Kubity i kot Schrödingera Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

1/12

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do

komputerów kwantowych ­ ebook/epub

Autor:

John Gribbin

Liczba stron:

Wydawca:

Prószyński i S­ka

Język publikacji:

polski

ISBN:

9788380699649

Data wydania:

Kategoria:

ebooki

 >> 

popularnonaukowe

 

 

Komputery kwantowe to jeden z najbardziej gorących tematów w fizyce drugiego dziesięciolecia XXI

wieku.

Komputery kwantowe to jeden z najbardziej gorących tematów w fizyce drugiego dziesięciolecia XXI

wieku.  Nie  tylko  dlatego,  że  cząstki  znajdujące  się  –  podobnie  jak  słynny  kot  Schrödingera  –  w

superpozycji  stanów  stanowią  źródło  nieporównywalnie  większej  mocy  obliczeniowej  niż  ta,  którą

dysponują  klasyczne  komputery.  Przede  wszystkim,  już  sama  idea  kwantowego  komputera  wiele  wnosi  do  toczącej  się  od  blisko  stulecia

dyskusji  o  naturze  naszej  rzeczywistości.  Nie  bez  powodu  jeden  z  najsłynniejszych  współczesnych  fizyków,  David  Deutsch,  w  swojej

argumentacji, dotyczącej wszechświatów równoległych, odwołuje się właśnie do kwantowej maszyny.

Jak  działają  komputery  kwantowe?  Co  łączy  je  z  koncepcją  nieskończonego  Multiświata  Davida  Deutscha?  Czy  wkrótce  czeka  nas

technologiczna  rewolucja  na  niespotykaną  dotąd  skalę?  W  książce  „Kubity  i  kot  Schrödingera”  John  Gribbin  odpowiada  na  te  pytania  z

właściwą sobie lekkością pióra, błyskotliwością i pasją. 

Ta książka sprawi czytelnikom niejedną niespodziankę. 

„Forbes”

John  Gribbin  to  jeden  z  najwybitniejszych  współczesnych  pisarzy  popularnonaukowych,  autor  bestsellerów,  m.in.  „W  poszukiwaniu

Multiświata”,  „Podróż  do  granic  Wszechświata”  i  „Dlaczego  jesteśmy”.  Słynie  ze  zdolności  prostego  wyjaśniania  złożonych  zagadnień.

Twierdzi, że w twórczości pisarskiej — w znacznej mierze z udziałem żony, Mary Gribbin — stawia sobie za cel dzielenie się z czytelnikami

swoim zachwytem nad osobliwościami Wszechświata. John Gribbin studiował astrofizykę w Cambridge, obecnie odbywa staż naukowy jako

stypendysta Katedry Astronomii w University of Sussex.

Znajdź podobne książki

Strony internetowe związane z tą publikacją:

 

Darmowy fragment publikacji:

Cyfro

teka

.pl

Cyfro 

Czytomierz

0 0 3 3 8

0 0 6 9 7 1

5 8 6 4 4 2 4

na godz.
na dobę
w sumie

 

Książki 

Audiobooki 

Prasa 

Recenzje 

Promocje 

+ 6

Kanony

Inne

Porównaj ceny (książka, ebook, audiobook).

Czytaj online.

Komentuj

Zarejestruj się

, aby zobaczyć, co lubią Twoi znajomi.

Lubię to!

Udostępnij

OSTATNI DZIEŃ PROMOCJI!

OSTATNI DZIEŃ PROMOCJI!

Adwokat Marek Koziara

Kancelaria Adwokacka w Busku­Zdroju Adwokat Busko, Porady prawne

wyszukaj dokładnie

 | 

pobierz wtyczkę

fa

ce

b

o

o

k

KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

2/12

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

3/12

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

4/12

Tytuł oryginału

COMPUTING WITH QUANTUM CATS

From Colossus to Qubits

Copyright © John and Mary Gribbin 2014

All rights reserved

Projekt okładki

Prószyński Media

Ilustracja na okładce

Sven Geier

Redaktor serii

Adrian Markowski

Redakcja

Anna Kaniewska

Korekta

Bronisława Dziedzic­Wesołowska

ISBN 978­83­8069­964­9

Warszawa 2015

Wydawca

Prószyński Media Sp. z o.o.

02­697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28

www.proszynski.pl

Spis treści

Podziękowania
WSTĘP. Tam, gdzie liczą kwantowe koty
CZĘŚĆ PIERWSZA. Obliczanie

ROZDZIAŁ 1. Turing i jego maszyna

DZIECKO IMPERIUM
SHERBORNE
CAMBRIDGE…

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

5/12

Podziękowania

Książka ta oparta jest na rozmowach z członkami zespołu zajmującego się problematyką komputerów kwantowych na Uniwersytecie Sussex,
zwłaszcza z Winfriedem Hensingerem; uzmysłowił mi on ogromny postęp, jaki osiągnięto w praktycznej realizacji idei, które zaledwie kilka lat
temu  wydawały  się  czysto  spekulatywne.  Posiadałem  już  pewną  wiedzę  o  tych  zadziwiających  koncepcjach  dzięki  Davidowi  Deutschowi
z  Uniwersytetu  Oksfordzkiego  i  Terry’emu  Rudolphowi  z  londyńskiego  Imperial  College.  Dziękuję  również  zawsze  chętnym  do  pomocy
pracownikom  Bletchley  Park,  Gonville  and  Caius  College  w  Cambridge  oraz  Archiwum  Davida  Bohma  z  Birkbeck  College  w  Londynie,  jak
również  Johnowi  Carlowi,  Frankowi  Carte rowi,  Terry’emu  Clarkowi,  Davidowi  Darlingowi,  Arturowi  Ekertowi,  Lucien owi  Hardy’emu,
Markowi Hogarthowi, Betty Houghton, Tero Keski ­Valkamie, Tony’emu Leggettowi, Lawrence’owi Lernerowi, Irfanowi Siddiqiemu i Michelle
Simmons.

WSTĘP

Tam, gdzie liczą kwantowe koty

Fizycy,  zarówno  teoretyczni,  jak  i  eksperymentalni,  są  obecnie  podekscytowani  perspektywą  skonstruowania  komputerów  wykorzystujących
właściwości układów kwantowych. Budzą one również duże zainteresowanie kręgów wojskowych – które przeznaczają znaczne środki na ich
rozwój – oraz wielkiego biznesu. Obliczenia kwantowe, które stały się jednym z najgorętszych tematów naukowych drugiej dekady XXI wieku,
polegają na manipulowaniu obiektami kwantowymi (elektronami, fotonami lub pojedynczymi atomami) znajdującymi się w dwóch stanach naraz
– zupełnie jak jednocześnie żywy i martwy kot ze słynnego eksperymentu myślowego Schrödingera. Stąd wziął się tytuł tej książki.

Jest to czas przełomu w technologii obliczeniowej, ponieważ komputery kwantowe nie tylko wykonują wszystkie operacje znacznie szybciej

niż konwencjonalne komputery – jakkolwiek nie ulega wątpliwości, że tak właśnie jest. Na przykład można ich użyć do łamania szyfrów, które
konwencjonalnym komputerom zajęłyby dosłownie całe wieki, co jest atrakcyjne dla wojska i wielkiego biznesu. Wiadomo o tym teoretycznie
od  dziesięcioleci  (jednym  z  pierwszych  badaczy,  którzy  snuli  spekulacje  na  ten  temat,  był  Richard  Feynman),  ale  dopiero  teraz  stworzono
praktycznie  działające  komputery  kwantowe.  Co  prawda,  na  razie  są  to  bardzo  duże,  drogie  i  kapryśne  urządzenia,  pozwalające  na
rozwiązywanie  jedynie  bardzo  prostych  problemów,  takich  jak  na  przykład  znajdowanie  podzielników  liczby  15.  Jednakże  nikt,  kto  był
świadkiem  ewolucji  konwencjonalnych  komputerów  od  drogich,  kapryśnych,  zajmujących  całą  przestrzeń  laboratorium  maszyn  pełnych
żarzących się „lamp” do komputera osobistego i iPada, nie ma wątpliwości, że w ciągu dziesięciu lat świat komputerowy ulegnie radykalnemu
przeobrażeniu.  Wyrażając  się  bardziej  ezoterycznie,  powiedziałbym,  że  dzięki  takim  maszynom  fizycy  będą  w  stanie  zmierzyć  się  z  naturą
świata kwantowego, w którym możliwa jest komunikacja szybsza niż prędkość światła, a cząstki mogą być w dwóch miejscach jednocześnie.
Nie znamy jeszcze wszystkich ich możliwości, lecz możemy śmiało powiedzieć, że komputery kwantowe będą stanowiły równie wielki postęp
w stosunku do komputerów konwencjonalnych, jak komputery konwencjonalne w stosunku do liczydła.

Komputery  konwencjonalne  –  często  określane  mianem  „klasycznych”  –  przechowują  i  przetwarzają  informację  w  formie  jednostek

binarnych, czyli bitów, które są jak gdyby przełącznikami mogącymi przyjmować dwa położenia: włączony–wyłączony, góra–dół. Stany takiego
przełącznika  wyrażane  są  jako  liczby  0  i  1,  a  całe  funkcjonowanie  komputera  sprowadza  się  do  zmieniania  ustawień  tych  przełączników
w  odpowiedni  sposób.  Mój  własny  komputer,  gdy  piszę  te  zdania  przy  użyciu  procesora  tekstowego,  odtwarza  jednocześnie  muzykę,  a  w  tle
uruchomiony  jest  klient  poczty  elektronicznej,  który  wyświetla  mi  komunikat,  ilekroć  nadejdzie  nowa  wiadomość.  Wszystko  to,  jak  i  wiele
innych rzeczy, które potrafią robić komputery, jest możliwe dzięki temu, że ciągi zer i jedynek są przemieszczane i manipulowane w „mózgu”
komputera

1

.

Osiem bitów tworzy bajt, a ponieważ w tym wypadku liczymy w systemie o podstawie 2 zamiast 10, kolejne rzędy wielkości wynoszą nie 10,

100, 1000 itd., lecz 2, 4, 8, 16 itd. Tak się składa, że 2

10

 równa się 1024, co jest bliskie 1000, a ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do liczenia

przy podstawie 10, 1024 bajty nazywamy kilobajtem. Analogicznie 1024 kilobajty tworzą megabajt, a 1024 megabajty – gigabajt. Twardy dysk
mojego  laptopa  może  pomieścić  160  gigabajtów  informacji,  a  jego  „mózg”  –  procesor  –  przetwarza  w  jednej  chwili  do  dwóch  gigabajtów
w postaci ciągów zer i jedynek (jest to już dość stary komputer; „tegoroczne modele” charakteryzują się znacznie lepszymi parametrami).

Natomiast  komputer  kwantowy  funkcjonuje  zupełnie  inaczej.  W  świecie  kwantowym  stany  obiektów,  takich  jak  elektrony,  mogą  tworzyć

superpozycję.  Oznacza  to,  że  przełącznik  kwantowy  może  przyjmować  jednocześnie  obydwa  stany  –  włączony  i  wyłączony  –  podobnie  jak
jednocześnie „martwy i żywy” kot Schrödingera. Same elektrony, na przykład, mają właściwość zwaną spinem, która nie jest tym samym, co
określamy  tym  słowem  w  świecie  naszego  życia  codziennego

2

,  lecz  można  przyjąć,  że  oznacza  on,  iż  elektron  jest  skierowany  w  górę  albo

w dół. Jeśli przyjmiemy, że „w górę” odpowiada zeru, a „w dół” jedynce, to będziemy mieli binarny przełącznik kwantowy. W odpowiednich
warunkach przełącznik może znajdować się w stanie, kiedy wskazuje jednocześnie w górę i w dół, zatem łącznie daje to trzy możliwości!

Pojedynczy przełącznik kwantowy znajdujący się w superpozycji stanów może „zapamiętać” liczby 0 i 1 jednocześnie. Nawiązując do języka

komputerów  klasycznych,  taki  kwantowy  przełącznik  nazywamy  kubitem,  podobnie  jak  jednostkę  miary  długości  stosowaną  w  czasach
biblijnych.  To  kubity  są  właśnie  „kwantowymi  kotami”  z  tytułu  tej  książki.  Istnienie  kubitów  ma  oszałamiające  konsekwencje.  Przy  użyciu
dwóch  klasycznych  bitów,  na  przykład,  da  się  zapisać  każdą  z  czterech  liczb  od  0  do  3,  ponieważ  mogą  one  występować  w  czterech
kombinacjach: 00, 01, 10 i 11. Aby przedstawić jednocześnie wszystkie cztery liczby (0, 1, 2 i 3), potrzebowalibyśmy czterech par cyfr, czyli
jednego  bajta,  tymczasem  da  się  to  zrobić  przy  użyciu  zaledwie  dwóch  kubitów.  Ciąg  bitów  (lub  kubitów)  służący  do  zapamiętywania  w  ten
sposób liczb nazywamy rejestrem. Rejestr złożony z ośmiu kubitów (jednego kubajta) może przechowywać nie cztery, lecz 2

8

, czyli 256 liczb

jednocześnie.  David  Deutsch,  fizyk  z  Oksfordu,  powiedziałby,  iż  reprezentuje  on  256  różnych  wszechświatów  w  ramach  multiświata,

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

6/12

jednocześnie.  David  Deutsch,  fizyk  z  Oksfordu,  powiedziałby,  iż  reprezentuje  on  256  różnych  wszechświatów  w  ramach  multiświata,
odpowiadających jednej i tej samej informacji.

W działającym komputerze kwantowym każda manipulacja dotycząca którejś z 256 liczb reprezentowanych przez ten kubajt dokonywana jest

jednocześnie  na  wszystkich  256  wszechświatach,  tak  jak  gdybyśmy  mieli  256  odrębnych  komputerów  klasycznych,  z  których  każdy  obrabia
jeden aspekt z całego problemu w naszym Wszechświecie, albo jeden komputer wykonujący kolejno 256 operacji, po jednej na każdą z liczb.
Wybiegając  dalej  w  przyszłość,  możemy  przewidywać,  że  komputer  kwantowy  wyposażony  w  30­kubitowy  procesor  będzie  miał  moc
obliczeniową odpowiadającą konwencjonalnej maszynie o mocy 10 teraflopów (bilionów operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę) – dziesięć
tysięcy razy szybciej niż współczesne komputery osobiste, których moc wyraża się w gigaflopach (miliardach operacji zmiennoprzecinkowych
na  sekundę).  Liczby  te  świadczą  o  kolosalnej  mocy  komputera  kwantowego,  trudność  polega  jednak  na  uzyskaniu  użytecznego  wyniku  po
zakończeniu  obliczeń  –  doprowadzeniu  do  tego,  by  wszystkie  owe  odrębne  wszechświaty  interferowały  ze  sobą  w  odpowiedni  sposób,  dając
odpowiedź,  którą  jesteśmy  w  stanie  zrozumieć,  bez  utraty  istotnej  informacji  w  tym  procesie.  Przeszkodę  tę  udało  się  ostatnio  pokonać  kilku
zespołom  badawczym  z  całego  świata,  w  tym  zespołowi  z  mojej  macierzystej  uczelni,  Uniwersytetu  Sussex.  Z  tej  książki  dowiecie  się,  jak,
z  teoretycznego  punktu  widzenia,  zbudować  komputer  kwantowy.  Aby  jednak  ukazać  to  w  szerszym  kontekście,  przedstawię  całą  historię
obliczeń maszynowych w znanej nam postaci od ich początków w latach trzydziestych XX wieku, czyli mniej niż jedno dłuższe ludzkie życie,
oraz dokonania człowieka, który się do tego pierwszy przyczynił.

1

 Niniejsze omówienie zaczerpnięte jest z mojej książki W poszukiwaniu Multiświata, gdyż nie mógłbym wymyślić nic lepszego.

2

 Angielskie słowo spin oznacza „wirować” (przyp. tłum.).

CZĘŚĆ PIERWSZA

Obliczanie

ROZDZIAŁ 1

Turing i jego maszyna

Jeśli  potrzeba  jest  matką  wynalazków,  to  komputer  miał  dwie  matki  –  kryptografię  i  bombę  wodorową.  Natomiast  ojciec  był  tylko
jeden: Alan Mathison Turing.

DZIECKO IMPERIUM

Turing  został  poczęty  w  Indiach,  gdzie  jego  ojciec  Julius  jako  członek  Indian  Civil  Service  uczestniczył  w  administrowaniu  tym  klejnotem
w koronie imperium brytyjskiego, lecz przyszedł na świat 23 czerwca 1912 roku w dzielnicy Maida Vale w Londynie, gdy jego rodzice spędzali
urlop w kraju. Jego starszy brat John urodził się w Indiach 1 września 1908 roku. Gdy Julius powrócił do Indii, matka chłopców, Sara

3

, została

z  nimi  w Anglii,  ale  tylko  do  września  1913  roku,  kiedy  to  dołączyła  do  męża,  pozostawiając  dzieci  pod  pieczą  emerytowanego  pułkownika
i  jego  żony,  którzy  mieszkali  w  St.  Leonards­on­Sea  w  hrabstwie  Sussex.  Była  tam  niania,  która  opiekowała  się  oboma  braćmi  i  czterema
córkami pułkownika oraz jeszcze jednym chłopcem, podczas gdy jego rodzice przebywali za granicą, a później trzema kuzynami Alana i Johna.
Ich  matka  wróciła  w  1915  roku,  spędzając  lato  w  wynajętych  pokojach  w  St.  Leonards,  a  wiosną  1916  roku  przyjechali  do  Anglii  obydwoje
rodzice – Alan miał wtedy po raz pierwszy okazję poznać swojego ojca. W sierpniu, po zakończeniu urlopu, Julius Turing powrócił do Indii na
kolejną trzyletnią służbę. John już wcześniej został wysłany do szkoły w Hazelhurst w hrabstwie Kent; Alan, który do tej pory przebywał wśród
całej gromadki dzieci, stał się teraz praktycznie jedynym dzieckiem samotnej matki, ta zaś zabierała go ze sobą wszędzie, również do kościoła
anglikańskiego (czego nie znosił) oraz na kursy malarstwa (była utalentowaną akwarelistką), gdzie stał się pupilem uczennic.

Alana  zapamiętano  jako  inteligentnego,  niezbyt  schludnego  chłopca  ze  skłonnością  do  wymyślania  neologizmów.  Mówił  na  przykład

„quockling”  na  krzyk  mew,  a  „greasicle”  na  kapiącą  świecę.  Nigdy  nie  dawał  sobie  mydlić  oczu  –  gdy  jego  niania,  chcąc  dać  mu  wygrać
w grze, w którą grali, celowo wykonywała złe ruchy, od razu przejrzał podstęp i rozzłościł się; gdy matka, czytając mu książeczkę, opuściła
nudny fragment, nakrzyczał na nią: „Wszystko zepsułaś”

4

. Nigdy nie miał też najmniejszych wątpliwości co do prawdziwości własnego obrazu

świata  –  wiedział,  na  przykład,  że  owocem,  na  który  skusiła  się  Ewa  w  rajskim  ogrodzie,  była  śliwka.  Zarazem  nie  potrafił  odróżnić  lewej

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

7/12

strony od prawej i oznaczał swój lewy kciuk czerwoną kropką, aby rozpoznawać, która ręka jest która.

Nauczywszy  się  samodzielnie  czytać  (dzięki  książce  o  adekwatnym  tytule  Czytanie  bez  łez),  Alan  po  raz  pierwszy  zetknął  się  z  formalną

edukacją w wieku sześciu lat, kiedy matka zapisała go do miejscowej szkółki dziennej, by uczył się łaciny. To go w najmniejszym stopniu nie
zainteresowało,  jednak  unaoczniło  ogromne  trudności,  jakie  sprawiała  mu  sama  czynność  pisania,  zwłaszcza  za  pomocą  pióra  maczanego
w  kałamarzu  z  atramentem,  jakie  było  wówczas  w  powszechnym  użyciu.  Jego  prace  pisemne,  nieodmiennie  pełne  nieczytelnych  bazgrołów,
przekreśleń i kleksów, przypominały pogmatwane rysunki satyryczne z książek Geoffreya Willansa ilustrowanych przez Ronalda Searle’a.

Do  kolejnego  spotkania  Alana  z  ojcem  doszło  w  1919  roku,  gdy  Julius  w  ramach  swego  urlopu  spędzał  wakacyjne  miesiące  w  Szkocji.

Siedmiolatek  zadziwił  wówczas  rodziców  na  pikniku,  gdy  prześledziwszy,  gdzie  przecinają  się  tory  lotów  dzikich  pszczół,  odnalazł  ich  ul
z  miodem.  Jednakże  w  grudniu  obydwoje  wypłynęli  do  Indii  i Alan  znów  trafił  do  domu  pułkownika,  a  John  wrócił  do  szkoły  w  Hazelhurst.
W ciągu następnych dwu lat Alan bardzo się zmienił. Gdy jego matka przyjechała po raz kolejny w 1921 roku, stwierdziła, że z pełnego życia
towarzyskiego chłopca stał się „stroniącym od ludzi marzycielem”, a jego edukacja była tak zaniedbana, iż w wieku prawie dziewięciu lat nie
umiał jeszcze dzielić pisemnie. Zabrała go na wakacje do Bretanii, a następnie do Londynu, gdzie osobiście nauczyła go dzielenia dłuższych
liczb. Wspominała później, że kiedy pokazała mu, jak wyciągać pierwiastek kwadratowy z jakiejś liczby, już samodzielnie doszedł do sposobu
obliczania pierwiastka sześciennego.

Z początkiem 1922 roku nadszedł czas, by Alan w ślad za swoim bratem podjął naukę w Hazelhurst, niewielkiej szkole liczącej trzydziestu

sześciu uczniów w wieku od dziewięciu do trzynastu lat, z zaledwie trzema nauczycielami i matroną, która opiekowała się chłopcami. Bracia
przebywali razem w Hazelhurst tylko jeden trymestr, gdyż już na Wielkanoc John wyjechał kontynuować swą edukację w Marlbo rough College,
szkole  publicznej,  do  której  szkółki  prywatne  takie  jak  Hazelhurst  przygotowywały  uczniów.  Tego  samego  roku  Alan  dostał  książkę
zatytułowaną Cuda  natury,  które  każde  dziecko  powinno  znać  Edwina  Brewstera.  To  pierwsze  zetknięcie  z  nauką  wywarło  na  nim  ogromne
wrażenie,  zwłaszcza  iż  autor  porównywał  działanie  ciała,  a  nawet  mózgu,  do  maszyny.  Znacznie  mniejszy  jego  entuzjazm  budziły  zajęcia
sportowe, choć aktywnego (a przynajmniej cierpliwego) uczestnictwa w nich oczekiwano od każdego angielskiego młodzieńca z klas wyższych.
Później utrzymywał, że nauczył się szybko biegać (w dorosłym wieku był znakomitym biegaczem na długich dystansach), aby uniknąć trafienia
piłeczką podczas gry w hokeja. Był również zaniepokojony brakiem precyzji wysławiania się niektórych nauczycieli i w liście do Johna pisał, że
jeden z nich „zupełnie fałszywie wyjaśnił, co oznacza x”. Nie obawiał się o siebie, lecz o to, że w błąd mogli być wprowadzeni inni uczniowie.

Lato 1922 roku przyniosło ponowny przyjazd ojca Alana na urlop i kolejne szczęśliwe wakacje rodzinne w Szkocji, lecz we wrześniu rodzice

znów pozostawili go w Hazelhurst, a Sara przygryzała wargę, patrząc na swego syna biegnącego po podjeździe szkoły, daremnie usiłującego
dogonić  odjeżdżającą  taksówkę.  Znudzony  szkołą  Alan  miał  niezbyt  zadowalające  stopnie,  lecz  uwielbiał  dokonywać  wynalazków  i  rozwinął
głębokie  zamiłowanie  do  chemii  –  na  zasadzie  czystego  hobby,  gdyż  Boże  broń,  by  szkółka  przygotowawcza  w  rodzaju  Hazelhurst  miała
cokolwiek  wspólnego  z  naukami  przyrodniczymi.  Zresztą  nauki  przyrodnicze  były  ewidentnie  nieobecne  w  większości  szkół  publicznych,
a zatem gdy jesienią 1925 roku Alan zadziwił wszystkich dobrym wynikiem egzaminu, który był warunkiem podjęcia nauki w szkole średniej,
rodzice mieli wielki kłopot, co z nim dalej zrobić. John żarliwie błagał ich, by nie wysyłali jego niezwykłego młodszego brata do Marlborough,
gdyż  tam  „wycisną  z  niego  życie  bez  reszty”,  a  Sara  Turing  martwiła  się,  że  jej  synowi  grozi,  iż  „zostanie  co  najwyżej  szajbniętym
intelektualistą”, jeśli nie uda mu się przystosować do wymogów szkoły publicznej. Problem rozwiązał się dzięki jednej z jej przyjaciółek, która
była żoną nauczyciela przedmiotów przyrodniczych w szkole w miasteczku Sherborne w hrabstwie Dorset, założonej w 1550 roku i włączonej
do  współczesnego  systemu  szkół  publicznych  w  1869  roku.  Przyjaciółka  ta  zapewniła  Sarę,  że  będzie  to  odpowiednie  miejsce  dla  jej  syna,
i w 1926 roku Alan rozpoczął tam naukę.

SHERBORNE

Alan miał przyjechać na początek trymestru letniego 3 maja z Bretanii, gdzie aktualnie mieszkali jego rodzice, by uniknąć płacenia brytyjskiego
podatku  dochodowego.  Przypłynąwszy  promem  do  Southampton,  dowiedział  się,  że  pociągi  nie  kursują  ze  względu  na  strajk  powszechny;
zupełnie  tym  niezrażony  ów  zaledwie  czternastoletni  chłopiec  przejechał  na  rowerze  odległość  prawie  stu  kilometrów  do  Sherborne,
zatrzymując  się  na  nocleg  w  Blandford  Forum.  Był  to  wyczyn  na  tyle  niezwykły,  że  14  maja  doczekał  się  wzmianki  w  „Western  Gazette”.
Podobną  inicjatywę  i  niezależność  wykazał,  znajdując  samodzielnie  wzór  na  odwrotność  tangensa  znany  jako  „szereg  Gregory’ego”,
nieświadom,  że  odkrył  go  już  w  1668  roku  szkocki  matematyk  James  Gregory  (który  skonstruował  rodzaj  teleskopu,  również  nazwany  jego
nazwiskiem), a nawet jeszcze wcześniej indyjski matematyk Madhava.

Alan  szybko  powrócił  do  dawnego  nawyku  opuszczania  lekcji,  które  uważał  za  nudne,  a  następnie  celującego  zdawania  egzaminów,

jednocześnie  kontynuując  własne  eksperymenty  chemiczne  i  zabawiając  się  wyższą  matematyką.  W  Sherborne  stopnie  zależały  od  pilności
wykazywanej w ciągu całego trymestru oraz egzaminów, które były oceniane niezależnie, lecz na koniec wystawiano ocenę łączną. Zdarzyło
się, że Alan wypadł dwudziesty drugi na dwudziestu trzech uczniów za naukę w trymestrze, pierwszy w egzaminach i trzeci w ocenie łącznej.
Jego nauczyciel uważał, że to nie jest w porządku, i napisał do ojca Alana: „Mam nadzieję, że nie skończy tak i że przestanie popadać z jednej
skrajności  w  drugą.  Jeśli  ma  być  nadal  w  szkole  publicznej,  musi  obrać  sobie  za  cel  zostanie  człowiekiem  wykształconym.  Jeśli  chce  się
skupiać  wyłącznie  na  naukach  ścisłych,  marnuje  swój  czas  w  szkole  publicznej”.  Niemniej  Alanowi  udało  się  uniknąć  relegowania  i  dość
niechętnie  dopuszczono  go  do  egzaminu  certyfikacyjnego,  który  musiał  zdać,  by  uzyskać  promocję  do  szóstej  klasy  na  początku  1929  roku.
Jednakże o jego przyszłości bezpośrednio po szkole miała zadecydować miłość, a nie tylko logika.

Jak we wszystkich szkołach publicznych pełnych nastoletnich chłopców niemających innych okazji, by dać ujście swojej świeżo rozbudzonej

seksualności,  nieuchronnie  dochodziło  do  związków  pomiędzy  starszymi  i  młodszymi  uczniami,  niezależnie  od  tego,  jak  bardzo  były  one
oficjalnie  źle  postrzegane.  To  w  tych  warunkach  Alan  uświadomił  sobie  swój  homoseksualizm,  choć  nic  nie  wskazuje  na  to,  by  podejmował
jakiekolwiek  kontakty  fizyczne  z  kolegami  szkolnymi.  Wiadomo  jednak,  że  zakochał  się  w  chłopcu,  który  był  o  rok  wyżej  od  niego,
Christopherze Morcomie, i było to coś więcej niż zwykłe zadurzenie.

W grę wchodził pociąg zarówno mentalny, jak i fizyczny (w istocie ze strony Morcoma miał on charakter czysto mentalny). Morcom równi

interesował się naukami ścisłymi i Alan mógł z nim dyskutować na tematy naukowe, takie jak ogólna teoria względności Einsteina, astronomia
i mechanika kwantowa. Jako prymus, ciężko pracujący na dobre stopnie otrzymywane na egzaminach, był on dla Alana przyzwyczajonego do
traktowania nauki na luzie i polegania na swojej błyskotliwości przy pokonywaniu szkolnych szczebli kimś, kogo mógł naśladować. Egzamin, do
którego się wspólnie przygotowywali, Higher School Certificate (nazywany po prostu „Higher”), był wymagany do wstąpienia na uniwersytet.
Z matematyki Alan osiągnął przyzwoity wynik 1033 punktów, natomiast Morcom, starszy o rok, zdobył 1436 punktów.

W  1929  roku  Morcom  miał  przystąpić  do  egzaminu  pozwalającego  uzyskać  stypendium  do  Trinity  College.  W  wieku  osiemnastu  lat  miał

wszelkie szanse go zdać. Alan za wszelką cenę chciał nie dopuścić do tego, by jego przyjaciel poszedł do Cambridge bez niego, i postanowił
zdawać  ten  egzamin  w  tym  samym  czasie,  mimo  iż  miał  dopiero  siedem naście  lat.  Trinity  było  najlepszym  college’em  w  Wielkiej  Brytanii
(a niewykluczone, że i na świecie), jeśli chodzi o poziom matematyki i nauk ścisłych, co przekładało się na odpowiednio wysokie wymagania
stawiane kandydatom przy przyjęciu. Egzamin w Cambridge trwał cały tydzień, dzięki czemu obaj absolwenci Sherborne mieli okazję zaznać
życia studenckiego i poznać nowych ludzi, między innymi Maurice’a Pryce’a, również zdającego w tym roku, z którym Alan miał spotkać się
ponownie, gdy ich drogi zeszły się kilka lat później w Princeton.

Niestety sprawy potoczyły się nie po myśli Alana. Morcom uzyskał stypendium do Trinity, co zapewniało mu wystarczające środki utrzymania

na studiach; natomiast Alan egzaminu nie zdał, co oznaczało dla niego co najmniej roczną rozłąkę ze swoją pierwszą miłością. Okazała się ona
jednak rozłąką na zawsze, gdyż 13 lutego 1930 roku Morcom zmarł na gruźlicę. Alan pisał do matki: „Czuję, że kiedyś znów spotkam gdzieś
Morcoma  i  będziemy  mogli  wspólnie  nad  czymś  pracować  (…)  Teraz,  kiedy  muszę  to  robić  sam,  nie  wolno  mi  go  zawieść”.  Powziąwszy
zamiar  wykonania  tego,  co  mogliby  zrobić  razem  lub  czego  Morcom  mógłby  dokonać  na  własną  rękę,  „by  go  nie  zawieść”,  Alan  ubiegał  się

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

8/12

ponownie  o  przyjęcie  do  Cambridge  w  1930  roku.  Stypendium  do  Trinity  i  tym  razem  nie  dostał,  niemniej  zaoferowano  mu  stypendium
w  wysokości  80  funtów  szterlingów  rocznie  do  King’s  College,  które  było  jego  drugim  wyborem.  Rozpoczął  tam  studia  w  1931  roku,  mając
dziewiętnaście lat.

CAMBRIDGE…

Turingowi udała się niezwykła sztuka łączenia uprawiania sportu (biegów i wioślarstwa) z życiem akademickim w Cambridge, jakkolwiek nie
utożsamiał się w pełni z żadnym ze środowisk. Nawiązał również co najmniej jedną relację homoseksualną – z innym studentem matematyki,
Jamesem Atkinsem. Tutaj jednak najważniejsze są jego dokonania matematyczne. Na pożegnanie Sherborne Turing otrzymał jako nagrodę za
wyniki w nauce książkę Matematyczne podstawy mechaniki kwantowej urodzonego na Węgrzech matematyka Johna von Neumanna, z którym
już niedługo miał się zetknąć osobiście

5

. Podobnie jak wcześniej w Sherborne, Turing niezależnie podał twierdzenie udowodnione już (o czym

nie wiedział) przez polskiego matematyka Wacława Sierpińskiego; gdy uświadomiono mu, że ubiegł go Polak, z zadowoleniem skonstatował, że
jego dowód jest prostszy. Polscy matematycy mieli niebawem odegrać w życiu Turinga ogromną rolę.

Na początku lat trzydziestych XX wieku struktura studiów matematyki w Cambridge uległa zasadniczej zmianie. Każdy, kto immatrykulował

się w 1931 roku (w sumie 85 studentów), musiał przystąpić do dwóch podstawowych egzaminów, Części I po pierwszym i Części II po trzecim
roku.  Studentom  idącym  tak  zwaną  ścieżką  A  ich  zaliczenie  wystarczało  do  uzyskania  dyplomu.  Z  kolei  ci,  którzy,  tak  jak  Turing,  obrali
„ścieżkę B”, zdawali jeszcze jeden, bardziej zaawansowany egzamin, również pod koniec trzeciego roku. Natomiast dla tych, którzy rozpoczęli
naukę w rok po Turingu, dodatkowy egzamin przeprowadzano po kolejnym (czwartym) roku studiów i tak jest do dnia dzisiejszego – egzamin
ten, określany jako Część III, stanowi mniej więcej odpowiednik egzaminu magisterskiego na innych uniwersytetach.

Ta  osobliwość  systemu  kształcenia  po  części  wyjaśnia,  dlaczego  Turing  nie  robił  doktoratu  w  Cambridge.  Gdy  śpiewająco  zdał  swoje

egzaminy,  przyznano  mu  stypendium  w  wysokości  200  funtów,  dzięki  czemu  mógł  pozostać  na  rok  w  Cambridge  i  zajmować  się  pisaniem
dysertacji. Miał nadzieję, że wywrze ona na tyle dobre wrażenie na władzach King’s College, iż zostanie do niego przyjęty. Wiosną 1935 roku
mający  zaledwie  dwadzieścia  dwa  lata  Turing  został  faktycznie  wybrany  na  członka  King’s  College  na  okres  trzech  lat,  z  perspektywą
przedłużenia  na  co  najmniej  kolejne  trzy  lata,  ze  stypendium  300  funtów  rocznie.  Był  to  sukces  na  tyle  znaczący,  że  uczniów  w  Sherborne
zwolniono na pół dnia z zajęć, by go uczcić. W ciągu tego roku w życiu Turinga wydarzyło się coś jeszcze ważniejszego – został wprowadzony
w  problem,  czy  na  podstawie  fundamentalnych  zasad  matematyki  możliwe  jest  ustalenie,  że  dane  twierdzenie  matematyczne  (na  przykład
słynne Wielkie Twierdzenie Fermata) można, lub nie można, w ogóle udowodnić. Niezależnie od filozoficznego znaczenia tej kwestii, gdyby
taka metoda istniała, matematycy nie musieliby marnować czasu na próby udowodnienia czegoś, czego dowieść się nie da.

Oto  bardzo  prosty  przykład  zdania  niedowodliwego:  „To  zdanie  jest  fałszywe”.  Gdyby  miało  być  ono  prawdziwe,  to  musi  być  fałszywe,

a  gdyby  miało  być  fałszywe,  to  musi  być  prawdziwe.  Nie  można  zatem  dowieść  ani  jego  prawdziwości,  ani  fałszywości.  Matematyczne
przykłady  są  trudniejsze  –  dla  tych  z  nas,  którzy  nie  zdawali  Części  III  z  matematyki  –  ale  zasada  pozostaje  taka  sama.  Ku  rozpaczy
matematyków okazuje się, że w matematyce istnieją zdania, które są prawdziwe, ale niemożliwe jest udowodnienie tego, i powstaje pytanie,
czy  zdania  dowodliwe  w  matematyce  (równoważne  stwierdzeniu  „To  zdanie  jest  prawdziwe”)  da  się  odróżnić  od  zdań  niedowodliwych  za
pomocą rutynowego zastosowania pewnego zestawu reguł.

Turing  poznał  te  idee  dzięki  serii  wykładów  „Podstawy  matematyki”  wygłoszonych  przez  Maxa  Newmana,  opartych  ściśle  na  pracach

niemieckiego matematyka Davida Hilberta. Newman określał użycie takiego zestawu reguł jako „proces mechaniczny”, mając na myśli to, że
mogą być one stosowane przez człowieka (lub zespół takich ludzkich „komputerów”) w sposób bezmyślny, bez jakiejkolwiek głębszej refleksji.
G.H.  Hardy,  matematyk  z  Cambridge,  skomentował  to  w  ten  sposób:  „tylko  bardzo  naiwny  laik  może  sobie  wyobrażać,  że  odkryć
matematycznych  dokonuje  się  dzięki  pociągnięciu  za  dźwignię  jakiejś  cudownej  maszyny”.  Jednak  Turing,  jak  zawsze  myślący  niezależnie
i  traktujący  wszystko  dosłownie,  dostrzegł,  że  „proces  mechaniczny”  wykonywany  przez  grupę  ludzi  mógłby  być  wykonany  przez  maszynę
w  zwykłym  rozumieniu  tego  słowa.  Gdy  na  początku  lata  1935  roku  odpoczywał  na  łące  po  biegu  długodystansowym,  coś  zaskoczyło  mu
w  głowie  i  postanowił  podjąć  próbę  wymyślenia  maszyny,  która  byłaby  w  stanie  sprawdzić  dowodliwość  dowolnego  twierdzenia
matematycznego.  Poznawszy  już  wcześniej  von  Neumanna,  który  odwiedził  wiosną  Cambridge,  postarał  się  o  stypendium,  dzięki  któremu
mógłby spędzić następny rok u niego w Princeton. Nie wybierał się tam bynajmniej z pustymi rękami.

Turing  wysunął  ideę  hipotetycznego  automatu,  którego  działanie  polegałoby  na  odczytywaniu  i  zapisywaniu  symboli  na  taśmie  papierowej.

Taśma  ta  podzielona  byłaby  na  kwadraty,  a  każdy  kwadrat  zawierałby  symbol  „1”  lub  byłby  pusty,  co  odpowiadałoby  symbolowi  „0”.  „Stan”
początkowy maszyny wyznaczony byłby przez sposób, w jaki została zaprogramowana. Na początkowym odcinku taśmy zapisany byłby problem
do  rozwiązania  –  Turing  wiedział  doskonale,  że  w  kodzie  dwójkowym  da  się  zapisać  dowolną  informację,  o  ile  tylko  ciąg  jedynek  i  zer  jest
wystarczająco długi.

Trudno w to w pierwszej chwili uwierzyć, bo „kod” dwójkowy wydaje się do tego celu zbyt prymitywny. Niemniej na przykład drukowana

wersja tej książki zawiera pewną dozę informacji „zmagazynowaną” w postaci słów języka angielskiego i składających się na nie liter alfabetu.
Można ją przetransponować na język dwójkowy przez proste podstawienie A = 0, B = 1, C = 10, D = 11 i tak dalej, z dodatkowymi liczbami
dwójkowymi odpowiadającymi znakom interpunkcyjnym, i zapisać uzyskany ciąg jedynek i zer na taśmie papierowej. Coś podobnego, choć nie
z wykorzystaniem tej konkretnej podmiany, dzieje się w komputerze przetwarzającym słowa, które wpisuję na klawiaturze; w drukarce, gdy kod
dwójkowy przekształcany jest na wydrukowane strony, a także jeśli czytacie tę książkę w wersji elektronicznej w waszym czytniku.

Maszyna  opisana  przez  Turinga,  przystępując  do  rozwiązywania  zadanego  jej  problemu,  odczytywałaby  pierwszy  symbol  na  taśmie

i w zależności od stanu, w jakim się aktualnie znajduje, wymazywałaby jedynkę, drukowała jedynkę bądź nie robiła nic, a następnie po przejściu
do  kolejnego  kwadratu  działała  zgodnie  ze  swym  nowym  stanem,  który  wyznaczony  byłby  przez  to,  co  nastąpiło  przy  pierwszym  kwadracie.
Przesuwałaby  się  ona  w  przód  i  w  tył  taśmy,  po  jednym  kwadracie  naraz,  wpisując  i  wymazując  symbole  dopóty,  dopóki  nie  osiągnie  stanu
odpowiadającego  końcowi  postawionego  jej  zadania.  Wówczas  by  się  zatrzymywała,  a  ciąg  jedynek  i  zer  na  taśmie  reprezentowałby
poszukiwane  rozwiązanie.  I  wszystko  to  dokonywałoby  się  w  ramach  czysto  „mechanicznego”  procesu,  niewymagającego  jakiegokolwiek
udziału człowieka i jego umysłu.

Biorąc pod uwagę problem, który miał rozwiązać Turing – zagadnienie dowodliwości Hilberta – jego hipotetyczna maszyna była olbrzymim

sukcesem.  Dzięki  prostemu  prześledzeniu  sposobu  działania  takiego  urządzenia  był  on  w  stanie  wykazać  –  posługując  się  rozumowaniem,
którego  nie  będziemy  tutaj  przytaczać  –  że  istnieją  problemy  niepoliczalne  oraz  że  nie  jest  możliwe  rozróżnienie  w  matematyce  twierdzeń
dowodliwych od niedowodliwych przez zastosowanie jakiejś procedury opartej na zestawie reguł. To już samo w sobie było imponujące, lecz
jeszcze  większym  osiągnięciem,  dzięki  któremu  praca  Turinga  O  liczbach  obliczalnych  obdarzana  jest  dzisiaj  takim  szacunkiem,  było  to,  że
doszedł do wniosku, iż jego „automat” może stać się uniwersalną maszyną obliczeniową. Działanie tego urządzenia wyznaczone jest przez jego
stan  początkowy  i  rozwiązuje  ono  jeden  konkretny  problem.  Jednakże  Turing  zdał  sobie  sprawę,  że  stan  początkowy  może  być  ustawiany
poprzez wczytanie ciągu zer jedynek i zer z taśmy – co obecnie nazywamy programem komputerowym. W ten sposób maszyna (w dzisiejszej
terminologii – sprzęt) może posłużyć do rozwiązywania wszelkich możliwych zadań, o ile tylko otrzyma odpowiedni zestaw instrukcji (obecnie
określany  mianem  oprogramowania).  Urządzenie  takie,  będące  w  stanie  symulować  pracę  wszelkich  innych  urządzeń  tego  typu,  nazwane
zostało maszyną Turinga. Jak sam się wyraził, „możliwe jest stworzenie jednej maszyny, która będzie potrafiła obliczyć każdy ciąg obliczalny”.

W odniesieniu do problemu logicznego, który dał asumpt do poszukiwań Turinga, istotne było to, że chociaż wykazał on, iż da się stworzyć

maszynę znajdującą odpowiedź dla każdego rozwiązywalnego problemu, nie da się skonstruować takiej, która byłaby w stanie przewidzieć, ilu
kroków będzie wymagało rozwiązanie danego problemu. Oznacza to, że jakkolwiek można zbudować automat, który wykona wszystko, co jest
wykonalne, nie da się wyprodukować maszyny, która powiedziałaby, co jest, a co nie jest wykonalne. Jest to niezmiernie ważny dowód z punktu
widzenia logików, lecz dla nas większe znaczenie ma fakt, że maszyny Turinga realnie istnieją.

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

9/12

Maszyna Turinga jest w stanie symulować działanie każdego wyspecjalizowanego komputera dzięki użyciu odpowiedniego oprogramowania.

Tak właśnie działa na przykład mój iPhone, który służy do telefonowania, odbierania kanałów telewizyjnych i nawigacji; potrafi również grać
w  szachy,  rozwiązywać  niektóre  rodzaje  problemów  matematycznych  i  ma  wiele  innych  funkcjonalności.  Może  nawet  wykonywać  zadania,
których  jego  konstruktorzy  w  ogóle  nie  przewidzieli,  o  ile  tylko  jakiś  programista  napisze  nową  aplikację.  Zanim  upłynęło  mniej  niż
osiemdziesiąt  lat  od  czasu  opublikowania  O  liczbach  obliczalnych  większość  mieszkańców  krajów  rozwiniętych  posiada  własną  maszynę
Turinga lub przynajmniej ma do niej dostęp.

Praca ta została ukończona wiosną 1936 roku, tuż po tym, jak armia niemiecka ponownie zajęła Nadrenię, i ukazała się drukiem prawie rok

później w „Proceedings of the London Mathematical Society”. Tymczasem doszło do niepomyślnego rozwoju wypadków. W zaledwie miesiąc
po przeczytaniu pierwszej wersji artykułu Turinga Max Newman otrzymał egzemplarz pracy Alonzo Churcha, matematyka z Princeton, w której
doszedł  on  do  tych  samych  wniosków  odnośnie  do  problemu  Hilberta,  posługując  się  metodą  nazwaną  przez  siebie  rachunkiem  lambda.  Pod
pewnym względem Turing dał się ubiec i jakkolwiek jego wersja wciąż warta była publikacji, musiał dodać do niej aneks, w którym uznawał, że
prace jego i Churcha są równoważne. Nikt nie zdawał sobie w owym czasie sprawy, iż w istocie najważniejszym odkryciem zawartym w tym
artykule była koncepcja uniwersalnej maszyny Turinga.

CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI

3

 Na chrzcie otrzymała imiona Ethel Sara, lecz wolała być nazywana Sara.

4

 Informacje o dzieciństwie Alana, tutaj i dalej, na podstawie wspomnień Sary Turing, Alan M. Turing, Cambridge University Press, Cambridge 2012.

5

 Okazała się ona bardziej przydatna niż inne nagrody, które otrzymał wcześniej w szkole, głównie dzieła literackie. Książki te eksponowane są obecnie w muzeum w Bletchley Park

i nie mają oznak, by w ogóle ktoś je kiedyś czytał.

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

10/12

PEŁNY SPIS TREŚCI:

Podziękowania
WSTĘP. Tam, gdzie liczą kwantowe koty
CZĘŚĆ PIERWSZA. Obliczanie
ROZDZIAŁ 1. Turing i jego maszyna

DZIECKO IMPERIUM
SHERBORNE
CAMBRIDGE…
…I PRINCETON
BLETCHLEY I „BOMBA”
ROZKWIT COLOSSUSA
ROZCZAROWANIE: DZIEDZICTWO BLETCHLEY

ROZDZIAŁ 2. Von Neumann i jego maszyny

JANCSI
JOHNNY I INSTYTUT
JOHNNY I BOMBA
AMERYKAŃSKA SPUŚCIZNA
NIEMIECKA DYGRESJA
DRUGI ELEMENT
ENIAC
VON NEUMANN WCHODZI DO GRY
SAMOREPLIKUJĄCE SIĘ ROBOTY
INTERLUDIUM PIERWSZE. Ograniczenia komputerów klasycznych

CZĘŚĆ DRUGA. Kwanty
ROZDZIAŁ 3. Feynman i kwanty

MIT
Z PRINCETON DO LOS ALAMOS
SCHRÖDINGER I JEGO RÓWNANIE
EKSPERYMENT Z DWOMA OTWORAMI
CAŁKOWANIE PO HISTORIACH
DOKTORAT O ZASADZIE
KOTY NIE KOLAPSUJĄ
DROGA DO OBLICZEŃ KWANTOWYCH
FREDKIN, FEYNMAN I PRZYJACIELE
ROZDZIAŁ 4. Bell i splątanie kwantowe
KŁOPOTLIWY PILOT
VON NEUMANN SIĘ MYLI
UPIORNE DZIAŁANIE NA ODLEGŁOŚĆ
BOHM DOKONUJE RZECZY NIEMOŻLIWEJ
OD BELFASTU DO BOHMA I JESZCZE DALEJ
GŁUPI BŁĄD VON NEUMANNA I NIERÓWNOŚĆ BELLA
PIERWSZE OWOCE
DOMYKANIE FURTKI
INTERLUDIUM DRUGIE. Granice kwantowe

CZĘŚĆ TRZECIA. Komputery kwantowe
ROZDZIAŁ 5. Deutsch i multiświat

EVERETT POMNAŻA ŚWIAT
POKONYWANIE PROBLEMU POMIARU
ŚWIATY DEUTSCHA
MIARA WSZECHŚWIATÓW
DOBRE: DOGODNE ŁAMANIE SZYFRÓW
ZŁE: OGRANICZENIA OBLICZEŃ KWANTOWYCH
BRZYDKIE: SPRAWIENIE, BY TO DZIAŁAŁO
ROZDZIAŁ 6. Następcy Turinga i maszyny kwantowe
PODSTAWOWE KRYTERIA
JOSEPHSON I JEGO ZŁĄCZE
LEGGETT I SQUID
SQUID­Y W PROCESIE OBLICZENIOWYM
ZAGANIANIE ELEKTRONÓW DO KWANTOWYCH KROPEK
OPCJA JĄDROWA
NMR W SZCZEGÓŁACH
PUŁAPKI JONOWE ZYSKUJĄ UZNANIE
TANGO TELEPORTACYJNE
FRAJDA Z FOTONAMI

KODA. Kwantum niezgody
Źródła i dodatkowa literatura

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

11/12

Pobierz darmowy fragment 

(epub)

Opinie na temat publikacji:

Inne popularne pozycje z tej kategorii:

 

 

Z politycznym fasonem. Moda

młodzieżowa w PRL i NRD ­

ebook/epub

„W kraju totalitarnym tak już jest, że

polityką jest właściwie wszystko, nawet

koncert rockowy” – powiedział kiedyś

Václav Havel. Polityczna była też moda,

szczególnie młodzieżowa, przybyła do

krajów socjalistycznych z Zachodu. Nie

Anna Pelka

Słowo/obraz terytoria

Darwin, Bóg i sens życia. Dlaczego

teoria ewolucji zmienia wszystko ­

ebook/epub

Czy religia i nuka są skazane na konflikt?

Czy można wierzyć w Boga i w pełni

akceptować wszystkie wnioski

wypływające z teorii ewolucji (i na odwrót)?

Czy w świetle odkryć współczesnej biologii

– i innych nauk – człowiek nadal jest

Steve Stewart Williams

CIS

Franchising ­ uwarunkowania i

perspektywy rozwoju ­ ebook/epub

Fragment z recenzji prof. dr hab. Barbary

Dobiegały­Korony: Problematyka form

kooperacji przedsiębiorstw jest

współcześnie bardzo ważna. Migracja

kapitału i innych zasobów nasila się wraz

z rozwojem procesów integracji i

globalizacji. Dlatego podjęty w niniejszej

Alicja Antonowicz

Novae Res

Prowadzisz stronę lub blog? Wstaw link do fragmentu tej książki i 

współpracuj z Cyfroteką

:

Sklep

Format

Cena

Ebookpoint.pl

ebook

24,32

 zł

Idź do sklepu »

ibuk.pl

ebook

od 

24,93

 zł

Idź do sklepu »

TaniaKsiazka.pl

ebook

25,84

 zł

Idź do sklepu »

Ravelo.pl

ebook

27,36

 zł

Idź do sklepu »

eplaton.pl

ebook

27,37

 zł

Idź do sklepu »

CDP.pl

ebook

27,49

 zł

Idź do sklepu »

koobe.pl

ebook

27,97

 zł

Idź do sklepu »

Virtualo

ebook

28,50

 zł

Idź do sklepu »

Woblink.com

ebook

30,40

 zł

Idź do sklepu »

Publio.pl

ebook

30,41

 zł

Idź do sklepu »

Gdzie kupić całą publikację:

Pokaż: 

wszystkie

ebook

BUY.BOX

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych

 

Autor:

 

John Gribbin

Komentarze: 0

Sortuj według

 

Facebook Comments Plugin

Najstarsze

Dodaj komentarz...

Gentryfikacja

Berlina. Od życia

na podsłuchu

do...

SAP. Zrozumieć

system ERP

[Jerzy Auksztol,

Piot...

Droga

[Josemaria

Escriva]

Metody i techniki

badań

pedagogicznych

[Mieczys...

Czytaj również:

Urzędnicy wzięli go pod lupę, bo
zarabia 2600zł dziennie A on tylko
odkrył1 dziecinnie łatwy sposób na
dorabianie..

ŻYLAKI ZNIKNĘŁY!

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję

background image

2.07.2016

Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin] << KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych­ebook/p0406531i040

12/12

<a href="http://cyfroteka.pl/ebooki/Kubity_i_kot_Schrodingera__Od_maszyny_Turinga_do_komputerow_kwantowych‐

ebookRO/p0406531i040" target="_blank" title="Kubity i kot Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John 

Gribbin]  ‐ KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE" > <img src="http://cyfroteka.pl/images/BRD.png" style="border:none;background:none 

transparent;box‐shadow:none;‐webkit‐box‐shadow:none;‐webkit‐border‐radius:0;border‐radius:0;" alt="Kubity i kot 

Schrödingera. Od maszyny Turinga do komputerów kwantowych [John Gribbin]  ‐ KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE"/></a>

O serwisie

Cyfroteka.pl  to  codziennie  aktualizowany

katalog  tysięcy  publikacji

  oraz 

porównywarka

cen  książek

  w  najlepszych  księgarniach.

Wszystkie 

pozycje 

zawierają 

darmowe

fragmenty  utworów

,  które  są 

prezentowane

online

  na  każdym  dowolnym  urządzeniu

wyposażonym w przeglądarkę www.

Cyfroteka © 2013

Książki
Audiobooki
Prasa

,

Recenzje
Promocje

, 

Rabatowisko

Wyszukiwarka
Kanony Literackie

Autorzy
Lektorzy
Wydawcy
Blogerzy
Współpraca
Blogoskaner

Misja
Kontakt
Strona główna
Co ludzie dzisiaj czytają?
Co ludzie najczęściej czytają?
CYFRowy Otwieracz Książek

Mapa stron

Poczta

Facebook

Kontakt

Podziel się ze znajomymi fragmentem ulubionej książki (lub czasopisma).

fa

ce

b

o

o

k

Informacja: Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z preferencjami Twojej przeglądarki. 

Możesz zmienić te ustawienia korzystając z opcji przeglądarki.

Akceptuję


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Janusz Morbitzer Od maszyn dydaktycznych do mikrokomputerów i Internetu
Tworzenie aplikacji dla Windows Od prostych programow do gier komputerowych twapwi
informatyka tworzenie aplikacji dla windows od prostych programow do gier komputerowych pawel borkow
Zasilacze do komputerów Atari XL i XE od środka
Stolarczyk, Agnieszka Komputeryzacja bibliotek zakładowych Uniwersytetu Łódzkiego od katalogu kart
ćw1 Maszyna turinga
Od welfare state do welfare
Maszyna Turinga
operator maszyn i urzadzen do obrobki plastycznej 812[01] o1 04 u
Od czasu średniowiecznego do czasu nowożytnego, Filologia Polska, WOK
Atrakcyjność interpersonalna od pierwszego wrażenia do zwi±zków uczuciowych

więcej podobnych podstron