Jak być radosnym i zadowolonym


Jak by radosnym i zadowolonym?

Pierwsze nasze przeycia zwizane z Odnow nacechowane byy wielk radoœci, mona nawet powiedzie - szczœciem. I dobrze, bo chrzeœcijastwo ma nas uczyni szczœliwymi. Tymczasem wielu chrzeœcijan, zwaszcza w Polsce i niejeden w Odnowie, stracio zadowolenie i radoœ. Poddajemy si przygnbieniu, bo yjemy w trudnych czasach, czarno widzimy przyszoœ, nie potrafimy podj cierpienia, nawet maego, nieustannie narzekamy. W latach pidziesitych i szeœdziesitych modzie na KUL-u czsto powtarzaa w piosence: "le byo, Ÿle bdzie, w Polsce, zawsze i wszdzie...". Jeszcze nie tak dawno mwiliœmy: "Bylibyœmy szczœliwi, gdyby by chleb z sol i woda, byle byœmy mieli wolnoœ i prawd". Teraz mamy duo wolnoœci i chyba doœ duo prawdy, a wcale nie jesteœmy zadowoleni i dalej narzekamy.

Pan Bg na pewno nie chce, byœmy byli zgorzkniali, zalknieni i zamartwiali si na œmier.

Nie chce byœmy byli pesymistami z grymasem rozalenia na twarzy. Przypomnijcie sobie przysowie: "Œwici smutni - to smutni œwici". Powiecie pewnie, e was to nie dotyczy. Jednak odpowiedzcie sobie szczerze, jak bdziecie si zachowywa, gdy nasze spotkanie si skoczy i wrcicie do codziennoœci? Moe zniknie uœmiech, a pojawi si smutek i zniechcenie. Tymczasem Pan Bg chce, byœmy byli peni pokoju, zadowoleni mimo wszystko i radoœni.

Zawsze si radujcie!

Pismo Œwite wielokrotnie wzywa do radoœci. "PrzyjdŸcie, radoœnie œpiewajmy Panu", zachca psalm Liturgii Godzin od samego rana, kiedy wcale jeszcze nie mamy ochoty wsta i chtnie wyrzucilibyœmy budzik za okno. "Oto jest dzie, ktry da nam Pan, weselmy si i radujmy si w nim" wzywa podejmowany tak chtnie w grupach modlitewnych œpiew. Radoœ w Duchu Œwitym jest cech charakterystyczn krlestwa Boego (por. Rz 14,17). Radoœci yczy nam sam Pan Jezus: To wam powiedziaem, aby radoœ moja w was bya i aby radoœ wasza bya pena (J 15,11). Popatrzmy te na teksty liturgiczne. Nawet w okresie Wielkiego Postu mamy niedziel Laetare, gdy œpiewamy: Raduj si, Jerozolimo; podobnie w okresie Adwentu mamy niedziel Gaudete: Radujcie si zawsze w Panu!

Pity rozdzia Listu do Galatw wymienia owoce Ducha Œwitego. Mioœ, pokj i radoœ zostay wyliczone na pierwszym miejscu. Z ca pewnoœci w tych w jakimœ sensie trudnych czasach my, ludzie Odnowy, mamy promieniowa pokojem i radoœci. Mamy w nasze œrodowiska wprowadza Boy pokj i Bo radoœ, wnosi pociech i otuch, ktrej tak wielu ludziom brakuje.

Pismo Œwite nie mwi, e radoœ ma by naszym udziaem tylko niekiedy, ale wzywa, byœmy radowali si zawsze. Nie ma te skutecznego apostolstwa bez radoœci. Stara si nas o tym przekona apostoka uœmiechu - œw. Urszula Ledchowska, kiedy pisze: "Bg... zarezerwowa sobie prawo uœwicania ludzi przez krzy. Nam zostawi zadanie pomaga innym w bolesnej wdrwce po drodze krzyowej przez rozsiewanie wokoo maych promykw szczœcia i radoœci. Moemy to czyni czsto, bardzo czsto, darzc ludzi uœmiechem mioœci i dobroci". Jako chrzeœcijanie, a tym bardziej jako osoby, ktre doœwiadczyy aski Odnowy, jesteœmy powoani do apostolatu radoœci. Jake gosi Dobr Nowin o zbawieniu ze skwaszon i ponur min? Œw. Urszula dodaje: "Mie stay uœmiech na twarzy, zawsze - gdy soce œwieci albo deszcz pada, w zdrowiu lub chorobie, w powodzeniu albo gdy wszystko idzie na opak - o, to nieatwo! Uœmiech ten œwiadczy, e dusza twa czerpie w sercu Boym t cig pogod, e umiesz zapomnie o sobie, pragnc by dla innych promykiem szczœcia".

Pamitaj: radoœ to dar i zadanie

Zadowolenie i radoœ mog by bezpoœrednim darem Ducha Œwitego i doœwiadczenie potwierdza fakt, e Duch Œwity obdarza nas nimi, zwaszcza w momencie wczenia si we wsplnot Odnowy. Dla wikszoœci z nas by to jednak dar chwilowy. Owszem, mona otrzyma trway dar radoœci i by szczeglnie powoanym do rozsiewania jej wok siebie, ale taki charyzmat nie jest zbyt czsty. Radoœ, jak obdarza nas Duch Œwity, jest zwykle przemijajca.

Radoœ trwaa to z reguy owoc nie tylko aski, ale i naszego wspdziaania. Zwykle o tym zapominamy. Moe niektrych zdziwi zdanie, e radoœ trzeba wypracowywa. Wydaje si im, e albo rodzi si w sercu sama, albo jej po prostu nie ma. Tymczasem wymaga ona take naszego wysiku. Takie jest prawo aski. Dar radoœci daje Pan Bg przejœciowo, natomiast ask do jej wypracowywania daje zawsze, jeœli o ni prosimy. Z ask jest podobnie jak z talentem, ktry otrzymujemy. Moe ktoœ posiada wybitny talent muzyczny, ale jeœli nie bdzie godzinami wiczy, nie zagra dobrego koncertu. Natomiast praca poczona z talentem da wspaniae wyniki. Z darem trzeba wspdziaa. Jeeli bdziemy wsppracowa z ask, jeeli zdobdziemy si na wikszy wysiek jak artysta, ktry wytrwale pracuje nad dzieem, nad zdolnoœci tworzenia coraz pikniej, wwczas bdziemy umieli przezwycia smutek i przygnbienie, a osiga zadowolenie i pokj.

Na czym polega wsppraca z ask? Jesteœmy istotami rozumnymi i z samej natury otrzymanej od Boga wynika, e naszym yciem powinien kierowa rozum, dodajmy - rozum oœwiecony wiar. Trzeba zatem szuka argumentw rozumu na rzecz radoœci, a utrwala w sobie racje przeciw niepotrzebnemu smutkowi. Radoœ nie moe by pusta, powinna by umotywowana. Kto wypije par kieliszkw, moe by wesoy, ale taka radoœ nie ma rozumnej podstawy, jest sztuczna. Trwaa radoœ musi opiera si na prawdziwych i trwaych motywach.

Œw. Tomasz z Akwinu uczy, e radoœ jest reakcj osoby na dobro obecne. Zawsze wic jest zwizana z uœwiadomieniem sobie i przeyciem jakiegoœ dobra. Nasz wysiek intelektualny musi iœ w tym kierunku, by uœwiadomi sobie dobro obecne, zauway je i cieszy si nim. Czsto nie dostrzegamy posiadanego dobra i dlatego bywamy smutni.

Potrzebny jest tu take wysiek woli. Ma to szczeglne znaczenie w dziedzinie negacji grzechu, za, ktre powoduje smutek. Smutek jest bowiem reakcj na zo obecne. Podstawowym sposobem osigania radoœci i zadowolenia jest zatem take dziaanie "na przedpolu", polegajce na usuwaniu przeszkd radoœci. Takimi przeszkodami s: grzech, nieporzdek, przesadne oczekiwania, niedostrzeganie posiadanego dobra, nieumiejtnoœ przyjcia krzya. Teologia mwi, e aska dziaa tam, gdzie usunite s przeszkody, a Pan Bg daje nam si do ich usunicia.

Usuwaj grzech

Obiektywnie najwiksz przyczyn smutku jest grzech. Nie moe by prawdziwej radoœci chrzeœcijaskiej tam, gdzie on panuje, nie mona si prawdziwie cieszy, kiedy si grzeszy. Subiektywnie przeywa si niekiedy dotkliwiej zo fizyczne (materialne lub psychiczne), ale to tylko dlatego, e nie umiemy dostrzec, jak wielkim zem jest grzech. Trzeba wic mie wol niegrzeszenia i usunicia grzechu. To podstawowy warunek, by mc si radowa. Nie ma radoœci tam, gdzie nie ma woli zerwania z grzechem, nawet maym. To nie znaczy, e aby dozna radoœci, musimy by cakowicie bezgrzeszni, ale powinniœmy mie przynajmniej szczer wol niegrzeszenia.

Nie moemy te usprawiedliwia za moralnego jako œrodka do celu, czyli dy do jakiegoœ dobra za cen choby maego grzechu. Radoœ z takiego dobra nigdy nie bdzie prawdziwa, a tym bardziej trwaa, bdzie okupiona smutkiem, jeœli nie w tym, to w przyszym yciu. Jeœli politycy mwi niekiedy o koniecznoœci wyboru mniejszego za, to taki wybr jest dopuszczalny tylko w paszczyŸnie zewntrznej, nigdy moralnej. Wadza zarzdza niekiedy œcis izolacj terenu objtego epidemi dla ochrony innych obywateli, co bywa wielk dolegliwoœci psychiczn, zatem zem psychicznym, ale nie jest grzechem, zem moralnym. Trzeba czasem amputowa czœ ciaa, co take jest zem, ale przez to ratujemy ycie czowieka. Pamitajmy jednak, e chodzi tu tylko o zo fizyczne, a nie moralne. Nie mwimy o wyborze grzechu na rzecz jakiegoœ dobra. Musi w nas by wewntrzna decyzja dezaprobaty dla wyboru zego moralnie œrodka do dobrego celu. Bez niej nie zagoœci w nas prawdziwa radoœ.

Jeœli popeniliœmy grzech, wracajmy zaraz do Boga z prawdziwym alem i z ufnoœci, e nam przebaczy. Jeœli korzystamy ze œrodkw duchowego oczyszczenia, zwaszcza z sakramentu pojednania, i mamy wol niegrzeszenia, jest to ju podstaw do radoœci. Przedpole jest czyste i aska moe w nas dziaa. Uzyskujemy pokj, ktry stanowi fundament zadowolenia i radoœci. Zapewne nieraz przeyliœmy to po dobrej spowiedzi. Zo zostao usunite, a w sercu zagoœci pokj. Take w Eucharystii otrzymujemy dar pokoju: "Pokj Paski niech zawsze bdzie z wami" - mwi kapan, a potem przekazujemy sobie wzajemnie dar pokoju otrzymanego od Pana Jezusa.

Wprowadzaj w ycie porzdek

Zastanwmy si jednak, czym jest pokj i na czym on polega. Wrmy jeszcze raz do œw. Tomasza. Wedug niego pokj to tranquillitas ordinis, czyli w wolnym tumaczeniu spokj, pogoda, rwnowaga wynikajca z porzdku. Nacisk pooony jest tu na sowo porzdek.

Czy w naszym yciu jest porzdek? Jeeli nie, to nie moe by mowy o zadowoleniu i radoœci. Mamy dwie zasady warunkujce porzdek, zarwno zewntrzny jak wewntrzny. S one bardzo proste. Pewnie wielu z was ju o nich syszao, ale warto je przypomnie.

Pierwsza zasada brzmi: kada rzecz musi mie swoje miejsce. Jeœli w naszym mieszkaniu kada rzecz ma swoje miejsce, nie bdzie niepokoju. Kady bdzie wiedzia, gdzie czego szuka. Druga zasada zwizana jest z pierwsz; kada rzecz musi by na swoim miejscu. Nie tylko powinna mie swoje miejsce, ale jeszcze na nim by, bo zdarza si, e klucze czy noyczki maj swoje miejsce, ale zostawiliœmy je gdzie indziej i trzeba ich szuka.

Te dwie proste zasady dotyczce spraw zewntrznych mona zastosowa take do ycia duchowego i nadprzyrodzonego. Jeœli w duszy panuje porzdek, to znaczy: kada rzecz jest na waœciwym miejscu, a wic Bg zawsze na pierwszym, a inne zgodnie z waœciw im hierarchi wartoœci, to wtedy mamy pokj. Take grzech powinien by na swoim miejscu, czyli w ogle nie powinien by obecny w moim yciu. Wtedy mog cieszy si pokojem, a za pokojem przyjdzie radoœ.

Rezygnuj z przesadnych oczekiwa

Jedn z czstych przyczyn smutku i niezadowolenia jest to, e za bardzo martwimy si tym, czego nie mamy, a nie umiemy si cieszy z tego, co ju posiadamy, tak w dziedzinie materialnej jak duchowej. Ludzie si martwi, e nie maj duo pienidzy, lepszego mieszkania, wykwintnego jedzenia, lepszej rodziny, samochodu... Mona by dugo jeszcze wylicza. A nie potrafi by zadowoleni z tego, co ju posiadaj. Cigle martwimy si, e tamci maj, a my nie. To nas gnbi i gryzie.

Odnosi si to take do sfery duchowej. Ktoœ ma talent, a ja nie, ktoœ jest sawny, zdolniejszy, ma wadz, a mnie nikt nie zauway. Tego kochaj, a w stosunku do mnie s obojtni. To cige spogldanie na to, czego jeszcze nie mamy, powoduje, e jesteœmy przygnbieni, strapieni. A pomyœlmy, ilu ludzi na œwiecie byoby szczœliwymi, gdyby postawiono ich w naszej sytuacji. Wszyscy przyszliœmy na wasnych nogach do koœcioa, a tylu ludzi musi porusza si na wzku. Jake byliby szczœliwi, gdyby mogli chodzi. Ilu jest umierajcych z godu i jake byliby szczœliwi, gdyby mieli takie warunki bytowe, jakie my mamy w Polsce. Ilu jest bezdomnych, a my, Bogu dziki, wszyscy mamy jakieœ schronienie nad gow. Jake byliby szczœliwi, gdyby mieli to, co my posiadamy. S tacy, ktrzy bardzo boleœnie przeywaj samotnoœ, opuszczenie, natomiast my tutaj zgromadzeni mamy oparcie w grupie modlitewnej, w ktrej nawizujemy gbsze relacje i zyskujemy pomoc, jeœli nie materialn, to w kadym razie duchow, ktra przecie jest bardzo cenna.

Uczmy si rezygnowa z przesadnych poda i oczekiwa. Ludzie zasobni w dobra materialne, a nawet duchowe, ale te ziemskie, przyrodzone, nieczsto s szczœliwi. Pycha i prnoœ zjada ich dusze. Pienidze, saw, wadz, ziemskie powodzenie i przyjemnoœci okupuj zwykle cen grzechu, grzechem krzywdy, nieuczciwoœci, niewiernoœci, narkomanii, a wewntrzn pustk i zgryzot pokrywaj sztucznym uœmiechem pozorujcym szczœcie. Przypatrzcie si uwaniej dzisiejszym idolom. Susznie sowo Boe uczy nas poprzestawania na maym, a Pan Jezus zapewnia bogosawiestwo (czyli szczœcie) cichym i ubogim w duchu.

Dostrzegaj posiadane dobra

Nauczmy si cieszy si tym, co ju posiadamy tak w dziedzinie materii, jak ducha: e nasze oczy widz, uszy sysz, nogi chodz, umys jest przytomny, wola umie chcie, a serce kocha. Jeszcze bardziej powinniœmy uczy si radowania si z darw nadprzyrodzonych. Myœl, e pod tym wzgldem yjemy w naprawd luksusowych warunkach. Trzeba otworzy oczy na wielkoœ Boych darw, ktre ju w nas s. Pomyœlcie, jak wielkim dobrem jest wierzy w Boga, dobrego, Wszechmogcego Ojca. Ju samo uœwiadomienie sobie tego powoduje, e powinniœmy skaka z radoœci. I nie jest to adna przesada. Czy nie powinniœmy si cieszy, e Chrystus jest naszym Zbawicielem i najlepszym przyjacielem, e codziennie ofiarowuje nam swoj przyjaŸ? Ju was nie nazywam sugami (...), ale nazwaem Was przyjacimi, albowiem oznajmiem wam wszystko, co usyszaem od Ojca mego (J 15,15). Mwi to nie tylko do Apostow, ktrych wybra, nie tylko do kapanw, ale mwi do nas wszystkich: "Chc by twoim przyjacielem". Czy cieszymy si z tego? Moe nawet nie myœlimy o tym, by Jego przyjaŸ przyj i odwzajemni. Jakie to wielkie dobro, jaki nadaje naszemu yciu sens! Ilu ludzi chodzi po œwiecie i nie widzi sensu swego ycia!

Mamy œwiadomoœ Boego planu i wiar w Opatrznoœ Boga. Wiemy, e nie pojawiliœmy si tu, na ziemi, przypadkiem, jako rezultat dziaania œlepych si przyrody, ale jesteœmy pomyœlani od wiekw, zrodzeni przed wiekami w przepastnych gbiach Boego Miosierdzia, ukochani i prowadzeni z sekundy na sekund przez Dobrego Ojca, ktry wszystko tak uoy, eby obdarzy nas szczœciem. Przecie nasza przyszoœ to niebo. Powinniœmy sobie jeszcze gbiej uœwiadomi, czym jest aska uœwicajca, uczestnictwo w yciu samego Boga, w Jego naturze i w Jego yciu; to, e jesteœmy œwityni Ducha Œwitego, e mamy Eucharysti, Matk Najœwitsz, Aniow i wiele innych Boych darw. Zobaczmy to i ucieszmy si. Wtedy ziemskie troski ustpi na dalszy plan, zapewne nie znikn, ale oka si znacznie mniejsze ni pocztkowo sdziliœmy.

To wszystko trzeba sobie przypomina, uœwiadamia, docenia, pogbiajc wiar, a take proszc o potrzebne do tego aski. Tu waœnie niezbdna jest nasza praca, wysiek intelektu, woli, wiary i modlitwy. Wtedy pojawi si radoœ. Powinniœmy take prosi o ask dostrzegania tych wszystkich Boych darw i ich wartoœci. Szatan cigle zamyka nam oczy na posiadane dobro, wyolbrzymia smutek z powodu tego, czego nie posiadamy. Pismo Œwite wielokrotnie wzywa do przypominania sobie Boych dobrodziejstw i do dzikowania za nie. Jeœli prawd jest to, co powiedzia Tomasz Merton, e smutek jest kar za niewdzicznoœ, to rwnie prawd jest, e radoœ jest nagrod za wdzicznoœ. Im wicej czowiek dzikuje, tym bardziej doœwiadcza radoœci, bo tym wyraŸniej dostrzega Boe dobrodziejstwa. Wdzicznoœ jest jedn z wanych drg wyzwalania si ze smutku.

Warto tu przypomnie anegdotyczne wydarzenie z ycia La Piry, burmistrza Florencji. By gboko wierzcym chrzeœcijaninem i urzdujc we wspaniaej miejskiej rezydencji, sam mieszka jak mnich w klasztornej celi, ktr sobie uprosi. Mia on przyjaciela ksidza, praata, ktry czsto narzeka. Ilekro si spotykali, ksidz zaczyna utyskiwa: wszystko upada, modzie jest coraz gorsza, rodzice nieodpowiedzialni, terroryœci dziaaj bezkarnie, wszystko prowadzi do zguby. Przez jakiœ czas La Pira znosi to spokojnie, prbowa go pociesza, ale pewnego dnia nie wytrzyma i powiedzia: "Suchaj, jest Pan Bg czy go nie ma?". Tamten zdziwiony pytaniem odrzek: "Jest". Usysza wic drugie pytanie: "Chrystus zmartwychwsta czy nie?". "Czego chcesz, przecie zmartwychwsta...". "A dusza ludzka jest œmiertelna czy nieœmiertelna?". "Nieœmiertelna". "To dlaczego narzekasz?! Bg jest, Chrystus zmartwychwsta, dusza ludzka jest nieœmiertelna, po co narzeka?". My take nieustannie musimy sobie przypomina wielkie dary Boe.

Uporaj si z cierpieniem

Niezadowolenie i smutek maj Ÿrdo nie tylko w braku potrzebnego dobra, ale powstaj czsto z powodu dokuczliwego za, z czegoœ, co odczuwamy jako przykre, co zadaje nam bl. Czasem jest to bl fizyczny jak bl gowy, a niekiedy duchowy, jakieœ osamotnienie, posdzenia, oszczerstwa, niech, doznawane przykroœci, nieudane maestwo, alkoholizm w rodzinie, trudne dzieci. Take nasze osobiste saboœci zatruwaj nam ycie. Nie wystarczy chcie o tym zapomnie ani przypomina sobie, jakie posiadamy dobra. Nie wystarczy choroby na raka zrekompensowa stwierdzeniem, e mamy co jeœ. Aby sta si czowiekiem zadowolonym, trzeba i z tym problemem naleycie si upora. Jak? Przede wszystkim na paszczyŸnie wiary. Chcie dostrzec w nim nadprzyrodzony sens. Pan Bg o nim wie i jeœli go dopuszcza mimo naszych prb uwolnienia si od niego, to widocznie jest on potrzebny.

W okresie Wielkiego Postu czsto œpiewamy: "Zbawienie przyszo przez Krzy, ogromna to tajemnica. Kade cierpienie ma sens, prowadzi do peni ycia. Jeeli chcesz Mnie naœladowa, to weŸ swj krzy na kady dzie i chodŸ ze Mn zbawia œwiat". Tu mamy wyjaœnienie znaczenia cierpienia. Musimy sobie przypomina, e to nasze cierpienie ma sens, bo wszystko jest sensowne, jeœli jest dopuszczone przez Boga bdŸ przez Niego zesane. Trzeba tylko ten sens odkry.

Zbawienie przyszo przez Krzy, a wic i nasz Krzy moe i powinien by zbawczy. Cierpienie na tym œwiecie jest nieraz sprowokowane i spowodowane przez diaba, ale Pan Bg zawsze je wykorzystuje, by przynosio zbawcze owoce, aby wiodo do dobra, by w kocu uszczœliwiao. Pan Jezus nie obieca, e na tym œwiecie bdziemy zawsze szczœliwi. To jest zarezerwowane dla ycia przyszego. Ziemskie szczœcie przemija. Mamy jednak cigle wydobywa si z niepotrzebnego smutku. Dwie s sytuacje, w ktrych Pismo Œwite mwi o uzasadnionym smutku. Po pierwsze - smutek jest potrzebny po grzechu. al jest to bl duszy z powodu grzechu. I po drugie - "Paczcie z paczcymi". Wspczucie z bliŸnimi usprawiedliwia smutek, a nawet domaga si zasmucenia. W obu jednak sy-tuacjach powinniœmy si szybko z niego wyzwoli. Z pierwszego przez al, pokut i proœb o przebaczenie, co zawsze przywraca pokj serca, a z drugiego przez pomoc bliŸniemu, by jego zy mogy przemieni si w uœmiech.

Uœmiechnij si do swego Krzya

Jezus wzywa, byœmy codziennie brali swj Krzy i naœladowali Go. Jeœli On tak mwi, to znaczy, e nasze cierpienie ma sens. Wiara w sens cierpienia to wany krok na drodze wychodzenia z niszczcego smutku. Wolno prosi Boga o pomoc, wolno Go pyta, dlaczego nas to spotkao, ale nie z wyrzutem czy buntem. Czasem cierpienie spotyka nas tylko po to, by nas obudzi, by wskrzesi zryw ku dobru. Bg jest naszym Ojcem, wie o kadym naszym cierpieniu i jeœli go nie usuwa, a ludzkie zabiegi s nieskuteczne, to widocznie jest ono nam potrzebne.

Miujcym Boga wszystko sprzyja ku dobremu (por. Rz 8,28). Jezus niekiedy zaprasza do uczestnictwa w swojej Mce, a co œw. Pawe nazwa dopenianiem we wasnym ciele tego, czego nie dostawao cierpieniom Chrystusa (por. Kol 1,24). Trzeba to tylko waœciwie rozumie. Cierpienia Chrystusa s nadobficie wystarczajce, zadoœuczyniy za wszystkie grzechy caego œwiata, wysuyy wszystkie potrzebne aski. Ale czsto ludzie majc monoœ otrzymania i przyjcia aski, nie chc jej przyj, maj serce zamknite, pokryte skorup za, ktre nie pozwala asce przebi si do ich wntrza. Wielu jest takich ludzi. Trzeba im nasz modlitw, cierpieniem i zadoœuczynieniem uzyska obfitsz i skuteczniejsz ask. Do tego zaprasza nas Jezus. Wykorzystajmy t szans.

Ludzie powoani do wspdziaania z Chrystusem przez niesienie Krzya zazwyczaj wiedz, e jest to take dla nich cenny dar. Przekonuj nas o tym œwici, np. œw. Teresa Wielka czy œw. Faustyna. Wielkie dobro wymaga zwykle wielkich ofiar. Czsto podejmujemy znaczny trud dla osignicia dbr ziemskich. Ktoœ dugo si uczy, by zdoby wiedz, skoczy studia, ktoœ wiele si trudzi, by zbudowa dom. Tym bardziej warto si trudzi dla dbr nadprzyrodzonych. Kade cierpienie dopuszczone przez Boga ma wielk wartoœ, jeœli potrafimy uczyni z niego dar serca. Cierpienie, ktrego nie moemy usun, trzeba uzna za poyteczne dla nas i dla innych. Czy potrafimy uœmiechn si do swego Krzya? To nie jest atwe, ale uœmiechnij si do Krzya i do Jezusa, choby to mia by uœmiech przez zy. Kto tak kocha Jezusa, doœwiadczy radoœci, jakiej nie da adne dobro ziemskie.

Ostatecznym aktem przemiany smutku w radoœ moe i powinna by dla nas œmier. Gboko wierzcy ucze Chrystusa przeywa j nie tyle jako uderzenie i druzgoccy cios, ale - jak Jezus na krzyu - jako akt ufnego oddania si w rce Ojca. Tak zamykajc ostatni kart ycia, wejdziemy do radoœci, ktrej ju nikt i nic nam nie odbierze.

Ks. Marian Pitkowski

Tekst jest zapisem konferencji wygoszonej w lutym 1990 r. w czasie spotkania poznaskich grup Odnowy w Duchu Œwitym.

Ks. Marian Pitkowski jest jednym z inicjatorw katolickiej Odnowy Charyzmatycznej w Polsce, aktualnie jest wykadowc na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i koordynatorem posugi Ksiy Egzorcystw w Polsce.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
30 JAK BYĆ ŚWIADKIEM BOŻEJ MIŁOŚCI
Jak być asertywnym, Socjologicznie, Wstęp do psychologii
jak byc prawdziwym mezczyzna
Okopień-Sławińska 'Sztuka monologu wewnętrznego' (Jak być kochana Brandysa) streszcz, Filologia pols
Jak byc kobieta zadbana finansowo
Jak być facetem którego pragną kobiety(1)(1)
Jak czytac artykul naukowy jak byc sceptykiem
Jak być Alfa
Jak być wspaniałym chłopakiem
my czyli jak byc razem
Jak być bezpiecznym w Internecie, Szkolne, Szkoła z klasą 2.0
jak być konsekwentnym wobec dziecka, SZKOŁA
Jak być w porządku wobec obowiązujących przepisów
Jak być asertywnym
Król i jaskółka - scenariusz przedstawienia o tym jak być dobrym, S E N T E N C J E, Scenariusze

więcej podobnych podstron