Adam Mickiewicz Pan Tadeusz

Pan Tadeusz


Pan Tadeusz to najbardziej znane i najbardziej charakterystyczne działo Adama Mickiewicza. Poeta odmalował w nim obraz „utraconej ojczyzny” - ukochanej Litwy, „kraju lat dziecinnych”, do którego tęsknił przebywając na emigracji. Napisany regularnym 13-zgłoskowcem poemat nawiązuje w formie i tematyce do gatunku eposu, choć pierwotnym założeniem Mickiewicza nie było stworzenie dzieła o takiej przynależności gatunkowej. Utwór stopniowo rozrastał się pod jego piórem aż do monumentalnego, bo składającego się aż z dwunastu ksiąg.


Można zastanawiać się, czy dzieło wielkiego wieszcza narodowego trafiło – zgodnie z jego zamierzeniami - „pod strzechy”. Nie ma chyba dzisiaj Polaka, który nie słyszałby o tym utworze. Mimo to wielu jest takich, którzy go nie czytali – a na pewno warto przebrnąć przez dziewiętnastowieczną składnię i leksykę po to, aby rozkoszować się przygodami polskiej szlachty, tak barwnie odmalowanymi w utworze.


Katalog bohaterów


Bohaterowie należący do rodziny lub przyjaciół Sopliców:


Jacek Soplica vel Ksiądz Robak – wbrew formule tytułowej jest to główny bohater utworu. Członek rodu Sopliców, brat Sędziego i ojciec Tadeusza. W młodości był hulaką i zawadiaką. Niestety, zakochawszy się w córce Stolnika Horeszki – Ewie, nie dostał zgody na małżeństwo z nią. W przypływie chwilowej złości zabija Stolnika, czym przekreśla swoje szanse na szczęście. Posadzony o spisek z Moskalami, udaje się na emigracją, aby nie dać się zrusyfikować. Uznany za zdrajcę postanawia odpokutować swoje grzechy poprzez wierną służbę ojczyźnie – najpierw jako żołnierz, a następnie jako emisariusz. Powraca na Litwę w mnisim habicie jako Ksiądz Robak, aby pozyskiwać ludzi „dla sprawy”.

Jacek jest uznawany za przykład bohatera romantycznego, który przechodzi głęboką przemianę wewnętrzną, dzięki której dokonuje rehabilitacji swojej osoby i zmazuje plamę mordu z rodu Sopliców.


Tadeusz Soplica – bohater tytułowy. Syn Jacka z jego nieudanego i krótkiego małżeństwa. Wcześnie osierocony przez matkę i niejako opuszczony przez ojca, od wczesnego dzieciństwa wychowywany jest przez Stryja. Poznajemy go jako prawie dwudziestolatka, gdy powraca ze szkoły z Wilna. Włączony przez ojca w plan pogodzenia zwaśnionych rodów bierze za żonę Zosię, córkę dawnej miłości Jacka.


Sędzia – głowa rodu Sopliców, młodszy brat Jacka. Wzorowy gospodarz, który przestrzega i pilnuje dawnych obyczajów i zasad grzeczności. Dzięki temu jego Soplicowo słynie jako ostoja polskości. Jako zagorzały tradycjonalista ma wielu przyjaciół (dworek jego słynie z gościnności), ale i wrogów (szlachta z Dobrzynia, Gerwazy i Hrabia). Ostatecznie jednak udaje mu się zjednać sobie powszechną sympatię.


Woźny Protazy Brzechalski – wierny sługa Sopliców. W utworze ma swój odpowiednik w rodzinie Horeszków w postaci Gerwazego. Jest to sympatyczny starzec, podobnie jak Sędzia wierny tradycji, a zwłaszcza prawu. Jest to zrozumiałe z racji urzędu, który pełni i który chce pełnić nadal, mimo podeszłego wieku. Z tego względu jest niezwykle dumny z misji dostarczenia skargi Sędziego do zamku. Jest ogromnym formalistą – np. gdy Gerwazy nakazuje mu wydać akt własności zamku na nazwisko Hrabiego twierdzi śmiało, że akt ten nie będzie miał mocy prawnej, gdyż narzucony został przemocą.

Podkomorzy – przyjaciel Sędziego. Przybył do jego domu, aby rozsądzić spór o zamek. Jest przedstawicielem dość nielicznej w utworze magnaterii. Z racji pełnienia wysokiego urzędu, zawsze sadzany jest najwyżej przy stole. Równy Sędziemu w hołdowaniu obyczajom i tradycji. Jak informuje nas narrator jest to „ostatni, co tak poloneza wodzi”.


Wojski Hreczecha – przyjaciel domu. Pod nieobecność Sędziego pełni obowiązki gospodarza. Postać niezwykle sympatyczna i posiadająca wiele talentów: jest wodzem polowań i najlepszym graczem na rogu, marszałkiem dworu i kuchmistrzem, a także wielkim znawcą historii Polski i zapalonym gawędziarzem. Dzięki niezwykłemu sprytowi potrafi rozstrzygnąć wiele spraw – chociażby spór o Kusego i Sokoła, czy przechylenie szali zwycięstwa na korzyść Polaków podczas bitwy z Moskalami.


Rejent Bolesta – gość w domu Sędziego. Jest to urzędnik odpowiedzialny za sporządzanie aktów notarialnych – być może jego obecność również związana jest ze sporem o zamek. Rejent to miłośnik polowań – właściciel charta imieniem Kusy i strzelby Sagalasówki. Toczy nieustanny spór z Asesorem, który udaje się zażegnać dopiero w końcowej części utworu. Jest przedstawiany z dużą sympatią. Ostatecznie to on pada ofiarą „łowów” Telimeny.


Asesor – sługa carski, pełniący obowiązki doradcy sędziego i komisarza nadzorującego policję. Toczy ciągły spór z Rejentem o to, który z nich jest lepszym myśliwym (jest właścicielem charta Sokoła). Postać raczej niezbyt znacząca, występując głównie w związku z budowaniem komizmu. Początkowo wielbiciel wdzięków Telimeny, w końcowych partiach utworu poślubia córkę Wojskiego Tekę Hreczeszankę.


Jankiel – właściciel pobliskich karczm. Jest przykładem jednego z bardziej pozytywnych przedstawień Żyda w literaturze polskiej. Jest to Żyd w dużym stopniu zasymilowany – zachowujący odrębność religijną, ale będący wielkim patriotą. Jako w pełni świadomy obywatel robi „dla sprawy” o wiele więcej, niż niektórzy Polacy. Aktywnie współpracuje z Księdzem Robakiem. Jako jeden z nielicznych sprzeciwia się atakowi na Soplicę. W finalnej zcęści utworu jest bohaterem jednej z bardziej znanych scen poematu, nazywanej koncertem Jankiela . Poprzez dobór utworów, które wygrywa na cymbałkach przypomina wydarzenia z historii Polski.


Maciek nad Maćkami – senior rodu Dobrzyńskich. Zwany przez bliskich Zabokiem, Kurkiem na kościele, Królikiem i Maćkiem nad Maćkami. Postać niezwykłą – wypowiada się rzadko, ale niezwykle mądrze. Rady jego cenią sobie wszyscy – Sędzia sadza go przy stole między najważniejszymi osobami. Potępia pomysł zajazdu na Soplicę, choć pomaga Robakowi uwolnić agresorów. Ma bardzo wyraźne poglądy polityczne – przestrzega przed bezkrytyczną wiarą w pomoc Napoleona, czym mąci nastrój ogólnej wesołości.


Postaci z kręgu rodu Horeszków:


Telimena – daleka krewna Sopliców, ale przyjacióła rodziny Horeszków, sytuuje się pomiędzy dwoma rodami. W utworze ukazana jest jako ok. trzydziestoletnia kokietka, uwodząca kolejno, lub równocześnie, Tadeusza, Hrabiego i Asesora, aby w końcowej scenie wyjść za Rejenta. O tym, że jest to małżeństwo z konieczności lub z rozsądku świadczy fakt, iż gotowa jest zerwać zaręczyny z Bolesntą, jeżeli Hrabia obieca się z nią ożenić. Nie jest ona jednak napiętnowana przez narratora – pokazuje on także, że potrafi współczuć, kiedy biegnie powstrzymać Tadeusza przez samobójstwem. Ostatecznie zgadza się także na małżeństwo młodzieńca z Zosią.

Opiekunka Zosi ukazana jest jako osoba światowa – młodość spędziła w Petersburgu, hołdująca modom, co na wsi daje czasem efekt komiczny. Z natury jest dość podobna do Hrabiego, ale o wiele bardziej racjonalnie myśląca w kwestiach miłosnych.


Hrabia – ostatni z Horeszków, choć, jak mawia Gerwazy, „po kądzieli”. Toczy z Sędzia spór o zamek. Jego rozchwiana natura jest w pewnej części parodią skrajnie romantycznej postawy, opartej nie na filozofii, ale na upodobaniach i modach. Wiele jego decyzji budzi się pod wpływem impulsu i jest podyktowane przez żądną wrażeń wyobraźnię. Przez innych odbierany jest niekiedy jako dziwak. Jednak naiwność i zmienność jego charakteru wraz z biegiem utworu maleją – w ostatnich scenach pojawia się on jako zasłużony w boju pułkownik wojsk polskich. Jak przystało na typ romantyka kocha się ciągle i nie zawsze stale: kolejno fascynują go Zosia, Telimena, a w końcu Podkomorzanka. Początkowo wrogo nastawiony do Sędziego za namową Gerwazego urządza zajazd. W partiach finalnych utworu zapanowuje jednak między nimi zgoda.


Stolnik Horeszko – nieżyjący już potomek Horeszków w prostej linii. Zginął z rąk Jacka Soplicy, którego uczynił sobie wrogiem poprzez podanie mu „czarnej polewki”. Przedśmiertnie jednak dostrzega niewłaściwość swojego postępowania i przebacza zabójcy. Z relacji Gerwazego dowiadujemy się, że był to bogaty magnat, przeciwnik konfederacji targowickiej. Zaplanował małżeństwo swojej córki, którego owocem jest Zosia – jest wiec jej dziadkiem.


Zosia – córka Ewy Horeszko i Wojewody. Wcześnie osierocona przez rodziców, którzy zmarli na zesłaniu na Sybirze. Zaopiekował się nią anonimowo Jacek Soplica dając w opiekę Telimenie. Powziął bowiem plan wyswatania dziewczyny z Tadeuszem, co ostatecznie udaje się wcielić w życie. Mieszka w dworku Sopliców, gdzie rozkwita i pięknieje. Nie jest postacią dynamiczna ani zbyt aktywną – narrator udziela jej głosu zaledwie cztery razy.


Gerwazy Rębajło – stary Klucznik, wierny sługa Horeszków, pod tym względem odpowiednik Protazego. Początkowo postać negatywna – to za jego sprawa Hrabia nie chce oddać zamku i decyduje się najechać na Soplicę. Robi to jednak Gerwazy nie ze złej wole, ale dlatego, że poprzysiągł umierającemu Stolnikowi zemstę na Soplicach. W utworze pojawia się z nieodłącznym mieczem zwanym Scyzorykiem, który dopiero pod koniec przekazuje następcy. W ostatnich scenach zmienia się ocena tej postaci – wybaczając Jackowi, zyskuje w ocenie czytelnika. W scenie poprzedzającej ucztę zaręczynową pokazany jest jako dobrotliwy staruszek, pogodzony z dawnym wrogiem – Protazym. Do końca wierny Hrabiemu i Zosi, gotów jest oddać za nich życie. Obdarowuje panienkę skarbami rodzinnymi Horeszków, których strzegł pilnie dla potomków Stolnika.


Szlachta w Panu Tadeuszu


Szlachta w utworze traktowana jest jak kolejny bohater, z tymże zbiorowy. Jest to taki typ bohatera, gdzie nawet konkretne postaci tworzą określone typy wzajemnie się uzupełniające i tworzące spójny obraz całościowy. Obraz szlachty jest w Panu Tadeuszu bardzo bogaty w szczegóły i różne typy konkretnych postaci reprezentujących w utworze ten stan. Szlachcicami są przecież zarówno Soplice, Hrabia, Podkomorzostwo, jaki i Gerwazy z Protazy oraz Dobrzyńscy i im podobni szlachcice zaściankowi. Sugestie, które środowisko próbował będzie poeta ukazać przynosi sam podtytuł dzieła, gdzie mowa jest o „historii szlacheckiej”.

Wymienione postaci stanowią reprezentację kolejnych typów szlachty: magnaterii, szlachty średniozamożnej i zaściankowej. Przedstawiciele pierwszego typu to: Podkomorzostwo i Hrabia, ale także wspomniani tylko Wojewoda i Stolnik. Są oni ukazani z dużą sympatią – widać żal, iż przedstawicieli tego typu szlachty jest już coraz mniej. Wszak Podkomorzy to „ostatni, co tak poloneza wodzi”. Ambiwalentnie oceniane jest jednak młodsze pokolenie magnaterii, które w utworze przedstawia Hrabia. Ostatecznie okaże się on bohaterskim żołnierzem, ale wcześniej przedstawia ukazywany jest jako przejaskrawiony przykład romantyka. Nie magnateria jest jednak główną grupą społeczną opisywana przez Mickiewicza.


Uwaga poety skupia się przede wszystkim na życiu średniozamożnej szlachty ziemiańskiej. Jak pisze wybitny znawca twórczości Mickiewicza, Konrad Górski:

Nieprzypadkowo opowiadanie zaczyna się od opisu dworku szlacheckiego, jego otoczenia i wnętrza.

Jest to najbliższa poecie ideowo i biograficznie grupa społeczna. Przedstawicielami jej w utworze są: Tadeusz, Sędzia, większość jego gości, galeria urzędników, tzn. Asesor, Rejent, Protazy, a także Gerwazy oraz Wojski Hreczecha. O wysokiej ocenie tej grupy świadczy siła życzliwości, którą okazuje narrator wobec decyzji Zosi o dobrowolnym wyborze ziemiańskiego sposobu życia.


Jak zauważa Konrad Górski, wyróżniającą się postacią jest w tej grupie Wojski. W miarę rozrastania się poematu urasta też rola Wojskiego. Początkowo zajmuje on zaszczytne miejsce zastępcy gospodarza, ale nie jest bardzo widoczny. Jednak od sceny polowania, którym wspaniale dowodzi, ciągle ukazuje swoje nowe umiejętności: mistrzowską grę na rogu, celność w rzucaniu nożem, znajomość ludowej astrologii, a wreszcie spryt wojenny, dzięki któremu udaje się pokonać Moskali. W końcowych księgach okazuje się ponadto utalentowanym kuchmistrzem i ostatecznie marszałkiem dworu. Wszystkie te cechy składają się na barwny i wieloraki obraz szlachcica. Różne umiejętności każą domyślać się fragmentów zapewne bogatego w doświadczenia życie. Wojski bowiem „z niejednego pieca chleb jadał”. Przekonują nas o tym jego opowieści, które poza bogactwem doświadczeń wskazują również na kolejną charakterystyczną cechę Hreczechy, tzn. na jego talent gawędziarski.


Ważne jest również to, iż właśnie członkowie tej grupy przedstawiani są jako przekaziciele tradycji. Największym z nich, nieomal żywa księga tradycji jest Sędzia, który zarówno słowem swoim, jak i zachowaniem wyraża ciągłość tradycji i obyczajów polskich. Podobną rolę spełnia w utworze Wojski, który w rozmowie z gen. Dąbrowskim przedstawia m.in. historię jednego z dwu szczegółowo opisanych w utworze obyczajów, tzn. sejmiku szlacheckiego. Załączając w nich naukę dotyczącą kwestii wiary i wolności:

Dopóki wiara kwitła, szanowano prawa,
Była wolność z porządkiem i z dostatkiem sława!


Istotny jest także fakt, kto przejmie tę tradycję. Widać wyraźnie, że młoda magnateria nie nadaje się do tego. Dlatego też rola ta przypadnie w udziale Tadeuszowi. Dopiero jego wzorem podąży Hrabia, odrzucając szczęście osobiste dla dobra ojczyzny. Tym samym wielu badaczy motywuje zmianę tytułu poematu chęcią uczynienia z bohatera tytułowego typowego reprezentanta pokolenia, które ma przejąć tradycje dawnej Polski. Przy czym podkreśla się, że pewne zmiany są nieuniknione, jak na przykład konieczność zmiany ustroju społecznego. Czyni to Tadeusz nie ze świadomością wielkiej zmiany, ale niejako naturalnie, z przyrodzonej troski o poddanych. W obrazie tej grupy szlachty pragnął poeta ukazać to, co najlepsze, najwznioślejsze, za czym rodzi się tęsknota. Bohaterowie wyrażają sobą tylko pozytywne wartości, które należy ocalić od zapomnienia.


Ostatnim typem szlachty ukazanej w poemacie jest szlachta zaściankowa, reprezentowana w największej mierze przez ród Dobrzyńskich. Ta grupa jest najbardziej, choć nie wyłącznie i całkowicie, napiętnowana przez poetę. Karygodne jest zwłaszcza dopuszczenie się bezprawnego zajazdu na Sopliców. Widzimy jednak, że krytyka prowadzona jest jak gdyby z przymrużeniem oka. Dla Mickiewicza ważniejsza przy portretowaniu zbiorowości jest pozytywna strona natury tych szlachciców, czyli ich żywość, odwaga, szybkość w podejmowaniu decyzji i zdolność do czynu. Cechy te przyćmiewają takie przywary, jak: kłótliwość, płytkość intelektualną, stawianie siły i wiary we własne możliwości nad rozsądkiem i trzeźwą oceną sytuacji. Za takie zachowanie zostają zresztą w utworze ukarani fatalnym zakończeniem zajazdu.


Jednak nie można zapomnieć, że to z tej grupy wywodzi się jedna z najważniejszych postaci poematu – Maciek nad Maćkami Dobrzyński. Mimo że jest to przedstawiciel szlachty zagrodowej odbiera honory największych gości Sędziego. Ukazany jest w utworze jako głos wielkiej mądrości życiowe – ludowej i praktycznej. Do niego udają się po radę inni Dobrzyńscy. To on, jako jeden z pierwszych sprzeciwia się planom Gerwazego i to on, jako jedyny, dostrzega niebezpieczeństwo zbytniego zaufania potędze i dobroci Napoleona. Jak pokazały losy Polski, miał on niestety rację. Jest to jedyny głos mącący sielankowość Soplicowa, ale zostaje zakłócony i odsunięty. Dzięki swej inteligencji i zmysłowi przewidywania przewyższa świadomością wszystkich pozostałych bohaterów, jednak nie dane jest mu im przewodniczyć.


Kluczowa dla charakterystyki zbiorowości szlacheckiej jest scena bitwy. Wtedy właśnie szlachta ukazuje się taką, jaką sobie ja założył Mickiewicz. Jest ona zbiorową siłą, która w obliczu realnego niebezpieczeństwa potrafi się zjednoczyć, odrzucając wzajemne niesnaski. Taką właśnie szlachtę apoteozował poeta w swoim utworze, widząc w niej jedynie możliwość ocalenia polskości w obliczu niewoli narodowej. Szlachta bowiem zjednoczyła się przeciwko bardzo konkretnemu wrogowi – Rosji.


Jacek Soplica – ksiądz Robak jako bohater romantyczny


Jak zgodnie orzekli badacze, to właśnie Bernardyn jest postacią główną. Przede wszystkim dlatego, iż jego biografia jest najpełniejsza, najbardziej dynamiczna oraz dlatego, że zespala on wszystkie wątki (najmniej wątek sporu o zamek, choć to przecież on przyczynia się do śmierci właściciela budowli, a więc zapoczątkowuje całą historie). Na uznanie Jacka za głównego bohatera wpływać może także fakt, iż w rękopiśmiennej redakcji tytuł poematu miał brzmieć „Żegota”, a wiemy, że w utworze takim mianem określa się właśnie brat Sędziego. Jak słusznie zauważa Alina Witkowska (A. Witkowska, Romantyzm , Warszawa 2, s.) ma on niejako „dwie biografie”. Trzymając się tego podziału wskazać można zmianę, jaka zaszła w psychice bohatera.


Pierwszy życiorys odnosi się do młodego Jacka Soplicy. Jest to typowy szlachcic paliwowa, który, jak go określa Gerwazy:

sam nic nie posiadał prócz kawałka roli,
Szabli, i wielkich wąsów od ucha do ucha.


Dla konstrukcji charakterystyki bohatera romantycznego, którego kreacją jest w Panu Tadeuszu Jacek, znamienny jest fakt, że w tym czasie przeżywa on pierwszą prawdziwą miłość, którą zapałał do córki Stolnika Ewy Horeszkówny. Jest to iście romantyczna uczucie, gdyż, mimo że wzajemne, nie doczekało się szczęśliwego spełnienia, bowiem Jacek dostał od ojca ukochanej „czarna polewkę”, a ją samą wydano za maż za Wojewodę. Nie zmieniło to jednak w niczym uczuć szlachcica, o czym może świadczyć fakt, iż interesował się dalszymi losami ukochanej, aby ostatecznie zaopiekował się jej córką, czyli Zosią.


W tym okresie życia głównego bohatera akcentuje się takie cechy jego charakteru jak: porywczość, butę, hardość, a przede wszystkim wybujałą dumę i ambicję. Wszystkie one wpędziły go z kolei w poczucie pychy, które potęgowała świadomość ogólnego szacunku, jaki wzbudzał. Dlatego też tak ciężko było mu znieść upokorzenie, którego doznał ze strony Stolnika. Poczuł się, co również znamienne dla bohatera romantycznego, odrzucony i niedoceniony. To właśnie urażona ambicja i chwilowe załamanie oraz rozgniewanie popchnęły go do zbrodni. Przy czym dla sprawiedliwej oceny postępowania należy dodać, że było to morderstwo w afekcie, a nie zaplanowana z zimną krwią zbrodnia. Jednakże na zawsze odmieniło losy Jacka – uznany za zdrajcę, postanawia wyjechać.


Gdy po wielu latach powraca w rodzinne strony jest już zupełnie inną osobą. Zazwyczaj do określenia charakteru tej zmiany używa się terminu ekspiacja, czyli oczyszczenie. Jacek wstępuje na drogę ekspiacji przyjmując: mnisi kaptur (wyrzeczenie się miłości) oraz imię Robaka (niszczenie w sobie pychy). W osobie Ks. Robaka niemal nie można się doszukać podobieństwa z Wąsalem. Takie odczucia ma również Gerwazy, który po ujawnieniu tożsamości przez Jacka mówi takie słowa:

Prawda! prawda! więc to ty? i tyżeś to, Jacku
Soplico? pod kapturem? żyłeś po żebracku!
Ty, którego pamiętam, gdy zdrowy, rumiany,
Piękny szlachcic, gdy tobie pochlebiały pany,
Gdy za tobą kobiety szalały! Wąsalu!
Nie tak to dawno! takeś zestarzał się z żalu!


Rzeczywiście jest Jacek starszy i nie chodzi tu tylko o wiek. Jest starszy, gdyż jest bogatszy w doświadczenia. Zupełnej zmianie ulega przez to jego system wartości. O ile kiedyś sprawy osobistego szczęścia były najważniejsze, o tyle teraz pracuje na rzecz ogółu, całego kraju. Uczuć patriotycznych nie odmawiano mu także w młodości, ale teraz znamienna jest pokora, z jaką spełnia swą misję – dawny Jacek Soplica nie omieszkałby pysznić się swoimi osiągnięciami. Właśnie pokora, tak jak kiedyś duma i wybujała ambicja, charakteryzuje teraz tego bohatera.


Zmiana tak wielka, jaka zaszła w tej postaci jest najważniejszą cechą, pozwalającą traktować go, jak bohatera romantycznego. Czyni tym samym jego biografię niezwykłą i wyjątkową. Przy czym znamienny jest tu również rys charakterystyczny dla polskiego romantyzmu, który, głównie z uwagi na sytuację polityczną kraju, miał specyficzny charakter. Rysem tym jest charakter owego oczyszczenia Jacka. Odbywa się ono bowiem na drodze służby ojczyźnie. Jacek zmazuje swoje grzechy, a więc złe czyny jednostkowe, działalnością emisarką, a więc na rzecz ogółu. W tym kontekście jego losy parabolizują się w przestrogę i naukę, jakiej udziela Mickiewicz Polakom. Przecież młody Soplica to typowy przykład zepsucia polskiej szlachty, którego rezultatem było osłabienie a ostatecznie rozbiór kraju. Wskazuje jednak poeta, że nie wszystko jest jeszcze stracone i że winy swoje można odkupić ciężka pracą na rzecz ojczyzny. Jest więc Jacek przykładem przede wszystkim polskiego bohatera romantycznego.


Charakterystyka Tadeusza


Tytułowy bohater to syn Jacka Soplicy i ubogiej dziewczyny, którą pojął on za żonę. Matka młodzieńca zmarła niedługo po porodzie. Od najmłodszych lat wychowywał się u stryja – Sędziego Soplicy. Było to wychowanie zgodne z naturą Sędziego – tradycyjne, patriotyczne, przygotowujące do służby ojczyźnie. Tak dom, w którym spędził dzieciństwo, wspomina sam Tadeusz:

Dawno domu nie widział, bo w dalekim mieście
Kończył nauki, końca doczekał nareszcie.
Wbiega i okiem chciwie ściany starodawne
Ogląda czule, jako swe znajome dawne.
Też same widzi sprzęty, też same obicia,
Z któremi się zabawiać lubił od powicia;
Lecz mniej wielkie, mniej piękne, niż się dawniej zdały.
I też same portrety na ścianach wisiały.


Tadeusza poznajemy już jako blisko dwudziestoletniego młodzieńca, powracającego z nauki w Wilnie. Jego życie po powrocie nabiera znacznego tempa, ale raczej ze względu na okoliczności, niż na charakter młodzieńca. Jest on bowiem dość statyczną postacią i, jak zgodnie orzekli badacze, na pewno nie jest głównym bohaterem.


Już w pierwszej księdze dostajemy wstępną charakterystykę wyglądu i usposobienia Tadeusza. Jest to młodzieniec przystojny, krzepki i zdrowy, choć, jak wszyscy Soplicowie, nieco otyły. Przybywa do Soplicowa z zamiarem nabrania sił przed wstąpieniem do wojska, do czego sposobił go stryj na wyraźne życzenie ojca. Dlatego też zachowaniem Tadeusza rządzi często chęć poswawolenia:

Z góry już robił projekt, że sobie pozwoli
Używać na wsi długo wzbronionej swobody;


Okazji ma do tego wiele – głównie za sprawą Telimeny. Związek z nią nie świadczy jednak o uwodzicielskiej natury Tadeusza. Przeciwnie, jego prawdziwe uczucie ma w sobie coś z głębi romantycznej miłości, pojętej jako wzajemne przeznaczenie dwóch dusz. Taką właśnie miłością pokochał piękną nieznajomą. Jedynym jego „grzechem” było mylne utożsamienie jej z Telimeną. Rozwój wątku miłosnego świadczy ostatecznie o szlachetności Tadeusza. Gdy dostrzega swoją omyłkę postanawia zerwać z Telimeną. Uświadomiwszy sobie, że skrzywdził ją tym zupełnie niezasłużenie, podejmuje dramatyczną decyzję o samobójstwie. W związku z uczuciem, jakim darzy Zosię, mówić można jeszcze o: stałości, a przede wszystkim o wrażliwości na drugą osobę – nie chce pętać woli dziewczyny obietnicą małżeństwa. Jest więc w kwestiach miłosnych wyrazicielem dość nowatorskich przekonań. Nie trudno także dostrzec, że postać Tadeusza pojawia się głównie w początkowych partiach powieści, ściśle związanych z wątkiem miłosnym. W toku rozwoju akcji dzieje młodzieńca schodzą na dalszy plan, a na czoło wysuwają się inne wątki (głównie chodzi o działalność Ks. Robaka i wydarzenia związane z zajazdem).

Poza nieco swawolną naturą odznacza się Tadeusz takimi przymiotami ducha, jak odwaga i honorowość. Cechy te zaświadczają liczne jego zachowania, np. stanięcie w obronie Sędziego i jego gości podczas kłótni z Hrabią. Podobnie honorowo i odważnie postępuje broniąc Telimeny przed natarczywością Płuta. Przy tym jest Tadeusz młodzieńcem o dużej świadomości patriotycznej, na co wpływ miało niewątpliwie wychowanie, jakie odebrał. Przejawia się to w każdym szczególe – nawet imię nosi po bohaterze narodowym, Tadeuszu Kościuszko. Wielokrotnie okazuje wierność cenionym przez Sędziego tradycjom, ponad wszystko miłując to, co jest rodzinne, ojczyste. Takim jawi się na przykład, kiedy w Świątyni Dumania nie zgadza się z opinią Telimeny i Hrabiego, iż polska przyroda nie może równać się zagranicznej. We wszystkim ceni Tadeusz szczególną swojskość – nic zatem dziwnego, że dana mu będzie za żonę najbardziej swojska ze wszystkich panien, nie zaś światowa kokietka. O przywiązaniu do ojczyzny świadczy również decyzja Tadeusza o opuszczeniu Soplicowa i zaciągnięciu się do wojska polskiego:

Telimeno, cóż by świat mówił o człowieku,
Rzekł Tadeusz, który by teraz, w moim wieku,
Zdrów, żył na wsi, kochał się - kiedy tyle młodzi,
Tylu żonatych od żon, od dzieci uchodzi
Za granicę, pod znaki narodowe bieży?


Przedkłada on tym samym sprawy narodowowyzwoleńcze nad osobiste szczęście. Uzupełnieniem takiego obrazu młodego patrioty jest wskazanie na jego odwagę i męstwo bojowe. Przy czym nie jest to odwaga dzika, nieokiełznana, oparta na ogromnej sile fizycznej, z jaką mamy do czynienia na przykład w przypadku rodu Dobrzyńskich, ale na sprycie, zaradności i umiejętnościach wojennych:

Tadeusz; stał ukryty za drewnianą studnię,
A że trzeźwy i dobrze strzelał z dubeltówki
(Mógł trafić do rzuconej w powietrze złotówki),
Okropnie razi Moskwę, starszyznę wybiera,
Za pierwszym zaraz strzałem ubił feldfebera.
Potem z dwóch rur raz po raz dwóch sierżantów sprząta,
Mierzy to po galonach, to w środek trójkąta


Obrazu Tadeusza dopełnia jednak nie tyle komentarz narratorski, co zachowanie bohatera w określonych sytuacjach i ocena jego osoby przez innych. Tak oto rozmyśla o nim Telimena, dokonująca porównania młodzieńca z Hrabią:

A Tadeusz? prostaczek! poczciwy chłopczyna!
Prawie dziecko! raz pierwszy kochać się zaczyna!


Zaś Sędzia w ten sposób wyraża się o synowcu:

Jestem bezdzietny, stary; ten dobry chłopczyna
Wszak to moja na świecie pociecha jedyna,
Przyszły dziedzic fortunki mojej.


Tak z kolei mówi o nim Gerwazy:

Tadeusza, od dziecka nieźmierniem polubił.
Uważałem, że gdy się z chłopiętami czubił,
Zawsze ich zbił;
(...) myśliłem: pod szczęśliwą gwiazdą
Urodził się ten chłopiec, szkoda, że Soplica!


Znamienne są również słowa Hrabi



Pan Tadeusz – opracowanie


Miejscem akcji jest Soplicowo, leżące na Litwie. Miejsce to zostało przez autora celowo wyodrębnione z całej otaczającej go rzeczywistości, tworząc z niego swoistą enklawę polskości i spokoju. Ta osobowość Soplicowa, będącego w ładzie z otaczającą go przyrodą, z historią, czynią z niego też miejsce mityczne i magiczne, krainę szczęśliwości.


Czas akcji – jak napisał w podtytule sam Mickiewicz - są to lata 1811 – 1812. Autor starał się zobrazować polską szlachtę w przededniu kampanii napoleońskiej. Mickiewicz opisał także ostatnie lata I Rzeczpospolitej.


Geneza „Pana Tadeusza”


Badacze twórczości Mickiewicza zgodnie podkreślają, że Pan Tadeusz był niespodziewany rezultatem twórczej muzy poety. Początek lat trzydziestych XIX wieku był czasem niezwykle dla Mickiewicza trudnym. Przygnębienie po upadku powstania, żal i po części także wstyd z powodu tego, iż nie wziął on udziału w walkach, a do tego konieczność udania się na emigrację – wszystko to na pewno nie skłaniało do snucia takiej wizji ojczyzny, jaką ukazał nam w poemacie. Przy czym nie tylko pojawił się on nieoczekiwanie, ale równie nieoczekiwanie rozrastał się pod piórem poety. Jak bowiem wynika z zachowanej korespondencji autora, początkowo planował on napisać ok. pięciu ksiąg poematu. Stopniowo powiększała się ta liczba do ośmiu, aż wreszcie do jedenastu ksiąg, gdyż Księga XI zyskała w pierwotnym zamyśle podtytuł Pieśń ostatnia . Jak wiemy, ostatecznie skończyło się na dwunastu księgach wierszem oraz epilogu. Jeśli chodzi o czas powstania dzieła to możemy go datować na okres od 1831 r. do 13 lutego 1834r, gdyż datę tę zanotował z dokładnością sam autor. Proces powstawania dzieła można dość wiernie odtworzyć z relacji poety zawartych w listach do przyjaciół. Problem sprawia tylko określenie daty rozpoczęcia pracy nad poematem. Przyjmuje się, że pomysł mógł się zrodzić jeszcze w 1831 r., podczas pobytu w Wielkopolsce. Ogólnie, jak wyliczył S. Pigoń, „wyobraźnie poety zajęta była utworem przez jakieś piętnaście miesięcy, a praca nad nim, jeśli odliczymy przerwy, trwała około dziewięciu miesięcy” (S. Pigoń, Wstęp [w:] A. Mickiewicz, Pan Tadeusz , Kraków 1971, s. XVII).


Mimo iż powstanie Pana Tadeusza było dość niespodziewane, można wskazać przynajmniej kilka źródeł inspiracji, które złożyły się na genezę dzieła. Stanisław Pigoń, wybitny mickiewiczolog i autor wstępu do wydania epopei w serii Biblioteka Narodowa, dzieli owe czynniki na zewnętrzne i wewnętrzne.


Do tych pierwszych zalicza przede wszystkim atmosferę literacką epoki, w której przynajmniej od czasów oświecenia odczuwalny był „głód epopei”. Tłumaczenia dzieł zagranicznych, np. „Jerozolimy wyzwolonej” Tassa, nie tylko nie wystarczały, ale wręcz pogłębiały poczucie braku. Mickiewicz żywo ów brak odczuwał –przecież muza jego kształtowała się na gruncie klasycyzmu. Od najmłodszych lat żywo interesował się poezją opisową. Jako kolejny z czynników zewnętrznych można przywołać ożywienie się dyskusji na temat kwestii narodowych, co miało swoje odbicie w twórczości Mickiewicza z tamtego okresu. Powstają wtedy „Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego” (1832) oraz artykuły w „Pielgrzymie polskim”, traktujące o położeniu Polaków. Cały czas pracuje także poeta nad dalszymi częściami „Dziadów”.


To swoiste ożywienie się tematyki narodowej pod piórem poety pozwala przejść do omówienia czynników wewnętrznych, składających się na genezę Pana Tadeusza . Wskazuje się bowiem na przypadający na czas powstania poematu proces kształtowania się swoistego patriotyzmu Mickiewicza. Nie jest stwierdzeniem zbyt odkrywczym zauważenie, że Pan Tadeusz wyrasta z usilnej tęsknoty za ojczyzną, za ziemią rodzinną. Nie motywuje to jednak kształtu obrazu Litwy, jaki poeta zawarł w dziele. Kształt ów wynika z czegoś więcej, tzn. z podwójności tęsknoty. Wieszcz nie tylko tęskni za ziemią rodzinną, którą musiał fizycznie opuścić, ale także za określoną wizją kraju lat dziecinnych, którą przechowuje w pamięci, a która odchodzi już w zapomnienie. Dlatego też mamy ciągle, niemal refrenicznie pojawiające się określenie „ostatni”. Taki obraz Litwy w momencie pisania Pana Tadeusza należał już do przeszłości. Przechowanie go zawdzięczał zaś Mickiewicz kolejnemu z czynników pozwalających na powstanie epopei, tzn. niezwykłej sile pamięci. Jak wskazuje Pigoń, była ona wręcz ćwiczona w latach młodzieńczych, kiedy to w środowisku filaretów za punkt honoru obierano sobie znajomość etnograficznych szczegółów ziemi ojczystej. Widać więc, że zainteresowanie pięknem, ale także kulturą i obyczajami było żywe w świadomości poety. Posiadł on niezwykły dar zapamiętywania i usystematyzowania szczegółów w taki sposób, aby tworzyły spójną całość. Przy czym szczególnie interesowało Mickiewicza wszystko to, co polskie, rodzime. W tej sytuacji nie mógł dać obrazu Polski z 1832 r. Gdy pamięć poety zespoliła się z jego niezwykle wrażliwą i artystycznie twórczą wyobraźnią z pomysłu napisania opowieści ze stron rodzinnych zrodziła się epopeja narodowa, przekazująca obraz Polski niepodległej jako krainy idyllicznej i szczęśliwej.


Wątek działalności księdza Robaka


Mówiąc o działalności Ks. Robaka odnosimy się do czasu drugiej połowy jego biografii. Działalność ta jest bowiem podstawowym czynnikiem mającym pomóc głównemu bohaterowi w oczyszczeniu duszy i rehabilitacji swojej osoby w oczach innych.


W tym celu podejmuje się on zostania emisariuszem na terenie Litwy. Jest to specyficzny rodzaj aktywności politycznej. Emisariusz jest wysłannikiem, który na wyznaczonym terenie ma prowadzić agitację na rzecz walki o odzyskanie niepodległości. Profesja ta istniała już wcześniej, ale właśnie w czasach przedpowstaniowych odgrywała znaczącą rolę. Przy tym było ta zajęcie iście romantyczne – tajemnicze (Jacek ukrywa się pod mnisim kapturem), pełne niebezpieczeństw i nie zawsze uwieńczone sukcesem.


Takiego zadania podejmuje się Ks. Robak. Kieruje nim głęboki patriotyzm, ale także chęć zmazania swojej winy (zamordowanie Stolnika) oraz oczyszczenie dobrego imienia rodu Sopliców. Apogeum działalności Bernardyna ma być powstanie szlacheckie, które pośpieszy z pomocą Napoleonowi w walce z Rosją. Obraz tego, na czym polega działalność Ks. Robaka mamy w księdze IV podczas sceny w karczmie Jankiela. Działa on na zebranych siłą perswazji własnych słów, choć, przynajmniej początkowo, bardzo subtelnie. Zanim zacznie zbierać chętnych do poparcia powstania, robi odpowiednie wprowadzenie. Częstując wszystkich tabaką przywołuje ważne w historii Rzeczpospolitej miejsca, postaci i wydarzenia – Jasną Górę, działalność gen. Dąbrowskiego, działalność legionów polskich u boku Napoleona, itp. Jednak podochocona trunkami szlachta kłóci się ciągle miedzy sobą o najbanalniejsze kwestie. Widząc to, wypowiada Bernardyn znamienne sowa, stanowiące radę i przestrogę, a zarazem przyczyniające się do rozwoju dalszych wypadków:

Więc nie dość gościa czekać, nie dość i zaprosić,
Trzeba czeladkę zebrać i stoły pownosić,
A przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci;
Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!


Słowa ta wzbudzają ogólne ożywienie i zaciekawienie. Ksiądz nie ma jednak czasu, aby dobrze je wytłumaczyć, gdyż widząc pędzącego na koniu Tadeusza, zaniepokojony podąża za nim. Za tę decyzje przyjdzie mu słono odpokutować, gdyż słowa jego, opacznie zinterpretowane przez Gerwazego, dadzą pretekst do zbrojnej napaści na Soplicowo, a co za tym idzie do przedwczesnego starcia z Moskalami, które niweczy długo urzeczywistniany plan Ks. Robaka. Na łożu śmierci, komentując to zdarzenie, zwróci się do Gerwazego w te słowa:

Tyś wątek spisku, tyle lat snowany, splątał!
Cel wielki, który całe życie me zaprzątał,
Ostatnie moje ziemskie uczucie na świecie,
Którem tulił, hodował, jak najmilsze dziecię,
Tyś zabił w oczach ojca, a jam ci przebaczył!


Nie mógł Mickiewicz tak pozostawić wątku działalności Bernardyna, gdyż kłóciłoby się to z wymową całości dzieła. Dlatego też w finalnym momencie życia Jacka przybywa do niego posłaniec z wiadomością, że Napoleon wypowiedział wojnę Rosji. Spełnia się tym samym sens życia Księdza i może on umrzeć w spokoju, nie mącąc swym odejściem atmosfery ogólnej szczęśliwości. Aby uzyskać taki efekt dość swobodnie dysponuje poeta wątkami historycznymi, gdyż naprawdę wypowiedzenie wojny miało miejsce nieco później. Jednak to nie obiektywna prawda historyczna jest w tym momencie najważniejsza, ale spełnienie życiowej roli Jacka Soplicy, tzn. roli emisariusza. Ukoronowaniem jego działalności jest publiczna rehabilitacja i odznaczenie go orderem kawalera Legii Honorowej przez Napoleona.


Wątek miłosny


Wątek miłosny w Panu Tadeuszu osnuty jest zasadniczo wokół postaci Tadeusza, Telimeny i Zosi. Doraźnie znaczną rolę odgrywa też Hrabia, a w intrygi Telimeny włączeni są również Asesor i Rejent. Należy przy tym zwrócić uwagę, że w utworze ukazane są dwie historie miłosne: dzieje związku Tadeusza i Zosi oraz Jacka Soplicy i Ewy Horeszki. Historie te niejako się dublują, przy czym jednak dopiero drugiej parze udaje się połączyć ze sobą. Tym samym w postaciach Tadeusza i Zosi dopełnia się uczucie ich rodziców.


Sam motyw miłości między członkami zwaśnionych rodów jest motywem znanym i stosunkowo często (począwszy od Romeo i Julii Shakespeare’a) opracowywany. Nowością Mickiewicza jest to, iż w jego historii spór pojawia się dopiero po zaistnieniu uczucia. Po rozdzieleni zakochanych Ewa zostaje zmuszona do wyjścia za mąż za Wojewodę, a Jacek w rozpaczy żeni się praktycznie z pierwszą dziewczyną, którą spotyka. Obydwoje są ludźmi nieszczęśliwymi – ona wkrótce potem umiera na zesłaniu, zaś on zaczyna pić, traci żonę i ostatecznie opuszcza kraj. Jednak z ich nieszczęśliwych związku na świat przychodzą bohaterowie drugiej wielkiej historii miłosnej – Zosia i Tadeusz.


Dzieje uczucia między dwojgiem młodych są już jednak innej natury. Przede wszystkim, nie odmawiając bohaterom szczerości uczucia, należy zauważyć, że związek ich jest elementem planu Jacka, mającego na celu pogodzenie zwaśnionych rodów. Przez pomyłkę Tadeusza i zabiegi Telimeny omal nie zostaje on spełniony. Uznając nowopoznaną krewną Sędziego za tajemniczą nieznajomą początkowo oddaje się Tadeusz uczuciu zakochania i odurzenia osobą Telimeny. Ona tymczasem nie angażuje się tak mocno – twardą stąpając po ziemi próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli rozkochać w sobie zarówno Tadeusza, jak i Hrabiego. Zabiegi te najpełniej widać w księdze III pt. Umizgi , gdzie kochankowie równocześnie zostają obdarzeni przez nią prezentami. Owa chwiejność i niepewność uczuć Telimeny rozwijane są konsekwentnie, aż do zaskakującego zakończenia, kiedy to pojawia się na uczcie, jako narzeczona Rejenta, mimo że wcześniej dała wyraźne sygnały zainteresowania osoba Hrabiego.


Na szczęście Tadeuszowi szybko udaje się wyzwolić spod uroku Telimeny. Wystarczyło zestawienie jej z Zosią, aby zrozumieć, którą tak naprawdę darzy miłością. Rola Zosi jest w związku z wątkiem miłosnym dość pasywna. Wprawdzie Tadeusz pozostawia jej wolną rękę i nie narzuca więzi narzeczeńskiej, jednak nikt chyba nie spodziewa się, że z jej ust paść by mogła odmowna odpowiedź. Tym samym plan Jacka zostaje zrealizowany, spór rodowy zakończony i utwór może wybrzmieć prawdziwie optymistycznym przesłaniem „Kochajmy się!”


Wątek sporu o zamek


O tym, jak niepoślednią rolę odgrywa w rozwoju akcji spór o zamek świadczyć może chociażby poświęcenie tej kwestii całej, i to już drugiej w kolejności, księgi, zatytułowanej nie inaczej, jak właśnie Zamek . Jednak już w Księdze I daje poeta skrótowy opis sporu o budowlę:

O dwa tysiące kroków zamek stał za domem,
Okazały budową, poważny ogromem,
Dziedzictwo starożytnej rodziny Horeszków;
Dziedzic zginął był w czasie krajowych zamieszków.
Dobra, całe zniszczone sekwestrami rządu,
Bezładnością opieki, wyrokami sądu,
W cząstce spadły dalekim krewnym po kądzieli,
A resztę rozdzielono między wierzycieli.
Zamku żaden wziąść nie chciał, bo w szlacheckim stanie
Trudno było wyłożyć koszt na utrzymanie;
Lecz Hrabia, sąsiad bliski, gdy wyszedł z opieki,
Panicz bogaty, krewny Horeszków daleki,
Przyjechawszy z wojażu upodobał mury,
Tłumacząc, że gotyckiej są architektury;
Choć Sędzia z dokumentów przekonywał o tem,
Że architekt był majstrem z Wilna, nie zaś Gotem.
Dość, że Hrabia chciał zamku, właśnie i Sędziemu
Przyszła nagle taż chętka, nie wiadomo czemu.
Zaczęli proces w ziemstwie, potem w głównym sądzie,
W senacie, znowu w ziemstwie i w guberskim rządzie;
Wreszcie po wielu kosztach i ukazach licznych
Sprawa wróciła znowu do sądów granicznych.


Jak widać zamek początkowo wcale nie zapowiadał się budowla tak wiele znaczącą – po śmierci Stolnika niewielu krewnych było stać na utrzymanie tej posiadłości. Zainteresował się nią Hrabia, ale ton przytoczonej wypowiedzi nie wskazuje raczej, aby chciał on toczyć o niego bój na śmierć i życie. Początkowo, choć zachwyca go widok zamku i okolicy, gotów jest odstąpić posiadłość na rzecz Sopliców, zmęczony przedłużającym się procesem. Do zaostrzenia sporu w znaczący sposób przyczyni się dopiero opowieść Gerwazego i kłótnia po polowaniu. Znamienne jest, że same pobudki sporu są dość błahe – ostatniego z Horeszków nęci atmosfera grozy i tajemniczości gotyckiej budowli, zaś Sędzia, jak mu to później wypomni Robak, procesuje się z „pieniactwa”.

Z całą stanowczością stwierdzić można, że właściwym podżegaczem sporu jest stary Klucznik. W Księdze II opowiada on historię zamku i rodu Horeszków, podkreślając krzywdy, jakich dopuścili się na jego panach Soplice, zwłaszcza zaś morderca Stolnika – Jacek Wąsal. Wskazuje także, co w końcowych partiach poematu potwierdzi Ks. Robak, że grunta te trafiły w ręce Sopliców po Targowicy, a więc w niezbyt honorowych okolicznościach. Barwna, pełna dawnych żalów i wyrzutów opowieść sługi oddziałuje na sentymentalno-romantyczną naturę Hrabiego, tak iż zmienia on swe postanowienia, co do sprzedaży zamku. Jednak również i ta motywacja sporu jest niewystarczająca i chwilowa, bowiem ostatni z Horeszków niedługo potem zapomina o swoim postanowieniu i udaje się na śniadanie do dworku.


Prawdziwym punktem kulminacyjnym w sporze jest scena kłótni, mającej miejsce po polowaniu. Tam do głosu dochodzi urażona duma i ambicja Hrabiego, nieustannie podsycana przez Klucznika. Opacznie interpretuje (jako akt łaski) ofiarowanie mu skóry niedźwiedziej. Odżywa w nim wpajana intensywnie przez Gerwazego niechęć do Sopliców, ożywają urazy rodowe:

Bo Hrabia na strzeleckiej komnaty wspomnienie
Mimowolnie wzrok podniosł: a te łby jelenie,
Te gałęziste rogi, jakby las wawrzynów
Zasiany ręką ojców na wieńce dla synów,
Te rzędami portretów zdobione filary,
Ten w sklepieniu błyszczący herb Półkozic stary,
Ozwały się doń zewsząd głosami przeszłości;
Zbudził się z marzeń, wspomniał, gdzie, u kogo gości:
Dziedzic Horeszków gościem śród swych własnych progów,
Biesiadnikiem Sopliców, swych odwiecznych wrogów!
A przy tem zawiść, którą czuł do Tadeusza,
Tym mocniej Hrabię przeciw Soplicom porusza.


Wydarzenia owego wieczoru zaważą na dalszym rozwoju fabuły, bowiem to właśnie wtedy powzięta zostanie decyzja zorganizowania zbrojnego najazdu na Sędziego, w celu wyegzekwowania praw do zamku.

Nie tak jednak postanowił rozwiązać ów spór Mickiewicz. Do końca pozostał w tym względzie wierny zasadzie kształtowania idyllicznej wizji społeczności dawnej Rzeczspolitej. Dlatego też konflikt ostatecznie zostaje zażegnany, ale nie przez rozlew krwi, ale przez wcielenie w życie planu Ks. Robaka, tzn. poprzez małżeństwo Zosi i Tadeusza. Wcześniej jednak okazja do zjednoczenia się pojawia się w momencie konieczności wspólnej obrony przed Moskalami. Odwaga Hrabiego oraz wspaniałomyślność Sędziego, który nie żąda osądzenia uczestników zajazdu budzą wzajemną sympatię w niedawnych wrogach. Gdy Hrabia wraca z emigracji jest niezwykle ciepło i serdecznie witany przez Sędziego. Trudno się temu dziwić – wszak spór został rozstrzygnięty w sposób satysfakcjonujący obie strony. Swój gniew i niechęć przełamuje nawet Gerwazy, który z wielką radością wita członka rodu Sopliców, jako nowego pana zamku.


Narrator, język epopei


Narrator epopei jest postacią dość „dwuznaczną”. Najczęściej utożsami się go z samym poetą, traktując tym samym jako narratora wszechwiedzącego. Rzeczywiście, do takich wniosków skłania epilog, w którym mamy zarysowaną sytuację narracyjną. Należy jednak pamiętać, że epilogu nigdy poeta nie wydrukował wraz z całym tekstem. Istotny zaś jest fakt, iż są w utworze również takie momenty, kiedy podmiot mówiący podkreśla swoja niewiedzę, np.

Przyczynę zmian tak częstych na próżno byś macał:
Może Maciej zbyt wojnę lubił, zwyciężony
W jednej stronie, znów bitwy szukał z drugiej strony?
Może bystry polityk duch czasu zbadywał
I tam szedł, gdzie Ojczyzny dobro upatrywał?
Kto wie! (…)


Przytaczając ów fragment Konrad Górski mówi o istnieniu drugiego narratora, który jest wyrazicielem

ogółu miejscowego społeczeństwa

(K. Górski, Mickiewicz , Warszawa 1989, s.192).


Narrator pierwszy nie pozostawiałby czytelnika w niepewności, objaśniając wszystkie pojawiające się wątpliwości. Jest to „gospodarz” poematu, jak nazwał go Kazimierz Wyka. Bez konieczności utożsamiania go z autorem (co biograficznie byłoby niemożliwe – Mickiewicz w 1812 r. miał 14 lat), można stwierdzić, iż jest on mieszkańcem lub gościem w Soplicowie, być może szlachcicem, na pewno naocznym świadkiem i uczestnikiem wydarzeń. Mocno zaznacza swoją obecność w poemacie – wiele ksiąg zaczyna się od długich partii opisowo-refleksyjnych, będących przekaźnikami poglądów narratora. Jednak mimo widocznej sympatii ku niektórym z bohaterów, nie narzuca jednoznacznych moralnych interpretacji zachowań postaci. Pozostaje gospodarzem, a nie wszechwładnym panem.


Język narratora zbliżony jest do mowy potocznej, choć silnie zrytmizowany. Dzieje się tak dlatego, że Mickiewicz chciał uniknąć rozdźwięku między mową postaci, a językiem narratora. Tym samym wiersz ujęty w kunsztowna formę 13-zgłoskowca, urzeka swoją prostota i lekkością. Często również wkrada się do poematu tok gawędy, zwłaszcza w wypowiedziach Wojskiego, ale nie tylko. Również sam narrator główny przyjmuje często taką konwencję. Język podmiotu mówiącego zmienia się w zależności od tego, o czym opowiada. Kiedy pojawiają się opisy przyrody często towarzyszą im liryczne środki wyrazu, takie jak metafory, wśród którym najczęstsze są animizacje i personifikacje. Z kolei kiedy opowiada o wydarzeniach bitwy, jaka ma miejsce w Soplicowie mówi narrator językiem epickim, bogatym przede wszystkim w porównania homeryckie. W każdym wypadku sposób wypowiadania się współgra z podejmowanym właśnie tematem.


Obyczaje w epopei 'Pan Tadeusz'

Wśród funkcjonujących w utworze obyczajów dwa opisane są bardzo wnikliwie, mianowicie zajazd i sejmik. Jednak poza nimi utwór zawiera zapis jeszcze wielu pomniejszych zwyczajów, które składają się na rodzimą tradycję i obyczajowość.


Dokładnie opisany zajazdu mamy zarówno w samym poemacie, jak i w dołączonych przez poetę objaśnieniach. Czytamy tam, ze

zbrojni krewni, przyjaciele i powiernicy ciągnęli z dekretem w ręku i w towarzystwie woźnego zdobywali, często nie bez rozlewu krwi, dobra przysądzone żałującemu [skarżącemu – M.R.], które woźny tradował [oddawał – M.R.] lub w posesję oddawał. Taka egzekucja zbrojna dekretu nazywała się zajazdem.

Przy czym podkreśla poeta, że dopóki wiara i obyczajność kwitły na Litwie nieuczciwych i samowolnych zajazdów, czy raczej najazdów, nie było. Dopiero zepsucie obyczajów przyczyniło się do zdeformowania tego typu tradycji.

Przykładem tak wypaczonego zajazdu jest te kierowany przez Gerwazego. Przede wszystkim nie widzi on różnicy między zajazdem a najazdem, przekonując Hrabiego krzyczy na przemian „Najechać, zajechać!” Do tego organizuje napaść bezpodstawną, nie ma bowiem prawomocnego wyroku, przyznającego zamek ostatniemu z Horeszków. Narrator czuwa jednak, aby moralność w utworze nie ucierpiała przez ten fakt – nie dopuszcza do rozlewu krwi, a samych napastników karze już drugiego dnia.

Kolejny wyraźnie zarysowany obyczaj to sejmikowanie. Opis ostatniego polskiego sejmiku daje Wojski, który sceny z tego typu zgromadzeń ma wymalowane na swoim serwise obiadowym. Z opowieści Hreczechy dowiadujemy się, jak wyglądały dawne narady. Szlachta zbierała się grupami, skupiając się licznie wokół kilku przemawiających, jak relacjonuje Wojski, z różnym skutkiem – jednych trzeba zmuszać do słuchania, inni robia to z zainteresowaniem. Widać wahania i niepewność na wielu twarzach. Tymczasem z boku stoi marszałek sejmiku, który liczy głosy zebranych. Następnie wybór nowego urzędnika obwieszcza woźny. Jednak jeden ze szlachciców krzyczy: veto i wywiązuje się kłótni, którą ucisza swą powagą i urzędem ksiądz. Wojski wspomina o końcowej scenie mianowania nowego urzędnika – radości stronnictwa sprzyjającego i rozczarowania przegranego. W wypowiedzi tej paaja znamienne dla zrozumienia całej obyczajowości szlacheckie, a także dla umiłowania jej przez poetę, sowa:


Ach! wy nie pamiętacie tego, Państwo młodzi!
Jak śród naszej burzliwej szlachty samowładnej,
Zbrojnej, nie trzeba było policyi żadnej;
Dopóki wiara kwitła, szanowano prawa,
Była wolność z porządkiem i z dostatkiem sława!


Na tym jednak nie kończy się katalog obyczajów. Mamy bowiem wiele pomniejszych zasad postępowania, podporządkowanych naczelnej zasadzie grzeczności, którą wykłada podczas uczty Sędzia:

Grzeczność nie jest nauką łatwą ani małą.
Niełatwą, bo nie na tym kończy się, jak nogą
Zręcznie wierzgnąć, z uśmiechem witać lada kogo; (…)
Grzeczność wszystkim należy, lecz każdemu inna; (…)
Grzeczność nie jest rzeczą małą:
Kiedy się człowiek uczy ważyć, jak przystało,
Drugich wiek, urodzenie, cnoty, obyczaje,
Wtenczas i swoją ważność zarazem poznaje.


Tym naczelnym zasadą podporządkowane są już bardziej konkretne, przede wszystkim sławna polska gościnność. Już w początkowym opisie dworu dowiadujemy się, że jego brama „gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.” Przy czym należy nadmienić, ze staropolska gościnność znacznie różniła się od współczesnej. Gości bowiem mogło, nawet bez szczególnej zapowiedzi, zjechać wielu i nawet na kilka tygodni. Było to więc niezwykle trudne wyzwanie, aby zatroszczyć się w pełni o wszystkich i to w każdym szczególe. A tak właśnie jest u Sędziego. „Chowa on w domu dawne obyczaj” dlatego też wyznaczone są odpowiednie dla wieku i urzędu: miejsca przy stole, kolejność par podczas spaceru, kolejność par tańczących poloneza, itd. Wystarczy przytoczyć chociażby kolejność wstawania od stołu:

pierwszy Podkomorzy ruszył,
Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy,
Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży;
Za nim szedł Kwestarz, Sędzia tuż przy Bernardynie,
Sędzia u progu rękę dał Podkomorzynie,
Tadeusz Telimenie, Asesor Krajczance,
A pan Rejent na końcu Wojskiej Hreczeszance.


Równie istotne są obyczaje związane z samymi posiłkami, przede wszystkim grzeczność przy stole, ale także rozmowność. Wojski widząc milczących gości wygłasza naukę podobną w wymowie do średniowiecznego wiersza Słoty pt. O zachowaniu się przy stole, w którym to piętnowano milczenia, jako objaw prostactwa i znak, ze gość przyszedł wyłącznie się najeść cudzym kosztem. Jeśli chodzi o uczty to również bardzo dokładnie powiedziane jest, co goście jedzą – otóż są to wyłącznie rodzime potrawy, pochłaniane w niesamowitych ilościach. Przedtem jednak nastąpić musi krótka modlitwa i pobłogosławienie posiłku. Również przy jedzeniu starano się zadbać o każdego, dlatego osobne potrawy przygotowywano dla kobiet, a osobne dla mężczyzn. Mickiewicz, wielki miłośnik kawy, ze szczególnym sentymentem wspomina zwyczaj mistrzowskiego parzenia tego napoju, od którego w bogatszych domach była osobna służąca.

Znamienną sceną jest również uczta zaręczynowa, gdzie wszystko odbywa się zgodnie z najdawniejszymi obyczajami: dokonuje się prezentacji narzeczonych, którzy następnie, w zgodzie ze zwyczajem, usługują swoim przyszłym poddanym. W czasie zabawy tradycyjny taniec zostaje zagrany przez tradycyjną wioskową kapelę i tradycyjnie odtańczony przez wszystkich. Zaś wszystko kończy tradycyjna, całonocna biesiada.


Ważnym elementem życia według kodeksu szlacheckiego jest polowanie – na tym terenie mistrzem jest Wojski Hreczecha, który wskazuje na historię polowań, na ich dostojeństwo i powagę. Robi to w związku z prośbą o przewodzenie szczuciu zająca, którego nie uważa za zwierzę „szlacheckie”, warte urządzania obławy. Co innego niedźwiedź – przewodnictwa wyprawie na tego zwierza podejmuje się chętnie. Po mistrzowsku przeprowadza szczucie, a po zakończeniu wygrywa tradycyjną pieśń na rogu oraz dba o sprawiedliwe rozdzielenie „łupów”, podług zasług myśliwych.

Takich rysów obyczajowości, czasami ledwie zarysowanych, jest w utworze całe mnóstwo. Na nich m.in. opiera się ład soplicowskiej krainy „mlekiem i miodem płynącej”.


Inwokacja - analiza i interpretacja


Inwokację rozpoczyna, na wzór antyczny, wzniosła apostrofa. Jednakże już tu zaznacza Mickiewicz swoja silną indywidualność, gdyż nie zwraca się do Muzy, ale do Litwy, Ojczyzny oraz w kolejnym, analogicznym zwrocie, do Matki Boskiej. To pod ich „patronatem” zamierza snuć pieśni o kraju lat dziecinnych.


Następujące po apostrofie do Ojczyzny wersy są nawiązaniem do fraszki Jana Kochanowskiego „Na zdrowie”. Litwa jest tu porównana do zdrowia, które przecież dla każdego człowieka stanowi wartość najważniejszą, ale także taką, której wartość i kruchość oceniamy dopiero po stracie. W takiej sytuacji znajduje się podmiot mówiący tej partii tekstu. Z dala od ojczyzny, niemogąc do niej powrócić dostrzega on w całej jaskrawości jej piękno i pragnie je utrwalić w strofach poematu.


Po czterowersie dotyczącym ojczyzny zwraca się poeta do Matki Boskiej, prosząc o patronat nad dziełem i natchnienie. Przy czym nie chodzi tu raczej o natchnienie poetyckie, ale raczej o pomoc w podróży po bolesnych zakątkach pamięci. Znamienny jest fakt, iż zwraca się do Maryi, której kult był w Polsce niezwykle żywy – została przecież koronowana na Królową Polski. Realia tego kultu przedstawia dalej poeta, przywołując najbardziej znane ikonograficzne przedstawienia Najświętszej Panienki. Są to kolejno obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej – czczonej szczególnie w Koronie, Ostrobramskiej – charakterystycznej dla kultu maryjnego na Litwie oraz patronkę nowogródzką – jak wyjaśnia Stanisław Pigoń, chodzi o obraz z nieistniejącej dziś cerkwi na Górze Zamkowej.


W kolejnych wersach podmiot mówiący relacjonuje cudowne ozdrowienie jego osoby, jakie dokonało się, gdy jako dziecko został ofiarowany w piekę Matce Bożej. Fakt ten ma potwierdzenie w biografii Mickiewicza, który będąc dzieckiem, wypadł z okna i bliski śmierci ozdrowiał dzięki opiece Maryi. Przywołując ten kontekst, ponawia wymowę owej dziecięcej wiary w opiekuńczość i miłosierdzie Bożej Rodzicielki i zwraca się z prośbą, ale dość kategorycznie brzmiącą: Tak nas powrócisz cudem na ojczyzny łono. Jest to jednak palna długofalowy, odsunięty poprzez kolejne wersy w nieokreśloną przyszłość. Zaś „tymczasem” chce chociażby myślami znaleźć się w ojczyźnie, wśród

tych pagórków leśnych / (…) tych łąk zielonych”.


Inwokacja stanowi liryczną zapowiedź wątków rozwijanych w dalszych partiach poematu. Wskazuje także w pewien sposób na genezę poematu, gdyż przedstawia jak gdyby sam początek procesu twórczego. Pozwala również przyjąć odpowiednią postawę wobec dzieła – wiemy, że będą to wspomnienia, a więc wydarzenia należy postrzegać jako minione wobec sytuacji narracyjnej. Pozwala także wywnioskować o czym i jak będzie w utworze mówione oraz dostarcza pewnych wiadomości o podmiocie mówiącym, jak można się domyślać, narratorze utworu.


Warto wspomnieć, choćby jako ciekawostkę analityczną, jeszcze o dwóch kwestiach: recepcji inwokacji oraz „problemie świrzopa”. Jeśli chodzi o kwestie pierwszą to dotyczy ona głównie zarzutów, iż największy polski poemat, epopeja narodowa rozpoczyna się podniosłym zwrotem do Litwy. Jest to jednak umotywowane zarówno historycznie (Litwa była częścią Rzeczpospolitej Obojga Narodów), jak i uczuciowo (chodzi o swoisty rdzenny, rodzimy, lokalny patriotyzm Mickiewicza). Druga kwestia jest lżejszej natury i dotyczy historii dociekań badaczy, co kryje się pod nazwą świerzop. W pewnym momencie badań nad tekstem doszło bowiem do niejako obsesji rozszyfrowywania „botanicznej” warstwy przedmiotów przedstawionych. Dostrzegłszy to nieco komiczne postępowanie K. I. Gałczyński napisał wiersz pt. Ofiara świerzopa .


Rola Epilogu w „Panu Tadeuszu”


Epilog stanowi jeden z większych problemów dla badaczy Pana Tadeusza . Dzieje się tak głównie dlatego, iż nie wiadomo jak dokładnie miał wyglądać tekst. Nigdy nie został on wydrukowany za życia autora i mamy jedynie wersję rękopiśmienną, na której nanosił poeta liczne poprawki. Właśnie one wprowadzają zamęt – nie wiadomo bowiem, co należy wykreślić, co dopisać, a co zastąpić innym fragmentem. Trudno nawet o konsekwentne ustalenie kolejności fragmentów. Różni badacze różnorako nieraz odczytywali ten sam tekst.


Abstrahując od tych problemów można jednak dość trafnie zinterpretować wymowę Epilogu. Wiemy, że Mickiewicz napisał ten fragment po ukończeniu całego dzieła w 1834 r. Po raz pierwszy wydrukowano go wraz z utworem w 1860 r., a więc w pięć lat po śmierci poety. Bez wątpienia miał on stanowić gorzkie podsumowanie utworu. Ukazanej w poemacie arkadyjskiej wizji społecznej harmonii w wolnej Rzeczpospolitej przeciwstawia rozbicie i upadek moralny środowiska emigranckiego. Interesujące staje się w tych okolicznościach pytanie, na które niestety nie da się znaleźć odpowiedzi, tzn. pytanie o to, dlaczego Mickiewicz nie dołączył tego fragmentu do poematu?


Epilog ilustruje nam realia sytuacji narracyjnej – dopełnia tym samym obrazu narratora i uzasadnia utożsamienie go z autorem. Dowiadujemy się bowiem, że opowieść snuta była z perspektywy tęskniącego za ojczyzna emigranta, przebywającego w Paryżu. Tym samym ostrze krytyki środowiska emigracyjnego dotyka także samego poety – wielokrotnie podkreśla on przynależność do tej grupy, m.in. poprzez użycie zaimków osobowych w liczbie mnogiej, np. my, nam, itp. Rozlicza Mickiewicz po kolei wszystkie grzechy emigrantów: ucieczka od obowiązków żołnierskich – niewzięci udziału w powstaniu; współpraca z wrogiem, wykorzenianie polskości z serca, kłótliwość i wzajemna niechęć. Po części może to być usprawiedliwione ciężką sytuacją emigrantów, którzy w 1832 r. i później, nie byli przyjmowani serdecznie – przeciwnie coraz bardziej ograniczano im wolność. Jednak nie może to tłumaczyć braku solidarności, bowiem według Mickiewicza sytuacja taka powinna jednoczyć, a nie dzielić. Ostro ocenia poeta również władze i społeczności państw zachodnich – przeciwstawia im polska gościnność, poszanowanie tradycji, wierność i odwagę:


Tam, gdzie do pana przywiązańszy sługa
Niż w innych krajach małżonka do męża;
Gdzie żołnierz dłużej żałuje oręża
Niż tu syn ojca; po psie płaczą szczerze
I dłużej niż tu lud po bohaterze.


Epilog stanowi także rozrachunek z wizją ojczyzny umieszczoną na kartach poematu. Odpowiadając na zarzuty o przemilczenie trudnej części polskiej historii (tzn. zaborów, powstania listopadowego, represji carskich, itp.) poeta tak się tłumaczy:

Chciałem pominąć, ptak małego lotu,
Pominąć strefy ulewy i grzmotu
I szukać tylko cienia i pogody,
Wieki dzieciństwa, domowe zagrody... (…)

Tam myśl nie śmiała zwrócić lotów,
W sferę okropną nawet ptakom grzmotów.

O Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie
Złożona - nie ma sił mówić o tobie!


Z tego też powodu w kolejnych wersach Epilogu znów pojawia się idylliczny obraz ojczyzny, gdyż takim jawi się on w pamięci wygnańca. To właśnie w tej części utworu zawarte są jedne z piękniejszych słów wyrażających umiłowanie ojczyzny:

Jedna już tylko jest kraina taka,
W której jest trochę szczęścia dla Polaka:
Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie
Święty i czysty jak pierwsze kochanie,
Nie zaburzony błędów przypomnieniem,
Nie podkopany nadziei złudzeniem
Ani zmieniony wypadków strumieniem.


W Epilogu daje Mickiewicz również odpowiedź na pytanie o sens opiewania minionego obrazu ojczyzny. Włączając myślenie profetyczne wskazuje, że kiedyś, gdy Polska będzie wolna, taki zapis dawnej historii i obyczajowości będzie wywoływał wzruszenie w sercach czytających. Jest to zapowiedź wyrażonego kilka wersów dalej pragnienia, aby w odpowiednim czasie, po odzyskaniu niepodległości

te księgi zbłądziły pod strzechy


Tło historyczno-polityczne w Panu Tadeuszu


Akcja poematu przypada na lata 1811-1812. Jest to czas stosunkowo świeżej niewoli narodowej. Jest to jednak przede wszystkim okres kampanii Napoleona i jego przygotowań do wojny z Rosją, która wybuchłą w 1812r. Właśnie mit Cesarza jest najbardziej znamiennym rysem historyczno-politycznego tła poematu. W licznych wspomnieniach i retrospekcjach przywołuje się także ważne dla polskiej historii postaci dawniejsze, tj. Kościuszko, Rejtan, Jasiński. Tę wcześniejszą historię z realiami ukazanymi w trakcie akcji łączy motyw mazurka Dąbrowskiego – początkowo (zanim stał się hymnem państwowym) pieśni legionów polskich.

Tło historyczno-polityczne najwięcej znaczeń niesie w kontekście wątku działalności Ks. Robaka. Przy czym należy nadmienić, że dość swobodnie niekiedy traktuje poeta wierność historyczną, np. motywacje fabularne (bliski zgon Jacka) powodują, że przyśpiesza on wypowiedzenie wojny Rosji.

Istotną cechą owego tła jest jego epicki status – stanowi ono jedną z najważniejszych cech eposu. Dlatego też musi to być moment przełomowy, po którym można spodziewać się nowego porządku świata. Tak właśnie postrzegana była ówcześnie kampania napoleońska, jako świt nowego ładu w Europie. Znamienna jest ogólna wesołość, optymizm i wiara w możliwości oraz dobrą wolę Cesarza – jedynie Maciek Dobrzyński nie przystaje w tym względzie do ogółu postaci. Większość jednak, w tym w szczególności Bernardyn, upatruje tam właśnie szansy na odzyskanie niepodległości. Znamienne są w tym względzie jego sowa:

Napoleon już zbiera armiję ogromną,
Jakiej człowiek nie widział i dzieje nie pomną;
Obok Francuzów ciągnie polskie wojsko całe,
Nasz Józef, nasz Dąbrowski, nasze orły białe!
Już są w drodze, na pierwszy znak Napoleona
Przejdą Niemen i - bracie! Ojczyzna wskrzeszona!


W końcowych fragmentach książki mamy obraz żołnierzy polskich stacjonujących w Soplicowie. Są to sami najbardziej znani dowódcy, wśród których największą postacią jest sam gen. Dąbrowski. Mickiewicz podkreśla, jak żywa jest świadomość historyczna i patriotyczna ludu litewskiego, który przybywa do kościoła:

(…) bo dziś w Soplicowie
Na nabożeństwie mają być jenerałowie,
Sławni dowódcy owi naszych legijonów,


Których lud znał imiona i czcił jak patronów,

Których wszystkie tułactwa, wyprawy i bitwy

Były ewangeliją narodową Litwy.

Mówiąc o funkcjonowaniu historii w utworze należy jeszcze wspomnieć o losach Księstwa Litewskiego i Korony (Polska). Sprawę solidarności i wyraźnych deklaracji ponownego zjednoczenia się obu części Rzeczpospolitej traktuje Bernardyn jako jeden z ważniejszych aspektów swojej działalności. Ostatecznie losy Litwinów i Polaków splotą się razem w słowach Gerwazego:

Dziwneć to były losy tej naszej Korony
I naszej Litwy! wszak to jak małżonków dwoje!
Bóg złączył, a czart dzieli, Bóg swoje, czart swoje! (…)

Skoro dziś znowu Litwa łączy się z Koroną,
Toć tym samym już wszystko zgodzono, zgładzono


Znamienne, że słowa te wypowiada właśnie Gerwazy – główny prowokator kłótni i sporów rodowych. Kiedy on mówi, że już wszystko zgodzono, to można być przekonanym, że tak jest.

Pan Tadeusz - romantyczna epopeja narodowa


Tradycje gatunkowe eposu sięgają czasów antyku, gdzie najdoskonalszy wzorzec znalazły w twórczości Homera. Ponownie królował ona wyraźnie w klasycyzmie – dlatego też znany był młodemu Mickiewiczowi, wielbicielowi poezji spod znaku „Sofiówki” S. Trembeckiego. Epopeja ma formę niezwykle zrygoryzowanego wewnętrznie poematu, mówiącego o losach niezwykłego bohatera w kontekście losów zbiorowości, na tle ważnych, przełomowych dla niej wydarzeń. Utwór z tego gatunku rozpoczynał się wzniosłą inwokacją, będącą najczęściej zwrotem do Muzy z prośbą o natchnienie. Pojawienie się bogów, co więcej, ich ingerencja w sprawy ludzkie była również charakterystyczną cechą eposu.


Gatunek ten ewoluował jednak znacznie od czasów antycznych, jak nie trudno się domyśleć, najbardziej zmienił się w romantyzmie. Poza wieloma wspólnymi cechami, tyczącymi się zwłaszcza budowy poematu, mamy także różnice w stosunku do wzorca klasycznego. Przede wszystkim to, co pozwoliło nazwać poemat polska epopeją narodową, czyli obecność pierwiastków rodzimych. Tym samym jednak nie mamy tu przenikania się i ingerowania świata nadprzyrodzonego w to, co się dzieje w Soplicowie. Jest to zasadnicza różnica.


Narodowy charakter eposu zasadza się na podejmowanej tematyce, a zwłaszcza rozwijaniu wątku dawności i portretowaniu szlachty. Zaś jego drugie określenie, tzn. romantyczny, odnosi się do cech charakterystycznych dla poetyki tej epoki i, w sposób oczywisty do daty powstania. Najbardziej znamionujące cechy romantyczne to wystąpienie takiego wzorca bohatera ( Ks. Robak) i czerpanie opowieści i tradycji z ludowego kosmosu. Również w formie przejawiają się pierwiastki romantyczne – chodzi tu głównie o język i styl wypowiedzi narratora, który w klasycznym eposie był podniosły i patetyczny. Tutaj również czasami tak jest, ale nie da się w ten sposób określić większości partii gawędziarskich czy humorystycznych, licznie występujących w utworze.


Należy jednak podkreślić, że więcej niż różnic w zestawieniu z klasycznym eposem, jest podobieństw – gdyby tak nie było nie można by określać pana Tadeusza mianem epopei. Są one jednak indywidualnie, nieraz bardzo nowatorsko opracowane przez Mickiewicza. Przede wszystkim forma: poemat zapisany został polskim heksametrem, czyli 13-zgłoskowcem ze średniówka po siódmej sylabie. Dalej: inwokacja – opracowana w duchu polskiej specyfiki, ale realizująca wzorzec klasyczny. Wyraźnie widoczna jest przełomowość momentu dziejów Polski, w której zmienia się ustrój społeczny – dawny szlachecki świat odchodzi w zapomnienie, opisany przez Mickiewicza w krańcowym momencie jest „ostatnim” obrazem czasów nieuchronnie minionych. Również kwestia wojny z Rosja może stanowić przełom w historii naszego kraju, gdyż być może doprowadzi do odzyskania niepodległości. Wszystko to opowiada nam w większości partii wszechwiedzący narrator, nie szczędząc przy tym, znamiennych dla eposu, rozbudowanych, kunsztownych porównań

5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz (opracowanie Kazimierza Wyki), FILOLOGIA POLSKA - UMCS-, II ROK, Roman
A Mickiewicz PAN TADEUSZ
Mickiewicz Pan Tadeusz
A Mickiewicz Pan Tadeusz
A Mickiewicz Pan Tadeusz (streszczenie)
A Mickiewicz Pan Tadeusz
mickiewicz, pan tadeusz
Mickiewicz, Pan Tadeusz
A Mickiewicz Pan Tadeusz
Mickiewicz Pan Tadeusz
Mickiewicz Pan Tadeusz
Mickiewicz A , Pan Tadeusz (streszczenie, 8)
Mickiewicz A , Pan Tadeusz (Wstęp BN I 83)
Mickiewicz, Pan Tadeusz
Pan Tadeusz Adam Mickiewicz(2)
Pan Tadeusz Mickiewicz 2
Pan Tadeusz Adam Mickiweicz
PAN TADEUSZ mickiewicz streszczenie
Piękno literackich opisów przyrody Pan Tadeusz Adama Mickiewicza i Chłopi Władysława Reymonta

więcej podobnych podstron