Zastosowanie literatury fantasy w biblioterapii dzieci i młodzieży


Zastosowanie literatury fantasy w biblioterapii dzieci i młodzieży

Dorota Wojciechowska

Gollum, Sméagol - postać literacka, jeden z głównych bohaterów powieści J. R. R. Tolkiena.

fot. sxc.hu

Począwszy od roku 1990, czyli od momentu zaistnienia na polskim rynku wydawniczym dużej ilości nowych wydawnictw i publikacji związanych z psychologią i psychoterapią, pojawiły się również liczne opracowania w języku polskim dotyczące biblioterapii jako wszechstronnej metody pracy z czytelnikiem. Owemu boom'owi polskojęzycznych poradników z zakresu biblioterapii z początku lat 90-tych zawdzięczamy rzetelnie i szczegółowo omówioną problematykę związaną z terapią lekturą i to nie tylko w literaturze fachowej, lecz również w książkach skierowanych do przeciętnego czytelnika, zainteresowanego gównie praktycznym zastosowaniem biblioterapii w swoim własnym życiu. W tym też okresie zaczęto upowszechniać w powyższych publikacjach przekonanie, iż zastosowanie biblioterapii u ludzi dorosłych, jak również u tak szczególnych czytelników, jakimi są pacjenci szpitali, sanatoriów, domów opieki społecznej, itp. powinno wyglądać zupełnie inaczej, niż biblioterapia dzieci i młodzieży, która w tym właśnie okresie doczekała się wreszcie osobnego opracowania na gruncie polskim.

Toteż, można powiedzieć, że początek lat 90-tych był przełomowy dla biblioterapii polskiej: pojawił się nowy kierunek badań, który traktował tę dziedzinę wiedzy nie tylko jako metodę radzenia sobie z trudnymi sytuacjami w życiu za pomocą odpowiedniej lektury, lecz również jako technikę wspomagającą szybki relaks i wypoczynek, a nawet jako pewnego rodzaju propozycję autoterapii opartej na psychoanalizie, którą każdy może na sobie przeprowadzić dzięki odpowiednio dobranym fragmentom lektur wspomaganych odpowiednimi ćwiczeniami, np. zawierającymi elementy wizualizacji, relaksacji, riberthingu, regresingu, itp.

Na potrzeby tej pracy będzie się używać najbardziej rozpowszechnionej i zarazem najczęściej stosowanej w różnego typu publikacjach definicji biblioterapii, według której jest to ściśle określony proces wszechstronnego oddziaływania lekturą na osobę pacjenta przez lekarza lub terapeutę, mający na celu pobudzenie moralności, wyobraźni oraz wspieranie rozwoju, samorealizacji i powrotu do psychicznej równowagi uczestnika procesu biblioterapeutycznego. Tak rozumiana biblioterapia jako działanie terapeutyczne jest stosowana w praktyce zawodowej wielu lekarzy, psychologów, bibliotekarzy oraz terapeutów i ma najwięcej wspólnego z opisaną szczegółowo w literaturze przedmiotu biblioterapią wychowawczo-humanistyczną lub rozwojową.

Różnice pomiędzy pozostałymi rodzajami biblioterapii - np. kliniczną - a opisanym powyżej modelem biblioterapii wychowawczej dają się w zasadzie sprowadzić do trzech najistotniejszych czynników: celu biblioterapii, typu uczestnika biblioterapii oraz funkcji i roli biblioterapeuty. Na użytek tej pracy wyszczególnione zostaną dwa pierwsze czynniki: za cel procesu biblioterapeutycznego zostanie tu przyjęte rozbudzenie pewnego poziomu wrażliwości i świadomości moralnej u pewnej określonej grupy odbiorców - tzn. u dzieci w wieku wczesnprzedoszkolnym i młodzieży wkraczającej w okres adolescencji.

Trzeci czynnik - rola i funkcja osoby biblioterapeuty - zostanie omówiony w sposób mniej szczegółowy od pozostałych, gdyż zostało tu przyjęte, że za rolą pierwszego dorosłego „przewodnika” po lekturach, zwykle ukrywa się osoba rodzica, ulubionego nauczyciela lub innego dorosłego autorytetu. Tak rozumiana rola i funkcja osoby kierującej procesem biblioterapeutycznym ma charakter intuicyjny, opiera się na osobistych doświadczeniach każdego z osobna i w związku z tym nie do końca jest możliwe szczegółowe jej zdefiniowanie. Należy tu jednak zaznaczyć, że z punktu widzenia biblioterapii wychowawczo-humanistycznej, czyli rozwojowej, ważne jest przede wszystkim by był to ktoś, komu dziecko/czytelnik niedorosły ufa i z kim chce współpracować, tzn. wymieniać i konfrontować doświadczenia oraz przeżycia płynące z lektury itp. Nie jest natomiast potrzebne doświadczenie płynące z prowadzenia praktyki terapeutycznej. W niniejszej pracy zakładam również, iż osobą taką powinien być ktoś o odpowiednim doświadczeniu życiowym, dysponujący dużą świadomością literacką i obyciem czytelniczym.

W obiegowej opinii w celach terapeutycznych najczęściej używa się utworów funkcjonujących pod pojęciem „literatury pięknej”. Nazwa ta, w ujęciu biblioterapeutycznym nastręcza wiele trudności. Wielu biblioterapeutów podkreśla w swoich pracach fakt, że z punktu widzenia ich praktyki biblioterapeutycznej żadnego znaczenia zdaje się nie odgrywać zastosowanie podziału na gatunki literackie, ani na literaturę polska i obcą, gdyż podział taki nie wprowadza żadnych udogodnień ani od strony merytorycznej, ani w żaden inny sposób. O wiele przydatniejszy wydaje się tu podział na gatunki lub operowanie konkretną listą tytułów wchodzącą w skład tzw. podstawowego warsztatu biblioterapeutycznego. Szczególnie odwołanie się do konkretnych tytułów jest w stanie uzmysłowić nawet niewtajemniczonemu obserwatorowi, na czym polegać może wykorzystanie terapeutycznych wartości literatury. Większość ludzi, bowiem, pamięta i jest w stanie zrozumieć znaczenie pierwszych, odkrytych w dzieciństwie, ulubionych lektur oraz rolę, jaka odgrywały w późniejszym życiu. Dotarcie do tych książek samemu lub z pomocą dorosłego opiekuna może być kluczem do zrozumienia wielu późniejszych decyzji i wyborów w dorosłym życiu.

Widziana w tej perspektywie biblioterapeutyczna rola lektur z kręgu literatury fantasy i ich wpływ na rozwój oraz jakość życia czytelnika niedorosłego jawi się jako bardzo ciekawe zagadnienie. Jak pisze Irena Borecka:

W wyniku działania biblioterapeutycznego mogą u pacjenta wystąpić pożądane zmiany w trzech aspektach jego działalności: w zachowaniu, wierzeniach i uczuciach. Zastosowane w procesie biblioterapeutycznym środki czytelnicze mogą dostarczyć obiektywnych danych do dokonania wglądu w siebie. Mogą też w znacznym stopniu przyczynić się do zmiany sposobu myślenia pacjenta.

Udowodnienie, że kontakt z literaturą odgrywa ważna rolę w życiu młodego człowieka, wpływa na jego zachowanie i postawy jest jednym z najważniejszych osiągnięć współczesnych interdyscyplinarnych badań nad procesem recepcji czytelniczej. Jednakże już wiele lat przed skodyfikowaniem i rozpowszechnieniem terminu „biblioterapia”, spora grupa pisarzy i poetów tworzyła w przeświadczeniu o konieczności wydobycia pewnych, specyficznych wartości w swych dziełach, które to wartości - z zamierzenia - miały głęboko etycznie oddziaływać na wyobraźnię, moralność i świadomość odbiorców. Co ciekawsze, twórcy ci dochodzili do tego przekonania w sposób intuicyjny, nie zaś kierując się wskazówkami wypracowanego na użytek własnego pisarstwa ars dictandi, czy odkrywczymi dla sztuki postulatami grupy artystycznej, z której się wywodzili. Potrzeba ta wynikała raczej z wyznawanego przez nich światopoglądu oraz kierowania się w życiu własnym kodeksem zachowań i postaw moralnych. Taka idea przyświecała najprawdopodobniej twórczości większości pisarzy ery przednowoczesnej oraz pisarzy współczesnych, szczególnie z nurtu liberalnego humanizmu. Wśród nich znajdują się też znani autorzy dzieł fantasy, tacy jak Clive Staples Lewis czy John Ronald Reuel Tolkien.

Właśnie w oparciu o bardzo osobiste kryterium oceny moralnej sztuki i literatury, Lewis posumował rolę własnej twórczości i jej udział w rozwoju duchowym potencjalnego czytelnika w sposób następujący: „fantastyczność czy też mityczność,” stwierdził, „jest rodzajem percepcji dostępnym dla niektórych czytelników w każdym wieku, a dla innych w żadnym”. Lewis przejawiał typ świadomości artystycznej, który pozwalał mu odwoływać się raczej do uczuć, wrażliwości i emocji czytelnika, niż do jego doświadczenia i inteligencji. Dlatego nie dzielił swoich czytelników na odbiorców dziecięcych, młodzieżowych i dorosłych. Tym też, być może, powinno się tłumaczyć uniwersalność przesłania płynącego z Opowieści z Narnii, które jest zrozumiałe, niesie pokrzepienie i nadzieję bez względu na wiek odbiorcy.

Pod względem potrzeby ustalenia odpowiedniej hierarchii wartości etycznych w swojej twórczości, szacunku dla odbiorcy dziecięcego oraz porzucenia sztucznego podziału na świat wartości „dziecięcych” i „uniwersalnych” pisarstwo Lewisa i Tolkiena przypomina starania twórców i propagatorów nowatorskich idei pedagogicznych. W eseju o znamiennym tytule „O trzech sposobach pisania dla dzieci” Lewis umieszcza wiele trafnych uwag na ten temat: „Jestem właściwie skłonny przypisać konieczność zasadzie, że opowieść dla dzieci, która podoba się tylko dzieciom, jest złą opowieścią dla dzieci”.

Stwierdzenie, że literatura wpływa na postawy odbiorców z punktu widzenia dzisiejszych badań nad recepcją czytelniczą może się wydawać bardzo oczywiste. Jednakże świadome stworzenie we własnym dziele tej niezwykłej siły oddziałującej w określony sposób na rozwój duchowy odbiorcy wymaga odwagi demiurga i mocy wizjonera. Jednym i drugim byli jednakże bez wątpienia zarówno Tolkien, jak i Lewis, toteż ich diagnoza, że wysokiej klasy literatura powinna mieć w sobie owo ,,coś”, co sprawia, że utwór będzie nie tylko dziełem artystycznym, ale także wszechstronnym narzędziem terapeutycznym jest bez wątpienia wiarygodna i pełna.

Przytoczenie nazwisk Lewisa i Tolkiena jest zasadne w kontekście niniejszej pracy nie tylko z powodu ich specyficznego podejścia do pewnych wartości, jakie zdaniem obu autorów dzieło literackie powinno wnieść w obszar czytelniczych doświadczeń; jak również z powodu ich pionierskich wypowiedzi teoretycznych, konstytuujących świat fantasy wśród literackich bytów. Co ciekawe, wypowiedzi obu pisarzy na temat funkcji jakie powinno spełniać dzieło literackie w świecie wartości czytelnika w sposób zastanawiający wiążą się z wypowiedziami nowego pokolenia biblioterapeutów, tworzących nowatorski nurt we współczesnej biblioterapii.

Jednym z przedstawicieli tego nowego nurtu jest Ewa Tomasik, która w wielu swoich artykułach wyraźnie występuje przeciwko dotychczasowej praktyce terapeutycznej, zalecającej uczestnikom procesu biblioterapeutycznego czytanie literatury lekkiej, rozrywkowej i pogodnej - nie związanej tematycznej z ich problemem, np. chorobą, pobytem w szpitalu, trudną sytuacją materialną, stratą kogoś bliskiego. Twórcy niniejszego programu biblioterapeutycznego wychodzą tu z założenia, że uwaga pacjenta przekierowana, za pomocą lekkiej i łatwej lektury, na inne obszary aktywności emocjonalnej, rzeczywiście da w efekcie końcowym chwilowy odpoczynek od bólu i stresu związanego z aktualnym problemem. Jednakże podkreślają, że sama lekturowa ucieczka od choroby, problemów czy głębokiego smutku nie wystarcza; jest omijaniem prawdy, toteż wcześniej lub później pojawia się u chorego potrzeba przemyślenia swojej sytuacji. Biblioterapeuci nowego nurtu doszli do wniosku, że literatura łatwa w odbiorze, niezwiązana z chorobą, czy trudną sytuacją pacjenta nie pomoże mu uporać się ze strachem, lękiem i cierpieniem, które zwykle są konsekwencją cięższych lub przeciągających się stanów chorobowych, rozchwiań nerwowych, depresji, niedostatków emocjonalnych, itp. Uczucia te są stałymi komponentami życia człowieka, podobnie jak śmierć, czy choroba, toteż literatura powinna uzbroić ludzi do walki z nimi. Dlatego, oprócz wyżej wymienionych postulatów, w świetle „nowej biblioterapii” literatura, która ma spełniać funkcje terapeutyczne powinna:

ułatwiać identyfikację uczestnika procesu terapeutycznego w nowej, trudnej dla niego sytuacji,

pomagać w rozwiązywaniu własnych, prawdziwych problemów,

doprowadzić do katharsis i wglądu w swoje wnętrze.

Powyższe postulaty w sposób zadziwiająco bliski korespondują z sądami Lewisa o funkcji literatury fantasy w życiu człowieka: w eseju „O trzech sposobach pisana dla dzieci” Lewis broni tezy, że fantasy jest rodzajem „eskapizmu pozytywnego”, praktyką duchową dla czytelnika bez względu na wiek, dzięki której poprzez wyobrażenie doświadczania, przemocy, zagrożenia i innych uczuć, czytelnicy czerpią siłę, by w realnym świecie godnie stawiać im czoło. Ten rodzaj literatury, który ma być ucieczką od codziennych kłopotów w świat podobny do naszego, tylko „lepszy” - bo pozbawiony rozczarowań i dylematów zwykłej codzienności - Lewis jednoznacznie odrzuca, nazywając go szkodliwym, schlebiającym jedynie próżności czytelnika, a nie wnoszącym żadnej propozycji jego rozwoju i de facto pozostawiającym czytelnika w rzeczywistym świecie z tym samym poczuciem klęski i osamotnienia, przed którymi uciekał w „lekką, łatwą i przyjemną” lekturę.

Okładka książki „Lew, czarownica i stara szafa”

Dlatego lektura Opowieści z Narnii może być dla niejednego młodego czytelnika przeżyciem bardzo budującym, szczególnie w świecie, w którym większość rodziców woli zarabiać na lepsze życie, niż rozmawiać ze swoimi dziećmi, a kultura masowa wychowuje je w duchu „róbta, co chceta”. Współczesne dzieci, nabywszy zgodnie z antypedagogicznymi postulatami pełnię swoich praw, w rzeczywistości nie stają się autonomicznymi, twórczymi, wolnymi istotami, tylko bardzo szybko przestają być dziećmi. Być może dla niejednego z tych dzieci ogromna popularność sfilmowanej wersji pierwszej części narnijskiej septologii, której właśnie doświadczamy, będzie jakimś sygnałem, że moda na dorosłość lansowana natrętnie przez media pod ich adresem nie do końca jest taka „fajna”.

Większość dorosłych ludzi, w sposób mniej lub bardziej świadomy, zdaje sobie sprawę z tego, że wrażliwość i światopogląd młodego człowieka kształtuje nie tylko szkoła, czy rodzina, ale także mądre książki dzieciństwa. Jednak niewielu z nich podejmuje to wyzwanie w stosunku do własnych dzieci.

Z pewnością znaczenie wpływu odpowiedniej lektury na rozwój intelektualno-emocjonalny dziecka pojmował i doceniał także Tolkien - pisarz i ojciec czworga dzieci. Zastanawiając się w kontekście niniejszego artykułu nad możliwościami, jakie tkwią w terapii lekturą z kręgu fantasy, warto tu przypomnieć, że Tolkien posłużył się tym terminem po raz pierwszy nie w odniesieniu do gatunku literackiego, ale w na określenie jednego z czterech efektów psychologicznych, niezbędnych do powstania nowego gatunku, który zwał „fairy story”. Fantasy miała tu być tworem bardzo złożonym: „mitycznym, odwołującym się do wszystkich aspektów naszej osobowości wpływem […], którego nie można osłabić, ani wyjaśnić”, „ tworzeniem lub zaglądaniem do Innych Światów”, „wrotami do innego czasu, a jeśli przez nie przejdziemy, choćby na moment”, czymś co pozwala nam stanąć „poza naszym czasem, a może [nawet] poza czasem w ogóle”. Fantasy jest więc w ujęciu Tolkienowskim głównym wyróżnikiem fairy stories, konstytuującym istnienie trzech pozostałych psychologicznych (i duchowych) wymiarów tej literatury, których - w kontakcie z nią - czytelnik powinien doświadczyć: uzdrowienia (recovery), ucieczki (escape) i pocieszenia (consolation).

Model ten odbiega od przypisywanych zwyczajowo fantastyce baśniowej i wszelkim jej odmianom, w tym również fantasy walorów edukacyjnych i wychowawczych. Ma to niewątpliwie związek z afirmacją przez pisarza w swojej twórczości bardzo osobiście pojmowanej religijności. Model ten został później powtórzony przez Lewisa w cyklu narnijskim z tych samych - religijnych i etycznych powodów. Pozostałe jednak walory świata przedstawionego, występujące w utworach Tolkiena i Lewisa zostały bezpośrednio przez obu autorów przejęte z baśni tradycyjnej, z której bogatego repertuaru obaj obficie czerpali inspiracje. Fantasy, widziana w tej perspektywie, byłaby więc, głównie pod względem funkcji i formy, kolejną postacią tradycyjnej baśni, choć oczywiście stwierdzenie to nie jest do końca pełne i z pewnością nie usatysfakcjonuje miłośników tego typu lektury. Zastanawiając się jednak nad terapeutycznymi możliwościami tkwiącymi w literaturze typu fantasy, nie można nie wspomnieć o psychoterapeutycznych wartościach tkwiących w szeroko pojmowanej baśni, z której fantasy bezpośrednio się wywodzi.

Baśnie od początku ich powstania wykorzystywano w celu przekazania wiedzy, wzbogacenia doświadczenia oraz ukazania różnych wzorów myślenia i działania. Toteż nic dziwnego, ze nie tylko Bettelheim, prekursor dziecięcej terapii baśnią, również inni znawcy tej problematyki, wśród wszystkich form literackich używanych w biblioterapii, wyraźnie faworyzowali baśń i jej odmiany. Nie jest to wybór przypadkowy, podyktowany jedynie np. względami estetycznymi lub tradycyjnym, konwencjonalnym odczytaniem. To, że pewne określone struktury narracyjne mogą pełnić różnorodne funkcje: pocieszać, nauczać, pomagać przetrwać trudne chwile i rozwiązywać twórczo problemy odkryto przed wiekami i nie jest to na pewno wynalazek XX-wiecznej biblioterapii. Utwory te - przede wszystkim wywodzące się bezpośrednio z folkloru bajki oraz bajki magiczne zwane również baśniami - takie właśnie funkcje spełniały od wieków w kulturze chłopskiej, która, jak pisze W. Myśliwski, „wypracowała ogromny arsenał środków zaradczych na każdą sytuację, każdy niedostatek i każdą troskę”. Jednym z tych ważniejszych środków zaradczych „na urok i niedostatek” było oczywiście bajanie.

Współczesne badania literaturoznawcze, choć wychodzące z zupełnie innych, niż nauki psychologiczne założeń, potwierdziły, że odwołująca się przede wszystkim do wrażliwości i intuicji baśń jest niezwykle mocnym nośnikiem wzorów osobowych, co szczególnie w przypadku dzieci ma ogromne znaczenie. Dzieci bowiem chłoną z otoczenia wszelkie wzory osobowe, gdyż dysponują jeszcze ich niewielkim repertuarem. Dzięki procesowi naśladownictwa i identyfikacji z bohaterami baśni dziecko ma możliwość przeżywania rozmaitych ról - zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych - co zaspokaja różnorodne potrzeby psychiczne związane z tym okresem życia człowieka.

Między innymi, z tego właśnie powodu Bettelheim twierdził, że baśń jest podstawowym elementarzem uczuć, z którego dziecko powinno uczyć się czytać w pierwszej kolejności. Tylko wtedy posiądzie umiejętność porządkowania własnych uczuć. Swoją pracą i praktyką terapeutyczną Bettelheim udowodnił, że baśniowe fabuły mają pewną właściwość, o której pisał także Lewis - mając na myśli własną twórczość - a mianowicie: przygotowują małe dziecko na zetknięcie z prawdziwym życiem, stają się jak gdyby poligonem doświadczalnym dla jego pasji, marzeń i przeżyć. Bettelheim nazywał ten proces „budowaniem zasobów osobistych dziecka” i twierdził, że baśń nadaje się do tego najlepiej ze wszelkich gatunków literackich. Zasoby te tworzy przede wszystkim umiejętność właściwej interpretacji i przyswajania wzorów osobowych i, co za tym idzie, uruchomienie szeregu różnorodnych mechanizmów psychologicznych, zwiększających umiejętności przystosowawcze u dziecka. Na gruncie współczesnej biblioterapii owe mechanizmy psychiczne warunkujące psychologiczny proces recepcji baśni przez dziecko zostały dokładnie zbadane i opisane w szerokiej literaturze przedmiotu. Najważniejsze z nich to m. in.: wzmocnienie zastępcze, kompensacja niedostatków emocjonalnych, proces naśladowania i identyfikacji z bohaterem literackim, uruchomienie i wzmocnienie mechanizmu odwrażliwiania, a tym samym redukcja i eliminacja zachowań lękotwórczych, oraz - najogólniej mówiąc - asymilacja wiedzy i informacji zdobytych przez dziecko za pomocą baśni.

Wzory osobowe, którymi baśń jest tak mocno i charakterystycznie naznaczona, zmieniają się na przestrzeni lat i kultur, ale zawsze są uosobieniem cech oraz pragnień zbiorowości i trwale wpisują się w ogólnie obowiązujący kod kulturowy. Aby jednak osiągnąć efekt swobodnego kojarzenia przez dziecko tych zależności należy najpierw stworzyć mu jak najwcześniej możliwość wyboru własnego indywidualnego języka uczuć, którego użycie skutecznie uniemożliwiają wprowadzane w celach komercyjnych celowo zaplanowane skróty i uproszczenia we współczesnych adaptacjach baśni. Odnalezienie właściwego języka emocjonalnego, którym dziecko będzie mogło w późniejszych fazach rozwoju posługiwać się samodzielnie w coraz większym stopniu jest jednym ze sposobów ukazania dziecku świata baśni, jako wartości realnej i prawdziwej.

Drugim sposobem gromadzenia przez dziecko zasobów osobistych (w rozumieniu Bettelheimowskim) jest wspomniana wcześniej możliwość przeżywania rozmaitych ról oraz scenariuszy bajkowych, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Obie te metody sprawiają, że rozwój emocjonalny dziecka, jego adaptacja społeczna i kulturalna, następują w sposób bezinwazyjny i harmonijny dla jego psychiki. Technikami zaś, które najpełniej te procesy stymulują są - wypracowane na gruncie współczesnej biblioterapii - technika utożsamienia z bohaterem literackim, strategia inspiracji i zjawisko przeniesienia, których dziecko powinno jak najwcześniej doświadczyć w swoim życiu. Przeżycie antycypacyjne, które powstaje na skutek ich zastosowania w świadomym procesie psychoterapeutycznym umożliwi w przyszłości samodzielne i dojrzałe przeżywanie oraz świadomą identyfikację własnych, rzeczywistych - a nie zasugerowanych przez modę, czy reklamę - potrzeb oraz emocji. W baśniach uczucia i emocje manifestują się poprzez symbole i dzięki temu baśnie są tak skutecznym oraz wdzięcznym narzędziem psychoterapeutycznym, gdyż jednostka nie jest narażona na bezpośrednią konfrontację z niechcianymi uczuciami, jak również nie jest poddana bezpośredniej stymulacji nieświadomości, jak to się ma w przypadku bezpośredniego opisu: stad właśnie „bezinwazyjność” metod terapeutycznych wykorzystujących baśń jako narzędzie pracy. W miarę upływu czasu nasza zdolność formowania i manipulowania symbolami wzrasta i te same postacie, czy zdarzenia z zapamiętanych w dzieciństwie bajek, stymulują naszą wyobraźnie na innych bardziej zaawansowanych poziomach samopoznania i rozwoju. To zjawisko w pełni wykorzystuje psychologia rozwojowa, dowodząc tym samym, że baśń - bez względu na genezę i treść materiału fabularnego - za każdym odczytaniem i w każdym momencie naszego życia stanowi dla czytelnika coś w rodzaju inicjacji w „symboliczne odczuwanie i rozumienie świata”. Jest to istotne, gdyż, jak dowodzą teoretycy psychologii rozwojowej, tylko ten typ percepcji jest w stanie stworzyć w człowieku rodzaj „zaangażowania”, które Rollo May, przedstawiciel amerykańskiej szkoły psychologii egzystencjalnej, nazywa „odwagą tworzenia”. Odwaga ta daje w konsekwencji poczucie bezpieczeństwa w świecie i jest w stanie znacznie ułatwić człowiekowi osiągniecie dobrobytu, wiarygodności oraz naturalności we wszystkim, co robi i przeżywa.

Dlatego tak ważny jest proces wtajemniczania dzieci - najlepiej za pomocą baśni i jak najwcześniej rozpoczęty - w podstawowe doświadczanie i rozumienie własnego uczestnictwa w świecie. Jest to też jedyny sposób, by nauczyć się pielęgnować i chronić swój świat wewnętrzny, co w dobie współczesnego nacisku na wąsko pojęcty racjonalizm, zarówno w literaturze, jak i innych przejawach działalności człowieka, wydaje się mieć ogromne znaczenie.

Wszystkie wspomniane wyżej mechanizmy psychologiczne, techniki i metody terapeutyczne możliwe są do uruchomienia dzięki baśniowym fabułom z jednego bardzo prostego powodu: w baśni zwycięstwo przychodzi zawsze, a wraz z nim zwycięża sprawiedliwość i prawda. Tu też słaby i odrzucony często przez otoczenie bohater - z którym najczęściej utożsamia dziecko własną osobę - przechodzi zwycięsko wszystkie próby charakteru, udowadniając przy okazji swoją odwagę, spryt i mądrość.

Wbrew pozorom nawet najbardziej zmanipulowane reklamą oraz mediami dzieci potrzebują jasno ustalonej hierarchii uczuć i wartości i podświadomie dążą do osiągnięcia uczucia szczęścia oraz bezpieczeństwa, czemu dają wyraz niemal we wszystkich przejawach swojej działalności.Stąd coraz częściej w literaturoznawczych badaniach nad recepcją baśni podkreśla się terapeutyczną i kompensacyjną rolę, jaką fantastyka baśniowa zaczęła odgrywać współcześnie w różnych, nie tylko tych najmłodszych wiekowo, kręgach czytelniczych. Tolkien w swoim słynnym eseju „O baśniach” podkreślił, że fantazja, ucieczka i pociecha, które baśnie nam oferują, dzisiaj bardziej zdają się być potrzebne dorosłym, niż dzieciom. I rzeczywiście, współcześni dorośli odbiorcy fantastyki baśniowej zdają się szukać w niej nie - jak by się mogło pozornie wydawać - poetyckiej nostalgii, ale pokrzepiających prawd, które pomagają wytrwać w codziennej rzeczywistości: że szczęśliwe życie może mieć każdy, jeśli tylko zechce; że zwycięża ten, kto się świata nie boi, kto jest wrażliwy na zło, ból i niesprawiedliwość. Dlatego przestrzeń, w której poruszają się baśniowi i fantastyczni bohaterowie często nazywana jest w badaniach literaturoznawczych „przestrzenią wartości moralnych”.

Pytanie o to, czy przestrzeń ta mogłaby funkcjonować w sferze dziecięcej fascynacji nieustannymi potyczkami pokemonów, pozostanie na razie w sferze domysłów, bowiem, szczegółowe badania nad „dziecięcą subkulturą pokemonów” nie zostały jeszcze, o ile mi wiadomo, przeprowadzone. Warto też zwrócić w tym miejscu uwagę, że w Polsce dopiero od niedawna zaczęły nieco liczniej pojawiać się, wspierane przez ożywioną dysputę pedagogiczną, utwory odwołujące się do takiej tradycji recepcji baśni, którą kształtowała się np. we Francji we wczesnych latach 80-tych w ramach nurtu zwanego „pedagogiką śmierci”. Są to m. in.: Oskar i Pani Róża oraz Dziecko Noego Erica Emanuella Schmitta, Weronika chce umrzeć Paulo Coehlo, Panna Nikt Tomasza Tryzny, Tam gdzie spadają Anioły oraz Poczwarka Doroty Terakowskiej. Ich autorzy napisali je najprawdopodobniej w przekonaniu, że czytelnikom niedorosłym można - za pomocą literatury i innych rodzajów sztuki - przedstawiać etycznie znaczący obraz świata, bez pomijania tematów trudnych, takich jak śmierć, choroba, cierpienie, osamotnienie, wojna, rozstanie, itp., ale i bez epatowania okrucieństwem i brutalizmem. Baśń, a jej elementy zawierają prawie wszystkie wspomniane wyżej utwory, wydaje się być do tego celu gatunkiem wręcz idealnym. Specyfika baśni polega bowiem na tym, że nawet o trudnych sprawach, takich jak inicjacja seksualna, śmierć, cierpienie, choroba, starość, dorastanie oraz związane z tym poczucie odpowiedzialności za losy własne I bliskich, potrafi ona mówić za pomocą oryginalnego, charakterystycznego tylko dla siebie, języka symboli oraz metafor; w sposób, który psycholodzy nazywają nieinwazyjnym. Dzięki temu, w terapii baśnią, jak również podczas osobistych odczytań, dotarcie do genezy własnych zachowań lękotwórczych, czy opowiedzenie - za pomocą baśniowych symboli, metafor, postaci i układu fabuły - o swoim problemie nie ma tak destruktywnych skutków dla psychiki, jak bezpośredni opis.

Można odnieść powierzchowne wrażenie, iż problematyka, które owe utwory otwierają, przekracza możliwości percepcyjne młodego czytelnika, a szczególnie dziecka, czy nawet - jak twierdzą niektórzy krytycy literaccy -naraża na szkodę jego wrażliwość i wyobraźnię. Faktem jest, że takie „nieodrealnione” ujmowanie zakazanych tematów przez autorów współczesnych baśni literackich, zmusza młodego czytelnika do sięgnięcia wyżej, do wejścia w świat „na wyrost”. Jednakże, jak dowodzą badania nad procesem recepcji czytelniczej, jedynie takie „trudne” książki zabieramy ze sobą w dorosłość. To właśnie one poszerzają skalę naszej wrażliwości, wiedzę o świecie i nas samych.

Powyższe przykłady świetnie tłumaczą, w jaki sposób odejście od metod literaturoznawczych w badaniach nad problematyką związaną z recepcją tradycyjnych fabuł baśniowych nadało tym badaniom bardzo szeroki kontekst metodologiczny i interpretacyjny. Jednakże tylko w ten sposób, przy zastosowaniu szerokiego kontekstu interpretacyjnego, można np. opisać specyficzną sytuację genologiczną, w którą wpisuje się nowy gatunek o proweniencji bajkowo-baśniowej: bajka terapeutyczna, ze wszystkimi jej odmianami - bajką relaksacyjną, psychoedukacyjną i psychoterapeutyczną. Ponieważ gatunek ten dopiero się konstytuuje, trudno w tej chwili zdiagnozować jego przyszłą formę, która prawdopodobnie przejdzie jeszcze parę przeobrażeń, by w pełni uzyskać jak najbardziej funkcjonalną formę, całkowicie podporządkowaną terapeutycznym zadaniom. W chwili obecnej widać jednak wyraźnie, że we wszystkich utworach tego typu bardzo ważną rolę odgrywa ich budowa stylistyczno-językowa, gdyż są one używane przede wszystkim w formie przekazu ustnego.

Ta próba zachowania przez bajkę terapeutyczną tradycji przekazu ustnego niesie ze sobą stosowne konsekwencje, które mają niebagatelne znaczenie również dla całego procesu terapii różnymi formami baśniowymi. Dzięki utrwaleniu się pewnych stałych i łatwo rozpoznawalnych chwytów stylistycznych w najpopularniejszych baśniach, a przejętych bezpośrednio z języka mówionego, w kulturze powstał model komunikacji, który stwarza możliwość stosowania różnorodnych środków stylistycznych głównie w celu skupienia uwagi na wywołaniu u odbiorcy reakcji o charakterze psychologicznym oraz uwzględniania jego udziału w kształtowaniu się opowieści. Ponadto baśń, jak żaden inny typ tzw. literatury oralnej posiada bardzo wyraźną strukturę opowiadania; struktura ta ma uniwersalny charakter i nabywana jest wcześnie w ontogenezie. Psycholingwiści podkreślają również, że „opowiadanie, które służy przedstawieniu następstwa zdarzeń w czasie […] jest formą dyskursu, czyli budowania tekstu”. Taka forma narracji na plan pierwszy wysuwa nie osobę opowiadającą, a świat przez nią przedstawiany.

Uwiarygodnienie świata przedstawionego w utworze typu fantasy w oczach czytelnika jest najtrudniejszym i najważniejszym dla autora zadaniem. O ile w innych utworach czytelnik godzi się na udział w pewnego rodzaju grze literackiej, której reguły zostały ustalone konwencją i tradycją literacką, o tyle w utworach z kręgu fantasy świat przedstawiony i jego elementy muszą być umotywowane nie na zasadzie konwencji literackiej ale na zasadach obowiązujących w świecie danego utworu fantasy, tak by całość stanowiła „literacką prawdę” nie zaś „literacką fikcję”, o której zwykle myślimy odczytując ukryte w danym utworze znaczenia. O tym aspekcie warunkującym istnienie „świata fantasy” w danym utworze, Diana Waggoner pisze w sposób następujący:

Autor prawdziwej fantasy musi przekonać czytelnika o dwóch rzeczach: po pierwsze, ze jego świat jest prawdopodobny; po drugie, ze prawdopodobna jest [także] fabuła, którą w tym świecie sytuuje. Czytelnik musi być chętny wejść [współuczestniczyć] nie tylko w same wydarzenia, ale i w świat tych wydarzeń. Fantasy, która dąży do wytworzenia literackiej wiary w oparciu o konwencje baśni , nie osiągnie tego ponieważ konwencje te nie są w stanie sprostać realistycznym kryteriom [weryfikacjom]. Matka chrzestna będąca wróżką nie może po prostu pojawić się: musi zostać ustanowiona, jej [prawdziwość] uzasadniona, umotywowana […]. To samo dotyczy wszelkich innych cudownych elementów opisywanych przez fantasy, a szczególnie [elementu] podstawowego, numinotycznej mocy, która czuwa nad [stworzonym w danym dziele wtórnym] światem.

Typowy zestaw kości do gier fabularnych

fot. sxc.hu

Sposób uwiarygodnienia świata przedstawionego w oczach odbiorcy jest też główną cechą odróżniającą świat baśniowych fabuł od opowieści typu fantasy. Z tego samego powodu to właśnie utwory fantasy, a nie baśnie stały się głównym materiałem do tworzenia scenariuszy w tzw. grach RPG - czyli Role-Playing Games, zwanych w Polsce grami fabularnymi. Wszystkie przesłanki wskazują, że zaangażowanie z jakim uczestnicy RPG potrafią utożsamić się z danym bohaterem ze świata fantasy mogłoby dokonać się w odpowiednio wykreowanej przez terapeutę sytuacji komunikacyjnej, która, jeśli pozostanie w sferze komunikatów werbalnych, zapewni obu stronom terapeutycznego procesu wpływ na układ fabuły, z zaznaczeniem wspólnych obszarów wiedzy i niewiedzy. W świecie fantasy, bowiem, nie wszystko musi być do końca dopowiedziane, choć wszystko powinno być wyjaśnione; jest to swoista licentia poetica wszystkich gatunków „baśniopochodnych”.

W ten sposób, poprzez zachowanie kontaktu słownego, można optymalnie wykorzystać w celach biblioterapeutycznych specyficzne właściwości fabuł z utworów fantasy lub wybranych elementów świata fantasy, stosując jako techniki i metody terapeutyczne te, które były dotąd wykorzystywane w terapii baśnią. Są to m. in.: podejście naiwne, psychodynamiczną interpretację baśni i jej symboliki, zabawy z wykorzystaniem elementów baśniowego świata, oraz tworzenie własnych baśni - a w przypadku utworów typu fantasy, również tworzenie własnych scenariuszy RPG. We wszystkich tych technikach i metodach należałoby oczywiście uwzględnić uwarunkowania wiekowe i środowiskowe. Jest faktem, iż istnieje ogromny, niewykorzystany do tej pory w pełni potencjał terapeutyczny, tkwiący w specyfice świata przedstawionego w utworach fantasy, który przy zastosowaniu odpowiedniej formy terapii słowem mógłby zrewolucjonizować współczesne metody stosowane w psychoterapii.

Dlatego, mimo istnienia pewnych wątpliwości co do rozwiązań metodologicznych i koncepcyjnych tej techniki terapeutycznej (RPG), powinno się chyba zwrócić większą uwagą na operowanie słowem mówionym, nie- pisanym w ramach terapii wykorzystujących fabuły baśniowe, z uwzględnieniem większej swobody w ich komponowaniu przez obie strony biorące udział w procesie terapeutycznym. Tylko w ten sposób specyficzny porządek zdarzeń, prawo transformacji i metaforyzacji rzeczywistości obecne i konstytuujące strukturę baśniowych fabuł - w tym fabuł w utworach fantasy -będą mogły w pełni wykazać swoje terapeutyczne możliwości.

O tym czy jest to rzeczywiście możliwe powinni zadecydować sami pacjenci, biorąc bowiem pod uwagę wielość publikacji specjalistycznych na temat przydatności scenariuszy RPG w terapii indywidualnej i zbiorowej oraz znikomą ilość takich praktyk terapeutycznych, wydaje się, że polskim terapeutom brakuje nieco odwagi, a może wyobraźni. Ci, którzy włączyli pracę z baśniowymi fabułami w repertuar swoich praktyk terapeutycznych - np. Zbigniew Miłuński, czy Tana Jakubowicz-Mount - postrzegani są przez środowisko psychoterapeutyczne bardziej jako szamani, niż psychoterapeuci z udokumentowanym stażem.

A przecież tradycja opowiadania sobie nawzajem różnych wymyślonych historii o bohaterach i ich zmaganiach z przeciwnościami losu jest stara jak świat. Podobnie jak wiara w to, że dobro, mądrość, sprawiedliwość powinny zwyciężyć zło i głupotę. Szkoda by było, gdyby pozostała ona jedynie fantastyczną, literacka, sceniczną lub malarską wizją w utworach z kręgu fantastyki baśniowej; wizją, która tylko w niewielkim stopniu mogłaby ujawnić swoje psychoterapeutyczne właściwości. Tak się jednak stanie, jeśli nie znajdą się osoby na tyle odważne, by w pełni zaufać wdzięcznej i prostej sztuce opowiadania historii, która pomagała ludziom od wieków rozwiązywać różnorodne problemy, udowadniając skutecznie, że „wiedzę zdobywamy nauką, mądrość - baśnią”.

Celem biblioterapii upośledzonych umysłowo w stopniu lekkim jest hamowanie pobudliwości nerwowej, eliminowanie stresów, wyciszanie lęków lub ich znaczne łagodzenie, przełamywanie barier wynikających z trudności w przystosowaniu społecznym , kształtowanie i wzmacnianie pożądanych postaw wobec samego siebie i innych osób. Biblioterapia w przypadku osób upośledzonych umysłowo w stopniu umiarkowanym i znacznym jest zagadnieniem jeszcze bardziej złożonym . Osoby taki , z racji bardzo obniżonego poziomu intelektualnego, często nie są w stanie przekroczyć rozumienia wartości motywacyjnych czy moralnych swoich i cudzych zachowań. Ludzie ci są wrażliwi na bodźce wywołujące emocje. Wobec zaspokajania oczekiwań dzieci upośledzonych umysłowo w stopniu umiarkowanym i znacznych celem biblioterapii jest niesienie bodźca zaspokajania emocji czyli wyzwolenia uczuć radości , szczęścia i ciepła poprzez aktywny kontakt z książką. Przy tak rozumianych celach bibioterapię osób (dzieci) upośledzonych umysłowo trafniej byłoby nazwać Terapią książkową lub Biblioterapiią oligofreników dla podkreślenia jej swoistych celów, metod i funkcji terapeutycznego oddziaływania.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Auksologia Zastosowanie Pozytywnych Mierników Zdrowia Dzieci I Młodzieży W Zakresie Rozwoju Fizycz
Literatura czeska dla dzieci i młodzieży w Polsce
Fantastyka w literaturze dla dzieci i młodzieży 2
ROZWIJANIE AKTYWNOŚCI TWÓRCZEJ DZIECI I MŁODZIEŻY-bibliografia, STUDIA PEDAGOGIKA OPIEKUŃCZO - RESOC
PRZESTĘPCZOŚĆ DZIECI I MŁODZIEŻY bibliografia, RESOCJALIZACJA, Przestępczość
Problem agresji i przemocy wśród dzieci i młodzieży w oparciu o literaturę, materiały fizjoterapia,
Świetlice dla dzieci i młodzieży w środowisku szkolnym i lokalnym zestawienie bibliograficzne
literatura dla dzieci i mlodziezy (po roku 1980) t 2
Adaptacje filmowe dzieł literatury dziecięcej i młodzieżowej, EDUKACJA POLONISTYCZNA
Literatura dla dzieci i młodzieży, LIT DZIECI Literatura dla dzieci i młodzieży (romantyzm i pozytyw
LIT DZIECI A Smuszkiewicz Czwarta czy osobna (O literaturze dla dzieci i młodzieży) 2
Literatura dla dzieci i młodzieży ćwiczenia(1)
LITERATURA WARMII I MAZUR DLA DZIECI I MŁODZIEŻY
Literackie portrety dzieci i młodzieży prezentacja
Literatura dla dzieci i młodzieży (po roku 1980) t 2
LIT DZIECI Jerzy Cieślikowski Miejsce literatury dla dzieci i młodzieży w literaturze ogólnej(1)
Literatura dla dzieci i młodzieży wykłady 1
Literatura dla dzieci i młodzieży wykłady

więcej podobnych podstron