2019 05 29 Pozbyli się adoptowanego dziecka „Chciał mnie zamordować” Oficjalna strona UWAGA! TVN

background image

30.05.2019

Pozbyli się adoptowanego dziecka. „Chciał mnie zamordować” | Oficjalna strona UWAGA! TVN

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/pozbyli-sie-adoptowanego-dziecka-chcial-mnie-zamordowac-oficjalna-strona-programu-uwaga-tvn,292118.…

1/4

Marta i Robert Olszewscy są małżeństwem od kilkunastu lat. Tuż po ślubie okazało się, że nie mogą mieć
własnego potomstwa, dlatego zdecydowali się na adopcję.

- Nasze dzieci przez dwa lata przed momentem, kiedy je adoptowaliśmy przebywały w rodzinnym domu dziecka
– mówi Marta Olszewska.

Trafiły tam z dysfunkcyjnej rodziny, ich biologiczna matka nadużywała alkoholu, w domu doświadczały przemocy
i innych nadużyć ze strony dorosłych. Sześcioletnia dziewczynka i jej siedmioletni brat czekali na rodzinę
adopcyjną.

- Moją uwagę przykuła dziewczynka, pierwsza wyciągała do mnie rękę i była cały czas przy mnie. Chłopiec był
na dystans. Jak już wiedział, że możemy zostać jego potencjalnymi rodzicami zawsze był z boku – mówi pan
Robert.

- Dziewczynka od początku podchodziła do nas bardzo ufnie. Czułam od razu, że to jest moje dziecko – dodaje
pani Marta.

Niepokojące zachowania

Zachowanie chłopca nie zraziło małżeństwa – poprosili sąd o tak zwaną preadopcję, czyli spotkania z dziećmi w
swoim domu. Podczas pobytu u przyszłych rodziców, u chłopca zaczęły się pojawiać niepokojące zachowania.

- Widział różne rzeczy, których nie było. Kiedy zasypiał widział za oknem twarz mężczyzny. Noc w noc.
Przychodził do mnie, krzyczał, wrzeszczał. Zawsze brałam go na ręce, tuliłam, całowałam. Podchodziłam pod
każde jego okno i mówiłam, że nikogo tam nie ma – mówi Olszewska i dodaje: Zawsze mówił, że ta postać
przyjdzie, że chce go skrzywdzić. Bardzo często bił głową o ścianę, uderzał o różne przedmioty, szafę, biurko. Bił
Magdę [siostrę – red.], bił nas.

Olszewscy chcieli adoptować tylko dziewczynkę.

- Poszłam do pani dyrektor. Powiedziałam jak Michał się zachowuje, jakie obawy mamy w stosunku do niego, że
być może lepiej byłoby, żebyśmy zaadaptowali tylko dziewczynkę. Powiedziała, że nie, że sąd ich nie rozdzieli.
Albo da nam dwójkę, albo żadnego.

Dlaczego Olszewscy, wiedząc, że mogą się pojawić trudności wychowawcze, nie zrezygnowali?

UDOSTĘPNIJ

29 MAJA 2019, 19:50

Olszewscy adoptowali rodzeństwo, ale po czterech latach porzucili jedno z dzieci. –
Widział rzeczy, których nie było. Za oknem widział twarz. Krzyczał. Wrzeszczał. Mówił,
że ta postać chce go skrzywdzić. Bił głową o ścianę, biurko – tłumaczy decyzję matka i
dodaje, że chłopiec pojawił się w jej sypialni w nocy z nożem w ręku. Michał od pięciu
lat przebywa w ośrodku opiekuńczym, gdzie nikt go nie odwiedza. – Nie myślę o nim –
twierdzi ojciec, a matka dodaje, że chłopiec jest jej obojętny.

„CHCIAŁ MNIE ZAMORDOWAĆ”

background image

30.05.2019

Pozbyli się adoptowanego dziecka. „Chciał mnie zamordować” | Oficjalna strona UWAGA! TVN

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/pozbyli-sie-adoptowanego-dziecka-chcial-mnie-zamordowac-oficjalna-strona-programu-uwaga-tvn,292118.…

2/4

- Dlatego, że w pełni pokochałam córkę, natomiast chłopca zaakceptowałam na tyle, że uznałam, że różne
instytucje pomogą mi na tyle, że będziemy mogli funkcjonować – mówi pani Marta i dodaje: Wydaje mi się, że
dawałam z siebie wszystko, żeby w żaden sposób nie pokazywać, że faworyzuje córkę. Wydaje mi się, że jeśli
robiłam coś ulubionego dla niej to również gotowałam coś ulubionego dla niego, jeśli szłam to sklepu to
kupowałam dla niej i dla niego zabawki.

- Obdarzyłem go miłością. Okazywałem mu miłość tak, jak się okazuje ją dzieciom, na przykład kupując prezenty.
Był u mnie na statku – mówi pan Robert.

Podobało mu się?

- Podobało mu się, bo było dużo ludzi, którzy wykazywali zainteresowanie nim. Czasami nawet odnosiłem takie
wrażenie, że bardziej lgnie do ludzi, którzy wykazywali zainteresowanie nim. Nas zostawiał i szedł do tych ludzi,
którzy poświęcali mu więcej uwagi, czy jakąkolwiek uwagę – dodaje pan Robert.

„Chciał mnie zamordować”

Mimo problemów, które widoczne były u chłopca od pierwszego spotkania, Olszewscy zdecydowali się na pełną
adopcję. Dzieci dostały nowe imiona - Magdalena i Michał. Doświadczenie z wczesnego dzieciństwa i nowa
rodzina sprawiły, że siedmioletni Michał zaczął stwarzać problemy wychowawcze. Rok po adopcji trafił do
szpitala psychiatrycznego. Po powrocie jego stan się pogorszył.

- Michał coraz bardziej odchodził od zmysłów. Był bardzo agresywny. Dostał leki psychotropowe, które mu
pomogły na tyle, że trochę się wyciszył, uspokoił, spał. Po pewnym czasie, te problemy znowu zaczęły narastać.
Chodziliśmy do psychiatry, ten nam zwiększał dawki. Nie pomogło – mówi pani Marta.

Co stało się później?

- Chłopiec od nas odszedł.

Sam?

- Sam, przez to, czego się dopuścił. Chciał mnie zamordować. Przyszedł do mnie w nocy z nożem. Nie zdążył
zrobić ciosu. Złapałam jego rękę z nożem, odepchnęłam go do tyłu. Upadł na plecy. Od razu zawiozłam go do
szpitala psychiatrycznego. Później powiedział mi, że przyszła do niego „ta” postać i kazała mu mnie zabić –
opowiada Olszewska.

- Byłem w pracy, na statku. Żona do mnie zadzwoniła następnego dnia i opowiedziała o sytuacji. Wtedy zaczęła
świtać myśl o zakończeniu okresu, kiedy jesteśmy razem – dodaje Olszewski.

O zakończeniu bycia ojcem i synem?

- Tak.

Po kilku tygodniach Olszewscy dostali telefon ze szpitala.

- Usłyszałam, że muszę zabrać go do domu. Powiedziałam, że tego nie zrobię, ponieważ obawiam się o moje
życie i zdrowie – mówi pani Marta.

A gdyby to był biologiczny syn, który stwarzałby takie problemy?

- Nie wiem – mówi Olszewski.

Reakcja dziecka

background image

30.05.2019

Pozbyli się adoptowanego dziecka. „Chciał mnie zamordować” | Oficjalna strona UWAGA! TVN

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/pozbyli-sie-adoptowanego-dziecka-chcial-mnie-zamordowac-oficjalna-strona-programu-uwaga-tvn,292118.…

3/4

Porzucony Michał od blisko pięciu lat przebywa w placówce opiekuńczej. Po tym jak małżeństwo postąpiło ze
swoim dzieckiem, sąd ograniczył Marcie i Robertowi prawa rodzicielskie do chłopca. Mimo tej decyzji sądu nadal
pozostają rodzicami Michała.

- Potwornie przeżył rozstanie z rodziną. Tęskni za babcią, mamą, ojcem i siostrą. Większość dzieci w domu
dziecka na sobotę i na święta wychodzi do domów. Obojętnie, jaki to jest dom to wychodzi do domu, ktoś do nich
przychodzi. A do Michała nie przychodzi nikt. On potwornie cierpi – mówi Anna Kocięcka–Zbylut, nauczycielka
Michała.

Jakie chłopiec ma wspomnienia z domu?

- Jak grał na konsoli, jak wyjeżdżał na wakacje. W tej chwili więcej nie mówi. Więcej mówił o mamie i bardzo
tęsknił. Dobrze się o niej wyrażał. Potem nie mógł zrozumieć, dlaczego go zostawiła – mówi Kocięcka–Zbylut.

Dziś Olszewska mówi: To nie jest mój syn. To jest osoba, która chciała mnie zabić.

Czy adopcyjny ojciec czasem myśli o synu?

- Nie.

Porzucony Michał ma ze sobą coś, co mu przypomina o domu adopcyjnym.

- To album ze zdjęciami, z rodziną adopcyjną, z mamą, tatą, siostrą. To wakacje w górach, gdzieś nad jeziorem.
Sam, gdzieś to oprawił. To jedyna rzecz, której nie pozwoli nikomu ruszyć. Jest to relikwia wystawiona na
komodzie w jego pokoju. To pozwolono mu wziąć z domu i nic poza tym – mówi Kocięcka–Zbylut.

Czy chłopiec jeszcze wierzy, że wróci do rodziców adopcyjnych?

- W tej chwili już nie mówi o tym. Wcześniej mówił, że chce wrócić do domu. Do mamy i siostry – dodaje
Kocięcka–Zbylut.

Czy siostra widuje się z Michałem?

- Nie. Nie pozwalam się z nim widywać, jak długo będę mogła. Uważam, że postępuje w bardzo właściwy sposób
– mówi Olszewska i dodaje: Córka na początku mówiła, że tęskni za bratem. Teraz już o tym nie rozmawiamy.

„To nieludzkie”

Oddanie Michała krytycznie ocenia Kocięcka–Zbylut.

- Wydaje mi się to nieludzkie. Jeżeli bierze się dziecko to z całym dobrodziejstwem, licząc się ze wszystkim.

Mimo ograniczonych praw rodzicielskich państwo Olszewscy wciąż pozostają rodzicami Michała i ciąży na nich
obowiązek utrzymywania dziecka – w tym opłacania za jego pobyt w placówce opiekuńczej.

- Bardzo negatywnie to wpływa na mój stan psychiczny i fizyczny. Świadomość, że do jadę do pracy, żeby
zarobić, zapewnić utrzymanie mojej rodzinie, a tu z miesiąca na miesiąc rośnie dług – stwierdza Olszewski.

Michał to też rodzina, zwrócił uwagę reporter.

- Nie mogę się z tym zgodzić. Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że to jest moje dziecko. To, co on zrobił
przekroczyło wszelkie granice akceptacji.

- Nie przebaczę mu za to, co się wydarzyło. Nie ma takiej możliwości. Nie wybaczę osobie, która chciała mnie
zabić – mówi Olszewski.

background image

30.05.2019

Pozbyli się adoptowanego dziecka. „Chciał mnie zamordować” | Oficjalna strona UWAGA! TVN

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/pozbyli-sie-adoptowanego-dziecka-chcial-mnie-zamordowac-oficjalna-strona-programu-uwaga-tvn,292118.…

4/4

Olszewska złożyła z mężem do sądu pozew o rozwiązanie przysposobienia chłopca.

-Przegraliśmy w pierwszej instancji. W drugiej instancji sąd również nie zgodził się na rozwiązanie
przysposobienia.

- Postawa wychowawcza rodziców została oceniona bardzo krytycznie. Brakowało konsekwencji i działań, celem
wyprowadzenia sytuacji wychowawczej chłopca. Dziecko, co wynika z opinii specjalistów poczuło bardzo mocno
odtrącenie przez rodzinę adopcyjną. Dalej uważa tych rodziców, za swoich rodziców – mówi Tomasz Szaj,
rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Prawo dopuszcza możliwość rozwiązania adopcji, ale to musi być wyjątkowa sytuacja.

Czy to, że matka twierdzi, że dziecko próbowało ją zabić jest niewystarczające?

- Jej zeznania przed sądem nie wyglądały w ten sposób. Nie przedstawiła tego, jako groźby zabójstwa -
podkreśla Szaj.

Michał ma dziś 16 lat. Podczas realizacji tego reportażu kolejny raz w swoim życiu trafił do szpitala. Chłopiec
pozostaje cały czas w ośrodku opiekuńczym. Będzie mógł go opuścić, jeżeli znajdzie się rodzina, która podejmie
się opieki i wychowania chłopca.

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie umorzył rodzicom Michała część należności, którą mieli zapłacić za pobyt
chłopca w placówce.

Dodaj komentarz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2019 05 30 Pozbyli się adoptowanego dziecka blog hephalump
2019 05 29 Gdańsk Organizatorki obrazoburczego happeningu odpierają zarzuty Do Rzeczy
2019 03 29 Animator kultury molestował dziecko Wiele lat pracował z młodzieżą Do Rzeczy
2019 05 07 „Katolicy muszą się zorganizować Nie oglądając się na biskupów!” Do Rzeczy
2019 05 21 Niemcy Edukacja seksualna obowiązkowa Za brak udziału dziecka – kary Do Rzeczy
2019 05 26 Jezuita znowu wywołał burzę Ksiądz staje w obronie tych, którzy znieważają Kościół Co tu
2019 05 18 Bp Libera uda się do zakonu Komentarz ks Isakowicza Zaleskiego Do Rzeczy
2019 04 05 Antifa wybiera się do Ravensbrück Zaatakują „polskich nacjonalistów” uczestniczących w ob
2019 05 13 Semka W sprawie pedofilii na Kościele mszczą się zaniechania Do Rzeczy
2019 05 09 Zabito go po oskarżeniach o molestowanie Okazało się, że był niewinny Do Rzeczy
2019 01 05 Oj, to się środowiskom LGBT nie podoba! Zobaczcie, co tym razem doprowadziło je do pasji
PROBLEMY ZWIAZANE Z URODZENIEM SIĘ NIEPEŁNOSPRAWMNGO DZIECKA
Kształtowanie się mowy dziecka
KSZTAŁTOWANIE SIĘ MOWY DZIECKA
Smoczuś Płomyk i jego rodzina (bajka terapeutyczna zaakceptowanie pojawienia się nowego dziecka w
KSZTAŁTOWANIE SIĘ MOWY DZIECKA WYKŁADY 2012

więcej podobnych podstron