Presja

Fragment dokumentu:

VooDoo6 Październik 2009, 22:42 Na pewno każdy z was się z tym spotkał. Presja może pojawić się zarówno ze strony rodziców jak i środowiska, prawie zawsze kończy się to źle. Presja ze strony rodziny zazwyczaj dotyczy szkoły i naszej przyszłości, zaś znajomi potrafią przekonać do papierosów, narkotyków i innych rzeczy, choć oczywiście także zależy w jakim środowisku człowiek się obraca. Tak czy inaczej jestem ciekaw czy i was taka presja w życiu spotykała,
czy daliście sobie z nią radę, jeśli tak to w jaki sposób? Czekam na odp ikiooo7 Październik 2009, 07:15 Ja się z tym nie spotkałem . Jak na razie. Mam kolegę co pali. Zawsze z innymi też zapali w drodze do szkoły za jakimś małym budynkiem. Podejdę do nich, pogadam, pośmieję się. Oni są 'spoko', do niczego nie namawiają itp. Mr.Black7 Październik 2009, 11:18 szkoda im fajek. Presja ze strony rodziców no ale cóż kiedyś trzeba czuć presja pomaga w życiu ale wiecie nikt niej nie lubi ikiooo7 Październik 2009, 15:17
szkoda im fajek.



Nie chodzi mi o dzielenie się, tylko namawianie do palenia. Mr.Black8 Październik 2009, 12:04 jakby im nie było szkoda to by cie namawiali wiem jak jest a jak polubisz palenie to nie będziesz miał problemu z papierosami bo każdy będzie cie częstował wiec wiesz Fender8 Październik 2009, 20:22
Na pewno każdy z was się z tym spotkał. Presja może pojawić się zarówno ze strony rodziców jak i środowiska, prawie zawsze kończy się to źle.


Nie inaczej było ze mną.. chociaż źle się nie skończyło heh.. opisze presję "wyniku".. jeszcze gdy grałem w klubie.. trener postawił sobie za cel zakończyć sezon w pierwszej 3.. zresztą nie tylko on od nas tego oczekiwał.. bardzo wiele osób "napaliło sie" po pierwszych zwycięstwach.. i 1 miejscu w tabeli.. (miał być nowy sponsor itd) no i końcówka sezonu (nie co ja mówie.. cały sezon ) była naprawde ciężka.. czuło się te olbrzymie oczekiwania już po samym wejściu na murawe.. a nawet nie wspomne co robiliśmy na treningach xD (po kazdym wracałem ledwo zywy do domu) ... heh.. jak sobie radziłem? starałem się nie myśleć tylko o tym, ze wynik jest najwazniejszy.. jak to się mówi: cieszyłem sie grą.. w sumie bardzo nas to motywowało.. i własnie może dzięki temu, faktycznie trener zrealizował swój cel..
Wyszukiwarka

Podobne podstrony:


więcej podobnych podstron

kontakt | polityka prywatności