1. W jaki sposób odbywa się socjalizacja ról płciowych?
W sensie biologicznym kobietą i mężczyzną się rodzimy, to do odpowiadających im ról społecznych jesteśmy przysposabiani, a mówiąc właściwie – socjalizowani.
Socjalizowanie jednostki rozpoczyna się już od pierwszych dni – tzw. socjalizacja początkowa – i trwa praktycznie przez całe życie, przygotowując do pełnienia różnych ról społecznych – socjalizacja permanentna
Wśród pełnionych przez nas ról warto wyróżnić właśnie role płciowe, definiowane w encyklopedii socjologii jako „zespół konkretnych, najczęściej wyidealizowanych, postaw, zachowań i funkcji oczekiwanych od jednostek ze względu na ich przynależność do danej płci biologicznej”. I tak kobiety socjalizowane są, np. do roli córki, uczennicy, żony, babci, a mężczyźni – syna, studenta, ojca, dziadka.
To, jak się zwracamy do dziecka, nawet jeśli jeszcze długo nie rozumie ono treści naszych wypowiedzi, wpływa na jego odbiór świata. A często patrząc na świeżo urodzonego bobasa mówimy: „Dziewczynka? Ale ona jest delikatna...”, „Chłopiec? Jaki wielki!...”. Tym samym deklarujemy cechy, które później staną się ważne dla nich samych. Chwalimy chłopców za to, że silnie kopią nóżkami, a dziewczynki – za ładny uśmiech. Jednak czy dziewczynki i chłopcy różnią się w naszych oczach tylko dlatego, że patrzymy na nich przez pryzmat wyidealizowanych modeli? Z badań prowadzonych nad niemowlętami wynika, że dziewczynki i chłopcy – poza sferą biologii - różnią się między sobą i to dość znacznie. Dziewczynki były dużo bardziej wrażliwe na dotyk i na dźwięki (słyszały je jako niemal dwa razy głośniejsze niż chłopcy). Czterodniowe dziewczynki prawie dwa razy więcej czasu poświęcały na wpatrywanie się w dorosłego, szczególnie, gdy do nich coś mówił. Co ciekawe czterotygodniowa córeczka rozpoznaje na zdjęciu mamę, w czym lepsza jest od swojego rówieśnika płci męskiej. Różnice pojawiają się także w komunikowaniu się z dorosłymi – trzyletnią (statystyczną) dziewczynkę można zrozumieć już prawie w całości, podczas gdy chłopcom potrzeba na to około roku więcej. Te różnice, podobnie jak stereotypowe obrazy istniejące w naszej świadomości, jako dorosłych już kobiet i mężczyzn, sprawiają, że inaczej traktujemy dziewczynki, a inaczej chłopców. Zachowanie dorosłych rzutuje na rozwój dziecka jako dziewczynki lub chłopca, już od pierwszych dni podkreślając różnice między płciami .
Ta najważniejsza z grup pierwotnych ma szczególnie ważny udział w procesie socjalizacji jednostek, zwłaszcza ze względu na silną więź emocjonalną między osobą socjalizowaną, a „istotnymi innymi”. świat przedstawiany dziecku przez rodziców jest najczęściej tym jedynym światem, a zbiór wartości, zasad i norm podzielanych przez członków rodziny jest kanonem obowiązkowym. To w rodzinie po praz pierwszy rozstrzygają się takie kwestie, silnie związane z rolami płciowymi, jak spodnie - spódnica, czy różowy - niebieski. Chłopiec dowie się, że nie przystoi przeklinać przy kobietach. Dziewczynka – pozna wyższość szydełkowania nad bieganiem za piłką po boisku. Matka, starsza siostra, czy babcia (ta ostatnia już rzadziej w obecnych czasach, ze względu na zanikanie modelu rodziny wielopokoleniowej, zwłaszcza w miastach) stanowią wzorce kobiety dla dorastającej dziewczynki, dziadek, ojciec i brat – to dla chłopca wzory mężczyzny.
Konfrontacja tego świata z czekającym za progiem domu następuje dopiero później. Jak trudny, a nawet tragiczny może być to moment ukazuje brytyjski klasyk kinematografii – „Billy Elliot”, historia jedenastoletniego chłopca, który przypadkowo odkrywa w sobie zamiłowanie do baletu. Niby nic wielkiego, biorąc pod uwagę świat współczesny, ale jak chłopiec ów ma to wytłumaczyć ojcu, strajkującemu górnikowi, który, chcąc przygotować syna do trudów pracy w kopalni, zapisał go na boks. Nietrudno domyślić się, jak zainteresowanie tańcem u chłopca odbierze robotnicze środowisko małego miasteczka...
Socjalizacja początkowa - poza rodziną przebiega - także w grupach rówieśniczych. I tu ponownie możemy zaobserwować pewne różnice pomiędzy dziewczynkami i chłopcami. Pytanie, na ile są one uwarunkowane biologicznie, wynikają z naturalnych skłonności i predyspozycji, a na ile są rezultatem wpływu środowiska. Częstym obrazkiem z przedszkola jest to, że dziewczynki i chłopcy bawią się osobno. Chłopcy wolą budować konstrukcje z klocków, jeździć samochodzikami i używać przedmiotów znalezionych pod ręką jako swych zabawek. Dziewczynki z kolei więcej rozmawiają. Ciekawe jest także to, jak przyjęty będzie przybysz przez grupę dziewcząt, a jak przez chłopców. J. Dąbrowska pisze: „Chłopcy przyjmą go do grupy, jeśli będą mieli z niego jakiś pożytek, dziewczynki - jeśli będzie ’miły’.” . A jak wygląda zabawa w grupie?: „Zabawy chłopców bywają brutalne i gwałtowne, często w zwarciu fizycznym. Mali mężczyźni do zabawy potrzebują więcej przestrzeni, a miarą sukcesu chłopięcej zabawy jest aktywny kontakt z kolegami. Jest też dość jasne, kto wygrał, a kto przegrał. Z kolei typowe zabawy dziewczynek opierają się na kolejności uczestnictwa, ściśle zdefiniowanych etapach (co najpierw, a co potem). Mówiąc inaczej - symbolem najlepszej dziewczęcej zabawy będzie gra w klasy, a chłopięcej - berek. (...) Grupy chłopięce są zazwyczaj większe i bardziej hierarchiczne. Chłopców interesuje potrzeba udowodnienia swojej siły: podejmują ryzyko, prowokują i przyjmują wyzwania, manifestują swoje ’ja’, a ukrywają słabość. Dziewczęta są znacznie bardziej zainteresowane utrzymywaniem spójności grupy, dbaniem o przyjaźń, ich wzajemne relacje są bardziej intymne i serdeczne.” . Ten obraz pokazuje, jak dziewczęta i chłopcy obserwują świat dorosłych, a następnie adoptują go do swoich zabaw. Socjalizacja w grupach rówieśniczych nie jest procesem celowym i uświadomionym, co odróżnia ją od wychowania.
W sposób bardziej świadomy – choć nie tak, jak by się mogło wydawać – proces socjalizacji, tzw. wtórnej, czy permanentnej, przebiega w szkole. Na tym etapie powoli przestaje mieć znaczenie więź emocjonalna łącząca dzieci z nauczycielem. Proces ten jest bardziej formalny, a podejście – abstrakcyjne. Niestety sposób, w jaki szkoła przysposabia do roli kobiety i mężczyzny i obrazy, które wyłaniają się z podręczników szkolnych, mogą budzić niepokój. Dziewczynka nie pozna w szkole przykładów kobiet pełniących funkcji publicznych, zajmujących stanowiska prestiżowe, będących u steru władzy. Zamiast tego czeka ją stereotypowy obraz kobiety, jako córki, żony, matki. Chłopiec zaś zauważy, że świat z podręcznika zamieszkują w ponad 70% mężczyźni, dla których dostępnych jest 6-ciokrotnie więcej zawodów. Dziewczynka dowie się, że kobiety są opiekuńcze, skłonne do poświęceń, zależne od innych, chłopcy zaś – że mężczyźni są aktywni i ambitni, samodzielni i skuteczni, racjonalni i opanowani, są przywódcami i ekspertami. Dzieci mogą trafić na podręcznik do najnowszej historii Polski, w którym nie znajdą ani jednej kobiety. Z kolei mogą się zastanawiać, dlaczego w innej książce wśród 167 postaci, które gimnazjalista powinien znać, jest tylko 5 kobiet. Obraz wyłaniający się z podręczników zsuwa kobiety na dalszy plan, ukazując, że to mężczyźni grają pierwsze skrzypce w świecie polityki i kariery zawodowej. Co gorsza, często emancypacja kobiet idzie w parze w podręcznikach z takimi zjawiskami, jak zepsucie obyczajów, czy rozpad rodziny. Tak przedstawione role kobiety i mężczyzny trudno później zmienić.
Proces socjalizacji nie kończy się w szkole. Trwa nadal, przygotowuje do kolejnych ról społecznych, utrwala, często stereotypowe, obrazy kobiet i mężczyzn. I choć obraz kobiety w społeczeństwie ewoluuje, nie wszystko ulega zmianie. Za przykład niech posłuży reklama Fortis Banku: „My, kobiety, lubimy inwestować w siebie: w swój rozwój intelektualny, urodę, zdrowie, czy stan ducha. Ale to nie wszystko. Zajmujemy się aktywnie także swoimi finansami.” – brzmi początek reklamy. Maluje się zdecydowanie odmienny obraz od tych z doskonale znanych reklam proszków do prania, czy margaryny do pieczenia ciast. Jednak dalej czytamy: „Dla kobiet w większym stopniu, niż dla mężczyzn, ważne jest bezpieczeństwo i poczucie ładu.” To dla mężczyzn zarezerwowane są: ryzykowne inwestycje, podejmowanie wyzwań i odkrywanie nieznanego. Kobiety, nawet przedsiębiorcze, powinny dbać m.in. o ład i bezpieczeństwo. Podobnych przykładów można by oczywiście przytoczyć więcej.
Szereg badań przeprowadzonych nad stereotypami płci pokazuje, że „społeczność jest szczególnie czuła na niepowodzenia mężczyzn i wyraźnie powściągliwa, gdy powiedzie się kobiecie. Mówiąc dokładniej – ponieważ w naszej społeczności od mężczyzn oczekuje się sukcesów, są oni traktowani surowiej, gdy ich nie odnoszą. Ponieważ zaś od kobiet nie oczekuje się sukcesów, to gdy je odnoszą, są spostrzegane przez innych (i przez siebie) albo jako wyjątkowe osoby, o szczególnie wysokim poziomie motywacji albo, po prostu, jako mające dużo szczęścia.” (Aronson 1997: 473). W takich warunkach naturalna wydaje się gotowość do podejmowania ryzyka przez mężczyzn, wymuszana przez otoczenia oraz zupełnie inne podejście do tej kwestii przez kobiety.
Narzędzie socjalizacji jest oczywiście także telewizja. Jedną z popularniejszych form ze szklanego ekranu, bogatych w modelowe sylwetki kobiet i mężczyzn są seriale, czy telenowele. Ich popularność jest dowodem na to, że widzowie nie tylko uważają obrazy w nich przedstawiane za realistyczne, ale też je akceptują. Jaki obraz płci się z nich wyłania? „Najczęściej to zarabiający mężczyzna i kobieta, która często także pracuje, ale generalnie zajmuje się domem i dziećmi. Gotuje tylko kobieta, podaje posiłek kobieta, a jak wyjeżdża, to mąż nawet klusek sobie odgrzać nie potrafi. Jeżeli żona chce podjąć pracę, prosi męża o zgodę.” (Leszczyński 2006). Jeżeli kobieta angażuje się za bardzo w życie zawodowe, grozi to katastrofą w domu i problemami w relacjach z mężem, który może czuć się niedowartościowany przy realizującej się zawodowo żonie.
„W nowych serialach pojawia się więcej kobiet samodzielnych, aktywnych zawodowo, lepiej wykształconych (...). Generalnie jednak w polskich serialach nawet wykształcone kobiety zdecydowanie rzadziej są pokazywane na eksponowanych stanowiskach, rzadziej są właścicielkami dużych firm, a jeśli nawet, to je odziedziczyły po mężu, czy rodzinie. (...) Mężczyźni albo doszli do majątku ciężką pracą, albo działalnością na pograniczu prawa, albo dlatego, że byli bezwzględni w biznesie.” (Leszczyński 2006).
W tasiemcowych produkcjach rodzi się dużo dzieci (choć nie ma to odbicia w rzeczywistym przyroście naturalnym w Polsce), dzięki czemu możemy znaleźć w nich wiele obrazów matki w różnym wieku – nastolatki, kobiety dojrzałej, czy po czterdziestce. „W serialach macierzyństwo jest tym, co kobietę uświęca i oczyszcza ze wszystkiego, co w niej najgorsze. Nawet jak się pojawia owoc związku pozamałżeńskiego i nieakceptowanego przez rodzinę, następuje oczyszczenie: rodzina chce bohaterkę wesprzeć.” . Z racji dużego uproszczenia i wyidealizowania modelu rodziny w polskich serialach, złe matki zdarzają się rzadko, a jeśli już to zwykle są to czarne charaktery – intrygantka, alkoholiczka, zdradzająca męża, czy porzucająca dziecko. Zwrócono też uwagę na role męskie: „(...) stopniowo coraz częściej pojawiająca się nowa rola ojca. Serialowy ojciec to już nie tylko ten, co zakazuje, nakazuje i zarabia na rodzinę. Coraz częściej widzimy ojców czy w ogóle mężczyzn zajmujących się troskliwie dziećmi, pielęgnujących je, rozmawiających z dziećmi, spędzających z nimi czas.”
Mimo że produkcji jest dostępnych na różnych kanałach kilka, są bardzo podobne w swej schematyczności i powielaniu stereotypów. To sprawia, że podawany obraz jest spójny, a więc łatwo przyswajalny.
W procesie socjalizacji jednostka przyswaja funkcjonujące w społeczeństwie idealne wzorce kobiety i mężczyzny, internalizuje je. Kiedy to nastąpi, przychodzi czas na eksternalizację – realizację danego wzorca w zachowaniu jednostki. W ten sposób ona także bierze udział w socjalizacji innych. Tak powielane kopie wzorców, choć ewoluujące w czasie, przekazywane są kolejnym pokoleniom, mając tym samym zapewnioną ciągłość w kulturze.
2. Pojęcie gender – płeć społeczno kulturowa.
Wg słownika Gender - oznacza płeć kulturową, w odróżnieniu od biologicznej (sex); termin ten opisuje cechy i zachowania, nabyte w toku wychowania / socjalizacji, spostrzegane w danej kulturze za odpowiednie dla kobiety lub mężczyzny.
Gender – termin pierwotnie zamienny z angielskim sex (płeć), obecnie wykorzystywany do określenia płci kulturowej lub płci społecznej (w odróżnieniu od płci biologicznej, którą obecnie określa się po angielsku sex). Gender oznacza tworzony w sposób performatywny zespół cech i zachowań, ról płciowych i stereotypów przypisywanych kobietom i mężczyzną przez społeczeństwo i kulturę. Inaczej, gender nazywa się społeczno-kulturową tożsamością płciową.
Światowa Organizacja Zdrowia definiuje gender jako „stworzone przez społeczeństwo role, zachowania, aktywności i atrybuty jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet”.
W wielu kulturach cechy płci są często konstruowane na zasadzie kontrastu, polaryzacji "kobiece"–"męskie". Teoria genderu wskazuje, że często cechy uznawane za genetycznie przypisane kobiecie lub mężczyźnie wynikają z uwarunkowania kulturowego lub presji społecznej. Wiele cech rzekomo "kobiecych" i "męskich" i mających pochodzić z różnic biologicznych teoria genderu uważa za mity społeczne.
Współczesna socjologia i psychologia rozróżnia płeć biologiczną i płeć kulturową (ang. sex i gender). Termin płeć biologiczna (ang. sex) odnosi się do różnic anatomicznych wynikających z dymorfizmu płciowego. Różnice te obejmują funkcje reprodukcyjne, hormonalne, anatomiczne - zdeterminowane biologicznie i niezależne od czynników społecznych. Angielski termin gender określa zaś płeć w kontekście kulturowym - zachowania, postawy, motywy, które dane społeczeństwa uważają za właściwe dla danej płci. Tak jak płeć biologiczna odnosi się do somatyki, tak płeć kulturowa odnosi się do psychiki.
3. Podział na sfere prywatna i publiczną.
Gdy w XIX wieku ostatecznie dokonał się wyraźny podział na sferę publiczną i prywatną, kobietom jednoznacznie przypisano obszar domu, czyli gospodarstwa domowego, rodziny i codziennych domowych zajęć. Ilustrują to słowa republikańskiego polityka Julesa Simona, wyrażającą opinię milionów innych mężczyzn, jak również i wielu kobiet, wychowanych na wielowiekowej tradycji: Co jest powołaniem mężczyzny – bycie dobrym obywatelem. A kobiety? Bycie dobrą żoną i matką. Taką samą opinię zresztą od lat potwierdza Kościół katolicki.
Współczesne ruchy feministyczne występują z
żądaniami zlikwidowania podziałów na sferę publiczną i
prywatną. Uważają bowiem, że obie powinny być dostępne bez
względu na płeć, poglądy, wyznanie, obyczaje czy inne uznawane
wartości.
Jedną z najbardziej istotnych spraw w tym zakresie
jest problem sfery prywatnej, czyli środowiska domowego, w którym
kobieta zajmuje się domem, dzieci, a bardzo często i mężem,
wykonując ciężką pracę fizyczną, nieoznaczoną czasowo,
niemając przeważnie wolnych dni. Praca tzw. gospodyni domowej nie
jest jednak według prawa uznawana za pracę. Kobieta nie otrzymuje
za nią wynagrodzenia ani nie nabywa praw do najmniejszej chociaż
emerytury. W domu kobieta pracuje więc za darmo.
Zajmując
się tym zagadnieniem organizacje feministyczne postulują nie tylko
wprowadzenie wynagrodzenia oraz innych przywilejów dla kobiet
wychowujących w domu dzieci, ale także przekonują mężczyzn do
aktywności na tym polu sfery prywatnej. W wyniku intensywnych
działań grup feministycznych w ostatnich dziesięcioleciach w wielu
krajach wprowadzono możliwość brania urlopów macierzyńskich
przez mężczyzn. W Szwecji na przykład każdy ojciec musi
przymusowo wykorzystać jakąś część takiego urlopu.
Powyższe
rozwiązania prawne dotyczące macierzyństwa i udziału w nim
mężczyzn wynikały nie tylko, jak twierdzą niektórzy przeciwnicy
feminizmu, z nienawiści feministek do gatunku męskiego, ale
umotywowane były bardzo logicznie. Chodziło nie tylko o odciążenie
kobiety od ciężkiej pracy po porodzie, uczynienia jej bardziej
atrakcyjna dla całej rodziny, ale również, a może przede
wszystkim, o jak największe emocjonalne związanie ojca z dzieckiem
i rodziną.
W niektórych przypadkach urlop macierzyński dla
mężczyzny pozwalał kobiecie na realizację jej planów zawodowych.
Takie uzasadnienie jest z biegiem lat coraz bardziej uzasadnione
praktycznie. Na przykład w naszym kraju w ostatnich latach bardzo
wysokiego bezrobocia, często zdarza się, że to właśnie kobieta
ma pracę, a mężczyzna jest przez długi czas bezrobotny i może w
tym czasie zająć się wychowywaniem dzieci, chociaż najczęściej
nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy, to jednak jest to jakieś
rozwiązanie problemów życiowych rodziny.
Ugrupowania
feministyczne uważają również, że wszystkie sprawy związane z
seksualnością człowieka nie powinny być jego sferą prywatną.
Argumentem, który za tym przemawia jest fakt, że najbardziej
drażliwe sprawy z tej dziedziny te mogą zostać rozwiązane tylko
wtedy, gdy znajda swe miejsce w sferze publicznej.
Najbardziej
delikatną tu kwestię stanowi problem aborcji. Mimo jednak
energicznych w tej materii działań ze strony organizacji
feministycznych, rezultaty są jeszcze dalekie od stworzenia w miarę
rozsądnego i korzystnego dla kobiet rozwiązania. Największym
przeciwnikiem jest tutaj Kościół katolicki, który ma w Polsce
bardzo duży na całą sferę życia nie tylko prywatnego, ale i
publicznego. Mimo więc wielu inicjatyw ze strony środowisk
feministycznych nadal brakuje w naszym kraju rozsądnej i przyjaznej
kobietom ustawy antyaborcyjnej. Na razie nic nie wskazuje na to, że
w kolejnej kadencji sejmu, problem ten zostanie znowelizowany w
atrakcyjny dla kobiet sposób.
Pomimo trudności w
nowelizowaniu dotychczasowej ustawy, organizacje feministyczne
starają się monitorować, w jaki sposób obecnie obowiązująca
ustawa jest egzekwowana, a i w tym zakresie jest wiele
nieprawidłowości i samowoli. Przypadki wielu kobiet w ciąży i ich
traktowanie przez lekarzy są wybitnym dowodem na to, że w Polsce
nie obowiązuje w praktyce zasada państwa neutralnego
światopoglądowo, bo w tej dziedzinie decydujący wpływ ma
światopogląd katolicki i jego zwolennicy. I będzie tak, dopóki
nie zostanie zmieniona w sejmie ustawa.
Niemniej jednak, ważne
jest, aby problem cały czas istniał w świadomości opinii
publicznej. I taki argument podkreślają organizacje feministyczne,
dzięki którym tak intymna sprawa, jak sprawa aborcji, stała się i
cały czas jest obiektem dyskusji publicznych.
W tej samej
orbicie zagadnień znajduje się też kolejna kwestia, w stosunku do
której feministki krytykują podział na sferę prywatną i
publiczną. Argumentując odpowiedź na pytanie, co to znaczy, że
seksualność jest kwestią prywatną? Można wymienić parę różnych
elementów tej argumentacji.
Po pierwsze, wiemy przecież
doskonale, że polska sfera publiczna jest pełna pojęć i takich
symboli które zakładają jako oczywistość normalność
heteroseksualizmu i w takim przypadku nikt nie śmie w ogóle tego
kwestionować. Nikt nie mówi bowiem, że heteroseksualizm jest
sprawą prywatna. Czyli co, heteroseksualizm nie jest sprawą
prywatną, a homoseksualizm – jest? To przecież istna
niedorzeczność!
Z argumentów feministek wynika, że jeżeli
wszyscy mają mieć równe prawa, to nie może być tak, że
heteroseksualiści monopolizują sferę publiczną. Ciekawe jest co
by się stało, gdyby ktoś zechciał występować przeciwko wzorcom
heteroseksualnym? A przeciw homoseksualizmowi występują każdy, kto
jak chce i kiedy chce. Najczęściej jednak występują przeciw
ludzie, którzy o innych orientacjach seksualnych niewiele wiedzą i
traktują je jako chorobę, a jeszcze częściej jako karę za
grzechy, często nawet nie widząc czyje.
Z drugiej strony,
jeżeli geje i lesbijki mają tylko prawo do sfery prywatnej i
powinni siedzieć w domu, to dlaczego wolno ich obrażać publicznie?
Gdzie więc ta elementarna równość między ludźmi? To tak, jakbyś
powiedział, że jesteś za równością, ale Żydzi powinni siedzieć
w domu, bo nikt ich nie lubi i denerwują innych ludzi. W wielu
społeczeństwach piętnowanie Żydów jako zboczeńców,
wymagających leczenia od czasów faszyzmu nie cieszy się dobrą
opinią, a nawet jest ścigane prawnie. Piętnowanie homoseksualistów
nie jest jeszcze ścigane prawem, ale być może niedługo tak się
stanie. Coraz więcej bowiem młodych ludzi walczy w różny sposób
z popularną przeciw wobec dyskryminacji homoseksualistów, której w
Polsce jest znacznie więcej niż w innych znacznie bardziej od nas
tolerancyjnych krajach Europy.
Wydaje się jednak, że coraz
liczniejsze wyjazdy Polaków na Zachód nie tylko w poszukiwaniu
pracy, ale i w celu poznawania innych kultur już wkrótce sprawią,
że być może staniemy się bardziej tolerancyjni i z większym
zrozumieniem oraz wiedzą będziemy traktować to wszystko, co różni
się od nas samych i naszych przekonań, poglądów czy wiary.
I
wreszcie na koniec zajmijmy się sprawą szczególnie ważną dla
feministek, a związaną z rozgraniczaniem sfer prywatnej i
publicznej. Chodzi o równe traktowanie mężczyzn i kobiet w kwestii
wynagrodzenia za pracę i w kwestii awansów zawodowych. Nadal we
wszystkich krajach cywilizowanych krajach świata, kobiety na
równorzędnych stanowiskach zarabiają mniej niż na tych samych
stanowiskach mężczyźni. Jest to ważny problem społeczny i
chociaż opinia publiczna interesuje się nim od lat, to niewiele się
w tej kwestii zmienia, a jak zmienia, to bardzo powoli.
Jeszcze
gorzej jest w sprawie awansów zawodowych. Powyżej pewnej granicy
schody kariery są zagwarantowane niemal całkowicie dla mężczyzn.
Nadal bardzo rzadko się zdarza, aby kobieta była dyrektorem
naczelnym czy prezesem firmy lub korporacji. Feministki uważają, że
przeszkadza w tym męska solidarność, która powoduje, że
najlepiej opłacane stanowiska przyznaje się mężczyznom, chociaż
kwalifikacje zawodowe kobiet wcale nie są mniejsze, a często nawet
wyższe.
Generalnie rzecz biorąc feministyczne teorie,
krytykujące podział na sferę publiczna i prywatną mają na celu
tylko i wyłącznie wyrównywanie szans między mężczyznami i
kobietami, nie dyskryminując żadnej ze stron.
4. Pojęcia:
Szklany sufit (inaczej: grząska podłoga) - określenie powstałe w latach 80. oznaczające niewidzialną barierę utrudniającą kobietom (a także mniejszościom etnicznym, seksualnym, wyznaniowym itp.) dojście do wysokich pozycji w biznesie czy polityce.
Fenomen jest "niewidzialny", ponieważ zazwyczaj w każdym konkretnym przypadku utrudnień awansowych organizacje znajdują dla nich inne wytłumaczenia, ale jednocześnie na poziomie całej populacji, przy zastosowaniu analizy statystycznej, można zaobserwować, że kobiety (i pozostałe mniejszości) przy takich samych kwalifikacjach rzadziej awansują i uzyskują niższe uposażenia.
"Szklany sufit nie jest po prostu barierą dotyczącą pojedynczej osoby, związaną z jej brakiem umiejętności poradzenia sobie na wyższym stanowisku. Szklany sufit dotyczy raczej kobiet jako zbiorowości, której uniemożliwia się karierę z powodu bycia kobietami". Występuje nawet w krajach w powszechnym odbiorze uważanych za przodujące w wyrównywaniu nierówności płci.
Przyczyn istnienia szklanego sufitu można szukać na przykład w utrwalonych rolach społecznych przypisujących mężczyznom kierownicze role, w tradycyjnym podziale obowiązków w rodzinie (wedle którego kobiety częściej zajmują się pracami domowymi i opieką nad dziećmi), a także w powstawaniu tzw. "gett zawodowych" (oferowaniu kobietom zawodów, w których awans jest utrudniony).
Lepka
podłoga
Kobietom
częściej niż mężczyznom oferuje się za to stanowiska, na
których mężczyźni po prostu nie chcą pracować - jest to efekt
tzw. lepkiej podłogi. Chodzi o zawody o niskim statusie, w których
nie ma większych możliwości awansu. "Lepka podłoga" to
również trwałe przypisanie zawodów zdominowanych przez kobiety do
najniższego poziomu dochodów.
Jak
to działa w praktyce?
"Ta
praca nie daje możliwości rozwoju, jest żmudna - przyjmijmy
kobietę, najlepiej z małymi dziećmi - nie będzie mieć czasu
szukać czegoś lepszego, a mężczyzna zaraz nam stąd ucieknie".
Nieodpłatna praca kobiet
W Polsce prawie dla całego społeczeństwa, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, jest oczywiste, że troska kobiet o innych i związane z tym ich „wielofunkcyjne” działania po prostu wszystkim się należą. Nieodpłatna praca kobiet w gospodarstwie domowym jest powszechna w Polsce norma kulturową.
W gospodarstwie domowym zdecydowana większość codziennych czynności wykonywana jest przez kobiety. Zakres nieodpłatnej pracy świadczonej przez nie wykazuje silny związek z ich statusem: im niższa pozycja w strukturze społecznej kobiety, tym większy zakres świadczonej przez nią nieodpłatnej pracy.
Rodzicielstwo jest również pracą, przy czym odpowiedzialność matek i ojców za poszczególne elementy opieki nad dziećmi jest rozłożona nierównomiernie. Istnieje grupa czynności opiekuńczych co do których prawie wszyscy zgodnie twierdza, że odpowiedzialność za nie ponoszą kobiety. Prawie 40% kobiet twierdzi, że ojcowie dzieci w żadnym stopniu nie uczestniczą w opiece i ich pielęgnowaniu.
Jak widza prace domowe mężczyźni a jak je widzą kobiety ? Ma tu miejsce „manipulacja rzeczywistością”: mężczyźni przypisują sobie wykonywanie określonych czynności (czego kobiety nie potwierdzają) : znacznie zadziej mówią też, ze określone czynności są wykonywane przez kobiety. Równocześnie trzeba jednak przytoczyć inny wynik badania: około 85% kobiet twierdzi , ze w domu często wola same coś zrobić niż prosić kogoś o pomoc.
Stereotyp płci
"Chłopaki nie płaczą", "kobieta zmienną jest"... to tylko niektóre spośród wielu funkcjonujących w społeczeństwie stereotypów płci. Wciąż jeszcze słyszy się opinie, że nie wypada, aby kobieta była starsza od swojego partnera, a mężczyzna był niższy od swojej partnerki. Czy istnieje jeszcze coś takiego jak kobiecość i męskość? Czy mężczyźnie wypada płakać, a kobiecie przeklinać? Przedstawiciele której płci mają większe skłonności do zdrady? Kto częściej plotkuje?
Stereotyp płci
Upowszechnione w społeczeństwie uproszczone przekonania dotyczące charakterystycznych dla kobiet i mężczyzn cech emocjonalnych, fizycznych i społecznych oraz właściwości zachowania.
??? trochę mało tłumaczy to owe pojecie???
5. Rynek pracy a płeć.
Rynek pracy teoretyczne daje różne szanse obu płciom. Niestety w praktyce ciągle jeszcze kobiety maja znaczne problemy ze znalezieniem wymarzonej pracy. Poza tym zarabiają znacznie mniej niż mężczyźni, którzy pracują na tym samym stanowisku. Obecnie twierdzenia tego typu wydają się już być powtarzanymi komunałami, niestety nikt nie stara się zaradzić nieprawidłowościom na polskim rynku pracy. Ciągle jeszcze dochodzi do rażących przykładów dyskryminowania kobiet, które nie zawsze zdają sobie nawet sprawę z tego, że zostały potraktowane niezgodnie z prawem. Warto przy tym zaznaczyć reszce, że bardzo czeto kobiety maja problem ze znalezieniem pracy, kiedy np. ich wiek wskazuje na to, ze mogą niedługo zajść w ciążę. Zdarza się na wet, ze przyszli pracodawcy pytają na rozmowach kwalifikacyjnych, czy kobieta ma zamiar w najbliższym czasie zajść w ciążę. Tego rodzaju pytania są oczywiście niezgodne z prawem , jednak dochodzi do takich zachowań. Bardzo czeto zdarza się także, że kobiety muszą zrezygnować z wzięcia urlopu wychowawczego, jeśli zależy im na powróceniu do pracy. Tego problemu nie mają mężczyźni, których nikt nie pyta ani o plany rodzinne ani posiadanie dzieci. Warto jeszcze wspomnieć o tak ważnej sprawie jak zajmowanie stanowisk kierowniczych. Niestety w naszym kraju ciągle jeszcze kobiety awansują znacznie rzadziej niż mężczyźni, co jest w zasadzie niczym nieuzasadnione. Dochodzi nawet do sytuacji, kiedy to kobieta zostaje pominięta przy awansie mimo obiektywnie wyższych kwalifikacji niż awansowany mężczyzna. Większe szanse ma otrzymanie pracy kobiety mają chyba tylko w zawodzie nauczyciela i pielęgniarki – oba te zawody są tak sfeminizowane, że właściwie ciężko sobie wyobrazić nagle pielęgniarza mężczyznę, czy też mężczyznę pracującego jako nauczyciel w klasach początkowych.