wartości, wzrosła znacznie liczba uniwersytetów, z których największą sławą cieszył się uniwersytet w Paryżu. Wykładali na nim wybitni uczeni — m.in. Tomasz z Akwinu, później uznany za świętego, czy Albert Wielki.

Podsumowanie.

Dwóchsetletni okres rozbicia dzielnicowego był czasem wielkich przemian. Uszczuplenie uprawnień panującego doprowadziło do schyłku monarchii patrymonialnej, a także do powstania wyodrębnionych grup społecznych, zwanych stanami. Chrześcijaństwo, które, z jednej strony, niosło ze sobą treści powszechne — uniwersalne, z drugiej zaś, przejmowało rodzime pierwiastki, przyczyniło się do wzbogacenia kultury polskiej, będąc zarazem jej nieodłącznym i ważnym składnikiem. Rozwijała się świadomość wspólnoty narodowej, coraz silniej zespalająca Polaków. Rozkwitała gospodarka — rolnictwo i handel, powodując bogacenie się mieszkańców. Życie w podzielonym na dzielnice kraju uczyło umiejętności organizowania się i zaradności. Tak rodziły się podstawy samorządności i podmiotowości społeczeństwa. Słowem, mimo rozbicia politycznego, konfliktów między książętami i strat terytorialnych, był to „etap wielkiego rozwoju Polski, przejawiającego się we wszystkich polach działalności ludzkiej”.

ZJEDNOCZONE KRÓLESTWO DWÓCH OSTATNICH PIASTÓW

Europa w XIV w.

W XIV stuleciu Europa Zachodnia przeżywała kryzys polityczny, gospodarczy i społeczny. Anglia i Francja toczyły między sobą wojnę stuletnią, zakończoną dopiero w następnym wieku. We Włoszech trwały walki między potężnymi miastami. W Niemczech rozgorzała wojna domowa o tron cesarski między rodami Habsburgów, Luksemburgów i Wittelsbachów. Do konfliktów politycznych dołączyły się także społeczne, a wszystko to powodowało wyniszczanie krajów i ubożenie ich mieszkańców. Wielka epidemia dżumy, zwanej czarną śmiercią, w połowie stulecia spustoszyła Europę Zachodnią i zabrała 1/3 jej ludności.

Okres rozkwitu przeżywały natomiast państwa Europy Środkowej. Czechy pod rządami Karola IV Luksemburczyka rozwinęły się gospodarczo, a Praga — dzięki założeniu tam uniwersytetu — stała się ważnym ośrodkiem kulturalnym. Węgry za panowania Karola Roberta z nowej dynastii Andegawenów i jego syna Ludwika wyrosły na potęgę europejską.

Na Rusi Zaleskiej, pozostającej nadal w niewoli Złotej Ordy, zdecydowaną przewagę uzyskało mało dotąd liczące się księstwo moskiewskie. W połowie XIV w. jego władcy próbowali podporządkować sobie inne dzielnice. Na przeszkodzie stanęły im jednak podobne działania podejmowane przez książąt litewskich.

Walka Władysława Łokietka o zjednoczenie kraju.

Niezwykłe były koleje losu WŁADYSŁAWA ŁOKIETKA. Przyszły król Polski urodził się w 1260 r. jako jeden z pięciu synów Kazimierza, księcia Kujaw, Sieradza i Łęczycy. W latach dziewięćdziesiątych XIII w. dwukrotnie walczył o tron krakowski i krótko panował w Wielkopolsce. W 1300 r. zmuszony do ucieczki „smutną dolę wygnania z tak wytrwałą znosił cierpliwością, że wielu litowało się nad jego nieszczęściem, a wszyscy podziwiali stateczność umysłu i pokorę. Jakoż wygnanie to stało się dla niego [...] probierzem wytrwałości i pobudką do cnoty” — czytamy u Długosza.

Według legendy Łokietek miał się ukrywać w grotach podkrakowskich, gdzie okoliczna ludność udzielała mu pomocy, przynosząc żywność i odzież. Miejsce owo, dające schronienie królowi, czyli ojcu, na pamiątkę tego wydarzenia nazwano Ojcowem. Książę, tułając się także po innych krajach, zyskał sojusznika w osobie wrogiego Przemyślidom króla węgierskiego Karola Roberta z dynastii Andegawenów. Sojusz ten wzmocniony został potem przez małżeństwo Karola Roberta z Elżbietą córką Łokietka.

Wspomagany przez Węgrów oraz życzliwie witany przez poddanych książę Władysław wrócił do kraju i w 1304 r. zajął ziemię sandomierską. Po śmierci Wacława III, popierany przez możnych i rycerzy niechętnych obcym rządom, opanował ziemię krakowską, spotykając się tam jednak z silną opozycją. Jego zwierzchnictwo uznało także zagrożone przez Krzyżaków i Brandenburczyków Pomorze Gdańskie, lecz łączność z tą ziemią została zerwana, sąsiednią bowiem Wielkopolskę opanował wrogi Łokietkowi książę śląski — Henryk głogowski.

Utrata Pomorza Gdańskiego (1308).

Kłopoty księcia Władysława wykorzystali margrabiowie brandenburscy i na mocy układu z Wacławem III wkroczyli do Gdańska. Załoga zamku pod wodzą Bogusza dzielnie broniła się przed napastnikami, jednak Łokietek, zajęty wówczas w Małopolsce, nie mógł pospieszyć z odsieczą swoim wiernym rycerzom. Wezwał więc na pomoc Krzyżaków, którzy rychło opanowali Pomorze, ale wbrew wcześniej zawartej umowie przyłączyli je do swego państwa. Książę wysyłał protesty na dwory europejskie, lecz żadnych innych kroków nie mógł podjąć, dopóki nie umocnił swego panowania w innych dzielnicach Polski.

Bunt wójta Alberta.

Krzyżackie osiągnięcia na Pomorzu zachęciły do działania opozycję w Krakowie. W 1311 r. mieszczanie i przedstawiciele duchowieństwa pochodzenia niemieckiego wzniecili, podsycany przez Czechów, bunt pod wodzą wójta miasta — Alberta. U boku Łokietka stanęło rycerstwo małopolskie, a walka w istocie toczyła się o niezależność państwa polskiego od obcych wpływów. „Książę Władysław, wszedłszy do Krakowa z liczniejszym niż kiedy indziej rycerstwa pocztem, wszystkie dochody wójtostwa krakowskiego, opłaty z młynów, jatek, sklepów, domów i innych miejsc, zabrał [...], zaś sprawców i przywódców buntu na postrach i przykład dla drugich, aby się podobnej wystrzegali zbrodni, kazał pojmać i końmi włóczyć po ulicach, a potem wieszać albo w koło wplatać” — napisał Długosz. Zniósł także urząd wójta, zastępując go zależnym od siebie urzędnikiem, ograniczył uprawnienia rady miejskiej, a językiem urzędowym ksiąg miejskich, zamiast niemieckiego, uczynił łacinę.

Koronacja (1320).

W 1314 r. Łokietek, wykorzystując niezadowolenie ludności z rządów książąt głogowskich, zajął Wielkopolskę. Po opanowaniu dwóch najważniejszych dzielnic Polski mógł już podjąć starania o koronę królewską, a w tych dążeniach popierała go znaczna część społeczeństwa. Odbywający się w 1318 r. w Sulejowie ogólnopolski zjazd dostojników świeckich, duchownych i rycerstwa wystosował do papieża prośbę o zgodę na koronację, podkreślając osobiste zasługi księcia Władysława, „pana naturalnego licznych ziem Królestwa”. Oczekiwano na papieskie przyzwolenie, które w zasadniczy sposób wzmocniłoby pozycję państwa polskiego na scenie międzynarodowej, a szczególnie w konflikcie z Krzyżakami. Mimo dwuznacznej odpowiedzi z Rzymu, skąd uznanie przyszło rok później, 20 stycznia 1320 r. Łokietek koronował się na króla. Uroczystość odbyła się, nie jak do tej pory w Gnieźnie, ale w Krakowie, a katedra na Wawelu stała się odtąd miejscem koronacji polskich monarchów.

Koronacja Łokietka zapoczątkowała nowy okres w dziejach Polski, miała olbrzymie znaczenie dla procesu jednoczenia państwa i wzmacniania władzy centralnej.

Proces w Inowrocławiu. Polityka zagraniczna króla. Wysłani do Rzymu posłowie przedstawili również skargę Łokietka na Krzyżaków o bezprawne zagarnięcie Pomorza Gdańskiego. Papież zwołał sąd nad Zakonem do Inowrocławia, gdzie w 1321 r. zapadł wyrok korzystny dla Polski. Na jego mocy Krzyżacy mieli zwrócić zagrabione ziemie i zapłacić odszkodowanie. Odwołali się jednak od tego orzeczenia i sprawa pozostała nie rozstrzygnięta z powodu zmiany układów międzynarodowych.

Zakon, prowadząc wzmożoną działalność propagandową, uzyskał chętny posłuch w otoczeniu papieża. Znalazł także sprzymierzeńców w Brandenburczykach i Czechach, wrogo nastawionych do Łokietka. Jan Luksemburski, jako następca Przemyślidów, rościł sobie także pretensje do korony polskiej. Dążenia te popierał ojciec Jana — cesarz niemiecki Henryk VII. Wobec tego król Władysław włączył się aktywnie w politykę międzynarodową: w Rzeszy popierał przeciwników dynastii luksemburskiej; zawarł antyczeskie przymierze z Karolem Robertem węgierskim, antykrzyżackie zaś z władcą Litwy. Tak przygotowany, postanowił zbrojnie rozstrzygnąć konflikt z Zakonem.

Wojna z Krzyżakami.

W 1327 r. rozpoczęła się wojna, w której króla polskiego wspomagali Węgrzy i Litwini, Zakonowi zaś pomocy udzielali Czesi. Walkom zbrojnym towarzyszyły stałe zabiegi dyplomatyczne. W latach 1327-1331 Jan Luksemburczyk narzucił swe zwierzchnictwo władcom śląskim. Ci „raczej podstępnie zjednani podarunkami i fałszywymi obietnicami, aniżeli zwyciężeni wojennym najazdem, [oddali] siebie i swoje księstwa dobrowolnie koronie czeskiej, ku hańbie i wstydowi Królestwa Polskiego” — napisał u schyłku XIV w. Janko z Czarnkowa, kronikarz i podkanclerzy. Luksemburczyk podjął także próby zhołdowania Mazowsza.

Równocześnie toczyły się działania wojenne. Krzyżacy spustoszyli Wielkopolskę, niszcząc miasta i wioski, mordując i uprowadzając mieszkańców. Do decydującej bitwy doszło w 1331 r. pod Płowcami, gdzie Łokietek stawił czoła jednej z silniejszych podówczas armii w Europie i odparł Krzyżaków. W rok później, kiedy Zakon zdołał jednak zagarnąć Kujawy i ziemię dobrzyńską, zawarto rozejm, a spór polsko-krzyżacki oddano do rozstrzygnięcia monarchom Czech i Węgier. Król nie doczekał tego sądu. Zmarł w 1333 r., przekazawszy władzę jedynemu synowi Kazimierzowi.

Pracowicie i owocnie spędził życie Władysław Łokietek podejmując dzieło zjednoczenia kraju i na trwałe przywracając Królestwo Polskie pod berłem rodzimej dynastii. Dzięki niemu właśnie Polska wychodziła z rozbicia dzielnicowego dużo łagodniej i mniejszym kosztem krwi niż wiele innych krajów w Europie.

„Z wawelskiego grobowca patrzy na nas twarz jasna, bardzo słowiańska, o rysach grubo ciosanych, a przecież nie pozbawiona szlachetności ani majestatu. Spójrzmy na nią z szacunkiem. Jest to twarz człowieka, któremu historia pozwoliła stać się jednym z budowniczych naszej państwowości” — tak scharakteryzował króla historyk, Jan Baszkiewicz.

Sytuacja Polski.

KAZIMIERZ, zwany przez potomnych WIELKIM, zgodnie z wolą ojca, na mocy prawa dziedziczenia i za zgodą zjazdu dostojników koronował się w 1333 r. Nowy monarcha obejmował rządy w bardzo trudnych warunkach. Jego władza rozciągała się jedynie na Małopolskę, Wielkopolskę, ziemie sieradzką i łęczycką. Poza granicami państwa pozostawały zaś: podporządkowany Czechom Śląsk, niezależne Mazowsze oraz zagarnięte przez Krzyżaków Pomorze Nadwiślańskie, Kujawy i ziemia dobrzyńska .

Silny sojusz czesko-krzyżacki stanowił poważne zagrożenie dla Polski, tym większe że od 1327 r. trwała wojna Polski z Zakonem, przerywana jedynie rozejmem, który wygasał w 1335 r.

Polityka zagraniczna Kazimierza Wielkiego.

Warunkiem zachowania ciągłości państwa było rozerwanie wrogiego sojuszu. Kazimierz, zdając sobie sprawę z przewagi militarnej przeciwników, zdecydował się na działalność dyplomatyczną, a układy z Janem Luksemburskim wkrótce przyniosły owoce. Na zjeździe w Wyszehradzie w 1335 r. król czeski wyrzekł się roszczeń do korony polskiej za niebagatelną sumę 20 tys. kop groszy praskich i dzięki tej umowie Czechy przestały zagrażać najbardziej żywotnym interesom Polski.

Na tym samym zjeździe monarchowie czeski i węgierski rozsądzili spór polsko-krzyżacki o zabrane przez Zakon ziemie, wydając jednak wyrok niekorzystny dla Polski. Zobowiązali co prawda Krzyżaków do oddania Kujaw i ziemi dobrzyńskiej, pozwolili im wszakże zatrzymać Pomorze i ziemię chełmińską jako „wieczystą jałmużnę”.

Oburzony niesprawiedliwym orzeczeniem Kazimierz, wzorem ojca, odwołał się do papieża. Ten zaś odpowiadając, że nie może „nie wystąpić przeciwko napastnikom, podpalaczom, świętokradcom i złoczyńcom” — jak określił Krzyżaków, wznowił proces, który odbył się w 1339 r. w Warszawie. Przesłuchano wtedy wielu świadków pochodzących ze wszystkich stanów: „Mateusz, archidiakon płocki, stwierdził, «że Pomorze jest częścią Królestwa, powiedział także, że jeden i ten sam język jest na Pomorzu i w Polsce, ponieważ wszyscy mówią po polsku». Goćwin, mieszczanin z Szadka, twierdzi, że «książę łęczycki z Polski, który był księciem ziemi dobrzyńskiej, jest sam Polakiem [...] i jego przodkowie byli Polakami [...], a ludzie owej ziemi mówią po polsku, jak w ziemi, która jest częścią Królestwa Polskiego i w granicach tego Królestwa». Janisław, arcybiskup gnieźnieński, twierdzi, że «[...] ziemia chełmińska jest częścią Królestwa Polski i w granicach tego Królestwa [...], że pan król jest panem wszystkich ziem pozostających w obrębie Królestwa Polski i daje je komu chce i komu chce odbiera»” — czytamy w aktach rozprawy. I tym razem powtórzyła się sytuacja z poprzednich procesów. Mimo że na podstawie zeznań świadków sędziowie przyznali Polsce wszystkie zagarnięte ziemie, Krzyżacy nie zastosowali się do tego wyroku.

Kazimierz, zniechęcony nieskutecznością orzeczeń sądowych, zdecydował się na zmianę polityki i podjął bezpośrednie rozmowy z Zakonem. Doprowadziły one do podpisania w 1343 r. traktatu pokojowego w Kaliszu, na mocy którego Krzyżacy zwrócili Polsce ziemię dobrzyńską i Kujawy, a zatrzymali Pomorze Gdańskie i ziemię chełmińską. Król polski zachował zaś tytuł pana i dziedzica Pomorza, co w przyszłości pozwoliło wznowić starania o zwrot tej ziemi .

Po zabezpieczeniu północnej granicy państwa, Kazimierz podjął próbę odzyskania Śląska. Większość książąt śląskich, mimo rezygnacji Jana Luksemburczyka z pretensji do korony polskiej, nadal uznawała zwierzchnictwo czeskie. Jedynie Bolko świdnicki nie podporządkował się Luksemburgom, a jego opór — popierany przez Kazimierza Wielkiego — doprowadził do wojny Polski z Czechami. W 1348 r. Karol IV Luksemburski — syn i następca Jana na tronie czeskim, wybrany jednocześnie cesarzem niemieckim — wcielił Śląsk do korony czeskiej. Równocześnie w traktacie pokojowym, zawartym w Namysłowie , Karol IV zrzekł się pretensji do Mazowsza, Kazimierz zaś praw do Śląska. Monarcha polski nie zaniechał jednak myśli o tej dzielnicy — zajął ziemię wschowską i prosił papieża o zwolnienie z niekorzystnych zobowiązań. Mimo to Śląsk odłączył się od Królestwa Polskiego na długie wieki, choć cały czas utrzymywał silne więzi kulturalne i gospodarcze z Polską.

Przyłączenie Rusi Halickiej.

W okresie rozbicia dzielnicowego Polska sąsiadowała z dwoma księstwami ruskimi — księstwem halickim i księstwem wołyńskim. Jednym z pierwszych władców Halicza był potężny Jarosław Osmomysł (myślący za ośmiu), którego czyny sławił XII-wieczny poemat Słowo o pułku Igora:

Ejże ty Osmomyśle, halicki Jarosławie, Na złotolitym tronie wysoko siedzisz w sławie [...],Przez chmury skały ciskasz, sąd sprawiasz do Dunaju, Pioruny twego gniewu od kraju grzmią do kraju, Na kijowską stolicę otwierasz sobie wrota, Z Halicza aż do morza w sułtany strzały miotasz.

U schyłku XII stulecia księstwa halickie i wołyńskie połączyły się pod władzą jednego władcy — Romana wołyńskiego, który sięgnął nawet po tron kijowski, jego zaś państwo stało się jednym z najsilniejszych ośrodków politycznych na rozbitej Rusi. Syn Romana, Daniel, zasłynął jako jeden z najwybitniejszych ruskich wodzów i choć próbował stawić czoła Tatarom został zmuszony do uznania ich zwierzchnictwa. Jarzmo tatarskie było tu jednak znacznie mniej dokuczliwe niż na innych obszarach kraju. Wkrótce po śmierci Daniela rozpoczęły się tam walki o władzę, skłóceni książęta szukali pomocy w Polsce i na Węgrzech, a ziemia halicko-włodzimierska znacznie podupadła.

W 1323 r. zmarł ostatni władca Halicza, przekazawszy rządy swemu siostrzeńcowi — Jerzemu Bolesławowi, księciu mazowieckiemu. Ten zaś po objęciu tronu borykał się z przeciwnikami wśród miejscowego rycerstwa. Zawarł więc umowę z Kazimierzem Wielkim, na mocy której w zamian za pomoc ustanowił króla polskiego swoim dziedzicem.

W 1340 r. Jerzy Bolesław został otruty i rozpoczęły się wojny o prawa Kazimierza do Rusi Halickiej. Zawarty wcześniej układ z Karolem Robertem Andegaweńskim, mężem siostry Kazimierza Elżbiety Łokietkówny, zapewnił królowi poparcie Węgrów, również zainteresowanych ową żyzną i bogatą ziemią. Przeciwko polskiemu monarsze, choć był on prawnym dziedzicem tronu, wystąpili miejscowi książęta wspomagani przez Tatarów. Do walki stanęli także Litwini, widząc możliwość podporządkowania sobie tego terytorium. Długotrwała wojna zakończyła się w 1366 r. włączeniem Rusi Halickiej do Polski i zhołdowaniem ziemi chełmskiej, bełskiej, włodzimierskiej oraz Podola. Dzięki temu obszar państwa polskiego powiększył się niemal dwukrotnie .

Wcielenie Rusi Halickiej miało dla Królestwa Polskiego doniosłe skutki. Po pierwsze, korzystnie sytuowało kraj na skrzyżowaniu dwóch wielkich szlaków handlowych, prowadzących do Bałtyku i do Morza Czarnego. Po drugie, nałożyło na Polskę ciężar obrony Rusi przed atakami Litwinów i Tatarów. Od tej pory więc monarchowie polscy musieli poświęcać większą uwagę sprawom wschodnim, co wpływało w zasadniczy sposób na kierunek polityki zagranicznej.

Już w latach pięćdziesiątych XIV w. król Kazimierz przystąpił do kulturalnego i gospodarczego jednoczenia Rusi Halickiej z Polską. Przeniósł stolicę księstwa z Halicza do Lwowa, któremu nadał nowe prawa miejskie i który uczynił największym ośrodkiem handlowym tej prowincji, sprowadziwszy tu mieszczan z Krakowa, Śląska i Niemiec. Lokował wsie i miasta na nie znanym dotąd tutaj prawie niemieckim, założył sieć parafii Kościoła łacińskiego, nie naruszając przy tym praw Rusinów do wyznania prawosławnego i kładąc podwaliny pod znamienną dla systemu polskich rządów tolerancję wyznaniową.

Tolerancja taka obejmowała również Żydów, którzy napływali licznie na ziemie polskie, a także osiedlali się na Rusi, uciekając przed prześladowaniami z Europy Zachodniej. Już w XIII w. uzyskali oni przywilej, potwierdzony i rozszerzony później przez Kazimierza Wielkiego, dający im prawo do tworzenia własnych samorządów, do swobody wyznania i do opieki królewskiej. Żydzi osiedlali się głównie w miastach — tam też dochodzili czasem do dużych majątków jako bankierzy, zajmowali się także dzierżawą myt i ceł oraz żup, czyli kopalni.

W Królestwie Polskim osiedlały się również inne narodowości mogące tu żyć według własnych praw — Ormianie, Tatarzy i Wołosi.

Zhołdowanie Mazowsza.

Wojny z Litwą o Ruś pozwoliły na podporządkowanie Polsce Mazowsza. W 1348 r. Karol IV Luksemburczyk zrezygnował z roszczeń do tej dzielnicy, co znacznie ułatwiło Kazimierzowi

działanie. W parę lat później monarcha odziedziczył księstwo płockie, inni zaś książęta mazowieccy, nękani napadami Krzyżaków i Litwinów, chętnie szukali u niego pomocy, godząc się w zamian na uznanie zwierzchnictwa króla polskiego. W ten sposób od 1355 r. Mazowsze stało się formalnie lennem Polski .

Polityka północna króla.

Król, choć zajęty sprawami Rusi, dążył także do przyłączenia utraconych ziem piastowskich. Po odebraniu margrabiom brandenburskim Wałcza, Drawska i Czaplinka Polska uzyskała bezpośrednią granicę z księstwem zachodniopomorskim. Kazimierz wydał córkę Elżbietę za władcę Pomorza, Bogusława V, a narodzonego z tego małżeństwa Kaźka słupskiego wychował na swym dworze i usynowił. W nim też widział kolejnego, po Ludwiku Andegaweńskim, polskiego monarchę, jednocześnie żywiąc cały czas nadzieję na połączenie Pomorza z Polską. Rozwój sytuacji politycznej i przedwczesna śmierć Kaźka zniweczyły jednak te plany .

Reformy wewnętrzne.

Kazimierz Wielki odziedziczył państwo wyczerpane licznymi wojnami i słabo zaludnione. Po rozbiciu dzielnicowym ziemie polskie różniły się od siebie pod względem prawnym, a pozostali Piastowie i przedstawiciele starych rodów możnowładczych niechętnie patrzyli na wzmocnienie władzy centralnej. Brakowało sprawnej administracji, na drogach szerzyły się gwałty i grabieże, słowem — każda dziedzina życia wymagała zmian.

Monarcha po zapewnieniu trwałego pokoju na granicach podjął wysiłek zreformowania państwa w stopniu dotąd nie spotykanym. Na nie zamieszkane obszary kraju, szczególnie w Małopolsce, Puszczy Świętokrzyskiej i na Podkarpaciu, sprowadzał osadników z innych części Polski, Śląska, Czech oraz Niemiec i w miejscach po wykarczowanych lasach pozwalał im zakładać wsie na prawie niemieckim. To samo robili w swoich majątkach zachęcani przez króla rycerze i duchowni. Tak rozwinęła się akcja kolonizacyjna, powodując znaczne powiększenie obszaru pól uprawnych.

Kazimierz szczególnie interesował się handlem. Król nadawał miastom przywileje pozwalające czerpać korzyści z wymiany międzynarodowej. Na ich mocy zagraniczni kupcy musieli poruszać się po Polsce jedynie wyznaczonymi szlakami (przymus drożny), w określonych zaś miastach — obdarzonych prawem składu — mieli obowiązek zatrzymania się i wystawienia swoich towarów na sprzedaż. W ten sposób powstawały duże ośrodki handlowe, przyciągające rodzimych kupców i rzemieślników, którzy mogli tu nabyć atrakcyjne i gdzie indziej niedostępne surowce oraz artykuły: tkaniny, korzenie, wyroby metalowe, ryby.

Ożywiona wymiana handlowa przynosiła państwu spore zyski z ceł i myt. Poważnym źródłem dochodów było również górnictwo, a zwłaszcza kopalnie soli. Wielkimi żupami solnymi w Bochni i Wieliczce zarządzali urzędnicy nazywani żupnikami. Wydobycie soli kamiennej stanowiło regale królewskie, czyli należało wyłącznie do króla. Kazimierz wydał dla żup solnych szczegółowe rozporządzenia, a za ich naruszanie groziły poważne kary. Podobnie uporządkował zarząd dóbr monarszych, wiele z nich przywracając pod swą władzę po okresie rozbicia dzielnicowego.

Dla wzmocnienia skarbu państwa niezbędne stało się ujednolicenie pieniądza. Dotąd bowiem posługiwano się w Polsce różnymi monetami pochodzącymi z mennic książąt dzielnicowych, a także walutami innych państw. Monarcha wprowadził do obiegu grosz srebrny i wszystkim poddanym nakazał go używać. „Ponieważ jeden jest władca i jedno prawo, jedna moneta powinna być w całym państwie” — czytamy w Statutach Kazimierza Wielkiego, w których uznano własny pieniądz za symbol suwerenności.

Dotychczas stosowano w Polsce niepisane prawo zwyczajowe — różne dla poszczególnych dzielnic, nie pasujące zatem do potrzeb zjednoczonego państwa. Jego spisania i uwspółcześnienia podjął się na polecenie króla arcybiskup gnieźnieński, Jarosław Bogoria ze Skotnik. W rezultacie powstały dwa statuty — dla Małopolski i dla Wielkopolski. Uszanowano w nich odrębności prawne tych prowincji, a także wprowadzono dodatkowe przepisy obowiązujące w całym Królestwie.

Równolegle z uporządkowaniem prawa dokonano reformy sądownictwa. Dla możnych i rycerstwa Kazimierz utworzył sądy karne starostów, tzw. sądy grodzkie. Dla mieszczan i chłopów ustanowił zaś w Krakowie Sąd Wyższy Prawa Niemieckiego i „uważając za rzecz haniebną, by obywatelom jego poddanym wymierzali sprawiedliwość Magdeburczycy, zniósł ten zwyczaj jako zgubny i szkodliwy” — zapisał Długosz. Wprowadzenie w życie wspomnianych zmian możliwe było jedynie przy silnej władzy centralnej i sprawnej administracji. Szczególnie ważnym urzędem w państwie stała się kancelaria królewska, kierowana przez kanclerza i podkanclerzego. Dawne księstwa dzielnicowe zostały przekształcone w województwa i ziemie, a rządzili nimi w imieniu króla starostowie. Funkcje doradcze przy monarsze pełniła rada królewska złożona głównie z dostojników małopolskich. Na jej członków Kazimierz mianował także ludzi nowych, uzdolnionych, dla których służba na dworze stanowiła drogę do awansu osobistego, podniesienia powagi rodu oraz majątku.

Do zarządzania tak zorganizowanym państwem król powoływał wykształconych prawników. Podróże na studia zagraniczne były drogie i uciążliwe, a liczba wychowanków obcych uczelni nie zaspokajała potrzeb Królestwa. Toteż w 1364 r. monarcha założył pierwszy w Polsce, a drugi w Europie Środkowej, uniwersytet w Krakowie. „Niechże tam będzie nauk przemożnych perła, aby wydawała męże dojrzałością rady znakomite, ozdobą cnót świetne i w różnych umiejętnościach biegłe. [...] Do tego miasta Krakowa niechaj zjeżdżają się swobodnie i bezpiecznie wszyscy mieszkańcy, nie tylko królestwa naszego i krajów przyległych, ale i inni, z różnych części świata, którzy pragną nabyć tę przesławną perłę wiedzy” — „czytamy w dyplomie założenia uniwersytetu. Akademia Krakowska miała się składać z 11 katedr, w tym aż 8 prawniczych. Z powodu rychłej śmierci króla działalność uczelni została jednak zawieszona i odrodziła się dopiero u progu nowego stulecia.

Ważnym elementem państwa było wojsko. Kazimierz podzielił je na chorągwie, czyli jednostki rodowe — szlacheckie i ziemskie gdzie służyli także sołtysi i wójtowie — po kilkuset zbrojnych każda. Zobowiązał także rycerzy i sołtysów do przyprowadzania w razie potrzeby wojennej zbrojnych pocztów konnych, a ich wielkość zależała od majątku właściciela. Jednym z osiągnięć monarchy stało się zbudowanie systemu obronności kraju. W pasie obszarów nadgranicznych oraz w sąsiedztwie stolicy wznosił murowane zamki warowne, miasta zaś kazał otaczać murami obronnymi. Do dziś mówi się o tym królu: „zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”.

Korona Królestwa Polskiego.

Państwo Kazimierza Wielkiego różniło się znacznie od państwa poprzednich Piastów. Wzrastało poczucie więzi państwowej wśród Polaków. Szkołą myślenia politycznego była kancelaria i rada królewska. Z jej kręgu wyszedł Spytko z Melsztyna, który jako poseł na dworze cesarskim miał wypowiedzieć te słowa: „Wasz cesarz jest niższy od papieża, składa mu przysięgę, nasz król posiada koronę i miecz od Boga, swoje prawa i tradycje przodków stawia wyżej od praw cesarstwa”.

Upowszechnione wówczas określenie państwa — Korona Królestwa Polskiego — niosło za sobą istotne treści i opisywało suwerenny i niepodzielny organizm, którego terytorium nie mogło zostać uszczuplone przez monarchę. Państwo przestało więc być własnością dziedziczną dynastii, a jego pojęcie oddzielono od osoby aktualnie panującego.

Zjazd monarchów w Krakowie.

W 1364 r. odbył się w Krakowie zjazd monarchów z udziałem cesarza Karola IV, królów Węgier, Cypru, Danii oraz książąt. Omawiano na nim m.in. sprawy Europy Środkowej i kwestie obrony przed niebezpieczeństwem tureckim. Kazimierz przygotował dostojnym gościom wspaniałe przyjęcie: „Królom, każdemu z osobna, powyznaczane były w zamku krakowskim mieszkania i komnaty sypialne przepysznie ozdobione purpurą i szkarłatem, złotem, perłami i klejnotami [...]. Wyprawiano potem gonitwy rycerskie z kopijami, pląsy i rozmaite zabawy przez dni kilkanaście. Zwycięzcom na igrzyskach i szermierzom Kazimierz, król polski, hojne porozdawał nagrody [...]. Sam też Wierzynek, jak się mówiło, zawiadowca skarbu królewskiego, nie omieszkał pokazać, czym był; zaprosiwszy bowiem owych pięciu królów, wszystkich książąt, panów i przybyłych gości do domu swego na ucztę [...], Kazimierza, króla polskiego, posadził na pierwszym i pocześniejszym miejscu [...], kładąc to za przyczynę, że żadnemu nie był obowiązany do większej czci i wdzięczności, jak panu swemu Kazimierzowi [...]. A gdy już odbyły się one uczty i biesiady, królowie i książęta [...] z wielkim dla króla uwielbieniem i podzięką za cześć sobie wyrządzoną rozjechali się do swoich królestw, księstw i dziedzin [...]. Od tej pory imię Kazimierza rozsławiło się po świecie we wszystkich krajach tak chrześcijańskich, jak i pogańskich” — czytamy u Długosza.

Układy o następstwo tronu.

Kazimierz Wielki z pierwszego małżeństwa miał dwie córki, lecz prawo polskie nie zezwalało na dziedziczenie korony w linii żeńskiej. W 1339 r. król zawarł więc sojusz z Karolem Robertem węgierskim, którego w zamian za pomoc przeciwko Czechom i Krzyżakom oraz przychylność dla przyłączenia do Polski Rusi Halickiej ustanowił swoim następcą na tronie polskim, gdyby sam nie doczekał się syna. Był to więc układ podyktowany doraźną koniecznością polityczną, a monarcha, mając wtedy zaledwie 28 lat, liczył na męskiego potomka. Stało się wszakże inaczej.

W 1351 r., gdy Kazimierz ciężko zachorował, dostojnicy państwa złożyli przysięgę dziedzicowi korony węgierskiej — Ludwikowi Andegaweńskiemu — jako przyszłemu władcy Królestwa Polskiego.

Kazimierz Wielki zmarł w 1370 r. po krótkiej chorobie. „Lubo jaśniał blaskiem cnót wielu [...], nie mógł wszelako wolnym być od wad” — napisał Jan Długosz. Współcześni zarzucali monarsze swobodny tryb życia i popędliwość charakteru. Jednakże „okupując wady zaletami miał więcej takich cech, które słusznie winny znajdować uznanie [...]. Miłość jego do ojczyzny była tak wielka[...], że przewyższył nią wszystkich królów polskich [...]. Ogłaszaniem ustawi praw, wytyczaniem dróg, budową i zakładaniem zamków i miast [...], budową kościołów, pewnymi i sprawiedliwymi sądami zapewnił trwałość królestwu, stanom i urzędom”. Śmierć króla pogrążyła wszystkich mieszkańców Polski w żałobie. „Jaki był jęk, jaki płacz, jakie głośnie narzekania [...], tego język ludzki niełatwo wypowiedzieć zdoła”.

Układy o następstwo tronu.

Kazimierz Wielki z pierwszego małżeństwa miał dwie córki, lecz prawo polskie nie zezwalało na dziedziczenie korony w linii żeńskiej. W 1339 r. król zawarł więc sojusz z Karolem Robertem węgierskim, którego w zamian za pomoc przeciwko Czechom i Krzyżakom oraz przychylność dla przyłączenia do Polski Rusi Halickiej ustanowił swoim następcą na tronie polskim, gdyby sam nie doczekał się syna. Był to więc układ podyktowany doraźną koniecznością polityczną, a monarcha, mając wtedy zaledwie 28 lat, liczył na męskiego potomka. Stało się wszakże inaczej.

W 1351 r., gdy Kazimierz ciężko zachorował, dostojnicy państwa złożyli przysięgę dziedzicowi korony węgierskiej — Ludwikowi Andegaweńskiemu — jako przyszłemu władcy Królestwa Polskiego.

Kazimierz Wielki zmarł w 1370 r. po krótkiej chorobie. „Lubo jaśniał blaskiem cnót wielu [...], nie mógł wszelako wolnym być od wad” — napisał Jan Długosz. Współcześni zarzucali monarsze swobodny tryb życia i popędliwość charakteru. Jednakże „okupując wady zaletami miał więcej takich cech, które słusznie winny znajdować uznanie [...]. Miłość jego do ojczyzny była tak wielka[...], że przewyższył nią wszystkich królów polskich [...]. Ogłaszaniem ustawi praw, wytyczaniem dróg, budową i zakładaniem zamków i miast [...], budową kościołów, pewnymi i sprawiedliwymi sądami zapewnił trwałość królestwu, stanom i urzędom”. Śmierć króla pogrążyła wszystkich mieszkańców Polski w żałobie. „Jaki był jęk, jaki płacz, jakie głośnie narzekania [...], tego język ludzki niełatwo wypowiedzieć zdoła”.

Kultura polska za panowania ostatnich Piastów.

Najważniejszym wydarzeniem epoki w dziedzinie kultury było utworzenie Akademii Krakowskiej. Choć życie umysłowe istniało w Polsce i wcześniej, skupiając się przy dworze królewskim i szkołach katedralnych, dopiero wokół uniwersytetu zebrało się grono uczonych, którzy kształcąc studentów mogli również twórczo rozwijać różne gałęzie wiedzy. Nieocenioną rolę w rozpowszechnianiu kultury spełnił dwór królewski. Tam wychowywali się i kształcili synowie najprzedniejszych rodów. Następnie w swoich rezydencjach tworzyli oni podobne ośrodki oddziaływujące na zamieszkałą ludność.

Za panowania Kazimierza Wielkiego na ziemiach polskich rozpowszechniło się budownictwo w stylu gotyckim — oparte co prawda na wzorach zachodnich, ale potrafiące wypracować własne, niepowtarzalne formy. Poza zamkami warownymi i miastami król fundował świątynie, dbając o ich piękno architektoniczne, zatrudniając przy ich wznoszeniu artystów i rzemieślników. Powstawały w ten sposób strzeliste trójnawowe kościoły, o dużych, wypełnionych witrażami i zakończonych ostrymi łukami oknach. Wewnątrz krzyżowe, ostrołukowe sklepienia opierały się na ozdobnych filarach, a wzrok przyciągały ściany pokryte malowidłami, kunsztowne rzeźby i bogate sprzęty. Król bowiem „wiele z tych kościołów obdarzył drogocennymi ornatami, złoconymi kielichamii wielką ilością ksiąg” — napisał kronikarz epoki, gorący zwolennik Kazimierza, Janko z Czarnkowa.

W XIV w. dużą rolę kulturalną odgrywały miasta. W nich właśnie był najłatwiejszy dostęp do księgozbiorów i tu istniała największa sieć szkół parafialnych. Szkoły te — często przenoszone na grunt polski przez obcych osadników — niejednokrotnie kształciły uczniów w języku niemieckim. Uczono czytania, pisania i rachowania — umiejętności potrzebnych mieszczanom w codziennym życiu. Nic więc dziwnego, że liczba ludzi wykształconych była w miastach procentowo największa.

Na kształt kultury miejskiej wpływały działające w miastach organizacje społeczne — cechy i gildie. Zrzeszały one rzemieślników i kupców według wykonywanych specjalności, pełniąc zarówno rolę organizacji zawodowych, jaki religijnych, i towarzyskich. Każda z nich miała własnego patrona spośród świętych i obchodziła związane z nim rocznice. Członkowie cechów i gildii uczestniczyli w rozmaitych uroczystościach — procesjach religijnych, ślubach, pogrzebach towarzyszy itp. — odziani w odpowiednie barwy i niosąc własne emblematy. Wolny czas także spędzali wspólnie, spotykając się podczas uroczystości, uczt i zabaw, w salach budynków cechowych. W ten sposób organizacje te wykształciły własny obyczaj, którego tradycje przetrwały do dziś.

W XIV w. zmieniła się także zabudowa miast. Ulice brukowano lub wykładano grubymi balami, domy zaś budowano z cegły. Typowa kamienica mieszczańska była wąska, jedno — lub dwupiętrowa. Bogaci mieszczanie zdobili wnętrza malowidłami ściennymi, dywanami i kosztownymi meblami. Wzrost zamożności mieszkańców spowodował, że nie szczędzili oni wydatków na cele publiczne. Własnym kosztem wznosili gotyckie ratusze — siedziby rad miejskich, wielkie hale targowe i spichrze, fundowali także kościoły. Takie właśnie budowle tworzyły w XIV w. krajobraz miast, zarówno tych wielkich, jak i małych.

„W sumie kultura społeczeństwa na ziemiach polskich przedstawia w późnym średniowieczu obraz kultury rozwijającej się intensywnie i wielostronnie, obraz bogaty i zróżnicowany, powiązany licznymi i coraz głębszymi węzłami z europejskimi kręgami cywilizacyjnymi, zarazem zaś zachowujący w stopniu niemałym własne oblicze”.

Podsumowanie.

Cały okres panowania Władysława Łokietka przebiegał pod znakiem zmagań o koronę i granice. Król zdołał obronić niezawisłość dopiero co zjednoczonego, choć okrojonego, państwa, mimo poważnego zagrożenia ze strony sąsiadów. Kazimierz Wielki obejmował już władzę jako pełnoprawny następca i ukoronował się bez jakichkolwiek trudności. Nie uwikłany w walki wewnętrzne, mógł poświęcić się polityce zagranicznej i wiele osiągnął w tej dziedzinie — rozbił wrogie sojusze i przyłączył Ruś Halicką. Jego reforma ustroju państwa doprowadziła zaś do przekształcenia Polski w nowoczesną monarchię stanową. Ze szkoły kazimierzowskiej wyrosły kadry odpowiedzialnych urzędników, zdolnych pokierować Królestwem w trudnym okresie po śmierci Ludwika Andegaweńskiego. Potrafili oni w zwrotnych momentach dokonywać słusznych dla Polski wyborów. Dzięki polityce Kazimierza Wielkiego międzynarodowa pozycja państwa niepomiernie wzrosła i silna pozostała także w epoce popiastowskiej.

ANDEGAWENOWIE

Sytuacja w Królestwie Polskim.

Wraz ze śmiercią Kazimierza Wielkiego wygasła królewska linia dynastii piastowskiej, a władzę w Polsce objął monarcha węgierski — LUDWIK, syn Karola Roberta z rodu Andegawenów i Elżbiety Łokietkówny. Obdarzony na Węgrzech przydomkiem Wielki, zapisał się w historii jako jeden z najwybitniejszych władców tego kraju. Poza talentem politycznym Ludwik „wyróżniał się także znajomością literatury i z wielkim zamiłowaniem studiował astrologię” — czytamy w XIV-wiecznej kronice węgierskiej.

Zmiana dynastii panującej budziła niepokój wśród niepewnych swojej przyszłości Polaków. Obawiano się, że „cudzoziemiec na Królestwo wyniesiony[...] będzie chciał postępować podług obyczaju swego narodu, będzie usiłował zmienić obyczaje i zwyczaje Polaków; nie znanych tutaj rodaków swoich wyniesie ponad ludzi miejscowych i tym sposobem, dążąc do zniweczenia prawi swobód, wywoła ku sobie nienawiść, tudzież waśnie wzajemne” — napisał nieprzychylny Andegawenowi Janko z Czarnkowa.

Mimo takich obaw możni i rycerze małopolscy z zadowoleniem powitali Ludwika na tronie polskim. Mniej życzliwie przyjęli go dostojnicy kościelni, wyraźnie niechętne stanowisko zajęli natomiast Wielkopolanie. Nowy władca szybko ukoronował się i zaprzysiągł, że nie dopuści do umniejszenia lub podziału Królestwa Polskiego, oraz przyobiecał odzyskać niegdyś należące do państwa ziemie. Bezpośrednio potem wyjechał na Węgry, władzę w Polsce powierzając swojej matce.

Pakty koszyckie.

Ludwik Węgierski, podobnie jak Kazimierz Wielki, nie miał syna. Pragnąc więc zabezpieczyć przyszłość dwóch córek, czynił wysiłki, aby każdej z nich zapewnić koronę. Polskie prawo dziedziczenia nie dopuszczało kobiet do tronu, monarcha zatem starał się zdobyć w społeczeństwie poparcie dla swych zamiarów. Hojnym rozdawaniem ziemi zjednywał sobie zwolenników między rycerstwem i duchowieństwem, a znosząc bariery celne w handlu z Węgrami pozyskiwał mieszczaństwo.

W 1374 r. król zwołał do węgierskich Koszyc zjazd polskich dostojników świeckich, rycerstwa oraz przedstawicieli miast i zawarł z nimi układ zwany paktami lub przywilejami koszyckimi. W zamian za przyznanie prawa do tronu jednej z córek, zobowiązał się: 1) utrzymać całość terytorium państwa i odzyskać utracone ziemie; 2) uwolnić ziemian od podatków i świadczeń, na znak zwierzchności monarszej zachowując dla skarbu królewskiego tylko stałą opłatę — po dwa grosze z każdego łanu chłopskiego (w całej Europie bowiem majątki własne rycerstwa — obowiązanego do służby wojskowej w obronie kraju, czyli świadczącego „daninę krwi”, były wolne od powinności); 3) obsadzać dożywotnio urzędy ziemskie, takie jak: wojewody, kasztelana, podkomorzego i sędziego, wyłącznie mieszkańcami owych ziem; 4) przyznawać starostwa, związane z zarządem dóbr królewskich i zamków warownych oraz z obowiązkiem pełnienia pewnych funkcji sądowych, jedynie Polakom; 5) płacić żołd rycerzom biorącym udział w wojnach prowadzonych poza granicami kraju; 6) dochować przywilejów nadanych dawniej wszystkim stanom Królestwa.

Pakty koszyckie, korzystne przede wszystkim dla stanu rycerskiego i dla dynastii Andegawenów, zawierały także ustalenia ważne dla ludności całego kraju. Zapobiegały bowiem groźbie powtórzenia się sytuacji z okresu panowania Wacława II, kiedy to władca z obcej dynastii podejmował działania sprzeczne z interesami państwa oraz społeczeństwa polskiego.

Bezkrólewie po śmierci Ludwika.

Czasy Ludwika Węgierskiego i rządów jego matki Elżbiety Łokietkówny nie były w Polsce spokojne. Kraj nękały najazdy Brandenburczyków i Litwinów, dając się dotkliwie we znaki mieszkańcom pogranicznych ziem. Raz po raz wybuchały zamieszki wywołane przez niechętne nowej dynastii rycerstwo wielkopolskie.

Śmierć monarchy w 1382 r. zaogniła tę sytuację. Żadna z córek zmarłego króla nie osiągnęła jeszcze odpowiedniego wieku, aby objąć tron i sprawować władzę. Faktycznie więc prawie dwa lata trwało w Polsce bezkrólewie. W Wielkopolsce doszło wtedy do zamieszek — od nazw przewodzących w tym zatargu rodów obdarzonych mianem wojny Grzymalitów z Nałęczami. Nałęczowie starali się podważyć prawa domu andegaweńskiego do korony polskiej. Grzymalici pragnęli, podobnie jak panowie krakowscy, dochować wierności jednej z córek Ludwika i oni właśnie wkrótce uzyskali przewagę. Żądali jednak, aby przyszła monarchini stale przebywała w Polsce. Nauczeni bowiem doświadczeniem niechętnie widzieli połączenie korony węgierskieji polskiej pod panowaniem Andegawenów, którzy traktowali wtedy interesy Królestwa jako drugorzędne.

Po trudnych rozmowach ustalono wreszcie z matką księżniczek, że władczynią polską zostanie młodsza z nich — Jadwiga. Długo jednak oczekiwali poddani na jej przyjazd, aż w końcu zagrozili, „iż jeśli wspomniana królowa pani węgierska [...] Jadwigi nie wyprawi lub nie przywiezie do Krakowa, w tym celuaby do śmierci sprawowała rządy w Królestwie Polskim, to [Polacy] będą się odtąd uważali za wolnych od wszelkich obietnic”. Owa groźba odniosła spodziewany skutek i niespełna jedenastoletnia Jadwiga wyruszyła do Polski. Tak zakończył się trudny okres bezkrólewia — czasu niepewności o przyszłość. Jednakże właśnie wtedy szersze kręgi rycerstwa zdobywały umiejętność samoorganizowania się w potrzebie. Świadczą o tym postanowienia zjazdów prowincjonalnych i ogólnopolskich, które zobowiązywały miejscową szlachtę do obrony granic państwa, zapobiegania niepokojom oraz przestrzegania ładu i porządku prawnego.

Jadwiga — królem Polski. Małżeństwo z Jagiełłą.

Starannie przygotowana od dziecka do roli monarchini JADWIGA przybyła do Polski jesienią 1384 r., a arcybiskup gnieźnieński bezzwłocznie ukoronował ją na króla, oddając „jej władzę zupełną zarządzania królestwem”.

Początkowo w zastępstwie młodziutkiej władczyni rządy sprawowali dostojnicy małopolscy. Oni właśnie postanowili ofiarować rękę królowej wielkiemu księciu Litwy — Jagielle, u podłoża zaś owej decyzji leżały ważne względy polityczne. Jadwiga sprzeciwiała się temu małżeństwu, chcąc dochować wierności dawnemu narzeczonemu i towarzyszowi zabaw dziecinnych, Wilhelmowi z rodu Habsburgów. Ostatecznie jednak okazując „rozsądek i dojrzałość godne sędziwego wieku” pojęła swą odpowiedzialność monarszą i potrafiła docenić znaczenie idei wprowadzenia wiary chrześcijańskiej na Litwie, możliwe jedynie dzięki jej związkowi z Jagiełłą. Dłużej więc nie wzbraniała się przed ślubem, choć wychowana w kulturze łacińskiego Zachodu, pełna obaw oczekiwała spotkania z człowiekiem wywodzącym się z jakże odmiennego kręgu cywilizacji. Obawy te podsycali dworacy życzliwi Habsburgom, przedstawiając księcia litewskiego jako pogańskiego barbarzyńcę. W rzeczywistości zaś Jagiełło — trzydziestokilkuletni wówczas mężczyzna, wychowany przez matkę, księżniczkę twerską,w kulturze bizantyjskiej, miłośnik malarstwa i muzyki, władający językiem ruskim oraz cyrylicą, daleki był od tego miana. Po zaślubinach i koronacji Jagiełły małżonkowie współrządzili Polską.

Ponowne przyłączenie Rusi Halickiej.

Ruś Halicka, przyłączona do Polski zapanowania Kazimierza Wielkiego, wchodziła również w krąg zainteresowań Węgier i Litwy. W 1372 r. Ludwik Andegaweński powierzył tam władzę swemu krewnemu — Władysławowi Opolczykowi, który niemało przyczynił się do rozkwitu tej prowincji. Rozwijał akcję zasiedlania słabo zaludnionych obszarów, zapoczątkowaną przez ostatniego Piasta na tronie polskim, budował i umacniał miasta, fundował kościoły oraz klasztory.

Kres tej działalności położył najazd Litwinów, którzy podjęli próbę opanowania Lwowa i innych miast ruskich. Zmusiwszy napastników do odwrotu Ludwik oderwał Ruś Halicką od Polski i wcielił do Węgier, łamiąc tym samym przysięgę koronacyjną oraz pakty koszyckie .

Przywrócenie tej ziemi Królestwu Polskiemu stało się możliwe dopiero po śmierci Andegawena. Nie bez znaczenia było tu również zbrojne poparcie ze strony Litwy, jakiego udzielił temu przedsięwzięciu Jagiełło. W 1387 r. ruszyła na Ruś wyprawa pod wodzą młodziutkiej Jadwigi, a dowódcy miejscowych zamków warownych poddawali się królowej. Ona zaś zniosła ciężary nałożone przez węgierskich starostów i przywróciła Rusinom ich dawne prawa. Wszystko to potwierdził w rok później Jagiełło ogłaszając, że „ Lwów i Ziemia Lwowska nigdy żadnemu księciu ani panu oddane nie będą, ale [...] z Koroną Królestwa Polskiego nierozerwalną stanowić mają całość, aby pod opieką [króla polskiego] trwale się pokrzepiły” .

Lwów był wówczas wielkim ośrodkiem handlowym i wytwórczym. Zamieszkany przez Rusinów, a także Niemców, Żydów, Ormian, Tatarów, którzy dzięki przywilejom królowej mogli swobodnie korzystać z własnych praw, tętnił życiem, szczególnie w dni jarmarków. Zabudowa, w większości jeszcze drewniana, powoli zmieniała się w murowaną. Przy rynku, gdzie mieścił się niewielki ratusz — siedziba władz miasta — stały ceglane kamienice najbogatszych rodzin mieszczańskich. Na tyłach placu powstawały z czasem dzielnice, w których skupiały się poszczególne narodowości. Przed atakami z zewnątrz broniły mieszkańców dwa zamki warowne — Niski, mieszczący komnaty królewskie, i Wysoki, będący miejscem urzędowania oraz siedzibą starosty.

Za panowania Jagiełły Lwów stał się stolicą arcybiskupstwa,a budowę wspaniałej katedry gotyckiej zakończono u schyłku XV stulecia w dużej mierze dzięki hojnym ofiarom mieszczan lwowskich. Oni także ufundowali szkołę, która wywierała duży wpływ na rozwój życia umysłowego miasta.

Równie prężnie rozwijały się inne miasta na Rusi Halickiej, a jej ludność uzyskała wkrótce prawa i przywileje przysługujące stanom w Polsce.

Działalność Jadwigi.

W miarę dorastania królowa dzieliła z mężem ciężar sprawowania władzy w państwie. Otaczała się wybitnymi politykami i dbała o polską rację stanu, zwłaszcza wtedy, gdy Jagiełło zwracał się ku sprawom ojczystej Litwy. Uczestniczyła w rozmowach z Krzyżakami, domagając się zwrotu zabranych bezprawnie ziem piastowskich. W trosce o chrystianizację Litwy ufundowała przy uniwersytecie w Pradze dom dla studentów — przede wszystkim Litwinów, którzy w przyszłości poświęcić się mieli działalności kapłańskiej w swej ojczyźnie.

Jadwiga zasłużyła się ogromnie kulturze polskiej. W kręgu królowej przebywali uczeni: ksiądz Stanisław ze Skarbimierza — prawnik i przyszły rektor Akademii Krakowskiej, Jan Radlica — biskup krakowski, a zarazem znakomity medyk o sławie międzynarodowej, i inni biskupi np. Piotr Wysz. Dzięki niej mogła wznowić działalność krakowska uczelnia, na której potrzeby monarchini zapisała w testamencie wszystkie swoje klejnoty. Za jej też sprawą tłumaczono na język polski dzieła o treści religijnej, co dało początek rodzimemu piśmiennictwu. Wtedy powstał trójjęzyczny Psałterz floriański, zawierający obok łacińskich i niemieckich także polskie teksty psalmów.

Władczyni utrzymywała własny dwór i przyjmowała na nim dostojnych gości, wydając wykwintne uczty przy dźwiękach muzyki. Lubiła jeździć konno i brała udział w polowaniach. Gdy jednak nadchodził czas wielkiego postu czy adwentu, tryb życia Jadwigi i jej otoczenia ulegał zmianie. Królowa bowiem odznaczała się głęboką pobożnością i wiele czasu poświęcała na modlitwy i nabożeństwa.

Zachowała się w pamięci współczesnych jako opiekunka ubogich, chorych i potrzebujących. Dla bezdomnych, żebraków, chorych i kalek zakładała szpitale, czyli według dzisiejszych pojęć domy opieki społecznej, gdzie mogli oni znaleźć ciepłą strawę i kąt do spania. Żywo reagowała też na krzywdy wyrządzone poddanym, zwłaszcza tym najsłabiej chronionym prawem, starając się oddać im sprawiedliwość. Na wieść o brutalnym ściąganiu nadmiernych świadczeń z gospodarstw chłopskich przez urzędników Jagiełły, choć zapewniona, iż król obiecał wynagrodzić szkody, miała zapytać: „A któż im łzy powróci?”

Po długich oczekiwaniach na potomstwo królowa powiła wreszcie córkę — Elżbietę Bonifację. Dziewczynka żyła jednak zaledwie trzy tygodnie, a niebawem zmarła także Jadwiga. Śmierć monarchini była prawdziwym wstrząsem dla państwa. W kalendarzu katedry krakowskiej pod datą 17 lipca 1399 r. zapisano: „Zmarła dziś w południe Najjaśniejsza Pani Jadwiga Królowa Polski i dziedziczka Węgier, niestrudzona krzewicielka czci Bożej, opiekunka Kościoła, służebnica sprawiedliwości, towarzyszka wszelkich cnót, pokorna i dobrotliwa matka sierot, a według tego, co szeroko wiadomo, nie widziano ówcześnie na całym świecie podobnego jej człowieka królewskiego rodu”.

Wkrótce po śmierci Jadwigi zaczął rozwijać się jej kult, lecz Jagiellonowie nie podjęli starań o beatyfikację i dopiero papież Jan Paweł II w 1979 r. uznał ją za błogosławioną, a w 1997 ogłosił świętą.

MONARCHIA JAGIELLOŃSKA W XV WIEKU

Dawna Litwa.

Kolebkę Litwinów stanowiła Auksztota — zwana także Litwą właściwą — ziemia leżąca wzdłuż średniego biegu Niemna i Wilii. Twórcą państwa litewskiego był Mendog, który w 1253 r. przyjął chrześcijaństwo i otrzymał koronę królewską z rąk papieża.  Wkrótce jednak, z przyczyn politycznych, porzucił on nową wiarę. Po zjednoczeniu Auksztoty ze Żmudzią — krainą położoną nad dolnym Niemnem, przystąpił do opanowywania księstw ruskich, często wyzwalając je również spod jarzma tatarskiego. U schyłku XIV w., dzięki osiągnięciom Giedymina i Olgierda, Litwa władała ogromnymi obszarami Rusi — na południu sięgając do Morza Czarnego, na wschodzie zaś aż po Okę i górną Wołgę. Nabytki te pochodziły czy to ze zwycięskich wojen, czy to z układów i związków małżeńskich zawieranych między książęcymi rodami ruskimi i litewskimi. Przyłączone ziemie, w których na ogół zdobywcy zachowali urzędy i obyczaj ruski, były bezpośrednio podporządkowane wielkiemu księciu lub podlegały jedynie jego zwierzchnictwu, pozostając pod władzą miejscowych kniaziów czy członków litewskiej rodziny książęcej — Giedyminowiczów.

Uważane za własność dynastii panującej Wielkie Księstwo Litewskie stanowiło monarchię patrymonialną, a władzę w nim sprawował dziedzicznie wielki książę, zwany także hospodarem. Środki materialne czerpał on z danin oraz ze świadczeń poddanych i w części przeznaczał je na utrzymanie drużyny zbrojnych. Na jej czele dokonywał podbojów i organizował wyprawy na pogranicza sąsiednich państw, głównie celem zdobycia łupów. Hospodar rządził przy pomocy swych krewnych — książąt, kniaziów, a także innych możnowładców tworzących jego radę przyboczną.

Kniaziowie stanowili w Wielkim Księstwie Litewskim najwyższą warstwę społeczną. Cieszyli się przywilejami niedostępnymi innym grupom ludności: swobodnie dysponowali własną ziemią, pełnili też liczne urzędy. Niżej od nich stali bojarzy, zobowiązani w zamian za posiadanie ziemi do konnej służby wojskowej. Ci jednak nie mogli dowolnie rozporządzać swymi majątkami, które według prawa należały do wielkiego księcia i z których książę na znak swej władzy zwierzchniej ściągał daniny. Bojarom nie wolno było nawet wydawać córek za mąż bez zgody panującego. Często też ubożeli i zstępowali w szeregi chłopstwa. Najliczniejszą warstwę społeczną tworzyli włościanie. Musieli oni składać panującemu daniny, świadczyć określone usługi, także budować i naprawiać grody, mosty oraz drogi. „Często ludzie wolni nadmiernie zadłużeni lub skazani w sądach, kiedy nie mogą dopełnić zapłaty, zostają oddani w niewolę”. Niewolnicy stanowili siłę roboczą w majątkach książąt, kniaziów czy bojarów.

Miasta litewskie rozwijały się wówczas słabo. Jedynie trzy z nich — Wilno, Troki i Kowno, można było w XIV stuleciu nazwać wielkimi. Nad Wilnem — stolicą państwa malowniczo położoną wśród wzgórz i lasów, u zbiegu rzek Wilii i Wilenki — wznosiły się dwa hospodarskie zamki warowne. Poniżej stały „kamienne domy książęce i bojarskie, stajnie i kuźnie wielkoksiążęce”. Dość licznie osiedlali się tam Rusini, zakładając odrębną dzielnicę zwaną ruskim miastem. Wielu było także Niemców, napływających głównie z pobliskiej Rygi, oraz ludności polskiej. Miasto podległe bezpośrednio władzy wielkiego księcia stanowiło wówczas duży ośrodek handlowy; wymieniano tam bogactwa ziemi litewskiej — futra i wosk, na towary sprowadzane z zagranicy — broń, żelazo, sól, sukna i inne wyroby przemysłowe.

Litwini w przeważającej liczbie byli poganami oddającymi cześć siłom przyrody uosobionym w postaciach bóstw. „Również liczne gaje czcili nie inaczej jak święte. Wchodzenie do nich albo ich niszczenie przez ścięcie drzewa lub łamanie gałęzi groziło śmiercią [...]. Żmije zaś i węże trzymali niemal we wszystkich domach. Żywili je mlekiem i składali im, jako ofiary przebłagalne, koguty [...]. Wszystkie zwłoki palili, a wraz z nimi konia, szatę, naczynia, które były zmarłemu [...] najdroższe za życia [...].

Mieli nadto Litwini [...] dawny z przodków swoich obyczaj, że do gajów, które uważali za święte, zwiózłszy zboża na początku miesiąca października, gromadzili się z żonami, dziećmi i domownikami swymi, bogom ojczystym czynili przez trzy dni ofiary z wołów, cielców, baranów i innych zwierząt. A po skończonych ofiarach przez trzy dni biesiadowali, pląsali i wyprawiali rozmaite igrzyska i wśród zabaw spożywali ofiarne żertwy [potrawy]. Ten był ze wszystkich najgłówniejszy obrządek religijny, którego nie godziło się nikomu zaniedbać” — czytamy u Długosza.

Przeważającą część ludności Wielkiego Księstwa Litewskiego, bo aż 80%, stanowili prawosławni Rusini, mieszkańcy dawnych księstw ruskich. Litwini chętnie przejmowali ich kulturę wzbogaconą wpływami z Bizancjum, a język ruski stał się nawet językiem urzędowym w państwie.

Przyczyny unii polsko-litewskiej.

Wielkie Księstwo Litewskie pozostawało ostatnim w Europie Środkowo-Wschodniej państwem, które uchodziło za pogańskie, przy wierze przodków trwali tam bowiem członkowie dynastii i rdzenni Litwini. W XIV w. za panowania Giedymina i jego syna Olgierda, dzięki ogromnemu rozrostowi terytorialnemu i wzmocnieniu organizacji wewnętrznej, Litwa doszła do dużego znaczenia politycznego.

Sytuacja zmieniła się jednak pod koniec tego stulecia. Na zachodzie rosło zagrożenie ze strony Zakonu krzyżackiego, który pod hasłem chrystianizacji organizował zbrojne wyprawy na Litwę, zmierzając w istocie do jej opanowania. Najbardziej narażona na ataki krzyżackie była Żmudź. Na wschodzie coraz potężniejszy książę moskiewski Dymitr Doński — sławny pogromca Tatarów na Kulikowym Polu (1380) — dążył do wyzwolenia ziem ruskich spod jarzma Złotej Ordy i zjednoczenia ich pod swym berłem, godząc tym samym w interesy Litwy.

Wejście do wspólnoty chrześcijańskiej stało się więc palącą potrzebą dla państwa litewskiego. Syn Olgierda — wielki książę Jagiełło, z zadowoleniem powitał propozycję przyjęcia chrztu właśnie za pośrednictwem Polski i jednocześnie objęcia w niej tronu. „Jemu samemu bowiem, jego braciom i litewskiemu otoczeniu Polska imponowała swoją kulturą i pozycją. Jednocześnie musieli czuć zadowolenie, że są dla Polaków pożądanymi partnerami; [...] przyjęcie chrztu w obrządku łacińskim za pośrednictwem Polski nie tylko pozbawiało Krzyżaków argumentu uzasadniającego ich ustawiczne wyprawy na Litwę, ale jednocześnie wywyższało wielkiego księcia i jego braci (miał ich aż 11), licznych braci stryjecznych i panów litewskich w stosunku do ruskich kniaziów i bojarów”, znosząc skutecznie ich poczucie niższości wobec Rusinów — napisał historyk Juliusz Bardach. Objęcie tronu polskiego wynosiło także samego wielkiego księcia ponad innych dynastów litewskich, znacznie wzmacniając jego pozycję w państwie.

Związek z Litwą przynosił znaczne korzyści również Polsce. Kończył czas zatargów i wojen o Ruś Halicką. Kładł także kres dokuczliwym najazdom Litwinów, którzy pustoszyli polskie pogranicza północno-wschodnie, a tamtejszą ludność uprowadzali w niewolę. Przede wszystkim jednak dawał nadzieję na rozprawę ze wspólnym wrogiem — Zakonem krzyżackim. Ten bowiem, zawładnąwszy Pomorzem, zagradzał Królestwu Polskiemu drogę do Bałtyku i hamował jego rozwój gospodarczy. I wreszcie, istotna dla podniesienia rangi państwa polskiego była możliwość zaszczepienia chrześcijaństwa na Litwie. „Polacy drogą pokojową mieli dokonać tego, co przez wiek nie udało się potędze krzyżackiej drogą zbrojną”.

Unia w Krewie.

Układy dostojników polskich z wielkim księciem litewskim zakończyły się podpisaniem aktu w Krewie w 1385 r. Jagiełło w zamian za rękę Jadwigi i tron polski przyrzekł „ziemie swoje Litwy i Rusi do Korony Królestwa na trwałe przyłączyć”, a także wraz ze swym ludem przyjąć chrześcijaństwo. Zobowiązał się również do zwrócenia Polsce jeńców, licznie uprowadzonych na Litwę podczas wojen i najazdów .

W pół roku później zjazd panów i rycerstwa w Lublinie okrzyknął JAGIEŁŁĘ królem. Został on więc monarchą polskim nie tylko dzięki umowie małżeńskiej, ale i na mocy wyboru, czyli elekcji. Wkrótce po ceremonii chrztu, na którym nowo obrany władca przyjął imię WŁADYSŁAWA, odbyły się w Krakowie uroczystości jego zaślubin z Jadwigą i koronacja na króla (1386).

Chrzest Litwy.

Król przystąpił do chrystianizacji swego ojczystego kraju: „po przybyciu na Litwę urządził w Popielec zjazd w Wilnie. Kiedy tam na rozkaz królewski zgromadzili się bracia króla [...] oraz spora liczba rycerzy i ludu, przez wiele dni król polski Władysław z pomocą chrześcijańskich książąt [...] pracowali nad rycerzami i ludem, aby odrzuciwszy fałszywych bogów [...] zgodzili się uznać i przyjąć wiarę i kult prawdziwego Boga i jego chrześcijańską religię. Kiedy barbarzyńcy sprzeciwiali się temu [...], król Władysław kazał na ich oczach zgasić, uznawany przez nich za wieczny, ogień w mieście Wilnie [...], a świątynie i ołtarz, na którym składano ofiary, zburzyć. Ponadto polecił gaje, które uznawano za święte, powycinać i połamać zagajniki oraz pozabijać i wytępić wszystkie żmije i węże [...].

[Następnie] cały lud i naród litewski [...] zgodził się [...] przyjąć wiarę chrześcijańską i wyrzec się dawnego błędu. Nauczeni przez kapłanów polskich, a raczej przez króla Jagiełłę, który znał język tego narodu i którego chętnie słuchali, w ciągu kilku dni prawd wiary [...], zostali obmyci wodą chrztu świętego. Pobożny król Władysław dawał każdemu człowiekowi z ludu po przyjęciu chrztu nowe szaty, koszule i odzież z sukna przywiezionego z Polski. Tą troskliwą hojnością i upominkami sprawił, że na wieść o tych licho ubrany naród [...] zbiegał się tłumnie z całego kraju celem przyjęcia chrztu. [Tłum] dzielono na większe i mniejsze gromady i pokropiwszy święconą wodą [...] poszczególnym grupom, to jest wszystkim ludziom, którzy się w niej znajdowali, po odrzuceniu imion pogańskich nadawano jedno pospolicie używane imię chrześcijańskie, a mianowicie pierwszej gromadzie Piotr, drugiej Paweł, trzeciej Jan, czwartej Jakub, piątej Stanisław. Kobietom zaś, które tworzyły osobne grupy, nadawano odpowiednie imiona, a mianowicie Katarzyna, Małgorzata, Dorota [...]. Rycerzom jednak i ludziom znaczniejszym udzielano chrztu osobno, toteż ruszali oni chętnie do Wilna, z żonami, dziećmi i krewnymi, by przyjąć święty chrzest i poznać artykuły wiary chrześcijańskiej” — zapisał Jan Długosz.

Już w 1387 r. ustanowiono w Wilnie biskupstwo dla Litwy, a przy Dolnym Zamku rozpoczęto budowę katedry pod wezwaniem św. Stanisława, ponoć w miejscu, gdzie do niedawna palił się święty ogień. Powstawały także pierwsze parafie. Jagiełło we własnych dobrach darował Kościołowi ziemię i zwalniał ją od podatków. Dzięki fundacji królowej Jadwigi, Litwini mogli kształcić się na księży najpierw w Pradze, potem zaś w Akademii Krakowskiej.

Proces nawracania kraju odbywał się stopniowo, najdłużej zaś przy pogaństwie trwała ludność Żmudzi, która oficjalnie przyjęła chrzest dopiero dwa lata po bitwie grunwaldzkiej, w 1412 r. Jednakże jeszcze w następnym stuleciu dawne obrzędy współistniały w świadomości i praktykach religijnych ludu z wiarą chrześcijańską, a „Żmudzini gromadzili się na tajemnych wiecach i naradach po to, aby zapalić ponownie święty ogień, dlatego że tliły się popioły w dawnym miejscu kultu”.

Zmiany w charakterze związków Polski z Wielkim Księstwem Litewskim.

Przez prawie 200 lat obydwa państwa łączyła przede wszystkim dynastia jagiellońska. Na Wawelu i na zamku wileńskim zasiadali przedstawiciele tego samego domu panującego, a królowie polscy byli najczęściej jednocześnie wielkimi książętami. Nie doszło natomiast do przyłączenia Litwy do Królestwa.

Do zachowania odrębności Wielkiego Księstwa Litewskiego przyczynił się głównie brat stryjeczny Jagiełły — Witold, zwany przez rodaków Wielkim. Wykorzystując niechęć części możnych litewskich do związku z Polską, ogłosił się on wielkim księciem, co doprowadziło do zatargu z monarchą przebywającym stale w Krakowie. Witold sprzymierzył się wtedy z Krzyżakami i oddał im Żmudź w zamian za poparcie dla swych planów wschodnich. Zamierzał bowiem podporządkować sobie ziemie ruskie znajdujące się jeszcze pod władzą chanów tatarskich. Jednakże klęska, którą poniósł w wielkiej bitwie ze Złotą Ordą nad Worsklą (1399), położyła na razie kres dalekosiężnej polityce wschodniej księcia.

Zarówno ta porażka, jak i niepewny pokój z Zakonem pokazały, jak ważne było wówczas utrzymanie związku Litwy z Polską. W 1401 r. zawarto więc nową unię wileńsko-radomską. Na jej mocy Witold uznał zwierzchność Jagiełły, zachował jednak dożywotnio tytuł wielkiego księcia. Po jego śmierci zaś „najwyższa władza nad ziemiami Litwy [...] wraz z dobrami i ziemiami ojcowskimi [Witolda] [...] winny przypaść i być przywrócone temuż panu królowi i jego spadkobiercom oraz Koronie Królestwa Polskiego” — czytamy w dokumencie. Jednocześnie w wypadku bezpotomnej śmierci Jagiełły, strona polska zobowiązała się nie wybierać monarchy, będącego zarazem wielkim księciem litewskim, bez zgody Litwinów.

Wielka wojna z Krzyżakami.

Zawarcie umowy polsko-litewskiej było konieczne, tym bardziej że zapowiadała się wielka wojna z Zakonem krzyżackim. Poprzedziło ją powstanie na Żmudzi, gdzie ludność, obciążona ogromnymi daninami i innymi świadczeniami wymuszanymi bezwzględnie na rzecz państwa zakonnego, chwyciła za broń przeciwko Krzyżakom.

Obie strony bardzo starannie przygotowały się do ostatecznej rozprawy. Krzyżacy uzyskali pomoc rycerstwa z Europy Zachodniej, które uwierzyło ich kłamliwym nawoływaniom do wyprawy krzyżowej przeciwko poganom. Król polski ściągał ochotników z Czech i Moraw, a w szeregach wojsk Witoldowych znalazł się nawet jeden oddział tatarski. Jagiełło „przez osiem dni zajęty polowaniem, złowił mnóstwo zwierzyny, kazał ją zasolić i w beczkach przechować na przyszłą wojnę” — czytamy u Długosza. Następnie Polacy zbudowali „most spoczywający na łodziach nigdy przedtem nie oglądany”, aby umożliwić armii przeprawę przez Wisłę.

Wczesnym latem 1410 r. król Władysław wyruszył na czele wojska w kierunku Prus i pod Czerwińskiem na Mazowszu połączył się z armią Witolda. Tam też „biskup Jakub po uroczystej mszy świętej miał do całego wojska kazanie po polsku. Rozprawiając bardzo wiele na temat wojny sprawiedliwej i niesprawiedliwej [...] wieloma jasnymi dowodami wykazał, że wojna podjęta przez króla z Krzyżakami jest jak najbardziej słuszna. Dziwnym darem przekonywania zapalił serca wszystkich słuchających rycerzy do obrony Królestwa i ojczyzny i podjęcia mężnie walki z wrogiem”.

Dnia 15 lipca doszło do wielkiej bitwy na polach pod Grunwaldem, gdzie zmierzyły się dwie armie liczące: polsko-litewska 30 tys. i krzyżacka 20 tys. zbrojnych. Po ciężkich zmaganiach Krzyżacy zostali rozgromieni, a ich wielki mistrz — Ulrich von Jungingen, poległ w walce. Zwycięstwo to miało ogromne znaczenie dla Polski i Litwy — Zakon po raz pierwszy poniósł tak wielką klęskę, która zarazem zapoczątkowała jego powolny upadek.

Na wieść o zwycięstwie Jagiełły otwierały się bramy grodów pomorskich, a ich mieszkańcy poddawali się polskiemu monarsze. „I gdyby król Władysław szybko przybył do Malborka [...] byłby zajął zamek w pierwszym dniu po przybyciu [...]. Krzyżacy bowiem duchowni, świeccy i inni, którzy strzegli zamku Malborka, rozbiegli się jak obłąkani po domach, salach i izbach, i wiele dni i nocy spędzili na lamentach, smutkach i skargach” — napisał niechętny królowi Długosz.

Niebawem wojska polsko-litewskie stanęły pod Malborkiem. Rozpoczęło się długie i trudne oblężenie mocno ufortyfikowanego miasta. Wkrótce Witold, przekonany, że zwycięstwo grunwaldzkie dostatecznie zabezpiecza interesy Litwy, wycofał się wraz ze swoimi oddziałami. Po dwóch miesiącach zaś, ulegając namowom zniechęconych rycerzy, także Jagiełło odstąpił od stolicy krzyżackiej.

W 1411 r. podpisano pokój w Toruniu. Zgodnie z jego postanowieniami Żmudź powróciła do Litwy, ale jedynie na czas życia Jagiełły, po śmierci króla zaś Zakon miał ją przejąć ponownie. Polska uzyskała od państwa zakonnego wysokie odszkodowanie, lecz powinna była oddać wielkiemu mistrzowi zamki krzyżackie zdobyte podczas wojny. Tak więc świetne zwycięstwo grunwaldzkie nie zostało w pełni wykorzystane politycznie, ale złamało potęgę wojskową Krzyżaków .

Dyplomatyczna walka z Zakonem na soborze w Konstancji.

Ustalenia pokoju w Toruniu nie zadowoliły żadnej ze stron, a do walki zbrojnej, jaka wkrótce rozgorzała na nowo, dołączyła się wojna dyplomatyczna. Krzyżacy szerzyli fałszywe pogłoski, oskarżając króla polskiego o przywrócenie pogaństwa na Litwie. Rychło nadarzyła się okazja, aby spór polsko-krzyżacki przenieść na arenę międzynarodową.

Od 1414 r. obradował w Konstancji sobór (najwyższe rangą zgromadzenie dostojników duchownych z udziałem papieża), który miał zakończyć wielki rozłam w Kościele łacińskim i przeprowadzić w nim reformy. Uczestnicy soboru zajęli się również innymi ważnymi sprawami, a ich decyzje posiadały moc wiążącą. W obradach brali udział: cesarz Zygmunt Luksemburczyk oraz prawie wszyscy wyżsi dostojnicy duchowni i świeccy XV-wiecznej Europy.

Starannie przygotowana delegacja polska wjechała do Konstancji we wspaniałym orszaku w 800 koni i - jak czytamy w dokumentach — widać było, że jej uczestnicy „to przedstawiciele wielkiego króla”. Poselstwu przewodził Mikołaj Trąba, który jako pierwszy z arcybiskupów gnieźnieńskich uzyskał godność prymasa Polski. Polacy w imieniu króla wytoczyli skargę przeciwko Krzyżakom, a Paweł Włodkowic, rektor Akademii Krakowskiej, w płomiennej mowie dowodził prawa pogan do obrony swych państw przed atakami chrześcijan. Twierdził także, że ani papież, ani cesarz nie mogą swobodnie rozporządzać ziemiami niewiernych. Potępił zatem stosowaną przez Zakon metodę nawracania za pomocą miecza, dowodząc, że szkodzi ona sprawom wiary. W odpowiedzi Krzyżacy przedstawili paszkwil pomawiający króla, Litwinów i Polaków o pogaństwo, uznany jednak przez papieża za „błędny i skandaliczny”.

Sobór nie przyniósł rozstrzygnięcia sporu polsko-krzyżackiego, mimo to międzynarodowa pozycja Zakonu została mocno zachwiana, a sens jego istnienia podany w wątpliwość. Niebawem kolejna wojna zakończyła konflikt litewsko-krzyżacki. W 1422 r. bowiem, na mocy pokoju nad jeziorem Melno, Krzyżacy ostatecznie zrzekli się Żmudzi. Odtąd zainteresowanie Litwinów walką z Zakonem osłabło, a cały ciężar zmagań o ujście Wisły miał spoczywać jedynie na barkach Polaków.

Unia horodelska (1413).

Pod wpływem zatargów z Krzyżakami i wrogich knowań cesarza niemieckiego Zygmunta Luksemburczyka Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie dążyły do zacieśnienia wzajemnych związków. Tego też oczekiwali mieszkańcy obu państw. Witold, którego pozycja znacznie wzrosła dzięki odzyskaniu Żmudzi, pragnął jednak utrzymać odrębność Litwy, a jego punkt widzenia poparli też dostojnicy polscy.

Obaj bracia stryjeczni — Jagiełło i Witold, w otoczeniu „wielkiej liczby prałatów, panów i rycerzy Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego” — spotkali się w Horodle nad Bugiem i podpisali akt, nazwany później unią horodelską. Zdecydowano tam, że państwem litewskim będą władać wielcy książęta stale przebywający w Wilnie, wybierani jednak za zgodą polskiego monarchy i jego rady koronnej. W razie bezpotomnej śmierci Jagiełły elekcja polskiego króla miała się odbyć za radą wielkiego księcia. Ważne dla obu państw sprawy postanowiono rozstrzygać na wspólnych zjazdach. Wzorem polskim wprowadzono na Litwie właściwej podział administracyjny, ustanawiając dwa województwa — wileńskie i trockie — oraz dwie takie same kasztelanie.

Obaj panujący nadali także grupie bojarów litewskich prawa i przywileje przysługujące rycerstwu polskiemu: „Ci, którym przyznano herby, niech się nimi cieszą i z nich w pełni korzystają, podobnie jak w pełni korzystają ze swoich panowie i szlachta Królestwa Polskiego [...]; niech obejmują swe dobra po ojcach, na mocy podobnego prawa, jak obejmują swoje [...] panowie Królestwa Polskiego. Również nasze nadania, na które uzyskują od nas posiadający moc prawną i dający gwarancję dokument, będą obejmować w podobny sposób i będą mieli całkowitą swobodę ich sprzedawania, zamiany, pozbywania, darowania i obracania na własny użytek [...]. Również po śmierci ojców dzieci nie powinny być pozbawiane dóbr dziedzicznych, ale mogą je posiadać ze swymi następcami, tak jak posiadają dobra dziedziczne i obracają na dowolny użytek panowie i szlachta Królestwa Polskiego” — czytamy w dokumencie unii.

Około 50 rodzin bojarów litewskich wyznania katolickiego zostało przyjętych wówczas do polskich herbów szlacheckich. Bojarzy prawosławni, początkowo pominięci w akcie horodelskim, uzyskali w 1434 r. te same prawa i przywileje. Jednakże tylko katolicy mogli zasiadać w radzie wielkoksiążęcej i pełnić wyższe urzędy w państwie. W ten sposób unia w Horodle zapoczątkowała proces przemiany społeczeństwa litewskiego w społeczeństwo stanowe. Przez półtora stulecia aż do 1569 r. była podstawą więzi polsko-litewskiej, chociaż prawny związek obu państw przybierał różne formy.

Wzajemne stosunki między Polską a Litwą.

Mimo postanowień unii horodelskiej Witold dążył nadal do uzyskania pełnej niezależności Wielkiego Księstwa Litewskiego. Starał się to wykorzystać cesarz niemiecki, a zarazem król czeski i węgierski, Zygmunt Luksemburczyk, zaniepokojony rosnącym znaczeniem międzynarodowym Polski i Litwy.

W tym samym czasie została podważona pozycja Luksemburczyka w Czechach. Pod wpływem nauk Jana Husa, duchownego i rektora uniwersytetu w Pradze, głoszącego tezę o konieczności reform w Kościele, nawołującego do poprawy moralnej życia duchowieństwa i walczącego o prawa języka czeskiego w liturgii, narodził się silny ruch społeczny o podłożu zarówno religijnym, jak i narodowym zwany husytyzmem. Jego zwolennicy pozbawili Zygmunta tronu. Wybuchła wojna domowa, a przywódcy husytów, licząc na pomoc Polski przeciwko cesarzowi, ofiarowali koronę Władysławowi Jagielle, gdy zaś on odmówił — Witoldowi.

Żaden z braci nie objął jednak władzy w Czechach. Zygmunt wszakże próbował poróżnić Polskę i Litwę, aby utrzymać swoją przewagę w Europie Środkowej. Na zjeździe w Łucku w 1429 r. namawiał więc Witolda na koronację królewską. Pomysł ten spotkał się jednak z silnym sprzeciwem dostojników polskich i tych możnych litewskich, którzy obawiali się zerwania wzajemnego związku obu państw.

Wkrótce potem Witold zmarł. Ten jeden z najwybitniejszych władców Wielkiego Księstwa Litewskiego, znakomity wódz i zdolny polityk, potrafił wzmocnić pozycję międzynarodową Litwy. „Zwracał uwagę drobną budową ciała i niskim wzrostem. Natura poskąpiła mocnej budowy temu, którego hojnie obdarzyła innymi zaletami” — napisał o nim Długosz.

Następca Witolda na tronie wielkoksiążęcym — Świdrygiełło, dążąc do uzyskania korony, wystąpił zbrojnie przeciwko Polsce. Wkrótce jednak został pokonany, a idea przekształcenia Litwy w królestwo upadła.

Uprawnienia polityczne stanu szlacheckiego. Początki parlamentaryzmu.

Mimo dążenia do wzmocnienia władzy monarcha musiał ulec żądaniom szlachty zainteresowanej osłabieniem roli możnowładztwa i uzyskaniem wpływu na najważniejsze decyzje państwowe. Podczas wojny 13 letniej w Nieszawie (1454) król nadał rycerstwu małopolskiemu przywilej, w którym przyrzekł, że nie wyda nowych ustaw ani nie zwoła pospolitego ruszenia (nie powoła pod broń szlachty) bez zasięgnięcia opinii sejmików ziemskich. Taki sam przywilej otrzymało w Cerekwicy rycerstwo wielkopolskie. Na jego mocy cała szlachta uzyskała pośrednio wpływ na stanowienie prawa oraz możliwość współdecydowania o wojnie i pokoju, a zatem uprawnienia przysługujące dotąd jedynie dostojnikom. Zarówno więc możnowładztwo, jak i ubogie rycerstwo cieszyły się takimi samymi uprawnieniami, a polski stan szlachecki stał się pod tym względem jednolity. Sejmiki ziemskie, wyrosłe ze zjazdów dzielnicowych, działały w poszczególnych ziemiach i województwach. Od czasów Ludwika Andegaweńskiego zbierały się stosunkowo często, a możliwość uczestniczenia w nich mieli wszyscy szlachetnie urodzeni mężczyźni zamieszkujący na obszarze danej ziemi lub województwa. Sejmiki spisywały miejscowe prawa zwyczajowe, nakładały podatki na potrzeby lokalne, sprawowały sądy, a także organizowały samoobronę. Były zatem organami samorządowymi. Z czasem wybierały sędziów ziemskich i innych urzędników sądowych oraz posłów na sejmy. Ich obradom przewodniczył najpierw najstarszy godnością dygnitarz ziemski — wojewoda lub kasztelan, czasem biskup, później zaś marszałek sejmikowy. Po roku 1454 rola sejmików ogromnie wzrosła, dzięki bowiem przywilejom nieszawskim uzyskały one wpływ na decyzje wagi państwowej.

Odwoływanie się w pilnych potrzebach do zjazdów ziemskich było jednak kłopotliwe, a uzgodnienie stanowisk między sejmikami nastręczało wiele trudności. Rosło więc znaczenie sejmu walnego, który stopniowo wykształcił się ze zjazdów ogólnopolskich. We wczesnych sejmach brali udział urzędnicy królewscy i ziemscy — z racji pełnionych przez siebie funkcji, a także w zasadzie każdy szlachcic, chcący nań przybyć. Jak twierdzi Długosz — w 1468 r. król wydał polecenie, aby wszystkie województwa lub ziemie wysyłały na zgromadzenia ogólne po dwóch tylko posłów. „I tak uczynili i już potem sejmy nie były ważne bez posłów ziemskich” — napisał XVII-wieczny historyk Andrzej Lubieniecki. Posłowie ci, swobodnie wybierani na sejmikach ziemskich, spotykali się z monarchą i radą królewską jako przedstawiciele swojego terytorium. Występowali bowiem na sejmach w imieniu społeczności lokalnych i byli związani w mniejszym lub większym stopniu zaleceniami otrzymanymi na sejmikach, tzw. instrukcjami. W ten sposób wykształcił się z czasem system reprezentacji.

Uprawnienia i struktura sejmu nie były jeszcze wtedy w pełni rozwinięte i zmieniały się pod wpływem zdobywanych doświadczeń. W 1493 r. sejm obradował w dwóch oddzielnych izbach. „W tej trudnej sytuacji [gdy król nie chciał zatwierdzić praw Królestwa], aby znaleźć łatwiej dojrzalszy sposób na zapewnienie Królestwu równowagi, rada podzieliła się na dwie części. Znaczniejsi panowie obradowali w jednym miejscu, a szlachta ze średnimi panami w drugim. Obydwie części podjęły zgodne decyzje i wszyscy je przyjęli” — czytamy u Długosza. W wyniku tego podziału ukształtowały się z czasem senat i izba poselska.

Na rozwój form parlamentarnych niemały wpływ miała sytuacja polityczna. Kazimierz bowiem często musiał odwoływać się do sejmów wobec potrzeby ogromnych wydatków na długą wojnę z Krzyżakami.

Sytuacja w państwie Zakonu krzyżackiego.

Pomorze Nadwiślańskie i ziemia chełmińska — bezprawnie zagarnięte przez Zakon krzyżacki — nadal były uważane w Polsce za części składowe Królestwa. Krzyżacy zaś, przyłączywszy owe ziemie do swojego państwa — zwanego państwem krzyżackim w Prusach — usiłowali odciąć je od związku z Polską. Ściągali więc na te tereny osadników z Niemiec — zarówno chłopów, jak i rycerzy.

Prowadzona przez nich polityka wewnętrzna była nastawiona na zaspokajanie potrzeb Zakonu, uniemożliwiała natomiast naturalny rozwój społeczeństwa. I tak miejscowa szlachta, zaliczana do niższej kategorii niż rycerze zakonni, nie została dopuszczona do udziału w rządach, musiała płacić bardzo wysokie podatki na rzecz państwa i nie mogła swobodnie dziedziczyć swoich majątków. Jej przedstawiciele odczuwali to szczególnie dotkliwie, gdyż dostrzegali rozwój szlacheckich przywilejów stanowych w sąsiedniej Polsce. Krzyżacy ograniczali uprawnienia miast, wpływając na wybór władz miejskich i wprowadzając ogromne cła na wymianę handlową. Godzili również w interesy rzemieślników przez popieranie działalności tzw. partaczy; ludzie ci, nie zrzeszeni w cechach, choć wymagało tego prawo, produkowali i wprowadzali na rynek dużo tańsze towary.

Wbrew zamierzeniom władz zakonnych więzi ziem pozostających w granicach państwa krzyżackiego z Królestwem stawały się coraz silniejsze. W początkach XV w. gospodarka krzyżacka bowiem bardzo podupadła, co spowodowało, że handel Gdańska i Torunia mógł rozwijać się jedynie dzięki kontaktom z Polską. Kupcy wielkich miast pruskich sprowadzali z Królestwa drewno, zboże, konie, bydło i piwo. Polacy zaś kupowali od nich modne wówczas sukno flamandzkie i inne wyroby rzemieślnicze. W ten sposób Gdańsk wyrastał na główny ośrodek wymiany handlowej między Polską a Europą Zachodnią.

Szerokie były wówczas także kontakty społeczne. Na Pomorze napływała ludność polska, zwłaszcza z gospodarczo zapóźnionego Mazowsza, a zamożniejsi

mieszczanie Gdańska i Torunia łączyli się więzami małżeńskimi z rodzinami kupieckimi mieszkającymi na obszarze Królestwa Polskiego. Liczni przedstawiciele szlachty i mieszczaństwa pruskiego studiowali w Akademii Krakowskiej.

Powstanie Związku Pruskiego.

Już od schyłku XIV w. rycerze i mieszczanie prowadzili wspólne działania przeciwko samowoli i uciskowi ze strony władz zakonnych. Okazję do tego dawały zjazdy obu stanów, zwoływane przez Krzyżaków dla uchwalenia podatków. Na jednym z nich, w 1440 r., powołano do życia wyrosły z tradycji Związku Jaszczurczego — Związek Pruski, w skład którego weszli przedstawiciele ziemi chełmińskiej, Pomorza Nadwiślańskiego, Powiśla oraz Warmii. Sprzysiężeni domagali się pełni praw gospodarczych, swobody w kontaktach z Polską, ukrócenia nadużyć popełnianych przez komturów oraz dopuszczenia stanów do współrządów.

Zaniepokojony tymi żądaniami wielki mistrz Zakonu podjął nieudaną próbę rozbicia Związku, a wobec wzrastającej jego siły w dziesięć lat później odwołał się do cesarza. Ten nakazał stanom pruskim bezzwłocznie rozwiązać się, a na ich przywódców nałożył surowe kary. W tej sytuacji członkowie Związku zaczęli działać jako spiskowcy, wzniecili powstanie zbrojne i zajęli znaczne obszary kraju, który następnie postanowili poddać królowi polskiemu.

Wcielenie Prus do Królestwa Polskiego (1454).

Działania Związku Pruskiego wspomagała z zagranicy szlachta wielkopolska, podobnie jak mieszczaństwo Królestwa, żywo zainteresowana odzyskaniem ujść Wisły. Popierał je także Kazimierz Jagiellończyk, zarówno ze względu na dawne prawa Polski, jak i z uwagi na spodziewane korzyści gospodarcze — otwarcie drogi wodnej do Morza Bałtyckiego dla wolnego spławu zboża i przyłączenie bogatych miast pruskich.

W 1454 r. Związek wysłał do monarchy uroczyste poselstwo z taką oto mową: „Nietajno, miłościwy królu, tobie i twojej radzie, a podobno i narodom sąsiednim, ile krzywd i niegodziwości, ile zniewag i sromoty dziadowie i ojcowie nasi, a na koniec my sami wycierpieliśmy od mistrza i zakonu pruskiego [...]. Wśród tylu zaś i tak wielkich nieszczęść, jeżeli kiedy brakło nieprzyjaciela zewnątrz, większy za to wewnątrz występował kraju. Komturowie i posiadacze zamków nie sromali się, bez przeprowadzenia sprawy, bez złożenia sądu, zabierać nam dobra i majątki, żony w oczach mężów i córki wobec rodziców porywać na pastwę swych lubieżnych chuci. A tym, którzy się na takie krzywdy uskarżali, miasto wymierzania sprawiedliwości, zdejmowano głowy albo wydzierano mienie. [...] Przeto udajemy się do majestatu twego z prośbą, abyś nas raczył przyjąć za twoich i królestwa twego wieczystych poddanych i hołdowników i wcielił na nowo do Królestwa Polskiego, od którego jesteśmy oderwani. Poddajemy się dobrowolnie i z posłuszeństwem pod twoją zwierzchność i rządy, poruczając ci siebie, żony, dzieci i rodziny nasze oraz wszystkie miasta, wsie, zamki i miasteczka bądź nabyte przez nas, bądź nabyć się kiedyś mające”.

Przychyliwszy się do tej prośby Kazimierz swym przywilejem inkorporacyjnym (od łacińskiego słowa incorporatio — wcielenie) z 1454 r. wcielił całe Prusy do Polski, a ich mieszkańców zrównał w prawach z poddanymi Królestwa. Aktem tym formalnie znosił państwo krzyżackie, rozpoczynając zarazem wojnę z Zakonem.

Wojna trzynastoletnia z Zakonem krzyżackim.

Wbrew oczekiwaniom monarchy, który liczył na szybkie zwycięstwo nad osłabionym przeciwnikiem, działania wojenne trwały aż 13 lat. Do 1461 r. szala zwycięstwa przechylała się na stronę Krzyżaków. Wojsko polskie, złożone początkowo głównie z pospolitego ruszenia, okazało się niesprawne i nie było w stanie stawić czoła dobrze uzbrojonej i wyszkolonej armii zakonnej. Król zastępował je więc oddziałami najemnymi (opłacanymi żołdem), co jednak wymagało znacznych nakładów finansowych. Monarcha pożyczał pieniądze od możnowładców, pod zastaw oddając im liczne dobra królewskie, a także od miast, którym przyznawał w zamian nowe przywileje.

W 1462 r. wojska polskie, dowodzone przez Piotra Dunina, podkomorzego sandomierskiego, odniosły pierwsze świetne zwycięstwo w bitwie pod Świecinem nad Jeziorem Żarnowieckim. Królowi poddał się wówczas biskup warmiński, dotychczasowy stronnik Zakonu. Cztery lata później zdobyto Chojnice i odcięto Krzyżaków od pomocy z Zachodu.

Po 13 latach zmagań obie strony były już wyczerpane wojną, która niosła za sobą ogromne zniszczenia w państwie zakonnym i obciążała wydatnie finanse Królestwa. W 1466 r. zawarto więc pokój w Toruniu. Na jego mocy Polska odzyskała Pomorze Nadwiślańskie z Gdańskiem, ziemie: chełmińską i michałowską, oraz otrzymała warmińskie księstwo biskupie, dawną stolicę Zakonu — Malbork, a także Elbląg i Sztum — cały ten obszar zwano odtąd Prusami Królewskimi. Pozostała część państwa krzyżackiego — Prusy Krzyżackie — stały się zaś lennem polskim. Każdy nowo obrany wielki mistrz miał składać monarsze polskiemu przysięgę wierności w imieniu własnym i podległych mu ziem, był zobowiązany do pomocy zbrojnej Królestwu oraz prowadzenia polityki zagranicznej w porozumieniu z Polską. Na mocy postanowień pokoju toruńskiego zachowano co prawda państwo krzyżackie, lecz znacznie okrojone i pozbawione suwerenności.

Po odzyskaniu utraconych ziem radość zapanowała w Polsce, a jej wyraz znajdujemy w Kronice Długosza: „I mnie, który piszę te Roczniki, ogarnęła niemała rodość z powodu zakończenia wojny, zwrotu dawno zabranych ziem oraz przyłączenia Prus do Królestwa [...]. Uznałem siebie i resztę moich współczesnych, którym zdarzyło się po tylu wiekach zobaczyć to scalenie, za szczęśliwych”.

Prusy Królewskie. Mimo wcielenia do Polski Prusy Królewskie zachowały swoją odrębność ustrojową. Choć wzorem państwa polskiego zostały podzielone na trzy województwa: malborskie, pomorskie, chełmińskie, i odpowiadające im kasztelanie, miały jednak własny sejm, skarb i obowiązywało tu miejscowe prawo chełmińskie. Tylko szlachta z obywatelstwem tej prowincji (indygenat) mogła sprawować urzędy.

Jagiellonowie w Czechach i na Węgrzech.

Kazimierz Jagiellończyk, żonaty z Elżbietą z domu Habsburgów — zwaną matką królów — miał trzynaścioro dzieci, z których jedenaścioro dożyło wieku dojrzałego. Król troszczył się ogromnie o staranne wychowanie synów, za nauczycieli dając im m.in. Jana Długosza i włoskiego uczonego Filipa Kallimacha. Dążył także do tego, aby zapewnić swoim potomkom przyszłość godną członków monarszego rodu, znanego i cenionego w Europie.

Na mocy układu z narodowym królem Czech — Jerzym z Podiebradu, najstarszy syn Kazimierza — Władysław, został następcą tronu czeskiego. W 1471 r. przybył do Pragi, gdzie przyjęto go „z ogromnymi honorami wszelkich procesji wszystkich stanów i warstw społecznych, które mu pieszo wyszły naprzeciw 7 mil i wprowadziły aż do pałacu królewskiego. [Następnie] został szczęśliwie ukoronowany i namaszczony”. W 20 lat później Władysław zasiadł na tronie węgierskim, po nim zaś obie korony objął jego syn — Ludwik.

Mimo że Jagiellonowie panowali równocześnie w Polsce, na Litwie, w Czechach i na Węgrzech, każde z tych państw zachowało swoją suwerenność. Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiellończyka nie prowadziła bowiem do ustanowienia czteroczłonowego mocarstwa, lecz do wytworzenia więzi wynikającej ze wspólnoty rodowej. Związek ten jednak nie przetrwał długo i załamał się w pierwszej połowie XVI w. pod wpływem tureckiego ataku na ziemie węgierskie.

Śmierć Kazimierza Jagiellończyka przerwała unię personalną Królestwa Polskiego i Litwy. Zgodnie z ostatnią wolą monarchy na litewskim stolcu wielkoksiążęcym zasiadł bowiem młodszy z Jagiellonów — Aleksander. Natomiast starszy — JAN OLBRACHT — został wybrany na króla Polski (1492).

Wyprawa mołdawska.

Mołdawia położona w dorzeczu Dniestru i Prutu była od 1387 r. formalnie lennem Królestwa Polskiego. Jednakże, ponieważ terytorium tym od dawna interesowali się także Węgrzy, wojewodowie mołdawscy — zwani również hospodarami — wykorzystywali spór polsko-węgierski do zachowania jak największej niezależności.

W 1484 r. Turcy zajęli wielkie ośrodki portowe — Kilię i Białogród, odcinając tym samym państwa Europy Środkowo-Wschodniej od Morza Czarnego i wielkiej wymiany handlowej. W 10 lat później zaś zaatakowali Mołdawię i oblegli jej stolicę — Suczawę. Zagrożony hospodar, Stefan Wielki, w nadziei na uzyskanie polskiej pomocy, „w słowach uroczystych złożył przysięgę oddania się wraz z całą Mołdawią pod opiekę i w lenno Kazimierzowi i jego następcom królom polskim na zawsze” — czytamy w XVI-wiecznej kronice biskupa warmińskiego i historyka, Marcina Kromera. Od początku swego panowania Jan Olbracht planował wielką wyprawę przeciwko Turcji, myśląc prawdopodobnie o odebraniu wybrzeża czarnomorskiego. Być może zamierzał także osadzić na tronie mołdawskim swego młodszego brata Zygmunta. Gdy w 1497 r. wkroczył do Mołdawii na czele polskiego rycerstwa, hospodar Stefan Wielki ogłosił się lennikiem tureckim. Wobec tego, monarcha przystąpił do oblężenia Suczawy, jednak pod naciskiem Węgier rychło musiał odstąpić od murów miasta. W lasach bukowińskich oddziały mołdawskie napadły na wycofujące się wojsko i zadały mu wielkie straty. Powstało wówczas powiedzenie: „Za króla Olbrachta wyginęła szlachta”.

Klęska Olbrachta wstrząsnęła społeczeństwem polskim, tym bardziej że powtarzające się od czasu zwycięstwa Stefana najazdy mołdawskie i tatarskie niszczyły ziemie pograniczne Królestwa Polskiego.

Na straży południowo-wschodnich granic Polski stanęła, powołana wtedy przez króla, tzw. obrona potoczna, złożona z zaciężnego wojska. Jej kolejnym dowódcą został Mikołaj Kamieniecki — pierwszy hetman koronny. Poza kierowaniem obroną zagrożonego pogranicza do obowiązków hetmana należało organizowanie pospolitego ruszenia i zwierzchnictwo nad dowódcami oddziałów zaciężnych. Urząd hetmański nie dawał jednak miejsca w senacie. „Ma się też Król Jego Miłość o to starać ze wszytką pilnością, aby hetmanem obierał co najgodniejszego i najsprawniejszego mieć mógł”, hetman zaś winien żyć tak, „jakoby wszystkim dobry przykład z siebie dał” — pisał w połowie XVI w. autor dzieła o wojskowości i jednocześnie wybitny wódz i polityk, Jan Tarnowski.

Statuty piotrkowskie (1496). — Przewaga stanu szlacheckiego W 1496 r. Jan Olbracht zwołał do Piotrkowa sejm, aby uzyskać zgodę szlachty na jej udział w wyprawie tureckiej. Statuty, które wówczas uchwalono, pogłębiły wydatnie, zarysowującą się od dawna, przewagę stanu rycerskiego w społeczeństwie. Zakazano w nich mieszczanom nabywania dóbr ziemskich i obejmowania wyższych stanowisk kościelnych, z wyłączeniem osób mających stopnie naukowe. Wzorując się na ustawodawstwie Kazimierza Wielkiego ograniczono prawo chłopów do opuszczania wsi i przyznano je tylko raz w roku jednemu kmieciowi w osadzie. Zwolniono od ceł przeznaczone na sprzedaż produkty gospodarstw szlacheckich oraz towary sprowadzane dla dworów ziemiańskich. Zobowiązano wojewodów do nakładania tzw. taks wojewodzińskich, czyli do ustalania cen na wyroby rzemieślnicze, co przede wszystkim miało hamować ich nieuzasadniony wzrost. Podobne działania w celu zapobiegania drożyźnie podejmowały same miasta.

Wszystkie te postanowienia zapewniały szlachcie korzystną i uprzywilejowaną pozycję w życiu gospodarczym państwa, choć w praktyce nie zawsze ich przestrzegano.

Przodująca rola Gdańska.

Gdańsk wyrósł wówczas na najbogatsze miasto Rzeczypospolitej i jeden z najpotężniejszych ośrodków handlowych w Europie. „Nawet okręty portugalskie i innych krajów przybywają po zboże polskie do Gdańska [...]. W miesiącu sierpniu, kiedy odbywa się tu wielki jarmark [...] zawija do portu przeszło 400 okrętów, naładowanych winem francuskim i hiszpańskim, jedwabiem, oliwą, cytrynami, konfiturami i innymi płodami hiszpańskimi, korzeniami portugalskimi, cyną i suknem angielskim. Zastają w Gdańsku magazyny pełne pszenicy, żyta i innego zboża, lnu, konopii, wosku, miodu, drzewa do budowy, solonej wołowiny i innych drobniejszych rzeczy, którymi kupcy rozładowane swoje okręty na powrót ładują [...]; przez cały rok przybywają do tego miasta nie tylko kupcy krajowi, ale i wiele innych osób dla zaopatrzenia swych sklepów i domów w wino, sukna, korzenie i inne potrzebne rzeczy. Zboże zaś i inne płody zbywające od potrzeb krajowych spławiają do Gdańska i sprzedają kupcom gdańskim, którzy składają je w swoich magazynach” — pisał w połowie XVI stulecia Włoch przybyły do Polski.

Mieszczanie gdańscy zapewnili sobie wyłączne prawo pośredniczenia w handlu zbożem między szlachtą a zagranicznymi odbiorcami. Rozsyłali po całym kraju swoich agentów, aby ci kupowali zboże bezpośrednio od właścicieli folwarków, odsuwając inne miasta od tego rodzaju wymiany. Dzięki temu mogli swobodnie dyktować ceny i czerpać z tego ogromne zyski. Już współcześni zarzucali miastu zbytnią zachłanność i nadali mu przezwisko „Chłańsk”.

W zamian za pożyczkę udzieloną Kazimierzowi Jagiellończykowi na wojnę trzynastoletnią, Gdańsk uzyskał od króla wyjątkowe przywileje: prawo swobodnego handlu z całą Polską, prawo pobierania cła portowego, prawo bicia własnej monety i znaczną samodzielność władz miejskich. Poważnym źródłem dochodów stały się dla miasta przyznane mu wtedy rozległe dobra ziemskie oraz duży młyn, służący przetwórstwu rolno-spożywczemu. Potężny Gdańsk posiadał nawet własne wojsko i zazdrośnie strzegł swojej przewagi oraz niezależności, co było później powodem zatargów z monarchami.

Wojna litewsko-moskiewska.

Już od schyłku XIV stulecia następcy Dymitra Dońskiego na tronie moskiewskim podjęli dzieło jednoczenia sąsiednich ziem ruskich. Do wielkiego znaczenia doszło księstwo moskiewskie w drugiej połowie XV w., za panowania Iwana III Srogiego, który w sposób okrutny i bezwzględny podporządkował sobie ogromne tereny republiki Nowogrodu i uzyskał w ten sposób bezpośrednią granicę z Litwą. Zrzuciwszy ostatecznie zwierzchnictwo Złotej Ordy w 1480 r., powziął zamiar opanowania księstw ruskich podległych Wielkiemu Księstwu Litewskiemu i pozyskał w tym celu zwolenników wśród kniaziów kijowskich. Konfliktu litewsko-moskiewskiego nie zażegnało nawet małżeństwo wielkiego księcia Aleksandra z córką Iwana — Heleną, która będąc lojalną żoną starała się łagodzić naprężone stosunki między oboma państwami .

W 1500 r. książę moskiewski zaatakował Litwę i „Litwini, stoczywszy bitwę nad rzeką Wiedroszą, zostali wciągnięci w zasadzkę i rozproszeni”. Po trzyletniej wojnie Wielkie Księstwo Litewskie straciło ziemie czernihowsko-siewierskie położone na wschód od Dniepru. W ten sposób rozpoczęły się trwające 300 lat zmagania Litwy, wspieranej przez Królestwo Polskie, a po unii lubelskiej — zjednoczonej Rzeczypospolitej z Rosją.

Próba wprowadzenia rządów senatu w Królestwie Polskim.

Zagrożenie ze strony księstwa moskiewskiego skłoniło Litwinów do ponownego nawiązania ścisłych związków z Polską. Toteż, gdy po śmierci Jana Olbrachta (1501) opustoszał tron Królestwa, gorąco poparli oni kandydaturę Aleksandra. Wielki książę, który nadanymi wcześniej przywilejami znacznie wzmocnił pozycję rady książęcej na Litwie, odpowiadał także oczekiwaniom dostojników polskich. Grupa ta, dążąc do uzyskania decydującego wpływu na rządy, uzależniła swą zgodę na wybór Aleksandra od zatwierdzenia praw dających jej znaczną przewagę w państwie. W 1501 r. Aleksander wydał więc przywilej mielnicki. Na jego mocy władzę w państwie miał przejąć senat wykształcony z rady królewskiej, a monarcha tracił uprawnienia mianowania senatorów, którzy mogli dojść do owej godności obejmując kolejno wyższe urzędy. „Lepiej być poddanym radzie ludzi roztropnych i prawych niż dowolności i namiętności panującego, a póki senat swą powagą rozstrzyga i stanowi, póty państwo w sile swojej się utrzymuje” — czytamy w dokumencie.

Akt mielnicki dotyczył także unii Polski z Litwą — w obu krajach ustanawiał wspólnego i wspólnie wybieranego króla, znosząc zarazem godność wielkiego księcia i dziedziczność tronu na Litwie. Nigdy jednak nie wszedł w życie i już w 1505 r. został przekreślony.

Zaraz po nadaniu przywileju i koronacji ALEKSANDER udał się na Litwę, dokąd wzywały go pilne potrzeby wojenne. Rządy w Królestwie przejęli wtedy senatorowie, którym przewodniczył brat monarchy, kardynał i arcybiskup gnieźnieński, Fryderyk. Ten system sprawowania władzy szybko zawiódł. Skarb świecił pustkami, ziemie pograniczne niszczyły najazdy mołdawskie i tatarskie, „wszystko zostało rozdrapane bezwstydnie i z największą szkodą dla Rzeczypospolitej; każdy [z senatorów] bowiem pragnie być bogatym, króla i państwo w tył odrzucając, ale dosyć doświadczyliśmy co znaczą prywatne zasoby, a publiczny niedostatek” — pisał w liście, wzywającym króla do Polski, podkanclerzy Maciej Drzewicki.

Osiągnięcia „demokracji szlacheckiej”. Konstytucja Nihil novi (1501-1505).

Szlachta, która nie zamierzała zrzekać się uprawnień uzyskanych za panowania Kazimierza Jagiellończyka, znalazła sojusznika w osobie króla. Monarcha w 1503 r. napominał ją, „ażeby wybrała posłów tak wielu i owszem więcej niż pierwej bywało, posłała ich na sejm i dała im pełnomocnictwa czynienia wszystkiego w imieniu szlachty, tak jak gdyby cała szlachta była na sejmie obecną”.

Duży wpływ na rycerstwo wywierał wówczas bliski współpracownik Aleksandra, kanclerz wielki koronny, późniejszy arcybiskup gnieźnieński — Jan Łaski. On to najprawdopodobniej opracował projekty ustaw uchwalonych następnie na sejmie piotrkowskim w 1504 r. Zabroniły one panującemu zastawiania i rozdawania dóbr monarszych bez zgody senatu wyrażanej na sejmie. Godziło to w interesy możnowładców, którzy czerpali ogromne dochody z tytułu użytkowania majątków królewskich, tzw. królewszczyzn, a dotyczyło przede wszystkim posiadłości zastawianych przez Władysława III, Kazimierza Jagiellończyka i Aleksandra na potrzeby wojenne. Także przeciw warstwie możnowładczej był skierowany zakaz łączenia w jednym ręku wyższych urzędów duchownych (biskupich) i świeckich (wojewodzińskich) z urzędem kanclerza lub podkanclerzego.

Kolejny sejm odbył się w 1505 r. w Radomiu. Uchwalono tam słynną konstytucję — tak nazywano w dawnej Polsce wszelkie ustawy sejmowe — Nihil novi: „ponieważ prawa ogólne i ustawy publiczne dotyczą nie pojedynczego człowieka, ale ogółu narodu, przeto na tym walnym sejmie radomskim, wraz z wszystkimi Królestwa naszego prałatami, panami radami, posłami ziemskimi, za słuszne i sprawiedliwe uznaliśmy, jako też postanowiliśmy, iż odtąd na potomne czasy nic nowego stanowionym być nie ma przez nas i przez naszych następców, co by było z ujmą i uciemiężeniem Rzeczypospolitej oraz ze szkodą i krzywdą czyjąśkolwiek, tudzież zmierzało ku zmianie prawa ogólnego i wolności publicznej”. Nowe prawa mogły być zatem stanowione jedynie na sejmie — wspólnie przez króla, senatorów i posłów ziemskich.

W ten sposób ukształtował się sejm złożony z trzech „sejmujących stanów”: monarchy; senatu, do którego wchodzili dygnitarze z racji pełnionych dożywotnio urzędów (biskupi, wojewodowie, kasztelanowie, a także ministrowie); oraz izby poselskiej, złożonej z wybranych na sejmikach przedstawicieli województw i ziem. Do jego uprawnień należały: ustawodawstwo, uchwalanie podatków, decyzje o zwołaniu pospolitego ruszenia. Stopniowo rozwinęła się również kontrola sejmu nad działalnością rządu królewskiego, szczególnie pod względem jej zgodności z prawem. Podczas sesji sejmowych odbywał się także królewski sąd sejmowy, będący sądem najwyższym. Wyłączne prawo zwoływania sejmu i sejmików należało do monarchy, on też w swoim imieniu ogłaszał uchwalone konstytucje.

Na tym samym sejmie radomskim zatwierdzono opracowany przez Jana Łaskiego zbiór praw i przywilejów Królestwa Polskiego, uznany potem za fundamentalny. Wkrótce też wydano go drukiem, „aby znajomość prawa z wyjątkowej, powszechną stać się mogła”.

Kultura polska w XV w.

„Na tak szerokich przestrzeniach jednolity to ród i naród [...]; jeśli patrzeć na ich dążności i chęci oraz niejako zmowę w dobieraniu środków działania, trzeba po prostu uznać, że to raczej jest dom jeden i jedna rodzina aniżeli naród” — napisał o Polakach z niejaką przesadą przybyły z Włoch Filip Kallimach.

Mimo pogłębiających się podziałów prawnych i majątkowych społeczeństwo na co dzień żyło i pracowało razem, w granicach ziemi, województwa, parafii. Na mszach świętych i innych uroczystościach spotykali się ziemianie, chłopi i mieszczanie. Uczestniczyli oni w tych samych sakramentach, słuchali tych samych kazań, a do ich wyobraźni przemawiały rzeźby, obrazy, przedstawienia teatralne, budujące podobną świadomość religijną. Często synowie kmiecy, wraz z synami szlacheckimi, zdobywali pierwsze wiadomości o świecie oraz podstawową umiejętność czytania i pisania w ławach szkółek parafialnych. Ich sieć w XVI w. powiększyła się znacznie, obejmując swoim zasięgiem dziesiątki tysięcy chłopców w całym kraju.

Rosła też liczba studentów Akademii Krakowskiej, do której przybywali żądni wiedzy młodzieńcy oraz dojrzali czy nawet starsi mężczyźni, pochodzący ze wszystkich stanów i ziem Królestwa, a także spoza jego granic. Do nich właśnie Stanisław ze Skarbimierza, pierwszy rektor uniwersytetu, kierował słowa: „Ten mały dom mądrość całego świata ma zawrzeć. Ucz się więc, Polaku, gdzie roztropność, gdzie sprawiedliwość”.

Akademia Krakowska, nazwana później Uniwersytetem Jagiellońskim, dzięki fundacji królowej Jadwigi oraz opiece króla i dostojników stała się w XV w. znakomitym ośrodkiem polskiej kultury naukowej. Liczne katedry — teologii, filozofii, prawa, gramatyki, retoryki, poetyki, matematyki, astronomii — rozwijały rodzimą naukę, korzystając jednocześnie z osiągnięć wybitnych umysłów epoki. W myśl wykładów Łukasza z Koźmina tworzył się nowy wzorzec uczonego, opierającego swą wiedzę na „doświadczeniu, obserwacji, pismach filozofów i tradycji przodków”.

W murach Akademii zrodziła się polska szkoła prawnicza, którą Paweł Włodkowic rozsławił na soborze w Konstancji. Tam też, pod okiem wybitnych astronomów — Marcina Króla z Żurawicy i Wojciecha z Brudzewa, kształcił się Mikołaj Kopernik. Tam wreszcie podjęto próbę ustalenia zasad rządzących polskim językiem literackim, a Jakub Parkosz z Żurawicy opracował pierwszy traktat o ortografii.

Akademia Krakowska wytworzyła własną obyczajowość, promieniującą na całe miasto. Żacy, jak nazywano studentów, znaleźli trwałe miejsce w społeczności Krakowa. Można ich było poznać po specjalnych strojach — obcisłych spodniach, czarnych lub czerwonych kaftanach, ciemnych tunikach i charakterystycznych kapuzach. Profesorów odróżniały okrągłe lub czworokątne nakrycia głowy — birety — i dostojne togi noszone podczas egzaminów i uroczystości. Hucznie obchodzono tzw. otrzęsiny, podczas których przyjmowano świeżo upieczonego studenta do społeczności uniwersyteckiej. Mimo zakazów ze strony władz akademickich w wystawnych i hałaśliwych zabawach uczestniczyło wówczas prawie całe miasto. Publicznie również toczono dysputy naukowe.

Ośrodkami kultury były także siedziby dostojników duchownych i świeckich. Szczególnie głośny stał się dwór arcybiskupa lwowskiego, Grzegorza z Sanoka. Ten pierwszy polski humanista, zresztą mieszczanin z pochodzenia, wychowanek zagranicznych uniwersytetów i znawca literatury antycznej, zgromadził wokół siebie znakomitych uczonych i artystów. Zgodnie z obyczajem odrodzenia wraz z nimi oddawał się studiom, prowadził dysputy i biesiadował przy wykwintnie zastawionym stole. W arcybiskupim Dunajewie czas jakiś przebywał włoski humanista Filip Kallimach — późniejszy wychowawca synów Kazimierza Jagiellończyka i doradca Jana Olbrachta.

Dzięki działalności szkółek parafialnych, Akademii Krakowskiej czy dworów możnowładców, a także coraz częstszym podróżom na studia zagraniczne, znacznie wzrósł poziom oświaty społeczeństwa Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wykształcenie, obok działalności politycznej, dawało możliwość awansu społecznego. Wynalazek druku, którego ok. 1450 r. dokonał moguncki złotnik Jan Gutenberg, spowodował, że książka powoli upowszechniała się wśród szerszego kręgu czytelników. Zwiększyło się zainteresowanie rodzącą się właśnie polską literaturą religijną i świecką — pieśniami, dramatem, a także dziejopisarstwem.

Jednakże językiem nauki i dokumentu długo jeszcze pozostawała łacina. W niej właśnie powstało znakomite, pełne patriotyzmu, dzieło historyczne — Roczniki, czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego pióra Jana Długosza. Autor — kanonik krakowski i wychowawca synów królewskich — gromadząc dokumenty, kroniki i świadectwa bezpośrednich uczestników ważnych wydarzeń, przedstawił dzieje Polski w łańcuchu przyczyn i skutków. Stworzył w ten sposób podstawy metody badania historycznego, a jego Roczniki do dziś są fundamentalnym źródłem poznania przeszłości.

W XV w. nastąpiły także zmiany w kulturze materialnej. Coraz częściej możnowładcy i patrycjat mieszczański, w trosce o piękno swego otoczenia, zamawiali u artystów bogate sprzęty i szaty, a dwory, kamienice, budynki publiczne i kościoły ozdabiali obrazami, rzeźbami oraz ołtarzami. Tak powstało najwspanialsze dzieło plastyczne epoki — ołtarz w kościele Mariackim w Krakowie, dłuta Wita Stwosza rodem z Norymbergi, przedstawiający sceny z życia Najświętszej Marii Panny i Jezusa Chrystusa. Figury naturalnej wielkości, wyrzeźbione z iście zegarmistrzowską dokładnością, pozwalają nam dziś poznać wiele szczegółów codziennego życia ówczesnych ludzi.

Także przedstawiciele bogatszej warstwy kmieci wchodzili w krąg twórców kultury, fundując kościółki wiejskie i ozdabiając ich wnętrza. Wzmianki o tym możemy znaleźć w źródłach, i tak: „Sześciu wieśniaków wraz z sołtysem fundują w roku 1458 kościół N.M.P. na Przedmieściu Większym w Tarnowie”.

Podsumowanie. Wiek XV był dla Królestwa Polskiego stuleciem przełomu. W wyniku zmiany dynastii utrwaliła się w Polsce zasada wyboru panującego, czyli elekcji. Wzrosło znaczenie stanu szlacheckiego, który dzięki uzyskanym przywilejom mógł wywierać znaczny wpływ na rządy w państwie. Stopniowo ukształtował się polski parlamentaryzm. Powstał więc ustrój oparty na poszanowaniu prawa i władzy sejmu, przy jednoczesnym zachowaniu powagi króla. Taki system demokratyczny, choć ograniczony do jednego stanu, stanowił zjawisko nie spotykane wówczas w Europie, gdzie w dobie renesansu i baroku władcy starali się podporządkować swej woli zgromadzenia stanowe. W Polsce zrodziło się również, w odniesieniu do rycerstwa, pojęcie praw osobistych i politycznych, będących pierwowzorem praw obywatelskich.

Dzięki związkowi Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim wzrosła ranga obu państw na arenie międzynarodowej i stało się możliwe pokonanie Zakonu krzyżackiego. Jagiellonowie zasiadali na tronach Czech i Węgier, a ich ród stał się jedną z potężniejszych dynastii europejskich. Narody Królestwa i Wielkiego Księstwa Litewskiego, choć nie bez konfliktów, związały się ze sobą na długie wieki. Więź tę, nie przerwaną przez rozbiory, potwierdziły działania powstańcze w XIX w.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PAŃSTWO POLSKIE ZA PANOWANIA PIERWSZYCH PIASTÓW
POLSKIE DZIEJE, POLSKA ZŁOTEGO WIEKU, POLSKA "ZŁOTEGO WIEKU"
Polska pierwszych Piastów
test Polska pierwszych Piastów
Polska pierwszych Piastów-test z tekstami źródłowymi
Polska pierwszych Piastów krótki test 1
Manteuffel Polska pierwszych Piastów SPIS
Polska pierwszych Piastów
polska pierwszych piastów spr
Polska pierwszych Piastów
POLSKA PIERWSZYCH PIASTÓW
sprawdzian śladami przeszłości 1 polska pierwszych piastów pdf
Polska Akademia Nauk Gniezno i Poznań w państwie pierwszych Piastów
POLSKIE DZIEJE, POWRÓT PIASTÓW, POWRÓT "PIASTÓW"
ĆWICZENIA, Organizacja państwa pierwszych Piastów, Organizacja państwa
Polska Akademia Nauk Gniezno i Poznań w państwie pierwszych Piastów
NAJSTARSZE ZABYTKI JEZYKA POLSKIEGO, filologia polska, staropolska
List żaka do panny, Rozrywka, FILOLOGIA POLSKA, FILOLOGIA POLSKA, PIERWSZY ROK - pierwszy semestr
Moneta polska w dobie piastowskiej

więcej podobnych podstron