Kosmiczny krajobraz

background image

31.07.2016

Prószyński i S­ka

http://www.proszynski.pl/Fragment­fld­11­30781­.html

1/3

Informujemy iż strony www.proszynski.pl oraz księgarnia.proszynski.pl firmy Prószyński Media Sp. z o.o. wykorzystują pliki cookies
do poprawnego działania. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki odnośnie plików cookies oznacza zgodę na ich wykorzystywanie.
Szczegóły znajdziesz w 

Polityce prywatności / cookies

Nie pokazuj więcej tego komunikatu

Aktualności

28.05.2016

Relacja z

Warszawskich

Targów Książki

23.05.2016 ­ 

Nagroda im. Kuryłowiczów

dla tłumaczy książki „Nasz
matematyczny Wszechświat”

23.05.2016 ­ 

Żegnamy Marię Czubaszek

Wywiady

09.05.2016

"Koran mam w

małym paluszku"

Zapraszamy do
przeczytania wywiadu z

Tanyą Valko. 

18.02.2016 ­ 

Widziałem, dotknąłem,

powąchałem

16.07.2015 ­ 

Tanya Valko ostrzega,

naucza, poucza

Posłuchaj i zobacz

03.03.2016

Jak wysoko sięga miłość ­

spotkanie autorskie

Spotkanie z autorkami "Jak wysoko sięga
miłość". 

15.06.2015 ­ 

Najnowsza powieść

Katarzyny Puzyńskiej już w księgarniach!

Kosmiczny krajobraz. Dalej niż teoria strun

Leonard Susskind

Najgorsza prognoza w dziejach 

Fizycy  teoretycy  mają  szczególnie  dobrze  rozwiniętą  część  jaźni  –  możemy
nazwać ją ego – która wywołuje stan przyjemności, gdy okazuje się, że mieli
rację.  Sformułowanie  teorii  opisującej  jakieś  zjawisko,  przeprowadzenie
wymyślnych obliczeń i zdobycie ostatecznego potwierdzenia w postaci danych
eksperymentalnych  dostarcza  im  niebywałej  satysfakcji.  Zdarza  się,  że
eksperyment  przeprowadzany  jest  przed  wykonaniem  obliczeń.  Mamy
wówczas  raczej  do  czynienia  z  objaśnianiem  pozyskanych  w  trakcie
doświadczenia  wyników  aniżeli  z  ich  przewidywaniem,  ale  przyjemność  jest
niemal  równie  duża.  Nawet  bardzo  dobrzy  fizycy  raz  na  jakiś  czas  formułują
błędne przewidywania. Z czasem zupełnie o nich zapominamy, jednak istnieje
pewna prognoza wyników, której nie da się tak łatwo wyrzucić z pamięci. Jest
to najgorsza w dziejach prognoza spodziewanych wyników liczbowych, gorsza
od wszystkich przewidywań, jakie fizycy kiedykolwiek poczynili. Nie stanowiła
ona efektu pracy konkretnej osoby i była tak fatalna, że nikt nie pomyślał nawet
o eksperymentalnym sprawdzaniu jej poprawności. Problem polega na tym, że
złe  rozwiązanie  jakby  w  nieunikniony  sposób  wynikało  z  naszej  najlepszej
teorii służącej do opisu natury, czyli kwantowej teorii pola. 
Zanim  zdradzę,  o  jaką  wartość  chodzi,  pozwól,  że  powiem,  jak  zła  jest
prognoza.  Jeśli  wynik  obliczeń  nie  zgadza  się  z  danymi  eksperymentalnymi,
gdyż jest 10 razy za duży lub 10 razy za mały, mówimy, że niezgodność sięga
jednego  rzędu  wielkości.  Jeśli  rozbieżność  wyraża  się  czynnikiem  100,
mówimy o dwóch rzędach wielkości, gdy chodzi o czynnik 1000, to rozbieżność
jest  trzech  rzędów,  i  tak  dalej.  Sformułowanie  prognozy  niezgadzającej  się  z
wynikami doświadczeń o jeden rząd wielkości oznacza błąd. Rozminięcie się o
dwa rzędy wielkości to już katastrofa, o trzy rzędy – wstyd. Cóż, najlepsi fizycy,
optymalnie wykorzystując swoje talenty i opierając się na najlepszych teoriach,
w prognozowaniu wartości stałej kosmologicznej Einsteina pomylili się o 120
rzędów wielkości! To tak fatalne, że aż śmieszne. 
Einstein  pierwszy  sparzył  się  na  stałej  kosmologicznej.  W  1917  roku,  rok  po
zakończeniu  pracy  nad  ogólną  teorią  względności,  opublikował  artykuł,  o
którym  później  z  żalem  mówił,  że  jest  jego  największą  pomyłką.  Artykuł  ten,
zatytułowany  „Kosmologiczne  rozważania  nad  ogólną  teorią  względności”,
powstał kilka lat wcześniej, zanim astronomowie zdali sobie sprawę, że słabe
smugi  światła  zwane  mgławicami  są  tak  naprawdę  odległymi  galaktykami.
Dopiero  dwanaście  lat  później  amerykański  astronom  Edwin  Hubble
zrewolucjonizuje  astronomię  i  kosmologię,  wykazując,  że  wszystkie  galaktyki
oddalają  się  od  nas  z  prędkością,  która  rośnie  wraz  z  dzielącą  je  od  nas
odległością. W 1917 roku Einstein nie wiedział, że Wszechświat się rozszerza.
Zgodnie  z  jego  wiedzą,  jak  też  wiedzą  innych  uczonych  w  tamtym  czasie,
galaktyki były nieruchome, na zawsze przypisane do jednego i tego samego
miejsca. 
Według teorii Einsteina Wszechświat jest zamknięty i ograniczony, co przede
wszystkim oznacza, że przestrzeń jest w swym ogromie skończona. Nie znaczy
to  jednak,  że  można  znaleźć  jej  krawędź.  Przykładem  zamkniętej  i
ograniczonej  przestrzeni  jest  powierzchnia  naszej  planety.  Dwa  dowolne
punkty  na  powierzchni  Ziemi  mogą  być  od  siebie  oddalone  maksymalnie  o
nieco ponad 20 000 kilometrów. Ziemia nie ma krawędzi, nie istnieje miejsce,
które pełniłoby funkcję krańca świata. Kartka papieru jest ograniczona, ale ma
krawędź.  Niektórzy  stwierdziliby  nawet,  że  ma  cztery  krawędzie.  Jeśli  jednak
wyruszysz  na  wyprawę  po  powierzchni  Ziemi,  to  niezależnie  od  wybranego
kierunku  nigdy  nie  dotrzesz  do  krańca  przestrzeni.  Jak  Magellan  ostatecznie
wrócisz w to samo miejsce. 
Często  mówimy,  że  Ziemia  jest  sferą,  lecz  precyzyjniej  rzecz  ujmując,  termin
sfera  odnosi  się  tylko  do  powierzchni.  Z  matematycznego  punktu  widzenia
właściwym  określeniem  jest  kula.  Aby  zrozumieć  analogię  między
powierzchnią  Ziemi  a  wszechświatem  Einsteina,  musisz  nauczyć  się  myśleć
tylko  o  powierzchni,  pomijając  wnętrze  kuli.  Wyobraźmy  sobie  stworki  –
nazwijmy  je  pluskwiakami  –  zamieszkujące  powierzchnię  sfery.  Załóżmy,  że
nigdy  nie  mogą  opuszczać  powierzchni,  gdyż  nie  potrafią  latać  ani  kopać.
Przyjmijmy  też,  że  jedyne  sygnały,  jakie  mogą  nadawać  lub  odbierać,
rozchodzą  się  po  zamieszkiwanej  przez  nie  powierzchni.  Na  przykład  mogą

Strona główna / Popularnonaukowe / Kosmiczny krajobraz. Dalej niż teoria strun

Pomoc

Mapa witryny

English

 

szukaj

wyszukiwanie zaawansowane

KSIĘGARNIA

Nowości

Zapowiedzi

Bestsellery

e­booki

Duże Litery

Druk na żądanie

Klub KOBIETY TO CZYTAJĄ

Literatura polska

Literatura światowa

Literatura faktu, historia

Biografie, wspomnienia

Fantastyka, fantasy

Kryminał/Sensacja/Horror

Dla dzieci i młodzieży

Popularnonaukowe

Humanistyka

Komiks

Albumy

Kulinaria

Poradniki

Słowniki, atlasy, encyklopedie,

edukacja

Audiobooki CD

Serie

Autorzy

Katalog alfabetyczny

Katalog chronologiczny

O wydawnictwie

Czasopisma

Przyślij swoją książkę

Dla mediów

Praca

background image

31.07.2016

Prószyński i S­ka

http://www.proszynski.pl/Fragment­fld­11­30781­.html

2/3

więcej »

14.04.2015 ­

„Jedenaście tysięcy
dziewic" Joanny Marat!

Bestsellery

TOP 20

1. 

Nienachalna z urody

 Maria

Czubaszek

2. 

Łaskun

 Katarzyna Puzyńska

3. 

Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda

Lucyna Olejniczak

Fotogaleria

1234

komunikować  się  z  otoczeniem  za  pomocą  pewnego  rodzaju  fal
rozchodzących  się  po  powierzchni.  Te  stworzenia  nie  wykształciłyby  idei
trzeciego  wymiaru,  gdyż  nie  miałby  on  dla  nich  żadnego  praktycznego
znaczenia.  Ich  życie  toczyłoby  się  w  świecie  prawdziwie  dwuwymiarowym,
zamkniętym i ograniczonym. 
Nie  jesteśmy  pluskwiakami  zamieszkującymi  dwuwymiarowy  świat.  Jednak
według  teorii  Einsteina  mieszkamy  w  trójwymiarowym  odpowiedniku  sfery.
Trójwymiarowa,  zamknięta  i  ograniczona  przestrzeń  jest  trudniejsza  do
zobrazowania,  lecz  stanowi  bardzo  sensowne  rozwiązanie.  W  matematyce
taką  przestrzeń  określamy  mianem  3­sfery.  Zupełnie  jak  pluskwiaki,
moglibyśmy odkryć, że mieszkamy na 3­sferze, gdybyśmy się zorientowali, iż
podróżując  w  różnych  kierunkach,  zawsze  wracamy  do  punktu  wyjścia.
Zgodnie z teorią Einsteina przestrzeń jest 3­sferą. 
Tak  naprawdę  sfery  mogą  mieć  każdy  dowolny  wymiar.  Zwykły  okrąg  jest
najprostszym  przykładem.  Okrąg  jest  jednowymiarowy,  jak  linia  prosta.  Jeśli
byłby  twoim  domem,  mógłbyś  poruszać  się  tylko  w  jednym  wymiarze.  Innym
określeniem  okręgu  jest  1­sfera.  Ruch  po  okręgu  przypomina  ruch  po  linii
prostej, z tą różnicą, że po pewnym czasie wraca się do punktu wyjścia. Aby
zdefiniować  okrąg,  weź  dwuwymiarową  powierzchnię  i  wykreśl  na  niej
zamkniętą  krzywą.  Jeżeli  każdy  punkt  tej  krzywej  jest  równo  oddalony  od
punktu będącego środkiem okręgu, to wykreśloną krzywą jest okrąg. Zauważ,
że  w  celu  zdefiniowania  1­sfery  zaczęliśmy  rozważania  od  dwuwymiarowej
płaszczyzny. 
2­sfera jest bardzo podobna, tylko że tym razem zaczynamy od trójwymiarowej
przestrzeni. Powierzchnia jest 2­sferą, gdy każdy jej punkt jest równo oddalony
od środka. Możliwe, że już wiesz, jak uogólnić tę definicję, tak by objaśniała
sferę o dowolnym wymiarze, bądź nie masz już wątpliwości, jak brzmi definicja
3­sfery.  Aby  ją  sformułować,  zaczynamy  od  czterowymiarowej  przestrzeni.
Możesz wyobrazić ją sobie jako przestrzeń, do której opisu potrzeba nie trzech
współrzędnych, jak zazwyczaj, ale czterech. Teraz wystarczy zebrać wszystkie
punkty  znajdujące  się  w  jednakowej  odległości  od  punktu  początkowego.
Wszystkie punkty spełniające ten warunek należą do 3­sfery. 
Żyjące  na  2­sferze  pluskwiaki  nie  są  zainteresowane  niczym  poza
powierzchnią  sfery.  Podobnie  jak  one,  badający  3­sferę  geometra  nie  jest
zainteresowany  czterowymiarową  przestrzenią,  w  której  jego  świat  jest
zanurzony. Możemy ją odrzucić i skupić się wyłącznie na 3­sferze. 
Kosmologia Einsteina obejmowała przestrzeń, która ogólnie ma kształt 3­sfery,
ale  nie  jest  doskonała.  Na  podobnej  zasadzie  powierzchnia  Ziemi  również
odbiega  od  idealnie  sferycznego  kształtu.  W  ogólnej  teorii  względności
własności przestrzeni nie są sztywno ustalone. Przestrzeń bardziej przypomina
zdolną  do  odkształcania  się  powierzchnię  gumowego  balonu  aniżeli
niewzruszoną  powierzchnię  stalowej  kuli.  Wyobraź  sobie  Wszechświat  jako
powierzchnię  takiego  ogromnego,  odkształcalnego  balonu.  Na  gumowej
powierzchni mieszkają pluskwiaki, a jedyne sygnały, jakie do nich docierają,
rozprzestrzeniają  się  po  tej  powierzchni.  Nic  nie  wiedzą  o  innych  wymiarach
przestrzeni.  Nie  opracowały  pojęć  dotyczących  obszarów  wewnętrznych  lub
zewnętrznych balonu. Ich przestrzeń jest jednak elastyczna i w miarę upływu
czasu, gdy guma ulega odkształceniom, odległości między punktami mogą się
zmieniać. 
Na balonie znajdują się oznaczenia, wskazujące położenie galaktyk, które są
rozłożone  mniej  więcej  jednolicie  na  całej  jego  powierzchni.  Jeśli  balon  się
rozszerza, galaktyki oddalają się od siebie. Jeśli się kurczy, dzielący je dystans
maleje.  Wszystko  to  raczej  łatwo  pojąć.  Problemy  zaczynają  się,  gdy  mamy
przejść  z  dwu  do  trzech  wymiarów.  Teoria  Einsteina  opisuje  świat,  w  którym
przestrzeń jest elastyczna i sprężysta, lecz ogólnie rzecz biorąc, ma kształt 3­
sfery. 
Dodajmy teraz czynnik odpowiedzialny za przyciąganie grawitacyjne. Zgodnie
z  obydwiema  teoriami  grawitacji  sformułowanymi  przez  Newtona  i  Einsteina
każde  ciało  we  Wszechświecie  przyciąga  każde  inne  ciało  siłą  wprost
proporcjonalną  do  iloczynu  mas  tych  ciał  i  odwrotnie  proporcjonalną  do
kwadratu dzielącej te ciała odległości. W przeciwieństwie do sił oddziaływania
elektrycznego, których skutkiem działania może być przyciąganie i odpychanie,
efektem  działania  grawitacji  zawsze  jest  przyciąganie.  Rezultatem
przyciągania  grawitacyjnego  jest  zbliżanie  galaktyk  ku  sobie  i  kurczenie  się
Wszechświata.  Podobny  proces  zachodzi  na  powierzchni  prawdziwego
balonu.  Nazywając  rzeczy  po  imieniu,  powiedzielibyśmy,  że  siły  spójności
gumowej  powierzchni  usiłują  doprowadzić  do  skurczenia  się  balonu.  Jeśli
chciałbyś ujrzeć towarzyszące temu naprężenie, wystarczy przekłuć balon igłą.
Jeśli  nie  byłoby  innych  sił  przeciwstawiających  się  przyciąganiu
grawitacyjnemu,  galaktyki  zaczęłyby  dążyć  ku  sobie,  a  Wszechświat
zakończyłby się kolapsem w sposób równie dramatyczny jak przekłuty balon.
Jednak w 1917 roku sądzono, że Wszechświat jest statyczny – nie zmienia się.
Astronomowie,  jak  wszyscy  zwykli  ludzie,  patrząc  na  niebo,  nie  dostrzegali
ruchu  odległych  gwiazd  (poza  ruchem  wywoływanym  przez  ruch  orbitalny
Ziemi). Einstein wiedział, że jeśli przyciąganie grawitacyjne jest powszechne,
to Wszechświat nie może być statyczny. Statyczny Wszechświat byłby niczym
całkowicie  nieruchomy  kamień,  unoszący  się  nad  powierzchnią  Ziemi.  Jeżeli
kamień zostałby rzucony pionowo w górę, to w poszczególnych chwilach jego
lotu  widzielibyśmy,  jak  wznosi  się  lub  opada.  Moglibyśmy  nawet  uchwycić
dokładny moment, w którym kamień zaczyna zawracać. Nie może on jedynie
zawisnąć  na  wieki  w  bezruchu  na  stałej  wysokości.  Nie  może,  chyba  że
oddziałuje  na  niego  jeszcze  jakaś  inna  siła,  przeciwstawiająca  się  sile
ziemskiej  grawitacji.  W  ten  sam  sposób  statyczny  Wszechświat  stoi  w
sprzeczności z prawem powszechnej grawitacji. 
Einstein  musiał  więc  zmodyfikować  własną  teorię  i  wprowadzić  siłę
kompensującą  działanie  grawitacji.  W  przypadku  balonu  źródłem  siły
przeciwdziałającej  siłom  spójności  gumowej  powierzchni  jest  ciśnienie
zamkniętego w balonie powietrza. Tymczasem prawdziwy Wszechświat nie ma

Kontakt

Jak kupować

Polityka prywatności

Foreign rights

Bądź pierwszą osobą wśród
znajomych, która to polubi

Prószyński i …

34 tys. polubienia

Polub tę stronę

 

background image

31.07.2016

Prószyński i S­ka

http://www.proszynski.pl/Fragment­fld­11­30781­.html

3/3

zamkniętego w środku powietrza. Jest tylko powierzchnia. Einstein doszedł do
wniosku,  że  musi  istnieć  jakaś  odpychająca  siła,  która  przeciwstawia  się
przyciąganiu grawitacyjnemu. Czy to możliwe, by w ogólnej teorii względności
istniała ukryta możliwość opisu takiej odpychającej siły? 
Einstein  przejrzał  własne  równania  i  odkrył  pewną  niejasność.  Równania
należało zmodyfikować przez dodanie jednego wyrażenia, a ich matematyczna
spójność  wciąż  była  zachowana.  Dodatkowe  wyrażenie  niosło  zaskakujące
znaczenie:  reprezentowało  dodatek  do  zwykłych  praw  grawitacji  –  siłę
grawitacyjną,  która  wraz  z  odległością  staje  się  coraz  większa.  Wartość  tej
nowej siły była proporcjonalna do nowej stałej natury, którą Einstein oznaczył
grecką  literą  ?  (lambda).  Od  tej  pory  nowa  stała  zyskała  miano  stałej
kosmologicznej i wciąż oznaczana jest symbolem ?. 
Uwagę  Einsteina  szczególnie  przykuwał  fakt,  że  po  dobraniu  dodatniej
wartości stałej kosmologicznej nowe wyrażenie odpowiadało powszechnemu
odpychaniu, którego wartość rosła proporcjonalnie do odległości. Einstein zdał
sobie sprawę, że mógłby skonfrontować nową siłę odpychania z powszechnym
przyciąganiem grawitacyjnym. Położenie galaktyk można utrzymywać w stanie
równowagi przez dobranie od powiedniej wartości nowej stałej ?. Mechanizm
jest  bardzo  prosty.  Kiedy  galaktyki  są  rozłożone  blisko  siebie,  siła  ich
wzajemnego  przyciągania  jest  duża  i  do  utrzymania  równowagi  potrzeba
odpowiednio dużej siły odpychania. Z kolei gdy odległości między galaktykami
są  tak  duże,  że  ich  pola  grawitacyjne  niemal  wcale  na  siebie  nie  wpływają,
potrzebna  jest  bardzo  słaba  siła  odpychająca.  Einstein  argumentował,  że
wielkość  stałej  kosmologicznej  powinna  być  mocno  skorelowana  ze  średnią
od ległością  między  galaktykami.  Choć  z  matematycznego  punktu  widzenia
stała  kosmologiczna  może  przyjmować  każdą  wartość,  wyznaczenie  jej
rzeczywistej wartości stałoby się możliwe, gdyby tylko znany był średni dystans
między galaktykami. (…)

© Prószyński Media Sp. z o.o. 1998­2016. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Projekt i realizacja Structum.

 

Powered by InfoBiz Server

.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
KOSMICZNY KRAJOBRAZ BEZ BOGA antropiczna, # EWOLUCJA ŚWIATA I CZŁOWIEKA #
Cuberbiller, Kosmiczny krajobraz bez Boga
5 Kosmiczny krajobraz, Gimp, Tutoriale
08 Kosmiczny krajobraz bez Boga (2008)
krajobr srodziemMK
Krajobraz sawanny
Modele krajobrazu
krajobraz wysokogórski Tatr
parki krajobrazowe malopolski
Zespół Jurajskich Parków Krajobrazowych
METODA JEDNOSTEK ARCITEKTONICZNO KRAJOBRAZOWYCH
9,10 Modele rastrowych i wektorowych danych w SIP,Mozliwosci wykorzystania SIP w architekturze krajo
1 Diagnoza polozenie, klimat, krajobraz
Kompartymentalizacja, Architektura krajobrazu- różne
urządzanie i pielęgnacja krajobrazu - wykład II - 23.10.2006, szkoła, KTZ, urządzanie
PROJEKTOWANIE TERENÓW ZIELENI - wykłady, ARCHITEKTURA KRAJOBRAZU, ze źródła nr 4, ► OGRODNICTWO
sciaga - ksztaltowanie krajobrazu, Studia, 2-stopień, magisterka, Ochrona Środowiska, Kształtowanie
Zaczęło się odstrzelenie Galaktyki 6D FLOTA KOSMICZNA ŚWIATŁA
Metody waloryzacji krajobrazu

więcej podobnych podstron