Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział X


** Meredith**
Powiedziałam Elenie, że idę się położyć, ale to było kolejne
kłamstwo. Ostatnio coś za bardzo wchodziło mi to w krew.
Czas nieubłagalnie mijał, a ja nie miałam żadnego pomysłu, gdzie Emily
mogła schować sztylet.. oczywiście jeśli to zrobiła, bo co do tego też nie
byłam pewna. Spojrzałam na zegarek dobiegała godzina 2 w nocy.
Postanowiłam wyjść ze swojego pokoju, by poszukać księgi rodu Petrovy
może w niej była jakaś ukryta informacja, której wcześniej nie
zauważyłam. Schodziłam powoli po schodach, żeby nikogo nie zbudzić, a
raczej by nie dać znać o tym Damonowi. Udałam się w kierunku salonu,
ponieważ to tam przyniosła księgę Bonnie, ale po co w ogóle ją zabrała i
skąd ją miała?. Pozostawało to już dla mnie zagadką.
77
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
Tak jak myślałam w pokoju nie było nikogo, tylko ogień powoli dopalał
się w kominku. Postanowiłam więc skoncentrować moją moc na nim, aby
zaczął się mocniej palić. Usiadłam powoli na kanapie i zaczęłam
przeglądać strona po stronie.
Emily, proszę pomóż mi - mówiłam w duchu do siebie, ale nic się nie
działo. Żadnego znaku chodzmy na to, by czarownica mnie słyszała.
** Damon**
Ta sytuacja była nie do zniesienia. Dzięki Katherine wszystkie karty
zostało odkryte.. nie mięliśmy żadnej możliwości pokonania Klausa.
Dlaczego Elena tego nie widziała? Czy była już tak bardzo zaślepiona, że
niezdawana sobie z tego sprawy? Najlepiej jeśli zabiorę jej ten wisiorek i
wymażę pamięć.
Jeśli chodzi o Katherine to jest mi wszystko jedno. Nie dbam o to czy
Klaus z nią skończy. Sama sobie na to zasłużyła.
Tylko co mam zrobić z Meredith, jest równie uparta jak Elena. Chodz
dzisiaj nie miałem najmniejszej ochoty rozmawiać z nią na temat tego co
się stało, ale wiedziałem, że Rebekah przekazała jej jakieś informacje.
Musiałem się dowiedzieć czego dotyczyły. Czułem, że to może mieć
znaczenie dla nas wszystkich, ale najbardziej zastanawiało mnie to
dlaczego dziewczyna powiedziała mi, że coś jej kiedyś obiecałem?
Myślałem, że to ja jestem skomplikowany, ale ona najwyrazniej była w
tym mistrzynią. Spojrzałem na zegarek dobiegała godzina 2.00, kiedy
usłyszałem jakiś szelest za drzwiami& to musiała być Elena.
Położyłem się na łóżku, na chwile nie chciałem o tym wszystkim myśleć..
tego co się wydarzyło nie zmienię, ale mam zamiar mieć większy wpływ
na dzień jutrzejszy. Zamknąłem oczy i nawet nie wiedząc kiedy...
zasnąłem.
78
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
** Meredith**
Zasnęłam, ale kiedy otworzyłam oczy spostrzegłam, że na dworze
już świta, a ja jeszcze nie znalazłam żadnego rozwiązania tej sytuacji. Nie
mogłam iść na tą wojnę z Klausem sama. Musiałam o wszystkim
powiedzieć Damonowi. Tym razem nie chodziło już tylko o mnie, ale o
znacznie więcej żyć, które mogłam uratować.
Udałam się najpierw do kuchni, by napić się czegoś gorącego i bym mogła
coś zjeść, bo kompletnie o tym zapomniałam. Przez chwile przemknęła mi
myśl.. ucieknij. Tak by było chyba najłatwiej, ale przecież nie to sobie
obiecałam. Nawet jakby się waliło i paliło, ja musze iść na przód.
Chwyciłam za nóż kuchenny leżący na blacie& miałam przeczucie, że to
może mi się przydać.
Kolejnym punktem na mojej liście było przebrać się w swoją sukienkę, bo
otrzymane od Eleny rzeczy już więcej miały mi się nie przydać. Poszłam
do swojego pokoju, gdzie wzięłam gorący prysznic, przeczesałam, a
następnie wysuszyłam moje blond włosy. Przebrałam się w moją białą
sukienkę, ale zostawiłam jedynie balerinki otrzymane od Eleny.
Tak bardzo żałowałam, że to już koniec, będzie mi ich wszystkich tak
bardzo brakować. Nie wiem kiedy, ale łzy same zaczęły spływać po moich
policzkach. Muszę być teraz silna, nie mogę się poddać. Podeszłam powoli
do okna i odsłoniłam zasłony. Na dworze biegały dzieci, dorośli spieszyli
się do pracy.. a takie osoby jak ja, czyli w wieku 18 lat szły na zajęcia do
szkoły. To nie tak powinno wyglądać, ktoś dawno temu podjął za mnie
wszystkie decyzje nie pytając mnie nawet o zdanie. Miałam przecież
kiedyś przed sobą całe życie& a teraz nie miałam niczego i byłam sama.
Stałam jeszcze chwile przy oknie wpatrując się w rzeczywistość i
żałowałam, że nie mam drugiej szansy by żyć.. by zacząć wszystko od
nowa. Przetarłam oczy, które ponownie zaszły łzami, a następnie
79
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
chwyciłam za nóż, leżący na szafce i skierowałam się w stronę pokoju
Damona. Jeżeli miał mi pomóc to musiał mi przecież zaufać.
Zapukałam do jego pokoju. Niestety nikt mi nie odpowiedział, więc
postanowiłam wejść do środka. Pokój był naprawdę duży i piękny, ale
moją uwagę przykuła książka i to nie byle jaka książka, ale Wichrowe
Wzgórza, które zostawiłam w 1864 nad jeziorem, gdzie często spędzaliśmy
razem czas. Uśmiechnęłam się do siebie na samą tą myśl.
- Nie wiesz, że nie należy ruszać nie swoich rzecz? - usłyszałam po chwili i
książka wypadła mi z rąk
Wtedy Damon podszedł do mnie, podniósł książkę i położył ją na swoje
miejsce. Nie mogłam nie zadać tego pytania.
- Skąd ją masz?
- Nie pamiętam, prawdopodobnie z domu - odpowiedział
Chociaż wiedziałam jaka będzie odpowiedz.. to chyba nie na taką liczyłam.
- Musimy porozmawiać - powiedziałam po chwili
- To się dobrze składa, bo też chciałem z tobą porozmawiać - odpowiedział
- Rebekah chce ode mnie sztylet. Dała mi 24 godziny na znalezienie go
inaczej powie o wszystkim Klausowi. Mam się z nią spotkać na tej samej
polanie co wczoraj, czyli o 22 - powiedziałam jednym zdaniem, nawet na
niego nie spoglądając
- I co chcesz bym ci pomógł? - zapytał mnie opierając się o futrynę
pomiędzy łazienką, a pokojem
- Nie.. to nie o to chodzi. Wiem, że jesteś tym wszystkim zmęczony i nie
chcesz mnie więcej widzieć, ale musisz mi zaufać.. ten ostatni raz. Muszę
mieć kogoś po swojej stronie. Postaram się zająć Klausem, ale ktoś
powinien przypilnować Rebekah - powiedziałam, po czym pokazałam nóż
trzymany w mojej prawej ręce
80
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
- Chyba nie chcesz mnie ty zabić, bo zdradzę ci sekret.. to nie zadziała -
powiedział z przekąsem, ściszając głos pod koniec zdania
Chyba nie był świadomy do czego jestem zdolna.
- Ufam Ci - powiedziałam, po czym przyłożyłam ostrze noża do mojej szyi
i lekko ją nadcięłam, by krew zaczęła płynąć. Kątem oka widziałam, że
uśmiech na jego twarzy zniknął, a jego miejsce zajęło zdziwienie i
przerażenie oraz coś jeszcze czego nie mogłam odgadnąć. Zakrwawiony
nóż upadł na podłogę, a kolana zaczęły się pode mną uginać, ale nie
upadłam, bo Damon przytrzymał mnie w swoich ramionach.
** Damon**
- Nie powinnaś mi ufać - powiedziałem do dziewczyny, którą trzymałem w
swoich ramionach
Jak mogła być tak głupia rozcinając swoją szyję, jeżeli wiedziała jak jej
krew działa na każdego wampira.
- Ale ufam ci i nic tego nie zmieni. Jeżeli chcesz mi pomóc to musisz być
silniejszy
Meredith przytuliła się mocno do mnie odsłaniając w ten sposób ranę,
którą jeszcze przed chwilą sama sobie zadała. Przyłożyłem usta do jej szyi
i zacząłem pić. Czułem jak chwyciła za moją koszulę i mocna zacisnęła na
niej swoją dłoń.
Piłem kiedyś krew Katherine, ale ta była całkiem inna.. była słodka i taka
czysta niesplamiona żadnymi morderstwami jakich dopuściła się
wampirzyca. Krew Meredith powoli przejmowała nade mną władzę
sprawiając, że chciałem jej więcej i jeszcze więcej.
81
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
- Damonie.. puść mnie - powiedziała po jakimś czasie z paniką w głosie
dziewczyna coraz bardziej zaczynając się szamotać, ale ja tylko mocniej
zacinałem swoje ręce wokół niej
Drapieżnik dopadł swoją ofiarę, a w zasadzie ofiara sama przyszła do
drapieżnika. Cała sytuacja nie miała już teraz żadnego znaczenia, bo
dostałem to czego chciałem od samego początku.
- Damonie&
Usłyszałem ponownie swoje imię w jej ustach, tym razem już słabiej.
Meredith puściła moją koszulę tracąc powoli przytomność. Nie upadła na
podłogę tylko dlatego, że ja jej na to nie pozwoliłem. Tym razem już nie
walczyła.. nie miała sił, nie szamotała się i w tym czasie stało się coś
niesamowitego, coś czego nie byłem w stanie zrozumieć. Jej krew
wsiąknęła we mnie tak bardzo, że zobaczyłem to co ona. Jakaś
niesamowita siła pozwoliła mi odkryć prawdę.
Zobaczyłem Meredith i siebie z przed 148 lat, czyli w 1864 roku.
Siedzieliśmy na kocyku niedaleko jeziora.
- Meredith? - powiedziałem nieśmiało, by ta spojrzała na mnie swoimi
błękitnymi oczami
- Tak Damonie? - uśmiechnęła się do mnie szeroko
- Mam coś dla ciebie - odwzajemniłem uśmiech i podałem jej małe
pudełeczko
Dziewczyna sięgnęła po nie, po czym je otworzyła.
- To pierścionek, jest przepiękny - powiedziała to spoglądając w moim
kierunku
Przybliżyłem się do niej. Wziąłem pudełko z jej rąk, wyciągnąłem
pierścionek i założyłem na jej serdeczny palec na lewej ręce.
82
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
Widziałem jak bardzo jest tym zaskoczona, że aż zaparło jej dech i nie była
w stanie niczego powiedzieć.
- Należał kiedyś do mojej matki. To lapis lazuli, co oznacza niebieski
kamień - odparłem
- Nie mogę go przyjąć, to pamiątka po twojej matce& jest dla ciebie
bardzo ważny
Zauważyłem jak dziewczyna sięgnęła swoją druga ręką do pierścionka
starając się go ściągnąć z palca. Wtedy chwyciłem za jej dłoń.
- Chcę, żebyś go nosiła, tak długo jak będziesz go miała na palcu, ja
zawsze będę cię pamiętał cokolwiek by się stało
Patrzyłem w jej piękne błękitne oczy, które zaszły łzami.
- Meredith ucieknij stąd ze mną! - rzuciłem po chwili
Dziewczyna była zaskoczona tym co powiedziałem, po czym obróciła się za
siebie, by pózniej znowu na mnie spojrzeć.
- Meredith kocham Cię i obiecuję ci, że już nikt więcej cię nie skrzywdzi.
Nikomu nie pozwolę zrobić ci krzywdy, nawet twojej siostrze. Wiem, że się
jej boisz, ale jutro nie będzie to już miało żadnego znaczenia -
powiedziałem cały czas wpatrując się w nią, ale ona nie odezwała się
nawet słowem
- A ja obiecuję Ci, że nigdy nie będę cię zmieniać i będę cię kochać takiego
jakim jesteś. Nigdy nie będę taka jak twój Ojciec czy brat - odpowiedziała
i przytuliła się do mnie, a ja chwyciłem jej drobną twarz w dłonie.
Przetarłem każdą łzę, która spadła z tych pięknych oczu i ją
pocałowałem& tak delikatnie, jakby zaraz miała zniknąć.
Czułem się taki szczęśliwy.
- Spotkajmy się dzisiaj o 20 na rozdrożu dróg prowadzących do miasta 
powiedziałem wyjawiając jej nasz plan ucieczki
- Dobrze - odpowiedziała dziewczyna
83
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
Wróciłem do normalności. Nie byłem w stanie uwierzyć w to co
przed chwilą zobaczyłem, ale dlaczego niczego takiego nie pamiętałem.
Wszystko teraz do mnie powróciło. Obiecałem, że nikt ją nie skrzywdzi, a
teraz to ja sam ją raniłem. Spojrzałem na dziewczynę, która bezwładnie
leżała w moich ramionach.
- Nie, nie.. - powiedziałem i starłem się wsłuchać, w bicie jej serca. Na całe
szczęście słyszałem je, chodz Meredith nie reagowała na mój głos.
Położyłem dziewczynę w moim łóżku. Cały czas była nieprzytomna i
mimo tego, że przecież widziałem ją wczoraj i przed wczoraj to nie
mogłem oderwać od niej swojego wzroku. Nic z tego nie rozumiałem, ale
cały czas po głowie chodziło mi tylko jedno pytanie dlaczego nie przyszłaś
na umówione spotkanie?, przecież moje.. nasze życie mogło wyglądać
całkiem inaczej. Podszedłem do niej bliżej, usiadłem na skraju łóżka i
spostrzegłem, że ona wciąż ma na placu ten pierścień, który sam jej dałem.
W tym czasie usłyszałem pukanie do drzwi.
- Damonie musimy rozmawiać - powiedziała Elena, po czym stanęła w
drzwiach, a w jej oczach dostrzegłem przerażanie.
Mogła sobie pomyśleć wszystko. Zakrwawiony nóż leżący na podłodze, a
dziewczyna z cięta raną leżała na moim łóżku.
- Co ty jej zrobiłeś?! - krzyknęła w moją stronę
- Nic, sama do mnie przyszła. Eleno nie to jest teraz najważniejsze.
Meredith obudzi się za niedługą chwilę, a my musimy porozmawiać
Dziewczyna spojrzała na Meredith, którą najwyrazniej nie chciała
zostawiać samą... naprawdę się ze sobą zżyły i to one bardziej
przypominały siostry, niż Meredith z Katherine.
- Eleno, ale nie tutaj zejdzmy na dół. Zadzwonię zaraz do Alarica musimy
ułożyć jakiś plan działania
Dziewczyna zaczęła kierować się w stronę drzwi, ale cały czas pilnowała
mnie wzrokiem, co wyglądało naprawdę zabawnie. Chwyciłem za telefon i
zacząłem wykręcać numer do Alarica. Spojrzałem ponownie w stronę
84
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
Meredith i pomyślałem.. będziemy mieli jeszcze mnóstwo czasu, by sobie
wszystko wytłumaczyć. Następnie wyszedłem za Eleną zamykając za sobą
drzwi.
** Meredith**
Szarpałam się jak tylko mogłam, ale on był ode mnie silniejszy.
Czułam jak powili tracę przytomność, po czym straciłam kontakt z
rzeczywistością.
Chociaż było w tym coś niezwykłego.
Znajdowałam się w jakimś lesie, przy starym budynku. Nikogo tutaj nie
było, ale spostrzegłam jakąś kobietę, która z pośpiechem weszła do starego
domu, wyglądającego raczej jak ruina.
- Poczekaj! - krzyknęłam za nią, chodz ona nawet nie obejrzała się w moim
kierunku
Weszłam do domu, stawiając ostrożnie stopę na każdej desce w drewnianej
podłodze. Nagle usłyszałam czyjeś głosy dobiegające z drugiego piętra,
postanowiłam więc udać się do tego pomieszczenia, ale kiedy dotarłam na
miejsce nie mogłam uwierzyć w to co widzę.. to była Emily.
Kobieta rozmawiała jakąś trójką ludzi, którzy stali przy niedużym stoliku.
Największe zdziwienie zrobił na mnie strój służącej ponieważ pochodził..
z 1864 roku.
- Emily, gdzie my jesteśmy? - zapytałam, nie zważając na to, że
przerywam im ich rozmowę, ale służąca nawet nie spojrzała w moim
kierunku
Zaczęłam się więc przysłuchiwać prowadzonej rozmowie.
- On nie może go znalezć! - krzyknęła jedna z kobiet
85
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
- Dobrze cię rozumiem Elizabeth. Jeżeli go znajdzie będziemy skończeni i
wtedy nikt i nic go nie powstrzyma - odpowiedział mężczyzna starając się
uspokoić kobietę
- A co z dziewczyną, czy już wie jaka jest jej rola w tym zadaniu? -
zapytała druga kobieta, kierując swoje pytanie w stronę Emily
- Nie niczego nie jest świadoma - odparła służąca
Dotarło do mnie, że Emily o wszystkim wiedziała i okłamała mnie tak jak
to zrobiła Katherine. Oby dwie wykorzystały moja niewinność i moje
uczucia.
- Ja schowam sztylet - rzuciła Emily w stronę pozostałych osób
spoglądając na każdego po kolei
Podeszłam bliżej stolika i dostrzegłam na nim srebrny sztylet, po który za
chwile sięgnęła służąca i obwinęła go w jakiś materiał.
- Tylko bądz na siebie ostrożna - powiedział mężczyzna
Emily tylko kiwnęła głową, chwyciła za pelerynę, którą po chwili założyła
na siebie i zaczęła kierować się w stronę wyjścia.
Postanowiłam pójść za nią. Próbowałam jeszcze kilkakrotnie za nią wołać,
po czym dałam za wygraną. Kobieta szła szybkim krokiem nawet się za
siebie nie oglądając. Kiedy dotarłyśmy do miasta zdałam sobie sprawę, że
jestem& w domu, w Mystic Falls z 1864 roku. Panowała noc, chodz ja
dobrze potrafiłam rozpoznać aptekę Pearl oraz inne sklepy, ale nie miałam
czasu rozglądać się dookoła, bo Emily przyspieszyła.
- Poczekaj na mnie! - krzyknęłam, chodz i tak wiedziałam, że mnie nie
słyszy
Zdałam sobie sprawę, w którą stronę podąża Emily. Szła do naszego domu,
do powozowni, w której mieszkałyśmy. Po chwili zorientowałam się, że
nic się tutaj nie zmieniło, jakby czas stanął w miejscu.
Białe schody prowadziły na drugie piętro, a w holu stał duży stół, na
którym leżały co dopiero ścięte kwiaty. Zauważyłam jak służąca podeszła
86
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
do kominka wysunęła jedną cegłówkę i schowała za nią sztylet, po czym
obejrzała się w moim kierunku
- Musisz nam pomóc Meredith, tylko ty jesteś w stanie to zrobić -
powiedziała spokojnie Emily patrząc na mnie
- Ale jak?? Co jeśli mi się nie uda? - zawołałam
Służąca nic mi nie odpowiedziała, a całe otoczenie, które jeszcze przed
chwilą było takie jak w 1864 zaczęło się zmieniać, podłoga zaczęła tracić
swój kolor, ściany blaknąć, a kwiaty schnąć.
- Uwierz w siebie
Usłyszałam jedynie echo odbijające się w tym pomieszczeniu. Zaczęłam
przecierać swoje oczy i w tym czasie się obudziłam. Byłam przerażona
tym snem, a raczej koszmarem, ale co jeśli Emily starała się ze mną
skontaktować.
W pokoju nie było nikogo, na podłodze w dalszym czasie leżał nóż i w
tym momencie chwyciłam ręką swojej szyi, na której nie było już żadnych
śladów nacięcia.
Musiałam to sprawdzić.. dowiedzieć się czy faktycznie sztylet tam jest, nie
miałam już niczego do stracenia. Wiedziałam, że z rezydencji jest drugie
wyjście i to nim powinnam wyjść nie chcąc zwrócić na siebie niczyjej
uwagi.
Powoli schodziłam po schować, gdy usłyszałam czyjeś głosy.
- Alaric dobrze, że już jesteś - powiedział Damon
- Mam wszystko co trzeba. Jesteś pewien, że to się stanie dzisiaj? - zapytał
po chwili Alaric
- Co& a tak, tak - odpowiedział na jego pytanie po chwili Damon
- Dobrze się czujesz?
Nie usłyszałam już odpowiedzi, bo wyszłam na słońce, które powoli
zaczęło zachodzić za horyzont.
87
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00
Biegłam przed siebie jak tylko mogłam najszybciej. Miałam nadzieję, że
Emily wskazała mi dobre miejsce, gdzie znajdował się sztylet i że uda mi
się zapobiec tragedii. Powtórzyłam jeszcze raz słowa Emily Uwierz w
siebie i jeszcze szybciej zaczęłam biec w kierunku starej powozowni.
Ciąg dalszy nastąpi&
88
Rozdział X: Meredith Pierce - nieopisana historia by monalisa00


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXXVI
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział IV
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXXV
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XI
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział VI
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXXII
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXXIII
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział I
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział VII
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXXI
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział V
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXVII
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXX
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział VIII
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział II
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXXIV
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział XXVIII
Meredith Pierce Nieopisana historia Rozdział III
Meredith Pierce historia napisana przeze mnie Rozdział III

więcej podobnych podstron