ZASADY DUCHOWEGO WZROSTU

background image

ZASADY DUCHOWEGO WZROSTU

Miles J. Stanford

1

WIARA

elem tej książki jest staranne i jasne wyłożenie ważniejszych
zasad duchowego wzrostu; zasad, które dopomogłyby budować
na biblijnym fundamencie w Chrystusie. Innego fundamentu nie

ma, żadnego innego Bóg nie uznaje.
Duch Święty napisał ręką Pawła do każdego z nas: „Siebie samych
badajcie, czy trwacie w wierze . „ (2 Kor.13,5; BT). Zalecenie to nie
jest bez znaczenia na samym początku tej serii studiów. Musimy sobie
przede wszystkim przypomnieć, że „bez wiary nie można podobać się
Bogu” (Hebr.11,6). Więcej, i to jest najważniejsze, prawdziwa wiara
musi być mocno oparta na faktach z Pisma Świętego, dlatego że „wiara
rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy jest słowo
Chrystusa” (Rzym. 10,17; BT). Jeśli nasza wiara nie opiera się na
faktach, nie jest niczym więcej niż domysłem, przesądem, spekulacją
lub przypuszczeniem. List do Hebrajczyków 11,1 nie pozostawia
miejsca wątpliwościom w tej sprawie: „A wiara jest pewnością tego,
czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy”.
Wiara oparta na faktach Słowa Bożego uzasadnia i dowodzi tego, co
niewidzialne. Każdy z nas zaś wie, że dowód musi być oparty na
faktach. Wszyscy rozpoczęliśmy od tej zasady z chwilą nowego
narodzenia — nasza wiara stoi bezpośrednio na fakcie odkupieńczej
śmierci i zmartwychwstania Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa, jak

C

background image

2

Zasady duchowego wzrostu

napisano w 1 Liście do Koryntian 15,1—4

1

. To właśnie od wiary

zaczęliśmy i ona sama jest tym, w czym mamy „trwać” ( 1 Kor.16,13;
BT)

2

, „pielgrzymować” (2 Kor. 5,7)

3

, „żyć” (Gal. 2,20; BT)

4

. „Jak

więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie” (Kol.
2,6).
Prawdziwa wiara zakotwiczona jest w gruncie biblijnych faktów,
dlatego jest rzeczą oczywistą, że nie mamy się poddawać odczuciom.
George Muller powiedział: „Odczucia nie mają dokładnie nic
wspólnego z wiarą. Wiara związana jest ze Słowem Boga. Nie
odczucia, mocne lub słabe są źródłem i motorem zmiany. Mamy do
czynienia ze Słowem zapisanym, nie z sobą czy naszymi odczuciami”.

Gdy dochodzi do doświadczenia wiary, pojawia się pokusa rozważania,
oceniania, czy to, o co prosimy, jest możliwe do spełnienia, czy też nie.
Oto częste, zbyt częste nastawienie: „Nie wydaje się prawdopodobne,
aby kiedykolwiek został on zbawiony”. „Gdy tak patrzę na to, jak mi
się wiedzie, to zastanawiam się, czy Pan naprawdę mnie kocha”.
Muller pisze: „Wielu ludzi gotowych jest wierzyć temu, co im wydaje
się możliwe. Wiara nie ma nic wspólnego z myśleniem w kategoriach
„możliwe—niemożliwe”. Kraina wiary zaczyna się tam, gdzie kończy
się możliwości, gdzie wzrok i rozsądek zawodzą: „Możliwość—
niemożliwość nie może być brana pod uwagę; trzeba postawić inne
pytanie: Czy Bóg powiedział to w Swoim Słowie”.
Aleksander R. Hay dodaje mówiąc „Wiara musi być oparta na
pewności. Musi w niej być wyraźna znajomość Bożego celu i Bożej
woli. Bez tego nie ma prawdziwej wiary, wiara bowiem nie jest siłą, z
jakiej korzystamy, nie jest też usiłowaniem przekonania siebie, że coś
się stanie i że stanie się tak, jak myślimy, jeśli będziemy przekonani

1

1 Kor.15,1-4: „A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem,

którą też przyjęliście i w której trwacie, i przez którą zbawieni jesteście, jeśli tylko ją
zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście.
Najpierw bowiem podałem wam to, co i ja przyjąłem, że Chrystus umarł za grzechy
nasze według Pism, i że został pogrzebany, i że dnia trzeciego zmartwychwstał według
Pism...”

2

1 Kor.16,13; BT: „... trwajcie mocno w wierze...”

3

2 Kor. 5,7: „Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy”.

4

Gal. 2,20; BT: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal

prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego,
który mnie umiłował i samego siebie wydał za mnie”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

3

wystarczająco mocno”. Owszem, będzie to pozytywny sposób myślenia,
ale na pewno nie biblijna wiara.
Evans Hopkins pisze: „Wiara potrzebuje faktów, na których mogłaby
spocząć. Przypuszczenie zadowoli się złudzeniem, nie potrzebuje faktu.
Bóg w Słowie objawia nam fakty, z którymi wiara powinna
poprzestać”. Na tej właśnie podstawie J. B. Stoney może powiedzieć: „
Prawdziwa wiara wzrasta zawsze dzięki przeciwnościom, podczas gdy
fałszywa ufność doznaje z powodu nich szkody i zniechęca się”. Bez
niepodważalnych faktów nie może być mowy o stałości. Piotr był
przekonany, że przez doświadczenia „wartość naszej wiary okaże się o
wiele cenniejsze od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w
ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu się Jezusa Chrystusa”
(1 Ptr. 1,7; BT).
Jeśli zaczynamy liczyć na fakty, nasz Ojciec zaczyna budować nas w
wierze. Dzięki swej całkowicie prostej ufności ku Bogu, Muller był w
stanie powiedzieć, że „ Bóg pragnie pomnażać wiarę swoich dzieci.
Powinniśmy, zamiast pragnąć życia bez prób poprzedzających
zwycięstwo, życia bez ćwiczenia i cierpliwości, chętnie przyjmować je
z Bożej ręki jako środki służące osiągnięciu celu. Twierdzę i wiem co
mówię, że próby, przeszkody, trudności, a czasem porażki są
pokarmem wiary”. Na ten sam temat pisał James McConcey: „Wiara
jest jak gdyby pozostawaniem na całkowitym utrzymaniu Boga. To
pozostawanie na całkowitym utrzymaniu Boga zaczyna się dopiero
wtedy, gdy przestają sam się utrzymywać. Utrzymywanie zaś samego
siebie kończy się u niektórych z nas dopiero wówczas, gdy smutek,
cierpienia, nieszczęścia, pokrzyżowane plany, niespełnione nadzieje
stawiają nas w pozycji pokonanego i bezradnego. Wtedy dopiero do
nas dociera, że przyswoiliśmy sobie lekcje wiary, odkrywamy, że nasza
niemoc pcha nas ku błogosławionemu zwycięstwu nad naszym „ego”,
ku mocy i ku służbie, o jakich nawet nie śniliśmy w dniach naszej
cielesnej siły i ufności zwróconej ku sobie samym”.
Zgadza się z tym J. B. Stoney, gdy mówi: „Wielka to rzecz uczyć się
wiary, to jest po prostu zależność od Boga. Niech cię pocieszy ta
pewność, że Pan uczy cię być zależnym od Niego Samego. Wiara
potrzebna jest we wszystkim i to jest godne uwagi. „Sprawiedliwy z
wiary żyć będzie” — nie tylko w warunkach twego życia, w każdych
warunkach. Wierzę, że Pan dozwala wielu rzeczom wydarzyć się w
naszym życiu po to, byśmy czuli potrzebę i tęsknotę za Nim Samym.
Im lepiej Go odnajdziesz w swoich potrzebach i zmartwieniach, tym

background image

4

Zasady duchowego wzrostu

bardziej będziesz z Nim związany, tym wyżej wzniesiesz się ponad
poziom twoich zmartwień ku Niemu, ku miejscu, gdzie On jest. „0 tym,
co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi” (Ko1.3,2).
Nie możemy komuś ufać w większym stopniu, niż go znamy. Dlatego
musimy nie tylko uczyć się faktów Bożej rzeczywistości, ale w coraz
bardziej osobisty sposób poznawać Tego, który jest w nich Przyczyną,
i który je podtrzymuje. „A to jest żywot wieczny, aby poznali Ciebie,
jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś” (Jan
17,3). „łaska i pokój niech się wam rozmnożą poprzez poznanie Boga i
Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Boska Jego moc obdarowała nas;
wszystkich, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie
Tego, który nas powołał przez własną chwałą i cnotę, przez które
darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyśmy przez nie
stali się uczestnikami Boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na
tym świecie pociąga za sobą pożądliwość” (2 Ptr.1,2—4).

background image

2

CZAS

ydaje się, że większość wierzących ma trudności z
uświadomieniem sobie i pogodzeniem się z nieubłagalnym
faktem, że Bóg nie uznaje pośpiechu w rozwijaniu naszego

chrześcijańskiego życia. Jego działanie jest działaniem wiecznym;
działa On od wieczności i po wieczność! Wielu ma odczucie, że jeśli
nie posuwają się do przodu szybko i nieprzerwanie, to nie robią
żadnego postępu. Owszem, prawdą jest, że nowonawrócony często
trwa w szybkim biegu w pierwszym okresie swego duchowego
rozwoju, ale jeśli jego wzrost ma być wzrostem zdrowym,
prowadzącym ostatecznie do dojrzałości, to jego tempo nie będzie
ciągle tak szybkie. Sam Bóg będzie je zmieniał. Ważne jest, aby o tym
wiedzieć, ponieważ w większości przypadków pozorne odchylenie od
stanu, który ogół uważa za normę, nie jest, jak sądzi wielu, sprawą
ponownego upadku w grzech.
John Darby wyjaśnia to w ten sposób: „To Boża metoda odstawiać
ludzi na bok po ich pierwszym starcie po to, aby umarło ich zaufanie
we własne siły. Mojżesz, na przykład, miał czterdzieści lat, kiedy po
swym pierwszym starcie musiał uciekać. Paweł także został
odstawiony na trzy lata, po swym pierwszym wejściu z2 świadectwem.
Dzieje się tak nie dlatego, że Bóg nie uznaje pierwszego, szczerego
świadectwa. To my musimy poznać samych siebie, musimy poznać, że
jesteśmy bezsilni. W ten sposób musimy się uczyć. Dopiero wówczas,
nauczeni polegania na Panu, możemy bardziej dojrzale, z większym
doświadczeniem troszczyć się o dusze”.

W

background image

6

Zasady duchowego wzrostu

Życie chrześcijańskie dojrzewa i wydaje owoc raczej według zasady
wzrostu z 2 Listu Piotra 3,18

5

, niż dzięki gwałtownym wysiłkom i

„przeżyciom religijnym”. Właśnie dlatego proces ten wymaga wiele
czasu. Jeśli nie uświadomimy sobie tego i nie pogodzimy się z tym,
będziemy ciągle zawiedzeni, nie mówiąc już o barierze, na jaką
napotyka proces rozwoju, przez który chce nas przeprowadzić nasz
Ojciec. Oto jak ilustruje to dr A. H. Strong: „Jeden ze studentów
zapytał dyrektora swojej szkoły, czy nie mógłby studiować według
skróconego toku studiów.
„Owszem — odpowiedział dyrektor — możesz, to zależy od tego, kim
chcesz być. Jeśli Bóg chce stworzyć dąb, przeznacza na to sto lat, jeśli
dynię, wystarczy pół roku”. Strong w mądry sposób wykazuje także, że
„wzrost chrześcijanina, jak wzrost drzewa, nie jest czymś jednostajnym
i równomiernym. W niektórych miesiącach roku wzrost drzewa jest
szybszy niż w pozostałych. Jednakże w ciągu tych pozostałych
miesięcy przyrośnięte włókna twardnieją. Bez tego drzewo jako
budulec byłoby bezużyteczne. Okres szybkiego wzrostu; kiedy włókna
drzewa odkładają się między korą a drewnem, trwa tylko cztery do
sześciu tygodni w maju, czerwcu i lipcu”.

Powiedzmy sobie to raz na zawsze — do prawdziwej wielkości nie
dochodzi się skrótami. Droga met2oru jest krótka. świeci on pelnym
blaskiem, ale rychło gaśnie. Nie tak jest z gwiazdą, na które; może
słabszym, ale pewnym świetle tak często polegają żeglarze. Jeśli nie
uznamy i nie przyjmiemy całym sercem czynnika czasu, wciąż
zagrażać nam będzie niebezpieczeństwo zwrócenia się ku złudnym
skrótom,

ku

ścieżce

prowadzonej

przez

„przeżycia”

i

„błogosławieństwa”. Tam człowiek zostaje beznadziejnie wciągnięty w
wir wciąż zmieniających się uczuć, odciągnięty od pewnych przystani
faktów biblijnych i zdany na łaską wiatru i fal, bez steru.
George Goodman pisze na ten temat: „Niektórzy zostali uwiedzieni wy
znając doskonałość i pełne uwolnienie, ponieważ w czasie, gdy o tym
mówią, są szczęśliwi i pełni ufności wobec Pana. Zapominają oni, że
nie to, co jest przeżyciem chwili owocuje na rzecz dojrzałości, ale
cierpliwe trwanie w czynieniu dobra. Kosztowanie Bożej laski to jedna
rzecz, a trwanie w niej, przejawianie jej w charakterze, w zachowaniu,
normalnym, codziennym życiu, to inna rzecz. Przeżycia i

5

2 Ptr. 3,18: „Wzrastajcie raczej w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela

Jezusa, Chrystusa”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

7

błogosławieństwa, będące prawdziwym nawiedzeniem miłosierdzia
Pana, są niewystarczające same w sobie, aby oprzeć się na nich, i nie
one mają nas wieść do chwały. Nie powinniśmy traktować ich jako
magazynu laski na dni przyszłe lub jako lekarstwa na wszystko. Nie.
Owoc dojrzewa powoli, dni słoneczne i burze zaznaczają w tym swój
udział. Błogosławieństwo będzie następowało za błogosławieństwem,
burza za burzą, zanim owoc w pełni dorośnie, zanim osiągnie
dojrzałość”.
Taką metodę stosuje Bóg, nasz Gospodarz, kierując naszym duchowym
wzrostem. Pozwala nam przeżywać tak ból, jak i radość, doznawać i
cierpień i szczęścia, zaliczać niepowodzenia i sukcesy, przechodzić
przez okresy nieaktywności i służby, nosić na ciele i śmierć, i życie.
Pokuszenie pójścia skrótami jest szczególnie mocne wtedy, gdy nie
dostrzegamy wartości, nie poddajemy się myśli o potrzebie elementu
czasu wartości w duchowym wzroście. W prostej ufności musimy
spocząć w Bożych rekach „mając tg pewność, że Ten, który rozpoczął
w nas dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa”
(Fil.1,6). Zabierze to wiele czasu! Ale Bóg działa po wieczne czasy,
dlaczego więc mamy martwić się o czas?

Potwierdza to Graham Scroggie, gdy mówi: „Duchowa odnowa jest
procesem stopniowym. Każdy wzrost jest procesem postępującym, a
im doskonalszy organizm, tym proces ten jest dłuższy. Przechodzi on z
miary w miarę: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny, stokrotny (2
Kor. 4,10)

6

. Przebiega on etapami: najpierw źdźbło, potem kłos, potem

pełne ziarno w kłosie”

7

. Przebiega on dzień po dniu. Jakże różnią się

one między sobą! Są dni wielkie, dni decydujących bitw, są dni ognia i
miecza, dni triumfu w chrześcijańskiej służbie, dni, w których jest nad
nami prawica Boża. Ale są także dni bezczynności, dni na pozór
niepotrzebne, dni, w których nawet modlitwa i święte usługiwanie
wydają się być ciężarem. Czy i te dni są pod każdym względem dniami
naszej odnowy? Tak, gdyż każde przeżycie, które czyni nas bardziej
świadomymi naszej potrzeby Boga, musi się przyczynić do naszego
duchowego postępu, jeśli oczywiście nie odrzucamy Pana, który nas
kupił”. Moglibyśmy wymieniać znane nazwiska wierzących, których

6

2 Kor. 4,10: „Zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na

ciele naszym się ujawniło”.

7

2 Kor. 4,28: „Bo ziemia sama z siebie owoc wydaje, najpierw trawa, potem kłos,

potem pełne zboże w kłosie”.

background image

8

Zasady duchowego wzrostu

Bóg w oczywisty sposób doprowadził do dojrzałości i użyl dla swojej
chwały, na przykład Pierson, Chapman, Tauler, Moody, Goforth,
Muller, Taylor, Watt, Trumbull, Meyer, Murray, Havergal, Guyon,
Mabie, Gordon, Hyde, Mantle, McCheyne, McConey, Deck, Paxson,
Stoliey, Saphir, Carmichael, Hopkins. Dopiero przeciętnie po piętnastu
latach od rozpoczęcia dzieła ich życia w Chrystusie zaczęli
rozpoznawać Pana Jezusa jako swoje życie, zaprzestali starań, by
pracować dla Niego, zaczęli natomiast pozwalać Jemu działać przez
nich. Niech to nas w żaden sposób nie zniechęca, niech nam raczej
pomoże utkwić wzrok w wieczności, przez wiarę dążyć do tego, by
pochwycić, jak On, Jezus Chrystus pochwycił nas. Zmierzajmy do
celu, do nagrody w górze, do której zostaliśmy powołani przez Boga w
Chrystusie Jezusie (Fil. 3,12—14).
Nie pomniejsza to oczywiście wartości przeżyć, które są wynikiem
obecności Ducha, przeżyć błogosławieństw czy nawet kryzysu. Trzeba
jednak mieć do nich właściwe podejście: musimy pamiętać, że są one
częścią składową całego i posiadającego wagę najwyższą, procesu
wzrostu. Trzeba czasu, by poznać samego siebie; trzeba czasu, a wręcz
wieczności, aby poznać naszego Pana Jezusa Chrystusa —
Nieskończonego. Dzisiaj jest dzień stosowny dla przyłożenia ręki do
pługa, dla podjęcia nieodwołalnej decyzji realizowania celu, jaki On
ma dla naszego życia, to znaczy: „żeby poznać Go i doznać mocy
zmartwychwstania Jego, stając się podobnym do Niego w Jego śmierci,
aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania” (Fil. 3,10—11; BT).
„Tak często w czasie bitwy — mówi Austin—Sparks — przychodzimy
do Pana, modlimy się, błagamy, wołamy o zwycięstwo, o panowanie, o
władzę nad siłami zła i śmierci. W myślach malujemy obraz Pana,
który wkracza do walki z potężnym objawieniem Swojej mocy i
jednym pociągnięciem wznosi nas w zwycięstwo oraz duchowe
panowanie. Musimy poprawić ten sposób myślenia. To, co Pan czyni,
służy rozwojowi naszemu i przygotowywaniu nas na przyjście czegoś.
On wiedzie nas przez różne doświadczenia, posyła różne doznania,
prowadzi nas drogą duchowego rozwoju, drogą ćwiczenia naszego
wewnętrznego życia, dzięki czemu stajemy się w sposób naturalny
posiadaczami

większego dobra. „Nie wypędzę (Chiwwity,

Kananejczyka, Chetyty) sprzed ciebie w jednym roku, aby kraj nie stal
się pustkowiem i nie rozmnożył się w nim dziki zwierz na twoją
szkodę. Będę ich wypędzał sprzed ciebie stopniowo, aż się rozrośniesz
i będziesz mógł objąć kraj w posiadanie” (2 Mojż. 23,29—30; BT).

background image

Zasady duchowego wzrostu

9

Pewnego razu brytyjski premier Beniamin Disraeli wygłosił w Izbie
Gmin wspaniałe przemówienie. Tego samego dnia wieczorem ktoś z
przyjaciół powiedział: „Muszą Panu powiedzieć, że szalenie mi się
podobała Pańska zaimprowizowana mowa. Myślałem o niej cały
dzień”.
„Proszę Pana — wyznał Disraeli — ta zaimprowizowana mowa
chodziła mi po głowie dwadzieścia lat”.

background image

3

AKCEPTACJA

ażdy wierzący powinien postawić sobie dwa nastgpujące
pytania; im wcześniej to zrobi, tym lepiej. Pierwsze: Czy Bóg w
pełni mnie akceptuje? I drugie: Jeśli tak, to na jakiej podstawie

to czyni? Są to decydujące pvtania. Od odpoiedzi na nie zależy przelom
w życiu niejednego czlowieka. Brak akceptacji, nawet w stosunkach
migdzyludzkich, poważnie pustoszy życie ludzi mlodych i starszych,
majętnych i ubogich, zbawionych i niezbawionych. A jednak wielu
wierzących, zarówno tych, którzy chcą coś w sferze ducha osiągnąć,
jak i tych „wegetujących”, żyje bez świadomości faktu, który przynosi
odpocznienie, stanowi fundament duchowego życia i glosi, że On „w
milości przeznaczył nas dla siebie do s nostwa przez Jezusa Chrystusa
wedlug upodobania woli swojej, ku uielbieniu chwalebnej łaski swojej,
którą nas obdarzyl w Umilowanym” (Ef.1,5.6).
Bóg Ojciec przyjmuje każdego z nas w Chrystusie. „Usprawiedliieni
tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa
Chrystusa” (Rzym. 5,1).
Pokój ten wychodzi ze strony Boga ku nam, poprzez umiłowanego
Jego Syna — na tym fundamenţie opierać się musi nasz pokój. Nasz
Pan Jezus Chrystus sprawia, że migdzy nami, a Bogiem panuje pokój.
„On przywrócil go przez krew krzyża swego” (Kol. 1,20). Nigdy nie
wolno nam zapominać, że pokój ten opiera się wyłącznie na dziele
krzyża, zupelnie niezależnie od czegokolwiek w nas lub z nas, gdyż
„Bóg daje dowód swojej milości ku nam przez to, że kiedy byliśmy
jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarl” (Rzym. 5,8).
Jeśli wiara nasza spocznie na tym cudownym fakcie, wńwczas
okrzepnie w mocy, stanie się niewzruszonym stanowiskiem. Ludzie

K

background image

Zasady duchowego wzrostu

11

mogą ją uznać za bezwartościową i odrzucić — nie szkodzi. Przez
Boga jest ona wybrana i kosztowna (1 Ptr. 2,4)

8

. Tego uspokajającego

dzialania, które wyplywa z faktu Bożej akceptacji, potrzebuje
wigkszość wierzących obecnej doby.
Sto lat temu J. B. Stoney pisal: „Blogoslawiony Bóg nigdy nie zmienia,
nigdy nie uchyla swego postanowienia o przyjęciu nas dzigki śmierci i
zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa”.
Niestety! My rozmijamy się z Bożą rzeczywistością! Oto Bóg ma stale
twarz swoją zwróconą ku nam, jak napisano w Liście do Rzymian
5,1—11

9

. A jednak wielu wierzących, bgdąc pod wplywem poczucia

winy, myśli, że Bóg się odwrócil, że muszą na nowo blagać Go o
przyjęcie ich. Prawda zaś jest taka: Bóg się nie zmienia. Jego oko
spoczywa na dziele dokonanym przez Chrystusa na rzecz każdego
wierzącego. Jeśli nie chodzisz w Duchu, pozostajesz w ciele; to ty
zawţróciłeś do starego życia, które zostalo ukrzyżowane (Rzym. 6,6)

10

,

ty musisz odnowić spoleczność z Nim, a kiedy już to uczynisz,
spotkasz się z przyjgciem Boga, który się nie zmienil i który zmianie
nie podlega. Gdy w nasze życie wkradnie się grzech, pojawia się wraz
z nim obawa, że Bóg się zmienil. Ale to nie Bóg się zmienił, to ty się
zmieniłeś.Ty nie chodzisz w Duchu, ty pozostajesz w ciele, ty musisz
osądzić siebie samego i odnowić społeczność z Nim. „... to jest krew
moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie
grzechów” (Mt. 26,28). Krew gładzi wszelki grzech. Jest to jedyny
sposób osiągnigcia przebaczenia. Jeśli odrzucisz ten sposób, nie
znajdziesz innego, lepszego. „Gdzie zaś jest odpuszczenie (grzechów),
tam już wigcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy” (Hebr.10,18;
BT). Bóg już pojednał nas z sobą. On zawsze pozostaje temu wierny.
Niestety! My rozmijamy się z tym. My przejawiamy tendencję do
przypuszczania, że blogoslawiony Bóg zmienił się w stosunku do nas.
Oczywiście, osądzi On grzeszne cialo, jeśli my tego nie uczynimy, ale
nigdy nie odstąpi nd milości, którą okazal nam, marnotrawnym. Kiedy
rozwieją się chmury naszej cielesności, odkryjemy, że Jego milość —

8

1 Ptr. 2,4; „Przystąpcie do Niego, do kamienia żywego przez ludzi wprawdzie

odrzuconego, lecz przez Boga wybranego jako kosztowny”.

9

Przeczytanie tekstu przyczyni się do lepszego zrozumienia rozdziału.

10

RZ. 6,6; „... nasz stary człowiek został wespół z Nim ukrzyżowariy, aby grzeszne

ciało zostało unicestwione, byśmyjuż nadal nie służyli grzechowi...”

background image

12

Zasady duchowego wzrostu

blogoslawione niech bgdzie imig Jego — pozostala ta sama, że ona się
nigdy nie zmienia.


Musimy pamiętać, na jakim fundamencie opiera się Boża akceptacja.
Sami musimy się na nim oprzeć. Zresztą jest to fundament jedyny,
innego nie ma, a można by go wyrazić tak: Bóg akceptuje nas w
Umiłowanym (Ef.1,6)

11

. Dzielo Jezusa Chrystusa, Umilowanego Syna

Bożego, dokonane ze względu na nas, jest dzielem w pełni
wystarczającym. Bóg je uznaje, nie ma przeto podstawy, abyśmy nie
mieli go uznać. Przeeież nasze uznanie ma rację bytu tylko dzigki Jego
uznaniu. To Bóg, nie my, deeyduje o tym, jaka ofiara czyni zadość
Jego woli. Bóg wyznacza ją za nas, nie my wyznaczamy ją Bogu.
Bardzo jasno wyrazil się na ten temat J. N. Darby: „Duch świgty
przekonuje człowieka nie w oparciu o to, kim człowiek jest dla Boga,
ale w oparciu o to, kim Bóg jest dla czlowieka. Wierzący wnioskują
często o Bożym przyjgciu na podstawie tego, kim są sami w sobie. Jeśli
w taki sposób wnioskujesz, Bóg nie może cię przyjąć, szukasz bowiem
w

samym

sobie

argumentu

przemawiającego

za

twoim

usprawiedliwieniem, myślisz, że On cig przyţjmie na podstawie twej
własnej sprawiedliwości.
Myśląc w ten sposób nigdy nie osiągniesz pokoju.
Duch święty przekonuje zawsze w opareiu o to, kim jest Bóg. Sprawia
to w mojej duszy całkowitą zmiang. Rzecz nie polega bowiem na tym,
że nienawidzg moich grzechów — moje dotychczasowe postępowanie
moglo być całkiem zadawalające — rzecz polega na tyzn, że
nienawidzę siebie. W ten sposób przekonuje Duch święty. Pokazuje On
nam, kim jesteśmy. Jest to też jeden z powodów, dla których często się
wydaje, że Bóg jest tak bardzo surowym względem nas. Jest to jeden z
powodów, dla których nie daje On pokoju naszym duszom; nie mamy
bowiem ulgi dopóty, dopóki z całego serca, przekonani do głgbi istoty,
nie przyjmiemy do swojej świadomości Bożej prawdy o nas samych.
Dopóki ta prawda nie dotrze do naszego przekonania, Bóg nie daje
pokoju duszy — nie może. Byłoby to leczeniem rany po wierzchu.
Dusza musi iść naprzód, aż odkryje, że nie ma dokładnie niczego, na

11

Ef.1,4-6; „... w miłości przeznaczył nas dla Siebie do synostwa przez Jezusa

Chrystusa według upodobania woli Swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski Swojej,
którą nas obdarzył w Umiłowanym”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

13

czym moglaby się oprzeć, poza Bogiem samym, poza Jego dobrocią.
Dopiero wówczas jest w stanie powiedzieć „Jeśli Bóg za nami, któż
przeciwko nam?” (Rzym. 8,31)”.
Smutny to fakt, że większość wierzących rozumuje dzisiaj wlaśnie na
odwrót: pomijają to, co Bóg uczynił dla nich, w sobie samych
natomiast szukają czegoś, co „zmusiłoby” Boga do uznania ich. Efekt
jest taki, że gdy wszystko toczy się pomyślnie, Bóg wydaje się
błogoslawić, wówczas czują, że On ich kocha, przyjznuje, akceptuje.
Ale kiedy się potykają, kiedy wszystko zdaje się suche i twarde, wtedy
przestają czuć Jego milość i akceptacjg.
Jak to możliwe?

Oto w nas samych nie ma nic, co mogłoby nas zalecić Bogu. To
Chrystus jest naszą szansą na przyjście, najwigkszy zaś i najtrwalszy
wkład w nasz duchowy rozwój wnoszą dni posuchy i trudu. On przyjął
nas, zaakceptował nas w Swoim Synu i dzięki Mu za to. Na tym fakcie
musimy

oprzeć

naszą

wiarę.

Akceptacja,

podobnie

jak

usprawiedliwienie, jest darem łaski. t ko łaski. Wm. R. Newell w swym
studium „Romans, Varse by Varse” („List do Rzymian, wiersz po
wierszu”) zawarł pewne głgbokie myśli odnośnie tej właśnie łaski (s.
245—247):
„W samym stworzeniu nie ma nie, co mogloby sprowadzić Bożą laskę,
stworzenie musi raz na zawsze skończyć ze staraniem się, by dać Bogu
powód okazania laski. Zostało ono przyjęte w Chrystusie. Chrystus jest
podstawą jego przyjęcia! Bóg nie przyjąl stworzenia na okres próbny”.
Jeśli chodzi o jego przeszłe życie, to nie istnieje ono przed Bogiem,
umarło na krzyżu. Chrystus jest teraz jego życiem.
Łaska, raz okazana, jest nieodwołalna:
Bóg znał przedtem całą krytyczną sytuację człowieka, który na Boże
działanie nie miał żadnego wpływu i niczym go nie spowodował.

Nastawienie człowieka pozostającego pod łaską:
— Wierzyć i zgadzać się być kochanym niezasłużenie.

Wielka to tajemnica.
— Odrzucić myśl o robieniu jakichś postanowień, o składaniu jakichś
ślubów, jest to bowiem pokladanie ufności w ciele.
— Spodziewać się blogoslawieństwa, pomimo coraz lepszego
uświadamiania sobie, że się na nie nie zasluguje...

background image

14

Zasady duchowego wzrostu

— Powierzyć się w ręce Boga, który czgsto po ojcowsku wychowuje
dziecko, dowodząc w ten sposób swej laskawości i życzliwości...
Co odhrywajcţ dusze spolegajcţce na łasce:
— „Mam nadzieję, że bgdę lepszy” — taka postawa jest sprzeczna z
widzeniem siebie skrytym w Chrystusie.
— Zawieść się na sobie to uwierzyć w siebie.
— Być zniechęconym to trwać w niewierze; w niewierze w Boży cel i
Boży plan względem naszego życia.
— Być dumnym to być ślepym! W nas samych nie ma bowiem nic, z
czym moglibyśmy stanąć przed Bogiem.
— Brak Bożego blogosławieństwa jest zatem wynikiem niewiary, nie
wy nikiem upadku pobożności.
— Głoszenie poświęcenia, pobożności, przede wszystkim, a
blogoslawieństwa jako ich konsekweneji, jest odwracaniem Bożego
porządku, jest głoszeniem zakonu, nie łaski.
To zakon uzależnial blogoslawieństwo od pobożności; laska daruje
niezasłużone, niczym nie uwarunkowane błogosławieństwo. Pobożność
zaś, nie zawsze we właściwej mierze, podąża za nim.
Czy byla w nas kiedykolwiek obawa przed eałkowitym zawierzeniem
Bogu? Czy kiedykolwiek obawialiśmy się pozwolić innym zawierzyć
Mu calkowicie? Otóż nie wolno nam nigdy zapominać, że „drogi Boże
nie zawsze są drogami czlowieka?” Otóż, dla niektórych ludzi jedyną
motywacją do dzialania jest ciągły strach.
Argumentem tym posluguje się wiele religii, wiele systemów
psychologicznych, które poprzez strach utrzymują swych uczniów w
posłuszeństwie. Prawdą jest, że strach ma także miejsce w
chrześcijaństwie, ale Bóg ma wyższe i bardziej skuteczne motywacje
niż ta; jedną z nich jest milość. Strach powoduje odrętwienie, miłość
rozwija miłość. Obiecywać czlowiekowi szczęśliwy los, to igrać z
ogniem. Tak może się wydawać, gdy patrzymy z ludzkiego punktu
widzenia, gdy usuwamy Boga poza nawias naszych myśli. Ci jednak,
którzy wlaściwie ocenili łaskę i uchwycili się laski, nie trwają w
grzechu. Więcej: strach wywoluje posluszeństwo wlaściwe
niewolnikom, miłość rodzi posluszeństwo właściwe synom. (J. W.
Sanderson, junior).
„A gdyby trąba wydała glos niewyraźny, któż by się gotował do boju?”
( 1 Kor. 14,8). Dopóki chrześcijanin nie będzie pewny swego

background image

Zasady duchowego wzrostu

15

stanowiska, dopóki na gruncie Pisma świętego nie będzie o nim
calkowicie przekonany, nie da sobie rady, nie wytrzyma dlugo. Pismo
zaś mówi: „Stańcie więc” (Ef. 6,14; BT).
„Sam zaś Pan nasz Jezus Chrystus i Bóg Ojciec nasz, który nas
umilowal i przez łaskę udzielil nam niekończącego się pocieszenia i
dobrej nadziei, niech pocieszy serca wasze i niech utwierdzi we
wszelkim czynie i dobrej mowie!” (2 Tes. 2,16.17).

background image

4

CEL

asz Ojciec niebieski kryształowo jasno określil swój cel
względem każdego z nas. Poznanie tego celu jest czymś
wspaniakym, niesie w sobie tyle zachgty! Czy znasz ten cel?

Teraz jest czas, abyś na podstawie autorytetu Bożego wiecznego Słowa
upewnil się o Jego celu wzglgdem twojego osobistego życia.
„Potem rzekl Bóg: „Uczyńmy czlowieka na obraz nasz” ( 1 Mojż.1,26).
Pierwszy Adam, ojcieć rodzaiu ludzkiego, został stworzony na
podobieństwo Boga. Boże podobieństwo dostrzegamy w sferze jego
osobowości, jego umysłu, uczuć, woli i tak dalej; umożliwia ono
nawiązanie lączności duchowej, społeczności i wspólpracy migdzy
Bogiem, a człowiekiem. W społeczności tej Bóg jest władzą, czlowiek
— sługą poddanym Jego woli, która jest doskonalą wolnością. Wiemy
jednak, że w swej wolności wyboru Adam wybrał inną drogę życia niż
ta, którą wyznaczył mu Bóg. Wybrał ją, gdyż polegal na sobie, ukochal
samego siebie, usunął Boga z centrum swego życia, sam zajął to
miejsce — stał się egocentryczny. Umarl wtedy dla Boga, który jest
źródlem wszelkiego życia, umarł w swych przestępstwach i grzechach.
W takich warunkach urodzil się Adamowi syn „podobny do niego jako
jego (upadlego) obraz ( 1 Mojż. 5,3; BT)

12

. W ten sposób Adam

zrodzil i wychował grzeszne, bezbożne, egocentryczne plemię, umarle
na skutek występków i grzechów (Ef. 2,1; BT)

13

.

12

1 Mojż. 5,3; BT: „Gdy Adam miał sto trzydzieści lat, urndził mu się syn, podobny

do niego jako jego obraz, i dał mu na imię Set”.

13

Fil.1,6: „Mając tg pewność, że Ten, który rozpoczął w na.s dobre dzieło, będzie je

też pełnił do dnia Chrystusa Jezusa”.

N

background image

Zasady duchowego wzrostu

17

„Bóg (...) w tych ostatnich dniach przemówil do nas przez Syna (...),
który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty” (Hbr.1,1—
3). I znowu, tym razem w osobie naszego Pana, Jezusa Chrystusa,
„ostatniego Adama” ( 1 Kor.15,45; BT)

14

podobieństwo Boga znalazlo

się na ziemi. Z natury swej narodziliśmy się jako czlonkowie upadłego,
grzesznego narodu, któremu początek dal „pierwszy Adam”. Nasze zaś
przejście z tego rodu do nowego Bożego, znane jest jako „nowe
narodzenie”.
Nowe narodzenie, do którego droga wiedzie przez „nawrócenie się do
Boga i dn wiary w Pana na.szego Jezusa” (Dz. Ap. 20,21; BT), jest
zrodzeniem z Niego — On staje się naszym życiem (zobacz Kol.
3,3.4)

15

. Zostaleś odeięty od naturalnej dla ciebie dziczki oliwnej i

przeciw naturze wszczepiony zostałeś w oliwkę szlachetną (Rzym.
11,24; BT).
„Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy
stali się grzesznikami, tak przez posluszeństwo Jednego wszyscy stali
się sprawiedliwymi” (Rzym. 5,19; BT).
Nasz Ojciec Niebieski ma na uwadze wciąż ten sam cel — chce
utworzyć w nas swoje podobiaństwo. Ale chociaż Jego cel pozostaje
niezmienny, dla jego osiągnięcia nie posługuje się On już tym samym,
co pierwotnie, czlowiekiem. Wszystko skupione jest teraz w ostatnim
Adamie, a Panu naszym, Jezusie. Zrodzeni przez wiarę w Niego,
staliśmy się „uczestnikami Boskiej natury” (2 Ptr.1,4). Kiedy
pozwolimy Panu Jezusowi wyrażać siebie poprzez naszą osobowość,
biedny, dotknięty chorobą grzechu świat zobaczy „Chrystusa w nas,
nadzieję chwaly” (Kol. I,27). W Liście do Koryntian 15,49 Pawel daje
nam pokrzepiającą obietnicę:
„Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka (Adama), tak
będziemy też nosić obraz niebieskiego czlowieka (Chrystusa)”.
„A wiemy, że Bóg wspóldziala we wszystkim ku dobremu z tymi,
którzy Boga milują, to jest z tymi, którzy wedlug postanowienia jego są

14

1 Kor.15,45; BT: „Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą

żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym”.

15

Kol.3,3.4; „Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w

Bogu; Gdy się Chrystus, który jest życiem naszym, okaże, wtedy się i wy okażecie
razem z nim w chwale”.

background image

18

Zasady duchowego wzrostu

powołani. Bo tych, których przedtem znał przeznaczyl wlaśnie, aby
stali się podobni do obrazu Syna Jego...” (Rzym. 8,28.29).
Oto jest dobro, na rzecz którego Bóg wspóldziala we wszystkim: Jego
pierwotny cel — stworzenie nas na swoje podobieństwo, które zawarl i
wyrazil w swoim Synu, Chrystusie, w tym, który jest naszym życiem.
Ten zdecydowany kierunek Bożego dzialania zamknąl Pawel w slowie
do nowonawrócoriych: „Dzieci moje, oto ponownie w bólach was
rodzę, aż Chrystus w was się uksztaltuje”. Kiedy wiemy już o tym
fakcie, oprzyjmy się na nim mocno. W nim bowiem zawarta jest
tajemnica zdrowego duchowego wzrostu; wyraża to w Liście do
Rzymian 8,28.29

16

. Taka postawa zapewni nam duchową dojrzałość!

Kiedy uświadomimy sobie, że wszystko współdziała ku coraz
gełniejszernu wykształtowaniu w nas obrazu Pana Jezusa, zniknie
rozczarowanie, podenerwowanie w obliczu rzeczy przykrych, trudnych
do zrozumienia, zawierających czgsto element śmierci. Bgdziemy
odpoczywać w Panu naszym Jezusie, bgdziemy w stanie powiedzieć
„Niech bgdzie, Ojcze, wola Twoja”. Podstawg naszej wiary najpełniej
wyrażają tedy, słowa: „Choćby mnie zabił Wszechmocny— ufam...”
(Job.13,15).
„My wszyscy tedy, z odsłonigtym obliczem, oglądając jak ţN
zwierciadle chwałg Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z
(jednego stopnia) chwały w (drugi) chwałg, jak to sprawia Pan, który
jest Duchem” (2 Kor. 3;18). Ale trzeba powiedzieć, że znać Boży cel
dła naszego życia, to jedna rzecz, a wiedzieć jak cel ten w pełni
osiągnąć, tu i teraz, to druga rzecz. Jednym z najskuteczniejszych
Bożych środków w procesie osiągania tego celu jest niepowodzenie.
Wielu wierzących popada w depresje, burzy się gmach ich wyobrażeń
o Bogu z powodu faktu, jakim są niepowodzerria w ich życiu. Starają
się je ukryć, zignorować, rozumowo wyjaśnić, posuwając się w tym
czasem bardzo daleko. Cały czas stawiają przez to opór głównemu
narzgdziu w rgku Ojca, narzgdziu, za pomocą którego kształtuje On w
nas podobieństwo Swego Syna!
Kto w swym chrześcijańskim życiu i służbie pozostawia swemu „ego”
miejsce, tam Bóg dopuszcza niepowodzenia, czgsto doprowadza do

16

„A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga

miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. Bo tych, których
powołał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna Jego, a On, żeby
był pierworodnym pośród wielu braci”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

19

nich po to, aby całkowicie odwrócić naszą uwagg od samych siebie, a
zwrócić ją na Chrystusa Jezusa, który według Bożego postannwienia
jest źródłem naszego życia i który jedyrzie nigdy nie zawodzi. Mamy
się radować z naszych potrzeb, z łaknienia serca, Bóg bowiem mówi:
„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni
bgdą nasyceni” (Mat. 5,6). Jeśli uświadomiwszy sobie swoją nędzę,
konsekwentnie i z oddaniem patrzeć bgdziemy na naszego Pana Jezusa,
objawionego nam w Słowie, wtedy Duch świgty, cicho i bez wigkszego
trudu, przeniesie centrum i źródło życia z nas samych, z naszego „ego”,
na Chrystusa. W tym momencie dla każdego z nas zacznie się nie „ja”
lecz Chrystus” (Gal. 2,20).
Bóg posługuje się tu naturalnym prawem, które mówi, że kształtowani
jesteśmy na obraz tego, na czym skupiarny naszą uwagg, co kochamy.
Hawthorne uwypuklił ten fakt w „The Great Stone Face” (Wielka
kamienna twarz). Pomyślmy także o Niemczech łat trzydziestych,
Niemczech pełnych małych Hitlerów, a wszystko to z powodu
fanatycznego zapatrzenia w teorię o wyższości rasy! U nas zaś, w
Ameryce, radio, telewizja, film przyczynia się do powstania pokolenia
mlodych ludzi gorliwie naśladujących swych filmowych bohaterów. A
co o wierzących? Jeśli pociąga nas zły świat, stajemy się coraz bardziej
do niego podobni, coraz mocniej uwiklani w jego sprawy, ziemscy jeśli
poblażamy swemu „ego”, jeśli nim żyjemy, stajemy się coraz bardziej
egocentryczni. Jeśli jednak patrzymy na Jezusa Chrystusa,
upodabniamy się coraz bardziej do Niego.
Norman Douty pisze: „Jeśli mam być takim jak On, to Bóg w swej
lasce musi tego dokonać. Im szybciej uświadomię to sobie, tym
szybciej bgdę uwolniony od innej formy niewoli, od niewoli moich
wlasnych starań. Porzuć wszelkie wysilki i powiedz: Nie potrafię tego
dokonać, im bardziej się staram, tym mniej przypominam sobą Ciebie.
Cóż pocznę? O — mówi Duch święty — ty nie potrafisz, wróć,
zaprzestań starań. Dotychczas ty byleś na scenie. Ty próbowaleś i ty
doznaleś niepowodzenia. Dosyć. Usiądź, zauważ Jego, popatrz na
Niego. Nie staraj się być podobnym do Niego, popatrz na Niego,
skoncentruj się na Nim. Nie staraj się być jak On, a zamiast tego
pozwól Jemu wypelnić twoje myśli i twoje serce. Zauważ Go, patrz na
Niego objawionego w Slowie, przyjdź do Slowa w tym jednym celu, w
celu spotkania Pana. Slowo uczyń środkiem nie do osiągnięcia biblijnej
wiedzy, ale do przeżywania spoleczności z Chrystusem. Zauważ Pana”.

Mówisz: „Chcę byś mnie kształtował i Siebie sposobił”

background image

20

Zasady duchowego wzrostu

Zamilknij więc i pozwól, bym uwagę zrobił:

O, duszo niespokojna, to ty mi przeszkadzasz,
Zbyt mocna wola twoja, o swój cel się zmagasz.
Popatrz tylko na słońce i kwiaty, że stale
W ciszy się przyglądają Jego wielkiej chwale;
Do Niego zaś należy, spokojne, pachnące,
Spelniając moją wolę darzyć je gorącem.
Podobnie ty patrz na Mnie, mój Umiłowany,
Dzieło zaś Ja wykonam, Ja spełnię swe plany”.

— G. Tersteegen

„Albowiem Bóg to wedlug upodobania sprawia w was i chcenie i
wykonanie” (Fil. 2,13). Co jest tym Jego „upodobaniem”, ţţvedlug
którego dziala On w nas? Otóż we wszystkim dziala On w tym jednym
celu: „aby życie Jezusa objawilo się w naszym śmiertelnym ciele” (2
Kor. 4,11; BT). A oto życie: „dla mnie bowiem życiem jest Chrystus”
(Fil.1,21). O— to slużba: „A wśród tych, byli też niektórzy Grecy. Oni
... przystąpili do Filipa... i prosili go...: „Panie, chcemy ujrzeć Jezusa”
(Jan 12,20.21).

background image

5

PRZYSPOSABIANIE

iedy już znamy wieczny Boży plan, niezmienny Jego cel
względem każdego z nas, jeśli wiemy, w jaki sposób Bóg
przysposabia nas do osiągnięcia tego celu, znajdujemy

odpocznienie i ufność.
Tak się dzieje, że podstawowym czynnikiem wzrostu, zgodnie z Bożą
logiką, jest potrzeba. Bez tego czynnika do nikąd byśmy nie zaszli w
naszym chrześcijańskim życiu. Nasz Ojciec tworzy i dopuszcza
potrzeby po to, by odwrócić nas od wszystkiego, co jest poza
Chrystusem i skoncentrować nas na Nim samym. „Nie ja, lecz
Chrystus” (Gal.2,10).

Zrozumienie tej zasady to rzecz najbardziej podstawowa tak dla
naszego wzrostu, jak i służby. J. B. Stoney ujmuje to następująco:
„Dusza nigdy nie wchłonie w siebie prawdy żywej i pelnej mocy
inaczej niż przez domaganie się jej; domaganie, które wyplywa z glębi
jej tęsknoty”. Jeśli chodzi o nasz wzrost, potrzeby powodują, że
sięgamy i przyjmujemy od naszego Pana Jezusa to, czego pragniemy.
W każdej sprawie, czy to będzie służba, świadectwo, czy pomoc
innym, musimy czuwać i czekać na glód, na glęboką potrzebę serca —
wtedy dopiero owoc naszego dzialania będzie trwały.
I znów J. B. Stoney, powiada: „Prawdziwą wartość każdej rzeczy
rozpoznajemy jedynie po tym, jak bardzo jest ona upragniona”. Darby
wyjaśnia to jeszcze lepiej: „Mądrość i filozofia nigdy nie odkryły
Boga; On bowiem daje się nam poznać dzięki potrzebom; to potrzeba
znajduje Go. Mamy poważne wątpliwości, czy nauczyliśmy się
czegokolwiek dobrze inaczej niż dzięki odczuwaniu glębokiej potrzeby
nauczenia się tego
W tym świetle potrzeba jest czymś bezcennym!

K

background image

22

Zasady duchowego wzrostu

Musimy uświadomić sobie fakt, że bez duchowego glodu nie może być
mowy o pragnieniu karmienia się Panem Jezusem Chrystusem. Na
podstawie naszego osobistego doświadczenia stwierdzamy, że wiersz z
Ewangelii Mateusza 5,6 zawiera głęboką dla każdego z nas prawdę:
„Blogoslaw,ieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni
będą nasyceni”.
Mlodych duchowo wierzących zbyt często zachęca się, zbyt często
przymusza do wzrostu, zanim pojawi się u nich świadomość palącej
potrzeby, zanim pojawi się prawdziwy duchowy glód. Z drugiej strony
zaś, o czym przykro mówić, kiedy już pojawi się prawdziwy duchowy
glód, w większości przypadków oferuje się tak malo duchowego
pokarmu. Jedną z glównych przyczyn nikłych (lub wręcz żadnych)
rezultatów wielu wysilków związanych z ewangelizacją i osobistym
świadectwem jest fakt, że prawdy o zbawieniu są jakby „na silę”
wtłaczane osobie, zanim pojawi się u niej świadomość zguby. Tak,
wyniki naszej pracy zostaną sprowadzone do zera, jeśli przemożna siła
przekonania o grzechu nie popchnie zgubionej duszy do uchwycenia
się Zbawiciela aktem osobistej wiary, zanim nie popchnie jej do
złożenia przed Nim wszystkich swoich potrzeb, którym On, Zbawiciel,
wyszedl na spotkanie. Jeden z mężńw Bożych, Watchman Nee, ustawia
te rzeczy we wlaściwej kolejności, gdy mówi: „Bóg nie postawil nas
tutaj po to przede wszystkim, byśmy glosili ewangelię lub wykonywali
dla Niego jakąkolwiek pracę. Postawil nas tu przede wszystkim pv to,
by poslużyć się nami do wytworzenia w innych glodu Jego Samego...
W życiu czlowieka nie rozpocznie się prawdziwa praca, zanim nie
powstanie w jego sercu poważna potrzeba... Tego duchowego apetytu
nie możemy nikomu zaszczepić silą, nie możemy zmusić ludzi do
odczuwania glodu. Glód musi być wytworzony, a może być
wytworzony tylko poprzez ludzi, którzy noszą w sobie odbicie Boga”.

Zanim w toku przygotow—ţ,vvania nas do osiągnięcia celu, w tym
procesie przysposabiania, nastąpi okres budowy, musi najpierw
nastąpić rozdarcie. „Chodźcie, zawróćmy do Pana! On nas rozszarpal,
On nas też uleczy, zranil i opatrzy nasze rany!” (Oz. 6,1).

Dotyczy to tak wzrostu, jak i slużby. J. C. Metcalfe pisze z
przekonaniem: „Jakże pociesza świadomość, że tylko tych, którzy
spenetrowali glębokości niepowodzenia, Bóg niezmiennie używa do
prowadzenia i karmienia innych, że nie jest to powolanie dla
szczególnie obdarzonych, wysoko wyksztalconych i nienagannych jako

background image

Zasady duchowego wzrostu

23

takich. Bez gorzkiego doświadczenia sţvej wlasnej nieudolności i
nędzy czlowţiek jest zupelnie nieprzydatny do niesienia ciężaru
duchowej slużby. Tylko czlowiek, który poznal wymiary swej wlasnej
slabości, zniesie w cierpliwości slabości innych. Posiada on też
najlepsze poznanie troskliwej milości Najwyższego Pasterza, Jego
mocy uzdrawiającej każdego, kto w pokorze ufa Jemu i tylko Jemu.
Dlatego nielatwo popada w rozpacz patrząc na innych, kieruje on swój
wzrok ponad ich grzeţznością, uporem, glupotą, na moc niezmiennej
miłości. Pan Jezus nie wklada zadania „paś owieczki Moje... owieczki
Moje” na Piotra ufająceţ własnym siłom, przyrzekającego dozgonną
wierność; wklada je na Piotra, który calkowicie zawiódl w dotrzymaniu
obietnicy, który mial już za sobą gorzki placz na ulicach Jerozolimy”.
Tak, Boże przysposabianie nas będzie głębokie, dokladne i długie, jeśli
nasze życie ma być rzeczywiście Chrystocentryczne, nasze chodzenie
kontrolowane przez Dueha Swiętego, jeśli nasza slużba ma przynosić
Bogu chwalę. Wcześniej czy później Duch święty uświadomi nam nasz
podstawtaowy problem jako ludzi wierzących: ogromną różnicę
pomiędzy naszym „ja”, a Chrystusem. Wśród robotników szukających
przebaczenia i usprawiedliwienia są jeszcze inni, są robotnicy
szukający uświęcenia, osobistej świętości, uwolnienia od mocy starego
Adama. Im wszystkim, zarówno tym pierwszym, jak i tym drugim,
Chrystus obiecuje swoje wielkie „Ja sprawię” (Mat.11,28—30)

17

.

„Człowiek, który znalazl w Chrystusie odpocznienie wynikające z
usprawiedliwienia, wejdzie wkrótce w stan głębokiej potrzeby
odpocznienia wynikającego z uświęcenia. Myślę, że nie popelnimy
zbyt wielkiej pomylki, jeśli powiemy, że jest to przeżycie każdego
wierzącego, jaki kiedykolwiek żyl” (P. B. Power).
Oto na czym polega Boże przysposobienie nas do osiągnięcia celu:
najpierw dostrzegamy nasze „ja”, takim jakie ono jest, następnie zaś
usilujemy uwolnić się od jego zlej mocy, od jego wplywu. Nie ma
bowiem żadnej nadziei na konsekwentne trwanie w Panu Jezusie,
dopóki jesteśmy pod panowaniem życia dla siebie, życia

17

Mt. 11,28-30: „Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a

Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie Moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem
cichy i pokornego serca, a znajdziecie ,.zkojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo
moje jest miłe, a brzemię moje lekkie”.

background image

24

Zasady duchowego wzrostu

egocentrycznego, w którym „nie mieszka dobro” (Rzym.7,18; BT)

18

.

To nie wtedy, gdy jesteśmy niemowlętami w wierze, możemy stale
przebywać w Jego obecności. Nie wtedy, gdy służyrr.y Mu w
przyplywach gorliwości, nasza dusza rośnie i kwitnie. Nie w chwilach
obojętności jesteśmy napełniani obecnością Pana. Dopiero wtedy, gdy
zostaniemy podbici, oczyszczeni i uszlachetnieni, dopiero wtedy, gdy
odejdzie umilowanie siebie i świata, uczymy się trwać w lączności z
Nim o każdym czasie, na każdym miejscu, w każdym otoczeniu”.
Dostrzegamy wigc nasze „ja” takim, jakie jest, a następnie usiłujemy
uwolnić się od niego. Otóż trzeba powiedzieć, że wartość wysilków
zmierzających do uwolnienia się od życia starego Adama podobnie jak
wartość równie bezowocnych usilowań doświadczenia życia nowego
Adama, życia Chrystusa, tkwi w ostatecznym uświadomieniu sobie, że
są one całkowicie daremne. Osobiste niepowodzenie, które w każdej
fazie naszego chrześcjańskiego życia lamie nasze serce, jest powodem,
w jaki Ojciec przygotowuje nas do Swego sukcesu w naszym imieniu.
Ten Jego negatywny proces doprowadzi nas w końcu do Jego pozytyw
nej obietnicy z Listu do Filipian 1,6: „... Mając tę pewność, że Ten,
który rozpocząl w was dobre dzielo, będzie je też pelnil aź do dnia
Chrystusa Jezusa”. Jego „dobre dzielo” w nas rozpoczyna się od
niepowodzenia dotykającego najmocniejszych stron naszego życia i
prowadzi do sukcesu, który jest Jego, nie naszym dzielem. „Albowiem
Bóg to wedlug upodobania sprawia w was i chcenie i wykonanie” (Fil.
?,13). Co do tych prawd nie ma żadnej wątpliwości. Obyśmy tylko
zaczgli w łasce, jedynie w lasce. Musimy trwać i kroczyć naprzód
opierając się na fundamencie slów z Listu do Galacjan 5,1; BT: „Ku
wolności wyswobodzil nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie
poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli”.
Charles Trumbull powiedzial: „Życie bez wysilków (bierne) nie
oznacza życia bez woli. Sily naszej woli mamy używać tam, gdzie
chodzi o uwierzenie, o przyjęcie, nie zaś tam, gdzie chodzi o
osiągnięcie tego, czego Bóg tylko może dokonać. Nasza nadzieja na
zwycięstwo nad grzechem to nie „Chrystus plus moje wysilki”, lecz
„Chrystus plus moje przyjgcie”. Otrzymać zwycięstwo z Jego rąk
znaczy uwierzyć Jego Slowu, uwierzyć, że jedynie przez laskę uwalnia

18

Rzym. 7,18; BT: „Jestem bowiem śwţiadom, że we mnie, to jest w moim ciele nie

miţ szka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć, co dobre, ale wykonać - nie”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

25

nas On spod wladzy grzechu. Uwierzyć Mu w ten sposób znaczy
uznać, że On robi dla nas to, czego nie możemy zrobić sami dla siebie”.
Poznaliśmy tg zasadę w momencie naszego duchowego narodzenia,
wydaje się jednak, że większość z nas musi uczyć się wciąż na nowo.
Zasada ta bowiem odnosi się również do naszego chrześcijańskiego
wzrostu i służby. Nie bój się, drogi przyjacielu. Trzymaj się mocno
celu, jaki Bóg ci wyznaczyl w Chrystusie. Twój Ojciec przeprowadzi
cię, krok po kroku, przez cały czas potrzebny na przysposobienie cię do
osiągnigcia tego celu. On tego dokona. Czy jesteś pewny tego celu?
Jeśli tak, to bądź calkowicie pewny, że On pomoże ci go osiągnąć. Po
prestu pamiętaj, że List do Rzymian 8,28 i List do Rzymian 8,29

19

trzeba brać razem i dzigkuj Mu za List do Filipian l,b

20

.

„Pan jest uwielbiony w ludziach prących do celu, którym jest Sam Bóg,
za wszelką ceng i bez wzglgdu na drogg. „Nie dbam o drogg”—
powiada czlowiek nastawiony na osiągnigcie celu.”

Droga zaś jest bardzo trudna, trzeba stoczyć wiele walk, jednakże
gorące pragnienie osiągnigcia celu trzymać go bgdzie w niej
niewzruszenie. Tylko ten, kto nie tgskni za Nim, za poznaniem Go,
zawróci z tej drogi, a jest to droga, którą przebyl przed nami Czlowiek
Chrystus Jezus. On pokonal wszelkie przeszkody. Dokonal tego ze
vţzglgdu na nas. Nie musimy już wspinać się — przewiezie nas pociąg
Jego tryumfu. Każdy nieprzyjaciel czyhający przy drodze zostal
zwycigżony, każdy wróg pokonany. Nie ma nic, co by nie zostalo
poddane pod Jego stopy, nie ma niczego we wszechświecie co byłoby
w stanie pokonać najmniejsze dziecko Boże, które uchwycilo się rgki
Pana i powiedzialo: „Panie, przeprowadź mnie do miejsca, gdzie Ty
jesteś ze wzglgdu na wartość krwi, dzigki której już zwycigżyleś”.
Cichy, ufny krok w dniach niepowodzenia i strachu, w dniach kiedy
wszystko trzgsie się i drży, przynosi Panu wielką chwalg” (G. P.).

19

Rzym. 8,28.29: „A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi,

którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. Bo
tych których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu
Syna,lego, a On żeby był pierworodnym pośród braci wielu”.

20

Fil.1,6: „lVIając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w was dobre dzieło, będzie je

pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa”.

background image

6

PEŁNIA W NIM

ozważamy nadal zasady fundamentalne, drzewo życia bowiem
nie może być lepsze niż jego korzenie, rzeka lepsza niż jej
źródlo. Mlodość i niedojrzalość najpierw dziala, potem myśli,

jeśli w ogóle myśli. Dojrzałość umie brać pod uwagę czas w ocenie
faktów. Nasz cierpliwy Gospodarz gotów jest poświęcić nam czas i
nauczyć nas wiecznych Swoich prawd, bez których nie możemy
osiągnąć duchowej dojrzalości. Pan Jezus często odwoluje się do
zjawisk i zdarzeń z naszej ludzkiej rzeczywistości, aby nauczyć nas
najglębszych prawd duchowych. Podobnie w tym przypadku, zanim
zdolamy zrozumieć i właścivţţie ocenić nowe, duchowe życie
Chrystusa w nas, uczy On nas najpierw o naszym naturalnym życiu,
jakie jest naszym udziałem w naturze Adama. Życie Chrystusa w nas,
albo życie w naturze Chrystusa wynika z zasad „zrodził syna na
podobieństwo swoje” (1 Mojż. 5,5). Każdy wierzący uczy się najpierw,
że ma pelny udzial w naturze Adama, pochodzi od niego, jest jak on.
„Albowiem... przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali
się grzesznikami” (Rzym. 5,19; BT). „Jestein bowiem świadom, że we
mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro” (Rzym. 7,18; BT).
Kiedy już, dzięki niepowodzeniom i zmaganiom, Pan nauczy nas
prawdy duchowej o naszej naturze w Adamie, może uczyć nas prawdy
o naszej naturze w Chrystusie. „... Przez posłuszeństţvo Jednego
wszyscy staną się sprawiedliwymi” (Rzym. 5,19; BT). „Gdyż w Nim
mieszka cieleśnie cala pełnia Boskośei i macie pelnię w Nim...” (Kol.
2,9.10).

Ta podstawowa, fundamentalna zasada ma dwie strony. Po pierwsze:
Pan Jezus jest źródłem naszego chrześcijańskiego życia — zostaliśmy
zrodzeni w Niego, zrodzeni, aby mieć pełny udział w Jego naturze; Bóg

R

background image

Zasady duchowego wzrostu

27

sprawił, że mamy pełnię w Nim. Taka jest prawda o każdym z nas; jej
mamy się trzymać wiarą. „Jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowyzn jest
stworzeniem” (2 Kor. 5,17). Po drugie: Trzymanie się wiarą powyższej
prawdy wprowadza nas w praktyczną jej rzeczywistość, w
rzeczywistość codziennych naszych doświadczeń. Kropla po kropli
otrzymujemy to, co już jest nasze. Ważne, by o tym wiedzieć, być tego
pewnym: wszystko jest nasze, mamy pełnię w Nim — TERAZ. Ten
fakt pomaga nam trwać w ciszy, gdy On cierpliwie pracuje nad naszym
charakterem, nad tym naszym życiem, które jest wraz z Chrystusem
ukryte w Bogu.
„Rozwój jest tylko wzrostem duchowego poznania tego, co posiadamy
już na początku. Przyrównać go można do wchodzenia po drabinie.
Drabiną jest łaska. Pierwszy szczebel: wierzymy, że Pan Jezus zostal
posłany przez Boga; drugi: wierzymy, że dzięki pelni Jego dziela
jesteśmy usprawiedliwieni; trzeci: poznajemy Go; czwarty: widzimy
Go w niebie (jesteśmy więc zjednoczeni z N:m, trwającym tam i
doświadczamy Jego mocy dzialającej tu); piąty: uczymy się tajemnicy,
poznajemy wielką prawdę, do korzystania z które; jesteśmy uprawnieni
jako Jego cialo; szósty: zasiadamy w okręgach niebieskich w
Chrystusie; siódmy: gubimy się w podziwie, uwielbieniu i poznaniu
Jego samego”. (J. B. Stoney).
Mamy pełnię w naszym Panu Jezusie. Dlatego powinniśmy zaprzestać
naszych własnych usilowań, powinniśmy niczego już nie dodawać do
ukończonego dziela Jezusa Chrystusa. Nasze życie polega teraz na
chodzeniu w wierze, otrzymywaniu lub czerpaniu z zawsze
obfitującego źródla. Walter Marshall mówi o tym następująco:
„Podobnie jak upadek Adama byl naszym upadkiem w śmierć
duchową,

tak

zmartwvchwstanie

Chrystusa

jest

naszym

zmartwychwstaniem do życia w świętości. Nie my sami, jako pierwsi,
tworzymy i kształtujemy naszą nową, świętą naturę. Jeśli jesteśmy
tworami czegoś, to tworami naszego zepsucia. Nowa natura i świętość
zostały dla nas uksztaltowane i przygotowane, abyśmy w nich
uczestniczyli, a realizuje się to przez zjednoczenie z Chrystusem. W
ten sposób stajemy się uczestnikami duchowego życia, które On
umożliwil nam przez Swe zmartwychwstanie; zmartwychwstanie
uzdolnilo nas do wydawania owoców zmartwychwstania. Pismo święte
mówi o tym odwolując się do związku malżeńskiego: „Tak i wy, bracia
moi, dzięki cialu Chrystusa umarliśmy dla Prawa, by zlączyć się z
innym — z Tym, który powstal z martţţvych, byśmy zaczęli przynosić

background image

28

Zasady duchowego wzrostu

owoce Bogu” (Rzym. 7,4; BT). Nie do nas należy tworzenie nowego
życia. Ono już jest stworzone. Mamy je przyjąć w Chrystusie. Wiąże
się to, po pierwsze, z wiarą w Niego i Jego celem względem nas w
Chrystusie; taka wiara ma swoje oparcie w Piśmie świętym,
uzasadniają ją i wyraźnie określają fakty. Po drugie zaś, z cierpliwą
ufnością w czasie, gdy Pan prowadzi nas przez potrzebny i konieczny
proces przysposabiania. Chociaż każdy wierzący ma pełnię w
Chrystusie, nie było jeszcze takiego, który osiągnąlby dojrzałość
natychmiast.
Duchowy wzrost wymaga głębokiego glodu Pana Jezusa, pociąga,
oparte na pewności biblijnych faktów, postanowienie wzięcia w
posiadanie tego, co już jest nasze w Nim, pociąga wreszcie
konieczność rozmyślania nad Słowem. Nigdy nie dojdziemy do
poznania naszych duchowych bogactw mając tylko powierzchowny
kontakt ze Slowem, bo i na jakiej podstawie możemy spodziewać się
zażylej społeczności z Kimś, kogo znamy tak malo?
Jeśli chodzi o żywą i ścisłą społeczność ze slowem, dobrą okazją do
rozważania tego problemu mogą być slowa J. T. Beck ' a: „Chodzi o
takie studium Slowa, o takie jego rozważanie, w czasie którego Bóg
napelnia czlowieka wlaściwym sobie Duchem i ˝yciem jako zasadą, a
to w tym celu, aby zostały one przez niego przyswojone, przyięte. W
objawieniu, które jest niczym innym jak przekazywaniem tego, co
Boże w osobiste życie jednostki. Bóg jako ˝ycie, chcąc stworzyć ludzi
Bożych, musi się najpierw wcielić w pojedynczego czlowieka, który
jest cząstką ludzkości. Dlaczego tak? Rozważmy coś w oczywisty
sposób nowego, coś, co dotychczas nie istnialo na ziemi, np. jakiś
nowy gatunek roślin. Zanim rozmnoży się on w wiele okazówţ, musi
najpierw calą pelnią wlaściwej sobie natury zawrzeć się w jednej żywej
jednostce. Podobnie dla stworzenia ludzi Bożych trzeba było kogoś, w
kim Boża natura mogła się ucieleśnić.

Byl Człowiek, w którym się to dokonalo, w którym ucieleśnila się cała
pelnia Bożego objawienia. Czlowiekiem tym byl Jezus Chrystus,
Pośrednik, tzn. Ktoś, za pośrednictwem kogo nieznany dotąd Boży
organizm, w calej swojej pelni Ducha i ˝ycia, zradza się w innych
ludziach. Z wejściem Jezusa Chrystusa w istotę człowieka rodzi się w
nas życie Boże. Przestaje ono być abstrakcją, zaczyna być po prostu
rzeczywistością tak, że czlowiek staje się istotą nie tylko stworzoną
przez Boga, ale też istotą przez Niego zrodzoną.

background image

Zasady duchowego wzrostu

29

W miarę jak życie jednostki przekształca się w życie Chrystusa,
rozwija się i doskonali jej osobiste życie z Bogiem, w Bogu i dla Boga.
Rozwija się nie tylko w stronę doskonalości moralnej, nie tylko w
stronę coraz bardziej zażylej społeczności z Bogiem, rozwija się ono
jako wspóluczestnictwo w jednej naturze!”
Ziarno daje początek dokladnie takiemu życiu, z jakiego samo
pochodzi. ˝ycie to jest doskonałym odbiciem życia poprzedniego, nic
dodać, nic ująć. „... odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale
nieskazitelnego” (1 Ptr. 1,23). „Nie bgdziesz obsiewal pola dwoma
rodzajami ziarna” (Kapł.19,19; BT).
Oto, co znaczy „nie ja, lecz Chrystus” (Gal. 2,20). Ziarno zostało już
zasiane — pozostaje tylko pytanie o wzrost i dojrzałość. Otóż ziarno
samo przyniesie owoc, który trwa. „Rozwój Bożego życia w
chrześcijaninie podoţny jest naturalnemu wzrostowi, jaki obserwujemy
w świecie roślin. Nie musimy podejmować specjalnych wysilków,
zastosujemy się jedynie do warunków korzystnych dla takiego
wzrostu”.

Ale tylko ci, którzy usiłowali wzrastać i doznali niepowodzenia,
potrafią wlaściwie ocenić fakt, że to Bóg jest przyczyną wzrostu.
„Wszystkie moce Boga, które współdziałały już na rzecz objawienia
doskonalego obrazu Ojca w Czlowieku Chrystusie Jezusie, co stanowi
pierwszy etap na drodze do realizacji wiecznego Bożego celu, są w tym
samym stopniu zaangażowane w osiągnięciu drugiego etapu — w
ukształtowaniu obrazu Chrystusa Jezusa w każdym dziecku Bożym”.
Zgadza się z tym William Law, gdy mówi: „Korzeń zasadzony w
najlepszej glebie, w najlepszym klimacie, blogoslawiony slońcem,
deszczem i powietrzem, nie jest tak pewny swego wzrostu ku
doskonalości, jak pewnym może być każdy czlowiek, którego duch
wzdycha za tym wszystkim, co Bóg gotów jest mu dać i co pragnie mu
dawać w nieskończoność. Bo slońce nie wychodzi na spotkanie
rozwijającemu się pączkowi, który się ku niemu zwraca, nawet z
polową tej pewności co Bóg — źródlo wszelkiego dobra — objawia
siebie duszy, która tgskni za vţţspółuczestnictwem z Nim”.
Nie tylko nasze życie znajdţ,zje swą pelnię w Nim, w Nim jest także
calkowite zwycięstwo we wszystkich rozliczny—ch potrzebach tego
życia. Kiedy walczysz aby zwyciężyć, to już na samym początku
przegrywasz bitwę. Przypuśćmy, że wróg napada cię w twoim domu
lub w twojej pracy. Chce on, na ile to możliwe, stworzyć sytuację, w

background image

30

Zasady duchowego wzrostu

której byś sobie nie poradzil. Co wtedy robisz? Twoim pierwszym
odruchem jest przygotować się do wielkiej bitwy, a następnie prosić
Boga, aby dal ci w niej zwycięstwo. Ale jeśli tak robisz, klęska jest
pewna — poddaleś teren, który jest twój w Chrystusie, wyrzeklpś się
zwycięstwa na rzecz wroga z powodu postawy, jaką przyjąłeś. Co
powinieneś robić, gdy on atakuje? Po prostu wznieś oczy i uwielbiaj
Pana. „Panie, znalazłem się w sytuacji, z którą nie mogę sobie
poradzić. Twój wróg, diabeł, przygotował już wszystko, by
spowodować mój upadek, ale uwielbiam Cię, że Twoje zwycigstwo
jest zwycięstwem nad wszystkim. Dotyczy to także tej sytuacji, dlatego
uwielbiam Cig, mam już pełne zwycięstwo” (W. N).
Nie pędź naprzód. Bóg nie uznaje pośpiechu. „Japoński artysta
Hokusai powiedzial: „Od szóstego roku życia mialem manię
rysowania. Do pięćdziesiątego roku życia wydałem niezliczoną ilość
szkiców, ale nic z tego, co widzialem przed siedemdziesiątką nie jest
warte wspominania”. Hokusai zmarl w wieku osiemdziesięciu
dziewięciu lat oświadczając przed śmiercią, że gdyby mial jeszcze
tylko pigć lat życia, stalby się wielkim artystą.

background image

7

PRZYJĘCIE NASZEJ

WŁASNOŚCI

emat to niemałej wagi, wiąże się on bowiem z wiarą i
praktycznym przyjgciern tego, co jest przedmiotem naszej
ufności.

Przyjęcie naszej wlasności nie oznacza zdobycia czegoś nowego,
oznacza praktyczne, realne przyswojenie sobie tego, co należało do nas
już wcześniej, ale nie bylo przez nas używane.
Przyjęcie naszej wlasności realizuje się po spełnieniu dwóch
podstawowych warunków: po pierwsze, musimy wiedzieć, co już jest
nasze w Chrystusie; po drugie, musimy być świadomi potrzeby tego.
Wystarczy sięgnąć niezachwianą wiarą i przyjąć to, co należy do nas w
Panu Jezusie Chrystusie.
Odnośnie pierwszej zasady — poznania tego, co nasze w Chrystusie —
William R. Newell tak pisze: „W pierwszych trzech rozdziałach Listu
do Efezjan Paweł niczego nie chce od świętych prócz tego, by słuchali
jego wspanialej mowy, w której podaje szereg wielkich, wiecznych
PRAWD ich dotyczących. Niczego im nie poleca, dopóki,
wyczerpawszy do końca, nie zamknie tego katalogu realnych prawd. I
gdy potem otwiera swój apel o ich godne postępowanie, gdy
wypowiada się na temat ich charakteru i przeznaczenia jako świętych,
wszystko jest już oparte na objawieniu: „A zatem zachęcam was ja,
więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania,
jakim zostaliście wezwani...” (Ef. 4,1; BT). Dajmy sobie spokój ze
stawianiem przed świętymi długiej listy „warunków” wejścia w
błogosławione życie w Chrystusie. Zamiast tego, jako wstępne

T

background image

32

Zasady duchowego wzrostu

przygotowanie prowadzące do praktyki takiego życia, pokażmy im,
jaka jest ich pozycja, co posiadają, jakie są już ich przywileje w
Chrystusie. W ten sposób będziemy naprawdę współpracować z
Duchem świętym, w ten sposób stanie się większy, o wiele większy
owoc naszej pracy wśród ludu Bożego”.
Gdy uświadomimy sobie, co jest naszą własnością w Chrystusie
Jezusie, konkretna potrzeba pobudzi nas do przyjęcia tej własności, do
wyjścia naprzeciw potrzebie.
„Paweł posi.adał zasób Ducha Jezusa Chrystusa i dzięki temu Chrystus
mógł się okazywać wielkim w nim. Był to zasób zawsze dostępny, ale
tylko wtedy doceniany i wykorzystywany, gdy Apostol uświadomil
sobie jego potrzebg. ˝ycie ma nas uczyć odkrywania naszej potrzeby
Chrystusa, a każde odkrycie otwiera drogę dopływowi nowej porcji z
zasobów. Jest to wyjaśnienie tego poddawania nas coraz to nowej
próbie, w czasie której jedynie świeża „porcja” Ducha Jezusa
Chrystusa zaspokaja naszą potrzebę. I wtedy, gdy nasza wewnętrzna
potrzeba zostanie zaspokojona, gdy pozwolimy by zaspokoila ją
obfitość Chrystusa, wtedy (na noţvo) Jego chwała może się okazać
przez nas” (H. F).
Ta rzeczywistość dwóch prawd, widzenie naszej wlasności i
odczuwanie potrzeby, wyprowadzi nas z krętych dziecinnych ścieżek i
wprowadzi w odpowiedzialne, konkretne choózenie wiarą. Przemieni
ona naszą postawę „pomóż mi”, w postawę, która dziękuje, przemieni
postawę blagania, w postawę przyjmowania naszej wlasności.
Zauważmy co ma do powiedzenia na ten temat L. L. Letgers, jeden z
fundatorów Wicliffe Bible Translators, opierając się na Liście do
Efezjan 1,3: „Blogoslawiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego
Jezusa Chrystusa, który nas ublogoslawil w Chrystusie wszelkim
duchowym blogoslawieństwem niebios”: „Jeśli przebiegając myślą
swoją pamięć, znajdziesz jedno jedyne błogoslawieństwo, którym Bóg
móglby blogoslawić nas dzisiaj, a którym jeszcze nas nie blogoslawil,
to slowa Pawła nie są w ogóle prawdziwe. Pawel powiedział bowiem
„Bóg ubłogosławił”. To już się stało. „Wykonalo się”. Bóg
ublogoslawil nas wszelkim duchowym blogoslawieństwem niebios!
Jakaż szkoda, że pomimo tych slów nie przestajemy mówić: „O, Boże,
blogoslaw nas, blogoslaw nas w tym, blogoslaw nas w tamtym...”
Przecież to już się stało. On ubłogosławił nas wszelkim duchowym
błogoslawieństwem niebios”. C. A. Coates mówi: „To wlaśnie
przyjmowaniem naszej własności jesteśmy doświadczani. Jakże często

background image

Zasady duchowego wzrostu

33

poprzestajemy na zachwycie...” Oto jak dziala Duch Swięty: co pewien
czas zwraca On naszą uwagę na jakąś zawartą w Piśmie świętym
obietnicę. Wiara nasza raduje się wów czas wiedząc, że obietnica ta
dotyczy nas w Chrystusie. Niech to będzie, na przyklad, prawda z
Ewangelii Mateusza 11,28: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy
jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojţ nie”. Poza
zwyklymi okolicznościami życia, niepewność, konfilkty, napięcia
wynikające ze stosunków panujących w świecie, wzbudzają w nas
potrzebę odpocznienia w Jezusie. Istnieje więc potrzeba, istnieje też
możliwość zaspokojenia jej w Nim! Cóż pozostaje? Pozostaje przyjęcie
tego, co jest nasze w Chrystusie!
Powróćmy teraz do dwóch warunków, o których mówiliśmy na
początku rozdzialu: Wierzący widzi, co jest jego w Chrystusie,
potrzeba zaś czyni go zdolnym do ufnego przyjęcia upragnionego celu.
(Podkreślić tu jednak należy konieczność biblijnego poznania tego, co
jest nasze w Chrystusie oraz oparcia naszej ufności dopiero na tyzn,
wynikającym z Pisma świętego, poznaniu. Nie mamy bowiem „prosić
od rzeczy”). Pozostaje jeszcze do omówienia jeden punkt, który
nazwać by można punktem krytycznym. W nim tkwi klucz do
zrozumienia wszystkiego. Przypominam, że mamy cţągle na uwadze
przyjęcie naszej własności. Otóż w większości przypadków między
przyjęciem naszej wlasności, a praktycznym doświadczeniem jej w
życiu jest czas czekania, trwający często lata. Naszym obowiązkiem
jest cierpliwe czekanie na Niego. W tym potrzebnym Bogu czasie,
ksztaltizje On nasz charakter, nasze życie, dziala On na rzecz tego, co
posiedliśmy już w Chrystusie, czy to na rzecz odpocznienia,
wytrwałości, pewności, bezpieczeństwa czy czegokolwiek innego —
Izajasz (64,3)

21

mówi o tym, co Bóg uczynił „dla tego, kto w Nim

ufność poklada” (BT).

T. Austin—Sparks dzieli się dwiema cennymi myślami dotyczącymi
tego niezwykle ważnego problemu, tego „czasu pomiędzy” przyjęciem
naszej wlasności, a praktycznym doświadczeniem jej w życiu, czasu,
który jest zwykle sprawą lat: „Każda cząstka prawdy, jeśli w jej
szukanie zaanga—. żowana jest nasza istota, oznacza konflikt, w
konflikcie się rodzi. Będzie ona bez wartości, jeśli nie rozegra się o nią
bitwa. Zajmuj każdą pozycję, na jaką wzywa cię i an i jeśli już zająleś

21

„Ani ucho nic słyszało, ani oko nie widziało, żeby jakiś Bóg poza Tobą czynił tyle

dla tego, co w Nim pokłada ufność”.

background image

34

Zasady duchowego wzrostu

ją w Nim, trwaj na niej, walcz o jej utrzymanie. Dzięki walce przydana
ci będzie cząstka prawdy. Bo zajęcie pozycji nie oznacza jeszcze, że
naprawdę ją posiadleś, że dowiedziona została prawdziwa jej wartość.
Nie znasz prawdziwego jej znaczenia, jeśli nie potykaleś się o nią w
bolesnym konflikcie... Rezultatem dzieła Krzyża, ważnym następstwem
Chrystusowego zmartwychwstania, jest życie wieczne, które przyjmuje
się przez wiarę. Ale chociaż życie to samo w sobie jest zwycięskie, nie
podlegające zepsuciu, niezniszczalne, wierzący musi dowieść tego
przez wiarę. W efokcie wiary prawa tego życia i jego rzeczywistość
muszą zadzialać w nim. Innymi slowy, życie to, przyjęte przez wiarę
jest depozytem w wierzącym z calyrrţ swym zwycięstwem, z calą swą
mocą i chwalą, jest w nim jako potencjał — nie trzeba go poprawiać,
nie trzeba nic do niego dodawać.
W praktyce zaś duchowe życie oznacza odkryţ,vanie, przyjmowanie,
doświadczanie pełni tego życia, które zostalo już zlożone i jest w nas”.
Dochodzi więc trzeci element zaangażowany w prnces przyjmowania
naszej własności. Poznawszy to, co jest nasze w Chrystusie,
uświadomiwszy sobie potrzebę, musimy pozostawić F3ogu czas na
wprowadzenie tego, co już należy do nas, w nasze codzienne życie.
Jeśli pominiemy ten trzeei element i szukać bgdziemy zaspokojenia
naszych potrzeb ezy to w czasie nastgpnej rozmowy duszpasterskiej,
czy w nastgpnej książce poświeconej duchowemu życiu, czy w czasie
nastgpnej serii specjalnych spotkań, czy też w następnym,
wyczekiwanym z nadzieją „przebudzeniu” — to rzeczywistość
zaspokojenia nie nastąpi nigdy.
W tej dziedzinie chrześcijańskiego rozwoju nie ma skrótów, nie ma
szybkiej i latwej drogi. Chrześcijański wzrost wedlug naszego
Niebieskiego Gospodarza — ma na celu budowanie takiego
wierzącego, którym Bóg może się posługiwać na rzecz innych ludzi.
To cn wierzący czyni, to co wierzący mówi, musi wypłyţvvać z tego
jakim on jest — na tym polega slużenie życiem. „Ponieważ upodobal
sobie Bóg, żeby w (Jezusie Chrystusie) zamieszkala cala pełnia
boskośei” (Kol.1,19). „ Jesteśmy bowiem uczestnikarni Chrvstusa...”
(Hbr. 3,14; BT) „Abyście zostali napelnieni calą Pelnią Bożą” (Ef.
3,19; BT) „... Wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu” (Kol.3,3;
BT) „... Aby życie Jezusa objawilo się w naszym śmiertelnym ciele” (2
Kor. 4,11; BT). Jakże często tylko podziwiamy, tylko mówimy o
prawdach, które Duch święty objawia nam w Slowie, podczas gdy On
chce nam je dać i w tym celu powinniśmy trzymać się tych prawd

background image

Zasady duchowego wzrostu

35

wiarą, czekając ufnie, aż On uczyni je nierozerwalną częścią
rzeczywistości naszego życia.
„Prorokiem jest ktoś, kto ma historię, kim zajmowal się Bóg, kto
doświadczył ksztaltującego działania Ducha. Czasem pytają nas, nawet
kaznodziejowie, ile dni powinno się przygotowyţvać kazanie.
Odpowiedź brzmi: Co najmniej dziesięć lat, a prawdopodobnie okolo
dwudziestu! Kaznodzieja bowiem znaczy dla Boga co najmniej tyle, ile
zwiastowane slowo. Bóg wybiera na swoich proroków tych, w których
życiu dokonal już tego, co zamierza uczynić Swym poselstwem dla
wspólczesnego czlowieka” (Watchman Nee).

background image

8

UTOŻSAMIENIE

odążając w naszych myślach od prawd związanych z nowym
narodzeniem ku prawdom dotyczącym utożsamienia się z
Chrystusem, rozważmy co o utożsamieniu — myśli zawartej w

Liście do Rzymian w 6 rozdziale — mówią Boży, uznani przezeń
ludzie i przewodnicy duchowi zarazem.
Evan H. Hopkins: „Problemem wierzącego, który zna Chrystusa jako
swoje usprawiedliwienie, nie jest grzech w sensie winy, ale grzech w
sensie mocy, która rządzi. Innymi słowy, nie od grzechu jako ciężaru,
przewinienia, szuka on wolności — gdyż wie, że Bóg odkupil go
calkowicie od odpowiedzialności, od kary za grzech — ale od grzechu
jako pana. Chcąc poznać sposób, w jaki Bóg uwalnia od grzechu jako
pana, musi on uchwycić sens prawdy zawartej w szóstym rozdziale
Listu do Rzymian. Widzimy tam, czego Bóg dokonał nie z naszymi
grzechami — to pytanie Apostol rozważa w poprzedzających
rozdzialach — ale z nami, narzędziami i niewolnikami grzechu. On
umieścil naszego staregc człowieka, naszą pierwotną naturę tam, gdzie
i nasze grzechy, a mianowicie na krzyżu z Chrystusem. „Wiedząc to, że
nasz stary człowiek został wespól z Nim ukrzyżowany...” (Rzym. 6,6).
Wierzący widzi w tym nie tylko Chrystusa, który umarl zamiast niego
— w zastępstwie — ale siebie ukrzyżowanego z Chrystusem —
utożsamionego z Nim („Thoughts on Life and Godliness”, s. 50;
„Myśli o życiu i pobożności”).

Andrew Murray: „Podobnie jak Chrystus, wierzący także umarl dla
grzechu — wraz z Chrystusem, na podobieństwo Jego śmierci (Rz.
6,5). I jak wiedza, że Chrystus umarł jako przebłaganie za nasz grzech,
jest konieczna dla naszego usprawiedliwienia, tak wiedza, że Chrystus i
my wraz z Nim, na podobieństwo Jego śmierci, umarliśmy dla grzechu,

P

background image

Zasady duchowego wzrostu

37

jest konieczna dla naszego uświęcenia” („Like Christ”; „Podobnie jak
Chrystus”, s.176).
J. Hudson Taylor: „Jakże szczęśliwym bylem! Chrystus zamieszkal w
moim sercu przez wiarę! Umarlem i zostałem pogrzebany z
Chrystusem — tak — i wzbudzony także! I teraz „żyje we mnie
Chrystus, a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna
Bożego, który mnie umiłowal i wydał samego siebie za mnie” (Gal.
1,20). Nie powinniśmy patrzeć na te prawdy, jako na dostępne dla
niewielu. Są to prawa wynikające z urodzenia, przysługujące każdemu
dziecku Bożemu, nikt nie ma prawa udzielać ich jednym, a nie udzielać
drugim, bez obrazy naszego Pana” („Spiritual Secret”; „Duchowa
tajemnica”, s.116). William R. Newell: „Tym, którzy odrzucają lub
lekceważą prawdę o uznaniu siebie za umarłych dla grzechu —
zgodnie z tym, co Bóg przykazuje — rzucamy pytanie: Na jakiej
podstawie wierzycie, że Chrystus naprawdę zapłacił cenę waszych
grzechów i że nie znajdą was one w dniu sądu? Przecież to Słowo Boże
mówi wam, że Chrystus poniósł wasze grzechy w swoim ciele na
drzewo krzyża. I to samo Słowo mówi wam, że wv, jako dział mający
w Adamie, umarliście w Chrystusie, wespół z Nim umarliście dla
grzechu. Wasz obecny stosunek do grzechu ma być w Chrystusie
następujący: uważajcie siebie za umarłych dla niego, a za żyjących dla
Boga” („Romans Verse by Verse”, „List do Rzymian wiersz po
wierszu”; s. 227).
Lewis Sperry Chafer: „Rozważany temat koncentruje się na śmierci
Chrystusa jako odnoszącej się do Bożego osądu grzesznej natury
dziecka Bożego. Potrzebę takiego osądu i eudowne objawienie, że osąd
ten dokonał się już dla nas w pelni, znajdujemy rozwinięte w Liśeie do
Rzymian 6,1—10. Fragment ten jest fundamentem „chodzenia w
Duchu” i kluczem do otwarcia jego możliwości „He That is Spiritual”,
„Ten, który jest duchowy”; s.154).
Ruth Paxson: „Stare „ja”, w tobie i we mnie, zostalo słusznie
ukrzyżowane z Chrystusem. Umarłeś, a twoja śmierć datuje się od
śmierci Chrystusa. „Stary człowiek”, stare „ego” zostalo, w Bożych
oczach, wraz z Chrystusem zabrane na krzyż, ukrzyżowane, wraz z
Chrystusem złożone w grobie i pochowane... Pewność bawienia ze
sfery ciała, możliwość detronizacji „starego człowieka” leży w
zrozumieniu i przyjęciu faktu tego wespół — ukrzyżowania” (Life on
the Highest Plane”
„Życie na najwyższym poziomie”, t. II; s. 78,79).

background image

38

Zasady duchowego wzrostu

Watchman Nee: „Krew może zmyć moje grzechy, ale nie może zmyć
mojej „starej natury”. Potrzebny jest krzyż dla ukrzyżowania mnie...
grzesznika... Nasze grzechy są traktowane krwią, my zaś traktowani
jesteśmy krzyżem. Krew wyjednuje nam przebaczenie; ... Krzyż —
uwolnienie od tego, kim jesteśmy”. („The Normal Christian Life”,
„Normalne życie chrześcijańskie”; s. 31—32).
J. E. Maxwell: „Wierzący zostali zlączeni w Chrystusie i z Chrystusem
na krzyżu, zostali zjednoczeni z Nim w śmierci i zmartwychwstaniu.
Umarliśmy z Chrystusem. On umarl za nas i my umarliśmy z Nim. Jest
to wielki fakt, jest to prawda o wszystkich wierzących” („Christian
Viotory”, „Chrześcijańskie Zwycięstwo”; s.11).
Norman B. Harrison: „Znak szczególny chrześcijanina to
doświadczenie krzyża. Nie, że Chrystus umarl za nas, ale że my
umarliśmy z Nim.
„Widząc to, że nasz stary człowiek zostal wespół z nim
ukrzyżowany...” (Rzym. 6,6) („His Side Versus Our Side”, „On a my”;
s. 40). F. J. Huegel: „Jeśli wielki Luter w swoim żywym poselstwie o
usprawiedliwieniu z wiary przemierzyl wraz z Pawlem drogg z piątego
rozdzialu Listu do Rzymian do szóstego, z ich zdumiewającymi
deklaracjami dotyczącymi identyfikacji usprawiedliwionego już
grzesznika z jego ukrzyżowanym Panem, to czyż przygaszony
protestantyzm nie mógłby stać na wyższym poziomie? Czy nie mógłby
być wolny od swej owrzodzialej cielesności?” („The Cross of Christ”,
„Krzyż Chrystusa”; s.,84). Aleksander R. Hay: „Wierzący zostal
zjednoczony z Chrystusem w Jego śmierci. W tym zjednoczeniu z
Chrystusem grzeszne ciało (tzn., calkowicie upadle, zrujnowane przez
grzech jestestwo wraz z jego intelektem, wolą i pragnieniami) zostalo
osądzone i ukrzyżowane. Przez wiarg wierzący uznaje siebie, uważa
siebie, za „umarlego dla grzechu” (Rzym. 6,3—14)” („N. T. Order for
Church Missionary”; „Nowotestamentowy porządek dla kościoła i
misji”; s. 310).

T. Austin—Sparks: „Pierwsza faza chrześcijańskiego życia może się
charakteryzować wielką, przepelniającą serce radością, której
towarzyszy poczucie wyzwolenia. Wierzący, który przeżywa tg fazę
wypowiada czţ sto przesadne rzeczy odnośnie calkowitego uwolnienia i
ostatecznego zwycigstwa. Potem jednak może nastąpić i czgsto
nastgpuje faza, której glówną cechą jest wewnętrzny konflikt. Ma to
wiele wspólnego ze slowami Listu do Rzymian siódmego rozdziału.
Faza, pod Bożym kierownictwem, prowadzi do pelniejszego poznania

background image

Zasady duchowego wzrostu

39

znaczenia utożsamiania z Chrystusem, z Listu do Rzymian szóstego
rozdziału. Szczęśliwy czlowiek, który został pouczony o tym, na
początku” („What is Man”; „Kim jest czlowiek”; s. 61).

J. Penn—Lewis: „Jeśli brak zrozumienia, przyjgcia i zastosowania
słów „Chrystus umarł za nas” i „my umarliśmy z Nim”, może z calą
pew nością powiedzieć, że „ego” jest wciąż czynnikiem dominującym
w naszym życiu” („Memoir”; „Pamiętniki”; s. 26).
William Culbertson: „Kto umarł na krzyżu? Oczywiście nasz
blogosławiony Pan. Ale kto jeszcze tam umarl? „Wiedząc to, że nasz
stary czlowiek został wespół z Nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało
zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi, kto
bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. Jeśli tedy umarliśmy z Chr
ystusem, wierzymy, że też z Nim żyć będziemy” (Rzym. 6,6—8)”
(God's Provision for Holy Liwing”; „Boże przygotowanie świętego
życia”; s. 46).
Reginald Wallis: „Bóg właściwie mówi: Moje dziecig, jak dla twojego
zbawienia oparłeś się na fakcie śmierci Pana Jezusa Chrystusa w
zastgpstwie za ciebie, tak teraz postąp o krok dalej i — po to, by
codziennie odnosić zwycięstwo — oprzyj się na fakcie twojej śmierci z
Nim! Uwierzyłeś, że Pan Jezus umarł za twoje grzechy, ponieważ Bóg
tak powiedział. Dobrze. Teraz zrób nastgpny krok, przyjmuj wiarą
następny fakt: uwierz, że i ty umarłeś z Nim, to znaczy, że twój „stary
człowiek został wespół z Nim ukrzyżowany” (The New Life”, „Nowe
życie”; s. 51). James R. McConkey: „On umarł, dlatego śmierć nad
Nim już nie panuje”. Z racji zaś naszego zjednoczenia z Nim „grzech
nad tobą panować nie będzie”, nawet jeśli jest w tobie. To, że
„uważamy siebie” za umarłych dla grzechu w Jezusie Chrystusie, nie
czyni tej śmierci faktem — to już się stało faktem przez nasze
zjednoczenie z Nim. Nasze zaś uznanie tej prawdy sprawia, że działa
ona w praktyce codziennego życia”. (The Way of Victory”; „Droga
Zwycięstwa”; s.16).

background image

9

POSWIFCENIE

obrze byloby podkreślić w tym miejscu kilka spraw:
l. Żadnemu wierzącemu nie bylo jeszcze dane osiągnąć
zdrowej duchowej dojrzałości dzięki wywieraniu na nim
presji, dzięki ciąglemu napominaniu go i zachęcaniu. Żaden

wierzący nie osiągnąl jeszcze duchowej dojrzalości, zanim nie
przygotowal go do tego Duch święty.
2. Zdrowy wzrost opiera się na zrozumieniu i przyswojeniu sobie w
Chrystusie prawd nim kierujących.

3. Praktyczna strona wszelkich prawd, a szczególnie tych tak zwanych
prawd większych, jest dostępna nie wszystkim, ale tylko
potrzebującym sercom. Nie będąc świadomym potrzeby duchowego
wzrostu wierzący nigdy nie wzniesie się ponad poziom prawd
podstawowych,

praw

niemowlęctwa

w Chrystusie. „Dlatego

pominąwszy początki nauki o Chrystusie, zwróćmy się ku rzeczom
wyższym nie powracając ponownie do podstaw nauki o odwróceniu się
od martwych uczy,nków i o wierze w Boga” (Hebr. 6,1).
Wydaje się, że problem poświęcenia jest przez bardzo wielu
wierzących niebezpiecznie źle rozumiany. Wielu wierzących,
szczególnie zaś tych, którzy są dziećmi w Panu, pada ofiarą czasu i
jeszcze raz czasu, jeśli chodzi o sprawę poddania się czy poświęcenia.
Otóż najczęściej spoty kaną perswazją jest ta: „Pan Jezus poświęcil dla
ciebie wszystko, co posiadal. Teraz ty powinieneś oddać mu co
najmniej wszystko”. Wierzący jest naciskany i zachęcany do
poświęcenia, poddania czy powierzenia swego życia Chrystusowi z
milości do Niego i z wdzięczności za to, czego On dokonał dla niego
na Golgocie.

D

background image

Zasady duchowego wzrostu

41

Jakże często jednak przeciętna społeczność wpada w „rutynę
poświęcania się”. Poszczególny wierzący jest naklaniany do
poświęcania się Chrystusowi, odnawiania poświęcenia, poddania Mu
się i odnawiania poddania, powierzenia się i odnawiania powierzenia!
Jak to się dzieje, że po jakimś czasie wierzący zaczyna bać się takich
spotkań, takiego poselstwa? Owszem, jest wiele powodów tego
rozczarowania, brodzenia w trudnościach i upadania, ale — i chwala
niech będzie Panu — w Piśmie świętym znajdujemy odpowiedzi
dostępne dla wszystkich, którzy ich potrzebują, którzy ich pragną.
Trzeba po pierwsze powiedzieć, że dzięki poświęceniu, poddaniu się
czy powierzeniu wierzący nigdy nie wyjdzie z poziomu prawd
podstawowych

22

(tzn. prawd o odkupieńczej śmierci Jezusa dla

zbawienia grzesznika), zawartych w Liście do Rzymian w rozdzialach
3—5, na poziom prawd głębszych, z Listu do Rzymian rozdzialu 8 i
12,1. Między tymi rozdzialami znajduje się niezwykle ważny obszar
rozdzialu szóstego i siódmego Listu do Rzymian, obszar prawd o
utożsamieniu. Obszaru tego nie da się przeskoczyć.
Przyjrzyjmy się teraz rzeczywistości. Crţrześcijanin odczuwający w
sercu święty glód tęskni za pelnym poświęceniem się służbie, pragnie
owocnego życia. I jeśli jakieś trudne doświadczenie nie uczy go
inaczej, ten mający dobre chęci chrześcijanin od samego początku
myśli, że ponieważ chce być posluszny Bogu, chce być taki, jakim Bóg
chce go widzieć, powinien starać siţ prowadzić nowe życie, wkladać w
to osobisty wysilek i oczekiwać Jego pomocy. Stara się on przeć do
przodu naglony motywami milości.
— On zrobil coś dla mnie, teraz ja muszę zrobić coś dla Niego”. Będą
tu pomocne poniższe dwie myśli wyrażone przez Andrew Murray ţ a:
„Powierzchowne zapoznanie się z Bożym planem ksztaltuje pogląd, że
o ile usprawiedliwienie jest dzielem Boga dokonującym się przez wiarę
w Chrystusa Jezusa, o tyle uświęcenie, albo wzrost, jest dzielem
naszym. Mamy wzrastać powodowani wdzięcznością dla Niego za
dostąpienie uwolnienia oraz wspomagani przez Ducha świętego.
Jednakże poważnie myślący chrześcijanin odkryje wkrótce, jak mala
moc wypływa z wdzięczności. Jeśli myśli, że mocy tej dostarczy mu
więcej modlitwy, odkryje, że i modlitwa, przy calej swej niezbędności
też nie wystarcza. Często wierzący zmaga się w swej beznadziejnej

22

Pod pojęciem prawd podstawowych autor rozumie prawdy dotyczące odkupieńczej

śmierci Jezusa dla zbawienia grzesznika, śmierci, którą poniósł On zamiast grzesznika.

background image

42

Zasady duchowego wzrostu

walce przez lata, dopóki nie uslyszy glosu Ducha, gdy On na nowo
uwielbia Chrystusa i objawia, że Chrystus — Nasze Uświţcenie, może
być przyjęty przez samą lko wiarg..
Prawdą jest, że Bóg oddzialuje na wolę. Dziala On jednak aż do
wypelnienia się slów z Listu do Filipian 2,13. „Niestety

23

, wielu

chrześcijan nie rozumie tego. Myślą, że wystarczy, jeśli mają wolę,
jeśli chcą, myślą, że chcąc, są w stanie coś zrobić. Tak nie jest. Nowa
wola jest co prawda trwałyrr, darem, jest atrybutem nowej natury, ale
moc do wykonania postanowień woli nie jest darem trwałym, Duch
święty musi nam jej za każdym razem udzielać. Tylko czlowiek, który
jako wierzący, jest świadom wlasnej niemocy, zdola pojąć i nauczyć
się, że jedynie dzięki Duchowi świgtemu może prowadzić święte
życie”.
Na tej podstawie czasami jesteśmy wezwani do przeciwstawienia się
czemuś co jest dobre, na rzecz tego co najlepsze w Bogu.
Dobra jest miłość jako motyw naszego chrześcijańskiego życia i
slużby, ale milość — nie jest motywem najlepszym. Dlaczego? Po
prostu dlatego, że nie jest to motyw, pod którym Bóg podpisuje się do
końca.
Czas już, byśmy jak wzrastający chrześcijanie dostrzegli potrzebę
wyjścia ponad to, co dobre — motyw miłości — i skierowali się ku
temu, co najlepsze, ku motywowi życia. Innymi słowy: podłożem i
przyczyną wszyst iego, czym jesteśmy i co robimy powinna być już nie
miłość, lecz życie. „... Dla mnie życiem jest Chrystus” (Fil.1,21). Nasze
poświęcenie się Jemu nigdy nie będzie dotrzymane, trwale, jeśli jego
przyczyną (motywem) będzie cokolwiek innego niż Jego życie w nas.
Wszelkie inne motywy oznaczają po prostu, że żyje w nas jeszcze
„stary czlowiek” nasze „ego”. A nawet gdyby możliwym bylo trwale
poświęcenie, przyczyną którego nie byloby życie, Bóg nie mógłby tego
akceptować. W naturze „starego człowieka” bowiem nie mieszka dobro
(Rzym. 7,18)

24

. A poza tym On wziął stare życie idąc na krzyż i tam je

ukrzyżowal. (zob. Rzym. 6,6

25

; Gal. 2,20

26

; 2 Tym. 2,11

27

i 1 Ptr

23

„Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia i działania zgodnie z (Jego)

wolą”(BT).

24

„Wiem tedy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim dobro; mam bowiem

zawsze dobrą wolę, ale wykonania tego, co dobre, brak”.

25

„Wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z Nim ukrzyżowany, aby grzeszne

ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

43

2,24

28

). Problem poświęcenia się i jego rozwiązanie ujmuje trafnie J.

C. Metcalfe: „Wspólczesne nauczanie, które mówi o poświęcaniu się
jako akcie dokonanym przez starego człowieka, szuka ominigcia
wykonania na nim wyroku śmierci i dlatego prowadzi do frustracji i
niepowodzenia.
Jeśli jednak, w prostej pokorze, fakt naszej śmierci z Chrystusem
uczynimy podstawą codziennego życia i slużby, to już nic nie
przeszkodzi strumieniowi nowego życia wytrysnąć z nas ku potrzebie
spragnionych dusz żyjących w naszym otoczeniu”.

Dochodzimy do sedna sprawy: Które życie ma być poświęcone Bogu,
życie starego człowieka, czy życie nowe, zawarte w życiu Chrystusa?
(„Nie żyję już ja, lecz żyje we mnie Chrystus”). Otóż ze starego życia
Bóg nie może przyjąć absolutnie nic. On widzi i przyjmuje tylko to, co
jest zawarte w Jego Synu. Jego Syn musi stanowić nasze nowe życie.
Dlatego Bóg robi jedno zastrzeżenie odnośnie poświęcenia:
Oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych” (Rzym. 6,13).
Oto nasz jedyny fundament. W oparciu o ten fundament możemy
uważać się za umarłych dla grzechu, dla siebie, dla Prawa i świata, za
żyjących zaś dla Boga w zmartwychwzbudzonym Chrystusie. Na tym
polega chodzenie w nowości „wzbudzonego życia” (Rzym. 6,4.11

29

).

„... Oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych” (Rzym.
6,13). Oto wlaściwe miejsce poświęcenia. Dopóki wierzący nie pojmą
swego zjednoczenia z Chrystusem w śmierci i zmartwychwstaniu
(utożsamieniu), ich poświęcenie się Bogu będzie ofiarowaniem Mu
czlonków naturalnego człowieka, których On nie może przyjąć. Tylko
ci „ożywieni z martwych” — to jest ci którzy uprzednio przyjęli wiarą
swoją śmierć wraz z Nim — mogą ofiarować Bogu swoje czlonki jako
narzędzia” (J. Penn—Lewis).

26

„Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyjg więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus;

a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował
i wydał samego siebie za mnie”.

27

Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z Nim umarliśmy, z Nim też żyć będziemy”.

28

Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z Nim umarliśmy, z Nim też żyć będziemy”.

29

„Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z Nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak

Chrystuswskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie
prowadzili” (Rzym. 6,4). „Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a
za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rzym. 6,11 ).

background image

44

Zasady duchowego wzrostu

„Bóg chce abyśmy ofiarowali Mu nasze ciala jako ofiary żywe
(Rzym.12,1 )

30

. Dopóki tego nie zrobimy, nie możemy zrobić niczego

innego. Zauważmy też, że napomnienie to i zachęta nastgpuje po
rozdziale szóstym Listu do Rzymian. Jest przyczyna takiego porządku
— poświgcenie musi być poprzedzone ukrzyżowaniem. „Stary
czlowiek” nie chce poddać się poświgceniu. Oto dlaczego tak wielu
ludzi z calą swą szczerością zaczyna wciąż na nowo: ofiarowują oni
Bogu nieukrzyżowanego „starego człowieka” (H. Duncan).
Jest to przyczyna, dla której prawda o utożsamieniu musi być starannie,
dokladnie przedstawiona i do końca zrozumiana. Jej rzeczywistość
musi wykonać się w nas. Bez niej nie ma nawet mowy o poświgceniu
się! Prawda o utożsamieniu nie jest prawdą drugorzędną, jest prawdą
fundamentalną. „Szósty rozdzial Listu do Rzymian nie jest aspektem
prawdy, jest on prawdą podstawową, na której każdy wierzący musi się
oprzeć, jeśli chce wiedzieć cokolwiek o zwycigstwie” (De V. Fromke).
„Wszelkie prawdy o utożsamieniu, tzn. prawdy o krzyżu, o naszej
śmierci z Chrystusem dla grzechu, o naszym poddaniu się śmierci na
wzór ziarna pszenicznego, które pada na ziemig by umrzeć, są
przygotowaniem do zwycigskiego życia. Stanowią one fundament tego
życia i dla jego prowadzenia mają znaczenie podstawowe (J. Penn—
Lewis).
,,Uważne studium Listów Pawła prowadzi do wniosku, że są one
napisane w oparciu o naukg o krzyżu (wyłożoną w Liście do Rzymian
w szóstym rozdziale) tj. w oparciu o fakt, że Bóg wydaje na krzyż
upadłego „starego Adama”, a wyrok Jego jest nieodwołalny. Bóg
traktuje wszystkich wierzących według zasady „w Chrystusie
umarliście”. Jednakże Kościół, jako całość, fakt ten ignoruje. Traktuje
on upadłe stworzenie (starego człowieka) jako zdolne do poprawy,
unieważniając w ten sposób znaczenie krzyża, na którym stary, upadły
i nie nadający się do naprawy ród Adama zostal przyprawiony o
śmierć” (De V Fromke).

30

„Wzywam was ted bracia rzez miłosierdzie Boże ab ście składali ciała swo e ako

ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu, bo taka winna być duchowa służba wasza (Rz.12,1).

background image

10

„STARY CZŁOWIEK”

ednym z najważniejszych czynników chrześcijańskiego wzrostu jest
objawienie o „starym czlowieku”. Objawienia tego udziela
wierzącemu Duch święty. „Star czlowiek” to cielesne, zmyslowe ż

cie wlaściwe nasze' naturze, życie 'akie 'est naszym udzialem w naturze
ierwsze o Adam m rlego na skutek występków i grzechów” (P.f. 2,1;
BT). Jest ono ćaţkovţncie zepsute w oczach Boga (zob. Gal. 5,19—
21)

31

, riie mieszka w nim dobro w rozumieniu Bożym (Rzym. 7,18)

32

.

Duchowe zasady nigdzie nie znaczą wigcej niż tutaj. Platon ze swoim
„poznaj siebie” mial więcej racji niż przypuszczal, nie mial jednak
całej racji. Calkowitą rację mial Pawel z Bożym „Nie ja, lecz
Chrystus” (Gal. 2,20)!
Jeśli chcemy wyjść ponad wiedzg o Panu Jezusie, wejść w stale
poznanie Jego, w spoleczność z Nim, musimy poznać siebie. Nie
chodzi tu o samopoznanie. Chodzi o objawienie Ducha świętego, które
dokonuje się poprzez codzienne nasze życie. Najpierw wierzący
poznaje „Nie ja” potem „lecz Chrystus”. Najpierw „jeśli ziarno
pszeniczne, które upadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem
zostaje”, potem „jeśli obumrze, obfity owoc wydaje” (Jan 12,24).
Najpierw „zawsze na śmierć wydawani”, potem „aby i życie Jezusa na
ciele naszym się ujawnilo” (2 Kor. 4,11). Jeśli zaś chodzi o slużbę, to

31

Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość,

wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie,
niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłam, zazdrość, pijaństwo, hulanki i
tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak już zapowiedziałem: ci, którzy się
takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą” (Gal. 5,19-21; BT).

32

Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo

ła,two przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać - nie” (Rzym. 7,18; BT).

J

background image

46

Zasady duchowego wzrostu

najpierw „śmierć wykonuje dzielo swoje w nas”, potem „a życie w
was” (2 Kor. 4,12). Zmartwychwstanie musi być poprzedzone śmiercią.
W innym wypadku nie można mówić o życiu zmartwychwstalym na
podobieństwo Jego wskrzeszonego życia (zob. Rzym. 6,5.6)

33

. Mamy

poddać samych siebie Bogu jako ożywionych z martwych (Rzym.
6,13).
Bywa jednak, że przez lata widownia życia zdominowana jest
rozumieniem nawrócenia w połączeniu z mocno akcentowanym
zobowiązaniem. Takie rozumienie — przykro o tym mówić — daje w
sumie niewiele wigcej ponad duchowe poronienie. Jeśli nawet jest w
nim szczypta życia, to rozwija się ona w pełny kwiat w ciągu jednej
nocy i wkrótce staje się cigżka owocem „dynamicznej”, „promiennej”
osobowości uwikłanej w zajmującą, pośpieszną służbg. Tragedią
takiego stanu rzeczy jest fakt, że „stary człowiek” czuje się jak u siebie
w domu, kwitnie w jego cieple, bywa demaskowany i usuwany.
Zdrowe zaś nowe narodzenie, oparte na głgbokim przeświadczeniu o
grzechu, na skrusze wobec Boga, zaczyna wyraźnie i mocno od miłości
i od poświgcenia się Zbawicielowi. Ale już niedługo pojawia się
ściskająca seree świadomość jakiejś wewngtrznej siły, która pcha nas z
powrotem ku starej naturze, ku mocy Zakonu, ku grzechowi.
świadomość ta wypływa z bolesnego doświadczenia całkowitej
grzeszności, ale również i mocy starej natury w codziennym życiu
odrodzonego dziecka Bożego. Jest ona też środkiem, dzigki któremu
poznajemy Pana Jezusa inaczej niż w fazie narodzenia. Wtedy bowiem
znaliśmy Go jako naszego Zbawiciela, teraz, w fazie wzrostu,
poznajemy Go jako naszego Pana i nasze życie. „Dla mnie życiem jest
Chrystus” (Fil.1,21). ˝aden wierzący nie pozna Pana Jezusa jako swoje
życie, jeśli najpierw nie doświadczy jak głgboko, jak mocno tkwi w
nim „stary człowiek”, „stara natura” w całej jej okazałości.
Wiele lat temu, podczas konferencji Życia Duchowego (Spiritual Life
Conference) Dr C.I. Scofield powiedział: „Nie każdy ezłowiek przeżył
siódmy rozdział Listu do Rzymian, tg agonig wynikającą z
wewngtrznego konfliktu pragnień i rzeczyţţvistości, z pragnień
czynienia tego, czego czynić nie jesteśmy w stanie, z tęsknoty za

33

„Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo Jego śmierci, wrośniemy również w

podobieństwo Jego zmartwychwstania. Wiedząc to, że nasz stary człowiek został
wespół z nim ukrzyżowany, by grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal
nie służyli grzechowi” (Rzym. 6,5.6).

background image

Zasady duchowego wzrostu

47

dobrem, gdy trzyma nas zło. Gdy wierzący ţţvchodzi w siódmy rozdział
Listu do Rzymian, gdy zaczyna uświadamiać sobie głgboki konflikt
dwóch natur, zmaganie się i przegraną, to jest to wielkim
błogosławieństwem. Albowiem pierwszym krokiem ku wyjściu ze
zmagań siódmego rozdziału w zwycigstwo ósmego, jest wejście w
siódmy. Wśród wszystkich potrzebujących ludzi świata najbardziej
potrzebującymi są nie ci, którzy przeżywają bolesne zmagania o
zwycigstvţţo, ale ci, którzy w ogóle zmagań nie przeżywają. Ci nie
mają zwycigstwa, nawet o nim nie wiedzą. Są zadowoleni i biegną
przed siebie z żałosnym brakiem prawie wszystkich bogactw, które
należą do nich w Chrystusie”.
J. C. Metcalfe zwraca uwagę na ten sam fakt, gdy mówi: „Wielu
mlodych chrześcijan, którzy nie zostali ostrzeżeni o tym, że Duch
święty z calą pewnością zabierze ich w tę konieczną dla nich podróż
(List do Rzymian, rozdzial siódmy), pogrążylo się w beznadziejną
prawie rozpacz w obliczu grzeszności, która w nich tkwi z natury.
Najpierw radowali się przebaczeniem grzechów, przyjęciem ich przez
Boga, aż tu nagle uświadamiają sobie, że nie wszystko jest w porządku,
że zawiedli, że skryl się gdzieś we mgle ich szczytny ideal, który
wytknęli sobie w pierwszej świeżości nawrócenia. Zaczynają oni
przeżywać to, co tak plastycznie opisuje Paweł: „Nie to czynig, co
chcg, ale czego nienawidzg, to czynię” (Rzym. 7,15). W konsekwencji
czują jakby odpadla podstawa od ich chrześcijańskiego życia. I może
wtedy diabel szepce im do ucha, że nie ma sensu ich wędrówka, że i
tak nie pokonają tych przeszkód... Nie wiedzą, jak na zdrowym gruncie
stoją, nie wiedzą, że to rujnujące odkrycie jest tylko preludium
wspanialej serii dalszych odkryć — odkryć tych rzeczy, które Bóg
wyraźnie zamierzyl jako ich wieczną zdobycz. Bóg musi nam pokazać
naszą calkowitą grzeszność i naszą potrzebę, zanim bgdzie mógl
wprowadzić nas w królestwo laski, w oglądanie Jego chwaly”. Bóg
objawia nam najpierw, kim jesteśmy z natury, potem kim staniemy się
w Nim. Jego zasadą jest wlaśnie to, tak w odniesieniu do narodzenia,
jak i w odniesieniu do duchowego wzrostu. Zmagania i niepowodzenia
są dowodem Bożej milości, troskliwości i jego osobistego stosunku do
wierzącego. W ciągu lat ksztaltowania wierzącego, Bóg objawia mu
prawdę o jego ludzkiej naturze, doprowadza ją do śmierci — jedţţnej
podstawy, na której możemy „... poznać Go i doznać mocy
zmartţţvychwstania ţego, i uczestniczyć w cierpieniach Jego, stając się
podobnymi do Niego w Jego śmierci” (Fil. 3,10). Stójmy

background image

48

Zasady duchowego wzrostu

niewzruszenie na gruncie faktu, że nowemu życiu, które narodzilo się
w nas, nic i nikt nie jest w stanie zaszkodzić (zob. Rzym. 8,31—35)

34

.

Pamigtajmy, że Bóg dziala na zasadzie paradoksu. Sukces wyrasta z
niepowodzenia, moc rodzi się w slabości, życie wypływa ze śmierci.
Ale śmierć starej natury nie jest czymś, w co wierzący może wejść,
czym może pokierować sam z siebie — „stary czlowiek” nigdy nie
wyrzuci się sam. To Duch świgty w swym milosierdziu musi
doprowadzić do jego śmierci poprzez niepowodzenia, głębokie,
całkowite. „Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, dla Jezusa na śmierć
wydawani bywamy, aby i życie Jezusa na śmiertelnym ciele naszym się
ujawniło” (2 Kor. 4,11). środkiem, którym posługuje się Duch, może
być niezbawiony małżonek, zbawiony malżonek, słabe zdrowie, dobre
zdrowie. On może użyć tysiąca i jednej rzeczy, może użyć wszystkiego
(Rzym. 8,28.29)

35

dla usunigcia z nas tego, co najgorsze, abyśmy w

końcu zrozumieli, że życie chrześcijańskie to „nie ja, lecz Chrystus”
(Gal. 2,20).
„Wielu z nas wie, co znaczy radość z łaski Bożej nie mając zbyt
wielkiego zrozumienia prawdziwego charakteru „ciala”

36

.

Często w przypadku nowo nawróconych zauważa się, że tam, gdzie jest
obfitość radości, wystgpuje czgsto lekceważenie lub niebranie pod
uwagę, że ciało jest niezmienne. W takich przypadkach laska Boża
przyjmowana jest w pewności siebie, nieufność wobec „ciala” jest
bardzo niewielka, niewielkie też jest poczucie wlasnej slabości i
uzależnienia. Nieuchronną tego konsekwencją jest upadek lub szereg
upadków, które stopniowo przekonują sumienia wierzących o ich
całkowitej słabości i niezdolności jako tych, którzy pozostają w ciele”
(C. A. Coates). Evan Hopkins rzuca jasne światlo na omawiany

34

„Cóż tedy na to powiemy? Jeśli Bóg za narr.i, któż przeciwko nam? On, który nawet

własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z Nim
darować nam wszystkiego? Któż będzie oskarżał wybranvch Bożych? Przecież Bóg

usprawiedliwia. Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej,
zmartwychwstał,który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami. Któż
nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk ,:zy prześladowanie,
czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? (Rzym. 8,31-35).

35

Ludzie, okoliczności, etc. same w sobie nie są oczywiście powodem niepowodzenia

powodem niepowodzenia jest reakcja „starego człowieka” na ludzi, na okoliczności i
jego do nich stosunek.

36

Pojgcie „ciała” równa sig pojgciu „starego człowieka”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

49

przedmiot: „W jakich różnorodnych formach objawia się „stary
człowiek”. Niektórzy są zaabsorbowani swoją dobrą stroną. Pysznią się
swoimi wspanialymi cechami. Inni zaś w takim samym stopniu zajęci
są swoją zlą stroną. Wiecznie ubolewają nad niedoskonalościami
„starego czlowieka”, zmagają się z nim w nadziei, że czas przyniesie
zmiang na lepsze. Kiedy dojdziemy do przekonania, że „stary
czlowiek” jest tak zepsuty, że nie ma dla niego żadnych szans na
poprawę czy uzdrowienie?
Doświadczenie mocy Bożej jest proporcjonalne do doświadczenia
umierania starego czlowieka.
Czy mamy się uważać za słabych dla grzechu? Nie. Chodzi o coś
więcej. Czy mamy się uważać za umierających dla grzechu? Nie.
Chodzi o jeszcze wigcej. „Uważajcie siebie za umarłych dla grzechu”
(Rzym. 6,11). Niektórzy uważają się za bardzo slabych. Cóż to znaczy?
Znaczy to, że mają jeszcze jakąś moc. Lecz kiedy już ktoś jest umarły,
wtedy nie ma już żadnej mocy.
Musimy oprzeć się na fakcie, że jesteśmy umarli dla grzechu. Wów
czas nie będziemy mówili, że odpieranie pokus jest trudne, nie mogą
bowiem ulegać pokusom umarli. Wtedy poznamy, że to, co jest
niemożliwe dla „starego człowieka”, możliwe jest dla Boga. Zajmijmy
miejsce po drugiej stronie krzyża, tam gdzie jest zmartwychwstanie.
Uważając siebie za umarlych dla grzechu, pozostawiamy „starego
człowieka” na rzecz życia nowego — życia, którego wszystkim jest
Chrystus. ˝ycie w Nim, który jest naszym życiem, jest równoznaczne z
życiem w mocy Boga”.
Slusznie ktoś zauważyl: „Jest wielu chrześcijan oddzielonych od
świata, lecz nże oddzielonych od swej „starej natury”.

background image

11

ZAPARCIE SIĘ SIEBIE

chwilą, gdy wierzący odkrywa coś ze strasznej tyranii „starego
czlowieka” lub jeśli bez końca się z nim zmaga, całe jego
zainteresowanie koncentruje się na pragnieniu zaparcia się

siebie. Ono bowiem oznaćza wolność, odpocznienie i wzrost w
Chrystusie. Ono bowiem oznacza ucieczkę od wlasnej natury.
Człowiek zna wiele ucieczek z tej niewoli — Bóg zna tylko jeden
sposób. Najpierw jednak omówimy niektóre z ludzkich metod.

Umartwianie się

Odmawianie sobie czegoś na jakiś okres czasu bądź nawet na stałe, nie
spełnia naszych oczekiwań. Stara natura dostosowuje się i rozkwita w
każdych warunkach. Umartwianie się jest za slabe, by spowodować
śmierć „starego czlowieka”.
„Byli tacy, którzy myśleli, że aby wyzbyć się siebie, swej starej natury,
grzesznej natury, trzeba oddzielić się od spoleczności. Wyrzekli się
wiţc naturalnego obcowania z ludźmi, udawali się na pustynię, w góry,
zamykali w pustelniach poszcząc, umartwiając ciało. Chociaż ich
motywy by ly dobre, nie sposób zalecić ich metody. Taki sposób
przezwyciężania natury starego Adama nie znajduje poparcia w Piśmie
świętym. Stara natura nie poddaje się niczemu innemu prócz śmierci na
krzyżu. Zbyt trudno zabić ją umartwianiem ciała, zagladzaniem uczuć”
(A. W. Tozer).

Podbijanie

Prawdopodobnie najwięcej kosztuje i najbardziej wyczerpuje
wierzącego walka o zwycigstwo, o przejgcie kontroli nad

Z

background image

Zasady duchowego wzrostu

51

zbuntowanym „starym czlowiekiem”. Poświgca się temu więcej
spotkań, więcej studiów biblijnych, więcej modlitw, alewszystko to nie
jest Bożą odpowiedzią na problem.

Szkolenie

Jest to ulubiona, wypróbowana i stosowana od wieków metoda. Dobra
chrześcijańska kultura, szkolenie prowadzone w porządnych domach,
kościolach, szkolach polega na ujarzmieniu starej natury i wdrażaniu
jej we właściwy sposób postgpowania.

Ruch przebudzeniowy

Inną pomylką byla i jest praktyka prowadzenia raz lub dwa razyw roku
serii specjalnych spotkań. Angażują one nauczycieli, kaznodziejów
spoza snołeczności (nie znających jej problemów), angażują całą
miażdżącą rutynę przebudzeniową (wyznanie grzechów, nowe
zobowiązania, etc.) w nadziei, że coś się zmieni. Ale rzadko coś się
zmienia, a jeśli już, to nie na dlugo.

Wzrost

Jakże wielu kochanych, szczerych chrześcijan haruje wręcz
wprzągniętych w kierat morderczej dzialalności kościelnej, w kieraţt
niezliczonych obowiązków w nadziei że z czasem wraz ze wzrostem,
„star czlowiek zmieni się na lepsze. Ale on nigdy nie przeksztalci się w
kogoś innego. Chyba że bardziej w samego siebie! „Co się narodziło z
ciala cialem jest” (Jan 3,6). „Czasem „stary człowiek” jest calkiem zły,
latwo popadający w gniew, mściwy, nieuprzejmy, niesprawiedliwy,
niewierny, niemilujący, zlośliwy. Czasem jednak zle serce kryje się za
fasadą miłej powierzchowności, za fasadą dobra i cnoty. Dzieje się tak
wtedy, gdy dumni jesteśmy ze swego czlowieczeństwa, zarozumiali z
powodu swej chrześcijańskiej służby, zadufani we vţţlasnej
prawowierności. Zbytnia pewnośćţţsiebie, zarozumialość w głosie,
psuje wiele spotkań modlitew nych.

Oczyszczanie się

Popularną mPtodą jest natychmiastowe wyznanie grzechów i
konsekwentne oczyszczanie się z ieh brudu.1 List Jana 1,9 odnosi się
jednakże do grzechów już popelnionyeh, nie zaś do źródła, do starej
natury, z której one wypływają, „Krew może zmyć moje grzechy, nie

background image

52

Zasady duchowego wzrostu

może jednak zmyć mojej starej natury. Trzeba krzyża, aby krzyżować
mnie grzesznika... Nasze grzechy traktowane są krwią, lecz my sami
musimy być potraktowani krzyżem. Krew zapewnia nam
przebaczenie... Krzyż uwalnia nas od nas samych” (Watchman Nee).

Przeżycia

Jedną z najbardziej rozpowszechnionych dzisiaj prób ucieczki od starej
natury jest dążenie do przeżycia „chrztu w Duchu świgtym”, do
mówienia językami i tak dalej. Jest to niebezpieczna, emocjonalna
pułapka: nerwowo i religijnie niepohamowana stara natura.
„Pigćdziesiątnicę poprzedza Golgota. Pełnig Ducha poprzedza śmierć z
Chrystusem. Moc! Owszem, dzieci Boże potrzebują mocy, ale Bóg nie
daje jej „staremu stworzeniu”

37

, nieukrzyżowanej duszy. To szatan,

nie Bóg daje moc staremu Adamowi”.
Któż z nas nie wie o niepowodzeniach naszych dróg i sposobów,
naszych tak czgsto dobrych chgci? Jest jednak coś, o czym większość
nie wie, a mianowicie, że te właśnie niepowodzenia są sposobem
uczenia się Bożej drogi, sposobem wejścia na nią. „Bo myśli Moje, to
nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi Moje — mówi Pan, lecz
jak niebiosa są wyższe niż ziemia, tak Moje drogi są wyższe niż drogi
wasze i myśli Moje niż myśli wasze” (Iz. 55,8.9).
Jaki jestwigc ten Boży sposób „zaparcia się samego siebie”? Bóg zna
tylko jeden skuteczny sposób, leży on u podstaw Jego dróg. Jest to
zasada dokonanego dzieła. Otóż droga, jakąwyznaczył nam
Bógwewszystkim, jest drogą, którą On sam już przetarł, pokonał,
zakończylw Chrystusie.

Krzyż — Boża droga

To wlaśnie na krzyżu Golgoty Bóg w Chrystusie rozprawil się
calkowicie ze starą naturą, z której wypływa cały nasz grzech. „Wiemy,
że nasze stare (nie odrodzone) życie zostalo wraz z Nim przybite do
krzyża po to, aby (nasze) cialo (które jest narzędziem) grzechu zostało
pozbawione mocy i aktywności w kierunku czynienia zla, abyśmy już
dłużej nie byli niewolnikami grzechu” (Rzym. 6,6; wg Amplified
Version). Nie ma innej drogi zaparcia się samego siebie, swej starej

37

2 Kor. 5,17 (przyp. tłum.) „Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest

stworzeniem; stare przemija, oto wszystko staje się nowe”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

53

natury; nie ma z tej prostej przyczyny, że Bóg dokonał już dzieła! Oto
Jego droga: mamy utożsamiać się z Chrystusem Jezusem w Jego
śmierci i zmartwychwstaniu! To już się dokonało! Nam pozostaje tylko
uwierzyć w to.
„Ciało poddaje się tylko krzyżowi, nie poddaje się żadnym
postanowieniom podejmowanym w wyniku specjalnych spotkań czy
konferencji, nie poddaje się żadnym wTłasnym wysiłkom, żadnej
próbie samoukrzyżowania — podaje się jedynie wespółţukrzyżowaniu,
ukrzyżowaniu wespół z Chrystusem (Gal. 2,20). Nie dzieje się to przez
zadanie sobie śmierci, ale przez poddanie się i przyjęcie wiarą pozycji
zjednoczenia z Chrystusem w Jego śmierci. Dopiero to błogosławione
zjednoczenie odgranicza nas od „ciala” z wszystkimi jego powabami i
otwiera drogg do poznania oraz pełnienia woli Boga” (G. Watt).
Na krzyżu Golgoty dokonała się śmierć Pana Jezusa, śmierć dla
grzechu. Przez to, że umarł On dla grzechu, umarł dla królestwa
grzechu, zmartwychwstał zaś dn królestwa „nowego życia” (Rzym.
6,4)

38

, wiecznego życia. Podobnie nasze utożsamienie się z Nim na

Golgocie doprowadziło nas do śmierci, do grobu oraz wprowadziło nas
w nowe życie. Najpierw — Rzym. 6,3 — „ochrzczeni (... ) w śmierć
Jego, potem — Rzym. 6; 4 — „pogrzebani (...) vţţraz z Nim, nastgpnie
— Rzym. 6,5 — „bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo Jego śmierci,
wrośniemy również w podobieństwo Jego zmarwchwstania, a także —
Kol. 3,3 — „Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z
Chrystusem w Bogu” i dlatego — Rzym. 6,11 „... uważajcie siebie za
umarłych dla grzechu, a za żyjących dla Boga w Chrystusie Jezusie,
Panu naszym”.
Chwała Panu! Wszystko to dokonało się na Golgocie. Cena naszych
grzechów została zapłacona, nasza grzeszność potraktowana w sposób
ostateczny — przez śmierć.
Dobrodziejstwa dzieła krzyża przyjmuje się po prostu, przez wiarę i
przez złożenie całej nadziei w dokonanym jego dziele. Najpierw, przez
Słowo, odkrywamy co Bóg zrobił z naszym problemem. Następnie,
dochodząc do całkowitego przekonania o tym fakcie, zrozumiawszy go
jasno, jesteśmy w stanie uznać jego prawdziwość. Pozostaje już tylke
zrobić krok wiary — jeśli uwierzymy w Boży fakt, w dokonane dzieło

38

„Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z.Nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus

vţskrzeszony został z martvţych przez chwałę Oj ca, tak i my nowe życie prowadzili”.

background image

54

Zasady duchowego wzrostu

Krzyża, poczniemy doświadczać jego dobrodziejstw w praktyce
codziennego życia. Czyż nie okazało się ono prawdą co do naszego
usprawiedliwienia?
Tak w podobny sposób dzieło to okaże się prawdą co do uwolnienia
nas z niewoli starej natury.

„Skutek Krzyża

39

w odniesieniu do Boga w niebie — zmazanie

naszych win i odnowienie naszego w Nim zjednocznia — jest
nierozerwalnie związany ze skutkiem krzyża w odniesieniu do
człowieka, ze zniesieniem panowania grzechu nad czlowiekiem
dokonującym się przez ukrzyżowanie „starego czlowieka”.
Z tej przyczyny Pismo święte uczy nas, że krzyż nie tylko wzbudza
sklonność i pragnienie ukrzyżowania, ale w rzeczy samej, umożliwia je
oraz dokonuje jego dzieła. Problem ten wyjaśnia List do Galacjan. W
jednym miejscu mówi się o krzyżu w związku z odkupieniem (Gal.
3,13)

40

, w trzech innych miejscach mówi się o krzyżu w związku ze

zwycięstwemţ nad mocą grzechu; mówi się o nim jako o mocy, która
trzyma w śmierci „ja”, „starego człowieka”, „cialo” (uniemożliwia
uczynki starej natury) oraz trzyma w śmierci świat. (Zob. Gal. 2,20

41

;

5,24

42

; 6,14

43

).

W tekstach tych nasze zjednoczenie (utożsamienie) z Chrystusem, z
Ukrzyżowanym, nasze podporządkowanie się Mu bgdące rezultatem
tego zjednoczenia, wyrażone są jako skutek mocy wyzwolonej w nas i
nad nami przez krzyż” (Andrew Murray).
W miarg jak będziemy uczyć się opierania swego życia na dokonanym
dziele Golgoty, Duch świgty wiernie i skutecznie bgdzie realizował to
dzieło w stosunku do „starego człowieka”, trzymając go dzięki niemu

39

„Krzyż” oznacza tu raczej dzieło krzyża (przyp. tłum.)

40

Gal. 3,13: „Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas

przekieństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, kto zawisł na drzewie”.

41

Gal. 2,20: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany, żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie

hrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie
umiłował i wydał samego siebie za mnie”.

42

Gal. 5,24: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali cialo swoje wraz z

namiętnościami i żądzami”.

43

Gal. 6,14: „Co zaś do mnie, niech mnie Bó uchowa ab miał si chlubić z cze o innego,

jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest
ukrzyżow any, a ja dla świata”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

55

w stanie śmierci, nieaktywności wyrażającej się w „nie ja, lecz
Chrystus” (Gal. 2,20).

background image

12

KRZYŻ

tudium tych prawd jest ciężką pracą, prawda? Chociaż duchowy
głód i potrzeba serca są podstawowymi wymogami oświeceriia i
zrozumienia, Duch święty nieprędko i niełatwo daje wgląd w

skarby Slowa.
„Glębia przyzwva głębig” (Ps. 42,8; BT), Pan musi nas przygotować a
nawet wtedy, gdy już zostaniemy przygotowani, trzeba wiele czasu
poszukiwań, modlitwy, tęsknoty, wielu przeżye. Prawdziwa duchowa
rzeczywistość nie przychodzi jednak w inny sposób, ale — i chwała za
to Panu — wlaśnie w ten!
Zrozumienie i przyswojenie sobie faktów dotyczących krzyża jest dla
dziecka Bożego jednym z najtrudniejszych i najbardziej bolesnych
etapów w okresie wzrostu duchowego. Nasz Pan trzy—ma te
najżywotniejsze i najlepsze rzeczy w zapasie dla tych, którzy poznają
ich wielką wartość, dla tych, którzy lakną i pragną tego, eo najlepsze,
co jest w Panu naszym, Jezusie Chrystusie. Zrozumienie przez
wierzącego dwóch aspektów Golgoty stanowi klucz zarówno
duchowego wzrostu, jak i służby ogarniającej pełnig życia.
„Golgota kr5ţje w sobie tajemnicę wszystkiego, liczy się jednak to,
czego On dokonał. Właśnie to, czego On tam dokonal, staje się silą w
żyeiu chrześcijanina, jeśli tylko przyswaja to sobie przez ţ,ţviarę. Jest
to punkt wyjścia, od którego musi się rozpocząć wszelkie Boże życie.
Nigdy w naszej eodzienności nie doświadezymy Chrystusowego
zwycięstwa, jeśli nie zostaniemy przygotowani do tego, by liczyć na
Jego zwycięstwo na krzyżu jako na tajemnicę naszego osobistego
zwycięstwa w dniu dzisiejszym. Nie ma dla nas zwycięstwa, które by
najpierw nie było Jego zwycigstwem. To, przez co my mamy przejść,
On już wcześniej zdobyl; tego, co On wcześniej zdobył dla nas,

S

background image

Zasady duchowego wzrostu

57

powinniśmy doświadczyć. Początkiem świętego życia jest wiara w
ukrzyżowanego Zbawiciela, wiara, która widzi w tym wigcej niż dzielo
dokonane za nas. Jest to wiara człowieka, który utożsamia siebie z
Chrystusem w Jego śm.ierci i zmartwychwstaniu”.
I właśnie Ojciec nasz przygotowuje każdego z nas do wyraźnego
przyjęcia wiarą tego drugiego aspektu Golgoty, którym jest
utożsamienie się z Panem Jezusem w Jego śmierci dla grzechu i
zmartwychpowstania.

W tym kierunku zmierza Jego dzialanie. Najpierw musimy przyswoić
sobie przez wiarg dokonane już dzieło Jego śmierci za nasze grzechy,
tzn. usprawiedliwienie. Nastgpnie, w tak samo wyraźny sposób
musimy przyswoić sobie przez wiarg drugi aspekt Golgoty: „Wiedząc
to, że nasz stary czlowiek został wespół z Nim ukrzyżowany” (Rzym.
6,6; „Podobnie i wy uważajcie siebie za umarłych dla grzechu, a za
żyjących dla Boga...” (Rzym. 6,11).
Mądra nasza wiara, oparta o fakty Golgoty, daje Duchowi świgtemu
wolną rgkg we wprowadzeniu konsekwencji dokonanego dziela krzyża
w praktykg naszego codziennego życia. Stangliśmy na gruncie Jego
śmierci za nasze grzechy; ten akt wiary pozwolil Duchowi świgtemu
uwolnić nas od kar za grzechy, pozwolil wnieść usprawiedliwienie.
Teraz, dostrzegając nastgpną prawdg, nastgpny aspekt, mamy stanąć na
gruncie wyzwalającej prawdy naszej śmierci z Chrystusem w Jego
śmierci dla grzechu. Pozwaia to Duchowi świgtemu wnieść w nasze
życie wolność od mocy (jarzma) grzechu pozwala wnieść postępująţce
uświęcenie. Gdy zaś staniemy wraz z Nim w chwale, będziemy na
zawsze wolni od obecności grzechu — całkowicie uświgceni i otoczeni
chwalą.
„Jako nasz Zastgpca poszedł On na krzyż sam, bez nas, by ponieść karg
za nasze grzechy, lecz jako Przedstawiciel wziął On nas z sobą na
krzyż i tam, w obliczu Boga, wszyscy razem umarliśmy z Chrystusem.
Możemy mieć przebaczenie, ponieważ On umarl zamiast nas, możemy
być uwolnienl, ponieważ my umarliśmy z Nim. Boży sposób
uţ.ţalniania nas, rodu pogrążonegn w nieuleczalnej chorobie grzechu,
polega na pozbyciu się nas w krzyżu Jego Syna, a nastgpnie na
uczynkach nowego początku poprzez ponowne stworzenie nas w
jedności z Nim, Zmartwychwstalym, ˝yjącym (2 Kor. 5,17)

44

, Duch

44

„Tak więc, jeśli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare przeminęło,

otowszystko stało się nowe”.

background image

58

Zasady duchowego wzrostu

Swigty zaś, gdy tylko z Nim współpracujemy, jest tym, który wielkie te
prawdy uczyni rzeczywistością, treśeią naszych przeżyć. W ten sposób
zatrzymana zostanie zaraza szalejąca w naszych sercach, my zaś sami
przeobrażeni w podobieństwo Chrystusa”.
„Dzigki ukrzyżowaniu wraz z Chrystusem „starego człowieka”
dokonala się w wierzącym śmierć dla grzechu, został on całkowicie
uwolniony od mocy grzechu, znalazł się poza jego zasięgiem. Prawo,
jakie grzech miał do jego osoby, zostało unieważnione. Jest to
nieodwolalne postanowienie Bożej laski. Jednak ten dokonany fakt
może stać się realną rzeczywistością w codziennym życiu wierzącego
jedynie wtedy, gdy spocznie na nim jego wiara, która, chwila za
chwilą, dzień po dniu, pomimo ataków pokuszenia, pozwala mu liczyć
na ten fakt, uznawać jego prawdziwość. Wtedy, gdy liczy nań, Duch
świgty czyni go rzeczvwistośeią, gdy ciągle liczy na ten fakt, Duch
święty ciągle go urealnia, ucieleśnia w jego życiu. Grzech nie
potrzebuje większej mocy nad wierzącymi niż ta, którą wierzący daje
mu przez swoją niewiarę. Jeśli wciąż przejawia on życie dla grzechu, to
jest to w wigkszości spowodowane faktem, że przestal uważać siebie
za umarlego dla grzechu” (Ruth Paxson). Reformacja raz jeszcze
postawiła w centrum duchowe narodzenie, bez którego nie może być
mowy o jakimkolwiek początku. Jednakże wśród wierzących do dnia
dzisiejszego brakuje wlaśeiwego zaakcentowania potrzeby wzrostu.
Nie chodzi bowiem o ,;zbawienie i niebo”. Między zbawieniem, a
pójściem do nieba jest jeszcze wzrost! Cóż to byłby za rodzaj
zbawienia, gdyby nasz Ojciec zbawil nas od kary za nasze grzechy, a
następnie pozostawial nas samym sobie w walce z mocą grzechu? A
wigkszość wierzących myśli, że tak wlaśnie jest, zachowuje się jak
gdyby On odszedl. Zmagają się i starają się zrobić co mogą
najlepszego, oczekując w tym Jego pomocy. To jest właśnie błąd
Galacjan, tak powszechny dzisiaj w kręgach nowo narodzonych.
Musimy powrócić do podstaw:
1) jesteśmy uwolnieni od kary za grzechy dzigki Jego dokonanemu
dzielu;
2) jesteśmy uwolnieni od mocy grzechu dzięki Jego dokonanemu
dzielu. „Usprawiedliwieni... z wiary” (Rzym. 5,1; zob. także Gal.

background image

Zasady duchowego wzrostu

59

3,24)

45

. „W wierze... pielgrzymujemy” (2 Kor. 5,7)

46

; „Jak więc

przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim chodźcie” (Kol. 2,6).


Nie jesteśmy pozostawieni sami sobie w zmaganiach ze starą naturą,
„starym czlowiekiem”. Zostal on pokonany przez Chrystusa na krzyżu.
Jest to fakt, który rrţusimy uznać, na nim bowiem zbudowana jest
nowotestamentowa zasada i doktryna świętości. Innymi slowy, Golgota
jest w tej samej mierze fundamentem uświęcenia co i
usprawiedliwienia. Oba te dary wypływają z tego samego dzieła, są
dwiema stronami tego samego zbawienia.
Tak długo, jak dlugo wierzący nie pozna tego podwójnego aspektu
swego zbawienia, najlepsze, co może zrobić, to traktować grzech
wyznaniem ţ 1 Jana 1,9)

47

— to znaczy — dopiero po szkodzie! Ale

takie traktownie grzechu odnosi się do kary jako konsekwencji, nie do
źródła. Czyż nie czas, byśmy pozwolili Duchowi świgtemu dotrzeć do
źródła i odciąć ten strumień grzechów zanim zostaną one popełnione?
Czy nie jest to nieporównywalnie lepsze niż gruzy zniszczeń
dokonanych przez grzech, choćby wyznany? Gdy wierzący zaczynają
chorować, gdy zaczynają być zmęczeni snuciem roku za rokiem,
zamknięci w duchowej klatce — grzesząc i wyznając, wyznając i
znowu grzesząc — dopiero wówczas gotowi są przyjąć Bożą
odpowiedź na rozwiązanie problemu źródła grzechu. Odpowiadają, że
to jest śmiere dla grzechu, śmierć „starego człowieka”, śmierć, która
wynika z dokonanego dzieła krzyża.
„Gdy Boże światlo po raz pierwszy zaświeci w naszych sercach,
wyrywa nam się najpierw wolanie o przebaczenie, uświadamiamy
sobie bowiem, że dopuściliśmy się wielu grzechów w obliczu Boga.
Ale kiedy już poznamy przebaczenie grzechów, wówţczas robimy
nowe odkrycie — odkrycie grzesznej natury. Odkrywamy w sobie
wewngtrzną skłonnośe do grzechu. To wewnątrz nas jest moc, która
popycha nas w grzech i kiedy moc ta wymknie się nam spod kontroli,
popelniamy go. Możemy szukać i otrzymać przebaczenie, ale potem

45

„Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali

usprawiedliwieni”.

46

„Gdyż w ţvierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy”.

47

„Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam

grzechy, i oczyści nas nd wszelkiej nieprawości”.

background image

60

Zasady duchowego wzrostu

grzeszymy znowu. I życie toczy się blędnym kolem — grzech i
przebaczenie, i znowu grzech, i znowu przebaczenie. Chcemy czegoś
więcej niż przebaczenia — chcemy wyzwolenia. Potrzebujemy
przebaczenia za to, co zrobiliśmy, wyzwolenia zaś od tego, jacy
jesteśmy”.
Liczenie na dokonane na Golgocie dzielo naszej śmierci dla grzechu
jest jedyną drogą do wyzwolenia. Jest Bożą drogą. Nie ma innej. Taką
drogą szedł Jezus i dlatego jest ona jedyna. Wiemy już, że nie trzeba
nic dodawać do dokonanego przez Jezusa dziela usprawiedliwienia.
Musimy też wiedzieć i wziąć to sobie do serca, że nie trzeba nic
dodawać do dokonanego przez Jezusa dziela wyzwolenia.
Zostaniemy uwolnieni, gdy wejdziemy w Jego przygotowaną wolność
— inaczej nie możemy marzyć o wolności.
„Wierzący nigdy nie pokona „starego człowieka”, choćby nawet
dysponowal mocą o wymiarze nieznanym, jeśli nie pokona go dzigki
śmierci Chrystusa. Dlatego śmierci Chrystusa nie da się niczym
zastąpić. Jeśli krzyż nie stanie się podstawą, w opareiu o którą
wierzący pokonuje starego człowieka”, to przechodzi on tylko do innej
formy moralności; chce on, mówiąc inaczej, pokonać „starego
czlowieka” za pomocą jego wlasnych wysilków, a ta walka jest,
niestety beznadziejna” (C. Usher). Marcus Rainford nie kończy na
stwierdzeniu, co jest Bożą podstawą wolności. Pisze on tak:
„Spoleganie na dokonanym dziele krzyża nie ma być przemijającym
doznaniem intelektu w chwili, gdy nie atakuje nas pokuszenie; nie ma
to być szczęśliwy stan ducha, gdy znajdujemy się chwilowo pod
wpływem odświeżającego tchnienia Bożej obecności, nie ma to być
pochlebstwo wlasnego serca wyćwiczonego w dobrych uczynkach —
żadna z tych rzeczy nie da wierzącemu mocy nad grzechem. Moc ta
wyrasta z gruntu śmierci Chrystusa dla grzechu. Dlatego teraz on,
wierzący, żyţje dla Boga w Jezusie Chrystusie, Panu naszym”.
„Muszę uznać, że wróg wewnątrz obozu — „cialo”, „stara natura”,
„ego”, „ja”, „stary Adam” — jest uzurpatorem. Przez wiarę muszę
uważać go za umieszczonego w miejscu, w którym Bóg go umieścił —
ukrzyżowanego z Chrystusem. Muszę sobie uświadomić, że teraz moje
życie jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu, że teraz On jest moim
życiem” (Ian Thomas).

background image

13

UCZNIOSTWO

czniem jest ten, kto ma swój udzial w krzyżu. Udział w krzyżu
prowadzi do spoleczności z Panem. Spoleczność zaś z Panem to
wlaśnie uczniostwo. „Zarówno pojednanie krzyża jak i udział w

krzyżu zwiastowane być muszą jako warunki prawdziwego
uczniostwa”. „Chrystus jest odpowiedzią, lecz aby przygotować Mu
drogę, potrzebny jest krzyż”. W procesie duchowego wzrostu nasz Pan
nie uznaje pośpiechu. On jest naszym przewodnikiem (zob. Hebr.
12,2)

48

, On prowadzi nas krok po kroku. Zmagamy się, upadamy z

powodu wlasnych wysiłków i dzigki temu rodzi się w nas tęsknota za
odpowiedzią, za rozwiązaniem problemu tego przygngbiającego
niepowodzenia. W końcu nadchodzi czas, kiedy dostrzegamy biblijne
prawdy dotyczące wyzwolenia w krzyżu, utożsamienia. One budzą w
nas potrzebny glód wejścia do wolnośei, do ţţvspóluczestnictwa z
Odpowiedzią — z naszym zmartwychwzbudzonym Panem Jeztzsem.
„Nic nie oddzieli nas od Boga, nic nie jest w stanie uczynić nas
świętymi prócz krzyża dzialającego w nas, albowiem krzyż i krzyż
jedynie moźe zadać śmierć wszystkiemu, co przeszkadza świgtości” (C.
Watt).
„Podlożem wszelkiej owocnej pracy na rzecz zgubionej duszy jest
wewnętrzny impuls, podłożem tego impulsu jest Duch święty, który
odtwarza w nas Chrystusa, znakiem zaś tych obu jest krzyż, którego
konkretna rzeczwistość musi zaistnieć w naszym życiu i zdominować
je. Wtedy dopiero możemy być przvdatni do służby” (J. E. Conant).

48

Hebr.12,2: „Patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary, który zamiast doznać

naieżytej mu radości, wycierpiał krzyż, nie bacząc na jegu hańbę, i usiadł po praţvicy
tronu Bożego”.

U

background image

62

Zasady duchowego wzrostu

Nigdy nasz Pan Jezus nie wyrażal się w sposób bardziej jasny i
stanowczy niţ wtedy, gdy wspominał uczniostwo. „I powiedzial do
wszystkich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie
i bierze krzyż swój na siebie codziennie i naśladuje mnie” (Łuk. 9,23).
„Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną, nie może być uczniem
moim” (Łuk. 14,2?). Przyczyna tych slów Jezusa jest prosta: „stary
czlowiek” nie może i nie będzie Go naśladowal, wzięcie zaś krzyża
zadaje śmierć staremu czlowiekowi” i rodzi nowe życie w Chrystusie
Jezusie.
Uczniem jest człowiek uwolniony od starego i wolny do nowego.
Mówiąc inaczej, biblijnie: „... uważajcie siebie za umarłych dla
grzechu, a za żyjących dla Boga...” (Rzym. 6,11). Z tego powodu Pan
Jezus wyraźnie stwierdza, iż każdy musi wziąć swój krzyż. Jest to
warunek konieczny. Zastanówmy się teraz nad praktyczną stroną tego
zagadnienia, nad tym „jak” zrealizować tę prawdę w życiu.
Powiedzmy sobie najpierw, „jak” nie należy brać krzyża:
„Chrześcijanie muszą zrozumieć, że niesienie krzyża nie odnosi się do
prób, doświadczeń, które nazywamy krzyżami. Niesienie krzyża odnosi
się do codziennego poddawania życia, do codziennego umierania
„starego czlowieka”, które musi nas cechować w takim samym stopniu,
w jakim cechowało Pana Jezusa. Tak rozumianego krzyża
potrzebujemy nawet bardziej wtedy, gdy nam się wiedzie, niż wtedy,
gdy doznajemy niepowodzeń. Bez tak rozumianego krzyża pełnia
błogoslawieństwa z niego wypływająca nie może zostać przed nami
odkryta” (Andrew Murray).
„Obyśmy już nareszcie przestali mylić pojęcia „krzyży” z pojęciem
„krzyża”. Czasem wierzący rozczulają się nad sobą i powiadają:
„Muszę wziąć swój krzyż i podążać za Jezusem”.
Gdybyśmy chcieli zagubić nasz obraz „krzyża” w Jego krzyżu,
wówczas Jego krzyż stałby się naszym krzyżem, Jego śmierć naszą
śmiercią, Jego grób naszym grobem, Jego zmartwychwstanie naszym
zmartwychwstaniem, Jego zmartwychwzbudzone życie naszą nowością
życia”. Nie, wzięcie na siebie krzyża nie oznacza dźwigania ze
stoickim spokojem ciężarów, niewygód, chorób, przykrych sytuacji,
nieznośnych stosunków. Przeżywanie którejkolwiek z tych rzeczy nie
jest niesieniem krzyża. Niesienie krzyża może, ale nie musi pociągać za
sobą tych rzeczy. Rzeczy te nie tworzą krzyża, nie z nich krzyż jest
zbudowany. Krzyż wierzącego to krzyż Golgoty, ten sam, na którym

background image

Zasady duchowego wzrostu

63

zostal on wraz z Chrystusem ukrzyżowany (Gal. 2,20)

49

. Tam, na

Golgocie, zostalo podpisane i przypieczętowane krwią Baranka
obwieszczenie wiecznego wyzwolenia. Tak, tam każdy wierzący jest
uwalniany z wszelkţej niewoli, nie każdy jednak wierzący świadom jest
tej wyzwalającej prawdy. Smutny to fakt, ale jedynymi wierzącymi
zainteresowanymi wolnością nie są ci, którzy tulą się do swoich
kajdan, ale ci, którzy ich nienawidzą.
„Prawdą jest, że umysł potyka się o krzyż. Niechgć do krzyża ma swe
źródło wewnątrz nas, jest to niechgć zarówno grzesznika, jak i
świętego. Poselstwo bowiem krzyża chgtnie przyjmują tylko ci, którzy
pragną wolności od niewoli swoich grzechów, którzy lakną i pragną
Bożej sprawiedliwości w doświadczeniach dnia codziennego”. Wielkie
musi być zaiste to łaknienie, skoro Norman Douty tak pisze: „Bożą
drogę (która wiedzie przez Golgoţţg) do duchowego wyzwolenia
dziecko Boże musi przebywać z takim samym żarem potrzeby, z taką
samą determinacją, z jaką zgubiony grzesznik przebywa Bożą drogg do
zbawienia”. Kiedy wierzący zobaczy krzyż takim jakim on jest, że jest
to miejsee jego śmierci, zaczyna wahać się, czy wybrać ten rodzaj
wspóluczestnictwa. Nasz Pan Jezus dobrze to rozumie... Nie ma jednak
innej drogi, nie ma dlatego, że On w imieniu nas wszystkich dokonał
dzieła właśnie w taki sposób. Z tego powodu pozwala On naszej
potrzebie wywierać na nas swój nieublagany nacisk tak długo, aż w
końcu, pokonani, sklonimy się ku tej nieuniknionej drodze życia.
Gdy nasz „stary człowiek” stanie się dla nas nie do zniesienia, gdy zniţ
nawidziliśmy swoje życie, jak mówi Ewangelia ťukasza 14,26

50

,

dopiero wówczas bgdziemy gotowi wziąć na siebie swój krzyż.
Ogromny ciężar „starego czlowieka” i glód bycia takim jak On, czyni
funkcję krzyża — ukrzyżowanie — pociągającą.
Dlugie, wyniszczające lata nędznej niewoli czynią wolność w Panu
Jezusie bezcenną — jej koszt staje się dla nas niczym! Zaczynamy
dzielić (pomyśl o tym) postawg naszego Pana Jezusa — „Zamiast
doznać należytej Mu radości” Pan Jezus „wycierpiał krzyż” (Hebr.I2,2)
—— i postawę Apostoła Pawła — „... Niech mnie Bóg uchowa, abvm

49

Gal. 2,20: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie

Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie
umiłowal i wydał samego siebie za mnie”.

50

„Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony i

dzieci, i braci, i sióstr a nawet życia swego, nie może być uczniem moim”.

background image

64

Zasady duchowego wzrostu

mial się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa
Chrystusa” (Gal. 6,14). „Taką niech bgdzie wasza postawa względem
siebie, jaka była w Chrystusie Jezusie” (Fil. 2,5; za oryginalem ang.).
Krzyż staje się naszą chlubą, naszą wolnością od wszystkiego, co nas
zniewala, co mogłoby trzymać nas z dala od spoleczności z naszym
zmartwychwzbudzonym Panem. Bierzemy go na siebie — nasze
wyzwolenie, nasze osobiste, dokonane w Chrystusie dzieło. Dlugo i
cierpliwie zachowywał je dla nas Duch świgty. Wyzwolenie to żylo
najpierw w sferze naszej nadziei, w kapitale naszej ufności, teraz
zaczynamy oglądać jego rzeczywistość.
Teraz kilka słów o tym, jak mamy brać na siebie i nieść swój krzyż.
Bierzemy go ostatecznie przygotowani przez nasze potrzeby,
świadomi, że nasza niewola została zniesiona w Chrystusie na
Golgoeie. Biorę kxzyż z radością i chętnie; przyjmujg wiarą dokonane
już na Golgocie dzieło mego wyzwolenia. Uważam siebie za umarłego
dla grzechu, a za żyjącego dla Boga w Chrystusie. Na tym polega
wzigcie krzyża. Biorąc krzyż w ten sposób odkryjemy jego
rzeczywistość w codziennym naszym ży ciu. Dzigki wierze bowiem
Duch święty wnosi dokonane dzieło śmierci w nasze życie dotykając
nim całości starej natury, która jest w ten sposób trzymana w śmierci
— w śmierci Golgoty. Jeśli zaś odwracamy się od tych prawd, jeśli
zaczynamy polegać na czymkolwiek lub kimkolwiek innym, włączając
w to samych siebie, zostaje uwolniony z krzyża nasz „stary człowiek”,
aktywny i zniewalający nas jak zawsze. Musimy więc ciągle trzymać
się wiarą dokonanego już dzieła krzyża, musimy żyć w wierze w to, co
dokonało siţ za nas i z nami na Golgocie. Na tym polega chodzenie
wiarą, którego Pan nasz uczy nas z całą cierpliwością. Adolf Saphir
napisał: „Wąska ścieżka, która zaczyna się krzyżem — „umarliśmy z
Chrystusem”

51

, a kończy się chwałą Pana Jezusa, jest tą ścieżką, na

której sam Pan zbliża się i idzie ze swymi uczniami. „... Żyje we mnie
Chrystus”

52

. Pan żyre w nas jako jedyne źródło życia. Stare „ja” nie

ma żadnego wkładu w chrześcijańskie życie i służbę. Nie jest ono w
stanie poddać się Bożym celom. Cząstką mu przyznaną jest śmierć. W

51

Rzym. 6,8: „Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z Nim żyć

będziemy”

52

Gal. 2,20: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie

Chrystus, a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie
umiłował i wydał samego siebie za mnie”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

65

naszym życiu nie ma miejsca na służbę dwom panom. Jeśli jesteśmy w
posiadaniu starego „ja”, nie możemy być w posiadaniu Chrystusa, ale
jeśli z radością chwytamy się wielkich prawd odkupienia — „Z
Chrystusem j ako ukrzyżowanym”

53

, wówczas Chrystus przez Ducha

Swego zaczyna przejawiać w nas życie. Zaczyna On przewodzić nam
jako Swoim niewolnikom (uczniom) na drodze Swojego triumfu”.

53

Gal. 2,20: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie

Chrystus, a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie
umiłował i wydał samego siebie za mnie”.

background image

14

PROCES UCZNIOSTWA

podobieństwie o siewcy ziarno „... które padlo na dobrą
ziemig oznacza tych, którzy szczerym i dobrym sercem
usłyszawszy słowo, zachowują je i w wytrwalości wydają

owoc” (Łuk. 8,15). Wzrost przebiega zawsze wedlug zasady „najpierw
trawa, potem klos, potem pelne zboże w kłosie” (Mar. 4,29). Dlatego
„... rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie
deszcz wczesny i późny” (Jak. 5,7). Jasno wyraża to powiedzenie: „kto
wierzy, nie bgdzie się śpieszyl”. Okres wzrostu byl dla wigkszości z
nas dlugim okresem. Rozwój przebiegal od malutkiej zielonej trawki
do „pełnego zboża w kłosie”. Jakże wielu, osiągnąwszy pewność
zbawienia, poprzestaje na chrześcijańskiej przyzwoitości, przynajmniej
wtedy, gdy obracają się w krggach kościelnych. My jesteśmy jednak
sklonni mówić o wierzącym, którego Bóg traktuje na ksztalt ziarenka
pszenicznego zawierającego w sobie życie, okrytego bardziej lub mniej
połyskliwą, zlocistą powloczką i umieszczonego na wysokim źdźble w
społeczności z irmymi podobnymi mu, ziarenkami klosu. Ale jest to
tylko pewien etap a nie cel. I — jak średni wiek — może to być
niebezpieczny etap. Jest to stadium, w którym „ziarenko” szuka
„zaslużonego” odpoczynku, wygrzewa się bezczynnie w spoleczności
spotkań, grup biblijnych itp., itd. Jest to stadium lekceważenia lub
zapominania o bólu zmagań, o bólu wzrostu maleńkiej zielonej
„trawki”, która pracując w trudzie nad ksztaltem swej dojrzalości
oczekuje pomocy i zachgty.

Stan ziarenka w klosie jest, owszem, wygodny lecz kosztowny,
przytulny lecz jałowy. „Ziarno zboża może być pigkne, ale jest twarde.
Zalążek zamknigty jest w jego skorupie i nie może się wydostać.
Dlatego ziarno takie nic z siebie nie wydaje. Jest to przyczyna, dla

W

background image

Zasady duchowego wzrostu

67

której tak wielu chrześcijan, a nawet kaznodziejóţţv, jest bezczynnych.
Tylkn pojedyncze ósoby, to tu, to tam, są ratownikami dusz. Dopóki
ziarno nie wpadnie w ziemig, dopóty nic się nie dzieje. Pogrzebane zaś
ziarno umiera, wtedy jego twarda, zewngtrzna powierzchnia migknie i
gnije, aby stać się pokarmem dla mlodego pgdu, który w innym
wypadku umarlby powodując nieurodzaj w plonach. Trzeba uznać się
za umarlego dla twardei, zimnej, pelnej egoizmu starej natury. Dopiero
wtedy zmigkczający wpływ Ducha może dzialać na rzecz
przygotowania wierzącego do slużby Bogu. Wielu chcialoby
wykonywać dziela Boże, nie są jednak w stanie, ponieważ życiem ich
rządzi „cialo”.
Ojciec nasz wszystko to rozumie i dlatego bierze inicjatywę w swoje
rgce. Zasiewa On w naszych sercach niezadowolenie, pokazuje, że
życie chrześcijańskie tc coś więcej niż osiągnięcie pewności zbawienia
i aktywności dla Jego sprawy. Pan staje się glównym inżynierem naszej
przemiany z cielesnych chrześcijan dla spoleczności uczniów. Z
niezliczonej ilości dróg wybiera On tg najlepszą dla każdej jednostki,
tg najskuteczniejszą dla jej przemiany. W Jego rękach nie ma miejsca
na strach, jest miejsce na wolność.
„Czgsto spotykamy chrześcijan promiennych i bystrych, mocnych i
sprawiedliwych, ale — w rzeczy samej — trochg za promiennych,
trochę za bystrych. W ich promienności wydaje się być tak wiele ich
samych, ich wlasnej mocy. Ich wlasna sprawiedliwość jest szorstka i
pelna krytycyzmu. Wyposażeni są we wszystko, co mogloby zrobić ich
świętymi oprócz... ukrzyżowania. Krzyż bowiem formuje ludzi o
ponadnaturalnej delikatności i bezgranicznym milosierdziu w stosunku
do innych. Jeśli jednak są naprawdg wybrani, Bóg ma dla nich prasę!
Ma tlocznig jak do wina, która ich pewnego dnia zgniecie, która obróci
żelazną twardość ich natury w lagodną znilość, którą Chrystus wnosi
zawsze na koniec uczty”.
„Inne podobieństwo podał im, mówiąc: Podobne jest Królestwo
Niebios do czlowieka, który posial dobre nasienie na swojej roli... Ten,
który sieje dobre nasienie to Syn Czlowieczy. Rola zaś, to świat, a
dobre nasienie, to synowie Królestwa” (Mat. 13,24.37.38). Pan żniwa
sieje, grzebie chrześcijan jako ziarna w roli, którą jest świat.
Patrząc na cierpliwą, pelną poświęcenia pracg Gospodarza, ziarno
zboża wyniesione na wysokim źdźble, zaczyna się obawiać zlożenia go

background image

68

Zasady duchowego wzrostu

w spichlerzu, tgskni za wydaniem „obfitego owocu” (Jan 12,24)

54

.

Zaznacza się tu Boża motywacja uczniostwa — ten charakterystyczny
dla synów glód serca, glód przynoszenia owocu. Wierzący zaczyna w
końcu prosić Pana, aby uczynil go owocem za wszelką ceng i wówczas
slyszy Go mówiącego: „Zaprawdg, zaprawdg, powiadam wam, jeśli
ziarno pszeniczne, które wpadlo do ziemi nie obumrze, pojedynczym
ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje” (Jan 12,24).
„... kto by utracil duszg swoją dla mnie i dla ewangelii, zachowa ją”
(Mk. 8,35). W tej pelnej miłości odpowiedzi na glód serca Duch świgty
cicho i delikatnie zaczyna rozluźniać wygodne wigzy pokarmowe
migdzy ziarnem a klosem. „Gdy zaś owoc dojrzeje, wnet się zapuszcza
sierp, bo nadeszlo żniwo” (Mk. 4,29). W rezultacie wcześniej, czy
później, ziarno pszeniczne odnajdzie się nie wysoko, w klosie, ale
wrzucone w ziemig i nieprzyjemną ciemność. A co gorsza, ziemia
brudzi i rani jego połyskliwą, złocistą otoczkg. Najgorsze zaś jest to, że
otoczka zaczyna się psuć i rozpadać na kawalki. Wszystko, co
niechrystusowe, choćby nie wiem jak mile w wejrzeniu i w praktyce,
zostaje objawione takim, jakim jest — jako stara natura.
Odzieranie posuwa się dalej, posuwa się aż do zalążka życia, posuwa
się tak daleko, aż nie pozostanie już nic prócz Chrystusa, który jest
naszym życiem — odzieranie to posuwa się aż do śmierci starej natury.
Cierpliwości, ziarenko pszeniczne! „Choćby mnie zabił Wszechmocny
— ufam...” (Job 13,15; BT).

Jeśli nie padnie w ziemig i tam nie obumrze...”
Czy „wiele owocu” tylko tę ma cenę?
Czy trzeba ziarno grzebać w czarną, zimną ziemię
Pozbawiając je piękna i radości lata?
— On grzebie swoje ziarna w czarnej, zimnej ziemi,
On do społeczności głębokiej, wzajemnej,

Wzywa tych, co podzielą gorzki Jego kielich,
Co podzielą go z pieśnią zwycięstwa na ustach.
Jeśli nie padnie w ziemię i tam nie obumrze...”?

54

Jan 12,?4: „Zaprawdę, zaprawdg powiadam wam, jeśli ziarnko pszeniczne, które

wpadio do zierni nie obumrze, pojedyńczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity
owoc wydaje”.

background image

Zasady duchowego wzrostu

69

Ale jakież żniwa w dniach, które nadchodzą!
A kiedy pola staną pełne zlotych klosów
I ty swój dział odnajdziesz w czasie Święta Zbiorów.
Tobie, co „tracisz życie”, dajesz mu „umierać”,
Odnajdując w traceniu swoje życie nowe,
Tobie odsłoni Chrystus swoją twarz — doczekasz;
Jego chwała najwyższa odpocznie na tobie...”

Kiedy wierzący bierze na siebie swój krzyż uczniostwa, rozpoczyna się
proces śmierci „starego czlowieka”. Uczeń odkrywa, że jest ziarnem
zasianym przez Syna, zasianym w domu, w biurze, w szpitalu, w
kościele, w gminie lub na stacji misyjnej. Kimkolwiek i gdziekolwiek
jest, musi dokonać się w nim śmierć, za którą podąża
zmartwychwstanie. „Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, dla Jezusa na
śmierć wydawani bywamy, aby i życie Jezusa w śmiertelnym ciele
naszym się ujawniło. Tak tedy śmierć wykonuje dzielo swoje w nas, a
życie w was” (2 Kor. 4,11.12). Wniknijmy glgboko w tg prawdg, że
sam Chrystus, umilowany Syn Ojca, nie mógl wejść do chwaly
Niebios, zanim najpierw nie wydal Siebie na śmierć. Prawda ta, kiedy
zostanie przed nami odkryta, pomoże nam zrozumieć, dlaczego Jego
życie nie może się uzewngtrznić w nas i przez nas. Uzewngtrzni się
ono dopiero wtedy, gdy w każdym czynie i każdego dnia poddawać się
bgdziemy śmierci dla grzechu, dla „starego czlowieka”, dla zakonu i
dla świata trwając w ten sposób w nieprzerwanym współuczestnictwie
uczniostwa z naszym ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Panem.
Wszystkie poznane przez nas prawdy o krzyżu, prawdy zawarte w
naszym podobieństwie do ziarna pszenicznego, które po to wpada w
ziemig, aby umrzeć — wszystkie one są przygotowaniem do
zwycięskiego życia. Prawdy te są podstawą takiego życia, są jego
fundamentem.

background image

15

ODPOCZNIENIE

tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego. Kto
bowiem wszedl do odpocznienia Jego, ten odpocząl od dziel
swoich, jak Bóg od swoich. Starajmy się tedy usilnie wejść

do owego odpocznienia...” (Hebr. 4,9—11). Wiele darzących życiem
prawd Słowa Bożego sklada się z dwóch nierozerwalnie ze sobą
związanych ezęści: „starania się” i „odpocznienia”. „Starajmy się tedy
usilnie wejść do owego odpocznienia”.
„Staranie się” związane jest z odkrywaniem i dzochodzeniem do
zrozumienia prawd odnoszących się do naszych potrzeb. W procesie
tym czeka nas wiele zmagań, wiele poszukiwań, jest to czas usilnych
próśb i udręk czekania.
Większość tej drogi przebywa się lub brnie w wysilku pochwycenia
prawdy, ogarnięciţjej, wejściţw jej rzeczywistość. Wszystko to nie jest
bez znaczenia. Jest to potrzebne. Nie jest to jednak klucz, który otwiera
drzwi rzeczywistości — odpocznienie jest kluczem do wejścia w
odpocznienie!
Dzięki ważnemu, choć wyczerpującemu procesowi „starania się”
dochodzimy do zrozumienia potrzebnych nam prawd, stajemy się
pewni faktów, uświadamiamy sobie, co jest nasze w Panu Jezusie
Chrystusie. Ale pochwycenie, przyswojenie sobie i odpocznienie w
odkrytej rzeczywistości opiera się na wierze, nie na staraniu się, nie na
uczynkach. Słowo Boże mówi, że mamy oprzeć się i liczyć na to, co
jest, prawdą o nas dzięki Niemu i w Nim, jak to wyraził prorok Izajasz:
„... w ciszy i zaufaniu będzie wasza moc” (Iz. 30,15). Słowo Boże
mówi też, byśmy w ciszy, lecz wytrwale wznosili wzrok swój ku Ojcu,
byśmy w ufności i z dziękczynieniem przyjęli od Niego to, co dał nam
w swoim Synu. „Wszystko to czeka na Ciebie, byś dał im pokarm w

„A

background image

Zasady duchowego wzrostu

71

swym czasie. Gdy im udzielasz, zbierają; gdy rękę swą otwierasz, sycą
się dobrami” (Ps.104,27.28; BT). Norman Grubb dzieli się trafnym
spostrzeżeniem na temat zasady starania się (uczynków) i
odpocznienia: „Weźmy na przyklad naukę języka obcego. Stajesz
wobec szeregu „hieroglifów”, zewsząd dochodzi cię mieszanina
niezrozumiałych dźţ,vięków, które nie znaczą dla ciebie absolutnie nic.
Wiesz jednak, że to jest język, którego można się nauczyć. Wigcej,
podjąleś postanowienie, że się go nauczysz. To jest wlaśnie pierwszy
szczebel w drabinie wiary. Choćby szczebel ten był słaby i chwiejny, w
sercu swoim wierzysz, że możesz nań wejść. Gdybyś nie wierzył, nie
przyszlo by ci nawet na myśl, żeby to zrobić. A więc zacząłeś. Zmagasz
się. Kujesz. Wiele razy opuszcza cię wiara, odwaga zawodzi, umysł
jest znużony, serce staje się ociężale i prawie się poddajesz, ale nie
zupelnie. Poddanie się jest nieprzebaczalnym grzechem wiary.
Posuwasz się więc dalej. Mijają miesiące. Wydaje ci się, że to
wszystko wchodzi jednym uchem, a uchodzi drugim. Ale w końcu —
okres czasu zależy oczywiście od stopnia trudności języka oraz od
zdolnośei i pracowitości ucznia — stał się „cud”! Przychodzi dzień,
nieoczekiwany, w którym to, czego szukałeś, znalazło cię!; to, co
staraleś się pochwycić, pochwyciło cię; zaczynasz poslugiwać się
nowym językiem, myśleć jego kategoriami, słuchać go! To, co bylo
kiedyś mieszaniną niezrozumiałych dźwigków, stało się w twoim
umyśle uporządkowanym językiem!
Podobnie jest z duchową pracą wiary. Przychodzi taka chwila, kiedy
wiemy, kiedy już rozumiemy. Zanika wtedy ślad wysilku i pracy.
Wiara jako taka przestaje być wyczuwana i rozpoznawana. Staje się
ona jakby rzeką gubiącą się w morzu obfitości. Jeśli kiedyś
wiedzieliśmy, że jesteśmy dziećmi Bożymi dzięki wewnętrznej
pewności, dzięki świadectwu Ducha poświadczającego duchowi
naszemu, tak teraz wiemy, że „stary czlowiek” jest ukrzyżowany z
Chrystusem, że „nie żyję już ja, lecz żyje we mnie Chrystus” jako moje
trwale życie, że duch z Duchem stopil siţ w jedno, latorośl zostala
wszczepiona w krzew winny, członek zlączony z cialem, problem
„trwania w Chrystusie” stal się czymś tak naturalnym jak oddychanie”.
Dzięki Bogu za potrzebę, która nie pozwala, aby głód serca nie został
zaspokojony w Nim. Musimy pamiętać o podstawowej zasadzie życia
duchowego, o tym, że Bóg objawia duchowe prawdy tylko po to, by
wyjść naprzeciw duchowym potrzebom. Jakże wielu zatrzymuje ţţsię w
stadium nowego narodzenia — „Jako odrodzeni nie z nasienia

background image

72

Zasady duchowego wzrostu

skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez Slowo Boże...” (1 Ptr. 1,23)

55

— nie dochodząc do poznania i przeżycia slów: „... odrodzil nas...
przez

zmartwychwstanie

Jezusa

Chrystusa

ku

dziedzictwu

nieznikomemu...” (1 Ptr.1, 3 .4; )

56

.

W ciągu lat odczuwania glodu wierzący odkrywa, że przebyl dlugą
drogę, że mocno przeżył każdy jej odcinek. Taka jest rzeczywistość
wiary ugruntowanej na faktach slowa. „Im lepiej wchodzimy w wiarę,
w obiektywną prawdg — tzn. w to, co jest prawdą o nas w Chrystusie
— tym głębsza, tym bardziej odczuwalna i praktyczna dokona się w
nas samych przemiana, tym doskonalszy bgdzie przejaw duchowego
owocu w naszym życiu i charakterze” (C. H. M.).
Zaiste długą drogę przebywamy wiarą, stawiając krok za krokiem:
najpierw odpocznienie wiary odnośnie usprawiedliwienia, potem
odpocznienie wiary odnośnie usprawiedliwienia, potem odpocznienie
wiary odnośnie przyjęcia, następnie odpocznienie wiary odnośnie
naszej pozycji w Chrystusie Jezusie, aż w końcu odpocznienie wiary
odnośnie naszego utożsamienia się z Chrystusem w Jego śmierci,
zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Za każdym krokiem
postawionym w odpocznieniu wiary, podąża krok następny. Zawsze
jednak trzeba postawić ten pierwszy, aby móc odpocząć na nastgpnym.
Nie będzie przesadą, że zanim wierzący nie zostanie mocno
utwierdzony w slowach Listu do Rzymian, rozdzialów 1—5, jeśli nie
przejdzie ich „krok za krokiem”, nie może, nie jest w stanie wejść i
spocząć na prawdach rozdzialów 6—8, choćby uczestniczyl w nie
wiem ilu spotkaniach, konferencjach, choćby przeżyl nie wiem ile tak
zwanych przebudzeń.
„Dr James of Albany, mąż, który setki wierzących wprowadzil w
zrozumienie prawd, stwierdzil, że „niedomaganie w wyższym stadium
chrześcijańskiego

życia

spowodowane

jest

niewlaściwym

zrozumieniem i przyjęciem ewangelii zbawienia w jej podstawowych
zasadach”. Rzadkością jest zdolność nauczania, albowiem w
większości przypadków nauczający ograniczeni są do wykladania

55

1 Ptr.1,23: „Jako odrodzeni nie z nasienia skazitelnego, ale nieskazitelnego, przez

Slowo Boże, które żyje i trwa”.

56

1 Ptr.1,3.4: „Blogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa

Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej
przez zmartwychwstanie Jezusa Chr stusa. Ku dziedzictwu nieznikomemu i
nieskazitelnemu i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was.

background image

Zasady duchowego wzrostu

73

pierwszych zasad nauki Bożej. Są w stanie wyjść niewiele dalej poza
podstawowe fakty dotyczące nowego narodzenia. Nie można zaś
zgłębić życia duchowego, jeśli się go nie ma! Jeśli fundamenty nie są
polożone wlaściwie, mur bgdzie krzywy, nie stanie żadna
odpowiedzialna budowla! Brak wlaściwego zrozumienia, właściwej
oceny cudu pelnego zbawienia w Chrystusie otwiera drzwi wszelkiemu
rodzajowi nierównowagi, powodując przewlekłe rozczarowanie i
niepowodzenie” (J. C. Metcalfe).
Wierzący potrafią często ufać Bogu, ale tylko co do prawd
wynikających z ich pierwszej potrzeby, tylko na tyle, aby prześlizgnąć
się po lasce w sferę zakonu. W swoim życiu i służbie oni chcą być
twórcami jakiejś szczególnej prawdy, podczas gdy, otrzymawszy
poznanie prawdy, powinniśmy na niej spocząć, powinniśmy Bogu
pozostawić jej tworzenie.
„W praktyce codziennego życia zdarza się czgsto, że już po
zrozumieniu prawdy o naszym wyzwoleniu dzięki śmierci z
Chrystusem, „stary człowiek” jawi się żywszy niż kiedykolwiek
indziej! Bóg chciałby, byśmy właśnie wtedy mocno opierali się o Jego
napisane Słowo i na nim odpoczgli. Albowiem im wyraźniej „stary
człowiek” zostanie nam objawiony; tym lepiej rozumiemy potrzebę
poddania się krzyżowi. Pamiętajmy, że to Duch świgty odsłania nam
„starego człowieka”. To On wskazuje, że jedynie na krzyżu można z
nim się rozprawić. Do nas należy poddać swoją wolę, stanąć po stronie
Boga przeciwko samemu sobie. Duch Święty zada wtedy śmierć krzyża
wszystkiemu, co jest Mu przeciwne, aby prawda stała się
rzeczywistością, że my, którzy jesteśmy Chrystusowi, ukrzyżowaliśmy
nasze ciała wraz z ich namiętnościami i żądzami (Gal. 5,24)

57

.

„Wiara, która sięga i bierze z ręki Ojca, łączy w sobie dwa etapy. Nie
wolno nam się poddawać tylko dlatego, że etap zmagań i pracy nie
kończy dzieła. Według wiary twojej niech ci się stanie. Zapamiętajmy,
że wiara zaczyna się od pracy („Starajmy się tedy usilnie wejść do
owego odpocznienia, aby nikt nie upadł idąc za przykładem
nieposłuszeństwa” — Hebr. 4,11) lub walki („Staczaj dobry bój wiary,
uchwyć się żywota wiecznego, do którego zostałeś powołany i złożyłeś
dobre wyznanie wobec wielu świadków” —1 Ty,m. 6,12), kończy zaś i
udoskonala w odpocznieniu” („Albowiem do odpocznienia wchodzimy

57

Gal. 5,24: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali cialo swoje wraz z

namiętnościami i żądzami.

background image

74

Zasady duchowego wzrostu

my, którzy uwierzyliśmy, zgodnie z tym jak powiedział...” — Hebr.
4,3). Innymi słowy, pierwszym etapem wiary jest zawsze praca.
Drugim odpocznienie. Najpierw rozgrywa się walka o jakąś prawdę lub
obietnicę, której nie potwierdza nasze osobiste doświadczenie. Walka
ta angażuje nas — naszą wolę, serce i rozum — w wyznawanie tej
prawdy jako naszej własnej. Nie powinniśmy wtedy zniechęcać się,
jeśli na razie nie dostrzegamy urzeczywistnienia się tej prawdy w
naszym życiu. Ufajmy. Dokonany fakt raszej śmierci dIa grzechu nie
od razu staje się rzeczywistością w pełni, nasze życie dla Boga nie od
razu jest dorosłe. Jeśli więc Bóg powiedział, że mamy przyjąć prawdg
wiarą, że należy ona do nas, uwierzmy i wyznawajmy. Być może tysiąc
razy wiara zostanie atakowana i upadnie, niewiara powie „nonsens” i
zada kłam wyznaniu wiary; ale praca wiary, bój wiary oznacza, że
rozważnie powracamy do ataku.
Znów zdobywamy się na wiarę, znów wyznajemy prawdę lub
obietnicę. Trwamy w tym. Jeśli w ten sposób wstępujemy w ślady
tych, którzy „przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnicg, zaistnieje
w nas nowa, Boża rzeczywistość. Duch Święty będzie wspóldzialal z
naszą wiarą. Dziala On zresztą przez caly czas, choć Go nie widzimy.
W końcu naszej wierze przydana będzie pewność, pracę zastąpi
odpocznienie. Osiągniemy upragniony cel — spelnienie wiary”. (N.
Grubb).
„Prawdziwą aktywnością jest ta, która wyplywa z odpocznienia i której
ono towarzyszy. Tylko wtedy, gdy wiemy co to znaczy „trwać w
uciszeniu”, jesteśmy gotowi „iść naprzód”.
„Uważajmy, byśmy szukając blogosławieństwa nie wypadli z
odpocznienia duszy. Bóg nie może dzialać, gdy jesteśmy niespokojni,
gdy niepokoimy się, choćby nawet o duchnwe życie. Uchwyćmy się
przeto Jego Slowa i Jemu pozostawmy wypelnienie Slowa”.

background image

16

POMOC

iększość z nas chciałaby się zatrzymać w obliczu tych prawd i
prosić Boga o pomoc. Otóż Bóg nam nie pomoże. On dokonał
dzieła zbawienia, lecz nie przyjmie go za nas. Podobnie nie

zamierza On pomagać nam w chrześcijańskim życiu.
Niedojrzałość uważa Pana Jezusa za pnmocnika. Dojrzałość zna Go
jako życie samo w sobie. Dr J. E. Cnnant napisał: „Chrześcijańskie
życie to nie nasze życie z pomocą Chrystusa, to Chrystus żyjący,
samym życiem w nas. Dlatego ta czgść naszego życia, która nie jest
Jego życiem, nie jest życiem chrześcijańskim; ta czgść naszej służby,
która nie jest Jego służbą, nie jest służbą chrześcijańską. Wszelki
przejaw takiego życia i takiej służby ma ludzkie, naturalne źródło. ˝ycie
zaś chrześcijańskie i chrześcijańska służba ma źródło ponadnaturalne,
duchowe”. Paweł dodaje: „Dla mnie życiem jest Chrystus” (Fil.1,21)
oraz: „Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie”
(Fil. 4,13). William R. Neweil mówi, że „wielkim fortelem szatana jest
zapędzenie szczerych dusz z powrotem do błagania Boga o to, co
według słów samego Boga, zostało już dokonane!” Przypomnijmy
sobie nasze nowe narodzenie. W pewnym momencie musimy wyjść
ponad etap „pomńż” i dzigkować Bogu za to, czego dokonał On już ze
względu na nas. Bóg nigdy nie odpowie na modlitwę z prośbą o pomoc
w usprawiedliwieniu. Ta sama zasada dotyczy chrześcijańskiego życia.
Nasz Pan, Jezus czeka aż pozwolimy Mu być wszystkim w nas i działać
we wszystkim przez nas. „Gdyż w Nim mieszka cieleśnie cała pełnia
Boskości i (mamy) pełnig w Nim” (Kol. 2,9.10).
Ciągłe proszenie o pomoc jest dowodem naszej nieufności w stosunku
do Boga. Nie oddajemy przez to należnej Mu czci. Jak możemy prosić
o pomoc Boga, który „zaspokoi wszelką potrzebę (naszą) według

W

background image

76

Zasady duchowego wzrostu

bogactwa swego w chwale w Chrystusie Jezusie” (Fil. 4,19)? Jesteśmy
odpowiedzialni za to, by dostrzegać w Słowie wszystko to, co jest
nasze w Chrystusie, a nastgpnie dziękować Mu za to wszystko i ufać
Mu z tym wszystkim, co stanowi odpowiedż na nasze potrzeby.
Wcześniej czy później musimy stanąć w obliczu prawdy, o której pisze
F. J. Huegel: „Gdy chrześcijańskie życie modlitewne wypływa z
właściwej pozycji (pełne utożsamienia się z Chrystusem w Jego
śmierci i zmartwychwstaniu), następuje ogromna zmiana w sposobie
postgpowania, zanika zwykły typ blagania (choć, oczywiście, proszenie
jest zgodne ze Słowem Bożym Pan mówi bowiem: „Proście, a
weźmiecie...” (Jan 16,24), aby przerodzić się w dające niewysloţvioną
radość przyjmowanie. Wiele naszyeh blagań wpada w niebo do
pamiątkowego rejestru próśb. Przestaly one bowiem wyplywać z
wlaściwego stosunku do Ojca, którym jest zjednoczenie z Chrystusem
w śmierci i zmartwychwstaniu. Będąc w tym wlaściwym stnsunku,
chrześcijanin przyjmuje po prostu to, co już jest jego. „Wszystko
bowiem jest nasze” — mówi Apostol Paweł ” — „wyście zaś
Chrystusowi, a Chrystus Boży” ( 1 Kor. 3,21.23;).
„Bez ţviary nie można podobać się Bogu” (Hebr.11,6). Rozważmy
zatem kilka mocnych, ale prawdziwych stwierdzeń, aby lepiej
zrozumieć nastawienie wiary, które podoba się Bożemu sercu.
„W naszych. osobistych modlitwach i naszej publicznej służbie —
pisze dr A. W. Tozer — wiecznie prosimy Boga o zrobienie czegnś, co
On już zrobil lub ezego zrobić nie może z powodu naszej niewiary.
Blagamy Go by mówil, kiedy już powiedzial albo jest w trakcie
mówienia. Prosimy Go by przyszedl, gdy już jest obecny i czeka,
byśmy to zauważyli. Błagamy Ducha świętego, by wypelnił nas,
podczas gdy cały czas wzbraniamy Mu tego przez swoje wţątpliwości”.
Dr S. D. Gordon napomina: „Gdy znajdujesz się w gorączce walki, gdy
jesteś obiektem ataku, mniej blagaj, więcej zaś, na gruţlcie krwi Pana
Jezusa, wyznawaj. Mam na myśli, byś nie prosil Boga o danie ci
zwycięstwa, ale oglaszal Jego zwycięstwo, wzywal je, aby cię
oslonilo”. Inny mąż Boży — Watchman Nee zaskakuje wielu, gdy
mówi: „Boży sposób wyzwolenia jest calkowicie różny od ludzkiego.
Sposobem ludzkim jest tlumienie grzechu przez przezwyciężenie go,
Bożym zaś sposobem jest usunięcie grzesznika. Wielu chrześcijan
boleje nad swoją slabością myśląc, że gdyby tylko byli mocniejsi,
wszystko byloby dobrze. To falszywe pojgcie o sposobie uwolnienia
jest bezpośrednią konsekwencją myśli, że niepowodzenie w

background image

Zasady duchowego wzrostu

77

prowadzeniu świętego życia wynika z naszej niemocy i z tego powodu
Bóg wymaga od nas czegoś wigcej. Jeśli poprzednio byliśmy
oţţvladnięci mocą grzechu oraz niezdolnością przeciwstawienia się mu,
to teraz logicznie myśląc, dochodzimy do wniosku, że aby osiągnąć
zwycięstwo nad grzechem, musimy mieć więcej mocy. Gdybym byl
tylko mocniejszy — powiadamy — mógłbym przezwyciężać dzikie
wybuchy mego temperamentu. Błagamy przeto Pana o wzmocnienie
nas, ku większemu samoopanowaniu.
Takie myślenie jest calkowicie złel To nie jest chrześcijaństwo! Bóg,
chcąc uwolnić nas od grzechu, nie czyni nas coraz mocniejszymi. Nie,
On czyni nas coraz słabszymi. Powiadasz, że dziwna to droga do
zwycięstwa. Tak, ale jest to Boża droga. Bóg uwalnia nas spod wladzy
grzechu nie przez umocnienie w nas „starego czlowieka''', ale przez
ukrzyżowanie go, nie przez dopomaganie mu w robieniu czegokolwiek,
ale przez usunięcie go ze sceny życia”.
Wierzący nie musi blagać o pomoc. Musi on z wdzięcznościţ przyjąć
to, co już należy do niego w Chrystusie. „Sprawiedliwy z wiary żyć
bgdzie” (Hebr.10,38).
Nasz stary, dobry znajomy Andrew Murray zachęca nas tymi slowy:
„Chociaż powoli, chociaż potykając się co chw—ila, wiara, która Mu
zawsze dziękuje — nie za przeżycia, ale za obietnice, na których może
się oprzeć — wzrasta z mocy w moc umacniając się ciągle w
blogoslawionej pewnvści, że Bóg osobiście uczyni w nas Swe dzielo
doskonałym” (Fil. l,6)

58

.

58

Fil.1,6: „Mając tg pewność, że Ten, który rozpoczął w na.s dobre dzieło, będzie je

też pełnił do dnia Chrystusa Jezusa”.

background image

17

DOSKONALENIE

oże powstać pytanie o znaczenie równowagi, tak ważnej jeśli
chodzi o fizyczną, psychiczną i duchową strong naszego życia.
Nierównowaga jest czgsto powodem rozpadu, a także

spustoszenia wewnątrz nas i w naszym otoczeniu.
„Stary człowiek” jest jednostronny, jest wytrącony z równowagi. Jego
stan — dobrze opisuje poniższy wierszyk:

Postanowilem przyjąć gości:
Gdy skwar letniego minął dnia,
Pod drzewem usiedliśmy w trójkę,
„Ja sam”, me „ego” no i ja.

„Ego” chęć miało na kanapki,
„Ja sam” herbatką zajął się

Przy czym ze smakiem zjadał babkę,
Podczas gdy ciasto podał mnie.

Dobry Gospodarz, jakim jest nasz Bóg, zaczyna uprawg (doskonalenie)
pełnego glodu wierzącego. Cierpliwie, wytrwale dokonując wielu
bolesnych zabiegów, Ojciec nasz dokopuje się do najgłgbszych
zakątków starej natury obnażając ją przed nami taką, jaką jest i jaką nie
jest. Przyczyna tego jest dwojaka: Bóg czyni to po to, aby Pan Jezus
mial wolność objawienia się, po pierwsze w nas i po wtóre — ze
wzglgdu na innychprzez nas.
Pan Jezus musi wzrastać w nas i innych obdarowywać przez nas. „Pan
bgdzie cig stale prowadzil i nasyci twoją duszg nawet na siłg i bgdziesz

M

background image

Zasady duchowego wzrostu

79

jak ogród nawodniony i jak źródlo, którego wody nie wysychają” (Iz.
53,11).
Zanim Bóg bgdzie mógł skutecznie „uprawiać” innych przez nas, musi
najpierw dokładnie „uprawić” nas samych. Nie znaczy to, że ząnim nie
staniemy się duchowo dojrzali, nie ma dla nţas miejsca w slużbie,
jednakże naszą slużbg na drodze do dojrzalości Pan bgdzie wiązal
glównie z naszym rozwojem, nie z rozwojem innych. Rosnący
duchowo chrześcijanin myśli najpierw, i może takie robi wrażenie, że
cała jego służba jest skuteczna. Z czasem jednak uświadamia sobie, że
Pan wcale nie tak wiele dokonuje przez niego, ile dla niego. Albowiem
nasz Pan koncentruje się na wigkszej potrzebie.
„Dzielo Boże jest z natury dziełem duchowym, dlatego jego realizacja
wymaga ludzi duchowych, a ich wartość w oczach Bożych określa
miara ich duchowości. Ponieważ jest właśnie tak, w myśli Bożej sluga
jest czymś więcej niż dzieło. Jeśli prawdziwie chcemy być narzędziem
w Jego rękach i dla Jego celów, wówczas Jego postgpowanie
wzglgdem nas zmierzać będzie do ciąglego podnoszenia naszej
duchowej wartości. Nie nasze zainteresowania chrześcijańską
dzialalnością, nie nasza energia, entuzjazm, ambicje czy zdolności; nie
nasze wykształcenie czy cokolwiek innego w nas, ale po prostu
duchowe życie jest podstawą, na rozpoczgcie wzrostu naszej slużby dla
Boga. Nawet dziela, kiedy je realizujemy, używa Bóg ku podniesieniu
naszej duchowej wartości” (autor nieznany).
„Błgdem jest mierzenie duchowej dojrzalości obecnością darów
Ducha. Dary same w sobie nie są wystarczającą podstawą stalego
oddzialywania Boga na człowieka. Mogą one być obecne, mogą być
wartościowe, ale celem Ducha jest coś o wiele większego, jest
uformowanie w nas Chrystusa poprzez działanie krzyża. On chce
ujrzeć Chrystusa zrośniętego z wierzącymi. To jest Jego cel. Nie
polega to na tym, że czlowiek czyni pewne rzeczy, wypowiada pewne
slowa, ale, że jest on pewnym rodzajem czlowieka. On sam jest tym, co
mówi. Zbyt wielu wierzących chce zwiastować poselstwo sami nie
bgdąc poselstwem, w ostatecznym zaś rozrachunku to, kim jesteśmy,
nie to co robimy lub mówimy, liczy się przed Bogiem. Cala zaś
tajemnica tkwi w ksztalcie Chrystusa w nas” (Watchman Nee).
Nie zostaliśmy zbawieni, by slużyć; osiągamy dojrzałość, by służyć.
Tylko w tym stopniu, w jakim „uprawa” nas samych odslania riaszą
starą naturę taką, jaką jest, jesteśmy w stanie pomóc innym w ich
„uprawie” (doskonaleniu).

background image

80

Zasady duchowego wzrostu

Poznajemy wszystkich innych poznając najpierw siebie. „Jak w wodzie
odbija się twarz, tak serce jest zwierciadlem człowieka” (Przyp. 27,19).
Dla zrównoważenia zaś poznania siebie Ojciec nasz uzdalnia nas do
„wzrastania w lasce i poznaniu Pana naszego i Zbawiciela Jezusa
Chrystusa” ( 1 Ptr. 3,18 ).

Prawdy te dotyczą nie tylko służby w ogóle, dotyczą one także slużby
wstawiennictwa. Slużba modlitwy o innych, bardziej niż inne rodzaje
slużby, narzuca potrzebę potrójnego zrozumienia innych. „Modlitwa o
innych wypłynąć może jedynie z serca, które najpierw znalazło
odpocznienie dla siebie, z poznania wartości pragnienia, jakie serce to
wyraża w ich sprawie. Inaczej nie mogę być szczery i szczęśliwy
modląc się o innych (Stoney). Pawel pisał, że będzie „modlił się
duchem” — dzięki Duchowi świętemu, który jest (w nim), ale będzie
też „modlił się rozumem — angażując umysl, odwolując się do
zrozumienia” (1 Kor.14,15). Tak wielu z nas, zrozumiawszy niektóre z
glębszych prawd naszego Pana, chce natychmiast wciągnąć lub
wepchnąć w nie innych dziwiąc się, dlaczego są oni tak powolni w
uczeniu się, tak apatyczni w swym rozumieniu i zainteresowaniu. Jakże
łatwo zapominamy, ile lat nam to zajęło, iloma pustymi szlakami
przejść musieliśmy z naszym Panem, aby w końcu przekroczyć Jordan i
wejść do Kanaanu.
„Mojżesz posiadał calą mądrość Egiptu, a jednak ratunek dla Izraela
widział w zabiciu Egipcjanina! Musial się, niestety, ćwiczyć w Bożych
drogach. Mial na to czterdzieści lat w Midianie. Potem, kiedy został
posłany do Egiptu, Bóg nie kazał mu martwić się o Izrael, ale iść
bezpośrednio do Faraona, przyczyny ich więzów! Bóg nie ćwiczył
najpierw Izraela, ćwiczył najpierw przewodnika, który miał go
wyprowadzić. Tak i dziś Bóg chce mieć przewodników wyćwiczonych
w poznaniu Jego dróg”. Przypomnijmy sobie, w jaki sposób Ojciec
nasz musial obchodzić się z nami przez lata naszego rozwoju. Na ile to
rozumiemy, na tyle też rozumiemy, jak On chce, byśmy postępowali
względem innych. Musimy być „uprawiani” — by „uprawiać”,
udoskonaleni — by udoskonalać.
„Szkodzi to wierzącemu, gdy jest przez innego wierzącego
przymuszany do przyjęcia „blogosławieństwa” nie mając duszy
gotowej na jego przyjęcie. Wymuszony postęp daje wrogowi
możliwość sprowadzenia wierzącego na blędne tory. Ci bowiem,
którzy się śpieszą, którzy są popychani przez innych, nie potrafią
jeszcze ustać o własnych siłach, nie mogą znieść prób wlaściwych dla

background image

Zasady duchowego wzrostu

81

zajętej przez nich pozycji” (J. Penn—Lewis). Musimy także
gruntownie przemyśleć motyw calej naszej służby. „Praca powinna być
rozpatrywana nie tylko pod kątem szybkich jej rezultatów, nie tylko ze
względu na jej wpływ na tę czy inną osobę; pytaniem najwyższej wagi
powinno być, czy ta osoba poddana dokładnemu badaniu w obliczu
Boga podoba się Mu i czy może być przez Niego przyjęta. Jeśli tak, to
akceptacja jest moją nagrodą: „Dlaczego tak dokładamy starań, żeby
niezależnie od tego, czy mieszkamy w ciele, czy jesteśmy poza ciałem,
Jemu się podobać” (2 Kor. 5,9;). Nie chodzi o to, by pracować w
radości i sile kogoś, kto wychodzi z domu i udaje się do swych
normalnych codziennych zajęć. Wielu upada na duchu nie widząc
owoców i swojej pracy, są nieszczęśliwi, jeśli nie pracują. A przecież
praca jest wystarczająco dobra sama w sobie, musimy tylko zachować
wlaściwy porządek rzeczy: od szczgścia do pracy, nie przez pracg do
szczgścia. Do pracy musimy wyjść nie z domu, ale ze świątyni, z
wewnątrz, z ośrodka ożywienia, z serca, w którym panuje Chrystus —
jedyne źródlo życia — z kręgu rozmilowania. Jakość naszej pracy zależ
od natury naszego odpocznienia. Odpocznienie zaś nasze ma być jak
Jego o pocznienie, dzięki Niemu poznane i z Nim dzielone. Niewielkie
niestety mamy pojęcie o tym, w jak wielkim stopniu zewngtrze nasze
nosi barwg wngtrza. Jeśli nasze wnętrze jest niespokojne, to nie ma
mowy, aby nasza slużba wnosiła odpocznienie, choćbyśmy się o to
bardzo starali. (...) Najwigkszym dowodem naszej milości do Chrystusa
jest troska o tych, którzy należą do Niego. „... Milujesz mnie? (...) Paś
owieczki moje” (Jan 21,16) (J. B. Stoney).

background image

18

TRWANIE

a starcie naszego chrześcijańskiego życia, spragnieni i pełni
gorliwości dla Niego, wyobrażamy sobie, że zrobiliśmy już
duży postęp. W rzeczy samej jest to dopiero początek. Dopiero

po latach naszej wędrówki z. Nim rozjaśnia się nam obraz, widzimy te
rozlegle, prawie nie kończone obszary rozwoju, przez które Bóg musi
nas wciąż prowadzić.
Wiele z tych obszarów to po prostu pustynia — brak duchowej
aktywności, brak służby, słaba społeczność z Bogiem, z innymi... Jeśli
jest modlitwa, to wymuszona, a czasem porzucana na długie miesiące,
ustaje studium biblijne... Wszystko wydaje się na nic... W tym, tak
skądinąd potrzebnym dla naszego duchowego rozwoju czasie, wierzący
miewa odczucie, że Bóg przestał spełniać swe obietnice, że trwanie w
wierze ma niewielki sens lub jest zgoła bez sensu. A jednak gdzieś
głęboko w nas pozostaje głód, który nie pozwala nam zrezygnować.
„Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczgć na
sobie: Zna Pan tych, którzy są Jego...” (2 Tym. 2,19).
Czyż mamy go kochać, czyż mamy mu ufać i reagować tylko wtedy,
gdy nam „błogoslawi”? Cóż to za rodzaj miłości? Miłość wlasna? Nasz
Ojciec czasem pozbawia nas wszystkiego, aby dać nam możliwość
kochania Go, ufania Mu i zwracania się do Niego tylko dlatego, że On
jest naszym Ojcem. On wie, jakie zadanie spełniać ma krzyż w naszym
życiu, widzi śmierć, która musi dotknąć nas wszystkich, jeśli ma w nas
powstać zmartwychwstałe życie. On patrzy na te opustoszone,
poranione serca którym musi uslużyć przez nas i dlatego chce nas
doprowadzić do stanu, w którym nie liczy się już nic innego poza Nim
samym, w którym On jest wszystkim.
„Synostwo jest czymś wigcej niż tylko nowym narodzeniem. Synostwo

N

background image

Zasady duchowego wzrostu

83

to wzrost w pełnię. Być niemowlęciem w okresie niemowlęctwa to
rzecz zupełnie prawidłowa, ale niemowlęctwo, gdy okres
niemowlęctwa przeminął, staje się czymś złym i nieprawidłowym, a
jest to niestety sytuacja wielu chrześcijan. Podczas gdy synostwo w
sensie ogólnym jest nieodłączne od narodzenia, w rozumieniu Nowego
Testamentu synostwo jest realizaćją móżliwośćiţnarodzenia, jest
wzrostem ku dojrzałości. Dlatego Nowy Testament ma wiele do
powiedzenia na ten temat, na temat pozostawienia dzieciństwa i
osiągania dojrzałości. To wraz ze wzrostem przychodzi pełnia
Chrystusa oraz obfitość bogactwa, do którego zostaliśmy zbawieni.
Chodzi bowiem nie tyle o to, od czego zostaliśmy zbawieni, ile do
czego zostaliśmy zbawieni” (T. Austin—Sparks). Na początku
jesteśmy zwykle pochłonięci zewnętrzną stroną chrześcijaństwa, tym
co robimy. Przez jakiś czas Pan pozwala nam na to. Potem jednak
zaczyna usuwać nas samych i to, co robimy, zabiera wiele z tego, co
myśleliśmy, że mamy, a czyni to po to, aby Pan Jezus Chrystus stał się
dla nas wszystkim. Od tego momentu zaczyna się długa przemiana, w
której krzyż zajmuje miejsce centralne, przemiana „co robię” w „jaki
jestem”.
Cały ten paradoksalny postęp, paradoksalny, bo jest to droga, która
prowadzi w górę schodząc w dół, wywołuje w nas uczucie
opuszczenia.
„Pan się mną nie opiekuje, nie zależy Mu na mnie”. Są to podszepty
wroga. Można im łatwo przeciwdziałać pozwalając Bogu być Bogiem
w biblijnym znaczeniu — „pozwalając” Mu być naszym Ojcem.
„To prawda, Bóg obiera niegodnych i pozwala im wypowiadać Swoje
Slowa na lata wcześniej, zanim w pełni zrozumieją ich wagę; Bóg
jednak nie chce, aby ktokolwiek z nas pozostal w tym stadium.
Owszem, możemy iść tą drogą przez pewien czas, ale czyż nie jest
prawdą, że od czasu kiedy zaczyna On w naszym życiu Swoje dzieło
formowania nas karaniem, doświadczeniami, szybko staje się dla nas
jasne w istocie, jak niewiele wiemy o prawdziwym znaczeniu tego, co
przedtem mówiliśmy i robiliśmy? Bóg chce, byśmy osiągnęli taki
punkt, w którym będziemy zwiastować poselstwo sami będąc
poselstwem, niezależnie od przejawiania, bądź nie, darów Ducha.
Albowiem w miarę wzrostu dary Boże stają się coraz mniej widoczne
na zewnątrz — dotyczy to darów Ducha — a coraz bardziej zwrócone
do wewnątrz, związane z życiem. Głębia i istota dzialania jest tym, co

background image

84

Zasady duchowego wzrostu

liczy się w dlugim biegu życia. Kiedy sam Pan zaczyna znaczyć dla nas
coraz więcej, wszystko inne poza Nim
— dotyczy to również darów Ducha — liczy się coraz mniej.
Wówczas, chociaż uczymy tych samych prawd, chociaż wypowiadamy
te same slowa, nasze oddziaływanie na innych różni się od
poprzedniego. Różnicę tę dostrzegamy w poglębianiu działania Ducha
również i w nich samych” (Watchman Nee).
Ten proces wzrostu, któremu Bóg bezlitośnie nas poddaje, wywola
zniechęcenie i zaklopotanie, jeśli marzymy o niebie po śmierci. Jeżeli
jednak nasza wola utożsamia się z Jego wolą, wówczas wszystkie drogi
Boże, nawet te pustynne staną się dla nas zachętą. Będziemy na nich
trwać mając tę pewność, że On wykonuje w nas i przez nas to samo
dzieło, które rozpoczął i zakończyl w Panu Jezusie Chrystusie.
„Mając serca naprawdę szczere wobec Boga, możemy być pewni, że
On poprowadzi nas w poznaniu Siebie samego tak szybko, jak szybko
możemy podążać. On wie, ile możemy przyjąć i nie zawiedzie w
podawaniu nam takiego pokarmu, który dokładnie odpowiada potrzebie
chwili. Być może czasem stracimy cierpliwość nad sobą widząc
powolny nasz postęp, ale wtedy uczymy się ufać Panu, ufać, że On wie
jak pokierować naszą duchową edukacją. Jeśli oczy zwracamy ku
Niemu, jeśli w prostocie serca podążamy za Nim, odkryjemy wkrótce,
że prowadzi nas On właściwą drogą, że wiedzie nas przez wszystkie te
doświadczenia i próby, które potrzebne są, by nauczyć nas wlaściwego
uznania dla Niego samego i dla wszystkich błogosławionych darów,
które spływają na nas w Nim. Musimy ufać jego miłości we wszystkim
i uczyć się coraz bardziej nie ufać samemu sobie” (C. A. Coates).
Paweł pisze do nas slowa, które ongiś przeslał Tymoteuszowi: „Ty
więc, synu mój, wzmacniaj się w lasce, która jest w Chrystusie Jezusie,
a co słyszaleś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom
godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać. Cierp wespól ze
mną jako dobry żolnierz Chrystusa Jezusa” (2 Tym. 2,1—3).
Radość wasza jest naszą radością, jeśli trwacie w Nim. „Wierny jest
Pan, którywas utwierdzi i strzec będzie od złego” (2 Tes. 3,3).

KONIEC


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zasady duchowego wzrostu , ► Dokumenty
Standford Zasady duchowego wzrostu, Religia, wordy
Standford Zasady duchowego wzrostu
zasady duchowego wzrostu
eco sciaga, 34. Glowne zasady monetaryzmu, Prawo popytu - wraz ze wzrostem ceny danego dobra, zmalej
eco sciaga, 35. zasady ekonomii strony podazowej, Prawo popytu - wraz ze wzrostem ceny danego dobra,
zasady życia duchowego
eco sciaga, 33. Keyness - glowne zasady teorii, Prawo popytu - wraz ze wzrostem ceny danego dobra, z
Czytając Zasady Domowego Kościoła Ania i Wiesiek Strelczukowie, Duchowość, Ruch Światło-Życie
Formuła życia czy pycha uniemożliwia wzrost duchowy
Formuła życia czy pycha uniemożliwia wzrost duchowy
Oparzenia Zasady Leczenia krĂłtkie
OGÓLNE ZASADY LECZENIA OSTRYCH ZATRUĆ
Blok operacyjny zasady postÄTpowania , wyglÄ d
Podstawowe zasady udzielania pomocy przedlekarskiej rany i krwotoki

więcej podobnych podstron