Byłam głupia Krzywoprzysięstwa wrogów Polski Opluwacze płatni Nazistowska Polska List otwarty Polonii potrzebna szczegółowa lustracja UPR protestuje przeciw rozrzutności rządu IKEA


Byłam głupia?

Mówią, że życie jest najlepszym nauczycielem. Doświadczenia życiowe powinny służyć człowiekowi do wyciągania wniosków i wpływać na przyszłe decyzje. Urodziłam się w systemie totalitarnym i wszystkie decyzje o mojej postawie w tym okresie musiałam podejmować.

Najtrudniejsze decyzje o wartościach, moich ideałach opierałam na nauce kościoła, że wolność, prawda i godność człowieka są najwyższymi i nierozerwalnymi wartościami. Godność oparta na fałszu jest farsą godności, a godność niwecząca prawdę jest zbrodnią. Dzisiaj, siedemnaście lat po odzyskaniu niepodległości w demokratycznym kraju, doczekałam się, że najwyższe autorytety państwowe, i niektóre kościelne i moralne oddzieliły prawdę od godności. Nie potępia się postaw niemoralnych i równocześnie nie stawia za wzór kryształowo czystych. Uzasadnione w tej sytuacji jest postawienie tym „autorytetom moralnym” pytania: Czy droga, która wybrałam była słuszna?

Może trzeba było już w klasie maturalnej zapisać się do PZPR-u. Partia szukała ludzi zdolnych, umiejących samodzielnie wyciągać wnioski! Mój profesor historii i nauki o społeczeństwie właśnie mi to zaproponował na początku IV klasy LO. Idiotka odmówiłam i to mało dyplomatycznie - jestem głęboko wierząca i za młoda, by podejmować ważne decyzje. Najpóźniej na II roku studiów powinnam rozpocząć współpracę z SB. To umożliwiłoby mi nie tylko dostęp do źródełka finansowego ale i pozostanie na uczelni. A ja głupia zarabiałam na tłumaczeniach, całe noce siedząc nad trudnymi tekstami technicznymi!. Dzięki docentom marcowym pewnie już po dwóch latach byłabym po obronie pracy doktorskiej a po następnych czterech zostałabym doktorem habilitowanym. Do profesury droga otwarta. Mogłabym w wieku trzydziestu kilku lat odbierać nominacje profesorskie w Belwederze. Potem liczne stypendia naukowe na najlepszych uniwersytetach świata i wykłady w tychże stałyby przede mną otworem. Dziś byłabym niekwestionowanym autorytetem we wszystkich dziedzinach życia naukowego społecznego, moralnego……

Spokojnie podpisałabym oświadczenie lustracyjne. Zawsze można udowodnić w sądzie lustracyjnym w procedurze karnej, że nie było się świadomym kapusiem i w zasadzie nikomu krzywdy się nie robiło.

Poglądy no cóż, nie sądzę by mi się zmieniły, bo antykomunistą się człowiek rodzi lub zostaje. Ja jestem tym pierwszym przypadkiem, zoologicznym jak określa to przyjaciel wszystkich pragmatyków o.m.c. tow. Michnik. Zostałabym może nawet wicepremierem, no cóż jestem kobietą, więc mogłabym się tłumaczyć tak wygodną w przypadku tej płci, głupotą i gadatliwością! Czyżbym Prawdę, moralność, godność ludzką i inne imponderabilia pojmowała opatrznie?

Uświadomił mi to w ostatnich dniach ubiegłego roku Prezes Trybunału Konstytucyjnego mówiąc, że prawda jest nieważna liczy się godność człowieka! Nawet kanalii! Czy kanalia może mieć swoją godność, czy świadomie z niej zrezygnowała? Ach głupie pytanie! Przecież niektórzy hierarchowie kościoła katolickiego w Polsce mówią, że nie ma jednej Prawdy! Nawet hipotetyczne wyrzeczenie się moich poglądów idzie mi jak po grudzie - napisałam Kościół Katolicki z małej litery. Bo chyba ci hierarchowie bliżej są budynków niż wiary Chrystusowej! Uprawiają politykę moralności. Nie ważne, co mówi nam sumienie, nie ważne co mówi Biblia i tradycja kościoła. Mamy być posłuszni tym, co nie popełnili mojego ”błędu” i już być może we wczesnej młodości wiedzieli jak zrobić karierę? Największy myśliciel tego kierunku ks. Tischner uczył, że jest prawda, tyż prawda i g… prawda!

Zaprzeczenie istnienia Prawdy jest zaprzeczeniem istnienia Boga. Wszak Pismo Święte, nakazuje nam poszukiwanie Prawdy i podążanie za nią. Chrystus jest Prawdą.

Teraz „autorytety” mówią, że człowiek, który żył zgodnie ze swoim sumieniem był głupi! Najtragiczniejsze jest to, część Episkopatu twierdzi, że niesłuszne jest dawanie świadectwa Prawdzie, nonkonformizm, poświęcenie w walce o wolność Ojczyzny. Ważniejsze są dla nich doczesne miraże a nie honor i godność człowieka oparte na Prawdzie.

No cóż, ja nigdy się nie pokłoniłam kłamstwu, wybrałam. Wolałam 9 lat i 7 miesięcy listu gończego niż kapitulację. Nie potrafię na kolanach żyć i lękać się wszystkiego. Pokazałam, ze bezpieka nie wie wszystkiego tylko to, co im kapusie powiedzą. Bóg mnie chronił - spotykałam na swej drodze ludzi godziwych, dla których honor znaczył bardzo wiele. Nikt z mego otoczenia nie odegrał roli Judasza i nie sprzedał mnie za marne grosze. Pokazaliśmy, że można być człowiekiem wolnym w zniewolonym kraju i walczyć o zrzucenie jarzma pętającego całe narody. Historia przyznała nam rację. Teraz trwa walka o rząd dusz. Pomimo, że wielu błądzi jestem spokojna - Prawda zwycięży a z nią honor i godność osoby ludzkiej.

Św. Łukasz w swojej Ewangelii cytuje słowa Jezusa: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają oni domy wdów i dla pozoru długo się modlą. Ci tym surowszy dostaną wyrok.”

Jadwiga Chmielowska

KRZYWOPRZYSIĘSTWA WROGÓW POLSKI.

Dla Polaka honor zawsze stał i stoi, na pierwszym miejscu. Jest nawet przysłowie: „słowo się rzekło, kobyła u płotu”.

Słowo dane przez POLAKA jest „świętością”, która złamać w żadnym wypadku nie można.

Natomiast, jeśli to jest przysięga, to jej złamanie życiem się płaci! Naturalnie o ile ta przysięga nie jest wymuszona, czy też składana z takiego czy innego przymusu wrogowi Polski.

Jak wiadomo PRL był „państwem” służącym celom Związku Sowieckiego, który zawsze był wrogiem Polski. Przysięgi składane na „wierność” PRL, NIE MAJĄ żadnej moralnej ani prawnej wartości, ponieważ było to wymuszone sytuacją i składane władzom podległym innemu państwu. Tak na przykład przysięgi wojskowe, w „Wojsku Ludowym”, nie miały żadnej wartości wobec Narodu Polskiego.

Są Państwa i Narody, różnych ras, ”wyższych”, czy też „wybranych”, lub „potężnych”, czy też ”mocarstwowych”, dla których słowo, traktat, czy inne zobowiązania, mają wartość tylko do chwili kiedy im to jest potrzebne, wygodne, lub pożyteczne. Do takich państw naturalnie zalicza się państwa dyktatorskie, jak n.p. Trzecia Rzesza Niemiecka, Związek Sowiecki i tym podobne kraje i ludzie hołdujący ideologii marksistowskiej, lub jakiejś innej, pochodniej od Marksa i wynalazców czcicieli zlotego cielca...

Tragedią Polski jest to, że do władzy dorwali się ¨Polacy”, dla których nasza Ojczyzna jest tylko przedmiotem łupu, geszeftu, „zuewnu obuwcanej”, będącymi otwartymi wrogami Narodu Polskiego.

Podpisywanie układów podając Polskę w lenno UE, rządzonej przez Niemców, Francuzów i wszelkich innych bezbożnych instytucji, oraz ludzi, jest jawnym krzywoprzysięstwem, ludzi, którzy przysięgali pracować dla Polski.

Pozwalanie i branie udziału w „sprzedaży” dóbr narodowych, likwidacją za pośrednictwem „upadków” POLKSKICH przedsiębiorstw, przemysłu, stoczni, rolnictwa, marynarki, lotnictwa, kolejnictwa, a teraz zamierza się zlikwidować NASZĄ walutę - złotówkę, na papierki euro, itd., są aktami otwartej walki z Narodem Polskim, ogałacając Go ze SWOICH wszelkich dóbr.

Walka z wolnością słowa, jak na przykład z Radiem Maryja, TV TRWAM, zbujecka kradzierz funduszy przeznaczonych na cele edukacyjne, jest dowodem wrogości POLSKIM i prywatnym inicjatywom. Jest to dalsza polityka PRL..

Jawnym przykładem naruszania konstytucyjnych powinności jest wszystko, co wiąże się z całą serią działań bezprawnie blokujących - SKRADZIONE - przyznanych już funduszy na rozbudowe Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, a także na badawczy projekt geotermalny w Toruniu.

To wszystko dzieje się dzięki KRZYWOPRZYSIĘSTWU wrogiej Polsce kliki, która obecnie ma władze w naszej Ojczyźnie i Konstytucję ma w nosie...

Jak długo Polska ma znosić rządzenie nasza Ojczyzna przez obce nam elementy KRZYWOPRZYSIĘSTW? Wszak Ci ludzie publicznie przysięgali, że będą bronić POLSKICH INTERESÓW. Czy takie postępowanie nie jest wrogim postępowaniem wobec Narodu Polskiego, łamiąc dane publicznie przysięgi?

Ludzie bez czci, honoru i wiary, ogałacają Polskę, dążąc teraz do zgładzenia DUCHA i WARY, POLONIA SEMPER FIDELIS!

Co takim ludziom się należy? Wszak krzywoprzysięstwo było surowo karane, szczególnie moralne, a teraz publiczne przysięgi łamie się za kilka judaszowych centów.

Tacy władcy naszego Kraju, gdyby to było prawnie uznane, musieliby oddać wszystko co zostało zrabowane i stanąć pod szubienicą! Traktaty podpisane przez tych oprawców NIE MAJĄ ŻADNEJ WARTOŚCI, ponieważ zostały podpisane przez wrogów Polski, są bezprawiem, przez co NIE ZOBOWIĄZUJĄ DO NIECZEGO naszą Ojczyznę i Państwo POLSKIE!

Zaciągnięte przez ludzi łamiących własne publiczne przysięgi, zobowiązania, czy traktaty, NIE MAJĄ żadnej wartości prawnej i moralnej WOBEC Narodu i Państwa Polskiego!

Tylko ludzie BEZ honoru, wiary i moralności, ideowi i prawdziwi złoczyńcy, łamią swoje przysięgi!...

INŻ. JERZY SKORYNA

OPLUWACZE PŁATNI.

Internet, wspaniałe dzieło lecz trzeba nauczyć się nim “jeździć” żeby docenić jego wspaniałość. Nie jest to takie proste nawet dla zaawansowanych jego użytkowników nie tylko ze względu na ogrom możliwości jego użycia ale także ponieważ internet jest rodzajem żywego tworu rozwijającego się z bezprecedensową dynamiką. Strona techniczna operowania ta „maszyną” to tylko cześć sprawy.

Moje pokolenie tresowane przez pól wieku wiedziało że „pisane” to prawda a jeśli pisane w Trybunie Ludu to „święta prawda”. „Mówili w telewizji” było rzeczą która zamykała dyskusje. Oczywiście to pokolenie nie miało dostępu do innego „pisanego”, poza Marksem, Leninem, czy Historia PKWN, czy podobnymi „pisanymi”. Nawet Pasternak był przez długi czas na indeksie mimo że miał Nagrodę Nobla.

Internet daje wielkie możliwości zarówno ludziom aktywnym jak i biernym jego użytkownikom. Aktywne możliwości mogą być twórcze i pozytywne w pełnym tego słowa znaczeniu ale także twórcze w znaczeniu swojej destruktywności. (Trochę paradoksalnie brzmi ale to nie zupełnie paradoks)

Dla biernych użytkowników te możliwości to zdobywanie wiedzy i ułatwianie codzienności pod warunkiem że nauczą się jeździć tym pojazdem i nauczy się rozpoznawać co, kto, dlaczego, kiedy, gdzie, jak i szereg innych rzeczy łącznie z cala gama różnych subtelności.

Dla normalnego Chrześcijanina czy nawet wyznawcy innych religii ta „aktywność destruktywna” to absurd, poza zwyrodniałymi jednostkami, cos niewyobrażalnego a jednak ona istniała, istnieje i istnieje wykorzystując internet (nie tylko) ze wzmożoną intensywnością.

Dobro i zło istniało zawsze, jego rozpoznawanie istniało zawsze i istnieje nawet wśród zwierzaków. Znamienna rzeczą w ostatnich czasach jednak jest to, że niszczycielskie techniki i sukcesy w tym kierunku górują nad pozytywna aktywnością która im przeciwdziała a przynajmniej powinna przeciwdziałać. No ale cóż, dla jednych to sukces ale dla innych to tragedia.

Są jednak światełka nadziei że dobro przeciwstawi się złu. Widzę podstawy do takiej nadziei czyli zalążków zorganizowanej aktywności i symptomów odwrotnych do bierności która prowadzi w prostej lini do samounicestwienia.

Prof. Wolniewicz, słyszałem dzisiaj w Radio Maryja, zwrócił uwagę we wspaniały sposób na to światełko w związku z ostatnią pielgrzymką na Jasną Górę. Światełko wskazujące drogę i dowód, że zaistniały stan polityczno-społecznego zła, który dla wielu wydaje się być już nie do naprawienia bo jest za późno, może być zmieniony. Że jednak jest pozytywna aktywność zarówno indywidualna jak i zbiorowa przy równoczesnych zdolnościach organizacyjnych. Wszystko to bez funduszy, budżetów, dotacji finansowych. Zwrócił uwagę na to że tak ogromna ilość pielgrzymów na Jasnej Górze, setki tysięcy, to efekt nie tylko indywidualnych przekonań ale i zdolności organizacyjnych. Zdolności organizacyjnych tych niewielkich grupek u samego dołu które działały spontanicznie i w sumie stworzyły tak ogromna masę Polaków zebranych w jednym miejscu i jednym celu. Nic dziwnego że wzbudza to wściekłość tych którzy uważają, że w Polsce jedyne święte miejsca to Oświęcim i Muzeum Holokaustu żydowskiego a święte tematy to tematy z tym związane. Wściekłość tych którzy uważają, że to Polacy i Chrześcijanie winni są nieszczęścia Żydów. Że to Polacy mordowali Żydów gdzie faktycznie było odwrotnie tylko nie w tym samym czasie. Nie jest wcale nowa rzeczą obwinianie ofiary, łącznie z aktualnym stanem w Palestynie, który trwa ponad pół wieku bez sprzeciwu. Tak więc nic dziwnego w aktualnej sytuacji w Polsce, że to wydarzenie na Jasnej Górze zostało zupełnie przemilczane w najwyżej nakładowych mediach.

Dowodów tej wściekłości jest bardzo niepokojąca ilość, nie tylko niepokojąca nas Polaków.

Możnaby zacząć wymieniać od tysięcy artykuł, filmów, stron internatowych, konferencji zwanych naukowymi, sympozjów, wywiadów, muzeów Holokaustu, programów szkolnych, książek i wszystkich możliwych mediów na wszystkich kontynentach, poprzez spowodowanie że ambasadorem USA w Polsce jest Żyd, do jawnej akcji zorganizowanej przez rząd Izraela na poziomie odpowiednika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, (dalej I-MSZ). -“Internet fighting team” (IFT) Akcja ta finansowana przez państwo z niebagatelnym współudziałem pośrednim i bezpośrednim Ameryki Północnej i Europy została zaprezentowana jako chwalebne, patriotyczne, narodowe działanie mające na celu obronę państwa Izrael i Żydów przed negatywnymi dla Izraela i Żydów działaniami, głownie w internecie. Istnieją już poza rządowe organizacja stworzone w tym celu ze swoimi oddziałami na całym świecie, Anty Defanation League (ADL) jest przykladem.( W historii tej organizacji są zbrodnicze działania.) Obecnie stworzono i zorganizowano cos w rodzaju ADL na poziomie rządowym i finansowanym przez rząd Izraela i inne źródła.

Sadze, że zastanawiającym dla przeciętnego internaty zaglądającego do rożnych stron internetowych ( dominiów ), szczególnie do tak zwanych blogow * jest zjawisko rożnego rodzaju wpisów które są faktycznie wysoce antyżydowskie i nienawistne obok tego samego rodzaju wpisów (znacznie więcej) wymierzonych przeciwko Polsce, Polakom, chrześcijanom, szczególnie Katolikom. Osoby wyrosłe w Polsce czy to przedwojennej czy powojennej znają doskonale sytuacje w której żyli, znają Polaków, ich zapatrywania, zachowania, tendencje. Wiedza że istnieje krytycyzm Żydów z wielowiekowymi podstawami ale to co spotykają w internecie w tej formie i treści, zwykle szablonowo i anonimowo, jest dla nich zadziwiające. Jedyną konkluzją w tej sytuacji może być to, że to nie są wypowiedzi Polaków. Polaków znanych z tolerancji poczynań żydowskich nieporównywalnej z tolerancją a raczej nietolerancją innych nacji czy państw. Zastanowienie się nad tym może jedynie prowadzić dalej do konkluzji że są to prowokacje mające na celu podsuwanie materiału do oskarżania i uogólniania Polaków jako zwierzęcych antyżydów. Obok tego także zadziwiającym zjawiskiem są wpisy osób, które wyglądają na Polaków sądząc z treści, lub wręcz podają się za takich lecz anonimowo. Forma, treść, język tych perfidnych wpisów charakteryzujących Polskę, Polaków, Katolików wskazuje znającym Polskę że to nie mógł napisać Polak, poza wyjątkami. Jest jednak wielu na świecie którzy znają język polski ale nie znają Polski i faktycznej historii Polski i te wpisy przyjmowane są jako wpisy polskiego pochodzenia.

Ta działalność jest o tyle tylko nowa o ile nowe są te blogi lecz ma swoja historie choćby tylko na przykładzie „Pogromu Kieleckiego” czy Tomasza Grossa udającego Polaka.

Działalność ADL, ta jawna i ta utajniona jest w literaturze, przynajmniej angielskiej, dosyć szeroko znana. Działalność “Internet fighting team” jako placówki rządowej aczkolwiek widoczna jest mało znana. Wyjaśnienie jej charakteru można znaleźć w j. angielskim na który przetłumaczono z hebrajskiego.


Artykuł wyjaśnia dosyć obszernie co to jest “Internet fighting team” i sprawy z tym związane. Wygląda na to że artykuł ten nie był przeznaczony dla tych których nazywają gojami ale dla żydocentrycznych gojów jest instruktażowy także.

Dla nie znających angielskiego w skrócie w czym rzecz. Stwierdzono, że firmy reklamowe i działy wielkich korporacji zajmujące się promocja swoich firm są w nierozerwalnej więzi. Postanowiono wiec wykorzystać płatnych „talkbackers”** w służbie państwa Izrael.

Artykuł informuje że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela jest w procesie organizowania zespołu z pośród studentów i zdemobilizowanych żołnierzy. Zespół ten ma pracować 24 godziny na dobę „around the clock” pisząc pro izraelskie teksty w internecie na całym świecie oraz w takich dominiach jak Facebook, Twitter lub Youtube. Urząd ten w ramach izraelskiego MSZ ma swój osobny budżet na r. 2009 pod nazwa “Internet fighting team”. Budżet opiewa na setki tysiecy NIS (dawny szekel) z przyrzeczeniami na zwiększenie.

Elan Shturman jest dyrektorem działu izraelskiego MSZ odpowiedzialnego za wyjaśnianie polityki rządu i osobiście odpowiedzialny za organizacje “Internet fighting team”, (IFT).

Elan Shturman tłumaczy, że ponieważ istnieje ogromna („an endless”) ilość pro-palestyńskich stron z „ogromnym” budżetem i „powodź” wiadomości od Hamas, nazywając to „dobrze oliwiona maszyna”, celem IFT jest spenetrowanie tych miejsc i dostanie się do wewnątrz internatowych stron gdzie toczy się dyskusja w jakichkolwiek płaszczyznach i przekrojach i wprowadzanie tam pro-izraelskich głosów. Jest to misja „kontrolowania” i „wychowywania”, oczywiście gojów ale także własnej młodzieży w kierunku jak to robić.

Artykuł używa słowa „intend” czyli zamierza ale wiadomo że jest to już robione od długiego czasu przez I-MSZ mianowicie rekrutowania młodych ludzi którzy mówią obcymi językami, studiują sprawy międzyludzkiej komunikacji, nauki polityczne, prawo, a także nie aktywny personel wojskowy z podstawami w analizie informacji.

„Starsi ludzie nie wiedza jak pisać blog, jak tam działać, jakie są możliwe do zaakceptowania formy, a wiec młodzież jest bardzo użyteczna”.

Podstawową sprawa, stwierdza dalej artykuł, jest wysoka zdolność ekspresji w j. angielskim, dodając, że jednostka ta, IFT, posiada władających francuskim, szwedzkim i znających „atmosferę” tych krajów i ich internetu. Oczywiście nie tylko tych krajów o czym wiemy.

Shturman nie przeocza znaczenia pozyskania tych którzy już są aktywni w blogach.

Członkowie IFT są/będą pracownikami I-MSW, mówi Shtruman. Mają pełne wsparcie techniczne Tahila, rządowego Internet Service Provider(a) (ISP) zapewniającego cały system komputerowej infrastruktury i internetu dla rządowego aparatu.

„ Misją będzie realizowanie linii politycznej określonej przez rząd i obrona jej w internecie. To może być sytuacja w Gazie, na północy, czy gdziekolwiek zadecydowano. My zadecydujemy do którego audytorium w świecie sięgnąć poprzez internet i jaką strategię użyć żeby tam wejść a pracownicy zastosują to w polu. Oczywiście oni nie będą rozpowszechniać wiążących ich nakazów w formie w jakiej je otrzymali lecz zastosuje wskazania we własnej, indywidualnej formie. Uaktywnimy także zespół monitorujący internet, blogi, strone BBC, czy arabskie strony.”

Nowe centrum w postaci IFT działać także będzie w imię innych interesów państwa, przemysłowym i handlowym. Zdając sobie sprawę z internatowych rozdrobnień zainteresowania ITF kładzie sobie za cel dotarcia do wszystkich z nich.

Shtruman: „Nasi ludzie nie powiedzą Witam ,czesc, jestem z departamentu propagandy izraelskiego ministerstwa spraw międzynarodowych i chce ci powiedzieć....Oni będą mówić jako zwykli przypadkowi szperacze którzy przypadkowo wpadli na to miejsce. Będą sprawiali wrażenie przekazujących osobiste uwagi lecz będą one oparte na przygotowanych listach odpowiednich zdań, sformułowań, odpowiedzi, przygotowanych przez I-MSZ.”

Shturman nie kryje, że takie działania nie są nowa sprawą w I-MSZ. Widać wyraźnie z jego wypowiedzi miedzy liniami, że ten twór w postaci ITK to tylko usprawnienie i rozbudowanie sprawy i nie jeden tylko twór. Wskazuje także przykłady zogniskowania działań w niedalekiej przeszłości. Czego zupełnie nie ma w tym artykule to rzecz najistotniejsza czyli gdzie kończy się niby niewinne monitorowanie, tłumaczenie, wyjaśnianie i zabieranie głosu w blogach a rozpoczynają się wszystkie poziomy terroru i jak to jest zorganizowane. Także istnienie całych zupełnie dobrze zorganizowanych i widocznie dobrze opłacanych stron internatowych usiłujących sprawić wrażenie patriotycznych lecz mający zupełnie odwrotny cel. Na słowo „ patriotyzm” został wydany wyrok skazujący już dawno. Nieco przerwy było po ataku na wieżowce w Nowym Jorku. To jednak tylko przerwa. Artykuł ogranicza się do sprawy internatu. Trzeba jednak być bardzo naiwnym wierząc że to tylko płatni blogerzy zorganizowani w izraelskim ministerstwie obok wolontariuszy monitorujących każdy blog.

*, Blog, - internetowe dominium lub kondominium, także zwane strona internetową w której każdy może umieścić swoje „trzy grosze” widziane przez wszystkich na całym świecie, zwykle anonimowo. W ostatnich latach ta forma stała się bardzo popularna.

** talkbackers, - osoby partycypujące w blogach lub będące posiadaczami specyficznych stron internetowych.

Wojciech Właźliński

"Nazistowska Polska". To my wywołaliśmy wojnę?

Bo przecież nie żaden Hitler, nie Niemcy. Nasi dobrzy zachodni sąsiedzi, jak już wiemy, byli w przeważającej większości "dzielnymi antyfaszystami".

 

Na łamy "San Francisco Chronicle" trafił artykuł o freskach Bruno Schulza. Artysta (nie tylko pisarz, jak widać) namalował je w roku 1941 w okupowanym przez Niemców polskim mieście, Drohobyczu, znajdującym się dziś na terenie Ukrainy. Do pracy nad nimi został zmuszony przez Felixa Landaua, oficera Gestapo.

 

Schulz zginął rok później, potem Niemcy opuścili Drohobycz, a o malunkach zapomniano na 60 lat. Odkryto je w 2001 r. i, za zgodą rodziny zamieszkującej ozdobiony nimi dom, wywieziono do izraelskiego Muzeum Holokaustu Yad Vashem.

 

Gdy dowiedziały się o tym ukraińskie władze, rozpoczął się trwający przez lata konflikt. Wreszcie Izrael uznał je za kulturowe dobra Ukrainy. Ich status ustalono na "pożyczone muzeum Yad Vashem".

 

Interesująca historia. Jednak jest w artykule coś jeszcze ciekawszego. Coś, co nadaje mu szczególne znaczenie.

 

Otóż w długim tekście, w którym wiele miejsca poświęcono okupacji polskich ziem i nazistowskim zbrodniom, ani razu nie pojawiają się słowa takie jak "Niemcy", czy "niemieckie". Całe zło wyrządzili "naziści". Jakiej narodowości? Z tekstu nie da się wywnioskować... Ale tytuł mówi nam wszystko:
NAZI POLAND. Fajnie?

 

Doskonale pasuje to do słów rabina Szlomo Avinera, namawiającego Żydów do omijania z daleka byłych obozów koncentracyjnych ulokowanych w Polsce. Sfora.pl cytuje jego wypowiedź:

 

Nie powinniśmy dostarczać środków utrzymania osobom, które pozwoliły, by na ich ziemi zbudowano obozy śmierci, z których dzisiaj czerpią zyski
   

 

Bo musicie wiedzieć, że Niemcy... Wróć! Że naziści celowo wybrali Polskę jako teren pod budowę obozów. Wiedzieli, że Polacy nie zrobią nic:

 

Będą stać i się uśmiechać!

 

W podobnym tonie rabin wypowiadał się już wcześniej. Rok temu powiedział "Jerusalem Post":

 

Nasze miejsce nie jest w Polsce. Polacy są antysemitami. To dlatego naziści wybrali ich na pomocników.

 

No to już wiemy, kogo winić za wszystkie zbrodnie II wojny światowej.

 

Ciekawe, czy kiedyś skończy się to zakłamywanie historii. Czy też będzie trwało dopóty, dopóki cały świat nie zapomni o Hitlerze i NSDAP, przyjmując jednocześnie, że Polacy nazizm i antysemityzm wysysają z mlekiem matki.

List Otwarty do wszystkich, którzy mają jeszcze Polskę w sercu!

Przykro mi to przyznać, ale siedząc tam przez kilka miesięcy na ochotnika jako tłumacz, widzę bardzo małe zainteresowanie Polaków posiedzeniami Komisji Sędziego Braidwood zwołanej dla wyjaśnienia okoliczności śmierci Roberta Dziekańskego na lotnisku w Vancouver. Zaledwie kilkanaście osób kiedykolwiek przychodziło na przesłuchania. Jako tłumacz sądowy od 35 lat, zauważyłem, że jeżeli oskarżony lub strona w procesie cywilnym, przyjdzie w towarzystwie rodziny, przyjaciół i zwolenników, to dostaje więcej zainteresowania od sądu i korzystniejszy wyrok.

Wygląda na to, że zabory i okupacje od hitlerowskiej do sowieckiej, przerobiły nas Polaków w takie potulne owce, że  jak nas ktoś skrzywdzi to potrafimy tylko cicho w kącie popłakać. Gdyby Robert Dziekański był Hindusem, to byłyby demonstracje setek tysięcy jego ziomków i pewnie kilka australijskich samolotów wylaciałoby w powietrze. Dlaczego australijskich? Nieważne. Palestyńczycy atakowali francuskie samoloty i dostali miejsce w ONZ i miliony dolarów pomocy humanitarnej, którą ich przywódca Arafat kradł!

Jeden Hindus, który przyleciał do Kanady na fałszywym paszporcie, popełnił jeszcze kilka innych przestępstw kryminalnych to  gdy był odwożony na lotnisko jako deportowany, to jego karetka więzienna została zablokowana przez setki demonstrantów. Rząd się wystraszył i Hindus znowu uciekł, schował się w hinduskiej świątyni i ukrywał przez parę lat. W końcu jak zaczął udawać paraliż i naraził się swoim opiekunom, to został jednak deportowany. Twierdził, że wyjeżdża z własnej woli, bo po kilku latach zastęsknił się za rodziną!

W poniedziałek 4 maja 2009, będzie zeznawał w Vancouver überpolizemeister RCMP Wayne Rideaut, który za pieniądze kanadyjskich podatników, poleciał sobie rok temu, z trzema kolegami do Polski, aby znależć jakeś brudy na Roberta Dziekańskiego. 15 kwietnia 2008r. jakoś przekonał sędziego w Gliwicach, aby zwolnić polską lekarkę z obowiązku zachowania tajemnicy lekarskiej i wydania całej kartoteki medycznej Roberta Dziekańskiego jego zabójcom. Przyjaciele i sąsiedzi Roberta byli przesłuchiwani w Gliwicach,  przez kanadyjskich policjantów, jak przestępcy kryminalni, pod rygorem więzienia za odmówienie odpowiedzi lub nieprawdę.

Za to zabójcy Roberta Dziekańskiego odpowiadali z wolnej stopy, na płatnym urlopie, bez ryzyka oskarżenia, bo im przecież ich überpolizemeister Wayne Rideaut nakazał kłamać w żywe oczy? Wykonywali rozkazy według regulaminu, jak ci skazani w Norymberdze. Ci zabócy Roberta naprawdę tak się tłumaczyli, nie okazali żadnej skruchy i jednomyślnie oświadczyli, że drugi raz zrobiliby dokładnie tak samo! Może więc te ich rozkazy i regulaminy trzeba zmienić? Może zmienić ich "naczalstwo"?

A my co na to?

Kongres Polonii Kanadyjskiej został uformowany przez Rząd Kanady, podobnie jak i inne organizacje dla grup etnicznych, aby kontrolować, a nawet manipulować różnymi "etnikami". Tę postawę tchórzostwa zauważyłem jeszcze w czasie stanu wojennego w Polsce, gdy z własnej inicjatywy wysłałem 200 tysięcy butów dla polskich dzieci. KPK w Toronto nie przyłożył nawet jednej ręki do pomocy, ale przechwycił podziękowanie z Polski aby się mieć czymś pochwalić, bo przesyłka odeszła przecież z Toronto, po tym kiedy dowieźliśmy tam dwa kontenery z butami i sprzętem medycznym.

Agenci Jaruzelskiego przeszkadzali w tej akcji jak tylko mogli, zdzierając plakaty, podszywając się pod organizatorów mówiąc, że już więcej butów nie potrzeba itp.

Nie czekajmy na raport Sedziego Braidwood, on może być gotowy za dwa lata, a i tak nie wiadomo czy go ktoś przeczyta. 

Jeśli w Kanadzie jest jakiś problem to zwołuje się Królewską Komisję (Royal Commision) wydaje na prawników kilka milionów dolarów zebranych od podatników i sprawa jest gotowa do zapomnienia.

Starajmy się o wytoczenie oskarżenia nie tylko tym policjantom ale i Zarządowi lotniska za brak tłumaczy, za opieszałość w wezwaniu pogotowia i wprowadzanie w błąd zbolałej Matki Roberta Dziekańskiego. Ci wszyscy ludzie powinni być dyscyplinarinie wywaleni na zbity pysk, z wilczym biletem, a nie trzymani w pracy lub na płatnym urlopie przez prawie 2 lata.

Mam nadzieję, że Kanada ukaże zabójców Roberta Dziekańskiego, bo jeśli nie, to znajdziemy jakiegoś prokuratora w Polsce, Hiszpanii lub Irlandii, który będzie miał odwagę wytoczyć oskarżenie o zamordowanie Obywatela Unii Europejskiej, wezwie złoczyńców na przesłuchanie a jeśli się nie zgłoszą to umieści ich na liście poszukiwanych przez Interpol i postara się aby jego rząd wszczął postępowanie o ekstradycję. Byłby to jeszcze większy wstyd dla Kanady, no ale jeszcze jej władze mają szansę, jeśli wiedzą co jest dla niej dobre.

Życzmy sobie powodzenia w tej akcji, bo jak nie to zupełnie o nas zapomną i "rozdziobią nas kruki wrony".

Lech Marek Jaworski, Vancouver BC KANADA

Subject: Pokoleniowa szansa dla Polonii / Posiedzenie Zarządu
 
Ukłony dla wszystkich z dalekiego Kamloops.

Nazywam się Jurek Baltakis i zapewne zdecydowana większość z was nigdy o mnie nie słyszała.
Dalej pozostałbym w cieniu ale rozwój wypadków a przede wszystkim narastający konflikt pomiędzy KPK a osobami które aktywnie działają w sprawie Roberta Dziekańskiego i pomocy dla Zosi Cisowskiej zmusił mnie do zabrania głosu w tej sprawie i wyjaśnienia rozpowszechnianej "mitologii".

Zapewniam was ze intencja tego Email jest tylko i wyłącznie wyjaśnienie faktów i próba zbudowania jedności.
Nikt już nie przywróci życia Robertowi  ale my wszyscy (osoby indywidualne  i elita intelektualna i organizacyjna) dla których Kanada jest druga ojczyzna, mamy szanse by swoja aktywnioscia wymusić zmiany dla dobra naszego pokolenia i pokolenia naszych dzieci.

Nie lubię wielkich slow ale moim zdaniem stoimy przed szansa jaka mi przypomina tragiczna śmierć Gdańskich robotników co wbrew zdrowemu rozsądkowi doprowadziło do ogromnych zmian systemowych.

Powracając do "mitologii".
Dwa dni po śmierci Roberta Dziekańskiego (i tak już zostało do dzisiaj) zostałem "zamieszany" razem z kilkoma osobami z Polonii Kanadyjskiej w Kamloops, w sprawę Roberta i Zosi Cisowskiej.
KPK nie miała z tym nic wspólnego. Na barkach 3 ,4 osób stanęła organizacja pogrzebu, publicznego memoriału transmitowanego na cala Kanadę i obsługę medialna na niewyobrażalna skale.
Do tego koordynacja pomocy, włącznie z otwarciem konta ZOFIA VICTIMS TRUST. Wbrew temu co słyszeliście od KPK  przez pierwsze 2 ,3 tygodnie mogliśmy liczyć tylko na nasza małą grupę polonijna. Nie wymawiając nikomu, prze pierwsze 10 dni wśród naszej grupy polonijnej (40  do 50 rodzin) zebraliśmy więcej funduszy niż Federalna  KPK która przesłała Zosi po 18 miesiącach pieniądze zebrane na wiecu w Toronto.
Po ukazaniu się taśmy video z tragedii na lotnisku zawrzała opinia publiczna i organizacje polonijne głownie w Vancouver aktywnie włączyły się do organizacji pomocy finansowej i propagandowej.
.
To ze KPK uzbierało $30,000 jest fikcja. Z cala odpowiedzialnością potwierdzam ze konto pomocy rosło głownie dzięki ofiarności wszystkich Kanadyjczyków w tym polskiego pochodzenia.

Na temat przeszłości można by ciągnąc bez końca. Ważne jest jednak by popatrzeć w przyszłość.

Jak wspomniałem wcześniej tragiczna śmierć Roberta daje nam pokoleniowa szanse zrobienia czegoś dla kraju który jest nasza druga ojczyzna. Nie możemy tego zaprzepaścić.

Przesłuchania Komisji Braidwooda wyciągnęły na światło dzienne korupcje policji i rządu (e-maile polityków ujawnione przez CBC).
Moj apel do rządu prowincjonalnego i RCMP  o wznowienie dochodzenia został podchwycony przez kanadyjskie media i dzięki pomocy innych , przede wszystkim  Zygmunta Riddlera przekształcił się w petycje.
 
Oczekiwanie na Raport Komisji (12 to 18 miesięcy)  jest błędem. Trzeba kuc żelazo poki gorące.Proszę was wszystkich (włączając KPK) by w  oparciu o petycje opracować wspólną platformę i dostępnymi kanałami (wykorzystując przyjazne media) wystąpić z propozycjami zmian. Prawnikom należy zostawić sprawę karna Roberta i odszkodowania. Naszym celem powinny być zmiany systemowe w działaniu i odpowiedzialności policji (i inne propozycje ktore wspolnie uzgodnimy). Bez naszej jedności  i wspólnej platformy nic nie osiągniemy. Petycja z 50,000 podpisami może być decydującym argumentem w spotkaniach z rządem.

Przepraszam za tak długie bazgroły. Mam nadzieje ze zdrowy rozsadek zwycięży i oczekuje na nowe inicjatywy w tej sprawie.

Jurek

Polonii potrzebna szczegółowa lustracja! - by się pozbyć ukrytych rozbijaczy nasłanych z Polski!

Nie można rozpatrywać sytuacji wśród Polonii nowojorskiej (konflikt pomiędzy Unią Kredytową i Centrum Polsko-Słowiańskim) w oderwaniu od spraw krajowych. Złowrogim cieniem na sprawy polonijne kładzie się brak przeprowadzenia lustracji zarówno w kraju jak i wśród Polonii.

Chyba nie jest dla nikogo tajemnicą, że przez całe lata nasyłano z kraju do Ameryki agentów służb specjalnych, którzy usadowili się w organizacjach i mediach polonijnych oraz pozakładali swoje biznesy. Centra koordynacji ich działaności znajdowały się w polskich placówkach dyplomatycznych. Dzisiaj w polskim MSZ oraz w ambasadach i konsulatach rządzą ludzie Geremka i Bartoszewskiego, starannie dobrani według kryteriów etnicznych. Jak powiedział kiedyś Bartoszewski do pani konsul Madziak-Miszewskiej, wyjeżdżającej do Nowego Jorku na placówkę konsularną: `Pani głównym zadaniem jest utrzymywanie dobrych stosunków ze środowiskami żydowskimi'.

A więc nie z Polakami, czy szerzej Polonią (Amerykanami polskiego pochodzenia), ale z tą uprzywilejowaną w USA grupą etniczną, w dodatku wrogo nastawioną do wszystkiego co polskie.

Wszyscy pamiętamy wściekłe ataki na prezesa KPA Moskala, kiedy odważył się bronić Polaków przed antypolską propagandą i roszczeniami żydowskimi wobec Polski.

Innym przykładem może być instrukcja ministra Sikorskiego w sprawie zwalczania zasłużonego działacza polonijnego z Ameryki Południowej Jana Kobylańskiego.

Tenże Kobylański jest solą w oku Polonusów o podwójnej lojalności.

Nawet bardzo sprytny Pan Sporek wygadał się w Radio-Rytm, stawiając zarzut prezesowi Klubu Patriotycznego Henrykowi Pawelcowi, że pojechał do Montewideo na Zjazd USOPAL'u [23-26 listopada 2007] za pieniądze CPS.

Jak dowiedziałem się od znajomych, należących do Klubu Patriotycznego, tuż po tym wydarzeniu Pani prezes CPS Bożena Kamińska została zaproszona do konsulatu, gdzie po tym spotkaniu i udzieleniu jej odpowiednich instrukcji - rozpoczęły się szykany w stosunku do członków Zarządu CPS należących do Patriotycznego Klubu oraz uniemożliwianie organizowania zebrań klubowych i spotkań z zaproszonymi gośćmi w salach CPS. - Oto decyzja prezes CP-S B. Kamińskiej odnośnie spotkań Patriotycznego Klubu: już 13 grudnia (2007) sekretarka Kamińskiej zadzwoniła do Marzeny Wierzbowskiej [przewodniczącej Sekcji Młodzieżowej PKD] przekazując jej wiadomość że: pani prezes Kamińska zadecydowała że od nowego roku nie będziemy mogli (jako Klub Patriotyczny) organizować swoich wewnętrznych (co dwa tygodnie) spotkań w Sali Centrum - tłumacząc: „ponieważ jako prezes i dyrektor wykonawczy od nowego roku robi nowe porządki".

Nawet to nie wystarczyło wrogom Klubu Patriotycznego. Po udostępnieniu Klubowi miejscowej sali parafialnej - do biskupa zaczęły napływać donosy, że w kościele udzielono schronienia `antysemickemu klubowi'.

Tak więc farbowanych Polonusów łatwo rozpoznać po ich podwójnej lojalności.

Na ogół kiedy dochodzi do konfliktu interesów, nie mają wątpliwości za kim się opowiedzieć.

Miejscowe gazety jak Nowy Dziennik nie zawahały się: promować antypolskiego paszkwilu Grossa, Superexpress ośmieszać o. T. Rydzyka i prałata H. Jankowskiego, Radio Rytm, Stanleya Trojaniaka nadawać w odcinkach wyjątkowo ohydną, szkalującą Polaków powieść Yehudy Nira `Utracone dzieciństwo'. I tak możnaby mnożyć bez końca.

Skompromitowany przekrętami finansowymi b. Przezes PSFUK M. Zawisny, odrzucił kiedyś projekt architektoniczny nowej siedziby PSFUK, który miał przypominać polski pałac na rzecz konstrukcji wyglądającej jak synagoga na urągowisko miejscowej Polonii. Odrzucił równiez oferty polskich kontraktorów, którzy chcieli się zaangażować w budowę nowego budynku PSFUK.

Niewielu Polaków wie, że było to zgodne z planami jakie w stosunku do polskiej dzielnicy Greenpoint mają władze miejskie Nowego Jorku oraz żydowskie firmy deweloperskie. Te plany można streścić jednym zdaniem wypowiedzianym przez jednego z `koszernych' dyrektorów Urzędu Miejskiego: `Trzeba wykurzyć stąd to polskie robactwo i stworzyć tutaj ekskluzywną dzielnicę'.

Tak panie Sporek „po owocach się poznaje", a pana owoców nie widać - oprócz rozbijackiej roboty wśród Polonii, czyli obrzucania „błotem" każdego kto po polsku myśli i próbuje coś robić dla Polski i Polaków. Dosłownie, w stylu Gazety Wyborczej.

Być może, kiedy zostanie pan członkiem Rady Dyrektorów PSFUK, wtedy poznamy prawdziwe owoce pańskiej pracy. Jedno mam pytanie, czy to prawda, że przed ogłoszeniem swojego bankructwa pozakładał Pan kilkanaście kont w różnych bankach i ile nabrał Pan pożyczek zanim ogłosił bankructwo??? - to bardzo ważne dla członków PSFUK, którzy mają zamiar wziąć udział w głosowaniu.

Czy takich ludzi mamy promować do Rady Dyrektorów PSFUK?

Stanisław Terlecki

UPR protestuje przeciw rozrzutności rządu.

Rząd pomimo kryzysu gospodarczego i katastrofalnego stanu finansów państwa przeznacza pokaźne kwoty na urzędnicze fanaberie. „Na gwiazdkę” sprezentowano ministrom nowe limuzyny za 1,3 mln złotych, a minister Sikorski zamówił stronę internetową dla MSZ za 1 mln zł.

„Taki bizantyjski rozmach w wydatkach na wygodę i autoprezentację urzędników państwowych stanowi drwinę z podatnika. PO obiecywała tanie państwo, a zafundowała obywatelom tanie Święta i bardzo niepewną przyszłość w Nowym Roku. Za złe sprawowanie należy się rózga, a nie drogie prezenty. Na parkingach ministerstw stoi już ponad 500 limuzyn, a kompetencje naszego MSZ będzie przejmowała minister spraw zagranicznych UE. Po co więc marnować podatki pochodzące od kilkuset obywateli RP na takie prezenty?” - komentuje Paweł Chojecki, rzecznik prasowy UPR.

Unia Polityki Realnej stale podkreśla, że urzędnicy państwowi potrafią zmarnować dowolną kwotę zabraną z naszych dochodów. Rząd nie tylko trwoni dochody budżetu, ale kolejnymi pożyczkami zadłuża już nasze wnuki. Sposobem na powstrzymanie tej skandalicznej sytuacji byłoby ustawowe wprowadzenie zakazu kreowania deficytu budżetowego, co od lat postuluje UPR.

Wyrażam przekonanie, że dobrobyt naszego kraju i naszych rodzin powinien być budowany w oparciu o wiarę w wartości i zasady przekazane nam w tradycji, poszanowanie indywidualnej wolności, zasadę osobistej odpowiedzialności za czyny, szacunek do prawa, ochronę prywatnej własności oraz zasadę ograniczonego rządu i dużego udziału lokalnych reprezentacji w sprawowaniu władzy. Każdy człowiek wyposażony jest w pewne niezbywalne prawa, wśród których są: prawo do życia, prawo do wolności, prawo do własności i prawo do realizacji własnych celów - o ile nie narusza to praw i wolności innych.

WOLNOŚC-WŁASNOŚĆ-SPRAWIEDLIWOŚĆ

Prywatyzacja służby zdrowia to jedyny ratunek dla tej rozpadającej się instytucji publicznej. Wystarczy jeden rzut oka by zobaczyć, że jakość obsługi pacjenta w prywatnych szpitalach jest o niebo lepsza niż w zadłużonych państwowych placówkach. Niestety prywatyzacja szpitali jest dla większości polskich polityków tematem niewygodnym. Dzieje się tak dlatego, że większość społeczeństwa nie widzi oczywistych korzyści płynących z takiego rozwiązania.

Szwedzkiemu koncernowi meblowemu nie wystarcza już zarabianie w Polsce pieniędzy. W swoim nowym katalogu promuje skrajną ideologię aktywistów homoseksualnych.

W nowym katalogu mebli IKEA klienci mogą zobaczyć 12 portretów rodzinnych, które mają stanowić przykłady "nowego modelu wspólnego życia". Na 24 stronie katalogu znalazł się rozdział "Dom jak nie z tego świata", który opisuje jako przykład rodziny dwóch mężczyzn, Steve'a oraz Ian'a, którzy najwyraźniej stanowią związek homoseksualny. Aluzja jest oczywista, ale IKEA zachowuje się w tej sprawie niezwykle tchórzliwie. Na 66 stronie katalogu, można przeczytać, że "przedstawione opinie pochodzą od autorów (...) i nie odzwierciedlają opinii IKEA". Biuro Prasowe IKEA w Polsce nie odpowiedziało na nasze pytania dotyczące tej sprawy, tłumacząc, że rzecznika prasowego nie ma w pracy. Firma działa w Polsce od 1992 roku, ma w naszym kraju kilka zakładów produkcyjnych, które wytwarzają ok. 50 procent mebli IKEA.

Ciemne karty historii IKEA

Założyciel IKEA Ingvar Kamprad udzielał się w latach 40. i 50. XX wieku w ruchu nazistowskim. Wyszło to na jaw, gdy po śmierci lidera szwedzkich nazistów Pera Engdahla w 1994 odnaleziono w jego domu korespondencję z Kampradem. Po ukazaniu się tej informacji Kamprad wysłał do swoich pracowników na całym świecie list pt. „Największy błąd w moim życiu", w którym wyrażał skruchę. Zerwał kontakty z ruchem w latach 50-tych, jednak były też sympatyczne listy z Engdahlem po tym okresie. Rabin Abraham Cooper z Instytutu Szymona Wiesenthala twierdzi, iż IKEA de facto przyłączyła się do ogłoszonego przez świat arabski bojkotu Izraela, gdyż IKEA do 2001 roku nie otworzyła tam sklepu. Kamprad twierdził, że do kontaktów z nazistami skłaniała go matka pochodząca z Niemiec, widząca w nazistach „grupy proniemieckie". Kamprad wielokrotnie przepraszał i kajał się za swoją przeszłość.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polonii potrzebna szczegółowa lustracja! – by się pozbyć ukrytych rozbijaczy nasłanych z Polski!x
Nazistowskie godło Polski w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Polska dla Polaków, AAKTUALNOŚCI
11 Testament Bolesława Krzywoustego Podział Polski na dzielnice
Wrogowie polskich hodowców świnek obejrzyj ten film
NBP Porównanie wybranych elementów polskiego systemu płatniczego z systemami innych krajów Unii Eur
Wrogowie Polski
Zakamuflowani wrogowie Polski
list otwarty do narodu polskiego
WSPOŁCZESNY POLSKI FILM DOKUMENTALNY, Filologia polska, polonistyka, rok III, specjalizacja filmozna

więcej podobnych podstron