Braun Gałkowska M Duszpasterskie aspekty psychologii kobiet W Wybrane zagadnienia z psychologii pastoralnej Red Zdzisław Chlewiński


Maria Braun-Gałkowska

Duszpasterskie aspekty psychologii kobiet


0x01 graphic

W duszpasterskich wypowiedziach dotyczących kobiet - prócz warstwy teologicznej - prześledzić również można wątek psychologiczny. Psychologia w ujęciach duszpasterskich zakłada najczęściej wyraźną odmienność cech kobiecych w stosunku do męskich i cechy te uważa za stałe, wynikające z bliżej nie określonej natury kobiecej. Wymienia się kobiecą uczuciowość, egzaltację, intuicję, wrażliwość, ofiarność, braki myślenia logicznego (kobie­ta „myśli sercem"), uzdolnienia manualne i estetyczne, wrażliwość religijną. Wszystkie te cechy związane są z macierzyństwem, będącym głównym zada­niem kobiety, wynikającym z jej instynktu.

Macierzyństwo fizyczne jest traktowane jako droga pełnego rozwoju ko­biety („Pełny rozkwit kobiecości następuje w okresie ciąży"), a wartość ko­biety oceniana jest z punktu widzenia wypełnienia tej funkcji. Inne zadania kobiety, np. pracę zawodową, traktuje się jako zło konieczne, odciągające ją od macierzyństwa, bez brania pod uwagę faktu, że opieka nad dziećmi zajmuje tylko część (i to nie największą) życia kobiety i że znaczna liczba kobiet w ogóle nie wychodzi za mąż. O tej grupie kobiet w ogóle rzadko się w duszpasterstwie mówi, gdyż jeśli się przyjmie, że „macierzyństwo jest niezbędnym wykończeniem rozwoju somatycznego i psychicznego kobiety" (Kabschowa 1981), to kobiety bezdzietne wydadzą się istotami fizycznie i psychicznie niepełnowartościowymi. Nie wypełniając zasadniczej funkcji kobiety, jedynej nadającej jej wartość, zdają się bezużyteczne, a więc nie wiadomo, jak o nich i do nich mówić.

Ponieważ przypisywane kobietom cechy wiąże się z ich naturą i instyn­ktem, to jeśli kobieta ich nie spełnia, wydaje się jakimś potworem. Kobiety są więc albo idealizowane, albo bezlitośnie oskarżane. „Ona jest świętą albo grzesznicą, aniołem albo demonem" - pisze Jean Guitton (1978), nie dając kobiecie prawa do bycia po prostu człowiekiem, z właściwymi naturze ludz­kiej trudnościami i możliwością stopniowego doskonalenia się.

Opinie takie opierają się z jednej strony na przeświadczeniach krążących w społeczeństwie, z drugiej na literaturze przedmiotu, niestety jednak bar­dzo starej, gdyż pochodzącej sprzed 30 lat. Zaliczyć do niej można książkę


Duszpasterskie aspekty psychologii kobiet

125

Maria Bruun-Cutkuwsku

124



ks. Juliana Piskorza Duszpasterska psychologia kobiet (Lublin 1958), a także opublikowane w tymże roku: pracę zbiorową wydaną przez TN KUL pt. Rola kobiety w Kościele i poświęcony kobiecie numer „Ateneum Kapłańs­kiego" (zob. bibliografia).

Prawdopodobnie nowa sytuacja, jaka powstała po II wojnie światowej, i masowa praca zawodowa kobiet spowodowała potrzebę ustosunkowania się do problemu kobiety. Wymienione prace byty, jak na ów czas, nowocze­sne w samym sposobie mówienia o kobietach, gdyż podkreślały ich zasadni­czą równość z mężczyznami, a cechy przypisywane kobietom ujmowały w kategoriach inności, a nie niższości. Zwłaszcza wypowiedź kard. Stefana Wyszyńskiego (1958) zwracała uwagę na to, że w kobiecie należy widzieć przede wszystkim człowieka, a zadania postawione ludziom przez Boga są wspólne dla mężczyzn i kobiet, którzy mają wzajemnie dla siebie być pomocą.

Jeśli jednak chodzi o warstwę psychologiczną, to prace opublikowane w tym okresie nie opierały się na badaniach - poza artykułem Natalii Han-Il-giewicz (1958), ciekawym, lecz nie spełniającym współczesnych wymogów metodologicznych - ale na opiniach autorów i literaturze obcej, pochodzącej z lat dwudziestych i wcześniejszej, ujmującej kobiecość w kategoriach biolo­gicznych (np. Lombroso 1927) lub w formie poetyzujących przenośni (np. G. von Le Fort 1955). Te dwa ujęcia, połączone ze sobą, na długo zaciążyły na opiniach o kobiecie, przedstawianej jako istota zdeterminowana przez biolo­giczną naturę, a opisywana w konwencji metafor („Mężczyzna jest przede wszystkim czynem, działaniem, kobieta natomiast przede wszystkim naturą" - Guitton 1948) i tajemniczości („Młoda dziewczyna powinna poznać, uznać i szanować w sobie tajemnicę właściwą wiecznej kobiecie, która tkwi w głębi niej i do której jest podobna" (Guitton 1978)).

Są to ujęcia wyraźnie przestarzałe, czemu nie można się dziwić, biorąc pod uwagę, że psychologia jako nauka eksperymentalna ma dopiero około 100 lat, a okres ostatnich 30 lat przyniósł znaczny jej rozwój. Ponieważ jed­nak na opisach kobiecości opierają się często postulaty moralne wobec ko­biet, pilne wydaje się unowocześnienie tej warstwy wypowiedzi i zaleceń du­szpasterskich, odwołujących się do danych psychologicznych. Ważne jest, aby tam, gdzie duszpasterstwo opiera się na psychologii, była to psychologia współczesna. Jest to postulat o tyle niełatwy do spełnienia, że stereotypy dotyczące kobiet są głęboko zakorzenione, a opisy psychiki kobiecej, które spotyka się w literaturze, wywodzą się wprawdzie ze źródeł różnych, ale wspierających się wzajemnie. Z jednej strony jest to trwająca przez wiele wieków (a w niektórych krajach do dziś) dominacja mężczyzn nad kobieta­mi. Wobec nasilających się ruchów emancypacyjnych opisy kobiety miały uzasadnić jej niższość (np. nie można dać praw wyborczych osobom „myślą­cym sercem", czyli nieracjonalnie). Kierunek psychoanalityczny wszelką ak-

tywność kobiet (np. dążność do zdobywania wykształcenia) interpretował jako wyraz zazdrości kobiet wobec seksualnej roli mężczyzn (por. Pospiszyl 1978). Z drugiej strony tradycyjne interpretacje Pisma św., przedstawiające kobietę jako narzędzie szatana, choć nie stanowiły oficjalnego nauczania Kościoła, przyczyniły się do pejoratywnych opisów kobiety.

Powstająca w ten sposób, tworzona przez mężczyzn psychologia kobiety stanowiła w rezultacie nie opis obiektywny, ale - jak to określiła Karen Horney (1967) - „listę życzeń" wobec kobiet. Lista ta była wygodna dla mężczyzn, gdyż uzasadniała - przez odwołanie się do natury - przeznaczenie kobiet do dawania i poświęcania siebie oraz ich mniejsze prawa, a także egoizm mężczyzn (mężczyzna „z natury jest egocentryczny" - Guitton 1978 i „nastawiony poligamicznie" - Poręba 1977).

Dziś nic już nie uzasadnia traktowania kobiet w tej konwencji i tylko pewnego rodzaju inercja powoduje, że opisy osobowości kobiet w popular­nych publikacjach i wypowiedziach nie zmieniają się od lat, mimo że wymie­nione źródła straciły swoje znaczenie.

Sytuacja społeczna kobiet jest dziś zupełnie inna niż kilkadziesiąt lat temu. Kobiety podejmują pracę zawodową i działalność społeczną, a tym samym udowadniają, że ich bierność i ukrycie nie są cechami stałymi, ale są wynikiem uwarunkowań kulturowych. Ta pozadomowa aktywność kobiet została już zaakceptowana przez ustawodawstwa państwowe, a także przez Kościół. Na przykład w przemówieniu z dn. 6 XII 1981 roku Jan Paweł II zachęca kobiety, aby praktykowanie swoich zalet rozszerzyły z życia prywat­nego na publiczne.

Współczesne nauczanie Kościoła o kobiecie podkreśla jej równość z mężczyzną i potrzebę wzajemnej pomocy mężczyzn i kobiet. Tak jak mes: kość jest wyrazem mężczyzny jako osoby, kobiecość wyraża osobę kobiety, łącząc się tym samym z wolnością i wyborem. Kobieta może wybrać bycie żoną i macierzyństwo, któremu służy potencjalność jej organizmu, ale będąc świadoma tych możliwości, jest równocześnie wolna od przymusu swego cia­ła i płci. Nawet więc jeśli nie stanie się matką, ma możliwość pełnego roz­woju osobowego, który jest związany z istnieniem w wymiarze daru. Z dru­giej strony bycie „dla kogoś" jest sposobem rozwoju nie tylko kobiet, ale w równym także stopniu mężczyzn (Jan Paweł II 1980).

W świetle takiego ujęcia kobiecości opisywanie jej w kategoriach biolo­gicznych instynktów jest anachroniczne, a jednocześnie niezgodne ze współ­czesną psychologią. Wprawdzie psychoanaliza wniosła do psychologii waż­ne, trwałe odkrycia, jednak nauka poszła od czasu jej powstania znacznie dalej. Na płaszczyźnie fizjologicznej współczesna seksuologia podkreśla zna­czenie nie tyle poznania stałych sposobów zachowania mężczyzn i kobiet, ile wagę wzajemnego porozumiewania się i współdziałania w danej parze małżeńskiej (por. Masters, Johnson 1975).


Duszpasterskie aspekty psychologu kobiet

127

Maria Braun-Gałkowska

126



Także na płaszczyźnie psychologicznej nauka odeszła od jednoznacznych i uproszczonych sądów, przypisujących osobom określonej płci cechy stałe. Badania pokazały, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana i współ­czesna psychologia różnicowa płci zawiera znacznie więcej pytań niż odpo­wiedzi. Różnice między mężczyznami i kobietami opisywane statystycznie podają jedynie pewne cechy występujące częściej u mężczyzn niż u kobiet i odwrotnie, i przez to nie przybliżają zbytnio możliwości zrozumienia kon­kretnej osoby. Brak wystarczających badań na ten temat nie oznacza oczy­wiście braku różnic, ale każe pamiętać o tym, że cechy przypisywane obu płciom w różnych popularnych publikacjach są często powtórzeniami myślo­wych stereotypów i uogólnień.

Niewątpliwie inaczej zbudowane jest ciało kobiety i mężczyzny. Różnice dotyczą budowy genetycznej każdej komórki organizmu, proporcji hormo­nów żeńskich i męskich (oba typy hormonów są u kobiet i mężczyzn), dzia­łania narządów seksualnych, wyglądu zewnętrznego, siły mięśni. W działa­niu narządów zmysłowych różnice są nieznaczne. Ogólny poziom inteligencji jest średnio biorąc taki sam, natomiast różnią się jej poszczególne czynniki. U kobiet częściej występuje łatwość wypowiadania się, zręczność manualna, łatwość nawiązywania kontaktu, zainteresowania religijne, estetyczne i spra­wami innych ludzi, natomiast u mężczyzn - zdolności techniczne, mechanicz­ne, myślenie nowatorskie i abstrakcyjne. Kobiety częściej nastawione sę na kontakt z ludźmi, mężczyźni - na zadania do zrealizowania. Problem różnic w uczuciowości często jest opisywany, ale mało zbadany; ogólnie można po­wiedzieć, że różnice dotyczą raczej sposobu ujawniania emocji niż ich zna­czenia w życiu. Dokładniejsze badania wniosą zapewne wiele do tego opisu, w każdym razie jednak różnice między jednostkami tej samej płci bywają większe niż między średnimi cechami mężczyzn i kobiet; rzeczywistość staty­styczna nie powinna być więc mieszana z rzeczywistością jednostkową (por. Pizet 1973).

Problemem jest też określenie genezy istniejących różnic. Dawniej przy­pisywane biologicznej, niezmiennej naturze płci, teraz częściej ujmowane są jako ukształtowane kulturowo poprzez system oczekiwań społecznych (por. Sokołowska 1963; Neugebauer 1985).

Instynkt jest wrodzoną formą zachowania celowego, ale nie kierowanego świadomie. Instynkty w tym znaczeniu występują u zwierząt. U człowieka wrodzone pobudzenie do działania określa się jako popędy. Nie są one go­towymi formami zachowania, ale kształtują się w ciągu życia pod wpływem środowiska. Można powiedzieć, że popęd nie „jest", ale „staje się". Czło­wiek przynosi ze sobą wrodzony „materiał", z którego pod wpływem sy­tuacji społecznych kształtuje się określone postępowanie (por. Tomaszewski 1976). Dlatego w nowym, dynamicznym ujęciu psychologia zajmuje się ra­czej procesami niż stanami.

Kobiecość jest więc sposobem zachowania się człowieka - uwarunkowa­nym wrodzonością, ale kształtującym się pod wpływem sytuacji społecz­nych. Dlatego w różnych okresach historycznych czy w różnych warunkach socjalnych może się kształtować inaczej. Natomiast przypisywanie jakiejkol­wiek grupie społecznej cech wspólnych, bez uwzględnienia istniejących w rzeczywistości różnic między jednostkami, psychologia społeczna określa jako uprzedzenia. Uprzedzenia są obraźliwe, gdyż nie przyznają osobie pra­wa do własnych, indywidualnych (pozytywnych lub negatywnych) cech. Przyczyny ich powstawania są różne; sprzyja im sztywność myślenia, konfor­mizm w stosunku do zastanych, obiegowych opinii, a także rywalizacja mię­dzy grupami (por. Aronson 1978). Uprzedzenia w stosunku do kobiet mogą wynikać zarówno z pobudek rywalizacyjnych, jak również z konwencjonal­nego myślenia, tym bardziej że często podzielają je również same kobiety.

Biorąc to pod uwagę, trudno wymienić cechy kobiece, gdyż nie u wszyst­kich kobiet są one takie same. Można jednak określić specyficznie kobiece zadania, to, co w sposób stały i niezbywalny kojarzy się z kobiecością, a na co można też spojrzeć jako na Boże powołanie. Jan Paweł II powiedział, że kobiecość „ujawnia się i odsłania do końca przez macierzyństwo" (1980). Temu zadaniu sprzyjają potencjalne właściwości kobiet i ono też najbliżej określa specyficzną rolę kobiety.

O macierzyństwie w kontekście współczesnej wiedzy mówić można ra­czej w kategoriach ról społecznych niż instynktu, choć rola ta nadbudowuje się na popędach. Rola społeczna jest zespołem różnego rodzaju norm i oczekiwań wobec osoby zajmującej określoną pozycję w grupie. Wiążą się z nią pewne zachowania niezbędne (np. żeby być matką w sensie fizycznym, trzeba urodzić dziecko), a także zachowania pożądane (np. dobra matka nie tylko pielęgnuje dziecko, ale także kocha je i zaspokaja jego potrzeby psy­chiczne). Rola społeczna nie jest realizowana w sposób konieczny i określo­ny przez instynkt. Nie jest też wynikiem jedynie popędu skłaniającego do określonych zachowań (por. Mika 1981).

Jest zadaniem życiowym, którego realizacja uwarunkowana jest poten­cjalnymi możliwościami organizmu, ale sposób realizacji może być różnoro­dny. Podjęcie tego zadania nie jest następstwem biologicznej konieczności, ale wyboru wartości ocenianych jako dobre i ważne. Stopień świadomości wyboru może być różny, ale ponieważ wybór jest możliwy, wiąże się z wol­nością i godnością osoby ludzkiej.

Macierzyństwo, choć jest w sposób oczywisty uwarunkowane biologicz­nie, jest zarazem rolą społeczną podejmowaną w sposób wolny, a więc god­ny człowieka. Wobec znanych możliwości uniknięcia ciąży, jej sztucznego przerwania czy też opuszczenia dziecka po jego urodzeniu, macierzyństwo jest w coraz mniejszym stopniu zdeterminowane biologicznie i ujmowanie go w kategoriach instynktu staje się coraz wyraźniej anachronizmem. Macie-


Maria Braun-Galkowska

129

128

Duszpasterskie aspekty psychologu kobiet



l

rzyństwo jest zadaniem społecznym, które kobieta podejmuje nie dlatego, że musi lub że inaczej postąpić nie może (jak to ma miejsce u zwierząt), ale dlatego, że chce.

Macierzyństwo jest nie tylko procesem biologicznym, ale także funkcją psychiczną i zadaniem społecznym, nie tylko dlatego, że zapewnia w sensie fizycznym reprodukcję pokoleń, ale także dlatego, że obecność matki wa­runkuje prawidłowy rozwój dziecka. Liczne badania psychologiczne nad sie­rotami społecznymi (czyli porzuconymi przez matki) jednoznacznie wykazu­ją, że zaspokojenie potrzeb fizycznych nie wystarcza do tego, by dziecko mogło się dobrze rozwijać. Równie ważne okazało się zaspokojenie potrze­by bezpieczeństwa, miłości, kontaktu psychicznego i szacunku (por. Przeta-cznikowa 1973).

Rola matki więc, aby mogła być dobrze realizowana, wymaga odpowied­nich właściwości psychicznych i umiejętności nawiązywania kontaktu, wczu-wania się w potrzeby i nastroje, umiejętności okazania drugiemu, że jest cen­ny i kochany. Tym umiejętnościom sprzyjają pewne uwarunkowania biologi­czne, np. zmienność nastroju kobiety, wywołana zmianami hormonalnymi zachodzącymi cyklicznie w jej organizmie, ułatwia wczuwanie się w nastro­je, sytuacje oraz potrzeby dziecka i innych osób. Łatwość ujawniania uczuć, której dziewczynka uczy się we wczesnym dzieciństwie przez identyfikację z matką, sprzyja nawiązywaniu kontaktu.

Cechy te mogą rozwinąć się w kierunku negatywnym i wyrazić w prze­wrażliwieniu, egzaltacji, niestałości, lub pozytywnym, jeżeli kobieta stara się o ich prawidłowy rozwój. Wtedy ułatwiają realizację zadań macierzyńskich, które są bardzo rozległe.

Matka wprowadza dziecko w świat w sensie fizycznym - przez urodzenie go, a potem w sensie psychicznym - przez to, że umożliwia mu doświadcze­nie miłości. Poprzez swoją bliskość, opiekuńczość i czułość ujawnia mu mi­łość, a zarazem uczy miłości. Jest pierwszą osobą przez dziecko kochaną i od niej rozpoczyna się uczenie tej najważniejszej umiejętności, „która nigdy nie ustaje". Ciepło akceptacji i miłości macierzyńskiej daje dziecku poczucie bezpieczeństwa umożliwiające dalszy rozwój, zwiększające samo­dzielność i doprowadzające do możliwości bycia „dla kogoś", co jest - jak mówi Jan Paweł II (1980) - prawidłowością bytowania osobowego wpisane­go w prawdę o człowieku.

Realizacji zadania macierzyńskiego sprzyja zainteresowanie sprawami in­nych, wrażliwość na ich potrzeby (także drobne), łatwość porozumiewania się, ofiarność, wrażliwość na cudze cierpienie, delikatność, czułość, umiejęt­ność dostrzegania w każdym jego wartości i piękna, a także zamiłowanie do kształtowania estetycznego i miłego otoczenia. Zadanie macierzyńskie od­nosi się przede wszystkim do dzieci, ale odnosi się też w pewnym sensie do każdego człpwieka, bo każdy, by móc wzrastać, musi uwierzyć w swoją war­tość, potrzebuje kontaktu i bliskości z innymi ludźmi, potrzebuje akceptacji

i człowieka, któremu mógłby zaufać, a także miejsca, w którym czułby się „u siebie".

Tak więc macierzyństwo można rozumieć bardzo szeroko i jako takie może ono być pełnione przez każdą kobietę, nie tylko przez matkę w sensie fizycznym. Nie wszystkie kobiety rodzą dzieci, ale wszystkie mają przed sobą ważne zadanie społeczne, w sposób najistotniejszy macierzyńskie: uczenie miłości, stwarzanie sytuacji, w której może istnieć miłość. Odwróce­niem się od zadań macierzyńskich i swojej kobiecości nie jest więc aktyw­ność (także zewnętrzna), ale brak nastawienia na miłość i starania o spraw­ności jej sprzyjające.

Takie ujęcie macierzyństwa i kobiecości wydaje się znacznie bardziej przydatne w duszpasterstwie niż dawne, biologiczne teorie. Dopiero w kon­tekście ważnego zadania, podejmowanego w sposób wolny, można mówić o powołaniu. Jak pisze Jan Paweł II w Liście do młodzieży (1985) - atrakcyj­ny ideał do urzeczywistnienia staje się projektem życia, a jeżeli spojrzy się nań jako na plan Boży w stosunku do własnego życia, jako na coś, co zosta­je zadane przez Boga, to staje się powołaniem. Zadanie to jest pozostawio­ne wolności człowieka, a równocześnie określone szeregiem okoliczności.

Płeć kobieca może być znakiem wezwania do określonych zadań, a od­powiedź na to wezwanie nie jest zdeterminowanym, instynktownym działa­niem, lecz świadomym, godnym człowieka wyborem.

Oczywiście, podobnie jak w wypadku innych powołań, i to także może być przez człowieka odrzucone i rzeczywiście często tak się zdarza. Kobiety mogą nie podjąć swojej roli. Mogą nie być współczujące i opiekuńcze, mogą nawet zabić własne dziecko, bo macierzyństwo nie jest instynktem, lecz po­wołaniem. Duszpasterstwo zaś może zmierzać w tym kierunku, aby kobiety chciały je podejmować, a także aby chciały wypracowywać w sobie te cechy, które temu powołaniu sprzyjają. Nie wszystkie cechy określane jako kobie­ce są pożądane. Niektóre powstały jako wynik niekorzystnej "sytuacji kobiet w społeczeństwie (np. bierność, próżność, płytkość sądów) i nie należy ich umacniać. Są jednak też takie, jak delikatność i współczucie, które warto w kobietach rozwijać. Nie jest tak, aby każda kobieta posiadała je „z natury" i wcale nie wszystkie kobiety są delikatne i czułe. Jeżeli jednak uznają te cechy za ważne dla pełnienia swojego powołania, mogą je w sobie świado­mie kultywować i rozwijać.

Nie powinno się to jednak łączyć z wmawianiem kobietom, że „z natury" muszą mieć gorszą sytuację w społeczeństwie niż mężczyźni, że np. powinny wykonywać wszystkie prace domowe. Rzeczywiście, jak pokazują badania socjologiczne, jest tak, że kobiety śpią średnio o l godzinę krócej, a pracują o 2 godziny dłużej niż mężczyźni, jednak norma statystyczna nie może być uzasadnieniem normy moralnej (że tak być powinno). Nie trzeba też twier­dzić, że opieka nad dziećmi jest jedynym zadaniem kobiety, gdyż chociażby


130

Maria Braun-Galkowska

131

Duszpasterskie aspekty psychologii kobiet



średnia długość życia wskazuje, że zadań jest dużo więcej niż tylko wąsko rozumiane obowiązki macierzyńskie, trwające około 20 lat. W ciągu życia kobieta swoje potencjalne możliwości kształtuje i rozwija w różnych sytuac­jach. Mogą to być role związane z jej płcią (jak bycie żoną, matką, córką) i z nią nie związane, np. praca zawodowa, działalność społeczna i duszpas­terska. W każdej może wykorzystać pozytywne cechy ujawnione i wydobyte przez powołanie macierzyńskie, ale nie należy na kobietę patrzeć zawsze przez pryzmat jej kobiecości, pamiętając, że jest przede wszystkim człowie­kiem. Podobnie mężczyzna, zachowując swe cechy męskie, pełni w ciągu ży­cia różne role, a nie tylko te, które są wprost określone przez płeć (jak bycie mężem i ojcem).

Opierając się na teoriach biologicznych należałoby powiedzieć, że „wie­czna kobiecość" tkwiąca w każdej kobiecie powoduje jej cechy stałe, nieza­leżne od kultury, w której żyje, to znaczy, że instynkt i popędy determinują jej zachowanie i określone cechy psychiczne. Teorie kulturowe skłaniają się do powiedzenia Simone de Beauvoire (1961), że „nikt nie rodzi się kobietą", ale staje się nią pod naciskiem społeczeństwa, które wymusza na kobiecie określone zachowania i w ten sposób tworzy jej osobowość. W obu ujęciach realizacja kobiecości jest zdeterminowana (biologicznie lub kulturowo). Od tego przymusu kobiety starają się dziś uwolnić. Walcząc o swoją ludzką god­ność nie uwalniają się jednak od trudności, bo będąc człowiekiem nie można żyć poza rzeczywistością płci.

Można by powiedzieć, że prawda leży jak zwykle pośrodku. Kobieta przychodzi na świat z pewnymi uwarunkowaniami genetycznymi, a następ­nie pod wpływem sytuacji społecznych podejmuje określone zadania, kształ­tujące jej zachowanie i osobowość. Byłoby to określenie trafniejsze, ale je­szcze niewystarczające. Na postępowanie człowieka prócz oddziaływań de­terminant biologicznych i społecznych wpływ mają również dostrzegane przez niego wartości, które pociągają go jako ważne zadania społeczne, a zarazem mogą być rozpoznane jako Boże powołanie. Na to powołanie moż­na odpowiedzieć świadomym wyborem, traktując własną płeć jako znak po­wołania i rozwijając swoje możliwości w ten sposób, aby sprzyjały jego rea­lizacji. Jest to zgodne z nauczaniem Jana Pawła II (1980), który mówi, że wolność, rozumiana jako posiadanie samego siebie, jest nieodzowna, aby człowiek mógł stawać się darem, aby - nawiązując do słów Soboru - mógł „odnajdywać siebie przez bezinteresowny dar z siebie" (KDK 24).

Przypisywanie więc kobietom ofiarności „z natury" - odbiera im wol­ność, konieczną do tego, by mogły czynić „dar z siebie". Jednocześnie, choć taki ich opis, w przeciwieństwie do „naturalnego" egoizmu męskiego, jest dla mężczyzn - powierzchownie rzecz biorąc - wygodny, to jednak przy głębszym rozważeniu wydaje się i dla nich szkodliwy. Sugeruje bowiem pew­ną stałość egoizmu u mężczyzn i umacnia go, a przez to utrudnia nastawie-

nie na „bezinteresowny dar z siebie", przez który jedynie może się człowiek właściwie rozwijać. Przypisywanie jedynie kobietom tendencji do poświęca­nia się i „bycia darem" utrudnia mężczyznom przyjęcie prawdy, że „czło­wiek najprawidłowiej realizuje się będąc «z kimś», albo jeszcze głębiej to ujmując «dla kogoś», bytując w relacji wzajemnego daru" (Jan Paweł II 1980).

Szeroko rozumiane macierzyństwo jest ważnym zadaniem społecznym, a jednocześnie powołaniem, postawionym przed kobietą „od początku". W realizacji tego powołania „odpowiednią pomocą" jest mężczyzna, podobnie jak kobieta jest pomocą dla mężczyzny w realizacji jego ojcowskiego powo­łania. Kobiety i mężczyźni mają współpracować pomagając sobie wzajemnie w realizacji wspólnych zadań, a także przez wzajemne ubogacanie się specy­ficznymi dla swego powołania wartościami.

Nawet niektóre właściwości będące następstwem uwarunkowań fizjologi­cznych, choć są łatwiejsze dla jednej płci, mogą być potrzebne drugiej. Jeże­li np. dzięki zmianom hormonalnym empatia (czyli wczuwanie się w stany psychiczne innych ludzi) jest łatwiejsza dla kobiet, nie znaczy to, że nie jest potrzebna mężczyznom. Podobnie, jeśli dla mężczyzn, ze względu na więk­szą stałość hormonalną, konsekwencja i stałość postaw są łatwiejsze, nie znaczy, że nie są one potrzebne kobietom. Empatia nie jest cechą wyłącznie kobiecą, ani stałość - męską, ale cechy te inaczej uzewnętrzniają się u ko­biet i mężczyzn, a płeć nadaje im swoisty koloryt. Kobiety i mężczyźni mogą wzajemnie pomagać sobie we wzbogaceniu swojej osobowości przez to, co w nich najlepsze.

W takim właśnie dynamicznym ujęciu należałoby dziś mówić o kontakcie między osobami różnej płci. Podkreślane dawniej uzupełnianie się jest po­dejściem statycznym, które zakłada istnienie cech niezmiennych, posiada­nych przez każdego przedstawiciela jednej płci. Cechy te - różne u kobiet i mężczyzn - sumując się stanowiłyby pewną całość. Ponieważ jednak w rze­czywistości predyspozycje związane z płcią wymagają dopiero rozwinięcia pod wpływem sytuacji społecznych, a niekiedy nie zostają rozwinięte w ogó­le lub zostają rozwinięte w sposób niewłaściwy, to także wzajemny kontakt należy ujmować jako proces. Nie byłoby to statyczne uzupełnianie się, ale czynne współdziałanie, wzajemne obdarzanie się i współpraca. Proces ten może umacniać rozwój uczestniczących w nim osób, a zarażeni pomagać w realizacji swoich ról społecznych. Każda rola społeczna w grupie zakłada ist­nienie innych ról w tejże grupie, a jednoczesne ich podejmowanie i realizac­ja zapewnia harmonię. Sam fakt istnienia osób o różnych cechach nic jeszcze nie daje, tak jak fakt istnienia komórek męskiej i żeńskiej nie tworzy nowe­go życia. I tak jak nowe życie powstaje z połączenia się tych komórek, ist­nienie osób różnych wtedy dopiero tworzy nowe wartości, gdy te osoby współdziałają ze sobą w realizowaniu wspólnych zadań.


132

Maria Braun-Galkowska



Bibliografia

Bóg stwarzając człowieka jako mężczyznę i niewiastę polecił im współ­działanie w rozwoju („rośnijcie"), w życiu rodzinnym („mnóżcie się") i pra­cy („czyńcie sobie ziemię poddaną"). W tych człowieczych zadaniach męż­czyzna dla kobiety, a kobieta dla mężczyzny mają być pomocą. Boży plan opisany w Księdzie Rodzaju jest planem współdziałania mężczyzn i kobiet we wszystkich zadaniach postawionych przed ludźmi. Tak miało być „na po­czątku" i jest to nadal aktualne jako wezwanie.


AronsonB.: Człowiek istota społeczna. Warszawa 1978.

Beauvoire de S.: La deuxieme sexe. Paris 1961.

Gaudium et spes (KDK) 24.

Guitton J.: Essai sur l'amour humain. Paris 1948.

Guitton J.: Kobieta, miłość, rodzina. Warszawa 1978.

Han-Ilgiewicz N.: Osobowość kobiety a jej postawa religijna. „Ateneum Kapłańskie" 50:1958 nr 3 s. 337-349.

Horney K.: Feminine Psychology. London 1967.

Jan Paweł II: Do młodych całego świata. Watykan 1985.

Jan Paweł II: Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Watykan 1980.

Jan Paweł II: Przemówienie w UNESCO (2 VI 1980). „L'Osservatore Roma-no" (wyd. polskie) 1:1980 nr 6 s. 1-4.

KabschowaB.: Zaburzenia nerwicowe u kobiety jako konsekwencja egoistycz­nego podchodzenia do małżeństwa i rodziny. W: Macierzyństwo pełnią rozwoju kobiety. Wyd. Komisja Episkopatu ds. Duszpasterstwa Kobiet. Warszawa 1981 s. 17-22.

L e Fort von G.: Die ewige Frau. Miinchen 1955.

Masters W., Johnson V.: Współżycie seksualne człowieka. Warszawa 1975.

Mika S.: Psychologia społeczna. Warszawa 1981.

Neugebauer K. i J.: Płeć a osobowość. „Chrześcijanin w Świecie" 19:1984 nr 135 s. 72-83.

Piskorz J. ks.: Psychologia duszpasterska kobiet. Lublin 1958.

Pizę t R.: Psychologie differentielle des sexes. Paris 1973.

Poręba P.: Psychologiczne uwarunkowania życia małżeńskiego. Lublin 1977.

PospiszylK.: Psychologia kobiety. Warszawa 1978.

Przetacznikowa M.: Podstawy rozwoju psychicznego dzieci i młodzieży. Warszawa 1973.

Psychologia. Red. T. Tomaszewski. Warszawa 1976.

Rola kobiety w Kościele. Lublin 1958.

SokołowskaM.: Kobieta pracująca. Warszawa 1963.

Wyszyński S. bp: Chrześcijańska a neopogańskie koncepcje kobiety. W: Rola kobiety w Kościele. Lublin 1958 s. 7-22.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Potrzeby człowieka wg Maslowa, Wybrane zagadnienia z socjologii i psychologii
streszczenie- postawy, Psychologia, Psychologia I rok, semestr zimowy, Wprowadzenie do psychologii-
WYBRANE POJĘCIA PSYCHOLOGICZNE, Wybrane zagadnienia z socjologii i psychologii
Pilecka B Krayzys psychologiczny wybrane zagadnienia str 26 53(2)(1)
Podstawy psychologii – wybrane zagadnienia
UBEZWŁASNOWOLNIENIE, Wybrane zagadniena z prawa - od Michała (psychologia)
wybrane zagadnienia z psychologii małżeństwa i rodziny
Wybrane zagadnienia rozwojowe, Studia, Fizjoterapia, Studia - fizjoterapia, Psychologia, wykłady
Wybrane zagadnienia z psychologii klinicznej, ### Fizjoterapia ###, Psychologia, Psychologia
Wybrane zagadnienia prawa1 psychologia dzienne 2
Pamięć wybrane zagadnienia na podstawie Psychologia i życie
Potrzeby psychiczne, Wybrane zagadnienia z socjologii i psychologii
wyklad 5, Wybrane zagadnienia z socjologii i psychologii
18684-socjologia zagadnienia podstawowe, Wybrane zagadnienia z socjologii i psychologii
Wybrane zagadnienia wnioskowania statystycznego, Psychologia, Statystyka, psychometria

więcej podobnych podstron