Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia II


Andrzej Leszek Szcześniak

JUDEOPOLONIA II

ANATOMIA ZNIEWOLENIA POLSKI


ISBN 83-88822-26-8


„Kto na ziemię ojczystą, choćby grzesz­ną i złą, wroga odwiecznego naprowadził, zdeptał ją, stratował, splądrował, złupił rę­kami cudzoziemskiego żołdactwa, ten się wyzuł z ojczyzny. Nie może ona być dla niego już nigdy domem, ni miejscem spo­czynku. Ha ziemi polskiej nie ma dla tych ludzi już ani tyle miejsca, ile zajmą stopy człowieka, ani tyle, ile zajmie mogiła."

Stefan Żeromski


WSTĘP

Próba utworzenia klasycznej Judcopolonii, czyli żydowskiego państwa na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego, podjęta w czasie pierwszej wojny światowej przy pomocy Cesarstwa Niemieckiego - poniosła całkowite fiasko. Próbę stworzenia Judcopolonii popiera­ły początkowo wszystkie ugrupowania żydowskie, w tym także i te o nastawieniu probolszewickim. Kiedy jednak Niemcy, ponoszące coraz więcej klęsk na frontach I wojny światowej, zaczęły się stop­niowo wycofywać z danych Żydom wcześniej obietnic, a aktyw­ność niepodległościowa Polaków przybrała nieoczekiwane przez wrogów rozmiary, wówczas część organizacji żydowskich zaczęła snuć projekty utworzenia Judeopolonii przy pomocy innego wroga Polski - bolszewików. Początkowo były to mgliste wizje tworzenia wspólnego socjalizmu, czyli zniewolonego społeczeństwa oczyszczo­nego z „burżujów i nacjonałów", kierowanego przez socjalistów, wśród których Żydzi stanowiliby znakomitą większość.

Plany stworzenia Judeopolonii przy pomocy bolszewików zaczęły się wydawać w pełni realne, gdy objęli oni władzę w Rosji i szykowali się do podboju świata, czyli do „czerwonego marszu" na Zachód, oraz do rozniecenia proletariackiej rewolucji światowej.

Niniejsze opracowanie poświęcone zostało analizie dążeń pew­nych ugrupowań żydowskich do realizacji dywersyjnych planów zniszczenia Państwa Polskiego i stworzenia odpowiednika dawnej Judeopolonii na ziemiach polskich. Nasze rozważania ograniczymy do tego właśnie tematu. Dlatego też nie będziemy opisywać i anali­zować ani historii Żydów w Polsce, ani stosunków polsko-żydow-skich, ani też innych ważnych wydarzeń nie wchodzących w skład niniejszego tematu.

Wszystkie podkreślenia, zarówno w tekście, jak i w cytatach, pochodzą od autora niniejszej pracy.


l. BOLSZEWICKO-NIEMIECKI SPISEK PRZECIW POLSCE

W dniach od 27 grudnia 1917 do 3 marca 1918 toczyły się w Brześciu Litewskim niemiecko-bolszewickie rozmowy pokojowe. „Wysokim stronom" niełatwo się było dogadać, gdyż interesy były sprzeczne. Niemcom chodziło o natychmiastowy pokój, aby prze­rzucić część wojsk na front zachodni; bolszewicy natomiast chcieli realizować hasło „ani wojna, ani pokój" i zerwali pertraktacje. W odpowiedzi na to armia niemiecka przystąpiła do zakrojonej na szeroką skalę ofensywy, zajmując wielkie połacie Ukrainy i Biało­rusi. 28 lutego 1918 rozbiła pod Narwą i Pskowem oddziały Czer­wonej Gwardii i zagroziła Piotrogradowi. W tej sytuacji bolszewi­cy natychmiast zgodzili się na pokój i kosztem wielkich strat tery­torialnych podpisali go 3 marca w Brześciu.

W jednej wszakże sprawie „wysokie strony" dogadały się za­raz na początku rokowań. Była to kwestia polska. Już 16 stycznia 1918 w kwaterze sowieckiej odbyła się tajna narada z wojskową delegacją niemiecką z majorem Boelke'm na czele; zobowiązy­wano się wzajemnie już wówczas „tępić bezwzględnie" na obsza­rach litewsko-białoruskich „elementy wrogie"; wśród nich w pierw­szym rzędzie organizacje polskie, takie jak Polska Organizacja Wojskowa (POW), i stosować względem nich „najostrzejsze środ­ki aż do rozstrzelania włącznie"1.

Tego samego dnia, tj. 16 stycznia, w Brześciu w dowództwie niemieckiego Ober-Ostu (Oberkommando der Ost), odbyła się równolegle druga narada niemiecko-sowiecka poświęcona Pol­sce. Ustalenia jej były tak zaskakujące, że warto przytoczyć główne jej fragmenty.


W cesarskoniemieckiej Kwaterze Głównej między następującymi osobami: 1) Przedstawicielami rządu rosyjskiego pp. Krylenko, Woło-darskim, Zajkindem, Uryckim, Raskolnikowym, Tenerabend, Aniono­wym, Dzierży ńskim, Kudrajewym, Skripkinym; 2) pp, von Teubner, Erich von Schunemann, Rauschem- zawarto uktad następujący:

  1. Rząd cesarsko-niemiecki otrzymuje wolną rękę w prowadzeniu
    polityki w stosunku do Polski.

  2. Rząd rosyjski nie wtrąca się do żadnych spraw, dotyczących
    organizacji Polski, w rezultacie więc prawa protestu w sprawach:
    przyłączenia obszaru węglowego i kopalnianego Dąbrowy do pań­
    stwa niemieckiego, jak również w kwestii ograniczenia praw osób
    pochodzenia polskiego w eksploatacji przemysłu naftowego w Gali­
    cji, ani w sprawie odłączenia i zarządu Chełmszczyzny, ani w spra­
    wie przyszłej polityki celnej Niemiec, Austro-Węgier, Litwy, Kurlan­
    dii, Estonii, Łotwy w stosunku do Polski, ani w sprawie polityki go­
    spodarczej Niemiec i Austro-Węgier w prowincji Poznańskiej i Galicji
    lub w innych prowincjach, które mają być odłączone od Rosji.

  3. Rada Komisarzy Ludowych ma prawo utrzymywać łączność
    ze środowiskami rewolucyjnymi i demokratycznymi istniejącymi w
    Polsce w celu propagandy haseł rewolucyjnych (...)

  4. Rada Komisarzy Ludowych winna śledzić bacznie koła patrio­
    tów polskich, aby zapobiec rekrutowaniu ochotników do polskiej ar­
    mii w Rosji.

  5. Przekroczenie przez armię granic Litwy lub Ukrainy będzie Rosja
    traktować jako wypowiedzenie wojny przez Polskę Niemcom i Au-
    stro-Węgrom. Rosja dopomoże wszelkimi sposobami Niemcom i
    Austro-Węgrom do zniszczenia tej armii.

  6. Rada Komisarzy Ludowych przy pomocy swoich przedstawi­
    cieli na przyszłym Kongresie Pokojowym zaprotestuje w imię haseł
    socjalizmu i w imię uniknięcia dalszych wojen przeciwko formowaniu
    armii polskiej i polskiego ministerium wojny.

  7. Rada Komisarzy Ludowych przy pomocy swych agentów fi­
    nansowych śledzić będzie, aby obywatele rosyjscy nie umieszczali
    swoich kapitałów ani też kapitałów francuskich, angielskich czy ame­
    rykańskich w polskich przedsiębiorstwach przemysłowych, miejskich,
    kolejowych lub żeglugowych.

  8. Jeśli rządy niemiecki i austro węgierski uznają za konieczne
    zmienić zupełnie stosunek polityczny do Polski, wówczas Rada Ko­
    misarzy Ludowych uzna nowy kurs polityczny i zobowiąże się zwal-

10


czać wszelkie przeszkody czynione przez dawnych sprzymierzeń­ców Rosji.

Układ ten został podpisany przez osoby wymienione i skopiowa­ny w trzech egzemplarzach, które po sprawdzeniu okazały się zgod­ne z niniejszym.

16 stycznia 1918 Nr 22/924 Adiutant (P.P.) M. Krjessler

Szef niemieckiego Biura Wywiadowczego (P.P.) A. Hafer2

W czasie, gdy pisany był niniejszy dokument, niepodległe pań­stwo polskie jeszcze nie istniało i powstać miało dopiero dziesięć miesięcy później. Egzystowało tylko małe, stworzone przez Niemcy i Austro-Węgry 5 listopada 1916 Królestwo Polskie.

Czego się więc bali Niemcy i bolszewicy? Tego samego, czego bał się wielki kanclerz Niemiec, Otto von Bismarck - Polaków! Nasi najwięksi wrogowie w tym przypadku mieli rację. Ich prze­widywania wyraził wcześniej carski premier, Sergiej Witte, mó­wiąc, iż w odpowiednim czasie „Polacy zażądaj ą niepodległości i otrzymająją".

Dwa ważne układy dotyczące losu Polski zawarte między jej wrogami w ciągujednego dnia... Warto tujeszcze zwrócić uwagę na uczestników narady ze strony bolszewickiej: Nikołaj W. Krylen-ko - wódz naczelny i komisarz (minister) ludowy spraw wojsko­wych, Mojżesz M. Wołodarski (Goldstein) - komisarz do spraw prasy, propagandy i agitacji, redaktor „Krasnoj Gaziety", członek Ogólnorosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego, bolsze­wicki odpowiednik Goebelsa, Mojżesz S. Uricki-komisarzMini­sterstwa Spraw Zagranicznych, a następnie komisarz Ogólnorosyj-skiej Komisji do Spraw Zgromadzenia Ustawodawczego, szefpio-trogradzkiej Czeki, z uwagi na gorliwość w ściganiu kontrrewolucji nazwany „rzeźnikiem Piotrogradu", Władimir A. AntonowOwsie-jenko - członek Kolegium Komisariatu Ludowego Spraw Woj-

11


skowych i Morskich, Feliks Edmundowicz Dzierżyński-przewod­niczący Ogólnorosyjskiej Nadzwyczajnej Komisji do Walki z Kontr-rewolucjąi Sabotażem (WCzK). Szlachecko-polskie pochodzenie Feliksa Edmundowicza zostało zakwestionowane przez rosyjskie­go historyka A,A. Chromowa, który w książce pt.Biography of Dzerżynsky („Progress", Moskwa 1985) twierdzi, że rodowe na­zwisko Feliksa brzmiało „Rufin" i pochodził on z kupieckiej rodziny, która wykupiła majątek Dzierżyńskich po zesłaniu ich przez carat na Sybir. Zostawiamy tę kwestię do rozwiązania j ej przez historyków zajmujących się tym okresem3.

O tym, jak ważna była dla bolszewików sprawa polska i jakie wiązali z nią nadzieje, świadczyć może fakt, iż komisarz spraw zagranicznych bolszewickiej Rosji, Lew Trocki (Lejba Bronsztajn) parokrotnie wystąpił „w obronie Polski" i wraz z towarzyszącymi mu: Stanisławem Bobińskim i Karolem Radkiem (Karl Sobelson) w dniu 7 lutego 1918 (j eszcze przed zerwaniem rokowań) zażądał wycofania niemieckich wojsk okupacyjnych „aż do granic z 1914 r. i uwolnienia Polski" od wszelkich władz i instytucji narzuconych przez lub przy pomocy państw okupacyjnych, gdyż tylko w tym wypadku lud polski mógłby wypowiedzieć swój ą wolę swobod­nie. Było to żądanie całkowicie utopijne, obliczone na wywołanie efektu propagandowego. Przypominało gest Zagłoby ofiarowują­cego królowi szwedzkiemu-Niderlandy!4

O prawdziwych intencjach bolszewików świadczyły też inne fakty, np. wysiłki w kierunku zatrzymania w Rosji jak największej liczby Polaków, których działania woj enne 1914-1915 wyrzuciły z kraju na wschód. Bolszewicy próbowali złamać neutralnąna ogół postawę Polaków wobec wydarzeń w Rosji i przeciągnąć ich na stronę „czynnego współdziałania ze zwycięską rewolucją". Przy­kładem zabiegów w tym kierunku była próba przeciwstawienia polskim organizacjomuchodźczym w Rosji czy Radzie Regencyj­nej w kraju „separatystycznego rządu polskiego na emigracji" ze Stefanem Heltmanem, komunistą, na czele. Ów „polski rząd" utwo-

12


rzony został w Moskwie latem 1918 r. Jednocześnie bolszewicy tworzyli w szybkim tempie rewolucyjne oddziały wojskowe zwa­ne „polskimi", które miały zanieść na ziemie polskie „rewolucję z zewnątrz".

Wyszły na jaw motywy „troski" Lwa Trackiego o sprawy polskie w toku obrad w Brześciu i dlaczego „brał on Polskę w obronę".

13


2. W CZASACH NA ZACHÓD

^CZERWONEGO MARSZU1


„Na pomoc walczącemu proletariatowi"

Jednym z celów polityki bolszewickiej było dążenie do świato­wej rewolucji proletariackiej, która doprowadziłaby do stworze­nia Światowej Republiki Rad. Była to nadzieja oparta na fałszy­wych przesłankach, ale realizowana z dużym rozmachem. Nowo­utworzona bolszewicka Armia Zachodnia na rozkaz Włodzimie­rza Lenina rozpoczęła 17 listopada 1918 czerwony marsz na Zachód, celem niesienia internacjonalistycznej pomocy wal­czącemu proletariatowi. Skomentował to następująco ówcze­sny dowódca Armii Czerwonej S.S. Kamiznie-w.Załamamesię okupacji niemieckiej postawiło rząd sowiecki przed zadaniem wyzwolenia tych obszarów i wprowadzenia tam władzy sowiec­kiej. Dla osiągnięcia tego celu strategia sowiecka musiała skie­rować swe wojska na kraje bałtyckie, Lit\vę, Białoruś i Ukra­inę oraz wykonać marsz ku Warszawie. Jednocześnie obiecano pomoc wojskową Polakom, Litwinom i Ukraińcom w walce o ustanowienie na ich ziemiach władzy robotników i chłopów^.

W związku z powyższym, 29 listopada 1918 Lenin zobowiązał naczelne dowództwo Armii Czerwonej do znaczącego wspierania poczynań komunistów na trasie „czerwonego marszu": Wrazzpo-suwaniem się naszych wojsk na Zachód i na Ukrainę powstają terytorialne tymczasowe Rządy Sowieckie, powalane dla umoc­nienia Rad w terenie (...) Wobec tego prosimy o wydanie kadrze oficerskiej odnośnych jednostek wojskowych dyrektywy, ażeby wojska nasze udzielały wszechstronnego poparcia tymczasowym Rządom Radzieckim Łotwy, Estonii, Ukrainy i Litwyh.

14


Wszędzie na zajmowanych obszarach, zaraz po opanowaniu obcego narodowo terytorium, przywożono na wojskowych fur­gonach przygotowane wcześniej „czerwone rządy narodowe", które proklamowały jedność z Rosją Sowiecką „na zasadzie fe­deracji" i zostawały z kolei uznawane za „wyraz proletariackiego określenia".

Decyzja podjęcia „czerwonego marszu" na Zachód w celu re­alizacji rewolucji światowej, poparta teorią „rewolucji z zewnątrz" i osadzaniem w podbitych krajach rządów bolszewickich, stano­wiła całkowite zaprzeczenie zasady samostanowienia narodów, którą rzekomo chciała realizować rewolucja bolszewicka. Oka­zało się, że bolszewicy dla osiągnięcia celu łamali wszelkie zasady, a kierowali się tylko jedną: „cel uświęca środki".

Sowiecka Armia Zachodnia rozbijała polskie samoobrony na trasie swego marszu i po trzydniowej walce zajęła Wilno. W Miń­sku, zajętym 31 grudnia 1918, ogłoszono utworzenie Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Na jej czele stanął dowódca wojskowy Aleksander M iaszniko w, a jego zastępcą został Adolf Joffe, dyplomata bolszewicki. W skład rządu weszli sami komuniści żydowscy i polscy. Jednocześnie utworzono Radę Rewolucyjno-WojskowąPolski (!!!) pod dowództwem Samuela Łazowerta.

Sytuacja powtórzyła się, gdy w lutym 1919 roku powołano Litewsko-Białoruską Republikę Rad -Lit-Bieł. W jej władzach, oprócz premiera Litwina Mickiewicziusa „Kapsukasa", nie było Białorusinów i Litwinów, tylko żydowscy i polscy komuniści.

W ten sam sposób przygotowywano kadry i wojsko przyszłej Polskiej Republiki Rad. Określiła to już 13 grudnia 1913 gazeta „Młot", wydawana w Mińsku przez Żyda Juliana Leszczyńskie-go-Leńskiego: Na ulicach Łodzi, Warszawy i Zagłębia proleta­riat polski sięga po władzę. My tutaj wykuwamy siłę, która w odpowiedniej chwili okaże mu pomoc należną (...) Sen o szpa­dzie rozpryśnie się może w rzeczywistość młota międzynarodo­wej rewolucji.

15


Polacy jednak śnili „sen o szpadzie" (Stefan Żeromski) i w lu­tym 1919 r. zatrzymali „czerwony marsz", w kwietniu odbili Wil­no, a latem duży obszar ziem kresowych. Sprawa stworzenia Pol­skiej Republiki Rad praktycznie została wyciszona aż do lipca 1920 roku. Walki polsko-bolszewickie, jakie toczyły się w tym czasie, stanowiły w zasadzie przygotowanie do wielkiego uderzenia, jakie miało rozstrzygnąć o dalszych losach wojny polsko-bolszewickiej. Obie strony przygotowywały się militarnie, a Sowieci ponadto roz­pętali na niebywałą skalę wojnę propagandową. Sukcesy propa­gandy bolszewickiej tak scharakteryzował dyplomata brytyjski D'Abernon: Przeciw gorliwej propagandzie bolszewickiej nie szło nic od strony cywilizacji zachodnioeuropejskiej (...) Prze­konanie polityczne klas pracujących odznaczało się raczej życz­liwością, nie zaś niechęcią do doktryn sowieckich. Propagan­da moskiewska pracowała uporczywie, zarażając szerokie masy ludności. Nawet wśród klas usposobionych wrogo do rewolty i przewrotu nie rozumiano należycie straszliwego niebezpieczeń­stwa, które zagrażało cywilizacji1'.

Dążenie do „zlania się Polski z Rosją"

Zwolennicy budowania sowieckiego państwa na ziemiach pol­skich skupiali się licznie w Komunistycznej Partii Robotniczej Pol­ski (KPRP) powstałej 16 grudnia 1918 ze zjednoczenia Socjal­demokracji Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) oraz Polskiej Partii Socjalistycznej - Lewicy (PPS-Lewica). Był to twór po­zbawiony zdolniejszego kierownictwa, gdyż wybitniejsze jednost­ki przebywały w Rosji. Był zbyt słaby, by stać się dla Polski po­ważniejszym niebezpieczeństwem, a szansę jego zmniejszała jaw­na agitacja pod hasłem dyktatury proletariatu na sposób bolsze­wicki i „zlania się Polski z Rosją".

KPRP mobilizowała przeciw sobie uczucia patriotyzmu wszyst­kich bez wyjątku warstw. Komuniści mieli wówczas bardzo słabe oparcie w miastach i to prawie wyłącznie wśród ludności żydow-

16


skiej. Wśród Żydów bowiem bardzo popularne było hasło złą­czenia ziem polskich z Rosją, gdyż wówczas silny żywioł żydow­ski znalazłby się w ramach jednego państwa. To dążenie było jed­nym z filarów planowanej przy pomocy Niemców - Judeopolonii.

Jawne wystąpienia z hasłami bolszewickimi spotkało się z ostrą reakcją społeczeństwa. Przykładem tego było zdemolowanie przez młodzież peowiacką(POW) lokalu komunistycznej gazety „Na­szej Trybuny" w listopadzie 1918. Na tłumnych wiecach robotni­czych dochodziło stale do gwałtownych, często połączonych ze strzelaniną, starć socjalistów z komunistami. W demonstracjach ulicznych uzbrojone bojówki obu stron walczyły ze sobą. Nawet zdarzające się w tym okresie, a przesadnie aż pogromami nazy­wane, awantury antyżydowskie były często tylko reakcją na nie­ukrywane sympatie i wyraźne związki młodzieży żydowskiej z ko­munistami. Np. wypadki krakowskie w czerwcu 1919 nie przy­brałyby tak ostrej formy, gdyby w lokalach żydowskich nie znale­ziono komunistycznego składu broni i stosów bibuły agitacyjne/. Dmowski w swej Polityce polskiej opisuje przykładowo wypa­dek z Kielc, gdzie doszło do ekscesów antyżydowskich, dlatego że gromada młodych Żydów po wyjściu z kina, krocząc ulicami miasta, wznosiła prowokacyjne okrzyki:,,Niech żyje Lenin i Troc-ki, precz z Polską!". Piłsudski, jak sam stwierdził w liście do Pa-derewskiego z kwietnia 1919 r, po zdobyciu Wilnaz wielkim trudem wstrzymał pogrom, który wisiał po prostu w powietrzu z powodu tego, że ludność żydowska (która przy panowaniu bolszewickim w mieście była warstwą rządzącą) strzelała z okien i dachów oraz rzucała ręczne granaty na wkraczające w walce oddziały wojska polskiego9.

W komunikacie Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego z dnia 18 kwietnia 1919 dotyczącym uporczywych walk o Lidę na froncie litewsko-białoruskim stwierdza się m.in., zamiejscowa ludność żydowska wspomagała bolszewików, strzelając do naszych żołnierzy^.

17


Do głośnych zajść doszło w Pińsku wiosną 1919 roku. Zasko­czona w czasie zebrania komunistyczna jaczejka, składająca się z samych Żydów, otworzyła ogień do polskiego patrolu wojskowe­go. Po otrzymaniu posiłków Polacy przeszli do ataku, niszcząc oddział żydowski. Poległo 47 Żydów, a prasa całego świata opi­sała ten fakt jako „pogrom", nie uwzględniając okoliczności i cha­rakteru walki. Po raz drugi Pińsk stał się miejscem starcia z uzbro­jonymi Żydami we wrześniu 1920 roku. Odtwarzano tu IV Armię Sowiecką, której resztki schroniły się do Prus Wschodnich w koń­cowej fazie Bitwy Warszawskiej. Sam Pińsk wystawił na tę oko­liczność „Pułk Komunistów Pińskich", składający sięprawe wy­łącznie z miejscowej młodzieży żydowskiej. Gdy jazda gen. Sta­nisława Bułak-Bałachowicza rozniosła koncentracjęIV Armii, pułk żydowski rozsypał się nie podejmując walki1'.

18


3.„PO TRUPIE POLSKI DO REWOLUCJI ŚWIATOWEJ"

„Szczęście ludzkości na bolszewickich bagnetach"

Wreszcie w początkach lipca 1920 roku Armia Czerwona na Froncie Zachodnim i Południowo-Zachodnim gotowa była do pod-jęcia wielkiej ofensywy. Jej cele wyjaśnił dowódca Frontu Za­chodniego Michaił Tuchaczewski w rozkazie dziennym z 21 ipca:

Ponad martwym ciałem białej Polski jaśnieje droga ku ogólno­światowej pożodze. Na naszych bagnetach poniesiemy szczęście i pokój ludzkości pełnej mozołu.

Na Zachód! wybiła godzina ataku.

Do Wilna, Mińska, Warszawy! Naprzód marsz!

Front Zachodni Michaiła Tuchaczewskiego (komisarze: Józef Unszlicht i Ivar Smilga) miał prowadzić operacje na osi Smoleńsk-Warszawa-Berlin; Front Południowo-Zachodni Aleksandra Jego-rowa (komisarz Józef Stalin) po opanowaniu Małopolski kiero­wać się miał przez Czechosłowację na Bałkany.

4 lipca 1920 rozpoczęła się wielka ofensywa sowiecka na ca­łym Froncie Zachodnim - od granicy z Łotwą aż do błot pole­skich. Armia Czerwona wykorzystując ponad dwukrotną prze­wagę przełamała opór na lewym skrzydle polskim i grożąc oskrzy­dleniem przez korpus kawalerii, zmusiła Polaków do odwrotu trwa­jącego bez przerwy aż 39 dni i zakończonego dopiero zwycięską Bitwą Warszawską (l2-25 sierpnia 1920).

W tym miejscu należy wyjaśnić pewną sprawę. Dlaczego mó­wimy o Judeopolonii i o chęci stworzenia jej przez Żydów przy pomocy bolszewików? Przecież w tym przypadku nie zgłoszono żadnego konkretnego projektu takiego tworu, jak to zrobili nie-

19


mieccy Żydzi w 1914 roku, chcący budować klasyczną Judeopo-lonięprzy pomocy cesarza Niemiec. Co więcej, wszystkie pro-j ekty na tworzenie sowieckich państewek satelickich zgłaszane były pod hasłami „rewolucji proletariackiej", „proletariackiego intema-cjonalizmu", „sowieckiej republiki rad", itp. Co wobec tego upo­ważnia nas do wysuwania teorii o chęci stworzenia przez Żydów sowieckich takiego nacjonalistycznego tworu? Spróbujmy odpo­wiedzieć na to pytanie:

20


* wszędzie na zajmowanych terenach litewskich, białoruskich, ukraińskich i polskich Żydzi byli warstwą rządzącą; w utworzo­nych na polskich ziemiach „rewkomach" (rewolucyjnych komite­tach) uważano, że oficjalnymi językami rewolucyjnej Polski po­winny być: rosyjski orazjidysz. Było to zapowiedzią realizacji ży­dowskich postulatów z okresu prób tworzenia klasycznej Jude-opolonii16.

Ponadto należy zwrócić uwagę na fakt, iż wśród samych Ży­dów możemy wyróżnić dwa zasadnicze stanowiska: „maksymali­stów" i „minimalistów". Maksymaliści w partii bolszewickiej głosili hasła rewolucji proletariackiej, która oddałaby bolszewikom wła­dzę nad całym światem, a tym samym rozwiązano by pomyślnie wszystkie wewnętrzne problemy. Maksymalistów popierał wielki kapitał, mający nadziejęprzejęcia władzy nad scentralizowanymi przez bolszewików bankami. Minimaliści chcieli tworzyć żydow­skie panowanie „tu i teraz", nie czekając na wielkie wydarzenia. Konflikty, jakie powstawały przy tym między jednymi i drugimi (np. w Białymstoku), nie dotyczyły ideologii, tylko działań tak­tycznych.

Ponadto stosowane wówczas mechanizmy propagandowe i pod­stępnego przejmowania władzy, formy stosowania terroru-wszystko to powtórzone zostało także i później, co wymownie świadczy, że działania w 1920 roku nie były przypadkowe. Dlatego też używamy tu zwrotu Judeopołonia, aby zdemaskować ukryte, dalekosiężne cele działania poważnej części działaczy żydowskich.

Pierwszy na ziemiach polskich,,komitet rewolucyjny" utwo­rzono 8 lipca 1920 w Tarnopolu po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną i nazwano go Komitetem Rewolucyjnym Galicji Wschodniej. Jego przewodniczącym został Władimir Zatoński, Ukrainiec, znany działacz bolszewicki. Był on członkiem Rewolu­cyjnej Rady Wojennej Dwunastej Armii. W ustalaniu składu ko­mitetu-używającego skrótu „Galrewkom"-brał udział Feliks

21


Koń, uczestniczący we władzach naczelnych ukraińskiej partii bolszewickiej. Zatoński rozpoczął organizować administrację, służ­bę bezpieczeństwa, milicję i „galicyjskąarmię czerwoną"17.

W związku z szybkim posuwaniem się Armii Czerwonej na zachód, nadeszła kolej na utworzenie Polskiego Rewkomu. W za­łożeniu komitet ten miał „przejmować władzę administracyjną" i „wprowadzać porządek sowiecki", miał też dbać o propagando­we pozory i natychmiast po wycofaniu się woj ska polskiego uj aw-nić się, by robilo to wrażenie spontanicznego ruchu rewolucyj­nego na ziemiach polskich. Julian Marchlewski w wydanej póź­niej broszurze w Moskwie stwierdził, iż czerwona armia sowiecka przy wyzwalaniu obszernych dzielnic Rosji spod panowania kontrrewolucjonistów wytworzyła cały aparat w celu wzno­wienia lub wprowadzenia systemu sowieckiego; przy każdej jednostce wojskowej, poczynając od pułku, znajduje się wy­dział komitetów wojenno-rewolucyjnych^.

Tuchaczewski, rozkazem z 19 maja 1920, powierzył tworzenie komitetów „radom wojennym" poszczególnych armii. Komitety te składały się z agentów sowieckich, przeważnie pochodzenia ży­dowskiego, z działających wcześniej, jaczejek" bolszewickich, rza­dziej z nielicznych komunistów polskich. Były to twory kilkuoso­bowe, pozbawione zaplecza społecznego. Kierowali nimi wojskowi sowieccy różnych stopni i nie znający polskiego języka „instrukto­rzy" z Moskwy. Nawet Marchlewski w cytowanej wyżej pracy musiał przyznać, że w skład komitetów wchodzili przeważnieto-warzysze rosyjscy, nieobeznani zgolą ze stosunkami polskimi; z konieczności popełniali oni liczne błędy, nie zawsze potrafili pozyskać zaufanie robotników i chłopów.

Sowieckie oddziały wojskowe po stworzeniu takich „rewko-mów" szły dalej na zachód, pozostawiając swoich podopiecznych bez opieki, zdolnych tylko do stosowania terroru, ale niezdolnych do tworzenia administracji. Otaczał ich wrogi nastrój ludności, któ­rej najzupełniej obca była ideologia sowiecka. Do powstania wro-

22


gich nastrojów i utrzymania ich na wysokim poziomie przyczyniał się w niemałym stopniu bezwzględny system rekwizycji żywności, bydła i koni. Łączyło się to z codziennymi gwałtami i grabieżami, dokonywanymi po wsiach przez czerwonych „oswobodzicieli".

W ostatnich dniach lipca 1920 roku bolszewicy wysłali z Mo­skwy kilku starych komunistów pochodzenia polskiego i żydow­skiego: Juliana Marchlewskiego, Feliksa Dzierżyńskiego, Feliksa Kona, Edwarda Próchnika i Józefa Unszlichta, którzy dotarli do świeżo zdobytego Białegostoku i tu 2 sierpnia na miejskim placu, w obecności tysięcy białostoczan przeważnie gwałtem wyciągnię­tych z domów, dowódca frontu Tuchaczewski w imieniu Rosji Sowieckiej, rosyjskiej partii bolszewickiej i Czerwonej Armii powitał przybyłych jako członka w czerwonego rządu polskie­go. Z tymczasowej siedziby w Białymstoku „rząd" miał być prze­transportowany do Warszawy, której zdobycie zapowiadano już na połowę sierpnia. Oficjalna nazwa komitetu brzmiała: Tymcza­sowy Komitet Rewolucyjny Polski (TKRP), wśród komunistów używano jednak nazwy bolszewickiej „Polrewkom". Pieniądze na jego działalność przydzieliło bolszewickie Biuro Organizacyjne w Moskwie. 28 lipca na prośbę Dzierżyńskiego przesłało ono te­legraficznie kwotęjednego miliarda rubli, które miała wypłacić in-tendentura frontu zachodniego19. Polrewkom istniał niecałe trzy tygodnie, a jego działalność ograniczała się przede wszystkim do utrzymywania stałego kontaktu z Moskwą i wojny propagando­wej z Polską. Od pierwszych chwil Sowieci ustanowili cały sys­tem kontroli nad Komitetem: z ramienia Rewolucyjnej Rady Re­publiki pieczę nad TKRP sprawował komisarz frontu Ivar Smilga, ze strony XV Armii Sowieckiej, w której obszarze operacyjnym leżał Białystok, był to komisarz Samuel Łazowert, ze strony mo­skiewskiego Biura Polskiego był to Jakub Fenigstein (Dolecki). Ale nie tylko ta zależność od Moskwy krępowała działalność Pol-rewkomu; kompetencje jego nie były w ogóle określone, stosunki

23


z dowództwem sowieckim-nieuregulowane, możliwość skoor­dynowania działalności komitetów terenowych-żadna.

W tej sytuacji jedyną możliwością działania było rozpętanie nagonki propagandowej przeciwko Państwu Polskiemu. Podjęto ją przede wszystkim z myślą o wywołaniu „buntów" w oddziałach polskich na froncie. Apelowano: do „legionistów", by „usuwali ofi­cerów" i „śpieszyli w jednych szeregach (!) z Armią Czerwoną do Warszawy", do żołnierzy z poleceniem („rozkazujemy wam") two­rzenia natychmiast we wszystkich oddziałach rad delegatów żo­łnierskich, które mają władzą nad siłami zbrojnymi w swoje ująć dłonie, oficerów wiernych ludowi na stanowisku, innych zaś, a zwłaszcza najbardziej zaciętych i okrutnych generałów i pułkowników uwięzić20.

Szczególnie znamienna była odezwa „Polrewkomu" do prole­tariatu Warszawy, wydana 5 sierpnia 1920. Przytaczamy jej frag­menty:

R°wolucyjna Armia Czerwona w zwycięskim pochodzie zbliża się do Warszawy jako zwiastun skruszenia niewoli kapitalistycznej, osta­tecznego wyzwolenia klasy robotniczej (...) Warszawa przez was samych zdobytą być winna! Sztandar Czerwony nad pałacem Zyg-muntowskim i Belwederem przez was powinien być zatknięty, zanim Armia Czerwona rosyjska do Warszawy wkroczy. Zrzucenie rządów szlachecko-burżuazyjnych, pochwycenie władzy w swe ręce i wyj­ście jako wolni proletariusze na spotkanie rosyjskiej armii wyzwoleń­czej jest waszym szczytnym obowiązkiem.

Do broni towarzysze, do czynu, do walki!

Bierzcie w swe ręce władzę i czuwajcie nad tym, aby bandy bur-żuazyjne nie ogołociły miasta z żywności, surowca i odzienia. Czu­wajcie nad warsztatami pracy i nie pozwalajcie ich niszczyć. Dawaj­cie baczenie, by uciekająca w popłochu burżuazja i szlachta, mętów społecznych przeciwko wam nie rzuciła i wielki ruch wyzwoleńczy zbrodnią gwałtów, grabieży i pogromów nie splamiła .

„Polrewkom" nie potrafił rozwiązać żadnej z ważnych kwestii, a szczególnie sprawy reformy rolnej. Czasu było za mało, a i we­wnątrz Komitetu ścierały się przeciwstawne stanowiska: natych-

24


miastowa parcelacja majątków ziemiańskich czy wywłaszczanie ziemian i tworzenie kołchozów. Zdenerwowany tym Lenin przysłał do Białegostoku kolejnego „Polaka" Karla Sobelsona (Radka), do którego potem wysłał alarmujący telegram:

Błagam cię, idź prosto do Dzierżyńskiego i domagaj się, żeby posiadacze i kułacy byli bezwzględnie likwidowani, ale trochę szybciej i energiczniej, a także, żeby dać chłopom sku­teczną pomoc przy przejmowaniu pańskich gruntów i lasów22.

Przedstawiciele „Polrewkomu" wybrali się po władzę do War­szawy, którą lada moment miała opanować Armia Czerwona. 15 sierpnia dotarli do Wyszkowa, przenocowali w parafii, na drugi dzień rejterowali z powrotem do Białegostoku. Gdy Lenin telefonował do Sobelsona, aby Dzierżyński rozprawił się z kuła­kami, „Polrewkom" już ładował walizki, by uciekać przed pol­ską ofensywą. Razem z nim ewakuowała się także „polska armia czerwona" w sile... 176 żołnierzy. Do Mińska dotarło ich trzy­dziestu pięciu23.

„Polrewkom" okazał się niewypałem zarówno z powodu bra­ku poparcia społecznego, jak również i na skutek klęski bolszewi­ków pod Warszawą i nad Niemnem. Jednak w toku jego funkcjo­nowania ujawniły się pewne charakterystyczne formy działania na­jeźdźców. Kiedy stworzono w Moskwie Komitet, na pięć osób było tam dwóch Żydów: Feliks Koń i Józef Unszlicht; ich liczba powiększała się z upływem czasu. Dokooptowany zostałSamuel Łazowert z Rady Wojenno-Rewolucyjnej XV Armii, Jakub Dolecki-Fenigstein, członek Biura Polskiego KC Rosyjskiej Ko­munistycznej Partii (bolszewików) orazKarl Sobelson (Radek), sekretarz Komitetu Wykonawczego Kominternu. Byli to jednak „maksymaliści", dążący do podporządkowania bolszewikom ca­łego świata. Obok nich ujawnili się natychmiast także „minimali­ści", chcący realizować własną władzę „tu i teraz".

W cytowanej pracy Rosja proletariacka a Polska burżuazyj-na Julian Marchlewski pisał, że przed jego przybyciem do Białe-

25


gostoku wydział oświaty został opanowany przez nacjonali­stów żydowskich, którzy tam wyprawiali dziwne brewerie, np. urządzili sobie sekcję polską, uważając, że Polacy mają być traktowani jako mniejszość. Czy większością w ich mnie­maniu mieli być Żydzi czy może wyobrażali sobie, że za język większości będzie uważany rosyjski - nie wiadomo. Towa­rzysz Feliks Koń, który po przybyciu do Białegostoku objął kierownictwo nad szkolnictwem, bardzo energicznie pouczył tych panów, że są w błędzie, i oświadczył im, że nie uda się im wyzyskać szkoły dla celów nacjonalizmu żydowskiego24.

Opisane tu zjawisko było typowe dla starań o wprowadzenie Judeopolonii przy poparciu niemieckim. Żydzi, stanowiący wów­czas na ziemiach polskich około l O % ludności (w województwie Białostockim w 1921 - 14,8 % populacji)25, żądali wprowadze­nia w całym kraju obowiązkowego żargonu jidysz, a niektóre z u-grupowań także obowiązkowego języka hebrajskiego. Dziesięć procent ludności chciało narzucić swoje racje pozostałym dzie­więćdziesięciu procentom26.

Armia Czerwona tworzyła Rewkomy we wszystkich zajętych miastach Polski. Były to twory bez znaczenia i o krótkotrwałym żywocie, często nie mające nawet kontaktów z „Polrewkomem" w Białymstoku. W każdym z nich najliczniej prezentowaną war­stwą byli Żydzi, a do wyjątków należało kierowanie Rewkomem przez polskich komunistów (Ciechanów - Władysław Krzyżanow-ski, Wysokie Mazowieckie - Marceli Nowotko). W „Rozkazie nr 24" z 16 sierpnia 1920 „Polrewkom" zarządził: Za daniem ko­mitetów rewolucyjnych jest ostateczne obalenie panowania szlachty i burżuazji (...) Komitety winny aresztować wszyst­kich funkcjonariuszy policji jawnej i tajnej oraz szpiegów rządu burżuazyjnego. Winny również zaprowadzić rejestr wszystkich byłych wojskowych — niezależnie od stopnia i od tego, czy słu­żyli w białej polskiej armii, czy carskiej lub niemieckiej.

26


Komitetom rewolucyjnym przyznano możliwość nieograniczo­nej i całkowicie dowolnej działalności. Tym bardziej, że ogłoszo­ny, z tą samą datą 16 sierpnia, rozkaz numer j eden Wydziału Spra­wiedliwości i Bezpieczeństwa „Polrewkomu" po wołał do życia try­bunały rewolucyjne, od wyroku których nie było odwołania. Za­daniem trybunałów było tępienie zdrady, szpiegostwa, prowoka­cji, sabotażu, kontrrewolucyjnej agitacji, spekulacji ilekceważe-nia uchwal Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski11.

Trybunały rewolucyjne ostro wzięły się do działania i z rewolu­cyjnym zapałem wykonywały wyroki śmierci na „wrogach ludu". Najgorszajednak sławąi „osiągnięciami" w niszczeniu „polskich burżujów i białopolaków" cieszyła się służba bezpieczeństwa so­wieckiej IV Armii, która pozostawiła po sobie tysiące zamordowa­nych Polaków. Służbami tymi dowodził dawny przywódca Wę­gierskiej Republiki Rad - Bela Kun. Wspomagał go w tym gor­liwie jego przyjaciel z czasów władzy komunistycznej na Węgrzech - Bela Kosta. Na ziemiach polskich był on przywódcą „Oddziału specjalnego" CZEKI, który wsławił się nie tylko mordowaniem kontrrewolucjonistów", ale także rabunkiem ich mienia, za co Ko­sta został rozstrzelany przez inny oddział CZEKF.

Postawa Żydów w czasie najazdu bolszewickiego

Inwazję Armii Czerwonej na ziemie polskie ogół Żydów przy­jął z entuzjazmem. Entuzjazm ten przejawiał się w różnej formie: od demonstracyjnego manifestowania sympatii do bolszewików aż po wystąpienia z bronią w ręku przeciwko Wojsku Polskiemu.

W związku ze spodziewanym wielkim sowieckim uderzeniem, od l lipca 1920 rozpoczęły się prace nad formowaniem Armii Ochotniczej, której dowódcą mianowano gen. Józefa Hallera. Zgłosiło się do niej ponad 164 tysiące ochotników, których część rozdzielono po innych armiach. W czasie formowania tej armii wydarzył się następujący incydent. Do Nowego Targu w dniu werbunku ochotników przybyło blisko tysiąc górali, lecz na sku-

27


tek agitacji Żydów powrócili do domów bez zgłoszenia się w biu­rze werbunkowym. Gdy zwrócono się do władz z zapytaniem, dlaczego za ten czyn antypaństwowy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności, usłyszano w odpowiedzi, że przywódcy ży­dowscy przeprosili starostę za ten głupi wybryk młodych Żydów i dlatego nie ponieśli żadnych konsekwencji29.

Raport Dowódcy 5 Pułku Ułanów do Szefa Sztabu General­nego: Dnia 21 czerwca 1920 r., na odcinku IVBatalionu J06 pp na Sluczy trzej żołnierze Żydzi, przyłapani zostali na roz­mowie z bolszewikami, którzy proponowali zdradzić nas i wspólnie przełamać front30.

Postawę Żydów ocenił m. in. historyk Wacław Sobieski. Pisze on: Niezapomnianym również będzie stanowisko tych Żydów, którzy witali armię Bronsztajna-Trockiego manifestacyjnie. W czasie cofania się generał Szeptycki trzykrotnie przysyłał do Naczelnego Dowództwa raporty o zdradzie oficerów Ży­dów, zaś pod Radzyminem batalion wartowniczy, składający się z Żydów, przeszedł na stronę bolszewików. Tego rodzaju wypadki sprawiły, że minister spraw wojskowych Sosnkow-ski wydał rozkaz nie używania Żydów do służby polowej i internował ich w Jabłonnie. Poza tym z wyroku sądu doraź­nego został rozstrzelany za szpiegostwo rabin płocki Chajm Szapira. Wreszcie wśród zbiegłych na Śląsk Górny, a następ­nie wydanych władzom polskim bylo: dezerterów 202 - a w tym Żydów 193, uchylających się od poboru wojskowego 411, w tym Żydów 398, działających na szkodę państwa polskie­go 328, w tym Żydów 52531.

Komunikat Sztabu Generalnego Wojska Polskiego z dnia 19 sierpnia 1920 donosił m.in.: W Siedlcach wzięto do niewoli uzbro­jony ochotniczy oddział żydowski, rekrutujący się z miejsco­wych Żydów komunistów. 21 sierpnia: W walkach pod Du-bienką odrzuciliśmy nieprzyjaciela za Bug (...) twierdzono w tym okręgu, że po stronie bolszewickiej walczy oddzial ochot-

28


niczy żydowski z Włodawy. 24 sierpnia: Po zajęciu przez l Dy­wizję Legionów w dniu 22 bm. rano, w Białymstoku trwały w samym mieście jeszcze przez 20 godzin zaciekłe walki ulicz­ne z przybyłą na pomoc z Grodna 55 dywizją sowiecką i miej­scową ludnością żydowską, która wydatnie zasilała szeregi bol­szewickie^2.

W programach partii żydowskich, niezależnie od ich charakte­ru, występował zawsze punkt o „rewolucji proletariackiej" jako środku do osiągnięcia przez Żydów autonomii narodowej. Nic też dziwnego, że i partia, która stawiała sobie za główny cel budowę państwa w Palestynie - Poale Syjon - musiała brać udział w po­pieraniu Armii Czerwonej podczas inwazji bolszewickiej na zie­mie polskie. Współudział taki był stwierdzony przez fakty ogła­szania oficjalnych mobilizacji członków Poale Syjonu do Armii Czerwonej, np. na łamach prasy, wychodzącej również w Rosji.

Współudział taki na ziemiach polskich był- z punktu widzenia Żydów- oczywisty i konieczny. Wypływał on z charakteru orga­nizacji Poale Syjon jako związku jednolitego, wynikał z faktu uzna­nia przez ten związek uchwał Kominternu za obowiązujące dla siebie w sprawach politycznych. Poparcie więc czynne dla armii sowieckiej przeciw Polsce było obowiązkiem każdego prawowier­nego poale-syjonisty jako komunisty, a następnie i przede wszyst­kim jako Żyda.

Pośrednim dowodem tego współudziału jest np. notatka za­mieszczona w 15 VIII 1920 w „Warszawiance", organie praso­wym wydziału „Polskiej Rady Wojennej" 16-ej armii rewolucyj­nej Rosji Sowieckiej, podtytułem „Z Siedlec": na posiedzeniu wszystkich organizacji postępowych m. Siedlce przedstawiciele „Bundu", „Poale-Syjonu" oświadczyli swoją solidarność z Sowietami. Pismo to było rozrzucane przez wojska sowieckie podczas inwazj i letniej w 1920. Miasto Siedlce było wówczas zajęte przez armię sowiecką przy pochodzie na Warszawę".

29


Już po rozbiciu bolszewików pod Warszawą mówił Piłsudski w wywiadzie dla prasy: Żydzi (na okupowanych przez bolszewi­ków obszarach) nie wszędzie zachowywali się źle. W Łomży i Mazowiecku dzielny stawiali opór bolszewikom. WMazowiec-ku najeźdźcy rozstrzelali kilku. W Łomży bolszewicy osadzili biskupa w więzieniu wśród samych Żydów, których areszto­wali. Natomiast w Łukowie, w Siedlcach, wKałuszynie, w Bia­łymstoku, we Wlodawie miały miejsce liczne, czasem nawet masowe ze strony Żydów wypadki zdrady stanu'''.

Warto tu także przytoczyć meldunek z 11 sierpnia 1920 roku: Na odcinku północnym oddziały nasze odparły zacięte ataki nieprzyjaciela, dającego za wszelką cenę do wyparcia nas z Pu­łtuska. W walkach tych wyróżnił się chlubnie ochotniczy 205 pułk piechoty, który pod dowództwem majora Monda paro­krotnie kontratakował na bagnety. Wspomniany wyżej major Bernard Mond, pochodzenia żydowskiego, dosłużył się w Polsce Niepodległej stopnia generała i brał udział w kampanii wrześnio­wej 1939 roku. Podobnych przykładów można by przytoczyć więcej, zarówno z jednej, jak i z drugiej, strony. Nie jest jednak naszym zamiarem przedstawienie ani ocena ówczesnych stosun­ków polsko-żydowskich, jedynie prześledzenie działalności tego odłamu Żydów, którzy przy pomocy bolszewików chcieli znisz­czyć polskąpaństwowość i na jej miejsce utworzyć Judeopolo-nię, a raczej Judeobolszewię.

Spór o samą nazwę nie jest w tym przypadku istotny, chodzi tu przede wszystkim o treść, czyli o nowe zniewolenie Polaków.

30


4. DZIAŁALNOŚĆ WYWROTOWA W POLSCE NIEPODLEGŁEJ

„Żądamy państwa w Państwie"

Społeczeństwo polskie u progu niepodległości było bardzo zróż­nicowane narodowo. Żydzi stanowili w nim ok. 8,6 % ogółu (wg spisu z 1931 wyznanie mojżeszowe deklarowało ok. 10%). Już od pierwszego dnia uzyskania formalnej niepodległości, tj. od 11 listo­pada 1918, organizacje żydowskie zgłosiły Naczelnikowi Państwa Józefowi Piłsudskiemu żądanie stworzenia dla mniejszości żydow­skiej autonomii personałno-narodowo-kulturalnej i odrębnego ży­dowskiego rządu - Sekretariatu Stanu, działającego na podstawie separatystycznej konstytucji żydowskiej. Żądania te, jako niedo­rzeczne, zostały zdecydowanie odrzucone przez Polaków. Takich instytucji nigdy i nigdzie diaspora żydowska nie miała35.

Niezależnie od tego Polska realizowała swoje zobowiązania odnośnie sytuacji prawnej Żydów. Na przełomie lat 1918/1919 Naczelnik Państwa wydał kilkanaście dekretów przyznających Żydom m. in. odrębne szkolnictwo, prawo zakładania seminariów duchownych, zwolnienie duchownych od służby wojskowej, au­tonomię organizacyjną, kulturalną i gospodarczą gmin żydowskich, zniesienie ograniczeń w dzierżawieniu i nabywaniu majątków oraz dopuszczanie w sądach i urzędach języka hebrajskiego i jidysz jako równoprawnych z polskim. Pisał o tym prawnik i zarazem historyk żydowski: Postanowienia Konstytucji polskiej o mniej­szościach narodowych opierają się z jednej strony na przepi­sach traktatu dodatkowego (...), z drugiej zaś - na zasadach republikańskich mających swe źródło w tradycyjnej toleran­cji narodu polskiego w stosunku do mniejszości, zarówno wy-

31


znaniowych, jak i narodowych (...). Ludność żydowska w Pol­sce, na podstawie przepisów Konstytucji oraz poszczególnych ustaw, nie podlega więc żadnym ograniczeniom'6.

Żydowskie partie polityczne w Polsce

Mimo dużego zróżnicowania politycznego, ludność żydowską podzielić można według reprezentowanych kierunków politycz­nych na cztery grupy. Pierwsza to zwolennicy asymilacji z ludno-ściąi kulturą polską. Była to grupa nieliczna, zrzeszona w Zjedno­czeniu Polaków Wyznania Mojżeszowego, Związku Żydowskiej Akademickiej Młodzieży i w Żydowskim Klubie Myśli Państwo­wej . Asymilanci nie mieli poparcia w masach i byli zwalczani przez inne ugrupowania.

Kierunek drugi stanowili zwolennicy stworzenia państwa żydow­skiego w Palestynie, zwani syjonistami (od świętej góry Syjon). Popierała ich większość partii żydowskich, z których najbardziej wpływową była Poalej Syjon. Przed wybuchem II wojny świato­wej przyłączyli się do nich, przynajmniej częściowo, asymilanci.

Trzeci to zwolennicy uzyskania autonomii, a potem tworzenia narodowego państwa Żydowskiego tam, gdzie znaj duj ą się naj -większe skupiska Żydów, w myśl hasła, iż tizebazbudować Jero­zolimę w każdym kraju, tak jak w Palestynie - oto misja Ży­dów. Kierunek ten reprezentowany przede wszystkim przez Par­tię Ludową, tzw. fołkistów, był najbliższy zwolennikom klasycznej Judeopolonii tworzonej przy pomocy Niemców.

Czwarty to partie wyraźnie wrogie Państwu Polskiemu, zwal­czające je i dążące do jego zniszczenia. Były to: Bund (Allgemej-ner Jidyszer Bund, Powszechny Żydowski Związek Robotniczy), Kombund (komunistyczny odłam Bundu), partia Ferajnigte (Idi-sze Sosjalistisze Arbajter Partąj - Ferajnigte, Żydowska Socjali­styczna Partia Robotnicza - Zjednoczenie) oraz Komunistyczna Partia Polski, całkowicie opanowana przez Żydów.

32


Dlaczego Żydzi biorą udział w rewolucjach?

Aby zrozumieć istotę działania partii żydowskich zwalczających w okresie międzywojennym Państwo Polskie, winniśmy przyjrzeć się dokładniej ogólnym dążeniom Żydów w tym czasie. Oddajmy tu głos Żydowi, A. Idelsonowi, który w artykule omawiającym rocznicę urodzin Karola Marksa daje odpowiedź na to pytanie: W samym końcu zeszłego stulecia, wśród żydostwa w Niemczech dała się już stwierdzić kategoria żydów, będących pośrednimi typami między starym żydostwem, a nową cywilizacją euro­pejską. Nowe to środowisko żydowskie nie jest zdolne do roz­płynięcia się w nowym otoczeniu. To nie są ani żydzi, ani euro-pejczycy (...) Oni są pozbawieni tradycji, w odróżnieniu od otoczenia, które nie jest zdolne do uwolnienia się od niej (...) Kiedy żyd tępi szlachtę lub burżuazję, on nie żałuje tego pięk­na życia i wyższej kultury, których wyrazicielami były te war­stwy. W żydzie pozostała z przeszłości jedynie nienawiść do istniejącego stanu rzeczy, który zawsze był dla niego wstrętny. Wszystko to razem wzięte czyni z żydów typ głównie rewolu­cyjny, ściślej mówiąc, typ okresu niszczenia, niż twórczości. ponieważ twórczość nie może odbywać się szablonowo i na podstawie wypracowanych formułek. We wszystkich rewolu­cjach, poczynając od zeszłego stidecia, a kończąc na obecnej rosyjskiej [mowa o rewolucji z 1917 - ALS], ten typ żydowski bierze w nich udział, odgrywa w nich dużą rolę, stanowi czę­stokroć duszę tego ruchu, w zależności od odporności i rozwo­ju umysłowego tych mas, wśród których działa17.

Masowy udział żydów w inwazji bolszewickiej na Polskę wy­jaśniła odezwa partii Ferajnigte z kwietnia 1919 roku, skierowana do żydowskich warstw robotniczych w Polsce: Nikt nie jest tak zainteresowany w rewolucji społecznej, jak my, ciemiężeni wśród ciemiężonych (...) Dla nas jasne jest, że dopóki istnieć będzie przeklęty ustrój, trzymający się na ujarzmieniu, mor­dzie i krwi, nie wyzwolimy się od naszych cierpień3*.

33


Potwierdził to stanowisko I. Rein, jeden z wybitniejszych dzia­łaczy Ferajnigte: Dlatego mówimy masom żydowskim-zrzek­nijcie się „ nadziei paryskich " [chodzi o traktat mniejszościowy z Wersalu — ALS]. Nie z Paryża przyjdzie wyzwolenie. Tylko wówczas, kiedy w Warszawie proklamowane zostaną nowe zasady rewolucji socjalnej, wtedy będzie można zagwaranto­wać żydom prawa narodowe. Pod tym względem będziemy mieli również poparcie socjalistów międzynarodowych. Niech więc mocniej i energiczniej bije miot rewolucyjny"^.

Załamanie się planów bolszewickiej rewolucji światowej na skutek klęsk pod Warszawą i nad Niemnem bynajmniej nie otrzeź­wiło żydowskich zwolenników rewolucji. Jeden z wybitnych dzia­łaczy Bundu, Henryk Ehrlich, w odczycie wygłoszonym w War­szawie l O czerwca 1922 stwierdził: Łączymy rozwiązanie kwe­stii żydowskiej z naszą walką tu, na miejscu. Pomimo, iż więk­sza część robotników polskich jest jeszcze antysemicka, wie­my, iż w ich interesach klasowych leży konieczność wspólnej walki solidarnej z robotnikiem żydowskim. Chwila taka musi nadejść. Ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej i wyko­rzenienie antysemityzmu możliwe będą dopiero wtedy, gdy klasa robotnicza zdobędzie wladzę polityczną i ekonomiczną. Lecz już obecnie wysunąć trzeba w tej mierze żądania konkretne40.

Wyjaśnijmy tujeszcze jedną kwestię-jakie sąrzeczywiste przy­czyny miłości Żydów do rewolucji typu bolszewickiego. Oddajmy tu głos Rudolfowi Korschowi:Powstajepytanie, dlaczego znacz­ny odłam społeczeństwa żydowskiego dąży przy pomocy wła­śnie „rewolucji socjalnej" do ułatwienia bytu żydów w kra­jach rozproszenia, a zwłaszcza w państwach ich największego skupienia, np. jak w Rosji, w Polsce?

Pochodzi to stąd, że z chwilą wybuchu ,,rewolucji socjal­nej" do władzy przychodzi „proletariat", to jest warst\va naj­mniej przygotowana do funkcji rządzenia, a o to właściwie cho­dzi. Bowiem wiadomo jest, że rządzić na dłuższą metę mogą

34


tylko ludzie przygotowani do tego umysłowo, aprzytem związa­ni moralnie i duchowo z cala przeszłością danego kraju, z j ego tradycją a skutkiem tego odpowiedzialni za jego przyszłość.

Rzekomi „ dyktatorzy " spośród „proletariatu " stają się narzędziem, igraszką w rękach właściwych kierowników ru­chu rewolucyjnego.

We wszystkich ruchach rewolucyjnych kierowniczą rolę odgrywają żydzi, jak to podkreślił i uzasadnił sam Abram Idel-son, żyd, nie mogący być posądzony o przesadę w tym wzglę­dzie, o czym była zresztą mowa wyżej.

Posiadając właśnie tę kierowniczą władzę w okresie „dyk­tatury proletariatu ", żywioł żydowski ma możność nadawa­nia polityce danego Państwa pożądanego dla siebie kierunku.

Tak było na Węgrzech podczas dyktatury Beli Kuna (żyd Kohen) (1919 r.), tak było w Bawarjipodczas dyktatury Kurta Eisnera (żyda) (1919 r), tak było i jeszcze jest w Rosji pod rządami Radka (Sobełsona), Zinowjewa, (Apfelbauma), Troc-kija (Bronsteina) itp.41

W tym miejscu należy powrócić do analizowanej już wcześniej wątpliwości, czy wobec tak powszechnego dążenia Żydów do rewolucji „proletariackiej" mamy prawo mówić o planach two­rzenia przez nich Judeopolonii, a nie republiki proletariackiej?

Na ten temat nie ma żadnych wątpliwości. Pokazał to przykład rosyjski. Otóż jeszcze w czasie konstytuowania się władzy so­wieckiej w Rosji i organizowania podstaw państwowości bolsze­wickiej, Żydzi, stanowiący trzon nowej władzy, zgłosili dwa zna­mienne projekty. Pierwszy z nich dotyczył zorganizowania żydow­skich terenów osadniczych w Związku Sowieckim, drugi stwo­rzenia Republiki Żydowskiej na Krymie i terenach nad Morzem Czarnym. Były to jawne projekty tworzenia JUDEOBOLSZE-WIIZ UPRZYWILEJOWANYM NARODEM.

W dniu 16 kwietnia 1924 r. odbyło siew Moskwie zebranie znanych osobistości żydowskich, na którym rozważana była

35


sprawa żydowskiej kolonizacji na Krymie. Jednogłośnie pod­jęta została uchwała, by jak najprędzej urzeczywistnić odno­śny plan kolonizacji. Pozatem uchwalono wydać odezwę do Żydów na całym świecie w sprawie poparcia tego plamf2.

Zainteresowała się tym planem również potężna organizacja Żydów ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, mianowi­cie „J.D.C." („Joint Distribution Committee"). Przedstawiciel tej organizacji w Związku Sowieckim - dr Rosen - zajął się szczegó­łowym opracowaniem tego planu również ze strony finansowej. Chodziło tu q obszar, graniczący z morzem Czarnem, a ciągną­cy się od Kaukazu do Rumunii. Na obszarze tym mieszka już dwa miliony żydów, pozatern znajduje się tam wiele żydow­skich kolonii rolniczych43.

Projekt ten kierownik „J.D.C." w Rosji, doktor Rosen, przed­stawił w następujący sposób korespondentowi Żydowskiej Agencji Telegraficznej w Warszawie:Najbardziej odpowiedni dla żydów jest teren znajdujący się w pobliżu Odessy i Petrowska. Rząd Sowiecki chce go oddać bezpłatnie, o ile żydzi zgodzą się tam pracować na roli (...) 300 rodzin żydowskich, które się tam osiedliły, uważają warunki za bardzo dodatnie. Są tam wolne grunta dawnej arystokracji rosyjskiej, ciągnące się na prze­strzeni wielu tysięcy morgów (...). W czasie wojny i lat głodo­wych masa osób wymarła na półwyspie (...). Klimat jest bar­dzo odpowiedni dla pracy rolnej. Poza tym Krym posiada wy­jątkowe naturalne porty i źródła (...). Gdyby ten olbrzymi plan udał się - byłby to nie tylko postęp ekonomiczny, ale i wielki tryumfpolityczny^.

„Wielki tryumf polityczny"-przedstawiciel wielkiego żydow­skiego kapitału ze Stanów Zjednoczonych rozdaje rosyjskim Ży­dom majątki po wymordowanej arystokracji rosyjskiej! Czy tak miała wyglądać dyktatura rosyjskiego proletariatu? Czy poderwane do walki masy ludowe Rosji o to się właśnie biły?

36


Niewytłumaczalny na pozór fakt ścisłej współpracy wielkiego kapitału światowego z bolszewikami - którzy go zwalczali - miał jedno uzasadnienie-realizację interesu światowego żydostwa.

W jakie kształty przyoblekłyby się żydowskie plany „rewolu­cyjne" na ziemiach polskich, nie musimy się nawet domyślać, gdyż swoje zamiary ujawniły wszystkie partie żydowskie:

Znamiennym też faktem było, iż po zakończeniu wojny z bolsze­wikami przywódcy wszystkich bez wyjątku ugrupowań żydowskich, zarówno wywrotowych jak i społecznie umiarkowanych, stawiali sobie wyraźny cel: przeniesienie mas żydowskich do pracy na roli celem mocnego zakorzenienia się na ziemiach polskich. Jednak cel ten, zdaniem zwłaszcza przywódców obozu wywrotowego, możli­wy miał być jedynie po dokonaniu przewrotu społecznego, tj. kiedy władza w Polsce znajdzie się w rękach „proletariatu".

Tak jak dla okresu I wojny światowej, tak i dla pierwszych lat powojennych wyraźnie widoczny stał się podział ról pomiędzy poszczególnymi odłamami żydowskimi w krajach,rozproszenia". Zarówno wielki kapitał amerykański, jak również ugrupowania inteligencko-mieszczańskie czy bolszewickie - wszystkie one speł­niały wyznaczone im role.

Działalność żydowskich organizacji wywrotowych

Największym wpływem wśród żydowskiej warstwy robotni­czej cieszył się, powstały w 1897 r. w Wilnie i działający w całym państwie rosyjskim,Bund - Allgemejner Jidyszer Arbeter Bund (Powszechny Żydowski Związek Robotniczy). Opowiadał się on

37


za rewolucjąbolszewicką. Żydów uważał on za odrębny naród, sprzeciwiał się ich emigracji do Palestyny i żądał autonomii ży­dowskiej na ziemiach polskich z żargonem jidysz jako językiem urzędowym. W czasie I wojny światowej związek popierał próby utworzenia J udeopolonii pod patronatem niemieckim i był wrogo nastawiony do prób odbudowy państwowości polskiej, uważa­jąc, że będzie ona szkodliwa dla sprawy żydowskiej. Bezpośred­nio po I wojnie Bund uległ radykalizacji i odmawiał współpracy z rządem Polski Niepodległej, uważając go zaburżuazyjny. Uczest­niczył natomiast w tworzeniu bolszewickich rad delegatów mają­cych być zalążkiem władzy sowieckiej w Polsce. Współuczestni­czył w zorganizowaniu komunistycznej rewolty w Zamościu (28 XII 1918), w tworzeniu Gwardii Czerwonej w Zagłębiu Górno­śląskim oraz Legionu Żydowskiego na Śląsku. W czasie najazdu Armii Czerwonej na Polskę (lipiec-sierpień 1920) członkowie Bundu wstępowali w szeregi bolszewickie i uczestniczyli w two­rzeniu komitetów rewolucyjnych (rewkomów), mających stano­wić władzę w Polsce po zwycięstwie Sowietów.

Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej, na zjeździe w końcu grudnia 1921 Bund przyj ął oficj alnie uchwały kongresu III Międzynarodówki Komunistycznej i stwierdził, że przyjmując jej program przyłącza się do niej, j akkolwiek nie przyj muj e całkowi­cie stawianych przez nią warunków.

W odniesieniu do zjednoczenia z Komunistyczną Partią Ro­botniczą Polski (KPRP), uznano je zakonieczne, lecz na warun­kach gwarantujących aktywność i samodzielność żydowskich mas robotniczych, to jest na zasadach autonomicznych. Zażądano też, aby KPRP włączyła do swego programu żądania robotników żydowskich prawa do swobodnego rozwoju kulturalnego. Na­wiasem mówiąc, było to zrobione na użytek propagandy, bowiem w owym czasie nikt i nic nie ograniczało swobody żydowskiego rozwoju kulturalnego.

38


Bund był organizacją czysto żydowską. Dla niego, jako organizacji żydowskiej, kwestią główną było dokonanie prze­wrotu społecznego w ogóle, a w Polsce w szczególności, gdyż taki przewrót w mniemaniu Bundu rokował nadzieję na roz­wiązanie kwestii żydowskiej w Polsce. Bund, jako organiza­cja czysto żydowska, nie był związany z przeszłością, z trady­cją Polski. Polska dla Bundu była tylko terenem, na którym można dokonać eksperymentu rewolucji socjalnej i jego skut­ków oczekiwanych dla polityki żydowskiej. Skutki, jakie mogą wyniknąć dla Polski, nie były brane, rzecz naturalna, w rachubę przez Bund, jako organizację żydowską, gdyż upadek Polski bynajmniej nie ma pociągnąć za sobą gorszych widoków dla bytu Żydów na ziemiach polskich, niż jest to obecnie raczej przeciwnie4*.

Bund, z powodu niezwykle silnego podkreślania odrębności żydowskiej, wszedł w konflikt z Kominternem, który ostro go skry­tykował za nacjonalizm. To właśnie stanowisko Kominternu, nie chcącego uwzględnić żądań Bundu co do konieczności uznania odrębności żydowskiej w ogóle, a w Polsce w szczególności, było decydujące, że Bund, wyznający rewolucyjną ideologię, nie zgo­dził się na podporządkowanie Kominternowi organizacyjnie. I co więcej, ze względów taktycznych Bund starał się nawet zachować pozory, że nawet zwalcza komunistów. Jednakże wewnętrzne walki wśród Żydów nie przekraczały nigdy interesów żydo-stwa jako całości.

W całym okresie międzywojennym Bund dążył przy każdej sposobności do osłabienia państwowości polskiej, gdyż za takim osłabieniem szedł zamęt wewnętrzny w państwie, a w rezultacie nadzieja na przewrót społeczny, po którym nastąpić miało „osta­teczne rozwiązanie kwestii żydowskiej i wykorzenienie anty­semityzmu".

Ten wrogi wobec państwowości polskiej stosunek jaskrawo występował na jaw zazwyczaj w okresach trudnych dla Państwa

39


Polskiego, jak omówiona wcześniej wojna z bolszewikami, walki we Lwowie (Milicja Żydowska po stronie Ukraińców), itp. Już od początku roku 1921 Bund włączał się do wszystkich akcji straj­kowych, a w początkach tego roku rozwijał niezwykle czynną akcję w celu sparaliżowania antystrajkowych działań, grożą­cych rozkładem państwa46.

Podobnie działo się w całym okresie międzywojennym. W la­tach trzydziestych Bund zaczął tworzyć nielegalne bojówki zbroj­ne, rzekomo w obronie przed pogromami47. O tym, o jakie po­gromy tu chodziło i kto ich dokonywał, przekonać się było można na Wschodnich Kresach Rzeczypospolitej we wrześniu 1939 roku.

Reasumując, Bund był marksistowsko-nacjonalistyczną par­tią żydowską, udającą socjalistów i dążącą do stworzenia Ju-dcobolszewii drogą przewrotu społecznego, czyli rewolucji typu bolszewickiego. Plany te możliwe byłyby do zrealizowania tyl­ko w przypadku likwidacji Państwa Polskiego. W 1922 roku od Bundu odłączyło się jego lewe skrzydło zwane Kombund (Ko­munistyczny Związek), który zasadniczo przyjął program moskiew­skiej międzynarodówki i połączył sięz nią organizacyjnie. Zrezy­gnował przy tym formalnie z postulatu żydowskiej autonomii twier­dząc, że rozbija to jedność proletariatu różnych narodowości, ale w programie zadbał j ednak o specj alną pozy ej ę Żydów w przyszłej rewolucji. Program ten ująć można w następujące punkty:

40


Polsce i dokonanie tej akcji wspólnie z proletariatem wszystkich narodowości w Państwie;

* zrezygnowanie z postulatu odrębności organizacji robotni­czych poszczególnych narodowości i głoszonych przez nie trady­cji narodowych na rzecz stworzenia nowej organizacji, która ułatwiłaby proletariatowi żydowskiemu odegranie decydują­cej roli w ruchu rewolucyjnym w Polsw.skonsolidować się w samodzielną organizację komunistyczną, która śmiało przedłu­ży starą, pelną chwaty drogę walki proletariatu żydowskiego o jego polityczne i narodowe wyzwolenie. (...) Organizacja ta postawi proletariat żydowski, jako odważnych żolnierzy w kierowniczych szeregach międzynarodowego proletariatu i pomoże prowadzić ciężką walkę aż do ostatecznego zwycię­stwa4*. W tej samej odezwie czytamy dalej '.Kombun d-przed­nia straż rewolucyjnego proletariatu żydowskiego w Polsce — wzywa was do zorganizowania potężnego batalionu bojowe­go żydowskich pracowników (...) by wraz z proletariatem kra­jowym i komunistyczną międzynarodówką uderzyć na ostat­nie twierdze burżuazji i w ten sposób wyzwolić ludzkość od eksploatacji i niewolnictwa49.

Zwróćmy uwagę na fakt, iż wezwanie do rewolucji w 1922 roku nie było gołosłowne. W następnym bowiem roku przez Eu­ropę przetoczyła się fala rewolucyjna i amatorzy na „władzę pro­letariatu" mieli nadzieję, że „bój to będzie ostatni".

Rewolucyjny Kombund nie czuł się jednak pewnie i szybko się włączył do „bratniej" partii, jaką była KPRP i z nią wspólnie pro­wadził destrukcyjną wałkę przeciwko Państwu Polskiemu.

Kombund, głoszący oficjalnie hasła internacjonalizmu proleta­riackiego, w całym swoim programie podkreślał dążenie Żydów do przywództwa w ruchu robotniczym i w rewolucji. Nie trudno zatem się domyślić, jaki kształt miałaby Judeobolszewia po zdo­byciu przez nich władzy w Polsce.

41


Kolejną żydowską partią dążącą do destrukcji Państwa Pol­skiego w imię interesów żydowskich była partia powstała w 1922 roku z połączenia Ferajnigte z Niezależnymi Socjalistami. Nowy twór przyjął nazwę_„Idisze Socjalistisze Arbajter Partaj - Fe­rajnigte -in Pojlen" (Żydowska Socjalistyczna Partia Ro­botnicza - Zjednoczenie - w Polsce). Zasadnicze punkty pro­gramu nowopowstałej partii przedstawione zostały w układzie zjed­noczeniowym, gdzie m.in. napisano -.zjednoczonapartia, nale­żąc do ogólno światowej armii socjalistycznej, kieruje walką klasową proletariatu żydowskiego, zgodnie z zasadami i cela­mi socjalizmu międzynarodowego i w ten sposób walczy dla narodu żydowskiego o autonomię narodową (...) nasza partia w Polsce spojona jest z całą zjednoczoną żydowską socjali-styczną partią robotniczą (...) jesteśmy wyrazicielami obydwu harmonijnie związanych ideałów naszej partii: autonomii i terytorializmu. My (...) w Polsce przedstawiamy syntetyczną ewolucję socjalizmu żydowskiego (...) W Polsce szczególnie mocno odczuwa się historyczną konieczność utworzenia tery­torialnego centrum żydowskiego z terytorialną autonomią ży­dowską (...) A na pytanie tragiczne: „dokąd" i,, gdzie jest wyj­ście " dajemy odpowiedź: Wolne żydowskie społeczeństwo so­cjalistyczne50.

Jak ma dojść do owego „wolnego żydowskiego społeczeń­stwa socjalistycznego", napisano już w roku 1919: tylko wów­czas, kiedy również w Warszawie proklamowane zostaną nowe zasady zwycięskiej rewolucji, wtedy będzie można zagwaran­tować żydowskie prawa narodowe. Pod tym względem będzie­my mieli poparcie socjalistów międzynarodowych51.

Rewolucji jeszcze w Polsce nie było - pisał I. Rein, jeden z działaczy tej partii - a zatem musimy wytężać wszystkie siły, aby jak najprędzej przyszła. To jest nić przewodnia wszyst­kich naszych wystąpień52.

42


Nic tu dodać, nic ująć. W programie tym zawarte są pełne zasady klasycznej Judeopolonii: narodowa i terytorialna auto­nomia Żydów na ziemiach polskich! Państwo żydowskie w państwie polskim! Ale w odróżnieniu od klasycznej Judeopolo­nii, która miała być budowana spokojnie w majestacie Cesarstwa Niemieckiego, ta nowa - Judeobolszewia - miała być tworzona po rzezi dokonanej przez rewolucję bolszewicką i po zniszczeniu już istniejącego Państwa Polskiego.

Kolejnąpartią żydowską o znacznych wpływach w Polsce była Poale Syjon („Praca Syjonu"). Jej głównym celem stało się dą­żenie do utworzenia własnego państwa w Palestynie. Cel ten jed­nak był odległy, a jego realizacja wymagała czasu i zgody różnych wpływowych czynników polityki międzynarodowej, również spo­śród świata nieżydowskiego. W tej mierze za czynnik najważniej­szy uznano współpracę z międzynarodowym proletariatenrZrw/-nowany świat nie może być odnowiony na starych zasadach kapitalistycznych. Burżuazja nie jest w stanie rozwiązać po­koju międzynarodowego, wolności narodów, odbudowy eko­nomicznej (...) Zrobić to może tylko proletariat międzynarodo­wy na zasadach socjalizmu. Objęcie wladzy przez proletariat jest pierwszym zagadnieniem przewrotu społecznego, (...) dyktatura opierać się powinna na woli ludu roboczego. Aż do osiągnięcia tego stopnia walki rewolucyjnej klasa robotnicza korzysta ze wszystkich demokratycznych instytucji społeczeń­stwa mieszczańskiego do zorganizowania walki przeciw pa­nowaniu burżuazji i do przygotowania proletariatu do objęcia władzy politycznej53.

W październiku 1921 roku Poale -Syjon zmieniła nazwę na Żydowski Związek Komunistyczny Poale Syjon, zaaprobowała program i taktykę Kominternu, a przy tym uznała za obowiązujące dla siebie wszystkie uchwały Kominternu we wszystkich sprawach polityki międzynarodowej i krajowej, a więc i dążenie do znisz-

43


czenia niepodległego Państwa Polskiego i zastąpienia go re­publiką sowiecką.

Konkretna polityka w sprawach polskich miała przedstawiać się następująco: Poale-Syjon uważa, że Żydzi są narodem, któ­remu w Polsce należą się te same prawa, co narodowi polskie­mu. Język żargonowy jako język miejscowych szerokich mas żydowskich, winien być uznany w urzędach, sądownictwie, szkolnictwie, przytem szkolnictwo musi być utrzymywane kosz­tem Państwa Polskiego (...) Żydom musi być zagwarantowa­na autonomia narodowa, lecz ponieważ ona (...) może być wcielona w życie jedynie w drodze przewrotu społecznego przy pomocy „proletariatu", stąd dążność do zrewolucjoni­zowania w Polsce szerokich mas w ogóle, a nie tylko mas Żydowskich54.

Mamy więc tu kolejnąpartię żydowską, która stawiając sobie za główny cel budowę w Palestynie Erec Izrael (państwa Izrael), na ziemiach polskich dąży do budowy Judeobolszewii.

W początkach XX wieku młodzież żydowska, ożywiona ideą budowy w Palestynie państwa żydowskiego, utworzyła organiza-cję o nazwie Cejre Syjon (Młody Syjon), dla odróżnienia od starego Syjonu, czyli od Światowej Organizacji Syjonistycznej. Zdaniem Młodego Syjonu Światowa Organizacja Syjonistyczna niesłusznie przeceniała wpływ żydowskich kół kapitalistycznych. Młodzież natomiast uznała za konieczne wciągnąć do działalności nad budową Erec Israel warstwy robotnicze, a chcąc je zjednać kładła nacisk na polepszenie warunków bytu klasy robotniczej. Posiadając w Polsce niewielkie wpływy, Cejre Syjon połączyła się w maju 1921 roku z radykalnym skrzydłem Poale Syjonu, ale niezależnie od tego prowadziła nadal działalność pod starąnazwą. W programie działalności Cejre Syjonu opracowanym na zjeździe w Wiedniu w sierpniu 1921 r. przyjęta została ta sama zasada, która przewijała się „czerwonąnicią" przez programy wszystkich żydowskich organizacji wywrotowych, a mianowicie, żezaspo-

44


kojenie potrzeb społeczeństwa żydowskiego, zarówno w od­niesieniu do terenu Palestyny, jak i do krajów rozproszenia, możliwe jest jedynie w wyniku rewolucji społecznej. W od­niesieniu zaś do krajów rozproszenia Cejre Syjon dążył do uzy­skania dla Żydów takich praw, które w oficjalnej ich terminologii określane sąjakoautonomia narodowo-personalna, czyli Pań­stwo w państwie. Cele te mogły być osiągnięte tylko przez zmianę całego obecnego ustroju społecznego na ustrój so­cjalistyczny. Sama żydowska warstwa robotnicza nie była, wg nich, zdolna dokonać takiego przewrotu, a więc do realizacji tego winna być użyta klasa robotnicza całego świata (na tym właśnie polegała teoria tzw. jednolitego frontu robotniczego).

Poufny okólnik do członków Cejre Syjonu w Polsce głosił: Cała klasa robotnicza jest zainteresowana w rozwoju socjalizmu. Warstwy robotnicze powinny starać się, aby pociągnąć na swoją stronę cala klasę robotniczą. Socjalizm może być urze­czywistniony w drodze walki nieprzei"wanej oraz na skutek pracy nad zorganizowaniem w tym celu międzynarodowej klasy robotniczej^.

Na spotkaniu w Wiedniu zdecydowano także na powołanie socjalistycznej międzynarodówki, która skupi wszystkie rewolu­cyjne siły ze sfer robotniczych całego świata. Ta międzynarodów­ka bez kompromisów prowadzić miała dalszą walkę w celu prze­budowy obecnego ustroju społecznego na socjalistyczny. W pod­stawie całej tej idei jestpołożona swego rodzaju linia żydow­skiego socjalizmu. Socjalizm wprowadzi narodowość żydow­ską, jako równouprawnionego członka, do przyszłej rodziny socjalistycznej narodów. Nastąpi to wprowadzenie poprzez autonomiczne centrum robotnicze w Palestynie oraz poprzez autonomię narodowo-personalna w krajach rozproszeni^.

Opierając się na takim rozumowaniu, 111-cia krajowa konfe­rencja członków Cejre Syjonu z Polski podjęła wówczas w Wiedniu

45


szereg uchwał, z których najważniejsze przedstawiaj ą się nastę­pująco:

Cejre Syjon, należący do obozu wywrotowego, nieprzychylnie odnosił się do państwowości polskiej. W miarę sił przy sprzyjają­cych okolicznościach członkowie Cejre Syjonu dążyli do osłabie­nia tej państwowości, bowiem, jak wiemy, osłabienie państwo­wości polskiej rokowało nadzieję szybszego urzeczywistnienia programu Cejre Syjon w odniesieniu do krajów diaspory, w tym i Polski. Wszelkie więc zaburzenia i strajki, zwłaszcza powszechne, znajdowały zawsze gorących zwolenników wśród członków tej organizacji. W 1920 r., w czasie inwazji bolszewickiej, członko­wie organizacji Cejre Syjon w równej mierze sprzyjali wojskom sowieckim, jak czynili to członkowie Bundu, Poale Syjonu, itp. organizacji. Były przypadki, że w niektórych miejscowościach byłego zaboru rosyjskiego po wypędzeniu wojsk bolszewickich przestawały tam działać istniejące do tego czasu stowarzyszenia kierunku cejresyjonistycznego z powodu wyjazdu do Rosji pod ochroną armii sowieckiej wielu ich członków, np. w Ostrołęce i innych miejscowościach byłego zaboru rosyjskiego58.

46


Specyficzną rolę w okresie międzywojennym odgrywałaNie-zależna Partia Socjalistyczna w Polsce (tzw. Niezależni So­cjaliści). Kiedy bowiem okazało się, że Polska Partia Socjali­styczna stanęła w obronie Ojczyzny w czasie inwazji bolszewic­kiej w 1920 r. i nie dala się użyć jako narzędzie do zwalczania budującej się państwowości polskiej, kierownicze rewolucyjne koła żydowskie postanowiły „nadać proletariatowi polskiemu nowe formy organizacyjne (!!!)". Uznano bowiem, że dotychczasowe sprzyjająrozwojowi wśród niego tendencji narodowych, skutkiem czego nadzieje na użycie go do akcji wywrotowej i przyspieszenia w ten sposób rozwiązania sprawy żydowskiej mają coraz mniej widoków na realizację.

W tej sytuacji w listopadzie 1921 r. utworzono w Krakowie Niezależną Partię Socjalistyczną w Polsce, na której czele stanął Żyd, dr Bolesław Drobner. Pro gram Niezależnych Socjalistów opublikowany został m.in. w protokole zjednoczeniowym z partią Ferajnigte; czytamy tam m.in.:Partia Niezależnych Socjalistów w Polsce propaguje hasła socjalizmu rewolucyjnego, zwalcza szowinistyczno-oportunistyczny pokój społeczny i wszystko to, co wzmacnia wzajemne antagonizmy państw i ludów oraz budzi wśród klasy pracującej nastroje nacjonalistyczne.

Uznając hasła samookreślenia i opieki mniejszości naro­dowych zarówno w stosunku do polityki wewnętrznej, jak i zewnętrznej, partia N.S. w Polsce stoi na stanowisku autono­mii narodowościowej i pełnej opieki nad wszystkimi mniejszo­ściami narodowymi (dla mniejszości żydowskiej autonomii narodowo-personalnej i prawa publicznego dla języka żydow­skiego)^"9.

W rym samym punkcie wzmiankowanego protokołu czytamy dalej:

W obecnym okresie zaostrzenia walki rewolucji z kontrre­wolucją występują również specjalne zagadnienia proletaria-

47


tu każdej narodowości w interesie dalszej zwycięskiej walki klasowej i dalszego jej rozwoju.

Dla proletariatu żydowskiego z powodu jego specjalnych właściwości kulturalnych ujawnia się konieczność zaspoko­jenia wszystkich jego potrzeb socjalnych i narodowych (...)

Walka o te zadania musi być prowadzona łącznie z prole­tariatem całego kraju przed walką o przebudowę kapitali­stycznego ustroju na państwo socjalistyczne, przed walką o zdobycie władzy6®.

A więc wynika z tego następujący wniosek: wszyscy sąrówni, ale niektórzy trochę równiejsi, aproletariat polski winien wy­wołać krwawą rewolucję, zniszczyć własne państwo, aby za­spokoić wszystkie potrzeby Żydów, z powodu „ich specjal­nych właściwości kulturalnych".

„Jerozolima w każdym kraju"

Bardzo ważną rolę wśród organizacji żydowskich działających w Polsce w okresie międzywojennym odegrała partia Fołkistów -Jidysze Folkspartaj in Pojlen (Żydowska Partia Ludowa w Polsce). Aby lepiej zrozumieć jej program działania, należy się nieco cofnąć do okresu powstania fołkizmu jako ruchu politycz­nego61 . Kiedy idea syjonizmu święciła triumf i zyskała wielu zwo­lenników, okazało się, że nawet najbardziej pomyślna jej realiza­cja w Palestynie nie rozwiąże problemu żydowskiego na świecie. Po prostu Żydów było zbyt wielu, aby można było zgromadzić ich w małej Palestynie. W tej sytuacji wśród syjonistów nastąpił roz­łam. Pojawił się kolejny teoretyk państwowości żydowskiej - Izrael Zangwill, który zgłosił projekt:Budować Jerozolimę w każdym poszczególnym kraju, również jak w Palestynie, oto jest mi­sja Żydów62. Znaczyło to, że oprócz państwa żydowskiego w Pa­lestynie powstawać maj ą autonomiczne państwa żydowskie w krajach rozproszenia. Dotyczyło to przede wszystkim obszarów

48


Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie były największe skupiska Żydów.

Na skutek powstania tej idei ruch syjonistyczny podzielił się na dwa odłamy: syjonistów ścisłych, dążących do budowy państwa żydowskiego w Palestynie, iterytorialistów, zmierzających do tworzenia autonomicznych państewek żydowskich w krajach roz­proszenia.

Terytorialiści pod przewodnictwem Izraela Zangwilla założyli Judische Territorial Organisation -ITO. W duchu tym działał także inny historyk i teoretyk państwowości żydowskiej Szymon Dubnow, który rozwinął teorię fołkizmu, zwaną także „autonomi-zmem". Głosił on tezę, że naród żydowski jest „faktem konkret­nym i autochtonicznym" i w związku z tym Żydzi powinni szukać swej przyszłości w krajach ich dotychczasowego zamieszkania, gdzie winni uzyskać prawo do autonomii narodowo-personalnej i kulturalnej, ale nie poddawać się żadnej asymililacji, czyli rozsa­dzać od wewnątrz istniejące społeczeństwa i państwa.

Na ziemiach polskich projekty „wykrojenia kawału Polski dla Żydów" pojawiły się już pod koniec XVIII wieku, ale dopiero na przełomie XIX i XX wieku uznano, że można stworzyć państwo żydowskie do spółki z gojami i stworzyć Judeopolonię. Do pro­jektów tych pozytywnie ustosunkowały się niemal wszystkie ugru­powania żydowskie. Już w 1905 roku Żydzi wysunęli żądanie, aby obiecywana Polakom autonomia w Królestwie stała się Jude-opolonią, a III Ogólnorosyjski Zjazd Syjonistów, który odbył się w Helsinkach w 1906 n, zażądał, aby w JudeOpolonii wpro­wadzone zostały dwa żydowskie języki: hebrajski i żargon jidysz63.

Po wybuchu I wojny światowej, 17 sierpnia 1914 r., główni niemieccy syjoniści: Max Bodenheimer, Adolf Friedmann i pocho­dzący z Rosji Leo Motzkin złożyli w niemieckim Ministerstwie Spraw Zagranicznych projekt budowy państwa buforowego -

49


Judeopolonii, na co niemieccy dyplomaci i wojskowi chętnie wyrazili zgodę.

W początkowym okresie wojny, gdy zdawało się, że Niemcy staną się zwycięzcami i opanuj ą Europę Środkowo-Wschodnią, reakcje wszystkich ugrupowań żydowskich były przychylne poli­tycznym planom współpracy z Niemcami, a tym bardziej tworze­niu dla Żydów jakiejś formy państwowości. Idea fołkizmu tryum­fowała w pełni i wydawało się, że Zwycięskie Niemcy zrealizują Judeopoloniępod swym patronatem, w której Żydzi będą war­stwą kierowniczą. Klęski wojsk niemieckich na frontach spowo­dowały, że Niemcy zrezygnowały z budowy Judeopolonii, a za­częły wyraźnie próbować wykorzystania dla swych celów bojo­wego ducha Polaków.

Gdy fołkistowska idea budowy Judeopolonii zaczęła przeży­wać kryzys, w Warszawie utworzona została Jidysze Fołkspartaj in Pojlen (III 1917), czyli partia fołkistów. Uznawała ona Żydów za odrębny naród, a gdy odradzała się Polska Niepodległa, zażądała dla Żydów autonomii narodowo-personalnej i kul­turalnej w formie Żydowskiej Rady Ludowej (Rady Stanu), stanowiącej rodzaj parlamentu, i odrębnej dla Żydów kon­stytucji. W tych żądaniach wspierały fołkistów wszystkie ży­dowskie ugrupowania polityczne, nawet i te, które zamierza­ły dokonać przewrotu i drogą rewolucyjną zmienić ustrój i zlikwidować Państwo Polskie.

Takiego rodzaju autonomii nie mieli Żydzi nigdzie i nigdy i rzecz jasna, że władze polskie nie mogły pozwolić na destrukcję odro­dzonego państwa. Dlatego też postulatów żydowskich nie przyję­to, przyznając im prawa, jakie posiadali wszyscy obywatele Od­rodzonego Państwa Polskiego.

W okresie międzywojennym fołkiści należeli do ugrupowań, które nie głosiły krwawego przewrotu, ale zachowanie przez nich idei destrukcyjnej autonomii stanowiło potencjalne zagrożenie dla państwa w nadchodzących dlań trudnych czasach.

50


Róża Luksemburg - „Orzeł rewolucji" czy „Różowa pluskwa"?

Do szczególnie ekstremalnych i antypolskich organizacji żydow­skich w okresie międzywojennym należała Komunistyczna Partia Polski - KPP. Stwierdzenie to wywołać może pewne kontrower­sje i dlatego należy je wyjaśnić szczegółowo.

Utworzona 16 grudnia 1918 w Warszawie Komunistyczna Partia Robotnicza Polski - KPRP, powstała z połączenia Socjal­demokracji Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL) oraz Polskiej Partii Socjalistycznej - Lewicy. Gdy w roku 1892 ogłoszony zo­stał program Polskiej Partii Socjalistycznej, zawierający postulat niepodległości Polski, wywołało to sprzeciw w niektórych krajo­wych i zagranicznych ośrodkach socjalistycznych. Część krajo­wych działaczy, odcinając się całkowicie od PPS, utworzyła w 1893 roku nową partię: Socjaldemokrację Królestwa Polskiego (SDKP). Na jej czele stanęła czwórka działaczy niepolskiego po­chodzenia: Róża Luksemburg, Adolf Warszawski-Warski, Leon Jogiches -„Tyszka" i Julian Marchlewski i jak to określił polski historyk -Żydó w przeważnie, obcych więc rasowo i w dodat­ku odciętych od kraju64 (wśród tej przywódczej czwórki, jedy­nie Marchlewski miał ojca Polaka, ale jego matka była Niemką).

SDKP na pierwszym swoim zjeździe w 1894 roku określiła swój stosunek do niepodległości Polski, uważając program od­budowania Polski za zupełne wyrzeczenie się skutecznej walki politycznej i za oddalenie się od celów proletariatu tak osta­tecznych, jak i najbliższych. Szczególna rola w tej antypolskiej agitacji przypadła Róży Luksemburg^asfo niepodległości Pol­ski zwalczała wytrwale i uparcie, z obsesyjną, ślepą zawzięto­ścią. W roku 1895 w broszurze „Niepodległa Polska a sprawa robotnicza "pisała: „Niech nas nie wzywają do tłuczenia gło­wą o mur! Niech nam dadzą spokój z niepodległą Polską!" (...) W r. 1896 w artykule pt. „Neue Strómungen in derpolni-schen sozialistischen Bewegung in Deutschland und Oesterre-ich", ogłoszonym w „Neue Zeit" nr. 32-33/1895-1896, dowo-

51


dziła, że „jedyną drogą skutecznej walki o wszystkie interesy robotnika polskiego" jest dla socjalistów polskich „przyjęcie istniejących granic państwowych [czyli zaborczych-ALS] za fakt historycznie dany " i-w konsekwencji - „ wyrzeczenie się zupełnie utopii stworzenia klasowego państwa polskiego siła-miproletariatu polskiego". Jeszcze w 1902 r. w krakowskim „Przeglądzie Socjaldemokratycznym"przepowiadać będzie, że co prawda wojna między Niemcami a Rosją „niechybnie -prędzej czy później" wybuchnie, ale „najbnjniejsza nawet imaginacja kawiarnianego polityka nie zdoła sobie dziś wy­obrazić, że z wojny między Rzeszą Niemiecką a Rosją wynikła­by niepodległość Polski"; wobec tego „ wszelkie kombinacje międzynarodowe w kwestii polskiej upadają doszczętnie " (...) Swoim hasłem „ organicznego wcielenia " sprzęgając się z za­borczą polityką caratu i z polskim prądem ugodowym, Róża Luksemburg odgradzała się od nich jednak nieustannym na­woływaniem do „ walki z absolutyzmem ", walki wszakże „ wy­łącznie klasowej "; „ ostateczne zniesienie niewoli narodowej " -głosiła na kongresie socjalistycznym w Londynie w roku 1896

Stary Wilhelm Liebknecht, szczery, gorący przyjaciel Pol­ski i konsekwentny zwolennik jej niepodległości, próbował pa-

52


raliżować wpływy Róży Luksemburg w niemieckiej Socjal-De-mokracji, nazywał j ą różową pluskwą („rosafarbige Wanze") i posądzał ją, że jest agentką rządu rosyjskiego, nie mógł bo­wiem pojąć, że Róża Luksemburg, tak namiętnie zwalczając hasło niepodległości, jednocześnie nie mniej namiętnie broni­ła praw Armenii do niepodległości państwowej65.

Poświęciliśmy Róży Luksemburg nieproporcjonalnie dużo miej­sca, ale to z uwagi na fakt, że jej nienawiść do Niepodległej Polski przejęta została przez cały ruch komunistyczny okresu międzywo­jennego wraz z „błędami luksemburgizmu" zwalczanymi przez ko­lejne zjazdy KPRP (i KPP).

ŚDKP, osłabiona aresztowaniami w latach 1893-95 nie prze­jawiała aktywniejszej działalności. Dopiero w 1900 roku dokona­ła zjednoczenia z tworzącą się w Wilnie Socjal Demokracją Litwy i powstała w ten sposób Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL). Wśród jej działaczy pojawił się wówczas Fe­liks Dzierżyński i Bronisław Wesołowski, ale znaleźli się tam także: Antoni Rubinstein „Małecki", Jakub Furstenberg „Hanecki", Ja­kub Fenigstein„Dolecki", Józef Unszlicht, Julian Leszczyński-Leń-ski, Bernard Zaks, Mieczysław Warszawski „Broński" i Bernard Mandelbaum. Wszyscy oni stali się w przyszłości wybitnymi dzia­łaczami rewolucji bolszewickiej 1917 roku66.

Ta część SDKPiL, która działała na ziemiach polskich, przyję­ła bez zastrzeżeń program Róży Luksemburg, ta zaś, która działa­ła w samym centrum rewolucji, nigdy nie nawiązywała do jej po­glądów, gdyż spotkały się one z ostrą krytyką Lenina. Wytworzyła się w ten sposób swoista łamigłówka dla historyków, którzy w różnych opracowaniach bezskutecznie próbują to wyprostować.

Drugim członem, z którego powstała KPRP, była Polska Par­tia Socjalistyczna - Lewica. W roku 1906 w Polskiej Partii So­cjalistycznej nastąpił rozłam. Główną przyczyną był problem nie­podległości Polski, pretekstem zaś sposób użycia w walce rewo­lucyjnej Organizacji Bojowej (OB) PPS. Część działaczy, będą-

53


cych pod wpływem ideologii Róży Luksemburg, tzw. „Młodzi", zrezygnowała całkowicie z postulatu niepodległości, wybrała nowy komitet w składzie: Maksymilian Horwitz „Wałecki", Bernard Zaks, Feliks Sachs, Feliks Koń, Paweł Lewinson i Bernard Szapiro. Nowy komitet ogłosił się Polską Partią Socj alistyczną- Lewica.

„Starzy" i bojowcy utworzyli PPS-Frakcję Rewolucyjną, któ­rej przewodzili: Józef Piłsudski, Tytus Filipowicz, Władysław Mach, Michał Sokolnicki, Stanisław Jędrzejowski i Witold Jodko-Nar-kiewicz. Dla PPS-Frakcji Rewolucyjnej niepodległość była naj-ważniej szą sprawą.

W listopadzie 1918 roku, gdy odradzało się Państwo Polskie, na jego ziemiach zaczęły się masowo tworzyć Rady Delegatów Robotniczych. Zarówno nazwa, jak i forma, wzorowane były na istniejących w Rosji, ale - mimo podobieństwa - realizowały od­mienne cele. Wielką rolę odgrywały tu inne doświadczenia histo­ryczne i wynikające z nich czynniki psychologiczne. Polska klasa robotnicza zafascynowana była odzyskiwaniem niepodległości pań­stwowej . Polska odradzała się z żywiołową siłą, a Rady Delega­tów Robotniczych stawały się czymś więcej niż czynnikiem obro­ny interesów społecznych i walki o reformy społeczne. Stały się one podporą rodzącej się dopiero administracji państwowej. Ina­czej widzieli rolę Rad komuniści reprezentowani przez SDKPiL i PPS-Lewicę. Przez krótki czas opanowali oni sytuację w Dąbro­wie Górniczej, rzucaj ąc tam bolszewickie hasło:, ,cała władza w ręce Rad" i w celu realizacji tego hasła tworzylioddzialy Czerwonej Gwardii pod dowództwem Leona Furmana Jednak władzy nie udało się im zdobyć i policja wraz z wojskiem pokonała ich.

Żydokomuna

16 grudnia 1918 SDKPiL zjednoczyła się z PPS-Lewicąi stwo­rzyła Komunistyczną Partię Robotniczą Polski (KPRP), od 1925 roku przemianowaną na Komunistyczną Partię Polski (KPP). W marcu 1919 roku partia ta weszła w skład III Międzynarodówki

54


Komunistycznej jako jej współzałożycielka. Przyjęty na I Zjeździe program zakładał udział w światowej rewolucji proletariackiej, w wyniku której powstać miała Światowa Republika Rad, a zniknąć miały państwa narodowe jako przeżytek ustroju burżuazyjnego. W związku z tym KPRP sprzeciwiała się odbudowie niepodległego Państwa Polskiego, uznając je za zjawisko kontrrewolucyjne, ha­mujące walkę wyzwoleńczą proletariatu w skali ogólnoświatowej. Występowała także przeciwko walce o granice Polski, a sama pró­bowała przejęć władzę: Czerwona Gwardia w Zagłębiu, opanowa­nie Zamościa 28 XII 1918 roku, tworzyła niektóre Rady Delega­tów Robotniczych i próbowała zbolszewizować pozostałe; zbojko­towała pierwsze wybory do Sejmu Ustawodawczego (11919).

Na ziemiach Państwa Polskiego komuniści, oprócz KPRP, utworzyli odrębną Komunistyczną Partię Zachodniej Białorusi, Komunistyczną Partię Zachodniej Ukrainy, Komunistyczną Partię Górnego Śląska, Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej (KZMP) oraz serię różnych komunistycznych przybudówek, na zasadzie podległości, autonomii, itp.

Oprócz wymienionych wyżej zasłużonych działaczy, którzy weszli do KPRP z SDKPiL oraz PPS-Lewicy, wymienić dodat­kowo należy tych, którzy rozwinęli swą działalność w późniejszym okresie, takich jak: Saul Amsterdamski „Henrykowski", Fran­ciszek Fiedler, Marianna Koszutska „Wera-Kostrzewa", Łazar Aronsztam, Salomon MUler, Jasep Łahinowicz, Abram Razensztajn „Maksimowski", Mikołaj Arechwa, Bronisław Berman, Aleksander Hiller, Alfred Lampę i wielu innych.

Na temat składu narodowościowego komunistów pisano w okresie przedwojennym:^&c/a komunistyczna ma główny swój punkt oporu w skupionej po miastach ludności żydowskiej. 95% komunistów to Żydzi, 5% to obałamuceni przez Żydów wywrotowcy polscy. Oprócz zawodowych agitatorów i techni­ków partyjnych opłacanych przez Moskwę, znaczna część in­teligencji żydowskiej przesiąknięta jest komunizmem. Wywie-

55


siwszy dla niepoznaki sztandary demokracji liberalnej lub tzw. frontu ludowego, inteligenci żydowscy są w naszym kraju roz-sadnikami fermentów społecznych61,

Znany polski historyk, Władysław Pobóg-Malinowski, tak pi­sze o komunistach: Jak kruki na żer — zlatywali się gromadka­mi wszędzie, gdzie zanosiło się na jakieś zamieszki; włączali się do każdej akcji prowadzonej przez ludowców i socjalistów i usiłowali wszędzie wiecom, obchodom, zatargom, strajkom nadać charakter burzliwy, przebieg krwawy. Najwięcej żero­wali na biedzie bezrobotnych -pchali ich do wystąpień ulicz­nych, do zatargów z policją, do rozbijania sklepów i rabunku ich zawartości. W roku 1931 mieli w Polsce w szeregach partii zaledwie 14 000 członków (0,05% w stosunku do ogółu ludno­ści). Powodów tej liczbowejznikomości było wiele: zrażała do nich społeczeństwo i wybitna w ich szeregach przewaga Ży­dów, i zbyt widoczna ich zależność od Moskwy; zbyt często widywano ich na ławie oskarżonych w procesach o szpiego­stwo i działania na szkodę państwa6*.

Widząc, iż KPP odizolowała się od polskich robotników, przed­stawiciel najwyższych władz sowieckich i III Międzynarodówki Komunistycznej, Mikołaj Bucharin, ostrzegał: Miejcie na uwa­dze, że wasza partia nie jest pod względem składu polską par­tią. To dobrze, że przyciągacie mniejszości narodowe, ale jeśli nie będzie w niej polskiego proletariatu, to przecież nie będzie rewolucji (...) Zginiecie, jeśli nie zrozumiecie tego w całej pełni.

Przytoczone tu trzy opinie na temat liczebności Żydów w KPP upoważniająnas do zaliczenia tej partii do żydowskich organizacji wywrotowych w Polsce w okresie międzywojennym. W odróż­nieniu jednak od innych partii żydowskich, które ze względów tak­tycznych odcinały się od bolszewizmu (za wyjątkiem Kombundu), KPP była dodatkowo całkowicie podporządkowana Moskwie, utrzymywana przez Sowietów i bez zastrzeżeń realizowała polity­kę imperialnąZSRS. Ta polityczna formacja, ze względu na skład

56


etniczny i cele swego działania, od samego początku nazywana była nieoficjalnie żydokomuną.

„Uwolnić Gdańsk z łap polskich imperialistów"

W pierwszych latach powojennych walkę z Polską prowadziła KPP, KPZU, KPZB we współpracy z legalnie działającą Komu­nistyczną PartiąNiemiec (KPD) oraz z bardzo aktywnym wywia­dem sowieckim. W tym czasie narodziło się - modne nieco później - hasło KPP i KPD o konieczności „samostanowie­nia" nie tylko Kresów wschodnich II Rzeczypospolitej, ale również Śląska, Wielkopolski i Pomorza. Owo „samostano­wienie" polegać miało na „powrocie" tych ziem do Niemiec i do Związku Sowieckiego oraz na „uwolnieniu Gdańska z łap polskich imperialistów".

Odwołajmy się tu po raz kolejny do tekstów wybitnego pol­skiego historyka Władysława Pobóg-Malinowskiego, który pisze: Komunistyczny „ Czerwony Sztandar" w roku 1923: „Partia całkowicie popiera ruch wyzwoleńczy mniejszości narodowych na kresach wschodnich i hasła ich przyłączenia do sąsiednich republik sowieckich "; w 1933 r. w odezwie, wydanej z racji komunistycznego zjazdu w Gliwicach, w przededniu dojścia Hitlera do władzy komuniści polscy określali traktat wersal­ski jako „zbójecki" i zapowiadali, że „zwycięskiproletariat polski" przekreśli postanowienia tego traktatu „w stosunku do Górnego Śląska i korytarza " i „zapewni ludności tych ziem prawo samookreślenia aż do oderwania się od Polski". W „ Projekcie programu " z roku 1930 komuniści polscy uznawa­li „prawo ludności gdańskiej, siłą oderwanej od Niemiec, do ponownego połączenia się z Niemcami (zob. w: J. Kwiatkow-skiego, Komuniści w Polsce, Bruksela 1946). Obok „polskiej" istniały „partie " komunistyczne „ Zachodniej Białejrusi" (kresy północno-wschodnie) i „Zachodniej Ukrainy" (Małopolska i Wołyń). Podległy Mosk\vie ośrodek kierowniczy ukrywał się w

57


Gdańsku. Obok „partii" istniał sowiecki aparat szpiegowski w Polsce centralnej i zachodniej. Aparat ten był oddzielony od organizacji partyjnej i komunikował się z nią przez jedne­go tylko specjalnego łącznika; organizacja partyjna zasilała ten aparat szpiegowski, z tym jednak, że przy dzieleni do robo­ty szpiegowskiej nie mogli brać udziału w „pracy partyjnej". Na kresach nie było takiego podziału; organizacja partyjna poza swoim głównym celem - agitacji i podsycaniu nastrojów antypolskich - wykonywała tu wszystkie zadania w zakresie szpiegostwa wojskowego i gospodarczego69.

Jesienią 1932 roku odbył siew Mohylewie na Białorusi VI Zjazd KPP, na którym uchwalono, że istnieje tylkojedna droga, która doprowadzić może do utworzenia polskiej republiki sowiec­kiej: zdobycie władzy przez proletariat, obalenie istniejące­go „burżuazyjnego państwa" przez rewolucję. W programie tym, oprócz żądania oderwania od Polski Małopolski Wschod­niej, Wołynia, Polesia, Wileńszczyzny, stwizrdzono-.Państwo pol­skie powstało jako przedmurze imperializmu Ententy przeciwko rewolucji proletariackiej, jako ogniwo imperialistycznego sys­temu wersalskiego, (...) burżuazja polska włada na mocy im-perialistycznych podbojów Górnym Śląskiem i Korytarzem Pomorskim, ciemięży Wolny Gdańsk (...). W stosunku do Gdań­ska KPP zwalcza narzucone jarzmo Polski i Ligi Narodów, uznaj e prawo ludności gdańskiej, siłą oderwanej od Niemiec, do ponownego złączenia się z Niemcami1®.

Przytoczyliśmy tu celowo dwa prawie identyczne teksty, z dwóch różnych programów KPP (1930il932), aby na ich przy­kładzie pokazać, że obsesyjna nienawiść do Polski i miłość do Niemiec mogą zaowocować taką irracjonalną postawą.

Nie dość jednak tego. Po dojściu Hitlera do władzy w styczniu 1933 roku sowiecka polityka wobec Niemiec nie uległa zmianie. Nadal Stalin uważał Niemcy za sojusznika w walce przeciw po­wojennemu, wersalskiemu ładowi w Europie i na świecie, mimo

58


niewątpliwych sprzeczności z nazistami (zwanymi w propagandzie sowieckiej faszystami). Nienawiść bolszewików do socjaldemo­kratów niemieckich okazała się większa niż do hitlerowców w okresie ich dochodzenia do władzy. „Izwiestia" oświadczyły, że pomimo swego stanowiska wobec faszyzmu naród sowiecki pragnie żyć w spokoju z Niemcami i uważa rozwój stosunków niemiecko-sowieckich za leżący w interesie obu krajów.

Zgodnie z takim stanowiskiem, krwawa rozprawa Hitlera w 1933 r. z Komunistyczną Partią Niemiec nie spotkała się z należy­tym potępieniem prasy sowieckiej, a minister spraw zagranicznych Litwinów powiedział cynicznie do dyplomaty niemieckiego: „co nas obchodzi, że rozstrzeliwujecie swoich komunistów".

Odbiegliśmy tu trochę od głównego tematu, aby pokazać za­chowanie się KPP wobec kolejnego ważnego problemu, a mia­nowicie jej reakcję na stosunki sowiecko-niemieckie. Bowiem, gdy Hitler publicznie oświadczył w Reichstagu, iż pragnie utrzy­mać dobre stosunki z Sowietami, KPP z inspiracji Moskwy wy­dała kolejne antypolskie oświadczenie: Po 11 latach okupacji polskiej na Górnym Śląsku [zatwierdzenie granic Polski nastąpi­ło w 1923 r. - ALS] KPP oświadcza, że zwycięski proletariat przekreśli wszystkie orzeczenia traktatu wersalskiego w sto­sunku do Górnego Śląska i Korytarza Pomorskiego, i zapew­nia ludności tych ziem prawo samookreślenia, aż do oderwa­nia się od Polski1'1.

Było to oświadczenie złożone już po dojściu Hitlera do wła­dzy! Mało tego! Kiedy w 1935 roku III Międzynarodówka Ko­munistyczna wezwała do walki z faszyzmem, KPP nadal obsta­wała przy „samostanowieniu" polskich ziem zachodnich, a gdy dekretem Prezydenta RP z 1936 roku utworzono Fundusz Obro­ny Narodowej - komuniści wystąpili ze sprzeciwem: „ani grosza dla sanacji na zbrojenia". Dopiero w czerwcu 1937 roku KC KPP ogłasza odezwę wzywającą do obrony Śląska. Stało się tak na wyraźne żądanie III Międzynarodówki.

59


W zwalczaniu Państwa Polskiego KPP była niezwykle konse­kwentna i na każdym kroku zwalczała nie tylko państwo, ale także wszelkie przejawy polskości. Walkę przeciwko Państwu Polskie­mu i j ego granicom KPP chciała oprzeć na następuj ących czynni­kach: tylko jak najściślejsze powiązanie trzech podstawowych sił napędowych rewolucji: walki proletariatu, chłopstwa pra­cującego i narodów ujarzmionych zapewni zwycięstwo rewo­lucji socjalistycznej, która obali dzisiejsze granice, ustanowione przez grabieżcze traktaty i da wolność narodom uciskanym.

Okazało się, że nakaz III Międzynarodówki dotyczył tylko polskich ziem zachodnich, a propaganda KPP nadal nawoływała do „wyzwolenia" kresów wschodnich.

Mimo niepokojów społecznych nie zanosiło się jednak na wy­buch rewolucji. Komuniści postanowili wobec tego „aktywizować masy", tj. prowokować krwawe zajścia i zmuszać przez to lud­ność do desperackich czynów. Włączali się do każdej akcji pro­wadzonej przez socjalistów i ludowców i starali się, aby wiecom, strajkom czy nawet obchodom nadać burzliwy charakter i ostry przebieg. Dotyczyło to szczególnie demonstracji bezrobotnych, których jawnie zachęcano do grabieży sklepów i zbrojnego prze­ciwstawiania się interweniującej policji. Stąd też wiele manifestacji planowanych jako pokojowe przybierało nieoczekiwanie zgoła inny charakter.

„W wyciągniętej ku nam dłoni zabłysły pazury"

W końcu roku 1923, gdy szalała inflacja, przez kraj szła nie­ustająca i coraz groźniejsza fala strajków robotniczych; burzyli się też najbardziej potulni urzędnicy. Atmosferę powszechnego nieza­dowolenia i podniecenia podsycali komuniści, działając z ukrycia według instrukcji z Moskwy, wykonywali oni zamachy bombowe w różnych punktach Polski, najczęściej na urządzenia kolejowe, ale i w Warszawie, np. w gmachu Uniwersytetu nastąpił wybuch, którego jedną z ofiar był prof. S. Orzęcki. Oburzenie na bezradną

60


bezczynność władz doszło do szczytu, w październiku 1923 roku, gdy wysadzono w powietrze prochownię w Cytadeli Warszaw­skiej, co, poza olbrzymimi stratami materialnymi, dało ponad sto ofiar w zabitych i rannych. Komunikat rządowy z 13 października 1923 donosił, że tylko szczęśliwemu przypadkowi zawdzięczać należy, iż wybuch objął zaledwie część składów amunicji i przez to nie pociągnął za sobą nieobliczalnych ofiar w ludziach i zu­pełnego zniszczenia najbliższych dzielnic stolicy72.

Terroryzm, na jaki przeszła KPP, był zsynchronizowany z so­wieckimi działaniami na Kresach, gdzie doszło do wielu walk z dywersyjnymi wypadami oddziałów bolszewickich, przerzucanych przez granicę w celu siania destrukcji i sabotażu. Tej niesłabnącej atmosferze niebezpiecznego napięcia na Kresach towarzyszyć za­częły od początku roku 1925 niepokojące zjawiska w życiu Pol­ski Centralnej. Tu bowiem przerzuciła się z krańców Rzeczypo­spolitej dywersja komunistyczna. Kolportowano tysiące druków z wezwaniami do strajków i rozruchów, zwłaszcza w Zagłębiu Dąbrowskim i na Śląsku. Wpływy komunistyczne dzięki tej akcji i pieniądzom sowieckim w paru okręgach, zwłaszcza w górnictwie, wzrosły niebezpiecznie. We Lwowie wykryto przygotowania do wysadzenia składów amunicji, mnożyły się wypadki krwawego terroru. We Lwowie też 27 lipca 1925 r. Naftali Botwin, komuni­sta z KPZU, zastrzelił na ulicy polskiego agenta policji J. Cech-nowskiego, który był głównym świadkiem w procesie przeciwko sprawcom wybuchu w Cytadeli Warszawskiej. Ó dwa tygodnie wcześniej -18 lipca - doszło do krwawej walki ulicznej w War­szawie między policjąa ściganymi przez nią trzema zamachowca­mi komunistycznymi: W. Hibnerem, W. Kniewskim i H. Rutkow-skim. W czasie pierwszej próby zamachu na Cechnowskiego, dokonanej przez nich na ul. Chmielnej, zginęło kilka osób (w tym kobieta z dzieckiem), a kilkanaście zostało rannych. Skazanie na sąd i stracenie trzech zamachowców zainspirowało wielką anty­polską akcję na Zachodzie, opłacaną przez Moskwę. Odbywała

61


się ona pod hasłem walki z białym terrorem w Polsce73. Warto przy rym wspomnieć, że w wydanej w Warszawie w 1999 r. En­cyklopedii II Rzeczypospolitej są życiorysy czterech komunistycz­nych terrorystów, a nie ma hasła o Cechnowskim.

KPP prowadziła walkę ze wszystkimi polskimi partiami, dlate­go też - gdy III Międzynarodówka zalecała tworzenie frontów ludowych i narodowych do walki z faszyzmem - KPP nie mogła w Polsce znaleźć sojuszników, aby utworzyć taki front. Udało jej się tylko doprowadzić na krótki czas do zawieszenia broni z PPS, ale współdziałanie było niemożliwe, bowiem, jak stwierdził jeden z pepeesowskich działaczy, „w wyciągniętej ku nam dłoni zabłysły pazury".

Od 1934 r. Stalin rozpoczął rozprawę z własnymi komunista­mi, w tym także z KPP. Najpierw zlikwidował tych, którzy wraz z rodzinami przebywali w ZSRS. Następnie zaczął „zapraszać" do Moskwy kolejne kierownictwa KPP i wybitniejszych działaczy, których likwidował. Ironią losu było, że spośród najaktywniej­szych komunistów ocaleli tylko ci, którzy przebywali w polskich więzieniach.

62


5. PODSUMOWANIE PIERWSZEGO OKRESU DZIAŁALNOŚCI WYWROTOWEJ

Przeanalizowane powyżej materiały dotyczące prób zniszcze­nia odrodzonego Państwa Polskiego i stworzenia na jego ziemiach dywersyjnego tworu, zwanego umownie Judeobolszewią, upoważ-niająnas do dokonania poniższego podsumowania:

63


szewikom sprzętu wojskowego przez wycofujące się do Rzeszy oddziały niemieckie;

* żydowski ruch polityczny pod względem swego stosunku do
istniejącego ustroju społecznego i Państwa Polskiego, dzielił się na
dwa odłamy: l. odłam społecznie-umiarkowany 2. odłam spo-
łecznie-wywrotowy.

Do ugrupowań, które opierały swój program społeczny na walce klas i dążyły do zmiany ustroju w Polsce przy pomocy rewolucji bolszewickiej, czyli do tzw. ugrupowań społecznie wywrotowych w Państwie Polskim należały: Bund, Kombund, Feranigte, Nieza­leżni Socjaliści, Poale Syjon, Cejre Syjon, Komunistyczna Partia Polski (KPP), Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy (KPZU) oraz Komunistyczna Partia Zachodniej Białorusi (KPZB). Warto tu także wspomnieć o Fołkistach, którzy nie mieli w programie przewrotu społecznego, ale ich cel końcowy był zbliżony do wy­mienionych wyżej partii. Celem tych wszystkich partii, niezależnie czy chcących budować żydowskie państwo w Palestynie (syjoni­ści), czy „Jerozolimę w każdym kraju" (fołkiści), była ochrona interesów żydowskich w diasporze poprzez stworzenie żydow­skiej autonomii narodowej (czasem terytorialnej), personal­nej i kulturalnej z własnymi konstytucjami i własnymi wła­dzami. Wywrotowe organizacje żydowskie zakładały przy tym, że taka sytuacja korzystna dla Żydów nastąpić może wyłącz­nie po obaleniu ustroju kapitalistycznego drogą krwawego przewrotu, czyli rewolucji bolszewickiej i wprowadzeniu dyk­tatury proletariatu w postaci władzy Rad. W przypadku ziem polskich oznaczało to likwidację niepodległego Państwa Pol­skiego;

* świadome międzynarodowego poparcia żydowskie partie w
Polsce już w pierwszym dniu formalnej niepodległości, tj. 11 listo­
pada 1918 zgłosiły wobec Naczelnika Państwa żądanie stwo­
rzenia dla Żydów autonomii narodowo-personalno-kultural-
nej i odrębnego żydowskiego rządu - Sekretariatu Stanu,

64


działającego na podstawie separatystycznej konstytucji ży­dowskiej. Żądania te jako niedorzeczne zostały zdecydowa­nie odrzucone. Takich instytucji i przywilejów żydowska dia­spora nigdy i nigdzie nie miała.

65


ce się z bezdusznych/zomo sovieticus; w programach partii ży­dowskich niepodzielnie panował nacjonalizm: zakładano, iż obo­wiązkiem proletariatu żydowskiego jest objęcie kierowniczej roli w akcji rewolucyjnej, a po zwycięstwie rewolucji stworzenie dla Żydów specjalnych praw i przywilejów w postaci wyjątkowej „autonomii" wśród spacyfikowanych innych narodowości. Zapew­nienie wyjątkowej pozycji Żydów po zwycięstwie rewolucji „pro­letariackiej", uzasadniano także innymi argumentami.Dla prole­tariatu żydowskiego, z powodu jego specjalnych właściwości kulturalnych, ujawniała się, konieczność zaspokojenia wszyst­kich jego potrzeb socjalnych i narodowych. O zaspokojenie tych „specjalnych potrzeb" miał walczyć polski proletariat likwidując własne państwo.Przeciwko takiemu stawianiu spra­wy zdecydowanie wystąpił nawet Komintem, który ostro potępiał nacjonalizm żydowski i nie chciał uwzględnić jego „wyjątkowej roli" w przyszłej socjalistycznej społeczności. W tej sprawie jed­nomyślni byli Plechanow i Lenin, Daszyński i Marchlewski;

66


typu: państwo żydowskie w Palestynie, żydowska republika krym-ska czy „Jerozolima w każdym kraju" - finansowane były przez wielki, międzynarodowy kapitał żydowski, jak, Joint Distribution Committee" („I.D.C."), „Trust Fundacyjny", banki Otto Kuhna, Marcusa Samuela, Louisa Morgana, Maxa Breitunga, Mendelso-na, Loeba, Kurta von Schroedera oraz przez całą rodzinę nie-miecko-amerykańskich Warburgów. Ci sami bankierzy finanso­wali również Hitlera, aż do roku 1939, a niektórzy do roku 1942 (John David Rockefeller).

67


6. TRAGEDIA POLSKIEJ LUDNOŚCI KRESÓW WSCHODNICH - JUDEOBOLSZEWIA

„Pakt Diabla z Belzebubem"

Dnia 23 sierpnia 1939 roku dwa dotychczas wrogie sobie mocarstwa: III Rzesza Niemiecka i Związek Socjalistycznych Re­publik Sowieckich podpisały w Moskwie układ, zwany paktem Hitler-Stalin, a wymierzony przeciwko II Rzeczypospolitej Pol­skiej. Pakt ten zaszokował cały świat.

O świcie l września 1939 roku niemiecki Wehrmacht uderzył z trzech kierunków na Polskę, wykonując wojskową operację pod kryptonimem Fali Weiss (Biały Plan). W ramach tej operacji już od pierwszego września kierownictwo III Rzeszy realizowało pierw­szy w II wojnie światowej plan zagłady- Unternehmen Tan-nenberg (Operacja Tannenberg). W ramach tego planu wymor­dować miano kierowniczą warstwę polskiej inteligencji, we­dług sporządzonej wcześniej „Specjalnej listy gończej -Polska" (SonderfahndungsbuchPolen), zawierającej ponad 61 tysięcy na­zwisk w kolejności alfabetycznej. Zadanie to realizowane było przez specjalne grupy operacyjne policji bezpieczeństwa i służby bezpie­czeństwa (Einsatzgruppen der Sipo und SD) oraz przez Wehrmachf4.

O świcie 17 września 1939 roku na krwawiące w boju Woj­sko Polskie uderzyła siłami dwóch frontów Raboczo-Krestiańska Krasnaja Armia. Działania RKKA były skoordynowane i uzgad­niane z dowództwem Wehrmachtu.

„Cios w plecy"

17 września 1939 r. o godz. 3.00 w nocy ambasador Rzeczy­pospolitej Polskiej Wacław Grzybowski został wezwany do wi-

68


ceministra spraw zagranicznych ZSRS Władimira Potiomkiana. Ten, w imieniu rządu sowieckiego, odczytał notę, wypowiadającą Pol­sce wojnę. W ten sposób Związek Sowiecki złamał pięć między­narodowych układów pokojowych z Polską.

W tym samym czasie, gdy ambasador polski wezwany został na Kreml, Armia Czerwona siłami dwóch frontów uderzyła od tyłu na walczące Wojsko Polskie. Front Białoruski pod dowódz­twem komandora Michaiła Kowalowa i Front Ukraiński Siemio-na Timoszenki - łącznie około miliona żołnierzy, 4 tysiące czołgów i 2 tysiące samolotów. Przeciwko jednej kompanii sowieckiej polski Korpus Ochrony Pogranicza mógł wystawić -1 żołnierza!

Nie będziemy analizować przebiegu walk i bohaterskiego oporu Żołnierza Polskiego, bowiem to wykracza poza skromne ramy ni­niejszego opracowania. Jednak dla pełnego zrozumienia sowiec­kich intencji koniecznym się wydaje przytoczenie odezw dowód­ców frontów skierowanych do Polskich Żołnierzy. Odezwy te roz­rzucone zostały z samolotów nad polskimi pozycjami. Jako pierw­sza ulotka dowódcy frontu białoruskiego, przytoczona w orygi­nalnym brzmieniu, z błędami stylistycznymi i ortograficznymi, ale pełna buty i przekonania o wyższości sowieckiej propagandy:

Rzołnierze Armii Polskiej!

Pańsko burżuazyjny Rząd Polski wciągnąwszy Was w awantury-styczną wojnę pozornie przewaliło się. Ono okazało się bezsilnym rządzić krajem i zorganizować obronu. Ministrzy i gienierałowie, schwycili nagrabione im złoto, tchórzliwie uciekli, pozostawiając ar­mię i cały lud Polski na wolę losu.

Armia Polska pocierpiała surową porażkę, od którego ona nie oprawić w stanie się. Wam, waszym żonom, dzieciam, braciam i siostram ugraża głodna śmierć i zniszczenie.

W te ciężkie dni dla Was potężny Związek Radziecki wyciąga wam ręce braterskiej pomocy. Nie przeciwcie się Robotniczo Chłop­skiej Armii Czerwonej. Wasze przaciwienie bez kożyści i przerze-czono na całą zgubę. My idziemy do Was niejako zdobywcy, a jako

69


wasi bracia po klasu, jako wasi wyzwoleńcy od ucisku obszarników i kapitalistów.

Wielka i niezwolczona Armia Czerwona niesie na swoich sztan­darach pracującym, braterstwo i szczęśliwe życie.

Rzołnierze Armii Polskiej! Nie proliwacie daremnie krwi za cudze Warn interesy obszarników i kapitalistów.

Was przymuszająuciskaćbiałorusinów, Ukraińców. Rządzące kołe Polskie sieją narodową rużność między polakami, białorusinami i Ukraińcami.

Pamiętajcie! Nie może być swobodny naród, uciskające drugie narody. Pracujące białorusini i Ukraińcy - Wasi pracujące a nie wro­gi. Razem z nimi budujcie szczęśliwe dorobkowe życie.

Rzucajcie broń! Przechodźcie na stronę Armii Czerwonej. Warn zabiezpieczona swoboda i szczęśliwe życie.

Naczelny Dowódca Białoruskiego fronta Komandarm Drugiej Rangi Michał KOWALOW75 17 września 1939 roku

Druga ulotka, mówiąca wyraźnie o zamiarach Sowietów, wy­dana została przez dowódcę frontu ukraińskiego Siemiona Timo-szenkę, byłego dowódcę dywizji w Armii Konnej Siemiona Bu-dionnego. Jego dywizja rozbita została przez Polaków pod Ko-marowem (l IX 1920), a sam Timoszenko ratował się ucieczką. Teraz, jako dowódca frontu, postanowił wziąć odwet na Pola­kach. Jego ulotka, pisana nieco bardziej poprawną polszczyzną, zawiera jednak przerażające treści, pełne kłamstw i bredni:

ŻOŁNIERZE!

W ciągu ostatnich dni armja polska została ostatecznie rozgro­miona. Żołnierze miast: Tarnopola, Galicz, Równo, Dubno w ilości przeszło 60.000 osób dobrowolnie przeszli na naszą stronę.

Żołnierze! Co pozostało wam? O co i z kim walczycie? Dla czego narażacie życie? Opór wasz jest bezskuteczny. Oficerowie pędzą was na bezsensowną rzeź. Oni nienawidzą was i wasze rodziny. To oni rozstrzelali waszych delegatów, których posłaliście z propozycją o poddaniu się. Nie wierzcie swoim oficerom. Oficerowie i generało­wie są waszymf wrogami, chcą oni waszej śmierci.

70


Oryginalne ulotki z 1939 r.

ŻOŁNIERZE!

W ciągu ostatnich dni armja polska została ostatecznie rozgromiona. Żołnierze miast: .Tar­nopol, Galicz, Równo, Dubno w Rości przeszło 60.000 osób dobrowolnie przeszli na naszą Stronę.

Żołnierze!- Co pozostało wam? O co i z kim walczycie? Dla czego narażacie życie? Opór wasz jest bezsklifeczny. Oficerowie pędzą was na bezsensowną rzeź Oni nienawidzą was i wasze rodziny, fo oni rozstrzelali waszych de­legatów, których posłaliście z propozycją o pod­daniu się. Nie wierzcie swym oficerom. Ofice­rowie i generałowie 54 waszymi wrogami, chcą oni waszej śmierci.

Żołnierze! Bijcie oficerów i generałów. Nie podporządkowujcie się rozkazom waszych ofi­cerów. Pędźcie ich z waszej ziemi Przechodźcie Śmiało do nas, do waszych braci do Armji Czer­wonej.- Tu znajdziecie uwagę i troskliwość

Pamiętajcie, że tylko Armja Czerwona wyz­woli naród polski z nieszczęsnej wojny, i uzys­kacie możność rozpocząć pokojowe życie.

Wierzcie nam! Armja Cierwona Radzieckiego- — to wasz jedyny przyjaciel.

Dowódca frontu Ukraińskiego S. TJMOSZENKO.

71


Rzołnierze Armii Polskiej!

y Riad Poliki wc'iqnow»zy Was w

r>styc:n,i wojf.a pa/orni'c przewiMa się. Ono okazało sł
łtlnym r.-,-j(<zic krajem :t Z0'!;ini;owac obronu. Minutrzy l
ralowie, schwycili raąr.lbionr lir,' złoto, tdfcerzliwte tCfeklł, B"OZa-
stiwiap armie i cały lud Polski na wól? losu. (

Arr.ua Polska pocierpiela sprowa poraikę, od którego ona ni* oprawie wstanie się. Warn, waizym żonom, dzieciam, bracuai l łloitram ugrała głodna śmierć i zniszczenie.

W te clęz<ie dni dla Was potężny Związek Raditekl
Warn ręce braterskie] pomocy. Wo przecłwci* sif
Chłopskie) ArmU Czerwonej. Wasze pizacicwanto Iwz
l przerzeczono na caia zgicł^. By idziemy do Waa asa fata xda~
Jurwcy, a }a^a wasi braci po tlasu, jako waai la/iwalaacy «l
ucisku obszarników l kapitalistów. '

Witlka i nlezwolczona Armia Czerwona nłaoll na twoich sztandarach pracującym, braterttwo l srczęśii«rt iytla.

Rzołnierze Armii Polskimi nm proliwacle doremnie krwi za cudze Warn interesy obszarników i kapitalistów.

Wa przymuszają uciskać błalorusmow, Ukraińców. Rządząca kole Polskie sieją narodową ruzntśc między polakami, blaltniaaMaai ! ukramcaml.

Nie moie być swobodny n*ród, uclskajtce dr«|ta Pracu)ace blaloruslnl l tVaincy—Wa«l proćufąc*. a alb wrogi. Razem z nimi buduj.le szczęśliwe dorobkowe życia.

Riucajele artńl Pruchodzci* na stronę. Armii Waa łabazptacztna twtboda l tsczęślwe tycia.

Urugttt hangi Miikal 193/9 rttkm, j

72


Żołnierze! Bijcie oficerów i generałów. Nie podporządkowujcie się rozkazom waszych oficerów. Pędźcie ich z waszej ziemi. Przechodź­cie śmiało do nas, do waszych braci do Armji Czerwonej. Tu znaj­dziecie uwagę i troskliwość.

Pamiętajcie, że tylko Armja Czerwona wyzwoli naród polski z nieszczęsnej wojny, i uzyskacie możność rozpocząć nowe życie.

Wierzcie nam! Armja Czerwona Związku Radzieckiego - to wasz jedyny przyjaciel.

Dowódca frontu Ukraińskiego S. Timoszenko

Zapowiadane w komunikatach Armii Czerwonej „przywraca­nie porządku i ładu" rozpoczęło się od momentu wkroczenia So­wietów na ziemie polskie. Miażdżąc bohaterski opór nielicznych oddziałów polskich, realizowano bolszewicką wizję raju społecz­nego. Jako wstęp do niej mordowano na miejscu „wrogów klaso­wych" - broniących się żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, oficerów, generałów, policjantów, księży katolickich, ziemian i „bur-żujów", do których zaliczano ludzi według dowolnych kryteriów bolszewickich.

Zagrabiono majątek Państwa Polskiego i własność prywatną szerokich rzesz ludności; niszczono biblioteki i rabowano skarby kultury; niszczono kościoły i klasztory lub zamieniano je na kosza­ry, synagogi i cerkwie; zniszczono polską administrację, a stwo­rzono aparat przemocy i ludobójstwa na skalę nie spotykaną do­tąd nigdzie poza Związkiem Sowieckim.

W wyniku „przywracania porządku i ładu" w czasie niecałych dwóch lat z Kresów II Rzeczypospolitej deportowano łącznie l min 450 rys. ludzi, kierując ich do obszarów osadniczych bądź do łagrów, 140 tysięcy skierowano do pracy przymusowej w przemyśle (przeważnie w kopalniach), do Armii Czerwonej wcie­lono 210 tysięcy, aresztowano osób indywidualnych ok. 250 ty­sięcy, około 200 tysięcy jeńców polskich umieszczono w 135 ła­grach, wymordowano ok. 22 tysiące oficerów i ludzi z elity umy­słowej kraju. Wśród wywożonych, deportowanych i zamykanych

73


w łagrach panowała ogromna śmiertelność. Liczba ofiar tego okresu jest trudna do ustalenia. Wynosiła ona prawdopodobnie około 700 tysięcy77.

„To są czasy Mesjasza, sam Stalin jest Mesjaszem"

Sowiecki naj azd 17 września 1939 roku i krwawa bolszewiza-cja połowy II Rzeczypospolitej była niemal prostąrealizacjąhasła stworzonego już w 1918 roku, czyli „rewolucji z zewnątrz". Re­wolucję tą, niesioną na bagnetach krasnoarmiejców, wesprzeć miały wewnętrzne siły wywrotowe, skupione w partiach komunistycz­nych lub innych, głoszących przewrót społeczny. W roku 1939 były to w Polsce: Bund, Kombund (zdelegalizowany wraz z KPP), Ferajnigte, Niezależni Socjaliści, Poale Syjon, Cejre Syjon, Ko­munistyczna Partia Polski (rozwiązana przez Stalina), Komunistycz­na Partia Zachodniej Białorusi (rozwiązana przez Stalina), Komu­nistyczna Partia Zachodniej Ukrainy (rozwiązana przez Stalina). Partia Fołkistów nie miała w swym programie rewolucji bolsze­wickiej, ale jej końcowy cel był podobny do wymienionych wyżej partii.

I tu powinniśmy dokonać gruntownej analizy zachowania się poszczególnych partii wobec sowieckiego najazdu, tak jak prze­prowadziliśmy to w poprzednim rozdziale, opisując dokładnie ich stosunek do Państwa Polskiego. Taka analiza była jednak możli­wa tylko w odniesieniu do państwa demokratycznego, gdzie ist­niały opozycyjne, a nawet wywrotowe, partie i mogły one głosić oficjalnie swoje programy. W warunkach władzy sowieckiej wszystkie partie przestawały automatycznie istnieć. Oczywiście wyjątek stanowiła tu Komunistyczna Partia Związku Radzieckie­go (KPZR). Rezygnując zatem z analizy stosunku wywrotowych partii żydowskich do najazdu sowieckiego, możemy jednak prze­śledzić zachowanie się społeczności żydowskiej po wkroczeniu Sowietów na ziemie polskie. To, co się stało 17 września 1939 roku na Kresach II Rzeczypospolitej, było całkowitym zaskocze-

74


niem dla Polaków, jak i dla obiektywnych obserwatorów, było zaprzeczeniem zdrowego rozsądku, było ekstazą graniczącą z obłędem; było czymś, czego normalnie myślący człowiek nie jest w stanie zrozumieć. Oddaje to najlepiej tytuł niniejszego podroz­działu, wyrażony słowami starego Żyda: „To są czasy Mesjasza i sam Stalin jest Mesjaszem"78. Żeby odzwierciedlić szał radości, jaki zapanował wówczas wśród Żydów, oddajmy głos świadkom tamtych wydarzeń. Gdy do miasta Baranowicze wkraczała Armia Czerwona, Żydzi całowali zakurzone buty żołnierzy. Dzieci po­biegły do parku, narwały jesiennych kwiatów i zasypały nimi żołnierzy. (...) Czerwone flagi znałeziono dosłownie w mgnie­niu oka i całe miasto zostało nakryte czerwienią79.

Armia Czerwona wkroczyła do Wilna wczesnym rankiem w czwartek 19 września 1939 r., spotykając się z entuzjastycz­ny m przyjęciem żydowskich mieszkańców Wilna (...) Szczegól­ny zapał przejawiały grupy lewicowe i ich młodzi członkowie, którzy skupiali się wokół kolumn czołgów Armii Czerwonej, ze szczerymi pozdrowieniami i kwiatam?0.

Naoczny świadek tych wydarzeń pisał: W Tarnopolu, wszy­scy Żydzi w mieście witali sowiecką armię z satysfakcją i od­prężeniem*1.

Edmund Kasprzycki, pracownik Urzędu Pocztowo-Telekomu-nikacyjnego w Lubomlu, w swoim pamiętniku napisał: W pierw­szych dniach października 1939 roku zgłosili się Żydzi z mia­sta Lubomla z prośbą o wysłanie telegramu do Stalina. Tele­gram zawierał kilkaset słów i był podpisany przez siedemdzie­sięciu Żydów. W telegramie tym była prośba, by Stalin łaska­wie przygarnął ich do swego serca. Ponadto treść telegramu zawierała dużo pochwał (dla) Stalina za wkroczenie j ego woj­ska na Wofyńs2.

Wielki polski matematyk pochodzenia żydowskiego, profesor Hugon Steinhaus zaskoczony i rozgoryczony postawą Żydów, pi­sał o „olbrzymiej masie" biedoty żydowski ej, która wyległa na

75


spotkanie bolszewików ustrojona w kokardy i gwiazdy czer­wone, aż budziła śmiech oficerów rosyjskich. Inni rozbrajali oficerów polskich na ulicach, całowali tanki rosyjskie i gła­skali armaty*3.

To serwilistyczne całowanie przez Żydów sowieckich butów, czołgów i armat stało się swoistą modą i wymieniane jest w licznych relacjach i opracowaniach. Pisze o tym nawet, znany z antypolskich kłamstw, Jan Tomasz Gross: całowano nawet czołgi, Żydzi jak się wydaje mieli predylekcję do całowania czołgów; jakoś nikt nie wspomina, by robili to Ukraińcy czy Białorusini.

W wielu relacjach i wspomnieniach podawane są liczne przy­padki takiego postępowania Żydów wobec wkraczających od­działów sowieckich. W miastach Żydzi stanowili zdecydowaną większość entuzjastów bolszewickiego reżimu, o czyni informują nas dokumenty i relacje. A oto jedna z nich, sporządzona przez polskiego żołnierza: Udałem się do Równego. W mieście pano­wał ruch. Widziałem pochód komunistyczny prowadzony przez grupę Żydów, którzy witali wkraczających bolszewików. W pochodzie tym, liczącym około 300 osób, 90% to byli Żydzi. Oni wznosili okrzyki na cześć wkraczających oddziałów bol­szewickich85.

We Lwowie naprzeciw Teatru Wielkiego z namiętnym prze­mówieniem powitalnym pod adresem dowódcy sowieckiej dywi­zji czołgów wystąpił miejscowy rabin. W przemówieniu wyraził wdzięczność żydowskiej społeczności za długo oczekiwaną śmierć polskiego państwa86. Na zakończenie opisu zachowania się Żydów w czasie wkraczania woj sk sowieckich na ziemie pol­skie podamy jeszcze podsumowania dokonane przez osoby ma­jące wgląd do najważniejszych dokumentów. Naczelny Dowódca Związku Walki Zbrojnej Stefan Rowecki-Grot w notatce z 25 września 1941 roku pisze: Ujawniło się, że ogół żydowski we wszystkich miejscowościach, a już szczególnie na Wołyniu, Polesiu i Podlasiu, zanim jeszcze ustąpiły polskie oddziały,

76


wywiesił flagi czerwone i ustawił bramy triumfalne na powi­tanie wojsk bolszewickich*1.

Fakt, że żydostwo na Kresach zdradziło Polskę i całkowicie poddało się najeźdźcom, zauważony został również przez bezstron­nych obserwatorów zagranicznych. Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych na przykład jednoznacznie uznało, że Żydzibyli głównymi kolaborantami ze Związkiem Sowieckim w latach 1939-194&*.

„Szalało NKWD i milicja żydowska"

Serwilistyczne witanie przez Żydów sowieckich najeźdźców, ,2 wylewem namiętnych uczuć, wręcz z ekstazą", wywołało u Po­laków niesmak i odrazę. Gdyby na tym się tylko skończyło, spra­wa nie byłaby warta, aby się nią zajmować. Rzecz jednak w tym, zdrada żydowska przybrała również inne, zbrodnicze formy i rozmiary przekraczająca wręcz wyobraźnię.

Żydzi od pierwszych chwil najazdu włączyli się w pełni w bol-szewicką„rewolucję z zewnątrz" i włączyli się w realizowanie wszystkich jej form.Do najbardziej rozpowszechnionych dzia­łań należały wówczas napady na ludność cywilną połączone z rabunkiem, pozbawieniem wolności, biciem i niestety, bar­dzo często z morderstwami. Ofiarami tych zajść padali przede wszystkim przedstawiciele zamożniejszych warstw społeczeństwa polskiego: ziemianie i ich rodziny, bogatsi chłopi, osadnicy cywilni. Poza tym grabieże, napady i mordy dotyczyły przedstawicieli grup społecznych i zawodowych, które były blisko związane z Pań­stwem Polskim: urzędników państwowych i samorządowych, po­licjantów, żołnierzy i oficerów WP, osadników wojskowych, na­uczycieli.

Uczestnicy bandyckich wystąpień przeciwko Polsce rekruto­wali się nie tylko spośród biedoty i skomunizowanych mas plebsu żydowskiego (w miastach) i białorusko-ukraińskiego (na wsiach). Te zawsze były wrogie Polsce i ich agresja raczej nie wywoływała

77


zdziwienia. Zaskoczeniem jednak był udział rabinów, członków związków wyznaniowych i ortodoksów w rytualnych często stro­jach. Ci przed wojną byli na ogół lojalni wobec Państwa Polskie­go. Sowietów poparła również bez zastrzeżeń lewacka, „postę­powa" inteligencja żydowska.

Mechanizm działania bolszewickiej„rewolucji z zewnątrz" z udziałem w niej Żydów był stosunkowo prosty. Po opuszczeniu miejscowości przez polskie oddziały wojskowe, a jeszcze przed wkroczeniem Sowietów, Żydzi tworzyli natychmiast samozwań-cze uzbrojone bojówki, nazywając je „czerwoną milicją". „Mili­cja" ta zaczynała uważać się za lokalną władzę i, niestety, także za forpoczty bolszewickiej rewolucji. Wobec tego przyjmowała tak­że „rewolucyjne" metody działania. Zaczynały się one od ataków na polskie instytucje: posterunki policji, magazyny, urzędy oraz od grabieży polskiego mienia, zarówno państwowego, jak i prywat­nego. Ataki na instytucje oraz grabieże połączone były z mor­dowaniem polskich funkcjonariuszy państwowych i ludności cywilnej. Następowało to nie tylko w przypadku stawiania opo­ru, ale również na skutek euforii rewolucyjnej. Większe oddziały „milicji" żydowskiej -kierowane na ogół przez dywersantów so­wieckich - wywoływały rozruchy w miastach, atakując mniej sze oddziały wojskowe i maruderów.

Po wkroczeniu Sowietów, probolszewiccy Żydzi pomagali w wyłapywaniu i pilnowaniu wziętych do niewoli polskich żołnierzy, organizowali obławy na ukrywających się oraz stanowili kadrę donosicieli, wskazując enkawudzistom wszystkich potencjalnych przeciwników władzy sowieckiej, wszystko to było niestety połą­czone z masowymi aresztowaniami i przesłuchiwaniami Polaków przy użyciu tortur.

Gdy Sowieci zaczęli tworzyć własną administrację, przywieźli ze sobą niewielką kadrę (też przeważnie pochodzenia żydowskie­go), ale główny trzon tej administracji stanowili lokalni Żydzi. Ży-

78


dzi - zajmujący wszystkie najważniejsze stanowiska. Znikomy odsetek stanowili komuniści białoruscy i ukraińscy.

Ta właśnie administracja przeprowadzała intensywną bolsze-wizację Kresów, rabując resztę ocalałego majątku, niszcząc szkol­nictwo i kulturę polską, prowadząc antypolską propagandę i dzia­łalność, walcząc z Kościołem katolickim. Chociaż zdominowana przez Żydów administracja sowiecka odznaczała się wyraźną szko­dliwością i nadgorliwością w mszczeniu polskiego życia społecz­nego i gospodarczego, to jednak o wiele tragiczniejsze były skutki działalności Żydów w nadzorowaniu aparatu przemocy. Stworzyli oni permanentny terror i piekło. Jego pracownicy byli jednocze­śnie oskarżycielami i katami Polaków.

Apogeum terroru nastąpiło w czasie czterech wielkich depor­tacji ludności polskiej na wschód. Udział Żydów był w tych maso­wych wywózkach na Syberię bardzo wielostronny. Rozpoczynał się od dokładnego wytypowania kandydatów do wywózki, sta­rannego przygotowania błyskawicznego i tajnego aresztowania wszystkich Polaków przeznaczonych na wywózkę, poprzez ra­bowanie mienia deportowanych, ich transportowanie do pocią­gów deportacyjnych i eskortowanie wywożonych aż na Syberię. Wszystkie te działania wykonywane były ochotniczo.

Postawa Żydów na Kresach w świetle źródeł

Na wstępie zacytujmy fragment z książki pułkownika Kazimie­rza Iranka-Osmeckiego Kto ratuje jedno życie, opartej na do­kumentach z archiwum Studium Polski Podziemnej oraz Instytutu Polskiego i Muzeum Sikorskiego w Londynie:Ruch podziemny ogarnął cały kraj, wszystkie jego zakątki, wszystkie warstwy społeczne. Cały naród stanął do walki, która początkowo przy­brała w kraju formę czynnego oporu. O istnieniu i rozmiarach tej walki Żydzi wiedzieli. Przejawy jej spotykali na każdym kroku (...) Żydzi byli świadomi, że naród polski trwa w walce i

79


że postanowił prowadzić ją do zwycięskiego końca, którego się spodziewał.

Po przegranej kampanii wrześniowej, po wypowiedziach Hitlera i Mołotowa, postawa Żydów uległa zmianie. Do walki prowadzonej z podziemia w kraju Żydzi się nie włączyli ani pod okupacją niemiecką, ani pod sowiecką. Podobnie było na Zachodzie. Świadczy o tym przebieg debaty na posiedzeniu rządu RP w dniu 26 kwietnia 1940 r. Referując na tym posie­dzeniu stan organizacyjny wojska, premier i Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski, stwierdził: „gorzej jest z Żydami, których 80% uchyla się od służby (...) Fakt, że około 12.000 Żydów uchyla się od służby w wojsku polskim mówi sam za siebie'™.

Takie zachowanie się Żydów w Kraju i na Zachodzie zaryso­wało ich stosunek do państwowości polskiej:

Okupant sowiecki wkroczył na ziemie polskie we wrześniu 1939 r. z hasłami obrony uciśnionych przez Polaków narodów ukraińskiego i białoruskiego, w obronie mniejszości narodo­wych, a więc i Żydów. Żydzi osiedli na wschodnich ziemiach polskich zachowali z okresu zaborów dziwny - nie dający się wytłumaczyć - sentyment do Rosji. Szczególnie proletariat ży­dowski oczekiwał ze strony „ socjalistycznego " państwa po­prawy swego bytu. Znalazło to wyraz w zachowaniu się Ży­dów natychmiast po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej; jeszcze przed oświadczeniem Mołotowa o końcu państwa pol­skiego. Wystarczyła obecność czerwonych wojsk, wystarczyły ulotki i wezwania marszałka Timoszenki. We wszystkich mia­stach i miasteczkach, we wszystkich wsiach, gdzie tylko za­mieszkiwali Żydzi, wszędzie od Dźwiny po Dniestr, powodo­wani wspólnymi impulsami, w masowych wystąpieniach wita­li wkraczających „ wybawców" kwiatami i czerwonymi sztan­darami. Za tym radosnym uniesieniem nastąpiły bardziej kon­kretne posunięcia90.

80


W meldunkach z tego okresu nadchodzących z Kraju do rządu polskiego na Zachodzie czytamy, że 90% proletariatu żydowskie­go zgłosiło przystąpienie i wzięło czynny udział w ustanowionych przez okupanta różnych władzach komunistycznych. Żydzi zape­łniali przede wszystkim szeregi czerwonej Milicji Ludowej i stali się oparciem dla okupanta w sterroryzowaniu ludności polskiej. Szczególnie ukrywający się oficerowie, urzędnicy i funkcjonariu­sze państwowi, na których polowały NKWD, stali się ofiarami Żydów, członków czerwonej milicji. Los tych ofiar jest znany: aresz­towania, więzienia, bezprawne wyroki, zsyłki i łagry91.

Odnośnie wydarzeń w Grodnie, czytamy, co następuje:Póź-nym wieczorem z 18 na 19 września 1939 roku, w mieście wy­buchła gwałtowna strzelanina zorganizowana przez komuni­stów, głównie Żydów i nacjonalistów białoruskich. Inicjato­rami tej rebelii byli najprawdopodobniej tajni współpracow­nicy stalinowskiego NKWD. Potwierdzają to fakty, że w pierw­szych czołgach atakujących nazajutrz miasto znajdowali się grodzieńscy Żydzi, którzy uciekli do Rosji Radzieckiej przed wybuchem drugiej wojny światowej (...) wskazywali oni zało­gom czołgów strategiczne punkty w mieście. (...) Tej nocy re-belianci z bronią długą i krótką atakowali rodziny inteligencji polskiej, urzędników, a nawet żołnierzy w pobliskich miastecz­kach: w Skidlu, Łuninie, Jeziorach i innych. Z rozkazu płka B. Adamowicza, przy współudziale wiceprezydenta miasta Roma­na Sawickiego - rebelię w mieście stłumiono92.

W innej relacji zajścia wyżej opisane wyglądająnastępująco: Już wiedzieliśmy, że poprzedniej nocy wybuchła rebelia komu-nistyczno-żydowska. Strzelano do policji, strzelano do żołnie­rzy, do pojedynczych osób, ale bunt likwidowano zarówno w samym mieście Grodnie, jak i w miastach takich jak Ostryna czy Jeziory, jak Indura93.

Za stłumienie rewolty w mieście skomunizowani Żydzi brali potem odwet: Najgorsze były pierwsze dni po opanowaniu mia-

81


sta przez Sowietów. Ludzie, w szczególności młodzież, byli re­widowani i jeśli na przykład znaleziono nawet mały nożyk u chłopaka - rozstrzeliwano go na miejscu. Podobno na placu przed Farą leżał cały wał z ciał łudzi w ten sposób pomordo­wanych.

Bardzo okrutny los spotkał żołnierzy polskich i setki miesz­kańców Grodna, wziętych do niewoli, których wskazały bo­jówki żydowskie i białoruskie. Mężczyzn najpierw okrutnie okaleczano. Obcinając nosy, członki, uszy, wydłubywano oczy, następnie wiązano po piętnastu drutem kolczastym, przywią­zywano do czołgów i wleczono kamienistą drogą po kilkaset metrów. Wrzucano ich następnie do przydrożnych rowów i le­jów po bombach. Jęki, krzyki mordowanych słychać było w promieniu kilku kilometrów od miasta. Grozę sytuacji potę­gowały pożary - to płonęły polskie domy mszczone przez mło­dych Żydów, przystrojonych w czerwone chusty i kokardy*4.

Terror i mordowanie przyjęły większe rozmiary w Grodnie, gdzie wymordowano 130 uczniów i podchorążych, dobijano rannych i obrońców. 12-letniego Tadzika Jasińskiegoprzywią­zano do czołgu i ciągnięto po bruku. Po opanowaniu Grodna nastąpiły niebywałe represje; rozstrzeliwano aresztowanych na tzw. Psiej Górze i w lasku „Sekret". Na placu pod Farą leżał wał zamordowanych (...) wielu uczniów gimnazjum kupieckie­go zostało rannych i wielu znalazło się w więzieniach, ciężko ranni ukrywali się w mieście.

Terror objął cały powiat grodzieński i dalsze okolice; uczest­niczyli komuniści białoruscy i żydowscy (...) Nie sposób opisać i wymienić dalszych wypadków eliminacji inteligencji polskiej, elementów patriotycznych, w szczególności młodzieży szkol-

•95

n ej

Na przykładzie Grodna pokazaliśmy, jak przebiegał udział Ży­dów w bolszewickiej,/ewolucji z zewnątrz" i jakie byłyjego for­my. Podobne zajścia, choć na mniejszą skalę, wydarzały się w

82


niezliczonych kresowych miastach i miejscowościach oraz na za­chód od Bugu, na ziemiach polskich zajętych na krótko przez bol­szewików, w: Rohatyniu, Łucku, Tyszowcach, Szczebrzeszynie, Przebrażu, Kołomyi, Lubomlu, Izbicy, Kamieniu Koszyrskim, Kle-waniu, Zarembach Kościelnych, Kownie, Wilnie, Lwowie i wielu innych. Szczególnie głośne stało się zamordowanie przez Żydów polskich przywódców studenckich na Politechnice Lwowskiej w październiku 1939 roku po oskarżeniu ich o rzekomy antysemi­tyzm, zmasakrowanie polskich więźniów w Tarnopolu przez ży­dowskich oprawców: Kramera, Kummera i Rosenberga, wymor­dowanie dominikanów z klasztoru w Czortkowie przez Żydów-enkawudzistów96.

Golgota ludności polskiej nie byłaby pokazana w pełni, gdyby­śmy nie przytoczyli kilku przykładów znieważania polskich jeń­ców i więźniów. W Białozórce blisko Krzemieńca odbyła się jed­na ze scen upokarzania Polaków. Pisze o tym naoczny świadek: Adolf nie mógł znieść widoku jeńców polskich. Szli w długich kolumnach, mając na sobie płaszcze, czasem tylko mundury (...) Kilku było bez butów (...) W tym pochodzie, tak bardzo smutnym, była jakaś straszna, dogłębna tragedia pokonanej armii (...) Pod lokalem Kółka Rolniczego dopełniła się czara ich goryczy, gdy z budynku Polskiej Policji Państwowej wy­szła grupa młodych Żydów i jedna Żydówka: wszyscy ubrani w polskie płaszcze wojskowe, z odciętymi naramiennikami iż czerwonymi opaskami na rękawach, znakami nowej władzy. Już z odległości szydzili i ubliżali polskim oficerom, krzycząc: „ Wy polskie świnie. Chcieliście Polski od morza do morza, a teraz nie ma nawet od rzeki do rzeki! Skończyło się wasze pa­nowanie! Zdejmować te koguty z czapek!" Pierwszy otrzymał uderzenie w głowę generał. Jego rogatywka z wężykiem gene­ralskim potoczyła się w błoto. Był to sygnał do zbiorowego znęcania się nad całą grupą jeńców-oflcerów, oddzielonych od głównej kolumny jenieckiej.

83


Początki rządów bolszewickich napawały obawą, budziły odrazę, przerażały ogromem zła91.

19 września dostałem się do niewoli bolszewickiej, byłem ranny i leżałem w szpitalu w Zaleszczykach. Los nasz był strasz­ny. NKWD oddało nas w ręce Żydów uzbrojonych w karabiny ręczne i broń krótką. Byli to żydzi polscy w ubraniach cywil­nych z opaskami na rękawach. Obchodzili się z nami, rannymi żołnierzami, niezwykłe brutalnie. Bito nas i kopano, wyszuki­wano oficerów, a znalezionych oddawano w ręce NKWD. Do nas krzyczeli, że jesteśmy pachołkami burżuazji i że my do tej pory piliśmy ich krew, a oni teraz będą pić naszą. Rzucano wobec nas wiele obelg, których powtórzyć nie mogę, bo są ordynarne. Zasypywano nas bluźnierstwamf*.

Gromada Żydów, z czerwonymi opaskami na rękawach, wywlekła z mieszkania dowódcę Pułku Lotniczego, płk. Praj-sa, szarpali go, tłukli po głowie i po twarzy, wbili w wózek z dyszlem, aby obwozić go po ulicach jako „ wroga ludu " i pluli

,99

, i

na mego

„Akcja Syberia"

Największe biologiczne straty zadane zostały społeczeństwu polskiemu na skutek aresztowań dokonywanych nieustannie pod­czas I okupacji sowieckiej w latach 1939-1941 oraz wielkich de­portacji ludności kresowej na Sybir bądź w głąb Rosji. Zarówno aresztowania, jak i deportacje, przygotowywane były przez lokalną administrację i lokalny aparat przemocy, zdominowany przez Ży­dów. Oddajmy głos świadkom: Świadectwa, pamiętniki i prace historyczne tysięcy Polaków, którzy przeżyli wojnę, mówią o żydowskim fetowaniu, o żydowskim nękaniu Polaków, o żydow­skiej kolaboracji (donosach, obławach na ludzi i wyłapywaniu Polaków na deportacje), o żydowskiej brutalności i dokonywa­nych z zimną krwią egzekucjach, o żydowskich prosowieckich

84


komitetach i milicjach, o wysokim procencie Żydów w sowiec­kich organach przymusu po sowieckim najeździe w 1939 roku. Polacy postrzegali to wszystko jako niewdzięczność i zdradę. Żydzi widzieli w tym zemstę i rewolucję100.

23 września [1939 - ALS] zostaliśmy otoczeni przez czołgi sowieckie i przepędzeni do młyna w Hrubieszowie. Otoczeni przez miejscowych milicjantów Żydów, którzy w sposób bardzo ordy­narny wskazali, kto jest władzą (..) Gros oficerów i podofice­rów, którzy nie zaryzykowali ucieczki, jest na wykazie katyń-skim. Wielu Żydów, nie tylko komunistów, zapełniło wkrótce etaty w sowieckiej administracji, pomagając NKWD w wyłapywaniu oficerów i pracowników polskiej administracji.

Sowieci (...) wiedzieli, że jedynym sposobem »odpołszcze-niaPolski« będzie pozbawienie jej Polaków. Z diabelską perfi­dią umyślili więc nie ludziom odebrać kraj, ale krajowi - lu­dzi. Plan swój przeprowadzili nagle, podstępnie, jednej nocy na całym okupowanym terenie (...) Znienacka nocą, zasko­czonej wsi dano pół godziny czasu na zebranie się, po czym cała jej ludność, załadowana na sanie, w trzaskający mróz milami wieziona do kolei, zapakowana została do pociągów. Nie przepuszczono nikomu. Brano starców i niemowlęta, ka­leki i matołków. Spędzano z łóżek rodzące kobiety i kazano im włazić na sanie. Ciągnięto obłożnie chorych i sparaliżowanych. W takiej skazanej na zagładę wsi czy osadzie nie miała prawa pozostać żywa dusza. Bydło i inwentarzprzechodziby automa­tycznie na własność państwa, by stać się zawiązkiem przyszłych kolektywnych gospodarstw. Oftarą padały przede wszystkim czysto polskie wsie i kolonie oraz żołnierskie kresowe osady.

Wywieziono też wtedy wszystkie rodziny leśników, gajowych i resztki kryjącej się po wsiach i leśniczówkach, wyrzuconej z domów i folwarków polskiej inteligencji. Milicja, która zosta­ła użyta do tej czystki, składała się przeważnie z miejscowych

85


Żydów, Ukraińców-komunistów oraz nawiezionej chyłkiem na ten właśnie okres, sowieckiej milicji z Kijowa102.

Na podstawie donosów sporządzonych przez komunistów i Żydów aresztuje się natychmiast wybranych ludzi. We Włodzi­mierzu aresztowano adwokata Albina Ważyńskiego i mjra (Ju­liana Jana) Pilczyńskiego, dyrektora gimnazjum Leona Kisie-la, inspektora szkolnego p. Jędryszkę oraz kierownika jednej ze szkól powszechnych. Zadenuncjowali ich miejscowi Żydzi. Zaginęli oni bez śladuim.

Szliśmy w kierunku na Równe, gdyż tam była stacja kolejo­wa. Omijaliśmy miasto, więc chodziliśmy dróżkami po wol­nych przestrzeniach (...) Jednak w pobliżu miasta musieliśmy wchodzić w jego pobocza, gdyż były przeszkody naturalne, które zmuszały nas do przejścia tymi drogami. Tam natomiast czekały na nas grupy, patrole złożone z enkawudystów i Ży­dów. Młodych, nienawidzących Polaków, wyłapywali oficerów polskich, którzy szli bez dystynkcji. Ruski nie mógł odróżnić oficera od żołnierza, do tego byli potrzebni Żydzi. Mieli także pistolety. W pobliżu większych miast lub (w) centrum sami Żydzi pełnili tę funkcję bez krasnoarmiejców. Oficerów po­znanych czy uznanych za oficerów odprowadzali, gdzieś dalej. To na pewno oni (byli) wysyłani do Katynia i innych obozów śmierci. Szliśmy kilka dni, to samo powtarzało się codziennie104.

Po objęciu władzy przez Sowietów w miasteczku (Boremlu) ukonstytuował się komitet miejski partii, gdzie narodowościo­wy skład był jednolity - żydowski. Od tej bezpośredniej wła­dzy zależało wiele - kogo deportować, kogo odpowiednio za­opiniować, kogo, wreszcie zaszeregować do tej czy innej szu-fladym.

W pierwszych miesiącach Sowieci dali całkowitą władzę miejscowym Żydom, l tak przychodzili Żydzi do nas do wsi jako milicja czy NKWD, i tak mówili do nas młodych: „ Ty

86


chodził bić się za Panów, ja ciebie, jub twoju mać, dam twoja Polska"™6.

Ponurym dopełnieniem procesu depolonizacji Kresów Wschodnich przeprowadzonym przy aktywnym udziale zbol-szewizowanych Żydów, stała się masowa likwidacja więźniów politycznych dokonana po wybuchu wojny niemiecko-sowiec-kiej 22 czerwca 1941. Wobec zbliżającego się gwałtownie frontu oraz braku czasu i transportu na wywóz w głąb kraju, NKWD przy pomocy milicji żydowskiej rozstrzeliwało przed ewaku­acją zarówno skazanych na cięższe kary, jak również wszyst­kich chorych i słabych fizycznie, niezdolnych do przetrzyma­nia długiego pieszego marszu w najcięższych warunkach.

Wybitny znawca przedmiotu, Jerzy Robert Nowak pisze, że chodziło tu o mordy na masową skalę. Autorzy dokumentalnej pracy na ten temat, Krzysztof Popiński, Aleksander Kokurin i Alek­sander Gurjanow ocenili, że w toku pospiesznej „ewakuacji" więź­niów zginęło od 20 000 do 30 000 polskich obywateli, głównie Polaków i Ukraińców. Zginęli zamordowani w więzieniach i w toku samej ewakuacji107. Z kolei według ocen Stanisława Kalbarczyka w czasie czerwcowej „ewakuacji" z wszystkich więzień sowiec­kich zginęło razem około 50 000 do 100 000 ofiar108, l tak na przykład w więzieniu w Łucku przeżyło masakrę tylko 90 z około 2000 więźniów109.

W odniesieniu do konkretnej odpowiedzialności zbolszewizo-wanych Żydów, uczestniczących w roli katów w tych masakrach i to w roli dość znaczącej: Istnieje wiele autentycznych raportów o miejscowych Żydach w służbie sowieckiej, uczestniczących w egzekucjach więźniów, przeprowadzanych na szeroką skalę przez sowiecką służbę bezpieczeństwa w owym czasie11". W książce Zbrodnicza ewakuacja więzień i aresztów NKWD na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej w czenvcu-lipcu 1941 roku napisano między innymi o udziale zbolszewizowanych Ży­dów w mordowaniu więźniów w Łucku, Oszmianie, Wołożynie,

87


Czortkowie, Tarnopolu i w okolicach Briańska'''. Do szczególnie okrutnych należał masowy mord w Berezweczu :Po wkroczeniu Niemców otwarto bramy więzienia w Berezweczu. Miejscowi Polacy szukali swoich bliskich. Na terenie więzienia zastali doby pelne okaleczonych trupów, powiązanych drutem. Część ciał nie posiadała kończyn, uszu, języka. Wszystko wskazywało na to, że przed śmiercią byli okrutnie torturowani. Według relacji świadków, mordu dokonało NKWD przy udziale żydowskiej bojówki, więźniów, których nie zdążono zamordować (podob­no około 2000), pędzono na wschód (...) Na drodze koło wsi Nikolajewo NKWD wymordowało całą kolumnę więźniów (...) Nie znam przypadku ocalenia Polaka przez Żyda, a była ku temu okazja w czasie okupacji sowieckiej i PRL. Za polski holocaust nikt nas nawet nie przeprosił (poza Niemcami). My Kresowiacy, straciliśmy nie tylko swoich bliźnich, ale także domy, ziemie rodzinne, pamiątki, cały dobytek i groby, które pokrywa niepamięć, żeby wszelki ślad po nas zaginął (...) Po­lacy znają holocaust Żydów i „ akcję Wisła ", a nie znają „ ak­cji Syberia ". Polacy znają mord kielecki, a nie znają liczby ofiar naszych dzieci, które zginęły na Syberii z głodu i zimna oraz hekatomby ofiar zsyłek, więzień i łagrów sowieckich. A przecież do tych ofiar przyczynili się w dużej mierze Żydzi, współpracujący z NKWD, a potem z L/5112.

Masakrę więźniów w Berezweczu potwierdzają liczne doku­menty i relacje pisane w różnym okresie czasu. Znajdujemy je rów­nież w monografii R. Szawłowskiego o wojnie polsko-sowieckiej w 1939 roku"3. W czerwcu 1941 roku, dosłownie na godziny przed wejściem Niemców do Brańska, sowieckie NKWD w towarzystwie dwóch żydowskich policjantów z Brańska [Brańsk leży na bliskim Podlasiu, za Ciechanowcem - A.L.S.}eskorto-walo (...) grupę (więźniów) do więzienia w Białymstoku. Po drodze natrafili oni na działania wojenne i musieli zrobić od­wrót. Blisko wioski Folwarki Tylwickie, niektórych więźniów


rozstrzelano, innych z braku kul, zabito bagnetami i kolbami karabinów114. Warto tu dodać, że liczba wymordowanych więź­niów wynosiła ponad czterdzieści.

Przebieg deportacji w czerwcu 1941 roku opisuje naoczny świa­dek: Po mieście krążyły małe odkryte ciężarówki ze stojącymi na nich młodymi Żydami, którzy wskazywali szoferom drogę według podanych adresów. Stale spotykałem zapełnione plat­formy ciężarówek wiozących nieszczęśliwych ludzi, często z małymi dziećmi i zgrzybiałymi starcami. Nastrój rozpaczy i tra­gizmu ogarnął ludzi Kowna. Stało się wielkie niewypowiedzia­ne nieszczęście. Ludzi niewinnych, już nie tylko bez wyroku są­dowego, ale nawet zwykłego oskarżenia, deportowano w nie­znane (...) Przyszedłem na dworzec i pierwszym pociągiem uda­łem się do Wilna (...) Nastrój ludności 'wileńskiej w niczym nie różnił się od nastroju mieszkańców Kowna. Spotkałem, podob­nie jak w Kownie, ciężarówki z Żydami na stopniach, jadące po kolejne ofiary. Widziałem wywożone zakonniceu5.

We Lwowie, w którym od pierwszych już dni „szalało NKWD i milicja żydowska", doszło w czerwcu 1941 roku do najpotworniej­szych zbrodni. Liczbę pomordowanych w czterech wielkich więzie­niach, szczególnie w Brygidkach i Zamarstynowie, obliczano na 7-8 tysięcy. Między pomordowanymi nie brak też było kobiet i dzie­ci. Większość pomordowanych dostała strzał w tył głowy, byli również i tacy, którzy mieli czaszkę kompletnie zmiażdżoną od uderzenia tępym narzędziem. W więzieniu przy ulicy Zamarsty-nowskiej liczbę pomordowanych Niemcy podali na około 3.000. W więzieniu przy ulicy Łąckiego było 4 tysiące, również było tam kilku oficerów i lotników niemieckich, których bolszewicy wzięli do niewoli. W więzieniu przy ulicy Kazimierzowskiej rów­nież była pokaźna liczba pomordowanych, ale większość spło­nęła, bolszewicy uciekając, podpalili więzienie116.

Wśród deportowanych w czerwcu 1941 roku na wschód była także kategoria ludzi „uprzywilejowanych", to jest takich, którzy

89


odbyli podróż pociągiem. Posłuchajmy relacji jednego z młodo­cianych świadków: Na skutki wyszukanej denuncjacji młode­go Żyda nie trzeba było długo czekać. W nocy 20 czerwca 1941 aresztowano ojca Wiesława Wróbłewskiego - Tadeusza Wró-blewskiego i osadzono w Białostockim więzieniu. Jego żonę, córkę syna i teściową wywieziono zaś na Syberię. Jechali w strasznych warunkach. Jak opowiadał Wiesław Wróblewski: „Na stacji kolejowej Bielsk Podlaski załadowano nas, czter­dzieści parę osób do jednego wagonu, który tym się różnił od bydlęcego, że na środku na podłodze miał dziurę - to ubika­cja, a po jej bokach drewniane nary - to łóżka.

Dwa małe -zakratowane okienka niewiele przepuszczały światła, a jeszcze mniej powietrza. Po zasunięciu i zaryglowa­niu drzwi w ten czerwcowy upalny dzień w wagonie zapano­wał straszliwy zaduch. Chciało się pić, lecz wody nie dano. Po południu pociąg wyruszył w nieznany, choć tragicznie splecio­ny z losami wielu Polaków świat - Sybir. Ludzie płakali, mdle­li, modlili się, prosząc o ratunek i litość. Nie było wybawienia. Pociąg jechał na wschód"1.

Męczeństwo Polaków pod pierwszą okupacj ą sowiecką w la­tach 1939-1941 to temat, który dopiero od niedawna przestał być tematem tabu. W historiografii peerelowskiej nie można było pisać nic złego na temat agresji sowieckiej na Polskę, a tym sa­mym o martyrologii Polaków doznanej z rąk stalinowskiego NKWD i jego gorliwych pomocników - milicji żydowskiej. Ko­rzystali z tego w pełni fałszerze polskiej historii, którzy do dziś nie mogą zrozumieć, że Naród Polski ma pełne prawo do poznania własnych dziejów.

Wygnanie z bolszewickiego raju

Wśród masowo deportowanych przez władze sowieckie na Sybir pewien procent stanowili w późniejszych transportach Ży-

90


dzi. Fakt ich aresztowania spowodowany został dwoma zasadni­czymi przyczynami, które zasługująna dokładniejsze przeanalizo­wanie. W czasie działań wojennych w pierwszej połowie września 1939 roku, w obawie przed zbliżającym się frontem, doszło do masowej ucieczki ludności cywilnej na wschód. Wśród uciekinie­rów poważny odsetek stanowili Żydzi. Gdy 17 września wtargnę­ła od wschodu Armia Czerwona, na ziemiach pod jej okupacją znalazła się znaczna liczba Żydów, uciekinierów z centralnych ziem polskich. Liczbę tą powiększyły niemieckie Einsatzgruppen. Już 22 września 1939 w Rzeszowskiem rozpoczęły się masowe de­portacje za San. W pośpiechu tym chodziło o wykorzystanie oko­liczności, że planowana niemiecko-sowiecka linia demarkacyjna znajdowała się jeszcze w rękach Wehrmachtu. W ciągu też nie­spełna dwóch tygodni z Łańcuta, Jarosławia, Przeworska, Leżaj­ska, Niska, Sanoka i innych miast rzeszowskich wygnano za San ponad 20 tysięcy polskich Żydów. Podobnie postąpiono z ludno­ścią żydowską z terenów północnego Mazowsza położonych nad Narwią118.

Druga fala deportacji ludności żydowskiej na wschód nastąpiła w połowie października. Wznowiono wstrzymaną poprzednio de­portację ludności żydowskiej z Górnego Śląska oraz z Czech i Austrii w Rzeszowskie. W ramach tej akcji 20 października skie­rowano tam z Katowic transport liczący ponad 1000 osób, w skład którego weszli Żydzi z Katowic, Chrzanowa, Bielska Białej i in­nych miast śląskich oraz około 300 Żydów z Czech. W tym dniu odszedł z Wiednia w Rzeszowskie transport 1670 Żydów. W kil­ka dni później przybył do Niska drugi transport 1000 Żydów ze Śląska i odrębny transport Żydów z Zaolzia, Czech i Austrii. Po zagrabieniu im bagaży wysiedleńcy zostali przepędzeni przez ese­smanów za San119. Należy tu nadmienić, że część tych Żydów wyraziła stanowczy protest przeciwko rozkazowi przejścia za San, na skutek czego esesmani użyli broni maszynowej, masakrując

91


zgromadzony tłum. Łącznie w czasie kilku masowych mordów zginęło ok. 600 Żydów.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że stanowisko Żydów pol­skich było wobec najeźdźców bardzo zróżnicowane. Część ucie­kła do bolszewików w obawie przed Niemcami, część niepomna na politykę hitlerowską uważała, że da się Niemców przekupić, by zapewnić sobie bezpieczeństwo. Stąd też dochodziło często do scen budzących zdumienie i niesmak. I tak np. na rynku w Białymstoku Żydzi ustawili zastawione suto stoły, aby ugościć wkraczający Wehrmacht-Niemcy nie docenili tego i kopniakami poprzewracali „poczęstunek". Podobnie było w Siedlcach i nie­których miastach Podlasia. W Radomiu 8 września 1939 roku delegacja Żydów na czele z rabinem i innymi przywódcami tam­tejszej żydowskiej społeczności pomaszerowała uroczyście ulicą Mikołaj a Rej a, aby przywitać wkraczaj ącą armię niemiecką120.

Skala tego zjawiska była nieporównywalnie mniej sza niż witanie przez Żydów Armii Czerwonej, ale nie zapominajmy jednocześnie, że Niemcy nie życzyli sobie takich czułości, inaczej niż bolszewizm, i że wcześniej wyraźnie określili swój stosunek do Żydów.

28 września 1939 między III RzesząNiemieckąa Związkiem Sowieckim zawarty został Układ o przyjaźni i granicach, mają­cy stanowić przypieczętowanie likwidacji Państwa Polskiego. W tajnym załączniku do tego układu ustalono wymianę ludności mię­dzy Niemcami a Sowietami. Zainteresowani tym byli przede wszyst­kim Niemcy, którym zależało na ściągnięciu w granice Rzeszy folks-dojczów z krajów bałtyckich, Rosji i Besarabii w zamian za mniej­szości ukraińskie i białoruskie. Dla Żydów z centralnych i zachod­nich ziem polskich pojawiła się możliwość powrotu na ziemie znaj­dujące się pod okupacją niemiecką. W sposób nieoczekiwanie spontaniczny postanowili z tej okazji skorzystać. Pisze o tym ży­dowski historyk T. Gross: Kiedy tylko pojawiła się możliwość powrotu w rodzinne strony, a więc pod okupację hitlerowską -tłumy Żydów wystawały całymi dniami w kolejkach, aby się

92


dostać pod komisję sowiecko-niemiecką zawiadującą wymia­ną ludności. I cytuje fragment wspomnień jednego ze świadków tamtych dni: W czasie rejestracji, stojąc po kilka godzin w ogon­ku, dostałem wreszcie kartkę na wyjazd, co uważane bylo wówczas za szczęście. Pewien oficer niemiecki zwrócił się do tłumu Żydów i zapytał: „ Żydzi, dokąd jedziecie, przecież my was zabijemy ".

Kiedy do Lwowa, Włodzimierza i Brześcia przybyły komi­sje niemieckie dla umożliwienia wyjazdu za Bug właśnie masy tych „dobrowolców", Żydów, wiwatowały setkami i tysiąca­mi na cześć Niemców i Hitlera. Proszę sobie wyobrazić tłumy Żydów krzyczących: niech żyje Hitlern].

We Lwowie, gdzie znalazło się wyjątkowo duże skupisko ży­dowskich uciekinierów, chęć powrotu pod okupację niemiecką okazała się również wyjątkowo duża. Gdy przyjechała oficjalna delegacja Gestapo i ogłoszono zapisy na legalny powrót na ziemie centralne polskie, to przed willąna przedmieściu, gdzie Niemcy przyj­mowali chętnych na powrót, tworzyły się kilometrowe kolejki'22.

Niemcy fotografowali Żydów tłoczących się przed budynkiem komisji i umieszczali w swoich pismach ilustrowanych jako do­wód, że opowiadania o okrucieństwach reżimu hitlerowskiego w Generalnej Guberni to angielska Greuelpropagandam.

Tłumy Żydów zostały dokładnie zarejestrowane przez NKWD. Pod okupację niemiecką pojechało zaledwie kilka transportów. Resztę ładowano w pociągi i wysyłano na Sybir. Sowieci nie za­pomnieli radosnych okrzyków na rzecz Hitlera i nie zapomnieli, że tłumy Żydów chciały opuścić sowiecki raj. Postanowili tedy sami dokonać wypędzenia z tego raju. Mamy również relację świadka, jak wyglądało takie „wypędzenie". W miejscowości Brisk zebrały się tysiące Żydów mających zezwolenie na wyjazd. Miały one na­dzieję na przedostanie się do pociągu jadącego na zachód. Zostali oni aresztowani przez specjalne jednostki NKWD124.

93


Na stacji kolejowej w Białej Podlaskiej doszło do niezwykłej konfrontacji Żydów-uchodźców, jadących spod niemieckiej oku­pacji na wschód, z Żydami jadącymi z Briska spod rządów so­wieckich na tereny pod okupacją niemiecką. Gdy ci ostatni zoba­czyli Żydów jadących na Wschód zakrzyknęli: „Czy jesteście sza­leni, gdzie jedziecie?" Na to usłyszeli w odpowiedzi równie zaszo­kowany okrzyk-pytanie Żydów z Warszawy: „Czy jesteście sza­leni, gdziejedziecie?"125

Oszukane przez przywódców masy żydowskie straciły całkowi­cie orientację polityczną. Gdy wypaliła się sztucznie podniecana nie­nawiść do Państwa Polskiego, Żydzi zostali pozbawieni celu działa­nia i, co gorsza, zatracili całkowicie instynkt obronny. Odrzucili wspó­łdziałanie z Polakami i nie nastawili się na walkę ze śmiertelnym wro­giem, wybrali śmiertelną bierność i przekupstwo - dwie całkowicie nieskuteczne w tamtej sytuacji metody działania.

Chęć ucieczki z sowieckiego raj u pod okupacj ę niemi eckąbyła pierwsząz głównych przyczyn wywożenia Żydów w głąb Rosji. Drugą było specyficzne zachowanie się Żydów, niezgodne z zało­żeniami sowieckiej polityki gospodarczej, a poniekąd i teoretycz­nymi założeniami „moralności socjalistycznej". Na zagarniętych zie­miach polskich Sowieci zetknęli się z Żydami, byłymi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej, oraz w mniejszym stopniu z Żydami z Czech i Austrii. Zarówno jedni, jak i drudzy, przyzwyczajeni byli do funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej i pewne jej wyna­turzone formy starali się wprowadzić, a raczej zachować, w wa­runkach sowieckich. Okazało się to jednak szokujące dla oku­pantów bolszewickich i spowodowało ostre zderzenie ideologicz­ne. Chodziło tu mianowicie o wynaturzone zjawisko spekulacji, pokątnego handlu walutami, stręczycielstwo. Dla ideologów i przy­wódców sowieckich działalność czarnorynkowa i spekulacyjna Żydów stanowiła szok. Było to sprzeczne z ich polityką gospo-darczo-społecznąi stwarzało groźbę powrotu do atmosfery No­wej Ekonomicznej Polityki (NEP) z lat 1921 -1929, którą całko-

94


wicie przekreślili i z zajadłością zwalczali. Stąd też po początko­wym okresie bardzo przychylnych nastrojów dla Żydów, władze sowieckie zaczęły reagować ostro i bezwzględnie zwalczać spe­kulantów, wytaczając im sowieckie „procesy". Oznaczało to zsy­łki do łagrów lub śmierć na miejscu. Posłuchajmy, co na ten temat pisze rabin Chaim Kapłan w swoich pamiętoikaćh:Dziesiątki ty­sięcy naszych młodych ludzi uciekły do tej Rosji z piekła cze­kającego ich pod rządami nazizmu. Na początku byli oni do­brze przyjęci. Jako prześladowana grupa byli uważani za zna­komity materiał dla bolszewizmu. Ich napływający strumień nie miał końca, i w tym wzmagającym strumieniu znalazły się jednak elementy niezbyt pożądane przez bolszewizm. W końcu zauważył to rząd sowiecki. Prawdziwy bolszewizm nie może współżyć z finansistami, paserami, specami od czarnego ryn­ku, wyzyskiwaczami i szantażystami. Czyż komunizm nie przy­szedł po to, aby wykorzenić te rzeczy na świecie? Efekty tego dały się już zauważyć. Granica została zamknięta. Wzdłuż gra­nicy zostały ustawione zasieki z drutów kolczastych, a szmu-glerzy przygraniczni są rozstrzeliwani. Spekulantów umiesz­czono pod surowym nadzorem i mogą się spodziewać suro­wych kar (...) Złe zachowanie części naszego narodu w mia­stach granicznych, które zostały anektowane do Rosji sprawi­ło, że wszyscy staliśmy się znienawidzeni i niechciani nawet w oczach Rosjan, którzy nie dyskryminują między narodami (...) Wielu Żydów nie emigrowało po to, aby stać się obywatelami sowieckimi i znaleźć pracę, ale tylko po to, aby znaleźć tym­czasowe schronienie i nocleg, mając nadzieję, że w między­czasie stosunki się poprawią i będą mogli wrócić do swych dawnych domów. W międzyczasie jednak, zanim burza się uci­szy, oni zajęli się wszelkimi typami ohydnej spekulacji, która odtąd stała się ich środkiem do życia i stałym zajęciem. Emi­granci stworzyli atmosferę paskarstwa, której Sowieci niena­widzą, i dlatego poczuli pogardę do wszystkich Żydów (...) Były

95


również incydenty kradzieży od prywatnych osób. Urodzeni w Polsce Żydzi są raczej bezwzględni w sprawach „twoje" i „ moje ", i jeśli czegoś aktualnie nie kradną, to „ biorą ". W ten sposób zyskaliśmy złą reputację u rządu sowieckiego, który był liberalny wobec nas. Przez lata rząd sowiecki wykorzeniał paserstwo i spekulację. Dlaczego miał teraz milczeć w obliczu tej potworności, która znowu pojawiła się w Jego miastach?

Nie może być dosyć pokuty za takie haniebne zachowanie. Ono odbija się na charakterze całego narodu. Sowiecko-nie-miecki traktat w sprawie legalnej imigracji przyniósłby nam ratunek. Bez tego jesteśmy (...) zdani na wszelkie rodzaje ra­bunku i zła.

Teraz my sami przynieśliśmy sobie ruinę, i zaprzepaścili­śmy nasze nadzieje126.

Tą nienormalną i niekorzystną dla Żydów sytuację zauważali także inni żydowscy obserwatorzy. Leon Pasternak, komunistyczny literat żydowskiego pochodzenia, pisał: Lwów był w owym cza­sie miastem dość oryginalnym jak na stosunki radzieckie (...) Kwitła spekulacja, handel złotem, walutami i fałszywymi do­kumentami, oraz rodzaj społecznego NEP-u, który umożliwiał legalne funkcjonowanie prywatnych lokalików, sklepów, ka­wiarń, obok stawiającego pierwsze kroki handlu upaństwo­wionego121.

W lutym 1940 roku Związek Walki Zbrojnej wysłał na stronę sowiecką kilku emisariuszy, których zadaniem było rozpracowa­nie i rozpoznanie stosunków politycznych i społecznych pod oku­pacją sowiecką w celu przygotowania gruntu pod tworzenie kon­spiracji. Jeden z tych emisariuszy, Jan Karski, sporządził dokładny raport, w którym czytamy następujące spostrzeżenia na temat roli Żydów: odgrywają dość dużą rolę (...) przede wszystkim w handlu - a przede wszystkim w lichwie i paskarstwie, w han­dlu nielegalnym (kontrabanda, handel obcymi dewizami, spi-

96


rytusem, nieczyste interesy i nieczyste pośrednictwo czy strę-czenie)12*.

W Judeofilskiej literaturze często można spotkać się z informa­cją, iż wywózki Żydów na wschód spowodowane były ich przy­należnością do antysowieckich organizacji konspiracyjnych. A. Chackiewicz w swojej pracy Aresztowania i deportacje społe­czeństwa zachodnich obwodów Białorusi (1939-1941)przyta-cza znamienne dane ze sprawozdania NKWD BSRR z 27 lipca 1940, skierowane do sekretarza KC KPB/b/ Ponomarienki na temat likwidacji kontrrewolucyjnych organizacji podziemnych, skupiających 3231 działaczy, głównie ludzi młodych. Żydzi we­dług tych informacji stanowili mikroskopijny ułamek wszystkich wykrytych i zlikwidowanych organizacji podziemnych, jeden Żyd zamieszany w działalność tych organizacji przypadał na 363 Pola­ków. Dokładny stan narodowościowy podziemia według infor­macji NKWD: Polacy - 2904, Białorusini - 184, Żydzi - 8, Li­twini-37, inni-98129.

Reasumując, możemy w oparciu o dokumenty, wspomnienia i opracowania naukowe stwierdzić, że główne przyczyny deporta­cji Żydów na wschód były następujące: zaucK ihiu w^uu i manife­stacyjnie okazywana chęć powrotu bądź przejścia na ziemie pod okupacją niemiecką oraz plaga spekulacji i paserstwa uprawiana masowo przez Żydów.

Lwów i Mińsk - kuźnia Judeobolszewii w latach 1939-1941

Opisane wyżej masy zbolszewizowanych Żydów, witające ra­dośnie Sowietów i biorące udział w realizacji stalinowskiej polity­ki, były dla NKWD nieocenionym wprost biczem przeciw lud­ności polskiej. Same jednak nie przejawiały żadnych koncepcji politycznych ani myśli o budowie jakiegokolwiek odrębnego two­ru państwowego. Wystarczał im rewolucyjny chaos, rabunek pol­skiego mienia i spektakularne uprzywilejowanie. Chaos ten był

97


jednak stopniowo porządkowany przez przybyłych z głębi Rosji komunistów, najczęściej enkawudowców, nie znających warun­ków lokalnych, mentalności mieszkańców zajętych ziem ani nawet panujących stosunków społecznych, całkowicie odmiennych od sowieckich. Zresztą, te ostatnie mieli oni całkowicie zmienić przez wprowadzenie bolszewickiej władzy. Do pomocy w jej ustana­wianiu dobierali sobie miejscowe skomunizowpne męty pocho­dzenia żydowskiego, ukraińskiego i białoruskiego oraz nieliczne polskie. Podobnie było na całym obszarze Rzeczypospolitej oku­powanym przez Sowietów. Pewien wyjątek stanowiło tutaj Wil­no, które Sowieci oddali Litwie po to, aby za parę miesięcy zagar­nąć je wraz z całą Litwą.

Nie jest jednak naszym celem ani opisywanie stosunków pa­nujących pod sowiecką okupacją, ani różnych form kolaboracji z okupantami. Chodzi natomiast o wyodrębnienie działań jednego tylko nurtu politycznego, to jest wcześniejszych żydowskich orga­nizacji wywrotowych, które poprzez przewrót społeczny, znisz­czenie Państwa Polskiego i współpracę z bolszewikami chciały osiągnąć własne cele.

Już w 1931 roku we Lwowie mieszkało ponad 75 tyś. Żydów. Liczba ta niewątpliwie wzrosła do 1939 r., a po rozpoczęciu woj­ny ciągnęły tam tłumy uchodźców, powiększone deportacjami dokonanymi przez niemieckie grupy operacyjne - Einsatzgruppen. W ten sposób Lwów stał się nieoczekiwanie wielkim skupiskiem ludności żydowskiej. W odróżnieniu jednak od innych miast skon­centrowana tu została przede wszystkim inteligencja żydowska z większości ziem polskich. Nie mamy jednak dostatecznych da­nych do stwierdzenia, czy były to jakieś zamierzone plany, czy tylko czysty przypadek.

Zaraz po wkroczeniu Sowietów Żydzi zgromadzeni we Lwo­wie przystąpili do pełnej z nimi współpracy. Plebs tworzył czer­woną milicję i uczestniczył we wszystkich formach prześladowa­nia, deportowania i eksterminowania Polaków jak: lżenie i ponie-98


wieranie, wyłapywanie ukrywających się żołnierzy i oficerów, przy­gotowywanie list i transportów do deportacji aż do udziału milicji żydowskiej w masowych mordach Polaków po 22 czerwca 1941.

Inteligencja żydowska zadziałała nieco inaczej, włączyła się natychmiast do współdziałania w systemie moralnej i intelektualnej depolonizacji Kresów, a tym samym w tworzeniu sowieckiego człowieka - homo sovieticus. Miał to być osobnik wyprany z uczuć narodowych i religijnych oraz wszelkiego indywidualizmu, oduczony samodzielnego i logicznego myślenia, ślepo spełniający wolę partii sowieckiej i wykonujący bez zastrzeżeń rozkazy władz bolszewickich.

Jako pierwszy etap tych działań możemy przyjąćantypolską propagandę, mającą na wstępie poniżyć i załamać moralnie Po­laków, odbierając im godność i wolę stawiania oporu sowieckim władzom. Plugawiono przeszłość Polski i Polaków wymyślając stek bzdur i obraźliwych przykładów, jakie rzekomo miały się zda­rzyć w naszej historii; plugawiono pamięć II Rzeczypospolitej, przedstawiając jąjako pasmo polskiej głupoty i niedołęstwa. Na użytek motłochu z czerwonymi opaskami stworzono teorię, iż mordy, których dokonuje on na Polakach, jest to zemsta za okrut­ne prześladowania, jakich dopuszczano się w Polsce wobec mniej­szości narodowych w okresie międzywojennym, a szczególnie wobec Żydów.

Usprawiedliwianie mordów na Polakach było pierwszym ak­tem wkupienia się inteligencji żydowskiej w łaski bolszewików i to najwyższej rangi. Argumenty stworzone przez Żydów wykorzy­stał nawet sam Nikita Chruszczow, I sekretarz partii na Ukrainie. Zdarzyło się, że Tudor, stary komunista ukraiński, filozof i poeta, redaktor pisma „Wikina", delegat do zgromadzenia narodowego Ukrainy, wystąpił w obronie Polaków, apelując o położenie kresu mordowaniu Polaków na prowincji i po wsiach oraz wysuwając argumenty natury humanitarnej i politycznej. Apel ten na posie­dzeniu przerwał mu sam Chruszczow krzycząc, żemasysą spra-

99


wiedliwe i że to jest sprawiedliwość wymierzona przez masy, nikt nie śmie stanąć na drodze gniewnym masom, które się nacierpiały™.

Depolonizacja oświaty

Równolegle z deprecjacją wszystkiego co polskie, przystąpio­no do „wychowania" człowieka sowieckiego. Odbywało się to jednocześnie we wszystkich możliwych dziedzinach w szkolnic­twie, prasie, wydawnictwach, życiu społecznym, obchodach świąt i rocznic -oczywiście sowieckich.

W szkołach w pierwszym rzędzie uderzono w kadrę nauczy­cielską. Uważano j ą bowiem za nosiciela polskości i dlatego na­uczycieli jako pierwszych aresztowano i deportowano. Ponadto wśród ocalałej kadry dokonano „weryfikacji", usuwając podej­rzanych o uczucia narodowe ze wszystkich poziomów edukacyj­nych, z Uniwersytetem Lwowskim włącznie.

Zmniejszono godziny przeznaczone na naukę języka polskiego o 50% w porównaniu do wymiaru godzin przeznaczonych na na­ukę języka rosyjskiego i ukraińskiego, usunięto z programów na­uczania historię Polski'-", zastępując jąhistoriąRosji i bolszewi-zmu. Wycofano oczywiście wszystkie przedwojenne podręczniki do nauki literatury i zastąpiono je przygotowanymi naprędce pro­pagandowymi opracowaniami, wypranymi z jakichkolwiek treści narodowych.

Stalinowskim komisarzem do spraw depolonizacji oświaty i kultury został mianowany zagorzały wróg polskości - Jerzy Bo-rejsza (Goldberg), były członek Komunistycznej Partii Polski, kil­kakrotnie więziony za działalność wywrotową przeciwko Państwu Polskiemu, agent NKWD. Po 17 września 1939, mianowany dy­rektorem Ossolineum we Lwowie, niszczył wytwory kultury pol­skiej i dążył do podporządkowania jej ocalałych resztek intere­som sowieckim. Zajął się też z polecenia władz sowieckich reda­gowaniem podręczników historii literatury polskiej do użytku na-

100


uczycielstwa i młodzieży radzieckiej z polskim językiem naucza­nia, tworząc je pod kątem „bolszewickiej poprawności"132.

Wraz ze zmianami jakościowymi w szkolnictwie następowały także zmiany ilościowe. W związku z wywózkami, aresztowania­mi i deportacjami spadała liczba młodzieży polskiej uczęszczają­cej do szkół. Nie dysponujemy tu statystykami dotyczącymi szkół powszechnych i średnich, zachowały się natomiast rozbieżne dość dane odnośnie liczby studentów różnych narodowości, studiują­cych na Uniwersytecie Lwowskim.

Lata

według L.C. Lucasa

według A. Podrazy

Narodowość

Narodowość

Polacy

Ukraińcy

Zvdzi

Polacy

Ukraińcy

Zvdzi

1939

70%

15%

15%

60%

15%

20%

1941

3%

12%

85%

22%

34%

44%

Dane odnośnie liczby studentów wg narodowości studiujących na Uniwersytecie Lwowskim w roku 1939 i 1941133

W tabeli tej, mimo dużych rozbieżności, wyraźnie zaznaczają się ogólne tendencje: drastycznie spada liczba studiujących Pola­ków, a wzrasta liczba studentów żydowskich. Trend ten występo­wał na wszystkich uczelniach, a biorąc pod uwagę, że Żydzi sta­nowili na tych ziemiach kilkanaście procent populacji, dokładnie widać uprzywilejowanie ludności żydowskiej w stosunku do po­zostałych narodowości.

Szczególną rolę w walce z polskością odgrywała we Lwowie gadzinowa prasa polskojęzyczna, wśród której na czołowe miej­sce wysunął się dziennik „Czerwony Sztandar". Formalnie jego redaktorem naczelnym był Ukrainiec, ale faktycznymi twórcami i animatorami stali się kolaboranci żydowscy. Zastępcami redakto­ra naczelnego byli kolejno: Aleksander Wart, Julian Stryjkowski (Stark Pesach), Wiktor Kolski (Bernard Baruch Cukier), Wiktor Grosz (Izaak Medres). Współtworzyli to pismo ponadto: S. Aj-zenberg, Jerzy Borejsza (Goldberg), Stanisław Jerzy Lec (Letz de

101


Touche), Zofia Lissa, Józef Rappaport, Stanisław Sulikowski-Zalc-man, Adam Schaff i Adam Ważyk (Wagman)134.

Wymieniamy tu celowo długą listę nazwisk kolaborantów ide­ologicznych, gdyż stanowili oni nie tylko trzon zespołu gorliwie depolonizującego Kresy, ale także kuźnię kadr dla przyszłej Jude-obolszewii. Nazwiska te w większości wypłyną w Polsce po roku 1944. Ich rolę trafnie określił Bohdan Urbankowskr. Dokładne sprecyzowanie funkcji jest z politycznego punktu widzenia -nieistotne, pracę w organie okupacyjnego wojska i okupacyj­nej partii można było zaproponować tylko najbardziej spraw­dzonym towarzyszom. A przyjąć taką propozycję mogły jedy­nie wyjątkowe świnie135.

O tym, jak „Czerwony Sztandar" kształtował stosunek do pol­skiej przeszłości, możemy się przekonać czytając publikacje „ge­niusza donosu" Leona Pasternaka, który 28 marca 1940 porów­nywał bolszewickie „wybory" przeprowadzone w październiku 1939 roku,,na trupie Polski", z wolnymi wyborami w II Rzeczy­pospolitej -.Przepełnione i pięknie udekorowane lokale wybor­cze rozbrzmiewające muzyką, pieśnią i żywym słowem (...) dla mieszkańców naszego miasta przyzwyczajonych do ponurego nastroju sanacyjnych komedii wyborczych, kiedy ludzi chodzą­cych po ulicach obmacywał wzrok policjanta i szpicla, inno­wacja ta była piękną niespodzianką, podkreślającą powagę i uroczystość aktu głosowania136. Renegat Pasternak odwracając prawdę do góry nogami nie pisze jednak, ile to „pięknych niespo­dzianek" przygotowali wówczas inni kolaboranci. Wielkie depor­tacje Polaków na wschód były zaledwie preludium do tych „nie­spodzianek". ,

Cała poezja Pasternaka pełna była jadu nienawiści do Polski, którą przedstawiał w najczarniejszych barwach. Warto tu podać chociaż jeden przykład tej zatrutej twórczości, żeby zdać sobie sprawę jak to rzeczywiście wyglądało. Występowały w niej dwie

102


równoległe myśli: poniewieranie wszystkim, co polskie, i serwili-styczny zachwyt stalinizmem. Żydowski kolaborant Leon Paster­nak tak opisał bolszewicki najazd na Polskę 17 września 1939, nazywając go „dniem wyzwolenia":

(...) Tysiąc dziewięćset trzydziesty dziewiąty; rok lochów berezkich, ludu krwawa kaźń nie ma kresu pogardy, nie ma końca klątw tych, które by na ten rok nie powinny spaść. (...) A jednak podejmij kalendarz zdeptany, część jego kart będziesz kiedyś sławił w pieśniach, gdy padła granica, pękły więzień bramy, w ten dzień wzwolenia: siedemnasty września^1 Najgorsząjednak cechą kolaborantów było donosicielstwo, które „wybuchło jak tyfus plamisty". Sam Pasternak przyczynił się do wtrącenia do więzienia polskich pisarzy: Teodora Parnickiego, Władysława Broniewskiego (za wierszŻołnierz Polski), a Stani­sława Sulikowskiego-Zalcmana i Wolicę skazał po prostu na śmierć'38. Donosicielstwem skażeni byli i inni kolaboranci. Gdy aresztowano pierwszą falę polskich pisarzy i poetów, wśród któ­rych był m.in. Władysław Broniewski, Tadeusz Peiper, Wojciech Skuza i Juliusz Balicki, zastępca redaktora naczelnego gadzinówki „Czerwony Sztandar", Wiktor Kolski (Bernard Baruch Cukier), w artykule Zgnieść gadzinę nacjonalistyczną oczernił najgor­szymi słowy aresztowanych. Przedstawił ich jako agentów impe-rialistycznych i wrogów klasowych oraz oskarżył oprowadzenie antyradzieckiej polityki imperializmu polskiegom.

„Czerwony Sztandar" skupiał elitę kolaborancką Lwowa i spe­cjalizował się w prowadzeniu antypolskiej propagandy. Do naj­bardziej aktywnych w tej dziedzinie renegatów (oprócz wymie­nionych wcześniej) należeli: Pesach Stark (Julian Stryjkowski), który sporządzał do nieznanych celów rejestry nauczycieli polskich, po­eta Lucjan Szenwald, podwójny agent policji i NKWD w okresie międzywojennym, Jan Kott (Wertenstein) chwalący zbrodnię w

103


Katyniu, Julia Brystygierowa, reporterka „Czerwonego Sztanda­ru", która zasłynęła wkrótce z katowania więźniów Polaków, Melania Cukier (później Melania Kierczyńska) zwana po wojnie „krwawąMelanią", Ozjasz Szechter wraz z żoną Heleną Michnik i wreszcie specyficzny wywrotowiec komunistyczny okresu mię­dzywojennego, sowiecki politrukpo 17 września, Adam Schaff, Artur Starewicz, Leon Chajn, Jakub Prawin, Antoni Alster, Ro­man Werfel i wielu innych.

Rolę i znaczenie lwowskiej kolaboracji ze strony żydowskich środowisk inteligenckich doskonale określił Bohdan Urbankow-ski: Poletkiem doświadczalnym sowieckiej kultury miał być Lwów. By la to próba generalna PRL (...) Tzw. Polska Ludowa wywodzi się bezpośrednio stamtąd, z tamtej kolaboracji^®. Należy do tego jednak dodać, że Lwów był nie tylko kuźnią so­wieckiego modelu kultury dla przyszłej Judeobolszewii, ale także kuźniąkadr „ideowo-politycznych", służb bezpieczeństwa i ad­ministracji.

Drugim znaczącym ośrodkiem kształtowania kadr Judeobol­szewii stał się z czasem Mińsk, l października 1940 zaczęto w nim wydawać antypolską gadzinowkę „Sztandar wolności", wokół której wytworzyło siękolaboranckie środowisko inteligencji ży­dowskiej. Prym wiedli przyszli „wielkorządcy" peerelu: Jakub Berman, Stefan Wierbłowski, Juliusz Burgin, Wilhelm Billig, Ber­nard Mark, Żanna Kormanowa, Roman Werfel, B. Fajngold, Jó­zef Kowalski (Salomon Natanson) i wielu innych141. Kierowany przez żydowskich kolaborantów „Sztandar wolności" stawiał so­bie jako jeden z głównych celów zwalczanie religii katolickiej. Miało się to odbywać pod hasłem „walki z przesądami religijnymi" i po­legało m.in. na ośmieszaniu liturgii i świąt kościelnych, zniesławia­niu duchowieństwa oraz wykazywaniu szkodliwości „zabobonów religijnych". Stanowiło to wsparcie dla prowadzonej urzędowo przez bolszewików walki z Kościołem. Realizacją tej polityki zaj­mował się przede wszystkim potężny Związek Bezbożników, za-

104


łożony i kierowany przez komunistę pochodzenia żydowskiego, członka KC RKP(b) - Jemieliana Jarosławskiego (Minieja Izra-ilewicza Gubelmana). Stworzył on wielki koncern prasy ateistycz­nej, opracował system wychowania ateistycznego oraz pian znisz­czenia Cerkwi prawosławnej i Kościoła katolickiego. Ten mor­derca zza biurka był odpowiedzialny za katorgę tysięcy duchow­nych i ludzi świeckich, zniszczenie bezcennych zabytków sakral­nych, ruinę tysięcy cerkwi i kościołów. Jarosławskiemu-Gubel-manowi w jego bezwzględnym programie walki z religiąpomagała niemała rzesza fanatycznych bezbożników żydowskiego pocho­dzenia142.

Trudno dzisiaj ocenić, czy odbywało się to na zasadzie podzia­łu ról, czy zrządził to czysty przypadek, ale właśnie grupa żydow­ska skupiona wokół „Sztandaru wolności" w Mińsku ostro wspó­łpracowała ze Związkiem Bezbożników i niszczyła Kościół kato­licki na okupowanych przez Sowietów Kresach Wschodnich.

Ponadto, jak przystało na przedwojennych działaczy Komuni­stycznej Partii Polski, grupa mińska podjęła pełnąnienawiści ak­cję propagandową przeciwko Państwu Polskiemu. Pisze o tym historyk A. Głowacki: W czasie, gdy dziesiątki tysięcy Polaków maltretowano w więzieniach NKWD, w obozach pracy i na syberyjskiej zsyłce, obłudnie zamieszczano wspomnienia o warunkach więziennych w międzywojennej Polsce, o obozie odosobnienia w Berezie Kartuskiej, o nędzy i moralnym upodle­niu inteligentów w II Rzeczypospolitej143'.

Lata 1939-1941 to okres tworzenia zrębów pod budowę so­wieckiej republiki na wschodnich ziemiach polskich. W republice tej władzą wykonawczą w imieniu Sowietów mieli być Żydzi. Pol­skość miała zostać wytępiona do korzeni. Nie było mowy o ja­kichkolwiek planach tworzenia polskiej autonomii, a tym bardziej ograniczonej niepodległości. Państwo Polskie miało być zastąpio­ne na tych ziemiach Judeobolszewią, kultura polska - kulturą so­wiecką.

105


7. SYTUACJA NA KRESACH PO 22 CZERWCA 1941

Przygotowywane od wielu miesięcy gigantyczne starcie dwóch „najlepszych sojuszników" - Hitlera i Stalina stało się faktem. We-hrmacht uprzedził sowiecką ofensywę o całe dwa tygodnie, co kompletnie zdezorganizowało przygotowania ofensywne Armii Czerwonej, nie nastawionej w ogóle na obronę. Pod ciosami pan­cernych klinów niemieckich pękał front i całe armie sowieckie okrążane i bite dostawały się do niewoli: w rejonie Mińska ponad 300 rys. żołnierzy, w rejonie Kijowa ok. 650 tyś.

Armii Czerwonej zabrakło transportu na dowóz nowych jed­nostek i zaopatrzenia na front, na ewakuację rannych. Zabrakło także transportu na deportację więźniów na zaplecze. Oddziały NKWD wraz z „czerwoną milicją" żydowską masakrowały aresz­towanych w więzieniach lub pędziły w kolumnach „drogami śmierci'' na wschód.

Nie zabrakło jednak transportu dla renegatów, którzy zdradzili Polskę i przygotowywali koncepcję Judeobolszewii. Stalin doce­nił ich znaczenie, uznał, że będą potrzebni, i nakazał uratowanie ich z zawieruchy wojennej. Sowieckie służby bezpieczeństwa prze­wiozły ich wraz z majątkiem i rodzinami do Moskwy, pod opiekę samego Ławrentija Berii, pana życia i śmierci 12 milionów łagier-ników.

Entuzjastyczną postawę ludności żydowskiej na Kresach wo­bec Sowietów bacznie obserwowali Niemcy. Obserwacje te skło­niły ich do uznania Żydów za gorących zwolenników bolszewi-zmu, a tym samym za groźnych wrogów Rzeszy. Nie zamierzali zlekceważyć tego spostrzeżenia i uwzględnili go w przygotowy­wanych ludobójczych planach. 106


Na dwa tygodnie przed uderzeniem na Związek Sowiecki, tj. 6 czerwca 1941, dowódcy armii i flot powietrznych przygotowujących się do rozpoczęcia inwazj i otrzymali specjalny rozkaz Oberkomman-da der Wehrmacht (Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu) Wytycz­ne do traktowania politycznych komisarzy. Rozkaz ten w postaci pisemnej przeznaczony był tylko dla dowódców armii i flot Luft-waffe, zaś dowódcom niższego szczebla przekazywano go tylko ustnie, wskazówki w nim zawarte nie maj ą precedensu w historii wojskowości i znane są w historiografii jakoKommissarbefehl, czyli rozkaz o traktowaniu komisarzy. Były to wytyczne sprzeczne z; prawami człowieka i międzynarodowymi prawami dotyczącymi działania armii. Zawierały one wskazówki odnośnie do przepro­wadzania egzekucji na komisarzach politycznych Armii Czerwo­nej jako „organach wrogich oddziałów". Komisarzy potraktowa­no niejako żołnierzy, lecz nosicieli „niszczycielskiego bolszewic­kiego światopoglądu" i wynikających z tego „barbarskich azjatyc­kich metod walki", wyłączając ich z praw przysługujących jeń­com. Z tego powodu komisarze schwytani w czasie walki czy działania w ruchu oporu, powinni być natychmiast likwido­wani przy użyciu broni palnej- oznaczało to nie tylko zezwole­nie na dokonywanie mordów bez jakiegokolwiek uzasadnienia merytorycznego, lecz nakazywało dokonywanie zbiorowych mor­dów bez jurysdykcji prawnej144.

Kolejny morderczy rozkaz wydany został przez szefa Główne­go Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinharda Heydricha 2 lipca 1941 i wyszczególniał kategorie ludzi przeznaczonych do likwida­cji. Byli to: wszyscy funkcjonariusze Kominternu, wyżsi, średni i radykalni Funkcjonariusze partii - komitetu centralnego, obwodowych i okręgowych, komisarze ludowi. Żydzi na sta­nowiskach partyjnych i państwowych oraz pozostałe radykal­ne elementy (sabotażyści, agitatorzy, podżegacze)^5. Wytycz­ne te sądokumentem szczególnym. Z góry skazująna śmierć funk­cjonariuszy wrogiego państwa: administracyjnych, partyjnych, ide-

107


ologicznych i wojskowych, doliczając w całości najbardziej zasłu­żoną dla systemu sowieckiego grupę etniczną - Żydów. Śmierć miała nastąpić bez udowodnienia winy, bez procesu sądowego. I kolejna zaskakująca rzecz - rozkaz dokonywania masowych mor­dów otrzymuje najpierw armia, a grupy operacyjne Sipo ł SD (Ein-satzgruppen) prawie o miesiąc później (2 lipca 1941). Należy przy tym zaznaczyć, iż rozkaz o komisarzach, skazujący masowo na śmierć Żydów na wschód od Bugu, czyli przede wszystkim na wschodnich obszarach II Rzeczypospolitej, nie ma wcześniejsze­go odpowiednika na j ej ziemiach zachodnich i centralnych. Ów­czesne hitlerowskie projekty rozwiązania kwestii żydowskiej ogra­niczały się do rabunku mienia, deportacji, stopniowego tworzenia gett- łącznie z planami tworzenia Reichsgetta na Lubelszczyźnie, projektów emigracji do Wenezueli czy na Madagaskar, itp. Do połowy 1941 r. nie znane są natomiast żadne rozkazy, ani dla Ein-satzgruppen, ani dla Wehrmachtu, nakazujące masowe mordo­wanie Żydów. Literatura faktu pełna jest w odniesieniu do pierw­szego okresu II wojny światowej hitlerowskich zwrotów typu „roz­wiązanie kwestii żydowskiej", co absolutnie nie jest jednoznaczne z „ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej" (Endlósung der europaischen Judenfrage) z 20 stycznia 1942 r., skazującym Ży­dów na zagładę. Zdarzające sięjednak czasami celowe mylenie tych pojęć jest zwykłym nadużyciem, zauważonym i potępionym w czasie procesu norymberskiego.

Zatem, wyprzedzenie zagłady Żydów na wschód od Bugu, czyli na ziemiach II Rzeczypospolitej, o pół roku w stosunku do planu totalnej zagłady z 20 stycznia 1942 i przeprowadzone na podsta­wie „rozkazu o komisarzach" było spowodowane masowym udzia­łem Żydów w sowieckim aparacie władzy.

Marszałek polny W. von Reichenau, dowódca 6 armii, stwier­dził l O października 1941 r. -.Dlatego właśnie żołnierz musi mieć pełną świadomość konieczności twardej, lecz sprawiedliwej kary dla Żydowskich podłudzi (amjiidischen Untermenschen).

108


Mają oni na celu wzniecanie buntów na zapleczu Wehrmach-tu, które jak wiemy z doświadczenia są zawsze dzieleni Ży­dów. Bunty te zduszone zostaną w zarodku146.

Była to nieporadna próba tłumaczenia przyczyn masowych rzezi, jakich dokonywał Wehrmacht i Einsatzgruppen na bezbronnej lud­ności żydowskiej.

109


8. PODSUMOWANIE OKRESU JUDEOBOLSZEWn 1939-1941

a) przeprowadzały na wielką skalę depolonizacj ę kultury,

110


  1. wypracowywały podstawowe wzorce realizacji na ziemiach
    podbitych stalinowskiej wizji „nowego człowieka",

  2. przygotowywały model przyszłej sowieckiej republiki sate­
    lickiej na ziemiach polskich - Judeobolszewii wraz z zawiąz­
    kiem przyszłej elity władzy. I to właśnie było najbardziej istot­
    ną sprawą w przygotowaniach do realizacj i dalekosiężnych
    celów żydowskich organizacji wywrotowych z okresu mię­
    dzywojennego.

* Zdrada II Rzeczypospolitej i całkowite opowiedzenie się po stro­
nie Sowietów stwarzało złudzenie realizacji tychże celów:

  1. dokonano rewolty typu bolszewickiego i obalono stary „im-
    perialistyczny ustrój", a wraz z nim znienawidzone Państwo
    Polskie;

  2. włączono się w budowę „nowego szczęśliwego socjalistycz­
    nego społeczeństwa", stawianego jako jeden z celów dzia­
    łania;

  3. uzyskano złudzenie, że Żydzi stali się warstwą uprzywilejo­
    waną wśród innych narodowości i że może to oznaczać po­
    czątek stworzenia społeczeństwa, w którym oni, jako rze­
    komo „obdarzeni przez naturę nadzwyczajnymi cechami",
    będą mieć wyjątkowe przywileje stawiające ich „ponad
    narodami".

* Okres uprzywilejowania całej społeczności żydowskiej na Kre­
sach, polegający raczej na tolerowaniu nadużywania przez nią wła­
dzy i bezkarności za zbrodnie popełnione na Polakach, skończył
się po kilku miesiącach. Sowieci przystąpili do deportacji Żydów
na wschód z dwóch zasadniczych powodów:

  1. jako zemsty za masowe zgłaszanie się Żydów do powrotu
    pod okupację niemiecką

  2. jako przeciwdziałanie rozpasanej spekulacji, z którą Sowieci
    prowadzili u siebie bezwzględną, wręcz krwawą walkę.

* Przywileje sowieckie zachowane zostały jednak w pełni w od­
niesieniu do żydowskich elit, przygotowujących grunt pod utwo-

111


rżenie Judeobolszewii. Byli oni potrzebni Stalinowi i po 22 czerw­ca 1941 ewakuowano ich do Moskwy wraz z rodzinami i dobyt­kiem.

112


9. GRA „POLSKĄ KARTĄ"

„Willa Szczęścia" i „Ciężarówki z aktywistami"

Sowieci, głoszący w opracowaniach historycznych, że byli za­skoczeni najazdem Niemiec w dniu 22 VI1941, w rzeczywistości prowadzili intensywne przygotowania do potężnej inwazji na Za­chód. Nie będziemy tu zajmować się opisami koncentracji armii, ale warto wspomnieć, że przygotowywali sobie również „kartę polską". Mizerna to była karta, bowiem z około 20 tyś. oficerów polskich udało im się zwerbować zaledwie kilkunastu, których pod wodzą ppłk. Zygmunta Berlinga umieścili w „Willi Szczęścia" pod Moskwą. Była to grupka, która zadeklarowała chęć tworzenia polskich oddziałów wewnątrz Armii Czerwonej.

Drugim punktem skupienia „polskiego" aktywu była szkoła Kominternu w Puszkinie pod Moskwą, w której już wiosną 1941, a więc na parę miesięcy przed atakiem Niemców, szkolono ko-munistów-emisariuszy, przygotowując ich do zrzutu na ziemie pol­skie pod okupacją niemiecką. Mieli tam odtworzyć partię komu­nistyczną i przygotowywać jej członków do dywersji na tyłach przyszłego frontu. Niech przy tym nie zmyli nikogo nadużywanie przymiotnika „polski". Nie było tu mowy o odbudowie Polski, ani o żadnej autonomii. Chodziło tylko o stworzenie jakiegoś pretek­stu do wykorzystania Polaków w charakterze mięsa armatniego dla dobra, ..nowej socjalistycznej ojczyzny".

O tym, jak szybko sowieckie służby bezpieczeństwa zareago­wały na możliwość wykorzystania Polaków do swoich celów, świadczyć może fakt, że gdy „osoba nr 2" w środowisku kolabo­rantów, Jakub Berman, wpadł na pomysł: aby w jakiś sposób zaznaczyć udział Polaków w wojnie i stworzyć przy Armii Czer-

113


wonej batalion polski, który włączyłby się do wałki, pozytyw­na odpowiedź Moskwy przyszła natychmiast147.

Kolaborant Berman, jako redaktor naczelny „Sztandaru Wol­ności", do niedawna lżył wszystko, co polskie, a szczególnie od­sądzał od czci i wiary przeszłość, tradycje i II Rzeczypospolitą, a teraz chce „zaznaczyć polski udział w wojnie", „zapominając", że Polacy zaznaczyli go już dobitnie w walce, stawiając zbrojnie opór dwom najeźdźcom we wrześniu 1939, bronili Norwegii, walczyli o Francję w 1940, bronili Anglii przed Luftwaffe i właśnie rozpo­czynali kampanię afrykańską. Natomiast watahy kolaborantów ani myślały, aby zostać na miejscu i włączyć się do partyzantki, by bronić „nowej socjalistycznej ojczyzny", tylko wiały na wschód. Ich ucieczka i ewakuacja ze strefy frontowej odbywała się w róż­ny sposób. Na ogół były to „ciężarówki z aktywistami"148.

W chwili, gdy „polski batalion" liczył około 20 osób, jego „do­wództwo" postanowiło nawiązać osobisty kontakt z Kominter-nem w Moskwie. W tym celu wysłano do Moskwy „czołówkę" składającą się z 5 osób pochodzenia żydowskiego: Pawła Findera (Efraima Truskiera) wraz z żoną, Stefana Wierbłowskiego z żoną, Reginę Kapłan oraz Czesława Skoneckiego.

Po zawarciu układu Sikorski-Majski 30 lipca 1941 inicjatywy wojskowe komunistów żydowskich okazały się niepotrzebne. Ich samych postanowiono jednak zachować w rezerwie jako prze­ciwwagę dla polskiego elementu narodowego. A przeciwwaga ta powiększała się szybko. We wspomnieniach Jakuba Bermana znaj­dujemy odnośnie tego okresu informację, że jego grupa dotarła do Moskwy, a on sam zatrzymał się w hotelu „Lux" u Tadeusza Daniszewskiego (Dawida Kirszbrauna).ZPo/aA:ów, oprócz nas była tu już prawie cała redakcja lwowskiego ,, Czerwonego Sztandaru "149. Najbardziej podli i antypolscy kolaboranci zaczy­nają w ZSRR występować jako „Polacy".

Przybywających do Moskwy zatrudniano w różnych instytu­cjach propagandowo-politycznych. Część przyjęto jako redakto-

114


rów do „polskiej" radiostacji „Kościuszko", część zatrudniono w redakcji przeniesionych na wschód lwowskich „Nowych Widno­kręgów", inni znaleźli się w szkole Kominternu w Puszkino, prze­niesionej potem do Kusznarenkowa koło Ufy. Tu zgromadziło się wielu uciekinierów, zarównojako słuchaczy, jak i wykładowców. Jednym z nich był pułkownik (!!!) Jakub Berman, jak się okazało członek NKWD. Został on również kierownikiem „polskiej" gru­py i przygotowywał drugi zrzut Grupy inicjatywnej, który miał na­stąpić niebawem w Polsce centralnej. Resztę łudzi przygarnęły różne instytucje sowieckie.

Przeciwwaga dla obozu niepodległościowego

Szybko też wyjaśniła się zagadka, skąd tyle troski stalinow­skich służb bezpieczeństwa o „nowych obywateli radzieckich". Ujawnili się oni po podpisaniu polsko-sowieckich układów przed przyjazdem do Moskwy Naczelnego Wodza i zarazem premiera RP Władysława Sikorskiego. Pozbawieni możliwości wtrącania się do spraw wojskowych, okazali się przydatni w politycznym atakowaniu Rządu RP na Wychodźstwie. Wystąpili w „Nowych Widnokręgach" jako „patriotyczni przedstawiciele społeczeń­stwa polskiego" potępiając „samozwańc/y rząd polskiej re­akcji", chociaż sowiecka prasa zachowywała w owym czasie dużą powściągliwość. Sowieci zastosowali tutaj metodę zbliżoną do sto­sowanej w czasie przesłuchań przez NKWD. Jeden przesłuchują­cy był taktowny i wyrozumiały (tę rolę spełniała sowiecka prasa rządowa), a drugi ordynarny, brutalny łamignat. Tę rolę mieli spe­łniać „polscy patrioci". Było to jednocześnie ostrzeżenie polskiej delegacji, że jeżeli nie będzie szła na ustępstwa, to szef sowieckie­go bezpieczeństwa Ławrentij Beria wystara się o więcej takich „Polaków" i ZSRS stworzy przeciwwagę dla obozu niepodległo­ściowego.

Po wyjściu armii Andersa do Iranu dla „nowo nawróconych Polaków" nastąpił złoty okres. Najpierw próbowali utworzyć w

115


Moskwie Polski Komitet Narodowy, który miał stać się z czasem silnym ośrodkiem politycznym, zdolnym do przeciwwagi Rządowi RP. Z nieznanych bliżej przyczyn nic z tego nie wyszło i sprawy potoczyły się nieco inaczej.

Wyjście armii Andersa było Stalinowi w zasadzie na rękę, mimo iż cała sowiecka prasa aż huczała od ataków na Rząd RP i gen. Andersa. Teraz Stalin miał wolną drogę do utworzenia nowej ar­mii polskiej, która znajdzie się całkowicie pod dowództwem so­wieckim. Decyzję w tej sprawie podjął w lutym 1943 i poinfor­mował o niej najpierw Wandę Wasilewską. Ta z kolei zawiadomi­ła o tym ppłk Zygmunta Berlinga, który decyzję Stalina przyjął pozytywnie. Gorzej natomiast było, gdy Wanda Wasilewską za­komunikowała tę wiadomość na zebraniu „polskich patriotów". Wówczas to niekwestionowany przywódca lobby Żydów polskich w ZSRS, Alfred Lampę, rzucił ze złością: A na h... nam to po­trzebne. Mamy Armią Czerwoną i to nam wystarczy150.

Im wystarczało. Oni nie chcieli żadnego wojska polskiego. Gwarantem ich władzy nad Polakami mogła być tylko Armia Czerwona, a nie żadne Wojsko Polskie, nawet pod operacyj­nym dowództwem radzieckim151.

Decyzja Stalina była jednak nie do podważenia i należało ją bezwzględnie zrealizować. Do tego celu potrzebna była jednak jakaś partia lub instytucja, która choćby formalnie patronować mo­gła takiemu przedsięwzięciu jak tworzenie armii. Dlatego też po­stanowiono utworzyć Związek Patriotów Polskich (ZPP) - nazwę wymyślił Stalin, który byłby „reprezentantem szerokich mas naro­du". Co prawda masy narodu cierpiały i walczyły w owym czasie pod okupacją niemiecką, ale uznano, że stalinowska grupa intere­su może je reprezentować na odległość, a taki „drobiazg" jak Rząd Rzeczypospolitej na Wychodźstwie sienie liczy.

Zobaczmy, co na ten temat pisze peerelowski historyk: W koń­cu lutego 1943 r. w Moskwie powstał Komitet Organizacyjny

116


Związku Patriotów Polskich w ZSRR. Organem ZPP było pi­smo „ Wolna Polska ", które zaczęło się ukazywać l marca 1943 r. W redakcji,, Wolnej Polski" pracowali m.in. Jerzy Borejsza, Wiktor Grosz, Paweł Hofmann, Alfred Lampę, Hilary Minc, Jerzy Pański, Włodzimierz Sokorski, Wanda Wasilewska. Dnia 20 marca do Moskwy przeniesiono redakcję „ Nowych Widno­kręgów ". Oba pisma odegrały wybitną rolę w kształtowaniu programu lewicy polskiej i propagowaniu haseł ZPP. W nr 7 „ Wolnej Polski" z kwietnia 1943 r. opublikowano słynny arty­kuł Lampegopt. „Miejsce Polski w Europie"152.

Jacy to byli „polscy patrioci" i kto chciał decydować o miejscu Polski w Europie widać chyba dobitnie w zestawieniach nazwisk, jakiego dokonał komunistyczny historyk. Komentarze są tu zby­teczne. W owym czasie utarł się zwyczaj, że każde takie kolabo-ranckie i antypolskie przedsięwzięcie musiało być okraszone oso­bami polskiego pochodzenia. Jako jedną z pierwszych na czele umieszczano bardzo często płk Armii Czerwonej, zaufaną Stalina, Wandę Wasilewska. Ojej stosunku do Polski pisze Zygmunt Ber-ling w swoich pamiętnikach: Kiedy ja z kolei zadałem Wasilew-skiej pytanie: co będzie z nami, z tymi kilkunastoma setkami tysięcy naszych emigrantów i deportowanych z Polski, co bę­dzie z całą naszą sprawą - odpowiedziała mi, że nie wie i do­dała (przytaczam dosłownie):,, Ja jestem obywatelką radziec­ką i członkiem WKP(b), od spraw polskich odeszłam i nic mnie to nie obchodzi"153.

Drugim figurantem, którego nazwiskiem firmowano wiele róż­nych podejrzanych działań, był Aleksander Zawadzki, „szczery komunista" o zagadkowej karierze: prosto z łagru skierowany do pracy w tworzącym się Wojsku Polskim i od razu mianowany ge­nerałem brygady. Takim tempem zdobywania kariery nie mógł się poszczycić nawet Napoleon Bonaparte! Odtąd za nazwiskiem Zawadzkiego ukrywała się cała grupa „polskich patriotów", któ­rych działaniu on nie przeszkadzał, zajęty pracami organizacyjny-

117


mi w armii. Na I Zjeździe ZPP, który odbył się w Moskwie, w czerwcu 1943 wybrano Prezydium w składzie: W. Wasilewska -przewodnicząca, członkowie: Z. Berling, B. Drobner, S. Jędry-chowski, S. Skrzeszewski, W. Sokorski, A. Witos. Rok później po usunięciu W. Sokorskiego z prezydiumza to, że miał odmienne niż inni członkowie zdanie na temat obsady ważnych stanowisk w sowietyzowanej Polsce, dołączono do władz A. Zawadzkiego (miał żonę Żydówkę) i J. Sztachelskiego.

Już w kwietniu 1943 r. „Związek Patriotów Polskich" zwrócił się do rządu sowieckiego z prośbą o zgodę na utworzenie w ZSRS polskiej jednostki wojskowej. Oczywiście zgodę taką otrzymał natychmiast i już w połowie maja 1943 r. rozpoczęto formowanie ł Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Historycy peerelowscy prześcigają się w zachwytach nad zasługami ZPP w dziele tworze­nia wojska polskiego w Sowietach, całkowicie pomijając fakt, że decyzję o tym podjął Stalin wcześniej, a „polskich patriotów" stwo­rzono jako atrapę do wypełnienia woli „Ojca Narodów".

Walka o polską dywizję

Rzeczywistość tworzenia polskiej dywizji byłajednak dużo bar­dziej skomplikowana. Po słynnym zebraniu, na którym Wasilewska zakomunikowała o decyzji tworzenia polskiej jednostki, a Alfred Lampę zareagował żargonem ulicznika, działacze pochodzenia ży­dowskiego przystąpili do ostrego działania, by nie dopuścić do po­wstania w Sowietach l Dywizji Polskiej. W tym celu rozpoczęli gorączkowe rozmowy z Ł. Berią, W. Mołotowem, G. Malenko-wem, L. Kaganowiczem i innymi dygnitarzami sowieckimi. Część z wymienionych osób skłonna była nawet wspomóc ich działania, nie wiedząc, że Stalin podjął już wcześniej decyzję na ten temat.

W czerwcu 1943 do Stalina dotarła informacja o grupie próbu­jącej kwestionować jego rozkazy. Odpowiedź była szybka i jedno­znaczna. Nakazał gen. Georgijewowi Żukowowi z NKWD (nie mylić z marszałkiem Żukowem) sporządzić w uzgodnieniu z Wasilewska i

118


sowieckimi czynnikami ze służb bezpieczeństwa i armii, listę osób, które miały zostać odsunięte od kierownictwa ZPP i ukarane. Na liście tej znaleźli się: A. Lampę, J. Berman, H. Minc, W. Grosz (I. Medres) wraz z żonąE. Sommerstein, R. Zambrowski (Nussbaum), E. Ochab, B. Drobner, J. Borejsza (Goldberg), L. Brystygierowa, E. Szyr, L. Szenwald, M. Naszkowski (Medres), M. Wągrowski (Pustelman), M. Mietkowski, E. Werfel, Z. Modzelewski (Fiszer). Ludzi tych miano deportować w odosobnione miejsce na północy ZSRS. Stalin postawił jednak warunek, że pod listą zesłańców musi znaleźć się podpis gen. Z. Berlinga. Ten zdecydowanie odmówił, ratując z opresji całą grupę, która potem, przejąwszy w Polsce wła­dzę, usunęła gen. Berlinga154.

Po tym incydencie „polscy patrioci" radykalnie zmienili strate­gię działania. Stali się nagle gorącymi orędownikami tworzenia w ZSRS polskich oddziałów, a ich przywódca A. Lampę przestawił się na prowadzenie tajnej dyplomacji, stosując intrygi, pomówie­nia i plotki, aby zdyskredytować przeciwników. Skoncentrował też wszystkie siły na skupieniu wokół ZPP jak największej liczby osób pochodzenia żydowskiego. Dużą rolę odegrała tutaj Luna Brystygierowa, odpowiedzialna w ZG ZPP za sprawy personal­ne. Dało to nadspodziewanie dobre rezultaty. Już pod koniec li­stopada 1943 ważniejsze funkcje ZPP obsadzone zostały przez zaufanych ludzi A. Lampego. Odbywało się to wszystko przy ści­słej współpracy z sowieckimi służbami bezpieczeństwa i osobi­stym patronatem ich szefa Ł. Berii.

Pisze na ten temat w swych pamiętnikach gen. Zygmunt Ber-ling: Królowało sekciarstwo i zuchwałe forowanie Żydów i Ży­dówek bez względu na ich faktyczne kwalifikacje, pochodze­nie społeczne, na wszystkie kierownicze i mające jakiekolwiek znaczenie stanowiska. Koła ZPP na prowincji zostały obsa­dzone całkowicie przez przewodniczących Żydów155.

Groźba zsyłki, uniemożliwiona dzięki Berlingowi, nie spowo­dowała jednak zaprzestania różnych podstępnych działań prze-

119


ciwko wojsku. A. Lampę zajmował nadal wrogie stanowisko wobec szkolącej się dywizji. Świadczy o tym m.in. jego wypo­wiedź w czasie przypadkowych jej odwiedzin: Pachnie u was bardziej pierwszą brygadą niż pierwszą dywizją. Co wy w tym gównie robicie? Masa to bydło, które można zaprowadzić do­kąd się chce, byle mieć łańcuszek156.

Podczas gdy dywizja organizowała się, szkoliła i rozpoczęła swą historię krwawym bojem pod Lenino (12 X 1943), grupa żydowska intensywnie pracowała, aby przygotować do niej wła­sne kadry. Rozpoczęto nabór starannie „prześwietlonych" ofice­rów oraz zaufanych ludzi na kursy NKWD w Kujbyszewie. Ko­mendant szkoły płk Dragunow oświadczył oficjalnie, iż szkoła przygotowuje kadry aparatu bezpieczeństwa w przyszłej Pol­sce. Zgromadzono w niej ok. 130 kursantów, z czego 30 pocho­dziło z Dywizji Kościuszkowskiej. Pozostali to wybrańcy z niezli­czonych formacji sowieckiej armii, w zdecydowanej większości pochodzenia żydowskiego, w rym wielu z obywatelstwem „by­łej" Polski157.

Wkrótce zabiegi dotyczące obsady najważniejszych stanowisk w tworzącym się w Sowietach Wojsku Polskim przyniosły wy­mierne efekty. Zobaczmy, co na ten temat pisze historyk Jerzy Brochocki: Byli pewni, że wcześniej czy później Stalin zdejmie maskę przyjaciela Polski i zagarnie tę zdobycz wojenną jako 17 Republikę Rad. Wtedy Berling nie będzie potrzebny. Będą potrzebni oni. Gorliwi, bezwzględni realizatorzy stalinowskiej polityki ubezwłasnowolnienia niepokornej Polski. W czasie gdy Berling szkolił dywizję, prowadził ją w straszny wyniszczający bój pod Lenino, potem organizował korpus, a następnie armię - oni opanowali bez reszty aparat polityczny, służby specjalne, prokuraturę i sądownictwo dywizji, korpusu, armii. Oto jeden tylko, ale jakże wymowny przykład: na trzydziestu politruków w drugiej dywizji dwudziestu siedmiu było Żydami. „ Swoimi" obsadzono prawie wszystkie stanowiska pełnomocników

120


Związku Patriotów Polskich. Podobnie było z obsadą stano­wisk w aparacie centralnym ZPP. Kadrami kierowała sekre­tarz Zarządu Głównego ZPP Julia Brystygierowa, osławiona „Luna", późniejszy dyrektor VDepartamentu Ministerstwa Bezpieczeńst\va Publicznego15*.

Bardzo ważnym posunięciem w całkowitym opanowywaniu armii było stworzenie informacji wojskowej. Była ona powołana na specjalnych prawach i ze specjalnymi zadaniami jako formacja „kontrwywiadowcza" w Wojsku Polskim. Jej celem było wykry­wanie wszelkich nieprawomyślności w szeregach wojska, ze szcze­gólnym ukierunkowaniem na przejawy działalności „dywersyjno-wywiadowczej".

Zalążkiem tej potężnej formacji, niezależnej nawet od później­szego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, był tzw. Oddział Informacji powołany w 1943 r. przy l Dywizji Piechoty im. T. Kościuszki. Szefem tego oddziału był mjr Piotr Kożuszko - so­wiecki Żyd, któremu podporządkowano 20 oficerów. W miarę rozrastania się Polskiego wojska następowała rozbudowa jego kontrwywiadu. Kiedy powstał I Korpus Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS, oddział informacji zmienił nazwę na wydział I Armii WP. Wszystkie stanowiska okupowali tam oficerowie sowieccy, w ogromnej większości pochodzenia żydowskiego, gdyż kontrwy­wiad nie walczył w okopach, tylko działał bezpiecznie na tyłach159. O tym, jak zbrodnicza to była instytucja, pokazały późniejsze pro­cesy polityczne w pierwszych latach powojennych.

Tajny ośrodek władzy

W tworzeniu mafijnego systemu władzy prowadzącej do znie­wolenia Polski prawdziwym przełomem było jednak powołanie do życia Komitetu Organizacyjnego Żydów w Polsce. Był to pomysł Jakuba Bermana, który po śmierci Alfreda Lampę stał się przywódcą lobby żydowskiego w ZSRS. Berman, działacz Ko-

121


minternu i płk NKWD, uznał, iż istniejące w Sowietach instytucje, organizacje i wojskowe jednostki polskie powinny być poddane kontroli niejawnego i nieformalnego ośrodka dyspozycyjnego, który stałby na straży interesów środowiska żydowskiego. Dotychcza­sowe, aczkolwiek opanowane przez Żydów, ograniczane były w swej działalności przez nieliczny polski element i ze względów for­malnych musiały się dostosowywać do istniejących przepisów.

Jakub Berman swój plan przedstawił 2 stycznia 1944 r. wice­premierowi i zarazem ministrowi spraw wewnętrznych ZSRS Ław-rentijowi Berii," który, sam będąc z pochodzenia Żydem, zatwier­dził ten plan jako korzystny dla środowiska żydowskiego i impe­rialnej polityki sowieckiej. Tak doszło do utworzenia przy ZPP Komitetu Organizacyjnego Żydów w Polsce. Jego kierownictwo tworzyli: J. Berman, E. Szyr, i H. Min c. Członkami zostali: I. i W. Groszowie, L. Bristigerowa, J. Borejsza, R. Zambrow-ski, E. Ochab, S. Wierbłowski, A. Alster, W. Billig., J. Bur-gin, A. Bromberg, Anatol Fejgin, Anna Fejgin, Ozjasz Szech-ter (ojciec A. Michnika), Rubinsztajn, Kubarowie i inni160.

O istnieniu tego komitetu nie wiedziała nawet Wanda Wasilew-ska i niewtajemniczeni członkowie ZPP. Jego zebrania odbywały się w najgłębszej tajemnicy, a o podejmowanych decyzjach infor­mowano tylko Berię i to zawsze tylko za pośrednictwem J. Ber-mana. Po opanowaniu wszelkich ośrodków „polskich" w Sowie­tach, przyszła pora na spacyfikowanie polskiego ruchu komuni­stycznego w kraju.

122


l O. KOMUNISTYCZNA DYWERSJA W KRAJU

„Czerwona dintojra"

W stalinowskich planach opanowania Polski przewidywano najpierw wykorzystanie, a potem zniszczenie, wszelkich ugrupo­wań, którym można by nadać przymiotnik „narodowy" lub cho­ciażby „polski". Oczywiście wszystkie te zamierzenia były ściśle wpasowane w politykę zbrodni i zniewolenia i koordynowane przez aparat represyjny Ł. Berii. Klasycznym przykładem takiego dzia­łania była próba spacyfikowania, narodowego'' ruchu komunistycz­nego pod okupacjąniemieckąi całkowitego opanowania go.

W końcu grudnia 1941 Sowieci zrzucili pod Warszawą drugą Grupę Inicj atywną, która w styczniu 1942 utworzyła Polską Par­tię Robotniczą (PPR). W jej kierownictwie od samego początku zarysowały się ostre rozbieżności między zrzutkami z Grupy a ko­munistami krajowymi. Mafijne metody działania sprzyjały narasta­niu walk wewnętrznych. I sekretarz PPR Marceli Nowotko (zrzu­tek, sekretarz Rewkomu w 1920) został zastrzelony 28 XI1942 przez Zygmunta Mołojca („dąbrowszczak" z Hiszpanii), którego brat Bolesław ogłosił się samowolnie I sekretarzem. Reszta kie­rownictwa partii zadecydowała o likwidacji braci Mołojców (do ich zdemaskowania przyczyniła się Helena Wolińska, wówczas żona Franciszka Jóźwiaka). Wyrok wykonała zrzucona na spadochro­nach grupa sowieckiego wywiadu, na czele której stał komsomo­łce Jan Krasicki, aktywny uczestnik antypolskich działań we Lwo­wie po 17 września 1939. J. Krasicki zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

Po zgładzeniu braci Mołojców I sekretarzem został kolejny zrzu­tek - Paweł Finder (Efraim Truskier). Finder nie sprawował swej

123


funkcji zbyt długo, bowiem już 14 XI1943 aresztowało go gesta­po wraz z Małgorzatą Fornalską (zrzutek), „wyłuskując" ich z ze­brania ochranianego przez oddział Gwardii Ludowej. Sekretarzem PPR został komunista krajowy Władysław Gomułka, ,Wiesław''6'. W noc sylwestrową 1943 roku krajowi komuniści powołali w Warszawie Krajową Radę Narodową (KRN) mającą odgrywać rolę komunistycznego, podziemnego parlamentu. Na jej czele sta­nęli dwaj moskiewscy agenci: Bolesław Bierut i usunięty z Wojska Polskiego za nadużycia - Michał Rola-Żymierski (Łyżwiński). Reszta to komuniści krajowi, uznani za „polskich nacjonalistów". Wywołało to w Moskwie duże zaniepokojenie i żądzę przeciw­działania.

Judeobolszewia kontratakuje

Stworzenie i opanowanie Związku Patriotów Polskich było tylko jednym z etapów do całkowitego podporządkowania sobie spraw i środowisk polskich w ZSRS przez stalinowską grupę interesu. Niejasne informacje napływające z kraju o nadmiernej „samodziel­ności" polskich komunistów zainspirowały kierowników tej grupy do stworzenia przeciwwagi dla tego ruchu i opanowania go w krót­kim czasie. Jak twierdził Jakub Berman, w naszym środowisku powstała myśl utworzenia Polskiego Komitetu Narodowego i z tym pomysłem pojechał on natychmiast z Manuilskim do Dymi­trowa po uzyskanie zgody na taki pomysł. Przedstawił muinicja-tywę zorganizowania komitetu, który by uosabiał polską myśl państwową i był zaczątkiem polskiej reprezentacji. W ciągu kilku dni - przy udziale Stalina - ustalono podział i obsadę stano­wisk i już 24 XII 1943, po uroczystym przyjęciu na Kremlu, „Pol­ski Komitet Narodowy" (PKN) rozpoczął kilkudniowe obrady. Na tym się jednak nie skończyło. Chorobliwa aktywność w dąże­niu do opanowania Polski doprowadziła do kolejnej inicjatywy. Jeszcze w czasie obrad PKN-u, tj. 28 XII 1943, Jakub Berman wraz z Dmitrijem Manuilskim, przedstawicielem nie istniejącego

124


już Kominternu, udał się do Mołotowa i przedłożył mu następują­cą ofertę: „korzystam z tego, że jestem u was i chcę przedsta­wić taką propozycję. Zbliżamy się do kraju, w wojsku -jak wiecie - zaistniały rozbieżności ideologiczne i wystąpily ten­dencje, aby trochę po legionowemu rządzić krajem z pominię­ciem partii. Oni o partii w ogóle ani słowa nie mówią, choć o jej działalności muszą wiedzieć, bo jest raczej głośna w radio i w naszych gazetach. Wynika to z braku ośrodka, który by koordynował całą działalność polityczną i mógł pokierować zarówno Związkiem Patriotów Polskich jak i wojskiem. Po wejściu do kraju jak najściślej skoordynowałby swoją pracę z PPR-em.

Mołotow wysłuchał mojej argumentacji i powiedział: na­piszcie. Zaraz po tej rozmowie spotkałem się z Wierbłowskim i Mincem (...) zredagowaliśmy wspólny memoriał. Jego sens był taki, że sytuacja dojrzała do koordynacji poczynań i my - ko­muniści polscy - traktując się jako część składowa PPR-u pro­simy o utworzenie (...) ośrodka dyspozycyjnego. Memoriał podpisałem swoim nazwiskiem i przekazałem Mpłotowowi. Ku naszemu zdziwieniu już po tygodniu była decyzja. Sekretariat Centralnego Komitetu WKP(b) podjął uchwałę o powołaniu Centralnego Biura Komunistów Polskich w Moskwie, na­zwę oni sami wymyślili162.

CBKP rozpoczęło formalne urzędowanie już w pierwszych dniach stycznia 1944. Jego skład ustalony został przez sekretariat CK WKP(b) w następującym składzie: przewodniczący A. Za­wadzki, sekretarz S. Radkiewicz, członkowie: J. Berman, W. Wasilewska, K. Świerczewski (Tenenbaum), H. Minc, M. Miet-kowski, pełnomocnicy: J. Brystygierowa, S. Wierbłowski i R. Za-mbrowski (Nussbaum). To są dane oficjalne, natomiast J. Berman kategorycznie zaprzecza, jakoby A. Zawadzki przewodniczył CBKP: Lipa, Zawadzkiego nie było w Moskwie i do nas przy­jeżdżał bardzo rzadko. To legendy stworzone później1^.

125


W późniejszym czasie do CBKP dokooptowano M. Spychal-skiego i kilka innych osób, natomiast trudno doszukać się śladów działalności W. Wasilewskiej. W ten sposób CBKP stało się nie­mal jednolite narodowościowo, no i oczywiście politycznie.

Oficjalnie CBKP uznawało się za zagraniczny organ PPR i miało być ciałem doradczym KC PPR. W rzeczywistości pomyślane zostało jako naczelna władza komunistyczna nad zwasalizo-waną Polską i w związku z tym uzyskało duże uprawnienia. Objęło partyjno-polityczne kierownictwo nad „Związkiem Patriotów Polskich" (ZPP) i organizacją armii gen. Z. Berlin-ga. Jednak do najważniejszych zadań CBKP zaliczyć należy: „upo­rządkowanie spraw partyjno-ewidencyjnych KPP, ZPP i Sił Zbroj­nych", czyli usunięcie elementu polskiego z przygotowywa­nych struktur władzy na ziemiach polskich. Ważnym był fakt, że CBKP powierzono całą pracę polityczną w wojsku, a także szkolenie czysto wojskowe wraz z problemami rozbudowy i za­opatrzenia armii. Dla dodania prestiżu stwierdzono także, żeCBKP wspólnie z władzami sowieckimi będziedecydować o dyslo­kacji jednostek polskich w ZSRR{M.

Ten przywilej był oczywiście fikcyjny i podawany przez peere-lowskich historyków dla upiększenia trumny kwiatkiem, bowiem decydowało o tym wyłącznie samo dowództwo sowieckie. Jed­nak ze względów propagandowych głoszono takie tezy, aby stwo­rzyć pozory formowania się nowej władzy państwowej w Polsce.

Również za objaw czarnego humoru należy potraktować infor­mację, iż członkowie CBKP podejmowali z władzami sowiecki­mi wstępne rozmowy dotyczące przyszłych stosunków państwo-\vych między komunistyczną Polską a ZSRR165. CBKP stworzo­ne przez Sowietów na wniosek lobby żydowskiego było posłusz­nym narzędziem Stalina i wypełniało bez dyskusji jego rozkazy.

Jednak z tej krótkiej informacji wysnuć można dwa zasadnicze wnioski: pierwszy, że Sowietom bardzo zależało na podniesieniu prestiżu CBKP, iż pozwolili na ogłoszenie takiego komunikatu;

126


drugi, że wyraźnie widać przyhamowanie planów tworzenia republiki sowieckiej - Judeobolszewii- na rzecz satelickiej Judeopolonii.

W celu „wzajemnego ułożenia stosunków", w maju i lipcu 1944 r. udały się do Moskwy dwie delegacje komunistycznej Kra­jowej Rady Narodowej. Ze względów propagandowych uznano zwierzchnictwo KRN nad inicjatywami „polskich komunistów w ZSRR" i prowadzono z jej członkami rozmowy na temat politycz­nych, gospodarczych i militarnych programów przyszłego komu­nistycznego państwa polskiego. Dla zachowania pozorów mówiono także o stworzeniu atrapy rządu - Polskiego Komitetu Wyzwole­nia Narodowego (PKWN). Wszystkie te sprawy ustalone zostały szczegółowo już wcześniej i faktycznie członkowie KRN mogli je tylko zaakceptować. Skład przyszłego „rządu" po 22 lipca 1944 ustaliło CBKP za wiedzą i zgodą Sowietów. Rozmowy z KRN były tylko szopką polityczną.

Złowieszcza zapowiedź

Aby zdać sobie w pełni sprawę, jaki charakter posiadał ów­czesny żydowsko-sowiecki spisek przeciw Polsce, należy kilka słów poświęcić zamiarom tej grupy, ujawnionym w Deklaracji Polskiego Komitetu Narodowego, wręczonej Mołotowowowi przez Bermana. Wśród frazesów o wolnej, demokratycznej i su­werennej Polsce, autorzy deklaracji ujawnili, co naprawdę myślą i jak będą rządzić. Tąkwestiąbył stosunek do II Rzeczypospolitej i Rządu RP na Wychodźstwie, czyli według CBKP -reakcji pol­skiej. Oto fragment owej deklaracji: Pierwszym warunkiem ugruntowania Niepodległości jest triumf demokracji, doszczęt­ne wytępienie wszystkich wpływów i skutków hitleryzmu, jak również rodzimej reakcji i faszyzmu166,

Należy tu dodać, że „rodzimą reakcją i faszyzmem" była dla moskiewskiej żydokomuny nie tylko legalna władza polska na emigracji, powołana na podstawie Konstytucji z 1935 r., ale także

127


wszystkie niepodległościowe organizacje w kraju. Jak miały po­kazać wypadki rozgrywające się na ziemiach polskich w kilka mie­sięcy później, „wytępienie rodzimej reakcji" traktowane było bar­dzo dosłownie.

Oto inny fragment deklaracji: by uchronić Polskę przed wid­mem wojny domowej, przed katastrofą do której prowadzi polityka międzynarodowa polskiej reakcji (...) utworzyliśmy Polski Komitet Narodowy (...) aby działał jako tymczasowa reprezentacja narodu aż do utworzenia Rządu Tymczasowego i zwołania Sejmu Ustawodawczego161.

Grupa komunistycznych renegatów żydowskich, zwalczająca przed wojną Państwo Polskie, współpracująca z Sowietami w eksterminacji Narodu Polskiego w latach 1939-1941, przyznała sobie teraz prawo do decydowania o losie Polski i do zwalczania przy sowieckiej pomocy i w sowieckim interesie legalnego Rządu RP i polskiego podziemia niepodległościowego.

Sobie owa żydowska mniejszość zapewniała w deklaracji: eg­zystencję przez udział na równych prawach we wszystkich dzie­dzinach życia narodowego, gospodarczego i kulturalnegom.

Oddajmy tu głos autorowi książki, z której zaczerpnięte zosta­ły powyższe cytaty, Jerzemu Brochockiemu: Na równych pra­wach? Pisali to ludzie, którzy wyznaczyli Polsce przyszły zdo­minowany przez tę „ równouprawnioną " mniejszość rząd. Pi­sała to grupa Żydów przylepiona do buta Berii, kompletnie oderwana od polskiej rzeczywistości okupacyjnej, od tragicz­nych zmagań narodu o swe biologiczne przetrwanie. Jak bar­dzo to, co dzieje się w Polsce, nie wpływało na myślenie ludzi CBKP niech świadczy fakt, że w całej ich gorączkowej krzą­taninie wokół sprawy zawładnięcia Polską nie wykazali naj­mniejszego zainteresowania tragedią własnego, mordowa­nego przez hitlerowskich oprawców, narodu. Nigdzie, w żad­nym dokumencie CBKP, nie ma ani jednego słowa na ten

128


temat. Milczeli tak samo jak milczeli przywódcy żydostwa światowego w USA^9.

O tym, jak pełne obłudy i zakłamania były słowa deklaracji tzw. Polskiego Komitetu Narodowego i CBKP, świadczyć miały wydarzenia rozgrywające się niebawem.

Nieudana misja towarzysza Kasmana

Dojście w kierownictwie PPR do głosu elementu krajowego, spowodowało pewne rozluźnienie kontaktów z Moskwą, usamo­dzielnienie metod działania partii, a w propagandzie pojawiły się akcenty patriotyczne. Co więcej, PPR podjęło nawet rozmowy z Delegaturą RP na Kraj, chcąc stać się partią opozycyjną w pol­skim obozie niepodległościowym. Rozmowy te nie przyniosły jed­nak oczekiwanych rezultatów z uwagi na zbyt wielkie różnice dzie­lące partnerów.

„Samodzielność" PPR mocno zaniepokoiła Kreml i działającą w jego interesie grupę renegatów, zrzeszoną teraz w „Związku Patriotów Polskich". Uznano, że „nacjonalizm" komunistów kra­jowych nie gwarantuje stworzenia na ziemiach polskich Judeobol-szewii i wobec tego trzeba mu się ostro przeciwstawić. Stwier­dzono przy tym, iż Polakom ufać nie można, a polegać można tylko na sprawdzonych towarzyszach pochodzenia żydowskie­go. Dlatego też w sierpniu 1943 r. zrzucono na Polskę silnągrupę operacyjnąpod dowództwem Leona Kasmana, a w październiku 1943 r. drugą taką grupę pod dowództwem K. Auerkana. Od­działy te, przygotowane przez sowiecki SMIERSZ i oficjalnie wysłane przez Komisję Likwidacyjną Międzynarodówki Komu­nistycznej, były doskonale uzbrojone i wyposażone. Ich zadanie polegało na przeniknięciu z bazy poleskiej do Generalnej Gubernii i stworzenie tam kilku nowych baz mających stanowić łańcuch łącz­ności z Moskwą.

Oficjalnie mówi się o łączności i rozpoznaniu sytuacji w kraju, w rzeczywistości Kasman dostał rozkaz przejmowania dowódz-

129


twa nad oddziałami Gwardii Ludowej, w razie oporu również po­przez fizyczną likwidacjejej dowódców. Nie spieszył się jednak zbytnio i na Lubelszczyźnie zjawił się dopiero w maju 1944, z do­datkowym zadaniem otrzymanym od Mołotowa lub nawet od sa­mego Stalina - podporządkowania Komitetu Centralnego PPR-Centralnemu Biuru Komunistów Polskich w Moskwie, czyli prak­tycznie Jakubowi Bermanowi. W czasie spotkania z dowódcą Armii Ludowej na Lubelszczyźnie Mieczysławem Moczarem, Kasman zdecydowanie odrzucił prośbę o dostarczenie Polakom broni oraz żądanie Moczara, aby podporządkował się on tereno­wej władzy PPR. Powołując się na Mołotowa, Kasman zażądał z kolei od Gomułki, aby on i całe Biuro Polityczne KC PPR przyby­ło na Lubelszczyznę, oddało się pod ochronę jego oddziału i na­wiązało łączność radiową za pomocąjego radiostacji z Moskwą. Praktycznie oznaczało to podporządkowanie się Centralnemu Biuru Komunistów Polskich, czyli Jakubowi Bermanowi. Kasman nie wymieniał przy tym nawet nazwy CBKP, tłumacząc to wymogami tajności. Gomułka nie zgodził się na takie rozwiązanie sądząc, że delegacja Krajowej Rady Narodowej, która niedawno wyjechała do Moskwy, wyjaśni wszelkie kontrowersyjne sprawy. Moczar, bardziej krewki niż Gomułka, przejrzał zamiary Kasmana i doma­gał się zezwolenia na rozbrojenie jego oddziału. Kasman wezwał na pomoc sowiecki oddział majora Iwana Biełowa. Sytuację gro­żącą wybuchem walk próbował załagodzić Ignacy Loga-Sowiń-ski przysłany przez Gomułkę, ale jego zabiegi nie odniosły skutku. Kasman zażądał od Logi, aby razem z nim podpisał depeszę do Moskwy domagającą się zgody na likwidację Moczara jako pro­wokatora. Wobec odmowy Logi, Kasman podpisał depeszę sam i otrzymał zgodę na zabicie Moczara170.

Było to jednak zamierzenie przekraczające możliwości sowiec-ko-żydowskiego oddziału i oddział Kasmana utajnił się w terenie unikając walki z Niemcami i prowadząc intensywne rozpoznanie

130


polskiej konspiracji, zarówno niepodległościowej, jak również i komunistycznej.

Porażka misji Kasmana dowiodła, że na ziemiach polskich mogą się pojawić duże kłopoty z realizacją republiki sowiec­kiej opartej na władzy mniejszości żydowskiej - czyli Jude-obolszewii, i że czynnik narodowy może zgotować wiele nie­spodzianek.

131


11 .GRUPY OPERACYJNE PRZEZNACZONE DO WYTĘPIENIA POLSKIEJ REAKCJI

Rodzaje sowieckiej partyzantki

Celem dokładnego zrozumienia wydarzeń rozgrywających się na ziemiach polskich w czasie II wojny światowej, konieczne jest zapoznanie się z organizacją sowieckiej partyzantki. Opracowa­nia historyczne z lat PRL-u skwapliwie unikały tego tematu ze względów politycznych, gdyż podjęcie go wiązałoby się z ujaw­nieniem kolejnych drastycznych prawd. Ogólnikowe zaś formuło­wanie „partyzantka radziecka" pozwalało na żonglerkę faktami i komentarzami.

Sowieci od samego początku wojny nastawili się na stworze­nie silnej dywersji na tyłach frontu niemieckiego, w tym celu roz­kazywali odciętym oddziałom przechodzenie do działań partyzanc­kich oraz uruchomili cały system grup o charakterze partyzanc­kim, przerzucając im z „wielkiej Ziemi" instruktorów i sprzęt. W krótkim czasie doszło do powstania następujących oddziałów par­tyzanckich:

a) duże oddziały typu wojskowego, mające za zadanie prowa­dzenie rzeczywistej walki z wrogiem wszystkimi posiadanymi siła­mi i środkami, dobrze wyposażone, dysponujące często nawet artylerią. Zgrupowania takich oddziałów urządzały głębokie rajdy na tyłach wroga, wykorzystując sprzyjające warunki terenowe (Polesie, Wołyń, Podole, Karpaty, Lubelskie, Podlasie, itp). Do najsłynniejszych tego rodzaju zgrupowań należały dowodzone przez Sidora Kowpaka, Michaiła Naumowa, Aleksego Fiodorowa, Aleksego Saburowa i inne. Oddziały te nie przestrzegały prawa międzynarodowego i mimo protestów dyplomatycznych Rządu RP

132


na Wychodźstwie operowały również na ziemiach czysto polskich, narażając ludność cywilną na represje niemieckie;

  1. oddziały partyzanckie tworzone przez NKWD i SMIERSZ;
    niezbyt duże, doskonale uzbrojone i wyposażone we wszelkie środki
    walki, rozmieszczane w dużej liczbie na ziemiach zamieszkały przez
    mniejszości narodowe, a szczególnie na ziemiach polskich. Od­
    działy te były przeznaczone do rozpoznania narodowych ruchów
    antysowieckich. Unikały walki z Niemcami i podejmowały jątyl-
    ko w koniecznych przypadkach. Na etapie rozpoznania utrzymy­
    wały bardzo dobre stosunki z polską partyzantką i ludnością cy­
    wilną, aby nie narażać się. na niepotrzebną walkę i głębiej spene­
    trować środowisko. Prawdziwe swoje oblicze ujawniały dopiero
    w czasie zbrojnego zwalczania narodowych ruchów: były organi­
    zatorami i wykonawcami rzezi dokonywanych nie tylko na od­
    działach uznanych za narodowe, ale także pacyfikacji ludności
    cywilnej;

  2. oddziały powstałe ze zbiegłych jeńców sowieckich, zasilane
    często miejscowymi komunistami i Żydami zbiegłymi z gett. Były
    to grupy najróżniejszego autoramentu, nie zawsze podporządko­
    wane dowództwu operacyjnemu prawdziwych oddziałów, nasta­
    wione na przetrwanie i utrzymujące sięna ogół z rabunku miejsco­
    wej ludności i stające się dla niej prawdziwą plagą. W miarę
    wzmacniania się lub dojścia w bezpieczne tereny, napadające na
    polskie wsie i dokonujące mordów ludności polskiej. Takie ży-
    dowsko-sowieckie oddziały przeprowadziły pacyfikacje polskich
    wsi Komuchy i Naliboki. Walk z Niemcami unikały zdecydowa­
    nie, chyba że zostały przez nich zaatakowane.

O wielkości sowieckiej partyzantki może świadczyć fakt po­dany w oficjalnej historiografii, iż w 1942 roku do walki z trans­portem niemieckim skierowano 92 tyś. partyzantów. Była to wiel­kość równa frontowej armii.

133


Wytępić „partyzantów-legionistów"

Na kresową ludność polską spadło kolejne krwawe uderze­nie. W połowie 1943 r. Sowieci ,zachęceni sukcesami w tworze­niu polskiej dywizji pod ich kierownictwem operacyjnym, przy­stąpił i jednocześnie do „oczyszczania przedpola z polskiego ele­mentu narodowego". Tym razem cios miał paść na Armię Krajo­wą działającą na ziemiach II Rzeczypospolitej na wschód od Bugu, które Sowieci zrabowali Polsce po 17 września 1939 roku.

Za podstawę do wystąpień przeciwko akowcom przyjęli oni tymrazemproklamowanie przez zgromadzenia narodowe Ukra­iny Zachodniej, Białorusi Zachodniej na tych terenach władzy sowieckiej oraz uchwały X sesji Rady Najwyższej ZSRR z 8 listopada 1939 o przyłączeniu ich do USRR i BSRR, odnośnie zaś Wiłeńszczyzny - oddzielnych aktów prawnych wydanych w 1939 i 1940 r. Władze sowieckie uważały ją za suwerenne obszary sowieckie, znajdujące się pod okupacją niemiecką, na których mogą obowiązywać tylko prawa i porządki sowiec­kie. Powyższe sformułowania zaczerpnięte zostały z historiografii peerelowskiej. Tłumacząc to prościej należałoby stwierdzić, że Sowieci sami zatwierdzili sobie grabież polskich ziem, a odnośnie Wiłeńszczyzny postąpili następująco: dalijąLitwiew 1939r.,aw czerwcu 1940 r. w zamian za ten „dar" zagarnęli całą Litwę.

Stanowisko sowieckie odnośnie wyeliminowania polskiego ele­mentu narodowego znalazło wyraz w uchwałach KC KP Ukrainy, Białorusi i Litwy. Na plenum w Moskwie 22 czerwca 1943 KC KP Białorusi podjął uchwałę O przedsięwzięciach w zakresie roz\vijania ruchu partyzanckiego w zachodnich obwodach Bia­łorusi oraz rozesłał do wszystkich podziemnych komitetów ob­wodowych pismo okólne O wojskowo-połitycznych zadaniach pracy w zachodnich obwodach Białorusi. W piśmie tym wska­zywał, że podziemie partyjne i komsomołskie organizacje w swojej polityce w stosunku do polskich burżuazyjnych nacjo­nalistów powinny kierować się następującymi ustaleniami:

134


/. Zachodnie obwody sowieckiej Białorusi stanowią inte­gralną część Republiki Białoruskiej. Na zajętym przez Niem­ców terytorium Białorusi dopuszczalna jest tylko działalność grup, organizacji i oddziałów, które kierują się interesami mas pracujących państwa sowieckiego;

  1. Istnienie różnorodnych organizacji kierowanych przez
    polskie burżuazyjne ośrodki należy traktować jako bezpraw­
    ne wtrącanie się do spraw naszego h'aju;

  2. Nasze główne zadanie sprowadza się do tego, aby sze­
    rzej rozwinąć sowiecki ruch partyzancki, wciągając do niego
    wszystkie warstwy ludności, w tym i Polaków. Nacjonalistyczne
    oddziały i grupy tworzone przez polskie koła reakcyjne należy
    izolować od ludności przez tworzenie sowieckich oddziałów i
    grup składających się z ludzi pracy narodowości polskiej.

  3. Wszystkimi sposobami zwalczać oddziały i grupy nacjo­
    nalistyczne171.

W sowieckich pismach przesyłanych do oddziałów partyzanc­kich, żołnierzy Armii Krajowej nazywa się „partyzantami-legioni-stami" i wszędzie rozkazuje się ich likwidować. Proces likwidacji oddziałów przebiegać miał następująco: zaprosić dowódców na spotkanie i zaaresztować ich, oddział okrążyć i zmusić do podda­nia się. W przypadku złożenia broni przez Polaków - odesłać ich samolotami na „wielkąZiemię", w przypadku oporu - wymordo­wać.

Metoda zaskoczenia zadziałała tylko w początkowym okresie. W strefie iwienieckiej udało się rozbroić l batalion 78 pułku pie­choty AK i kilka mniejszych grup. Jednak, gdy akowcy zoriento­wali się o co chodzi, stawili skuteczny opór i sowieckie oddziały partyzanckie nie były w stanie zrealizować rozkazu o likwidacji. Charakterystyczny jest tu epizod z Podkarpacia. Dowódca silne­go, wręcz wzorcowego ugrupowania partyzantki sowieckiej z Podkarpacia, płk I. Zołotarpo zakończeniu wojny spędził kilka lat w łagrze, ponieważ nie wykonał rozkazu o likwidacji akow-

135


skiego oddziału. Płk Zołotar nie był samobójcą, a jego atak na oddziały akowskie na Podkarpaciu byłby właśnie czynem samo­bójczym.

Akcjaprzeciwko „partyzantom-legionistom" nie przyniosła spo­dziewanych przez Sowietów wyników z uwagi na siły AK, ale doprowadziła niewątpliwie do znacznego osłabienia wspólnych działań partyzanckich przeciwko groźnym jeszcze Niemcom. Prawdziwa tragedia oddziałów AK miała się zacząć dopiero po nadejściu Armii Czerwonej.

W rym miejscu warto jednak pokazać jak peerelowski histo­ryk M. Juchniewicz próbował usprawiedliwić rozkaz o „likwidacji partyzantów-legionistów":vvy,s'/<gpowa/a wyraźna sprzeczność między polskim podziemiem prolondyńskim, realizujący m przy­gotowania dopolityczno-wojskowej akcji „Burza ", która mia­ła objąć również obszary wschodnie, oraz radzieckim ruchem partyzanckim, zobowiązanym do przestrzegania dyrektyw i instrukcji KC KP Ukrainy, Białorusi i Litwy. Do tego docho­dziły jeszcze konflikty między samoobronami w polskich wsiach i osiedlach i oddziałami partyzanckimi, których żołnierze po­chodzili z tych wsi, a partyzantami radzieckimi, szukającymi tam zaopatrzenia, w puszczy i okolicach bazowało wiele ra­dzieckich oddziałów partyzanckich ze zgrupowań baranowic-kich gen. Czernyszewa. Jedynym źródłem ich zaopatrzenia były zasoby miejscowe, początkowo w majątkach pod zarządem niemieckim, a po ich likwidacji - zasoby ludności. Niektórzy oficerowie AK (...) wykazywali zbyt daleko posuniętą agresyw­ność w stosunku do radzieckich partyzantów radzieckich. W końcu listopada grupa por. Pilcha usiłowała rozbroić party­zantów radzieckich rekwirujących żywność w miasteczku De-


172

rewna

Z powyższego, łagodnego dosyć tekstu, widać cały bezmiar tragedii polskiej ludności Kresów, rabowanej przez Niemców i w jeszcze bardziej bezwzględny sposób przez Sowietów. Autor za-

136


pomniał tu dodać, że rabunki połączone były często z gwałtami i mordami bezbronnej ludności.

Oddziały specjalne SMIERSZU i NKWD

Stalinowska grupa interesu, składająca się z „polskich" kola­borantów w ZSRS, nie ufała komunistom krajowym i zamierzała wytępić wszelkie objawy „nacjonalizmu" w krajowym ruchu ko­munistycznym, eliminując fizycznie jego nosicieli. Po niepowodze­niach ekspedycji Kasmana uznano, że do utrzymania w karbach komunistów polskich potrzeba czegoś więcej niż jednej grupy operacyjnej. Dlatego też w lutym 1944, na polecenie Moskwy, Centralne Biuro Komunistów Polskich utworzyło „kierowniczy ośrodek polskiego ruchu partyzanckiego" -Polski Sztab Party­zancki (PSP). Nastąpiło to w czasie, gdy w kraju istniała komuni­styczna partyzantka - Armia Ludowa (AL) podległa Polskiej Par­tii Robotniczej, a na wschód od Bugu działały liczne komunistycz­ne sowiecko-polskie oddziały partyzanckie.

PSP powstał w pozornej próżni i dowodzić miał nieistniejący­mi oddziałami partyzanckimi. Na jego czele stanął na krótko Alek­sander Zawadzki, ajego zastępcą został pułkownik sowiecki Ser-giej Prytycki, przedwojenny dywersant w Polsce. Wkrótce też przejął on kierownictwo PSP. Niebawem jednak okazało się, że istnieje siła zbrojna, przygotowywana wcześniej i przeznaczona na okazję powstania PSP. Jako pierwszy podporządkowano mu Polski Samodzielny Batalion Specjalny (PSBS), uformowany w 1943 roku. Batalion był „polski" tylko z nazwy, gdyż składał się z ludzi różnych narodowości, a kadra kierownicza była pochodzenia żydowskiego: Henryk Toruńczyk (dowódca), J. Puertas (zastępca), L. Rubinstein, J. Kratko, H. Lfeiman. Dla pew­ności do batalionu przydzielono oficerów sowieckich oddelego­wanych z Ukraińskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego, m.in. W. Bogdasarow, P. Michajłow, J. Dragin, W. Kuczewin, S. Szopin-ski. Do batalionu kierowano specjalny element polityczny, spraw-

137


dzony dokładnie przez służby specjalne. Byli to działacze i dywer-sanci z okresu międzywojennego, członkowie b. Komunistycznej Partii Polski (KPP), Komunistycznego Związku Młodzieży Pol­skiej (KZMP), Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU) i Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB), a także jeńcy z Wehrmachtu, o ile odpowiadali kryteriom politycznym. Sam do­bór kadry wskazuje, że twórcom tej jednostki nie chodziło o szko­lenie specjalistów do dywersji na tyłach wroga, lecz o specjali­stów od spraw politycznych. Przyznąjąto zresztą historycy, wy­chwalający „bojową" przeszłość batalionu./stor^ nowej organi­zacji PSBS [z l III 1944 - ALS] było przede wszystkim przy­stosowanie batalionu do szkolenia dowódców i zastępców dowódców do spraw politycznych przyszłych grup partyzanc­kich173 . Ów „polski" batalion niemal całkowicie pozbawiony Po­laków, sformował, wyszkolił, następnie skierował na ziemie pol­skie pod okupacją niemiecką 13 grup dywersyjno-rozpoznaw-czych (łącznie 243 żołnierzy, w tym 92 oficerów). Grupy te działa­ły jednak w sposób typowy dla „Smierszu". Doskonale uzbrojone i zaopatrzone w sprzęt i środki łączności, walkę z Niemcami po­dejmowały tylko z konieczności - bojowej lub propagandowej, a głównym ich zadaniem była polityczna penetracja polskich środo­wisk niepodległościowych i przygotowanie warunków do ich fi­zycznej likwidacji. Sam batalion, który w lipcu 1944 osiągnął stan 1053 ludzi, wcale nie spieszył się z przej ściem na tyły niemieckie, gdyż nie był do tego przeznaczony. Dopiero 4 lipca 1944 PSBS przerzucony został na „wyzwolone ziemie polskie" i już w trakcie przemarszu został podporządkowany ministrowi bezpieczeństwa publicznego PKWN i stał się zalążkiem Wojsk Wewnętrznych. Z Niemcami nie walczył, brał natomiast udział w eksterminacj i pol­skiego podziemia niepodległościowego. PSBS, zarówno wielko­ścią, jak i charakterem działań, podobny był do hitlerowskiej Ein-satzgruppen z 1939 roku.

138


Monstrualny w swych rozmiarach, jak na batalion partyzancki, był PSBS zaledwie początkiem „polskiej" partyzantki. Chodziło bowiem o to, aby pod kierownictwem Centralnego Biura Komu­nistów Polskich skupić jak największą liczbę oddziałów pod ob­cym dowództwem i o obcym składzie etnicznym, które w decy­dującym momencie nie zawahająsię dokonać likwidacji „polskich nacjonalistów". Dlatego też następnym posunięciem było podpo­rządkowanie PSP wiosną 1944 sowieckiej jednostki partyzanc­kiej podległej dotąd Ukraińskiemu Sztabowi Ruchu Partyzanc­kiego, a nazywanych „polskimi" ze względów propagandowych i taktycznych. Były to jednostki o podwójnym charakterze: zdolne do prowadzenia działań partyzanckich - wykorzystywane były do licznych akcji bojowych, ale przygotowane były także do działal­ności specjalnej, przewidywanej na czas obejmowania władzy przez Sowietów w Polsce. Skupiały w swych szeregach także Polaków i to nie zawsze o przekonaniach komunistycznych, co dało znać o sobie w późniejszym czasie. Jednak liczebnie stanowili oni nikły procent. Nie byli też w stanie wpłynąć na charakter dużych zgru­powań o mieszanym składzie etnicznym.

Najbardziej polską spośród brygad podległych CBKP była brygada „Grunwald", dowodzona przez Polaka Józefa Sobiesia-ka „Maksa". Powstała ona w 1942 r. jako partyzancki oddział bojowy z prawdziwego zdarzenia i miała za sobą duży dorobek dywersyjny, w tym także duże zasługi w ratowaniu ludności pol­skiej przed oddziałami Ukraińskiej Powstańczej Armii. W kwiet­niu 1944 oddział „Maksa" został podporządkowany PSP i prze-formowany. Większość została w rejonie Kowla, a 70-osobową grupę pod dowództwem Sobiesiaka przerzucono na Kielecczy­znę, gdzie odtworzono kilkusetosobową brygadę „Grunwald", która okazała się bardzo sprawnąi aktywną w walce z Niemcami. Współpracowała przy rym z Armią Krajową. W początkach sierp­nia 1944 roku, po podejściu wojsk sowieckich, brygada „Grun-

139


wald" została przeniesiona na tyły i rozformowana. Duża bojowa j ednostka partyzancka przestała istnieć, chociaż większość kraju znajdowała się pod okupacją niemiecką. Sobiesiak skierowany został do Wojska Polskiego, a większość żołnierzy brygady do służby w organach bezpieczeństwa i milicj i.

Okazało się, że dla „budowniczych" satelickiego państwa waż­niejsze są siły wewnętrzne do zwalczania „reakcji" niż walka z Niemcami. I rzecz znamienna, brygady w całości nie darzono za­ufaniem i dlatego szybko rozformowano. Zaufanych skierowano do walki z podziemiem narodowym, niepewnych do armii.

O charakterze brygad CBKP świadczyć może przykład bry­gady im. W. Wasilewskiej. Jej zalążek stworzyli Sowieci w poło­wie 1943 r. w zgrupowaniu partyzanckim gen. A. Fiodorowa. Członkowie oddziału złożyli przysięgę„na wierność socjalistycz­nej ojczyźnie radzieckiej i Stalinowi" i przez osiem miesięcy byli bezczynni - nie prowadzili żadnej działalności partyzanckiej. Dopiero po przerzuceniu w kwietniu 1944 r. na Lubelszczyznę grupy dywersyjne brygady wykonały kilkadziesiąt akcji bojowych i wzięły udział w bitwach razem z innymi zgrupowaniami party­zanckimi. W lipcu brygada podporządkowana została taktycznie dowództwu Armii Ludowej, chociaż nadal realizowała rozkazy PSP. Zaraz jednak po nadejściu wojsk sowieckich brygada została roz­formowana w Kamieniu pod Chełmem. Jej pododdziały zostały wcielone do jednostekministra bezpieczeństwa publicznego. I znów powtórzył się charakterystyczny schemat: duża jednostka party­zancka zostaje rozwiązana, chociaż ziemie polskie są nadal pod okupacj ą niemiecką.

Liczba sowieckich jednostek oddawanych pod dowództwo CBKP-PSP rosła z dnia na dzień. Kolejnym nabytkiem była Bry­gada im. Tadeusza Kościuszki. Jej początki sięgały połowy 1943 r., gdy to w rejonie Kamienia Koszyrskiego na Polesiu utworzony został oddział partyzancki im. Tadeusza Kościuszki. Składał się on ze zbiegłych ze służby niemieckiej policjantów i miejscowych

140


komunistów różnej narodowości. Dowodził nim Czesław Klim, a wszystkie ważniejsze funkcje pełnili oficerowie sowieccy. Oddział po złożeniu przysięgi na wierność Stalinowi wszedł w skład so­wieckiej brygady im. W. Mołotowa, a potem również sowieckiej Pińskiej Brygady Partyzanckiej. Walcząc w jej składzie brał udział w akcjach partyzanckich i chronił ludność przed atakami nacjonalistów ukraińskich. W maju 1944 r., już jako oddział pod­legły CBKP-PSP, został przerzucony na Lubelszczyznę, gdzie według peerelowskich historyków „prowadził ożywioną działal­ność", po której jednak nie zachowały się ślady na piśmie. Zaraz po wejściu Armii Czerwonej batalion ujawnił się i został przekształ­cony na jednostkę formacji bezpieczeństwa, a jego dowódca Cze­sław Klim został zastępcąkomendanta wojewódzkiego milicji w Lublinie.

W lutym 1943 r. w zgrupowaniu sowieckiego gen. A. Saburo-wa utworzony został kolejny oddział partyzancki im. Tadeusza Kościuszki, którego dowódcą został Żyd z Łodzi Robert Sata-nowski. Oddział miał być przerzucony za Bug, ale w maju 1943 r. Satanowski został wezwany do Moskwy na polecenie Stalina. Dowództwo objął oddelegowany z oddziału gen. Saburowa Mi­kołaj Kunicki. Odznaczył się on wywołaniem buntu w 104 bata­lionie Schutzpolizei i przyprowadzeniem do Saburowa 111 dobrze uzbrojonych szucmanów. We wrześniu wrócił z Moskwy, już w stopniu pułkownika Robert Satanowski, z upoważnieniem Stalina do utworzenia zgrupowania „polskiego" pod nazwą, Jeszcze Polska nie zginęła". Zgrupowanie to operowało wspólnie z so­wieckim zgrupowaniem gen. Begmy i uczestniczyło w wielu ak­cjach dywersyjnych i bojowych, w tym również w ratowaniu lud­ności przed nacjonalistami ukraińskimi. Pod koniec roku 1943 zgrupowanie podjęło marsz za Bug i rozpoczęło ograniczoną dzia­łalność dywersyjną na Podlasiu. W lipcu 1944 część zgrupowania „Jeszcze Polska nie zginęła" przeszło do formującej się 3 Brygady Partyzanckiej i brało udział w walkach na zaplecza frontu niemiec-

141


kiego. Po wejściu wojsk sowieckich brygada została rozwiązana, jej dowódcy przeszli do służb bezpieczeństwa, żołnierze zaś do formującej się na Podlasiu 8 Dywizji Piechoty WP.

Pozostała część zgrupowania „Jeszcze Polska nie zginęła" po­łączyła się z oddziałami partyzantki komunistycznej działającymi w północnej Lubelszczyźnie i pod dowództwem płk R. Satanow-skiego stworzyła CzwartąBrygadę. Walczyła ona w rejonie sformo­wania, a po wkroczeniu wojsk sowieckich została natychmiast rozformowana, zaś jej żołnierze weszli w skład milicji, bądź zostali wcieleni do 8 Dywizji Piechoty.

Tzw. Brygady Partyzanckie Polskiego Sztabu Partyzanckiego były jednostkami specjalnymi o podwójnej zależności. Formalnie podlegały PSP i pod takim szyldem występowały na zewnątrz. Miały stwarzać wrażenie, iż sąjednostkami polskimi i że powoła­ne zostały do prowadzenia działalności partyzanckiej. Politycznie podlegały Centralnemu Biuru Komunistów Polskich i stworzone zostały jako zalążek sił wewnętrznych przeznaczonych do pacyfi­kacji wszelkiej ewentualnej polskiej opozycji, zarówno narodo­wej, jak i komunistycznej, jeżeli ta ostatnia przejawiać będzie ja­kieś narodowe odchylenia. W rzeczywistości o ich użyciu decy­dowało dowództwo sowieckich służb bezpieczeństwa, a czynniki „polskie", jak PSP i PSBS służyły tylko za osłonę propagandową. Ich formowanie i działalność posiadały pewne wspólne cechy:

  1. zalążki brygad powstawały na ziemiach polskich włączonych do
    Związku Sowieckiego na długo przed powołaniem do życia PSP;

  2. kadra rekrutowała się ze sprawdzonych komunistów pocho­
    dzenia rosyjskiego, żydowskiego, polskiego i ukraińskiego, któ­
    rzy mając kontakt z polskąkonspiracjąświadomie wybrali opcję
    sowiecką;

  3. wszystkie powstawały na bazie sowieckich oddziałów i w sowiec­
    kich zgrupowaniach, a dopiero później były od nich oddzielane;

142


  1. wszystkie przechodziły szkolenia właściwe dla SMIERSZU i
    NKWD i zostały specjalnie ukierunkowane na działalność typu
    kontrwywiadowczego (zwalczanie wrogów wewnętrznych);

  2. wszystkie nosiły polskie nazwy, ale przysięgi składały na wier­
    ność Związkowi Sowieckiemu i Stalinowi;

  3. ich działalność po przerzuceniu do kraju była nie tylko konku­
    rencyjna w stosunku do komunistycznej Armii Ludowej, ale jej
    wręcz zagrażała, a współdziałanie i pozorne podporządkowanie
    Krajowej Radzie Narodowej nastąpiło dopiero po wizycie dele­
    gacji KRN w Moskwie (V-VII 1944);

  4. wszystkie brygady skoncentrowane były w okolicach Lublina,
    gdzie miał powstać ośrodek władzy komunistycznej;

  5. wszystkie zostały rozformowane natychmiast po nadej ściu Ar­
    mii Czerwonej, a ich członkowie wcieleni do Wojsk Wewnętrz­
    nych, Państwowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP),
    Milicji Obywatelskiej lub do jednostek wojskowych. Brygady
    przestały istnieć jako wyszkolone zespoły partyzanckie, mimo że
    większość ziem polskich była jeszcze pod okupacjąniemiecką.

Powołanie Centralnego Biura Komunistów Polskich i Polskie­go Sztabu Partyzanckiego - instytucji o obcym składzie etnicznym - i wzmocnienie ich grupami operacyjnymi służby bezpieczeństwa Smiersz i NKWD, świadczyło o tym, że Stalin w procesie znie­walania Polski sięgnie po argumenty siłowe i posłuży się mniejszo­ścią żydowską, sprawdzonąjuż w czasie wielu okazji174.

Opisane powyżej jednostki operacyjne Smierszu i NKWD dotyczą tylko tych, które dostały rozkaz stania się „polskimi" i udawania polskich oddziałów partyzanckich. Czysto sowieckie jednostki nie są tutaj wzmiankowane, gdyż nie wchodzi to w za­kres tematu. Warto jednak w tym miejscu wspomnieć, że na zie­mie polskie przybyły całe dywizje NKWD i duże oddziały Smier­szu, które brały bezpośredni udział w walkach z polską II Konspi­racją, a masakrowały także bezbronne wsie i miasteczka polskie, podejrzane o współpracę z podziemiem niepodległościowym.

143


12.JUDEOBOLSZEWIA STAJE SIĘ FARTEM

Katastrofa Operacji „Burza"

Armia Krajowa, przygotowując się do otwartej walki, która miała nastąpić w momencie załamywania się panowania niemiec­kiego, opracowała dwa kolejne plany powstania powszechnego (1940,1942). Plany te miały znaczenie organizacyjno-moralne i w zaistniałej na froncie wschodnim sytuacji w 1943 r. okazały się nierealne. Wobec tego w końcu 1943 r. opracowano tzw. Plan „Burza". W sensie wojskowym przewidywał on w miarę odwrotu Niemców i wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie II Rzeczypo­spolitej, zespół kolejnych wystąpień zbrojnych zmobilizowanych uprzednio oddziałów poszczególnych Okręgów AK.

Cele „Burzy" były dwojakie: z jednej strony walka z Niemcami i samoobrona ludności przed wyniszczeniem przez cofających się Niemców i ich ukraińskich sojuszników, z drugiej zaś wystąpienie dowódców AK i przedstawicieli Delegatury RP na Kraj w roli gospodarzy wobec wkraczających Sowietów. Rząd RP liczył, że wystąpienie oddziałów AK i ujawnienie się ich dowódców do­prowadzi do nawiązania z nimi współpracy przez władze sowiec­kie, a więc do faktycznego uznania przedstawicieli tego rządu na terenach zajmowanych przez Armię Czerwoną.

Były to założenia całkowicie błędne, bowiem Sowieci i ich „pol­scy" satelici z całądeterminacjądążyli do wyniszczenia polskiego podziemia narodowego, czego wyrazem był m.in. rozkaz o likwi­dacji „partyzantów-legionistów" i przygotowywanie grup opera­cyjnych na czas zagarnięcia władzy. Władze polskie nie miały jed­nak pełnego obrazu zamierzeń sowieckich i nawet mordercze ak­cje partyzantów sowieckich przypisywały nadgorliwości poszcze-

144


gólnych dowódców, która zostanie złagodzona w przypadku pod­pisania układów o współdziałaniu.

„Burza" trwała od stycznia do listopada 1944 i objęła najpierw ziemie wschodnie II Rzeczypospolitej (Wołyń, Wileńszczyznę, Lwowskie, Polesie), potem działania przeniosły się na zachód od Bugu (Lubelskie, Małopolska, Mazowsze i Podlasie, Kielecko-Radomskie, Łódzkie, Powstanie Warszawskie). W działaniach zbrojnych uczestniczyło około 150 tysięcy Polaków, przede wszyst­kim żołnierzy Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich, Narodo­wych SiłZbronych oraz innych organizacji konspiracyjnych, po­zostających pod dowództwem taktycznym AK.

W czasie działań „burzowych" powtarzał się nieodmiennie pe­wien schemat działań: najpierw zgrupowania AK wchodziły do walki z Niemcami, współdziałały z ArmiąCzerwoną, zgłaszały chęć dalszej współpracy pod taktycznym dowództwem sowieckim. Potem sowieci zapraszali na odprawę dowódców AK, areszto­wali ich i otaczali oddziałami Smierszu lub NKWD oddziały akow­skie, „proponując" wstąpienie do armii Berlinga lub zesłanie do łagrów na Syberii. Schemat ten możemy prześledzić na przykła­dzie wydarzeń wileńskich.

Po stoczeniu wspólnych walk o Wilno, sowieckie dowództwo frontu obiecało dozbrojenie oddziałów wileńskich AK, które pod polskim dowództwem i sztandarami miały wejść w skład sowiec­kiego frontu i walczyć z Niemcami. Następnie Rosjanie zaprosili na naradę wszystkich polskich oficerów - od dowódcy batalionu wzwyż - i wszystkich aresztowali. Żołnierze wileńskiego zgrupo­wania AK zostali następnie otoczeni przez formacje NKWD wsparte jednostkami pancernymi i lotnictwem. Zażądano od nich natychmiastowego złożenia broni i wstąpienia do armii gen. Z. Berlinga. Za odmowę złożenia broni groziła masakra, za odmowę wcielenia do berlingowców - łagry na Sybirze. Gdy żołnierze AK solidarnie zażądali powrotu dowódcy gen. „Wilka" (płk A. Krzy-żanowski) i aresztowanych oficerów, z ust sowieckiego dowódcy

145


padły sakramentalne słowa: „Wy nie biespakojties, wy wstrietities ze swoimi komandirami!" To zdanie, jak również i wileński sche­mat, miały się już powtarzać na zakończenie każdego współdzia­łania Armii Krajowej z Armią Czerwoną.

Dla zobrazowania tej sytuacji przytoczymy fragmenty noty ambasadora E. Raczyńskiego do ministra A. Edena z dnia 24 sierp­nia 1944 r. w sprawie prześladowania członków Armii Krajowej i władz administracyjnych przez okupacyjne władze sowieckie.

23.111.1944 r.

Na Podlasiu, Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej Złoczowa, pró­by przyciągnięcia naszych żołnierzy do partyzantki sowieckiej. Od początku marca egzekucje dowódców i wcielanie młodzieży do od­działów Wasilewskiej lub milicji Polsko-ukraińsko-żydowskiej. Stwier­dzono rozbrojenie naszych ujawnionych oddziałów przez Sowiety w Łużowa, Przebraże, Rożyszcze, Antonowka, Torczyn i Zaturce. Bol­szewicy zapowiadają Ukrainę po Bug, dalej Polskę prosowiecką(...)

26. IV. 1944 r.

Na Wołyniu: Bolszewicy odeszli na wschodni brzeg Turii, nie po­wiadamiając o tym naszych oddziałów, które wskutek tego zostały odcięte i otoczone przez Niemców (...) 27.VII.1944 r.

Dnia 25 lipca Sowiety przystąpiły do rozbrajania 27 d.p., która przed wejściem oddziałów sowieckich opanowała Kock-Lubartów.

29 .VI 1.1944 r.

Komendant Okręgu Lublin melduje z 26 lipca, że pułk piechoty AK został rozbrojony przez Sowiety w pow. lubelskim. D-cę pułku pod groźbą rewolweru przyłożonego do skroni zmuszono do podpi­sania deklaracji o wstąpieniu do armii Berlinga(...)

30.VII.1944r.

Jesteśmy rozbrojeni przez bolszewików. Z dotychczasowego prze­biegu wypadków wynika, że jednostki kierownicze AK zostają po ujawnieniu się aresztowane przez władze sowieckie (...)

2.VIII.1944r.

Ze Lwowa: Dnia 31 lipca zostali wezwani oficerowie AK na odpra­wę na godz. 21.00. Wszyscy, którzy się zgłosili, zostali aresztowani (...)

5.VIII.1944r.

Ze Lwowa: Aresztowanych 31 lipca - około 30 oficerów AK -ujawnionych w walkach o Lwów, osadzono w więzieniu na Łąckiego

146


jako „zbrodniarzy faszystów polskich". Są dalsze aresztowania żo­łnierzy AK i rewizje po domach, które użyczyły lokali. Komendanci i Delegat Rządu nie zostali zwolnieni. NKWD z Ukraińcami kontynu­uje dzieło gestapo.

6.VIII.1944r.

Z Brześcia: Aresztowania kierowników trwają(...)

12.VII.1944r.

Na całym terenie podstępne aresztowania i rozbrajanie AK przez Sowiety. Aresztowania obejmują: Okr. Wilno, Lwów, Lublin i Nowo­gródek oraz Białą Podlaską(...)

19.VIII.1944r.

Z Lublina: Masowe aresztowania żołnierzy AK przeprowadzane są na całym terenie OKręgu przez NKWD i tolerowane przez PKWN. Aresztowanych osadza się na Majdanku. Znajdują się tam sztaby 3 i 9 d.p. z gen. Halką [L. Bittner-ALS], około 200 oficerów i podofice­rów, 2500 szeregowych. Komendant Okręgu i Delegat Okręgu od 27 lipca internowani, mająbyć oddani pod sąd. Zarzut-faszyzm i wspó­łdziałanie z Niemcami.

Ogłoszono mobilizację czterech roczników oraz oficerów i podofi­cerów zawodowych do lat 50-60. Straty ponoszone przez naród i AK nie są mniejsze niż podczas okupacji niemieckiej.

Traktowanie - niejednokrotnie stosuje się bicie. Płacimy już na­wet krwią. Przez stosowanie aresztowań i terroru, cierpliwość społe­czeństwa polskiego dochodzi do szczytu i grozi bezkompromisową walką bez względu na przyszłe konsekwencje. Nie jestem w stanie przeszkodzić temu wobec rozbijania nas - usiłuję nie dopuścić do determinacji. Za pięcioletnią bohaterską walkę z Niemcami, społe­czeństwo polskie domaga się od Aliantów uznania naszej Armii Kra­jowej jako sprzymierzonych kombatantów i prosi o roztoczenie opie­ki przez przysłanie do kraju na wyzwolone tereny misji alianckiej i podania tego do wiadomości całemu światu. Bierny opór społeczeń­stwa trwa

1 września 1944

Komendant Podobszaru Wschodniego do Komendanta Obszaru Warszawskiego; Wszystkie powiaty prawego brzegu Wisły meldują o aresztowaniach szeregu oficerów, podoficerów i szeregowych AK, którzy byli na stanowiskach kierowniczych względnie brali udział w

147


„Burzy". NKWD domaga się wydania dowódców i broni. Po badaniu wywożeni są do obozów.

Oprócz rozkazu komendanta AK koniecznym jest ogłoszenie przez radio Londyn, że zarządzona przez KWN [chodzi o PKWN - ALS] mobilizacja jest bezprawiem176.

Setki meldunków o podobnej treści napływały ze wszystkich ziem polskich zajętych przez wojska sowieckie.

Lipcowy falsyfikat

Na zakończenie rozmów z przebywającymi w Moskwie przed­stawicielami KRN, władze sowieckie uznały Kraj ową Radę Na­rodową i zadeklarowały wspieranie jej także na forum międzyna­rodowym. Jednocześnie zachowały pełne poparcie dla Związku Patriotów Polskich i Centralnego Biura Komunistów Polskich.

W tej sytuacji Krajowa Rada Narodowa uznana została oczy­wiście przez ZPP za przedstawicielstwo Narodu Polskiego. De­klaracja ZPP uznająca KRN była jednocześnie dokumentem, w którym przedstawiono dalsze plany ujarzmienia Polski. Główne uderzenie poszło w podstawową siłę narodu - obóz niepodległo­ściowy. W Deklaracji czytamy '.Związek Patriotów Polskich w ZSRR wykazywał niejednokrotnie na podstawie niezbitych f ak­tów, że reakcyjne dowództwo tzw. Armii Krajowej gen. Sosn-kowskiego wbrew dążeniom większości oficerów i żołnierzy nie tylko uchyla się od udziału w walce narodu polskiego z niemieckim zaborcą, nie tylko usiłuje hamować tę walkę przez nawoływanie do bierności i wyczekiwania, ale faktycznie przez całą swoją postawę idzie na rękę okupantom, popycha Pola­ków do zbrodni bratobójstwa, szykuje się podstępnie do roz­poczęcia wojny domowej w Polsce.

Stojąc na straży najściślejszych interesów narodu, Związek Patriotów Polskich w ZSRR od początku swego istnienia od­mawia legalności tzw. emigracyjnemu rządowi w Londynie, który wywodzi się z bezprawnej konstytucji kwietniowej 1935

148


roku, odmawia legalności temu „rządowi", który przez swoją reakcyjną politykę przeszkadza zjednoczeniu wszystkich żywych sił w narodzie polskim, a przez swą konsekwentnie antysowiec-kąpolitykę dąży do wywalania rozdźwięków w obozie Zjedno­czonych Narodów i podkopuj e zaufanie naszych wielkich przy­jaciół - Wielkiej Brytanii, ZSRR i Stanów Zjednoczonych - do Polski111.

Deklaracja ta, stawiająca prawdę do góry nogami, w jednej wszak kwestii wypowiada się jednoznacznie: głównym celem sta­linowskiej grupy interesu było - zapowiadane już wcześniej - „wy­tępienie polskiej reakcji". O walce z Niemcami wspomina się tyl­ko w kontekście oceny KRN, ZPP czy AK. Trudno jednak się temu dziwić, jeżeli zobaczymy, że była ona autorstwa zespołu J. Bermana, wrogiego wszystkiemu co polskie. W podpisie figurują nazwiska najważniejszych renegatów: Jakub Berman, Julia Brysti-ger, Bolesław Drobner, Jan Grubecki, Stefan Jędrychowski, Ed­mund Pszczółkowski, Władysław Putrament, Stanisław Radkie-wicz, Stanisław Skrzeszewski, Emil Sommerstein... Pod deklara­cją znalazły się również podpisy polskich renegatów-atrap, uży­wanych dla politycznego kamuflażu: Wandy Wasilewskiej, Alek­sandra Zawadzkiego, którego po wypuszczeniu z łagra Stalin mia­nował generałem, Aleksandra Witosa wyciągniętego pomyłkowo z łagru (zamiast Wincentego) oraz spychanego na margines gen. Zygmunta Berlinga.

Żydokomuna skupiona w Centralnym Biurze Komunistów Pol­skich, panująca już całkowicie nad ZPP, wojskiem i Polskim Szta­bem Partyzanckim oraz mająca do dyspozycji specjalne oddziały NKWD i Smierszu pod nazwą Brygad Partyzanckich PSP, posta­nowiła - za wiedzą i zgodą Stalina - powołać atrapę komunistycz­nego rządu dla ziem polskich. Po uzyskaniu zgody Stalina, już 20 lipca 1944 r. rozpoczęła swą działalność w MoskwieDelegatura KRN dla Terenów Wyzwolonych, która jako pierwszą uchwałę podjęła wydawanie własnego pisma pt. „Rzeczpospolita", a na-

149


czelnym redaktorem ustanowiła jednego z największych staliniza-torów kultury polskiej z lat 1939-1941 - Jerzego Borejszę. Po­stanowiono też, aby manifest i pierwsze dekrety Delegatury były ogłoszone w „Rzeczypospolitej", a nie w pismach ZPP178. Przyję­to także sowiecki tekst „porozumienia" między Delegaturą a wła­dzami sowieckimi co do przejmowania administracji na ziemiach zajmowanych przez Armię Czerwoną.

Dla komunistów z KRN porozumienie to miało ważne znacze­nie, gdyż oddawało im władzę administracyjną na obszarach Pol­ski na zachód od Bugu, zajętych przez wojska sowieckie. O ter­minie przekazania tej władzy, jej charakterze politycznym i obo­wiązkach świadczeń na rzecz Armii Czerwonej decydować miał Stalin, jako sowiecki naczelny wódz. Jednocześnie, zgodnie z po­leceniem Mołotowa, zmieniono nazwę na „Narodowy Komitet Wyzwolenia",.aby nadać nowemu tworowi nazwę możliwą do przyjęcia przez Aliantów. W ten sposób „Delegatura KRN" za­kończyła swój krótki żywot i wieczorem - 20 lipca -powstał Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN).

Do nazwy upatrzonej przez Stalina dodano tylko przymiotnik: polski179.

Przewodniczącym PKWN został Edward Osóbka-Morawski (Stalin wyśmiewał się, że jest to Aszybka-Morawski; aszybka = błąd), a wiceprzewodniczącymi: Wanda Wasilewska i Andrzej Witos; członkami zostali przybyli z kraju: Marian Żymierski, Stani­sław Kotek-Agroszewski, Jan Haneman, Jan Czechowski; z ra­mienia ZPP weszli: Stefan Jędrychowski, Stanisław Radkiewicz, Stanisław Skrzeszewski, Józef Grubecki, Bolesław Drobner, Emil Sommerstein i Zygmunt Berling. Jednocześnie zarezerwowano w PKWN pięć miejsc dla działaczy przebywających pod okupacją niemiecką. Chodziło tu o zachowanie zasady „prymatu kraju" i zapewne wprowadzenie znanych przywódców, takich jak Wła­dysław Gomułka czy Władysław Kowalski. Bierut pozostałby na­dal na stanowisku przewodniczącego KRN.

150


Nigdyjednak oficjalnie nie wskazano imiennie, kto z krajow­ców miał zająć te wolne miejsca w PKWN i nigdy również ich nie osadzono180.

21 czerwca Komitet przystąpił do opracowania manifestu pro­gramowego, wykorzystując wcześniejsze materiały A. Lampego, B. Drobnera i S. Wierbłowskiego. Dostosowano je do nowej sy­tuacji politycznej i złagodzono fragmenty drażliwe dla opinii w kra­ju181. Przygotowano również dokumenty mające uprawomocnić pochodzenie PKWN i utworzenie jednolitego Wojska Polskiego. Nadano im charakter ustaw Krajowej Rady Narodowej. Oby­dwie ustawy KRN nosiły podpis Bieruta jako jej przewodniczą­cego i datę 21 lipca 1944182. Były to właściwie falsyfikaty, gdyż działając w Warszawie Krajowa Rada Narodowa żadnej z tych ustaw wówczas nie wydała ani nawet nie znała. Rodowód prawny i metryka polityczna były więc dokumentami fałszywymi. Faktu tego nie zmienia późniejsze ogłoszenie ich 15 sierpnia w „Dzienni­ku Ustaw" w Lublinie183.

Historiografia peerelowska dopuszczała się w tej mierze do jeszcze jednego kłamstwa twierdząc, że PKWN uformował się w Chełmie 22 lipca 1944 roku i tam opublikował osławionyMaw/-fest do Narodu Polskiego. W rzeczywistości Chełm został rano 22 lipca zaj ety bez boju przez oddziały Armii Krajowej, a dopiero wieczorem wkroczyli do niego Sowieci. Manifest zaś wydruko­wany został: w drukarni polowej l Armii Wojska Polskiego oraz w Moskwie. T. Żenczykowski utrzymuje, że członkowie PKWN odlecieli z Moskwy i wylądowali w Chełmie dopiero 27 lipca184.

Oszustwem był również sam Manifest, który zapowiadał w Polsce ustrój parlamentarno-demokratyczny i nie wspominał na­wet o nacjonalizacji przemysłu.

Budowanie Judeobolszewii

Członkowie nowego,,polskiego rządu" zlatywali na skrawki zdobytych ziem na zachód od Bugu jak kniki na żer. Najszybciej

151


przybył Hilary Minc, wcześniej zdegradowany przez gen. Berlinga za nadużycia gospodarcze, teraz jako przedstawiciel stalinowskiej grupy do podporządkowania Sowietom polskiej gospodarki. Za nim przylecieli następni: B. Drobner, A. Witos, E. Osóbka-Mo-rawski, S. Matuszewski, St. Skrzeszewski, W. Rzymowski, St. Radkiewicz, E. Sommerstein i inni185.

W nowym, Czadzie" kierownictwo głównych resortów powierzo­no działaczom pochodzenia żydowskiego:

bezpieczeństwo publiczne - Stanisław Radkiewicz informacja i propaganda- Stefan Jędrychowski gospodarka narodowa i finanse - Jan S. Haneman odszkodowania wojenne - Emil Sommerstein oświata- Stanisław Skrzeszewski'86. Obronę narodową powierzono oficerowi pochodzenia polskie­go, Michałowi Żymierskiemu (prawdziwe nazwisko: Łyżwiński), zdegradowanemu i uwięzionemu przed wojną za korupcję, ale pozostającemu na usługach wywiadu sowieckiego. Berlingbyłjuż wówczas odsuwany stopniowo na margines, aw armii cały apa­rat polityczny, sądowniczy czy administracyjny i służby spe­cjalne opanowane zostały przez szybko awansowanych dzia­łaczy pochodzenia żydowskiego lub takiego samego pocho­dzenia oficerów sowieckich „pełniących obowiązki Polaków". Jednak prawdziwa władza - zgodnie z regułami stalinowskimi - spoczywać miała nie w rękach administracji, a partii komuni­stycznej . Dlatego też w pierwszych dniach sierpnia 1944 doszło w Lublinie do połączenia Komitetu Centralnego Polskiej Partii Ro­botniczej z Centralnym Biurem Komunistów Polskich w ZSRR. Na 21 osób, które zasiadły w nowym KC, „tylko" 10 było po­chodzenia żydowskiego. Na razie trzeba było jeszcze zachować pewne pozory i dać trochę miejsc krajowym komunistom. Jedno­cześnie ukształtowało się Biuro Polityczne KC PPR w następują­cym składzie:

1. Jakub Berman(CBKP)

152


  1. Bolesław Bierut (PPR)

  2. Władysław Gomułka (PPR)

  3. Hilary Minc(CBKP)

  4. Marian Spychalski (PPR)

  5. Roman Zambrowski (CBKP)

  6. Aleksander Zawadzki (CBKP)187.

Ze składu Biura Politycznego wynika, że dominowali w nim działacze z CBKP pochodzenia żydowskiego nad działaczami kra­jowymi. Miało to decydujący wpływ na politykę PPR, przejawia­jącą się głównie w tendencjach do:

W dążeniu do całkowitego opanowania sytuacji, w sierpniu 1944 roku również kierowanie wydziałami Komitetu Centralnego PPR powierzono przybyszom z ZSRS. Następujące wydziały powierzono: ogólny J. Kowalskiemu (Salamon Natanson), or­ganizacyjny R. Zambrowskiemu (Nussbaum), propagandy L. Kasmanowi, personalny Z. Kliszce, wojsko wy A. Alstero-wi, zawodowy K. Witaszewskiemu188. Jest przy tym znamienne, że jeżeli w, Czadzie" resort kierowany był przez Polaka, to wydział w KC nadzorujący ten resort powierzano Żydowi.Resort obro­ny, na którego czele stanął M. Żymierski, nadzorowany był w KC przez wydział wojskowy kierowany przez Antoniego Alstera (CBKP). Drugą formą kontroli było „sterowanie od dołu". I tak, działacze pochodzenia żydowskiego występowali w drugiej linii, to znaczy, że decydowali o wielu podejmowanych sprawach i inicjatywach, ale oficjalnie firmowałje Polak: np. kierownikiem resortu Administracji Publicznej był Stanisław Kotek-Agroszew-

153


ski ze Stronnictwa Ludowego, ale właściwym decydentetem uczy­niono jego zastępcęEdwarda Ochaba (CBKP).

Takie podwójne kleszcze zapewniały całkowitą kontrolę nad działalnością wszystkich resortów i sterowanie nimi w pożądanym przez CBKP kierunku.

Zaniepokojenie takim stanem rzeczy wyrażali niektórzy polscy komuniści. W archiwum generała Berlinga znajduje sięjego notat­ka z rozmowy z szefem Głównego Zarządu Politycznego Armii Czerwonej generałem Aleksandrem Szczerbakowem. W toku tej rozmowy Berling wyraził pogląd, iż objęcie władzy w Polsce przez ludzi z CBKP może doprowadzić do wojny domowej. Na to Szczerbakow odpowiedział: To już jest postanowione. Oni będą rządzić Polską. I nic na to nie poradzicie1*9.

Fakt, iż wszystko działo się z woli Stalina, miał tu decydujące znaczenie, ale Berling nie mógł tego zrozumieć. Wystosował on do Stalina list sądząc, że odwróci bieg wydarzeń. W liście pisał: Głosi się zasadę wspólnej walki o wolność, do której wzywa się wszyst­kich bez wyjątku, a odsuwa się od działania, pod różnymi pozo­rami, niekomunistów, a nawet i komunistów nie należących do grupy zaufanych (...) Grupa zaufanych to polscy komuniści, głównie Żydzi (...) Dobrze rozumiem, że rewolucja to przemoc większości nad mniejszością, ale gdzie oni mają tę większość? Czy mają to przeprowadzać czołgi Armii Czerwonej? (...) Oni nie zdają sobie sprawy, że wiszą tylko na mocnej żerdzi, którą jest Związek Radziecki, a pod nogami mają pustkęm.

Stalinowi w tym czasie zależało tylko na zachowaniu pozorów wobec aliantów, ale zdecydowany był na ujarzmienie Polski bez żadnych ograniczeń. Do tego jednak nadawali się w pełni tylko ludzie z grupy Bermana. Im też w pełni oddał władzę nad zajmo­wanymi ziemiami polskimi i zezwolił na usuwanie wszystkich, któ­rzy odważyli się w tym przeszkadzać.

Do zwalczania „polskiej reakcji" potrzebne były jednak odpo­wiednie siły wewnętrzne. Te, jak wiemy, przygotowano z dużym

154


wyprzedzeniem, zanim powstały struktury mające imitować,,rząd". Były to opisane wcześniej oddziały Smiersz-u i NKWD, oficjalnie podlegające Polskiemu Sztabowi Partyzanckiemu.

Natychmiast po zdobyciu Lublina przez Armią Czerwoną wspie­raną przez oddziały AK, do miasta zaczęły wkraczać jednostki PSP skoncentrowane w pobliżu. Jako pierwszy pojawił się „pol­ski" Batalion Specjalny H. Toruńczyka, za nim nadciągały następ­ne. Umożliwiło to stworzenie Wojsk Wewnętrznych, na któ­rych czele stanął H. Toruńczyk, a wszystkie ważniejsze funk­cje obsadzono oficerami pochodzenia żydowskiego i sowiec­kiego. Grupa Bermana otrzymała do dyspozycji siły prze­kraczające 30 tyś. ludzi191. Posiadając takie siły oraz mając za­pewnioną pomoc ze strony oddziałów sowieckich, można było już przystąpić do fizycznej likwidacji elementu narodowego. Same działania zbrojne jednak nie wystarczały i mogły przynieść nie­przewidywalne rezultaty, jeżeli społeczeństwo nie zostanie prze­konane, co do słuszności „walki z reakcją". W tym celu stworzo­no potężny aparat propagandowy, na którego czele stanął Wiktor Geosz (Izaak Medres) z CBKP. Odtąd lawina oszczerstw przeciwko działaczom niepodległościowym przybrała na sile i stała się oficjalną wykładnią polityki PKWN.

Przy KC PPR w Lublinie utworzono Centralną Szkołę PPR, której dyrektorem mianowano Tadeusza Daniszewskiego (Kirsch-bauma). Odpowiednio też dobrano kadrę, która gwarantowała dyspozycyjność w realizacji zadań stalinowskiej grupy interesu.

Na przełomie sierpnia i września 1944 roku ukonstytuował się w Lublinie Centralny Komitet Żydów (CKŻ) w Polsce, będą­cy rozwinięciem komitetu powstałego siedem miesięcy wcze­śniej w Moskwie. Na czele CKŻ stanął dr Emil Sommerstein; w skład kierownictwa weszli: Adolf Berman (brat Jakuba), Leo Fin-kelsztajn, rabin Sztajnberg, Szymon Zachariasz, Mojżesz Broder-san, E. Kaganowski, B. Mark, Rachela Kom, J. Rubinsztajn, M. Melman. Od początku zakładano, iż CKŻ utworzy we wszystkich

155


miastach wojewódzkich swoje filie, mające za zadanie reprezen­towanie i stanie na straży interesów środowiska żydowskiego. Komitety miały spełniać nadrzędną rolę nad wszystkimi organiza­cjami żydowskimi już działającymi, jak też mającymi powstać. W każdym komitecie działały merytoryczne wydziały, które w zależ­ności od potrzeb środowiska zajmowały się rozpracowywaniem określonych spraw i problemów.

Już na wstępie CKŻ uznał, że istnieje potrzeba aktywnego włą­czenia się Żydów w działalność partii politycznych i organizacji młodzieżowych. Szczególną uwagę skupiono na PPR, PPS i SD. Chodziło o skuteczne oddziaływanie na ogniwa tych partii, by śro­dowisko miało z tego określone profity. Zadbano również o od­tworzenie własnych partii, powołując komitety założycielskie:

  1. Żydowskiej Partii Robotniczej ,JPoale Syjon"-Lewicy, na cze­
    le z A. Bermanem;

  2. Żydowskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (SO) pod kie­
    rownictwem Szuldenfraja;

  3. Syjonistycznego Stronnictwa Demokratycznego na czele z E.
    Sommersteinem.

Liczba żydowskich organizacj i młodzieżowych wzrosła do tego stopnia, że zaszła konieczność utworzenia Komisji Porozumiewaw­czej celem koordynacji ich działań, a jednocześnie podporządko­wanie scentralizowanemu systemowi władzy.

W związku z opanowaniem najważniejszych stanowisk we wła­dzach PKWN, wojsku i służbach bezpieczeństwa oraz szybkim powstawaniem partii, organizacji młodzieżowych i instytucji ży­dowskich, nasuwa się pytanie, j ak liczna była populacj a żydow­ska w Polsce Lubelskiej w okresie tworzenia zrębów Judeobol-szewii? Na to pytanie nie ma w zasadzie prawidłowej odpowiedzi. Nie zostały nigdzie opublikowane liczby dotyczące tej kwestii. Ogłaszano wprawdzie różne liczby, ale czyniono to z myśląo osią­gnięciu określonych efektów politycznych. W publikacjach tych podawano często liczby nawzajem się wykluczające. Można tu

156


tylko podać przybliżone dane ogólne: Histona Polski w liczbach (GUS, Warszawa 1994) na stronie 194 w tabeli 167 podaje, że w 1939 roku było w Polsce 3 500 000 Żydów, straty wyniosły ogó­łem 2 700 000. Wynika z tego, że ocalono 800 000, co znaczy, iż zginęło 77, l %. Część ocalonych znajdowała się jeszcze pod oku­pacją niemiecką, część przebywała na wschodzie. Z drugiej jed­nak strony wiemy, że na ziemie polskie pod okupacją sowiecką masowo napływali Żydzi - obywatele sowieccy, zarówno woj­skowi, jak i cywile. Ich zadaniem było zasilenie kadr Judeobolsze-wii. W tym czasie ludność żydowska nie emigrowała jeszcze ani na Zachód, ani do Izraela.

Jako ciekawostkę można tu przytoczyć fakt, iż Julia (Luna) Brystigerowa, odpowiedzialna za politykę kadrową ZPP, założy­ła tajne żydowskie biuro matrymonialne, którego celem było kojarzenie małżeństw zdolnych i sprawujących władzę Pola­ków z młodymi Żydówkami (Gomułka, Jóźwiak, Zawadzki, Szta-chelski, Bieńkowski, Kliszko i wielu innych)192.

Koszmar „wyzwolenia"

PKWN, który w Manifeście do Narodu Polskiego zapowia­dał w Polsce walkę z „warchołami i agentami reakcji", odbył swe ostatnie posiedzenie w Moskwie 26 lipca 1944. W tym dniu Edward Osóbka-Morawski i szef dyplomacji sowieckiej Wiacze-sław Mołotow podpisali porozumienie o stosunkach między do­wództwem sowieckim a administracjąPKWN po wkroczeniu na ziemie na zachód od Bugu oraz porozumienie o przebiegu polsko-sowieckiej granicy państwowej.

Ustalono, iż w s trefię działań wojennych na terytorium Pol­ski po wkroczeniu wojsk radzieckich władzę najwyższą i od­powiedzialność we wszystkich sprawach prowadzenia wojny, w okresie czasu niezbędnego do przeprowadzenia operacji wojennych, koncentruje się w ręku wodza naczelnego wojsk radzieckich19*. W dalszych artykułach tego porozumienia ustalo-

157


no, że na wyzwolonych terenach administracja przejdzie w ręce PKWN, który udzielać będzie wszelkiej pomocy armii sowieckiej do czasu jej pobytu na ziemiach polskich; że gdy te ziemie prze­staną być strefą frontową cała jurysdykcja przejdzie wręce pol­skie oraz że przestępstwa popełniane przez ludność polskąpodle-gać będą, jurysdykcji radzieckiego wodza naczelnego".

W tajnym porozumieniu dotyczącym granicy polsko-sowiec-kiej strony ustaliły, iż przy jej wytyczaniu brana będzie za podsta­wę linia Curzona (chodziło oczywiście o linię Curzona sfałszowa­ną przez doradcę Lloyda Georga - Żyda Louisa Namiera w de­peszy z Londynu do Moskwy z 22 lipca 1920 r.)194

Zgoda na oddanie Sowietom ziem zagrabionych po agresj i 17 września 1939 r. stanowiła całkowite zwycięstwo Stalina i stawiała Rząd Rzeczypospolitej w Londynie w katastrofalnej sytuacji poli­tycznej . W myśl powyższych porozumień na całym zajętym obsza­rze na zachód od Bugu we wszystkicli miastach Sowieci utworzyli instytucje komendantów wojskowych. Byli oni powołani do zapew­nienia porządku w strefie działań wojennych i w związku z tym stali się panami życia i śmierci. Nałożono na nich obowiązki wynikające nie tylko z konieczności dbania o bezpieczeństwo sowieckich sił zbrojnych, ale obarczono ich również obowiązkiem wspomagania formujących się organów władzy satelickiego tworu-Judeobolsze-wii i bezwzględnego zwalczania jej przeciwników.

Na komendantów wojskowych i na organy bezpieczeństwa PKWN nałożono zadanie likwidacji Polskiego Państwa Pod­ziemnego -jego aparatu, ugrupowań politycznych z nim zwią­zanych, jego siły zbrojnej195.

24 sierpnia 1944 PKWN wydał dekret o rozwiązaniu wszyst­kich organizacji konspiracyjnych powstałych podczas okupacji niemieckiej, akilka dni później dekret ustanawiający sądy woj­skowe, którym podlegać miały także osoby cywilne. Dawało to władzom wolną rękę do nasilenia i tak już ostrych represji wobec żołnierzy AK.

158


Dużym ułatwieniem w likwidacji Polskiego Państwa Podziem­nego było stłumienie przez Niemców Powstania Warszawskiego (l YIII-2 X 1944). Stalin skwapliwie wykorzystał nadarzającą się okazję, wstrzymał ofensywę Armii Czerwonej, następnie wycofał z rejonu Warszawy dwie armie polowe i dwa korpusy kawalerii oraz odrzucił plan zdobycia Warszawy opracowany przez marszałka GeorgijaŻukowa i Konstantego Rokossowskiego. Co więcej, wy­raźnie sprzeciwił się udzieleniu pomocy powstańcom przez Alian­tów i zabronił lądowania na sowieckich lotniskach samolotom alianc­kim dokonującym zrzutów nad Warszawą. Kiedy jednak dowie­dział się, że 9 września dowództwo AK rozpoczęło rozmowy kapi-tulacyjne z Niemcami, natychmiast zmienił front. Zezwolił samolo­tom alianckim na lądowanie w strefie sowieckiej, nakazał ofensywę w celu zdobycia Pragi, zezwolił na desanty l Armii WP na lewy brzeg Wisły oraz rozkazał dokonywać zrzutów z zaopatrzeniem na pozycje powstańcze. Wszystkie te posunięcia spowodowały, iż do­wództwo Powstania przerwało rozmowy kapitulacyjne i kontynu­owało walkęjeszcze przez miesiąc. Pomoc dla walczących okazała się bardzo niewystarczająca, straty powstańców rosły, a wojska niemieckie zaangażowane w tłumieniu Powstania nie mogły być użyte do walk na froncie przeciwsowieckim.

Stalin osiągnął swój cel. Rękami Niemców niszczył Pol­skie Państwo Podziemne. Wspomagali go w tym gorliwie twórcy Judeobolszewii. Za wyjątkiem gen. Berlinga, który pró­bował udzielić powstańcom pomocy przez dokonanie desantów na lewy brzeg Wisły. Reszta stalinowskiej grupy interesu wyko­rzystała tragedię Warszawy do wzmożenia oszczerczej kampanii propagandowej przeciwko „polskiej reakcji", czyli przeciwko tym, którzy walczyli o Polskę Niepodległą.

W dniu kapitulacji Powstania Warszawskiego, w Moskwie przebywała delegacja PKWN z przewodniczącym KRN B. Bie-rutem na czele. Stalin zażądał od delegatów, aby rozpoczęli w kraju ostre represje wobec polskiej „reakcji" i krytykował PKWN za

159


„miękkość i rozlazłość". Po powrocie do kraju Bierut zwołał po­siedzenie PKWN, na którym szef resortu bezpieczeństwa S. Radkiewicz oświadczył, że należy zrezygnować z „demokra­tycznego liberalizmu" i przejść do szeroko zaplanowanych działań represyjnych, a Bierut określił to precyzyjniej: Praca resortu bezpieczeństwa musi unieszkodliwić nie tylko wyko­nawców, to jest ludzi złapanych na gorącym uczynku, ale także powinna zabezpieczyć i prowadzić działalność profi­laktyczną,. Polityka bezpieczeństwa publicznego powinna być skierowana na unieszkodliwienie tych, którzy przeciwstawia­ją się programowi PKWN196.

Była to zapowiedź szeroko zakrojonych „profilaktycznych" represji. Poparło je w pełni zwołane 9 października Biuro Poli­tyczne. Do osób żądających ostrych represji wobec elementów narodowych należeli: B. Bierut, L. Kasman, E. Ochab, S. Radkie­wicz i Witold Konopka. Żądano także wywózkipolskiej reakcji wraz z rodzinami na wschód (L. Kasman). Gomułka, reprezen­tujący grupę krajowców, stawiał na pozyskanie większości naro­du i na stworzenie warunków do współpracy różnych ugrupowań politycznych, ale jednocześnie nie sprzeciwiał się Stalinowi i zga­dzał na stosowanie represji197.

Dyrektywy Stalina o eskalacji terroru wobec elementu niepod­ległościowego znalazły oficj alny wyraz w wydanym 30 październi­ka przez PKWN - Dekrecie o ochronie państwa. Wprowa­dzano w nim surowe sankcje karne - do kary śmierci włącznie -za przestępstwa popełnione przeciwko państwu, sabotaż i dywer-sję, w tym również za posiadanie odbiornika radiowego, uchyla­nie się od świadczeń rzeczowych lub tylko niepowiadomienie władz o działaniach uznanych za przestępcze198.

W tym ostatnim punkcie widać wyraźny wpływ prawa talmu-dycznego, w którym większą karę ponosi ten, kto nie doniesie o popełnionym przestępstwa niż ten, kto popełnił to przestępstwo. Dekret PKWN o ochronie państwa stwarzał nieograniczone

160


możliwości nie tylko stosowania terroru, ale również jego usprawiedliwienia. W czasie, gdy w Moskwie i Lublinie szyko­wano się do unicestwienia „polskiego nacjonalizmu", „rozprawie­nia się z reakcjąi faszyzmem", „rozgromienia reakcyjnego kleru" i „bezwzględnej likwidacji dowództwa AK", gdy utrwalała się kon­cepcja nowej komunistycznej partii, dyktatury proletariatu, a wła­ściwie dyktatury nad Polską sprawowanej przez mniejszość naro­dową, wśród której nie było ani jednego proletariusza, ludność polska przeżywała gehennę. Upadło Powstanie. Warszawski Kor­pus AK szedł do niemieckiej niewoli. W rejonie Warszawy do­wództwo niemieckiej IX Armii prowadziło masowe łapanki dzieci polskich i wywoziło je do Rzeszy jako kandydatów na zniemcze­nie199. Ludność lewobrzeżnej Warszawy została wysiedlona w całości, gdyż dowództwo niemieckie przystąpiło do budowy „Twierdzy Warszawa" organizując opór nad Wisłą. O tym, jak przebiegało wysiedlenie ludności Stolicy, mówi meldunek gen. Leopolda Okulickiego, z dnia 9 X 1944: Ewakuacja ludności cywilnej z Warszawy odbyła się w strasznych warunkach. W Prusz­kowie następuje segregowanie. Zdolnych do pracy wywożą w spe­cjalnych wagonach na roboty do Rzeszy, starców dzieci i chorych ładują na węglarki 601. odkryte po 100 osób na jeden wagon i bez żadnego posiłku, na deszczu, wiezie się przez 30 i więcej godzin, bez możliwości opuszczania wagonu. Dużo ciężkich zachorowań (...) Ludność ginie z głodu i zimna200.

Twórcy Judeobolszewii też nie próżnowali. Mówiąo tym roz­paczliwe meldunki dowódców AK w terenie:

Komendant Podokręgu Rzeszów, meldunek z 13 X1944

Nasilenie akcji Sowietów i Polskiego Komitetu Wyzwolenia prze­ciw Armii Krajowej stale narasta. Aresztowania szeregowych i ofice­rów trwają stale na całym terenie. Przy badaniach stosuje się bicie nawet kobiet. Dochodzeniami organów Komitetu WN [Wyzwolenia Narodowego-A.L.S.] kieruje NKWD. Na zebraniach delegatów po­wiatowych propagandy i informacji w Rzeszowie 9. X. zapowiedziano bardzo ostry kurs przeciw AK201.

161


Komendant Podokręgu Rzeszów, meldunek z 16 X1944

W więzieniu rzeszowskim 270 ludzi. Próba odbicia nie udała się. Pomoc w żywności dla więźniów w organizacji. Bierny opór społe­czeństwa trwa (...) łapanki i rewizje za ulotkami i za AK znaczne202.

Szef Sztabu Okręgu Lublin, meldunek z 2 XI1944

Oddziały wojsk Berlinga od kilku dni w ostrym pogotowiu. Całymi kompaniami uciekająz bronią. Inne nawiązują kontakt, gotowe do de­zercji. Oficerowie sowieccy mówią o mającym nastąpić rozbrojeniu wojsk Berlinga. Sam Berling złożony z dowództwa armii, internowany w Lublinie. Aresztowania (...) Stałe obławy milicji obywatelskiej dla oczyszczenia terenów z żołnierzy AK w powiecie lubelskim. Bez sądu rozstrzelano 38 żołnierzy AK. Propaganda PKWN nazywa nas bandy­tami, mordercami, faszystami, pachołkami Hitlera itp.

Oficerowie i żołnierze AK internowani w Brześciu, wywiezieni do Kazania względnie Riazania. Terror NKWD taki sam jak Gestapo. Interwencja konieczna. Sowieci mówią że wojna z Polakami i z An­glikami nieunikniona. Rabują mienie państwowe i prywatne, wywo­żąc na wschód. Oburzenie ludności bardzo duże, może dojść do walki203.

Szef Sztabu Okręgu Lublin, meldunek z 6 XI1944

W związku z konferencją w Moskwie [odbyła się 13 X 1944 -ALS] władze sowieckie i PKWN puściły w ruch całą maszynę propa­gandową i terrorystyczną. NKWD i Policja Obywatelska chcą za wszelką cenę zniszczyć AK, jako reakcję i faszystów. Prasa PKWN całymi szpaltami opluwa nas, nazywając: bandyci, pachołki Hitlera, faszyści i nakazując bezwzględną walkę z nami. Na całym terenie okupacji sowieckiej zwołuje się w tych dniach wiec dla zaprotesto­wania przeciwko reakcjonistom i faszystom londyńskim i nakazania bezwzględnej walki z londyńczykami. Nakazałem samoobronę204.

„Bezwzględna likwidacja dowództwa AK"

Zgodnie z wolą Stalina i przy entuzjastycznymjej przyjęciu przez KC PPR, w październiku 1944 roku nastąpił ostry zwrot w poli­tyce PKWN-u w stosunku do środowisk niepodległościowych. Represyjna polityka nowej władzy zaskoczyła społeczeństwo i spowodował bierny opór. W wojsku nasiliła się dezercja. Całe

162


oddziały uchodziły z bronią do lasu, a prześladowani akowcy za­częli stawiać zbrojny opór.

Władza - zgodnie z wolą Stalina i własnymi tendencj ami - nie zamierzała stosować polityki pojednania, tylko politykę represyj­ną. Dotyczyło to szczególnie AK, które odsądzone zostało od czci i wiary. W toku posiedzenia Biura Politycznego PPR w dniu 29 X 19441 sekretarz W. Gomułka oświadczył:^kowcy, na których w niedalekiej przeszłości zdecydowani byliśmy oprzeć częścio­wo Wojsko Polskie okazali się w przygniatającej masie ele­mentem wrogim, który bezwzględnie trzeba usunąć205. Była to wyraźna zapowiedź, co się ma stać z akowcami. Gomułka mylił się jednak twierdząc, że WP miało być zbudowane na AK. To on tylko mógł żywić nadzieję, że akowcy bezkrytycznie podporząd­kują się stalinizacji Polski. Grupa Bermana takich złudzeń nie mia­ła i od czasu podporządkowania się Sowietom w 1939 roku zde­cydowana była, i uczestniczyła, w fizycznej likwidacji środowisk nie tylko patriotycznych, ale w ogóle polskich. Tym bardziej teraz, kiedy Stalin nakazał rozprawę z AK, skwapliwie włączyła się do akcji.

Wobec akowców rozpętano brutalną oszczerczą propagandę, pełną intelektu i niewybrednych epitetów. Akcją propagandową, która objęła całą sferę cywilną, jak również i wojsko, kierował Wiktor Grosz (Izaak Medres), oficer polityczny Armii Czerwo­nej . Pod adresem żołnierzy AK posypały się brukowe wyzwiska i oskarżenia o współpracę z hitlerowcami, o mordowanie działaczy innych organizacji oraz o wywołanie wojny domowej w Polsce. Symbolem agresywnej propagandy stał sięplakat: AK-zapluty karzeł reakcji, przedstawiaj ący potworka próbuj ącego powstrzy­mać żołnierza walczącego z Niemcami. W listopadzie 1944 r. Głów­ny Zarząd Polityczno-Wychowawczy Woj ska Polskiego wydał po­ufną instrukcję stwierdzającą, żedzisiaj nie ma miejsca na żad­ne kompromisy z AK w wojsku. Jeśli dawni członkowie chcą znaleźć miej sce w woj sku, muszą ze swoją przeszłością zerwać,

163


potępiają i odgrodzić się od niej. Zwolenników neutralnego czy pojednawczego stosunku do AK należało traktować jako akow­ców, dopóki się nie wykażą w najbliższym czasie aktywną walką przeciw AK206.

W grudniu 1944 roku Biuro Polityczne KC PPR przyjęło do realizacji dwa główne etapy w walce z ArmiąKrajową, zapropo­nowane przez S. Radkiewicza: bezwzględną likwidację dowódz­twa AK i izolację akowców od aparatu państwowego, od ar­mii. Jeden z najbliższych jego współpracowników R. Romkowski (Grinszpan Kike Menasze) stwierdził, że AK mimo otrzymanych ciosów jest najgroźniejszym naszym przeciwnikiem. Te złow­różbne zapowiedzi zaczęły być wcielane w czyn.

Jałtańska zdrada

Stalinowska grupa interesu tworzyła nowe fakty dokonane. W dniu 31 grudnia 1944 r. PKWN przekształcił się w Rząd Tymcza­sowy Rzeczypospolitej Polskiej i jako taki uznany został przez Sowietów 4 stycznia 1945 r. Skład pozostał ten sam. Dokoopto­wano tylko I sekretarza PPR jako pierwszego wicepremiera. Pro­testy Rządu RP na Wychodźstwie pozostały bez echa.

Prawdziwym jednak ciosem dla Polskiego Państwa Podziem­nego były uchwały jałtańskie podjęte na konferencji Wielkiej Trójki (Stalin-Roosevelt-Churchill), trwającej od4 do 11 lutego 1945 r. Alianci, znajdujący się pod wrażeniem zwycięstw Armii Czerwo­nej , przyj ęli stalinowską wersj ę rozwiązania sprawy polskiej, to jest granicę wschodnią na sfałszowanej linii Curzona i zwasalizo-wanie Polski przez Sowietów. Przedstawiciele Rządu RP nie byli dopuszczeni do obrad. W końcowym komunikacie z konferencji nie wspomniano nawet o istnieniu legalnego Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, zapowiedziano natomiast „zreorganizowanie" Rządu Tym­czasowego i oparcie go na szerszej bazie demokratycznej z włą­czeniem demokratycznych przywódców z samej Polski i Pola-

164


kaw z zagranicy. Tak rozszerzony rząd miał otrzymać nazwę Tym­czasowego Rządu Jedności Narodowej i zostać uznanym przez Aliantów oraz zostałby zobowiązany do przeprowadzenia wol­nych wyborów. Partie, którym przyznano prawo do udziału w wyborach, określono mianem „demokratycznych i antynazistow­skich". I tu na jaw wychodzi cała perfidia Aliantów. Wiedzieli oni bowiem dobrze, że Stalin uznawał za „faszystów i reakcjonistów" niemal wszystkie partie podziemia niepodległościowego i wszyst­kie organizacje zbrojne na czele z AK, której żołnierzy nakazał tępić fizycznie już w czerwcu 1943 r. Przyjęcie stalinowskiej wy­kładni oznaczało katastrofę dla obozu niepodległościowego.

Niezależnie jednak od protestów Rządu RP na Wychodźstwie, Sił Zbrojnych i Rady Jedności Narodowej w Kraju, podziemie niepodległościowe w Kraju skłonne było do współpracy z Sowie­tami, aby zapobiec ewentualnemu rozlewowi krwi.

W celu przeprowadzenia rozmów konsultacyjnych Alianci prze­kazali Sowietom nazwiska przywódców Polski Podziemnej. Sta­lin nie zamierzał jednak dopuścić Krajowej Rady Ministrów i Rady Jedności Narodowej do rozmów na temat utworzenia nowego rzą­du. Mając listę polskich przywódców, wydał NKWD rozkaz ich aresztowania. Zachęceni możliwościąnegocjacji politycznych, zo­stali „zaproszeni" przez gen. I. Sierowa do Pruszkowa, gdzie w dniach 27 i 28 marca 1945 r. uwięziono ich i wywieziono do Mo­skwy. Od tej pory kolejne ciosy zaczęły spadać na obóz niepod­ległościowy:

* nowy prezydent USA Harry Truman, sprawujący ten urząd po śmierci Roosewelta w dniu 12 kwietnia 1945, kontynuował pro-sowiecką politykę swego poprzednika. Doprowadził nawet do odsunięcia Wielkiej Brytanii od decyzji w sprawach polskich i, nie chcąc narażać się Stalinowi, nie dopuścił nawet do udziału delega­cji Rządu RP w kwietniowej konferencji założycielskiej Organiza­cji Narodów Zjednoczonych w San Francisco;

165


Stalin osiągnął swój cel przy całkowitym poparciu rządów USA i Wielkiej Brytanii. Doprowadził do powstania państwa satelickie­go rządzonego przez obcą agenturę, składającą się z wrogiej Pol­sce mniejszości, a realizującej interesy własne i stalinowskie.

Stalin znał dalekosiężne plany ludzi z grupy Bermana i z preme­dytacją wybrał ich na wykonawców swoich planów. Oddajmy tu głos historykowi tego okresu, który w sposób syntetyczny podsu­mował ten problem: Gdy Armia Czerwona i l Armia Wojska Polskiego zbliżały się do Bugu, potrzebni byli Stalinowi ludzie całkowicie i bezwzględnie posłuszni. Dokonał wyboru. Wyko-

166


nawcami swych planów wasalizacji Polski uczynił ludzi z CBKP. Z zimnym rozmysłem wybrał Żydów do roli narzędzia swej polityki wobec Polski. Nie ulega wątpliwości, że miał pełną świadomość, iż będzie to wywoływać nastroje antyżydowskie wśród Polaków, że będzie rodziło trudny do ugaszenia ogień nienawiści, ofiar do katów i odwrotnie. W świetle wiedzy, jaką dysponujemy o stalinizmie i Stalinie osobiście, możemy dziś powiedzieć, że Stalin z pełną świadomością zaplanował taki właśnie rozwój stosunków między Żydami a Polakami. Do­datkowym profitem dla Kremla było i to, że część gniewu Po­laków buntujących się przeciw zniewoleniu, spadnie także na Żydów. I tak się też to stało. Żydzi - i to nie tylko czołówka CBKP — gorliwie, z ogromnym zaangażowaniem przyjęli wy­znaczoną im przez Kreml rolę pacyfikatorów i nadzorców Po­laków20'1'.

Zagarnięcie władzy w Polsce w 1945 roku przez stalinowców żydowskich było niemal całkowite, poza ministerstwem bezpie­czeństwa opanowanym prawie zupełnie, zawładnęli oni prokura­turą, sądownictwem, ministerstwem spraw zagranicznych, syste­mem bankowym i woj skiem. Dla przykładu możemy się oprzeć na opracowaniu powstałym w 1969 roku, a więc w czasie, kiedy w PRL zaczęto już o tych sprawach mówić głośno:Po zakończeniu działań wojennych w 1945 roku na wszystkich kierowniczych stanowiskach w Głównym Zarządzie Informacji i terenowych zarządach informacji ÓW znajdowali się oficerowie z kontr­wywiadu Armii Radzieckiej. Stanowiska oficerów Informacji, obsługujących jednostki wojskowe, zajmowali w tym czasie również oficerowie radzieccy. Dobór młodych obywateli spo­śród obywateli polskich od 1945 roku spowodował odwołanie z organów informacji oficerów radzieckich z najniższych sta­nowisk i ich wyjazd do ZSRR.

Jak wynika z obsady personalnej kierowniczych stanowisk Głównego Zarządu Informacji (GZI) i zarządów informacji

167


ÓW - znaczna ilość oficerów kontrwywiadu Armii Radziec­kiej była pochodzenia żydowskiego (z terenów Związku Ra­dzieckiego i z Polski). Wielu Żydów zostało skierowanych do informacji na kierownicze stanowiska z aparatu politycznego WP (Fejgin, Krasnocielski, Kuhl, Rabinowicz, Ignacy Krze­mień i inni).

Charakterystyczne dla obsady personalnej kluczowych sta­nowisk w byłych organach były fakty kierowania najważniej­szymi komórkami przez osoby pochodzenia żydowskiego. Moż­na tu wymienić m.in. takie nazwiska jak:

Podobnie obsadzone były stanowiska kierownicze w zarzą­dach informacji O ^[Okręgów Wojskowych-ALS].

Ta część kierowniczej kadry byłego Zarządu Informacji ponosi winę za wytworzenie w tych organach atmosfery po­dejrzliwości, zastraszania, terroru, załamania podstawowych zasad socjalistycznej praworządności.

Po całkowitym podporządkowaniu Polski stalinowskiej grupie interesu, zaczęło się stopniowe usuwanie nielicznych już Polaków

168


ze wszystkich decydujących stanowisk. Jako pierwszy stał się ofia­rą gen. Józef Berling. Przeszkadzał i musiał odejść. Był mimo wszystko „za bardzo polski". Usunęli go ci sami, których kiedyś honorowo uratował przed zsyłką na Syberię- Berman i jego gru­pa. Zdegradowany kiedyś za korupcję Minc stał się teraz „kon­struktorem socjalistycznej gospodarki".

„Umacnianie władzy ludowej"

Przechwycenie władzy w Polsce przy pomocy sowieckich czo­łgów nie wystarczało stalinowskiej grupie interesu. Trzeba było tę władzę, jak na ironię zwaną „ludową" -jeszcze „umocnić", to zna­czy oczyścić Polskę z ludzi zdecydowanych bronić niepodległo­ści. Jak się to odbywało, niech nam po wiedzą meldunki dowód­ców lokalnych Armii Krajowej, kierowane najczęściej do dowódz­twa wyższego stopnia:

Komendant Okręgu Białystok do centrali, dnia l lutego 1945 r.:

NKWD z całą pasją wściekłości przeprowadza aresztowania do­wódców AK. Bada w bestialski sposób, bije drutem kolczastym, kłu­je szpilki za paznokcie, łamie żebra i wszystkich wywozi do Rosji.

Na 1-go lutego br. straty w aresztowanych: 6 szefów lub z-ców szefów Sztabów Okręgów, 2 inspektorów, 3 zastępców inspektorów, komendantów Obwodów, około 100 oficerów, 400 podoficerów i kilku­set żołnierzy i rodzin za pracę AK.

Do dnia 1 stycznia NKWD wywiozło z Grodna pięć tysięcy, z Białegostoku dziesięć tysięcy aresztowanych Polaków na wschód w nieznanym kierunku.

PKWN współpracuje z NKWD. Kontyngenty trzy razy wyższe, zupełny wyrąb lasów. Niesłychane mordy, gwałty kobiet i grabież przez Sowieckich żołnierzy (...)

Za linią Curzona NKWD organizuje obławy na Polaków i morduje ich na miejscu, bądź wywozi mężczyzn i kobiety zdolnych do pracy lub wojska. Siłą wyrzucają rodziny polskie na zachód poza linię Cur­zona .

169


Komendant Okręgu Białystok do Centrali, dnia l lutego 1945:

Od dnia 8 do 15 listopada wywieziono z Białegostoku i Grodna 143 wagony aresztowanych mężczyzn, razem osiem tysięcy na wschód do Rosji. Wywózka polskiego elementu trwa. W więzieniach żołnierzy AK katują.

Pobór do armii Berlinga nie ustaje w formie przymusowej łapanki. Wiadomości z Wileńszczyzny i Nowogródzkiego podobnie katastro­falne. NKWD przy pomocy pozostałych Żydów urządza krwawe or­gie. Ludność pod kierownictwem AK stawia bohaterski opór i wierzy w rychłą pomoc prawowitego rządu .

Pik Zientarski do gen. Okulickiego, dnia 21 lutego 1945:

W Lubartowie pod Lublinem jest obóz dla oficerów AK, oraz ofice­rów z armii Żymierskiego, którym udowodniono przynależność do AK lub inne „przestępstwa" polityczne. W obozie jest około sześć tysięcy oficerów. Obóz jest kierowany i dozorowany przez NKWD. Warunki higieniczne, odżywianie i traktowanie fatalne. Co kilka dni wywozi się większą partię więźniów w niewiadomym kierunku. Ofice­rowie wywożeni do obozu są już w większości skatowani i wycień­czeni. Na terenie okręgu wszystkie więzienia sąjuż zapełnione żo­łnierzami AK. Aresztowania trwająw dalszym ciągu. Liczę się, że po pierwszej fali aresztowań indywidualnych i rozpracowaniu nas może nastąpić masówka aresztowań. W pierwszych dniach lutego aresz­towano wojewodę Kieleckiego ob. Andrzejewskiego i kilku innych z Delegatury Rządu .

Komendant Obszaru Lwowskiego do Komendy Głównej AK, dnia 10 marca:

Aresztowania i masowe wywozy Polaków na wschód trwają. 3 bm. wysłano dalszy tysiąc ze Lwowa. Poza tym tysiąc z prowincji. Wiek 14-17 lat, 20 procent kobiet. Warunki więzionych i deportowa­nych potworne. W drodze liczne wypadki śmierci. W Rosji przedsta­wia się i traktuje wywiezionych jako Niemców, lub ich współpracow­ników, co spowoduje wkrótce ich wymarcie.

Nr10/2/XXX

Jeśli nie możecie wymóc zaprzestania aresztowań i wywozów, to interweniujcie przynajmniej o złagodzenie barbarzyńskich metod.

170


Koniec stycznia - wykonano 90 egzekucji. Straszne przygnębienie, masowe zgłoszenia do wyjazdu za San, także licznie robotnicy i chłopi. Dalsze łapanki do wojska. Nie dopuszczajcie do wyniszcze-

212

ma nas

Komendant Okręgu Białystok do centrali, dnia 13 marca 1945:

Krwawa okupacja sowiecka bestialstwem przewyższyła niemiec­ką. Aresztowania w każdej wsi, mordy, gwałcenie dziewcząt, gra­bież. Aresztowanych dziesiątki tysięcy; wywożą w nieznanym kie­runku na amerykańskich samochodach lub torturują nagich w lochach z wodą. Za posiadanie bądź słuchanie radia prywatnie - kula w łeb. Wolno słuchać urzędowe „szczekaczki", zwane obecnie „uzłami świazi". Rząd lubelski to fikcja dla anglosasów. Rządzi NKWD, które kieruje aresztowaniami i wywozem schwytanych spośród ludności miast i wsi (...) Ludność pod okupacją sowiecką prosi o interwencję w sprzymierzonych i oficjalnie oświadczenia przez radio w obronie ginącej Polski .

Komendant Okręgu Białystok do RP, dnia 15 marca 1945:

Nieustające rekwizycje bez wystawiania żadnych pokwitowań są zwykłą grabieżą. Gospodarstwa ogołocone zupełnie z koni, bydła i wszelkiego inwentarza żywego. Najbardziej rasowe bydło idzie pod nóż. Nie będzie czym podjąć wiosennych robot w polu - brak sprzę-żaju, nasion. Nawet narzędzia rolnicze horda wywozi na wschód.

Niesłychane w dziejach morderstwa, gwałcenie kobiet, strzelanie do ludzi na drogach dla przyjemności przez bojców i komandirów. Wywózki wszystkich mężczyzn i kobiet zdolnych do pracy na wschód. NKWD i rząd lubelski z wściekłością aresztują żołnierzy AK i rodziny. Badania bestialskie. Wszystkie urzędy Rządu Lubel­skiego obsadzone przez NKWD i elementy prosowieckie.

Ludność stoi niezłomnie przy Rządzie w Londynie i prosi o inter­wencję Aliantów.

W armii sowieckiej niesłychany terror. W Rosji nie ma komuni­zmu, jest straszliwy, bestialski nacjonalizm rosyjski. Nikt z Rosjan o kwestii społecznej nie waży się mówić, jest natychmiast uwięziony i znika z powierzchni .

171


Komendant Okręgu Białystok do centrali, dnia 25 marca 1945

Melduję: Berlingowcy i NKWD stosują niesłychany terror do lud­ności polskiej. Grabieże, mordy gwałty. Dnia 7.3. spalono wieś Futy pow. Ostrów Mazowiecka. Ludność wymordowano. Dzieci i kobiety żywcem wrzucano w ogień. Stałe obławy i aresztowania dowódców, żołnierzy i członków AK (...). Aresztowanych przytrzymująw piwni­cach na lodzie, głodzą. W czasie badań żołnierzy AK w bestialski sposób katują, nieugiętych mordują.

Nr28/2/399/XXX

W Białymstoku w więzieniach NKWD przebywa ponad dwa tysią­ce więźniów politycznych, którzy żyjąw niesłychanej nędzy, umiera­ją z głodu. Po śledztwie wszystkich wywożą na Sybir. W ostatnim czasie znów wywieziono dwa transporty więźniów AK na Sybir. Zbó­je z NKWD w ciągu tych paru miesięcy dziewięć razy tyle wynisz­czyli Polaków ideowych, co hitlerowcy w ciaau czterech lat. Oto wolność przyniesiona przez Rosję dla Polski .

Na zakończenie oddajmy głos Marii Dąbrowskiej: UB, sądownictwo, są całkowicie w rękach Żydów. Wciągu tych przeszło dwu łat ani jeden Żyd nie miał procesu politycz­nego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków. I jak to nie ma szerzyć w Polsce wrednego antysemityzmu. Jak straszli­wie złowrogi jest los mojej nieszczęsnej Ojczyzny. Jeśli ten naród się ostoi, jest naprawdę ze złota i stali216.

172


PODSUMOWANIE

Rodząca się pod koniec XIX wieku narodowa świadomość Żydów stała się przyczyną poszukiwania przez nich również j ed-ności terytorialno-państwowej. Wśród różnych projektów naro­dził się syjonizm, czyli dążenie do odbudowania państwowości ży­dowskiej w Palestynie. Szybko jednak stwierdzono, że nawet w najbardziej sprzyjających warunkach pomieści się tam zaledwie część światowej populacji Żydów. Wówczas stworzono teorię, że oprócz państwa w Palestynie „należy budować Jerozolimę w każdym kraju", czyli walczyć o autonomię lub nawet o stworzenie odrębnego państwa żydowskiego w diasporze. Oczywiście miało się to rozegrać na ziemiach, gdzie ta diaspora była najsilniejsza. Dotyczyło to przede wszystkim Europy środkowo-wschodniej, zamieszanej gęsto przez ludność autochtoniczną, nie życzącą so­bie żadnego obcego tworu na swoich obszarach bytowania. Aby jednak złamać wolę tej ludności, politycy żydowscy postanowili znaleźć możnych protektorów, zainteresowanych dokonaniem dużych zmian polityczno terytorialnych.

Największe skupisko Żydów znajdowało się na ziemiach byłej Rzeczypospolitej. Tutaj też zaistniały specyficzne okoliczności, budzące nadzieję na pomyślną realizację żydowskich planów.

Naród polski, który od średniowiecza stworzył azyl dla Ży­dów prześladowanych w całej Europie, sam teraz był podzielony między trzech zaborców i prześladowany przez nich. Był przez to słaby i na pozór całkowicie bezbronny. Dlatego też Żydzi wybrali sobie ziemie polskie i Cesarstwo Niemieckie jako protektora za­interesowanego zmianami terytorialnymi i politycznymi. Tak naro­dził się w 1914 roku projekt klasycznej Judeopolonii. Miała ona obejmować ziemie odebrane Rosji, a skupiające większość Ży-

173


dów środkowo-europejskich. Losem narodów, zamieszkujących te ziemie - Litwinów, Białorusinów, Ukraińców i Polaków - nikt sobie głowy nie zaprzątał. Straciłyby one wszelkie szansę nie tylko na odzyskanie własnej państwowości, ale także i na nędzną auto­nomią.

Kiedy jednak stworzenie Judeopolonii pad patronatem Niem­ców okazało się niemożliwe, czołowi działacze żydowscy uznali, że po rewolucji bolszewickiej 1917 roku nadarza się okazja do realizacji żydowskich piano w. Spowodowane to było faktem, iż Żydzi „twórcy socjalizmu" stanowili zdecydowaną większość we władzach bolszewickich i byli znacząco popierani przez wielki, międzynarodowy kapitał. Dlatego też politycy żydowscy wrogo byli nastawieni do odradzającego się Państwa Polskiego i posta­wili na współpracę z bolszewikami.

Najpierw jednak delegacje żydowskich środowisk i partii za­żądały od tworzących się władz polskich nadania Żydom takiej autonomii politycznej i kulturalnej, jakiej nie mieli oni nigdzie na świecie.

Gdy Polacy nie wyrazili zgody na takie kuriozum, poparcie Żydów dla bolszewików stało się faktem. Wyraźnie uwidoczniło się ono w czasie „czerwonego marszu" na Zachód (17 XI1918-14II1919) i trwało w toku dalszej wojny z bolszewikami (do 18 X 1920).

W okresie międzywojennym wszystkie żydowskie partie poli­tyczne, zarówno zaliczane do odłamu społecznie-umiarkowane-go, jak również i społecznie wywrotowego, miały w swych pro­gramach zapisane dążenie do autonomii. Ponadto partie wywro­towe głosiły dążenie do rewolucji proletariackiej, zniszczenia „bur-żuazyjnego" Państwa Polskiego i zbudowania na jego gruzach re­publiki proletariackiej, w której Żydzi mieliby specj alne przywile-je. O zaspokojenie tych „specjalnych potrzeb" miał walczyć pol­ski proletariat, likwidując własne państwo.

174


Po najeździe bolszewików na Polskę 17IX 1939, Żydzi, bez zastrzeżeń i z ogromnym entuzjazmem poparli bolszewików i wy­stąpili zbrojnie przeciwko Wojsku Polskiemu, administracji Pań­stwa i ludności cywilnej. Stali się główną podporą władzy sowiec­kiej i gorliwymi realizatorami stalinowskiej polityki wyniszczenia Polaków. Byli współorganizatorami deportacji ludności polskiej na wschód, brali aktywny udział w stalinizacji kraju i niszczeniu polskiej narodowej kultury. Stali się specjalnie uprzywilejowaną grupą etniczną aż do czasu, gdy część z nich zaczęła naruszać so­wieckie prawa i obyczaje.

Swoją dyspozycyjność wobec władz sowieckich przypłaciła ludność żydowska straszliwymi ofiarami poniesionymi z rąk hitle­rowskich grup operacyjnych. Nie były to jednak czystki etniczne, tylko realizacjaRozkazu o komisarzach, czyli ciosu wymierzone­go w główną podporę władzy sowieckiej: komisarzy, urzędników i Żydów.

Po rozpoczęciu wojny niemiecko-sowieckiej (22 VI1941), aktywiści żydowscy zostali bezpiecznie ewakuowani w głąb ZSRS i zaczęli się mianować „polskimi patriotami". Znaleźli się oni pod opieką sowieckich służ bezpieczeństwa, które przystąpiło do re­alizacji dalekosiężnych planów zniewolenia Polski. Właśnie na ich udział w ujarzmieniu Polaków stawiał Stalin, wiedząc, że go nie zawiodą. Owi „patrioci" przystąpili do stworzenia przeciwwagi dla Rządu Rzeczypospolitej na Wychodźstwie i dla ruchu niepodle­głościowego w kraju. Powołano atrapy polskich organizacji i spe­cjalne utajnione ośrodki władzy: tzw. Związek Patriotów Polskich (ZPP), Centralne Biuro Komunistów Polskich (CBKP), Komitet Organizacyjny Żydów w Polsce, Polski Sztab Partyzancki i spe­cjalne oddziały operacyjne SMIERSZ-u i NKWD, nazywane polskimi brygadami partyzanckimi. We wszystkich tych organiza­cjach zdecydowanie dominującą rolę odgrywali członkowie stali-nowsko-żydowskiej grupy przewodzonej przez A. Lampę, a po jego śmierci przez J. Bermana.

175


Gdy Armia Czerwona i Wojsko Polskie przekraczało Bug, w Moskwie utworzono atrapą polskiego rządu - Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Łamiąc wszelkie prawa międzynaro­dowe, Stalin oddał władzę nad zdobywanymi ziemiami polskimi grupie ludzi, którym powierzył zadanie rozprawienia się z polskim ruchem niepodległościowym. Wprowadzanie owej władzy odby­wało się przyjednoczesnym rozbrajaniu, aresztowaniiu, wywoże-niiu w głąb Rosji oddziałów Polski Walczącej. Postawiono sobie za cel fizyczne zniszczenie Armii Krajowej i stalinizację Polski. Gwałt nad Polską dokonany został przy jawnym poparciu Stalina przez rządy aliantów. Przypieczętowanie tego procesu nastąpiło przez utworzenie satelickiego Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, popartego przez USA i Anglię. Jednocześnie mo­carstwa zachodnie comęły swe poparcie legalnemu Rządowi Rze­czypospolitej Polskiej na Wychodźstwie. Dla Żołnierzy Polski Walczącej nastał czas poniżenia, cierpień i zagłady.

176


SŁOWNICZEK

AKCJA „SYBERIA", Aresztowania dokonywane bezustannie podczas pierwszej okupacji sowieckiej w latach 1939-1941 oraz wielkie deportacje ludności kresowej na Sybir bądź w głąb Rosji (szczegóły w: A.L. Szcze-śniak, Deportacje XX wieku, Polwen 2002).

AUTONOMIAPERSONALJNJO-NARODOWO-KULTURALNATąda-nia przedstawicieli środowisk żydowskich przedłożone rządowi polskiemu 12 listopada 1918 roku, aby stworzyć odrębne państwo żydowskie we­wnątrz państwa polskiego; w myśl tego projektu Żydzi mieliby posiadać Radę Ludową, czyli własny parlament oraz Radę Stanu - rząd; żądali wpro­wadzenia na obszarze państwa polskiego jako obowiązującego żargonu ijydysz i języka hebrajskiego; obowiązywać miałaby też odrębna żydowska konstytucja. Żądania te zostały odrzucone jako destrukcyjne i nie mające precedensu w świecie.

AUTONOMIZM, Teoria stworzona przez Szymona Dubnowa i głoszą­ca, że naród żydowski jest „faktem konkretnym i autochtonicznym" i w związku z tym Żydzi powinni szukać swej przyszłości w krajach ich dotych­czasowego zamieszkania, gdzie winni uzyskać prawo do autonomii narodo-wo-personalnej i kulturalnej, ale nie poddawać się żadnej asymilicji, czyli rozsadzać od wewnątrz istniejące społeczeństwa i państwa; a. jest odmianą fołkizmu.

BŁĘDY LUKSEMBURGIZMU,Lekceważenie spraw narodowych i chłopskich, wprowadzone do teorii ruchu rewolucyjnego przez Różę Luk­semburg.

CZEKA (Wuczeka), Ogólnorosyjska Nadzwyczajna Komisja do Wal­ki z Kontrrewolucją i Sabotażem, utworzona w grudniu 1917 roku jako centralny organ bezpieczeństwa państwowego dla obrony władzy bolsze­wickiej i zwalczania jej przeciwników; miała prawo do rozstrzeliwania bez śledztwa; powierzono j ej pieczę nad tworzonymi od czerwca 1918 roku obo­zami koncentracyjnymi. W 1922 roku Wuczeka zastąpiona została przez GPU(OGPU).

„CZERWONY MARSZ", 17 listopada 1918 roku nowoutworzona bol­szewicka Armia Zachodnia rozpoczęła marsz na Zachód, „celem niesienia internacjonalistycznej pomocy walczącemu proletariatowi". Wszędzie na

177


zajmowanych obszarach, zaraz po opanowaniu obcego terytorium, tworzo­no lub przywożono przygotowane wcześniej „czerwone rządy narodowe", które proklamowały jedność z Rosją Sowiecką na „zasadzie federacji" i zo­stawały z kolei uznawane za „wyraz proletariackiego określenia". Na przeło­mie roku 1918/1919 istniały już rządy bolszewickie na skrawkach Finlandii, Estonii, Łotwy, Ukrainy, Białorusi i Litwy.

„DEKRET O OCHRONIE PAŃSTWA", wydany przez PKWN 30 paź­dziernika 1944 roku; wprowadzał surowe kary - do kary śmierci włącznie -za przestępstwa popełnione przeciwko państwu, sabotaż, dywersję, w tym również za posiadanie odbiornika radiowego, uchylanie się od świadczeń rzeczowych lub tylko niepowiadomienie władz o działaniach uznanych za przestępcze. Stwarzał on nieograniczone możliwości nie tylko stosowania terroru, ale również jego usprawiedliwiania.

DINTOJRA (hebrajskie din - sąd, proces, i tora - prawo) - 1) proces wg prawa mojżeszowego; 2) zwyczajowy sąd w środowisku złodziejskim, krwawa rozprawa wyrównująca porachunki.

EINSATZGRUPPEN,grupy operacyjna niemieckiej policji bezpieczeń­stwa i służby bezpieczeństwa przeznaczone do opanowania zajętych przez Wehrmacht terenów i do przeprowadzania masowych eksterminacji ludno­ści polskiej; w nowym składzie powołane w czerwcu 1941 roku do realizacj a masowych mordów na ziemiach sowieckich w ramach realizacji „Kommis-sarbefehl", czyli mordowania bez sądu wszystkich komisarzy, urzędników sowieckich, członków partii i Żydów stanowiących podporę administracji sowieckiej na ziemiach polskich na wschód od Bugu.

FRONT LUDOWY, forma współdziałania partii politycznych i organi­zacji społecznych przeciwko rządom skrajnej prawicy i faszystowskim, za­inicjowana przez Międzynarodówkę Komunistyczną (Komintern) w roku 1935. Największą rolę odegrał w latach trzydziestych w Hiszpanii i Francji; w Polsce nie było chętnych na współpracę z Komunistyczną Partią Polski.

FRONT NARODOWY, po 1941 roku określenie tych nurtów ruchu oporu, które współdziałały z partiami komunistycznymi.

GENERALPLAN OST, Generalny Plan Wschód,plan realizacji naro-dowosocjalistycznej idei zdobycia dla niemieckiej „rasy panów", należnej jej rzekomo „przestrzeni życiowej" („Lebensraum"). Przestrzeń tę Niemcy zamierzali uzyskać kosztem „niższych ras słowiańskich podludzi" oraz w mniejszej skali kosztem innych narodów Europy Środkowo-Wschodni ej. GPO składał się z kilkunastu dużych i kilkudziesięciu mniejszych planów, realizowanych w różnym czasie i przestrzeni;

178


GESTAPO, Tajna Policja Państwowa III Rzeszy,utworzona w 1939 roku. Jej zadaniem było zwalczanie rzeczywistych i urojonych wrogów hitlery­zmu, wszelkimi możliwymi środkami. W okresie II wojny światowej gestapo realizowało politykę terroru w krajach okupowanych przez Niemcy. W pro­cesie norymberskim poświęconym ukaraniu zbrodniarzy hitlerowskich, ge­stapo zostało uznane za organizację przestępczą, winną zbrodni wojennych i zbrodni ludobójstwa.

GPU (OGPU), Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny,naczelny organ sowieckich władz bezpieczeństwa 1922-1934; zarządzał obozami w Związku Sowieckim.

GREUELPROPAGANDA, (niem.) oczernianie i zniesławianie, zohydza­nie przeciwnika, wykorzystanie przeciwko niemu tylko rzeczy strasznych, wzbudzających obrzydzenie i wstręt.

GUŁAG, Główny Zarząd Poprawczych Obozów Pracy Przymusowej, wydział sowieckich sił bezpieczeństwa, odpowiedzialnych za kierowanie i administrowanie zespołem obozów pracy przymusowej - Łagrów. Gułag od czasu powstania NKWD w 1934 roku zastąpił istniejącą od 1918 roku sieć obozów koncentracyjnych - koncłagrów; zarządzał on około osiemdzie-sięcioma rodzajami różnych obozów, które za cel miały wykorzystania niewolniczej siły roboczej więźniów oraz eksterminację „wrogów ludu". W czasach stalinowskich znajdowało się jednocześnie w obozach sowieckich od 8-12 milionów ludzi; uśmiercano ich nadmierną pracą, głodem i mrozem.

INFORMACJA WOJSKOWA, po toczna nazwa kontrwywiadu w lu­dowym Wojsku Polskim w latach 1945-1949, pełniącego faktycznie rolę policji politycznej; od 1949 roku podlegał ministrowi obrony narodowej oraz komisji do spraw bezpieczeństwa publicznego Biura Politycznego KC PZPR; odpowiedzialny m.in. za liczne aresztowania, procesy polityczne, szantaż i torturowanie w śledztwie, Po roku 1956 działalność Informacji badana była przez specjalną komisję. Z powodu wyjazdu jej funkcjonariu­szy do ZSRS i Izraela, sądzono tylko dwóch oficerów.

JACZEJKA, tajna komórka bolszewicka o charakterze partyjnym lub bojowym, przeznaczona do prowadzenia dywersyjnej działalności na ty­łach wroga.

JUDEOPOLONIA klasyczna, próba utworzenia na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego w czasie I wojny światowej politycznego tworu, podpo­rządkowanego Niemcom, który stanowić miał ich państwo satelickie. Roz­członkowałoby ono i odizolowało ludność polską zaboru rosyjskiego od Polaków w powiększonym zaborze niemieckim i austriackim oraz uniemożli­wiłoby definitywnie odrodzenie się niepodległej Polski. Projekt takiego pań­stwa buforowego (Puffrstaat) zgłosił władzom niemieckim powstały we wrze-

179


śniu 1914 r. w Berlinie Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Rosyjskich. W skład tego państwa, leżącego między Bałtykiem a Morzem Czarnym, weszłoby około 6 milionów Żydów z ziem polskich i Rosji, którzy obok 1,8 miliona Niemców byliby najbardziej uprzywilejowaną warstwą ludności. Oprócz tego w Judeopolonii byłoby około 8 milion Polaków, 5-6 milionów Ukraińców, 4 miliony Białorusinów oraz około 3,5 miliona Litwinów i Łoty-szów - również pozbawionych własnej państwowości. Pierwsza forma tego projektu została przekreślona Aktem Listopadowym (5.XI. 1916) powołują­cym Królestwo Polskie pod patronatem cesarzy Niemiec i Austro-Węgier. Jednak do czasu zakończenia wojny polsko-bolszewickiej (l 8.X. 1920) trwa­ły próby jego realizacji w odmiennych formach.

KOMITET ORGANIZACYJNY ŻYDÓW W POLSCE,tajny ośrodek władzy politycznej utworzony w styczniu 1944 roku w Moskwie, powstały z inicjatywy Jakuba Bermana i zatwierdzony przez Ławrentija Berię, którego celem była kontrola lobby żydowskiego nad wszystkimi organizacjami pol­skimi w ZSRS, a przede wszystkim nad wojskiem. Był to niejawny i niefor­malny ośrodek dyspozycyjny, który stał na straży interesów żydowskich w przyszłej, opanowanej przez komunistów Polsce. Istnienie Komitetu ujaw­niono dopiero po zajęciu przez Sowietów Lublina i podano fałszywą datę jego powstania.

KOMINTERN, HI Międzynarodówka Komunistyczna (1919) powstała z inicjatywy Lenina; skupiała partie marksistowskie, uznające przewodnic­two i interesy Związku Sowieckiego jako nadrzędne; prowadziła działal­ność agitacyjną, agenturalną, wywiadowczą i sabotażową, była narzędziem kierownictwa partii bolszewickiej, sowieckiej polityki zagranicznej i orga­nów bezpieczeństwa. W latach 1939-1941 popierała politykę hitlerowską i prowadziła dywersję przeciwko koalicji antyhitlerowskiej. Rozwiązana w 1943 roku.

MAKSYMALIŚCI, działacze żydowscy, którzy dążyli do zdobycia pa­nowania nad światem drogą wszechświatowej rewolucji proletariackiej.

MINIMALIŚCI, działacze żydowscy, którzy dążyli do stworzenia „tu i teraz" odpowiednich warunków do uzyskania autonomii („Jerozolima w każdym kraju").

NAĆ JON AL, pogardliwa nazwa nadawana przez komunistów ludziom o światopoglądzie narodowym

NEPMAN, przedsiębiorca z okresu NEP-u, symbol aktywności gospo­darczej i dobrobytu.

NKWD, Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych, utworzony w Związ­ku Sowieckim w 1934 roku jako centralny organ władz bezpieczeństwa. Realizował politykę totalnego terroru wobec wszystkich warstw społecz-

180


nych; działał także i w Polsce (około 300 jednostek NKWD), gdzie zwalczał Armię Krajowąi podziemne organizacje II Konspiracji. W 1946 roku prze­kształcony w Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

NOWA EKONOMICZNA POLITYKA, NEP, polityka gospodarcza wprowadzona w Rosji Sowieckiej w 1921 roku w miejsce rujnującego kraj komunizmu wojennego; miała doprowadzić do odbudowy gospodarki prze przywrócenie prywatnego handlu, rzemiosła i drobnego przemysłu oraz rezygnację z obowiązkowych dostaw od gospodarstw chłopskich. Bezpo­średnią przyczyną wprowadzenia NEP-u był straszliwy głód na Powołżu, który pochłonął około 5 milionów ofiar. NEP przyniósł rzeczywiście odbu­dowę i ożywienie gospodarki, ale w roku 1929 Stalin zaniechał liberalnej polityki gospodarczej na rzecz katastrofalnej w skutkach masowej, przy­spieszonej kolektywizacji.

„PARTYZANCI-LEGIONIŚCl",oficjalna nazwa sowiecka nadana żo­łnierzom Armii Krajowej, działającym na ziemiach II Rzeczypospolitej na wschód od Bugu. 22 czerwca 1943 roku KC KPZR Ukrainy, Białorusi i Litwy, podjęły na rozkaz Stalina uchwałę o fizycznej likwidacji „partyzantów-legio-nistów".

POLREWKOM, Tymczasowy Rewolucyjny Komitet Polski, twór po­wołany w Moskwie w pierwszych dniach sierpnia 1920 roku i przywieziony do Białegostoku, jako „rewolucyjny rząd polski", który miał przejąć władzę w Warszawie po zdobyciu jej przez Armię Czerwoną. Formalnie na czele Polrewkomu stal Julian Marchlewski, w rzeczywistości władzę sprawował szef rosyjskiej Czeki - Feliks Dzierżyński. Polrewkom dotarł do Wyszkowa, skąd ratował się szybką ucieczką przed polską ofensywą rozpoczętą 15(16) sierpnia 1920 roku (Bitwa Warszawska)

POLSKA ORGANIZACJA WOJSKOWA (POW),tajna organizacja wojskowa założona w sierpniu 1914 w Warszawie z inicjatywy J. Piłsudskie-go. Rozwinęła działalność wywiadowczo-dywersyjną w Królestwie Polskim, Galicj na Ukrainie i w Rosji. W 1917 roku podjęła walkę przeciwko okupan­tom niemieckim. W listopadzie 1918 wcielona do tworzącego się Wojska Polskiego. W 1918 roku powstała także PO W w Wielkopolsce, a w 1919 na Śląsku. Ostatni dowódca E. Rydz-Śmigły.

RADA KOMISARZY LUDOWYCH,bolszewicki rząd utworzony w li­stopadzie 1917 roku. Komisarz odpowiadał tu randze ministra.

REWKOM, skrót nazwy: rewolucyjny komitet.

RADA REGENCYJNA,władza naj wyższa w Królestwie Polskim, powo­łana w 1917 roku przez władze okupacyjne niemieckie i austrowęgierskie, miała pełnić funkcję do chwili powołania króla lub regenta. Rozwiązała się w listopadzie 1918 roku oddając władzę J. Piłsudskiemu.

181


„REWOLUCJA Z ZEWNĄTRZ",zasada przyjęta przez bolszewików w czasie pierwszej próby podjęcia „czerwonego marszu na Zachód" w listo­padzie 1918 roku, głosząca, iż w razie słabości ruchu rewolucyjnego w ja­kimś kraju należy go wesprzeć oddziałami Armii Czerwonej.

SMIERSZ, Specjalnyje Mietody Rozobłacienija Szpionow, popularnie: „Smiert szpionam"; organizacja utworzona w czasie II wojny światowej jako kontrwywiad Armii Czerwonej, przejęta przez NKWD. Jej głównym zada­niem było zwalczanie ruchów narodowych na obszarach okupowanych przez Armię Czerwoną. Działała bardzo aktywnie na ziemiach polskich jako specjalna partyzantka, potem jako oddziały garnizonowe; często mylona z NKWD. Rozwiązana po spacyfikowaniu ruchów niepodległościowych.

UBEZHOŁOWIENIE(z roś. pozbawienie głowy); polityka likwidacji lub deportacji elity podbitych narodów celem zapobieżenia ruchom wolno­ściowym.

ŻYDOWSKA RADA LUDOWA, sejm żydowski, którego powstania żądali Żydzi od władz polskich w listopadzie 1918 roku.

ŻYDOWSKI SEKRETARIAT STANU, rząd żydowski, który w oparciu o niezależną konstytucję żydowską miał zostać powołany wewnątrz Pań­stwa Polskiego w 1918 roku.

ZRZUTEK, popularne określenie ludzi zrzucanych desantem spado­chronowym

182


Przypisy:

1 W. Póbóg-M?i\moviski,Historia polityczna Polski t. H, Londyn 1983,
s. 158

2 J. Dowbor-Muśnicki, Moje wspomnienia, Warszawa 1935, załącznik
28, s. 31

3 Encyklopedia Rewolucji Październikowej, Warszawa 1987

4 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., s. 156

5 A.S. Bubnow, S.S Kamieniew, R.P. Eidman, Grażdanskaja wojna,
Moskwa 1928, s. 120,150

6 W. Lenm,Dzieła t. 28, Warszawa 1956, s. 226

7 VHR D. Abernon, Osiemnasta decydująca bitwa w dziejach świata
pod Warszawą 1920 r, Warszawa 1932, s. 18-19

8 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., s. 310

9 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., s. 310

10 cyt. za: S. Trzeciak, Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce,
Warszawa 1939, s. 337

11 J. Mackiewicz,jLewa wolna, Warszawa 1987, s. 394-395,397-398

12 N. Davies, White Eagle - Red Star, Polish-Soviet War 1919-1920,
Londonl972,s.97

13 R. Horyń, Geneza zbrodni bolszewickich (1917-1953), Londyn b.d.,
s. 12-16

14 R. Horyń, dz. cyt., s. 18

15 szerzej na ten temat: P. de V\\\emaresl,Źródla finansowe komunizmu
i nazizmu,
Warszawa 1997 oraz J. van Helsing, Geheimgesellschaften und
ihre Macht im 20 Jahrhundert, Playa des Ingles - Grań Canaria 1995

16 N. Davies, Orzel Biafy Czerwona Gwiazda. Wojna polsko-bolsze-
wicka 1919-1920, Kraków 1997, s. 152

17 Cz. Kozłowski, Zarys dziejów polskiego ruchu robotniczego do 1948
roku,
Warszawa 1980

18 J. Marchlewski, Rosja proletariacka i Polska burżuazyjna, Moskwa
1921,s.27

19 A.F. Hackiewicz, Polskije internacjonalisty w borbie za włast So­
wietów w Biełorusii, Mińsk 1967, s. 127

20 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., s. 475-476

21 T. Żenczykowski, Dwa Komitety 1920, 1944. Polska w planach
Lenina i Stalina. Szkic historyczny, Warszawa 1990, s. 136-137

183


22 cyt. za N. Davies, dz. cyt, s. 157

23 T. Żenczykowski, dz. cyt., s.49

24 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., s. 476

25 Historia Polski w liczbach, Warszawa 1994, s. 158

26 A.L. Szcześniak, Judeopolonia — żydowskie państwo w państwie
polskim, Warszawa 2001

27 W. Najdus,£ew/ca Polska w Kraju Rad 1918-1920, Warszawa 1971,
s.313

28 J. Mackiewicz, dz. cyt., s.389-396

29 J. Krajewski, Białe karty w sprawach polsko-żydowskich na przeło­
mie X1X/XX wieku do 1939 roku, Warszawa 1989, s. 25

30 meldunki frontowe podawane są wg: Pierwsza wojna polska (1918-
1920). Zbiór wojennych komunikatów prasowych Sztabu Generalnego
(za czas od
26.X1.1918 do 20.X.1920) uzupełniany komunikatami Na­
czelnej Komendy WP we Lwowie (od 2.XI. 1918 do 23.XI. 1918) i Dowódz­
twa Głównego WP w Poznaniu (od 11.1.1919 do 14.IX. 1919). Zebrał, opra­
cował, wstępem i skorowidzem opatrzył kapitan Stefan Pamarański, War­
szawa 1920

31 W. Sobieski, Dzieje PolskiL III, wyd. 1981 reprint,s. 232

32 Pierwsza wojna polska, dz. cyt., s. 272-287

33 R. Korsch, Żydowskie ugrupowania wywrotowe w Polsce, Warsza­
wa 1925, s. 112

34 W. Pobóg-Malinowski, dz.cyt., s. 310

35 patrz: A.L. Szcześniak: Judeopolonia. Państwo żydowskie w pań­
stwie polskim, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2002

36 A. Hafftka, Konstytucja polska z 1921 r., Warszawa 1932

37 „Razswiet" nr 49/1923, Berlin, organ syjonistyczny w języku rosyj­
skim

38 Tradycje i przekonanie w: „Unzer Weg" (Nasza Droga, organ organi­
zacji Ferajnigte) z 11
IV 1919, Warszawa

391. Reina,Paryź i Warszawa w: „Unzer Weg" z 4IV 1919, Warszawa

40 „Folkscajtung" (organ Bundu) z 13 VI1922, Warszawa

41 Rudolf Korsch, Żydowskie ugrupowania wywrotowe w Polsce,
Warszawa 1925, s. 13-14

42 Depesza Żydowskiej Agencji Telegraficznej z Moskwy, w: „Nasz Prze­
gląd", Warszawa 119/30/1V 1924; cyt. za R. Korsch, dz. cyt., s. 14

43 Projekt republiki żydowskiej na Krymie w: „Nasz Przegląd" z 12 II
1924; cyt. za R. Korsch, dz. cyt.

44 Projekt republiki...; cyt. za R. Korsch, dz. cyt., s. 15

184


45 Sprawozdania z działalności Bundu, zreferowane na II-gim zjeździe
w grudniu 1921; „Folkscajtung" z dn. 17II1922, Warszawa

46 Sprawozdania z działalności Bundu, dz. cyt.

47 J. Tomaszewski, Bund, w: Encyklopedia Historii Drugiej Rzeczypo­
spolitej,
Warszawa 1999

48 Z odezwy do mas robotniczych w październiku 1922 r. Komitetu
Wykonawczego Kombundu w Warszawie (w żargonie j idysz) w: Materiały
i dokumenty do żydowskiego ruchu robotniczego; cyt. za R. Korsch, dz.
cyt., s. 56

.49 Z odezwy do mas robotniczych..., cyt. za R. Korsch, dz. cyt., s. 56 50 Cukunft - Zbiór dokumentów i materiałów do historii żydowskiego

ruchu robotniczego, nakł. „Cukunft", Warszawa 1922 511. Reina, Paryż i Warszawa, dz. cyt. 521. Reina, W kwestii nowej międzynarodówki, „Unzer Weg" z 5 XII

1919, Warszawa

53 Piąta konferencja światowa, sprawozdania i uchwały, wyd. Biura
Związku Poale-Syjon, Wiedeń 1920 r. (w żargonie); cyt. za: R. Korsch, dz.
cyt., s. 103

54 Nowy prezent, „Jugent" (dwutygodnik poale-syjonistyczny) z 18 X
1921, Warszawa; cyt. za: R. Korsch, dz. cyt., s.107

55 „Okólnik nr l" wydany przez Centralny Komitet Cejre-Syjonu w Pol­
sce do członków tej organizacji, na skutek odbycia się w Wiedniu 12-16
sierpnia 1921 r. in Krajowej Konferencji Cejre Syjonu w Polsce; za: R. Korsch,
dz. cyt., s. 132

56 R. Korsch, dz. cyt., s. 133

57 „Okólnik nr l" wydany przez Centralny Komitet Cejre-Syjonu, dz. cyt.

58 R. Korsch, dz. cyt, s. 135

59 Punkt 5 protokołu zjednoczeniowego w: Cukunft — Zbiór dokumen­
tów i materiałów do historii żydowskiego ruchu robotniczego, nakł. „Cu­
kunft", Warszawa 1922; za: R. Korsch, dz. cyt., s. 178

60 R. Korsch, dz. cyt, s. 180

61 szerzej w: A.L. Szcześn\ak,Judeopolonia...

62 S. Laudynowa, Sprawa światowa. Żydzi, Polska, ludzkość, Chicago
1919,1.1 s. 169; t. II s. 37,67-68

63 S. Hirschhorn, Historia Żydów w Polsce od Sejmu Czteroletniego do
wojny europejskiej (1788-1914), Warszawa 1921, s. 331

64 W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski. Tom
pierwszy 1864-1914, Londyn 1984, s. 272

65 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., 1.1, s. 268-269

185


66 Encyklopedia Rewolucji Październikowej, Warszawa 1987

67 K. Kierski, Kwestia żydowska w Polsce, Poznań 1939, s. 51

68 W. Pobóg-Malinowski, dz, cyt., 1.11, s. 752-753

69 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., t. II, s. 752

70 Materiały do programu KPP, Wyd. Partyjne, Moskwa 1933, s. 138

71 Materiały do programu KPP..., dz. cyt.

72 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., t. II, s. 616

73 W. Pobóg-Malinowski, dz. cyt., t. II, s. 630-631

74 A.L. Szcześniak, Plan zagłady Słowian. Generalpłan Ost, Radom
2001,s.9

75 Przedruk ulotki z oryginału znajduje się w: A.L. Szcześniak, Zmowa.
IV rozbiór Polski, Warszawa 1990, s. 169

76 przedruk ulotki z oryginału, A.L. Szcześniak,Zmowa..., dz. cyt., s. 16

77 Historia Polski w liczbach. Ludność. Terytorium, Warszawa 1994

78 J.R. Nowak, Przemilczane zbrodnie. Żydzi i Polacy na Kresach w
latach 1939-1941, Warszawa 1999, s. 346

79 D. Levin, The Lesser of Two Wils. Eastern European Jewry under
SovietRule 1939-1941,
Philadelphia 1995, s. 34

80 M. Paul, Jewish-Polish Relations in Soviet-Occupied Eastern Po-
land 1939-1941
w: The Story ofTwo Shtetls, BrańskandEjszyszki,Tomn-
to-Chicago, 1998, cz. 2, s. 183

81 D. Levin, dz. cyt., s. 33

82 J.R. Nowak, dz. cyt., s. 39

83 H. Steinhaus, Wspomnienia z Polski, Londyn 1992, s. 169

84 J.T. Gross, Revolution from Abroad. The Soviet Conquest ofPolan-
d's Western Ukraina and Western Białorusią, Princeton 1998, s. 29

85 P. Żaroń, Agresja Związku Radzieckiego na Polskę 17 września
1939r. Los jeńców polskich, Toruń 1998, s. 126

86 W. Lach, Kto powinien pamiętać, a kto przepraszać, „Ojczyzna" z l
sierpnia 1996; cyt. za J.R. Nov/ak,Przemilczanezbrodnie..., s. 37

87 A. Żbikowski, Żydzi polscy pod okupacją sowiecką 1939-1942,
„Studia z dziejów Żydów w Polsce", Żydowski Instytut Historyczny, War­
szawa 1995, t. II, s. 55

88 Wg książki żydowskiego autora H. Sarnera, General Anders and the
Soldiers of the Second Polish Corps, Brunswick Press, Catedral City 1997;
cyt za J.R. Nowak, Przemilczane zbrodnie... s. 33

89 Protokół z posiedzenia Rady Ministrów z 26 kwietnia 1940 r., wpływ nr
2215, Studium Polski Podziemnej, Londyn

90 Sytuacja wewnętrzna 15 września 1941, nr 3/4, Studium Polski Pod­
ziemnej, Londyn

186


91 K. Iranek-Osmecki, Kto ratuje jedno życie... Polacy i Żydzi 1939-
1945, Warszawa 1981, s. 68-70

92 K. Siemiński, Grodno walczące. Wspomnienia harcerza, Białystok
1992,s.52

93 R. Szawlowski, Wojnapolsko-sowiecka 1939, Warszawa 1997, t. 2, s.
58

94 Zbiory J.R. Nowaka: relacja W. Dudy spisana przez T. Mikulskiego z
Szydłowca

95 J. Siedlecki, Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn
1988,5.33

96 J.R. Nowak, dz. cyt., s. 9

97 A. Kołodziej, Ich życie i sny. Dzieje prawdziwe..., Pruszków 1996, s.
74

98 P. Żaroń, dz. cyt., s. 126

99 G. Dziedzińska, J. Biesiadowski, Wytrwały, „Nasza Polska" z 9 czerw­
ca 1999

100 T. Piotrowski.Po/an^ Holocaust, North Carolina 1998, s. 51

101 T. Runcewicz, Wspomnienia, „Tygodnik Kulturalny" z 7 maja 1989

102 B. Obertyńska, W domu niewoli, Chicago 1968, s. 288-289
103R. Szawlowski, dz. cyt., 1.1, s. 207

104 Zbiory Jerzego Roberta Nowaka: relacja A. Pluty z 14 sierpnia 1999

105 W. Kiesz, OdBoremla do Chicago, Starachowice 1999, s. 66

106 R. Szawłowski, dz. cyt., t. 2., s. 66

107 K. Popiński, A. Kakurin, A. Gurianow, Drogi śmierci, Warszawa
1995; cyt. za książką J.R. Nov/aka,Przemilczanezbrodnie..., dz. cyt., s. 62

108 S. Kalbarczyk, Wykaz łagrów sowieckich, miejsc przymusowej pra­
cy obywateli polskich w latach 1939-1943,
Warszawa 1993, cz. I, s. 11-12

109 -p piotrowski, dz. cyt., s. 18

110 M. Paul, dz. cyt., cz. 2, s. 218

111 Zbrodnicza ewakuacja więzień i aresztów NKWD na Kresach
Wschodnich II Rzeczypospolitej w czerwcu-lipcu 1941 roku. Materiały z
sesji naukowej w 55 rocznicę ewakuacji więźniów NKWD w głąb ZSRR,
Łódź Wczerwca /PPć/:, Warszawa 1997, s. 82,102-103,118

112 Zbiory Jerzego Roberta Nowaka: relacja M. Antonowicza z 15 sierp­
nia 1999

113R. Szawlowski,dz. cyt., 1.1,s.416

114 Wywiad W.A. Wierzewskiego z Z. Romaniukiem opublikowany w
książce The Story ofTwo Shtetls..., dz. cyt., cz. l, s. 26

115 Z.S. Brzozowski,Litwa-Wilno 1910-1945, Warszawa 1989, s. 55

187


116 Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów, Londyn 1982, str. 226:
relacjanr 15797, M.W, Ślusarz-ur. 1922 r. we Lwowie

117 W. Wróblewski, Byłem małym wrogiem ludu, w: Sybiracy Podkar­
pacia,
Krosno 1998, s. 243

118 K. Radziwończyk, Zbrodnie generała Streckenbacha, Warszawa
1966,s.52-55

119 K. Radziwończyk, dz. cyt., s. 89

120 J. Łyżwa, Pomagałem a potem siedziałem, „Gazeta Polska", 10 lute­
go 1994',M.Paul,Jewish-PolishRelationsunderSovietOccupiedEastern
1939-1941, w: The Story oftwo Shtetls..., dz. cyt., t. 2, s. 226

121 T. Gross, Upiorna dekada. Trzy eseje o stereotypach Żydów, Pola­
ków, Niemców i komunistów 1939-1948, Kraków 1998, s.82; cyt. za J.R.
Nowak, dz. cyt.

122 Ze wspomnień L. Pasternaka cytowanych w książce J. Trznadla,
Kolaboranci, Koftiorów 1998, s. 323

123 H. Steinhaus, Wspomnienia z Polski, Londyn, s. 191; cyt. za J.R.
Nowak, dz. cyt.

124 Ben-Cion Pinchuk, Shtetls Jews under Soviet Rule. Eastern Poland
on the Eve ofthe Holocaust, Oxford 1991, s. 114

125 Ben-Cion Pinchuk, dz. cyt., s. 114

126 Scroll ofAgony: The WarsawDiary ofChaim A. Kaplan, New York
1981,s.89-90

127 J. Trznadel, dz. cyt., s. 323

128 A. Eisenbach, Raport Jana Karskiego o sytuacji Żydów na okupo­
wanych ziemiach polskich na początku 1940 r., „Dzieje najnowsze" 1989,
s. 323

129 J.R. Nowak, dz. cyt., s. 225

130 J. Siedlecki, dz. cyt., s. 37

131 J. R. Nowak, dz. cyt., s. 108

132 J. Marszałek, Polska zdradzona, Warszawa 2001, s. 155; T.P. Rut-
kowski,Borejsza, w: Encyklopedia Białych Plam t. III, Radom 2000

133 R.C. Lucas, Zapomniany Holocaust, Kielce 1995, s. 164 oraz M.
Inglot, Polska kultura literacka Lwowa lat 1939-1945. Ze Lwowa i o
Lwowie. Antologia, Wrocław 1995, s. 233

134 J. Trznadel, dz. cyt., s. 241

135 B. Urbankowski, Czerwona msza, czyli uśmiech Stalina, Warszawa
1995,s.80

136 J. Marszałek, Ukrzyżować księdza Jankowskiego, Warszawa 1998,
1.1, s. 113

137 J. Trznadel, dz. cyt, s. 317

188


138 J. Kowalewski, Droga powrotna, Londyn 1974, s. 161

139 J.R. Nowak, dz. cyt, s. 169

140 B. Urbankowski, dz. cyt, s. 37-38

141 B. Urbankowski, dz. cyt, s. 66
U2A.Grajewski,Rosjaikrzyż, Wrocław 1989,s. 14;cytzaJ. R. Nowak,

dz. cyt, s. 157

143 A. Głowacki, Legalna prasa polskojęzyczna w Białoruskiej SRR
(1939-1941), w: Społeczeństwo białoruskie, litewskie i polskie na zie­
miach północno-wschodnich
II Rzeczypospolitej w latach 1939-1941,
Warszawa 1995, s. 227

144 Kommissarbefehl, w: Lexikon der deutschen Zeitgeschichte. Perso-
nen, Ereignisse. Institutionen, Stuttgart 1983

145 Kommissarbefehl, dz. cyt.

146 Einsatzgruppen, w: Encyklopedia Białych Plam t. V, Radom 2001

147 T. Torańska, Oni, Londyn 1985, s. 234,235

148 T. Torańska, dz. cyt, s. 234

149 T. Torańska, dz. cyt, s. 235

150 J. Brochocki, Rewolta Marcowa. Narodziny, życie i śmierć PRL,
Warszawa 2000, s. 26; Z. Berling, Wspomnienia, t. 2: Przeciw 17Republice,
Warszawa 1990, s. 60

151 J. Brochocki, dz. cyt, s. 26

152 A. Czubiński, Konsolidacja sił lewicy społecznej .'Powstanie PPR i
ZPP, w: Dzieje Polski pod redakcją Jerzego Topolskiego, Warszawa 1977, s.
803

153 J. Brochocki, dz. cyt, s. 25-26

154 XYZ, Judeopolonia (nieznane karty historii PRL 1944-1981), Kra­
ków 1981, s. 15

155 J. Brochocki, dz. cyt, s. 28; Z. Berling, dz. cyt, s. 220

156 S. Wysocki, Żydzi w dziejach Polski, Warszawa 1995, s. 152; J. Do-
brogost Naszan, Doświadczenia bez przyszłości, Warszawa 1981, s. 30

157 H. Pająk, S. Żochowski^^Z&row 1940-1990, Lublin 1996, s. 138

158 J. Brochocki, dz. cyt, s. 27-28

159 H. Pająk, S. Żochowski, dz. cyt, s. 142
160XYZ,dz.cyt,s. 16

161 Nowotko-Mołojec. Z początków PPR. Nieznane relacje Władysła­
wa Gomułki i Franciszka Józwiaka, 8 tom z serii „Puls politicus", Londyn
1986 oraz: T. Torańska, dz. cyt, wywiad z Jakubem Bermanem, s. 239-243

162 T. Torańska, dz. cyt, s. 257

163 T. Torańska, dz. cyt, s. 258

189


164 Centralne Biuro Komunistów Polskich w: Encyklopedia U wojny
światowej, Warszawa 1975

165 Centralne Biuro Komunistów Polskich, dz. cyt.

166 J. Brochocki, dz. cyt., s. 29; autor przytacza tu fragmenty Deklaracji
Polskiego Komitetu Narodowego, reprodukcja ze Zbioru Centralnego Ar­
chiwum KC PZPR; dokument w posiadaniu J. Brochockiego

167 J. Brochocki, dz. cyt., s. 30

168 J. Brochocki, dz. cyt., s. 30

169 J. Brochocki, dz. cyt., s. 30

170 J. Brochocki, dz. cyt., s. 35-36

171 M. Juchniewicz, Na wschód od Bugu. Polacy w walce antyhitle­
rowskiej naziemiach ZSRR 1941-1945, Warszawa 1985, s. 153-154

172 M. Juchniewicz, dz. cyt., s. 154

173 W. Nowacki, Organizacja i działalność wojsk wewnętrznych, w: Z
walk przeciwko zbrojnemu podziemiu 1944-1947, Warszawa 1966, s. 70

174 Podrozdział „Oddziały specjalne SMIERSZU i NKWD" opracowany
został w oparciu o nast. pozycje: J. Sobiesiak, Grunwald, Warszawa 1964;
A.F. Chackiewicz, Polskije internacjonałysty w borbie za włast sowietów
w Biełorussii, Mińsk 1967; W. Góra, M. Juchniewicz, Walczyli razem, Lu­
blin 1972; M. Juchniewicz, Polacy w radzieckim ruchu partyzanckim 1941-
1945, Warszawa 1975; R. Nazarewicz,^azem na tajnymfroncie, Warszawa
1983

175 Armia Krajowa w dokumentach 1944-1945 tom V, Londyn 1981,
meldunek nr 912

176 Armia Krajowa w dokumentach..., dz. cyt., meldunek nr 979

177 Kraj przewodzi w walce o wolność, „Wolna Polska" z l VII 1944;
cyt. za: Wanda Wasilewska o wolną i demokratyczną. Wybór artykułów,
przemówień i listów, Warszawa 1985, s. 136-137

178 T. Żenczykowski, Dwa Komitety 1920-1944. Polska w planach
Lenina i Stalina, Warszawa 1990, s. 111-112

179 T. Żenczykowski, s. 114

180 T. Żenczykowski, s. 107,108,114

181 K. Kersten, Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego 22 Y1I-31 XII
1944, Lublin 1965, s. 40

182 Dziennik Ustaw, Nr 1/1944; T. Żenczykowski, dz. cyt., s. 115

183 T. Żenczykowski, dz. cyt., s. 115
mXYZ,Judeopolonia..., dz. cyt.
185 T. Żenczykowski, dz. cyt., s. 116
l*6X\Z,Judeopolonia..., dz. cyt., s. 19

190


187 XYZ,Judeopolonia..., Aż. cyt, s. 20

188 X\Z,Judeopolonia..., dz. cyt., s. 21

189 J. Brochocki, Rewolta marcowa. Narodziny, życie i śmierć PRL,
Warszawa 2000, s. 40; kserokopia rękopisu Zygmunta Berlinga w posiada­
niu J. Brochockiego

190 Rękopis listu Zygmunta Berlinga do Józefa Stalina datowany 27 V
1944, w posiadaniu J. Brochockiego; J. Brochocki, dz. cyt., s. 8

191 W. Nowacki, Organizacja i działalność Wojsk Wewnętrznych (sier­
pień 1944-maj 1945), w: Z walk przeciwko zbrojnemu podziemiu 1944-
1947, Warszawa 1966, s. 72

192 XYZ,Judeopolonia..., dz. cyt., s. 30,42

193 E. Duraczyński, Generał Iwanów zaprasza. Przywódcy Podziemne­
go Państwa Polskiego przed sądem moskiewskim, Warszawa 1989, s. 8

194 szerzej na ten temat w haśle Curzona Linia w: Encyklopedia Bia­
łych Plam, POLWEN 2001

195 E. Duraczyński, dz. cyt., s. 11

196 E. Duraczyński, dz. cyt., s. 16

197 E. Duraczyński, dz. cyt., s. 16-19

198 E. Duraczyński, dz. cyt., s. 19

199 A.L. Szcześniak, Plan zagłady Słowian, dz. cyt.

200 Armia Krajowa w dokumentach 1944-1945, tom V: październik
1944-lipiec 1945, Londyn 1981, meldunek 1239

201 Armia Krajowa..., dz. cyt., meldunek 1244
202ArmiaKrajowa...,dz. cyt., meldunek 1256

203 Armia Krajowa...,dz. cyt., meldunek 1266

204 Armia Krajowa..., dz. cyt., meldunek 1267

205 E. Duraczyński, dz. cyt., s. 14

206 E. Duraczyński, dz. cyt., s. 20

207 J. Brochacki, dz. cyt., s. 45

208 J. Brochacki, dz. cyt., s. 53

209 Armia Krajowa..., dz. cyt., meldunek 1413

210 Armia Krajowa..., dz. cyt., meldunek 1415

211 Armia Krajowa..., Aż. cyt., meldunek 1430

212 Armia Krajowa..., dz. cyt., meldunek 1453

213 Armia Krajowa...,dz. cyt., meldunek 1460

214 Armia Krajowa..., dz. cyt., meldunek 1466

215 Armia Krajowa..., dz. cyt., meldunek 1476

216 M. Dąbrowska, Dzienniki 1.1, Warszawa 1996, s. 146



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia II Anatomia zniewolenia Polski
dr Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia II
Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia I
Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia I Żydowskie państwo w państwie polskim
Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia I
dr Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia I
1 dr Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia cz I
Judeopolonia Dr Andrzej Leszek Szcześniak
Andrzej Leszek Szcześniak Plan Zagłady Słowian (1)
Plan zagłady Słowian Generalplan OST Dr Andrzej Leszek Szcześniak fargm
Andrzej Leszek Szcześniak Plan Zagłady Słowian
Dr Leszek Szcześniak Judeopolonia audiobook
dr Andrzej Leszek Szcześniak Plan zagłady Słowian
Andrzej Leszek Szcześniak Plan Zagłady Słowian
dr Andrzej Leszek Szcześniak Plan Zagłady Słowian
Szcześniak Judeopolonia II
JUDEOPOLONIA II Szczęśniak
Szczesniak Andrzej Leszek Plan Zagłady Słowian
Judeopolonia II czyli anatomia zniewolenia Polski, Encyklopedia Białych Plam, ♠NIEZAKNEBLOWANE

więcej podobnych podstron